Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Jeziora na Tytanie podlegają stratyfikacji niczym jeziora na Ziemi
2020-09-30. Radek Kosarzycki
W przeciwieństwie do jezior na Ziemi wypełnionych wodą, jeziora na Tytanie, jednym z księżyców Saturna, składające się z metanu, etanu i azotu, doświadczają stratyfikacji. Chemiczne reakcje zachodzące między cieczami na powierzchni a atmosferą sprawiają, że w zależności od głębokości, każda warstwa wygląda nieco inaczej.
Do stratyfikacji dochodzi gdy różne części jeziora charakteryzują się różnymi gęstościami, przez co rzadsze warstwy wynoszą się nad gęstsze. Na Ziemi, jeziora znajdujące się w klimacie umiarkowanym często składają się z różnych warstw latem, gdy Słońce ogrzewa powierzchnię jeziora sprawiając, że gęstość warstw powierzchniowych spada. W ten sposób powstaje warstwa ciepłej wody, która dosłownie pływa na chłodniejszej wodzie znajdującej się pod spodem. Do takiego samego rozwarstwienia dochodzi także na Tytanie, jednak tam dzieje się to ze względu na ilość azotu z atmosfery, który ciecz na powierzchni jezior może rozpuścić.
Jeziora na Tytanie to naprawdę dynamiczne miejsca, w których zachodzi wiele złożonych procesów fizycznych. Dzielą się one na warstwy, mieszają się, a nawet być może dochodzi w nich do erupcji ?
? mówi Steckloff, główny autor artykułu opublikowanego w The Planetary Science Journal.
Z uwagi na to, że ciekły metan jest rzadszy od ciekłego etanu, od dawna badacze zakładali, że metan na Tytanie unosi się na ciekłym etanie. Niemniej jednak gdy uwzględni się bezpośrednią bliskość metanu i atmosferycznego azotu, metan może rozpuścić wystarczająco dużo azotu w niskiej temperaturze, że staje się on gęstszy od etanu.
Steckloff wraz ze swoim zespołem badawczym uświadomił sobie, że takie zachowanie może prowadzić do stratyfikacji jezior w temperaturach zaledwie kilka stopni niższych od tego co zazwyczaj obserwuje się na Tytanie.
Skupiliśmy się na małych, płytkich jeziorach, które wypełniają się podczas opadów deszczu na Tytanie i okazało się, że gdy temperatura jest niska, odparowywanie metanu z powierzchni może usuwać rozpuszczony azot, który jest ciężki, przez co warstwa bogata w etan wypływa na powierzchnię warstwy bogatej w metan
? dodaje Steckloff.
Pomimo wyjątkowo niskiej temperatury panującej na powierzchni Tytana (-183 st. Celsjusza), fakt, że padają tam deszcze i istnieją jeziora sprawia, że bardzo często porównuje się go do Ziemi.
Ziemia jest planetą najbardziej przypominającą Tytana. Tak samo jak Tytan, Ziemia posiada dynamiczne jeziora. Na obu globach zachodzą podobne procesy fizyczne, co wyraźnie wskazuje, że złożone zachowanie cieczy wypełniających jeziora mogą być kontrolowane przez kilka prostych zasad
? dodaje.
Źródło: Phys.org
https://www.pulskosmosu.pl/2020/09/30/jeziora-na-tytanie-podlegaja-stratyfikacji-niczym-jeziora-na-ziemi/

Jeziora na Tytanie podlegają stratyfikacji niczym jeziora na Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop ESO dostrzegł galaktyki uwięzione grawitacyjnie przez supermasywną czarną dziurę

2020-10-01. Radek Kosarzycki

Za pomocą Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) astronomowie odkryli sześć galaktyk krążących wokół supermasywnej czarnej dziury w epoce, w której wszechświat miał mniej niż miliard lat. To pierwszy przypadek odkrycia takiej grupy galaktyk tak wcześnie po Wielkim Wybuchu. Wyniki obserwacji pomogą nam lepiej zrozumieć w jaki sposób powstają i rosną do ogromnych rozmiarów supermasywne czarne dziury takie jak chociażby Sagittarius A* w środku Drogi Mlecznej. Odkrycie wspiera teorię, według której czarne dziury mogą szybko osiągać potężne rozmiary w rozległych strukturach sieciowych bogatych w gaz.

W ramach tego projektu chcieliśmy przede wszystkim zrozumieć jedne z najbardziej tajemniczych obiektów astronomicznych ? supermasywne czarne dziury we wczesnym Wszechświecie. To naprawdę masywne obiekty i jak na razie nie mamy żadnego pomysłu na to, jak mogły powstać tak szybko

? mówi Marco Mignoli, astronom z Narodowego Instytutu Astrofizyki (INAF) w Bolonii.

 

Najnowsze obserwacje prowadzone za pomocą VLT pozwoliły astronomom odkryć kilka galaktyk otaczających supermasywną czarną dziurę. Wszystkie te obiekty leżą w kosmicznej pajęczynie gazowej rozciągającej się na obszarze 300 razy większym od Drogi Mlecznej.

Włókna kosmicznej sieci przypominają nici w pajęczynie. Galaktyki powstają i rosną tam gdzie włókna się przecinają, a strumienie gazu zasilające zarówno galaktyki jak i supermasywną czarną dziurę ? przepływają wzdłuż tych włókien

? mówi Mignoli.

Światło z tej struktury kosmicznej, w której znajduje się czarna dziura o masie miliarda mas Słońca, podróżowało do nas od momentu gdy wszechświat miał zaledwie 900 milionów lat.

Wyniki naszych badań dołożyły kolejny ważny klocek do bardzo niekompletnej zagadki, jaką jest powstawanie tak ekstremalnych obiektów tak szybko po Wielkim Wybuchu

? mówi Roberto Gilli, astronom z INAF, który jest współautorem artykułu naukowego opublikowanego w periodyku Astronomy & Astrophysics.

Pierwsze czarne dziury we wszechświecie, które mogły powstać w kolapsie pierwszych gwiazd, musiały rosnąć bardzo intensywnie, aby w ciągu 0,9 mld lat osiągnąć masy rzędu miliarda mas Słońca. Jednak astronomowie nadal mają poważny problem z wyjaśnieniem skąd takie obiekty wzięły tak dużo materii, które pomogłyby im rozrosnąć się do takich rozmiarów w tak krótkim czasie. Nowo odkryta struktura może jednak skrywać odpowiedź na to pytanie: pajęczyna składająca się z galaktyk i gazu mogła zawierać wystarczająco dużo gazu, aby intensywnie zasilać czarną dziurą, tym samym wspomagając jej szybki wzrost do rozmiarów supermasywnej czarnej dziury.

Powstaje zatem pytanie: w jaki sposób powstały zatem takie duże kosmiczne sieci pajęcze? Według wielu astronomów kluczem do rozwiązania tej zagadki są gigantyczne halo składające się z tajemniczej ciemnej materii. To właśnie one mogły przyciągać grawitacyjnie olbrzymie ilości gazu. Gaz wraz z ciemną materią mógł z kolei tworzyć włókniste struktury, w których mogły powstawać liczne galaktyki.

Uzyskane przez nas wyniki wskazują, że najodleglejsze i najmasywniejsze czarne dziury powstawały i rozrastały się w masywnych, rozległych obłokach ciemnej materii . Brak wcześniejszych obserwacji takich struktur spowodowany był najprawdopodobniej ograniczeniami obserwacyjnymi

? mówi Colin Norman z Uniwersytetu Johns Hopkins w Baltimore.

Odkryte teraz galaktyki są jednymi z najciemniejszych jakie można zaobserwować za pomocą największych dostępnych teleskopów. Odkrycie wymagało obserwowania jednego wycinkanieba przez kilka godzin za pomocą największych teleskopów optycznych na Ziemi.

Jesteśmy przekonani, że to dopiero czubek góry lodowej

? mówi Barbara Balmaverde, astronomka z Turynu.

SDSS J103027.09+052455.0

Animation of the web of the supermassive black hole

 

https://www.youtube.com/watch?v=sMRDN85QmvQ&feature=emb_logo

 

Zooming in on the web of the supermassive black hole

 

https://www.youtube.com/watch?v=_-yx0292cdU&feature=emb_logo

 

https://www.pulskosmosu.pl/2020/10/01/teleskop-eso-dostrzegl-galaktyki-uwiezione-grawitacyjnie-przez-supermasywna-czarna-dziure/

Teleskop ESO dostrzegł galaktyki uwięzione grawitacyjnie przez supermasywną czarną dziurę.jpg

Teleskop ESO dostrzegł galaktyki uwięzione grawitacyjnie przez supermasywną czarną dziurę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja sondy Hayabusa2 wydłużona!
2020-10-01. Radek Kosarzycki
Ależ to jest genialna informacja! Japońska sonda Hayabusa2, która aktualnie wraca w kierunku Ziemi od planetoidy Ryugu, z fragmentami materii z jej powierzchni, nie zakończy się wraz z dostawą cennego ładunku na Ziemię. Po zrzuceniu kapsuły zawierającej materię z Ryugu w ziemską atmosferę, sonda? poleci do kolejnej planetoidy.
Jeszcze przed końcem roku, po tym jak na Ziemię dotrze zasobnik z materią pobraną z planetoidy Ryugu, sonda Hayabusa2 skieruje się w stronę planetoidy 1998 KY26, do której dotrze w 2031 r.
Badanie Ryugu
Japońska sonda dotarła do planetoidy Ryugu w czerwcu 2018 r. i pozostała w jej bezpośrednim otoczeniu przez kolejne 17 miesięcy. W trakcie swojej misji sonda zbliżyła się do celu swojej podróży i pobrała z jej powierzchni odrobinę materii. Teraz, niczym kosmiczny prezent, materia ta wyląduje 6 grudnia na australijskim pustkowiu. Głównym celem misji sondy Ryugu było zrozumienie pochodzenia i ewolucji Ziemi i całego Układu Słonecznego. Nowa, druga część misji planetoidy skupi się na ochronie planetarnej i budowie pyłu w przestrzeni międzyplanetarnej.

Cel podrózy
Planetoida 1998 KY26 to szybko rotująca skała, która okrąża Słońce między orbitami Ziemi i Marsa w trakcie 1,37 roku ziemskiego. Obiekt ten ma średnicę zaledwie 30 metrów i obraca się wokół własnej osi w ciągu zaledwie 10 minut i 42 sekund.
Japońscy badacze są przekonani, że zbliżenie się do obiektów tego typu pozwoli nam się lepiej przygotować na ewentualny wlot takiego obiektu w atmosferę ziemską. Słynny meteor czelabiński z 2013 roku miał dwa razy mniejsze rozmiary od 1998 KY26, a i tak spowodował sporo zniszczeń na Ziemi.
W międzyczasie, podczas długotrwałej podróży do obiektu, sonda Hayabusa2 będzie badała rozkład pyłu w przestrzeni międzyplanetarnej.
W trakcie całej swojej wydłużonej misji, sonda Hayabusa2 przeleci także z dużą prędkością w pobliżu planetoidy 2001 CC21.
https://www.pulskosmosu.pl/2020/10/01/misja-sondy-hayabusa2-wydluzona/

Misja sondy Hayabusa2 wydłużona.jpg

Misja sondy Hayabusa2 wydłużona2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wenus mogłaby nadawać się do zamieszkania - gdyby nie Jowisz
2020-10-01.
Niewiele brakowałoby, by Wenus wyglądała dziś zupełnie inaczej - gdyby nie Jowisz, którego orbita wokół Słońca silnie zmieniała się w przeszłości. Wynika tak w każdym razie z badań naukowców z UC Riverside.
Na wczesnym etapie swego przekształcania się w olbrzymią, gazową planetę Jowisz przesunął się znacznie bliżej, a następnie ponownie oddalił się od Słońca. Było to wynikiem interakcji z dyskiem protoplanetarnym, z którego powstają planety, jak również z innymi planetami olbrzymami - na przykład Saturnem. Ten ruch Jowisza silnie też wpłynął na Wenus.
Dziś Jowisz ma masę dwa i pół razy większą niż wszystkie inne planety w naszym Układzie Słonecznym łącznie. Tak duża masa jest już w stanie znacząco zakłócać orbit innych planet układu. Co więcej, także niedawne obserwacje innych układów planetarnych pokazują, że podobne migracje orbitalne planet olbrzymów wkrótce po ich powstaniu są stosunkowo częstym zjawiskiem. Wyniki tych badań właśnie opublikowano w czasopiśmie Planetary Science Journal.
Naukowcy uważają obecnie, że na planetach, na których nie występuje woda w stanie ciekłym, nie mogą istnieć znane nam formy życia. I choć Wenus mogła stracić pewną ilość swej pierwotnej wody na wczesnym etapie ewolucji, z całkiem innych powodów, astrobiolog z UCR Stephen Kane sądzi, że to właśnie zmiany orbity Jowisza wyzwoliły proces kierujący Wenus na ścieżkę prowadzącą do jej obecnego, niegościnnego stanu.
- Jedną z interesujących rzeczy na temat dzisiejszej Wenus jest to, że jej orbita jest niemal idealnie okrągła - powiedział Kane, który kierował omawianymi badaniami. - W ramach tego projektu chciałem zbadać, czy orbita ta zawsze była kołowa, a jeśli nie, to jakie są tego konsekwencje.
Aby odpowiedzieć na te pytania, Kane stworzył model symulujący wczesny Układ Słoneczny i obliczający położenia i wzajemne wpływy grawitacyjne wszystkich planet w dowolnym czasie. Obecnie orbita Wenus ma ekscentryczność rzędu 0,006, co oznacza wynik bliski okręgu (wartość dla niego to zero). To w rzeczywistości najbardziej okrągła ze wszystkich orbit planet w naszym Układzie Słonecznym. Jednak model komputerowy Kane'a wykazał, że gdy Jowisz znajdował się znacznie bliżej Słońca mniej więcej miliard lat temu, orbita Wenus miała prawdopodobnie ekscentryczność rzędu 0,3. Jest jednocześnie spora szansa, że właśnie dzięki temu była wówczas planetą nadającą się do zamieszkania.
Jednak w miarę jak Jowisz migrował dalej od Słońca, Wenus przechodziła dramatyczne zmiany klimatyczne, nagrzewając się, a następnie schładzając i coraz silniej tracąc wodę, która uciekała do jej atmosfery.
Ostatnio pojawiły się zresztą dość sensacyjne doniesienia naukowe na temat potencjalnego odkrycia w chmurach Wenus fosfiny - gazu, który może wskazywać na obecność życia. Fosfina obecna na Ziemi jest zwykle wytwarzany przez drobnoustroje. Kane twierdzi teraz, że być może jest to jakiś ostatni ocalały gatunek - mały organizm żyjący na planecie, która przeszła przez dramatyczną w skutkach zmianę klimatu i środowiska. Z drugiej strony wówczas mikroby te musiałyby utrzymywać się w chmurach z kwasu siarkowego na Wenus przez mniej więcej miliard lat - od czasu, gdy na Wenus była po raz ostatni woda w stanie ciekłym. To zdaniem naukowca scenariusz trudny do wyobrażenia, choć nie niemożliwy.
- Prawdopodobnie istnieje wiele innych procesów, które mogą wytwarzać fosfinę, a których jeszcze nie znamy - dodaje Kane.
Tym niemniej ciekawe jest, co w przeszłości działo się z Wenus - planetą, która kiedyś mogła nadawać się do zamieszkania.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna publikacja naukowa: Could the Migration of Jupiter Have Accelerated the Atmospheric Evolution of Venus?, Stephen R. Kane et al., 2020 September 4, The Planetary Science Journal
?    Życie w atmosferze Wenus?

