Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Niesamowite obłoki srebrzyste są już widoczne nad Polską. Sprawdź, gdzie i kiedy je obserwować
2020-06-12.
Ubiegłorocznego lata mieliśmy największy spektakl obłoków srebrzystych w historii. W tym sezonie może paść nowy rekord, ponieważ mezosfera tak zimna jeszcze nie była. Pierwsze obłoki już świecą nad Polską. Jak, gdzie i kiedy je obserwować?
Naukowcy informują, że temperatura około 80 kilometrów nad naszymi głowami, w warstwie atmosfery zwanej mezosferą, spadła do najniższego poziomu w 14-letniej historii pomiarów. To idealne warunki do powstawania zagadkowych obłoków srebrzystych, które upiększają niebo letnimi nocami.
Od kilku dni obłoki goszczą na polskim niebie. Nasi czytelnicy, jak zwykle nie zawodzą i raczą nas ich pięknymi zdjęciami. W najbliższe noce, gdy niebo będzie się rozpogadzać, zapolujcie na nie także Wy. Wystarczy tylko patrzeć na niebo północno-zachodnie około godziny 23:00, a także około godziny 2:00 na niebo północno-wschodnie. Im dalej na północ Polski, tym obłoki są lepiej widoczne.
Jednego dnia mogą być one silniejsze, a innego słabsze. Czasem zdarza się, że obłoki są na tyle intensywne, że utrzymują się przez całą noc. Zachęcamy od ich fotografowania w ciemnych miejscach, z dala od zanieczyszczeń świetlnych. Im dłuższej ekspozycji (naświetlania) użyjecie, tym obłoki lepiej będą widoczne na fotografiach.
Jak powstają świecące obłoki?
Obłoki srebrzyste mają barwę od niebieskawej lub srebrzystej, czasami pomarańczowej do czerwonej. Dzięki temu odcinają się na tle ciemnego nocnego nieba. Są one bardzo podobne do chmur wysokiego piętra, a więc Cirrus i Altostratus, jednak unoszą się dużo wyżej od nich, na wysokości 85 kilometrów nad powierzchnią ziemi, a więc o ponad 70 kilometrów wyżej niż nawet najbardziej rozbudowane w pionie zwyczajne chmury.
Często są mylone z zorzami polarnymi, chociaż zupełnie się od nich różnią. Możemy je obserwować mniej więcej po upływie 1-2 godzin od zachodu Słońca na niebie północno-zachodnim oraz 1-2 godziny przed wschodem Słońca, tym razem na niebie północno-wschodnim.
Zjawisko dotychczas występowało jedynie w północnej części strefy umiarkowanej (m.in. w Polsce), gdyż tylko tam w porze letniej Słońce chowa się za horyzont najpłycej, z uwagi na bliską obecność terenów panowania dnia polarnego, gdzie jest zbyt jasno, aby obłoki można było dostrzec. Jednak przed rokiem obłoki zaobserwowano rekordowo daleko na południe, nad San Francisco w Kalifornii.
Pozostałości po meteoroidach
Naukowcy w ostatnich latach poczynili postępy w jego badaniu. Wiemy już, że są to pozostałości po meteoroidach, czyli niewielkich kamykach, które wpadają każdego dnia w olbrzymiej ilości do ziemskiej atmosfery. Są często tak niewielkie, że niewidoczne gołym okiem.
Podczas przelotu przez atmosferę pozostawiają za sobą dym, który powstaje z cząstek oderwanych od ich powierzchni w procesie ablacji. Te cząstki na wysokości około 80 kilometrów nad ziemią przy temperaturze minus 128 stopni zaczynają krystalizować. To właśnie od kryształków odbijają się promienie znajdującego się płytko pod horyzontem Słońca, a te zaczynają ?świecić?.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Obłoki srebrzyste w Chojnicach w woj. pomorskim. Fot. Łukasz Górski / TwojaPogoda.pl

Obłoki srebrzyste w Chojnicach w woj. pomorskim. Fot. Łukasz Górski / TwojaPogoda.pl

Obłoki srebrzyste w Słupsku w woj. pomorskim. Fot. Tadek Piotrowski / TwojaPogoda.pl

NOCTILUCENT CLOUDS STORM 4K - July 12-14th 2016, Denmark
https://www.youtube.com/watch?time_continue=5&v=5mfCaeiy9VE&feature=emb_logo

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-06-12/eksplozja-oblokow-srebrzystych-z-powodu-rekordowo-zimnej-mezosfery-sa-juz-widoczne-nad-polska/

 

Niesamowite obłoki srebrzyste są już widoczne nad Polską. Sprawdź, gdzie i kiedy je obserwować.jpg

Niesamowite obłoki srebrzyste są już widoczne nad Polską. Sprawdź, gdzie i kiedy je obserwować2.jpg

Niesamowite obłoki srebrzyste są już widoczne nad Polską. Sprawdź, gdzie i kiedy je obserwować3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieudany test amerykańskiej broni hipersonicznej
2020-06-12. Krzysztof Kanawka
Niedawno USAF wykonało nieudany test broni hipersonicznej. Jednocześnie pojawiły się pytania o stopień zaawansowania prac nad tego typu bronią w USA.
W kwietniu 2018 roku informowaliśmy o otrzymaniu przez firmę Lockheed Martin (LM) kontraktu od amerykańskich sił lotniczych (USAF) na budowę prototypu konwencjonalnej broni hipersonicznej. Wg kontraktu LM miał zbudować tego typu prototyp w ciągu najbliższych pięciu lat. Wartość kontraktu wynosi 928 milionów USD. Konkurentem LM była firma Raytheon, której pierwsza koncepcja nie spotkała się z uznaniem amerykańskich sił wojskowych (USAF). Co ciekawe, druga wersja koncepcji pocisku hipersonicznego znalazła większe zainteresowanie i USAF przyznał firmie Raytheon w 2019 roku kontrakt na budowę prototypu. Program budowy pocisku nosi nazwę Hypersonic Air-breathing Weapon Concept (HAWC).
Niedawno USAF przeprowadziło test jednego z prototypowych pocisków broni hipersonicznej HAWC. Z dostępnych informacji wynika, że test został wykonany dzięki wyniesieniu prototypowego pocisku pod samolotem B-52. Test odbył się nad lądem w USA. Z dostępnych informacji wynika, że test zakończył się niepowodzeniem, aczkolwiek USAF odzyskało kilka elementów prototypowego pocisku. Nie wiadomo jednak, czy był to wynik nieudanego lotu pocisku czy też przypadkowy błąd (np. niezamierzone odrzucenie w trakcie lotu pod skrzydłem samolotu). Nie wiadomo także, kto był konstruktorem tego pocisku, choć niektóre źródła wskazują na firmę LM.
Jednocześnie pojawiają się pytania o stan zaawansowania prac nad bronią hipersoniczną w USA. Z dostępnych informacji wynika, że oba zaakceptowane projekty w ramach programu HAWC napotkały już na duże opóźnienia i nie udało się jak na razie zademonstrować zadowalających wyników. Warto tu dodać, że ?pełne? testy prototypów raczej będą przeprowadzone nad Pacyfikiem, z dala od lądu, innych samolotów i statków.
W ciągu kilkunastu najbliższych lat broń hipersoniczna może stać się ważnym elementem arsenałów sił zbrojnych wielu państw z całego świata. W odróżnieniu od typowej broni balistycznej, broń hipersoniczna porusza się w obrębie atmosfery, bez osiągania dużych pułapów lotu. Oznacza to większe trudności we wczesnej detekcji pocisku. Oprócz USA, z pewnością bronią hipersoniczną będą dysponować Chiny i Rosja.
?Branża hipersoniczna? może być nową niszą technologii kosmicznych. Pod koniec marca 2020 pojawiła się informacja, że potężny samolot Stratolaunch będzie służyć do wynoszenia hipersonicznych konstrukcji.
(AW)
https://kosmonauta.net/2020/06/nieudany-test-amerykanskiej-broni-hipersonicznej/

Nieudany test amerykańskiej broni hipersonicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny wysyłają na orbitę satelitę oceanicznego Haiyang 1D
2020-06-12.
Rakieta Długi Marsz 2C wystartowała z kosmodromu Taiyuan, wynosząc na orbitę satelitę obserwacji oceanów Haiyang 1D.
Start został przeprowadzony w środę, 10 czerwca. Rakieta wystartowała o 20:31 czasu polskiego. Jej lot przebiegł pomyślnie i ładunek misji został wypuszczony na docelowej orbicie.
Satelita waży prawie 450 kg. Został wyposażony w pięć instrumentów, które pozwolą mu badać kolor oceanu, temperaturę powierzchni, rejestrować obraz wód przy wybrzeżach oraz śledzić statki morskie za pomocą odbiornika AIS. Jest to już 4. z serii satelitów oceanicznych Haiyang 1. Poprzednio Chiny wysłały w 2018 r. satelitę Haiyang 1C, który dysponował podobnym zestawem przyrządów.
W tym locie rakiety Długi Marsz 2C zastosowano dodatkowe struktury dla owiewiek chroniących ładunek podczas lotu. Test miał na celu sprawdzić jak taka owiewka może przetrwać i zachować kształt podczas powrotu na Ziemię. Obecnie amerykańska firma SpaceX wykonuje próby odzyskiwania owiewek, które z racji wykorzystywanych materiałów stanowią istotną część kosztów rakiety.
Chiny oficjalnie nie wskazują celu tych testów, ale można się domyślać, że próby są prowadzone dla projektów odzyskiwalnych rakiet. W 2019 roku ten sam typ rakiety Długi Marsz 2C został wyposażony w stabilizator kratownicowy - podobny do tego używanego w dolnych członach rakiety Falcon 9 do wykonywania kontrolowanego lądowania.
Był to 13. start orbitalny Chin w 2020 r. Państwo Środka chce wykonać w tym roku aż 40 lotów rakietowych.
 
Na podstawie: SN/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
ięcej informacji:
?    informacja prasowa agencji Xinhua o udanym starcie
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 2C startująca z satelitą Haiyang 1D. Źródło: Zheng Taotao/Xinhua.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chiny-wysylaja-na-orbite-satelite-oceanicznego-haiyang-1d

Chiny wysyłają na orbitę satelitę oceanicznego Haiyang 1D.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie poleci w marcu 2021 roku
2020-06-12.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie poleci w marcu 2021 roku. Za kolejne opóźnienie odpowiedzialna jest w głównej mierze pandemia koronawirusa.
Thomas Zurbuchen - zastępca Administratora NASA odpowiedzialny za Dyrektoriat Misji Naukowych - powiedział 10 czerwca, że nie ma szans na to, by Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wystartował w marcu 2021 roku.
Za przyczynę kolejnych opóźnień podaje pandemię koronawirusa. Zmusiła ona agencję NASA do prowadzenia pracy zdalnej, co spowolniło przygotowania wielu misji, w tym flagowej misji teleskopu JWST. Zurbuchen podkreśla jednak, że nadal agencja liczy na wysłanie teleskopu w 2021 roku.
Kolejne opóźnienie nie jest jednak niespodzianką. Już w styczniu br. Government Accountability Office stwierdziło w raporcie, że szanse na start teleskopu w marcu 2021 r. wynoszą 12%. Ta ocena została opublikowana jeszcze przed globalną pandemią.
Nie zaproponowano jeszcze kolejnej daty. Tą poznamy najprawdopodobniej w przyszłym miesiącu.
Mimo środków bezpieczeństwa związanych z pandemią, pracę nad przygotowaniem teleskopu do lotu trwały, choć w mniejszym zakresie. Przetestowano na przykład rozwinięcie się struktury Deployable Tower Assembly, która będzie oddzielać platformę satelitarną teleskopu od samego lustra i instrumentów naukowych. Struktura oddzieli systemy napędowe i elektronikę platformy satelitarnej od obserwatorium, by to mogło osiągnąć stabilną, bardzo niską temperaturę.
Był to pierwszy test tej struktury w pełnej konfiguracji startowej, ze zintegrowanym teleskopem i symulowanymi warunkami nieważkości. Alphonso Stewart - lider systemów rozkładania teleskopu z NASA Goddard Space Flight Center - stwierdził, że mechanizm zadziałał dokładnie tak jak przewidywali.
Obecnie teleskop przebywa w ośrodku firmy Northrop Grumman, głównego wykonawcy projektu, w Południowej Kalifornii. Powoli do ośrodka wraca stopień aktywności sprzed pandemii. Mimo kilku miesięcy spowolnienia, pociesza fakt, że w pierwszym kwartale 2020 r. udało wykonać się wszystkie z zaplanowanych prac, nie wykorzystując rezerw w harmonogramie.
NASA podkreśla, że warty już prawie 10 mld dolarów teleskop swoją pracą wynagrodzi wszystkie opóźnienia. Następca Kosmicznego Teleskopu Hubble?a pozwoli astronomom badać pierwsze gwiazdy i galaktyki we wszechświecie i poszukiwać śladów życia w atmosferach pobliskich planet. Teleskop zostanie wyniesiony przez europejską rakietę Ariane 5 i poleci do punktu libracyjnego L2 układu Ziemia - Słońce, oddalonego od naszej planety o 1,5 mln km.
 
