Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

W kosmicznym obiektywie: Ognisty pióropusz
2020-03-01Anna Wizerkaniuk
W ubiegłym tygodniu, a dokładniej 25 lutego odbył się ostatni test silnika kontroli położenia (ACM ? attitude control motor), który służy do sterowania systemu aborcji startu statku Orion.
Podczas 30-sekundowego testu osiem zaworów pozwoliło na skierowanie ciągu silnika o wartości ponad 30 kN w różnych kierunkach. Test został przeprowadzony w temperaturze zamarzania.
System aborcji startu ? LAS, jest przeznaczony do przetransportowania kapsuły z astronautami w bezpieczne miejsce w przypadku, kiedy misja zostanie przerwana podczas startu. Składa się on z trzech silników na paliwo stałe: silnika aborcji, silnika kontroli położenia oraz silnik ?jettison?. Pierwszy z nich służy do oderwania kapsuły Orion od rakiety nośnej. Następnie uruchamiany jest ACM, który jest wykorzystywany do utrzymania odpowiedniej orientacji i kierunku lotu. Na sam koniec silnik ?jettison? uruchamiany jest w celu oddzielenia LAS od statku Orion, tak aby można było rozłożyć spadochron i bezpiecznie wylądować kapsułą.
Poniższy film przedstawia cały test silnika kontroli położenia. W ciągu 30 sekund otwierały się i zamykały różne zawory, przez co kontrolowany był kierunek siły ciągu silnika.
Źródła:
NASA
https://news.astronet.pl/index.php/2020/03/01/w-kosmicznym-obiektywie-ognisty-pioropusz/

W kosmicznym obiektywie Ognisty pióropusz.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Start rakiety z perspektywy ISS
2020-03-02. Krzysztof Kanawka
Jak wygląda start rakiety orbitalnej z perspektywy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej?
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to duży kompleks orbitalny, w którym stale przebywają ludzie. Budowa ISS rozpoczęła się w 1998 roku a (w większej części) zakończyła się w 2011 roku, wraz z końcem ery wahadłowców. W międzyczasie do ISS dołączono mniejsze moduły (m.in. BEAM) oraz planowana jest instalacja kolejnych. Aktualnie przewiduje się, że ISS pozostanie na orbicie do około 2028 roku.
ISS jest świetnym miejscem do obserwacji naszej planety. Na Stacji zainstalowano m.in. instrument ECOSTRESS, którego celem będzie lepsze zrozumienie wzrostu roślin i jego relacji do ilości dostępnej wody. Astronauci wykonują także zdjęcia śladów naszej cywilizacji ? w tym miasta (m.in. nocne ujęcie Warszawy z orbity). Czasem także astronauci obserwują dynamiczne zjawiska, takie jak burze i zorze polarne. Z pokładu ISS można także obserwować huragany.
Innym ciekawym dynamicznym zjawiskiem obserwowanym z ISS jest start rakiety. Prezentowane poniżej nagranie to start rakiety Sojuz-FG z bezzałogowym pojazdem Progress MS-10, które nastąpiło 16 listopada 2018. Celem misji Progressa była właśnie Stacja. Przebywający wówczas na pokładzie ISS astronauta Alexander Gerst (Niemcy/ESA) sfotografował ten start przy użyciu lustrzanki cyfrowej. Po przesłaniu zdjęć na Ziemię jeden z pasjonautów astronautyki wykonał poniższe nagranie w rozdzielczości 4K.
W najbliższych latach ilość startów rakiet orbitalnych prawdopodobnie wyraźnie wzrośnie. Część z nich będzie mogła być obserwowana z pokładu ISS. Wśród nich znajdą się także starty rakiet z astronautami na pokładzie ? dwóch nowych pojazdów (Dragon 2 i CST-100) oraz rosyjskiego pojazdu załogowego Sojuz.
(NASA, RS, PFA)
4K] Rocket launch seen from space - time lapse by ISS astronaut (extended)
Start rakiety obserwowany z pokładu ISS ? 16/11/2018 / Credits ? Raw Space
https://kosmonauta.net/2020/03/start-rakiety-z-perspektywy-iss/

 

 

Start rakiety z perspektywy ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starshipek się rozpierniczył w czasie startu :(

SS.png.ad2ac7f56380d27dfe8bca31595b6492.png

s71k9kpTURBXy81MzI5NTcyMWU4N2NkNWE5NGI1M

https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/s71k9kpTURBXy81MzI5NTcyMWU4N2NkNWE5NGI1MDRjMmI2ZWRjNWQwNy5qcGeSlQMAbc0HgM0EOZMFzQMUzQG8gaEwBQ

 

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jeszcze nie wystartował, a NASA już myśli o jego następcy
2020-03-02.
Radosław Kosarzycki
Jak będą wyglądały kosmiczne teleskopy przyszłości? Choć Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jeszcze nie wystartował, to NASA już myśli nad jego następcą, który będzie rewolucjonizował naszą wiedzę o wszechświecie w latach czterdziestych.
Misje kosmiczne to projekty, których realizacja zazwyczaj zajmuje nie lata a dekady. Wystarczy wspomnieć chociażby misję sondy New Horizons, która 14 lipca 2015 r. przeleciała w pobliżu Plutona i Charona. Planowanie misji do Plutona rozpoczęło się w 1992 r., a projekt New Horizons został wybrany do realizacji dopiero w 2001 r.
W przypadku teleskopów kosmicznych, które stanowią jedne z najdroższych i najbardziej skomplikowanych misji mówimy o jeszcze dłuższych przedziałach czasu. Prace nad Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba (JWST), następcą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a rozpoczęto w 1996 r. Mimo to, 24 lata później wciąż czekamy na start, który aktualnie zaplanowany jest na 2021 r. Nic więc zatem dziwnego, że już dzisiaj pojawiają się pierwsze projekty teleskopów, które za kilka dekad przejmą pałeczkę po JWST.
NASA sfinansowała opracowanie szczegółowych analiz czterech potencjalnych projektów teleskopów przyszłości. Jedna z zaproponowanych koncepcji nosi nazwę LUVOIR (Large UV/Optical/IR Surveyor). Teleskop, który będzie obserwował wszechświat w zakresie promieniowania ultrafioletowego, optycznego i podczerwonego będzie mógł zająć się badaniem szerokiej palety obiektów kosmicznych. Naukowcy mogą spodziewać się najbardziej realistycznego spojrzenia na egzoplanety, które na pierwszy rzut oka wydają się podobne do Ziemi. Póki co nie wiemy jakie one są w rzeczywistości.
Budowa takiego teleskopu może stanowić pierwszy krok na drodze do powstania zupełnie nowej dziedziny nauki: astrobiologii porównawczej ? mówi Aki Roberge, astronom z Goddard Space Flight Center i naukowiec w projekcie LUVOIR.
Jeżeli faktycznie inżynierom uda się zbudować LUVOIR, to będzie on w stanie dostarczyć nam szczegółowych informacji o planetach pozasłonecznych, które obecnie uważane są przez naukowców za podobne do Ziemi. Planety te przypominają naszą własną pod względem rozmiarów, masy czy orbity. Jeżeli przyjrzymy się chociażby 30 takim planetom za pomocą LUVOIR, będziemy w stanie dowiedzieć się jak bardzo wyjątkowa jest nasza planeta lub czy w ogóle jest wyjątkowa.
Póki co takie planety są dla nas tylko małymi, czarnymi cieniami, a nie błękitnymi kropkami? dodaje Roberge.
LUVOIR potencjalnie może zmienić tę sytuację, badając całą populację egzoplanet podobnych do Ziemi pod kątem statystycznym. Mniej więcej takiej samej zmiany jakościowej dokonał Kosmiczny Teleskop Kepler w odniesieniu do egzoplanet jako całej grupy: odkrywając całe tysiące planet za jego pomocą, naukowcy zaczęli rozumieć ile planet masywnych występuje blisko swoich gwiazd, w relacji do planet typu ziemskiego.
Spoglądając na planety typu ziemskiego, LUVOIR mógłby powiedzieć nam ile z tych potencjalnie podobnych do Ziemi planet faktycznie przypomina Ziemię: posiada wodę na powierzchni, atmosferę czy życie.
W trakcie badań egzoplanet LUVOIR przesyłałby na Ziemię ich widma, które powiedziałyby nam jakie związki chemiczne znajdują się w atmosferze czy na powierzchni planet.
Badacze przygotowujący projekt LUVOIR obliczyli, że po przeprowadzeniu takich analiz dla 28 małych, skalistych planet z atmosferami i ustaleniu, że na ich powierzchni nie ma życia, będzie można stwierdzić, że mniej niż 10% planet o orbicie i rozmiarach podobnych do Ziemi może posiadać życie.
Jeżeli jednak w trakcie badań odkryjemy na którejś z planet życie, staniemy przed zupełnie innym zadaniem: zrozumieniem co prowadzi do powstania życia.
Oczywiście, oprócz planet podobnych do Ziemi, LUVOIR odkrywałby wiele innych planet. Naukowcy szacują, że na każdą planetę potencjalnie przyjazną życiu, będą odkrywali dziesięć innych, egzotycznych o przeróżnej charakterystyce.
Zważając na fakt, że teleskop kosmiczny to zazwyczaj flagowy projekt naukowy w NASA, nie może on nadawać się tylko do jednego zadania. Z tego też powodu naukowcy starają się opracować instrumenty, które będą w stanie sprostać zadaniom stawianym przez specjalistów z wielu dziedzin astronomii i astrofizyki.
Choć rozwój projektu wciąż jest na wstępnym etapie, naukowcy przekonują, że będzie on doskonały także do badania ciemnej materii, dynamiki galaktyk czy chociażby monitorowania lodowych księżyców krążących wokół zewnętrznych planet Układu Słonecznego.
Jeżeli NASA zdecyduje się na budowę LEVOIR, to cały projekt będzie miał przed sobą jeszcze bardzo długą drogę. Jego poprzednik, Wide Field Infrared Survey Telescope (WFIRST), był wielokrotnie anulowany w propozycjach budżetu przedstawianych przez administrację Donalda Trumpa, a na końcu został przywrócony przez Kongres. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pierwotnie miał znaleźć się w przestrzeni kosmicznej w 2011 r., a mimo to nadal znajduje się na Ziemi i nie wystartuje wcześniej niż w marcu 2021 r.
LUVOIR Deployment Movie
https://www.spidersweb.pl/2020/03/kosmiczny-teleskop-luvoir.html

 

