Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Polacy w pierwszych na świecie e-zawodach z astronomii i astrofizyk
2020-09-28.
Tegoroczna Międzynarodowa Olimpiada z Astronomii i Astrofizyki, która miała odbyć się w Kolumbii, została odwołana ze względu na pandemię koronawirusa. Zawody odbywają się jednak w nowej formule. Polska drużyna liczy 5 osób.
Pandemia Covid-19 sprawiła, że odwołano 14. Międzynarodową Olimpiadę z Astronomii i Astrofizyki (IOAA), która miała odbyć się w tym roku w Kolumbii. W jej miejsce zorganizowane zostały zawody on-line (The Global e-Competition on Astronomy and Astrophysics), w których biorą udział drużyny z 40 krajów.
Polskę reprezentują uczestnicy LXIII Olimpiady Astronomicznej organizowanej przez Planetarium Śląskie. W związku z faktem, że z powodu pandemii koronawirusa nie doszło do zawodów centralnych w Chorzowie reprezentację Polski na zawody międzynarodowe wyłoniono na podstawie najlepszych wyników uzyskanych w zawodach okręgowych. Są to:
?    Mateusz Kapusta ? III LO im. Adama Mickiewicza we Wrocławiu,
?    Jakub Kappes ? Publiczne Liceum Ogólnokształcące Politechniki Łódzkiej,
?    Antoni Skoczypiec? V LO im. Augusta Witkowskiego w Krakowie,
?    Michał Stefanik? IV LO im. Stanisława Staszica w Sosnowcu,
?    Kornel Howil ? XIII Liceum Ogólnokształcące w Szczecinie
 
Polska reprezentacja została zgrupowana w hotelu na Stadionie Śląskim, w tymczasowej siedzibie Planetarium. Uczestników międzynarodowych zmagań on-line czekają trzy dni zawodów. Każdego dnia punktualnie o 14:00 otworzy się ?okno? dla Europy. Dla pozostałych kontynentów o innych godzinach. Wtedy zawodnikom zostaną przesłane łączami internetowymi zadania w języku angielskim i polskim. Będą oni rozwiązywać zadania z teorii, analizy danych, a także wykonywać zadania obserwacyjne. Tak jak w przypadku IOAA uczestnicy zawodów będą rywalizować ze sobą indywidualnie i drużynowo.
- Jeśli wszystko pójdzie dobrze w przyszłym roku Międzynarodowa Olimpiada z Astronomii i Astrofizyki odbędzie się tak jak zaplanowano i wtedy spotkamy się osobiście. Jeśli nie, nasze drogi się skrzyżują w przyszłości - napisał do uczestników e-zawodów Greg Stachowski, prezydent IOAA.
Polskim zespołem opiekują się Waldemar Ogłoza i Damian Jabłeka z Planetarium Śląskiego, pełniąc jednocześnie rolę liderów i tłumaczy oraz współorganizując całe przedsięwzięcie. Zawody odbywają się pod okiem kamery, a po drugiej stronie sędziowie bacznie śledzą, czy rozwiązania są samodzielne. Wyniki zawodów poznamy już 23 października podczas gali, która również zostanie zorganizowana w Internecie.
Polska jest jednym z krajów - założycieli Międzynarodowej Olimpiady z Astronomii i Astrofizyki. W 2011 roku olimpiada międzynarodowa została zorganizowana w Planetarium Śląskim w Chorzowie.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Strona Planetarium

 
Źródło: Planetarium Śląskie i Obserwatorium Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie
Na zdjęciach: Zawodnicy z Polski podczas zdalnej olimpiady.
Źródło: PŚiO im. Mikołaja Kopernika w Chorzowie
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polacy-w-pierwszych-na-swiecie-e-zawodach-z-astronomii-i-astrofizyki

Polacy w pierwszych na świecie e-zawodach z astronomii i astrofizyki.jpg

Polacy w pierwszych na świecie e-zawodach z astronomii i astrofizyki2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M82 Galaktyka Cygaro
2020-09-28. Krystyna Syty
O obiekcie:
Galaktyka Cygaro (M82) to galaktyka spiralna z poprzeczką znajdująca się w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Obiekt znajduje się w odległości od 11,4 do 12,4 milionów lat świetlnych od Ziemi, a jego jasność obserwowana to 8,41m. Rozmiary kątowy M82 to 11,2? x 4,3?, co odpowiada rzeczywistej średnicy około 37 000 lat świetlnych. Jest nachylona względem Ziemi pod kontem około 80°. Obiekt oddala się od nas z szybkością około 203 km/s.
M82 należy do galaktyk gwiazdotwórczych i jest sztandarowym przykładem tego typu obiektów. Tępo powstawania gwiazd w Galaktyce Cygaro jest 10 razy wyższe niż w naszej galaktyce. Duża aktywność gwiazdotwórcza w tej galaktyce jest skutkiem interakcji z Galaktyką Bodego (M81) ? około 600 mln lat temu obie galaktyki prawie się zderzyły. Wewnątrz M82 zaobserwowano 100 młodych gromad kulistych, które mogły powstać po takim zdarzeniu. Obecnie obie galaktyki dzieli jedynie 150 mln lat świetlnych.
Wiele gwiazd powstających wewnątrz M82 kończy swoje życie jako supernowa. 21 stycznia 2014 wewnątrz Galaktyki Cygaro zaobserwowano Supernową (SN 2014J) typu Ia. W momencie odkrycia SN 2014J miała wielkość gwiazdową 11,7m, a 23 stycznia osiągnęła 10,9m. Przy dobrych warunkach obserwacyjnych była widoczna nawet przez małe teleskopy i lornetki. Oprócz niej w galaktyce M82 odkryto kilka prawdopodobnych supernowych m.in. SN 2004am (typ II) i SN 2008iz (typ II).
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna z poprzeczką
?    Numer w katalogu NGC: NGC 3034
?    Jasność: +8,41<m< sup=""></m<>
?    Gwiazdozbiór: Wielka Niedźwiedzica
?    Deklinacja: +69°40?47?
?    Rektascensja: 09h 55m 52,2s
?    Rozmiar kątowy: 11,2? x 4,3?
Jak obserwować:
Obiekt znajduje się około 10° na północny zachód od Dubhe (? UMa), najjaśniejszej gwiazdy Wielkiej Niedźwiedzicy, wyznaczającej zachodni róg Wielkiego Wozu. Galaktyka Cygaro leży na prostej wyznaczonej przez dwie gwiazdy Wielkiej Niedźwiedzicy: Phekeda (? UMa) i właśnie Dubhe (? UMa). Można ją znaleźć odmierzając po prostej odległość między gwiazdami od ? UMa w kierunku zachodnim.
Obserwowana przez lornetkę lub mały teleskop, galaktyka M82 wygląda jak wydłużony pręt światła. Przy małym powiększeniu można ją obserwować wraz z Galaktyką Bodego (M81), która leży w odległości około 38? od Galaktyki Cygaro. W teleskopach 6-calowych i 8-calowych można odróżnić jasne jądro i ciemne plamy na powierzchni obiektu, a większe instrumenty pozwalają dostrzec sporo szczegółów. Najlepszą porą na obserwacje obiektu jest wiosna.
Zdjęcie w tle: NASA, ESA and the Hubble Heritage Team (STScI/AURA
Zdjęcie Galaktyki Cygaro w podczerwieni wykonane przez Spitzer Space Telescope w roku 2005. W zakresie podczerwieni M82 jest najjaśniejszą galaktyką na niebie. NASA
Górne zdjęcie galaktyki M82 zostało wykonane 10 grudnia 2013 roku. Dolne zostało wykonane przez odkrywców supernowej 21 stycznia 2014.
UCL/University of London Observatory/Steve Fossey/Ben Cooke/Guy Pollack/Matthew Wilde/Thomas Wright
Położenie galaktyki M82 na niebie. IAU and Sky & Telescope magazine
https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/28/sladami-messiera-m82-galaktyka-cygaro/

Śladami Messiera M82 Galaktyka Cygaro.jpg

Śladami Messiera M82 Galaktyka Cygaro2.jpg

Śladami Messiera M82 Galaktyka Cygaro3.jpg

Śladami Messiera M82 Galaktyka Cygaro4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na przełomie września i października 2020 roku
2020-09-28. Ariel Majcher  
Koniec września i początek października odznaczy się jasnymi nocami, gdyż prawie dokładnie w środku tygodnia, 1 października o 23:05 naszego czasu, Księżyc przejdzie przez pełnię, świecąc wtedy kilkanaście stopni od bardzo jasnej planety Mars i 20° od dużo mniej jasnej, a w tak silnym blasku Srebrnego Globu praktycznie niewidocznej, planety Neptun. Świecąca tej nocy dwukrotnie dalej od Księżyca niż Mars planeta Uran również zginie w jego blasku. Na pewno nie zginą w nim za to widoczne w pierwszej połowie nocy planety Jowisz i Saturn, a także widoczna na niebie porannym planeta Wenus. W nocy z 2 na 3 października Księżyc zakryje planetę Mars, jednak te zjawisko da się zaobserwować tylko w południowo-zachodniej Afryce, południowej części Ameryki Południowej, części Antarktydy oraz na południowym Atlantyku.
Jowisz zmienił kierunek swojego ruchu na początku drugiej dekady września, natomiast planeta Saturn uczyni to 29 dnia tego miesiąca i potem zacznie przesuwać się na północny wschód. W związku z tym, że Saturn jest praktycznie nieruchomy względem gwiazd tła, zaś Jowisz przesuwa się na wschód odległość między planetami dość szybko maleje i na koniec tego tygodnia wyniesie 7°. W kolejnych tygodniach dystans między planetami nadal stopniowo stanie się coraz mniejszy, ale uciekający przed Jowiszem Saturn nieco spowolni tempo tego doganiania.
Obie planety górują mniej więcej godzinę po zachodzie Słońca i taki stan potrwa kilka kolejnych tygodni. Planety co prawda zbliżają się do Słońca, ale jednocześnie ciemno robi się coraz wcześniej. W efekcie obie planety zajmą prawie stałą pozycję o tej samej porze po zachodzie Słońca. Obie planety oddalają się od nas, stąd do niedzieli 4 października blask Jowisza osłabnie do -2,3 magnitudo, zaś jego tarcza zmniejszy średnicę do 40?. W tym samym czasie blask Saturna spadnie do +0,5 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 17?. Maksymalna elongacja Tytana, największego i najjaśniejszego księżyca Saturna, przypada we wtorek 29 września. Tym razem jest to elongacja zachodnia. Natomiast w układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    29 września, godz. 18:24 ? o zachodzie Słońca Europa na tarczy Jowisza (w IV ćwiartce),
?    29 września, godz. 19:58 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    29 września, godz. 20:12 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    29 września, godz. 22:54 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    30 września, godz. 18:21 ? o zachodzie Słońca Kalisto na tarczy Jowisza (w I ćwiartce),
?    30 września, godz. 18:32 ? wejście Ganimedesa w cień Jowisza 20? na wschód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    30 września, godz. 18:48 ? zejście Kalisto z tarczy Jowisza,
?    30 września, godz. 22:06 ? wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 57? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    1 października, godz. 19:55 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 5?, 60? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    1 października, godz. 20:56 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    3 października, godz. 18:18 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    3 października, godz. 19:36 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    3 października, godz. 20:34 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    3 października, godz. 21:56 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    4 października, godz. 19:04 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 22? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
 
