Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

 

Elon Musk pomoże zbudować najbardziej skomplikowane urządzenie na świecie
2020-06-22.
CERN planuje budowę nowego akceleratora cząstek o nazwie Future Circular Collider. Pozwoli on dokonać nowych i historycznych odkryć w świecie fizyki na miarę XXI wieku. W budowie pomoże Elon Musk, szef SpaceX.
Od jakiegoś czasu mówiło się o budowie następcy wysłużonego już Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC), ale nie było konkretnej decyzji w tej sprawie. Teraz się to zmieniło, za sprawą oficjalnej wiadomości opublikowanej przez władze instytutu CERN. Future Circular Collider ma być aż 4 razy większy od LHC. Jego długość ma wynosić aż 100 kilometrów, podczas gdy LHC ma zaledwie 27 kilometrów. FCC będzie gotowy w roku 2038, a łączny koszt budowy ma wynieść, bagatela, 23 miliardy dolarów.
Tuż po pojawieniu się informacji o projekcie budowy nowego akceleratora cząstek, całą sprawą zainteresowali się inżynierowie ze słynnej, należącej do Elona Muska, firmy The Boring Company. Specjalizuje się ona w drążeniu i kompleksowej budowie podziemnych tuneli pod miastami, dzięki którym w niedalekiej przyszłości uda się mocno ograniczyć problem korków. Musk otworzył pierwszy testowy tunel pod Los Angeles. Można w nim przejechać się elektrycznym Modelem S od Tesli z prędkością ok. 120 km/h na dystansie ponad 3 kilometrów. Aktualnie budowa tunelu Loop trwa też w Las Vegas.
Firma szefa SpaceX planuje budowę podobnych tuneli dla systemu Loop również pomiędzy centrum Chicago i międzynarodowym lotniskiem O'Hare oraz Nowym Jorkiem a Waszyngtonem. Ideą projektu budowy podziemnych tuneli The Boring Company jest nie tylko przeniesienie transportu pod ziemię, wykorzystanie wolnej przestrzeni pod miastami, ale również szybkie tworzenie infrastruktury transportowej przy o wiele mniejszych nakładach finansowych, w porównaniu z tradycyjnymi metodami, stosowanymi powszechnie od wielu dekad.
Firma The Boring Company może wesprzeć projekt budowy nowego zderzacza cząstek pod szwajcarską Genewą. Będzie on biegł w wydrążonym pod ziemią tunelu, podobnie jak LHC. Według projektu, będzie miał 5,5 metra średnicy i 100 kilometrów długości. CERN przewiduje również budowę 22 szybów technicznych i ok. 8 kilometrów tuneli testowych. Jak wspomnieliśmy wyżej, inwestycja ma pochłonąć 23 miliardy dolarów, w tym połowę ma stanowić budowa samego tunelu.
Elon Musk niedawno zaproponował budowę 50-kilometrowego tunelu biegnącego przez góry w Australii. Koszt wyliczył na ok. 750 milionów dolarów. Gdyby jego firma miała wybudować dwa razy dłuższy tunel dla FCC, to pochłonęłoby to 1,5 miliarda dolarów. Nawet gdyby kwota zwiększyła się do 2,5 miliarda dolarów, to i tak stanowiłaby ona zaledwie 1/4 najniższej kwoty określonej przez władze CERN.
Jeśli dojdzie do ogłoszenia przetargu przez CERN na budowę FCC, co może nastąpić za 5-10 lat, to możemy być pewni, że firma Elona Muska weźmie w nim udział. Za kilka lat TBC będzie dysponowało już tak dużym doświadczeniem, zasobami i technologiami, że realizacja takich inwestycji może być jeszcze tańsza i szybsza. Trzymajmy kciuki za udział firmy miliardera w tym historycznym przedsięwzięciu, bo FCC dzięki niemu może zacząć działać znacznie szybciej i w mniejszym stopniu uszczupli kieszenie podatników żyjących w Unii Europejskiej, czyli również i nas.
Źródło: GeekWeek.pl/CERN/The Boring Company / Fot. CERN
Designing the Future Circular Collider
https://www.youtube.com/watch?v=4aXgBzFAzDk&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-06-22/elon-musk-pomoze-zbudowac-najbardziej-skomplikowane-urzadzenie-na-swiecie/

 

Elon Musk pomoże zbudować najbardziej skomplikowane urządzenie na świecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Międzygwiazdowa - krok ludzkości w podróży przez Galaktykę
2020-06-22.
Dr hab. Romana Ratkiewicz z CBK PAN bierze udział w realizacji Interstellar Prob czyli planowanej Sondy Międzygwiazdowej, która ma badać Lokalny Ośrodek Międzygwiazdowy. Głównym ośrodkiem naukowym zaangażowanym w tę misję jest Johns Hopkins Applied Physics Laboratory (APL) z siedzibą w hrabstwie Howard w stanie Maryland. Start sondy planowany jest na lata 30. XXI wieku przy pomocy rakiety SLS. Sonda Międzygwiazdowa to pierwszy świadomie zamierzony krok ludzkości w podróży przez Galaktykę.
Współpraca pomiędzy CBK PAN a Johns Hopkins Applied Physics Laboratory (APL) rozpoczęła się 3 lipca 2018 r. Dr hab. Romana Ratkiewicz otrzymała wtedy wiadomość od Dr. Ralpha McNutta z Johns Hopkins Applied Physics Laboratory (APL) następującej treści:
?Otrzymali Państwo tego e-maila, ponieważ wyrazili zainteresowanie Sondą Międzygwiazdową, misją do otaczającego heliosferę ośrodka, o której wielokrotnie mówiono w kręgach naukowych od kilkudziesięciu lat.?
W e-mailu podany był także kalendarz spotkań planowanych do końca roku na temat misji, m.in. 2018 Fall AGU Meeting z sugestią wysłania abstraktu na sesję poświęconą Sondzie. Abstrakt został wysłany i zaakceptowany, a następnie dr hab. Romana Ratkiewicz wygłosiła   referat 12 grudnia 2018 r. na sesji ?The Interstellar Probe Mission: Study Findings and Next Steps?. W 2019 roku chairman tej sesji dr Pontus Brandt przysłał jej poster z prośbą o rozpowszechnienie go w Polsce.
W okresie od września 2019 do lutego 2020 r. dr hab. Romana Ratkiewicz wygłosiła 6 prezentacji w Warszawie i w jej okolicach raz jedną na wyspie Wolin. Z powodu pandemii nie doszło do skutku pięć kolejnych zaplanowanych prezentacji tej misji. Aby dalej rozpowszechniać informację o Sondzie Międzygwiazdowej trzeba było znaleźć inne formy dotarcia do słuchaczy. W ten sposób powstały wykłady online, m.in. ?Daleko poza heliosferę ? spotkanie dr hab. Romaną Ratkiewicz?.
Dr hab. Romana Ratkiewicz w latach 1994-96 pracował w NASA Ames Research Center. Jej praca polegała na stworzeniu modelu magnetohydrodynamicznego heliosfery, uwzględniającego z konieczności dowolny kierunek i natężenie tego pola. Wynikiem powstałego modelu było odkrycie asymetrii heliosfery. Artykuł na ten temat został opublikowany w 1998 roku (Ratkiewicz et al., Astronomy & Astrophysics, 335, p.363, 1998).
Heliosfera to obszar przestrzeni kosmicznej, zanurzony w ekspandującej koronie słonecznej przenikniętej słonecznym polem magnetycznym. W jej wnętrzu znajduje się Słońce, a ekspandująca korona słoneczna to nieustannie emitowany z jego powierzchni strumień naładowanych cząstek ? wiatr słoneczny. Heliosfera rzeźbi w otaczającej ją materii międzygwiazdowej ?jamę?. Tam, gdzie ciśnienia wiatru słonecznego zrównują się z sumą ciśnień materii międzygwiazdowej powstaje granica obu ośrodków ? heliopauza. Na strukturę i kształt heliosfery ma wpływ wiele fizycznych zjawisk opisanych w bogatej literaturze. W szczególności pole magnetyczne ośrodka międzygwiazdowego, którego kierunek i natężenie nie było znane. W tym zakresie Polacy mają istotny wkład w badania.  
W 1977 roku zostały wystrzelone dwie sondy Voyager 1 i 2, których głównym zadaniem była eksploracja układów Jowisza i Saturna. Po zakończonych sukcesem przelotach obok tych planet NASA przedłużyła misję sondy Voyager 2 do, kolejno, Urana i Neptuna.
Badanie planet zakończyło się wraz z przelotem Voyagera 2 obok Neptuna w 1989 roku. Po zakończeniu eksploracji planet misja Voyager została przekształcona 1 stycznia 1990 roku w misję międzygwiazdową. Zadaniem obu Voyagerów stało się badanie krańcowych obszarów heliosfery oraz pomiar właściwości fizycznych przestrzeni międzygwiazdowej. Jednak pomimo tak wyznaczonego celu, nie można było przewidzieć jak daleko szybowanie Voyagerów będzie kontrolowane, w jakiej odległości od przekroczenia granicy heliosfery instrumenty tej misji będą miały kontakt z Ziemią. Ten krok w kierunku badania przestrzeni międzygwiazdowej nie był zrobiony świadomie. A jednak Misja Międzygwiazdowa do Lokalnego Ośrodka Międzygwiazdowego była dyskutowana i studiowana już od momentu powstania NASA w 1958 roku. Ludzkość tego chciała, ale możliwości do urzeczywistnienia tego zamierzenia pojawiły się dużo później. Obecnie marzenia urealniają się. Między innymi dlatego, że począwszy od odkrycia wiatru słonecznego przez profesora Eugene?a Parkera w tymże 1958 roku, jego pierwszych modeli oddziaływania wiatru słonecznego z materią międzygwiazdową, naukowcy tworzyli coraz bardziej wyrafinowane modele tego oddziaływania, coraz lepiej odwzorowujące powstającą w wyniku tego oddziaływania heliosferę, w której żyjemy.
Idea Misji do Lokalnego Ośrodka Międzygwiazdowego ożyła w naszym stuleciu. Nowsze badania zaczęły dostrzegać jej krytyczne znaczenie dla wspomnianych wyżej dyscyplin ? astrofizyki, heliofizyki i nauki o planetach. Przyczyniło się do tego przecięcie granicy heliosfery ? heliopauzy przez oba Voyagery 1 i 2 oraz przeloty New Horizons koło Plutona i obiektu transneptunowego z Pasa Kuipera MU69.
Voyager 1 przekroczył heliopauzę w sierpniu 2012 roku, a Voyager 2 w listopadzie 2018. Zatem obie sondy są już w ośrodku międzygwiazdowym, ale zasilanie w energię elektryczną obu Voyagerów wystarczy do utrzymania funkcjonowania sond i łączności z Ziemią zaledwie do około 2025 roku. Do tego czasu najpewniej Voyagery stale pozostawać będą w zaburzonej istnieniem heliosfery materii międzygwiazdowej.
Celem ludzkości jest nieuchronne zmierzanie do ekspansji przez morze kosmosu do innych Słońc. Planowana Sonda Międzygwiazdowa realizuje pierwszy taki świadomie zamierzony krok w podróży po Galaktyce. Droga poza wpływ Słonecznej sfery otwiera niezwykłe możliwości dla astrofizyki, heliofizyki i nauki o planetach.
Gdy Sonda Międzygwiazdowa przewędruje do niezaburzonego ośrodka międzygwiazdowego, będzie to pierwsze w historii ludzkości spojrzenie na naszą własną astrosferę czyli heliosferę z zewnątrz, co pozwoli nam na ekstrapolację i zrozumienie innych astrosfer z ich układem planetarnym czyli egzoplanetami.
Wyniesienie sondy planowano zrealizować z wykorzystaniem ?Space Launch System?(SLS) ? ciężkiej rakiety nośnej opracowywanej przez NASA. Pierwszy start SLS przewidziany jest obecnie na rok 2021.
Dr hab. Romana Ratkiewicz zaprasza ?wszystkich zainteresowanych do pracy związanej z wszelkiego rodzaju zagadnieniami związanymi z Sondą: naukowymi, technicznymi, technologicznymi. Zagadnienia te wymagają odpowiedniego wieloletniego przygotowania, by posiąść niezbędną wiedzę obejmującą fizykę plazmy, astronomię, matematykę, umiejętności programowania w zakresie skomplikowanych symulacji numerycznych, wizualizacji wyników, obróbki danych, robotyki, budowy zamieszczanych na sondzie instrumentów, budowy rakiet i paliw do nich. Dla nas wszystkich, począwszy od startu Sondy, zakładanego w latach 30-tych naszego stulecia do ewentualnego osiągnięcia celu po 50 latach, będzie to okres ogromnej, wytężonej pracy. Zrozumiałe jest zatem rozpoczęcie przygotowań już teraz i zaproszenie do współpracy nawet tych najmłodszych 13-14 letnich, którzy w momencie startu Sondy np. w 2035 roku, będą mieli już około 30 lat. Mogę zapewnić, że korzyści z zaangażowania w taką pracę, nie tylko finansowe, ale przede wszystkim satysfakcję z jej wykonywania, będą czerpali przez całe życie. Taka praca to wielka zabawa i wieczny urlop?.
Więcej informacji na temat misji można znaleźć na stronie CBK PAN w artykule dr hab. Romany Ratkiewicz, który jest bogato ilustrowany oraz na stronie misji w APL.   
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Źródło: Dr hab. Romana Ratkiewicz, prof. Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN)
Foto: Rysunek ilustruje drogę do przebycia Sondy Międzygwiazdowej w kierunku najbliższej nas gwiazdy Alpha Centauri (około 200 000 AU), choć celem Sondy to osiągnięcie 400-1000 AU. Idąc od Słońca mamy System Planetarny z Pasem Asteroid, Pas Kuipera, Szok Terminalny, Heliopauzę, Voyagera 1 za HP, Voyagera 2 jeszcze przed HP, Bow Szok, Niezaburzoną Materię Międzygwiazdową, Obłok Oorta (~10000j.a.(?)), Alpha Centauri. (Credit: Brandt et al., 2018)
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sonda-miedzygwiazdowa-krok-ludzkosci-w-podrozy-przez-galaktyke

