Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Dwie misje ESA wstąpią na platformę Bartolomeo po jej debiucie na ISS
2021-01-22.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) umieści dwa zestawy eksperymentów naukowych na platformie użytkowej Bartolomeo, przytwierdzonej niedawno na zewnątrz europejskiego modułu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS Columbus). Będą one jednymi z pierwszych, które sprawdzą w warunkach kosmicznych działanie systemu. Decyzję potwierdzono kontraktami zawartymi na mocy umowy ramowej z firmą Airbus. Porozumienie ułatwia ESA dokonywanie kolejnych przewidywanych rezerwacji "slotów" Bartolomeo.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) i Airbus uzgodniły zakres zamówień dotyczących dwóch odrębnych misji, które mają zagospodarować miejsca użytkowe na platformie Bartolomeo działającej przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Eksperymenty z nimi związane mają być realizowane odpowiednio w 2022 i 2024 roku. Uzgodnione zamówienia, warte 6,5 mln EUR, są pierwszymi wynikającymi z umowy ramowej, którą ESA i Airbus zawarły między sobą.
Pierwszym wyniesionym ładunkiem będzie Platforma Egzobiologiczna ESA (EXPO). Posłuży ona do przeprowadzania szeregu eksperymentów radiacyjnych, których celem jest lepsze zrozumienie ewolucji związków organicznych i organizmów w kosmosie. Umieszczona zostanie w górnym gnieździe Bartolomeo (zwróconym zenitalnie), wykorzystując dwa moduły. W ich obrębie mieścić się mają wszelkie potrzebne przyrządy, w tym pojemniki na próbki naukowe, systemy przepływowe i czujniki związane z eksperymentami o nazwach Exocube, IceCold i OREOcube. Pod koniec trzyletniej misji próbki zostaną odesłane na Ziemię w celu szczegółowego ich zbadania i analizy.
Drugim ładunkiem będzie platforma eksperymentalna Euro Material Aging (SESAME), opracowana przez francuską agencję kosmiczną (CNES - Centre National d?Études Spatiales). Posłuży ona badaniom skali przeobrażenia nowych materiałów wystawionych na warunki kosmiczne. Następnie badane próbki zostaną przejęte i sprowadzone z powrotem na Ziemię. W tym celu wykorzystana zostanie specjalna funkcja Bartolomeo umożliwiająca odzyskanie ładunku. Powrót ma nastąpić po roku utrzymywania próbek w kosmosie, umożliwiając naukowcom dokładne ich zbadanie i pełne zrozumienie wpływu środowiska kosmicznego na materiały.
?Dzięki umowie ramowej znacznie ułatwiono ESA korzystanie z usług Bartolomeo w celu szybkiego i niedrogiego wyniesienia ładunków na ISS? - powiedział David Parker, dyrektor ESA ds. osobowej i robotycznej eksploracji kosmosu. ?Zawieranie umów handlowych zostało usprawnione, co pozwala naszym badaczom w pełni korzystać z krótkich czasów realizacji i wysokiej elastyczności misji Bartolomeo" - dodał.
Bartolomeo to inwestycja w infrastrukturę ISS umożliwiająca obsługę do dwunastu zewnętrznych ładunków w środowisku kosmicznym i zapewniająca nowe możliwości badawcze. Działa dzięki współpracy Airbusa, ESA, NASA i ISS National Laboratory. ?Duże zainteresowanie ESA i innych instytucji, a także wielu graczy komercyjnych potwierdza zapotrzebowanie rynku na nasze wydajne i niedrogie rozwiązania pozwalające umieszczać ładunki na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO)? - wskazał Andreas Hammer, dyrektor ds. eksploracji kosmosu w firmie Airbus.
Platforma Bartolomeo trafiła na orbitę w 2020 r., po czym została przytwierdzona do kadłuba modułu ISS Columbus z wykorzystaniem robotycznego ramienia. Po ostatecznym podłączeniu okablowania podczas najbliższych spacerów kosmicznych, na początku 2021 r. ma uzyskać gotowość do uruchomienia.
Bartolomeo nadaje się do realizacji wielu rodzajów misji, w tym obserwacji Ziemi, badań środowiskowych i klimatycznych, robotyki, materiałoznawstwa i astrofizyki. Zapewnia przyjęcie ładunków komercyjnych i badawczych w celu testowania technologii kosmicznych, weryfikacji nowego podejścia do biznesu kosmicznego, przeprowadzania eksperymentów naukowych w mikrograwitacji lub podejmowania przedsięwzięć związanych z produkcją kosmiczną.
Wyniesienie ładunków na platformę jest możliwe podczas każdej misji zaopatrzeniowej dla ISS, organizowanej mniej więcej co trzy miesiące. Bartolomeo może pomieścić ładunki o masie od 5 do 450 kg. Airbus zapewni klientom dostęp do optycznego łącza danych o przepustowości od jednego do dwóch terabajtów dziennie.
Ładunki wynoszone na orbitę mogą być przygotowane i gotowe do pracy w ciągu półtora roku od podpisania umowy. Ich rozmiary, interfejsy, przygotowanie przed uruchomieniem i procesy integracji są w dużej mierze znormalizowane. Skraca to czas realizacji i znacznie obniża koszty w porównaniu z tradycyjnymi misjami. Airbus deklaruje przy tym łatwy dostęp do platformy Bartolomeo jako kompleksowej usługi misji. Obejmuje ono wsparcie techniczne w przygotowaniu ładunku; uruchomienie i instalację; operacje i transfer danych oraz opcjonalny powrót ładunku na Ziemię.
Źródło: Airbus
Space24
W głębii zdjęcia: moduł Columbus z widocznymi dwoma "węzłami" platformy Bartolomeo - górnym i dolnym. W tle - zacumowana kapsuła Dragon 2. Fot. Airbus/ESA [airbus.com]
https://www.space24.pl/dwie-misje-esa-wstapia-na-platforme-bartolomeo-po-jej-debiucie-na-iss

Dwie misje ESA wstąpią na platformę Bartolomeo po jej debiucie na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według NASA może być znacznie mniej galaktyk, niż sądziliśmy
Autor: robertAnd (2021-01-22)
Naukowcy przeanalizowali dane dostarczone przez misję New Horizons, która miała zbadać obszary dookoła Plutona i Pasu Kuipera. Rezultaty były zaskakujące. We Wszechświecie jest znacznie mniej galaktyk, niż dotychczas szacowano.
Dotychczasowe wyliczenia i spekulacje wskazywały na to, że we Wszechświecie istnieją około 2 biliony galaktyk. Jednakże, najnowsze badania sugerują, iż jest ich ?ledwie? kilkaset miliardów. Nadal mówimy o wielkiej liczbie, jednak znacznie mniejszej, niż poprzednio.
Obserwacji galaktyk i szacowania ich ilości dokonuje się na podstawie światła, które emitują i, które do nas dociera. Jak dotąd spekulacje dotyczące istnienia 2 bilionów galaktyk były opierane na danych zbieranych przez teleskop Hubble?a, jednak większość galaktyk było zbyt daleko i emitowały zbyt słabe światło. Użyto modelu matematycznego, który zakładał, że 90% galaktyk jest zbyt daleko, aby teleskop je zarejestrował. Jego możliwości zostały również ograniczone przez zanieczyszczenia świetlne, takie jak komety, asteroidy, czy cząsteczki pyłu.
Dzięki temu, że sonda kosmiczna New Horizons jest wystarczająco daleko od wszelkich rzeczy, które przeszkadzają w dokładnej obserwacji kosmosu, możliwe jest dokładniejsze spojrzenie na niego. Sonda ?widzi? Wszechświat dziesięciokrotnie ciemniejszy, niż teleskop Hubble?a. Po odfiltrowaniu światła, które generują znane nam galaktyki, oraz światła gwiazd z Drogi Mlecznej, nadal zostały jasne punkty. Mogą to być galaktyki karłowate, gwiazdy międzygalaktyczne, rozproszone aureole gwiazd z innych galaktyk lub po prostu nieodkryte galaktyki.
Źródło: pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/wedlug-nasa-moze-byc-znacznie-mniej-galaktyk-niz-sadzilismy

Według NASA może być znacznie mniej galaktyk, niż sądziliśmy.jpg

Według NASA może być znacznie mniej galaktyk, niż sądziliśmy2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli starożytną superziemię!
Autor: John Moll (22 Styczeń, 2021)
W okolicy jednej z najstarszych gwiazd Drogi Mlecznej odkryto trzy nieznane wcześniej egzoplanety. Astronomowie byli pełni zaskoczenia, gdy okazało się, że jedna z nich jest starożytną superziemią.
Zaledwie 280 lat świetlnych od Słońca znajduje się pomarańczowy karzeł o nazwie TOI-561. Wokół gwiazdy krążą trzy egzoplanety, które otrzymały następujące nazwy: TOI-561 b, TOI-561 c i TOI-561 d. Obiekty te zostały wykryte z pomocą teleskopu kosmicznego TESS metodą tranzytu. Szczególną uwagę astronomów przykuła planeta TOI-561 b.
Dokładne obserwacje pozwoliły ustalić, że TOI-561 b to planeta skalista, która jest około 50% większa od Ziemi i posiada trzykrotnie większą masę. Co ciekawe, egzoplaneta krąży wokół pomarańczowego karła na bardzo krótkiej orbicie. Wykonanie jednego pełnego obiegu wokół gwiazdy zajmuje jej zaledwie 10,5 godziny. To tylko 630 minut! Co więcej, wiek planety szacuje się na około 10 miliardów lat.
Starożytna superziemia TOI-561 b znajduje się ekstremalnie blisko swojej gwiazdy macierzystej, dlatego też z całą pewnością nie nadaje się do utrzymania życia jakiego znamy. Szacuje się, że na jej powierzchni panuje temperatura rzędu ponad 1 700 stopni Celsjusza.
Okazuje się, że system TOI-561 jest ponad dwa razy starszy od Układu Słonecznego i jest niewiele młodszy od samego Wszechświata. Istnienie systemu TOI-561 wskazuje, że Wszechświat formował planety skaliste niemal od samego początku swego istnienia i mogą one pozostać stabilne przez bardzo długi czas.
Źródło: W. M. Keck Observatory/Adam Makarenko
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-starozytna-superziemie

Astronomowie odkryli starożytną superziemię!.jpg

Astronomowie odkryli starożytną superziemię2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli nową klasę gwiazd
Autor: Zmrozik (22 Styczeń, 2021)
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Poczdamie w Niemczech i Uniwersytetu Federalnego w Kazaniu, odkrył oznaki powstania niezwykłej gwiazdy nowej klasy. Obserwacje prowadzono za pomocą kosmicznego obserwatorium rentgenowskiego XMM-Newton Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Mgławice to chmury gazu i pyłu znajdujące się w pewnych obszarach kosmosu - wiele z nich można zobaczyć na niebie gołym okiem. Naukowcy, natrafili na zagadkową gwiazdę podczas badań nad mgławicą IRAS 00500 + 6713. Ich badania rozpoczęły się po tym, gdy inny zespół odkrył w zeszłym roku, że centralna gwiazda mgławicy, zwana J005311, charakteryzuje się wiatrem gwiazdowym o niezwykle dużych prędkościach.
Po przeanalizowaniu historii jej powstania, naukowcy doszli do wniosku, że powstała ona w wyniku zderzenia dwóch białych karłów. Zjawiska, które zazwyczaj prowadzi do wybuchu supernowej i anihilacji obydwu gwiazd. Wcześniejsze badania wykazały, że powstanie nowej gwiazdy jest możliwe, gdy jedna lub dwie gwiazdy ?przeżyją? lub też połączą się. Naukowcy znaleźli dowody na to, że takie połączenie miało miejsce w przypadku gwiazdy J005311. Sęk w tym, że ta konkretna gwiazda, wykazywała do tego wyjątkowe właściwości.
Zdaniem badaczy, obiekt emitował niezwykle dużą ilość promieni rentgenowskich. Uwagę badaczy zwróciła również znacznie wyższa jasność niż oczekiwano początkowo.Te cechy nie pozwoliły badaczom zaklasyfikować go jako białego karła. Dalsza analiza wykazała, że gwiazda ma unikalny skład pierwiastkowy, w którym dominują tlen i neon. W toku badań odkryto, że gwiazda jest niestabilnym produktem dwóch białych karłów łączących się bez formowania się nowego białego karła. W miejsce tych dwóch ciał niebieskich narodził się zupełnie inny, nieznany typ gwiazdy. Zagadnienie to, wymaga oczywiście dalszych badań.
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-nowa-klase-gwiazd