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jeszcze nie wystartował, a NASA już myśli o jego następcy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czym jest jasna "gwiazda" widoczna na niebie?
Autor: admin (2020-03-02 )
Ludzie bardzo rzadko ostatnio patrzą w niebo, a dzieją się tam bardzo ciekawe rzeczy. Jeśli ktoś spojrzy jednak do góry, to z pewnością zobaczy bardzo jasną gwiazdę. Nie, to nie jest Nibiru, to Wenus.
wykle obserwacje planety Wenus są możliwe zaraz po wschodzie słońca i chwilę przed zachodem. To właśnie z tego powodu Wenus bywa nazywana gwiazdą zaranną. Druga planeta Układu Słonecznego, którą jest Wenus, jest widoczna z Ziemi jako bardzo jasny punkt.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że to ciało niebieskie można obserwować w różnych fazach tak jak Księżyc. Dzieje się tak dlatego, że Wenus to planeta wewnętrzna z ounktu widzenia Ziemi.
Wenus to trzecie po Słońcu i Księżycu ciało niebieskie, pod względem jasności. Planeta ta jest na tyle jasna, że można ją obserwować nawet w ciągu dnia, ale tylko wtedy kiedy Słońce znajduje się nieco nad horyzontem.
W obecnej konfiguracji Wenus znajduje się bardzo wysoko. Pod koniec lutego można ją było z łatwością zlokalizować jako najjaśniejszy punkt na niebie świecący koło Księżyca. Taką spektakularnie jasną Wenus będzie można zobaczyć na wieczornym niebie aż do wiosny.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czym-jest-jasna-gwiazda-widoczna-na-niebie

 

 

Czym jest jasna gwiazda  widoczna na niebie.jpg

Czym jest jasna gwiazda  widoczna na niebie2.jpg

Czym jest jasna gwiazda  widoczna na niebie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Naukowcy sfotografowali ?miniksiężyc? krążący wokół Ziemi
2020-03-02.
Astronomowie sfotografowali tajemniczy, ?miniksiężyc? na orbicie Ziemi. Może być to obiekt naturalny, albo wykonany przez człowieka. Aby to wyjaśnić, potrzebne są dalsze obserwacje. Współodkrywcą obiektu jest Polak. O odkryciu poinformowało amerykańskie National Optical-Infrared Astronomy Research Laboratory.
Zdjęcia wykonano przy pomocy 8-metrowego teleskopu Gemini North na Hawajach. Obiekt prawdopodobnie ma rozmiary zaledwie kilku metrów.
Grigori Fedorets, który kierował obserwacjami, uważa, iż zaobserwowane ciało może być naturalnym skalistym obiektem, albo czymś wykonanym przez człowieka i umieszczonym w kosmosie nawet kilkadziesiąt lat temu, czyli tzw. śmieciem kosmicznym, np. pozostałością po nieaktywnych już satelitach.
Minor Planet Center prowadzone przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU) nadało obiektowi tymczasowe oznaczenie 2020 CD3. Jeżeli jest to ciało pochodzenia naturalnego, np. fragment planetoidy (asteroidy), to byłby drugi w historii przypadek odkrycia skalistego satelity Ziemi innego niż Księżyc. Poprzednia taka sytuacja nastąpiła w 2006 roku, ale odkryty wtedy obiekt był tymczasowym księżycem Ziemi i obecnie już został wyrzucony poza orbitę okołoziemską. Naukowcy przypuszczają, że podobny los czeka i obiekt z 2020 roku, który może zostać wyrzucony z orbity okołoziemskiej już w kwietniu.
Ciało 2020 CD3 zostało odkryte w ramach przeglądu nieba Catalina Sky Survey prowadzonego przez Uniwersytet Arizoński w Tucson (USA), a dokładniej przez jego Lunar and Planetary Laboratory. Odkrywcami obiektu są Kacper Wierzchoś i Teddy Pruyne. Pierwszy z astronomów to Polak urodzony w Lublinie, który jako dziecko wyjechał za granicę i obecnie pracuje w USA.
Na zdjęciu uzyskanym 24 lutego obiekt wygląda jak niewielki punkt na tle śladów gwiazd. Wynika to z tego, że teleskop był w trybie śledzenia na niebie obiektu, który poruszał się względem gwiazd.
PAP - Nauka w Polsce
cza/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80926%2Cnaukowcy-sfotografowali-miniksiezyc-krazacy-wokol-ziemi.html

 

 

Naukowcy sfotografowali miniksiężyc krążący wokół Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w marcu 2020 (odc. 1) - Gwiazda z grilla ; )
2020-03-02.
Pierwsza dekada marca 2020 wieczorami upływa w blasku Księżyca zmierzającego ku pełni, coraz bardziej rozświetlającego firmament. Jaśnieje także Betelgeza. Niekwestionowana gwiazda ostatnich tygodni swe minimum blasku najpewniej ma już za sobą. A skoro już zawędrowaliśmy w okolice Oriona, to sprawdźmy pozostałe gwiazdy tworzące kształt postaci myśliwego. Wśród nich jest taka, która nadałaby się na... grilla ; ) Zapraszamy po szczegóły do naszego filmowego kalendarza astronomicznego.
Na przełomie lutego i marca br. jasność Betelgezy wzrosła do ok. 1.4 mag., co znaczy, że jest już jaśniejsza od sąsiedniej Bellatrix w stopniu widocznym na pierwszy rzut oka. W katalogach figuruje ona pod literą "alfa" oznaczającą najjaśniejszą gwiazdę w danej konstelacji. Skoro jednak Betelgeza nie jest tą "pierwszą" w Orionie, to skąd wzięło się takie wskazanie? W 1603 roku niemiecki astronom i prawnik Johann Bayer opublikował swój atlas nieba zatytułowany "Uranometria". Chcąc uszeregować jasność gwiazd wprowadził zasadę, że będą one zapisywane według alfabetu greckiego - od najjaśniejszej do najsłabszej. Prawdopodobnie w czasie kiedy Bayer opracowywał swe dzieło, Betelgeza świeciła w maksimum blasku przekraczającym "zwykłe" maksima. Skoro dziś przeżywamy historyczne minimum, to kiedyś mogło się zdarzyć coś wręcz przeciwnego...
Skoro zawędrowaliśmy w okolice Oriona, to sprawdźmy pozostałe gwiazdy tworzące kształt postaci myśliwego. Bez trudu widzimy jak wyraźne są ich kolory. Oprócz czerwonawej Betelgezy, pozostałe są niebieskawe, co znaczy, że są to gwiazdy młode, gorące i ogromne. Najjaśniejsza z nich nazywa się Rigel i wyobraża stopę naszego bohatera. Jest kosmicznym gigantem w odległości 900 lat świetlnych, ok. 80 razy większym od Słońca. Ten błękitny nadolbrzym świeci nawet 100 tysięcy razy jaśniej niż nasza gwiazda dzienna! Gdyby leżał w odległości najbliższych nam gwiazd zerowej wielkości, jak Arktur czy Wega, byłby najjaśniejszym obiektem nocnego nieba bijąc na głowę Wenus i tylko trochę ustępując Księżycowi w pełni. Jego blask jest tak silny, że rozświetla okolicę w promieniu dziesiątków lat świetlnych wydobywając z mroków kosmosu m.in. mgławicę znaną jako Głowa Czarownicy (IC 2118). Ogromne skupisko pyłu jest niewidoczne gołym okiem, za to na zdjęciach ujawnia swe niepospolite piękno.
Poniżej pasa myśliwego jest jednak mgławica dostrzegalna nawet gołym okiem. Spoza miejskich świateł wygląda jak niepozorna mgiełka, którą przy użyciu lornetki lub niewielkiego teleskopu ujrzymy już jako całkiem wyraźny obłoczek. Jest to najbliżej nas położony obszar gwiazdotwórczy na niebie. Leży w odległości ok. 1300 lat świetlnych od nas i zwany jest Wielką Mgławicą Oriona (M42).
O pozostałych jasnych gwiazdach i obiektach Oriona mówimy w naszym filmie. Warto zwrócić też uwagę na gwiazdę niepozorną, ale szalenie interesującą - W Orionis. Świeci na granicy dostrzegalności gołym okiem, więc warto użyć lornetki. Albo zrobić zdjęcie. Już na kilkudziesięciosekundowej ekspozycji prowadzonej za ruchem sfery niebieskiej utrwali się ona w postaci punktu o silnie czerwonym kolorze; jest o wiele czerwieńsza od Betelgezy. Tak właśnie wyglądają gwiazdy węglowe. Atmosfera takiego ciała zawiera więcej cząstek węgla niż tlenu. Wchodzą one w bardziej złożone reakcje, których wynikiem jest m.in. tworzenie się pyłowych obłoków wokół gwiazdy. W Orionis jest chłodnym (2600 K) i zmiennym czerwonym olbrzymem, którego pulsacje powodują wzniecanie otaczającego ją pyłu, skutkiem czego jest przyćmiony blask oraz barwa wpadająca w głęboką czerwień przypominającą rozżarzone węgle na grillu ; ) Owocnych obserwacji!
Piotr Majewski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-marcu-2020-odc-1-gwiazda-z-grilla

Niebo w marcu 2020 odc. 1 Gwiazda z grilla.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak osiągnąć sukces w sektorze kosmicznym? Spotkanie ekspertów branży kosmicznej w Krakowie
2020-03-02.
18 marca w Krakowie odbędzie się wydarzenie ?Space 4.0. Sukces w sektorze kosmicznym?, organizowane przez Krakowski Park Technologiczny. Spotkanie będzie okazją na poznanie ekspertów, praktyków i pasjonatów branży kosmicznej.
Krakowski Park Technologiczny po raz kolejny wspiera młode firmy branży kosmicznej. Kolejne branżowe spotkanie działających i zainteresowanych działaniem w branży kosmicznej odbędzie się w środę 18 marca o 16:15 w restauracji Plac Nowy 1 na krakowskim Kazimierzu. Tematem przewodnim będą technologie kosmiczne, przetwarzanie danych satelitarnych i wsparcie biznesowe i finansowe na potrzeby rozwijania projektów w branży kosmicznej.
Swoją kosmiczną ofertę zaprezentują też startupy uczestniczące w programie akceleracyjnym SpaceUp BSA, stworzonym dla zespołów wykorzystujących dane satelitarne.
Udział w wydarzeniu jest bezpłatny, ale wymagana jest wcześniejsza rejestracja dostępna pod adresem: https://app.evenea.pl/event/space40. Tam i na Facebooku można poznać więcej szczegółów.
Spotkanie realizowane jest w ramach projektu BalticSatApps z Programu INTERREG Baltic Sea Region 2014-2020, współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Regionalnego.
Na podstawie: KPT
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    strona Krakowskiego Parku Technologicznego
?    strona programu akceleracyjnego SpaceUp
?    zapisy na wydarzenie Space 4.0. Sukces w sektorze kosmicznym
 