Sonda Międzygwiazdowa - krok ludzkości w podróży przez Galaktykę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

NASA i ESA ogłosili pierwsze eksperymenty na stacji wokółksiężycowej Gateway
2020-06-22.
Agencje NASA i ESA ogłosiły w marcu pierwsze eksperymenty naukowe, które polecą na pokład stacji wokółksiężycowej Gateway. Instrumenty będą służyć badaniu pogody kosmicznej i monitorować promieniowanie kosmiczne.
Gateway będzie niewielką stacją na silnie eliptycznej orbicie wokół Księżyca, która będzie pełnić rolę przyczółka do załogowych misji na powierzchnię Księżyca i stanie się nowym miejscem badawczym w przestrzeni kosmicznej na wzór Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Pierwsze elementy stacji, czyli moduł mieszkalny HALO i moduł elektryczno-napędowy PPE zostaną wysłane w 2023 r. we wspólnym locie.
Europejska Agencja Kosmiczna zbuduje pakiet detektorów promieniowania: protonów, elektronów, ciężkich jonów i neutronów. Instrument pomoże naukowcom lepiej zrozumieć zagrożenia jakie będą czyhały na astronautów na nietypowej orbicie stacji.
Stacja Gateway znajdzie się na silnie eliptycznej orbicie halo wokół punktu libracyjnego L2 układu Ziemia-Księżyc. Jej odległość od powierzchni Księżyca będzie wahać się między 3000 km a 70 000 km. Dla naukowców szczególnie interesujące będą pomiary ciężkich neutronów, które powstają czasem na skutek interakcji promieniowania kosmicznego z powierzchnią Księżyca. Europejski instrument będzie też monitorował promieniowanie podczas lotu, gdy moduły stacji będą przelatywać przez Pas Van Allena.
NASA dostarczy do Gateway zestaw instrumentów monitorujących pogodę słoneczną. Urządzenie będzie prowadzić obserwacje cząstek pochodzących ze Słońca i wiatru słonecznego. Naukowcy mogą dzięki niemu lepiej zrozumieć zagrożenia związane z oddziaływaniem Słońca poza bliskim otoczeniem Ziemi i poprawić modele prognozujące pogodę kosmiczną.
Przeczytaj też: Firma SpaceX zrealizuje misje towarowe do stacji wokółksiężycowej Gateway
Pierwsza para instrumentów naukowych zostanie zamontowana na zewnątrz modułu elektryczno-napędowego PPE.
 
Na podstawie: NASA/ESA
Opracował: Rafał Grabiański

Więcej informacji:
?    informacja prasowa NASA o pierwszych eksperymentach
?    informacja prasowa ESA o pierwszych eksperymentach
 
 
Na zdjęciu: Wizja artystyczna zalążka stacji Gateway. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-i-esa-oglosili-pierwsze-eksperymenty-na-stacji-wokolksiezycowej-gateway

 

 

NASA i ESA ogłosili pierwsze eksperymenty na stacji wokółksiężycowej Gateway.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Urania TV nr 33 o koronie słonecznej
2020-06-22.
Zapraszamy do obejrzenia nowego odcinka z youtubowego cyklu Urania TV. Tematem jest korona słoneczna.
Co prawda wczoraj w Afryce i Azji było widoczne obrączkowe zaćmienie Słońca, a nie zaćmienie całkowite, ale potraktujmy to jako pretekst do obejrzenia odcinka Urania TV przedstawiającego koronę słoneczną, którego premierę mamy dzisiaj.
Korona słoneczna to najbardziej zewnętrzna część atmosfery naszej dziennej gwiazdy. Normalnie jej nie widzimy. Swoją obecność ujawnia naszym oczom najlepiej podczas całkowitych zaćmień Słońca. Astronomowie dysponują jednak urządzeniami pozwalającymi na badanie korony słonecznej na co dzień, tzw. koronografami.
W ramach Urania TV prezentujemy ciekawe tematy i osoby zajmujące się astronomią i kosmosem zawodowo oraz hobbystycznie. Jego część podcastową stanowią cykle "Urania FM" oraz "Kosmiczne Rozmowy". Kanał prowadzony jest przez czasopismo i portal Urania - Postępy Astronomii.
Więcej informacji:
?    Urania TV nr 33 - korona słoneczna
?    Kanał Urania TV na YouTube
?    Fanpage Urania TV na Faceboo
 
Autor: Krzysztof Czart
Korona słoneczna - Urania TV #33
https://www.youtube.com/watch?v=Tc7Qog6UTOc&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/urania-tv-nr-33-o-koronie-slonecznej

 

Urania TV nr 33 o koronie słonecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M40
2020-06-22. Anna Wizerkaniuk
O obiekcie:
Przeglądając listę obiektów w Katalogu Messiera, w większości natrafimy na gromady gwiazd, galaktyki oraz mgławice. Jest jednak obiekt, który typem nie pasuje do pozostałych ? układ podwójny gwiazd. Dlaczego Messier włączył go do swojego spisu obiektów i nadał mu numer M40? Istnieją na ten temat dwie hipotezy. Jedna mówi, że astronom poszukiwał mgławicy, którą wcześniej obserwował Jan Heweliusz. Nie mógł jej jednak znaleźć, więc w jej miejsce skatalogował gwiazdy, które zaobserwował. Nie znaczy to jednak, że Heweliusz nie znalazł tam obiektu podobnego do mgławicy. W bliskim sąsiedztwie M40 znajdują się dwie galaktyki spiralne trochę ciemniejsze od układu podwójnego. Możliwe, że gdyby Charles Messier dysponował większym teleskopem, byłby w stanie je zaobserwować. Druga hipoteza przedstawia M40 po prostu jako pomyłkę Messiera przy wyszukiwaniu obiektów głębokiego nieba.
Jednak na Francuzie historia obserwacji M40 się nie kończy, ale przez kilkadziesiąt następnych lat nikt nie mógł ich później zlokalizować. Dopiero w 1863 r., 99 lat po obserwacjach Messiera, Friedrich Winnecke odkrył je po raz drugi i dołączył do swojego katalogu gwiazd wielokrotnych. Winnecke 4, bo pod taką nazwą układ jest bardziej znany, jest układem podwójnym optycznie, czyli gwiazdy nie są ze sobą związane grawitacyjnie. W rzeczywistości znajdują się w dużej odległości od siebie. Zostało to potwierdzone dzięki obserwacjom sondy GAIA, która zmierzyła odległości do obu gwiazd. Składnik A znajduje się w odległości ok. 317 parseków (1033 lat świetlnych), a składnik B ? ok. 146 parseków (475 lat świetlnych). Wcześniej brak oddziaływania grawitacyjnego między gwiazdami podejrzewano ze względu na rosnącą odległość kątową między nimi. Od obserwacji Winneckego do końca XX wieku zmieniła się ona o 3,5 sekund łuku.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: gwiazda podwójna
?    Numer w katalogu NGC: brak
?    Jasność: 9,6m
?    Gwiazdozbiór: Wielka Niedźwiedzica
?    Deklinacja: 58°04?58?
?    Rektascensja: 12h 23m 12s
Jak obserwować:
Do obserwacji tego układu podwójnego najlepiej posłużyć się lornetką lub małym teleskopem. M40 znajduje się w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy, który jest widoczny z Polski przez cały rok. Najłatwiej ją zlokalizować na przedłużeniu gwiazd ? UMa i ? UMa ? Phecdy i Megreza, ?kół? Wielkiego Wozu od strony dyszla. M40 znajduje się trochę powyżej tego asteryzmu.
NOAO/AURA/NSF

IAU oraz Sky & Telescope; edycja: Anna Wizerkaniuk
Źródła:
Messier Objects, Messier seds, SIMBAD - HD238107, SIMBAD - HD238108
https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/22/sladami-messiera-m40/

 

 

Śladami Messiera M40.jpg

Śladami Messiera M40.2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Koncepcje lądowników księżycowych NASA po Apollo
2020-06-23. Krzysztof Kanawka
NASA opublikowała ciekawy dokument prezentujący koncepcje lądowników księżycowych, jakie stworzono po programie Apollo.
Dwudziestego szóstego marca 2019 roku administracja Białego Domu nakreśliła nowy cel dla NASA: powrót człowieka na Księżyc przed końcem 2024 roku. Następnie, w maju NASA poinformowała o wyborze nazwy programu: Artemis.
Jeszcze przed końcem maja 2019 NASA zaprezentowała bardzo wstępny plan programu Artemis do 2024 i 2028 roku. Z planu wynika, że misja Artemis-3 (wcześniej EM-3) będzie pierwszym załogowym lotem na powierzchnię Księżyca. Wcześniejsze planowane misje, Artemis-1 (EM-1) to bezzałogowy test kapsuły MPCV Orion, zaś Artemis-2 (EM-2) to pierwszy załogowy lot tej kapsuły. Loty kapsuł MPCV Orion mają odbywać się dzięki rakiecie SLS. Sprzęt do misji Artemis-1 jest obecnie integrowany i testowany. Następują także ważne testy strukturalne elementów rakiety SLS. Niestety, już wiadomo, że misja Artemis-1 odbędzie się później ? prawdopodobnie pod koniec 2021 roku (lub nawet później).
Oczywiście, nie jest to pierwszy po Apollo program powrotu na Księżyc. Od lat 70. XX wieku powstały różne koncepcje lądowników, z których niestety żaden nie doczekał się bardziej zaawansowanych prac. W 1989 roku, w 20 rocznicę pierwszego lądowania na Srebrnym Globie, powstała Space Exploration Initiative (SEI), z której niestety niewiele wynikło w kolejnych latach. W 2004 roku ogłoszono Vision for Space Exploration (VSE), która rok później przekształciła się w program Constellation. Celem tego ? oficjalnego i wówczas strategicznego programu NASA ? był powrót człowieka na Księżyc przed 2020 rokiem. Program anulowano w 2010 roku, gdy stało się jasne, że opóźnienia są tak duże, że nie będzie możliwe dotrzymanie wyznaczonych terminów (co gorsza, opóźnienia mogły być rzędu nawet 10 lat!).
Wiele z koncepcji lądowników księżycowych było naprawdę ciekawych. Pojawiły się koncepcje lądowników tylko dla astronautów, tylko dla ładunku oraz ?mieszanych?. Niektóre z proponowanych lądowników miały masę około 100 ton, zaś inne były znacznie mniejsze. Ciekawostką kontrastującą z większością może być projekt małego, ?otwartego? i lekkiego lądownika z lat 90. XX wieku o masie nieco przekraczającej 5 ton.
Pojawiły się także koncepcje mobilnych lądowników. W niektórych przypadkach system jezdny takiego lądownika był rozbudowany, co pozwoliłoby m.in. na pokonywanie nierówności. Co ciekawe, niektóre koncepcje proponowały tzw. ?habitank?, czyli wykorzystanie przestrzeni zbiornika (najczęściej po płynnym wodorze) jako habitat dla astronautów.
W ciągu najbliższych lat powstaną kolejne koncepcje lądowników księżycowych. Tym razem jest bardzo prawdopodobne, że przynajmniej jedna z konstrukcji wyjdzie poza fazę wstępnych projektów, zostanie zbudowany sprzęt i nastąpią testy. Oczywiście pytaniem jest czy wszystkie prace zostaną wykonane na czas ? przed końcem 2024 roku.
Dokument można pobrać ze strony NASA. Uwaga, dokument ma ponad 440 MB!
(NASA)
Koncepcja małego i lekkiego lądownika księżycowego z połowy lat 90. XX wieku / Credits ? NASA

Koncepcja mobilnego lądownika księżycowego z ?habitankiem? z 2006 roku / Credits ? JPL, NASA
https://kosmonauta.net/2020/06/koncepcje-ladownikow-ksiezycowych-nasa-po-apollo/

 