Źródło: news.ucr.edu
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Animacja przedstawiająca ekscentryczność orbity Wenus i to, w jak wysokim stopniu jest ona dziś zbliżona do okręgu.
Źródło: ChongChong He
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wenus-moglaby-nadawac-sie-do-zamieszkania-gdyby-nie-jowisz

Wenus mogłaby nadawać się do zamieszkania - gdyby nie Jowisz.jpg

resized orbits.gifWenus mogłaby nadawać się do zamieszkania - gdyby nie Jowisz2.gif

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Absolwent Politechniki Wrocławskiej wyróżniony przez The Mars Generation
2020-10-01.
Piotr Torchała, świeżo upieczony absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej, został wyróżniony, jako jedna z 24 osób z całego świata, przez organizację The Mars Generation, która promuje edukację dzieci i dorosłych w zakresie znaczenia eksploracji kosmosu dla ludzkości.
The Mars Generation to amerykańska organizacja non-profit promująca edukację dzieci i dorosłych w zakresie znaczenia eksploracji kosmosu dla ludzkości. Popularyzuje ona także wykorzystanie wiedzy z zakresu STEAM (Science, Technology, Engineering, Art, Maths) czyli modelu nauczania, który bazuje na dostosowaniu sposobu zdobywania wiedzy do potrzeb dziecka.
Każdego roku organizacja wyróżnia 24 młodych ludzi (poniżej 24. roku życia) z całego świata, którzy mogą pochwalić się wybitnymi osiągnięciami w nauce, technice, inżynierii czy sztuce. Jury ze wszystkich zgłoszeń wybiera osoby, których działania mają znaczny wpływ na otoczenie, są związane z modelem STEAM lub popularyzacją eksploracji kosmosu. Zyskują oni tytuł zwycięzców programu ?24 Under 24 Leaders and Innovators in STEAM and Space Award? i zostają uczestnikami inicjatywy Student Space Ambassador Leadership Program. Konkurs wystartował w roku 2018 r. O laureatach poprzednich edycji można przeczytać na stronie organiacji.
W III edycji konkursu po raz pierwszy został wyróżniony Polak. To Piotr Torchała, absolwent Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej (we wrześniu 2020 obronił pracę magisterską), który studiował automatykę i robotykę, a następnie mechanikę i budowę maszyn oraz był zaangażowany w czasie studiów w projekty związane z inżynierią kosmiczną. Zaczynał jako konstruktor zawieszenia w łaziku marsjańskim Scorpio (zaprojektowanym przez zespół Koła Naukowego Off-Road), aby następnie zostać liderem całego projektu i prezesem koła.
W październiku 2018 r., wraz ze studentkami Magdaleną Łabowską, Beatą Suścicką i Justyną Pelc, założył własną grupę naukową ? Innspace, która także skupia się na projektach związanych z inżynierią kosmiczną. W ciągu dwóch lat swojej działalności zespół zdobył na wiele nagród i wyróżnień, m.in.: piąte miejsce w amerykańskim konkursie Mars Colony Prize na projekt marsjańskiego miasta, główna nagroda ESA Grand Prix w konkursie Student Aerospace Challenge (za projekt kabiny samolotu suborbitalnego) czy wyróżnienie na Kuala Lumpur Architecture Festival za projekt bazy marsjańskiej.
Grupa Innspace brała także udział w wielu wydarzeniach popularnonaukowych i prezentowała się na międzynarodowych konferencjach, czego efektem jest sześć publikacji naukowych członków grupy. Piotr Torchała zaangażował się w m.in. w organizację Space Day (wydarzenia popularyzującego kosmos i jego eksplorację), a także prowadził warsztaty dla dzieci w ramach Akademii Boscha, na Dolnośląskich Dniach Innowacji i Nocy innowacji.
Jury konkursu organizowanego przez The Mars Generation doceniło Piotra Torchałę za ogromną pasję do inżynierii kosmicznej, zwłaszcza w kwestii zagadnień mechanicznych oraz za działalność popularnonaukową.
Wśród wyróżnionych liderów są młodzi ludzie z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Indii, Singapuru, Sri Lanki, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Filipin i Korei Południowej. Najmłodsza laureatka konkursu ? Anvi Bhagavatula ? ma 13 lat i pochodzi z USA. Wszystkich laureatów z roku 2020 można poznać zaglądając na stronę tegorocznej edycji konkursu.
Źródło: Politechnika Wrocławska
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
Foto: Piotr Torchała, członek grupy Innspace (fot. archiwum prywatne)
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/absolwent-politechniki-wroclawskiej-wyrozniony-przez-mars-generation

Absolwent Politechniki Wrocławskiej wyróżniony przez The Mars Generation.jpg

Absolwent Politechniki Wrocławskiej wyróżniony przez The Mars Generation2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Służby ratunkowe już korzystają z kosmicznego internetu Starlink od SpaceX
2020-10-01.
Przyszłość internetu właśnie rodzi się na ziemskiej orbicie. Konstelacja Starlink pozwoli skomunikować z resztą świata najbardziej dzikie regiony naszej planety. System wciąż jest w fazie testów, ale już zaczyna służyć społeczeństwu.
SpaceX poinformowało, że do kosmicznego internetu właśnie otrzymały dostęp służby ratownicze w Kalifornii i Waszyngtonie. Szaleją tak wielkie pożary, więc służby mają pełne ręce roboty. W szybkiej i stabilnej komunikacji pomaga im teraz Starlink. Dzięki niemu strażacy, policja i medycy mogą szybko wymieniać informacje pomiędzy sobą a centrum dowodzenia i lepiej planować swoje zadania.
Chociaż system Starlink wciąż znajduje się w fazie wczesnych testów, to jednak SpaceX już stara się wykorzystać jego potencjał dla dobra społeczeństwa. Kosmiczny internet od Elona Muska to potężne narzędzie komunikacji. Bije na głowę obecnie dostępne systemy komunikacji satelitarnej. Z testów wynika bowiem, że jest on kilka razy szybszy od tradycyjnych systemów, a przy tym również o wiele tańszy w użytkowaniu.
System sprawdza się idealnie w pracy służb w Kalifornii i Waszyngtonie. Pożary szaleją tam w trudno dostępnych obszarach, które często pozbawione są infrastruktury telekomunikacyjnej. Zatem możliwość wymiany informacji poprzez satelity krążące po orbicie, to istne zbawienie dla służb.
Richard Hall, kierownik ds. telekomunikacji ratunkowej w dziale IT Departamentu Wojskowego stanu Waszyngton zachwala Starlink. ?Nigdy nie ustawiłem żadnego taktycznego sprzętu satelitarnego, który byłby tak szybki w konfiguracji i prawie tak niezawodny?. Połączenie z systemem to kwestia zaledwie kilku minut. Tak naprawdę wystarczy rozstawić antenę i połączyć terminal. ?Cieszę się, że SpaceX może pomóc!? - napisał na Twitterze dyrektor generalny SpaceX, Elon Musk.
Na orbicie znajduje się obecnie ponad 600 mikrosatelitów. Do 2023 roku ma być ich już 4400, a docelowo będzie ponad 20 tysięcy. Już obecna flota pozwala na połączenia z globalną siecią z prędkością ok. 50 Mb/s (download) i ok. 15 Mb/s (upload), a wszystko to przy pingu na poziomie od 30 do 90 ms SpaceX planuje do końca roku wysłać jeszcze 100-200 urządzeń. Pierwszy komercyjny dostęp do kosmicznego internetu od SpaceX ma nastąpić na początku przyszłego roku.
Źródło: GeekWeek.pl/CNBC / Fot. SpaceX
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-01/sluzby-ratunkowe-juz-korzystaja-z-kosmicznego-internetu-starlink-od-spacex/

Służby ratunkowe już korzystają z kosmicznego internetu Starlink od SpaceX.jpg

Służby ratunkowe już korzystają z kosmicznego internetu Starlink od SpaceX2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykańskie Siły Kosmiczne planują budowę pierwszej bazy na Księżycu
2020-10-01.
Pentagon przedstawił bardzo ciekawe plany kontrolowania i ochrony ziemskiej orbity oraz obiektów przemierzających Układ Słoneczny przez amerykańską armię. Wszystko wskazuje na to, że powrót na Księżyc ma nieco inny wymiar.
Zakrojone na szeroką skalę przygotowania do powrotu na Srebrny Glob w 2024 roku mogą dziwić. Dlaczego USA tak pragną znowu zawładnąć naturalnym satelitą naszej planety. Okazuje się, że celem jest budowa tam baz Sił Kosmicznych i ochrona cennych surowców np. przed Chinami czy Indiami, które również chcą tam wysłać swoich astronautów.
Armia USA niedawno informowała o planach budowy militarnej stacji kosmicznej dla żołnierzy i robotów. Teraz dochodzą do nas wieści o budowie obiektów wojskowych również na powierzchni Księżyca. Na dobry początek na orbicie powstanie mały moduł, w którym będą prowadzone eksperymenty na potrzeby testowania floty satelitów, pojazdów kosmicznych i najróżniejszych tajnych technologii.
W dalszej perspektywie powstanie już normalna stacja kosmiczna, na której będą wspólnie stacjonowali żołnierze i roboty takie jak ATLAS lub Valkyrie. Podobno dom dla Sił Kosmicznych USA ma być najbardziej zaawansowanym technologicznie obiektem w historii ludzkości. Możemy spodziewać się funkcjonowania tam systemów wytwarzających sztuczną grawitację i porty do cumowania tajnych pojazdów kosmicznych.
Pentagon planuje budowę pierwszej bazy na Srebrnym Globie jeszcze w latach 20. John Shaw, lider Amerykańskiego Dowództwa Kosmicznego podkreślił, że USA musi posiadać jednostki wojskowe na ziemskiej orbicie, a także Księżycu i planetoidach. Będą one chroniły technologie rozwijane na naszej planecie, w tym sieć 5G, ale również kolonizatorów i cenne surowce przed wrogami. Ma tu na myśli Chiny czy Rosję, które również planują rozpoczęcie ery kosmicznego górnictwa.
Ten fakt nie powinien dziwić. Gwiezdne Wojny już stały się faktem. Mocarstwa wysyłają na orbitę coraz to bardziej zaawansowane instalacje, nie tylko do inwigilacji wrogów, ale również zdolne do niszczenia innych urządzeń. Jako że kosztują one miliardy dolarów i będą odgrywały kluczową rolę w strategicznych projektach rozwoju USA, istnieje potrzeba lepszej ich ochrony.
Pentagon podjął już współpracę z NASA w celu przygotowania projektów, zarówno budowy stacji kosmicznej o charakterze militarnym, jak i pierwszej bazy wojskowej na Księżycu. Shaw uważa, że wstępne plany uda się zrealizować jeszcze w tej dekadzie. W jednostkach powstałych poza Ziemią mają znajdować się zarówno żołnierze, jak i zaawansowane roboty. Oczywiście, tych drugich z czasem będzie coraz więcej.
Źródło: GeekWeek.pl/DoD / Fot. Piqsels
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-01/amerykanskie-sily-kosmiczne-planuja-budowe-pierwszej-bazy-na-ksiezycu/

Amerykańskie Siły Kosmiczne planują budowę pierwszej bazy na Księżycu.jpg

Amerykańskie Siły Kosmiczne planują budowę pierwszej bazy na Księżycu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZEA ujawnia koncept łazika księżycowego

2020-10-01.

Zjednoczone Emiraty Arabskie pochwaliły się pomysłem na swojego łazika Księżycowego. Region ma dołączyć do Chin, USA oraz Rosji w kontekście eksploracji kosmosu.


Kilka tygodni po udanej, wystrzelonej misji w kierunku Marsa, Zjednoczone Emiraty Arabskie ogłosiły plan wprowadzenia i skonstruowania własnego łazika księżycowego. Zakładające, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, ZEA mają dołączyć do Stanów Zjednoczonych, Chin oraz Rosji pomyślnie umieszczając swój łazik na Księżycu. Wszystko to w tle planów NASA zakładającym powrót ludzi na Księżyc w 2024 roku.


Przyszła misja została ogłoszona na Twitterze przez szejka Mohhameda bin Rashida Al Maktorum z Dubaju. Lądownik miałby badać powierzchnię Księżyca oraz części, które nie zostały jeszcze odkryte przez sprzęty innych państw. Cała konstrukcja ma wylądować na Księżycu w 2024 roku i zbiegnie się z misją Artemis planowaną przez NASA.