Na zdjęciu: Plakat wydarzenia. Źródło: KPT.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-osiagnac-sukces-w-sektorze-kosmicznym-spotkanie-ekspertow-branzy-kosmicznej-w

Jak osiągnąć sukces w sektorze kosmicznym Spotkanie ekspertów branży kosmicznej w Krakowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marsjańskie wydmy. Pierwsza taka animacja
Eksperci wykorzystali dane z satelity NASA by stworzyć ruchomy obrazek wydm na Marsie. Chodzi o liczne piaszczyste wzniesienia, które pokrywają Marsa i "tańczą" na wietrze. Do tej pory nie mogliśmy zaobserwować tego ruchu. Okazało się, że za duży przepływ wiatru i ruch wydm odpowiadają czynniki "termofizyczne i topograficzne".
https://wideo.wp.pl/marsjanskie-wydmy-pierwsza-taka-animacja-6484546701322369v

 

Marsjańskie wydmy. Pierwsza taka animacja.jpg

Marsjańskie wydmy. Pierwsza taka animacja2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w pierwszym tygodniu marca 2020 roku
2020-03-03. Ariel Majcher
Pierwsze dni marca rozświetli zbliżający się do pełni Księżyc, który odwiedzi gwiazdozbiory Byka, Bliźniąt, Raka i Lwa. Jego blask zdominuje nocne niebo, utrudniając dostrzeżenie świecącej na pograniczu widoczności gołym okiem planety Uran, jednak nie wpłynie znacząco na warunki obserwacyjne bardzo jasnej planety Wenus. Pokazujące się tuż przed świtem planety Mars, Jowisz i Saturn wschodzą długo po zniknięciu Srebrnego Globu z nieboskłonu, ale na ich widoczność największy wpływ ma zorza poranna, pojawiająca się przed wschodem Słońca.
Na niebie wieczornym najwcześniej pojawia się Księżyc, widoczny bez problemu w pełni dnia oraz planeta Wenus, którą również można dostrzec jeszcze przed zachodem Słońca. Natomiast w momencie, gdy Słońce chowa się pod widnokrąg, Wenus zajmuje pozycję na wysokości prawie 40° nad południowo-zachodnim horyzontem, zaś godzinę później zmniejsza wysokość o 10°. Wenus najlepiej widoczna jest właśnie przez tę godzinę, potem kontrast między nią a tłem nieba wzrasta tak bardzo, że w zasadzie uniemożliwia obserwacje. Nie bez znaczenie jest też zmniejszająca się wysokość nad widnokręgiem. Do końca tygodnia blask Wenus zwiększy się do -4,3 wielkości gwiazdowej, średnica jej tarczy urośnie do 20?, a faza spadnie do 59%.
Planeta Wenus w środę 4 marca przejdzie z gwiazdozbioru Ryb do gwiazdozbioru Barana, by w niedzielę 8 marca minąć planetę Uran w odległości niewiele ponad 2°. Dzięki temu znacznie ułatwi odnalezienie Urana, co jest szansą dla tych, którym się to jeszcze nie udało, a chcieliby tego dokonać. Przedostatnia planeta Układu Słonecznego świeci blaskiem +5,9 wielkości gwiazdowej i na szansę jej dostrzeżenia trzeba poczekać, aż się odpowiednio ściemni. Niestety w najbliższych kilkunastu dniach zadanie skutecznie utrudni rosnący blask Księżyca. Na początku nocy astronomicznej (pora pokazana na mapkach animacji) Uran zajmuje pozycję na wysokości nieco ponad 20° nad zachodnią częścią nieboskłonu.
Księżyc zaczął tydzień od I kwadry, która miała miejsce dokładnie w poniedziałek 2 marca tuż przed godziną 21 naszego czasu. Jego tarcza znajdowała się wtedy w gwiazdozbiorze Byka, prawie 3,5 stopnia od Aldebarana, na wysokości ponad 50° na początku nocy astronomicznej. Natomiast do momentu pokazanego na mapce jego wysokość zmniejszyła się do 15° i jednocześnie dystans do Aldebarana urósł do 4,5 stopnia. Kolejnego wieczora faza tarczy Srebrnego Globu zwiększy się do 60% i przejdzie niecały stopień na północ od gwiazdy ? Tauri, czyli południowego rogu Byka.
Środę 4 marca i czwartek 5 marca naturalny satelita Ziemi spędzi w gwiazdozbiorze Bliźniąt. Pierwszego z wymienionych dni jego tarcza pokaże fazę 70% i wieczorem znajdzie się jakieś 3° na wschód od pary gwiazd Tejat Prior i Tejat Posterior (? i ? Gem), czyli niedaleko punktu na niebie, przez który Słońce przechodzi pierwszego dnia lata. Dobę później oświetlenie jego tarczy zwiększy się o kolejne 10% i przejdzie on mniej więcej 6° od Polluksa, bardziej na południe wysuniętej z pary jasnych gwiazd Bliźniąt.
W piątek 6 marca Księżyc dotrze do środka gwiazdozbioru Raka, zwiększając przy tym fazę do 88%. Przez północą jego tarcza przejdzie w odległości mniejszej od 1° od środka znanej gromady otwartej gwiazd M44, jednak bliskość tak jasnego Księżyca bardzo utrudni odnalezienie jej gwiazd. Nawet przez dość duży teleskop nie będzie to łatwe.
Ostatnie dwa dni tygodnia Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Lwa. Podczas obu nocy znajdzie się on jakieś 8° od Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji, najpierw na północny zachód, a potem na wschód od niej. W sobotę 7 marca tarcza Księżyca zaprezentuje się w fazie 95%, zaś kolejnej nocy ? w fazie 99%. Pełnia przypada już w poniedziałek 9 marca, przed godziną 19 naszego czasu.
Wygląda na to, że Betelgeza, najjaśniejsza na ogół gwiazda Oriona powoli wygrzebuje się z głębokiego minimum jasność, w jakie wpadła w ostatnim czasie. Jest ona ponownie wyraźnie jaśniejsza od sąsiedniej Bellatrix, co pokazuje dobrze również wykres ze strony AAVSO, gdzie obserwatorzy oceniają blask Betelgezy na mniej więcej +1,4 wielkości gwiazdowej. Betelgezę najlepiej obserwować niewiele po zmierzchu. Na początku nocy astronomicznej zajmuje ona pozycję na wysokości około 45° wciąż po południowej stronie nieba, choć już po minięciu południka lokalnego. Natomiast do godziny podanej na mapce jej wysokość zmniejszy się o kolejne 30°, a za widnokręgiem znika ona ponad 5 kwadransów po północy. Na pewno warto jej się wciąż przyglądać, czy niedługo jej blask wróci do niedawnej świetności.
Niewiele przed wschodem Słońca, na tle zorzy porannej można obserwować kolejne trzy planety Układu Słonecznego. Wszystkie wędrują obecnie przez gwiazdozbiór Strzelca i mieszczą się w obszarze, który można przesłonić dłonią wysuniętej przed siebie ręki. Pierwsza pojawia się planeta Mars, wędrująca obecnie przez obszar nieba zajmowany rok temu przez Saturna, a jeszcze niedawno zajmowany przez Jowisza i przechodzi niecałe 2° od gwiazdy 4. wielkości o Sgr. Jasność Marsa zwiększyła się już do +1 magnitudo, natomiast średnica jego tarczy ? do 6?, przy fazie 90%.
Do niedzieli 8 marca Czerwona Planeta zbliży się do Jowisza na mniej niż 7°. Jowisz jest najlepiej widoczny z trójki planet, gdyż jego jasność wynosi -2 magnitudo, stąd można go obserwować prawie do wschodu Słońca. Przez teleskopy można próbować dostrzec tarczę planety o średnicy 35?, jednak położenie na wysokości zaledwie 7° może skutecznie uniemożliwić takie próby ze względu na turbulencje atmosfery.
Kolejne 8° na wschód od Jowisza znajduje się planeta Saturn, która o tej samej porze znajduje się jeszcze mniejszej wysokości, tylko 4°. Jasność Saturna jest większa od jasności Marsa, wynosi +0,7 wielkości gwiazdowej, ale jest to najtrudniejsza do odnalezienia planeta z całej trójki, gdyż na jej obraz najsilniejszy wpływ ma zorza poranna i jej odszukanie może się nie udać bez pomocy przyrządów optycznych.
https://news.astronet.pl/index.php/2020/03/03/niebo-w-pierwszym-tygodniu-marca-2020-roku/

Niebo w pierwszym tygodniu marca 2020 roku.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu marca 2020 roku2.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu marca 2020 roku3.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu marca 2020 roku4.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu marca 2020 roku5.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz w historii udało się odkryć w meteorycie pozaziemskie białko
2020-03-02.
Dla środowiska naukowego to bardzo ważny dzień, bo nigdy wcześniej się to nie udało, a cząsteczka zawierająca żelazo i lit może odegrać kluczową rolę w misjach zakładających wysyłanie życia na planety możliwe do zamieszkania podobne do Ziemi.
Naukowcy z Harvardu, PLEX Corporation i Bruker Scientific odkryli w meteorycie znanym jako Acfer 086, odnalezionym w Algierii w 1990 roku, hemolitynę. To relatywnie małe białko, składające się głównie z glicyny (najprostszy spośród 20 standardowych aminokwasów białkowych) okrytej atomami żelaza, tlenu i litu. I choć wszystkie te cząsteczki są nam dobrze znane, to w tym konkretnym układzie nie widzieliśmy ich na Ziemi nigdy wcześniej. Zdaniem naukowców, jest to kolejny dowód w niekończącej się dyskusji o tym, że życie tak naprawdę rozpoczęło się w kosmosie.
To właśnie tam początek miały mieć bloki budulcowe białka i odpowiednie cząstki były po prostu dostarczone na Ziemię (a być może także inne planety) za sprawą kosmicznych kamieni. Szczególnie że w przeszłości w meteorytach i kometach znajdowano wiele aminokwasów, prekursorów aminokwasów, cukrów, materiałów organicznych i cząsteczek o konkretnych kształtach, które są kluczowe dla życia. Jedna rzecz to jednak odkryć aminokwasy krążące sobie gdzieś w kosmosie, a zupełnie inna zorientować się, że są ułożone w struktury tak kompletne jak białka.
I choć wciąż nie mamy potwierdzenia, w jaki sposób hemolityna została uformowana w kosmosie, to najpewniej pojedyncze jednostki glicyny uformowały się na powierzchni pyłu kosmicznego. Później zaś ciepłe obłoki molekularne mogły stworzyć odpowiednie warunki do łączenia się tych jednostek w łańcuchy polimerowe i w końcu białka. Co prawda hemolityna sama w sobie nie wskazuje na życie pozaziemskie, to daje nam wskazówkę na temat tego, w jaki sposób mogło zacząć się życie na Ziemi oraz innych podobnych planetach. Grupy atomów na szczycie tego białka formują rodzaj tlenku żelaza, który znany jest z absorbowania fotonów światła i dzielenia wody na wodór i tlen.
Źródło: GeekWeek.pl/futurism
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-02/gotowe-na-innych-planetach-tez-moze-byc-zycie-naukowcy-po-raz-pierwszy-odkryli-w-meteorycie-pozaziemskie-bialko/

