Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Betelgeza jest mniejsza i bliższa niż początkowo sądzono
2020-10-17.
Według nowego badania przeprowadzonego przez międzynarodowy zespół naukowców, może upłynąć kolejne 100 000 lat, zanim czerwony olbrzym ? Betelgeza ? zginie w ognistej eksplozji.
Nowe badanie, przeprowadzone przez dr Meridith Joyce z Australian National University (ANU), nie tylko daje Betelgezie nowe życie, ale pokazuje, że jest ona mniejsza i znajduje się bliżej Ziemi, niż wcześniej sądzono.

Dr Joyce mówi, że nadolbrzym ? który jest częścią konstelacji Oriona ? od dawna fascynuje naukowców. Ale ostatnio zachowuje się dziwnie.

"Zwykle jest to jedna z najjaśniejszych gwiazd na niebie, ale od końca 2019 roku zaobserwowaliśmy dwa spadki jasności Betelgezy. Wywołało to spekulacje, że zaraz może ona wybuchnąć. Ale nasze badanie proponuje inne wyjaśnienie. Wiemy, że w pierwsze zdarzenie pociemnienia zaangażowany był obłok pyłu. Okazało się, że drugie, mniejsze zdarzenie, było wywołane prawdopodobnie pulsacjami gwiazdy" ? powiedziała dr Joyce.

Naukowcom udało się wykorzystać modelowanie hydrodynamiczne i sejsmiczne, aby uzyskać więcej informacji o fizyce napędzającej te pulsacje ? i uzyskać jaśniejszy obraz tego, w jakiej fazie życia znajduje się Betelgeza.

Według współautorka pracy, dr. Shing-Chi Leunga z University of Tokyo, analiza potwierdziła, że fale dźwiękowe były przyczyną pulsacji gwiazdy.

"W tej chwili gwiazda spala hel w swoim jądrze, co oznacza, że nie jest bliska wybuchu. Być może spoglądamy na nią 100 000 lat przed wybuchem" ? powiedziała dr Joyce.

Inny współautor, dr László Molnár z Konkoly Observatory w Budapeszcie twierdzi, że badanie pokazało również, jak duża jest Betelgeza i jak daleko od Ziemi się znajduje.

"Rzeczywisty rozmiar Betelgezy był nieco tajemniczy ? wcześniejsze badania sugerowały, że może być większa niż orbita Jowisza. Nasze wyniki mówią, że Betelgeza rozciąga się tylko na ? tej wielkości, przy promieniu 750 większym niż promień Słońca" ? mówi dr Molnár. I dodaje: "Kiedy już mieliśmy fizyczny rozmiar gwiazdy, byliśmy w stanie określić jej odległość od Ziemi. Nasze wyniki pokazują, że jest to zaledwie 530 lat świetlnych od nas ? 25% bliżej niż wcześniej sądzono."

Dobra wiadomość jest taka, że Betelgeza jest nadal zbyt daleko od Ziemi, aby ewentualna eksplozja miała tu znaczący wpływ.

"To wciąż naprawdę ważna sprawa, kiedy Betelgeza wybuchnie jako supernowa. I to jest nasz najbliższy kandydat. Daje nam to rzadką okazję do zbadania, co dzieje się z gwiazdami takimi jak ta, zanim wybuchną" ? powiedziała dr Joyce.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Australian National University

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/betelgeza-jest-mniejsza-i-blizsza-niz.html

Betelgeza jest mniejsza i bliższa niż początkowo sądzono.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 106 o polskich rakietach
2020-10-17.
W niedzielę 18 października nastąpi ogólnopolska premiera odcinka Astronarium nr 106, który będzie poświęcony polskim rakietom. Historia i współczesność polskich rakiet. Czy przekroczą umowną granicę kosmosu?
Nie wszyscy wiedzą, iż Polska miała kiedyś swój program rakietowy, rozwijając kolejne modele, z których najbardziej znana jest seria rakiet Meteor, przeznaczonych do badań atmosfery. Rakiety Meteor najprawdopodobniej przekroczyły pułap 100 km, czyli umowną granicę przestrzeni kosmicznej, zwaną linią Kármána. Niestety projekt został zamknięty w latach 70-tych i przez wiele lat nie było polskich rakiet kosmicznych.
Później polskie starania rakietowe zaczęły się odradzać, najpierw w formie modelarstwa rakietowego, a od jakiegoś czasu prowadzone są projekty nowych polskich rakiet przez Instytut Lotnictwa w ramach Sieci badawczej Łukasiewicz (rakieta Bursztyn) i prywatną firmę SpaceForest (rakieta Perun). Ich celem są loty na wysokość powyżej 100 km i wynoszenie ładunków suborbitalnych.
Producentami programu są Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Telewizja Polska (TVP), a partnerem medialnym czasopismo i portal "Urania ? Postępy Astronomii". Dofinansowanie produkcji zapewnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Kosmiczne parasole Uranii i Astronarium
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
?    Podkładka pod mysz z logo Astronarium
 
Autor: Krzysztof Czart
Astronarium #106 - zwiastun
https://www.youtube.com/watch?v=JCMdc43Ea8A&feature=emb_logo

Astronarium nr 106 o polskich rakietach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk: Słońce może zasilić całą cywilizację. Zbudujemy sferę Dysona

2020-10-17.

Szef Tesli i SpaceX ma bardzo ambitne cele, które nie są tylko związane z naszą planetą. Buduje najpotężniejszą rakietę w historii i jednocześnie chce dać światu nowe technologie pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych.

Elon Musk powiedział, że powinniśmy bardziej docenić naszą dzienną gwiazdę, bo jest ona wolnym reaktorem termojądrowym, z którego możemy czerpać praktycznie nieograniczoną ilość energii. Słońce bez problemu może zaspokoić potrzeby energetyczne całej ludzkości, a nawet dziesiątek takich cywilizacji, ponieważ w każdej sekundzie przemienia 4 miliony ton swojej materii w czystą energię.

Możemy ją pozyskiwać na wiele sposobów, ale obecnie najbardziej powinniśmy inwestować w technologie, które wykorzystują do wytwarzania energii elektrycznej promienie słoneczne. Miliarder ma tu na myśli farmy solarne i elektrownie solarne. Mają one obecnie o wiele wyższą wydajność i niższą cenę niż jeszcze kilka lat temu.

Wyobrażacie sobie, że gdyby na obszarze Polski udało się przetworzyć całą energię słoneczną docierającą do powietrzni ziemi, to mielibyśmy do dyspozycji 300 razy więcej energii elektrycznej, niż produkowana jest we wszystkich elektrowniach na świecie. Teraz wystarczy uświadomić sobie, jak mała jest Polska w skali całej planety, a trzeba pamiętać, że do Ziemi dociera tylko garstka promieni słonecznych.

Elon Musk powiedział, że przyszłością rozwoju energetyki dla pojedynczych ludzi będą panele solarne, a dla dużych skupisk ludzkich sztuczne słońca. Reaktory termojądrowe pozwolą nam zbudować małe gwiazdy na powierzchni Ziemi i czerpać z nich niebotyczne ilości energii. Jednak miliarder podkreślił, że nigdy nie będą one lepszym rozwiązaniem, niż wykorzystanie samego Słońca.

Dlaczego? Ponieważ do reaktorów fuzyjnych trzeba będzie dokładać energię, tymczasem w przypadku Słońca jest inaczej, jest to też o wiele bezpieczniejsze rozwiązanie, bo wodór/woda na Ziemi może się kiedyś skończyć, a Słońce będzie jeszcze istniało miliardy lat. Szef SpaceX i Tesli proponuje więc zacząć planować budowę sfery Dysona, czyli ogromnej konstrukcji, która całkowicie otaczałaby gwiazdę, umożliwiając wykorzystanie prawie całej energii wypromieniowywanej przez gwiazdę na użytek naszej cywilizacji.

Na początek mogą to być jakieś większe instalacje fotowoltaiczne, a później coraz to większe megastruktury. Wszystko wedle potrzeb ludzkości. Musk niebawem będzie miał do dyspozycji najpotężniejszą rakietę w historii, którą będzie można wykorzystać do budowy pierwszych struktur kosmicznych na potrzeby powstania sfery Dysona oraz wydobywania surowców z planetoid.

Źródło: GeekWeek.pl/Elon Musk/Twitter / Fot. Darren Ryding/Pexels

https://www.geekweek.pl/news/2020-10-17/elon-musk-slonce-moze-zasilic-cala-cywilizacje-zbudujemy-sfere-dysona/

Elon Musk Słońce może zasilić całą cywilizację. Zbudujemy sferę Dysona.jpg

Elon Musk Słońce może zasilić całą cywilizację. Zbudujemy sferę Dysona2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk ogłasza rozpoczęcie kolonizacji Czerwonej Planety już za 4 lata
2020-10-18.
Miliarder wziął wczoraj udział w wideokonferencji zorganizowanej przez towarzystwo Mars Society. Szef SpaceX opowiadał tam o swojej firmie i najbliższych planach dotyczących eksploracji kosmosu.
Elon Musk potwierdził swoje wcześniejsze słowa o tym, że jego firma rozpocznie kolonizację Czerwonej Planety już w 2025 roku. Jego plany możemy traktować poważnie, ponieważ już w przyszłym roku ma być gotowy do akcji najpotężniejszy w historii ludzkości system transportu kosmicznego. Mowa tutaj o statku Starship i rakiecie SuperHeavy.
Szef SpaceX wybrał rok 2025 nie przypadkowo. Mars wówczas znajdzie się najbliższej Ziemi na swojej orbicie okrążającej Słońce. Takie dogodne warunki powinny pozwolić skrócić podróż na tę tajemniczą planetę i obniżyć koszty tej historycznej. Musk planuje wylądować na Marsie rok po pierwszym w XXI wieku lądowaniu ludzi na Księżycu.
NASA chce w 2024 roku wysłać tam pierwsze kobiety. Według planu, mają one jako pierwsze wyjść na powierzchnię Srebrnego Globu i rozpocząć jego eksploatację. Wciąż nie wiadomo, z jakiego pojazdu wyjdą one na powierzchnię, czy będzie to pojazd NASA czy jednak którejś z prywatnych firm, SpaceX czy Blue Origin, ale pewne jest, że nastąpi do w ciągu najbliższych 3 lat.
Wracając do Marsa. Prawdopodobnie pierwsza misja SpaceX na Marsa będzie tylko rozpoznawczą. Eksperci uważają, że polecą tam roboty, a astronauci dopiero kilka lat później. NASA ma już wyznaczone miejsca, w których znajduje się lód wodny, dzięki któremu będzie można przetrwać na powierzchni tej niegościnnej planety. Lód będzie można zmienić w wodę, a z niej pozyskać tlen dla astronautów i wodór do zasilenia pojazdów i rakiet.
Co ciekawe, pierwsze marsjańskie kolonie mogą zacząć powstawać już w przyszłej dekadzie. W ich budowie wielką rolę mogą odegrać Polacy. Projekty takich obiektów od polskich inżynierów robią prawdziwą furorę na świecie. Na wczorajszej konferencji towarzystwa Mars Society pojawili się Polacy z InnSpace, którzy przygotowali kilka takich koncepcji. Zdobyły one wiele prestiżowych nagród i mają szansę na realizację w rzeczywistości.
Źródło: GeekWeek.pl/Mars Society / Fot. Twitter
Elon Musk - 2020 Mars Society Virtual Convention
https://www.youtube.com/watch?time_continue=1897&v=y5Aw6WG4Dww&feature=emb_logo
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-18/elon-musk-oglasza-rozpoczecie-kolonizacji-czerwonej-planety-juz-za-4-lata/

Elon Musk ogłasza rozpoczęcie kolonizacji Czerwonej Planety już za 4 lata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: To co daleko i to co blisko
2020-10-18. Anna Wizerkaniuk
Zdjęcia wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a nie przestają zachwycać. Tym razem uwagę przykuwa galaktyka spiralna NGC 4907 znajdująca się w gwiazdozbiorze Warkocz Bereniki. Wyraźne, spiralne ramiona i poprzeczka w centralnej części galaktyki są widoczne w pełnej okazałości, dzięki orientacji tego obiektu w przestrzeni. Wokół NGC 4907 można dostrzec wiele innych galaktyk, które, tak samo jak ta na pierwszym planie, tworzą Gromadę Coma, zwaną także Gromadą Warkocza Bereniki.
Tuż pod galaktyką NGC 4907 jasno świeci gwiazda, która jest częścią Drogi Mlecznej. Przez to, że znajduje się ona w odległości 2,5 tysiąca lat świetlnych od Ziemi, czyli około 100 tysięcy razy bliżej niż galaktyka, wydaje się być dużo jaśniejsza od obiektu zawierającego w sobie miliony innych gwiazd.
Źródła: HUbble Space Telescope: Seeing Near and Far

Zdjęcie w tle: ESA/Hubble & NASA, M. Gregg

ESA/Hubble & NASA, M. Gregg

https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/18/w-kosmicznym-obiektywie-to-co-daleko-i-to-co-blisko/

