Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Zobacz kolonię na Księżycu oczami speców z Europejskiej Agencji Kosmicznej [WIDEO]
2021-06-06.
Ludzkość jeszcze nigdy w swojej historii nie była tak blisko budowy pierwszej pozaziemskiej kolonii. Te marzenia mogą się zacząć realizować już za 3 lata. Zobacz, jak może wyglądać kolonia na Księżycu.
Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała na swoim kanale na serwisie YouTube bardzo intrygujący materiał filmowy. Powstał on we współpracy z jedną z najbardziej znanych na świecie firm architektonicznych, a mianowicie Skidmore, Owings & Merril. Jej specjaliści stworzyli projekt pierwszej bazy na Srebrnym Globie.
Naukowcy podkreślają, że nie jest to kolejna fantazja entuzjastów eksploracji kosmosu. W projekcie wykorzystaną całą wiedzę na temat naturalnego satelity naszej planety, a także najnowsze technologie, które będą pomocne przy budowie obiektów na obcych światach.
Koncepcję można zobaczyć na Międzynarodowym Biennale Architektury w Wenecji do 21 listopada bieżącego roku. Jeśli w tym czasie się tam nie wybierzecie, to już teraz macie okazję zobaczyć projekt na wideo. Life Beyond Earth, bo taką nazwę nosi, to struktura kilku obiektów połączonych ze sobą, by nie tylko zabezpieczyć astronautów przed ekstremalnymi warunkami panującymi na powierzchni, ale również zwiększa to powierzchnię użytkową.
Co ważne, architekci pomyśleli o wykorzystaniu modułów nadmuchiwanych. Ostatnimi czasy robią one prawdziwą furorę w świecie przemysłu kosmicznego. NASA planuje nawet budowę drugiej stacji kosmicznej właśnie z takich elementów. Okazuje się, że nie inaczej może być w przypadku baz na Księżycu czy nawet Marsie.
Powrót na Srebrny Glob ma nastąpić w 2024 roku. Być może firmie SpaceX uda się dokonać tego o rok szybciej od NASA. Tak czy inaczej, jesteśmy już tylko o krok od stworzenia podwalin do urzeczywistnienia się wielkich marzeń o cywilizacji międzyplanetarnej.
Źródło: GeekWeek.pl/ESA / Fot. ESA
Life Beyond Earth: Venice Biennale lunar habitat
https://www.youtube.com/watch?t=14&v=HgFxiv7nzTs&feature=emb_imp_woyt

https://www.geekweek.pl/news/2021-06-06/zobacz-kolonie-na-ksiezycu-oczami-specow-z-europejskiej-agencji-kosmicznej-wideo/

Zobacz kolonię na Księżycu oczami speców z Europejskiej Agencji Kosmicznej [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiński meteosatelita do zadań specjalnych już na orbicie
2021-06-06.Kacper Bakuła.
W nocy z 2 na 3 czerwca br. w kierunku orbity geostacjonarnej został wystrzelony chiński satelita Fengyun-4B. Był to kolejny start obiektu tej serii, należącego do następnej generacji meteosatelitów dostarczających krytycznych danych pogodowych i atmosferycznych, a także z podglądu przestrzeni kosmicznej (m.in. na potrzeby zarządzania kryzysowego i obronności). Jego misja, tak jak poprzedników, ma z założenia polegać na informowaniu o zjawiskach pogodowych i kosmicznych rzutujących na kondycję infrastruktury bądź prowadzenie rządowych operacji - umożliwiając Chinom m.in. wydawanie stosownych ostrzeżeń o zagrożeniach oraz podejmowanie możliwych środków zaradczych.
Rozpoczęcie misji satelity Fengyun-4B nastąpiło 2 czerwca 2021 roku o godzinie 00:17 czasu lokalnego (18:17 czasu polskiego - CEST) z ośrodka lotów satelitarnych w Xichang. Zastosowaną rakietą nośną był system Chang Zheng 3B/E (pol. Długi Marsz 3B/E), przewożący ładunek satelitarny o masie 5380 kilogramów, który skutecznie dostarczono w tym locie na orbitę transferową w kierunku geostacjonarnej. Był to trzeci start tej rakiety kosmicznej w 2021 roku.
Czym jest Fengyun-4B? Najprościej rzecz ujmując, jest to satelita meteorologiczny państwowego systemu monitorowania zdarzeń pogodowych, kwalifikowany do jego drugiej generacji (obejmuje ona satelity Fengyun 3 oraz Fengyun 4, podczas gdy Fengyun 1-2 zaliczane są do generacji pierwszej). Operatorem satelitów Fengyun jest Chińska Administracja Meteorologiczna (China Meteorological Administration).
Wcześniejszy system tej serii, Fengyun-4A trafił na orbitę geostacjonarną w 2016 roku. Zakładana żywotności tych instrumentów satelitarnych to 8 lat.
Obok wspomnianej masy (prawie 5,5 tony), satelita Fengyun-4B posiada wymiary 3,4 na 2,2 m. Wyposażony jest w trzyczęściowy panel słoneczny, zdolny do dostarczania 3200 W do akumulatorów, obsługujących instrumenty znajdujących się na pokładzie. Jako środek pędny satelita wykorzystuje monometylohydrazynę (MMH) oraz tlenki azotu (MON-1).
Na ładunek użyteczny chińskiego meteosatelity składają się:
- GIIRS (Geostationary Interferometric Infrared Sounder): urządzenie umożliwiające wgląd w atmosferę ziemską w paśmie podczerwieni. Jego celem jest mierzenie temperatury jej górnych warstw, badanie wysokości chmur, wilgotności, a także pomiar nagromadzenia ozonu. Znajduje zastosowanie również w badaniach samej powierzchni planety, dokładniej jej temperatury (lądu oraz morza).
- LMI (Lightning Mapping Imager): bada intensywność burz, pomagając w prognozowaniu ich aktywności (przesyła meteorologom przetworzone już dane z obserwowanych wyładowań atmosferycznych.
- AGRI (Advanced Geostationary Radiation Imager): to nic innego jak kamera wielozakresowa, zdolna do skanowania obszaru o powierzchni miliona kilometrów kwadratowych w ciągu jednej minuty.
SEMIP (Space Environment Monitoring Instrument Package): dwusegmentowy instrument monitorowania pogody kosmicznej. W pierwszym zakresie wychwytuje wysokoenergetyczne cząstki z przestrzeni kosmicznej oraz magnetosfery ziemskiej. W zakresie drugim ma na celu skanowanie bezpośredniego otoczenia satelity, w celu oceny bezpośredniego wpływu promieniowania kosmicznego i wiatru słonecznego na instrumentarium satelitarne (oraz skali ewentualnej szkodliwości).
- SXEUV (Solar X-EUV Imaging Telescope) to kolejny instrument służący do pomiaru kosmicznej pogody. Ma na celu badanie aktywności słonecznej. Może również mierzyć promieniowanie rentgenowskie oraz ultrafioletowe.
Rodzina satelitów Fengyun nie jest nowym pomysłem Chińskiej Administracji Meteorologicznej. Pierwsze z nich został wyniesiony na orbitę heliosynchroniczną odpowiednio w 1988 i 1997 roku, niemniej ich misja dawno się zakończyła. Aktualnie sprawne są następujące satelity: Fengyun-2D, Fengyun-3A, Fengyun-3B, Fengyun-2F, Fengyun-2C, Fengyun-2G, Fengyun-4A, Fengyun-3D, Fengyun-4B (w kolejności ich wystrzelenia). Dodatkowo  planuje się wystrzelenie pokaźnej ich liczby w latach następnych, aż do 2035 roku.
Źródło:SPACE24.

Fot. China Meteorological Administration/National Satellite Meteorological Center [nsmc.org.cn]

Ilustracja: Narodowe Centrum Satelitów Meteorologicznych [nsmc.org.cn]

Ilustracja: Narodowe Centrum Satelit Meteorologicznych [nsmc.org.cn]

