Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Ale widowisko! Łańcuszek satelitów kosmicznego internetu przeleci nad Polską. Jak i gdzie obserwować?
2020-06-04.
W Polsce rozpoczyna się okienko przelotów Starlinków, czyli satelitów kosmicznego internetu od Elona Muska. Każdej nocy będziemy mogli podziwiać od jednego do nawet czterech przelotów łańcuszków satelitów. Sprawdź, jak, gdzie i kiedy je obserwować.
Starlink to sieć mikrosatelitów, która ma zrewolucjonizować dostęp do szybkiego internetu w każdym miejscu na świecie. Astronomowie protestują, gdyż twierdzą, że rozbudowywana przez firmę Elona Muska konstelacja mikrosatelitów zakłóca obserwacje przestrzeni kosmicznej.
Trzeba tutaj podkreślić, że urządzeń jest teraz tylko ponad 400, a docelowo ma ich być na orbicie ponad 40 tysięcy. Każdy mikrosatelita jest wyposażony w panele solarne, dzięki którym może normalnie funkcjonować. Problem w tym, że zarówno ich korpusy, jak i panele solarne, odbijają część światła słonecznego, które może oślepiać obserwatorów i przeszkodzić w obserwacjach za pomocą naziemnych teleskopów.
Dla świata astronomicznego to gigantyczny problem, ale dla fanów zjawisk kosmicznych jest to niezłą gratką. Mikrosatelity będzie można bowiem wypatrzeć na niebie, podobnie jak to ma miejsce np. w przypadku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Jak, gdzie i kiedy obserwować?
Najbliższa taka szansa już najbliższej nocy z czwartku na piątek (4/5.06). Łańcuszek satelitów Starlink-7 przeleci z zachodu na wschód Polski. Aby go zobaczyć o godzinie 0:47 spójrzcie na niebo zachodnie.
Stamtąd w kierunku zenitu, przecinając Wielki Wóz i Mały Wóz, będzie się przemieszczać łańcuszek jasnych obiektów przypominających gwiazdy. O godzinie 0:48 dotrze on do najwyższego punktu nieba, dokładnie na naszymi głowami, aby o godzinie 0:51 schować się za wschodni horyzont... Zobacz mapę
Przy okazji możecie zobaczyć też Jowisza w towarzystwie Saturna nisko nad południowo-wschodnim horyzontem, a także Księżyc zbliżający się do pełni panujący na niebie południowym.
Kolejna szansa ujrzenia przelotu Starlinków już od godziny 2:19. Ponownie trzeba będzie spojrzeć na niebo zachodnie, skąd mikrosatelity będą kierować się ku zenitowi, co nastąpi około 2:21. Następnie jasne obiekty zaczną się chować za wschodni horyzont około 2:25 nad ranem... Zobacz mapę
Pogoda będzie sprzyjać obserwatorom w północno-wschodniej i wschodniej części kraju, gdzie niebo będzie wolne od chmur. Najgorszą widoczność nieba będą mieć amatorzy astronomii z zachodnich regionów, gdzie będzie przechodzić deszczowy front. Mimo to spójrzcie w niebo, bo może aura okaże się litościwa.
Przeloty Starlinków kolejnych nocy możecie sprawdzać na bieżąco... Zobacz tabelę
Starlinki to szansa, ale też zagrożenie
Ich jasność wyniesie od 3 do 1 mag, co oznacza, że będą one widoczne gołym okiem, ale nie będą wyjątkowo jasne. Aby obserwacja się powiodła, najlepiej przeprowadzić ją z dala od sztucznego oświetlenia, gdzieś, gdzie niebo będzie wystarczająco ciemne.
Elon Musk zapowiedział, że zlecił swoim inżynierom, by jak najbardziej to możliwe obniżyli albedo nowych mikrosatelitów, czyli stosunek ilości promieniowania świetlnego odbitego od satelitów i skierowanego w stronę powierzchni Ziemi.
Jednak astronomowie uważają, że to nie wystarczy. Miejmy nadzieję, że w jakiś sposób uda się jednak rozwiązać ten problemem w ten sposób, by wilk był syty i owca cała. Badania kosmosu to dla ludzkości bardzo ważna sprawa, ale podobnie jest też w przypadku skomunikowania ze sobą najbardziej dzikich zakątków naszej planety.
Obecnie ponad 3 miliardy ludzi nie ma wcale lub ma bardzo ograniczony dostęp do zasobów globalnej sieci. Jako że ludzkość już dysponuje odpowiednimi technologiami i niebawem wkroczymy w lata 20. XXI wieku, wypadałoby w końcu zlikwidować białe plamy w infrastrukturze komunikacyjnej na całej naszej planecie, tym bardziej, że coraz poważniej myślimy o koloniach na Księżycu i Marsie, które również zostaną wpięte do nowej, kosmicznej sieci.
Źródło: TwojaPogoda.pl
STARLINK satellites train seen from earth - SpaceX Elon Musk

Przelot satelitów Starlink. Fot. YouTube / ViralVideoLab.
Artystyczna wizja satelity Starlink na orbicie. Fot. SpaceX.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-06-04/ale-widowisko-lancuszek-satelitow-kosmicznego-internetu-przeleci-nad-polska-jak-i-gdzie-obserwowac/

 

Ale widowisko Łańcuszek satelitów kosmicznego internetu przeleci nad Polską. Jak i gdzie obserwować.jpg

Ale widowisko Łańcuszek satelitów kosmicznego internetu przeleci nad Polską. Jak i gdzie obserwować2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Planeta Wenus zmieniła się w ognisty pierścień. Coś podobnego zdarza się bardzo rzadko
2020-06-04.
Mamy okres wyjątkowo obfitujący w ekscytujące zjawiska astronomiczne. Z całą pewnością należy do nich koniunkcja dolna Wenus, która sprawiła, że najbliższa nam planeta przybrała postać ognistego pierścienia. To bardzo rzadkie zjawisko.
Planeta Wenus, nazywana często bliźniczką Ziemi, z tego powodu, że ma bardzo podobne rozmiary, weszła w tzw. dolną koniunkcję (dolne złączenie). To moment, w którym planeta wewnętrzna znajduje się niemal na jednej linii między Słońcem a Ziemią. Dlaczego ?niemal??
Bo gdyby znalazła się idealnie na tej linii, to mielibyśmy oczywiście tzw. przejście (tranzyt) planety przed tarczą Słońca. Jednak tym razem Wenus znajduje się nieco powyżej naszej gwiazdy. Dzięki temu nie jest w nowiu i jej tarcza nie znika przed naszym wzrokiem w całkowitych ciemnościach.
Promienie słoneczne przecinają krawędź atmosfery planety, tworząc wokół niej charakterystyczny świetlisty pierścień. Zjawisko to na pierwszy rzut oka przypomina znane nam z Ziemi obrączkowe zaćmienie Słońca.
Ten fenomen jest bardzo rzadki, zdarza się parami raz na wiele lat. Od 1961 roku mogliśmy się nim zachwycać tylko dwukrotnie, najpierw w 2004, a następnie w 2012 roku. Tym razem dolna koniunkcja miała miejsce w minioną środę (3.06).
Ze względu na to, że Wenus znajduje się bardzo blisko Słońca, to jej obserwacje można prowadzić jedynie za pomocą specjalistycznego sprzętu, który uchroni nasz wzrok przed uszkodzeniem. Pamiętajcie, aby nigdy nie patrzeć bezpośrednio na Słońce gołym okiem, ani też przez lornetkę, lunetę lub teleskop.
Grozi to trwałym uszkodzeniem wzroku lub nawet ślepotą. Dlatego lepiej jest podziwiać ognisty pierścień, w który zmieniła się planeta Wenus, na zamieszczanych powyżej zdjęciach. Wenus wróci na niebo, tym razem poranne, już na przełomie czerwca i lipca. Stanie się wówczas Poranną Jutrzenką, rozpoczynającą nowy dzień.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Dolna koniunkcja Wenus. Fot. Didier Favre.

Dolna koniunkcja Wenus. Fot. Boyang Liu.

Planeta Wenus. Fot. ESA / NASA.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-06-04/planeta-wenus-zmienila-sie-w-ognisty-pierscien-cos-podobnego-zdarza-sie-bardzo-rzadko/

 

Planeta Wenus zmieniła się w ognisty pierścień. Coś podobnego zdarza się bardzo rzadko.jpg

Planeta Wenus zmieniła się w ognisty pierścień. Coś podobnego zdarza się bardzo rzadko2.jpg

Planeta Wenus zmieniła się w ognisty pierścień. Coś podobnego zdarza się bardzo rzadko3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kret nie mógł wbić się w powierzchnię Marsa. Inżynierowie potrzebowali roku, by rozwiązać problem
2020-06-04. Radosław Kosarzycki
Lądownik InSight od wielu miesięcy wykonuje fantastyczną robotę na Marsie, analizując kolejne trzęsienia ziemi i nasłuchując osobliwych dźwięków wydawanych przez Czerwoną Planetę. Jedyne problemy w ramach jego misji dotyczyły sondy mierzącej temperaturę gruntu ? Mars nie pozwalał tzw. kretowi wbić się pod powierzchnię.
Sonda termiczna została zaprojektowana tak, aby samodzielnie wbić się pod powierzchnię Marsa i tam mierzyć temperaturę. Problem jednak w tym, że zamiast wbijać się coraz głębiej, kret kilkukrotnie wyskakiwał z powrotem na powierzchnię. Inżynierowie z NASA wraz z konstruktorami kreta potrzebowali ponad roku, aby opracować plan wepchnięcia Kreta pod powierzchnię Marsa. W końcu widać efekty tej pracy.

Kilkukrotnie korzystając ze wsparcia mojego robotycznego wysięgnika, kret zniknął pod powierzchnią. Radzenie sobie z problemami z odległości wielu milionów kilometrów było prawdziwym wyzwaniem ? napisano na koncie sondy InSight na Twitterze.
W powyższej animacji widać proces obejmujący przyciskanie sondy końcówką robotycznego ramienia. Uzyskane zanurzenie wskazuje, że problemem kreta nie jest skała znajdująca się pod powierzchnią, a raczej skład gruntu marsjańskiego w miejscu lądowania InSight. Najprawdopodobniej kret miał problem z uzyskaniem odpowiedniego stopnia tarcia o ściany wykopu, przez co nie był w stanie się zanurzyć głębiej.
Zespół inżynierów zajmujących się kretem znajduje się w niemieckiej agencji kosmicznej DLR. Aby dokładnie prześledzić pracę zespołu na przestrzeni ostatnich miesięcy, możesz zajrzeć do dziennika prac spisywanego przez kierownika zespołu kreta Tilmana Spohna. Dziennik stanowi zapis prawdziwej cierpliwości i wytrwałości.
Co teraz z kretem?
Kolejnym kluczowym etapem będzie sprawdzenie, czy kret będzie w stanie sam zagłębiać się coraz bardziej, bez pomocy robotycznego ramienia. Jeżeli tak, to świetnie. Jeżeli nie, inżynierowie spróbują wypełnić otwór piaskiem z otoczenia, zakopując kreta, a następnie naciskać na tak usypaną górkę, aby zwiększyć nacisk od góry na zakopanego kreta.
Według pierwotnych planów kret miał wkopać się kilka metrów pod powierzchnię Marsa i tam bardzo precyzyjnie mierzyć temperaturę gruntu. Na podstawie tych pomiarów naukowcy chcieli poznać ile ciepła emituje wnętrze planety.
https://www.spidersweb.pl/2020/06/kret-juz-pod-powierzchnia-mars.html

 

Kret nie mógł wbić się w powierzchnię Marsa. Inżynierowie potrzebowali roku, by rozwiązać problem.jpg

Kret nie mógł wbić się w powierzchnię Marsa. Inżynierowie potrzebowali roku, by rozwiązać problem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Marsjańskie księżyce cyklicznie rozpadają się, tworzą pierścień wokół planety, by znów stać się księżycami
2020-06-04. Radosław Kosarzycki

