Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Jak fotografować Ziemię z pokładu ISS?
2020-03-08. Krzysztof Kanawka
Jak zwykle astronauci na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej fotografują Ziemię?
Kanadyjski astronauta Chris Hadfield spędził łącznie w kosmosie 166 dni, biorąc udział w misjach STS-74 (1995), STS-100 (2001) oraz długoterminowej wyprawy Sojuza TMA-07M na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). W trakcie swojej ostatniej misji orbitalnej Chris Hadfield spędził na orbicie łącznie 145 dni pomiędzy grudniem 2012 a majem 2013. Nagrania Chrisa Hadfielda z tego okresu pobytu na Stacji były prezentowane na całym świecie: przede wszystkim jego cover ?Space Oddity? (David Bowie) oraz seria nagrań opisujących życie w warunkach mikrograwitacji (w tym nawet o? łzach w kosmosie!).
Oprócz tego Chris Hadfield często fotografował naszą planetę z perspektywy Stacji. Zwykle do tego celu wykorzystywał moduł Cupola, wyniesiony zaledwie 3 lata wcześniej. Łącznie Chris Hadfield wykonał około 45 tysięcy zdjęć Ziemi w trakcie pobytu na ISS. Poniższe nagranie prezentuje kilka ciekawych wniosków płynących z obserwacji i fotografowania naszej planety z perspektywy niskiej orbity okołoziemskiej.
Chris Hadfield opuścił szereg aktywnych astronautów w maju 2013 roku. Przez kolejne lata Chris Hadfield zajmował się nauką (posada profesora na University of Waterloo) oraz napisał książkę-autobiografię i uczestniczył w programach TV związanych z zachęcaniem do aplikowania do programu astronautów. Oprócz tego Chris Hadfield podróżuje po świecie z wykładami.
ISS służy jako platforma do wielu różnego typu obserwacji Ziemi. Przykładem może być instrument ECOSTRESS, zainstalowany w 2018 roku na Stacji.
(CSA)

Chris Hadfield's Snapshots from Space

Fotografowanie Ziemi z pokładu ISS ? Chris Hadfield (nagranie z 2013 roku) / Credits ? Canadian Space Agency
https://kosmonauta.net/2020/03/jak-fotografowac-ziemie-z-pokladu-iss/

 

 

Jak fotografować Ziemię z pokładu ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Superksiężyc. Przed nami najjaśniejsza pełnia w tym roku
2020-03-08.
Przed nami wyjątkowe widowisko na niebie. Będziemy mogli podziwiać nie tylko Pełnię Robaczego Księżyca, ale jednocześnie superksiężyc. Będzie to największa i najjaśniejsza pełnia w tym roku.
Pełnia księżyca w marcu to tak zwany Robaczy Księżyc. W tym roku będzie to ostatnia zimowa pełnia, która przypada na poniedziałek, 9 marca. W Polsce kulminacyjny moment nastąpi wieczorem o godzinie 18.48.
Skąd taka nazwa? Oryginalne pochodzenie nazw nadawanych każdej pełni Księżyca sięga setek lat, do rdzennych Amerykanów. Zauważyli oni, że gdy robi się cieplej i znika mróz, spod rozmokniętej ziemi wydostają się różne robaki, w tym między innymi dżdżownice.
Inne nazwy Pełni Robaczego Księżyca to: Czysta Pełnia, Skrzypiąca Pełnia oraz Klonowa Pełnia.
JEŚLI UDA SIĘ WAM SFOTOGRAFOWAĆ PEŁNIĘ, WYŚLIJCIE SWOJE ZDJĘCIA NA KONTAKT 24
Superksiężyc - czym jest?
Najbliższa pełnia księżyca będzie najjaśniejszą w tym roku, ponieważ dojdzie do bliskiego spotkania Księżyca z naszą planetą. Będziemy mieli więc do czynienia z superksiężycem.
Superksiężyc możemy oglądać wtedy, gdy nasz naturalny satelita znajduje się w perygeum syzygijnym swojej orbity. Oznacza to, że Księżyc, Ziemia i Słońce ustawiają się wtedy w jednej linii (syzygium), a Księżyc znajduje się w najmniejszej odległości od naszej planety.
Źródło: Accu Weather, timeanddate.com, tvnmeteo.pl
Autor: ps
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/superksiezyc-przed-nami-najjasniejsza-pelnia-w-tym-roku,317041,1,0.html

Superksiężyc. Przed nami najjaśniejsza pełnia w tym roku.jpg

Superksiężyc. Przed nami najjaśniejsza pełnia w tym roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Boeing musi wprowadzić tylko? 61 poprawek w swojej kapsule Starliner
2020-03-08. Radosław Kosarzycki
Boeing nie ma ostatnio najlepszej passy. Kilka dni temu NASA poinformowała, że firma będzie musiała wprowadzić aż 61 zmian w zbudowanej przez siebie kapsule załogowej Starliner.
Jakby tego było mało, amerykańska agencja kosmiczna uznała, że podczas nieudanej grudniowej misji Starlinera do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dwukrotnie było bardzo blisko całkowitego zniszczenia kapsuły.
Ogłaszając wyniki wspólnego śledztwa, przedstawiciele NASA poinformowali, że jak na razie nie podjęto decyzji o tym czy Boeing będzie musiał przeprowadzić jeszcze jeden lot bezzałogowy Starlinera, czy od razu będzie to misja załogowa. Zanim przedstawiciele agencji podejmą decyzję, Boeing będzie musiał przedstawić plan i harmonogram wprowadzenia 61 zmian w statku. Przedstawiciele Boeinga mają na to czas do końca miesiąca.
Douglas Loverro, dyrektor lotów załogowych w NASA stwierdził, że agencja musi najpierw sprawdzić czy Boeing przeprowadził jeszcze raz wszystkie testy oprogramowania zainstalowanego na pokładzie Starlinera.
Jakby nie patrzeć, musimy ustalić czy jesteśmy całkowicie pewni, że jesteśmy gotowi do przeprowadzenia lotu z załogą czy jednak potrzebujemy jeszcze jednej próby bezzałogowej ? dodaje Loverro.
Przedstawiciele Boeinga jednocześnie deklarują swoją gotowość do przeprowadzenia wszelkich niezbędnych testów.
Co się stało w grudniu?

Błędy oprogramowania Starlinera najpierw wprowadziły statek na nieprawidłową orbitę, uniemożliwiając cumowanie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a następnie niemal doprowadziły do zderzenia statku z modułem serwisowym pod koniec dwudniowego lotu. Ten drugi błąd został odkryty przez kontrolerów na Ziemi na kilka godzin przed lądowaniem. Dzięki temu katastrofie udało się zapobiec w ostatniej chwili.
Boeing nie jest jedyną firmą, której NASA zleciła opracowanie statku, którym astronauci mogliby regularnie latać na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. SpaceX opracował kapsułę Crew Dragon, która jak dotąd przeszła pomyślnie wszystkie testy i przygotowuje się do pierwszego lotu załogowego już w drugiej połowie roku. Pierwszy lot załogowy Crew Dragona będzie pierwszym lotem załogowym realizowanym z terytorium USA od 2011 r. czyli od ostatniego lotu wahadłowca.
Zdjęcie z 22 grudnia 2019 r. przedstawia statek Starliner podczas lądowania w White Sands po nieudanym locie na ISS. Źródło: Aubrey Gemignani/NASA
Kapsuła załogowa Starliner marki Boeing
https://www.spidersweb.pl/2020/03/boeing-kapsula-zalogowa-starliner-usterki.html

 

Boeing musi wprowadzić tylko? 61 poprawek w swojej kapsule Starliner.jpg

Boeing musi wprowadzić tylko? 61 poprawek w swojej kapsule Starliner2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Betelgeza schowała się za obłokiem pyłu
2020-03-08. Radosław Kosarzycki

Od kilku miesięcy środowisko astronomów i miłośników astronomii uważnie przygląda się Betelgezie, jednej z gwiazd zimowego gwiazdozbioru Oriona, która w ciągu zaledwie kilku tygodni znacząco zmieniła swoją jasność. Astronomowie z Uniwersytetu Waszyngtońskiego mają jednak sensowne wyjaśnienie tego osobliwego zjawiska.
Według nich oraz astronomów z Obserwatorium Lowella gwiazda przygasła nie dlatego, że zbliża się eksplozja supernowej, a dlatego że emituje sporo pyłu.
W trakcie obserwacji prowadzonych 14 lutego br. Emily Levesque, adiunkt na Uniwersytecie Waszyngtońskim oraz Philip Massey, astronom z Obserwatorium Lowella obliczyli średnią temperaturę powierzchni gwiazdy. Ku ich zdumieniu okazało się, że gwiazda jest znacznie gorętsza od tego czego spodziewali się zakładając, że pociemnienie gwiazdy spowodowane jest ochłodzeniem jej powierzchni. Wyniki swoich badań umieścili w artykule naukowym zaakceptowanym właśnie do publikacji w periodyku Astrophysical Journal Letters.
Nowe obliczenia wspierają teorię mówiącą, że Betelgeza, podobnie do innych czerwonych olbrzymów, po prostu odrzuciła sporą część materii tworzącej jej zewnętrzne warstwy.
Bezustannie obserwujemy to w wielu czerwonych nadolbrzymach, to normalny etap ich cyklu życia. Czerwone nadolbrzymy od czasu do czasu odrzucają część materii ze swojej powierzchni. Oddalająca się materia kondensuje się wokół gwiazdy tworząc ziarna pyłu. Gdy z czasem ulegają one ochłodzeniu, pochłaniają część promieniowania lecącego w naszą stronę ? mówi Levesque.
Oczywiście, Betelgeza wybuchnie jako supernowa w ciągu najbliższych 100 000 lat, jednak aktualny spadek jej jasności, który rozpoczął się w październiku, niekoniecznie jest oznaką zbliżającej się eksplozji.
Od samego początku astronomowie podejrzewali, że spadek jasności spowodowany jest albo dużą ilością pyłu, która powstała w pobliżu gwiazdy, albo wewnątrz Betelgezy powstały potężne komórki konwekcyjne, które wyniosły na powierzchnię gwiazdy gorącą materię, gdzie uległa ona ochłodzeniu i zapadła się z powrotem do wnętrza gwiazdy.
Najprostszym sposobem na wyeliminowanie jednej z tych możliwości było ustalenie rzeczywistej temperatury powierzchni gwiazdy. Choć nie da się bezpośrednio przystawić termometru do gwiazdy, to astronomowie mają swoje sposoby, aby zrobić to na odległość. Analizując widmo gwiazdy, naukowcy przyglądali się linii tlenku tytanu, który powstaje i akumuluje się w górnych warstwach dużych, stosunkowo chłodnych gwiazd takich jak Betelgeza. Tlenek tytanu pochłania określonej długości fale promieniowania, pozostawiając po sobie charakterystyczne widmo czerwonego nadolbrzyma, które można wykorzystać do określenia temperatury powierzchni gwiazdy.
Obliczenia wykazały, że 14 lutego br. temperatura powierzchni gwiazdy wynosiła 3325 stopni Celsjusza. To zaledwie 50-100 stopni Celsjusza mniej niż temperatura, jaką udało im się zmierzyć w 2004 r. czyli całe lata przed spadkiem jasności. Taki spadek jasności jest zdecydowanie za mały na to, aby zmianę jasności gwiazdy tłumaczyć pojawieniem się masywnej komórki konwekcyjnej na jej powierzchni.
Porównanie uzyskanego widma z widmem z 2004 r. od razu pokazało nam, że zmiana temperatury jest minimalna. W tym momencie wiedzieliśmy, że winowajcą musi być pył ? mówi Massey.
Astronomowie wielokrotnie już obserwowali masywne obłoki pyłu tworzące się w otoczeniu innych czerwonych nadolbrzymów. Gdy taki obłok znajdzie się na linii łączącej gwiazdę z obserwatorem na Ziemi, tenże obserwator rejestruje je jako spadek jasności gwiazdy.
Swoją drogą, w ciągu ostatnich kilku tygodni jasność Betelgezy ponownie zaczęła rosnąć, aczkolwiek proces ten jest wolniejszy od tempa spadku jasności sprzed kilku miesięcy. Co zatem czeka Betelgezę? Pożyjemy, zobaczymy.
Betelgeza obserwowana za pomocą teleskopu VLT w Chile w styczniu i grudniu 2019 r. Źródło: ESO/M. Montarges et al.
Betelgeza sfotografowwana przez teleskop ALMA w 2017 r. Źródło: ALMA/ESO/NAOJ/E. O?Gorman/P. Kervella
Symulacja przedstawiająca gigantyczne komórki konwekcyjne na hipotetycznym czerwonym nadolbrzymie. Źródło: Bernd Freytag/Uniwersytet w Uppsali
https://www.spidersweb.pl/2020/03/pyl-betelgeza-spadek-jasnosci.html

