Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

13. porcja Starlinków na orbicie. Coraz bliżej powszechnych testów usługi
2020-10-06.
Ze stanowiska LC-39A na florydzkim kosmodromie Kennedy Space Center wystartowała rakieta Falcon 9 z 13. paczką satelitów dostępu do Internetu Starlink.
Rakieta wystartowała 6 października o 7:23 czasu lokalnego (w Polsce była 13:29). Było to już 5. podejście do startu. Poprzednie pokrzyżowała kapryśna pogoda na wschodnim wybrzeżu USA i problemy z naziemnymi systemami portu kosmicznego.
Misja się udała. Nieco ponad godzinę po starcie satelity zostały wypuszczone na wstępnej orbicie. Dolny stopień rakiety powrócił na Ziemię i wylądował o własnych silnikach na barce JRTI. W locie wykorzystano stopień 1058, który wykonał już wcześniej pierwszą misję załogową SpaceX Demo-2 oraz misję ANASIS-II. Jedna z połówek owiewki została wykorzystana 3. raz, wcześniej umieszczana była na rakiecie na innych misjach Starlink.
W dzisiejszym locie wyniesiono na niską orbitę okołoziemską zestaw kolejnych 60 satelitów Starlink. Był to już 13. lot poświęcony wynoszeniu tych statków (licząc lot z satelitami wersji V0.9). Od 2018 r. SpaceX wysłał w przestrzeń 775 satelitów tego systemu.
Sieć Starlink to ? budowany przez firmę SpaceX ? system satelitów telekomunikacyjnych na niskiej orbicie okołoziemskiej, mający zapewnić dostęp do sieci Internet w miejscach, gdzie naziemny dostęp do takich usług jest zawodny lub go nie ma.
Każdy z wysłanych satelitów Starlink waży około 260 kg i jest wyposażony w specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od anten. Po wypuszczeniu na orbicie satelity rozkładają swoje pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową o wysokości 550 km.

Postęp w budowie sieci Starlink
Obecnie trwają testy usługi dostępu do Internetu za pomocą sieci Starlink dla pracowników firmy SpaceX i ich rodzin. Z informacji podawanych podczas transmisji ze startu mogliśmy dowiedzieć się, że w miejscach objętych zasięgiem udaje się osiągać przepustowość ściągania 100 Mb/s i opóźnienia poniżej 40 ms.
Elon Musk, założyciel firmy SpaceX, powiedział, że gdy tylko wysłane dziś satelity osiągną docelową orbitę i zaczną działać, firma będzie mogła uruchomić usługę testów publicznych dla chętnych mieszkańców północnych Stanów Zjednoczonych i południowej Kanady.
28 września Departament Wojskowy Stanu Waszyngton ogłosił, że korzystał już z usług sieci Starlink na potrzeby służb ratowniczych i mieszkańców w Malden, gdzie we wrześniu pożary lasów dokonały dużych zniszczeń w mieście.
Podczas transmisji ogłoszono też, że przeprowadzono testy laserowego połączenia między dwoma satelitami Starlink. W przyszłości cała sieć satelitów ma być wyposażona w takie połączenia, by przyspieszyć komunikację.
Trwa też deorbitacja pierwszej paczki satelitów Starlink V0.9 wysłanych w 2019 r. Obecnie już 39 satelitów tej grupy zostało sprowadzonych z orbity i kolejne obniżają swoje pozycje.

Podsumowanie
Operator rakiety Falcon 9 ? firma SpaceX ? przygotowuje się do serii startów orbitalnych. Rakieta Falcon 9 ma w najbliższym czasie wynieść kolejnego satelitę nawigacji GPS III, 25 października ma odbyć się misja dla Narodowego Biura Rozpoznania USA, a 31 października druga załogowa misja z czwórką astronautów do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
W ośrodku testowym firmy w Boca Chica w Teksasie trwają z kolei przygotowania do pierwszego wysokiego lotu suborbitalnego statku Starship. Prototyp o oznaczeniu SN8 ma wykonać próbny lot na wysokość około 15 km. Misję poprzedzą testy zbiorników i próbne odpalenie zestawu trzech silników Raptor, w jakie rakieta ma zostać wyposażona.
 
Na podstawie: SpaceX/SNF/SN
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacja SpaceX o udanym starcie
?    oficjalna strona sieci Starlink
 
 
Na zdjęciu: Start misji Starlink L12. Źródło: SpaceX.
Więcej o sieci Starlink na naszej specjalnej stronie
Starlink Mission
Transmisja ze startu. Źródło: SpaceX.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=883&v=W0MGgQZIYNk&feature=emb_logo
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/13-porcja-starlinkow-na-orbicie-coraz-blizej-powszechnych-testow-uslugi

13. porcja Starlinków na orbicie. Coraz bliżej powszechnych testów usługi.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ARISS SSTV Award: spróbuj odebrać obraz ze stacji ISS
2020-10-06.
Jest okazja, aby spróbować swoich sił w krótkofalarstwie i odebrać obrazy nadawane z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) przemieszczającej się nad Polską. Aktualnie trwa akcja ARISS SSTV Award, w ramach której transmisja jest nadawana w dniach 3-8 października.
Amateur Radio on the International Space Station (ARISS) to międzynarodowa organizacja ułatwiająca współpracę stowarzyszeń amatorów krótkofalarstwa oraz agencji kosmicznych. Na stacji kosmicznej umieszczono sprzęt radioamatorski, który wykorzystuje się do celów radioamatorskich i edukacyjnych. Co jakiś czas organizowane jest m.in. nadawanie obrazów z pokładu stacji ISS. Przy okazji obecnej aktywności dodatkowo zorganizowano akcję z pamiątkowymi dyplomami  ARISS SSTV Award.
Zadaniem uczestników jest odbiór i odkodowanie nadawanych obrazów. Tematem nadawanej aktualnie kolekcji 12 obrazów są satelity. Skrót SSTV oznacza Slow Scan TV - bardzo starą technikę przesyłania nieruchomych obrazów za pomocą dźwięku, który brzmi jak melodia. Zamianę dźwięku na obraz można dokonać oprogramowaniem komputerowym, np. MM-SSTV, RX-SSTV lub prostszym w obsłudze i dostępnym na smartfonie Robot36.
Aktualna akcja rozpoczęła się 3 października o godz. 14:00 UTC i potrwa do 8 października godz. 19:15 UTC, z przerwą 5 października na operacje kosmiczne związane z misją statku kosmicznego NG-14. Obrazy można odbierać na częstotliwości 145.8 MHz ? 3 KHz FM, SSTV w trybie PD 120. Transmisja jednego obrazu trwa około 2 minut, potem są 2 minuty przerwy i nadawany jest kolejny. W ciągu doby mamy około pięć przelotów stacji ISS nad Polską, podczas których można podejmować próby odbioru obrazów. Jedno takie przejście nad danym punktem na Ziemi pozwala na łączność radiową trwającą nawet do 10 minut.
 
Jak odebrać sygnał
Odbioru sygnału radiowego można dokonać na trzy sposoby. Szczegółowe opisy są dostępne w artykułach na polskiej stronie ARISS. W skrócie: potrzebna jest (1) radiostacja lub (2) odbiornik DVB-T na USB z odpowiednim darmowym oprogramowaniem SDR (Software Defined Radio). Oba odbiorniki wymagają anten. Czasami sygnał jest tak silny, że wystarczy zwykła ?gumowa antena? od radia ręcznego na odebranie jednego obrazu. Jednak, aby móc odebrać więcej obrazów podczas jednego przejścia ISS nad naszą lokalizacją, wskazane są lepsze anteny. Dla tych, którzy nie mają możliwości sprzętowych, jest jeszcze rozwiązanie (3) przez WebSDR ? czyli łączymy się przez Internet z jakimś serwerem radioamatorskim WebSDR i z tego miejsca odczytujemy sygnał radiowy. Jest wiele serwerów WebSDR na świecie w paśmie 2 m, więc nie jesteśmy ograniczeni tylko do orbitowania ISS nad Polską. Przy czym należy poświęcić trochę cierpliwości na to, aby odszukać takie WebSDR-y, które mają anteny przeznaczone do odbioru sygnałów radiowych z kosmosu, a nie z Ziemi. Jak wskazują organizatorzy akcji, próby odebrania całej kolekcji obrazów zaczynają często budzić w człowieku pozytywne emocje i ciekawość ? jak uzyskać lepszy efekt ? i to jest element samoedukacji i nieświadomego poznawania świata fizyki i nie tylko.
Ponadto o obrazach z ISS i sposobie ich odbierania ESA i ESERO przygotowały szereg filmów instruktażowych.
Pamiątkowa nagroda
Uczestnicy akcji mogą przesyłać odebrane obrazy do ARISS SSTV Gallery. Po przesłaniu obrazu można otrzymać specjalną nagrodę w postaci dyplomu. Szczegóły opisane są na stronie ARISS SSTV Award.
Poniżej można zobaczyć wzór pamiątkowego dyplomu, jaki otrzymamy za spełnienie warunków bieżącej akcji ARISS SSTV Awards. Każdy dyplom ma własny unikalny numer, a ich spis w raz z informacją komu go wydano zostanie zamieszczony na stronie ARISS.
Akcja dla szkół
ARISS pozwala także na realizację projektu edukacyjnego pozwalającego na łączność pomiędzy szkołami, a astronautami przebywającymi na pokładzie stacji orbitalnej. Tego typu forma kontaktu jest możliwa, gdy stacja ISS przelatuje nad okolicą danej szkoły albo przy pomocy tzw. telemostu. Z takiej okazji korzystały już niektóre polskie szkoły. Wnioski edukacyjne od zainteresowanych szkół można składać do końca października 2020 r. W Polsce pomocą służy koordynator ARISS.
 
Więcej informacji:
?    Strona projektu ARISS
?    Polska strona ARISS
?    ARISS SSTV Gallery
?    Film instruktażowy o odbieraniu obrazów ze stacji orbitalnej
?    Program komputerowy RX-SSTV
?    Program komputerowy MMSSTV
?    Program Orbitron do śledzenia stacji ISS i satelitów
 
Armand Budzianowski, Krzysztof Czart
Źródło: ARISS
 
Ilustracja na samej górze:
Przykładowy ekran programu RS-SSTV do przetwarzania otrzymanego sygnału ze stacji kosmicznej ISS. Źródło: ARISS.
How to get pictures from the International Space Station via amateur radio
https://www.youtube.com/watch?v=HtC-BPcMruA&feature=emb_logo
Przykład dyplomu przyznawanego za udział w ARISS SSTV Award, czyli akcji polegającej na odebraniu obrazów nadawanych ze stacji orbitalnej ISS w paśmie krótkofalarskim. Źródło: ARISS.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konkurs-ariss-sstv-sprobuj-odebrac-obraz-ze-stacji-iss

ARISS SSTV Award spróbuj odebrać obraz ze stacji ISS.jpg

ARISS SSTV Award spróbuj odebrać obraz ze stacji ISS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startuje konkurs ?W stronę gwiazd
2020-10-06.
Hevelianum ogłosiło ogólnopolski konkurs ?W stronę gwiazd? skierowany do uczniów szkół podstawowych. Zachęcamy do udziału - Urania jest patronem konkursu.
Idea konkursu ?W stronę gwiazd? narodziła się w 2019 r. dzięki Tygodniowi Kosmosu, którego temat przewodni brzmiał wówczas: ?Księżyc: Brama do gwiazd?. Żyjemy w dobie, gdy powracamy do wielkich misji kosmicznych. Światowe agencje kosmiczne intensywnie pracują, by człowiek wrócił na Księżyc, aby następnie ruszyć w kierunku czerwonej planety ? Marsa. Równolegle wysyłane są sondy i łaziki, by poznać niezbadane miejsca w naszym własnym Układzie Słonecznym. W Polsce także intensywnie rozwija się sektor kosmiczny, który ? choć mniej powszechnie znany ? to cały czas poszukuje pracowników. Jest to zatem idealny moment, by przez zainteresowanie wielkimi wydarzeniami w świecie astronautyki, zwrócić uwagę na całe bogactwo aktywności człowieka w kosmosie.
Konkurs skierowany jest do uczniów szkół podstawowych. Przygotowano dwie kategorie. Zadaniem uczniów z klas 0-4 jest stworzenie pracy plastycznej lub plakatu wypukłego na jeden z trzech zadanych tematów. Z kolei uczniowie klas 5-8 mają za zadanie napisać pracę pisemną, w której projektują misje kosmiczną dotyczącą jednego z trzech tematów.
Konkurs rozpoczął się 6 października 2020 r., a prace można nadsyłać do 30 listopada 2020 r. Wyniki zostaną ogłoszone do 28 stycznia 2021 r. (wtedy przypada rocznica urodzin Jana Heweliusza).
W Konkursie można wygrać atrakcyjne nagrody. W kategorii I jest to profesjonalna lornetka, a w kategorii II udział w Junior Space Camp, czyli tygodniowej symulacji misji księżycowej lub marsjańskiej w profesjonalnym habitacie, należącym do laboratorium Analog Astronaut Training Center. Regulamin przewiduje także możliwość zamiany nagród na na voucher do sklepu turystycznego lub astronomicznego. Przewidziano też dodatkowe nagrody dla laureatów i osób wyróżnionych, w tym książki ?Niewidzialny Wszechświat? w przypadku niewidzących i słabowidzących uczestników konkursu.
Hevelianum to centrum popularyzacji nauki w Gdańsku. Jego nazwa nawiązuje do postaci polskiego astronoma Jana Heweliusza, który był gdańszczaninem.
Szczegóły poszczególnych zadań i więcej informacji znajduje się na stronie: https://hevelianum.pl/konkurs-w-strone-gwiazd/
Przypomnijmy, że obecnie trwają też inne konkursy: ?Moje kosmiczne wakacje? dla dzieci (organizator: Polska Agencja Kosmiczna) oraz międzynarodowy ?Catch a Star? dla uczniów szkół średnich (organizatorzy: EAAE oraz ESO).
Więcej informacji:
?    Strona konkursu ?W stronę gwiazd?
 
Opracowanie: Krzysztof Czart
Źródło: Hevelianum
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/startuje-konkurs-w-strone-gwiazd

Startuje konkurs W stronę gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nobel z fizyki za odkrycia dotyczące czarnych dziur
2020-10-06.MD.MNIE.
Tegoroczni nobliści z fizyki Roger Penrose, Reinhard Genzel i Andrea Ghez zostali nagrodzeni za odkrycia dotyczące jednego z ?najbardziej tajemniczych zjawisk we Wszechświecie? ? uznał Komiet Noblowski we wtorek.
Czarne dziury uważane są za jedno najbardziej tajemniczych zjawisk we Wszechświecie. Są to obszary czasoprzestrzeni, których ze względu na bardzo silną grawitację nie jest w stanie opuścić żaden obiekt, nawet światło.
Roger Penrose wykazał, że powstawanie czarnych dziur wynika z ogólnej teorii względności Albert Einsteina. Dokonał tego dzięki opracowanemu przez siebie modelowi matematycznemu.
Reinhard Genzel i Andrea Ghez odkryli ?supermasywny gęsty obiekt w centrum naszej galaktyki?, czyli supermasywną czarną dziurę w sercu Drogi Mlecznej, która wpływa na orbity gwiazd.
Andrea Ghez jest dopiero czwartą w historii kobietą, która zdobyła nagrodę w tej dziedzinie. Na wieść o wyróżnieniu, wyraziła nadzieję, że będzie inspiracją dla wielu kobiet pracujących w nauce.
Ta dziedzina daje tyle przyjemności, a jeśli czuje się pasję do nauki, można jeszcze tak wiele zrobić ? powiedziała.
Andrea Ghez urodziła się w 1965 r. w Nowym Jorku. Jest profesorem na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles. Jest czwartą laureatką Nagrody Nobla z fizyki obok Marii Skłodowskiej-Curie (1903 r.), Marii Goeppert Mayer (1963 r.) oraz Donny Strickland (2018 r.).
Kolejny z tegorocznych noblistów ? sir Roger Penrose, profesor na Uniwersytecie w Oksfordzie ? urodził się w 1931 r. w Colchester (Wielka Brytania). Jest autorem wielu książek popularnonaukowych.
Badacz wielokrotnie odwiedzał Polskę. Jest członkiem zagranicznym Polskiej Akademii Nauk. W 2016 r. wraz z polskim fizykiem prof. Andrzejem Trautmanem został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę. Penrose otrzymał Krzyż Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczpospolitej Polskiej za wybitne osiągnięcia naukowe w dziedzinie fizyki za rozwijanie polsko-brytyjskiej współpracy naukowej.
Trzeci tegoroczny laureat Nobla z fizyki, Reinhard Genzel, urodził się w 1952 r. w Bad Homburg vor der Hoehe w Niemczech. Jest dyrektorem Instytutu Fizyki Pozaziemskiej im. Maxa Plancka w Garching (Niemcy) oraz profesorem na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.

