Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej?

2020-06-01.

Pierwsza część misji NASA i SpaceX została zakończona sukcesem - Robert Behnken i Douglas Hurley w kapsule Dragon dotarli na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Jednak podczas pierwszej fazy misji uwagę internautów przykuł jeden nietypowy detal - cekinowy dinozaur.


Rakieta Falcon 9 wyniosła kapsułę Dragon w sobotę na orbitę okołoziemską w sobotę o godzinie 21:22 czasu polskiego. Prawie 19 godzin później załoga dotarła do ISS. Załoga Dragona dołączyła do przebywających na stacji od kwietnia Rosjanina Anatolija Iwaniszyna i Iwana Wagnera oraz Amerykanina, Christophera Cassidy'ego.


Na ISS astronauci z Crew Dragon spędzą od miesiąca do czterech, mają sprawdzić moduł i systemy pokładowe. Zebrana wiedza będzie kluczowa w realizacji właściwego programu podróży załogowych.
Po zakończeniu prac, moduł Crew Dragon odłączy się od stacji, a załoga po około dwóch godzinach będzie wodowała na Oceanie Atlantyckim. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - testowa misja zostanie uznana za sukces, a SpaceX na stałe rozpocznie współpracę z NASA.
Najciekawsze fragmenty misji:

 

Mały dinozaur - trzeci pasażer Crew Dragon
Podczas startu uwagę internautów przykuł jeden, bardzo zabawy detal- pokryty cekinami dinozaur, który zaczął unosić się po osiągnięciu stanu nieważkości. Internauci zauważyli, że zabawka towarzyszyła załodze już w środę, podczas pierwszej, odwołanej ze względu na złą pogodę, próbie startu.
Szybko udało się zidentyfikować dinozaura - nie ma go już w otwartej sprzedaży, zatem fani NASA i SpaceX momentalnie rozpoczęli poszukiwania zabawki na rynku wtórnym. Cena? Około 10 dolarów, ale można założyć, że niebawem za pluszaka trzeba będzie zapłacić znacznie więcej.  

Crew Dragon - istota całej misji NASA i SpaceX
"Tu chodzi o coś więcej niż historyczny wyczyn. Obserwowaliśmy bohaterski wyczyn" - powiedział prezydent Donald Trump po starcie rakiety. Prezydent USA dodał, że kolejnym celem będzie lądowania na Księżycu w 2024 roku, a następnie - misja na Marsa.
Od 2011 roku Amerykanie, po zakończeniu programu wahadłowców, zaczęli korzystać z pomocy Rosjan przy transportowaniu astronautów w kosmos. Powody? Przede wszystkim cięcie kosztów i brak zainteresowania opinii publicznej i sfery rządowej misjami kosmicznymi.
To spełnienie marzeń. Nigdy nie spodziewałem się, że to dojdzie do skutku" - skomentował całe przedsięwzięcie Elon Musk, CEO SpaceX. "Gdyby ktoś powiedział w 2002 roku (wtedy powstało SpaceX - dop. red.), że będę tutaj stał i obserwował start, nie uwierzyłbym mu" - dodał.
Na niską orbitę okołoziemską moduł Crew Dragon wyniosła rakieta Falcon 9. Statek najpierw oddzielił się od dolnego stopnia rakiety, która wylądowała na barce na (rakiety Falcon 9 dzięki temu mogą być wykorzystane ponownie). Następnie moduł - już na niskiej orbicie - oddzielił się od górnego stopnia rakiety.  Potem astronauci rozpoczęli  manewry mające umożliwić dokowanie do ISS. 19 godzin później załoga dotarła do ISS

Kto bierze udział w misji Crew Dragon?
Na pokładzie znajdą astronauci Robert Behnken i Douglas Hurley. Hurley ma 53 lata a Behnken - 49 lat. Douglas Hurley brał udział w dwóch lotach wahadłowców, wcześniej był pilotem myśliwców w marynarce. Wylatał ponad 5500 godzin. Astronautą został w 2000 roku. Roberta Behnken brał udział w dwóch misjach wahadłowców. Jest doktorantem Inżynierii Mechanicznej Politechniki Kalifornijskiej, oblatywał F-22 jako główny inżynier testowy. W powietrzu przebył ponad 1500 godzin.


 Po lewej stronie - załoga ISS. Po prawej - astronauci Crew Dragon /NASA


SpaceX DM-2 Flight Day Highlights - May 31, 2020

Moment startu Falcon 9 w sobotę o godzinie 21:22 (czasu polskiego) /AFP

Prezydent USA twierdzi, że to początek amerykańskiej dominacji w kosmosie /AFP

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-nasa-i-spacex-co-z-dalsza-czescia-misji-testowej,nId,4529435

 

NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej.jpg

NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej2.jpg

NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej3.jpg

NASA i SpaceX - co z dalszą częścią misji testowej4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[PODCAST] Gwiazdozbiory #015: Pierwsza załogowa misja prywatnego statku kosmicznego
2020-06-01. Radek Kosarzycki
Komentarz na gorąco (albo właśnie na chłodno) dotyczący pierwszego komercyjnego lotu załogowego na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, za pomocą statku Crew Dragon firmy SpaceX zainstalowanego na szczycie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Czy to przełom czy tylko marketing? O tym właśnie dzisiaj.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/01/podcast-gwiazdozbiory-015-pierwsza-zalogowa-misja-prywatnego-statku-kosmicznego/

[PODCAST] Gwiazdozbiory 015 Pierwsza załogowa misja prywatnego statku kosmicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może z
2020-06-01. Radosław Kosarzycki

Skoro start pierwszego komercyjnego załogowego statku kosmicznego mamy już za sobą, to być może czas najwyższy spojrzeć na dalsze plany Elona Muska i jego firmy. Wyobraźmy sobie załogowy lot na Marsa.
Nie mówię tutaj o planach na kolejną misję załogową czy wysyłaniu na orbitę kolejnych Starlinków. Spójrzmy dalej ? na plany wysłania człowieka na Marsa, wszak to jest ostatecznym celem firmy, o czym z resztą mieliśmy okazję usłyszeć z ust samego Muska na konferencji po udanym starcie Crew Dragona.
Co do zasady, w idealnym świecie Elon Musk chciałby stworzyć na Marsie całe miasta, w których mogłaby samodzielnie ? czyli niezależnie od dostaw z Ziemi ? rozwijać się i ewoluować społeczność licząca jeżeli nie miliony to setki tysięcy ludzi.
Wszyscy doskonale wiedzą, że jest to niesamowicie ambitne wyzwanie, którego realizacja ? jeżeli w ogóle będzie możliwa ? zajmie wiele dekad raczej niż wiele lat. Elon Musk nie byłby jednak sobą, gdyby nie pałał przesadnym optymizmem, dlatego też sam wspomniał o tym, że pierwsza misja bezzałogowa mogłaby mieć miejsce już w 2022 roku.
Czym na Marsa? Oto Starship.
Podstawowym środkiem transportu, który mógłby umożliwić regularne transportowanie ludzi (i ładunków) na powierzchnię Ziemi 2.0? wróć? Marsa, będzie rakieta Starship, która będzie wynoszona w podróż międzyplanetarną na szczycie dodatkowego członu Super Heavy. Czyli można powiedzieć, że początkiem marsjańskiej przygody byłby start z Ziemi na pokładzie statku Super Heavy Starship. Trzeba przyznać, że nazwa brzmi tak, że człowiek aż chciałby nim polecieć.
Choć, póki co firma jeszcze nie zbudowała żadnego pełnych rozmiarów prototypu takiego zestawu, to jednak w Boca Chica w Teksasie trwają niezwykle intensywne prace rozwojowe nad kolejnymi prototypami Starshipa (w ostatnim tygodniu maja eksplodował czwarty prototyp statku, ale budowa piątego jest już na ukończeniu).
Póki co nie powstał także ani jeden prototyp segmentu Super Heavy, ale według wszystkich dostępnych informacji można stwierdzić, że będzie to powiększona wersja doskonale już znanego i przetestowanego pierwszego członu Falcona 9.
Według przedstawicieli SpaceX pierwszy zestaw SHS już w 2022 r. będzie w stanie wykonać pierwszy, oczywiście bezzałogowy, lot testowy w kierunku Marsa.
Jak będzie wyglądał lot na Marsa?
W przeciwieństwie do lotów księżycowych sprzed pół wieku, lot na Marsa będzie przedsięwzięciem wieloetapowym. Po starcie z Ziemi za pomocą pierwszego członu Super Heavy i po dotarciu na orbitę okołoziemską, Starship połączyłby się z innym Starshipem pełnym paliwa i wysłanym na orbitę odpowiednio wcześniej. Po zatankowaniu, nasz właściwy Starship skierowałby się w stronę Marsa.
Nie wiem jak zareagują na to pasażerowie późniejszych załogowych statków, ale po dolocie do Marsa (wyobrażacie sobie ten widok zbliżającej się Czerwonej Planety?) Starship wpada w jego rzadką atmosferę, podczas lotu odwraca się tyłem do kierunku lotu, odpala silniki i ląduje pionowo niczym Falcon 9 na barce Of Course I Still Love You. Zakładam jednak, że nikt nie będzie narzekał na przypadłości żołądkowe podczas lądowania, jak tylko sobie uświadomi, że nie zginął podczas lądowania i faktycznie za chwilę postawi stopę na Marsie.
Niemniej jednak, podczas pierwszego lotu bezzałogowego najprawdopodobniej zostaną jednocześnie wysłane dwa Starshipy z ładunkiem.
eżeli loty bezzałogowe przebiegną bez problemów i zgodnie z planem, można by było wysłać w kolejnym oknie startowym (takie okno otwiera się co 26 miesięcy) statek załogowy, któremu towarzyszyłyby kolejne statki transportowe.
Choć docelowo Starship ma mieć miejsce na nawet 100 pasażerów podczas każdego lotu, to SpaceX zakłada, że w pierwszych lotach załogi będą znacznie mniejsze, a pozostałe miejsce będzie wypełnione zapasami niezbędnymi do ustanowienia pierwszego obozu, pierwszej osady na Marsie.
Sama podróż na Marsa mogłaby trwać około 6 miesięcy, choć SpaceX będzie starało się skrócić ten czas o miesiąc czy dwa, aby zminimalizować ilość czasu, w jakim astronauci będą wystawieni na działanie niezwykle szkodliwego promieniowania kosmicznego.
To nie będą wakacje na Marsie
Pierwsze załogi, które dotrą na powierzchnię Marsa będą miały dużo pracy, aby w ogóle mogły przetrwać w tym niesprzyjającym środowisku.
Choć Mars jest planetą skalistą i przynajmniej ze zdjęć przypomina Ziemię, to jednak niemal każdy aspekt tej planety, będzie chciał zabić każdego, kto odważy się postawić tam nogę. Wystarczy wspomnieć, że atmosfera nie nadaje się do oddychania, ciśnienie atmosferyczne jest ponad 100 razy niższe niż na Ziemi, temperatury wahają się od -100 do 20 stopni Celsjusza, a na powierzchni nie ma wody w stanie ciekłym.
No nie jest to fajne miejsce i większość z nas po zrobieniu pierwszego selfie na Marsie miałoby ochotę zapakować się z powrotem do Starshipa i wrócić na Ziemię. Szkoda, że byłoby to już niemożliwe, bo Mars i Ziemia już się od siebie oddaliły i trzeba czekać na kolejne okno transferowe. Pech.
Z tego też powodu pierwsi osadnicy przede wszystkim będą musieli odszukać i przystosować do wykorzystania wszystko, co znajdą wokół miejsca lądowania. Mowa tutaj oczywiście o produkcji wody pitnej z lodu wodnego pod powierzchnią oraz o produkcji paliwa do Starshipa, napędzanego mieszanką ciekłego metanu i tlenu, które przynajmniej teoretycznie będzie można wyprodukować na Marsie.
Zważając na powyższe już teraz wiadomo, że celem misji załogowych będzie jedno z dwóch miejsc wybranych przez specjalistów SpaceX ? okolice równiny Arcadia Planitia i Erebus Montes albo okolice Phlegra Montes. Obie te lokalizacje mają swoje zalety ? znajdują się w równikowych rejonach planety, gdzie łatwiej wylądować oraz znajdują się stosunkowo nisko, przez co nad nimi rozciąga się nieco większa warstwa atmosfery, która będzie w stanie bardziej wyhamować statek podczas wejścia w atmosferę. Oczywiście w pobliżu obu tych miejsc znajduje się stosunkowo dużo lodu wodnego.
Dopiero po zapewnieniu powyższych podstaw, będzie można zabrać się za budowę podstawowej infrastruktury: lądowisk, habitatów, systemów zasilania, schronów czy szklarni. Tutaj jednak SpaceX zaznacza, że chciałby zająć się rozwojem systemów transportowych, a rozwój infrastruktury pozostawić innym podmiotom z rynku prywatnego.
Pisząc powyższe zastanawiam się czy sam chciałbym wybrać się w taką podróż. Od dawna wszędzie podkreślam, że jednak wolałbym pozostać na Ziemi, bo jakby nie patrzeć, żadna planeta nigdy nie będzie tak przystosowana do ludzi, a tym samym przyjazna dla nich jak Ziemia. Nawet gdyby w Ziemię uderzyła potężna planetoida, Ziemia nadal miałaby atmosferę, wodę w stanie ciekłym i grawitację rzędu 1g.
Niemniej jednak fantastyczna wizja, porównywalna z najlepszymi filmami sci-fi rodem z Hollywood, mogłaby mnie skusić do lotu i wyjęcia kilku lat z życia. Ale bez biletu powrotnego nie ma mowy.
Starship Launch Animation

https://www.spidersweb.pl/2020/06/starship-spacax-lot-na-marsa.html

 

 

Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa.jpg

Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa2.jpg

Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa3.jpg

Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa4.jpg

Musk dowiózł astronautów na orbitę. Teraz może zająć się Starshipem i misją na Marsa5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Sonda kosmiczna ESA przelatuje przez warkocz komety C/2019 Y4 (ATLAS)
Autor: admin (2020-06-01)
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ogłosiła, że jej sonda Solar Orbiter będzie miała rzadkie spotkanie z gazowym i pyłowym śladem przelotu komety C/2019 Y4 (ATLAS). Europejski statek kosmiczny jest w drodze na orbitę słoneczną, ale przy okazji dokona analiz przechodząc przez warkocz tej komety, co nastąpi od 31 maja do 1 czerwca 2020 r..