 

 

Betelgeza schowała się za obłokiem pyłu.jpg

Betelgeza schowała się za obłokiem pyłu2.jpg

Betelgeza schowała się za obłokiem pyłu3.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kule ognia spadły z nieba podczas ulewnego deszczu na przedmieściu stolicy Indii. Wybuchła panika
2020-03-08.
Na przedmieściach stolicy Indii wybuchła panika po tym, gdy w trakcie ulewnego deszczu z nieba spadły kule ognia wywołując pożar w okolicach dworca kolejowego. Eksperci zabrali fragmenty tajemniczych obiektów do badań.
W miniony czwartek (5.03) w rejonie dworca kolejowego Sahibabad w Ghaziabadzie, satelickim mieście Nowych Delhi, stolicy Indii, doszło do zagadkowego zdarzenia, o którym informują ogólnokrajowe media w drugim najliczniejszym kraju świata.
Między godziną 21:00 a 22:00, w trakcie ulewnego deszczu, z nieba spadły kule ognia, które wywołały pożary. Towarzyszyły im wielokrotne ogłuszające eksplozje. Wśród osób przebywających na dworcu i w jego okolicy wybuchła panika. Ludzie myśleli, że to zamach terrorystyczny.
Szczątki obiektów tliły się jeszcze przez wiele godzin, mimo obfitych opadów. Dopiero nad ranem strażakom udało się je dogasić. Gapie zabrali dla siebie kilka fragmentów ów obiektu. Niektórzy stwierdzili, że w kontakcie z wodą substancja produkowała bardzo duże ilości białej piany, co może świadczyć o zawartości sodu.
Eksperci, którzy przybyli na miejsce ocenić sytuację, nie kryli zdziwienia. Według wstępnych analiz mogą to być fragmenty meteorytu, w którego składzie znajduje się sód. Pewność jednak zyskamy dopiero po analizie próbek, które mają być przeprowadzone w najbliższych dniach.
Indie mekką meteorytów?
W Indiach upadki meteorytów nie należą do rzadkości. W czerwcu 2017 roku w miejscowości Mukundpura, położonej na przedmieściach Dżajpuru, spadł meteoryt o wadze aż 4 kilogramów, wywołując przy tym panikę wśród mieszkańców, którzy ujrzeli na niebie olbrzymi błysk i usłyszeli donośny grzmot.
Meteoryty spadały tam także na ludzi. Ostatnio stało się to w lutym 2016 roku w mieście Vellore w stanie Tamilnadu. 40-letni kierowca autobusu, który pracował dla uczelni inżynierskiej, został poważnie zraniony przez coś, co wyżłobiło w ziemi krater głęboki na 60 centymetrów, a następnie spowodowało tak silny wybuch, że z okien budynków i autobusów powypadały wszystkie szyby.
Mężczyzna krótko potem zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Do szpitala trafiło również dwóch ogrodników i student, którzy zostali ranni. Władze stanu Tamilnadu natychmiast poinformowały, że nie ma mowy o wybuchu bomby, ponieważ na miejscu nie znaleziono żadnych pozostałości po materiałach wybuchowych. Tymczasem śledczy na dni krateru odnaleźli kawałek skały, która przypominała granatowy diament.
Do poprzedniego takiego przypadku doszło w lutym 2007 roku, ale tym razem w stanie Radżastan, leżącym przy granicy z Pakistanem. Mieszkańcy mówili o olbrzymim wybuchu, a w miejscu uderzenia meteorytu powstał krater. Zginęły 2 osoby, a 5 osób zostało ciężko rannych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / TV9.
????????? ??? ???? ????? ?? ????? ???? ???, ????? ?? ???? ????? ???? ????? ?? ????

Jeden z pożarów wywołanych przez upadek zagadkowych obiektów w Indiach. Fot. YouTube / TV9 Bharatvarsh.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-03-08/kule-ognia-spadly-z-nieba-podczas-ulewnego-deszczu-na-przedmiesciu-stolicy-indii-wybuchla-panika/

 

Kule ognia spadły z nieba podczas ulewnego deszczu na przedmieściu stolicy Indii. Wybuchła panika.jpg

Kule ognia spadły z nieba podczas ulewnego deszczu na przedmieściu stolicy Indii. Wybuchła panika2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiński łazik Yutu2 bada skały pod powierzchnią Księżyca
2020-03-08.
Chińska misja Chang?e 4 od ponad roku bada jako pierwsza obszar na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Łazik bije kolejne rekordy, a naukowcy przedstawiają pierwsze tak dokładne badania warstw podpowierzchniowych Księżyca.
Chiński łazik Yutu2 właśnie zakończył 15. księżycowy dzień misji. Pojazd przejechał już prawie 400 m i nadal działają na nim wszystkie instrumenty naukowe. Misja Chang?e 4 zaczęła się 3 stycznia 2019 r. Sonda z łazikiem wylądowała w obszarze basenu Bieguna Południowego ? Aitken - największym kraterze uderzeniowym naszego naturalnego satelity.
15. dzień księżycowy łazika Yutu2 i lądownika misji Chang?e 4 rozpoczął się 17 lutego i trwał do 1 marca br. W tym czasie łazikowi udało się przejechać dystans 32,5 m - najwięcej od sierpnia 2019 roku.
Chińscy naukowcy opublikowali niedawno pierwsze wyniki badań z radaru penetrującego grunt pod łazikiem. Z pomiarów wynika, że do głębokości 12 m większość materiału skalnego to drobny pył, uformowany prawdopodobnie na skutek uderzeń meteorytów i wietrzenia przez Słońce.
Dopiero na głębokości 12-24 m ziemia pod łazikiem jest grubsza i występują większe skały. Od 24 m aż do 40 m (zasięg radaru) występują naprzemiennie warstwy drobnej ziemi i większych skał.
Jak podkreśla Elena Pettinelli współautorka pracy: ?Jest to pierwszy tak dokładny pomiar gruntu pod powierzchnią Księżyca. Pozwala nam lepiej zrozumieć rozmieszczenie skał w skorupie, a w szczególności właściwości materiału wyrzuconego przez uderzenia meteorytów. Odkrycie daje nam wiedzę o grubości regolitu w miejscu przebywania łazika. Takie informacje mogą być przydatne dla przyszłych misji załogowych, w których z regolitu będziemy chcieli wytwarzać tlen lub paliwo rakietowe.?
Wyniki badań opublikowano 26 lutego br. na łamach czasopisma Science Advances.
Chociaż łazik Yutu2 był projektowany z myślą o pracy tylko przez 3 miesiące, to teraz inżynierowie misji liczą, że pojazd będzie dostarczał danych przez kolejny rok. Wkrótce powinna zostać opublikowana kolejna praca naukowa, tym razem opisująca strukturę podpowierzchniową z użyciem niższych częstotliwości (60 MHz w porównaniu z 500 MHz użytymi w opisanych tutaj wynikach). Na tym kanale można spodziewać się, że radar sięgnie nawet kilkaset metrów w głąb. Dane te jednak mogą nie być na tyle rzetelne z uwagi na możliwą interferencję sygnału wywołaną metalowym poszyciem pojazdu.
Mimo nadal trwającej misji Chang'e 4, Chińczycy już przygotowują kolejny lot na Księżyc. Pod koniec roku powinna wystartować misja Chang'e 5, której zadaniem będzie pobranie do 2 kg materiału skalnego i powrót z nim na Ziemię.
Źródło: Space.com/Science Advances/CLEP
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    pierwszy zestaw danych naukowych misji Chang'e 4
?    artykuł "The Moon?s farside shallow subsurface structure unveiled by Chang?E-4 Lunar Penetrating Radar"
?    podsumowanie 15. dnia księżycowego misji (Space.com)
Schemat struktury geologicznej pod powierzchnią badaną przez łazik Yutu2. Źródło: Science Advances.
Na zdjęciu: Krater Von Kármán sfotografowany przez łazik Yutu2. Zdjęcie upubliczniono w marcu 2020 roku. Źródło: CNSA/CLEP.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chinski-lazik-yutu2-bada-skaly-pod-powierzchnia-ksiezyca

Chiński łazik Yutu2 bada skały pod powierzchnią Księżyca.jpg

Chiński łazik Yutu2 bada skały pod powierzchnią Księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ciemna materia i masywne galaktyki
2020-03-08.Autor. Vega
Około 85% materii we Wszechświecie ma postać ciemnej materii, której natura nadal pozostaje tajemnicą. Pozostałą część można odnaleźć w atomach. Ciemna materia wykazuje grawitację, ale poza tym w żaden sposób nie wchodzi w interakcje z normalną materią ani nie emituje światła. Astronomowie badający ewolucję galaktyk stwierdzają, że ponieważ ciemna materia jest tak obfita, jednak dominuje w formowaniu się struktur wielkoskalowych we Wszechświecie, takich jak gromady galaktyk.
Mimo, że jest trudna do bezpośredniego wykrycia, ciemna materia może być namierzana poprzez modelowanie czułych obserwacji rozkładów galaktyk w różnym zakresie skali. Galaktyki zwykle znajdują się w centrach ogromnych skupisk ciemnej materii, zwanych halo. Soczewkowanie grawitacyjne bardziej odległych galaktyk przez halo ciemnej materii oferuje wyjątkowo unikalną i potężną próbkę szczegółowego rozkładu ciemnej materii. ?Słabe soczewkowanie? powoduje skromne, ale systematyczne deformowanie kształtu galaktyk tła i może dostarczyć solidnych ograniczeń w rozmieszczeniu ciemnej materii w gromadach. ?Mocne soczewkowanie? natomiast tworzy wysoce zniekształcone, powiększone i czasami zwielokrotnione obrazy jednego źródła.

W minionej dekadzie obserwacje i symulacje hydrodynamiczne znacznie pogłębiły nasze zrozumienie rozwoju masywnych galaktyk, przy czym obecnie preferowany jest scenariusz dwufazowy. W pierwszym kroku masywne jądra dzisiejszych galaktyk powstają w kosmologicznych czasach od grawitacyjnego zapadania się materii do galaktyk wraz z otaczającym je halo ciemnej materii. Powstawanie gwiazd następnie zwiększa masę gwiazdową galaktyk. Jednak najmasywniejsze galaktyki przechodzą drugą fazę, w której przechwytują gwiazdy z zewnętrznych obszarów innych galaktyk, a gdy proces formowania się gwiazd w nich samych ustanie, faza ta dominuje w ich skupisku. Modele komputerowe i niektóre wyniki obserwacji wydają się potwierdzać ten scenariusz.