Ilustracja: Narodowe Centrum Satelitów Meteorologicznych [nsmc.org.cn]

https://www.space24.pl/chinski-meteosatelita-do-zadan-specjalnych-juz-na-orbicie

Chiński meteosatelita do zadań specjalnych już na orbicie.jpg

Chiński meteosatelita do zadań specjalnych już na orbicie2.jpg

Chiński meteosatelita do zadań specjalnych już na orbicie3.jpg

Chiński meteosatelita do zadań specjalnych już na orbicie4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdjęcie z teleskopu kosmicznego trzeba czekać latami. Naukowcy: dość tego, zbudujemy sobie własny
2021-06-06. Radek Kosarzycki
Komercyjny sektor kosmiczny jak każde przedsięwzięcie biznesowe musi opierać się o usługi, które przynoszą jakiś zysk. W tym kontekście wynoszenie ładunków na orbitę może być bardzo lukratywnym przedsięwzięciem. Otwarte natomiast pozostaje inne pytanie.
Czy możliwe jest skomercjalizowanie badań naukowych - więcej - badań podstawowych, które szczególnych korzyści materialno-finansowych nie przynoszą, ale pozwalają nam poszerzać naszą wiedzę o wszechświecie i naszym miejscu w nim? Jak się okazuje, taki projekt już powstaje.
Astronomowie, którzy do swoich badań muszą korzystać z największych teleskopów naziemnych lub teleskopów kosmicznych przez dużą część swojej kariery muszą dbać o niezwykłą wręcz cierpliwość. Nie wystarczy bowiem napisać e-maila z prośbą o wykonanie zdjęć tego czy innego fragmentu nieba za pomocą największego teleskopu na Ziemi. Czas obserwacyjny teleskopów jest bardzo ograniczony, a astronomów na świecie chcących z niego skorzystać jest bez liku. Stąd i długie okresy oczekiwania na wykonanie choćby kilkugodzinnych obserwacji tego czy innego interesującego obiektu na nieboskłonie.
Chyba najlepszym przykładem tutaj będzie Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który pierwotnie miał trafić w przestrzeń kosmiczną już w 2007 roku, a tymczasem w 2021 roku wciąż czeka na start. Choć jego start planowany był jeszcze niedawno na wrzesień, to aktualnie przesunięto go na listopad br. Istnieje zatem nadzieja na to, że JWST w końcu w tym roku rozpocznie obserwacje. Problem jednak z tym teleskopem jest taki, że odkąd piszę o kosmosie - a będzie tego już niemal dekada - połowa artykułów kończy się wzmianką o tym, że astronomowie z tego czy innego projektu planują kontynuować swój projekt badawczy za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak długa będzie kolejka do tego teleskopu.
Tymczasem?
Już w 2022 r. rozpocznie się budowa teleskopu kosmicznego o nazwie Twinkle, który powinien trafić w przestrzeń kosmiczną w 2024 r. Będzie to pierwszy teleskop kosmiczny przeznaczony do badania atmosfer planetarnych i pierwszy sfinansowany komercyjnie.
Pomysł stworzenia takiego teleskopu powstał w 2014 r. w głowie Marcella Tessenyi, badacza egzoplanet z University College w Londynie. Choć to właśnie wtedy Kosmiczny Teleskop Kepler co chwilę odkrywał nowe planety, to badacze nie mieli nowych narzędzi, które pozwoliłyby na badanie tych planet nieco dokładnie. Astronomowie mieli nadzieję, że w 2014 r. Europejska Agencja Kosmiczna zatwierdzi budowę nowego teleskopu kosmicznego, który pozwoliłby im się wgryźć w pierwsze atmosfery egzoplanet.
Gdy jednak ESA ostatecznie odrzuciła ten projekt, wiadomo było, że w najbliższym czasie odpowiednich narzędzi w przestrzeni nie będzie. Owszem, w przestrzeni kosmicznej był Hubble oraz Spitzer, ale te teleskopy projektowane były, zanim odkryto pierwszą planetę pozasłoneczną, a więc średnio się nadawały do ich obserwacji, Poza tym na liście oczekujących znajdowali się także naukowcy badający wszystkie inne obiekty we wszechświecie, od najbliższych do najdalszych. Wtedy też naukowcy postanowili sprawdzić, czy sami mogliby zbudować taki teleskop, jaki im jest potrzebny i umieścić go w przestrzeni kosmicznej. Tak oto powstał start-up Blue Skies Space, który rozpoczął poszukiwania finansowania na budowę teleskopu.
Gdzie tutaj pieniądze? Naukowcy przekonują, że dane zebrane za pomocą takiego teleskopu mogą być sprzedawane środowisku naukowemu, tak samo jak operatorzy satelitów obserwujących Ziemię sprzedają swoje dane sektorowi rolniczemu czy rządowemu. Choć przekonanie środowiska trwało długo, to aktualnie projekt teleskopu Twinkle wspierany jest przez 10 różnych uniwersytetów, otrzymał wsparcie finansowe z Europejskiej Agencji Kosmicznej, a budową teleskopu zajmie się w pierwszym kwartale 2022 r. Airbus.
Twinkle będzie teleskopem o średnicy zwierciadła równej 50 cm. Teleskop będzie w stanie wykonywać pomiary spektroskopowe z dokładnością równą teleskopowi Hubble?a.
Autorzy przedsięwzięcia przekonują, że jeżeli uniwersytety i instytucje naukowe będą zlecały im wykonywanie obserwacji, których w przeciwnym razie w ogóle nie mogłyby pozyskać, to zyski ze sprzedaży takich danych zostaną przeznaczone na budowę kolejnych generacji teleskopów tego typu. Pozostaje zatem trzymać kciuki

Twinkle - Exoplanet Survey Science Cases
https://www.youtube.com/watch?v=rDGiX0uyUUs&feature=emb_imp_woyt

https://spidersweb.pl/2021/06/twinkle-pierwszy-prywatny-teleskop-kosmiczny.html

Na zdjęcie z teleskopu kosmicznego trzeba czekać latami. Naukowcy dość tego, zbudujemy sobie własny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ingenuity odreagował swój pijany lot na Marsie. Dzisiaj znów wzbije się w powietrze
2021-06-06. Radek Kosarzycki
Jak dotąd helikopter Ingenuity wykonał sześć udanych lotów nad powierzchnią Marsa. No dobrze, może nie do końca udanych - podczas ostatniego nie wszystko poszło zgodnie z planem, ale udało się wylądować. Dzięki temu po chwili odpoczynku dzisiaj Ingenuity znowu uruchomi swoje wirniki.
Podczas szóstego z kolei lotu nad powierzchnią Marsa zrealizowanego 22 maja, w komputerze pokładowym niewielkiego dwukilogramowego helikoptera doszło do usterki, w wyniku której helikopter zaczął bujać się w powietrzu, wychylając się to w jedną, to w drugą stronę. Systemy pokładowe jednak okazały się na tyle dobrze zaprogramowane, że helikopter mimo usterki był w stanie wylądować bezpiecznie na wszystkich czterech nogach.
Jak mawiają piloci, lądowanie, po którym statek powietrzny jest w stanie ponownie wzbić się w powietrze, to bardzo dobre lądowanie. I tego powinniśmy się trzymać.
Lot nr 7
Inżynierowie misji helikoptera Ingenuity planują już dzisiaj wysłać urządzenie 105 m w kierunku południowym od obecnego położenia. Będzie to drugi z kolei lot, w którym do lądowania dojdzie w zupełnie nowym miejscu, którego helikopter wcześniej nie widział i nie zbadał. Jakby tego było, nowe miejsce lądowania zostało wybrane na podstawie zdjęć wykonanych rewelacyjną kamerą HiRISE zainstalowaną na pokładzie sondy Mars Reconnaissance Orbiter. To właśnie te zdjęcia pozwoliły ustalić, że teren jest tam płaski i pozbawiony przeszkód.
Informacje o przebiegu siódmego lotu nad powierzchnią Marsa zostaną przesłane na Ziemię w ciągu trzech najbliższych dni. Łazik Perseverance w połowie maja zakończył program obserwacji kolejnych lotów helikoptera Ingenuity i rozpoczął własną misję, w ramach której poszukuje śladów obecnego lub przeszłego życia na Marsie. Mimo to, to też Perseverance musi odebrać dane z helikoptera Ingenuity, a następnie przesłać je do orbitera, który prześle je na Ziemię.
Warto jednak pamiętać, że podstawowym zadaniem helikoptera Ingenuity na Marsie było potwierdzenie, że w ogóle możliwe jest wykonanie lotu silnikowego w rzadkiej atmosferze Marsa. Misja zatem zakończyła się całkowitym sukcesem. To, co teraz Ingenuity wyprawia na Marsie to niesamowicie przyjemny bonus, który pokazuje inżynierom, na co mogą sobie pozwolić przy projektowaniu kolejnych misji marsjańskich, w których łazikom czy lądownikom zapewne będą towarzyszyć także kolejne helikoptery.