Na podstawie: NASA/SN
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacja NASA o ostatnich testach struktury Deployable Tower Assembly
?    strona misji teleskopu JWST
 
 
Na zdjęciu: Teleskop JWST podczas testów w ośrodku firmy Northrop Grumman. Źródło: Northrop Grumman.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczny-teleskop-jamesa-webba-nie-poleci-w-marcu-2021-roku

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie poleci w marcu 2021 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M36
2020-06-12. Krystyna Syty  
O obiekcie:
M36 to gromada otwarta położona w gwiazdozbiorze Woźnicy. Jest oddalona od Ziemi o około 4100 lat świetlnych, a jej średnica to prawie 14 lat świetlnych. M36 ma klasyfikację Trumpler typu I, 3, m, charakterystyczną dla gromad mocno skoncentrowanych i średnio bogatych. Taką samą klasyfikację na m.in. gromaga Plejady (M45) w gwiazdozbiorze Byka.
Wewnątrz M36 znajduje się co najmniej 60 gwiazd. Jest to stosunkowo młoda gromada, ma około 25 milionów lat i nie zawiera żadnych czerwonych olbrzymów. Najjaśniejsze gwiazdy M36 jakie znamy mają klasyfikację gwiazdową B2, a najjaśniejsza z nich ma jasność absolutną 360 razy większą od Słońca.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: gromada otwarta
?    Nr w katalogu NGC: NGC 1960
?    Jasność: +6,3 m
?    Gwiazdozbiór: Woźnica
?    Deklinacja: +34°08?04?
?    Rektascensja: 5h 36m 12s
?    Rozmiar kątowy: 12? x 12?
Jak i gdzie obserwować:
Gromadę można znaleźć prowadząc prostą między gwiazdami Woźnicy i Byka: ? Aur i ? Tau. M36 znajduje się w jednej trzeciej odległości od ?Tau. Blisko obiektu można znaleźć dwie inne gromady otwarte: M37 i M38.
M36 jest jedną z najciemniejszych gromad otwartych katalogu Messiera, ale można ją zobaczyć z pomocą dużej lornetki lub teleskopu. Lornetka ukaże słabą, rozmytą plamę światła, natomiast w małych i średnich teleskopach dostrzec można kilkanaście najjaśniejszych gwiazd układających się w literę X. Obiekt najlepiej obserwować w miesiącach zimowych.
Zdjęcie M36 wykonane w ramach Two Micron All Sky Survey (2MASS), wspólnego projektu University of Massachusetts oraz centrum przetwarzania i analizy w podczerwieni California Institute of Technology. Messier Objects

Położenie M36 na niebie. IAU and Sky & Telescope magazine
Źródła:
Messier Objects


https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/12/sladami-messiera-m36/

 

Śladami Messiera M36.jpg

Śladami Messiera M36.2.jpg

Śladami Messiera M36.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jasne eksplozje czy ciche kolapsy? Naukowcy badają losy masywnych gwiazd
2020-06-12.
Zespół naukowców opublikował artykuł dotyczący badania tego, co dzieje się z rotującymi masywnymi gwiazdami, gdy osiągają koniec życia.
Gwiazdy tworzą energię poprzez fuzję w jądrze lżejszych pierwiastków w cięższe: wodór w hel, następnie hel w węgiel, tlen i tak dalej, aż do żelaza. Energia wytwarzana przez tę fuzję jądrową zapewnia wsparcie ciśnienia wewnątrz gwiazdy, co równoważy siłę grawitacji i pozwala gwieździe pozostać w równowadze.

Proces ten zatrzymuje się na żelazie. Ciężkie, żelazne jądro gwiazdy kurczy się pod wpływem grawitacji, tworząc gwiazdę neutronową, lub, jeżeli jest wystarczająco ciężkie, czarną dziurę. Tymczasem zewnętrzne warstwy gwiazdy eksplodują we wspaniałym błysku, obserwowanym jako supernowa. Jednak niektóre masywne gwiazdy wydają się całkowicie znikać bez żadnej eksplozji. Teorie sugerują, że masywne gwiazdy całkowicie zapadają się w czarne dziury. Ale czy to możliwe?

Zespół badaczy postanowił odpowiedzieć na to pytanie. Byli szczególnie zainteresowani zrozumieniem, czy wirująca gwiazda może po cichu zapaść się w czarną dziurę.

W swoim artykule opisują zestaw symulacji badających zapadanie się wirującego obłoku gazu w czarną dziurę. Stwierdzono, że jeżeli gaz rotuje zbyt szybko na początku, nie może skutecznie się zapaść. Zamiast tego gaz tworzy torus wokół równika czarnej dziury.

Naukowcy postawili hipotezę, że ciepło wytwarzane przez opadający gaz uderzający w ten torus wirującego gazu, rozpuści zewnętrzne warstwy gwiazdy i stworzy wybuch podobny do supernowej. Stwierdzono również, że niewielki procent wszystkich gwiazd wiruje wystarczająco wolno, i rzeczywiście mogą cicho zapaść się do postaci czarnych dziur.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OzGrav

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/06/jasne-eksplozje-czy-ciche-kolapsy.html

 

Jasne eksplozje czy ciche kolapsy Naukowcy badają losy masywnych gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wystartować z kosmicznym pomysłem i zgarnąć 10 000 Euro
2020-06-12.
Krakowski Park Technologiczny zaprasza na webinar poświęcony konkursom Copernicus Masters i Galileo Masters.
23 czerwca o godzinie 16:00 odbędzie się spotkanie online, w którym zainteresowani branżą kosmiczną będą mogli dowiedzieć się jak wyglądają konkursy Copernicus Masters i Galileo Masters i jak można w nich wygrać 10 000 Euro oraz inne nagrody wspierające rozwój startupów, wykorzystujących dane satelitarne.
O tym jak uzyskać wsparcie na kosmiczny start i jakie możliwości rozwoju dają takie konkursy opowiadać będą:
?    Jarosław Chojnacki (Krakowski Park Technologiczny)
?    Agnieszka Łukaszczyk (Planet)
?    Marta Krywanis-Brzostowska (GSA)
?    Monika Mayr (AZO)
Spotkanie będzie też okazją do poznania specjalistów z branży kosmicznej. Webinarium odbędzie się w języku angielskim i będzie częścią cyklu spotkań w ramach BalticSatApps (nie)ziemskie wyzwania.
Na webinar można zarejestrować się pod tym linkiem.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-wystartowac-z-kosmicznym-pomyslem-i-zgarnac-10-000-euro

Jak wystartować z kosmicznym pomysłem i zgarnąć 10 000 Euro.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

15-21 maja: Australia, Pacyfik i Azja w 8k
2020-06-13. Krzysztof Kanawka
Zapraszamy do obejrzenia niesamowitych ujęć części naszej planety w dniach 15-21 maja w rozdzielczości 8k.
Rozwój technik satelitarnych obserwacji Ziemi widać w kilku ?płaszczyznach? takich jak rozdzielczość przestrzenna danych, rozdzielczość czasowa danych, zakres obserwacji czy ilość pasm spektralnych. Dzięki coraz lepszym instrumentom obserwacyjnym, jakie są instalowane na satelitach, możliwe jest bardziej precyzyjne i szybsze monitorowanie zmian na Ziemi.
Poniższe nagranie, którego autorem jest Sean Doran, prezentuje region Australii, wschodniej części Azji oraz dużą część Pacyfiku w dniach 15-21 maja 2020. Maksymalna rozdzielczość tego nagrania to 8k. Nagranie powstało na podstawie danych z satelity Himawari-8, japońskiego satelity meteorologicznego, obserwującego tej region Ziemi od 2015 roku. Himawari-8 wykonuje obserwacje z orbity geostacjonarnej (GEO). Z tej perspektywy możliwe są obserwacje zjawisk zachodzących na dużej przestrzeni ? takich jak huragany czy też pożary.
Z jeszcze większej odległości Ziemię obserwuje satelita Deep Space Climate Observatory (DSCOVR). W marcu 2020 udało się wyprowadzić DSCOVR z ?safe mode? i satelita rozpoczął regularne obserwacje.
(SD)
Australia, Pacyfik i Azja w 8k pomiędzy 15 a 21 maja 2020 / Credits ? JAXA, ?Lord of the Dawn? ? Jesse Gallagher, Seán Doran
This Lovely Earth [ 8k ]

https://www.youtube.com/watch?v=A8MvgYv2buc&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/06/15-21-maja-australia-pacyfik-i-azja-w-8k/

 

 

15-21 maja Australia, Pacyfik i Azja w 8k.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Naukowcy wykorzystali szybkie błyski radiowe, aby odnaleźć brakującą materię we Wszechświecie
Autor: M@tis (2020-06-13)
Astronomowie zdołali wykorzystać tajemnicze zjawisko kosmiczne, aby zbadać inną tajemnicę. Szybkie rozbłyski radiowe pozwoliły przeszukać przestrzeń między gwiazdami w odległych galaktykach i w ten sposób udało się odnaleźć brakującą materię.
Brakująca materia Wszechświata to problem, z którym astronomowie nie potrafią poradzić sobie od bardzo dawna. Skład materii i energii we Wszechświecie jest nam z grubsza znany ? około 68% stanowi tzw. ciemna energia, natomiast 27% to ciemna materia. Pozostałe 5% to materia barionowa, z której składają się gwiazdy, planety, mgławice i plazma. Innymi słowy, potrafimy bezpośrednio wykryć tylko 5% materii Wszechświata.
Dzięki promieniowaniu, które pozostało po Wielkim Wybuchu, możemy się dowiedzieć, ile materii barionowej było na początku istnienia Wszechświata. Lecz tu pojawia się problem - kilkadziesiąt lat temu, astronomowie zdołali namierzyć tylko około połowę oczekiwanej materii. Od tamtej pory, niewykryta materia stanowi dla nas tajemnicę. Niektóre techniki pozwalają nam wykryć niewielkie ilości materii w okolicach galaktyk, lecz ciemne przestrzenie międzygalaktyczne są bardzo trudne do zbadania.
Okazuje się, że przydatne w tej kwestii mogą być szybkie rozbłyski radiowe ? potężne emisje fal radiowych, które w ciągu milisekund wyrzucają promieniowanie odpowiadające setkom milionów Słońc. Nie wiemy, co emituje i czym tak naprawdę są te sygnały FRB, jednak w ostatnim roku, astronomowie wymyślili sposób śledzenia tych jednorazowych sygnałów i potrafimy teraz namierzyć galaktykę, z której pochodzą. A co za tym idzie ? możemy określić, jaką odległość pokonują szybkie rozbłyski radiowe.
Naukowcy z Curtin University wykorzystali to do obliczenia zawartości gazu w ośrodku międzygalaktycznym. Niezwykle rozproszony gaz zlokalizowany między galaktykami jest wręcz niemożliwy do wykrycia przez współczesne instrumenty obserwacyjne. Zespół zastosował tę technikę wielokrotnie dla nowo zarejestrowanych szybkich błysków radiowych i z powodzeniem odkrył brakującą materię w ośrodku międzygalaktycznym.
W ten sposób, astronomowie zdobyli wiarygodny dowód na to, że brakująca materia ukrywa się w przestrzeni międzygalaktycznej. Dalsze badania w tym zakresie pozwolą dokładniej przyjrzeć się ?ukrytej? materii, a także określić jej lokalizację i dystrybucję.
Źródło: ICRAR
Źródło: NASA/JPL-Caltech
Źródło:
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naukowcy-wykorzystali-szybkie-blyski-radiow?

