Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Solar Orbiter i kometa C/2019 Y4 (ATLAS)
2020-05-14. Krzysztof Kanawka

Jest możliwe, że pod koniec maja sonda Solar Orbiter przeleci przez ogony komety C/2019 Y4 (ATLAS).
Dziesiątego lutego 2020 o godzinie 05:03 CET nastąpił start europejsko-amerykańskiej misji Solar Orbiter. Start nastąpił za pomocą rakiety Altas V z wyrzutni LC-41 na Florydzie. Lot przebiegł prawidłowo i sonda została skierowana na odpowiednią orbitę heliocentryczną.
Co ciekawe pojawiły się doniesienia, że sonda może przeciąć ogony komety C/2019 Y4 (ATLAS), która w kwietniu zaczęła się rozpadać. Wg naukowców z University College London taki scenariusz jest możliwy już pod koniec maja. Sonda Solar Orbiter może przeciąć warkocz jonowy komety w dniach 31 maja ? 1 czerwca, zaś ogon pyłowy około 6 czerwca.
Taki przelot pozwoli na zbadanie ?in-situ? komety, w szczególności drobinek pyłowych oraz zjonizowanego gazu. W przypadku gazu instrument Solar Wind Plasma Analyzer może być w stanie wykryć cząsteczki, o ile jest ich wystarczająco dużo. Z kolei zmiany pola magnetycznego mogą być wykryte przez magnetometr sondy.
Polecamy artykuł na temat misji Solar Orbiter.
(PFA, NSF, ESA, Tw, NASA)
Parker Solar Probe and Solar Orbiter Trajectories

Orbity sond badających Słońce: Parker Solar Probe oraz Solar Orbiter / Credits ? NASA, ESA

Trajektorie sondy Solar Orbiter oraz komety C/2019 Y4 (ATLAS) z zaznaczonym ogonem pyłowym / Credits ? Jones, Afgan, Prince
https://kosmonauta.net/2020/05/solar-orbiter-i-kometa-c-2019-y4-atlas/

 

 

Solar Orbiter i kometa C2019 Y4 (ATLAS).jpg

Solar Orbiter i kometa C2019 Y4 (ATLAS)2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Europy dociera burza piaskowa z Afryki Północnej
Autor: admin (2020-05-14)
Ogromna chmura pyłu z Sahary przeprawia się właśnie przez Morze Śródziemne gnana prądami strumieniowymi w atmosferze. W rezultacie do końca weekendu saharyjski osad może się znaleźć na dużej części kontynynentu.
Ostatni raz taka ilość pyłu z największej pustyni świata dotarła nad Europę niemal dokładnie rok temu. Wtedy wiało też na tyle intensywnie, że, lokalnie, nawet w Polsce występowały burze piaskowe. Być może i tym razem do nich dojdzie, chociaż następne dni nie zapowiadają się w naszym kraju aż tak wietrznie jak rok temu.
Duża ilość pyłu jest spodziewana w Irlandii oraz Wielkiej Brytanii. Podobnej intensywności opad z Sahary może wystąpić też w północnych i środkowych Niemczech, oraz w  południowej Polsce.
Według symulacji najwyższe stężenia pustynnego pyłu będą obserwowane we Włoszech, na Bałkanach i w regionie alpejskim. Wszędzie gdzie dotrze ta chmura można się spodziewać osadzania się na wszystkim charakterystycznego czerwonego nalotu.
Źródło: dust-aes.es
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/do-europy-dociera-burza-piaskowa-z-afryki-polnocnej

Do Europy dociera burza piaskowa z Afryki Północnej.jpg

Do Europy dociera burza piaskowa z Afryki Północnej2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pierwszy chiński system ASAT operacyjny
2020-05-15. Krzysztof Kanawka
Organizacja Secure World Foundation poinformowała, że pierwszy chiński system broni antysatelitarnej osiągnął zdolność operacyjną.
Chiny rozwijają swoje systemy (liczba mnoga) broni antysatelitarnej (ASAT) od kilkunastu lat. W 2007 roku to państwo wykonało test, w którym został zniszczony chiński satelita meteorologiczny FY-1C. Ten test został ostro skrytykowany przez praktycznie wszystkie organizacje i państwa aktywne w branży kosmicznej, gdyż satelita FY-1C krążył na orbicie o wysokości 865 km. Większość z powstałych tysięcy szczątków tego satelity (oraz pocisku ASAT) do dziś krąży nad Ziemią, stwarzając zagrożenie dla wielu innych satelitów.
W kolejnych latach Chiny kontynuowały prace nad swoimi systemami ASAT ? już bez niszczenia satelitów i tworzenia kolejnych szczątków na orbicie. Z dostępnych informacji wynika, że to państwo prowadzi przynajmniej trzy niezależne programy rakietowe ASAT. W 2013 roku zaobserwowano m.in. testy rakiet, które sięgnęły bardzo wysokich pułapów (nawet 10 tysięcy km). Tego typu pułapy jednoznacznie sugerują możliwość niszczenia satelitów na średniej orbicie okołoziemskiej (MEO) ? ważnej orbicie dla satelitów pozycjonowania (GNSS).
Pod koniec marca 2020 organizacja Secure World Foundation (SWF) poinformowała, że jeden z chińskich rakietowych systemów ASAT osiągnął pełną zdolność operacyjną. Ten system jest zdolny do niszczenia satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO). System bazuje na pocisku balistycznym o oznaczeniu DF-21 ? pocisk tego typu został wykorzystany we wspomnianym teście ASAT z 2007 roku.
Co ciekawe, pocisk DF-21 jest oferowany wojskom różnych państw. Arabia Saudyjska prawdopodobnie już teraz posiada te pociski w swoim arsenale. Może to oznaczać, że w perspektywie kilku lub kilkunastu najbliższych lat zdolność do niszczenia satelitów będzie w zasięgu nie tylko największych potęg wojskowych, ale także i mniejszych państw. Oczywiście, oznacza to większe ryzyko użycia pocisków ASAT w trakcie mniejszego konfliktu lub nawet sporu dyplomatycznego. Niestety, konsekwencje dla dalszego wykorzystania przestrzeni wokół Ziemi mogą być poważne, gdyż zniszczenie nawet kilku małych satelitów może zniszczyć lub uszkodzić kolejne satelity oraz uniemożliwić wynoszenie kolejnych.
(SWF)
2007 - Chinese anti-satellite missile test

Animacja testu broni ASAT z 2007 roku / Credits ? Analytical Graphics, Inc.
https://kosmonauta.net/2020/05/pierwszy-chinski-system-asat-operacyjny/

 

 

Pierwszy chiński system ASAT operacyjny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wyślij dzieci w Kosmos - Cuda kosmosu- kosmiczne spotkanie online z Astrohunters dla dzieci
2020-05-15.
Zapraszamy wszystkie dzieci powyżej 4 roku życia na kosmiczną transmisję video!

Z nami wybierzecie się w niezwykłą przygodę i poznacie nowe, fascynujące światy!

Instrumenty naszego statku kosmicznego Arhadiona 5 znowu będą pracować na pełnych obrotach, aby pokazać nam najbardziej spektakularne zjawiska w całym Wszechświecie!

Najpiękniejsze i najbardziej zadziwiające zjawiska występujące na naszej planecie i daleko w przestrzeni kosmicznej. Potężne huragany, kosmiczne kolizje, narodziny gwiazd, zderzenia czarnych dziur oraz wiele innych ciekawych zjawisk czekają nas podczas tej fantastycznej podróży po Wszechświecie.


Statek kosmiczny ARHADION 5 już szykuje się do kolejnego lotu!

Zapraszamy na pokład!
W programie:
-  projekcja filmu "Cuda kosmosu" w formie interaktywnej transmisji internetowej na żywo - wirtualna podróż po przestrzeni kosmicznej z przewodnikiem,
- Q&A - sesja, podczas której odpowiadamy na żywo na pytania dzieci podczas dalszej części transmisji internetowej.
Łączny czas trwania transmisji około 90 minut (45 minut lotu + 45 minut Q&A - odpowiadania na pytania dzieci związane z Kosmosem).

UWAGA! Po premierze zaplanowanej na 15.05.2020 r. na godzinę 18:00, transmisja będzie nadal dostępna w tym samym miejscu w grupie przez 7 dni, w związku z tym, będzie można ją odtworzyć w tym czasie dowolną ilość razy.

Zapraszamy!
Bilety:
przedsprzedaż - 10 zł dostępne do 14.05 do godziny 23:59
bilet normalny - 12 zł dostępny do 15.05 do godziny 12:00

UWAGA!!!!! BARDZO PROSIMY O DOKŁADNE PRZECZYTANIE WSZYSTKICH WIADOMOŚCI PONIŻEJ DO SAMEGO KOŃCA !!!!
W przypadku nie wykorzystania biletu z przyczyn nie leżących po stronie organizatora, nie podlega on wymianie lub zwrotowi.
Prosimy o kontakt telefoniczny w przypadku problemów z zakupem biletów, telefony odbieramy do godziny 17:00 w dniu wydarzenia.
Po zakupieniu biletów, zapraszamy do dołączenia do specjalnej zamkniętej grupy na Facebook`u.
Link do tej grupy: https://www.facebook.com/groups/CudaKosmosuWyrzutniaRakiet
Przy próbie dołączenia do grupy otrzymacie Państwo prośbę o podanie numeru zakupionego przez Państwa biletu.
WAŻNE!!! TYLKO osoby, które ZAKUPIĄ BILET I DOŁĄCZĄ DO GRUPY NA FACEBOOKU "Cuda kosmosu - wyrzutnia rakiet" będą mogły zobaczyć seans.
Ponieważ wszystkie zgłoszenie weryfikujemy osobiście czas oczekiwania na dołączenie do grupy może potrwać do 12 godzin od momentu podania numeru biletu.

Osoby, które zwlekają z dołączeniem do grupy na ostatni moment informujemy, że możliwe będą sytuacje, w których dołączymy Was po transmisji online i wtedy postaramy się, by była dostępna retransmisja.
Jeśli chcesz zobaczyć jak wyglądają nasze loty w kosmos zapraszamy na lot pokazowy na Marsa - link
Numer zakupionego przez Państwa biletu znajduje się w wiadomości e-mail po lewej stronie od kodu QR oraz w nazwie pliku. Prosimy nie wstawiać numeru zamówienia z lewego dolnego rogu biletu.
Seans rozpocznie się w piątek 15.05.2020 o godzinie 18:00 czasu polskiego.
Później przez kilka dni seans będzie na grupie możliwy do odtworzenia w każdej chwili.
Organizator zastrzega sobie prawo do odwołania lub przeniesienia wydarzenia na inny termin bez podawania przyczyny.
https://evenea.pl/pl/wydarzenie/WyslijDzieciWKosmosCuda1

 

Wyślij dzieci w Kosmos Cuda kosmosu- kosmiczne spotkanie online z Astrohunters dla dzieci.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Astronomowie rozgryzają tajemnice gwiazd delta Scuti. Asterosejsmologia odkrywa ich wnętrze
2020-05-15. Radosław Kosarzycki

Analizując rytm pulsacji gwiazd, astronomowie po raz pierwszy zidentyfikowali rytm życia pewnej klasy obiektów, która do teraz pozostawała dla naukowców całkowitą zagadką.
Wcześniej słyszeliśmy w nich zbyt wiele losowych nut i nie byliśmy w stanie ich zrozumieć ? mówi prof. Tim Bedding z Uniwersytetu w Sydney, główny autor opracowania. To był istny chaos, jakbyśmy słuchali kota chodzącego po klawiaturze pianina.
Międzynarodowy zespół badaczy wykorzystał dane zebrane za pomocą kosmicznego teleskopu TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) służącego do poszukiwania planet pozasłonecznych krążących wokół najbliższych gwiazd. Teleskop dostarczył badaczom pomiarów jasności tysięcy gwiazd, wśród których udało się znaleźć 60, których pulsacje miały jakikolwiek sens.
Niewiarygodnie precyzyjne dane z TESS pozwoliły nam przebić się przez szum. Teraz jesteśmy w stanie wykryć swego rodzaju strukturę, w końcu na tym pianinie ktoś gra odpowiednie akordy ? dodaje Bedding.
Wyniki badań stanowią istotny wkład w naszą wiedzę o tym, co się dzieje we wnętrzu bilionów gwiazd w całym wszechświecie.
Badane przez naukowców gwiazdy o masie pośredniej, między 1,5 a 2,5 mas Słońca, to tak zwane gwiazdy delta Scuti. Podczas wcześniejszych analiz astronomowie odkrywali wiele różnych pulsacji, ale nie byli w stanie dostrzec jakichkolwiek wyraźnych schematów.
Badacze z Australii odkryli zaskakująco regularne mody pulsacji w 60 gwiazdach delta Scuti oddalonych od nas o 60 do 1400 lat świetlnych.
Ta identyfikacja modów pulsacji otwiera przed nami nowe możliwości określania mas, wieku i wewnętrznej struktury tych gwiazd ? dodaje Bedding.
Musieliśmy przeanalizować wszystkie 92 000 krzywych zmian blasku przedstawiających zmiany jasności gwiazd w czasie. Dopiero gdy udało nam się oddzielić szum, odkryliśmy wyraźne schematy w pulsacjach tych 60 gwiazd, które opisaliśmy w artykule ? mówi Daniel Hey, doktorant na Uniwersytecie w Sydney i współautor artykułu, który opracował program do analizy danych z TESS. Korzystając z biblioteki Lightkurve w Pythonie, udało nam się przeanalizować wszystkie krzywe zmian blasku na moim osobistym komputerze w ciągu zaledwie kilku dni.
Wnętrza gwiazd zawsze stanowiły zagadkę dla naukowców. Jednak w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat astronomowie zaczęli analizować wewnętrzne oscylacje gwiazd, odkrywając ich budowę.  Ta dziedzina nauki zwana asterosejsmologią pozwala nam zrozumieć nie tylko jak działają gwiazdy, ale także w jaki sposób powstają plamy słoneczne, rozbłyski gwiezdne i jak zmienia się wnętrze gwiazd. Stosując tę wiedzę do Słońca badacze będą mogli precyzyjnie zmierzyć jego temperaturę, poznać skład chemiczny oraz procesy produkcji neutrin, które mogą okazać się istotne w poszukiwaniach ciemnej materii.
Asterosejsmologia to naprawdę potężne narzędzie, które pozwoliło nam poznać szeroką paletę gwiazd, począwszy od tych mniejszych od Słońca, przez czerwone olbrzymy, masywne gwiazdy i białe karły. Gwiazdy delta Scuti skrywały swoje tajemnice aż do teraz ? podsumowuje prof. Bedding.
To zachwycające, że możemy wykorzystywać tę technikę do badania wnętrza gwiazd. niektóre gwiazdy w badanej przez nas próbce posiadają własne planety. Wśród nich jest także oddalona od nas o 60 lat świetlnych beta Pictoris, gwiazda widoczna gołym okiem z półkuli południowej. Im więcej wiemy o tych gwiazdach, tym więcej będziemy wiedzieli o ich wpływie na krążące wokół nich planety ? mówi Isabel Colman, doktorantka z Uniwersytetu w Sydney.