Joshua Speagle, astronom z CfA, był członkiem zespołu, który wykorzystał obrazowanie na optycznej długości fali i bliskiej podczerwieni teleskopu Subaru do badania skupisk masywnych galaktyk. Ich technika wykorzystała efekty słabego soczewkowania ponieważ masywne galaktyki mają również bardzo masywne halo ciemnej materii, które zakrzywia światło. Astronomowie zbadali około 3200 galaktyk, których masy gwiazdowe są większe niż masa Drogi Mlecznej. Korzystając z analiz słabego soczewkowania, odkryli, że informacje o historii halo ciemnej materii skupisk masywnych galaktyk są zakodowane w rozkładzie masywnych galaktyk centralnych. Między innymi implikacjami naukowcy pokazują, że w przypadku galaktyk o tej samej masie, te o bardziej wydłużonych kształtach mają zwykle masywniejsze halo ciemnej materii. Wyniki te otwierają nowe drzwi do badania, w jaki sposób masywne galaktyki tworzą się i ewoluują w kosmicznym czasie.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CfA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/03/ciemna-materia-i-masywne-galaktyki.html

 

Ciemna materia i masywne galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Krater Moreux
2020-03-08. Anna Wizerkaniuk
Zdjęcie Krateru Moreux zostało uzyskane podczas 20014 orbity sondy Mars Express. Jest to krater znajdujący się na obszarze zwanym Terra Sabaea.
Krater Moreux od czasu powstania ulegał korozji, co sprawiło, że jego krawędź jest zniekształcona i nieciągła. Szczyt znajdujący się w jego wnętrzu powstał prawdopodobnie po pierwszym uderzeniu, w wyniku podniesienia materiału z dna krateru. Osiąga on około 2 kilometrów wysokości. Sam krater ma głębokość około 3 kilometrów, a rozciąga się na 135 kilometrów.
Krater Moreux został nazwany na cześć Theophile Moreux ? francuskiego astronoma, żyjącego na przełomie XIX i XX wieku, który specjalizował się w obserwacjach powierzchni Księżyca i Marsa.
Źródła:
ESA
https://news.astronet.pl/index.php/2020/03/08/w-kosmicznym-obiektywie-krater-moreux/

W kosmicznym obiektywie Krater Moreux.jpg

W kosmicznym obiektywie Krater Moreux2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DSCOVR ? wyjście z safe mode
2020-03-09. Krzysztof Kanawka
Sonda DSCOVR powróciła do regularnych badań po blisko dziewięciu miesiącach w trybie ?safe mode?.
Start sondy Deep Space Climate Observatory (DSCOVR) nastąpił 12 lutego 2015 roku o godzinie 00:03 CET za pomocą rakiety Falcon 9R v1.1. Był to pierwszy lot tej rakiety wynoszący satelitę poza orbitę okołoziemską. Lot rakiety przebiegł prawidłowo i przez kolejne miesiące sonda DSCOVR zbliżała się do swojego miejsca działania ? okolicy punkty L1 układu Ziemia-Słońce. W tym regionie przebywają już sondy SOHO, WIND i ACE, których zadaniem ? podobnie jak DSCOVR ? jest obserwacja Słońca i jego wpływu na ?kosmiczną pogodę?. DSCOVR wyróżnia jednak pewien szczegół ? na pokładzie sondy zainstalowano kamerę skierowaną ku Ziemi. Nazwa tej kamery to EPIC (Earth Polychromatic Imaging Camera). Dzięki EPIC możliwe jest stałe obserwowanie oświetlonej części naszej planety. EPIC fotografuje Ziemię mniej więcej co dwie godziny. Operatorami DSCOVR jest NASA oraz NOAA.
Na początku czerwca 2015 sonda dotarła do L1. Rozpoczęły się przygotowania do fazy naukowej misji. Pierwsze zdjęcie Ziemi z DSCOVR, przedstawiające Amerykę Północną i Południową, opublikowano 20 lipca 2015. Od tego czasu DSCOVR regularnie obserwował Ziemię. Oprócz aktywnej atmosfery naszej planety DSCOVR obserwował przejścia Księżyca oraz zaćmienia Słońca.
W czerwcu 2019 roku sonda DSCOVR przestała funkcjonować prawidłowo i przeszła w bezpieczny tryb (?safe mode?). Nie pojawiły się jednak żadne informacje co do natury problemu z sondą. Z dostępnych informacji wynika, że NASA wprowadziła już kilka poprawek w oprogramowaniu, które przyniosły pozytywne wyniki w testach.
Wyprowadzenie z trybu bezpiecznego nastąpiło na początku marca 2020. Inżynierom z NASA i NOAA udało się wprowadzić poprawki do oprogramowania DSCOVR, które pozwoliły na poprawną pracę sondy. Pierwsze testowe obrazy Ziemi instrument EPIC przesłał pod koniec lutego 2020.
Sonda DSCOVR była już przedmiotem politycznego sprzeciwu. W 2017 roku prezydent Donald Trump proponował skasowanie DSCOVR w kolejnym budżecie NASA. Tak się jednak nie stało i misja była nadal kontynuowana.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2020/03/dscovr-wyjscie-z-safe-mode/

DSCOVR ? wyjście z safe mode.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zobaczcie spektakularne wynurzenie się Władcy Pierścieni zza Księżyca (film)
2020-03-09.
Astronom Jan Koet uwiecznił na materiale filmowym spektakularne zjawisko, które nie zdarza się często. Udało mu się uchwycić moment odsłonięcia Saturna przez naturalnego satelitę naszej planety.
Jan Koet w swojej obserwacji wykorzystał teleskop o średnicy 180 mm f9 EDT Astro-Physics, Meade 5000 3x Barlow i ToUcam2. Uchwycenie drugiej największej planety Układu Słonecznego wynurzającej się zza powierzchni Srebrnego Globu było o tyle wyjątkowe, że planeta ta znajduje się aż 1,4 miliarda kilometrów od Ziemi, a Księżyc zaledwie 390 tysięcy kilometrów.
Źródło: GeekWeek.pl/YouTube/Jan Koet / Fot. NASA
Saturn occultation

https://www.geekweek.pl/news/2020-03-09/zobaczcie-spektakularne-wynurzenie-sie-wladcy-pierscieni-zza-ksiezyca-film/

 

Zobaczcie spektakularne wynurzenie się Władcy Pierścieni zza Księżyca (film).jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ta gwiazda pulsuje tylko z jednej strony. Nigdy wcześniej takiej nie obserwowano
2020-03-09. Radosław Kosarzycki
Jakieś 1500 lat świetlnych od Ziemi astronomowie odkryli gwiazdę, która pulsuje tylko z jednej strony. Naukowcy spodziewają się, że będą odkrywać więcej takich gwiazd wraz z rozwojem technologii pozwalającej słuchać wnętrza gwiazd.
Gwiazda HD74423 od samego początku wydawała się naukowcom nietypowa. Zazwyczaj takie gwiazdy są stosunkowo bogate w metale, jednak ta była wyjątkowo uboga w cięższe pierwiastki, przez co wydawała się nietypową gorącą gwiazdą.
Dr Simon Murphy z Uniwersytetu w Sydney o odkryciu gwiazdy poinformował swoich współpracowników, lecz okazało się, że oni także rozpoczęli już badanie tej gwiazdy o masie 1,7 masy Słońca.
Już od lat osiemdziesiątych XX w. wiemy, że takie gwiazdy powinny istnieć. Sam poszukiwałem takiej gwiazdy od prawie 40 lat i w końcu mamy efekty ? mówi prof. Don Kurtz z University of Central Lancashire w Wielkiej Brytanii.
Pulsujące gwiazdy znane są w astronomii od bardzo dawna. Nasze Słońce także pulsuje w swoim rytmie. Takie rytmiczne pulsacje powierzchni gwiazdy obserwowane są zarówno w młodych jak i starych gwiazdach, mogą być długie i krótkie, o różnym nasileniu i pochodzeniu.
Jednak wszystkie te gwiazdy miały jedną rzecz wspólną: oscylacje zawsze widoczne były na całej powierzchni gwiazdy. Teraz jednak udało się odkryć gwiazdę, która pulsuje tylko na jednej połowie.
W trakcie badań udało się ustalić przyczynę tak nietypowych pulsacji: pulsująca gwiazda jest elementem układu podwójnego, w którym znajduje się także czerwony karzeł. To właśnie on zaburza oscylacje swoim przyciąganiem grawitacyjnym. Odległość między oboma składnikami układu podwójnego jest tak niewielka, że obie gwiazdy obiegają wspólny środek masy w niecałe dwa dni, a grawitacja mniejszej odkształca drugą tak, że przyjmuje ona kształt kropli.
Prof. Gerald Handler z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika w Warszawie zaznacza:
Doskonałe dane z satelity TESS pozwoliły nam zaobserwować zmiany jasności spowodowane grawitacyjnym zniekształceniem gwiazdy oraz pulsacjami.
Astronomowie z zaskoczeniem zauważyli, że intensywność pulsacji zależała od kąta, pod którym obserwowano gwiazdę oraz orientacji tej gwiazdy w układzie podwójnym.
Gdy obie gwiazdy krążą wokół siebie widzimy różne fragmenty pulsującej gwiazdy. Czasami widzimy stronę gwiazdy skierowaną ku czerwonemu karłowi, a czasami widzimy stronę zewnętrzną ? mówi dr David Jones z Instytu Astrofizyki na Wyspach Kanaryjskich, współautor opracowania.
To właśnie w ten sposób astronomowie dowiedzieli się, że pulsacje występują tylko na jednej stronie gwiazdy, bowiem niewielkie zmiany jasności pojawiały się w obserwacjach zawsze wtedy, gdy ta sama strona gwiazdy skierowana była w stronę Ziemi.
Osobliwe zachowanie gwiazdy jako pierwsi zauważyli amatorzy astronomii, którzy pieczołowicie analizują olbrzymie ilości danych dostarczane przez teleskop TESS.
Choć HD74423 jest pierwszą zaobserwowaną gwiazdą pulsującą z jednej strony, astronomowie podejrzewają, że jest ich znacznie więcej.
Simulación del sistema binario HD 74423

Wizja artystyczna przedstawiająca gwiazdę pływowo związaną z krążącym wokół niej czerwonym karłem. Źródło: Gabriel Perez Diaz (IAC)
https://www.spidersweb.pl/2020/03/gwiazda-pulsujaca-z-jednej-strony.html

 

Ta gwiazda pulsuje tylko z jednej strony. Nigdy wcześniej takiej nie obserwowano.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Astronomowie odkryli najodleglejszy blazar w historii
2020-03-09. Radosław Kosarzycki

PSO J030947.49+271757.31 to katalogowe oznaczenie najodleglejszego blazara, jakiego dotąd udało się zaobserwować. Światło, które od niego do nas obecnie dociera, zostało wyemitowane, gdy wszechświat miał mniej niż miliard lat, czyli jakieś 13 mld lat temu.
Choć od samego początku odkrywcy blazara PSO J0309+27  podejrzewali, że jest to odległy obiekt, a obserwacje prowadzone w zakresie rentgenowskim za pomocą Kosmicznego Teleskopu Swift potwierdzały, że jest to blazar, to dopiero obserwacje przeprowadzone za pomocą spektrografu zainstalowanego na Wielkim Teleskopie Lornetkowym (LBT) potwierdziły rekordową odległość do tego obiektu. To najodleglejszy znany blazar.
Blezer tak, ale blazar?
Blazary to jedne z najjaśniejszych obiektów należących do grupy aktywnych jąder galaktycznych (AGN) czyli supermasywnych czarnych dziur znajdujących się w centrach galaktyk. Ich aktywność powoduje obecność dysku lub sfery zjonizowanego gazu, które napędzają emisję promieniowania w wielu zakresach długości fali. Blazary emitują niezwykle silne dżety relatywistyczne, wystarczająco jasne, aby można je było dojrzeć z odległych miejsc we wszechświecie. Dżety emitowane przez blazary widoczne są tylko wzdłuż linii wzroku. Jeżeli Ziemia nie znajdzie się w tej linii, są niezwykle trudne do dostrzeżenia.
W tym przypadku jednak zaobserwowany przez naukowców blazar jest jedną z najwcześniejszych, najodleglejszych supermasywnych czarnych dziur nieprzesłoniętych dużymi ilościami pyłu (w przeciwieństwie do większości AGN). Dzięki temu naukowcy są w stanie badać go w całym zakresie widma elektromagnetycznego.
Widmo, które ukazało się naszym oczom potwierdziło, że PSO J0309+27 rzeczywiście jest AGN ? galaktyką, której jądro jest wyjątkowo jasne dzięki obecności supermasywnej czarnej dziury pożerającej ogromne ilości gazu i gwiazd. Co więcej, dane uzyskane za pomocą LBT potwierdziły, że blazar znajduje się naprawdę daleko od nas ? mówi Silvia Belladitta, doktorantka na Uniwersytecie w Insubrii i autorka artykułu naukowego, który ukazał się dzisiaj w periodyku Astronomy & Astrophysics.
Tym samym PSO J0309+27 jest najsilniejszym trwałym radioźródłem we wczesnym wszechświecie, istniejącym niecały miliard lat po Wielkim Wybuchu. Obserwacje przeprowadzone za pomocą teleskopu XRT zainstalowanego na pokładzie satelity Swift potwierdziły, że także w zakresie rentgenowskim jest to jedno z najjaśniejszych źródeł wczesnego wszechświata.
Obserwowanie takich blazarów jest niezwykle ważne. Zasadniczo wiemy, że na każdy odkryty blazar przypada 100 innych, zorientowanych inaczej w przestrzeni, przez co trudnych do dostrzeżenia.
Blazary z tak wczesnego wszechświata najprawdopodobniej stanowiły swego rodzaju zalążki supermasywnych czarnych dziur obserwowanych we współczesnym wszechświecie.
Obserwacje wciąż prowadzone za pomocą LBT pozwalają nam oszacować, że czarna dziura w centrum PSO J0309+27 ma masę miliard razy większą od masy Słońca. Dzięki temu odkryciu, jesteśmy w stanie stwierdzić, że już w pierwszym miliardzie lat historii wszechświata, istniało mnóstwo bardzo masywnych czarnych dziur emitujących silne dżety relatywistyczne. Wyniki naszych obserwacji nakładają spore ograniczenia na wszelkie modele teoretyczne próbujące tłumaczyć istnienie masywnych czarnych dziur we wszechświecie ? podsumowuje Belladitta.
https://www.spidersweb.pl/2020/03/najodleglejszy-blazar-we-wszechswiecie.html