W kosmicznym obiektywieTo co daleko i to co blisko.jpg

W kosmicznym obiektywieTo co daleko i to co blisko2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szef ESA Space Safety: "Mamy setki ostrzeżeń kolizyjnych dziennie" [Space24 TV]
2020-10-18.
Ponad dziesięć lat temu Europejska Agencja Kosmiczna stworzyła program Space Situational Awareness, a jego głównym celem było wprowadzenie technologii potrzebnej do monitorowania kosmicznych śmieci, pogody kosmicznej i niebezpiecznych asteroid. Od zeszłego roku wdraża program Space Safety, który idzie o krok dalej - wskazał w rozmowie ze Space24.pl dyrektor tej wyspecjalizowanej inicjatywy ESA, Holger Krag. Przy okazji swojej wizyty w Polsce pod koniec września br., szef programu Space Safety podkreślił rolę, jaką rodzimy przemysł kosmiczny może odegrać w realizacji nowych zamierzeń i jaką wartość dodaną oferuje sama inicjatywa w każdym z wymiarów swojej specjalizacji.
"Operatorzy obiektów kosmicznych ESA otrzymują dziennie setki ostrzeżeń - to staje się niemożliwe do przetworzenia, dlatego potrzebujemy produktów, które pomogą nam zarządzać tak ogromną ilością danych i koordynować wysiłki we właściwy sposób" - podkreślił Holger Krag, dyrektor programowy ESA Space Safety (wcześniej w roli kierownika biura ds. śmieci kosmicznych w ośrodku ESOC w Darmstadt). Odniósł się w ten sposób do wyzwań, jakie piętrzą się w konkretnym obszarze unikania kolizji pomiędzy sztucznymi obiektami na orbicie wokółziemskiej. Zagrożenie to narasta, a jego tempo zwielokrotni się w miarę rozbudowy mega- i superkonstelacji satelitarnych.
W obszarze Space Debris zobaczymy konkretne produkty, które pomogą zarządzać ruchem na orbicie. [...] Operator kosmiczny będzie wyposażony w rozwiązania, które zapewniają automatyczne reagowanie i zapobieganie kolizjom poprzez koordynację z innymi obiektami. Nie potrzeba wówczas angażować zespołu ekspertów, którzy czuwają przez całą dobę, aby obserwować ostrzeżenia o kolizjach - a jest ich bardzo wiele.
Holger Krag, szef programu ESA Space Safety

W szerszym kontekście całego przedmiotu zainteresowania ESA Space Safety, rozmówca Space24.pl podkreślił zmianę, jaka zaszła względem wcześniej realizowanego programu-prekursora, Space Situational Awareness. "Nie tylko monitorujemy, ale także zapobiegamy ryzyku" - zadeklarował, odnosząc się do rozszerzenia bazowego obszaru programowego o realizację wypraw kosmicznych. "Misja ADRIOS będzie pierwszą w historii, która usunie zalegający kosmiczny odpad" - wyszczególnił Holger Krag. "Jesteśmy przekonani, że w przyszłości będziemy musieli systematycznie dokonywać tego typu deorbitacji. A te mogą być opłacane przez klientów przemysłowych - więc istnieje rynek dla takich usług" - dodał.
Na tym tle, szef ESA Space Safety podkreślił rolę Polski i jej potencjału przemysłowo-badawczego, jaki będzie mógł zostać zaangażowany w wykonanie programu i jego konkretnych założeń. "Polska posiada duży dorobek w budowaniu mechaniki - na przykład ramion robotycznych - i jest to ważne, ponieważ nie zawsze chcemy usuwać szczątki, ale na ostatnim etapie możemy również chcieć naprawić lub zatankować niesprawny obiekt kosmiczny, a to wymaga odpowiednich manipulatorów" - zaznaczył.
[Polska] przeznaczyła istotny wkład na ADRIOS - w dostarczenie i zastosowanie usługi na orbicie, tak aby w przyszłości mogła funkcjonować poza ESA. I dzięki takiemu wkładowi Polska będzie mogła zaangażować w to swoje firmy.
Holger Krag, szef programu ESA Space Safety

Szef ESA Space Safety: "Mamy setki ostrzeżeń kolizyjnych dziennie" [Space24 TV]
https://www.youtube.com/watch?v=b6ft1iZJLT0&feature=emb_logo
https://www.space24.pl/szef-esa-space-safety-mamy-setki-ostrzezen-kolizyjnych-dziennie-space24-tv

Szef ESA Space Safety Mamy setki ostrzeżeń kolizyjnych dziennie [Space24 TV].jpg

Szef ESA Space Safety Mamy setki ostrzeżeń kolizyjnych dziennie [Space24 TV]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już we wtorek 330 mln km od Ziemi dojdzie do bardzo ryzykownego manewru sondy kosmicznej OSIRIS-REx
2020-10-18. Radek Kosarzycki
Krążąca od niemal dwóch lat wokół planetoidy Bennu sonda o rozmiarach dużego vana już we wtorek spróbuje pobrać z jej powierzchni trochę pyłu, który następnie zostanie wysłany w kierunku Ziemi. Manewr pobrania regolitu jest jednak obarczony sporym ryzykiem.
OSIRIS-REx to pierwsza amerykańska sonda, która podejmie się próby pobrania próbki gruntu z powierzchni jakiejkolwiek planetoidy. Nic więc zatem dziwnego, że inżynierowie długo się przygotowywali do tego manewru.
Sonda OSIRIS-REx
Sonda dotarła do 500-metrowej planetoidy w grudniu 2018 roku i od tego czasu dokładnie bada jej powierzchnię. Po sfotografowaniu i przeanalizowaniu całej powierzchni planetoidy w sierpniu 2019 r. naukowcy wybrali cztery miejsca, z których mogliby ewentualnie pobrać odrobinę pyłu. Otrzymały one nazwy: Nightingale, Kingfisher, Osprey oraz Sandpiper.
Po kolejnych kilku miesiącach dokładniejszych obserwacji, w grudniu 2019 r. podjęto decyzję, że próbka zostanie pobrana z punktu Nightingale. Choć samo miejsce jest niezwykle interesujące to jednak pobranie materii z niego będzie nie lada wyczynem.
Powierzchnia planetoidy Bennu, wbrew pierwotnym przypuszczeniom usiana jest licznymi masywnymi głazami. Także w bezpośrednim otoczeniu Nightingale znajduje się kilka wzniesień wielkości dużych domów. Mimo to inżynierowie wybrali właśnie to miejsce, bowiem jest tam także sporo drobnego pyłu, którego na powierzchni planetoidy zbyt wiele nie ma. Dlatego też po długich rozważaniach podjęto decyzję o wyborze Nightingale, gdzie sonda będzie musiała się opuścić poniżej szczytów otaczających ją skał.
Ryzykowny kontakt
Sonda OSIRIS-REx wyposażona jest w specjalny 3,5-metrowy wysięgnik (Touch-and-go Sample Acquisition Mechanism, TAGSAM), na końcu którego znajduje się zasobnik ze sprężonym azotem. Gdy wysięgnik dotknie powierzchni planetoidy na ok. 10 sekund, wystrzeli w jej kierunku strumień azotu, który będzie miał za zadanie wzbić odrobinę materii nad powierzchnię planetoidy, skąd sonda ? niczym odkurzacz - spróbuje pobrać min. 60 g, maks. 2000g regolitu z powierzchni planetoidy.
Tuż po wykonaniu tego manewru, sonda odpali silniki, które pozwolą jej szybko wrócić na odpowiednią odległość od Bennu. Tam wykonując odpowiednie obroty sonda oszacuje czy udało jej się pobrać odpowiednią ilość pyłu. W przypadku gdyby za pierwszym razem się nie udało, OSIRIS-REx wyposażony jest w dwa dodatkowe zasobniki z azotem, dzięki czemu łącznie będzie można wykonać trzy próby pobrania materii z planetoidy.
Sonda OSIRIS-REx schodząc do planetoidy będzie musiała samodzielnie kontrolować swoją orientację w przestrzeni. Jeżeli podczas pobierania próbki, uderzenia wysięgnikiem o powierzchnię, sonda przechyli się bardziej niż 25 stopni od lokalnego pionu, to istnieje ryzyko, że podczas wznoszenia zahaczy o któreś z lokalnych wzniesień, dlatego napięcie w centrum kontroli misji z pewnością będzie intensywne.
Jeżeli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, OSIRIS-REx wróci do fotografowania planetoidy z orbity, a dopiero w 2021 r. odleci od niej i skieruje się w stronę Ziemi.  Po tym manewrze pozostanie nam tylko czekać na 24 września 2023 r. kiedy to kapsuła zawierająca materię z powierzchni planetoidy wejdzie w ziemską atmosferę i wyląduje na spadochronie na poligonie wojskowym w stanie Utah. Stamtąd próbki trafią do laboratorium ARES (NASA) oraz Centrum Analizy Próbek Pozaziemskich w Japonii.
Planetoida Bennu
Bennu to planetoida węglowa odkryta 11 września 1999 r. jako obiekt potencjalnie niebezpieczny dla Ziemi. Aktualnie naukowcy szacują, że istnieje szansa 1 do 2700, że planetoida uderzy w Ziemię między 2175 a 2199 r.  Wcześniej, w 2060 r. Bennu zbliży się do Ziemi na odległość 750 000 km (dla porównania, Księżyc jest dwa razy bliżej).
W 2135 r. planetoida przeleci nieco bliżej, jakieś 300 000 km od Ziemi i także w tym wypadku ryzyko zderzenia z Ziemią jest zerowe. Niemniej jednak jeżeli podczas tego przelotu planetoida przeleci przez tzw. dziurkę od klucza o średnicy 55 km, to jej trajektoria skieruje ją bezpośrednio w stronę Ziemi, w którą będzie mogła uderzyć 30-40 lat później. Taki obiekt zatem lepiej poznać prędzej niż później.
NASA będzie relacjonowała proces pobierania próbki na swojej stronie internetowej. Link do relacji znajdzie się tutaj we wtorek.
NASA?s Asteroid Heist: The Challenges of TAG
https://www.youtube.com/watch?v=0NlZlJAVnDA&feature=emb_logo
Tour of Asteroid Bennu
https://www.youtube.com/watch?v=QunVAWABQSc&feature=emb_logo
https://spidersweb.pl/2020/10/osirisrex-pobranie-probki-materii-planetoida-bennu.html

Już we wtorek 330 mln km od Ziemi dojdzie do bardzo ryzykownego manewru sondy kosmicznej OSIRIS-REx.jpg

Już we wtorek 330 mln km od Ziemi dojdzie do bardzo ryzykownego manewru sondy kosmicznej OSIRIS-REx2.jpg

Już we wtorek 330 mln km od Ziemi dojdzie do bardzo ryzykownego manewru sondy kosmicznej OSIRIS-REx3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeptosekunda to najkrótsza jednostka czasu, jaką kiedykolwiek zmierzono.
2020-10-18

 Najkrótsza jednostka czasu to dokładnie 247 zeptosekund. Zeptosekunda to bilionowa część miliardowej części sekundy, czyli 0,000000000000000000001.

 Dotychczas najmniejszymi odnotowanymi jednostkami czasu były femtosekundy, czyli milionowe części miliardowych części sekundy.

Potrzeba femtosekund, aby przerwać i uformować wiązania chemiczne. W zeptosekundach z kolei mierzy się przejście światła przez pojedynczą cząstkę wodoru (H2). Aby zmierzyć tę krótką podróż, fizyk Reinhard Dorner z Uniwersytetu Goethego w Niemczech i jego współpracownicy wykonali zdjęcia rentgenowskie przy pomocy PETRA III, akceleratora cząstek w Hamburgu.

Zeptosekunda została zmierzona za pomocą mikroskopii reakcyjnej Cold Target Recoil Ion Momentum Spectroscopy (COLTRIMS). Jest to niezwykle czuły detektor cząstek, który może rejestrować szybkie reakcje atomowe. COLTRIMS rejestruje zarówno wzorce interferencji, jak i położenie cząstek wodoru podczas oddziaływań.

 
Ponieważ znaliśmy przestrzenną orientację cząstki wodoru, wykorzystaliśmy interferencję dwóch fal elektronowych do precyzyjnych obliczeń, kiedy foton dotarł do pierwszego i kiedy do drugiego atomu - powiedział Sven Grundmann, jeden z autorów odkrycia.

Detekcje wykazały 247 zeptosekund, z małym marginesem błędu. Wyniki zostały szczegółowo opisane 16 października w "Science".

