Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Oglądaj: Blue Origin testuje boarding i ewakuację z kapsuły rakiety New Shepard
2021-04-14. Radek Kosarzycki
W przeciwieństwie do SpaceX kosmiczna firma Jeffa Bezosa ? Blue Origin ? jest bardzo powściągliwa w informowaniu o każdym kolejnym etapie rozwoju swoich projektów. Dzisiaj jest jeden z tych nielicznych dni, kiedy będziemy mogli obejrzeć test wyprodukowanej przez nich rakiety na żywo.
To już 15 lot New Sheparda (NS-15). Podczas lotu na pokładzie jeszcze nie znajdzie się żaden człowiek, ale już przed i po locie owszem.

Przy okazji lotu bowiem Blue Origin postanowiło przetestować procedurę wpuszczania pasażerów do kabiny oraz testowania przez nich zestawów komunikacyjnych już z foteli pasażerów. Po zajęciu miejsca przez personel Blue Origin, który będzie udawał pasażerów, inżynierowie zamkną na krótko właz kapsuły tak, jak będzie to miało miejsce podczas faktycznych lotów załogowych. Przed lotem jednak ?pasażerowie? opuszczą kapsułę.
Rakieta New Shepard tak jak w każdym z 14 poprzednich lotów wyniesie kapsułę na granicę przestrzeni kosmicznej. Kapsuła oddzieli się od boostera i opadnie na Ziemię na spadochronach. Po locie do kapsuły ponownie wejdą ?astronauci? i przetestują procedurę otwierania włazu i wychodzenia po zakończeniu lotu.
W międzyczasie, na kilka minut przed lądowaniem kapsuły, booster wyląduje nieopodal miejsca, z którego startował.
Kiedy pierwszy lot z pasażerami?
Mimo tego, że testy rakiety i kapsuły rozpoczęły się już pięć lat temu, jak na razie nie wiadomo kiedy Blue Origin rozpocznie realizację programu lotów załogowych. Przedstawiciele firmy przyznają jednak, że dzisiejszy lot (NS-15) stanowi jeden z ważniejszych kroków na drodze do rozpoczęcia lotów załogowych.
Pozostaje zatem trzymać kciuki za to, żeby wszystko poszło zgodnie z planem. Lot zaplanowany jest na godzinę 17:15. Relacja na żywo w oknie powyżej rozpocznie się godzinę wcześniej.
AKTUALIZACJA: Po lekkim opóźnieniu relacja rozpocznie się o 16:56, a start odbędzie się o 17:56 polskiego czasu.

Replay - New Shepard Mission NS-15 Webcast
https://www.youtube.com/watch?v=domwsgorRW0&feature=emb_imp_woyt

https://www.pulskosmosu.pl/2021/04/14/ogladaj-blue-origin-test/

Oglądaj Blue Origin testuje boarding i ewakuację z kapsuły rakiety New Shepard.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurij Gagarin w popkulturze
2021-04-14. Redakcja
Autorką artykułu jest Zuzanna Patkowska ? serdecznie dziękujemy!
7 kwietnia 2011 roku Zgromadzenie Generalne ONZ ustanowiło 12 kwietnia Międzynarodowym Dniem Załogowych Lotów Kosmicznych. Była to o tyle istotna decyzja, że pięćdziesiąt lat wcześniej, 12 kwietnia 1961 roku Jurij Gagarin został pierwszym człowiekiem w kosmosie. Choć lot Gagarina nie trwał zbyt długo (ledwie godzinę i 48 minut), sam fakt, że był to pierwszy człowiek wystrzelony w przestrzeń kosmiczną, już stanowił nie lada wyczyn.
Oczywiście wkrótce po tym wyczynie Gagarin stał się jednym z najsłynniejszych ludzi w historii Rosji. Niebawem zaczęto nazywać ulice jego imieniem (a nawet przemianowano miasto Gżacka w pobliżu rodzinnej wsi kosmonauty na Gagarin), powstawały pomniki oraz znaczki z jego podobizną. Ale na tym jego popularność się nie kończy, albowiem Jurij Gagarin pojawił się również w kulturze masowej.
Gagarin w muzyce
Jeśli chodzi o popkulturę, to pierwszy człowiek w kosmosie najbardziej widoczny jest w muzyce, zwłaszcza sowieckiej (a później rosyjskiej). Przyjaciele kosmonauty, kompozytorka Aleksandra Pachmutowa i poeta Nikołaj Dobronarow, skomponowali kilka utworów upamiętniających Gagarina, z czego piosenka Neżnost (Delikatność) zyskała popularność, dzięki filmowi Tri topolya na Plyushchikhe. Piosenka wykonywana była potem jeszcze przez wielu piosenkarzy, w tym ? Jasona Kouchaka, Marca Almonda i Thomasa Andersa.
Inną słynną piosenką o kosmonaucie jest utwór rosyjsko-ukraińskiego zespołu Undervud Gagarin, ja was lubila (Gagarin, ja pana kochałem). Opowiada ona o przedwczesnej śmierci Gagarina w wypadku lotniczym w 1968 roku. Słowa piosenki z jednej strony malują obraz pierwszego kosmonauty w historii jako przystojnego mężczyzny o białych zębach i rudych włosach, który podbił Drogę Mleczną; a z drugiej ? zderzają go z ?płonącymi skrzydłami? i ?latającymi odłamkami?. Wszystko po to, aby podkreślić ironię w tym, że pierwszy człowiek w kosmosie zginął w katastrofie samolotu.
Gagarinem inspirowali się również Jean-Michel Jarre (z jego elektronicznym utworem Hey, Gagarin), londyńska grupa Public Service Broadcasting (Gagarin, gdzie muzyka przeplata się z historycznym komunikatem radiowym o locie Gagarina), 0Top One oraz XS Project.
Zbudujmy sobie rakietę!
Gra komputerowa Darkwood polskiego Acid Wizard Studio jest jednym z najbardziej ciekawych survival horrorów ostatnich lat, po części ze względu na to, że przyjmuje perspektywę z lotu ptaka, a po części dlatego, że czerpie z polskiego folkloru. Główny bohater zostaje uwięziony w chacie w środku lasu, z którego nie ma wyjścia. Za dnia przemierza las w poszukiwaniu zasobów, ludzkich osad i wyjścia z lasu, a w nocy musi się bronić przed dziwnymi istotami, które kręcą się po lesie.
W pewnym momencie protagonista dociera do wioski, a jednym z jej mieszkańców jest mechanik Piotrek, który idealizuje Jurija Gagarina i marzy o tym, aby wylecieć w kosmos. Piotrek próbuje sam zbudować z dostępnego w lesie złomu rakietę kosmiczną, którą wydostanie się z lasu. W zależności od różnych czynników (czy protagonista pomoże Piotrkowi, czy będzie go sabotować; czy odwiedzi wysypisko w Rozdziale 2, czy nie), szalony plan Piotrka będzie miał różne skutki.
W zachodniej produkcji Piotrek zapewne idealizowałby Neila Armstronga, niemniej jednak ponieważ Darkwood dzieje się w latach osiemdziesiątych, w komunistycznej Polsce, Gagarin ma po prostu większy sens (chociaż w zasadzie ciekawe jest to, że Piotrek nie wspomina o pierwszym Polaku w kosmosie; być może jest to kwestia tego, że w tym odciętym od świata lesie docierają tylko niektóre wieści? a być może twórcy uważali, że Hermaszewski nie przemówiłby aż tak do zagranicznego odbiorcy, jak radziecki kosmonauta).
USS Gagarin
Kiedy Star Trek: Oryginalna Seria stał się sukcesem po swoim pierwszym sezonie, rosyjscy krytycy nie omieszkali zwrócić uwagi na to, że serial jest bardzo amerykańsko-centryczny, chociaż to Rosjanie pierwsi wyruszyli w kosmos. Te przytyki zaowocowały tym, że w drugim sezonie pojawił się chorąży Czechow, twierdzący, że wszystko zostało wynalezione w Rosji (przy czym warto też zwrócić uwagę na to, że Czechow miał też przyciągnąć nastoletnią widownię).
Przeważnie rosyjski wkład w podbój kosmosu nie był w uniwersum Star Treka jakoś szczególnie uznawany, chociaż sam serial, i zawierał postaci Rosjan (jak przybrani rodzice komandora Worfa), i głosił ideę pojednania USA i ZSRR po Zimnej Wojnie. W końcu jednak w serialach pojawiły się dwa statki Federacji nazwane po Gagarinie ? pierwszy z nich wspominany jest w odcinku Miara człowieczeństwa (Star Trek: Następne Pokolenie); drugi USS Gagarin pojawia się dopiero w Star Trek: Discovery (w odcinku Si Vis Pacem, Para Bellum), gdzie jest jednym z trzech statków, które padły ofiarą ataku Klingonów.
Niemniej jednak fanowska Wikipedia Memory Beta wyszczególnia zarówno kilka statków noszących nazwę Gagarin i pojawiających się w powieściach z uniwersum Star Treka, jak i całą klasę statków kosmicznych nazwanych imieniem pierwszego człowieka w kosmosie. Po sześćdziesięciu latach od swojego słynnego lotu Jurij Gagarin nadal przemawia do wyobraźni. Trudno, aby było inaczej ? to w końcu od niego zaczął się nasz podbój kosmosu, a poza tym jako człowiek był bardzo interesującą postacią.
(ZP)
????????. ???????, ? ??? ??????!
https://www.youtube.com/watch?v=jeVHsi96ZAg&feature=emb_imp_woyt

Hey Gagarin
https://www.youtube.com/watch?v=EWgWWdSThHs&feature=emb_imp_woyt

Źródło: https://darkwood.fandom.com/wiki/Postcard_With_a_Portrait_of_a_Man

Star Trek Online - Mirror of Discovery - Launch Trailer
https://www.youtube.com/watch?v=w6A8WaDkoY4&feature=emb_imp_woyt

https://kosmonauta.net/2021/04/jurij-gagarin-w-popkulturze/

Jurij Gagarin w popkulturze.jpg

Jurij Gagarin w popkulturze2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Brian Cox: Teorię Einsteina trzeba poprawić

2021-04-14.

Profesor Brian Cox powiedział, że możemy potrzebować lepszej teorii grawitacji niż teoria Einsteina, ponieważ znaleźliśmy mocne dowodny na istnienie nowej siły natury.


W fizyce znane są cztery podstawowe siły - grawitacja, elektromagnetyzm, oddziaływania silne i oddziaływania słabe. Rządzą one tym, jak wszystkie obiekty i cząstki we Wszechświecie oddziałują ze sobą. Podczas eksperymentu przeprowadzonego w Fermilab (Więcej informacji), odkryto możliwe oznaki istnienia piątej fundamentalnej siły natury. Wynik "dostarcza silnych dowodów na istnienie nieodkrytej cząstki subatomowej lub nowej siły". Jeśli zostanie to udowodnione, wiedza ta może wstrząsnąć podstawami nauki.

Fizycy prześledzili trzy z czterech sił natury do ich początków w cząstkach kwantowych, ale czwarta fundamentalna siła - grawitacja - jest inna. Obecne ramy, opracowane ponad sto lat temu przez Alberta Einsteina, pokazują, że planety krążą wokół gwiazd, ponieważ poruszają się wzdłuż krzywych w czasoprzestrzeni - a grawitacja jest cechą tego medium. Jednak w pobliżu centrum czarnej dziury teoria ta zdaje się nie obowiązywać.

Prof. Brian Cox, wybitny brytyjski astrofizyk i popularyzator nauki, wypowiedział się na temat grawitacji na kanał Science Channel.

- Czarne dziury są interesujące - są naprawdę dziwne. W ciągu ostatnich kilku lat wkroczyliśmy w nową erę astronomii, w której możemy obserwować zachowanie czarnych dziur. Aby je właściwie opisać, zaczynasz potrzebować lepszej wersji teorii Einsteina. Nie sądzę, że wiemy kiedy Droga Mleczna i Andromeda się zderzą, czy czarne dziury się połączą, ale z pewnością wiemy, że istnieje interakcja pomiędzy galaktykami - powiedział prof. Cox.

 Prof. Cox przeszedł do wyjaśnienia, dlaczego tzw. promieniowanie Hawkinga, przewidywane jako uwalniane przez czarne dziury z powodu efektów kwantowych, może być kluczowe dla rozwoju teorii Einsteina.

- Nasze najnowsze detektory - detektory fal grawitacyjnych - wykrywają zmarszczki w tkance Wszechświata, zmarszczki w przestrzeni i czasie od zderzeń obiektów takich jak czarne dziury. Widzieliśmy kilka przypadków we Wszechświecie, w których czarne dziury zderzyły się ze sobą i połączyły. Wiemy więc, że tracą one trochę energii podczas zderzenia, a przewidywania dotyczące tego, jak się zderzają, jak się łączą i co otrzymujemy potem, są całkowicie zgodne z ogólną teorią względności Einsteina - dodał prof. Cox.

Dla badania czarnych dziur kluczowe jest zrozumienie tzw. promieniowania Hawkinga.

- Stephen Hawking jest prawdopodobnie najbardziej znany z czegoś, co nazywa się promieniowaniem Hawkinga, czyli z idei, że czarne dziury mają temperaturę i z tego powodu emitują promieniowanie. Mogą one wypromieniowywać energię i cząstki z powrotem w przestrzeń kosmiczną - powiedział prof. Cox.

Naukowcy muszą znaleźć sposób, aby połączyć dwa legendarne modele w jedną nową teorię.