Simulation of Pulsating Delta Scuti Star HD 3190

Delta Scuti Star Pulsations

Sonification of Delta Scuti Star HD 31901

https://www.spidersweb.pl/2020/05/wnetrze-gwiazdy-delta-scuti.html

 

Astronomowie rozgryzają tajemnice gwiazd delta Scuti. Asterosejsmologia odkrywa ich wnętrze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

SpaceX musi wysłać parę astronautów na orbitę i bezpiecznie dostarczyć ich z powrotem na Ziemię
2020-05-15. Radosław Kosarzycki

Za kilkanaście dni dwójka amerykańskich astronautów wsiądzie na pokład statku Crew Dragon i poleci w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Będzie to dopiero piąty w historii amerykański statek kosmiczny certyfikowany do wykonywania lotów załogowych.
Na początku maja inżynierowie z SpaceX przeprowadzili dwudziesty siódmy i ostatni test systemu spadochronów odpowiedzialnego za bezpieczne sprowadzanie astronautów na Ziemię. Po tym, jak wszystkie cztery czasze spadochronów ostatecznie się rozłożyły nad Pustynią Mojave, wiadomo było, że firma jest przygotowana do wysyłania ludzi w przestrzeń kosmiczną.
Wkrótce Crew Dragon stanie się piątym w historii amerykańskim statkiem certyfikowanym do wykonywania lotów załogowych. Zanim jednak do tego dojdzie, pozostał jeszcze jeden test: SpaceX musi wysłać parę astronautów na orbitę i bezpiecznie dostarczyć ich z powrotem na Ziemię.
Ostatnim takim procesem certyfikacyjnym był pierwszy lot wahadłowca w 1981 r.
Certyfikowane wtedy pojazdy latały regularnie na orbitę do 2011 r. Od tego roku Amerykanie musieli słono płacić za każde miejsce na pokładzie rosyjskich statków Sojuz, bo tylko w ten sposób byli w stanie dostać się na pokład ISS. Już rok po odstawieniu wahadłowców do muzeum NASA przyznała kontrakty dwóm firmom. SpaceX i Boeing na przygotowanie niezależnych statków, które będą w stanie zastąpić wahadłowce. Okazało się jednak, że do zbudowania statku załogowego droga jest długa i wyboista.
Już na etapie projektowania, na długo zanim rozpoczęto budowę statku, sam projekt Crew Dragona poddawany był licznym przeróbkom tak, aby spełniał wszystkie fundamentalne wymagania stawiane przez NASA. Same wymagania opierają się nie tylko na elementach niezbędnych dla wszystkich statków załogowych, ale także na wymaganiach danej misji: wszak pojazd zabierający astronautów na Księżyc musi spełniać inne wymagania niż pojazd wybierający się na niską orbitę okołoziemską.
Skoro Crew Dragon ma służyć do wożenia astronautów na stację kosmiczną, musi być przystosowany do cumowania oraz być w stanie przetrwać w przestrzeni kosmicznej przez co najmniej 210 dni.
Na etapie projektowania statku NASA uzgodniła z wykonawcami program lotów testowych, w których można sprawdzić czy statek działa tak jak powinien. Zarówno SpaceX jak i Boeing przeprowadziły testy systemu ratunkowego kapsuły na stanowisku startowym (w ramach testu sprawdza się czy w przypadku awarii rakiety, kapsuła jest w stanie szybko się od niej oddalić i ocalić załogę), ale tylko SpaceX przeprowadził także test podczas startu.
NASA wymaga także zrealizowania bezzałogowego lotu demonstracyjnego, po którym następuje załogowy lot demonstracyjnych. Obie firmy zrealizowały pierwszy z tych dwóch etapów, aczkolwiek tylko SpaceX udało się zrealizować go bez problemów. Z powodu usterki statek zbudowany przez Boeinga musiał przedwcześnie zakończyć swój bezzałogowy lot demonstracyjny. Właśnie teraz SpaceX stoi przed ostatnim testem przed uzyskaniem certyfikacji.
Za niecałe dwa tygodnie Crew Dragon poleci w załogowy lot demonstracyjny.
W trakcie bezzałogowej misji Demo-1 dokładnie sprawdziliśmy cały statek, ale tym razem będziemy musieli sprawdzić także systemy podtrzymywania życia, kombinezony, instrumenty i wiele innych systemów ? mówi Steve Stich, zastępca dyrektora programu lotów komercyjnych NASA.
W trakcie trwającego 19 godzin lotu Dragona do stacji kosmicznej, statek będzie działał na autopilocie. Ale tuż przed cumowaniem do stacji, Behnken i Hurley przejmą nad nim kontrolę.  Choć astronauci nie będą zmieniać trajektorii lotu statku, to wykonają kilka podstawowych manewrów zmieniając orientację kapsuły w przestrzeni. W opublikowanym wczoraj przez SpaceX symulatorze sami możecie sprawdzić jakie to łatwe. W ten sposób astronauci sprawdzą czy w przypadku awarii będą w stanie przejąć kontrolę nad kapsułą. To jeden z najważniejszych elementów misji Demo-2.
Nawet kiedy astronauci znajdą się już na pokładzie stacji kosmicznej, testy będą trwały. Zgodnie z wymogami NASA, kapsuła musi być w stanie wykonywać polecenia przesyłane na jej pokład z Ziemi. Z tego też powodu będzie operatorzy znajdujący się w centrum kontroli misji będą od czasu do czasu zdalnie uruchamiać Crew Dragona i przeprowadzać na nim kolejne testy.
Astronauci będą przebywali na pokładzie ISS nawet 3,5 miesiąca. Gdy już powrócą na Ziemię i wylądują u wybrzeża Florydy, inżynierowie z NASA i SpaceX spędzą kilka miesięcy na przeanalizowanie danych i sprawdzenie czy kapsuła faktycznie przeszła wszystkie testy. Jeżeli tak, SpaceX będzie mógł rozpocząć realizowanie załogowych lotów na pokład ISS.
Ostatnia prosta
27 maja będzie kulminacyjnym punktem całego procesu.
To wielki dzień dla NASA i wielki dzień dla SpaceX. Nie powinniśmy jednak zapominać, że w rzeczywistości jest to lot testowy ? przypomina Jim Bridenstine, administrator NASA.

First Space Shuttle Launch - STS-1 (1981)

Crew Dragon Launch Escape Demonstration

https://www.spidersweb.pl/2020/05/spacex-crew-dragon-przygotowanie-do-pierwszy-lot.html

 

 

SpaceX musi wysłać parę astronautów na orbitę i bezpiecznie dostarczyć ich z powrotem na Ziemię.jpg

SpaceX musi wysłać parę astronautów na orbitę i bezpiecznie dostarczyć ich z powrotem na Ziemię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gwiazdy Delta Scuti wcale nie pulsują chaotycznie

2020-05-15.

Korzystając z danych zebranych przez teleskop kosmiczny TESS, astronomowie rozszyfrowali w końcu rytm pulsacji dziwnych, młodych gwiazd.

Mowa o gwiazdach zmiennych typu Delta Scuti. Obracają się one tak szybko, że spłaszczają się lekko, emitując chaotyczne wzorce pulsacji. Naukowcy odkryli, że z chaosu wyłania się porządek. W 60 gwiazdach zmiennych typu Delta Scuti zidentyfikowano regularne wzorce pulsacji o wysokiej częstotliwości.

 
Gwiazdy Delta Scuti wyraźnie pulsują w nietypowy sposób, a do tej pory nie rozumieliśmy tych wzorców. Aby użyć muzycznej analogii, wiele gwiazd pulsuje zgodnie z prostymi akordami, ale gwiazdy Delta Scuti są złożone, z nutami, które wydają się być pomieszane. Teleskop TESS pokazał nam, że to nieprawda w przypadku wszystkich - powiedział Tim Bedding z Uniwersytetu w Sydney.

Pulsacje gwiezdne nie są zjawiskiem niezwykłym. Wiele gwiazd - może nawet wszystkie - oscylują we wzorach rytmicznych, powodowanych przez fale akustyczne odbijające się wewnątrz gwiazdy. Uważa się, że fale te powstają w wyniku konwekcji pola magnetycznego gwiazdy i powodują, że gwiazda rozszerza się i lekko kurczy, jak bicie serca. Jest to wykrywalne pod postacią słabego wahania ilości światła emitowanego przez gwiazdę.


Tak jak trzęsienia ziemi mogą być wykorzystywane do badania wnętrzności Ziemi, tak oscylacje gwiazd mogą ujawnić co się w nich dzieje, co może być wykorzystane do poznania właściwości takich jak ich wiek, skład i temperatura - pole znane jako astrosejsmologia.

Dzięki teleskopowi kosmicznemu TESS naukowcy odkryli podzbiór gwiazd Delta Scuti, które zdawały się mieć regularne wzorce pulsacji. Okazuje się, że są one młodsze niż gwiazdy Delta Scuti, które nadal pulsują w chaotyczny sposób. Jest to zgodne z naszym rozumieniem ewolucji gwiazd - widma pulsacji stają się bardziej złożone w miarę starzenia się gwiazd.

Dzięki astrosejsmologii udało się rozstrzygnąć debatę na temat wieku gwiazdy Delty Scuti o nazwie HD 31901. Dwa wcześniejsze obliczenia wykazały zgoła odmienny wiek - około 1 mld lat i 130 mln lat. Nowe dane sugerują, że gwiazda ma ok. 150 mln lat, co wspiera teorię o młodszym wieku.

Źródło: INTERIA


Gwiazdy Delta Scuti w Plejadach (gromadzie M45) /materiały prasowe


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-gwiazdy-delta-scuti-wcale-nie-pulsuja-chaotycznie,nId,4495665

 

Gwiazdy Delta Scuti wcale nie pulsują chaotycznie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spiral Graph na Zooniverse
2020-05-15. Krzysztof Kanawka
Na platformie Zooniverse ruszył nowy projekt dla internautów ? Spiral Graph. Tym razem celem badań jest struktura galaktyk spiralnych.
Zooniverse to platforma na której zainteresowani internauci mogą poszukiwać interesujących z naukowego punktu widzenia ?sygnałów?. Przykładem może być Planet Hunters TESS, w ramach którego poszukuje się ?zaćmień? innych gwiazd w poszukiwaniu planet pozasłonecznych. Innym przykładem jest Planet Four, skupiający się na badaniach Marsa. Zooniverse oferuje wiele różnych projektów, nie tylko związanych z astronomią.
Trzynastego maja 2020 na Zooniverse ruszył nowy projekt. Nazwa tego projektu to Spiral Graph. Celem Spiral Graph jest badanie struktury galaktyk spiralnych ? a ściślej stopnia ?skręcenia? ramion tego typu galaktyk. Tego typu badania są bardzo żmudne dla naukowców, a są także ważne, gdyż mogą rzucić światło na powstanie i ewolucje galaktyk spiralnych. Ponadto, naukowcy mają nadzieję, że uda się powiązać strukturę galaktyk spiralnych ze spodziewaną wielkością czarnych dziur.
Projekt Spiral Graph jest dostępny na Zooniverse.
(Zooniverse)
https://kosmonauta.net/2020/05/spiral-graph-na-zooniverse/

