Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

W atmosferze Marsa widać pulsującą poświatę
Autor: admin (2020-08-09)
Sonda kosmiczna MAVEN, należąca do NASA, wykryła ultrafioletową poświatę w nocnej atmosferze Marsa, która powtarza się dokładnie trzy razy w ciągu nocy. Astronomowie zauważają, że tętnienie zmienia się wraz z porami roku.
Obserwacje zostały przeprowadzone przez sondę Mars Atmosphere and Volatile EvolutioN (MAVEN), która bada Czerwoną Planetę będąc jej orbiterem. Satelita widział poświatę w nocy na wysokości około 70 kilometrów, najjaśniejszy punkt ma około 1000 kilometrów szerokości. Dane MAVEN wykazały, że pulsacje pojawiają się tylko w okresie wiosenno-jesiennym. A sam proces zaczyna się zaraz po zachodzie słońca i kończy o północy.
Poświata pojawia się, gdy promieniowanie ultrafioletowe Słońca przenika przez atmosferę Marsa i rozkłada dwutlenek węgla i diazot na atomy węgla, tlenu i azotu. Wiatr przenosi następnie te atomy na nocną stronę planety, gdzie zaczynają opadać w kierunku powierzchni. Kiedy tak się dzieje, atomy azotu i tlenu łączą się, tworząc tlenek azotu i emitują światło ultrafioletowe.
Ten efekt ?nocnej poświaty? jest dobrze znany na Ziemi i został już wcześniej zarejestrowany na Marsie, ale naukowcy twierdzą, że po raz pierwszy usytalono, że ten proces ma taki rytm. Ciekawe jest również to, że blask przenosi się na biegun południowy planety, naukowcy jeszcze nie wiedzą dlaczego tak się dzieje, .
Mars Nightglow Animation from MAVEN Observations
https://www.youtube.com/watch?v=RXi8ioRpK9g&feature=emb_logo
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-atmosferze-marsa-widac-pulsujaca-poswiate

W atmosferze Marsa widać pulsującą poświatę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

300-kilometrowy metalowy obiekt ukrywa się pod lodem Antarktydy
Autor: admin (2020-08-09)
Od odkrycia Antarktydy minęło dużo czasu, ale do dziś ten lodowaty kontynent pozostaje najbardziej tajemniczy na planecie. Antarktyda skrywa swoje sekrety pod kilometrową pokrywą lodową. Jedną z głównych tajemnic jest anomalia grawitacyjna w obszarze Wilkes Land.
Podczas przelotu nad Antarktydą w 2002 roku, para satelitów NASA z misji GRACE, zarejestrowała nieoczekiwany impuls grawitacyjny, który emanował z ogromnej przestrzeni subglacjalnej. Zidentyfikowano, że anomalia ma średnicę około 300 kilometrów. Zespół naukowy pod kierownictwem profesora Ralpha von Frese z Uniwersytetu Ohio - odkrył w 2006 roku na tym obszarze gigantyczną strukturę podobną do krateru. Jego głębokość sięgo aż 848 metrów. Przypuszczalnie w kraterze znajduje się jakiś metalowy przedmiot - być może pozostałość po obiekcie, który go wytworzył.
Rozmiary tej struktury wskazują na to, że może to być jeden z największych kraterów uderzeniowych na Ziemi, a postulowany czas jego powstania zbiega się z wymieraniem permskim. Naukowcy zasugerowali, że pod lodem Antarktydy leżą pozostałości ogromnej asteroidy. Jednak nie jest jasne, w jaki sposób Ziemia była w stanie przetrwać podczas zderzenia z tak ogromnym obiektem.
Według badaczy z Antarktydy pod Ziemią Wilkesa istnieją szczątki ciała niebieskiego, ale obecny poziom naszych możliwości powoduje, że nie można się nawet zbliżyć do tych pozostałości. Taka wyprawa wymagałaby ogromnych zasobów, a jej szacunkowy koszt jest porównywalny z kosztem lotu załogowego na Marsa. Pozostają techniki reflektometryczne i radarowe.
Brak możliwości ustalenia co tam się znajduje stymuluje rozmaite teorie spiskowe. Wiele osób uważa, że na Antarktydzie rozbił się obcy statek kosmiczny, albo, że znajduje się tam ukryta baza jakiejś cywilizacji pozaziemskiej. Nie brakuje też opinii, że to jakiś relikt po mitycznej Atlantydzie. Oficjalnie jednak jest to po prostu duży krater poimpaktowy, który czeka jeszcze na dokładne zbadanie.
Źródło: Kadr z Youtube
Lokalizacja hipotetycznego krateru - Źródło: NASA / GRACE
Źródło: pixabay.com

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/300-kilometrowy-metalowy-obiekt-ukrywa-sie-pod-lodem-antarktydy

 

300-kilometrowy metalowy obiekt ukrywa się pod lodem Antarktydy.jpg

300-kilometrowy metalowy obiekt ukrywa się pod lodem Antarktydy2.jpg

300-kilometrowy metalowy obiekt ukrywa się pod lodem Antarktydy3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Postępy w testach rakiety SLS do misji Artemis 1
2020-08-09.
Dolny stopień rakiety SLS, która ma wynieść ludzi ponownie w kierunku Księżyca jest już na półmetku testów. Coraz więcej elementów rakiety przybywa do miejsca startu pierwszej misji programu Artemis. Czy jednak uda się ten start przeprowadzić jeszcze w 2021 roku?
Stany Zjednoczone odzyskały po prawie 10 latach możliwość wynoszenia załóg na orbitę. Dzięki rakiecie Falcon 9 i statkowi Crew Dragon, astronauci Doug Hurley i Bob Behnken wykonali demonstracyjną misję do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
NASA powierzyła zadanie wynoszenia załóg na niską orbitę w ramach prywatno-publicznego partnerstwa, by sama mogła skupić się na dalekiej załogowej eksploracji kosmosu. Do tego celu ma służyć superciężka rakieta nośna SLS i statek załogowy Orion. Za ich pomocą ma zostać realizowany program Artemis, którego jednym z pierwszych głównych celów jest załogowe lądowanie pary astronautów na Księżycu już w 2024 roku.
Aby misja lądowania na Księżycu już za nieco ponad 4 lata mogła się powieść, z powodzeniem muszą być wykonane wcześniej dwa loty: Artemis 1, który będzie bezzałogowym testem rakiety SLS i statku Orion oraz Artemis 2, który będzie załogową próbą generalną z pierwszym od czasów Apollo załogowym lotem wokół Księżyca.
W artykule przyglądamy się jak wyglądają postępy w przygotowaniach do misji Artemis 1 i jak obecnie przedstawiają się szanse na realizację lotu w 2021 roku.
W skrócie:
?    Większość komponentów rakiety SLS czeka na integrację w Kennedy Space Center
?    Najważniejsza brakująca część to Główny Człon rakiety, który jest na półmetku testów w Stennis Space Center
?    Pierwsza bezzałogowa misja programu - Artemis 1 - ma zostać przeprowadzona w końcówce 2021 r.

Co już jest gotowe do misji Artemis 1?
Program Artemis oparty jest na wykorzystaniu nowej rakiety nośnej Space Launch System (SLS). Rakieta ta w początkowej wersji ma móc wynieść w kierunku Księżyca do 26 t ładunku, a w kolejnej wersji (Block 1B) ponad 34 t.
Rakieta SLS bazuje na dziedzictwie wahadłowców kosmicznych, w dolnym stopniu wykorzystuje nawet silniki pozostawione po tym programie. Największym elementem rakiety jest Główny Człon (ang. Core Stage), mający długość 65 m i wyposażony w cztery silniki RS-25. Do boków tego stopnia przymocowane są dwie pomocnicze rakiety na paliwo stałe Solid Rocket Boosters - powiększone wersje rakiet, które również pomagały w wynoszeniu na orbitę wahadłowce.
Górny stopień SLS to dla pierwszych misji Artemis Interim Cryogenic Propulsion Stage (ICPS) - przerobiony górny stopień rakiety Delta IV. W przyszłości górnym stopniem rakiety będzie Exploration Upper Stage.
Obecnie, chociaż nie znamy konkretnej daty, bezzałogowa misja Artemis 1 planowana jest na koniec 2021 r. To czy się wtedy odbędzie zależy w największym stopniu od postępów w testach stopnia Core Stage w Stennis. Pozostałe elementy rakiety są już bowiem na ukończeniu, albo czekają już w magazynach na kosmodromie.
Drugi stopień rakiety SLS - Interim Cryogenic Propulsion Stage przebywa już w Cape Canaveral od paru lat. Egzemplarz statku Orion, który poleci w pierwszej misji jest już też w praktyce ukończony. W czerwcu do Cape Canaveral dostarczono też 10 segmentów do dwóch rakiet bocznych SRB. Ich proces integracji już się rozpoczął.
Na początku sierpnia do kosmodromu przypłynęła struktura LSVA, która łączyć będzie główny stopień rakiety Core Stage z drugim stopniem ICPS.
Testy Green Run Głównego Członu w Stennis Space Center
Od stycznia 2020 r. trwają generalne testy działania Głównego Członu (Core Stage) rakiety SLS, która ma realizować misje programu Artemis i już w 2024 r. umożliwić ponowne lądowanie człowieka na Księżycu.
Stopień został zamontowany na stanowisku do testów w Stennis Space Center w Missisipi. Generalne testy znane pod nazwą Green Run składają się na osiem etapów. W kolejnych fazach testów sprawdzane są poszczególne podsystemy, aż w końcu, prawdopodobnie w październiku wszystkie cztery silniki RS-25 stopnia zostaną odpalone na 8 minut, by zasymulować ich działanie podczas pierwszego lotu - bezzałogowej misji Artemis 1.
W pierwszej fazie po montażu stopnia na stanowisku testowym przeprowadzono analizę modalną. Całą strukturę stopnia zawieszono na dźwigu i wprawiono w drgania. Celem analizy było zebranie danych na temat częstości drgań własnych całego stopnia, współczynników tłumienia i innych dynamicznych własności. Dane te posłużą odpowiedniemu zaprogramowaniu awioniki rakiety, by podczas lotu w prawidłowy sposób odbywało się zarządzanie naprężeniami struktury.
W dalszej kolejności przystąpiono do połączenia infrastruktury stanowiska testowego ze stopniem i stworzenia miejsc pracy dla inżynierów podczas kolejnych etapów testowych.
Pandemia koronawirusa wymusiła zrobienie przerwy. Praktycznie przez dwa miesiące na stopniu nie były wykonywane żadne testy. Dopiero w czerwcu zakończono pomyślnie testy uruchomienia elektroniki pokładowej członu. W lipcu pomyślnie sprawdzono działanie systemów zatrzymujących człon na wypadek awarii.
W połowie lipca rozpoczęły się testy podsystemów Głównego Systemu Napędowego (Main Propulsion System). W testach tych zostało sprawdzone wszystko w napędzie rakiety, co da się sprawdzić bez konieczności tankowania i odpalania silników. W szczególności sprawdzona została szczelność przewodów paliwowych stopnia i połączeń paliwowych między infrastrukturą testową a rakietą.
Teraz inżynierowie przejdą do weryfikacji hydrauliki silników RS-25, działania mechanizmu wektorowania ciągu (ang. Thrust Vector Control), działania zaworów w poszczególnych sekcjach silników.
Po testach stopnia i silników przyjdzie czas na 6. etap, czyli symulację odliczania. Będzie to ostatnia próba przed najbardziej krytyczną fazą testów: pierwszym ładowaniem paliwa kriogenicznego (ciekłego wodoru i ciekłego tlenu) do stopnia we wrześniu, a potem testowym odpaleniem silników, które obecnie planowane jest na październik.
W połowie lipca John Shannon, wiceprezydent Boeinga i manager programu SLS, stwierdził na konferencji American Astronautical Society?s Glenn Memorial Symposium, że do tej pory testy Green Run nie wykazały żadnych problemów.
Po teście odpalenia silników stopień przejdzie weryfikację, doraźny remont na miejscu, po czym zostanie przygotowany do transportu na kosmodromu w Cape Canaveral na Florydzie. Tam nastąpi integracja członu z pozostałymi elementami systemu nośnego.

Segmenty rakiet bocznych gotowe do integracji
W czerwcu na Florydę przetransportowano segmenty rakiet bocznych SRB na paliwo stałe, które będą odpowiadały za 75% ciągu w początkowej razie lotu rakiety SLS. Białe rakiety SRB są znane z misji wahadłowców. Te wykorzystane w rakiecie SLS są nieco zmodyfikowane i zamiast z czterech, składają się z pięciu segmentów paliwowych.
W pierwszej fazie ich składania, która już się rozpoczęła, pierwsza dolna sekcja paliwowa zostanie przymocowana do dolnej struktury. Następnie do tak połączonych elementów zostanie przymocowana do dyszy silnikowej. Tak złożona dolna część rakiety powędruje później do platformy mobilnej ML-1, gdzie odbywać się będzie integracja całej rakiety SLS.
W zależności od tego jak szły będą w Stennis testy głównego członu, inżynierowie zaczną montaż pozostałych segmentów paliwowych rakiet bocznych na platformie mobilnej. Po zakończonym montażu rakiet bocznych na platformę w 2021 r. trafi główny człon rakiety SLS, który zostanie przymocowany do bocznych rakiet. W dalszej kolejności na jego szczycie zostanie umieszczony górny stopień ICPS, a na samym końcu statek Orion.

Statek Orion - stan przygotowań do misji Artemis 1
W pierwszym kwartale 2020 r. statek Orion, który zostanie wykorzystany w bezzałogowej misji Artemis 1 przechodził testy środowiskowe w Plum Brook. Tam sprawdzono działanie całego systemu w symulowanych warunkach próżni kosmicznej, oraz sprawdzono czy elektronika statku nie będzie interferować z zewnętrznymi sygnałami.
Pod koniec marca egzemplarz wrócił do Kennedy Space Center, gdzie przeszedł najpierw weryfikacje po transporcie. Teraz inżynierowie wykańczają statek, dodając ostatnie elementy sprzętu i wykonując aktualizację oprogramowania komputerów pokładowych.
Po tej pracy pozostanie zamknięcie statku w osłonach aerodynamicznych, montaż na strukturze, która łączy statek z górnym stopniem rakiety. Tak przygotowany statek Orion zostanie oddany do obsługi przez zespół naziemny NASA.
W ramach przygotowań do łączenia statku z rakietą, zamontowany zostanie do statku m.in. system ucieczkowy LAS.
Statek Orion jest budowany przez firmę Lockheed Martin. Jego rozwój trwa od 2006 roku i licząc łączne finansowanie programu do 2030 roku projekt pochłonął już ponad 17 mld dolarów od amerykańskich podatników. Dopiero drugi lot Oriona w ramach misji Artemis II będzie załogowy i przetestuje sprzęt podtrzymywania życia. Ta misja planowana jest obecnie na 2023 r. W trzeciej misji w 2024 r. w statku Orion astronauci polecą na orbitę wokół Księżyca, gdzie przesiądą się do komercyjnego lądownika, by wykonać pierwsze od ponad 60 lat lądowanie załogowe na Srebrnym Globie.