Pierwszy raz w historii udało się odkryć w meteorycie pozaziemskie białko.jpg

Pierwszy raz w historii udało się odkryć w meteorycie pozaziemskie białko2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Meteory i Meteoryty - Recenzja kolejnej nowości od PWN
2020-03-02. Piotr
Deszcze meteorów to jedno z najbardziej uniwersalnych zjawisk astronomicznych. Zainteresowanie nimi jest bowiem tak ogromne, że wykracza poza środowisko miłośników szeroko pojętej astronomii. Faktem jest jednak, że Wy ? pasjonaci lubicie wiedzieć więcej. Właśnie dla zakochanych w astronomii powstał recenzowany przez nas nowy tytuł wydawnictwa PWN ? ?Meteory i Meteoryty?, który zdradza zdecydowanie więcej niż to kiedy i gdzie można spodziewać się ?spadających obiektów?.
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=982
Meteory i Meteoryty - Recenzja kolejnej nowości od PWN
Deszcze meteorów to jedno z najbardziej uniwersalnych zjawisk astronomicznych. Zainteresowanie nimi jest bowiem tak ogromne, że wykracza poza środowisko miłośników szeroko pojętej astronomii. Faktem jest jednak, że Wy ? pasjonaci lubicie wiedzieć więcej. Właśnie dla zakochanych w astronomii powstał recenzowany przez nas nowy tytuł wydawnictwa PWN ? ?Meteory i Meteoryty?, który zdradza zdecydowanie więcej niż to kiedy i gdzie można spodziewać się ?spadających obiektów?.

Za ten niekoniecznie wyczerpany temat wziął się Marek Żbik ? doktor nauk przyrodniczych zajmujący się m.in. badaniami w dziedzinie geologii i materii pozaziemskiej. Autor mieszkający od 28 lat w Australii ma na swoim koncie szereg prac naukowych, ale nie jest mu też obca fantastyka. Jedno jest pewne ? o meteorach i meteorytach wie wszystko.
Zdajemy sobie już sprawę, że noce kiedy meteorów można zaobserwować najwięcej są tymi, na które ludzie z całego świata czekają od momentu pojawienia się w mediach pierwszych zapowiedzi. Wiedza na temat samych obiektów jest jednak w większości przypadków podstawowa. Nie twierdzimy, że nie jest wystarczająca, by czerpać przyjemność z obserwacji. Sygnalizujemy jednak, że ci, którzy lubią wiedzieć więcej mają taką możliwość, bowiem Wydawnictwo PWN znów stanęło na wysokości zadania, wypuszczając na rynek książkę, która uczy i to naprawdę porządnie.

Stwierdzić należy, że ?Meteory i Meteoryty? to pozycja zawierająca szereg trudnych zagadnień, które docenią raczej odbiorcy wtajemniczeni. Tego jednak nikt nie zamierzał ukrywać. Tytuł ma bawić fanów szeroko pojętej astronomii i solidnie rozbudować ich wiedzę.
?Meteory i Meteoryty? to bardzo przemyślany produkt, który nie tylko opowie nam z detalami o budowie obiektów, metodach ich badań oraz znaczeniu jakie te wyniki badań mają przy analizach związanych z ewolucją Układu Słonecznego, czy chociażby mechanizmów formowania się planet. Autor zadbał również o to, by momentami było nieco lżej i postanowił przybliżyć nam tematykę samych rojów meteorów i wreszcie wprowadzić nas w świat poszukiwaczy fragmentów, które spadły na Ziemię.

Nie ulega wątpliwości, że materiał zgromadzony w książce jest merytorycznie bardzo bogaty. Całymi garściami czerpać powinni więc z niego również studenci i wykładowcy. Ukrywać nie powinno się też faktu, że treści wypuszczane przez Wydawnictwo PWN to po prostu gwarancja jakości, o czym przekonywaliśmy się wszyscy już niejednokrotnie. Jeśli więc tytułowe Meteory i Meteoryty są elementami, z którymi macie więcej wspólnego niż tylko te kilka nocy spędzonych w roku na ich obserwacji, to warto mieć tę książce we własnych zbiorach.
Wydanie: Warszawa, 1, 2020
Copyright: 2020
Autor: Marek Żbik
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Typ oprawy: miękka
Data premiery: 17.01.2020
ISBN: 9788301207922
EAN: 9788301207922
Liczba stron: 212
Wymiary: 16.5x23.5cm
Gdzie kupić? ksiegarnia.pwn.pl
Autor: Piotr Petryla, astronomia24.com
https://www.astronomia24.com/articles.php?article_id=42

 

Meteory i Meteoryty - Recenzja kolejnej nowości od PWN.jpg

Meteory i Meteoryty - Recenzja kolejnej nowości od PWN2.jpg

Meteory i Meteoryty - Recenzja kolejnej nowości od PWN3.jpg

Meteory i Meteoryty - Recenzja kolejnej nowości od PWN4.jpg

Meteory i Meteoryty - Recenzja kolejnej nowości od PWN5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 DR4
2020-03-02. Magdalena Jarosz
Dwudziestego piątego lutego obok Ziemi przemknął meteoroid 2020 DR4. Obiekt znalazł się w minimalnej odległości ok 92 tysięcy kilometrów od naszej planety.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 DR4 zbliżył się do Ziemi 25 lutego, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 21:30 CET. W tym momencie 2020 DR4 znalazł się w odległości około 92 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,24 średniego dystansu do Księżyca. 2020 DR4 ma szacowaną średnicę około 4 metrów.
Jest to 18 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2020/03/bliski-przelot-2020-dr4/

Bliski przelot 2020 DR4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz pierwszy odkryto tlen cząsteczkowy w innej galaktyce
Autor: M@tis (2020-03-02 )
W galaktyce oddalonej o 500 milionów lat świetlnych od Słońca, astronomowie wykryli tlen cząsteczkowy. Jest to trzecie takie odkrycie poza Układem Słonecznym i pierwsze poza Drogą Mleczną.
Jak wynika z obecnego stanu wiedzy, tlen to trzeci najliczniejszy pierwiastek we Wszechświecie, tuż za wodorem i helem. Astronomowie od dawna poszukiwali tlenu w kosmosie, prowadząc obserwacje spektroskopowe oraz w zakresie fal milimetrowych, lecz jak dotąd nie przyniosło to efektów. W przeszłości wykryto tlen cząsteczkowy w mgławicy Oriona. Wysunięto hipotezę, że tlen w kosmosie wiąże się z wodorem i tworzy lód wodny, który przylega do ziaren pyłu.
Jednak w Mgławicy Oriona masowo rodzą się nowe gwiazdy i możliwe, że intensywne promieniowanie z bardzo gorących, młodych gwiazd powoduje sublimację lodu wodnego i rozdzielanie cząsteczek, uwalniając tlen. Rozważania naukowców doprowadziły do odkrycia. Galaktyka Markarian 231, znajdująca się około 561 milionów lat świetlnych od Ziemi, jest zasilana kwazarem. Przypuszcza się, że w jej centrum mogą znajdować się nawet dwie wirujące wokół siebie supermasywne czarne dziury.
Aktywne jądro galaktyki generuje ciągłe wstrząsy, które mogą uwalniać tlen z wody w obłokach molekularnych. Z pomocą radioteleskopu IRAM w Hiszpanii, astronomowie przez 4 dni obserwowali galaktykę Markarian 231 na różnych długościach fal. W uzyskanych danych, zgodnie z wysuniętą hipotezą, odkryto sygnaturę spektralną tlenu. Emisję, którą zarejestrowano w odległości 32 265 lat świetlnych od centrum tej galaktyki, może wynikać z interakcji między aktywnym odpływem molekularnym napędzanym przez jądro galaktyki, a chmurami molekularnymi dysku zewnętrznego.
Naukowcy chcą przeprowadzić dalsze obserwacje, aby upewnić się, że dane zostały poprawie zinterpretowane. Pierwsza detekcja tego zjawiska poza Drogą Mleczną pozwoli lepiej zrozumieć tlen cząsteczkowy w galaktykach oraz odpływ molekularny z aktywnego jądra galaktyki.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/po-raz-pierwszy-odkryto-tlen-czasteczkowy-w-innej-galaktyce

Po raz pierwszy odkryto tlen cząsteczkowy w innej galaktyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deorbitacja pierwszego satelity Starlink
2020-03-03. Krzysztof Kanawka
Firma SpaceX wykonała pierwszą deorbitację satelity konstelacji Starlink. Celem tej deorbitacji był prawdopodobnie test możliwości kończenia misji satelitów Starlink.
Pierwsza paczka satelitów Starlink została umieszczona na orbicie 24 maja 2019 roku. Podobnie jak w kolejnych czterech startach, w tym pierwszym locie na orbitę zostało wyniesionych 60 satelitów Starlink. W tym pierwszym locie część satelitów przeznaczono do testów ? niektóre z nich nie zostały skierowane na planowaną orbitę operacyjną (550 km), zaś przynajmniej jeden przebywał na tej orbicie tylko przez pewien czas. Ten satelita nosi oznaczenie Starlink 1-46.
Dwudziestego lutego 2020 roku doszło do deorbitacji satelity Starlink 1-46. Ten satelita wcześniej został wprowadzony na orbitę 550 km, po czym jego orbita została obniżona do ok 380-390 km, gdzie satelita przebywał przez kilka miesięcy. Od grudnia 2019 obserwowano serię manewrów orbitalnych Starlinka 1-46, aż wreszcie satelita spłonął w atmosferze. Ostatnia zanotowana orbita tego satelity miała wysokość około 180 km.
Jest prawdopodobne, że firma SpaceX na tym satelicie testowała możliwości sprowadzenia satelitów Starlink z operacyjnej orbity. Jest to ważna kwestia, gdyż większa ilość satelitów będzie z pewnością wymagać częstszych manewrów w celu omijania kolizji z innymi satelitami (w tym satelitami innych konstelacji!), śmieciami kosmicznymi oraz obiektami, które same nie są w stanie manewrować (np. satelity typu CubeSat). Brak koordynacji działań ? oraz brak decyzji o wykonaniu manewru ? może jeszcze bardziej podnieść ryzyko kolejnej kolizji na orbicie.
Czy SpaceX przeprowadzi kolejne manewry i deorbitacje swoich satelitów Starlink? Wydaje się to być prawdopodobne. Możliwe jest m.in. ?szybkie? sprowadzenie z orbity, sprowadzenie na niższą orbitę (np 300 km) i ?pozostawienie? oraz seria podwyższeń i obniżeń orbity.
(PFA, Tw)
https://kosmonauta.net/2020/03/deorbitacja-pierwszego-satelity-starlink/

