Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Transformacja GSA w agencję programów kosmicznych UE. Czym zajmie się EUSPA?
2021-04-20.Marcin.Kamassa.
Unia Europejska jest bliska wypełnienia założonego jeszcze w 2019 roku zamiaru przeobrażenia swojej dotychczasowej agencji nawigacji satelitarnej (European GNSS Agency - w skrócie GSA) w twór koordynujący także inne unijne programy kosmiczne (w tym Copernicus i GovSatCom). Tworzony podmiot, określany mianem EUSPA (European Union Agency for the Space Programme), ma z założenia "wygenerować synergię" pomiędzy różnymi, coraz bardziej rozbudowanymi systemami usług kosmicznych UE. Osobny cel to zapewnienie UE ściślejszej współpracy z kluczową w regionalnym systemie polityki kosmicznej, ale niebędącą unijnym organem Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) - pomimo aktualnych jeszcze do niedawna kontrowersji.
Programy kosmiczne UE "pod wspólnym parasolem"
Choć moment oficjalnego przeobrażenia European GNSS Agency (GSA) w ogólnoprogramową agencję EUSPA był pierwotnie zapowiadany na styczeń 2021 r., jest to proces, który w tej chwili jeszcze postępuje. Pojawiają się przy tym kolejne komunikaty i oficjalne inicjatywy przedstawiające założenia tej zmiany oraz oferowane przy tym szanse rozwojowe w obszarze działalności kosmicznej - również w Polsce.
Wątek ten był ostatnio treścią m.in. oficjalnego webinarium zorganizowanego 20 kwietnia br. przez Polską Agencję Kosmiczną - pod tytułem "Od GSA do EUSPA ? korzyści dla polskiego sektora kosmicznego". W trakcie wydarzenia przedstawiono zarys organizacyjnej zmiany w działaniu unijnej agencji, a dodatkowo omówiono możliwości rozwojowe w przemyśle wiązane z rozpoczęciem kolejnego unijnego okresu programowania (2021-2027) i nowej polityki kosmicznej UE. Jedną z centralnych tutaj inicjatyw jest CASSINI (Space Entrepreneurship Initiative), stanowiąca część programu rozwojowego Horyzont Europa i stwarzająca określone szanse ściśle w sektorze kosmicznym. Oprócz tego, pośredni udział w kreowaniu wzrostu w sektorze kosmicznym będą mieć także inne wątki Horyzontu Europa, dopuszczające możliwość realizacji projektów związanych z kosmosem w powiązaniu z innymi segmentami gospodarki (zwłaszcza w wymiarze downstream, czyli sposobów użytkowego wykorzystania danych satelitarnych w zastosowaniach na Ziemi).
Sama transformacja GSA w EUSPA wiąże się z nową segmentacją rynku uznawanego za obszar głównego zastosowania technologii kosmicznych. Nowa europejska lista obejmuje 14 różnych segmentów użytkowego zaangażowania potencjału satelitarnego, jaki podlega zainteresowaniu agencji. Są to: rolnictwo i agrokultura, ubezpieczenia i finanse, lotnictwo i bezzałogowe systemy latające, działalność w środowisku morskim i oceanicznym, rozwiązania konsumenckie, transport kolejowy, zarządzanie kryzysowe i pomoc humanitarna, transport drogowy i ruch samochodowy, energetyka i wydobycie, planowanie przestrzenne i urbanistyka, administracja publiczna, transport publiczny, zarządzanie infrastrukturą krytyczną oraz sama obsługa systemów kosmicznych.
Na tym tle, zorganizowane 20 kwietnia br. wydarzenie było sposobnością dla szerszego grona polskich przedsiębiorców (i innych zainteresowanych) do rozmowy z przedstawicielami GSA, zaprezentowania własnej działalności oraz znalezienia ewentualnych partnerów do współpracy przy aplikowaniu o środki z europejskich projektów. Przede wszystkim jednak zwróciło uwagę na szerszy, ogólnorynkowy kontekst budowania zdolności UE do działania w obszarze technologii kosmicznych. "Posiadanie agencji takiej jak EUSPA jest ważnym warunkiem autonomii Unii Europejskiej w obszarze działalności kosmicznej; kluczowe jest uproszczenie regulacji prawnych, aby MŚP mogły nawiązywać skuteczną współpracę z EUSPA" - podkreślił w trakcie wydarzenia prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA), prof. Grzegorz Wrochna. "POLSA liczy też na współdziałanie EUSPA i ESA" - zaakcentował na koniec.
Nowa wizja europejskiej polityki kosmicznej
GSA (pełna polska nazwa - Europejski Organ Nadzoru Globalnego Systemu Nawigacji Satelitarnej), od czasu powstania w 2004 r., zajmowała się koordynacją rozwoju sztandarowych unijnych systemów nawigacji i pozycjonowania satelitarnego Galileo oraz EGNOS. Ulokowana w czeskiej Pradze agencja stworzyła w tym obszarze pełne zaplecze operacyjne i zebrała wykwalifikowany personel, angażując się przy tym w działania koordynacyjne wspierające europejski rozwój innowacji, przedsiębiorczości i usług - zwłaszcza poprzez wdrażanie rozwiązań pochodnych, bazujących na Galileo i EGNOS (w wielu różnych segmentach rynku zabezpieczonych usług satelitarnych).
Oceniając dotychczasową działalność, Komisja Europejska przyjęła z czasem wizję szerszej aktywności GSA - odzwierciedloną potem w deklaracji stworzenia Agencji UE ds. Programu Kosmicznego (EUSPA) bazującej na istniejącym już dorobku i strukturach. Zamysłem stało się skupienie w jednym punkcie instytucjonalnym wszystkich wątków unijnej struktury narzędzi i usług kosmicznych, w tym przede wszystkim programu Copernicus (kompletne rozwiązanie z zakresu satelitarnej obserwacji i monitorowania Ziemi), systemu GOVSATCOM (zabezpieczona międzyrządowa sieć łączności satelitarnej) oraz EUSST (podglądu i oceny zagrożenia ze strony obiektów znajdujących się w przestrzeni okołoziemskiej).
"Jedną z głównych motywacji powstania Agencji Unii Europejskiej ds. Programu Kosmicznego (EUSPA) jest generowanie synergii między różnymi komponentami programu kosmicznego UE, w szczególności nawigacją, obserwacją Ziemi i bezpieczną komunikacją" - zadeklarował w styczniu 2021 roku dyrektor wykonawczy GSA/EUSPA, Rodrigo da Costa. W swoim przemówieniu wygłoszonym przy okazji 13. Europejskiej Konferencji Kosmicznej (13th European Space Conference) z 12 stycznia br., Costa zaznaczył, że EUSPA jest narzędziem wykorzystywania szans w realizacji polityki kosmicznej UE. Zapewnił przy tym, że agencja zmaksymalizuje potencjał udziału społeczeństwa w programach kosmicznych, będąc organizacją, która udostępnia zasoby kosmiczne Unii Europejskiej w służbie jej obywateli.
Costa mocno podkreślił, że funkcjonowanie EUSPA ma gwarantować synergię między systemami nawigacji a danymi z obserwacji Ziemi - podał tutaj przykład symultanicznego wykorzystywania różnych technologii satelitarnych transporcie i agrotechnice. ?Łącząc nawigację i obserwację Ziemi, możemy uczynić krok w przód w dziedzinie transportu i [...] w rolnictwie, wnosząc tym samym duży wkład w Zielony Ład? - powiedział.
EUSPA nie będzie tylko większym GSA. To nowa agencja, która skorzysta z doświadczenia GSA i będzie ściśle współpracować ze swoimi partnerami w Komisji Europejskiej, Europejskiej Agencji Kosmicznej i przemyśle.
Rodrigo da Costa, dyrektor wykonawczy GSA/EUSPA
Odzwierciedla to założenia zatwierdzanego jeszcze w grudniu 2020 r. nowego ramowego planu działalności kosmicznej UE, gdzie wskazano, że sektor ten ma znaczący wpływ na rozwój kluczowych obszarów unijnej polityki - wspomnianego Zielonego Ładu, Cyfryzacji, czy ogólnie pojętego ekologicznego i bardziej nowoczesnego zarządzania gospodarką w Europie. ?Jesteśmy bardzo blisko związani z priorytetami UE. Na przykład Galileo i EGNOS już teraz w znacznym stopniu przyczyniają się do bardziej ekologicznego oddziaływania środowiskowego? - deklarował obecny szef GSA (Costa zasiada na tym stanowisku od października 2020 r.). Posługując się przykładem rolnictwa precyzyjnego, wskazał ponownie, że zwiększona liczba maszyn i pojazdów uprawowych wyposażonych w systemy bazujące na EGNOS i Galileo przyczynia się do poprawy ekologiczności sektora agrotechnicznego.
EUSPA wobec ESA. Jedna Europa, dwie agencje?
Jakkolwiek unijne deklaracje na temat oczekiwanego dopełniania się działań EUSPA i ESA spotykają się z pozytywnym odbiorem po tej drugiej stronie agencyjnej relacji, jeszcze do niedawna istniało wiele wzajemnych obaw o sposób pogodzenia obu odrębnych porządków. Po stronie ESA podnoszono m.in. zastrzeżenia wskazujące na próbę wkroczenia UE w obszar będący dotąd uzgodnioną sferą sprawstwa decyzyjnego i programowego ESA - wskazując na ryzyko dublowania ośrodków wpływu na sektor kosmiczny w Europie i nieuniknione w takiej sytuacji tarcia. Wątpliwości odnosiły się też oczywiście do sfery wspólnego finansowania - m.in. wobec różnicy stanowisk dotyczących unijnego wkładu budżetowego w działania ESA (UE partycypuje w finansowaniu projektów ESA wespół z państwami członkowskimi agencji).
Spoglądając z jeszcze innej strony - znaczna większość państw ESA przynależy także do UE, a to pośrednio przekłada się na pewne obawy o możliwe rozproszenie środków przeznaczanych przez rządy na europejskie inicjatywy kosmiczne - zwłaszcza jeśli UE będzie iść coraz bardziej w stronę własnej odrębności agencyjnej. Wreszcie, pod adresem Komisji Europejskiej podnoszony był także argument, że próbuje ustanawiać autonomiczny ośrodek wpływu na sektor kosmiczny nie posiadając tak naprawdę odpowiednio specjalistycznego, zintegrowanego zaplecza badawczo-technicznego, jakie przez wiele dekad zdołała wypracować na niespotykaną skalę ESA.
Wskazuje się przy tym, że nastroje po obu stronach dyskusji poprawiły się wraz z noworoczną konferencją 13th European Space Conference, na której unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego, Thierry Breton zapewnił, że ?Europejska polityka kosmiczna będzie nadal opierać się na ESA i jej wyjątkowej wiedzy technicznej, inżynieryjnej i naukowej?. Dodał zwłaszcza, że ?ESA będzie nadal główną europejską agencją ds. kosmosu". Nowo zatwierdzony dyrektor generalny ESA, Josef Aschbacher, przyjął te deklaracje z zadowoleniem. ?Naprawdę chciałbym, aby ESA była wiodącą agencją - agencją Komisji Europejskiej, dla wszystkich jej sztandarowych programów? - podkreślił.
Obecnie przyjmowany kierunek działań UE zakłada, że ESA oraz EUSPA będą miały odrębne, dopełniające się role i kompetencje na płaszczyźnie europejskiej działalności kosmicznej. ESA z założenia ma koncentrować się na kwestiach technicznych związanych z powstawaniem infrastruktury i zasobów kosmicznych w programach UE, podczas gdy EUSPA zajmie się stroną operacyjną w ramach tych samych programów.
Granice rozpatrywanych stycznych obszarów są jednak dość płynne, a próby ich jednoznacznego ustalenia przebiegały dotąd z mozołem - zwłaszcza w toku opóźniających się negocjacji dot. umowy o partnerstwie w sprawie ram finansowych (Financial Framework Partnership Agreement - FFPA). Nie sposób też nie odnieść wrażenia, że unijne zaangażowanie w powołanie EUSPA ma znamiona tworzenia, nawet jeśli nie przeciwwagi, to w niektórych punktach co najmniej alternatywy względem porządku ESA. Komisarz Breton odniósł się swego czasu do takich domysłów następująco: ?moim zadaniem jest, aby wszystko działało znacznie efektywniej?. Podkreślił przy tym, że EUSPA jest rezultatem naturalnej weryfikacji systemu zarządzania programami kosmicznymi UE, jaka nastąpiła w toku ?przechodzenia od etapu projektowania do eksploatacji? zdolności kosmicznych uzyskanych Unię Europejską na przestrzeni ostatnich lat.
Źródło:Space24.
Ilustracja: European GNSS Agency (GSA) [gsa.europa.eu]
Fot. European GNSS Agency (GSA) [gsa.europa.eu]
Siedziba GSA w Pradze. Fot. European GNSS Agency (GSA) [gsa.europa.eu]
https://www.space24.pl/transformacja-gsa-w-unijna-agencje-programow-kosmicznych-czym-zajmie-sie-euspa

Transformacja GSA w agencję programów kosmicznych UE. Czym zajmie się EUSPA.jpg

Transformacja GSA w agencję programów kosmicznych UE. Czym zajmie się EUSPA2.jpg

Transformacja GSA w agencję programów kosmicznych UE. Czym zajmie się EUSPA3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykryto FRB o częstotliwościach radiowych niższych niż można było dotychczas obserwować
2021-04-20.
Od czasu, gdy ponad dziesięć lat temu odkryto szybkie błyski radiowe (FRB), naukowcy zastanawiali się, co może generować te intensywne błyski fal radiowych spoza naszej galaktyki. W procesie stopniowej eliminacji, pole możliwych wyjaśnień zawężało się w miarę gromadzenia nowych informacji o FRB ? jak długo trwają, jakie częstotliwości fal radiowych są wykrywane, itd.
Teraz zespół naukowców z Uniwersytetu McGill i członków kanadyjskiego projektu CHIME zajmującego się szybkimi błyskami radiowymi ustalił, że FRB zawierają fale radiowe o niższych częstotliwościach niż kiedykolwiek wcześniej wykryto, co jest odkryciem, które zmienia granice dla astrofizyków teoretycznych próbujących znaleźć źródło FRB.

Wykryliśmy szybkie błyski radiowe o częstotliwości do 110 MHz, przy czym wcześniej znane były tylko do 300 MHz. To mówi nam, że region wokół źródła błysków musi być przezroczysty dla emisji o niskiej częstotliwości, podczas gdy niektóre teorie sugerowały, że cała emisja o niskiej częstotliwości zostanie od razu pochłonięta i nigdy nie będzie można jej wykryć ? mówi Ziggy Pleunis z Wydziału Fizyki McGill University i główny autor badań opublikowanych niedawno w The Astrophysical Journal Letters.

Badanie skupiło się na źródle FRB wykrytym w 2018 roku przez radioteleskop CHIME (Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment) w Kolumbii Brytyjskiej. Znane jako FRB 20180916B, źródło przyciągnęło szczególną uwagę dzięki jego względnie bliskiej odległości od Ziemi i fakt, że emituje rozbłyski w bardzo regularnych odstępach czasu.

Zespół badawczy połączył możliwość CHIME z możliwościami innego radioteleskopu, LOFAR, znajdującego się w Holandii (w Polsce także działa stacja będąca częścią sieci). Wspólny wysiłek nie tylko umożliwił wykrycie wyjątkowo niskich częstotliwości FRB, ale także pokazał stałe opóźnienie około trzech dni pomiędzy wyższymi częstotliwościami odbieranymi przez CHIME a niższymi docierającymi do LOFAR.