Według phys.org, nachodzący łazik będzie oznaczony jako "Rashid" - od imienia szejka, który zapowiedział nową misję ZEA. Zanim łazik ZEA wyląduje na Księżycu, warto obserwować misję sondy na Marsa, która pojawi się na Czerwonej Planecie już na początku przyszłego roku.  


ZEA poleci na Księżyc /materiały prasowe


Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/news-zea-ujawnia-koncept-lazika-ksiezycowego,nId,4763767

ZEA ujawnia koncept łazika księżycowego.jpg

ZEA ujawnia koncept łazika księżycowego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto niezwykle jasną galaktykę przypominającą kwazar
Autor: M@tis (2020-10-01)
Astronomowie poczynili niedawno interesujące odkrycie w konstelacji Panny. Odnaleziono w niej starożytną galaktykę BOSS-EUVLG1, którą do tej pory uważano za kwazar. Jej niezwykłe właściwości zostały opisane w czasopiśmie naukowym Monthly Notices of the Royal Astronomical Society Letters.
Naukowcy uważają, że w centrum prawdopodobnie wszystkich galaktyk we Wszechświecie znajduje się jedna, a nawet kilka supermasywnych czarnych dziur. Naukowcy, nazywają te obiekty kwazarami. Zaraz po odkryciu galaktyki znanej dziś jako BOSS-EUVLG1, uważano iż jest to jeden z takich obiektów. Dopiero niedawne obserwacje dokonane za pomocą instrumentów OSIRIS i EMIR oraz teleskopu ALMA, ujawniły, że galaktyka BOSS-EUVLG1 jest czymś zupełnie innym.
Badanie ujawniło, że wysoka jasność tej starożytnej galaktyki, jest spowodowana dużą liczbą młodych masywnych gwiazd, które się w niej znajdują. Różnica polega na tym, że w kwazarach, wysoka jasność wynika z aktywności wokół supermasywnych czarnych dziur w ich jądrach, a nie z powstawania gwiazd.
Jak wyjaśnia jeden ze współautorów badania Ismael Pérez Fournon:
?To tempo powstawania gwiazd jest porównywalne tylko z najjaśniejszymi znanymi galaktykami w podczerwieni, ale brak pyłu w BOSS-EUVLG1 pozwala jego ultrafioletowej i widzialnej emisji docierać do nas z niewielkim tłumieniem?
Wyniki badania sugerują, że BOSS-EUVLG1 jest przykładem początkowych faz powstawania masywnych galaktyk. Pomimo wysokiej jasności i tempa powstawania gwiazd, jej niska metaliczność pokazuje, że galaktyka prawie nie miała czasu na wzbogacenie ośrodka międzygwiazdowego w pył i nowo powstałe metale. Badacze uważają jednak, że galaktyka będzie ewoluować w kierunku bardziej pyłowej fazy, podobnej do znanych nauce galaktyk podczerwonych.
Źródło: Gabriel Pérez Díaz, SMM / IAC
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/odkryto-niezwykle-jasna-galaktyke-przypominajaca-kwazar

Odkryto niezwykle jasną galaktykę przypominającą kwazar.jpg

Odkryto niezwykle jasną galaktykę przypominającą kwazar2.jpg

Odkryto niezwykle jasną galaktykę przypominającą kwazar3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy ujawnili plany budowy wielkiego podwodnego obserwatorium neutrin
Autor: John Moll (2020-10-01)
Naukowcy powiadomili o planach budowy wielkiego podwodnego obserwatorium neutrin. Największa tego typu instalacja na świecie powstanie u wybrzeży Kanady z myślą o wykrywaniu wysokoenergetycznych neutrin, będących tworem ekstremalnych wydarzeń spoza Drogi Mlecznej.
Obserwatoria neutrin, takie jak detektor IceCube, który znajduje się głęboko pod lodami Antarktydy i jest obecnie największym tego typu urządzeniem, wykrywają promieniowanie Czerenkowa. Pojawia się ono, gdy przechodzące przez Ziemię neutrina oddziałują z jądrami atomów i powodują powstawanie szybko poruszających się cząstek wtórnych.
Detektor IceCube składa się z kilkudziesięciu fotopowielaczy, które zawieszono na linach w głębokich otworach w lodzie na Biegunie Południowym. W 2013 roku, urządzenie po raz pierwszy wykryło wysokoenergetyczne neutrina, pochodzące spoza naszej galaktyki. Cztery lata później zarejestrowało zdarzenie, które udało się powiązać z bardzo odległym, jasnym jądrem galaktyki typu blazar. Jednak zdaniem naukowców, należy udoskonalić detektor IceCube i wybudować kolejne obserwatoria, aby móc dokładniej określać pochodzenie kosmicznych neutrin.
Dlatego amerykańscy, kanadyjscy i niemieccy astrofizycy ujawnili plany budowy nowego podwodnego obserwatorium. P-ONE (Pacific Ocean Neutrino Experiment) powstanie na głębokości około 2,6 kilometra w Cascadia Basin, około 200 kilometrów od wybrzeża Kolumbii Brytyjskiej. Nowa instalacja będzie się składała z sieci 70 detektorów podzielonych na siedem grup, tworząc urządzenie o objętości 3 km3 i wykorzysta tamtejszy światłowód o długości 800 kilometrów, którzy obsługiwany jest przez inicjatywę Ocean Networks Canada Uniwersytetu Wiktorii i przekazuje dane na temat energii elektrycznej oraz promów do i z istniejących urządzeń, umieszczonych na dnie morskim.
Przyszłe obserwatorium P-ONE będzie jeszcze większe niż IceCube i pozwoli wykrywać rzadsze neutrina o wyższej energii. Instrument ten skupi się głównie na obserwacji neutin przychodzących z półkuli południowej, jednak obszary poszukiwań tych dwóch instrumentów będą się częściowo pokrywać.
Według obecnych planów, pierwsza część nowego obserwatoriów P-ONE powstanie pod koniec 2023 roku. Instalacja będzie gotowa do pracy i zacznie zbierać pierwsze dane do końca 2030 roku. Jednak naukowcy wskazują, że plany mogą ulec znacznemu opóźnieniu. Przykładowo europejskie podwodne obserwatorium neutrin KM3NeT pierwotnie miało być gotowe do pracy już w 2014 roku, jednak jego poszczególne elementy u wybrzeży Francji i Włoch będą gotowe dopiero w 2024 i 2026 roku.
Źródło: IceCube Collaboration/NSF
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-ujawnili-plany-budowy-wielkiego-podwodnego-obserwatorium-neutrin

Naukowcy ujawnili plany budowy wielkiego podwodnego obserwatorium neutrin.jpg

Naukowcy ujawnili plany budowy wielkiego podwodnego obserwatorium neutrin2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełnia Księżyca Żniwiarzy rozświetli noc z czwartku na piątek. To świetny czas na obserwację jego mórz i gór
2020-10-01.
Przed nami pierwsza jesienna pełnia Księżyca, która w tym roku wyjątkowo nie przypada we wrześniu lecz w październiku, co zdarza się raz na kilka lat. Dlaczego ta pełnia nazywana jest Księżycem Żniwiarzy?
Księżyc znajdujący się w pierwszej jesiennej pełni bywał w tradycji ludowej nazywany Księżycem Żniwiarzy. Nie chodzi jednak o żniwiarzy z jakiegoś taniego horroru, którzy ganiają z piłą mechaniczną za bogu ducha winnymi turystami.
Mowa jest o zwanych tak rolnikach, którym Srebrny Glob w pełni, wschodzący tradycyjnie wraz z zachodzącym Słońcem, pozwalał w dawnych czasach kończyć żniwa przy księżycowym świetle.
Mieszkańcy obszarów leśnych zaobserwują nietypowe zachowania zwierząt, które z powodu zbytniej jasności będą mieć problemy z żerowaniem i zapadnięciem w sen. W lasach często objawia się to przerażającym wyciem watah wilków. Wciąż jest trwa też rykowisko jeleni szlachetnych.
Wschodzący w najbliższych dniach po zachodzie Słońca nisko nad horyzontem Księżyc, będzie się wydawał większy niż wysoko na niebie, ale to tylko złudzenie optyczne związane z refrakcją promieni słonecznych w niskich warstwach atmosfery.
Przez pierwsze pół godziny po wschodzie przybierać będzie też krwistoczerwoną barwę. To także efekt zjawisk zachodzących w atmosferze. Promienie słoneczne w rzeczywistości są połączeniem wielu fal elektromagnetycznych o różnych długościach. To od ich długości zależy jaki kolor widzimy.
Najkrótsza jest fala światła niebieskiego, a najdłuższa czerwonego. Ta druga nie rozszczepia się w atmosferze, ponieważ cząstki powietrza są dla niej na tyle małe, że je omija. Dociera do powierzchni ziemi niemal w linii prostej, następnie się od niej odbija i opuszcza ziemską atmosferę.
To co ma miejsce w atmosferze przypomina wówczas niezwykle intensywną barwę podczas zachodu Słońca. Skoro w każdej sekundzie gdzieś Słońce zachodzi, to sumując liczbę takich zachodów, mamy efekt w postaci czerwonej aureoli wokół Ziemi.
Nasz naturalny satelita wejdzie w pełnię w nocy z czwartku na piątek (1/2.10). Znajdzie się na jednej linii z Ziemią i Słońcem dokładnie o godzinie 23:05.
Zapowiedź wylewów Nilu
Księżyc Żniwiarzy był jednym z elementów kultury Egipcjan. Pierwsza jesienna pełnia była dla nich oznaką zbliżania się pory deszczowej, która kończyła półroczną porę suszy i pustynnych upałów. Wskazówką była również gwiazda Syriusz, świecąca przed świtem wysoko na południowym niebie.
Egipcjanie zawsze o tej porze przygotowywali się do pierwszych jesiennych wylewów Nilu, które były niezbędne do uprawy tropikalnych roślin na polach, w ogrodach i sadach nad brzegami tej jednej z najdłuższych na Ziemi rzeki.
W dzisiejszych czasach się to zmieniło, ponieważ po wzniesieniu tamy w Asuanie, do niekontrolowanych wylewów Nilu już nie dochodzi. Kultura dawnych Egipcjan zaczęła się więc zacierać. Nie jest też już zagadką dlaczego Nil wylewa.
We wrześniu, znad krajów środkowej Afryki, na północ, zaczynają się przemieszczać chmury burzowe, związane z mokrym monsunem. Obecnie dotarły znad Kenii, Tanzanii i Etiopii nad Sudan, który od południa graniczy z Egiptem.
To właśnie tam pierwszy raz pojawiają się powodzie, gdy ulewne deszcze spadają na dorzecze górnego Nilu. Fala wezbraniowa wolno przesuwa się na północ w kierunku Egiptu, aby ostatecznie ujść, znacznie spłaszczona, rozległą deltą do Morza Śródziemnego.
W tym sezonie jesienne powodzie na Nilu mają historyczne rozmiary. W Sudanie z ich powodu utonęły 124 osoby, a ponad 830 tysięcy ucierpiało pośrednio lub bezpośrednio tracąc dach nad głową czy uprawy na polach. Fala powodziowa uszkodziła lub zniszczyła setki tysięcy domów.
Chińskie święto jesieni
Wrześniowa pełnia jest również świętowana w dalekiej Azji, gdzie mieszkańcy rozpoczynają wraz z nią słynny, pełen barw Festiwal Jesieni. W Chinach obchodzone jest Święto Środka Jesieni, które należy do najważniejszych obrządków tamtejszego kalendarza.
Święto opiera się na tradycyjnych kultach lunarnych i obrzędach rolniczych, w których główna rolę pełni Chang?e, bogini Księżyca. Wieczorem, gdy wschodzi Księżyc w pełni, Chińczycy wyprawiają uczty, podczas których zajadają się pysznymi ciasteczkami księżycowymi.
Warto obserwować Księżyc
Zachęcamy do fotografowania chociażby wschodzącego lub zachodzącego Księżyca z okna swojego domu, balkonu lub ogródka. Szczególnie pięknie prezentuje się wyłaniając się spośród miejskiej zabudowy, gdy optycznie wydaje się wielokrotnie większy niż wysoko na niebie. To dobra okazja, aby nauczyć się rozróżniać tzw. księżycowe morza.
Morza to nic innego jak tereny występowania bazaltu, a więc ciemnej skały wulkanicznej. Bazalt na Księżycu to efekt uderzeń olbrzymich meteorytów, które spowodowały wgłębienia w księżycowej glebie.
Jaśniejsze obszary nazywane są wyżynami i górami, ponieważ wznoszą się ponad ciemnymi ?morzami?. Głównym elementem jasnych obszarów są olbrzymie kratery uderzeniowe. Jeden z nich o nazwie Arystoteles znajduje się w pobliżu górnego brzegu tarczy Księżyca.
Jednak najlepiej widoczny z Ziemi jest krater Tycho, wznoszący się w dolnej części tarczy. Gołym okiem możemy zobaczyć system promieni wokół krateru, którego wiek szacuje się na ponad 100 milionów lat.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Godziny wschodu i zachodu Księżyca w nocy z czwartku na piątek. Fot. TwojaPogoda.pl

Kolejne etapy wschodu Księżyca. Fot. Twitte

Fot. Max Pixel.

Zdjęcie satelitarne Egiptu, w tym Nilu i jego rozległej delty. Fot. NASA.

Ciasteczka księżycowe wypiekane przez Chińczyków. Fot. Wikipedia / misbehave.