Koncepcje lądowników księżycowych NASA po Apollo.jpg

Koncepcje lądowników księżycowych NASA po Apollo2.jpg

Koncepcje lądowników księżycowych NASA po Apollo3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełomowe badania skutków splątania kwantowego
Autor: M@tis (2020-06-23)
Fizycy ustanowili nowy rekord splątania kwantowego, łącząc ze sobą aż 15 bilionów atomów. Najnowsze osiągnięcie może zapoczątkować nową generację czujników do wykrywania fal grawitacyjnych i ciemnej materii, a także wspomóc rozwój komputerów kwantowych i kryptografii kwantowej.
Splątanie kwantowe to bardzo delikatne zjawisko i z łatwością może zostać zerwane nawet przez najmniejsze wibracje wewnętrzne lub zakłócenia pochodzące z zewnątrz. Dlatego naukowcy przeprowadzają swoje eksperymenty w najniższych możliwych temperaturach, ponieważ im niższa temperatura środowiska, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że atomy odbijają się od siebie i zerwą splątanie.
Tymczasem naukowcy z Instytutu Nauk Fotonicznych w Barcelonie zastosowali odwrotne podejście. Zamiast obniżać temperaturę, zespół badawczy podgrzał atomy, przez co ich temperatura była miliony razy wyższa niż podczas typowych eksperymentów kwantowych. Próbowano w ten sposób sprawdzić, czy splątanie kwantowe może przetrwać w gorącym i chaotycznym środowisku.
Naukowcy podgrzali małą szklaną rurkę wypełnioną odparowanym rubidem i obojętnym gazem azotowym do temperatury 177 stopni Celsjusza. W tej temperaturze, gorąca chmura atomów rubidu znajduje się w stanie chaosu, a w każdej sekundzie dochodzi do tysięcy zderzeń atomów.
Następnie w kierunku szklanej rurki wystrzelili wiązkę spolaryzowanego światła. Ponieważ spiny atomu działają jak małe magnesy, polaryzacja światła obraca się, gdy przechodzi przez gaz i oddziałuje z jego polem magnetycznym. Interakcja ta tworzy splątanie na dużą skalę między atomami i gazem. Pomiar obrotu fal świetlnych, wychodzących z drugiej strony szklanej rurki, pozwala określić całkowity spin gazu atomów, który przenosi splątanie na atomy i pozostawia je w stanie splątania.
Przeprowadzony eksperyment zakończył się sukcesem. Pary atomów znalazły się w stanie, w którym całkowity spin wyniósł zero. Początkowo splątane atomy przenosiły swoje splątanie i wymieniały się spinami między innymi atomami, lecz całkowity spin wciąż był zerowy. Natomiast zbiorowy stan splątania otrzymano przez co najmniej jedną milisekundę.
Zastosowanie wyników tego eksperymentu jest dość ograniczone, ponieważ naukowcy potrafią zrozumieć jedynie zbiorowy stan splątanych atomów. Najnowsze osiągnięcie może jednak wspomóc prace nad ultraczułymi dyrektorami pola magnetycznego, które moglibyśmy wykorzystać w neuronauce, w autonomicznych samochodach i astronomii.
Źródło: Delft University of Technology
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przelomowe-badania-skutkow-splatania-kwantowego

Przełomowe badania skutków splątania kwantowego.jpg

Przełomowe badania skutków splątania kwantowego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nasze oczy widziały promieniowanie rentgenowskie, niebo wyglądałoby tak
2020-06-23. Radek Kosarzycki
Kosmiczny teleskop eROSITA zainstalowany na pokładzie obserwatorium Spektr-RG zakończył właśnie pierwszy przegląd nieba w zakresie promieniowania rentgenowskiego.
Teraz wszystkie zebrane przez niego dane zostały połączone w jedną mapę, zawierającą ponad milion obiektów jasnych w zakresie rentgenowskim. Oznacza to, że w ciągu roku eROSITA zarejestrował dwa razy więcej obiektów, niż odkryto przez ostatnie sześćdziesiąt lat.
To zdjęcie całego nieba całkowicie zmienia naszą wiedzę o energetycznym wszechświecie. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy takich szczegółów ? mówi astrofizyk Peter Predehl, główny naukowiec projektu eROSITA.
Większość obiektów astronomicznych emituje promieniowanie rentgenowskie, ale w różnej proporcji do promieniowania w pozostałych zakresach. Długość fali promieni X jest bardzo krótka, a to oznacza, że są one bardzo energetyczne ? emitują je najbardziej energetyczne obiekty: otoczenie czarnych dziur, gwiazdy neutronowe, kwazary czy pozostałości po supernowych.
Promienie rentgenowskie, tak samo jak chociażby promieniowanie radiowe, jest niewidoczne dla ludzkiego oka. A szkoda, bo niebo w zakresie rentgenowskim wygląda zupełnie inaczej niż w zakresie widzialnym. Jakby już to nie było utrudnieniem, to promieniowanie rentgenowskie blokowane jest przez ziemską atmosferę, przez co możemy je obserwować tylko za pomocą sond kosmicznych.
Od dawna już nikt nie wykonywał przeglądu nieba w zakresie X
Jak dotąd mieliśmy już kilka obserwatoriów rentgenowskich w przestrzeni kosmicznej, ale ostatni przegląd całego nieba wykonano w latach 1990-1999 za pomocą satelity ROSAT. Od tego czasu cisza. Najnowsza mapa stworzona na podstawie danych zebranych przez satelitę eROSITA zagląda cztery razy dalej w przestrzeń niż ROSAT.
W trakcie trwających prawie rok obserwacji, eROSITA zebrał dane z 182 dni obserwacyjnych. Każda klatka była zbierana przez 150-200 sekund. Łącznie teleskop zebrał 165 GB danych. Codziennie naukowcy łączyli się z satelitą znajdującym się w punkcie Lagrange?a 1,5 mln km od Ziemi i pobierali na Ziemię dane, obrabiali je i dołączali do reszty.
Większość źródeł promieni X na mapie ? około 77 procent ? stanowią supermasywne czarne dziury aktywnie przyciągające materię w centrach swoich galaktyk, tzw. aktywne jądra galaktyczne (AGN).
Na mapie widać także gromady galaktyk świecące w zakresie rentgenowskim ze względu na gorące gazy uwięzione przez ich grawitację (2 proc. wszystkich obiektów).
Pozostałe źródła promieni X znajdują się znacznie bliżej nas. Wewnątrz Drogi Mlecznej gwiazdy z gorącymi, magnetycznymi, aktywnymi koronami to kolejne 20 proc. obiektów. Za pozostały jeden procent odpowiadają źródła takie jak jasne układy podwójne, pozostałości po supernowych czy rozbłyski emitowane np. w momencie rozerwania gwiazdy przez czarną dziurę.
Ponadto na mapie widoczna jest struktura i rozmieszczenie gorącego gazu w Drodze Mlecznej. Cała mapa ma potencjał zrewolucjonizować naszą wiedzę o wszechświecie w zakresie rentgenowskim. Warto jednak przypomnieć, że to dopiero początek. W ciągu najbliższych kilku lat, obserwatorium przeprowadzi siedem kolejnych przeglądów, co pozwoli na stworzenie dużo dokładniejszej mapy nieba.
Jeżeli eROSITA zdołała zrewolucjonizować astronomię rentgenowską w ciągu sześciu miesięcy, to nie możemy się doczekać tego co jeszcze przed nami
? mówi Kirpal Nandra, astrofizyk z MPE.
Pozostałość po supernowej widziana w zakresie rentgenowskim
Supergromada Shapleya. Źródło: Esra Bulbul, Jeremy Sanders/ME
Źródło: Georg Lamer/Instytut Astrofizyki Leibniza, Poczdam
https://spidersweb.pl/2020/06/gdyby-nasze-oczy-widzialy-promieniowanie-rentgenowskie-niebo-wygladaloby-tak.html

Gdyby nasze oczy widziały promieniowanie rentgenowskie, niebo wyglądałoby tak.jpg

Gdyby nasze oczy widziały promieniowanie rentgenowskie, niebo wyglądałoby tak2.jpg

Gdyby nasze oczy widziały promieniowanie rentgenowskie, niebo wyglądałoby tak3.jpg

Gdyby nasze oczy widziały promieniowanie rentgenowskie, niebo wyglądałoby tak4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Konstelacja Beidou gotowa
2020-06-23. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego trzeciego czerwca Chiny umieściły satelitę Beidou-3GEO3. Wraz z tym startem budowa chińskiej konstelacji pozycjonowania Beidou została zakończona.
Do startu rakiety CZ-3B doszło 23 czerwca o godzinie 03:43 CEST. Start odbył się z kosmodromu Xichang. Lot rakiety przebiegł prawidłowo i satelita Beidou-3GEO3 znalazł się na prawidłowej orbicie transferowej (GTO), skąd dotrze do wyznaczonego punktu na orbicie geostacjonarnej (GEO).
Beidou-3GEO ma masę startową około 4600 kg. Satelita bazuje na chińskiej platformie DFH-3B. Wraz z tym startem budowa chińskiej konstelacji pozycjonowania satelitarnego (GNSS) o nazwie BeiDou została zakończona. Łącznie konstelacja składa się z 27 satelitów na średniej orbicie okołoziemskiej (MEO), 5 satelitów na orbicie GEO oraz 3 satelitów na pochylonej orbicie geosynchronicznej. Beidou-3GEO ma wejść do regularnej służby za około 2-3 miesiące.
Pierwsze satelity konstelacji BeiDou zostały umieszczone na orbicie w 2000 roku. Program chińskiego systemu pozycjonowania był budowany w fazach. Ostatnia, trzecia faza doprowadziła do globalnego zasięgu konstelacji BeiDou.
Od kilku lat praktycznie wszystkie odbiorniki satelitarne ? zarówno instalowane w masowych urządzeniach (telefony, urządzenia przenośne i inne lokalizatory) jak i profesjonalnych systemach (m.in. miernictwo, sterowanie, nadzór ruchu) korzystały także z konstelacji BeiDou. Dużą zaletą BeiDou jest możliwość integracji podstawowych sygnałów z innymi konstelacjami GNSS ? amerykańskim GPS, europejskim Galileo czy rosyjskim GLONASS. Dzięki tym niezależnym od siebie systemom GNSS odbiorniki są w stanie integrować sygnały z większej liczby satelitów, dzięki czemu możliwe jest wyznaczanie pozycji także w trudniejszych warunkach (m.in. tzw. ?dolina miejska?).
Oczywiście, BeiDou ma także znaczenie wojskowe. Ten system GNSS służy do niezależnego pozycjonowania dla potrzeb chińskiego wojska, w tym pocisków rakietowych i balistycznych, bezzałogowych pojazdów (pływających i latających) oraz marynarki wojennej.
(PFA, Tw, NSF)
Zapis startu rakiety CZ-3B z Beidou-3GEO3 / Credits ? CGTN

Live: China launches the last satellite in the BeiDou system ????????????????
https://www.youtube.com/watch?v=uEArX18BcpI&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/06/konstelacja-beidou-gotowa/

 

Konstelacja Beidou gotowa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Virgin Galactic będzie organizowało dla NASA prywatne loty do kosmicznego domu
2020-06-23.
Na naszych oczach dzieje się historia. Co prawda, rok 2020 przebiega w cieniu pandemii CoVID-19, ale jednocześnie będzie przełomowy w kwestii rozwoju i popularyzacji kosmicznej turystyki. To bardzo cieszy.
Ludzkość od zarania dziejów chciała eksplorować przestrzeń kosmiczną. Te marzenia spełniły się dla garstki ludzi (astronautów) w latach 60. ubiegłego wieku wraz z misjami Apollo na Księżyc. Teraz w końcu nadszedł czas na spełnienie marzeń również zwykłych ludzi, którzy dotychczas nie mogli opuścić Błękitnej Planety. Taką możliwość wszystkim chętnym nieziemskich marzeń chce teraz dać Virgin Galactic.
NASA właśnie podpisała kontrakt Space Act Agreement z firmą należącą do Richarda Bransona, szefa grupy Virgin. Jego kosmiczna firma ma odpowiadać za organizowanie prywatnych podróży na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zespół Bransona będzie prowadził szkolenia przyszłych podróżników, odpowiadał za ich bezpieczny lot w kosmos, cały pobyt na ISS i powrót na Ziemię.
Kosmiczna turystyka od Virgin Galactic dla NASA będzie przeznaczona dla milionerów lub miliarderów. Z raportu agencji wynika bowiem, że taka kosmiczna przyjemność może kosztować nawet 50 milionów dolarów, przy założeniu, że lot jednocześnie odbędą dwaj śmiałkowie. Virgin ma jednak też swoją ofertę dla mniej zamożnych.
Mowa tutaj o lotach suborbitalnych, które firma chce zaoferować jeszcze w tym roku. Statki VSS Unity mogą zabrać na wysokość do 100 kilometrów ponad powierzchnię naszej planety kilka osób za ok. 250 tysięcy dolarów. Jest to znacznie bardziej atrakcyjna kwota od grubych dziesiątek milionów dolarów, a wrażenia z lotu są bardzo podobne. W jednym i w drugim przypadku można obejrzeć naszą piękną planetę z takiej perspektywy, jakiej nie można ujrzeć np. z pokładu zwykłego samolotu.
Virgin Galactic chce inicjować loty na granicę kosmosu, co nawet 30 godzin. Jest to konieczne, ponieważ jest tak duże zainteresowanie tego typu podróżami. Richard Branson ujawnił, że w tej chwili zainteresowanych lotem jest niemal 3300 osób. Trzeba tutaj podkreślić, że są to osoby, które na 100 procent są przygotowane do lotu psychicznie i fizycznie, a także kupiły bilety po 250 tysięcy dolarów. Z każdym dniem liczba klientów rośnie.
Chociaż cena biletu może wielu przerażać, to jednak jest niemal pewne, że z czasem będzie ona spadać. Ma to być zasługą ostrej konkurencji w postaci firmy Blue Origin i jej rakiety New Shepard oraz kapsuły Crew Capsule 2.0. Spadki cen wpłyną też na przyspieszenie rozwoju i ożywienie zainteresowania tą gałęzią przemysłu kosmicznego.
Źródło: GeekWeek.pl/Virgin Galactic/NASA / Fot. NASA