To systematyczne opóźnienie wyklucza wyjaśnienia okresowych działań, które nie uwzględniają zależności od częstotliwości, a tym samym przybliża nas o kilka kroków do zrozumienia pochodzenia tych tajemniczych rozbłysków ? dodaje współautor Daniele Michilli, również z Wydziału Fizyki McGill.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Źródło:
McGill

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/04/wykryto-frb-o-czestotliwosciach.html

Wykryto FRB o częstotliwościach radiowych niższych niż można było dotychczas obserwować.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz więcej obiektów przypominających UFO na niebie. Dlaczego?

2021-04-20.

Obserwacje UFO mogą być po prostu dronami szpiegowskimi zbierającymi dane wywiadowcze. Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę tego typu zdarzeń i postęp technologiczny w dziedzinie dronów, jest to możliwe.

Zespół z The War Zone przez ostatnie dwa lata zbierał różnego rodzaju dane i stworzył teorię, że UFO widziane nad USA to w rzeczywistości wrogowie używający dronów i innych niskiej klasy bezzałogowych statków powietrznych (UAV) do szpiegowania postępów militarnych kraju.

 
Pentagonowi zajęło lata, aby zaakceptować fakt, że obserwowane UFO mogą być w rzeczywistości wrogimi dronami szpiegującymi siły wojskowe kraju. Z drugiej strony, według opinii publicznej może być to fortel rządu USA, który próbuje zatrzeć ślady o tym, że obserwacje UFO są prawdziwe.

Jednak z roku na rok odnotowuje się coraz więcej obserwacji UFO w kraju, a nowa teoria każe się zastanowić, czym tak naprawdę są te "migające światła" na nocnym niebie.

Raport The War Zone stwierdza, że obce rządy od lat używają tego typu technologii do zbierania informacji o możliwościach bojowych Stanów Zjednoczonych. Dodaje również, że Departament Obrony USA potrzebował trochę czasu, aby wziąć sobie do serca zagrożenia związane z dronami.


Piętno otaczające UFO i to, czy są one prawdziwe, czy nie, mogło być łatwo wykorzystane na korzyść przeciwników, pozwalając im zbliżyć swoje UAV. Coś się jednak zmieniło kilka lat temu i Pentagon zaczął mówić o potencjalnych implikacjach, jakie mogą wywołać UFO - być może nie chcąc przyznać się do błędu i zdając sobie sprawę z tego, że te powietrzne zjawiska mogą być w rzeczywistości wrogami zbierającymi informacje wywiadowcze.

Fakt, że przedstawiciele amerykańskiej armii - od Marynarki Wojennej po Siły Powietrzne - coraz częściej spotykali się z UFO, pogłębił myśl, że te latające, nieznane obiekty mogą być obsługiwane przez innych ludzi, a nie istoty pozaziemskie.

Raport The War Zone stanowi interesującą lekturę, dzieląc się wieloletnimi informacjami i doświadczeniami z pierwszej ręki personelu wojskowego. Biorąc pod uwagę, jak zaawansowane stają się niektóre drony lub UAV, a także technologie stojące za tym, jak są one kontrolowane, rozwiązanie zagadki UFO może nie być odległą perspektywą.


Czy obserwacje UFO to tak naprawdę drony szpiegowskie? /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA.

https://nt.interia.pl/raporty/raport-niewyjasnione/strona-glowna/news-coraz-wiecej-obiektow-przypominajacych-ufo-na-niebie-dlaczeg,nId,5181128

Coraz więcej obiektów przypominających UFO na niebie. Dlaczego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DARPA pracuje nad nuklearnym pojazdem kosmicznym
2021-04-20.ES.MNIE.
Amerykańska Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA) wybrała trzy firmy, które wezmą udział w pierwszej fazie projektu budowy rakiety o napędzie nuklearnym do podróży poza orbitę okołoziemską. Zwycięzcy to General Atomics, Blue Origin i Lockheed Martin.
W programie Demonstration Rocket for Agile Cislunar Operations ? DRACO (demonstrator rakiety do sprawnych lotów w przestrzeni cis-lunarnej) DARPA chce zaprezentować taki pojazd do 2025 r. Jedną z najważniejszych zalet takiej rakiety ma być zdolność do wykonywania szybkich manewrów.
To jedno z głównych założeń Departamentu Obrony, które dotąd dotyczyło manewrów na lądzie, na wodzie i w powietrzu. Stosowane teraz napędy chemiczne nie pozwalają na to ze względu na niską wydajność czynnika napędzającego, a elektryczne ? na niski stosunek siły do masy.
Nuclear thermal propulsion ? NTP (ang. nuklearny napęd termiczny) ma pod tym względem dawać dużo większe możliwości. Ma bowiem zapewniać podobny stosunek siły ciągu do masy, jak silniki chemiczne i podobną wydajność jak napędy elektryczne.
Do pierwszej fazy projektu zakwalifikowały się trzy firmy ? General Atomics, Blue Origin, and Lockheed Martin.
Wykonawcy pokazali możliwości opracowania i uruchomienia zaawansowanego reaktora, napędu i systemów statku kosmicznego ? powiedział major Nathan Greiner menedżer programu.
Technologia NTP, którą chcemy opracować i zademonstrować w ramach programu DRACO ma stać się podstawą dla przyszłych operacji w kosmosie ? dodał.
Faza pierwsza będzie trwała 18 miesięcy i składa się z dwóch ścieżek. Pierwsza ścieżka (A) dotyczy opracowania wczesnego projektu reaktora i systemu napędowego. Druga (B) ? projektu systemów operacyjnych statku kosmicznego.
General Atomics weźmie udział w ścieżce A, pracując nad reaktorem. Blue Origin i Lockheed Martin będą z kolei niezależnie pracowały w ramach ścieżki B nad koncepcją pojazdu.
Pierwsza faza ma na celu zredukowanie ryzyka, co pozwoli nam na szybką drogę do przeprowadzenia demonstracji na orbicie w późniejszych fazach ? wyjaśnia major Greiner.
źródło:: PAP
DARPA chce do 2025 roku zaprezentować pojazd z nuklearnym napędem termicznym (fot. PAP/EPA/A.GEMIGNANI/NASA/HANDOUT, zdjęcie ilustracyjne)
https://www.tvp.info/53393409/darpa-pracuje-nad-nuklearnym-pojazdem-kosmicznym

DARPA pracuje nad nuklearnym pojazdem kosmicznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroidy pędzą w kierunku Ziemi, pierwsza nadciągnie jutro. Jedna ma rozmiary wieży Eiffla
2021-04-20MK.KF.
Nie jedna i nawet nie dwie, ale aż trzy asteroidy mkną w kierunku Ziemi. Eksperci NASA szacują, że pierwszy z obiektów minie naszą planetę już w środę, 21 kwietnia. Kolejne dwie planetoidy znajdą się najbliżej Ziemi w sobotę 24 kwietnia. ?Newsweek? podaje, że każda z asteroid jest ?większa od piłkarskiego boiska?.
Asteroidy to stosunkowo niewielkie (w kosmicznej skali), skaliste obiekty, krążące po orbicie wokół Słońca. Ich śledzeniem i monitorowaniem ewentualnego zagrożenia kolizją z Ziemią zajmuje się specjalna jednostka NASA. Te asteroidy, których orbity przechodzą blisko orbity naszej planety, określane są mianem NEO (ang. Near-Earth Objects).
Trzy duże asteroidy blisko Ziemi
Trzy takie obiekty miną naszą planetę już w ten weekend.
GJ3 2021 minie Ziemię 21 kwietnia o godzi 4:25 czasu polskiego. Według wyliczeń przeleci od naszej planety w odległości blisko 1,5 mln kilometrów, a więc kilkukrotnie dalej niż wynosi odległość naszej planety od Księżyca. Ma średnicę długości boiska futbolowego.
Kolejna asteroida to 2016 QE45, która znajdzie się w punkcie najbliższym Ziemi 24 kwietnia o godz. 3:48 naszego czasu. Będzie to odległość ponad 5 mln kilometrów. Jej średnica to wielkość rzędu wieży Eiffla.
Ostatnia z planetoid to 2021 FK3, która minie Ziemię także w sobotę ? około godz. 19:45 ? i będzie najdalej od naszej planety (ponad 6 mln kilometrów). Jej średnica porównywalna jest z wysokością mostu Golden Gate.
Jak zauważa ?Newsweek?, w ubiegłym tygodniu inna z asteroid (2021 GW4) minęła naszą planetę w odległości zaledwie 27 tys. kilometrów. Nadchodzące spotkania z asteroidami nie należą więc do najbliższych. Wszystkie trzy są jednak wyjątkowo duże jak na odległość od Ziemi, w której się znajdą.
źródło: newsweek.com, snopes.com
W tym tygodniu czeka nas bliskie spotkanie z trzema asteroidami (fot. Shutterstock/Vadim Sadovski, Byjeng)

https://www.tvp.info/53398730/armagedon-trzy-wyjatkowo-duze-asteroidy-pedza-w-kierunku-ziemi-gj3-2021-2016-qe45-i-2021-fk3-bliskie-spotkanie-juz-w-tym-tygodniu-21-i-24-kwietnia

Asteroidy pędzą w kierunku Ziemi, pierwsza nadciągnie jutro. Jedna ma rozmiary wieży Eiffla.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak uratujemy Ziemię przed zagładą z kosmosu za pomocą broni jądrowej
2021-04-20.
Amerykańska armia przygotowuje plan unicestwienia nadlatującej kosmicznej skały za pomocą broni jądrowej. Dotychczas wiele się o tym mówiło, ale teraz mamy kolejne dowody na to, że to może zadziałać.
Eksperci z Pentagonu uważają, że użycie broni jądrowej, by uchronić naszą planetę przed uderzeniem planetoidy może być nawet 100 razy efektywniejsze, niż wykorzystanie innych niejądrowych metod. Chociaż taki scenariusz jest nam wszystkim dobrze znany i oczywisty, to jednak nikt nie miał pewności, czy taka metoda będzie skuteczna.
Uderzenie głowicą jądrową w planetoidę może bowiem doprowadzić do jej rozpadu na wiele części, które w dalszym ciągu będą leciały w pierwotnym kierunku. Oznaczać to będzie, że zamiast jednej skały, w powierzchnię Ziemi mogłyby uderzyć setki czy nawet tysiące odłamków, które wyrządziłyby dużo większe szkody od jednej, małej planetoidy.
Niedawne zdetonowanie ładunku kinetycznego na planetoidzie Bennu przez NASA, pokazało dobitnie, że zagrożenie rozpadem planetoidy i jednocześnie brakiem zmiany jej trajektorii lotu jest ogromne. Dlatego naukowcy proponują nieco inne rozwiązanie, ale jednak wciąż w grę będzie wchodziło użycie broni jądrowej.
Chodzi o zdetonowanie ładunku jądrowego w niedalekiej odległości od planetoidy, by skupić się na jednej z jej części. Materiał skalny na powierzchni prawie natychmiast zostałby stopiony. Następnie ta niewielka ilość przegrzanego materiału rozszerzyłaby, generując falę uderzeniową, czyli gwałtowny wzrost ciśnienia, który rozchodziłby się po całym obiekcie. Naukowcy są pewni, że takie zjawisko zaowocuje odchyleniem trajektorii lotu kosmicznej skały i ostatecznie ominie ona Ziemię.
Pentagon zamierza sprawdzić to w praktyce jeszcze w latach 20. Na razie pełną parą postępują przygotowania do startu misji DART, w trakcie której dojdzie do symulowanego uderzenia jądrowego w planetoidę. Dzięki tej misji, naukowcy pozyskają kolejne dane, które pozwolą im zbudować odpowiedni ładunek jądrowy do rzeczywistych testów w kosmosie.
Źródło: GeekWeek.pl/Acta Astronautica / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-04-20/a-jednak-uratujemy-ziemie-przed-zaglada-z-kosmosu-za-pomoca-broni-jadrowej/

