Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Udowodniono, że ziemska atmosfera dudni jak dzwon
Autor: admin (2020-07-13)
Badanie opublikowane w czasopiśmie Journal of the Atmospheric Sciences przez naukowców z University of Hawaii na Manoa i Kyoto University dowodzi, że cała atmosfera Ziemi wibruje w podobny sposób, co jest wyraźnym potwierdzeniem teorii opracowanych przez fizyków w ciągu ostatnich dwóch stuleci.
Atmosferyczny dzwon wibruje jednocześnie niskim tonem i wieloma wyższymi tonami, tworząc przyjemny dźwięk muzyczny. W przypadku atmosfery ?muzyka? nie jest dźwiękiem, który mogliśmy usłyszeć, ale występuje raczej w postaci wielkoskalowych fal ciśnienia atmosferycznego obejmujących glob i krążących po równiku. Niektóre poruszające się ze wschodu na zachód, a inne z zachodu na wschód. Każda z tych fal jest rezonansową wibracją atmosfery, podobną do jednego z rezonansowych dźwięków dzwonu.
W tym badaniu eksperci z Japonii i USA dostarczają szczegółowej analizy obserwowanego ciśnienia atmosferycznego na kuli ziemskiej, co godzinę przez 38 lat. Uzyskane wyniki wyraźnie dowodzą obecności kilkudziesięciu przewidywanych modulacji falowych. Podczas tego badania szczególną uwagę zwrócono na fale o okresach od 2 do 33 godzin, które podróżują poziomo przez atmosferę, poruszając się po całym świecie z dużą prędkością. Tworzy to charakterystyczny ?szachowy? wzór wysokiego i niskiego ciśnienia związanego z tymi falami podczas ich propagacji.
Identyfikacja tych interferencji na podstawie rzeczywistych danych pokazuje, że atmosfera naprawdę wydaje odgłosy jak dzwon. Rozwiązuje on od dawna klasyczny problem w nauce o atmosferze, ale otwiera także nową ścieżkę badań w celu zrozumienia zarówno procesów wzbudzających fale, jak i procesów, które je zagłuszają.
Źródło:
http://dx.doi.org/10.1175/JAS-D-20-0053.1
Źródło: 123rf.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/udowodniono-ze-ziemska-atmosfera-dudni-jak-dzwon

Udowodniono, że ziemska atmosfera dudni jak dzwon2.jpg

Udowodniono, że ziemska atmosfera dudni jak dzwon.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Testy próżniowe modułu Nauka
2020-07-13. Krzysztof Kanawka
Rosyjski moduł Nauka przeszedł testy w komorze próżniowej. Jest to ważny krok w przygotowaniach wyniesienia tego modułu na orbitę.
Moduł Nauka (także znany jako Multipurpose Laboratory Module, MLM) jest projektowany i budowany już od dwudziestu pięciu lat. W 2004 roku zakładano, że ten moduł zostanie przyłączony do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) w 2007 roku. Tak też się nie stało i przez kolejne lata doszło do serii opóźnień.
Niektóre z tych opóźnień miały bardzo niespotykany charakter. Przykładowo, w 2017 roku odkryto opiłki metalu w przewodach paliwowych modułu MLM. Okazało się, że robotnicy pracujący przy jego systemach napędowych byli przekonani, że demontują sprzęt przeznaczony do kasacji. Moduł MLM zawiera sześć 400-litrowych cylindrycznych zbiorników, z czego dwie służą do magazynowania gazu pod wysokim ciśnieniem, a pozostałe cztery zawierają paliwa i utleniacz. Zbiorniki te są bezwzględnie potrzebne, aby MLM Nauka po starcie na pokładzie rakiety Proton był w stanie manewrować, a następnie przycumować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Oczyszczanie wykonano za pomocą specjalnej ?pralki?.
Aktualnie start MLM Nauka planowany jest na maj 2021 roku. W czerwcu i lipcu 2020 doszło do testów modułu wewnątrz dużej komory próżniowej. Testy miały m.in. odwzorować zachowanie modułu w warunkach niskiej orbity okołoziemskiej. Testy przebiegły prawidłowo.
Jest to ważny krok w przygotowaniach MLM Nauka do startu w przyszłym roku. Moduł zostanie wyniesiony na orbitę za pomocą rakiety Proton. Będzie to jeden z ostatnich startów rakiety Proton, która jest wycofywana ze służby.
(Tw, RSW)
MLM Nauka po testach próżniowych / Credits ? Roskosmos

https://kosmonauta.net/2020/07/testy-prozniowe-modul-nauka/

 

Testy próżniowe modułu Nauka.jpg

Testy próżniowe modułu Nauka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA odkryła bakterie w swoim najbardziej sterylnym obiekcie badawczym
2020-07-13.
Agencja przygotowuje się do nowych misji na Księżyc i Marsa. Te obiekty mamy zasiedlić w ciągu najbliższych 15 lat. Jednocześnie astrobiolodzy głowią się, jak chronić te ciała niebieskie przed ludźmi i je odpowiednio zabezpieczyć.
Trzeba jasno powiedzieć, że ludzkość dewastuje Ziemię, a teraz istnieje zagrożenie, że Księżyc i Mars staną się kolejnymi wysypiskami śmieci. W przypadku naturalnego satelity naszej planety powoli się to realizuje za sprawą nowych, nieudanych misji sond z Izraela i Indii, które rozbiły się o jego powierzchnię w ubiegłym roku.
NASA dba o to, aby próbniki, łaziki czy sondy badawcze wysyłane z misjami na inne planety były sterylnie czyste i wolne od wszelakich bakterii i zanieczyszczeń. Sprawa jest bardzo poważna. Jeśli dojdzie do zanieczyszczenia, gdy w przyszłości odkryjemy tam jakieś ślady życia, nie będziemy wiedzieli, czy przypadkiem nie dotarły tam wraz z misjami z Ziemi.
Niestety, nie zawsze się udaje odpowiednio zabezpieczyć instalacje kosmiczne. Jakiś czas temu w NASA powołano specjalne Biuro Ochrony Planetarnej, które na co dzień zajmuje się m.in. dbaniem o to, aby każda misja kosmiczna na ciała niebieskie, przemierzające Układ Słoneczny, była bezpieczna pod względem ochrony ich przed zanieczyszczeniem ziemskimi mikroorganizmami.
Naukowcom wydawało się, że opanowali tę karkołomną sztukę, ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Najnowsze eksperymenty wykazały obecność drobnoustrojów w najbardziej sterylnym pomieszczeniu badawczym agencji na świecie. Inżynierowie wykorzystują w procesie oczyszczania najbardziej zaawansowane technologie, ale okazuje się, że nie są one wystarczające i bakterie bez problemu mogą przetrwać w tak toksycznym środowisku.
Naukowcom wydawało się, że opanowali tę karkołomną sztukę, ale w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Najnowsze eksperymenty wykazały obecność drobnoustrojów w najbardziej sterylnym pomieszczeniu badawczym agencji na świecie. Inżynierowie wykorzystują w procesie oczyszczania najbardziej zaawansowane technologie, ale okazuje się, że nie są one wystarczające i bakterie bez problemu mogą przetrwać w tak toksycznym środowisku.
https://www.geekweek.pl/news/2020-07-13/nasa-odkryla-bakterie-w-swoim-najbardziej-sterylnym-obiekcie-badawczym/

NASA odkryła bakterie w swoim najbardziej sterylnym obiekcie badawczym.jpg

NASA odkryła bakterie w swoim najbardziej sterylnym obiekcie badawczym2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska firma kosmiczna wykorzystuje techniki satelitarne do precyzyjnego pozycjonowania pojazdów
2020-07-13.
Polska firma z sektora kosmicznego opracowała system do pozycjonowania pojazdów w czasie rzeczywistym, osiągając precyzję lepszą od 1 metra. Otwiera to perspektywy do znacznego zwiększenia bezpieczeństwa w przestrzeni miejskiej.
Blue Dot Solutions, polska firma tworząca aplikacje oparte o dane satelitarne z powodzeniem zakończyła projekt Flamingo rozwijany w ramach programu Horyzont 2020. Ogólnoeuropejska inicjatywa na rzecz badań naukowych i innowacji pozwoliła na stworzenie urządzenia typu IoT dla precyzyjnego pozycjonowania pojazdów w przestrzeni zurbanizowanej. System dedykowany autobusom i tramwajom został przetestowany w warunkach miejskich, a jego wyniki porównano z ?tradycyjnymi odbiornikami GPS?, u których zanotowano błędy sięgające nawet 75 metrów w niesprzyjających warunkach. Dla porównania ? stworzone przez Blue Dot Solutions autorskie urządzenie IoT przez większość testów oferowało precyzję pozycjonowania lepszą od 1 metra.
Przykładem na to, że systemy takie jak stworzony w ramach projektu FLAMINGO są potrzebne w przestrzeni miejskiej jest np. niedawny tragiczny wypadek autobusu w Warszawie. - Tego typu sytuacje spowodowane błędem ludzkim będą się powtarzać, ale z pomocą technologii można zapobiegać lub zminimalizować ich skutki - mówi dr inż. Krzysztof Kanawka, CEO Blue Dot Solutions - Nasze rozwiązanie IoT pozwala m.in. na dokładne ustalenie jak pojazd porusza się po ulicy, po której znajduje się stronie, jak zakręca, w jaki sposób korzysta z zatoczek i innych elementów dróg. Dane pozwalają na analitykę ruchu, szukanie miejsc, gdzie pojazd porusza się ?nietypowo? np. kiedy wąski wjazd utrudnia przejazd, lub rozwidlenie dróg zwiększa niebezpieczeństwo kolizji.  Dodatkowo zebrane z czasem w systemie informacje umożliwiają porównanie zachowań kierowców. Jak się okazuje, te konkretne dane mogą okazać się dla przewoźników wyjątkowo wartościowe.
Rozwiązanie Blue Dot Solutions odpowiada na potrzeby tych przewoźników, którzy chcą wiedzieć jak dane pojazdy poruszają się w warunkach miejskich. Dodatkowo można sprawdzić, z jakimi czynnikami i jak często wchodzą w interakcję. Zaawansowany system informatyczny pozwala na ustawienie alertów w przypadku wypadków oraz na monitoring innych parametrów jazdy, w tym przyspieszenia. Zastosowanie rozwiązania w tramwajach może pozwolić określić, w których miejscach następuje pogorszenie stanu torowiska. Szeroka wiedza o tym, jak w mieście funkcjonują autobusy i tramwaje może przekładać się na zmniejszenie eksploatacji pojazdów, zredukowanie kosztów napraw, zminimalizowanie kolizji oraz znaczną poprawę bezpieczeństwa na drogach.
Technologia opracowana przez firmę Blue Dot Solutions budzi duże zainteresowanie wśród różnych firm logistycznych oraz przewoźników transportu publicznego. Autorskie urządzenie IoT stworzone przez gdański zespół jest łatwe w integracji, w obecnie używanych pojazdach, a jego zainstalowanie trwa jedynie kilka minut.
- Cieszymy się, że tyle firm zainteresowało się systemem i zgłosiło do nas w celu demonstracji - kontynuuje Krzysztof Kanawka - Oznacza to, że nie tylko miastom zależy na zwiększeniu bezpieczeństwa na drogach. Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby rozwiązanie z FLAMINGO wprowadzić szerzej do użycia. Nastąpił by gwałtowny spadek wypadków, a zebrane dane pozwoliłyby na większe zrozumienie kwestii ruchu w mieście. Dzięki temu koszty eksploatacji pojazdów uległyby znacznemu obniżeniu, nie wspominając o tym, że wiele osób zachowałoby zdrowie lub nawet życie.
Projekt FLAMINGO realizowany był w ramach programu Horyzont 2020 (nr grantu 776436). Partnerzy projektu pochodzili z Polski, Wielkiej Brytanii, Francji, Szwajcarii oraz Hiszpanii. Organem nadzorującym pracę była Europejska Agencja Nawigacji Satelitarnej (GSA). Udział polskiego zespołu w największym jak dotąd programie Unii Europejskiej w zakresie badań jest dużym osiągnięciem z perspektywy rozwoju międzynarodowych projektów przez polskich naukowców i inżynierów.
 
Czytaj więcej:
?    Strona Blue Dot Solutions
?    Projekt FLAMINGO
 
Źródło: Materiały prasowe Blue Dot Solutions
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polska-firma-kosmiczna-wykorzystuje-techniki-satelitarne-do-precyzyjnego-pozycjonowania

Polska firma kosmiczna wykorzystuje techniki satelitarne do precyzyjnego pozycjonowania pojazdów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Świecące jasno przez wieki ? supernowe typu Ia
2020-07-13.
Dokładne pomiary odległości mają w astronomii kluczowe znaczenie. Supernowa typu Ia jest jednym z niewielu obiektów, którym możemy ufać przy pomiarach odległości, ponieważ mają stały pik jasności. Ale czy jasność takiej supernowej może się znacznie zmienić w zależności od właściwości jej macierzystej galaktyki? Co to oznacza dla naszego rozumienia ciemnej energii?
Latarnie morskie w odległym Wszechświecie
Supernowe typu Ia to tak zwane świece standardowe ? wiemy, jaka jest ich jasność na określonej odległości, a kiedy obserwujemy te supernowe w odległych galaktykach, możemy ekstrapolować, aby określić, jak daleko są te galaktyki. Podobnie jak latarnie morskie, im słabsza jest supernowa typu Ia, tym jest odleglejsza.

Dokładne pomiary odległości stanowią kręgosłup astronomii, a supernowe typu Ia są szczególnie cenne, ponieważ pozwalają nam mierzyć bardzo duże odległości będące poza zasięgiem innych świec standardowych. Jednak właściwości supernowych typu Ia były i są określane empirycznie, więc błędne założenie o supernowej może spowodować błędne obliczenia w dalszej części.

