Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Azot ukrywający się na komecie 67P może rozwiązać zagadki Układu Słonecznego
2020-03-15. Radosław Kosarzycki
Tajemnica brakującego azotu na kometach być może w końcu została rozwiązana. Pozornie komety mają 10 razy mniej azotu niż powinny mieć. Sonda Rosetta pokazuje, że wcale tak nie jest.
Pamiętacie sondę Rosetta, prawda? Od 2014 do 2016 r. krążyła ona wokół komety 67P/Czuriumow-Gerasimienko co i rusz przesyłając nam na Ziemię fantastyczne zdjęcia jądra komety. Analiza światła odbitego od komety wykazała, że jakiś związek chemiczny pochłania część tego promieniowania, jednak naukowcy mieli trudności z ustaleniem jaki to związek.
Olivier Poch z Uniwersytetu w Grenoble wraz ze współpracownikami porównał właściwości promieniowania odbitego od komety z promieniowaniem odbitym od sztucznego pyłu planetoid w laboratorium. Pył ten składał się z ziarenek pyłu podobnych do tych, które występują na powierzchni 67P. Zaskakująco wysoka zgodność pojawiła się gdy w pyle znalazły się sole amonowe, które składają się z azotu i wodoru.
Oprócz tego badacze odkryli podobieństwa między pomiarami amoniaku i obserwacjami planetoid, co oznacza, że owe skały mogą być w części pokryte tym właśnie związkiem chemicznym. Zatem to w nim może skrywać się brakujący azot.
I co z tego?
Dzięki powyższym wynikom być może będziemy w stanie dowiedzieć się jak powstały gazowe olbrzymy. Jeżeli zmierzymy ilość azotu w tych planetach i porównamy z ilością azotu w kometach, będziemy w stanie określić czy młode jądra planetarne zbudowane były z komet.
To niezwykle cenne informacje, bo pozwalają nam zrozumieć jak powstały gazowe olbrzymy i ile komet w nich się znajduje ? mówi Kathleen Mandt z Uniwersytetu Johns Hopkins w Maryland.
To interesująca informacja, bowiem nie wiemy jak wiele wczesnych planet powstało na bazie ciał stałych (komet, planetoid), a ile z samego gazu.
Odkrycie soli amonowych jest szczególnie interesujące, ponieważ są one ważnym komponentem reakcji chemicznych prowadzących do powstania aminokwasów, z których zbudowane są organizmy żywe.
Można sobie wyobrazić scenariusz, w którym kometa taka jak 67P spada na młodą Ziemię, a znajdujące się na jej powierzchni sole amonowe rozpuszczają się w wodzie i rozpoczynają się właśnie takie reakcje chemiczne.
Jeżeli tak faktycznie było, komety mogą okazać się nie tylko ważnym elementem formowania planet, ale także ewolucji życia we wszechświecie.
Kometa 67P/Czuriumow-Gerasimienko. Źródło: ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA
Rosetta's waltz" by Vangelis


https://www.spidersweb.pl/2020/03/kometa-67p-gazowe-olbrzymy.html

 

Azot ukrywający się na komecie 67P może rozwiązać zagadki Układu Słonecznego.jpg

Azot ukrywający się na komecie 67P może rozwiązać zagadki Układu Słonecznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cubesaty polecą na Księżyc w ramach misji Artemis. Jeszcze przed astronautami
2020-03-16. Radosław Kosarzycki

NASA ogłosiła właśnie dwa projekty obejmujące wysłanie niewielkich satelitów do Księżyca w ramach programu Artemism jeszcze przed pierwszym lotem załogowym.
Lunar Flashlight oraz CAPSTONE (Cislunar Autonomous Positioning System Technology Operations and Navigation Experiment) to misje stanowiące naturalny kolejny krok w rozwoju satelitów klasy cubesat, które w latach 90. XX w. pojawiły się na orbicie okołoziemskiej. Od tego czasu cubesaty wykorzystywane są regularnie do obserwowania naszej planety z orbity.
Pierwszymi cubesatami międzyplanetarnymi były dwa satelity MarCO, które w 2018 r. poleciały w kierunku Marsa razem z sondą InSight. Dzięki niewielkim rozmiarom, cubesaty można łatwo dorzucić do ładunku wynoszonego w przestrzeń kosmiczną. Ich masa sprawia natomiast, że koszt wyniesienia ich na orbitę jest względnie nieduży.
Przedstawiciele NASA poinformowali właśnie, że na pierwszy lot nowego programu księżycowego ? Artemis I ? załapie się łącznie 13 cubesatów. Start misji zaplanowano na drugą połowę 2021 r. W ramach misji statek Orion (jeszcze bez załogi) okrąży Księżyc, testując wszystkie nowe technologie księżycowe, które będą wykorzystywane przez załogi w trakcie późniejszych lotów.
Jednym z cubesatów z tej pierwszej partii będzie Lunar Flashlight, opracowany przez zespół naukowców z kilku ośrodków NASA, a który będzie poszukiwał lodu w stale zacienionych kraterach Księżyca i za pomocą laserów spróbuje oszacować jego ilość. Naukowcy mają nadzieję, że z lodu wodnego da się stworzyć zapasy wody pitnej dla astronautów oraz wyprodukować paliwo rakietowe. Koszt wyniesienia wody z Ziemi na orbitę jest ogromny, a możliwość pozyskania wody z lodu na Księżycu znacząco obniżyłaby koszty przyszłych misji kosmicznych.
Drugim z właśnie potwierdzonych cubesatów będzie CAPSTONE, który jest przedsięwzięciem komercyjnym. Satelita ten nie poleci jednak na rakiecie NASA, a na szczycie rakiety Electron firmy Rocket Lab, na początku 2021 r. CAPSTONE znajdzie się na tej samej orbicie, na której ma zostać zbudowana stacja Gateway. Celem misji jest właśnie przetestowanie procedury wejścia na tę nietypową orbitę. Krążenie wokół Księżyca utrudnione jest przez nierównomierne zagęszczenia masy pod powierzchnią Księżyca, które zaburzają orbitę satelitów, a NASA nie chce ryzykować wysłania większej i droższej stacji Gateway bez przetestowania całej procedury wejścia i utrzymania orbity.
Jak dotąd żadna sonda nie znajdowała się na tej orbicie. Chcemy sprawdzić, czego potrzebujemy, aby się na nią dostać i na niej utrzymać ? mówi Christopher Baker, dyrektor programu małych satelitów w NASA.
W ramach misji CAPSTONE przetestowany zostanie także system nawigacji niezależny od technologii śledzenia z powierzchni Ziemi. Cały system opiera się na lokalizowaniu satelity względem satelity Lunar Reconnaissance Orbiter.

https://www.spidersweb.pl/2020/03/cubesaty-lunar-flashlight-capstone-ksiezyc.html

 

 

Cubesaty polecą na Księżyc w ramach misji Artemis. Jeszcze przed astronautami.jpg

Cubesaty polecą na Księżyc w ramach misji Artemis. Jeszcze przed astronautami2.jpg

Cubesaty polecą na Księżyc w ramach misji Artemis. Jeszcze przed astronautami3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto tajemniczy Farout, najdalszy znany nam obiekt Układu Słonecznego
2020-03-16.
Układ Słoneczny skrywa przed nami jeszcze wiele fascynujących obiektów. O tym możemy przekonać się m.in. dzięki Farout, czyli lodowej planecie karłowatej, która ukrywała się przed nami daleko za orbitą Plutona.
Obiekt o oznaczeniu 2018 VG18 jest wyjątkowo tylko pod jednym względem. Jest najdalszym znanym nam w Układzie Słonecznym. Poza tym jest daleki, zimny i nudny. Naukowcy uważają, że nie jest to miejsce, w którym chcielibyśmy żyć i raczej go lepiej nigdy nie zbadamy, bo gdzieś tam, w odmętach przestrzeni Pasa Kuipera, znajdują się znacznie ciekawsze obiekty do badań. Jednym z nich jest Planeta X.
Farout, bo taką oficjalną nazwę nadała jej Międzynarodowa Unia Astronomiczna, znajduje się w odległości 100 AU od Słońca, czyli 15 miliardów kilometrów. Planeta karłowata ma ok. 500 kilometrów średnicy, a barwa powierzchni jest lekko różowawa, co może wskazywać, że znajduje się tam dużo lodu. Obiekt został odkryty całkiem niedawno, bo 10 listopada 2018 roku za pomocą 8-metrowego teleskopu o nazwie Subaru, który znajduje się na szczycie Mauna Kea na Hawajach.
Co najciekawsze, odkrycie 2018 VG18 nastąpiło całkiem przypadkowo, bo w trakcie poszukiwań Planety X. Niedawno w ten sam sposób wykryto słynnego Goblina, znajdującego się około 80 jednostek astronomicznych od Słońca. Naukowcy podkreślają, że ruchy obu obiektów i jeszcze kilku innych, zaburzone są przez dużo większy i masywniejszy obiekt. Niestety, wciąż nie możemy odkryć nowej planety, ale wiemy, że ona tam gdzieś jest.
Planeta karłowata o nazwie Farout jest nie tylko najdalszym znanym nam obiektem w Układzie Słonecznym, ale przez jakiś czas będzie też najwolniej poruszającym się. Astronomowie zamierzają obserwować jej ruch, by na tej podstawie poznać całą jej orbitę, a następnie porównać z orbitami obiektów odkrytych wcześniej. Ta wiedza pozwoli nam zawęzić poszukiwania Planety X. Na razie astronomowie przypuszczają, że okrążenie naszej dziennej gwiazdy może zajmować jej nawet 1000 lat.
Przestrzeń jest ta dla nas jedną wielką zagadką. Wpływ Słońca na znajdujące się tam obiekty jest niewielki, a mimo to poruszają się one. Naukowców ciekawi, co determinuje ten fakt. Dlatego wciąż pojawia się hipoteza wpływu Planety X na zjawiska zachodzące w Pasie Kuipera, a nawet Obłoku Oorta.
Źródło: GeekWeek.pl/Space.com / Fot. Roberto Molar Candanosa/Carnegie Institution for Science
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-16/oto-tajemniczy-farout-najdalszy-znany-nam-obiekt-ukladu-slonecznego/

Oto tajemniczy Farout, najdalszy znany nam obiekt Układu Słonecznego.jpg

Oto tajemniczy Farout, najdalszy znany nam obiekt Układu Słonecznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieudany debiut chińskiej rakiety Długi Marsz 7A
2020-03-16.
Nowa chińska rakieta Długi Marsz 7A zawiodła w swoim debiucie. Wynoszony w misji tajny ładunek Xinjishu Yanzheng-6 nie osiągnął orbity.
Z kosmodromu Wenchang przeprowadzono 16 marca start rakiety Długi Marsz 7A. Jest to nowy wariant rakiety Długi Marsz 7, która wykonała do tej pory dwie udane misje w 2016 i 2017 r.
Lot nowej rakiety nie był jednak udany. Podmiot CASC, będący operatorem rakiety nie poinformował po starcie o udanej misji, a dwie godziny po starcie w oficjalnych mediach pojawiła się informacja o awarii rakiety i powołaniu zespołu badającego przyczyny niepowodzenia.
Długi Marsz 7A to rakieta należąca do nowej generacji systemów nośnych Chin. Konstrukcja mierzy 60 metrów, składa się z trzech stopni i jest w stanie wynieść 6 ton na orbitę transferową do geostacjonarnej (GTO). Dolny stopień wraz czterema dodatkowymi członami bocznymi jest zasilany mieszanką kerozyny i ciekłego tlenu. Bazuje on na członie rakiety Długi Marsz 5. Drugi stopień, jest również napędzany kerozyną i ciekłym tlenem i powstał w oparciu o rozwiązania w rakietach Długi Marsz 6 i 7. Górny stopień na ciekły wodór i tlen to modyfikacja stopnia rakiety Długi Marsz 3B.
Nie wiadomo, który człon rakiety Długi Marsz 7A zawiódł w tym locie i jaki będzie miało to wpływ na harmonogram chińskich lotów orbitalnych. Jeśli problem pojawił się przy pierwszym stopniu może to wpłynąć na planowaną misję marsjańską w lipcu lub budowę chińskiej stacji orbitalnej. Awaria w drugim stopniu oznaczałaby potencjalne uziemienie serii rakiet Długi Marsz 6 i 7, co mogłoby opóźnić starty niektórych ładunków telekomunikacyjnych. Problem z 3. stopniem oznaczałby z kolei wstrzymanie lotów jednej z najczęściej wykorzystywanych przez Chiny rakiet Długi Marsz 3B.
Chiny pokładają duże nadzieje w rakietach serii Długi Marsz 7. Mają one zastąpić starszą rodzinę rakiet Długi Marsz 2, 3, 4, które używają w dolnych stopniach toksycznych paliw hipergolicznych. Dla rakiet Długi Marsz 7 przygotowano infrastrukturę przy kosmodromie Wenchang, położonym na wybrzeżu. To też minimalizuje straty wywoływane spadkiem dolnych stopni rakiet na zamieszkałe tereny, które występują np. przy lotach rakiety Długi Marsz 3B startującej z Xichang.
Satelita Xinjishu Yanzheng-6 utracony w tym locie był nieznanego przeznaczenia. Dosłowne tłumaczenie jego nazwy z chińskiego to: satelita weryfikacji nowych technologii - 6. Oficjalne media nie podały żadnych informacji na jego temat.
Na podstawie: NSF/SpaceNews/Xinhua
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacje o nieudanym locie (NASASpaceflight)
?    krótka informacja prasowa portalu WorkerCn (w jęz. chińskim)
 
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 5 - najcięższa z rakiet nowej generacji wprowadzonych przez Chiny w ostatnich latach. Źródło: ???? (CC BY 4.0)
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nieudany-debiut-chinskiej-rakiety-dlugi-marsz-7a

Nieudany debiut chińskiej rakiety Długi Marsz 7A.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odkryto pierwsze pulsujące pozostałości po gwieździe w układzie podwójnym zaćmieniowym
2020-03-16.Autor. Vega
Naukowcy odkryli starą gwiazdę w układzie podwójnym zaćmieniowym, która pozwoli im uzyskać dostęp do ważnych informacji na temat historii ewolucji gwiazd podobnych do Słońca i ich ostatecznej śmierci.