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-wykorzystali-szybkie-blyski-radiowe-aby-odnalezc-brakujaca-materie-we

 

Naukowcy wykorzystali szybkie błyski radiowe, aby odnaleźć brakującą materię we Wszechświecie.jpg

Naukowcy wykorzystali szybkie błyski radiowe, aby odnaleźć brakującą materię we Wszechświecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Astronarium nr 99 o czasoprzestrzeni Einsteina
2020-06-13.
Jutro premiera odcinka Astronarium poświęconego czasoprzestrzeni Alberta Einsteina. Twórcy zapraszają do oglądania w TVP 3 (o godz. 6:30 rano) oraz na YouTube.
Otaczają nas czas i przestrzeń. Albert Einstein zaproponował, aby traktować je jako jedno i to samo: czasoprzestrzeń. W odcinku wytłumaczone zostanie co to tak naprawdę oznacza i w jaki sposób ta koncepcja wpłynęła na nasze rozumienie Wszechświata.
Producentami programu są Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Telewizja Polska (TVP), a partnerem medialnym czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii". Dofinansowanie produkcji zapewnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Kosmiczne parasole Uranii i Astronarium
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
?    Podkładka pod mysz z logo Astronarium
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-99-o-czasoprzestrzeni-einsteina

Astronarium #99 - zwiastun

https://www.youtube.com/watch?v=zpm8ufEOjYU&feature=emb_logo

 

Astronarium nr 99 o czasoprzestrzeni Einsteina.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Układ potrójny GW Ori i jego dysk okołogwiazdowy
2020-06-13.
GW Ori to układ trzech gwiazd, które są związane ze sobą grawitacyjnie. Oprócz tego, że jest to układ potrójny, GW Ori wyróżnia się także z innego powodu ? kryje w sobie dysk okołogwiazdowy otaczający wszystkie trzy gwiazdy.
GW Ori znajduje się w gromadzie zwanej Lambda Orionis, którą widać w pobliżu Betelgezy. Wewnętrzne gwiazdy układu GW Ori A i GW Ori B krążą wokół siebie w odległości ok. 1 jednostki astronomicznej (j.a.). Trzecia gwiazda, GW Ori C okrąża je w odległości ok. 8 j.a.

Dysk okołogwiazdowy GW Ori jest ogromny w stosunku do orbit swoich gwiazd. Pyłowy składnik dysku ma średnicę ok. 400 j.a., przy czym składnik gazowy obejmuje 1300 j.a. Dla porównania, Neptun krąży w odległości 30 j.a. od Słońca!

Modele GW Ori zasugerowały lukę w dysku między 25 a 55 j.a. od jego centrum. W niedawnych badaniach Jiaqing Bi z University of Victoria podjął próbę przetestowania tych modeli i zbadania struktury GW Ori bezpośrednio, wykorzystując obserwacje z ALMA.

Bi i współpracownicy wykorzystali obserwacje ALMA wykonane na wielu częstotliwościach w celu zbadania gazu i pyłu z dysku okołogwiazdowego. Składnik pyłowy ma charakterystyczną emisję, którą można zaobserwować na długości 1,3 mm, podczas gdy gazowy można badać przy użyciu określonego przejścia tlenku węgla.

Obserwacje gazu wykazały oczekiwaną jego rotację, a dodatkowa struktura dysku była natychmiast widoczna w obserwacjach pyłu. Bi i współpracownicy zidentyfikowali trzy pierścienie pyłowe w dysku W Ori około 46, 88 i 338 j.a. od jego centrum, przy czym najbardziej wewnętrzny pierścień był tym, który był sugerowany przez poprzednie modele. Dodatkowo ujawniono nieoczekiwany wynik ? pierścienie pyłowe mogą być bardzo nierówno ustawione względem siebie!

Zespół odkrył, że pierścienie pyłowe wykazują znaczne nachylenie w stosunku do płaszczyzny orbit GW Ori A i GW Ori B ? konkretnie 11, 35 i 40 stopni, zaczynając od pierścienia najbardziej wewnętrznego.

Dodatkowe analizy i symulacje przeprowadzone przez zespół sugerują, że gwiazdy GW Ori same nie mogły być odpowiedzialne za to nachylenie. Wewnętrzny pierścień przedstawia również kolejną zagadkę do tego układu: oprócz tego, że jest źle ustawiony, ma także niezerową mimośrodowość.

Możliwym wyjaśnieniem mogą być dodatkowe składniki GW Ori, które również rzeźbią ścieżki na dysku. Zjawisko to zostało zaobserwowane wcześniej przez ALMA na dyskach protoplanetarnych. W takim wypadku byłby to pierwszy przypadek wykrycia towarzysza wokół układu potrójnego. Czas pokaże, jak jest naprawdę.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/06/ukad-potrojny-gw-ori-i-jego-dysk.html

 

Układ potrójny GW Ori i jego dysk okołogwiazdowy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Udany start Falcona 9 z satelitami. Rozpoczęła się kolejna misja Starlink [WIDEO]
2020-06-13. BJS. KOAL
Amerykańska firma SpaceX wystrzeliła 9. misję Starlink, która zawiera 58 satelitów Starlink i trzy satelity Planet SkySats. Rakieta Falcon 9 z ładunkiem wystartowała w sobotę o godz. 5:21 czasu lokalnego EDT (11:21 czasu polskiego), wylatując z platformy Space Launch Complex 40 na Cape Canaveral Air Force Station na Florydzie.
58 satelitów Starlink i trzy SkySats z powodzeniem wyleciały w przestrzeń kosmiczną i zostały rozmieszczone na orbicie, jak potwierdziło SpaceX. Łącznie na orbicie znajduje się 538 satelitów Starlink.

Po oddzieleniu się drugiego stopnia rakiety wylądował on z powrotem na autonomicznej platformie na Oceanie Adriatyckim.

Wcześniej też pierwszy stopień rakiety Falcon 9 wspierał załogową 19. i 20. misję zaopatrzenia statku Dragon na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Pierwszych informacji zwrotnych można się spodziewać w niedzielę. Misja ta oznacza uruchomienie programu SmallSat Rideshare, obługiwanego przez rakietę z małymi satelitami. Ma on na celu wypuszczanie do orbity grup niedużych satelitów, ważących do 700 kg.

Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?v=8riKQXChPGg&feature=emb_logo


źródło: ebu, SpaceX

https://www.tvp.info/48514332/rakieta-falcon-9-wystartowala-z-58-satelitami-misja-starlink-rozpoczeta-wieszwiecej

 

 

Udany start Falcona 9 z satelitami. Rozpoczęła się kolejna misja Starlink [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W kosmicznym obiektywie: Aurora Australis
2020-06-14. Anna Wizerkaniuk
To, czego można pozazdrościć astronautom na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej to bez wątpienia widok z orbity na zorze polarne. W tym przypadku na zdjęciu widoczna jest zorza nad Antarktydą. To świetlne widowisko powstaje, gdy wysokoenergetyczne cząstki wiatru słonecznego zderzają się z atomami azotu i tlenu tworzących ziemską atmosferę i wzbudzają je. Kiedy wzbudzone atomy wracają do stanu podstawowego ? elektrony z wyższych orbit spadają na niższe, emitując przy tym fotony o ściśle określonych długościach fali. Zielony kolor to fotony wyemitowane przez tlen, natomiast purpura ? przez azot.

NASA
https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/14/w-kosmicznym-obiektywie-aurora-australis/

 

W kosmicznym obiektywie Aurora Australis.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na granicy jądra ziemi znaleziono wiele niezwykłych struktur
Autor: admin (2020-06-14 )
Geofizycy z University of Maryland zbadali tysiące zapisów fal sejsmicznych i odkryli niezwykle gęste, ogromne struktury znajdujące się na granicy jądra i płaszcza Ziemi.
W wyniku badań brytyjskich naukowców, po raz pierwszy udało się opracować obszerny i szczegółowy obraz odcinka granicy między jądrem a płaszczem. Głównym materiałem do badań były analizy odbicie fal sejsmicznych w tym obszarze znajdujących się pod basenem Pacyfiku. Korzystając ze sztucznej inteligencji, geofizycy przeanalizowali około 7 tysięcy sejsmogramów z lat 1990-2018.
Po analizach tysięcy fal sejsmicznych jednocześnie, zyskano zupełnie nową perspektywę wnętrza Ziemi. Już wcześniej inni badacze twierdzili, że na granicy jądra Ziemi istnieje wiele nieznanych struktur, które mogą wytwarzać te odbicia fal sejsmicznych w tym obszarze. Teraz dzięki najnowszemu badaniu zyskano więcej informacji na ten temat.
Fale sejsmiczne przechodzące przez struktury o różnych gęstościach, temperaturach lub składach zmieniają się na różne sposoby,  wpływając na ich prędkość, kierunek i rozproszenie. Mierząc prędkość i amplitudę tych fal po dotarciu do sejsmografu, można uzyskać wyobrażenie o fizycznych właściwościach skał i stopów znajdujących się głęboko pod powierzchnią Ziemi. Zasadniczo ta metoda jest bardzo podobna do echolokacji.
Autorzy badania ujawnili echa tych niezwykłych struktur we wnętrzu Ziemi w około 40% zapisów. Było to bardzo nieoczekiwane, ponieważ uważano, że występują one dość rzadko, ale okazało się, że te struktury są znacznie bardziej powszechne niż wcześniej sądzono. Te duże, gęste, jednolite i gorące struktury graniczne zostały odkryte, w szczególności pod wulkanicznymi wyspami jak Markizy, a także pod Hawajami.
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/na-granicy-jadra-ziemi-znaleziono-wiele-niezwyklych-struktur