A jednak uratujemy Ziemię przed zagładą z kosmosu za pomocą broni jądrowej.jpg

A jednak uratujemy Ziemię przed zagładą z kosmosu za pomocą broni jądrowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyzwania kolonii na Marsie na przykładzie Twardowsky Project
2021-04-21. Zuzanna Patkowska
Coraz częściej mówi się o podboju Marsa i wygląda na to, że jesteśmy już blisko czasów, w których rozpoczniemy kolonizację Czerwonej Planety. Swoje wstępne plany w tym zakresie mają już Amerykanie, Rosjanie i Chińczycy. Polacy również mają w tym względzie swój wkład. Jakie jednak wyzwania czekają na nas na Marsie?
Pomysł na to, aby skolonizować Czerwoną Planetę nie jest nowy ? zarówno twórcy science-fiction, jak i naukowcy (tacy jak Carl Sagan) upatrywali w Marsie jedną z pierwszych planet (jeśli nie pierwszą planetę), którą ludzkość zdobędzie i terraformuje. Pod wieloma względami podbój Marsa wiąże się z nowym początkiem.
W 2019 roku The Mars Society zorganizowało konkurs Mars Colony Prize, w którym celem było zaprojektowanie osiedla na Czerwonej Planecie. W konkursie brały udział zespoły z różnych krajów, w tym ? Amerykanie, Rosjanie, Francuzi oraz Szwedzi.
Jednymi z uczestników konkursu była grupa Space is More ? studenci z Politechniki Wrocławskiej, których Twardowsky Project zajął drugie miejsce (ustępując jedynie projektowi MIT Star City). W ubiegły czwartek architekt Twardowsky?ego, Leszek Orzechowski, brał udział w webinarze organizowanym przez Centrum Nauki Kopernik i opowiadał o projekcie.
Powoli, powoli ku Czerwonej Planecie
Nawet biorąc pod uwagę potencjalne nowe technologie, które powstałyby na przestrzeni kolejnych dekad, podbój Marsa następowałby raczej stopniowo.
W założeniu projekty na konkurs Mars Colony Prize nie ograniczały się tylko i wyłącznie do kwestii architektonicznej czy inżynieryjnej ? osiedle miało za zadanie pomieścić tysiąc osób, wytwarzać produkty eksportowe, jedzenie, energię i materiały budowlane, które posłużyłyby do dalszego rozwoju kolonii. Jednocześnie trzeba było wziąć poprawki na niską żyzność marsjańskiej gleby, wahania temperatur, poziom radiacji oraz brak tlenu.
Kolonie projektu Twardowsky musiałyby powstać w miejscu, w którym ludzkość miałaby najdogodniejszą możliwość rozwoju ? byłby tam dostęp do minerałów z wiązaniami wodnymi, oliwinów (minerałów krzemowych zawierających glin, chrom, tytan, a także wapna), piroksenów (mieszanki wapnia, żelaza, glinu, sodu, litu i magnezu, i występujące w skałach magmowych i metamorficznych) oraz tlenków żelaza. Krater Jezero (na którym niedawno wylądował łazik Perserverance) jest bogaty w te złoża, tak więc to właśnie tam stanęłoby osiedle zaprojektowane przez Polaków. Znajduje się on w bardzo zróżnicowanym geograficznie terenie ? regionie Isidis ? a to zwiększałoby szansę kolonistów na znalezienie przydatnych surowców.
Pierwsi koloniści pojawiliby się na Marsie około roku 2040 i liczyliby zaledwie 20 osób. Te dwadzieścia osób zaczęłoby budować w kraterze infrastrukturę, która z każdą dekadą byłaby coraz większa i bardziej samowystarczalna. W 2050 byłoby już 100 ludzi mieszkających w pierwszej jednostce mieszkalnej (biomie), w 2060 ludzi byłoby już 200, a i biomów powstawałoby więcej. W 2065 liczba kolonistów wynosiłaby 500, aż w końcu w 2070 byłoby ich już ponad 1000. Osiedle byłoby ukryte przed promieniowaniem, ale  za pomocą luster na zboczu krateru do biomów i struktury administracyjnej dostawałoby się światło, potrzebne zarówno ludziom, jak i roślinom do życia.
Samowystarczalność przede wszystkim
W tym momencie (i przynajmniej przez kilkadziesiąt następnych lat się to nie zmieni), żeby móc w miarę szybko dostać się z Ziemi na Marsa, musimy czekać na pojawiające się co dwa lata ?okienko? ? okres, w którym odległość między Planetami Błękitną i Czerwoną jest mała. Zazwyczaj na ?okienka? trzeba czekać co dwa lata (obrót Marsa wokół słońca wynosi 687 dni, a w przeliczeniu na nasze jednostki miarowe liczy rok, 320 dni i 18,2 godziny), co oznacza, że jakiekolwiek dostawy surowców, pomocy humanitarnej czy specjalistów z Ziemi na Marsa mogą być mocno ograniczone. W tej sytuacji koloniści musieliby jak najszybciej stać się samowystarczalni.
Aby uniezależnić się od dostaw z Ziemi, koloniści w Twardowsky Project z czasem utworzyliby własne źródło energii (reaktor na fluorek toru, który to pierwiastek jest powszechny na Czerwonej Planecie i który służyłby również do wytwarzania leków czy paliwa rakietowego), wytwarzaliby tlenową atmosferę i wodę, rozwijali przemysł kopalniany, a także hodowali rośliny i mięso z in vitro na żywność.
Marsjańska demokracja?
Założyciel i prezes The Mars Society, Robert Zubrin, tak jak wielu zwolenników kolonizacji Marsa, upatruje w Czerwonej Planecie nowy początek. Zubrin głosi, na przykład, że wolni od starych, ziemskich rządów koloniści będą mogli stworzyć nowe ustroje polityczne.
Oczywiście zachodzi tu też kwestia prawa międzynarodowego i kosmicznego oraz to jak przekładałoby się ono na prawodawstwo na innej planecie; a także kwestia tego jak bardzo w kolonizację zaangażowane byłyby poszczególne kraje oraz czy byłyby one w stanie narzucić pewne ustawy na mieszkańców Marsa. Pierwsi ludzie na Czerwonej Planecie musieliby wypracować jakiś system administracyjny i prawny.
Członkowie Space is More założyli, że ponieważ ci pierwsi marsjańscy koloniści byliby grupą specjalistów zajmujących się ustanawianiem infrastruktury na Marsie, do osiedla najlepiej pasowałby ustrój, w którym członkowie byliby podzieleni na gildie: naukową, logistyczną, administracyjną, systemu podtrzymywania życia i opieki zdrowotnej oraz inżynieryjną. Kiedy narastałby problem wewnątrz kolonii dotyczący jednej z tych dziedzin, członkowie zajmującej się tą dziedziną gildii mieliby większą moc sprawczą od reszty (Leszek Orzechowski określił to jako technokrację rozumianą jako rządy specjalistów).
Ten ustrój ma swoje niebezpieczeństwa ? bardzo łatwo mogłoby dojść w nim do nadużyć (na przykład, pewne rozwiązanie byłyby lobbowane bardziej, niezależnie od ich skuteczności), a być może nawet po jakimś czasie powstałoby coś na kształt kastowości (potomkowie członków jednej gildii mieliby problem, aby dostać się do innej, nawet jeśli mieliby odpowiednie kwalifikacje). Istnieje też niebezpieczeństwo, że pomimo najlepszych chęci, w kolonii wytworzą się strefy wpływu i władzę przejmie jedna osoba mająca najlepszy autorytet, ale rządząca żelazną ręką.
Oczywiście to też nie jest pewne, biorąc pod uwagę złożoność ludzkiej natury. W gruncie rzeczy nie wiemy jeszcze jak warunki marsjańskie będą wpływać na nasze zachowanie i jakie struktury społeczne się na nim wytworzą. Tak, istnieją na Ziemi marsjańskie habitaty analogowe, które w przybliżeniu pozwalają zbadać wpływ izolacji na Marsie na naszą psychikę, ale tak naprawę o tym, jak sobie poradziliśmy, będziemy mogli się przekonać dopiero jak pierwsi koloniści wrócą z Marsa.
Jeśli więc zamierzamy podbijać Czerwoną Planetę, będą na nas czekać liczne wyzwania ? nie tylko związane z klimatem, technologią czy infrastrukturą, lecz także z socjologią.
(SiM, TP)
Grafika przedstawiająca hodowlę roślin w osiedlu Twardowsky (Autor: Wojciech Fikus ze Space is More)
Podział na gildie zaproponowany przez Space is More.
https://kosmonauta.net/2021/04/wyzwania-kolonii-na-marsie-na-przykladzie-twardowsky-project/

Wyzwania kolonii na Marsie na przykładzie Twardowsky Project.jpg

Wyzwania kolonii na Marsie na przykładzie Twardowsky Project2.jpg

Wyzwania kolonii na Marsie na przykładzie Twardowsky Project3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Słońcu doszło do największej eksplozji od początku tego roku. Czym to się skończy?
2021-04-21.

Na powierzchni naszej dziennej gwiazdy doszło do najpotężniejszej eksplozji od początku tego roku i zarazem od 5 miesięcy. Rozbłysk promieniowania rentgenowskiego miał klasę M i był skierowany w stronę Ziemi. Co to może oznaczać?
Najbliższa nam gwiazda wkroczyła właśnie w zupełnie nowy 25. cykl, którego apogeum spodziewane jest około 2025 roku. Z każdym miesiącem aktywność Słońca będzie rosnąć, choć w zmiennym tempie. Właśnie obserwujemy jego przyspieszenie.
W nocy z poniedziałku na wtorek (19/20.04) o godzinie 1:42 czasu polskiego na powierzchni gwiazdy doszło do rozbłysku promieniowania rentgenowskiego klasy M1.1. To największy wybuch od 29 listopada ubiegłego roku, a więc od 5 miesięcy. Wtedy doszło do rozbłysku klasy M4.4.
Najpotężniejszy rozbłysk od początku tego roku miał miejsce w kompleksie plam o numerze 2816, który zbliża się obecnie do centralnej części słonecznej tarczy, skierowanej w stronę Ziemi.
Jednak, jak wynika z najnowszych danych pochodzących z sond kosmicznych, mimo, że doszło do koronalnego wyrzutu masy (CME), to jednak plazma nie zaczęła zmierzać w stronę Ziemi. Nie spodziewajmy się więc spektakularnych zorzy polarnych.
Obecnie na powierzchni Słońca wyróżnić można trzy kompleksy plam. Poza obszarem 2816 z dolnej części tarczy słonecznej, w górnej prawej części rozwija się obszar 2817, zaś zza niewidocznej z Ziemi strony tarczy wyłonił się kompleks 2818.
Miniona zima z powodu małej aktywności słonecznej nie przyniosła zorzy polarnej, którą można byłoby podziwiać w obszaru Polski. Miejmy nadzieję, że wiosna i lato okażą się bardziej łaskawe, podobnie jak panująca wówczas pogoda.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Fot. NASA.

Aktywne obszary na powierzchni Słońca. Do rozbłysku doszło w kompleksie plam nr 2816. Fot. NASA / SDO.

Moment rozbłysku promieniowania rentgenowskiego w kompleksie plam nr 2816. Fot. NASA / SDO.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-04-21/na-sloncu-doszlo-do-najwiekszej-eksplozji-od-poczatku-tego-roku-czym-to-sie-skonczy/

Na Słońcu doszło do największej eksplozji od początku tego roku. Czym to się skończy.jpg

Na Słońcu doszło do największej eksplozji od początku tego roku. Czym to się skończy2.jpg

Na Słońcu doszło do największej eksplozji od początku tego roku. Czym to się skończy3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2021 roku
2021-04-21. Ariel Majcher
Druga połowa kwietnia upłynie w silnym blasku Księżyca, który we wtorek 20 kwietnia przejdzie przez I kwadrę, we wtorek za tydzień natomiast ? przez pełnię. Stąd najbliższe kilkanaście dni to nie jest dobry czas na obserwowanie słabiej świecących ciał niebieskich. A w końcu kwietnia oprócz widocznej wieczorem planety Mars oraz pojawiających się rano planetach Saturn i Jowisz można obserwować planetoidę (4) Westa, gwiazdę nową V1405 Cas oraz coroczny rój meteorów Lirydów.
Planetę Mars w zeszłym tygodniu zasłonił na chwilę Księżyc i teraz oddala się od niej. Jednak wraz ze zwiększającą się odległością rośnie także jasność Srebrnego Globu, dlatego nawet tak jasna planeta podda się ogarniającej całe niebo księżycowej łunie. Mars powoli również ulega coraz później zapadającemu zmierzchowi. Na dołączonej animacji pokazany jest wygląd nieba godzinę po zachodzie Słońca, gdy niebo jest jeszcze jasne. Wtedy Czerwona Planeta zajmuje pozycję na wysokości około 35° nad widnokręgiem. Kolejną godzinę później, gdy zaczyna się noc astronomiczna, planeta zniża się o kolejne 10°, a znika za linią horyzontu o godzinie 1. Mars porusza się w tempie ponad 4° na tydzień i w połowie tygodnia przejdzie z gwiazdozbioru Byka do gwiazdozbioru Bliźniąt. Na początku przyszłego tygodnia planeta zbliży się na pół stopnia do jasnej gromady otwartej gwiazd M35. Blask Marsa spadł do +1,5 magnitudo, zaś średnica jego tarczy spadła poniżej 5?. Planeta już od dawna nie jest atrakcyjnym celem dla posiadaczy teleskopów.
Księżyc zaczął tydzień w gwiazdozbiorze Bliźniąt przy granicy z Rakiem, niecałe 4° od Polluksa, najjaśniejszej, choć oznaczanej na mapach nieba grecką literą ? gwiazdą Bliźniąt i jednocześnie 26° na wschód od Marsa. Tej nocy Srebrny Glob prezentował tarczę w fazie 45%.
Przez I kwadrę naturalny satelita Ziemi przeszedł we wtorek 20 kwietnia rano naszego czasu, a po zachodzie Słońca jego faza wynosiła już 55%. We wtorek Księżyc wędrował przez środek gwiazdozbioru Raka, około 2,5 stopnia na północ od jasnej i znanej gromady otwartej gwiazd M44. Przed północą Księżyc minął w odległości kilku ? kilkunastu minut kątowych od gwiazdy Asellus Borealis, czyli północno-wschodniego rogu trapezu gwiazd otaczającego M44.
Kolejne trzy noce Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Lwa. W środę 21 kwietnia jego tarcza pokaże fazę ponad 66%, zajmując pozycję 10° na północny wschód od Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy Lwa.
W czwartek 22 kwietnia i w piątek 23 kwietnia Księżyc nadal pozostanie w gwiazdozbiorze Lwa. W czwartek jego faza zwiększy się do 75%. Tej nocy Srebrny Glob przetnie linię, łączącą Regulusa i Westę, najjaśniejszą planetoidę na ziemskim niebie. Do obu ciał niebieskich zabraknie Księżycowi po około 6°. Sama planetoida kończy pokonywanie zakrętu na kreślonej przez siebie pętli i do końca tygodnia oddali się od gwiazdy 5. wielkości 51 Leonis na prawie 50?. Trasę planetoidy wśród gwiazd do końca kwietnia można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator. W piątek Księżyc dotrze na pogranicze gwiazdozbiorów Lwa i Panny, zwiększając fazę do 86%. W nocy Srebrny Glob przejdzie 8° od Deneboli, drugiej co do jasności gwiazdy Lwa.
Ostatnie dwa dni tego tygodnia Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Panny. W sobotę 24 kwietnia mający fazę 92% Srebrny Glob pokaże się na tle zachodniej części Panny, niecałe 4° od świecącej z jasnością obserwowaną prawie 4 magnitudo gwiazdy Zaniah (? Vir). Niestety gwiazda ta zginie w powodowanej przez Księżyc łunie. Niedzielę naturalny satelita Ziemi spędzi w środkowej części gwiazdozbioru Panny 8° od Spiki, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji. Tej nocy księżycowa tarcza będzie oświetlona w 97%.
Przez całą noc promieniują meteory z corocznego roju Lirydów. Radiant roju najlepiej widoczny jest nad ranem, gdy wznosi się na więcej niż 60° ponad widnokrąg. Niestety Lirydy odczują bardzo mocno dużą fazę, którą ma teraz Księżyc i ich obserwacje są bardzo utrudnione. Dlatego warto polować na Lirydy w pierwszej części tygodnia, gdy faza Księżyca nie jest jeszcze tak duża i zachodzi on wcześniej, pozostawiając parę chwil na obserwacje słabiej świecących obiektów.
Przed świtem panują także najlepsze warunki do obserwacji gwiazdy nowej V1405 Cas, znajdującej się niecałe 0,5 stopnia od jasnej gromady otwartej gwiazd M52. Oba ciała niebieskie położone są na pograniczu gwiazdozbiorów Kasjopei i Cefeusza. Pod koniec nocy astronomicznej (obecnie trochę po godzinie 3) ten obszar nieba wznosi się u nas na wysokość około 40° ponad północno-wschodni widnokrąg. Na obserwacjach V1405 Cas także zaważy blask Księżyca, mimo tego, że przy kierowaniu się w jej stronie Księżyc zostanie za plecami. Wygląda na to, że nowa ponownie jaśnieje, jej blask ocenia się obecnie na +7,8 magnitudo.
O świcie nisko nad południowo-wschodnią częścią nieboskłonu pokazują się planety Saturn i Jowisz. Na godzinę przed wschodem Słońca Saturn dociera na wysokość 10°, zaś Jowisz ? 6° nad horyzontem. A zatem na ich obraz teleskopowy wciąż silny wpływ ma przejrzystość atmosfery. Obie planety wędrują przez gwiazdozbiór Koziorożca, choć druga z wymienionych planet właśnie go opuszcza i w przyszłym tygodniu wejdzie do sąsiedniego gwiazdozbioru Wodnika. Jowisz spędzi w Wodniku następne prawie 4 miesiące, by w trzeciej dekadzie sierpnia, tuż przed opozycją, powrócić też na cztery miesiące do Koziorożca. Planeta Saturn świeci obecnie z jasnością +0,7 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza ma średnicę 17?. Jowisz zwiększył swój blask do jasności -2,2 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 37?.