Astronomowie odkryli nową klasę gwiazd.jpg

Astronomowie odkryli nową klasę gwiazd2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start misji ?Another One Leaves The Crust?
2021-01-23. Redakcja
Dnia 20 stycznia o godzinie 08:26 CET z Launch Complex 1 w Nowej Zelandii wystartowała rakieta Electron z ładunkiem dla OHB Group.
Na pokładzie rakiety Electron znalazł się mikrosatelita komunikacyjny należący do OHB. Satelita został wyniesiony na orbitę polarną. Lot otrzymał nazwę ?Another One Leaves The Crust?.
Misję zapowiedziano 5 stycznia 2021, zaś okno startowo otworzyło się 16 stycznia. Ostatecznie start został przesunięty z 16 na 20 stycznia z powodu nieprawidłowych odczytów z czujnika nachylenia.
Była to osiemnasta misja rakiety Electron oraz pierwsza misja dla Rocket Lab w 2021 roku. Pomimo tego, że Rocket Lab pracuje nad odzyskiwaniem pierwszych stopni swoich rakiet. To tym razem nie podjęto żadnych prób odzyskania, a sam pierwszy stopień wpadł do Oceanu Spokojnego.
Autorem artykułu jest Mikołaj Data ? serdecznie dziękujemy!
Rocket Lab - Another One Leaves The Crust Launch 01/20/2021
https://www.youtube.com/watch?v=NQyNuF-Du7c&feature=emb_logo

https://kosmonauta.net/2021/01/start-misji-another-one-leaves-the-crust/

Start misji Another One Leaves The Crust.jpg

Start misji Another One Leaves The Crust2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno odwiedza Ganimedesa i odkrywa na nim lód wodny
2021-01-22. Radek Kosarzycki
Sonda Juno, której misja została kilka tygodni temu przedłużona o kolejne dwa lata odwiedziła Ganimedesa, największy księżyc w Układzie Słonecznym, poszukując na nim wody.
Ganimedes jest unikatowym obiektem. Jego średnica to aż 5268 km (dla porównania średnica Księżyca to 3474 km), przez co jest on większy nawet od Merkurego, najmniejszej planety Układu Słonecznego.
Ganimedes jest także jedynym księżycem, który posiada własne pole magnetyczne, a pod jego powierzchnią najprawdopodobniej znajduje się ocean ciekłej wody. Nic więc dziwnego, że od dawna przyciąga on uwagę tak astronomów, jak i inżynierów projektujących misje kolejnych sond kosmicznych. W jego pobliżu w przeszłości przelatywały już takie sondy jak Pioneer, Voyager czy Galileo.
Juno odwiedza Ganimedesa
Od końca misji Galileo w 2003 roku żadna inna sonda nie zbliżyła się do Ganimedesa, aż do teraz. Sonda Juno przeleciała w jego okolicy 26 grudnia 2019 r. Choć odległość między nimi wyniosła 100 000 km, to pozwoliło to instrumentom sondy na sfotografowanie części powierzchni księżyca z dokładnością do 23 km na piksel.
Fotografując księżyc pod różnym kątem, Juno stworzyła swego rodzaju mapę albedo (zdolności odbijania światła na poszczególnych falach) jego powierzchni.
Analizując dane obserwacyjne wykonane w linii absorpcyjnej lodu wodnego, autorzy opracowali mapę przedstawiającą rozkład lodu wodnego w okolicach północnego bieguna księżyca. Oprócz wody na powierzchni zarejestrowano także obecność amoniaku, dwutlenku węgla czy sól magnezową.
Wkrótce poznamy Ganimedesa dużo lepiej
Obecnie nasza wiedza o Ganimedesie jest szczątkowa, a i w powszechnej świadomości ten księżyc nie istnieje. O ile Jowisza kojarzy każdy, to Ganimedesa już tylko nieliczni. Jest jednak szansa, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat ten stan rzeczy ulegnie diametralnej zmianie.
W 2022 roku w kierunku Jowisza wystartuje europejska sonda JUICE. Po siedmiu latach lotu w 2029 r. sonda wejdzie na orbitę wokół Jowisza, gdzie będzie badała między innymi Ganimedesa, Europę i Kallisto.
We wrześniu 2032 r. sonda wejdzie na eliptyczną orbitę Ganimedesa, stając się tym samym pierwszą sondą kosmiczną, która będzie krążyła wokół księżyca innego niż ziemski. Początkowo sonda będzie krążyła w odległości ok. 5000 km od powierzchni Księżyca, aby w 2033 roku zejść na wysokość 500 km. Zdjęcia wykonane z orbity pozwolą nam dokładnie poznać ten fascynujący glob. Z pewnością powierzchnia Ganimedesa stanie się dla milionów ludzi dużo bardziej rozpoznawalna niż dzisiaj. Ostatecznie sonda JUICE rozbije się o powierzchnię Ganimedesa w 2034 r.
Ganimedes

Sonda Juno

Sonda JUICE
https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/22/woda-na-ganimedesie/

Sonda Juno odwiedza Ganimedesa i odkrywa na nim lód wodny.jpg

Sonda Juno odwiedza Ganimedesa i odkrywa na nim lód wodny2.jpg

Sonda Juno odwiedza Ganimedesa i odkrywa na nim lód wodny3.jpg

Sonda Juno odwiedza Ganimedesa i odkrywa na nim lód wodny4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśleliście, że wiecie coś o największych czarnych dziurach? No cóż?
2021-01-22. Radek Kosarzycki
Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Londyńskiego wskazują, że we wszechświecie mogą się czaić zdumiewająco duże czarne dziury, masą i rozmiarami znacznie przewyższające supermasywne czarne dziury.
Zdumiewająco duże czarne dziury (SLAB, ang. stupendously large black holes) wymykają się obecnie obowiązującym teoriom opisującym powstawanie i ewolucje masywnych czarnych dziur. Dotychczas bowiem uważano, że istnieje pewna górna granica masy i rozmiarów, której czarna dziura nie jest w stanie przekroczyć.
Powszechnie wiadomo, że w centrach masywnych galaktyk znajdują się supermasywne czarne dziury (w naszej galaktyce jest to SgrA*), których masa mierzona jest w milionach, a nawet miliardach mas Słońca. Choć wciąż nie wiadomo na pewno jak zaczynają one swoje życie, to wiemy, że na późniejszych etapach swojego istnienia nabierają one masy pożerając gwiazdy oraz gaz ze swojego bezpośredniego otoczenia, a czasami zderzają się z innymi czarnymi dziurami. Procesy te jednak mają swoje ograniczenia ? górna granica masy takiej czarnej dziury kończy się przy wartości 100 miliardów mas słońca i rozmiarach Układu Słonecznego.
Czarne dziury o rozmiarach całej galaktyki
W najnowszym artykule naukowym badacze dowodzą, że supermasywne czarne dziury teoretycznie mogą jednak obejść to ograniczenie. Takie zdumiewająco duże czarne dziury mogły powstawać we wczesnym wszechświecie na długo przed pojawieniem się pierwszych galaktyk. Zważając na to, że takie obiekty nie powstawałyby w procesie kolapsu jądra masywnej gwiazdy, mogły one przyjmować zarówno bardzo małe jak i zdumiewająco duże rozmiary. Według Bernarda Carra, SLABy mogą mieć rozmiary galaktyk i masę nawet 100 miliardów miliardów mas Słońca.
Jak na razie nie mamy żadnych bezpośrednich dowodów na to, że SLABy istnieją. Natomiast możliwe, że mogły one powstawać i wciąż mogą istnieć poza galaktykami, w przestrzeni międzygalaktycznej. To zdumiewające, ale taka możliwość jak dotąd nie była szczegółowo badana
? mówi prof. Bernard Carr z University of London.
Czarne dziury a ciemna materia
Naukowcy zauważają, że jest to bardzo ciekawa informacja w kontekście? poszukiwań ciemnej materii. Powszechnie przyjmuje się, że ciemna materia ? której jak dotąd nie udało nam się wykryć ? tworzy 80 procent masy we Wszechświecie. Jej oddziaływanie grawitacyjne na materię barionową jest natomiast bardzo dobrze poznane.
Czarne dziury powstające we wczesnym wszechświecie mogą właśnie okazać się taką ciemną materią. Jeżeli obiekty te powstały z dala od gwiazd i galaktyk i znajdują się w przestrzeni międzygalaktycznej, to nic dziwnego, że nie możemy ich w żaden sposób dostrzec. Czarne dziury jako obiekty, które nie emitują same z siebie żadnego promieniowania, pozostają przed nami skryte do momentu kiedy nie zdarzy im się pożreć jakiejś gwiazdy czy też rozgrzać otaczającego je gazu.
Jak zauważa prof. Carr, zdumiewająco duże czarne dziury (SLAB) z pewnością nie są w stanie samodzielnie rozwiązać problemu ciemnej materii. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli SLABy powstały we wczesnym wszechświecie, to mogły także powstać ich mniejsze odpowiedniki, które w większej liczbie mogłyby już znacząco zmienić krajobraz poszukiwań ciemnej materii.
https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/22/slab-zdumiewajaco-duze-czarne-dziury/

Myśleliście, że wiecie coś o największych czarnych dziurach No cóż?.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największe jezioro na Tytanie ma nawet 300 metrów głębokości
2021-01-22. Radek Kosarzycki
Kraken Mare to największe jezioro na powierzchni Tytana. Naukowcy z Uniwersytetu Cornell postanowili oszacować jego głębokość ? jak się okazało idealnie nadaje się ono do badań za pomocą automatycznych, bezzałogowych łodzi podwodnych.
W sumie nie można tu mówić o niczym ?podwodnym?, bowiem jeziora na Tytanie wypełnione są nie wodą, a ciekłym metanem. Analiza danych zebranych podczas jednego z ostatnich przelotów sondy Cassini w pobliżu Tytana pozwoliła ustalić, że w okolicach centrum jeziora Kraken Mare jego głębokość wynosi nawet 300 metrów. Wcześniej astronomowie ustalali głębokość innych zbiorników na powierzchni Tytana, ale to właśnie największy z nich pozostawał niezbadany. Warto tutaj zauważyć, że w Kraken Mare znajduje się blisko 80 procent wszystkich cieczy na powierzchni księżyca.
Dane obserwacyjne pozwalające uzyskać taki wynik zostały zebrane podczas przelotu T104 w dniu 21 sierpnia 2014 r. To właśnie wtedy podczas badania nieco mniejszego jeziora Ligeia Mare naukowcy poszukiwali pojawiającej się i znikającej wyspy na jego powierzchni.
Przelatując z prędkością 20 000 km/h na wysokości 1000 km nad powierzchnią Tytana, sonda Cassini za pomocą radaru zmierzyła głębokość Kraken Mare oraz Moray Sinus, odpływu znajdującego się na północnym krańcu jeziora. Pomiar różnicy czasu odbicia wiązki od tafli jeziora oraz od jego dna pozwolił ustalić głębokość zbiornika. Jednocześnie udało się także ustalić, że wypełniająca jezioro mieszanina ciekłego metanu i etanu, zdominowana jest przez metan, choć wcześniej podejrzewano, że to etanu jest w nim więcej.
Czy kiedyś doczekamy się sondy, która zanurkuje pod powierzchnią któregoś z tytanowych jezior? Nie wiadomo, jednak z pewnością byłaby to jedna z najciekawszych misji kosmicznych w historii. Jakby nie patrzeć poza Ziemią w całym Układzie Słonecznym tylko na Tytanie znaleziono zbiorniki wypełnione jakąkolwiek cieczą.
Źródło: 1
Titan Submarine: Exploring the Depths of Kraken Mare
https://www.youtube.com/watch?v=NnKxbdpLP5E&feature=emb_logo

https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/22/glebokosc-kraken-mare-na-tytanie/