https://spidersweb.pl/2021/06/mars-helikopter-ingenuity-lot-nr-7.html

Ingenuity odreagował swój pijany lot na Marsie. Dzisiaj znów wzbije się w powietrze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy chcą wyjaśnić UFO, a Biden mówi: ?całe śledztwo do NASA?
2021-06-06. Radek Kosarzycki
O przypadkach obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających przez żołnierzy armii amerykańskiej w ostatnich miesiącach powiedziano już wystarczająco dużo. Raport przygotowany dla Kongresu wskazuje na liczne przypadki obserwacji obiektów tego typu, ale nie wskazuje jednoznacznie ich pochodzenia.
Można zatem odnieść wrażenie, że jakimś cudem przedstawiciele obcych cywilizacji przylatując na Ziemię zawsze wybierają na cel swojej podróży Stany Zjednoczone.
Okazuje się jednak, że po drugiej stronie globu?
Przypuszczenie to jednak jest ewidentnie błędne. Jak się bowiem okazuje chińska Ludowa Armia Wyzwoleńcza także obserwuje zjawiska tego typu. Jak podaje dziennik The South China Morning Post, przedstawiciele armii przyglądają się uważnie ?niezidentyfikowanym warunkom powietrznym?, co zdaje się odpowiadać amerykańskim ?niezidentyfikowanym zjawiskom latającym?.
Już dwa lata temu Chen Li, badacz z chińskiej Akademii Wczesnego Ostrzegania Sił powietrznych przyznawał, że ?rosnąca częstotliwość występowania zjawisk tego typu stanowi poważne wyzwanie dla obrony przestrzeni powietrznej Chin?.
Jak się bada UFO w Chinach?
Zamiast ścigać obiekty tego typu za pomocą myśliwców i zrzucać na pilotów konieczność zidentyfikowania i opisania danego obiektu, Chińczycy postawili na algorytmy sztucznej inteligencji, które interpretując dane bez uprzedzeń są w stanie obiektywnie łączyć ze sobą róże dane w celu stwierdzenia, z czym tak naprawdę mają do czynienia. W ten sposób przedstawiciele armii otrzymują od razu odpowiedź na pytanie, czy mają do czynienia z obiektem wysłanym przez armię innego kraju, czy z czymś innym.
Jak na razie jednak w Chinach uważa się, że wszystkie obserwowane niezidentyfikowane obiekty latające są wytworem człowieka lub ew. nietypowym zjawiskiem naturalnym. Widocznie zachodnia popkultura aż tak dobrze się nie przebiła do świadomości chińskiego społeczeństwa.
Wracając na chwilę do Stanów Zjednoczonych
Bill Nelson, nowy administrator NASA poinformował natomiast, że NASA jest zdeterminowana do ustalenia pochodzenia niezidentyfikowanych obiektów latających. Z tego też powodu zezwoli naukowcom z NASA badanie wszystkich przypadków obserwacji takich obiektów poczynionych przez pilotów. Agencja chciałaby w końcu ustalić, czy piloci mają do czynienia z obiektami wysłanymi przez wrogie kraje, czy jedynie jest to złudzenie optyczne, czy jednak coś innego, dużo bardziej atrakcyjnego. Póki co nie zanosi się na to, abyśmy w najbliższym czasie poznali jednoznaczną odpowiedź na to pytanie.
https://spidersweb.pl/2021/06/ufo-w-chinach-tez-sie-pojawia.html

Chińczycy chcą wyjaśnić UFO, a Biden mówi całe śledztwo do NASA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Falcon 9 wynosi satelitę cyfrowej transmisji radiowej SiriusXM-8
2021-06-06.
Z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie po raz drugi w ostatnich trzech dniach wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX. W udanym locie wyniosła na orbitę satelitę telekomunikacyjnego SiriusXM-8.
Start został przeprowadzony 6 czerwca 2021 r. Rakieta wystartowała ze stanowiska SLC-40 w Cape Canaveral o 6:26 rano czasu polskiego (o 0:26 czasu lokalnego). Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie i satelita został wypuszczony na docelowej orbicie transferowej GTO do pozycji geostacjonarnej.
W locie wykorzystano po raz trzeci dolny stopień rakiety o oznaczeniu B1061. Latał on wcześniej w dwóch załogowych misjach: Crew-1 oraz Crew-2. Teraz ponownie wrócił na Ziemię po wykonanej pracy i o własnym napędzie wylądował na barce JRTI na Oceanie Atlantyckim.
Wyniesiony ładunek SiriusXM-8 (SXM-8) to drugi satelita cyfrowej transmisji sygnału radiowego DARS zbudowany przez Maxar Technologies dla firmy SiriusXM. Satelita SXM-8 ma zastąpić wysłanego w 2005 r. satelitę XM-4. Wcześniej w 2020 r. na orbitę trafił też bliźniaczy satelita SXM-7 mający zastąpić statek XM-3. Niestety ładunek telekomunikacyjny na tym satelicie uległ nieodwracalnemu uszkodzeniu i satelitę w lutym 2021 r. uznano za straconego.
Satelita SXM-8 ma masę około 7 t i bazuje na platformie satelitarnej Maxar 1300 (dawniej SSL-1300). Ładunek telekomunikacyjny umożliwia wysyłanie sygnału radiowego w paśmie S. Panele słoneczne są w stanie dostarczać satelicie 20 kW mocy. Satelita ma przeznaczony czas użytkowania wynoszący 15 lat.
Był to już 18. udany start rakiety Falcon 9 w 2021 r. W czerwcu w planach firmy SpaceX są jeszcze dwie misje: z satelitą nawigacyjnym GPS III SV05 17 czerwca oraz współdzielony lot dla wielu podmiotów Transporter-2.
 
Więcej informacji:
?    Relacja portalu NASASpaceflight ze startu misji SXM-8
Na podstawie: SpaceX/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 sekundy przed startem z satelitą SXM-8. Źródło: SpaceX.
SXM-8 Mission
https://www.youtube.com/watch?t=1108&v=bgtDRR2F2wA&feature=emb_imp_woyt

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-falcon-9-wynosi-satelite-cyfrowej-transmisji-radiowej-siriusxm-8

Rakieta Falcon 9 wynosi satelitę cyfrowej transmisji radiowej SiriusXM-8.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie sondy NASA będą odkrywały tajemnice Wenus
2021-06-06.NN.MNIE.
Amerykańska kosmiczna agencja wybrała dwie misje, które będą badały siostrzaną planetę Ziemi i sprawdzały m.in., dlaczego obecnie przypomina ?piekło?. W ramach DAVINCI+ kapsuła zanurkuje w gęstą atmosferę Wenus, a w projekcie VERITAS orbiter zbada powierzchnię gorącego globu.
Z czterech koncepcji wybranych w lutym dla Discovery Program, NASA zdecydowała się na realizację dwóch misji badania sąsiedniej, bliższej Słońcu planety, na której ciśnienie prawie 100 razy przekracza ziemskie, a z powodu efektu cieplarnianego temperatura sięga prawie 500 st. C.
Każdy z dwóch projektów otrzyma finansowanie na poziomie 500 mln dol., a sondy mają zostać wystrzelone w latach 2028-2030.
Pierwsza misja to DAVINCI+ (Deep Atmosphere Venus Investigation of Noble gases, Chemistry, and Imaging). Zadaniem sondy będzie zbadanie składu wenusjańskiej atmosfery i jej ewolucji, a także sprawdzenie, czy planeta miała kiedyś oceany.
Naukowcy chcą tego dokonać z pomocą kulistego próbnika, który zanurkuje w grubą atmosferę, gdzie zmierzy stężenie różnych gazów. Pozwoli to lepiej zrozumieć przyczynę szalejącego na planecie efektu cieplarnianego.
DAVINCI+ dostarczy wysokiej jakości zdjęć Wenus
Co więcej, DAVINCI+ dostarczy wysokiej jakości zdjęć charakterystycznych formacji na powierzchni planety, które porównuje się do ziemskich kontynentów i które mogą przemawiać ze istnieniem na Wenus płyt tektonicznych.
Jeśli misja się powiedzie, będzie to pierwszy amerykański próbnik, który wejdzie w atmosferę planety od 1978 r.
Wyniki mogą nie tylko odkryć wiele tajemnic Wenus, ale potencjalnie nawet odmienić rozumienie formowania się skalistych planet w Układzie Słonecznym i poza nim - przekonują specjaliści z NASA.
Druga misja nosi nazwę VERITAS. Orbitujący wokół planety satelita ma wykonać trójwymiarowe mapy jej powierzchni, aby można było określić silnie różniącą się od ziemskiej geologiczną historię Wenus.
Badacze chcą m.in. odpowiedzieć na pytania, czy nadal na planecie istnieją tektoniczne płyty i zjawiska wulkaniczne. Z pomocą podczerwonych czujników sonda sprawdzi także typy powierzchniowych skał i ewentualną obecność wody w wulkanicznych wyziewach, jeśli takie zostaną znalezione.
Program badań planetarnych wznowiony po 30 latach
Wskrzeszamy nasz program badań planetarnych razem z intensywną eksploracją globu, którego NASA nie odwiedziła od 30 lat - mówi Thomas Zurbuchen, zastępca dyrektora NASA misji naukowej NASA.
Z pomocą najnowszych technologii opracowanych w NASA i rozwiniętych w trakcie wielu misji i programów technologicznych wchodzimy w nową dekadę badań Wenus, aby zrozumieć, jak podobna do Ziemi planeta zamieniła się w szklarnię. Nie chodzi tylko o zrozumienie ewolucji planet i ich zdolności do podtrzymywania życia w naszym Układzie Słonecznym, ale również właściwości dalekich egzoplanet. To nowa, ekscytująca era dla NASA ? podkreśla ekspert.
Agencja liczy na ?potężną synergię? opisanych misji i innych programów, w tym budowy Teleskopu Jamesa Weba. Zebrane informacje mają szansę stać się ogromną okazją dla naukowców specjalizujących się w przeróżnych dziedzinach.
Przy okazji NASA wybrała dwa programy demonstrujące nowe technologie. Na pokładzie sondy VERITAS znajdzie się w związku z tym nowego typu atomowy zegar (Deep Space Atomic Clock-2), który docelowo ma usprawnić działanie autonomicznych pojazdów kosmicznych i obserwacje prowadzone z pomocą radioteleskopów.
Badanie nieznanej substancji, która pochłania promieniowanie
Z kolei sonda DAVINCI+ będzie korzystała z nowego typu spektrometru (Compact Ultraviolet to Visible Imaging Spectrometer CUVIS), który wykona wysokiej rozdzielczości pomiary optyczne w zakresie ultrafioletu. Mają one pozwolić na określenie nieznanej substancji, który pochłania połowę docierającego do planety promieniowania UV.