Odległości do supernowych typu Ia odgrywają rolę w dość sporej części astronomii: pomiary stałej Hubble?a. Wartość stałej Hubble?a jest mierzona na jeden z dwóch sposobów: za pomocą kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła (CMB) oraz za pomocą supernowych typu Ia i gwiazd zmiennych zwanych Cefeidami wykorzystywanych do pomiaru odległości i prędkości odległych galaktyk. Jednak wartość mierzona za pomocą supernowych jest znacznie większa niż wartość zmierzona za pomocą CMB ? i sugeruje obecność ciemnej energii, tajemniczej energii, która przyspiesza ekspansję Wszechświata.

Ostatnio wysunięto hipotezę, że pomiar oparty o supernowe jest stronniczy z powodu przeoczonego związku między pikami jasności supernowych typu Ia a wiekiem ich galaktyk macierzystych. Uwzględnienie tej zależności jasność-wiek, jeżeli się utrzyma, może wyeliminować wymaganie ciemnej materii i zmniejszyć rozbieżność między dwoma pomiarami stałej Hubble?a. Jednak nowe badanie prowadzone przez Benjamina Rose'a (Space Telescope Science Institute) teraz obala tę proponowaną zależność.

Przykładowe korekty
Rose i jego współpracownicy rozpoczęli analizę od zbadania próbki 34 supernowych typu Ia, które wykorzystano do stwierdzenia możliwej relacji jasności do wieku. Autorzy stwierdzili, że 10 supernowych w tej próbce nie spełnia co najmniej jednej z redukcji jakości zwykle stosowanych w badaniach kosmologicznych. Uwzględniają supernowe, które nie były obserwowane przed ich szczytową jasnością i w ogóle jest brak obserwacji.

Rose i współpracownicy twierdzą również, że wcześniejsze badanie nie uwzględniało poprawnie błędu odległości supernowych typu Ia. Po uwzględnieniu tych błędów i dokonaniu redukcji jakości w próbce supernowych, stosunek jasności do wieku wydaje się nieistotny dla pomiarów stałej Hubble?a.

Zespół próbował ustalić relację jasności do wieku przy użyciu większej, solidnej próbki 254 supernowych typu Ia. Nie znaleźli wystarczającej zależności, która sugerowała by, że odległości do supernowych zostały niedoszacowane ? dlatego nie powinno być żadnych zmian w pomiarze stałej Hubble?a opartym na supernowych.

Chociaż ta szczególna zależność mogła się nie powtarzać, Rose i jego współpracownicy zgadzają się, że właściwości supernowych typu Ia muszą być ograniczone w jak największym stopniu, aby można było wykonać wiarygodne pomiary odległości. Na razie jednak wygląda na to, że ciemna energia może tu zostać.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/07/swiecace-jasno-przez-wieki-supernowe.html

 

Świecące jasno przez wieki ? supernowe typu Ia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M49
2020-07-13. Matylda Kolomyjec
O obiekcie:
M49 to galaktyka eliptyczna znajdująca się prawie 56 milionów lat świetlnych od Ziemi. Należy do Gromady galaktyk w Pannie i, jako najjaśniejsza z nich, została odkryta jako pierwsza. Zawiera około 200 miliardów gwiazd. Rozciągając się na 157 tysięcy lat świetlnych, rozmiarami przerasta zarówno Drogę Mleczną (100 tysięcy lat świetlnych średnicy) jak i Galaktykę Andromedy (140 tysięcy lat świetlnych średnicy). Oddala się od nas o prawie tysiąc kilometrów w ciągu każdej sekundy. M49 jest radiogalaktyką ? emituje bardzo silne fale radiowe, ale w tym konkretnym przypadku nie różnią się one prawie od fal emitowanych przez zwykłe galaktyki. Oprócz tego jej jądro jest źródłem promieniowania, które sugeruje, iż znajduje się tam supermasywna czarna dziura. Naukowcy określają jej masę na 565 milionów mas Słońca. W latach 2000 ? 2009 zebrano dane, na podstawie których stwierdzono, że w jednej z gromad gwiazd w galaktyce M49 jest czarna dziura o masie gwiazdowej. Dwa lata później odnaleziona zastała kolejna.
We wnętrzu galaktyki znajduje około 5900 gromad gwiazd, których wiek określany jest na 10 miliardów lat. Nigdzie jednak nie udało się odnaleźć dowodów na niedawne formowanie się nowych gwiazd. Światło galaktyki ma żółty kolor, pochodzący od starych gwiazd, bardziej czerwonych niż nasze Słońce, co sugerowałoby, że wszelkie procesy tego typu zakończyły się już 6 miliardów lat temu. Do tej pory we wnętrzu M49 zaobserwowano tylko jedną supernową. Miało to miejsce w czerwcu 1969 roku.
Charles Messier dodał ją do swojego katalogu 19 lutego 1771 roku jako mgławicę. Niezależnie od niego, włoski astronom Barnaba Oriani odnalazł M49 na niebie 22 kwietnia 1779. Również on opisał ją jako mgławicę, tak samo William Henry Smyth w 1844 roku. Dopiero później została jej przyznana prawidłowa nazwa galaktyki eliptycznej.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Galaktyka eliptyczna
?    Numer w katalogu NGC: NGC 4472
?    Jasność: 9.4
?    Gwiazdozbiór: Panna
?    Rektascensja: 12h 29min 46.7s
?    Deklinacja: +8? 0? 2?
?    Rozmiar kątowy: 9? x 7,5?
Jak i kiedy obserwować:
Galaktyka znajduje się pomiędzy gwiazdami Denebola (? Leo) i Vindemiatrix (? Vir), około pięć stopni na południe od środka łączącej je linii. Można również próbować odnaleźć ją w połowie drogi między ? Virginis i ? Virginis. W bardzo dobrych warunkach M49 można zobaczyć przez lornetkę, wygląda wtedy jak mglista plamka; większy teleskop pozwoli zauważyć zagęszczenie galaktyki ku centrum. Najlepszym czasem na obserwacje jest okres od marca do maja.
Galaktyka eliptyczna M49. NASA

M49 razem z bliskimi optycznie jej gwiazdami i innymi obiektami katalogu Messiera. UniverseToday

https://news.astronet.pl/index.php/2020/07/13/sladami-messiera-m49/

 

Śladami Messiera M49.jpg

Śladami Messiera M49.2.jpg

Śladami Messiera M49.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2020 roku
2020-07-13. Ariel Majcher
Środkową część lipca Księżyc zaczął od ostatniej kwadry i w kolejnych dniach podąży ku nowiu w przyszły poniedziałek wieczorem naszego czasu. Ekliptyka zwiększa nachylenie do widnokręgu i jest ono już całkiem duże, stąd Srebrny Glob pozostanie widoczny przez cały tydzień, każdego kolejnego ranka prezentując coraz węższy sierp. W niedzielę 19 lipca faza Księżyca spadnie do zaledwie 3%, a pojawi się on nad widnokręgiem niecałe 2 godziny przed Słońcem. Tuż pod nim znajdzie się planeta Merkury, która zacznie wyłaniać się z zorzy porannej tuż przed swoją maksymalną elongacją 22 lipca. Po drodze Księżyc spotka się z planetami Mars i Wenus oraz Hiadami i Aldebaranem. Przez całą noc można obserwować dwie największe planety Układu Słonecznego, które właśnie przechodzą przez opozycję względem Słońca. Natomiast po drugiej stronie nieboskłon ozdabia widoczna gołym okiem kometa C/2020 F3 (NEOWISE).
Dwie największe planety Układu Słonecznego są bardzo bliskie opozycji. Jowisz znajdzie się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce we wtorek 14 lipca, zaś Saturn ? w poniedziałek 20 lipca. Stąd obie planety mają teraz maksymalne jasności i rozmiary kątowe w tym sezonie obserwacyjnym. Obie też poruszają się teraz ze swoimi maksymalnymi prędkościami kątowymi ruchem wstecznym. Prędkość Jowisza wynosi 54 minuty kątowe na tydzień, zaś Saturna ? 31 minut kątowych na tydzień. Różnica prędkości kątowych powoduje, że dystans między planetami rośnie i pod koniec tygodnia przekroczy 7°.
W związku z opozycjami planety pojawiają się na nieboskłonie wraz z zachodem Słońca, przechodzą przez południk lokalny o północy prawdziwej (obecnie, ze względu na czas letni, około 1 w nocy) i znikają z niego o brzasku, pozostając dobrze widocznymi przez całą najciemniejszą część nocy. Jasność Jowisza przekracza -2,7 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 48?. Jasność Saturna wzrosła do +0,1 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 18?.
W tym tygodniu nie będzie maksymalnej elongacji Tytana, największego i najjaśniejszego księżyca Saturna. Początkowo należy go szukać na zachód od planety, w czwartek 16 lipca Tytan przejdzie przez koniunkcję górną z Saturnem, zbliżając się doń na 1?, a potem przejdzie na wschód od swojej planety macierzystej. Natomiast w układzie księżyców galileuszowych Jowisza, jak zawsze w okolicach opozycji nastąpi zmiana: do tej pory można było obserwować wchodzenie księżyców w cień planety na zachód od niej (początki zaćmień) i wyjścia zza tarczy planety na wschód od niej (końce zakryć). W dniu opozycji księżyce pojawiają się na tarczy swojej planety macierzystej jednocześnie ze swoimi cieniami. Także wejścia i wyjścia w cień planety następują równocześnie z zakryciem i odkryciem danego księżyca przez Jowisza (niestety w tym roku nie mamy szczęścia do takiej obserwacji). Natomiast po opozycji cień Jowisza pokaże się po jego wschodniej stronie, stąd dostępne obserwacjom staną się znikanie księżyców za tarczą Jowisza po jego zachodniej stronie (początki zakryć) i wyjścia z cienia po stronie zachodniej tarczy planety (końce zaćmień). Początkowo księżyce będą wychodzić z cienia swojej planety macierzystej bardzo blisko jej tarczy (szczególnie Io, najbliżej Jowisza krążący księżyc galileuszowy), ale z upływem czasu te odległości się zwiększą.
A w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    13 lipca, godz. 22:38 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    14 lipca, godz. 1:58 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    16 lipca, godz. 3:58 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    16 lipca, godz. 4:00 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    17 lipca, godz. 1:08 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    17 lipca, godz. 3:28 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 1? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmeinia),
?    17 lipca, godz. 3:55 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 8?, 7? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    17 lipca, godz. 4:36 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    17 lipca, godz. 22:24 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    17 lipca, godz. 22:30 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    17 lipca, godz. 23:22 ? wyjście Kallisto z cienia Jowisza 7? na wschód od tarczy planety koniec zaćmienia),
?    18 lipca, godz. 0:40 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    18 lipca, godz. 0:46 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    18 lipca, godz. 21:56 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 2? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    18 lipca, godz. 23:24 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    19 lipca, godz. 2:30 ? wyjście Europy z cienia Jowisza 4? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia).
Jak już pisałem we wstępie Księżyc zaczął tydzień od ostatniej kwadry, przez którą przeszedł w poniedziałek 13 lipca o godzinie 1:29 naszego czasu. Świecił wtedy na pograniczu gwiazdozbiorów Wieloryba i Ryb, jakieś 13° na wschód od także jasnej już planety Mars. Czerwona Planeta szykuje się do październikowej opozycji i pod koniec tygodnia zwiększy blask do -0,8 wielkości gwiazdowej, zaś średnica tarczy przekroczy 13?. Nadal mała i wyraźnie widoczna jest faza marsjańskiej tarczy, wynosząca 85%. Mars znajduje się znacznie bliżej niż planety Jowisz i Saturn, stąd, mimo że do opozycji pozostały jeszcze ponad 3 miesiące, porusza się znacznie szybciej od nich, prawie 4° na tydzień.
Po minięciu Marsa naturalny satelita Ziemi podąży dalej i już kolejnej nocy ponownie wejdzie do gwiazdozbioru Wieloryba, zmniejszając fazę do 40%, ale około 15° nad nim znajdą się najjaśniejsze gwiazdy konstelacji Barana.
Czwartek 16 lipca, piątek 17 lipca i sobotę 18 lipca Srebrny Glob ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Byka. Pierwszego z wymienionych dni na godzinę przed wschodem Słońca jego tarcza zdąży zwiększyć wysokość nad widnokręgiem do 20°, zmniejszając do tego momentu fazę do 22%. Tego ranka niecałe 8° na północ od Księżyca pokaże się jasna i znana gromada otwarta gwiazd Plejady, zaś 3° dalej, lecz w kierunku wschodnim ? kolejna gromada otwarta gwiazd w Byku, mianowicie Hiady wraz z leżącym na ich tle Aldebaranem, najjaśniejszą gwiazdą Byka. Przedłużając tę linię o dodatkowe 2° trafi się na bardzo jasną planetę Wenus, która od kilkunastu już dni ozdabia poranne niebo i wędruje coraz wyżej. Wenus świeci obecnie prawie maksymalnym swoim blaskiem, -4,5 wielkości gwiazdowej, jednak jej tarcza zmalała już prawie do połowy wielkości, gdy jest blisko koniunkcji dolnej ze Słońcem. W niedzielę 19 lipca średnica tarczy zmaleje do 32?, zaś faza urośnie do 34%. Sama planeta wędruje obecnie mniej niż 1° od Aldebarana, ale do niedzieli dystans między tymi ciałami niebieskimi urośnie do prawie 4,5 stopnia.
17 lipca Księżyc przesunie się kilkanaście stopni na wschód, prawie dokładnie tyle, ile zabrakło poprzedniej nocy do Wenus. Warto szykować na tę noc aparaty, gdyż bardzo cienki już sierp Księżyca, w fazie 14%, zbliży się na 3° do Aldebarana, a jeszcze bardziej do planety Wenus. Kolejnego ranka Srebrny Glob odsunie się od Wenus na prawie 11°, a jego faza spadnie do 8%.
Ciekawie będzie też w niedzielę 19 lipca. Tego ranka Księżyc wzejdzie niecałe dwie godziny przed Słońcem, a na 45 minut przed wschodem Słońca osiągnie wysokość 6°, prezentując tarczę w postaci bardzo cienkiego sierpa o fazie 3%. W tym momencie 3° na południe od Księżyca znajdzie się planeta Merkury, świecąca w tym momencie z jasnością +0,8 magnitudo (przy tarczy o średnicy 9? i fazie 28%, ale ze względu na bardzo niskie położenie nad horyzontem praktycznie nie do dostrzeżenia przez teleskopy, chyba, że akurat trafi się idealna stabilność atmosfery). Merkury w środę 22 lipca osiągnie maksymalną elongację zachodnią, ale wynoszącą zaledwie 20°, co spowoduje, że przy wciąż jeszcze nie do końca korzystnym nachyleniu ekliptyki do widnokręgu, na 45 minut przed wschodem wzniesie się na zaledwie 4°. Na szczęście, jak zawsze przy widoczności porannej jasność planety zwiększy się z dnia na dzień, a zatem każdego kolejnego ranka stanie się ona coraz łatwiejsza do odszukania.
Prawdziwym jednak rarytasem najbliższych dni, a może nawet tygodni jest kometa C/2020 F3 (NEOWISE). Obecnie po zapadnięciu ciemności wędruje ona wzdłuż północnego horyzontu przez okołobiegunowe obszary nieba, a więc nigdy nie zachodzące na tak dużych szerokościach geograficznych. Kometa zbliża się do nas i porusza się coraz szybciej. W najbliższych dniach przetnie ona gwiazdozbiór Rysia i wkroczy na teren Wielkiej Niedźwiedzicy, zbliżając się na niecałe 10 minut kątowych, czyli 1/3 średnicy kątowej Słońca, czy Księżyca do świecącej z jasnością obserwowaną +3 magnitudo gwiazdy o oznaczeniu katalogowym ? UMa, tworzącą dość ciasną parę ze słabszą o 0,5 magnitudo ? UMa. W związku z tym do odszukania komety przestaną nadawać się gwiazdy Capella i Menkalinan z Woźnicy, a przydatny zacznie być Duży Wóz. Dokładną mapkę z trajektorią komety do końca lipca można pobrać tutaj. Mapkę wykonałem w programie Nocny Obserwator Janusza Wilanda. Kółkami oznaczone jest położenie komety o godzinie 3:30 naszego czasu. Jasność komety ocenia się obecnie na mniej więcej +2 magnitudo. Niestety, mimo zbliżania się do Ziemi kometa raczej osłabnie, gdyż oddala się już od Słońca.