Koniec testów strukturalnych zbiorników rakiety SLS
24 czerwca br. wykonano ostatni test strukturalny testowych zbiorników rakiety SLS. W wieńczącym ponad 3 lata pracy teście zbiornik na ciekły tlen poddano siłom zewnętrznym, by sprawdzić, w którym momencie ulegnie zniszczeniu. Spawy zbiornika puściły przy spodziewanych przez inżynierów naciskach.
Od maja 2017 roku wykonano prawie 200 testów strukturalnych wszystkich dużych elementów systemu SLS. Sprawdzano wytrzymałość zbiorników stopnia ICPS, adaptera na statek Orion, adaptera łączącego główny człon Core Stage ze stopniem ICPS i wreszcie największe struktury: sekcję silnikową, zbiorniki na ciekły tlen i ciekły wodór oraz strukturę międzyzbiornikową ogromnego stopnia Core Stage.
Testy miały na celu sprawdzenie projektu rakiety i zebranie danych na temat tego jak poszczególne struktury są odporne na warunki lotu kosmicznego. To oznacza, że ostatnimi wielkoskalowymi testami systemu SLS są testy członu Core Stage w Stennis, które trwają od początku tego roku.

Podsumowanie
Najważniejszym elementem całego systemu, od którego zależy terminowość startu pierwszej misji programu Artemis jest Główny Człon rakiety SLS. Jego testy potrwają praktycznie do końca 2020 r. Jeżeli wszystko odbędzie się bez większych problemów to w przyszłym roku będziemy oglądać integrację rakiety ze statkiem Orion i pierwszy start nowej rakiety nośnej NASA.
 
Na podstawie: NASA/NSF/ParabolicArc/SpaceNews
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    oficjalna strona programu Artemis
 
 
Na zdjęciu: Główny Człon rakiety SLS podczas testów Green Run na stanowisku w Stennis Space Center. Źródło: NASA.
Transport struktury LSVA do budynku integracji pionowej VAB w Kennedy Space Center. Zdjęcie: NASA.

Rozpiska postępów testów Green Run Członu Głównego. Zdjęcie: NASA.

Segmenty bocznych rakiet SRB transportowane pociągiem do budynku RPSF w Kennedy Space Center. Zdjęcie: NASA/Kevin O'Connell.

Statek Orion w pełnej konfiguracji startowej, przygotowywany do testów akustycznych. Źródło: NASA/Lockheed Martin.

Testowy zbiornik ciekłego tlenu rakiety SLS podczas ostatniego testu. Źródło: NASA/David Olive.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/postepy-w-testach-rakiety-nasa-sls

 

Postępy w testach rakiety SLS do misji Artemis 1.jpg

Postępy w testach rakiety SLS do misji Artemis 1.2.jpg

Postępy w testach rakiety SLS do misji Artemis 1.3.jpg

Postępy w testach rakiety SLS do misji Artemis 1.4.jpg

Postępy w testach rakiety SLS do misji Artemis 1.5.jpg

Postępy w testach rakiety SLS do misji Artemis 1.6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VLBA odkrywa planetę okrążającą małą, chłodną gwiazdę
2020-08-09.
Korzystając z VLBA astronomowie odkryli planetę wielkości Saturna, która w bardzo bliskiej odległości okrąża małą, chłodną gwiazdę znajdującą się 35 lat świetlnych od Ziemi. Jest to pierwsze odkrycie planety pozasłonecznej przy użyciu radioteleskopu z wykorzystaniem techniki wymagającej niezwykle precyzyjnych pomiarów pozycji gwiazdy na niebie i dopiero drugie odkrycie planety przy pomocy tej techniki i radioteleskopów.
Technika ta jest znana od dawna, ale okazała się trudna w użyciu. Metoda polega na  śledzeniu rzeczywistego ruchu gwiazdy w kosmosie, a następnie wykrywaniu maleńkiego ?chybotania? w tym ruchu wywołanego efektem grawitacji planety. Gwiazda i planeta krążą wokół wspólnego środka masy. Planeta jest wykrywana pośrednio, jeżeli wspólny środek masy jest wystarczająco daleko od centrum gwiazdy, aby wywołać chybotanie wykrywalne przez teleskopy.
Oczekuje się, że technika astrometryczna, bo o niej mowa, będzie szczególnie dobra do wykrywania planet podobnych do Jowisza krążących na dalszych orbitach wokół egzoplanet. Dzieje się tak, ponieważ kiedy masywna planeta krąży wokół gwiazdy, wahania wytwarzane przez gwiazdę rosną wraz ze wzrostem odległości między planetą a gwiazdą, a przy danej odległości od gwiazdy, im masywniejsza planeta, tym większe chybotanie wywołuje.
Począwszy od czerwca 2018 roku, astronomowie przez półtorej roku śledzili gwiazdę zwaną TVLM 513?46546, chłodnego karła o masie poniżej 1/10 masy Słońca. Ponadto wykorzystali dane z poprzednich dziesięciu obserwacji gwiazdy wykonanych za pomocą VLBA w okresie od marca 2010 do sierpnia 2011.
Obszerna analiza danych z tych okresów pokazała charakterystyczne chybotanie w ruchu gwiazdy, które wskazuje na obecność planety o masie porównywalnej do Saturna, okrążającej gwiazdę raz na 221 dni. Planeta ta krąży bliżej swojej gwiazdy niż Merkury Słońca.
Małe, chłodne gwiazdy, takie jak TVLM 513?46546, są najliczniejszą populacją gwiazd w Drodze Mlecznej i stwierdzono, że wiele z nich ma mniejsze planety, porównywalne rozmiarami do Ziemi czy Marsa.
?Przewidywania są takie, że planety olbrzymy, takie jak Jowisz czy Saturn, są rzadkością wokół małych gwiazd, takich jak ta, a technika astrometryczna najlepiej sprawdza się w znajdowaniu planet podobnych do Jowisza krążących na odległych orbitach, więc byliśmy zaskoczeni obecnością mniejszej planety o mniejszej masie, zbliżonej do Saturna, na stosunkowo bliskiej orbicie. Spodziewaliśmy się znaleźć masywniejszą planetę, podobną do Jowisza na dalszej orbicie. Wykrywanie ruchów orbitalnych tego planetarnego towarzysza o masie pod-jowiszowej na tak ciasnej orbicie było wielkim wyzwaniem? ? powiedział Salvador Curiel z Narodowego Autonomicznego Uniwersytetu Meksyku.
Odkryto ponad 4200 planet krążących wokół gwiazd innych niż Słońce, ale planeta okrążająca TVLM 513?46546 jest dopiero drugą odkrytą za pomocą techniki astrometrycznej. Inna, bardzo skuteczna metoda, zwana techniką prędkości radialnej, również polega na oddziaływaniu grawitacyjnym planety na gwiazdę. Technika ta wykrywa niewielkie przyspieszenie gwiazdy spowodowane jej ruchem wokół barycentrum.
Trzecia technika, zwana metodą tranzytu, również bardzo skuteczna, pozwala wykrywać niewielkie pociemnienia w blasku gwiazd, gdy planeta przechodzi przed nią w stosunku do obserwatora z Ziemi.
Metoda astrometryczna okazała się skuteczna w wykrywaniu pobliskich układów podwójnych gwiazd i już w XIX wieku została uznana jako potencjalny sposób odkrywania planet pozasłonecznych. Z biegiem lat ogłoszono szereg takich odkryć, które nie przetrwały dalszej analizy. Trudność polegała na tym, że obserwowanie z Ziemi chybotania gwiazdy wywołane przez planetę jest tak małe, że wymaga niezwykłej precyzji pomiarów pozycyjnych.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Źródło:
NRAO
Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/08/korzystajac-z-vlba-astronomowie-odkryli.html

VLBA odkrywa planetę okrążającą małą, chłodną gwiazdę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W kosmicznym obiektywie: Niebieski Mars
2020-08-09. Anna Wizerkaniuk
W tym tygodniu Mars w niecodziennej barwie, bo niebieskiej. Widoczny na zdjęciu fragment powierzchni Czerwonej Planety, to krater uderzeniowy nazwany imieniem greckiego astronoma ? Eug?na Antoniadiego. Krater znajduje się na północnej półkuli Marsa, na obszarze Syrtis Major Planum ? ciemnym obszarze na powierzchni planety, na tyle dużym, że można go obserwować z Ziemi.
Niebieski kolor oczywiście nie odpowiada naturalnemu zabarwieniu powierzchni Marsa, która w rzeczywistości jest rdzawa. Jednak użycie barwy z przeciwnego końca widma do pokolorowania zdjęcia, pozwala na lepsze wyróżnienie struktur geologicznych i zróżnicowania skał na dnie krateru.
W centralnej części obrazu widoczne są wypukłe struktury, kształtem przypominające bardzo drobne liście. Są to pozostałości po antycznych sieciach rzecznych, choć w pierwszej chwili może się to wydawać wbrew logice, bo powinny być to wgłębienia. W przeszłości, kiedy jeszcze na Marsie istniały rzeki, ich koryta były wyżłobione w twardej skale, prawdopodobnie w skale wulkanicznej. Ale dookoła nich znajdowały się skały bardziej podatne na erozję, które z biegiem czasu uległy zniszczeniu i odsłoniły skaliste kanały, uwypuklając je.
Źródła:
ESA
Zdjęcie w tle: ESA/ExoMars/CaSSIS
ESA/ExoMars/CaSSIS

https://news.astronet.pl/index.php/2020/08/09/w-kosmicznym-obiektywie-niebieski-mars/

 

W kosmicznym obiektywie Niebieski Mars.jpg

W kosmicznym obiektywie Niebieski Mars2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Asteroida minie Ziemię o włos. Będzie bliżej niż Księżyc
2020-08-09. SJ. MG
1 września asteroida 2011 ES4 znajdzie się w odległości zaledwie nieco ponad 121 tys. kilometrów od Ziemi. To znacznie mniejsza odległość od tej, która dzieli Ziemię od Księżyca.
Asteroida ma od 22 do 49 metrów średnicy i porusza się z prędkością 29,3 tys. km na godzinę. Obok naszej planety przemknie 1 września. Obiekt znajdzie się w odległości zaledwie 121174 km od naszej planety, czyli znacznie bliżej niż Księżyc (odległość z Ziemi na Księżyc wynosi ok. 384 400 km).

2011 ES4 została uznana za ?potencjalnie niebezpieczną? w oparciu o kryteria NASA.
źródło: dailystar.co.uk, rp.pl

2011 ES4 obok naszej planety przemknie 1 września (fot. needpix/urikyo33)

https://www.tvp.info/49339094/asteroida-2011-es4-minie-ziemie-bedzie-blizej-niz-ksiezyc-wieszwiecej

 

Asteroida minie Ziemię o włos. Będzie bliżej niż Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M61
2020-08-10. Paweł Sieczak
O obiekcie:
Obiekt zapisany w katalogu Messiera jako 61 z kolei to galaktyka spiralna z poprzeczką. Charles Messier zaobserwował ją 5 maja 1779 roku, lecz początkowo pomylił ją z obecną wówczas na niebie kometą Bodego. Jest częścią Gromady w Pannie i znajduje się w jej południowym fragmencie. Jej rozmiar to około 100 000 lat świetlnych, czyli mniej więcej tyle, co Droga Mleczna, czyni ją jedną z większych galaktyk w tej gromadzie. Należy do ciemniejszej części obiektów Messiera, bo jej jasność to 10,18 mag. Jest ona galaktyką gwiazdotwórczą i posiada aktywne jądro, w którym najpewniej znajduje się supermasywna czarna dziura o masie około 5 milionów mas Słońca. Aktywność gwiazdotwórcza jest najpewniej powiązana z interakcjami z galaktykami satelitarnymi ? NGC 4292 i NGC 4303B.
M61 jest charakterystycznym obiektem z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze pomimo swojego sędziwego wieku, co możemy stwierdzić przez to, że wykształciła się w niej poprzeczka, nie posiada deficytu neutralnego wodoru. Wręcz przeciwnie, jest w niego bardzo obfita, co jest dziwne, gdyż jest częścią gęstego w galaktyki obszaru. Do tego jest ustawiona praktycznie prostopadle do nas, co pozwala nam dokładnie badać jej strukturę i dowiedzieć się więcej o naszej własnej Galaktyce. Po trzecie jest bardzo aktywna jeśli chodzi o supernowe. Zaobserwowano ich 7, co plasuje ją na najwyższym stopniu podium wśród obiektów Messiera.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna
?    Numer w katalogu NGC: 4303
?    Jasność: 10,18
?    Gwiazdozbiór: Panna
?    Deklinacja: 4°28?25?
?    Rektascensja: 12h 21m 54,9s
?    Rozmiar kątowy: 6?30? x 5?48?
Jak obserwować:
Ze względu na jej jasność do obserwacji trzeba użyć teleskopu. Małe teleskopy ukażą jasny obłok, 10? i 12? przyrządy pozwolą nam już zobaczyć jasne jądro i ramiona. Najlepszym czasem na obserwację jest wiosna. Obiekt można znaleźć, wykorzystując wiele okolicznych gwiazd, na przykład Denebolę i Spikę.
Zdjęcie w tle: ESA/Hubble i NASA, za zgodą Det58

ESA/Hubble i NASA, za zgodą Det58

ESA/Hubble i NASA, za zgodą: G. Chapdelaine, L. Limatola i R. Gendler
Zbliżenie na strukturę M61. Na tym zdjęciu wyraźnie widać bardzo jasne jądro oraz obecność poprzeczki.

Roberto Mura Źródła:
Messier 61
https://news.astronet.pl/index.php/2020/08/10/sladami-messiera-m61/

 