Sonda została wystrzelona w lutym 2020 r. W celu uzyskania pierwszych zdjęć biegunów słonecznych. Solar Orbiter to projekt badawczy Europejskiej Agencji Kosmicznej, realizowany we współpracy z NASA. Orbiter został wystrzelony 10 lutego 2020 i leci w stronę Słońca. Sonda uda się na orbitę okołosłoneczną.
Naukowcy z ESA zauważyli, że przelot przez warkocz komety jest rzadkim wydarzeniem dla misji kosmicznych. Gunter Hasinger, dyrektor naukowy ESA, powiedział, że nieoczekiwane spotkanie ?zapewnia misji wyjątkowe możliwości i wyzwania?.
Astrofizycy mają nadzieje, że uda się zebrać jak najwięcej danych, które pomogą dogłębnie poznać to ciało niebieskie. Kometa C/2019 Y4 (ATLAS) została odkryta 28 grudnia 2019 r. Zauważono ją gdy znajdowała się w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. W ciągu kolejny kilku miesięcy leciała z dużą prędkością w kierunku Słońca i oczekiwano, że będzie widoczna nawet gołym okiem. Na początku kwietnia obserwatorzy w Chinach zgłosili pierwsze oznaki jej rozpadu. Ostatecznie ciepło słoneczne dokonało fragmentacji jądra tej komety.
Kometa C/2019 Y4 - foto: Michael Jagger
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/sonda-kosmiczna-esa-przelatuje-przez-warkocz-komety-c2019-y4-atlas

 

Sonda kosmiczna ESA przelatuje przez warkocz komety C2019 Y4 (ATLAS).jpg

Sonda kosmiczna ESA przelatuje przez warkocz komety C2019 Y4 (ATLAS)2.jpg

Sonda kosmiczna ESA przelatuje przez warkocz komety C2019 Y4 (ATLAS)3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polski udział w projekcie nowego spektrografu dla teleskopu VLT
2020-06-01.
Polacy wykonają badania w pierwszej fazie budowy nowego spektrografu dla 8-metrowego teleskopu VLT (Very Large Telescope), który posłuży do obserwacji nieba w zakresie fal ultrafioletowych z wysoką rozdzielczością. Centrum Astromiczne Mikołaja Kopernika (CAMK) PAN należy do międzynarodowego konsorcjum, które zostało wybrane przez Europejskie Obserwatorium Południowe.
Polscy naukowcy określą naukowe podstawy działania nowoprojektowanego instrumentu. Konsorcjum kierowane jest przez INAF (Istituto Nazionale di Astrofisica, Włochy), a oprócz CAMK obejmuje STFC-UKATC (UK Astronomy Technology Center), LSW (Landessternwarte, Zentrum fuer Astronomie der Universitaet Heidelberg, Niemcy) i IAG USP (Instituto de Astronomia, Geofísica e Ciencias Atmosféricas z University of Sao Paulo, Brazylia). Jedną z osób kierujących konsorcjum jest dr hab. Rodolfo Smiljanic z CAMK.
Very Large Telescope (VLT) znajduje się na Cerro Paranal w pustyni Atacama w północnym Chile. Składa się z czterech pojedynczych teleskopów, z których każdy ma zwierciadło o średnicy 8,2 m. Teleskopy mogą być używane osobno, albo razem - dla osiągnięcia bardzo wysokiej rozdzielczości kątowej. Nowy spektrograf ma zostać zainstalowany w tzw. ognisku Cassegraina VLT.
Projekt, w którym biorą udział polscy naukowcy, nosi nazwę CUBES - wydajny spektrograf Cassegrain w paśmie U. Jego celem jest zbudowanie wysokowydajnego instrumentu obejmującego dostępny obserwacjom z Ziemi obszar długości fal ultrafioletowych (300?400 nm) z rozdzielczością pośrednią około 20 000.
Nowy instrument będzie wydajniejszy niż obecne instrumenty VLT z funkcją UV. Nawet w erze niezwykle dużych teleskopów (ze średnicami zwierciadeł powyżej 30 m) takie instrumenty będą zoptymalizowane dla obserwacji w zakresie fal czerwonych i podczerwonych.
Podczas pierwszej fazy badań (fazy A) naukowcy skonsolidują wiedzę o instrumentach, zdefiniują wymagania techniczne i opracują podstawowy projektu. Polacy określą naukowe podstawy działania instrumentu i zaplanują oprogramowanie przyrządu. Faza ta rozpocznie się od spotkania inauguracyjnego w drugiej połowie czerwca i potrwa przez około rok.
PAP - Nauka w Polsce
kol/ ekr/
Zespół teleskopów VLT na Paranal o zachodzie Słońca. Credit: ESO/H.H. Heter

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82497%2Cpolski-udzial-w-projekcie-nowego-spektrografu-dla-teleskopu-vlt.html

 

Polski udział w projekcie nowego spektrografu dla teleskopu VLT.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkurs AstroCamera 2020 zakończony. Polacy wśród zwycięzców!
2020-06-01.
Hevelianum w Gdańsku ogłosiło wyniki 8. edycji Międzynarodowego Konkursu Astrofotograficznego AstroCamera 2020. Wzięło w nim udział 68 autorów z całego świata. Wśród zwycięskich i wyróżnionych prac jest kilka z Polski.  
W piątek 29 maja o godz. 17:00 Hewelianum w Gdańsku ogłosiło wyniki 8.edycji Międzynarodowego Konkursu Astrofotograficznego AstroCamera 2020. Zostały one podane na stronie internetowej Hevelianum oraz na profilu Hevelianum na youtube.pl. Nagranie trwa 13minut i 5 sekund. Warto je obejrzeć.
W tegorocznej edycji Konkursu udział wzięło 68 autorów z całego świata, którzy przysłali swoje zdjęcia nocnego nieba. Nieco ponad połowa zgłoszeń nadeszła z Polski, ale swoimi pracami podzielili się też obserwatorzy nieba z całej Europy, USA, Argentyny, Brazylii, Nowej Zelandii, Indii i Iranu. Jurorzy byli pod wrażeniem piękna fotografii i wytrwałości autorów.
Laureatów konkursu oraz zwycięskie i wyróżnione zdjęcia przedstawił duet astronomek i edukatorek Hevelianum w osobach: Magdalena Maszewska (przewodnicząca jury) oraz Bogna Pazderska. Każdemu zdjęciu towarzyszyło objaśnienie, ?dlaczego właśnie te fotografie oceniono najwyżej? przez jury konkursu oraz ile czasu i pracy poświęcił autor, aby je wykonać. Wyjaśnienia odnośnie wybranych zdjęć były bardzo istotne, ponieważ ?zrozumieć, w tym przypadku, często oznacza docenić znacznie bardziej?. Jest to istotne o tyle, że w przypadku kilku autorów zostało wybranych kilka zdjęć.
Autor zwycięskiego zdjęcia ?Antila Cluster? (kategoria ?Obiekty głębokiego nieba?) Rolf Wahl Olsen z Nowej Zelandii przez 55 nocy, od stycznia do czerwca 2015 r., zebrał 1825 klatek, co daje łącznie czas naświetlania ponad 152 godziny. Jest to prawdopodobnie najdłuższa ekspozycja wykonana kiedykolwiek przez amatora. Jury nagrodziło jeszcze 3 inne jego zdjęcia (łącznie cztery).
Zdjęcia w tegorocznej edycji były oceniane w 3 kategoriach:
?    Kategoria I: Obiekty głębokiego nieba (zdjęcia gromad gwiazd, galaktyk, mgławic itp.),
?    Kategoria II: Obiekty z Układu Słonecznego (zdjęcia planet, Księżyca, komet, meteorów, zaćmienia, tranzyty obiektów itp.),
?    Kategoria III: Astro-krajobraz (zdjęcia, na których występują elementy krajobrazu wraz z obiektami astronomicznymi, np. wschody, zachody obiektów astronomicznych, ruch sfery niebieskiej itp.).
Do Konkursu Uczestnik mógł zgłosić maksymalnie do 5 zdjęć we wszystkich kategoriach łącznie.
Jury Konkursu w składzie: Magdalena Maszewska (Przewodnicząca Jury), dr hab. Maciej Mikołajewski, prof. UMK, dr hab. Piotr Gnaciński, prof. UG, Przemysław Rudź, Bogdan Jarzyna, Krzysztof Czart (ESO) oraz Sebastian Soberski wybrało następujących laureatów:
Kategoria I: Obiekty głębokiego nieba
I miejsce: Rolf Wahl Olsen (Nowa Zelandia);
II miejsce:  Marcel Drechsler (Niemcy);
III miejsce ex aequo: Paweł Radomski  (Polska) oraz Tomasz Zwoliński (Polska).
Wyróżnienie w tej kategorii otrzymali: Lóránd Fényes (Węgry) oraz Marta Seidler (Polska).
Kategoria II: Obiekty Układu Słonecznego
I miejsce/1st: Avani Soares, Brazylia;
II miejsce/2nd: Łukasz Sujka, Polska;
III miejsce/3rd: David Duarte, Brazylia.
Wyróżnienia w tej kategorii otrzymali: Filipp Romanov (Rosja) oraz David Duarte (Brazylia).
Kategoria III: Astro-krajobraz
I miejsce/1st:Anton Komlev, Rosja;
II miejsce/2nd: Nicolai Brügger, Niemcy;
III miejsce/3rd: Santile Gonzalo J. (Argentyna).
Wyróżnienia otrzymała Parisa Bajelan (Iran)
Poniżej artykułu w galerii można zobaczyć prace polskich autorów w kategorii Obiekty głębokiego nieba oraz pracę Santile Gonzalo J. (Argentyna) pt. ?Perfect balance? w kategorii Astro-krajobrazu.
Więcej informacji, a przede wszystkim wszystkie nagrodzone i wyróżnione zdjęcia można zobaczyć na stronie Hevelianum.
Początki konkursu AstroCamery sięgają 2011 roku. Wtedy to miała miejsce 400. rocznica urodzin znanego na cały świat gdańskiego astronoma Jana Heweliusza i z tej okazji obchodzono Rok Jana Heweliusza. Początkowo konkurs miał zasięg krajowym, a od roku 2014, czyli od 4.edycji, rozszerzył zasięg na cały świat.
AstroCamera to jedyny w Polsce międzynarodowego konkurs dla wszystkich miłośników fotograficznego utrwalania zjawisk astronomicznych (amatorów). Jego organizatorem jest gdańskie Hevelianum. Patronat honorowy nad wydarzeniem sprawowały: Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), Polska Agencja Kosmiczna oraz Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii. Patronat medialny nad Konkursem objęły czasopismo i portal ?Urania -Postępy Astronomii? oraz Radio Gdańsk.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Hevelianum
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konkurs-astrocamera-2020-zakonczony-polacy-wsrod-zwyciezcow

Konkurs AstroCamera 2020 zakończony. Polacy wśród zwycięzców.jpg

Konkurs AstroCamera 2020 zakończony. Polacy wśród zwycięzców2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pulsujące niebieskie podkarły i planety, których nie ma
2020-06-01.
W latach 2011 i 2014 pojawiły się doniesienia, że dwa pulsujące podkarły typu sdBV obserwowane przez Kosmiczny Teleskop Keplera, KIC 5807616 i KIC 10001893, mogą być okrążane przez planety pozasłoneczne na ciasnych orbitach. Jednak nowa analiza domniemanych sygnatur planetarnych odkrytych w krzywych zmian blasku tych gwiazd dowodzi, że wokół nich nie ma planet. W badaniach brał udział profesor Jerzy Krzesiński z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz jego doktorant, mgr Adam Blokesz z Uniwersytetu Pedagogicznego im. Ken w Krakowie (JK&AB).
Gwiazdy sdBV to tak zwane pulsujące niebieskie podkarły typu B, a więc gwiazdy z tzw. ekstremalnej gałęzi horyzontalnej diagramu Hertzsprunga-Russella (H-R), "spalające" hel w swoich jądrach. Na diagramie H-R gwiazdy sdB znajdują się poniżej gwiazd ciągu głównego, blisko blisko gałęzi białych karłów. Podkarły typu B powstają z gwiazd o masach zbliżonych do masy Słońca, gdy zdarzy im się utracić większość wodoru z zewnętrznych otoczek zanim w ich wnętrzach dojdzie do "błysku helowego" (określenie gwałtownego początku reakcji syntezy helu do węgla i tlenu). Taki scenariusz ewolucji gwiazdowej przytrafia się zaledwie 1% do 2% gwiazd znajdujących się w fazie czerwonego olbrzyma. Gdy tak się stanie, gwiazda nie przechodzi dalszego etapu ewolucji, jakim jest wejście na asymptotyczną gałąź olbrzymów diagramu H-R, lecz bezpośrednio z ekstremalnej gałęzi horyzontalnej podąża w kierunku gałęzi białych karłów.
Wcześniejsze publikacje na temat domniemanych planet wokół KIC 5807616 i KIC 10001893 były oparte na sygnałach wykrytych w obszarach niskich częstotliwości transformat Fouriera (FT) ich krzywych zmian blasku. Wskazywano wówczas między innymi, że żadna kombinacja częstotliwości modów pulsacyjnych tych gwiazd nie odpowiada częstotliwościom obserwowanym w FT. Autorzy prac wnioskowali na tej podstawie, że należy je przypisać kolejnym egzoplanetom w naszej Galaktyce (liczba znanych egzoplanet w ubiegłym roku przekroczyła już 4000).
Argumentacja autorów może wydać się przekonująca, lecz łatwo można przedstawić także argumenty ?przeciw?. Niebieskie podkarły to gwiazdy gorące, o niewielkich masach (rzędu połowy masy Słońca), które przeszły etap czerwonego olbrzyma. Wobec tego hipotetyczne egzoplanety krążące wokół tych gwiazd musiałyby przetrwać fazę czerwonego olbrzyma swej gwiazdy macierzystej. Naukowcy nie sądzą jednak, by było to proste. Dodatkowym argumentem przeciwko takim ocalałym po tej fazie planetom jest brak obserwacji wskazujących na istnienie planet krążących wokół białych karłów - będących ostatnia fazą ewolucji większości gwiazd. Tym niemniej nie ma pewności, że takie egzoplanety faktycznie nie mogą istnieć. Być może są po prostu bardzo rzadkie.

Dzięki zastosowaniu szeregu technik redukcji danych i symulacji krzywych zmian blasku gwiazd naukowcy są jednak w stanie opisywać sygnały niskoczęstotliwościowe ich krzywych blasku w sposób jakościowy. Metody te obejmują m.in. techniki określania amplitudy sygnałów FT i stabilności częstotliwości sygnału w czasie w transformacie Fouriera. Tego typu badania umożliwiły w tym przypadku rozróżnienie pomiędzy stabilnymi sygnałami mogącymi faktycznie pochodzić od planet, a sygnałami, które nie są związane z planetami.

Celem zespołu JK&AB było dokładnie określenie cech i źródeł słabych sygnałów niskoczęstotliwościowych obserwowanych w krzywych zmian blasku omawianych podkarłów. Astronomowie przeanalizowali dane z satelity Kepler z użyciem transformaty Fouriera, a następnie porównali swoje wyniki z transformacjami Fouriera dla symulowanych krzywych zmian blasku dla tych samych gwiazd, do których sztucznie dodali typowe sygnały egzoplanetarne. Symulacje pokazały, że słaby sygnał o stałej amplitudzie i częstotliwości (pochodzący od hipotetycznej planety), po dodaniu go do krzywej zmian blasku gwiazdy, zachowuje częstotliwość w widmie amplitudy FT z dokładnością do 0,03 ?Hz. Tymczasem sygnały wskazane przez autorów wcześniejszych prac zmieniają częstotliwości w znacznie większym zakresie.

Z badań JK&AB wynika również, że amplitudy sygnałów, które znaleziono w regionie niskich częstotliwości, zależą od metod przygotowywania i opracowania danych CCD z teleskopu Keplera. Wykazano na przykład, że użycie gwiazdy porównania do redukcji danych (co w przypadku danych z kosmicznego teleskopu wydawać się może dziwne) pozwala znacznie obniżyć szumy w niskich częstotliwościach i wykluczyć sztucznie generowane sygnały podczas redukcji danych CCD innymi metodami.

Na podstawie tych wyników symulacji JK&AB oceniają, że dwa charakterystyczne, niskoczęstotliwościowe sygnały w krzywych blasku KIC 5807616 są najprawdopodobniej wynikiem zdudnienia modów pulsacyjnych tej gwiazdy. W przypadku KIC 10001893 obserwowane amplitudy sygnałów zależą od użytych danych obserwacyjnych oraz samych metod redukcji. Np. jeden z najsilniejszych "egzoplanetarnych" sygnałów opisywany we wcześniejszych pracach, znacznie zmniejsza swą amplitudę, gdy do redukcji danych jako gwiazdę porównania wykorzysta się gwiazdę KIC 10001898 ? sąsiadkę gwiazdy sdBV KIC 10001893.

Podsumowując - odkrycia planet wokół KIC 5807616 i KIC 10001893 tym razem nie udało się potwierdzić.


Czytaj więcej:
?    Oryginalna publikacja: A. Blokesz, J. Krzesinski, L. Kedziora-Chudczer, Analysis of putative exoplanetary signatures found in light curves of two sdBV stars observed by Kepler , Astronomy & Astrophysics, 2019.
?    Przedstawione wyniki są częścią badań prowadzonych w Zakładzie Astronomii Gwiazdowej i Pozagalaktycznej Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska, Jerzy Krzesiński
Źródło: OA UJ
Na ilustracji:
4000 Exoplanets
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pulsujace-niebieskie-podkarly-i-planety-ktorych-nie-ma

 

Pulsujące niebieskie podkarły i planety, których nie ma.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M31 ? Galaktyka Andromedy
2020-06-01. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M31, znana szerzej jako Galaktyka Andromedy, jest zarówno najpopularniejszym obiektem głębokiego nieba, jak i jedną z najbardziej charakterystycznych pozycji w Katalogu Messiera. Posiada jedną z najdłuższych historii obserwacji, bo pierwsze wzmianki o niej pochodzą z roku 964, kiedy to w swojej ?Księdze gwiazd stałych? perski astronom Abd al-Rahman al-Sufi nazwał ją ?małą chmurką?. Jest jednym z najdalszych obiektów, jakie da się zobaczyć gołym okiem na niebie, bowiem znajduje się około 2,5 miliona lat świetlnych od Ziemi, jest to również pierwsza w kolejności galaktyka występująca w tym katalogu.
Galaktyka Andromedy została niezależnie odkryta przez niemieckiego astronoma Simona Mariusa 15 grudnia 1612 roku. Nie zdając sobie sprawy z obserwacji Al-Sufiego, gdy Charles Messier zamieścił w swoim katalogu wpis o tym obiekcie, jako odkrywcę podał Niemca. Było to nocy z 3 na 4 sierpnia 1764 roku. Jej kształt opisał jako dwa stożki lub piramidy światła złączone podstawami, których oś jest położona na linii północny zachód ? południowy wschód. Zauważył również, że jej centrum jest znacznie jaśniejsze, ale nie da się rozpoznać żadnych pojedynczych gwiazd. Dopisał również, że w ciągu 15 lat jej obserwacji nie zmieniła ona ani swej pozycji, ani kształtu.