Na granicy jądra ziemi znaleziono wiele niezwykłych struktur.jpg

Na granicy jądra ziemi znaleziono wiele niezwykłych struktur2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]
2020-06-14.
Amerykańska sonda kosmiczna Juno bada Jowisza już od prawie 4 lat. Z każdym bliskim przelotem nad atmosferą planety dostarcza nowych odkryć i spektakularnych zdjęć.
Ostatnia szczegółowa relacja z misji NASA Juno wokół Jowisza została opublikowana na portalu Urania 29 maja 2019 r., kiedy statek przechodził przez 20. peryjowium (punkt na orbicie położony najbliżej planety). Od tego czasu minął rok, a Juno zdążył wykonać kolejnych 7 okrążeń. Poniżej prezentujemy najpiękniejsze zdjęcia z tego okresu i podsumowujemy nowe odkrycia misji.
Sonda Juno wystartowała w kierunku Jowisza na rakiecie Atlas V 5 sierpnia 2011 r. Do największej planety Układu Słonecznego dotarła w lipcu 2016 r. Statek nie wszedł na planowaną orbitę naukową o okresie obiegu 14 dni z powodu problemów z zaworami systemu napędowego, które wyłączyły z użycia główny silnik. Sonda pozostała więc na eliptycznej orbicie o okresie 53 dni. Nadal może tak samo patrzeć na planetę, ale bliskie przeloty występują znacznie rzadziej, co wydłużyło podstawowy czas misji. NASA oficjalnie wydłużyła misję do lipca 2021 roku. Po tym czasie statek wykona deorbitację, spalając się w atmosferze gazowej planety.
Przeczytaj też: Księżyce Jowisza tworzą niezwykłe kształty zórz na powierzchni planety
Z naszą relacją z działań sondy cofamy się o ponad rok. Poniższe zdjęcie pochodzi z 20. bliskiego przelotu. Jest to kompozycja czterech obrazów uzyskanych 29 maja 2019 r., kiedy sonda znajdowała się w odległościach 18 600 km - 8 600 km nad górnymi warstwami chmur planety. Na obrazie widać burzową północną półkulę planety.
Kolejny bliski przelot nastąpił 21 lipca. Na jednym z obrazów z tego przelotu widzimy południowe szerokości geograficzne planety i wyraźną granicę między dwiema strefami: Południowym Pasem Równikowym i Południowym Obszarem Tropikalnym. Również na tej szerokości znajduje się najsłynniejszy w Układzie Słonecznym antycyklon Wielka Czerwona Plama.
Sonda Juno przeleciała bezpośrednio nad Wielką Czerwoną Plamą poczas 6. bliskiego przelotu w 2017 r. Wtedy mogliśmy podziwiać najdokładniejsze w historii zdjęcia tego tworu.
22. bliski przelot nastąpił 12 września 2019 r. Podczas pracy kamery JunoCam uchwycono cień księżyca Io na powierzchni planety. Tak jak z zaćmieniami na Ziemi, jeżeli ktoś znajdowałby się wtedy w wierzchołkach chmur w uchwyconym cieniu, byłby świadkiem całkowitego zaćmienia naszej gwiazdy przez ten księżyc.
Zaćmienie Słońca na Jowiszu są powszednie. Jowisz ma dużo naturalnych satelitów - odkrytych 79, a dodatkowo jego oś obrotu nachylona jest maksymalnie o trzy stopnie względem płaszczyzny orbity.
Poniższy obraz został zarejestrowany 11 września ub. r. Statek Juno był wtedy na wysokości 7862 km nad górną podstawą chmur Jowisza.
Zakręcone chmury w regionie Jet N4 na północnej półkuli Jowisza zostały uchwycone przez JunoCam 11 września, gdy sonda znajdowała się 12 140 km od górnych warstw chmur nad równoleżnikiem 45 N.
30 września 2019 r. statek Juno wykonał manewr ucieczki z cienia Jowisza. Silniki reakcyjne kontroli orientacji zostały odpalone na 10,5 godziny, by nieco zmienić peryjowium orbity. Gdyby sonda nie wykonała tego manewru, podczas zbliżenia do Jowisza 3 listopada weszłaby w jego cień za Słońcem na około 12 godzin. To wystarczyłoby, aby wyczerpać akumulatory i przestać ogrzewać elektronikę sondy. Po wyjściu z cienia najprawdopodobniej nie udałoby się już statku wybudzić.
Krytyczny dla kontynuacji misji manewr zużył 74 kg paliwa i zmienił prędkość statku o 203 km/h. To wystarczyło, żeby uniknąć zabójczego zaćmienia. Gdy sonda Juno została wysłana w 2011 r. nie planowano wykonania takiego manewru, bo misji nie miała trwać tak długo. Statek jednak z powodu problemów z głównym silnikiem nie wszedł na mniejszą orbitę i wykonanie wszystkich planów naukowych misji zajmuje znacznie dłużej.
3 listopada 2019 r. nastąpił 23. bliski przelot. Gdy statek był zaledwie 8500 km nad wierzchołkami chmur planety, jego kamera JunoCam wykonała poniższe szczegółowe zdjęcie burzy cyklonowej w równoleżnikowym pasie chmur NNNNTB. Widoczny wir ma około 2000 km średnicy.
Sondzie udało się uchwycić niesamowity widok południowej półkuli, gdy już oddalała się od największego zbliżenia. Wyraźnie widać masywne cyklony w pobliżu bieguna południowego i płynące w chaotycznych kierunkach chmury w folded filamentary region (FFR) - nieregularnym ośrodku burzowym na północnej półkuli.
Statek podczas wykonania tego zdjęcia był już za peryjowium, na wysokości 104 600 km od górnych warstw chmur nad obszarem polarnym planety.
W czasie misji sondy Juno mieliśmy okazję dokonać odkrycia nowego cyklonu. 3 listopada ub. r. nowa formacja pojawiła się na biegunie południowym. Cyklony na biegunach Jowisza zostały odkryte przez sondę Juno w 2016 roku. O widocznych w kamerze światła widzialnego i na podczerwień burzach pisaliśmy w osobnym artykule. W momencie odkrycia na biegunie północnym występowało 9 cyklonów, a na południowym 6. Naukowców interesowało czy burze tego typu na Jowiszu mają charakter przejściowy jak na Ziemi, trwając zaledwie kilka tygodni, czy bardziej trwały.
Podczas kolejnych przelotów naukowcy utwierdzali się w przekonaniu, że centralna burza z znajdującymi się wokół niej cyklonami w formie pięciokąta foremnego to stabilna struktura. Nagle, podczas 22. bliskiego przelotu obrazy ujawniły nowy twór, widoczny na poniższym zdjęciu (drugim) w prawym dolnym rogu (najmniejszy wir).
Przeczytaj też: Geometryczne układy cyklonów na biegunach Jowisza
Kolejne zbliżenie do Jowisza przypadło na czas Świąt. 26 grudnia sonda Juno znów przeleciała nad chmurami planety. Dzień wcześniej sondzie udało się wykonać historyczne zdjęcia.
Po raz pierwszy zarejestrowano północny region polarny Ganimedesa - największego księżyca Układu Słonecznego, który swoją średnicą przebija nawet Merkurego. Naukowcy sądzą, że pod jego lodową powierzchnią znajduje się ciekły ocean. Jest to też jedyny księżyc posiadający pole magnetyczne.
W grudniowym bliskim przelocie udało się też uchwycić moment złączenia dwóch antycyklonów. Ten większy, widoczny na poniższym zdjęciu antycyklon był już śledzony od wielu lat, gdy pochłaniał kolejne burze. Sonda Juno znalazła się blisko nad planetą w odpowiednim momencie. Złączenia takie zazwyczaj trwają maksymalnie kilka dni.
Naukowcy podejrzewają, że obserwowane połączenie mogło zostać spowodowane działaniem dużo większej burzy zwanej Oval BA i widocznej na północ od łączących się antycyklonów. Oval BA to drugi pod względem wielkości antycyklon na Jowiszu, znajdujący się w Pasie Umiarkowanym Południowym. Został zauważony pierwszy raz w 2000 r., po połączeniu się z trzech mniejszych owali.
Oval BA czasem nazywany jest Czerwoną Plamą Junior.
Sonda Juno znalazła się w 25. peryjowium 17 lutego br. Poniżej jedno z wykonanych wtedy zdjęć. Kamera JunoCam zarejestrowała półkulę południową planety, gdy statek znajdował się na wysokości między 49 500 km a 100 400 km od górnych warstw chmur.
Poniżej zdjęcie z tego samego przelotu, ale północnych regionów planety. Widać na nim charakterystyczne pasy, ciągnące się na prawie całym obszarze. Te pasy kamera JunoCam rejestruje już od pierwszych bliskich przelotów w 2016 r. Są to warstwy cząsteczek mgły, występujące nad widocznymi chmurami.
Naukowcy nie wiedzą jeszcze w jaki sposób takie pasy powstają. Podejrzewają, że na ich formację mogą wpływać prądy strumieniowe. Poniższe zdjęcie zostało zarejestrowane 17 lutego, gdy statek znajdował się 25 120 km nad górnymi warstwami chmur.
26. przelot nastąpił 10 kwietnia br. Sonda zarejestrowała wtedy poniższy obraz umiarkowanych szerokości geograficznych północnej półkuli. Sonda znajdowałą się podczas robienia tego zdjęcia na wysokości 8650 km nad chmurami.
27. peryjowium misji Juno nastąpiło 2 czerwca 2020 r. W kolejnej relacji misji Juno przedstawimy zdjęcia z tego przelotu.
 
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    oficjalna strona misji
 Na zdjęciu tytułowym: Południowa półkula Jowisza, zarejestrowana przez kamerę JunoCam na sondzie Juno, podczas bliskiego przelotu 10 kwietnia 2020 r. Źródło: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/David Marriott.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Kevin M. Gill
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSS/Kevin M. Gill.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Kevin M. Gill
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Björn Jónsson.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Kevin M. Gill.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/MSSS/SwRI/AliAbbasiPov
Misje do Jowisza - Astronarium odc. 71
Odcinek Astronarium o misjach do Jowisza.
https://www.youtube.com/watch?v=NgInCP5-DEU&feature=emb_logo
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/ASI/INAF/JARAM
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Gerald Eichstädt.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Tanya Oleksuik.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Kevin M. Gill
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/MSSS/SwRI/Kevin M. Gill.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sonda-juno-wykonala-juz-27-orbit-wokol-jowisza-zdjecia

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA].jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]2.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]3.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]4.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]5.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]6.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]7.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]8.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]9.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]10.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]11.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]12.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]13.jpg

Sonda Juno obiegła już 27 razy Jowisza [ZDJĘCIA]14.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Sonda New Horizons jest tak daleko, że gwiazdy wyglądają z niej zupełnie inaczej [FILM]
2020-06-14.
Urządzenie wysłane przez NASA odkrywa dla nas zagadki tajemniczej przestrzeni Pasa Kuipera. Dzięki niemu możemy też wykonać eksperymenty i sprawdzić, czy nasze pojmowanie Wszechświata jest słuszne.
Sonda New Horizons, w czasie swojej podróży po rubieżach Układu Słonecznego, przyjrzała się dwóm fascynującym obiektom, a mianowicie planecie karłowatej Pluton oraz planetoidzie (486958) Arrokoth. Dzięki niej mogliśmy uzyskać wgląd w głąb historii formowania się Układu Słonecznego. Teraz urządzenie przemierza bezkresne przestrzenie Pasa Kuipera w poszukiwaniu kolejnego obiektu do badań.
Naukowcy wykorzystali ostatnio wciąż świetnie funkcjonujące instrumenty pokładowe sondy do wykonania obrazów dwóch gwiazd. Celem eksperymentu było potwierdzenie odległości pomiędzy naszą planetą a gwiazdą Proxima Centauri i Wolf 359. Pierwsza z nich znajduje się 4 lata świetlne od nas, a druga blisko 8 lat świetlnych.
Co niezwykłe, wykonane przez urządzenie obrazy obu gwiazd bardzo różnią się od tych uzyskanych przez teleskopy znajdujące się na powierzchni Ziemi, co możecie zobaczyć na załączonym obrazie. Sonda obecnie znajduje się aż 46 razy dalej, niż odległość dzieląca Słońce od Ziemi. Niby to nic w skali Wszechświata, ale już wystarczy, by najbliższe nam gwiazdy miały inne pozycje na tle bardziej oddalonych gwiazd.
To właśnie ten fakt astronomowie postanowili wykorzystać do zmierzenia odległości pomiędzy gwiazdami a Ziemią. W badaniach bardzo pomogła technika paralaksy. Okazuje się, że uzyskane dane pokrywają się z naszymi wcześniejszymi obliczeniami. Możemy zatem uznać, że pomiędzy naszą planetą a tą częścią przestrzeni kosmicznej nie występują jakieś potężnie grawitacyjnie obiekty, które mają wpływ na nasze błędne postrzeganie odległości do tych gwiazd.

Umiejętność określenia odległości między pobliskimi gwiazdami a Ziemią jest ważna z wielu powodów. Najważniejszym z nich jest stworzenie nowego rodzaju nawigacji kosmicznej. Dzięki niej będziemy mogli sprawnie podróżować po przestrzeni kosmicznej. Chociaż obecnie brzmi to jeszcze jak sci-fi, to jednak jeśli zamierzamy stać się cywilizacją międzyplanetarną i będziemy chcieli podróżować po odległych układach planetarnych, już teraz musimy nauczyć się precyzyjnie nawigować statki kosmiczne.
Przy okazji poruszania tematu Proxima Centauri, warto wspomnieć, że jest to najbliższa nam gwiazda (oprócz Słońca). Od kilku lat spędza sen z powiek astronomów z całego świata, a to za sprawą istnienia blisko niej planety o nazwie Proxima B, na której mogą egzystować znane nam lub obce formy życia.
Planeta znajduje się ok. 4 lata świetlne (40 bilionów kilometrów) od nas i jest podobna do Ziemi, dlatego że jest planetą kamienną i znajduje się w takiej odległości od swojej gwiazdy Proxima Centauri, że na jej powierzchni może występować woda w stanie płynnym, a zatem znajduje się w tzw. strefie zamieszkania. Mało tego, jakiś czas temu doszły do nas wieści, że w układzie może znajdować się więcej planet.
Źródło: GeekWeek.pl/Nature / Fot. NASA
https://thumbs.gfycat.com/CautiousDistantJellyfish-mobile.mp4
https://www.geekweek.pl/news/2020-06-14/sonda-new-horizons-jest-tak-daleko-ze-gwiazdy-z-niej-wygladaja-zupelnie-inaczej-film/

 

 

Sonda New Horizons jest tak daleko, że gwiazdy wyglądają z niej zupełnie inaczej [FILM].jpg