 Połączenie praw mechaniki kwantowej z prawami dotyczącymi tego, jak zachowują się atomy i cząsteczki z teorią grawitacji Einsteina, to prawdopodobnie największe wyzwanie w fizyce teoretycznej. Nikt jeszcze nie był w stanie tego zrobić, ale pierwsze kroki zostały podjęte poprzez myślenie o czarnych dziurach. To naprawdę łączy się z opisem pochodzenia Wszechświata, Wielkiego Wybuchu, lub tego, co wydarzyło się przed Wielkim Wybuchem. Ostatecznie, potrzebujemy lepszej teorii niż teoria Einsteina, a czarne dziury są prawdopodobnie poligonem doświadczalnym w tej chwili dla takiej teorii - podsumował prof. Cox.

 
Prof. Brian Cox: Potrzebujemy lepszej wersji teorii Einsteina /AFP
Źródło: INTERNA. Tech


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-prof-brian-cox-teorie-einsteina-trzeba-poprawic,nId,5166607

Prof. Brian Cox Teorię Einsteina trzeba poprawić.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkrótce na orbitę trafi pierwszy drewniany satelita

2021-04-14.

Pierwszy na świecie drewniany satelita może trafić na orbitę jeszcze w tym roku. Zbudowany przez studentów satelita dotrze w kosmos na pokładzie rakiety nośnej Rocket Lab.

Projekt o nazwie WISA WOODSAT ma na celu wysłanie w kosmos małego satelity, którego zewnętrzna powłoka wykonana jest ze sklejki.

 "Naszym celem jest umieszczenie pierwszego w historii drewnianego satelity na orbicie okołoziemskiej do końca 2021 roku" - napisał zespół WISA WOODSAT na Twitterze w poniedziałek 12 kwietnia.

Projekt z Finlandii, sponsorowany przez producenta sklejki WISA, może być postrzegany przez niektórych jako niewiele więcej niż chwyt reklamowy, jednak dzięki niemu satelita studencki zostanie wysłany w kosmos. Projekt wykorzystuje format CubeSat o nazwie Kitsat - sześcian o boku 10 cm - który został zaprojektowany specjalnie do użytku edukacyjnego.

 Satelity typu CubeSat to maleńkie satelity, które mogą pełnić szeroki zakres funkcji. W 2019 roku, projekt LightSail zainspirowany przez Carla Sagana z Planet Society, pokazał, że małe, lekkie satelity mogą być napędzane za pomocą żagla zasilanego wyłącznie fotonami ze Słońca.

W przypadku WISA WOODSAT, CubeSat, o którym mowa, jest w dużej mierze częścią eksperymentu naukowego prowadzonego przez studentów z całej Finlandii. Model satelity, który pierwotnie został wysłany w kosmos na balonie, został teraz ulepszony i dotrze w kosmos na pokładzie rakiety nośnej Rocket Lab. Ponieważ WISA jest sponsorem startu, satelita będzie miał zewnętrzną warstwę sklejki. Ten uniwersalny materiał drewniany nie posłuży zbyt długo w kosmosie - choć technicznie rzecz biorąc, pozwoli na samo wystrzelenie satelity.

 
WISA WOODSAT /materiały prasowe
Źródło? INTERNA.Tech

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-wkrotce-na-orbite-trafi-pierwszy-drewniany-satelita,nId,5168815

Wkrótce na orbitę trafi pierwszy drewniany satelita.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tlen w atmosferze nie musi oznaczać życia
2021-04-14. Grzegorz Jasiński
Obecność tlenu w atmosferze pozasłonecznej planety nie musi oznaczać, że istnieje tam życie - piszą na łamach czasopisma "AGU Advances" naukowcy z University of California w Santa Cruz. Wyniki ich badań wskazują na inne możliwe scenariusze pojawienia się tlenu, sugerują też jak można prawdziwe od pozornych oznak życia odróżnić. To istotne w chwili, gdy plany budowy kolejnych naziemnych i kosmicznych teleskopów mogą znacznie przyspieszyć pojawienie się tego typu obserwacji. Warto, by teleskopy zbierały wszelkie dostępne dane.
W poszukiwaniach życia astronomowie uznają badania obecności tlenu w amosferach odległych planet za możliwie prostą w realizacji i wiarygodną metodę. Autorzy najnowszej pracy przestrzegają jednak, że możliwe są inne scenariusze pojawienia się tlenu w atmosferze, a projekty nowych teleskopów warto przygotować tak, by być w stanie ocenić, co za obecnością tlenu stoi.

Pokazujemy, że poza istnieniem życia są inne procesy, które mogą doprowadzić do pojawienia się w atmosferze tlenu. Sugerujemy też, jakie inne obserwacje mogą pomóc ocenić, na ile prawdopodobne są te scenariusze. Dla każdego z tych procesów wskazujemy, jakie powinny być możliwości teleskopu, by taki mechanizm pojawiania się tlenu wykryć - tłumaczy pierwszy autor pracy, Joshua Krissansen-Totton z Department of Astronomy and Astrophysics, UC Santa Cruz.
Dużo czasu poświęcono już na dyskusje, czy znalezienie tlenu w atmosferze będzie wystarczającym dowodem na istnienie życia. My przekonujemy, że istotny jest kontekst takiego odkrycia, wiedza, jakie inne cząsteczki są tam obecne, jakich cząsteczek tam nie ma i co to mówi o ewolucji danej planety - dodaje współautor pracy, prof. Jonathan Fortney,szef UCSC Other Worlds Laboratory.
Autorzy opierają się na najnowszym komputerowym modelu ewolucji planet, który symuluje proces stygnięcia rozpalonej lawy młodych ciał niebieskich przez miliardy lat i towarzyszące mu procesy geochemiczne. Zmieniając początkową zawartość lotnych pierwiastków, można uzyskać zaskakująco szeroki zakres możliwych efektów takiej ewolucji.

Tlen może pojawić się w atmosferze na przykład wtedy, gdy silne promieniowanie ultrafioletowe prowadzi w górnych warstwach atmosfery danej planety do rozpadu cząsteczek pary wodnej na wodór i tlen, a lżejszy wodór szybciej ucieka w otwartą przestrzeń kosmiczną. Są też procesy, które usuwają tlen z atmosfery, oddziałują a nim między innymi tlenek węgla i wodór wydzielane ze stygnących skał. Tego typu procesy zostały w wykorzystanym modelu uwzględnione.
Jeśli zastosujemy nasz model do Ziemi i założymy na początku zestaw lotnych pierwiastków, który w oparciu o naszą wiedzę, był na niej od początku, nie otrzymamy tlenu w atmosferze. Bez istnienia życia, nie miałby możliwości się tam pojawić. Ale znaleźliśmy inne scenariusze, które dają planetom tlen bez życia - dodaje Krissansen-Totton. Jeśli na przykład założyć, że na planecie podobnej do Ziemi było początkowo więcej wody, ewolucja prowadzi do powstania głębokiego oceanu, który wywiera na skorupę planety takie ciśnienie, że praktycznie wszelka aktywność geologiczna ustaje.

Jeśli z kolei początkowa ilość wody będzie mała, magma na powierzchni stosunkowo szybko tężeje a woda znajduje się w atmosferze. Tam dochodzi do rozpadu pary wodnej na wodór i tlen, wodór ucieka, a względna ilość tlenu rośnie. Trzeci scenariusz dotyczy sytuacji, w której początkowo stosunek ilości tlenku węgla do wody jest wyższy. W tej sytuacji stopniowo efekt cieplarniany wymyka się spod kontroli i planeta podąża szlakiem Wenus.
Zdaniem autorów pracy, dotychczasowe badania koncentrowały się na procesach, które zachodzą tylko w atmosferze, podczas gdy istotne okazują się oddziaływania atmosfery z samą powierzchnią planety i procesy towarzyszące stygnięciu płaszcza i skorupy planety. Nowy model bierze je pod uwagę.
Źródło: RMF
Możliwe scenariusze ewolucji planet, w wyniku której tlen pojawia się bez życia / J. Krissansen-Totton /Materiały prasowe
https://www.rmf24.pl/nauka/news-tlen-w-atmosferze-nie-musi-oznaczac-zycia,nId,5168969

Tlen w atmosferze nie musi oznaczać życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SatRevolution wyniesie kolejne dwa satelity na orbitę
2021-04-15.
Wrocławska firma SatRevolution umieści kolejne dwa satelity w przestrzeni okołoziemskiej. Sprzęt zostanie wystrzelony na pokładzie rakiety LauncherOne firmy Virgin Orbit.
Jak przypomniano w komunikacie firmy przesłanym PAP, SatRevolution wysłała już na orbitę okołoziemską trzy własne nanosatelity - Światowid (w 2019 r.), KRAKsat (w 2019 r.) oraz AMICal Sat (w 2020 r.).
Tym razem, w ramach rozbudowy konstelacji, spółka umieści na orbicie STORK-4 oraz STORK-5. Każdy z nich zawiera urządzenia optyczne pozwalające wykonać wielospektralne zdjęcia z rozdzielczością do 5 metrów. Pozyskany materiał będzie następnie przetwarzany w czasie rzeczywistym w rozwiązaniu Space Edge Zero. W kolejnych miesiącach konstelacja satelitów SatRevolution zostanie powiększona o następne cztery.
Założeniem misji SatRevolution jest ? jak wyjaśniono w komunikacie - dostarczanie użytecznych komercyjnie danych - stąd wybór urządzeń Space Edge Zero (SEZ), które umożliwiają przetwarzanie zebranych informacji jeszcze w satelicie, a nie dopiero na Ziemi. ?Dzięki temu SatRevolution będzie w stanie dostarczyć klientom przetworzone dane z obserwacji Ziemi, w sposób szybki i niedrogi. Obrazy satelitarne są pomocne przy podejmowaniu różnego typu i wagi decyzji przestrzennych. (?). Branże wykorzystujące zdjęcia satelitarne to między innymi obronność, rolnictwo, usługi komunalne czy finansowe? ? podała firma.
Misja będzie realizowana w IV kwartale 2021 roku, a także przez cały następny rok. Teraz trwają procesy integrowania urządzeń Space Edge Zero z satelitami SatRevolution.
"To kolejna nasza inicjatywa podjęta we współpracy z partnerami technologicznymi. W ten sposób konsekwentnie realizujemy założenia strategiczne spółki, której jednym z głównych celów jest szybka komercjalizacja wyników badań oraz ekspansja na globalnym rynku. Pracujemy intensywnie, by w perspektywie kilku lat uzyskać status globalnego lidera pośród operatorów satelitów EO (Earth observation), co naturalnie przełoży się na wzrost przychodów spółki - podkreśla prezes SatRevolution i współzałożyciel spółki Grzegorz Zwoliński. - Obrazy, które zostaną zebrane podczas trwania misji, będą miały zastosowanie w branży rolniczej oraz energetycznej w Polsce, Stanach Zjednoczonych a także w innych krajach?.
W tym roku SatRevolution planuje wystrzelić łącznie 14 satelitów na pokładach Virgin Orbit oraz SpaceX Falcon 9. To jeden z etapów realizacji planów firmy, zgodnie z którymi do 2026 roku na niskiej orbicie okołoziemskiej umieszczonych zostanie 1500 małych satelitów celem prowadzenia ciągłych obserwacji, a także analizy zobrazowań satelitarnych.
PAP ? Nauka w Polsce
agt/
Źródło: SatRevolution
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C87355%2Csatrevolution-wyniesie-kolejne-dwa-satelity-na-orbite.html

SatRevolution wyniesie kolejne dwa satelity na orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą wysłać łazik na Księżyc
2021-04-15Radek Kosarzycki
Niezależnie co robisz, to każdy sukces zawsze sprawia, że chcesz zrobić więcej. Tak też widocznie działa to w przypadku programu kosmicznego Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Po historycznym wejściu na orbitę Marsa sondy Al-Amal (Hope), kraj spogląda już w kierunku innego globu.
Już we wrześniu 2020 r. pojawiła się informacja, że w 2024 r. ZEA planuje wysłać na Księżyc łazik o nazwie Rashid. Teraz do tematu powróciła japońska spółka iSpace, która poinformowała, że na pokładzie stworzonego przez nią lądownika, już w 2022 r. na Księżyc poleci arabski łazik.