Virgin Galactic In Space For The First Time
https://www.youtube.com/watch?time_continue=174&v=h8T9mVkGh3s&feature=emb_logo
https://www.geekweek.pl/news/2020-06-23/virgin-galactic-bedzie-organizowalo-dla-nasa-prywatne-loty-do-kosmicznego-domu/

 

Virgin Galactic będzie organizowało dla NASA prywatne loty do kosmicznego domu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Astronomowie wykonują kompozycję rysunków czarnych dziur
2020-06-23.
Kiedy dwie galaktyki się zderzają, ich centralne czarne dziury łączą się, emitując fale grawitacyjne. Astronomowie twierdzą, że efekt odrzutu czasem wykopuje połączoną czarną dziurę z galaktyki, jednocześnie ciągnąc pobliskie gwiazdy.
Astronomowie sądzą, że wszystkie masywne galaktyki zawierają w swoim wnętrzu czarną dziurę ważącą miliony do miliardów mas Słońca. Mniejsze czarne dziury mogą być obecne w jądrach galaktyk karłowatych. Najbardziej znana centralna czarna dziura to ta wewnątrz galaktyki M87, która stała się pierwszą sfotografowaną czarną dziurą w 2019 roku. Kiedy dwie galaktyki łączą się, ich gwiazdy w większości po prostu mieszają się bez kolizji, ale dwie centralne czarne dziury się łączą. Fuzja wytwarza fale grawitacyjne przenoszące ekstremalne ilości energii, porównywalne do bomby atomowej o masie kilku słońc. Można sobie wyobrazić, że jeżeli ta energia zostanie wypromieniowana nawet nieco asymetrycznie, nastąpi odrzut w przeciwnym kierunku. Jeżeli odrzut jest wystarczająco silny, powstająca połączona czarna dziura zostaje wyrzucona z własnej galaktyki. Jakiekolwiek gwiazdy, które były z nią związane grawitacyjnie, zostaną podczas tego zdarzenia wyszarpnięte. Tak powstają bardzo zwarte gromady gwiazd (hypercompact stellar clusters ? HCSC). A przynajmniej zgodnie z teorią; obserwacyjnie nie zostały jeszcze potwierdzone.

Grupa astronomów doszła do wniosku, że HCSC mogą być ukryte w istniejących bazach danych, w tym tych z teleskopu Gaia oraz przeglądu SDSS. Ale szybko zdali sobie sprawę, że nikt nie poczynił wystarczająco szczegółowych prognoz dotyczących tego, jak będą wyglądać w bazie danych. Tak więc, jako pierwszy krok w swoich poszukiwaniach, opracowali własne prognozy i opublikowali je w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Zespół prognozuje kolory, obrazy i widma HCSC specjalnie dostosowane do każdej bazy danych. Obliczyli również, jak wyglądałaby gromada w dwuwymiarowym obrazie teleskopu.

Jeżeli naukowcom uda się zidentyfikować pierwszą rzeczywistą HCSC, mogą wyliczyć prędkość ?kopnięcia?, jaką otrzymała z odrzutu po połączeniu się dwóch galaktyk, z których wyłoniła. Zostało to obliczone na podstawie symulacji fal grawitacyjnych, ale są one oparte na teoriach, które należy potwierdzić obserwacjami.

Wszelkie wyrzucane czarne dziury na obrzeżach Galaktyki będą wynikiem połączenia galaktyki karłowatej z młodą Drogą Mleczną, która niedawno zapoczątkowała formowanie od zera masywnej czarnej dziury w swoim centrum. Te połączone czarne dziury powinny być o masie pośredniej; od setek do tysięcy mas Słońca. ?Dyskutuje się o istnieniu czarnych dziurach o masie pośredniej. Jeżeli rzeczywiście znajdziemy HCSC, jednocześnie pokażemy istnienie takich czarnych dziur. Możemy to następnie potwierdzić, mierząc masę czarnych dziur za pomocą obserwacji spektroskopowych HCSC? ? powiedział Davide Lena, pierwszy autor pracy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
SRON

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/06/astronomowie-wykonuja-kompozycje.html

 

Astronomowie wykonują kompozycję rysunków czarnych dziur.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu czerwca 2020 roku
2020-06-23.
W pierwszym tygodniu lata na wieczorne niebo powraca Księżyc, który do końca tygodnia przejdzie przez I kwadrę. Jednak po zmierzchu Srebrny Glob nie wzniesie się zbyt wysoko, gdyż ekliptyka zmienia już szybko nachylenie na niekorzystne, a wysokość Księżyca nad widnokręgiem zależy przede wszystkim od jej nachylenia. Z tego względu naturalny satelita Ziemi zniknie z nieboskłonu dość szybko, mimo znacznej już pod koniec tygodnia fazy. Przez większą cześć nocy można obserwować planety Jowisz i Saturn, a dwie godziny po nich wschodzi planeta Mars. Pod koniec tygodnia maksimum swojej aktywności osiągają meteory z corocznego roju Bootydów. W tym roku ich warunki obserwacyjne są dość dobre, mimo Księżyca w I kwadrze. Oczywiście trwa sezon na zjawisko łuku okołohoryzontalnego i obłoków srebrzystych. Warto zatem przyglądać się północnemu nieboskłonowi w nocy i południowemu, gdy Słońce jest najwyżej nad widnokręgiem.
W minioną niedzielę rano Księżyc przeszedł przez nów i w tym tygodniu pojawi się na niebie wieczornym. W trakcie tygodnia Srebrny Glob przejdzie od gwiazdozbioru Bliźniąt, poprzez gwiazdozbiór Raka i Lwa do gwiazdozbioru Panny. W tym czasie jego faza przekroczy I kwadrę, lecz ze względu na niskie położenie nad widnokręgiem Księżyc zajdzie jeszcze w pierwszej połowie nocy.
W poniedziałkowy wieczór można było dostrzec Księżyc tuż po zachodzie Słońca bardzo nisko nad północno-zachodnim widnokręgiem. O godzinie podanej na mapce znajdował się zaledwie 1° nad horyzontem, prezentując tarczę w fazie 3%. Nieco ponad 6° nad nim świeciła para gwiazd Kastor i Polluks.
Czwartek 25 czerwca zastanie Księżyc w gwiazdozbiorze Lwa, 3,5 stopnia nad Regulusem, najjaśniejszą gwiazdą konstelacji. W tym dniu sierp Księżyca urośnie do 23%, ale mimo sporej już fazy godzinę po zachodzie Słońca jego wysokość nad widnokręgiem spadnie poniżej 20°. Kolejnego wieczora tarcza Srebrnego Globu pokaże fazę 33%, a najbliższą jasną gwiazdą, odległą o 10° stanie się Denebola, druga co do jasności gwiazda Lwa, położona na wschodnim krańcu konstelacji.
Dwa ostatnie dni tygodnia naturalny satelita Ziemi spędzi w gwiazdozbiorze Panny. W niedzielę 28 czerwca kwadrans po godzinie 10 naszego czasu Księżyc przejdzie przez I kwadrę, natomiast do godziny pokazanej na mapce jego faza zwiększy się do 56% i zajmie pozycję 4° od Porrimy, jednej z jaśniejszych gwiazd Panny.
W drugiej części nocy dobrze widoczne są planety Jowisz i Saturn. Obie wschodzą około godziny 22, a południk lokalny przecinają jakieś 5 godzin później. Niestety znajdują się wtedy na wysokości wyraźnie mniejszej od 20&deg. Obie planety są już blisko swoich opozycji, przez które przejdą w lipcu, stąd obie mają duże już średnice kątowe i jasności. Jowisz świeci blaskiem -2,7 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy przekraczającej 47?. Jasność Saturna wynosi +0,2 magnitudo, przy tarczy o średnicy 18?. Maksymalna elongacja Tytana, największego i najjaśniejszego księżyca Saturna, tym razem zachodnia, przypada w sobotę 27 czerwca. Zaś w układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    22 czerwca, godz. 22:20 ? od wschodu Jowisza Kallisto na tarczy planety (w I ćwiartce),
?    22 czerwca, godz. 23:24 ? zejście Kallisto z tarczy Jowisza,
?    22 czerwca, godz. 23:10 ? minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 10?, 87? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    23 czerwca, godz. 3:48 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    23 czerwca, godz. 4:20 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    24 czerwca, godz. 1:00 ? Io chowa się w cień Jowisza 10? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    24 czerwca, godz. 2:28 ? Europa chowa się w cień Jowisza 16? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    24 czerwca, godz. 3:46 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    24 czerwca, godz. 22:18 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    24 czerwca, godz. 22:46 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    25 czerwca, godz. 0:34 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    25 czerwca, godz. 1:02 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    25 czerwca, godz. 22:12 ? od wschodu Jowisza Europa i jej cień na tarczy planety (w IV ćwiartce) oraz wyjście Io zza tarczy planety (koniec zakrycia),
?    25 czerwca, godz. 23:48 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    26 czerwca, godz. 0:30 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    26 czerwca, godz. 0:42 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    26 czerwca, godz. 2:18 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    26 czerwca, godz. 3:52 ? zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    26 czerwca, godz. 22:21 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 9?, 194? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    28 czerwca, godz. 3:12 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 3?, 114? na wschód od brzegu tarczy Jowisza.
 Co roku w drugiej połowie czerwca promieniują meteory z roju Bootydów, których maksimum aktywności przypada 27 czerwca. Są to bardzo wolne meteory, ich prędkość zderzenia z atmosferą wynosi zaledwie 18 km/s, a zatem ich przeloty trwają zdecydowanie dłużej od innych meteorów, szczególnie od szybkich sierpniowych Perseidów, czy listopadowych Leonidów. Ich aktywność jest zmienna, a w tym roku nie można się spodziewać jakiejś zwiększonej aktywności. Bootydy na naszych szerokościach geograficznych są widoczne dobrze. O godzinie 1 ich radiant znajduje się na wysokości ponad 50° nad zachodnim widnokręgiem, mniej więcej w tym samym miejscu nieba, z którego promieniują styczniowe Kwadrantydy. W tym roku co prawda towarzyszy im Księżyc w I kwadrze, ale zniknie on z nieboskłonu właśnie około godziny 1.
Mapka pokazuje pokazuje położenie Księżyca w czwartym tygodniu czerwca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
Mapka pokazuje pokazuje położenie planet Jowisz, Saturn i Mars w czwartym tygodniu czerwca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
Mapka pokazuje położenie radiantu Bootydów, które promieniują na przełomie czerwca i lipca, z maksimum około 27 czerwca. StarryNight
https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/23/niebo-w-czwartym-tygodniu-czerwca-2020-roku/

Niebo w czwartym tygodniu czerwca 2020 roku.jpg

Niebo w czwartym tygodniu czerwca 2020 roku2.jpg

Niebo w czwartym tygodniu czerwca 2020 roku3.jpg

Niebo w czwartym tygodniu czerwca 2020 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Potencjalnie niebezpieczna?. Duża planetoida minie jutro Ziemię
2020-06-23.WM.KF
W środę w odległości ok. 10 razy większej niż dystans Ziemia ?Księżyc naszą planetę minie asteroida. Mimo że naukowcy zaliczają to ciało do tzw. potencjalnie niebezpiecznych planetoid, to zapewniają, że dla Ziemi nie stwarza ona zagrożenia.
Szczegóły na temat przelotu podała Center for Near Earth Object Studies, działające w ramach NASA JPL.
Planetoida nosząca oznaczenie 441987 (2010 NY65) została odkryta 14 lipca 2010 roku w ramach projektu WISE. Jej okres obiegu dookoła Słońca jest prawie taki sam jak Ziemi, wynosi niecałe 366 dni. Z kolei dookoła swojej osi obraca się raz na pięć godzin.
W środę, 24 czerwca o godz. 8:44 polskiego czasu planetoida ta zbliży się do naszej planety na odległość około 10 razy większą niż dystans Ziemia ? Księżyc. Taka odległość, plus niemała średnica obiektu powodują, że naukowcy zaliczają to ciało do tzw. potencjalnie niebezpiecznych planetoid (ang. Potentially Hazardous Asteroid, w skrócie PHA). Należy też do szerszej grupy obiektów, zwanych NEO (ang. Near-Earth Objects ? ?obiekty bliskie Ziemi?).
Astronomowie wskazują, że odległość, w jakiej asteroida minie Ziemię, jest bezpieczna.
Podobne przeloty są codziennością dla naszej planety, jednak zwykle mijają nas zdecydowanie mniejsze planetoidy. Nasz kosmiczny dom napotyka też na swojej drodze dużo mniejsze obiekty - meteoroidy. Jeśli jakiś mały kosmiczny okruch trafi w Ziemię, to zwykle ulega spaleniu w atmosferze, co obserwujemy jako meteor, zwany popularnie ?spadającą gwiazdą?. Gdy obiekt jest na tyle duży, że przetrwa lot przez atmosferę, uderza w powierzchnię planety, tworząc krater, a my możemy potem znaleźć odłamki w postaci meteorytów.
Najbardziej znanym kraterem meteorytowym w Polsce jest Morasko na terenie Poznania. Został prawdopodobnie utworzony na skutek upadku meteorytu kilka tysięcy lat temu (aczkolwiek istnieją też hipotezy, że upadek meteorytu nastąpił jednak zdecydowanie bliżej naszych czasów). Obecnie znajdowane są w okolicy kolejne fragmenty meteorytów. W ostatnich latach udało się nawet znaleźć okazy o wadze blisko 300 kg.
Minione oraz przewidywane przeloty planetoid w pobliżu Ziemi można na bieżąco sprawdzić na stronie: https://cneos.jpl.nasa.gov/ca.Są tam zebrane przeloty od 1900 do 2200 roku.
źródło: pap
Okres obiegu planetoidy dookoła Słońca jest prawie taki sam jak Ziemi (fot. NASA)
https://www.tvp.info/48656062/potencjalnie-niebezpieczna-planetoida-w-srode-minie-ziemie-wieszwiecej