O realizację w ramach Discovery Program starały się także misje Io Volcano Observer (IVO), który miał badać księżyc Jowisza Io oraz TRIDENT z celem badań księżyca Neptuna - Trytona.
źródło: PAP
Wenus zostanie zbadana (fot. NASA GSFC visualization by CI Labs Michael Lentz and others)
https://www.tvp.info/54209120/kosmos-nasa-wybrala-dwie-sondy-ktore-beda-odkrywaly-tajemnice-wenus

Dwie sondy NASA będą odkrywały tajemnice Wenus.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon CRS-22 dotarł do ISS
2021-06-07. Krzysztof Kanawka
Udane cumowanie bezzałogowego pojazdu Dragon do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Po udanym starcie, bezzałogowy pojazd Dragon w misji logistycznej CRS-22 dotarł 5 czerwca 2021 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Do startu rakiety Falcon 9 z kapsułą Dragon 2 doszło 3 czerwca 2021 o godzinie 19:29 CEST. Start odbył się z wyrzutni LC-39A na Florydzie. Lot przebiegł prawidłowo i ten ?bezzałogowy Smok? znalazł się na prawidłowej orbicie.
Dwa dni później Dragon dotarł  do ISS. Cumowanie do zenitalnego węzła modułu Harmony. Cumowanie przebiegło bez problemów i nastąpiło o 11:09 CEST. Poniższe nagranie prezentuje cumowanie ?bezzałogowego Smoka? w misji CRS-22 do ISS.
W tej misji do ISS dotarł pierwszy z serii nowych paneli słonecznych. Te panele noszą nazwę ISS Roll Out Solar Array (iROSA). Panele iROSA zbudowała amerykańska firma Deployable Space Systems (DSS, spółka zależna od koncernu Boeing), która w 2017 roku zademonstrowała na ISS technologię tych paneli (oraz ich mechanizmu rozkładania).
Misja CRS-22 planowana jest na około 40 dni. W tym czasie nastąpi rozpakowanie ładunku z kapsuły, a następnie zapakowanie sprzętu i próbek z różnych eksperymentów naukowych.
Misja CRS-22 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
Docking of SpaceX Cargo Dragon to Space Station on CRS-22 Mission
CRS-22 ? cumowanie do ISS / Credits ? NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=SKggF7mpLUc&feature=emb_imp_woyt

https://kosmonauta.net/2021/06/dragon-crs-22-dotarl-do-iss/

Dragon CRS-22 dotarł do ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne dziury - dokonano zaskakującego odkrycia

2021-06-07.

Zgodnie z obowiązującym stanem wiedzy, nic nie może uciec z czarnej dziury. Kiedy przekroczy się horyzont zdarzeń, pozostaje się związanym z polem grawitacyjnym czarnej dziury, przed którym nie może uciec nawet światło. Naukowcy zaobserwowali jednak potężny rozbłysk, który może potwierdzać, że czarne dziury potrafią emitować energię.

Obracająca się czarna dziura generuje ogromne ilości energii, które teoretycznie mogą zostać pobrane z ergosfery, czyli obszaru znajdującego się po zewnętrznej stronie horyzontu zdarzeń. Zostało to wykazane zarówno teoretycznie, jak i eksperymentalnie. Teraz astrofizycy znaleźli coś, co można uznać za obserwacyjny dowód.

GRB 190114C to najpotężniejszy wybuch promieniowania gamma, jaki kiedykolwiek wykryto. Ma on moc ok. biliona elektronowoltów i zaobserwowano go z dystansu ok. 4,5 mld lat świetlnych.

- Wybuchy promieniowania gamma uwalniają energie rzędu 1054 ergów w ciągu zaledwie kilku sekund. Ich jasność w promieniach gamma, w przedziale czasowym zdarzenia, jest tak duża jak jasność wszystkich gwiazd w obserwowalnym Wszechświecie. Uważa się, że wybuchy promieniowania gamma są zasilane przez nieznany dotąd mechanizm, przez czarne dziury o masie gwiazdowej - powiedział astrofizyk Remo Ruffini z International Center for Relativistic Astrophysics Network (ICRANet) z siedzibą we Włoszech.

W zeszłym roku zespół Ruffiniego zaproponował rozwiązanie dla tego mechanizmu - proces, który nazwali hipernową napędzaną przez układy podwójne.

 Zaczyna się on od układu podwójnego, składającego się z gwiazdy węglowo-tlenowej u schyłku swojego życia oraz gwiazdy neutronowej. Kiedy gwiazda węglowo-tlenowa przechodzi w supernową, wyrzucona materia może zostać szybko pochłonięta przez towarzyszącą jej gwiazdę neutronową. W ten sposób jej towarzysz przekracza punkt masy krytycznej i zapada się w czarną dziurę, która z prędkością bliską prędkości światła wystrzeliwuje wiązkę promieni gamma oraz strumienie materii ze swoich biegunów.

Zespół Ruffini i Rahim Moradi z ICRANet opisali mechanizm, który może wywołać taki wysokoenergetyczny wybuch promieniowania gamma: przyspieszenie cząstek wzdłuż linii pola magnetycznego odziedziczonego po macierzystej gwieździe neutronowej czarnej dziury. To pole magnetyczne pobiera energię rotacji z ergosfery czarnej dziury.

 
Nowatorski silnik przedstawiony w nowej publikacji wykonuje to zadanie poprzez czysto relatywistyczny, grawitacyjno-elektrodynamiczny proces: obracająca się czarna dziura, oddziałując z otaczającym ją polem magnetycznym, wytwarza pole elektryczne, które przyspiesza elektrony otoczenia do ultrawysokich energii, co prowadzi do wysokoenergetycznego promieniowania i ultrawysokoenergetycznych promieni kosmicznych - powiedział Ruffini.

Relatywistyczne, lub bliskie prędkości światła, dżety nie są rzadkością w aktywnych jądrach galaktyk, w których znajdują się supermasywne czarne dziury. Uważa się, że dżety te powstają w wyniku procesu akrecji.

Wiemy, że czarne dziury i gwiazdy neutronowe mogą produkować potężne pola magnetyczne, a dowody sugerują, że mogą one działać jak synchrotron (rodzaj akceleratora cząstek). Dowody sugerują również, że pole magnetyczne synchrotronu odgrywa rolę w inicjowaniu wybuchów promieniowania gamma podczas formowania się czarnej dziury.

Badając GRB 190114C, Moradi i jego zespół znaleźli podobny mechanizm, ale zamiast ciągłego procesu emisji, jest on dyskretny, powtarzający się w kółko, uwalniając za każdym razem kwant energii czarnej dziury. Na podstawie obserwacji GRB 190114C zespół był w stanie zrekonstruować sekwencję zdarzeń.

Wizja artystyczna GRB 190114C /materiały prasowe

 
/123RF/PIKSEL

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-czarne-dziury-dokonano-zaskakujacego-odkrycia,nId,5270083