Mapka pokazuje położenie Jowisza i Saturna w trzecim tygodniu lipca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz planet Mars i Wenus w trzecim tygodniu lipca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Animacja pokazuje położenie planety Wenus i komety C/2020 F3 (NEOWISE) w trzecim tygodniu lipca 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
https://news.astronet.pl/index.php/2020/07/13/niebo-w-trzecim-tygodniu-lipca-2020-roku/

 

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2020 roku.jpg

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2020 roku2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2020 roku3.jpg

Niebo w trzecim tygodniu lipca 2020 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układ Słoneczny ? typowy czy nie?
2020-07-14. Krzysztof Kanawka
Nasz Układ Słoneczny, pomimo lat poszukiwań i odkryć, wciąż niełatwo porównać z innymi układami planetarnymi.
Ludzkość poznała już ponad cztery tysiące planet pozasłonecznych oraz kilkanaście tysięcy kandydatów, które czekają na potwierdzenie. Wśród nich znajduje się wiele obiektów różnego rodzaju ? od wielkich masywnych gazowych gigantów, z których wiele krąży ekstremalnie blisko swych gwiazd macierzystych, aż po małe skaliste obiekty, mniejsze od Ziemi. Ta duża liczna już znanych egzoplanet pozwala na kolejne spojrzenie z innej perspektywy na nasz Układ Słoneczny i porównanie z różnymi układami planetarnymi.
W naszym artykule na łamach Kosmonauta.net z 2017 roku prezentowaliśmy pierwsze spojrzenie w kwestii ?typowości? Układu Słonecznego. Już wtedy było wiadomo, że w naszym Układzie Słonecznym brakuje dwóch typów obiektów: gorącego gazowego giganta oraz typu ?super-Ziemia?. Do tej ?układanki? można dziś dołożyć kilka kolejnych elementów.
Zastanawiający jest układ planet w naszym Układzie Słonecznym: kilka skalistych, a dalej ? gazowe giganty. Sekwencja planet skalistych też jest dość zaskakująca: najpierw mały glob (Merkury), potem dwa stosunkowo duże (Wenus i Ziemia), a na końcu ? znów mały (Mars). Wydaje się także, że Merkury krąży dość daleko od Słońca jak na pierwszą planetę ? znamy całe układy planetarne, które można zmieścić wewnątrz orbity Merkurego. Tak konfiguracja planet wydaje się być rzadka w Układzie Słonecznym.
Ponadto, sama obecność Jowisza właśnie w tym regionie Układu Słonecznego jest także dość nietypowa. Dziś naukowcy uważają, że młody Jowisz migrował, co spowodowało m.in. ?przerzedzenie? Pasa Planetoid. Co więcej, być może w trakcie migracji w Jowisza mógł uderzyć obiekt o masie około 10 mas Ziemi (zatem klasy ?super-Ziemia?). Naukowcy wciąż nie wiedzą, czy taka pozycja Jowisza oraz możliwe kolizje tego gazowego giganta zdarzają się często w Układzie Słonecznym. Wiadomo jednak, że warunki formacji naszego układu planetarnego nie pozwoliły na uformowanie się (lub migrację!) Jowisza do pozycji ?gorącego Jowisza?. Warto tu jednak dodać, że niektórzy naukowcy uważają, że Jowisz powstał daleko, a nie blisko Słońca.
Oczywiście, ważnym elementem, co do którego mamy w tej chwili praktycznie zero informacji, to powszechność układów Ziemia ? Księżyc. Jak na razie nie wiemy, czy takie pary planeta ? duży księżyc są powszechne we Wszechświecie, choć wg. niektórych naukowców są one bardzo rzadkie. Ten układ ma jednak duże znaczenie dla stabilizacji warunków na naszej planecie ? a w konsekwencji ? powstania i utrzymania życia.
Porównywanie naszego Układu Słonecznego z innymi będzie z pewnością ciekawym tematem badań przez następne lata. Aktualnie bez wątpienia żyjemy w ?złotej erze? badań egzoplanet ? czego wynikiem jest także lepsze zrozumienie naszego Układu Słonecznego oraz Ziemi.
(NASA, PFA, Tw, arxiv)
https://kosmonauta.net/2020/07/uklad-sloneczny-typowy-czy-nie/

Układ Słoneczny ? typowy czy nie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszty budowy sondy Europa Clipper rosną. Część instrumentów może nie polecieć
2020-07-14. Radek Kosarzycki
Eksploracja przestrzeni kosmicznej nie należy do najtańszych rozrywek. Przekonali się o tym niedawno naukowcy przygotowujący najnowszą misję NASA do Europy, jednego z czterech największych księżyców Jowisza. Sondę Europa Clipper czekają zmiany.
W piątek odbył się briefing NASA, podczas którego poinformowano o zakończeniu okresowego przeglądu misji. Jej ramach podejmowano decyzję o kontynuowaniu/zakończeniu misji trzech instrumentów, które mają być zainstalowane na pokładzie sondy ? kamery oraz dwóch spektrometrów. Wszystkie trzy wymagały przeglądu ze względu na znaczące przekroczenie budżetu w fazie ich projektowania.
Curt Niebur, naukowiec programu Europa Clipper, przyznał, że choć jego zespół od jakiegoś czasu już mierzył się z ograniczonym budżetem, w większości przypadków udało się zachować pierwotne cech instrumentów. Jednak jesienią było już jasne, że w planach znajdują się trzy instrumenty, które znacząco przekroczą swój budżet.
Istniało nawet zagrożenie całkowitego usunięcia tych instrumentów z pokładu przyszłej sondy. Teraz jednak podjęto decyzję o tym, aby wszystkie pozostały na jej pokładzie. Przynajmniej na razie.
MASPEX jednak będzie badał gejzery
Mimo to, niezbędne będzie wprowadzenie zmian do kilku instrumentów, szczególnie do spektrometru MASPEX. Instrument ten miał za zadanie badać skład chemiczny nie tylko bardzo rzadkiej atmosfery Europy, ale także wszystkich gejzerów, które mogą tryskać z jej powierzchni.
Niemniej jednak zespół budujący spektrometr MASPEX zanotował wiele opóźnień i wielokrotnie przekroczył planowany budżet. W pewnym momencie poważnie rozważana była rezygnacja z całego instrumentu.
Zrobiliśmy wszystko, co się da, aby zatrzymać instrument na pokładzie. Przeważył fakt, że to właśnie za jego pomocą będziemy starali się ustalić, czy oceany Europy sprzyjają powstaniu życia ? mówi Curt Niebur, główny naukowiec projektu Europa Clipper, z siedziby głównej NASA w Waszyngtonie.
W trakcie przeglądu, do zespołu zajmującego się instrumentem MASPEX przydzielono nowego dyrektora, który będzie musiał skupić się na tym, aby budowa instrumentu nie przekroczyła aktualnie zakładanego budżetu.
Póki co dwie kamery zostają na pokładzie
Analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku szerokokątnej kamery WAC, która będzie wykonywała zachwycające zdjęcia Europy, mające jednak mniejsza wartość naukową od kamery wąskokątnej. Po przeanalizowaniu planowanych zadań każdej z kamer naukowcy postanowili skupić się na kamerze wąskokątnej i przystosować ją do wykonywania większej liczby zajęć tak, aby w razie czego była w stanie wykonać choć część zadań kamery WAC. Póki co jednak obydwie powstają.
To nie pierwszy przegląd tego typu
W ubiegłym roku NASA usunęła z pokładu sondy  magnetometr ICEMAG. Jak się można spodziewać, powodem anulowania instrumentu były rosnące koszty i problemy techniczne.
Kiedy Europa Clipper poleci do Jowisza
Według aktualnych danych sonda wystartuje z Ziemi w kierunku Jowisza w 2024 r. czyli rok później, niż zakładano w ubiegłym roku. Inżynierowie mają do wyboru dwa okna startowe ? jedno latem, drugie jesienią. W przypadku startu sierpniowego sonda musiałaby polecieć rakietą Space Launch System, kierując się prosto do Jowisza. W październiku natomiast lot będzie wymagał bliskiego przelotu w pobliżu Marsa i Ziemi, co wydłuży jego czas, ale jednocześnie umożliwi realizację misji za pomocą sprawdzonej już rakiety Falcon Heavy.
Jak na razie nie ma decyzji co do tego, która rakieta ostatecznie wyniesie sondę w przestrzeń kosmiczną. Pierwotnie NASA zakładała lot za pomocą SLS, ale rakieta jeszcze nie powstała. Nawet jeżeli powstanie na czas to pierwsze jej egzemplarze będą realizowały misje Artemis, które są najważniejszym programem w NASA. Jakby tego było mało, koszt wyniesienia sondy za pomocą Falcona Heavy będzie znacznie mniejszy od kosztu SLS.
Decyzja dotycząca rakiety musi być jednak podjęta w ciągu najbliższych kilku tygodni, aby można było skupić się na przystosowywaniu sondy do jednej, konkretnej architektury. Kolejny przegląd postępów w przygotowywaniu misji planowany jest na grudzień. Do tego czasu decyzja musi być już podjęta.
https://spidersweb.pl/2020/07/europa-clipper-problemy-finansowe.html

Koszty budowy sondy Europa Clipper rosną. Część instrumentów może nie polecieć.jpg

Koszty budowy sondy Europa Clipper rosną. Część instrumentów może nie polecieć2.jpg