Sonda New Horizons jest tak daleko, że gwiazdy wyglądają z niej zupełnie inaczej [FILM]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Testy pierwszego elektrycznego samolotu NASA. Oto przyszłość lotnictwa [FILM]
2020-06-14.
Agencja od trzech lat rozwija koncept małego samolotu o napędzie elektrycznym, który będzie dysponował dwa razy większym zasięgiem od tradycyjnych maszyn. Ma to być prawdziwa rewolucja w świecie narodowego lotnictwa.
Transport lądowy powoli stacje się ekologiczny, a to za sprawą elektrycznych samochodów i ciężarówek. Podobne plany są już realizowane odnośnie transportu morskiego. Tymczasem transport lotniczy znajduje się i jeszcze przez następne lata będzie znajdował się daleko w tyle za resztą.
Ten smutny fakt ma się nieco odmienić na lepsze, a to za sprawą nowych projektów, które obecnie realizowane są w różnych zakątkach naszej planety. Do tej gry weszła też Amerykańska Agencja Kosmiczna (NASA). Jej inżynierowie w tej chwili pracują nad kilkoma projektami, które mają wnieść trochę ekologicznego powiewu świeżości do branży lotniczej w USA.
Przypomnijmy, że agencja rozwija koncepcję bardzo cichego następcy słynnego superszybkiego Concorde'a i nowe, wydajniejsze silniki do samolotów pasażerskich. Oba projekty pozwolą na transportowanie ludzi po całym świecie nie tylko szybciej, ale taniej i przy mniejszym obciążeniu Matki Natury.
Tymczasem NASA właśnie podała więcej szczegółów na temat swojego sztandarowego projektu, w ramach którego buduje pierwszy na świecie kilkuosobowy samolot o napędzie elektrycznym. X-57 Maxwell, bo o nim mowa, to mała maszyna budowana na bazie włoskiego Tecnam P2006T. Ma być to pierwszy na świecie elektryczny samolot zbudowany od podstaw z myślą o takim napędzie. Maxwell ma dysponować dwa razy większym zasięgiem w porównaniu do maszyn o tradycyjnym napędzie oraz generować ponad 10-krotnie niższe koszta eksploatacji swoim właścicielom.
Pojazd powietrzny został niedawno przetransportowany do słynnych Armstrong Flight Research Center, które znajduje się na terenie bazy sił powietrznych w Edwards, w południowej Kalifornii. Oznacza to, że jest gotowy do odbywania lotów eksperymentalnych. To świetna wiadomość, bo po latach marzeń o elektrycznej rzeczywistości lotnictwa, teraz w końcu mogą się one ziścić.
Inżynierowie testują obecnie system napędowy maszyny. Maxwell jest pojazdem typu VTOL. Został wyposażony w 14 silników elektrycznych o mocy 60 kW, napędzanych wydajnym akumulatorem od Electric Power Systems. Podczas pierwszych testów powietrznych będzie napędzany zwykłym silnikiem Rotax 912 oraz elektrycznymi. Docelowo będą to jednak tylko elektryczne. Co ciekawe, do samego lotu, Maxwell będzie wykorzystywał zaledwie dwa silniki, bo reszta przewidziana jest do pionowych startów i lądowań.
X-57 Maxwell ma pozwalać na loty czterem pasażerom na wysokości do 10 kilometrów i przy prędkości do 280 km/h. ?Konstrukcje, takie jak X-57 pozwolą nam utrzymać pozycję światowego lidera w sektorze samolotów i lotnictwa? ? twierdzi Jaiwon Shin, członek inżynierów w projekcie X-57 w NASA.
Agencja planuje w przyszłości również budowę większych jednostek, a nawet będzie wyposażała duże maszyny pasażerskie w silniki elektryczne. Lata 20. XXI wieku dla lotnictwa zapowiadają się więc iście rewolucyjnie.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
All-Electric X-57 Moves Forward With Structural Ground Tests

https://www.youtube.com/watch?v=wsjdk790JlI&feature=emb_logo

This all-electric plane could help shape the future of air travel

https://www.youtube.com/watch?v=-HvZ7c0F9ik&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-06-14/testy-pierwszego-elektrycznego-samolotu-nasa-oto-przyszlosc-lotnictwa-film/

 

Testy pierwszego elektrycznego samolotu NASA. Oto przyszłość lotnictwa [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zmiany w ruchu północnego bieguna magnetycznego
2020-06-14. Dominika Pik
Już od lat naukowcy zastanawiają się, dlaczego magnetyczny biegun północny przesuwa się w kierunku Syberii. Teraz, dzięki misji Swarm (ESA), naukowcy przekonują się do teorii, że jest to spowodowane przez kłębiące się płaty magnetyczne.
Bieguny magnetyczne, w przeciwieństwie do geograficznych, przemieszczają się. Wiemy o tym od roku 1831 ? wtedy zmierzono i rozrysowano to zjawisko. Biegun przesuwa się po terytorium Kanady i zmierza ku Syberii.
Okazuje się, że w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku ruch bieguna znacząco przyspieszył. Kiedyś prędkość tego ruchu wynosiła od 0 do 15 km na rok, a teraz jest to aż 50-60 km na rok. To oznacza, że trzeba będzie częściej aktualizować mapę pola magnetycznego na Ziemi (World Magnetic Model), dzięki której działają m. in. nawigacje w smartfonach.
Ziemskie pole magnetyczne istnieje, ponieważ w jądrze zewnętrznym naszej planety znajduje się płynne żelazo. Nieustannie się obracając, metal tworzy prąd elektryczny, który generuje pole magnetyczne.
Dzięki pomiarom m.in. z misji Swarm naukowcy stworzyli modele numeryczne, a na ich podstawie mapy pola magnetycznego na naszej planecie. Za ich pomocą można obserwować ruch żelaza w jądrze zewnętrznym.
Według Phila Livermore?a z Uniwersytetu w Leeds dzięki analizowaniu map pola magnetycznego i ich zmian, możemy sprecyzować, że zmiana w przepływie żelaza pod Kanadą spowodowała rozciągnięcie się płatu pola magnetycznego głęboko pod ziemią. Przez to biegun zaczął się przesuwać w stronę Syberii.
Jednak pozostaje bardzo ważne pytanie: czy biegun wróci do Kanady, czy będzie dalej się przemieszczał na Syberię?
?Modele pola magnetycznego wewnątrz jądra ziemskiego sugerują, że przez najbliższych kilka dekad biegun będzie dalej się przesuwał w stronę Syberii? ? wyjaśnia dr Livermore. ? ?Jednak pozycja bieguna magnetycznego zależy od tej delikatnej równowagi między kanadyjskim i syberyjskim płatem, więc mała zmiana pola magnetycznego w jądrze ziemi może wysłać biegun z powrotem do Kanady.?
?Przeciąganie liny? między płatami magnetycznymi. ESA

Źródła:
Magnetic north and the elongating blob
https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/14/zmiany-w-ruchu-polnocnego-bieguna-magnetycznego/

 

Zmiany w ruchu północnego bieguna magnetycznego.jpg

Zmiany w ruchu północnego bieguna magnetycznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Start rakiety Electron (13.06.2020)
2020-06-14. Redakcja
Rakieta Electron w swoim dwunastym locie wyniosła zestaw małych satelitów.
Autorem artykułu jest Mikołaj Data ? serdecznie dziękujemy!
Dnia 13 czerwca o godzinie 05:12 UTC z Launch Complex 1 w Nowej Zelandii, firma Rocket Lab wystrzeliła rakietę electron. Na jej pokładzie znajdowało się kilka małych satelitów. Misji nadano nazwę ?Don?t stop me now?. Misja została tak nazwana, ku pamięci niedawno zmarłego członka zarządu Rocket Lab Scotta Smitha, który był fanem zespołu Queen.
Jednym z ładunków była satelita ANDESITE (Ad-Hoc Network Demonstration for Extended Satellite-Based Inquiry and Other Team Endeavors) wykonana przez studentów i nauczycieli wydziału elektroniki i mechaniki uniwersytetu w Bostonie. Satelita ma na celu badać ziemską magnetosferę. Do tego będzie używać sensorów na pokładzie oraz pico satelitów wyposażonych w magnetometry.
Na pokładzie znajdowały się też trzy ładunki amerykańskiego NRO (National Reconnaissance Office) oraz satelita M2 Pathfinder zaprojektowany przez rząd Australii oraz The University of New South Wales (UNSW), służący do testowania technologii na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO).
To już 12. lot na koncie Rocket Lab. Start rakiety był przekładany najpierw z powodu pandemii COVID-19, a potem z powodu silnego wiatru.
(PFA, RL)

Rocket Lab - Don't Stop Me Now Launch 06/13/2020

Zapis 12. lotu rakiety Electron / Credits ? Rocket Lab

https://www.youtube.com/watch?v=VRfm6RGVHf8&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/06/start-rakiety-electron-13-06-2020/

 

Start rakiety Electron (13.06.2020).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

NASA wysyła na Księżyc łazik górniczy. Poszuka wody dla kolonizatorów [FILM]
2020-06-14.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi świadczą o tym, że staliśmy się świadkami nowej ery w historii rozwoju naszej cywilizacji, która związana jest z podbojem kosmosu. Coraz większe plany i przygotowania czynią Amerykanie.
Jeszcze rok temu chęć powrotu na Srebrny Glob znajdowała się tylko w sferze marzeń i pragnień, ale to już przeszłość, bo NASA pokazała, że poważnie podchodzi do tematu spełnienia planów administracji Donalda Trumpa, ale i też chce w końcu uczynić z ludzkości cywilizację kosmiczną, dzięki czemu będziemy mogli w końcu zamieszkać na stałe na innych obiektach przemierzających otchłań Układu Słonecznego.
Agencja poinformowała, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zmieni się w hotel dla kosmicznych turystów (zobacz tutaj), a także w ciągu 2 lat na Księżycu wylądują trzy misje badawcze (zobacz tutaj), a teraz dochodzą do nas wieści o wsparciu projektów związanych z kosmicznym górnictwem, zarówno na naturalnym satelicie naszej planety, jak i obcych kosmicznych skałach.
Na dobry początek, Amerykańska Agencja Kosmiczna chce z pomocą próbników i łazików dokładnie zbadań powierzchnię naturalnego satelity naszej planety. Celem jest wybranie najbardziej odpowiedniego miejsca do pierwszego w XXI wieku lądowania tam ludzi, budowy baz i rozpoczęcia ery kosmicznego górnictwa na potrzeby przeżycia tam ludzi.
Jedną z najważniejszych misji ma być Viper. W jej ramach w okolicach południowego bieguna Księżyca wyląduje mały łazik. Ma on pojawić się tam w 2023 roku, czyli na rok przed planowanym powrotem Amerykanów na Księżyc. Zadaniem robota będzie poszukanie wody. Na Księżycu nie występują morza, rzeki, ani jeziora, jakie znamy z naszej planety, ale w kraterach, które pozostają zacienione, można znaleźć lód wodny.
Łazik Volatiles Investigating Polar Exploration Rover (Viper) będzie ważył ok. 350 kilogramów i zostanie wyposażony zestaw instrumentów badawczych, a wśród nich: spektrometr neutronów do zdalnego wykrycia podpowierzchniowych zbiorników wody, spektrometr bliskiej podczerwieni i spektrometr masowy do analizy chemicznej pobranych próbek.
Najważniejszym instrumentem będzie jednak wiertło, za pomocą którego wwierci się on w grunt na głębokość do 1 metra. Naukowcy z NASA planuje, że łazik opuści lądownik Griffin, a następnie w 100 dni przejedzie kilka kilometrów i dokona wielu odwiertów w różnych miejscach, by zdobyć cenne informacje o gruncie i dowiedzieć się, gdzie przyszli kolonizatorzy mogliby zbudować pierwszą bazę. To będzie gwarantowało im swobodny dostęp do wody, a co za tym idzie i tlenu oraz paliwa w postaci wodoru.
W projekt łazika Viper zaangażowani są inżynierowie z Ames Research Center, Kennedy Space Center i firmy Honeybee Robotics. Misja ta jest jedną z kilku, które NASA chce zrealizować wraz z prywatnymi amerykańskimi firmami, które wygrały w realizowanych w ostatnich latach konkursach i są zdolne do podjęcia i finalizacji takich historycznych i ważnych dla ludzkości przedsięwzięć.
Jakiś czas temu, NASA rozpoczęła też współpracę z jednym z największych na świecie producentów ciężkiego sprzętu z myślą o rozpoczęciu na Srebrnym Globie ery kosmicznego górnictwa. Nie jest tajemnicą i nikogo już nie powinno dziwić, że USA, Chiny, Indie czy Japonia, nie lecą tam w celach rekreacyjnych, tylko chcą pozyskiwać tam cenne surowce.
W tym celu będzie potrzeby inteligentny i niezawodny sprzęt, a taki może dostarczyć Caterpillar, który zna się na rzeczy jak nikt inny. Inżynierowie z NASA myślą o budowie koparek do wydobywania z powierzchni skał, pyłu i lodu. Urobek ma być później przetwarzany i pozyskiwane mają z niego być nie tylko cenne surowce, ale również woda. Życiodajny dla ludzi płyn będzie też służył do produkcji tlenu i wodoru, czyli np. paliwa do rakiet.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
NASA Moon Rover Books Ride to the Moon

https://www.youtube.com/watch?v=S9Y6n1G5hhc&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-06-14/nasa-wysyla-na-ksiezyc-lazik-gorniczy-poszuka-wody-dla-kolonizatorow-film/

 

 

NASA wysyła na Księżyc łazik górniczy. Poszuka wody dla kolonizatorów [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Księżyc Saturna ucieka coraz szybciej

2020-06-15.

Księżyce stopniowo oddalają się od planet, wokół których krążą. Dzieje się to w przypadku Księżyca, czyli naturalnego satelity Ziemi, który oddala się co roku o ok. 3,8 cm. Podobnie jest z Tytanem, największym księżycem Saturna, który co roku dryfuje o 11 cm od gazowego olbrzyma - to znacznie szybciej niż przewidywano.
Badania opublikowane w "Nature Astronomy" dotyczą Tytana i pięciu innych księżyców Saturna. Naukowcy zyskali nowe dane na temat tzw. czynnika Q (Tidal Quality Factor), który jest miara wpływu przyciągania grawitacyjnego innych obiektów w układzie na dane ciało niebieskie. Okazuje się, że dla Saturna jest on 100 razy mniejszy niż sądzono, co oznacza, że Tytan oddala się od planety 100 razy szybciej niż uważano.