Największe jezioro na Tytanie ma nawet 300 metrów głębokości.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Marsa zmierza lądownik NASA z pocztówką od GeekWeek.pl dla Marsjan
2021-01-23.
Za niespełna miesiąc na powierzchni Marsa wyląduje nowy łazik o nazwie Perseverance i pierwszy w historii dron o nazwie Ingenuity. W tej wielkiej misji NASA jest polski akcent, a mianowicie serwisu GeekWeek.pl.
W 2019 roku Amerykańska Agencja Kosmiczna stworzyła specjalną witrynę internetową, dzięki której każdy fan eksploracji kosmosu mógł wysłać kartkę ze swoimi danymi na Marsa. Wszystkie zebrane informacje zostały zapisane na specjalnym chipie, który znalazł się na pokładzie lądownika. Oczywiście, jest tam też i nasza wiadomość.
NASA zapowiada, że będzie to przełomowa misja w historii badań Czerwonej Planety. Łazik i dron już po pierwszych kilku tygodniach badań mają zdobyć niezbite dowody na istnienie życia na tym tajemniczym globie. Naukowcy uważają, że odkryjemy ślady biologicznych organizmów, które zamieszkiwały planetę miliardy lat temu, gdy wówczas przypominała ona dzisiejszą Ziemię.
Roboty będę eksplorowały obszar, na którym niegdyś znajdował się ogromny zbiornik wodny, a w nim, być może, rozkwitało biologiczne życie. Mowa tutaj o rejonie delty w kraterze Jezero, który znajduje się na skraju Isidis Planitia, czyli gigantycznej niecki położonej na północ od równika planety. Naukowcy wybrali ten obszar ze względu na występujące tam najstarsze i najciekawsze formy geologiczne Czerwonej Planety.
Najważniejszym elementem eksploracji Marsa będzie dokonanie odwiertów w gruncie i pobranie próbek skał. Następnie będą one szczelnie zapakowane i będą mogły być odebrane przez przyszłe misje, a następnie dostarczone na Ziemię do bardziej wnikliwych badań. Co ciekawe, Polska Agencja Kosmiczna będzie brała udział w tym karkołomnym przedsięwzięciu.
Lądowanie na powierzchni Marsa łazika i drona od NASA będzie miało miejsce 18 lutego. Agencja wówczas będzie miała do dyspozycji aż trzy różne roboty eksplorujące na Marsie. Oprócz misji Mars 2020, na tym tajemniczym globie pojawi się jeszcze sonda i łazik z Chin oraz orbiter ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-23/na-marsa-zmierza-ladownik-nasa-z-pocztowka-od-geekweek-pl-dla-marsjan/

Na Marsa zmierza lądownik NASA z pocztówką od GeekWeek.pl dla Marsjan.jpg

Na Marsa zmierza lądownik NASA z pocztówką od GeekWeek.pl dla Marsjan2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parker Solar Probe przelatuje siódmy raz blisko Słońca
2021-01-23.
Amerykańska sonda Parker Solar Probe po raz siódmy zbliżyła się do Słońca. Statek krążący wokół naszej gwiazdy przeleciał przez peryhelium swojej obecnej orbity 17 stycznia.
Misja NASA Parker Solar Probe ma docelowo zbliżyć się do Słońca na odległość ok. 6 mln km. Już teraz jednak korzystając co jakiś czas z asysty grawitacyjnej Wenus zmniejsza regularnie swoją orbitę.
Podczas poprzedniego, szóstego bliskiego przelotu we wrześniu 2020 r. statek znalazł się w odległości 13,5 mln km od powierzchni Słońca. Teraz znajdując się na tej samej orbicie rekord został 17 stycznia 2021 r. wyrównany i znów sonda znalazła się w takiej odległości.
Podczas przelotu przez peryhelium na statku uruchamiane są urządzenia badawcze i przez około tydzień rejestrowane są dane naukowe. Położenie statku na orbicie względem Ziemi umożliwiło też zaangażować w ten bliski przelot kilka innych statków kosmicznych i około 40 obserwatoriów na naszej planecie. Skoordynowana akcja badania Słońca w czasie, gdy tak blisko przelatuje obok niego statek kosmiczny pozwala szerzej spojrzeć na aktywność naszej gwiazdy i połączyć dane z różnych źródeł dotyczące zjawisk na niej zachodzących. W akcji wzięły udział: europejski statek Solar Orbiter, europejsko-japońska sonda do Merkurego BepiColombo, amerykańskie sondy STEREO i SDO.
Zakończyły się dopiero dwa z planowanych siedmiu lat działania sondy Parker Solar Probe. Głównym celem misji jest dokładniejsze zbadanie aktywności Słońca, lepsze poznanie zjawisk zachodzących w zewnętrznej atmosferze Słońca czyli w koronie słonecznej i ustalenie struktury i dynamiki pól elektrycznych i magnetycznych w miejscach, które są źródłami wiatru słonecznego, dochodzącego do Ziemi.
Lepsze zrozumienie dynamiki korony słonecznej pozwoli dokładniej przewidywać zjawiska związane z pogodą kosmiczną, która ma wpływ na naszą planetę.
W 2021 roku statek Parker Solar Probe jeszcze trzy razy zbliży się do Słońca. W lutym znajdzie się w strefie oddziaływania grawitacyjnego Wenus, które ponownie zmniejszy jego orbitę. Kolejne przeloty przez peryhelium nastąpią 29 kwietnia i 9 sierpnia. Kolejna asysta grawitacyjna Wenus nastąpi 16 października. Miesiąc po niej, 21 listopada sonda zbliży się na rekordowe 8,5 mln km do Słońca.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: NASA
 
Więcej informacji:
?    oficjalna strona misji
 
 
Na zdjęciu: Wizja artystyczna sondy Parker Solar Probe obok Słońca. Źródło: NASA/JHAPL/Steve Gribben.
Profil misji Parker Solar Probe. Na górnym obrazku rzut z góry na kolejne orbity sondy. Na dolnym zmiany w odległości sondy od Słońca. Na zielono zaznaczono już przebytą drogę. Stan na 23 stycznia 2021 r. Źródło: NASA.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/parker-solar-probe-przelatuje-siodmy-raz-blisko-slonca

Parker Solar Probe przelatuje siódmy raz blisko Słońca.jpg

Parker Solar Probe przelatuje siódmy raz blisko Słońca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy układ HR 8799 pozostanie nienaruszony?
2021-01-23.
Wszystkie cztery planety krążące wokół gwiazdy HR 8799 zostały zidentyfikowane za pomocą metody bezpośredniego obrazowania ? wyczyn możliwy dzięki temu, że planety są duże i krążą po rozległych orbitach wokół swojej gwiazdy. Układy planetarne o takich cechach często mają trudności z utrzymaniem się razem pod wpływem wszystkich oddziaływań grawitacyjnych. Ale czy układ HR 8799 mógłby w jakiś sposób pozostać nienaruszony?
Technika obrazowania bezpośredniego polega na wykonaniu zdjęcia gwiazdy i usunięcia całego światła pochodzącego od gwiazdy, aby zobaczyć, co pozostało (oby planety). Kiedy astronomowie zastosowali tę technikę do obserwacji gwiazdy HR 8799 w podczerwieni, odkryli cztery planety, które ją okrążają.

Zdjęcia pokazują, że najbardziej wewnętrzna planeta znajduje się w przybliżeniu 16 jednostek astronomicznych od gwiazdy ? nieco bliżej niż Uran od Słońca ? a wszystkie planety mają okresy orbitalne od 50 do 500 lat. Ale biorąc pod uwagę, że astronomowie nie byli w stanie obserwować tego układu przez bardzo długi czas, pozostaje niepewność co do długoterminowego zachowania orbit planet w tym układzie. W rzeczywistości niektóre wcześniejsze badania sugerowały, że układ może rozpaść się w odległej przyszłości.

Jednak w niedawnym badaniu Krzysztof Goździewski i Cezary Migaszewski (Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Toruń, Polska) rozważają scenariusz, w którym HR 8799 jest w stanie pozostawać w nienaruszonym stanie ? wystarczy uwzględnić rezonans ruchu średniego i orbity okresowe.

Kiedy orbitujące ciała znajdują się w rezonansie ruchu średniego, stosunek ich okresów orbitalnych jest małym współczynnikiem liczby całkowitej. Istnieją przykłady rezonansów ruchu średniego w Układzie Słonecznym: Neptun i Pluton są w rezonansie 3:2 (na 3 obiegi Neptuna wokół Słońca przypadają 2 obiegi Plutona wokół Słońca), a księżyce Jowisza Io, Europa i Ganimedes są w rezonansie 4:2:1.

Goździewski i Migaszewski już wcześniej pokazali, że cztery planety krążące wokół HR 8799 mogą mieć stabilny rezonans ruchu średniego 8:4:2:1. W tym badaniu ponownie przyjrzeli się temu rezonansowi planet HR 8799 w kontekście orbit okresowych, gdzie poszczególne elementy związane z orbitami planet zmieniają się okresowo w czasie.

Goździewski i Migaszewski wykorzystali obserwacje z określonego punktu do stworzenia wstępnego modelu układu HR 8799. Następnie pozwolili układowi ewoluować w warunkach rezonansu ruchu średniego i orbit okresowych. Powstały model nie tylko był zgodny z pomiarami układu wykonanymi od czasu początkowej obserwacji, ale można go również wykorzystać do określenia mas planet HR 8799. Potrzeba tylko jeszcze kilku przyszłych obserwacji.

HR 8799 może mieć jeszcze inne planety, które znajdują się bliżej niej niż cztery znane. Jednak nie mogą one drastycznie kolidować z rezonansem ruchu średniego w układzie. W każdym razie HR 8799 jest dobrym poligonem doświadczalnym dla teorii formowania się planet ? trzeba tylko mieć na nie oko!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/01/czy-ukad-hr-8799-pozostanie-nienaruszony.html