 

 

Astronomowie odkryli najodleglejszy blazar w historii.jpg

Astronomowie odkryli najodleglejszy blazar w historii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się zmiana czasu z zimowego na letni. Czy tym razem przestawimy zegarki po raz ostatni?
2020-03-09.
Pod koniec marca czeka nas pierwsza w tym roku zmiana czasu. Tym razem przestawimy zegarki z czasu zimowego na letni. Chociaż wszyscy mają już tego dość, nadal to robimy. Kiedy zmienimy czas po raz ostatni? I w jakim czasie pozostaniemy?
Polacy nie mają wątpliwości. Jak wynika z pierwszego oficjalnego badania przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, niemal 80 procent z nas chciałoby czasu letniego przez cały rok, a to oznacza zaprzestanie dwukrotnej w ciągu roku zmiany czasu.
Droga do zniesienia zmiany czasu, choć wydaje się prosta, tak naprawdę jest niezwykle długa i wije się w nieskończoność. W marcu ubiegłego roku Parlament Europejski opowiedział się za regulacjami, które mają znieść w państwach Unii Europejskiej zmianę czasu już w 2021 roku.
Ustalono, że nie będzie jednego czasu w całej Unii, lecz każdy kraj zdecyduje we własnym zakresie, w którym czasie pozostać. Przedstawiciele większości krajów opowiadają się za czasem letnim, tylko w nielicznych przypadkach zdarzają się różnice.
Przykładowo Włosi, Szwedzi i Norwegowie chcieliby, aby w ich kraju obowiązywał na stałe czas zimowy, i właśnie z ich powodu negocjacje utknęły w martwym punkcie. Jeśli nie będzie porozumienia, a propozycja nowych unijnych regulacji w tej sprawie nie uzyska poparcia wszystkich krajów członkowskich jeszcze w 2020 roku, to nadal będziemy zmieniać czas.
Jeśli porozumienie uda się wreszcie osiągnąć, to po raz ostatni zmienimy czas z zimowego na letni i już w nim pozostaniemy w nocy z 27 na 28 marca 2021 roku. To oznacza, że zmieniać czas będziemy jeszcze trzykrotnie, dwa razy w bieżącym roku i ostatni raz w 2021 roku.
Kręta droga do końca zmiany czasu
Porzucenie ciągłej zmiany czasu to prawdziwa rewolucja i upadek kolejnego archaizmu jeszcze z czasów pierwszej wojny światowej, gdy Niemcy i Austro-Węgrzy 30 kwietnia 1916 roku pierwszy raz przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 roku o godzinę w tył. 2 lata później czas letni wprowadzono również na Wyspach Brytyjskich oraz w USA.
W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, kiedy to czas letni ogłaszano w połowie kwietnia, a odwoływano w połowie września. Zmiany czasu obowiązywały w latach 1945-1949, 1957-1964 i od 1977 roku nieustannie aż po dziś dzień.
We wrześniu 2018 roku Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej, poinformował, że obowiązkowa zmiana czasu pod koniec października i marca zostanie zniesiona. Każdy kraj członkowski będzie mógł zdecydować, w którym czasie pozostanie na stałe.
Decyzja ta została podyktowana wynikami ankiety, w której udział wzięło 4,6 miliona obywateli Unii, co jest liczbą rekordową. 84 proc. głosujących opowiedziało się za zniesieniem podziału na czas zimowy i letni, a więc pozostaniu w jednym czasie.
Głosowało też 130 tysięcy Polaków, którzy w 95 procentach opowiedzieli się dokładnie za tym samym, co pozostali mieszkańcy Unii. W ich opinii powinniśmy pozostać w czasie letnim, podobnie jak inne kraje środkowej Europy.
Komisja Europejska zapowiedziała wstępnie, że zmiany czasu zostaną zniesione w 2019 roku. To się jednak zmieniło, ponieważ w trakcie uzgodnień, w którym czasie powinniśmy pozostać na stałe, okazało się, że nie jest to wcale takie jednoznaczne. Dlaczego wciąż zmieniamy czas.
Na początku marca ubiegłego roku w komisji transportu i turystyki Parlamentu Europejskiego odbyło się głosowanie w tej sprawie. Projekt zakładający, że w Unii zaczną obowiązywać różne czasy, w zależności od tego, za jakim opowiedzą się dane kraje, został przegłosowany przez 23 europosłów wobec 11, którzy byli przeciwni.
Po głosowaniu na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, projekt stał się mandatem do negocjacji z Radą Unii Europejskiej, a więc krajami członkowskimi, nad ostatecznym kształtem regulacji. Państwa członkowskie będą miały czas do namysłu, w którym czasie pozostać na stałe. Czas leci, a konsensusu wciąż nie ma.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Komisja Europejska.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-03-09/zbliza-sie-zmiana-czasu-z-zimowego-na-letni-czy-tym-razem-przestawimy-zegarki-po-raz-ostatni/

Zbliża się zmiana czasu z zimowego na letni. Czy tym razem przestawimy zegarki po raz ostatni.jpg

Zbliża się zmiana czasu z zimowego na letni. Czy tym razem przestawimy zegarki po raz ostatni2.jpg

Zbliża się zmiana czasu z zimowego na letni. Czy tym razem przestawimy zegarki po raz ostatni3.jpg

Zbliża się zmiana czasu z zimowego na letni. Czy tym razem przestawimy zegarki po raz ostatni4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dragon CRS-20 na ISS
2020-03-09. Krzysztof Kanawka
W poniedziałek 9 marca kapsuła Dragon dotarła do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Misja CRS-20 kapsuły Dragon rozpoczęła się 7 marca 2020 o godzinie 05:50 CET. Start rakiety Falcon 9 nastąpił z wyrzutni LC-40 na Florydzie. Lot przebiegł prawidłowo i kapsuła została wprowadzona na odpowiednią orbitę wstępną, stąd będzie ?ścigać? Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
Dwa dni później Dragon dotarł do ISS. Przechwycenie przez ramię robotyczne Stacji (SSRMS) nastąpiło 9 marca o godzinie 11:25 CET. Następnie kapsuła została sprowadzona do Stacji. Przyłączenie do modułu Harmony nastąpiło po godzinie 13:00 CET.
Dragon dostarczył 1977 kg ładunku i eksperymentów na ISS. Na uwagę zasługuje moduł Bartolomeo, dowieziony w ?bagażniku? Dragona. Ten moduł zostanie zainstalowany na zewnątrz europejskiego modułu Columbus. Jest to platforma zewnętrzna, zdolna do przyjęcia do 12 różnego typu eksperymentów. Moduł Bartholomeo został zbudowany w Europie przez koncern Airbus.
Dragon w misji CRS-20 pozostanie przyłączony do ISS przez około miesiąc. Jest to ostatnia misja orbitalna kapsuły Dragon w tej wersji. Kolejne misje logistyczne na ISS będą realizowane za pomocą kapsuły Dragon 2 w ramach nowego kontraktu z NASA.
Misja CRS-20 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(SpaceX, PFA)
Airbus-built Bartolomeo Platform for the International Space Station
Moduł Bartholomeo / Credits ? Airbus Defence and Space

https://kosmonauta.net/2020/03/dragon-crs-20-na-iss/

 

 

Dragon CRS-20 na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmonauci, studenci i kosmiczne start-upy: kosmiczna konferencja po raz drugi w Trójmieście
2020-03-09.
Spotkania z kosmonautami i innymi specjalistami na temat wyzwań i korzyści związanych z podbojem kosmosu; studenci oraz start-upy prezentujące swoje kosmiczne projekty - to atrakcje konferencji, zorganizowanej w Trójmieście przez Fundację My Space Love Story.
W dniach 6-7 marca odbyła się druga już edycja konferencji My Space Love Story zorganizowana przez fundację o tej samej nazwie. Inicjatywa ta jest pomysłem ucznia - Stefana Cichowskiego, który już przed dwoma laty, jako 16-latek zorganizował konferencję z astronautami. Wydarzenie wsparła Polska Agencja Kosmiczna.
?Nic tak nie inspiruje do sprawdzania swoich możliwości, do dociekliwości i badań, jak kosmos. Dla wielu osób, z którymi pracuję kosmos jest i pasją i miłością, jest też marzeniem i wyzwaniem. Wyzwaniem wymagającym, popychającym nas do granic. I wydaje się popychającym do niemożliwego. Wydaje się tak do momentu, aż to osiągniemy i niemożliwe staje się możliwe? - mówił podczas ceremonii otwarcia Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, Michał Szaniawski. ?Pod tym względem kosmos jest dla nas magiczny. Gospodarka potrzebuje trochę tej magii. Potrzebuje rozwiązań sektora kosmicznego do akceleracji innowacji, na przykład w zakresie telemedycyny, do wspierania zarządzania kryzysowego, transportu, gospodarki morskiej, turystyki i wielu jeszcze innych dziedzin? - mówił prezes PAK.
Podobnie jak w poprzedniej edycji, w konferencji wzięli udział znamienici goście. Pierwszego dnia na Politechnice Gdańskiej, podczas otwartego dla wszystkich spotkania można było posłuchać astronautów, którzy opowiadali m.in. o swojej pasji, drodze zawodowej, o sensie lotów kosmicznych i korzyściach, jakie z nich płyną. W spotkaniu udział wzięli: gen. Mirosław Hermaszewski, gen. Bertalan Farkas - pierwszy Węgier w przestrzeni kosmicznej oraz weterani lotów na wahadłowcach - Dominic Anthony "Tony" Antonelli i John Daniel "Danny" Olivas.
Obecni byli także eksperci z różnych dziedzin. Prof. dr hab. Jan Felicjan Terelak z UKSW w Warszawie opowiadał o ograniczeniach ludzkiego organizmu, m.in. o tym, co dzieje się w nieważkości z ciałem człowieka i jak trudno jest zachować dobrą kondycję psychiczną w czasie długotrwałej izolacji.
Dr Paweł Hyc z WSAiB w Gdyni mówił o tym, dlaczego potrzebne są regulacje prawne przestrzeni kosmicznej i o tym, jak pod tym względem kosmos przypomina oceany. Mgr inż. Paweł Kisielewicz z Politechniki Krakowskiej opowiedział natomiast o wykorzystaniu satelitów należących do programu Copernicus.
Także studenci różnych polskich uczelni mieli szanse na zaprezentowanie swoich prac. Opowiadali o projektach związanych z wydobywaniem surowców obecnych w kosmosie, budowie własnych rakiet, pomiarach panujących w rakietach przyspieszeń i drgań czy odtwarzaniu przyspieszeń rakietowych na ziemi, za pomocą wirówki.
Drugiego dnia w hotelu Sopot można było m.in. posłuchać o ochronie własności intelektualnej związanej z lotami w przestrzeń, w tym z technologiami kosmicznymi. Można było też dowiedzieć się, jak pracuje się w niemieckim sektorze kosmicznym, jakie technologie kosmiczne mogą pojawić się w przyszłości, czy jak tworzy się sztuczną inteligencję działającą na potrzeby kosmicznych badań.
Na koniec swoje projekty zaprezentowały polskie kosmiczne startupy.
Więcej informacji na stronie:
https://myspacelovestory.org/category/konferencja-msls/
PAP - Nauka w Polsce
mat/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C81037%2Ckosmonauci-studenci-i-kosmiczne-start-upy-kosmiczna-konferencja-po-raz-drugi