Ze względu na brak możliwości rozpoznania gwiazd początkowo była klasyfikowana jako mgławica gazowa, ale po wykonaniu analizy jej widma w 1864 angielski astronom William Huggins doszedł do wniosku, że obiekt ma gwiezdną naturę. Kolejna niesamowita okazja nadarzyła się w roku 1885, kiedy to miał miejsce wybuch supernowej w tej galaktyce. Wtedy jednak uznaną ją za zwyczajną gwiazdę nową, gdyż sądzono, że Andromeda jest obiektem wewnątrz Drogi Mlecznej. Do tej pory jest to jedyna supernowa zaobserwowana w tej galaktyce. Osiągnęła jasność 5,85 mag 21 sierpnia 1885 roku, a po pół roku uległa zaciemnieniu do 14 mag. Korzystając z zebranych wtedy danych i dzisiejszych modeli ustalono, że najpewniej była to supernowa typu I, czyli powstała z eksplozji białego karła w układzie podwójnym. W 1988 dokonano obserwacji pozostałości tego wydarzenia i stwierdzono ślady sferycznej symetrii, zatem najpewniej nie była ona skutkiem połączenia dwóch białych karłów.
W końcu sama jej natura zaczęła przeszkadzać astronomom. Niektórzy twierdzili, że jest to mgławica, a inni, że to inna galaktyka, taka jak nasza. Miało to swoją kulminację w Wielkiej Debacie w 1920 roku, która podejmowała właśnie ten temat, a której członkami byli Harlow Shapley, zwolennik teorii mgławic spiralnych, oraz Heber Doust Curtis, zwolennik teorii wyspowego Wszechświata i galaktycznego charakteru Andromedy. Debata pozostała nierozstrzygnięta do 1923 roku, kiedy to Edwin Hubble na podstawie obserwacji cefeid w M31 oszacował jej odległość na ok. 750 000 lat świetlnych, kładąc kres przekonaniu, że nasza Galaktyka jest wyjątkowa, a ogłaszając, że cały Wszechświat to miliony galaktyk i innych obiektów. Cefeid również dzisiaj używa się do pomiarów odległości w kosmosie.
M31 jest największą galaktyką Grupy Lokalnej, a wokół niej orbituje około 40 galaktyk karłowatych. Jest również domem dla najjaśniejszej gromady kulistej w tejże grupie, Mayall-II. Składa się z kilku milionów gwiazd, a ze względu na swą ogromną jasność uważa się ją za jądro wchłoniętej niegdyś galaktyki karłowatej. Galaktyka Andromedy jest jedną z niewielu galaktyk na nocnym niebie przesuniętych ku fioletowi, czyli przybliżających się do nas. Co więcej, te dwa obiekty znajdują się na kursie kolizyjnym, a możliwą ewolucję tego zdarzenia ukazuje grafika poniżej. Aktualnie względna prędkość obiektów to 110 km/s, czyli nieco ponad 14 razy szybciej, niż ISS orbituje wokół Ziemi.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna
?    Numer w katalogu NGC: 224
?    Jasność: 3,44m
?    Gwiazdozbiór: Andromeda
?    Deklinacja: 41°16?9?
?    Rektascensja: 0h 42m 24s
?    Rozmiar kątowy: 190? x 60?
Jak i kiedy obserwować:
Obiekt naprawdę łatwo znaleźć, jeśli wiemy, czego szukać. Jest to trzeci najjaśniejszy obiekt z katalogu Messiera i ma rozmiar ponad sześciu średnic Księżyca w pełni, więc jest naprawdę ogromna. W połączeniu z dużą jasnością można ją znaleźć gołym okiem nawet w średnich warunkach, ujrzymy wtedy rozmyty kształt z grubsza odpowiadający temu ze zdjęć. Lornetka i mniejszy teleskop ukażą nam jedynie jej centrum, ale większe instrumenty pozwolą zobaczyć ją w całej okazałości. Najlepiej obserwować ją od sierpnia do października.
Znaleźć można ją, posługując się gwiazdami ? i ? Andromedy. Tworzy z nimi trójkąt prostokątny równoramienny. Można również posłużyć się W utworzonym z gwiazd Kasjopei, ale nie powinno być to konieczne, gdyż Andromeda składa się z jasnych gwiazd.
M31 wraz z sąsiadami: M32 (na górze) i M110 (na dole). Cała Galaktyka ma przeszło 220 000 lat świetlnych średnicy. Adam Evans

Znajoma galaktyka w nieco innym świetle, a dokładniej w ultrafiolecie. Obraz jest kompozytowy, niebieski oznacza daleki ultrafiolet, natomiast żółty ? bliski. Obserwowalne w świetle widzialnym spiralne ramiona tutaj przypominają bardziej pierścienie. Jest to najpewniej skutkiem zderzenia z jej sąsiadką, M32, jakieś 200 milionów lat temu. Jeden z nich obraca się w stronę inną, niż cała reszta, co też najpewniej jest wynikiem kolizji, ale tym razem sprzed około 100 milionów lat. Biało-niebieskie pasma pokazują jasne, młode gwiazdy, natomiast ciemniejsze za zasłoną gazu i pyłu skrywają obszary gwiazdotwórcze. W centrum widzimy jądro złożone ze starszych gwiazd. NASA/JPL-Caltech

M31 tym razem w odsłonie podczerwono-rentgenowskiej. Jest to obraz składany ze zdjęcia w podczerwieni (pomarańczowy) i promieni X (niebieski). Widać na nim jaśniejsze, aktywniejsze regiony, oraz wyraźnie wyróżniające się jądro. ESA/Herschel/PACS/SPIRE/J. Fritz, U. Gent; X-ray: ESA/XMM Newton/EPIC/W. Pietsch, MPE

Michael Rich, Kenneth Mighell, James D. Neill (Columbia University), Wendy Freedman (Carnegie Observatories), NASA

Mayall-II, najjaśniejsza gromada kulista Grupy Lokalnej.

Symulacja zderzenia Drogi Mlecznej z Galaktyką Andromedy. W wyniku zderzenia najpewniej powstanie ogromna galaktyka eliptyczna. Mimo dramatycznego wyglądu to zdarzenie najpewniej nie położy kresu naszemu kosmicznemu domowi. Ze względu na duże odległości między gwiazdami Układ Słoneczny powinien przetrwać. NASA; ESA; Z. Levay R. van der Marel, STScI; T. Hallas, A. Mellinger
Źródła:
Messier 31: Andromeda Galaxy
IAU oraz Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott i Rick Fienberg)

https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/01/sladami-messiera-m31-galaktyka-andromedy/

 

Śladami Messiera M31 ? Galaktyka Andromedy.jpg

Śladami Messiera M31 ? Galaktyka Andromedy2.jpg

Śladami Messiera M31 ? Galaktyka Andromedy3.jpg

Śladami Messiera M31 ? Galaktyka Andromedy4.jpg

Śladami Messiera M31 ? Galaktyka Andromedy5.jpg

Śladami Messiera M31 ? Galaktyka Andromedy6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Rozbłysk okolic czarnej dziury zarejestrowany na filmie
2020-06-01. Radek Kosarzycki
Astronomowie zarejestrowali moment wyrzucenia gorącej materii z prędkością bliską prędkości światła z okolic czarnej dziury. Rozbłysk został zarejestrowany za pomocą Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra.
Czarna dziura i towarzysząca jej gwiazda tworzą układ o nazwie MAXI J1820 + 070, zlokalizowany w naszej galaktyce około 10 000 lat świetlnych od Ziemi. Czarna dziura w MAXI J1820 + 070 ma masę około ośmiokrotnie większą od Słońca, co oznacza, że należy do klasy czarnych dziur o masie gwiazdowej i powstała w momencie eksplozji masywnej gwiazdy. (W przeciwieństwie do supermasywnych czarnych dziur, które zawierają miliony lub miliardy razy więcej niż masa Słońca).
Towarzysząca jej gwiazda ma około połowę masy Słońca. Silna grawitacja czarnej dziury odziera gwiazdę z materii, która opadając na czarną dziurę układa się w dysk emitujący promieniowanie rentgenowskie.
Podczas gdy część gorącego gazu tworzącego dysk przekroczy ?horyzont zdarzeń? (punkt bez powrotu) i wpadnie do czarnej dziury, część gazu zostanie zamiast tego wystrzelona z okolic czarnej dziury w formie dżetu, wąskiej wiązki materii oddalającej się od czarnej dziury z prędkością bliską prędkości światła. Owe dżety (zawsze występują w parach) skierowane są w przeciwnych kierunkach, mają swój początek poza horyzontem zdarzeń i układają się wzdłuż linii pola magnetycznego. Najnowsze nagranie zachowania tej czarnej dziury oparty jest na czterech obserwacjach uzyskanych za pomocą obserwatorium Chandrą w listopadzie 2018 r. oraz w lutym, maju i czerwcu 2019 r.
Główny elementem grafiki na początku tekstu jest rozległy obraz Drogi Mlecznej zarejestrowany w zakresie optycznym i podczerwonym za pomocą teleskopu PanSTARRS na Hawajach. Krzyżem zaznaczono lokalizację MAXI J1820 + 070 nad płaszczyzną galaktyki. Wstawka na grafice przedstawia nagranie składające się z czterech obserwacji prowadzonych za pomocą Chandry. Pierwsze obserwacje (day 0) wykonano 13 listopada 2018 r., w cztery miesiące po wystrzeleniu dżetu. MAXI J1820 + 070 jest tym jasnym źródłem promieniowania rentgenowskiego na środku zdjęcia, na zdjęciu widać także źródła promieniowania rentgenowskiego oddalające się od czarnej dziury pod postacią dżetów skierowanych na północ i południe. MAXI J1820 + 070 jest punktowym źródłem promieniowania rentgenowskiego, chociaż wydaje się być większe niż źródło punktowe, ponieważ jest znacznie jaśniejsze od dżetów. Południowy dżet jest zbyt słaby, aby można go było wykryć w obserwacjach z maja i czerwca 2019 r.
Jak szybko dżety materii oddalają się od czarnej dziury? Z perspektywy Ziemi wygląda to tak, jakby północny dżet poruszał się z prędkością 60% prędkości światła, podczas gdy południowy z prędkością 160% prędkości światła!
Jest to przykład ruchu nadświetlnego, zjawiska, które występuje, gdy coś zbliża się do nas z prędkością światła, w kierunku bliskim naszej linii wzroku. Oznacza to, że obiekt przemieszcza się w naszą stronę niemal tak szybko, jak światło, które wytwarza, co daje złudzenie, że ruch dżetu jest szybszy niż prędkość światła. W przypadku MAXI J1820 + 070 południowy dżet skierowany jest w naszą stronę, a północny skierowany jest od nas, więc południowy porusza się szybciej niż północny. Rzeczywista prędkość cząstek w obu strumieniach jest większa niż 80% prędkości światła.
Tylko dwa inne przykłady takich szybkich emisji materii z czarnych dziur o masie gwiazdowej zarejestrowano w zakresie rentgenowskim.
MAXI J1820 + 070 został również zaobserwowany na falach radiowych przez zespół kierowany przez Joe Brighta z University of Oxford, który wcześniej poinformował o wykryciu ruchu nadświetlnego źródeł kompaktowych na podstawie samych danych radiowych, których zapis rozciągał się od dnia wystrzelenia dżetu 7 lipca 2018 do końca 2018 r.
Ponieważ obserwacje Chandry w przybliżeniu podwoiły czas obserwacji dżetów, połączona analiza danych radiowych i nowych danych z Chandry autorstwa Espinasse i jej zespołu dostarczyła więcej informacji na ich temat. Badacze dowiedli między innymi, że dżety zwalniają, gdy oddalają się od czarnej dziury.
Większość energii w dżetach nie jest przekształcana w promieniowanie, lecz jest uwalniana, gdy cząstki dżetu oddziałują z materią otoczenia. Takie interakcje mogą być przyczyną zwalniania dżetów. Kiedy zderzają się one z otaczającą materią w przestrzeni międzygwiezdnej, pojawiają się fale uderzeniowe. Proces ten generuje energie cząstek wyższe od energii uzyskiwanych w Wielkim Zderzaczu Hadronów.
Naukowcy szacują, że w tych dwóch dżetach wystrzelonych z otoczenia czarnej dziury w lipcu 2018 r. wyrzucono materię o masie 200 bilionów ton. Ta masa jest porównywalna z tym, co można zgromadzić w dysku otaczającym czarną dziurę na przestrzeni kilku godzin i jest to równowartość około tysiąca komet Halleya.
Badania MAXI J1820 + 070 i podobnych systemów mogą powiedzieć nam więcej o dżetach emitowanych z otoczenia czarnych dziur o masie gwiazdowej oraz o tym, jak uwalniają one swoją energię, gdy dżety wchodzą w interakcję z otoczeniem.
Obserwacje radiowe przeprowadzone za pomocą sieci Very Large Array Karla G. Jansky?ego oraz sieci MeerKAT zostały również wykorzystane do zbadania dżetów MAXI J1820+070.
Artykuł opisujący odkrycie został opublikowany w najnowszym wydaniu periodyku The Astrophysical Journal.
Black Hole Outburst Caught on Video
Ilustracja przedstawia czarną dziurę zasysającą materię z towarzyszącej jej gwiazdy


https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/01/rozblysk-okolic-czarnej-dziury-zarejestrowany-na-filmie/

 

 

Rozbłysk okolic czarnej dziury zarejestrowany na filmie.jpg

Rozbłysk okolic czarnej dziury zarejestrowany na filmie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Teleskopy ESO odkrywają gigantyczne plamy magnetyczne na gorących gwiazdach
2020-06-01. Radek Kosarzycki
Korzystając z teleskopów ESO w Chile, astronomowie z Uniwersytetu w Padwie odkryli potężne plamy na powierzchni bardzo gorących gwiazd wewnątrz trzech różnych gromad gwiazd. Gwiazdy te nie tylko mają na swojej powierzchni liczne plamy magnetyczne, ale czasami dochodzi na nich do potężnych rozbłysków, miliony razy intensywniejszych od rozbłysków obserwowanych na Słońcu. Wyniki badań opublikowane dzisiaj w periodyku Nature Astronomy pozwolą nam lepiej zrozumieć te nietypowe gwiazdy, a być może także rozwiązać kilka innych zagadek, przed którymi stoją astrofizycy.
Badacze pracujący pod kierownictwem Yazana Mazari z Obserwatorium Astronomicznego w Padwie, obserwowali gwiazdy pewnego specyficznego typu, tzw. gwiazdy skrajnej gałęzi horyzontalnej czyli obiekty o masie dwa razy mniejszej od Słońca, ale cztero- czy pięciokrotnie od niego gorętsze.
Te gorące i małe gwiazdy są dość wyjątkowe, bowiem wiemy, że pominą one jeden z ostatnich etapów życia normalnej gwiazdy i szybciej zakończą swój żywot ? mówi Momany. W naszej galaktyce te osobliwe gorące obiekty zazwyczaj mają bliskiego gwiezdnego towarzysza.
Co ciekawe, w gęsto upakowanych gromadach kulistych takie gwiazdy już nie mają gwiazd towarzyszących. Długofalowy monitoring takich gwiazd za pomocą teleskopów należących do ESO pozwolił ustalić jeszcze jedną ciekawą rzecz. Po przeanalizowaniu trzech różnych gromad kulistych, Momany ze współpracownikami zauważył, że wiele z tych gwiazd skrajnej gałęzi horyzontalnej charakteryzuje się regularnymi zmianami jasności o okresie od kilku dni do kilku tygodni.
Po wyeliminowaniu wszystkich innych możliwości, pozostał tylko jeden sposób na wyjaśnienie tych zmian jasności ? mówi Simone Zaggia, współautor opracowania z Obserwatorium Astronomicznego w Padwie ? te gwiazdy muszą być usiane plamami!
Plamy na gwiazdach skrajnej gałęzi horyzontalnej znacząco różnią się od ciemnych plam widocznych na powierzchni Słońca, jednak za jedne i drugie odpowiada pole magnetyczne. Plamy na gorących gwiazdach są jaśniejsze i gorętsze od bezpośredniego otoczenia. Plamy na powierzchni gwiazd skrajnej gałęzi horyzontalnej są dodatkowo znacznie większe od plam słonecznych, i potrafią obejmować 1/4 powierzchni gwiazdy. Takie plamy mogą utrzymywać się na powierzchni gwiazdy przez całe dekady, podczas gdy plamy słoneczne utrzymują się od kilku dni do kilku miesięcy. To właśnie takie rozległe plamy, utrzymujące się na powierzchni rotującej gwiazdy, odpowiadają za obserwowane przez badaczy zmiany jasności.
Oprócz zmian jasności spowodowanych obecnością plam, badacze odkryli kilka gwiazd skrajnej gałęzi horyzontalnej, na których od czasu do czasu dochodzi do super-rozbłysków ? gwałtownych eksplozji energii, które jednocześnie wskazują na obecność silnego pola magnetycznego.
Owe rozbłyski przypominają rozbłyski widoczne na Słońcu tyle, że są jakieś dziesięć milionów razy bardziej energetyczne ? dodaje Henri Boffin, astronom z siedziby głównej ESO. Nikt się nie spodziewał po tych gwiazdach takiego zachowania, a to podkreśla rolę pola magnetycznego w wyjaśnieniu nietypowego zachowania tych gwiazd.
Po blisko sześćdziesięciu latach prób zrozumienia tych gwiazd, astronomowie w końcu otrzymali nieco pełniejszy obraz ich cech. Co więcej, odkrycie to pozwoli wyjaśnić pochodzenie silnego pola magnetycznego wielu białych karłów, które stanowią ostatni etap życia gwiazd podobnych do Słońca.
Patrząc szerzej można powiedzieć, że zmiany jasności wszystkich gorących gwiazd ? od młodych gwiazd podobnych do Słońca, po stare gwiazdy skrajnej gałęzi horyzontalnej i białe karły ? mają ze sobą coś wspólnego. Wszystkie najprawdopodobniej mają na swoich powierzchniach liczne plamy magnetyczne.