Deorbitacja pierwszego satelity Starlink.jpg

Deorbitacja pierwszego satelity Starlink2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dysk Drogi Mlecznej nosi ślady niedawnego zderzenia z inną galaktyką
2020-03-03. Radosław Kosarzycki

Od lat astronomowie zastanawiali się dlaczego dysk naszej galaktyki, Drogi Mlecznej, jest zakrzywiony. Najnowsze dane z satelity Gaia wskazują, że za odkształcenie dysku odpowiada wciąż trwające zderzenie z drugą, mniejszą galaktyką.
Już od połowy XX wieku astronomowie wiedzą, że dysk Drogi Mlecznej, w którym znajduje się większość z czterystu miliardów jej gwiazd ? nie jest płaski, tylko nieznacznie odchylony w dół z jednej strony i w górę z drugiej.
Na przestrzeni czasu powstało wiele różnych teorii tłumaczących ten stan rzeczy: od wpływu międzygalaktycznego pola magnetycznego czy też wpływu halo ciemnej materii otaczającego naszą galaktykę. Gdyby owa ciemna materia była nierównomiernie rozłożona, to mogłaby prowadzić do grawitacyjnego odkształcenia dysku galaktyki.
Satelita Gaia, którego zadaniem jest zmierzenie jasności, odległości, położenia i prędkości miliarda najbliższych gwiazd w naszym otoczeniu, może w końcu rozwiązać tę zagadkę. Zespół badaczy analizujący dane z drugiego zestawu danych opublikowanego przez konsorcjum Gaia, potwierdził wcześniejsze nieśmiałe wskazówki mówiące, że obserwowane odkształcenie dysku Drogi Mlecznej nie jest stałe, a jego orientacja się zmienia w czasie. W astronomii takie zjawisko nazywa się precesją i przypomina ono zmianę położenia osi rotacji w nakręconym bąku (to dla starszych, młodsi zrozumieją przypominając sobie charakterystyczny bączek/totem z Incepcji).
Jakby tego było mało, prędkość precesji odkształcenia jest dużo większa niż przypuszczano ? szybsza od tej jaką mogłoby tłumaczyć międzygalaktyczne pole magnetyczne czy halo ciemnej materii (odkształcenie dysku okrąży centrum galaktyki w ciągu 600-700 mln lat). To wskazuje jednoznacznie, że przyczyna leży zupełnie gdzie indziej. Droga Mleczna musiała zderzyć się z inną galaktyką.
Gaia ? fotoradar dla gwiazd w Drodze Mlecznej
Rotujący w przestrzeni satelita Gaia od kilku lat tworzy niezwykle dokładną, trójwymiarową mapę Drogi Mlecznej. Oprócz określania położenia ponad miliarda gwiazd i ich odległości od nas, Gaia mierzy także prędkości poszczególnych gwiazd na niebie, dzięki czemu astronomowie będą w stanie odtworzyć ruch galaktyki wstecz i stworzyć prognozę ruchu w przyszłości na przestrzeni milionów lat.
Oczywiście, nasz Układ Słoneczny nie jest wyjątkiem i wraz ze Słońcem okrąża centrum galaktyki raz na 220 milionów lat.
To tak jak byśmy jechali samochodem i jednocześnie próbowali zmierzyć prędkość i kierunek przemieszczania się tego samochodu w krótkim okresie czasu, a następnie w oparciu o tak zebrane dane, próbowali stworzyć model przeszłej i przyszłej trajektorii ruchu tego samochodu. Jeżeli jednak wykonamy takie pomiary dla wielu samochodów w otoczeniu, to będziemy w stanie stworzyć model ruchu drogowego. Tak samo mierząc ruch milionów gwiazd na niebie, możemy odtworzyć procesy wielkoskalowe takie jak ruch odkształcenia dysku galaktycznego ? mówi Ronald Drimmel, badacz z Obserwatorium Astrofizycznego w Turynie.
Podejrzany czyli z czym zderzyła się Droga Mleczna?
Astronomowie wciąż nie wiedzą która galaktyka odpowiada za odkształcenie dysku Drogi Mlecznej ani kiedy do zderzenia doszło. Jednym z podejrzanych jest niejaki Sagittarius, galaktyka karłowata krążąca wokół Drogi Mlecznej, która już kilkukrotnie w przeszłości przeszyła dysk naszej galaktyki. Astronomowie podejrzewają, że z czasem to jednak Droga Mleczna zwycięży całkowicie pochłaniając gwiazdy Sagittariusa.
Tak czy inaczej, niezależnie od skali odkształcenia Drogi Mlecznej, zderzenia galaktyk nie mają żadnego realnego wpływu na życie na Ziemi.
Układ Słoneczny znajduje się 26 000 lat świetlnych od centrum galaktyki. W tym rejonie odkształcenie jest pomijalne. Opisywane powyżej pomiary opisują obszary odległe nawet o 52 000 lat świetlnych od środka Drogi Mlecznej.
Satelita Gaia już wcześniej odkrywał dowody zderzeń Drogi Mlecznej z innymi galaktykami satelitarnymi. Takimi dowodami są zaburzone trajektorie ruchu wielu gwiazd, wciąż widoczne miliardy lat po zderzeniu.
W międzyczasie Gaia nadal skanuje niebo i przesyła na Ziemię kolejne dane o kolejnych gwiazdach. Środowisko naukowe już czeka na zestawy danych, które zostaną udostępnione pod koniec 2020 i 2021 roku.
The warped galactic disc of the Milky Way wobbles like a spinning top
Galaktyka karłowata Sagittarius zaznaczona czerwonym owalem pozostawia za sobą strumień gwiazd i wpływa na budowę dysku Drogi Mlecznej. Do zderzenia między obiema galaktykami doszło między 300 a 900 mln lat temu. Źródło: ESA/Gaia/PAC
Grafika przedstawiająca budowę Drogi Mlecznej. Wyraźnie widoczny jest zakrzywiony dysk galaktyczny. Na zdjęciu oznaczono zgrubienie centralne (bulge), Słońce (Sun), dysk (Disk) oraz jego odkształcenie (warp). Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://www.spidersweb.pl/2020/03/odksztalcenie-drogi-mlecznej-satelita-gaia.html

 

 

Dysk Drogi Mlecznej nosi ślady niedawnego zderzenia z inną galaktyką.jpg

Dysk Drogi Mlecznej nosi ślady niedawnego zderzenia z inną galaktyką2.jpg

Dysk Drogi Mlecznej nosi ślady niedawnego zderzenia z inną galaktyką3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie hipnotyzujące oko pojawiło się na niebie nad Kanadą. ?Poczułam się, jak na obcej planecie?
2020-03-03.
Mieszkańcy zmierzający do pracy mogli poczuć się, jakby coś ich obserwowało. To olbrzymie oko, które pojawiło się na niebie w lodowaty świt. Nasza czytelniczka, która mieszka w Kanadzie i była naocznym świadkiem tego zjawiska, zapytała nas, z czym miała do czynienia.
Nie, to w żadnym razie nie była manifestacja kosmitów, przynajmniej nie tym razem. To było zupełnie naturalne zjawisko, a dokładniej kilka zjawisk optycznych jednocześnie. Sekretnymi składnikami, za sprawą których pojawił się ten fenomen, były kryształki lodowe unoszące się w mroźnym powietrzu.
Na sześciobocznych blaszkach lodowych, na wysokości ponad 5 kilometrów nad ziemią, zaczęły się załamywać promienie świetlne pochodzące ze Słońca, ale odbite od powierzchni Księżyca w pełni. Utworzyły one barwny pierścień wokół Srebrnego Globu, zwany księżycowym halo, oraz łuk Parry'ego.
Po obu stronach Księżyca pojawiły się też tzw. księżyce poboczne (pozorne). Wreszcie wokół samego naszego naturalnego satelity doszło do utworzenia się barwnej poświaty. Wewnątrz miała ona barwę niebieską, a na zewnątrz czerwoną. Zjawisko to nazywane jest ?wieńcem?.
Właśnie szłam na rano do pracy, gdy poczułam się bardzo dziwnie. Spojrzałam na niebo i nie mogłam oderwać wzroku od tego, co zobaczyłam. Stałam tak na strasznym mrozie z otwartymi ustami i się przyglądałam bez końca. Prawie uciekł mi autobus. Poczułam się, jak na obcej planecie. To zjawisko zrobiło mi dzień! - pisze podekscytowana czytelniczka Ania z kanadyjskiego Winnipeg.
Jak twierdzi czytelniczka, o tej porze roku w Kanadzie natknąć się można na wiele niecodziennych zjawisk, jak siarczyste mrozy sięgające nawet 40 stopni, ale również zawieje śnieżne z prawdziwego zdarzenia, czyli tzw. blizzardy. Zdarzają się też świetlne słupy.
Dopiero czytając Wasz artykuł dowiedziałam sie, jak nazywa się to zjawisko. Jest magiczne. Przypomina świetlne miecze rycerzy Jedi z Gwiezdnych Wojen - zachwyca się Ania.
Oba zjawiska mają wspólny mianownik, ponieważ pojawiają się podczas siarczystego mrozu i są skutkiem załamywania się promieni świetlnych na kryształkach lodowych unoszących się w powietrzu. Źródłem świetlnych słupów są miejskie latarnie. W zależności od rodzaju oświetlenia, mienią się różnymi barwami.
Miniona zima w Polsce była bardzo łagodna, a przez to mróz okazał się niewielki. Nie mogliśmy więc podziwiać większości zjawisk optycznych zarezerwowanych dla chłodnej pory roku, w tym właśnie halo i wieńca księżycowego oraz słupów świetlnych. Być może kolejnej zimy taka okazja się pojawi.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Halo i wieniec księżycowy w Kanadzie. Fot. Brent Mckean.
Słupy świetlne. Fot. yandex.ru
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-03-03/wielkie-hipnotyzujace-oko-pojawilo-sie-na-niebie-nad-kanada-poczulam-sie-jak-na-obcej-planecie/