Spiral Graph na Zooniverse.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa SWAN będzie widoczna z Polski, obserwacja wymaga teleskopu
2020-05-15.
W drugiej połowie maja i w czerwcu z terenu Polski obserwatorzy nieba będą mogli oglądać kometę C/2020 F8 (SWAN), widoczną bardzo nisko nad horyzontem. Nie dostrzeżemy jej jednak gołym okiem - obserwacja wymagać będzie teleskopu bądź lornetki.
W ostatnich miesiącach w kręgach obserwatorów nieba duże zainteresowanie wzbudzała jedna z komet, o nazwie C/2019 Y4 (ATLAS), gdyż mogła osiągnąć nawet zerową wielkość gwiazdową. To oznaczałoby, ze będzie doskonale widoczna gołym okiem. Kometa ta niestety rozpadła się, więc nie zapewni spektaklu na niebie.
Jednak 25 marca - mniej więcej w czasie, gdy obserwatorzy odnotowali spadek jasności komety ATLAS - odkryto inną kometę: C/2020 F8 (SWAN). Dokonał tego Michael Mattiazzo, dostrzegając ją na zdjęciach z kamery Solar Wind Anisotropies (SWAN), pracującej z kosmicznym obserwatorium SOHO. Przewidywalna jasność tej komety również była bardzo obiecująca. Obserwatorzy na półkuli południowej obserwowali kometę w kwietniu i na początku maja.
Obecnie kometa staje się dostępna do obserwacji na niebie nad Polską, niestety przestała zyskiwać na jasności, a nawet jej blask zaczął słabnąć. Jak wskazują obserwatorzy komet, nie wróży to nic dobrego, bowiem w miarę zbliżania się komety do Słońca, jej blask powinien rosnąć. Być może kometa SWAN również rozpadnie się, podobnie jak ATLAS. Obserwacje z 13-14 maja wskazują, że jasność komety wynosi aktualnie około 5,5-6 magnitudo.
Według obliczeń astronomicznych kometa znajdzie się w peryhelium (czyli punkcie swojej orbity najbliższym Słońcu) w dniu 27 maja. Będzie wtedy w odległości 0,47 jednostki astronomicznej od Słońca. Dla porównania: odległość Ziemi od Słońca to jedna jednostka astronomiczna. Z kolei najbliżej Ziemi kometa znajdowała się 12 maja, w odległości 0,56 jednostki astronomicznej, czyli 84 milionów kilometrów.
W drugiej połowie maja i w czerwcu kometa będzie widoczna bardzo nisko nad horyzontem. Najpierw w gwiazdozbiorze Perseusza, a później przemieści się do Woźnicy. Na przełomie maja i czerwca będzie blisko jasnej gwiazdy Kapella, W nocy 1 czerwca będzie widoczna mniej więcej na linii pomiędzy Kapellą, a gwiazdą Almaaz.
Co ciekawe, 22 maja obie komety (SWAN i ATLAS) zbliżą się do siebie na nieboskłonie. Odległość kątowa pomiędzy nimi wyniesie trochę ponad 4 stopnie. Można będzie je więc zobaczyć w polu widzenia lornetki lub spróbować sfotografować na jednym zdjęciu.
Do zobaczenia komety SWAN potrzebna jest obecnie lornetka lub teleskop. (PAP)
cza/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82247%2Ckometa-swan-bedzie-widoczna-z-polski-obserwacja-wymaga-teleskopu.html

Kometa SWAN będzie widoczna z Polski, obserwacja wymaga teleskopu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hayabusa 2 ujawnia kolejne sekrety asteroidy Ryugu
2020-05-15.
Sonda Hayabusa 2, która w 2019 roku wylądowała na powierzchni asteroidy Ryugu, dostarczyła analizy pyłu, który wzbił się w czasie lądowania. Wyniki dostarczają nowych informacji o historii Ryugu oraz w ogóle o zachowaniu asteroid Układu Słonecznego.
Hayabusa 2 to misja japońskiej agencji kosmicznej JAXA, której celem są badania planetoidy (asteroidy) 162173 Ryugu, należącej do grupy planetoid bliskich Ziemi, czyli takich, których orbity przebiegają względnie blisko orbity naszej planety
W lutym ubiegłego roku sonda na krótki czas osiadła na powierzchni jednokilometrowej, asteroidy. Odczyty wykonane wtedy przez różne instrumenty ukazały naukowcom wiele fizycznych i chemicznych właściwości niewielkiego ciała.
Mogą one wiele powiedzieć o historii Ryugu, innych asteroid oraz całego Układu Słonecznego.
Kiedy nasz system planetarny powstawał ok. 5 mld lat temu, większość obecnego w nim materiału zamieniła się w Słońce, a tylko z niewielkiej części powstały planety i inne obiekty, takie jak asteroidy.
Z powodu procesów geologicznych, zmian chemicznych i bombardowania przez mniejsze ciała, planety uległy od tamtego czasu dużym zmianom.
Tymczasem asteroidy, ze względu na swoje niewielkie rozmiary pozostały w dużej mierze takie same.
Astronomowie wykorzystują je więc do badań historii Układu Słonecznego.
?Jestem przekonany, że wiedza na temat ewolucji asteroid i planet jest kluczowa dla zrozumienia początków Ziemi i życia. Asteroida Ryugu stanowi niezwykłą okazję, aby dowiedzieć się więcej na ten temat. Ponieważ znajduje się stosunkowo niedaleko, Hayabusa2 może przy tym relatywnie łatwo wrócić? - wyjaśnia prof. Tomokatsu Morota z Uniwersytetu w Tokio.
Sonda, która wystartowała z Ziemi w 2014 r., dotarła do celu w lipcu 2018, ma powrócić na Ziemię w grudniu tego roku.
Na pokładzie transportuje niewielkie próbki materiału pobranego z powierzchni asteroidy.
Naukowcy czekają na nie z niecierpliwością, ale już teraz dowiadują się wiele na podstawie informacji przekazywanych przez sondę.
?Posłużyliśmy się instrumentami ONC-W1 i ONC-T (optyczne kamery nawigacyjne - przyp. PAP) działającymi na pokładzie sondy, aby przyjrzeć się pyłowi, który silniki sondy uniosły w górę w czasie lądowania. Odkryliśmy duże ilości drobnych cząstek minerałów w kolorze ciemnoczerwonym. Powstały one w wyniku nagrzewania przez Słońce. Sugeruje to, że w jakimś momencie Ryugu musiała przelecieć w jego pobliżu? - tłumaczy prof. Morota.
Naukowcy zbadali przestrzenny rozkład tych minerałów na powierzchni Ryugu. Najwięcej znajduje się go w najbardziej nasłonecznionych miejscach. Stąd wniosek, że powstaje pod wpływem działania promieni słonecznych.
?Na podstawie wcześniejszych badań wiemy, że Ryugu jest bogata w węgiel i zawiera uwodnione minerały oraz cząsteczki organiczne. Chcieliśmy wiedzieć, jak promienie słoneczne zmienią chemicznie te molekuły. Nasze teorie odnośnie działania słońca mogą zmienić to, co wiemy o orbitalnej dynamice asteroid w Układzie Słonecznym. To z kolei może zmienić nasze spojrzenie na szerszą historię Układu Słonecznego, w tym na czynniki, które kształtowały Ziemię? - odkreśla prof. Morota.
Badacze są pewni, że sonda w swoich próbkach niesie zarówno pył, który uniósł się w czasie lądowania, jak i materiał, który znajdował się pod nim.
Naukowcy planują też przeanalizować większe twory geologiczne obecne na Ryugu, takie jak głazy i kratery.
?Chciałbym zbadać statystykę kraterów Ryugu, aby lepiej zrozumieć charakterystykę jej skał oraz historię mniejszych uderzeń, jakich doświadczyła. Kratery i głazy na Ryugu oznaczały ograniczoną liczbę miejsc do lądowania dla Hayabusa2. Znalezienie odpowiedniej lokalizacji było trudnym zadaniem i pierwsze, zakończone sukcesem lądowanie było jednym z najbardziej ekscytujących wydarzeń mojego życia? - mówi prof. Morota.
Więcej informacji na stronach: https://www.u-tokyo.ac.jp/focus/en/press/z0508_00111.html https://science.sciencemag.org/content/368/6491/654
https://science.sciencemag.org/content/368/6491/654
(PAP)
mat/ agt/
Fot. Fotolia
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82241%2Chayabusa-2-ujawnia-kolejne-sekrety-asteroidy-ryugu.html

Hayabusa 2 ujawnia kolejne sekrety asteroidy Ryugu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polarymetryczna próba mapowania pola magnetycznego w Mgławicy Oriona
2020-05-15.
Obłok Molekularny Oriona 1 (OMC-1) jest częścią Mgławicy Oriona i jednym z najbardziej masywnych obszarów gwiazdotwórczych w sąsiedztwie Słońca. Gaz i pył w OMC-1 działają jak żłobek dla młodych gwiazd, zapewniając materię niezbędną do ich rozwoju. Jako tak bliski i duży gwiezdny żłobek, OMC-1 jest łatwo dostępnym i ważnym laboratorium do badania wciąż tajemniczych warunków otaczających, które zachęcają do formowania się gwiazd. Badanie zespołu przyczynia się do zrozumienia procesów powstawania gwiazd poprzez określenie pola magnetycznego i właściwości pyłu OMC-1 za pomocą polarymetrii.
OMC-1 jest szczególnie interesującym celem dla pomiarów pola magnetycznego oraz pyłu ze względu na zmienność struktury w obłoku. Przed OMC-1 znajduje się region HII zjonizowany przez stosunkowo młodą grupę gwiazd, gromada Trapez. Po zachodniej stronie OMC-1 znajduje się mgławica Kleinman-Low (KL) oraz obiekt Becklin-Neugebauer (BN). Mgławica KL jest skupiskiem gazu molekularnego i pyłu z gromadą masywnych gwiazd w środku, z których najjaśniejszy jest obiekt BN. W podczerwieni mgławica KL wydaje się eksplodować, ponieważ wiatry gwiazdowe pochodzące z masywnych gwiazd podgrzewają otaczający gaz. Południowo-wschodni region OMC-1 zawiera Pas Oriona, region fotodysocjacji, który jest zimny, neutralny i tworzy podział między regionem HII i gazem molekularnym. Funkcje te przyczyniają się do złożonej struktury pola magnetycznego w OCM-1, którą autorzy pracy mapują za pomocą pomiarów polarymetrycznych.
Wszyscy słyszeli o spolaryzowanych okularach przeciwsłonecznych, które blokują światło słoneczne i zmniejszają odblaski. Myśląc o świetle jako fali, porusza się ona w jednym kierunku i oscyluje w dwóch płaszczyznach prostopadłych do tego kierunku podróży. Spolaryzowane okulary przeciwsłoneczne  blokują jedną z tych płaszczyzn wibracji i pozwalają tylko połowie światła przenikać przez soczewki.
Pomiary polaryzacji w astronomii działają podobnie. W opublikowanej pracy naukowcy przyjrzeli się promieniowaniu podczerwonemu emitowanemu z pyłu, ale gwiazdy i inne źródła mogą emitować światło spolaryzowane. W przypadku pyłu, podstawowe pojęcia dotyczące polaryzacji pozostają takie same, jak w przypadku blokowania światła za pomocą okularów przeciwsłonecznych. Jednak zamiast blokować światło, pył faktycznie emituje światło, które ma jedną płaszczyznę wibracji jaśniejszą od drugiej. Wiele teorii sugeruje, że pył reguluje swoją drugą oś prostopadłą do pola magnetycznego, więc mierząc kierunek polaryzacji, możemy wywnioskować kierunek pola magnetycznego!
Autorzy artykułu wykorzystali przyrząd HAWC+ znajdujący się na pokładzie obserwatorium stratosferycznego SOFIA, aby przyjrzeć się emisji pyłu w OMC-1 w podczerwieni. Mierzyli całkowity przepływ i polaryzację na czterech różnych długościach fali. Co ciekawe, odkryli, że na mniejszych długościach fali kierunek pola magnetycznego w pobliżu obiektów BN/KL różni się radykalnie od otaczającego je regionu. Autorzy odkryli również, że kierunek pola magnetycznego w Pasie Oriona różni się znacznie od innych w OMC-1, a siła pola magnetycznego i temperatura pyłu są najwyższe w pobliżu wybuchu BN/KL.
Dlaczego więc kierunek i siły pola magnetycznego są różne w całym regionie OMC-1? Autorzy proponują kilka interesujących wyjaśnień. Możliwe, że eksplozja wiatrów gwiazdowych, z której pojawiła się mgławica KL, skompresowała pole magnetyczne przeciwnie do wyrzucanej przez nią materii, tworząc wyraźnie inny kierunek pola magnetycznego, który widzimy na krótszych długościach fali. A dlaczego nie widzimy takiej samej kompresji na dłuższych falach? Dłuższe fale są emitowane przez zimniejszy pył, który prawdopodobnie znajduje się poza zasięgiem wybuchu! Autorzy podają również wyjaśnienie zmiany kierunku pola magnetycznego wzdłuż Pasa Oriona: pole magnetyczne Pasa może przebiegać równolegle do jego dłuższego boku. Gdy wektor pola magnetycznego wzdłuż Pasa zostanie dodany do wektora pola magnetycznego w otaczającym obszarze, prawdopodobnie się skasuje.
Te spostrzeżenia na temat struktury pola magnetycznego OMC-1 pokazują siłę polaryzacji w astronomii, a instrument HAWC+ będzie kontynuował czynienie podobnych pomiarów bardziej powszechnymi dla obłoków molekularnych. Ponieważ obłoki molekularne działają jak gwiezdne żłobki, poznanie ich właściwości (takich, jak kierunek i siła ich pola magnetycznego) zapewnia naukowcom lepsze zrozumienie procesów gwiazdotwórczych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AASNova
Vega

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/05/polarymetryczna-proba-mapowania-pola.html

 