Śladami Messiera M61.jpg

Śladami Messiera M61.2.jpg

Śladami Messiera M61.3.jpg

Śladami Messiera M61.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W środę przypada maksimum "spadających gwiazd" z roju Perseidów
2020-08-10.
W środę przypadnie maksimum "spadających gwiazd" z roju Perseidów. Obserwacjom nieba powinna sprzyjać aura - na środową noc oraz noce poprzedzające dla terenów Polski prognozowane jest jedynie niewielkie zachmurzenie.
Meteory z roju Perseidów, potoczne zwane spadającymi gwiazdami, są aktywne od 17 lipca do 24 sierpnia. Maksimum przypada w tym roku 12 sierpnia. Dni wokół maksimum to tradycyjnie okres organizowania różnych pikników astronomicznych i pokazów nieba, zwanych ?nocami spadających gwiazd?. Są one organizowane w różnych miejscach w Polsce i najlepiej sprawdzić w swojej okolicy lub w miejscu, gdzie jesteśmy na wakacjach, czy jakaś instytucja, organizacja lub grupa miłośników astronomii nie organizuje tego typu atrakcji.
Do zobaczenia meteorów na niebie nie potrzeba teleskopów, ani lornetek, więc nawet w przypadku braku zorganizowanej imprezy, można podziwiać te zjawiska właściwie z dowolnego miejsca, byle niezbyt rozświetlonego światłami (nie stójmy pod lampą, a w mieście znajdźmy nieco mniej rozświetlony rejon).
Jak obserwować meteory? Są one widoczne w zasadzie na całym niebie i zdarzają się przez cały rok. Wiele z nich ma wspólne pochodzenie, a na niebie wydają się wtedy wybiegać z jednego punktu. Punkt ten nazywany jest radiantem, a takie ?wspólne? meteory ? rojem meteorów. W ciągu roku aktywnych jest wiele rojów meteorów, o różnej intensywności. Roje nazywane są od gwiazdozbiorów, w których znajduje się ich radiant. Do najintensywniejszych zaliczają się właśnie Perseidy, najlepiej widoczne tuż przed połową sierpnia. W maksimum mogą osiągać nawet 100 zjawisk na godzinę.
Jeśli chcemy zobaczyć jak najwięcej spadających gwiazd, wybierzmy pogodny wieczór (gdy zachmurzenie jest duże, nie zobaczymy meteorów), znajdźmy miejsce możliwie najdalej od źródeł światła (np. od lamp ulicznych), przyzwyczajmy oczy do ciemności (każde światło psuje akomodację oka do ciemności, w tym świecący ekran smartfona, najmniej przeszkadza światło czerwone), wybierzmy odpowiednią pozycję do obserwacji (najwięcej zobaczymy z pozycji leżącej lub półleżącej, więc przyda się np. koc, leżak), starajmy się objąć wzrokiem jak największy obszar nieba (radiant roju jest w gwiazdozbiorze Perseusza, ale patrzmy na obszar dookoła niego, a nie na samego Perseusza; Perseusz jest widoczny teraz wieczorami nad północno-wschodnim horyzontem).
W obserwacjach może trochę przeszkadzać Księżyc, szczególnie, gdy jest blisko pełni, ale na przykład 12 sierpnia będzie już zbliżał się do nowiu i wzejdzie dopiero po północy.
Rój Perseidów znany jest od starożytności. Ma związek z kometą 109P/Swift-Tuttle. Perseidy są szybkimi, białymi meteorami i po przelocie mogą chwilę pozostawiać ślady na niebie. Pojawiają się grupami po 6-15 w ciągu kilku minut. W okresie aktywności Perseidów, równocześnie widać też kilka innych rojów meteorów, które oferują jednak dużo mniej zjawisk w ciągu godziny.
Zjawisko meteoru powstaje, gdy w atmosferę ziemską wpada kosmiczny okruch (meteoroid). Widzimy świecący ślad od ulatniających się z powierzchni meteoroidu gazów i rozgrzanego gazu wzdłuż jego trasy przelotu. Jeśli meteor jest niezwykle jasny (jaśniejszy od Wenus), wtedy nazywany jest bolidem. Zdecydowana większość kosmicznych skał spala się całkowicie w atmosferze, ale jeśli obiekt był na tyle duży, że przetrwał lot przez atmosferę, wtedy uderza w powierzchnię Ziemi jako meteoryt.
W Polsce działa projekt o nazwie Polska Sieć Bolidowa, realizowany do 2004 roku przez Pracownię Komet i Meteorów (PKiM) oraz Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie (CAMK PAN). Jej zadaniem jest rejestracja meteorów nad terytorium naszego kraju i wyznaczanie ich trajektorii w atmosferze, a także potencjalnych miejsc upadku meteorytów. Sieć składa się z kilkudziesięciu stacji na całym terenie Polski, wyposażonych w kamery z obiektywami szerokokątnymi.
Polując na spadające gwiazdy, można przy okazji podziwiać jasne planety. Wieczorem nad południowym horyzontem świecą Jowisz i Saturn, wchodzi też Mars. Z kolei w drugiej części nocy zobaczymy bardzo jasną Wenus (po wschodniej stronie nieba). Jeśli dysponujemy teleskopem, albo uda nam się skorzystać z tego przyrządu podczas pikniku astronomicznego ? można zobaczyć tarcze tych planet, wraz z niektórymi szczegółami, takimi jak pierścienie Saturna, czy pasy na Jowiszu.(PAP)
cza/ agt/
Jankowo (woj. wielkopolskie), 11.08.2016. Noc spadających gwiazd. PAP/Łukasz Ogrodowczyk

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C83397%2Cw-srode-przypada-maksimum-spadajacych-gwiazd-z-roju-perseidow.html

 

W środę przypada maksimum spadających gwiazd z roju Perseidów.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niesamowita animacja NASA pokazuje, jak powstają burze na Jowiszu [FILM]
2020-08-10.
Naukowcy są zafascynowani zjawiskami powstającymi w gęstej atmosferze największej planety Układu Słonecznego. Najnowsze dane z sondy Juno rzucają więcej światła na powstawanie tam wyładowań atmosferycznych.
O potężnych cyklonach, występujących w atmosferze Jowisza, wiemy od dawna, ale do tej pory nie zdawaliśmy sobie sprawy z faktu, jak dynamiczne i szybko zmieniające się są to zjawiska. Naszą wiedzę znacznie uzupełniła należąca do NASA sonda Juno, która od 4 lat intensywnie bada ten glob.
To dzięki niej mogliśmy zobaczyć, jak nigdy przedtem, spektakularne obrazy potężnych cyklonów i przejrzeć cenne dane na temat ich dynamiki ewolucji. Dzięki temu naukowcy odkryli, że burze na Jowiszu szaleją w znacznie wyższych partiach atmosfery, niż dotąd sądziliśmy.
Astronomowie z NASA przygotowali nawet animację, na której możemy zobaczyć, jak powstają takie zjawiska. Okazuje się, że na dużych wysokościach amoniak przeciwdziała zamarzaniu, zmniejszając punkt topienia lodu i pozwalając na tworzenie chmur wody amoniakowej. Opadające krople wchodzą z interakcję z kryształkami lodu, wytwarzając ładunki elektryczne.
Oznacza to, że w atmosferze tego gazowego giganta pioruny powstają w zupełnie inny sposób, niż na Ziemi, gdyż w atmosferze naszej planety nie występują chmury wody amoniakowej. Naukowcy sądzą, że nowe misje kosmiczne realizowane na Jowisza uwiecznią na obrazach to zjawisko. Według nich, wyglądają one identycznie, jak na przygotowanej przez nich animacji.
Niedawno NASA opublikowała niesamowite obrazy aż 7 cyklonów wirujących wokół centralnego, znajdującego się na biegunie południowym. Naukowcy wskazują, że są to zjawiska niezależne i nie połączą się ze sobą. Wiry utworzyły coś niezwykłego, bo formację na kształt sześciokąta. Razem ich powierzchnia jest większa od naszej planety. Zjawisko sięga ok. 70 kilometrów wgłąb gęstej atmosfery Jowisza. Wiatry wiejące w nim osiągają 360 km/h.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Gerald Eichstädt
Shallow Lightning on Jupiter (NASA Visualization, feat. Music by Vangelis)

https://www.youtube.com/watch?v=tq_6DClZ0Ns&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-08-10/niesamowita-animacja-nasa-pokazuje-jak-powstaja-burze-na-jowiszu-film/

 

Niesamowita animacja NASA pokazuje, jak powstają burze na Jowiszu [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny szykują misje na komety i planetoidy. Przywiozą na Ziemię kilogramy skał
2020-08-10.
Państwo Środka ma coraz ambitniejsze plany związane z eksploracją otchłani kosmosu. Rząd chce dokładnie zbadać nie tylko Księżyc i Marsa, ale również zagrażające Ziemi planetoidy i dziwne komety.
Chińska Agencja Kosmiczna poinformowała o rozpoczęciu prac nad nowymi misjami, które pozwolą temu państwu rozwijać technologie na potrzeby realizacji wizji kosmicznego górnictwa oraz odkrywania tajemnic Wszechświata. Pierwsza z misji będzie nosiła nazwę Chang'e-7 i dotyczyć będzie naturalnego satelity naszej planety. W skład floty będzie wchodził orbiter komunikacyjny, lądownik, łazik i sonda. Łazik ma pobrać próbki regolitu z niewidocznej z naszej planety powierzchni Księżyca, a sonda dostarczyć je na Ziemię.
W ramach kolejnej misji o nazwie Chang'e-8, Chińczycy wykorzystają wiedzę o regolicie i skałach pozyskaną w trakcie badań próbek i zamierzają wysłać na Księżyc pierwsze kosmiczne fabryki materiałów do budowy baz. Według planu, polecą tam drukarki 3D i roboty, które będą dostarczać materiał do druku i później budować z nich bomy dla astronautów. Misje te mają być zrealizowane po 2024 roku.
Ale to nie wszystko. Rząd ma jeszcze ciekawsze plany. Chiny chcą zacząć eksplorować bardziej niebezpieczne obiekty, a mianowicie planetoidy i jądra komet. Nie jest tajemnicą, że i w tym przypadku chodzi nie tylko o badania naukowe, ale przede wszystkim sprawdzenie, czy można z nich pozyskać surowce na potrzeby rozwoju państwa na Ziemi oraz budowy pierwszych chińskich miast poza nią.
Pierwszą misją będzie ZhengHe. Jej nazwa nawiązuje do XV-wiecznego odkrywcy morskiego. Celem będzie planetoida 2016 HO3. Ma ona średnicę od 35 do 100 metrów i oddala się od naszej planety na odległość od 40 do 100 razy większą niż Księżyc. Na dobry początek sonda zbliży się do planetoidy i pobierze z niej nawet 1 kilogram próbek. Następnie wyruszy w dalszą podróż w kierunku komety 133P/Elst-Pizarro.
Pojazd w swojej podróży skorzysta z trampoliny grawitacyjnej. Pozwoli ona mu dotrzeć do komety w ok. 7 lat i przeprowadzić ważne badania. Tak naprawdę Chiny w tej kwestii są całe lata za Ameryką, Europą czy Japonią, które wspólnie już dawno zbadały planetoidy i komety. Jednak patrząc na ambitne plany kraju, możemy być pewni, że przejmie on pałeczkę w latach 30. XXI i wówczas Chiny będą pionierem badań kosmosu.
Tymczasem pod koniec bieżącego roku czeka nas kolejna chińska misja Chang'e-5. Pierwotnie miała ona wystartować w ubiegłym roku. Państwo Środka planuje w jej trakcie pobrać próbki ze wzgórza Mons Rumker na księżycowym Oceanie Burz. Kolejna misja Chang'e-7 ma zrealizować podobne zadanie, ale w okolicach południowego bieguna Księżyca, czyli na obszarze, gdzie NASA planuje budowę pierwszych kolonii.
Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. CNSA/ESA/NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-08-10/chiny-szykuja-misje-na-komety-i-planetoidy-przywioza-na-ziemie-kilogramy-skal/

Chiny szykują misje na komety i planetoidy. Przywiozą na Ziemię kilogramy skał.jpg

Chiny szykują misje na komety i planetoidy. Przywiozą na Ziemię kilogramy skał2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Airbus rozszerza konstelację SpaceDataHighway
2020-08-10. Redakcja
Paryż, 16 lipca 2020 r. ? satelita EDRS-C, drugi węzeł konstelacji SpaceDataHighway firmy Airbus, zakończył 15 lipca 2020 r. testy rozruchowe i jest gotów do rozpoczęcia świadczenia usług.
Po udanym wyniesieniu w kosmos w sierpniu 2019 r. i osiągnięciu zaplanowanej orbity geostacjonarnej (31 stopni Wschód), przeprowadzono testy i nawiązano łącze komunikacji laserowej z satelitami obserwacyjnymi Sentinel Earth programu Copernicus.
EDRS-C podwaja pojemność transmisji, a konstelacja może teraz przekazywać dane z pary satelitów obserwacyjnych jednocześnie. Zwiększa to zaangażowanie Airbusa w obsługę programu Copernicus, a także przyszłych misji Sentinel. Dodatkowa pojemność umożliwi też Airbusowi dostosowanie się do dalszych potrzeb klientów. Do 2030 r. z łączy danych o bardzo dużej przepustowości SpaceDataHighway powinno korzystać około 15 satelitów.
Od 2021 r. z infrastruktury SpaceDataHighway korzystać będzie czteroobiektowa konstelacja Pléiades Neo ? najbardziej zaawansowana grupa satelitów obserwacyjnych Ziemi, o rozdzielczości optycznej 30 cm, zbudowanych przez Airbusa. Jako integralna część kompleksowej usługi Pleiades Neo, SpaceDataHighway pozwoli na jeszcze większe przyspieszenie czasu reakcji satelitów, zapewniając zadaniowanie ich w czasie rzeczywistym i ściąganie danych obrazowych z bardzo dużą szybkością.
EDRS-C dołączył do satelity EDRS-A, który codziennie przekazuje zobrazowania powierzchni naszej planety, wykonane przez cztery satelity obserwacyjne Sentinel należące do programu Copernicus. Od 2017 roku EDRS-A wykonał ponad 35 000 transmisji laserowych. Udane połączenia pozwoliły przesłać na Ziemię prawie dwa petabajty danych z dostępnością 99,5 procent.
SpaceDataHighway to pierwsza w historii konstelacja satelitów geostacjonarnych służąca do komunikacji laserowej. Reprezentuje przełomą pod względem szybkości transmisji technologię laserową, zapewniającą bezpieczne przesyłanie danych z prędkością 1,8 Gbit / s w czasie prawie rzeczywistym.
Jej satelity mogą łączyć się z satelitami obserwacyjnymi umieszczonymi na niskiej orbicie w odległości do 45 000 km, z bezzałogowymi statkami powietrznymi lub samolotami za pośrednictwem łącza laserowego. Z pozycji na orbicie geostacjonarnej przekazują na Ziemię zgromadzone dane w czasie zbliżonym do rzeczywistego, na co zwykle potrzeba by kilku godzin. SpaceDataHighway pozwala zatem znacznie zwiększyć liczbę zdjęć i danych wideo przesyłanych przez satelity obserwacyjne. Plan pracy satelitów przekaźnikowych można przeprogramować w dowolnym momencie, operatorom zajmuje to zaledwie kilka minut.
Osiągnięta gotowość do świadczenia usług jest ważnym etapem w ogólnej strategii Airbusa dotyczącej rozwoju komunikacji laserowej i inwestycji w infrastrukturę nowej generacji, która będzie przydatna dla systemów łączności lotniczej, naziemnej i morskiej. Jako taka będzie stanowić kluczowy element programu Airbusa ? Network for the Sky (NFTS). Europejski system przekazywania danych (EDRS), stanowiący podstawę SpaceDataHighway, to przedsięwzięcie partnerstwa publiczno-prywatnego między Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) i Airbusem, a terminale laserowe opracowały Tesat-Spacecom i niemiecki Urząd Kosmiczny DLR.
Informacje prasowe Airbus
https://kosmonauta.net/2020/08/airbus-rozszerza-konstelacje-spacedatahighway/

Airbus rozszerza konstelację SpaceDataHighway.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Netflix właśnie udostępnił zwiastun ?Rozłąki?. Nowy serial w Hilary Swank w roli głównej trafi na platformę już 4 września.
2020-08-10. Magda Fijołek

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.
Nowy serial Netfliksa opowiada o losach amerykańskiej astronautki Emmy Green (w tej roli Hilary Swank), która staje na czele międzynarodowej załogi podczas pełnej niebezpieczeństw wyprawy na Marsa. Zawodowe i naukowe wyzwanie wiąże się ze stratami i poświęceniami w życiu prywatnym ? kobieta zostawia na Ziemi męża (Josh Charles) i nastoletnią córkę (Talitha Bateman). Z czasem okazuje się, że przez wyprawę cierpią nie tylko relacje rodzinne, ale również te łączące członków załogi. Dla kogo tytułowa rozłąka okaże się najbardziej dotkliwa?
?Rozłąka? trafi do biblioteki Netfliksa 4 września. Dziś serwis pokazał oficjalny zwiastun nowego serialu.
Rozłąka  ? zwiastun:
Rozłąka | Oficjalny zwiastun | Netflix
https://www.youtube.com/watch?v=SyyVJpQGKgc&feature=emb_logo
Premiera serialu ?Rozłąka? 4 września na Netflix Polska. 1. sezon liczyć będzie 10 odcinków.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.
https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2020/08/10/rozlaka-hilary-swank-zwiastun-serial-netflix/

 