Laureaci podzielą się nagrodą w wysokości 10 mln koron szwedzkich (fot. PAP/EPA/ESO/L. Calçada/HANDOUT)

źródło: PAP

https://www.tvp.info/50202218/nobel-z-fizyki-za-odkrycia-dotyczace-czarnych-dziur-wieszwiecej

Nobel z fizyki za odkrycia dotyczące czarnych dziur.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w końcu pierwszej dekady października 2020 roku
2020-10-06. Ariel Majcher
W kolejnych dniach października Księżyc podąży ku ostatniej kwadrze, stopniowo przenosząc się na niebo poranne i zmniejszając przy tym swój blask. W tym tygodniu Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiory, w których Słońce przebywa na przełomie lata i jesieni. W tym obszarze nieba nie przebywa obecnie żadna z planet Układu Słonecznego, lecz Księżyc pokona większość drogi dzielącej Urana od Wenus. We wtorek 6 października Ziemia zbliży się maksymalnie do planety Mars w tym sezonie obserwacyjnym, a w przyszłym tygodniu Czerwona Planeta przejdzie przez opozycję względem Słońca. Stąd obecnie Mars świeci swoim maksymalnym blaskiem i ma największe rozmiary kątowe w tym roku, przebywając nad widnokręgiem przez całą noc. Wieczorem widoczne są także planety Jowisz, Saturn i Neptun, natomiast po Marsie wschodzi planeta Uran oraz gwiazda zmienna Mira Ceti, które również można obserwować przez całą najciemniejszą część nocy. Ozdobą porannego nieba nadal jest planeta Wenus. W czwartek 8 października jak co roku maksimum swojej aktywności osiągają meteory z roju Drakonidów.
Para planet Jowisz ? Saturn coraz bardziej zbliża się do Słońca i najwyżej nad widnokręgiem znajduje się o zmierzchu, jeszcze na jasnym niebie. Na początku nocy astronomicznej (mniej więcej o godzinie 20) planety wyraźnie przenoszą się na południowo-zachodnią część nieboskłonu, zachodząc już sporo przed północą (zwłaszcza Jowisz). W połowie tygodnia dystans między planetami zmniejszy się poniżej 7°. Jowisz świeci obecnie z jasnością -2,3 wielkości gwiazdowej, zaś średnica jego tarczy zmniejszy się poniżej 40?. Jasność planety Saturn wynosi +0,5 magnitudo, a jej średnica kątowa ? 17?.
Największy księżyc Saturna Tytan w środę 7 października osiągnie swoją maksymalną elongację wschodnią, natomiast w układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    6 października, godz. 19:58 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    6 października, godz. 22:36 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    6 października, godz. 22:48 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    7 października, godz. 20:40 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    7 października, godz. 22:32 ? wejście Ganimedesa w cień Jowisza 20? na wschód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    8 października, godz. 20:40 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 37? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    8 października, godz. 22:09 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 5?, 55? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    9 października, godz. 18:24 ? wyjście Kalisto z cienia Jowisza, 100? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    9 października, godz. 22:05 ? minięcie się Europy (N) i Kalisto w odległości 13?, 128? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    9 października, godz. 22:52 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    10 października, godz. 20:12 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    10 października, godz. 21:32 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    10 października, godz. 22:30 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    11 października, godz. 20:19 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 10?, 99? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    11 października, godz. 21:00 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 22? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia).
 Trzecią planetą przecinającą południk lokalny po zmierzchu jest planeta Neptun, która czyni to około godziny 23. Planeta nadal porusza się ruchem wstecznym i do końca tygodnia zbliży się do gwiazdy ? Aquarii na 80?. Jasność Neptuna nadal wynosi +7,8 wielkości gwiazdowej. Na początku tygodnia w obserwacjach planety przeszkodzi jeszcze silny blask Księżyca, jednak z nocy na noc Srebrny Glob coraz bardziej oddali się od Neptuna a dodatkowo jego blask osłabnie, stąd w drugiej części tygodnia Neptun stanie się całkiem dobrze widoczny w pierwszej części nocy.
Planeta Mars jest już bardzo bliska opozycji, przez którą przejdzie w przyszłym tygodniu. Wcześniej, we wtorek 6 października planeta znajdzie się najbliżej Ziemi podczas obecnego sezonu obserwacyjnego, zbliżając się do nas na odległość niewiele przekraczającą 62 miliony kilometrów. Osiągnie wtedy jasność -2,6 wielkości gwiazdowej i średnicę 23?. Jest to co prawda o prawie 5 milionów km dalej, niż podczas poprzedniej opozycji ponad 2 lata temu, a zatem Mars świeci słabiej i jest mniejszy lecz w tym roku planeta jest u nas o ponad 30° wyżej nad widnokręgiem i nasza atmosfera zdecydowanie mniej przeszkadza w jej obserwacjach. W związku z opozycją Mars porusza się teraz po niebie ze swoją maksymalną prędkością kątową, pokonując przez tydzień prawie 2°.
15° na południowy wschód od Marsa znajduje się długookresowa gwiazda zmienna Mira Ceti. Wschodzi ona prawie 1,5 godziny po Czerwonej Planecie, ale najwyżej nad widnokręgiem znajduje się już 45 minut po niej. Gwiazda obecnie przechodzi przez maksimum swojej jasności, świecąc blaskiem blisko +3 magnitudo i jest wyraźnie widoczna gołym okiem. Zwłaszcza w drugiej części tygodnia, gdy Księżyc oddali się od niej i zmniejszy swój blask.
Planeta Uran znajduje się również około 15°od Marsa, lecz na północny wschód od niego. I choć wschód obu planet dzieli od siebie zaledwie 11 minut, to Uran góruje godzinę po Marsie. Siódma planeta Układu Słonecznego przejdzie przez opozycję pod koniec października i też porusza się ruchem wstecznym. Do końca tygodnia planeta oddali się od gwiazdy 29 Arietis na 1,5 stopnia. Obecnie jej jasność jest już bliska maksymalnej i wynosi +5,7 wielkości gwiazdowej. W nocy z niedzieli 4 października na poniedziałek 5 października planecie towarzyszył Księżyc w fazie ponad 90%, stąd planeta była w zasadzie niewidoczna, ale w drugiej części tygodnia blask Srebrnego Globu nie przeszkodzi już w jej obserwacjach.
Kolejne trzy noce tego tygodnia Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Byka, cały czas zmniejszając swój blask. W nocy z poniedziałku 5 października na wtorek 6 października Srebrny Glob prezentował fazę 86% i wędrował ponad 7° na południe od Plejad. Dobę później Księżyc znajdował się 12° na wschód, przechodząc niecałe 4°. na północ od Aldebarana, najjaśniejszej gwiazdy Byka i jednocześnie niecały stopień na północ od gwiazdy ? Tauri, stanowiącej najbardziej na północ wysuniętą jasną gwiazdę Hiad. Następnej nocy Księżyc przeniesie się na wschodni skraj gwiazdozbioru Byka, zmniejszając fazę do 70%. Tej nocy naturalny satelita Ziemi przejdzie mniej więcej 3° od gwiazdy ? Tauri, stanowiącej południowy róg Byka.
Noce z czwartku 8 października na piątek 9 października oraz następną Księżyc spędzi w graniczącym z Bykiem od wschodu gwiazdozbiorze Bliźniąt. Pierwszej z wymienionych w tym akapicie nocy Księżyc dotrze na pogranicze gwiazdozbiorów Byka, Oriona i Bliźniąt. Obecnie Srebrny Glob przecina w tym rejonie ekliptykę, przechodząc z południowej na północną półkulę ekliptyczną, stąd już od jakiegoś czasu podczas swojej wędrówki nie zahacza już o gwiazdozbiór Oriona. Tym razem jego tarcza przejdzie nieco ponad 1° na północ od pary gwiazd Tejat Prior i Tejat Posterior (? i ? Bliźniąt), znajdujących się bardzo blisko punktu przesilenia letniego. Tej nocy jego faza spadnie do 60%. Kolejnej nocy Księżyc zamelduje się prawie dokładnie w środku gwiazdozbioru Bliźniąt, prezentując tarczę oświetloną dokładnie w połowie. Tej nocy Księżyc znajdzie się około 9° na zachód od pary gwiazd Kastor ? Polluks.
W nocy z soboty 10 października na niedzielę 11 października Księżyc dotrze do gwiazdozbioru Raka, z tarczą oświetloną w 40%. Ale wciąż pokaże się na nieboskłonie przed północą. Tej nocy Srebrny Glob nie oddali się jeszcze od pary najjaśniejszych gwiazd Bliźniąt, świecąc jakieś 8° od położonego bardziej na południe Polluksa. Natomiast po drugiej stronie Księżyca, 7° od niego, znajdzie się znana i jasna gromada otwarta gwiazd M44.
Ozdabiająca poranne niebo planeta Wenus wędruje w głąb gwiazdozbioru Lwa, zwiększając w ciągu tygodnia odległość do Regulusa z 2,5 do prawie 10°. Po drodze w czwartek 8 października i piątek 9 października przejdzie niecały 1° od świecącej blaskiem +3,8 magnitudo gwiazdy ? Leo. Wenus pokazuje się na nieboskłonie po godzinie 3 i do świtu zdąży się wznieść na wysokość mniej więcej 25°. Planeta świeci z jasnością -4,1 wielkości gwiazdowej, jej średnica spadła już do 15?, zaś faza urosła do 75%.
Ostatnim, choć wcale nie mniej atrakcyjnym akcentem bieżącego tygodnia są meteory z corocznego roju Drakonidów. Radiant roju znajduje się w głowie Smoka, mającej kształt trapezu. Stanowiąca jej północno-wschodni róg i świecąca najsłabiej z całej czwórki gwiazda ? Dra jest łatwym do rozdzielenia układem podwójnym o separacji składników około minuty kątowej. Radiant roju Drakonidów znajduje się na linii, łączącej tę gwiazdę z położoną 3° na południe od niej gwiazdą ? Dra.
Na początku nocy astronomicznej radiant roju znajduje się na wysokości ponad 60° nad zachodnim widnokręgiem i potem obniża swoją wysokość, by przed godziną 5 osiągnąć minimalną wysokość około 15°. Drakonidy należą do wolnych meteorów, ich prędkość zderzenia z atmosferą wynosi 21 km/s. W tym roku warunki obserwacyjne tych meteorów są bardzo dobre do wschodu Księżyca, który w nocy maksimum 8 października nastąpi po godzinie 21, a jego tarcza pokaże wtedy fazę 62%. Potem ? wraz ze wzrostem wysokości Srebrnego Globu nad widnokręgiem i jednoczesnym obniżaniem się wysokości radiantu te warunki osłabną.
Mapka pokazuje położenie planet Jowisz i Saturn w końcu pierwszej dekady października 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
Mapka pokazuje położenie planet Neptun, Mars i Uran w końcu pierwszej dekady października 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
Mapka pokazuje położenie Księżyca oraz planety Uran w końcu pierwszej dekady października 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
Animacja pokazuje położenie planety Wenus w końcu pierwszej dekady października 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
Mapka pokazuje położenie radiantu Drakonidów w końcu pierwszej dekady października 2020 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). StarryNight
https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/07/niebo-w-koncu-pierwszej-dekady-pazdziernika-2020-roku/

Niebo w końcu pierwszej dekady października 2020 roku.jpg

Niebo w końcu pierwszej dekady października 2020 roku2.jpg

Niebo w końcu pierwszej dekady października 2020 roku3.jpg

Niebo w końcu pierwszej dekady października 2020 roku5.jpg

Niebo w końcu pierwszej dekady października 2020 roku4.jpg

Niebo w końcu pierwszej dekady października 2020 roku6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta czerwona ?gwiazdka? na niebie wschodnim to Mars. Następnym razem tak blisko będzie za 15 lat
2020-10-07.
Mars znajduje się w opozycji, czyli najbliżej Ziemi podczas swojej 2-letniej wędrówki wokół Słońca. Tym razem to zbliżenie jest wyjątkowe, ponieważ następnym razem tak blisko Czerwona Planeta będzie dopiero za 15 lat.
Z tej okazji warto obserwować Marsa na wieczornym niebie. Nie jest to trudne, wystarczy spojrzeć średnio wysoko na niebo wschodnie i południowo-wschodnie. Chociaż na pierwszy rzut oka Mars przypomina zwyczajną gwiazdę, to jednak po pierwsze w przeciwieństwie do gwiazd nie migoce.
Po drugie jest trzykrotnie jaśniejszy od Syriusza, najjaśniejszej gwiazdy ziemskiego nieba. Po trzecie mieni się czerwoną barwą, jak przystało na Czerwoną Planetę. O północy Mars wznosi się wysoko nad południowy horyzont.
Jeśli uda się Wam go zaobserwować także przez teleskop, będzie mogli zobaczyć ciekawe obszary na jego powierzchni. To wyjątkowa okazja, ponieważ następnym razem Mars tak jasny będzie dopiero w 2035 roku.
Czerwona Planeta to obecnie najintensywniej badane ciało niebieskie poza Ziemią. Ludzkość szykuje się na pierwszy w historii załogowy lot w jej kierunku. Firma SpaceX zapowiada lądowanie pierwszych ludzi już w 2025 roku, zaś NASA w latach 30.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Nowe zdjęcia Marsa w 4K

https://www.youtube.com/watch?time_continue=3&v=ZEyAs3NWH4A&feature=emb_logo

Mars. Fot. NASA.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-10-07/ta-czerwona-gwiazdka-na-niebie-wschodnim-to-mars-nastepnym-razem-tak-blisko-bedzie-za-15-lat/

Ta czerwona gwiazdka na niebie wschodnim to Mars. Następnym razem tak blisko będzie za 15 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziura ozonowa jest niemal dwukrotnie większa niż w ubiegłym roku. 80 razy większa od Polski
2020-10-07.
Dziura ozonowa nad Antarktyką znowu spuchła. Jest prawie dwukrotnie większa od tej sprzed roku. Naukowcy mają niepokojące wieści. Ubytek w warstwie ozonowej zregeneruje się później niż wcześniej prognozowano. Dlaczego?
Większość z nas myśli, że dziura ozonowa utrzymuje się nad Antarktyką przez cały rok. Nieprawda, pojawia się ona wraz z początkiem wczesnej wiosny (na półkuli północnej panuje wtedy wczesna jesień), gdy spod topniejącego lodu Antarktyki wydobywają się olbrzymie ilości gazów, głównie metanu. Powoduje on niszczenie warstwy ozonowej.
Zazwyczaj ubytek ozonu rozpoczyna się w lipcu, a następnie postępuje bardzo gwałtownie. W ciągu jednej doby dziura ozonowa potrafi się powiększyć nawet o kilka milionów kilometrów kwadratowych. Maksymalne rozmiary dziura osiąga między wrześniem a październikiem, a następnie zaczyna bardzo szybko zanikać i najpóźniej na początku grudnia nie ma już po niej śladu. Powraca ponownie w lipcu i tak bez końca.
Właśnie teraz osiąga swoje największe rozmiary na tle całego roku. Naukowcy od 1979 roku, gdy na orbitę wyniesiony został satelita, którego zadaniem było bieżące monitorowanie zawartości ozonu w ziemskiej atmosferze, porównują maksymalne zasięgi dziury ozonowej na tle lat.
To właśnie dzięki temu możemy dowiedzieć się, czy warstwa ozonowa regeneruje się, czy też nie. Przed rokiem był powód do zadowolenia, ponieważ 8 września jej maksymalny zasięg wyniósł zaledwie 16,36 miliona kilometrów kwadratowych.
Tak małej dziury ozonowej nie było od 1988 roku, a więc od 31 lat, gdy miała ona 13,7 mln km kw. Niestety, w tym sezonie jest ona niemal dwukrotnie większa. Jeśli porównać ją do średnich maksymalnych rozmiarów z ostatniego dziesięciolecia, to nie odbiega ona znacząco od normy.
Identyczny zasięg ubytek ozonu nad południową półkulą miał w 2018 roku. Spośród 40 lat badania warstwy ozonowej, większą powierzchnię dziura ozonowa niż w tym sezonie miała w 16 sezonach. Choć można doszukać się pozytywnych informacji, to jednak naukowcy studzą optymizm.
Ubiegłoroczna wyjątkowo niewielka dziura ozonowa nie była w żadnym razie efektem działań człowieka, czyli ograniczania emisji niszczących ozon gazów. Źródłem tej anomalii było tzw. Nagłe Ocieplenie Stratosferyczne. Temperatura między wysokością 10 a 50 kilometrów nad Antarktyką gwałtownie wzrosła o dziesiątki stopni.
Pod wpływem zmiany warunków propagacji fal planetarnych doszło do przemieszczenia się wiru okołobiegunowego nad umiarkowane szerokości geograficzne, gdzie uległ on częściowemu zniszczeniu. Na powłokę ozonową wpływają temperatury panujące w wysokich warstwach atmosfery. Gdy są one ekstremalnie niskie, to dziura ozonowa powiększa swe rozmiary, zaś, gdy są duże wyższe niż zazwyczaj, to dziura ozonowa kurczy się.
Dziura ozonowa nad Arktyką
Wczesną wiosną tego roku naukowcy z zaskoczeniem obserwowali to, co działo się na wysokości kilkunastu kilometrów nad lodami Arktyki. Doszło tam do degradacji ozonu na niespotykaną dotychczas skalę. Wcześniej tworzyły się tam mini-dziury ozonowe, ale tym razem mogliśmy mówić o pełnoprawnej, rekordowej dziurze ozonowej.
Pod koniec marca nastąpił 90-procentowy spadek stężenia ozonu na wysokości 18 kilometrów ze standardowych 3,5 cząstek na milion do zaledwie 0,3 cząstek na milion. To więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Nawet znaczne degradacje ozonu z 1997 i 2011 roku nie mogły się z tym równać.
Dziura ozonowa nie stanowiła zagrożenia dla obszarów gęsto zaludnionych, ponieważ rozpościerała się między Oceanem Arktycznym a Grenlandią i północną Kanadą. Naukowcy winą za taki stan rzeczy obarczyli wyjątkowo silny wir polarny, który sprawił, że temperatura w arktycznej stratosferze spadała do rekordowo niskiego poziomu niemal minus 100 stopni. Skrajny mróz spowodował degradację warstwy ozonowej.
Walka z degradacją ozonu
Tuż po wysłaniu satelity meteorologicznego, w latach 80. ubiegłego wieku zaobserwowano gwałtowny zanik powłoki ozonowej nad Antarktyką. W ciągu zaledwie 3 lat obserwacji satelitarnych dziura ozonowa powiększyła się przeszło 10-krotnie. Naukowcy zaczęli bić na alarm. Za winnego utraty ozonu nad biegunem południowym wskazano m.in. freon, który w tamtych czasach był powszechnie używany jako czynnik chłodzący w lodówkach.
Mimo rewolucji w sprzęcie AGD dziura ozonowa puchła i puchła bez końca. Między 1979 a 1987 rokiem jej powierzchnia zwiększyła się aż 23-krotnie. Najgorzej było jednak począwszy od lat. 90. Zasięg dziury ozonowej notorycznie przekraczał 25 milionów kilometrów kwadratowych.
W latach 2000 i 2006 padły absolutne rekordy w wielkości dziury ozonowej, która miała wówczas aż 30 milionów kilometrów kwadratowych. Naukowcy tłumaczyli, że mimo wymiany lodówek i klimatyzatorów na nowe, regeneracja warstwy ozonowej przebiegała bardzo powoli, a na efekty tzw. zielonej rewolucji, trzeba było jeszcze poczekać.
Jednak pierwsza dekada bieżącego wieku nie przyniosła większego przełomu. Po 2006 roku dziura zaczęła się zmniejszać, ale powoli i kiedy myślano już, że na dobre rozpoczął się jej zanik, to nagle w 2015 roku dziura ponownie się powiększyła i miała jedną z największych powierzchni w historii pomiarów satelitarnych, aż 28 milionów kilometrów kwadratowych.
Przez kolejne 2 lata jej zasięg znów się zmniejszał. W 2017 roku mieliśmy kolejny przełom, który napawał nas optymizmem na przyszłość. Jej powierzchnia zmniejszyła się do niecałych 20 milionów kilometrów kwadratowych, co było najlepszym wynikiem od prawie 30 lat.
Freon jest całkowicie zakazany
Rewolucja sprzed ponad 25 lat, której jednym z głównych założeń było pozbycie się emitujących freon lodówek, okazała się więc bardzo potrzebna. Obecnie użycie tetrachlorometanu jest zredukowane do absolutnego minimum, a jego obrót w handlu jest ściśle regulowany. Wynika to z faktu, że uważa się, że jest on wyjątkowo groźny dla środowiska, a zwłaszcza dla warstwy ozonowej.
Większość gazów zawartych w Protokole Montrealskim została całkowicie wycofana z użytku od początku 2015 roku. W 2014 roku wyprodukowano mniej niż 5 procent gazów niszczących ozon w porównaniu z 1987 rokiem.
Jednak, jak podaje Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), dane satelitarne wskazują, że we wschodniej Azji od 2013 roku gwałtownie rośnie stężenie freonu-11 w atmosferze. ONZ nie wskazał konkretnego państwa, jednak raczej nie ma wątpliwości, że są to Chiny.
W Polsce, zgodnie z nowymi przepisami Ministerstwa Środowiska, od początku 2015 roku nikt nie naprawi nam już starych lodówek i klimatyzatorów. To ma być definitywny koniec poprzedniej, nieekologicznej epoki.
Kiedy dziura zniknie?
Mimo iż prognozy zmieniają się i podają coraz to późniejszą datę ostatecznego zregenerowania się warstwy ozonowej, to jednak jest niemal pewne, że stanie się to jeszcze za życia naszych dzieci. Dziura ozonowa może zaniknąć nad Arktyką do 2050 roku, zaś nad Antarktydą dopiero w 2065 roku, czyli znacznie później niż wynikałoby to z wcześniejszych symulacji komputerowych.
Dziura ozonowa jest najprawdopodobniej odpowiedzialna za znacznie powolniejsze ocieplanie się Antarktydy i wciąż bardzo duże ilości opływającego ją lodu. Jest także sprawcą niezwykle malowniczego zjawiska jakim są obłoki perłowe.
Obecnie największe problemy z dziurą ozonową, poza polarnikami, mają także mieszkańcy Australii, Nowej Zelandii i Ameryki Południowej, gdzie promieniowanie ultrafioletowe w porze letniej często przekracza dopuszczalny poziom i stanowi poważne zagrożenie dla ludności, na przykład zażywającej słonecznej kąpieli. To oznacza, że problem dziury ozonowej nie wygasł.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Maksymalny tegoroczny zasięg dziury ozonowej nad Antarktydą w dniu 20 września 2020 roku. Dziura ozonowa oznaczona jest kolorem niebieskim. Dane: NASA.