Zgodnie z informacją prasową iSpace dostarczy Rashida na powierzchnię Księżyca, zapewniając mu po drodze możliwość komunikacji z Ziemią oraz zasilanie. Na powierzchni Księżyca natomiast lądownik będzie odpowiadał za bezprzewodową komunikację między łazikiem a Ziemią.
Lądownik z Rashidem na pokładzie zostanie wyniesiony w kierunku Księżyca na szczycie rakiety Falcon 9 dostarczanej przez SpaceX. Jeżeli misja się powiedzie, Rashid będzie pierwszym urządzeniem dostarczonym na Księżyc przez kraj arabski. Władze ZEA sięgają jednak znacznie dalej. Jak informuje biuro prasowe w Dubaju, 10-kilogramowy łazik stanowi jedynie element większego planu, którego celem jest zbudowanie pierwszej arabskiej osady na Marsie do 2117 r.
https://www.pulskosmosu.pl/2021/04/15/rashid-pierwszy-lazik-arabski-na-ksiezycu/

Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą wysłać łazik na Księżyc.jpg

Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą wysłać łazik na Księżyc2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ma potężne problemy z lądownikiem InSight. Jego misja może się wkrótce zakończyć
2021-04-15. Radek Kosarzycki

Lądownik InSight, który wylądował na Marsie w 2018 roku, jest w potężnych tarapatach. Amerykańska agencja kosmiczna rzuciła właśnie wszystkie ręce na pokład, starając się ocalić jego misję.
Sensacyjny nagłówek już jest, więc można przejść do konkretów. Lądownik InSight to waerte 800 mln dol. urządzenie, które od trzech lat dostarcza nam bezcennych informacji o budowie wewnętrznej Czerwonej Planety. Zainstalowany na jego pokładzie sejsmometr zarejestrował w tym czasie kilkaset wstrząsów sejsmicznych na Marsie, z czego kilka nawet było stosunkowo dużych (jak na Marsa).
Problem jednak z tym, że na panelach słonecznych sondy zebrało się tak dużo pyłu, że InSight nie jest w stanie pozyskać z nich odpowiednio dużo energii, aby móc kontynuować pracę. Członkowie zespołu misji lądownika InSight w ostatnim czasie zmuszeni byli wyłączać kolejne instrumenty na pokładzie sondy, a w końcu wprowadzić go w stan hibernacji w oczekiwaniu na lepsze czasy.
Co by mogło pomóc?
Oczywiście wystarczyłby odpowiednio silny wiatr, który byłby w stanie zdmuchnąć przynajmniej część pyłu z powierzchni paneli. Nad lądownikiem mógłby przejść także wir pyłowy, który ? jak wiemy z doświadczenia ? jest w stanie oczyścić panele. Niestety tego typu zjawiska naturalne to coś, nad czym nikt nie ma kontroli, a miejsce, w którym znajduje się lądownik ? Elysium Planitia ? nie słynie ze szczególnie silnych wiatrów. Warto również pamiętać, że o ile wiatr jest w stanie zdmuchnąć część pyłu, to równie dobrze może dostarczyć go jeszcze więcej. W takim przypadku mogłoby dojść do całkowitego unieruchomienia lądownika i przedwczesnego zakończenia jego misji.
To co robimy?
W ciągu najbliższych kilku tygodni inżynierowie najprawdopodobniej wprowadzą lądownik w stan całkowitej hibernacji. W tym czasie dostępna obecnie moc z paneli słonecznych (które obecnie generują zaledwie nieco ponad 25 proc. nominalnej mocy) będzie służyła utrzymaniu kluczowych instrumentów w odpowiednio wysokiej temperaturze, pozwalającej lądownikowi przetrwać zimę na Marsie. Wraz z nadejściem lata, większa ilość energii powinna pozwolić na powrót do prac badawczych. Nie wiadomo jednak czy w czasie zimy ilość pyłu zgromadzonego na panelach słonecznych nie wzrośnie i całkowicie nie ?ubije? misji lądownika. Jeżeli temperatura kluczowych instrumentów spadnie zbyt nisko w trakcie zimy, to latem nie będzie już czego uruchamiać.
Pozostaje mieć nadzieję, że InSight nie skończy tak jak skończył łazik Opportunity W jego przypadku także pył na panelach słonecznych ostatecznie zakończył misję łazika, który wydawał się niezniszczalny. Aż szkoda, że faktycznie nie ma na Marsie ani jednego serwisanta, jakiegoś Marka Whatneya, który mógłby wpaść na chwilę i odkurzyć panele słoneczne. Jak pech to pech.
InSight: Landing on Mars
https://www.youtube.com/watch?v=C0lwFLPiZEE&feature=emb_imp_woyt
https://www.pulskosmosu.pl/2021/04/15/czy-insight-przezyje-zime-na-marsie/

NASA ma potężne problemy z lądownikiem InSight. Jego misja może się wkrótce zakończyć.jpg

NASA ma potężne problemy z lądownikiem InSight. Jego misja może się wkrótce zakończyć2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przenieś się na Marsa dzięki firmie Pyramid Games [Kosmiczne Rozmowy #11]
2021-04-15.
Wracamy z cotygodniowym podcastem portalu Urania - Postępy Astronomii. W cyklu Kosmiczne Rozmowy usłyszycie nas i naszych gości, rozmawiających na tematy związane z nauką i branżą kosmiczną! W pierwszym odcinku drugiego sezonu rozmawiamy z Jackiem Wyszyńskim - CEO i CTO lubelskiego studia Pyramid Games, zajmującego się produkcją gier komputerowych.
 
Przenieś się na Marsa dzięki firmie Pyramid Games
 
Pyramid Games S.A. to założone w Lublinie w 2012 roku studio zajmujące się tworzeniem gier komputerowych. Wkrótce swoją premierę będzie miała gra Occupy Mars, w której gracz wciela się w kolonizatora Marsa, którego zadaniem jest przetrwać na Czerwonej Planecie i zbudować bazę. W podcaście rozmawiamy o tej grze, podjętej ostatnio współpracy z rzeczywistym projektem symulującym życie w bazie marsjańskiej na Hawajach i przyszłych planach firmy.
Czego dowiesz się z tego odcinka?
?    Czym zajmuje się studio Pyramid Games?
?    Na czym polega wydana przez studio gra Rover Mechanic Simulator?
?    Jak Rover Mechanic Simulator odwzorowuje prawdziwe łaziki wysłane na Marsa?
?    Co znajdzie się w grze Occupy Mars?
?    Na czym będzie polegać rozgrywka w Occupy Mars?
?    Jak Occupy Mars jest podobny do rzeczywistych misji analogowych przeprowadzanych na Ziemi?
?    Na czym polega współpraca projektu Hi-Seas i Pyramid Games?
?    Jakie inne tytuły zostaną wydane przez studio?
 

Posłuchaj w serwisie YouTube
Posłuchaj w odtwarzaczu
Przydatne linki i dodatkowe informacje
?    Strona studia Pyramid Games
?    Gra Occupy Marsa w serwisie Steam
?    Gra Rover Mechanic Simulator w serwisie Steam
?    Strona projektu Hi-Seas
?    Kanał YouTube studia Pyramid Games
 
Opracował: Rafał Grabiański
Kolonizuj Marsa w polskiej grze [Kosmiczne Rozmowy #11]
https://www.youtube.com/watch?v=B-trbX4bghc&feature=emb_imp_woyt

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/przenies-sie-na-marsa-dzieki-firmie-pyramid-games-kosmiczne-rozmowy-11

Przenieś się na Marsa dzięki firmie Pyramid Games [Kosmiczne Rozmowy 11].jpg

Przenieś się na Marsa dzięki firmie Pyramid Games [Kosmiczne Rozmowy 11]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawyki żywieniowe supermasywnych czarnych dziur w galaktykach aktywnych
2021-04-15.
Wszystkie supermasywne czarne dziury w centrach galaktyk wydają się mieć okresy, w których połykają materię ze swojego bliskiego otoczenia. Ale to tyle, jeżeli chodzi o podobieństwa między nimi. Taki wniosek wyciągnęli brytyjscy i holenderscy astronomowie na podstawie badań przeprowadzonych przy użyciu ultraczułych radioteleskopów w dobrze znanym regionie Wszechświata. Swoje odkrycia opublikowali w dwóch artykułach w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics.
Astronomowie badają aktywne galaktyki od lat 50. XX wieku. Galaktyki aktywne mają w swoich jądrach supermasywne czarne dziury, które połykają materię. Podczas tych aktywnych faz obiekty te często emitują niezwykle silne promieniowanie radiowe, podczerwone, ultrafioletowe i rentgenowskie.

W dwóch nowych publikacjach, międzynarodowy zespół astronomów skupił się na wszystkich galaktykach aktywnych w dobrze znanym regionie GOODS-North (Great Observatories Origins Deep Survey) w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Do tej pory region ten był badany głównie przez teleskopy kosmiczne zbierające światło widzialne, podczerwone i UV. Nowe obserwacje uzupełniają dane z czułych radioteleskopów, w tym brytyjskiego ośrodka e-MERLIN oraz Europejskiej Sieci VLBI (EVN).

Dzięki tym systematycznym badaniom trzy rzeczy stały się jasne. Po pierwsze, okazuje się, że jądra wielu różnych typów galaktyk mogą być aktywne, na różne sposoby. Jedne pochłaniają tyle materii, ile tylko mogą, inne robią to trochę wolniej, a jeszcze inne nie pobierają jej prawie w ogóle.

Po drugie, czasami faza akrecji występuje jednocześnie z fazą formowania gwiazd, a czasami nie. Jeżeli proces formowania gwiazd trwa, aktywność w jądrze jest trudna do wykrycia.

Po trzecie, proces akrecji jądrowej może, ale nie musi, generować dżety radiowe ? niezależnie od tempa, w jakim czarna dziura pochłania materię.

Według głównego badacza Jacka Radcliffe'a (University of Pretoria, RPA), obserwacje pokazują również, że radioteleskopy są optymalnie użyteczne w badaniu nawyków żywieniowych czarnych dziur w odległym Wszechświecie. To dobra wiadomość, ponieważ nadchodzą radioteleskopy SKA, które pozwolą nam zajrzeć głębiej we Wszechświat z jeszcze większą szczegółowością.

Współautor, Peter Barthel (University of Groningen, Holandia) dodaje: Otrzymujemy coraz więcej wskazówek, że wszystkie galaktyki w swoich centrach mają ogromnie masywne czarne dziury. Oczywiście, musiały one urosnąć do swojej obecnej masy. Wygląda na to, że dzięki naszym obserwacjom mamy teraz te procesy wzrostu pod obserwacją i powoli, ale skutecznie zaczynamy je rozumieć.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Astronomie.nl

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/04/nawyki-zywieniowe-supermasywnych.html

Nawyki żywieniowe supermasywnych czarnych dziur w galaktykach aktywnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Międzynarodowy konkurs rysunkowy ?Strażników Ciemnego Nieba? dla uczniów w wieku od 5 do 10 lat
2021-04-15.
Rozpoczął się nabór prac do międzynarodowego konkursu rysunkowego ?Strażników Ciemnego Nieba? (ang. ?Dark Skies Rangers Drawing?) dla uczniów w wieku od 5 do 10 lat.
Co trzeba zrobić?
Aby uczniowie wzięli udział w konkursie, ich nauczyciele muszą:
?    zarejestrować na stronie konkursowej jednego ucznia na klasę, nauczyciele mogą zorganizować konkurs w każdej klasie, aby wybrać najlepszy rysunek,
?    wysłać rysunek na adres: [email protected].
Każda szkoła może przesłać kilka rysunków, o ile jest to jeden rysunek na klasę.
Rysunek musi być oryginalny i wykonany indywidualnie w formacie A4, zgodnie z założeniami konkursu. Jeśli rysunek zawiera tekst, musi być on w języku angielskim lub portugalskim. Rysunek można wykonać za pomocą narzędzi cyfrowych. Tematyka rysunków musi dotyczyć zagadnień związanych z ochroną ciemnego nieba (przyczyny i konsekwencje zanieczyszczenia światłem, właściwe oświetlenie zewnętrzne, redukcja zanieczyszczenia światłem) oraz promować zainteresowanie astronomią.
Do kiedy trzeba wysłać prace?
Zgłoszenie i rysunek należy przesłać do 28 maja 2021 r. W konkursie będą brane pod uwagę wyłącznie rysunki przesłane w terminie.
Wyłonienie zwycięzców
Jury będzie składać się z członków organizacji NUCLIO i wybierze dwanaście rysunków z największą liczbą głosów w drodze publicznego głosowania na stronie internetowej DSR Dark Sky Rangers, które odbędzie się od 31 maja do 11 czerwca 2021 r. Nagrodzonych zostanie dwunastu uczniów i ich nauczycieli.
Nagrodzenie zwycięzców
Nagrodą będzie kalendarz z rysunkami uczniów. Zwycięzców poznamy 14 czerwca 2021 r.
 