Jak widać w środę wystąpi dość rzadko możliwe do zaobserwowania z danego miejsca na naszej planecie zjawisko, czyli przejście Kalisto na tle tarczy swojej planety macierzystej. Niestety w Polsce po zmierzchu da się zaobserwować tylko końcówkę zjawiska. Uprzywilejowana jest tutaj Polska wschodnia, gdzie Słońce zachodzi wcześniej. Wcześniej natomiast, w poniedziałkowy wieczór 28 września, również dość rzadka konfiguracja księżyców galileuszowych. Mianowicie trzy z nich znajdą się tego dnia w swoich maksymalnych elongacjach względem Jowisza: Io i Ganimedes na zachód, a Europa ? na wschód od swojej planety macierzystej. Wskutek tego wszystkie wymienione księżyce przez całą noc będą praktycznie nieruchome względem Jowisza.
Księżyc zacznie tydzień dość nisko nad widnokręgiem, w gwiazdozbiorze Koziorożca. Ale pokonał już najbardziej na południe wysuniętą część swojej orbity i w kolejnych dniach systematycznie pokaże się coraz wyżej. Jednocześnie jego faza w pierwszej części tygodnia ulegnie stopniowego zwiększeniu, aż do pełni w nocy z 1 na 2 października, czyli z czwartku na piątek. Przez to, wraz ze wzrostem wysokości naturalnego satelity Ziemi nad widnokręgiem jego blask stanie się coraz bardziej dokuczliwy. A słabiej świecące obiekty (wśród nich planety Neptun i Uran) znikną w wytwarzanej przezeń łunie.
W nocy z niedzieli 27 września na poniedziałek 28 września Srebrny Glob pokaże fazę 86%, świecąc mniej więcej 3° od dość jasnych gwiazd w północno-wschodniej części Koziorożca, czyli Nashiry (? Cap) i Deneb Algiedi (? Cap). Blask obu gwiazd wynosi około +3 magnitudo (Deneb Algiedi jest nieco jaśniejsza), a to sprawi, że da się je dostrzec, choć z niemałym trudem. Znacznie łatwiej powinno się odnaleźć Fomalhauta, czyli najjaśniejszą gwiazdę Ryby Południowej, znajdującą się wtedy jakieś 20° na lewo od tarczy Srebrnego Globu.
Dwie noce później tarcza Księżyca zwiększy fazę do 96% i przejdzie niewiele ponad 5° na południe od planety Neptun. Blask ostatniej planety Układu Słonecznego wynosi +7,8 magnitudo, a to jest zdecydowanie za mało, aby dało się ją dostrzec bez dość dużego teleskopu. Jej obserwacje lepiej odłożyć do kolejnych tygodni, gdy Księżyc odsunie się od niej i zmniejszy swój blask.
W nocy z 1 na 2 października Księżyc przejdzie przez pełnię (omijając tym razem cień Ziemi), natomiast następnej nocy przejdzie w małej odległości od bardzo jasnej planety Mars. Na naszych szerokościach geograficznych o godzinie podanej na mapce odległość między tymi ciałami niebieskimi wyniesie 3°. Natomiast o wschodzie Słońca dystans ten zmniejszy się do 1°. Mieszkańcy obszarów daleko na południowej półkuli Ziemi dostaną szansę na obserwację zakrycia bardzo jasnego Marsa przez Księżyc prawie w pełni (na mapce pętle cyjanowe oznaczają zakrycie podczas wschodu ? obszar lewy ? i zachodu ? obszar prawy ? Księżyca; czerwona linia przerywana ? zakrycie podczas dnia; linia niebieska ? zakrycie podczas świtu, linia biała ? zakrycie w trakcie nocy).
Ostatniej nocy tego tygodnia Księżyc zmniejszy nieco blask, do 99% i przesunie się kilkanaście stopni na północny wschód, świecąc na tle gwiazdozbioru Wieloryba, jakieś 10° od Marsa i jednocześnie 7° od Urana. Siódma planeta Układu Słonecznego jest bliska opozycji i świeci blaskiem +5,7 wielkości gwiazdowej. Jednak tej nocy bliskość Księżyca sprawi, że jej obserwacje staną się bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. W drugiej dekadzie października przez opozycję przejdzie planeta Mars. I choć nie jest to tzw. wielka opozycja, która miała miejsce dwa lata temu, na naszych szerokościach geograficznych planeta jest widoczna znacznie lepiej niż wtedy. Gdyż jej blask i rozmiary kątowe są tylko nieznacznie mniejsze, niż w 2018 roku, a planeta jest u nas zdecydowanie wyżej nad widnokręgiem. Obecnie jasność Czerwonej Planety przekracza -2,5 magnitudo, a zatem jest ona wyraźnie jaśniejsza od Jowisza, zaś średnica jej tarczy osiągnęła już 23?. A zatem Mars jest obecnie czwartym pod względem rozmiarów kątowych ciałem Układu Słonecznego na naszym niebie, po Słońcu, Księżycu i Jowiszu.
Ozdabiająca poranne niebo planeta Wenus pokazuje się nad widnokręgiem około godziny trzeciej, aby do wschodu Słońca wznieść się na wysokość ponad 30°. Druga planeta od Słońca w zeszłym tygodniu przeszła z gwiazdozbioru Raka do gwiazdozbioru Lwa, a w tym tygodniu zbliży się bardzo mocno do Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji. W sobotni poranek zaraz po wschodzie obu ciał niebieskich dystans między tymi ciałami niebieskimi wyniesie mniej niż 10 minut kątowych. Niestety w Europie nie da się zaobserwować minimalnej odległości między Wenus a Regulusem. Tę szansę dostaną mieszkańcy środkowej Azji, którzy przy pogodnej nocy zobaczą Wenus zaledwie 5? od Regulusa.
Wenus jest już daleko od Ziemi i jej rozmiary kątowe spadły do 15?, a więc poniżej średnicy kątowej nie tylko Marsa, ale i Saturna. Jasność planety, choć spora, również jest daleka od maksymalnej i wynosi -4,1 wielkości gwiazdowej. Duża jest tylko faza, 72%, ale to też nie jest dobra dla nas wiadomość. Dzięki korzystnemu nachyleniu ekliptyki Wenus utrzymuje bardzo dobre warunki obserwacyjne, mimo zmniejszającej się elongacji. Ta na razie jest spora, ponad 40°. ale w drugiej części października zacznie dość szybko się zmniejszać, a co za tym idzie Wenus wyraźnie zbliży się do widnokręgu.
Mapka pokazuje położenie Jowisza i Saturna na przełomie września i października 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight

Mapka pokazuje położenie Księżyca oraz planet Neptun, Mars i Uran na przełomie września i października 2020 r. (kliknij w miniaturką, aby powiększyć). Starry
Animacja pokazuje położenie planety Wenus na przełomie września i października 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/28/niebo-na-przelomie-wrzesnia-i-pazdziernika-2020-roku/

Niebo na przełomie września i października 2020 roku.jpg

Niebo na przełomie września i października 2020 roku2.jpg

Niebo na przełomie września i października 2020 roku3.jpg

Niebo na przełomie września i października 2020 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA opóźnia misję Dragonfly

2020-09-28.

Mamy złe wieści dla fanów bezzałogowych misji planetarnych. NASA poinformowała, że wyczekiwany lot na księżyc Saturna, Tytana, zostanie opóźniony o kolejny rok.


Misja Dragonfly zakłada stworzenie kwadrokoptera zdolnego do przemieszczania się z w atmosferze Tytana - największego księżyca Saturna. Urządzenie ma być zdolne do wykonywania pomiarów przy użyciu zestawu pokładowych instrumentów w różnych miejscach powierzchni Tytana.


Warto tu zaznaczyć, że Dragonfly będzie zdolny do wykonywania pomiarów stanowisk odległych od siebie o dziesiątki kilometrów - jest to więcej niż zasięg większości dotychczasowych misji lądowników i łazików.


Dron spędzi nawet dziewięć lat na stosunkowo regularnych misjach, aby zebrać próbki i zbadać zarówno zdolność do życia Tytana, jak i rozwój chemii prebiotycznej w kluczowym kraterze uderzeniowym.
 Pierwotne wystrzelenie urządzenia miało się odbyć w 2025 roku. Niestety z powodu czynników "zewnętrznych", misja została przniesiona na 2026 rok. Wśród nich NASA wymienia m.in. epidemie koronawirsa, która w dużym stopniu wpłynęła na budżet projektu.
Wizja artystyczna misji Dragonfly /materiały prasowe

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-nasa-opoznia-misje-dragonfly,nId,4759121

NASA opóźnia misję Dragonfly.jpg

NASA opóźnia misję Dragonfly2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie modelując określają, w jaki sposób dyski galaktyczne ewoluują tak gładko
2020-09-28.
Opracowując lepsze symulacje komputerowe, naukowcy ustalili, że rozpraszanie gwiazd z ich orbit pod wpływem grawitacji masywnych skupisk w galaktykach prowadzi do powszechnego wyglądu dysków galaktyk ? jasnych centrów zanikających do ciemnych krawędzi.
Naukowcy z Iowa State University, University of Wisconsin-Madison i IBM Research przeprowadzili zaawansowane badania, które rozpoczęli prawie 10 lat temu. Początkowo koncentrowali się na tym, jak masywne skupiska młodych galaktyk wpływają na orbity gwiazd i tworzą dyski galaktyczne z jasnymi jądrami przechodzącymi do ciemnych krawędzi.

Obecnie grupa jest współautorem nowego artykułu, w którym ich pomysły na temat tworzenia się dysków dotyczą nie tylko młodych galaktyk. To również proces, który jest solidny i uniwersalny we wszystkich rodzajach galaktyk. W końcu dyski galaktyczne są powszechne w galaktykach spiralnych, eliptycznych, karłowatych i niektórych galaktykach nieregularnych.

Jak astrofizycy mogą to wyjaśnić?

Używając realistycznych modeli do śledzenia rozpraszania gwiazd w galaktykach, ?Czujemy, że mamy znacznie głębsze zrozumienie procesów fizycznych, które rozwiązują ten kluczowy problem sprzed 50 lat? ? powiedział Curtis Struck, profesor fizyki i astronomii na Iowa State University.

Naukowcy odkryli, że impulsy grawitacyjne z masywnych skupisk zmieniają orbity gwiazd. W rezultacie zmienia się ogólny rozkład gwiazd w dysku, a wykładniczy profil jasności jest odbiciem tego nowego rozkładu gwiazd.

Najnowsze modelowanie komputerowe jest zwieńczeniem wielu lat ulepszeń modeli. Wcześniejsze z nich traktowały siły grawitacyjne składników galaktyk bardziej w przybliżeniu, a naukowcy badali mniej przypadków.

Teraz pokazują one, jak gromady gwiazd i skupiska gazów międzygwiazdowych w galaktykach mogą zmieniać orbity pobliskich gwiazd. Niektóre zdarzenia związane z rozpraszaniem gwiazd znacząco zmieniają orbity gwiazd, a nawet przechwytują niektóre gwiazdy w pętle wokół masywnych skupisk, zanim te zdążą uciec do ogólnego przepływu dysku galaktycznego. Wiele innych zjawisk rozpraszających jest mniej potężnych, z mniejszą liczbą rozproszonych gwiazd, a orbity pozostają bardziej kołowe.

?Natura rozproszenia jest bardziej złożona, niż wcześniej rozumieliśmy. Pomimo całej złożoności w małych skalach, nadal daje on średnią do płynnego rozkładu światła w dużych skalach? ? powiedział Struck.

Jak wynika z artykułu, modele mówią również coś o czasie potrzebnym do uformowania się tych wykładniczych dysków galaktycznych. Rodzaje skupisk i początkowe gęstości dysków wpływają na szybkość ewolucji, ale nie na ostateczną płynność jasności.

W tym przypadku szybkość jest pojęciem względnym, ponieważ ramy czasowe dla tych procesów wynoszą miliardy lat.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ISU

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/astronomowie-modelujac-okreslaja-w-jaki.html

Astronomowie modelując określają, w jaki sposób dyski galaktyczne ewoluują tak gładko.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2011 ES4 ? udane (ponowne) wykrycie
2020-09-28. Krzysztof Kanawka
Na początku września astronomom udało się wykryć planetoidę 2011 ES4 podczas powrotu w pobliże Ziemi.
Planetoida 2011 ES4 została odkryta na początku marca 2011 roku za pomocą obserwatorium Mt Lemon. W momencie odkrycia 2011 ES4 znajdowała się w odległości około 5 milionów kilometrów od Ziemi. Średnicę tego obiektu określono na około 20-50 metrów.
W 2011 roku planetoida 2011 ES4 była obserwowana przez jedynie 4 dni. Wystarczyło to jedynie do wyznaczenia podstawowych parametrów orbity, oczywiście z pewną dozą niepewności. Peryhelium orbity 2011 ES4 wynosi ok 0,83 jednostki astronomicznej, zaś aphelium ? 1,35 jednostki astronomicznej. 2011 ES4 krąży wokół Słońca z czasem około 415 dni.
Wstępne wyliczenia orbity z 2011 roku sugerowały, że na przełomie sierpnia i września 2020 planetoida 2011 ES4 zbliży się do Ziemi. Te wyliczenia sugerowały nawet, że 2011 ES4 może znaleźć się przez chwilę być może bliżej naszej planety niż dystans pomiędzy Ziemią a Księżycem.
Powrót w 2020 roku
Co ciekawe, pod koniec sierpnia 2020 nie udało się wykryć planetoidy 2011 ES4. Także podczas spodziewanego przelotu 2011 ES4 była niewidoczna.
Dopiero 5 września udało się znów wykryć 2011 ES4. Poszukiwania tej planetoidy utrudnił okres pełni Księżyca. Dalsze obserwacje wykazały, że 2011 ES4 zbliżyła się do Ziemi 2 września, ale na odległość około 3,8 średni dystans do Księżyca, około 1,5 mln kilometrów od naszej planety.
Nowe obserwacje 2011 ES4 pozwoliły na precyzyjniejsze określenie orbity tej planetoidy. Przed wrześniem 2020 wydawało się, że 2011 ES4 zbliży się do Ziemi w 2055 roku. Teraz już wiadomo, że wówczas minimalny dystans wyniesie aż 2,1 jednostki astronomicznej.
Aktualnie wydaje się, że kolejne zbliżenie do Ziemi nastąpi około 2121 roku. Wówczas planetoida 2011 ES4 może znaleźć się w odległości mniejszej niż dystans do Księżyca. Oczywiście, kolejne obserwacje w następnych latach będą potrzebne by dalej doprecyzować orbitę 2011 ES4.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2020/09/2011-es4-udane-ponowne-wykrycie/