Polarymetryczna próba mapowania pola magnetycznego w Mgławicy Oriona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M24 ? Chmura Gwiazd Strzelca
2020-05-15. Matylda Kolomyjec
O obiekcie:
Obiekt M24 nazywany jest również Chmurą Gwiazd Strzelca lub Małą Chmurą Gwiazd Strzelca, dla odróżnienia od znajdującej się niedaleko Wielkiej Chmury. Ostatnią nazwą jest Delle Caustiche, związana z wyglądem obiektu ? dotyczy jaśniejszych łuków i spiral. Charles Messier dopisał M24 do swojego katalogu 20 czerwca 1764 roku jako obiekt podobny do mgławicy. Tymczasem jest to po prostu wyodrębniony fragment Drogi Mlecznej, niezasłonięty pyłem i gazem, a przez to jaśniejszy i dobrze widoczny. Składa się z wielu milionów gwiazd, licznych mgławic i gromad, które znajdują się od 10 do 16 tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Zajmuje przy tym obszar o promieniu 300 tysięcy lat świetlnych i, gdyby był widoczny w całości, na nocnym niebie swoimi rozmiarami dziewięć razy przerastałby Księżyc.
Wewnątrz M24 znajduje się między innymi ciemna mgławica Barnard 92. Ma ona owalny kształt i można ją znaleźć w północno-zachodniej części chmury. Jako jeden z pierwszych odkrytych przez Edwarda Emersona Barnarda obiektów tego typu, mgławica ta otrzymała nazwę Czarna Dziura ? jeszcze zanim ten termin został użyty do opisu obiektów, które dzisiaj opisujemy tymi słowami. Tuż obok niej znajduje się kolejna ciemna mgławica ? Barnard 93. M24 zawiera również gromady gwiazd ? na przykład stosunkowo jasną gromadę otwartą NGC 6603, która składa się z około trzydziestu gwiazd i ma promień 14 lat świetlnych, a także mgławice planetarne, na przykład NGC 6567.
Wszystkie cztery wymienione obiekty znajdują się na zaprezentowanych poniżej fotografiach:
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Chmura Gwiazd Drogi Mlecznej
?    Numer w katalogu NGC: brak
?    Jasność: 4,6
?    Gwiazdozbiór: Strzelec
?    Rektascensja: 18h 17min
?    Deklinacja: ?18?29
?    Rozmiar kątowy: 90?
Jak i kiedy obserwować:
M24 można zobaczyć nieuzbrojonym okiem zawsze wtedy, gdy widoczna jest Droga Mleczna. Obiekt znajduje się w północnej części Strzelca, o szerokość dłoni ponad asteryzmem Imbryk. Można go również znaleźć 4 stopnie na północ od Polis (? Sgr) lub 7 stopni na północ i odrobinę na zachód od Kaus Borealis (? Sgr). Trzecia metoda poleca odszukanie M24 na przedłużeniu linii przechodzącej przez Kaus Astralis (? Sgr) i Kaus Media (? Sgr) w kierunku północnym.
Najlepszym czasem na prowadzenie obserwacji są miesiące letnie. Jest to obiekt na tyle duży, że w większości lornetek zajmie od jednej trzeciej do nawet połowy pola widzenia. Mały teleskop pozwoli obserwatorowi dostrzec charakterystyczne wzory łuków i spiral, od których pochodzi nazwa Delle Caustiche, a także rozróżnić poszczególne gwiazdy i ciemne mgławice. Większy teleskop da możliwość zobaczenia gromady otwartej NGC 6603. Jednak używając teleskopów można zobaczyć tylko fragment Gwiezdnej Chmury Strzelca ? jest zbyt duża, by można ją było obserwować w całości.
Źródła:
Messier Objects, NASA, Universe Today, Sky Map
M24, Mała Chmura Gwiazd Strzelca, na tle Drogi Mlecznej i w otoczeniu innych obiektów katalogu Messiera. Niedaleko niej, nieco bliżej dolnej krawędzi obrazka, Wielka Chmura Gwiazd Strzelca. Sky Map

Ciemne mgławice Barnard 92 i Barnard 93 oraz gromada otwarta BGC 6603 w Małej Chmurze Gwiazd Strzelca. Messier Objects

Mgławica planetarna NGC 6567.. Hubble Space Telescope

Położenie M24 na niebie. Messier Objects

https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/15/sladami-messiera-m24-chmura-gwiazd-strzelca/

 

Śladami Messiera M24 ? Chmura Gwiazd Strzelca.jpg

Śladami Messiera M24 ? Chmura Gwiazd Strzelca2.jpg

Śladami Messiera M24 ? Chmura Gwiazd Strzelca3.jpg

Śladami Messiera M24 ? Chmura Gwiazd Strzelca4.jpg

Śladami Messiera M24 ? Chmura Gwiazd Strzelca5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duże zmiany na Słońcu. Gwiazda zaczęła pogrążać się w recesji
2020-05-16.TM. ADOM
Słowo recesja dotyczy obecnie nie tylko gospodarki, w okres zmniejszonej aktywności weszło również Słońce ? informuje rmf24, powołując się na doniesienia z Wielkiej Brytanii. Tamtejsze Biuro Meteorologiczne i Królewska Akademia Nauk uspokajają, że jest to zjawisko cykliczne, powtarzające się średnio co jedenaście lat.
Pole magnetyczne naszej najbliższej gwiazdy osłabło w ostatnim czasie, czego efektem mogą być burze słoneczne, a także zakłócenia w działaniu aparatury na stacjach kosmicznych. Zmiany w aktywności Słońca mogą także wpłynąć na temperaturę na powierzchni Ziemi.
Recesja Sońca mogła w przeszłości powodować różne zjawiska klimatyczne, jak np. tzw. małą epokę lodowcową w okresie od średniowiecza do XVIII wieku. Doszło wtedy do nieznacznego ochłodzenia atmosfery.
Ostatni raz nasz układ doświadczył mniejszej aktywności Słońca na przełomie lat 2009/2010. Aktywność Słońca spadła wtedy do najmniejszego poziomu od stu lat.
źródło: rmf24
Zmiany aktywności Słońca są obserwowane cyklicznie (fot. NASA/SDO/AIA)
https://www.tvp.info/48076824/slonce-rowniez-zaczelo-pograzac-sie-w-recesji-wieszwiecej

Duże zmiany na Słońcu. Gwiazda zaczęła pogrążać się w recesji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dzisiaj na Marsie jest słonecznie i minus 80 stopni, a ciśnienie może Wam zagotować krew w żyłach
2020-05-16.
Dzięki łazikowi Curiosity, który jeździ po powierzchni Marsa, możemy dowiedzieć się, jakie warunki pogodowe panują na Czerwonej Planecie. Uwierzcie na słowo, nie chcielibyście się tam znaleźć bez skafandra kosmicznego.
Łazik Curiosity od 8 lat eksploruje powierzchnię Marsa. W tej chwili robot bada okolice Vera Rubin Ridge, czyli obszaru, który obfituje w bardzo ciekawe formacje skalne. Ciągnie się on przez kilka kilometrów i jest fragmentem pasma Mount Sharp. Występują w nim obfite depozyty osadów powstałych w zbiornikach wodnych przed miliardami lat.
Naukowcy z NASA zainstalowali na pokładzie łazika kilka czujników. Pozwalają one określić warunki pogodowe panujące w miejscu eksploracji łazika. Uwierzcie na słowo, nie chcielibyście się tam znaleźć bez skafandra kosmicznego.
Zginęlibyście w potwornych męczarniach w ciągu zaledwie kilkunastu sekund, a to np. ze względu na niskie ciśnienie rzędu 8 hPa (128 razy niższe niż obecnie w Polsce), które zagotowałoby Wam krew w żyłach, nawet przy minusowej temperaturze, a także silne promieniowanie ultrafioletowe, które spaliłoby Wam skórę.
Od 8 kwietnia w kraterze Gale, gdzie znajduje się łazik, panuje jesień, która przejdzie w zimę 2 września. W ostatnich dniach minimalna temperatura powietrza wynosiła minus 80 stopni, a maksymalna minus 6 stopni Celsjusza.
Natomiast minimalna temperatura gruntu wynosiła minus 77 stopni, a maksymalna plus 17 stopni Celsjusza. Niebo było przejrzyste, więc panował wysoki poziom promieniowania ultrafioletowego. Takimi cudownymi akcentami przyjmie pierwszych kolonizatorów Czerwona Planeta.
NASA od kilku lat przygotowuje dokładne prognozy pogody dla Marsa. Powstawały one i nadal powstają na podstawie aktualnych danych uzyskanych z łazików (teraz tylko Curiosity), lądowniko-próbnika InSight, sond i danych historycznych.
Na zamieszczonych grafikach możecie zapoznać się z wykresami dotyczącymi temperatury powietrza i gruntu, ciśnieniem czy cyrkulacją atmosferyczną. Z każdym rokiem NASA będzie przygotowywała coraz to lepsze prognozy dla Czerwonej Planety. Takie informacje będą bowiem na wagę złota dla przyszłych mieszkańców marsjańskich kolonii.
Co ciekawe, na Marsie występują olbrzymie skrajności temperatury czy ciśnienia. Do tego dochodzą burze pyłowe o zasięgu globalnym, które mogą odciąć powierzchnię od życiodajnych promieni słonecznych nawet na kilka miesięcy. Najświeższe dane pozwolą więc bezpieczniej przeprowadzać karkołomne misje w różnych częściach tej planety.
Aktualizowane na bieżąco warunki atmosferyczne są nie lada gratką dla wszystkich fanów meteorologii. Teraz w wirtualny sposób możesz przenieść się do zupełnie obcego świata, gdzie panują kompletnie odmienne warunki, jakie jednocześnie nie występują w żadnym miejscu naszej planety.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA / CAB.
Artystyczna wizja astronauty na Marsie. Fot. NASA.

Zdjęcie wykonane przez łazik Curiosity w kraterze Gale. Fot. NASA / CAB.

Średnia temperatura powietrza w kraterze Gale. Fot. NASA / CAB.

Średnie ciśnienie powietrza w kraterze Gale. Fot. NASA / CAB.

Burza pyłowa szalejąca na Marsie w 1999 roku. Fot. NASA.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-05-16/dzisiaj-na-marsie-jest-slonecznie-i-minus-80-stopni-a-cisnienie-moze-wam-zagotowac-krew-w-zylach/

 

Dzisiaj na Marsie jest słonecznie i minus 80 stopni, a ciśnienie może Wam zagotować krew w żyłach.jpg

Dzisiaj na Marsie jest słonecznie i minus 80 stopni, a ciśnienie może Wam zagotować krew w żyłach2.jpg

Dzisiaj na Marsie jest słonecznie i minus 80 stopni, a ciśnienie może Wam zagotować krew w żyłach3.jpg

Dzisiaj na Marsie jest słonecznie i minus 80 stopni, a ciśnienie może Wam zagotować krew w żyłach4.jpg

Dzisiaj na Marsie jest słonecznie i minus 80 stopni, a ciśnienie może Wam zagotować krew w żyłach5.jpg

Dzisiaj na Marsie jest słonecznie i minus 80 stopni, a ciśnienie może Wam zagotować krew w żyłach6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy nasza Galaktyka jest aktywna?
2020-05-17. Krzysztof Kanawka
Czy ?Bąble Fermiego?, powstałe stosunkowo niedawno, mogą świadczyć o aktywności naszej Galaktyki?
W 2010 roku odkryto struktury nazwane ?Bąble Fermiego?. Te struktury, wyraźnie wystające ponad płaszczyznę Drogi Mlecznej, są jasne na zakresie fal gamma (oraz rentgenowskim). Ich prędkość rozszerzania się sugeruje ich powstanie na przestrzeni ostatnich kilku milionów lat. W skali wieku naszego Wszechświata jest to bardzo młody wiek tych struktur.
Jak powstały te struktury? Naukowcy stworzyli dwie hipotezy: duża ilość supernowych lub też pożarcie gwiazdy przez czarną dziurę w centrum Drogi Mlecznej (Sgr A*). Później powstała ?hybrydowa hipoteza?, łącząca wspomniane dwie w jedną.
Powstanie Bąbli Fermiego sugeruje, że stosunkowo niedawno nasza Droga Mleczna doznała epizodu aktywności. Poniższe nagranie opisuje proces odkrycia tych Bąbli oraz możliwe mechanizmy powstania. Co ciekawe, te ?Bąble Fermiego? nie są jedynymi tego typu strukturami, jakie odkryto i które mają prawdopodobnie związek z Sgr A*.
ąble Fermiego zostały odkryte w danych teleskopu Fermi (Gamma-ray Large Area Space Telescope, GLAST). To kosmiczne obserwatorium zostało umieszczone na orbicie w 2008 roku i funkcjonuje do dziś.
Was the Milky Way a Quasar?
Czy nasza Droga Mleczna jest aktywna? / Credits ? PBS Space Time

Teleskop Fermi-GLAST / Credits ? NASA.  (PBS)
https://kosmonauta.net/2020/05/czy-nasza-galaktyka-jest-aktywna/

 

 

Czy nasza Galaktyka jest aktywna.jpg

Czy nasza Galaktyka jest aktywna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W kosmicznym obiektywie: Znikająca Ziemia
2020-05-17. Anna Wizerkaniuk
Po przelocie BepiColombo obok Ziemi, sonda została skierowana ku wewnętrznemu Układu Słonecznego, by powoli udać się w stronę jej ostatecznego celu podróży ? Merkurego. Trzy dni po asyście grawitacyjnej ? 13 kwietnia br. BepiColombo zaczął codziennie wykonywać zdjęcia znikającej Ziemi. Ostatnia fotografia została wykonana 5 maja, kiedy sonda znajdowała się ok. 8 milionów kilometrów od naszej planety.
Do wykonania sekwencji zdjęć użyto jednej z kamer MCAM zamontowanych na module Mercury Transfer Module. Ziemia jest widoczna na środku najpierw jako sierp, a później jako coraz słabsza kropka. Zdjęcia te zostały rozjaśnione i powiększone, aby uzyskać lepszy obraz planety.
Gif: ESA/BepiColombo/MTM

Źródła:
ESA
https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/17/w-kosmicznym-obiektywie-znikajaca-ziemia/