Najkrótszą odnotowaną jednostką czasu jest zeptosekunda /123RF/PICSEL

 Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/technauka/news-zeptosekunda-najkrotsza-jednostka-czasu,nId,4800502

Zeptosekunda to najkrótsza jednostka czasu, jaką kiedykolwiek zmierzono..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto drugą oznakę możliwości istnienia życia pozaziemskiego na Wenus
Autor: admin (2020-10-18 )
Naukowcy odkryli na Wenus najprostszy aminokwas glicynę, który może wskazywać na obecność życia na tej planecie. Świadczy o tym artykuł Arijity Manny z Midnapur College w Zachodnim Bengalu, opublikowany na portalu arXiv.
Cząstka została znaleziona za pomocą Atacama Large Antenna Array. Teleskop radiowy wykrył charakterystyczną linię absorpcji glicyny o częstotliwości 261,87 GHz na średnich szerokościach geograficznych planety. Sygnał był najbardziej wyraźny w pobliżu równika; nie obserwowano go w pobliżu biegunów.
W astrofizyce, fizyce chemicznej i biofizyce metody syntezy najprostszego aminokwasu glicyny z prostych cząsteczek mają ogromne znaczenie dla ewolucji chemicznej i powstania życia. Zdaniem ekspertów, odkrycie może wskazywać na istnienie wczesnych form życia w atmosferze Wenus.
Kwestia badania atmosfery Wenus stała się szczególnie istotna po tym, jak naukowcy z Massachusetts i Cardiff ogłosili we wrześniu, że znaleźli gaz fosfinowy w chmurach planety, co również może świadczyć o obecności życia na planecie.
Źródło: NASA
Źródło:
https://arxiv.org/abs/2010.06211
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/odkryto-druga-oznake-mozliwosci-istnienia-zycia-pozaziemskiego-na-wenus

Odkryto drugą oznakę możliwości istnienia życia pozaziemskiego na Wenus.jpg

Odkryto drugą oznakę możliwości istnienia życia pozaziemskiego na Wenus2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gromady gwiazd to tylko wierzchołek góry lodowej
2020-10-18.
Najbliższe i najjaśniejsze dla Ziemi gromady gwiazd, takie jak Plejady, są łatwo widoczne nieuzbrojonym okiem na nocnym niebie, gdzie widziane są jako ciasne skupiska gwiazd. Teraz zespół naukowców odkrył istnienie masywnych gwiezdnych halo, zwanych koronami, otaczających lokalne gromady gwiazd.
Gromady tworzą duże rodziny gwiazd, które mogą pozostawać razem przez większą część swojego życia. Dziś znamy około kilku tysięcy gromad gwiazd w Drodze Mlecznej, ale rozpoznajemy je tylko ze względu na ich wyraźne prezentowanie się jako bogate i ciasne grupy gwiazd. Posiadając wystarczająco dużo czasu, gwiazdy mają tendencję do opuszczania swoich kolebek i znajdowania się w otoczeniu niezliczonych nieznajomych, przez co stają się nie do odróżnienia od swoich sąsiadów i trudno zidentyfikować, skąd pochodzą. Uważa się, że nasze Słońce powstało w gromadzie gwiazd, ale już dawno pozostawiło za sobą swoje rodzeństwo.

Dzięki precyzyjnym pomiarom sondy Gaia astronomowie z Uniwersytetu Wiedeńskiego odkryli, że to, co nazywamy gromadą gwiazd, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej ze znacznie większym i często wyraźnie wydłużonym rozkładem gwiazd.

?Nasze pomiary po raz pierwszy pokazują ogromną liczbę gwiezdnego rodzeństwa otaczającego jądra dobrze znanych gromad gwiazd. Wygląda na to, że gromady gwiazd są zamknięte w bogatych halo, ponad 10 razy większych od rozmiaru samej gromady, wykraczającym daleko poza nasze wcześniejsze przypuszczenia. Ciasne grupy gwiazd, które widzimy na nocnym niebie, są tylko częścią znacznie większej całości. Czeka nas jeszcze wiele pracy nad rewizją tego, co uważaliśmy za podstawowe cechy gromad gwiazd i próbami zrozumienia pochodzenia nowo odkrytych halo? ? mówi Alena Rottensteiner, współautorka pracy.

Aby znaleźć zaginione gwiezdne rodzeństwo, zespół naukowców opracował nową metodę wykorzystywania uczenia maszynowego do śledzenia grupy gwiazd, które narodziły się razem i poruszają się wspólnie po niebie. Zespół przeanalizował 10 gromad gwiazd i zidentyfikował tysiące rodzeństwa daleko od centr zwartych gromad, ale wyraźnie należących do tej samej rodziny. Wyjaśnienie pochodzenia tego halo pozostaje niepewne, ale zespół jest przekonany, że ich odkrycia na nowo zdefiniują gromady gwiazd i pomogą nam zrozumieć ich historię i ewolucję w czasie kosmicznym.

?Uważano, że badane przez nas gromady gwiazd są dobrze znanymi prototypami, badanymi przez ponad sto lat, ale wydaje się, że musimy zacząć myśleć szerzej. Nasze odkrycie będzie miało ważne implikacje dla naszego zrozumienia, jak została zbudowana Droga Mleczna, gromada po gromadzie, ale także implikacje współczynnika przeżycia protoplanet z dala od sterylizującego promieniowania masywnych gwiazd w centrach gromad. Gęste gromady gwiazd z ich masywnymi, ale mniej gęstymi halo, mimo wszystko, mogą nie być złym miejscem do wzrostu młodych planet? ? mówi Jo?o Alves, profesor astrofizyki gwiazd na Uniwersytecie Wiedeńskim i współautor artykułu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Uniwersytet Wiedeński

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/gromady-gwiazd-to-tylko-wierzchoek-gory.html

Gromady gwiazd to tylko wierzchołek góry lodowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekspansja Starlinków trwa. Drugi zestaw satelitów wysłany w październiku
2020-10-18.
Z kosmodromu Kennedy Space Center na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 z 14. serią satelitów telekomunikacyjnych Starlink.
Rakieta wzniosła się w powietrze 18 października o 8:27 czasu lokalnego ze stanowiska LC-39A. Wszystkie etapy lotu przebiegły pomyślnie i satelity zostały wypuszczone przez górny stopień rakiety na wstępnej orbicie 263 km na 279 km.
SpaceX wystrzelił do tej pory 713 satelitów budowanej przez siebie sieci Starlink. Sieć Starlink to ? budowany przez firmę SpaceX ? system satelitów telekomunikacyjnych na niskiej orbicie okołoziemskiej, który ma zapewnić dostęp do sieci Internet w miejscach, gdzie naziemny dostęp do takich usług jest zawodny lub go nie ma.
Każdy z wysłanych satelitów waży około 260 kg i jest wyposażony w specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od anten. Po wypuszczeniu na orbicie satelity rozkładają swoje pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową o wysokości 550 km.
Teraz w 14. dużej misji (13. z satelitami wersji 1.0) wysłano kolejnych 60 statków. Obecnie trwają testy usługi dostępu do Internetu za pomocą sieci Starlink dla pracowników firmy SpaceX i ich rodzin. Z informacji podawanych przez SpaceX w miejscach objętych zasięgiem udaje się osiągać przepustowość ściągania 100 Mb/s i opóźnienia poniżej 40 ms.
Firma ma wkrótce uruchomić regionalne testy beta usługi dla chętnych użytkowników w północnych Stanach Zjednoczonych i południowej Kanadzie. Z usługi mógł już korzystać np. Departament Wojskowy Stanu Waszyngton, w którym używano terminali dostarczonych przez SpaceX na potrzeby służb ratowniczych i mieszkańców w Malden, gdzie we wrześniu pożary lasów dokonały dużych zniszczeń w mieście.
Falcon 9 wykorzystany w tym locie składał się z górnego stopnia o numerze seryjnym 1051.6, który był już ponownie wykorzystywany wcześniej pięć razy. Za jego pomocą w marcu 2019 r. zrealizowano misję DM-1 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, misję RADARSAT oraz 3 misje satelitów Starlink: L3, L6 i L9.
Stopień po raz szósty wrócił na Ziemię i wylądował z wykorzystaniem własnego napędu na autonomicznej barce OCISLY na Oceanie Atlantyckim.
To już druga misja Starlink w październiku. Zaledwie 12 dni temu inna rakieta Falcon 9 wyniosła 13. paczkę. Już przygotowywany jest też kolejny start z 14. serią. Lot ten może zostać przeprowadzony najwcześniej 21 października.
 
Na podstawie: SpaceX
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    Oficjalna strona sieci Starlink
 
 
Na zdjęciu: Startująca rakieta Falcon 9 z satelitami Starlink L13. Źródło: SpaceX.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ekspansja-starlinkow-trwa-drugi-zestaw-satelitow-wyslany-w-pazdzierniku

Ekspansja Starlinków trwa. Drugi zestaw satelitów wysłany w październiku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milion wyświetleń jednego z odcinków ?Astronarium? na YouTube
2020-10-18.
Odcinek ?Astronarium? o odległościach we Wszechświecie jako pierwszy z tej serii przekroczył na YouTube milion wyświetleń. Wcześniej wiele odcinków miało już milionową widownię, ale w formie telewizyjnej.
Milion wyświetleń wybiło 4 października 2020 r. pod odcinkiem nr 18 pt. ?Odległości we Wszechświecie?. Obecnie jest to już 1,063 mln. Następne w kolejności są pod tym względem odcinek nr 44 pt. ?Ogólna teoria względności? (716 tysięcy) i nr 79 pt. ?Cywilizacje pozaziemskie? (671 tysięcy). Łączna liczba wyświetleń wszystkich materiałów zawartych na kanale ?Astronarium? na YouTube to w tej chwili około 19 milionów.
Również liczba subskrypcji zbliża się do okrągłej wartości 100 000. Aktualnie kanał subskrybuje 99 200 osób.
Dodajmy, że powyższe liczby dotyczą YouTube. ?Astronarium? jest przede wszystkim programem telewizyjnym i w tej formie większość jego odcinków miała już za sobą milionową widownię, wraz z premierami i powtórkami danego odcinka (tzw. skumulowany zasięg RCH w badaniach widowni telewizyjnej). ?Astronarium? jest emitowane premierowo w ogólnopolskim paśmie TVP 3, a później powtórki można zobaczyć także w TVP Polonia czy na niektórych regionalnych kanałach Telewizji Polskiej. Przez pewien czas program był także emitowany w TVP 1.
Producentami ?Astronarium? są Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz Telewizja Polska. Zdjęcia realizuje TVP Bydgoszcz, a finansowanie produkcji zapewnia Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach grantu na działalność upowszechniającą naukę.
Więcej informacji:
?    ?Astronarium? na YouTube
?    ?Astronarium nr 18 pt. ?Odległości we Wszechświecie?
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: ?Astronarium?
Odległości we Wszechświecie - Astronarium odc. 18

https://www.youtube.com/watch?v=4l8KL-9Fj8Q&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/milion-wyswietlen-jednego-z-odcinkow-astronarium-na-youtube

Milion wyświetleń jednego z odcinków Astronarium na YouTube.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 października odbędzie się Dark Matter Day 2020
2020-10-18.
Na koniec października 2020 roku zaplanowano w różnych krajach wydarzenia związane z Dark Matter Day, czyli Dniem Ciemnej Materii ? zagadkowego składnika Wszechświata.
Dark Matter Day zorganizowano po raz pierwszy 31 października 2017 roku. Sponsorem akcji jest inicjatywa Interactions Collaboration, w skład której wchodzą różne instytuty naukowe zajmujące się badaniami fizyki cząstek elementarnych, w tym CERN. Celem projektu Dark Matter Day jest popularyzowanie wiedzy o zagadkowej ciemnej materii.
Datę 31 października wybrano w związku z tym, iż w sporej części świata ten dzień ? lub kolejne ? to okres związany z duchowymi tajemnicami, zagadkami, na przykład w formie amerykańskiej tradycji Halloween, czy bardziej rodzimych uroczystości Wszystkich Świętych lub Zaduszek (Święta Zmarłych). W przypadku ciemnej materii także mamy do czynienia z zagadkową, nieuchwytną, eteryczną naturą.
Witryna internetowa Dark Matter Day podaje aktualnie 16 wydarzeń w kilku krajach w okresie 26-31 października 2020 roku. Brak wydarzeń w Polsce, ale prawie wszystkie mają charakter wirtualny, więc można je śledzić przy pomocy internetu. W przypadku niektórych obowiązuje wcześniejsza rejestracja online.
Ciemna materia to hipotetyczna materia, która nie odbija ani nie emituje promieniowania elektromagnetycznego. O jej istnieniu wnioskujemy na podstawie oddziaływań grawitacyjnych ze zwykłą materią. Ciemnej materii jest we Wszechświecie kilkakrotnie więcej niż zwykłej, znanej nam na co dzień. W całkowitym bilansie masy-energii Wszechświata zwykła materia (tzw. materia barionowa) stanowi 4,9%, ciemna materia 26,8%, a ciemna energia 68,3%.
Więcej informacji:
?    Witryna internetowa Dark Matter Day
?    Lista wydarzeń w ramach Dark Matter Day 2020
?    Interactions Collaboration
 
Autor: Krzysztof Czart
Źródło: Dark Matter Day
 
Ilustracja:
Logo Dark Matter Day. Źródło: Dark Matter Day.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/31-pazdziernika-odbedzie-sie-dark-matter-day-2020