Animacja pokazuje położenie Marsa w trzecim tygodniu kwietnia 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Położenie Księżyca i Westy na początku trzeciej dekady kwietnia 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Mapka pokazuje położenie Księżyca Marsa i Westy na początku trzeciego tygodnia kwietnia 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Mapka pokazuje położenie gwiazdy V1405 Cas oraz radiantu Lirydów w trzecim tygodniu kwietnia 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Mapka pokazuje położenie planet Saturn i Jowisz w trzecim tygodniu kwietnia 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight
https://astronet.pl/na-niebie/niebo-w-trzecim-tygodniu-kwietnia-2021-roku/

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2021 roku.jpg

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2021 roku2.jpg

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2021 roku3.jpg

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2021 roku5.jpg

Niebo w trzecim tygodniu kwietnia 2021 roku6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwator wulkanów Io ? analiza ciepła pływowego drogą do zrozumienia ewolucji planet
2021-04-21. Matylda Kolomyjec  
Jak wygląda ewolucja planet? Ziemia, jaką znamy dzisiaj, zupełnie nie przypomina swojej młodszej, pokrytej lawą wersji. Nie sposób więc określić dokładnie, jakie procesy przebiegały niegdyś na jej powierzchni. Aby odpowiedzieć na to pytanie, należałoby znaleźć inną planetę, wciąż jeszcze młodą i gorącą, ale niestety ? nie mamy takich w naszym Układzie Słonecznym. Na szczęście jest jeszcze inna droga, dzięki której możemy poznać tajemnice młodych, gorących planet. Właśnie nią postanowili podążyć naukowcy.
Sonda nazwana IVO ? Io Volcano Observer (Obserwator Wulkanów Io) miałaby odwiedzić, jak wskazuje nazwa, właśnie Io ? księżyc Jowisza, miejsce pełne aktywnych wulkanów, lawy i gazów siarkowych. Zaledwie kilka miliardów lat temu mogła tak wyglądać każda młoda, skalista planeta z naszego sąsiedztwa. Jednak dziś, w naszym Układzie Słonecznym, tylko na Io występuje tego rodzaju aktywność wulkaniczna. Na swojej orbicie, zawsze pomiędzy Jowiszem a jego największymi księżycami ? Europą i Ganimedesem ? Io jest bezustannie rozciągana i ściskana pod wpływem pływów grawitacyjnych. Właśnie ten proces sprawia, że jej wulkany pozostają aktywne. Jednak naukowcy wciąż nie wiedzą dokładnie, jak to działa.
?Najważniejsze pytania pozostają bez odpowiedzi ? gdzie i jak ciepło jest wytwarzane wewnątrz planety lub księżyca, jak ucieka na powierzchnię i jaki efekt ten proces wywiera na planetarne świat w całym kosmosie?, powiedział Alfred McEwen, geolog planetarny i profesor w Lunar and Planetary Labolatory w Arizonie.
Io, ze swoimi widowiskowymi wulkanami i ekstremalną aktywnością pływową, mogłaby odpowiedzieć na te pytania. Dokładne poznanie działania tego ?pieca? wewnątrz Io, jak powiedział McEwan, może nam pomóc w zrozumieniu ewolucji światów.
?To naprawdę najlepsze miejsce w całym Układzie Słonecznym, by zrozumieć ogrzewanie pływowe?
Od wewnątrz
Rozwijana i opracowywana przez APL (Applied Physics Laboratory) w Laurel, Maryland, sonda IVO mogłaby wykonać co najmniej 10 przelotów w niewielkiej odległości od Io w ciągu około czterech lat. Używając zestawu specjalistycznych urządzeń, miałaby ?zajrzeć? pod jasną, pokrytą siarką powierzchnię Io ? zrobić zdjęcia i filmy niezwykłego wulkanizmu ? by w rezultacie prześledzić drogę ciepła z wnętrza księżyca do jego powierzchni.
W zależności od tego, jak rozmieszczona jest stała i roztopiona skała we wnętrzu księżyca, pływy grawitacyjne mogłyby ogrzewać całą objętość Io albo tylko fragment tuż pod jej powierzchnią. IVO miałaby zmierzyć grawitację i pole magnetyczne dookoła Io, żeby odkryć, co dzieje się wewnątrz.
Jedną z ciekawszych teorii na temat Io jest ocean lawy tuż pod zimną, skalistą powierzchnią. Gdy Io znajdzie się bliżej Jowisza, IVO będzie mogła zmierzyć zmiany w polu magnetycznym ? wyniki tego badania różniłyby się znacznie, gdyby powyższa teoria była zgodna z prawdą od sytuacji, w której Io byłaby w większości ciałem stałym.
Sonda IVO miałaby również połączyć pomiary geofizyczne i nowe mapy topograficzne Io. Na ich podstawie naukowcy mogliby nie tylko zrozumieć, co obecnie dzieje się na powierzchni i wewnątrz tego księżyca, ale również jak niegdyś wyglądały młode planety, na przykład Ziemia, zanim pokrywające je oceany magmy ostygły.
Akrobatyka na orbicie
Niczym akrobata na trapezie, sonda IVO miałaby krążyć z daleka od Jowisza, by czasem, we właściwym momencie i miejscu, na chwilę zbliżyć się do Io i jednocześnie zebrać dane dotyczące pól magnetycznych i grawitacyjnych, a także zmierzyć zmiany orbity księżyca wywoływane przez planetę. Zbliżając się na około 200 kilometrów, IVO miałaby zebrać zdjęcia około 90% powierzchni księżyca ? z dokładnością od 300 do (w szczególnych wypadkach) 3 metrów na piksel.
IVO miałaby być wyposażona również w spektrometr masowy do pobierania próbek gazu z wybuchów wulkanicznych na Io. Dokładny skład tych gazów mógłby dać naukowcom dane do zrozumienia ewolucji nie tylko samej Io, ale też całego systemu księżyców Jowisza.
?Wiemy, że Io traci większość ciepła poprzez niezwykłe erupcje wulkanów, które przyćmiewają te, które mamy na Ziemi?, powiedziała Kathy Mandt z APL, należąca do grupy naukowców zajmujących się projektem IVO. ?Nie tylko wspaniale wyglądają, ale też mogą pomóc zrozumieć, jak cały proces wygląda od środka?.
Zmiany w systemie
Tony wulkanicznych gazów są ?zdzierane? z Io w ciągu każdej sekundy i rozrzucane przez potężne pole magnetyczne Jowisza. IVO miałaby zbadać ten materiał, by zapewnić nowe dane, dotyczące tego jak gaz opuszcza Io i dokąd później wędruje.
Wiadomo, że gazy uciekające z Io rozprzestrzeniają się po cały systemie księżycowym Jowisza ? wpływając na powierzchnię Europy lub, być może, zapewniając składniki do życia w oceanie pod nią. Naukowcy chcieliby też ustalić, jaką rolę pływy grawitacyjne odgrywają w ogrzewaniu oceanów pod lodową skorupą Europy i innych potencjalnie możliwych do zamieszkania światów, jak Tytan i Enceladus.
?Posługując się Io jako naturalnym laboratorium wielkości planety, będziemy mogli lepiej zrozumieć procesy ważne w całym Układzie Słonecznym, a także poza nim?, podsumował McEwen.
Źródła:
Io Volcano Observer: Following the Heat and Hunting Clues to Planet Evolution

Zdjęcie w tle: NASA/JPL/University of Arizona
Io jest najbardziej aktywnym wulkanicznie miejscem w całym Układzie Słonecznym. Jej powierzchnia ma pastelowy kolor, a większość czarnych, brązowych, zielonych, pomarańczowych i czerwonych plam to tereny w pobliżu aktywnych wulkanów lub ich grup.
Fotografia wykonana przez sondę Galileo w lipcu 1999 roku.. Źródło: NASA/JPL/University of Arizona

https://astronet.pl/uklad-sloneczny/obserwator-wulkanow-io-analiza-ciepla-plywowego-droga-do-zrozumienia-ewolucji-planet/

Obserwator wulkanów Io ? analiza ciepła pływowego drogą do zrozumienia ewolucji planet.jpg

Obserwator wulkanów Io ? analiza ciepła pływowego drogą do zrozumienia ewolucji planet2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Srzedsprzedaż ?50 idei, które powinieneś znać: Nauki ścisłe? oraz ?50 idei, które powinieneś znać: Astronomia? wydawnictwa PWN
2021-04-21, Szymon Ryszkowski
Ruszyła przedsprzedaż polskiego wydania światowego bestsellera literatury popularnonaukowej. 50 idei, które powinieneś znać to seria książek wprowadzających w fascynujący świat pytań i zagadnień ? tych trudnych oraz tych zupełnie podstawowych ? które od dawna towarzyszą ludzkości w misji zrozumienia świata. Seria prezentuje najważniejsze teorie i idee z głównych dziedzin wiedzy, stanowiąc świetny punkt wyjścia do dalszej nauki. Obowiązkowa lektura dla każdego początkującego erudyty!
50 idei, które powinieneś znać: Nauki ścisłe
Książa prezentuje 50 najważniejszych idei, które uczeni sformułowali na przestrzeni lat. Nie mogło w niej zabraknąć opisu zasad Newtona, szczególnej teorii względności Einsteina, mechaniki kwantowej, czy radioaktywności. Autor prezentuje także kluczowe odkrycia, które zapoczątkowały rozwój nanotechnologii, czy biologii syntetycznej. Podstawowe informacje na temat danej teorii uzupełniono krótkimi biografiami samych uczonych, pokazując ich wykształcenie i życie osobiste.
50 idei, które powinieneś znać: Astronomia
Książka ta jest uczczeniem największych idei astronomii oraz genialnych, wnikliwych, a czasami obrazoburczych umysłów, które pomogły je kształtować. W pięćdziesięciu tematach opisano najważniejsze odkrycia i zjawiska astronomiczne, począwszy od różnorodnych planet i innych światów na naszym niebiańskim progu, poprzez życie i śmierć gwiazd, aż po strukturę i pochodzenie samego Wszechświata. Niektóre z omawianych teorii mają wielowiekową historię, inne są zaskakująco nowoczesne, a jeszcze inne są w trakcie tworzenia ? jedną z najpiękniejszych cech astronomii jako nauki jest to, że podobnie jak sam Wszechświat, nigdy nie stoi w miejscu.
Tytuł oryginalny: 50 Ideas you Really Need to Know. Science
Autor: Paul Parsons, Gail Dixon
Tłumaczenie: Sikorski Witold
Wydawca: PWN
Stron: 244
Data premiery: 18 maja 2021
Zródło: PWN.

Tytuł oryginalny: 50 Ideas you Really Need to Know. Astronomy
Autor: Giles Sparrow
Tłumaczenie: Dąbkowska-Kowalik Małgorzata
Wydawca: PWN
Stron: 252
Data premiery: 18 maja 2021
Zródło: PWN
https://astronet.pl/wydarzenia/przedsprzedaz-50-idei-ktore-powinienes-znac-nauki-scisle-oraz-50-idei-ktore-powinienes-znac-astronomia-wydawnictwa-pwn/

Przedsprzedaż 50 idei, które powinieneś znać Nauki ścisłe oraz 50 idei, które powinieneś znać Astronomia wydawnictwa PWN.jpg

Przedsprzedaż 50 idei, które powinieneś znać Nauki ścisłe oraz 50 idei, które powinieneś znać Astronomia wydawnictwa PWN2.jpg

Przedsprzedaż 50 idei, które powinieneś znać Nauki ścisłe oraz 50 idei, które powinieneś znać Astronomia wydawnictwa PWN3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy chcą mieć własne kosmiczne oko na wszechświat. Xuntian będzie porównywalny z Hubblem
2021-04-21. Radek Kosarzycki
Chiny konsekwentnie wchodzą do czołówki w niemal każdej dziedzinie badań przestrzeni kosmicznej. Teraz chcą zaznaczyć swoją obecność także w dziedzinie obserwacji dalekiego wszechświata prowadzonych z orbity.
Księżycowy program kosmiczny Chińskiej Republiki Ludowej jest obecnie najbardziej aktywnym programem eksploracji Srebrnego Globu. Satelity, łaziki, pierwsze od dawna skały przywiezione na Ziemię i plany budowy stacji - to zaledwie kilka ostatnich lat. Niedawno na orbitę Marsa trafiła pierwsza chińska sonda kosmiczna, od której w najbliższych tygodniach odłączy się pierwszy chiński lądownik marsjański. Jeżeli bezpiecznie wyląduje na powierzchni Marsa, to wyjedzie z niego pierwszy chiński łazik marsjański.
W ciągu najbliższych kilku tygodni na orbitę okołoziemską trafi Tianhe, pierwszy moduł chińskiej stacji kosmicznej, która będzie rozbudowywana w najbliższych latach. Korzystając z tej stacji, Chińczycy planują wysłać na orbitę także własny teleskop kosmiczny z lustrem o średnicy 2 metrów, czyli porównywalny ze zwierciadłem Kosmicznego Teleskopu Hubble?a.
Xuntian będzie naprawdę imponujący
Chiński Teleskop na Stacji Kosmicznej (CSST, Chinese Space Station Telescope) zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną najwcześniej w 2024 roku. Choć średnica głównego zwierciadła teleskopu będzie porównywalna do Hubble?a, to już jego pole widzenia będzie aż 300 razy większe. Światło zbierane przez zwierciadło będzie przesyłane do kamery o rozdzielczości 2,5 mld pikseli.
Jak na zachodzie za starych dobrych czasów
Chińczycy planują umieścić teleskop na orbicie zbliżonej do orbity powstającej chińskiej stacji kosmicznej. Dzięki temu będzie można planować regularne akcje serwisowe, które będą mogli realizować astronauci przebywający na pokładzie stacji kosmicznej.
Sam teleskop według planów będzie obserwował daleki wszechświat w bliskim ultrafiolecie i w pasmie optycznym. Prowadzone przy jego pomocy obserwacje pozwolą badać właściwości ciemnej materii i ciemnej energii oraz katalogować wielkoskalową strukturę wszechświata. W wolnym czasie teleskop będzie poszukiwał także obiektów transneptunowych na obrzeżach Układu Słonecznego.
Plany są już zaawansowane, a w czterech różnych miejscach w Chinach powstają właśnie ośrodki, w których będą analizowane dane z teleskopu.
https://spidersweb.pl/2021/04/xuntian-chinski-teleskop-hubblea.html

Chińczycy chcą mieć własne kosmiczne oko na wszechświat. Xuntian będzie porównywalny z Hubblem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

#ZawszeGratem. Astronauci lecą na orbitę używanym statkiem na szczycie używanej rakiety
2021-04-21.
Radek Kosarzycki

Już jutro w południe kolejna załoga astronautów poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Tak jak w poprzednich dwóch przypadkach, astronauci polecą tam statkiem Crew Dragon, którego na orbitę wyniesie rakieta Falcon 9. Jeden element jest tu jednak nowy.
Po raz pierwszy od rozpoczęcia przez SpaceX lotów załogowych załoga poleci statkiem, który już wcześniej realizował misję załogową. Co więcej, także pierwszy człon rakiety Falcon 9 będzie używany.
Start misji Crew-2 odbędzie się w Centrum Kosmicznym im. Johna F. Kennedy?ego na Florydzie o godzinie 12:11 polskiego czasu. Astronauci polecą na orbitę statkiem Endeavour, który pod koniec maja 2020 r. wyniósł na orbitę Boba Behnkena i Douga Hurleya, którzy w ramach misji Demo-2 jako pierwsi wykonali załogowy lot kosmiczny statkiem zbudowanym przez prywatną firmę.
Pierwszy człon rakiety Falcon 9 był już na orbicie okołoziemskiej 18 listopada 2020 r. kiedy na pokład stacji kosmicznej wynosił załogę misji Crew-1.
Na pokładzie stacji znajdzie się dwójka astronautów amerykańskich (Shane Kimbrough, Megan McArthur), jeden europejski (Thomas Pesquet) oraz jeden japoński (Akihiko Hoshide).
Zarówno załoga, jak i rakieta oraz statek są już gotowi do startu. W trakcie weekendu przeprowadzono statyczny test silników rakiety, który nie wykazał żadnych błędów. Jak na razie prognoza pogody wskazuje, że warunki atmosferyczne nie powinny w żaden sposób przeszkodzić lub opóźnić startu. Gdyby jednak do tego doszło, próba startu może zostać powtórzona 24 godziny później.
Relację ze startu misji Crew-2 będzie można oglądać w oknie poniżej.
Watch NASA's SpaceX Crew-2 Launch to the International Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=WeIVJyufJrE&feature=emb_imp_woyt
Aktualizacja
Ze względu na pogodę start misji został przełożony na piątek.

https://spidersweb.pl/2021/04/crew-2-uzywany-falcon-9-uzywany-crew-dragon.html

ZawszeGratem. Astronauci lecą na orbitę używanym statkiem na szczycie używanej rakiety.jpg