Te nowe spostrzeżenia są nie tylko ważne dla zrozumienia przyszłości systemu Saturna, ale mogą pomóc także zrozumieć jego przeszłość. Tempo dryfowania może być wykorzystane do oszacowania wieku księżyców i miejsca ich powstania. W przypadku Saturna, cały system musiał rozwinąć się znacznie szybciej niż wcześniej sądzono.

- Ten wynik przynosi nowy, ważny element układanki dla szeroko dyskutowanej kwestii wieku systemu Saturna i tego, jak powstały jego księżyce - powiedział w oświadczeniu główny autor, dr Valery Lainey z Obserwatorium Paryskiego na Uniwersytecie PSL.

Tytan znajduje się 1,2 mln km od Saturna i jest jednym z jego 82 księżyców. Do tej pory uważano, że bardziej odległe księżyce migrują wolniej, będąc dalej od planety, ale kilka lat temu pojawiła się teoria sugerująca, że zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne księżyce dryfują w tym samym tempie.

Dane opierają się na obserwacjach sondy Cassini, która przez 13 lat badała system Saturna. Zakończyła się oficjalnie we wrześniu 2017 r., ale zebrane informacje są przetwarzane do dziś.

 Tytan i Saturn /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

 https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-ksiezyc-saturna-ucieka-coraz-szybciej,nId,4545106

 

Księżyc Saturna ucieka coraz szybciej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na początku był pęcherzyk. Naukowcy symulują początki życia na Ziemi
2020-06-15. Radosław Kosarzycki

Czy życie powstało pod ziemią? Naukowcy z Uniwersytetu  w Duisburgu-Essen opisali i zbadali własną teorię mówiącą, że życie mogło powstać głęboko w skorupie Ziemi. W przeprowadzonych przez nich eksperymentach, struktury nieożywione w krótkim czasie wypracowały swego rodzaju strategie przetrwania.
Na początku był pęcherzyk ? bańka podobna do bańki mydlanej, otoczona błoną. Taki pęcherzyk zanurzony był w cieczy tzw. zupy pierwotnej o temperaturze 40-80 stopni i podwyższonym ciśnieniu. Takie warunki panowały jakieś 3,8 mld lat temu i istnieją także dziś ? tylko że głęboko w skorupie Ziemi.
Z tak przygotowanym eksperymentem chemik Christian Mayer oraz geolog Ulrich Schreiber, symulowali wypełnione wodą szczeliny we wnętrzu Ziemi oraz źródła geotermalne. Na przestrzeni zaledwie dwóch tygodni naukowcy stworzyli i zniszczyli łącznie 1500 takich pęcherzyków.
Naukowcy zauważyli jednak, że niektóre pęcherzyki przetrwały zmiany pokoleniowe.
Jednocześnie wbudowały pewne prekursory białek z pierwotnej zupy w osłaniające je błony. Dzięki temu stawały się bardziej stabilne, mniejsze i co najważniejsze, ich błony stawały się nieco bardziej przepuszczalne.
Doszliśmy do wniosku, że w ten sposób pęcherzyki radziły sobie z niszczącym ciśnieniem. Była to swego rodzaju strategia przetrwania ? tłumaczy Mayer. Nawet kiedy taki pęcherzyk ulegał w końcu zniszczeniu, następne pokolenie wykorzystywało tę strukturę białkową, w ten sposób przejmując funkcje swoich poprzedników. Na swój sposób przypomina to klasyczne dziedziczenie.
Badacze są przekonani, że przynajmniej częściowo pokazali jak początkowo mogło rozwijać się życie.
Jak udało nam się wykazać w symulacji, miliardy  lat temu takie pęcherzyki mogły  stać się na tyle stabilne, aby wydostać się na powierzchnię np. w trakcie erupcji gejzerów. Z czasem takie pęcherzyki mogły wykształcać kolejne funkcje, a z czasem mogły powstać z nich pierwsze komórki.
Jesteśmy przekonani, że właśnie takiego typu ewolucja cząsteczkowa w głębokich warstwach Ziemi miała miejsce miliardy lat temu, zapewne równolegle z innymi mechanizmami powstawania życia.
https://www.spidersweb.pl/2020/06/skad-sie-wzielo-zycie-na-ziemi.html

 

Na początku był pęcherzyk. Naukowcy symulują początki życia na Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Na Marsie wcale nie ma ludzkich kości

2020-06-15.

Na zdjęciu powierzchni Marsa z 2014 r., które z jakiegoś powodu niedawno obiegło internet, nie widać wcale kości udowej. Ten absurdalny pomysł został zdementowany przez NASA. To nie kość, a stara marsjańska skała.
Zdjęcie zostało zrobione 14 sierpnia 2014 r. przez instrument MastCam znajdujący się na łaziku Curiosity i szybko rozprzestrzeniło w internecie. Zwolennicy teorii spiskowych uważali je za dowód, że na Czerwonej Planecie istniało kiedyś życie. Plotki te zostały szybko zdementowane, ale niedawno zdjęcie "odżyło".

- Obiekt dostrzeżony przez łazik Curiosity za pomocą MastCamu, ta skała marsjańska, która może wyglądać jak kość udowa. Członkowie zespołu naukowego ds. misji uważają, że jej kształt jest prawdopodobnie wyrzeźbiony przez erozję, wiatr lub wodę. Gdyby na Marsie istniało życie, spodziewamy się, że byłyby to małe, proste drobnoustrojami.

 Mars prawdopodobnie nigdy nie miał wystarczającej ilości tlenu w atmosferze, aby utrzymać bardziej złożone organizmy. Zatem duże skamieliny nie są prawdopodobne - powiedział Steve Cole, rzecznik prasowy NASA.

Dostrzeganie znanych obrazów w przypadkowych konfiguracjach nie jest nowym zjawiskiem - prawdopodobnie każdy z nas robi to codziennie. Zjawisko to nazywa się pareidolią. Już wcześniej fotografowane skały na Marsie przypominały wielu ludziom różne ziemskie struktury, ludzi czy zwierzęta. Najsłynniejsza to Marsjańska Twarz, czyli twór geologiczny na obszarze marsjańskiego regionu Cydonia Planitia.

Ludzkość wysyła misje na Marsa od lat 60. ubiegłego wieku - to cztery łaziki i pięć lądowników. Naukowcy poszukują życia na Czerwonej Planecie, ale tego mikroskopijnego. Możliwe, że na Marsie już go nie ma, choć w przeszłości niemal na pewno istniało.

Źródło: INTERIA

 
To nie kość, tylko skała /NASA


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/obce-formy-zycia/news-na-marsie-wcale-nie-ma-ludzkich-kosci,nId,4555419

 

Na Marsie wcale nie ma ludzkich kości.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

36 obcych cywilizacji w naszej Galaktyce?
2020-06-15. Grzegorz Jasiński
W naszej galaktyce, Drodze Mlecznej może istnieć około 36 aktywnych, inteligentnych i zdolnych do wysyłania informacji cywilizacji - przekonują na łamach czasopisma "The Astrophysical Journal" astrofizycy z University of Nottingham. Takie wnioski przyniosła ich zdaniem analiza warunków, które sprzyjałyby pojawieniu się i ewolucji życia według scenariusza, który znamy z Ziemi. Nie mamy jednak wielkich szans, by się z tymi innymi cywilizacjami skomunikować. Według obliczeń znajdują się w odległości przeciętnie 17 tysięcy lat świetlnych od siebie.
Pytanie o możliwość istnienia we Wszechświecie innych od naszej, inteligentnych cywilizacji intrygowało naukowców od dawna. Szczególnie istotne stało się w ciągu ostatnich dwóch dekad, kiedy na masową niemal skalę astronomowie zaczęli odkrywać planety pozasłoneczne. Ze zrozumiałych względów największym zainteresowaniem cieszą się te z nich, które mają na powierzchni warunki sprzyjające istnieniu wody w formie ciekłej. To na nich życie jakie znamy, miałoby największą szanse powstać i się utrzymać. Miałoby szanse powstać nie oznacza jednak, że faktycznie powstało. Dotychczasowe szacunki ewentualnej liczby istniejących cywilizacji były bardzo niedokładne. Badacze z University of Nottingham postanowili je nieco doprecyzować.
Tom Westby i Christopher J. Conselice przyjęli do swoich analiz założenie, że życie na innych planetach naszej galaktyki mogłoby się rozwijać według schematu, w myśl którego powstało na Ziemi. Sformułowali dla niego dwa Astrobiologiczne Warunki Kopernikańskie, słaby i silny. W myśl słabego warunku, inteligentne cywilizacje CETI (Communicating Extra-Terrestrial Intelligent) powstają w ciągu 5 miliardów lat, ale nie wcześniej. W myśl silnego warunku CETI powstaje w przedziale 4,5-5,5 miliarda lat, mniej więcej tylu, ile na Ziemi. Obliczenia oparto przy tym na założeniach dotyczących ewolucji gwiazd, powstawania pierwiastków metalicznych i prawdopodobieństwa utworzenia się planet w strefach zamieszkiwalnych swoich gwiazd, czyli tam, gdzie warunki pozwalają utrzymać się na powierzchni wodzie w postaci ciekłej.
Przy założeniu spełnienia silnego warunku i tego, że cywilizacja pozostaje inteligentna i zdolna do komunikacji przez mniej więcej 100 lat, w naszej Drodze Mlecznej powinno być aktualnie co najmniej 36 cywilizacji CETI, przy czym po uwzględnieniu niepewności oznacza to w praktyce liczbę między 4 a 211. Jeśli założyć, że rozkładają się równomiernie, ich przeciętne oddalenie wynosi 17 tysięcy lat świetlnych, a minimalne - 7 tysięcy lat świetlnych. Najbardziej prawdopodobne jest, że owe cywilizacje mogłyby się tworzyć nie wokół gwiazd podobnych do Słońca, ale wokół czerwonych karłów typu M, co jeszcze bardziej zmniejsza szanse ich ewentualnego odkrycia.
Jeśli założyć, że powstanie każdej cywilizacji zajmuje w naszej Galaktyce mniej więcej tyle samo czasu, co naszej na Ziemi, możemy uznać, że tych aktywnych powinno być tu obecnie co najmniej kilka tuzinów - mówi astrofizyk, prof. Christopher Conselice. Naszym zdaniem trzeba tu po prostu przeanalizować ewolucję, ale na skalę kosmiczną. W tym celu formułujemy Astrobiologiczne Warunki Kopernikańskie. Klasyczna metoda szacowania liczby inteligentnych cywilizacji opiera się na zgadywaniu pewnych dotyczących życia wielkości. Opinie na ich temat istotnie się różnią. Nasza praca uprasza te przewidywania w oparciu o nowe dane i pozwala na wiarygodną ocenę liczby cywilizacji - dodaje pierwszy autor publikacji, Tom Westby.
Fakt, że według obliczeń ewentualne obce cywilizacje znajdywałyby się w odległości przeciętnie 17 tysięcy lat świetlnych od siebie sprawia, że szanse komunikacji miedzy dwiema z nich w czasie, w którym obie istnieją - są niewielkie. Jeśli czas ich trwania nie jest zresztą odpowiednio długi, może się zdarzyć, że w obecnej chwili jesteśmy w Drodze Mlecznej tak naprawdę sami. Nasze badania pokazują, że poszukiwania pozaziemskiego życia mogą być przydatne nie tylko do ewentualnego odkrycia innych jego form, ale także mogą pomóc nam ocenić trwałość naszej własnej cywilizacji - dodaje prof. Conselice. Jeśli okaże się, że inteligentnych cywilizacji jest wiele, może to oznaczać, że istnieją przez długi czas i nasza też może potrwać jeszcze setki lat. Jeśli obcych cywilizacji w naszej Galaktyce nie odkryjemy, może to oznaczać, że są krótkotrwałe i dla nas samych będzie to zły znak.
Opracowanie:
Malwina Zaborowska

Źródło: RMF

Zdj. ilustracyjne /Pixabay

https://www.rmf24.pl/nauka/news-36-obcych-cywilizacji-w-naszej-galaktyce,nId,4555631

 