Maksymalny tegoroczny zasięg dziury ozonowej nad Antarktydą w dniu 20 września 2020 roku. Dziura ozonowa oznaczona jest kolorem niebieskim. Dane: NASA.

Dziura ozonowa nad Arktyką w dniu 1 kwietnia 2020 roku. Fot. NASA.

2020 09 13 ozone 3D animation CW38 - RMIB

https://www.youtube.com/watch?time_continue=20&v=UbJEYgShpYE&feature=emb_logo

Fot. Max Pixel

Lodówki nie są już chłodzone freonem szkodliwym dla warstwy ozonowej. Fot. Max Pixel.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-10-07/dziura-ozonowa-jest-niemal-dwukrotnie-wieksza-niz-w-ubieglym-roku-80-razy-wieksza-od-polski/

Dziura ozonowa jest niemal dwukrotnie większa niż w ubiegłym roku. 80 razy większa od Polski.jpg

Dziura ozonowa jest niemal dwukrotnie większa niż w ubiegłym roku. 80 razy większa od Polski2.jpg

Dziura ozonowa jest niemal dwukrotnie większa niż w ubiegłym roku. 80 razy większa od Polski3.jpg

Dziura ozonowa jest niemal dwukrotnie większa niż w ubiegłym roku. 80 razy większa od Polski5.jpg

Dziura ozonowa jest niemal dwukrotnie większa niż w ubiegłym roku. 80 razy większa od Polski4.jpg

Dziura ozonowa jest niemal dwukrotnie większa niż w ubiegłym roku. 80 razy większa od Polski6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ognie świętego Elma widoczne z kokpitu Boeinga C-17

2020-10-07.
 
Ognie świętego Elma nie stanowią żadnego zagrożenia, ale wyglądają spektakularnie. Zwłaszcza z kokpitu samolotu Boeing C-17 Globemaster III.

 Ognie świętego Elma to zjawisko akustyczno-optyczne objawiające się pod postacią małych, cichych wyładować elektrycznych, szczególnie na krawędziach przedmiotów. Najczęściej obserwuje się je na powierzchni skał, drzew, masztów czy anten. Zwykle pojawiają się one przed burzą.

 Ognie świętego Elma najłatwiej dostrzec w górach lub na morzu. Także piloci samolotów często donoszą lub wręcz nagrywają te spektakularne "minibłyskawice". Co ciekawe, wyładowania te są całkowicie niegroźne - można je zaobserwować nawet na wyciągniętej ręce. To, co zwiastują jest znacznie groźniejsze - mowa o potężnej burzy z piorunami (choć nie zawsze do niej dochodzi).

W samolotach lecących przez tropikalną strefę konwergencji (ITCZ) często można dostrzec ognie świętego Elma z okna kokpitu. Tak właśnie było podczas lotu Boeinga C-17 Globemaster III. Zjawisko zostało nagrane i udostępnione na Twitterze 99 Squadron RAF.

Ognie świętego Elma nie stanowiły żadnego zagrożenia dla załogi C-17, chociaż nietrudno jest poczuć się jak w dystopii pokroju "Łowcy androidów".

Tropikalna strefa konwergencji to region, który zmienia się w zależności od sezonu. Występuje w pobliżu równika i jest znany z długich okresów bezwietrznej pogody, co w przeszłości stanowiło poważny problem dla żaglówek nieposiadających innych form napędu. Brak wiatru jest również znany z faktu, że często wywołuje ekstremalne burze z piorunami.

 
Ognie św. Elma widoczne z kokpitu samolotu KC-10 /Wikipedia

https://nt.interia.pl/raporty/raport-samoloty/strona-glowna/news-ognie-swietego-elma-widoczne-z-kokpitu-boeinga-c-17,nId,4777091

Ognie świętego Elma widoczne z kokpitu Boeinga C-17.jpg

Ognie świętego Elma widoczne z kokpitu Boeinga C-17.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cygnus NG-14 na ISS
2020-10-07. Krzysztof Kanawka
Piątego października do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dotarł bezzałogowy pojazd Cygnus NG-14.
Start pojazdu Cygnus NG-14 nastąpił 3 października o godzinie 03:16 CEST. Start odbył się za pomocą rakiety Antares-230+ z wyrzutni w Wallops w stanie Wirginia. Lot rakiety przebiegł prawidłowo i Cygnus NG-14 został prawidłowo wprowadzony na wstępną orbitę okołoziemską. Celem misji tego egzemplarza bezzałogowego pojazdu Cygnus była Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS). Producentem pojazdu Cygnus jest firma Northrop Grumman.
Przez następne dwa dni Cygnus ?gonił? ISS. W pobliże Stacji Cygnus dotarł w godzinach porannych 5 października. Przez kolejne godziny następowało zbliżanie Cygnusa, aż wreszcie o godzinie 11:32 CEST pojazd został przechwycony przez ramię robotyczne Stacji (SSRMS). O 14:01 CEST Cygnus NG-14 został przyłączony do Stacji.
Na pokładzie tego egzemplarza pojazdu Cygnus zainstalowano 3551 kg ładunku, w tym eksperymentów, części zamiennych, żywności oraz nowego sprzętu dla astronautów. Jednym z najciekawszych elementów dowiezionych przez tego Cygnusa jest nowa (tytanowa!) ?kosmiczna toaleta?.
Cygnus NG-14 otrzymał imię ?S.S. Kalpana Chawla?. To imię wybrano na cześć astronautki NASA ? Kaplany Chawly, która zginęła w tragicznym końcu misji STS-107 promu Columbia.
Misja Cygnus NG-14 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także wątek dotyczący prac na pokładzie ISS w 2020 roku.
(PFA, NASA)
Northrop Grumman Cargo Launch to the Space Station from NASA Wallops
Start misji Cygnus NG-14 ? 03.10.2020 / Credits ? NASA
https://www.youtube.com/watch?v=tQW_2qtBDfY&feature=emb_logo
NG-14 S.S. Kalpana Chawla Cygnus berthing
Misja Cygnus NG-14 ? przyłączenie do ISS / Credits ? NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=S2nolhSqVIE&feature=emb_logo
Northrop Grumman's CRS-14 Mission to the International Space Station: What's on Board
Opis ładunku misji Cygnus NG-14 / Credits ? NASA
https://www.youtube.com/watch?v=mlTUDZX4oas&feature=emb_logo
https://kosmonauta.net/2020/10/cygnus-ng-14-na-iss/

Cygnus NG-14 na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX zbuduje dla Pentagonu konstelacje satelitów alarmujących o broni jądrowej
2020-10-07.
Kolejny raz jedna z firm Elona Muska będzie współpracowała z amerykańskim rządem w celach militarnych. Tym razem SpaceX ma przygotować i wynieść na orbitę zaawansowane technologicznie mikrosatelity.
Firma SpaceX wygrała historyczny przetarg, który wart jest blisko 150 milionów dolarów. W ramach umowy, inżynierowie Elona Muska mają zbudować kosmiczną superkonstelację zdolną do wykrywania i śledzenia nadlatujących pocisków hipersonicznych ze strony Chin i Rosji. Urządzenia mają znaleźć się na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO).
Pentagon ujawnił, że SpaceX na dobry początek ma dostarczyć 4 lekkie satelity do września 2022 roku. Jeśli urządzenie spełnią pokładane w nich nadzieje, będą kolejne kontrakty. Rząd USA ma bowiem w planach budowę kilku konstelacji. W sumie mają one składać się z ponad 50 mikrosatelitów. Jedne będą służyć właśnie do wykrywania hipersonicznej broni jądrowej, drugie do naprowadzania pocisków, a inne do superszybkiej komunikacji, która połączy centra dowodzenia z pojazdami kosmicznymi, samolotami, dronami, okrętami i pojazdami lądowymi. Ma to być coś w rodzaju militarnego kosmicznego internetu.
SpaceX ma wyposażyć satelity w zaawansowane elektrooptyczne czujniki działające w podczerwieni (OPIR), które cechują się szerokim polem obserwacji. Urządzenia mają się komunikować ze sobą w formie optycznej. Dane będą przekazywane z satelity do satelity, a dalej na powierzchnię Ziemi.
To nie jedyny kontrakt rządowy dla firmy Elona Muska. SpaceX ma udostępnić Pentagonowi swój kosmiczny internet o nazwie Starlink. Armia ma testować go przez następnych kilka lat, a jeśli się on sprawdzi w boju, zostanie zbudowana wersja militarna takiej konstelacji. Na razie nie wiadomo, kiedy to nastąpi, ale pewne jest, że będzie to pierwsza połowa lat 20. XXI wieku.
Źródło: GeekWeek.pl/DoD / Fot. Pixsels
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-07/spacex-zbuduje-dla-pentagonu-konstelacje-satelitow-alarmujacych-o-broni-jadrowej/

 

SpaceX zbuduje dla Pentagonu konstelacje satelitów alarmujących o broni jądrowej.jpg

SpaceX zbuduje dla Pentagonu konstelacje satelitów alarmujących o broni jądrowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest gotowy do pracy w kosmosie

2020-10-07.

NASA ogłosiła zakończenie testów środowiskowych: oznacza to, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest już gotowy do intensywnej pracy poza Ziemią.

NASA ogłosiła, iż Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie w stanie wytrzymać intensywne wibracje, hałas, potrząsanie oraz inne zakłócenia, które mogą pojawić się, kiedy cała konstrukcja zostanie w końcu wystrzelona w kosmos. Ogłoszenie Amerykańskiej Agencji Kosmicznej ma być monumentalnym kamieniem milowym dla całego projektu powiązanego z teleskopem. Agencja twierdzi, iż ściśle współpracowała z ekspertami z zagranicy, aby zapewnić, że testy środowiskowe będą dokładnie odpowiadały przeszkodom, jakie może napotkać teleskop podczas pracy w kosmosie.

 Testy środowiskowe pokazują także, iż cały teleskop jest gotowy do lotu w kosmos. Następnym krokiem w testach będzie ostateczne, całkowite sprawdzenie osłony przeciwsłonecznej oraz działania głównego lustra teleskopu. Zakładając, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, po opisywanych procedurach zespół NASA oceni, kiedy dokładnie będzie mógł wysłać swoje urządzenie w kosmos.

 Bardzo możliwe, że stanie się to na przestrzeni nadchodzącego roku.

 
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba /materiały prasowe


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-nasa-kosmiczny-teleskop-jamesa-webba-jest-gotowy-do-pracy-w-,nId,4778608

NASA Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest gotowy do pracy w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Wysmołek: tylko potęga umysłu podpowiada, co się dzieje w czarnych dziurach
2020-10-07. Ludwika Tomala
Jeśli chodzi o badania czarnych dziur, to Penrose wykonał pracę teoretyczną, a Genzel i Ghez taki obiekt zaobserwowali w centrum Galaktyki - powiedział prof. Andrzej Wysmołek. I dodał, że tylko dzięki potędze ludzkiego umysłu możemy się dowiedzieć, co się w takich obiektach dzieje.
Roger Penrose, Richard Genzel i Andrea Ghez ? to tegoroczni laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Komitet Noblowski nagrodził ich za wykazanie, że istnienie czarnych dziur wynika z ogólnej teorii względności oraz za odkrycie supermasywnego gęstego obiektu w centrum naszej Galaktyki.
Prof. Andrzej Wysmołek z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego wyjaśnił, że Penrose wykonał pracę teoretyczną, a Genzel i Ghel zaobserwowali, że mamy bliską nam czarną dziurę w centrum naszej Galaktyki. Zdaniem profesora duża część Nagród Nobla przyznawana jest za sedno badań w jakimś temacie. W tym przypadku - jak się zgodził - można powiedzieć, że było to sedno badań nad czarnymi dziurami.
Badacz z UW wyjaśnił, że Noble trafiają zwykle do osób, które zauważają coś, co umknęło dużej części naukowców. "Samo jednak zauważenie nie wystarczy. Należy jeszcze popracować nad nowym obiektem i uzyskać nowe informacje, które potem zostaną zaakceptowane przez środowisko naukowe" - wskazał prof. Wysmołek.
Zwrócił uwagę, że czarne dziury wprawdzie są w teoriach Einsteina, ale żeby powiedzieć, że to nie jest artefakt, trzeba było nad tym popracować. I taką pracę wykonał właśnie Roger Penrose.
Naukowiec dodał, że czarnych dziur nie widać, ale widać, co się dzieje w ich otoczeniu. I na podstawie układu otoczenia możemy powiedzieć, że tam musi coś być. Coś, co powoduje, że ruch gwiazd wokół jest taki, a nie inny. Nad tym zagadnieniem pracowali z kolei Ghez i Genzel.
Fizyk zwrócił uwagę, że do czarnych dziur jeszcze nikt nie zajrzał. I być może nigdy nie będzie to możliwe, bo jak porównał fizyk, jeśli byśmy wpadli do czarnej dziury, to ulegniemy "spaghettyzacji" - będziemy rozrywani tak, że zrobi się z nas spaghetti. To jednak nie stoi na przeszkodzie, by czarne dziury badać i je opisywać.
"Tylko potęga ludzkiego umysłu może nam podpowiedzieć, co się dzieje w czarnych dziurach" - zwrócił uwagę naukowiec. A badania noblistów właśnie dają nam wiedzę o tych niezwykłych obiektach.
Fizyk przypomniał, że wcześniej czarne dziury można było obserwować za pomocą fal elektromagnetycznych. Niedawno zaś pojawiła się nowa możliwość - zderzenia czarnych dziur obserwować można za pomocą fal grawitacyjnych. Przy okazji budowy obserwatorium takich fal opracowano najlepszy na świecie interferometr, zadbano o jego stabilność. Zaś według prof. Wysmołka rozwiązania techniczne, które w ramach takich prac wypracowano, mają szansę przejść do zastosowań codziennych.
Dodaje, że czarne dziury to obiekty, które pojawiają się w popkulturze i rozpalają wyobraźnię wielu osób. Przypomina sobie, że kiedyś o drugiej w nocy pewna gimnazjalistka napisała do niego maila, w którym pytała, czy czarne dziury nas pożrą. "Czarne dziury to może być obiekt, którego się boimy. On pochłania nawet gwiazdy. A jeśli on już pożarł tyle, że ma masę kilku milionów mas Słońca, to to jest monstrum. To (wizja) nie tylko ekscytująca, ale i ważna dla sposobu myślenia, zrozumienia, co się we Wszechświecie dzieje, co my tu robimy. I jak to wszystko działa" - powiedział prof. Wysmołek.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ agt/
Fot. Adobe Stock