Czarne dziury - dokonano zaskakującego odkrycia.jpg

Czarne dziury - dokonano zaskakującego odkrycia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt marsjańskiego drona nagrodzony w międzynarodowym konkursie
2021-06-07.
Marsjański dron zaprojektowany przez studentów Politechniki Rzeszowskiej zdobył pierwsze miejsce w zawodach International Planetary Aerial Systems Challenge. Bezzałogowy statek powietrzny miał przetransportować paczkę i dokonać pomiarów atmosfery. Zespół o nazwie Legendary Rover Team zaplanował każdy podsystem, biorąc pod uwagę różne parametry pozaziemskie.
Zadaniem w konkursie studenckim, organizowanym przez Mars Society South Asia, było zaprojektowanie bezzałogowego statku powietrznego z pełnym wyposażeniem, gotowego do działań na Marsie.
"Wykorzystanie bezzałogowych statków latających do eksploracji kosmosu otwiera przed nami ogromne możliwości. Organizatorzy konkursu zachęcają studentów do innowacyjnego myślenia, przełamywania barier i otwierania umysłu na nowe perspektywy. Niedawny lot Ingenuity udowodnił, że lot na Marsie jest możliwy, co pozwoliło na zupełnie nowe podejście do eksploracji obcych planet" - mówi lider projektu Hubert Gross.
Jak wyjaśniają laureaci, proces projektowania drona latającego nad powierzchnią Marsa różni się od tworzenia ziemskich statków powietrznych. Skład chemiczny atmosfery Marsa prędkość wiatru, ciśnienie, grawitacja, temperatura, pył i topografia są inne niż na Ziemi. Wpływa to na mobilność statku powietrznego, jego aerodynamikę (w tym wydajność steru, profile skrzydeł i śmigieł), parametry fizyczne, siły oporu, siłę nośną. Elektronika jest narażona na ekstremalne temperatury i promieniowanie. Sprzęt musi być odporny na drobny pył, projekt musi uwzględniać trudną do analizy topografię terenu i wiele innych czynników.
"Analiza aerodynamiczna została przeprowadzona z uwzględnieniem wielu szczegółów. Najważniejszym elementem było dopasowanie geometrii płata oraz profilu umożliwiającego uzyskanie jak najlepszych charakterystyk nośnych przy panujących w marsjańskiej atmosferze niskich liczbach Reynoldsa" - podkreśla Yurii Kravets odpowiedzialny za analizy aerodynamiczne.
Podczas projektowania drona konieczne było wykonanie rekonesansu wraz ze zdjęciem z wykorzystaniem metod fotogrametrycznych. Należało przeprowadzić misję logistyczną, która polegała na transporcie paczki oraz przeprowadzenie analizy atmosfery marsjańskiej wraz z pomiarami obecności gazów, wilgotności i temperatury we wskazanym miejscu.
"Najtrudniejszym zadaniem podczas projektowania była optymalizacja masowa zaproponowanych przez nas rozwiązań. Mechanizm chwytania paczki został wykonany z cienkich arkuszy wytrzymałego tytanu, dla którego przeprowadzono analizę MES, by upewnić się, że nie uszkodzi podczas wywierania nacisku na paczkę" - mówią konstruktorzy mechanizmu Adam Szelec i Rafał Żytniak.
Innowację stanowiło użycie plazmowych wzbudników do sterowania przepływem wzdłuż krawędzi natarcia oraz krawędzi spływu. Układ składa się z trzech elektrod oddzielonych materiałem, który nie przewodzi prądu. Elektrody są przesunięte względem siebie w kierunku przepływu. Jest to tzw. układ MEE (ang. multiple encapsulated electrode), w którym pierwsza elektroda znajduje się na powierzchni płata, druga elektroda tuż pod powierzchnią w kierunku przepływu, a ostatnia (o największej powierzchni) - na dolnej warstwie materiału dielektrycznego. Pod wpływem wysokiego napięcia na powierzchni profilu za odsłoniętą elektrodą tworzy się obszar zjonizowanego gazu, następnie jony przyśpieszają w kierunku przepływu (dzięki elektrodom pod powierzchnią), zmieniając rozkład prędkości w warstwie przyściennej. W efekcie, przesuwają punkt przejścia laminarno-turbulentnego w kierunku krawędzi spływu.
W obliczeniach studenci uwzględnili większą masę molową powietrza i mniejszą grawitację oraz oszacowali, że rozwiązanie przy liczbie Reynoldsa na poziomie 15000 pozwoliłoby w najkorzystniejszym przypadku zwiększyć siłę nośną nawet o 100 proc. przy zużyciu mocy na poziomie 0,5 W/m.
"Badania wskazują, że ich użycie jest bardzo korzystne w obszarze niskich liczb Reynoldsa, które uzyskujemy na Marsie. Istnieje możliwość wykorzystania plazmowych wzbudników w niskim ciśnieniu o wartości 1 kPa, a w otoczeniu złożonym wyłącznie z CO2, są to warunki bardzo zbliżone do tych panujących na Marsie" ? podkreśla Kamil Ziółkowski, elektronik.
Rzeszowscy studenci z Legendary Rover Team po raz pierwszy wzięli udział w konkursie. W skład zespołu weszli studenci Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa oraz Wydziału Elektrotechniki i Informatyki. Liderem projektu był Hubert Gross (kierunek lotnictwo i kosmonautyka). Za analizy aerodynamiczne odpowiadali Yurii Kravets (kierunek lotnictwo i kosmonautyka) i Marcin Solarski (kierunek lotnictwo i kosmonautyka). Chwytak skonstruowali Adam Szelec (kierunek mechatronika), Rafał Żytniak (kierunek mechatronika) i Konrad Wąsacz (kierunek mechatronika). Strukturę płata i śmigła zaprojektowali Nikodem Drąg (kierunek mechanika i budowa maszyn) i Konrad Kij (kierunek mechatronika). Specjaliści od elektroniki to: Michał Słomiany (kierunek lotnictwo i kosmonautyka), Kamil Ziółkowski (kierunek lotnictwo i kosmonautyka), Aleksandra Wanat (kierunek elektronika i telekomunikacja) i Dominik Pyjor (kierunek automatyka i robotyka).
Legendary Rover Team zajmuje się konstruowaniem łazików marsjańskich. Dotychczas ich największym sukcesem było dwukrotne zdobycie pierwszego miejsca podczas prestiżowych międzynarodowych zawodów University Rover Challenge odbywających się w Utah, USA. Członkowie zespołu planują wziąć udział w kolejnych edycjach konkursu IPAS Challenge oraz w wyzwaniach związanych z branżą kosmiczną.
Zespół przekazał nagrodę pieniężną na walkę z pandemią COVID-19 w Indiach. Kwota wygranej została dostarczona przez organizatorów na PM Cares Fund.
PAP - Nauka w Polsce
kol/ zan/

2. Projekt marsjańskiego drona (Legendary Rover Team Politechnika Rzeszowska)

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C88047%2Cprojekt-marsjanskiego-drona-nagrodzony-w-miedzynarodowym-konkursie.html

Projekt marsjańskiego drona nagrodzony w międzynarodowym konkursie.jpg

Projekt marsjańskiego drona nagrodzony w międzynarodowym konkursie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czwartek zaćmienie Słońca nad Polską. Sprawdź nasz poradnik, jak bezpiecznie je obserwować
2021-06-07,
W czwartek nad Polską dojdzie do bardzo rzadkiego zjawiska astronomicznego. Księżyc częściowo zaćmi Słońce. Gdzie, kiedy i jak obserwować ten fenomen? Przygotowaliśmy specjalny poradnik.
Zaćmienie Słońca to najbardziej niezwykłe zjawisko astronomiczne, które możemy zobaczyć na niebie. Niegdyś, gdy daty ich wystąpienia były przewidywane tylko przez uczonych, więc zaćmienia wykorzystywano do straszenia społeczeństw.
Dzisiaj, gdy wiemy, że to nie potworny wilk pożera Słońce, lecz przysłania je Księżyc, który znajduje się dokładnie na linii prostej pomiędzy Ziemią a Słońcem. Zaćmienia są więc świetnym narzędziem do popularyzacji astronomii, zarówno dla najmłodszych, jak i najstarszych.
Jedno z takich zaćmień będziemy mogli zobaczyć w czwartek (10.06) o godzinie 12:50. Będzie to zaćmienie częściowe, a więc przysłonięty zostanie tylko fragment słonecznej tarczy. Największe zaćmienie ujrzymy na plażach Bałtyku, gdzie zniknie 16% tarczy, w Bydgoszczy 13%, w Łodzi 11%, w Warszawie 10%, w Krakowie 6%, a najmniejsze w Bieszczadach, zaledwie 4%.
W różnych regionach kraju czasy poszczególnych faz zaćmienia mogą się różnić o kilka minut. W centralnej Polsce zaćmienie rozpocznie się w czwartek (10.06) ok. godziny 11:48. Maksymalna faza zaćmienia, czyli chwila, gdy tarcza Słońca będzie najbardziej przysłonięta przez Księżyc, nastąpi ok. 12:50, zaś zjawisko skończy się ok. 13:52.
Na niebie pojawi się obrączka
Nie będzie to aż tak efektowne zaćmienie jak te z 2011 i 2015 roku, kiedy słoneczna tarcza przypominała rogalik. O wiele ciekawsze zjawisko ujrzą mieszkańcy niektórych obszarów północnej Kanady, Arktyki (w tym na biegunie północnym) i Rosji, gdzie zaćmienie będzie obrączkowe.
Przez kilkadziesiąt sekund Księżyc przysłaniać będzie Słońce w taki sposób, że zamiast naszej dziennej gwiazdy w pełnej krasie, na niebie będzie można zobaczyć świetlistą obrączkę. Księżyc w tym czasie znajdować się będzie nieznacznie dalej od Ziemi, dlatego jego tarcza będzie mniejsza od tarczy słonecznej. Nie przysłoni więc Słońca w całości, lecz pozostawi świetlistą obrączkę.
Gdyby był nieznacznie bliżej, nie widać byłoby obrączki, lecz Słońce zniknęłoby całkowicie. Obrączkowe zaćmienia są bardziej fotogeniczne od całkowitych zaćmień. Polacy, aby zobaczyć obrączkowe zaćmienie Słońca będą musieli poczekać aż do 13 lipca 2075 roku.
Jak bezpiecznie obserwować?
Pogoda powinna sprzyjać, ponieważ będzie słonecznie, jedynie miejscami na zachodzie, południu i w centrum kraju może się chmurzyć oraz przelotnie padać i grzmieć, jednak dopiero w godzinach popołudniowych, a więc miejmy nadzieję, już po zakończeniu się zaćmienia.
Ze względu na to, że zjawisko będzie miało miejsce w dniu szkolnym warto, aby nauczyciele wybrali się z uczniami na boisko szkolne i za pomocą odpowiednich zabezpieczeń, pokazali te fantastyczne zjawisko uczniom. Możemy też obserwować je na własną rękę.
Najważniejsze jest to, jak obserwować zjawisko, aby nie oślepnąć. Bez wątpienia obserwacje Słońca należą pod tym względem do najbardziej niebezpiecznych. Przede wszystkim w żadnym razie nie wolno patrzeć na Słońce bezpośrednio lub przez lornetkę, teleskop czy aparat.
Nie korzystajmy też z zadymionego szkiełka, kliszy fotograficznej, taśmy z dyskietki, zdjęć rentgenowskich czy kilku par okularów przeciwsłonecznych, ponieważ możemy nieodwracalnie uszkodzić sobie wzrok. Bezpiecznie możemy obserwować tylko na ekranikach czy to aparatu fotograficznego, czy też podłączonego do teleskopu.
Najlepiej jednak wyposażyć się w folię mylarową Baader ND5, którą możemy kupić w sklepie z akcesoriami fotograficznymi, często też znajduje się ona w kocach termicznych w apteczkach. Folia kosztuje zaledwie kilka złotych, a możemy ją wykorzystać na różne sposoby.