ZawszeGratem. Astronauci lecą na orbitę używanym statkiem na szczycie używanej rakiety2.jpg

ZawszeGratem. Astronauci lecą na orbitę używanym statkiem na szczycie używanej rakiety3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Program GOVSATCOM w toku konsultacji z europejskimi użytkownikami
2021-04-21.
Począwszy od 19 kwietnia br. w całej Unii Europejskiej uruchomiono badania ankietowe, które mają pozwolić na określenie potrzeb użytkowników oraz przypadków zastosowania zintegrowanej rządowej łączności satelitarnej (GOVSATCOM), w ramach projektu ENTRUSTED. Ankieta jest skierowana do podmiotów rządowych i instytucji odpowiedzialnych za realizację bądź nadzór nad misjami, operacjami lub infrastrukturą o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu. W Polsce za przeprowadzenie ankiety odpowiada Polska Agencja Kosmiczna.
GOVSATCOM (Governmental Satellite Communications) to unijna inicjatywa, której celem jest stworzenie niezależnego, autonomicznego i bezpiecznego systemu łączności satelitarnej dla rządów państw członkowskich Unii Europejskiej. Program prowadzony jest wspólnie prze Komisję Europejską, Europejską Agencję Obrony oraz Europejską Agencję Kosmiczną. GOVSATCOM jest przy tym czwartym flagowym komponentem programu Unii Europejskiej w obszarze przestrzeni kosmicznej, obok inicjatyw: Copernicus, Galileo oraz systemu świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej (SSA).
Badania dotyczące GOVSATCOM będą prowadzone w okresie od kwietnia do czerwca br., a ich wyniki dostarczą informacji na temat wymogów operacyjnych, jakim powinny odpowiadać usługi GOVSATCOM. Badania ankietowe, koordynowane przez Centrum Satelitarne UE (SatCen), pozwolą przeanalizować aktualne i zmieniające się potrzeby potencjalnych użytkowników GOVSATCOM oraz wykorzystywane obecnie technologie użytkownika. Wymogi użytkowników będą stanowiły podstawę tworzonych przepisów wykonawczych GOVSATCOM. Tym samym będą one kształtować dalsze działania rozwojowe w obszarze rządowej łączności satelitarnej w Europie.
W Polsce za przeprowadzenie ankiety odpowiada Polska Agencja Kosmiczna (POLSA). Jednym z celów Polskiej Agencji Kosmicznej w konsorcjum jest zabieranie głosu w imieniu polskich podmiotów, w tym także użytkowników końcowych.
Zaprojektowanie wspólnej łączności satelitarnej dla państw członkowskich UE to ambitne przedsięwzięcie. Cieszę się, że POLSA może być jego częścią. Jednakże, aby zaprojektować coś dobrze należy najpierw zrozumieć wymagania. I temu ma służyć ta ankieta. ENTRUSTED to projekt, który będzie również edukował o potencjale łączności satelitarnej i sposobie działania. Przed nami bardzo intensywne dwa lata i do zaangażowania w te prace zapraszam wszystkich użytkowników komunikacji satelitarnej ? zarówno tych doświadczonych, jak i potencjalnych.
Prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej
Konsorcjum projektu ENTRUSTED zidentyfikowało ok. 350 potencjalnych respondentów na terenie Europy, a liczba ta powinna wzrosnąć w okresie prowadzonych badań. W ankiecie mogą wziąć udział zarówno użytkownicy korzystający z usług łączności satelitarnej, jak i potencjalni użytkownicy bez wcześniejszego doświadczenia w tym obszarze. Więcej informacji o ankiecie można znaleźć na stronie internetowej.
Nowe rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady ustanawiające program kosmiczny Unii Europejskiej na lata 2021-2027 wprowadza GOVSATCOM jako nowy komponent programu kosmicznego. Jego celem będzie stworzenie niezależnego, autonomicznego i bezpiecznego systemu łączności satelitarnej dla administracji państw członkowskich i agencji Unii Europejskiej. W ramach projektu ENTRUSTED koordynowanego przez European Global Navigation Satellite Systems Agency (GSA), przeprowadzone zostaną ogólnoeuropejskie badania, które będą koncentrować się wyłącznie na perspektywie użytkownika.
W GSA łączymy przestrzeń kosmiczną z potrzebami użytkowników. Zarządzamy i wspieramy konsorcjum projektu ENTRUSTED, ponieważ wiemy, jak ważne jest, aby dotrzeć do użytkowników i zrozumieć ich wymagania dotyczące usług GOVSATCOM. Będzie to kluczowe dla realizacji naszej misji stworzenia GOVSATCOM, istotnego elementu programu kosmicznego Unii Europejskiej.
Rodrigo da Costa, dyrektor wykonawczy GSA
ENTRUSTED (akronim od ?European Networking for satellite Telecommunication Roadmap for the governmental Users requiring Secure, inTeroperable, innovativE and standardiseD services?) to europejski projekt badawczy  koordynowany przez GSA, którego celem jest  rozpoznanie potrzeb użytkowników rządowych w zakresie bezpiecznej łączności satelitarnej w państwach członkowskich UE. Projekt realizowany jest przez instytucje reprezentujące państwa członkowskie oraz agencje unijne. ENTRUSTED dostarczy katalog wymogów potencjalnych użytkowników bezpiecznej łączności satelitarnej dla przyszłego programu GOVSATCOM oraz mapę drogową z długoterminowym planem działań w zakresie badań i innowacji.
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna

Źródło: Space24.

Ilustracja: ENTRUSTED/GOVSATCOM

https://www.space24.pl/program-govsatcom-w-toku-konsultacji-z-europejskimi-uzytkownikami

Program GOVSATCOM w toku konsultacji z europejskimi użytkownikami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bilans programu Horyzont 2020. Wicepremier krytycznie o skali polskiego udziału
2021-04-21.
"Udział Polski w programie Horyzont 2020 był niski; więcej wpłacaliśmy, niż zyskiwaliśmy. To musi się zmienić" - stwierdził w piątek 16 kwietnia podczas konferencji Europa. Horyzont Możliwości minister rozwoju, pracy i technologii, wicepremier Jarosław Gowin. Spotkanie oficjalnie inauguruje przejście do realizacji unijnego programu Horyzont Europa w nowym okresie budżetowania UE - następcy podsumowanego Horyzontu 2020.
W swojej wypowiedzi podczas piątkowego spotkania, wicepremier Jarosław Gowin określił rozpoczynany program Horyzont Europa 2021-2027 jako nową szansę na sfinansowanie ambitnych projektów badawczych i innowacji oraz włączenie się polskich instytucji  do międzynarodowych projektów. "Dzięki europejskim programom badawczym polscy naukowcy i przedsiębiorcy stają się częścią globalnego łańcucha wymiany doświadczeń i innowacji, które są odpowiedzią na aktualne wyzwania społeczne i gospodarcze" - ocenił Gowin. Jak podkreślił, innowacje powstają najczęściej na styku różnych nauk.
"Program Horyzont Europa stanowi skuteczną platformę do podejmowania tego typu przedsięwzięć. Dodatkowo ogranicza ryzyka, od finansowych po organizacyjne, które nieodłącznie wiążą się z przełomowymi, ambitnymi projektami" - zauważył wicepremier. W jego opinii, "w Polsce wprowadzono wiele reform sprzyjających innowacji", takich jak tzw. Ustawa 2.0, doktoraty wdrożeniowe, powołanie Sieci Badawczej Łukasiewicz. "Systematycznie rosną nakłady na badania i rozwój, choć ciągle są one poniżej aspiracji Polski i również naszego rządu" - przyznał wicepremier Gowin.
Jak zauważył przy tym szef MRPiT, w poprzedzającym Horyzont Europa programie Horyzont 2020 "udział Polski był niski, wynosił 1,27 proc. Nasz wkład do budżetu wynosił natomiast 3,23 proc., jako Polska więcej zatem wpłacaliśmy, niż zyskiwaliśmy. To się musi zmienić" - zaakcentował Gowin.
Wicepremier sceptycznie odniósł się natomiast do głosów sugerujących rozważenie obniżenia nakładów budżetowych w Europie, które są przeznaczane na badania i rozwój. "Chcę jednoznacznie zaznaczyć, że we wszystkich rozmowach, jakie toczę na forum unijnym, wszędzie podkreślam, że środki na badania i rozwój właśnie w czasach kryzysu nie mogą być zmniejszane" - oświadczył i dodał, że na realizację programu Horyzont Europa przeznaczonych jest ok. 95 mld EUR.
Europejska komisarz ds. innowacji, Mariya Gabriel powiedziała podczas spotkania, że Horyzont Europa "to najbardziej ambitny program badawczo-rozwojowy na świecie". Jak zauważyła, w Unii Europejskiej "nadal mierzymy się z nierównym dostępem do programów europejskich. Niektóre kraje pozostają w tyle", ale "Polska należy do tych, które będą korzystać z wielu filarów pomocowych". Jej zdaniem w programie Horyzont 2020 Polska poradziła sobie świetnie, wsparcie uzyskało ponad 1000 polskich badaczy. Gabriel podkreśliła, że kolejny program będzie wspierał inicjatywy, które mają wpływ na mierzenie się z globalnymi wyzwaniami.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek stwierdził, że realizacja programu Horyzont Europa "jawi się jako zjawisko w skali nieporównywalnej z jakimkolwiek innym programem krajowym, czy międzynarodowym". Jego zdaniem jest to jeden z najważniejszych instrumentów, które posłużą naukowcom, przedsiębiorcom i innowatorom "w poszukiwaniu rozwiązań dla wyzwań, które będą ważne w Europie, takich jak zdrowie, zmiana klimatu, demografia, rosnąca rola technologii".
Temat skomentował również dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, Wojciech Kamieniecki - zapowiedział, że kierowana przez niego instytucja będzie przez kolejne lata wspierać polskich przedsiębiorców, naukowców i innowatorów m.in. w ramach działającego krajowego punktu kontaktowego, który będzie miał kluczową rolę w informowaniu o programie Horyzont Europa. "Będzie można również liczyć na wsparcie i pomoc biura NCBR w Brukseli" - poinformował Kamieniecki.
"Jesteśmy przekonani, że innowacje to prawdziwa siła napędowa rozwoju. Żyjemy w czasach pełnych wyzwań takich jak pandemia, zmiany klimatyczne, energetyka, Zielony Ład, sztuczna inteligencja" - zauważył szef NCBR. Jego zdaniem obecny czas "to dobry czas na podejmowanie decyzji i realizację przełomowych, nowych projektów".
Fot. Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii [gov.pl]
Źródło: Space24.

#HoryzontEU Konferencja inaugurująca | ?Europa. Horyzont możliwości? | Otwarcie i sesje tematyczne

https://www.youtube.com/watch?v=HLW4XuMq6uE&feature=emb_imp_woyt
https://www.space24.pl/bilans-programu-horyzont-2020-wicepremier-krytycznie-o-skali-polskiego-udzialu

Bilans programu Horyzont 2020. Wicepremier krytycznie o skali polskiego udziału.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbłysk klasy M1.1 z grupy 2816 (20.04.2021)
2021-04-21. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego kwietnia grupa 2864 wyemitowała rozbłysk klasy M1.1. Jest to pierwszy silniejszy rozbłysk od listopada 2020.
Od kilku dni na tarczy Słońca obserwujemy rosnącą grupę o numerze 2816. 20 kwietnia ten obszar wyemitował swój pierwszy silniejszy rozbłysk.
Dwudziestego kwietnia 2021 o godzinie 01:42 CEST doszło do fazy maksymalnej rozbłysku o sile M1.1. Zjawisku prawdopodobnie nie towarzyszył bardziej rozbudowany koronalny wyrzut masy (CME).
Ten obszar aktywny znajduje się obecnie w centralnej części tarczy słonecznej widocznej z Ziemi. Kolejne silniejsze rozbłyski mogą wywołać efekty geomagnetyczne.
Był to pierwszy rozbłysk klasy M od rozbłysku klasy M4.4 z 29 listopada 2020. Aktywność słoneczna powoli wzrasta ? pod koniec 2019 roku rozpoczął się nowy cykl słoneczny.
Aktywność słoneczna jest komentowana w dziale na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Rozbłysk klasy M1.1 z 20 kwietnia 2021 / Credits ? NASA, SDO
https://kosmonauta.net/2021/04/rozblysk-klasy-m1-1-z-grupy-2816-20-04-2021/

Rozbłysk klasy M1.1 z grupy 2816 (20.04.2021).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze światła na Marsie długo przed lotem Ingenuity

2021-04-21.

Coś latało na Marsie jeszcze zanim ludzie wysłali tam helikopter Ingenuity? To mało prawdopodobne, ale "odkopane" zdjęcia z łazika Curiosity z 2019 r. wskazują na tajemniczy obiekt unoszący się nad skałami.

NASA dokonała pierwszego kontrolowanego lotu helikopterem Ingenuity na Czerwonej Planecie. Dron był w powietrzu zaledwie przez kilka sekund, a potwierdzenie nastąpiło za pośrednictwem satelity, który przekazał dane na Ziemię. Zdjęcia i filmy z tego przełomowego momentu zostaną opublikowane wkrótce.
Reklama
W 2019 roku łazik Curiosity zrobił czarno-białe zdjęcie przedstawiające pustynny krajobraz Czerwonej Planety z wysokimi skalistymi wzgórzami w tle. Nad formacjami pojawiła się maleńka, podłużna plama. Kształt przypominał obiekt latający lub drona, tak z oddali mógłby wyglądać helikopter Ingenuity.
Mimo iż w internecie pojawiło się mnóstwo sygnałów zwolenników teorii spiskowych, że "to na pewno kosmici", NASA szybko zamknęła temat. Oficjalnie uważa się, że jest to jakiś promień kosmiczny, światło słoneczne odbijające się od skał lub jakiś rodzaj flary, artefaktu fotograficznego.

Eksperci NASA ujawnili, że poświata mogła być spowodowana przez światło słoneczne docierające do czujników kamery przez otwór wentylacyjny w obudowie kamery. Nie ma jednak mowy o statkach kosmicznych i przedstawicielach pozaziemskich cywilizacji.

 Agencja twierdzi, że zdarzało się to wcześniej w innych kamerach na Curiosity i innych łazikach marsjańskich, gdy geometria wpadającego światła słonecznego względem kamery była precyzyjnie ustawiona. Takie usterki są stosunkowo częste, ale "sensacyjne zdjęcia" nie są zazwyczaj publikowane.

Łazik Perseverance i związany z nim helikopter Ingenuity jeszcze nie zasypały nas materiałami z Czerwonej Planety, więc nie można jednoznacznie stwierdzić, czy misja już odkryła coś nietypowego.

 
Tajemnicze światła na Marsie - co to takiego? /NASA

Curiosity /materiały prasowe

Źródło: INTERIA.

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-tajemnicze-swiatla-na-marsie-dlugo-przed-lotem-ingenuity,nId,5183197

Tajemnicze światła na Marsie długo przed lotem Ingenuity.jpg

Tajemnicze światła na Marsie długo przed lotem Ingenuity2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czysty tlen z atmosfery Marsa. Udany eksperyment NASA
2021-04-22. Sara Bounaoui
Podczas pierwszego uruchomienia jeden z instrumentów naukowych, znajdujących się na pokładzie marsjańskiego łazika Perseverance, uzyskał niewielką ilość czystego, nadającego się do oddychania tlenu z rozrzedzonej atmosfery Marsa - poinformowała w środę agencja kosmiczna NASA.
Niewielki instrument nazwany MOXIE (skrót od Mars Oxygen In-Situ Resource Utilization Experiment) uzyskał 5 gramów tlenu, wystarczającej na ok. 10 minut oddychania, z atmosfery Marsa składającej się w 95 proc. z dwutlenku węgla.
Pozostałe 5 proc. marsjańskiej atmosfery, której gęstość jest równa zaledwie 1 proc. atmosfery ziemskiej, składa się głównie z azotu i argonu. Wolny tlen występuje na Marsie w ilościach śladowych.