Animation of star plagued by giant magnetic spot

Spots on the Sun vs spots on extreme horizontal branch stars (animation)

ESOcast Light 223: Hot Stars are Plagued by Giant Magnetic Spots

https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/01/teleskopy-eso-odkrywaja-gigantyczne-plamy-magnetyczne-na-goracych-gwiazdach/

 

Teleskopy ESO odkrywają gigantyczne plamy magnetyczne na gorących gwiazdach.jpg

Teleskopy ESO odkrywają gigantyczne plamy magnetyczne na gorących gwiazdach2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ASTROLIFE: Niebo w czerwcu 2020 r.
2020-06-01. Radek Kosarzycki
Jak zawsze, gorąco polecam nowy materiał Mateusza z kanału Astrolife.pl.
W powyższym materiale dowiecie się gdzie i kiedy warto spojrzeć w niebo, aby zobaczyć coś naprawdę ciekawego. Jak dla mnie ? materiał obowiązkowy.
Po obejrzeniu zachęcam do polubienia profilu Astrolife na Facebooku.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/01/astrolife-niebo-w-czerwcu-2020-r-video/

 

 

 

ASTROLIFE Niebo w czerwcu 2020 r..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Rozbłysk klasy M1.1 (29.05.2020)
2020-06-02. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego dziewiątego maja Słońce wyemitowało pierwszy rozbłysk klasy M od? października 2017 roku.
Aktualnie trwa tzw minimum cyklu słonecznego, czyli okres najniższej aktywności słonecznej. Z tego powodu na Słońcu obserwuje się niewiele obszarów aktywnych. Ponadto, te obszary, które powstaną, zwykle składają się z niewielu plam słonecznych, a ich konfiguracja magnetyczna jest stosunkowo prosta. Z tego też powodu notuje się znacznie mniej rozbłysków ? w szczególności tych najbardziej energetycznych klas M i X.
Ostatni rozbłysk klasy M nastąpił 21 października 2017 roku. Był to rozbłysk klasy M1.1. Przez kolejne lata nie zaobserwowano żadnych rozbłysków tej klasy, choć 6 maja 2019 Słońce wyemitowało rozbłysk klasy C9.9. W międzyczasie jednak nie nastąpiły inne, bardziej energetyczne wydarzenia. Z czasem jednak zaczęły się pojawiać plamy należące do nowego cyklu słonecznego.
Dwudziestego dziewiątego maja 2020 Słońce wyemitowało rozbłysk klasy M1.1. Maksimum rozbłysku nastąpiło o godzinie 09:24 CEST. Rozbłysk pochodził od grupy plam znajdującej się wówczas za wschodnim brzegiem tarczy słonecznej. Oznacza to, że rozbłysk był potężniejszy niż ?tylko? wartość M1.1. Poniższe nagranie prezentuje ten rozbłysk. Co ciekawe, o 12:46 CEST ten region wyzwolił kolejny rozbłysk ? klasy C9.9. Był to ostatni silniejszy rozbłysk z tego regionu.
Kilkadziesiąt godzin później ten obszar pojawił się na widocznej z Ziemi tarczy Słońca. Niestety, ten obszar zaczął już zanikać (z prawie niewidocznymi plamami) i nie otrzymał ?oficjalnego? numeru. Niemniej jednak jest to ważny sygnał, że aktywność słoneczna wcześniej czy później wzrośnie, a rozbłyski klasy M będą częstsze.
Słaby cykl słoneczny?
Jak aktywny będzie 25. cykl słoneczny? Na początku grudnia 2019 pojawiła się nowa prognoza aktywności słonecznej. Wg tej prognozy minimum powinno nastąpić w kwietniu 2020 roku (plus minus 6 miesięcy). Oznacza to, że jest możliwe, że już w tej chwili Słońce ?przekracza? minimum swojej aktywności pomiędzy 24 a 25 cyklem aktywności.
Maksimum 25 cyklu jest prognozowane na lipiec 2025 roku. Naukowcy uważają, że maksimum nadchodzącego cyklu będzie podobne do kończącego się właśnie cyklu i jednocześnie znacznie niższe niż większość cyklów z XX wieku. Warto tu jednak zaznaczyć, że prognozowanie wielkości oraz terminu maksimum cyklu słonecznego wciąż jest obarczone dużą niepewnością, choć wyraźne postępy w tej dziedzinie heliofizyki nastąpiły podczas poprzedniego minimum i na początku 24 cyklu. Niemniej jednak nadal jest dość prawdopodobne, że 25 cykl będzie mieć inny kształt oraz czas trwania niż jest to obecnie prognozowane.
Aktywność słoneczna jest komentowana na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także listę najsilniejszych rozbłysków w całym 24. cyklu aktywności słonecznej.
(PFA, SDO)
M1.2 Class Flare I May 29, 2020
Rozbłysk klasy M1.1 ? 29.05.2020 / Credits ? SDO, NASA, SIC | Solar Imagery Center

https://kosmonauta.net/2020/06/rozblysk-klasy-m1-1-29-05-2020/

 

Rozbłysk klasy M1.1 (29.05.2020).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Elon Musk mówi: Trampolina działa! Rosja na to: no i?
2020-06-02. Radosław Kosarzycki

Na konferencji po starcie Crew Dragona, gdy Jim Bridenstine, administrator NASA omawiał kwestię relacji agencji z jej rosyjskim odpowiednikiem, Elon Musk powiedział, że ?Trampolina działa?. O co chodziło właścicielowi SpaceX i Tesli?
Co do zasady sporadyczne, ale zdarzające się, stosunki między amerykańską a rosyjską agencją kosmiczną pozostają bardzo poprawne, nawet w czasach politycznych napięć między tymi krajami. Tak przynajmniej było do teraz, kiedy Rosja liczyła na pieniądze, jakie Stany Zjednoczone płaciły jej za każdy lot amerykańskiego astronauty na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Podczas sobotniej konferencji prasowej szef SpaceX postanowił jednak odgryźć się za uwagę drugiej strony wygłoszoną w 2014 r.
To właśnie w 2014 r. szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos, Dmitrij Rogozin komentując fakt, że Stany Zjednoczone muszą polegać na rosyjskich statkach kosmicznych od 2011 r. powiedział, że kiedyś ten kraj być może ?będzie musiał wynosić astronautów na ISS za pomocą trampoliny?.
I to właśnie do tego odniósł się Elon Musk podczas konferencji, dorzucając w żartach, że ?trampolina działa?.
https://twitter.com/ppathole/status/1267000614002683906?s=21
Reakcja Rosji była poprawna, ale?
Dmitrij Rogozin bardzo długo wstrzymywał się od komentarza, a gratulacje z powodu udanego startu złożył Bridenstine?owi dopiero po tym, jak astronauci zacumowali Dragonem do ISS.
Myślę, że już bezpiecznie mogę pogratulować udanego startu i cumowania. Brawo! Wiem jak bardzo czekaliście na ten sukces. Życzę agencji ukończenia procesu rekonstrukcji własnego systemu transportu kosmicznego ? napisał Rogozin.
Przesyłam także szczere gratulacje na ręcę Elona Muska (podobał mi się jego dowcip) i całego zespołu SpaceX. Nie mogę się doczekać naszej dalszej współpracy! ? dodał.
Choć Rogozin pogratulował administracji NASA oraz przedstawicielom SpaceX to jednak rzecznik Roskosmosu Władimir Ustimienko przyznał, że nie rozumie ekscytacji związanej ze startem i nazywania tego wydarzenia świtem nowej ery.
Nie bardzo rozumiemy tę histerię związaną z udanym startem Crew Dragona. Stało się w końcu to, co powinno się stać już dawno temu. Teraz nie tylko Rosjanie będą latali na ISS, ale także Amerykanie. No i bardzo dobrze! ? napisał Ustimienko.

https://www.spidersweb.pl/2020/06/elon-musk-mowi-trampolina-dziala.html

 

 

Elon Musk mówi Trampolina działa Rosja na to no i.jpg

Elon Musk mówi Trampolina działa Rosja na to no i2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Krowa ma nową koleżankę, Koalę. Astronomowie obserwują rozbłyski, których pochodzenia nie rozumieją
2020-06-02. Radosław Kosarzycki

Najpierw astronomowie dostrzegli na niebie ?krowę?. Teraz znalazła się także i ?koala?. I nie mówimy tutaj wbrew pozorom o gwiazdozbiorach.
Do krótkotrwałego rozbłysku o swojsko brzmiącej nazwie dołączyły dwa podobne i równie nietypowe. Owe tajemnicze zdarzenia były jaśniejsze od zwykłych supernowych, które i tak są jednymi z najjaśniejszych, krótkich rozbłysków na niebie. Nowe rozbłyski także pojawiły się i zniknęły bardzo szybko ? od pojaśnienia do zniknięcia minęło zaledwie kilka dni zamiast kilku tygodni, jak to ma zazwyczaj miejsce w przypadku normalnych supernowych.
Jak na razie nie wiadomo, co jest źródłem tych szybkich, błękitnych zjawisk przejściowych. Jednak wszystkie trzy zdają się być zdarzeniami tego samego typu.
Nazwa odkrytej w czerwcu 2018 roku Krowy pochodzi od automatycznie przypisanego temu rozbłyskowi oznaczenia AT2018cow, w którym litery przypadkowo ułożyły się w angielskie słowo ?cow? czyli krowa.
20 maja 2020 r. w periodyku Astrophysical Journal opublikowany został artykuł opisujący odkrycie kolejnego obiektu tego typu, który tym razem otrzymał oznaczenie ZTF18abvkwla. Skupiając się na ostatnich czterech literach naukowcy stwierdzili, że do Krowy dołączyła Koala. Rozbłysk Koala został zarejestrowany we wrześniu 2018 r.
Trzecie zdarzenie opisane w tym samym co Koala artykule nie otrzymało żadnej chwytliwej nazwy. CSS161010 zostało odkryte przed Krową i Koalą, jeszcze w 2016 r., ale wcześniej nikt nie przykładał do niego większego znaczenia.
Czym w takim razie są Krowa, Koala i Css.. coś tam
Możliwe, że owe rozbłyski są skutkiem jakiegoś nietypowego rodzaju supernowej eksplodującej w gęstej otoczce materii. We wszystkich trzech przypadkach oprócz krótkiego rozbłysku promieniowania widzialnego, teleskopy zarejestrowały rozbłysk radiowy. Takie fale radiowe mogą powstawać w trakcie przyspieszania elektronów, wzbudzonych, gdy fala odłamków z eksplozji uderza w otoczkę gazu otaczającą gwiazdę. Jeżeli starzejąca się gwiazda odrzuciła zewnętrzną otoczkę przed eksplozją, to właśnie ta zewnętrzna otoczka mogła zostać wzbudzona wkrótce po eksplozji.
Jak na razie jednak nie wiadomo, co tak naprawdę obserwujemy ? mówi Deanne Coppejans, astrofizyk z Uniwersytetu Northwestern w Evanston, autor artykułu opisującego CSS161010. Wciąż nie można wykluczyć, że obserwujemy np. skutki rozerwania gwiazdy przez czarną dziurę, a nie supernową.
Po odkryciu Krowy naukowcy podejrzewali, że zdarzenie, w którym wyemitowany został rozbłysk, mogło obejmować jakiś obiekt kompaktowy, np. czarną dziurę lub gwiazdę neutronową, który odpowiada za dodatkową moc erupcji.
? Teraz, gdy udało nam się odkryć jeszcze dwa takie obiekty, zaczynam się przekonywać, że faktycznie mamy tu do czynienia z jakimś centralnym obiektem kompaktowym, który intensyfikuje te eksplozje ? mówi Brian Metzger, astrofizyk z Uniwerstytetu Columbia.
Dlaczego?
Ponieważ w obu nowych rozbłyskach doszło do wyrzucenia materii z ogromną prędkością. Koala wyrzuciła odłamki z prędkością 48 proc. prędkości światła, a szczątki CSS1601010 osiągnęły nawet 55 proc. prędkości światła. W przypadku CSS161010 badacze obserwowali także promieniowanie rentgenowskie, które także mogło być wyemitowane przez jakiś obiekt kompaktowy.
Naukowcy odkrywają tego typu szybkie błyski w zakresie optycznym dopiero od kilku lat. Tego typu błyski na niebie odnajduje się porównując różne zdjęcia tego samego fragmentu nieba wykonane w różnych momentach. W przeszłości, teleskopy realizujące przeglądy nieba były w stanie odkrywać supernowe, ale zazwyczaj nie zauważały krótszych zdarzeń. Teraz jednak przeglądy realizowane w ramach programów takich jak Zwicky Transient Facility (odkrył Koalę), Catalina Real-time Transient Survey czy All-Sky Automated Survey for Supernovae (oba odkryły CSS161010), dzięki temu, że częściej obserwują te same fragmenty nieba, są w stanie odkrywać więcej zdarzeń trwających stosunkowo krótko.
Obserwatorium Very Rubin, które wejdzie do użytku w 2022 r. będzie w stanie odkryć znacznie więcej obiektów tego typu. Być może wtedy uda się ustalić ich pochodzenie.

https://www.spidersweb.pl/2020/06/rozblysk-kosmiczny-krowa-koala.html

 