 

W kosmicznym obiektywie Znikająca Ziemia.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień Kosmosu
Hej Biegaczu i Biegaczko!
W związku z nadchodzącym Dniem Kosmosu w dniu 21 maja
Zapraszamy was do wzięcia udziału w wirtualnym Biegu W KOSMOS
Do przebycia co najmniej 5 km swojej ulubionej trasy
Zapisy od 27.02.2020 do 18.05.2020
Link do zapisów https://forms.gle/naij1hE6vWzR1RrMA
Bieg 21 maja 2020 r. Dzień Kosmosu do 24 maja 2020 r.
Opłata startowa za udział w biegu wynosi: 35zł
Dane do przelewu:
Santander
nr konta: 61 1090 2112 0000 0001 4426 7535
PIORUN
Biegaczu Biegaczko! Czy wiesz, co to jest pierwsza prędkość kosmiczna?
Jest to minimalna prędkość początkowa jaka trzeba nadać obiektowi, aby mógł pokonać grawitacje planety i stać się jej satelitą.
Dla Ziemi wynosi ona tylko i aż 7,91 km/s [na sekundę!!!! Fajnie zamykasz oczy na sekundę i jesteś w innej wiosce :-)]
Wiadomo że żaden biegacz nie posiadający swojej prywatnej rakiety lub nie zna na tyle dobrze Elona Muska (aby mu użyczył swojej rakiety), więc nie osiąganie wyniku 7,91 [km/s]
Postanowiliśmy trochę odwrócić ten trend i może lepiej spróbować przebiec chociaż 1 km w czasie krótszym niż 7 minut 50 sekund.
Łączny dystans do przebycia to co najmniej 5 km (osoby bardzo ambitne i zahartowane mogą spróbować pokonać każdy z pięciu kilometrów w czasie krótszym niż 7 min 50 s, ale to Ty zdecydujesz!!! Jak chcesz przebyć trasę! Pamiętaj bieganie ma być zabawą!!!! To jest główny cel!!! Jeśli to dla Ciebie za mało i uważasz, że masz potencjał i siły to pamiętaj, że 5 km to minimum, możesz spróbować pokonać 7,91 km... i sprawdzić ile Tobie zajmie to sekund... ale ta opcje nie jest zalecana nowicjuszom i do niej lepiej się przygotować.

Bieg Wirtualny W Kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gwiazda neutronowa w całości wpadła w czarną dziurę. Nawet nie błysnęła
2020-05-17. Radosław Kosarzycki
Od momentu zarejestrowania fal grawitacyjnych w 2015 r. naukowcy mieli już okazję obserwować procesy łączenia masywnych obiektów, takich jak czarne dziury czy gwiazdy neutronowe. Niemniej jednak badacze z Heidelbergu uważają, że takie same zdarzenia, ale zachodzące w centrach gęstych gromad gwiazd wyglądają inaczej.
Poznanie różnic między procesami łączenia czarnych dziur z gwiazdami neutronowymi w pustych obszarach, w których znajduje się niewiele gwiazd, a tymi zachodzącymi w centrum gromad gwiazd może znacząco poszerzyć naszą wiedzę o falach grawitacyjnych i ich źródłach.
Obiekty kompaktowe

Gwiazdy o masie ponad ośmiokrotnie większej od masy Słońca żyją krótko, ale kończą swoje życie spektakularnie, eksplodując jako supernowe i pozostawiając po sobie albo gwiazdy neutronowe albo czarne dziury. Gwiazdy neutronowe zazwyczaj szybko rotując wokół własnej osi emitują regularne błyski promieniowania, które pozwalają nam je obserwować. W 2017 r. gdy doszło do zderzenia dwóch gwiazd neutronowych, to oprócz fal grawitacyjnych naukowcy na całym świecie dostrzegli w swoich teleskopach blask tej eksplozji. Z czarnymi dziurami jest nieco inaczej, ponieważ grawitacja czarnej dziury jest na tyle silna, że nawet światło poruszające się z? prędkością światła, nie jest w stanie z niej uciec. Z tego też powodu, jakiegokolwiek rodzaju detektory promieniowania elektromagnetycznego, nie zobaczą w przypadku zderzenia dwóch czarnych dziur nic. Od 2015 r. mamy jednak możliwość rejestrowania fal grawitacyjnych, swoistych zmarszczek czasoprzestrzeni, które emitowane są w trakcie takich zderzeń.
Składające się z dwóch detektorów w różnych częściach Stanów Zjednoczonych Obserwatorium LIGO jest w stanie obserwować takie fale grawitacyjne.  To właśnie te detektory zarejestrowały w 2015 r., jeszcze w trakcie testów detektorów, fale grawitacyjne wyemitowane w momencie połączenia dwóch czarnych dziur. Przez ostatnie ponad 4 lata obserwatorium rejestrowało także fale emitowane przez zderzenia gwiazd neutronowych czy czarnych dziur z gwiazdą neutronową. Według dr Arci Seddy, głównym zadaniem badaczy jest teraz wykrywanie różnic między tymi różnymi konfiguracjami.
Czarna dziura pochłania gwiazdę neutronową
Moment połączenia czarnej dziury z gwiazdą neutronową zarejestrowano po raz pierwszy dopiero w sierpniu 2019 r. Mimo to, obserwatoria rejestrujące promieniowanie elektromagnetyczne nie zarejestrowały żadnego błysku świetlnego w tej części nieba, w której znajdowało się źródło fal grawitacyjnych. Może to oznaczać, że czarna dziura pochłonęła gwiazdę neutronową w całości, nie rozrywając jej na samym końcu.
W swoich analizach, badacz z Heidelbergu przeanalizował proces łączenia czarnej dziury z gwiazdą neutronową. Wykorzystując szczegółowe symulacje komputerowe Sedda zbadał interakcje zachodzące w układzie składającym się z gwiazdy, obiektu kompaktowego (np. czarnej dziury) i trzeciego masywnego obiektu w otoczeniu, niezbędnego do połączenia. Wyniki analiz wskazują, że oddziaływania grawitacyjne w takim układzie trzech ciał mogą prowokować łączenie czarnych dziur z gwiazdami neutronowymi w usianych gwiazdami centrach gromad kulistych.
To szczególna rodzina dynamicznych zderzeń, które znacząco różnią się od procesów łączenia masywnych obiektów, do których dochodzi w odizolowanych obszarach, gdzie w bezpośrednim otoczeniu nie ma zbyt wielu gwiazd ? dodaje Manuel Arca Sedda.
Jeżeli dane ze zderzenia zarejestrowanego w sierpniu okażą się zgodne z modelem, to będzie to nie tylko pierwszy przypadek obserwacji połączenia czarnej dziury z gwiazdą neutronową we wnętrzu gromady kulistej, ale w ogóle pierwszy dowód na istnienie takiej pary.
https://www.spidersweb.pl/2020/05/fale-grawitacyjne-czarna-dziura-gwiazda-neutronowa.html

 

Gwiazda neutronowa w całości wpadła w czarną dziurę. Nawet nie błysnę.jpg

Gwiazda neutronowa w całości wpadła w czarną dziurę. Nawet nie błysnęła2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To już oficjalne info. Pentagon opublikował raporty ze spotkań z UFO
2020-05-17Radosław Kosarzycki

Marynarka Stanów Zjednoczonych opublikowała właśnie raporty szczegółowo opisujące spotkania samolotów wojskowych z niezidentyfikowanymi zjawiskami powietrznymi. W raportach opisano incydenty zarejestrowane na nagraniach opublikowanych i potwierdzonych kilka tygodni temu.
Niezidentyfikowane obiekty były niewielkich rozmiarów. Rozmiarami zbliżone były do walizki ? napisano w raporcie opisującym incydent z 26 marca 2014 r.
W trakcie zdarzenia myśliwiec wielozadaniowy F/A-18 przeleciał w odległości 300 m od niezidentyfikowanego obiektu, ale pilot nie był w stanie zidentyfikować jego tożsamości. Druga próba nawiązania kontaktu wzrokowego nie powiodła się.
Jako pierwszy raporty opublikował portal motoryzacyjny Drive, który uzyskał do nich dostęp na podstawie Ustawy o dostępie do informacji. Wszystkie raporty dotyczą nagrań niezidentyfikowanych obiektów latających wykonanych przez pilotów odrzutowych samolotów wojskowych. Na dwóch z nich wyraźnie słychać zaskoczenie pilotów spowodowane nietypowym sposobem przemieszczania się śledzonych obiektów.
To mogły być drony
Raporty zdają się potwierdzać taką ocenę. Wiele niezidentyfikowanych obiektów nazywa się w nich bezzałogowymi statkami powietrznymi (UAS), czyli określeniem używanym przez Pentagon do opisywania dronów.
Według raportu z innego zdarzenia, do którego doszło w listopadzie 2013 r. pilot wojskowego myśliwca F/A-18 był w stanie wzrokowo potwierdzić obecność niewielkiego obiektu o rozpiętości skrzydeł rzędu 150 cm, w całości białego i pozbawionego jakichkolwiek innych charakterystycznych cech. Ze względu na rozmiary, uznano, że to UAS.
W materiałach opisujących incydent z 27 czerwca 2013 r.  pilot samolotu napisał, że obserwowany przez niego obiekt był białego koloru, a rozmiarami i kształtem przypominał drona lub pocisk.
W swoich raportach autorzy podkreślają, że nawet jeżeli udało się potwierdzić, że obserwowany obiekt to dron, to mimo to nie udało się nigdy potwierdzić kto był jego operatorem. Skoro zatem w obszar ćwiczeń samolotów amerykańskiej marynarki wojennej są w stanie wlecieć niezidentyfikowane obiekty latające sterowane przez niezidentyfikowanych operatorów, to jest to poważne zagrożenie wojskowe.
Pod wieloma względami drony stanowią większe zagrożenie dla pilotów myśliwców niż samoloty załogowe: zazwyczaj trudniej je dostrzec wizualnie, a i na radarach są trudniejsze do wykrycia ? piszą autorzy raportu. Marynarka nie wyklucza, że na nagraniach zarejestrowano drony sterowane przez Rosję lub Chiny.
Po raz pierwszy nagrania spotkań zostały opublikowane w okresie grudzień 2017 ? marzec 2019 przez firmę To The Stars Academy of Arts & Sciences, której współzałożycielem jest Tom DeLonge z zespołu Blink-182. Firma zajmuje się analizowaniem wszystkich dostępnych informacji o spotkaniach z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi.
A może to jednak obce cywilizacje?
Każda publikacja nagrań spotkań z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi wiąże się z szerokimi debatami wśród internautów na temat tego czy zarejestrowane na nagraniach obiekty nie są statkami sterowanymi przez przedstawicieli obcych cywilizacji, którzy odwiedzają naszą planetę. Jakkolwiek romantycznie i fantastycznie to brzmi ? wszak kto nie chciałby być świadkiem odkrycia i potwierdzenia istnienia obcych cywilizacji ? to prawdopodobieństwo tego, że faktycznie tak jest, jest bliskie zeru.
Odległości między gwiazdami często wymykają się naszemu poznaniu. Czas potrzebny na pokonanie odległości między Ziemią a nawet najbliższymi gwiazdami liczony jest w dziesiątkach tysięcy lat. Czy zatem przedstawiciele obcej cywilizacji podejmowaliby aż taki wysiłek tylko po to, aby przybyć na Ziemię i pościgać się z dwoma czy trzema samolotami wojskowymi gdzieś nad Atlantykiem? Niestety, brzytwa Ockhama każe odrzucić takie wyjaśnienie pochodzenia obserwowanych obiektów. Więcej o tym napisałem w poprzednim artykule o UFO.
Chyba, że czegoś nie wiemy?
"Nimitz" video from 2004

"Go fast" video

https://www.spidersweb.pl/2020/05/raporty-spotkania-ufo-marynarka-wojenna-pentagon-potwierdza.html

 

 