Konkurs jest organizowany przez NUCLIO, czyli portugalską organizację non-profit założoną w 2001 r. przez astronomów zawodowych i amatorów, której celem jest upowszechnianie i nauczanie przedmiotów ścisłych, w szczególności astronomii i astrofizyki oraz ponoszenie świadomości społecznej dotyczącej znaczenia ochrony ciemnego nieba.
Więcej informacji:
?    Strona internetowa konkursu Dark Skies Rangers Drawing
?    Formularz rejestracji do konkursu (na dole strony)
Autor: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: logo Dark Sky Rangers, Żródło: Dark Sky Rangers
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/miedzynarodowy-konkurs-rysunkowy-straznikow-ciemnego-nieba-dla-uczniow-w-wieku-od-5-do

Międzynarodowy konkurs rysunkowy Strażników Ciemnego Nieba dla uczniów w wieku od 5 do 10 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliskie przeloty 2021 GB10 i 2021 GF10
2021-04-15. Krzysztof Kanawka
Jedenastego kwietnia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 GB10. Z kolei piętnastego kwietnia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 GF10.
Przeloty 2021 GB10 i 2021 GF10 to czterdziesty piąty i czterdziesty szósty (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 GB10 zbliżył się do Ziemi 11 kwietnia na minimalną odległość około 404 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 1,05 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 11 kwietnia około 01:00 CEST. Średnica 2021 GB10 szacowana jest na około 6 metrów.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 GF10 zbliżył się do Ziemi 15 kwietnia na minimalną odległość około 115 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,30 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 15 kwietnia około 11:30 CEST. Średnica 2021 GF10 szacowana jest na około 8 metrów.
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits ? K. Kanawka, kosmonauta.net
https://kosmonauta.net/2021/04/bliski-przelot-2021-gb10/

Bliskie przeloty 2021 GB10 i 2021 GF10.jpg

Bliskie przeloty 2021 GB10 i 2021 GF102.jpg

Bliskie przeloty 2021 GB10 i 2021 GF103.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Las Amazoński okiem Sentinela-2
2021-04-16. Krzysztof Kanawka
Europejska Agencja Kosmiczna zaprezentowała obraz Puszczy Amazońskiej w brazylijskim stanie Amazonas.
Amazonka jest jedną z najważniejszych rzek na całym świecie. Ta rzeka przecina Puszczę Amazońską ? potężny kompleks lasów tropikalnych, charakteryzujących się dużą bioróżnorodnością. Niestety, w ostatnich dekadach obserwowana jest degradacja tej puszczy ? postępuje szybka i często nielegalna wycinka lasów, obserwuje się też negatywne efekty suszy. Szacunki sugerują, że od lat 70. XX wieku zniknęło około 20% powierzchni tych cennych lasów deszczowych.
Wiele satelitów oraz projektów naukowych obserwuje Amazonkę. W listopadzie zeszłego roku zaprezentowaliśmy satelitarny obraz fragmentu rzeki Amazonka. Tamten obraz pochodził z danych radarowych z europejskiego satelity Sentinel-1.
W marcu Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) zaprezentowała obraz Puszczy Amazońskiej na podstawie danych z satelitów Sentinel-2 (program Copernicus). Na tym obrazie, oprócz samej Puszczy można zobaczyć dwie rzeki: Juruá oraz Tarauacá. Widoczne jest także miasto Eirunepé (ok 30 tysięcy mieszkańców).
Obserwacje obszarów takich jak Amazonka mają duże znaczenie dla zrozumienia wpływu człowieka na środowisko naturalne. Jest to też sposób na monitoring regionów z dala od ?typowej? aktywności człowieka.
Zdjęcie w pełnej rozdzielczości można zobaczyć na stronie ESA.
(ESA)
Puszcza Amazońska okiem satelitów Sentinel-2 / Credits ? ESA
Earth from Space: Amazon rainforest, Brazil
https://www.youtube.com/watch?v=Zhm48OtRIq8&feature=emb_imp_woyt

https://kosmonauta.net/2021/04/las-amazonski-okiem-sentinela-2/

Las Amazoński okiem Sentinela-2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowsze zdjęcia satelitarne ujawniają, jak ludzkość zmienia oblicze Ziemi [WIDEO]
2021-04-16.
Google udostępniło niesamowite filmy poklatkowe Google Earth Engine, na których możemy zobaczyć m.in. postęp urbanizacji najróżniejszych zakątków naszej pięknej planety. Trzeba przyznać, że zarazem zachwycają one, jak i szokują.
Gigant zaktualizował wspaniałą aplikację Google Earth o nowe zdjęcia satelitarne. Teraz możemy cofnąć się w czasie o 36 lat i dokładnie prześledzić, jak przez ponad trzy dekady intensywnie transformowaliśmy naszą planetę. Zmiany są spektakularne, i to w większości obszarów Ziemi.
Filmy powstały z połączenia zdjęć satelitarnych uzyskiwanych od 1984 do 2020 roku, a pobieranych z obszernych archiwów NASA, które tworzone są m.in przy pomocy satelity Landsat 8. Google ma też swoje satelity. W przyszłości obrazy mają być aktualizowane częściej. Wszystko to będzie zasługą mikrosatelitów obserwacyjnych.
Google w sumie opublikowało aż 800 filmów poklatkowych z różnych obszarów na całym świecie, z czego 290 zostało uzupełnionych o wersję 3D. Jedni powiedzą, że to obrazy pięknego rozwoju naszej cywilizacji, a inni, że to dowód na rozprzestrzenianie się i niesamowitą degradację przyrody fundowaną przez ludzką pasożytniczą szarańczę. Największe przeobrażenia możecie uświadczyć oczywiście w Chinach, które rozwijają się na potęgę oraz tradycyjnie w Amazonii, która jest wycinana w pień.
Tak czy siak, możecie zobaczyć tam również zmiany dokonywane przez samą Matkę Naturę. Obejrzyjcie więc niezwykle ciekawy materiał filmowy, w obrazowy sposób ukazujący, jak na przestrzeni ostatnich 36 lat zmieniało się oblicze naszej Błękitnej Planety.
Warto tutaj dodać, że Google tworząc konstelacje mikrosatelitów obserwacyjnych, będzie dysponowało niebotyczną skarbnicą wiedzy na temat powierzchni naszej planety. Dzięki temu naukowcy będą mogli opracować nowe, lepsze programy ochrony ziemskiej fauny i flory.
Źródło: GeekWeek.pl/Google Earth / Fot. Google Earth
Exploring Timelapse in Google Earth
https://www.youtube.com/watch?v=5W-zPqrGQWA&feature=emb_imp_woyt

Our Forests | Timelapse in Google Earth
https://www.youtube.com/watch?v=b4eLTYUcj7k&feature=emb_imp_woyt

Our Cities | Timelapse in Google Earth
https://www.youtube.com/watch?v=v74_mf2usc0&feature=emb_imp_woyt
https://www.geekweek.pl/news/2021-04-16/najnowsze-zdjecia-satelitarne-ujawniaja-jak-ludzkosc-zmienia-oblicze-ziemi-wideo/

Najnowsze zdjęcia satelitarne ujawniają, jak ludzkość zmienia oblicze Ziemi [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto nowy obraz czarnej dziury w galaktyce M87, który powstał za pomocą aż 18 teleskopów
2021-04-16.
Amerykańska Agencja Kosmiczna opublikowała nowe obrazy czarnej dziury znajdującej się w galaktyce M87. Ten obiekt przeraża swoją potęgą. Nowe obrazy pokazują, jak niezwykłe są czarne dziury.
Supermasywna czarna dziura, znajdująca się w centrum galaktyki M87, ma masę 6,5 miliarda mas Słońca i oddalona jest od nas o 55 milionów lat świetlnych. Sam cień mierzy 40 miliardów kilometrów, a horyzont zdarzeń jest od niego ok. 2,5 raza mniejszy. Galaktyka M87 to największy i najjaśniejszy obiekt w gwiazdozbiorze Panny.
Pierwsze obrazy cienia horyzontu zdarzeń tego obiektu mogliśmy zobaczyć w kwietniu 2019 roku. Wówczas dane o czarnej dziurze pochodziły z połączenia 8 teleskopów rozmieszczonych po całej naszej planecie. Teraz NASA opublikowała nowe obrazy. Zostały one wykonane przez aż 19 teleskopów i pokazują tę czarną dziurę z wielu perspektyw, a dokładnie w różnych długościach fal widma elektromagnetycznego.
NASA chwali się, że w całym tym nowym przedsięwzięciu brało udział aż 760 naukowców z niemal 200 różnych instytucji na całym świecie. Może obrazy te nie są tak spektakularne, jak ten z 2019 roku, to jednak dla badaczy te nowe mają znacznie większą wartość naukową, ponieważ w znacznie szerszym aspekcie ukazują potęgę tych obiektów.
Naukowcy zamierzają w dalszym ciągu badań czarną dziurę znajdującą się w centrum galaktyki M87. Dzięki nowym instrumentom obserwacyjnym i pomiarom będziemy mogli dowiedzieć się więcej o ich funkcjonowaniu, a także sprawdzić z ich pomocą elementy ogólnej teorii względności Einsteina.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
Tour: M87 in Different Wavelengths of Light
https://www.youtube.com/watch?v=R9EsLjLUVzk&feature=emb_imp_woyt

https://www.geekweek.pl/news/2021-04-16/oto-nowy-obraz-czarnej-dziury-w-galaktyce-m87-ktory-powstal-za-pomoca-az-18-teleskopow/

 

Oto nowy obraz czarnej dziury w galaktyce M87, który powstał za pomocą aż 18 teleskopów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia 2.0 - poszukiwania nabierają tempa

2021-04-16.

Naukowcy znaleźli pięć systemów gwiezdnych zdolnych do podtrzymania życia. To najlepsze potencjalne cele do poszukiwania Ziemi 2.0.

Blisko pół wieku temu twórcy "Gwiezdnych wojen" wyobrazili sobie nadającą się do zamieszkania planetę Tatooine - pustynny świat krążący wokół pary gwiazd, na którym inteligentne życie mogłoby pławić się w świetle podwójnego zachodu Słońca. Ale naukowcy właśnie znaleźli uderzające dowody wskazujące na pięć znanych systemów z wieloma gwiazdami: Kepler-34, Kepler-35, Kepler-38, Kepler-64 i Kepler-413, z których wszystkie mogą wspierać życie. Tak wynika z badań opublikowanych w czasopiśmie "Frontiers in Astronomy and Space Sciences".

 Nowo opracowane ramy matematyczne pozwoliły naukowcom z Uniwersytetu Waszyngtońskiego oraz NYU Abu Dhabi pokazać, w jaki sposób te pięć układów, znajdujących się w odległości 2764 i 5933 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorach Łabędzia i Lutni, mają stałą ekosferę. Jest to region przestrzeni w pobliżu gwiazd, gdzie woda w stanie ciekłym może uformować się i pozostać na powierzchni planety podobnej do Ziemi.

Jeden z układów, Kepler-64, ma co najmniej cztery gwiazdy krążące wokół siebie. Podczas gdy pozostałe układy mają tylko po dwie gwiazdy, wiadomo, że wszystkie okrąża co najmniej jedna olbrzymia planeta o rozmiarach równych lub większych od Neptuna.

To stanowi dowód na to, że olbrzymie planety w układach podwójnych nie wykluczają możliwości istnienia światów nadających się do zamieszkania.

 
Życie najprawdopodobniej rozwinie się na planetach znajdujących się w ekosferze swojego systemu, tak jak na Ziemi. Teraz badamy, czy ekosfera istnieje w dziewięciu znanych układach z dwoma lub więcej gwiazdami okrążanymi przez olbrzymie planety. Po raz pierwszy pokazujemy, że Kepler-34, Kepler-35, Kepler-64, Kepler-413 i szczególnie Kepler-38 są odpowiednie do posiadania światów podobnych do Ziemi z oceanami - powiedział Nikolaos Georgakarakos z New York University Abu Dhabi.

Naukowcy uważają, że większość gwiazd ma własne planety, a odkrywanie dodatkowych obiektów przyspieszyło od 1992 roku. Na dzień pisania tego tekstu odkryto 4375 egzoplanet, a 5900 obiektów to potencjalne egzoplanety.

Dwanaście z dostrzeżonych przez Kosmiczny Teleskop Keplera egzoplanet to planety okołopodwójne, czyli takie, które orbitują wokół obu składników gwiazdy podwójnej. Nazywa się je również planetami typu P, w odróżnieniu od planet typu S, również występujących w układach podwójnych gwiazd, ale okrążających tylko jeden składnik układu.


Układy podwójne są dosłownie wszędzie we Wszechświecie - szacuje się, że stanowią od 50 do 75 proc. wszystkich układów gwiezdnych. Podczas gdy obserwacje potwierdziły jedynie obecność olbrzymich egzoplanet na orbitach układów podwójnych, prawdopodobnie istnieją tam planety i księżyce podobne do Ziemi, ukryte w ekosferach układów podwójnych.

Niestety, oddziaływania grawitacyjne w układach wielogwiazdowych - zwłaszcza gdy obecne są olbrzymie planety - prawdopodobnie zmniejszają szanse na powstanie i przetrwanie życia. Na przykład, takie planety mogą zderzyć się z gwiazdami-gospodarzami lub zostać wyrzucone ze swoich orbit. Nawet podobne do Ziemi egzoplanety, które przetrwają wczesny etap życia, wpadną na eliptyczne orbity, co spowoduje ciężkie cykliczne zmiany w intensywności i spektrum promieniowania.

- Od jakiegoś czasu wiemy, że układy podwójne gwiazd bez olbrzymich planet mogą potencjalnie zawierać światy nadające się do zamieszkania - powiedział profesor Ian Dobbs-Doxon z New York University Abu Dhabi.

Strefy nadające się do zamieszkania wokół "Pięciu Układów Keplera" mają szerokość od 0,4 do 1,5 jednostki astronomicznej (au, odległość od Ziemi do Słońca) i zaczynają się w odległości od 0,6 do 2 au od środka masy ich gwiazd podwójnych. Układy te będą prawdopodobnie obiektem dużego zainteresowania w nadchodzącej dekadzie, kiedy to zostanie uruchomionych kilka nowych teleskopów do polowania na egzoplanety.  

- Nasze badanie potwierdza, że nawet binarne układy gwiezdne z olbrzymimi planetami są gorącymi celami w poszukiwaniu Ziemi 2.0. Uważajcie Tatooine, nadchodzimy! - podsumował Nikolaos Georgakarakos.