Kosmonauci, studenci i kosmiczne startupy kosmiczna konferencja po raz drugi w Trójmieście.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszyły zapisy do III Konferencji Górnictwa Kosmicznego
2020-03-09.
Trwają zapisy do 3. edycji Konferencji Górnictwa Kosmicznego, organizowanej przez studentów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Celem konferencji jest integracja środowiska zajmującego się branżą kosmiczną i tematyką górnictwa kosmicznego oraz popularyzacja tych idei w szerszym gronie.
Wydarzenie odbędzie się 21 maja 2020 r. na terenie Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Obecnie trwają już zapisy dla prelegentów i słuchaczy. Propozycje referatów są przyjmowane do 31 marca.
Formularz zgłoszeniowy
W tym roku tematyka konferencji zostanie podzielona na trzy sekcje: Inżynieria Mechatroniczna, Planetologia oraz Człowiek, Prawo i Ekonomia. Wszystkie odbędą się w tym samym dniu, w wydzielonych przedziałach czasowych.
Konferencję organizuje ISME (Ideas for Space Mining Engineering) - konfederacja ośmiu kół naukowych działających na AGH, które zrzeszają studentów zainteresowanych tematyką przemysłu kosmicznego, ze szczególnym uwzględnieniem aspektów górniczych.
Patronem medialnym wydarzenia jest czasopismo i portal Urania - Postępy Astronomii.
Na podstawie: ISME
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    strona konferencji
 
Na zdjęciu: Oficjalny plakat konferencji. Źródło: ISME.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ruszyly-zapisy-do-konferencji-gornictwa-kosmicznego

Ruszyły zapisy do III Konferencji Górnictwa Kosmicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W trakcie testów teleskopu astronomowie odkryli niezwykle rzadki obiekt
2020-03-10. Radosław Kosarzycki

Astronomowie analizujący wyniki pierwszych obserwacji przeprowadzonych za pomocą nowego teleskopu w Chile przypadkiem odkryli niezwykle rzadki zaćmieniowy układ dwóch brązowych karłów.
Odkrycie tego nietypowego obiektu było możliwe dzięki teleskopowi SPECULOOS, którego głównym zadaniem jest poszukiwanie planet krążących wokół ultra-chłodnych karłów, najmniejszych istniejących gwiazd oraz tzw. brązowych karłów.
Brązowe karły to obiekty, które nie osiągnęły wystarczającej masy, aby mogły w nich zachodzić procesy przemiany wodoru w hel, które są głównym źródłem energii emitowanej przez gwiazdy.
Z tego też powodu na skali masy brązowe karły znajdują się między gwiazdami a planetami.
Naukowcy przypuszczają, że wokół ultra-chłodnych karłów krąży wiele planet skalistych, z których spora część może posiadać warunki sprzyjające powstaniu życia. Z uwagi na niewielką masę i rozmiary ultra-chłodnych karłów, odkryte w ich otoczeniu planety idealnie nadają się do badania różnorodności atmosfer planetarnych. Przykładem może tutaj być chociażby słynny układ TRAPPIST-1 składający się z siedmiu planet skalistych.
Tuż po zbudowaniu pierwszych teleskopów SPECULOOS, jeszcze w trakcie testowych obserwacji, badacze przyjrzeli się znanemu brązowemu karłowi o katalogowym oznaczeniu 2MASSW J1510478-281817 w gwiazdozbiorze Wagi. Obserwacje przeprowadzone za pomocą SPECULOOS wskazały, że obiekt ten w rzeczywistości może być układem podwójnym składającym się z dwóch brązowych karłów.
W trakcie pierwszych obserwacji testowych, zwróciliśmy teleskopy na znanego nam brązowego karła. W pewnym momencie zauważyliśmy trwający 90 minut spadek jego jasności. To wskazywało na zaćmienie ? mówi dr Michael Gillon, główny badacz projektu SPECULOOS.
Badacze szybko doszli do wniosku, że najprawdopodobniej patrzą na dwa brązowe karły, a w momencie pociemnienia jeden przechodził na tle tarczy drugiego.  Hipotezę udało się potwierdzić za pomocą 10-metrowego teleskopu Keck na Hawajach i 8-metrowego teleskopu VLT w Chile. Obydwa teleskopy wyposażone są w niezwykle dokładne spektrometry, które można wykorzystać do zmierzenia prędkości ciał niebieskich. W trakcie obserwacji astronomowie zarejestrowali prędkości obu składników układu podwójnego krążących wokół wspólnego środka masy.
Odkrycie zaćmieniowego układu dwóch brązowych karłów należy do rzadkości ? jak dotąd udało się odkryć tylko jeden taki system.
Układy tego typu stanowią niezwykle rzadką okazję do wykonania pomiarów promieni i mas brązowych karłów, czyli parametrów niezwykle istotnych przy tworzeniu wszystkich modeli teoretycznych.
Układ 2M1510 jest wyjątkowy jeszcze pod jednym względem: to jeden z nielicznych brązowych karłów, którego wiek znamy dość dokładnie, bowiem należy on do pobliskiej gromady młodych gwiazd.
Wykonanie pomiarów masy, promieni i wieku dla danego obiektu to rzadkość nawet gdy mówimy o gwiazdach, nie mówiąc już o brązowych karłach. Zazwyczaj brakuje co najmniej jednego z tych pomiarów. Dzięki zebraniu wszystkich tych danych, mogliśmy zweryfikować teoretyczne modele ochładzania brązowych karłów znane od 30 lat. Okazało się, że modele zaskakująco dobrze zgadzają się z obserwacjami. To wiele mówi o ludzkiej pomysłowości.
Układ dwóch brązowych karłów. Wizja artystyczna. Źródło: NASA/ESA/A. Feild
https://www.spidersweb.pl/2020/03/uklad-podwojny-brazowe-karly.html

 

 

W trakcie testów teleskopu astronomowie odkryli niezwykle rzadki obiekt.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W Indiach spadł obiekt z kosmosu. Odnaleziono też płonący meteoryt
Autor: admin (2020-03-10)
Tajemniczy kosmiczny obiekt spadł na Indie 5 marca bieżącego roku. Jego fragmenty, w formie meteorytów, uderzyły w ziemię w pobliżu miasta Ghaziabad.
Meteor eksplodował na sporej wysokości, a do powierzchni dotarły tylko jego fragmenty. Co zrozumiałe, głośne zjawisko wywołało panikę wśród mieszkańców. Miejscowi szybko odnaleźli też jeden z większych meteorytów. Płonący kosmiczny kamień tlił się ponoć potem bardzo długo, mimo, że ludzie próbowali go gasić.
Kilku mieszkańców miasta twierdzi, że wcześniej widzieli trzy jasne obiekty spadające z nieba i jaśniejące białym światłem. Prawdopodobnie było to zatem większe ciało niebieskie ulegające fragmentacji na skutek wejścia w atmosferę ziemską gdzieś nad Indiami. Konsekwencją tegi zdarzenia była eksplozja tego ciała niebieskiego, do której doszło na większej wysokości na skutek tarcia gazowej atmosfery.
Naukowcy uważają, że meteoryt, który został odnaleziony zawierał sód i to dlatego tak długo płonął. W celu przeprowadzenia badań pobrano próbki teg9 tajemniczego obiektu. Ich wyniki będą znane za kilka tygodni.
????????? ??? ???? ????? ?? ????? ???? ???, ????? ?? ???? ????? ???? ????? ?? ????
Ghaziabad : ????????? ??? ????? ?? ??? ???? ????? ????, ?? ??? ??? ??

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-indiach-spadl-obiekt-z-kosmosu-odnaleziono-tez-plonacy-meteoryt

 

W Indiach spadł obiekt z kosmosu. Odnaleziono też płonący meteoryt.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ESA/JRC International Summerschool 2020 w Krakowie
2020-03-10. Wojciech Leonowicz
W lipcu br. odbędą się warsztaty poświęcone nawigacji satelitarnej organizowane przez Europejską Agencję Kosmiczną i Komisję Europejską.
Trzynasta edycja ESA/JRC International Summerschool poświęconej tematyce GNSS odbędzie się w Krakowie w dniach 20-31 lipca. Jest to wyjątkowa okazja dla młodych naukowców z dziedziny nawigacji satelitarnej do zdobycia wiedzy od światowej klasy wykładowców.
Warsztaty skierowane są do studentów, doktorantów i młodych profesjonalistów branży kosmicznej. Liczba zgłoszeń ograniczona jest do 50 uczestników, a o przyjęciu decyduje kolejność zgłoszeń.
Aby wziąć udział w warsztatach należy spełnić jeden z poniższych warunków:
?    Absolwenci szkół wyższych (ukończone min. 3 lata studiów)
?    Doktoranci i naukowcy z tytułem doktora przed ukończeniem 38 roku życia
?    inżynierowie i specjaliści sektora kosmicznego przed ukończeniem 38 roku życia
Udział w wydarzeniu jest płatny i wynosi od 1200 EUR do 3075 EUR w zależności od terminu zgłoszenia i profilu kandydata.
Więcej informacji pod tym linkiem.
Global Navigation Satellite System (GNSS) International Summer School 2019

https://kosmonauta.net/2020/03/esa-jrc-international-summerschool-2020-w-krakowie/

 

ESA JRC International Summerschool 2020 w Krakowie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX wykonało ostatni lot kapsuły Dragon. ?To historyczny moment?
2020-03-10.
Elon Musk i jego inżynierowie mogą być z siebie dumni. NASA zawdzięcza SpaceX bardzo wiele. Dzięki niej załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej może normalnie funkcjonować na orbicie, i to przy niskich kosztach.
Kapsuła Dragon-1 przez ostatnie lata dostarczała do kosmicznego domu zapasy i eksperymenty. Teraz kończy się pewna era dla SpaceX, NASA i całego amerykańskiego przemysłu kosmicznego. Kilka dni temu miał miejsce ostatni lot zaopatrzeniowy kapsuły Dragon. Była to 20. misja zaopatrzeniowa statku do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wszystkie zostały wykonane w ramach wartego 3 miliardy dolarów kontraktu CRS-1 podpisanego z NASA w 2008 roku.
Za dwa miesiące rakieta Falcon-9 uda się na orbitę na szczycie z zupełnie nową kapsułą o nazwie Dragon-2 (Crew Dragon). Dzięki temu załogowemu pojazdowi na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej będą dostarczane nie tylko zapasy, ale przede wszystkim astronauci.
Będzie to zupełnie nowa karta w historii amerykańskiego przemysłu kosmicznego. Po katastrofie wahadłowca Columbia i zakończeniu ery tych pojazdów, przez wiele ostatnich lat USA korzystały z pomocy rosyjskich statków Sojuz. Teraz NASA będzie miała do dyspozycji kapsułę Dragon-2 od SpaceX i Starliner od Boeinga.
Pojazd od SpaceX pozwoli też na rozpoczęcie ery kosmicznej turystyki. Kilka firm ze świata przemysłu kosmicznego zamierza korzystać z kapsuł Dragon-2 w realizacjach misji prywatnych turystów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a także na pierwszych prywatnych orbitalnych hoteli, które mają powstać po 2022 roku.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/NASA / Fot. SpaceX
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-10/spacex-wykonalo-ostatni-lot-kapsuly-dragon-to-historyczny-moment/