Potencjalnie niebezpieczna Duża planetoida minie jutro Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto nowy deszcz meteorów wywołany przez nieznaną kometę
Autor: admin (2020-06-23)
Astronomowie odkryli nowy deszcz meteorów spowodowany przez nieznaną nauce długookresową kometę, która przeleciała blisko orbity Ziemi podczas swego ostatniego powrotu w okolice Słońca.
Nowy deszcz meteorów został zauważony 10 czerwca przez specjalne sieci kamer wypatrujących meteorów. Zaobserwowały go kamery w Nowej Zelandii, Namibii i Chile, czyli na trzech kontynentach. Strumień meteoroidów jest niezwykły, ponieważ jego orbita jest prawie dokładnie prostopadła do płaszczyzny planet o nachyleniu około 30 stopni.
Deszcz meteorów został nazwany ?chi Phoenicids? i został dodany do listy nazw deszczy meteorów prowadzonych przez Międzynarodową Unię Astronomiczną na pozycji 1036. Niestety nie wiadomo nic więcej na temat komety, której szczątki go wywołują. Można się spodziewać, że Ziemia regularnie wpadała w ten obszar przestrzeni gdzie znajdują się pozostałości tego przelotu tylko wcześniej nie wyodrębniono widzianych meteorów jako należące do jednego roju.
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/odkryto-nowy-deszcz-meteorow-wywolany-przez-nieznana-komete

Odkryto nowy deszcz meteorów wywołany przez nieznaną kometę.jpg

Odkryto nowy deszcz meteorów wywołany przez nieznaną kometę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zachody Słońca na innych planetach
2020-06-24. Krzysztof Kanawka
Jak wyglądają zachody Słońca na innych planetach, nie tylko Układu Słonecznego?
Naukowiec NASA ? Geronimo Villanueva ? postanowił stworzyć ciekawą symulację zachodów Słońca na innych planetach Układu Słonecznego oraz egzoplanecie TRAPPIST-1e. Do tego zestawu dołączył także symulację zachodu Słońca na Tytanie ? księżycu Saturna, jedynym księżycu Układu Słonecznego z grubą atmosferą. Efekt można zobaczyć na poniższym nagraniu.
Warto także zobaczyć poniższe nagranie, prezentujące zmiany oświetlenia dla różnych pozycji Słońca na niebie planety czy księżyca.
NASA Scientist Simulates Kaleidoscope of Sunsets on Other Worlds
Symulacje zachodów Słońca na różnych planetach (oraz Tytanie) / Credits ? NASA Goddard
https://www.youtube.com/watch?v=vrLfHv6sze0&feature=emb_logo
NASA Scientist Simulates Sunsets on Other Worlds
Symulacje zmian oświetlenia dla innych pozycji Słońca na niebie różnych planetach (oraz Tytanie) / Credits ? NASA Goddard NASA)
https://www.youtube.com/watch?v=5DwLODp1cIY&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/06/zachody-slonca-na-innych-planetach/

 

Zachody Słońca na innych planetach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czarny koń na gwiaździstym niebie ? Agnieszka planuje lot w kosmos
2020-06-23. Daria Olech

Agnieszka Elwertowska, 25-letnia studentka informatyki w WSB w Gdańsku, marzy o locie w kosmos. Od trzech lat aktywnie działa w projektach kosmicznych. Brała udział m.in. w HEDGEHOG REXUS Project, który w ramach studenckiego programu REXUS/BEXUS Europejskiej Agencji Kosmicznej, zmierzył drgania oraz przepływ ciepła w lecącej rakiecie. Ponadto uczestniczyła w pięciu misjach jako analogowa astronautka. Stypendystka V edycji programu Nowe Technologie dla Dziewczyn firmy Intel oraz Perspektywy Women in Tech, członkini Pierwszej Rady Studentów przy Prezesie PAK ? Polskiej Agencji Kosmicznej oraz inicjatorka stworzenia Studenckiego Koło Naukowego SpaceShip w WSB w Gdańsku. Należy również do studenckiego projektu PW-Sat3, gdzie jest odpowiedzialna za komunikację między satelitą a stacją naziemną.

Prowadzi własny profil na Facebooku, Dark Horse Projects, na którym opisuje to, czym się zajmuje.
 
?Poleciałaś? na Marsa, nie opuszczając Polski. Jak to możliwe?

Organizatorzy Habitatu Marte z Brazylii (habitat to miejsce zorganizowane w taki sposób, aby warunki tam panujące symulowały te w bazie na Marsie lub Księżycu) wpadli na niekonwencjonalny pomysł. Postanowili w maju zorganizować analogową, zdalną misję na Marsa, mimo panującej pandemii. Wszyscy uczestnicy znajdowali się oczywiście w swoich domach, ale brali udział w symulacji misji.
 
Na Twoim profilu na Facebooku przeczytałam, że burza piaskowa rozdzieliła wszystkich członków załogi i nie mieliście ze sobą kontaktu.

Analogowe misje mają swoje scenariusze. To pewnego rodzaju symulacje tego, co mogłoby się wydarzyć podczas prawdziwej misji na Księżyc lub Marsa. Wymagają od uczestników użycia wyobraźni. Podczas tej ostatniej misji każdy z nas przebywał w innym module habitatu, który był oddalony od pozostałych. Nagle zaskoczyła nas burza piaskowa na Marsie, nie mogliśmy wyjść na zewnątrz i się spotkać. Nie widzieliśmy się, mogliśmy tylko do siebie pisać lub rozmawiać poprzez wideokonferencje. Często połączenie internetowe było słabsze, więc naprawdę dodawało to realizmu.
 
To nie była Twoja jedyna misja. Za co byłaś odpowiedzialna podczas innych?

Podczas analogowej misji na Marsa w bazie Lunares w Pile byłam oficerką medyczną i monitorowałam stan zdrowia astronautów. W trakcie misji Artemis zorganizowanej pod Krakowem przez Analog Astronaut Training Center byłam Komandorem odpowiedzialnym za planowanie prac w trakcie misji, zarządzanie całą załogą oraz dbanie o komfort psychiczny jej członków. W czasie zdalnej analogowej misji Hestia w Habitat Marte w Brazylii pełniłam obowiązki Zastępcy Komandora, a podczas kolejnej misji ? Demeter, w tym samym habitacie ? Komandora oraz Szefa Głównego Modułu Habitatu, w którym byłam ?uwięziona?. Natomiast podczas innej, zdalnej misji Dragon (poświęconej misji organizowanej niedawno przez SpaceX), też w bazie w Brazylii, jako Invited Researcher byłam zamknięta w module Power Station i odpowiedzialna za wymyślenie sposobu produkowania energii elektrycznej.
Co Cię kręci w naukach ścisłych?

Możliwość stworzenia czegoś fajnego. Tak naprawdę od zawsze rozumiałam matematykę. Kiedyś miałam problem z fizyką, jak większość mojej klasy w gimnazjum. Miałam też jednak w sobie dużą determinację, żeby zrozumieć tę dziedzinę i chodziłam na zajęcia dodatkowe. Nauczycielka widziała, że mi zależy i cierpliwie mi wszystko tłumaczyła. Potem tuż przed maturą obejrzałam Iron Mana i stwierdziłam, że chcę być jak Tony Stark i budować roboty, że to może być to.

Masz jasno sprecyzowane zainteresowania i dużą determinację, żeby spełnić marzenie o locie w kosmos. Czy zdarzyło Ci się słyszeć, że to, czym się interesujesz, nie jest dla dziewczyn?

Lubiłam różne zajęcia jako dziecko, z jednej strony bawiłam się lalkami i czytałam komiksy, z drugiej strony bawiłam się dinozaurami, Pokemonami, a także interesowały mnie sztuki walki, ćwiczyłam karate. Nie spotykałam się wtedy z negatywnymi komentarzami, że jako dziewczyna np. nie powinnam danej rzeczy robić. Myślałam, że temat dyskryminacji jest rozdmuchany. Do czasu. Jako osobie dorosłej zdarzyło mi się usłyszeć, że dziewczyny, które znają się na inżynierii, są słabym materiałem na żony, albo że dziewczyny nie powinny zajmować się inżynierią, bo się do tego nie nadają. Na szczęście teraz nie otaczam się takimi toksycznymi osobami.
 
Czytając o Twoich dokonaniach lub oglądając Cię w programach telewizyjnych, nabiera się przekonania, że Ziemia to dla Ciebie za mało. Twoim marzeniem jest dotarcie do Linii Karmana, czyli umownej granicy kosmosu?

Jasne, że chciałabym wyruszyć w podróż dookoła świata, ale chcę zwiedzić nie tylko Ziemię! Linia Karmana to umowna granica kosmosu. Można tam dotrzeć, biorąc udział w locie suborbitalnym. Bardzo chciałabym też polecieć na Księżyc, nie wiem natomiast, czy za mojego życia dolecimy na Marsa. Trochę nie potrafię opisać, dlaczego ciągnie mnie tak daleko. To taka nieokreślona część mnie. Zawsze, jak o tym myślę, jest we mnie radość, czuję, że byłoby to opus magnum mojego życia.
Dużo robisz, żeby dążyć do celu. Projekty badawcze, misje analogowe, wydarzenia związane  z kosmosem: międzynarodowy hackaton NASA Space Apps Challenge czy konferencja ?Galaktyka kobiet? i do tego studiowanie informatyki. Albo masz maszynę do rozciągania doby, albo coś Cię bardzo napędza.

Poza studiami i moim hobby to chyba nie aż tak dużo rzeczy się dzieje. Napędza mnie chęć bycia tam, gdzie nikt lub prawie nikt nie dotarł. Poza tym myślę, że jako gatunek ludzki musimy eksplorować kosmos i znaleźć jakąś ?planetę B?. Ziemia nie będzie wieczna. Za jakieś 5 mld lat Słońce pochłonie Merkurego i Wenus, a może nawet i Ziemię. Jeżeli jej nie pochłonie, to będzie tu zbyt gorąco, aby coś mogło tu żyć.

Twoja pasja jest fascynująca, ale ? nie  ukrywajmy tego ? droga. Jak radzisz sobie z finansowaniem póki co analogowych misji?

Do tej pory brałam udział w misjach, które odbywały się w symulowanych bazach kosmicznych w Polsce, w związku z tym były nieco tańsze. Marzy mi się wyjazd na misję do Brazylii lub na Hawaje. Ta ostatnia wiąże się z kosztami rzędu nawet do 17 tys. zł. Staram się pozyskiwać środki z różnych źródeł, ale nie ukrywam, że z wielu swoich aktywności muszę po prostu rezygnować.

Wiem, że bardzo chciałaś zakwalifikować się do 5-letniego programu firmy AdvancingX, bo to oznaczałaby realną szansę na lot w kosmos. Udało się?

W połowie czerwca dostałam potwierdzenie, że dostałam się do tego programu. W sumie to pewnego rodzaju konkurs, ponieważ jako uczestnik przechodzisz różnego rodzaju testy tzw. challenge. Osoby, które poradzą sobie najlepiej, mają szansę na lot suborbitalny.
Jakiego rodzaju są to próby?
 
Są to różne konkurencje, począwszy od sprawdzania tego, jak radzisz sobie w zadaniach zespołowych, po nurkowanie czy chodzenie po jaskiniach, bo na Księżycu lub Marsie są jaskinie. Wiele osób zastanawia się, dlaczego umiejętność nurkowania jest taka ważna. Chodzi o to, że woda imituje warunki zmniejszonej grawitacji. NASA czy ESA (Europejska Agencja Kosmiczna) szkolą swoich astronautów wewnątrz basenów, w których znajdują się zatopione moduły stacji kosmicznej. Astronauci ćwiczą tzw. EVA, czyli extravechicular activity, wychodzenie na zewnątrz. Poza tym przede mną też m.in. trening survivalowy i nauka sterowania dronami. Na wszystkie treningi będą musiała latać do USA, więc zaczynam szukać sponsorów. Na moim profilu na Facebooku, Dark Horse Projects, staram się pokazywać to, co robię i udowadniać, że mogę działać, nawet jeżeli nie mam wystarczająco dużo pieniędzy. Z drugiej strony jest mi coraz ciężej się rozwijać, bo raczej wszystko, co mogłam zrobić za darmo lub mając niewiele środków, już zrobiłam.
 