Możemy bezpośrednio przez nią obserwować Słońce, nałożyć ją na zwykłe okulary lub okulary przeciwsłoneczne, możemy też nałożyć ją na obiektyw aparatu, jeśli planujemy uwiecznić zaćmienie. Do osiągnięcia zamierzonego efektu można folię składać, tworząc z niej kilka ochronnych warstw. Jeśli nie mamy folii, możemy wykorzystać szkło spawalnicze, ale jedynie o wysokim stopniu przyciemnienia, od 12 do 14.
Przez teleskop obserwujmy jedynie za pomocą projekcji, a więc rzutowania obrazu na białą kartkę papieru lub ścianę. Bezpośrednia obserwacja możliwa jest tylko wtedy, kiedy jesteśmy pewni, że folia mylarowa dokładnie przysłania obiektyw. W przeciwnym razie grozi nam utrata wzroku.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Tak będzie wyglądać maksymalna faza zaćmienia Słońca w Polsce.

Obrączkowe zaćmienie Słońca. Fot. Fabrizio Melandri.

Folia Baader do obserwacji Słońca. Fot. www.tavcso.hu

Folia Baader do obserwacji Słońca. Fot. www.company7.com

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-06-07/w-czwartek-zacmienie-slonca-nad-polska-sprawdz-nasz-poradnik-jak-bezpiecznie-je-obserwowac/

W czwartek zaćmienie Słońca nad Polską. Sprawdź nasz poradnik, jak bezpiecznie je obserwować.jpg

W czwartek zaćmienie Słońca nad Polską. Sprawdź nasz poradnik, jak bezpiecznie je obserwować2.jpg

W czwartek zaćmienie Słońca nad Polską. Sprawdź nasz poradnik, jak bezpiecznie je obserwować3.jpg

W czwartek zaćmienie Słońca nad Polską. Sprawdź nasz poradnik, jak bezpiecznie je obserwować4.jpg

W czwartek zaćmienie Słońca nad Polską. Sprawdź nasz poradnik, jak bezpiecznie je obserwować5.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu czerwca 2021 roku
2021-06-07. Ariel Majcher
Prawie dokładnie w środku tygodnia, w czwartek 10 czerwca o godzinie 12:53 naszego czasu Księżyc przejdzie przez nów i jednocześnie zasłoni na jakiś czas Słońce. Nieco ponad 2 dni wcześniej Srebrny Glob odwiedzi najbardziej oddalony od Ziemi punkt swojej orbity, a zatem jego średnica okaże się za mała, aby zakryć całą tarczę słoneczną i dojdzie do zaćmienia obrączkowego, widocznego od Zatoki Hudsona w Kanadzie, poprzez Biegun Północny do północno-wschodniej Syberii.
Na niebie porannym ekliptyka wciąż jest nachylona słabo, na niebie wieczornym ? nadal dość dobrze. Stąd przed nowiem Srebrny Glob zginie w zorzy porannej, ale za to po nowiu, w drugiej części tygodnia, ozdobi niebo wieczorne, spotykając się z planetami Wenus i Mars. Gdy Słońce schowa się głębiej pod widnokrąg, na zachodnim nieboskłonie można obserwować planetoidę (4) Westa, a po stronie północnej i północno-wschodniej ? gwiazdę nową V1405 Cas. W drugiej części nocy nisko na południowym wschodzie świecą natomiast planety Saturn i Jowisz. Warto pamiętać także o sezonowych zjawiskach, występujących tylko latem, czyli obłokach srebrzystych i łuku okołohoryzontalnym.
Centralne zjawisko tego tygodnia, czyli spotkanie Księżyca ze Słońcem, zacznie się o wschodzie Słońca na południe od Zatoki Hudsona w Kanadzie. W Europie będzie wtedy pełnia dnia. Półcień Księżyca przetnie następnie wspomnianą Zatokę Hudsona, zahaczy o Półwysep Labrador i przetnie Ziemię Baffina oraz północno-zachodnią Grenlandię. Potem półcień Księżyca odwiedzi jeszcze Biegun Północny, Wyspy Nowosyberyjskie i opuści Ziemię wraz z zachodem Słońca nad Jakucją w północno-wschodniej Rosji. Mieszkańcy wspomnianych terenów doświadczą zaćmienia obrączkowego, które oznacza, że nawet w maksymalnej fazie wokół księżycowej tarczy pozostanie jasny pierścień tarczy słonecznej, gdyż średnica Księżyca tego dnia nie wystarczy do zasłonienia całej tarczy Słońca.
W Polsce zaćmienie zacznie się między godzinami 11:35 w Świnoujściu do 12:05 w Bieszczadach. Faza maksymalna nastąpi od około 50 do 65 minut później, koniec zaćmienia zaś nastąpi od 13:40 w Polsce południowej do paru minut po 14 w Polsce północnej. Oczywiście najdłużej zjawisko potrwa tam, gdzie faza będzie największa, czyli nad Bałtykiem, gdzie Księżyca zdoła zasłonić około 26% średnicy tarczy słonecznej. Na południu faza zaćmienia wyniesie zaledwie 12-13%. Dokładne czasy przebiegu zjawiska dla niektórych miast w Polsce pokazuje poniższa tabela:
Jak wynika z podanych godzin, w obserwowaniu zaćmienia w Polsce mogą przeszkodzić tylko chmury. Słońce i Księżyc w okolicach maksimum zjawiska będą wysoko na niebie, niedaleko południka lokalnego. Jak zawsze w tego typu obserwacjach należy pamiętać o tym, że patrzenie bezpośrednio na Słońce bez odpowiednich zabezpieczeń może doprowadzić do nieodwracalnej utraty wzroku. Ilustracyjne zdjęcie pokazuje najbezpieczniejszą metodę obserwacji Słońca, czyli rzutowanie jego obrazu teleskopowego na ekran.
 O zmierzchu nisko nad północno-wschodnim widnokręgiem przez krótki czas widoczna jest planeta Wenus. Planeta godzinę po zachodzie Słońca zajmuje pozycję na wysokości około 3°, świecąc z jasnością -3,9 wielkości gwiazdowej. Wenus powoli zbliża się do Ziemi i na razie jej tarcza nie jest atrakcyjnym celem dla posiadaczy teleskopów. Jej średnica do końca tygodnia przekroczy średnicę 11?, faza natomiast spadnie do 93%. 10 czerwca Wenus przejdzie niecały stopień na południe od Mebsuty, jednej z jaśniejszych gwiazd Bliźniąt. Jednak jasne tło nieba sprawi, że raczej pozostanie ona niewidoczna.
Planeta Mars o tej samej porze znajduje się na wysokości prawie 15°, lecz jej jasność wynosi zaledwie +1,8 wielkości gwiazdowej, a zatem wtedy jest jeszcze za wcześnie na jej dostrzeżenie gołym okiem. Zwłaszcza że ta część nieba jest bardziej rozświetlona zorzą wieczorną. Kolejną godzinę później Mars jest już łatwy do odnalezienia, ale znajduje się już tylko 5° nad widnokręgiem. Na początku tygodnia Mars przejdzie z gwiazdozbioru Bliźniąt do gwiazdozbioru Raka, by w trzeciej dekadzie miesiąca przejść prawie przez środek słynnej gromady otwartej gwiazd M44. Szkoda, że stanie się to tak blisko Słońca.
W drugiej części tygodnia do Wenus i Marsa na chwilę dołączy Księżyc w fazie cienkiego sierpa. Po czwartkowym nowiu okraszonym zaćmieniem Słońca Srebrny Glob zacznie pojawiać się już w piątek 11 czerwca. Godzinę po zachodzie Słońca, czyli ponad 32 godziny po nowiu przy przejrzystym niebie i odsłoniętym widnokręgu powinno dać się dostrzec bardzo delikatny sierp księżycowej tarczy w fazie 2%. Do jej odnalezienia warto wykorzystać lepiej wtedy widoczną planetę Wenus. Księżycowi do planety zabraknie 5,5 stopnia, a naturalnego satelitę Ziemi należy szukać na godzinie 4 względem niej. Dobę później sierp Księżyca pogrubi się do 5% i wieczorem pokaże się on także 5,5 stopnia od planety, lecz tym razem na godzinie 10 względem niej. Tym razem do odszukania Księżyca (a potem Wenus) lepiej wykorzystać dwie najjaśniejsze gwiazdy Bliźniąt, czyli Kastora i Polluksa. O godzinie pokazanej na mapce dla tego dnia Księżyc znajdzie się jakieś 7° pod nimi.
Niedzielę 13 czerwca Srebrny Glob spędzi już w gwiazdozbiorze Raka, zwiększając fazę do 10%. Tego wieczora Księżyc przejdzie 2° na północ od Marsa, tworząc wartą uwiecznienia parę ciał Układu Słonecznego. Niestety oba ciała znikną z nieboskłonu jeszcze przed północą.