Krowa ma nową koleżankę, Koalę. Astronomowie obserwują rozbłyski, których pochodzenia nie rozumieją.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy nadal nie wiedzą, skąd wziął się Księżyc
Autor: admin (2020-06-02)
Nowe odkrycia podały w wątpliwość najpopularniejszą dotychczas teorię powstania Księżyca. Zakłada ona, że glob ten został utworzony z gorącej chmury materii wyrzuconej w przestrzeń kosmiczną podczas kolizji Ziemi z inną planetą Teią.  Najnowsze odkrycia odnośnie składu Księżyca, mogą zaprzeczyć tej teoretycznie spójnej hipotezie.
Według najpopularniejszej teorii powstawania Księżyca, ponad cztery miliardy lat temu planeta Teia uderzyła w Ziemię. Z powodu kolosalnego zderzenia ogromne masy materii zostały wyrzucone w przestrzeń w postaci gazu i rozpalonego do czerwoności pyłu. Część tej substancji wróciła na naszą planetę, a z pozostałej materii z biegiem czasu uformował się Księżyc.
Teoria ta łączy ze sobą wiele faktów. Wśród nich znaczące nachylenie osi Ziemi, które może być konsekwencją takiej kosmicznej kolizji. Twierdzono również, że teorię wspiera skład chemiczny skał księżycowych przywiezionych na Ziemię przez amerykańskich astronautów. Ale niedawno astronomowie uzyskali dane, które są bardzo trudne do wyjaśnienia w ramach tego modelu.
Chodzi o przepływy jonów węgla mierzonych przez półtora roku przez japoński aparat orbitalny KAGUYA. Naukowcy odkryli, że prawie cała powierzchnia Księżyca wydziela te cząsteczki. Średnio 50 tysięcy jonów na sekundę jest wysyłanych w kosmos z centymetra kwadratowego. Jest to znacznie więcej, niż można się było spodziewać, nawet biorąc pod uwagę, że część węgla dociera na Księżyc wraz z wiatrem słonecznym i mikrometeorytami.
Ponadto okazało się, że równiny bazaltowe emitują więcej jonów węgla niż regiony górskie. Sugeruje to również, że pierwiastek ten ma lokalne pochodzenie. Być może niziny pokryte są stosunkowo młode i nie zdołały jeszcze stracić rezerw węgla. Ale najczęstsze związki węgla, takie jak węglany,nie są odporne na wysokie temperatury. Rozkładają się, uwalniając węgiel do środowiska w postaci dwutlenku węgla, który ulatuje w kosmos.
Jak zatem tak znaczne rezerwy tego lotnego pierwiastka mogły powstać na Księżycu, utworzonym rzekomo z rozpalonej do czerwoności chmury? To trudne pytanie i nic dziwnego, że odkrycie dokonane dzięki japońskiemu orbiterowi wywróciło dotychczasowe ustalenia. Szczegóły na temat węgla w artykule naukowym opublikowano w czasopiśmie Science Advances.
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-nadal-nie-wiedza-skad-wzial-sie-ksiezyc

Naukowcy nadal nie wiedzą, skąd wziął się Księżyc.jpg

Naukowcy nadal nie wiedzą, skąd wziął się Księżyc2.jpg

Naukowcy nadal nie wiedzą, skąd wziął się Księżyc3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy wykorzystali szybkie błyski radiowe, aby odnaleźć brakującą materię we Wszechświecie
Autor: John Moll (2 Czerwiec, 2020)
Astronomowie zdołali wykorzystać tajemnicze zjawisko kosmiczne, aby zbadać inną tajemnicę. Szybkie rozbłyski radiowe pozwoliły przeszukać przestrzeń między gwiazdami w odległych galaktykach i w ten sposób udało się odnaleźć brakującą materię.
Brakująca materia Wszechświata to problem, z którym astronomowie nie potrafią poradzić sobie od bardzo dawna. Skład materii i energii we Wszechświecie jest nam z grubsza znany ? około 68% stanowi tzw. ciemna energia, natomiast 27% to ciemna materia. Pozostałe 5% to materia barionowa, z której składają się gwiazdy, planety, mgławice i plazma. Innymi słowy, potrafimy bezpośrednio wykryć tylko 5% materii Wszechświata.
Dzięki promieniowaniu, które pozostało po Wielkim Wybuchu, możemy się dowiedzieć, ile materii barionowej było na początku istnienia Wszechświata. Lecz tu pojawia się problem - kilkadziesiąt lat temu, astronomowie zdołali namierzyć tylko około połowę oczekiwanej materii. Od tamtej pory, niewykryta materia stanowi dla nas tajemnicę. Niektóre techniki pozwalają nam wykryć niewielkie ilości materii w okolicach galaktyk, lecz ciemne przestrzenie międzygalaktyczne są bardzo trudne do zbadania.
Okazuje się, że przydatne w tej kwestii mogą być szybkie rozbłyski radiowe ? potężne emisje fal radiowych, które w ciągu milisekund wyrzucają promieniowanie odpowiadające setkom milionów Słońc. Nie wiemy, co emituje i czym tak naprawdę są te sygnały FRB, jednak w ostatnim roku, astronomowie wymyślili sposób śledzenia tych jednorazowych sygnałów i potrafimy teraz namierzyć galaktykę, z której pochodzą. A co za tym idzie ? możemy określić, jaką odległość pokonują szybkie rozbłyski radiowe.
Naukowcy z Curtin University wykorzystali to do obliczenia zawartości gazu w ośrodku międzygalaktycznym. Niezwykle rozproszony gaz zlokalizowany między galaktykami jest wręcz niemożliwy do wykrycia przez współczesne instrumenty obserwacyjne. Zespół zastosował tę technikę wielokrotnie dla nowo zarejestrowanych szybkich błysków radiowych i z powodzeniem odkrył brakującą materię w ośrodku międzygalaktycznym.
W ten sposób, astronomowie zdobyli wiarygodny dowód na to, że brakująca materia ukrywa się w przestrzeni międzygalaktycznej. Dalsze badania w tym zakresie pozwolą dokładniej przyjrzeć się ?ukrytej? materii, a także określić jej lokalizację i dystrybucję.
Źródło: ICRAR
Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naukowcy-wykorzystali-szybkie-blyski-radiowe-aby-odnalezc-brakujaca-materie-we

Naukowcy wykorzystali szybkie błyski radiowe, aby odnaleźć brakującą materię we Wszechświecie.jpg

Naukowcy wykorzystali szybkie błyski radiowe, aby odnaleźć brakującą materię we Wszechświecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec naboru do Space3ac ? padł nowy rekord
2020-06-02. Magdalena Jarosz
31 maja o północy zamknięto zgłoszenia do akceleratora biznesowego Space3ac. Do 8 edycji programu nadesłano rekordową ilość zgłoszeń. Teraz czas na ocenę wniosków i wybranie najciekawszych.
Do 31 maja można było aplikować do akceleratora biznesowego Space3ac. Program skierowany do startupów i firm technologicznych oferuje wsparcie finansowe w wysokości do 200 000 złotych, mentoring oraz współpracę z dużym przedsiębiorstwem. Do 8 edycji przesłano 335 zgłoszeń. To nowy rekord w historii programu.
Jakie są kolejne kroki? Do końca tygodnia potrwa ewaluacja nadesłanych projektów. Szansę na udział w programie mają 22 zespoły. Na początku następnego tygodnia ogłoszone zostaną zwycięskie startupy. Kolejnym krokiem będzie tzw. Preparation Camp, podczas którego wybrane zespoły przygotują się do rozmów z Odbiorcami Technologii. Dla niektórych uczestników programu będzie to pierwsze podejście do rozmów z przedstawicielami dużych przedsiębiorstw. Właśnie dlatego przed rozpoczęciem akceleracji Space3ac organizuje warsztaty, na których uczy startupy właściwej komunikacji oraz sztuki prezentacji i negocjacji. 1 lipca nastąpi oficjalne podpisanie umów akceleracyjnych. Ze względu na trwającą pandemię COVID-19 odbędzie się to zdalnie, podobnie jak pierwszy zjazd.
Jak będzie wyglądał program?
Zadaniem startupów uczestniczących w akceleratorze będzie dostarczenie partnerom programu innowacyjnych rozwiązań stanowiących odpowiedzi na sformułowane przez nich wyzwania technologiczne i biznesowe. W obecnej edycji Odbiorcy Technologii szukali aż 71 różnych rozwiązań od fotowoltaiki, dronów, platform HR-owych, e-wellness, po wykorzystanie danych satelitarnych. Zespoły zakwalifikowane do akceleratora będą współpracować z firmami takimi jak: PKN Orlen, Orange Polska, PZU Lab, Olivia Business Centre, Zarząd Portu Morskiego w Gdańsku, Luxon, Valmont Polska, OT Logistics, Pekabex, Safe Co. Ltd. i Śląskie Centrum Naukowo-Technologiczne Przemysłu Lotniczego. Przez 6 miesięcy zespoły będą wdrażać swoje technologie do Partnerów programu. Zwieńczeniem akceleracji będzie tzw. Demo Day, podsumowujące efekty pracy startupów. Na fanpage?u Space3ac można obejrzeć live transmisję z ostatniego Demo Day
Gdzie można śledzić postępy?
Postępy pracy zespołów oraz działalność akceleratora Space3ac można śledzić na profilu Facebook oraz na Linkedin. To właśnie tam pojawiają się najświeższe informacje na temat przebiegu programu. My również będziemy na bieżąco relacjonować dla Was ważne wydarzenia z życia startupów. Jak tylko dowiemy się, jakie zespoły przeszły do fazy akceleracyjnej przedstawimy Wam ich projekty. Program Space3ac startuje 1 lipca, życzymy powodzenia zespołom, które zakwalifikują się do Space3ac.
(Space3.ac)
Space3ac dziękuje za wszystkie zgłoszenia!
https://kosmonauta.net/2020/06/koniec-naboru-do-space3ac-padl-nowy-rekord/

 

Koniec naboru do Space3ac ? padł nowy rekord.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Droga Mleczna ma jedno bardzo gorące halo
2020-06-02.
Halo otaczające naszą Drogę Mleczną jest znacznie gorętsze niż kiedyś sądzili naukowcy ? i może być wyjątkowe wśród galaktyk.
W najnowszej pracy naukowcy z Ohio State University wykazali, że części halo Drogi Mlecznej ? mglista mgła gazu, pyłu i ciemnej materii otaczająca niektóre galaktyki ? były co najmniej 10 razy gorętsze niż wcześniej sądzono.

Nowe badania wykazały, że ekstremalne temperatury, które naukowcy odkryli w pierwotnej analizie ? ponad 10 mln Kelwinów ? można prawdopodobnie znaleźć w całym halo.

?Nie możemy stwierdzić z całą pewnością, że występuje wszędzie, ponieważ nie przeanalizowaliśmy całego halo. Ale wiemy już, że temperatury, które zaobserwowaliśmy w pierwszym badaniu, zdecydowanie nie są wyjątkowe i jest to bardzo ekscytujące? ? powiedziała Smita Mathur, profesor astronomii na Ohio State.

Mathur, starsza badaczka trzech przedstawionych badań, powiedziała, że te odkrycia mogą pomóc astronomom lepiej zrozumieć, w jaki sposób Droga Mleczna i podobne galaktyki tworzą się i rosną. Dane zostały zebrane przez teleskop XMM-Newton.

Dowiedzenie się więcej na temat halo, które jest ostatnim ogniwem między galaktyką a otaczającym ją Wszechświatem, może pomóc naukowcom zrozumieć, w jaki sposób galaktyka rośnie i zmienia się w czasie.

Badanie pokazało, że halo było znacznie cieplejsze niż naukowcy sądzili ale nie pokazało, czy tak było w całej galaktyce, czy też teleskop wykrył aberrację wywołaną przez nieznaną siłę pochodzącą z kierunku, w który był zwrócony.

Anjali Gupta, astronom, która odwiedziła Ohio State, przeanalizowała dane z japońskiego satelity rentgenowskiego Suzaku, który zebrał widmo z halo Drogi Mlecznej w czterech różnych kierunkach. Analiza ta potwierdziła ich wcześniejsze odkrycie, że halo jest znacznie gorętsze niż wcześniej wiedziano, a także wykazało, że inne części halo są prawdopodobnie tak samo gorące.

Naukowcy zastanawiali się również, czy temperatury, które znaleźli w halo Drogi Mlecznej, można znaleźć także w innych galaktykach.

Mathur i Sanskriti Das, absolwentka Ohio State, która jest autorką poprzedniego badania na temat halo Drogi Mlecznej, przeanalizowały dane z galaktyki odległej od nas o 200 mln lat świetlnych. Ta galaktyka, NGC 3221, ma kształt i rozmiar podobny do Drogi Mlecznej. Analiza wykazała, że halo otaczające tę galaktykę jest tak samo gorące, jak halo otaczające Drogę Mleczną.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OSU

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/06/droga-mleczna-ma-jedno-bardzo-gorace.html

 

Droga Mleczna ma jedno bardzo gorące halo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obszerne symulacje wskazują na pochodzenie supermasywnych czarnych dziur
2020-06-02, Radek Kosarzycki
Symulacje komputerowe opracowane przez astrofizyków z Uniwersytetu Tohoku w Japonii pozwoliły na opracowanie nowej teorii opisującej pochodzenie supermasywnych czarnych dziur. Zgodnie z tą teorią, prekursorki supermasywnych czarnych dziur rosną nie tylko pożerając gaz z przestrzeni międzygwiezdnej, ale także same gwiazdy. Taka teoria pozwala wyjaśnić dużą liczbę supermasywnych czarnych dziur obserwowanych obecnie.
Niemal każda galaktyka we współczesnym wszechświecie, posiada supermasywną czarną dziurę w swoim centrum. Masy takich czarnych dziur mogą sięgać nawet kilkunastu miliardów mas Słońca. Mimo to ich pochodzenie wciąż stanowi jedną z największych zagadek astronomii. Popularna teoria obejmuje model bezpośredniego kolapsu, w którym pierwotne obłoki gazu międzygwiezdnego zapadają się pod wpływem własnej grawitacji w supermasywne gwiazdy, które następnie ewoluują, aby wkrótce potem stać się supermasywnymi czarnymi dziurami. Jednak wcześniejsze badania wykazały, że bezpośredni kolaps działa tylko w przypadku czystego gazu składającego się jedynie z wodoru i helu. Cięższe pierwiastki takie jak węgiel i tlen wpływają na dynamikę płynu, przez co zapadający się obłok ulega fragmentacji na wiele mniejszych obłoków, z których powstaje więcej mniejszych gwiazd niż kilka supermasywnych. Teoria bezpośredniego kolapsu czystego gazu nie potrafi ponadto wytłumaczyć dużej liczby supermasywnych czarnych dziur obserwowanych do dzisiaj.
Sunmyon Chon, badacz w Japońskim Towarzystwie Promocji Nauki i na Uniwersytecie Tohoku, wraz ze swoim zespołem wykorzystał japoński superkomputer ATERUI II do przeprowadzenia długoterminowej, trójwymiarowej symulacji wysokiej rozdzielczości, w której przetestował możliwość powstawania supermasywnych gwiazd nawet w gazie wzbogaconym o metale cięższe. Powstawanie gwiazd w obłokach gazowych zawierających cięższe pierwiastki niezwykle ciężko symulować, ze względu na konieczność symulowania także gwałtownych wyrzutów gazu, ale nisesamowita moc obliczeniowa ATERUI II uruchomionego w 2018 r. umożliwiła badaczom pokonanie tej przeszkody. Dzięki temu najnowsze symulacje pozwalają bardziej szczegółowo badać proces powstawania gwiazd z obłoków gazu.
W przeciwieństwie do wcześniejszych przypuszczeń, zespół badawczy odkrył, że supermasywne gwiazdy mogą powstawać z obłoków gazowych wzbogaconych pierwiastkami cięższymi od wodoru i helu. Zgodnie z oczekiwaniami, obłok gazowy ulega gwałtownej fragmentacji, a z poszczególnych jego fragmentów powstaje wiele mniejszych gwiazd. Niemniej jednak, w kierunku centrum obłoku płynie silny strumień gazu; mniejsze gwiazdy ulegają mu i z czasem pochłaniane są przez masywne gwiazdy znajdujące się w centrum. Symulacje zakończyły się powstaniem masywnej gwiazdy o masie ponad 10 000 mas Słońca.
Po raz pierwszy udało nam się w symulacji doprowadzić do powstania tak dużej prekursorki czarnej dziury w obłoku pełnym ciężkich pierwiastków. Wydaje nam się, że powstała w ten sposób masywna gwiazda będzie dalej rosła, a z czasem zostanie po niej gigantyczna czarna dziura ? mówi Chon.
Najnowszy model wskazuje, że nie tylko pierwotny gaz (wodór i hel), ale także gaz wzbogaconymi cięższymi pierwiastkami może prowadzić do powstania gigantycznych gwiazd, które mogą być zalążkami potężnych czarnych dziur.
Nasz model jest w stanie wyjaśnić pochodzenie większej liczby czarnych dziur niż wcześniejsze teorie. Wydaje nam się, że uzyskane przez nas wyniki prowadzą nas do wiedzy o pochodzeniu supermasywnych czarnych dziur.
mówi Kazuyuki Omukai, profesor z Uniwersytetu Tohoku
https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/02/obszerne-symulacje-wskazuja-na-pochodzenie-supermasywnych-czarnych-dziur/

Obszerne symulacje wskazują na pochodzenie supermasywnych czarnych dziur.jpg

Obszerne symulacje wskazują na pochodzenie supermasywnych czarnych dziur2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zwyczaje żywieniowe czarnych dziur różnią się w zależności od ich rozmiarów i wieku
2020-06-02, Radosław Kosarzycki