To już oficjalne info. Pentagon opublikował raporty ze spotkań z UFO.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oto Marsha, technologia, która powoli nam budować pierwsze osady na Czerwonej Planecie
2020-05-17.
Przyszłość ludzkości to Czerwona Planeta. Jeszcze w tym stuleciu wybudujemy tam pierwsze kolonie, w których zamieszkają tysiące ludzi i narodzą się setki Marsjan. NASA chce tego dokonać jak najszybciej, organizując konkursy.
Aby w ogóle ludzie mogli zamieszkać na tej nieprzyjaznej nam planecie, trzeba stworzyć odpowiednie technologie, z pomocą jakich będzie można przygotować trwałe materiały i wydajne systemy do budowy pierwszych obiektów. NASA i University of Bradley jakiś czas temu zainicjowały ciekawy konkurs. Teraz dowiadujemy się, że wybrały zwycięzcę projektów konkursu 3D-Printed Habitat Challenge, poświęconego rozwojowi mieszkań dla astronautów na Marsie. Jest to jeden z najważniejszych aspektów podboju Marsa.
NASA informuje, że najlepszy projekt przedstawił zespół AI SpaceFactory. Inżynierowie zaprezentowali w praktyce, jak wygląda stworzona przez nich technologia druku 3D habitatów, a nawet zbudowali jeden do celów testowych. Pierwsze marsjańskie siedlisko ludzkie powstało w skali 1:3. Naukowcy nie ukrywają, że pierwsze obiekty mieszkalne powstaną na Czerwonej Planecie właśnie dzięki tej technologii, ponieważ pozwoli ona zrealizować projekty w krótkim czasie i przy niskich nakładach finansowych.
Budowa habitatu o nazwie MARSHA od AI SpaceFactory trwa ok. 10 godzin. Drukarka 3D bazuje na mieszance, w której znajdują się włókna bazaltowe i bioplastik ze skrobi roślinnej. Oznacza to, że materiał jest nie tylko trwały, przyjazny środowisku naturalnemu, a w odpowiednich warunkach, w pełni biodegradowalny.
Inżynierowie z Nowego Jorku uznali, że najlepszym pomysłem na marsjańską kolonię będzie inspiracja pszczelim ulem. W każdym z takich obiektów znajdzie się moduł mieszkalny, laboratorium, kuchnia, składzik na sprzęt i sala rekreacyjna. Co najważniejsze, habitat będzie wyposażony w okna, by kolonizatorzy mieli stały dostęp do światła słonecznego.
Zespół AI SpaceFactory zbudował już nawet pełnowymiarową bazę w amerykańskim stanie Nowy Jork. Obiekt otrzymał nazwę TERA. Inżynierowie chcą w ten sposób pokazać wszystkim, że takie obiekty można zbudować w mgnieniu oka, za śmieszne pieniądze i to w pełni ekologiczny sposób. Wszyscy zwiedzający marsjańskie habitaty na Ziemi będą mogli przekonać się na własnej skórze, że są pełni funkcjonalne i bez problemu będą radziły sobie z nawet najbardziej ekstremalnymi warunkami atmosferycznymi.
NASA zamierza w przyszłości wykorzystać opracowane przez zdolnych rodzimych inżynierów technologie przy projektowaniu systemów mieszkalnych w misjach załogowych nie tylko na Księżyc, ale również Marsa, które mają mieć miejsce pod koniec lat 20. XXI wieku lub we wczesnych latach 30.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/AI SpaceFactory
TERA - How We Build Our Future Earth Eco-Habitat

https://www.geekweek.pl/news/2020-05-17/oto-marsha-technologia-ktora-powoli-nam-budowac-pierwsze-osady-na-czerwonej-planecie/

 

 

Oto Marsha, technologia, która powoli nam budować pierwsze osady na Czerwonej Planecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polka dowodzi 39. misją w Habitat Marte
2020-07-17.
14 maja br. wystartowała 39. misja w Habitat Marte w Brazylii. Dowodzi nią Polka ? Agnieszka Elwertowska. W misji zdalnej nazwanej DEMETER bierze udział 7 osób z 6 krajów. Jej zakończenie planowane jest na 18 maja.  
14 maja 2020 r. wystartowała kolejna zdalna misja w Habitat Marte w Brazyli. Misją dowodzi Polka z Gdyni, Agnieszka Elwertowska. W poprzedniej misji ? nazwanej HESTIA ? zrobiła na organizatorach tak dobre wrażenie, że zaprosili ją do 39. misji i powierzyli jej funkcję Komandora (dowódca).   
Pozostali członkowie misji to trzy kobiety: Ruvimbo Samanga (Zimbabwe, dyrektor wykonawczy), Anne Agi (Nigeria, kierownik naukowy) i Eva Blaisdell (USA, badacz) oraz trzech mężczyźn: Julio Rezende (Brazylia, zastępca dowódcy), Ahmed Abdi (Somalia, główny inżynier) oraz Davi Souza (Brazylia, badacz). Trzy osoby z tej drużyny brały udział w 37. misji.  
Misja 39. nazwana została DEMETER (nazwę i logo misji wymyśliła Agnieszka Elwertowska) od greckiej bogini urodzaju, płodności ziemi, rolnictwa oraz zbóż. Jest ona podobna do poprzedniej, z tą różnicą, że został lepiej dopracowany powód, dla którego członkowie misji nie mogą przebywać razem. Otóż na Marsie doszło do burzy piaskowej, która rozdzieliła wszystkich członków wyprawy. Tak się złożyło, że każde z nich w momencie, kiedy rozpoczęła się burza znajdowało się w innym module habitatu (patrz grafika ilustrująca sytuację). A każdy z nich jest znaczenie oddalony od pozostałych. To spowodowało przymusową izolację członków wyprawy, ale mogą utrzymywać ze sobą ścisły kontakt przez WhatsAppa i video rozmowy.
Agnieszka Elwertowska znajduje się w Centrum Dowodzenia (Main Center), jej zastępca został uwięziony w elektrowni słonecznej (Power Station), Anne Agi jest w Centrum Uzdatniania (BioMars Sanitation Center), Ruvimbo Samanga jest w Punkcie Medycznym (Health Center), Ahmed Abdi robił przegląd pojazdów misji w warsztacie połączonym z garażem (Engineering Center), a Eva Blaisdell kontaktuje się z pozostałymi członkami misji z placówki na Ziemi.
Więcej informacji przekażemy po zakończeniu misji.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Dark Horse Projects
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polka-dowodzi-39-misja-w-habitat-marte

Polka dowodzi 39. misją w Habitat Marte.jpg

Polka dowodzi 39. misją w Habitat Marte2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miniwahadłowiec Sił Kosmicznych USA X-37B wyniesiony na orbitę
2020-05-17.
Rakieta Atlas V wyniosła na orbitę bezzałogowy wahadłowiec X-37B Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych. Statek będzie wykonywał serię eksperymentów w przestrzeni kosmicznej i testował technologie dla wojska. Większość celów misji jest tajna.
W niedzielę rozpoczęła się już 6. misja kosmiczna wahadłowca X-37B. Rakieta Atlas V wystartowała 17 maja o 15:14 czasu polskiego z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie. Około 20 minut po starcie rakieta umieściła statek na docelowej orbicie.
Program wahadłowców bezzałogowych X-37B jest prowadzony wspólnie przez NASA i Siły Powietrzne USA. Teraz jest to misja przeprowadzana w ramach nowego rodzaju sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, czyli Sił Kosmicznych.
Wyprodukowano dwa statki X-37B, które odbyły loty kosmiczne. Pierwsza misja miniwahadłowca została przeprowadzona w 2010 roku. Trwała ona ponad 7 miesięcy. Potem kolejne misje biły rekordy długości, aż wreszcie ostatnia, która zaczęła się w 2017 roku trwała ponad 2 lata. Do tej pory 5 misji wynoszenia wahadłowca (łącznie z dzisiejszą) wykonywała rakieta Atlas V, a jedną (tą ostatnią z 2017 r.) rakieta Falcon 9.
Jak zwykle niewiele wiadomo o eksperymentach jakie znalazły się na wahadłowcu. Wiemy, że w trakcie misji zostanie wypuszczony niewielki satelita FalconSAT-8 Akademii Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Na satelicie tym umieszczono m.in. eksperymenty NASA do badania wpływu środowiska kosmicznego na różne materiały i nasiona oraz badanie Laboratorium Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych sprawdzające przesył energii elektrycznej w postaci promieniowania mikrofalowego z satelity na Ziemię.
Był to trzeci lot rakiety Atlas V i 32. lot rakiety orbitalnej na świecie w 2020 roku. Kolejny start rakiety Atlas V odbędzie się w lipcu 2020 r. Wtedy w kierunku Marsa wyniesiony zostanie kolejny łazik NASA Perseverance.
Na podstawie: ULA/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacje prasowe nt. misji [pdf]
 
Na zdjęciu: Rakieta Atlas V startująca z miniwadłowcem X-37B w ramach misji USSF-7. Źródło: ULA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/miniwadlowiec-sil-kosmicznych-usa-x-37b-wyniesiony-na-orbite

Miniwahadłowiec Sił Kosmicznych USA X-37B wyniesiony na orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak grzmot bez błyskawicy
2020-05-17.
Połączenia między czarnymi dziurami i gwiazdami neutronowymi w gęstych gromadach gwiazd są zupełnie odmienne od tych, które tworzą się w odizolowanych regionach, gdzie gwiazd jest niewiele. Ich powiązane cechy mogą być kluczowe w badaniu fal grawitacyjnych i ich źródeł. Dr Manuel Arca Sedda z Institute for Astronomical Computing na Uniwersytecie Heidelberga doszedł do tego wniosku w badaniu wykorzystującym symulacje komputerowe. Badania mogą dostarczyć ważnego wglądu w zderzenia dwóch masywnych obiektów gwiazdowych, które astronomowie zaobserwowali w 2019 roku.
Gwiazdy znacznie masywniejsze od naszego Słońca kończą zwykle swoje życie jako gwiazda neutronowa lub czarna dziura. Gwiazdy neutronowe emitują regularne impulsy promieniowania, które umożliwiają ich wykrywanie. W sierpniu 2017 roku, kiedy zaobserwowano pierwsze połączenie się dwóch gwiazd neutronowych, naukowcy z całego świata za pomocą teleskopów wykryli światło po eksplozji. Z drugiej strony czarne dziury zwykle pozostają ukryte, ponieważ ich przyciąganie grawitacyjne jest tak silne, że nawet światło nie może się uwolnić, co czyni je niewidocznymi dla detektorów elektromagnetycznych.
Jeżeli dwie czarne dziury się połączą, zdarzenie może być niewidoczne, ale mimo to można je wykryć na falach grawitacyjnych. Niektóre detektory, takie jak LIGO, są w stanie wykryć te fale. Pierwsza udana bezpośrednia obserwacja została przeprowadzona w 2015 roku. Sygnał został wygenerowany przez łączące się dwie czarne dziury. Ale to zdarzenie może nie być jedynym źródłem fal grawitacyjnych, które mogą również pochodzić z połączenia się dwóch gwiazd neutronowych lub czarnej dziury z gwiazdą neutronową. Wg. dr. Arca Seddy odkrycie różnic jest jednym z wyzwań związanych z obserwowaniem tych zdarzeń.
W swoim badaniu naukowiec z UH przeanalizował zderzenie par czarnych dziur i gwiazd neutronowych. Użył szczegółowych symulacji komputerowych do zbadania interakcji między układem złożonym z gwiazdy i zwartego obiektu, takiego jak czarna dziura, a trzecim obiektem wędrującym wymaganym do połączenia. Wyniki wskazują, że takie interakcje między trzema ciałami mogą w rzeczywistości przyczynić się do łączenia się czarnej dziury i gwiazdy neutronowej w gęstych obszarach gwiazdowych, takich jak gromady kuliste. ?Można zdefiniować specjalną rodzinę dynamicznych połączeń, która wyraźnie różni się od połączeń w odizolowanych obszarach? ? wyjaśnia Manuel Arca Sedda.
Fuzję czarnej dziury z gwiazdą neutronową zaobserwowano po raz pierwszy w obserwatoriach fal grawitacyjnych w sierpniu 2019 roku. Jednak obserwatoria optyczne na całym świecie nie były w stanie zlokalizować elektromagnetycznego odpowiednika w regionie, z którego pochodził sygnał fali grawitacyjnej, co sugeruje, że czarna dziura całkowicie pochłonęła gwiazdę neutronową, nie niszcząc jej wcześniej. Jeżeli zostanie to potwierdzone, może to być pierwsza obserwacja połączenia się czarnej dziury z gwiazdą neutronową wykryte w gęstym środowisku gwiazdowym, jak to opisał dr Arca Sedda.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University Heidelberg

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/05/jak-grzmot-bez-byskawicy.html

 

 

Jak grzmot bez błyskawicy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niebo w maju 2020 (odc. 02) - Leci kometa SWAN!
2020-05-18.
Ogłaszamy polowanie na kometę SWAN! Obiekt oznaczony symbolem C/2020 F8 wkroczył na niebo nad Polską w drugiej połowie maja, a pod koniec miesiąca ma szanse być dostrzegalny nawet gołym okiem! Nie traćmy czasu... Po szczegóły zapraszamy do naszego filmowego kalendarza astronomicznego.
Zaczniemy jednak od ostatniego spojrzenia na Wenus. Planeta, która przyćmiła swym blaskiem wszystko pozostałe na wiosennym firmamencie szybko blednie i z wieczora na wieczór świeci coraz niżej nad pn-zach. horyzontem. Tylko Księżyc skutecznie rywalizował z Wenus o miano najjaśniejszego obiektu po zachodzie Słońca i to z nim nasza "Gwiazda Wieczorna" odegra ostatni akt wieczornego spektaklu.
Zanim to jednak nastąpi, Wenus spotka się z Merkurym. 21 i 22 maja ok. 22:00 patrzmy nisko nad pn-zach. widnokrąg, a obok Wenus ujrzymy wyraźnie słabszy punkt. To Merkury, którego już mieliśmy okazję podziwiać w tym roku w lutowe wieczory. Tym razem Merkurego dzieli na niebie zaledwie 1 stopień kątowy od Wenus, czyli wizualna odległość równa dwóm tarczom Księżyca ułożonym obok siebie.
Sam zaś Księżyc dołączy do planetarnej pary wieczorem 24 maja. Zwróćmy uwagę jak szybkie są ruchy Merkurego i Wenus na ziemskim firmamencie i jak zmieni się ich wzajemne położenie w zaledwie 2-3 dni po koniunkcji. A kto ma teleskop, niech śledzi fazę Wenus, z wieczora na wieczór zmieniającą się w cieniejący sierpik.
W drugiej połowie maja możemy śledzić wieczorne przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a po szczegółowy rozkład lotów odsyłamy jak zwykle do witryny www.heavens-above.com. Z kolei 27 maja po zapadnięciu zmroku przez lornetkę śledźmy bliskie złączenie Księżyca z gromadą Żłóbek (czyli M44). Księżycowy rogal niemal muśnie gwiezdne diamenciki, a zjawisko rozegra się dość wysoko nad zachodnim horyzontem. Trzymajmy kciuki za sprzyjającą pogodę!
Będzie ona niezbędna do polowania na niecodziennego gościa - kometę SWAN (C/2020 F8). W drugiej połowie maja szukajmy jej przez lornetkę na porannym nieboskłonie (króciutko przed świtem) nisko nad pn-wsch. horyzontem. Z każdym porankiem kometa stopniowo się wznosi, wędruje przez Perseusza stając się obiektem całonocnym, a pod koniec miesiąca kieruje się ku Kapelli, którą minie w pierwszych dniach czerwca. 27 maja kometa osiąga swój punkt przysłoneczny w odległości 64 mln km, co powinno zaowocować jej pojaśnieniem. Obliczenia uczonych wskazują, że jest to jej pierwsza wizyta w okolicach Słońca, co sugeruje, że mamy do czynienia ze "świeżym" materiałem z dużym potencjałem do... nieprzewidzianych zachowań. Jeżeli kometa SWAN stanie się widoczna gołym okiem, będziemy przeszczęśliwi : )
W naszym filmowym kalendarzu astronomicznym zamieszczamy szczegółowe mapki położenia komety C/2020 F8 SWAN. Powodzenia na łowach!
Piotr Majewski
NIEBO W MAJU 2020 | Leci kometa SWAN!