Gdy niebo się bardziej ściemni, warto zapolować na najjaśniejszą planetoidę naszego nieba, czyli planetoidę (4) Westa. Planetoida oddala się od Ziemi, podążając na południowy wschód. W tym tygodniu planetoida przejdzie tuż na południe od znanego układu trzech jasnych galaktyk, zwanym Trypletem Lwa. Należą do niego galaktyki M65 i M66 oraz NGC 3628. Sumaryczne jasności wszystkich trzech galaktyk wynoszą po około 10 magnitudo. Westa zacznie tydzień w odległości 10? od gwiazdy 5. wielkości 73 Leonis. W czwartek 10 czerwca Westa zbliży się na 16? do galaktyki M65, dobę później pokaże się 26? od M65 i 21? od M66. Natomiast w sobotę 12 czerwca planetoida przesunie się na pozycję 30? od M66. Niestety na obserwacje przejścia trzeba poczekać, aż się ściemni nieco bardziej, czyli gdzieś do 23:30, gdyż jasność planetoidy wynosi około +7,5 magnitudo. Do tego momentu jednak cały układ zbliży się do widnokręgu na niecałe 20°.
Również na ciemnym niebie panują najlepsze warunki obserwacyjne gwiazdy nowej V1405 Cas. Obecnie niebo najciemniejsze jest około godzin 1. Wtedy Westa zajmuje pozycję na wysokości zaledwie 6° i jest już widoczna słabo. Dużo wyżej znajduje się gwiazda nowa V1405 Cas, która o godzinie 1 zajmuje pozycję na wysokości 45° nad północno-wschodnią częścią nieboskłonu. Natomiast o godzinie podanej na mapce wznosi się o 6° wyżej. Wtedy tło nieba już niestety wzrasta. V1405 Cas powoli jaśnieje i obecnie nieznacznie przekracza +7 magnitudo, a zatem jest ona łatwo widoczna przez lornetkę. V1405 Cas znajduje się niecałe 0,5 stopnia od jasnej gromady otwartej gwiazd M52, a do oceniania jej jasności warto wspomóc się mapką, wygenerowaną na stronie AAVSO.
W drugiej części nocy na niebie pokazują się planety Saturn i Jowisz, zbliżające się powoli do swoich opozycji. Pierwsza z planet wschodzi już przed północą, druga zaś pojawia się mniej więcej 45 minut później. Na razie obie planety poruszają się na niebie w przeciwnych kierunkach, choć Jowisz zwalnia swój ruch względem gwiazd, szykując się do zmiany kierunku ruchu z prostego na wsteczny, która nastąpi pierwszego dnia lata. Dlatego dystans między planetami urósł już prawie do 19°.
Planeta Saturn do końca tygodnia zwiększy odległość od gwiazdy 4. wielkości ? Cap do 1°. Jasność samej planety zwiększyła się do +0,5 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy 18?. Maksymalna elongacja Tytana, największego księżyca Saturna, przypada w niedzielę 13 czerwca. Tym razem jest to elongacja zachodnia. Podczas niej Tytan oddala się od Saturna na ponad 3?, czyli 10 średnic kątowych swojej planety macierzystej od niej.
Planeta Jowisz szykuje się do wykonania zakrętu na kreślonej przez siebie pętli w gwiazdozbiorze Wodnika. Jej jasność przekracza już -2,5 wielkości gwiazdowej, średnica jej tarczy natomiast przekracza 43?. Dzięki temu obserwowanie pasów na tarczy planety staje się coraz łatwiejsze i możliwe nawet przez lornetki.
W układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    9 czerwca, godz. 3:59 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 6? 48? na wschód od tarczy planety,
?    10 czerwca, godz. 0:42 ? od wschodu Jowisza Kallisto na tarczy planety (w III ćwiartce),
?    12 czerwca, godz. 3:12 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    12 czerwca, godz. 4:34 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    13 czerwca, godz. 0:32 ? Io chowa się w cień Jowisza 23? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    14 czerwca, godz. 0:26 ? od wschodu Jowisza Io na tarczy planety (w II ćwiartce),
?    14 czerwca, godz. 1:20 ? zejście Io z tarczy Jowisza.
 
Warto odnotować nie tak często możliwe do obserwacji przejście Kallisto na tle tarczy Jowisza. Czwarty z księżyców galileuszowych krąży najdalej od swojej planety macierzystej, stąd wykonanie pełnego okrążenia wokół Jowisza zabiera mu najwięcej czasu. Jest to ponad 16 dni i co taki okres powtarza się przejście Kallisto na tle tarczy Jowisza, ale z Ziemi widać je tylko, gdy ? tak jak w tym roku ? Jowisz przechodzi przez swoją równonoc. Dodatkowo trzeba mieć szczęście, że przejście zdarzy się podczas naszej nocy, a teraz noce są najkrótsze, przez co szansa na zajście tego zjawiska w odpowiednim momencie jest jeszcze sporo mniejsza.
 
Zdjęcie częściowego zaćmienia Słońca z 1 sierpnia 2008 wykonane przez Radosława Ziombera metodą rzutowania obrazu Słońca na ekran. Publikacja za zgodą Autora.

Animacja pokazuje położenie Wenus i Marsa w drugim tygodniu czerwca 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight.


Mapka pokazuje położenie Westy w drugim tygodniu czerwca 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Mapka pokazuje położenie nowej V1405 Cas w drugim tygodniu czerwca 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Mapka pokazuje położenie Saturna i Jowisza w drugim tygodniu czerwca 2021 r. (kliknij w miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

https://astronet.pl/na-niebie/niebo-w-drugim-tygodniu-czerwca-2021-roku/

Niebo w drugim tygodniu czerwca 2021 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu czerwca 2021 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu czerwca 2021 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu czerwca 2021 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu czerwca 2021 roku5.jpg

Niebo w drugim tygodniu czerwca 2021 roku6.jpg

Niebo w drugim tygodniu czerwca 2021 roku7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbogatszy człowiek świata leci w kosmos. Jeff Bezos zabierze na pokład chętnego
2021-06-07. Edyta Bieńczak,
Grzegorz Jasiński
Najbogatszy człowiek świata Jeff Bezos leci w kosmos. Szef Amazona ogłosił właśnie, że w przestrzeń kosmiczną wyruszy już 20 lipca na pokładzie pojazdu firmy Blue Origin.
Miliarder zabierze w kosmos brata, Marka Bezosa, i jeszcze jedną osobę, która wyłoniona zostanie w wyniku aukcji.
Na razie ujawniono, że w pierwszej rundzie aukcji zgłosiło się 5 200 chętnych ze 136 krajów.
Runda druga, w której obecnie najwyższa oferta to 2,8 miliona dolarów, ma zakończyć się 10 czerwca, zaś zwycięzcę poznamy w czasie licytacji online 12 czerwca.
Blue Origin - przedsiębiorstwo przemysłu kosmicznego, stworzone przez Bezosa w 2000 roku - wyjaśnia na swoich stronach internetowych, że kwota zwycięskiej oferty zostanie przekazana fundacji Blue Origin, Club for the Future.
Misją fundacji, założonej w 2019 roku, jest - jak podkreślono na jej stronach - "inspirowanie przyszłych pokoleń do rozwijania karier w STEM (skrótowiec od angielskich słów: Science, Technology, Engineering, Mathematics, czyli: nauka, technologia, inżynieria, matematyka - przyp. RMF) i pomoc w obmyśleniu przyszłości życia w kosmosie".
11 minut, 100 kilometrów nad Ziemią
Lot w kosmos Jeffa Bezosa i jego towarzyszy potrwa 11 minut i nie będzie lotem orbitalnym, a załogowa kapsuła New Shepard wyniesiona zostanie z pomocą rakiety Blue Origin na wysokość około 100 kilometrów. Przed pokonaniem tej granicy, po 3 minutach od startu, kapsuła odłączy się od samej rakiety, która potem wyląduje wykorzystując silniki. Osoby na pokładzie będą miały około 3 minut nieważkości i potem wraz z całą kapsułą wylądują na spadochronie. Pojazd znajdzie się wystarczająco wysoko, by załoga zasłużyła na miano astronautów.
Jeff Bezos leci w kosmos. Pokona Elona Muska i Richarda Bransona?
Bezos poinformował o swoim locie za pośrednictwem Instagrama.
"Od piątego roku życia marzyłem o podróżowaniu w kosmos. 20 lipca wyruszę w tę podróż z moim bratem. Największa przygoda z moim najlepszym przyjacielem" - napisał miliarder w krótkim poście.
W nagraniu wideo, któremu towarzyszy wpis, szef Amazona zaznacza zaś: "Chcę wyruszyć w ten lot, bo to rzecz, którą chciałem zrobić całe życie, to przygoda, to dla mnie wielka sprawa. Zaprosiłem mojego brata, bo jesteśmy najbliższymi przyjaciółmi".
Wszystko wskazuje więc na to, że Bezos pokona w wyścigu w kosmos innych miliarderów, w tym głównych konkurentów: Elona Muska i Richarda Bransona.
Majątek netto Jeffa Bezosa szacowany jest na ponad 200 miliardów dolarów. W rankingach najbogatszych ludzi świata, przygotowywanych przez renomowany magazyn biznesowy "Forbes", Bezos od trzech lat plasuje się na szczycie: w 2018 roku zdetronizował Billa Gatesa.
Krótko przed zaplanowanym na 20 lipca lotem w kosmos, dokładnie 5 lipca, Jeff Bezos ustąpi ze stanowiska szefa Amazona.