Wielkie hipnotyzujące oko pojawiło się na niebie nad Kanadą. Poczułam się, jak na obcej planecie.jpg

Wielkie hipnotyzujące oko pojawiło się na niebie nad Kanadą. Poczułam się, jak na obcej planecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Powietrze nad Chinami czyste jak nigdy. Efekt koronawirusa z Wuhan.
2020-03-03. Piotr
Satelity Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) oraz Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) monitorujące zanieczyszczenie powietrza, wykryły znaczący spadek poziomu dwutlenku azotu (NO2) w Chinach. Nie powinno ulegać wątpliwości, że przyczyną poprawy jakości powietrza jest m.in. koronawirus, który spowolnił gospodarkę kraju. Przyglądamy się zagadnieniu bliżej, ale też dodatkowo załączamy materiał wideo Tomasza Rożka, który naszym zdaniem jest jednym z nielicznych rzetelnych materiałów o nowym koronawirusie, jakie dostępne są w sieci.
Pod koniec 2019 roku lekarze w Wuhan zauważyli wzrost przypadków zachorowań na zapalenie płuc, które miały nieznane źródło. Kilka dni później naukowcy potwierdzili, że chorobę powoduje nowy koronawirus (SARS-CoV-2). Do 23 stycznia 2020 r. chińskie władze zamknęły transport z i do Wuhan, a także wstrzymały pracę lokalnych firm, by ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby.

Mapy zaprezentowane przez ESA pokazują stężenie dwutlenku azotu, który jest szkodliwym gazem emitowanym przez pojazdy silnikowe, elektrownie i obiekty przemysłowe. Na mapach wartości NO2 w Chinach w okresie od 1-20 stycznia 2020 r., tj. przed kwarantanną i w okresie 10-25 lutego 2020 r., tj. podczas kwarantanny różnią się w znaczącym stopniu. Wspomnieć wypada, iż zgromadzenie danych zawdzięczamy instrumentowi zainstalowanemu na satelicie Sentinel-5 należącym do ESA (TROPOMI ? Tropospheric Monitoring Instrument) oraz urządzeniu do monitorowania ozonu (OMI) zainstalowanemu na satelicie Aura należącym do NASA.
Eksperci z NASA zauważają, że zmniejszenie zanieczyszczenia było początkowo widoczne w rejonach Wuhan jednak z czasem rozprzestrzeniło się na cały kraj. Miliony ludzi poddano kwarantannie i nie ukrywajmy ? jest to jedno z największych takich działań w historii ludzkości. Z danych na dzień 28 lutego 2020 r. wirus został wykryty w co najmniej 56 krajach.

Tak gwałtowny spadek NO2 w powietrzu nie miał miejsca prawdopodobnie nigdy wcześniej. Fakt - zdarzało się, że na przykład w 2008 roku podczas recesji gospodarczej oraz Igrzysk Olimpijskich spadki były notowane jednak były one stopniowe i występowały lokalnie.

Spadek dwutlenku azotu w 2020 r. to ?zasługa? nowego koronawirusa, ale też obchodów Nowego Roku Księżycowego w Chinach i dużej części Azji. Firmy i fabryki zamknięte są od ostatniego stycznia do początku lutego, by świętować ten ważny dla Chińczyków okres. Obserwacje prowadzone dotychczas wykazywały, że w tym okresie zanieczyszczenie zmniejsza się, jednak zaraz po wydarzeniu stosunkowo szybko wzrasta. Tymczasem wzrost nie jest notowany z uwagi na fakt, iż wiele obiektów przemysłowych nadal nie wystartowało.
Mapy pokazują wartości NO2 dla trzech okresów w 2020 roku: 1-20 stycznia (przed Nowym Rokiem Księżycowym), 28 stycznia - 9 lutego (wokół obchodów Nowego Roku) i 10-25 lutego (po wydarzeniu). Dla porównania wartości z 2020 r. porównano z tymi samymi okresami w 2019 r.

Ustaliliśmy już, że Księżycowy Nowy Rok mógł mieć pewien wpływ na ostatni spadek zanieczyszczeń. Zdaniem naukowców spadek ten jest jednak czymś więcej niż efektem tego wydarzenia, czy zmiany pogody. We wstępnej analizie naukowcy z NASA porównali wartości NO2 wykryte przez OMI w 2020 r. ze średnimi ilościami wykrytymi o tej porze roku w latach 2005-2019. W 2020 r. Wartości NO2 we wschodnich i środkowych Chinach były znacznie niższe (od 10 do 30 procent niższe) niż zwykle obserwuje się w tym okresie.

Ponadto nie stwierdzono wzrostu NO2 po Księżycowym Nowym Roku. W tym roku stopa redukcji jest bardziej znacząca niż w poprzednich latach i trwa dłużej. Wiele miast w całym kraju podjęło działania w celu zminimalizowania rozprzestrzeniania się koronawirusa, w czym należy wypatrywać przyczyny poprawy jakości powietrza.

Jako portal Astronomia24.com odsyłamy do materiału wideo Pana Tomasza Rożka, dziennikarza naukowego, fizyka, popularyzatora nauki oraz autora projektu Nauka To Lubię. Naszym zdaniem jest to jeden z nielicznych materiałów, które rzetelnie oceniają obecną sytuację na świecie wywołaną nowym koronawirusem.
Źródło: earthobservatory.nasa.gov
Stężenie dwutlenku azotu nad Chinami przed i w trakcie kwarantanny - NASA Earth Observatory Joshua Stevens
Wartości NO2 dla trzech okresów w 2020 rokufot: NASA Earth Observatory Joshua Stevens
Wirus. Nie panikuj!
Tomasz Rożek rzetelnie o nowym koronawirusie
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=985

 

Powietrze nad Chinami czyste jak nigdy. Efekt koronawirusa z Wuhan..jpg

Powietrze nad Chinami czyste jak nigdy. Efekt koronawirusa z Wuhan2.jpg

Powietrze nad Chinami czyste jak nigdy. Efekt koronawirusa z Wuhan3.jpg

Powietrze nad Chinami czyste jak nigdy. Efekt koronawirusa z Wuhan4.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dwie gwiazdy połączyły się, tworząc masywnego białego karła
2020-03-03.Autor. Vega
Astronomowie odkryli niezwykłego skrajnie masywnego białego karła znajdującego się ok. 150 lat świetlnych stąd, mającego atmosferę z takim składem chemicznym, jakiego dotąd nie obserwowano. Po raz pierwszy także zidentyfikowali go jako wynik połączenia się dwóch białych karłów. Za wskazówkę wykorzystano skład chemiczny jego atmosfery.
Odkrycie to może rodzić nowe pytania dotyczące ewolucji masywnych białych karłów i ilości supernowych w naszej galaktyce.

Gwiazda, nazwana WDJ0551+4135, została zidentyfikowana w przeglądzie danych z teleskopu Gaia. Astronomowie śledzili spektroskopię wykonaną za pomocą teleskopu Herschela, skupiając się na białych karłach zidentyfikowanych jako wyjątkowo masywne. Dzięki rozbiciu światła emitowanego przez gwiazdę astronomowie byli w stanie zidentyfikować skład chemiczny jej atmosfery i odkryli, że ma niezwykle wysoki poziom węgla.

Aby rozwiązać tę zagadkę astronomowie musieli poznać prawdziwe pochodzenie gwiazdy.

Białe karły to pozostałości po gwiazdach takich, jak nasze Słońce, które wypaliły całe swoje paliwo i zrzuciły zewnętrzne warstwy. Większość z nich jest stosunkowo lekka, ok. 0,6 masy Słońca, ale ta konkretna waży 1,14 masy Słońca, prawie dwa razy więcej, niż wynosi średnia masa białych karłów. Mimo, że jest cięższy od Słońca, jest zwarty do zaledwie ? średnicy Ziemi.

Jego wiek także jest wskazówką dla astronomów. Starsze gwiazdy krążą po Drodze Mlecznej szybciej niż  młode, a ten obiekt porusza się szybciej niż 99% innych pobliskich białych karłów o tym samym wieku chłodzenia, co sugeruje, że jest starszy niż na to wygląda.

Dr Mark Hollands z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warwick mówi: ?Mamy skład chemiczny, którego nie jesteśmy w stanie wyjaśnić poprzez normalną ewolucję gwiazdy, masę dwukrotnie większą od średniej dla białego karła i kinematyczny wiek starszy od wieku oszacowanego na podstawie procesu chłodzenia się. Jesteśmy prawie pewni, jak jedna gwiazda tworzy jednego białego karła i nie powinno to tak wyglądać. Jedynym wyjaśnieniem tego jest połączenie się dwóch białych karłów.?

Chociaż przewiduje się występowania połączeń między białymi karłami, to konkretne byłoby wyjątkowo niezwykłe. Większość połączeń w naszej galaktyce ma miejsce pomiędzy gwiazdami o różnej masie, podczas gdy to wydaje się być między dwiema gwiazdami o podobnej wielkości. Istnieje również granica dotycząca tego, jak duży może być wynikowy biały karzeł: uważa się, że przy masie większej niż 1,4 Słońca wybuchłby jako supernowa, chociaż możliwe jest, że eksplozje te mogą mieć miejsce przy nieco niższych masach.