Odkryto pięć kolejnych układów gwiezdnych, wokół których mogą krążyć planety zdolne do podtrzymania życia /123RF/PICSEL

 
Artystyczna wizja nowej planety /123RF/PICSEL

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/obce-formy-zycia/news-ziemia-2-0-poszukiwania-nabieraja-tempa,nId,5173154

Ziemia 2.0 - poszukiwania nabierają tempa.jpg

Ziemia 2.0 - poszukiwania nabierają tempa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobią w kosmosie coś w rodzaju Big Brothera. NASA rozmawia o reality show na orbicie
2021-04-16. Radek Kosarzycki
Space Hero (Kosmiczny Bohater) to tytuł wyjątkowego reality show, który może powstać w ciągu kilku najbliższych lat. Pomysłodawcy właśnie podpisali z NASA umowę, która umożliwi rozpoczęcie rozmów na temat możliwej współpracy. Jeżeli zakończą się one powodzeniem, to będzie to naprawdę ciekawy projekt
Pomysł jest taki, aby stworzyć reality show, w którym uczestnicy będą walczyli ze sobą o nagrodę główną, którą będzie wart 55 mln dol. 10-dniowy pobyt na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wraz z transferem na stację i z powrotem. Można zatem powiedzieć, że zwycięzca byłby jednym z pierwszych prawdziwych turystów kosmicznych, który (z dużym prawdopodobieństwem) jednocześnie nie jest miliarderem.
Za realizację lotu na stację kosmiczną miałaby odpowiadać firma Axiom Space, która ma już doświadczenie w realizacji komercyjnych misji na pokład stacji kosmicznej.
Spokojnie, to dopiero bardzo wstępny etap
Jak na razie, umowa podpisana przez organizatorów Space Hero i NASA umożliwia jedynie wymianę informacji między oboma podmiotami. Dopiero teraz obie strony będą w stanie przedstawić sobie wzajemne warunki współpracy i możliwości realizacji projektu. Jeżeli faktycznie rozmowy przebiegną pomyślnie, organizatorzy programu będą musieli podpisać własną umowę z Axiom Space jako dostawcą transportu na pokład stacji kosmicznej
Zwycięzca Space Hero będzie bohaterem prawdziwego Truman Show
Według wstępnych założeń na casting do programu będą mogły się zgłaszać osoby pełnoletnie i biegle władające językiem angielskim. Zwycięzca ma szansę polecieć na ISS już 2023 r.
W dłuższej perspektywie firma planuje realizację 15 sezonów programu na przestrzeni nadchodzących 30 lat. Wystarczy, że doczekam pierwszego. Mam nadzieję, że dostanę urlop na te 10 dni.
Wnętrze Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Przytulnie, prawda?
https://spidersweb.pl/2021/04/space-hero-kosmiczny-reality-show.html?utm_medium=push&utm_source=pushpushgo&utm_campaign=CampaignName

Zrobią w kosmosie coś w rodzaju Big Brothera. NASA rozmawia o reality show na orbicie.jpg

Zrobią w kosmosie coś w rodzaju Big Brothera. NASA rozmawia o reality show na orbicie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LoTSS DR1: Nowa radiowa mapa Wszechświata

Międzynarodowy zespół astronomów z Polakami w składzie opublikował najdokładniejszą znaną mapę wszechświata w zakresie niskich częstotliwości radiowych. Dzięki nowemu przeglądowi nieba udało się zbadać dziesiątki tysięcy galaktyk ? aż do dalekich krańców wszechświata. Do obserwacji użyto europejskiej sieci radioteleskopów LOFAR, której trzy stacje znajdują się na terenie naszego kraju.

Obserwacje radiowe skupiały się dotąd przede wszystkim na najjaśniejszych emisjach odbieranych z kosmosu, np. pochodzących od masywnych czarnych dziur w centrach galaktyk ? wskazano w komunikacie dotyczącym nowego przeglądu nieba. Natomiast obraz uzyskany dzięki sieci LOFAR na niskich częstotliwościach radiowych jest tak głęboki, że większość widocznych na nim obiektów to galaktyki znajdujące się bardzo daleko i widoczne w momencie, gdy jeszcze się tworzyły.

Więcej: http://astrostrona.pl/na-niebie/z-nasluchu/lotss-dr1-nowa-radiowa-mapa-wszechswiata/

 

montage.jpg

pozdrowienia Łukasz   

BANER-BEZPROFILU.png.b4d0d25772f1ea42928d85737417bc2c.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łuna 25: Rosja wraca w tym roku na Księżyc. Lepiej późno niż wcale
2021-04-16. Radek Kosarzycki
Czy w końcu Rosji uda się wrócić do eksploracji przestrzeni kosmicznej? Na to ? przynajmniej na razie ? się zanosi. Nie będzie to z pewnością powrót do dawnego statusu supermocarstwa kosmicznego, ale będzie to jakiś ruch w dobrą stronę.

Bardzo rozsądnie Rosja chce na razie skupić się na Księżycu
Pierwszą misją realizowaną przez Rosjan ma być Łuna 25, która według planów ma wystartować w październiku tego roku. To niezwykle istotne wydarzenie dla Rosjan, bowiem jeżeli faktycznie misja się powiedzie, będzie to pierwsze od 45 lat rosyjskie lądowanie na Księżycu. Co więcej, ma być to lądowanie na południowym biegunie Księżyca, czyli w miejscu, którym zainteresowani są także Amerykanie i Chińczycy.
Choć najmłodsze pokolenia Rosjan mówiąc o programie kosmicznym, mogą wspominać jedynie dawną siłę radzieckiego przemysłu kosmicznego, to obecni decydenci wiedzą jak z niej skorzystać. Zamiast ogłosić zupełnie nowy program kosmiczny ? tak jak chociażby robią to Amerykanie z programem Artemis ? Rosjanie postanowili podłączyć się pod stary program Łuna i na dodatek pierwszą misję ?ubrać? w kolejny numer po ostatniej misji, która została zrealizowana w 1976 r.
Łuna 25
Według planów lądownik wysłany w ramach nowej misji będzie badał lód wodny znajdujący się tuż pod powierzchnią Księżyca. To kluczowy element wszystkich planowanych obecnie załogowych misji księżycowych, a także przyszłych załogowych baz księżycowych. Niezależnie od tego czy są to Rosjanie, Amerykanie czy Chińczycy ? wszyscy liczą na to, że wysłani przez nich astronauci będą mogli korzystać z księżycowego lodu jako źródła wody do picia, ale także do produkcji paliwa dla rakiet lecących w dalsze ostępy Układu Słonecznego.
Łuna 25 to jednak dopiero początek. Rosjanie spoglądają (przynajmniej na etapie planów) znacznie dalej. W 2023 lub 2024 r. na orbicie Księżyca miałby się znaleźć także orbiter Łuna 26, który oprócz badania pola magnetycznego naszego naturalnego satelity, będzie wykonywał wysokiej jakości zdjęcia potencjalnych miejsc lądowania dla przyszłych misji kosmicznych.
Dalej w 2025 roku na południowym biegunie Księżyca miałaby się znaleźć Łuna 27, która miałaby za zadanie wwiercać się w skały znajdujące się na biegunie bez konieczności topienia zawartego w nich lodu wodnego.
Co dalej?
Wiadomo ? Łuna 28, która miałaby dostarczyć na Ziemię zmrożone próbki lodu wodnego z bieguna oraz Łuna 29, w której na powierzchnię Księżyca miałby dotrzeć łazik Łunochod, czyli następca Łunochoda-1, który był pierwszym w historii łazikiem jeżdżącym po innym globie niż Ziemia.
Pomysły, jak na obecny rosyjski program kosmiczny, są niezwykle ambitne, ale mierzyć trzeba wysoko. Nam pozostaje jedynie trzymać kciuki za powodzenie tych misji. Przynajmniej nie będzie nudno i będzie o czym czytać.
https://www.pulskosmosu.pl/2021/04/16/rosja-wraca-w-tym-roku-na-ksiezyc/

Łuna 25 Rosja wraca w tym roku na Księżyc. Lepiej późno niż wcale.jpg

Łuna 25 Rosja wraca w tym roku na Księżyc. Lepiej późno niż wcale2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układy podwójne sprzyjające powstaniu życia. W którym z nich jest Tatooine?
2021-04-16. Radek Kosarzycki
Już 44 lata minęły odkąd w Gwiezdnych Wojnach pojawiła się Tatooine, planeta z dwoma słońcami. Teraz naukowcy donoszą o odkryciu pięciu układów wielokrotnych, które przynajmniej w teorii mogą sprzyjać powstawaniu życia.
Mowa tutaj o układach skatalogowanych jako Kepler-34, -35, -38, -64 oraz -413. Kepler-64 składa się z aż czterech gwiazd, krążących wokół siebie, a pozostałe cztery układy to układy podwójne.
Naukowcy z Uniwersytetu Nowojorskiego oraz Waszyngtońskiego dzięki symulacjom matematycznym wykazali, że wszystkie te układy wielokrotne oddalone od Ziemi o 2754-5933 lata świetlne w kierunku gwiazdozbiorów Lutni oraz Łabędzia mogą posiadać stałą ekosferę wokół siebie, czyli region, w którym na powierzchni hipotetycznej planety może występować woda w stanie ciekłym. Co więcej, w każdym z tych układów zidentyfikowano przynajmniej jedną planetę o rozmiarach Neptuna lub większą.
Tak naprawdę celem badania było sprawdzenie, czy w układach podwójnych, w których znamy gazowe olbrzymy, mogą istnieć inne planety potencjalnie przyjazne dla życia. W ramach swojej misji naukowej Kosmiczny Teleskop Kepler, który poszukiwał planet pozasłonecznych w latach 2009-2018, odkrył 12 planet krążących wokół ciasnych układów podwójnych. Nie powinno to zasadniczo być nic zaskakującego ? z jednej strony Kepler w trakcie swojej misji odkrył aż 2662 planety, a z drugiej aż 50-75 proc. gwiazd powstaje właśnie w układach podwójnych lub wielokrotnych.

Czy gazowe olbrzymy uniemożliwiają istnienie planet przyjaznych życiu?
Tutaj jednak należy zauważyć, że wszystkie planety odkryte na orbitach wokół układów podwójnych to gazowe olbrzymy. Możliwe jednak, że w otoczeniu takich układów znajdują się także planety skaliste, być może posiadające własne księżyce. Problem jednak w tym, że grawitacja układu podwójnego to zupełnie coś innego niż grawitacja pojedynczej gwiazdy. Badacze podejrzewają, że planety mogą poruszać się wokół nich po orbitach wysoce eliptycznych, przez co naprzemiennie zbliżają się do gwiazd i od nich oddalają.
W pięciu na dziewięć analizowanych układów wielokrotnych astronomowie byli w stanie odkryć stałe ekosfery o szerokości 0,4-1,5 AU oddalone o 0,6-2 AU od wspólnego środka masy układu podwójnego. W układach Kepler-453 oraz -1661 ekosfery są zbyt wąskie i znane gazowe olbrzymy w tych układach szybko zdestabilizowałyby jakiekolwiek planety skaliste. Szans na mniejsze planety skaliste w ekosferze w układzie Kepler-16 i -1647 także raczej nie ma.
Warto jednak pamiętać o tym co tak naprawdę definiuje nam planeta. Badacze podkreślają, że mowa o planetach skalistych z wodą w stanie ciekłym. Czy jeżeli takich planet nie ma, to nie ma szansy na życie? Wystarczy rozejrzeć się po Układzie Słonecznym. W ekosferze Słońca znajduje się Wenus, Ziemia i Mars, ale podejrzewamy, że życie może istnieć także pod powierzchnią Europy, Enceladusa, Ganimedesa czy też w jeziorach Tytana. Analogicznie zatem ? czysto teoretycznie ? życie mogłoby równie dobrze rozwinąć się na księżycach znanych gazowych olbrzymów krążących wokół układów podwójnych. Nigdy nie wiadomo.
Spośród zbadanych układów gwiazd, badacze pokusili się o wybranie tego, w którym potencjalnie przyjazna dla życia planeta miałaby najlepiej. W tym konkursie na Miss Układów Podwójnych wygrywa Kepler-38, układ oddalony od nas o 3970 lat świetlnych, w którym znamy jedną planetę o rozmiarach Neptuna.
Zdjęcie główne: kadr z jednego z filmów z serii Star Wars.
https://www.pulskosmosu.pl/2021/04/16/uklady-podwojne-sprzyjajace-powstaniu-zycia-w-ktorym-z-nich-jest-tatooine/