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84172%2Cprof-wysmolek-tylko-potega-umyslu-podpowiada-co-sie-dzieje-w-czarnych

Prof. Wysmołek tylko potęga umysłu podpowiada, co się dzieje w czarnych dziurach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Meissner: Penrose to człowiek myślący w sposób prostopadły do tego, co się narzuca
2020-10-07. Ludwika Tomala
Roger Penrose to człowiek skoncentrowany na fizyce, myślący w sposób prostopadły do tego, co się narzuca - powiedział fizyk, prof. Krzysztof Meissner. Dodał, że noblista jest jego przyjacielem, z którym spędził na rozmowach tysiące godzin i przygotował wspólną publikację.
Roger Penrose, Richard Genzel i Andrea Ghez ? to tegoroczni laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Komitet Noblowski nagrodził ich za wykazanie, że istnienie czarnych dziur wynika z ogólnej teorii względności oraz za odkrycie supermasywnego gęstego obiektu w centrum naszej Galaktyki.
Prof. Krzysztof Meissner z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego podczas debaty w Centrum Współpracy i Dialogu UW zorganizowanej z okazji tygodnia noblowskiego powiedział, że Roger Penrose to jego bardzo bliski przyjaciel. "Korespondujemy ze sobą w zasadzie codziennie od wielu lat" - powiedział Meisser.
"Penrose wniósł niebywale dużo do Ogólnej Teorii Względności, rozumie ją najlepiej na świecie" - uważa Meissner. Wyjaśnił, że Penrose, kiedy zaczął się zajmować teorią względności, miał doskonałe przygotowanie matematyczne, więc zaczął bardzo szybko widzieć w niej to, co innym trudno było zobaczyć.
Penrose zajmował się też jednak równolegle problemami matematycznymi. Np. tzw. kafelkowaniem (jego pomysłem jest tzw. parkietaż Penrosa, w którym pokazał, jak pokryć płaszczyznę za pomocą dwóch rodzajów figur tak, aby wzór nie powtarzał się okresowo po przesunięciu). Przykładem takiego nieokresowego parkietażu obserwowanym w przyrodzie są kwazikryształy, za które przyznano w 2011 r. Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii. Zdaniem prof. Meissnera Nobel należał się Penrose'owi już za kwazikryształy.
"To człowiek skoncentrowany na fizyce, myślący prostopadle do zwykłego narzucającego się sposobu myślenia. Mawiam, że gdyby student przyszedł do mnie i mówił to, co Penrose, to bym go wyrzucił. Ale ponieważ mówi to Penrose, to muszę się cztery razy zastanowić, zanim powiem, że coś jest nie tak. A on na ogół ma rację" - mówił ze śmiechem Meissner w rozmowie z PAP.
Dodał, że Penrose ma wprawdzie słaby wzrok, ale dzięki swojej wyobraźni - widzi to, czego nie widzą inni. Dlatego rozmowa z matematykiem bywa trudna - jest on sobie w stanie wyobrazić coś, z czym inni mają problemy.
"Kiedyś zamknąłem się z nim na trzy dni w klasztorze w Czerwińsku, żeby nam nikt nie przeszkadzał. I trzy dni rozmawialiśmy o pewnej koncepcji" - wspominał prof. Meissner.
Fizyk z UW opowiedział, że wspólnie z noblistą napisał publikację naukową. "Dotyczy ona koncepcji Penrosa, że nasz Wszechświat jest jednym z wielu następujących po sobie kolejno Wszechświatów - które on nazywa eonami" - opisał. Prof. Meissner wyjaśnił, że chodziło o to, czy w naszym Wszechświecie są ślady po poprzednim Wszechświecie, czy może jest to koncepcja, której nie można sprawdzić. "My twierdzimy, że promieniowanie tła, które nas otacza, sprzed 14 mld lat, niesie ze sobą informacje, co było w poprzednim Wszechświecie" - powiedział.
Dodał, że badania Penrose'a o czarnych dziurach dotyczą teorii. Zaś Richard Genzel i Andrea Ghez - czyli pozostała dwójka tegorocznych noblistów - prowadzili obserwacje związane z tymi obiektami. Obserwując ruch gwiazd wokół centrum galaktyki byli w stanie potwierdzić, że w centrum naszej Galaktyki jest czarna dziura.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ agt/
Fot. EPA 06.10.2020

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84168%2Cprof-meissner-penrose-czlowiek-myslacy-w-sposob-prostopadly-do-tego-co-sie

Prof. Meissne  Penrose to człowiek myślący w sposób prostopadły do tego, co się narzuca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska Mapa Infrastruktury Badawczej - astronomia
2020-10-07.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) ogłosiło Polską Mapę Infrastruktury Badawczej. Broszura ta zawiera opisy 70 najlepszych infrastruktur badawczych wybranych spośród nadesłanych zgłoszeń. Spośród nich 10% należy do astronomii.
2 października 2020 r. MNiSW  zaprezentowało broszurę, która zawiera opisy 70 najlepszych infrastruktur badawczych wybranych spośród nadesłanych zgłoszeń. Nabór wniosków o wpisanie infrastruktury badawczej na Polską Mapę Infrastruktury Badawczej został ogłoszony w czerwcu 2019 r. Wpłynęło wówczas aż 146 spełniających wymogi formalne wniosków, z których każdy został poddany ocenie merytorycznej przez Zespół doradczy do spraw Polskiej Mapy Infrastruktury Badawczej oraz dwóch ekspertów zewnętrznych ? krajowego i zagranicznego. Łącznie w procesie oceny zgłoszonych infrastruktur badawczych wzięło udział blisko 160 recenzentów.
- Dla doskonałości badań naukowych kluczowe znaczenie mają dwa elementy ? odpowiedni kapitał ludzki oraz nowoczesna infrastruktura badawcza. Ten drugi element jest podwójnie ważny, gdyż bez niego nie jest możliwe kształcenie na odpowiednim poziomie przyszłych kadr naukowych i naukowo-technicznych. Duże, strategiczne infrastruktury badawcze skupiają wokół siebie najlepszych badaczy oraz innowacyjne przedsiębiorstwa, co umożliwia rozwój gospodarczy oraz wzrost kapitału społecznego kraju. Posiadanie doskonałych laboratoriów, stosujących najwyższe standardy badań oraz kształcenia, stanowi zatem rozwojową konieczność dla każdego kraju. Polska Mapa Infrastruktury Badawczej jest narzędziem, które ma nam (administracji i środowisku naukowemu) ułatwić rozwój takich laboratoriów. ? powiedział minister nauki i szkolnictwa wyższego Wojciech Murdzek.
Oceny wniosków dokonano według ustawowych kryteriów, z uwzględnieniem następujących wag:
?    unikatowość infrastruktury w skali krajowej i międzynarodowej ? 20%;
?    potencjał instytucjonalny oraz kadrowy wnioskodawcy ? 18%;
?    stopień zainteresowania infrastrukturą ze strony krajowego i międzynarodowego środowiska naukowego i przedsiębiorców ? 15%;
?    zasadność kosztów związanych z infrastrukturą ? 15%;
?    zgodność celów i założeń infrastruktury z krajowymi i międzynarodowymi politykami w zakresie badań naukowych, rozwoju i innowacji ? 12%;
?    perspektywa powstania infrastruktury we współpracy międzynarodowej ? 12%;
?    możliwość powstania infrastruktury w perspektywie krótko- i średniookresowej ? 8%.
Końcową ocenę wniosków ustalono po zsumowaniu 60% oceny ważonej przyznanej przez Zespół doradczy oraz 40% średniej arytmetycznej ocen ważonych przyznanych przez ekspertów zewnętrznych.
Następnie Zespół doradczy przedłożył Ministrowi Nauki i Szkolnictwa Wyższego rekomendacje w sprawie wpisania 65 najwyżej ocenionych przedsięwzięć na Polską Mapę Infrastruktury Badawczej. Minister, przychylając się do rekomendacji Zespołu, podjął jednocześnie decyzję o umieszczeniu na Mapie 5 dodatkowych projektów, w odniesieniu do których istnieją międzynarodowe zobowiązania Rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Te infrastruktury to:
?    CLARIN ? Wspólne Zasoby Język i Infrastruktura Technologiczna,
?    Cyfrowa Infrastruktura Badawcza dla Humanistyki i Nauk o Sztuce DARIAH-PL,
?    FAIR ? Ośrodek Badań Antyprotonami i Jonami,
?    Infrastruktura Obrazowania Biologicznego i Biomedycznego ? Bio-Imaging Poland (BIPol),
?    POL-OPENSCREEN ? Polska Platforma Infrastruktury Skriningowej dla Chemii Biologicznej.
Polska Mapa Infrastruktury Badawczej zawiera 70 przedsięwzięć podzielonych, wzorem klasyfikacji stosowanej przez Europejskie Forum Strategii ds. Infrastruktur Badawczych, według sześciu obszarów badań, tj.:
?    nauki techniczne i energetyka (14 projektów);
?    nauki o Ziemi i środowisku (5 projektów);
?    nauki biologiczno-medyczne i rolnicze (16 projektów);
?    nauki fizyczne i inżynieryjne (23 projekty);
?    nauki społeczne i humanistyczne (6 projektów)
?    cyfrowe infrastruktury badawcze (6 projektów).
Spośród infrastruktur badawczych wpisanych na Polską Mapę Infrastruktury Badawczej 40 stanowią infrastruktury krajowe, 30 z nich ma natomiast wymiar międzynarodowy.
Projekty astronomiczne znalazły się w obszarze badań ?Nauki fizyczne i inżynieryjne. Jest to aż 7 projektów na 23 w tym dziale i aż 10% spośród wszystkich zgłoszonych i przyjętych do realizacji. W kolejności alfabetycznej są to:  
?    Cherenkov Telescope Array (CTA)
?    Hyper-Kamiokande
?    POLFAR ? Radiointerferometr o Niskiej Częstotliwości. Rozwój Systemu: LOFAR 2.0
?    Polski System Satelitarny UV ? UVSat
?    Stacja Europejskiej Sieci Interferometrii Wielkobazowej (VLBI) na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu
?    Vera C. Rubin Observatory (poprzednia nazwa: The Large Synoptic Survey Telescope)
?    Virgo ? Obserwatorium Fal Grawitacyjnych
Cherenkov Telescope Array (CTA) - projekt z sukcesem zgłoszony na Mapę Drogową ESFRI m.in. przez Polskę, jest wielkim międzynarodowym projektem naukowym z dziedziny astrofizyki wysokich energii. Bazując na doświadczeniach obecnie działających obserwatoriów H.E.S.S., MAGIC i VERITAS, opracowano plany budowy CTA, pozwalające na zwiększenie czułości pomiarów o około rząd wielkości w znacznie szerszym niż dotychczas zakresie energii, rozciągającym się już od 20 gigaelektronowoltów i sięgającym do najwyższych obserwowanych energii promieniowania gamma rzędu 30 teraelektronowoltów. Wykorzystywaną w CTA zasadą pomiaru jest rejestracja przez sieć optycznych teleskopów promieniowania Czerenkowa atmosferycznych kaskad cząstek generowanych przez docierające do Ziemi kosmiczne fotony gamma. W takich sieciach mają być stosowane teleskopy trzech rozmiarów o średnicach zwierciadeł 4 m ?małe teleskopy?, 12 m ?średnie? oraz 23 m ?duże?. Cała infrastruktura Cherenkov Telescope Array Observatory (CTAO) będzie się składała z dwóch obserwatoriów, pozwalających badać obiekty i zjawiska na całym niebie. Obserwatorium południowe zostanie utworzone na terenach ESO w Chile, a obserwatorium północne na wyspie La Palma w Hiszpanii. W skład infrastruktury wejdzie też centrala zarządzająca w Bolonii oraz centrum analizy danych w DESY Zeuten pod Berlinem. Chociaż w prace projektu CTA są zaangażowane zespoły naukowe i techniczne z ponad 30 państw świata i z pięciu kontynentów, to wiodącą w nim rolę odgrywają państwa europejskie. W Polsce w prace zaangażowanych jest 13 instytucji naukowych, które współpracują w ramach Polskiego Konsorcjum projektu ?Cherenkov Telescope Array?.
Podmioty zaangażowane: 1. Uniwersytet Jagielloński w Krakowie ? Wnioskodawca; 2. Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN; 3. Instytut Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN; 4. Centrum Badań Kosmicznych PAN; 5. Uniwersytet Warszawski; 6. Uniwersytet Łódzki; 7. Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie; 8. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu; 9. Uniwersytet Zielonogórski; 10. Narodowe Centrum Badań Jądrowych; 11. Politechnika Warszawska oraz 12. Uniwersytet w Białymstoku.
Hyper-Kamiokande będzie podziemnym wodnym detektorem wykorzystującym zjawisko Czerenkowa, dzięki czemu będzie można obserwować wytworzone przez neutrina cząstki naładowane oraz wyznaczać zarówno punkt ich powstania, jak i energie. Detektor będzie prawie 10-krotnie większy niż obecnie działający eksperyment Super-Kamiokande. Ogromne rozmiary zbiornika: wysokość 60 m i średnica 74 m, pozwolą na zgromadzenie w nim 258 tysięcy ton ultra-czystej wody i wykonywanie pomiarów z nie-spotykaną dotąd czułością. Jego charakterystyczną cechą jest prosta zasada działania, polegająca na rejestracji światła produkowanego w czystej wodzie przez ponad 20 tys. dużych jednorodnych oraz 5 tys. złożonych detektorów światła (fotopowielaczy) zainstalowanych na ścianach zbiornika. Detektor Hyper-Kamiokande będzie zbudowany w Japonii, w kopalni Tochibora, ok. 300 km od kompleksu badawczego J-PARC w Tokai, gdzie działa akcelerator pro-tonów służący do produkcji wiązki neutrin. Detektor będzie umieszczony na głębokości 650 m pod powierzchnią Ziemi dla osłony przed promieniowaniem kosmicznym, co w połączeniu z jego rozmiarami jest wyzwaniem stojącym przez fizykami i inżynierami. W eksperymencie zostanie wykorzystany także zestaw dwóch bliskich detektorów, który jest niezbędny do precyzyjnego określenia parametrów wiązki neutrin. Zmodernizowany zostanie obecny detektor bliski oraz powstanie nowy wodny detektor po-średni wykorzystujący, podobnie jak daleki detektor, promieniowanie Czerenkowa. Uruchomienie Hyper-Kamiokande jest planowane w drugiej połowie tej dekady.
Podmioty zaangażowane: 1. Narodowe Centrum Badań Jądrowych ? Wnioskodawca; 2. Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie; 3. Instytut Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN; 4. Politechnika Warszawska; 5. Uniwersytet Jagielloński w Krakowie; 6. Uniwersytet Śląski w Katowicach; 7. Uniwersytet Warszawski oraz 8. Uniwersytet Wrocławski.
POLFAR - przedmiotem projektu jest udział w rozwoju i użytkowaniu europejskiego interferometru radiowego LOw Frequency ARray (LO-FAR) ? instrumentu pracującego w zakresie częstotliwości 10?240 MHz, składającego się z kilkudziesięciu stacji rozmieszczonych w zachodniej i środkowej Europie. Obecnie system tworzą 52 stacje zlokalizowane w różnych miejscach Europy. 38 stacji znajduje się w Niderlandach, 6 w Niemczech, 3 w Polsce, po jednej w Szwecji, Wielkiej Brytanii, Francji, Irlandii i na Łotwie. W Polsce trzech członków konsorcjum POLFARO ? UWM, UJ i CBK PAN ? wybudowało i obecnie zarządza stacjami LOFAR, odpowiednio: w okolicy Olsztyna (Bałdy), Krakowa (Łazy) i Poznania (Borówiec). Wszystkie europejskie stacje pracują wspólnie jako jeden instrument obserwacyjny skupiony w International LOFAR Telescope (ILT). LOFAR pozwala obecnie prowadzić badania w zakresie bardzo niskich częstotliwości, w zakresie widma elektromagnetycznego najsłabiej dotychczas zbadanego przez radioastronomów. W związku z sukcesem naukowym i organizacyjnym systemu LOFAR europejskie konsorcjum ILT, którego członkiem od 2015 r. jest również Polska, realizuje obecnie program dalszego rozwoju tego systemu ? LOFAR 2.0. Głównym celem modernizacji będzie utrzymanie pozycji najlepszego na świecie wielkobazowego interferometru radiowego niskich częstotliwości przynajmniej przez najbliższą dekadę. Rozwój ten przede wszystkim ma na celu zwiększenie możliwości obserwacyjnych systemu, jak również znaczne ulepszenie procesu pozyskiwania i opracowania obserwacji radioastronomicznych.
Podmioty zaangażowane:1. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie ? Wnioskodawca; 2. Uniwersytet Jagielloński w Krakowie; 3. Centrum Badań Kosmicznych PAN; 4. Instytut Chemii Bioorganicznej PAN ? Poznańskie Centrum Superkomputerowo Sieciowe; 5. Uniwersytet Zielonogórski; 6. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu; 7. Centrum Astronomiczne im Mikołaja Kopernika PAN; 8. Uniwersytet Szczeciński; oraz 9. Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.
Polski system satelitarny UV ? UVSat to projekt, który umożliwi budowę polskimi siłami zaawansowanych technologicznie satelitów naukowych. Podstawowym celem proponowanego projektu jest zbadanie możliwości pozyskiwania danych astronomicznych w zakresie ultrafioletowym (UV) zarówno fotometrycznie, jak i spektroskopowo. Ultra-fiolet jest obszarem widmowym, w którym silnie promieniują gorące gwiazdy i akreujące materię obiekty zwarte, gwiazdowej lub galaktycznej natury. Określają one chemiczną ewolucję Wszechświata i stanowią najpotężniejsze źródła energii we Wszechświecie. Ich promieniowanie UV przewyższa znacz-nie promieniowanie widzialne, jednak wobec absorpcji atmosferycznej może być obserwowane tylko z kosmosu. Podstawowym celem praktycznym projektu jest wypracowanie polskiej specjalności w zakresie badań kosmicznych w oparciu o krajowy potencjał naukowy i przemysłowy, np. w zakresie podsystemów satelity: zasilania, termicznej kontroli, komputera pokładowego, pamięci pokładowej, orientacji satelity na orbicie (AOCS), optyki instrumentalnej, struktury mechanicznej, kontroli misji, czy segmentu naziemnego (Stacja Naziemna Kontroli Lotów).
Podmioty zaangażowane: 1. Centrum Astronomiczne im Mikołaja Kopernika PAN ? Wnioskodawca; 2. Centrum Badań Kosmicznych PAN; 3. Creotech Instruments S.A.; 4. Uniwersytet Wrocławski.
Stacja Europejskiej Sieci Interferometrii Wielkobazowej (VLBI) na UMK posiada w pełni sterowany radioteleskop z paraboloidalnym lustrem o średnicy 32 metrów. Jego kriogeniczne, tj. chłodzone do temperatur rzędu kilkunastu kelwinów, a przez to super-czułe, systemy odbiorcze pracują w pięciu pasmach częstotliwościowych używanych w radioastronomii: 1.4, 5, 6, 12 i 22 GHz. Jest to jedna z największych infrastruktur do pro-wadzenia podstawowych badań naukowych w Polsce. Funkcjonowanie 32-metrowego radioteleskopu UMK w ramach Europejskiej Sieci VLBI (EVN) jest koniecznością wynikającą z fundamentalnego ograniczenia wszystkich radioteleskopów polegającego na tym, że ? w przeciwieństwie do teleskopów optycznych ? działając autonomicznie, nie są one w stanie dostarczać ostrych obrazów obiektów astronomicznych. Jest to bezpośrednia konsekwencja ich niewielkiej rozdzielczości kątowej, ta zaś wynika ze względnie niskiego stosunku średnicy lustra typowego radioteleskopu do długości odbieranych przezeń fal. Z reguły jest on rzędu około tysiąca, podczas gdy w największych teleskopach optycznych ów stosunek może osiągać rząd nawet kilkunastu milionów. Ten mankament radio-teleskopów można jednak usunąć poprzez łączenie ich w sieć tak, aby pary elementów owej sieci stały się interferometrami ? stąd nazwa tej metody. Kątowa zdolność rozdzielcza całej sieci może wówczas sięgać nawet tysięcznych części sekundy kątowej. Taka rozdzielczość nie jest dostępna w żadnej innej technice obserwacyjnej współczesnej astronomii.
Podmioty zaangażowane: Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Vera C. Rubin Observatory to projekt, który zakłada budowę teleskopu o średnicy lustra 8,4 m i nowatorskiej konstrukcji, zdolnego do głębokich, szerokokątnych obserwacji synoptycznych całego nieba. Podstawowym celem projektu jest przeprowadzenie wielkiego przeglądu nieba ? Legacy Survey of Space and Time (LSST). Pierwsze światło teleskopu spodziewane jest w 2021 roku. Obserwatorium jest zlokalizowane na górze Cerro Pachón w Chile. Celem Rubin Observatory jest przeprowadzenie 10-letniego przeglądu nieba, który obejmie 200 petabajtów obrazów i innych danych, dotyczących 37 mld gwiazd, galaktyk i obiektów Układu Słonecznego. Celem naukowym projektu jest odpowiedź na najbardziej palące pytania dotyczące struktury i ewolucji Wszechświata i znajdujących się w nim obiektów, w szczególności o naturę ciemnej materii i ciemnej energii; potencjalnie niebezpieczne asteroidy i odległe obszary Układu Słonecznego; zmienne obiekty astronomiczne; powstanie i strukturę Drogi Mlecznej.Rubin Observatory poprowadzi głębokie obserwacje na bezprecedensowo dużym obszarze nieba ? podstawowy przegląd obejmie 18000. stopni kwadratowych; konstrukcja teleskopu umożliwi uzyskiwanie obrazów każdej części widocznego nieba co kilka nocy. Obserwacje prowadzone w tym trybie pozwolą na stworzenie katalogów astronomicznych tysiące razy większych niż kiedykolwiek wcześniej opracowane. Ru-bin Observatory i przegląd LSST jest projektem finansowanym przede wszystkim przez amerykańskie agencje (National Science Foundation ? NSF, the Department of Energy ? DOE), a także fundusze prywatne, ale z długą listą międzynarodowych udziałowców, na której znajduje się również Polska.
Podmioty zaangażowane: Narodowe Centrum Badań Jądrowych.
Virgo to wielkoskalowa infrastruktura badawcza, którą stanowi interferometryczny detektor fal grawitacyjnych o ramionach długości 3 km, zbudowany przez Centre National de la Recherche Scientifique (CNRS, Francja) oraz Istituto Nazionale di Fisica Nucleare (INFN, Włochy). Detektor znajduje się niedaleko Pizy we Włoszech. Koszt budowy wyniósł około 150 mln euro. Do udziału w projekcie i rozbudowie detektora dołączyły zespoły z innych krajów europejskich, między innymi z Polski. Virgo ściśle współpracuje z amerykańskim projektem LIGO, który dysponuje dwoma dużymi detektorami fal grawitacyjnych o ramionach długości 4 km. Na mocy porozumienia podpisanego pomiędzy projektami LIGO i Virgo analiza danych pro-wadzona jest przez wspólne dla obu projektów grupy badawcze. Członkowie Polskiego Konsorcjum Projektu Virgo mają zatem pełen dostęp do działającej w skali globalnej unikatowej infrastruktury LIGO-Virgo o wartości około 1 mld dolarów amerykańskich, co oznacza m.in. nielimitowany dostęp do danych zbieranych przez detektory. Obecnie projekt Virgo składa się z 28 grup badawczych, w których skład wchodzi ponad 500 naukowców z około 100 instytutów z Włoch, Francji, Niderlandów, Polski, Węgier, Hiszpanii, Niemiec i Belgii.
Podmioty zaangażowane: 1. Instytut Matematyczny PAN ? Wnioskodawca; 2. Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN; 3. Narodowe Centrum Badań Jądrowych; 4. Uniwersytet w Białymstoku; 5. Uniwersytet Jagielloński w Krakowie; 6. Uniwersytet Warszawski; 7. Uniwersytet Zielonogórski oraz 8. Paweł Chuchmała Smart Instruments, Wrocław.
Pod linkiem można zapoznać się z całą broszurą Polskiej Mapy Infrastruktury Badawczej oraz przeczytać więcej informacji o projektach, w tym oferty i znaczenie tych projektów.
Źródło: MNiSW
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polska-mapa-infrastruktury-badawczej-astronomia