Odkrycie pierwszego w historii pulsującego białego karła w układzie podwójnym oznacza, że zespół może po raz pierwszy zobaczyć, jak ewolucja takiego układu wpłynęła w szczególności na wewnętrzną strukturę białego karła.

Układ podwójny zaćmieniowy składa się z dwóch gwiazd krążących wokół siebie i okresowo przechodzące przed sobą, gdy widzimy je z Ziemi.

Białe karły to wypalone jądra pozostałe po śmierci gwiazdy takiej, jak Słońce. Ten konkretny biały karzeł po raz pierwszy mógł dostarczyć kluczowej wiedzy na temat budowy, ewolucji i śmierci tych gwiazd.

Uważa się, że większość białych karłów składa się głównie z węgla i tlenu, ale ten konkretny zbudowany jest głównie z helu. Zespół uważa, że wpływ ma na to jego towarzysz, który wcześnie przerwał ewolucję, zanim miał szansę spalić hel w węgiel i tlen.

Pulsacje tych gwiazd zostały odkryte za pomocą rewolucyjnej kamery HiPERCAM.

HiPERCAM może wykonywać zdjęcie co jedną milisekundę jednocześnie w pięciu różnych kolorach. Zamontowana jest na 10,4-metrowym Gran Telescopio Canarias (GTC), największym na świecie teleskopie optycznym na La Palmie. Umożliwiło to naukowcom wykrycie szybkich i subtelnych pulsacji tego konkretnego białego karła.

Pulsacje białego karła i całego układu podwójnego zaćmieniowego umożliwiły zespołowi zbadanie jego struktury za pomocą dwóch technik ? asterosejsmologii i badania zaćmień. Asterosejsmologia obejmuje pomiar prędkości fal dźwiękowych przemieszczających się przez białego karła.

Dr Steven Parsons z Wydziału Fizyki i Astronomii Uniwersytetu Sheffield, który prowadził badanie, powiedział: ?Określenie, z czego zbudowany jest biały karzeł nie jest proste, ponieważ obiekty te mają masę około połowy masy Słońca upchaną w obiekt o rozmiarach Ziemi. Oznacza to, że ich grawitacja jest niezwykle silna i powoduje, że wszystkie ciężkie pierwiastki opadają do centrum, pozostawiając na powierzchni tylko lekkie pierwiastki, dzięki czemu prawdziwy skład pozostaje ukryty pod spodem.?

Ten pulsujący biały karzeł, którego odkryli, jest niezwykle ważny, ponieważ naukowcy mogą użyć ruchu układu podwójnego oraz zaćmień do niezależnego pomiaru masy i promienia tego białego karła, co pomoże im ustalić, z czego jest zbudowany. Co ciekawsze, dwie gwiazdy w tym układzie podwójnym oddziaływały ze sobą w przeszłości, przenosząc materię nawzajem między sobą. Astronomowie widzą, jak ta ewolucja układu podwójnego wpłynęła na wewnętrzną strukturę białego karła. Wcześniej nie byli w stanie tego zaobserwować dla tego rodzaju układów podwójnych.

Kolejnym krokiem w badaniach jest kontynuacja obserwacji białego karła w celu rejestracji jak największej liczby pulsacji, z wykorzystaniem HiPERCAM i Kosmicznego Teleskopu Hubble?a.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Sheffield

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/03/odkryto-pierwsze-pulsujace-pozostaosci.html

 

Odkryto pierwsze pulsujące pozostałości po gwieździe w układzie podwójnym zaćmieniowym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Studentka odkrywa 17 nowych egzoplanet
2020-03-16.
Michelle Kunimoto, studentka z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, znalazła 17 nowych planet, w tym jeden potencjalnie nadający się do zamieszkania glob o rozmiarach zbliżonych do Ziemi. Było to możliwe dzięki danym pochodzącym z Teleskopu Keplera.
Podczas swej pierwotnej, czteroletniej misji satelita Kepler szukał planet poza Układem Słonecznym - w szczególności takich, które leżą w strefach zamieszkiwanych ich macierzystych gwiazd. To zwykle nieco podobne do ziemi światy, na których powierzchniach może istnieć płynna woda.
Nowe wyniki badań, opublikowane już w czasopiśmie The Astronomical Journal, obejmują także jedną z tych rzadko jak dotychczas spotykanych planet. Nosi ona nazwę KIC-7340288 b i ma rozmiary tylko około 1,5 większe od ziemskich. To oznacza, że jest dość mała, by móc sklasyfikować ją jako skalistą. Na dodatek okrąża swoją macierzystą gwiazdę w obrębie jej strefy zamieszkiwalnej.
- Planeta znajduje się w odległości około tysiąca lat świetlnych od nas, więc szybko się tam nie dostaniemy! - mówi Kunimoto, obecnie doktorantka na Wydziale Fizyki i Astronomii. - Ale to naprawdę ekscytujące odkrycie, ponieważ do tej pory w danych z Teleskopu Keplera znaleziono tylko 15 małych planet leżących w strefie zamieszkiwalnej.
Rok na planecie trwa 142,5 ziemskiego dnia, a ona sama krąży wokół swej gwiazdy w odległości 0,444 jednostki astronomicznej (AU - średnia odległość między Ziemią a naszym Słońcem). To nieco więcej niż w przypadku orbity Merkurego w Układzie Słonecznym. Planeta otrzymuje około jednej trzeciej energii, jaką Ziemia dostaje od Słońca.
Z pozostałych 16 nowo odkrytych planet najmniejsza ma rozmiary tylko dwóch trzecich wielkości Ziemi i jest jedną z najmniejszych planet, jakie jak dotąd znaleziono dzięki Teleskopowi Keplera. Reszta ma rozmiary nawet ośmiokrotnie większe od Ziemi.
Kunimoto nie jest przy tym całkiem nowa w odkrywaniu planet pozasłonecznych. Już wcześniej odkryła cztery z nich, podczas studiów licencjackich na UBC. Obecnie pracuje nad doktoratem i wykorzystuje tak zwaną metodę tranzytów w swych poszukiwaniach planet mogących okrążać około 200 000 gwiazd zaobserwowanych przez misję Kepler.
- Za każdym razem, gdy planeta przechodzi przed gwiazdą, blokuje część jej światła i powoduje tymczasowe zmniejszenie się obserwowanej jasności gwiazdy - wyjaśnia Kunimoto. - Odkrywając i badając te spadki, zwane tranzytami, możemy zbierać różne informacje o planecie, takie jak jej wielkość i okres orbitalny.
Kunimoto współpracuje również z absolwentem UBC Henry Ngo, uzyskując wyraźne zdjęcia niektórych gwiazd okrążonych przez ?jej? planety z pomocą spektrometru Near InfraRed (NIRI) pracującego na 8-metrowym teleskopie Gemini North na Hawajach.
Robiłam prawdziwie kosmiczne zdjęcia tych gwiazd, używając optyki adaptatywnej - dodaje. - Byłam w stanie stwierdzić, czy w pobliżu znajduje się jakaś inna gwiazda, która mogłaby wpłynąć na pomiary z Keplera, na przykład powodując okresowe spadki jasności "naszych" gwiazd.
Poza znajdowaniem nowych planet Kunimoto zaobserwowała też tysiące znanych wcześniej planet z danych Keplera przy użyciu metody tranzytowej. Będzie ponownie analizowała listę znanych egzoplanet jako całość.
- Będziemy próbowali oszacować, ilu planet oczekuje się w przypadku gwiazd o różnych temperaturach - dodaje Jaymie Matthews, profesor UBC. - Szczególnie ważnym rezultatem badań będzie znalezienie częstotliwości występowania planet skalistych w strefach zamieszkiwalnych.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna publikacja: Searching the Entirety of Kepler Data. I. 17 New Planet Candidates Including One Habitable Zone World, Michelle Kunimoto, Jaymie M. Matthews, Henry Ngo, 2020 II 25, The Astronomical Journal
 

Źródło: University of British Columbia
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Rozmiary 17 nowych planet w porównaniu z wielkościami Marsa, Ziemi i Neptuna. Zielona planeta to KIC-7340288 b, rzadka skalista planeta krążąca w strefie mieszkalnej.
Źródło: Michelle Kunimoto
Źródło: University of British Columbia
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/studentka-odkrywa-17-nowych-egzoplanet

 

Studentka odkrywa 17 nowych egzoplanet.jpg

Studentka odkrywa 17 nowych egzoplanet2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Watykan dopuszcza istnienie innych cywilizacji, które mogą odwiedzać Ziemię
2020-03-16.
Czy gdzieś tam w otchłani kosmosu istnieje inteligentne życie? Z pewnością każdy z Was ma już gotową odpowiedź na to odwieczne pytanie, ale pewnie chcecie wiedzieć, jak na tę sprawę zapatruje się sam Watykan? Proszę bardzo!
W obliczu coraz to nowych odkryć poczynionych przy pomocy teleskopów oraz sond kosmicznych, takich jak: związki organiczne na komecie 67P, w obcej galaktyce czy na lodowych księżycach Saturna, zadajemy sobie pytanie, czy przypadkiem nie jesteśmy sami.
Zaraz dowiecie się, jak na tę sprawę zapatruje się Jose Funesa, dyrektor Obserwatorium Watykańskiego, czyli jednego z najstarszych na świecie instytutów naukowych zajmujących się obserwacją nieba, który znajduje się we włoskim Castel Gandolfo.
Co ciekawe, dla Watykanu kwestia badań kosmosu i poszukiwań obcych form życia ma niebagatelne znaczenie. Dowodem na to może być ścisła współpraca Stolicy Apostolskiej z naukowcami ze Stanów Zjednoczonych, która trwa już od ponad 24 lata.
Watykan wraz z Uniwersytetem Arizona zbudowali supernowoczesny teleskop VATT, który położony jest na szczycie Mount Graham. Jego optyka należy do grona najprecyzyjniej wykonanych w dziejach teleskopów naziemnych. Przy jego pomocy można obserwować nawet najbardziej słabo widoczne obiekty przemierzające Układ Słoneczny.
Jose Funesa ma tytuł naukowy z teologii i jest doktorem astronomii. Dziennikarze zapytali go o kwestię Boga i inteligentnego życia poza Układem Słonecznym. Stwierdził on z całą stanowczością, że co prawda Bóg mógł stworzyć planety i życie podobne do tego, które znamy z Ziemi, ale nie było drugiego Jezusa.
Odkrycie inteligentnego życia nie będzie więc oznaczało, że kiedyś pojawił się tam drugi Jezus. Inkarnacja Syna Bożego to jedyne wyjątkowe wydarzenie, nie tylko w skali Ziemi, ale i Wszechświata. Natomiast istnienie inteligentnego życia na innej planecie nie jest sprzeczne z wiarą chrześcijańską, podkreślił uczony.
Funes zaznaczył też, że Biblia nie jest książką naukową i błędem jest poszukiwanie w niej odpowiedzi na pytania naukowe. Poszukiwania życia we Wszechświecie pomagają nam zrozumieć samych siebie, nasz potencjał, ale i nasze ograniczenia.
Źródło: GeekWeek.pl/Huffington Post / Fot. Wikipedia/RadioVaticana/VaticanPage.com
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-16/watykan-dopuszcza-istnienie-innych-cywilizacji-ktore-odwiedzaja-ziemie/