Koszty budowy sondy Europa Clipper rosną. Część instrumentów może nie polecieć3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pole magnetyczne Ziemi może się odwrócić w ciągu zaledwie kilkunastu lat. To 10 razy szybciej, niż sądzono
2020-07-14. Radek Kosarzycki
Naukowcy od dawna podejrzewają, że pole magnetyczne na Ziemi może się odwrócić w najbliższej przyszłości i magnetyczny biegun południowy znajdzie się tam, gdzie obecnie jest północny.
Pole magnetyczne Ziemi
Pole magnetyczne utrzymuje naszą atmosferę na miejscu i chroni nas przed szkodliwym kosmicznym promieniowaniem oraz wiatrem słonecznym. Niemniej jednak kilka razy na każdy milion lat dochodzi do przebiegunowania, w którym magnetyczny biegun północny zamienia się miejscami z magnetycznym biegunem południowym. Po raz ostatni doszło do tego 780 000 lat temu. Badacze do niedawna zakładali, że proces zamiany biegunów trwa od kilkuset do kilku tysięcy lat, a pole przesuwa się w tempie około jednego stopnia rocznie.
Najnowsze badania jednak wskazują, że zmiana ta może zajść dużo gwałtowniej, niż podejrzewano. Symulacje opublikowane kilka dni temu w periodyku naukowym Nature Communications przewidują, że pole magnetyczne może obracać się wokół Ziemi w tempie nawet dziesięciu stopni rocznie ? to dziesięć razy szybciej niż wskazywały wszystkie wcześniejsze teorie i sto razy szybciej niż dotychczas obserwowano. Oznacza to, że całkowite przebiegunowanie może trwać mniej niż dwie dekady.
Jak badać zmiany pola magnetycznego?
Problem z przewidywaniem przyszłości pola magnetycznego Ziemi, które po raz ostatni zmieniło bieguny jakieś 780 000 lat temu, leży w tym, że jest to jeden gigantyczny, turbulentny chaos. Pole magnetyczne jako takie jest generowane przez prądy elektryczne w przemieszczającym się, ciekłym żelazie w zewnętrznej warstwie jądra Ziemi, jakieś 2800 km pod naszymi stopami. Wzburzona, przewodząca prąd magma generuje ładunki elektryczne, które ustalają położenie biegunów magnetycznych Ziemi oraz kształtuje niewidoczne linie pola magnetycznego otaczające naszą planetę i zbiegające się na biegunach.
Oddziaływania jądra i pola magnetycznego są złożone. Wskutek tych oddziaływań powstają plamy, które są silnie magnetyczne w jednych i słabsze w innych miejscach. Natężenie pola magnetycznego może się zmieniać w czasie, w różnych miejscach w jądrze Ziemi i na jej powierzchni. W ciekłym jądrze przepływ magmy zniekształca i rozciąga pole magnetyczne, które z kolei wpływa na przepływ magmy, opierając się tym zniekształceniom.
- Przepływ jest turbulentny i na swój sposób przypomina przepływ we wrzącej wodzie - mówi Christopher Davies Uniwersytetu w Leeds, główny autor opracowania. Stąd interakcje między magmą a polem magnetycznym są różne w różnych miejscach jądra Ziemi.
Pole magnetyczne zmienia się szybciej na równiku
Naukowcy obecnie dostrzegają taką zmienność: na dużych wysokościach geograficznych mamy plamy o wysokiej intensywności magnetycznej, a np. między Afryką i Ameryką Południową znajduje się długotrwały obszar niskiej aktywności magnetycznej, tzw. anomalia południowoatlantycka.
Choć setki lat temu to notatki nawigacyjne żeglarzy wskazywały zmiany pola magnetycznego, to od kilkudziesięciu lat zajmują się tym satelity i obserwatoria. Najnowsze obserwacje wskazują, że natężenie pola magnetycznego osłabło na przestrzeni ostatnich 160 lat, co może wskazywać na zbliżające się przebiegunowanie.
Aby sprawdzić, jak pole magnetyczne zachowuje się w dłuższej skali, Davies współpracujący z Catherine Constable z Instytutu Oceanografii Scripps w San Diego wykorzystali nowy model pola magnetycznego oparty na dużym zbiorze danych o polu magnetycznym na przestrzeni 100 000 lat. Zmiany pola magnetycznego widoczne są w osadach morskich, wystygniętej lawie czy nawet w budowanych przez człowieka strukturach.
Davies i Constable odkryli, że pole magnetyczne może zmieniać swój kierunek w tempie nawet 10 stopni rocznie na obszarach, na których pole jest słabe ? to niemal 10 razy szybciej, niż wskazywały wcześniejsze symulacje i niemal 100 razy szybciej niż jakiekolwiek zmiany obserwowane obecnie.
Symulacje wskazują, że tam, gdzie obszary ciekłego jądra zmieniają kierunek, tam także dochodzi do gwałtownych zmian kierunku pola magnetycznego. Takie zmiany w jądrze występują częściej na obszarach zbliżonych do równika, co zgadza się z obserwacjami gwałtownych zmian na niskich wysokościach geograficznych.
Najnowsze dowody wskazują, że niskie szerokości geograficzne doświadczają najszybszych zmian, a to oznacza, że właśnie tam swoje instrumenty powinni skierować naukowcy analizujący zachodzące w jądrze zmiany.
https://spidersweb.pl/2020/07/przebiegunowanie-ziemi-w-10-lat.html

Pole magnetyczne Ziemi może się odwrócić w ciągu zaledwie kilkunastu lat. To 10 razy szybciej, niż sądzono.jpg

Pole magnetyczne Ziemi może się odwrócić w ciągu zaledwie kilkunastu lat. To 10 razy szybciej, niż sądzono2.jpg

Pole magnetyczne Ziemi może się odwrócić w ciągu zaledwie kilkunastu lat. To 10 razy szybciej, niż sądzono3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie znaleźli w kosmosie dziwne okręgi radiowe nieznanego pochodzenia
Autor: admin (2020-07-14)
Naukowcy odkryli tajemnicze przedmioty we wszechświecie, które nazwali "dziwnymi okręgami radiowymi", z ang. Odd radio circle - ORC. Nikt nie potrafi powiedzieć co to jest, ale wiadomo, że nie są to błędy w obserwacjach.
Astronomowie pracujący z australijskim radioteleskopem ASKAP odkryli trzy tajemnicze obiekty. Kolejny podobny obiekt został znaleziony przez autorów w danych archiwalnych indyjskiego radioteleskopu GMRT. Potwierdza to, że dziwne okręgi radiowe istnieją naprawdę, a nie są wyłącznie wynikiem błędu personelu australijskiego obserwatorium.
To ?nie wiadomo co?, ma zaokrąglony kształt. Ponadto trzy z czterech obiektów na krawędziach są jaśniejsze niż w środku - jest to rodzaj pierścienia lub bańki. Wszystkie cztery obiekty są widoczne tylko w paśmie radiowym i nie są wykrywane za pomocą teleskopów optycznych, podczerwonych i rentgenowskich.
ORC nie są podobne do żadnych znanych ciał niebieskich. Co prawda astronomowie znają kilka klas okrągłych obiektów, ale żaden z nich nie jest odpowiedni dla tej obserwacji z tego czy innego powodu. Mgławice planetarne mają inne spektrum. Okręgi radiowe nie mogą być również pozostałościami po supernowych, bo są one zbyt rzadkie i jest bardzo mało prawdopodobne, aby cztery takie obiekty znaleziono na niewielkim obszarze nieba.
Nie wiadomo jak duże są te obiekty, ponieważ odległość do nich pozostaje tajemnicą. Mogą być stosunkowo małe i znajdować się w Drodze Mlecznej lub przekraczać rozmiary całej galaktyki i znajdować się bardzo daleko. W obu przypadkach ich rozmiar widoczny z Ziemi będzie taki sam.
Astronomowie uważają, że ORC znajdują się poza Drogą Mleczną. Po pierwsze, na sferze niebieskiej znajdują się poza płaszczyzną Galaktyki, gdzie znajduje się ogromna większość jej gwiazd i innych obiektów. Po drugie, patrząc z Ziemi, centra dwóch z czterech kręgów radiowych są też w miejscu galaktyk. Jednak nie można wykluczyć, że galaktyki te nie mają nic wspólnego z okręgami, tylko po prostu przypadkowo pojawiły się na ich tle.
Autorzy sugerują, że mogą to być fale uderzeniowe z jakiegoś kosmicznego kataklizmu. Możliwe przykłady to zderzenia gwiazd neutronowych, rozbłyski gamma i szybkie rozbłyski radiowe. Inną hipotezą jest to, że mamy przed sobą strumień materii wypływającej z galaktyk. Jednak żadne z tych wyjaśnień nie odpowiada na wszystkie pytania, które się pojawiły, więc naukowcy wciąż muszą dowiedzieć się, co znaleźli.
Praca naukowa na temat ORC została opublikowana w prestiżowym czasopiśmie Nature Astronomy.
Źródło: Ray P. Norris
Obrazy tajemniczych kręgów radiowych - Ilustracja: Ray P. Norris i in ./arXiv (2020).
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-znalezli-w-kosmosie-dziwne-okregi-radiowe-nieznanego-pochodzenia

Astronomowie znaleźli w kosmosie dziwne okręgi radiowe nieznanego pochodzenia.jpg

Astronomowie znaleźli w kosmosie dziwne okręgi radiowe nieznanego pochodzenia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czerwona tęcza. "Przerażała mnie, więc wróciłem do domu"
2020-07-14.
Nad jednym z jezior z Finlandii ukazała się tęcza. Nie byłoby jednak w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że miała czerwony kolor.
Rzadką tęczę zauważył Aviv Junno, kiedy łowił ryby w jeziorze Päijänne. To drugie co do wielkości i najgłębsze jezioro w Finlandii. Leży w odległości około 160 kilometrów na północ od stolicy kraju, Helsinek.
- Zaczęło padać i pojawiła się tęcza. Miała tylko czerwony kolor. Przerażała mnie, więc wróciłem do domu - powiedział Junno.
Jak powstaje czerwona tęcza?
Czerwona tęcza zjawiskiem, które powstaje w taki sam sposób, jak powszechnie znana wielobarwna tęcza, czyli w wyniku rozszczepienia światła załamującego się i odbijającego się wewnątrz kropli wody o kształcie zbliżonym do kulistego. Jest tylko jedna różnica. Aby powstała tęcza o czerwonym kolorze, Słońce musi znajdować się blisko horyzontu. Podczas wschodu lub zachodu Słońca jego niski kąt powoduje, że promienie przechodzą przez niższą warstwę atmosfery i kolory takie jak fioletowy, niebieski oraz zielony zostają rozproszone.
Źródło: Reuters, epod.usra.edu, earthsky.org
Autor: ps
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/czerwona-tecza-przerazala-mnie-wiec-wrocilem-do-domu,323913,1,0.html

Czerwona tęcza. Przerażała mnie, więc wróciłem do domu.jpg

Czerwona tęcza. Przerażała mnie, więc wróciłem do domu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

14 lipca opozycja Jowisza. Planeta najbliżej Ziemi w tym roku.
2020-07-14. Andrzej

Dziś wieczorem tj. 14 lipca czekają nas najlepsze warunki do obserwacji Jowisza w 2020 roku. Piąta w kolejności oddalenia od Słońca i zarazem największa planeta Układu Słonecznego zbliżyła się do Ziemi na najmniejszą odległość w tym roku. Nisko nad południowo-wschodnim horyzontem nieba zauważymy Jowisza już po godzinie 21:00. Z upływem czasu warunki do obserwacji będą ulegać znaczącej poprawie. Gazowy olbrzym będzie widoczny na niebie przez całą noc. Takiego widowiska nie można przegapić!
Jowisz na nocnym niebie jest widoczny gołym okiem jako bardzo jasny punkt, jednak już za pomocą lornetki o większym powiększeniu (~7x/10x) będziemy mogli dostrzec jego dokładną tarczę wraz z czterema galileuszowymi księżycami. Podczas opozycji przy użyciu teleskopu mamy okazję dostrzec większą ilość szczegółów na tle tarczy planety niż zwykle.

Z upływem czasu Jowisz będzie przemieszczał się coraz wyżej nad horyzontem z południowego-wschodu na południowy-zachód ułatwiając tym samym prowadzenie obserwacji. Dodatkowo około godziny 21:30 na wschodnim horyzoncie pojawi się również Saturn, który urozmaici obserwacje tego wieczoru.

Opozycja planety stwarza nam najlepsze warunki do jej obserwacji. Pozostaje tylko trzymać kciuki i wierzyć, że niebo będzie bezchmurne, a obserwacje udane.

Zachęcamy również wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu.
Zobacz też:

- Kometa C/2020 F3 NEOWISE widoczna gołym okiem (Zobacz zdjęcia!)
- Sprawdź aktualne zachmurzenie
- Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2020 roku
- Aktualne położenie ISS (Międzynarodowej Stacji Kosmicznej)
- Astrofotografia 2020
Źródło: astronomia24.com fot: cmk
Jowisz, Europa, Io 2018 Autor: cmk (link)

Lokalizacja Jowisza i Saturna. 14.07.2020 godz: 21:30 (czasu polskiego)
Jowisz w przybliżeniu 14.07.2020
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1004

 

 

14 lipca opozycja Jowisza. Planeta najbliżej Ziemi w tym roku..jpg

14 lipca opozycja Jowisza. Planeta najbliżej Ziemi w tym roku.2.jpg

14 lipca opozycja Jowisza. Planeta najbliżej Ziemi w tym roku.3.jpg

14 lipca opozycja Jowisza. Planeta najbliżej Ziemi w tym roku.4.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa NEOWISE widoczna gołym okiem z Polski
2020-07-14.
W najbliższych dniach na niebie nad Polską można oglądać jasną kometę o nazwie C/2020 F3 (NEOWISE). Do ok. 20 lipca powinna być widoczna gołym okiem, później - do połowy sierpnia, będzie można ją obserwować przy użyciu lornetki czy teleskopu.
Miłośnicy astronomii liczyli, że dwie z tegorocznych jasnych komet C/2020 F8 (SWAN) oraz C/2019 Y4 (ATLAS) będzie można podziwiać gołym okiem, ale ostatecznie rozpadły się i nie spełniły tych oczekiwań. Natomiast trzecia, oznaczona jako C/2020 F3 (NEOWISE), jest już na polskim niebie. Została odkryta 27 marca 2020 roku dzięki pracującemu w kosmosie teleskopowi NEOWISE. Najbliżej Ziemi znajdzie się 23 lipca w odległości 103,5 mln km.
Komety możemy poszukiwać nad północnym horyzontem od wieczora do rana. Była widoczna w gwiazdozbiorze Woźnicy i na tle konstelacji Rysia, a prawie do końca lipca będzie w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy.
"Kometa będzie wprawdzie stopniowo tracić jasność wraz z oddalaniem się od Słońca, ale zbliża się do Ziemi oraz zwiększa wysokość na firmamencie, a dodatkowo Księżyc zmierza do nowiu. Wydaje się więc, że najlepsze dni przed nami. Najdogodniejszy okres obserwacyjny komety może przypaść w drugiej dekadzie lipca" - zachęca do obserwacji Piotr Majewski z youtubowego kanału radio-teleskop.pl, prezentującego co miesiąc najciekawsze zjawiska astronomiczne na polskim niebie.
Aktualna jasność komety to około 1,5 magnitudo. Do około 20 lipca powinna być widoczna nawet bez użycia sprzętu do obserwacji. Później, do mniej więcej połowy sierpnia, będzie można ją jeszcze bez problemu oglądać przy pomocy lornetki lub teleskopu.
PAP - Nauka w Polsce
cza/ jjj/ ekr/
Fot. EPA/PETER KOMKA 6.07.2020
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C83074%2Ckometa-neowise-widoczna-golym-okiem-z-polski.html