W przyszłości astronomowie mogą wykorzystać asterosejsmologię, aby poznać skład chemiczny jądra białego karła na podstawie jego pulsacji, co byłoby niezależną metodą potwierdzającą powstanie gwiazdy w wyniku połączenia się.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Warwick

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/03/dwie-gwiazdy-poaczyy-sie-tworzac.html

 

Dwie gwiazdy połączyły się, tworząc masywnego białego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Falcon 9 ? plany SpaceX do 2025 roku
2020-03-04. Krzysztof Kanawka
Jak często firma SpaceX planuje wykonywać starty rakiety Falcon 9 z Florydy?
Prawdziwym ?koniem roboczym? firmy SpaceX jest rakieta Falcon 9. Do końca 2019 roku SpaceX przeprowadził łącznie 77 startów tej rakiety, z czego jeden zakończył się niepowodzeniem oraz doszło do jednej eksplozji w trakcie przygotowań do startów. W 2020 roku doszło do zniszczenia rakiety Falcon 9 w trakcie lotu ? była to część udanego testu ucieczki kapsuły Dragon 2. Cechą wyróżniającą rakietę Falcon 9 jest możliwość wielokrotnego wykorzystania pierwszego stopnia. W tym celu ? po zakończonej pracy ? pierwszy stopień ląduje albo na platformie morskiej albo na wyznaczonych lądowiskach (na lądzie).
Składanka różnych prób lądowania pierwszego stopnia rakiety Falcon 9 na przestrzeni ostatnich lat / Credits ? SpaceX, Anton
Starty Falcona 9 odbywają się z dwóch miejsc na Florydzie: wyrzutni LC-39A, współużytkowanej z rakietą Falcon Heavy oraz wyrzutni LC-40. Na 2020 rok łącznie zaplanowano 35 startów rakiet Falcon 9 z tych wyrzutni, w tym 30 z wyrzutni LC-40.
W kolejnych latach częstotliwość startów Falconów 9 powinna wzrosnąć. Na 2021 i 2022 rok zaplanowano po 54 starty Falconów 9, w tym 44 z wyrzutni LC-40. W latach 2023-2025 rakiety Falcon 9 mogą wystartować aż 60 razy rocznie, z czego 50 startów rocznie przypadnie z wyrzutni LC-40.
60 startów rocznie oznacza 5 startów rakiet Falcon 9 miesięcznie. Taka częstotliwość startów jest możliwa osiągnięcia, gdyż SpaceX zamierza korzystać z ?floty? pierwszych stopni Falconów 9. Oznacza to, że w każdym momencie SpaceX ma zamiar przygotowywać kilka rakiet jednocześnie ? te przygotowania by były oczywiście na różnych stopniach zaawansowania: od działań po odzyskaniu pierwszego stopnia z poprzedniego lotu, poprzez przygotowywanie i składanie rakiety aż po integrację z ładunkiem.
Część startów z wyrzutni LC-39A będzie mieć charakter załogowy ? rakieta Falcon 9 będzie wynosić astronautów w kapsule Dragon 2. Jak na razie nie wiadomo jak często będą wykonywane loty załogowe ? można założyć, że będzie ich około 3-7 rocznie, w zależności od zainteresowania komercyjnego tego typu misjami.
Spacex Falcon9 landing compilation

Crew Demo-1 Mission | Rendezvous, Docking, and Hatch Opening
Pierwsza (bezzałogowa) misja kapsuły Dragon 2 / Credits ? SpaceX
(Tw, SpX)
https://kosmonauta.net/2020/03/falcon-9-plany-spacex-do-2025-roku/

 

Falcon 9 ? plany SpaceX do 2025 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pył księżycowy jest też po drugiej stronie Księżyca

2020-03-04.

Chiński łazik, który jako pierwszy odwiedził niewidoczną z Ziemi stronę Księżyca, odkrył warstwę pyłu nawet 12 metrów pod powierzchnią.

Łazik będący częścią chińskiej misji Chang'e 4 bada krater Von Karmana. Jako pierwszy w historii zmierzył on głębokość pyłu powierzchniowego Srebrnego Globu za pomocą radaru. Wyniki zostały przeanalizowane przez naukowców z Chin i Włoch.

 
Pył księżycowy, zwany także regolitem, jest podobną do talku substancją składającą się ze sproszkowanej skały i pyłów, które osiadły po bombardowaniu satelity przez asteroidy miliardy lat temu. Odkrycia Chang'e 4 potwierdzają, że pył księżycowy pokrywa również "drugą" - niewidoczną z Ziemi - stronę Księżyca. Co ciekawe, warstwa pyłu jest dość gruba.

Zrozumienie historii Księżyca i wulkanizmu występującego na Srebrnym Globie będzie kluczowe podczas przyszłych misji. Pył księżycowy może zaburzać funkcjonowanie różnych instrumentów, zwiększając ryzyko awarii lądownika i łazika.

Regolit już wcześniej powodował liczne problemy. Peggy Whitson, astronautka, która spędziła w kosmosie w sumie 665 dni, powiedziała, że misje Apollo "miały wiele problemów z pyłem księżycowym".


Jeżeli zamierzamy spędzić długi czas na Księżycu i zbudować tam bazę, musimy dowiedzieć się, jak poradzić sobie z tą substancją - powiedziała Peggy Whitson.

Brian O'Brien, fizyk, który zaprojektował urządzenia do pomiaru regolitu wysłane wraz z Apollo 11, powiedział, że podejrzewa, że pył zakłócał sejsmometr i blokował panele słoneczne podczas trwania misji. Pomiary regolitu na powierzchni Księżyca mogą pomóc przyszłym statkom kosmicznych uniknąć problemów.

Źródło: INTERIA
Łazik Yutu-2 po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca /NASA

 /123RF/PICSEL
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-pyl-ksiezycowy-jest-tez-po-drugiej-stronie-ksiezyca,nId,4358280

 

Pył księżycowy jest też po drugiej stronie Księżyca.jpg

Pył księżycowy jest też po drugiej stronie Księżyca2.jpg

Pył księżycowy jest też po drugiej stronie Księżyca3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab
Zachęcamy do zapoznania się z nową ofertą zajęć w Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab! Od teraz, oprócz astronomii, w programie także warsztaty ogrodnicze, kulinarne, mydlarskie, ekologiczne,a nawet lekcje z żywymi zwierzętami !!!
Śmiało dzielcie się tym postem ze znajomymi, udostępniajcie, polecajcie - jest czas wywiadówek w szkołach, może warto zaproponować wychowawcy czy dyrektorowi szkoły lub przedszkola wizytę w AstroLabie.
Mamy jeszcze kilka wolnych miejsc na piątkowy (6 marca 2020 r.) seans w Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab! Zapraszamy całe rodziny

 

 

Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab.jpg

Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab2.jpg

Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab3.jpg

Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab4.jpg

Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab5.jpg

Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab6.jpg

Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Europejski łazik marsjański może nie wystartować w tym roku
2020-03-04.
Coraz więcej niepewności wokół przygotowań do startu europejskiej misji ExoMars, która według planów w lipcu powinna wystartować w kierunku Czerwonej Planety. Powód: opóźnienie kluczowych testów spadochronów.
Według najnowszych informacji misji ExoMars grozi decyzja o opóźnieniu startu do 2022 r. Co więcej, decyzja taka może zostać ogłoszona jeszcze przed kluczowymi testami spadochronów zaplanowanymi na koniec marca. Szefowie Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz rosyjskiej agencji Roskosmos, czyli dwóch głównych partnerów odpowiedzialnych za przygotowanie misji, mają się spotkać 12 marca w celu omówienia aktualnego statusu misji.
Dwa duże spadochrony, które mają bezpiecznie dostarczyć łazik ExoMars na powierzchnię Marsa, wielokrotnie nie przeszły testów w 2019 r., rozrywając się podczas wejścia w atmosferę w trakcie symulacji lądowania łazika.
ExoMars 2020, którego start zaplanowano na lipiec br., stanowi drugi element wspólnego europejsko-rosyjskiego programu ExoMars, który rozpoczął się od wysłania sondy Trace Gas Orbiter oraz lądownika Schiaparelli w 2016 r.
Opóźnienie misji oznaczałoby, że łazik Rosalind Franklin będzie musiał czekać 2,5 roku na kolejne okno startowe. Misje marsjańskie realizuje się tylko wtedy, gdy i Ziemia i Mars znajdują się stosunkowo blisko siebie, a takie ustawienie zdarza się co 26 miesięcy.
Podejmując decyzję o ewentualnym opóźnieniu misji przedstawiciele obu agencji kosmicznych będą musieli wziąć pod uwagę to, do czego doszło, gdy poprzednim razem próbowali wylądować na powierzchni Marsa. 19 października 2016 r. lądownik Schiaparelli rozbił się o powierzchnię Marsa wskutek awarii oprogramowania, która doprowadziła do przedwczesnego odczepienia spadochronu od lądownika.
W tamtym przypadku misją Schiaparelliego było sprawdzenie, czy obie agencje dobrze opracowały technologię wejścia w atmosferę i lądowania na powierzchni Marsa. Teraz, w ramach drugiego etapu misji trzeba już wysłać ładunek główny, czyli łazik Rosalind Franklin, a więc stawka jest dużo wyższa.
Tymczasem realizowane w maju i sierpniu ub.r. testy 15-metrowego spadochronu naddźwiękowego i 35-metrowego spadochronu poddźwiękowego zakończyły się rozerwaniem czaszy spadochronu. Poproszeni o pomoc specjaliści z NASA, którzy już czterokrotnie bezpiecznie dostarczyli łazik na powierzchnię Marsa stwierdzili, że do rozerwania dochodzi w momencie uwalniania spadochronu z osłony.
Europejska Agencja Kosmiczna poinformowała, że kolejne testy spadochronów zaplanowano na koniec marca br., na zaledwie trzy miesiące przed otwarciem miesięcznego okna startowego. Pierwotnie testy zaplanowano na grudzień 2019 i luty 2020 r., ale niedawno terminy te uległy przesunięciu.
Zbliżenie na pokrowiec jednego ze spadochronów łazika ExoMars2020. Źródło: NASA/JPL-Caltech

Sekwencja otwierania spadochronów lądownika Kozaczok, w którym znajduje się łazik Rosalind Franklin. Źródło: ESA

Łazik Rosalind Franklin, który ma wylądować na powierzchni Marsa w marcu 2021 r. Źródło: ESA/ATG medialab

https://www.spidersweb.pl/2020/03/exomars-2020-mozliwe-opoznienie.html

 

 

Europejski łazik marsjański może nie wystartować w tym roku.jpg

Europejski łazik marsjański może nie wystartować w tym roku2.jpg

Europejski łazik marsjański może nie wystartować w tym roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Trzy miliardy lat temu Ziemia była w całości pokryta oceanem
2020-03-04.
Radosław Kosarzycki