36 obcych cywilizacji w naszej Galaktyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto neurony odpowiedzialne za hibernację. Pomogą ludziom w podróży na Marsa
2020-06-15
Hibernacja jest jedną z metod, które mogą okazać się zbawienne dla zapewnienia bezpiecznej podróży pierwszym kolonizatorom Marsa. Najnowsze badania pokazują, że niebawem znajdzie się ona w zasięgu naszych rąk.
Dwa zespoły naukowe z Uniwersytetu Tsukuba i Harvard Medical School opublikowały wyniki swoich badań dotyczących uzyskania efektu hibernacji u szczurów. Naukowcy odkryli w mózgach gryzoni neurony Q odpowiedzialne za długotrwałe obniżenie temperatury ciała i metabolizmu. Chociaż badania dotyczą małych ssaków, a nie ludzi, to jednak musimy pamiętać, że mamy bardzo zbliżoną konstrukcję mózgu do szczurów, zatem efekt w naszym przypadku powinien być niemal identyczny. Przynajmniej tak twierdzą naukowcy.
W trakcie przeprowadzonych eksperymentów, szczury zostały wprowadzone w stan hibernacji za pomocą stymulacji neuronów Q. Gryzoniom obniżyła się temperatura ciała i metabolizm. Co najważniejsze, po powrocie do normalnego funkcjonowania, u szczurów nie zaobserwowano żadnych skutków ubocznych sztucznego wytworzenia tego stanu, a mianowicie nie wykryto uszkodzeń samego mózgu i pozostałych organów.
Naukowcy zidentyfikowali też komórki mózgowe odpowiedzialne za stan spoczynku. Ich sztuczna stymulacja ma wywołać efekt uspokojenia i obniżenia wydajności organizmu. Eksperci z NASA uważają, że nowe odkrycia, dotyczące hibernacji, będą zbawienne w długotrwałych podróżach na obce obiekty przemierzające Układ Słoneczny.
Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że Amerykanie i Rosjanie pracują nad specjalnymi kapsułami hibernacyjnymi oraz preparatami, które pozwolą wprowadzić kolonizatorów w kontrolowaną śpiączkę, nie tylko w trakcie podróży, ale również podczas pojawienia się nieoczekiwanych sytuacji już na powierzchni Księżyca lub Marsa.
Ludzie nie są przystosowani biologicznie do realizacji takich wyzwań, dlatego będziemy musieli skorzystać z futurystycznych technologii, takich jak: sztuczne wytworzenie stanu hibernacji czy dokonanie modyfikacji genetycznych, by zadbać nie tylko o zdrowie fizyczne i psychiczne kolonizatorów, ale również pozwolić im na normalne funkcjonowanie w ekstremalnym środowisku.
Badania pokazały, że funkcjonowanie nawet najbardziej zahartowanych ludzi w małych grupach i tak daleko od domu, prędzej czy później będzie miało fatalny wpływ na ich psychikę. Ten fakt spędza sen z powiek naukowców. Takie problemy mogą zniweczyć wszelkie plany kolonizacyjne i nasze marzenia o zasiedleniu obcych światów. Firma SpaceX zamierza wysłać na Marsa pierwszych ludzi już w 2025 roku. Do tego czasu musimy opanować różne metody kontrolowania aktywności fizycznej i psychicznej ludzi, by zapewnić im najlepszy możliwy komfort przy realizacji takich historycznych i jednocześnie karkołomnych przedsięwzięć.
Źródło: GeekWeek.pl/Nature/Nature / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-06-15/odkryto-neurony-odpowiedzialne-za-hibernacje-pomoga-ludziom-w-podrozy-na-marsa/

Odkryto neurony odpowiedzialne za hibernację. Pomogą ludziom w podróży na Marsa.jpg

Odkryto neurony odpowiedzialne za hibernację. Pomogą ludziom w podróży na Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Yusaku Maezawa będzie pierwszym kosmicznym turystą, który obleci Księżyc ze SpaceX
2020-06-15.
Japoński miliarder potwierdził, że ze swoimi przyjaciółmi zostaną pierwszymi w historii kosmicznymi turystami, którzy oblecą Srebrny Glob na pokładzie statku kosmicznego należącego do prywatnej firmy.
Yusaku Maezawa to 42-letni japoński miliarder, który znajduje się w pierwszej dwudziestce najbogatszych ludzi w Kraju Kwitnącej Wiśni. Majątku dorobił się na branży modowej i kolekcji sztuki. Co ciekawe, nie będzie sam na pokładzie statku kosmicznego Starship. Słynny celebryta poinformował, że zabierze ze sobą jeszcze 6-8 swoich znajomych architektów, projektantów i artystów.
Nie będzie to zwykła misja wokół Księżyca. Pierwsi kosmiczni turyści SpaceX ?zobaczą Księżyc z bliska i Ziemię w pełnej okazałości, co pozwoli im na pracę odzwierciedlającą ich doświadczenia?. Taka idea przyświeca Maezawie, który dodał, że nie chce doświadczyć czegoś tak fantastycznego w samotności. Byłoby to dla niego wielkie marnotrawstwo. Ma rację, ponieważ statek Starship będzie mógł przetransportować na Księżyc czy Marsa nawet 100 osób lub 100 ton ładunku.
SpaceX chce tak zaplanować misję, aby turyści znaleźli się jak najbliżej Srebrnego Globu. Podobno będą mogli obserwować jego usłaną kraterami powierzchnię z odległości zaledwie 200 kilometrów. Historyczna wyprawa, pierwsza od lat 70. ubiegłego wieku, ma rozpocząć się w 2022 roku. Niestety, Musk nie zdradził, ile Japończyk zapłaci za taką kosmiczną frajdę, ale nieoficjalnie mówi się o setkach milionów dolarów.
Budowa pierwszej rakiety SuperHeavy i statku Starship ma wynosić ok. 5 miliardów dolarów. W tę kwotę wchodzą wynagrodzenia dla inżynierów, utrzymanie ośrodków testowych, a także projekty, budowa i testy prototypów. Ostateczną kwota może jeszcze wzrosnąć, a to ze względu na fakt pokrzyżowania planów z tytułu eksplozji kilku prototypów i zmiany priorytetów w budowie pojazdów.
Przypomnijmy, że pierwsze komercyjne wyprawy poza Ziemię rozpoczęły się w 2001 roku, kiedy kalifornijski biznesmen Dennis Tito zapłacił miliony dolarów za podróż rosyjską rakietą na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Za niespełna 4 lat rozpocznie się nowa era, tym razem lotów wokół Księżyca i Marsa.
Tymczasem firma SpaceX pracuje obecnie nad prototypem o nazwie SN5 i SN7. Nie jest jasne, czy SN5 oderwie się od Ziemi, czy jednak będzie to dopiero SN7. Tak czy inaczej, któryś z prototypów ma do końca roku sięgnąć przestrzeni kosmicznej, a w przyszłym roku ruszą prace nad rakietą SuperHeavy.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/Elon Musk/Yusaku Maezawa/Twitter / Fot. SpaceX

First Private Passenger on Lunar Starship Mission

https://www.youtube.com/watch?time_continue=4128&v=zu7WJD8vpAQ&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-06-15/yusaku-maezawa-bedzie-pierwszym-kosmicznym-turysta-ktory-obleci-ksiezyc-ze-spacex/

 

Yusaku Maezawa będzie pierwszym kosmicznym turystą, który obleci Księżyc ze SpaceX.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CWINT zaprasza na warsztaty astronomiczne online dla grup szkolnych
2020-06-15.
Obserwatorium Astronomiczne CWINT zaprasza na internetowe warsztaty astronomiczne pt: ?KOSMOS W ZASIĘGU RĘKI - amatorskie obserwacje astronomiczne?.
Tegoroczny, dość nietypowy w formie z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, rok szkolny zbliża się do końca, a na horyzoncie już letnie wakacje. Nauczyciele i młodzież szkolna nabyli nowej umiejętności nauki poprzez różnego typu platformy internetowe. Okazuje się, że taka forma nauczania ?na odległość? też może być bardzo efektywna i interesująca. Dlatego też na te ostatnie dni nauki szkolnej Obserwatorium Astronomiczne CWINT zaprasza młodzież szkolną do wzięcia udziału w internetowych warsztatach astronomicznych.
Spotkania seminaryjne zostaną przeprowadzone w dniach 17-26 czerwca 2020r. na platformie ZOOM, dzięki której będzie więc możliwa pełna interaktywność, będziemy się widzieć i będzie można zadawać pytania. Udział w warsztatach jest bezpłatny, decyduje kolejność zgłoszeń. Jedno spotkanie trwać będzie ok. 1,5 godziny.
Jak wziąć udział w warsztatach?
Krok 1. Wystarczy aby opiekun grupy młodzieży szkolnej (wychowawca, nauczyciel, opiekun) skontaktował się z Obserwatorium Astronomicznym CWINT i zgłosił grupę młodzieży (kilkadziesiąt uczniów) i wspólnie z CWINT ustal termin internetowych warsztatów.
Zgłoszenia przyjmowane są pod adresem: [email protected]
Krok 2. Opiekun grupy dostanie link do spotkania internetowego, który przekazuje uczniom biorącym udział w warsztatach łącznie z materiałami edukacyjnymi CWINT.
Krok 3. Aby dołączyć do spotkania wystarczy będzie kliknąć w otrzymany link. Jeśli nie masz jeszcze programu Zoom Cloud Meetings na swoim urządzeniu (komputerze, laptopie, tablecie) to po kliknięciu w otrzymany z CWINT link, system poprosi abyś go ściągnął i zainstalował ? standardowa instalacja, zajmuje to kilka minut.
W tym internetowym seminarium mogą wziąć udział wraz z młodzieżą również ich rodzice ? pewnie i dla nich poruszane zagadnienia będą interesujące.
Program warsztatów astronomicznych
Podczas seminarium spojrzymy na ogromny Kosmos próbując zobrazować skalę wielkości i odległości obiektów astronomicznych, z jaką musimy mierzyć się podczas obserwacji astronomicznych. Zajrzymy na lokalne podwórko czyli Układ Słoneczny, zlokalizujemy nasze miejsce i interesujące obiekty mgławicowe w Drodze Mlecznej i spojrzymy na odległe o miliony lat świetlnych galaktyki dostępne wizualnie poprzez amatorski sprzęt astronomiczny.
Pokażemy co interesującego obecnie możemy zobaczyć na letnim, dziennym i nocnym niebie (protuberancje i plamy słoneczne, konstelacje, asteryzmy, planety Układu Słonecznego, podwójne i wielokrotne układy gwiazd, otwarte i kuliste gromady gwiazd, mgławice planetarne, refleksyjne, emisyjne i odległe galaktyki) i jaki do tego należałoby użyć sprzęt astronomiczny.
Seminarium jest przeznaczone dla wszystkich (młodzieży i dorosłych), których interesuje otaczający nas Wszechświat i chcieliby poszerzyć i uporządkować swoją wiedzę na temat Kosmosu i obserwacji astronomicznych. Mam nadzieję, że rozbudzi zainteresowania astronomią i będzie doskonałym przyczynkiem do samodzielnych, udanych poszukiwań, odkryć i obserwacji astronomicznych podczas wakacyjnych dni (i nie tylko).
Urania-Postępy Astronomii i Astronarium są partnerami warsztatów.
SERDECZNIE ZAPRASZAMY
Piotr Duczmal Obserwatorium Astronomiczne CWINT
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/cwint-zaprasza-na-warsztaty-online-dla-grup-szkolnych