2011 ES4 ? udane (ponowne) wykrycie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 SN5
2020-09-28. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego czwartego września nastąpił bliski przelot meteoroidu 2020 SN5. Obiekt przemknie w minimalnej odległości 204 tysięcy kilometrów.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 SN5 zbliżył się do Ziemi 24 września, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 15:00 CEST. W tym momencie 2020 SN5 znalazł się w odległości około 204 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to około 0,54 średniego dystansu do Księżyca. 2020 SQ4 ma szacowaną średnicę około 8 metrów.
Jest to 71 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, Tw, ML)
https://kosmonauta.net/2020/09/bliski-przelot-2020-sn5/

Bliski przelot 2020 SN5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż 75 procent sztucznych satelitów ziemskich to niezidentyfikowane obiekty latające
Autor: admin (2020-09-28)
W nowych badaniach śmieci kosmicznych, astronomowie z University of Warwick odkryli, że 75 procent szczątków orbitalnych nie może być dopasowanych do znanych obiektów w publicznych katalogach satelitarnych. Wyniki te wskazują, że gruz w pobliżu Ziemi jest wciąż zbyt słabo śledzony.
Astronomowie wzywają do bardziej regularnych i dokładnych badań szczątków orbitalnych znajdujących się na dużych wysokościach, tak aby pomóc scharakteryzować lokalne obiekty i lepiej zidentyfikować zagrożenia związane z aktywnymi satelitami, na których ludzie polegają na co dzień.
W swojej pracy astronomowie skupili się na znajdowaniu i fotografowaniu małych szczątków, które zbyt słabo odbijają światło. Takie obiekty są szczególnie trudne do regularnego śledzenia i rejestrowania w katalogach publicznych.
Prace prowadzono na obiektach znajdujących się na orbicie geosynchronicznej, około 36 tysięcy kilometrów nad równikiem, gdzie satelity obracają się z okresem odpowiadającym obrotowi Ziemi. Nie istnieją żadne naturalne mechanizmy takie jak opór atmosferyczny, które powodują rozpad ich orbity, więc szczątki, które tworzą się w pobliżu obszaru geosynchronicznego, pozostaną tam przez bardzo długi czas.
Aby zlokalizować te szczątki, astronomowie wykorzystali Teleskop Newtona na Wyspie Kanaryjskiej La Palma, który ma dużą aperturę (2,54 metra). Pozwala ona na zbieranie fotonów światła na dużym obszarze. Większość śladów orbitalnych znalezionych przez astronomów miała około 1 metra lub mniej jasności. Ponad 95 proc. tych słabych wykryć nie pasuje do znanych elementów w katalogu publicznym. Kiedy naukowcy umieścili na liście inne śmieci z tego obszaru (większe i wyraźniejsze obiekty), odkryli, że ponad 75 proc. śmieci w obszarze geosynchronicznym nie ma żadnych wpisów w katalogu.
Źródło: NASA

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/az-75-procent-sztucznych-satelitow-ziemskich-niezidentyfikowane-obiekty-latajace

Aż 75 procent sztucznych satelitów ziemskich to niezidentyfikowane obiekty latające.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bolid rozjaśnił niebo nad Europą. Dlaczego ?uciekł? Ziemi?
2020-09-28.MK.MNIE
Znaczną część nieba nad Europą rozświetlił niedawno bolid, meteor, który wszedł w ziemską atmosferę. Teleskopy zarejestrowały trajektorię jego przelotu. Co ciekawe, obiekt nie uległ całkowitemu spaleniu, nie dotarł też do powierzchni naszej planety. Okazuje się, że ?uciekł? naszej atmosferze.
Gdy meteor wpada w atmosferę Ziemi, jego spalanie widoczne jest z nasze perspektywy jako ciągnąca się za nim smuga światła. Takie zjawisko widoczne było nad niebem północno-zachodnich Niemiec, Holandii oraz południowej Wielkiej Brytanii 22 września.
Typowe meteory, jakie nazywamy popularnie ?spadającymi gwiazdami?, to drobinka o rozmiarach do kilku milimetrów. Bolid to ślady po większych obiektach. Jednak i one w większości przypadków spalają się w całości w atmosferze Ziemii. Niektóre, co większe, mają szansę dotrzeć do powierzchni ? wówczas stają się meteorytami.
Zdarza się niekiedy ? co mogliśmy zaobserwować także 22 września ? że trajektoria bolidu jest pod tak niewielkim kątem względem atmosfery, że po ?zanurzeniu się? w niej meteor ma szansę ?uciec? z powrotem w przestrzeń kosmiczną.
Z ustaleń astronomów wynika, że wrześniowy bolid wszedł w ziemską atmosferę z prędkością 34,1 km/s i ?zanurzył się? w nią na głębokość około 91 km.
źródło: kosmonauta.net
Bolid zarejestrowany 22 września (fot. You Tube/American Meteor Society )
AMS event #5282-2020

https://www.youtube.com/watch?v=BEDR3lj6nZ0&feature=emb_logo

https://www.tvp.info/50075418/astronomia-niezwykle-zjawisko-bolid-rozswietlil-niebo-i-uciekl-z-ziemskiej-atmosfery-wieszwiecej

Bolid rozjaśnił niebo nad Europą. Dlaczego uciekł Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukiwali złota ? przypadkiem natrafili na coś znacznie bardziej wyjątkowego

2020-09-29.
Poszukiwacze złota przypadkowo odkryli krater sprzed 100 mln lat. Meteoryt, który go spowodował, mógł mieć wielkość dwóch boisk piłkarskich.

 
Poszukiwacze złota w australijskim Outback niedawno odkryli gigantyczny krater uderzeniowy powstały ok. 100 mln lat temu, kiedy dinozaury wędrowały po Ziemi.

Znaleziony w pobliżu miasta Ora Banda, krater nazwany po prostu Kraterem Uderzeniowym Ora Banda ma ok. 5 km średnicy. Ta gigantyczna dziura została prawdopodobnie stworzona przez meteoryt o średnicy 200 m, czyli ok. długości dwóch boisk piłkarskich.

Geolodzy z Evolution Mining, australijskiej firmy zajmującej się wydobyciem złota, natknęli się na niezwykłe rdzenie skalne w Ora Banda. Zespół naukowców pod kierownictwem Jaysona Meyersa, geofizyka i założyciela Resource Potentials, od razu dostrzegł stożki zderzeniowe - struktury mówiące o uderzeniu meteorytu.

 
Stożki zderzeniowe to struktury geologiczne powstające w skałach w wyniku szybkiej propagacji naprężeń, bliskiej fali Rayleigha, gdy ciśnienie w skale osiąga wartość między 2 a 30 GPa. Fale uderzeniowe rozbijają skały na unikalny kształt stożka zderzeniowego - podobny do tego, jaki zostawia twardy obiekt na przedniej szybie samochodu.

- Ponieważ wiemy, że nie przeprowadzano żadnych testów jądrowych w Ora Banda, dowody wskazują, że krater powstał w wyniku uderzenia meteorytu - powiedział Meyers.

Teraz naukowcy z Uniwersytetu Curtina w Perth badają teren Ora Banda na poziomie mikroskopowym. W szczególności, naukowcy sprawdzą, czy minerały w tym miejscu zostały odparowane, a następnie ponownie skrystalizowane pod wysokim ciśnieniem. Energia uwolniona w momencie uderzenia meteorytu byłaby większa niż połączona energia z każdego przeprowadzonego kiedykolwiek testu jądrowego.

Badania nad cyrkonami i innymi minerałami najprawdopodobniej ujawnią, kiedy doszło do uderzenia meteorytu. Obecnie uważa się, że miało to miejsce między 250 a 40 ml lat temu.


Krater Uderzeniowy Ora Banda /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-poszukiwali-zlota-przypadkiem-natrafili-na-cos-znacznie-bard,nId,4759511

Poszukiwali złota ? przypadkiem natrafili na coś znacznie bardziej wyjątkowego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie na Wenus pochodzi z Ziemi?

2020-09-29.

Najnowsze wyniki badań wskazują, że potencjalne życie na Wenus może mieć ziemskie pochodzenie. Jak to możliwe?

Niedawno świat nauki obiegła informacja o wykryciu fosfiny na Wenus, czyli jednej z biosygnatur życia. Badania przeprowadzone przez astronomów z Uniwersytetu Harvarda sugerują, że asteroidy mogły przeciąć ziemską atmosferę i przenieść część organizmów żywych na Wenus.

 Chociaż obfitość życia ziemskiego w górnej części atmosfery jest nieznana, ci kosmiczni podróżnicy mogli potencjalnie być zdolni do przenoszenia życia mikrobiologicznego między atmosferami Ziemi i Wenus. W związku z tym, życie na Wenus może mieć ziemskie pochodzenie - powiedział Abraham Loeb i Amir Siraj, główni autorzy badań.

Idea przenoszenia organizmów żywych między planetami przez asteroidy nazywana jest panspermią. Wciąż trwają debaty, czy właśnie w ten sposób zaczęło się życie na Ziemi.

 Komety i asteroidy mogą być roznosicielami życia. W 2019 r. NASA odkryła cząstki cukru na dwóch różnych meteorytach, potwierdzając tym samym teorię panspermii.

Nie ma jeszcze pewności, czy na Wenus faktycznie istnieje życie. Jeżeli jednak zostanie to potwierdzone, jeszcze bardziej interesujące może być jego pochodzenie. Niewykluczone, że organizmy żywe w jakiś sposób przedostałyby się z ziemskiej atmosfery do atmosfery Wenus.

 
Czy w atmosferze Wenus może istnieć życie? /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/obce-formy-zycia/news-zycie-na-wenus-pochodzi-z-ziemi,nId,4759565