Próbkę atmosfery MOXIE podgrzał do bardzo wysokiej temperatury aby oddzielić atomy tlenu od atomów węgla. Eksperyment był pierwszą udaną próbą wykorzystania zasobów innej planety do bezpośredniego użycia przez człowieka.
Naukowcy NASA podkreślają, że trudno przecenić wagę tego faktu. To pierwsza technologia, która umożliwi przyszłym astronautom żyć na powierzchni innej planety, korzystając z jej zasobów - powiedziała Trudy Kortes, dyrektor ds. technologii NASA.
Tlen na Marsie potrzebny nie tylko do oddychania
Tlen w dużych ilościach ma kluczowe znaczenie dla ewentualnej, przyszłej eksploracji Marsa przez ludzi. Jest on potrzebny nie tylko do oddychania, ale także jako niezbędny składnik paliwa rakietowego umożliwiającego powrót na Ziemię.

Według obliczeń NASA wyniesienie w przestrzeń kosmiczną z powierzchni Czerwonej Planety czterech astronautów wymagałoby 7 ton paliwa rakietowego i aż 25 ton tlenu. Natomiast do oddychania przez rok na Marsie astronautom wystarczyłaby tylko 1 tona tlenu.

Przetransportowanie tak dużych ilości tlenu z Ziemi jest niewykonalne. Trzeba uzyskać go na miejscu. MOXIE, który może wytwarzać do 10 gramów tlenu na godzinę, udowodnił, że jest to teoretycznie możliwe.
Źródło: PAP.
Zdjęcie udostępnione przez NASA i zrobione z łazika Perseverance pokazuje śmigłowiec NASA Ingenuity Mars, podczas pierwszego lotu testowego /NASA/JPL-Caltech HANDOUT /PAP/EPA

https://www.rmf24.pl/nauka/news-czysty-tlen-z-atmosfery-marsa-udany-eksperyment-nasa,nId,5185360

Czysty tlen z atmosfery Marsa. Udany eksperyment NASA.jpg

Czysty tlen z atmosfery Marsa. Udany eksperyment NASA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie jest ciemna materia? Odpowiedź może być bliżej niż myślimy - choćby na Betelgezie
2021-04-22. Radek Kosarzycki
Ciemnej materii podobno we wszechświecie jest więcej niż normalnej materii. Pytanie zatem: gdzie ona jest? Badacze wysunęli właśnie hipotezę, że może ona powstawać w masywnych gwiazdach.
Betelgeza - najjaśniejsza gwiazda w Orionie
Kto nie zna Betelgezy niech pierwszy rzuci kamieniem. Wielki czerwony olbrzym o masie 20 razy większej od masy Słońca, oddalony od nas o 520 lat świetlnych i zajmujący prominentne miejsce w górnym lewym rogu gwiazdozbioru Oriona. W 2020 roku wielokrotnie pojawiała się w mediach jako ?ta gwiazda, która z niewiadomego powodu zaczęła gasnąć i zapewne lada moment wybuchnie jako supernowa?. Ostatecznie gwiazda nie wybuchła, ale co poszalała po mediach to jej nikt nie odbierze. Kilka miesięcy później naukowcy poinformowali, że niewyjaśniony wcześniej spadek jasności spowodowany był uwolnieniem przez gwiazdy dużego obłoku pyłu, który przesłonił gwiazdę obserwatorom znajdującym się na Ziemi.
Ciemna materia
Paradoksalnie z ciemną materią powinniśmy być bardziej zaznajomieni, wszak jest jej więcej. Ba, naukowcy szacują, że ciemnej materii we wszechświecie jest aż sześć razy więcej niż materii barionowej, czyli tej, z której składają się gwiazdy, planety i my sami. Mimo to o ciemnej materii nie wiemy niemalże nic. Astronomowie obserwują jedynie jej oddziaływanie grawitacyjne na materię barionową i tyle. Reszta to już tylko hipotezy.
Co piernik ma wspólnego z wiatrakiem?
Jedna z hipotez mówi, że ciemna materia składa się z hipotetycznych cząstek zwanych aksjonami. Według zwolenników tej hipotezy, aksjony mają masę milion, a nawet miliard razy mniejszą od masy elektronu. Jak na razie nie udało się znaleźć żadnych cząstek tego rodzaju, ale już poszukiwania pozwoliły nałożyć na ich właściwości pewne ograniczenia.
Badacze podejrzewają, że owe aksjony mogą skupiać się w jądrach takich masywnych gwiazd jak Betelgeza i stamtąd rozlewać się po całym wszechświecie. Skąd taki pomysł? Część teorii wskazuje, że fotony mogą zamieniać się w aksjony w silnych polach magnetycznych, a gdzie lepiej szukać dużej liczby fotonów i silnego pola magnetycznego jak w jądrach gwiazd?
Jeżeli tak faktycznie jest, to Betelgeza powinna emitować duże ilości aksjonów, które z kolei mogą w polu magnetycznym wypełniającym Drogę Mleczną zamieniać się z powrotem w fotony w zakresie rentgenowskim. Badacze podejrzewają, że obserwacje gwiazdy w tym pasmie promieniowania elektrycznego mogą nam powiedzieć czy faktycznie Betelgeza emituje cząstki ciemnej materii.
Obserwacje przeprowadzone za pomocą kosmicznego teleskopu rentgenowskiego NuSTAR jak na razie nie wykazały nadwyżki fotonów rentgenowskich. Te, które się udało zarejestrować, można przypisać konwencjonalnym procesom niewymagającym obecności ciemnej materii. Poszukiwania aksjonów trwają nadal.
Betelgeza sfotografowana przez teleskop ALMA w 2017 r. Źródło: ALMA/ESO/NAOJ/E. O'Gorman/P. Kervella
https://spidersweb.pl/2021/04/ciemna-materia-i-betelgeza.html?utm_medium=push&utm_source=pushpushgo&utm_campaign=CampaignName

Gdzie jest ciemna materia Odpowiedź może być bliżej niż myślimy - choćby na Betelgezie.jpg

Gdzie jest ciemna materia Odpowiedź może być bliżej niż myślimy - choćby na Betelgezie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz pierwszy zarejestrowano rozbłysk pobliskiej gwiazdy na wielu długościach fal
2021-04-22
Astronomowie korzystający z Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) zauważyli rozbłysk pochodzący od najbliższej Ziemi (poza Słońcem) gwiazdy Proxima Centauri, który jest 100 razy silniejszy niż jakikolwiek podobny rozbłysk obserwowany dla Słońca. Największy kiedykolwiek zaobserwowany rozbłysk pochodzący od tej gwiazdy, ukazał astronomom wewnętrzne funkcjonowanie tego typu zjawisk i może pomóc w poszukiwaniu życia poza Układem Słonecznym.
Do rozbłysków gwiazdowych dochodzi, gdy uwolniona energia magnetyczna w plamach gwiazdowych eksploduje w postaci intensywnego wybuchu promieniowania elektromagnetycznego, które można zaobserwować w całym spektrum elektromagnetycznym, od fal radiowych po promieniowanie gamma. Jest to pierwszy przypadek, kiedy pojedynczy rozbłysk gwiazdowy, inny niż te, które występują na Słońcu, został zaobserwowany z tak pełnym pokryciem długości fal. Badania zostały zapoczątkowane przez przypadkowe odkrycie rozbłysku Proxima Centauri wśród archiwalnych danych z ALMA z 2018 roku.

Nigdy przed 2018 rokiem nie widzieliśmy rozbłysku karła typu M na falach milimetrowych, więc nie było wiadomo, czy istnieje odpowiednia emisja na innych długościach fal ? powiedziała Meredith MacGregor, adiunkt w Centrum Astrofizyki i Astronomii Kosmicznej (CASA) oraz na Wydziale Nauk Astrofizycznych i Planetarnych (APS) w CU Boulder, a także główna autorka badania.

Aby lepiej zrozumieć rozbłyski na Proxima Centauri ? czerwonym karle znajdującym się około 4 lata świetlne od Ziemi ? zespół astronomów obserwował gwiazdę przez 40 godzin w ciągu kilku miesięcy 2019 roku przy użyciu dziewięciu teleskopów na Ziemi i w przestrzeni kosmicznej.

W maju 2019 roku, Proxima Centauri wyrzuciła gwałtowny rozbłysk, który trwał zaledwie 7 sekund, ale wygenerował gwałtowny wzrost zarówno w ultrafiolecie, jak i na milimetrowych długościach fal. Rozbłysk charakteryzował się silnym, impulsowym uderzeniem, nigdy wcześniej nie widzianym na tych długościach fal. Zdarzenie to zostało zarejestrowane przez pięć z dziewięciu teleskopów biorących udział w badaniach, w tym Kosmiczny Teleskop Hubble?a w ultrafiolecie oraz ALMA na falach milimetrowych.

Jak się okazało, gwiazda zmieniła swoją jasność w ultrafiolecie, na 14 000 razy jaśniejszą, w ciągu kilku sekund. Podobne zjawisko zostało uchwycone w tym samym czasie na falach milimetrowych.

W przeszłości nie wiedzieliśmy, że gwiazdy mogą rozbłyskać w zakresie milimetrowym, więc po raz pierwszy wyruszyliśmy na poszukiwanie rozbłysków milimetrowych ? powiedziała MacGregor, dodając, że nowe obserwacje mogą pomóc naukowcom zebrać więcej informacji na temat tego, jak gwiazdy generują rozbłyski, które mogą mieć wpływ na życie w pobliżu.

Potężne rozbłyski naszego Słońca są rzadkością, zdarzają się tylko kilka razy w cyklu słonecznym. Według MacGregor, w przypadku Proxima Centauri tak nie jest. Planety krążące wokół Proxima Centauri otrzymują uderzenia czegoś takiego nie raz na stulecie, ale co najmniej raz dziennie, jeżeli nie kilka razy na dzień.

Gwiazda ta zajmuje ważne miejsce w dyskusjach na temat życia wokół czerwonych karłów ze względu na jej bliską odległość od Ziemi, a także dlatego, że w jej ekosferze krąży planeta Proxima Centauri b.

Jak mówią naukowcy, przyszłe obserwacje skupią się na ujawnieniu wielu tajemnic kryjących się za rozbłyskami Proxima Centauri w nadziei na odkrycie wewnętrznych mechanizmów, które powodują tak potężne wybuchy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Wizja artystyczna rozbłysku gwiazdowego z Proxima Centauri odkrytego przez naukowców w 2019 roku. Źródło: S. Dagnello, NRAO/AUI/NSF

Źródło:
NRAO

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/04/po-raz-pierwszy-zarejestrowano-rozbysk.html

Po raz pierwszy zarejestrowano rozbłysk pobliskiej gwiazdy na wielu długościach fal.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto czarną dziurę najbliższą Ziemi

2021-04-22.

Astronomowie odkryli maleńką czarną dziurę, której masa jest tak mała, że zalicza się ją do wyjątkowej kategorii. Co najciekawsze, znajduje się ona bardzo blisko nas.

Znajdująca się około 1500 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Jednorożca, jest najbliższą nas czarną dziurą, jaką udało się odkryć. Jej namierzenie to zasługa astronomów z Uniwersytetu Stanowego Ohio.

 
Kiedy spojrzeliśmy na dane, ta czarna dziura - Jednorożec - po prostu się pojawiła - powiedział astronom Tharindu Jayasinghe.

Jak to się stało, że nie znaleźliśmy jej wcześniej? Teoria przewiduje, że czarne dziury mogą istnieć w różnych przedziałach mas, od maleńkich pierwotnych czarnych dziur do supermasywnych gigantów zasilających serca galaktyk. Jednakże, jeśli chodzi o czarne dziury powstałe w wyniku zapadania się rdzenia martwych gwiazd, astronomowie na przestrzeni lat znaleźli pewne "luki masowe".

Jeśli gwiazda zapada się do masy mniejszej niż 2,3 razy masa Słońca, to kończy jako gwiazda neutronowa, a nie czarna dziura. Do niedawna nie znaleźliśmy żadnej gwiezdnej czarnej dziury o masie mniejszej niż 5 mas Słońca - co pozostawia nas z luką masową. Niektórzy nawet wątpili, że takie czarne dziury istnieją. Ale kiedy astronomowie zauważyli pobliskiego czerwonego olbrzyma, który był przez coś szarpany, początkowo odrzucali możliwość, że jest to maleńki, niewidoczny towarzysz.

Jednak Jayasinghe spojrzał na to z innej strony. Analizując dane z różnych teleskopów i satelitów, Jayasinghe skupił się na czerwonym olbrzymie w gwiazdozbiorze Jednorożca, który był w ostatnim stadium swojego życia.

Prędkość gwiazdy i sposób, w jaki była ona szarpana przez grawitację, sugerowały, że na jej orbicie znajduje się mała czarna dziura. Rozmiar tej ciemnej i cichej towarzyszki został obliczony na około 3 masy Słońca.

 
Tak, jak grawitacja Księżyca zniekształca ziemskie oceany, powodując wybrzuszanie się mórz w kierunku i od Księżyca, powodując wysokie pływy, tak samo czarna dziura zniekształca gwiazdę w kształt piłki futbolowej, z jedną osią dłuższą od drugiej. Najprostsze wyjaśnienie jest takie, że to czarna dziura - i w tym przypadku najprostsze wyjaśnienie jest najbardziej prawdopodobne - wyjaśnił astronom Todd Thompson, który w przeszłości pomagał w znalezieniu innych małych czarnych dziur.

Przez dziesięciolecia nie było jasne, czy cokolwiek istnieje w luce masowej pomiędzy dwoma formami martwych gwiazd.

Jednorożec dołącza do kilku innych maleńkich czarnych dziur, które mogą pomóc rozwiązać tę zagadkę. Wyniki muszą jeszcze zostać oficjalnie zweryfikowane, ale na razie wydaje się, że jest to silny kandydat na kolejną czarną dziurę w centrum luki masowej.


Wizja artystyczna czarnej dziury w gwiazdozbiorze Jednorożca /materiały prasowe


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-odkryto-czarna-dziure-najblizsza-ziemi,nId,5185769

Odkryto czarną dziurę najbliższą Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną w misji Crew-2? [Kosmiczne Rozmowy #12]
2021-04-22.
Już 23 kwietnia w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleci statek Crew Dragon z czteroosobową załogą. Kim są astronauci tej misji? Co będą robić na pokładzie stacji? O aktywności ISS i życiorysach astronautów misji Crew-2 opowiadamy w Kosmicznych Rozmowach.
Kto leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną w misji Crew-2?
 
Crew-2 to już trzecia misja załogowa przeprowadzana przez firmę SpaceX. W kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w statku Crew Dragon poleci czworo astronautów: dwóch z USA, jeden z Japonii i jeden z Francji. W najnowszym odcinku Kosmicznych Rozmów opowiadamy kim są członkowie tej misji i co zastaną na pokładzie ISS? Przypominamy również co działo się na stacji w ostatnich miesiącach.
 
 
Czego dowiesz się z tego odcinka?
?    Czemu SpaceX lata na Międzynarodową Stację Kosmiczną?
?    Na czym polega Komercyjny Program Załogowy?
?    Kim są astronauci misji Crew-2?
?    Jak wygląda obecna sytuacja na ISS? Kto jest w załodze stacji?
?    Co działo się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w ostatnich miesiącach?
?    Dlaczego przyszłość stacji jest niepewna? Co planują Rosjanie?
 