Netflix właśnie udostępnił zwiastun Rozłąki.jpg

Netflix właśnie udostępnił zwiastun Rozłąki2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwał pół sekundy i pochodzi z naszej galaktyki. Naukowcy wychwycili szybki błysk radiowy sprzed 30 tys. lat
2020-08-10. Radek Kosarzycki
Większość szybkich błysków radiowych (FRB, ang. Fast Radio Burst) obserwowanych na niebie ma swoje źródło setki milionów lat świetlnych od Ziemi. Ten jeden pochodzi z naszego bezpośredniego otoczenia kosmicznego.
30 tysięcy lat temu znajdująca się po drugiej stronie Drogi Mlecznej gwiazda wyrzuciła z siebie silny impuls promieniowania radiowego i rentgenowskiego. 28 kwietnia 2020 r. impuls ten dotarł do Ziemi uruchamiając alarmy w obserwatoriach na całym globie.
Zarejestrowany przez naukowców sygnał trwał zaledwie pół sekundy, ale to wystarczyło  do potwierdzenia, że zarejestrowano coś wyjątkowego: to był pierwszy zarejestrowany szybki błysk radiowy, którego źródłem była gwiazda znajdująca się w Drodze Mlecznej.
Od momentu ich odkrycia w 2007 r. błyski radiowe stanowią ogromną zagadkę dla astronomów. Silne rozbłyski promieniowania radiowego trwają zazwyczaj zaledwie kilka milisekund. Mimo to większość z nich uwalnia w tym czasie tyle energii co Słońce w ciągu stu lat. Naukowcy jak na razie nie odkryli procesów, które prowadzoną do takich rozbłysków, ale proponowali już wszystko: od zderzających się czarnych dziur po komunikację między statkami obcych. Jak dotąd wszystkie FRB pochodziły spoza naszej galaktyki, z odległości setek milionów lat świetlnych.
Nasz własny szybki błysk radiowy
Ten konkretny FRB jest jednak inny. Obserwacje prowadzone za pomocą teleskopów wskazują, że jego źródłem była znana naukowcom gwiazda neutronowa ? szybko rotujące jądro nieistniejącej już gwiazdy ? oddalona od nas o około 30 000 lat świetlnych w kierunku gwiazdozbioru Liska. Sama gwiazda także należy do klasy tzw. magnetarów charakteryzujących się niewiarygodnie silnym polem magnetycznym. Teraz przynajmniej wiemy, że magnetary niemal na pewno są źródłem przynajmniej części szybkich błysków radiowych.
Nigdy wcześniej nie obserwowaliśmy rozbłysku promieniowania radiowego, przypominającego szybki błysk radiowy, z magnetara. To pierwszy dowód obserwacyjny na związek między magnetarem i szybkimi błyskami radiowymi ? mówi Sandro Mereghetti z National Institute for Astrophysics w Mediolanie, główny autor opracowania.
Magnetar SGR 1935+2154 został odkryty w 2014 r. kiedy naukowcy zauważyli, że emituje on silne błyski promieniowania gamma i rentgenowskiego w losowych odstępach. Po tym jak obiekt zdawał się przycichnąć, w kwietniu wyemitował bardzo silny błysk promieniowania rentgenowskiego. Sandro wraz ze swoimi współpracownikami odkrył ten rozbłysk za pomocą satelity Integral, zaprojektowanego do wykrywania najbardziej energetycznych zdarzeń we wszechświecie. W tym samym czasie, radioteleskop zainstalowany w górach Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie zarejestrował rozbłysk promieniowania radiowego pochodzący z tego samego kierunku. Radioteleskopy z Kalifornii i Utah potwierdziły rozbłysk FRB następnego dnia.
Astronomowie nigdy wcześniej nie widzieli magnetara emitującego jednocześnie impuls promieniowania radiowego i rentgenowskiego. Najnowszego odkrycia można było dokonać tylko dzięki temu, że na Ziemi i na orbicie znajduje się wiele instrumentów, które są w stanie zarejestrować rozbłysk w różnych zakresach promieniowania elektromagnetycznego.
https://spidersweb.pl/2020/08/szybki-blysk-radiowy-w-drodze-mlecznej.html

Trwał pół sekundy i pochodzi z naszej galaktyki. Naukowcy wychwycili szybki błysk radiowy sprzed 30 tys. lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Polski astroamator odkrywcą unikalnej supernowej z silnymi liniami wapnia
2020-08-10.
Na początku sierpnia 2020 roku ogólnoświatowe media naukowe obiegła informacja z wynikami analizy obserwacji unikalnej supernowej SN2019ehk - z silnymi linie wapnia w późniejszej fazie wybuchu. Odkrywcą tej supernowej jest polski łowca supernowych Jarosław Grzegorzek. Jednak w źródłowej publikacji naukowej w prestiżowym Astrophysical Journal oraz na portalach informacji naukowych została rozpowszechniona nieprawdziwa informacja, że jej odkrywcą jest Joel Shepherd.
W tej dziedzinie jest ogromna konkurencja. Obecnie w poszukiwania supernowych są zaangażowane całe profesjonalne i zautomatyzowane przeglądy nieba takie jak np. ASAS-SN (All-Sky Automated Survey for Supernovae), ZTF (Zwicky Transient Facility), ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System), CRTS (Catalina Real-Time Transient Survey), Pan-STARRS (Panoramic Survey Telescope And Rapid Response System).
Jednak czasami z tego "tortu" udaje się coś uszczknąć również miłośnikom astronomii. W szczególności Jarosław Grzegorzek prowadzi poszukiwania supernowych w obserwatorium JGAO od 2014 roku. W tym czasie odkrył 12 supernowych.
Jest to działalność wymagająca prawdziwej pasji i wytrwałości poprzez systematyczne fotografowanie wybranych galaktyk. Na przykład w ciągu roku wykonuje 20-30 tys. zdjęć galaktyk (patrz: statystyki na stronie obserwatorium JGAO), które na bieżąco przegląda w poszukiwaniu nieznanych supernowych.
Odkrycie supernowej SN2019ehk przez Jarosława Grzegorzka zostało potwierdzone certyfikatem na portalu TNS- IAU (Transient Name Server - International Astronomical Union). Jest to jego pierwsza supernowa odkryta w galaktyce z katalogu Messiera M100, odległej o około 55 milionów lat świetlnych (odkrycia supernowych w galaktykach z katalogu Messiera zdarzają się rzadko - średnio 1 na rok).
 Jarosław Grzegorzek wykonał w dn. 29 kwietnia 2019 roku około godz. 22:28 (UT) zdjęcie, na którym zauważył pojaśnienie na tle galaktyki M100. Niezwłocznie tego samego dnia o godz. 23:54 UT zgłosił do TNS. Obiekt otrzymał oznaczenie AT2019ehk. Następnego dnia uzyskano potwierdzenie spektroskopowe, że jest to supernowa dzięki widmom z 3m teleskopu w obserwatorium Lick'a (oznacza to również zmianę oznaczenia obiektu na serwerze TNS z AT2019ehk na SN2019ehk). Natomiast potwierdzenie typu Ib uzyskano na widmach z 8 maja 2019 roku wykonanych w ramach projektu ZTF.
Prawie miesiąc później (25 maja 2019 r.) Joel Shepherd zgłosił na serwer TNS, że wykonał zdjęcie M100 w dniu 29 kwietnia 2019 roku o godz. 5:45 UT i wtedy supernowa miała jasność około 17.1 mag. Joel jest amerykańskim miłośnikiem astronomii, dla którego fotografia M100 była pierwszym testem nowego sprzętu. Wspomniane zdjęcie i komentarz można obejrzeć na stronie Astrobin. Joel napisał tam również, że odkrywcą tej supernowej jest Jarosław Grzegorzek.
Pomimo oczywistych informacji dostępnych na serwerze TNS o SN2019ehk, autorzy (W.V. Jacobson-Galán, R. Margutti, Ch.D. Kilpatrick i inni) analizujący obserwacje tej supernowej z ostatniego roku podali niezgodnie z prawdą, że odkrywcą tej supernowej Joel Shepherd. Natomiast nie podano informacji, że odkrywcą jest Jarosław Grzegorzek. Najpierw zostało to opublikowane w wersji w roboczej w archiwum preprintów naukowych arXiv w dn. 5 maja 2020r., a następnie w źródłowej publikacji naukowej w prestiżowym Astrophysical Journal, która ukazała się w dniu 5 sierpnia 2020 r. Joel Shepherd został również jednym ze współautorów tej publikacji.
Informacja na temat tego artykułu w Astrophysical Journal została również rozpropagowana na portalach popularnonaukowych - od W. M. Keck Observatory, University of California Santa Cruz po CNN (przykłady odnośników na końcu tego materiału).
Smutne ...
Wracając do meritum astrofizycznego należy wspomnieć, że SN2019ehk jest przykładem rzadko obserwowanych "supernowych bogatych w wapń" (ang. "calcium-rich supernovae"), które wyodrębniono jako nową klasę obiektów w ciągu ostatnich ~20 lat.
Obserwacyjnie charakteryzują się one jasnością absolutną w maksimum w granicach od -14 do -16.5 magnitudo. Jasność rośnie do wartości maksymalnej w czasie krótszym od 15 dni. W ich widmach na ogół (nie zawsze!) obserwuje się linie absorpcyjne helu w pobliżu maksimum jasności i większość z nich jest klasyfikowana jako supernowe typu Ib zgodnie z klasycznym schematem, w którym w widmie w okolicach maksimum jasności dla typu Ia - występują linie krzemu; Ib - brak linii krzemu, ale są absorpcje helowe; Ic - brak linii krzemu i helu.
Po maksimum jasności supernowe "wapniowe" wykazują inne właściwości obserwacyjne w porównaniu do klasycznego typu Ib. Około miesiąc po maksimum jasności pojawiają się linie emisyjne wapnia Ca, podczas gdy linie emisyjne tlenu są dość słabe.
Szacuje się, że pierwsza obserwacja fotometryczna supernowej SN2019ehk (zdjęcie Joela Shepherda) została wykonana zaledwie ~ 10 godzin po wybuchu (... ale ta informacja pojawiła się na serwerze TNS dopiero miesiąc później). A w ciągu kolejnej doby wykonano trzy widma w zakresie optycznym dzięki temu, że Jarosław Grzegorzek zgłosił na serwer TNS odkrycie tej supernowej około 20 godzin później. Autorzy publikacji analizowali materiał obserwacyjny z ~300 dni po wybuchu.
W krzywej blasku SN 2019ehk wystąpiły dwa maksima jasności w 3 i 15 dniu po wybuchu. Pierwsze maksimum jasności było związane z falą uderzeniową supernowej rozchodzącą się początkowo z prędkością ~1/10 prędkości światła, która wzbudziła gęstą materię wyrzuconą parę miesięcy wcześniej z progenitora supernowej (szacunkowa masa tej otoczki ~7/1000 M? w kuli o promieniu mniejszym od 60-70 jednostek astronomicznych). Świadczy o tym detekcja silnego promieniowania rentgenowskiego za pomocą satelity Swift w 3 dniu po wybuchu oraz wąskie linie emisyjne wodoru H? i helu He II o szerokości 500 km/sek w najwcześniejszych widmach optycznych.
Spektroskopia i fotometria drugiego maksimum w krzywej blasku jest zgodna z innymi obserwowanymi przypadkami supernowych bogatych w wapń (np. czas wzrostu jasności do maksimum ~13.4 dni, jasność absolutna w barwie B około -15.1 mag). Autorzy oszacowali masę jonów wapnia na 4/1000 M? w pozostałościach po wybuchu tej supernowej.
Ogólnie pochodzenie supernowych bogatych w wapń nadal jest tematem intensywnej debaty w środowisku astrofizyków. Ale wydaje się, że progenitorem supernowej SN2019ehk mógł być  biały karzeł lub hybryda białego karła o masie 0.5-0.6 M? w układzie podwójnym: biały karzeł HeCO + biały karzeł CO (tutaj He - hel, C - węgiel, O - tlen oznaczają skład chemiczny obiektu).
Hybryda białego karła HeCO jest efektem ewolucji w układzie podwójnym. Obecnie nie można spotkać białego karła o masie mniejszej od ~0.50-0.52 M?  jako produktu ewolucji małomasywnej pojedynczej gwiazdy, ponieważ jego powstanie wymagałoby czasu dłuższego od wieku Wszechświata.

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:
Publikacja naukowa w Ap.J.: SN 2019ehk: A Double-peaked Ca-rich Transient with Luminous X-Ray Emission and Shock-ionized Spectral Features
Wersja darmowa na arXiv: SN 2019ehk: A Double-Peaked Ca-rich Transient with Luminous X-ray Emission and Shock-Ionized Spectral Features

Niektóre omówienia popularnonaukowe publikacji o SN2019ehk na portalach internetowych:
Northwestern University: Calcium-rich supernova examined with X-rays for first time
W.M.Keck Observatory: Calcium-Rich Supernova Examined With X-Rays For First Time
UC Santa Cruz: Calcium-rich supernova examined with x-rays for first time
Phys.Org: Calcium-rich supernova examined with X-rays for first time
ScienceDaily: Calcium-rich supernova examined with x-rays for first time
Sci-news.com: Astronomers Catch X-Rays from Calcium-Rich Supernova
Times24.news: Astronomers ?bite? surprising calcium-rich supernova
Ustimesnow.com: Astronomers find new insights from rare supernovae that give you ?calcium in your bones?
CNN Health: Exploding stars created the calcium in our bones and teeth, study says

Źródło: Northwestern University

Na ilustracji: wizja artystyczna supernowej SN2019ehk  bogatej w wapń. Na pomarańczowo pokazano materię bogatą w wapń, która została wytworzona podczas wybuchu. Na purpurowo pokolorowano materię wyrzuconą w ostatnich miesiącach przed wybuchem supernowej, która była źródłem silnego promieniowania rentgenowskiego podczas oddziaływania z falą uderzeniową supernowej. Źródło: Aaron M. Geller/Northwestern University/CTIO/SOAR/NOIRLab/NSF/AURA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polski-astroamator-odkrywca-unikalnej-supernowej-SN2019ehk

 

Polski astroamator odkrywcą unikalnej supernowej z silnymi liniami wapnia.jpg

Polski astroamator odkrywcą unikalnej supernowej z silnymi liniami wapnia2.jpg

Polski astroamator odkrywcą unikalnej supernowej z silnymi liniami wapnia3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Turystyczne loty suborbitalne rakietoplanem SpaceShipTwo dopiero w 2021 roku
2020-08-10.
FIrma Virgin Galactic ogłosiła, że pierwsze turystyczne loty suborbitalne ich systemu SpaceShipTwo nie odbędą się w tym roku, a dopiero w 2021 r.
Podczas konferencji podsumowującej wyniki kwartalne firma Virgin Galactic poinformowała o postępach w rozwoju rakietoplanu SpaceShipTwo. Za jego pomocą mają być realizowane turystyczne loty do granicy kosmosu, podczas których będzie można doświadczyć kilku minut nieważkości.
Firma przyznała, że pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 spowodowała opóźnienia w operacjach. W tym roku udało się przenieść operacje lotnicze do kosmicznego portu New Mexico Spaceport America i wykonać dwa testy szybowania rakietoplanu i lądowania. Nie udało się jednak wykonać żadnego testu rakietowego z lotem suborbitalnym.
Virgin Galactic chce tej jesieni wykonać dwa loty testowe. W pierwszym lot suborbitalny ma wykonać dwóch pilotów. W drugim oprócz pilotów w rakietoplanie poleci czwórka testerów, którzy sprawdzą funkcjonalność kabiny dla turystów.
W pierwszym oficjalnym locie turystycznym ma wziąć udział założyciel firmy, miliarder Richard Branson. Lot ten odbędzie się jednak dopiero w pierwszym kwartale 2021 roku, chociaż jeszcze w 2019 roku zapowiadano, że pierwszy lot turystyczny odbędzie się w połowie bieżącego roku.
Firma założona w 2004 r. przeszła długą drogę, by móc zacząć oferować usługi lotów suborbitalnych. Po drodze doszło do tragedii, w której w 2014 r. w jednym z rakietowych lotów próbnych zginął pilot testowy, a jeden został ciężko ranny. Virgin Galactic podniósł się jednak po tej katastrofie. W 2018 roku wznowiono testy rakietowe i już pod koniec 2018 r. po raz pierwszy osiągnięto wysokość powyżej 80 km.
Nadal jednak mimo ponad 600 sprzedanych biletów na pierwsze turystyczne loty musimy poczekać kolejnych kilka miesięcy. Firma nadal nie zarabia - przyniosła stratę 60 mln dolarów w pierwszym kwartale oraz 63 mln w drugim tego roku.