Proces powstawania księżyca Marsa może wyjaśnić lekko nachyloną orbitę Deimosa.
Wokół Marsa krążą dwa księżyce: Fobos i Deimos. Przez wiele lat naukowcy zakładali, że oba księżyce są w rzeczywistości planetoidami przechwyconymi przez grawitację planety z Pasa Planetoid. Nowe badania jednak wskazują, że orbita Deimosa przeczy tej teorii.
Deimos jest nieznacznie nachylony w stosunku do równika Marsa, jednak nachylenie jest na tyle nieznaczne (2 stopnie), że dotychczas było pomijane przez większość naukowców.
Sam fakt, że nachylenie Deimosa nie zgadza się z płaszczyzną równika Marsa jakoś nikogo nigdy nie zajął na tyle, aby zwrócić na niego uwagę ? mówi Matija Cuk, badaczka z Instytutu SETI. Gdy jednak wpadło nam do głowy wytłumaczenie tego faktu, wróciliśmy do tych danych i okazało się, że Deimos skrywa jeszcze jedną tajemnicę.
Fobos zbliży się do Marsa na tyle, że grawitacja planety go rozerwie i powstanie z niego pierścień.
Wyjaśnienie przyszło naukowcom do głowy, gdy analizowali ruch Fobosa, który stopniowo zbliża się po spirali do powierzchni Marsa. Z czasem zbliży się do niego na tyle, że grawitacja planety po prostu go rozerwie, a z jego szczątków powstanie pierścień.
Pozostali autorzy opracowania przypuszczają, że przyszłość Fobosa nie będzie jednorazowym wydarzeniem. Gdy szczątki rozerwanego księżyca utworzą pierścień, z czasem zaczną się ze sobą łączyć w nowy księżyc. To nie tylko dopiero wydarzy się w przypadku Fobosa, ale także już wydarzyło się wcześniej w historii Marsa. Taki proces rozerwania i powstawania nowego księżyca może tłumaczyć nachylenie orbity Deimosa.
Owa teoria cyklicznego powstawania księżyców obejmuje jeden kluczowy element, który tłumaczy nachylenie Deimosa: nowo powstały księżyc oddala się od pierścienia i od Marsa? czyli w przeciwnym kierunku niż aktualnie porusza się Fobos ? napisano w oświadczeniu opublikowanym przez Instytut SETI.
Oddalający się od Marsa księżyc może natrafić na odległość rezonansową, w której na każde trzy okrążenia Marsa przez inny księżyc, Deimos okrąża go raz. Można stwierdzić, że tylko przemieszczający się na zewnątrz księżyc mógł silnie wpłynąć na Deimosa. Oznacza to, że Mars musiał już mieć pierścień, który odpychał wewnętrzne księżyce na zewnątrz ? dodają badacze.
Ten teoretycznie poruszający się księżyc byłby ogromny, dwudziestokrotnie masywniejszy od Fobosa.
Według tej teorii Fobos jest o dwa pokolenia młodszy od tego księżyca, który zdążył się już rozpaść, odtworzyć, rozpaść i odtworzyć pod postacią obecnego Fobosa. Teorię tę mocno wspiera wiek Fobosa. Badania wskazują, że choć Deimos ma kilka miliardów lat, to Fobos ma maksymalnie 200 mln lat ? co oznacza, że powstał w czasie gdy po Ziemi chodziły dinozaury.
Póki co, do żadnego z dwóch marsjańskich księżyców żadna sonda kosmiczna nie zbliżyła się na tyle, aby przeprowadzić choćby podstawowe badania geologiczne. Niemniej jednak japońska agencja JAXA planuje wysłać sondę Martian Moons Exploration (MMX) już w 2024 r. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, MMX pobierze próbkę materii z jego powierzchni i dostarczy ją na Ziemię.
Na co dzień zajmuję się obliczeniami teoretycznymi, ale przetestowanie ich na rzeczywistym obiekcie kosmicznym byłoby dużo ciekawsze ? dodaje Cuk.
Wyniki badań zostały zaakceptowane do publikacji w periodyku Astrophysical Journal Letters.

Mars' Moon Phobos Eclipses the Sun, as Seen by Curiosity
Fobos, księżyc Marsa.
https://www.spidersweb.pl/2020/06/jak-powstal-deimos-pierscienie-marsa.html

 

Marsjańskie księżyce cyklicznie rozpadają się, tworzą pierścień wokół planety, by znów stać się księżycami.jpg

Marsjańskie księżyce cyklicznie rozpadają się, tworzą pierścień wokół planety, by znów stać się księżycami2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ZDJĘCIE: Crew Dragon zbliża się do ISS
2020-06-04. Radek Kosarzycki

Powyższe zdjęcie przedstawia statek Dragon Endeavour zbliżający się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 31 maja 2020 r, nad południowo-zachodnią Turcją (w tle na zdjęciu miasto Demre). Statek Dragon Endeavour przycumował do ISS około 19 godzin po osiągnięciu orbity. Statek przycumował do portu Harmony. W tym momencie para znajdowała się 422 km nad granicą Chin i Mongolii.

Po raz pierwszy od dziewięciu lat, astronauci NASA wystartowali z terytorium USA, korzystając przy tym z amerykańskiej rakiety i pierwszego w historii statku kosmicznego zbudowanego przez prywatną firmę.
Zbudowany przez SpaceX statek Crew Dragon z astronautami Robertem Behnkenem oraz Douglasem Hurleyem wystartował z kompleksu 39A w Centrum Kosmicznym im. Johna F. Kennedy?ego na Przylądku Canaveral na Florydzie o godzinie 21:22 polskiego czasu 30 maja 2020 r.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/04/zdjecie-crew-dragon-zbliza-sie-do-iss/

 

ZDJĘCIE Crew Dragon zbliża się do ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkurs z okazji Dnia Dziecka!
2020-06-04. Julia Liszniańska
Z okazji święta naszych najmłodszych czytelników, mamy konkurs przeznaczony specjalnie dla nich! Aby otrzymać jedną z książek widocznych na zdjęciu, należy odpowiedzieć na poniższe pytania:
1. Jak nazywa się najdalszy obiekt wystrzelony w kosmos przez człowieka?
2. Na jakiej średniej wysokości orbituje Międzynarodowa Stacja Kosmiczna?
3. Ilu ludzi postawiło stopę na Księżycu?
4. Jaki jest najjaśniejszy obiekt w Katalogu Messiera?
5. Jak duża jest Droga Mleczna?
Odpowiedzi należy przesłać nam na adres mailowy [email protected] oraz zatytułować maila ?Konkurs Dzień Dziecka?. Nagrody będą losowane pomiędzy osoby, które udzielą prawidłowych odpowiedzi jako pierwsze. Wśród tytułów jakie można wygrać są m.in:
?    Sztuczna inteligencja. To, o czym dorośli Ci nie mówią ? Wydawnictwo Publicat
?    Ziemia do Księżyca ? Wydawnictwo Muchomor
?    Planetarium oraz Uniwersytet Dziecięcy ? Wydawnictwo Dwie SiostryZachęcamy do zabawy
https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/04/konkurs-z-okazji-dnia-dziecka/

Konkurs z okazji Dnia Dziecka.jpg

Konkurs z okazji Dnia Dziecka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjątkowe widowisko na niebie. Częściowe zaćmienie ?truskawkowego Księżyca?
2020-06-04.MG.MNIE
W najbliższy piątek na wieczornym niebie będzie można zobaczyć pełnię Truskawkowego Księżyca, nazywaną też Różanym albo Gorącym Księżycem. Przy wschodzie będzie też widoczne także jego półcieniowe zaćmienie.
Określenie ?truskawkowy Księżyc? pochodzi z kultury Indian z Ameryki Północnej, którzy stosowali nazwy słowne dla pełni Księżyca w poszczególnych miesiącach. Czerwcowa pełnia uzyskała swoje miano dlatego, że to czas zbierania truskawek. Nazwę tę stosowały plemiona Algonkinów. Znane są także inne nazwy na czerwcową pełnie: Różany Księżyc albo Gorący Księżyc.
Pełnia Księżyca nastąpi 5 czerwca o godz. 21.12. Nieco wcześniej (w środę 3 czerwca) Księżyc mijał punkt swojej orbity położony najbliżej Ziemi (tzw. perygeum). Gdy mamy zbieżność tego momentu z pełnią, mówi się potocznie o superpełni Księżyca, albo Superksiężycu. Wówczas Księżyc jest na niebie nieco większy i jaśniejszy niż normalnie.
Jednocześnie 5 czerwca będzie okazja, by zobaczyć półcieniowe zaćmienie Księżyca. Będzie ono widoczne prawie w całej Afryce, we wschodniej Europie, w Azji i Australii. Będzie je można także śledzić w Polsce, przy wschodzie Księżyca.
Obliczenia astronomiczne wskazują moment początku zaćmienia na godz. 19.46 polskiego czasu. W naszym kraju Księżyc wzejdzie około godz. 20.54. Faza maksymalna zaćmienia nastąpi o 21.25, a koniec o 23.04. Faza maksymalna wyniesie około 0,57 (taka część tarczy Księżyca znajdzie się w półcieniu Ziemi).
źródło: PAP
Zaćmienie półcieniowe nie jest tak spektakularne, jak zaćmienie całkowite (fot. Toby Melville/Reuters)
https://www.tvp.info/48371677/w-piatek-czesciowe-zacmienie-truskawkowego-ksiezyca-wieszwiecej

Wyjątkowe widowisko na niebie. Częściowe zaćmienie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czerwcu 2020 - W szczypcach Skorpiona
2020-06-04.
Powoli zmierzamy ku wakacjom, lecz niebo nie zwalnia... Już 05 czerwca przy sprzyjającej pogodzie zobaczymy półcieniowe zaćmienie Księżyca. Z kolei 19-go przed południem księżycowy sierp zakryje Wenus - zjawisko będzie dostrzegalne przez lornetkę lub teleskop. Nocami zaś wypatrujmy Obłoków Srebrzystych. Warto popatrzeć też na gwiazdozbiór Skorpiona i poznać jego niezwykłe serce... Zapraszamy do naszego filmowego kalendarza astronomicznego!
Nocą z 04 na 05 czerwca Księżyc muśnie dość jasną gwiazdę - Acrab ze Skorpiona. Gołym okiem raczej tego nie zobaczymy ze względu na silny blask Srebrnego Globu prawie w pełni, lecz przez lornetkę - bez trudu. Acrab to gwiazda drugiej wielkości leżąca w szczypcach zodiakalnego Skorpiona. Nieco poniżej odnajdziemy parę słabszych gwiazd tworzących układ optycznie podwójny. Omega 1 Scorpii ma kolor błękitny, a Omega 2 - wyraźnie żółtawy. W ogóle, Skorpion to szalenie barwny gwiazdozbiór. W jego sercu leży krwistoczerwony Antares. Podobnie jak Betelgeza, jest to czerwony nadolbrzym setki razy większy od naszego Słońca. Kończy mu się wodorowe paliwo, a ma wystarczająco dużą masę, by eksplodować jako supernowa. Najpewniej nie zdąży przez Betelgezą, ale kto wie...? Na prawo od Antaresa przez lornetkę (a jeszcze lepiej - teleskop) znajdziemy gromadę kulistą M4. Jest to jeden z najjaśniejszych i wizualnie największych obiektów tego typu na niebie. Najciekawsze jednak wydaje się to, co niewidoczne dla oka: rozległy kompleks mgławic pyłowo-gazowych pod nazwą Rho Ophiuchi. Formalnie należy on do graniczącej ze Skorpionem konstelacji Wężownika (po łacinie Ophiuchus, stąd nazwa obiektu).
Wieczorem 05 czerwca krótko po 21:00 patrzmy na wschód Księżyca. Naszym oczom powinna ukazać się ruda tarcza jakby lekko "nadgryziona" od spodu. Tak wygląda półcieniowe zaćmienie naszego satelity. Teoretycznie jest to najmniej efektowne z księżycowych zaćmień, ale warto popatrzeć, bowiem Polska znajdzie się w pobliżu granicy zaćmienia częściowego, więc powinniśmy ujrzeć wyraźne pociemnienie dołu tarczy Srebrnego Globu. Blask wschodzącego Księżyca będzie dodatkowo przytłumiony przez naszą atmosferę. Faza maksymalna zaćmienia wypada o 21:25, a całe zjawisko zakończy się o 23:04.
19 czerwca dojdzie do dziennego zakrycia Wenus przez Księżyc! Wyzwanie jest niełatwe, ale można spróbować. Przede wszystkim pamiętajmy, że nasz satelita będzie stosunkowo niedaleko Słońca, więc koniecznie musimy zadbać o bezpieczeństwo obserwacji. Słoneczną tarczę schowajmy najlepiej za jakimś budynkiem, by w poszukiwaniu sierpa Księżyca nie narazić się na oślepienie. W oszacowaniu położenia naszego satelity dobrze posłużyć się rozpostartą dłonią wysuniętą przed siebie. Jeżeli na kciuku położymy Słońce, to z prawej strony dłoni - nieco powyżej małego palca - powinien się odnaleźć cieniutki sierp Księżyca. Oczywiście warunkiem powodzenia obserwacji jest czyściutkie niebo oraz użycie lornetki lub teleskopu; ze względu na słoneczny blask w pobliżu gołym okiem raczej nie da się zidentyfikować księżycowego sierpa. O godz. 10:00 powinniśmy mieć już zlokalizowany cel, bo mniej więcej wtedy (w różnych miejscach Polski różnie wypada moment zakrycia) Wenus powinna zacząć znikać za tarczą Księżyca. Kto patrzy przez teleskop o powiększeniu przynajmniej kilkudziesięciokrotnym, z łatwością zauważy, że za księżycowym sierpem chowa się... sierp Wenus - niemal w identycznej fazie! Około 11:00 planeta zacznie się wyłaniać zza ciemnej krawędzi naszego satelity.
Nocami zaś polujmy na Obłoki Srebrzyste (NLC). Ponieważ wciąż znajdujemy w czasie minimum aktywności Słońca, jest realna szansa na powtórkę show, jakie NLC dały w 2019 roku. Przez wiele nocy mogliśmy podziwiać okazałe, jarzące się włókna wiszące nad północnym widnokręgiem. Kto raz je zobaczy, ten nie pomyli ich już z niczym innym... Powodzenia na łowach!
Piotr Majewski
NIEBO W CZERWCU 2020 | W szczypcach Skorpiona
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-czerwcu-2020-w-szczypcach-skorpiona