Dark Horse Projects, nazwa profilu wiele mówi o Tobie. Myślisz, że jesteś czarnym koniem?
 
Nazwa ?Czarny koń? brzmi bardzo górnolotnie, ale z definicji słownikowej wynika, że czarny koń to osoba, w którą nikt nie wierzy, nawet ona sama, a jednak osiąga cel. Kiedy w dzieciństwie mówiłam, że chciałabym zostać astronautką, słyszałam, że muszę być zupełnie zdrowa albo mieć IQ na poziomie 200. Takie rozmowy sprawiały, że na moment porzuciłam to marzenie. Jednak potem dołączyłam do projektu Europejskiej Agencji Kosmicznej: HEDGEHOG REXUS Project i okazało się, że wcale nie trzeba być aż takim ideałem. Stwierdziłam, że chcę zostać astronautką i polecieć w kosmos. Jasne, że spotykałam takie osoby, które mówiły, żebym odpuściła. Denerwowało mnie to, gdy ktoś we mnie nie wierzył. Powiedziałam sobie: ?Nie słucham was!?. Zaczęłam promować to, co robię. Mój trener karate nazwał mnie kiedyś czarnym koniem. Stwierdziłam, że to określenie pasuje idealnie. Nikt we mnie nie wierzył i do dzisiaj wiele osób uważa, że to, co staram się robić jest absurdalne i niedorzeczne. Mimo to, staram się ze wszystkich sił osiągnąć swój cel i wiele rzeczy ostatecznie mi wychodzi (oczywiście nie wszystko). Nie lubię, gdy ludzie mówią, że coś im się udało. Bo to my sami mamy moc sprawczą.
https://www.wsb.pl/blog/czarny-kon-na-gwiazdzistym-niebie-agnieszka-planuje-lot-w-kosmos?fbclid=IwAR36ELoYcGd2VXstfa0i3hzWro4nw9Peh8o43YVPyQxxQ_Q7uoY47XZOT-Y

 

Czarny koń na gwiaździstym niebie ? Agnieszka planuje lot w kosmos.jpg

Czarny koń na gwiaździstym niebie ? Agnieszka planuje lot w kosmos2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Aż dziewięć obcych cywilizacji ma dobre warunki do obserwacji naszej planety
2020-06-24.
Priorytetem badań kosmosu jest poszukiwanie drugiej, przyjaznej ludzkości Ziemi, na której moglibyśmy kiedyś się osiedlić. Ten fakt wiąże się również z możliwością odkrycia podobnego nam życia. Czy gdzieś ono tam kwitnie?
Entuzjaści astronomii i naukowcy bezustannie pobudzają naszą wyobraźnię, snując wizje codziennego życia obcych cywilizacji, ich zainteresowanie naszą planetą, ludzkością i chęcią próby kontaktu z nami. Czy to w ogóle możliwe, żeby Ziemia była in znana? Specjaliści z Queen's University w Belfaście i Instytutu Badań Układu Słonecznego im. Maxa Plancka postanowili sprawdzić, z ilu egzoplanet w ogóle widać Błękitną Planetę.
W swoim badaniu posłużyli się tą samą metodą odkrywania pozaziemskich światów, jaką na co dzień wykorzystują w swojej pracy, czyli obserwując zmiany jasności gwiazd spowodowane przejściem planety na ich tle. Okazuje się, że istnieje co najmniej 9 egzoplanet, z których idealnie widać przejścia Ziemi na tle Słońca. Co ciekawe, Obcym byłoby łatwiej zauważyć istnienie Merkurego, Wenus, Ziemi i Marsa, niż odnotować obecność Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna. Te ostatnie to gazowe olbrzymy, więc są tak ogromne, że blokują światło słoneczne, które jest ważne w procesie wykrywania obiektów.
Astronomowie szacują, że szansa, iż przypadkowo umiejscowiony obserwator zauważy co najmniej jedną planetę wynosi 1:40, dwóch planet jest ok. 10-krotnie mniejsza, a trzech aż 100-krotnie mniejsza. W tej chwili wiemy o istnieniu tysięcy obcych planet, ale tylko z 68 można zobaczyć jedną z planet Układu Słonecznego, w tym Ziemię. Problem w tym, że prawdopodobnie światy te nie są zamieszkałe przez żadną cywilizację. Ale jest nadzieja. Specjaliści wyliczyli, że może istnieć co najmniej 9 egzoplanet, z których widać Ziemię i mogą znajdować się w tzw. ekosferze swojej gwiazdy, czyli mogą tam panować warunki do uformowania się inteligentnego życia.

Amerykańscy naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) opracowują plan budowy potężnego lasera, z pomocą którego będą chcieli nawiązać kontakt z obcymi, aby w końcu dwie inteligentne cywilizacje mogły się spotkać na międzygwiezdnej konferencji i zapoczątkować nową erę w rozwoju ludzkości.
Piękna i szczytna wizja, ale niezwykle ciężka do realizacji. Inżynierowie z MIT uważają, że potrzeba będzie zbudowania potężnego lasera o mocy 1-2 MW, którego wiązki byłyby skupione w jeden promień przez 30-40-metrowy teleskop. Pozwoli on wysłać wiadomość na odległość nawet 20 tysięcy lat świetlnych. Wszystko pięknie i ładnie, ale lasery o takiej mocy będą dostępne dopiero w latach 30. bieżącego wieku, a i sens takiej inicjatywy jest wątpliwy.
Skoro sygnał ma do nich dotrzeć za te tysiące lat, to nasza cywilizacja rozwinie technologie na tyle, że już nie będziemy żyli na Ziemi, tylko staniemy się cywilizacją kosmiczną i będziemy podróżowali po kosmosie. Informacje na nasz temat będą więc fałszywe i nie będą odzwierciedlały rzeczywistości. Naukowcy mimo wszystko pragną wysłać informacje na dobrze zapowiadającą się pod względem możliwości istnienia biologicznego życia egzoplanetę Proxima B i grupę egzoplanet z układu TRAPPIST-1.
Źródło: GeekWeek.pl/Royal Astronomical Society / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-06-24/az-dziewiec-obcych-cywilizacji-ma-dobre-warunki-do-obserwacji-naszej-planety/

 

 

Aż dziewięć obcych cywilizacji ma dobre warunki do obserwacji naszej planety.jpg

Aż dziewięć obcych cywilizacji ma dobre warunki do obserwacji naszej planety2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M41
2020-06-24. Krystyna Syty
O obiekcie:
M41 jest jasną gromadą otwartą, odległą od naszej planety o około 2300 lat. Obiekt oddala się od nas z szybkością około 23,3 km/s. Rzeczywista średnica M41 to 25 lat świetlnych, a jej szacowany wiek to 190 ? 240 mln lat. W pobliżu obiektu, w odległości 60 lat świetlnych, znajduję się inna gromada otwarta C121. Jest ona dużo mniejsza niż M41. Podejrzewa się, że obie gromady są ze sobą powiązane, co tłumaczyłoby bliskie wzajemne położenie.
Gromada ma klasyfikację Trumpler typu I, 3, r, co oznacza, że ma dużą gęstość w centrum, składa się zarówno z jasnych jak i słabych gwiazd oraz zawiera dość sporo gwiazd. Spośród około 100 gwiazd należących do M41 można wyróżnić kilka czerwonych gigantów i białych karłów. Najjaśniejszy gigant ma klasyfikację gwiazdową K3 i jest widoczny w pobliżu środka gromady. Jego masa jest 700 razy większa niż masa Słońca. Natomiast najjaśniejsza gwiazda gromady M41 ma klasyfikację spektralną A0.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: gromada otwarta
?    Numer w katalogu NGC: NGC 2287
?    Jasność: +4,5
?    Gwiazdozbiór: Wielki Pies
?    Deklinacja: -20° 46?
?    Rektascensja: 06 h 46,0 m
?    Rozmiar kątowy: 38?x 38?
Jaki i gdzie obserwować:
Obiekt bardzo łatwo znaleźć. Znajduje się on około 4° na południe od najjaśniejszej gwiazdy Wielkiego Psa: Syriusz ? CMa. Inaczej można go zlokalizować prowadząc prostą pomiędzy dwiema gwiazdami Wielkiego Psa: ? CMa i ? CMa. Gwiazda znajduje się w jednej trzeciej odległości od ? CMa.
W tym samym polu lornetki można zobaczyć M41, Syriusza ? CMa i ?2 CMa, pomarańczowego olbrzyma o jasności obserwowanej +3,95. Obiekty tworzą specyficzny trójkąt, który można zobaczyć gołym okiem przy dobrych warunkach. Gromadę najlepiej obserwować w małych powiększeniach. Duża lornetka pokazuje kilka najjaśniejszych gwiazd, a małe teleskopy czterocalowe ujawniają około 50 członków gromady. Najlepszymi miesiącami na obserwacje są grudzień, styczeń i luty.
Zdjęcie M41 wykonane przy okazji projektu the Two Micron All Sky Survey (2MASS). Messier Objects

Położenie M41 na niebie. IAU and Sky & Telescope magazine

https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/24/__trashed/

 

Śladami Messiera M41.jpg

Śladami Messiera M41.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To będzie pierwszy trekking na Księżycu. Astronauci nieźle się nachodzą
2020-06-24. Radek Kosarzycki
Ponad rok temu NASA postawiła sobie bardzo ambitny cel: dostarczyć astronautów z powrotem na powierzchnię Księżyca w 2024 r. Choć powszechnie wiadomo, że dotrzymanie tego terminu staje się coraz mniej realne, to mimo wszystko NASA kontynuuje przygotowania. Aktualnie kierownictwo zastanawia się m.in. co astronauci będą robić na powierzchni naszego naturalnego satelity.
Od 1972 r. ani jeden człowiek nie stanął na powierzchni Księżyca. Wiemy także, że przed upływem 50 lat od oderwania się od powierzchni ludzkiej stopy ? właściwie buta ? kolejna tam nie stanie. NASA aktualnie prowadzi intensywne przygotowania do realizacji programu Artemis, w ramach którego człowiek ma wrócić na Księżyc i zostać tam na dłużej, przygotowując się do kolejnego wielkiego kroku: załogowego lotu na Marsa. W tych wszystkich przygotowaniach NASA jednak skupia się nad sposobem dostarczenia ludzi na Księżyc, a znacznie mniej czasu poświęcono temu, co ludzie będą tam robić, kiedy już się tam znajdą.
Plan wycieczki
W trakcie misji dwójka astronautów spędzi na powierzchni Księżyca nawet 6,5 dnia - to niemal dwa razy dłużej od najdłuższego pobytu zrealizowanego w trakcie misji Apollo. W trakcie pobytu na powierzchni astronauci wykonają cztery spacery na zewnątrz statku, z których każdy będzie trwał około sześciu godzin - mniej więcej tyle, co przeciętny spacer kosmiczny na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
W trakcie pierwszej misji astronauci nie będą mieli do dyspozycji dużego pojazdu, którym mogliby poruszać się po powierzchni Księżyca, bowiem zostanie on dostarczony wraz z drugą misją załogową. Zatem pionierzy (przynajmniej w XXI w.) będą musieli korzystać ze swoich nóg i to one będą stanowiły ograniczenie zasięgu misji.
Zważając na powyższe, inżynierowie z NASA obliczyli, że podczas każdego spaceru astronauci będą w stanie pokonać łącznie (w dwie strony) około 16 km. Dla porównania w trakcie swojego spaceru księżycowego Neil Armstrong i Buzz Aldrin pokonali około 1 kilometra w 2,5 godziny.
Biegun Księżyca to nie równik
Ograniczeniem będą też naturalnie warunki w miejscu lądowania. Misje Apollo lądowały w równikowym obszarze Księżyca, ale już misje Artemis będą lądowały w zupełnie innym miejscu - w okolicach bieguna południowego, gdzie ekstremalnie niskie temperatury mogą stanowić problem dla kombinezonów.
Mimo wszystko jest to przemyślana decyzja ze strony NASA. Południowy biegun Księżyca jest wyjątkowo interesujący, szczególnie jeżeli myślimy o dłuższym pobycie ludzi na powierzchni Srebrnego Globu. Sondy kosmiczne potwierdziły obecność lodu wodnego tuż pod powierzchnią Księżyca w głębokich kraterach znajdujących się w okolicy bieguna. Przyszli eksploratorzy tych rejonów mogliby wykorzystywać ten lód i przerabiać go zarówno na wodę pitną, jak i na paliwo rakietowe do dalszych, ambitniejszych misji.
Nie mam co na siebie włożyć
Kombinezony astronautów, przynajmniej w tych pierwszych misjach, nie będą w stanie zapewnić im odpowiedniego komfortu podczas badania lodu. W pierwszych kilku misjach astronauci będą musieli ograniczyć się do cieplejszych, ogrzewanych przez słońce obszarów, a bezpośrednie prace w stale zacienionych regionach kraterów pozostawić robotom.
Pierwsze kombinezony astronautów księżycowych będą bazowały na kombinezonach EMU, stosowanych podczas spacerów kosmicznych na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, aczkolwiek inżynierowie zastosują w nich pewne rozwiązania wyniesione z doświadczeń zebranych w trakcie misji Apollo.
W trakcie kilku pierwszych misji astronauci będą wyposażeni w lekkie kombinezony, które pozwolą im nieco swobodniej spacerować po powierzchni Księżyca, szczególnie że bez pojazdu transportowego będą musieli wszystkie narzędzia nosić ze sobą.
Jednocześnie NASA już teraz pracuje nad masywniejszymi, trwalszymi kombinezonami, które będą przeznaczone dla astronautów, którzy w późniejszym czasie będą pozostawali na Księżycu przez dłuższe okresy.
How We Are Going to the Moon - 4K
https://www.youtube.com/watch?v=_T8cn2J13-4&feature=emb_logo

https://spidersweb.pl/2020/06/nasa-ksiezyc-astronauci-plan.html

 