Mały następca Concorda
Razem ze sprawozdaniem finansowym firma ujawniła też nowy projekt. Wraz z firmą Rolls-Royce - producentem luksusowych samochodów, ale też silników odrzutowych do wielu samolotów Airbus i Boeing - mają stworzyć supersoniczny samolot pasażerski, umożliwiający loty z prędkością Mach 3.
Ukończono już wstępny koncept misji i przedstawiono początkowy projekt. Virgin Galactic chce rozwijać ten koncept bazując na zdobytym doświadczeniu w budowie rakietoplanów SpaceShipTwo. Rolls-Royce może się z kolei pochwalić dorobkiem w zaprojektowaniu i budowie silników do ponaddźwiękowych Concordów, które latały w latach 1969-2003.
Planowany samolot ma zabierać na pokład od 9 do 19 osób i latać na wysokości ponad 18 km.
Teraz pomysł wejdzie w fazę szczegółowego opracowania.

Prezentacja kabiny dla turystów
28 lipca na specjalnym spotkaniu online Virgin Galactic zaprezentował wnętrze kabiny turystycznej statku SpaceShipTwo. Kabina została zaprojektowana tak, by dać turystom jak najwięcej wrażeń podczas lotu suborbirtalnego.
W kabinie znajduje się sześć foteli, które zmieniają pozycje podczas różnych faz lotu i ustawiają się podczas swobodnego lotu tak, by turyści mieli jak najwięcej dostępnej objętości podczas doświadczania stanu nieważkości. Kabina ma wbudowaną dużą ilość okien, by można było zobaczyć jak najwięcej Ziemi. Wewnątrz umieszczono też 16 kamer HD, które zarejestrują doświadczenia turystów.
Instalacja kabiny na obecnie latającym statku SpaceShipTwo VSS Unity jest już prawie ukończona.
 
Na podstawie: Virgin Galactic
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    oficjalna strona firmy Virgin Galactic
 
 
Na zdjęciu: VSS Unity podczas drugiego w tym roku lotu szybowcowego 25 czerwca 2020 r. Źródło: Virgin Galactic.
Koncepcja naddźwiękowego małego samolotu pasażerskiego od Virgin Galactic. Źródło: Virgin Galactic.

Virgin Galactic Spaceship Cabin Design Reveal
Film z prezentacji kabiny turystycznej rakietoplanu SpaceShipTwo. Źródło: Virgin Galactic.

https://www.youtube.com/watch?v=LC286Dnq4M4&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/turystyczne-loty-suborbitalne-rakietoplanem-spaceshiptwo-dopiero-w-2021-roku

 

Turystyczne loty suborbitalne rakietoplanem SpaceShipTwo dopiero w 2021 roku.jpg

Turystyczne loty suborbitalne rakietoplanem SpaceShipTwo dopiero w 2021 roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Astronomowie odkryli nową klasę gwiazd, pełną życiodajnego pierwiastka
2020-08-11.
Dla życia jakiego znamy fosfor jest pierwiastkiem kluczowym, ale co ciekawe w kosmosie jest dziwnie rzadko spotykany, stąd też część naukowców ma wątpliwości, co do istnienia życia poza naszą planetą.
Fosfor jest jednym z sześciu pierwiastków chemicznych (zaraz obok węgla, wodoru, azotu, tlenu i siarki) niezbędnych dla życia na Ziemi. Stanowi ważny strukturalny element DNA i RNA, pomaga transportować energię między komórkami i reguluje wiele innych kluczowych procesów. Problem w tym, że w porównaniu do innych niezbędnych elementów, jest relatywnie rzadki. Przez długi czas wydawało się, że pochodzi głównie z nowej i supernowej, co oznaczałoby, że życie we wszechświecie jest dużo rzadsze niż mamy nadzieję, ale z drugiej strony? czemu Ziemia miałaby być taką szczęściarą?
Jedną z hipotez jest ta sugerująca, że nasz system słoneczny miał szczęście formować się w pobliżu takiej supernowej, ale dziś okazuje się, że odpowiedź na to pytanie może być inna. Naukowcy z Instituto de Astrofísica de Canarias (IAC) i University of La Coru?a odkryli bowiem nowy typ gwiazdy, który jest bardzo bogaty w fosfor, co daje większą nadzieję na obce formy życia! Zespół przeanalizował dane z Sloan Digital Sky Survey, co pozwoliło mu znaleźć aż 15 bogatych w fosfor gwiazd, ustanawiając jednocześnie nową klasę niespotykanych dotąd obiektów.
Co więcej, gwiazdy te mają również wysoki poziom innych pierwiastków, jak magnez, krzem, tlen, aluminium i cer, a mieszanka ta ma być efektem procesu ewolucji i syntezowania pierwiastków w jądrach gwiazd, a przynajmniej na takie właśnie teorie pozwala nasze obecne pojmowanie tych zjawisk. - Wyniki te pokazują, że nie tylko mamy do czynienia z nowym typem obiektów, bo ich odkrycie otwiera również drogę do eksploracji nowych fizycznych mechanizmów i reakcji nuklearnych zachodzących we wnętrzach gwiazd - tłumaczy prowadzący badania Thomas Masseron. Przy okazji dowiadujemy się zaś, że Ziemia wcale nie jest takim wybrańcem kosmosu i pozaziemskie formy życia są jak najbardziej możliwe, a do tego mogą być powszechniejsze niż się wydaje? pozostaje je tylko znaleźć.
Źródło: GeekWeek.pl/IAC

https://www.geekweek.pl/news/2020-08-11/astronomowie-odkryli-nowa-klase-gwiazd-pelna-zyciodajnego-pierwiastka/

 

Astronomowie odkryli nową klasę gwiazd, pełną życiodajnego pierwiastka.jpg

Astronomowie odkryli nową klasę gwiazd, pełną życiodajnego pierwiastka2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszcz Perseidów ? kiedy obserwować niebo?
2020-08-11. Redakcja
Deszcz meteorytów Perseidów inaczej nazywany nocą spadających gwiazd swoje apogeum osiągnie przed świtem 12 sierpnia.
Wraz ze spadkiem jasności komety NEOWISE nadszedł czas na astronomiczny pokaz wywołany przez inną kometę. W wyniku szczątków pozostawionych przez kometę Swift-Tuttle, co roku w sierpniu możemy podziwiać Perseidy, których najwięcej możemy spodziewać się tuż przed świtem 12 sierpnia.
Tegoroczny deszcz Perseidów niefortunnie wypada w ostatniej kwadrze fazy księżyca (47% tarczy Księżyca), co utrudni widok, zmniejszając realną widoczność Perseidów z niemal 100 do około 20 obiektów na godzinę (ZHR). Na szczęście Perseidy są bogate w jasne meteory i bolidy, więc mimo to warto zaobserwować zjawisko.
Kiedy można obserwować deszcz Perseidów?
Najlepiej będzie rozpocząć obserwacje późnym wieczorem 11 sierpnia lub wcześnie rano 12 sierpnia. Perseidy będą najlepiej widoczne między około 2 nad ranem czasu lokalnego, a świtem. Księżyc wschodzi około północy, więc jego jasność wpłynie na okienko obserwacyjne szczytu deszczu Perseidów. Jednak nawet jeśli faza i obecność Księżyca utrzymają częstotliwość widocznych meteorów na niższym poziomie, to podczas szczytu wciąż jest możliwość zaobserwowania nawet jednego meteora na dwie minuty!
Jakie miejsce wybrać na obserwacje?
Wybierz ciemne miejsce, najlepiej w oddali od miasta. Im mniej oświetlonej powierzchni w twoim otoczeniu, tym większa szansa na lepszą widoczność deszczu Perseidów. Odłóż na bok telefon, ponieważ patrzenie na urządzenia z jasnymi ekranami negatywnie wpłynie na widzenie w nocy, a tym samym zmniejszy liczbę widocznych meteorów. Przybądź na miejsce obserwacji przynajmniej 30 minut przed, żeby oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Nie zaszkodzi również zaopatrzyć się w preparaty na komary i kleszcze ORAZ ciepłe ubranie. Deszcz Perseidów widoczny będzie gołym okiem, nie potrzeba zabierać ze sobą lornetki.
Gdzie patrzeć w niebo?
Roje nazywane są od gwiazdozbiorów, w których znajduje się ich radiant, czyli punkt z którego ?wybiegają? meteory. Perseidy swoją nazwę otrzymały po Perseuszu, charakterystycznym gwiazdozbiorze nieba północnego. 11 i 12 sierpnia wieczorem pojawi się on na północnym-wschodzie stosunkowo nisko nad horyzontem, stopniowo wznosząc się coraz wyżej i przesuwając w kierunku wschodnim. Najłatwiej zlokalizować to miejsce patrząc ?na prawo? od Wielkiej Niedźwiedzicy.
Szerzej na temat Perseid pisaliśmy w tym artykule.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2020/08/deszcz-perseidow-kiedy-obserwowac-niebo/

Deszcz Perseidów ? kiedy obserwować niebo.jpg

Deszcz Perseidów ? kiedy obserwować niebo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śledzenie odpływów gazu z galaktyki gwiazdotwórczej
2020-08-11.
Przepływ gazu do i z galaktyki reguluje wiele cech, takich jak szybkość powstawania gwiazd i zawartość chemiczna. Symulacje komputerowe pozwoliły naukowcom bardziej szczegółowo zbadać te przepływy gazu, ale wciąż pozostaje wiele do odkrycia. Na przykład to, w jakiej skali gaz wypływa z galaktyk aktywnie tworzących gwiazdy.
Obecnie symulacje komputerowe bardzo ogólnie modelują przepływy gazu opuszczającego galaktykę. Jednak wypływy muszą być modelowane z dużo większą szczegółowością, aby uchwycić ich pełny wpływ na galaktyki, co oznacza, że obserwacje odpływów muszą badać znacznie mniejsze skale niż obecnie.

Wypływy zazwyczaj są badane za pomocą spektroskopii absorpcyjnej, która wykorzystuje fakt, że widmo światła przechodzącego przez obłok materii będzie miało nadrukowane cechy charakterystyczne dla materii obłoku. Ale technika ta jest przydatna tylko wtedy, gdy patrzymy na ?dół cylindra? odpływu, tak że wypływ pochłania światło za nim, a kształt ten uniemożliwia naukowcom skuteczne badanie wielkości odpływu.

Aby zbadać rozmiary odpływów, potrzebujemy drugiej strony absorpcji: emisji. Materia wyrzucana w galaktycznych odpływach fluoryzuje ? absorbuje światło o określonych długościach fal i ponownie je emituje na dłuższych falach. Grupa naukowców pod kierunkiem Bingjie Wang (Johns Hopkins University) prześledziła to promieniowanie emitowane z wypływów w pobliskich galaktykach gwiazdotwórczych przy użyciu danych uzyskanych z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Następnie wykorzystali tę emisję do zbadania rozmiarów odpływów.

Galaktyki gwiazdotwórcze charakteryzują się znacznie wyższym tempem tworzenia gwiazd niż przeciętna galaktyka (np. Droga Mleczna). Oznacza to, że ich wypływy będą również znacznie bardziej widoczne, wraz z emisjami wykorzystywanymi do śledzenia odpływów.

Badając linie emisji fluorescencji, Wang i współpracownicy mogli skupić się na materii wypływającej z galaktyki. Porównanie siły tych linii emisyjnych fluorescencji z typowo wykorzystywanymi znacznikami ? liniami absorpcji rezonansu ? pozwoliło im następnie wyciągnąć wnioski na temat struktury wypływów i określić, czy interpretujemy je poprawnie.

Wang i jej współpracownicy odkryli, że linie fluorescencyjne są systematycznie słabsze niż linie absorpcji rezonansu. Sugeruje to, że linie fluorescencji widoczne w obrazie z HST są częściej kojarzone ze stacjonarnym ośrodkiem międzygwiazdowym galaktyki lub wolno poruszającymi się centralnymi częściami wypływów, niż śledzeniem szybko poruszającej się materii w zewnętrznych obszarach odpływów.

Więc gdzie są silne linie fluorescencyjne? Wang i jej współpracownicy sugerują, że skoro wypływy zawierają więcej materii, im dalej znajdują się od galaktyki, fluorescencja pojawiłaby się również dalej od centrum galaktyki. Jednak instrument HST użyty w tym badaniu nie jest przystosowany do obserwacji bardzo dużych obszarów, co oznacza, że regiony o silnej fluorescencji prawdopodobnie leżą poza polem widzenia instrumentu i są wykluczane z danych.