Watykan dopuszcza istnienie innych cywilizacji, które mogą odwiedzać Ziemię.jpg

Watykan dopuszcza istnienie innych cywilizacji, które mogą odwiedzać Ziemię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dawne meteoryty i historia atmosfery Marsa
2020-03-16.
Naukowcy opracowali nowe metody analityczne, z pomocą których będą mogli rozwiązać zagadkę historii atmosfery Marsa - i wyjaśnić, czy kiedykolwiek mogło na nim istnieć życie.
Artykuł opisujący tę pracę został niedawno opublikowany w czasopiśmie Science Advances. Wyniki badań być może pomogą astrobiologom w ustaleniu poziomów zasadowości, współczynnika pH i zawartości azotu w dawnych wodach Marsa, a co za tym idzie - ilości dwutlenku węgla, jaki znajdował się niegdyś w atmosferze tej planety.
Dzisiejszy Mars jest zbyt zimny, aby na jego powierzchni mogła płynąć ciekła woda - a to, jak sądzą astrobiologowie, jest jednym z głównych warunków istnienia znanych nam form życia. Naukowcy nie starają się więc już zrozumieć, czy obecnie na planecie jest jakieś życie. Szukają raczej odpowiedzi na pytanie, czy mogło ono tam występować w przeszłości. Jest to znacznie bardziej prawdopodobne.
Uczeni sądzą też, że są dziś w posiadaniu przekonujących dowodów na to, że Mars posiadał oceany ciekłej wody około 4 miliardów lat temu. Astrobiologowie próbują wyjaśnić teraz, jak w ogóle było to możliwe. Czerwona Planeta znajduje się przecież dużo dalej od Słońca niż Ziemia, a miliardy lat temu Słońce produkowało znacznie mniej ciepła niż dzisiaj.
- Aby planeta ogrzała się wystarczająco do pojawienia się na niej płynnych wód powierzchniowych, jej atmosfera prawdopodobnie potrzebowałaby ogromnej ilości gazów cieplarnianych, a w szczególnie dwutlenku węgla, w swym składzie - wyjaśniają Chris Tino, absolwent UCR i współautor artykułu, oraz Eva Stüeken z University of St. Andrews w Szkocji.
Ponieważ próbkowanie atmosfery Marsa sprzed miliardów lat w celu ustalenia jej zawartości dwutlenku węgla jest niemożliwe, zespół naukowy doszedł do wniosku, że to właśnie miejsca na Ziemi, w których zachodzące niegdyś procesy geologiczne i chemiczne były podobne do tych panujących dawniej na powierzchni Marsa, mogą dostarczyć niektórych brakujących elementów tej naukowej układanki. Jednym z takich miejsc jest krater Nordlinger Ries w południowych Niemczech.
Krater ten powstał około 15 milionów lat temu po uderzeniu meteorytu. Zawiera warstwy skał i minerałów zachowane prawdopodobnie w lepszym stanie niż gdziekolwiek na świecie. Przyszły łazik misji Mars 2020 wyląduje w podobnie zbudowanym, dobrze zachowanym, starożytnym kraterze - ale na powierzchni Marsa. Oba te miejsca były w odległej przeszłości pełne wody, dzięki czemu ich skład chemiczny jest i dziś porównywalny.
Jest mało prawdopodobne, by starożytny Mars posiadał wystarczającą ilość tlenu dla złożonych form życia takich jak zwierzęta. Jednak niektóre mikroorganizmy mogłyby tam przetrwać, gdyby dawna woda marsjańska miała neutralny poziom pH i była w wysokim stopniu alkaliczna. Warunki te wymagają jednak istnienia wystarczającej ilości dwutlenku węgla w marsjańskiej atmosferze - być może tysiące razy większej niż dziś na Ziemi. Związek ten mógł wówczas wystarczająco ogrzać planetę i umożliwić występowanie na niej ciekłej wody.
Podczas gdy współczynnik pH mierzy stężenie jonów wodoru w danym roztworze, zasadowość jest miarą zależną od kilku różnych jonów i ich interakcji zmierzających do ustabilizowania się wartości pH.
- Próbki skał pobrane z krateru Ries mają takie stosunki izotopów azotu, które najłatwiej wyjaśnić można wysokim pH - mówi Stüeken. -Co więcej, minerały zawarte w tych w starożytnych osadach mówią, że ich zasadowość była również bardzo wysoka.
Z kolei próbki marsjańskie ze wskaźnikami mineralnymi o wysokiej alkaliczności i stosunkach izotopów azotu wskazujących na dość niskie pH wymagałyby istnienia tam bardzo wysokich poziomów dwutlenku węgla w dawnej atmosferze. Uzyskane szacunki dotyczące tej zawartości dwutlenku węgla mogą pomóc rozwiązać zagadkę związaną z tym, jak starożytny Mars - znajdujący się przecież  tak daleko od słabego wówczas jeszcze Słońca - mógł być wystarczająco ciepły do występowania na nim oceanów powierzchniowych i być może życia.
- Jeszcze przed tymi badaniami nie było wcale jasne, że coś tak prostego jak izotopy azotu może być wykorzystane do oszacowania współczynników pH dawnych wód płynących na Marsie. pH jest kluczowym parametrem przy obliczaniu zawartości dwutlenku węgla w atmosferze - mówi Tino.
Gdy - i jeśli w ogóle - próbki skał pobrane w ramach misji NASA Mars 2020 zostaną dostarczone na Ziemię, możliwa stanie się ich analiza pod kątem stosunków zawartości różnych izotopów azotu. Dane te mogą wówczas potwierdzić, że, tak jest twierdzą autorzy omawianej tu pracy, bardzo wysokie poziomy zawartości dwutlenku węgla w atmosferze mogły umożliwić występowanie wody (i być może prostych form życia) na dawnym Marsie. Ale uwaga - zanim próbki te dotrą do naukowców na Ziemi, może minąć nawet 10 do 20 lat.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna publikacja: Nitrogen isotope ratios trace high-pH conditions in a terrestrial Mars analog site, Eva E. Stüeken1 et al (2020)

Źródło: University of St. Andrews in Scotland
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska

Na zdjęciu powyżej: Krater Jezero, miejsce lądowania dla nadchodzącej misji Mars 2020.
Źródło: NASA/JPL/JHUAPL/MSSS/Brown University
Na zdjęciu: Próbka skał utworzonych prawie 15 milionów lat temu przez uderzenie meteorytu w obszarze krateru Ries w Niemczech. Podobne skały wytwarzane przez zderzenia z małymi ciałami kosmicznymi znajdują się na obrzeżach starożytnych jezior kraterowych na Marsie.
Źródło: NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dawne-meteoryty-i-historia-atmosfery-marsa

 

Dawne meteoryty i historia atmosfery Marsa.jpg

Dawne meteoryty i historia atmosfery Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brytyjski naukowiec twierdzi, że koronawirusa mógł przynieść na Ziemię meteor eksplodujący nad Chinami
Autor: tallinn (2020-03-16)
Naukowiec, który uważa, że koronawirus przybył z kosmosu w meteorze, twierdzi, że dominujące wiatry rozprzestrzeniły chorobę na kraje najbardziej dotknięte katastrofą.
Chandra Wickramasinghe z Buckingham Center for Astrobiology twierdzi, że meteor, który wybuchł nad Chinami w październiku, uwolnił cząsteczki wirusowe. Badacz powiedział brytyjskiej gazecie, że znajdując się w górnych warstwach stratosfery wirus spadł na Ziemię lub wpadł do stratosferycznych prądów powietrznych krążących wokół Ziemi. Tak więc wirus rozprzestrzenił się ?na cały świat wzdłuż pasma na 40° ? 60° szerokości geograficznej północnej?, bo wszystkie ?główne przypadki? pojawiają się ?w tym obszarze?.
Eksperci od chorób zakaźnych odrzucają twierdzenie profesora Wickramasingha, zauważając, że COVID-19 jest podobny do innych znanych koronawirusów. Wyjaśniają, że to sugeruje, że został on również przekazany ludziom przez zwierzęta, a nie przez niedawno spadający meteoryt. Astrobiolog jest zwolennikiem ?panspermii?. Teoria ta głosi, że życie jest przekazywane w całym wszechświecie przez meteoryty, komety i kosmiczny pył.
Wspomniany meteor został zarejestrowany jako świecąca, jasna kula ognia, pędząca po niebie w północno - wschodnich Chinach około 12:16 rano 11 października 2019 r. Uważa się, że meteor, który podobno świecił tak jasno, że oświetlił nocne niebo, jakby to był biały dzień, rozpadł się w atmosferze.
Rozważamy pozornie niewiarygodną możliwość uwolnienia setek trylionów zakaźnych cząstek wirusowych rozproszonych w drobnym pyle węglowym? - dodał Wickramasingh. Na poparcie tej teorii przytacza ?niezwykły fakt?, że wybuch koronawirusa miał miejsce w tym samym regionie Chin, w którym zaobserwowano kulę ognia.
Dodał, że jego zdaniem meteoryt zawiera monokulturę zakaźnych cząstek wirusowych CoV 2019-n przeplatanych z nim, które przetrwały we wnętrzu gorącego meteoru.
Wierzymy, że czynniki zakaźne są powszechne w przestrzeni kosmicznej, przenoszone przez komety i mogą spaść w kierunku Ziemi przez troposferę. Uważamy, że w przeszłości mogą one prowadzić do epidemii chorób ludzi ? ? tłumaczy Wickramasingh.
Daily Mail zapytał profesora Wickramasingha, czy korelacja między wybuchem jednego meteoru a wybuchem wirusa dowodzi, że pierwszy sprowokował drugi. ?Myślę, że jest to interesujące połączenie, które należy wziąć pod uwagę, ale z pewnością nie dowodzi, że tak właśnie było? - przyznał profesor Wickramasingh.
Suspected Meteorite Hits Northeast China
Źródło: youtube.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/brytyjski-naukowiec-twierdzi-ze-koronawirusa-mogl-przyniesc-na-ziemie-meteor-eksplodujacy

 

 

Brytyjski naukowiec twierdzi, że koronawirusa mógł przynieść na Ziemię meteor eksplodujący nad Chinami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

60. satelita nawigacyjny GLONASS-M trafia na orbitę
2020-03-17.
Rakieta Sojuz 2.1b wyniosła w poniedziałek na orbitę rosyjskiego satelitę nawigacyjnego GLONASS-M.
Start rakiety Sojuz 2.1b został przeprowadzony 16 marca z kosmodromu Plesieck na północy Rosji. Rakieta wystartowała o 19:28 czasu polskiego. Cały lot przebiegł pomyślnie i po niecałych 4 godzinach satelita został wypuszczony przez górny stopień na docelowej orbicie.
GLONASS to rosyjski system nawigacji satelitarnej, odpowiednik amerykańskiej sieci GPS czy europejskiego systemu Galileo. Pierwszy satelita trafił na orbitę w 1982 roku, a system osiągnął pełną zdolność operacyjną w 1993 roku.
Wysłany w poniedziałkowym locie satelita to Uragan-M czyli statek drugiej generacji rosyjskiego systemu nawigacyjnego. Flotylla tych satelitów jest wysyłana na średnią orbitę okołoziemską od 2001 roku. Każdy z egzemplarzy waży 1415 kg i ma przewidywany czas działania wynoszący 7 lat. Satelity nadają sygnały w paśmie radiowym L. Dwa pasma są przeznaczone do użytku cywilnego, a dwa to szyfrowany sygnał wojskowy.
Na podstawie: Roskosmos/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacja prasowa agencji Roskosmos o udanym starcie
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1b startująca z satelitą GLONASS-M. Źródło: Roskosmos.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/60-satelita-nawigacyjny-glonass-m-trafia-na-orbite

60. satelita nawigacyjny GLONASS-M trafia na orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Rakietowy poniedziałek (16.03.2020)
2020-03-17. Krzysztof Kanawka
W poniedziałek 16 marca 2020 doszło do dwóch startów rakiet orbitalnych. Jeden ze startów zakończył się niepowodzeniem.
Nieudany start CZ-7A
Rakieta CZ-7A wystartowała 16 marca o godzinie 14:34 CET. Lot odbył się z kosmodromu Wenchang. Był to pierwszy start nowej wersji rakiety CZ-7 ? ta rakieta została wprowadzona do służby w 2016 roku. Z dostępnych informacji wynika, że pierwszy lot CZ-7A zakończył się niepowodzeniem wskutek nieprawidłowej pracy trzeciego stopnia rakiety. Wynoszony w tym locie satelita o nazwie Xinjishu Yanzheng-6 został utracony.
Rakieta CZ-7A ma kilka elementów wspólnych z innymi chińskimi rakietami. Jeśli rzeczywiście trzeci stopień rakiety zawiódł, wówczas można się spodziewać opóźnień lotów rakiet serii CZ-3 i być może także niektórych wersji rakiety CZ-5.
Jest to drugi nieudany start rakiety orbitalnej w 2020 roku. Pierwszym nieudanym startem był lot/eksplozja irańskiej rakiety Simorgh na początku lutego 2020.
Sojuz wynosi satelitę konstelacji GLONASS
Tego samego dnia, o godzinie 19:28 CET, nastąpił start rakiety Sojuz-2.1b. Start odbył się z kosmodromu Plesieck. Na pokładzie tej rakiety znalazł się satelita Kosmos 2546, będący częścią rosyjskiego systemu pozycjonowania GLONASS (GNSS). Lot przebiegł prawidłowo i satelita został uwolniony na orbicie o wysokości około 19100 km i nachyleniu 64,8 stopnia.
Soyuz-2.1b launches GLONASS-M navigation satellite

Start Sojuza-2.1b z satelitą Kosmos 2546 / Credits ? Roskosmos
(PFA, NSF, LK)
https://kosmonauta.net/2020/03/rakietowy-poniedzialek-16-03-2020/

 

Rakietowy poniedziałek (16.03.2020).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kosmiczna misja europejskiego łazika ExoMars kolejną ofiarą koronawirusa
2020-03-17.
Właśnie dowiedzieliśmy się, że misja nie wystartuje zgodnie z planem i musimy liczyć się z opóźnieniem nawet do 2022 roku, a wszystko przez brak możliwości dalszego testowania komponentów z powodu epidemii.
Chociaż koronawirus jest z nami dopiero od 4 miesięcy, to już powoduje ogromne straty i to nie tylko w ludziach, ale i gospodarce, wydarzeniach rozrywkowych i nauce. Do tej pory odwołano mnóstwo imprez technologicznych, z MWC i E3 na czele, przesunięto liczne premiery kinowe, a teraz okazuje się, że opóźnienie zaliczy również jedna z planowanych misji kosmicznych, a mianowicie ExoMars. To jest wspólnym projektem Europejskiej Agencji Kosmicznej i rosyjskiego Roskosmosu, którego celem było wysłanie na Czerwoną Planete łazika do poszukiwania śladów życia.
Start misji zaplanowany był na ten rok, ale teraz dowiedzieliśmy się, że koronawirus pozbawił organizator możliwości odpowiedniego przetestowania komponentów i przygotowania, więc nowa data to najpewniej 2022 rok. ESA poinformowała, że decyzja ta była bardzo trudna, ale została podjęta wspólnie przez szefów obu podmiotów, tj. Jana Wörnera i Dmitrija Rogozina, aby mieć pewność, że zarówno pojazd kosmiczny, jak i oprogramowanie, będą do misji odpowiednio przygotowane, co w obecnych okolicznościach jest niemożliwe. Poza tym, ich zdaniem rosnące zagrożenie epidemiczne w wielu europejskich krajach sprawia, że utrudnione byłyby również inne etapy misji, jak choćby przygotowanie startu i to już w zakresie transportu potrzebnych osób i sprzętu.
Bo choć platforma startowa Kazachok i łazik Rosalind Franklin zostały już złożone i przetestowane, to część modułów, np. sekwencji opadania, wciąż czeka jeszcze na ocenę. Warto też podkreślić, że nie jest to pierwsze opóźnienie Exo Mars, bo pierwotnie łazik miał został wysłany na Marsa już w 2018 roku, ale pojawiły się problemy ze złożeniem pojazdu kosmicznego o niezbędnym wyposażeniem, które spowodowały opóźnienie misji do 2020 roku. Jak już wiemy, tej daty też nie uda się dotrzymać, więc musiała pojawić się nowa. Zdaniem ESA realnym terminem jest okres między sierpniem a październikiem 2022 roku, zależny od 10-dniowego okna odpowiedniego położenia względem siebie Ziemi i Marsa.
Jak twierdzi Dmitrij Rogozin: - Podjęliśmy trudną, ale dobrze przemyślaną decyzję o odłożeniu startu do 2022 roku. Jest ona podyktowana głównie potrzebą maksymalizacji wydajności działania wszystkich systemów ExoMars, jak i nieprzewidzianymi okolicznościami związanymi z obecną sytuacją epidemiczną w Europie, przez co nie ma możliwości, żebyśmy mogli kontynuować podróże do spółek partnerskich. Jestem przekonany, że kroki, jakie podjęliśmy my i nasi europejscy koledzy, zapewnią misji sukces i będą w pełni usprawiedliwione i przyniosą pozytywne efekty, kiedy już wystartujemy z misją.
Źródło: GeekWeek.pl/ESA
ESA Euronews: Looking for life on Mars with ExoMars

https://www.geekweek.pl/news/2020-03-17/kosmiczna-misja-exomars-kolejna-ofiara-koronawirusa/