Niebo w czerwcu 2020 - W szczypcach Skorpiona.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto obraz czarnej dziury, która emituje dżety z prędkością światła [FILM]
2020-06-04.
Pierwszy raz w historii astronomom udało się wykonać tak świetne obrazy potężnych dżetów emitowanych przez czarną dziurę. Może nie wyglądają one jak te z filmów sci-fi, ale mają bardzo cenną wartość naukową.
Obserwacji dokonano za pomocą należącego do NASA słynnego Kosmicznego Obserwatorium Chandra w obiekcie o nazwie MAXI J1820+070. Ta czarna dziura ma masę zaledwie 8 razy większą od naszego Słońca, znajduje się ok. 10 tysięcy lat świetlnych od Ziemi i powoli zasysa do dysku akrecyjnego materię z gwiazdy znajdującej się bardzo blisko niej.
Dżety powstają, gdy materia, która krąży wokół czarnej dziury, rozgrzewa się. Promieniowanie rentgenowskie emitowane jest w dwóch kierunkach, prostopadle do centrum czarnej dziury. Astronomowie ostatnimi czasy skupiają się na jeszcze wnikliwszym badaniu tych tajemniczych obiektów. Rozwikłanie skrywanych przez nie zagadek pozwoli nam zrozumieć historię i istotę funkcjonowania Wszechświata.
Niedawno ludzkość pierwszy raz w historii mogła zobaczyć obraz supermasywnej czarnej dziury, a właściwie cieć horyzontu zdarzeń, która znajduje się w centrum galaktyki M87, ma masę 6,5 miliarda mas Słońca i oddalona jest od nas o 55 milionów lat świetlnych. Astronomowie z projektu ETH zapowiadają, że niebawem ujrzymy pierwszy film. Czarna dziura będzie pożerała na nim otaczającą ją materię.
Chociaż ludzkości nie będzie dane zbliżyć się do czarnej dziury jeszcze przez tysiące lat, to jednak wcale nie musimy ruszać się z Ziemi, by je lepiej badać. Mają nam na to pozwolić nowe systemy obserwacyjne takie jak np. Event Horizon Imager (EHI). Być może czarne dziury znajdują się bliżej nas, niż nam się to wydaje. Niedawno astronomowie poinformowali, że tajemnicza Planeta X może być małą czarną dziurą. To byłoby dobre wytłumaczeni zjawisk, do których dochodzi na rubieżach Układu Słonecznego.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Wikipedia
A Tour of a Black Hole Outburst Caught on Video
https://www.geekweek.pl/news/2020-06-04/oto-obraz-czarnej-dziury-ktora-emituje-dzety-z-predkoscia-swiatla-film/

 

 

Oto obraz czarnej dziury, która emituje dżety z prędkością światła [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pięć udanych startów i lądowań jednej rakiety od SpaceX. To jest dopiero wyczyn [FILM]
2020-06-04.
Firma Elona Musk wysłała zeszłej nocy na orbitę kolejną paczkę aż 60 sztuk mikrosatelitów kosmicznego internetu o nazwie Starlink. Inżynierowie dokonali też jeszcze jednego, wielkiego wyczynu.
Obecnie w przestrzeni kosmicznej znajduje się już 480 urządzeń Starlink, które jeszcze w tym roku połączą szybko i bezpiecznie z globalną siecią milion użytkowników. Docelowo na orbicie ma pojawić się dziesiątki tysięcy takich urządzeń. Pozwolą one na dostęp do internetu praktycznie w każdym, nawet najbardziej dzikim obszarze naszej planety.
Nowa misja Starlink-8 jest o tyle historyczna, że w trakcie niej wykorzystano do transportu mikrosatelitów pierwszy człon rakiety Falcon-9, który brał już udział w aż 5 przedsięwzięciach. To pokazuje, jak inżynierom Muska udało się perfekcyjnie opanować ten trudny manewr lądowania rakietą. Ta technologia pozwala na recykling rakiet, a to owocuje znaczącym obniżeniem kosztów misji.
Firma Muska informuje, że nowe mikrosatelity nie będą już widoczne na orbicie i nie będą oślepiały obserwacyjnych systemów astronomicznych. Każde z urządzeń otrzyma specjalny mechanizm, który wyglądać będzie przy rozłożeniu jak parasolka. Wcześniej inżynierowie wpadli na pomysł pomalowania urządzeń specjalną antyrefleksyjną farbą na kolor czarny, ale takie rozwiązanie okazuje się być nie tylko czasochłonne, ale również zbyt kosztowne.
Parasolki będą rozkładały się i blokowały promienie słoneczne w momentach odbijania się ich od mikrosatelitów w kierunku powierzchni naszej planety. To sprawi, że systemu obserwacyjne nie będą już oślepiane i nie zakłóci to ich niezwykle cennych dla ludzkości badań Wszechświata. Elon Musk powiedział też, że błyski będą mogły pojawiać się tylko w trakcie wynoszenia mikrosatelitów na orbitę i tego uniknąć się nie da.
Chociaż to zła wiadomość dla fanów firmy i entuzjastów wypatrywania Starlinków na niebie, to jednak wciąż będzie można obserwować starsze urządzenia, które nie będą maskowane. Niebawem pojawi się dobra okazja na ich zobaczenie. Będzie to miało miejsce już najbliższej nocy z czwartku na piątek (4/5.06). Łańcuszek satelitów Starlink-7 przeleci z zachodu na wschód Polski. Aby go zobaczyć o godzinie 0:47 spójrzcie na niebo zachodnie (zobacz tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX / Fot. SpaceX
SpaceX Starlink 8 launch & Falcon 9 first stage landing, 4 June 2020

https://www.geekweek.pl/news/2020-06-04/piec-udanych-startow-i-ladowan-jednej-rakiety-od-spacex-to-jest-dopiero-wyczyn-film/

 

 

Pięć udanych startów i lądowań jednej rakiety od SpaceX. To jest dopiero wyczyn [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Chiński teleskop FAST rozpocznie poszukiwanie życia pozaziemskiego

2020-06-04.

Chińczycy wykorzystają ogromny teleskop FAST do poszukiwania życia poza Ziemią. Konstrukcja posiada 500 metrów średnicy i została pierwotnie zbudowana w 2016 roku.

Chińskie media państwowe STDaily ogłosiły, iż polowanie na cywilizacje pozaziemskie zostało oficjalnie rozpoczęte. FAST jest obecnie największym teleskopem tego typu działającym na świecie i wykorzystuje on zaawansowane technologie, które mają pomóc naukowcom sortować sygnał redukując fałszywe alarmy napływające z Układu Słonecznego i poza niego. FAST do tej pory wykrył już 99 pulsarów, szybko wirujących gwiazd neutronowych.

 
Niektóre zebrane przez teleskop sygnały mogą wskazywać na istnienie inteligentnych form życia, jednak mogą ona także wynikać ze zwykłej działalności człowieka. Urzędnicy chińscy twierdzą, iż obecnie mamy do czynienia z modernizacją teleskopu i od września 2020 roku rozpocznie się nowy plan obserwacji kosmosu.  

Źródło: INTERIA

Teleskop FAST /AFP

https://nt.interia.pl/news-chinski-teleskop-fast-rozpocznie-poszukiwanie-zycia-pozaziem,nId,4533448

 

Chiński teleskop FAST rozpocznie poszukiwanie życia pozaziemskiego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy zderzenie galaktyk doprowadziło do powstania Układu Słonecznego?
2020-06-04. Krystyna Syty
Według badań naukowców z Europejskiej Agencji Kosmicznej zderzenie galaktyk: Drogi Mlecznej i Galaktyki Strzelca (SagDEG), mogło mieć znaczący wpływ na powstanie Układu Słonecznego. Odkryta w latach 90-tych galaktyka karłowata kilkukrotnie przeszła przez dysk naszej galaktyki. Te zdarzenia nie tylko zdestabilizowały mniejszą galaktykę, ale także znacząco zmieniły historię i dynamikę Drogi Mlecznej oraz mogły przyczynić się do powstania Słońca i krążących wokół niego planet.
Mechanizm zderzeń galaktyk
Galaktyka Strzelca przebijała dysk Drogi Mlecznej trzykrotnie: około pięciu lub sześciu miliardów lat temu, następnie około dwóch miliardów lat temu i około miliarda lat temu. Zdarzenia były spowodowane oddziaływaniami grawitacyjnymi między tymi obiektami. Orbita SagDEG uległa zakrzywieniu, co doprowadziło do zderzenia z masywniejszą Drogą Mleczna. Mniejsza galaktyka przeszła przez dysk drugiej, tracąc część niesionego przez siebie materiału. Wewnątrz naszej galaktyki zderzenie wywołało specyficzny ruch gazu i pyłu gwiazdotwórczego, podobny do fali na wodzie.
Wpływ interakcji między galaktykami na formowanie się nowych gwiazd
Badania, oparte na danych zebranych przez satelitę GAIA, ujawniły, że zderzenia z SagDEG znacząco zmieniły życie wewnątrz Drogi Mlecznej. Opisane wyżej zdarzania są silnie powiązane z głównymi okresami formowania się gwiazd, które przypadały kolejno na czas: 5,7 mld lat temu, 1,9 mld lat temu i 1 mld lat temu. W jednym z tych epizodów, około 4,7 mld lat temu powstało Słońce.
Po początkowym okresie intensywnego rodzenia się nowych gwiazd Droga Mleczna weszła w erę statyczną, z której wytrąciło ją zderzenie z mniejszym obiektem. Wpadająca w dysk galaktyka, wywoła silny ruch pyłu i gazu gwiezdnego podobny do fali na wodzie. Doprowadziło to do nierównomiernego rozkładu materiału gwiazdotwórczego w różnych częściach galaktyki. Wysoka gęstość pyłu w niektórych regionach, spowodowała intensywne powstanie nowych gwiazd. Prawdopodobnie gdyby galaktyki nie zderzyły się ze sobą, spora część gwiazd Drogi Mlecznej w ogóle by nie powstała.
Powstanie Układu Słonecznego
Słonce powstało w okresie intensywnej aktywności gwiazdotwórczej Drogi Mlecznej po pierwszym zderzeniu z galaktyką Strzelca. Nie wiemy, czy chmura gazu, z której powstał Układ Słoneczny, zapadła się na skutek zderzenia galaktyk. Jest to jednak prawdopodobny scenariusz. Wykazuje to wiek naszej gwiazdy oraz obserwacje ewolucji innych gwiazd bliskich i podobnych Słońcu.
Obecne oddziaływania między galaktykami
Sugeruje się, że centrum Galaktyki Strzelca mogło ponownie przejść przez dysk Drogi Mlecznej w ciągu ostatnich kilkuset milionów lat. Obecne położenie względne obu obiektów jest również bliskie zderzeniu. Dodatkowo niedawno zaobserwowano wybuch formacyjny gwiazd. Być może dane nam będzie obserwować kolejne okresy wzmożonej aktywności gwiazdotwórczej Drogi Mlecznej, wywołane interakcją z SagDEG.
Obecne prowadzane przez GAIĘ badania, mają pomóc w zrozumieniu mechanizmów, rządzących życiem gwiazd w naszej galaktyce. Poznając historię innych gwiazd, lepiej poznamy także naszą gwiazdę i krążące wokół niej planety. Mamy nadzieję, że kolejne lata przyniosą nam więcej informacji o dynamice i rozwoju naszej galaktyki.
Źródła:
ESA Galactic crash may have triggered Solar System formation
Położenie galaktyki SagDEG względem Drogi Mlecznej na przestrzeni ostatnich 8 miliardów lat.