Wynik ten sugeruje, że szybkości odpływów dla odległych galaktyk są znacznie niedoszacowane przy wykorzystaniu techniki, której naukowcy używali do ich pomiaru, i nie uwzględniają zmiany siły wraz z odległością od galaktyki. Jedno jest pewne: astronomowie będą potrzebować większego teleskopu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/08/sledzenie-odpywow-gazu-z-galaktyki_11.html

 

Śledzenie odpływów gazu z galaktyki gwiazdotwórczej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

MAVEN zaobserwowało pulsacje na nocnym niebie Marsa
2020-08-11. Krystyna Syty
Statek kosmiczny MAVEN od NASA wykonał zdjęcia nieba po nocnej stronie Marsa w świetle nadfioletowym. Na zdjęciach widać jak atmosfera pulsuje w tym zakresie promieniowania. Badania z MAVEN pozwolą nam lepiej zrozumieć m.in. cyrkulację powietrza w atmosferze Czerwonej Planety.
Badania prowadzone przez MAVEN dały nam wgląd w środkową atmosferę Marsa, gdzie prądy powietrzne przenoszą gazy pomiędzy najniższą i najwyższą warstwą atmosfery. Pojaśnienia w obrazie nadfioletowym powstają, gdy pionowe wiatry tzw. prądy schodzące transportują gazy z wysokich do niskich warstw atmosfery. Niższe warstwy atmosfery mają większą gęstość i panuje w nich wyższe ciśnienie, więc reakcje chemiczne między gazami zachodzą w nich szybciej. Szczególnie istotną dla nas reakcją jest tworzenie tlenku azotu (II) NO. Energia wygenerowana podczas tej syntezy jest wypromieniowana jako światło nadfioletowe, które zaobserwowało MAVEN.
Według naukowców kierujących misją MAVEN pulsacje atmosfery Marsa w nadfiolecie obserwuje się trzy razy w ciągu nocy. Błysk w nadfiolecie powstaje na wysokości około 70 km nad powierzchnią planety, a najszerszy obserwowany rozbłysk ma średnicę około 1000 km. Taka nadfioletowa plama porusza się po niebie z prędkością około 300 km/h. Jasność łuny nocnej w nadfiolecie na Marsie można porównywać z jasnością zorzy polarnej w świetle widzialnym na Ziemi.
Pulsacje zaobserwowane przez MAVEN dostarczają nam informacji o falach powstających w atmosferze Marsa. Na zachowanie powietrza w środkowej warstwie atmosfery znaczący wpływ ma dzienny profil nasłonecznienia zależny od pory dnia oraz topografia ternu. Zaburzenia ruchu gazów, obserwowane jako fale, są wywoływane przede wszystkim przez wielkie wulkaniczne góry. Podobne zjawiska możemy obserwować w atmosferze Ziemi w pobliżu wysokich gór. Według danych zebranych przez sondę fale atmosferyczne powstające w środkowych warstwach atmosfery Marsa odpowiadają tym obserwowanym w warstwach wysokich.
Kolejnym etapem misji MAVEN jest obserwowanie nocnej poświaty marsjańskiej pod kątem (z boku). Instrument badawczy IUVS będzie skierowany na krawędź planety, a nie na jej powierzchnię. Zmiana perspektywy pozwoli lepiej zobaczyć prądy schodzące oraz zmiany sezonowe w atmosferze Marsa.
Choć po raz pierwszy marsjańską poświatę zaobserwował statek MarsExpres od ESA, to zdjęcia dostarczone przez IUVS z pokładu statku MAVEN dostarczyły nam informacji m.in. o cykliczności tego zjawiska. Dalsze badania prowadzone przez sondę pozwolą dokładnie zbadać cyrkulację powietrza w atmosferze Marsa.
Źródła:
NASA?s MAVEN Observes Martian Night Sky Pulsing in Ultraviolet Light
Zdjęcie w tle: NASA

NASA

Rysunek przedstawia mechanizmy zachodzące w atmosferze, które generują promieniowanie nadfioletowe. Po nasłonecznionej stronie planety cząsteczki gazów są rozrywane przez fotony światła słonecznego. Atomy dzięki cyrkulacji powietrza, przemieszczają się na nocną stronę globu. Prądy schodzące transportują gazy do niższych warstw atmosfery, których reakcje syntezy cząsteczek zachodzą z większą szybkością. Synteza NO generuje energię w postaci promieniowania nadfioletowego, co obserwujemy jako nocną łunę.
NASA
Zdjęcie przestawia nocną poświatę Marsa w pobliży jego bieguna. Kolory zostały nałożone na fotografię i odpowiadają one intensywności promieniowania w nadfiolecie. Obszary zaznaczone na biało to regiony najintensywniejszego promieniowanie nadfioletowego.

https://news.astronet.pl/index.php/2020/08/11/maven-zaobserwowalo-pulsacje-na-nocnym-niebie-marsa/

 

MAVEN zaobserwowało pulsacje na nocnym niebie Marsa.jpg

MAVEN zaobserwowało pulsacje na nocnym niebie Marsa2.jpg

MAVEN zaobserwowało pulsacje na nocnym niebie Marsa3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2020 roku
2020-08-11. Ariel Majcher  
W środkowej części sierpnia Księżyc przeniesie się na niebo poranne, podążając ku nowiu. Po drodze minie planety Mars, Uran i Wenus. Stąd zwiększa się czas na obserwacje słabszych ciał niebieskich. Na niebie wieczornym dostępna jest jeszcze kometa C/2020 F3 (NEOWISE), lecz jej blask osłabł już do +6 magnitudo, a ponadto kometa wędruje przez obszar nieba, który zachodzi zaraz po Słońcu i znika z nieboskłonu na początku nocy astronomicznej. W przyszłym tygodniu warunki obserwacyjne komety ulegną jeszcze większemu pogorszeniu, stąd nadszedł czas na pożegnanie się z nią i wyczekiwanie następnej jasnej komety. Na niebie wieczornym wciąż jasno świecą planety Jowisz i Saturn, natomiast w południowo-wschodniej części nieboskłonu wędruje planeta Neptun. Przez cały tydzień promieniują meteory z corocznego roju Perseidów. Maksimum ich aktywności przypada jak zawsze w okolicach 12 sierpnia i w najbliższych dniach można spodziewać się nawet ponad 100 meteorów na godzinę. A pierwsza część nocy jest bezksiężycowa!
Po okresie świetności komety C/2020 F3 (NEOWISE) pozostały już tylko wspomnienia i pamiątkowe zdjęcia. Kometa wędruje obecnie przez pogranicze gwiazdozbiorów Warkocza Bereniki, Panny i Wolarza, czyli obszar nieba, do którego zbliża się Słońce. I choć kometę dzieli od Słońca jakieś 60°, a kometa znajduje się wciąż wysoko nad ekliptyką, to zanim zrobi się ciemno, kometa zdąży zbliżyć się do widnokręgu na mniej niż 20°. Mapki na dołączonej animacji pokazują położenie komety 1,5 godziny po zachodzie Słońca, a więc gdy niebo nie jest jeszcze do końca ciemne. Kolejną godzinę później, na początku nocy astronomicznej, kometa zniża się na wysokość około 8°, a tam silny wpływ na jej obraz ma stan naszej atmosfery. Odnalezienia komety nie ułatwia fakt, że praktycznie przestała być ona widoczna gołym okiem i do jej obserwacji potrzebny jest teleskop. Dokładną trajektorię komety wśród gwiazd do połowy sierpnia można znaleźć na mapce wygenerowanej w programie Nocny Obserwator Janusza Wilanda.
Od zmierzchu nisko nad południowo-wschodnim widnokręgiem widoczna jest para planet Jowisz-Saturn. Obie planety poruszają się ruchem wstecznym i dystans między nimi cały czas rośnie. Do końca tygodnia przekroczy on 8°. Od opozycji Jowisza i Saturna mija właśnie miesiąc i tarcze obu planet zaczynają się zmniejszać i tracić blask. Do niedzieli 16 sierpnia jasność Jowisza spadnie do -2,6 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza zmniejszy średnicę do 46?. Saturn świeci blaskiem +0,2 magnitudo, przy tarczy o średnicy 18?. Maksymalna elongacja Tytana, największego i najjaśniejszego księżyca Saturna, tym razem zachodnia, przypada w czwartek 13 sierpnia. Natomiast W układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    10 sierpnia, godz. 22:10 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 13? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    10 sierpnia, godz. 22:48 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 8?, 26? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    11 sierpnia, godz. 0:28 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    11 sierpnia, godz. 1:46 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    11 sierpnia, godz. 20:56 ? wejście cienia Kalisto na tarczę Jowisza,
?    12 sierpnia, godz. 0:52 ? zejście cienia Kalisto z tarczy Jowisza,
?    12 sierpnia, godz. 23:42 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 23? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    15 sierpnia, godz. 1:36 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    16 sierpnia, godz. 2:32 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    16 sierpnia, godz. 23:52 ? wejście Io na tarczę planety,
?    17 sierpnia, godz. 0:38 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    17 sierpnia, godz. 2:08 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    17 sierpnia, godz. 2:56 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza.
 
W nocy z 11 na 12 sierpnia szansa na obserwacje dość rzadkiego zjawiska, czyli przejście cienia Kalisto na tle tarczy Jowisza.
W tle gwiazdozbioru Wodnika znajduje się planeta Neptun, zbliżająca się do opozycji 11 września. Neptun pojawia się na nieboskłonie około godziny 21, a południk lokalny przecina po godzinie 2:30, wznosząc się wtedy na wysokość wyraźnie ponad 30°. W związku z bliskością opozycji Neptun porusza się ruchem wstecznym i do końca tygodnia zmniejszy dystans do gwiazdy 96 Aqr poniżej 1,5 stopnia. Jasność planety wynosi +7,8 wielkości gwiazdowej i można ją obserwować przez lornetki i teleskopy w pierwszej połowie nocy, gdy Księżyc jest pod horyzontem.
Niewiele ponad godzinę po Neptunie wschodzi Mars, kreślący obecnie pętlę na tle gwiazdozbioru Ryb. Czerwona Planeta również szykuje się do opozycji pod koniec października, stąd jej blask i rozmiary kątowe szybko rosną. Do końca tygodnia jasność Marsa przekroczy -1,4 wielkości gwiazdowej, zaś jego tarcza zwiększy średnicę do ponad 17?. Dzięki temu już nawet przez większe lornetki można próbować dostrzec szczegóły tarczy planety, przede wszystkim jego czapę polarną. Mars góruje godzinę przed wschodem Słońca 10° wyżej od Neptuna.
Naturalny satelita Ziemi zaczął tydzień na pograniczu gwiazdozbiorów Ryb, Wieloryba i Barana, nieco ponad 8° na wschód od Marsa, prezentując tarczę w fazie 65%. Noc z poniedziałku 10 sierpnia na wtorek 11 sierpnia Księżyc spędził na granicy gwiazdozbiorów Wieloryba i Barana, a jego tarcza była oświetlona prawie w połowie (ostatnia kwadra przypada we wtorek przed godziną 19 naszego czasu). W odległości 4° Księżycowi towarzyszyła planeta Uran, która przez swoją opozycję przejdzie ostatniego dnia października. Zanim to jednak nastąpi, w tę sobotę 15 sierpnia planeta zmieni kierunek swojego ruchu z prostego na wsteczny, stąd w najbliższych dniach Uran praktycznie nie przesuwa się względem gwiazd. Uran świeci z jasnością +5,8 wielkości gwiazdowej, a planetę można odszukać na linii, łączącej dwie jasne gwiazdy: mającego +2 magnitudo Hamala (najjaśniejsza gwiazda Barana) ze świecącym o 0,5 magnitudo słabiej Menkarem z Wieloryba, niecałe 11° od pierwszej z wymienionych gwiazd. Do drugiej z nich Uranowi braknie 2° więcej.
Kolejne trzy noce Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Byka, prezentując tarczę w fazie coraz węższego sierpa. W środę 12 sierpnia Księżyc oddali się od Urana na 15° i w fazie 46% pokaże się 10° pod Plejadami. Dobę później jego sierp zwęzi się do 37% i zdąży on dotrzeć do Hiad, zbliżając się na 1,5 stopnia do północno-zachodniej części gromady i jednocześnie na niecałe 5° do Aldebarana, najjaśniejszej gwiazdy Byka. W piątek 14 sierpnia węższy o kolejne 10% sierp Księżyca dotrze do gwiazd tworzących rogi Byka, czyli El Nath i ? Tauri.
W sobotę 15 sierpnia Księżyc pokaże się na pograniczu gwiazdozbiorów Byka, Oriona i Bliźniąt, niedaleko miejsca, z którego promieniują październikowe Orionidy. Do tego czasu faza jego tarczy spadnie do 19%. Tego ranka Księżyc zbliży się na 6° do planety Wenus, natomiast znacznie bliżej jego tarczy, bo tylko 1,5 stopnia na północ od niej znajdzie się jasna gromada otwarta gwiazd M35. Ostatniego ranka tego tygodnia Księżyc przesunie się na wschód od Wenus, oddalając się od niej na 8°. Do tego momentu faza księżycowej tarczy zmniejszy się do 11%. Przy dobrej przejrzystości powietrza bardzo ładnie widoczne będzie tzw. światło popielate, czyli pogrążona w mroku nocy część skierowanej ku nam połowie powierzchni Srebrnego Globu. A dzięki wędrówce przez gwiazdozbiór Byka i Bliźniąt Księżyc szybko nabiera wysokości po swoim wschodzie i ładnie się prezentuje przed świtem.
Sama Wenus w czwartek 13 sierpnia osiągnie maksymalną elongację zachodnią, oddalając się od Słońca na ponad 46°. Jak zawsze podczas maksymalnej elongacji planeta prezentuje tarczę oświetloną w połowie, mającej średnicę około 25? (tym razem jest to dokładnie 24?). Blask planety wynosi -4,3 wielkości gwiazdowej i można ją próbować odnaleźć nawet po wschodzie Słońca. Warto podjąć takie próby zwłaszcza w sobotę i niedzielę, gdy planecie towarzystwa dotrzyma cienki sierp Księżyca.
Na początku drugiej dekady sierpnia jak co roku maksimum swojej aktywności mają meteory ze słynnego roju Perseidów. W tym roku przewidywane jest szerokie maksimum aktywności od 10 rano 12 sierpnia do godziny 23 tego dnia. Niestety oznacza to, że najwięcej meteorów pojawi się podczas naszego dnia, pozostawiając możliwość obserwacji tylko dla posiadaczy radioteleskopów. Na szczęście zarówno w poprzedzających maksimum nocach, jak w i następnych meteorów będzie też sporo. Perseidy to szybkie meteory, ich prędkość zderzenia z naszą atmosferą wynosi 59 km/s i często zostają po nich efektowne smugi, ładnie widoczne na animacjach wykonanych z serii kolejnych zdjęć. W tym roku w obserwacjach roju przeszkodzi nieco Księżyc w ostatniej kwadrze, pozostawiając ciemny początek nocy.
Animacja pokazuje położenie komety C/2020 F3 (NEOWISE) w drugim tygodniu sierpnia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie planet Jowisz, Saturn i Neptun w drugim tygodniu sierpnia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie Księżyca, planet Mars, Uran i Wenus oraz radiantu Perseidów w drugim tygodniu sierpnia 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

https://news.astronet.pl/index.php/2020/08/11/niebo-w-drugim-tygodniu-sierpnia-2020-roku/

 

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2020 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2020 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2020 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu sierpnia 2020 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Śladami Messiera: M62
2020-08-12. Krystyna Syty
O obiekcie:
M62 jest jedną z najbardziej nieregularnych gromad kulistych w naszej galaktyce. Gromada znajduje się bardzo blisko centrum Drogi Mlecznej i działają na nią silne wpływy grawitacyjne, które odciągają część gwiazd z gromady w kierunku południowo-wschodnim, co zwiększa jej nieregularność. Pozorna jasność tego obiektu to 7,39m i jest ona oddalona od Ziemi o 22 200 lat świetlnych. Rzeczywista średnica gromady M62 wynosi około 100 lat świetlnych.
Do tej pory wewnątrz M62 odkryto około 89 gwiazd zmiennych. Niektóre bliskie układy podwójne w gromadzie generują silne promieniowanie rentgenowskiego, z czego część zawiera pulsary milisekundowe. Prawdopodobnie te pulsary powstały w wyniku bliskich interakcji gwiazd w gromadzie. M62 charakteryzuje się dość dużą gęstością gwiazdową w centrum.
W 2013 roku wewnątrz M62 odkryto czarną dziurę o masie gwiazdowej, która została oznaczona jako M62-VLA1. Ten typ czarnych dziur powstaje po zapadnięciu się masywnej gwiazdy. Była to pierwsza odkryta czarna dziura o masie gwiazdowej znajdująca się w gromadzie kulistej, należącej do Drogi Mlecznej. Przedtem w 2007 roku odkryto obiekt tego typu w gromadzie kulistej wewnątrz galaktyki M49.
Podstawowe informacje:
?    Numer w katalogu NGC: NGC 6626
?    Typ obiektu: gromada kulista
?    Gwiazdozbiór: Wężownik
?    Jasność: +7,39
?    Deklinacja: -30°06?44,5?
?    Rektascensja: 17h 01m 12,60s
?    Rozmiar kątowy: 15? x 15?
Jak i gdzie obserwować:
Obiekt można znaleźć około 7,5° na południowy wschód od Antares (? Sco), najjaśniejszej gwiazdy konstelacji Skorpiona. Inaczej M62 można zlokalizować prowadząc prostą między gwiazdami Skorpiona i Wężownika: ? Sco i ? Oph. Szukana gromada znajduje się mniej więcej w połowie odległości między gwiazdami.
Gromada obserwowana za pomocą lornetki wygląda jak mała zamglona plamka. W małych teleskopach M62 przypomina kształtem kometę, a w instrumentach o średnicy większej niż 8 cali można dostrzec poszczególne gwiazdy należące do gromady. Najlepszą porą na obserwacje tego obiektu jest lato. Gromadę trudno obserwuje się na półkuli północnej, bo pojawia się ona bardzo nisko nad południowym horyzontem.
Zdjęcie w tle: NASA