 

 

Kosmiczna misja europejskiego łazika ExoMars kolejną ofiarą koronawirusa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstała jedna z najbardziej niesamowitych map Układu Słonecznego (ZDJĘCIE)
2020-03-17.
Układ Słoneczny to przestrzeń, którą przemierza niezliczona ilość najróżniejszych kosmicznych obiektów. Ludzkości udało się zbadać zaledwie garstkę z nich. Nowa mapa uświadomi Wam, ile jeszcze wyzwań przed nami.
Eleanor Lutz przygotowała niezwykłą mapę Układu Słonecznego. Powstała ona na bazie danych zgromadzonych przez ostatnie 10 lat przez NASA i inne organizacje astronomiczne z całego świata. Dzięki niej, możemy zapoznać się ze znanymi nam 18 tysiącami najróżniejszych obiektów.
Planety, nawet te największe jak Jowisz i Saturn, to tak naprawdę ziarenka piasku na pustyni Układu Słonecznego. Większość obiektów stanowią planetoidy, które bezustannie przemieszczają się i potencjalne mogą stanowić zagrożenie dla Ziemi.
Atlas of Space ukazuje nam całe piękno Układu Słonecznego. Począwszy od najbliższych Słońcu planet, przez najbardziej charakterystyczny pas planetoid, rozpościerający się pomiędzy Marsem a Jowiszem, aż po najbardziej tajemniczą przestrzeń Pasa Kuipera, o której wiemy najmniej.
Co ciekawe, Pluton został na tej mapie zaznaczony na orbicie Neptuna. Ta fascynująca planeta karłowata bowiem przecina jego orbitę i przez 10 procent czasu w swoim obiegu Słońca znajduje się bliżej naszej dziennej gwiazdy od niego.
Niewątpliwie najbardziej ciekawą przestrzenią, nie tylko dla nas, ale również dla całego świata astronomii, jest oczywiście Pas Kuipera oraz Obłok Oorta, który nie został zaznaczony na mapie i o jakim praktycznie nie wiemy nic. Obiekty przemierzające ten pierwszy możecie zobaczyć na najbardziej zewnętrznych pierścieniach na mapie.
Przy okazji mowy o Pasie Kuipera, warto tutaj zaznaczyć, że niedawno NASA dokonała pierwszych w historii dokładnych badań obiektu znajdującego się w tej przestrzeni. Mowa tutaj o planetoidzie Ultima Thule, która z pewnej perspektywy wygląda jak orzech arachidowy (zobacz tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/LiveScience/TabletopWhale.com / Fot. Eleanor Lutz/TabletopWhale.com
Powstała jedna z najbardziej niesamowitych map Układu Słonecznego. Fot. Eleanor Lutz/TabletopWhale.com.
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-17/powstala-jedna-z-najbardziej-niesamowitych-map-ukladu-slonecznego-zdjecie/

Powstała jedna z najbardziej niesamowitych map Układu Słonecznego (ZDJĘCIE).jpg

Powstała jedna z najbardziej niesamowitych map Układu Słonecznego (ZDJĘCIE)2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz i Mars tak blisko siebie nie były od lat. Ich ekspansja i agresja bardzo źle nam wróży
2020-03-17.
W najbliższych dniach dojdzie do niezwykłego spotkania na niebie. Największa planeta w naszym Układzie Słonecznym zbliży się do Czerwonej Planety na tak niewielką odległość, że będą stanowić niemal jeden świecący obiekt. Według astrologów to zła wróżba.
Zbliża się największe od wielu lat zbliżenie się dwóch planet, Jowisza i Marsa. W środę (18.03) o świcie do obu planet dołączy Księżyc między ostatnią kwadrą a nowiem. Znajdzie się on nieco na prawo od nich. To idealna okazja na sesję fotograficzną.
To niecodzienne spotkanie będzie można obserwować mniej więcej od godziny 3:00 nad ranem aż do wschodu słońca, który nastąpi krótko po godzinie 6:00. Wzrok należy skierować ku południowo-wschodniemu niebu. Obok Marsa i Jowisza pięknie jaśnieć będzie też Saturn, znajdujący się na lewo od nich.
To będzie jednak dopiero początek astronomicznej uczty, której apogeum nastąpi w piątek (20.03) o poranku, w tym samym czasie, gdy rozpocznie się astronomiczna wiosna. Przed wschodem słońca Jowisz i Mars zbliżą się do siebie na odległość zaledwie 0,7 stopnia.
Choć na ziemskim niebie planety znajdą się wyjątkowo blisko siebie, to jednak w rzeczywistości dzielić je będzie niemal 600 milionów kilometrów. To odległość 1500 razy większa niż dzieli Ziemię i Księżyc.
Zjawisko to ma nie tylko wymiar astronomiczny, ale też astrologiczny, ponieważ Jowisz uważany jest za króla, najpotężniejszą z planet, a jej wyjątkowo bliskie spotkanie z Marsem, planetą boga wojny, nie wróży ludzkości niczego dobrego.
Ekspansywny Jowisz, próbujący zagarnąć jak największe włości, z agresywnym Marsem, zazwyczaj rodzą przywódców. Niestety, tym razem w najgorszym tego słowa znaczeniu. Jakby tego było mało, to jeszcze do spotkania dojdzie na tle gwiazd konstelacji wojowniczego Strzelca.
Zbliżenie Jowisza i Marsa możecie podziwiać również następnych poranków, o ile pozwoli Wam na to pogoda. Do 20 marca z każdym dniem odległość między planetami będzie się zmniejszać, a po 20 marca systematycznie zwiększać. Spoglądajcie średnio wysoko na niebo południowo-wschodnie przed brzaskiem.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Mars (po lewej) i Jowisz (po prawej). Fot. NASA.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-03-17/jowisz-i-mars-tak-blisko-siebie-nie-byly-od-lat-ich-ekspansja-i-agresja-bardzo-zle-nam-wrozy/

Jowisz i Mars tak blisko siebie nie były od lat. Ich ekspansja i agresja bardzo źle nam wróży.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Owocne badania. Astronomowie odkryli ponad 100 nowych obiektów trans-neptunowych
2020-03-17. Radosław Kosarzycki
 Analizując dane z przeglądu Dark Energy Survey, naukowcy znaleźli ponad 300 obiektów trans-neptunowych (TNO) w odległych rejonach Układu Słonecznego, daleko za orbitą Neptuna. Ponad 100 z nich to obiekty dotąd nieznane.
Co ciekawe, celem przeglądu DES nie jest poszukiwanie takich obiektów, a zrozumienie natury ciemnej energii poprzez wykonywanie bardzo precyzyjnych zdjęć południowego nieba. To na nich badacze poszukują odległych galaktyk i supernowych. Jak się jednak okazuje, dokładność tych zdjęć pozwala także obserwować wiele obiektów znacznie bliższych, znajdujących się wewnątrz naszego układu planetarnego.
Ponieważ DES zaprojektowano do badania galaktyk i supernowych, badacze musieli opracować nową metodę śledzenia ruchu obserwowanych obiektów.

W trakcie poszukiwań obiektów trans-neptunowych, teleskopy wykonywały pomiary co godzinę lub dwie, dzięki czemu badacze mogli rejestrować przesuwające się na tle gwiazd obiekty Układu Słonecznego.
Skupiając się na danych z czterech pierwszych lat przeglądu DES, naukowcy zaczęli od bazy danych zawierającej 7 mld punktów, potencjalnych obiektów, które na zdjęciach wybijały się ponad poziom tła. Następnie z bazy danych usunięto wszystkie obiekty widoczne w tym samym miejscu w ciągu różnych nocy czyli gwiazdy, galaktyki i supernowe. W ten sposób powstała baza 22 mln obiektów przejściowych. Na tym etapie naukowcy podjęli próbę poszukiwania par lub trypletów obiektów znajdujących się blisko siebie i łączenia ich liniami, które wskazywałyby w rzeczywistości przemieszczanie się obiektów po niebie.
Gdy 7 mld kropek zredukowano do około 400 obiektów, które obserwowano w ciągu co najmniej 6 nocy obserwacyjnych, badacze rozpoczęli weryfikację uzyskanych wyników.
Z listą potencjalnych obiektów w ręku, musieliśmy upewnić się, że to faktycznie są rzeczywiste obiekty ? mówi Pedro Bernardinelli, student na Uniwersytecie Pensylwanii i główny autor odkrycia.
Aby zawęzić listę potencjalnych TNO do rzeczywistych obiektów, naukowcy wrócili do pierwotnej bazy danych w celu odnalezienia ich także na zdjęciach wykonanych w trakcie innych nocy.
Załóżmy, że znaleźliśmy w danych obiekt, który obserwowaliśmy w trakcie sześciu różnych nocy obserwacyjnych. Ten sam fragment nieba obserwowaliśmy jednak przez 25 nocy. Musimy zatem sprawdzić czy potencjalny obiekt też się na nich znajduje tylko został odsiany na wcześniejszym etapie analizy ? mówi prof. Gary Bernstein.
Po wielu miesiącach precyzowania metody i analizy zdjęć, badacze odkryli 316 obiektów trans-neptunowych, wśród których znalazło się 245 odkrytych przez DES i 139 nowych obiektów nigdy wcześniej nie obserwowanych.
Zważając na to, że aktualnie znamy około 3000 takich obiektów, to katalog obiektów TNO odkrytych w katalogu DES stanowi 10 proc. całości.
Pluton, najbardziej znany obiekt trans-neptunowy, znajduje się 40 razy dalej od Słońca niż Ziemia, a obiekty TNO odkryte w danych z przeglądu DES znajdują się w zakresie odległości od 30 do 90 razy dalej od Słońca niż Ziemia.
Teraz, po zakończeniu trwającego 6 lat przeglądu DES, badacze powtarzają swoją analizę na całym katalogu DES obejmującym sześć lat obserwacji. Możemy zatem się spodziewać odkrycia kolejnych obiektów TNO. Według niektórych badaczy wkrótce do naszych katalogów może dołączyć nawet 500 takich obiektów.
Metodę opracowaną przez Bernardinelliego będzie można wykorzystać do poszukiwania obiektów trans-neptunowych także w kolejnych przeglądach astronomicznych, np. w nadchodzącym przeglądzie prowadzonym w Obserwatorium Very C. Rubin. W ramach tego przeglądu, teleskopy będą w stanie wykryć jeszcze słabsze i odleglejsze obiekty niż DES.
https://www.spidersweb.pl/2020/03/100-nowych-obiekty-transneptunowe-tno-przeglad-des.html

 

Owocne badania. Astronomowie odkryli ponad 100 nowych obiektów trans-neptunowych.jpg

Owocne badania. Astronomowie odkryli ponad 100 nowych obiektów trans-neptunowych2.jpg

Owocne badania. Astronomowie odkryli ponad 100 nowych obiektów trans-neptunowych3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz w obiektywie Juno
2020-03-17. Radek Kosarzycki
Krążąca wokół Jowisza sonda Juno wykonała powyższe zdjęcie południowej półkuli Jowisza 17 lutego 2020 r, podczas ostatniego przelotu w pobliżu planety.
Jowisz jest nie tylko największą planetą Układu Słonecznego, ale znajduje się w nim dwa razy więcej materii niż mają wszystkie pozostałe obiekty naszego układu planetarnego poza Słońcem: planety, księżyce, planetoidy i komety.
Składem chemicznym Jowisz przypomina gwiazdę, a naukowcy szacują, że gdyby w trakcie powstawania był 80 razy masywniejszy, stałby się czerwonym karłem a nie planetą.
Choć większość masy Jowisza stanowią wodór i hel, dwa najpowszechniejsze pierwiastki we wszechświecie, to jego zachwycające chmury widoczne na zdjęciu składają się głównie z amoniaku i siarkowodoru.
Powyższe zdjęcie w rzeczywistości składa się z czterech zdjęć wykonanych za pomocą kamery JunoCam i złożonych przez Kevina M. Gilla. Zdjęcia zostały wykonane 17 lutego br. W trakcie wykonywania zdjęć sonda znajdowała się w odległości 49 500 do 100 400 km od szczytów chmur.
Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS
https://www.pulskosmosu.pl/2020/03/17/jowisz-w-obiektywie-juno/

Jowisz w obiektywie Juno.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Galaktyka z aktywnym procesem gwiazdotwórczym narodzona z kolizji dwóch galaktyk karłowatych
2020-03-17.Autor. Vega
Nowe obserwacje dokumentują miejsce niedawnego połączenia się dwóch galaktyk karłowatych.
Kiedy dwie galaktyki się łączą, kolizja może mieć dramatyczne konsekwencje ? szczególnie, jeżeli galaktyki są bogate w gaz. Oddziaływanie grawitacyjne galaktyk oscylujących podczas zderzenia napędza fale uderzeniowe w ich gazie. Może to wyzwalać gwałtowne powstawanie gwiazd, wystrzeliwać dżety z aktywnych jąder galaktycznych i doprowadzić do ostatecznego powstania nowej galaktyki o drastycznie innej morfologii niż pierwotna para łączących się galaktyk.