Posłuchaj w serwisie YouTube
Przydatne linki i dodatkowe informacje
?    zapowiedź misji Crew-2 portalu Urania
?    wszystkie artykuły nt. ISS na portalu Urania
?    blog NASA poświęcony Komercyjnemu Programowi Załogowemu
?    historia modułu MLM Nauka
 
Opracował: Rafał Grabiański
Kto leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną w misji Crew-2? [Kosmiczne Rozmowy #12]
https://www.youtube.com/watch?v=4Sn2Jw9ccZk&feature=emb_imp_woyt

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kto-leci-na-miedzynarodowa-stacje-kosmiczna-w-misji-crew-2-kosmiczne-rozmowy-12

Kto leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną w misji Crew-2 [Kosmiczne Rozmowy 12].jpg

Kto leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną w misji Crew-2 [Kosmiczne Rozmowy 12]2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ingenuity wzbił się w powietrze drugi raz. Na dłużej i wyżej
2021-04-22.
Dron Ingenuity z powodzeniem odbył swój drugi lot na Marsie - poinformowała NASA i pokazała jego fragment na nagraniu zarejestrowanym przez łazik Perseverance. Maszyna znalazła się na wysokości o dwa metry większej niż poprzednio.
Dron Ingenuity to pierwszy statek powietrzny z napędem wysłany przez ludzkość na inną planetę niż Ziemia. Swój drugi lot, trwający 51,9 sekundy, odbył 22 kwietnia. Wzbił się na wysokość pięciu metrów.
Tak jak poprzednio, dane z lotu dotarły na Ziemię kilka godzin później. NASA przekazała, że operacja spełniła jej oczekiwania. Łazik Perseverance, w którego wnętrzu wcześniej przebywał Ingenuity, swoimi kamerami zarejestrował moment, w którym dron unosił się w powietrzu.
Pierwszy lot, podczas którego maszyna wzniosła się na wysokość trzech metrów, miał miejsce 19 kwietnia. Trwał około 40 sekund.
Wymagająca atmosfera
Dron Ingenuity jest pozbawiony instrumentów badawczych. Jego pojawienie się na powierzchni Marsa ma dowieść przede wszystkim, czy taki typ technologii i badań z powietrza jest możliwy w trudnych warunkach marsjańskiej atmosfery.
Gęstość atmosfery Czerwonej Planety wynosi mniej niż procent gęstości atmosfery Ziemi, co wymaga znacznie większej prędkości obrotu śmigieł ? około 2500 obrotów na minutę.
Źródło: NASA, tvnmeteo.pl
Autor: ps
https://tvn24.pl/tvnmeteo/informacje-pogoda/nauka,2191/ingenuity-wzbil-sie-w-powietrze-drugi-raz-na-dluzej-i-wyzej,338022,1,0.html?p=meteo

Ingenuity wzbił się w powietrze drugi raz. Na dłużej i wyżej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojsko Polskie zamówiło serię komercyjnych zobrazowań satelitarnych
2021-04-23.
W wyniku niedawno zakończonego przetargu nieograniczonego, Siły Zbrojne RP nabyły od komercyjnego dostawcy usługę wykonania serii optoelektronicznych danych obrazowych. Zawarcie umowy pozyskania co najmniej 19 kompletów zobrazowań (z opcją na kolejne 19) nastąpiło 7 kwietnia br. ze spółką Astri Polska. Fakt udzielenia zamówienia potwierdzono oficjalną publikacją wyników postępowania we wtorek 20 kwietnia.
Zawarta 7 kwietnia br. umowa (w postępowaniu o sygnaturze U/168/2020) dotyczy wykonania 38 kompletów optoelektronicznych satelitarnych danych obrazowych (19 w zamówieniu gwarantowanym i 19 w charakterze opcjonalnym). Zgodnie z określonymi odgórnie kryteriami, wymagana rozdzielczość przestrzenna zobrazowań to nie gorzej niż 0,5 m (kanał panchromatyczny) oraz 2 m (w przypadku zobrazowań wielospektralnych). Kwota zatwierdzona w umowie to 110 540,10 PLN brutto. Jako jednostkę zamawiającą wskazano w tym przypadku 2. Regionalną Bazę Logistyczną w Warszawie - odbiorcą danych jest natomiast Ośrodek Rozpoznania Obrazowego w Białobrzegach.
Przedmiotowa umowa odnosi się do wyników zamówienia publicznego ogłoszonych 23 marca br., zgodnie z którymi w postępowaniu wzięło udział dwóch działających w Polsce dystrybutorów komercyjnych zobrazowań satelitarnych - Astri Polska (oferująca dane z konstelacji satelitarnych firmy Airbus Defence & Space) oraz Allies Incorporated (oferująca zobrazowania spółki Maxar Technologies). Z opublikowanego protokołu oceny ofert wynika, że zwycięską propozycję przedstawiła firma Astri Polska.
Postępowanie zamówieniowe w tym przypadku toczyło się od grudnia 2020 r. (moment ogłoszenia naboru ofert). Termin ich składania minął 28 stycznia 2021 r. Z kolei okres realizacji całej umowy wyznaczono do 30 listopada 2021 r.
Firma Astri Polska powstała w 2010 roku jako spółka joint venture współtworzona przez firmę Airbus Defence & Space oraz polskie Centrum Badań Kosmicznych PAN (udziały rozdysponowane według równego podziału). Obecnie specjalizuje się w dziedzinach elektroniki, optomechatroniki oraz aplikacji i usług satelitarnych.
Zamówiona komercyjna usługa obrazowania satelitarnego ma charakter uzupełniający względem zasobów teledetekcyjnych pozyskiwanych na bieżąco z innych źródeł. Trzon stanowią tutaj międzyrządowe umowy dystrybucyjne, jakie odnoszą się m.in. do zakresu korzystania z włoskiej konstelacji satelitów radarowych systemu COSMO-SkyMed (rozwiniętego niedawno o dwa satelity drugiej generacji - Seconda Generazione), a także systemu optoelektronicznego OPTSAT-3000 (również satelita należący do rządu włoskiego - wyniesiony na orbitę w sierpniu 2017 roku).
Źródło: Space24.
Fot. Airbus Defence & Space [intelligence-airbusds.com]
https://www.space24.pl/wojsko-polskie-zamowilo-serie-komercyjnych-zobrazowan-satelitarnych

Wojsko Polskie zamówiło serię komercyjnych zobrazowań satelitarnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 ciekawostek na temat Hubble?a na jego 31. urodziny
2021-04-23. Krystyna Syty  
Trzydzieści jeden lat temu, 24 kwietnia 1990 roku Kosmiczny Teleskop Hubble?a został wyniesiony na orbitę. Od tamtego czasu nieustannie odkrywa przed nami tajniki kosmosu. Z okazji jego urodzin przygotowaliśmy dla was pięć ciekawostek.
Jakim rodzajem teleskopu jest Kosmiczny Teleskop Hubble?a?
Hubble to teleskop typu Cassegraina, czyli teleskop zwierciadlany, którego okular znajduje się za zwierciadłem głównym. W lustrze głównym takich instrumentów znajduje się otwór. Kiedy światło wpada do teleskopu, odbija się od lustra głównego, następnie pada na lustro wtórne, odbija się ponownie i dociera do okularu, przez otwór w zwierciadle głównym. Tam znajdują się kamery i inne instrumenty naukowe Hubble?a. Zwierciadło główne Kosmicznego Teleskopu ma średnice około 2,4 metra.
Skąd biorą się kolory na zdjęciach z Kosmicznego Teleskopu?
Na pokładzie teleskopu Hubble?a nie ma kamer robiących kolorowe zdjęcia. Światło, które wpadnie do teleskopu, zostaje przefiltrowane i podzielone ze względu na barwę. Dla każdego zakresu długości fali powstają obrazy w skali szarości, które są przesyłane na Ziemię. Następnie członkowie zespołu Hubble?a ?kolorują? klatki poszczególnych kolorów i łączą je w jeden obraz, który jest udostępniany publicznie. Obrazy, które możemy oglądać to najczęściej złożone zdjęcia z trzech filtrów zielonego, niebieskiego i czerwonego.
Barwy na końcowym zdjęciu nie zawsze odpowiadają rzeczywistym kolorom obiektów. Kolory służą często jako narzędzie do podkreślenia konkretnych cech obiektów, które są trudno dostrzegalne. Za pomocą barwy czasem zaznacza się także cech niewidoczne dla ludzkiego oka na przykład zakres występowania pierwiastków.
Czy możemy oglądać obrazy z teleskopu Hubble?a na żywo?
Hubble nie posiada kamer, które udostępniałyby obrazy w czasie rzeczywistym. Jednak na stronie Space Telescope Live można sprawdzić jaki obiekt w danym momencie jest obserwowany przez Kosmiczny Teleskop. Zdjęcia, które są widoczne po wejściu na stronę, pochodzą zazwyczaj z innych teleskopów, ponieważ Hubble, zwykle obserwuje obiekty po raz pierwszy.
W zeszłym roku z okazji trzydziestych urodzin teleskopu NASA udostępniła także stronę pozwalającą sprawdzić, jaki obiekt był obserwowany przez Hubble?a w dniu naszych urodzin. Można ją odwiedzić, klikając tutaj.
Czy Kosmiczny Teleskop może pomóc w odnajdywaniu czarnych dziur?
Owszem, od 1997 roku na pokładzie teleskopu znajduje się The Space Telescope Imaging Spectrograph (STIS), który pomaga odnajdywać tego typu obiekty. Instrument wykorzystuje pryzmaty lub siatki dyfrakcyjne do rozdzielania widma światła na poszczególne kolory. STIS może równocześnie badać spektrum wielu gwiazd znajdujących się w centrum galaktyki, dostarczając nam informacji o tym, z jaką szybkością się poruszają. Na tej podstawie można znaleźć centralną czarną dziurę i jej oszacować masę centralnej, zgodnie z zasadą, że im szybciej poruszają się gwiazdy, tym masywniejszy jest obiekt, wokół którego krążą. STIS badał między innymi czarną dziurę w centrum galaktyki M84.
Czy wszystkie zdjęcia wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a są publikowane?
Docelowo tak, jednak nie od razu po wykonaniu ekspozycji. Naukowcy, którzy zlecają Hubble?owi zadanie mają zwykle 6 miesięcy na przeprowadzenie badań i publikację wyników, zanim zdjęcia i dane zostaną upublicznione. Zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu udostępniane przez NASA są w domenie publicznej, co oznacza, że mogą być używane bezpłatnie.
Źródła:
Hubblesite: Quick Facts, The meaning of light and color, Hubble records a black hole's signature

Zdjęcie w tle: STS-82 Crew, STScI, NASA
Żrtódło: NASA and Space Telescope Science Institute (STScI)
Zdjęcie Mgławicy Krab zostało złożone na podstawie danych z 24 ekspozycji z lat 1999-2000.
Źródło: NASA and Space Telescope Science Institute (STScI)
Po prawej stronie umieszczono sygnaturę centrum galaktyki M84, wykonaną przez instrument STIS. Po lewej zdjęcie galaktyki M84 wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a.
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/5-ciekawostek-na-temat-hubblea-na-jego-31-urodziny/

5 ciekawostek na temat Hubble?a na jego 31. urodziny.jpg

5 ciekawostek na temat Hubble?a na jego 31. urodziny2.jpg

5 ciekawostek na temat Hubble?a na jego 31. urodziny3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja Crew-2 wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
2021-04-23.
W kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleciał na rakiecie Falcon 9 statek Crew Dragon z czterema astronautami. Misja Crew-2 firmy SpaceX zadokuje do stacji w sobotę 24 kwietnia.
Rakieta Falcon 9 uruchomiła silniki, po czym wzniosła się ze stanowiska startowego SLC-39A na kosmodromie Cape Canaveral 23 kwietnia 2021 r. o 11:49 czasu polskiego. Wszystkie fazy lotu rakietowego przebiegły pomyślnie i po około 12 minutach statek Crew Dragon ?Endeavour? z astronautami oddzielił się od górnego stopnia rakiety na niskiej orbicie okołoziemskiej. Niedługo po tym otworzyła się sekcja nosowa statku, chowająca urządzenia komunikacyjne i port dokowania.
Teraz statek Crew Dragon będzie kontynuował samodzielny lot w kierunku stacji. Zadokuje z kompleksem orbitalnym 24 kwietnia o 11:10 czasu polskiego.

O misji Crew-2
Crew-2 to druga misja załogowa przeprowadzana przez SpaceX w ramach kontraktu z NASA na wykonywanie rotacji załóg do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a trzeci lot z astronautami w ogóle, licząc również testowy lot demonstracyjny z maja 2020 r.
W kierunku ISS poleciało w niej czworo astronautów: Amerykanie Shane Kimbrough (dowódca statku Crew Dragon) i Megan McArthur (pilot statku), Japończyk Akihido Hoshide (specjalista misji) i Francuz Thomas Pesquet (specjalista misji). Wszyscy są weteranami lotów kosmicznych. Dla Kimbrough i Hoshide będzie to trzeci lot na orbitę, McArthur i Pesquet byli raz w przestrzeni kosmicznej wcześniej.
Astronauci spędzą na stacji około 6 miesięcy, biorąc udział w Ekspedycji 66.
W locie do stacji wykorzystano ponownie dolny stopień rakiety Falcon 9, który brał udział w misji Crew-1 w listopadzie 2020 r. Był to pierwszy w historii astronautyki lot załogowy, w którym skorzystano z używanego wcześniej członu.
Do stacji poleciał też używany statek załogowy. Crew Dragon ?Endeavour?, którym polecieli astronauci był już na stacji ISS z astronautami misji demonstracyjnej Demo-2 od maja 2020 r.