Nazwy charakterystycznych obszarów na powierzchni Księżyca. Fot. NASA / TwojaPogoda.pl

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-10-01/pelnia-ksiezyca-zniwiarzy-rozswietli-noc-z-czwartku-na-piatek-to-swietny-czas-na-obserwacje-jego-morz-i-gor/

Pełnia Księżyca Żniwiarzy rozświetli noc z czwartku na piątek. To świetny czas na obserwację jego mórz i gór.jpg

Pełnia Księżyca Żniwiarzy rozświetli noc z czwartku na piątek. To świetny czas na obserwację jego mórz i gór2.jpg

Pełnia Księżyca Żniwiarzy rozświetli noc z czwartku na piątek. To świetny czas na obserwację jego mórz i gór3.jpg

Pełnia Księżyca Żniwiarzy rozświetli noc z czwartku na piątek. To świetny czas na obserwację jego mórz i gór4.jpg

Pełnia Księżyca Żniwiarzy rozświetli noc z czwartku na piątek. To świetny czas na obserwację jego mórz i gór5.jpg

Pełnia Księżyca Żniwiarzy rozświetli noc z czwartku na piątek. To świetny czas na obserwację jego mórz i gór6.jpg

Pełnia Księżyca Żniwiarzy rozświetli noc z czwartku na piątek. To świetny czas na obserwację jego mórz i gór7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Białystok/ W przyszłym roku ma zostać otwarte obserwatorium astronomiczne UwB
2020-10-01.
Obserwatorium astronomiczne z planetarium Uniwersytetu w Białymstoku, którego budowa już się zakończyła, ma być otwarte w przyszłym roku - poinformowała uczelnia w czwartek. Obecnie trwa przetarg na wyposażenie tego miejsca.
Obserwatorium powstało w kampusie Uniwersytetu w Białymstoku, jego budowa rozpoczęła się w wiosną 2019 roku. Jak poinformowały w czwartek na konferencji prasowej władze Uniwersytetu w Białymstoku, budowa już się zakończyła, a uczelnia ma pozwolenie na użytkowanie budynku. Koszt budowy wyniósł ponad 8,4 mln zł.
Obecnie trwa przetarg na wyposażanie obserwatorium, którego rozstrzygnięcie przewidziano na połowę października. Na wyposażenie obiektu uczelnia pozyskała dotację z budżetu województwa podlaskiego w wysokości 1,3 mln zł. W czwartek władze UwB i województwa podpisały umowę w tej sprawie.
Jak mówił rektor Uniwersytetu w Białymstoku prof. Robert Ciborowski, obserwatorium to kolejny etap budowy kampusu, który - jak podkreślił - "podnosi prestiż uniwersytetu jako miejsca, które daje studentom studiowania na najwyższym, europejskim poziomie". Dodał, że budowa obserwatorium z planetarium była niezbędna, bo uzupełnia wydział fizyki, ale będzie też dostępna dla mieszkańców miasta i regionu.
Ciborowski mówił, że dzięki dotacji, wyposażenie będzie na "poziomie europejskim". "Będzie można patrzeć w gwiazdy z pełnym przekonaniem, że się je doskonale widzi. To nie będzie zabrudzenie teleskopu, tylko prawdziwe gwiazdy" - przekonywał rektor.
Marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki powiedział, że to wyjątkowa inwestycja i bardzo ważna nie tylko dla uniwersytetu, ale także dla mieszkańców zarówno tych starszych, jak i młodszych. Dodał, że trzeba dążyć do tego by wyposażenie takiego miejsca było na najwyższym poziomie, stąd województwo chętnie wsparło uczelnię w tej kwestii.
Obserwatorium to sześciokondygnacyjny budynek. Na drugim piętrze znajdzie się kameralne planetarium na ponad 30 miejsc. Natomiast samo obserwatorium znajduje się na najwyższym piętrze, przykryte jest specjalną ruchomą i otwieraną kopułą. Tu ma się znaleźć m.in. duży teleskop zwierciadlany. Władze UwB przewidują, że obserwatorium zostanie otwarte w lutym przyszłego roku.
W ramach tej samej inwestycji w pobliżu planetarium powstaje gmach biblioteki uniwersyteckiej, który ma być gotowy w pierwszym kwartale 2021 roku. Koszt całej inwestycji to blisko 38 mln zł. Jak informowały wcześniej władze uczelni, pieniądze na budowę biblioteki i planetarium pochodzą ze środków własnych uczelni oraz ze środków przyznanych przez resort nauki.
Nowy kampus UwB otwarto w 2015 roku, ale zajęcia odbywały się tam już w 2014 roku. To największa inwestycja w dziejach uczelni; koszt budowy oraz wyposażenia obiektów w nowoczesny sprzęt to blisko 250 mln zł, w większości sfinansowany z funduszy unijnych. Swoje siedziby mają tam m.in. wydziały: matematyki, fizyki, informatyki oraz biologiczno-chemiczny.
PAP - Nauka w Polsce, Sylwia Wieczeryńska
swi/ agt/
Fot. Fotolia
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84094%2Cbialystok-w-przyszlym-roku-ma-zostac-otwarte-obserwatorium-astronomiczne-uwb

Białystok W przyszłym roku ma zostać otwarte obserwatorium astronomiczne UwB.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA zaprasza na hackathon Space Apps Challenge 2020
2020-10-01.
W weekend odbędzie się globalny hackathon (hakaton) o nazwie NASA International Space Apps Challenge 2020. Przez 48 godzin będzie można łączyć się w zespoły i próbować rozwiązać wyzwania zaproponowane przez organizatorów, korzystając z danych udostępnianych przez agencje kosmiczne. W tym roku hackathon odbywa się w formule wirtualnej.
Hackathony to wydarzenia skierowane przede wszystkim do programistów, ale także do innych osób mających szeroki udział w tworzeniu oprogramowania, na przykład naukowców, studentów, projektantów, artystów, pisarzy, przedsiębiorców. Do udziału w hackathonie NASA zgłosić może się każdy chętny, kto lubi rozwiązywać problemy. Często bywa tak, że kluczem do sukcesu jest duże zróżnicowanie kompetencji członków zespołu realizującego dane wyzwanie.
Historia hackathonowej inicjatywy amerykańskiej agencji kosmicznej sięga 2021 roku, kiedy to wystartował projekt Space Apps. Obecnie stanowi on największy globalny hackathon ? i to pomimo tego, że taka formuła jest coraz chętniej wykorzystywana przez wielkie korporacje.
Najlepsze projekty opracowane w trakcie NASA International Space Apps Challenge 2020 będą mogły liczyć na nagrody od agencji kosmicznej. Oprócz NASA projekt wspierają też inne agencje kosmiczne: japońska, kanadyjska, francuska oraz Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
Hackathon rozpocznie się w sobotę 3 października o godz. 9:00 czasu lokalnego, a zakończy 4 października o godz. 23:59 czasu lokalnego. Jeśli ktoś chce wziąć w nim udział, powinien zarejestrować się w jednym z dostępnych wirtualnych miejsc. Jest ich do wyboru dużo, w tym Szczecin na terenie Polski. Przy czym udział jest wirtualny ? nie trzeba jechać w wybrane miejsce. Polską cześcią inicjatywy koordynuje grupa o nazwie Szczecin ogarnia Technologie (SzoT).
To nie pierwsza wirtualna edycja hackathonu NASA. W dniach 30-31 maja 2020 r. odbyło się wyzwanie pt. Space Apps COVID-19 Challenge, w którym wzięło udział 15 tysięcy osób ze 150 krajów. Ubiegłoroczne Space Apps Challenge, w bardziej tradycyjnej formule, miało 29 tysięcy uczestników z 71 krajów.
Dla uczestników NASA International Space Apps Challenge 2020 organizatorzy przygotowali wiele wyzwań do wyboru, dzieląc je na siedem obszarów tematycznych (Observe, Inform, Sustain, Create, Confront, Connect, Invent Your Own Challenge). Można przykładowo zająć się nowymi sposobami przetwarzania danych archiwalnych i ich udostępniania, spróbować wymyślić co zrobić, aby nasza planeta nadal była zdatna do życia dla kolejnych pokoleń, opracować nieskomplikowane metody łączenia komponentów w kosmosie, czy spróbować opracować metody wykrywania lub przewidywania klęsk żywiołowych.
Strona internetowa NASA International Space Apps Challenge 2020 ma adres www.spaceappschallenge.org, gdzie można znaleźć więcej informacji i zgłosić swój udział.
Więcej informacji:
?    NASA International Space Apps Challenge 2020
?    Polski udział: Space Apps 2020 - Szczecin
?    Mapa punktów na całym świecie
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: NASA
 
Na ilustracji:
Fragment strony internetowej NASA International Space Apps Challenge 2020 pokazujący mapę lokalizacji konkursowych. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-zaprasza-na-hackathon-space-apps-challenge-2020

NASA zaprasza na hackathon Space Apps Challenge 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza polarna na komecie ? pokłosie misji Rosetta
2020-10-01. Krystyna Syty
Rosetta, sonda kosmiczna do badań komet, zakończyła swoją misję 30 września 2016 roku. We wrześniu tego roku Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowała kolejne zaskakujące wyniki jej badań. Podczas obserwacji Komety 67P/Churyumov-Gerasimenko (67P/C-G), Rosetta wykryła nowy rodzaj zorzy polarnej. Do tej pory zaobserwowaliśmy to zjawisko na Ziemi, Marsie, Ganimedesie i Europie. Teraz odkryliśmy zorzę na komecie.
Na Ziemi zorza polarna powstaje, gdy naładowane cząstki wiatru słonecznego wchodzą w interakcję z polem magnetycznym naszej planety. Cząstka zostaje przyspieszona, zderza się z cząsteczkami naszej atmosfery i pobudza je do świecenia. Komety zazwyczaj nie mają silnego wewnętrznego pola magnetycznego, dlatego naukowcy nie spodziewali się zorzy polarnej na 67P/C-G.
Początkowo myślano, że nadfioletowy blask wokół komety 67P/C-G to tzw. poświata dzienna, wywołana przez interakcję fotonów z cząsteczkami wody. Jednak dane z instrumentów Rosetty wykazują, że łuna wokół komety 67P/C-G powstaje analogicznie do zorzy polarnej. Elektrony z wiatru słonecznego przyspieszają w bliskim środowisku komety, podobnie jak w magnetosferze Ziemi czy Marsa. Następnie zderzają się z cząsteczkami wody i pobudzają je do świecenia.
30 września tego roku minęły cztery lata odkąd zakończyła się misja Rosetty. Tego dnia sonda spadła na powierzchnię komety i uległa zniszczeniu. W ciągu swojej 12-letniej misji dostarczyła naukowcom wielu danych m.in. pierwsze zdjęcie powierzchni jądra komety w wysokiej rozdzielczości. Być może to nie ostatnie odkrycie jakiego dokonamy analizując dane, które Rozeta po sobie zostawiła.
Źródła:
ESA Unique ultraviolet aurora spied at Rosetta's comet
Zdjęcie w tle: Deutsches Zentrum für Luft- und Raumfahrt (DLR)

Film przedstawia proces powstawania zorzy polarnej na komecie 67P/C-G. Źródło: ESA

https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/01/zorza-polarna-na-komecie-poklosie-misji-rosetta/

Zorza polarna na komecie ? pokłosie misji Rosetta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy budują nową rakietę. Chcą nią wozić tajkonautów na Księżyc
2020-10-01. Radek Kosarzycki
A to niespodzianka! Chiny poinformowały właśnie, że budują nową rakietę, która będzie w stanie dostarczyć tajkonautów aż na Księżyc.
Nowa rakieta zaprezentowana została podczas Chińskiej Konferencji Kosmicznej w Fuzhou we wschodnich Chinach. Pojazd będzie w stanie wynieść 25 ton metrycznych ładunku na orbitę Księżyca. W momencie startu rakieta będzie miała masę 2200 ton metrycznych, czyli niemal trzykrotnie większą od obecnie największej rakiety Długi Marsz 5.
Rakieta 921
Do napędu rakiety posłużą trzy rakiety o średnicy 5 m, dzięki czemu będzie ona w całości przypominać rakietę Delta IV Heavy oraz Falcon Heavy. Sama rakieta będzie miała wysokość 87.
Cały świat obserwuje właśnie wzrost zainteresowania eksploracją Księżyca, zarówno załogową jak i bezzałogową. Tym razem zawiązują się jednak porozumienia międzynarodowe, które pozwolą większej liczbie krajów realizować załogowe misje księżycowe ? mówi Zhou Yanfei, zastępca głównego inżyniera programu załogowych misji kosmicznych w Chinach.
Jak na razie nie wiadomo kiedy nowa rakiety odbędzie chociaż pierwszy lot testowy, nie mówiąc już o lądowaniu na Księżycu.
Zanim do tego dojdzie musimy opanować technikę lądowania na Księżycu i powrotu na Ziemię. Do realizacji załogowych misji księżycowych, obecnie największa chińska rakieta Długi Marsz 5 jest za mała. Analogicznie, statki Shenzhou nie są przystosowane do lądowania na Księżycu ? dodaje Zhou.
Nie będzie wielkiej rakiety?
Oficjalnie nikt w Chinach nie mówi jeszcze o konkretnym planie załogowych misji księzycowych. Nie zmienia to jednak faktu, że wielokrotnie wspominano, że w przyszłości Chiny chcą wysłać swoich ludzi na Srebrny Glob. Pierwotnie miała do tego posłużyć rakieta Długi Marsz-9 napędzana pierwszym członem o średnicy 10 m, przypominająca chociażby rakietę Saturn V czy Space Launch System. Niemniej jednak, nowy projekt składający się z trzech członów może pozwolić Chinom szybciej zrealizować misję.
Rakieta jak na razie nie otrzymała jeszcze własnej nazwy, choć nazywana jest w mediach rakietą 921, co stanowi odniesienie do daty ogłoszenia chińskiego programu kosmicznych lotów załogowych czyli do 21 września 1992 r.
W międzyczasie, w przyszłym roku Chiny rozpoczną wynosić na orbitę moduły swojej przyszłej stacji kosmicznej.

https://www.pulskosmosu.pl/2020/10/01/chinczycy-buduja-nowa-rakiete-chca-nia-wozic-tajkonautow-na-ksiezyc/

 