Kometa NEOWISE widoczna gołym okiem z Polski.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ZEA szykują się do kolonizacji Marsa. Na razie przełożono wystrzelenie sondy
2020-07-14.MD. KF
Zjednoczone Emiraty Arabskie przełożyły na 17 lipca rozpoczęcie misji na Marsa z powodu warunków pogodowych ? poinformowały we wtorek służby prasowe rządu Emiratów. Sonda Al?Amal (arab. Nadzieja) ma dostarczyć obraz zmian temperatury w atmosferze Czerwonej Planety.
Sonda miała zostać wystrzelona w przestrzeń kosmiczną z wyspy Tanegashima na południu Japonii we wtorek o godz. 22.51 czasu polskiego.
?Misja kosmiczna ZEA, pierwsza misja międzyplanetarna w świecie arabskim, rozpocznie się w piątek 17 lipca 2020 roku o godzinie 0.43 czasu ZEA (16 lipca godz. 22.43 w Polsce) z centrum kosmicznego Tanegashima? ? przekazały służby prasowe na Twitterze.
Dotarcie na Marsa ma zająć sondzie siedem miesięcy, tak aby w 2021 roku uhonorować 50. rocznicę zjednoczenia pierwszych sześciu emiratów.
ZEA po raz pierwszy ogłosiły plany misji w 2014 roku. W regionie wstrząsanym konfliktami i trudnościami gospodarczymi projekt kosmiczny jest uważany za sposób na zainspirowanie całego pokolenia młodych Arabów ? zauważa AFP.
Emiraty chciały przekazać mocne przesłanie arabskiej młodzieży i przypomnieć im o przeszłości, że kiedyś to my tworzyliśmy wiedzę ? powiedział Omran Szaraf, kierownik projektu misji.
ZEA ? liczące 9,4 mln mieszkańców, z których większość stanowią pracownicy zagraniczni ? nie mają naukowej i technicznej bazy krajów realizujących programy kosmiczne. Mimo to ? jak zauważa agencja Reutera ? ZEA wystrzeliły już dziewięć działających satelitów i planują wystrzelić osiem kolejnych w nadchodzących latach.
Rząd ZEA ogłosił również ambitny cel osadnictwa na Marsie do 2117 roku. Planuje też stworzyć ?miasteczko naukowe? na pustyni na obrzeżach Dubaju, by symulować warunki marsjańskie i opracować technologię niezbędną do kolonizacji planety.
źródło: PAP
Dotarcie na Marsa ma zająć sondzie siedem miesięcy (fot. Shutterstock/Triff)
https://www.tvp.info/48963545/misja-na-marsa-odlozona-z-powodu-pogody-wieszwiecej
Sól i gorąca woda wokół masywnych protogwiazd
2020-07-14.
Jak powstają masywne gwiazdy?
Masywne gwiazdy mają ogromny wpływ na swoje lokalne środowisko i całe galaktyki, ponieważ są ważnym źródłem promieniowania UV, burzliwej energii i ciężkich pierwiastków. Jednak w porównaniu z ich małomasywnymi odpowiednikami, formowanie się gwiazd o dużej masie nadal pozostaje niejasne. Nie wiadomo, czy masywne protogwiazdy akreują z dysków czy formują się w inny sposób.
Podczas gdy ostatnie prace teoretyczne i symulacje wspierają ten model akrecji dysku, wykrycie obecności takich dysków nie jest pozbawione trudności obserwacyjnych. Aby to zrobić, obserwatorzy starają się zidentyfikować sygnatury gazu wirującego na tych dyskach za pomocą molekularnych linii emisji o milimetrowej długości fali. Pojawienie się interferometrów, takich jak ALMA, zapewniło niezbędną rozdzielczość kątową i doprowadziło do wykrywania coraz większej liczby struktur podobnych do dysku wokół masywnych protogwiazd. Jednak mimo to, nie ma zgody co do tego, które linie molekularne jednoznacznie oznaczają te masywne dyski okołogwiazdowe. Ponadto przeprowadzono niewiele badań aby bezpośrednio zbadać strukturę tych dysków.

W nowych obserwacjach w wysokiej rozdzielczości przestrzennej masywnej protogwiazdy IRAS 16547-4247 ujawniono obecność dwóch masywnych wirujących dysków i zidentyfikowano potencjalnie uniwersalną chemię ?gorącego dysku? znajdowaną w najbardziej wewnętrznych dyskach wokół masywnych protogwiazd.

Masywne podwójne dyski w IRAS 16547-4247
Autorzy pracy wykorzystali ALMA do obserwacji masywnego układu protogwiazdowego IRAS 16547-4247, który znajduje się ponad 9000 lat świetlnych stąd. Poprzednie obserwacje radiowe ujawniły obecność dżetów i wskazały, że w okolicy protogwiazdy trwa obecnie akrecja. IRAS 16547-4247 jest również znany jako układ podwójny składający się z dwóch zwartych, zakurzonych obiektów odległych od siebie o 300 AU (jednostek astronomicznych), otoczony większym, wirującym dyskiem okołogwiazdowym. Obserwując IRAS 16547-4247 w rozdzielczości zaledwie kilku setek AU, autorzy pracy są w stanie szczegółowo zbadać dynamikę gazu obu masywnych dysków protogwiazdowych.

Wewnętrzne wskaźniki: gorąca woda i sól
Istnieją dwie klasy cząsteczek, które oznaczają najbardziej wewnętrzny masywny układ podwójny: wzbudzone wibracyjnie ?gorące? linie, co jest najlepiej zilustrowane gorącą wodą; oraz cząsteczki oporne, takie jak NaCl (sól) i związki krzemu SiO i SiS, które powstają w wyniku niszczenia ziaren pyłu.

Implikacje chemii ?gorącego dysku?
Wyniki te sugerują, że gorąca woda, związki krzemu i sole mogą być powszechne w gorących, masywnych źródłach protogwiazdowych i służyć jako cenne znaczniki wewnętrznej materii dysku. Obecność tej chemii ?gorącego dysku? stanowi obiecującą drogę dla przyszłych badań dotyczących tworzenia się masywnych gwiazd.

Ponadto, chemia gorących dysków ma ważne powiązanie z meteorytami w naszym Układzie Słonecznym. Najstarsza materia zawarta w pierwotnych meteorytach to ta związana z inkluzjami bogatymi w Ca-Al (CAl), które zostały sublimowane lub stopione w pewnym momencie w naszym dysku protosłonecznego. Oznacza to, że mgławica przed słoneczna musiała zostać podgrzana do co najmniej 1500 K, co najwyraźniej kontrastuje z niskimi temperaturami kilkuset Kelwinów zwykle kojarzonymi z dyskami protoplanetarnymi. Dlatego nadal nie jest jasne, jak i gdzie powstały CAl. Dalsze obserwacje chemii gorącego dysku mogą stanowić istotne ograniczenia dla warunków w fazie gazowej opornych cząsteczek i zapewnić wgląd w tworzenie się składników meteorytowych o wysokiej temperaturze.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Astrobites

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/07/sol-i-goraca-woda-woko-masywnych.html

 

ZEA szykują się do kolonizacji Marsa. Na razie przełożono wystrzelenie sondy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc 85 mln lat młodszy niż sądzono. Spektakularne odkrycie naukowców
2020-07-14.
Pochodzenie i wygląd znanej nam części kosmosu kryje nadal wiele tajemnic. Astronomowie z Niemiec dokonali kolejnego, niezwykłego odkrycia w naszym układzie słonecznym. Okazało się, że księżyc ma 4,425 mld lat, a nie 4,54, a ocean lawy istniał na nim 200 mln lat. Badacze z niemieckiego centrum kosmicznego w Berlinie stworzyli model komputerowy, który pokazał, że wiek Księżyca - ziemskiego naturalnego satelity, jest zbliżony do wieku jądra Ziemi. To rewolucyjne odkrycie, bowiem zanim nasz satelita uformował się do kształtu znanego dzisiaj, istniał na nim potężny ocean stopionej magmy o głębokości kilku tysięcy kilometrów. W toku badań okazało się, istniał on 10 razy dłużej, czyli przez 150-200 mln lat. Zespół badaczy odkrył także dramatyczną zmianę w składzie skał księżycowych wraz z postępem krzepnięcia magmy. To ważne odkrycie, ponieważ pozwala połączyć skład skał z ewolucją oceanu magmowego.
https://wideo.wp.pl/powstanie-ksiezyca-nowe-fakty-komplikuja-popularna-teorie-6528104216462977v

Księżyc 85 mln lat młodszy niż sądzono. Spektakularne odkrycie naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Malediwy z kosmosu
2020-07-15. Krzysztof Kanawka
Europejska Agencja Kosmiczna przedstawiła niesamowite ujęcia małych atoli archipelagu Malediwy.
Malediwy to jeden z najciekawszych i najpiękniejszych archipelagów na Ziemi. Te wyspy (oraz państwo) znajdują się na Oceanie Indyjskim i są popularnym celem wypraw turystycznych.
Poniżej prezentujemy nagranie powstałe z danych satelitów Sentinel ? europejskiej konstelacji satelitów obserwacji Ziemi (EO), wchodzących w skład programu Copernicus. Ten program pozwala na satelitarne obserwacje Ziemi, w tym odległych i mniej dostępnych zakątków naszej planety. Malediwy są archipelagiem składającym się z niskich i płaskich atoli ? stąd są one szczególnie narażone na zmiany poziomu oceanu oraz katastrofy naturalne. Obserwacje zmian są możliwe właśnie dzięki satelitom EO.
Malediwy obserwowane przez satelitę Sentinel ? 2 / Credits ? European Space Agency, ESA
Zdjęcie w wyższej rozdzielczości można zobaczyć na stronie ESA.
(ESA)
Earth from Space: Ari Atoll, Maldives

https://www.youtube.com/watch?v=H14UDBqA01o&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/07/malediwy-z-kosmosu/

 

 

Malediwy z kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Spektakularne smugi pyłu znad Sahary

2020-07-15.

Smugi pyłu to zjawisko naturalne, część cyklu życiowego Ziemi. Występują, gdy wiatr o dużej prędkości podnosi z powierzchni ziemi drobne, suche drobiny i przenosi je na duże odległości. Co roku smugi pyłu znad afrykańskiej Sahary podróżują nad Oceanem Atlantyckim. Zazwyczaj toną w oceanie, ale czasami trafiają do Stanów Zjednoczonych.

Dzięki zdjęciom pochodzącym z satelitów ESA - Sentinel i Aeolus - można obserwować smugi pyłu w czasie rzeczywistym. Ta, która właśnie dociera do USA jest gigantyczna.

 Meteorologiczna warstwa smugi pyłu to Saharyjska Warstwa Powietrza (SAL). Powstaje między późną wiosną a wczesną jesienią. Silne wiatry podnoszą kurz i pył w powietrze, transportują je nad Oceanem Atlantyckim.

W odpowiednich warunkach pył może zostać przetransportowany do górnej troposfery i przeniesiony aż na Karaiby lub do Stanów Zjednoczonych - na odległość 8000 km.

Zapisy o saharyjskich smugach pyłu sięgają 20 lat, ale najnowsza jest jedną z największych. NOAA poinformowała, że obecna SAL jest 60-70 proc. większa od średniej. Można zobaczyć ją na załączonych zdjęciach, pochodzących z satelitów Sentinel-5P i Aeolus.

 
Poszczególne agencje kosmiczne posiadają obecnie flotę satelitów monitorujących Ziemię i mogą dokładnie obserwować takie rzeczy jak smuga pyłu. Każdy z satelitów może mieć inny zestaw instrumentów i razem dają pełniejszy obraz zjawisk atmosferycznych na Ziemi.

Pył jest również źródłem substancji odżywczych dla fitoplanktonu, maleńkich roślin morskich, które unoszą się na powierzchni oceanu. Ma on kluczowe znaczenie dla łańcuchów pokarmowych i tworzy tlen dla biosfery. Smugi pyłowe uzupełniają również substancje odżywcze aż do amazońskiego lasu deszczowego. Obfite i częste deszcze mogą uszczuplać niezbędne składniki odżywcze. Bez smug pyłu Amazonka prawdopodobnie nie wykazywałaby tak oszałamiającej różnorodności biologicznej. Ale są też złe wieści związane ze smugami pyłowymi. Mogą wywoływać alarmy o złej jakości powietrza i stanowić zagrożenie dla zdrowia, zwłaszcza dla osób z chorobami.

Tak wygląda pył znad Sahary przemierzający ocean /materiały prasowe

 
Aerosols from Saharan dust plume

https://www.youtube.com/watch?v=pC_WQGirEAA&feature=emb_logo

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-spektakularne-smugi-pylu-znad-sahary,nId,4610795

 

Spektakularne smugi pyłu znad Sahary.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Potężny superrozbłysk z sąsiedniej gwiazdy

2020-07-15.

Szesnaście lat świetlnych od Ziemi znajduje się gwiazda GJ 388 (AD Leonis). Za pomocą nowego japońskiego teleskopu, astronomowie wykryli tuzin koronalnych wyrzutów masy, z których jeden był 20 razy większy od tych emitowanych przez Słońce.

Kilka lat temu Słońce wyzwoliło ogromny koronalny wyrzut masy, który spowodował zaburzenia pracy radia na Ziemi, ale nie był na tyle energetyczny, aby można było go nazwać superrozbłyskiem. Gdyby jednak do takowego doszło, co według naukowców wydarzy się w ciągu najbliższych 100 lat, zostałaby zniszczona infrastruktura o kosztach rzędu 10 bilionów dolarów. Dlatego tak ważna jest obserwacja Słońca i innych gwiazd.

 Rozbłyski słoneczne to nagłe eksplozje, które powstają na powierzchni gwiazd, w tym Słońca. W rzadkich przypadkach pojawia się niezwykle duży rozbłysk, którego wynikiem są burze magnetyczne. Mogą one wpłynąć na technologiczną infrastrukturę Ziemi - powiedział Kosuke Namekata z Uniwersytetu Kioto.