Układy podwójne sprzyjające powstaniu życia. W którym z nich jest Tatooine.jpg

Układy podwójne sprzyjające powstaniu życia. W którym z nich jest Tatooine2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa symulacja NASA bada taniec dwóch czarnych dziur
2021-04-16. Szymon Ryszkowski  
Para orbitujących czarnych dziur o masie miliony razy większej od masy Słońca wykonuje hipnotyzujące pas de deux w nowej symulacji NASA. Film pokazuje, jak czarne dziury zniekształcają i przekierowują światło pochodzące z gorącego gazu ? zwanego dyskiem akrecyjnym ? który otacza każdą z nich.
Widziany od strony płaszczyzny orbitalnej, każdy dysk akrecyjny czarnej dziury przybiera charakterystyczny wygląd podwójnego garbu. Jednak gdy jeden z nich przechodzi przed drugim, grawitacja czarnej dziury na pierwszym planie przekształca jego partnera w szybko zmieniającą się sekwencję łuków. Te zniekształcenia pojawiają się, gdy światło z obu dysków porusza się po splątanej czasoprzestrzeni w pobliżu czarnych dziur.
?Widzimy dwie supermasywne czarne dziury, większą o masie 200 milionów mas Słońca i mniejszą towarzyszkę ważącą o połowę mniej. To rodzaj układu podwójnego czarnych dziur, w którym myślimy, że obaj członkowie przez miliony lat mogliby utrzymywać własne dyski akrecyjne?
? powiedział Jeremy Schnittman, astrofizyk z NASA?s Goddard Space Flight Center, który stworzył wizualizację
Dyski akrecyjne mają różne kolory, czerwony i niebieski, aby ułatwić śledzenie źródeł światła, ale wybór ten w pewnym stopniu odzwierciedla rzeczywistość. Gorętszy gaz emituje światło bliższe niebieskiemu końcowi widma, a materia orbitująca wokół mniejszych czarnych dziur doświadcza silniejszych efektów grawitacyjnych, które wytwarzają wyższe temperatury. Dla tych mas oba dyski akrecyjne emitowałyby większość swojego światła w UV, przy czym niebieski dysk miałby nieco wyższą temperaturę.
Widziane na wprost, dyski akrecyjne wyglądają na wyraźnie jaśniejsze z jednej ze stron. Szybki ruch gazu modyfikuje jasność dysku poprzez efekt Dopplera ? część, która zbliża się do obserwatora, jest jaśniejsza od tej, która się oddala.
Wizualizacja ukazuje również bardziej subtelne zjawisko zwane aberracją relatywistyczną. Czarne dziury wydają się mniejsze, gdy zbliżają się do obserwatora a większe, gdy się od niego oddalają.
Efekty te znikają podczas oglądania układu z góry, ale pojawiają się nowe cechy. Obie czarne dziury wytwarzają małe obrazy swoich partnerów. Aby je wytworzyć, światło z czarnych dziur musi być przekierowane o 90 stopni, co oznacza, że obserwujemy czarne dziury z dwóch różnych perspektyw ? od góry oraz od boku ? w tym samym czasie.
Schnittman stworzył wizualizację, obliczając drogę, jaką przebywają poszczególne promienie świetlne z dysków akrecyjnych w trakcie ich wędrówki przez wypaczoną czasoprzestrzeń wokół czarnych dziur. Na nowoczesnym komputerze stacjonarnym obliczenia potrzebne do stworzenia klatek filmowych zajęłyby około dekady, dlatego Schnittman połączył siły z Brianem P. Powellem, badaczem danych z Goddard (NASA), i wykorzystał superkomputer Discover z NASA Center for Climate Simulation. Wykorzystując zaledwie 2% ze 129 000 procesorów Discover, obliczenia zajęły około jednego dnia.
Źródła:
nasa.gov
The Doubly Warped World of Binary Black Holes
https://www.youtube.com/watch?v=rQcKIN9vj3U&feature=emb_imp_woyt

Zdjęcie w tle: NASA, Goddard Space Flight Center/Jeremy Schnittman, Brian P. Powell

<Źródło: NASA, Goddard Space Flight Center/Jeremy Schnittman, Brian P. Powell
https://astronet.pl/wszechswiat/nowa-symulacja-nasa-bada-taniec-dwoch-czarnych-dziur/

https://astronet.pl/wszechswiat/nowa-symulacja-nasa-bada-taniec-dwoch-czarnych-dziur/

Nowa symulacja NASA bada taniec dwóch czarnych dziur.jpg

Nowa symulacja NASA bada taniec dwóch czarnych dziur2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PW-Sat3 ? trzeci studencki satelita z Politechniki Warszawskiej
2021-04-16.
Prace nad projektem PW-Sat3 rozpoczęły się w Studenckim Kole Astronautycznym Politechniki Warszawskiej w październiku 2018 roku. Planowany start satelity przewidziany jest na rok 2023. Główną jego misją będzie przetestowanie systemu napędowego typu ?cold gas? do kontroli orbity oraz eksperyment partnerskiej firmy KP Labs.
Do budowy trzeciego już satelity studenckiego z Politechniki Warszawskiej zainspirowały studentów Studenckiego Koła Astronautycznego sukcesy ich starszych kolegów, czyli twórców PW-Sat i PW-Sat2. Poprzednie konstrukcje testowały systemy do deorbitacji satelitów z orbity. Jakie cele stawiają sobie studenci pracujący nad satelitą PW-Sat3?
Główne cele misji to przetestowanie zaprojektowanego przez nas systemu napędowego typu ?cold gas? do kontroli orbity oraz eksperyment partnerskiej firmy KP Labs ? mówi Krzysztof Zając, inżynier PW-Sata3. Zasada działania napędów ?cold gas? polega na uwalnianiu przez dyszę gazu zgromadzonego w zbiorniku pod wysokim ciśnieniem. W ten sposób generowany jest ciąg, co pozwala zmieniać prędkość naszego satelity, a tym samym parametry jego orbity. W porównaniu do standardowych silników tego typu, nasz zespół napędowy różni się obecnością dodatkowej komory grzewczej, w której gaz jest podgrzewany przed trafieniem do dyszy. Pozwala to zwiększyć efektywność silnika.
Nasz eksperyment jest w pewnym sensie kontynuacją pracy naszych poprzedników. Taki zespół napędowy można wykorzystać do deorbitacji satelity ? kontynuuje Krzysztof Zając. W ostatnich dniach miał miejsce bliski przelot satelitów z konkurujących konstelacji Starlink i OneWeb. W takich sytuacjach jednostki wyposażone w napędy mogą odpowiednio zaplanować manewry i zminimalizować ryzyko zderzenia. W branży kosmicznej mamy aktualnie duże zapotrzebowanie na tego typu urządzenia.
Oprócz napędu satelita wyniesie komputer pokładowy Antelope z oprogramowaniem Oryx zaprojektowany przez firmę KP Labs. Podczas misji nastąpi demonstracja urządzenia ? w ciągu pierwszych tygodni misji zostanie przeprowadzony eksperyment z wykorzystaniem algorytmów uczenia maszynowego. Pracownicy firmy udzielają również studentom wsparcia merytorycznego podczas przygotowywania oprogramowania i testów.
W ramach eksperymentów pobocznych planujemy wykonać zdjęcia naszej planety oraz przetestować ? jak na naszą wiedzę ? niekonwencjonalny system czujników horyzontu ? opowiada Jakub Olesz, inżynier PW-Sata3. Takie urządzenia pozwalają na określanie orientacji satelity również podczas zaćmień w przeciwieństwie do popularnych czujników słońca.
Warto również zaznaczyć, że zmierzenie się z wyzwaniami jakie stawia przestrzeń kosmiczna to niezwykle cenne doświadczenie dla wszystkich, którzy chcą zacząć pracę w sektorze kosmicznym.
PW-Sat3 będzie miał wymiary około 10x10x34 cm oraz ważył około 4 kg. Taki rozmiar odpowiada standardowi CubeSat 3U, gdzie jedna jednostka ?U? to około 10x10x10cm. PW-Sat i PW-Sat2 to CubeSaty w rozmiarach odpowiednio 1U i 2U, choć PW-Sat2 znacząco zwiększył swoje wymiary po rozłożeniu żagla deorbitacyjnego.
Nad PW-Satem3 pracuje zespół ze Studenckiego Koła Astronautycznego, które działa przy Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa. To obecnie 27 osób z 4 wydziałów Politechniki Warszawskiej. W projekt zaangażowani są także studenci z innych polskich uczelni.
Prace nad PW-Satem3 zaczęliśmy w październiku 2018 roku, czyli jeszcze przed startem poprzedniego satelity ? wspomina Marcin Pulik, koordynator projektu PW-Sat3. Zainteresowani uczestniczyli w spotkaniach z inżynierami PW-Sata2, którzy starali się przekazać nam jak najwięcej informacji o potencjalnych problemach, które mogą stanąć nam na drodze.
Już na samym początku zostały określone cele misji i wyłoniły się zespoły zajmujące się konfiguracją, analizą misji, termiką, systemem sterowania, elektroniką oraz projektowaniem napędu.
Obecnie dopinamy ostatnie szczegóły projektu wstępnego satelity oraz organizujemy kampanię testową pierwszej funkcjonalnej wersji silnika. Niedawno otrzymaliśmy z warsztatu niezbędne elementy ? wyjaśnia Marcin Pulik. Elektronicy przygotowują oprogramowanie sterownika napędu we współpracy z partnerem projektu ? firmą KP Labs. W naszych planach na najbliższe miesiące jest też wykonanie modelu strukturalno-termicznego całego satelity oraz wystrzelenie balonu stratosferycznego w celu przetestowania czujników na podczerwień do wykrywania horyzontu.
Do zespołu PW-Sata3 wciąż można dołączyć.
Zapraszamy do kontaktu przez kontakt@pw-sat wszystkich, którzy uważają, że mogą wnieść coś wartościowego do projektu: sponsorów, inżynierów elektroników/automatyków oraz osoby zainteresowane działem promocyjnym ? mówi Marcin Pulik.
Start PW-Sata3 jest planowany na 2023 rok.
Źródło: Politechnika Warszawska
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pw-sat3-trzeci-studencki-satelita-z-politechniki-warszawskiej-0

PW-Sat3 ? trzeci studencki satelita z Politechniki Warszawskiej.jpg

PW-Sat3 ? trzeci studencki satelita z Politechniki Warszawskiej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX z kontraktem NASA na statek kosmiczny, który poleci na Księżyc
2021-04-16. MIES..ADOM.
Amerykańska agencja kosmiczna NASA poinformowała w piątek, że kontrakt na budowę statku kosmicznego, którym ma wysłać astronautów na Księżyc już w 2024 roku, dostanie należąca do miliardera Elona Muska firma SpaceX.
W rywalizacji o warty blisko 3 miliardy dolarów kontrakt firma SpaceX pokonała Blue Origin Jeffa Bezosa oraz koncern Dynetics.
Amerykanie mają w planach wysłać w 2024 roku na Księżyc dwóch astronautów. ? Powinniśmy jak najszybciej doprowadzić do następnego lądowania (na Księżycu) ? powiedział w piątek szef NASA Steve Jurczyk.
Przed lotem z astronautami konieczne będzie wykonanie lotu testowego na Księżyc.
Przedstawiciel NASA Mark Kirasich powiedział, że agencja ma nadzieję, że wszystkie trzy firmy, które rywalizowały o kontrakt dalej będą konkurowały w zakresie transportu na Księżyc. Celem - jak podkreślił - są ?regularnie powtarzające się? loty na ziemskiego satelitę.
NASA podała w komunikacie, że na Księżycu wylądować ma statek kosmiczny HLS SpaceX, który ?opiera się na przetestowanych przez firmę silnikach Raptor i doświadczeniach lotniczych pojazdów Falcon i Dragon?. Statek posiada przestronną kabinę i dwie śluzy, które astronauci wykorzystają do wyjścia na Księżyc. Ma być skonstruowany tak, by mógł służyć także do podróży na Marsa.
Musk nakreślił ambitny program dotyczący SpaceX, przewiduje on m.in. lądowanie astronautów na Czerwonej Planecie. W maju jego firma, jako pierwszy podmiot prywatny w historii, wyniosła swoją rakietą ludzi w kosmos, na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS).
W przeciwieństwie do lądowań na Księżycu w latach 1969-1972, NASA przygotowuje się teraz do dłuższej obecności na tym satelicie. Postrzegane jest to jako pierwszy krok do wysłania astronautów na Marsa.
źródło: PAP.
Lot ma się odbyć w 2024 roku (fot. Pixabay/Comfreak )
https://www.tvp.info/53346075/spacex-z-kontraktem-nasa-na-statek-kosmiczny-ktory-poleci-na-ksiezyc

SpaceX z kontraktem NASA na statek kosmiczny, który poleci na Księżyc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślady działań człowieka na odległej asteroidzie. NASA ujawnia nagranie [WIDEO]
2021-04-16..MK..KF.
NASA porównuje je do odcisków butów na Księżycu, pozostawionych przez załogę Apollo 11 przed ponad 50 laty. Tym razem chodzi o ślady, jakie na powierzchni asteroidy Bennu zostawiono przy okazji ubiegłorocznej misji specjalnej sondy OSIRIS-REx. Teraz statek po raz ostatni zbliżył się do planetoidy i wykonał zdjęcia, pokazujące działalność człowieka na liczącym zaledwie 500 metrów obiekcie.
Zdjęcia wykonano 7 kwietnia i ukazują skutki historycznego spotkania sondy z asteroidą z 20 października ubiegłego roku. Tego dnia OSIRIS-REx porządnie uderzyła w powierzchnię planetoidy. Nie było to gładkie lądowanie, bo wcale miało nie być ani delikatne, ani zasadniczo... lądowaniem.
Misja sondy OSIRIS-REX
Zadaniem misji NASA było pobranie próbek skał Bennu. W tym celu sonda wbiła się na 48 cm pod powierzchnię asteroidy, w kierunku której następnie wystrzeliła sprężony azot. W efekcie wzbity materiał skalny trafił do specjalnej komory na pokładzie kosmicznego statku.