Czy układ HR 8799 pozostanie nienaruszony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryliśmy słabe zmarszczki czasoprzestrzeni? ale czy na pewno?
2021-01-23. Eliza Płotnikowa
Dwie czarne dziury znajdujące się odpowiednio blisko mogą okrążać się nawzajem, tworząc zmarszczki czasoprzestrzeni, które po raz pierwszy zaobserwowaliśmy w 2015 roku. NANOGrav (North American Nanohertz Observatory for Gravitational Waves) już od ponad dekady poszukuje dowodów na istnienie zmarszczek czasoprzestrzeni, których źródłem są monstrualne czarne dziury. Używając najbardziej zaawansowanych technologii, w tym radioteleskopów naziemnych, przekraczamy granice tego, co dotąd wiedzieliśmy. W ubiegłym tygodniu ogłoszono wykrycie sygnału, który może być czymś jeszcze bardziej przełomowym, jednak zespół nie jest do końca pewien sukcesu.
Historyczne tło nowego odkrycia
Fale grawitacyjne to pojęcie sformułowane przez Einsteina w 1916 roku. Prawie sto lat przed pierwszym ich odkryciem, geniusz fizyki w ogólnej teorii względności pokazał, że przestrzeń nie jest sztywnym tłem wszechświata, ale przypomina tkaninę, która się rozciąga i zagina pod wpływem masywnych obiektów. 15 września 2015 roku dwa zwierciadła w obserwatorium fal grawitacyjnych w Luizjanie przez krótką chwilę lekko zadrżały, a kilka milisekund później zaczęły drgać dwa inne zwierciadła ? w Hanfordzie. Oba te miasta posiadają bliźniacze obserwatoria fal grawitacyjnych ? LIGO (Laser Interferometer Gravitational-wave Observatory). Obserwatoria LIGO wykryły falę grawitacyjną pochodząca z połączenia dwóch czarnych dziur ? każda z nich miała około 30 mas Słońca.
W nowym artykule opublikowanym w styczniu 2021 roku, na łamach jednej z najważniejszych gazet naukowych zajmujących się astronomią i astrofizyką, The Astrophysical Journal Supplement, zespół zajmujący się projektem NANOGrav opisał najnowsze odkrycie ? fluktuacje z nieznanego źródła, wywołujące regularne fale grawitacyjne z częstotliwością 12,5 roku.
Jak działa obserwatorium NANOGrav?
Pulsar to bardzo gęsta gwiazda neutronowa, która jest pozostałością po wybuchu supernowej. Z perspektywy Ziemi, wydaje się nam, że to pulsary migają, jednak prawda jest zupełnie inna. Tak naprawdę, światło to pochodzi z dwóch wiązek promieniowania elektromagnetycznego, które znajdują się na przeciwległych biegunach gwiazdy i obracają się z niebywałą regularnością. To właśnie dopiero gdy pada na nas ta wiązka, możemy zobaczyć to promieniowanie. Działa to podobnie jak latarnia morska ? obserwator widzi ją, tylko gdy światło skierowane jest w jego stronę. Jeśli pomiędzy Ziemią a obserwowanym pulsarem przejdzie fala grawitacyjna, czasoprzestrzeń może się lekko zaginać i rozciągać, a my zauważymy odstępstwo od regularnego interwału czasu pomiędzy kolejnymi rotacjami. Istnieje jednak wiele innych czynników powodujących zmiany w obserwowanym okresie rotacji pulsara. Tym właśnie znajduje się NANOGrav ? odfiltrowuje on wszystkie inne czynniki mające potencjalny wpływ na obserwowany interwał czasowy pulsara, poszukując fal grawitacyjnych.
Dlaczego potrzebujemy kolejnego obserwatorium fal grawitacyjnych, skoro mamy już kilka działających dość sprawnie? Otóż obserwatoria, o których było dość głośno przez ostatnie kilka lat, takie jak LIGO, Virgo, KAGRA czy znajdujący się w Niemczech GEO600, potrafią wykryć fale grawitacyjne pochodzące z koalescencji dwóch masywnych obiektów ? czarnych dziur czy gwiazd neutronowych. Natomiast NANOGrav zajmuje się poszukiwaniem fal grawitacyjnych, które są obecne w kosmosie przez cały czas. Mogą one być czymś występującym na stałe jak np. fale grawitacyjne ?tła?, czyli zmarszczki czasoprzestrzeni, lub też być wytwarzane przez supermasywne czarne dziury orbitujące wokół siebie w znacznych odległościach. Długość fali wykrywanej przez NANOGrav jest znacznie dłuższa, niż te wykrywane przez np. LIGO, co znaczy, że zarejestrowanie jednej fali grawitacyjnej może trwać lata, podczas gdy eksploatowane do tej pory interferometry robią to w ciągu milisekundy.
Dlaczego naukowcy się wahają?
Jak kuszące nie wydawałoby się ostatnie odkrycie, zespół pracujący nad projektem NANOGrav nie jest gotowy, aby potwierdzić zaobserwowanie zmarszczek czasoprzestrzeni. Skąd to zwątpienie? Aby potwierdzić takie odkrycie, należy przedstawić spektrum dowodów. W tym przypadku naukowcy powinni zaobserwować charakterystyczny wzór, jednolity schemat występujący dla sygnałów z wielu pulsarów. Zgodnie z ogólną teorią względności Einsteina, takie fale grawitacyjne powinny mieć różny wpływ na obserwowany sygnał pochodzący z pulsarów, w zależności od ich położenia we wszechświecie względem siebie.
Scott Ransom, jeden z pracowników NRAO (National Radio Astronomy Observatory) mówi, że taka obserwacja wymaga niezwykłej cierpliwości. Wspomina, że badacze analizują obecnie lata danych, a potwierdzenie odkrycia wymagać będzie jeszcze wiele pracy. Jednak to nowe dane były właśnie tym, czego naukowcy oczekiwali.
W tym momencie sygnał jest zbyt słaby, żeby dyskutować tutaj o jakiejś prawidłowości. Aby udowodnić odkrycie, NANOGrav musi zwiększyć swoją bazę danych o obserwację większej liczby pulsarów przez znacznie dłuższy czas, żeby odnaleźć jakieś podobieństwa i schemat między tymi zmianami. NANOGrav łączy także swoje dane z innym projektem, również badającym zmiany w obserwowanym interwale czasowym z pulsarów ? International Pulsar Timing Array ? używającym największych radioteleskopów dostępnych na naszej planecie.
Źródła: Gravitational Wave Search Finds Tantalizing New Clue

Na grafice widzimy pulsara, a dokładniej gęstą gwiazdę na środku i dwie wiązki promieniowania wychodzące z jego przeciwległych stron (wizja artystyczna). Źródło: NASA


Wizja artystyczna przedstawiająca przepływ sygnałów wysyłanych przez pulsary przez zniekształconą czasoprzestrzeń. Źródło: NANOGrav/T. Klein

https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/23/odkrylismy-slabe-zmarszczki-czasoprzestrzeni-ale-czy-na-pewno/

Odkryliśmy słabe zmarszczki czasoprzestrzeni? ale czy na pewno.jpg

Odkryliśmy słabe zmarszczki czasoprzestrzeni? ale czy na pewno2.jpg

Odkryliśmy słabe zmarszczki czasoprzestrzeni? ale czy na pewno3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekord odległości został pobity. Poznajcie najbardziej odległy kwazar, jaki dotąd odkryto
2021-01-23. Szymon Ryszkowski
Międzynarodowy zespół astronomów odkrył najbardziej odległy kwazar, jaki dotąd odkryto. Supermasywna czarna dziura znajduje się ponad 13 miliardów lat świetlnych od Ziemi, jest ponad 1,6 miliarda razy masywniejsza od Słońca i ponad 1000 razy jaśniejsza niż cała Droga Mleczna.
Kwazar, zwany J0313?1806, jest obserwowany na etapie, gdy Wszechświat miał zaledwie 670 milionów lat, co dostarcza astronomom cennych informacji na temat tego, jak supermasywne czarne dziury powstały we wczesnym Wszechświecie.
Nowe odkrycie pobiło poprzedni rekord odległości dla odkrytego kwazara ustanowiony trzy lata temu. Czarna dziura w jądrze J0313?1806 jest również dwa razy masywniejsza niż poprzedni rekordzista.
Kwazary pojawiają się, gdy potężna grawitacja supermasywnej czarnej dziury w jądrze galaktyki wciąga otaczającą materię. Tarcie spadającej materii uwalnia ogromne ilości energii, dzięki czemu kwazary są wyjątkowo jasne, często przyćmiewając resztę galaktyki, w której się znajdują.
?To najwcześniejszy znany przypadek tego, jak supermasywna czarna dziura wpływa na otaczającą ją galaktykę?
? powiedział Feige Wang, lider zespołu badawczego.
Ogromna masa czarnej dziury J0313?1806 w tak młodym Wszechświecie wyklucza dwa teoretyczne modele powstawania takich obiektów. W pierwszym z nich pojedyncze masywne gwiazdy eksplodują jako supernowe i zapadają się w czarne dziury, które następnie łączą się w większe czarne dziury. W drugiej gęste gromady gwiazd zapadają się w masywną czarną dziurę. Jednak w obu przypadkach proces tworzenia czarnej dziury tak masywnej jak ta z J0313?1806 zajmuje zbyt dużo czasu.
Jasność kwazara wskazuje, że czarna dziura pochłania co roku równowartość 25 Słońc. Astronomowie planują kontynuować badania J0313?1806.
Źródła:
public.nrao.edu
Wizja artystyczna kwazara J0313?1806, widzianego zaledwie 670 milionów lat po Wielkim Wybuchu.
Źródło: NOIRLab/NSF/AURA/J. da Silva

https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/23/rekord-odleglosci-zostal-pobity-poznajcie-najbardziej-odlegly-kwazar-jaki-dotad-odkryto/

Rekord odległości został pobity. Poznajcie najbardziej odległy kwazar, jaki dotąd odkryto.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maksymalna wschodnia elongacja Merkurego
2021-01-23. Anna Wizerkaniuk
W niedzielę 24 stycznia Merkury, najmniejsza planeta Układu Słonecznego, osiągnie maksymalną wschodnią elongację 18o 34?. Wiąże się to z najlepszymi warunkami obserwacyjnymi najbliższej Słońcu planety.
Kiedy planety dolne, czyli Merkury i Wenus, są w elongacji wschodniej, znajdują się wtedy na wschód od Słońca, a co z tego wynika, wschodzą i zachodzą później niż Słońce. Dzięki temu możliwe jest obserwowanie tych planet tuż po zachodzie Słońca, kiedy jeszcze znajdują ponad horyzontem.
W tabeli przedstawiono wysokość Merkurego nad horyzontem w ciągu pięciu najbliższych dni. Godzina odpowiada zachodowi cywilnemu Słońca ? kiedy gwiazda znajdzie się 6 stopni pod horyzontem. Dane zostały spisane dla szerokości geograficznej 51 N.
Merkury w dniach 23-27.01.2021 r. Stellarium
https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/23/maksymalna-wschodnia-elongacja-merkurego/

Maksymalna wschodnia elongacja Merkurego.jpg

Maksymalna wschodnia elongacja Merkurego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NA ŻYWO: Start rekordowej misji Transporter-1 [start anulowany]

2021-01-23. Radek Kosarzycki

 

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem o godzinie 15:40 polskiego czasu z Przylądka Canaveral wystartuje misja Transporter-1.

W ramach misji, na szczycie rakiety Falcon 9 w przestrzeń kosmiczną polecą aż 143 satelity. Po wykonaniu swojego zadania pierwszy człon rakiety Falcon 9 wejdzie w ziemską atmosferę i wyląduje na oceanicznej barce Of Course I Still Love You na Atlantyku. Pierwszy człon rakiety Falcon 9, który dzisiaj wzbije się w powietrze zrealizował już cztery inne misje, w tym m.in. misję Demo-2 w maju 2020 r., kiedy to w przestrzeń wyniósł Douga Hurleya i Boba Behnkena.

W trakcie dzisiejszego lotu na orbitę trafi m.in. 10 Starlinków, 48 satelitów SuperDove obserwujących Ziemię oraz jeden nanosatelita Charlie. Wśród firm wysyłających dzisiaj satelity są Planet, Kepler Communications, Spire, Capella Space, ICEYE, NASA i wielu innych. Pod względem liczby wynoszonych za jednym razem satelitów, jest to absolutnie rekordowy lot. Poprzedni rekord wynosił 104.

Relacja ze startu rozpocznie się w oknie powyżej 15 minut przed planowanym startem.

AKTUALIZACJA: Na kilka minut przed startem, SpaceX anulował start ze względu na niekorzystne warunki pogodowe. Kolejne okno pogodowe otwiera się jutro o godzinie 16:00.

Transporter-1 Mission

https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/23/na-zywo-start-rekordowej-misji-transporter-1/

 

NA ŻYWO Start rekordowej misji Transporter-1 [start anulowany].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorący jowisz bez ani jednej chmury. To pierwsza taka planeta
2021-01-23. Radek Kosarzycki
Astronomowie z Centrum Astrofizyki na Harvardzie odkryli nietypowego gazowego olbrzyma. Planeta WASP-62b jest pierwszym gorącym jowiszem, który zdaje się nie posiadać jakichkolwiek chmur w swojej atmosferze.
Nie jest to nowa planeta w katalogu znanych egzoplanet. WASP-62b po raz pierwszy została odkryta w 2012 r. w ramach przeglądu nieba WASP. Teraz jednak naukowcy postanowili uważniej przyjrzeć się jej atmosferze.
Planeta, której masa szacowana jest na 0,5 masy Jowisza oddalona jest od nas o około 575 lat świetlnych. Jako gorący jowisz, okrąża ona swoją gwiazdę macierzystą po bardzo ciasnej orbicie, przez co całe okrążenie dokoła gwiazdy wykonuje w ciągu zaledwie 4,5 dnia. Dla porównania Jowisz na okrążenie Słońca potrzebuje 12 lat.
Astronomowie z Harvardu skierowali w kierunku WASP-62b oko Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, który wykonał obserwacje spektroskopowe planety w zakresie widzialnym, próbując sprawdzić obecność sodu i potasu w atmosferze planety przechodzącej na tle tarczy swojej gwiazdy.
Czysta, przejrzysta atmosfera
Ku zdumieniu naukowców w atmosferze planety nie było potasu, a sodu było mnóstwo. Jakiekolwiek chmury czy mgły w atmosferze przesłoniłyby linię sodu, co oznacza, że na tej planecie ewidetnie chmur żadnych nie ma. Mamy do czynienia z czystą atmosferą.
Co ciekawe, to generalnie jest bardzo rzadka cecha. Naukowcy szacują, że niecałe 7 procent egzoplanet posiada czyste atmosfery, a przed WASP-62b jedyną znaną taką planetą była WASP-96b odkryta w 2018 roku.
Astronomowie planują dokładniejsze obserwacje WASP-62b kiedy już do pracy wejdzie Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Źródło: 1
https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/23/bezchmurny-gazowy-olbrzym-wasp-62b/

Gorący jowisz bez ani jednej chmury. To pierwsza taka planeta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2021 BV1
2021-01-23. Krzysztof Kanawka
Osiemnastego stycznia nastąpił bliski przelot meteoroidu o oznaczeniu 2021 BV1. Obiekt przemknął w odległości 238 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Przelot 2021 BV1 to dziesiąty (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 BV1 zbliżył się do Ziemi 18 stycznia na minimalną odległość około 238 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,62 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 18 stycznia około 02:45 CET. Średnica 2021 BV1 szacowana jest na około 8 metrów.
Jest to dziesiąty (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2021 roku. W ostatnich latach ilość odkryć znacznie wzrosła:
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 BV1 ? ciekawostką jest dość duża inklinacja (prawie 22 stopnie względem płaszczyzny ekliptyki) / Credits ? NASA, JPL
https://kosmonauta.net/2021/01/bliski-przelot-2021-bv1/