Wpływ zderzeń z galaktyką Strzelca na aktywność gwiazdotwórczą Drogi Mlecznej. Credit: ESA

https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/04/czy-zderzenie-galaktyk-doprowadzilo-do-powstania-ukladu-slonecznego/

 

https://news.astronet.pl/wp-content/uploads/2020/06/2005_035_AR_EN.mp4?_=1

 

 

Czy zderzenie galaktyk doprowadziło do powstania Układu Słonecznego.jpg

Czy zderzenie galaktyk doprowadziło do powstania Układu Słonecznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zauważono dysk protoplanetarny wokół młodego i bliskiego brązowego karła
2020-06-04.
Odkrycie dokonane w ramach projektu Disc Detective może pomóc w poszukiwaniu nowych planet.
Brązowe karły to obiekty zbyt duże, aby być planetami, jednak niewystarczająco, by być gwiazdami. Podobnie, jak ich gwiezdne rodzeństwo, obiekty te powstają w wyniku grawitacyjnego zapadania się gazu i pyłu. Ale zamiast gromadzić się w ognistym jądrowym sercu gwiazdy, brązowe karły znajdują równowagę, osiągając w jakiś sposób stabilny, łagodniejszy stan w porównaniu z gwiazdami napędzanymi fuzją.

Brązowe karły są uważane za brakujące ogniwo między najbardziej masywnymi gazowymi olbrzymami i najmniejszymi gwiazdami, a ponieważ świecą stosunkowo słabo, trudno je dostrzec na nocnym niebie. Podobnie jak gwiazdy, niektóre brązowe karły mogą zachować dysk wirującego gazu i pyłu pozostały po ich początkowym uformowaniu. Materia ta może zderzać się i gromadzić, tworząc planety, choć nie jest jasne, jaki rodzaj planet mogą formować brązowe karły.

Teraz naukowcy z MIT, University Oklahoma i innych uczelni, z pomocą wolontariuszy współpracujących z naukowcami, zidentyfikowali brązowego karła, który jest najmłodszy w swoim rodzaju w odległości ok. 100 parseków od Ziemi. Brązowy karzeł, nazwany W1200-7845, wydaje się mieć dysk, który mógłby potencjalnie tworzyć planety. Ma ok. 3,7 mln lat i znajduje się w odległości 102 parseków, czyli około 332 lata świetlne od nas.

W tak bliskiej odległości astronomowie są w stanie ?przybliżyć? obraz młodego układu za pomocą przyszłych teleskopów o dużej mocy, aby zbadać wczesne warunki dysku brązowego karła i być może dowiedzieć się więcej o rodzajach planet, które brązowe karły mogą utrzymywać.

Nowy układ został odkryty dzięki projektowi crowdsourcingowemu Disk Detective dostarczającemu w przestrzeni publicznej zdjęcia obiektów do sklasyfikowania, w celu wybrania tych z nich, które prawdopodobnie są gwiazdami posiadającymi dyski protoplanetarne.

?W naszym słonecznym sąsiedztwie?

Użytkownicy Diskdetective.org, który został uruchomiony w 2014 roku, mogą przeglądać obrazy tego samego obiektu w kosmosie, wykonane przez teleskop WISE, który wykrywa emisje w podczerwieni, takie jak promieniowanie cieplne wydzielane przez gaz i pyłowy gruz na dyskach gwiezdnych. Użytkownik może sklasyfikować obiekt na podstawie pewnych kryteriów, takich jak to, czy wygląda on na owalny ? kształt bardziej przypominający galaktykę ? czy okrągły ? znak, że obiekt bardziej prawdopodobnie jest gwiazdą posiadającą dysk.

Na tej podstawie zespół naukowców śledzi dyski sklasyfikowane przez użytkowników, korzystając z bardziej wyrafinowanych metod i teleskopów, aby ustalić, czy rzeczywiście są one dyskami i jakie cechy mogą mieć.

W przypadku nowo odkrytego W1200-7845 wolontariusze najpierw sklasyfikowali obiekt jako dysk w 2016 roku. Następnie zespół naukowy przyjrzał się bliżej źródłu instrumentem na podczerwień zamontowanym na 6,5-metrowych teleskopach Magellana w Obserwatorium Las Campanas w Chile.

Dzięki tym nowym badaniom ustalili, że źródłem rzeczywiście był dysk wokół brązowego karła, który żył w ?poruszającej się grupie? ? gromadzie gwiazd zwykle poruszającej się jako jedna na nocnym niebie. W astronomii znacznie łatwiej jest ustalić wiek grupy obiektów niż tych pojedynczych. Ponieważ brązowy karzeł był częścią grupy około 30 gwiazd, poprzednio badacze byli w stanie oszacować wiek tej grupy na ok. 3,7 mln lat, który był prawdopodobnym także wiekiem brązowego karła.

Ten brązowy karzeł jest również bardzo bliski Ziemi, ok. 102 parseki od nas, co czyni go najbliższym wykrytym młodym brązowym karłem. Dla porównania, nasza najbliższa (po Słońcu) gwiazda, Proxima Centauri, znajduje się jeden parsek od Ziemi. O takich obiektach mówimy, że są sąsiedztwem Słońca.

Szukając Piotrusia Pana

Zespół planuje uzyskać jeszcze bardziej powiększony obraz W1200-7845 przy pomocy innych teleskopów, jak np. ALMA składającego się z 66 ogromnych anten radiowych, które razem działają jako jeden potężny teleskop do obserwacji Wszechświata na pasmach między radiowym i podczerwonym. Przy takim zasięgu i precyzji naukowcy mają nadzieję zobaczyć sam dysk brązowego karła, aby zmierzyć jego masę i promień.

Nowa wersja platformy Disk Detective, która ruszy w ciągu kilku dni, da możliwość wyłapywania dysków ?Piotruś Pan? ? dysków z gazem i pyłem, które powinny być wystarczająco duże, aby mogły uformować planety, ale z jakiegoś powodu ich jeszcze nie mają.

?Nazywamy je dyskami Piotruś Pan, ponieważ wydaje się, że nigdy nie dorosną? ? mówi współautor pracy, Steven Silverberg z MIT.

Zespół zidentyfikował swój pierwszy dysk Piotruś Pan z pomocą Disk Detective w 2016 roku. Od tego czasu znaleziono siedem innych, z których każdy ma co najmniej 20 mln lat. Dzięki nowej odsłonie projektu mają nadzieję na identyfikację i badanie większej liczby tych dysków, co może pomóc w ustaleniu warunków, w jakich mogą powstawać planety i życie.

?Znalezione przez nas dyski będą doskonałym miejscem do poszukiwania egzoplanet? ? dodaje Silverberg.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
MIT

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/06/zauwazono-dysk-protoplanetarny.html

 

Zauważono dysk protoplanetarny wokół młodego i bliskiego brązowego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy powstaną satelity z polskim impulsowym napędem plazmowym?
2020-06-04.
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju podpisało umowę z konsorcjum polskiej spółki Progresja Space oraz Instytutu Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy im. Sylwestra Kaliskiego o dofinansowanie projektu stworzenia impulsowego napędu plazmowego do nano- i mikrosatelitów. Na opracowanie projektu konsorcjum pozyskało z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju niemal 5 milionów złotych grantu.
Przyznane dofinansowanie w wysokości niemal 5 milionów złotych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR), jest efektem pozytywnej oceny wniosku w konkursie ?Szybka Ścieżka ? Technologie Kosmiczne? realizowanego z Funduszy Europejskich.
Celem projektu jest opracowanie i wdrożenie technologii impulsowego silnika plazmowego do nano- i mikrosatelitów zasilanego ciekłym paliwem. W odróżnieniu od rozwiązań klasycznych, w których wykorzystywany jest teflon, opracowany silnik będzie zasilany ciekłym paliwem. Będą go wyróżniać przede wszystkim mała masa i objętość, bardzo niski pobór mocy oraz wysoka wydajność. Rozwijana technologia zapewnia wysoką precyzję dozowania ciągu, umożliwiającą dokładne pozycjonowanie i orientację satelity. Napęd PPT (Pulsed Plasma Thruster) będzie pierwszym polskim komercyjnym silnikiem satelitarnym.
Napęd PPT będzie stanowić samodzielny zespół dołączany do szyny zasilającej satelity i jego centralnego komputera. Będzie się składał z modułu silnika, modułu paliwowego i modułu elektroniki zasilająco-sterującej, umieszczonych we wspólnej strukturze nieprzekraczającej rozmiaru 0.5U.
Liderem konsorcjum jest, pochodząca z Krakowa, firma Progresja Space Sp. z o.o. Spółka koncentruje się na rozwijaniu technologii kosmicznych, a szczególnie na kompletnych systemach napędowych do nano- i mikrosatelitów.
- Rynek małych satelitów, w szczególności CubeSat?ów, działa w oparciu o trend New Space. Nasz docelowy segment rynku, czyli producenci i integratorzy nano- i mikrosatelitów kierują się głównie względami komercyjnymi przy podejmowaniu decyzji w kwestii zakupu napędów. Daje to możliwości wychodzenia naprzeciw zapotrzebowaniu potencjalnych klientów. Również konkurencyjne podmioty muszą być bardziej otwarte ze swoją ofertą. To wszystko sprawia, że jesteśmy w stanie bardzo dobrze określić wady i zalety obecnie oferowanych napędów, oczekiwania klientów oraz to w jaki sposób możemy wdrożyć na rynek nasze produkty, które znajdą swoich odbiorców ? tłumaczy Tomasz Palacz, prezes zarządu Progresja Space.
Progresja Space swoją działalność w sektorze kosmicznym rozpoczęła od przeglądu projektów i prac związanych z napędami satelitarnymi opracowywanymi przez polskie podmioty, w szczególności jednostki naukowe, w celu nawiązania współpracy. Firma stawia nacisk na komercjalizację opracowywanych rozwiązań, bardziej niż na rozwijanie technologii od niskich poziomów gotowości technologicznej. Bardzo obiecujące prace nad impulsowym napędem plazmowym prowadzone były w Instytucie Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy w Warszawie. Opracowany prototyp demonstrował znacznie lepsze parametry od obecnie oferowanych silników tego typu. Progresja Space nawiązała współpracę z Instytutem, czego efektem była wspólnie wypracowana koncepcja napędu, który mógłby być z powodzeniem zastosowany w nanosatelitach typu CubeSat i zawiązanie konsorcjum.
- Impulsowy silnik plazmowy charakteryzuje się kilkoma nowościami w skali rynku globalnego, co wpływa na takie cechy jak bardzo niski pobór mocy, wysoka wydajność oraz niewielkie gabaryty, które są porównywalne lub lepsze względem produktów oferowanych na rynku napędów satelitarnych ? tłumaczy Tomasz Palacz. - Główną innowacją jest zastosowanie do impulsowego silnika plazmowego ciekłego polimeru zamiast stałego bloku paliwa. W głównej mierze wpływa to na wysoką wydajność oraz powtarzalność strzałów (impulsów). Jeżeli chodzi o napęd dla nanosatelitów szczególnie ważne są jego mała masa, objętość oraz pobór mocy, a także brak wysokoenergetycznych substancji. Biorąc wszystkie te czynniki pod uwagę, nasz napęd może być jedną z najlepszych opcji dla satelitów typu CubeSat.
Instytut Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy im. Sylwestra Kaliskiego (IFPiLM) ma długą tradycję badań nad silnikami plazmowymi. Od roku 2008 w Laboratorium Plazmowych Napędów Satelitarnych tego Instytutu są konstruowane i badane plazmowe silniki Halla do małych satelitów w ramach projektów międzynarodowych finansowanych przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) oraz Komisję Europejską (w ramach programów ramowych UE). Ale w odróżnieniu od tradycyjnych silników Halla, dla których gazem roboczym jest trudno dostępny i drogi ksenon, zespół dra Jacka Kurzyny opracował prototyp napędu plazmowego typu Halla. który zaprojektowano i zoptymalizowano do pracy z kryptonem, gazem szlachetnym nawet dziesięciokrotnie tańszym od ksenonu.
Silnik, który wtedy powstał, ważył 4 kg i miał kształ cylindra o średnicy 10 cm i długości 12 cm. Jego  maksymalna moc, z jaką mógł pracować, wynosiła około pół kilowata. Napęd ten wytwarzał siłę ciągu wystarczającą do pracy na satelitach o masie do około 100 kg. Dla porównania Sonda SMART-1, którą ESA wysłała na orbitę Księżyca, dysponowała silnikiem ksenonowym o mocy poniżej 2 kW. Był on w stanie zwiększyć prędkość sondy o 3,6 km/s. Dr Serge Barral z IFPiLM uważa, że w małych próbnikach kosmicznych napęd zbudowany przez polskich naukowców mógłby pełnić rolę silnika napędowego.
Prototyp pierwszego polskiego silnika plazmowego do sond kosmicznych został z sukcesem przetestowany w warunkach zbliżonych do tych panujących w przestrzeni kosmicznej w laboratorium Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA - ESTEC) w Nordwijk (Holandia).
- Inwestycje w technologie kosmiczne, a następnie ich komercjalizacja są kosztowne oraz długotrwałe. Dzięki wsparciu NCBR jesteśmy w stanie w znaczny sposób zwiększyć szanse na wdrożenie na rynek produktu, nie rezygnując z jego wysokiej innowacyjności. W pierwszym etapie rozwoju firmy, na którym się znajduje nasza spółka, inwestycje w prace B+R są kluczowe, abyśmy mogli zaproponować konkurencyjne produkty ? dodaje Tomasz Palacz.
- Trend New Space zakłada tworzenie rynku i technologii przez prywatne firmy, przez co rynek staje się coraz bardziej otwarty i oparty o wolnorynkową konkurencję. Firma Progresja Space wraz z IFPiLM, dzięki dofinansowaniu z Funduszy Europejskich, opracowują projekt atrakcyjny dla światowych producentów i integratorów technologii, przez co mogą wzmocnić polski sektor kosmiczny ? powiedział Wojciech Kamieniecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
 