Chińczycy budują nową rakietę. Chcą nią wozić tajkonautów na Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Supermasywna czarna dziura uwięziła kilka galaktyk
2020-10-01.ŁZ,MNIE
Przy pomocy teleskopu VLT astronomowie odkryli sześć galaktyk w pobliżu supermasywnej czarnej dziury we wczesnym etapie po Wielkim Wybuchu. Galaktyki te są uwięzione w gigantycznej strukturze gazowej przypominającej sieć pajęczą ? poinformowało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).
Naukowcy przeprowadzili obserwacje przy pomocy Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) w Obserwatorium Paranal w Chile. Udało im się spektroskopowo potwierdzić odległości do obiektów w pobliżu kwazara SDSS J103027.09+052455.0 i tym samym ustalić, że w pobliżu supermasywnej czarnej dziury znajduje się zgrupowanie kilku galaktyk.
Obiekty są bardzo odległe od nas. Światło, które teraz obserwujemy, zostało przez nie wyemitowane w czasach, gdy Wszechświat miał 0,9 miliarda lat (obecny wiek Wszechświata jest oceniany na około 13,8 mld lat).
W badanym obszarze znajduje się wielka struktura podobna do sieci, w której centrum rezyduje supermasywna czarna dziura o masie miliarda mas Słońca. Wokół rozciągają się włókna kosmicznego gazu na odległości ponad 300 razy większe niż Droga Mleczna.
Ogólnie wiadomo, iż w największych skalach w kosmosie występują gromady i supergromady galaktyk, które skupiają się w tzw. włóknach, między którymi występują wielkie obszary pustek. Cała ta wielkoskalowa struktura przypomina kosmiczną sieć pajęczą.
Naukowcy prowadzili badania, ponieważ chcieli lepiej zrozumieć wczesne etapy ewolucji Wszechświata, a w szczególności zagadkę w jaki sposób już wtedy wykształciły się supermasywne czarne dziury.
W strumieniach gazu
Włókna kosmicznej sieci są jak pajęcza sieć. Galaktyki znajdują się i rosną tam, gdzie krzyżują się włókna. Strumienie gazu ? dostępne do zasilania zarówno galaktyk, jak i centralnej supermasywnej czarnej dziury ? mogą przepływać wzdłuż tych włókien ? tłumaczy Marco Mignoli, astronom z National Institute for Astrophysics (INAF) w Bolonii we Włoszech, pierwszy autor publikacji opisującej wyniki badań, która ukazała się w czasopiśmie ?Astronomy & Astrophysics?.
Uważa się, że pierwsze czarne dziury powstały w efekcie zapadania się pierwszych gwiazd. Ich wzrost musiał być niezwykle szybki, skoro już niecały miliard lat po Wielkim Wybuchu obserwujemy przypadek takiego obiektu o masie miliarda mas Słońca.
Odkryta teraz struktura może być wskazówką dla prawdopodobnego wytłumaczenia: ?pajęcza sieć? i galaktyki się w niej znajdujące mają wystarczającą ilość gazu, żeby stanowić paliwo dla centralnej czarnej dziury.
Naukowcy przypuszczają, że za uformowanie wielkiej ?pajęczej sieci? odpowiada przede wszystkim ciemna materia. Ten tajemniczy składnik Wszechświata nie jest widoczny, ale oddziałuje grawitacyjnie na normalną materię. Być może więc gigantyczne skupiska ciemnej materii przyciągały olbrzymie ilości gazu we wczesnym Wszechświecie, przyczyniając się do uformowania struktury sieci, w której galaktyki i czarne dziury mogły ewoluować.
Jak wskazuje Colin Norman z Johns Hopkins University w Baltimore (USA), brak wcześniejszych detekcji tego rodzaju struktur mógł być spowodowany ograniczeniami obserwacyjnymi. Odkryte galaktyki należą do najsłabszych, jakie są w stanie zaobserwować współczesne teleskopy.
Potrzebne były obserwacje trwające siedem godzin, z wykorzystaniem największych teleskopów optycznych na świecie, w tym teleskopu VLT należącego do ESO. Udało się potwierdzić związek pomiędzy czterema z sześciu galaktyk, a czarną dziurą. Naukowcy są przekonani, że trafili na czubek góry lodowej, a zaobserwowane galaktyki są najjaśniejsze z wielu podobnych przypadków.
Być może w najbliższych latach uda się ten problem zbadać bardziej szczegółowo, bo w budowie są gigantyczne teleskopy optyczne kolejnej generacji, o zwierciadłach dużo większych niż istniejące. W szczególności ESO buduje Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT) o średnicy prawie 40 metrów. Dla porównania, największe obecnie dostępne teleskopy optyczne mają średnice około 10 metrów.
Światło, które obecnie obserwujemy, zostało przez nie wyemitowane w czasach, gdy Wszechświat miał 0,9 miliarda lat (fot. ESO)

źródło: PAP
https://www.tvp.info/50130835/supermasywna-czarna-dziura-uwiezila-kilka-galaktyk-wieszwiecej

Supermasywna czarna dziura uwięziła kilka galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japończycy chcą zbudować fabrykę paliwa na Księżycu. Będą nim zasilać statki latające na stację Gateway
2020-10-02. Radek Kosarzycki
Załogowa stacja kosmiczna krążąca wokół Księżyca, statki kosmiczne latające między Ziemią a rzeczoną, na deser zaś lądowniki przemieszczające się między stacją a powierzchnią Księżyca. A to wszystko niewymagające dostaw paliwa z Ziemi. Tak może wyglądać całkiem nieodległa przyszłość.
Od pół wieku nikomu nie chce się lecieć na Księżyc
Mamy 2020 r., od prawie pół wieku nikogo nie było na powierzchni Księżyca. Po sukcesie programu Apollo, w ramach którego ludzie kilkukrotnie chodzili po powierzchni Srebrnego Globu, od 1972 r. nikt już tam nie wrócił. Wkrótce się to zmieni. Nie wiadomo, kto jako pierwszy powróci na Księżyc, Amerykanie, Chińczycy, Rosjanie czy ktoś jeszcze inny, ale to, że ktoś wkrótce wyląduje na jego powierzchni, jest właściwie pewne...
Teraz pojawia się także informacja, że Japończycy chcą mieć swój udział w tym wyścigu. Wchodząc do gry, wykładają na stół plany zbudowania fabryki paliwa na Księżycu. Z lodu wodnego, którego jest akurat mnóstwo w okolicach biegunów Księżyca, chcą produkować wodór do napędzania rakiet i lądowników. To może być prawdziwy game-changer, bowiem jednym z największych kosztów w eksploracji kosmosu jest wynoszenie wszelakich ładunków - w tym paliwa - z powierzchni Ziemi w przestrzeń kosmiczną. Japoński pomysł może całkowicie zmienić strukturę kosztów bliższych i dalszych misji kosmicznych.
NASA już, już, zaraz...
Najwięcej oczywiście wiemy o postępach misji mistrzów PR-u, czyli Amerykanów. Rakieta SLS znajduje się już na ostatnich etapach rozwoju i wkrótce powinna być gotowa do pierwszego, jeszcze bezzałogowego lotu w stronę Księżyca. Statek Orion gotowy już jest do wożenia astronautów w okolice Srebrnego Globu, a SpaceX, Blue Origin i Dynetics opracowują własne systemy lądowników, które mogłyby transportować astronautów z pokładu stacji kosmicznej Gateway (znajdującej się na orbicie wokół Księżyca) na powierzchnię Księżyca. Samej stacji także nie ma, ale pierwsze jej moduły już powstają.
Co do zasady stacja ma mieć możliwość cumowania różnych statków kosmicznych pochodzących od międzynarodowych partnerów programu.
I wtedy wchodzą Japończycy, cali w wodorze
28 września japońska agencja kosmiczna JAXA poinformowała o swoich planach dołączenia do eksploracji Księżyca w połowie lat trzydziestych.
Po przeanalizowaniu aktualnych trendów w sektorze eksploracji przestrzeni kosmicznej inżynierowie z Japonii postanowili skupić się na produkcji paliwa na Księżycu. Z lodu wodnego, którego na południowym biegunie Księżyca jest mnóstwo, Japończycy chcą produkować wodór, którym następnie chcą napędzać statki transportowej kursujące między powierzchnią Księżyca a stacją Gateway przelatującą 1000 km wyżej. Taki statek napędzany wodorem, byłby w stanie wynieść na stację czterech astronautów. Do podróży w obie strony transporter potrzebuje wodoru wyprodukowanego z 37 ton wody.
W tym celu Japończycy planują stworzyć na południowym biegunie Księżyca własną fabrykę paliwa. Ten niezwykle ambitny cel ma być zrealizowany do 2035 r. Japońskie ministerstwo nauki chce w najbliższym czasie poprosić o rekordowe ponad 2,5 mld dol. dla JAXA na projekty, które mają być realizowane w 2021 r. Część z tych środków będzie przeznaczona na rozwijanie, wspólnie z NASA, orbitalnej stacji kosmicznej Gateway.
https://spidersweb.pl/2020/10/japonski-ladownik-ksiezycowy-na-wodor.html

Japończycy chcą zbudować fabrykę paliwa na Księżycu. Będą nim zasilać statki latające na stację Gateway.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksplozja supernowej. NASA pokazuje ostatnie chwile gwiazdy
2020-10-02.
Kosmiczny Teleskop Hubble'a zaobserwował wybuch supernowej w galaktyce spiralnej NGC 2525 oddalonej o 70 milionów lat świetlnych. Zdjęcia powstawały przez rok. Teraz NASA pokazała animację, na której można śledzić zanikanie gwiazdy.
Supernowa określana jako SN2018gv po raz pierwszy została zauważona w styczniu 2018 roku. Kosmiczny Teleskop Hubble'a rozpoczął jej obserwację w kolejnym miesiącu. Zdjęcia powstawały przez rok, do lutego 2019 roku, a następnie zostały połączone w animację.
- Żaden ziemski pokaz sztucznych ogni nie może konkurować z tą supernową - powiedział główny badacz Adam Riess z Space Telescope Science Institute.
Jak powstaje eksplozja?
Zaobserwowana supernowa to tak zwana supernowa typu la. Wybuch powstaje, kiedy biały karzeł, czyli niewielki obiekt będący pozostałością obumarłej gwiazdy, ściąga na siebie materię ze swojej gwiazdy towarzyszącej. W momencie, gdy przekroczy swoją masę krytyczną wynoszącą 1,44 masy Słońca, jego jądro nagrzewa się do tego stopnia, że zamienia go w gigantyczną bombę atomową. Uwolniona energia powoduje eksplozję i rozerwanie karła na strzępy. Następuje gwałtowny wzrost jasności gwiazdy i emitowane są ogromne ilości promieniowania. Zanim supernowe typu la zanikną, osiągają jasność pięć miliardów razy jaśniejszą od Słońca.
Źródło: NASA, spacetelescope.org
Autor: ps
Galaktyka NGC 2525 z eksplozją supernowej po lewej stronie (ESA/Hubble i NASA, A. Riess i zespół SH0ES)

https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/eksplozja-supernowej-nasa-pokazuje-ostatnie-chwile-gwiazdy,327957,1,0.html?p=meteo

Eksplozja supernowej. NASA pokazuje ostatnie chwile gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars wyjątkowo blisko Ziemi spotka się z Księżycem tuż po pełni. Zobacz to na własne oczy
2020-10-02.
Gratka dla miłośników nocnego nieba. W piątkowy i sobotni wieczór będzie można obserwować spotkanie Księżyca tuż po pełni z wyjątkowo jasną planetą Mars, która wchodzi właśnie w opozycję. Jak, gdzie i kiedy obserwować to zjawisko?
W piątek (2.10) mniej więcej 45 minut po zachodzie słońca wystarczy spojrzeć nisko nad wschodni horyzont. Będzie można ujrzeć spotkanie Księżyca z Marsem. Czerwona Planeta znajdzie się nieco na lewo od Księżyca w dobę po pełni.
Mars to obecnie jeden z najjaśniejszych obiektów ziemskiego nieba, ponieważ zbliża się do opozycji, która nastąpi 14 października, gdy planeta znajdzie się najbliżej Ziemi od 2 lat. Mars jest na tyle jasny, aby można było z łatwością dostrzec jego czerwone zabarwienie.
Wraz z Księżycem z każdą kolejną godziną będzie się wznosić coraz to wyżej na niebie na tle gwiazdozbioru Ryb. W najwyższym punkcie nieba oba ciała niebieskie znajdą się około godziny 1:00, kiedy Mars znajdzie się w górę i na lewo od Srebrnego Globu.
Jeśli pogoda uniemożliwi podziwianie spotkania w piątek (2.10), to będzie można spróbować jeszcze raz w sobotni (3.10) wieczór. Księżyc przemieści się na niebie, wobec czego Mars tym razem znajdzie się na prawo i w górę od niego.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Księżyc i Mars. Fot. Max Pixel.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-10-02/mars-wyjatkowo-blisko-ziemi-spotka-sie-z-ksiezycem-tuz-po-pelni-zobacz-to-na-wlasne-oczy/

Mars wyjątkowo blisko Ziemi spotka się z Księżycem tuż po pełni. Zobacz to na własne oczy.jpg

Mars wyjątkowo blisko Ziemi spotka się z Księżycem tuż po pełni. Zobacz to na własne oczy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwałtowny wzrost zanieczyszczenia powietrza. Na Polskę zaczął opadać pył z okolic Morza Kaspijskiego
2020-10-02.
W wielu regionach naszego kraju nastąpił gwałtowny wzrost zanieczyszczenia powietrza, którego źródłem nie była tym razem niska emisja i wyziewy z samochodów, lecz głównie drobny pył pochodzący ze stepów południowo-zachodniej Azji.
Pył stepowy został uniesiony z krajów (byłych republik radzieckich) położonych na wschód od Morza Kaspijskiego przez bardzo silny wiatr. Uniesiony został na wysokość kilku kilometrów, a następnie pokonał tysiące kilometrów, aby opaść na Polskę.
Zazwyczaj u nas wieje z kierunku zachodniego lub południowego. Jednak za sprawą potężnego wyżu stacjonującego na pograniczu Rosji i Kazachstanu oraz głębokiego niżu nad zachodnim krańcem Europy, kierunek wiatru uległ zmianie na wschodni.
W ten sposób chmura pyłu przemieściła się najpierw nad dalekie południe Rosji, następnie nad Ukrainę, a stamtąd nad Białoruś i Litwę, skąd dotarła nad północną Polskę i zaczęła wdzierać się w głąb kraju, z czasem opadając na ziemię.
W czwartek (1.10) w godzinach popołudniowych stacje pomiarowe należące do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) zaczęły notować nagły wzrost stężenia pyłu zawieszonego PM10 i PM2.5, zaś Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) odnotował spadek widzialności do 2-5 kilometrów.
Nastąpiło głębokie zmętnienie atmosfery, które zwykle jest związane z pyłem. Obecnie sytuacja zaczęła się poprawiać w północnych i wschodnich regionach kraju, a nadal jest trudna na zachodzie, południu i północnym wschodzie.
Tam notowane jest umiarkowane, a miejscami także duże stężenie pyłów zawieszonych. Nie przekracza ono jednak normy na tyle znacząco, aby był powód do bicia na alarm. Nasilający się wiatr powoli oczyszcza powietrze. Prognozy nie wskazują na dalsze docieranie pyłów stepowych w następnych dniach.
Źródło: TwojaPogoda.pl / GIS / IMGW.
Fot. Max Pixel.