Życie na Wenus pochodzi z Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parker Solar Probe: szóste peryhelium
2020-09-29. Krzysztof Kanawka
Sonda Parker Solar Probe przeszła przez szóste peryhelium w swojej misji. ?Przy okazji? sonda ustanowiła nowy rekord prędkości pojazdu stworzonego przez człowieka.
Misja Parker Solar Probe rozpoczęła się 12 sierpnia 2018 o godzinie 09:31 CEST. Rakieta Delta IV Heavy umieściła tę sondę na bardzo eliptycznej trajektorii, której peryhelia będzie z czasem przebiegać coraz bliżej Słońca.
Pierwsze peryhelium zostało osiągnięte przez Parker Solar Probe 6 listopada 2018. Wówczas sonda znalazła się w odległości około 25,4 miliona kilometrów od środka naszej Dziennej Gwiazdy i około 35 promieni Słońca od powierzchni (fotosfery) naszej Gwiazdy.
Podczas pierwszego peryhelium Parker Solar Probe osiągnęła prędkość ponad 95,33 km/s. Był to nowy rekord prędkości poruszania się statku kosmicznego. Poprzedni rekord prędkości heliocentrycznej, liczonej względem Słońca, wyniósł 68,6 km/s. Tamten rekord został ustanowiony 16 kwietnia 1976 roku przez sondę Helios 2.
W kolejnych miesiącach Parker Solar Probe wykonała ruch po swojej eliptycznej orbicie. W nocy z 4 na 5 kwietnia 2019 sonda przeszła przez drugie peryhelium orbity. Parametry tego peryhelium były takie same jak pierwszego zbliżenia do Słońca. Po tym peryhelium sonda Parker Solar Probe wykonała kolejną orbitę wokół Słońca. Trzecie peryhelium nastąpiło 1 września 2019. Parametry tego peryhelium były takie same jak pierwszego i drugiego zbliżenia do Słońca.
Ku nowym rekordom
Dwudziestego szóstego grudnia 2019 sonda PSP o godzinie 19:15 CET przeleciała w minimalnej odległości ok 3000 kilometrów od Wenus. Ten przelot pozwolił nieco wyhamować sondę i skierować na nową trajektorię. Przelot obok Wenus był możliwy dzięki małej korekcie trajektorii lotu, wykonanej 8 grudnia 2019 za pomocą silniczków sondy.
Nieco ponad miesiąc później, 29 stycznia 2020 roku, sonda PSP przeszła przez czwarte peryhelium swojej orbity. Dzięki wcześniejszemu przelotowi obok Wenus, tym razem sonda znalazła się bliżej Słońca: 0,1296 jednostki astronomicznej. Maksymalna prędkość osiągnięta przez tę sondę wyniosła 109,18 km/s. Do czasu szóstego peryhelium były to dwa nowe rekordy w ruchu pojazdów bezzałogowych.
Piąte peryhelium zostało osiągnięte 7 czerwca 2020. To peryhelium miało takie same parametry jak czwarte. Następnie, 11 lipca 2020 sonda PSP po raz kolejny zbliżyła się do Wenus. Ten przelot ponownie obniżył peryhelium orbity PSP.
Dwudziestego siódmego września sonda PSP przeszła przez szóste peryhelium swojej misji. Podczas tego peryhelium sonda znalazła się w odległości ok. 0,095 jednostki astronomicznej i osiągnęła maksymalną prędkość 129 km/s. Są to nowe rekordy w ruchu pojazdów stworzonych przez człowieka.
Aktualne rekordy nie utrzymają się długo. Już w lutym 2021 dojdzie do kolejnego przelotu obok Wenus, co skieruje PSP na jeszcze ciaśniejszą orbitę wokół Słońca.
Pierwsze dane i pierwsze odkrycia
W połowie listopada 2019 NASA opublikowała pierwszy zestaw danych z misji PSP. Dane są dostępne przez następujące strony: Parker Solar Probe Science Gateway, Space Physics Data Facility oraz Solar Data Analysis Center. Ten pierwszy zestaw danych pochodzi z dwóch pierwszych przelotów sondy PSP. Ponadto, Międzynarodowa Federacja Astronautyczna (IAF) opublikowała 15 listopada nagranie z wykładu opisującego pierwsze wyniki misji PSP. Ten wykład został wygłoszony w trakcie konferencji IAC 2019.
Na początku grudnia 2019 NASA opublikowała zestawienie pięciu pierwszych odkryć związanych ze Słońcem, na podstawie danych z misji PSP. Odkrycia to detekcja strefy bez pyłu kosmicznego, zaskakujące szybkie zmiany linii pola magnetycznego Słońca, nieregularna tekstura wiatru słonecznego, punkt ?graniczny? dla ruchu wiatru słonecznego oraz spojrzenie na bardzo małe wydarzenia energetyczne (których nie sposób mierzyć z większych odległości).
Polecamy szczegółowy opis misji Parker Solar Probe.
Misja Parker Solar Probe jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA)
Parker Solar Probe - orbit and timeline (4K)
Orbita PSP / Credits ? NASA?s Scientific Visualization Studio
https://www.youtube.com/watch?v=cMNQeCWT09A&feature=emb_logo

5 New Discoveries from NASA's Parker Solar Probe
Pierwsze odkrycia misji PSP / Credits ? NASA Goddard
https://www.youtube.com/watch?v=ReQAUocScw0&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2020/09/parker-solar-probe-szoste-peryhelium/

 

Parker Solar Probe szóste peryhelium.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich planet nie powinno być. WASP-189b to istne piekło
2020-09-29. Radek Kosarzycki
Gwiazda większa od Słońca, planeta większa od Jowisza krążąca dwadzieścia razy bliżej od gwiazdy niż Ziemia od Słońca i rok trwający niecałe 3 dni. Tak wygląda rzeczywistość w gwiazdozbiorze Wagi, 322 lata świetlne od Ziemi.
Od 25 lat ludzie regularnie odkrywają nowe planety pozasłoneczne krążące wokół mniejszych i większych gwiazd w naszej Galaktyce. Wśród ponad 4000 znanych już egzoplanet znajdują się takie podobne do planet Układu Słonecznego i takie, które w ogóle ich nie przypominają. Wystarczy tutaj wspomnieć superziemie, czyli planety skaliste kilkukrotnie większe od Ziemi czy gorące jowisze - planety przypominające naszego Jowisza, ale krążące znacznie bliżej swojej gwiazdy macierzystej. Europejski teleskop kosmiczny CHEOPS właśnie dostarczył nowych informacji o jednym z takich gorących jowiszów. Tak jak naukowcy przypuszczali, jest to jedna z najbardziej ekstremalnych planet dotąd odkrytych we wszechświecie.
Tu wchodzi egzoplaneta WASP-189b
Gazowy olbrzym WASP-189b o rozmiarach o połowę większych od Jowisza krąży wokół gwiazdy HD 133112, która jest jedną z najgorętszych gwiazd, o których wiadomo, że posiadają własne planety. Co jednak szczególnie ciekawe, ów gazowy olbrzym jest w stanie przetrwać w odległości 20 razy mniejszej od odległości Ziemi od Słońca. Co w tym ciekawego? W takiej odległości od gwiazdy gazowa planeta atakowana jest silnym strumieniem wiatru gwiezdnego, który teoretycznie powinien taką planetę po prostu rozwiać.
Ze względu na niewielką odległość od potężnej gwiazdy macierzystej (która jest znacząco większa od Słońca), planeta okrąża swoją gwiazdę w niecałe 3 dni. Jak zwykle w przypadku tak blisko krążących planet, jest ona bezustannie zwrócona tą samą stroną w kierunku gwiazdy. Z uwagi na to, że gwiazda jest o ponad 2000 stopni gorętsza od naszego Słońca, nic dziwnego, że temperatura samej planety szacowana jest na 3200 stopni Celsjusza, przez co jest ona klasyfikowana przez naukowców jako ultra-gorący jowisz. W takiej temperaturze żelazo nie tylko topi się, ale także przechodzi w stan gazowy.
Cały układ planetarny znajduje się 322 lata świetlne od Ziemi w kierunku gwiazdozbioru Wagi.
https://spidersweb.pl/2020/09/wasp-189b-goraca-planeta-goraca-gwiazda-goracy-zwiazek.html

Takich planet nie powinno być. WASP-189b to istne piekło.jpg

Takich planet nie powinno być. WASP-189b to istne piekło2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie amatorzy odkryli pięć gigantycznych galaktyk radiowych
Autor: M@tis (2020-09-29)
Z pomocą astronomów amatorów, naukowcy odkryli pięć nowych gigantycznych radiogalaktyk. Są to obiekty o rozmiarze od 2,3 do 2,6 miliona lat świetlnych. Gigantyczne galaktyki radiowe mają ogromne znaczenie dla badania powstawania i ewolucji źródeł radiowych.
Gigantyczne galaktyki radiowe to radiogalaktyki o całkowitej przewidywanej długości liniowej przekraczającej 2,28 miliona lat świetlnych. W nowej pracy, zespół kierowany przez Hongminga Tanga z Uniwersytetu w Manchesterze donosi o pięciu wcześniej nieznanych gigantycznych galaktykach radiowych.
Natrafiono na nie, dzięki bazie danych Data Release 1. Mowa tu o amatorskim projekcie astronomicznego Radio Galaxy Zoo. Baza danych DR1 jest katalogiem radiogalaktyk z ręcznymi odsyłaczami, opracowanym przez ponad 12 000 ochotników. Nowo odkryte gigantyczne galaktyki radiowe zostały oznaczone odpowiednio J0941 + 3126, J1331 + 2557, J1402 + 2442, J1421 + 1016 i J1646 + 3627. Wszystkie mają stosunkowo wysoką jasność w zakresie radiowym. Szacuje się, że są prawdopodobnie galaktykami eliptycznymi lub przejściowymi galaktykami dyskowymi.
Te odkrycia zmotywowały zespół Tanga do dokładniejszego zbadania najjaśniejszych galaktyk w różnych gromadach. Zgodnie z wynikami przeprowadzonych prac, naukowcy podają że 13 znanych wcześniej gigantycznych galaktyk radiowych, można zaklasyfikować jako kandydatów do roli najjaśniejszych galaktyk w gromadach. Nie wykluczone, że dzięki pomocy amatorów astronomii, dalsze odkrycia w tym zakresie nadejdą już wkrótce.
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-amatorzy-odkryli-piec-gigantycznych-galaktyk-radiowych

Astronomowie amatorzy odkryli pięć gigantycznych galaktyk radiowych.jpg

Astronomowie amatorzy odkryli pięć gigantycznych galaktyk radiowych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Wielkim Zderzaczu Hadronów odkryto nową cząstkę elementarną
Autor: M@tis (2020-09-29)
Fizycy pracujący przy eksperymencie LHCb w CERN odkryli nową cząstkę. X(2900) to pierwszy tetrakwark złożony z czterech kwarków o różnych zapachach. Cząstka powstała w wyniku kolizji protonów w Wielkim Zderzaczu Hadronów i jest produktem rozpadu mezonów B.
Tetrakwark X(2900) posiada masę około 2,9 GeV/c2 i został zauważony w dwóch stanach spinowych. Fizycy nie są do końca pewni co do natury tej cząstki, ale przypuszczają, że zawiera cztery kwarki: antypowabny, antydziwny, górny i dolny. Ponieważ nowy tetrakwark nie posiada pary kwark-antykwark o tym samym zapachu, nie ma żadnych ukrytych zapachów i dlatego naukowcy opisują go jako tetrakwark o otwartym zapachu.
Jeszcze przed odkryciem cząstki X(2900), wszystkie znane nam tetrakwarki zawierały co najmniej jedną parę kwarków powabnych-antypowabnych lub pięknych-antypięknych. Naukowcy zakładali możliwość istnienia tetrakwarków o otwartym zapachu, takich jak X(2900), ale nikt nie spodziewał się odkrycia cząstki o takiej konkretnej konfiguracji.
Nowa cząstka zawiera tylko jeden ciężki kwark antypowabny, dlatego ma stosunkowo niewielką masę w porównaniu z innymi tetrakwarkami. Z tego powodu łatwiej jest ją wyprodukować podczas kolizji w akceleratorze LHC. Jednak tetrakwarki zawierające pary kwarków powabnych-antypowabnych są łatwiejsze w obserwacji, ponieważ rozpadają się do stanu końcowego, który zawiera mezon J/? i ma bardzo wyraźną sygnaturę eksperymentalną.
Najnowszego odkrycia dokonano zatem dzięki wyjątkowej wydajności detektora LHCb. Cząstka X(2900) może wyjaśnić sposób układania się czterech kwarków, co jest zdefiniowane przez oddziaływanie silne i niezwykle trudne do obliczenia. Fizycy mają już pewne przypuszczenia co do tego, jak powstają tetrakwarki, lecz na dzień dzisiejszy mają zbyt mało danych i dlatego potrzebne są dalsze badania.
Źródło: CERN
Źródło:
https://tylkonauka.pl/wiadomosc/w-wielkim-zderzaczu-hadronow-odkryto-pierwszy-te?
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/w-wielkim-zderzaczu-hadronow-odkryto-nowa-czastke-elementarna

W Wielkim Zderzaczu Hadronów odkryto nową cząstkę elementarną.jpg

W Wielkim Zderzaczu Hadronów odkryto nową cząstkę elementarną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2020 SG6
2020-09-29. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego trzeciego września nastąpił bliski przelot meteoroidu 2020 SG6. Obiekt przemknął w minimalnej odległości 223 tysięcy kilometrów.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 SG6 zbliżył się do Ziemi 23 września, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 14:45 CEST. W tym momencie 2020 SG6 znalazł się w odległości około 223 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to około 0,58 średniego dystansu do Księżyca. 2020 SG6 ma szacowaną średnicę około 5 metrów.
Jest to 72 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, Tw, ML)
https://kosmonauta.net/2020/09/bliski-przelot-2020-sg6/