31 października odbędzie się Dark Matter Day 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja ?Kosmos w Szkole?
2020-10-18. Redakcja
Odkrywaj tajemnice kosmosu i inspiruj się by wprowadzać je do swoich zajęć! Już 19 października rozpoczyna się konferencja online ?Kosmos w Szkole?! Zapraszamy wszystkie osoby zajmujące się edukacją, mające w swoim sercu specjalne miejsce na tematykę kosmiczną
?Kosmos w Szkole? to wyjątkowa szansa wymiany doświadczeń w zakresie popularyzacji nauki pomiędzy Europejską Agencją Kosmiczną a polskimi edukator(k)ami. Ze względu na sytuację epidemiczną w tym roku konferencja odbędzie się w formacie online. W jesienne popołudnia uczestnikom i uczestniczkom udostępnimy różnorodne aktywności w ramach dwóch linii tematycznych: ?Ziemia z Kosmsu? i ?Kosmos z Ziemi?.
Kosmos z Ziemi
Ta ścieżka tematyczna będzie dotyczyła projektowania misji kosmicznych, pracy w międzynarodowych zespołach oraz udziału polskich specjalistów i specjalistek w światowych projektach kosmicznych. Dowiemy się, jakie zadania jeszcze stoją przed agencjami kosmicznymi. Jak przygotować mieszkania, warsztaty i laboratoria, które się sprawdzą w warunkach tak odmiennych od tych na Ziemi. I najważniejsze ? jak te kosmiczne zadania przenieść na zajęcia z młodzieżą.  
Ziemia z Kosmosu
Ścieżka tematyczna Ziemia z kosmosu to spojrzenie na Ziemię? z kosmosu. Przyjrzymy się, co obecnie trapi błękitną planetę. Chociaż pędzący postęp technologiczny pozwala snuć ekscytujące wizje przekraczania granic Układu Słonecznego, to jednak coraz pilniejsze wyzwania związane z katastrofą klimatyczną każą zastanowić się nad priorytetami.
Linie tematyczne zostały zbudowane z trzech etapów: Poznaj! Inspiruj się! Działaj!
Etap Poznaj! to rozmowy z ekspertami i ekspertkami zajmującymi się tematyką kosmiczną. Podczas etapu Inspiruj się! Uruchomimy Giełdę Inspiracji, gdzie prezentowane będą projekty i inicjatywy kosmiczne, które już sprawdziły się w środowisku szkolnym. Przyjrzymy się, jak nauczyciele i nauczycielki wprowadzają zagadnienia kosmiczne na zajęcia z młodzieżą, poznamy też punkt widzenia samej młodzieży. W ostatnim etapie ? Działaj! ? zapraszamy na warsztaty tematyczne online, w tym zadania do samodzielnego wykonania.
Więcej o konferencji dowiecie się z dwóch wydarzeń utworzonych dla odrębnych linii tematycznych:
 ?Kosmos z Ziemi?: https://www.facebook.com/events/774266503141362/
 ?Ziemia z Kosmosu?: https://www.facebook.com/events/2750363295066408/
https://kosmonauta.net/2020/10/konferencja-kosmos-w-szkole/

Konferencja Kosmos w Szkole.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaskinie lawowe na Marsie większe od ziemskich - czy skrywa się w nich życie?

2020-10-19.

Jaskinie lawowe na Marsie są trzy razy większe niż te występujące na Ziemi. Inaczej nazywane piroduktami, występują zarówno na Ziemi, jak i Księżycu i Marsie. Mogą pojawiać się także na innych ciałach niebieskich, które wykazują aktywność wulkaniczną.

Jaskinie lawowe na Marsie są trzy razy większe niż te występujące na Ziemi. Inaczej nazywane piroduktami, występują zarówno na Ziemi, jak i Księżycu i Marsie. Mogą pojawiać się także na innych ciałach niebieskich, które wykazują aktywność wulkaniczną.

 Sonda Mariner 9 była pierwszym statkiem kosmicznym, który okrążył inną planetę. Było to pod koniec 1971 r. Sonda dotarła tam zaledwie kilka tygodni przed statkami Mars 2 i Mars 3 ze Związku Radzieckiego, mimo że została wystrzelona 11 dni później od nich. Niestety, kiedy sonda Mariner 9 dotarła do Marsa, doszło do poważnej burzy piaskowej, a NASA musiała czekać do stycznia zanim uzyska dobre zdjęcia.

 
Kiedy udało się wykonać fotografie, ujawniły one sporą niespodziankę: wulkany i strumienie lawy pokrywające dużą część Czerwonej Planety. W ciągu kilku dekad od misji Mariner 9, dowiedzieliśmy się wiele o Marsie i jego geologicznej przeszłości. Wiemy na przykład, że na Czerwonej Planecie znajduje się największy wulkan w Układzie Słonecznym - Olympus Mons.

Ale wulkany i strumienie lawy to tylko najbardziej widoczne pozostałości starożytnej aktywności wulkanicznej Marsa. Nowe badania wykazały obecność jaskiń lawowych na Czerwonej Planecie.

Struktury te powstają, gdy lawa przepływa pod powierzchnią. Gdy zewnętrzna strona przepływającej lawy ochładza się i krzepnie w suficie oraz na ścianach, wnętrze nadal pozostaje płynne. Ostatecznie lawa wypływa z jaskini, pozostawiając ją pustą.

Mimo iż Ziemia jest większa od Marsa, tamtejsze jaskinie lawowe są aż trzy razy większe od tych obecnych na naszej planecie. Kamera HiRISE (High-Resolution Imaging Science Experiment) na orbiterze MRO zrobiła niedawno zdjęcia zawalonego sklepienia jaskini lawowej, który był większy niż podobne struktury na Ziemi. Otwór ma ok. 50 m średnicy. Największe jaskinie lawowe na Ziemi mają 14-15 m średnicy, choć zazwyczaj są znacznie węższe.

 
Naukowcy sugerują, że mogą one być siedliskiem prostych form życia - nawet do dziś. Ponieważ Mars stracił swoją atmosferę i ochłodził się, jaskinie mogły zapewnić schronienie przed wrogimi warunkami panującymi na powierzchni.

Zbadanie jaskiń lawowych na Księżycu i na Marsie będzie ryzykownym wydarzeniem. Jeżeli już, to prawdopodobnie będzie to możliwe tylko za pomocą zrobotyzowanych łazików. Jedną z takich maszyn jest Moon Diver, który istnieje jeszcze w fazach projektów.

Jaskinia lawowa na Marsie /materiały prasowe

 Grafika komputerowa przestawiająca powierzchnię Marsa /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA
 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-jaskinie-lawowe-na-marsie-wieksze-od-ziemskich-czy-skrywa-si,nId,4800514

Jaskinie lawowe na Marsie większe od ziemskich - czy skrywa się w nich życie.jpg

Jaskinie lawowe na Marsie większe od ziemskich - czy skrywa się w nich życie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 procent satelitów Starlink to śmieci

2020-10-19.
 
Najnowszy raport wskazuje na to, iż nawet trzy procent satelitów Starlink, które trafiają na orbitę może okazać się bezużyteczne.

SpaceX sukcesywnie umieszcza kolejne satelity konstelacji Starlink na orbicie Ziemi. Najnowszy raport zdradza, iż aż trzy procent ze wszystkich wystrzelonych satelitów może okazać się śmieciami. Niektóre z nich nie manewrują już na orbicie i po prostu nie działają. Dane tego typu pochodzą od astronoma Jonathana McDowella. Wygląda na to, że jeśli SpaceX umieści na orbicie całą konstelację satelitów, to aż 1200 z nich będzie mogło nie działać poprawnie.

 Usługa Starlink będzie oferowana tylko w Stanach Zjednoczonych. Firma ogłosiła plany otwarcia publicznych testów beta w północnych Stanach Zjednoczonych i południowej Kanadzie w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Elon Musk mówi, iż inne kraje otrzymają usługi od Starlink wtedy, kiedy tylko jego firma otrzyma odpowiednie zgody od urzędów regulacyjnych.

 
Niektórzy obawiają się, że wadliwe satelity mogą stanowić zagrożenie dla innych konstrukcji krążących wokół Ziemi.  Pierwsza partia satelitów Starlink została umieszczona na orbicie w maju 2019 roku.


SpaceX boryka się z wadliwymi satelitami Starlink /materiały prasowe

Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-3-procent-satelitow-starlink-to-smieci,nId,4802004

 

3 procent satelitów Starlink to śmieci.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie
Autor: M@tis (19 Październik, 2020)
Gareth Dorrian z University of Birmingham pokusił się niedawno o stworzenie listy planet oraz innych ciał niebieskich, które zdają się najbardziej odpowiednie do utrzymania życia w Układzie Słonecznym. Zdaniem badacza, organizmy pozaziemskie mogą istnieć na Marsie, księżycu Jowisza, Europie i księżycach Saturna, Enceladusie i Tytanie. Oto na czym bazują jego spekulacje.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że na Marsie odkryto już jezioro pod czapą lodową na biegunie południowym. Do tego dochodzi jeszcze duża ilość metanu w atmosferze, którą mogą wytwarzać żywe organizmy. Podczas gdy jego źródło pozostaje nieznane, odkryto że zawartość metanu zmienia się w zależności od pory roku i dnia. Problemem pozostaje jednak atmosfera Czerwonej Planety. Ponieważ jest ona cieńka i nie zawiera wilgoci, nic nie chroni powierzchni przed promieniowaniem słonecznym i kosmicznym. Jeśli więc życie funkcjonuje na jej terenie, to tylko w postaci drobnoustrojów ukrytych pod jej powierzchnią.
Dużo dalej znajduje się księżyc Europa, który jest światem aktywnym geologicznie ze względu na efekt pływów Jowisza. Ten niezwykły księżyc jest w stanie podtrzymywać płynny ocean pod swoją powierzchnią. Dowodem na istnienie tego olbrzymiego oceanu, są gejzery przedostające się przez lodową skorupę satelity. Aktywność geologiczna implikuje również istnienie kominów hydrotermalnych, które mogą podtrzymywać życie w ekosystemach pozbawionych światła. Enceladus jest podobny do Europy pod wieloma względami. W gejzerach wyłaniających się z pęknięć na powierzchni tej planety odnotowano już zresztą obecność cząsteczek organicznych.
Wielką zagadką pozostaje natomiast Tytan. Ten Księżyc, ma gęstą atmosferę azotową, zawiera złożone substancje organiczne i metan, który występuje w postaci płynnej i tworzy odpowiedniki zbiorników wodnych na Ziemi. Naukowcy zidentyfikowali tam nawet oznaki istnienia kriowulkanów, które zamiast lawy wydzielają wodę. Problemem pozostaje wciąż temperatura, która jest zbyt niska, aby na Tytanie mogło zaistnieć życie. Szacuje się iż wynosi ona minus 180 stopni Celsjusza. Niektórzy badacze uważają jednak, że z powodu obfitości różnych związków chemicznych, na Tytanie mogą rozwijać się żywe organizmy, których organizmy różnią się od tych na Ziemi.
Do tej listy wstępnie można dodać też planetę Wenus. Jeszcze nie dawno badacze z MIT ogłosili potencjalne odkrycie fosforowodoru w chmurach Wenus, wszystkie światowe media zaczęły pisać o możliwym odnalezieniu życia pozaziemskiego. Choć sama obecność tego gazu wcale nie gwarantuje istnienia życia bakteryjnego w atmosferze Wenus, liczne agencje kosmiczne i prywatne firmy już zapowiedziały wykonanie misji kosmicznych. Pierwsza z nich odbędzie się już w 2023 roku.
Źródło: pixabay.com
Europa
Enceladus
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronom-sporzadzil-liste-planet-na-ktorych-m?
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronom-sporzadzil-liste-planet-na-ktorych-moze-istniec-zycie

Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie.jpg

Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie2.jpg

Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie3.jpg

Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie4.jpg

Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie5.jpg

Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Określono maksymalną możliwą masę czarnej dziury
Autor: M@tis (19 Październik, 2020)
Czarne dziury mogą urosnąć do naprawdę potwornych rozmiarów. Nowe badanie potwierdziły, że czarne dziury mogą osiągnąć ?kolosalne rozmiary? osiągając masę 100 miliardów mas Słońca lub więcej.
Zdaniem naukowców, odkrycie takich gigantycznych czarnych dziur może rzucić światło na naturę dużej części ciemnej materii, która teoretycznie stanowi cztery piąte materii we Wszechświecie.
W centrum większości galaktyk, jeśli nie wszystkich, znajdują się supermasywne czarne dziury. Ich masa jest miliony lub miliardy razy większa od masy naszego Słońca, które z kolei waży 332 982 razy więcej niż Ziemia. Na przykład w centrum naszej galaktyki Drogi Mlecznej znajduje się Strzelec A *, który ma masę około 4,5 miliona Słońc.
Obecnie największa znana czarna dziura (kwazar TON 618) ma masę 66 miliardów mas Słońca. Sama masa TON 618 skłoniła naukowców do zastanowienia się, czy istnieją jeszcze większe czarne dziury i czy istnieją jakieś ograniczenia co do ich wielkości.
W nowym badaniu naukowcy obliczyli, że czarne dziury mogą być nawet 100 miliardów razy masywniejsze niż Słońce, ale dopóki nie uda się takiego obiektu zaobserwować, można wierzyć, że to nie jest ich limit.
Astrofizycy nazwali te hipotetyczne czarne dziury ?kolosalnie masywnymi? lub ?kolosalnie dużymi?. Naukowcy zauważyli również, że obecnie nie ma dowodów na to, że takie czarne dziury faktycznie istnieją i może się okazać, że uda się zaobserwować taki obiekt o masie nawet większej niż 100 miliardów Słońc.
Źródło: pixabay.com

Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/okreslono-maksymalna-mozliwa-mase-czarnej-dzi?