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: NCBiR, IFPiLM
Zdjęcie: ? IFPiLM
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy-powstana-satelity-z-polskim-impulsowym-napedem-plazmowym-0

Czy powstaną satelity z polskim impulsowym napędem plazmowym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykańska uczelnia przygotowała mapę dla przyszłych firm wydobywczych na Księżycu
2020-06-04
Naukowcy z University of Central Florida stworzyli model geologiczny wskazujący, gdzie na Księżycu może znajdować się lód wodny, przydatny do produkcji paliwa na Srebrnym Globie. To z kolei może być pomocne przy planowaniu działalności w zakresie górnictwa księżycowego.
Jak wskazuje uczelnia w swoim komunikacie, w XIX wieku w okresie kalifornijskiej gorączki złota, poszukiwaczce nie wiedzieli, gdzie to złoto znajdą. Dysponowali jedynie informacjami ustnymi i praktycznie niczym więcej. Badacze z University of Central Florida chcą dać przyszłym poszukiwaczom ?księżycowego złota? ? w tym przypadku pokładów lodu wodnego, który będzie można wykorzystać do produkcji paliwa ? narzędzie pomocne w określaniu gdzie go szukać.
Zespół planetologów, którym kierował Kevin Cannon, opracował Ice Favorability Index (wskaźnik występowania lodu). Model geologiczny uwzględnia proces formowania się lodu wodnego na biegunach Księżyca i generuje mapę terenu obejmującą kratery, w których mogą znajdować się pokłady lodu. Model uwzględnia wpływ uderzeń asteroid na zasoby lodu wodnego znajdujące się pod powierzchnią. Praca została opublikowana w czasopiśmie ?Icarus?.
Naukowcy mówią, że zainspirowali się działaniami firm górniczych na Ziemi, które prowadzą dokładne badania geologiczne i pobierają próbki zanim rozpoczną właściwą, kosztowną inwestycję. Firmy tworzą najpierw model miejsca dla przyszłej kopalni, zanim zdecydują się na prace wydobywcze.
W przypadku Księżyca nie można było pobrać próbek na miejscu, ale dysponowano danymi satelitarnymi oraz danymi zebranymi podczas załogowych lądowań na Księżycu w latach 1969-1972.
Po co na Księżycu miałyby powstać kopalnie? Jednym z powodów jest dalsza eksploracja Układu Słonecznego. Aby ją prowadzić potrzebne jest paliwo. W kosmosie nie ma stacji, na których można by zatankować, więc statki kosmiczne muszą go zabierać odpowiednio dużo, a paliwo dużo waży, co zwiększa koszty takiego lotu. Księżycowe kopalnie mogłyby np. wykorzystywać zasoby lodu wodnego do wytwarzania paliwa (z lodu wodnego można uzyskać zarówno wodór, jak i tlen). W ten sposób można by było obniżyć koszty lotów kosmicznych, gdyż statki miałyby mniejszą masę do wyniesienia z Ziemi. Być może niektóre planetoidy również mogłyby w przyszłości posłużyć za takie kosmiczne stacje paliw.
Są już prywatne firmy, które analizują techniki wydobywcze, które można by zastosować na Księżycu. Stany Zjednoczone oraz Luksemburg mają przepisy prawne dające obywatelom i firmom prawo własności do zasobów wydobytych w kosmosie, w tym na Księżycu. Sprawa wymaga jednak rozwiązania ogólnoświatowego na poziomie prawnym.
?Koncepcja górnictwa księżycowego i na asteroidach to już nie jest science-fiction. Są grupy, które poszukują sposobów na urzeczywistnienie tych działań, a nasza praca pomoże im w zbliżeniu się do realizacji tego celu? - powiedział prof. Dan Britt z University of Central Florida. (PAP)
cza/ ekr/
Fot. Fotolia
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82518%2Camerykanska-uczelnia-przygotowala-mape-dla-przyszlych-firm-wydobywczych-na

Amerykańska uczelnia przygotowała mapę dla przyszłych firm wydobywczych na Księżycu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełnia i zaćmienie. Truskawkowy Księżyc będzie zachwycać
2020-06-04.
W piątek niebo będzie pełne atrakcji. Czeka nas pełnia Truskawkowego Księżyca, ale przy wschodzie Srebrnego Globu będziemy mogli zobaczyć też jego półcieniowe zaćmienie.
Pełnia Księżyca nastąpi 5 czerwca o godzinie 21.12. Moment początku zaćmienia obliczenia astronomów wskazują na na godz. 19.46 polskiego czasu, ale w naszym kraju Księżyc wzejdzie około godz. 20.54. Faza maksymalna zaćmienia nastąpi o 21.25, a koniec o 23.04.
Zaćmienie półcieniowe nie jest tak spektakularne jak całkowite, ale warto je zobaczyć. Widowisko na niebie będzie można oglądać z Polski, wschodniej Europy, prawie całej Afryki, Azji i Australii.
ZDJĘCIA ZE SWOICH OBSERWACJI WYSYŁAJCIE NA KONTAKT 24
Zaćmienie półcieniowe - co to jest?
Zaćmienia Księżyca występują w sytuacji, gdy Ziemia znajdzie się pomiędzy Słońcem a Księżycem będącym w pełni i Srebrny Glob wejdzie w cień naszej planety. Ponieważ jej cień nie jest jednorodny, wyróżnia się strefę głównego cienia i tak zwanego półcienia. W czasie zbliżającego się zaćmienia Księżyc w całości swojej tarczy wejdzie w tę drugą strefę, co oznacza, że będzie świecił nieco słabej niż zwykle.
Czym różnią się cień i półcień? Kiedy Księżyc znajduje się w półcieniu Ziemi, wtedy z perspektywy punktu na jego powierzchni widoczna jest część Słońca. Gdy natomiast jest w całkowitym cieniu Ziemi, Słońce jest niewidoczne.
Rozróżnia się też zaćmienie Księżyca całkowite i częściowe. Zaćmienie całkowite zachodzi wtedy, gdy cała tarcza Księżyca znajdzie się w cieniu Ziemi, a częściowe, gdy cieniem pokryta jest tylko jej część.
Dlaczego Truskawkowy?
Nazwa Truskawkowego Księżyca pochodzi z kultury Indian z Ameryki Północnej, którzy stosowali nazwy słowne dla pełni Srebrnego Globu w poszczególnych miesiącach. Czerwcowa pełnia uzyskała swoje miano dlatego, że to czas zbierania truskawek. Nazwę tę stosowały plemiona Algonkinów. Inne nazwy tej pełni to Różany Księżyc lub Gorący Księżyc.
Nieco wcześniej, bo w środę 3 czerwca Księżyc, mijał punkt swojej orbity położony najbliżej Ziemi, czyli tzw. perygreum. Kiedy dochodzi do zbieżności tego momentu z pełnią, mówi się potocznie o superpełni Księżyca albo superksiężycu. Wówczas wydaje się on nieco większy i jaśniejszy niż zwykle.
Źródło: PAP, Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl
Autor: ps/map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/pelnia-i-zacmienie-truskawkowy-ksiezyc-bedzie-zachwycac,322202,1,0.html

Pełnia i zaćmienie. Truskawkowy Księżyc będzie zachwycać.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie wymieranie z Triasu nie zostało spowodowane przez asteroidę
Autor: M@tis (2020-06-04)
Zespół badawczy z Uniwersytetu Rhode Island, przeprowadził analizę statystyczną wielkiego wymierania sprzed 215 milionów lat. W toku badań okazało się, że przyczyną tego kataklizmu nie był upadek asteroidy ani też globalne ocieplenie, jak uważano dotychczas. Zdaniem naukowców ta zagadka ma więcej niż jedną odpowiedź.
Wyniki badań bazowały na analizie warstw geologicznych przeprowadzonej w Petrified Forest National Park w stanie Arizona. To właśnie dzięki znajdującym się tam skałom zdołano zmienić dotychczasowe dogmaty dotyczące wielkiego wymierania z okresu triasu. Do tej pory, sądzono iż wywołał je meteoryt, który uderzył w okolice dzisiejszego Quebec przed 200 milionami lat. Inni postulowali, iż odpowiedzialność za to zdarzenie ponosiło globalne ocieplenie.
To najnowsze badanie podeszło do tego problemu nieco inaczej. Po raz pierwszy badania masowego wymierania zostały wykonane w sposób ilościowy a nie jakościowy. Różnica między tymi metodami badania polega na tym, iż zamiast skupiać się na konkretnej warstwie geologicznej i opisać jej zawartość, zespół analizował wiele z nich i dopiero po uzyskaniu odpowiedniej ilości danych z różnych warstw i stanowisk geologicznych przystąpiono do wyciągania wniosków.
Zespół wykorzystał algorytmy zgodne z twierdzeniem Bayesa aby, oszacować kiedy tak naprawdę doszło do wielkiego wymierania. Zgodnie z ich wnioskami, wbrew oficjalnej wersji historii nie był to raptowny proces. Przykładowo, konkretne gatunki opancerzonyc archosaurów takie jak  Typothoraxy i Paratypothoraxy, wymarły 6 milionów lat przed jakimkolwiek uderzeniem asteroidy. Dinozaury z gatunków Acaenasuchus, Trilophosaurus i Calyptosuchus wymarły 2 miliony lat przed zderzeniem z asteroidą. Natomiast osobniki z gatunku Desmatosuchus i Smilosuchus wymarły 2 do 3 milionów lat po zderzeniu z asteroidą, w bardzo wczesnym okresie globalnego ocieplenia.
Te wyniki wskazują na to, że słynne wymieranie z okresu triasu, nie było spontanicznym zdarzeniem. Był to dość długi proces który trwał miliony lat powolnego wymierania i zastępowania dawnych gatunków. Zdaniem badaczy ich metoda może pomóc w analizie innych masowych wymierań w historii planety, choć zebranie podobnego zestawu danych jak ten dostępny w Petrified Forest National Park może przysporzyć pewne trudności na co wskazywał jeden z autorów badania profesor Gavino Puggioni. Wyniki są już dostępne w czasopiśmie naukowym Geology.
Źródło: pixabay.com
Źródło: Amanda Bednarick
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/wielkie-wymieranie-z-triasu-nie-zostalo-spowodowane-przez-asteroide

Wielkie wymieranie z Triasu nie zostało spowodowane przez asteroidę.jpg

Wielkie wymieranie z Triasu nie zostało spowodowane przez asteroidę2.jpg

Wielkie wymieranie z Triasu nie zostało spowodowane przez asteroidę3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Eksplozja? Nieważne. SpaceX chce wysłać Starshipa na orbitę jeszcze w tym roku
2020-06-04. Radosław Kosarzycki