SpaceX wykonało ostatni lot kapsuły Dragon. To historyczny moment.jpg

SpaceX wykonało ostatni lot kapsuły Dragon. To historyczny moment2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weterani kosmicznych lotów: warto wysyłać ludzi w kosmos
2020-03-10.
O podróży na orbitę, przeżyciach, przemyśleniach, sensie i przyszłości wysyłania ludzi w kosmos rozmawiali weterani kosmicznych lotów Mirosław Hermaszewski, Bertalan Farkas, Tony Antonelli i Danny Olivas podczas konferencji My Space Love Story, która odbyła się w Gdańsku i Sopocie.
Na początku opowiedzieli o swojej ?space love story? - o tym co sprawiło, że zapragnęli lecieć w kosmos i jak im się to udało.
?Eksploracja kosmosu inspirowała mnie, kiedy byłem już bardzo młody. Patrzyłem nocą w gwiazdy i zastanawiałem się, co tam się znajduje? - mówił John Daniel "Danny" Olivas, który odbył dwa loty na pokładzie wahadłowców Atlantis i Discovery. Opowiedział o tym, jak podążając za swoimi talentami, został inżynierem. I choć nie wiedział do końca, czego potrzeba, aby zostać astronautą, wiedział, iż inżynierskie umiejętności, to coś, co może być przydatne w kosmicznym programie.
?Kiedy byłem młody, chciałem być inżynierem, chciałem też być piłkarzem. Moja mama powiedziała - nie będziesz piłkarzem, ponieważ to jest bardzo niebezpieczne. Zostałem więc pilotem myśliwca? - wspominał z kolei gen. Bertelan Farkas - pierwszy Węgier w kosmosie.
Generał Mirosław Hermaszewski powiedział natomiast, że nigdy nawet nie marzył, aby być astronautą - Polska nie miała ani kosmodromu, ani rakiet. Jego marzeniem było zostanie pilotem i robił wszystko aby to zrealizować, mimo różnych opinii otoczenia, mówiących mu, że to niemożliwe. ?Wszyscy mówili - puknij się w głowę? - opowiadał. ?Kiedy już udało mi się latać na szybowcach i samodzielnie robiłem pierwsze podskoki, byłem z siebie tak niesamowicie dumny, że ja już jestem prawdziwy lotnik i wtedy zobaczyłem, że człowiek poleciał w kosmos - 12 kwietna 61 roku. To był dla mnie szok. (...). Wtedy urodziła mi się myśl: Boże, żeby kiedyś zobaczyć prawdziwego kosmonautę. Może mi rękę poda, bo ja bym nie śmiał nawet? - mówił Mirosław Hermaszewski.
Z kolei Dominic Anthony "Tony" Antonelli - weteran dwóch lotów na wahadłowcach opowiedział o tym, jak w młodości patrzył na astronautów z programu Apollo, załogę stacji Skylab i radziecki program Sojuz. ?To były heroiczne osiągnięcia. Potrafili polecieć na powierzchnię Księżyca i wrócić? - mówił. Opowiadał też o swoich predyspozycjach do matematyki, zainteresowaniach nauką i o tym, jak został pilotem w US Navy, aby opłacić naukę na uniwersytecie.
Astronauci mówili też o barierach, jakie stają na drodze do eksploracji kosmicznej przestrzeni.
Według Dannego Olivasa, podstawą jest ludzka wola. ?Kiedy jako gatunek zdecydujemy się, że chcemy czegoś dokonać, możemy to zrobić? - mówił. Jak zwrócił uwagę, ekonomia i technologią są ważne, ale te problemy można rozwiązać. Jako przykład sukcesu podał Międzynarodową Stację Kosmiczną, na której cały czas, od 2000 roku żyją ludzie. ?Jeśli chcemy, to nie ma nic, czego nie możemy osiągnąć, jeśli tylko jest to zgodne z prawami fizyki? - powiedział.
?Podstawowy problem, który ja widzę w eksploracji kosmosu, to problem nieważkości? - mówił natomiast Bertelan Farkas. Podkreślał, że w czasie treningów na Ziemi można się do tego przygotować tylko częściowo, a loty dzisiaj trwają już nieporównanie dłużej, niż jego i gen. Hermaszewskiego.
Astronautów zapytano też o to, po co w ogóle wysyłać ludzi w kosmos - przecież coraz więcej potrafią robić bezzałogowe sondy i inne urządzenia. ?Można wiele zrobić dzięki technologii - można zobaczyć to, co jest niewidoczne dla ludzkiego oka - w podczerwieni, promieniach gamma czy promieniach X - różnych spektrach poza widzialnym? - przyznał Danny Olivas, który m.in. pracował w NASA nad pierwszym marsjańskim łazikiem czy sondą Cassini.
Jednak potem dodał, że dane, które roboty zbierają kilka lat, mogłyby być przetworzone przez człowieka na miejscu nawet w tydzień. ?Człowiek może zdecydować - nie chcę podnosić tego kamienia, a ten wygląda dużo ciekawiej. Może przetwarzać informacje w czasie rzeczywistym, podejmować decyzje w czasie rzeczywistym. Roboty tego nie potrafią? - podkreślał astronauta.
Także generał Hermaszewski wierzy w potrzebę tego, aby ludzie latali w przestrzeń. ?W naturze człowieka zawsze, od zarania zresztą, tkwi chęć poznawania przyrody? - mówił. ?Człowiek w działaniu jest precyzyjny, ale jest też kreatywny. Maszyna będzie na tyle mądra, na ile ją wyposażymy my - ludzie? - mówił kosmonauta. Dodał też, że urządzenie może się po prostu zepsuć i wtedy potrzebny będzie człowiek.
Astronauci odnieśli się też do roli polityki w kosmicznych lotach. ?Zgodnie z naszą naturą skupiamy się na różnicach między nami i to staje się problematyczne przy współpracy. Polityka będzie więc zawsze odgrywała swoją rolę? - powiedział Danny Olivas. ?Ale w naszej naturze jest także coś, co napędza ciekawość, pasję, kreatywność, oryginalność? - dodał.
Generał Hermaszewski zwrócił natomiast uwagę, że polityka wiąże się z funduszami, że to dzięki decyzjom politycznym mogą być dostępne pieniądze na badania. Inwestuje się przy tym, licząc na zyski. ?Nikt by nie wydał przysłowiowego dolara, gdyby nie spodziewał się czterech czy pięciu. Nie wszędzie to jest rozumiane i myślę, że u nas w Polsce nie ma jeszcze zrozumienia przez polityków wartości, jakie niesie ta dziedzina życia - mówię o kosmosie, o badaniach kosmicznych. Bo przecież to, co osiągnęliśmy w ostatnich 50 latach, to gigantyczny skok. Na co dzień posługujemy się rzeczami, które prapoczątki mają właśnie w technologiach kosmicznych? - powiedział polski kosmonauta.
Tymczasem, jak zwrócił uwagę Tony Antonelli, czasy się zmieniają, a z nimi warunki lotów w kosmos. ?Zasoby i pieniądze muszą skądś pochodzić. W naszej erze pochodziły od rządów, tak jednak nie musi być w przyszłości. Nikt nie zainwestuje dolara, nie oczekując czegoś w zamian. Jeśli więc uda nam się opracować model biznesu, to jak wydawać i zarabiać w przestrzeni pieniądze, mogłoby to działać? - stwierdził weteran kosmicznych lotów.
Nie zabrakło także filozoficznych przemyśleń, którymi astronauci zechcieli się podzielić. ?Najciekawszą rzeczą związaną z przebywaniem na niskiej orbicie okołoziemskiej - ok. 300 km nad powierzchnią jest dla mnie to, jak piękna jest Ziemia? - mówił Tony Antonelli. "Nie mogę się doczekać pewnego dnia, choć może on nastąpić w dalszej przyszłości, może nawet nie będę wystarczająco długo żył, aby to zobaczyć - kiedy będziemy mówić +pochodzę z Ziemi+? - mówił.
Więcej informacji na stronie:
https://myspacelovestory.org/category/konferencja-msls/
PAP - Nauka w Polsce, Marek Matacz
mat/ ekr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C81042%2Cweterani-kosmicznych-lotow-warto-wysylac-ludzi-w-kosmos.html

Weterani kosmicznych lotów warto wysyłać ludzi w kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

System chińskiej nawigacji satelitarnej Beidou prawie ukończony
2020-03-10.
Chińska rakieta Długi Marsz 3B wyniosła na orbitę z kosmodromu Xichang kolejnego satelitę systemu nawigacyjnego Beidou.
Rakieta wystartowała 9 marca o 13:00 czasu polskiego ze stanowiska LC2 w kosmodromie Xichang. Lot przebiegł pomyślnie i ładunek został wypuszczony na planowanej orbicie transferowej do orbity geostacjonarnej.
Wystrzelony satelita to Beidou-3 G2Q - statek nawigacyjny 3. generacji systemu Beidou, przeznaczony do pracy na orbicie geostacjonarnej.
System nawigacji satelitarnej Beidou to chiński niezależny system satelitów nawigacyjnych, przeznaczony do ustalania lokalizacji na potrzeby wojskowe i cywilne w czasie rzeczywistym i każdym miejscu na Ziemi.
Pierwsza, lokalna wersja systemu była już gotowa w 2000 roku. Następny etap poszerzający dostęp do usług na cały region Azji i Pacyfiku został ukończony w 2012 roku.
Już tylko jeden start dzieli Chiny od zakończenia budowy globalnej sieci nawigacyjnej. System składać się będzie z 27 satelitów na średniej orbicie, 5 satelitów geostacjonarnych i 3 satelitów na nachylonej orbicie geosynchronicznej.
Był to piąty start chińskiej rakiety nośnej w 2020 roku. Chiny planują w tym roku przeprowadzić nawet 40 startów rakietowych. Według państwowych mediów epidemia koronawirusa SARS-CoV-2 nie wpłynie na aktywność Chin w tym zakresie.
Na podstawie: SpaceNews/Xinhua
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacja prasowa agencji Xinhua o udanym starcie
 
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 3B startująca z Xichang z satelitą nawigacyjnym Beidou-3 G2Q. Źródło: Xinhua/Guo Wenbin.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/system-chinskiej-nawigacji-satelitarnej-beidou-prawie-ukonczony

 

System chińskiej nawigacji satelitarnej Beidou prawie ukończony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odkryto nowy rodzaj pulsującej gwiazdy
2020-03-10.Autor. Vega
Po 40-letnich poszukiwaniach astronomowie odkrywają gwiazdę, która pulsuje tylko z jednej strony.
HD74423, bo o niej mowa, jest gwiazdą 1,7 razy masywniejszą od Słońca, została odkryta w Drodze Mlecznej w odległości około 1500 lat świetlnych od Ziemi. Jest to pierwszy tego rodzaju odkryty obiekt, a naukowcy spodziewali się znaleźć wiele podobnych, gdyż poprawia się technologia wsłuchiwania się w bijące serca gwiazd.

Pierwszym, co zwróciło uwagę astronomów na tę gwiazdę był fakt, że jest ona chemicznie osobliwa. Takie gwiazd zwykle są dość bogate w metale, ale ta jest dość uboga w ciężkie pierwiastki, co czyni z niej rzadki rodzaj gorącej gwiazdy.

Istnienie takiej gwiazdy przewidziano teoretycznie już w latach 80. ubiegłego stulecia. Po czterdziestu latach poszukiwań, w końcu ją odnaleziono.

Gwiazdy pulsujące znane są w astronomii od dawna. Nasze własne Słońce także pulsuje. Te pulsacje powierzchni gwiazdy występują zarówno u młodych jak i u starych gwiazdy i mogą mieć długie lub krótkie okresy pulsacji, szeroki zakres sił i różne przyczyny.

Jest jednak jedna wspólna cecha tych gwiazd: oscylacje były zawsze widoczne ze wszystkich stron gwiazdy. Teraz zespół odkrył gwiazdę, która w dużej mierze oscyluje na jednej półkuli.

Naukowcy zidentyfikowali przyczynę niezwykłej jednostronnej pulsacji: gwiazda znajduje się w układzie podwójnym z czerwonym karłem. Okres orbitalny układu wynosi mniej niż dwa dni, więc jest tak krótki, że masywniejsza gwiazda ulega odkształceniu i przybiera formę kropli pod wpływem przyciągania grawitacyjnego towarzysza. Dane dotyczące tej gwiazdy pochodzą z upublicznionych danych z satelity TESS, który poluje na planety wokół odległych gwiazd.

Prof. Gerald Handler z CAMK i główny autor pracy powiedział: ?Doskonałe dane z satelity TESS pozwoliły nam zaobserwować zmiany jasności wywołane grawitacyjnym zniekształceniem gwiazdy oraz pulsacjami?.

Ku swojemu zaskoczeniu zespół zauważył, że intensywność pulsacji zależy od kąta, pod którym obserwowano gwiazdę oraz jej orientacji w układzie podwójnym.

Gdy obie gwiazdy krążą wokół siebie widzimy różne części pulsujące gwiazdy. Czasem widzimy stronę zwróconą w kierunku czerwonego karła, a czasem widzimy stronę zewnętrzną.

W ten sposób astronomowie mogli się upewnić, że pulsacje występują tylko po jednej stronie gwiazdy, ponieważ niewielkie wahania jasności pojawiały się jedynie wtedy, gdy ta sama strona była zwrócona w kierunku Ziemi.