Superrozbłysk zaobserwowano na AD Leonis. Ponieważ temperatura gwiazdy jest znacznie niższa od temperatury Słońca, generowane są potężne koronalne wyrzuty masy. Zespół Namekaty podczas pierwszej nocy obserwacji dostrzegł superrozbłysk przekraczający wszelkie oczekiwania. Dalsza analiza tej flary dała zaskakujące wyniki - odnotowano bowiem o rząd wielkości więcej wysokoenergetycznych elektronów. Udało się to po raz pierwszy.

Obserwacji dokonano dzięki teleskopowi Seimei. Planowane są dalsze poszukiwania ekstremalnych zdarzeń kosmicznych, do których można zaliczyć superrozbłyski.

 Superrozbłyski na Słońcu mogłyby zniszczyć ziemską infrastrukturę. Tym razem zaobserwowano go na AD Leonis /materiały prasowe

Źródło: INTERIA
 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-potezny-superrozblysk-z-sasiedniej-gwiazdy,nId,4610543

 

Potężny superrozbłysk z sąsiedniej gwiazdy.jpg

Potężny superrozbłysk z sąsiedniej gwiazdy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie zaobserwowali rozbłysk trylion razy jaśniejszy od Słońca
2020-07-15. Radek Kosarzycki
Krótki błysk promieniowania gamma o jasności milion bilionów wyższej od jasności Słońca rozświetlił przestrzeń kosmiczną na kilka godzin, a następnie wyruszył w podróż przez przestrzeń kosmiczną, aby po 10 miliardach lat dotrzeć do Ziemi.
Astronomowie dostrzegli poświatę jednej z najsilniejszych eksplozji we wszechświecie, do której doszło we wprost niewyobrażalnej (choć w przypadku astronomii może to znaczyć bardzo wiele) odległości. Naukowcy pracujący przy teleskopie Gemini-North znajdującym się na szczycie Mauna Kea na Hawajach dostrzegli poświatę krótkiego błysku promieniowania gamma wyemitowanego na drugim końcu wszechświata, ponad 10 miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Nie przypuszczaliśmy, że uda nam się odkryć optyczny element SGRB (ang. short gamma ray burst, krótki rozbłysk promieniowania gamma), bowiem są one niezwykle rzadkie i bardzo słabe
? mówi Wen-fai Fong, astrofizyk z Uniwersytetu Northwestern.
Zderzenia dwóch gwiazd neutronowych.
Krótkie błyski promieniowania gamma emitowane są w momencie zderzenia dwóch gwiazd neutronowych. Powstała w takim zderzeniu poświata, obserwowana z dużych odległości, może być widoczna niezwykle krótko, przez co fakt, że udało się nam ją zarejestrować na Ziemi, jest sporym zaskoczeniem.
Rozbłysk promieniowania trwał zaledwie kilka godzin, a potem potrzebował ponad 10 miliardów lat, aby w końcu dotrzeć do zwierciadeł teleskopów na Ziemi.
Oznacza to, że do zaobserwowanej teraz eksplozji doszło w rzeczywistości, gdy wszechświat był bardzo młody, tj. miał mniej niż 4 miliardy lat
Badacze uważają, że silny  rozbłysk ? wszak promieniowanie gamma jest najbardziej energetyczną formą promieniowania, a błysk SGRB może być nawet milion bilionów razy jaśniejszy od Słońca ? oznaczony numerem SGRB181123B jest jak dotąd najodleglejszym błyskiem SGRB, którego poświatę w zakresie optycznym udało się zarejestrować.
Alert! Wszystkie teleskopy do ataku.
Fakt, że udało się go zaobserwować, stanowi połączenie szczęścia i błyskawicznego działania. Pierwszym instrumentem, który zaobserwował rozbłysk, było kosmiczne obserwatorium Swift. W ciągu kilku godzin od tych obserwacji naukowcy zdalnie połączyli się z teleskopem Gemini na Hawajach. Dalsze obserwacje prowadzone teleskopami znajdującymi się w Chile i w Arizonie pozwoliły uzupełnić obraz całego rozbłysku i ustalić jego źródło.
W przypadku rozbłysków SGRB jest tak, że jak się spóźnisz, to na niebie nie zobaczysz już nic. Od czasu do czasu, jeżeli wystarczająco szybko zadziałamy, to mamy do czynienia z tak świetnymi obserwacjami jak w tym wypadku
? dodaje Fong.
Pomijając fakt, że naukowcy dostrzegli zdumiewająco silny i zdumiewający odległy rozbłysk, to i tak otrzymali swego rodzaju wgląd w czasy, kiedy w całym wszechświecie gwiazdy  i galaktyki formowały się bardzo szybko.
Mamy wrażenie, że odkryliśmy tylko czubek góry lodowej, jeżeli chodzi o odległe SGRB i teraz będziemy dostrzegać ich znacznie więcej. Oprócz poszukiwania kolejnych, będziemy analizowali teraz wszystkie wcześniejsze przypadki, bo już wiemy czego szukać
? dodaje Kerry Paterson, pierwsza autorka artykułu opisującego odkrycie i opublikowanego w periodyku Astrophsical Journal Letters.
https://spidersweb.pl/2020/07/najsilniejsza-eksplozja-we-wszechswiecie-sgrb.html

Astronomowie zaobserwowali rozbłysk trylion razy jaśniejszy od Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Naukowcy wreszcie to przyznali! Rozbłyski słoneczne wywołują silne trzęsienia ziemi
Autor: admin (2020-07-15)
Od wielu lat pojawiały się sugestie, że istnieje korelacja między zjawiskami solarnymi a sejsmicznymi na Ziemi. Długo jednak tego typu teorie były uważane raczej za paranaukowe. Okazuje się, że niesprawiedliwie. Po dziesięcioleciach badań naukowcy wreszcie znaleźli dowody na to, że potężne trzęsienia ziemi zwykle występują w grupach, a nie losowo. Ale dlaczego tak się działo do tej pory pozostało tajemnicą. Nowe badanie, opublikowane 13 lipca w czasopiśmie Scientific Reviews, wskazuje na to, że potężne erupcje na Słońcu mogą powodować ogromne trzęsienia ziemi na Ziemi.
MImo, że duże trzęsienia ziemi na całym świecie nie są równomiernie rozmieszczone geograficznie to istnieje między nimi wyraźny związek. Włoscy naukowcy przetestowali hipotezę, że to aktywność Słońca może wpływać na globalne występowanie trzęsień ziemi. Giuseppe De Natale, dyrektor naukowy Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii w Rzymie i współautor tego badania, twierdzi, że słoneczne pochodzenie dużych trzęsień ziemi ma solidne podstawy naukowe.
Gołym okiem Słońce może wydawać się względnie spokojne. Ale nasza gwiazda nieustannie bombarduje Układ Słoneczny ogromną ilością energetycznych cząstek w postaci wiatru słonecznego. Czasami ogromne erupcje z powierzchni Słońca powodują koronalne wyrzuty masy lub potężne strumienie energii cząstek - w tym jonów i elektronów - które przemieszczają się po Układzie Słonecznym z ogromną prędkością. Gdy dotrą do Ziemi, te naładowane cząstki mogą zakłócać pracę satelitów, a w ekstremalnych warunkach niszczyć nasze sieci energetyczne. Nowe badanie sugeruje, że cząstki z tak potężnych erupcji - w szczególności z dodatnio naładowanymi jonami - mogą być odpowiedzialne za wywołanie silnych trzęsień ziemi.
Trzęsienia ziemi zwykle występują, gdy skały górotworu podlegają znacznym naprężeniom, albo gdy płyty tektoniczne Ziemi poruszają się i zderzają. Kiedy przezwyciężone zostanie silne tarcie łączące płyty, skały łamią się, uwalniając ogromną ilość energii i wstrząsając ziemią na powierzchni. Ale naukowcy zauważyli również pewien wzór w niektórych dużych trzęsieniach ziemi do których dochodzi na całej planecie. Zwykle występują one w grupach, a nie losowo. Sugeruje to, że może istnieć jakieś globalne zjawisko, które wywołuje te globalne serie trzęsień ziemi. I chociaż wielu badaczy przeprowadziło już badania statystyczne, próbując ustalić przyczynę, jak dotąd nie udowodniono tego za pomocą przekonującej teorii.
Aby rozwiązać tę przedłużającą się zagadkę, naukowcy zbadali dane z 20 lat dotyczące zarówno trzęsień ziemi, jak i aktywności Słońca, szukając wszelkich możliwych korelacji. W szczególności zespół wykorzystał dane z satelity NASA Solar and Heliospheric Observatory (SOHO), oraz pomiary protonów (dodatnio naładowanych cząstek), które pochodzą ze Słońca i omiatają naszą planetę.
Satelita SOHO znajduje się 1,45 miliona kilometrów od Ziemi i prowadzi wyłącznie obserwacje Słońca. Dzięki niemu naukowcy mogli prześledzić ile materiału słonecznego dociera do naszej planety. Porównując globalny katalog ISC-GEM dotyczący trzęsień ziemi - historyczny zapis silnych trzęsień ziemi - z danymi SOHO, naukowcy zauważyli, że silniejsze trzęsienia ziemi występują, gdy rośnie liczba i prędkość nadchodzących protonów słonecznych.
Było to w szczególności zauważalne gdy strumień protonów ze Słońca osiągał swój szczyt, a w ciągu następnych 24 godzin następował gwałtowny wzrost ilośći trzęsień ziemi o sile powyżej 5,6 stopni. Odnotowując korelację między strumieniem protonów słonecznych a silnymi trzęsieniami ziemi, badacze zaproponowali możliwe wyjaśnienie tego fenomenu. Chodzi o mechanizm zwany odwrotnym efektem piezoelektrycznym.
Poprzednie eksperymenty wyraźnie wykazały, że kompresja kwarcu, skały rozproszonej w skorupie ziemskiej, może generować impuls elektryczny za pomocą procesu znanego jako efekt piezoelektryczny. Naukowcy uważają, że takie małe impulsy mogą destabilizować uszkodzenia, które są już bliskie zerwania, powodując trzęsienia ziemi. W rzeczywistości zarejestrowano sygnatury zdarzeń elektromagnetycznych takich jak trzęsienia ziemi z piorunami i falami radiowymi występujące wraz z trzęsieniami ziemi w przeszłości.
Niektórzy badacze uważają, że te wydarzenia są spowodowane przez same trzęsienia ziemi. Ale kilka innych badań odkryło silne anomalie elektromagnetyczne przed i po dużych trzęsieniach ziemi, więc dokładna natura związku między trzęsieniami ziemi a zjawiskami elektromagnetycznymi jest nadal przedmiotem dyskusji. Jednak nowe wyjaśnienie wywraca ten elektromagnetyczny związek przyczynowy do góry nogami, sugerując, że anomalie elektromagnetyczne nie są wynikiem trzęsień ziemi, ale raczej je powodują.
Kiedy dodatnio naładowane protony ze Słońca uderzają w ochronny bąbel magnetyczny Ziemi, wytwarzają prądy elektromagnetyczne, które rozprzestrzeniają się nieuchronnie po całej planecie.Te prądy mogą następnie odkształcać kwarc w skorupie ziemskiej, ostatecznie wywołując wielkie trzęsienia ziemi.
Źródło: NASA
Źródło:
https://www.nature.com/articles/s41598-020-67860-3

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-wreszcie-przyznali-rozblyski-sloneczne-wywoluja-silne-trzesienia-ziemi

 

Naukowcy wreszcie to przyznali! Rozbłyski słoneczne wywołują silne trzęsienia ziemi.jpg

Naukowcy wreszcie to przyznali! Rozbłyski słoneczne wywołują silne trzęsienia ziemi2.jpg

Naukowcy wreszcie to przyznali! Rozbłyski słoneczne wywołują silne trzęsienia ziemi3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Odkryto gigantyczną strukturę blisko Drogi Mlecznej

2020-07-15.
 Galaktyki nie są rozmieszczone we Wszechświecie przypadkowo. Im dokładniej się im przyglądamy, tym dziwniejsze struktury obserwujemy. Teraz odkryto kolejną - rozciąga się na 1,37 mld lat świetlnych i została nazwana Ścianą Bieguna Południowego.

 Ściana Bieguna Południowego to jedna z największych struktur w obserwowanym Wszechświecie. W astronomii określa się je mianem włókien. Wyglądają jak ogromne nici, ciągnące się na przestrzeni 70-150 megaparseków, tworząc granice między ogromnymi pustkami. Dlatego są nazywane "ścianami". Inne znane ściany to Wielka Ściana, Wielka Ściana Sloan i Ściana Rzeźbiarza.

 Ściana Bieguna Południowego jest wyjątkowa, ponieważ znajduje się zaledwie 500 mln lat świetlnych od Drogi Mlecznej. Jest to najbardziej masywna struktura, jaką kiedykolwiek zaobserwowaliśmy tak blisko.

Ponieważ istnieją części Ściany Bieguna Południowego, których nie widzimy, możliwe, że struktura ta jest jeszcze większa, niż możemy to stwierdzić w tym momencie. Odkrycie to może mieć daleko idące implikacje kosmologiczne, wpływając na tempo ekspansji lokalnego Wszechświata. Może również pomóc nam zrozumieć ewolucję Drogi Mlecznej.