Pomimo potężnej eksplozji, w której zniszczeniu uległ czwarty prototyp Starshipa, firma Elona Muska wciąż planuje oderwać Starshipa od Ziemi jeszcze w tym roku.
Starship to zupełnie nowa rakieta, która w przyszłości powinna wynosić w przestrzeń nawet 100 osób lecących w kierunku Księżyca czy Marsa.
Spodziewam się pierwszych lotów testowych, powiedzmy na wysokość 150 m, w najbliższych kilku tygodniach ? mówi Hans Koenigsmann. Planujemy kilka takich lotów. ? Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, chcielibyśmy dotrzeć Starshipem na orbitę jeszcze przed końcem roku. Oczywiście może to potrwać nieco dłużej ? dodaje.
Wybuchowe testy
To zaskakująco optymistyczna informacja, zważając na ubiegłotygodniową eksplozję czwartego prototypu (SN4) rakiety, który eksplodował w piątek w kompleksie Boca Chica w Teksasie.
Niestety to, co wydawało nam się rutynowym testem szybkiego odłączenia zaworu, okazało się dużym problemem ? powiedział Elon Musk przedstawicielom prasy.
Takich eksplozji należy jednak się spodziewać, zważając na metodykę pracy przyjętą przez firmę Muska. Według SpaceX najszybciej rozwija się zaawansowane projekty, testując na bieżąco kolejne iteracje i wprowadzając kolejne, niezbędne poprawki. W ciągu ostatnich kilku miesięcy zniszczeniu uległy już cztery prototypy Starshipa, ale ostatni z nich przetrwał znacznie więcej testów niż trzy poprzednie. Tymczasem piąty prototyp już gotowy czeka na swoje pierwsze testy.
Pomniejszony prototyp Starshipa o nazwie Starhopper wykonał już pierwszy lot testowy na wysokość 150 m w ubiegłym roku.
Boom! SpaceX Starship SN4 explodes during latest round of testing
150 Meter Starhopper Test

https://www.spidersweb.pl/2020/06/starship-orbita-w-2020-roku.html

 

https://www.youtube.com/watch?v=kZYPnxfjoCY&feature=emb_logo

https://www.youtube.com/watch?v=bYb3bfA6_sQ&feature=emb_logo

 

Eksplozja Nieważne. SpaceX chce wysłać Starshipa na orbitę jeszcze w tym roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt SWATNET z udziałem polskich fizyków z UMCS
2020-06-05.
Projekt SWATNET (Space Weather Awareness Training Network) ma na celu dokonanie przełomu w zrozumieniu fizycznych podstaw kluczowych czynników pogody kosmicznej wpływających na Ziemię. W skład konsorcjum, któremu przewodzi Uniwersytet Helsiński, wchodzi także Katedra Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej z Lublina. Projekt SWATNET realizowany jest w ramach programu Horyzont 2020.
Centrum Współpracy Międzynarodowej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie poinformowało 28 maja br. o sukcesie fizyków UMCS w programie Horyzont 2020! Zespół prof. Krzysztofa Murawskiego oraz prof. Stefaana Poedtsa uzyskał dofinansowanie Unii Europejskiej na realizację projektu z zakresu pogody kosmicznej.
Projekt o akronimie SWATNET (Space Weather Awareness Training Network) ma na celu dokonanie przełomu w zrozumieniu fizycznych podstaw kluczowych czynników pogody kosmicznej wpływających na Ziemię.
Dzięki projektowi wyszkolone zostanie kolejne pokolenie heliofizyków, m.in. poprzez opracowanie i zastosowanie nowej metodologii, którą można wykorzystać do odkrycia podstawowych procesów fizycznych zachodzących w atmosferze słonecznej i przyczyniających się do pogody kosmicznej. Projekt przewidziany jest na 4 lata (2020-2024), a jego całościowy budżet wynosi ponad 3 mln Euro (dokładnie 3,128,225.40 ?).
Konsorcjum składa się z dziewięciu beneficjentów i siedmiu organizacji partnerskich z siedmiu różnych państw europejskich o zróżnicowanej i uzupełniającej się wiedzy specjalistycznej. Liderem Projektu jest Helsingin Yliopisto (Uniwersytet Helsiński) z Finlandii. Ze strony UMCS w projekcie weźmie udział prof. Krzysztof Murawski (Katedra Fizyki Teoretycznej) oraz prof. Stefaan Poetds, zatrudniony na UMCS w ramach inicjatywy Research in Lublin.
Więcej szczegółów na temat projektu (w tym dane kontaktowe, streszczenie, lista wszystkich uczestników itp.) powinno być dostępnych w najbliższym czasie na stronie internetowej CORDIS, gdzie przedstawiane są wyniki badań wspieranych przez UE.
Polska w projekcie reprezentowana jest tylko przez fizyków z UMCS. Grupa ta może wykazać się doświadczeniem związanym z oddziaływaniem wiatru słonecznego z kometą Halleya i planetą Wenus. Zadaniem polskich członków konsorcjum jest modelowanie globalnego pola w koronie słonecznej. Do tego celu zostanie użyty kod napisany przez grupę prof. Stefaana Poedtsa. Należy podkreślić, że to on był inicjatorem grantu po stronie UMCS. Z lubelską uczelnią profesor współpracuje od sześciu miesięcy.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: UMCS
Foto: ?ESA / P. Carrill
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/projekt-swatnet-z-udzialem-polskich-fizykow-z-umcs

Projekt SWATNET z udziałem polskich fizyków z UMCS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cały wszechświat mógł niegdyś obracać się w niekontrolowany sposób
Autor: M@tis (2020-06-05)
Wciąż jesteśmy daleko od wykorzystania fuzji jądrowej do celów energetycznych, lecz na pomoc przychodzi nam sztuczna inteligencja. Departament Energii Stanów Zjednoczonych przyjął projekt naukowców z Princeton Plasma Physics Laboratory i Uniwersytetu Princeton do programu Aurora Early Science. Eksperci pracują nad inteligentnym systemem, który pozwoli przewidzieć ewentualne usterki, jakie mogłyby wystąpić w tokamaku podczas fuzji jądrowej.
W ramach projektu ?Accelerated Deep Learning Discovery in Fusion Energy Science? powstanie sztuczna inteligencja, którą będzie można uruchomić na przyszłym superkomputerze Aurora. Maszyna zostanie umieszczona w Argonne Leadership Computing Facility i będzie gotowa do użytku w 2021 roku. Nowy superkomputer będzie posiadał moc obliczeniową rzędu jednego eksaflopsa. Dla porównania, to aż 5 razy więcej od amerykańskiego superkomputera Summit, który został ujawniony kilka miesięcy temu i jest aktualnie najszybszym komputerem na świecie.
Sztuczna inteligencja stanie się narzędziem do przewidywania i kontrolowania wszelkich zakłóceń w reaktorach termonuklearnych, takich jak ITER (International Thermonuclear Experimental Reactor), który powstaje we Francji. Kierownik projektu, William Tang z Princeton Plasma Physics Laboratory powiedział, że sztuczna inteligencja pozwoli przyspieszyć postępy w fuzji jądrowej.
Powstała sieć neuronowa zostanie przeszkolona do wykrywania konkretnych zdarzeń. W tym przypadku, pozwoli wykryć w bardzo krótkim czasie zakłócenia w plazmie. Dzięki temu, naukowcy będą mogli wdrożyć odpowiednie metody kontroli plazmy, zanim dojdzie do poważniejszej awarii, a nawet do uszkodzenia reaktora.

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/sztuczna-inteligencja-moze-pomoc-w-zbudowaniu-sztucznego-slonca

 

Cały wszechświat mógł niegdyś obracać się w niekontrolowany sposób.jpg

Cały wszechświat mógł niegdyś obracać się w niekontrolowany sposób2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak pięknie prezentowała się Pełnia Truskawkowego Księżyca.
2020-06-06
Pełnia Truskawkowego Księżyca
Tak pięknie prezentowała się Pełnia Truskawkowego Księżyca. Smakowicie czerwcową pełnię farmerzy nazywają od setek lat. To idealny czas na małe, czerwone i słodkie owoce, którymi możemy się delektować podczas obserwacji naszego naturalnego satelity.
https://www.twojapogoda.pl/zdjecia-target_8199/2020-06-05/pelnia-truskawkowego-ksiezyca_25744/?photo=1

Pełnia Truskawkowego Księżyca.jpg

Pełnia Truskawkowego Księżyca2.jpg

Pełnia Truskawkowego Księżyca3.jpg

Pełnia Truskawkowego Księżyca4.jpg

Pełnia Truskawkowego Księżyca5.jpg

Pełnia Truskawkowego Księżyca6.jpg

Pełnia Truskawkowego Księżyca7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dziwna materia wewnątrz gwiazd neutronowych

2020-06-05.

Gwiazdy neutronowe można nazwać mianem "najsmaczniejszych" obiektów we Wszechświecie. To dlatego, że w ich wnętrzu znajduje się nuklearny makaron, niezwykły stan skupienia materii składający się z cząstek subatomowych zwanych kwarkami.

Fizycy zebrali nowe dane z analizy fal grawitacyjnych powstających podczas zderzeń gwiazd neutronowych w sierpniu 2017 r. Ich wnioski wskazują, że rdzenie najbardziej masywnych gwiazd neutronowych są tak gęste, że jądra atomowe przestają istnieć, kondensując się w materię kwarkową. To kamień milowy w poznaniu dziwnych właściwości tych ekstremalnych obiektów.

- Potwierdzenie istnienia rdzeni kwarków w gwiazdach neutronowych było jednym z najważniejszych celów fizyki gwiazd neutronowych, odkąd możliwość ta została zaproponowana około 40 lat temu - powiedział Aleksi Vuorinen, fizyk teoretyczny  z Uniwersytetu Helsińskiego.

Gwiazdy neutronowe to tak naprawdę martwe obiekty - składają się z resztek masywnych gwiazd, które miałyby od 8 do 30 mas Słońca. Kiedy gwiazdy te przechodzą w supernową, większość ich masy zostaje wystrzelona w kosmos, a rdzeń zapada się w niesamowicie gęsty obiekt. Protony i elektrony w atomach są kompresowane do neutronów i neutrin. Neutrina uciekają, pozostawiając neutrony o tak wysokim ciśnieniu, że łączą się ze sobą, tworząc gwiazdę zasadniczo z jednym wielkim jądrem. Powstaje tzw. nuklearny makaron.

 Astronomowie wysunęli teorię, że pod wystarczająco wysoką temperaturą i ciśnieniem, neutrony rozpadają się jeszcze bardziej na kwarki, tworząc rodzaj materii zwanej zupą kwarkową.

Trudno tak naprawdę ustalić, co znajduje się we wnętrzu gwiazdy neutronowej. Kolizja z sierpnia 2017 r. oznaczona jako GW170817 była bardzo ekscytująca dla astronomów, ponieważ sposób, w jaki dwie gwiazdy się zmieniły, zbliżając się do siebie, może ujawnić dodatkowe szczegóły o ich wewnętrznej strukturze.

Zespół Vuorinena odkrył, że gwiazdy neutronowe w kierunku górnej granicy masy takich obiektów - co najmniej 2 masy słoneczne - wykazują cechy wskazujące na obecność ogromnego jądra materii kwarkowej, stanowiącego ponad połowę całej średnicy gwiazdy neutronowej. Musiałoby wydarzyć się coś naprawdę dziwnego, jeżeli rdzenie gwiazd neutronowych nie miałyby być zbudowane z materii kwarkowej.

- Nadal istnieje niewielka, ale niezerowa szansa, że wszystkie gwiazdy neutronowe składają się wyłącznie z materii jądrowej. Byliśmy jednak w stanie oszacować, czego wymagałby ten scenariusz. Krótko mówiąc, zachowanie gęstej materii jądrowej musiałoby być naprawdę osobliwe. Na przykład prędkość dźwięku musiałaby osiągnąć prawie prędkość światła - wyjaśnił Vuorinen.

 Odkrycie materii kwarkowej w gwiazdach neutronowych nie byłoby po prostu niesamowite dla samej korzyści - mogłoby pomóc nam dowiedzieć się więcej o najwcześniejszych momentach naszego Wszechświata. Kosmologowie uważają, że przez kilka mikrosekund tuż po Wielkim Wybuchu - znanym jako epoka kwarkowa - Wszechświat był wypełniony gorącą zupą plazmy kwarkowo-gluonowej, która szybko zlewała się w hadrony.