Zdaniem naukowców pobrane próbki mają zawierać wodę i materię organiczną sprzed 4,5 miliarda lat.
Ślady działalności człowieka na asteroidzie Bennu

Okazuje się, że misja pozostawiła po sobie coś jeszcze, a mianowicie trwały ślady na powierzchni planetoidy. Na najnowszych zdjęciach NASA widać zmiany przypominające mały krater i ułożone w jego okręgu skały, rozrzucone przez silniki odrzutowe OSIRIS-REx.
Naukowiec NASA zauważył, że jeden z głazów na Bennu o średnicy blisko 1,3 metra i masie około tony ? co określono jako ?między krową a samochodem? ? został wyrzucony na odległość 12 metrów.
Teraz sonda OSIRIS-REx będzie kierowała się w stronę Ziemi. 10 maja statek uruchomi silniki i rozpocznie dwuletnią drogę na naszą planetę. Pierwsza dotrzeć ma kapsuła z próbkami skał, a następnie sonda wyląduje na poligonie testowym i treningowym w Utah (USA). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, stanie się to 24 września 2023 roku.
źródło: NASA, portal tvp.info
Zdjęcia z powierzchni asteroidy Bennu wykonane przez OSIRIS-REx (fot. NASA)
Zdjęcia z powierzchni asteroidy Bennu wykonane przez OSIRIS-REx (fot. NASA)

OSIRIS-REx Leaves its Mark on Bennu
https://www.youtube.com/watch?v=J8ylW0SVplM&feature=emb_imp_woyt

https://www.tvp.info/53336701/slady-na-asteroidzie-bennu-nasa-opublikowala-nagranie-wideo-i-zdjecia-z-sondy-osiris-rex-kosmos

Ślady działań człowieka na odległej asteroidzie. NASA ujawnia nagranie [WIDEO].jpg

Ślady działań człowieka na odległej asteroidzie. NASA ujawnia nagranie [WIDEO]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2021 GC13
2021-04-17. Krzysztof Kanawka
Trzynastego kwietnia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2021 GC13. Obiekt przemknął w odległości ok. 342 tysięcy km od Ziemi.
Przelot 2021 GC13 to czterdziesty dziewiąty (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 GC13 zbliżył się do Ziemi 13 kwietnia na minimalną odległość około 342 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,89 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 13 kwietnia około 04:30 CEST. Średnica 2021 GC13 szacowana jest na około 5 metrów.
Jest to czterdziesty siódmy i czterdziesty ósmy (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 GC13 / Credits ? NASA, JPL

Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits ? K. Kanawka, kosmonauta.net

https://kosmonauta.net/2021/04/bliski-przelot-2021-gc13/

Bliski przelot 2021 GC13.jpg

Bliski przelot 2021 GC13.2.jpg

Bliski przelot 2021 GC13.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byli na orbicie 185 dni. Ich powrót kończy pewien okres w historii lotów kosmicznych
2021-04-17.
Troje członków załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) bezpiecznie powróciło na Ziemię na pokładzie rosyjskiego statku Sojuz ? poinformowała w sobotę rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos.
Statek kosmiczny Sojuz MS-17 sprowadził na Ziemię troje astronautów: Kate Rubins z NASA, która w 2016 roku jako pierwsza osoba w kosmosie dokonała sekwencjonowania DNA, a także dwóch rosyjskich kosmonautów: Siergieja Ryżkowa i Siergieja Kud-Swierczkowa. Cała trójka przebywała na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) od połowy października 2020 roku i spędziła na niej 185 dni. Statek z załogą ISS wylądował w Kazachstanie w sobotę o godzinie 4.55 czasu uniwersalnego (6.55 polskiego czasu).
Ostatni lot
To był ostatni lot astronauty z NASA na pokładzie rosyjskiego statku kosmicznego, bowiem od teraz agencja będzie wysyłać swoje załogi z amerykańskiej ziemi.
W 2014 roku NASA podpisała umowę z firmą Elona Muska ? SpaceX i koncernem Boeing Co dotyczącą budowy konkurencyjnych kapsuł kosmicznych. Stany Zjednoczone chcą odzyskać niezależność dotyczącą wylotów w kosmos i na ISS. Program o wartości 8 miliardów dolarów umożliwił SpaceX pierwszą załogową podróż na stację kosmiczną w maju ubiegłego roku. Była to pierwsza misja z amerykańskiej ziemi od prawie dekady.
Źródło: Reuters
Autor: anw
https://tvn24.pl/tvnmeteo/informacje-pogoda/nauka,2191/byli-na-orbicie-185-dni-ich-powrot-konczy-pewien-okres-w-historii-lotow-kosmicznych,337735,1,0.html?p=meteo

Byli na orbicie 185 dni. Ich powrót kończy pewien okres w historii lotów kosmicznych.jpg

Byli na orbicie 185 dni. Ich powrót kończy pewien okres w historii lotów kosmicznych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksploracja i dominacja. Nuklearny napęd kosmiczny według NASA i DARPA [KOMENTARZ]
2021-04-17, Marcin Kamassa.
Początek kwietnia 2021 przyniósł kilka rozstrzygnięć w amerykańskich zamówieniach publicznych zakładających przyspieszony rozwój cieplnego (termicznego) napędu nuklearnego dla zastosowań kosmicznych (Nuclear Thermal Propulsion, NTP - czego oczywiście nie należy utożsamiać z "termojądrowym"). Kontrakty przyznano zarówno w prowadzonym pod auspicjami Pentagonu programie kompletnych systemów nośnych wyposażonych w reaktory (projekt DARPA funkcjonujący pod dźwięcznym akronimem DRACO), jak również w ramach osobnej inicjatywy NASA, dotyczącej budowy silnika nuklearnego dla zastosowań eksploracyjnych (ogłoszonej jeszcze w 2017 roku jako część platformy badawczo-rozwojowej Game Changing Development Program).
Era kosmiczna, era atomu - światy styczne czy od siebie odległe?
Amerykańska Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w obszarze Obronności (DARPA) wzbudziła powszechne zainteresowanie kwietniowymi komunikatami o przyznaniu trzech osobnych, zalążkowych kontraktów w rządowym programie rozwojowym DRACO (Demonstration Rocket for Agile Cislunar Operations). Jego przebieg dotyczy działającego na wyobraźnię pomysłu na kosmiczne zastosowanie reaktorów nuklearnych - w roli "serc" silników napędzających systemy transportu nowej generacji. Co ciekawe, w tym konkretnym przypadku nie wskazuje się na ich znaczenie dla eksploracji międzyplanetarnej, a raczej - walor operacyjny i szybkiego reagowania, łączony ze spodziewanym skokowym wzrostem technologicznego potencjału kontroli nad "strategicznymi punktami przyciągania" w domenie kosmicznej.
Przechodząc do rzeczy - popularna DARPA zleciła ostatnio trzy zalążkowe zamówienia w ramach "namaszczonego" przez Pentagon programu DRACO: firmom Lockheed Martin, Blue Origin oraz General Atomics. Chodzi o konkretne, częściowo komplementarne zadania dotyczące przebiegu pierwszej fazy rozwoju technologii - zarówno samego układu reaktora dla napędu NTP (Nuclear Thermal Propulsion), jak i projektu ogólnego demonstratora statku kosmicznego wykorzystującego taki rodzaj silnika. Cały program stawia sobie za cel sprawdzenie działania proponowanej technologii cieplnego napędu nuklearnego w przestrzeni kosmicznej - według zakładanego planu, jeszcze przed końcem 2025 roku.
Dalej pojawiają się już hipotetyczne przewidywania co do możliwości i użyteczności takiego systemu w amerykańskiej służbie - twierdzi się na przykład, że technologia zapewni rządowi i siłom zbrojnym USA zwiększone zdolności szybkiego reagowania i przemieszczania się na dystansach pozaorbitalnych, sięgających domyślnie Księżyca. "Manewrowość w domenie kosmicznej jest tradycyjnie ograniczona, ponieważ obecne elektryczne i chemiczne układy napędowe mają wady przejawiające się bądź to w niekorzystnej relacji ciągu do masy, bądź zbyt niskiej wydajności czynnika roboczego (w tej kolejności)" - podkreślono w oficjalnym uzasadnieniu realizacji programu DRACO.
Jak podkreślają sami przedstawiciele DARPA, system NTP daje szansę na przełamanie dysproporcji względem innych wymiarów operacyjnych (kosmos ich zdaniem jest tym ostatnim z pięciu uznawanych, gdzie zdolności przemieszczania, szybkiego reagowania i dynamicznej kontroli są technicznie niezapewnione). Sposobem ma być wypracowanie napędów kosmicznych o korzystniejszych wartościach ciągu względem masy (atut silników chemicznych, działających na zasadzie spalania czynnika roboczego) przy wysokiej wydajności materiału pędnego (charakterystycznej z kolei dla silników elektrycznych - jonowych bądź plazmowych, znanych z bardzo wysokich wartości impulsu właściwego).
W takim "scenariuszu", statek kosmiczny programu DRACO miałby pełnić już w niedalekiej przyszłości rolę czynnika przewagi operacyjnej w przestrzeni Ziemia-Księżyc (do dyspozycji Pentagonu i Sił Kosmicznych USA). Nieoficjalnie spekuluje się także o innych, znacznie bardziej ofensywnych zastosowaniach - jednak trudno je nawet traktować na tym etapie rysu koncepcyjnego jako możliwości choćby hipotetyczne.
Sztuka operacyjna a mobilność w kosmosie
Operacyjne ambicje względem wdrożenia silników NTP potwierdzają komentarze przedstawicieli DARPA do wyłonionych niedawno trzech ofert. ?Technologia NTP, którą staramy się opracować i zademonstrować w ramach programu DRACO, ma stanowić podstawę przyszłych operacji w kosmosie? - stwierdził wprost mjr Nathan Greiner z USAF, kierownik programu DRACO. ?Zespoły wykonawców zademonstrowały nam możliwości opracowania i dostarczenia zaawansowanych układów reaktorów, napędów i statków kosmicznych? - wskazał dalej w kontekście udzielonych zamówień. ?Ta pierwsza faza programu DRACO to wysiłek mający na celu zmniejszenie ryzyka, co umożliwi nam szybkie zdążanie w kierunku sprawdzenia systemu na orbicie w późniejszych fazach? - dodał Greiner.
Faza 1 programu ma potrwać w sumie 18 miesięcy i składać się z dwóch ścieżek. Wątek "A" będzie obejmował opracowanie i zaprezentowanie wstępnego projektu reaktora NTP oraz koncepcji samego podsystemu napędowego. Wątek "B" natomiast obejmie wypracowanie koncepcji całego statku kosmicznego "do zastosowań operacyjnych" (Operational System) oraz osobnej koncepcji praktycznego demonstratora (Demonstration System). DS ma być przy tym naturalnie powiązany z propozycją OS, choć w przypadku demonstratora na pierwszym planie ma być możliwości sprawdzenia działania podsystemu napędowego NTP przygotowanego w wątku A.
Według tak zarysowanego przebiegu wydzielono odrębne zadania poszczególnych komercyjnych wykonawców. Koncern General Atomics będzie w tym przypadku samodzielnym autorem prac związanych z koncepcją rozwoju lekkiego reaktora na potrzeby silnika kosmicznego (wątek A) - za kwotę 22 mln USD. Z kolei Blue Origin (w kontrakcie opiewającym na 2,5 mln USD) i Lockheed Martin (stawka 2,9 mln USD) w wątku B niezależnie zajmą się opracowaniem konkurencyjnych koncepcji całych statków kosmicznych w wariantach OS i DS.
Warto przy tym zauważyć, że wskazane zamówienia nie wyczerpują zakresu pierwszej fazy programu - konkretne kontrakty technologiczne w programie DRACO były już zawierane wcześniej. Przykładowo, pod koniec września ubiegłego roku DARPA przyznała w tym programie warte 14 mln USD zlecenie firmie Gryphon Technologies. Umowa dotyczy wsparcia opracowania składników i wizji samego serca układu napędowego  - reaktora napędowego pracującego w oparciu o nisko wzbogacony uran (High-assay low-enriched uranium - HALEU). Warto zauważyć, że taki wkład paliwowy uznawany jest za najkorzystniejszy w konstrukcjach reaktorów wysokotemperaturowych.
Koniec końców oczekuje się, że faza 1. programu DRACO wyznaczy jednoznaczny kierunek, względem którego będzie podążać przebieg kolejnych faz: szczegółowego projektowania, produkcji przemysłowej prototypu i jego demonstracji na orbicie. Wszystkie z nich mają być konsekwentnie organizowane przez DARPA na zasadzie kolejnych serii zamówień.
Ważniejszy prom niż atom
Inicjatywy rozwoju systemów napędowych NTP nie są przy tym oczywiście niczym nowym (ani nawet specjalnie nowatorskim) - znaczące postępy w ich badaniu i rozwoju czyniono szczególnie w latach 1955-1972 w Stanach Zjednoczonych (do czasu zamknięcia programu NASA NERVA), jak również później w Związku Radzieckim (silnik RD-0410). Motywacja jednak znacząco osłabła po amerykańskiej rezygnacji z planów marsjańskich i wygranej w wyścigu księżycowym - silniki nuklearne musiały wówczas ustąpić miejsca programowi wahadłowców kosmicznych.
Powrót do prac nad koncepcją nastąpił relatywnie niedawno - blisko końca drugiej dekady XXI wieku. Sama NASA także wznowiła zlecanie zewnętrznych analiz koncepcyjnych i oceny możliwości stworzenia nuklearnego silnika cieplnego - w pierwszym od dawna wydzielonym budżecie agencji na cele rozwoju napędów nuklearnych (rok rozliczeniowy 2019) pojawiło się ok. 125 mln USD. Działania skupiono zwłaszcza w jednej z odnóg projektowych inicjatywy Game Changing Development Program. Zaangażowano do niej m.in. dobrze znane NASA spółki związane z amerykańską branżą energii jądrowej, wytwarzające przede wszystkim wkłady paliwowe do reaktorów różnego przeznaczenia (m.in. koncern USNC).
Ponadto swój udział w odnowionym projekcie NASA kontynuuje od 2017 roku także inny dostawca komponentów reaktorów jądrowych, firma BWX Technologies. Na początku kwietnia br. spółka podała zresztą, że otrzymała w tym programie nowy kontrakt od NASA (właściwie, poprzez spółkę zależną BWXT Advanced Technologies) - opiewający na 9,4 mln USD, z terminem realizacji na najbliższy rok. Na jego mocy wykonawca ma zaprojektować odpowiedni wkład paliwowy oraz koncepcję inżynieryjną procesu. Zakres ten ma obejmować produkcję i dostarczenie odpowiednio przygotowanego granulatu paliwowego dla koncepcyjnej konstrukcji NASA (zgodnie z deklaracjami, przedłożonej jako wynik innego zamówienia, zrealizowanego przez USNC).
W ostatnim czasie (na przestrzeni 2020 r.) BWXT prowadziło badania dotyczące kilku możliwych konfiguracji reaktorów i wariantów paliwa zdolnych do obsługi kosmicznego napędu jądrowego. Dwa z projektów skupiały się na poziomach mocy odpowiadających potrzebom demonstratora technologii. Opracowano też trzeci projekt, który proponuje bardziej zaawansowaną technologię i wyższe poziomy mocy - jest przy tym zapowiadane, że będzie gotowy na czas pod kątem realizacji pierwszych misji na Marsa.
Epilog
Układy napędowe NTP mogą działać na zasadzie wtłaczania czynnika roboczego (najczęściej wodoru) przez rozgrzany rdzeń reaktora. Atomy uranu rozpadają się wewnątrz rdzenia i uwalniają ciepło w reakcji rozszczepienia. Taki proces podgrzewa czynnik roboczy i przekształca go w gorący gaz, który jest następnie z dużą prędkością wyrzucany przez dyszę - wytwarzając ciąg.
Według istniejących wyników badań, systemy napędowe NTP mają potencjał zapewniania nawet dwukrotnie wyższego impulsu właściwego w porównaniu z najwydajniejszymi napędami chemicznymi. Przykładowo, silnik rakietowy napędzany ciekłym wodorem w obecności utleniacza jest w stanie wygenerować impuls właściwy równy 450 s [sekund] - przy ponad 900 s oczekiwanych od termicznego silnika nuklearnego.
Wiązane z tym nadzieje na rewolucję w ekstraorbitalnym transporcie kosmicznym wciąż studzą jednak znane ograniczenia, poziom skomplikowania konstrukcji i koszty odpowiednio wytrzymałych rozwiązań materiałowych w tym obszarze. Niemniej jest coraz więcej zadeklarowanych chętnych do ich rozwijania - także poza Stanami Zjednoczonymi. Tym pozostałym projektom warto przyjrzeć się osobno, przy kolejnej nadarzającej się okazji.
Ilustracja: DARPA [darpa.mil]