Źródło: INTERIA
 Symulacje przedstawiające kosmiczną sieć /materiały prasowe

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-odkryto-gigantyczna-strukture-blisko-drogi-mlecznej,nId,4610808

 

 

Odkryto gigantyczną strukturę blisko Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tak wygląda nasz prawdziwy dom. Oto Droga Mleczna w pełnej okazałości [FILM]
2020-07-15.
Wszechświat badamy od setek lat, a zachwycamy się nim od tysięcy. Niestety, im więcej o nim wiemy, tym więcej pojawia się pytań bez odpowiedzi. Ale to nas nie demotywuje, tylko inspiruje do dalszych poszukiwań.
Niedawno NASA zaprezentowała najdokładniejszą w historii mapę Drogi Mlecznej, która powstała przy udziale teleskopu APEX, a teraz możemy zobaczyć naszą galaktykę oczami Kosmicznego Obserwatorium Herschela.
Mapa powstała dzięki aż 900 godzinom obserwacji, a złożona została z 70 pojedynczych zdjęć. Na poniższym filmie może zobaczyć, co prawda, zaledwie 2 procent nieba, ale za to aż 40 procent centralnej płaszczyzny galaktyki.
To właśnie tam znajduje się najwięcej gwiazd, planet, czarnych dziur, obłoków gazu i pyłu oraz wiele innych obiektów, które ciężko jest nam w ogóle ogarnąć swoimi umysłami. Te widoki rozpalają wyobraźnię. W końcu gdzieś tam mogą znajdować się inteligentne cywilizacje.
Obrazy przedstawiają obserwacje w różnych zakresach fal widma elektromagnetycznego, dzięki temu możecie zobaczyć na nich nawet to, czego nie widać w przestrzeni kosmicznej gołym okiem. Takie obrazy pozwalają nam zatem wpatrzeć się w przestrzeń, która od zarania dziejów była niedostępna dla oczu całej ludzkości.
Badania prowadzone za czasów działalności Kosmicznego Obserwatorium Herschela posłużą naukowcom jeszcze przez wiele kolejnych lat do przeprowadzenia dalszych badań dotyczących narodzin i ewolucji gwiazd, a co za tym idzie, również pomogą rozwikłać zagadki powstania Układu Słonecznego i naszej planety.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
TechNewsy - odcinek 26
https://www.youtube.com/watch?time_continue=71&v=vkui_1ad6no&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-07-15/tak-wyglada-nasz-prawdziwy-dom-oto-droga-mleczna-w-pelnej-okazalosci-film/

 

Tak wygląda nasz prawdziwy dom. Oto Droga Mleczna w pełnej okazałości [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dron z misją na Marsie. Jeśli się sprawdzi, NASA planuje inwazję [FILM]
2020-07-15.
Już w przyszłym roku będziemy mogli obserwować tajemniczą powierzchnię Czerwonej Planety z perspektywy drona. NASA wyśle tam takie urządzenie wraz z kolejnym łazikiem. Misja Mars 2020 zapowiada się wyśmienicie.
Ingenuity (Pomysłowość), taką wymowną nazwę będzie nosił pierwszy dron w historii eksploracji kosmosu, który będzie eksplorował obcą planetę. Nazwa została mu nadana przez Vaneezę Rupani, młodą entuzjastkę misji kosmicznych ze szkoły w mieście Northport w amerykańskiej Alabamie. Agencja jakiś czas temu zorganizowała konkurs w tej sprawie. Do tej pory dron nazywany był roboczo NASA Helicopter.
Ingenuity waży 1,8 kilograma i cechuje się dość niewielkimi rozmiarami. Średnica modułu napędowego wynosi niecałe 10 centymetrów, ale za to jego skrzydła są sporo większe, bo dochodzą do 120 centymetrów średnicy. Dwa śmigła będą rotowały w przeciwnych kierunkach z prędkością 2500 obrotów na minutę, czyli nawet 10 razy szybciej, niż ma to miejsce w helikopterach latający w ziemskiej atmosferze.
Jest to spowodowane panującym na Marsie niskim ciśnieniem. Dron będzie pozyskiwał energię dzięki panelom solarnym i będzie mógł pozostać w powietrzu przez wiele godzin podczas dnia, a gdy zajdzie potrzeba doładowania akumulatorów, to będzie mógł to dodatkowo uczynić w specjalnie wydzielonym miejscu na łaziku. Trzeba tutaj podkreślić, że jest to w tej chwili najbardziej zaawansowane tego typu urządzenie na świecie.
Pomysł wysłania drona na Marsa jest jak najbardziej przemyślany i praktyczny, gdyż drony mogą znacznie szybciej i skuteczniej, od satelitów i łazików, eksplorować ten jałowy glob. Łazik Curiosity jest na Marsie już od 8 lat, a w tym czasie udało mu się przejechać zaledwie ok. 25 kilometrów. Dron taki dystans będzie mógł pokonać w jeden dzień, tym samym dostarczając bardzo cennych informacji o przeszłości geologicznej, jak i atmosferycznej tego obiektu. Być może uda się w ten sposób szybciej wypatrzeć ślady życia.
Naukowcy z NASA planują na dobry początek gruntowanie przetestować drona, zanim zaprzęgną go do ciężkiej pracy. Bezzałogowiec poleci w górę i w dół, a później na kilka metrów od łazika. Trzeba tutaj podkreślić, że ze względu na dużą odległość Marsa od Ziemi, sterowanie dronem i wykonywanie przez niego komend jest opóźnione. Dron będzie zatem wykonywał loty w trybie autonomicznym.
Jeśli Ingenuity sprawdzi się na Marsie, inżynierowie już zapowiadają, że zrezygnują z łazików i następnym razem wyślą tam wielką flotę takich urządzeń. NASA planuje też wesprzeć kolonizację Czerwonej Planety najróżniejszymi technologiami. Wśród nich jest też pomysł wykorzystania znacznie większych dronów.
Lądowanie na powierzchni Marsa łazika Perseverance (Wytrwałość) i drona Ingenuity (Pomysłowość) ma nastąpić w lutym lub marcu 2021 roku. Oba urządzenia udadzą się w podróż na ten glob na szczycie rakiety Atlas V 541. Start misji jest planowany w ciągu następnych kilku tygodni.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
NASA?s Ingenuity Mars Helicopter: Attempting the First Powered Flight on Mars
https://www.youtube.com/watch?time_continue=73&v=qwdfdE6ruMw&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-07-15/dron-z-misja-na-marsie-jesli-sie-sprawdzi-nasa-planuje-inwazje-film/

 

 

Dron z misją na Marsie. Jeśli się sprawdzi, NASA planuje inwazję [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kondensat Bosego-Einsteina na orbicie
2020-07-15.
Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej udało się uzyskać kondensat Bosego-Einsteina - ultrazimny gaz bozonów, który pozwala w makroskali obserwować efekty kwantowe. To przełomowe osiągnięcie techniczne otwiera też drogę do dokładniejszych badań fizyki kwantowej na orbicie.
Na Międzynarodową Stację Kosmiczną w 2018 r. trafił instrument Cold Atom Laboratory, rozwijany przez ośrodek NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie. Zadaniem urządzenia jest tworzenie na stacji kondensatów Bosego-Einsteina, egzotycznego gazu, który często nazywany jest piątym stanem materii.

Czym jest kondensat Bosego-Einsteina?
Kondensat Bosego-Einsteina to stan skupienia gazu, którego istnienie przewidzieli Satyendra Nath Bose i Albert Einstein w latach 20. ubiegłego wieku. Taki gaz można uzyskać poprzez uwięzienie atomów bozonowych (o spinie całkowitym) przy odpowiedniej gęstości i schłodzeniu ich poniżej temperatury krytycznej, bliskiej zeru absolutnemu. W takich warunkach większość atomów zajmuje najniższy możliwy stan energetyczny (stan podstawowy).
W mechanice kwantowej mamy do czynienia z dualizmem korpuskularno-falowym. Każda cząstka może być opisana jako fala materii. Przy ?normalnych? temperaturach fale materii atomów są mniejsze od ich fizycznych rozmiarów. W tak ekstremalnym stanie jak kondensat Bosego-Einsteina dochodzi do tego, że cząstki osiągają ?wspólnie? ten sam stan kwantowy. Fizycznie nie znajdują się w jednym miejscu, ale kondensują się w przestrzeni pędów - w objętości tego gazu każda cząstka ma ten sam stan podstawowy i wszystkie cząstki zachowują się kolektywnie jak jedna duża cząstka.
Kondensaty Bosego-Einsteina są świetnym narzędziem do testowania mechaniki kwantowej. Możemy bowiem utworzyć w dużej skali gaz, który zachowuje się jak pojedyncza fala materii.
Z Ziemi na orbitę
Musieliśmy czekać ponad 70 lat, by z teoretycznych rozważań udało się uzyskać ten stan materii. Stało się to w 1995 r. na Uniwersytecie w Kolorado. Fizycy Cornell i Wieman za utworzenie kondensatu z atomów rubidu dostali w 2001 roku nagrodę Nobla z fizyki.
Uzyskanie kondensatu BEC, choć teraz wykonywane w laboratoriach na całym świecie, nie jest zadaniem trywialnym. Gaz schładzamy bowiem do temperatur bliskich zeru absolutnemu (?273,15 °C, 0 K). Nawet średnia temperatura próżni kosmicznej jest znacznie wyższa, bo wynosi 2,7 K.
Do schładzania atomów używa się wielu technik, które wykorzystują światła laserów i pułapki tworzone z pola magnetycznego. W ostatniej fazie schładzania wykorzystuje się technikę ?evaporative cooling? (chłodzenie przez odparowywanie), gdzie gaz jest już mocno schłodzony w pułapce, ale pozwala się z niej uciec ?najszybszym? atomom, wytrącając je przy użyciu promieniowania radiowego. Proces powtarza się dla coraz niższych energii, aż średnia energia kinetyczna gazu (jego temperatura) obniży się poniżej wartości krytycznej.
Na Ziemi wrogiem kondensatów jest grawitacja. Wymusza ona stosowanie głębokich pułapek magnetycznych, by trzymać gaz w jednej objętości. Przez to gęstość takiego gazu jest stosunkowo duża i po jego uwolnieniu naukowcy mają tylko kilka sekund zanim oddziaływania odpychające między atomami nie rozszerzą chmury na tyle, że obserwacja kondensatu przestanie być możliwa.
Niski wpływ grawitacji (spowodowany orbitowaniem Ziemi) pozwala na utworzenie znacznie płytszych pułapek magnetycznych, a co za tym idzie tworzenie rzadszych kondensatów, które można badać przez dłuższy czas.

Pierwszy kondensat na ISS
I tak właśnie stało się na ISS. Pierwszy kondensat utworzony w orbitalnym laboratorium utrzymał się przez 1,118 s. Jest to dopiero pierwszy eksperyment, a naukowcy mają teraz nadzieję na wykonanie kondensatów z użyciem pułapek magnetycznych o kształtach nieosiągalnych na Ziemi jak np. bąbla. To pozwoli empirycznie zbadać pewne własności takich układów. Badania takie mogą przyczynić się do rozwoju fizyki kwantowej układów wielu ciał.
Już w pierwszym eksperymencie na stacji zaobserwowano ciekawe zjawisko. Atomy rubidu usuwane w fazie evaporative cooling utworzyły sferyczną strefę wokół kondensatu, niewrażliwą na działanie pola magnetycznego. W warunkach ziemskich nie jest to możliwe, bo atomy te spadłyby pod pułapkę. Na orbicie pozostały jednak wokół pułapki.
Oprócz badań fizyki kwantowej kondensaty mogą pomóc w weryfikacji uniwersalności grawitacji i w ultradokładnym wyznaczaniu stałej grawitacyjnej. Interferometria atomowa uzyskana za pomocą kondensatów może posunąć też do przodu badania nad ciemną energią.
Nie można też zapomnieć, że utworzenie kondensatu na ISS jest samo w sobie wielkim osiągnięciem technologicznym. Warunki orbitalne wymuszają bowiem istotne ograniczenia na masę, energochłonność, rozmiar urządzenia i jego niezawodność.
Naukowcy opublikowali wyniki swojej pracy na łamach czasopisma Nature.
 
Na podstawie: Nature/NASA
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    artykuł Observation of Bose?Einstein condensates in an Earth-orbiting research lab
?    strona projektu Cold Atom Laboratory
 
 
Na zdjęciu: Instrument Cold Atom Laboratory przed wysłaniem na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Źródło: NASA/JPL-Caltech/Tyler Winn.
NASA?s Cold Atom Lab: The Coolest Experiment in the Universe
Krótki film opisujący eksperyment. Źródło: NASA/JPL.
https://www.youtube.com/watch?v=z85AA2tF9f8&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kondensat-bosego-einsteina-na-orbicie

 

Kondensat Bosego-Einsteina na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Studenci z AGH badają wpływ promieniowania kosmicznego na komórki nowotworowe
2020-07-15.
Zespół AGH Space Systems wypuścił do stratosfery balon z komórkami nowotworowymi na pokładzie. Celem eksperymentu studentów Akademii Górniczo-Hutniczej było zbadanie wpływu promieniowania kosmicznego na komórki rakowe. Lot odbył się w ramach konkursu Global Space Balloon Challenge 2020.
W tegorocznej edycji zawodów koło naukowe AGH Space Systems podjęło się sprawdzenia i opisania wpływu promieniowania kosmicznego na komórki nowotworowe, ze szczególnym uwzględnieniem ich zdolności do rozmnażania. Cały eksperyment został przeprowadzony za pomocą ich autorskich urządzeń, m.in. usprawnionej wersji licznika Geigera. Na pokładzie gondoli wypuszczonej do stratosfery znalazły się urządzenia zbierające dane lotu (m.in. trasę, maksymalną wysokość, prędkość, przyspieszenie), a także mierzące warunki pogodowe takie jak temperatura. Co więcej, na pokładzie znalazły się również autorskie systemy lokalizacji gondoli, a także aparat wraz z urządzeniem przesyłającym na bieżąco obrazy ze stratosfery.
Balon studentów AGH rozpoczął swój około dwugodzinny lot na Pustyni Błędowskiej, a wylądował w okolicy Dobczyc ? 60 kilometrów od miejsca startu. Zdjęcia z pokładu gondoli najdalej w Polsce zostały odebrane przez krótkofalowców z Łodzi i okolic Warszawy. Stratostat wzbił się na wysokość ok. 26 km, gdzie jego powłoka pękła, a gondola na spadochronie powróciła na ziemię.
Wyniki eksperymentu na komórkach nowotworowych poznamy za około 10 dni. Tego typu badania możliwe były dzięki współpracy z naukowcami z Katedry Biochemii i Neurobiologii Wydziału Inżynierii Materiałowej i Ceramiki. Inspirację dla studentów z AGH Space Systems stanowił niedawny projekt doktora Joshui Chou i jego zespołu z University of Technology Sydney, w którym badał on oddziaływanie mikrograwitacji na komórki rakowe. W wyniku eksperymentu zespołu z Australii 80% badanych komórek nowotworowych przestało się ze sobą komunikować, a to z kolei bardzo obiecujący kierunek rozwoju medycyny.
Studenci z AGH już po raz czwarty wzięli udział w międzynarodowym konkursie lotów balonem stratosferycznym Global Space Baloon Challenge. W ubiegłym roku zespół zajął w nim drugie miejsce w kategorii Best Educational Initiative. Wówczas eksperyment polegał na zbadaniu wpływu warunków kosmicznych na pszczoły miodne.
Źródło: AGH
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/studenci-z-agh-badaja-wplyw-promieniowania-kosmicznego-na-komorki-nowotworowe