Bliski przelot 2020 SG6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmos leci najnowocześniejsza i najbardziej ekologiczna toaleta w historii ludzkości
2020-09-29.
NASA przygotowuje się do powrotu na Księżyc i pierwszego lotu na Marsa. Będą to wydarzenia, które zapiszą się na kartach historii ludzkości. Zanim to jednak nastąpi, naukowcy muszą zająć się przyziemnymi kwestiami.
Chodzi o sprawy fizjologiczne astronautów. Nie są oni robotami, więc regularnie będą musieli w tych ekstremalnie niegościnnych miejscach korzystać z toalety. Naukowcy zatem zaprojektowali i zbudowali najbardziej zaawansowaną w historii i jednocześnie ekologiczną toaletę.
Mówimy tutaj o sedesie wartym 23 miliony dolarów. Nowa ubikacja zostanie zainstalowana w pobliżu obecnej, czyli w module połączeniowym Node 3. Na dniach zostanie ona przetestowana na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przez statek towarowy Cygnus, gdzie będzie na co dzień używana przez załogę. Być może astronauci nagrają filmiki, na których pokażą nam, jak wygląda w akcji.
Nowa kosmiczna toaleta działa zupełnie inaczej, niż nasze domowe. Jako że w przestrzeni kosmicznej nie ma grawitacji, produkty przemiany materii są przepychane do dwóch zbiorników za pośrednictwem sprężonego powietrza. W urządzeniu zainstalowano tytanowy separator wydrukowane w 3D i dwa wentylatory. Jeden zbiornik przeznaczony jest na kał, a drugi mocz.
Separacja ekskrementów jest kluczowym elementem dbałości o ekologię. Inżynierowie tłumaczą, że mocz będzie przetwarzany na wodę pitną, a kał znajdzie zastosowanie jako nawóz dla kosmicznych ogródków. Toaleta jest o 65 procent mniejsza i o 40 procent lżejsza niż toaleta obecnie używana na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Universal Waste Management System (UWMS), bo tak nazwano nową toaletę, trwały okrągłe sześć lat. Naukowcy wykorzystali tutaj doświadczenie zdobyte przy okazji udoskonaleń wcześniejszych urządzeń, które również były testowane przez astronautów w kosmosie. NASA informuje, że toaleta już za 4 lata zostanie wysłana na Księżyc wraz z misją Artemis i będzie służyła astronautom podczas eksploracji powierzchni.
Niedawno NASA ogłosiła konkurs na budowę kosmicznej toalety. Swoje pomysły może wysłać każdy inżynier. (zobacz tutaj) Naukowcy chcą wspólnymi siłami opracować jeszcze bardziej zaawansowane urządzenia, które jak najbardziej to możliwe wykorzystają ekskrementy np. jako cenny surowiec przy budowie pierwszych habitatów.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-09-29/w-kosmos-leci-najnowoczesniejsza-i-najbardziej-ekologiczna-toaleta-w-historii-ludzkosci/

W kosmos leci najnowocześniejsza i najbardziej ekologiczna toaleta w historii ludzkości.jpg

W kosmos leci najnowocześniejsza i najbardziej ekologiczna toaleta w historii ludzkości2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy dokładnie zmierzyli całkowitą ilość materii Wszechświata
2020-09-29.
Jednym z głównych celów badań kosmologicznych jest precyzyjne zmierzenie całkowitej ilości materii zawartej w Kosmosie. To bywa jednak dość zniechęcającym zadaniem ? nawet dla najbardziej biegłych matematycznie naukowców. Wyzwanie to podjął jednak z powodzeniem zespół kierowany przez fizyków z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside.
W raporcie opublikowanym w Astrophysical Journal zespół ustalił, że łącznie rozumiana materia stanowi tylko 31% całkowitej ilości materii i energii we Wszechświecie, podczas gdy pozostałą część stanowi... ciemna energia.
Oznacza to jednak, że gdyby cała materia Wszechświata była równomiernie rozłożona w przestrzeni, odpowiadałoby to średniej gęstości masowej równej zaledwie około sześciu atomom wodoru na metr sześcienny. ? Ponieważ wiemy, że 80% tej materii to w rzeczywistości ciemna materia, to dodatkowo większość tej całej materii (31%) nie składa się wcale z atomów wodoru, a raczej z jakiejś innej, egzotycznej dla nas materii, której kosmolodzy jeszcze nie rozumieją ? dodaje główny autor pracy, Mohamed Abdullah, doktorant na Wydziale Fizyki i Astronomii UCR.
Abdullah zauważa, że jedną z dobrze sprawdzonych technik określania całkowitej ilości materii we Wszechświecie jest porównywanie zaobserwowanej liczby i masy gromad galaktyk na jednostkę objętości z przewidywaniami teoretycznymi, jakie wynikają dla tych samych wartości kosmologicznych z komputerowych symulacji numerycznych. Dzięki temu, że współczesne gromady galaktyk utworzyły się z materii, która zapadała się przez ostatnie miliardy lat pod wpływem własnej grawitacji, liczba obserwowanych obecnie gromad jest bardzo wrażliwa na te początkowe warunki kosmologiczne, a zwłaszcza na całkowitą ilość materii Kosmosu.
? Większy odsetek obecnej we Wszechświecie materii skutkowałby większą liczbą gromad ? wyjaśnia Abdullah ? Wyzwaniem dla naszego zespołu było zmierzenie liczby gromad, a następnie określenie, jaki wynik dla niej jest tym odpowiednim i optymalnym. Trudno jest jednak dokładnie zmierzyć masę dowolnej gromady galaktyk, ponieważ większość materii, jaką one zawierają, to ciemna materia, możemy zatem nie widzieć jej za pomocą naszych teleskopów.
Aby pokonać tę trudność obserwacyjną, zespół astronomów z UCR najpierw opracował nowy, bardzo dokładny katalog ?GalWeight" ? publicznie dostępny katalog gromad galaktyk oparty na wielkim przeglądzie optycznym Sloan Digital Sky Survey (SDSS). Następnie naukowcy porównali liczbę gromad obecnych w tym nowym katalogu z liczbą gromad, jaką ?wyrzucają? kosmologiczne symulacje komputerowe. Pozwoliło im to z dość znaczną precyzją określić całkowitą ilość materii we Wszechświecie.
? Udało nam się dokonać jednego z najbardziej precyzyjnych pomiarów, jakie kiedykolwiek przeprowadzono z użyciem gromad galaktyk ? dodaje współautorka artykułu, Gillian Wilson, profesor fizyki i astronomii na UCR ? Co więcej, jest to pierwsze użycie techniki tzw. orbit galaktycznych, w ramach której uzyskano wartość zgodną z wartościami uzyskanymi przez inne zespoły, stosujące całkiem odmienne techniki nie związane z gromadami, takie jak anizotropia mikrofalowego promieniowania tła, wykorzystanie barionowych oscylacji akustycznych, supernowych typu Ia czy soczewkowania grawitacyjnego.
? Ogromną zaletą korzystania z techniki opartej na katalogu GalWeight jest to, że nasz zespół był w stanie określić masę dla każdej gromady z osobna, zamiast polegać na bardziej pośrednich metodach statystycznych ? podsumowuje trzeci autor, Anatoly Klypin, ekspert w dziedzinie symulacji numerycznych i kosmologii.
Na zdjęciu powyżej: Zespół ustalił, że materia stanowi około 31% całkowitej ilości materii i energii we Wszechświecie. Kosmolodzy uważają, że około 20% tej całkowitej materii składa się z regularnej ? lub ?barionowej? materii ? obejmującej gwiazdy, galaktyki, atomy i cegiełki życia, podczas gdy około 80% składa się z ciemnej materii, której tajemnicza natura nie jest jeszcze znana.
Źródło: UCR/Mohamed Abdullah

Łącząc swe pomiary z wynikami innych zespołów, które stosowały różne inne techniki, zespół kierowany z UCR był w stanie określić najdokładniejszą łączną wartość materii, stwierdzając, że stanowi ona 31,5 ? 1,3% całkowitej ilości materii i energii we Wszechświecie.
Badania zostały dofinansowane z grantów National Science Foundation i NASA.
 
Czytaj więcej:
?    Oryginalna praca naukowa: Cosmological Constraints on ?m and ?8 from Cluster Abundances using the GalWCat19 Optical-spectroscopic SDSS Catalog, Mohamed H. Abdullah, AJ (2020)
?    Cały artykuł prasowy
 
Źródło: UCR
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu powyżej: Zespół porównał zmierzoną przez siebie liczbę gromad galaktyk z przewidywaniami wynikającymi z symulacji numerycznych.
Źródło: UCR/Mohamed Abdullah
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/naukowcy-dokladnie-zmierzyli-calkowita-ilosc-materii-wszechswiata

Naukowcy dokładnie zmierzyli całkowitą ilość materii Wszechświata.jpg

Naukowcy dokładnie zmierzyli całkowitą ilość materii Wszechświata2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Para masywnych młodych gwiazd owinięta w słoną parę wodną
2020-09-29.
Astronomowie zauważyli parę masywnych młodych gwiazd rosnących w słonej kosmicznej zupie. Każda z gwiazd jest osłonięta gazowym dyskiem, który zawiera cząsteczki chlorku sodu, powszechnie znanego jako sól kuchenna, oraz podgrzaną parę wodną. Analizując emisje radiowe z soli i wody, zespół odkrył, że dyski rotują w przeciwnych kierunkach. Jest to drugi przypadek wykrycia soli wokół młodych masywnych gwiazd, co zapowiada, że sól jest doskonałym markerem do badania bezpośredniego otoczenia olbrzymich młodych gwiazd.
We Wszechświecie są gwiazdy o różnych masach. Mniejsze mogą mieć zaledwie 1/10 masy Słońca, podczas gdy większe nawet dziesięć lub więcej mas Słońca. Niezależnie od masy wszystkie gwiazdy powstają w kosmicznych obłokach gazu i pyłu. Astronomowie chętnie badali pochodzenie gwiazd; jednak proces powstawania masywnych gwiazd pozostaje niejasny. Dzieje się tak, ponieważ miejsca ich formowania się znajdują się dalej od Ziemi, a młode masywne gwiazdy otaczają ogromne obłoki o skomplikowanych strukturach. Te dwa fakty uniemożliwiają astronomom uzyskanie wyraźnego obrazu młodych masywnych gwiazd oraz miejsc ich powstawania.

Zespół astronomów kierowany przez Kei Tanakę z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii wykorzystał moc ALMA do zbadania środowiska, w którym formują się masywne gwiazdy. Obserwowali masywny, młody układ podwójny IRAS 16547-4247 i wykryli emisje radiowe z wielu różnych cząsteczek. W szczególności chlorek sodu (NaCl) i gorąca woda (H2O) zostały znalezione związane w pobliżu każdej gwiazdy, tj. dysku okołogwiazdowym. Z drugiej strony inne cząsteczki, takie jak cyjanek metylu (CH3CN), które astronomowie często obserwowali w poprzednich badaniach masywnych młodych gwiazd, zostały wykryte dalej.

?Chlorek sodu jest nam znany jako sól kuchenna, ale nie jest to powszechny związek we Wszechświecie. To było dopiero drugie wykrycie chlorku sodu wokół młodych masywnych gwiazd. Pierwszy przykład dotyczył Orion KL Source I, ale jest to tak osobliwe źródło, że nie byliśmy pewni, czy sól jest właściwa do oglądania dysków gazowych wokół masywnych gwiazd. Jednak nasze wyniki potwierdziły, że sól jest właściwie dobrym markerem. Ponieważ małe gwiazdy nabierają masy poprzez dyski, ważne jest, aby zrozumieć, w jaki sposób młode gwiazdy rosną? ? mówi Tanaka.

Dalsze badanie dysków ukazuje interesującą wskazówkę dotyczącą pochodzenia pary. ?Znaleźliśmy niepewny znak, że dyski rotują w przeciwnych kierunkach? ? wyjaśnia Yichen Zhang, badacz z RIKEN. Jeżeli gwiazdy rodzą się jako układ podwójny w dużym wspólnym dysku gazowym, dyski naturalnie rotują w tym samym kierunku. ?Rotacja dysków w przeciwnych kierunkach może wskazywać, że te dwie gwiazdy nie są rzeczywistymi bliźniakami, ale parą nieznajomych, które uformowały się oddzielnie i później połączyły.? Masywne gwiazdy prawie zawsze mają jakichś towarzyszy, dlatego kluczowe jest zbadanie pochodzenia masywnych układów podwójnych. Zespół oczekuje, że dalsze obserwacje i analizy dostarczą bardziej wiarygodnych informacji na temat tajemnic ich powstawania.

Obecność podgrzanej pary wodnej i chlorku sodu, uwolnionych w wyniku niszczenia cząsteczek pyłu, sugeruje gorący i dynamiczny charakter dysków wokół młodych masywnych gwiazd. Co ciekawe, badania meteorytów wskazują, że dysk protogwiazdowy, z którego powstał Układ Słoneczny, również doświadczył wysokich temperatur, w których cząsteczki pyłu parowały. Astronomowie będą w stanie prześledzić te molekuły uwalniane z cząsteczek pyłu, korzystając z obecnie planowanej nowej generacji VLA (Very Large Array). Zespół przewiduje, że może nawet uzyskać wskazówki pozwalające zrozumieć pochodzenie naszego Układu Słonecznego, badając gorące dyski z solą i gorącą parą wodną.