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/okreslono-maksymalna-mozliwa-mase-czarnej-dziury

Określono maksymalną możliwą masę czarnej dziury.jpg

Określono maksymalną możliwą masę czarnej dziury2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Blue Origin kolejny raz sięgnęła przestrzeni kosmicznej [FILM]
2020-10-19.
My tu gadu gadu o sukcesach SpaceX, a tymczasem firma Blue Origin, należąca do najbogatszego człowieka na świecie i szefa Amazonu, właśnie przeprowadziła pomyślny lot rakiety przeznaczonej do kosmicznej turystyki.
Firma Blue Origin ma zaoferować jako pierwsza w historii regularne loty turystyczne dla śmiałków głodnych nieziemskich wrażeń, z zasobnym portfelem. Załogowe loty kapsułą Crew Capsule 2.0 mają odbyć się w przyszłym roku. Będzie to wydarzenie historyczne nie tylko dla całego przemysłu kosmicznego, ale również ludzkości. W końcu kosmiczna turystyka stanie się faktem.
Tymczasem kilka dni temu odbył się kolejny, 13. pomyślny lot rakiety i kapsuły Blue Origin na granicę kosmosu. Po 4 minutach od startu, załogowa kapsuła wzbiła się na wysokość 104 kilometrów ponad powierzchnię naszej planety. Po 7 minutach rakieta wylądowała na ziemi, a po 10 minutach osiadła na niej kapsuła. Misja przebiegła perfekcyjnie.
W jej trakcie na pokładzie pojazdu znajdowało się kilkadziesiąt najróżniejszych eksperymentów badawczych. Trzeba tutaj podkreślić, że wszystkie one są naszym kluczem do eksploracji kosmosu. Dzięki nim będziemy mogli przygotować odpowiednie technologie do powrotu na Księżyc i pierwszego lotu na Marsa, a przede wszystkim przygotowania się i bezpiecznej egzystencji na tych niegościnnych obiektach.
Pierwotnie regularne komercyjne loty załogowe miały zacząć się odbywać na początku bieżącego roku, ale wszystkie plany pokrzyżowała pandemia. Jeff Bezos i jego ludzie nie ustają jednak w wysiłkach, by ten moment nadszedł jak najszybciej to możliwe.
Źródło: GeekWeek.pl/Blue Origin / Fot. Blue Origin
Replay - New Shepard Mission NS-13 Webcast

https://www.youtube.com/watch?time_continue=2237&v=O97dPDkUGg4&feature=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-10-19/rakieta-blue-origin-kolejny-raz-siegnela-przestrzeni-kosmicznej-film/

Rakieta Blue Origin kolejny raz sięgnęła przestrzeni kosmicznej [FILM].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwa 23. dzień księżycowy misji Chang'e 4. Łazik dostarcza nowych informacji o niewidocznej stronie Księżyca
2020-10-19.
Chińska misja Chang?e 4 zaczęła już 23. dzień księżycowy misji. Lądownik z łazikiem działają już prawie 2 lata na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca.
3 stycznia 2019 r. w kraterze Von Karman w Basenie Biegun Południowy ? Aitken wylądowała chińska misja Chang?e 4. Był to pierwszy próbnik, który osiadł miękko na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Krótko po wylądowaniu, łazik Yutu2 wyjechał z platformy lądownika i od tego czasu oba urządzenia prowadzą badania na powierzchni.
Lądownik i łazik pracują w trakcie dnia księżycowego trwającego 14 dni i wchodzą w stan hibernacji podczas trwających tak samo długo nocy księżycowych. 10 października z uśpienia po takiej nocy wyszedł łazik i zaczął 23. dzień księżycowy misji. 11 października aktywowany został lądownik.
Łazik Yutu2 porusza się od początku misji w kierunku północno-wschodnim. Po zakończeniu 22. dnia księżycowego misji pojazd przejechał w sumie 547 m. W najbliższych planach naukowych jest zbadanie spektrometrem 30 cm skały na krawędzi niewielkiego krateru.
Lądownik także prowadzi swoje eksperymenty. W czasopiśmie naukowym Science Advances ukazał się niedawno artykuł podsumowujący działanie miernika promieniowania kosmicznego LND. Urządzenie zostało zbudowane na zlecenie niemieckiej agencji kosmicznej DLR. Za jego pomocą prowadzone są ciągłe obserwacje dozymetryczne. Okazało się, że dawki promieniowania na jakie byłby narażony astronauta, są 200 razy wyższe niż na powierzchni Ziemi.
Chiny dzielą się wynikami eksperymentów misji Chang?e 4 publicznie. 9 października opublikowano 7. zbiór danych z radaru penetrującego, spektrometru, kamery panoramicznej i eksperymentu prowadzenia obserwacji astronomicznych w niskich częstotliwościach radiowych.
We wrześniu 2020 r. w Nature Astronomy został opublikowany artykuł podsumowujący wyniki działania radaru penetrującego, który bada strukturę pod powierzchnią, po której porusza się łazik. O pierwszych wynikach tego eksperymentu informowaliśmy w marcu, ale teraz użyto niższych częstotliwości i wykonano profile na kilkaset metrów w głąb.
Wyniki pokazują, że regolit ma grubość 12 m w miejscu lądowania, a poniżej znajduje się wiele warstw skał, wskazujących, że w miejscu lądowania łazika dochodziło do bardzo częstych uderzeń meteorytów i erupcji magmy bazaltowej z księżycowego płaszcza. Obserwacje wskazują też, że to co łazik zobaczył na powierzchni to jednak nie jest wyeksponowany materiał z płaszcza Księżyca, a skały wyrzucone z pobliskiego krateru Finsen i w mniejszej ilości innych kraterów w sąsiedztwie.
 
 
Zobacz więcej o Księżycu na stronie Uranii
 

Międzynarodowa Federacja Astronautyczna nagrodziła trzech liderów programu Chang?e 4 prestiżową nagrodą World Space Award. W specjalnym wykładzie jeden z nagrodzonych ? Yu Dengyun ? podsumował osiągnięcia misji. Podkreślił też dokonania techniczne: ustalenie stałej komunikacji z niewidoczną stronę Księżyca poprzez umieszczenie satelity Queqiao w punkcie libracyjnym L2 układu Ziemia ? Księżyc czy precyzyjną autonomiczną technologię lądowania w trudnym terenie.
Yu ujawnił też, że w misji użyto pierwszego zbudowanego w Chinach radioizotopowego generatora termoelektrycznego do testów wytwarzania w ten sposób energii elektrycznej. Podobne urządzenia Amerykanie wysyłają w niektórych misjach planetarnych (np. łaziki Curiosity, Perseverance czy sonda New Horizons).
Na powierzchni Księżyca ciągle działa też lądownik misji Chang?e 3. Była to pierwsza chińska sonda, której celem było miękkie lądowanie na Księżycu. Dokonała tego w grudniu 2013 r., a tym samym dopisała Chiny do grona liczącego dotychczas tylko Stany Zjednoczone i Rosję. Na lądowniku wciąż działa jeden eksperyment naukowy ? teleskop ultrafioletowy.
W listopadzie 2020 r. Chiny wysyłają na Księżyc kolejną misję Chang?e 5. Tym razem będzie to lądownik, który zbierze do 2 kg próbek księżycowego regolitu i wyśle je w powrotniku na Ziemię. Jeżeli misja się uda, będzie to pierwsze sprowadzenie próbek z Księżyca od misji Łuna 24 w 1976 r.!

Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Xinhua/CNSA/Space.com
 
Więcej informacji:
?    Opracowanie postępów misji Chang'e 4 (Space.com)
?    Ostatnia informacja prasowa nt. misji z agencji Xinhua
?    Artykuł Lunar regolith and substructure at Chang?E-4 landing site in South Pole?Aitken basin
 
 
 
Na zdjęciu: Powierzchnia Księżyca sfotografowana przez łazik Yutu2 podczas 22. dnia księżycowego misji. Źródło: CNSA/CLEP.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trwa-23-dzien-ksiezycowy-misji-change-4-lazik-dostarcza-nowych-informacji-o-niewidocznej

Trwa 23. dzień księżycowy misji Chang'e 4. Łazik dostarcza nowych informacji o niewidocznej stronie Księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy przepis na potężne dżety kwazarów
2020-10-19.
Naukowcy od dawna próbują zrozumieć powody, dla których niektóre czarne dziury wytwarzają potężne wiązki plazmy (dżety), a inne nie. Nowe badanie ponad 700 kwazarów wskazują na możliwą odpowiedź ? wiąże się to z koronami czarnych dziur.
Międzynarodowy zespół przebadał ponad 700 kwazarów ? szybko rosnących supermasywnych czarnych dziur ? aby wyodrębnić czynniki, które decydują o tym, dlaczego niektóre z nich wystrzeliwują dżety na znaczne odległości kosmiczne, ale inne już nie. Nowe badanie z wykorzystaniem Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra i innych teleskopów NASA ujawnia kluczową rolę, jaką regiony rozproszonego gorącego gazu otoczone silnymi polami magnetycznymi, zwane koronami czarnych dziur, odgrywają w decydowaniu o tym, czy w danym układzie utworzy się dżet.
Dżety supermasywnych czarnych dziur mogą wynosić ogromne ilości energii w swoje galaktyczne otoczenie i silnie wpływać na jego ewolucję. Wcześniej już naukowcy zdali sobie sprawę, że supermasywna czarna dziura musi się szybko obracać, aby napędzać tak silne dżety ? ale się też, że nie wszystkie szybko wirujące czarne dziury posiadają dżety.
Potencjalny czynnik różnicujący pojawia się tymczasem właśnie w koronie czarnej dziury. Wcześniejsze badania dowodzą, że kwazary bez dżetów wykazują charakterystyczny związek między mocą swojego promieniowania rentgenowskiego a mocą emisji w ultrafiolecie. Tę korelację dobrze wyjaśnia światło ultrafioletowe, pochodzące z dysku czarnej dziury i zderzające się z cząstkami materii obecnymi w jej koronie. Pojawiająca się wówczas nadwyżka energii przekształca światło ultrafioletowe w promieniowanie rentgenowskie.
W nowych badaniach zespół zdecydował się ocenić na nowo zachowanie się kwazarów z dżetami. Odkryto korelację pomiędzy jasnością różnych kwazarów w promieniowaniu rentgenowskim i ultrafioletowym ? niezwykle podobną do tej, którą można znaleźć w przypadku kwazarów bez dżetów. Uczeni doszli zatem do wniosku, że emisja promieniowania rentgenowskiego w kwazarach z dżetami jest również w jakiś sposób wytwarzana przez koronę czarnej dziury lub silnie z nią powiązana.
Wcześniej astronomowie uważali, że emisja promieniowania rentgenowskiego z kwazarów z dżetami pochodzi z obszaru położonego u podstawy dżetów. Nowe badania pokazują teraz jednak, że dodatkowa emisja promieniowania rentgenowskiego pochodzi raczej z koron czarnych dziur ? ale dużo jaśniejszych niż te otaczające czarne dziury kwazarów ze słabszymi lub nieobecnymi dżetami.
Próbka analizowana przez zespół składa się z 729 kwazarów z dżetami. Obserwowały je instrumenty Chandra, XMM-Newton ESA i niemiecki satelita ROentgen (ROSAT) ? odpowiednio dla 212, 278 i 239 kwazarów. Duży rozmiar i wysoka jakość danych z próbki wyjaśniają, dlaczego naukowcy byli w stanie odkryć prawdopodobną przyczynę emisji promieniowania rentgenowskiego. W badaniu wykorzystano również dane z teleskopu optycznego Karla G. Jansky'ego Very Large Array (NSF) oraz teleskopu Sloan Digital Sky Survey (SDSS).
Wyniki zostały opublikowane 20 czerwca 2020 r. w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Autorami artykułu są Shifu Zhu i Niel Brandt (Penn State University w University Park), B. Luo (Nanjing University, Chiny), Jianfeng Wu (Xiamen University, Chiny), Y.Q. Xue (Uniwersytet Nauki i Technologii Chin, Hefei) oraz G. Yang (Uniwersytet Texas A&M University w College Station).