Astronomowie widzieli, jak taki dramat rozgrywa się na dużą skalę między olbrzymimi galaktykami, ale wiedzą znacznie mniej o tym, co się dzieje, gdy zderzają się galaktyki karłowate. Są one najliczniejszym rodzajem galaktyk we Wszechświecie, ale są również bardzo małe i słabe. Stanowi to poważne wyzwanie w poszukiwaniu i badaniu galaktyk karłowatych ? co oznacza, że niewiele wiemy o tym, jak połączenia takich galaktyk wpływają na ogólny proces formowania się gwiazd i kształt nowej galaktyki, która powstanie ze zderzenia.

Teraz właśnie możemy mieć okazję dowiedzieć się więcej na ten temat. W ostatniej publikacji zespół naukowców donosi o odkryciu małej, zwartej galaktyki powstałej w wyniku zderzenia dwóch galaktyk karłowatych.

VCC 848 to tak zwana niebieska zwarta galaktyka karłowata ? mała galaktyka, która aktywnie przechodzi proces wybuchu formujących się gwiazd. Znajdujący się na obrzeżach Gromady Panny w odległości ok. 65 mln lat świetlnych stąd, ten mały karzeł wykazuje znamienne oznaki niedawnego połączenia się: uważna analiza ujawnia złożony zestaw trzech rozszerzonych struktur gwiazd w kształcie powłoki wokół jasnego gwiezdnego ciała głównego.

Struktury powłokowe ? wcześniej wykrywane tylko w większych galaktykach ? znane są z sygnatur niedawnych niewielkich lub dużych połączeń galaktyk; powstają, gdy fuzja wysyła przez galaktykę zmarszczki, zaburzając ich strukturę. Wykrywanie tych powłok w tak małej galaktyce stanowi dowód, że patrzymy na niedawno połączone galaktyki karłowate.

Hong-Xin Zhang z University of Science and Technology of China i jego współpracownicy wykorzystują swoje obserwacje VCC 848, wykonane przy pomocy instrumentu MegaCam znajdującego się na teleskopie Canada?France?Hawaii, do analizy gwiazd w galaktyce i dowiedzenia się więcej o jej historii.

Naukowcy zakładają, że dwie zderzające się galaktyki karłowate miały prawdopodobnie podobną masę, a ich połączenie się spowodowało wybuch procesu formowania się gwiazd w ciągu ostatnich miliardów lat, który był około 7-10 razy większy niż normalnie. To zwiększenie formowania się gwiazd osiągnęło swój szczyt w pobliżu centrum galaktyki kilkaset mln lat temu i od tamtej pory zanikło. Obecna aktywność gwiazdotwórcza odbywa się przede wszystkim w regionach zewnętrznych VCC 848.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AASNova

Urania

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/03/galaktyka-z-aktywnym-procesem.html

 

Galaktyka z aktywnym procesem gwiazdotwórczym narodzona z kolizji dwóch galaktyk karłowatych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RAW.Galileo.London Hackathon (21-22.03)
2020-03-18. Redakcja
W dniach 21-22 marca odbędzie się wirtualny hackaton dotyczący wykorzystania ?surowych pomiarów? pozycjonowania satelitarnego.
Link do wydarzenia: https://raw.galileo.london/
Celem hackatonu RAW.Galileo.London jest skorzystanie z danych pozycjonowania satelitarnego, w szczególności tzw. ?raw measurements?. Hackaton jest przeznaczony dla developerów aplikacji mobilnych związanych z systemem Android. W trakcie hackatonu uczestnicy stworzą albo aplikację (ścieżka FLAMINGO Navigation Challenge) albo też działający ekosystem (ścieżka Verified Location Challenge).
Pula nagród wynosi 6 tysięcy funtów.
Z uwagi na pandemię wirusa COVID-19 (https://raw.galileo.london/covid19.html), wszystkie elementy hackatonu zostaną przeprowadzone online, za pomocą Discord (https://discordapp.com/invite/VttW8fr). Więcej szczegółów dotyczących hackatonu jest dostępnych na stronie https://raw.galileo.london/, natomiast strona rejestracji to http://bit.ly/RawGalileo. Informacja na temat nagród jest dostępna pod następującym linkiem https://raw.galileo.london/assets/Flamingo_Hackathon_terms_of_reference_v3.pdf
Hackaton RAW.Galileo.London jest związany z projektem FLAMINGO, realizowanym w ramach programu Horyzont 2020. Celem projektu FLAMINGO jest stworzenie nowych rozwiązań dla urządzeń mobilnych oraz urządzeń IoT, które efektywnie wykorzystują ?surowe pomiary? w wyliczeniu pozycji.
(RAW.Galileo.London)
https://kosmonauta.net/2020/03/raw-galileo-london-hackathon-21-22-03/

RAW.Galileo.London Hackathon (21-22.03).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

NASA zatwierdza pierwsze instrumenty badawcze na księżycową stację Gateway
2020-03-17 adosław Kosarzycki
Stacja Gateway to jeden z elementów całego programu Artemis, w ramach którego ludzie mają na stałe wrócić na Księżyc. Stacja krążąca wokół naturalnego satelity Ziemi ma stanowić przystanek dla astronautów zmierzających na powierzchnię Księżyca. Teraz NASA wybrała pierwsze instrumenty naukowe, które znajdą się na jej pokładzie.
Wybrane przez NASA instrumenty będą analizowały na bieżąco pogodę kosmiczną oraz poziomy promieniowania słonecznego.
Zbudowanie stacji Gateway stanowi kluczowy element programu Artemis, który umożliwi nam stałą eksplorację Księżyca ? mówi Jim Bridenstine, administrator NASA.
Korzystanie ze stacji znajdującej się na orbicie okołoksiężycowej pozwoli nam opracować metody załogowej i bezzałogowej eksploracji Księżyca oraz przygotuje nas do następnego wielkiego skoku ? do załogowej eksploracji Marsa.
Instrument monitorujący poziom promieniowania, zbudowany przez Europejską Agencję Kosmiczną, pozwoli naukowcom opracować sposoby ochrony astronautów przed promieniowaniem kosmicznym na unikalnej orbicie stacji.
Natomiast instrument badający pogodę kosmiczną będzie rejestrował wysokoenergetyczne cząstki wiatru emitowanego przez Słońce. Gdy astronauci zaczną zapuszczać się coraz dalej w przestrzeń kosmiczną, będą narażeni na coraz większe ryzyko ze strony gwałtownych i nieprzewidywalnych rozbłysków na powierzchni Słońca. Zbudowany przez NASA instrument będzie zbierał dane, które udoskonalą naszą zdolność przewidywania takich rozbłysków.
Słońce jest niezwykle dynamiczne. Zestaw powyższych instrumentów pozwoli nam obserwować cząstki i energię emitowane przez nasze Słońce i zarządzać ekspozycją astronautów na Księżycu, a z czasem także na Marsie. Dzięki tym instrumentom dowiemy się więcej o naszym bezpośrednim otoczeniu kosmicznym ? mówi Thomas Zurbuchen, zastępca administratora NASA w Waszyngtonie.
Wkrótce NASA będzie zatwierdzała wybór kolejnych instrumentów naukowych, które znajdą się na pokładzie stacji Gateway. Będą one w swoich badaniach wykorzystywały unikalne warunki panujące na orbicie okołoksiężycowej, których nie sposób odtworzyć na Ziemi czy na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Stacja Gateway ? przystanek na drodze na powierzchnię Księżyca
Stacja orbitalna Gateway będzie krążyła nad powierzchnią Księżyca i okresowo będzie zamieszkana przez astronautów realizujących program załogowej eksploracji Księżyca. W maju 2019 r. NASA przyznała firmie Maxar Technologies kontrakt na budowę elementu zasilającego i napędowego, który będzie wyposażony w panele słoneczne i silniki do sterowania stacją. Aktualnie trwają negocjacje z firmą Northrop Grumman, która miałaby zbudować moduł mieszkalny i towarowy HALO (ang. habitation and logistics outpost), który ma być pierwszym modułem przeznaczonym dla astronautów docierających na pokład stacji.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz Kanadyjska Agencja Kosmiczna (CSA) współpracują z NASA przy projektowaniu stacji, która będzie wspierała misje załogowe na powierzchnię Księżyca.
Stacja Gateway. Źródło: NASA

https://www.spidersweb.pl/2020/03/instrumenty-naukowe-stacja-gateway-ksiezyc.html

 

NASA zatwierdza pierwsze instrumenty badawcze na księżycową stację Gateway.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koronawirus może trafić na orbitę okołoziemską a nawet na Marsa
Autor: M@tis (2020-03-17)
Podczas gdy niemal cały świat staje na głowie z powodu trwającej pandemii koronawirusa COVID-19, chiński rząd powrócił do snucia ambitnych planów podboju kosmosu. Sęk w tym, że jedna z firm zajmujących się technologią kosmiczną dla Chińskiej Agencji Kosmicznej znajduje się w centrum całej epidemii, a więc mieście Wuhan.
Chińskie władze planują aby pierwsza międzyplanetarna misja wyruszyła jeszcze w lipcu tego roku. Nawet epidemia koronawirusa nie ostudziła zapału Chin, dzięki czemu misja z udziałem marsjańskiego łazika i orbitera nadal ma iść zgodnie z planem. Placówki zajmujące się produkcją niezbędnych komponentów, ponownie rozpoczęły pracę aby w miarę możliwości dotrzymać terminów. Pojawia się jednak wiele obaw dotyczących transportu wirusa, poza naszą planetę.
Chińskie władze podjęły pewne środki ostrożności takie jak nakaz używania maseczek, zakaz używania wind czy też zamykanie kafeterii proponując w zamian jedzenie w odosobnieniu. Wprowadzając w życie te procedury Xichang Satellite Launch Center w prowincji Syczuan już wznowiło pracę nad kolejnymi startami rakiet. To samo tyczy się nowego kosmoportu na wyspie Hainan, który w tym momencie jest przygotowywany do dwóch startów rakiet.
Poważne obawy są jednak wiązane z jednym z dostawców Chińskiej Agencji Kosmicznej a więc firmą Expace, której centra produkcyjne znajdują się w mieście Wuhan. Zgodnie z doniesieniami Global Times, firma najprawdopodobniej nie zdoła zrealizować swoich kontraktów na 4-5 wylotów rakiet Kuaizhhou w pierwszej połowie 2020 roku. Nawet jeżeli ich plany zostałyby zrealizowane choćby w połowie, tworzy to kompletnie oddzielny problem w postaci transportu wirusa w przestrzeń kosmiczną. Na całe szczęście, ta konkretna firma nie zajmuje się tworzeniem rakiet załogowych. Produkuje ona natomiast rakiety przeznaczone do transportu satelit na orbitę Ziemi.
Obawy dotyczą jednak innych misji kosmicznych. Agencja NASA obawia się np. transportu wirusa na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Szykowane są specjalne procedury aby zniwelować ryzyko i poradzić sobie z ewentualnym zakażeniem ISS. Problem polega głownie na tym, że brak ciążenia sprawia iż wirus unosi się w powietrzu znacznie dłużej. Między innymi dlatego wiele środków odkażających staje się bezużytecznych na orbicie Ziemi. Aż strach pomyśleć co stałoby się gdyby wirus pokroju COVID-19 dostał się na pokład załogowego statku zmierzającego np. na powierzchnię Marsa.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/koronawirus-moze-trafic-na-orbite-okoloziemska-nawet-na-marsa