How Does a Nuclear Thermal Propulsion Rocket Work?
https://www.youtube.com/watch?v=U1g2aSj9ZTc&feature=emb_imp_woyt

Ilustracja: USNC-Tech [usnc.com]

Schemat termicznego silnika nuklearnego programu NERVA. Ilustracja: NASA/domena publiczna

Źródło:Space24.
https://www.space24.pl/eksploracja-i-dominacja-nuklearny-naped-kosmiczny-wedlug-nasa-i-darpa-komentarz

Eksploracja i dominacja. Nuklearny napęd kosmiczny według NASA i DARPA [KOMENTARZ].jpg

Eksploracja i dominacja. Nuklearny napęd kosmiczny według NASA i DARPA [KOMENTARZ]2.jpg

Eksploracja i dominacja. Nuklearny napęd kosmiczny według NASA i DARPA [KOMENTARZ]3.jpg

Eksploracja i dominacja. Nuklearny napęd kosmiczny według NASA i DARPA [KOMENTARZ]4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starlink w ruchu. Internet od Elona Muska stanie się mobilny jeszcze w tym roku
2021-04-17. Maciej Gajewski
Na dziś testowa wersja usługi internetowej od SpaceX wymaga, by urządzenie odbiorcze się nie poruszało. Nie można nawet przewozić go z adresu do adresu. Podobno już za kilka miesięcy to ograniczenie będzie zniesione.
SpaceX Starlink ? czyli Internet satelitarny od firmy Elona Muska ? już działa, choć póki co w ramach testów. Pierwsi klienci, w tym z Polski, mogą już testować usługę, choć ta do najtańszych nie należy. Na dodatek jest pełna tymczasowych ograniczeń. Jednym z nich jest konieczność bezruchu urządzenia odbiorczego ? antena i router nie mogą się poruszać.
Co prawda Starlink powstał przede wszystkim z myślą o klientach, którzy nie mają innej możliwości odbioru sygnału internetowego ? na przykład tych, którzy mieszkają w odległych od centrów miejskich miejscach. Starlink mógłby jednak pełnić rolę dostawcy Internetu dla użytkowników samochodów osobowych i ciężarowych marki Tesla, czyli innej firmy założnej przez Muska. A także na samolotach czy okrętach potencjalnych przyszłych klientów SpaceX.
Mobilny Starlink już za kilka miesięcy.
Co prawda na dziś urządzenie odbiorcze jest nadal zbyt duże, by możliwe było jego montowanie w pojazdach osobowych. Musk jest jednak przekonany, że SpaceX uda się uruchomić dodatkowe satelity do końca roku, a to zniosłoby ograniczenia geograficzne, w tym te związane z mobilnością.
Szybki i docierający do nawet najodleglejszych zakątków Polski Internet do najtańszych nie należy. Sam sprzęt służący do odbioru sygnału kosztuje 2270 zł. W tej cenie nie zawierają się koszty dostawy sprzętu, za co trzeba zapłacić dodatkowe 276 zł. Abonament miesięczny za dostęp do usługi to koszt 450 zł. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że dla niektórych klientów alternatyw w zasadzie nie ma ? owa cena przestaje wydawać się absurdalną.
https://spidersweb.pl/2021/04/mobilny-starlink-spacex.html

Starlink w ruchu. Internet od Elona Muska stanie się mobilny jeszcze w tym roku2.jpg

Starlink w ruchu. Internet od Elona Muska stanie się mobilny jeszcze w tym roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odyseja laserowa ? recenzja książki
2021-04-17. Anna Wizerkaniuk
Czy można wyobrazić sobie życie bez lasera? Można, ale musielibyśmy zrezygnować z drukarki laserowej, odtwarzacza płyt czy szybkiego internetu dostarczanego światłowodami. Ucierpiałaby też medycyna ? nie byłoby skalpela laserowego, lasera do usuwania komórek nowotworowych czy lasera służącego do przyklejania siatkówki do dna oka. To tylko nieliczne zastosowania tego urządzenia, ale te i wiele innych udogodnień zawdzięczamy Theodorowi Maimanowi, który skonstruował pierwszy laser. O okolicznościach wynalezienia ?promienia życia?, bo w końcu o wiele więcej zastosowań ratuje życie, a nie uśmierca, można przeczytać w książce Odyseja laserowa, będącej relacją tamtych wydarzeń z pierwszej ręki.
Maiman w Odysei laserowej spisał swoje wspomnienia z prac nad własną koncepcją lasera, a także nad wcześniejszymi urządzeniami, z których niektóre rozwiązania techniczne wykorzystał w późniejszych konstrukcjach. Prócz zastosowanego przez Maimana rozwiązania ? lasera na ciele stałym (rubinie), omówione są też inne pomysły na budowę urządzenia generującego światło spójne i opatrzone komentarzem, dlaczego nie miały prawa zadziałać albo dlaczego zbudowano je dopiero po pierwszym laserze wynalazcy.
Autor pokazuje też świat nauki w zupełnie innym świetle. Przedstawieni naukowcy to nie wynalazcy-altruiści, którzy tworzą nowe urządzenia, by służyły one ludziom, czego spodziewał się Maiman. Zamiast tego są to ludzie, którym trudno jest zaakceptować porażkę i uznać zasługi innego naukowca ? rywala. Maiman wielokrotnie wspomina, jak jego osiągnięcie było dyskredytowane przez ?establishment? składający się z wpływowych amerykańskich naukowców, wspieranych przez organizacje rządowe, którzy także brali udział w wyścigu po laser, choć z dużo mniejszym powodzeniem. Skoro im się nie udawało, to jak mógł tego dokonać naukowiec z mało znaczącej firmy, która nie miała finansowania rzędu miliona dolarów. (Na stronie American Physical Society nadal można znaleźć teksty, które jako najważniejszych naukowców, którzy przyczynili się do powstania lasera, podaje Townesa i Schawlowa. Maiman był innego zdania ? po dokładnym przeanalizowaniu pracy doszedł do wniosku, że pomysł fizyków jest niemożliwy do zrealizowania i miał rację ? do tej pory nie powstał działający model lasera Townesa i Schawlowa).
Wewnątrz książki znajdziemy też dwie wstawki ze zdjęciami Theodora Maimana, a także pełną mowę doktora z konferencji prasowej z 7 lipca 1960 r., podczas której ogłosił wynalezienie lasera. Książka posiada również estetyczny layout z prostymi elementami graficznymi na początku każdego rozdziału. Trochę zastanawiający jest wybór zdjęcia na okładkę. Dlaczego akurat to, a nie na przykład zdjęcie z jednym z pierwszych laserów ze spiralną lampą błyskową? Mimo to efekt końcowy jest przyjemny dla oka.
Historia lasera, jaką przedstawił Maiman, jest niezwykle wciągająca. Autor bardzo dobrze zbalansował ilość wydarzeń historycznych w stosunku do opisów zjawisk fizycznych i rozwiązań technicznych, więc książka nie powinna znudzić. Ponadto to bardzo wartościowa pozycja, nie tylko dlatego, że opisuje jeden z najpowszechniej stosowanych wynalazków XX wieku, ale właśnie ze względu na drugie oblicze świata nauki, które istnieje i z dużym prawdopodobieństwem nie zniknie.
Tytuł oryginalny: The Laser Odyssey
Autor: Theodore H. Maiman
Tłumaczenie: Wiesława Rawicz
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Stron: 294
Data wydania: 1 marca 2021
Źródło:PWN.
https://astronet.pl/recenzje/odyseja-laserowa/

Odyseja laserowa ? recenzja książki.jpg

Odyseja laserowa ? recenzja książk2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie w układach jak z ?Gwiezdnych Wojen?? Naukowcy porachowali
2021-04-17.ŁZ..SC.
Planeta Tatooine z uniwersum ?Gwiezdnych Wojen? miała dwa słońca. Naukowcy donoszą o odkryciu pięciu układów wielokrotnych, które przynajmniej w teorii mogą sprzyjać powstawaniu życia.
Portal ?Puls Kosmosu? wskazuje, że badacze odkryli układy skatalogowane jako Kepler-34, -35, -38, -64 oraz -413. Kepler-64 składa się z czterech gwiazd, krążących wokół siebie, natomiast pozostałe to układy podwójne.
Naukowcy z Uniwersytetu Nowojorskiego oraz Waszyngtońskiego dzięki wykazali, że wszystkie te układy wielokrotne, oddalone od Ziemi o 2754-5933 lata świetlne w kierunku gwiazdozbiorów Lutni oraz Łabędzia, mogą posiadać stałą ekosferę wokół siebie. Ekosfera to region, w którym na powierzchni hipotetycznej planety może występować woda w stanie ciekłym.
Symulacje matematyczne

Symulacje matematyczne miały sprawdzić, czy w układach podwójnych, w których znamy gazowe olbrzymy, mogą istnieć inne planety potencjalnie przyjazne dla życia. Kosmiczny Teleskop Kepler, który poszukiwał planet pozasłonecznych w latach 2009-2018, odkrył 12 planet krążących wokół ciasnych układów podwójnych.
Oceniono, że nie powinno być w tym nic zaskakującego ? Kepler w trakcie swojej misji odkrył bowiem aż 2662 planety, a z drugiej 50-75 proc. gwiazd powstaje właśnie w układach podwójnych lub wielokrotnych. W tym jednak przypadku ? zwraca uwagę portal ?Puls Kosmosu? ? wszystkie planety odkryte na orbitach wokół układów podwójnych to gazowe olbrzymy.
Możliwe, że w otoczeniu takich układów znajdują się również planety skaliste, być może posiadające własne księżyce. Problem w tym, że grawitacja układu podwójnego bardzo różni się od grawitacji pojedynczej gwiazdy. Według naukowców, planety mogą poruszać się wokół nich po orbitach wysoce eliptycznych, przez co naprzemiennie zbliżają się do gwiazd i od nich oddalają.
W pięciu na dziewięć analizowanych układów wielokrotnych astronomowie byli w stanie odkryć stałe ekosfery o szerokości 0,4-1,5 jednostek astronomicznych oddalone o 0,6-2 j.a. od wspólnego środka masy układu podwójnego. W układach Kepler-453 oraz -1661 ekosfery są zbyt wąskie i znane gazowe olbrzymy w tych układach szybko zdestabilizowałyby jakiekolwiek planety skaliste. Szans na mniejsze planety skaliste w ekosferze w układzie Kepler-16 i -1647 również raczej nie ma.
Naukowcy wskazują, że celują w planety skaliste z wodą w stanie ciekłym. W ekosferze Słońca oprócz Ziemi są także Wenus i Mars, ale podejrzewa się, że życie może istnieć także pod powierzchnią Europy, Enceladusa, Ganimedesa czy też w jeziorach Tytana. Teoretycznie więc życie mogłoby równie dobrze rozwinąć się na księżycach znanych gazowych olbrzymów krążących wokół układów podwójnych
źródło: PulsKosmosu.pl
Układy wielokrotne nie należą do rzadkości we Wszechświecie (graf. NASA)
https://www.tvp.info/53353562/kosmos-na-planetach-w-ukladach-wielokrotnych-moze-wystepowac-zycie

Życie w układach jak z Gwiezdnych Wojen Naukowcy porachowali.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)