Jak wyglądała Ziemia 3,2 mld lat temu? Najnowsze dowody wskazują na to, że w całości pokryta była oceanem i nie było na niej ani jednego kontynentu.
Według naukowców z Uniwersytetów w Iowa i Kolorado kontynenty pojawiły się później, gdy ruchy tektoniczne wypchnęły potężne masy lądu w górę, aż wydostały się nad powierzchnię oceanu.
Dowody na taką historię wczesnej Ziemi znaleziono w skamieniałym fragmencie dna oceanicznego w północno-zachodniej Australii.
4,5 miliarda lat temu w wyniku zderzeń cząstek pyłu i skał krążących wokół dopiero uformowanego Słońca powstała nasza planeta. Początkowo była to tylko gorąca, stopiona kula magmy o głębokości tysięcy kilometrów. Z czasem, 1 000 ? 1 000 000 lat później, w ochładzającej się magmie uformowały się pierwsze minerały.
Woda na Ziemię mogła przybyć z kometami z zewnętrznych rejonów Układu Słonecznego oraz z pyłem wypełniającym otoczenie młodego Słońca.
Gdy Ziemia była jeszcze pokryta gorącym oceanem magmy, para wodna i gazy mogły znajdować się w atmosferze powstającej planety. Wraz ze spadkiem temperatury powierzchni, woda stopniowo skraplała się na powierzchni.
Nie potrafimy stwierdzić co było źródłem wody na Ziemi, ale wskazujemy, że niezależnie od źródła, woda była obecna w atmosferze gdy na powierzchni płynął jeszcze ocean magmy ? mówi Benjamin Johnson z Wydziału Nauk Geologicznych i Atmosferycznych na Uniwersytecie Stanowym w Iowa.
W swoich najnowszych badaniach Johnson wraz ze współpracownikami skupił się na unikalnym krajobrazie australijskiego outbacku. To właśnie tam zachowane są ślady systemu hydrotermalnego sprzed 3,2 mld lat i warstwy skorupy oceanicznej sięgające od powierzchni po źródło ciepła, które napędzało cyrkulację.
To właśnie tam, w kolejnych warstwach dna oceanicznego znajdują się różne izotopy tlenu. Zmieniający się z czasem stosunek ilości poszczególnych izotopów umożliwia naukowcom odtworzenie zmian temperatury dawnych oceanów i klimatu na Ziemi.
W trakcie analizy ponad 100 próbek osadów naukowcy natrafili na coś nieoczekiwanego.
Okazało się, że 3,2 mld lat temu oceany miały więcej tlenu-18 niż tlenu-16 (współcześnie jest odwrotnie). Modele komputerowe wskazują, ze w skali globalnej, kontynentalne masy wysysają tlen-18 z oceanów. Gdyby jednak kontynentów nie było, w oceanie byłoby więcej właśnie tego izotopu. Stosunek obfitości tych dwóch izotopów tlenu wskazuje, że ponad 3 mld lat temu na Ziemi w ogóle nie było kontynentów.
Wartości te różnią się od współczesnych tak bardzo, że najłatwiej można je wytłumaczyć całkowitym brakiem kontynentów ? dodaje Johnson.
Inni naukowcy także wskazywali wcześniej, że być może Ziemia była kiedyś w całości pokryta wodą. Opisywane wyżej badania dostarczają nam rzeczywistych ograniczeń geochemicznych na ilość lądów znajdujących się nad poziomem morza.
Możliwość, że Ziemia była kiedyś wodnym światem, stawia w zupełnie nowym świetle pytanie o to gdzie powstały pierwsze formy życia na Ziemi i jak ewoluowały.
Istnieją dwa główne nurty  myślenia o powstaniu życia na Ziemi: kominy hydrotermalne oraz zbiorniki wody na lądzie. Jeżeli opublikowane teraz badania się potwierdzą, oznacza to, że miejsca na powstanie życia na lądzie było bardzo niewiele przed 3,2 mld lat temu.
Planeta HD 189733b znajdująca się 63 lata świetlne od Ziemi najprawdopodobniej pokryta jest w całości wodą. Źródło: NASA/ESA/M. Kornmesser
https://www.spidersweb.pl/2020/03/ziemia-byla-pokryta-w-calosci-oceanem.html

 

Trzy miliardy lat temu Ziemia była w całości pokryta oceanem.jpg

Trzy miliardy lat temu Ziemia była w całości pokryta oceanem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

NASA ujawni nazwę marsjańskiego łazika

2020-03-04.

NASA zapowiedziała, iż 5 marca ujawni oficjalną nazwę swojego nowego, marsjańskiego łazika. Misja ma wystartować jeszcze w 2020 roku.

NASA wybrała dziewięciu finalistów spośród 28 tysięcy zgłoszeń - Agencja zorganizowała konkurs, który miał wyłonić finalną nazwę dla nowego, marsjańskiego łazika. Publiczność została zaproszona do głosowania, a finalnie wynik poznamy już 5 marca bieżącego roku. Głosowanie zakończyło się 27 stycznia.

 Z okazji ujawnienia nowej nazwy marsjańskiego łazika NASA zorganizuje specjalne wydarzenie, które będzie można oglądać za pośrednictwem streamu na Twitterze, Facebooku oraz w serwisie YouTube.
Nowy łazik ma wystartować w kierunku Czerwonej Planety jeszcze latem 2020 roku.
Źródło: INTERIA

Nowy, marsjański łazik NASA /materiały prasowe

 
 https://nt.interia.pl/news-nasa-ujawni-nazwe-marsjanskiego-lazika,nId,4362043

 

NASA ujawni nazwę marsjańskiego łazika.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiński łazik Yutu-2 ujawnia przed nami tajemnice wnętrza Księżyca (zdjęcia)
2020-03-04.
Chińska Agencja Kosmiczna (CNSA) opublikowała niezwykłe dane na temat badań Srebrnego Globu, które prowadzone są od ponad roku przez lądownik i łazik w ramach misji Chang'e-4. Informacje rozpaliły wyobraźnię astronomów.
Rząd Państwa Środka nigdy specjalnie nie ukrywał, że badania naturalnego satelity naszej planety skupiają się przede wszystkim na zdobyciu cennych informacji o geologii tego obiektu z myślą o rozpoczęciu ery kosmicznego górnictwa. Najbardziej władze interesuje izotop Hel-3, który występuje tam w dużych ilościach, w odróżnieniu od Ziemi.
Misja Chang'e-4 realizowana jest po niewidocznej z naszej planety stronie powierzchni Księżyca. Łazik o nazwie Yutu-2 przebył w ostatnim roku kilkaset metrów, a w trakcie swojej podróży mapował radarem wszystko to, co dzieje się ok. 40 metrów pod regolitową powierzchnią tego globu. Okazuje się, że dzieje się tam sporo ciekawych rzeczy. Sygnały radiowe o częstotliwości do 500 MHz sięgnęły głęboko pod powierzchnię Księżyca. Co ciekawe, w miejscu badań było to łatwiejsze, niż w przypadku Chang'e-3, realizowanej po widocznej z Ziemi stronie Księżyca.
Pozyskane dane radarowe zostały połączone z innymi informacjami zebranymi w trakcie wcześniejszych misji. Miejsce badań, czyli w kraterze Von Karmana, który ma średnicę 2500 kilometrów, powstał około 3,9 miliarda lat temu i jest jednym z największych i najstarszych znanych kraterów w Układzie Słonecznym, wygląda bardzo ciekawie. Naukowcy informują, że tamtejsze warstwy gruntu składa się z porowatych materiałów ziarnistych oraz skał o różnej wielkości.
Chińczycy nie ujawnili, jakie dokładnie znajdują się tam minerały i izotopy. To nie powinno dziwić, gdyż to informacje cenne strategicznie, ale możemy domyślać się, że są interesujące, ponieważ rząd planuje już kolejne kilka misji na Księżyc w ramach programu Chang'e. Kolejna z nich odbędzie się jeszcze w tym roku. W trakcie niej zostaną pobrane próbki skał i regolitu do dalszych wnikliwych badań na Ziemi.
Państwo Środka zamierza wysłać astronautów na Srebrny Glob w ciągu najbliższych 5 lat, a do końca tej dekady ma powstać tam pierwsza baza. Na początek kosmiczne górnictwo będzie prowadzone przez roboty, ale docelowo zajmą się tym już pierwsi kolonizatorzy. Chiny chcą też wysłać ludzi na Marsa, ale to nastąpi dopiero na początku przyszłej dekady.
Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. CNSA/CLEP
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-04/chinski-lazik-yutu-2-ujawnia-przed-nami-tajemnice-wnetrza-ksiezyca-zdjecia/

Chiński łazik Yutu-2 ujawnia przed nami tajemnice wnętrza Księżyca (zdjęcia).jpg

Chiński łazik Yutu-2 ujawnia przed nami tajemnice wnętrza Księżyca (zdjęcia)2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

USA/ NASA szuka kandydatów na astronautów
2020-03-04.
Amerykańska agencja kosmiczna NASA po raz pierwszy od ponad czterech lat poszukuje nowych astronautów. Kandydaci powinni być gotowi do częstych podróży - poinformowała agencja w ogłoszeniu rekrutacyjnym opublikowanym na swojej stronie internetowej.
"Ameryka od czasu programu Apollo nigdy nie była tak blisko ponownego wysłania astronautów na Księżyc. Do 2024 roku wyślemy pierwszą kobietę i kolejnego mężczyznę na południowy biegun Księżyca" - powiedział administrator NASA Jim Bridenstine. "Jeżeli zawsze marzyliście o byciu astronautami, zgłaszajcie się" - dodał.
NASA podaje, że nowi astronauci będą mogli pracować np. na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej albo na Gateway - planowanej załogowej stacji kosmicznej, która zostanie umieszczona w przestrzeni w pobliżu Księżyca.
Zgłoszenia przyjmowane będą do końca marca, a NASA chce zakończyć selekcję kandydatów na astronautów w połowie 2021 roku. Najważniejsze wymagania stawiane w ogłoszeniu to amerykańskie obywatelstwo i ukończenie odpowiednich studiów z zakresu nauki, technologii, inżynierii lub matematyki. Agencja podaje także, że konieczne będą częste podróże i nie jest możliwa praca zdalna. Wybrani kandydaci na astronautów przez dwa lata będą zdobywać podstawowe umiejętności, a po zakończeniu szkolenia staną się członkami korpusu astronautów.
Roczna pensja, podawana w ogłoszeniu, mieści się w przedziale od 104 898 do 161 141 dolarów.
Kiedy ostatni raz NASA szukała kandydatów na astronautów, pod koniec 2015 roku, zgłosiło się 18,3 tys. chętnych. Astronautami zostało 11 z nich. (PAP)
kib/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80977%2Cusa-nasa-szuka-kandydatow-na-astronautow.html

USA NASA szuka kandydatów na astronautów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)