To będzie pierwszy trekking na Księżycu. Astronauci nieźle się nachodzą.jpg

To będzie pierwszy trekking na Księżycu. Astronauci nieźle się nachodzą2.jpg

To będzie pierwszy trekking na Księżycu. Astronauci nieźle się nachodzą3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli prawdopodobny regularny sygnał pozaziemski
Autor: John Moll (2020-06-24)
Międzynarodowy zespół astronomów zlokalizował tajemnicze błyski radiowe, pochodzące z dalekiego kosmosu. Źródło emisji pozostaje nieznane, ale naukowcy dostrzegli intrygujący regularny rytm fal radiowych.
W 2007 roku, astronomowie po raz pierwszy zaobserwowali szybki rozbłysk radiowy (FRB). Są to krótkie, lecz bardzo intensywne rozbłyski fal radiowych, o których wiemy bardzo niewiele. Dotychczas zdołaliśmy skatalogować ponad 100 szybkich błysków radiowych z odległych źródeł, rozproszonych po całym Wszechświecie. W większości przypadków były to zdarzenia jednorazowe, ale niektóre emisje powtarzały się i pochodziły z tego samego źródła. Niestety, naukowcy wciąż nie potrafią wyjaśnić, czym są te zjawiska.
Najnowsza emisja wydaje się być jeszcze bardziej zagadkowa. Zespół astronomów namierzył pierwsze źródło, oddalone o 500 milionów lat świetlnych od Ziemi, które tworzy cykliczne wzory szybkich rozbłysków radiowych. Przez pierwsze 4 dni, źródło o nazwie FRB 180916.J0158+65 losowo emituje fale radiowe, po czym następuje 12-dniowy okres ciszy. Ten 16-dniowy wzór powtarzał się na przestrzeni 500 dni obserwacji.
Odkrycia dokonano z pomocą kanadyjskiego radioteleskopu CHIME (Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment), który od września 2018 roku do lutego 2020 roku prowadził obserwacje źródła FRB 180916.J0158+65. W tym czasie wykryto 38 szybkich błysków radiowch. Warto dodać, że jest to najbardziej aktywne źródło sygnałów, jakie radioteleskop CHIME wykrył od września 2017 roku, czyli od momentu jego uruchomienia.
Odkryte zjawisko jest czymś zupełnie nowym, więc naturalnie nie jesteśmy w stanie go wyjaśnić. Astronomowie przypuszczają, że okresowe emisje fal radiowych mogą pochodzić od wirującej i kołyszącej się gwiazdy neutronowej, od układu podwójnego gwiazd neutronowych lub źródła emitującego fale radiowe, które okrąża gwiazdę centralną. Jednak są to wyłącznie przypuszczenia, a prawda jest taka, że szybkie rozbłyski radiowe pozostają dla nas tajemnicą.
Astronomowie odkryli regularny sygnał pozaziemski
https://www.youtube.com/watch?v=a8JlqyXG2o4&feature=emb_logo
Źródło: CHIME Collaboration
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-prawdopodobny-regularny-sygnal-pozaziemski

Astronomowie odkryli prawdopodobny regularny sygnał pozaziemski.jpg

Astronomowie odkryli prawdopodobny regularny sygnał pozaziemski2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tajemniczy obiekt, jakiego nie widziano nigdy wcześniej

2020-06-24.

Po wybuchu supernowej zazwyczaj zostaje czarna dziura lub gwiazda neutronowa. Finalny efekt zależy od pierwotnej masy gwiazdy, co jest zauważalne w większości obserwowanych obiektów. Najcięższe gwiazdy neutronowe mają nie więcej niż 2,5 masy Słońca. Z kolei najlżejsze czarne dziury są 5 razy masywniejsze od naszej gwiazdy. Pomiędzy znajduje się tzw. luka masowa. Teraz zaobserwowano pierwszy obiekt o masie pośredniej.

Niezwykłe ciało niebieskie ma ok. 2,6 mas Słońca i był częścią zderzenia wykrytego 14 sierpnia 2019 r. (GW190814) z czarną dziurą 23 razy masywniejszą od Słońca. Wydarzenie to było niezwykłe z dwóch powodów: spowodowało emisję fal grawitacyjnych o najbardziej ekstremalnym stosunku masowym (9:1), a sam obiekt jest albo najcięższą znaną gwiazdą neutronową, albo najlżejszą czarną dziurą.

- Obecne modele teoretyczne stanowią wyzwanie dla tworzenia łączących się par zwartych obiektów o tak dużym stosunku masy, w którym partner o niskiej masie pochodzi z luki masowej. Odkrycie to sugeruje, że zdarzenia te występują znacznie częściej niż przewidywaliśmy - powiedziała prof. Vicky Kalogera z Uniwersytetu Northwestern.

Po wykryciu fal grawitacyjnych w detektorze LIGO, zaalarmowano całą społeczność astronomiczną. Kilkadziesiąt ziemskich teleskopów i kilka kosmicznych szukało obiektu, ale niestety nie zaobserwowano żadnego zdarzenia przejściowego.

- Tajemniczym obiektem może być gwiazda neutronowa łącząca się z czarną dziurą. Jednak przy masie 2,6 razy większej od Słońca, obiekt przewyższa współczesne przewidywania dotyczące maksymalnej masy gwiazd neutronowych i może zamiast tego być najlżejszą czarną dziurą, jaką kiedykolwiek wykryto - dodała prof. Kalogera.

Prawdziwa natura obserwowanego obiektu pozostaje niejednoznaczna. Potrzebne jest więcej obserwacji, by zyskać dodatkową wiedzę na temat tego typu ciał niebieskich.

 Co powstanie po wybuchu supernowej? To zależy /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA
 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-tajemniczy-obiekt-jakiego-nie-widziano-nigdy-wczesniej,nId,4572677

 

Tajemniczy obiekt, jakiego nie widziano nigdy wcześniej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tempo powstawania planet zaskoczyło astronomów
2020-06-24.ŁZ.KF
Naukowcy uzyskali nowe dowody na to, że planety powstają bardzo szybko. Dzięki obserwacjom radioastronomicznym pokazano, że bardzo młode dyski wokół gwiazd mają wystarczającą ilość elementów potrzebnych do zbudowania układów planetarnych. Badania prowadził między innymi Łukasz Tychoniec, polski astronom pracujący w Holandii.
Badania prowadzone w ostatnich latach, dotyczące masy dysków protoplanetarnych w Drodze Mlecznej, wskazywały, że takim dyskom w wieku od 1 do 3 milionów lat brakuje materiału na stworzenie planety wielkości Jowisza ? największej planety Układu Słonecznego ? o większej liczbie planet nawet nie wspominając. Nowe badania dotyczące dużo młodszych dysków (w wieku od 0,1 do 0,5 miliona lat) zdają się być rozwiązaniem tego problemu.

Głównym autorem nowego projektu, prowadzonego przez międzynarodowy zespół badawczy, jest Łukasz Tychoniec, doktorant Leiden Observatory w Holandii, absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wraz ze współpracownikami wykorzystał obserwacje z sieci radioteleskopów ALMA i VLA.

? Żeby rozwikłać zagadkę, w jaki sposób powstają planety, musimy przyjrzeć się najmłodszym gwiazdom w Galaktyce. Sprawdzić wcześniejsze etapy, zamiast szukać brakującej masy ? wskazuje polski astronom cytowany przez fachowy magazyn ?Astronomy & Astrophysics?.

Naukowcy zbadali 77 protogwiazd w obłoku molekularnym Perseusza. To obszar gwiazdotwórczy odległy od nas o około 1000 lat świetlnych i bardzo młody, z wiekiem ocenianym na od 100 tysięcy do 500 tysięcy lat.
Na podstawie obserwacji promieniowania emitowanego przez ziarna pyłu znajdujące się w dyskach protoplanetarnych oszacowano, jaka jest masa pyłu zawartego w tych systemach. Okazało się, że jest ona o rząd wielkości większa niż w przypadku nieco starszych dysków, będących w późniejszej fazie ewolucji. Gdy porównamy tę wielkość z masami znanych układów planetarnych, to wyraźnie widać, że bardzo młode dyski protoplanetarne nie powinny mieć problemów z formowaniem planet.
Źródło PAP
Badanie mas dysków protoplanetarnych dostarczyło dowodów (fot. NASA)

https://www.tvp.info/48671084/tempo-powstawania-planet-zaskoczylo-astronomow-wieszwiecej

 

Tempo powstawania planet zaskoczyło astronomów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroid Day TV na Międzynarodowy Dzień Planetoid
2020-06-24
30 czerwca przypada Międzynarodowy Dzień Planetoid (International Asteroid Day). Na stronie akcji można już teraz oglądać ciekawe materiały poświęcone planetoidom, emitowane w ramach Asteroid Day TV.
Przez kolejne dni materiały w Asteroid Day TV będą pokazywane praktycznie przez cały czas. Programy są różnorodne, pochodzą z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), Discovery Science, TED, IMAX, BBC, CNN oraz od innych instytucji. Łączy je związek z planetoidami.
Transmisje obejmują łącznie 34 dni (zaczęły się 1 czerwca). Wykorzystywana jest platforma Twitch.
Można na przykład obejrzeć reportaże z poprzednich edycji Asteroid Day, filmy popularnonaukowe, rozmowy naukowców, informacje o projektach naukowych prowadzących poszukiwania niebezpiecznych planetoid. Programy są głównie w języku angielskich, ale zdarzają się także w innych, na przykład hiszpańskim lub włoskim.
Oto plan transmisji na 30 czerwca:
00:00 - Apollo Reflections | General Stanford on Gemini and Apollo
01:00 - 2019 6th Annual IAA Planetary Defense Conference
02:00 - Asteroid Day LIVE 2018
08:00 - TedEd All About Asteroids Hour
09:00 - Man vs. Asteroid
10:00 - 2020 ASE Defending Earth from Asteroids
12:00 - "Dr. Ed Lu Makes the Case for Mapping the Asteroids"
13:00 - Meteorite Minute with Geoff Notkin
13:30 - Apollo Reflections | Apollo 7 in Pictures and Words
14:00 - 2019 Asteroid Day at the National Air and Space Museum
15:30 - CNN's Erin Burnett talks Asteroids
16:00 - 2017 NASA Planetary Defense Asteroid Day
17:00 - 2020 ESA Asteroid Day - Italian
18:00 - Apollo Reflections | Apollo 13 in Pictures and Words
18:30 - How to Survive an Asteroid Strike
19:30 - LSST | Making Census of Solar System
20:30 - Asteroid Day LIVE 2017
 
Dzień Planetoid został ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Obchodzony jest na całym świecie 30 czerwca, w rocznicę katastrofy tunguskiej z 30 czerwca 1908 roku. Celem inicjatywy jest popularyzacja wiedzy na temat planetoid, zagrożeń z ich strony oraz możliwości ochrony przed ewentualnym uderzeniem planetoidy w Ziemię w przyszłości.
 