Bliski przelot 2021 BV1.jpg

Bliski przelot 2021 BV1.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprojektowanie i budowa jednego z instrumentów misji heliofizycznej IMAP
2021-01-24. Redakcja

Wizja artystyczna heliosfery wokółsłonecznej / Źródło: NASA/Goddard Space Flight Center Conceptual Image Lab
Amerykańska agencja kosmiczna NASA podpisała z polskim Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego umowę na udział instytutu CBK PAN w zaprojektowaniu i budowie jednego z instrumentów misji heliofizycznej IMAP.
Misja IMAP (Interstellar Mapping and Acceleration Probe) ma się rozpocząć nie wcześniej niż w lutym 2025 roku. Celem tej misji będzie prowadzenie obserwacji i zbiór danych umożliwiających budowę modelu heliosfery słonecznej, czyli między innymi interakcji wiatru słonecznego z lokalnym środowiskiem galaktycznym.
Układ Słoneczny chroniony jest przed bardziej niebezpiecznym promieniowaniem kosmicznym właśnie przez heliosferę Słońca. Agencja NASA postawiła sobie za cel zbadanie wpływu heliosfer gwiazd na możliwości występowania warunków sprzyjających powstawaniu życia w układach. Zgromadzona wiedza może też być wykorzystana w bezpiecznym przeprowadzeniu załogowych misji kosmicznych na Księżyc i Marsa.
Podpisana 30 grudnia 2020 roku umowa pomiędzy agencją NASA a polskim Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego dotyczy zaprojektowania i zbudowania jednego z dziesięciu instrumentów sondy IMAP o nazwie GLOWS. Będzie to pierwsza taka sytuacja, kiedy Polska dostarczy agencji NASA cały instrument a nie tylko wybrany komponent. Wykonawstwo przypadnie Centrum Badań Kosmicznych PAN.
GLOWS umożliwi prowadzenie obserwacji i mapowanie najbliższego, astronomicznego otoczenia Ziemi poprzez rejestrowanie światła odbijającego się od cząstek wodoru. Obserwacja tej poświaty (z ang. glow) zdradzi informacje dotyczące wariacji pomiędzy wodorem z wiatru słonecznego a tym wodorem, który pochodzi z przestrzeni międzygwiezdnej.
(NASA/CBK PAN)
https://kosmonauta.net/2021/01/zaprojektowanie-i-budowa-jednego-z-instrumentow-misji-heliofizycznej-imap/

Zaprojektowanie i budowa jednego z instrumentów misji heliofizycznej IMAP.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Rozerwana SLS
2021-01-24. Anna Wizerkaniuk
Nie, to nie był przypadek, a zamierzony test, podczas którego inżynierowie sprawdzali, ile wytrzyma pierwszy człon rakiety SLS. Taka wiedza jest bardzo przydatna, jeśli planuje się wykorzystać rakietę do transportu ludzi. Nie ważne, jak dokładne będą symulacje i modelowanie komputerowe rakiety, nic nie zastąpi eksperymentalnej oceny projektu, który jednocześnie weryfikuje poprawność obliczeń komputerowych.
Widoczny na zdjęciu zniszczony fragment rakiety SLS to zbiornik na ciekły wodór ? paliwo wykorzystywane przez silniki pierwszego stopnia SLS. Po tym jak pozytywnie przeszedł przez testy strukturalne, wytrzymując przewidywane obciążenie podczas startu i lotu, inżynierowie postanowili sprawdzić, jakim minimalnym siłom musiałby zostać poddany zbiornik, by ulec zniszczeniu. Sfotografowane pozostałości to efekt działania przez 5 godzin sił 260% większych, niż przewidywane obciążenie przy starcie.
Źródła:
NASA
Źródło: NASA/David Olive
https://news.astronet.pl/index.php/2021/01/24/w-kosmicznym-obiektywie-rozerwana-sls/

W kosmicznym obiektywie Rozerwana SLS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowity obraz wnętrza jednego z cyklonów na Jowiszu w obiektywie sondy Juno
2021-01-24.
NASA opublikowała bardzo ciekawe porównanie rzeczywistych obrazów wykonanych przez swoje instrumenty naukowe, które pokazują jeden z cyklonów szalejących w atmosferze Jowisza z różnych perspektyw.
Agencja chciała pokazać nam, że misje badawcze na planety przemierzające Układ Słoneczny i ich księżyce ma sens. Wyśmienitym dowodem na to może być obraz, jaki wykonał Gemini North Telescope na Hawajach i sonda Juno, orbitująca wokół Jowisza. Na pierwszym obrazie możemy zobaczyć tylko zarys gęstej atmosfery największej planety Układu Słonecznego, ale już z sondy Juno ukazują się nam niesłychane detale wnętrza cyklonu.
Właśnie we wnętrzu jednego z takich cyklonów spłonęła słynna sonda Galileo w 2003 roku. Obiekty te są znane astronomom od 1995 roku, ale dopiero teraz możemy je badać z tak niesamowitą precyzją. Warto tutaj dodać, że są to najbardziej dynamicznie zmieniające się obszary planety. Wiatry w nich wiejące osiągają nawet 400 km/h.
Naukowcy z NASA niedawno ujawnili, że w tych cyklonach pojawiają się również wyładowania atmosferyczne. Mają one nieco inną naturę od tych występujących na Ziemi. Na dużych wysokościach amoniak przeciwdziała zamarzaniu, zmniejszając punkt topienia lodu i pozwalając na tworzenie chmur wody amoniakalnej. Opadające krople wchodzą w interakcję z kryształkami lodu, wytwarzając ładunki elektryczne.
Sonda Juno miała spłonąć w atmosferze Jowisza we wrześniu tego roku, ale NASA przedłużyła jej misję do 2025 roku. W najbliższych latach planowane są bliskie przeloty wokół Ganimedesa, Europy i Io, czyli największych księżyców tego gazowego giganta. Te lodowe światy mogą być domem dla jakichś form życia, być może nawet biologicznego. Miejmy nadzieję, że ich badania pomogą nam odpowiedzieć na kilka ważnych pytań z nimi związanych.
Co ciekawe, w 2023 roku w kierunku lodowych księżyców Jowisza wyruszy również misja Europa Clipper, nadzorowana przez Amerykańską Agencję Kosmiczną. Pozwoli nam ona dowiedzieć się dużo więcej o otoczeniu największej planety Układu Słonecznego, a najbardziej o księżycu o nazwie Europa. Sonda Europa Clipper przejmie prace badawcze po sondzie Juno, dzięki czemu przez następne co najmniej 10 lat bez przerwy będziemy mogli obserwować Jowisza.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-24/niesamowity-obraz-wnetrza-jednego-z-cyklonow-na-jowiszu-w-obiektywie-sondy-juno/

Niesamowity obraz wnętrza jednego z cyklonów na Jowiszu w obiektywie sondy Juno.jpg

Niesamowity obraz wnętrza jednego z cyklonów na Jowiszu w obiektywie sondy Juno2.jpg

Niesamowity obraz wnętrza jednego z cyklonów na Jowiszu w obiektywie sondy Juno3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darmowe usługi cloud computingu w zakresie obserwacji Ziemi na platformie CREODIAS
2021-01-24.
Naukowcy prowadzący badania w zakresie obserwacji Ziemi (EO) mogą już bezpłatnie korzystać z usług chmurowych na platformie CREODIAS.eu. Firma CloudFerro, która jest operatorem platformy, została oficjalnym dostawcą OCRE dla wszystkich krajów europejskich.
Konsorcjum OCRE (Open Clouds for Research Environments) finansuje m.in. usługi przetwarzania w chmurze w projektach naukowo-badawczych. Istnieje od stycznia 2019 r. Jego celem jest przyspieszenie wdrażania korzystania z usług chmurowych na terenie Europy poprzez połączenie dostawców chmury, organizacji obserwacji Ziemi (EO) oraz społeczności naukowej i edukacyjnej. OCRE ma pomagać instytucjom, które korzystają z jego usług, oszczędzić czasochłonny i złożony proces samodzielnego wdrażania usług chumrowych. Partnerami konsorcjum są CERN, GEANT, RHEA i Trust-IT. Wspierane sa one przez EARSC, Evenflow i SixSq. Łączny budżet OCRE wynosi 9,5 mln EUR, w tym 5 mln EUR na usługi w zakresie przetwarzania w chmurze i 4,5 mln EUR na usługi w zakresie obserwacji Ziemi (EO).
Dzięki OCRE, członkowie społeczności naukowej mogą korzystać z darmowych usług chmury obliczeniowej (IaaS, PaaS, SaaS) oraz produktów związanych z obserwacją Ziemi (EO) w projektach naukowych i badawczych. W szczególności finansowanie OCRE może obejmować usługi chmury obliczeniowej oferowane na platformie CREODIAS oraz dodatkowo konkretne świadczenia w zakresie obserwacji Ziemi.
? Jesteśmy dumni, że staliśmy się dostawcą chmury obliczeniowej dla OCRE i tym samym możemy uczestniczyć w procesie przenoszenia europejskiej nauki na nowy poziom. Finansowanie OCRE to wielka szansa dla całej społeczności edukacyjnej i naukowej, która teraz będzie mogła bezpłatnie korzystać z zaawansowanych usług cloud computingu na CREODIAS.eu ? komentuje Maciej Krzyżanowski, prezes CloudFerro, operatora platformy CREODIAS. ? Finansowanie OCRE jest odpowiedzią na ograniczenia, z którymi boryka się wiele instytucji badawczych, takie jak brak skalowalnych zasobów informatycznych czy wysokie koszty utrzymania infrastruktury. Stając się kwalifikowanym dostawcą OCRE, CloudFerro po raz kolejny udowodniło, że jest wiarygodnym partnerem, który zapewnia wysoką jakość usług i doskonałe doświadczenia klientów ? dodaje Maciej Krzyżanowski.
CloudFerro jest zaufanym dostawcą usług cloud computingu dla wielu renomowanych europejskich instytucji, tj.: Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych (ECMWF), EUMETSAT, Mercator Ocean International, Niemiecka Agencja Kosmiczna (DLR), EGI i wiele innych. Firma dostarcza oraz obsługuje platformy chmury obliczeniowej do przechowywania i przetwarzania wielkich zbiorów danych.
Firma CloudFerro dostarcza innowacyjne usługi przetwarzania w chmurze. Tworzy i obsługuje chmury obliczeniowe dla wyspecjalizowanych rynków, m.in. dla europejskiego przemysłu kosmicznego, badań klimatu i nauki. Posiada duże doświadczenie w przechowywaniu i przetwarzaniu wielkich zbiorów danych, w tym wielopetabajtowych repozytoriów danych satelitarnych obserwacji Ziemi.
Źródło: CloudFerro
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/darmowe-uslugi-cloud-computingu-w-zakresie-obserwacji-ziemi-na-platformie-creodias-0