Układ gwiazd, o którym mowa, IRAS 16547-4247, znajduje się w odległości 9500 lat świetlnych od nas w konstelacji Skorpiona. Szacuje się, że całkowita masa gwiazd stanowi 25 mas Słońca i są otoczone olbrzymim obłokiem o masie 10 000 Słońc.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ALMA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/para-masywnych-modych-gwiazd-owinieta-w.html

Para masywnych młodych gwiazd owinięta w słoną parę wodną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars jak Mazury. Odkryto nowe jeziora
2020-09-29.ŁZ.MNIE
Pod skorupą lodową pokrywającą biegun południowy Marsa odkryto kolejne trzy jeziora. Naukowcy nie wykluczają, że może bądź mogły istnieć w nich jakieś formy życia.
Współautorami publikacji, która ukazała się w fachowym magazynie ?Nature Astronomy? są włoscy naukowcy, którzy dwa lata temu poinformowali na łamach ?Science? o odkryciu pierwszego podlodowcowego zbiornika wody na Marsie. Wskazano, że to jezioro słonowodne.
W znalezieniu jezior pod polarną czapą lodową pomógł im radar MARSIS zainstalowany na europejskiej sondzie Mars Express, która od 2003 r. krąży wokół Czerwonej Planety. To jeden z flagowych, ciągle aktywnych i bardzo owocnych projektów Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Sonda dokonała 134 obserwacji między 2012 i 2019 r.
Jeziora występują na obszarze liczącym około 75 tys. km kw., czyli obszarze równym około jednej czwartej powierzchni Polski. Największe ma około 30 km średnicy i jest otoczone przez mniejsze, mające po kilka kilometrów średnicy.
Brak odpowiedniej atmosfery sprawia, że na powierzchni Marsa nie może występować woda w stanie ciekłym. Od dawna jednak naukowcy oceniali, że na Czerwonej Planecie mogą być podziemne zbiorniki wodne, być może pozostałość po oceanach, które pokrywały ją miliardy lat temu.
Zdaniem niektórych badaczy w wodzie tej mogły bądź nadal mogą istnieć warunki sprzyjające rozwojowi życia, podobnie jak życie jest w stanie przetrwać w podlodowych jeziorach na Antarktydzie. Problemem może być zasolenie, efekt temperatury. Nawet jeżeli jeziora znajdują się głębiej i są oddzielone od wysokich temperatur panujących na powierzchni, negatywny wpływ może mieć ciepło płynące z wnętrza planety.
Jak jest woda, zawsze jest jakieś prawdopodobieństwo występowania życia ? podkreśla Elena Pettinelli z Uniwersytetu w Rzymie, współautorka publikacji.
źródło: Nature.com
W znalezieniu jezior pod polarną czapą lodową pomógł radar MARSIS (fot. ESA)
https://www.tvp.info/50087203/mars-odkryto-nowe-jeziora-wieszwiecej

Mars jak Mazury. Odkryto nowe jeziora.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co dalej ze zmianą czasu? Czy w marcu przestawimy zegarki ostatni raz? Zaskakujące wieści z Rady UE
2020-09-30.
Pod koniec października czeka nas kolejna w tym roku zmiana czasu. Tym razem przestawimy zegarki z czasu letniego na zimowy. Chociaż wszyscy mają już tego dość, nadal to robimy. Czy w marcu zrobimy to po raz ostatni?
W nocy z 24 na 25 października kolejny raz zmienimy czas, tym razem z letniego na zimowy. Mimo, że pośpimy dłużej, ciągłe zmiany czasu nas już znudziły. Pojawia się coraz więcej głosów, po co to robimy.
Polacy nie mają wątpliwości. Jak wynika z oficjalnego badania przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, niemal 80 procent z nas chciałoby czasu letniego przez cały rok, a to oznacza zaprzestanie dwukrotnej w ciągu roku zmiany czasu.
Droga do zniesienia zmiany czasu, choć wydaje się prosta, tak naprawdę jest niezwykle długa i wije się w nieskończoność. W marcu ubiegłego roku Parlament Europejski opowiedział się za regulacjami, które mają znieść w państwach Unii Europejskiej zmianę czasu już w 2021 roku.
Ustalono, że nie będzie jednego czasu w całej Unii, lecz każdy kraj zdecyduje we własnym zakresie, w którym czasie pozostać. Przedstawiciele większości krajów opowiedzieli się za czasem letnim, tylko w nielicznych przypadkach zdarzały się różnice.
Przykładowo Włosi, Szwedzi i Norwegowie chcieliby, aby w ich kraju obowiązywał na stałe czas zimowy, i właśnie z ich powodu negocjacje utknęły w martwym punkcie. Obecnie w niemal całej Unii obowiązuje jeden czas.
Gdy w jednym kraju będzie obowiązywał czas letni, a w sąsiednim zimowy, pojawią się problemy chociażby w transporcie. To właśnie z tego powodu ostatnie miesiące minęły pod znakiem coraz wyraźniejszych głosów opowiadających się za zarzuceniem rezygnacji ze zmiany czasu, przynajmniej do momentu ustania epidemii koronawirusa.
Tylko garstka krajów Unii pozostała przy swoim zdaniu i nadal chce zaprzestać zmiany czasu w marcu przyszłego roku. Czas nagli, a przecież musi nastąpić tzw. okres przejściowy, w którym wszelkie systemy elektroniczne zostaną przeprogramowane, aby nie doszło do chaosu.
Zegary sterują obecnie przecież nie tylko naszymi telefonami czy telewizorami, ale też elektrowniami czy transportem kolejowym. Na wprowadzenie zmian potrzebny będzie nawet rok. Nadzieja, że tym razem zmienimy czas przedostatni raz, tym samym gaśnie. Kolejna szansa dopiero w marcu 2022 roku.
Kręta droga do końca zmiany czasu
Porzucenie ciągłej zmiany czasu to prawdziwa rewolucja i upadek kolejnego archaizmu jeszcze z czasów pierwszej wojny światowej, gdy Niemcy i Austro-Węgrzy 30 kwietnia 1916 roku pierwszy raz przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 roku o godzinę w tył. 2 lata później czas letni wprowadzono również na Wyspach Brytyjskich oraz w USA.
W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, kiedy to czas letni ogłaszano w połowie kwietnia, a odwoływano w połowie września. Zmiany czasu obowiązywały w latach 1945-1949, 1957-1964 i od 1977 roku nieustannie aż po dziś dzień.
We wrześniu 2018 roku Jean-Claude Juncker, ówczesny szef Komisji Europejskiej, poinformował, że obowiązkowa zmiana czasu pod koniec października i marca zostanie zniesiona. Każdy kraj członkowski będzie mógł zdecydować, w którym czasie pozostanie na stałe.
Decyzja ta została podyktowana wynikami ankiety, w której udział wzięło 4,6 miliona obywateli Unii, co jest liczbą rekordową. 84 proc. głosujących opowiedziało się za zniesieniem podziału na czas zimowy i letni, a więc pozostaniu w jednym czasie.
Głosowało też 130 tysięcy Polaków, którzy w 95 procentach opowiedzieli się dokładnie za tym samym, co pozostali mieszkańcy Unii. W ich opinii powinniśmy pozostać w czasie letnim, podobnie jak inne kraje środkowej Europy.
Komisja Europejska zapowiedziała wstępnie, że zmiany czasu zostaną zniesione w 2019 roku. To się jednak zmieniło, ponieważ w trakcie uzgodnień, w którym czasie powinniśmy pozostać na stałe, okazało się, że nie jest to wcale takie jednoznaczne. Dlaczego wciąż zmieniamy czas.
Na początku marca ubiegłego roku w komisji transportu i turystyki Parlamentu Europejskiego odbyło się głosowanie w tej sprawie. Projekt zakładający, że w Unii zaczną obowiązywać różne czasy, w zależności od tego, za jakim opowiedzą się dane kraje, został przegłosowany przez 23 europosłów wobec 11, którzy byli przeciwni.
Po głosowaniu na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego, projekt stał się mandatem do negocjacji z Radą Unii Europejskiej, a więc krajami członkowskimi, nad ostatecznym kształtem regulacji. Państwa członkowskie nadal mają czas do namysłu, w którym czasie pozostać na stałe. Czas leci, a konsensusu wciąż nie widać.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Komisja Europejska.
Fot. Max Pixel.

Fot. Max Pixel.

Fot. Max Pixel.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-09-30/co-dalej-ze-zmiana-czasu-czy-w-marcu-przestawimy-zegarki-ostatni-raz-zaskakujace-wiesci-z-rady-ue/

Co dalej ze zmianą czasu Czy w marcu przestawimy zegarki ostatni raz Zaskakujące wieści z Rady UE.jpg

Co dalej ze zmianą czasu Czy w marcu przestawimy zegarki ostatni raz Zaskakujące wieści z Rady UE2.jpg

Co dalej ze zmianą czasu Czy w marcu przestawimy zegarki ostatni raz Zaskakujące wieści z Rady UE3.jpg

Co dalej ze zmianą czasu Czy w marcu przestawimy zegarki ostatni raz Zaskakujące wieści z Rady UE4.jpg

Co dalej ze zmianą czasu Czy w marcu przestawimy zegarki ostatni raz Zaskakujące wieści z Rady UE5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się zlokalizować wyciek tlenu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
2020-09-30.
Wyciek powietrza nastąpił pod koniec sierpnia bieżącego roku. Przez ponad miesiąc nie udało się astronautom zlokalizować jego źródła i go wyeliminować, by mieszkańcy ponownie mogli czuć się tam bezpiecznie.
W chwili wykrycia wycieku powietrza, Amerykańska Agencja Kosmiczna zaleciła załodze szybko udać się do rosyjskiego segmentu Zwiezda i tam bezpiecznie przeczekać zagrożenie. Teraz okazuje się, że to właśnie z tego modułu uchodziło i wciąż uchodzi powietrze w przestrzeń kosmiczną. Zdrowie i życie astronautów było zatem zagrożone. Gdyby moduł jeszcze bardziej się rozhermetyzował, astronauci zginęliby niemal natychmiast.
Chociaż wyciek jest mały i już bezpośrednio nie zagraża astronautom, to jednak jest na tyle duży, że inżynierowie muszą go szybko zlokalizować i zlikwidować. NASA wie, że źródło znajduje się w rosyjskim module Zwiezda, jednak nie wiadomo dokładnie, w którym miejscu. Eksperci mają nadzieję, że jest to tylko problem z uszczelką lub małą dziurą powstałą po uderzeniu mikrometeorytu.
Jeśli jednak mamy tutaj do czynienia z mikropęknięciem związanym ze zmęczeniem materiału, z którego zbudowany jest moduł, to sprawa może być bardzo poważna i istnienie zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia astronautów. Wszyscy pamiętamy ostatnią wykrytą dziurę w rosyjskim Sojuzie, która przez przypadek została wywiercona wiertarką. Lepiej więc dmuchać na zimne. Dlatego Roskosmos i NASA zamkną moduł dla astronautów i przeprowadzą testy.
Takie sytuacje pokazują, że przyszłość misji kosmicznych tkwi w robotach, które zajmą się wykryciem np. źródła wycieków powietrza na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej lub statkach kosmicznych i szybko je zneutralizują, a to wszystko bez żadnego udziału astronautów. NASA powinna wziąć sobie do serca takie pomysły i zacząć korzystać z potęgi robotów.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2020-09-30/udalo-sie-zlokalizowac-wyciek-tlenu-na-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej/