Źródło INTERIA

 Wnętrze gwiazd neutronowych może tworzyć nuklearny makaron /materiały prasowe

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-dziwna-materia-wewnatrz-gwiazd-neutronowych,nId,4535606

 

 

Dziwna materia wewnątrz gwiazd neutronowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobre wieści z Marsa. Kret się w końcu zakopał
2020-06-05. Grzegorz Jasiński
Dobre wiadomości z Marsa. Po wielu tygodniach prób polski Kret zakopał się w końcu w powierzchnię Czerwonej Planety. Kierownictwo misji sondy InSight informuje, że plan dociśnięcia penetratora sondy termicznej HP3 z pomocą ramienia robotycznego lądownika i jego łopatki okazał się skuteczny. Po wykonaniu serii sesji uderzeń kosmiczny młotek, który do tej pory wystawał ponad powierzchnię Marsa na mniej więcej 7 centymetrów, całkowicie się w niej zagłębił.
Sonda HP3 ma pomóc naukowcom w monitorowaniu zmian temperatury pod powierzchnią Czerwonej Planety. Tego typu badania pomogłyby wyjaśnić, czy Mars zawiera w swym wnętrzu rozpalone jądro. By takie badania były możliwe polski Kret, przyniesiony na Czerwoną Planetę przez sondę Mars InSight miał wkopać się w grunt na głębokość 5-ciu metrów i rozwinąć po drodze serię czujników termicznych.

Niestety, na początku 2019 roku Kret utknął po pokonaniu zaledwie kilkudziesięciu centymetrów. Wydawało się, że mógł trafić na jakiś kamień. Kiedy kolejne próby nie przyniosły postępów, kierownictwo misji zaczęło podejrzewać, że to nie kamień jest problemem, ale inna od spodziewanej struktura gruntu. To ona może nie zapewniać penetratorowi tarcia, niezbędnego, by mógł sam się wkopać. Po upewnieniu się, że Kret nie utknął w podtrzymującej go prowadnicy pojawił się pomysł, by delikatnie docisnąć go w kierunku gruntu z pomocą ramienia robotycznego sondy InSight.
Taki manewr nie był wcześniej w ogóle brany pod uwagę. Wymagał zdjęcia całej prowadnicy i niezwykle delikatnego działania, by nie zniszczyć taśmy łączącej Kreta z aparaturą sondy, zapewniającej mu zasilanie i przesyłanie danych. Jak informuje szef instrumentu, Tilman Spohn z Niemieckiego Centrum Lotów Kosmicznych (DLR), po wielu tygodniach prób owo dociskanie przyniosło w końcu skutek i Kret schował się pod powierzchnię gruntu.

Kierownictwo misji planuje teraz serię kolejnych sesji pracy Kreta, która pokaże, czy pod naciskiem przystawionej do powierzchni Marsa łopatki będzie w stanie ruszyć w głąb. Penetrator jest ustawiony pod kątem i wiadomo, że nie ma już szans zejścia na planowaną głębokość 5 metrów, każdy metr byłby jednak dla naukowców cenny. Na północnej półkuli Marsa zbliża się zima i sezon burz piaskowych. To może utrudnić Kretowi pracę, bo wydajność baterii słonecznych spadnie i możliwość wykonywania zużywających dużo energii operacji z użyciem ramienia robotycznego będzie mniejsza. Niezmiennie jednak, trzymamy za Kreta kciuki.
Źródło: RMF.

Zdjęcie łopatki dociskajacej Kreta 1 czerwca 2020 roku /NASA/JPL-Caltech /Materiały prasowe

Testy w laboratorium DLR /DLR /Materiały prasowe

Kret dociskany do gruntu 16 lutego 2020 roku /NASA/JPL-Caltech /Materiały prasowe

https://www.rmf24.pl/nauka/news-dobre-wiesci-z-marsa-kret-sie-w-koncu-zakopal,nId,4537899

 

Dobre wieści z Marsa. Kret się w końcu zakopał.jpg

Dobre wieści z Marsa. Kret się w końcu zakopał2.jpg

Dobre wieści z Marsa. Kret się w końcu zakopał3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Obraz czarnej dziury z nowego kosmicznego teleskopu będzie wyglądał spektakularnie
2020-06-05.
Dwa lata temu ludzkość pierwszy raz w historii badań kosmosu ujrzała obraz czarnej dziury leżącej w centrum galaktyki M87. Obraz z teleskopu ETH był spektakularny, ale najlepsze znajduje się dopiero przed nami.
Jeszcze nie ochłonęliśmy po ekscytacjach nowymi wieściami na temat najbardziej tajemniczych obiektów we Wszechświecie, czyli czarnych dziur, a już astronomowie z Uniwersytetu Radboud i Europejskiej Agencji Kosmicznej proponują budowę sieci radioteleskopów, tym razem na ziemskiej orbicie. Dzięki którym ujrzymy te niezwykłe obiekty w takich detalach, w jakich do tej pory nie było nam dane.
W periodyku naukowym Astronomy & Astrophysics pojawił się artykuł, w którym możemy przeczytać, że wystarczą dwa lub trzy satelity wyspecjalizowany tylko i wyłącznie do obserwacji czarnych dziur. Naukowcy nadali już nawet nazwę swojemu projektowi, a mianowicie Event Horizon Imager (EHI).
Co najciekawsze, badacze przygotowali już nawet grafiki, dzięki którym możemy zobaczyć, jak będą wyglądały obrazy cienia i horyzontu zdarzeń Sagittarius A*, czyli potężnej czarnej dziury, znajdującej się w centrum naszej galaktyki z nowego systemu obserwacyjnego. Trzeba przyznać, że będą one zapierać dech w piersi, a dla astronomów staną się niezwykle cennym źródłem informacji o tych obiektach, a także obiektem badań w kwestiach najróżniejszych teorii.
Domeną kosmicznego Event Horizon Imager ma być praca na o wiele wyższych częstotliwościach od ziemskiego Event Horizon Telescope. Ten drugi wykonał obrazy czarnej dziury leżącej w Messier 87, masywnej galaktyki w Gromadzie Panny, na częstotliwości 230 Ghz. Tymczasem ETI pozwoli na nawet 690 Ghz. To oznacza, że obrazy będą przepełnione detalami, które nie można uzyskać poprzez systemy naziemne, a przecież są to kluczowe dane w kwestiach badań istoty funkcjonowania tych obiektów.
Na razie nie wiadomo, kiedy system ETI pojawi się na ziemskiej orbicie i zacznie obserwować czarną dziurę znajdującą się w centrum Drogi Mlecznej. Zanim to nastąpi, potrzeba będzie stworzyć system superszybkiej wymiany informacji z ziemskimi ośrodkami obliczeniowymi, które przetworzą tak niebotyczne ilości danych. Przypomnijmy, że dane pozyskane w trakcie pracy ETH, dzięki którym mogliśmy zobaczyć obraz cienia i horyzont zdarzeń czarnej dziury w M87, były przetwarzane ponad rok.
W przypadku ETI, już same satelity będą nie tylko systemami obserwacyjnymi, ale również superkomputerami, na pokładach których będą odbywały się wstępne obliczenia, a dalej dane mają być przesyłane na Ziemię, za pomocą komunikacji laserowej, i tam już dogłębniej przetwarzane.
Źródło: GeekWeek.pl/PopularMechanics / Fot. Radboud University
https://www.geekweek.pl/news/2020-06-05/obraz-czarnej-dziury-z-nowego-kosmicznego-teleskopu-bedzie-wygladal-spektakularnie/

 

 

Obraz czarnej dziury z nowego kosmicznego teleskopu będzie wyglądał spektakularnie.jpg

Obraz czarnej dziury z nowego kosmicznego teleskopu będzie wyglądał spektakularnie2.jpg

Obraz czarnej dziury z nowego kosmicznego teleskopu będzie wyglądał spektakularnie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Warszawa/ Centrum Nauki Kopernik czynne dla zwiedzających od 10 czerwca
2020-06-05.
Centrum Nauki Kopernik będzie czynne dla zwiedzających od 10 czerwca. W budynku będzie mogło jednak przebywać o połowę mniej zwiedzających niż do tej pory. Obowiązkowe będzie też zasłanianie nosa i ust oraz częste mycie lub dezynfekowanie rąk - poinformowała placówka.
Centrum Nauki Kopernik, które w tym roku obchodzi jubileusz 10-lecia, w ostatnich miesiącach pozostawało zamknięte w związku z epidemią koronawirusa. Od środy 10 czerwca ponownie będzie czynne dla zwiedzających. "Będziemy działać w nowej rzeczywistości, która od nas wszystkich wymaga zachowania szczególnych zasad bezpieczeństwa. A bezpieczeństwo w Koperniku zawsze było najważniejsze" - poinformowało Centrum Nauki Kopernik (CNK) na swojej stronie internetowej.
Dodano, że wprowadzono kilka nowych zasad dla zwiedzających. W budynku przebywać będzie mogło o połowę mniej zwiedzających niż wcześniej w tym samym czasie. "Takie rozwiązanie ułatwi zachowanie wymaganego dystansu (nie mniejszego niż 2 m) i pozwoli komfortowo korzystać z eksponatów" - podkreślono.
Wszystkie osoby będą musiały mieć też zasłonięte nosy i usta oraz często myć lub dezynfekować ręce. Z wymogu noszenia maseczki wyłączone są dzieci do 4 roku życia.
CNK poinformowało, że prezentowane eksponaty i powierzchnie często dotykane będą poddawane bieżącej dezynfekcji. Niedostępne będą eksponaty z silnym podmuchem powietrza i te, z którymi interakcja wymaga dmuchania lub zbliżania twarzy. Zwiększono również odległości pomiędzy eksponatami. Z informacji zamieszczonych przez CNK na Facebooku wynika, że na 200 eksponatów 13 zostanie wyłączonych, a 23 tymczasowo zabranych z ekspozycji.
Zwiedzający będą musieli poruszać się po CNK zgodnie z wyznaczonym kierunkiem, który ma ułatwić zachowanie bezpiecznego dystansu.
CNK udostępni dla zwiedzających nie tylko wystawy, ale też planetarium. Nieczynne pozostaną jednak Teatr Robotyczny oraz laboratoria. Teatr Wysokich Napięć będzie otwarty, ale nie będą w nim prowadzone pokazy.
Podobnie jak muzea również inne centra nauki w Polsce otwierają się po kilkumiesięcznej przerwie związanej z pandemią koronawirusa. Na przykład w sobotę 6 czerwca otwarte zostanie ponownie Centrum Nauki Experyment w Gdyni, które również przyjmie ograniczoną liczbę gości. Z kolei już od 16 maja można korzystać z atrakcji gdańskiego Hevelianum, które otworzyło dwie wystawy multimedialne: ?Wehikuł czasu ? człowiek i pocisk? i ?Zabawy z historią?. Działalność edukacyjną i popularyzatorską z zastosowaniem specjalnych środków ostrożności od 1 czerwca wznowiło też Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi. (PAP)
szz/ ekr/
Fot. PAP/Tomasz Gzell 27.08.2014

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C82583%2Cwarszawa-centrum-nauki-kopernik-czynne-dla-zwiedzajacych-od-10-czerwca.html

 