Stężenie pyłów zawieszonych 1 października i kierunek wędrówki pyłu znad stepów Azji. Fot. Windy / Copernicus.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-10-02/gwaltowny-wzrost-zanieczyszczenia-powietrza-na-polske-zaczal-opadac-pyl-z-okolic-morza-kaspijskiego/

Gwałtowny wzrost zanieczyszczenia powietrza. Na Polskę zaczął opadać pył z okolic Morza Kaspijskiego.jpg

Gwałtowny wzrost zanieczyszczenia powietrza. Na Polskę zaczął opadać pył z okolic Morza Kaspijskiego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WASP-189b - jedna z najbardziej ekstremalnych egzoplanet, jakie znamy

2020-10-02,

Uczeni przeprowadzili szczegółowe obserwacje ekstremalnej egzoplanety, odkrywając, że temperatura jej powierzchni przekracza 3200oC. Jest ona wystarczająca do stopienia wszystkich znanych nam skał i metali, a nawet do przekształcenia ich w formę gazową. Pomiary zostały dokonane za pomocą należącego do ESA satelity CHEOPS.


Mimo że powierzchnia egzoplanety WASP-189b nie jest tak wysoka, jak temperatura Słońca (ok. 6000oC), dorównuje temperaturą panującym na niektórych gwiazdach karłowatych.

WASP-189b jest jedną z najbardziej ekstremalnych planet, jakie kiedykolwiek odkryto. Potrzebuje ona tylko 2,7 ziemskiego dnia, aby dokonać pełnego obrotu wokół gwiazdy macierzystej. Planeta jest 1,6 razy większa od Jowisza.

- WASP-189b to planeta szczególnie interesująca, ponieważ jest gazowym olbrzymem, który krąży bardzo blisko gwiazdy macierzystej. Okrążenie gwiazdy trwa mniej niż trzy dni - powiedziała Monika Lendl z Uniwersytetu Genewskiego.

Gwiazdą macierzystą jest HD 133112. Temperatura jej powierzchni jest o 2000oC wyższa od powierzchni Słońca. To jedna z najgorętszych gwiazd, wokół których krążą planety - przynajmniej zgodnie z obowiązującym stanem rzeczy. Egzoplaneta została


dostrzeżona metodą tranzytu.

WASP-189b należy do klasy planet znanych jako gorącej jowisze. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki obserwacjom CHEOPS-a będzie możliwe lepsze zrozumienie tego typu obiektów.


WASP-189b /materiały prasowe

Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-wasp-189b-jedna-z-najbardziej-ekstremalnych-egzoplanet-jakie,nId,4766815

WASP-189b - jedna z najbardziej ekstremalnych egzoplanet, jakie znamy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy napęd jądrowy, który zabierze nas na Księżyc i dalej

2020-10-02.

Amerykańska armia pracuje nad termiczną rakietą jądrową. DARPA przyznała grant w wysokości 14 mln dol. na realizację tego celu.

Amerykańska armia chce zbudować termiczną rakietę jądrową, aby zwiększyć swoją zdolność do monitorowania wydarzeń w przestrzeni Ziemia-Księżyc. Agencja DARPA przyznała na ten cel kwotę 14 mln dol. firmie Gryphon Technologies.

 Pieniądze zostaną przeznaczone na wsparcie programu DARPA Demonstration Rocket for Agile Cislunar Operations (DRACO), którego głównym celem jest zademonstrowanie systemu jądrowego napędu termicznego (NTP) na orbicie okołoziemskiej.

Systemy NTP wykorzystują reaktory jądrowe do podgrzewania paliw (jak wodór) do ekstremalnych temperatur, a następnie wyrzucają gaz przez dysze w celu wytworzenia ciągu. Technologia ta szczyci się stosunkiem ciągu do masy około 10 000 razy większym niż w elektrycznych systemach napędowych oraz specyficznym impulsem, czyli wydajnością paliwa 2-5 razy większą niż w tradycyjnych rakietach zasilanych mieszankami chemicznymi.

- Jesteśmy dumni, że możemy wspierać DRACO oraz rozwój i demonstrację programu NTP, znaczący postęp technologiczny w dążeniu do osiągnięcia świadomości przestrzeni cislunarnej - powiedział P.J. Braden, dyrektor generalny Gryphon.

 Technologia ta może zostać wykorzystana do eksploracji Marsa. Szacuje się, że rakieta NTP będzie w stanie dostarczyć astronautów na Czerwoną Planetę w ciągu 3-4 miesięcy, czyli o połowę krócej, niż przy zastosowaniu tradycyjnych napędów.

 
Wizja artystyczna rakiet NTP /materiały prasowe

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-nowy-naped-jadrowy-ktory-zabierze-nas-na-ksiezyc-i-dalej,nId,4766905

Nowy napęd jądrowy, który zabierze nas na Księżyc i dalej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TOI 540 b ? pobliska egzoplaneta mniejsza od Ziemi
2020-10-02. Krzysztof Kanawka
Astronomowie poinformowali o odkryciu egzoplanety mniejszej od Ziemi, krążącej wokół ciekawej gwiazdy.
Egzoplaneta TOI 540 b krąży wokół czerwonego karła o oznaczeniu 2MASS J05051443-4756154. Zarówno planeta jak i gwiazda są interesujące. Odkrycie TOI 540 b zawdzięczamy kosmicznemu teleskopowi TESS. Ten układ planetarny znajduje się około 49 lat świetlnych od Układu Słonecznego.
TOI 540 b ma promień w zakresie pomiędzy 85 a 95% promienia Ziemi. Jest to prawdopodobnie skalista egzoplaneta. TOI 540 b krąży wokół swej gwiazdy z czasem około 29 godzin i 45 minut. (Weryfikacja, czy jest to skalisty obiekt będzie wymagać dodatkowych obserwacji, ale trudno się spodziewać by był to aż tak mały ?gazowy gigant?).
Z kolei gwiazda tego układu do mały czerwony karzeł o masie około 0,16 masy naszego Słońca. Cechą wyróżniającą tego czerwonego karła jest bardzo szybki okres obrotu dookoła swej osi ? zaledwie 17 godzin i 25 minut. Jest to jeden z najszybciej rotujących czerwonych karłów. Tego typu gwiazdy charakteryzują się większą aktywnością na zakresie rentgenowskim. 2MASS J05051443-4756154 także zaobserwowaną wyższą aktywność na tym spektrum. Oznacza to, że jest to ?flarujący? czerwony karzeł z dużą ilością rozbłysków.
Planeta TOI 540 b prawdopodobnie doświadcza erozji swojej atmosfery ? o ile jeszcze atmosfera się zachowała. Z uwagi na względną bliskość do TOI 540 b, planeta może być ciekawym celem do obserwacji dla kosmicznego teleskopu JWST.
(Arxiv)
https://kosmonauta.net/2020/10/toi-540-b-pobliska-egzoplaneta-mniejsza-od-ziemi/

TOI 540 b ? pobliska egzoplaneta mniejsza od Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze efektywne sztuczne słońce w USA ma być gotowe już za 5 lat
2020-10-02,
Reaktory fuzji jądrowej to ekologiczne źródło energii przyszłości, które pozwoli ludzkości przyspieszyć postęp technologiczny, pokonać problemy dręczące nas o zarania dziejów i zacząć kolonizować obce planety.
Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology i Commonwealth Fusion Systems poinformowali, że są w trakcie budowy eksperymentalnego sztucznego słońca o nazwie SPARC. Ich reaktor ma jako pierwszy na świecie uzyskać dodatni bilans energetyczny, co oznacza, że podczas pracy wytworzy więcej energii, niż jej zużyje na utrzymanie podgrzania plazmy.
Amerykanie nie rzucają słów na wiatr. Ich reaktor fuzji jądrowej jest obecnie jednym z najbardziej zaawansowanych na świecie. Projekt został zainicjowany w 2018 roku. Już w połowie przyszłego roku mają rozpocząć się jego pierwsze testy. Naukowcy są pewni, że już w pierwszej fazie SPARC pobije wszelkie światowe rekordy takich urządzeń, a w 2025 roku osiągnie komercyjną sprawność. Będzie to oznaczało, że Amerykanie wyprzedzą UE w tej kwestii nawet o 10 lat. ITER ma być bowiem gotowy dopiero w 2035 roku.
Jeśli tak się stanie, będziemy mogli mówić o wydarzeniu, które zapisze się na kartach historii ludzkości. Reaktory fuzji jądrowej mają pozwolić krajom je posiadającym produkować tanią i w pełni przyjazną środowisku naturalnemu energię na potrzeby rozwoju, która bije na głowę w kwestii efektywności nie tylko paliwa kopalne, ale również technologie pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych.
Reakcja termojądrowa to zjawisko polegające na połączeniu dwóch lżejszych jąder atomowych w jądra cięższych pierwiastków. Fuzji towarzyszy wydzielenie olbrzymich ilości energii. To właśnie wykorzystanie tej potężnej energii jest celem wielu krajów. Trzeba tutaj podkreślić, że reaktory takie są w pełni bezpiecznie. W odróżnieniu od reaktorów jądrowych, w tych pierwszych następuje połączenie pierwiastków, a nie ich rozpad. Jądra wodoru łączą się, tworząc cięższe izotopy: deuter i tryt, a następnie hel. Jednocześnie emitowana jest niewyobrażalna ilość energii. Zaledwie jedna szklanka wody dawać ma jej tyle, ile pół miliona baryłek ropy naftowej.
Aby w ogóle można było dokonać fuzji, trzeba ujarzmić cząstki w silnym polu magnetycznym i przy wysokiej temperaturze. Amerykańscy naukowcy z MIT i Commonwealth Fusion Systems zamierzają uzyskać w swoim reaktorze SPARC pierwszy raz w historii dodatni bilans energetyczny, przy temperaturze ponad 100 milionów stopni Celsjusza, już za 3 lata, a za kolejne 2 system ma być na tyle sprawny, że będzie mógł być podpięty do krajowej sieci energetycznej i zacząć produkować energię dla milionów Amerykanów.
Źródło: GeekWeek.pl/LiveScence/SPARC/ Fot. CFS/MIT-PSFC/CAD Rendering by T.Henderson
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-02/pierwsze-efektywne-sztuczne-slonce-w-usa-ma-byc-gotowe-juz-za-5-lat/

Pierwsze efektywne sztuczne słońce w USA ma być gotowe już za 5 lat.jpg

Pierwsze efektywne sztuczne słońce w USA ma być gotowe już za 5 lat2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M84
2020-10-02. Matylda Kolomyjec
O obiekcie:
M84 to galaktyka soczewkowata należąca do Gromady w Pannie. Jest przy tym częścią Łańcucha Markariana ? grupy galaktyk, które z ziemskiej perspektywy układają się w lekko zakrzywioną linię. Znajduje się 60 milionów lat świetlnych od nas, a jej średnica to 110 tysięcy lat świetlnych. Zawiera niewiele młodych gwiazd i gromad, z czego można wnioskować, że poziom aktywności gwiazdotwórczej w galaktyce M84 jest bardzo niski. W każdej sekundzie oddala się od nas o ponad tysiąc kilometrów.
W centrum M84 znajduje się supermasywna czarna dziura ? wskazują na to zdjęcia w podczerwieni wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubbla w 1997 roku. Można na nich zobaczyć dwa dżety materii z samego środka galaktyki i szybko wirujący dysk gazu i gwiazd.
M84, od kiedy ją obserwujemy, doświadczyła wybuchu dwóch supernowych. Pierwsza z nich została dostrzeżona 18 marca 1957 roku, a kolejna w grudniu 1991. Obydwie zostały zaklasyfikowane jako typ Ia, czyli były efektem wybuchu białych karłów.
Charles Messier odkrył tę galaktykę 18 marca 1871 roku i wpisał ją do swojego katalogu pod numerem osiemdziesiątym czwartym jako mgławicę.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: Galaktyka soczewkowata
?    Numer w katalogu NGC: NGC 4374
?    Jasność: 10,1
?    Gwiazdozbiór: Panna
?    Rektascensja: 12h 25min 3,7s
?    Deklinacja: +12° 53?13??
?    Rozmiar kątowy: 6,5?x 5,6?
Jak i kiedy obserwować:
M84 znajduje się mniej więcej w połowie linii łączącej gwiazdy Denebola (? Leo) i Vindemiatrix (? Vir). Kiedy niebo jest ciemne, można ją zobaczyć przez lornetkę, ale większy teleskop pozwoli dostrzec więcej szczegółów. Najlepszym czasem na obserwacje jest wiosna.
Zdjęcie w tle: NASA & ESA Hubble

Łańcuch Markariana ? układająca się w łuk grupa galaktyk widoczna w górnej części zdjęcia.
SkyMap

IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg) Położenie galaktyki M84 na niebie.
Źródła:
UniverseToday, Messier Objects
https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/02/sladami-messiera-m84/

Śladami Messiera M84.jpg

Śladami Messiera M84.2.jpg

Śladami Messiera M84.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje spektakularną supernową

2020-10-02. Radek Kosarzycki

Kosmiczny Teleskop Hubble?a zarejestrował gasnącą poświatę po eksplozji supernowej, do której doszło w galaktyce spiralnej NGC 2525 oddalonej od nas o 70 milionów lat świetlnych. Supernowe tego typu można wykorzystywać do mierzenia odległości we wszechświecie. Hubble zarejestrował powyższe zdjęcie w ramach jednego z głównych programów obserwacyjnych, którego celem jest mierzenie tempa ekspansji wszechświata.