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-maju-2020-odc-01-leci-kometa-swan

 

 

Niebo w maju 2020 (odc. 02) - Leci kometa SWAN.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nowe dowody na gejzery wodne na księżycu Jowisza
2020-05-18.
Gdy 20 lat temu sonda Galileo badała Europę (księżyc Jowisza), być może zarejestrowała wyrzut wody. Teraz naukowcom udało się przy pomocy symulacji numerycznych potwierdzić to przypuszczenie. Zebrane dane pasują jedynie właśnie do erupcji wodnej.
O wynikach badań poinformował niemiecki Instytutu Maxa Plancka ds. Badań Układu Słonecznego (MPS).
Ja dotąd brak jednoznacznych dowodów na to, że na Europie występują kriowulkany, albo gejzery wyrzucające wodę w przestrzeń kosmiczną. Jednak różne modele i sporadyczne obserwacje sugerują taką możliwość. W ostatnich latach różne grupy badawcze z Europy i Stanów Zjednoczonych analizowały to zagadnienie, m.in. sprawdzając archiwalne dane z magnetometru sondy Galileo, która spędziła osiem lat (od 1995 do 2003 r.) badając z bliska Jowisza i jego księżyce.
W trakcie przelotu obok księżyca Europa w 2000 roku sonda zmierzyła odchylenia w polu magnetycznym Jowisza w okolicy księżyca. Mogły one być spowodowane wyrzutem wody w tym czasie.
W najnowszych badaniach ( https://www.mps.mpg.de/jupiters-moon-europa-new-evidence-of-watery-plumes ) grupa kierowana przez naukowców z Europejskiej Agencji Kosmicznej i Instytutu Maxa Plancka ds. Badań Układu Słonecznego również przeanalizowała dane z 2000 roku. Tym razem jednak sprawdzono pomiary z innego instrumentu: detektora cząstek energetycznych.
Naukowcy przeprowadzili symulacje komputerowe modelujące ruch wysokoenergetycznych protonów podczas przelotu sondy Galileo koło Europy. Próbowano w ten sposób dopasować wyniki symulacji do danych zebranych przez instrument. Dopasowanie udało się uzyskać tylko w sytuacji, gdy założono wpływ wyrzutu wody na otoczenie Europy.
Naukowcy wskazują, że gdy protony o wysokich energiach zderzają się z nienaładowanymi cząsteczkami z atmosfery księżyca lub z wyrzutów wody, przejmują od nich elektrony, stając się neutralne. Wtedy nie są już dłużej uwięzione przez pole magnetyczne Jowisza i mogą opuszczać system z dużymi prędkościami.
Procesy te będzie można zbadać dokładniej za około dziesięć lat. W 2022 roku ma wystartować europejska misja JUICE z celem zbadania dużych księżyców Jowisza, w tym Europy (przewidywana data dotarcia do systemu Jowisza to 2030 rok). Z kolei NASA szykuje misję Europa Clipper, która ma zostać wystrzelona w 2023 roku i badać księżyc Europa.
Europa to jeden z największych księżyców Jowisza. Naukowcy przypuszczają, że pod jego lodową skorupą skrywa się ocean ciekłej wody.(PAP)
cza/ agt/
Europa ? jeden z księżyców Jowisza. Źródło: NASA/JPL-Caltech/SETI Institute.

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82248%2Cnowe-dowody-na-gejzery-wodne-na-ksiezycu-jowisza.html

 

 

Nowe dowody na gejzery wodne na księżycu Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA misją DART chce uratować ludzkość i stworzyć deszcz spadających gwiazd
2020-05-18.
Misja DART budzi mnóstwo kontrowersji, a to ze względu na jej cel. NASA i ESA zamierzają w jej trakcie spróbować zmienić orbitę planetoidy, która potencjalnie zagraża Ziemi. Wielu uważa, że agencje coś przed nami ukrywają.
Oficjalnie Amerykańska i Europejska Agencja Kosmiczna chcą sprawdzić, czy dostępne obecnie technologie będą w stanie skutecznie zneutralizować zagrożenie pochodzące z głębi kosmosu. W wielu filmach sci-fi mogliśmy zobaczyć przerażającą wizję zniszczenia naszej cywilizacji przez kosmiczną skałę. W przeszłości olbrzymie planetoidy doprowadzały do globalnych kataklizmów, które kończyły się zdziesiątkowaniem wielu gatunków stworzeń żyjących na naszej planecie.
Gdyby teraz doszło do takiego wydarzenia, skutki byłoby opłakane. Dorobek ludzkości mógłby przepaść bezpowrotnie w mgnieniu oka, a technologicznie cofnęlibyśmy się do Średniowiecza. NASA i ESA mają jednak plan niedopuszczenia do takiej sytuacji. Jest on realizowany od kilku lat, chociaż nie jest to temat, o którym dowiemy się z pierwszych stron gazet i serwisów internetowych.
Naukowcy z całego świata wspólnie przygotowują misję o nazwie Asteroid Impact and Deflectiona Assessment (AIDA). W jej ramach powstaje specjalna sonda o nazwie Asteroid Impact Mission (AIM/HERA) oraz pojazd Double Asteroid Redirection Test (DART), których celem będzie lot na planetoidę Didymos (65803). Niedawno doszły do nas wieści, że ESA oprócz dużej sondy HERA, planuje wysłać w pobliże planetoid jeszcze dwa mikrosatelity CubeSat. Zadaniem tych małych, ale potężnych technologicznie urządzeń będzie wstępne, ale szczegółowe zbadanie obiektów, natomiast samej sondy obserwacja uderzenia pojazdu NASA w planetoidę i późniejszy rekonesans całego zdarzenia.
Didymos to tak naprawdę dwa obiekty. Główna planetoida ma 780 metrów średnicy, a także posiada satelitę o średnicy 160 metrów. Tymczasem NASA chce dokonać uderzenia w planetoidę z pomocą urządzenia o nazwie Double Asteroid Redirection Test (DART). Planetoida Didymos w październiku 2022 roku znajdzie się ok. 11 milionów kilometrów od Ziemi. Misja ma rozpocząć się jednak rok wcześniej. Zadaniem urządzenia będzie uderzenie w planetoidę i zmiana jej trajektorii lotu, by nie uderzyła ona w naszą planetę.
Według planu, sonda o wadze 300 kilogramów uderzy w mniejszą planetoidę z prędkością 6 km/s (22 tysiące km/h). Będzie to pierwsza w historii ludzkości misja testująca tzw. technologię uderzenia kinetycznego w kosmiczną skałę. Didymos należy do grupy Apollo, czyli obiektów zagrażających naszej planecie, dlatego jest dla astronomów tak świetnym obiektem do badań nad tworzeniem systemu ochrony Ziemi.
The Planetary Science Journal informuje, że w trakcie uderzenia sondy w powierzchnię planetoidy, w przestrzeń kosmiczną zostanie wyrzucony materiał skalny, którego strumień skieruje się w stronę naszej planety. Meteoroidy wpadające w atmosferę mogą stworzyć zapierający dech w piersi spektakl spadających gwiazd. Miejmy tylko nadzieję, żeby na Ziemię nie spadły duże skały, bo jeśli to nastąpi nad metropoliami, to mogą doprowadzić do kataklizmu.
NASA poinformowała, że w jedną z najbardziej karkołomnych misji w historii ludzkości, wartą 69 milionów dolarów, włączy się firma SpaceX. Rola ludzi Elona Muska będzie polegała na pomyślnym wystrzeleniu pojazdu w kosmos za pomocą rakiety Falcon-9. Start ma nastąpić w czerwcu 2021 roku z Bazy Sił Powietrznych Vandenberg w Kalifornii. Trzymajmy kciuki, by misja AIDA powiodła się, a naukowcom udało się osiągnąć zakładane cele. Od tego bowiem będzie zależała spokojna przyszłość naszej egzystencji na Błękitnej Planecie.
Źródło: GeekWeek.pl/Space.com/NASA/ESA / Fot. NASA
Asteroid Impact Mission (Spanish)
https://www.geekweek.pl/news/2020-05-18/nasa-misja-dart-chce-uratowac-ludzkosc-i-stworzyc-deszcz-spadajacych-gwiazd/

 

NASA misją DART chce uratować ludzkość i stworzyć deszcz spadających gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pierwsze pełne złożenie JWST
2020-05-18. Krzysztof Kanawka
W zakładach Northrop Grumman wykonano pierwsze pełne złożenie kosmicznego teleskopu JWST.
Po zakończeniu składania kosmicznego teleskopu Jamesa Webb?a (JWST) nastąpił czas na kolejne testy i weryfikacje poszczególnych elementów jak i całej struktury. Przed końcem 2019 roku wykonano m.in. test rozkładania osłony termicznej JWST. Następnie, na początku marca 2020 w zakładach firmy Northrop Grumman (NG) przeprowadzono test rozkładania lustra głównego JWST. W trakcie testu doszło do prawidłowego ustawienia dwóch zewnętrznych ?skrzydełek? lustra JWST (na każdym z nich znajdują się po 3 segmenty lustra).
Kolejnym etapem było pełne złożenie JWST. Jest to ważny etap prac, gdyż od jego powodzenia zależy późniejsza integracja teleskopu z rakietą Ariane 5. To zadanie zostało z powodzeniem wykonane w zakładach NG.
Jak tak wielki teleskop zmieści się wewnątrz przestrzeni ładowni rakiety Ariane 5? Poniższe nagranie prezentuje ?składanie? teleskopu JWST.
Jak natomiast będzie wyglądać rozkładanie JWST po starcie? W naszym artykule z 2017 roku przedstawiliśmy animację lotu JWST w kierunku docelowego punktu pracy (punktu L2 układu Ziemia-Słońce). Lot będzie trwać ok. miesiąc i w tym czasie dojdzie do rozłożenia struktury teleskopu.
Długa droga JWST
Prace nad Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba (JWST) rozpoczęły się w 1996 roku. Pierwotną datą startu był 2007 rok. Aktualnie przewiduje się, że JWST wystartuje w 2021 roku. Oczywiście koszt zbudowania JWST także wzrósł ? aktualnie jest to prawie 10 miliardów USD, wliczając start oraz pięć lat prac w kosmosie. W jednym z naszych poprzednich artykułów przedstawiliśmy powody, z powodu których budowa JWST trwa tak długo.
Misja JWST jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA)

Folding the James Webb Space Telescope to Fit Inside the Ariane V Rocket Fairing

?Składanie? JWST i przestrzeń wewnątrz ładowni rakiety Ariane 5 / Credits- Michael McClare, Bailee DesRocher, USRA, NASA

Grafika prezentująca ułożenie teleskopu JWST wewnątrz osłony aerodynamicznej rakiety Ariane 5 / Credits ? Arianespace

https://kosmonauta.net/2020/05/pierwsze-pelne-zlozenie-jwst/

 

 

Pierwsze pełne złożenie JWST.jpg

Pierwsze pełne złożenie JWST2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto równoległy wszechświat ?obok naszego?, w którym czas płynie do tyłu
Autor: admin (2020-05-18 )
Eksperyment prowadzony na zamarzniętym pustkowiu Antarktydy ujawnił dowody, że w tym samym Wielkim Wybuchu, który podobno dał początek naszemu Wszechświatowi, powstał inny wszechświat, z zasadami fizyki, które są całkowicie przeciwne do naszego.
Należące do NASA urządzenie o nazwie Antarctic Impulsive Transient Antenna, w skrócie ANITA, wykorzystuje gigantyczny balon do transportu cienkich anten elektronicznych wysoko w zimne, suche powietrze nad Antarktydą, gdzie nie ma zakłóceń radiowych zakłócających wyniki. Detektor promienieniowania kosmicznego odkrył cząsteczki, które mogą pochodzić spoza naszego wszechświata.
Antena NASA wyłapuje ciągły strumień cząstek wysokoenergetycznych pochodzących z kosmosu. Niektóre z nich są milion razy silniejsze niż wszystko, co sami możemy wytworzyć. Cząsteczki o niskiej energii jak neutrina, mogą całkowicie przeniknąć przez Ziemię, praktycznie bez interakcji z substancją naszej planety. Ale obiekty o wyższej energii zatrzymują się na materii Ziemi.
Oznacza to, że cząstki o wysokiej energii można wykryć jedynie gdy docierając do granicy kosmosu i atmosfery. Tymczasem kilkukrotnie odkryto bardziej energetyczne cząstki, tak zwane tau-neutrina, i to unoszącego się ?w górę?, czyli z Ziemi. Oznacza to, że cząstki te faktycznie poruszają się wstecz w czasie i dokładnie to zaobserwowali naukowcy pracujący w ramach projektu .
Badacze z projektu ANITA, wskazując na absolutną niemożność zachowania tau-neutrin, sugerują, że jedynym sposobem, aby tak się stało, jest to, że cząstka zamieni się w inny rodzaj cząstki przed przejściem przez Ziemię i ponownym powrotem.
To jednak ma mniejsze prawdopodobieństwo niż miliard do jednego, a i wtedy może się to zdarzyć tylko raz. Ale zespół ANITA widział już kilka z tych ?niemożliwych? zdarzeń. Najprostsze, a zatem najbardziej eleganckie naukowo wyjaśnienie jest takie, że w czasie Wielkiego Wybuchu powstały dwa wszechświaty - nasz i drugi, który z naszego punktu widzenia działa w przeciwnym kierunku.
Źródło:
https://arxiv.org/pdf/1809.09615.pdf
Źródło: 123rf.com
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/odkryto-rownolegly-wszechswiat-obok-naszego-w-ktorym-czas-plynie-do-tylu