Czytaj więcej:
?    Oryginalny artykuł prasowy
?    Quick Look: The Recipe for Powerful Quasar Jets (YouTube)

 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: NASA/chandra.si.edu
Na ilustracji: Supermasywna czarna dziura i jej korona (kolor niebieski) oraz pola magnetyczne (biały). Korona znajduje się ponad znacznie gęstszym dyskiem materii (czerwony i żółty), wirując i opadając w kierunku czarnej dziury. Strumienie materiału (dżety) wystrzeliwują z czarnej dziury i korony w przeciwnych kierunkach.
Źródło: NASA
Na zdjęciu: Cztery kwazary dżetowe z próbki, obserwowane w promieniowaniu X (Chandra, kolor niebieski) oraz na falach radiowych (sieć VLA, kolor czerwony). Promieniowanie rentgenowskie pochodzi głównie z korony czarnej dziury, a fale radiowe śledzą tutaj dżety. Pełne nazwy tych kwazarów i ich odległości od Ziemi to: SDSS J122539,55 + 245836,3 (3,1 miliarda lat świetlnych), SDSS J151443,07 + 365050,4 (4,1 miliarda lat świetlnych), SDSS J083906,52 + 575417,0 (9,5 miliarda lat świetlnych) i SDSS J091528.77 + 441632,8 (9,4 miliarda lat świetlnych).
Źródło: X-ray: NASA/CXO/Penn State Univ./S.F. Zhu et al.; Radio: NRAO/VLA/Penn State Univ./S.F. Zhu et al.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowy-przepis-na-potezne-dzety-kwazarow

Nowy przepis na potężne dżety kwazarów.jpg

Nowy przepis na potężne dżety kwazarów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Symulacje pokazują, jak Teleskop Webba ujawni dalekie galaktyki skryte w blasku kwazarów
2020-10-19.
Zespół wykorzystał symulacje komputerowe do określenia, co właściwie zobaczyłyby kamery Teleskopu Webba. Okazało się, że odróżnienie galaktyki macierzystej od kwazara byłoby w takich przypadkach możliwe, choć nadal trudne ze względu na niewielkie rozmiary tych galaktyk na niebie.
Kwazary to najjaśniejsze obiekty we Wszechświecie. Przyćmiewają blaskiem całe galaktyki wraz z miliardami ich gwiazd. Supermasywna czarna dziura znajduje się w sercu każdego kwazara, ale już nie każda czarna dziura jest kwazarem. Tylko czarne dziury, które odżywiają się okoliczną materią najbardziej żarłocznie, mogą zasilać kwazar. Materiał wpadający do supermasywnej czarnej dziury nagrzewa się wówczas i powoduje, że kwazar leżący w centrum tzw. galaktyki aktywnej świeci we Wszechświecie jasno niczym latarnia morska.
Choć wiadomo, że kwazary znajdują się w centrach galaktyk, trudno jest wciąż określić, jakie są to właściwie galaktyki i jak wyglądają one w porównaniu z galaktykami bez kwazarów. Wyzwanie polega na tym, że blask kwazara utrudnia lub uniemożliwia obserwowanie słabszego światła otaczającej go galaktyki macierzystej. To trochę tak ? wyjaśniają naukowcy ? jakby patrzeć bezpośrednio w reflektor samochodowy i próbować dowiedzieć się, do jakiego samochodu jest on przymocowany.
Nowe badania sugerują jednak, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który ma zostać wystrzelony na orbitę w 2021 roku, będzie w stanie ujawnić także galaktyki macierzyste niektórych odległych kwazarów ? i to mimo ich małych rozmiarów oraz zasłaniającego je pyłu.
Chcemy wiedzieć, w jakich galaktykach rezydują te kwazary. To może pomóc nam odpowiedzieć na pytania o to, jak czarne dziury mogą rosnąć tak szybko. Czy istnieje związek pomiędzy masą galaktyki a masą jej centralnej czarnej dziury, tak jak obserwujemy to w pobliskim Wszechświecie? ? zastanawia się główna autorka pracy, Madeline Marshall z University of Melbourne w Australii.
Udzielenie odpowiedzi na te pytania jest trudne z wielu powodów. A im bardziej odległa jest dana galaktyka, tym bardziej jej oryginalne światło zostaje rozciągnięte do dłuższych długości fal w wyniku rozszerzania się Wszechświata. W rezultacie wysokoenergetyczne światło ultrafioletowe pochodzące z dysku akrecyjnego otaczającego czarną dziurę lub młode gwiazdy galaktyki zostaje przesunięte do częstotliwości odpowiadających dużo słabszym falom podczerwonym.
W niedawnych badaniach astronomowie wykorzystali możliwości Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (również obserwującego niebo w bliskiej podczerwieni) do zbadania znanych kwazarów, w nadziei na dostrzeżenie otaczającej je poświaty ich galaktyk macierzystych. Bez znaczących sukcesów. Sugeruje to, że pył obecny w tych galaktykach przesłania światło ich gwiazd. Detektory podczerwieni Teleskopu Jamesa Webba będą jednak w stanie zajrzeć dużo dalej przez ten pył i odkrywać spowite przez niego galaktyki.
Teleskop Hubble'a po prostu nie widzi wystarczająco daleko w podczerwień. Pod tym względem Teleskop Webba naprawdę się wyróżnia ? dodaje Rogier Windhorst z Arizona State University w Tempe, współautor nowych badań.
Aby określić, czego naprawdę można będzie spodziewać się po Teleskopie Jamesa Webba, zespół wykorzystał najnowocześniejszą symulację komputerową o nazwie BlueTides, opracowaną przez zespół kierowany przez Tizianę Di Matteo z Carnegie Mellon University w Pittsburghu w Pensylwanii. BlueTides jest przeznaczona do badań nad powstawaniem i ewolucją galaktyk i kwazarów w pierwszych miliardach lat historii Wszechświata. Jej duża objętość i rozdzielczość przestrzenna umożliwiają statystyczyne oszacowania dla takich rzadkich przypadków kwazarów. BlueTides zapewnia ponadto dobrą zgodność z bieżącymi obserwacjami i dzięki temu pozwala astronomom przewidzieć, co powinien już wkrótce zobaczyć Teleskop Webba.
Zespół odkrył, że galaktyki, w których znajdują się kwazary, są zwykle mniejsze niż wynoszą średnie rozmiary galaktyk, mają przy tym średnice rzędu zaledwie 1/30 średnicy Drogi Mlecznej. Przy tym zawierają jednak prawie tyle samo masy co nasza Galaktyka. To nieco zaskakujące. Galaktyki otrzymywane i ?badane? w ramach tej symulacji miały również tendencję do szybkiego formowania gwiazd, do 600 razy szybciej niż wynosi obecne tempo formowania się gwiazd w Drodze Mlecznej.
Odkryliśmy, że te układy gwiazdowe rosną bardzo szybko. Są jak przedwcześnie rozwinięte dzieci, wszystko robią wcześniej ?wyjaśnia współautor, Di Matteo.
Zespół wykorzystał symulację komputerową do określenia, co właściwie zobaczyłyby kamery Teleskopu Webba. Okazało się, że odróżnienie galaktyki macierzystej od kwazara byłoby w takich przypadkach możliwe, choć nadal  trudne ze względu na niewielkie rozmiary tych galaktyk na niebie.
Naukowcy zastanawiali się również, co spektrografy Webba mogą zbadać w takich systemach. Badania spektralne, w ramach których rozbija się wpadające do teleskopu światło na jego składowe kolory (długości fali), pozwolą tam najprawdopodobniej wyznaczyć skład chemiczny pyłu. Poznanie ilości zawartych w nim ciężkich pierwiastków może pomóc astronomom w zrozumieniu historii powstawania ich gwiazd, ponieważ większość pierwiastków chemicznych jest wytwarzana właśnie w gwiazdach.
Teleskop Webba może również określić, czy dane galaktyki macierzyste są odizolowane, czy nie. Badania wykazały, że większość kwazarów miała wykrywalne galaktyki towarzyszące, ale nie udało się już określić, czy te galaktyki faktycznie znajdują się w pobliżu, czy też są przypadkowymi nałożeniami się obiektów pierwszego planu na dany kwazar. Możliwości spektralne Teleskopu Webba pozwolą jednak astronomom zmierzyć przesunięcia ku czerwieni tych obiektów, a tym samym ich rzeczywiste odległości, i określić, czy faktyczne znajdują się one dokładnie w tej samej odległości od nas co dany kwazar.
Ostatecznie obserwacje prowadzone z udziałem Teleskopu Webba powinny dostarczyć nowych informacji na temat tych ekstremalnych układów galaktycznych. Astronomowie wciąż mają trudności ze zrozumieniem, jak czarna dziura może urosnąć do masy miliard razy większej niż nasze Słońce w ciągu zaledwie miliarda lat.
Tak wielkie czarne dziury nie powinny istnieć tak wcześnie we Wszechświecie, ponieważ nie było wystarczająco dużo czasu, aby urosły do tak olbrzymich mas ? dodaje współautor pracy, Stuart Wyithe z University of Melbourne.

Czytaj więcej:
?    Oryginalny artykuł prasowy
?    Oryginalna publikacja: The Host Galaxies of z = 7 Quasars: Predictions from the BLUETIDES Simulation, Madeline A Marshall et al., 2020 October 5, Monthly Notices of the Royal Astronomical Society

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: Space Telescope Science Institute, Baltimore, Md.
Na zdjęciu: Wizja artystyczna przedstawiająca dwie galaktyki, które istniały już w ciągu pierwszego miliarda lat życia Wszechświata. W większej galaktyce po lewej stronie znajduje się bardzo jasny kwazar, którego blask jest zasilany przez gorącą materię otaczającą supermasywną czarną dziurę. Naukowcy obliczyli, że rozdzielczość i czułość w zakresie podczerwieni przyszłego Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba pozwolą na wykrywanie takich pyłowych galaktyk macierzystych, pomimo ogromnej jasności samego kwazara.
Źródło: J. Olmsted.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/symulacje-pokazuja-jak-teleskop-webba-ujawni-dalekie-galaktyki-skryte-w-blasku-kwazarow

Symulacje pokazują, jak Teleskop Webba ujawni dalekie galaktyki skryte w blasku kwazarów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli gromadę kulistą ubogą w metale. Przez przypadek!
2020-10-19.
Międzynarodowy zespół astronomów kierowany przez Sorena Larsena (Uniwersytet Radboud, Nijmegen, Holandia) przypadkowo odkrył gromadę kulistą zawierającą niezwykle mało metali (uwaga ? w astronomii metalami nazywa się wszystkie pierwiastki cięższe od wodoru i helu). Badania prowadzono zdalnie.
Jak to możliwe, że tak ważne odkrycie zostało dokonane przez przypadek? Larsen i jego zespół wykorzystali dodatkową ilość wolnego czasu obserwacyjnego na Teleskopie Kecka i postanowili dodatkowo włączyć w swe wcześniejsze obserwacje oraz badania gromadę kulistą w Galaktyce Andromedy ? jako bonus. Decyzja ta opłaciła się, ponieważ efektem tych obserwacji jest niedawna publikacja w znanym czasopiśmie Science.
Gromady kuliste zwykle składają się z setek tysięcy lub milionów starych i bardzo starych gwiazd, które w obrębie galaktyki poruszają się jako jedna zwarta, związana grawitacyjnie grupa. Tytułowa gromada kulista uboga w metale nosi nazwę RBC EXT8 i znajduje się w Galaktyce Andromedy (M31). Gwiazdy tej gromady zawierają średnio 800 razy mniej metali niż Słońce i trzy razy mniej metali niż stare gwiazdy, które ustanowiły poprzedni skrajnie niski rekord małej metaliczności dla gromad kulistych.
Astronomowie są tym dosyć mocno zdziwieni, ponieważ do tej pory uważano, że duże gromady kuliste muszą zawierać znaczną ilość metali. Nowe znalezisko stawia pod znakiem zapytania tę i podobne hipotezy na temat metaliczności gwiazd w gromadach. Ponadto, odkrycie może mieć równie ważne konsekwencje dla teorii dotyczących formowania się galaktyk w młodym Wszechświecie.
Naukowcy prowadzili obserwacje z pomocą spektrometru HIRES zainstalowanego na Teleskopie Kecka na Hawajach. 25 października 2019 roku w ich ramach usiłowali rozdzielić światło emitowane przez pięć gromad kulistych położonych w pobliskich nam galaktykach, w bezpośrednim sąsiedztwie Drogi Mlecznej. W pierwotnym planie gromada kulista RBC EXT8 nie była objęta tym programem obserwacji, ale naukowcom pozostało na sam koniec kilka godzin czasu do wykorzystania. Zdecydowali się skierować teleskop na tę gromadę. Przeprowadzili dwie obserwacje spektroskopowe trwające po 20 minut każda dla określenia jej metaliczności.
Badaniami kierował Soren Larsen z Nijmegen. Warto zwrócić uwagę, że były to badania prowadzone niemal całkowicie zdalnie: naukowiec utrzymywał kontakt przez Skype ze swoimi kolegami naukowcami m.in. z Australii, Kalifornii i Hawajów. Asher Wasserman był w Kalifornii, a teleskop na Hawajach obsługiwał zdalnie.
Ze względu na różnicę czasu pomiędzy Hawajami a Holandią było to dla mnie idealne rozwiązanie. W ciągu dnia mogłem patrzeć na gwiazdy z mojego salonu ? dodaje Larsen.
Naukowcy z zespołu mają nadzieję znaleźć w przyszłości więcej gromad kulistych ubogich w metale, a także rozwiązać zagadkę ich pochodzenia.