Polska Mapa Infrastruktury Badawczej - astronomia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobrażone życie. Wyprawa na egzoplanety w poszukiwaniu inteligentnych istot pozaziemskich, stworzeń lodu i zwierząt supergrawitacyjnych - Zapowiedź
2020-10-08. Astronomia24

Już dziś premiera niezwykle ciekawej książki Wydawnictwa Copernicus Center Press. Jeśli zastanawiałeś się kiedyś, jak mogłoby wyglądać życie na planecie z polem grawitacyjnym o pięćdziesiąt procent silniejszym niż na Ziemi lub potrafisz wyobrazić sobie świat znajdujący się pod kilometrami wiecznego lodu albo istoty żyjące na planecie pozbawionej światła, to z pewnością tytuł spełni Twoje oczekiwania.
Wyobrażone życie. Wyprawa na egzoplanety w poszukiwaniu inteligentnych istot pozaziemskich, stworzeń lodu i zwierząt supergrawitacyjnych to genialnie skonstruowana pozycja łącząca często daleko idące teorie autorów o możliwych formach życia pozaziemskiego na egzoplanetach z naukowymi wyjaśnieniami.

Naukowcy James Trefil i Michael Summers zabierają nas w eksperymentalną podróż i ukazują możliwości życia na planetach istniejących poza Układem Słonecznym. Od zamieszkujących Neptunię argonautów, przez supergrawitacyjne zwierzęta z Big Boy, aż po istoty mroku na Samotnej - wszechświat Summersa i Trefila tętni życiem i nieustannie zaskakuje czytelnika.

Patronat medialny nad książką objął portal Astronomia24.com. Pełna recenzja już wkrótce!

Tytuł oryginalny: Imagined Life
Wersja językowa: polski
Wydanie: wydanie pierwsze
TŁUMACZENIE: Tadeusz Chawzik
Ilość stron: 288
Oprawa: twarda
Ilość ilustracji: 8
ISBN: 9788378865278
Nazwa wydawnictwa: Copernicus Center Press
Data publikacji: 2020-10-08
Gdzie kupić? ccpress.pl
Okładka książki "Wyobrażone życie"
Źródło: astronomia24.com, ccpress.pl
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1029

Wyobrażone życie. Wyprawa na egzoplanety w poszukiwaniu inteligentnych istot pozaziemskich, stworzeń lodu i zwierząt supergrawitacyjnych - Zapowiedź.jpg

Wyobrażone życie. Wyprawa na egzoplanety w poszukiwaniu inteligentnych istot pozaziemskich, stworzeń lodu i zwierząt supergrawitacyjnych - Zapowiedź2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laureat Nagrody Nobla: W ciągu 30 lat ludzkość odkryje życie pozaziemskie
2020-10-07.

Najnowsze technologie i coraz wnikliwsze badania przestrzeni kosmicznej pozwoliły nam uświadomić, że nasza planeta nie jest jedyna w skali całego Wszechświata. Gdzieś tam istnieje druga Ziemia, na której może rozwijać się życie.
Przynajmniej tak twierdzi Didier Queloz z University of Geneva, laureat ubiegłorocznej Nagrody Nobla. Wraz ze swoim kolegą, odkryli pierwszą planetę pozasłoneczną, krążącą wokół gwiazdy podobnej do Słońca. Ich badania przyczyniły się do przyspieszenia prac nad rozwojem technologii i systemów, które do tej pory zaowocowały odkryciem tysięcy obcych światów.
Fizyk jest przekonany o istnieniu życia pozaziemskiego. Nie mówimy tutaj o bakteriach, tylko już o dobrze prosperującej obcej cywilizacji. Queloz uważa, że odkryjemy ją w ciągu najbliższych 30 lat. Nie wiadomo jeszcze, gdzie znajduje się druga Ziemia, ale wiadomo, że daleko poza Układem Słonecznym.
W odkryciu ogromną rolę odegrają technologie sztucznej inteligencji. Już teraz najróżniejsze algorytmy i chmury obliczeniowe wspierają swoją potęgą astronomów oraz najnowocześniejszy sprzęt obserwacyjny. Każdego dnia np. NASA pozyskuje niebotyczne ilości danych na temat obcych planet, jednak ich analiza i przetworzenie ludziom może zająć wiele lat. Tymczasem technologie sztucznej inteligencji wykonują taką pracę w mgnieniu oka.
Laureat Nagrody Nobla z fizyki i jego koledzy są pewni, że proste formy życia kryją się przed nami również w Układzie Słonecznym. Najbardziej interesujące pod tym względem mogą być lodowe księżyce Jowisza i Saturna oraz Mars i Wenus. Odkrycie ich jest tylko kwestią czasu, a ludzkość ma go coraz mniej, jeśli pod uwagę weźmiemy fakt zagrożeń związanych z kosmicznymi skałami.
Wielu astronomów uważa, że coraz większymi krokami zbliża się do nas kosmiczny kataklizm związany z uderzeniem planetoidy. Poszukiwanie drugiej Ziemi, na której będziemy mogli przetrwać po zagładzie, jest teraz dla nas sprawą kluczową. Najpierw jednak musimy skupić się na powrocie na Księżyc i pierwszym locie na Marsa, a później będziemy mogli myśleć o egzoplanetach i drugich Ziemiach.
Źródło: GeekWeek.pl/The Telegraph / Fot. Pixsels/NASA/YouTube
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-07/laureat-nagrody-nobla-w-ciagu-30-lat-ludzkosc-odkryje-zycie-pozaziemskie/

Laureat Nagrody Nobla W ciągu 30 lat ludzkość odkryje życie pozaziemskie.jpg

Laureat Nagrody Nobla W ciągu 30 lat ludzkość odkryje życie pozaziemskie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Analiza widm cieplnych za pomocą uczenia maszynowego
2020-10-07.
Gromady galaktyk należą do największych we Wszechświecie struktur powiązanych grawitacyjnie. Jedną z ich charakterystycznych cech jest to, że mają tendencję do osadzania się w dużym rezerwuarze podgrzanego gazu, znanym jako ośrodek wewnątrz gromady (ang. Intracluster Medium ? ICM). Przy temperaturach dochodzących do 108 Kelwinów ICM jest silnym emiterem promieniowania rentgenowskiego. Wynikowe widmo jest zdominowane przez cieplne promieniowanie bremßtrahlung: promieniowanie emitowane, gdy naładowane cząstki są spowalniane. Charakterystyka tej emisji cieplnej dostarcza przydatnych informacji na temat procesów zachodzących w gromadzie, takich jak łączenie się galaktyk i aktywność aktywnych jąder galaktycznych (AGN), a także różnych parametrów fizycznych, w tym temperatury i metaliczności. Aby uzyskać te parametry, należy najpierw dopasować obserwowane widma. Jednak ICM niekoniecznie jest jednolity. Różne regiony często charakteryzują się wieloma składnikami termicznymi, co wymaga raczej modelu mieszanki temperatur niż modelu pojedynczej składowej temperatury, aby odtworzyć obserwowane widma. Autorzy nowej pracy proponują nową metodę uczenia maszynowego do systematycznego szacowania różnych podstawowych składników termicznych w widmach ICM. Ponieważ podejście do tego nie jest zależne od żadnego konkretnego modelu fizycznego, jest zarówno wydajne, jak i przenośne.
Podejście autorów do uczenia maszynowego obejmuje dwie kluczowe techniki; analiza głównych składowych (principal component analysis ? PCA) i lasów losowych. Ideą PCA jest rozbicie dużych, wielowymiarowych zbiorów danych na ich główne składowe. Jest to analogiczne do rozwiązania wartości własnych, a przetwarzanie danych można traktować jako zmianę podstawy. PCA jest niezwykle przydatne w uczeniu maszynowym, ponieważ strukturyzuje dane w sposób, który najlepiej podkreśla istotne funkcje (odrzucając te, które są nadmiarowe/nieistotne). Poprawia to zdolność uczenia się i wydajność techniki uczenia maszynowego. Autorzy wykorzystują las losowy klasyfikatorów drzew decyzyjnych do klasyfikacji przetwarzanych danych (czyli danych po transformacji za pomocą PCA). W drzewie decyzyjnym zbiór danych jest rekurencyjnie partycjonowany, aż każdy podzbiór będzie odpowiadał określonej klasie lub kategorii. Ponieważ drzewa decyzyjne są dość nieporęczne i podatne na nadmierne dopasowanie, często korzystne jest przeszkolenie kilku tysięcy naraz (tj. las losowy). Biorąc pod uwagę dane wejściowe odpowiadające obszarowi emisji promieniowania X, celem jest wprowadzenie liczby unikalnych składowych cieplnych potrzebnych do opisania regionu. Autorzy tworzą dane szkoleniowe za pomocą syntetycznych widm rentgenowskich na podstawie obserwacji pochodzących z obserwatorium Chandra.

Astronomowie zastosowali swoją metodę uczenia maszynowego do gromady galaktyk Perseusza, o której wiadomo, że zawiera regiony o wielu składowych temperatury. Wyniki pokazują, że przytłaczająca większość gromady Perseusza składa się z dwuskładnikowej emisji termicznej, z niektórymi regionami emisji czteroskładnikowej i jednoskładnikowej. Potwierdza to wcześniejsze wnioski, oparte na obserwacjach z Chandra, że gromady Perseusza nie można modelować za pomocą pojedynczej składowej temperatury.

Po ustaleniu, że istnieją dwie główne składowe temperatury, autorzy następnie obliczyli mapy temperatur. Ogólnie każdy składnik odpowiada gazom o różnych temperaturach; pierwszy składnik charakteryzuje się stosunkowo chłodniejszym gazem (około 2 keV), podczas gdy drugi odpowiada cieplejszemu gazowi (4 keV). Odpowiadają one również miękkiej i twardej emisji promieniowania X. Zachęcające jest to, że te składniki są rozmieszczone inaczej: zimny gaz jest przeważnie jednolity, podczas gdy gaz gorący jest bardziej nierównomierny. Niektóre regiony z niską temperaturą pierwszego składnika mają wysoką temperaturę drugiego składnika (i odwrotnie). Zatem tylko łącząc te różne składowe można dokładnie modelować cieplną naturę emisji promieniowania rentgenowskiego w całym ICM.