Supernowa oznaczona numerem SN2018gv została zarejestrowana w połowie stycznia 2018 r. Kosmiczny Teleskop Hubble?a rozpoczął obserwacje supernowej w lutym tego roku w ramach programu badawczego realizowanego przez laureata Nagrody Noble?a Adama Riessa z STScI i Uniwersytetu Johns Hopkins w Baltimore. Wykonane zdjęcia przedstawiają centrum galaktyki spiralnej z poprzeczką NGC 2525, znajdującej się w gwiazdozbiorze Rufy na południowym niebie.

 

Supernowa na wykonanych zdjęciach znajduje się w lewej dolnej części kadru. Wygląda jak bardzo jasna gwiazda znajdująca się na zewnętrznej krawędzi jednego z ramion spiralnych. Nowy time-lapse złożony ze zdjęć z Hubble?a pokazuje jak supernowa, która początkowo przyćmiewa wszystkie inne gwiazdy w galaktyce, stopniowo gaśnie w trakcie roku po eksplozji. Timelapse złożony jest ze zdjęć wykonywanych od lutego 2018 do lutego 2019 r.

Supernowe stanowią niezwykle jasne eksplozje masywnych gwiazd na koniec ich życia. Powyższa supernowa to tak zwana supernowa typu Ia. Do tego typu eksplozji dochodzi w ciasnych układach podwójnych, w których biały karzeł zasysa materię z towarzyszącej mu gwiazdy. Gdy masa białego karła osiąga krytyczny poziom (1,44 masy Słońca), jego jądro staje się wystarczająco gorące, aby rozpocząć proces fuzji węgla, co powoduje proces ucieczki termojądrowej, w której olbrzymie ilości tlenu i węgla ulegają fuzji w ciągu dosłownie sekund. Uwolniona w nim energia rozrywa gwiazdę, wyrzucając jej szczątki w przestrzeń z prędkością do 6% prędkości światła. Wszystkie supernowe typu Ia osiągają w maksimum jasność 5 miliardów razy większą od jasności Słońca.

Dzięki temu, że za każdym razem supernowe tego typu osiągają taką samą jasność, stanowią one doskonałe narzędzie do mierzenia odległości we wszechświecie. Supernowe typu Ia to jedne z tak zwanych ?świec standardowych?. Skoro wiemy jaką jasność faktycznie ma taka supernowa, to obserwują jej jasność pozorną na niebie, astronomowie mogą obliczyć jej odległość od Ziemi. Riess wraz ze swoim zespołem połączył pomiary odległości z supernowych z odległościami zmierzonymi na podstawie gwiazd zmiennych znanych jako cefeidy. Cefeidy to gwiazdy, które pulsując zmieniają swoje rozmiary. Z uwagi na fakt, że okres zmian jest związany bezpośrednio z jasnością gwiazdy, astronomowie także mogą je wykorzystywać do pomiarów odległości ? to świece standardowe innego rodzaju.

 

Riess wraz ze swoim zespołem zainteresowany jest precyzyjnymi pomiarami odległości do galaktyk, bowiem to właśnie one pozwalają mu nakładać coraz lepsze ograniczenia na tempo ekspansji wszechświata, tzw. stałą Hubble?a.

Wyniki pomiarów realizowanych przez Riessa pozwoliły na zmniejszenie niepewności pomiarów stałej Hubble?a do poziomu 1,9%. Dalsze pomiary jasności obiektów znajdujących się w NGC 2525 pozwolą postawić kolejny krok na drodze do zmniejszenia poziomu niepewności do 1%.

Precyzyjne wyznaczenie stałej Hubble?a może pozwolić nam rozwiązać zagadkę ciemnej materii i tajemniczej ciemnej energii odpowiedzialnej za przyspieszanie tempa ekspansji wszechświata.

Galaktyka NGC 2525 oddalona od nas o 70 mln lat świetlnych

Time-Lapse of Supernova in NGC 2525

https://www.youtube.com/watch?v=hB2QQyEyF5k&feature=emb_logo

 

Zooming Into NGC 2525

https://www.youtube.com/watch?v=iJGX7hJVwvk&feature=emb_logo

 

https://www.pulskosmosu.pl/2020/10/02/hubble-obserwuje-spektakularna-supernowa/

 

Hubble obserwuje spektakularną supernową.jpg

Hubble obserwuje spektakularną supernową2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze testy łazika, który będzie jeździł po Fobosie
2020-10-02. Radek Kosarzycki
Już za cztery lata planowany jest start japońskiej sondy kosmicznej Martian Moons eXploration (MMX). Na jej pokładzie znajdzie się przygotowywany przez niemiecko-francuski zespół inżynierów łazik. Nie będzie to jednak łazik marsjański. Jego celem będzie Fobos, większy z dwóch niewielkich księżyców Marsa. Według planów łazik będzie przemierzał powierzchnię księżyca przez trzy miesiące.
Aktualnie właśnie trwają wstępne testy lądowania łazika na powierzchni Fobosa. Testy przeprowadzane są w ośrodku niemieckiej agencji kosmicznej DLR w Bremie. Korzystając ze wstępnego modelu łazika, inżynierowie starają się ustalić jak wytrzymały musi być 25-kilogramowy łazik i jakie siły będzie musiał wytrzymać podczas opadania na powierzchnię Fobosa z wysokości 40 do 100 metrów.
W warunkach laboratoryjnych zrzucamy model łazika MMX z wysokości pięciu centymetrów na zmieniającą się powierzchnię pod różnymi kątami. W ten sposób, zważając na to, że grawitacja na powierzchni Fobosa jest równa zaledwie 0,002g możemy symulować uderzenie łazika w powierzchnię
? mówi Michael Lange, menedżer testów z DLR.

Problem jednak w tym, że swobodnie opadający łazik może opaść na powierzchnię dowolną stroną i przy okazji np. uderzyć w jakiś głaz. Dokładne miejsce lądowania na powierzchni Fobosa jest nie do przewidzenia, dlatego badacze muszą przygotować się na różne scenariusze.
Choć do testów wykorzystywany jest wstępny model łazika, to przypomina on już dosyć dokładnie ostateczny łazik MMX. Posiada zamontowane koła i mechaniczne systemy bezpieczeństwa do startu i lądowania. Przy jego pomocy inżynierowie chcą wykryć i wyeliminować potencjalne słabości konstrukcji. Sam łazik ma rozmiary 47,5 x 55 x 27,5 cm.
Testy bardziej zaawansowanego łazika planowane są na 2021 r. Łazik ten będzie wyposażony we wszystkie komponenty pozwalające łazikowi poruszać się po powierzchni Fobosa: cztery koła oraz składany mechanizm w tylnej części łazika. Jeżeli w trakcie misji łazik wyląduje na księżycu na boku, mechanizm ten pozwoli mu postawić się na koła i rozłożyć panele słoneczne.

Oprócz testów strukturalnych łazik będzie testowany także pod względem odporności na warunki środowiskowe. Temperatura na powierzchni Fobosa zmienia się w zakresie od -150 do +50 stopni Celsjusza w ciągu doby, która trwa na Fobosie zaledwie siedem godzin. Aby zapewnić wysoką jakość pomiarów naukowych wykonywanych za pomocą łazika, w jego wnętrzu musi być utrzymywana stosunkowo stała temperatura.
Misja MMX wystartuje w 2024 r., a na orbitę wokół Marsa dotrze w 2025 r. Celem misji są księżyce Fobos i Deimos, które mogą być planetoidami przechwyconymi przez Czerwoną Planetę. Możliwe jednak, że są one pozostałościami po zderzeniu masywnego obiektu z Marsem. Zrozumienie mechanizmu powstania księżyców Marsa pozwoli nam lepiej zrozumieć ewolucję ciał Układu Słonecznego.
Lądowanie łazika na Fobosie planowane jest na przełom 2026/27 roku. Łazik będzie przez około 100 dni analizował właściwości powierzchni Księżyca, przyczyniając się do znaczącego zwiększenia naszego korpusu wiedzy o nim.
Łazik MMX

Fotos
https://www.pulskosmosu.pl/2020/10/02/pierwsze-testy-lazika-ktory-bedzie-jezdzil-po-fobosie/

Pierwsze testy łazika, który będzie jeździł po Fobosie.jpg

Pierwsze testy łazika, który będzie jeździł po Fobosie2.jpg

Pierwsze testy łazika, który będzie jeździł po Fobosie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ponad 100 lat próbują obalić ogólną teorię względności. Znowu polegli i nie pomogła im czarna dziura
2020-10-02. Radek Kosarzycki
I wciąż się nie udało. Ogólna Teoria Względności przeszła kolejny test, który części naukowców dawał nadzieję na znalezienie jakichś luk i nieprawidłowości w przewidywaniach teorii opracowanej przez Alberta Einsteina.
Istniejąca już od ponad stu lat Ogólna Teoria Względności jak dotąd wytrzymała wszystkie możliwe testy. Całe pokolenia naukowców starały się, jak na razie bez sukcesów, znaleźć jakieś nieścisłości teorii opisującej w jaki sposób grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń.
Najnowszy test wykonany przez naukowców z zespołu pracującego przy Teleskopie Horyzontu Zdarzeń (EHT) także nie wykazał żadnych błędów wynikających z teorii. Zważając na to, na czym przeprowadzono test, obalenie OTW stało się właśnie dużo, dużo trudniejsze.
Co jest nie tak z OTW?
Najpoważniejszym zarzutem względem Ogólnej Teorii Względności jest fakt, że nie da się jej w żaden sposób matematycznie pogodzić z mechaniką kwantową, czyli teorią opisującą zachowanie cząstek subatomowych. Ten dualizm sprawia, że póki co żyjemy w świecie, który w zależności od skali, opisywany jest przez dwie zupełnie do siebie nie pasujące teorie, a naukowcy poszukujący jednej, obejmującej wszystko ?teorii wszystkiego? ciągle nie są w stanie ich ze sobą pogodzić.
Taki stan rzeczy sprawia, że wielu naukowców podejrzewa, iż w OTW muszą być jakieś nieścisłości i w rzeczywistości świat makro opisywany jest przez inną teorię, do której OTW jest jedynie bardzo zbliżona. Stąd i nieustające testy wykonywane na różnych obiektach i w różnych skalach. Znalezienie nieścisłości między przewidywaniami teorii a obserwacjami, może stanowić silne potwierdzenie tego, że w rzeczywistości to inna teoria, a nie OTW, opisuje prawidłowo wszechświat.
Cóż, jeżeli jesteś jednym z naukowców poszukujących tej właściwej teorii, która powinna zająć miejsce Ogólnej Teorii Względności, twoje zadanie stało się właśnie znacznie trudniejsze.
Zasadniczo, ogólna teoria względności to cała paleta dodatków i poprawek do teorii grawitacji zaproponowanej przez Izaaka Newtona. Gdyby pomiary grawitacji wykonywane we wszechświecie nie zgadzały się z przewidywaniami OTW, byłoby wiadomo, że w faworyzowanym przez Einsteina opisie rzeczywistości czegoś brakuje. Póki co jednak wszystkie dotychczasowe testy wykonywane w Układzie Słonecznym nie ujawniły żadnych niezgodności.
Tutaj należy zauważyć, że w Układzie Słonecznym nie spotkamy prawdziwie silnego pola grawitacyjnego, więc możemy badać grawitację tylko do pewnego poziomu dokładności, np. sprawdzając w jaki sposób promienie świetlne zakrzywiane są w polu grawitacyjnym Słońca podczas zaćmienia czy badając opóźnienia sygnałów wysyłanych przez oddalające się od nas sondy kosmiczne.
Nowy poziom testów
Ostatnio jednak astronomowie postanowili przetestować OTW w otoczeniu masywnej czarnej dziury znajdującej się w centrum galaktyki M87. Tak, to jest ta sama czarna dziura, której zdjęcie/obraz (zanim się rzucicie na mnie w komentarzach) opublikowano w ubiegłym roku.
Zasadnicza różnica między tym testem, a wszystkimi poprzednimi jest taka, że tym razem zbadano przewidywania teorii względności w otoczeniu obiektu o masie prawie 7 mld mas Słońca. Jeżeli badania prowadzone w Układzie Słonecznym mogłyby dawać nam wyniki, w których odchylenia od przewidywań OTW byłyby zbyt małe do wykrycia, to w otoczeniu supermasywnej czarnej dziury wszelkie odchylenia powinny być wyraźne i zauważalne.
Naukowcy sprawdzali czy cień czarnej dziury na zdjęciu/obrazie zgadza się z przewidywaniami OTW. Jak się można spodziewać, żadnych odchyleń nie zarejestrowano.
Co to oznacza?
Jak mówią badacze, pole do modyfikacji OTW znacząco się zmniejszyło. Wiele teorii alternatywnych do OTW nie przeszło testu w pobliżu M87* i można je wyrzucić do kosza. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż jakieś pole do modyfikacji istnieje.
Wyniki obserwacji czarnej dziury w galaktyce M87 zawęziło pole do manewru do modyfikacji Ogólnej Teorii Względności pięćsetkrotnie
? mówi Feryal Ozel, profesor fizyki z Uniwersytetu Arizońskiego.
Dalsze obserwacje prowadzone za pomocą EHT pozwolą na jeszcze precyzyjniejsze testy Ogólnej Teorii Względności. Naukowcy szukający ?dziury w całym? czekają szczególnie na zdjęcia/obrazy Sgr A*, supermasywnej czarnej dziury znajdującej się w centrum naszej galaktyki.
O Sgr A* wiemy znacznie więcej niż o jakiejkolwiek innej czarnej dziurze we wszechświecie. Połączenie tej wiedzy z wynikami obserwacji z EHT pozwoli nam jeszcze bardziej zawęzić pole manewru przy modyfikacjach ogólnej teorii względności. Naukowcy mają nadzieję, że prędzej czy później natrafią na jakąś nieścisłość, której wyjaśnienie pozwoli im w końcu na połączenie OTW z mechaniką kwantową.