Koronawirus może trafić na orbitę okołoziemską a nawet na Marsa.jpg

Koronawirus może trafić na orbitę okołoziemską a nawet na Marsa2.jpg

Koronawirus może trafić na orbitę okołoziemską a nawet na Marsa3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawniej doba na Ziemi była krótsza o 6 godzin. W przyszłości będzie trwać aż miesiąc. Dlaczego?
2020-03-18.
Niektórzy są zdania, że czas leci zbyt szybko, a doba jest za krótka, żeby móc załatwić zaplanowane sprawy. Badania naukowe ujawniły, że w przeszłości była jeszcze krótsza. Dobra wiadomość jest taka, że w przyszłości znacznie się wydłuży. Dlaczego?
Badacze z Uniwersytetu Wisconsin-Madison zbadali wpływ grawitacyjny Księżyca na Ziemię i okazało się, że jest on dużo większy, niż wcześniej sądziliśmy. To właśnie od naszego naturalnego satelity zależy to, jak długa jest na Ziemi doba. Jak to możliwe?
Otóż zależność ta jest bardzo prosta. Im bliżej Ziemi znajduje się Księżyc, tym nasza planeta obraca się szybciej, zaś im dalej przebiega orbita Srebrnego Globu, tym Błękitna Planeta wiruje wokół własnej osi wolniej. Obecnie Księżyc jest oddalony średnio o 384 tysiące kilometrów.
Wiemy, że każdego roku Księżyc oddala się od nas o niecałe 4 centymetry. Choć wydaje się to niewiele, to jednak na tle bardzo wielu lat historii naszej planety, w sumie oddalił się na tyle dużo, że 1,5 miliarda lat temu doba trwała tylko 18 godzin.
Wniosek ten nie był taki oczywisty, ponieważ odległość Ziemi od Księżyca 1,5 miliarda lat temu musiała być tak niewielka, że nasz satelita musiałby ulec rozerwaniu, co jak wiemy nie nastąpiło. Co więcej, Księżyc liczy sobie aż 4,5 miliarda lat. Gdzie się wówczas podziewał?
Historia zapisana w skałach
Naukowcy mieli twardy orzech do zgryzienia. Postanowili przebadać najstarsze znane skały, m.in. formację Xiamaling w północnych Chinach, która liczy sobie 1,4 miliarda lat. Na tej podstawie byli w stanie wiarygodnie przewidzieć zmiany kierunku obrotu osi Ziemi oraz kształt jej orbity. Wreszcie określili długość doby na Ziemi i jej odległość od Księżyca.
Kolejnym krokiem będzie określenie, jak blisko nas znajdował się Księżyc i jak długa była doba w poszczególnych epokach geologicznych, od powstania Ziemi aż po czasy obecne. Wcześniejsze badania wskazywały, że tuż po uformowaniu się naszej planety, obracała się ona tak szybko, że nie sposób było odróżnić dnia od nocy, bo nakładały się one na siebie.
Według niektórych naukowców potwierdzenie tej teorii wynika z samej Biblii, gdzie na łamach Księgi Rodzaju czytamy:
Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą - Biblia Tysiąclecia, Rdz 1, 4-5.
Z biegiem milionów lat, gdy orbita Księżyca się ustabilizowała, a on sam zaczął się od Ziemi oddalać, ruch obrotowy naszej planety zaczął ulegać spowolnieniu. Badania innych naukowców, którzy wzięli pod lupę kopalną muszlę małży sprzed 70 milionów lat, wykazały, że wtedy dzień trwał o pół godziny krócej niż dzisiaj, a cały rok był dłuższy o 7 dni.
Proces spowalniania obrotu Błękitnej Planety trwa do dziś i będzie też trwał w przyszłości, aż do momentu zrównania się ruchu obrotowego Ziemi z ruchem obrotowym Księżyca, który trwa około 27 dni. Dobra trwająca miesiąc? Trzeba przyznać, że robi to wrażenie.
Nie staje się to jednak za naszego życia, lecz za miliony lat. Oczywiście może się to stać wcześniej, jak i później, gdy np. orbita Księżyca ulegnie zmianie za sprawą uderzenia dużej planetoidy. Jednak takie kataklizmy są nie do przewidzenia.
Trzęsienia mogą skracać dobę
Są jednak zjawiska, które powodują przyspieszenie obrotu Ziemi, a więc skrócenie doby. Należą do nich potężne trzęsienia ziemi. Podczas jednego z największych, które w 2004 roku nawiedziło Indonezję, wywołując tragiczne tsunami w krajach basenu Oceanu Indyjskiego, spowodowało skrócenie doby o niecałe 7 mikrosekund.
Jak się okazuje, są to zjawiska niezauważalne dla przeciętnego zjadacza chleba, ale skrupulatnie odnotowywane przez niezwykle precyzyjne zegary atomowe, na podstawie których czas odliczają naukowcy.
Po wielkich wstrząsach Ziemia przyspiesza swój obrót, ponieważ powodują one zmianę rozmieszczenia masy skalnej. Mogą więc w ten sposób sterować szybkością obrotu Ziemi wokół własnej osi (doba), ale nie mają żadnego wpływu na obieg naszej planety wokół Słońca (rok).
Źródło: TwojaPogoda.pl / Proceedings of National Academy of Sciences.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-03-18/dawniej-doba-na-ziemi-byla-krotsza-o-6-godzin-w-przyszlosci-bedzie-trwac-az-miesiac-dlaczego/

Dawniej doba na Ziemi była krótsza o 6 godzin. W przyszłości będzie trwać aż miesiąc. Dlaczego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Koronawirus nie przeszkodzi powrotowi ludzi na Księżyc i budowie tam baz
2020-03-18.
Wiele ośrodków naukowych NASA zostało zamkniętych z powodu wykrycia przypadków infekcji koronawirusem wśród pracowników, ale pomimo tego agencja nie zamierza wstrzymywać prac nad powrotem na Księżyc.
Amerykanie mają ponownie wylądować na powierzchni Srebrnego Globu już w 2024 roku. Obecna pandemia SARS-CoV-2 w tym nie przeszkodzi. NASA nie tylko ma już gotowy plan wysłania na Księżyc specjalnych robotów i mikrosatelitów badawczych w celu rozpoznania się w tamtejszym środowisku z myślą o wybraniu najlepszego miejsca do budowy pierwszej bazy, ale również zleciła firmom budowę elementów Księżycowego Portu Kosmicznego.
Na jego pokładzie ma znaleźć się m.in.instrument rejestrujący poziom promieniowania i monitorujący pogodę kosmiczną. Oba urządzenia się niezwykle ważne z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa astronautom, którzy będą realizowali misje na powierzchni naturalnego satelity naszej planety.
NASA chce uzyskać o wiele większą, niż dotychczas, zdolność do przewidywania potężnych i energetycznych rozbłysków słonecznych i wzrostu promieniowania w przestrzeni prowadzenia badań przez kolonizatorów. Jeśli będziemy z wyprzedzeniem wiedzieć o nadchodzącym zagrożeniu, astronauci będą mogli w porę się ukryć i przeczekać najgorsze.
Księżycowy Port Kosmiczny ma docelowo składać się z 10 elementów, które będą zaprojektowane, zbudowane i wyniesione na orbitę Księżyca przez różne kraje uczestniczące w tym historycznym projekcie. NASA ma zadbać o moduł: napędowy stacji, zasilający, składowania odpadów, ładunkowy i mieszkalny oraz zapewnić sprawną komunikację z Ziemią i Księżycem za pomocą kapsuły Orion. ESA zajmie się modułem serwisowym, mieszkalnym i jednym z najbardziej wszechstronnych o nazwie ESPRIT. Pozwoli on na komunikację, tankowanie stacji oraz zapewni przestrzeń do przesyłu ładunków naukowych i CubeSatów.
Brama do eksploracji Srebrnego Globu, Czerwonej Planety i Wenus ma zacząć powstawać już za 2 lata, a być ukończona do końca lat 20. XXI wieku. Będzie ona wybudowana wspólnymi siłami Stanów Zjednoczonych, Rosji, Kanady, Japonii i krajów Unii Europejskiej. Ostatnie spotkanie rady nadzorczej Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) zaowocowało stworzeniem wytycznych dotyczących budowy i funkcjonowania następcy kosmicznego domu w postaci Księżycowego Portu Kosmicznego.
Władze chcą, by na jego pokładzie zamieszkiwali na stałe astronauci oraz towarzyszyły im zaawansowane roboty. Według planu, nowa instalacja kosmiczna ma znajdować się 1000 razy dalej w przestrzeni kosmicznej od ISS. Mają tam odbywać się badania, eksperymenty i być tworzone technologie, które pozwolą szybko, tanio i skutecznie jeszcze intensywniej eksplorować Układ Słoneczny.
Amerykańska Agencja Kosmiczna i Centrum Operacyjne Europejskiej Agencji Kosmicznej ujawniły niedawno lokalizację nowej stacji kosmicznej. Otóż będzie ona znajdowała się na orbicie Halo (NRHO), czyli w punkcie libracyjnym L2 dla układu Ziemia-Księżyc. EML-2 od Earth-Moon Libration znajduje się, patrząc z Ziemi, poza naszym satelitą, po jego ciemnej stronie. Stacja będzie okrążać Srebrny Glob regularnie co siedem dni od 3000 do 70000 kilometrów od niego, okrążając go po szerokiej elipsie.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/ESA / Fot. NASA/ESA
NASA's New Plans To Land Humans On The Moon In 10 Years
https://www.geekweek.pl/news/2020-03-18/koronawirus-nie-przeszkodzi-powrotowi-ludzi-na-ksiezyc-i-budowie-tam-baz/

 

 

Koronawirus nie przeszkodzi powrotowi ludzi na Księżyc i budowie tam baz.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek rozpoczyna się astronomiczna wiosna
2020-03-18.
Po 89 dobach zimy,w piątek 20 marca nad ranem rozpocznie się astronomiczna wiosna. W trakcie jej trwania na wieczornym niebie można będzie zaobserwować jasno świecącą planetę Wenus, tworzącą malownicze konfiguracje z innymi obiektami niebieskimi.
Astronomiczna wiosna zaczyna się, gdy Słońce osiąga punkt równonocy wiosennej, tzw. punkt Barana. W tym roku dokładny moment tego wydarzenia przypada na godz. 4.50 w piątek 20 marca.
Czym jest punkt Barana? Jest to jeden z dwóch punktów, w których przecinają się ekliptyka - okrąg na sferze niebieskiej, po którym pozornie porusza się Słońce - oraz równik niebieski, który w uproszeniu jest odpowiednikiem równika ziemskiego. Taka sytuacja występuje w trakcie równonocy wiosną i jesienią. Przy czym w drugim wspomnianym przypadku punkt równonocy zwany jest punktem Wagi.
Nazwy obu punktów (punkt Barana i Wagi) odnoszą się do konstelacji, na obszarze których znajdowały się one ponad 2 tysiące lat temu. Obecnie oba punkty przesunęły się do innych gwiazdozbiorów wskutek precesji osi obrotu Ziemi. Punkty równonocy dokonują pełnego obiegu po ekliptyce w ciągu około 25800 lat. Aktualnie punkt Barana jest w konstelacji Ryb ? taka sytuacja panuje od pierwszego wieku naszej ery. Z kolei w 2597 roku przesunie się do gwiazdozbioru Wodnika, o ile oczywiście podział nieba na gwiazdozbiory będzie wtedy nadal taki sam jak obecnie.
Wiosna przynosi cieplejsze temperatury, co sprzyja możliwości obserwacji nieba. Wiosną, pomijając Księżyc, najłatwiej dostrzegalnym obiektem na nocnym niebie będzie Wenus, świecąca po zachodniej stronie nieba jako "Gwiazda Wieczorna". Wenus będzie widoczna przez kilka wieczornych godzin, maksymalnie nawet 4 godziny i 43 minuty po zachodzie Słońca (maksimum na przełomie marca/kwietnia).
Planeta wejdzie też w malownicze konfiguracje z Księżycem (np. w dniach 27/28 marca, 25/26 kwietnia). Warto ją będzie obserwować 3 kwietnia, gdy zacznie świecić na tle gromady otwartej gwiazd o nazwie Plejady.
Wenus może też posłużyć jako punkt orientacyjny, który pomoże w ustaleniu kierunku, w którym leży planeta WASP-76b. To właśnie jej dotyczyło ogłoszone niedawno odkrycie - astronomowie mówili, że padają na niej deszcze z żelaza. Kiedy w najbliższych dniach gdy przed godziną 19:00 popatrzymy na niebo w kierunku zachodnim, pozycja gwiazdy WASP-76 będzie położona mniej więcej w połowie dystansu pomiędzy Wenus a horyzontem (samej gwiazdy, jak i jej planety, nie dostrzeżemy jednak gołym okiem).
Pozostałe planety, takie jak Jowisz, Saturn, czy Mars, będą widoczne dopiero rano. Wraz z upływem czasu będą wschodzić coraz szybciej i pod koniec wiosny będzie to następować około północy.
Na początku wiosny wieczorami widać na niebie jeszcze gwiazdozbiór Oriona, a także Syriusza ? najjaśniejszą gwiazdę nocnego nieba. W przypadku Oriona, którego jasne gwiazdy przypominają symboliczną sylwetkę człowieka z pasem trzech gwiazd pośrodku, możemy spojrzeć na inne ciekawe doniesienie astronomiczne z ostatnich miesięcy ? gwiazdę Betelgeza. Gwiazda ta mocno traciła blask od października do lutego. Zastanawiano się, czy to nie zapowiedź zbliżającego się wybuchu Betelgezy jako supernowej. Najnowsze doniesienia pozwalają jednak sądzić, że jeszcze to nie nastąpi, a przyczyną osłabnięcia blasku może być kosmiczny pył.
Na wieczornym lub porannym wiosennym niebie możemy też czasem natrafić na dziwny sznur świecących punktów, lecących szybko w linii. To satelity Starlink od firmy SpaceX, którą kieruje Elon Musk. Firma planuje stworzenie konstelacji tysięcy satelitów umieszczonych na niskiej orbicie okołoziemskiej. (PAP)
cza/ zan/
Fot. Adobe Stock
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C81225%2Cw-piatek-rozpoczyna-sie-astronomiczna-wiosna.html

W piątek rozpoczyna się astronomiczna wiosna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Piąta grupa satelitów Starlink umieszczona na orbicie
2020-03-18.
Rakieta Falcon 9 wyniosła na orbitę 5. operacyjną serię satelitów telekomunikacyjnych Starlink. Podczas lotu wystąpił problem z jednym z silników dolnego stopnia, dlatego nie udało się jego lądowanie na barce.
Start został przeprowadzony ze stanowiska LC-39A na kosmodromie w Cape Canaveral na Florydzie. Rakieta wystartowała 18 marca o 14:16 czasu polskiego. Podczas lotu napędzanego przez dolny stopień jeden z silników wyłączył się przedwcześnie. Nie wpłynęło to jednak na główny cel misji. Po około 15 minutach od startu 60 satelitów Starlink oddzieliło się od górnego członu rakiety na docelowej orbicie.
Była to pierwsza misja dla firmy SpaceX, w której po raz 5. wykorzystano ten sam egzemplarz dolnego stopnia rakiety Falcon 9. Człon o desygnacji B1048.5 wykonał wcześniej misje: Iridium-NEXT w lipcu 2018 r., Saocom-1A w październiku 2018 r., Nusantara Satu w lutym 2019 r. oraz Starlink L1 w listopadzie 2019 r.
Niestety problemy z jednym silnikiem, który wyłączył się zbyt wcześnie podczas lotu spowodowały, że nie udało się 5. lądowanie tego stopnia. To drugi nieudany powrót dolnego członu na barkę w tym roku. Poprzednie nieudane lądowanie miało miejsce podczas poprzedniej misji Starlink L4.
Udało się natomiast odzyskać obie połówki owiewki chroniącej ładunek, wyławiając je z oceanu. Odzyskane owiewki są używanymi egzemplarzami, które były wykorzystane w misji testowej Starlink w maju 2019 r.
O sieci Starlink
Była to już 5. wysłana na orbitę operacyjna seria satelitów telekomunikacyjnych Starlink. Firma SpaceX buduje sieć satelitów, które mają dawać szerokopasmowy dostęp do sieci Internet. Do tej pory udało się wysłać 360 statków, w tym 300 operacyjnych statków pierwszej generacji Starlink-1.
Każdy z satelitów Starlink wysłany w tym locie waży około 260 kg, posiada wiele anten wysokiej przepustowości i pojedyncze panele słoneczne. Satelity napędza silnik jonowy Halla zasilany kryptonem. Dodatkowo każdy z satelitów jest wyposażony w systemy śledzące śmieci kosmiczne i jest w stanie autonomicznie unikać kolizji.
SpaceX planuje zbudować na orbicie konstelację złożoną z prawie 12 000 satelitów Starlink. W pierwszej fazie wysłanych zostanie 1584 statków - wymagać to będzie przeprowadzenia tylko w 2020 roku 24 lotów rakietowych. Dzięki temu firma będzie mogła otworzyć swoje pierwsze usługi dla użytkowników w północnej części USA i Kanadzie jeszcze przed końcem 2020 roku. Do końca 2021 roku sieć ma osiągnąć niemal globalny zasięg.
Satelity wysłane w dzisiejszej misji trafiły na wstępną orbitę eliptyczną. Po testach działania każdego ze statków będą one stopniowo przemieszczane za pomocą własnego napędu na  docelową orbitę o wysokości 550 km.
Był to 18. udany lot rakiety orbitalnej w 2020 roku na świecie. Następny lot rakiety Falcon 9 z satelitami Starlink jest planowany na kwiecień.
Źródło: SpaceX/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacje prasowe dot. misji Starlink L5
?    strona poświęcona sieci satelitarnej Starlink
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca w misji Starlink L5. Źródło: SpaceX.
Starlink Mission

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/piata-grupa-satelitow-starlink-umieszczona-na-orbicie

 

Piąta grupa satelitów Starlink umieszczona na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Materiały astronomiczne do zdalnego nauczania przydatne dla nauczycieli i uczniów
2020-03-18.
W związku z zamknięciem szkół przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i zaleceniami, aby nauczyciele prowadzili zdalne lekcje z uczniami, przedstawiamy materiały Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA), które są dostępne nieodpłatnie w internecie i przydatne dla szkół, uczniów i nauczycieli w ramach przedmiotów takich, jak fizyka, geografia, przyroda, chemia, czy historia.
    