Naukowcy z Centrum Astrofizyki na Harvardzie oraz Black Hole Initiative (BHI) rzucają nowe  światło na to, jak czarne dziury rosną na przestrzeni czasu. Aby tego dokonać badacze stworzyli nowy model, który pozwala sprawdzić czy procesem dominującym jest wzrost przez akrecję materii, czy też przez łączenie z innymi czarnymi dziurami.
Dr Abraham Loeb z Harvardu wraz ze współpracownikami, opracował nowy model teoretyczny, którego zadaniem było ustalenie głównego kanału wzrostu masy czarnych dziur. Model ten stosuje się do od lokalnego wszechświata do tego, który obserwujemy z odległości 13 mld lat świetlnych.
Wyniki przeprowadzonych badań wskazują, że główny kanał wzrostu zależy od masy czarnej dziury i przesunięcia ku czerwieni (redshift). W pobliskim wszechświecie małe czarne dziury rosną głównie przez akrecję, podczas gdy bardzo duże czarne dziury rosną głównie łącząc się z innymi. W bardzo odległym wszechświecie jest odwrotnie: małe czarne dziury rosną głównie łącząc się ze sobą, a duże w procesie akrecji materii.
Czarne dziury mogą rosnąć na dwa sposoby. Mogą pochłaniać materię z otaczającej ich przestrzeni lub mogą się ze sobą łączyć w jedną masywną czarną dziurę ? mówi Pacucci. Obecnie uważamy, że pierwsze czarne dziury zaczęły tworzyć się w przybliżeniu z pierwszą populacją gwiazd, jakieś 13,5 miliarda lat temu. Pytanie brzmi: w jaki sposób te ?nasiona? urosły, tworząc bardzo szeroką populację czarnych dziur, które naukowcy obecnie wykrywają we wszechświecie, od małych po bardzo duże, których blask widzimy  z drugiego końca wszechświata? Loeb dodaje: Możemy ograniczyć ich historię nie tylko poprzez wykrywanie światła, ale także przez fale grawitacyjne emitowane w procesie łączenia.
Wcześniejsze badania wskazywały, że czarne dziury, które nabierają masy głównie w procesie akrecji wirują szybciej wokół własnej osi niż te, które rosną łącząc się z innymi. Ponieważ szybkość rotacji, spin, zasadniczo wpływa na sposób, w jaki świeci bezpośrednie otoczenie czarnej dziury, badanie głównego sposobu wzrostu czarnych dziur pomaga nam lepiej ustalić, jak jasne mogą być tego typu źródła. Wiemy już, że materia spada w kierunku horyzontu zdarzeń czarnych dziur, a gdy przyspiesza, również się nagrzewa, a sam gaz zaczyna emitować promieniowanie ? powiedział Pacucci.
Im więcej materii gromadzi czarna dziura, tym będzie ona jaśniejsza; dlatego jesteśmy w stanie obserwować odległe obiekty, takie jak supermasywne czarne dziury.
Są miliardy razy masywniejsze niż słońce i są w stanie emitować ogromne ilości promieniowania, abyśmy mogli je obserwować z odległości nawet miliardów lat świetlnych. Loeb stwierdził ponadto, że nawet jeśli w ich otoczeniu nie ma żadnego gazu, to czarne dziury mogą powiększać swoją masę w procesach łączenia galaktyk.
Czarne dziury i ich wzrost wydają się odgrywać kluczową rolę w ewolucji galaktyk. Uważamy, że każda galaktyka posiada własną masywną czarną dziurę, która reguluje powstawanie gwiazd w galaktyce ? dodaje Pacucci. Zrozumienie, w jaki sposób czarne dziury powstawały, rosły i ewoluowały wraz z galaktykami, jest niezwykle ważne dla każdego kto chce zrozumieć wszechświat. Nasze badania stanowią znaczący krok w tę stronę.
Powstające obecnie obserwatoria rentgenowskie i fal grawitacyjnych, takie jak Lynx, Athena, AXIS i LISA, będą w stanie wykryć większość czarnych dziur badanych w ramach tej pracy, aż do bardzo wczesnego wszechświata. Przyszłe obserwacje pozwolą na przetestowanie nowego modelu i tym samym rozszerzą naszą wiedzę o populacji czarnych dziur na przestrzeni historii wszechświata.
Testowaliśmy już nasz model na danych dotyczących pobliskich czarnych dziur i uzyskaliśmy bardzo kuszące wyniki ? mówi Pacucci. Naszym celem w tym badaniu było przekazanie społeczności naukowej teorii opisującej wzrost czarnych dziur na przestrzeni dziejów wszechświata. Z jednej strony pozwoli ona lepiej planować strategie obserwacyjne przyszłych teleskopów kosmicznych, a z drugiej może stanowić fundament do tworzenia innych modeli opisujących inne aspekty ewolucji wszechświata.
https://www.spidersweb.pl/2020/06/jak-rosna-czarne-dziury.html

 

Zwyczaje żywieniowe czarnych dziur różnią się w zależności od ich rozmiarów i wieku.jpg

Zwyczaje żywieniowe czarnych dziur różnią się w zależności od ich rozmiarów i wieku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksplozje nowych odpowiadają za większość litu w galaktyce
2020-06-02. Radek Kosarzycki
Zespół badaczy kierowany przez astrofizyka Sumnera Starrfielda z Uniwersytetu Stanu Arizona połączył teorię z obserwacjami i analizami laboratoryjnymi i ustalił, że określona klasa gwiezdnych eksplozji, tzw. nowe klasyczne, jest odpowiedzialna za większość litu w naszej galaktyce i w Układzie Słonecznym.
Wyniki swoich badań, naukowcy opublikowali niedawno w periodyku naukowym Astrophysical Journal.
Zważając na to jak ważny jest lit w codziennych zastosowaniach takich jak produkcja żaroodpornego szkła, ceramiki, baterii litowych oraz litowo-jonowych, dobrze jest wiedzieć skąd ten pierwiastek w ogóle pochodzi ? mówi prof. Starrfield. Nie mówiąc już o tym, że dobrze jest udoskonalać swoją wiedzę o źródłach pochodzenia pierwiastków, z których zbudowani jesteśmy my sami.
Następnie badacze ustalili, że część tych klasycznych nowych, w toku ewolucji, eksploduje jako supernowe typu Ia. Eksplozje tego typu często są jaśniejsze od całych galaktyk, dzięki czemu można je dostrzec z bardzo dużych odległości.
Jako takie, wykorzystywane są one do badania ewolucji wszechświata oraz w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku były tymi supernowymi, które pozwoliły na odkrycie ciemnej energii, która odpowiada za przyspieszanie ekspansji wszechświata. Jakby tego było mało, w takich eksplozjach powstaje większość żelaza w galaktyce, bardzo ważnego składnika czerwonych krwinek roznoszących tlen po całym ciele.
Klasyczne nowe
W momencie powstania wszechświata, w tzw. Wielkim Wybuchu, powstał przede wszystkim wodór, hel i niewielkie ilości litu. Wszystkie pozostałe pierwiastki, w tym także większość litu, powstały w gwiazdach.
Klasyczne nowe to klasa gwiazd składających się z białego karla (pozostałości po gwieździe o masie gwiazdy i rozmiarach Ziemi) oraz większej gwiazdy krążącej po ciasnej orbicie wokół niego.
Gaz opadający z większej gwiazdy na białego karła stopniowo się na nim akumuluje i po osiągnięciu krytycznej masy dochodzi do eksplozji. W naszej galaktyce takich eksplozji jest średnio około 50 rocznie, a najjaśniejsze z nich obserwowane są przez astronomów na całym świecie.
Symulacje, obserwacje i meteoryty
Do określenia ilości litu produkowanego w eksplozji nowej, badacze wykorzystali kilka różnych metod. W swojej pracy połączyli prognozy komputerowe tego jak lit powstaje w eksplozji, jak gaz jest w niej wyrzucany w eksplozji i jaki powinien być jego całkowity skład chemiczny. Do tego zestawu danych dorzucono wyniki obserwacji wyrzuconego w eksplozji gazu, dzięki czemu można było sprawdzić jego faktyczny skład chemiczny.
W swoich badaniach Starrfield wykorzystał własnego autorstwa kod komputerowy do symulacji eksplozji, a we współpracy z Charlesem E. Woodwardem z Uniwersytetu Minnesoty oraz Markiem Wagnerem z Obserwatorium Dużego Teleskopu Lornetkowego (LBT) w Tuscon uzyskał dane obserwacyjne dot. eksplozji nowych zarejestrowanych za pomocą teleskopów naziemnych, kosmicznych oraz teleskopu SOFIA zainstalowanego na pokładzie przystosowanego specjalnie pod to samolotu Boeing 747.
Astrofizycy jądrowi Christian Iliadis z Uniwersytetu Karoliny Północnej w Chapel Hill oraz Raphael Hix z Oak Ridge National Laboratory dostarczyli z kolei informacji o reakcjach jądrowych zachodzących w gwiazdach, które okazały się kluczowe do rozwiązania równań różniczkowych pojawiających się w trakcie projektu badawczego.
Nasze umiejętności modelowania tego skąd gwiazdy biorą swoją energię zależy od zrozumienia fuzji jądrowej, w której lekkie jądra ulegają fuzji z cięższymi, uwalniając przy tym energię ? mówi Starrfield. Musieliśmy wiedzieć w jakich warunkach możemy oczekiwać takich interakcji, i co może wskutek takich interakcji powstać.
Współautor opracowania oraz kosmochemik Maitrayee Bose z ASU analizuje meteoryty i ziarna pyłu międzyplanetarnego, które zawierają drobiny skał, które powstały w różnego rodzaju gwiazdach.
Nasze wcześniejsze badania wskazywały, że niewielka część pyłu gwiezdnego w meteorytach powstała w nowych ? mówi Bose. Stąd i naszym wkładem jest informacja, że rozbłyski nowych wzbogaciły obłok molekularny, z którego czasem uformował się nasz układ planetarny. Bose dodaje także, że prowadzone przez jego zespół badania przewidują powstawanie w eksplozjach nowych ziaren pyłu kosmicznego o bardzo konkretnym składzie chemicznym, który od momentu powstania nie uległ zmianie.
Mówimy o nadal trwającym projekcie badawczym, który obejmuje badania teoretyczne jak i obserwacyjne ? mówi Starrfield. Pracując nad kolejnymi teoriami czekamy jednocześnie na uruchomienie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba oraz Teleskopu Nancy Grace Roman, za pomocą których będziemy w stanie obserwować nowe i dowiadywać się nowych rzeczy o początkach wszechświata.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/02/eksplozje-nowych-odpowiadaja-za-wiekszosc-litu-w-galaktyce/

Eksplozje nowych odpowiadają za większość litu w galaktyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w pierwszym tygodniu czerwca 2020 roku
2020-06-02. Ariel Majcher
Przed nami szósty miesiąc 2020 roku z najdłuższymi dniami i najkrótszymi nocami. 20 czerwca Słońce przejdzie przez najbardziej na północ wysunięty punkt swojej drogi na niebie i zacznie się astronomiczne lato. A w trzeciej dekadzie miesiąca zacznie się trwający pół roku proces skracania się dnia i wydłużania nocy. Wydarzeniem czerwca jest dzienne zakrycie Wenus przez Księżyc, do którego dojdzie 19 czerwca przed południem naszego czasu. W trakcie zjawiska Wenus i Księżyc znajdą się 23° na zachód od Słońca i przy ich szukaniu należy wystrzegać się patrzenia na Słońce.
Natomiast w pierwszym tygodniu czerwca głównym aktorem nocnego nieba stanie się Księżyc, który w piątek 5 czerwca przejdzie przez pełnię, okraszoną drugim już w tym roku półcieniowym zaćmieniem Księżyca. Wieczorem o zmierzchu można obserwować planetę Merkury. Ta w czwartek 4 czerwca osiągnie maksymalną elongację wschodnią, wynoszącą 24°. Dzień wcześniej planeta Wenus przejdzie przez koniunkcję dolną ze Słońcem, a zatem jest teraz niewidoczna. Zaś w drugiej części nocy coraz lepiej widoczne są planety Jowisz, Saturn i Mars.
Pierwsza planeta od Słońca jest teraz całkiem daleko od naszej gwiazdy macierzystej. W czwartek 4 czerwca oddali się od niej na prawie 24°, osiągając większą elongację, niż w lutym. I to o całe 6°. Niestety nachylenie ekliptyki jest już gorsze, aniżeli miało to miejsce na przełomie zimy i wiosny, stąd godzinę po zachodzie Słońca Merkury zajmie pozycję na wysokości niewiele przekraczającej 6°. Planeta wędruje obecnie przez północno-zachodni fragment gwiazdozbioru Bliźniąt, niedaleko miejsca, przez które Słońce przechodzi na samym początku lata. Pod koniec tygodnia Merkury zbliży się na mniej niż 1° do Mebsuty, jednej z jaśniejszych gwiazd Bliźniąt, oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?.
Tak samo jak w przypadku planety Wenus podczas elongacji wschodniej Merkury zbliża się do Ziemi, a to oznacza rosnące rozmiary tarczy i malejącą fazę. Niestety, inaczej niż dla Wenus oznacza to również spadek jasności planety. Od poniedziałku 1 czerwca do niedzieli 7 czerwca jasność Merkurego zmniejszy się z +0,3 do +0,9 magnitudo, w tym samym czasie jego tarcza zwiększy średnicę z 8 do 9 sekund kątowych, zaś faza spadnie z 43 do 31%.
Naturalny satelita Ziemi w najbliższych dniach zdominuje nocne niebo, mając przez cały tydzień fazę bliską pełni. W tym czasie Księżyc przemierzy odcinek swojej orbity od gwiazdozbioru Panny, poprzez Wagę, Skorpiona i Wężownika do Strzelca. Dokładnie przez pełnię Księżyc przejdzie w piątek 5 czerwca po godzinie 21 naszego czasu i w tym momencie jego tarcza zahaczy o półcień Ziemi.
Jednak zanim to nastąpi Księżyc zaczął tydzień i miesiąc w zachodniej części gwiazdozbioru Panny, jakieś 6° od Porrimy, gwiazdy oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?, prezentując tarczą oświetloną w 70%. Dobę później faza Księżyca zwiększy się do 80%, a jego tarcza zbliży się na około 8° do Spiki, najjaśniejszej gwiazdy Panny.
Noc ze środy 3 czerwca na czwartek 4 czerwca Księżyc spędzi w centrum gwiazdozbioru Wagi, niedaleko linii, łączącej dwie najjaśniejsze gwiazdy tej konstelacji, czyli Zuben Eschamali i Zuben Elgenubi. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia księżycowa tarcza pokaże tarczę w fazie 95%, mniej więcej 4° od drugiej z wymienionych gwiazd.
Kolejną noc Srebrny Glob ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Skorpiona. Tej nocy do jego pełni zostanie niecała doba i jego tarcza będzie oświetlona w 99%. Księżyc przetnie najbardziej na północ wysuniętą część konstelacji Skorpiona, a zaledwie 4? na południe od brzegu księżycowej tarczy znajdzie się gwiazda Graffias, czyli ? Sco. Jest to jedna z jaśniejszych gwiazd Skorpiona, o jasności obserwowanej +2,5 magnitudo i jednocześnie jest to jedna z ciekawszych gwiazd dla miłośników astronomii. Jest to układ podwójny o separacji składników 14?. A zatem już lornetka wystarczy, aby się o tym przekonać.
W nocy z piątku 5 czerwca na sobotę 6 czerwca Księżyc przejdzie przez pełnię, wędrując przy tym przez środek zodiakalnej części Wężownika. Pełnia przypada o godzinie 21:12 naszego czasu i w tym samym momencie Srebrny Glob przetnie półcień Ziemi, czyli obszar, w którym Słońce jest częściowo przesłonięte przez naszą planetę. Niestety jest to płytkie zaćmienie, jego faza maksymalna, która nastąpi o godzinie 21:26 i wyniesie ledwie 57%. Natomiast wschód Księżyca w środkowej Polsce będzie miał miejsce około godziny 20:40, a zachód Słońca ? o 20:56. A zatem całe zjawisko zajdzie u nas przy wschodzie Księżyca na jasnym jeszcze niebie, tuż po zachodzie Słońca, a w północno-zachodnim krańcu Polski jeszcze przed jego zachodem. Stąd raczej nie należy się spodziewać widocznych efektów. Całe zjawisko zobaczą mieszkańcy okolic basenu Oceany Indyjskiego oraz na Antarktydzie.
Tydzień Księżyc zakończy w zachodniej części gwiazdozbioru Strzelca, mniej więcej 4° na zachód od gwiazdy Kaus Australis (? Sgr), czyli najbardziej na północ wysuniętej gwiazdy głównej figury konstelacji, a jego faza spadnie do 98%. Tej nocy Srebrny Glob zakryje kompleks Mgławicy Laguna (M8) i związaną z nią gromadę otwartą gwiazd NGC 6530. Niestety silny blask Księżyca spowoduje, że mgławic na pewno nie da się dostrzec. Również gwiazdy gromady otwartej napotkają kłopoty z pokonaniem księżycowej łuny.
Na pograniczu gwiazdozbiorów Strzelca i Koziorożca swoje pętle na niebie kreślą planety Jowisz i Saturn. Obecnie dystans między nimi trochę przekracza 5°. Do opozycji obu planet pozostał niewiele ponad miesiąc, stąd obie planety jaśnieją i zwiększają średnicę kątową. Szczególnie widać to w przypadku Jowisza. Do końca tygodnia jasność największej planety Układu Słonecznego przekroczy -2,6 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza zwiększy średnicę powyżej 46?. Saturn jest mniejszy i jest dalej, a zatem 300 milionów kilometrów, o które zmienia się odległość między nami a Saturnem w ciągu roku ma mniejszy wpływ na wygląd tarczy tej planety. Dlatego jasność i średnica kątowa Saturna zmienia się znacznie mniej. Pod koniec tygodnia jasność Saturna przekroczy +0,4 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza ma już średnicę 18?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w środę 3 czerwca.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    1 czerwca, godz. 0:02 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    1 czerwca, godz. 0:50 ? Io chowa się w cień Jowisza, 17? na zachód od brzegu tarczy planety (początek zaćmienia),
?    1 czerwca, godz. 1:56 ? wejście Europy na tarczę Jowisza i jednoczesne wyjście Ganimedesa z cienia planety 6? na zachód od tarczy Jowisza (koniec zaćmienia),
?    1 czerwca, godz. 2:24 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    1 czerwca, godz. 2:50 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    1 czerwca, godz. 4:04 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    4 czerwca, godz. 1:33 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 3?, 166? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    5 czerwca, godz. 23:30 ? od wschodu Jowisza cień Kallisto na tarczy planety (w I ćwiartce),
?    6 czerwca, godz. 0:08 ? zejście cienia Kallisto z tarczy Jowisza,
?    6 czerwca, godz. 3:19 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 3?, 92? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    6 czerwca, godz. 4:46 ? wejście Kallisto na tarczę Jowisza,
?    8 czerwca, godz. 2:34 ? Ganimedes chowa się w cień Jowisza 40? na zachód od tarczy planety (początek zakrycia),
?    8 czerwca, godz. 2:36 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    8 czerwca, godz. 2:44 ? Io chowa się w cień Jowisza 17? na zachód od tarczy planety (początek zakrycia),
?    8 czerwca, godz. 4:14 ? wejście Europy na tarczę Jowisza.
Planeta Mars wędruje przez gwiazdozbiór Wodnika i oddaliła się od pary planet Jowisz-Saturn na ponad 45°. Mars jest drugą z planet Układu Słonecznego, po Merkurym, z największą amplitudą zmian jasności, jest także drugą z planet Układu Słonecznego, tym razem po Wenus, z największą amplitudą zmian średnicy kątowej. W pobliżu opozycji, a tak jest w tym roku, gdy odległość między Marsem a Ziemią najpierw szybko zmniejsza się, a potem równie szybko rośnie, a w ślad za tym idzie szybkie tempo zmian jasności i średnicy kątowej planety. Obecnie jesteśmy przed opozycją Marsa, a zatem jego jasność i średnica kątowa szybko rośnie. W niedzielę 7 czerwca jasność Marsa przekroczy -0,1 wielkości gwiazdowej, a tarcza planety osiągnie średnice 10?.
Czerwona Planeta przesuwa się na razie szybko po niebie, w ciągu siedmiu dni pokonuje ona 5°. W tym tygodniu Mars przemieszcza się nieco na południe od linii, łączącej gwiazdy ? i ? Aquarii. W niedzielę 7 czerwca planeta przejdzie niecałe 2° na południe od drugiej z wymienionych gwiazd.
Jak na pewno czytelnicy tego cyklu pamiętają, niedaleko gwiazdy ? Aqr znajduje się planeta Neptun. Mars minie ją w przyszłym tygodniu w odległości 100 minut kątowych, a dodatkowo podczas tego największego zbliżenia 3,5 stopnia pod oboma planetami przejdzie Księżyc w ostatniej kwadrze. Niestety jasność nieba w Polsce nie pozwala obecnie na dostrzeżenie ostatniej planety Układu Słonecznego. Niebo odpowiednio ciemne, z Neptunem na odpowiedniej wysokości można spotkać na południe od Polski, mniej więcej na południe od równoleżnika 45°.
Animacja pokazuje położenie Merkurego w pierwszym tygodniu czerwca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
Mapka pokazuje położenie Księżyca w pierwszym tygodniu czerwca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
Mapka pokazuje położenie planet Jowisz, Saturn i Mars w pierwszym tygodniu czerwca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/02/niebo-w-pierwszym-tygodniu-czerwca-2020-roku/