Darmowe usługi cloud computingu w zakresie obserwacji Ziemi na platformie CREODIAS.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie planety układu TRAPPIST-1 są do siebie zaskakująco podobne
2021-01-24. Radek Kosarzycki
Wszystkie siedem planet krążących wokół czerwonego karła TRAPPIST-1 zdaje się mieć zbliżoną gęstość, co może bardzo dużo mówić o tym fascynującym układzie planetarnym.
TRAPPIST-1 to najliczniejszy układ planetarny poza Układem Słonecznym spośród dotychczas odkrytych. Nic zatem dziwnego, że jest on bardzo uważnie badany przez wiele zespołów badawczych.
Najnowsze badania wskazują, że wszystkie planety w układzie zdają się posiadać mniej więcej podobną gęstość, co z kolei wskazuje, że ich skład chemiczny jest mniej więcej taki sam. Co ciekawe, oznacza to, że wszystkie planety układu mają gęstość o jakieś 8 procent mniejszą od Ziemi.
Warto tutaj przypomnieć, że wszystkie siedem planet układu okrąża swoją gwiazdę w odległościach na tyle małych, że nawet najodleglejsza planeta zmieściłaby się wewnątrz orbity Merkurego w naszym układzie planetarnym. Oczywiście samych planet nie da się dostrzec bezpośrednio, ale na szczęście układ jest zorientowany w przestrzeni tak, że obserwator na Ziemi ma możliwość obserwowania tranzytów. Wszystkie siedem planet zostało odkrytych właśnie za pomocą tej metody.
Obserwacje spadków jasności gwiazdy TRAPPIST-1 pozwoliły badaczom oszacować masy i średnice planet, co z kolei pozwoliło na obliczenie ich gęstości. Wcześniejsze obserwacje wskazywały, że planety mają rozmiary masę zbliżone do ziemskiej, a więc są to planety skaliste. Nowe wyniki obserwacji stanowią jednocześnie najbardziej precyzyjne pomiary gęstości jakichkolwiek planet spoza Układu Słonecznego.
W Układzie Słonecznym część planet charakteryzuje się wyższą gęstością, a część mniejszą. Wynika to z faktu, że cztery pierwsze planety to planety skaliste, a cztery kolejne to gazowe olbrzymy o dużo mniejszej gęstości. W układzie TRAPPIST-1 jest jednak inaczej. Wszystkie planety zdają się być skaliste.
Różnice gęstości między tymi planetami nie są wielkie, mieszczą się w zakresie rzędu 3 procent. Modele opracowane przez naukowców wskazują, że niższa gęstość może oznaczać, że zawierają mniej żelaza niż Ziemia (21 zamiast 32 procent). albo przynajmniej część żelaza jest na nich utleniona.
Możliwe także, że na planecie jest więcej wody niż na Ziemi, aczkolwiek na trzech najbliższych gwieździe do utrzymania wody potrzeba by było gęstej atmosfery, aby utrzymać wodę na powierzchni. Zważając jednak na fakt, że wszystkie planety mają zbliżoną gęstość, jest to raczej mało prawdopodobne rozwiązanie.
Jak na razie zatem układ TRAPPIST-1 stawia więcej pytań niż daje odpowiedzi. Z drugiej strony cała historia odkrywania planet pozasłonecznych ma niecałe 30 lat, więc jeszcze wiele odkryć przed nami. To dobrze, będzie o czym pisać.

Tajemnice TRAPPIST-1. Poszukiwanie egzoplanet - AstroLife
https://www.youtube.com/watch?v=uXN9kv1osH8&feature=emb_logo

https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/24/trappist-1-gestosc-planet/

Wszystkie planety układu TRAPPIST-1 są do siebie zaskakująco podobne.jpg

Wszystkie planety układu TRAPPIST-1 są do siebie zaskakująco podobne2.jpg

Wszystkie planety układu TRAPPIST-1 są do siebie zaskakująco podobne3.jpg

Wszystkie planety układu TRAPPIST-1 są do siebie zaskakująco podobne4.jpg

Wszystkie planety układu TRAPPIST-1 są do siebie zaskakująco podobne5.jpg

Wszystkie planety układu TRAPPIST-1 są do siebie zaskakująco podobne6.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okiem Hubble?a: galaktyka spiralna z poprzeczką ? NGC 4535
2021-01-24. Radek Kosarzycki
NGC 4535 to galaktyka spiralna z poprzeczką znajdująca się 50 milionów lat świetlnych do Ziemi w kierunku gwiazdozbioru Panny. Powyższe zdjęcie zostało wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a.
Barwy na powyższym zdjęciu nie są przypadkowe. Bardzo dużo mówią o strukturze i ewolucji galaktyki. Niebieskie jasne gwiazdy widoczne wzdłuż ramion spiralnych galaktyki to młode gorące gwiazdy wskazujące na intensywne procesy gwiazdotwórcze. Kolor pomarańczowy dominujący w centralnej części galaktyki to z kolei gwiazdy starsze i chłodniejsze.
Zdjęcie wykonano w ramach przeglądu PHANGS (Physics at High Angular resolution in Nearby Galaxies), którego głównym celem jest poznanie zależności między obłokami chłodnego gazu, procesami gwiazdotwórczymi oraz kształtem i właściwościami galaktyk.
Źródło: ESA/Hubble & NASA
Źródło: Stellarium
https://www.pulskosmosu.pl/2021/01/24/okiem-hubblea-ngc4535/

Okiem Hubble?a galaktyka spiralna z poprzeczką ? NGC 4535.jpg

Okiem Hubble?a galaktyka spiralna z poprzeczką ? NGC 4535.2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA rezerwuje dwie misje na platformie Airbus Bartolomeo
2021-01-24,
uropejska Agencja Kosmiczna (ESA) i Airbus uzgodniły zamówienia dotyczące dwóch odrębnych misji, które mają dotrzeć do platformy Bartolomeo na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) odpowiednio w 2022 i 2024 roku.
Pierwszym wyniesionym ładunkiem będzie jest Platforma Egzobiologiczna ESA (EXPO). Posłuży ona do przeprowadzania szeregu eksperymentów radiacyjnych, których celem jest lepsze zrozumienie ewolucji cząsteczek organicznych i organizmów w kosmosie. Umieszczona w gnieździe Zenith, platforma połączy dwa moduły naukowe z Bartolomeo. Moduły te będą zawierać wszystko, co potrzebne do eksperymentów, w tym pojemniki na próbki naukowe, systemy strumieniowe i czujniki związane z eksperymentami o nazwach Exocube, IceCold i OREOcube. Pod koniec trzyletniej misji próbki zostaną odesłane na Ziemię w celu szczegółowego ich zbadania i analizy.
Drugim ładunkiem będzie platforma eksperymentalna Euro Material Aging (SESAME), opracowana przez Francuską Agencję Kosmiczną (CNES). Posłuży ona starzeniowym badaniom zachowania nowych materiałów w kosmosie. W tym wypadku także zastosowana zostanie wykorzystana oferowana przez Bartolomeo opcja powrotu ładunku. Po roku przebywania w kosmosie próbki wrócą na Ziemię i umożliwią naukowcom dokładne zbadanie próbek i pełne zrozumienie wpływu środowiska kosmicznego na materiały.
Uzgodnione zamówienia usługowe, warte 6,5 mln euro, są pierwszymi wynikającymi z nowej umowy ramowej, którą ESA i Airbus zawarły. Wstępnie też określili ogólne warunki handlowe organizacji misji ESA na Bartolomeo.
Dzięki umowie ramowej znacznie ułatwiamy ESA korzystanie z usług Bartolomeo w celu szybkiego i niedrogiego wyniesienia ładunków na IS ? powiedział David Parker, dyrektor ESA ds. osobowej i robo tycznej eksploracji kosmosu. ? Zawieranie umów handlowych zostało usprawnione, co pozwala naszym badaczom w pełni korzystać z krótkich czasów realizacji i wysokiej elastyczności misji Bartolomeo. Jesteśmy bardzo zadowoleni z zarezerwowania miejsca dla dwóch pierwszych ładunków ESA na platformie i czekamy na korzystanie z nowych europejskich zasobów na ISS.
Andreas Hammer, dyrektor ds. eksploracji kosmosu w Airbusie, mówi natomiast: ? Czekamy na współpracę z partnerami z ESA przy wyniesieniu tych dwóch i przyszłych ładunków w kosmos i z powrotem ? w razie potrzeby. Duże zainteresowanie ESA i innych instytucji, a także wielu graczy komercyjnych potwierdza zapotrzebowanie rynku na nasze wydajne i niedrogie rozwiązania pozwalające umieszczać ładunki na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO).
Platforma Bartolomeo Airbusa w 2020 r. została wyniesiona na orbitę i automatycznie zadokowana do modułu ISS Columbus. Po ostatecznym podłączeniu okablowania podczas ?spacerów kosmicznych? załogantów, na początku 2021 r. będzie uzyska gotowość do uruchomienia.
Bartolomeo to inwestycja Airbusa w infrastrukturę ISS umożliwiająca obsługę do dwunastu zewnętrznych ładunków w środowisku kosmicznym i zapewniająca wyjątkowe możliwości badawcze. Działa dzięki współpracy Airbusa, ESA, NASA i ISS National Laboratory.
Bartolomeo nadaje się do realizacji wielu rodzajów misji, w tym obserwacji Ziemi, badań środowiskowych i klimatycznych, robotyki, materiałoznawstwa i astrofizyki. Zapewnia przyjęcie ładunków komercyjnych i badawczych w celu testowania technologii kosmicznych, weryfikacji nowego podejścia do biznesu kosmicznego, przeprowadzania eksperymentów naukowych w mikrograwitacji lub podejmowania przedsięwzięć związanych z produkcją kosmiczną.
Wyniesienie ładunków na platformę jest możliwe podczas każdej misji zaopatrzeniowej dla ISS, organizowanej mniej więcej co trzy miesiące. Bartolomeo może pomieścić ładunki o masie od 5 do 450 kg. Airbus zapewni klientom dostęp do optycznego łącza danych o przepustowości od jednego do dwóch terabajtów dziennie.
Ładunki wynoszone na orbitę mogą być przygotowane i gotowe do pracy w ciągu półtora roku od podpisania umowy. Ich rozmiary, interfejsy, przygotowanie przed uruchomieniem i procesy integracji są w dużej mierze znormalizowane. Skraca to czas realizacji i znacznie obniża koszty w porównaniu z tradycyjnymi misjami. Airbus oferuje łatwy dostęp do platformy Bartolomeo jako kompleksową usługę misji. Obejmuje ono wsparcie techniczne w przygotowaniu ładunku, uruchomienie i instalację, operacje i transfer danych oraz opcjonalny powrót ładunku na Ziemię.
 
Czytaj więcej:
?    Informacje o firmie Airbus
Airbus jest globalnym liderem branży lotniczej, kosmicznej i powiązanych gałęzi przemysłu. W 2019 r. wygenerował przychody w wysokości 70 miliardów euro, zatrudniając około 135.000 osób. Oferuje najszerszą gamę samolotów komunikacyjnych. Airbus jest również europejskim liderem produkcji samolotów do tankowania w powietrzu, bojowych, transportowych i do określonych misji, oraz wiodącym producentem systemów kosmicznych. W sektorze śmigłowcowym Airbus oferuje najbardziej efektywne systemy wiropłatów cywilnych i wojskowych na całym świecie.
 
Źródło: Airbus Defence and Space
Na zdjęciu: Platforma Bartolomeo na orbicie. Źródło: Airbus
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/esa-rezerwuje-dwie-misje-na-platformie-airbus-bartolomeo

ESA rezerwuje dwie misje na platformie Airbus Bartolomeo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Falcon 9 wynosi 143 satelity w jednym locie
2021-01-24.
Rakieta Falcon 9 firmy SpaceX wykonała pierwszą misję swojego programu SmallSat Rideshare Program, w którym oferuje dedykowane loty rakietowe dla dużych grup małych satelitów. W pierwszej takiej misji nazwanej Transporter 1 na orbitę trafiły 143 ładunki.
Rakieta wystartowała 24 stycznia ze stanowiska SLC-40 w kosmodromie Cape Canaveral na Florydzie. Lot przebiegł pomyślnie i około godzinę po starcie pierwsze satelity zaczęły być wypuszczane. Cały proces trwał nieco ponad 30 minut.
Dolny stopień rakiety po wykonanej misji powrócił na Ziemię i wylądował na autonomicznej barce OCISLY. Był to egzemplarz członu o oznaczeniu B1058, który brał już wcześniej udział w czterech misjach: załogowym locie Demo-2 do ISS, misji ANASIS-II, Starlink L12 oraz zaopatrzeniowej misji Dragon CRS-21 do ISS.

Rekordowa misja
W misji pobito rekord liczby jednocześnie wyniesionych ładunków za pomocą jednego startu rakiety. Do tej pory rekord ten należał do amerykańskiej firmy Northrop Grumman, która przy okazji wyniesienia statku zaopatrzeniowego Cygnus NG-10 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wyniosła 108 satelitów w 2018 roku.
Na orbitę trafiły za pomocą Falcona 9 aż 143 ładunki, a wśród nich kolejna grupa 10 satelitów Starlink firmy SpaceX. Docelową orbitą misji była heliosynchroniczna orbita polarna o wysokości 550 km. Starty na orbity polarne są możliwe z Florydy od 2020 roku i jest to dopiero drugi taki start od końca lat 60.
Pierwsze polarne Starlinki
SpaceX umieściła pod owiewką rakiety Falcon 9 kolejnych 10 satelitów Starlink 1. generacji. Jest to pierwsza grupa statków tej sieci, która trafiła na orbitę polarną. Satelity przy użyciu własnego napędu wejdą na kołową orbitę o wysokości 770 km.
Firma SpaceX buduje sieć satelitów telekomunikacyjnych dostępu do Internetu. Na orbicie wokół Ziemi aktywnie działa już prawie 1000 statków. Te 10 wysłanych w tym locie zacznie rozszerzać zasięg flotylli na rejony w wyższych szerokościach geograficznych.