Jedną z głównych zalet tego podejścia do uczenia maszynowego jest to, że nie ogranicza się ono wyłącznie do danych z Chandra; może być używane z innymi misjami rentgenowskimi, takimi jak Athena i eROSITA. Autorzy spodziewają się, że przyszłe badania w wysokiej rozdzielczości przyniosą poprawę klasyfikacji. Chodzi o to, że klasyfikacja lasu losowego jest czuła na wiele czynników, w tym rozdzielczość, epoki czasowe (ponieważ matryce CCD ulegają degradacji w czasie), i błędy selekcji w wyborze danych uczących (np. przesunięcie ku czerwieni, gęstość kolumn). Autorzy pracy wykazali, że nowa technika uczenia maszynowego jest w stanie wyodrębnić wiele składowych cieplnych w emisji promieniowania X ICM, potwierdzając, że gromada Perseusza rzeczywiście najlepiej charakteryzuje się więcej niż jednym składnikiem. Ponieważ przyszłe badania pozwolą na silniejsze ograniczenie emisji ICM, możliwe będzie bardziej szczegółowe modelowanie procesów fizycznych, ostatecznie poprawiając naszą wiedzę na temat gromad galaktyk i ewolucji galaktyk w nich zawartych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/analiza-widm-cieplnych-za-pomoca.html

Analiza widm cieplnych za pomocą uczenia maszynowego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nobel z fizyki 2020
2020-10-07. Matylda Kolomyjec
Szóstego października została przyznana Nagroda Nobla w dziedzinie fizyki ? za badania nad czarnymi dziurami. Jej laureatami są Roger Penrose, Reinhard Genzel i Andrea Ghez.
Nagroda została podzielona na trzy części: połowę otrzymał Penrose ?za odkrycie, że powstawanie czarnych dziur jest w pełni przewidywane przez ogólną teorię względności?, a druga połowa przypadła wspólnie Genzelowi i Ghez ?za odkrycie supermasywnego, zwartego obiektu leżącego w centrum naszej Galaktyki?.
Czarne dziury zostały bezpośrednio wykryte dopiero pod koniec XX wieku ? i dopiero niedawno udało nam się zrobić zdjęcie cienia jednej z nich. Zagadnienie to bada wielu naukowców-teoretyków. Jednym z nich jest właśnie kosmolog Roger Penrose, który poprzez swoją wieloletnią pracę naukową wykazał, że ogólna teoria względności Einsteina bezpośrednio implikuje istnienie i powstawanie czarnych dziur we wszechświecie.
Zespoły, z którymi związani są Reinhard Genzel i Andrea Ghez już od lat dziewięćdziesiątych prowadzą badania, z których wynika, że w centrum naszej galaktyki, w obszarze nie większym od Układu Słonecznego, znajduje się masa odpowiadająca czterem milionom mas słońca. Obecnie jedynym wiarygodnym teoretycznym wyjaśnieniem jest obecność w tym miejscu czarnej dziury.
Odkrycia tegorocznych laureatów Nagrody Nobla dały nam zupełnie nowe możliwości badań zwartych i supermasywnych obiektów ? czarnych dziur. Mimo to te egzotyczne ciała niebieskie wciąż stawiają przed nami wiele pytań i motywują do dalszych badań. To nie tylko pytania dotyczące ich budowy, ale i wyniki testów teorii grawitacji w ekstremalnych warunkach, czyli w ich bezpośrednim sąsiedztwie? ? David Haviland, przewodniczący tegorocznego Komitetu Noblowskiego w dziedzinie fizyki.
Źródła:
Urania
Od lewej na obrazku: Roger Penrose, Reinhard Genzel i Andrea Giez. Ill. Niklas Elmehed. ? Nobel Media.

https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/07/nobel-z-fizyki-2020/

Nobel z fizyki 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M86
2020-10-07. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M86 jest galaktyką eliptyczną, która znajduje się w centrum Gromady w Pannie i zarazem jest częścią Łańcucha Markariana, bardzo rozbudowanego sznura galaktyk wspólnie poruszających się. Sama M86 porusza się w naszym kierunku z prędkością 244 km/s, co pozwala jej szczycić się tytułem najszybciej zbliżającego się do nas obiektu Messiera. Jest to o tyle wyjątkowe, że średnia prędkość galaktyk z jej grupy względem nas jest równa 1000 km/s, ale w przeciwną stronę. Takie przesunięcie ku błękitowi jest najpewniej spowodowane tym, że porusza się ona z ogromną prędkością w kierunku środka gromady, który znajduje się pomiędzy nami a M86. Z powodu tej wielkiej prędkości za galaktyką widoczna jest smuga gorących, traconych gazów. W M86 znajduje się również około 3800 gromad kulistych i wiele łańcuchów gwiazdowych, najpewniej pozostałości mniejszych galaktyk wchłoniętych w przeszłości.
Do Katalogu została wpisana 18 marca 1781 roku, tej samej nocy dodał też galaktyki oznaczone liczbami od 84 do 91, jak też gromadę kulistą w gwiazdozbiorze Herkulesa ? M92.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka eliptyczna
?    Numer w katalogu NGC: 4406
?    Jasność: 9,8m
?    Gwiazdozbiór: Panna
?    Deklinacja: 12o 56? 46?
?    Rektascensja: 12h 26m 11,7s
?    Rozmiar kątowy: 8,9? × 5,8?
Jak obserwować:
W dobrych warunkach galaktyka może być widoczna nawet w lornetce, ale najlepiej na nocne obserwacje zabrać ze sobą teleskop. Małe przyrządy pozwolą nam dostrzec mały, jaśniejszy fragment, natomiast instrumenty 8-calowe mogą pozwolić nam na obserwację halo galaktyki i kilku okolicznych obiektów. Do obserwacji należy wycelować w punkt w połowie drogi pomiędzy Vindemiatrix (? Vir) i Denebolą (? Leo). Najlepszym czasem na obserwacje jest wiosna.
NASA Wikisky

Wikisky
Sznur kilku galaktyk widocznych na zdjęciu to Łańcuch Markariana. Swoją nazwę zawdzięczają ormiańskiemu astrofizykowi Benjaminowi E. Markarianowi, który zauważył ich wspólny ruch na nieboskłonie.


Gromada w Pannie
IAU and Sky & Telescope magazine (Roger Sinnott & Rick Fienberg)

Źródła:
Messier 86, Classifications for MESSIER 086
https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/07/sladami-messiera-m86/

 

Śladami Messiera M86.jpg

Śladami Messiera M86.2.jpg

Śladami Messiera M86.3.jpg

Śladami Messiera M86.5.jpg

Śladami Messiera M86.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjska rakieta "Amur? - odpowiedź na Falcona 9?

2020-10-08.

Roskosmos przedstawił koncepcję rakiety ?Amur?. Zaprezentowane grafiki tej rakiety bardzo przypominają rakietę Falcon 9.

Pomimo propagandowych zapowiedzi od kilku lat wyraźnie dostrzegalny jest regres rosyjskiego sektora kosmicznego. Kłopoty przemysłu kosmicznego Rosji są prawdopodobnie najlepiej widoczne w branży rakietowej, w której nowe konstrukcje są wprowadzane z dużymi opóźnieniami oraz okazują się być drogie (lub przynajmniej stosunkowo drogie). Sytuację ?nieco" komplikuje zerwanie współpracy z Ukrainą - z tego powodu wprowadzane lub proponowane są wersje sprzętu (w tym rakiet) bez udziału ukraińskich dostawców.

 
Amur - rosyjski Falcon 9?

Na początku października 2020 Roskosmos przedstawił koncepcję nowej rakiety nośnej. Ta konstrukcja otrzymała nazwę Amur i ma ona być ?zamiennikiem" rakiety Sojuz 2. Ma to być rakieta zdolna do wyniesienia ok. 10,5 tony na niską orbitę okołoziemską (LEO) przy koszcie rzędu 22 milionów USD. W wersji nieodzyskiwalnej Amur miałaby być w stanie wynieść 12,5 tony na LEO.

Zaprezentowane grafiki rakiety Amur przedstawiają konstrukcję bardzo podobną do rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. Pierwszy stopień Amura ma być wyposażony w nogi do lądowania oraz układ lotek, sterujący lotem tego członu po zakończonej pracy. Co więcej, pierwszy stopień miałby być wykorzystywany do dziesięciu razy - podobnie do obecnej ?generacji" rakiet Falcon 9.

 
Oczywiście, w porównaniu z Falconem 9 występują pierwsze różnice. Pierwszy stopień Amura miałby być napędzany pięcioma silnikami RD-169. Rakieta wykorzystywałaby w pierwszym stopniu ciekły tlen (LOX) oraz ciekły gaz naturalny. Osłona aerodynamiczna Amura miałaby średnicę 4,1 metra (Falcon 9 używa zazwyczaj osłon o średnicy 5,2 metra).

Starty odbywałyby się z kosmodromu Wostoczny, zaś lądowanie pierwszego stopnia następowałoby w okolicach Morza Ochockiego. Stamtąd pierwszy stopień byłby transportowany za pomocą śmigłowców.
Koszt przygotowania Amura miałby wynieść mniej niż miliard dolarów. Wydaje się, że taka wartość jest potencjalnie w zasięgu możliwości rosyjskiej gospodarki. Nie jest jednak pewne, czy Amur znajdzie uznanie w rosyjskich kręgach politycznych. Gdyby tak się stało, rakieta Amur po raz pierwsza byłaby gotowa do lotu w 2026 roku.
Nasuwa się pytanie, czy za kilka lat ?trendem" nie będzie już rozwijanie konstrukcji rakietowych w pełni odzyskiwalnych, a nie tylko z odzyskiwalnym pierwszym stopniem. Jeśli tak będzie, wówczas Amur może się okazać jedynie ?półśrodkiem" w konkurowaniu o globalny rynek wynoszenia satelitów
(Tw, AT, RK, T)

Koncepcja rakiety Amur / Fot: TASS, Roskosmos /materiały prasowe

 
Koncepcja użycia pierwszego stopnia rakiety Amur Fot. TASS, Roskosmos /materiały prasowe

Źródło informacji: KOSMONAUTA.net

https://nt.interia.pl/news-rosyjska-rakieta-amur-odpowiedz-na-falcona-9,nId,4780577

Rosyjska rakieta Amur - odpowiedź na Falcona 9.jpg

Rosyjska rakieta Amur - odpowiedź na Falcona 9.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto imponująca supernowa w galaktyce oddalonej o 70 mln lat świetlnych [FILM]
2020-10-08.
Chociaż trudno to sobie wyobrazić, udostępniony właśnie przez NASA time-lapse pokazuje wybuch gwiazdy jaśniejszy niż 5 miliardów Słońc. Zobaczcie sami
Kiedy gwiazda wyzwala w kilka dni tyle energii, co nasze Słońce przez miliardy lat, musi być długo widoczna - tak właśnie było w przypadku naszej dzisiejszej bohaterki, której samodetonację jak najlepszy paparazzi obserwował należący do NASA Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Następnie wszystkie zdjęcia wykonane przez to intergalaktyczne narzędzie zostały złożone w film, które dokumentuje ogromną eksplozję w spiralnej galaktyce z poprzeczką NGC 2525, znajdującej się w gwiazdozbiorze Rufy, oddalonej od nas o 70 mln lat świetlnych, którą w 1791 roku odkrył William Herschel.
Kosmiczny Teleskop Hubble?a rozpoczął obserwację gwiazdy SN 2018gv w lutym 2018 roku, czyli po tym, jak supernowa została wykryta przez astronoma-amatora Koichi Itagakiego w połowie stycznia. Astronomie NASA obserwowali to zjawisko jako część programu pozwalającego na precyzyjne pomiary tempa rozszerzania wszechświata - wartości kluczowej dla lepszego zrozumienia kosmosu, bo supernowa służy tu jako znacznik, swoisty słupek milowy, do pomiaru odległości galaktyk. Na sekwencji time-lapse, obejmującej blisko rok, supernova pojawia się najpierw jako płonąca gwiazda, które najpierw przebija swoim blaskiem najjaśniejsze gwiazdy w galaktyce, a następnie powoli zanika.
Żadne ziemskie fajerwerki nie są w stanie konkurować z tą supernową, uchwyconą przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a - twierdzi laureatat nagrody Nobla, Adam Riess ze Space Telescope Science Institute (STScI) i Johns Hopkins University. Ten typ supernowy, jaki widzimy na filmie, pochodzi z samodetonującej się gwiazdy, karła zlokalizowanego w układzie binarnym, który ?żywi? się towarzyszącą jej gwiazdą. Kiedy karzeł osiągnie swoją masę krytyczną, jego rdzeń jest wystarczająco gorący, aby zainicjować reakcję termojądrową - proces ten zmienia gwiazdę w gigantyczną bombę atomową i dosłownie ją rozrywa. A że wszystkie supernowy tego typu szczytują na tej samej jasności, to świetnie sprawdzają się jako kosmiczne miary, bo znając dokładną jasność i obserwując ją na niebie, astronomowie mogą obliczyć dystans do jej galaktyki oraz tempo rozszerzania wszechświata.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA
Zoom to Fading Supernova in NGC 2525

https://www.youtube.com/watch?v=GQ13j55P3sE&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-10-08/oto-imponujaca-supernowa-w-galaktyce-oddalonej-o-70-mln-lat-swietlnych-film/

Oto imponująca supernowa w galaktyce oddalonej o 70 mln lat świetlnych [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w październiku 2020 (odc. 01) - Duża opozycja Marsa

2020-10-08.

Kto miał szczęście do pogody w pierwszy weekend października, ten mógł podziwiać bliskie spotkanie Księżyca w pełni z Marsem... też w pełni ; ) W terminologii fachowej mówimy, że Mars jest w opozycji. Czerwona Planeta wyróżnia się charakterystycznym zabarwieniem i niezwykłym blaskiem, bowiem jest najbliżej nas. I bliżej już nie będzie aż do 2035 roku! Więcej szczegółów - w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Przy okazji zapraszamy do udziału w marsjańskim konkursie!

Około północy świeci wysoko, zdecydowanie królując na nocnym firmamencie. Oto Mars w opozycji. Do takiej konfiguracji dochodzi, gdy Ziemia i Mars krążące wokół Słońca znajdą się po tej samej stronie na swych orbitach, a zarazem ich wzajemna odległość jest minimalna. Ponieważ Mars obiega naszą gwiazdę centralną po stosunkowo jajowatej orbicie i w czasie prawie dwukrotnie dłuższym niż Ziemia, owe minima nie są sobie równe. Co 15-18 lat dochodzi do tzw. Wielkiej Opozycji, kiedy Marsa i Ziemię dzieli niespełna 60 mln km. Jej przeciwieństwem jest mała opozycja - wtedy minimalna odległość między obiema planetami przekracza 100 mln km. Tak duża różnica dystansu wpływa na jasność Marsa obserwowanego na ziemskim niebie. W warunkach Wielkiej Opozycji jego blask sięga -2.9 mag. i jest na tyle duży, że można go dostrzec nawet w świetle dnia! Po raz ostatni do Wielkiej Opozycji Marsa doszło w 2018 roku, a dodatkowym smaczkiem było całkowite zaćmienie Księżyca świecącego na niebie opodal Czerwonej Planety.

Tegoroczną opozycję śmiało możemy nazwać "dużą". Dopiero za 15 lat Czerwona Planeta znajdzie się bliżej nas niż była 06 października 2020 roku (w odległości 62 mln km). Korzystajmy więc z okazji do obserwacji - tym bardziej, że do połowy miesiąca ubywa Księżyca, zaś blask Marsa rośnie przebijając Syriusza - najjaśniejszą gwiazdę nieba - prawie trzykrotnie! Bliskość Czerwonej Planety sprawia, że już przez dużą lornetkę ujrzymy, że nie jest to punkt, lecz jakby maluteńka tarczka.

Oczywiście znacznie lepiej sięgnąć po teleskop. Taki o średnicy 20 cm ukaże nam kilka szczegółów powierzchni. Przede wszystkim są to białe czapy polarne, ciemna równina Syrtis Major oraz jasna wyżyna Tharsis. Nie warto kusić się przy tym na ogromne powiększenia rzędu setek razy, jak czasem podpowiadają nam reklamy. Pamiętajmy, że im większe powiększenie, tym ciemniejszy i mniej stabilny obraz - coś za coś. Dlatego czasem zastosowanie przybliżenia rzędu 70-150 razy bywa lepsze niż użycie soczewki Barlowa i porywanie się na 300-krotne powiększenie obrazu. Szalenie ważne są warunki, w jakich prowadzimy obserwacje. Ideałem jest wyżowa, bezwietrzna i sucha pogoda. Wówczas powietrze jest stabilne, drga najsłabiej, dzięki czemu obraz z teleskopu jest najmniej zniekształcony.

Nie mniej zależy też od pogody na... Marsie. W czasie wielkiej czy dużej opozycji nierzadko dochodzi tam do ogromnych burz pyłowych, czasem nawet o globalnym zasięgu. Czerwona Planeta potrafi w ten sposób zasłonić swe oblicze na wiele dni, a nawet tygodni. Wtedy nawet Teleskop Kosmiczny Hubble'a nie pomoże - trzeba czekać aż pyły opadną. My nie czekajmy! Najlepszy czas do śledzenia Marsa mamy do połowy października, kiedy planeta znajdzie się dokładnie w opozycji (14.10.) osiągając blask na poziomie -2.4 mag. Lepszego czasu nie będzie aż do 2035 roku...