CWINT zaprasza na warsztaty astronomiczne online dla grup szkolnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ponad milion euro w konkursach na wykorzystanie danych satelitarnych
2020-06-15.
Do końca czerwca firmy, naukowcy i każdy innych chętny może zgłosić się aż do dwóch konkursów, Copernicus Masters i Galileo Masters, jeśli tylko ma dobry pomysł na wykorzystanie danych satelitarnych. Pula nagród w pierwszym konkursie to 620 tysięcy euro, a w drugim 750 tysięcy euro.
Copernicus Masters
Organizatorami konkursu Copernicus Masters są Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), Komisja Europejska (KE), Niemieckie Centrum Lotniczo-Kosmiczne (DLR), Airbus sobloo, BayWa, Planet oraz niemieckie Federalne Ministerstwo Transportu i Infrastruktury Cyfrowej (BMVI). Każdy z partnerów przygotował wyzwanie tematyczne, wraz z indywidualną pulą nagród (łącznie 9 wyzwań od 7 partnerów). Zwycięzcy uzyskają też pomoc w rozwoju swojego pomysłu.
Kto może startować? Wszyscy innowatorzy z całego świata (czyli także z Polski), a w szczególności przedsiębiorstwa, start-upy, studenci, pracownicy naukowi, instytucje badawcze i rozwojowe, osoby indywidualne lub zespoły. Minimalny wiek to 18 lat.
Organizatorzy zachęcają do nadsyłania innowacyjnych rozwiązań korzystających z danych obserwacyjnych Ziemi do mierzenia się z globalnymi wyzwaniami, takimi jak COVID-19, rolnictwo, zmiany klimatu, zarządzanie katastrofami, a także związane z nauczaniem maszynowym, internetem rzeczy i big data.
Oto lista wyzwań w konkursie:
ESA Digital Twin Earth Challenge - aplikacje łączące sztuczną inteligencję i Big Data z danych z satelitów Sentinel oraz z innych satelitów obserwacyjnych Ziemi, w celu przewidywania wpływu zmian klimatu oraz reagowania na wyzwania społeczne.
DLR Environment, Energy & Health Challenge - poszukiwane są innowacyjne rozwiązania wykorzystujące dane z obserwacje Ziemi do wsparcia zrównoważonego zarządzania naszymi limitowanymi zasobami naturalnymi oraz wspierania dobrobytu ludzi.
Planet ?See Change, Change the World? Challenge - tutaj organizator szuka nowych sposobów na rozwiązanie wyzwań klimatycznych i środowiskowych poprzez użycie codziennych zdjęć satelitarnych, narzędzi i analityki.
BayWa Smart Farming Challenge - dotyczy innowacyjnych rozwiązań używających nowych technologii, pomysłów i produktów dla wsparcia zrównoważonego rolnictwa i ogrodnictwa.
Airbus sobloo Multi-Data Challenge - poszukiwane są rozwiązania używające razem danych z obserwacji Ziemi poprzez systemy Copernicus i Airbus, aby dostarczyć nowych usług lub aplikacji dających wgląd lub mających wpływ na obszary takie, jak konsumpcja zasobów naturalnych, rolnictwo, leśnictwo, gospodarska morska, obrona i bezpieczeństwo oraz inteligentne miasta..
BMVI Digital Transport Challenge - rozwiązania używające danych z systemu Copernicus do rozwiązania głównych wyzwań stojących przez systemami transportu
EU Space Data for new Business Applications Challenge - poszukiwane są pomysły mające potencjał do stymulowania nowych zachęt handlowych na "ugruntowanych" rynkach i otwieranie nowych szans biznesowych dla start-upów.
EU Space for ?Blue Economy? Challenge - rozwiązania mające potencjał do stymulowania nowych rynków i wnoszące wkład w ochronę środowiska, w związku z tzw. ?Blue Economy?.
University Challenge - wyzwanie dla studentów i stażystów w ośrodkach akademickich pozwalające na przekształcenie ich świetnych pomysłów w udane komercyjnie przedsięwzięcia.
Galileo Masters
Z kolei konkurs Galileo Masters jest organizowany przez Anwendungszentrum GmbH Oberpfaffenhofen wraz z partnerami. Kryteria udziału są podobne, jak w konkursie Copernicus Masters.
Oto opis siedmiu wyzwań w ramach konkursu Galileo Masters:
GSA Space for our Planet Challenge - organizator poszukuje rozwiązać wykorzystujących dane kosmiczne do poradzenia sobie ze zmianami klimatu i degradacją środowiska, czyli kluczowymi zagrożeniami dla dzieci w Europie i na świecie.
GSA Space for Fun Challenge - dotyczy nowych rozwiązań korzystających z danych z systemów Galileo i EGNOS na potrzeby branży gier, sportu, wypoczynku i turystyki.
GSA Space for Being Safe & Healthy Challenge - ta kategoria dotyczy pandemii COVID-19. Poszukiwane są rozwiązania używające danych kosmicznych (np. z systemów Galileo/EGNOS albo Copernicus) jako kluczowych czynników umożliwiających rozwój innowacyjnych aplikacji, które pomogą powstrzymać rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Cyber Security, Safety and Hi-Accuracy meet Autono-/-mation - rozwiązania umożliwiające automatyzację i autonomizację w kontekście pozycjonowania, nawigacji i czasu, wzmacniające te obszary inteligentnymi podejściami dającymi korzyść użytkownikom.
PRS Applications - Reliable Services for a Secure Digital Europe - tutaj skupiono się na specyficznych rozwiązaniach, które będą używać sygnałów czasu Galileo RPS, co jest kluczowe dla infrastruktury krytycznej, takiej jak sieci zasilania i telekomunikacyjne oraz funkcjonowanie globalnego systemu finansowego.
University Challenge: from the Lecture Hall to the Board Room - wyzwanie skierowane do studentów i stażystów na akademickich dotyczące lotnictwa i kierunków specyficznych dla GNSS, w szczególności w celu przekształcenia dobrych pomysłow w przedsięwzięcia komercyjne.
Galileo Living Lab Prize - poszukiwani są programiści i użytkownicy produktów i usług związanych z GNSS, które są gotowe do testowania i implementacji w odpowiednim Living Lab.
W obu konkursach są także wyzwania regionalne, z nagrodami fundowanymi przez Komisję Europejską (Galileo Prize oraz Copernicus Prize). Niestety brak w tym przypadku Polski.
 
Więcej informacji
?    Strona konkursu Copernicus Masters
?    Strona konkursu Galileo Masters
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: ESA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ponad-milion-euro-w-konkursach-na-wykorzystanie-danych-satelitarnych

 

 

Ponad milion euro w konkursach na wykorzystanie danych satelitarnych.jpg

Ponad milion euro w konkursach na wykorzystanie danych satelitarnych2.jpg

Ponad milion euro w konkursach na wykorzystanie danych satelitarnych3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Naukowcy coraz bliżej odebrania sygnału sprzed 12 mld lat
2020-06-15.
Dzisiaj nocne niebo wypełniają gwiazdy. Ale kiedy Wszechświat był w powijakach, nie miał żadnych gwiazd. Międzynarodowy zespół naukowców jest jeszcze bliżej niż kiedykolwiek od wykrycia, zmierzenia i zbadania sygnału z tej epoki, który podróżuje przez kosmos od czasu, gdy era bezgwiezdna zakończyła się ok. 13 mld lat temu.
Zespół ten poinformował w zeszłym roku w Astrophysical Journal, że osiągnął prawie dziesięciokrotną poprawę danych emisji radiowej zebranych przez Murchison Widefield Array. Członkowie zespołu analizują obecnie dane z tego radioteleskopu w poszukiwaniu sygnału z tego słabo poznanego i rozumianego ?ciemnego wieku? naszego Wszechświata.

Poznanie tego okresu pomoże odpowiedzieć na najważniejsze pytania dotyczące Wszechświata.

?Uważamy, że właściwości Wszechświata w tym okresie miały znaczący wpływ na powstawanie pierwszych gwiazd i wprawiły w ruch dzisiejsze aspekty strukturalne Wszechświata. Sposób, w jaki materia była rozmieszczona we Wszechświecie w tamtym okresie, prawdopodobnie wpłynął na dzisiejszy rozkład galaktyk i gromad galaktyk? ? powiedział członek zespołu Miguel Morales, profesor fizyki na Uniwersytecie Waszyngtona.

Przed tą ciemną erą Wszechświat był gorący i gęsty. Elektrony i fotony regularnie wzajemnie ?łapały się w sidła?, przez co Wszechświat był nieprzezroczysty. Ale kiedy miał mniej niż milion lat, interakcje elektron-proton stały się rzadkością. Rozszerzający się Wszechświat stawał się coraz bardziej przejrzysty i ciemny, rozpoczynając ciemną erę.

Era bezgwiezdna trwała setki milionów lat, podczas który neutralny wodór dominował w kosmosie.

?W tej ciemnej erze nie ma oczywiście sygnału opartego na świetle, który moglibyśmy badać, aby dowiedzieć się na jego temat ? nie było światła widzialnego! Ale istnieje konkretny sygnał, którego możemy szukać. Pochodzi z całego neutralnego wodoru. Nigdy nie mierzyliśmy tego sygnału, ale wiemy, że tam jest. I trudno go wykryć, bo w ciągu 13 mld lat od momentu wyemitowania tego sygnału nasz Wszechświat stał się bardzo ruchliwym miejscem, wypełnionym inną aktywnością gwiazd, galaktyk a nawet naszą technologią, która zagłusza sygnał od neutralnego wodoru? ? powiedział Morales.

Sygnał sprzed 13 mld lat, za którym podąża Morales i jego zespół, to elektromagnetyczna emisja radiowa z neutralnego wodoru o długości fali 21 cm. Od tego czasu Wszechświat rozszerzył się, rozciągając sygnał na prawie 2 metry.

Morales powiedział, że sygnał ten powinien zawierać informację o ciemnej erze i wydarzeniach, które ją zakończyły.

Kiedy Wszechświat miał zaledwie 1 mld lat, atomy wodoru zaczęły się zespalać i tworzyć pierwsze gwiazdy, co zakończyło ciemną erę. Światło tych pierwszych gwiazd rozpoczęło nową erę -  Epokę Rejonizacji ? w której energia z tych gwiazd przekształciła większość neutralnego wodoru w zjonizowaną plazmę. Plazma ta dominuje do dzisiaj w przestrzeni międzygwiazdowej.

?Epoka Rejonizacji i poprzedzająca ją ciemna era są krytycznymi okresami dla zrozumienia właściwości naszego Wszechświata, np. dlaczego niektóre obszary są pełne galaktyk, a inne stosunkowo puste, jego rozkład materii, a potencjalnie nawet ciemnej materii i ciemnej materii? ? powiedział Morales.

Murchison Widefield Array jest podstawowym narzędziem zespołu. Ten radioteleskop składa się z 4096 anten dipolowych, które mogą odbierać sygnały o niskiej częstotliwości, takie jak elektromagnetyczna struktura neutralnego wodoru.

Ale tego rodzaju sygnały o niskiej częstotliwości są trudne do wykrycia ze względu na elektromagnetyczny ?szum? pochodzący z innych źródeł tętniących w kosmosie, w tym galaktyk, gwiazd i aktywności człowieka. Morales i jego koledzy opracowali jeszcze bardziej wyrafinowane metody filtrowania hałasu i zbliżania się do tego sygnału. W 2019 roku naukowcy ogłosili, że odfiltrowali zakłócenia elektromagnetyczne ? w tym nasze własne audycje radiowe ? z ponad 21 godzin danych z MWA.

Idąc dalej, zespół ma około 3000 godzin dodatkowych danych na temat emisji zebranych przez radioteleskop. Naukowcy próbują odfiltrować zakłócenia i zbliżyć się do tego nieuchwytnego sygnału od neutralnego wodoru ? i ciemnego wieku, który może oświetlić.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Washington

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/06/naukowcy-coraz-blizej-odebrania-sygnau.html

 

Naukowcy coraz bliżej odebrania sygnału sprzed 12 mld lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M37
2020-06-15. Krystyna Syty
O obiekcie:
M37 to najjaśniejsza, najbogatsza i największa z trzech gromad otwartych w gwiazdozbiorze Woźnicy, skatalogowanych przez Messiera. Gromada ma jasność obserwowaną 6,2 m i jest oddalona od Ziemi o 4511 lat świetlnych. Jej wiek obliczono na od 347 do 550 milionów lat i zawiera co najmniej 12 gazowych olbrzymów. Masa M37 to około 1500 mas Słońca.
Wewnątrz M37 znajduje się ponad 500 gwiazd, z czego 150 ma jasność absolutną większą niż 12,5 m. Większość gwiazd znajduje się w centrum gromady, a ich jasności absolutne są bardzo zbliżone. Początkowo trudno było określić strukturę tego obiektu, dlatego mówiono o M37 jako masie małych gwiazd otoczonych gwiezdną materią.
Podstawowe informacja:
?    Typ obiektu: Gromada Otwarta
?    Numer w katalogu NGC: NGC 2099
?    Jasność: +6.2 m
?    Gwiazdozbiór: Woźnica
?    Deklinacja: +32°33?02?
?    Rektascensja: 5h 52m 18s
?    Rozmiar kątowy: 24? x 24?
Jak i kiedy obserwować:
M37 znajduje się w połowie odległości między gwiazdami gwiazdozbioru Woźnicy i gwiazdozbioru Byka: ? Aur i ? Tau. Inaczej możemy ją zlokalizować prowadząc prostą między Capellą w Woźnicy i gwiazdą gwiazdozbiory Bliźniąt: ? Aur i ? Gem. Obiekt znajduje się mniej więcej w połowie odległości między tymi gwiazdami.
W dużych i średnich lornetkach można zobaczyć M37 jako zwartą gromadę gwiazd z wyodrębnionymi kilkoma najjaśniejszymi obiektami. Obserwacja przez małe i średnie teleskopy pozwala wyodrębnić w gromadzie od kilkunastu do kilkudziesięciu najjaśniejszych gwiazd. Najlepszą porą na obserwacje M37 są miesiące zimowe: grudzień, styczeń i luty.
Źródła:
Messier Objects, Messier Seds
Zdjęcie gromady otwartej M37 uzyskane w ramach badania Two Micron All Sky Survey (2MASS) Two Micron All Sky Survey (2MASS)

Lokalizacja M37 na niebie IAU and Sky & Telescope magazine

https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/15/sladami-messiera-m37/

 

Śladami Messiera M37.jpg

Śladami Messiera M37.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)