Warszawa Centrum Nauki Kopernik czynne dla zwiedzających od 10 czerwca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkurs plastyczny dla dzieci - ?Stwórz swoją galaktykę!?
2020-06-05.
Centrum Nauki Keplera ? Planetarium Wenus ogłosiło 31 maja br. konkurs plastyczny z okazji Dnia Dziecka pt. ?Stwórz swoją galaktykę?.  Konkurs skierowany jest do wszystkich osób poniżej 18 lat i polega na stworzeniu własnej ?galaktyki w słoiku?. Zdjęcia własnoręcznie wykonanych prac należy nadsyłać do 14 czerwca br.
Kosmos jest pełen pięknych obiektów. Wśród nich znajdują się galaktyki, czyli potężne skupiska gwiazd, pyłu i gazu międzygwiazdowego. Galaktyki znajdują się bardzo daleko od nas i póki co podróż do nich jest odległym marzeniem. Stwórzmy zatem własną ?galaktykę w słoiku? ? można przeczytać na profilu fb Centrum Nauki Keplera ? Planetarium Wenus.
Konkurs plastyczny skierowany jest do dzieci do 18 lat i został ogłoszony 31 maja br. Aby wziąć w nim udział należy wykonać pracę konkursową ? ?galaktykę w słoiku?.Jak to zrobić pokazuje film instruktażowy zamieszczony na profilu Planetarium Wenus na portalu Facebook. Po wykonaniu pracy należy wykonać jej zdjęcie i następnie przesłać na adres e-mail: [email protected]
Uczestnicy mogą przesłać tylko 1 zdjęcie wykonanej przez siebie pracy plastycznej. Termin nadsyłania prac mija 14 czerwca 2020 roku do godziny 12:00.
Komisja składająca się z pracowników Planetarium Wenus oceni przesłane prace i następnie najlepsze z nich umieści na profilu Planetarium Wenus  na portalu Facebook w dniu 16 czerwca o godzinie 12:00. Przy ocenie prac będą brane pod uwagę: oryginalność, pomysłowość, kreatywność oraz estetyka wykonania pracy.
Od momentu opublikowania zdjęć Internauci będą mogli głosować na najlepszą pracę, klikając ?lubię to? pod wybranym zdjęciem. Głosowanie kończy się o godz. 10:00 w dniu 24 czerwca br. Konkurs wygrywa ten uczestnik, którego praca zdobędzie najwięcej ?polubień? (?lajków?).  
Finał Konkursu, podczas którego zostanie ogłoszony Zwycięzca, odbędzie się 24 czerwca o godzinie 12:00 na profilu Planetarium Wenus na portalu Facebook.
Zwycięzca otrzyma voucher dla dwóch osób do Planetarium Wenus na wybrany pokaz, odbywający się po ponownym otwarciu planetarium. Voucher będzie ważny przez pół roku od otrzymania. Nagroda zostanie przesłana na wskazany przez zwycięzcę adres e-mail. (nagrody nie można wymienić na równowartość w gotówce ani przenieść ją na rzecz innej osoby trzeciej).
Fundatorem Nagrody jest Organizator czyli Centrum Nauki Keplera ? Planetarium Wenus.
Szczegóły dotyczące przebiegu konkursu można przeczytać w regulaminie konkursu. Wzięcie udziału w konkursie jest równoznaczne z akceptacją regulaminu. Konkurs nie jest sponsorowany, wspierany ani w żaden sposób powiązany z serwisem Facebook.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Centrum Nauki Keplera ? Planetarium Wenus
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konkurs-plastyczny-dla-dzieci-stworz-swoja-galaktyke

Konkurs plastyczny dla dzieci Stwórz swoją galaktykę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pola magnetyczne wymuszają nowe spojrzenie na centrum naszej galaktyki
2020-06-05.
Obszar wokół supermasywnej czarnej dziury w centrum Drogi Mlecznej jest zdominowany przez grawitację, ale nie jest to jedyna siła odgrywająca ważną rolę. Według nowych badań pochodzących z SOFIA, pola magnetyczne mogą być wystarczająco silne, aby kontrolować materię poruszającą się wokół centralnej czarnej dziury.
Badania zaprezentowane w tym tygodniu mogą pomóc w rozwiązaniu długotrwałych zagadek dotyczących tego, dlaczego nasza czarna dziura jest stosunkowo cicha w porównaniu z innymi i dlaczego powstawanie nowych gwiazd w jądrze naszej galaktyki jest niższe niż oczekiwano.

Wykorzystując swój najnowszy instrument na podczerwień do badania ziaren pyłu, które układają się prostopadle do linii pola magnetycznego, SOFIA była w stanie stworzyć szczegółowe mapy naszego galaktycznego centrum, pokazując zachowanie tych ? poza tym niewidocznych ? pól magnetycznych wokół centralnej czarnej dziury.

Naukowcy często polegali na grawitacji, aby wyjaśnić swoje wyniki, ponieważ pomiar niebieskich pól magnetycznych jest niezwykle trudny. Ale dane z SOFIA zmuszają naukowców do rozważenia ich roli. Pola magnetyczne kontrolują plazmę atmosfery słonecznej, zwanej koroną, ponieważ ciśnienie przez nie wytwarzane jest większe niż ciśnienie wytwarzane przez ciśnienie termiczne. W koronie słonecznej dominacja ciśnienia magnetycznego tworzy pętle i potężne rozbłyski. Zespół badawczy wykorzystuje dane z SOFIA do badania ciśnienia wytwarzanego przez pole magnetyczne w centrum naszej galaktyki. Odkryli, że ciśnienie magnetyczne jest wyższe niż ciśnienie termiczne wytwarzane przez gaz w regionie, a zatem może być wystarczająco silne, aby kontrolować materię w sposób podobny do tego, w jaki kontroluje koronę słoneczną.

Potrzebne są dalsze badania, aby zrozumieć rolę pól magnetycznych w centrum naszej galaktyki i sposób, w jaki te potężne siły dopasowują się do grawitacji. Te wstępne wyniki mogą jednak pomóc lepiej wyjaśnić co najmniej dwa od dawna nurtujące fundamentalne pytania dotyczące formowania się gwiazd i aktywność czarnej dziury w regionie centralnym naszej galaktyki. Mimo, że jest mnóstwo surowców do formowania się gwiazd, tempo ich powstawania jest znacznie niższe niż oczekiwano. Dodatkowo, nasza czarna dziura jest stosunkowo cicha w porównaniu z tymi w centrach innych galaktyk. Silne pole magnetyczne może wyjaśnić jedno i drugie ? może powstrzymać czarną dziurę przed połknięciem materii potrzebnej do utworzenia dżetów, a także powstrzymać narodziny gwiazd.

?Dane zapewniają najbardziej szczegółowy jak dotąd przegląd pól magnetycznych otaczających centralną czarną dziurę naszej galaktyki. Instrument HAWC+ poprawił rozdzielczość dziesięciokrotnie i zwiększył czułość, co stanowi rewolucyjny krok naprzód? ? powiedział David Chuss z Uniwersytetu Villanova w Pensylwanii, współautor artykułu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NASA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... -nowe.html

Pola magnetyczne wymuszają nowe spojrzenie na centrum naszej galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M33 ? Galaktyka Trójkąta
2020-06-05. Michał Stefanik

O obiekcie:
Obiekt M33, zwany też Galaktyką Trójkąta, jest jedną z bardziej znanych galaktyk spiralnych. Swoją nazwę bierze od położenia na niebie, gdyż leży w gwiazdozbiorze Trójkąta. Jest to jedna z najbliższych Ziemi galaktyk. Należy do Grupy Lokalnej, czyli grupy galaktyk, do której należy nasza własna Droga Mleczna, sławna Galaktyka Andromedy, a także parędziesiąt innych. M33 jest 3 największą spośród galaktyk w tej grupie, a także najmniejszą galaktyką spiralną.
M33 jest jednym z najdalszych obiektów, które można dostrzec gołym okiem. Znajduje się ona w odległości około 3 milionów lat świetlnych od Ziemi. Rozmiary galaktyki ocenia się na 60 tysięcy lat świetlnych średnicy. Zawiera ona około 40 miliardów gwiazd. Dla porównania w Drodze Mlecznej jest około 400 miliardów. M33 zbliża się do naszej galaktyki z prędkością 44 km/s. Prawdopodobnie jest galaktyką satelitarną Galatyki Andromedy, a w przyszłości zostanie wchłonięta przez większego sąsiada.
Galaktyka Trójkąta jest galaktyką spiralną typu SA(s)cd, której ramiona zaczynają się tuż przy jądrze. Zawiera ona wiele obszarów H II, najjaśniejszego źródła promieniowania rentgenowskiego w Grupie Lokalnej, a także miejsca narodzin gwiazd. Jednym z takich obszarów może być mgławica emisyjna NGC 604 zawierająca ponad 200 gorących gwiazd.
M33 prawdopodobnie została odkryta przez Giovanniego Hodiernę przed 1654. Messier niezależnie odkrył i skatalogował ją w 1764. W 1924 Edwin Hubble na podstawie znalezionych cefeid dokonał pomiaru odległości od galaktyki, wnioskując, że nie znajduje się w naszej galaktyce. W czasach tego odkrycia był to fakt budzący wiele kontrowersji.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna
?    Numer w katalogu NGC: NGC 598
?    Jasność: 5,72m
?    Gwiazdozbiór: Trójkąt
?    Deklinacja: 30°39?9?
?    Rektascensja: 1h 33m 50.02s
?    Rozmiar kątowy: 70,8? x 41,7?
Jak i kiedy obserwować:
Galaktykę trójkąta przy dobrych warunkach da się dostrzec gołym okiem. Najlepsze widoki uzyskamy przez lornetkę lub stosując teleskop o małym powiększeniu. Przy mocniejszych teleskopach ujrzymy zawarte w M33 gromady, smugi pyłu czy spiralną strukturę.
Najlepszy czas do obserwacji M33 to miesiące: październik, listopad i grudzień. Galaktykę znajdziemy w jednej trzeciej odległości między Mothallah (? Tri), a Mirachem (? And) zbaczając nieco na prawo. M33 jest dość jasna, więc nie powinno być problemów z jej dostrzeżeniem.
Galaktyka Trójkąta z nieco większej perspektywy. Hewholooks at wikipedia.org

Położenie M33 na niebie.  IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/05/sladami-messiera-m33-galaktyka-trojkata/

 

Śladami Messiera M33 ? Galaktyka Trójkąta.jpg

Śladami Messiera M33 ? Galaktyka Trójkąta2.jpg

Śladami Messiera M33 ? Galaktyka Trójkąta3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W najbliższych dniach w okolicach Ziemi przelecą dwie spore planetoidy
2020-06-05.NN.MNIE
W sobotę i poniedziałek naszą planetę miną dwie planetoidy (asteroidy) o sporych rozmiarach. Jedna z nich ma mieć nawet pół kilometra średnicy. Obiekty można zaliczyć do kategorii ?potencjalnie niebezpiecznych planetoid?, ale ich przeloty nie zagrażają uderzeniem w
naszą planetę.
    
Naukowcy szacują, że planetoida o nazwie 163348 (2002 NN4) przemknie koło Ziemi 6 czerwca o godz. 5:20 polskiego czasu, a obiekt (2013 XA22) dwa dni później, 8 czerwca o godz. 17:40.
Same przeloty planetoid w bliskim otoczeniu Ziemi nie są niczym nadzwyczajnym, może ich być nawet po kilka dziennie, jednak zwykle są to obiekty, których średnica sięga kilkunastu lub kilkudziesięciu metrów. W tym przypadku pierwszy ze wspomnianych obiektów ma średnicę szacowaną na od 250 do 570 metrów, a średnica drugiego mieści się w granicach od 73 do 160 metrów.
Przeloty obu ciał nie zagrażają uderzeniem w naszą planetę. W przypadku 163348 (2002 NN4) najmniejsza odległość przekroczy nieco ponad 13 razy dystans Ziemia-Księżyc, z kolei obiekt (2013 XA22) minie nas bliżej, bo w odległości 7,6 dystansu Ziemia-Księżyc.

NASA i inne naukowe instytucje prowadzą projekty monitorujące planetoidy, szczególnie te z grupy zwanej ?obiektami bliskimi Ziemi?, tzw. Near Earth Objects (NEO). Są one definiowane jako takie ciała, które mają tzw. peryhelium orbity (punkt najbliższy względem Słońca) w odległości mniejszej niż 1,3 jednostki astronomicznej (dystansu Ziemia-Słońce).

W przypadku, gdy asteroida z grupy NEO ma co najmniej 150 metrów średnicy i mija naszą planetę w odległości nie większej niż 0,05 jednostki astronomicznej (to jest 7,48 mln km, albo 19,5 odległości Ziemi-Księżyc), nazywana jest potencjalnie niebezpieczną planetoidą (ang. Potentially Hazardous Asteroid, w skrócie PHA). Zarówno 163348 (2002 NN4), jak i (2013 XA22) można zaliczyć właśnie do tej kategorii.
Dane o przelotach obiektów NEO dostępne są publicznie. Każdy może sprawdzić przewidywane na najbliższy okres przeloty planetoid w pobliżu Ziemi na stronie internetowej Center for Near Earth Object Studies (CNEOS). Zawarte są tam dane o przelotach od 1900 roku do 2200 roku.
Źródło PAP
Ich przeloty nie zagrażają uderzeniem w naszą planetę (fot. Tobias Roetsch/Future Publishing via Getty Images, zdjęcie ilustracyjne)
https://www.tvp.info/48396759/w-sobote-i-poniedzialek-nasza-planete-mina-dwie-planetoidy-wieszwiecej

 

W najbliższych dniach w okolicach Ziemi przelecą dwie spore planetoidy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)