Udało się zlokalizować wyciek tlenu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Udało się zlokalizować wyciek tlenu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rząd po rekonstrukcji. Kosmosem zajmie się super-resort z ministrem Gowinem
2020-09-30.
Z 20 do 14 zmniejsza się liczba resortów polskiego rządu po rekonstrukcji ogłoszonej 30 września br., w wyniku nowej umowy koalicyjnej Zjednoczonej Prawicy. Wiele z tych najpoważniejszych zmian dotyczy struktur i kierownictwa resortów odpowiedzialnych za realizację działań odnoszących się do sektora kosmicznego.
W wyniku rekonstrukcji rządu część resortów została zlikwidowana, a zakres ich kompetencji został przeniesiony na istniejące ministerstwa. Przed rekonstrukcją premier Morawiecki kierował pracami 20 resortów - po bieżących przeobrażeniach będzie ich 14. W skład nowej struktury weszło czterech wicepremierów: Jarosław Kaczyński, Jacek Sasin, Piotr Gliński i Jarosław Gowin. W poprzednim gabinecie Morawieckiego w randze wicepremiera występowali natomiast: Jacek Sasin, Piotr Gliński i Jadwiga Emilewicz, kierująca dotąd "ministerstwem właściwym do spraw gospodarki" (wskazanym w znowelizowanej ustawie o Polskiej Agencji Kosmicznej jako instytucja zwierzchnia).
Niektóre z funkcjonujących ministerstw zostaną poszerzone o dodatkowe działy. Dotyczy to również obecnego Ministerstwa Rozwoju, które przyjmie teraz formułę niejako super-resortu - ministerstwa rozwoju, pracy i technologii. Pokieruje nim, zgodnie z wcześniejszymi spekulacjami - Jarosław Gowin, właśnie w miejsce dotychczas sprawującej tę funkcję minister Emilewicz.
W innych ministerstwach mających udział i znaczenie w działaniach na rzecz sektora kosmicznego również nastąpi konsolidacja i zmiany personalne. Nowym ministerstwem edukacji i nauki pokieruje Przemysław Czarnek (dotychczas resortem nauki i szkolnictwa wyższego kierował Wojciech Murdzek, a resortem edukacji narodowej - Dariusz Piontkowski).
Swoją funkcję utrzymał Tadeusz Kościński, który zostanie jednak szefem nowego ministerstwa finansów i funduszy. Przejmie ono kompetencje resortu funduszy i polityki regionalnej (kierowanego dotąd przez Małgorzatę Jarosińską-Jedynak), mającego udział w pracach nad Krajowym Planem Odbudowy.
Z ministerstw wykazujących swoje plany i potrzeby z zakresu wykorzystywania danych satelitarnych, w niezmienionej formule będą funkcjonować: ministerstwo obrony narodowej, kierowane ponownie przez Mariusza Błaszczaka, ministerstwo infrastruktury kierowane ponownie przez Andrzeja Adamczyka, czy ministerstwo rolnictwa i rozwoju wsi - tutaj jednak pod zwierzchnictwem nowego ministra, Grzegorza Pudy, który zastąpi Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Opracowanie: PAP/S24
Fot. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów via Twitter [premier.gov.pl]
https://www.space24.pl/rzad-po-rekonstrukcji-kosmosem-zajmie-sie-super-resort-z-ministrem-gowinem

Rząd po rekonstrukcji. Kosmosem zajmie się super-resort z ministrem Gowinem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kierunku Marsa wysłano retroreflektory. Będą odbijać wiązki laserowe wysyłane z orbity
2020-09-30. Radek Kosarzycki
W 1969 r. astronauci z pierwszej załogowej misji księżycowej, realizowanej w ramach programu Apollo, umieścili na powierzchni Księżyca zwierciadła, od których następnie odbijano wiązki laserowe wysyłane z Ziemi. Podobne zwierciadła zmierzają właśnie w kierunku Marsa.
Retroreflektory to niezwykle proste urządzenia, które właśnie dzięki tej prostocie są w stanie przetrwać i służyć do badań przez długie lata. Kiedy już dotrą na Marsa, mogą znacząco poprawić naszą wiedzę o Czerwonej Planecie.
Lusterka na Księżycu
Gdy astronauci z misji Apollo umieścili reflektory na Księżycu, badacze na Ziemi mogli kierować wiązkę laserową w ich stronę, a następnie precyzyjnie mierzyć czas po jakim owa wiązka odbijała się od zwierciadła i wracała na Ziemię. W ten sposób badacze bardzo dokładnie zbadali orbitę Księżyca.
Za dwa lata na Marsie będą trzy odbłyśniki
Nowy retroreflektor zainstalowany jest na pokładzie łazika Perseverance, który właśnie zmierza w kierunku Marsa. Nie będzie to jednak pierwszy instrument tego typu na Marsie, bowiem przed nim znalazł się tam także retroreflektor zainstalowany na lądowniku InSight. Trzecim natomiast będzie odbłyśnik zainstalowany na pokładzie łazika Rosalind Franklin, który poleci na Marsa w 2022 r.
Astronomowie będą laserami badać wnętrze Czerwonej Planety
Wszystkie trzy odbłyśniki po dotarciu na powierzchnię Marsa będą musiały jeszcze poczekać na początek pracy, bowiem nie będą one odbijać wiązek laserowych wysyłanych z Ziemi, a z sondy znajdującej się na orbicie wokół Marsa. Gdy już taka sonda dotrze na miejsce, będzie emitowała wiązkę światła w kierunku powierzchni i analizowała światło odbite od retroreflektorów. W ten sposób będzie można precyzyjnie ustalać położenie łazika Perseverance, czy też będzie można obserwować delikatne drgania lądownika InSight, co z kolei pozwoli na ocenę procesu rozszerzania i kurczenia się skorupy marsjańskiej.
Oprócz tego, inżynierowie planujący kolejne misje marsjańskie będą mogli poprawić precyzję systemów nawigacyjnych, które będą wykorzystywane przez przyszłe lądowniki marsjańskie. Naukowcy z kolei mają nadzieję, że za pomocą odbłyśników będą w stanie badać wpływ przyciągania grawitacyjnego Słońca na orbitę i kształt Marsa, a być może nawet będą w stanie badać budowę wewnętrzną planety.
LaRA czyli Laser Retroreflector Array to zestaw zwierciadeł umieszczony na pokładzie łazika Perseverance. Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://spidersweb.pl/2020/09/retroreflektory-na-marsie.html

W kierunku Marsa wysłano retroreflektory. Będą odbijać wiązki laserowe wysyłane z orbity.jpg

W kierunku Marsa wysłano retroreflektory. Będą odbijać wiązki laserowe wysyłane z orbity2.jpg

W kierunku Marsa wysłano retroreflektory. Będą odbijać wiązki laserowe wysyłane z orbity3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto drugą płaszczyznę Układu Słonecznego
2020-09-30.
Badanie ruchów komet wskazuje, że Układ Słoneczny ma drugą płaszczyznę wyrównania. Analityczne badanie orbit komet długookresowych pokazuje, że aphelia komet, punkty, w których znajdują się najdalej od Słońca, mają tendencję do opadania w pobliżu dobrze znanej płaszczyzny ekliptyki, na której znajdują się planety, lub nowo odkrytej ?pustej ekliptyki?. Ma to ważne implikacje dla modeli dotyczących tego, jak komety powstawały pierwotnie w Układzie Słonecznym.
W Układzie Słonecznym planety i większość ciał poruszają się mniej więcej w tej samej płaszczyźnie orbitalnej, zwanej ekliptyką, ale są wyjątki, takie jak komety. Komety, zwłaszcza długookresowe, którym wykonanie jednego pełnego obiegu wokół Słońca zajmuje dziesiątki tysięcy lat, nie są ograniczone do obszaru w pobliżu ekliptyki; są postrzegane jako przychodzące i odchodzące w różnych kierunkach.

Modele formowania się Układu Słonecznego sugerują, że nawet długookresowe komety pierwotnie powstały w pobliżu ekliptyki, a później, w wyniku oddziaływań grawitacyjnych, w szczególności z gazowymi olbrzymami, zostały rozproszone na orbity obserwowane obecnie. Ale nawet przy rozpraszaniu, aphelium komety powinno pozostać blisko ekliptyki. Do wyjaśnienia obserwowanych różnic potrzebne są inne siły zewnętrzne. Układ Słoneczny nie istnieje w izolacji; pole grawitacyjne Galaktyki Drogi Mlecznej, w której się znajduje, również wywiera niewielki, ale nie niezauważalny, wpływ. Arika Higuchi, adiunkt na Uniwersytecie Zdrowia Pracy i Środowiska w Japonii, zbadała wpływ grawitacji Galaktyki na komety długookresowe poprzez analityczne badanie równań rządzących ruchem orbitalnym. Pokazała, że gdy weźmie się pod uwagę grawitację Galaktyki, aphelium komet długookresowych ma tendencję do gromadzenia się wokół dwóch płaszczyzn. Najpierw dobrze znana ekliptyka, ale także druga ?pusta ekliptyka?. Ekliptyka jest nachylona w stosunku do dysku Drogi Mlecznej o około 60o. Pusta ekliptyka również jest nachylona pod kątem 60o ale w przeciwnym kierunku. Higuchi nazywa to ?pustą ekliptyką? w oparciu o nomenklaturę matematyczną, ponieważ początkowo nie zawiera ona żadnych obiektów, a dopiero później jest wypełniona rozproszonymi kometami.

Higuchi potwierdziła swoje przewidywania, porównując je z obliczeniami numerycznymi wykonanymi częściowo na klastrze PC w Center for Computational Astrophysics NAOJ. Porównanie wyników analitycznych i obliczeniowych z danymi dla komet długookresowych skatalogowanych w bazie danych NASA JPL Small Body Database wykazało, że rozkład ma dwa szczyty, w pobliżu ekliptyki i pustej ekliptyki, zgodnie z przewidywaniami. Jest to mocna wskazówka, że modele formowania są poprawne a komety długookresowe uformowały się na ekliptyce. Jednak Higuchi ostrzega: ?Ostre szczyty nie znajdują się dokładnie na ekliptyce lub pustych płaszczyznach ekliptyki, ale w ich pobliżu. Badanie rozmieszczenia obserwowanych małych ciał musi obejmować wiele czynników. W przyszłości naszą pracą będzie szczegółowe badanie rozmieszczenia komet długookresowych. Projekt badania całego nieba, zwany LSST (Legacy Survey of Space and Time), dostarczy cennych informacji do tego badania.?

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NAOJ

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/09/odkryto-druga-paszczyzne-ukadu.html

Odkryto drugą płaszczyznę Układu Słonecznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M83 ? Galaktyka Południowy Wiatraczek
2020-10-30. Michał Stefanik
O obiekcie:
M83 jest piękną galaktyką z poprzeczką, nazywaną również Południowym Wiatraczkiem. Nazwa odnosi się do kształtu, który tworzą jej ramiona. Jest ona zwrócona płaszczyzną dysku w naszą stronę, przez co wyjątkowo dobrze widać jej struktury. Należy do konstelacji Hydry, gwiazdozbioru południowego nieba. Jest położona w odległości 15,21 milionów lat świetlnych od Ziemi, a jej jasność to 7,54 mag. To też jedna z bliższych i jaśniejszych galaktyk z poprzeczką widocznych na niebie.
Na niebie zajmuje obszar 12,9? na 11,5?, co odpowiada średnicy rzędu 55 tysięcy lat świetlnych. To około połowy rozmiaru Drogi Mlecznej.
To pierwsza odkryta galaktyka spoza Grupy Lokalnej. Została znaleziona przez francuskiego astronoma Nicolasa Louisa de Lacaille w 1752 roku na Przylądku Dobrej Nadziei w południowej Afryce. Wcześniej odkryte zostały tylko Galaktyka Andromedy (M31) i Galaktyka M32. W M83 odkryto 3 000 gromad gwiazd oraz 6 supernowych w ostatnim stuleciu. Ponadto znaleziono niemal 300 pozostałości po supernowych.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Galaktyka z poprzeczką
?    Numer w katalogu NGC: NGC 5236
?    Jasność: 7,54
?    Gwiazdozbiór: Hydra
?    Rektascensja: 13h 37m 00,9s
?    Deklinacja: -29° 51 ?57?
?    Rozmiar kątowy: 12,9? x 11,5?
Jak i kiedy obserwować:
Galaktyka M83 jest położona wyjątkowo daleko na południe, jak na nasze warunki obserwacji, przez co nigdy nie będzie wysoko nad horyzontem dla obserwatora z naszych szerokości. Jej deklinacja to niemal -30°. To najdalej na południe wysunięty obiekt z Katalogu Messiera. Najlepsze warunki do obserwacji tej galaktyki są podczas wiosny.
Obserwując Galaktykę Południowy Wiatraczek przez lornetkę, można zobaczyć plamkę światła z nieco jaśniejszym środkiem. Przy użyciu 3-calowego teleskopu dostrzeżemy wygląd podobny do mgławicy, natomiast w 6-calowych instrumentach widać także strukturę poprzeczki.
M83 leży na granicy gwiazdozbiorów Hydry i Centaura. Można ją odnaleźć na linii łączącej Spikę (? Vir) oraz Menkent (? Cen) w 3/4 odległości. Można także poszukać gwiazdy ? Hya i poprowadzić od niej linię do Menkent (? Cen). W tym przypadku M83 będzie mniej więcej w połowie odległości między gwiazdami.
NASA, ESA and the Hubble Heritage Team (STScI/AURA)
Zdjęcie ukazuje porozrzucane jasne gwiazdy w galaktyce M83 oraz grube pasma pyłu.

IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)
Położenie galaktyki M83 na niebie.
https://news.astronet.pl/index.php/2020/09/30/sladami-messiera-m83-galaktyka-poludniowy-wiatraczek/

Śladami Messiera M83 ? Galaktyka Południowy Wiatraczek.jpg

Śladami Messiera M83 ? Galaktyka Południowy Wiatraczek2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najmasywniejsza gromada gwiazd w Drodze Mlecznej mogła pożreć inną, mniejszą
2020-09-30. Radek Kosarzycki
W centrum Drogi Mlecznej znajdują się dwa giganty: supermasywna czarna dziura oraz otaczająca ją gromada składająca się z kilkudziesięciu milionów gwiazd, gęstsza i masywniejsza od jakiejkolwiek innej gromady gwiazd w naszej galaktyce.
Większość gwiazd w gromadzie znajduje się w promieniu 20 lat świetlnych od centrum galaktyki i łącznie ma masę ok. 25 mln mas Słońca. Najnowsze obserwacje wskazują, że ta ?jądrowa gromada gwiazd? zawdzięcza swoje rozmiary innej dużej grupie gwiazd, a być może nawet małej galaktyce, którą pochłonęła w przeszłości.
Jądrowe gromady gwiazd istnieją w wielu galaktykach i są najgęstszymi gromadami gwiazd we wszechświecie. Astronomowie wciąż starają się zrozumieć w jaki sposób owe gromady są w stanie się tak ?upakować? i w jaki sposób zasilają czarne dziury znajdujące się w centrach galaktyk.
Podczerwień daje radę
Aby zajrzeć do samego centrum Drogi Mlecznej, Tuan Do, astronom z UCLA wraz ze współpracownikami obserwował około 700 czerwonych olbrzymów znajdujących się w odległości mniejszej niż 5 lat świetlnych od SgrA*. Ponieważ pył znajdujący się między Ziemią a samym centrum galaktyki blokuje promieniowanie widzialne, astronomowie skupili się na promieniowaniu podczerwonym, które jest w stanie wydostać się spod zasłony pyłowej.
Zauważyliśmy coś niezwykle ciekawego w naszych danych. Gwiazdy zawierające mniej metali niż nasze słońce zdają się poruszać inaczej niż gwiazdy z większą zawartością metali
? mówi Do.
Około 7 procent gwiazd w omawianej gromadzie gwiazd krąży wokół centrum galaktyki szybciej od swoich towarzyszek i wokół innej osi rotacji. Dane zebrane w podczerwieni wskazują, że te szybkie gwiazdy charakteryzują się metalicznością na poziomie zaledwie 30 proc. metaliczności Słońca. W odróżnieniu od nich, większość pozostałych gwiazd ma w sobie więcej metali niż słońce.
Nasze odkrycie wskazuje, że co najmniej część jądrowej gromady gwiazd pochodzi z zewnątrz. Uboga w metale gromada gwiazd o średnicy kilku tysięcy lat świetlnych mogła wniknąć w główną gromadę gwiazd i stać się jej częścią.

Według Do taka zewnętrzna gromada gwiazd mogła paść ofiarą tarcia dynamicznego, procesu który zmienia trajektorię lotu gromady w przestrzeni kosmicznej. Grawitacja gromady gwiazd zaczyna przyciągać materię, która pozostaje za nią. Taka materia z kolei wyhamowuje prędkość gromady, przez co stopniowo opada ona do centrum galaktyki.
Według symulacji przeprowadzonych przez astronomów z Uniwersytetu w Heidelbergu, do wchłonięcia gromady mogło dojść mniej niż 3 miliardy lat temu, a ofiara mogła mieć łączną masę ok. miliona mas słońca. Taka masa oznacza, że gromada mogła przypominać Omega Centauri, najmasywniejszą gromadę kulistą w Drodze Mlecznej.
Omega Centauri. Credit: NASA/ESA/Hubble SM4 ERO team
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/30/najmasywniejsza-gromada-gwiazd-w-drodze-mlecznej-mogla-pozrec-inna-mniejsza/

Najmasywniejsza gromada gwiazd w Drodze Mlecznej mogła pożreć inną, mniejszą.jpg

Najmasywniejsza gromada gwiazd w Drodze Mlecznej mogła pożreć inną, mniejszą2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby mógł powstać Księżyc, Ziemia musiała stracić sporo atmosfery
2020-09-30. Radek Kosarzycki
W potężnym zderzeniu, w wyniku którego powstał Księżyc, Ziemia mogła stracić od 10 do 60 procent swojej atmosfery.
Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z Durham University w Wielkiej Brytanii wskazują rozmiary utraty atmosfery w zależności od typu zderzenia.
Badacze z Durham przeprowadzili ponad 300 symulacji sprawdzając w ten sposób skutki różnych potężnych zderzeń obiektów kosmicznych z planetami skalistymi otoczonymi cienką warstwą atmosfery.
Wyniki symulacji zrealizowanych za pomocą superkomputerów pozwoliły stworzyć nowy sposób szacowania skali utraty atmosfery w wyniku zderzeń z planetami skalistymi. Dane będzie można wykorzystać do badania procesu powstawania Księżyca, ale także do wszystkich innych potężnych zderzeń.
Astronomowie odkryli także, że powolne gigantyczne zderzenia między młodymi planetami i masywnymi obiektami mogą prowadzić do zwiększenia objętości atmosfery planety, jeżeli uderzający w nią obiekt także miał własną atmosferę.
Aktualnie uważa się, że Księżyc powstał jakieś 4,5 mld lat temu w wyniku zderzenia młodej Ziemi z obiektem o rozmiarach Marsa.
Dr Jacob Kegerreis, główny autor opracowania z Instytutu Kosmologii Obliczeniowej przyznaje: Naukowcy od dawna próbują rozwiązać zagadkę powstania Księżyca, przy okazji jednak poznają także inne konsekwencje gigantycznych zderzeń z wczesną Ziemią.

Zbadaliśmy kilkaset różnych scenariuszy zderzeń potężnych obiektów z planetami skalistymi. W ten sposób udało nam się sprawdzić różne uderzenia i ich skutki na atmosferę planety, w zależności od kąta uderzenia, prędkości uderzenia czy rozmiarów planety. Choć te symulacje komputerowe nie mówią nam bezpośrednio jak powstał Księżyc, wpływ zderzenia na atmosferę Ziemi pozwala nam zawęzić liczbę scenariuszy zderzenia, które doprowadziło do jego powstania
? mówi dr Kegerreis.
W badaniach, których wyniki ukazały się kilka miesięcy temu badacze z Durham wskazywali jaki wpływ mogą mieć gigantyczne zderzenia charakterystyczne dla późnych etapów powstawania planet na ich atmosfery. Owe wyniki wyraźnie wskazywały, że w przypadku wielu zderzeń może dochodzić do całkowitego ?zdmuchnięcia? atmosfery z młodej planety.
W najnowszym artykule badacze rozważają znacznie szerszą paletę zderzeń, różniących się od siebie rozmiarami, masą, prędkością i kątem uderzenia impaktora. Astronomowie uwzględnili tutaj także obiekty o różnych gęstościach, tj. zbudowane z żelaza, skał lub z mieszaniny obu.
Wyniki symulacji wskazują, że w zależności od poszczególnych parametrów, zderzenie może prowadzić do całkowitej lub częściowej utraty atmosfery, ale także do jej powiększenia.
W skład zespołu badawczego wchodzili także naukowcy z BAERI/NASA Ames Research Centre oraz Uniwersytetu Waszyngtońskiego i Uniwersytetu w Glasgow.
Źródło: phys.org
The atmospheric impact of gigantic planetary collisions

https://www.youtube.com/watch?v=WM-o0y_pfRw&feature=emb_logo

https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/30/aby-mogl-powstac-ksiezyc-ziemia-musiala-stracic-sporo-atmosfery/

Aby mógł powstać Księżyc, Ziemia musiała stracić sporo atmosfery.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem na stacji kosmicznej tempo wycieku wzrasta. Astronauci szukają jego źródła
2020-09-30. Radek Kosarzycki

W poniedziałek w nocy, załoga Ekspedycji 63 została obudzona przez kontrolerów lotu z Ziemi, aby rozpoczęła poszukiwanie źródła wycieku na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, który zdaje się powiększać. Analiza modułów przeprowadzona w nocy pozwoliła inżynierom ustalić, że źródło wycieku znajduje się w module serwisowym Zwiezda.
Wyciek, który analizowany jest od kilku tygodni, nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla załogi przebywającej na pokładzie stacji.
Dowódca stacji Chris Cassidy oraz rosyjscy kosmonauci Anatolij Iwaniszin oraz Iwan Wagner otrzymali polecenie przeniesienia się do rosyjskiego segmentu w celu zebrania danych w różnych miejscach rosyjskich modułów stacji. Wzrost tempa wycieku w międzyczasie został powiązany z tymczasową zmianą temperatury na pokładzie stacji.
Wcześniejsze kontrole wycieku przeprowadzono w amerykańskich, europejskich i japońskich modułach stacji.
Astronauci po kolei zamykali śluzy między przednią i tylną sekcją modułu Zwiezda oraz przejściami z modułu cumowania oraz modułu Poisk do modułu Zwiezda. W tym czasie ultradźwiękowy detektor wycieków zbierał niezbędne dane. W trakcie nocy pomiary ciśnienia wykonywane były przez amerykańskich i rosyjskich specjalistów starających się wyizolować źródło wycieku. Po zakończeniu kontroli załoga otworzyła śluzy między segmentami rosyjskimi i amerykańskimi i wróciła do planowych zadań.
W weekend na pokład stacji przyleci bezzałogowy statek Cygnus, który wystartuje z Wirginii w czwartek. Po drugiej stronie Ziemi na terenie Kosmodromu Bajkonur, astronautka Kate Rubins oraz kosmonauci Siergiej Ryżnikow oraz Siergiej Kud-Swerczkow przygotowują się do startu zaplanowanego na 14 października.
Źródło: NASA
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/30/tymczasem-na-stacji-kosmicznej-tempo-wycieku-wzrasta-astronauci-szukaja-jego-zrodla/

Tymczasem na stacji kosmicznej tempo wycieku wzrasta. Astronauci szukają jego źródła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA i SpaceX planują start pierwszej komercyjnej misji załogowej na ISS
2020-09-30. Radek Kosarzycki
Po udanym pierwszym testowym locie załogowym statku Crew Dragon i rakiety Falcon 9, NASA i SpaceX planują już rozpoczęcie regularnych lotów załogowych na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W ramach pierwszej regularnej misji Crew-1 realizowanej dla NASA, na pokład ISS poleci czworo astronautów.
Michael Hopkins, Victor Glover, Shannon Walker z NASA oraz Soichi Noguchi z japońskiej agencji kosmicznej JAXA wystartują w kierunku stacji na pokładzie statku Crew Dragon zainstalowanego na szczycie rakiety Falcon 9.
Start misji Crew-1 zaplanowany jest na sobotę, 31 października. Rakieta ze statkiem i załogą wystartuje ze stanowiska 39A w Centrum Lotów Kosmicznych im. JFK na Florydzie. Zgodnie z planem załoga zostanie na pokładzie stacji przez kilka miesięcy i powróci na Ziemię wiosną 2021

Start programu regularnych lotów załogowych na pokładzie Crew Dragona możliwy jest dzięki udanej misji testowej Demo-2, w ramach której astronauci Robert Behnken oraz Douglas Hurley, jako pierwsi przetestowali cały system lecąc na pokład ISS i bezproblemowo wracając na Ziemię.
Po starcie Crew Dragon rozpędzi swoich czterech pasażerów do prędkości ponad 23 000 km/h i po około dobie spędzonej na orbicie, zacumuje do stacji kosmicznej. Zaprojektowany przez SpaceX statek zaprojektowany jest do autonomicznego cumowania do stacji.
Crew Dragon będzie zacumowany do stacji kosmicznej przez cały czas trwania misji, czyli przez jakieś sześć miesięcy. W tym czasie stację najprawdopodobniej odwiedzi statek Cygnus, transportowy Dragon nowej generacji oraz Boeing CST-100 Starliner, który będzie realizował swój bezzałogowy lot testowy do stacji. Oprócz tego w tym czasie na stację przylecą kolejni astronauci na pokładzie rosyjskiego statku Sojuz oraz nowego statku Crew Dragon.
Po zakończeniu misji, Crew Dragon autonomicznie odcumuje od stacji z czwórką astronautów na pokładzie i wejdzie w atmosferę ziemską, aby po kilkunastu minutach wylądować na wodzie.
Źródło: NASA
Załoga misji Crew-1
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/30/nasa-i-spacex-planuja-start-pierwszej-komercyjnej-misji-zalogowej-na-iss/

NASA i SpaceX planują start pierwszej komercyjnej misji załogowej na ISS.jpg

NASA i SpaceX planują start pierwszej komercyjnej misji załogowej na ISS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)