Niebo w pierwszym tygodniu czerwca 2020 roku.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu czerwca 2020 roku2.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu czerwca 2020 roku3.jpg

Niebo w pierwszym tygodniu czerwca 2020 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podbój kosmosu to nadal odległe marzenie
2020-06-03. Szymon Zdziebłowski
Dystans jest niewielki - wynosi tyle, co mierzona w linii prostej odległość od Krakowa do Białegostoku czy z Lublina do Poznania. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna jest odległa od powierzchni Ziemi zaledwie o 400 km. Jednak dotarcie na nią to wciąż skomplikowana sprawa, a podbój kosmosu to wciąż bardziej marzenie, niż rzeczywistość.
W sobotę z Przylądka Canaveral wystartowała rakieta Falcon 9 z zainstalowaną na jej szczycie kapsułą Dragon. Znajdowało się w niej dwóch amerykańskich astronautów. Ich celem była Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. To duże wydarzenie, bo od prawie 10 lat Stany Zjednoczone (po zakończeniu programu wahadłowców), jeśli chodzi o transport czy wymianę załogi na ISS, były zdane na Rosjan i ich Sojuzy. Dragon sprawdził się. Dotarł do celu bez przeszkód, a w momencie wejścia do stacji sami astronauci wydawali się zadowoleni.
NASA wraz z firmą SpaceX (która wyprodukowała zarówno kapsułę Dragon, jak i rakietę Falcon 9) obwieściły triumfalnie nową erę lotów w kosmos, ba! - rewolucję. Czy ten pompatyczny ton jest uzasadniony? Z patriotycznego, amerykańskiego punku widzenia - owszem. Uniezależnienie się od Rosji w kwestii wynoszenia astronautów to istotne osiągnięcie. Ale czy dla tzw. podboju kosmosu oznacza zasadniczą zmianę?
Od roku 1972 (ostatniego lądowania na Księżycu w ramach misji Apollo) ludzie nie wyściubili nosa poza orbitę okołoziemską. Kapsuła Dragon jest zresztą tak zaprojektowana, że nie nada się na dalsze wycieczki. Wysłanie jej na orbitę jest tańsze, niż ekspedycje z udziałem Sojuzów, ale uzyskane dzięki niej oszczędności nie są rewolucyjne - wynoszą kilkadziesiąt procent.
Jeśli chodzi o liczbę wynoszonych astronautów, najbliższe lata nie przyniosą zasadniczych zmian. Mówi się o najwyżej kilku lotach w skali roku. Kilku! Technologię, która to umożliwia, oprócz Stanów zjednoczonych mają jeszcze Rosja i Chiny. W tym kontekście "podbój kosmosu" to zdecydowanie zbyt optymistyczne określenie, nawet biorąc pod uwagę plany USA dotyczące powrotu ludzi na Księżyc do 2024 roku. Kibicuję temu przedsięwzięciu, lecz przypuszczam, że zostanie przesunięte w czasie o kilka lat.
Podstawowym problemem w "podbijaniu kosmosu" przez ludzi są wciąż ogromne koszty wyniesienia czegokolwiek poza Ziemię - to po pierwsze. Po drugie - jak pokazał lot Dragona - nawet tak banalna sprawa, jak pogoda (a raczej jej "brak") spowodowała, że start rakiety został przełożony o kilka dni. W sobotę warunki też nie były idealne. NASA informowała, że misja rozpocznie się na 50 proc. Nasze próby podbicia kosmosu zależą od wiatru i chmur...
Obserwowałem kilka etapów misji Dragona, w tym start i dokowanie. Wdrażane procedury ciągną się w nieskończoność. Dotarcie na stacje kosmiczną trwało blisko dobę. A ostatnie momenty związane z dokowaniem trwały tak długo, że tylko osoba naprawdę zafascynowana "podbojem kosmosu" mogła dotrwać do momentu wejścia astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Sama stacja też nie wygląda specjalnie imponująco. Nie ma tam zbyt wiele miejsca dla załogantów, którzy muszą ostrożnie nawigować pomiędzy zwisającymi kablami i innymi instalacjami. Podczas transmisji w przywitania śmiałków z Dragona wypatrzyłem jakiś otwór zaklejony... taśmą klejącą.
Ten zbiór luźnych obserwacji każe mi sądzić, że jeśli chodzi o podbój kosmosu, ludzkość wciąż raczkuje. Obrazy dynamicznych lotów i dokowań do statku matki, znane z filmów science-fiction, jeszcze długo pozostaną wizjami kreatywnych reżyserów. Ale i tak trzymam kciuki za rozwój wszelkich technologii, które umożliwią bardziej regularne, tańsze, szybsze i sprawniejsze loty w kosmos. A przy okazji - za duże i wygodne wnętrza stacji kosmicznych.
Szymon Zdziebłowski
SpaceX Falcon 9 rocket carrying the company's Crew Dragon spacecraft is seen in this false color infrared exposure as it is launched on NASA?s SpaceX Demo-2 mission to the International Space Station with NASA astronauts, at NASA's Kennedy Space Center in Cape Canaveral, Florida, USA, 30 May 2020. EPA/BILL INGALLS / NASA HANDOUT MANDATORY CREDIT: (NASA/Bill Ingalls) HANDOUT EDITORIAL USE ONLY/NO SALES Dostawca: PAP/EPA.
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82485%2Cpodboj-kosmosu-nadal-odlegle-marzenie.html

Podbój kosmosu to nadal odległe marzenie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siły Kosmiczne USA przygotowują się do ratowania astronautów z kapsuły Dragon-2
2020-06-03.
Historyczna misja załogowej kapsuły Dragon-2, pierwszej prywatnej, która przyłączyła się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, wciąż trwa. Wszystko skończy się, gdy kapsuła bezpiecznie wpadnie do wód Oceanu Atlantyckiego.
Wówczas Elon Musk ogłosi pełne zwycięstwo. Szef SpaceX, jego ludzie i NASA będą mieli pewność, że nowy, prywatny system transportu astronautów na orbitę, działa i można na nim w pełni polegać. Tymczasem niewiele osób wie, że ochronę samej kapsuły i członków załogi zapewniają oficerowie Sił Kosmicznych, nowego rodzaju sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, które powstały z myślą o zapewnieniu bezpieczeństwa interesom tego kraju prowadzonych poza naszą planetą.
45. Oddział 3 Grupy Operacyjnej, 45. Skrzydła Kosmicznego w Patrick Air Force Base, złożony jest z ok. 150 pracowników i wspierany przez 8 różnych statków powietrznych. Jednostki ratownicze szkolą się obecnie na makietach załogowych kapsuł SpaceX, Boeinga i Lockheed Martina, by jak najszybciej i w pełni bezpiecznie ewakuować na ląd astronautów z pojazdów kosmicznych, tuż po ich wodowaniu.
Chociaż jednostki ratownicze armii amerykańskiej wspierały operacje NASA przez ostatnich sześć dekad, teraz nastała zupełnie nowa era w lotach kosmicznych. Otóż transport astronautów będzie odbywał się za pomocą kapsuł należących do prywatnych firm, a nie do rządu. Każdy z pojazdów wymaga stworzenia zupełnie nowych procedur bezpieczeństwa, a te z kolei determinują prowadzenie nowych szkoleń.
Co ciekawe, w erze programu Apollo i misji na Księżyc, wojsko rozmieściło prawie 6000 pracowników, 24 samoloty i 7 okrętów wojennych przeznaczonych tylko i wyłącznie na ratunek astronautom. Teraz środki będą sporo mniejsze, ponieważ armia dysponuje o wiele bardziej zaawansowaną technologią obserwacji obiektów kosmicznych, ich lokalizacji i może znacznie szybciej podjąć skuteczne działania.
?Musimy być przygotowani na wycofanie się Dragona-2 z orbity. Mam nadzieję, że firma SpaceX sama przechwyci kapsułkę, ale jeśli wystąpi anomalia, nasz zespół musi być przygotowany na wykonanie akcji ratunkowej.? - powiedział Michael Thompson, dowódca 45. Oddziału 3 Grupy Operacyjnej, 45. Skrzydła Kosmicznego w Patrick Air Force Base.
Thompson dodał, że jego grupa operacyjna będzie brała w przyszłości udział w misjach zapewnienia bezpieczeństwa nie tylko astronautom i kosmicznym turystom, ale również ich kolegom po fachu, czyli oficerom Sił Kosmicznych, którzy będą służyli na nowej, militarnej wersji stacji kosmicznej. Ma ona zostać zbudowana w przyszłości przez Pentagon, a na niej mają stacjonować żołnierze i roboty, jak wiele razy mogliśmy zobaczyć to np. w filmach science-fiction.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceNews / Fot. SpaceNews
45th OG Det 3 trains for astronaut recovery (2019) ??
https://www.geekweek.pl/news/2020-06-03/sily-kosmiczne-usa-przygotowuja-sie-do-ratowania-astronautow-z-kapsuly-dragon-2/

 

https://www.youtube.com/watch?time_continue=58&v=wYXzjRcM9U8&feature=emb_logo

 

Siły Kosmiczne USA przygotowują się do ratowania astronautów z kapsuły Dragon-2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystartował projekt ERC KIDS
2020-06-03.
European Rover Challenge ogłosiło 1 czerwca na swoim profilu na facebooku start nowego projektu ERC KIDS. Najmłodsi fani robotyki i kosmosu będą mogli m.in. stworzyć swoją własną grę internetową i poznać tajniki programowania, zaprojektować bazę księżycową według wytycznych ESA czy wziąć udział w turnieju wirujących planet.
?Dzień Dziecka to najlepszy czas, aby ogłosić start naszego nowego projektu... ERC KIDS!? ? można przeczytać na profilu fb European Rover Challenge.
Kursy przygotowane zostały z myślą o trzech grupach wiekowych: przedszkolnej, wczesnoszkolnej i nastoletniej. Każdy z nich to połączenie zabawy z edukacją, dzięki czemu młodzi pasjonaci nauki będą mogli rozwijać swoje zainteresowania i zdolności w miłej atmosferze.
Grupa przedszkolna bierze udział w kursie ?Robotyka bez silnika?. Wystarczy, że dzieci wezmą domowe klocki i sprzęty codziennego użytku, żeby zbudować wirujące planety i przeprowadź swój turniej!
Grupa Wczesnoszkolna bierze udział w kursie ?Gra internetowa po mojemu?. Aby stworzyć grę internetową od podstaw wystarczy założyć swoje konto i zrealizować własne pomysły. Nie trzeba instalować aplikacji, ani posiadać doświadczenia.
Grupa nastoletnia bierze udział w kursie ?Projektowanie Bazy Księżycowej?. Należy skonstruować ?Bazę Księżycową? wg wytycznych  Europejskiej Agencji Kosmicznej. W kursie opracowanym przez instruktorów certyfikowanych przez ESA można nauczyć się projektować obiekty 3D. Program dostępny jest on-line!
Organizatorzy zachęcają do udziału w kursach słowami ?Aż do piątku na wszystkich, którzy zarejestrują się na stronie dowolnego kursu ERC Kids ? czeka specjalny bonus z okazji Dnia Dziecka?
Aby wziąć udział w kursach należy zarejestrować się na stronie ERC KIDS. W przypadku najmłodszych dzieci rejestracja może być dokonana na maile rodziców. Kursy są płatne.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: European Rover Challenge
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wystartowal-projekt-erc-kids