Czystego nieba - u nas i na Marsie! ; )

Piotr Majewski

NIEBO W PAŹDZIERNIKU 2020 | Duża opozycja Marsa

 

https://www.youtube.com/watch?v=DMOcMkVo1Uk&feature=emb_logo

 

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-pazdzierniku-2020-odc-01-duza-opozycja-marsa

 

Niebo w październiku 2020 (odc. 01) - Duża opozycja Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy używany samochód przeleciał w pobliżu Marsa. Nikt na niego nie czekał
2020-10-08. Radek Kosarzycki
Kto jeszcze pamięta, że Elon Musk testując potężną rakietę Falcon Heavy, wysłał w przestrzeń kosmiczną zamiast betonowego bloku, używaną Teslę Roadster, ręka w górę. Ok, są trzy osoby. Ten pierwszy grat w kosmosie właśnie dokonał czegoś ciekawego.
6 lutego 2018 r. firma SpaceX wykonała pierwszy testowy lot ciężkiej rakiety Falcon Heavy. Zazwyczaj podczas takich testów na szczycie rakiety umieszcza się po prostu ładunek testowy, betonowy blok, bo ten pierwszy lot i tak nie służy do wynoszenia niczego na orbitę czy w przestrzeń międzyplanetarną, a jedynie do przetestowania samej rakiety.
PR ponad wszystko!
SpaceX jednak nie jest zwykłą firmą. Kiedy pojawi się okazja, Elon Musk z pewnością wykorzysta ją do tego, aby zachwycić swoich zwolenników i rozsierdzić krytyków. Tak też było podczas tego lotu. Elon Musk zamiast bezkształtnego bloku betonowego na szczycie rakiety umieścił swój własny egzemplarz sportowego samochodu Tesla Roadster.
Po wydostaniu się z pola grawitacyjnego Ziemi Tesla, za której kierownicą siedzi manekin, została umieszczona na orbicie, mającej początkowo zabrać ją w okolice Marsa. Jak się później okazało, Tesla nie do końca poleciała tak, jak planowano i ostatecznie znalazła się na orbicie, która zabierze ją jeszcze spory kawałek za Marsa, w okolice Pasa Planetoid.
Starman zbliżył się do Marsa
7 października SpaceX poinformował na Twitterze, że Starman, którego po raz ostatni widziano, gdy opuszczał Ziemię, po raz pierwszy zbliżył się do Marsa. Minimalna odległość między tymi obiektami wynosiła niecałe 7 mln km.
Kosmiczny kabriolet okrąża Słońce w czasie 557 dni. Mimo tego że jego orbita przecina orbitę Ziemi, to obliczenia wskazują, że po raz pierwszy Starman zbliży się ponownie do niej dopiero w 2091 r. Być może do tego czasu przyjdzie komuś do głowy, aby wysłać sondę, która przeleci w pobliżu i sfotografuje samochód, sprawdzając, co z niego zostało po długich dekadach przebywania w przestrzeni kosmicznej. Ja będę miał wtedy 110 lat więc? a zresztą, nieważne.
Jaka to będzie piękna katastrofa...yyy... kolizja
Jaki będzie koniec tego konkretnego samochodu? Cóż, do dzisiaj Tesla pokonała w przestrzeni kosmicznej ponad 2 mld km, a więc jej przebiegu już żaden samochód nie pobije (choć Fordy F-150 pewnie się do niego zbliżą z czasem). Sam koniec będzie dla Starmana dość ciężkim przeżyciem. Badacze szacują, że prędzej czy później samochód spadnie na powierzchnię Ziemi lub Wenus. Nie zmienia to jednak faktu, że dojdzie do tego za kilka milionów lat. Szansa na zderzenie w ciągu nadchodzącego miliona lat wynosi odpowiednio zaledwie 6 i 2,5 proc.
Falcon Heavy & Starman
https://www.youtube.com/watch?v=A0FZIwabctw&feature=emb_logo
https://spidersweb.pl/2020/10/spacex-starman-tesla-przelot-mars.html

Pierwszy używany samochód przeleciał w pobliżu Marsa. Nikt na niego nie czekał.jpg

Pierwszy używany samochód przeleciał w pobliżu Marsa. Nikt na niego nie czekał2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że istniejemy w jednym z wielu następujących po sobie wszechświatów. Tak twierdzi tegoroczny noblista
2020-10-08. Radek Kosarzycki
Co było przed Wielkim Wybuchem? Otóż nie było nic, ba, nie było nawet żadnego przed, bowiem czas też nie istniał. Najczęściej właśnie taką odpowiedź na to niezwykle skomplikowane pytanie możemy usłyszeć. Sir Roger Penrose, tegoroczny laureat Nagrody Nobla z fizyki ma jednak inne zdanie na ten temat.
Według Penrose?a początek naszego wszechświata, moment Wielkiego Wybuchu nie był początkiem wszystkiego, a przed nim, przed Wielkim Wybuchem wszechświat już istniał i rozwinął się do takiego poziomu, w jakim nasz wszechświat znajdzie się w bardzo odległej przyszłości, za 10^100 lat.
Zmierzch wszechświata
Laureat Nagrody Nobla jest przekonany, że ekspansja wszechświata będzie postępować, a znajdujące się w nim obiekty będą ewoluować i stopniowo umierać. Po tym jak znikną już galaktyki, wypalą się ostatnie gwiazdy, które z czasem powpadają do czarnych dziur zostaną już tylko one. Ale zgodnie z tym co opisał Stephen Hawking, także i czarne dziury z czasem wyparują powoli emitując tzw. promieniowanie Hawkinga. Gdy zatem wyparuje już ostatnia czarna dziura i zniknie ostatnia cząstka obdarzona masą, pozostanie jedynie promieniowanie. Promieniowanie jako takie porusza się we wszechświecie z prędkością światła i czas dla niego nie istnieje. W tym momencie zniknie więc czas.
Ten punkt ewolucji wszechświata paradoksalnie będzie przypominał moment Wielkiego Wybuchu, z którego powstał nasz wszechświat. Gdy z takiego stanu wyłonią się pierwsze masywne cząstki, rozpocznie się nowy eon, rozpocznie się ewolucja nowego wszechświata. Według Penrose?a tak samo było przed Wielkim Wybuchem, obecny wszechświat jest tylko jednym z wielu eonów.
A co z rozmiarami wszechświata?
W tym miejscu nie ma jednoznacznego wyjaśnienia. Faktem jest to, że wszechświat w toku ewolucji się rozszerza. Zatem pod sam koniec powinien być ogromnych rozmiarów. Z drugiej strony, jeżeli nie będzie w nim żadnych cząstek masywnych, nie będzie czasu, to będzie to stan bardzo podobny do stanu, w którym doszło do Wielkiego Wybuchu. Być może jakaś nowa teoria, a być może kwantowa teoria grawitacji, będą w stanie wyjaśnić ten paradoks.
Dowody, gdzie są dowody?
Roger Penrose przekonuje, że w nowym wszechświecie mogą potencjalnie istnieć jakieś ślady, pozostałości po wszechświecie istniejącym przed Wielkim Wybuchem. Takimi dowodami mogą być tzw. punkty Hawkinga, miejsca na mapie mikrofalowego promieniowania tła, które są gorętsze od całego otoczenia. Według Penrose?a mogą to być miejsca ogrzane przez promieniowanie supermasywnych czarnych  dziur z poprzedniego wszechświata.
Takie punkty Hawkinga w promieniowaniu tła Penrose odkrył wraz ze swoimi pracownikami Danielem Anem z Nowego Jorku i prof. Krzysztofem Meissnerem z Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy są przekonani, że standardowy opis Wielkiego Wybuchu nie jest w stanie racjonalnie wyjaśnić istnienia takich gorących punktów. Całkiem możliwe, że istniejemy tylko w jednym z wielu następujących po sobie wszechświatów. Taką ewolucję kosmosu Penrose opisał w ramach teorii nazwanej Konforemną Kosmologią Cykliczną. Choć wciąż wydaje się ona oryginalna, a nawet kontrowersyjna, to z pewnością nie jest pozbawiona uroku.
Roger Penrose: "I had this strange feeling of elation"
https://www.youtube.com/watch?v=5bmJalWKTj8&feature=emb_logo
Credits: Daniel An, Krzysztof A. Meissner and Roger Penrose, BICEP2 Collaboration, V. G. Gurzadyan/The Penrose Institute)
https://spidersweb.pl/2020/10/roger-penrose-konforemna-kosmologia-cykliczna.html

Możliwe, że istniejemy w jednym z wielu następujących po sobie wszechświatów. Tak twierdzi tegoroczny noblista.jpg

Możliwe, że istniejemy w jednym z wielu następujących po sobie wszechświatów. Tak twierdzi tegoroczny noblista2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkryli drugą płaszczyznę ekliptyki Układu Słonecznego
Autor: John Moll (2020-10-08)
Najnowsze badania na kometami długookresowymi ujawniły, że Układ Słoneczny ma drugą płaszczyznę ekliptyki. Aphelium komet, czyli punkty, w którym są najbardziej oddalone od Słońca, mają tendencję do występowania w pobliżu znanej nam płaszczyzny ekliptyki, na której znajdują się orbity planet, lub nowo odkrytej, tzw. pustej ekliptyki. Odkrycie ma poważne implikacje dla modeli pierwotnego powstawania komet w naszym Układzie Słonecznym.
Planety, asteroidy i inne ciała niebieskie Układu Słonecznego poruszają się mniej więcej w tej samej płaszczyźnie, jednak istnieją pewne wyjątki. Komety, zwłaszcza komety długookresowe, które potrzebują nawet kilkudziesięciu tysięcy lat na wykonanie jednego pełnego obiegu wokół Słońca, wyraźnie odbiegają od obszaru w pobliżu ekliptyki.
Modele formowania się Układu Słonecznego sugerują, że nawet komety długookresowe pierwotnie powstawały w pobliżu ekliptyki, a później zostały rozproszone na orbitach obserwowanych obecnie w wyniku oddziaływań grawitacyjnych, w szczególności z gazowymi olbrzymami. Jednak pomimo wypływu planet, aphelium komety powinno pozostać w pobliżu ekliptyki. Do wyjaśnienia obserwowanej anomalii należy więc uwzględnić siły zewnętrzne.
Układ Słoneczny nie jest w całkowitej izolacji ? pole grawitacyjne Drogi Mlecznej również wywiera niewielki, choć zauważalny wpływ. Arika Higuchi, adiunkt na Uniwersytecie Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Japonii, wcześniej członek projektu RISE Narodowego Obserwatorium Astronomicznego, odkryła, że gdy weźmiemy pod uwagę grawitację galaktyczną, aphelium komet długookresowych mają tendencję do gromadzenia się wokół dwóch płaszczyzn ? tej dobrze znanej ekliptyki i drugiej, tzw. pustej ekliptyki.
Ekliptyka jest nachylona pod kątem 60 stopni w stosunku do dysku Drogi Mlecznej. Okazało się, że pusta ekliptyka wygląda podobnie, ale jest nachylona w przeciwnym kierunku. Arika Higuchi i jej współpracownicy potwierdzili swoje przewidywania, porównując je z obliczeniami numerycznymi. Porównując wyniki analityczne i obliczeniowe z danymi komet długookresowych w bazie danych JPL Small Body Database agencji NASA odkryto, że rozkład aphelium ma dwa szczyty ? w pobliżu ekliptyki i pustej ekliptyki. Naukowcy będą kontynuować badania nad rozmieszczeniem obserwowanych ciał niebieskich i czynnikami, które zapoczątkowały powstanie drugiej, nieznanej wcześniej płaszczyzny Układu Słonecznego.
Źródło: NAOJ
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-odkryli-druga-plaszczyzne-ekliptyki-ukladu-slonecznego

Naukowcy odkryli drugą płaszczyznę ekliptyki Układu Słonecznego.jpg

Naukowcy odkryli drugą płaszczyznę ekliptyki Układu Słonecznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadchodzącej nocy rozpoczyna się sezon ?spadających gwiazd?. Jak, gdzie i kiedy je zobaczyć?
2020-10-08.
Przed końcem roku będziemy świadkami kilku ?deszczy spadających gwiazd?, które będziecie mogli zobaczyć gołym okiem. Przygotowaliśmy dla Was poradnik, gdzie, kiedy i jak je obserwować, aby nie przegapić ani jednego meteoru.
Dlaczego warto podziwiać ?spadające gwiazdy?? Po pierwsze są piękne, a po drugie wypowiedziane podczas ich przelotu życzenia zawsze się sprawdzają. Okazji będzie kilka i jeśli tylko pogoda dopisze, to zobaczycie nawet kilkadziesiąt meteorów.
Sezon na te zjawiska właśnie się rozpoczyna, ponieważ warunki do ich obserwacji systematycznie poprawiają się, noce są coraz dłuższe, a zmrok zapada coraz wcześniej. Najbliższy spektakl czeka nas już nadchodzącej nocy.
Drakonidy
Wówczas spadać będą Drakonidy, związane z kometą Giacobini-Zinnera. Nazywane są tak, ponieważ ich radiant, a więc pozorny punkt na niebie, z którego meteory wydają się promieniować na całe niebo, zlokalizowany jest w konstelacji Smoka (z łacińskiego Draco). To właśnie dlatego amatorzy nieba nazywają je ?łzami Smoka?.
Choć zazwyczaj jest to mało obfity rój, to jednak tym razem może nas bardzo miło zaskoczyć. Przyczyną jest niedawny przelot komety, której jądro ma średnicę 2 kilometrów. Przecięła ona ziemską orbitę w połowie września ubiegłego roku, pozostawiając na niej pas drobnego pyłu.
Ten między 6 a 10 października, z zawrotną prędkością 72 tysięcy kilometrów na godzinę, zacznie wchodzić do atmosfery i możemy mieć najlepszy deszcz meteorów z tego konkretnego roju przynajmniej od 2011 roku.
Zazwyczaj w ciągu godziny możemy obserwować około 20 meteorów, jednak zdarzało się, że było ich dużo więcej. Przykładowo w 1933 roku ?spadających gwiazd? naliczono około 350, a w 1945 roku były ich tysiące. Spadały całymi pęczkami. Nie wiadomo czy tym razem będzie podobnie, dlatego warto jest obserwować niebo, w szczególności w nocy z 8 na 9 października.
Orionidy
2 tygodnie później ujrzymy kolejne meteory, tym razem z roju Orionidów. Powstały one po przelocie najsłynniejszej komety Halley'a. Ze względu na to, że kometa odwiedza okolice Słońca co około 76 lat, rzadko może zostawiać po sobie strumień drobin, dlatego nie często obserwuje się wybuchy aktywności Orionidów.
Obserwacje najlepiej przeprowadzić nad ranem, jeszcze przed wschodem Słońca. Tegoroczne maksimum przypada na noce z 20 na 21 i z 21 na 22 października. Meteory będą tryskać z gwiazdozbioru Oriona we wszystkich kierunkach nieba.
Przemieszczać się będą błyskawicznie z prędkością ponad 65 kilometrów na sekundę, dlatego trzeba się wykazać wytrwałością i refleksem, zwłaszcza jeśli będziemy chcieli je uwiecznić na zdjęciach. Polecamy dłuższe naświetlanie, a efekt powinien być piorunujący.
Spektakularny Orionid był widoczny nad Polską w nocy z 18 na 19 października 2012 roku, gdy przeciął niebo nad środkową i północną częścią naszego kraju. Według danych Polskiej Sieci Bolidowej zaczął on świecić już na wysokości 168 kilometrów nad ziemią. Bolid, któremu nadano numer porządkowy i kryptonim PF191012 Myszyniec, osiągnął jasność -14.7 mag, a więc był jaśniejszy od Księżyca w pełni.
Leonidy
Jedną z listopadowych nocy też warto zarezerwować na podziwianie jednego z najbardziej obfitych rojów meteorowych widocznych z obszaru Polski. Mowa o Leonidach, które tryskać będą w nocy z 17 na 18 listopada. Są to najszybsze znane meteory, które wlatują do atmosfery z prędkością 255 tysięcy kilometrów na godzinę.
Tym razem będzie to materiał wyrzucony z komety 55P/Tempel-Tuttle, która ostatnio w 1998 roku przeleciała obok Słońca. Leonidy obserwować można każdego roku mniej więcej o tej samej porze, czyli od 15 do 25 listopada. Wystarczy tylko spojrzeć nisko ponad północno-wschodni horyzont w pobliże gwiazdozbioru Lwa
Trzeba być cierpliwym, gdyż czasem, aby zobaczyć meteor potrzeba wpatrywać się w niebo przez kilka minut, niemal nie mrugając oczami. W ciągu godziny mamy szansę zobaczyć średnio od 20 do 30 meteorów, choć nie jest wykluczone, że będzie ich jeszcze więcej, nawet 100.
Leonidy potrafią zaskoczyć, jak nocą z 12 na 13 listopada 1833 i 1966 roku, gdy miały miejsce iście nieziemskie widowiska. W ciągu godziny było widocznych aż 140 tysięcy ?spadających gwiazd?, co daje ponad 40 meteorów w ciągu każdej sekundy. Nic dziwnego, że świadkowie tego zjawiska mówili o gwiazdach padających tak często, jak śnieg podczas zamieci.
Geminidy
Połowa grudnia przyniesie nam kolejne meteory. Będą to Geminidy, które, jak ich łacińska nazwa wskazuje, będą wchodzić w ziemską atmosferę na wysokości gwiazdozbioru Bliźniąt, a dokładniej okolic Kastora, drugiej najjaśniejszej gwiazdy tej konstelacji. Są one pozostałością po rozpadzie planetoidy (3200) Phaethon.
Jeśli tylko niebo będzie pogodne, to ujrzymy nawet 120 meteorów w ciągu godziny. Najwięcej będzie ich w nocy z 12 na 13 i z 13 na 14 grudnia, chociaż warto je obserwować także w innych dniach, ponieważ promieniują one między 4 a 17 grudnia.
Geminidy wyróżniają się tym, że ich gęstość jest nawet dwukrotnie większa od meteorów z innych rojów, a to oznacza, że spalają się dłużej i mogą dotrzeć dalej w głąb ziemskiej atmosfery. Ich ślady są spore i długo się utrzymują.
Kwadrantydy
Początek przyszłego roku też będzie obfitował w meteory. To będą Kwadrantydy, czyli ?spadające gwiazdy? z nieistniejącej już konstelacji Kwadrantu Ściennego, dzisiaj zlokalizowanej na pograniczu Wolarza, Herkulesa i Smoka.
Radiant roju, czyli miejsce skąd meteory promieniują na całe niebo, jest łatwy do odnalezienia, ponieważ znajduje się w pobliżu końcówki ?dyszla? Wielkiego Wozu (Wielkiej Niedźwiedzicy). Meteory są widoczne między 1 a 7 stycznia, z apogeum w okolicach 3 stycznia. Wówczas w ciągu godziny możemy ich naliczyć nawet 120. Tylko nie zapomnijcie wypowiedzieć noworocznego życzenia!
Czym są meteory?
Meteory powstają na wysokości około 300 kilometrów nad ziemią, a więc tylko nieco niżej niż znajduje się Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Niewielki materiał skalny, zwany meteoroidem, na skutek bardzo dużej prędkości ponad 200 tysięcy kilometrów na godzinę rozgrzewa otaczające go powietrze.

Gdy osiągnie ono 2 tysiące stopni, meteoroid uwalnia ogon składający się z jonów i elektronów. Zjonizowane atomy, które znajdują się w plazmowym ogonie meteoroidu, tracą energię poprzez emisję fotonów, przez co ogon staje się widoczny gołym okiem z powierzchni ziemi.
Im większy materiał i im mocniej i dłużej się on spala, tym jest bardziej widowiskowy. Te największe bryły, które ostają się atmosferze, mogą spaść na ziemię w postaci meteorytu, choć jest to dość rzadkie zjawisko. Szacuje się, że za sprawą meteoroidów do ziemi dociera każdej doby niemal 300 ton kosmicznej materii, w większości niezauważonej, bo z dala od miejsc zamieszkanych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Fot. Unsplash / Alexander Andrews.