Trzy satelity fińsko-polskiej firmy ICEYE
Na orbitę trafiła kolejna trójka mikrosatelitów firmy ICEYE, która buduje sieć obserwacji Ziemi, bazującą na radarze syntetycznej apertury SAR, działającym w paśmie radiowym X. Trzy pierwsze satelity zostały wysłane jeszcze przed 2019 rokiem. W 2019 i 2020 w dwóch startach rakiety Sojuz na orbitę poleciały satelity ICEYE X4, X5, X6 i X7. W dzisiejszej misji na orbitę trafiła kolejna trójka: ICEYE X8, X9 i X10.
Firma już oferuje swoje produkty oparte na obrazowaniach satelitarnych. W październiku 2020 r. część swojego katalogu liczącą prawie 18 000 obrazów udostępniła na prawach wolnej licencji Creative Commons BY-NC 4.0 do użytku niekomercyjnego.

Rozbudowa sieci obserwacyjnej Planet Labs
Największą liczbę satelitów w tej misji wysłała amerykańska firma Planet Labs. Na orbitę trafiło aż 48 satelitów Flock 4s, które rozszerzą możliwości największej na świecie flotylli satelitów obserwacji Ziemi.
Pierwsze satelity serii Flock zostały wysłane w 2014 roku na rakiecie Antares. Do tej pory wokół Ziemi krąży ponad 200 satelitów tej sieci, które łącznie zgromadziły już ponad 7 PB danych.

Pierwsze satelity konstelacji Kepler
Niewielka firma Kepler Communications wysłała w tym locie 8 satelitów Kepler x (1-8). Sieć Kepler ma służyć do globalnego szerokopasmowego transferu danych na zasadzie odbioru z jednej stacji, przechowania i wysłania do drugiej oraz do utworzenia satelitarnej sieci komunikacji między urządzeniami i czujnikami w ramach Internetu Rzeczy. Satelity są budowane w standardzie CubeSat 6U.

36 kosmicznych pszczół
Firma Swarm Technology wysłała w tym locie 36 pikosatelitów SpaceBEE. Wejdą one w skład mającej liczyć docelowo 150 satelitów sieci telekomunikacyjnej.

Kolejne Lemury do badań atmosfery i śledzenia statków
W misji wysłano 8 satelitów serii Lemur 2 firmy Spire. Lemury to satelity pełniące dwie role: badają sygnał pochodzący z satelitów GPS w celu profilowania atmosfery na potrzeby meteorologii oraz są wyposażone w systemy identyfikacji i śledzenia statków morskich SENSE AIS.

Test nowego napędu dla NASA
W ramach programu badawczego NASA dla nanosatelitów ELaNa w locie rakiety Falcon 9 wyniesiono satelitę Pathfinder Technology Demonstrator (PTD 1). Jest to statek w standardzie CubeSat 6U, który będzie testował technologie dla małych satelitów w tym napęd elektrosprejowy - podobny do napędów jonowych system napędowy dla małych satelitów.
Internet Rzeczy od Astrocast
Firma Astrocast wysłała w tej misji swoje pierwsze 5 produkcyjnych satelitów, które mają utworzyć sieć telekomunikacyjną dla Internetu Rzeczy. Firma chce docelowo zarządzać systemem składającym się z 64 statków.

Szpiegowanie sygnałów radiowych z orbity - satelity Hawk
Firma HawkEye 360 umieściła na orbicie pierwsze 3 satelity budowanej przez nią cywilnej sieci szpiegowskiej Hawk. Satelity Hawk mają monitorować częstotliwości radiowe w celu monitorowania transportu i pomagania w reagowaniu na sytuacje kryzysowe.

Technologie dla małych satelitów na Prometeuszu
Laboratorium Los Alamos wysłało w tym locie na orbitę kolejnego satelitę serii Prometheus 2. Satelita Prometheus 2.10 jest standardu CubeSat 1.5U i służy do testowania i demonstracji technologii kosmicznych możliwych do użycia w nanosatelitach. Rozwijane technologie są fundowane przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych.
Oprócz opisanych wyżej ładunków na orbitę trafiło jeszcze 20 innych satelitów. Wśród nich satelity nowych komercyjnych sieci obserwacji radarowej SAR, nanosatelity obserwacji Ziemi czy satelity telekomunikacyjne testujące na przykład komunikację międzysatelitarną na najmniejszych nanosatelitach (standardu CubeSat 0.5U).
Podsumowanie
Był to 6. udany start rakiety orbitalnej w 2021 roku i już 3. start rakiety Falcon 9. Firma SpaceX nie zwalnia tempa. Już 29 stycznia planowany jest kolejny start Falcon 9 z grupą satelitów Starlink.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: SpaceX/NSF/space.skyrocket.de
 
Więcej informacji:
?    relacja ze startu portalu NASASpaceflight
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca ze stanowiska SLC-40 z kosmodromu Cape Canaveral z satelitami misji Transporter 1. Źródło: SpaceX.
Satelity misji Transporter 1 umieszczone w ładowni rakiety Falcon 9. Źródło: SpaceX.
Wizja artystyczna satelity PTD-1 na orbicie. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/falcon-9-wynosi-143-satelity-w-jednym-locie

Falcon 9 wynosi 143 satelity w jednym locie.jpg

Falcon 9 wynosi 143 satelity w jednym locie2.jpg

Falcon 9 wynosi 143 satelity w jednym locie3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japońscy naukowcy pracują nad drewnianymi satelitami
Autor: Zmrozik (24 Styczeń, 2021)
Japońska firma Sumitomo Forestry we współpracy z Kyoto University zamierzają stworzyć satelity z drewnianymi kadłubami. Pierwsza taka konstrukcja, powinna być gotowa do testów w 2023 roku. Powód do podjęcia takiego eksperymentu, jest dość istotny dla ziemskiej atmosfery.
Zwykle korpus satelity jest wykonany z aluminium lub jego stopów. Takie materiały doskonale wytrzymują ekstremalne warunki w kosmicie ale wiąże się to z pewną wadą. Gdy dochodzi do ich deorbitacji satelity zawsze muszą zostać spalone w ziemskiej atmosferze.
Kiedy satelita z metalowym korpusem zapada się w atmosferze, tworzą się stałe cząstki tlenku glinu, które pozostają w powietrzu przez wiele lat. Naukowcy nie są jeszcze pewni czy stwarza to problemy środowiskowe. Warto jednak podjąć poszukiwania jakiejś alternatywy dla aluminium.
Jednym z nich miałoby być wykonanie korpusu satelity z drewna. Całkowicie spali się on w atmosferze, tworząc dwutlenek węgla który będzie nieszkodliwy w takich ilościach. Ponadto, drewniana obudowa przepuszcza fale radiowe, co znacznie uprościłoby projektowanie systemów komunikacyjnych. Naukowcy zamierzają teraz przeprowadzić eksperymenty, aby dowiedzieć się, czy którykolwiek rodzaj drewna, może wytrzymać ekstremalne temperatury, próżnię i promieniowanie kosmiczne. Testy tej osobliwej technologii, są planowane na 2023 rok.
Źródło: ZmianynaZiemi
Źródło: SUMITOMO FORESTRY
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/japonscy-naukowcy-pracuja-nad-drewnianymi-satelitami

Japońscy naukowcy pracują nad drewnianymi satelitami.jpg

Japońscy naukowcy pracują nad drewnianymi satelitami2.jpg

Japońscy naukowcy pracują nad drewnianymi satelitami3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie dokonali ważnego odkrycia, które może wyjaśnić tajemnicę migającej ?gwiazdy Tabby?
Autor: John Moll (2021-01-24)
W 2015 roku, astronomowie po raz pierwszy odkryli gwiazdę, która nieregularnie zmienia swoją jasność. Wieloletnie obserwacje nie pozwoliły wyjaśnić nietypowego zachowania gwiazdy KIC 8462852, znanej również jako gwiazda Tabby. Zamiast tego zauważono kolejne niewytłumaczalne zmiany jasności, a w tym czasie odkryto kolejne gwiazdy, które zachowują się w podobny sposób. Jednak dopiero teraz udało się dokonać ważnej obserwacji, która może wyjaśnić tajemnicę tej i innych gwiazd.
Gwiazdę KIC 8462852 odkryła astronom Tabetha Boyajian. Jest to żółto-biały karzeł, który znajduje się w odległości około 1470 lat świetlnych w gwiazdozbiorze Łabędzia. Na temat tej gwiazdy wiemy tylko tyle, że zmienia swoją jasność w sposób nieprzewidywalny ? niektóre spadki jasności sięgały nawet 22%.
Astronomowie początkowo nie potrafili wyjaśnić tego zjawiska, lecz ze względu na jego nieregularność, szybko wykluczyli obecność planety, która przede wszystkim powinna była zasłaniać gwiazdę Tabby w sposób przewidywalny, a spadki jasności raczej nie mogłyby przekraczać 1%. Wykluczono również istnienie megastruktury obcych cywilizacji, która miałaby pozyskiwać energię ze Słońca, ponieważ niektóre długości fal są blokowane bardziej niż inne.
Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem tajemniczego zachowania gwiazdy KIC 8462852 była obecność chmury pyłu i szczątek po asteroidach i kometach ? aż do teraz. Astronomowie z Uniwersytetu Arizony od 2016 roku rozważali obecność drugiej gwiazdy. Innymi słowy, KIC 8462852 może być gwiazdą binarną.
Zespół wykorzystał dane instrumentu NIRC2 z obserwatorium Kecka, które gromadzono na przestrzeni pięciu lat, aby dokonać precyzyjnych pomiarów astrometrycznych drugiej, bladej gwiazdy. Najnowsze dane z satelity Gaia potwierdziły ustalenia astronomów - KIC 8462852 jest gwiazdą binarną.
Zgodnie z obliczeniami, dwie gwiazdy są oddalone od siebie o 880 jednostek astronomicznych. KIC 8462852 A, czyli migająca gwiazda Tabby, jest około 1,36 razy masywniejsza i 1,5 razy większa od Słońca. Jej towarzysz KIC 8462852 B to czerwony karzeł o 0,44 masy i 0,45 wielkości Słońca.
Zdaniem astronomów, KIC 8462852 B prawdopodobnie nie wywiera bezpośredniego wpływu na jasność gwiazdy Tabby, ale może wpływać na długoterminową ewolucję tego systemu. Uważa się, że układ binarny jest najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem rejestrowanych zmian jasności.
Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-dokonali-waznego-odkrycia-ktore-moze-wyjasnic-tajemnice-migajacej-gwiazdy

Astronomowie dokonali ważnego odkrycia, które może wyjaśnić tajemnicę migającej gwiazdy Tabby.jpg