Aktualnie w Polsce panuje sytuacja związana z koronawirusem SARS-CoV-2 i pandemią choroby COVID-19. Instytucje rządowe wydały szereg przepisów i zaleceń mających ograniczyć liczbę zachorowań. Wśród środków zapobiegawczych znajduje się m.in. zawieszenie zajęć szkolnych (od 12 marca do 25 marca 2020 r.). Ministerstwo Edukacji Narodowej zachęca dodatkowo nauczycieli do korzystania w tym okresie z internetowych form pracy z uczniami.
Aby wspomóc szkoły, przedstawiamy materiały internetowe przydatne dla nauczycieli i uczniów. Są one pomocne szczególnie na zajęciach z takich przedmiotów, jak fizyka, geografia, przyroda, informatyka, matematyka, ochrona środowiska, chemia, a także historia (konkretne przykłady dla każdej z tych dziedzin zamieściliśmy na dole tekstu).
?Astronarium? to program telewizyjny o zagadkach Wszechświata. Do tej pory powstało blisko 100 odcinków z tej serii. Program jest emitowany na antenie TVP 3 (premiery w czwartki o godz. 17:00, a później powtórki w różnych dniach) oraz dostępny na YouTube. Koproducentem programu jest Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA), a wsparcie finansowe zapewnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Każdy odcinek ?Astronarium? w ciekawy sposób przedstawia wybrane zagadnienie z badań kosmosu, a opowiadają o nim naukowcy zajmujący się daną dziedziną.
https://www.youtube.com/AstronariumPL
Portal ?Urania? jest dużym polskim portalem o astronomii i kosmosie. Codziennie zamieszcza nowe wiadomości i ciekawostki z badań Wszechświata oraz wiele innych materiałów.
https://www.urania.edu.pl
https://www.facebook.com/UraniaPA
?Urania ? Postępy Astronomii? to polskie popularnonaukowe czasopismo astronomiczne. Ukazuje się w wersji papierowej i elektronicznej. Jest jednym z najstarszych tego typu tytułów na świecie. Zawiera artykuły o różnym poziomie trudności, z których wiele jest przydatnych dla nauczycieli i uczniów. Wydawcami są wspólnie Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA). Redakcja podjęła decyzję o nieodpłatnym udostępnieniu elektronicznych wydań ?Uranii? z ostatnich kilku lat (szczegóły w osobnym komunikacie).
Wersja cyfrowa: https://play.google.com/store/books/author?id=PTA+/+PTMA
Zamawianie wersji papierowej: https://sklep.pta.edu.pl
Szkoły i nauczyciele mają specjalną zniżkę na prenumeratę ?Uranii?:
https://sklep.pta.edu.pl/prenumerata/275-206-prenumerata-szkolna-uranii?
Cyfrowe Archiwum Uranii obejmuje zeskanowane kompletne roczniki czasopisma. Dostępne jest pod adresem www.urania.edu.pl/archiwum, a także w Google Play i w Google Books (https://play.google.com/store/books/author?id=PTMA).
Urania TV ? popularnonaukowy kanał na YouTube prowadzony przez portal Uranii.
https://www.youtube.com/UraniaTV
Niebo na dłoni ? inny kanał na YouTube przygotowany przez portal Uranii.
https://www.youtube.com/niebonadloni
?Almanach astronomiczny na rok 2020? ? darmowa publikacja z zestawieniem mnóstwa astronomicznych zjawisk na cały rok 2020. Wschody i zachody Słońca, Księżyca, planet, zaćmienia, meteory, komety, planetoidy i inne zjawiska widoczne z Polski.
Wersja w formie pliku PDF: https://www.urania.edu.pl/almanach
Wersja na urządzenia mobilne:
https://play.google.com/store/books/details/Tomasz_%C5%9Aci%C4%99%C5%BC?
?Zanieczyszczenie światłem? ? książeczka tłumacząca na czym polega problem zanieczyszczenia sztucznym światłem i dlaczego warto włączyć ten temat do edukacji ekologicznej młodego pokolenia. Jest to darmowa publikacja przygotowana przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU), a wydana w języku polskim przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) i Stowarzyszenie Polaris OPP wraz z partnerami.
Plik PDF: https://www.pta.edu.pl/wydawnictwa/broszury
Wersja na urządzenia mobilne:
https://play.google.com/store/books/details/PTA_IAU_Zanieczyszczenie_%C?
APOD.pl to serwis z polskimi tłumaczeniami prowadzonej przez NASA strony Astronomy Picture of the Day (APOD). Polska wersja jest utrzymywana przy wsparciu ze strony PTA oraz Obserwatorium Astronomicznego UJ.
http://www.apod.pl
?Astronomia niepodległa? to cykl 10 odcinków o historii polskiej astronomii od odzyskania przez nasz kraj niepodległości w 1918 r. Przedstawione są dzieje głównych ośrodków astronomicznych w naszym kraju oraz ich współczesna działalność.
Odcinki są dostępne na kanale ?Astronarium? na YouTube:
https://www.youtube.com/watch?v=7DmEWEtJExM&list=PLLsqK861VNKDTB4BwqugL?
Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) prowadzi długoterminowy projekt o nazwie ?Wizyty astronomów w szkole?, w ramach którego naukowcy (astronomowie) przyjeżdżają do placówek szkolnych na spotkania z uczniami i nauczycielami. Z uwagi na zalecenia rządowe i zamknięcie szkół, wizyty są aktualnie wstrzymane, natomiast dla szkół przygotowaliśmy zestawienie ciekawych materiałów, które poza wymienionymi powyżej obejmują także linki do materiałów udostępnionych przez inne niż PTA organizacje i instytucje ? przykładowo nagrania prelekcji popularnonaukowych z astronomii. Zestawienie dostępne jest pod adresem https://www.pta.edu.pl/astronomers-in-schools/online

Konkretne przykłady dla przedmiotów szkolnych
Kilka wybranych materiałów z opisanych powyżej zasobów, jako przykłady do wykorzystania na zajęciach szkolnych z różnych przedmiotów.
Fizyka
- odcinek Astronarium nr 70 pt. ?Spektroskopia?
- odcinek Astronarium nr 30 pt. ?Grawitacja?
- odcinek Astronarium nr 27 pt. ?Wielki Zderzacz Hadronów?
- odcinek Astronarium nr 44 pt. ?Ogólna teoria względności?
- artykuł pt. ?Bozon Higgsa odnaleziony? w Uranii nr 6/2012
Geografia
- odcinek Urania TV nr 17 pt. ?Słoneczniki, czyli zegary słoneczne?
- artykuł pt. ?Pływy na Bałtyku? w Uranii nr 5/2015
- artykuł pt. ?Czy Księżyc porusza Bałtykiem?? w Uranii nr 1/2020
- stały dział ?Astropodróże? w Uranii
- artykuł pt. ?Gwiazda Polarna a szerokość geograficzna? w Uranii nr 6/2015
Chemia
- odcinek Astronarium nr 90 pt. ?Pochodzenie pierwiastków ?
- artykuł pt. ?Powstawanie pierwiastków? w Uranii nr 2/2019
- artykuł pt. ?Narodziny światów. Z prochu powstałeś... czyli chemia kosmosu? w Uranii nr 1/2017
Matematyka
- stały dział ?Kącik olimpijczyka? w czasopiśmie ?Urania?, w którym prezentowane są rozwiązania zadań z olimpiady astronomicznej, często wymagające używania różnych elementów matematyki (np. funkcji trygonometrycznych)
Przyroda / Biologia
- odcinek Astronarium pt. ?Życie we Wszechświecie?
- dział ?Astrobiologia? w portalu Uranii
Ochrona środowiska
- opracowanie pt. ?Zanieczyszczenie światłem?
- odcinek Astronarium nr 85 pt. ?Ochrona ciemnego nieba?
- odcinek Astronarium nr 61 pt. ?Kosmiczne śmieci?
- artykuł pt. ?Co z tym globalnym ociepleniem? w Uranii nr 1/2020
- artykuł pt. ?Dlaczego nocne niebo nie jest czarne? w Uranii nr 4/2018
Technika
- poradnik budowania łazika marsjańskiego w Uranii nr 6/2016
- artykuł pt. ?Kosmiczna politechnika? w Uranii nr 3/2018
- odcinek Astronarium nr 12 pt. ?Polski przemysł kosmiczny?
Informatyka
- odcinek Astronarium nr 16 pt. ?Komputery w astronomii?
Język polski
- artykuł pt. ?Przez słowa do gwiazd? w Uranii nr 5/2018
Historia:
- odcinek ?Astronomii niepodległej? nr 3 o historii obserwatorium warszawskiego
- artykuł pt. ?Jak przepadło 10 dni? Gregoriańska reforma kalendarza? w Uranii nr 3/2016

Nota informacyjna:
?Cykliczny ogólnopolski program telewizyjny ASTRONARIUM? to zadanie finansowane w ramach umowy 779/P-DUN/2019 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
 
Więcej informacji:
Komunikat prasowy PTA: https://www.pta.edu.pl/prasa/pta2003
Komunikat o cyfrowej Uranii: https://www.pta.edu.pl/prasa/pta2004
Astronarium: https://www.youtube.com/AstronariumPL
Urania TV: https://www.youtube.com/UraniaTV
Niebo na dłoni: https://www.youtube.com/NieboNaDloni
Portal Uranii: https://www.urania.edu.pl
Cyfrowe Archiwum Uranii: https://www.urania.edu.pl/archiwum
Almanach astronomiczny na rok 2020: http://www.urania.edu.pl/almanach
Opracowanie o zanieczyszczeniu światłem: https://www.pta.edu.pl/wydawnictwa/broszury
Astronomy Picture of the Day (polska wersja): http://www.apod.pl
Astronomia niepodległa:
https://www.youtube.com/watch?v=7DmEWEtJExM&list=PLLsqK861VNKDTB4BwqugL?
Dodatkowe materiały: https://www.pta.edu.pl/astronomers-in-schools/online
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/materialy-astronomiczne-do-zdalnego-nauczania-przydatne-dla-nauczycieli-i-uczniow

 

Materiały astronomiczne do zdalnego nauczania przydatne dla nauczycieli i uczniów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czasopismo ?Urania? za darmo do nauczania zdalnego dla szkół, nauczycieli i uczniów
2020-03-18,
Redakcja dwumiesięcznika ?Urania ? Postępy Astronomii? podjęła decyzję o nieodpłatnym udostępnieniu elektronicznych wydań najnowszych roczników tego czasopisma. W ten sposób staną się dostępne on-line wszystkie egzemplarze ?Uranii? z ostatnich stu lat. Ma to na celu wspomożenie nauczycieli i uczniów w zdalnej edukacji, w związku z tymczasowym zamknięciem szkół i obecną sytuacją epidemiczną w kraju.
?Obecna sytuacja w Polsce i na świecie, związana z koronawirusem SARS-CoV-2 i pandemią choroby COVID-19, jest wyjątkowa ? postanowiliśmy więc zrezygnować ze sprzedaży ostatnich roczników czasopisma i udostępnić je wszystkim chętnym przez internet. Myślę, że mogą one stanowić szczególną pomoc dla nauczycieli w zdalnej pracy z uczniami. Astronomia fascynuje młodzież jak rzadko, która nauka. Liczę na to, że darmowa lektura Uranii pomoże jej ? i nam wszystkim ?  przetrwać trudny czas narodowej kwarantanny? tłumaczy dr hab. Maciej Mikołajewski, redaktor naczelny ?Uranii ? Postępów Astronomii?.
?Urania ? Postępy Astronomii? to czasopismo popularnonaukowe o astronomii i badaniach kosmosu. Dzisiejszy dwumiesięcznik powstał z połączenia wydawanego od 1919 roku czasopisma ?Urania? i wydawanego w latach 1953-1997 kwartalnika ?Postępy Astronomii?. Obecna ?Urania? jest jednym z najstarszych astronomicznych tytułów na świecie. Czasopismo wydawane jest wspólnie przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA), zrzeszające zawodowych astronomów, oraz Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA), skupiające osoby zainteresowane astronomią.
?Urania? zawiera artykuły o różnym poziomie trudności, wiele z nich jest przydatnych dla nauczycieli oraz uczniów w ramach zajęć szkolnych. Znajduje się tam wiele astronomicznych przykładów ilustrujących zagadnienia z zakresu podstawy programowej fizyki, chemii, geografii, matematyki, informatyki i przyrody. Czasopismo może również zainspirować i stać się bazą zajęć pozalekcyjnych.
Od 18 marca 2020 r. nauczyciele i uczniowie mogą pobierać cyfrowe numery czasopisma ?Urania? nieodpłatnie ? uwolnienie dotyczy numerów z lat 2012-2019, aż do numeru 6/2019, czyli ostatniego z ubiegłego roku. Zasoby są bezpłatne także dla wszystkich innych zainteresowanych osób. Warto podkreślić, iż treści publikowane w ?Uranii? w większości nie ulegają szybkiej dezaktualizacji i są wartościowe również przez co najmniej kilka lat po wydaniu danego numeru, a często i dłużej.
Elektroniczne wydania ?Uranii? można pobierać na dwa sposoby: poprzez portal Uranii z dedykowanej strony www.urania.edu.pl/archiwum lub alternatywnie ze sklepu Google Play dla urządzeń mobilnych z systemem Android. Pliki dostępne są w formacie PDF.
Dodajmy, iż bezpłatnie dostępne jest także całe historyczne ?Cyfrowe archiwum Uranii?, zawierające zeskanowane wszystkie numery czasopisma od roku 1919 do 2011 oraz ?Postępów Astronomii? z lat 1953-1997.
Papierowe wydania ?Uranii? i numery bieżące pozostają płatne, ale szkoły i nauczyciele mają prawo do specjalnego rabatu na prenumeratę czasopisma.