Czytaj więcej:
?    Oryginalny artykuł prasowy
?    Oryginalna publikacja naukowa: An Extremely Metal-Deficient Globular Cluster in the Andromeda Galaxy, Soren S. Larsen, Aaron J. Romanowsky, Jean P. Brodie & Asher Wasserman, 2020 Oct. 16, Science
?    A spherical star cluster has surprisingly few heavy elements
 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: astro.ru.nl
Na zdjęciu: Galaktyka Andromedy wraz z ubogą w metale gromadą kulistą RBC EXT8. Prawa autorskie 2020 ESASky & CFHT.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomowie-odkryli-gromade-kulista-uboga-w-metale-przez-przypadek

Astronomowie odkryli gromadę kulistą ubogą w metale. Przez przypadek!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątpliwości związane z pobliską czarną dziurą
2020-10-19.
W maju 2020 roku naukowcy ogłosili pośrednie wykrycie najbliższej Ziemi czarnej dziury. Ale inny zespół sugeruje teraz odmienne wyjaśnienie tej gwiezdnej łamigłówki.
HR 6819: Historia tajemnicy
Na podstawie wcześniejszych widm układu HR 6819 naukowcy zidentyfikowali to źródło jako jasną gwiazdę, wczesnego typu Be ? gorącą gwiazdę z liniami emisyjnymi, prawdopodobnie poprzez akrecję okołogwiazdowego dysku materii. Wraz z rozwojem zdolności do rozpoznawania szczegółów w widmach gwiazdowych, wyłonił się jednak bardziej skomplikowany obraz.

Badania przeprowadzone w latach 80. ubiegłego stulecia nieoczekiwanie pokazały wąskie linie absorpcyjne w widmach HR 6819, a badanie z 2003 roku wykazało, że linie z czasem się przesunęły. To wskazywało, że chociaż naukowcy nie mogli ich rozdzielić optycznie, HR 6819 miał dwa składniki: gwiazdę typu Be, nie wykazują żadnego oczywistego ruchu i gwiazdę typu B3 III na 40-dniowej orbicie.

Ale czym jest obiekt, który okrąża gwiazda typu B3 III? W maju 2020 roku naukowcy ogłosili odpowiedź na tę zagadkę: HR 6819 musi w rzeczywistości być układem potrójnym. Twierdzili, że gwiazda typu B3 III krąży wokół czarnej dziury (dlatego nie widać tego w widmach), a gwiazda typu Be jest odległym, trzecim towarzyszem, orbitującym zbyt wolno, by mieć wykrywalny ruch.

Bazując na orbicie gwiazdy typu B3 III, czarna dziura musiałaby ważyć więcej niż 4 masy Słońca ? a w odległości zaledwie 1120 lat świetlnych od Ziemi obiekt ten byłby najbliższą znaną czarną dziurą. Ale czy może istnieć inne wyjaśnienie widm HR 6819?

Tylko dwoje z nas
W nowym badaniu naukowcy z Georgia State University, Douglas Gies i Luqian Wang, twierdzą, że HR 6819 nie jest jednak układem potrójnym. Zamiast tego jest prostym układem podwójnym, składającym się tylko z dwóch znanych składników: gwiazd typu Be i B3 III.

Jeżeli HR 6819 jest tylko układem podwójnym, to gwiazda typu B3 III powinna wykazywać lustrzany ruch orbitalny w tym samym okresie 40 dni ? ale ruch ten może być niewielki i trudny do wykrycia w złożonych widmach układu.

Aby go znaleźć, Gies i Wang przeanalizowali emisję H? z dysku akrecyjnego otaczającego gwiazdę typu Be. Korzystając z dokładnego modelowania widmowego, pokazali, że cały dysk porusza się w przód i w tył z okresem 40 dni, dokładnie tak, jak oczekiwano tego dla lustrzanego ruchu orbitalnego. Ruch ten jest mniej więcej o rząd wielkości mniejszy niż ruch gwiazdy typu B3 III, dlatego nie został zauważony wcześniej.

Nierówna para
Dlaczego więc ruch orbitalny Be jest o wiele mniejszy niż jej towarzyszki B3 III? Jeżeli gwiazda typu Be ma typową masę ~6 mas Słońca, towarzysz musi mieć tylko ułamek masy Słońca. Być może jest na tym etapie ewolucji, na którym już przekazała znaczną ilość masy swojemu towarzyszowi i teraz istnieje tylko naga pozostałość.

Czy zatem sprawa HR 6819 została zamknięta? Do tego jeszcze bardzo daleko! Układ nadal kwestionuje założenia naukowców i daje im możliwość przećwiczenia procesu naukowego, gdy pracują nad wyjaśnieniem swoich obserwacji.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/10/watpliwosci-zwiazane-z-pobliska-czarna.html

Wątpliwości związane z pobliską czarną dziurą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śladami Messiera: M91
2020-10-19. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M91 jest galaktyką spiralną w Warkoczu Bereniki, a zarazem ostatnią członkinią Gromady w Pannie odkrytą tej samej nocy co poprzednich 7 obiektów w katalogu Messiera. Została sklasyfikowana jako anemiczna galaktyka spiralna z poprzeczką. Anemiczność tej galaktyki oznacza, że w porównaniu do innych, podobnych obiektów występuje w niej znacznie mniej gazu oraz aktywność gwiazdotwórcza jest niższa. Była to jedna z przyczyn dyskusji nad jej przynależeniem do Gromady w Pannie, drugą była ponad dwukrotnie mniejsza prędkość oddalania się w porównaniu do innych, sąsiadujących obiektów. Ostatecznie z wykorzystaniem obserwacji Cefeid przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a potwierdzono, że znajduje się w tej Gromadzie.
M91 jest jednym z zagubionych obiektów Messiera, gdyż w nocy obserwacji, tj. 18 marca 1871 roku zapisał jej współrzędne względem M58 zamiast M89. Przez to późniejsi astronomowie, między innymi William Herschel, mieli problemy z odnalezieniem obiektu. Dopiero obserwacje astronoma amatora Williama C. Williamsa z 1969 potwierdziły, że M91 istnieje i jest obiektem, który znamy dzisiaj.
Podstawowe informacje:
?    Typ obiektu: galaktyka spiralna z poprzeczką
?    Numer w katalogu NGC: 4548
?    Jasność: 11m
?    Gwiazdozbiór: Warkocz Bereniki
?    Deklinacja: 14° 35? 26,4?
?    Rektascensja: 12h 35m 26,4s
?    Rozmiar kątowy: 5,4? x 4,3
Jak obserwować:
Pozycję M91 na niebie można znaleźć względem innych obiektów Messiera. Znajduje się ona nieco poniżej 1,5° na północ od M90 i około 1° na zachód od M88. Małe teleskopy w dobrych warunkach ukażą nam obiekt, instrumenty 6? i 8? mogą pozwolić na obserwację struktury galaktyki. Najlepszym czasem na obserwację M91 oraz innych obiektów Gromady w Pannie jest wiosna.
Zdjęcie w tle: Adam Block/Mount Lemmon SkyCenter/University of Arizona

M91. Na zdjęciu widać wyraźną poprzeczkę. Adam Block/Mount Lemmon SkyCenter/University of Arizona

M91 (po lewej) wraz z pobliską M88. Wikisky

Roberto Mura

Źródła:
Messier 91
https://news.astronet.pl/index.php/2020/10/19/sladami-messiera-m91/

Śladami Messiera M91.jpg

Śladami Messiera M91.2.jpg

Śladami Messiera M91.3.jpg

Śladami Messiera M91.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w październiku 2020 (odc. 02) - Księżyc wśród planet
2020-10-19.
Nie tylko sierpniowe "spadające gwiazdy" przynoszą szczęście... W październiku też takie sypią się z nieba i noszą nazwę Orionidów. Uważnie śledźmy też wędrówkę Księżyca wśród planet i miejmy oko na Marsa, który wciąż przykuwa uwagę swym wojowniczym wyglądem. Patrzmy więc śmiało i cieszmy się widokiem, bo jaśniejszego Marsa nie zobaczymy na niebie aż do 2035 roku! Szczegóły (plus konkurs) w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym, zapraszamy!
Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza, ale w końcu zły los miłośnika astronomii musi się odwrócić ; ) Może nastąpi to za sprawą "spadających gwiazd"? Te październikowe nazywają się Orionidy. Ich radiant, czyli miejsce, z którego zdają się promieniować na niebie leży w pobliżu Betelgezy. Tegoroczne maksimum Orionidów przypada w drugiej części nocy z 20 na 21-go. Rzecz jasna, to nie gwiazdy spadają, lecz drobiny kosmicznej materii. Jej źródłem jest słynna kometa Halleya. W noc maksimum możemy liczyć nawet na 20-30 meteorów w ciągu godziny - oczywiście pod warunkiem, że niebo jest czyste, a my znajdujemy się z dala od rozświetlonych miejsc. W tym roku blask Księżyca nie przeszkadza, więc warto zaplanować obserwacje.
A propos Księżyca - po nowiu stopniowo wkracza na wieczorny nieboskłon nabierając kształtu i mocy. 21 października o zmroku zobaczymy go nisko nad południowym horyzontem. Z nastaniem ciemności nawet gołym okiem (a przez lornetkę z pewnością) dojrzymy też dość wyraźną gwiazdę tuż obok księżycowego rogala, po jego lewej stronie. Nazywa się Kaus Borealis i należy do konstelacji Strzelca. Z biegiem czasu zauważymy jak gwiazda zbliża się do ciemnej krawędzi tarczy Księżyca. Niestety, samo zakrycie będzie już z Polski niewidoczne; oba obiekty skryją się pod horyzontem.
Następnego wieczora czeka nas kolejna atrakcja w postaci złączenia Księżyca z Jowiszem i Saturnem. Kto przegapi okazję, ma szansę na powtórkę 23 października. Srebrny Glob oddala się od pary Jowisz-Saturn, ale świeci w pierwszej kwadrze, więc w najatrakcyjniejszym położeniu do obserwacji lornetkowo-teleskopowych; widzimy go bardzo plastycznie oświetlonego, choć niewysoko nad południowym horyzontem.
W swej wędrówce po niebie Księżyc dociera do Marsa wieczorem 29 października. Jeszcze przed zachodem Słońca tarcza naszego satelity prawie w pełni wyłania się spod wschodniego widnokręgu i stopniowo wznosi się na niebie. Z nastaniem ciemności, nad Księżycem zaświeci Czerwona Planeta. Bohater ostatnich tygodni wciąż świeci jasno mimo, że opozycję Marsa mamy już za sobą. Z końcem miesiąca jego blask spada z -2.4 mag. do -2.0 mag., ale Mars wciąż pozostaje najjaśniejszym obiektem wieczornego nieba - po Księżycu, ma się rozumieć. Nadal jest też atrakcyjnym obiektem do śledzenia przez teleskop.
Pod pewnym względem, tegoroczna opozycja jest nawet lepsza niż ta "wielka" sprzed dwóch lat. W 2018 roku Mars był nominalnie jaśniejszy na ziemskim firmamencie, ale jego mała wysokość nad horyzontem mocno redukowała wizualną jasność planety. Zjawisko fachowo nazywa się ekstynkcją atmosferyczną i zależy od położenia obiektu na niebie - im wyżej, tym lepiej go widać. W roku 2020 Mars wędruje na niebosłonie o wiele wyżej niż przed dwoma laty, dzięki czemu jego efektywny blask jest większy niż podczas Wielkiej Opozycji. Patrzmy więc śmiało i cieszmy się widokiem, bo - jak wspominałem - jaśniejszego Marsa nie zobaczymy na niebie aż do 2035 roku!
Piotr Majewski
NIEBO W PAŹDZIERNIKU 2020 | Księżyc wśród planet

https://www.youtube.com/watch?v=0jnCR4oxONg&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-pazdzierniku-2020-odc-02-ksiezyc-wsrod-planet