Odkrycia niezwykłego zachowania gwiazdy dokonali amatorzy astronomii, którzy starannie sprawdzili ogromne ilości danych regularnie dostarczanych przez TESS.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Uniwersytet Sydney

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/03/odkryto-nowy-rodzaj-pulsujacej-gwiazdy.html

 

Odkryto nowy rodzaj pulsującej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O projekcie kosmicznym studentów PG w TVP3 Gdańsk
2020-03-11. Wojciech Leonowicz
Prof. Janusz Nieznański, prorektor ds. umiędzynarodowienia i innowacji Politechniki Gdańskiej, mgr inż. Adam Dąbrowski z Wydziału Mechanicznego oraz Szymon Krawczuk, student PG, byli gośćmi programu ?Dzień dobry tu Gdańsk?.
Mgr inż. Adam Dąbrowski, doktorant, asystent w Katedrze Mechaniki i Mechatroniki na Wydziale Mechanicznym i Szymon Krawczuk, student PG opowiadali w studiu telewizyjnym o swoim projekcie HEDGEHOG ? eksperymencie, w ramach którego mierzyli parametry panujące wewnątrz rakiety w trakcie jej lotu w kosmos.
Celem eksperymentu naukowego HEDGEHOG było zbadanie środowiska dynamicznego (drgań i przyspieszeń) oraz termicznego rakiety sondażowej. Na pokładzie rakiety z ?gdańskim eksperymentem?, która wystartowała na początku marca ubiegłego roku z kosmodromu Esrange w Kirunie w północnej Szwecji i wzbiła się w przestrzeń kosmiczną na wysokość ponad 80 kilometrów, znalazł się m.in. nowatorski czujnik strumienia ciepła opracowany przez mgr. inż. Adama Dąbrowskiego, nagrodzony w konkursie organizowanym przez Urząd Patentowy RP. Urządzenie zostało w czerwcu opatentowane, a eksperyment zaowocował  publikacją w prestiżowym czasopiśmie ?PLOS ONE?. Więcej informacji o projekcie HEDGEHOG można znaleźć m.in. ? tutaj.
Prof. Janusz Nieznański podkreślał, że takie projekty jak HEDGEHOG nie tylko rozwijają samych studentów, ale są też ważne dla uczelni.
Nagranie z programu jest dostępne na stronie internetowej TVP3 Gdańsk [tutaj ? od 47 min.].
https://kosmonauta.net/2020/03/o-projekcie-kosmicznym-studentow-pg-w-tvp3-gdansk/

O projekcie kosmicznym studentów PG w TVP3 Gdańsk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niebo w drugim tygodniu marca 2020 roku
2020-03-11. Ariel Majcher
W nocy ze środy 11 marca na czwartek 12 marca polskiego czasu Słońce przejdzie do gwiazdozbioru Ryb, w którym spędzi ponad miesiąc. W tym czasie wysokość górowania Słońca zwiększy się o mniej więcej 14°, a czas jego przebywania na nieboskłonie urośnie z niecałych 12 do ponad 14 godzin. Bieżący tydzień jest ostatnim należącym w całości do zimy. Już za mniej niż 10 dni zacznie się kalendarzowa wiosna i dzień stanie się dłuższy od nocy.
W najbliższych dniach nocne niebo wciąż zdominuje Księżyc dążący do ostatniej kwadry. Ale jego blask stopniowo się zmniejszy i pod koniec tygodnia kilka nocnych godzin pozostanie bezksiężycowych. Do niedzieli 15 marca Srebrny Glob nie odwiedzi żadnej z planet Układu Słonecznego, lecz pokona większość drogi dzielącej go obecnie od trójki planet Mars, Jowisz i Saturn. Czerwona Planeta szybko zbliża się do Jowisza, by minąć go w przyszłym tygodniu i przenieść się na wschód od największej z planet krążących wokół Słońca. Niebo wieczorne ozdabia coraz lepiej widoczna planeta Wenus, która oddala się bardzo szybko od Urana. Natomiast siódma planeta Układu Słonecznego dąży do spotkania ze Słońcem i z tygodnia na tydzień jej warunki obserwacyjne ulegną wyraźnemu pogorszeniu.
Dwie widoczne wieczorem planety przebywają na tle gwiazdozbioru Barana, od 5. do 8° na południe od gwiazd głównej figury tej konstelacji. Na początku tygodnia Wenus od Urana dzielił dystans 2,5 stopnia, jednak do niedzieli 15 marca urośnie on o kolejne 5°. Półtorej godziny po zachodzie Słońca Wenus wznosi się na wysokości ponad 25°, a jej blask zwiększył się już do -4,3 wielkości gwiazdowej. Tarcza Wenus cały czas rośnie i obecnie jej średnica przekracza 20 sekund kątowych, natomiast zmniejsza się faza wenusjańskiej tarczy i pod koniec tygodnia wyniesie 56%.
W przeciwieństwie do Wenus planeta Uran z każdą kolejną nocą coraz bardziej zbliża się do linii horyzontu. W niedzielę 15 marca o tej samej porze zajmie ona pozycję na wysokości 19°, a zatem jakieś 7° niżej od Wenus. Jasność Urana zmniejszyła się do +5,9 wielkości gwiazdowej i do jego dostrzeżenia przyda się przynajmniej lornetka. Uran oddala się od charakterystycznego układu gwiazd o podobnej do planety jasności i znajduje się już ponad 1° na wschód od niego.
Księżyc zaczął tydzień od pełni, przez którą przeszedł w poniedziałek 9 marca przed godziną 19 naszego czasu. W tym momencie Srebrny Glob znajdował się na pograniczu gwiazdozbiorów Lwa i Panny, jakieś 8° od Deneboli, drugiej co do jasności gwiazdy tej konstelacji. Kolejne dwie noce Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Lwa, stopniowo tracąc na jasności. W nocy z wtorku 10 marca na środę 11 marca Srebrny Glob przeszedł 1,5 stopnia od Porrimy, gwiazdy Gammy, oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?. Natomiast kolejnej nocy oświetlona w 92% tarcza naturalnego satelity Ziemi przejdzie 6° na północ od Spiki, najjaśniejszej gwiazdy w całej Pannie.
Dwie następne noce, z 12 na 13 i z 13 na 14 marca, Księżyc przeznaczy na odwiedziny gwiazdozbioru Wagi. Pierwszej z wymienionych nocy jego tarcza, prezentująca fazę 84% dotrze na mniej niż 6° do Zuben Elgenubi, drugiej co do jasności, choć oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?, gwiazdy Wagi.
W nocy z soboty 14 marca na niedzielę 15 marca tarcza Księżyca dotrze do gwiazdozbioru Wężownika, mając tarczę oświetloną w 64%. Srebrny Glob utworzy wtedy trójkąt prawie równoramienny z jasnymi gwiazdami Skorpiona, przechodząc 6° na północ od Antaresa i jednocześnie 5° na wschód od charakterystycznego łuku gwiazd z północno-zachodniej części Skorpiona, z gwiazdami Graffias i Dschubba.
Niewiele przed świtem nisko nad południowo-wschodnim widnokręgiem pojawiają się trzy planety Układu Słonecznego, Mars, Jowisz i Saturn. W trakcie tygodnia Mars zmniejszy dystans do Jowisza z 6 do 3 stopni, a ta coraz jaśniejsza para pokaże się po godzinie 3:30, by 1,5 godziny później wznieść się na wysokość 8°. Oczywiście łatwiejszy i bezproblemowy do odnalezienia jest Jowisz, który przy jasności obserwowanej -2 magnitudo przebija się przez nawet całkiem jasną zorzę poranną i można go dostrzec prawie do wschodu Słońca. W teleskopach można dostrzec tarczę planety o średnicy 35?, lecz niskie położenie nad widnokręgiem oznacza, że jej obraz może być i najczęściej będzie silnie zaburzony przez turbulencje atmosferyczne. Druga z planet, planeta Mars pojaśnieje do +1 magnitudo, a jego tarcza zbliży się do granicy 6?. To wciąż zbyt mało, by w komfortowy sposób obserwować szczegóły na tarczy Czerwonej Planety, no i jej położenie jest niekorzystne. Na prawdziwie dobry obraz marsjańskiej tarczy trzeba czekać do wakacji, gdy planeta zbliży się mocno do Ziemi i jednocześnie zwiększy wysokość swoich wędrówek po niebie, dzięki czemu poprawi się jasność, średnica kątowa i stabilność obrazu planety w teleskopach.
Znajdująca się 7,5 stopnia na wschód od Jowisza planeta Saturn pojawia się na firmamencie około godziny 4 i niecałą godzinę później świeci na wysokości mniejszej od 6°. Planeta z pierścieniami jest najtrudniejsza do odszukania, gdyż przy blasku obserwowanym +0,7 wielkości gwiazdowej szybko ginie ona w zorzy porannej. Na razie tarcza Saturna ma średnicę 16?, ale na dobry obraz teleskopowy na razie raczej nie można liczyć. W sprzyjających warunkach powinno dać się wyłapać Tytana, najjaśniejszy księżyc Saturna, który w niedzielę 15 marca osiągnie swoją maksymalną elongację wschodnią, oddalając się wtedy na 2,5 minuty kątowej, czyli 10 średnic swojej planety macierzystej od Saturna. Jednak dzięki nachyleniu planety biegunem do nas nawet w najmniej sprzyjających warunkach, w środę 11 marca, Tytan pokaże się jakąś minutę kątową na północ od Saturna. Obecnie jasność Tytana wynosi +8,8 wielkości gwiazdowej, a zatem do jego dostrzeżenia potrzebna jest lornetka lub mały teleskop.

Animacja pokazuje położenie planet Uran i Wenus w drugim tygodniu marca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie Księżyca w drugim tygodniu marca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight  

Animacja pokazuje położenie planet Mars, Jowisz i Saturn w drugim tygodniu marca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
https://news.astronet.pl/index.php/2020/03/11/niebo-w-drugim-tygodniu-marca-2020-roku/

 