Więcej informacji:
?    Komunikat prasowy PTA
?    Cyfrowe wydania Uranii
?    Wersja dla urządzeń mobilnych
?    Portal Uranii
?    Urania TV
?    Prenumerata ?Uranii? dla nauczycieli i szkół
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czasopismo-urania-za-darmo-do-nauczania-zdalnego-dla-szkol-nauczycieli-i-uczniow

 

Czasopismo Uraniaza darmo do nauczania zdalnego dla szkół, nauczycieli i uczniów.jpg

Czasopismo Uraniaza darmo do nauczania zdalnego dla szkół, nauczycieli i uczniów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Hubble sprawdza, jak powstają masywne gwiazdy w Mgławicy Tarantula
2020-03-18. Radosław Kosarzycki

Poniższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia okolicę Mgławicy Tarantula. Widoczny w centrum obłok gazu i pyłu oraz liczne otaczające go młode i masywne gwiazdy stanowią idealne laboratorium do badania procesów powstawania masywnych gwiazd.
LHA 120-N 150 to niezbyt kreatywna nazwa widocznej na zdjęciu chmury gazu i pyłu. Znajduje się ona na zewnętrznych krawędziach Mgławicy Tarantula, która z kolei jest największym żłobkiem gwiezdnym w lokalnym wszechświecie. Tarantula znajduje się 160 000 lat świetlnych od Ziemi w Wielkim Obłoku Magellana, sąsiadującej z nami galaktyce karłowatej, krążącej wokół Drogi Mlecznej.
Wielki Obłok Magellana wielokrotnie wchodził w interakcje tak z naszą galaktyką, jak i z Małym Obłokiem Magellana. To właśnie takie oddziaływania prowokowały okresy intensywnego powstawania nowych gwiazd w naszej galaktycznej sąsiadce. Część z nich wciąż widać w Mgławicy Tarantula.
Sama mgławica ma ponad 1000 lat świetlnych średnicy. Jej stosunkowa bliskość, korzystne nachylenie Wielkiego Obłoku Magellana oraz brak pyłu między nami a mgławicą sprawiają, że stanowi ona idealne laboratorium do badania procesu powstawania gwiazd, szczególnie tych masywnych.
Astronomowie badają LHA 120-N 150, starając się lepiej poznać środowisko, w którym powstają masywne gwiazdy. Teoretyczne modele wskazują, że powinny one powstawać w gromadach gwiazd, a mimo to obserwacje wskazują, że nawet 10% z nich powstaje w całkowitej samotności. Gigantyczna Mgławica Tarantula ze swoimi licznymi mniejszymi fragmentami doskonale nadaje się do rozwiązania tej zagadki, bowiem w jej wnętrzu można znaleźć masywne gwiazdy zarówno powstające grupowo, jak i pojedynczo.
Dzięki teleskopowi Hubble?a astronomowie próbują dowiedzieć się, czy pojedyncze gwiazdy widoczne w mgławicy faktycznie powstały w samotności, czy jedynie oddaliły się od swojego rodzeństwa. Niemniej jednak badanie takich gwiazd nie należy do łatwych, bowiem młode gwiazdy, zanim jeszcze się uformują, mocno przypominają jedynie zagęszczenia pyłu.
Wewnątrz LHA 120-N 150 znajduje się kilkadziesiąt takich obiektów. Niektóre z nich to najprawdopodobniej młode obiekty gwiazdowe, a inne to jedynie zagęszczenia pyłu. Tylko szczegółowa analiza i obserwacje pozwolą nam odkryć ich prawdziwą naturę. Dzięki temu naukowcy będą mogli ostatecznie rozwiązać tajemnicę powstawania masywnych gwiazd.

Powyższe zdjęcie przedstawia region przestrzeni skatalogowany jako LHA 120-N 150, który jest fragmentem gigantycznej Mgławicy Tarantula. Źródło: ESA/Hubble, NASA, I. Stephens

Zoom-in on LHA 120-N150

Pan across LHA 120-N150
https://www.spidersweb.pl/2020/03/masywne-gwiazdy-mglawica-tarantula-wielki-oblok-magellana-hubble.html

 

Hubble sprawdza, jak powstają masywne gwiazdy w Mgławicy Tarantula.jpg

Hubble sprawdza, jak powstają masywne gwiazdy w Mgławicy Tarantula2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Marsjańskie noce są pochmurne. Modele komputerowe analizują klimat Czerwonej Planety
2020-03-18. Radosław Kosarzycki.

Tak samo jak na Ziemi, tak i na Marsie istnieje cykl wody, w którym cząsteczki wody przemieszczają się między powierzchnią a atmosferą planety, od czasu do czasu formując chmury. Zachowanie chmur lodu wodnego na Marsie odgrywa istotną rolę w klimacie Czerwonej Planety, a stworzona jakiś czas temu komputerowa symulacja pokazuje, jak chmury powstają i rozpraszają się w ciągu doby marsjańskiej.

Na powyższej animacji przedstawiono Marsa, na którym na półkuli północnej trwa lato. To właśnie o tej porze roku chmury powoli formują się w trakcie nocy w pobliżu równika i są najgęstsze tuż przed wschodem słońca. Wraz z ogrzewaniem się powierzchni, chmury szybko zanikają, aby ponownie pojawić się o zmierzchu. Na animacji widać także kilka szczytów wulkanów przebijających się przez pokrywę chmur.
Badacze z Centrum Modelowania Klimatu Marsa w Centrum Badawczym Ames w Dolinie Krzemowej wykorzystują superkomputery do tworzenia rozmaitych wizualizacji danych. Wyniki ich pracy wskazują, że choć marsjańskie chmury są znacznie delikatniejsze od ziemskich, to mają znaczący wpływ na intensywność wiejących na Marsie wiatrów. A to oznacza, że pomagają kontrolować ruch wody na całej planecie.
Centrum Zaawansowanych Superkomputerów w Ames dostarcza naukowcom niezbędnej mocy obliczeniowej do szczegółowego badania procesów zachodzących w atmosferze planety, w każdym jej miejscu i w skali czasowej od dni do całej historii planety. Badania tego typu wspomagają inżynierów planujących kolejne misje marsjańskie i pozwalają nam lepiej zrozumieć proces ewolucji planet Układu Słonecznego.

Zdjęcie przedstawiające burzę pyłową z 2007 r. Zdjęcie wykonane przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter. Źródło: NASA/JPL-Caltech/MISS

https://www.spidersweb.pl/2020/03/marsjanskie-noce-sa-pochmurne-modele-komputerowe-analizuja-klimat-czerwonej-planety.html

 

Marsjańskie noce są pochmurne. Modele komputerowe analizują klimat Czerwonej Planety.jpg

Marsjańskie noce są pochmurne. Modele komputerowe analizują klimat Czerwonej Planety2.gif

Marsjańskie noce są pochmurne. Modele komputerowe analizują klimat Czerwonej Planety3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w marcu 2020 (odc. 02) - Oko w oko z Bykiem
2020-03-18.
W przyrodzie wiosna, a na niebie... szaleją planety! Rankiem w drugiej połowie marca nisko nad pd-wsch. horyzontem odnajdziemy je aż trzy w jednym miejscu! Tymczasem na wieczornym firmamencie niepodzielnie króluje Wenus wciąż nabierając blasku. Pod koniec miesiąca dołącza do niej młody Księżyc. Oba obiekty stają oko w oko z gwiezdnym Bykiem - to trzeba zobaczyć! Zapraszamy do obejrzenia naszego filmowego kalendarza astronomicznego.
Rankiem przed godz. 05:00 spójrzmy nisko nad pd-wsch. horyzont. Ujrzymy tam kilka punktów świecących niemigotliwym, spokojnym światłem. To planety - aż trzy w jednym miejscu! Najjaśniejszy jest Jowisz, tuż obok o wiele słabszy, za to wyróżniający się czerwonawą barwą Mars, a nieco dalej po lewej odnajdziemy Saturna. 20 marca Mars mija Jowisza w kątowej odległości niewiele większej od wizualnych rozmiarów tarczy Księżyca na ziemskim niebie. Warto popatrzeć przez lornetkę lub teleskop, w polu widzenia którego oba obiekty zmieszczą się z łatwością. 21-go Mars jeszcze jest blisko Jowisza, ale już biegnie na spotkanie Saturnowi, z którym przywita się o poranku w ostatni dzień miesiąca.
Tymczasem na wieczornym firmamencie niepodzielnie króluje Wenus osiągając maksymalną wysokość nad zachodnim horyzontem i wciąż nabierając blasku. 28 marca dołącza do niej młody Księżyc dopełniony światłem popielatym. Wraz z gwiezdnym Bykiem i Plejadami świecącymi nieco wyżej tworzą piękny obrazek - nic tylko patrzeć lub robić zdjęcia! A przy okazji warto przypomnieć, że szkielet konstelacji Byka tworzą gromady otwarte gwiazd.
Najokazalsza, układająca się w kształt głowy zwierza, nazywa się Hiady. Zawierają ok. 300 gwiazd; ogromna większość jest niewidoczna gołym okiem. Leżą 151 lat świetlnych od Ziemi, a ich wiek szacowany jest na 600-800 mln lat. Najciekawszym (i najjaśniejszym) obiektem Hiad jest Theta Tauri - układ gwiazd podwójny optycznie, jednak grawitacyjnie Theta1 i Theta2 nie są ze sobą związane. Przez lornetkę prezentują się szczególnie atrakcyjnie, gdyż jeden składnik jest wyraźnie niebieski, zaś drugi - złotawy. Bliźniaczo podobna do Thety1 Tauri jest gwiazda Ain. Schematycznie stanowi ona wierzchołek trójkątnej głowy Byka, a w istocie wyobraża jego oko - i takie dokładnie jest znaczenie nazwy Ain w języku arabskim. 29 marca około godz. 21:30 gwiazda zniknie za ciemną krawędzią księżycowej tarczy, by po mniej więcej godzinie wyłonić się po przeciwnej stronie księżcowego rogala. Ain to obiekt 3. wielkości, więc z łatwością jest dostrzegalna gołym okiem, ale dla udanych obserwacji zakrycia warto użyć lornetki.
Najjaśniejszą gwiazdą konstelacji jest oczywiście Aldebaran, zwany "czerwonym okiem Byka". Ciekawostką jest, że Aldebaran - choć z perspektywy ziemskiego obserwatora widać go razem z Hiadami - nie należy do tej gromady. W rzeczywistości znajduje się o ponad połowę bliżej nas niż one. M.in. z tego powodu Aldebaran jest tak jasny na niebie, a przy tym jest to ciało ogromne - o średnicy 44 razy większej od Słońca. Wraz z towarzyszącym mu czerwonym karłem tworzy układ podwójny. Wokół Aldebarana w odległości 1,5 j.a. krąży też planeta - 6,5 razy masywniejsza od Jowisza. Okrąża swą macierzystą gwiazdę w niespełna dwa lata ziemskie, czyli podobnie jak Mars w Układzie Słonecznym.
Wreszcie czas na Plejady. Najbardziej znana i charakterystyczna gromada gwiazd w Byku wyglądem przypomina miniaturową kopię Wielkiego Wozu. To gwiezdne skupisko, znane w katalogach jako M45, jest powiązane ze sobą grawitacyjnie, ma wspólne pochodzenie i wiek. Nie do końca wiadomo w jakiej leżą od nas odległości; ostatnie dane wskazują na 435 lat świetlnych. Tworzą je gwiazdy młode (liczą sobie ok. 100 mln lat) i gorące, stąd wyraźnie niebieskawa ich barwa. Najjaśniejsza nazywa się Alkione. Są zanurzone w pyłowej mgławicy, którą podświetlają nadając jej charakterystycznego koloru. Nie jest ona widoczna gołym okiem; ujawnia się dopiero na zdjęciach, przy czym wystarczy już kilkudziesięciosekundowa ekspozycja, by ją utrwalić. Tak naprawdę jest to cały kompleks obłoków materii kosmicznej, z których najokazalszym jest mgławica Merope. Właśnie tam już 03 kwietnia zajrzy Wenus. Będzie to jedno z najbardziej widowiskowych zjawisk na niebie w całym 2020 roku. O nim opowiemy w kolejnym odcinku. Owocnych obserwacji!
Piotr Majewski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-marcu-2020-odc-02-oko-w-oko-z-bykiem

Niebo w marcu 2020 (odc. 02) - Oko w oko z Bykiem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)