Studenci z AGH badają wpływ promieniowania kosmicznego na komórki nowotworowe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna widoczna nad Polską
2020-07-15. MD.MNIE
Do końca lipca wieczorami bardzo dobrze widać z naszego kraju przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Można ją zobaczyć nawet kilka razy danego wieczoru.
Stacja kosmiczna krąży wokół Ziemi po orbicie przebiegającej około 400 km nad naszymi głowami. Jednego obiegu wokół naszej planety dokonuje co około 90 minut. Co jakiś czas jej orbita układa się w taki sposób, że wieczorami lub rano widać stację jako bardzo jasny punkt, przemieszczający się na nocnym niebie.
Tak dzieje się obecnie. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) ma podczas swoich przelotów jasność większą niż najjaśniejsze gwiazdy nocnego nieba. Na dodatek tworzy teraz malownicze konfiguracje z jasnymi planetami ? Jowiszem i Saturnem ? które są widoczne nisko nad południowo-wschodnim horyzontem. Dodatkową astronomiczną atrakcją najbliższych dni jest widoczna gołym okiem kometa C/2020 F3 (NEOWISE).
Kiedy dokładnie wypadają przeloty stacji ISS? Można to sprawdzić instalując na swoim smartfonie którąś ze specjalnych aplikacji do śledzenia stacji orbitalnej i innych satelitów. Najprościej wpisać nazwę ?ISS? w polu wyszukiwania dostępnych aplikacji i wybrać jeden z programów. W niektórych z nich można ustawiać alerty przypominające o przelocie.
Alternatywnie można skorzystać z witryny internetowej Heavens Above, która od wielu lat dostarcza informacji o stacji ISS i innych satelitach, w tym np. od niedawna także o satelitach Starlink. Na stronie na początku trzeba wybrać swoją miejscowość albo wpisać współrzędne geograficzne.
Następnie spośród kilku różnych opcji do wyboru są prognozy przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, które w formie tabelarycznej pokazują dokładne momenty widocznych przelotów stacji orbitalnej. Dla każdego przelotu można też zobaczyć trasę na tle gwiazd oraz trajektorię na tle mapy Ziemi.
Co ciekawe, NASA pokazuje widok Ziemi z kamery umieszczonej na stacji ISS i często jest to transmisja na żywo.
Stacja ISS została umieszczona w kosmosie w 1998 r. i później była sukcesywnie rozbudowywana o kolejne moduły. Przez cały czas przebywają na niej kolejne załogi astronautów. Na pokładzie prowadzone są różne eksperymenty naukowe i testy technologiczne. Działają też projekty popularyzujące naukę i edukacyjne, np. ARISS, w ramach którego szkoły mogą radiowo łączyć się na żywo z astronautami w momencie, gdy stacja przelatuje nad okolicą danej szkoły.
Na pokładzie stacji ISS przebywa teraz pięciu astronautów: Anatolij Iwaniszyn (Rosja), Iwan Wagner (Rosja), Chris Cassidy (USA), Bob Behnken (USA), Doug Hurley (USA).
W projekcie ISS biorą udział Stany Zjednoczone, Rosja, Kanada, Japonia i niektóre kraje Europejskiej Agencji Kosmicznej.
źródło: PAP
Stacja kosmiczna krąży wokół Ziemi po orbicie przebiegającej około 400 km nad naszymi głowami (fot. ESA/NASA via Getty Images, zdjęcie ilustracyjne)
https://www.tvp.info/48971921/miedzynarodowa-stacja-kosmiczna-widoczna-nad-polska-wieszwiecej

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna widoczna nad Polską.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

WASP-76b: czy pada tam deszcz żelaza?
2020-07-16. Krzysztof Kanawka
Na egzoplanecie WASP-76b panują prawdziwie ekstremalne warunki. Na początku tego roku naukowcy uważali, że może tam padać deszcz? drobin żelaza. Co ciekawe, nowa publikacja sugeruje zupełnie co innego!
Planeta WASP-76b została odkryta już w 2013 roku. Wówczas ta planeta była jedną w większej ?paczce?, dzięki której katalog znanych i potwierdzonych planet pozasłonecznych przekroczył tysiąc pozycji. Wówczas było wiadomo, że jest to obiekt o masie zbliżonej do masy Jowisza i o promieniu prawie dwa razy większym od największego gazowego giganta w naszym Układzie Słonecznym. WASP-76b krąży bardzo blisko swej gwiazdy, w odległości zaledwie około 5 milionów kilometrów z czasem około 43 godzin. Jest to zatem typowy ?gorący Jowisz?, jakich wiele odkryliśmy już w naszej Drodze Mlecznej.
W tym roku WASP-76b dwa razy pojawił się w szerokich mediach. W marcu tego roku opublikowano wyniki obserwacji, sugerujące, że po stronie dziennej WASP-76b rozgrzewa się do temperatury około 2200 stopni Kelwina ? wystarczająco wysoko, by odparować żelazo. Z kolei po nocnej stronie temperatura spada do 1400 stopni Kelwina. W tej temperaturze powinna zachodzić kondensacja żelaza i jego spadek, prawdopodobnie w formie małych drobinek ? niczym ?deszczu?. Kondensacja żelaza miałaby następować w strefie terminatora tej planety, czyli miejsca, gdzie zachodzi/wschodzi gwiazda układu.
W maju 2020 pojawiły się jednak kolejne opracowania naukowe dotyczące WASP-76b. Zespół naukowców, którym kierował Guangwei Fu z amerykańskiego University of Maryland, postanowił wykorzystać dane z kosmicznego teleskopu Hubble (HST) oraz Spitzer. Łącznie udało się zebrać dane z 7 tranzytów i 5 zaćmień WASP-76b (zaćmień przez własną gwiazdę). Z tych obserwacji wynika, że w atmosferze WASP-76b nie ma dużych ilości żelaza, by powodować wcześniej postulowany ?deszcz?. Ten zespół naukowców uważa, że WASP-76b ma typową wodorowo-helową atmosferę z niewielką ilością ?domieszek?, takich jak tlenki wanadu czy tlenki tytanu. WASP-76b wydaje się być szarawym obiektem z pewną ilością chmur.
Skąd wcześniej wykryte żelazo? Guangwei Fu uważa, że pochodzi ono od światła drugiej gwiazdy układy WASP-76 (o oznaczeniu WASP-76B). Z uwagi na niewielką odległość z perspektywy Układu Słonecznego nie zawsze jest możliwe odseparowanie obu gwiazd od siebie, co oznacza, że spektra wszystkich trzech obiektów mogą się ze sobą ?zlewać?. Aby wyizolować spektra potrzebne były obserwacje z HST oraz Spitzer w różnych momentach orbity WASP-76b.
Obiekty takie jak WASP-76b, czyli bardzo ?gorące Jowisze? są ciekawym celem do obserwacji astronomicznych. Tego typu planety pozwalają także na badanie różnych procesów zachodzących w atmosferach tego typu ?gorących Jowiszów? oraz interakcji z gwiazdą macierzystą i innymi gwiazdami układu planetarnego.
(Arxiv)
Wizualizacja orbity WASP-76b / Credits ? European Southern Observatory (ESO)
A view of the orbit of WASP-76b around its host star WASP-76

https://www.youtube.com/watch?v=o5eL0f3LPKs&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/07/wasp-76b-czy-pada-tam-deszcz-zelaza/

 

 

WASP-76b czy pada tam deszcz żelaza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nietypowa eksplozja wystrzeliła gwiazdę w podróż przez Drogę Mleczną
2020-07-16. Radek Kosarzycki
Eksplodujący biały karzeł wyrwał się ze swojej orbity w układzie podwójnym w trakcie częściowej eksplozji supernowej i teraz mknie przez naszą galaktykę z ogromną prędkością.
Odkrycie to wskazuje, że być może w Drodze Mlecznej znajduje się dużo więcej takich obiektów, które przetrwały eksplozję supernowej i niezauważone przemierzają przestrzeń międzygwiezdną.
Powyższe wnioski opierają się na badaniach białego karła, w którego otoczeniu naukowcy wcześniej odkryli nietypową atmosferę. Jej skład chemiczny wskazuje na to, że gwiazda najprawdopodobniej była składnikiem układu podwójnego, w którym doszło do częściowej eksplozji supernowej. W trakcie tej eksplozji oba składniki układu zostały wystrzelone w przeciwnych do siebie kierunkach w przestrzeń międzygwiezdną.
Czym jest biały karzeł?
Biały karzeł to w rzeczywistości jądro czerwonego olbrzyma pozostałe po śmierci gwiazdy i odrzuceniu przez nią jej zewnętrznych warstw. Ochładza się on przez kolejne miliardy lat stopniowo tracąc na blasku i temperaturze. Większość białych karłów posiada atmosfery składające się niemal wyłącznie z wodoru i helu. Od czasu do czasu udaje się zarejestrować także węgiel i tlen pochodzący z wnętrza gwiazdy.
Zaobserwowana przez naukowców gwiazda SDSS J1240+6710 odkryta w 2015  r. nie zawierała jednak w atmosferze ani wodoru, ani helu. Zamiast tego otaczała ją warstwa składająca się z tlenu, neonu, magnezu i krzemu. Za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a naukowcy zidentyfikowali w niej także węgiel sód i glin - wszystkie te pierwiastki powstają w pierwszych termojądrowych reakcjach zachodzących podczas eksplozji supernowej.
Kiedy eksplozja supernowej okazuje się niewypałem
Niemniej jednak, w atmosferze tego samego białego karła wyraźnie brakuje pierwiastków takich jak żelazo, nikiel, chrom czy mangan. Te cięższe pierwiastki powstają zazwyczaj z tych lżejszych i stanowią charakterystyczny element supernowych termojądrowych. Brak pierwiastków z grupy żelaza w gwieździe SDSS J1240+6710 wskazuje, że w jej przypadku doszło tylko do częściowej supernowej.
Pomiar prędkości białego karła wskazuje, że przemieszcza się on z prędkością 900 000 km/h. Jak na białego karła ma on także stosunkowo niską masę ? zaledwie 40% masy Słońca, co zgadza się z utratą masy w trakcie częściowej eksplozji supernowej.
Naukowcy podejrzewają, że supernowa zaburzyła orbitę białego karła i towarzyszącej mu w układzie podwójnym gwiazdy, poprzez gwałtowne odrzucenie dużej części masy. W tym momencie obie gwiazdy zostały wyrzucone w przeciwnych kierunkach ze swoimi prędkościami orbitalnymi. Taki scenariusz dobrze tłumaczy wysoką prędkość białego karła.
Jeżeli to był bardzo ciasny układ podwójny i doszło w nim do zapłonu termojądrowego, odrzucenia dużej ilości masy, to mamy idealne warunki do powstania białego karła o niskiej masie i ogromnej prędkości ? mówi prof. Boris Gaensicke z Wydziału Fizyki na Uniwersytecie w Warwick.
Nie wszystkie supernowe są takie same
Najlepiej zbadanymi supernowymi termojądrowymi są supernowe typu Ia, które doprowadziły do odkrycia ciemnej energii i od dawna wykorzystywane są do tworzenia map odległości we wszechświecie. Jednak pojawia się coraz więcej dowodów na to, że supernowe termojądrowe mogą eksplodować w wielu różnych sytuacjach.
SDSS J1240+6710 może być pozostałością po supernowej takiego typu, jakiego jeszcze nigdy nie obserwowaliśmy. Bez radioaktywnego niklu, który zasila długotrwałą poświatę w supernowych typu Ia, eksplozja, która wystrzeliła SDSS J1240+6710 w przestrzeń, mogła być krótkim błyskiem, którego nikt nie zdążył zauważyć.
Badanie termojądrowych supernowych stanowi bardzo szerokie pole badań. Mamy mnóstwo dowodów obserwacyjnych na eksplozje supernowych w innych galaktykach. Problem jednak w tym, że możemy obserwować gwiazdy tuż przed eksplozją, ale bardzo trudno nam poznać ich właściwości, zanim nie eksploduje. Teraz odkrywamy wiele różnych typów białych karłów, które przetrwały eksplozję supernowej w różnych warunkach. Korzystając z wiedzy o ich składzie chemicznym, masie i prędkości, możemy ustalić jakiego rodzaju eksplozję przetrwały. Ewidentnie istnieje cała rozległa paleta różnych supernowych. Badanie takich białych karłów, które przetrwały eksplozję w Drodze Mlecznej, pozwoli nam zrozumieć mnóstwo innych eksplozji obserwowanych w innych galaktykach - dodaje prof. Gaensicke.
Type 1a Supernova Animation
https://www.youtube.com/watch?v=-yEBVm5o97E&feature=emb_logo

https://spidersweb.pl/2020/07/czesciowa-supernowa-bialy-karzel-dorga-mleczna.html

 

Nietypowa eksplozja wystrzeliła gwiazdę w podróż przez Drogę Mleczną.jpg

Nietypowa eksplozja wystrzeliła gwiazdę w podróż przez Drogę Mleczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)