Zdjęcie gromady kulistej M62 wykonane przez kosmiczny teleskop Hubble?a. NASA

Położenie gromady M62 na niebie. IAU and Sky & Telescope magazine

https://news.astronet.pl/index.php/2020/08/12/sladami-messiera-m62/

 

Śladami Messiera M62.jpg

Śladami Messiera M62.2.jpg

Śladami Messiera M62.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ALMA obserwuje najodleglejszą bliźniaczkę Drogi Mlecznej
2020-08-12. Jan Nowosielski
Przy pomocy teleskopu ALMA astronomom udało się zaobserwować bardzo odległą, a co za tym idzie wyjątkowo młodą, galaktykę uderzająco podobną do Drogi Mlecznej. Znajduje się ona 12 miliardów lat świetlnych od Ziemi, co oznacza, że widoczne jest jej stadium z czasu, gdy Wszechświat miał tylko 1.4 miliarda lat. Jest ona zaskakująco niechaotyczna, co przeczy teoriom głoszącym, że galaktyki we wczesnym Wszechświecie były niestabilne i turbulentne.
Galaktyka, o której mowa nosi nazwę SPT0418-47. Mimo braku spiralnych ramion zdołano zaobserwować inne cechy wskazujące na podobieństwo do Drogi Mlecznej ? rotujący dysk oraz zgrubienie galaktyczne, czyli wielką grupę gwiazd krążących bardzo blisko centrum galaktyki. Zaobserwowanie tak odległych obiektów bezpośrednio jest praktycznie niemożliwe, toteż w tym przypadku wykorzystano soczewkowanie grawitacyjne leżącej bliżej galaktyki.
Obserwacje SPT0418-47 sugerują, że obecne teorie dotyczące młodego Wszechświata mogą okazać się nie do końca poprawne. Silne podobieństwo galaktyki do Drogi Mlecznej oraz brak widocznych turbulencji wskazywać mogą na fakt, że najmłodsze galaktyki były znacznie stabilniejsze, niż dotychczas sądzono. Kolejne obserwacje z wykorzystaniem między innymi ELT będą miały na celu zbadanie częstości występowania galaktyk równie stabilnych i młodych co SPT0418-47.
 
SPT0418-47 widoczne dzięki soczewkowaniu grawitacyjnemu w postaci pierścienia. ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)

https://news.astronet.pl/index.php/2020/08/12/alma-obserwuje-najodleglejsza-blizniaczke-drogi-mlecznej/

 

ALMA obserwuje najodleglejszą bliźniaczkę Drogi Mlecznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Identyfikacja długookresowej planety na podstawie pojedynczego tranzytu TESS
2020-08-12.
W ciągu ostatnich 25 lat odkryto tysiące światów poza naszym Układem Słonecznym. Niemniej jednak niektóre kategorie egzoplanet pozostają nieuchwytne ? na przykład planety krążące wokół swoich gwiazd na długich, powolnych orbitach. Nowe badanie pokazuje, jak możemy polować na te światy.
Od czasu pierwszego odkrycia egzoplanety ćwierć wieku temu, znaleziono ponad 4000 potwierdzonych planet krążących wokół innych gwiazd. Wiele z tych odkryć to planety, które przechodzą przed tarczą swojej gwiazdy macierzystej ? większość z nich została zidentyfikowana przez Kosmiczny Teleskop Keplera lub, ostatnio, przez TESS. Te egzoplanety są cennym celem, ponieważ tranzyty można wykorzystać do pomiaru właściwości, takich jak promień, gęstość, skład masy a nawet atmosferę planet.

Niestety, ze względu na naturę detekcji tranzytów, nasze obserwacje są właściwie stronnicze: łatwiej jest wykryć i potwierdzić duże planety szybko okrążające gwiazdy, co oznacza, że wiemy dużo o gorących Jowiszach, ale stosunkowo niewiele o chłodniejszych planetach krążących na dalszych orbitach.

Ponieważ TESS obserwuje typowe regiony przez mniej niż miesiąc, planety na dalszych orbitach, dłuższych niż 30 dni zarejestrują ? co najwyżej ? pojedynczy tranzyt w danych TESS, zanim teleskop przesunie się na następny odcinek nieba. Ale czy możemy w jakiś sposób wykorzystać te pojedyncze tranzyty, aby dowiedzieć się więcej o planetach na wolnych, szerokich orbitach?

Kandydata na planetę z tylko jednego wykrycia tranzytu można potwierdzić za pomocą pomiarów prędkości radialnej gwiazdy macierzystej. Jednak istnieje duże zapotrzebowanie na precyzyjne przyrządy do pomiaru prędkości radialnej! Bez dokładnej wiedzy o okresie orbitalnym planety potwierdzenie jej istnienia i zmierzenie jej właściwości wymagałoby ogromnych nakładów czasu na obserwacje ze strony i tak przepełnionych instrumentów do pomiaru prędkości radialnej.

Jednak zespół naukowców pod przewodnictwem Samuela Gilla (University of Warwick, Wielka Brytania) zademonstrował teraz skuteczny sposób wyłapywania planety po jednym tranzycie TESS.

Gill i jego współpracownicy kontynuowali badanie kandydata na planetę, którego zarejestrował pojedynczy tranzyt TESS we wrześniu 2018 roku. Zespół przeprowadził intensywną kampanię monitorowania fotometrycznego gwiazdy gospodarza kandydata przy użyciu teleskopów NGTS w Chile ? i po 79 nocach obserwacji wykryli drugi tranzyt kandydata 390 dni po pierwszym wykrytym przez TESS tranzycie.

Na podstawie połączonych obserwacji fotometrycznych astronomowie byli w stanie zawęzić możliwe okresy orbity dla planety do 13 oddzielnych okresów. Korzystając z tych ograniczeń, mogli następnie przeprowadzić krótkie i wydajne pomiary prędkości radialnej, aby zidentyfikować właściwości planety.

Wynik? NGTS-11 b (lub TOI-1847 b), jak obecnie nazywa się potwierdzona egzoplaneta, jest planetą o masie Saturna na szerokiej, około 35-dniowej orbicie. Ze statyczną temperaturą wynoszącą zaledwie 435 K, NGTS-11 b jest jednym z najchłodniejszych znanych tranzytujących gazowych olbrzymów i cennym celem przyszłej spektroskopii transmisyjnej do zbadania jego atmosfery.

Identyfikacja NGTS-11 b przez Gilla i jego współpracowników z zaledwie jednego tranzytu TESS pokazuje, jak potężna jest naziemna fotometria do namierzania planet na szerokich orbitach. Takie podejście może nam pomóc radykalnie poszerzyć naszą wiedzę na temat wolniej poruszających się, długookresowych światów poza naszym Układem Słonecznym.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/08/identyfikacja-dugookresowej-planety-na.html

 

Identyfikacja długookresowej planety na podstawie pojedynczego tranzytu TESS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sukces polskiej drużyny w zawodach Hack-a-Sat
2020-08-12.
Polska drużyna "Poland Can Into Space? zajęła drugie miejsce w finałach zawodów ?Hack-a-Sat?, organizowanych przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF) - poinformowała w środę Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK).
Celem zawodów było odzyskanie kontroli nad satelitą utraconym w wyniku symulowanego ataku hakerskiego. Polski zespół zajął w nich drugie miejsce. Dodatkowym zadaniem podczas finałów współzawodnictwa było opracowanie planu misji wykonania zdjęcia Księżyca przez satelitę. Polski zespół w tym zadaniu przygotował najdokładniejszy plan, który jako jedyny został zrealizowany przez prawdziwego satelitę znajdującego się na orbicie okołoziemskiej - poinformowała NASK w przesłanym Nauce w Polsce komunikacie.
Zespół "Poland Can Into Space" składał się z członków p4 i Dragon Sector ? polskich zespołów zawodów zajmujących się bezpieczeństwem teleinformatycznym ("Capture The Flag"), oraz ekspertów z doświadczeniem w projektowaniu polskich, studenckich misji satelitarnych. Dużą część zespołu stanowili obecni lub byli specjaliści zespołu CERT Polska, działającego w strukturach NASK. Za osiągnięte wyniki w konkursie Hack-A-Sat, polski zespół otrzymał nagrodę w wysokości 45 tysięcy dolarów.
Finały zawodów odbyły się 7-9 sierpnia. Każda z drużyn musiała najpierw zapoznać się ze wszystkimi podzespołami modelu finałowej satelity. Jak informuje NASK, nie obyło się bez problemów ? w ostatnich dniach przed finałami przez wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych przeszła tropikalna burza. Pozbawiła ona prądu kilkaset tysięcy domów, w tym dom członka zespołu, gdzie znajdował się testowy satelita. "Polski" satelita musiał być przez ten czas zasilany generatorem na olej napędowy.
Aby wziąć udział w finałach, polski zespół musiał rozwiązać kilkadziesiąt zadań z zakresu bezpieczeństwa teleinformatycznego oraz technologii satelitarnych. W szranki stanęło w sumie ponad 1200 zespołów z całego świata.
PAP - Nauka w Polsce
szz/ zan/
Fot. Fotolia
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C83428%2Csukces-polskiej-druzyny-w-zawodach-hack-sat.html

Sukces polskiej drużyny w zawodach Hack-a-Sat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W trujących chmurach Wenus znaleziono gigantyczną falę
Autor: admin (2020-08-12)
NIezwykła atmosferyczna fala przetacza się przez Wenus przynajmniej od kilkudziesięciu lat. Wiemy, że dzieje się tak na pewno od 1983 roku. Atmosferyczne tsunami na Wenus zachowuje się bardzo dziwnie, ponieważ porusza się ze wschodu na zachód z prędkością około 328 kilometrów na godzinę, okrążając planetę w 4,9 dnia.
Fala rozciągnęła się na gigantyczne 7500 kilometrów i znajduje się na średnich szerokościach geograficznych na stosunkowo małej wysokości wynoszącej od 47,5 do 56,5 km. W Układzie Słonecznym nigdy wcześniej nie obserwowano podobnego zjawiska. Gdyby coś takiego wydarzyło się na Ziemi, fala objęłaby całą naszą planetę!
Trzeba jednak pamiętać, że planeta Wenus ma gęstą atmosferę, która jest prawie w całości złożona z dwutlenku węgla. Poza tym atmosfera obraca się 60 razy szybciej niż sama planeta, dlatego na powierzchni Wenus zwykle wieją szalone wiatry. Do tej pory ustalono również, że na Wenus padają również deszcze z kwasu siarkowego, a ciśnienie atmosferyczne na jej powierzchni, gdzie temperatura wynosi 471 stopni Celsjusza, jest prawie 100 razy wyższe niż na Ziemi!
Podczas badania zdjęć w podczerwieni wykonanych przez japoński orbiter Akatsuki, latający wokół Wenus w latach 2016-2018, naukowcy z Japońskiej Agencji Kosmicznej (JAXA) odkryli anomalię bardzo podobną do fali atmosferycznej i znajdującą się na niezwykłej wysokości.
Oznacza to, że znalazła się ona znacznie głębiej niż jakakolwiek fala atmosferyczna kiedykolwiek widziana na Wenus i pochodząca z warstwy chmur. Analiza wcześniejszych obserwacji wykazała, że anomalia ta jest już dość stara, ale do tej pory pozostawała niezauważona, przynajmniej do 1983 roku.
Stwierdzono, że fala przechodzi przez Wenus z prędkością około 328 kilometrów na godzinę, okrążając planetę w 4,9 ziemskiego dnia, podczas gdy inne chmury potrzebują na to aż 5,7 dnia. Nie jest jasne, co to powoduje. Ustalono jedynie, że ta dziwna atmosferyczna fala w żaden sposób nie wpływa na wiatry południkowe wiejące na Wenus z północy na południe.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-trujacych-chmurach-wenus-znaleziono-gigantyczna-fale

W trujących chmurach Wenus znaleziono gigantyczną falę.jpg

W trujących chmurach Wenus znaleziono gigantyczną falę2.jpg

W trujących chmurach Wenus znaleziono gigantyczną falę3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Radioteleskop z filmu z Jamesem Bondem uszkodzony. Do niedawna był to największy radioteleskop na świecie
2020-08-12. Radek Kosarzycki
Do niedawna największy jednoczaszowy radioteleskop na Ziemi, znajdujący się w Arecibo w Portoryko uległ wczoraj poważnym zniszczeniom po tym jak zerwała się jedna z metalowych lin podtrzymujących metalową platformę nad teleskopem.
rzycalowej średnicy metalowy kabel o długości 100 m podtrzymujący na miejscu platformę z instrumentami wiszącą nad samą czaszą, upadając na nią spowodował powstanie długiej na prawie 40 metrów wyrwy. Zniszczeniu uległo 6-8 paneli kopuły osłaniającej instrumenty zawieszone nad czaszą oraz platforma, przez którą wchodziło się do jej wnętrza. Jak na razie nie wiadomo, co doprowadziło do zerwania liny.
Radioteleskop dopiero co wrócił do pracy i rozpoczął obserwowanie potencjalnie niebezpiecznej planetoidy o średnicy około 200 m. Wcześniejsza przerwa spowodowana była tropikalną burzą Isaias, który uderzył w Portoryko 30 lipca, po czym zamienił się w huragan.
Na miejscu znajduje się już zespół ekspertów, który ocenia zniszczenia. Naszym celem jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa personelu, ochrona sprzętu i wyposażenia, a następnie przywrócenie obserwatorium do pełnej sprawności tak, aby mogło jak najszybciej powrócić do zbierania wartościowych danych naukowych, wykorzystywanych przez naukowców z całego świata ? mówi Francisco Cordova, dyrektor obserwatorium.
Obserwatorium Arecibo to legenda
Radioteleskop w Arecibo przez ponad 50 lat był największym radioteleskopem na Ziemi. Jego czasza ma średnicę aż 305 m i mieści się w naturalnym leju krasowym. Teleskop składa się z 38 778 aluminiowych paneli o rozmiarach 2x1 m. Na wysokości 150 m nad czaszą wisi odbiornik sygnału zbieranego przez teleskop
Przez ostatnie 50 lat, odkąd obserwatorium zostało oddane do użytku, musiało się ono zmierzyć z licznymi huraganami, burzami tropikalnymi i trzęsieniami Ziemi. Obecnie wciąż trwają jeszcze prace remontowe po Huraganie Maria z 2017 r. Mimo to, Obserwatorium Arecibo znacząco przyczyniło się do przełomowych odkryć na polu badania fal grawitacyjnych, w trakcie charakteryzowania planetoid i planet Układu Słonecznego. W 1990 r. za pomocą radioteleskopu Aleksander Wolszczan zmierzył okres oscylacji pulsara PSR 1257+12, dzięki czemu był w stanie odkryć trzy pierwsze planety pozasłoneczne.
Aktualnie teleskop służy m.in. do badania potencjalnie niebezpiecznych planetoid przelatujących stosunkowo blisko Ziemi. Wcześniej teleskop wykorzystywany był do poszukiwania sygnałów od pozaziemskich inteligencji, a w 1974 r. Arecibo wyemitował w kierunku Gromady Herkulesa najsilniejszy sygnał kiedykolwiek wysłany z Ziemi z nadzieją na to, że być może ktoś go zauważy w przestrzeni kosmicznej.
Sam teleskop ma swoje miejsce także w popkulturze. W filmie Kontakt, powstałym na podstawie powieści Carla Sagana, główna bohaterka pracuje w tym obserwatorium przy projekcie poszukiwania pozaziemskich cywilizacji. Z kolei w filmie Goldeneye z 1995 r. ostatnia, kluczowa potyczka Jamesa Bonda i? któregoś z kolejnych ?złoczyńców? toczy się właśnie nad czaszą radioteleskopu w Arecibo.
Miejmy zatem nadzieję, że radioteleskop szybko powróci do służby.
AKTUALIZACJA. Najnowsze informacje wskazują, że na naprawę radioteleskopu potrzeba będzie co najmniej kilku miesięcy, a być może nawet roku.