Wystartował projekt ERC KIDS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M32
2020-06-03. Krystyna Syty
O obiekcie:
M32 to karłowata galaktyka eliptyczna o średnicy zaledwie 6500 lat świetlnych, a całkowita masa to około 3 miliardy mas Słońca. Należy do Lokalnej Grupy Galaktyk, która obejmuje m.in. Galaktykę Andromedy (M31), Galaktykę w Trójkącie (M33) i Drogę Mleczną. Jest jedną z 14 galaktyk satelitarnych Andromedy i pierwszą odkrytą galaktyką eliptyczną.
Nie znaleziono dowodów na aktywność gwiazdotwórczą M32, istnieją jednak przesłanki, że w przeszłości rodziły się tam młode gwiazdy. Obecnie M32, jak większość galaktyk eliptycznych, jest domem dla starych czerwonych i żółtych gwiazd. W 1998 roku zaobserwowano w niej Super Novę osiągającą jasność obserwowaną 16,5 m.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Galaktyka eliptyczna
?    Numer w katalogu NGC: NGC 221
?    Gwiazdozbiór: Andromeda
?    Jasność: 8,08 m
?    Deklinacja: +40°51?55?
?    Rektascensja: 00h 42m 41.8s
?    Rozmiar kątowy: 8,7? x 6.5?
Kiedy i jak obserwować?
M32 leży między Galaktyką Andromedy (M31) i gwiazdą gwiazdozbioru Andromedy: ? And, dokładnie znajduje się o 22? na południe od centrum Galaktyki Andromedy. Najłatwiej znieść obie galaktyki prowadząc linię między gwiazdami gwiazdozbioru Andromedy: ? And i ? And, M31 i M32 znajdziemy w 1/5 odległości od  ? And.
W lornetkach i małych teleskopach M32 wygląda jak rozmyta kulka światła o jasnym rdzeniu. Jest to tak mały obiekt, że nawet duże teleskopy nie pozwalają nam dostrzec więcej szczegółów, a bardzo blisko położona Galaktyka Andromedy, dodatkowo utrudnia obserwacje. Najlepszy czas na obserwacje M32 to późna jesień: październik, listopad i grudzień.
Zdjęcie galaktyki M32 wykonane przez Dr Alana Potts, Ferryhill 2018  Dr Alan Potts

Położenie M32 na niebie IAU and Sky & Telescope magazine/Krystyna Syty

https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/03/sladami-messiera-m32/

 

Śladami Messiera M32.jpg

Śladami Messiera M32.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda OSIRIS-REx przelatuje nad miejscem kontaktu
2020-06-03. Radek Kosarzycki
Powyższa mozaika przedstawiająca Osprey, miejsce pobrania próbek gruntu na planetoidzie Bennu, została wykonana ze zdjęć wykonanych przez sondę OSIRIS-REx 26 maja br. Do stworzenia mozaika wykorzystano 347 zdjęć wykonanych za pomocą kamery PolyCam. Obraz charakteryzuje się skalą 5 mm na piksel. Sonda OSIRIS-REx wykonała zdjęcia z wysokości 250 metrów czyli najbliższego dotąd przelotu nad Osprey. Przelot został zaprojektowany tak, aby dało się wykonać możliwie najdokładniejsze zdjęcia miejsca, z którego zostaną pobrane próbki gruntu.
Planowane miejsce pobrania próbki znajduje się w kraterze widocznym w dolnej części zdjęcia, tuż nad ciemną plamą w centrum krateru. Długi, jasny głaz na lewo od ciemnej plamy, nazwany Strix Saxum ma długość 5,2 m. Zdjęcie zorientowano tak, że wschód Bennu znajduje się u góry.
Osprey jest zapasowym miejscem pobrania próbki dla sondy OSIRIS-REx. Według aktualnych planów sonda spróbuje pobrać próbkę gruntu z miejsca pierwszego wyboru nazwanego Nightingale w dniu 20 października br.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/04/sonda-osiris-rex-przelatuje-nad-miejscem-kontaktu/

Sonda OSIRIS-REx przelatuje nad miejscem kontaktu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Hubble dokonuje zdumiewającego odkrycia we wczesnym wszechświecie
2020-06-03. Radek Kosarzycki
Najnowsze wyniki obserwacji prowadzonych za pomocą Kosmicznego Teleaskopu Hubble?a wskazują, że proces formowania pierwszych gwiazd i galaktyk we wczesnym wszechświecie miał miejsce wcześniej niż nam się dotychczas wydawało. Europejski zespół astronomów nie odkrył żadnych śladów gwiazd pierwszej generacji, tzw. gwiazd III populacji, nawet 500 mln lat po Wielkim Wybuchu.
Badanie pierwszych galaktyk pozostaje znaczącym wyzwaniem dla współczesnej astronomii. Nie wiemy jak na razie kiedy i w jaki sposób powstawały pierwsze gwiazdy i galaktyki we wszechświecie. Astronomowie próbują odpowiedzieć na to pytanie wykonując zdjęcia głębokiego kosmosu za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Hubble pozwala naukowcom dostrzec kosmos takim jakim był gdy wszechświat miał zaledwie 500 mln lat.
Zespół europejskich badaczy, kierowany przez Rachanę Bhatawdekar z Europejskiej Agencji Kosmicznej postanowił zbadać pierwsze pokolenie gwiazd istniejące we wczesnym Wszechświecie. Takie gwiazdy musiały powstać z pierwotnej materii powstałej w Wielkim Wybuchu. Gwiazdy III populacji musiały składac sie z wodoru, helu i litu, jedynych pierwiastków jakie istniały zanim doszło do pierwszych procesów powstawania nowych pierwiastków w jądrach pierwszych gwiazd. To w pierwszzych gwiazdach powstawały pierwsze atomy tlenu, azotu, węgla czy żelaza.
Bhatawdekar wraz ze swoim zespołem zbadała wczesny wszechświat istniejący w czasach od 500 mln do 1 mld lat po Wielkim Wybuchu, analizując gromadę MACSJ0416 za pomocą Hubble?a i przy pomocy danych z Kosmicznego Teleskopu Spitzer oraz naziemnego Bardzo Dużego Teleskopu.
Badania wykonywano za pomocą kamery Wide Field Camera 3 oraz Advanced Camera for Surveys w ramach programu Hubble Frontier Fields. W ramach tego programu (kiedy obserwowano sześć odległych gromad galaktyk w latach 2012-2017) stworzono najgłębsze w historii zdjęcia gromad galaktyk i galaaktyk znajdujących się za nimi, a powiększonych wskutek soczewkowania grawitacyjnego. Dzięki temu możliwe było dostrzeżenie galaktyk 10-100 razy ciemniejszych niż jakiekolwiek wcześniej obserowane.
Bhatawdekar wraz ze swoim zespołem opracowała nową technikę, która usuwa światło jasnych galaktyk pierwszego planu będących soczewkami grawitacyjnymi. Dzięki temu możliwe było odkrycie galaktyk o mniejszych masach niż kiedykolwiek obserwowane za pomocą Hubble?a, w odległości w której obserwowany wszechświat ma mniej niż miliard lat. W tym momencie w przeszłości, brak śladów egzotycznych populacji gwiazd oraz identyfikacja wielu mało-masywnych galaktyk wspiera teorię, że owe galaktyk są najprawdopodobniej kandydatkami na rejonizację wszechświata. W okresie rejonizacji we wczesnym wszechświecie obojętny ośrodek międzygwiezdny został zjonizowany przez promieniowanie pierwszych gwiazd i galaktyk.
Nasze wyniki mają poważne konsekwencje astrofizyczne, bowiem wskazują, że galaktyki musiały powstać dużo wcześniej niż myśleliśmy ? mówi Bhatawdekar. Wyniki także sugerują, że nisko-masywne/ciemne galaktyki we wczesnym wszechświecie odpowiadają za rejonizację wszechświata.
Uzyskane przez badaczy wyniki wskazują na jeszcze jedno: najwcześniejsze gwiazdy i galaktyki we wszechświecie musiały powstać dużo wcześniej niż można sięgnąć za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Oznacza to, że nadchodzący Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie miał nie lada zadanie ? odkrywanie prawdziwych początków ewolucji wszechświata.

Hubble Probes the Early Universe (artist?s impression)

Animation of gravitational lensing (artist's impression)

Hubblecast 118: How the first stars transformed the Universe

https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/03/hubble-dokonuje-zdumiewajacego-odkrycia-we-wczesnym-wszechswiecie/

 

https://www.youtube.com/watch?v=2jfgyFj1Nlk&feature=emb_logo

https://www.youtube.com/watch?v=fO0jO_a9uLA&feature=emb_logo

https://www.youtube.com/watch?v=bbvO2GJrFUU&feature=emb_logo

 

 

 

 

Hubble dokonuje zdumiewającego odkrycia we wczesnym wszechświecie.jpg

Hubble dokonuje zdumiewającego odkrycia we wczesnym wszechświecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pierwszy start Falcona 9 ? 10 lat temu

2020-06-04. Krzysztof Kanawka

Mija właśnie 10 lat od pierwszego startu rakiety Falcon 9.

W czerwcu 2010 roku firma SpaceX doprowadziła do pierwszego startu rakiety Falcon 9. Start odbył się 4 czerwca 2010 roku o godzinie 20:45 CEST z wyrzutni LC-40 na Florydzie. Start nastąpił po serii opóźnień ? od pierwotnie planowanego końca listopada 2009, poprzez luty, marzec, kwiecień, maj aż wreszcie czerwiec 2010. Opóźnienia głównie były związane z kolejnymi etapami przygotowania do startu (w tym oceną bezpieczeństwa), testami oraz dostępnymi ?okienkami startowymi?. Problemem był także pierwszy test statyczny Falcona 9, który za przy pierwszej próbie został przerwany.

Co ciekawe na pokładzie tej rakiety znalazł się egzemplarz kwalifikacyjny kapsuły Dragon. Kapsuła przebywała na orbicie aż do 27 czerwca, gdy ?w sposób naturalny? zeszła z orbity i spłonęła w atmosferze.

Ten lot, choć udany, nie przebiegł bez problemów. Najbardziej wyraźne problemy nastąpiły pod koniec pracy drugiego stopnia ? doszło do obrotu całego stopnia i kapsuły, którego nie udało się skompensować. Ponadto, firma SpaceX próbowała odzyskać pierwszy stopień (lądowanie na spadochronach), ale ten stopień doświadczył zniszczenia zanim nawet doszło do rozłożenia spadochronów.

Po tym starcie SpaceX miał niewątpliwie jeden z momentów ?pięciu minut sławy?. W trakcie kolejnego lotu Falcona 9 na orbitę znów wyniesiona została kapsuła Dragon, tym razem do misji C1. Ta misja zakończyła się sukcesem i otworzyła drogę do pierwszego cumowania Dragona do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Ta wyprawa, o oznaczeniu C2+, zakończyła się wielkim sukcesem ? rozpoczynając erę komercyjnego dostarczania ładunku do ISS. W międzyczasie pojawiły się pierwsze informacje na temat załogowej wersji Dragona.

Rakieta Falcon 9 przez kolejne lata doświadczyła serii modernizacji. Ułożenie silników pierwszego stopnia z ?kwadratowego? zamieniono na ?okrągłe?, zmieniły się także ich parametry. Wprowadzono także większe drugie stopnie rakiety. Ostatnią poważną zmianą było dodanie nóg oraz udany odzysk pierwszych stopni Falconów 9. Łącznie dzięki tym modernizacjom Falcon 9 jest dziś w stanie wynieść do 15,6 tony na niską orbitę okołoziemską (w przypadku odzysku pierwszego stopnia) ? o ponad 5 ton więcej w porównaniu z pierwszą wersją tej rakiety.

Pomiędzy 4 czerwca 2010 a 3 czerwca 2020 rakieta Falcon 9 wykonała łącznie 85 startów, z czego 84 zakończyły się sukcesem. Jedyny nieudany start rakiety Falcon 9 to start CRS-7 (jedna z misji zaopatrzeniowych na ISS). Jeden egzemplarz rakiety Falcon 9 uległ zniszczeniu w trakcie testów przedstartowych. 19 stycznia 2020 doszło do celowego zniszczenia rakiety Falcon 9 jako etap przygotowań do misji załogowych. 30 maja 2020 rakieta Falcon 9 po raz pierwszy wyniosła ludzi na orbitę.

Rakieta Falcon 9 będzie z pewnością intensywnie wykorzystywana. Na 2020 rok łącznie zaplanowano 35 startów rakiet Falcon 9 z Florydy, w tym 30 z wyrzutni LC-40. W kolejnych latach ta rakieta powinna startować jeszcze częściej.

Dzięki Falconowi 9 firma SpaceX stała się jednym z najważniejszych podmiotów branży kosmicznej. SpaceX i Falcon 9 są obecnie zwykle punktem odniesienia dla nowych, ambitnych projektów i działań komercyjnych przemysłu kosmicznego.

Polecamy wątek o firmie SpaceX na Polskim Forum Astronautycznym.

(PFA, S-X, Tw)

The first SpaceX Falcon 9 Rocket Flight

Pierwszy lot rakiety Falcon 9 ? 04.06.2010 / Credits ? SpaceX

 

 

https://kosmonauta.net/2020/06/pierwszy-start-falcona-9-10-lat-temu/

 

https://www.youtube.com/watch?v=nxSxgBKlYws&feature=emb_logo

 

Pierwszy start Falcona 9 ? 10 lat temu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Udany start Falcona 9 z ósmą paczką satelitów Starlink
2020-06-04. Krzysztof Kanawka
Czwartego czerwca firma SpaceX przeprowadziła start rakiety Falcon 9, na pokładzie której znalazła się ósma paczka satelitów Starlink.
Do startu rakiety Falcon 9 doszło 4 czerwca 2020 o godzinie 03:25 CEST. Start nastąpił z wyrzutni LC-40 na Florydzie. Na pokładzie tej rakiety znalazła się ósma paczka sześćdziesięciu satelitów konstelacji Starlink. Lot przebiegł prawidłowo i satelity zostały uwolnione na wstępnej orbicie okołoziemskiej, skąd pod własnym napędem dotrą do operacyjnej orbity o wysokości około 550 km. Proces podwyższania orbity zajmie kilka tygodni.
Po wykonanej pracy pierwszy stopień wylądował na platformie morskiej ?Just Read The Instructions? (JRTI). Był to już piąty start tego stopnia (oznaczenie stopnia i lotu B1049.5). Firma SpaceX przygotuje niebawem ten stopień do szóstego startu ? z dostępnych informacji wynika, że aktualnym celem spółki jest wykorzystywanie pierwszych stopni po około dziesięć razy.
Teraz czas na obserwatorów z całego świata, którzy będą raportować tę i wcześniejsze paczki satelitów Starlink. Przez kilka najbliższych dni satelity Starlink będą blisko siebie i będzie możliwe zaobserwowanie ?pociągu satelitów?.
Dużo komentarzy i opinii dotyczących jasności satelitów Starlink pojawia ze strony środowisk astronomicznych. Na początku 2020 roku, podczas 235 spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego (AAS), naukowcy przedstawili aktualny stan wiedzy (oraz obawy) związany z megakonstelacjami. Jednym z problemów związanych z megakonstelacjami satelitarnymi jest zanieczyszczenie światłem ? pojawiają się doniesienia, że satelity Starlink czasem ?błyskają?. Firma SpaceX odpowiada, że wprowadziła modyfikacje satelitów Starlink, w tym zmniejszenie jasności anten oraz zmianę ustawienia paneli słonecznych.
Przykład wprowadzonej modyfikacji ? zaciemnienie anten zainstalowanych na satelitach Starlink / Credits ? SpaceX
Start tej paczki satelitów Starlink nastąpił dokładnie w dziesiątą rocznicę pierwszego startu rakiety Falcon 9.
Polecamy wątek o firmie SpaceX na Polskim Forum Astronautycznym. Przeloty satelitów Starlink są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, S-X, Tw)
Start ósmej paczki satelitów Starlink ? 04.06.2020 / Credits ? SpaceX
Starlink Mission

https://kosmonauta.net/2020/06/udany-start-falcona-9-z-osma-paczka-satelitow-starlink/

 

https://www.youtube.com/watch?v=y4xBFHjkUvw&feature=emb_logo

 

 

Udany start Falcona 9 z ósmą paczką satelitów Starlink.jpg

Udany start Falcona 9 z ósmą paczką satelitów Starlink2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)