Więcej informacji:
?    Strona Międzynarodowego Dnia Planetoid
?    Asteroid Day TV
?    Asteroid Day TV w serwisie Twitch
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: Asteroid Day
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/asteroid-day-tv-na-miedzynarodowy-dzien-planetoid

Asteroid Day TV na Międzynarodowy Dzień Planetoid.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkurs literacki Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej
2020-06-24,
Polska Fundacja Fantastyki Naukowej (PFFN) ogłosiła 20 maja br. na swoim profilu na Facebooku, że trwają przygotowania do ogłoszenia pierwszej edycji ogólnopolskiego konkursu literackiego dla debiutujących autorów tworzących w konwencji fantastyki naukowej. Konkurs wystartuje 30 czerwca br. Ogłoszenie wyników konkursu nastąpi w styczniu 2021 roku.
Polska Fundacja Fantastyki Naukowej (PFFN) wymyśliła coroczny konkurs literacki, który będzie skierowany do debiutujących autorów tworzących w konwencji fantastyki naukowej.
Jednym z celów statutowych PFFN jest dążenie do ?przywrócenia blasku polskiej fantastyce naukowej? oraz ?poszukiwanie nieodkrytych talentów, które odpowiednio wspierane rozwiną skrzydła?. Ponieważ ?początki kariery literackiej bywają trudne i nieraz ciężko przebić się ze swoimi umiejętnościami pisarskimi do świadomości czytelników oraz wydawców? I ?nawet Stanisław Lem potrzebował pewnej dozy szczęścia i właściwych kontaktów, by mógł zostać zauważony?, dlatego też Fundacja postanowiła ułatwić start debiutantom, a przy okazji liczy na odkrycie ?perełek? zarówno w postaci utworów, jak i autorów.
W konkursie mogą wziąć udział utwory oryginalne, nigdzie dotąd nie publikowane, które musza być w znaczącym stopniu oparte na fundamencie obowiązujących praw, teorii lub prognoz naukowych, bądź na ich logicznym rozwinięciu, zgodnym ze współczesną wiedzą naukową.
Autorzy prac muszą mieć ukończone 16 lat i nie wydali jeszcze żadnej książki lub wydali co najwyżej jedną książkę drogą self-publishingu.
Prace konkursowe powinny liczyć od 15 000 do 50 000 znaków (wraz ze spacjami). Należy je wysyłać drogą elektroniczną na adres mailowy: [email protected] w terminie od 30 czerwca do 31 sierpnia 2020 roku. Pełen regulamin konkursu będzie można wkrótce znaleźć na stronie pffn.org.pl.
Zebrane podczas naboru teksty oceni prestiżowe grono jurorów w składzie:
- dr Michał Cholewa (informatyk, laureat nagrody im. Janusza Zajdla)
- dr Sebastian Szymański (filozof i etyk, pracownik Laboratorium Techno-Humanistyki UW)
- dr Weronika Śliwa (astronom, kierownik planetarium Centrum Nauki Kopernik)
- Michał Cetnarowski (krytyk literacki, redaktor czasopisma "Nowa Fantastyka")
- Kamil Muzyka (popularyzator nauki, specjalista prawa kosmicznego)
Ogłoszenie wyników nastąpi do 15 stycznia 2021 roku.
Zwycięskie opowiadania zostaną opublikowane drukiem w antologii Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej, inaugurującej coroczną serię wydawniczą. Zwycięzcy, oprócz egzemplarza wydanego zbioru, otrzymają nagrody rzeczowe oraz pamiątkowe dyplomy.
Szczegóły naboru oraz regulamin przedstawione zostaną w ostatnim tygodniu czerwca.
Kilka słów o Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej
Polska Fundacji Fantastyki Naukowej została powołana do życia 20 stycznia 2020 r. Jest to inicjatywa pasjonatów fantastyki naukowej i popularyzatorów nauki. Pomysłodawcą jest Łukasz Marek Fiema, historyk, twórca i miłośnik literatury SF, będący równocześnie współzałożycielem, wraz z Mateuszem Łukasiakiem, Michałem Chudolińskim, Bartoszem Łysakowskim oraz Witoldem Siekierzyńskim.
Celem PFFN jest przede wszystkim popularyzacja naukowej fantastyki, szczególnie polskiej, którą chcą promować w kraju i za granicą. Prowadzona przez nich działalność obejmuje organizowanie corocznego konkursu literackiego oraz wydawanie i tłumaczenie na języki obce antologii zawierającej utwory znanych oraz debiutujących autorów.
Ponadto Fundacja chce organizować i wspierać konferencje, spotkania oraz projekty związane z fantastyką naukową. Założyciele Fundacji pragną wesprzeć pisarzy, grafików, muzyków, autorów gier komputerowych, fabularnych i planszowych, popularyzować rodzimą literaturę science fiction w kraju i na świecie, a także informować o najnowszych zdobyczach nauki.
Fundacja ma siedzibę w Warszawie. Działa poprzez stronę, blog Futurologia oraz media społecznościowe. Została poparta przez liczne grono polskich naukowców i twórców fantastyki naukowej.
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Ilustracja: Logo Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej / Credits ? PFFN
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konkurs-literacki-polskiej-fundacji-fantastyki-naukowej-0

Konkurs literacki Polskiej Fundacji Fantastyki Naukowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Podczas formowania Pluton był naprawdę gorący

2020-06-25.
Naukowcy wciąż nie są zgodni co do tego, czy Pluton jest planetą, czy nie. Jeszcze większe kontrowersje budzi jego powstanie.

 Nowe badania opublikowane w "Nature Geoscience" sugerują, że w przeciwieństwie do poprzednich analiz, Pluton mógł mieć "gorący początek" w lodowatym Pasie Kuipera i rozwinął swój płynny ocean znacznie wcześniej niż przypuszczano. Naukowcy doszli do takiego wniosku poprzez porównanie różnych symulacji termicznych wnętrza Plutona z obserwacjami planety karłowatej przez sondę New Horizons.

- Przez długi czas ludzie myśleli o ewolucji termicznej Plutona i zdolności oceanu do przetrwania do dzisiaj. Teraz, gdy mamy zdjęcia powierzchni Plutona z misji New Horizons, możemy porównać to, co widzimy, z prognozami różnych modeli ewolucji termicznej - powiedział Francis Nimmo z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Cruz, współautor badań.

Do czasu misji New Horizons, astronomowie nie wiedzieli dokładnie, jak naprawdę wygląda Pluton. Dzięki sondzie kosmicznej stało się to jasne. Teraz panuje podejrzenie, że pod lodową skorupą planety karłowatej (Pluton nadal oficjalnie ma taki status) znajduje się słony ocean. Jego powstanie przypisywano ciepłu wytwarzanemu przez rozpad radioaktywny we wnętrzu planety karłowatej. Z nowych symulacji wynika, że tak jednak nie było.

Gdyby Pluton narodził się jako zimny obiekt, a lód stopił się w jego wnętrzu,  Pluton skurczyłby się i powinniśmy zobaczyć cechy kompresji na jego powierzchni.  Natomiast gdyby zaczął się rozgrzewać, powinien rozszerzyć się, gdy ocean zamarzał i powinniśmy zobaczyć elementy rozszerzające się na powierzchni. Widzimy wiele dowodów ekspansji, ale nie widzimy żadnych oznak kompresji, więc obserwacje są bardziej spójne z Plutonem zaczynającym się od płynnego oceanu - powiedział Carver Bierson, doktorant z UC Santa Cruz.

Aby Pluton był wystarczająco gorący, aby mieć płynny ocean we wczesnych dniach, znaczna większość energii grawitacyjnej uwolnionej z materiału akrecyjnego musiała zostać zatrzymana jako ciepło. Aby tak się stało, jego formacja musiała również nastąpić szybko.

- To, w jaki sposób powstawał Pluton, ma ogromne znaczenie dla jego ewolucji termicznej. Jeśli skały gromadzą się zbyt wolno, gorący materiał na powierzchni promieniuje energią w przestrzeń, ale jeśli gromadzą się wystarczająco szybko, ciepło zostaje uwięzione w środku - powiedział Nimmo.

Z ich obliczeń wynika, że gdyby planeta karłowata uformowała się w okresie krótszym niż 30 000 lat, wówczas ciepło zostałoby zachowane. Z drugiej strony, gdyby okres ten trwał kilka milionów lat, duże asteroidy i meteoryty musiałyby zakopać swoją energię głęboko w powierzchni Plutona, aby wytworzyć wystarczającą ilość ciepła.

Tajemnice Plutona nadal pozostają nierozwiązane.

 Pluton zaczynał jako naprawdę gorący obiekt? /NASA

Źródło: INTERIA

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-podczas-formowania-pluton-byl-naprawde-goracy,nId,4570732

 

Podczas formowania Pluton był naprawdę gorący.jpg

Podczas formowania Pluton był naprawdę gorący2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Asteroid Day 2020: Cudowny Świat Łowców Planetoid
2020-06-25.
Asteroid Day Polska i Lusowko Platanus Observatory
2020-06-26 Piątek. Godzina 18:30 do 19:30.
Wydarzenie online
Organizator: Asteroid Day Polska

Serdecznie Zapraszamy.
https://www.facebook.com/events/279704326567747/

 

Asteroid Day 2020 Cudowny Świat Łowców Planetoid.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

10 lat obserwacji Słońca za pomocą Solar Dynamics Observatory
2020-06-25.
W czerwcu 2020 roku mija dokładnie 10 lat bezustannych obserwacji Słońca zapomocą SDO (Solar Dynamics Observatory). Ze swojej pozycji w przestrzeni kosmicznej, SDO wykonała 425 milionów wysokiej rozdzielczości zdjęć Słońca, które łączą się 20 milionów gigabajtów danych. Informacje zebrane przez sondę pozwoliły dokonać niezliczonej liczby nowych odkryć dotyczących tego jak działa najbliższa nam gwiazda i jak wpływa na cały Układ Słoneczny.
Dzięki trzem instrumentom, SDO wykonuje zdjęcia Słońca co 0,75 sekundy. Instrument AIA (Atmospheric Imaging Assembly) co 12 sekund wykonuje zdjęcia na 10 różnych długości fal promieniowania. Poniższy timelapse przedstawia zdjęcia wykonane na długości fali 17,1 nm, czyli w ekstremalnym ultrafiolecie, w którym możemy obserwować najbardziej zewnętrzną warstwę atmosfery Słońca ? koronę. Łącząc po jednym zdjęciu z każdej godziny obserwacyjnej, inżynierowie ścisnęli dekadę obserwacji Słońca w film trwający 61 minut. Nagranie przedstawia wzrost i spadek aktywności, który powtarza się w 11-letnim cyklu, oraz ważne zdarzenia takie jak tranzyty planet czy erupcje. Muzykę do nagrania skomponował Lars Leonhard.
Zjawiska przejściowe
Choć SDO bezustannie patrzyło w kierunku Słońca, pominęło jednak kilka momentów. Ciemne klatki w nagraniu spowodowane są przejściem Ziemi lub Księżyca na tle tarczy Słońca. Dłuższe zaciemnienie w 2016 r. było z kolei spowodowane problemami z instrumentem AIA, które udało się usunąć po tygodniu. Zdjęcia, na których Słońce odsuwa się od centrum kadru, wykonywane były gdy SDO kalibrował swoje instrumenty.
SDO oraz inne misje kosmiczne NASA będą kontynuowały obserwacje Słońca w nadchodzących latach, przekazując nam nowe informacje o naszym miejscu w przestrzeni.
A Decade of Sun
https://www.youtube.com/watch?v=l3QQQu7QLoM&feature=emb_logo

https://www.pulskosmosu.pl/2020/06/25/10-lat-obserwacji-slonca-za-pomoca-solar-dynamics-observatory/

 

10 lat obserwacji Słońca za pomocą Solar Dynamics Observatory.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Gigantyczny balon pomoże badać atmosferę Marsa
2020-06-25. Krystyna Syty
O tym, że Mars ma atmosferę, wiedzieliśmy już od dawana. Jednak bezpośrednie badanie jej parametrów np. temperatury było dla nas sporym wyzwaniem. Naukowcy z Mars Society Deutschland zaproponowali nowy mechanizm, który może ułatwić bezpośrednie badanie marsjańskiej atmosfery.
Aby móc zbadać parametry atmosfery Czerwonej Planety, sonda musi powoli opadać i dać instrumentom czas na zebranie informacji. Obecnie większość sond wykorzystuje osłony cieplne, które mają spowolnić opadający ładunek. Są one jednak ciężkie i drogie, a nie spowalniają lotu wystarczająco. Dlatego zaproponowano wprowadzenie nowego mechanizmu spowalniającego opadanie ? gigantycznego balonu.
ARCHIMEDES, nowy projekt Mars Society Deutschland, składa się z dziesięciokilogramowej kapsuły, przyczepionej do balonu o długości 14,4 m. Na pokładzie znajdują się instrumenty bezpośrednio badające środowisko, eksperyment magnetometryczny i Aerial Robot Carrying High ? robot powietrzny wykonujący obrazowanie w wysokiej rozdzielczości. Na Czerwoną Planetę Archimedes zostałby przetransportowany przez inny statek. Podczas lotu olbrzymi balon ma być zwinięty w małą paczuszkę.
Według planu sonda zostałaby wystrzelona przez statek-matkę w pobliżu Marsa, a następnie weszłaby w jego atmosferę. Podczas opadania balon ma się otworzyć i nadmuchać, zanim system nośny zostanie oddzielony. Po wejściu w gęstszą cześć atmosfery balon znacznie spowolniłby lot, ponieważ działałaby na niego duża siła oporu powietrza. Dzięki temu sonda powoli opadnie na powierzchnię planety, zbierając interesujące nas dane. Po zakończeniu lotu zebrane dane zostałyby przekazane na Ziemię, za pomocą nadajników innego statku kosmicznego.
Sonda ARCHIMEDES przeszła pomyślnie testy na Ziemi. Zaplanowano także lot testowy w warunkach zerowej grawitacji. Nie przewiduje się wykorzystania tej technologii w żadnej z nadchodzących krótkoterminowych misji, jednak dzięki zbliżającym się testom mechanizm będzie gotowy do użycia w razie potrzeby.
Źródła:
ESA Giant balloon to float through Martian atmosphere
https://news.astronet.pl/index.php/2020/06/25/gigantyczny-balon-pomoze-badac-atmosfere-marsa/

 

 

Gigantyczny balon pomoże badać atmosferę Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)