Przebieg przygotowań i lotu rakietowego
Początkowo start rakiety Falcon 9 planowano na 22 kwietnia. Ze względu jednak na wysokie fale i porywisty wiatr w możliwym rejonie awaryjnego powrotu astronautów nad Oceanem Atlantyckim zdecydowano się przesunąć lot o jeden dzień.
Dzień przed planowanym startem prognozowano bardzo wysokie, wynoszące 90% prawdopodobieństwo na korzystne warunki pogodowe nad kosmodromem.
Ostatnia faza przygotowań do lotu rozpoczęła się gdy astronauci zostali oficjalnie przekazani przez NASA pod kontrolę SpaceX, operatora lotu, nieco ponad 4 godziny przed startem. Następnie przystąpiono do ubrania całej czwórki w startowe skafandry kosmiczne. 3 godziny i 15 minut przed startem, o godzinie 3:34 w nocy czasu lokalnego, samochody sportowe Tesla Model X zaczęły transport załogi z budynku przygotowań Neil Armstrong Operations & Checkout Building do platformy startowej SLC-39A, gdzie czekała na nich rakieta Falcon 9 ze statkiem Crew Dragon na szczycie.
Astronauci po przetransportowaniu na platformę startową weszli do statku Crew Dragon, tam usadowili się w swoich fotelach i zostali zabezpieczeni przez załogę. Po testach komunikacji, sprawdzeniu szczelności skafandrów niecałe 2 godziny przed planowanym startem zamknięto właz do kapsuły.
Pogoda wyglądała dobrze i 45 minut przed startem zespół naziemny dał zezwolenie na lot. Kilka minut później od statku odsunięto ramię dostępowe, po którym astronauci wchodzili na jego pokład. O 5:11 czasu lokalnego uzbrojono system ucieczkowy - zestaw silników SuperDraco, które w przypadku zagrażającej życiu awarii podczas tankowania lub lotu, oddzieli statek z astronautami od rakiety i umożliwi bezpieczny powrót.
35 minut przed planowanym startem rozpoczęło się tankowanie rakiety. Najpierw zaczęły się napełniać zbiorniki kerozyny w obu stopniach rakiety, i ciekłego tlenu w dolnym stopniu. O 5:33, 16 minut przed startem rozpoczęło się tankowanie ciekłego tlenu również w drugim członie.
Na pięć minut przed startem statek Crew Dragon przeszedł na wewnętrzne zasilanie. Minutę przed uruchomieniem silników rozpoczęło się zwiększanie ciśnienia do poziomu roboczego.
Rakieta Falcon 9 uruchomiła 9 silników Merlin 1D i wzniosła się w powietrze o 11:49 czasu polskiego (o 5:49 czasu lokalnego). Rakieta opuściła stanowisko startowe i ciągiem silników dolnego stopnia zaczęła kierować się poza atmosferę. Niecałą minutę po starcie nastąpił moment największego ciśnienia dynamicznego oddziałującego na rakietę podczas lotu.
Po 2 minutach i 36 sekundach od startu pracę zakończył dolny stopień. 8 sekund po jego odłączeniu uruchomiony został pojedynczy silnik Merlin Vac górnego stopnia.
8 minut i 47 sekund po starcie górny stopień zakończył działanie. Statek wraz z rakietą znalazł się wtedy już na niskiej orbicie okołoziemskiej. Separacja statku Crew Dragon z górnym członem nastąpiła o 6:01 czasu lokalnego.
Mniej więcej w tym samym czasie na Ziemię wracał dolny stopień. Rakieta wylądowała na autonomicznej barce na Oceanie Atlantyckim o 5:58.
Minutę po separacji rakiety od statku, statek Crew Dragon z astronautami otworzył sekcję nosową, w której znajduje się port dokowania i systemy komunikacyjne używane do spotkania ze stacją.
Kiedy dokowanie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej?
Teraz statek Crew Dragon z astronautami będzie w kolejnych godzinach wykonywał odpalenia synchronizujące orbitę z Międzynarodową Stacją Kosmiczną i pozwalające zbliżyć się do kompleksu.
Dokowanie w porcie w amerykańskim module Harmony na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej powinno nastąpić 24 kwietnia o 11:10 czasu polskiego. Załoga Crew-2 dołączy do przebywających na orbicie 7 astronautów. Czworo z nich z misji Crew-1 pod koniec kwietnia wróci na Ziemię. Na stacji pozostanie załoga Sojuz MS-18: Oleg Nowicki, Piotr Dubrow i Mark Vande Hei i dzisiejszego lotu Crew-2. Wejdą w skład 66. Ekspedycji.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: NASA/SpaceX
 
Więcej informacji:
?    Blog komercyjnego programu załogowego
 
 
Na zdjęciu tytułowym: Rakieta Falcon 9 startująca ze statkiem Crew Dragon z astronautami misji Crew-2. Źródło: NASA TV/SpaceX.
Kto leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną w misji Crew-2? [Kosmiczne Rozmowy #12]
https://www.youtube.com/watch?v=4Sn2Jw9ccZk&feature=emb_imp_woyt
Astronauci po wyjściu z budynku Neil Armstrong Operations & Checkout Building. Źródło: NASA TV.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/misja-crew-2-wystartowala-w-kierunku-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej

Misja Crew-2 wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Misja Crew-2 wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej2.jpg

Misja Crew-2 wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej3.jpg

Misja Crew-2 wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej4.jpg

Misja Crew-2 wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej5.jpg

Misja Crew-2 wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej6.jpg

Misja Crew-2 wystartowała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecieli w kosmos, a teraz nie mają gdzie spać. Stacja ISS przepełniona
2021-04-23. Radek Kosarzycki
W kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleciała właśnie załoga składająca się z czwórki astronautów. Problem jednak w tym, że na pokładzie orbitalnego laboratorium jest tylko jedno wolne łóżko. Będą problemy przy próbie zameldowania całej załogi?
Fakt: dzięki temu, że Stany Zjednoczone po wieloletniej przerwie ponownie mają własny środek transportu, którym mogą latać na pokład ISS, na stacji zrobiło się jakby tłoczniej. To przyleci jakiś Sojuz, to znów Crew Dragon, a jak jest możliwość, to nawet drugi Crew Dragon się dołączy. A przecież stacja nie jest z gumy i się nie rozciągnie.
No i potem są problemy
Aktualnie na pokładzie stacji kosmicznej znajduje się siedmioro astronautów. Gdy załoga statku Endeavour dotrze do stacji, recepcjonista będzie mocno zirytowany.
A tak na serio - faktycznie na pokładzie stacji kosmicznej znajduje się tylko siedem stałych łóżek, a więc przez kilka dni (do 28 kwietnia) będzie trzeba trochę improwizować.
Nie jest to nic nowego, zaledwie kilka dni temu stację opuściło kilkoro astronautów, którzy także uciekali się do sztuczek, aby móc się spokojnie wyspać.
W najbliższych dniach dwóch astronautów będzie tymczasowo zakwaterowanych w kapsułach Endeavour oraz Resilience. Dwójka pozostałych znajdzie sobie kawałek podłogi do spania. Tutaj akurat wychodzi zaleta stanu nieważkości - wszak przy braku grawitacji podłogą może być podłoga, sufit albo ściana. Astronauci wybiorą sobie tymczasowy kwaterunek we współpracy z kontrolerami lotu i jakoś będą musieli przecierpieć te kilka dni.
Można zatem powiedzieć, że biznes na pokładzie stacji kwitnie. Tłumy się dobijają, chętni ustawiają się w kolejce, wśród nich są i astronauci, i turyści, i ekipy filmowe, i Tom Cruise, i przyszli zwycięzcy reality show.
Tymczasem Rosja rozważa wycofanie się ze stacji kosmicznej i zbudowanie własnej. Można zatem powiedzieć, że stacja i kwitnie, i obumiera. W takiej sytuacji bardzo ciężko prognozować przyszłość tego orbitalnego kompleksu.
Wizualizacja wnętrza kapsuły Crew Dragon. Źródło: Spacer
https://spidersweb.pl/2021/04/stacja-iss-crew2-astronauci.html

Polecieli w kosmos, a teraz nie mają gdzie spać. Stacja ISS przepełniona.jpg

Polecieli w kosmos, a teraz nie mają gdzie spać. Stacja ISS przepełniona2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja SpaceX Crew Dragon: Lem zostanie uhonorowany w kosmosie
2021-04-23. Malwina Zaborowska
Astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej, członek misji kapsuły SpaceX Crew Dragon, która leci w kosmos, uhonoruje w przestrzeni pozaziemskiej Stanisława Lema w stulecie jego urodzin. Astronauci pozostaną w kosmosie ponad pół roku.
Informację o planach upamiętnienia polskiego twórcy science fiction przekazała Polska Fundacja Fantastyki Naukowej.
Stanisław Lem zostanie uhonorowany w kosmosie prawdopodobnie w jesieni, pod koniec misji. Ale w jaki dokładnie sposób - to pozostaje tajemnicą, a przygotowania trwają. Film i zdjęcia z wydarzenia zostaną opublikowane - powiedział PAP Szymon Kloska z Krakowskiego Biura Festiwalowego, które z Polską Fundację Fantastyki Naukowej nawiązało współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną.

Załoga rozpoczętej na Florydzie misji kapsuły SpaceX Crew Dragon na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS-International Space Station) liczy czterech uczestników. Jednym z nich jest francuski astronauta (specjalista misji) Thomas Pesquet - i to on, zgodnie z zapowiedziami, uhonoruje Stanisława Lema.

Pesquet jest astronautą Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), pozostali trzej uczestnicy pracują dla amerykańskiej agencji NASA: Shane Kombrough (dowódca misji), Megan McArthur (pilot) i Akihiko Hoshide (specjalista misji). Ich badania mają się przyczynić do lepszego poznania wszechświata.

Ponadpółroczna misja kosmiczna SpaceX Crew Dragon rozpoczyna się w piątek, jest transmitowana na stronie internetowej NASA oraz w serwisie TouTube. Wideo z misji będzie też na stronie ESA.

To druga misja kapsuły SpaceX Crew Dragon. Pierwsza odbyła się rok temu.
Zobacz również:
?    Nietypowa misja SpaceX Crew-2. Zorganizowano ją... po kosztach
?    Falcon 9 ruszył na orbitę. Na pokładzie: nowa załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej [TRANSMISJA]

Podróże kosmiczne według Lema
Lem ponad pół wieku temu tak wyobrażał sobie podróże kosmiczne:
Kiedy już pilot ułożył się na fotelu, miał po obu bokach cztery rękojeści główne reaktora i sterowniczych dysz odchylających, trzy awaryjne, sześć dźwigni małego pilotażu, pokrętła rozruchu i biegu jałowego oraz regulator mocy, ciągu, przedmuchu dysz, a nad samą podłogą ? wielkie szprychowe kółko aparatury klimatyzacyjnej, tlenowej, rączkę instalacji przeciwpożarowej, wyrzutni reaktora (gdyby rozpoczęła się w nim reakcja łańcuchowa nie kontrolowana), linkę z pętlą, przymocowaną do wierzchu szafki z termosami i jedzeniem, pod stopami zaś ? wymoszczone miękko i opatrzone strzemiennymi pętlicami pedały hamownic i bezpiecznik wyrzutowy, którego naciśnięcie (pierwej trzeba było nogą rozbić jego kołpak i pchnąć go do przodu) wyrzucało pęcherz razem z fotelem i pilotem oraz wylatującymi za nim strunami spadochronu pierścienno-wstęgowego.
Powyższy fragment pochodzi z "Opowieści o pilocie Pirxie".
Źródło: RMF FM/PAP

Stanisław Lem /EFE /PAP/EPA
https://www.rmf24.pl/nauka/news-misja-spacex-crew-dragon-lem-zostanie-uhonorowany-w-kosmosie,nId,5188443

Misja SpaceX Crew Dragon Lem zostanie uhonorowany w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie potężnie namieszali. Przez nas topnieją lodowce i zmienia się nachylenie Ziemi do płaszczyzny orbity
2021-04-23. Radek Kosarzycki
Bieguny Ziemi bezustannie zmieniają położenie na powierzchni Ziemi. Są to niewielkie zmiany, ale zasadniczo stałe. Naukowcy zajmujący się badaniami skutków zmian klimatycznych odkryli właśnie, że one także przyczyniają się obecnie do zmiany położenia biegunów. W jaki sposób?
Wyniki badań opublikowane w periodyku Geophysical Reseach Letters wskazują, że za przyspieszenie migracji biegunów odpowiedzialne jest topnienie lodowców w okolicach biegunowych.
Topnienie lodowców i związany z tym odpływ wody do oceanów stopniowo zmienia rozkład masy na Ziemi. Jakby tego było mało, ludzie także przyczyniają się do tego efektu, wykorzystując do życia ogromne ilości wód gruntowych.  
Zmiany rozkładu masy połączone z rotacją planety wokół własnej osi, prowadzą do zmiany nachylenia Ziemi względem orbity
Tym samym do zmiany położenia biegunów na powierzchni planety.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat takie zmiany były monitorowane przez satelity GRACE. Ich głównym celem było badanie jak bezustanny ruch płynnego wnętrza planety oraz płyt kontynentalnych wpływa na rotację Ziemi. Wcześniej na orbicie nie znajdowały się jednak satelity tego typu. Z tego też powodu badacze postanowili przyjrzeć się procesom topnienia lodu oraz wykorzystaniem przez człowieka wód gruntowych w poprzednich dekadach, a następnie porównać je z danymi dot. migracji biegunów na Ziemi.
Dane wskazywały, że od 1995 do 2020 roku ruch biegunów Ziemi całkowicie zmienił kierunek, a prędkość przemieszczania się biegunów po powierzchni Ziemi wzrosła aż 17-krotnie. Kiedy te dane porównano z procesami topnienia lodu na biegunach w tym samym okresie, okazało się, że obie zmiany są ze sobą związane.
Satelity GRACE
https://spidersweb.pl/2021/04/topniejace-lodowce-wedrujace-bieguny.html

Ludzie potężnie namieszali. Przez nas topnieją lodowce i zmienia się nachylenie Ziemi do płaszczyzny orbity.jpg

Ludzie potężnie namieszali. Przez nas topnieją lodowce i zmienia się nachylenie Ziemi do płaszczyzny orbity2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli starożytną ?nanogalaktykę? z konstelacji Zająca
Autor: M@tis (23 Kwiecień, 2021)
Astronomowie odkryli starożytną nanogalaktykę RXCJ0600-z6, która jest około sto razy mniejsza od Drogi Mlecznej. Ta niezwykła struktura gwiazd, znajduje się w konstelacji Zająca. Artykuł naukowy opisujący to znalezisko, został opublikowany w czasopiśmie naukowym The Astrophysical Journal.
Pierwsze galaktyki pojawiły się we Wszechświecie około 300-400 milionów lat po Wielkim Wybuchu. W tym momencie, materia zdołała ostygnąć do temperatur, w których mogą tworzyć się zimne obłoki gazu, w których pojawiają się gwiazdy. Dzięki badaniu RXCJ0600-z6 naukowcy mają nadzieję poznać historię ewolucji pierwszych galaktyk we Wszechświecie.
Naukowcy pracujący z teleskopem mikrofalowym ALMA, od kilku lat próbują obejść ograniczenia współczesnej technologii, za pomocą soczewek grawitacyjnych, które powstają w pobliżu dużych gromad galaktyk. Naukowcy, odkryli w ostatnich latach dziesiątki bardzo odległych galaktyk, których nie dostrzegał żaden ze współczesnych teleskopów. Gromada galaktyk RXCJ0600-2007, znajdująca się w gwiazdozbiorze Zająca to jeden z przykładów takich znalezisk.
Dotarcie światła z tej gromady do Ziemi, zajmuje około 5,4 miliarda lat. Ponieważ grawitacja wzmocniła światło z odległej galaktyki zwanej RXCJ0600-z6 o około 160 razy, astronomowie, mieli okazję dostrzec gwiazdy, które powstały w zaledwie 937 milionów lat, po Wielkim Wybuchu. Astronomowie doszli do wniosku, że RXCJ0600-z6 jest bardzo mała, ale tempo formowania się w niej gwiazd było około sześć do siedmiu razy wyższe niż w naszej Galaktyce.
Według astronomów RXCJ0600-z6 jest najmniejszą starożytną galaktyką znaną nauce. Mają oni nadzieję, że dalsze badania pomogą zrozumieć, dlaczego galaktyki we wczesnym Wszechświecie rozwijały się tak szybko i jak przebiegała ich ewolucja. Pierwsze obserwacje tej ?nanogalaktyki? wykazały już, że nagromadzenia gazu i pyłu krążącego wokół centrum tej gromady gwiazd i nie następują w sposób chaotyczny. Wcześniej naukowcy zakładali, że tylko duże galaktyki mogą obracać się wokół własnej osi, dlatego odkrycie RXCJ0600-z6 podważa wiele teorii opisujących proces powstawania i wzrostu galaktyk.
Źródło: pixabay.com
Źródło: ALMA / ESO / NAOJ / NRAO / Fujimoto et al. / NASA / ESA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-starozytna-nanogalaktyke-z-konstelacji-zajaca

Astronomowie odkryli starożytną nanogalaktykę z konstelacji Zająca.jpg

Astronomowie odkryli starożytną nanogalaktykę z konstelacji Zająca2.jpg

Astronomowie odkryli starożytną nanogalaktykę z konstelacji Zająca3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)