Niebo w drugim tygodniu marca 2020 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2020 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2020 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu marca 2020 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzoplaneta z deszczami z żelaza
2020-03-11.
Międzynarodowy zespół naukowców, prowadzący obserwacje przy pomocy teleskopu VLT, zbadał ekstremalną planetę pozasłoneczną WASP-76b, na której padają deszcze z żelaza - podało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). Wśród autorów badań znajdziemy polskie nazwisko.
O istnieniu ezgoplanety WASP-76b wiadomo od 2013 roku. Odkryto ją metodą tranzytów. Układ planetarny znajduje się 640 lat świetlnych od nas, gwiazda jest o połowę bardziej masywna niż Słońce, natomiast planeta ma masę trochę mniejszą niż Jowisza.
Planeta okrąża swoją gwiazdę na bardzo ciasnej orbicie, dokonując jednego obiektu w ciągu mniej niż dwóch dni (a dokładniej 1,81 dnia). W związku z tym na planecie panują bardzo gorące temperatury, tak gorące, że do atmosfery paruje tam nawet żelazo.
ESPRESSO do badań atmosfer egzoplanet
Do najnowszych badań planety WASP-76b zastosowano teleskop VLT w Obserwatorium Paranal w Chile, należący do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), wyposażony w niezwykle precyzyjny spektrograf Echelle SPectrograph for Rocky Exoplanets and Stable Spectroscopic Observations (ESPRESSO). Spektrograf ESPRESSO to całkiem niedawny dodatek do instrumentów pracujących na VLT, skonstruowany w celu poszukiwań planet pozasłonecznych podobnych do Ziemi. Okazuje się jednak, że równie dobrze można go używać do badań atmosfer dużych egzoplanet.
Przy pomocy ESPRESSO astronomowie przeprowadzili obserwacje planety 2 września i 30 października 2018 r., kiedy to planeta dokonywała tranzytów na tle gwiazdy. Pozwoliło to właśnie na zbadanie własności planetarnej atmosfery.
Skutki obrotu synchronicznego
Olbrzymia egzoplaneta WASP-76b jest stale zwrócona jedną stroną do swojej gwiazdy. Jej okres obrotu dookoła osi oraz okres obiegu wokół gwiazdy są równe. Jest to zw. obrót synchroniczny, znany np. z układu Ziemia - Księżyc (z Ziemi widzimy ciągle tylko jedna stronę Księżyca).
Efektem takiej konfiguracji układu jest podział planety na stałą część dzienną i nieustannie pogrążoną w ciemności cześć nocną. Po stronie dziennej, która otrzymuje tysiące razy więcej promieniowania niż Ziemia od Słońca, panują temperatury do 2400 stopni Celsjusza, co wystarcza do tego, aby żelazo parowało. Natomiast po stronie nocnej temperatura wynosi około 1500 stopni Celsjusza.
Dzięki spektrografowi ESPRESSO naukowcom po raz pierwszy udało się wykryć chemiczną zmienność w atmosferze ultragorącego gazowego olbrzyma. Na skutek silnych wiatrów oraz rotacji planety żelazo w formie pary jest przemieszczane ze strony dziennej na stronę nocną, gdzie natrafia na chłodniejsze otoczenie i ulega kondensacji, spadając jako deszcz.
Takie warunki jak opisane powyżej i przedstawione na ilustracji panują według astronomów na planecie WASP-76b. Obserwacje dowiodły, że żelazo w stanie pary występuje po stronie dziennej oraz na wieczornej granicy oddzielającej część nocną i dzienną. Z kolei w przeciwnej (porannej) strefie granicznej brak żelaza w tym stanie. Naukowcy przypuszczają, że to skutek tego, iż po stronie nocnej padają żelazne deszcze.
Polka wśród autorów
Pierwszym autorem publikacji, która ukazała się w "Nature" jest David Ehrenreich z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Genewskiego (UNIGE) w Szwajcarii. Cały zespół naukowy liczy kilkadziesiąt osób z różnych krajów, a wśród nich jest Danuta Sosnowska z UNIGE, która jako informatyk, wspólnie z astronomem (Christophe Lovis) i drugim informatykiem (Alex Segovia Milla) była odpowiedzialna za zaprojektowanie i wykonanie modułu redukcji danych dla instrumentu ESPRESSO.
Gdzie na niebie jest piekielny świat?
Układ WASP-76 zawiera gwiazdę, która na naszym niebie świeci blaskiem V = 9,5 magnitudo i jest widoczna w konstelacji Ryb. Gwiazda jest w zasięgu amatorskich teleskopów, ma współrzędne RA = 01:46:32.0, DEC = +02:42:02.
Tak się składa, że obecnie łatwo znaleźć kierunek na niebie, w którym znajduje się piekielny świat. Pomaga w tym jasna planeta Wenus. Gdy około godziny 19 spojrzymy na zachodnią stronę nieba, to system WASP-76 jest wtedy mniej więcej w połowie odległości pomiędzy Wenus, a horyzontem (gwiazdy, ani planety nie dostrzeżemy gołym okiem).
Więcej informacji:
?    Teleskop ESO zaobserwował egzoplanetę, na której padają deszcze z żelaza
?    Publikacja w "Nature"
?    Planeta WASP-76b w encyklopedii egzoplanet
 
Opracowanie: Krzysztof Czart
Źródło: ESO / Nature
 
Na ilustracji u góry:
Artystyczna wizja nocnej strony WASP-76b. Na lewej stronie obrazka widzimy wieczorną granicę egzoplanety, gdzie zachodzi zmiana z dnia do nocy. Źródło: ESO/M. Kornmesser.
Wielka siatka dyfrakcyjna dla spektrografu ESPRESSO w trakcie testów w siedzibie ESO w Garching koło Monachium. Zdjęcie z 2015 r. Źródło: ESO/M. Zamani.
Ilustracja w komiksowym stylu, autorstwa szwajcarskiego autora powieści graficznych, Frederika Peetersa, pokazuje widok wieczornej granicy na egzoplanecie WASP-76b. Badania teoretyczne pokazują, że planeta, taka jak WASP-76b, z ekstremalnie gorącą stroną dzienną i chłodniejszą strona nocną, będzie mieć gigantyczny front kondensacyjny w formie kaskadowych chmur na wieczornej granicy (przejściu pomiędzy stroną dzienną, a nocną) ? co pokazano na rysunku. Źródło: Frederik Peeters (https://frederikpeeters.tumblr.com/).
Artystyczna wizja nocnej strony WASP-76b. Na lewej stronie obrazka widzimy wieczorną granicę egzoplanety, gdzie zachodzi zmiana z dnia do nocy. Źródło: ESO/M. Kornmesser.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/egzoplaneta-z-deszczami-z-zelaza

Egzoplaneta z deszczami z żelaza.jpg

Egzoplaneta z deszczami z żelaza2.jpg

Egzoplaneta z deszczami z żelaza4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zaobserwowano rzadki układ podwójny zaćmieniowy brązowych karłów
2020-03-11.Autor. Vega
Astronomowie opracowujący danymi z ?pierwszego światła? nowo oddanego do użytku teleskopu w Chile dokonali przypadkowego odkrycia, które doprowadziło do zidentyfikowania rzadkiego zaćmieniowego układu podwójnego brązowych karłów.
Brązowe karły, czasem nazywane ?nieudanymi gwiazdami?, zajmują szarą strefę między gwiazdami i planetami olbrzymami. Nie są one w stanie utrzymać syntezy wodoru w hel, procesu, który pozwala świecić normalnych gwiazdom, takim jak Słońce. Wydają się jednak powstawać w taki sam sposób, jak gwiazdy, tylko z mniejszą masą. Są istotnym ogniwem w rozumieniu procesów powstawania gwiazd i planet.

Odkrycie było kierowane przez międzynarodowy zespół naukowców pracujących nad projektem SPECULOOS (Search for habitable Planets EClipsing ULtra-cOOl Stars), którego celem jest znalezienie planet krążących wokół najmniejszych gwiazd, w tym brązowych karłów. SPECULOOS znajduje planety, wykrywając okresowe spadki jasności gwiazdy, gdy planeta przechodzi przed jej tarczą ? zjawisko zwane tranzytem. Astronomowie przewidują, że najmniejsze gwiazdy i brązowe karły mogą posiadać duże populacje bliskich, potencjalnie nadających się do zamieszkania planet skalistych, takie jak słynny układ siedmiu planet TRAPPIST-1, który został odkryty w 2017 roku przez członków tego samego zespołu.

?To świetny przykład naukowej przypadkowości. Podczas poszukiwania planet znaleźliśmy zaćmieniowy układ podwójny brązowych karłów, który jest wyjątkowo odpowiedni do badania fundamentalnej fizyki tych słabych obiektów niebieskich? ? powiedział Adam Burgasser, profesor fizyki na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego i współautor badań.

Niedługo po wybudowaniu pierwszych teleskopów SPECULOOS w Chile i podczas wcześniejszych obserwacji testowych zespół celował w brązowego karła ?2MASSW J1510478-281817?, znanego również jako 2M1510, w konstelacji Wagi. W tym przypadku obserwacje SPECULOOS wykryły wyraźny sygnał, który skłonił naukowców do spekulacji, że 2M1510 może być układem podwójnym brązowych karłów krążących wokół siebie, a nie pojedynczym obiektem.

Naukowcom udało się potwierdzić swoją hipotezę korzystając z dwóch potężnych teleskopów, 10-metrowego teleskopu Keck II na Hawajach oraz 8-metrowego VLT w Chile. Obserwatorium Keck i VLT są wyposażone w czułe spektrometry, które mogą mierzyć prędkości obiektów niebieskich. W przypadku 2M1510 astronomowie wykryli prędkości obu brązowych karłów krążących wokół siebie.

Detekcja zaćmieniowego układów podwójnych brązowych karłów jest niezwykle rzadka, ponieważ układ taki musi być ustawiony dokładnie w linii wzroku obserwatora, tak aby jeden przechodził przed drugim. Do tej pory zidentyfikowano tylko jeden taki układ. Umożliwiają one astronomom pomiary zarówno promieni, jak i mas brązowych karłów. 2M1510 jest również wyjątkowy, ponieważ jest jednym z niewielu brązowych karłów, których wiek jest znany ze względu na przynależność do pobliskiej gromady młodych gwiazd. Ten układ podwójny zaćmieniowy jest również częścią układu potrójnego brązowych karłów ? kolejna rzadkość, z kolejnym składnikiem krążącym w znacznie większej odległości.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
USCD

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/03/zaobserwowano-rzadki-ukad-podwojny.html

 

Zaobserwowano rzadki układ podwójny zaćmieniowy brązowych karłów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie chcą zbadać tajemniczą ciemną burzę w atmosferze Neptuna
2020-03-11.
Naukowcy wykorzystali Kosmiczny Teleskop Hubble'a do obserwacji Neptuna, jednego z gazowych gigantów, które są najmniej poznanymi przez nas planetami Układu Słonecznego. Odkryli nowe burze w jego atmosferze.
Ta wiadomość rozpaliła ich wyobraźnię do tego stopnia, że wezwali oni NASA i rząd Stanów Zjednoczonych do zorganizowania misji na tę planetę. Neptun, chociaż jest bardzo oddalony od Słońca, podobnie jak Ziemia, doświadcza zmian pór roku. Jednak w odróżnieniu od naszej planety, trwają one tam znacznie dłużej i mają znacznie gwałtowniejszy przebieg. Od dawna wiemy o dziwnych, ciemnych burzach na Neptunie, bo pierwszy raz pokazała nam je w latach 80. sonda Voyager-2. Jednak nie mieliśmy świadomości, że w między czasie pojawiła się tam kolejna, czwarta.
Obserwacje prowadzone od 1993 roku pokazały nam, że wiry te pojawiały się od 4 do 6 lat na różnych szerokościach geograficznych i istniały przez ok. 2 lata. Najnowsza burza istnieje na Neptunie od przynajmniej ubiegłego roku i ma średnicę 10 tysięcy kilometrów. W jej bliskim sąsiedztwie istnieją jeszcze trzy jasne burze.
Powstają one w efekcie przepływu powietrza, który jest zaburzany i zmierza w górną część wiru. Gazy krystalizują się w kryształki metanowego lodu. Ma on kolor biały. Podobne zjawiska pojawiają się na Ziemi, gdy powietrze przepływa przez góry. Neptun jednak nie ma skalistej powierzchni, więc zjawisko to wygląda nieco inaczej. Mniejsze białe obłoki są formacjami przejściowymi.
Tymczasem analizy obrazów ciemnych wirów pokazały, że wirują one w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, a ich ciemny kolor najprawdopodobniej jest efektem zasysania i wyciągania w górne warstwy atmosfery gazów z wnętrza planety. Astronomowie uważają, że to białe wiry sygnalizują pojawianie się ciemnych. Pierwsze przesłanki świadczące o pojawieniu się najnowszej burzy pojawiły się już w 2016 roku.
Najnowsze pomiary dokonane na podstawie danych uzyskanych z sondy Voyager i teleskopu Hubble'a pozwoliły odkryć, że wiatry wiejące w Wielkiej Ciemnej Plamie osiągają prędkość 360 km/h, czyli mniej więcej tyle, co w słynnej jowiszowej Wielkiej Czerwonej Plamie. Naukowcy mają nadzieję, że częstsze obserwacje prowadzone za pomocą Hubble'a pozwolą im dowiedzieć się więcej o tej fascynującej planecie.
To bardzo ważne, jeśli chcemy lepiej badać obce światy, szczególnie te egzoplanety, które znajdują się dość blisko naszej planety, a istnieją przesłanki, że mogą występować na nich odpowiednie warunki do istnienia tam biologicznego życia. Jeśli lepiej poznamy planety Układu Słonecznego, to łatwiej nam będzie też poszukiwać tych najbardziej odpowiednich do rozkwitu życia jakie znany z naszej planety.
Co ciekawe, dopiero kilka miesięcy temu odkryto, że w atmosferze Neptuna znajdują się zamrożone mieszaniny wody i amoniaku, które tworzą słabo zbadany związek, a mianowicie półwodny amoniak. NASA zamierza wysłać misje badawcze na Neptuna i Urana. Na ich orbitach zostaną umieszczone sondy, które pozwolą nam odkryć tajemnice tych niezwykłych planet, które są najmniej zbadanymi przez ludzkość.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
Teleskop Hubble'a śledzi tajemniczą, ciemną burzę w atmosferze Neptuna. Fot. NASA.
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-11/astronomowie-chca-zbadac-tajemnicza-ciemna-burze-w-atmosferze-neptuna/

Astronomowie chcą zbadać tajemniczą ciemną burzę w atmosferze Neptuna.jpg

Astronomowie chcą zbadać tajemniczą ciemną burzę w atmosferze Neptuna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)