Astronomowie dokonali ważnego odkrycia, które może wyjaśnić tajemnicę migającej gwiazdy Tabby2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy organizują misję na księżyc Jowisza, by zbadać tę dziwną plamę
2021-01-25.
Chińska Agencja Kosmiczna planuje pierwszą daleką misję kosmiczną. Tamtejszy rząd chce konkurować z NASA w eksploracjach obcych światów. Pierwszym celem będzie tajemniczy księżyc Jowisza.
Do tej pory najdalszą misją zorganizowaną przez Chiny było wysłanie orbitera i łazika na Marsa. Urządzenia dotrą tam w przyszłym miesiącu i rozpoczną eksplorację planety w celach stricte naukowych, a mianowicie w poszukiwaniu śladów życia.
CNSA poinformowała, że od 2021 roku, kraj będzie wysyłał misje badawcze na obiekty przemierzające Układ Słoneczny po to, by poznać historię formowania się najbliższej nam przestrzeni kosmicznej, Ziemi i powstania na niej życia. Do tej pory misje bardziej skupiały się na poszukiwaniu cennych surowców. I dalej tak będzie, ale pojawi się też element naukowy.
Oprócz Księżyca i Marsa, kolejnym wielkim celem będzie Kallisto, księżyc Jowisza. To jeden z najbardziej tajemniczych obiektów, na których może rozkwitać biologiczne życie. Chińczyków intryguje Valhalla, największy wielopierścieniowy krater uderzeniowy w Układzie Słonecznym. To niesamowity obiekt, który rozpala wyobraźnię.
Valhalla wygląda jak pajęczyna lub uszkodzona wzmocniona szyba uderzona ołowianą kulą. Główny pierścień ma średnicę 360 kilometrów, ale całość już 1900 kilometrów. Krater swój nietypowy wygląd zawdzięcza potężnym falom uderzeniowych, które przetoczyły się po całym globie. Valhalla może mieć nawet 4 miliardy lat, więc prawie tyle, ile nasza planeta.
Astronomowie uważają, że struktura krateru ujawnia przed nami bardzo ważną informację. Kallisto po uderzeniu kosmicznej skały nie wyglądałby tak jak dziś, gdyby pod powierzchnią nie znajdował się ogromny ocean ciekłej wody. To on zamortyzował uderzenie, dzięki czemu dziś możemy podziwiać piękny krater i jednocześnie zachęca nas on do wysłania tam misji, w celu poszukiwań w nim śladów życia.
Chińczycy zamierzają jednak upiec dwie pieczenie na jednym ruszcie. Po pierwsze zaczną eksplorować po Księżycu i Marsie okolice Jowisza, a po drugie, sama kosmiczna skała, która uderzyła w Kallisto, może skrywać w Valhalli cenne surowce. Mogą one pomóc Chinom stworzyć pierwszą kopalnię w głębi Układu Słonecznego i wydobywać z niej surowce na potrzeby organizowania kolejnych misji, być może jeszcze dalszych, bo na rubieże układu.
Źródło: GeekWeek.pl/CNSA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-01-25/chinczycy-organizuja-misje-na-ksiezyc-jowisza-by-zbadac-te-dziwna-plame/

Chińczycy organizują misję na księżyc Jowisza, by zbadać tę dziwną plamę.jpg

Chińczycy organizują misję na księżyc Jowisza, by zbadać tę dziwną plamę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja InSight: rezygnacja z dalszych prób drążenia w powierzchni Marsa
2021-01-25.
NASA podjęła decyzję o zaniechaniu dalszych podejść do wkopania się pod powierzchnię Czerwonej Planety z użyciem specjalnego próbnika misji eksploracyjnej InSight (zwanego popularnie Kretem) skonstruowanego w dużej mierze przez polskich inżynierów. Narzędzie miało za zadanie umożliwić marsjańskiej sondzie do badań strumienia ciepła podpowierzchniowego (HP3 - Heat Flow and Physical Properties Package) zebranie danych pomiarowych o aktywności geologicznej i termicznej we wnętrzu planety. Aktualnie ten etap misji uznano za zamknięty - bez osiągnięcia finalnego rezultatu pomiarowego.
Próbnik Kret (ang. Mole) to urządzenie penetrująco-sondujące stworzone na potrzeby podpowierzchniowego badania Marsa w toku misji eksploracyjnej NASA InSight. Trzon konstrukcji stanowi mechanizm udarowy stworzony w całości przez polskich inżynierów - w ramach zespołu skupionego wokół firmy Astronika (z udziałem Centrum Badań Kosmicznych PAN, politechnik Łódzkiej i Warszawskiej, spółki Towes oraz Instytutu Lotnictwa i Instytutu Spawalnictwa, będących obecnie częścią Sieci Badawczej Łukasiewicz). Całe mierzące 40 cm długości cylindryczne urządzenie penetrujące stanowi część sondy cieplnej HP3 (Heat Flow and Physical Properties Package), dostarczonej NASA przez międzynarodowe konsorcjum pod kierownictwem niemieckiej agencji kosmicznej DLR.
Działanie tego instrumentu na Czerwonej Planecie rozpoczęło się w lutym 2019 roku, jednak zamiast oczekiwanych kilku tygodni przebijania się na wymaganą głębokość, nastał trwający z pewnymi przerwami aż do stycznia 2021 roku długi okres żmudnych prób poczynienia postępów. Praca instrumentu okazała się mocno utrudniona w stwierdzonych na miejscu warunkach geologicznych - wobec występowania silnie niespoistego, a niżej także mocno kruszejącego, trudnego do pokonania gruntu (m.in. o zbyt niskim współczynniku tarcia dla działającego w nim urządzenia).
W odróżnieniu od względnie zwietrzałej wierzchniej warstwy regolitu, poniżej napotkano na osadową skorupę (ang. duricrust), przypominającą ziemskie caliche. Pierwsze zetknięcie z nią spowodowało, że działający udarowo mechanizm penetratora wybił urządzenie z wykopanego otworu z powrotem na powierzchnię.
Słabe zakotwiczenie penetratora w spulchnionym dodatkowo gruncie, a niżej - także pokruszonym materiale skalnym, próbowano doraźnie skompensować dociskiem z pomocą robotycznego ramienia sondy, wyposażonego w niewielki nabierak. Rozwiązanie to zapewniło tylko nieznaczne postępy, pozwalając zagłębić całą kolumnę próbnika na zaledwie kilka dodatkowych centymetrów poniżej powierzchni planety. Poczynione kilka serii prób nie przyniosły tutaj zadowalającego rezultatu. W ostatnim podejściu operatorzy misji starali się jeszcze zapewnić Kretowi nieco dodatkowego podparcia, obsypując miejsce kopania dodatkową materią z pomocą zrobotyzowanego ramienia sondy. Niestety sposób ten również nie przyniósł zadowalającej poprawy.
W obliczu braku perspektywy na poprawę sytuacji, NASA i niemiecka DLR zakomunikowała rezygnację z kontynuacji tego etapu misji - wstrzymując się od próby zrealizowania zamierzonych pomiarów. ?Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, ale Mars i nasz bohaterski Kret nie są kompatybilne. Na szczęście wiele się nauczyliśmy i przyniesie to korzyści przyszłym misjom, które będą próbowały sięgnąć pod powierzchnię? - stwierdził w okolicznościowym komentarzu Tilman Spohn, przedstawiciel Niemieckiej Agencji Kosmicznej odpowiedzialnej za dostarczenie całego układu HP3. W podobnym tonie dotychczasowe doświadczenia z misji InSight skomentowało jej kierownictwo z NASA - podkreślając cenną wiedzę wyniesioną z poczynionych prób.
Oprócz poznania struktury gruntu w miejscu lądowania, inżynierowie misji zapewnili, że zdobyli już bogate doświadczenie w zdalnym operowaniu na Marsie zrobotyzowanym ramieniem. Zgromadzone umiejętności chcą teraz wykorzystać m.in. przy zasypywaniu przewodu przesyłającego zasilanie i dane między lądownikiem i sejsmometrem misji, który wykrył dotąd 480 marsjańskich ruchów sejsmicznych. Ukrycie tego przewodu ma pomóc zmniejszyć rejestrowane zakłócenia.
Jesteśmy bardzo dumni z naszego zespołu, który ciężko pracował, aby umieścić Kreta głębiej pod powierzchnią. To niesamowite zobaczyć zespół rozwiązujący problemy miliony kilometrów od Ziemi. To dlatego w NASA podejmujemy ryzyko. Musimy przesuwać granice technologii, aby sprawdzać, co działa, a co nie. W tym sensie odnieśliśmy sukces: dowiedzieliśmy się wiele o tym, co może pomóc przyszłym misjom wysyłanym na Marsa i w inne miejsca. Dziękujemy naszym niemieckim partnerom za dostarczenie tego instrumentu i współpracę.
Thomas Zurbuchen, zastępca administratora NASA ds. misji naukowych
Bezzałogowa sonda InSight wylądowała na powierzchni Marsa pod koniec listopada 2018 roku. Głównym celem misji, realizowanej przez amerykańską agencję kosmiczną NASA, pozostawało od początku zdobycie informacji o budowie wewnętrznej Czerwonej Planety i jej współczesnej aktywności geologiczno-sejsmicznej. Kret miał w tym pomóc, zagłębiając się w grunt marsjański na głębokość 5 metrów - więcej niż kiedykolwiek wcześniej.
Misja InSight będzie przebiegała na Marsie jeszcze przez co najmniej dwa lata - NASA niedawno potwierdziła zgodę na przedłużenie trwania programu do grudnia 2022 roku. Oprócz wykrywania wstrząsów z pomocą osobnego eksperymentu, sonda ma np. pomóc w ustaleniu, w jakim stanem skupienia i dynamiką zmienności charakteryzuje się marsjańskie jądro planetarne.
Źródło:Space24
Animation: InSight - journey to Mars (HP3 instrument)
https://www.youtube.com/watch?v=KAxiHK6dYvE&feature=emb_logo

Astronika zbudowała mechanizm marsjańskiego Kreta. Zobacz firmę od kuchni.
https://www.youtube.com/watch?v=03wlo7Kz6xg&feature=emb_logo

Schemat planowanego działania sondy HP3 z użyciem penetratora gruntu. Ilustracja: NASA [mars.nasa.gov]

https://www.space24.pl/misja-insight-rezygnacja-z-dalszych-prob-drazenia-w-powierzchni-marsa

Misja InSight rezygnacja z dalszych prób drążenia w powierzchni Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne dziury wielkości 100 mld mas Słońca to maluszki. Naukowcy opisują czarne dziury wielkie jak galaktyki
2021-01-25. Radek Kosarzycki
Czarne dziury mogą być małe, mogą być średnie, a mogą być nawet supermasywne. Badacze z Queen Mary University w Londynie wskazują, że to nie wszystko. We wszechświecie mogą istnieć zdumiewająco duże czarne dziury.
Jak duże mogą być zdumiewająco duże czarne dziury?
Mówiąc najprościej, chodzi o czarne dziury o masie nawet 100 miliardów miliardów razy większej od masy Słońca i rozmiarach porównywalnych z rozmiarami galaktyki. Dla porównania dotychczas największe supermasywne czarne dziury osiągają masę rzędu 30-40 mld mas Słońca, przy czym teoretycznie mogą rozrastać się nawet do 100 mld mas Słońca i rozmiarów porównywalnych z rozmiarami Układu Słonecznego. To wciąż jednak miliard razy mniejsza masa od teoretycznych ?zdumiewająco dużych czarnych dziur?, o których w swoim artykule piszą naukowcy z Londynu.
A skąd niby takie czarne dziury?
Prof. Bernard Carr wskazuje, że tak masywne obiekty nie mogłyby powstać w wyniku kolapsu gwiazd czy też  łączenia się czarnych dziur. Masa takich obiektów ograniczona jest do 100 mld mas Słońca. Zamiast tego zdumiewająco duże czarne dziury (SLAB, ang. stupendously large black holes) mogłyby powstać na długo przed pojawieniem się pierwszych gwiazd i galaktyk z pierwotnych fluktuacji gęstości materii we wczesnym wszechświecie.
Aktualnie takie obiekty mogłyby ?zamieszkiwać? przestrzeń międzygalaktyczną, pozostając dotychczas niezauważone przez astronomów. Warto tutaj zauważyć, że jeżeli faktycznie u początków wszechświata w lokalnych zagęszczeniach materii powstawały tak masywne potwory, to w ten sam sposób mogły powstawać także czarne dziury dużo mniejsze, a to oznacza, że w rzeczywistości może być ich dużo więcej.
Czy czarne dziury to ciemna materia?
To prowadzi do jednego istotnego wniosku. Powszechnie przyjmuje się, że aż 80 proc. materii we wszechświecie stanowi ciemna materia. Choć samej ciemnej materii nie udało się jak dotąd w żaden sposób dostrzec ani zidentyfikować, to naukowcy obserwują jej oddziaływanie grawitacyjne na materię barionową (normalną, z którą mamy do czynienia na co dzień).
Naukowcy przypuszczają, że ciemną materią w rzeczywistości mogą być właśnie niezauważone do dzisiaj czarne dziury różnych rozmiarów, znajdujące się nie tylko w centrach galaktyk, ale także w przestrzeni międzygalaktycznej. Nie ma tam materii, którą czarne dziury mogłyby pożerać czy rozgrzewać, co pozwala na ich łatwiejszą detekcję.
Pozostaje zatem tylko jedna kwestia do rozstrzygnięcia - musimy ustalić, czy takie obiekty w ogóle istnieją...
https://spidersweb.pl/2021/01/zdumiewajaco-duze-czarne-dziury.html

Czarne dziury wielkości 100 mld mas Słońca to maluszki. Naukowcy opisują czarne dziury wielkie jak galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)