M87*
https://spidersweb.pl/2020/10/otw-test-teoria-wzglednosci-eht-m87.html

Od ponad 100 lat próbują obalić ogólną teorię względności. Znowu polegli i nie pomogła im czarna dziura.jpg

Od ponad 100 lat próbują obalić ogólną teorię względności. Znowu polegli i nie pomogła im czarna dziura2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie znaleźli zimną małą kulkę w kosmosie. To planeta wyrzucona z własnego układu planetarnego
2020-10-02. Radek Kosarzycki

Astronomowie z zespołów OGLE oraz KMTN zajmujących się poszukiwaniem zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego donoszą o odkryciu niewielkiej planety, która samotnie przemierza przestrzeń międzygwiezdną.
Planety w Układzie Słonecznym
W Układzie Słonecznym znajduje się osiem planet. Wróć, w Układzie Słonecznym aktualnie znamy osiem planet. Kiedyś było dziewięć, ale w 2006 r. astronomowie stwierdzili, że Pluton nie jest godny tego miana. Więc planet jest osiem. Wróć. To znaczy może być więcej, ale tej dziewiątej pomimo wielu wskazówek jak na razie nie znaleziono, choć istnieje nadzieja, że taka planeta gdzieś jednak jest. Czyli podsumowując: w Układzie Słonecznym aktualnie za planety uważa się osiem obiektów. No.
Planety pozasłoneczne
Od ćwierć wieku astronomowie z dobrym skutkiem odkrywają także planety krążące wokół innych gwiazd, tzw. egzoplanety czy jak kto woli planety pozasłoneczne. Na początku poszukiwania były żmudne i trudne, ale technika z czasem się rozwinęła i teraz planet odkrywamy na pęczki. Aktualnie liczba znanych i potwierdzonych egzoplanet krążących wokół innych gwiazd przekroczyła już 4000. W najbliższych latach planet będzie tylko przybywać, a i można założyć, że tempo ich odkrywania także będzie rosło. Do odkrycia wszak dużo pozostało. Badacze szacują, że tylko w naszej galaktyce planet może być kilkaset miliardów, więc mamy jeszcze trochę do odkrycia.
Czy planety muszą krążyć wokół jakichkolwiek gwiazd?
No właśnie wcale nie. Analizując przeróżne układy planetarne astronomowie obserwowali już planety, które zmierzają ku destrukcji opadając w kierunku swoich gwiazd czy też takie, które w skutek interakcji grawitacyjnych z innymi planetami ulegały zniszczeniu w zderzeniach z innymi masywnymi obiektami. Czy zatem nie mogą istnieć planety, które wskutek takich interakcji zostały po prostu ? brzydko mówiąc ? wykopane ze swoich układów planetarnych i samotnie przemierzają przestrzeń międzygwiezdną? Ależ naturalnie.
Takie obiekty nazywa się zazwyczaj planetami samotnymi (trochę smutno) albo planetami swobodnymi (już lepiej). Zasadniczy problem z takimi planetami jest taki, że bardzo ciężko jest je znaleźć. Planety przecież same z siebie nie emitują żadnego światła, więc są ciemne. Planety swobodne nie przechodzą na tle tarczy swojej gwiazdy macierzystej powodując spadek jej jasności, więc na tranzyt nie możemy liczyć. Jak więc je znaleźć?
Tutaj akurat z pomocą przychodzi zjawisko mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Otóż patrząc z perspektywy obserwatora znajdującego się na Ziemi, taka zupełnie niewidoczna, ciemna, odległa, mała planeta może od czasu do czasu przejść wprost przed jakąś odległą gwiazdą. Grawitacja planety może dosłownie na chwilę zakrzywić promienie biegnące w stronę obserwatora z odległej gwiazdy i doprowadzić do krótkiego wzrostu jasności takiej gwiazdy na niebie. Inaczej mówiąc, planeta swobodna przez chwilę zachowuje się niczym soczewka szkła powiększającego.
Poszukiwaniem takich błysków zajmują się na świecie dwa zespoły: Optical Gravitational Lensing Experiment (OGLE) oraz Korean Microlensing Telescope Network (KMTN).
Planeta swobodna już nie taka ciemna
Badacze z obu zespołów ogłosili właśnie odkrycie niewielkiej planety swobodnej. Zważając na fakt, że samo zjawisko soczewkowania grawitacyjnego nie daje nam zbyt wiele informacji o odkrytym obiekcie, nie wiemy jak daleko się ona od nas znajduje.
Wyniki obserwacji zostały zaprezentowane w artykule naukowym opublikowanym na portalu preprintów naukowych arxiv.org. Głównym autorem artykułu jest Przemek Mróz, adiunkt w Kalifornijskim Instytucie Technicznym (Caltech).
Jak zauważają autorzy odkrycia, najczęściej wyrzuceniu z układu planetarnego ulegają obiekty o niskiej masie, rzędu 0,3-1 masy Ziemi.  Tak małe obiekty, nawet jeżeli powodują zjawisko mikrosoczewkowania, to jest ono niezwykle małe i krótkie. Wzrost jasności może trwać zaledwie do kilku godzin.
Najnowsza planeta odkryta w ten sposób ? według wszystkich znaków na niebie i ziemi ? doprowadziła do najkrótszego zjawiska mikrosoczewkowania ze wszystkich zarejestrowanych dotąd na całym świecie.
Planeta OGLE-2016-BLG-1928 wywołała zjawisko mikrosoczewkowania trwające zaledwie 41,5 minuty. Jak można się zatem słusznie domyślić, naukowcy nie mieli zbyt dużo czasu, aby zebrać jakiekolwiek szczegółowe dane o tym obiekcie.
Dotychczas udało się odkryć jedynie cztery takie  małe planety swobodne. Jednak próbka pięciu obiektów tego typu wskazuje, że w Drodze Mlecznej takich obiektów mogą być całe miliardy.
Samotna czy tylko zdystansowana?
Niemniej jednak, ze względu na ograniczone dane badacze nie są w stanie z pewnością stwierdzić, że owa planeta na pewno nie krąży wokół jakiejś gwiazdy. Z pewnością żadnej gwiazdy nie ma w odległości do 8 jednostek astronomicznych od niej (1 AU = 1 jednostka astronomiczna to ok. 150 mln km, średnia odległość Ziemi od Słońca). Nie można jednak stwierdzić, że na pewno nie jest to planeta, która krąży dalej od swojej gwiazdy.
A może to tylko rozbłysk na gwieździe?
Badacze słusznie zauważają, że problemem jest także gwiazda, której światło zostało wzmocnione przez planetę. To czerwony olbrzym, a na powierzchni takich gwiazd od czasu do czasu dochodzi do silnych rozbłysków. Po dłuższej analizie jednak astronomowie stwierdzili, że właściwości zdarzenia, takie jak długość czy jasność nie pasują do typowych rozbłysków.
Tak czy inaczej ? jak podsumowują autorzy artykułu ? to zdarzenie jest jednym z najlepszych kandydatów na odkrycie swobodnej planety o masie Ziemi. Niech to skojarzenie was jednak nie myli ? na powierzchni swobodnej planety raczej nie ma po co szukać życia, więc może jednak powinniśmy na razie skupić się na planetach pozasłonecznych krążących wokół jakichś gwiazd? Na to pytanie pewnie każdy ma własną odpowiedź.
Planety krążące wokół gwiazdy TRAPPIST-1 w porównaniu do Ziemi.

Rozbłysk na powierzchni czerwonego olbrzyma

https://spidersweb.pl/2020/10/planeta-swobodna-samotna-mikrosoczewkowanie-grawitacyjne-ogle.html

Astronomowie znaleźli zimną małą kulkę w kosmosie. To planeta wyrzucona z własnego układu planetarnego.jpg

Astronomowie znaleźli zimną małą kulkę w kosmosie. To planeta wyrzucona z własnego układu planetarnego2.jpg

Astronomowie znaleźli zimną małą kulkę w kosmosie. To planeta wyrzucona z własnego układu planetarnego3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Astronomia ogólna" - książka, która odnowi astronomiczną Polskę (recenzja)
2020-10-02.
We wrześniu miała miejsce premiera polskiego tłumaczenia ?Fundamental Astronomy?, światowego bestsellera wydawnictwa Springer w zakresie astronomii, astrofizyki i kosmologii. To podręcznik, który powinien zmienić kulturę astronomiczną w naszym kraju, zastępując używaną od siedmiu dekad książkę Eugeniusza Rybki. Książka niezbędna dla wykładowców, studentów, nauczycieli, dziennikarzy naukowych oraz ambitnych pasjonatów astronomii i uzdolnionych uczniów szkół średnich. Już dziś można ją zamawiać w księgarni internetowej Uranii.
Zamów "Astronomię ogólną" w internetowym sklepie Uranii.
Limitowana promocja: pakiet olimpijczyka 2020 zawierający m.in. "Astronomię ogólną"
?Astronomia Ogólna? ? dwa słowa, które dla wszystkich pokoleń powojennych astronomów i pasjonatów astronomii łączą się w całość, w tytuł kultowego podręcznika profesora Eugeniusza Rybki. Książka ta ma korzenie jeszcze przed wojną, w podręczniku dla szkół. Astronomia jako oddzielny przedmiot, wtedy i jeszcze długo po wojnie, była w szkole! W końcu książka uzyskała status uniwersalnego podręcznika akademickiego. Z sześciu wydań publikowanych od roku 1952 do 1983 uczyły się całe pokolenia pierwszych roczników studiów astronomicznych. Choć dla szkół pisano nowe, łatwiejsze podręczniki, to jednak właśnie dzieło Rybki patronowało narodzinom jednej z najstarszych olimpiad przedmiotowych w Polsce, Olimpiadzie Astronomicznej, od 1957 roku organizowanej przez Planetarium Śląskie w Chorzowie.
Mijały kolejne dekady, a olimpijczycy i studenci wciąż mieli do dyspozycji ten sam podręcznik. Tymczasem astronomia się zmieniała. Aktualny wygląd nieba, gwiazdozbiory czy pozycje gwiazd każdy nosi w kieszeni jako aplikację na telefonie komórkowym. Astronomiczne podstawy geografii zastąpiła nieomylna sieć satelitów GPS. Badania planet i ciał Układu Słonecznego to dziś głównie domena bezpośredniej eksploracji kosmosu, a nie obserwacji metodami astronomicznymi. Cała mechanika nieba, przez kilka stuleci polegająca na rozwiązywaniu równania Keplera, dziś sprowadza się do kliknięcia daty w powszechnie dostępnym ?Stellarium?. Co najmniej 2/3 książki profesora Rybki to właśnie taka, ?astronomia klasyczna?. A przecież zmieniły się instrumenty i metody badawcze. Dziś mamy kilkanaście 10-metrowych teleskopów, a Polska jako członek Europejskiego Obserwatorium Południowego uczestniczy w budowie blisko 40-metrowego teleskopu optycznego. Od trzydziestu lat krąży na orbicie Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Obserwacje Wszechświata prowadzi się dziś we wszystkich zakresach promieniowania elektromagnetycznego, od fal radiowych po fotony gamma. Intensywnie analizuje się cząstki promieniowania kosmicznego i wiatru słonecznego. Otwarto całkowicie nowe okna obserwacyjne w dziedzinie promieniowania nieelektromagnetycznego, jak obserwacje neutrin i fal grawitacyjnych. To wszystko zdobycze współczesnej astrofizyki i kosmologii, które nie zdążyły trafić do polskojęzycznych podręczników.
A świat nam uciekał. Od dwóch-trzech dziesięcioleci podstaw astronomii na uniwersytetach, również w Polsce, naucza się z wydanej przez Springera ?Fundamental Astronomy? fińskich autorów, Hannu Karttunena i innych. Oryginalna wersja, nawet jeśli nie poprzez język, to przede wszystkim poprzez cenę tworzyła barierę dla studentów, a zwłaszcza potencjalnych olimpijczyków. Prace nad polskim tłumaczeniem, redakcją książki i przygotowaniem do druku w Wydawnictwie Naukowym PWN trwały ponad 2 lata. Urania miała w tym swój udział. Rekomendowaliśmy wydawcom podjęcie tego trudu i ryzyka, a dzieło objęliśmy patronatem.
Prawie 2/3 objętości 500-stronicowej książki to solidna astrofizyka. Tylko połowa pozostałej części to tzw. ?astronomia klasyczna?; drugą połowę poświęcono głównie astronomii pozagalaktycznej wraz z kosmologią. Ta książka to równowaga między wiedzą i metodologią ? oprócz wyczerpującego opisu autorzy nie stronią od matematyki, fizyki i wzorów. Można więc ją czytać i studiować na różnym poziomie, od przypomnienia sobie definicji i podstaw, po rozwiązywanie zadań i pomoc w badaniach i obserwacjach. Szczególne znaczenie książka ta będzie miała dla uczestników olimpiad astronomicznych. Będzie to najważniejszy podręcznik podstaw astronomii, astrofizyki i kosmologii w Polsce w najbliższych dziesięcioleciach.
Więcej informacji:
?    Informacja o premierze książki "Astronomia ogólna"
?    "Astronomia ogólna" w internetowym sklepie Uranii
?    Pakiet Olimpijczyka 2020 zawierający m.in. "Astronomię ogólną"
 
Autor: Maciej Mikołajewski
Specjalna promocja w internetowej księgarni Uranii. Szykujesz się do Olimpiady Astronomicznej? Skorzystaj z okazji!
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomia-ogolna-ksiazka-ktora-odnowi-astronomiczna-polske

Astronomia ogólna- książka, która odnowi astronomiczną Polskę (recenzja).jpg

Astronomia ogólna- książka, która odnowi astronomiczną Polskę (recenzja)2.jpg

Astronomia ogólna- książka, która odnowi astronomiczną Polskę (recenzja)3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)