Odkryto równoległy wszechświat obok naszego, w którym czas płynie do tyłu.jpg

Odkryto równoległy wszechświat obok naszego, w którym czas płynie do tyłu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space Career Days czyli kariera w sektorze kosmicznym
2020-05-18.
Polska Agencja Kosmiczna we współpracy z Ambasadą Stanów Zjednoczonych rozpoczęła cykl wirtualnych spotkań z ciekawymi osobami sektora kosmicznego, które opowiadają o perspektywach pracy w sektorze kosmicznym i namawiają młodych ludzi do związania przyszłej kariery z kosmosem. Drugie spotkanie z tego cyklu odbędzie się 20 maja br.   
Architektura, medycyna, prawo. Wszystkie te dziedziny życia pozwalają całkiem nieźle realizować swoje ambicje, wykorzystywać talenty w każdym miejscu na Ziemi. Ale czy tylko na Ziemi? Jaką perspektywę przed młodymi ludźmi, którzy wybiorą te zawody, roztacza sektor kosmiczny? Oto temat Space Career Days, czyli cyklu wirtualnych spotkań, które Polska Agencja Kosmiczna współorganizuje z Ambasadą Stanów Zjednoczonych.
Cykl Space Career Days wystartował 13 maja br. o godz. 18:00. Pierwszym gościem był kosmiczny architekt Leszek Orzechowski, który pisze doktorat z zakresu architektury kosmicznej, założyciel Space is More, współtwórca uznanych na arenie międzynarodowej koncepcji baz na Księżycu i Marsie. Opowiadał o swojej pracy i odpowiadał na pytania uczestników spotkania.
W dniu 20 maja br., o godz. 18.30, odbędzie się drugie spotkanie z cyklu Space Career Days.  Gościem wydarzenia będzie José Morey ? doktor nauk medycznych, ekspert ds. technologii, konsultant NASA, IBM, Hyperloop Transportation i Liberty BioSecurity, lider innowacji technologicznych, szef zespołów multidyscyplinarnych pracujących nad najważniejszymi projektami z zakresu genetyki, biotechnologii, medycyny precyzyjnej, sztucznej inteligencji i lotów kosmicznych. Uczony opowie m.in. o najnowszych innowacjach medycznych, bez których marzenie o kolonizacji kosmosu przez człowieka nie byłoby możliwe.
Spotkanie poprowadzi Kinga Gruszecka z Polskiej Agencji Kosmicznej. Wydarzenie odbędzie się w jęz. angielskim na platformie ZOOM. (link do wydarzenia zostanie przesłany wszystkim zarejestrowanym uczestnikom dzień przed wydarzeniem). Zgłoszenia przyjmowane są do 19 maja do godz. 14:00. Liczba miejsc jest ograniczona.  
Osoby zainteresowane wzięciem udziału w spotkaniu proszone są o wypełnienie formularza.  
Organizatorzy zachęcają do wysłania pytań do dr Morey'a przy rejestracji - U.S. Embassy Warsaw #GoPOLSA!
Informacje na temat wydarzenia można śledzić na bieżąco na profilu Polskiej Agencji Kosmicznej na Facebooku.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/space-career-days-czyli-kariera-w-sektorze-kosmicznym

Space Career Days czyli kariera w sektorze kosmicznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aktywność Słoneczna
2020-05-18. Krystyna Syty
Od czasów Galileusza naukowcy śledzą pojawianie się plam na powierzchni Słońca, które są wskaźnikiem aktywności słonecznej. Zmiany aktywności powodują nie tylko częstsze, bądź rzadsze pojawianie się plam, ale także zmiany w ilości promieniowania docierającego ze Słońca do Ziemi i zmiany w ilości wiatru słonecznego, który do niej dociera. Pojawiło się więc pytanie, czy i jak zmiany aktywności słonecznej wpływają na zmiany klimatyczne na Ziemi.
Powstawanie plam słonecznych
Plamy słoneczne są to obszary na powierzchni Słońca o temperaturze obniżonej o ok. 1000 K od temperatury otoczenia, fragmenty powierzchni gwiazdy o utrudnionym dopływie ciepła z wnętrza gwiazdy. Powstają one w wyniku koncentracji pola magnetycznego obracającego się Słońca. Obszary równikowe gwiazdy obracają się szybciej od obszarów okołobiegunowych, przez co linie pola magnetycznego ulegają skręcaniu. Gdy linie pola magnetycznego przebijają się przez powierzchnię gwiazdy, obserwujemy różne przejawy aktywności słonecznej: plamy słoneczne oraz rozbłyski i protuberancje, czyli olbrzymie erupcje rozrzedzonych gazów. Cykl zmian pola magnetycznego trwa około 11 lat.
Zwiększona liczba plam na Słońcu jest jednym z możliwych do obserwowania skutków większej aktywności słonecznej. Innym, znanym nam skutkiem tego zjawiska jest wzmożenie się wiatru słonecznego, strumienia cząstek wyrzucanych przez gwiazdę z prędkościami od 1000 do 3000 km/s. Gęstość wiatru słonecznego w pobliżu kuli ziemskiej osiąga od 10 do 100 cząstek na 1 cm3, powodując zmiany pola magnetycznego i zorze polarne.
Oddziaływanie wiatru słonecznego z atmosferą Ziemi
Wiatr słoneczny i promieniowanie kosmiczne reagują z atmosferą, jonizując gazy zawarte w jej górnych warstwach. Powstałe w wyniku tego procesu jony ułatwiają kondensację pary wodnej, są zarodkami skraplania. Powoduje to wzrost zachmurzenia. Tezę o wpływie wiatru słonecznego i promieniowania kosmicznego na wzrost zachmurzenia potwierdzają dane zebrane przez satelity:  Nimbus-7, DSMP, ISCCP-C2, ISCCP-D2.
Skutki klimatyczne wzrostu zachmurzenia
Chmury nie są przezroczyste dla promieniowania podczerwonego. Można wyróżnić dwa skutki tej właściwości. Po pierwsze odbijają światło słoneczne i zmniejszają ilość promieniowania docierającego do Ziemi, a po drugie zatrzymują ciepło oddawane przez naszą planetę. Ten drugi skutek powoduje wzrost temperatury powietrza, dzięki czemu na Ziemi panują warunki, w których możliwe jest życie. Każdy z nas może zaobserwować, jak zmienia się temperatura powietrza w zależności od zachmurzenia. Nocą ziemia nie jest nagrzewana przez promieniowanie słoneczne i oddaje ciepło do atmosfery, kiedy nocne niebo jest zachmurzone, obserwowana temperatura powietrza jest wyższa, niż gdy niebo jest  bezchmurne.
Jednak pojawia się pytanie, czy chmury rzeczywiście przyczyniają się do podwyższenia temperatury na Ziemi? Z jednej strony powodują naturalny efekt cieplarniany, ale z drugiej strony odbijają część promieniowania słonecznego, co powoduje obniżenie temperatury powietrza. Okazuje się, że w zależności od rodzaju chmury, wzrost zachmurzenia inaczej wpływa na zmiany temperatury. Chmury piętra wysokiego takie jak np. Cirrusy przyczyniają się do podwyższenia temperatury powietrza, powstrzymując emisję ciepła do przestrzeni kosmicznej. Natomiast chmury piętra niskiego np. Stratocumulusy powodują ochłodzenie, odbijając część promieniowania słonecznego. Obecnie uważa się, że chmury w skali globalnej przyczyniają się do obniżenia temperatury.
Mała epoka lodowcowa a zmiany aktywności Słońca
Natężenie wiatru słonecznego wpływa na ilość węgla 14C powstającego w górnych piętrach atmosfery, który następnie jest pochłaniany przez rośliny. Jeśli aktywność słoneczna jest wysoka, wtedy w atmosferze powstaje mniej radioaktywnego izotopu węgla. Badając pnie drzew i porównując stężenia 14C w słojach, odpowiadających poszczególnym latom możemy uzupełnić dane dotyczące aktywności słonecznej w dalekiej przeszłości, np. w renesansie lub średniowieczu.
W latach 1570-1900 zaobserwowano znaczny spadek temperatury w Europie i całej północnej części Atlantyku, który nastąpił po średniowiecznej epoce ciepła. Wtedy średnia temperatura powietrza spadła w tym regionie o 1oC. Jest to czas, w którym występowało Minimum Maundera, czyli okres bardzo niskiej aktywności Słonecznej.
Skutkiem niskiej aktywności Słońca, w górnych warstwach atmosfery powstawało mało zjonizowanych gazów, czyli ośrodków skraplania. W efekcie obserwowano mało chmur piętra wysokiego, które ograniczają ucieczkę ciepła oddawanego przez powierzchnię Ziemi w przestrzeń kosmiczną. Długotrwałym efektem niskiej aktywności słonecznej, a co za tym idzie, mniejszego zachmurzenia było obserwowane w obniżenie średniej temperatury powietrza.
Cykliczne zmiany klimatu powodowane zmianami aktywności słonecznej
Dzięki obserwacjom satelitarnym wiemy, że ilość promieniowania słonecznego, docierającego do naszej planety, waha się w cyklu 11-letnim o około 0,1%. Ta zmienność powoduje globalne zmiany temperatury w troposferze o 0,5oC/1oC.  Podczas najsilniejszej aktywności Słońca obserwujemy najsilniejsze promieniowanie, a gdy aktywność jest najniższa, dociera do Ziemi najmniej promieniowania.
Biorąc pod uwagę oba efekty, czyli zmienny poziom zachmurzenia i zmienne natężenie promieniowania, postanowiono sprawdzić zależności pomiędzy zmianami temperatury powietrza na Ziemi a zmianami aktywności słonecznej. Wyniki badań wykazywały sporą zgodność obu zależności, zwłaszcza dla okresu sprzed roku 1950.
Na powyższym wykresie przedstawiono zmiany temperatury powietrza na Ziemi i zmiany aktywności Słońca w ostatnich 150 latach. Wahania temperatury sprzed roku 1950 są silnie powiązane ze zmianami liczby plam na Słońcu, co widać na wykresie. Jednak od drugiej połowy XX wieku obserwujemy stały wzrost temperatury powietrza, niezwiązany ze zmianami aktywności Słońca. Na wykresie jednak widać silną zależność między obserwowaną zmianą temperatury i wzrostem koncentracji CO2 w atmosferze. Uważa się, że jest to kolejny czynnik wpływający na zmiany klimatyczne obserwowane na naszej planecie.
Wpływ cyklicznych zmian aktywności Słońca na klimat na Ziemi nie jest nam do końca znany. Zmiany temperatury powietrza z przeszłości, wydają się wręcz podążać za zmianami aktywności słonecznej. Obecnie obserwowany wzrost temperatury nie jest jednak z tym zjawiskiem bezpośrednio związany. Zmiany na Słońcu nie są jedynymi przyczynami zmian klimatu Ziemi, jednak ich wpływ jest bardzo wyraźny i bardzo złożony. Odpowiedź na pytanie, jak dokładnie zmiany na naszej gwieździe wpływają na zmiany klimatu, mogą przynieść nam wysyłane przez nas sondy takie jak SOHO i Solar Orbiter. Prawdopodobnie najbliższe lata przyniosą nam wiele nowych odkryć w tej dziedzinie.
Źródła:
K. Suberlak: Plamy Słoneczne. Almukantarat, Wrocław 2007, W. Feluch: Cykliczne Przyczyny Zagrożeń Gwałtownymi Zmianami Klimatu. SGSP., Wibig T.: Promieniowanie kosmiczne a klimat na Ziemi., J. Gourdeau: Chmury a klimat. LaMP, Clermont-Ferrand, Francja. Tłumaczenie na język polski: Dr Agnieszka Wypych, Dr Anita Bokwa, Uniwersytet Jagielloński, Kraków
Ułożenie linii pola magnetycznego Słońca w okolicach plam słonecznych. Krzysztof Suberlak

Wykres przedstawia zestawienie danych z satelitów o zachmurzeniu (czarne punkty na wykresie), promieniowaniu kosmicznym, (czerwona linia) i promieniowaniu słonecznym (niebieska linia). T Wibig

Wykres przedstawiający liczbę plam na Słońcu, a więc poziom aktywności słonecznej w latach 1600-1800. T. Wibi

Zestawienie zmian temperatury, koncentracji CO2 w atmosferze i zmian temperatury. www.globalwarmingart.com

https://news.astronet.pl/index.php/2020/05/18/aktywnosc-sloneczna/

 

Aktywność Słoneczna.jpg

Aktywność Słoneczna2.jpg

Aktywność Słoneczna3.jpg

Aktywność Słoneczna4.jpg

Aktywność Słoneczna5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)