Niebo w październiku 2020 (odc. 02) - Księżyc wśród planet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenie w listopadowe niebo 2020
2020-10-19.
Wieloletnia praktyka obserwacyjna pokazuje, że częste jesienne zachmurzenia uniemożliwiają podziwianie nocnego nieba pełnego gwiazd. Jednak za dnia interesować nas będzie przede wszystkim Słońce, które jak zwykle nie próżnuje. Jego deklinacja systematycznie maleje, a w związku z tym długość dnia na półkuli północnej stale się skraca, podczas gdy na południowej - wydłuża, bowiem tam teraz mają upragnioną wiosnę.
Słońce
W listopadzie w Małopolsce ubędzie dnia "tylko" o 82 minuty; z 9 godzin i 47 minut w pierwszym dniu miesiąca do 8 godzin i 25 minut ostatniego jego dnia. W dniu Wszystkich Świętych Słońce wschodzi o godzinie 6:30, a zachodzi o 16:17. Natomiast ostatniego dnia listopada wschód Słońca nastąpi już o 7:16, zaś zachód - o 15:41. W praktyce (wiemy to na podstawie wieloletnich obserwacji) najczęściej Słońce, nie tylko zresztą w Małopolsce, wynurza się z listopadowych mgieł dopiero południową porą.
Natomiast z całą pewnością w niedzielę 22 XI o godzinie 3:26 "przejdzie" ono ze znaku Skorpiona w znak Strzelca. Przez cały miesiąc aktywność magnetyczna Słońca będzie nadal na niskim poziomie, co manifestować się będzie między innymi brakiem plam na jego powierzchni. Tymczasem obserwatorzy i heliofizycy z pewnym niepokojem czekają na jego przebudzenie, oby tylko nie nazbyt gwałtowne, w rozpoczętym już, 25 cyklu aktywności naszej gwiazdy.
Księżyc
Ciemne bezksiężycowe noce, dogodne do obserwacji astronomicznych, wystąpią w połowie miesiąca, bowiem kolejność faz Księżyca będzie następująca: ostatnia kwadra - 8 XI o godz. 14:46, nów - 15 XI o godz. 6:07, pierwsza kwadra - 22 XI o godz. 5:45 i  pełnia - 30 XI o godz. 10:30. W perygeum (najbliżej Ziemi) znajdzie się Księżyc 14 XI o godz. 13, a w apogeum (najdalej od Ziemi) będzie 27 XI o godz. 1 w nocy. 30 XI wystąpi półcieniowe zaćmienie Księżyca, u nas w Polsce niestety niewidoczne.
Planety
Merkury widoczny będzie przez cały miesiąc nisko na porannym niebie. W dniu 10 XI planeta będzie w największej elongacji zachodniej (19 stopni), czyli znajdzie się w największej odległości kątowej od Słońca, a już w połowie listopada nastaną najlepsze warunki do jej obserwacji, o ile tylko poranne mgły nam na to pozwolą. Wenus jako Jutrzenkę dostrzeżemy również na wschodnim niebie, znacznie powyżej Merkurego, na około godzinę przed wschodem Słońca. Nad ranem 13 XI do tych dwóch planet i Spiki, najjaśniejszej gwiazdy w konstelacji Panny, zbliży się romantyczny rogalik Księżyca, będącego wówczas dwa dni przed nowiem. Warto będzie poświęcić trochę czasu na obserwacje tych koniunkcji. Natomiast czerwonawego Marsa (już po opozycji z 13 X!) możemy wciąż obserwować praktycznie przez całą noc w gwiazdozbiorze Ryb. Późnym wieczorem, około godziny 21, do planety tej na odległość 5 stopni zbliży się Księżyc.
Gazowego olbrzyma Jowisza wraz z gromadką czterech galileuszowych księżyców można będzie obserwować na zachodnim niebie, w gwiazdozbiorze Strzelca. Również Saturna z jego pięknymi pierścieniami dostrzeżemy wieczorem w gwiazdozbiorze Strzelca na zachodnim niebie, nieco tylko wyżej niż Jowisza. Do obu tych planet zbliży się wczesnym popołudniem dnai 19 XI Księżyc, podążający do pierwszej kwadry. Warto rzucić okiem na te ciekawe i piękne koniunkcje. Planeta Uran, po opozycji z 31 X i przebywająca w gwiazdozbiorze Barana, dostępna będzie do obserwacji teleskopowych od wczesnych godzin wieczornych, przez całą noc. Zaś Neptuna (w Wodniku) możemy obserwować przez lunetkę lub teleskop w pierwszej połowie nocy, na południowo-zachodniej części naszego nieba.
Inne zjawiska
W listopadzie promieniują dwa silne roje meteorów: Taurydy i Leonidy.  Taurydy mają podwójny radiant (południowy - S i północny - N) leżący w gwiazdozbiorze Byka. Maksimum ich aktywności przypada na 6 XI (S) i 12 XI (N). Ten rój meteorów to pozostałość po warkoczu krótkookresowej komety Enckego, która swego czasu rozpadła się na dwie części. Obserwuje się przeciętnie od 10 do 15 "spadających gwiazd" na godzinę. Stosunkowo często występują w tym roju też jasne bolidy, wybiegające z obszaru nieba w pobliżu dwóch gromad gwiazd: Plejad i Hiad. W tym roku obserwacjom wieczornym obu rojów nie będzie przeszkadzał Księżyc, będący przed i po ostatniej kwadrze. Leonidy zaś promieniują z konstelacji Lwa, od 10 do 23 listopada (obserwuje się średnio 20 przelotów na godzinę), z maksimum 17 XI i 18 XI nad ranem. Rój ten związany jest z pozostałością po warkoczu komety Tempel-Tuttle. Warunki obserwacyjne maksimum tego roju też będą dobre, bowiem Księżyc będzie po nowiu, widoczny tylko na niebie wieczornym. Dysponując zaś wolną chwilą, mimo wszystko spójrzmy w niebo, najczęściej spowite listopadowymi mgłami i chmurami, o czym dobitnie świadczy optymistyczne staropolskie przysłowie: "Tej naszej Jesieni, świat się jednak kolorami mieni".
Zatem u progu grudnia i zbliżającej się - jak to się mówi - milowymi krokami zimy, pogodnego nieba wszystkim Państwu gorąco życzę.
 
Źródło: Adam Michalec, MOA w Niepołomicach
Opracowanie: Adam Michalec, Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: M31 - Galaktyka Andromedy. Źródło: APOD.pl.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spojrzenie-w-listopadowe-niebo-20202

Spojrzenie w listopadowe niebo 2020.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa
2020-10-20.
Europejska Agencja Kosmiczna podpisała z koncernem umowę o wartości 491 mln euro, na jej mocy Airbus zaprojektuje i zbuduje statek, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki z Marsa.
Chociaż pierwszy teleskop został skierowany na Czerwoną Planetę już za sprawą Galileusza w XVII wieku, a pierwsze udane lądowania na powierzchni (oczywiście bezzałogowe, bo mowa o sondach) mieliśmy już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, to dotąd żadne próbki z Marsa nie dotarły na Ziemię. To ogromny problem, który znacznie utrudnia przygotowanie kolejnych marsjańskich misji, bo pozbawia nas dokładnej wiedzy na temat panujących tam warunków - oczywiście mamy dany z łazika Curiosity, ale to nie to samo. Dostarczenie takich próbek z pewnością byłoby przełomem wydarzeniem, dlatego też Europejska Agencja Kosmiczna oraz NASA połączyły siły w ramach projektu Mars Sample Return.
Jego kluczowym elementem jest statek kosmiczny Earth Return Orbiter, który za pomocą rakiety Ariane 6 wyruszy w 2026 roku na swoją 5-letnią misję. Ogromne znaczenie ma również łazik Perseverance, który ma wylądować na powierzchni Czerwonej Planety w lutym przyszłego roku - to właśnie on będzie przemierzał nowy ląd w poszukiwaniu jakichkolwiek form życia, byłych lub aktualnych, pobierając stosowne próbki. Zostaną one zamknięte w szczelnych tubkach i pozostawione w kilku ustalonych wcześniej punktach, gdzie będą czekały na zabranie. Upraszczając cały proces, specjalny łazik je odbierze, przekaże do kapsuły, która zostanie wyniesiona na orbitę, skąd odbierze je wspomniany Earth Return Orbiter.
Ten 6-tonowy statek kosmiczny pojawi się na orbicie Marsa w 2027 roku i wykorzysta swoje autonomiczne systemy, aby spotkać się z kapsułą zawierającą próbki, Orbiting Sample i zabrać ją na pokład, gdzie zostanie ponownie zabezpieczona i umieszczona w pojeździe Earth Entry Vehicle.  Earth Return Orbiter opuści wtedy orbitę Marsa i wyruszy w roczną podróż na Ziemię - po tym czasie Earth Entry Vehicle zostanie uwolniony i wejdzie w naszą atmosferę, a ERO uda się na orbitę słońca.
Earth Entry Vehicle wylądować ma na pustyni w Utah, gdzie pobrane zostaną próbki, które od razu trafia na kwarantannę, zanim będą mogły bezpiecznie zostać poddane badaniom. A przynajmniej taki jest plan, bo jak zawsze w takich przypadkach wiele rzeczy może pójść nie tak, ale ESA nie ma zamiaru ryzykować przynajmniej w jednym, dlatego też za zaprojektowanie i budowę Earth Return Orbiter odpowiadać będzie doświadczony koncern, a mianowicie Airbus.
Jego przedstawiciele nie ukrywają radości z takiego obrotu spraw: - Zbieramy pełną siłę naszego doświadczenia zdobytego przy Rosetta, Mars Express, Venus Express, Gaia, ATV, BepiColombo i JUICE, by zapewnić sukces tej misji. Dostarczenie próbek z Marsa na Ziemię będzie niezwykłym wydarzeniem, wnoszącym naukę międzyplanetarną na zupełnie nowy poziom i Airbus jest podekscytowany, że możemy podjąć to wyzwanie - komentuje Jean-Marc Nasr, szef Airbus Space Systems.
Źródło: GeekWeek.pl/Airbus / Fot. Airbus
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-20/to-airbus-zbuduje-probnik-ktory-dostarczy-na-ziemie-pierwsze-probki-skal-z-marsa/

To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa.jpg

To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziesięć bliskich przelotów
2020-10-20. Krzysztof Kanawka
W dniach 12 ? 21 października przestrzeń wokół Ziemi naruszyło aż dziesięć małych obiektów. Te obiekty otrzymały oznaczenia 2020 TS1, 2020 TD7, 2020 TK7, 2020 UE, 2020 TG6, 2020 TE6, 2020 UX, 2020 TF6, 2020 UA i 2020 UY.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 TS1 zbliżył się do Ziemi 12 października ? temu przelotowi poświęciliśmy nasz wcześniejszy artykuł. Dość niespodziewanie w kolejnych dniach doszło do prawdziwej ?inwazji? małych obiektów w przestrzeń w pobliżu Ziemi.
Trzynastego października nastąpił bliski przelot planetoidy 2020 TD7. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 338 tysięcy kilometrów, czyli 0,88 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 13 października około 12:00 CEST. Średnica 2020 TD7 szacowana jest na około 17 metrów ? podobnie do bolidu czelabińskiego.
Następnie, 15 października doszło do przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 TK7. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość ok. 75 tysięcy kilometrów, czyli 0,20 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 15 października około 18:00 CEST. Średnica 2020 TK7 szacowana jest na około 5 metrów.
Dwa dni później, 17 października doszło do przelotu planetoidy 2020 UE. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 272 tysięcy kilometrów, czyli 0,71 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 17 października około 11:00 CEST. Średnica 2020 UE szacowana jest na około 30 metrów. 2020 UE jest drugą lub trzecią co do wielkości planetoidą, jaka naruszyła otoczenie Ziemi w tym roku ? po 2020 LD i być może 2020 TA.
Także 17 października doszło do przelotu meteoroidu 2020 TG6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 139 tysięcy kilometrów, czyli 0,36 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 17 października około 20:00 CEST. Średnica 2020 TG6 szacowana jest na około 6 metrów.
Dzień później, 18 października doszło do przelotu planetoidy 2020 TE6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 230 tysięcy kilometrów, czyli 0,60 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 18 października około 20:00 CEST. Średnica 2020 TE6 szacowana jest na około 13 metrów.
Z kolei 19 października doszło do przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 UX. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 190 tysięcy kilometrów, czyli 0,49 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 19 października około 09:00 CEST. Średnica 2020 UX szacowana jest na około 3 metry.
Również 19 października doszło do przelotu planetoidy o oznaczeniu 2020 TF6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość około 154 tysięcy kilometrów, czyli 0,40 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 19 października około 21:20 CEST. Średnica 2020 TF6 szacowana jest na około 14 metrów.
Dwudziestego pierwszego października dojdzie do dwóch przelotów. Najpierw obiekt o oznaczeniu 2020 UA zbliży się na minimalną odległość około 46 tysięcy kilometrów, czyli 0,12 średniego dystansu do Srebrnego Globu. Moment maksymalnego zbliżenia 2020 UA nastąpi o godzinie 04:00 CEST. Średnica 2020 UA jest szacowana na około 9 metrów.
Następnie, 21 października około godziny 06:20 CEST nastąpi maksymalne zbliżenie obiektu o oznaczeniu 2020 UY. Ten obiekt zbliży się na minimalną odległość około 350 tysięcy kilometrów, czyli 0,91 średniego dystansu do Księżyca. Średnica 2020 UY jest szacowana na około 6 metrów.
Jest to 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84 i 85 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku ? 53, w 2016 roku ? 45, w 2015 roku ? 24, zaś w 2014 roku ? 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy ? co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, WT)
https://kosmonauta.net/2020/10/dziesiec-bliskich-przelotow/

Dziesięć bliskich przelotów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)