Fot. Max Pixel.

Bolid "Myszyniec" z 18 na 19 października 2012 roku. Fot. Maciej Myszkiewicz / SpaceWeather.com

Meteory. Fot. Unsplash / Casey Horner.

Poland burning meteor shower caught on dashcam

https://www.youtube.com/watch?v=_nZFZsf7TIc&feature=emb_logo

Jasny meteor z roju Leonidów. Fot. Ame Danielsen.

Meteory. Fot. Max Pixel.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2020-10-08/nadchodzacej-nocy-rozpoczyna-sie-sezon-spadajacych-gwiazd-jak-gdzie-i-kiedy-je-zobaczyc/

Nadchodzącej nocy rozpoczyna się sezon spadających gwiazd. Jak, gdzie i kiedy je zobaczyć.jpg

Nadchodzącej nocy rozpoczyna się sezon spadających gwiazd. Jak, gdzie i kiedy je zobaczyć2.jpg

Nadchodzącej nocy rozpoczyna się sezon spadających gwiazd. Jak, gdzie i kiedy je zobaczyć3.jpg

Nadchodzącej nocy rozpoczyna się sezon spadających gwiazd. Jak, gdzie i kiedy je zobaczyć4.jpg

Nadchodzącej nocy rozpoczyna się sezon spadających gwiazd. Jak, gdzie i kiedy je zobaczyć5.jpg

Nadchodzącej nocy rozpoczyna się sezon spadających gwiazd. Jak, gdzie i kiedy je zobaczyć6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakietowa końcówka września
2020-10-08.
W końcówce września miały miejsce dwa starty rakiet orbitalnych. Chiński system Długi Marsz 4B wyniósł na orbitę parę satelitów obserwacji środowiska, a z Rosji rakieta Sojuz 2.1b umieściła w przestrzeni kosmicznej trio satelitów telekomunikacyjnych Goniec-M i kilkanaście mniejszych ładunków komercyjnych.

Huanjing 2
Z kosmodromu Taiyuan w Chinach wystartowała 27 września rakieta Długi Marsz 4B z parą satelitów środowiskowych Huanjing 2A i 2B. Statki mają zastąpić poprzednią serię wysłaną w 2008 r.
Huanjing 2A i 2B to para identycznych satelitów wyposażonych w urządzenia optyczne umożliwiające obrazowanie w świetle widzialnym i bliskiej podczerwieni na potrzeby ochrony środowiska, zarządzania zasobami naturalnymi, rolnictwa i leśnictwa. Satelity bazują na platformie CAST-2000.
Był to 25. udany chiński start orbitalny w tym roku i jak to czasem z chińskimi startami bywa, nie był on w uprzedzony w żaden sposób.

Rosyjskie Gońce
Z rosyjskiego kosmodromu Plesieck wystartowała 28 września rakieta Sojuz 2.1b. Głównym ładunkiem misji była trójka satelitów telekomunikacyjnych Goniec-M.
Goniec to cywilny system satelitarny powstały na bazie wojskowych satelitów Strzała-3. Sieć satelitów Goniec oferuje wsparcie komunikacyjne wymiany informacji medycznej między organizacjami ochrony zdrowia w wielu państwach świata. Odnowiona sieć Goniec-M budowana jest od 2005 r. Do tej pory wysłano już 19 satelitów tego systemu.
Oprócz Gońców na szczycie rakiety znalazła się grupa 19 niewielkich ładunków różnych firm i instytucji. Na orbitę trafiła kolejna para statków fińskiej firmy ICEYE (z polskim współzałożycielem). ICEYE X6 i X7 to kolejne urządzenia budujące sieć satelitów obserwacyjnych z radarem syntetycznej apertury SAR.
Na orbitę trafiły też kolejne cztery satelity Lemur-2 amerykańskiej firmy Spire (Lemur-2 120-124). Satelity te są wyposażone w ładunek umożliwiający profilowanie atmosfery do celów pogodowych oraz śledzenie statków powietrznych i morskich za pomocą odbiorników sygnałów AIS i ADS-B.
Kanadyjska firma Kepler Communications wysłała parę prototypowych satelitów telekomunikacyjnych Kepler x1 i Kepler x2 dla Internetu rzeczy (IoT).
Pozostałe ładunki wyniesione w tej misji to: NetSat 1-4 i SALSAT (Niemcy), Yarilo 1,2, Dekart i Norby (Rosja), LacunaSat 3 (Litwa) oraz MeznSat (Zjednoczone Emiraty Arabskie).
 
Na podstawie: Roskosmos/Xinhua/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o udanej misji Goniec-M
?    informacja prasowa o udanej misji satelitów Huanjing 2
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1b startująca z kosmodromu w Plesiecku z satelitami Goniec-M. Źródło: Glavkosmos.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakietowa-koncowka-wrzesnia

Rakietowa końcówka września.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planety ?superzamieszkiwalne? - lepsze dla życia niż Ziemia?
2020-10-08.
Ziemia jest jedyną znaną na tę chwilę planetą, na której bez żadnych wątpliwości istnieje życie. Jednak zdaniem autorów nowych badań nasza planeta niekoniecznie jest najlepszym miejscem dla istot żywych w porównaniu z pewną szczególną klasą planet zamieszkiwalnych. Jeśli tak, to być może życia w Kosmosie powinniśmy szukać nie tylko na planetach najbardziej podobnych do Ziemi.
- Jesteśmy tak bardzo nastawieni na poszukiwania tak zwanej drugiej Ziemi, że możemy przy tym niechcący przeoczyć planetę, która będzie jeszcze lepiej przystosowana do życia - mówi Dirk Schulze-Makuch, główny autor opisywanych badań, profesor astrobiologii na Uniwersytecie Stanowym w Waszyngtonie. Wyniki prac jego zespołu opublikowano w ten poniedziałek w czasopiśmie Astrobiology.
Schulze-Makuch i jego koledzy zidentyfikowali 24 egzoplanety i kandydatów na egzoplanety (obiekty, które nie zostały jak dotąd ostatecznie sklasyfikowane jako planety pozasłoneczne, ale mogą nimi być ze znacznym prawdopodobieństwem). Wszystkie z nich są od nas oddalone o ponad 100 lat świetlnych. Sami autorzy publikacji dodają jednak szybko, że nie potwierdzono występowania na nich jakichkolwiek form życia. Ich wyniki oznaczają natomiast, że na badanych planetach mogą występować warunki sprzyjające życiu.
- Dana planeta może nadawać się do zamieszkania, a mimo to nie być zamieszkana. Ma to związek z naturalną historią każdej planety. Mogło na przykład dojść na niej do jakiejś naturalnej katastrofy, takiej jak pobliska eksplozja supernowej - dodaje Schulze-Makuch.
Naukowiec określa przy tym planetę nadającą się do zamieszkania jako ?każdą planetę, która zawiera więcej biomasy i jest bardziej zróżnicowana biologicznie niż obecnie Ziemia?. Miałyby to być jego zdaniem globy nieco starsze, nieco większe oraz nieco cieplejsze i bardziej wilgotne niż Ziemia. Uważa, że sama zamieszkiwalność jest czynnikiem zmieniającym się w czasie. Przykładowo, Ziemia w okresie karbońskim, w dużej mierze pokryta bagnami i lasami deszczowymi (które, nawiasem mówiąc, wyprodukowały większość wydobywanego dziś gazu i ropy naftowej) zgodnie z tą definicją była prawdopodobnie lepiej nadająca się do zamieszkania niż Ziemia, jaką znamy obecnie.
Jednym z czynników definiujących superzamieszkiwalność jest typ macierzystej gwiazdy układu. Naukowcy w dowodzą, że najbardziej optymalnymi gwiazdami są w tym przypadku karły typu widmowego K. Gwiazdy te żyją nieco dłużej niż nasze Słońce, dzięki czemu zapewniają większe szanse na rozwój i przetrwanie życia na swoich planetach. Karły tego typu są chłodniejsze i mniej masywne, a do tego świecą nieco słabiej niż Słońce, ale mogą przetrwać od 20 do 70 miliardów lat na dość spokojnym etapie ewolucji. Planety krążące wokół nich byłyby zatem starsze, dając ewentualnemu życiu czas na osiągnięcie co najmniej takiej złożoności, jaką obserwujemy na teraz Ziemi.
Dodajmy, że Słońce ma łącznie mniej niż 10 miliardów lat życia, a nim na Ziemi wyewoluowały złożone organizmy żywe, musiały minąć niemal cztery miliardy lat.
Inne kryteria wykorzystane przez zespół do określenia czynnika superzamieszkiwalności mogącego występować pośród 4500 znanych już egzoplanet to oczywiście ich położenie orbitalne w ekosferze (czyli w takiej odległości od gwiazdy, w której na planecie może występować woda w stanie ciekłym) i to, by dany glob był skalisty. Oszacowano także, że planeta o masie około 1,5 masy Ziemi byłaby w stanie utrzymać swe wewnętrzne ciepło nieco dłużej niż Ziemia. Do tego miałaby silniejsze pole grawitacyjne, które pozwoliłoby na dłuższe utrzymywanie się jej atmosfery. Życiu powinna też sprzyjać nieco większa zawartość wody na takiej egzoplanecie. Jednak według Schulze-Makucha najważniejsze jest to, aby planeta okrążała odpowiednią gwiazdę - karła typu widmowego K - i była nieco starsza od Ziemi.
W rzeczywistości żadna z 24 badanych planet na ten moment nie spełnia wszystkich zdefiniowanych przez zespół kryteriów, między innymi z uwagi na to, że naukowcy po prostu nie wiedzą jeszcze o tych światach wystarczająco dużo. Jeden z nich, KOI 5715.01, wykazuje jednak aż cztery cechy wysoce pożądane z punktu widzenia superzamieszkiwalności. Okrąża właściwego typu gwiazdę znajdującą się w granicach konstelacji Łabędzia, w odległości około 3000 lat świetlnych od Ziemi. Gwiazda ta ma promień rzędu 77% promienia Słońca i masę równą 76% jego masy. Świeci znacznie słabiej niż Słońce i liczy sobie około 5,5 miliarda lat, czyli miliard lat więcej niż ono.
Być może potrzebne będą przyszłe, bardzo odległe na dziś dzień w czasie misje sond kosmicznych, abyśmy mogli w pełni ocenić warunki panujące na danej planecie. Problemem jest tu jednak ogromna odległość. Naukowcy uważają, że na tę chwilę skuteczniejsze okażą się bardziej precyzyjne obserwacje zdalne, prowadzone z pomocą nowoczesnych teleskopów kosmicznych.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Astronomers are changing the way we think of 'potentially habitable' planets
?    Astronomers confirm Earth-size exoplanet around nearest star and maybe more
 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: CNN
Na ilustracji: Gliese 832 - planeta określana jako super-Ziemia krążąca wokół czerwonego karła.
Źródło: Focus.pl
Na ilustracji: Równanie Drake'a - wzór próbujący określić, ile cywilizacji technologicznych istnieje w naszej Galaktyce.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/planety-superzamieszkiwalne-lepsze-dla-zycia-niz-ziemia

Planety superzamieszkiwalne - lepsze dla życia niż Ziemia.jpg

Planety superzamieszkiwalne - lepsze dla życia niż Ziemia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezes POLSA: szanse dla polskich firm, priorytet dla Narodowego Segmentu Naziemnego [Space24 TV]
2020-10-09.
Zorganizowane 29 września spotkanie warsztatowe z przedstawicielami Europejskiej Agencji Kosmicznej (w warszawskim Cambridge Innovation Center) było dla Polskiej Agencji Kosmicznej zwieńczeniem miesiąca obfitującego w wydarzenia branżowe z jej udziałem. Przy tej okazji redakcja Space24.pl zapytała prezesa POLSA, Michała Szaniawskiego o wnioski i konkluzje z ostatnich wizyt, poczynając od konferencji i zawodów ERC 2020 w Kielcach, przez Forum Ekonomiczne w Karpaczu, aż po bieżące spotkanie z przedsiębiorcami zainteresowanymi realizacją projektów w europejskim programie Space Safety. Nie zabrakło też komentarza odnośnie bieżących wyzwań i działań przy realizacji podstawowych celów narodowej polityki kosmicznej.
W tym konkretnym programie - Space Safety, szukamy biznesowych szans dla polskich przedsiębiorstw, dla polskich podmiotów [...] w polskim sektorze nie tylko firmy są zaangażowane, również mamy bardzo dużo sukcesów jednostek naukowych [...] Tutaj głównym celem naszego zaangażowania jest umożliwienie polskim przedsiębiorcom rozwinięcie produktów, które w przyszłości będą "sprzedawalne", czyli będą miały komercyjne zastosowanie.
Michał Szaniawski, Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej
Na Forum Ekonomicznym przede wszystkim mówiliśmy o tym, jak MŚP, [...] a właśnie takie głównie tworzą w Polsce sektor kosmiczny, [...] mogą wchodzić w łańcuchy dostaw dużego, światowego przemysłu - mówiliśmy również o tym, jak inwestować w technologie, jak inwestować w kosmos.
Michał Szaniawski, Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej
European Rover Challenge to przedsięwzięcie i edukacyjne, i promocyjne, i powiedziałbym nawet "rekrutacyjne", gdyż dużo firm jest zaangażowanych, widząc tam swoich potencjalnych, przyszłych pracowników [...] Polska Agencja Kosmiczna jest tam też zaangażowana [...] jesteśmy dumni, że możemy wspierać takie wydarzenia.
Michał Szaniawski, Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej
Oczywiście kluczowym wyzwaniem jest skończenie i uruchomienie Krajowego Programu Kosmicznego - prace trwają, jesteśmy na ukończeniu. [...] Niezwykle istotnym wyzwaniem, które też przed nami stoi, jest utworzenie Narodowego Segmentu Naziemnego - tak naprawdę ono urasta do priorytetowego wyzwania, gdyż niezwykle istotnym celem stawianym nam przez Ministra jest wykorzystanie danych satelitarnych przez administrację publiczną.
Michał Szaniawski, Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej
Prezes POLSA: szanse dla polskich firm, priorytet dla Narodowego Segmentu Naziemnego [Space24 TV]
https://www.youtube.com/watch?v=1MUN2JBhel0&feature=emb_logo

https://www.space24.pl/prezes-polsa-szanse-dla-polskich-firm-priorytet-dla-narodowego-segmentu-naziemnego-space24-tv

Prezes POLSA szanse dla polskich firm, priorytet dla Narodowego Segmentu Naziemnego [Space24 TV].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Przed Wielkim Wybuchem istniał inny Wszechświat? - twierdzi tegoroczny laureat nagrody Nobla z fizyki
2020-10-09.
Sir Roger Penrose, jeden z najwybitniejszych fizyków, swoje życie poświęcił badaniom astronomicznym nad istotą rozwoju Wszechświata. Jego teorie budzą mnóstwo kontrowersji, ale są niezwykle fascynujące.
Tegoroczny Noblista z fizyki twierdzi, że przed Wielkim Wybuchem istniał inny Wszechświat. Jego szczątki możemy wykryć w przestrzeni naszego Wszechświata. Penrose jest pewien, że tworzenie się Wszechświatów i ich koniec to zjawisko cykliczne. Co najciekawsze, jeśli odkryjemy tajemnice śmierci poprzedniego Wszechświata, poznamy jednocześnie przyszłość naszego.
Roger Penrose otrzymał Nobla za potwierdzenie, że formowanie się czarnych dziur jest zgodne z ogólną teorią względności Alberta Einsteina. Pomimo wciąż za małej naszej wiedzy na temat czarnych dziur i inflacji Wszechświata, fizyk ma spójny obraz dotyczący jego historii i przyszłości
Penrose powiedział w wywiadzie dla The Telegraph, że Wielki Wybuch to zaledwie część większego cyklu narodzin i śmierci kolejnych Wszechświatów, które nazywa Eonami. Według niego, pozostałościami po dawnym Wszechświecie są Punkty Hawkinga, czyli szczątki czarnych dziur. Możemy je znaleźć w mikrofalowym promieniowaniu tła. Powstały one w wyniku zjawiska określanego mianem promieniowania Hawkinga.
Penrose powiedział, że te punkty są dowodem teorii Konforemnej Cyklicznej Kosmologii, która sugeruje, że Wielki Wybuch oznacza jedynie koniec jednego Wszechświata i początek innego Wszechświata, znanego również jako Eon. Teoria ta jest bardzo kontrowersyjna, jednak Fizyk twierdzi, że ?czarne dziury były kiedyś uważane za kontrowersyjne, ale teraz są częścią głównego nurtu nauki?.
Laureat nagrody Nobla sądzi, że nasz obecny Wszechświat i te poprzednie nakładają się na siebie. To zjawisko tworzenia się ich i umierania wygląda jak bicie serca. To stwarza ludzkości szansę na zbadanie Wszechświatów już nieistniejących i tym samym, zrozumienie cyklu rozwoju obecnego i jego nieubłaganej śmierci, która zaowocuje narodzinami kolejnego. Według tej teorii, Wielki Wybuch był tylko początkiem naszego Uniwersum, a nie wszystkiego. Podobnego zdania był również Stephen Hawking.
?Widzimy je. Punkty Hawkinga mają ok. ośmiokrotną średnicę Księżyca i są lekko rozgrzanymi regionami. Istnieją niezłe dowody na istnienie co najmniej sześciu takich obiektów? - powiedział Sir Roger Penrose dla The Telegraph. Pracę naukową na ten temat, fizyk opublikował w mają tego roku na łamach miesięcznika Monthly Notices of the Royal Astronomical Society (zobacz tutaj).
Before the Big Bang 7: An Eternal Cyclic Universe, CCC revisited & Twistor Theory
https://www.youtube.com/watch?time_continue=1059&v=FVDJJVoTx7s&feature=emb_logo
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-09/przed-wielkim-wybuchem-istnial-inny-wszechswiat-twierdzi-tegoroczny-laureat-nagrody-nobla-z-fizyki/

Przed Wielkim Wybuchem istniał inny Wszechświat - twierdzi tegoroczny laureat nagrody Nobla z fizyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)