Zerwany kabel odpowiedzialny za uszkodzenie czaszy radioteleskopu w Arecibo

Aleksander Wolszczan na tle Obserwatorium Arecibo. Źródło: Facebook/Arecibo Observatory

Goldeneye (1995) Final Fight Bond vs Trevelyn
https://www.youtube.com/watch?v=jp9tENRDVzA&feature=emb_logo

https://spidersweb.pl/2020/08/radioteleskop-obserwatorium-arecibo-zniszczony.html

 

Radioteleskop z filmu z Jamesem Bondem uszkodzony. Do niedawna był to największy radioteleskop na świecie.jpg

Radioteleskop z filmu z Jamesem Bondem uszkodzony. Do niedawna był to największy radioteleskop na świecie2.jpg

Radioteleskop z filmu z Jamesem Bondem uszkodzony. Do niedawna był to największy radioteleskop na świecie3.jpg

Radioteleskop z filmu z Jamesem Bondem uszkodzony. Do niedawna był to największy radioteleskop na świecie4.jpg

Radioteleskop z filmu z Jamesem Bondem uszkodzony. Do niedawna był to największy radioteleskop na świecie5.jpg

Radioteleskop z filmu z Jamesem Bondem uszkodzony. Do niedawna był to największy radioteleskop na świecie6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Perseidy 2020 i rozmowy o asteroidach online
2020-08-12.
W ramach cyklu "Astronomia w Twoim domu" będzie okazja obejrzeć dwugodzinny live stream z okazji nocy spadających gwiazd. W programie wielu ciekawych rozmówców: specjalistów od meteorów, meteorytów i planetoid. Transmisja w czwartek 13 sierpnia w godz. 18-20.
W tych dniach mamy maksimum roju meteorów Perseidy. Okres ten jest popularnie nazywany nocami spadających gwiazd. Zachęcamy do obserwacji, a na dodatek proponujemy ciekawe rozmowy związane z tematem. Zapraszamy na transmisję live na YouTube i Facebooku!

W programie:
- małe ciała Układu Słonecznego
- NEO - asteroidy zagrażające Ziemi
- polowanie na meteoryt
- roje meteorów
- Polska Sieć Bolidowa - obserwacje meteorów

Studio w Planetarium w Grudziądzu:
- Sebastian Soberski - prowadzący
- Grzegorz Rycyk - rozmówca

Goście online:
- prof. Agnieszka Kryszczyńska, UAM Poznań
- dr Milena Ratajczak, Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego
- Łukasz Kołodziejski, Astro-Baza w Dobrzyniu nad Wisłą
- Karol Wójcicki, blog " Z głową w gwiazdach"
- dr Jan Janík, Masaryk University, Czechy - połączenie z Rodos w Grecji skąd obserwuje Perseidy
- Grzegorz Stypulski - Astrobaza Świecie
- dr Krzysztof Czart - koordynator ESO w Polsce (Europejskie Obserwatorium Południowe)
- Robert Szaj, Obserwatorium Astronomiczne w Truszczynach
- Przemysław Żołądek - prezes Polish Fireball Network - Pracownia Komet i Meteorów
- dr Marcin Gawroński - Instytut Astronomii UMK, Toruń
Cykl "Astronomia w Twoim domu" jest realizowany przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA), wspólne z Astronarium i Uranią. Dodatkowo tym razem dołączy Planetarium w Grudziądzu, gdzie będzie studio audycji, wspierane przez Kujawsko-Pomorską e-Szkołę i PTMA.
Więcej informacji:
?    Transmisja na YouTube
?    Wydarzenie na Facebooku
?    Transmisja na Facebooku (Urania)
?    Transmisja na Facebooku (PTA)
?    Transmisja na Facebooku (Astronarium)
 
Na ilustracji:
Artystyczna wizja meteorów. Źródło: Yuri_B / Pixabay
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/perseidy-2020-i-rozmowy-o-asteroidach-online

 

Perseidy 2020 i rozmowy o asteroidach online.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipiec 2020 w odkryciach obiektów NEO
2020-08-12. Krzysztof Kanawka
Zapraszamy do podsumowania odkryć planetoid bliskich Ziemi w lipcu 2020 roku.
Rozwój technik obserwacyjnych pozwolił na wyraźny wzrost odkryć obiektów krążących blisko Ziemi (NEO, ang. Near Earth Object). W 2000 roku odkryto 363 obiekty NEO. W 2010 takich odkryć było już 921. W 2019 roku odkryć było ponad 2400. Jednocześnie wydaje się, że ludzkość odkryła już prawie wszystkie obiekty NEO o średnicy większej od 1 km, gdyż w latach 2010-2019 odkrywano ich maksymalnie kilkanaście rocznie. Co ciekawe, od kilku lat ilość odkrywanych obiektów większych od 140 metrów jest mniej więcej stała: co roku odkrywa się ich 400 ? 500. Tego typu obiekty wciąż mogą wyrządzić duże zniszczenia na Ziemi, szczególnie, gdyby uderzyły w kontynent taki jak Europa (lub pobliskie wody).
Największy postęp dokonał się w odkryciach małych obiektów. Dziś dość często odkrywa się meteoroidy o średnicy zaledwie 2-3 metrów. Takiej wielkości obiekty były zbyt małe i zbyt słabe jeszcze dziesięć lat temu. Choć aż tak małe obiekty nie zagrażają naszej planecie (a te o średnicy kilkunastu metrów mają potencjał zniszczeń zbliżony do bolidu czelabińskiego), o tyle wiedza na temat wielkości i dystrybucji takich obiektów NEO ma duże znaczenie dla zrozumienia zmian w całkowitej populacji w pobliżu Ziemi. Co ciekawe, ilość odkryć meteoroidów o średnicy mniejszej niż 10 metrów wyraźnie spada w okresie lata na półkuli północnej ? wówczas wiele obserwatoriów astronomicznych funkcjonuje krócej.
W lipcu 2020 roku łącznie odkryto 142 planetoidy NEO. 36 z nich ma średnicę większą od 140 metrów ? taki rozmiar (uderzającej planetoidy) jest uznawany za mogący wywołać większe szkody na Ziemi. Nie odkryto natomiast żadnego nieznanego wcześniej obiektu większego od 1 km.
Do końca lipca 2020 nastąpiło już 50 (wykrytych) bliskich przelotów planetoid i meteoroidów w pobliżu Ziemi. W lipcu wykryto zaledwie dwa takie przeloty: 2020 NB i 2020 OY4.
(Tw, NASA, PFA)
https://kosmonauta.net/2020/08/lipiec-2020-w-odkryciach-obiektow-neo/

Lipiec 2020 w odkryciach obiektów NEO.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Planetoida Psyche nie przypomina żadnej innej. Może być pozostałością po nieudanej planecie
2020-08-12. Radek Kosarzycki
Nowe, dwu- i trójwymiarowe modele zderzeń z planetoidą Psyche, jedną z większych planetoid Pasa Głównego, wskazują, że wewnątrz jest ona metaliczna i porowata, czyli na swój sposób przypomina kosmiczny zlepek odłamków. To niezwykle istotna informacja dla inżynierów przygotowujących misję sondy Psyche, której start zaplanowano na 2022 r.
Będzie to pierwsza sonda kosmiczna, która odwiedzi metaliczną planetoidę. Oznacza to, że im więcej dowiemy się o Psyche jeszcze przed startem, tym lepiej będziemy w stanie dobrać narzędzia, które pozwolą nam ją zbadać.
Psyche to bardzo interesujący obiekt, ponieważ najprawdopodobniej jest pozostałością po jądrze planetarnym, które uległo zniszczeniu na wczesnym etapie formowania. Jeżeli ten obiekt faktycznie okaże się głównie metalowy, będzie w stanie nam bardzo dużo powiedzieć o procesach powstawania planet.
Teraz badacze dostarczyli pierwsze trójwymiarowe modele procesów, w jakich powstał największy krater uderzeniowy na powierzchni planetoidy. To pierwsze w historii opracowanie, w którym modele krateru uderzeniowego służą do określania składu chemicznego planetoidy. Modele 2D i 3D wskazują kąt, pod jakim nadlatujący obiekt mógłby uderzyć w powierzchnię planetoidy, odkształcając ją w konkretny i przewidywalny sposób, w zależności od tego, z czego jest ona zbudowana.
Metale odkształcają się inaczej niż inne rodzaje materii, z jakich zbudowane są planetoidy, np. krzemiany. Uderzenie w cele o podobnym składzie chemicznym co Psyche powinno prowadzić zatem do powstawania kraterów podobnych do tych, które widzimy na jej powierzchni.
Powyższa animacja bazująca na wynikach symulacji przedstawia teoretyczny scenariusz uderzenia, które mogło doprowadzić do powstania największego krateru Psyche. Na animacji widzimy, w jaki sposób część materiału powierzchniowego wyrzucana jest w wyniku zderzenia z powierzchni planetoidy oraz widzimy poszczególne etapy modyfikacji krateru.
Na wczesnym etapie formowania krateru materia docelowa zachowuje się jak płyn. Na etapie modyfikacji siła materii docelowej odgrywa kluczową rolę w tym jak materia, która nie została wyrzucona z planetoidy, opada z powrotem do krateru ? mówi Caldwell.
Wyniki uzyskane za pomocą modeli zgadzają się z szacunkami co do składu chemicznego Psyche, opierającymi się na pomiarach obserwacyjnych. Szczególnie interesującym w tym kontekście materiałem jest najbardziej pasujący do obserwacji monel. Monel jest stopem opierającym się na rudzie z Krateru Sudbury w Kanadzie. Badacze zakładają, że źródłem rudy jest obiekt, który spowodował powstanie krateru. Inaczej mówiąc, cała ruda jest pochodzenia pozaziemskiego. Sukces modelowania monelu wskazuje, że materiał, z którego zbudowana jest Psyche, zachowuje się podobnie do znanych nam metali pochodzenia pozaziemskiego.
Do modelowania procesów powstawania krateru wykorzystano superkomputer w Los Alamos oraz kod FLAG, który już wcześniej dobrze sprawdzał się przy modelowaniu kraterów uderzeniowych.
To wprost niesamowite czego możemy się dowiedzieć w laboratorium. Nasze superkomputery są jednymi z najsilniejszych na świecie, a w przypadku analizy zderzeń planetoid idealnie nadają się do modelowania numerycznego, które pozwala badaczom potwierdzać dane obserwacyjne ? podsumowuje Caldwell.
(16) Psyche ? co to za obiekt
Psyche to jedna z większych planetoid tzw. Pasa Głównego. Odkryta w 1852 r. krąży wokół Słońca w odległości niemal trzy razy większej od Ziemi, przez co na jedno okrążenie Słońca potrzebuje blisko pięciu lat. Wokół własnej osi natomiast obraca się w ciągu 4 godzin i 12 minut.
W trakcie obserwacji radarowych badacze ustalili, że nie ma na niej śladów ani wody, ani chociażby minerałów zawierających wodę. W dużej części jest to obiekt metaliczny.

Planetoida (16) Psyche
NASA Psyche Mission: Journey to a Metal World
https://www.youtube.com/watch?v=aExTQGcIGKo&feature=emb_logo

Simulating an impact crater on an asteroid
https://www.youtube.com/watch?v=W0WWceHJ5fY&feature=emb_logo

Inside NASA's Psyche Mission to Study a Metallic Asteroid
https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=aa28FejUW8s&feature=emb_logo

https://spidersweb.pl/2020/08/planetoida-psyche-pochodzenie.html

 

Planetoida Psyche nie przypomina żadnej innej. Może być pozostałością po nieudanej planecie.jpg

Planetoida Psyche nie przypomina żadnej innej. Może być pozostałością po nieudanej planecie2.jpg

Planetoida Psyche nie przypomina żadnej innej. Może być pozostałością po nieudanej planecie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tenacity - pierwszy statek kosmiczny Dream Chaser

2020-08-13.

Pierwszy orbitalny samolot kosmiczny Dream Chaser ma już swoją nazwę - Tenacity. Ma być on gotowy do lotu pod koniec 2021 r.


Dream Chaser, zbudowany przez firmę Sierra Nevada Corp., jest jedynym na świecie prywatnym orbitalnym statkiem kosmicznym bez kapsuły. Pojazd ze skrzydłami jest wynoszony pionowo na szczycie rakiety, ale kończy lot samodzielnie na pasie startowym, jak kiedyś miało to miejsce w przypadku wahadłowców.

Wiosną firma zaprezentowała prototyp Dream Chasera, przybliżając go o krok od lotu testowego. Teraz poznaliśmy nazwę statku kosmicznego - Tenacity, czyli "wytrwałość".

Tenacity ma odbyć pierwszy lot pod koniec 2021 r. Statek kosmiczny zostanie wystrzelony za pomocą rakiety Vulcan Centaur United Launch Alliance z Centrum Lotów Kosmicznych im. Kennedy'ego na Florydzie.

Tenacity będzie przenosił ładunki do i ze stacji kosmicznej. Będzie lądował na pasie startowym, dzięki czemu bez problemu dostarczy sprzęt naukowy z ISS na Ziemię. To nie wszystko. Dream Chaser został oryginalnie zaprojektowany do przewozu ludzi, ale przeznaczenie statku zmieniono, gdyż firma Sierra Nevada Corp. przegrała z Boeingiem i SpaceX przetarg na transport dla astronautów.

W 2016 r. NASA wybrała jednak samolot kosmiczny Dream Chaser do realizacji kontraktu Commercial Resupply Services 2, przyznając amerykańskiej firmie kontrakt na przelot sześciu niezałogowych misji cargo do 2024 r. Producent musiał wymienić tylko 20 proc. modułów Dream Chasera, by zmienić go w statek towarowy.

 
Niewykluczone, że w przyszłości przeznaczenie Tenacity się zmieni. Przygotowanie wersji pasażerskiej nie stanowi problemu.

Dream Chaser jest w stanie przenieść ok. 900 kg zapasów i różnego rodzaju ładunków. Mierzący 4,9 m moduł ładunkowy zwany Shooting Star może zostać przymocowany do samolotu kosmicznego, aby zapewnić dodatkowe 4500 kg przestrzeni towarowej.

Tenacity to statek w pełni autonomiczny, nie wymaga ludzkiego pilota. Pierwszy lot statku kosmicznego prawdopodobnie nie będzie pełny.

Źródło: INTERIA

Dream Chaser Tenacity /materiały prasowe

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-tenacity-pierwszy-statek-kosmiczny-dream-chaser,nId,4666093

 

Tenacity - pierwszy statek kosmiczny Dream Chaser.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)