Jeff Bezos /MICHAEL REYNOLDS /PAP/EPA

https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-najbogatszy-czlowiek-swiata-leci-w-kosmos-jeff-bezos-zabierz,nId,5281930#crp_state=1

Najbogatszy człowiek świata leci w kosmos. Jeff Bezos zabierze na pokład chętnego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba ponownie opóźniony, ale poleci w tym roku
2021-06-07.
Nieciekawe informacje dochodzą do nas z NASA. Najpotężniejszy teleskop kosmiczny w historii ludzkości dotrze na ziemską orbitę nieco później, ale najważniejsze, by stało się to w pełni bezpiecznie.
Dla wielu fanów astronomii nie jest to żadnym zaskoczeniem. Patrząc na projekt Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba przez pryzmat problemów w jego budowie, to i tak cud, że NASA wyśle go na orbitę jeszcze w tym roku, a nie za kolejnych kilka lat. W końcu żyjemy w czasach pandemii, przez co wiele firm i agencji innych krajów mocno opóźniło rozwój swoich projektów.
Tymczasem dla NASA większą bolączką były narodowe firmy, niż sam koronawirus, który sieje postrach na całym świecie. Na szczęście te perypetie mają zakończyć się już w listopadzie. Wówczas ma nastąpić start rakiety Ariane-5 z kosmodromu w Gujanie Francuskiej. Wcześniej NASA informowała, że start odbędzie się w październiku.
Teleskop na przełomie sierpnia i września ma zostać załadowany na statek i popłynie do Gujany Francuskiej. Agencja jednak nie ujawni, kiedy teleskop rozpocznie podróż statkiem, ponieważ obawia się ataku piratów, którzy mogą próbować wziąć za niego okup lub po prostu go uszkodzić. Mówimy tutaj o najdroższym wysłanym w kosmos urządzeniu, wartym ponad 10 miliardów dolarów.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba może poszczycić się średnicą zwierciadła na poziomie 6,5 metra (Kosmiczny Teleskop Hubble'a ma lustro o średnicy 2,4 metra). Składa się ono z 18 sześciokątnych luster o powierzchni 25,4 m2, wykonanych z berylu pokrytego złotem. ?Lustro główne to cud techniki. To najbardziej doskonały teleskop kosmiczny w historii ludzkości? - powiedział Lee Feinberg, kierownik ds. elementów teleskopu optycznego Webb w NASA.
JWST ma odmienić nie do poznania nasze obserwacje zjawisk zachodzących w całym Wszechświecie. Będzie on tak precyzyjnym instrumentem, że dzięki niemu uzyskamy obrazy pierwszych gwiazd i galaktyk, które uformowały się tuż po Wielkim Wybuchu. Dostaniemy również informacje na temat formowania się galaktyk i systemów gwiezdnych, a także odkryjemy nowe, przyjazne egzystencji życia planety, a być może nawet ślady obcych cywilizacji. Ludzkość potrzebuje tego typu instrumentów, by znaleźć swoje miejsce w kosmosie i odpowiedzieć na odwieczne pytania: skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy.
Źródło: GeekWeek.pl/ArsTechnica/NASA / Fot. NASA
An Introduction to the James Webb Space Telescope Mission
https://www.youtube.com/watch?v=6VqG3Jazrfs&feature=emb_imp_woyt

https://www.geekweek.pl/news/2021-06-07/start-kosmicznego-teleskopu-jamesa-webba-ponownie-opozniony-ale-poleci-w-tym-roku/

Start Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba ponownie opóźniony, ale poleci w tym roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chuchnij, a powiem ci ile masz lat ? gwiazdo
2021-06-07.
Być może kiedyś zostanie zbudowany taki czujnik dla policji, by u kierowców oprócz wykrywania chemicznych substancji psychoaktywnych ? na wyświetlaczu pojawił się wiek. Na razie jednak nad systemem wykorzystującym tą ideę pracują astrofizycy ? ale nie dla ludzi, tylko dla gwiazd. Astronomowie już posiadają działający sprzęt w postaci profesjonalnych spektrografów. Ale jeszcze trwa kalibracja algorytmów, by wyznaczanie wieku gwiazd za pomocą zegarów chemicznych było wiarygodne.
Wiek gwiazd jest bardzo przydatnym parametrem pozwalającym wprowadzić czas do badań ciał niebieskich. Połączenie obserwowanych właściwości gwiazd z czasem otwiera nowy bardzo bogaty obszar w badaniach Drogi Mlecznej i poza nią. Na przykład łącząc wiek gwiazd z ich ruchem można się cofnąć aż do miejsc gdzie narodziły się, by szczegółowo badać ewolucję Galaktyki i powstawanie gwiazd. Wiek gwiazd w badaniach egzoplanet może pozwolić zajrzeć w proces powstawania i ewolucji planet. Łącząc wiek gwiazd z chemicznymi obfitościami występowania pierwiastków w gwiazdach, można śledzić zmiany konkretnych pierwiastków w czasie w Galaktyce. Uwzględnienie czasu do tych analiz otwiera nową dziedzinę obserwacji, który wzbogaca nasze rozumienie Wszechświata. Jednak pomimo tego wszystkiego co napisano, wiek gwiazd jest ekstremalnie trudny do wyznaczenia.

1. Dlaczego wiek gwiazd tak trudno jest określić ?
Do wyznaczania wieku gwiazd wykorzystuje się na przykład metody takie jak:
    ? fotometria ? położenie gwiazd na diagramie kolor-jasność (diagram H-R), które określa się na podstawie fotometrii może pozwolić wyznaczyć wiek gwiazdy; astronomowie dopasowują linie stałego wieku na diagramie H-R (tzw. izochrony) do danych fotometrycznych pojedynczej gwiazdy lub całej ich grupy, by określić wiek; jednak ta metoda opiera się na dobrze określonym rozkładzie pyłu pomiędzy gwiazdą a obserwatorem;
    ? dynamika;
  ? girochronologia -metoda określenia wieku mało-masywnych gwiazd takich jak Słońce na podstawie okresu rotacji - co jednak wymaga znajomości nachylenia osi obrotu gwiazdy, które może być trudne do określenia;
    ? obfitości konkretnych pierwiastków w gwiazdach, np. lit ? jednak ten pierwiastek może być wskaźnikiem wieku tylko dla młodych gwiazd z konwekcyjnymi otoczkami.

2. Stosunki obfitości niektórych pierwiastków w gwiazdach zmieniają się z wiekiem
Ta interesująca i dość nową ścieżka określania wieku gwiazd polega na użyciu ?zegarów chemicznych?. Chemicznymi zegarami gwiazdowymi są stosunki obfitości pierwiastków, w których zaobserwowano zmiany z wiekiem gwiazd. Idea chemicznych zegarów bazuje na informacji, że różne rodziny pierwiastków są wyrzucane do ośrodka międzygwiazdowego w różnym czasie ? co ilustruje poniższy rysunek:
Na przykład  pierwiastki takie jak magnez (Mg), glin (Al) i tytan (Ti) są produkowane podczas śmierci gwiazd masywnych, które żyją krótko i umierają jako supernowe podczas kolapsu grawitacyjnego jądra gwiazdy. Dlatego obfitości tych pierwiastków zmieniają się z czasem zupełnie inaczej niż na przykład bar / itr (Ba / Y) ? pierwiastki produkowane głównie w małomasywnych gwiazdach, które ?żyją? znacznie dłużej i w konsekwencji rozproszenie tych produktów nukleosyntezy w ośrodku międzygwiazdowym zabiera więcej czasu. Oznacza to, że stosunki obfitości różnych pierwiastków zmieniają się w sposób ciągły w ośrodku międzygwiazdowym.
Gwiazda jest swego rodzaju ?kapsułą czasu?, która w swojej masie przechowuje informację o chemicznych obfitościach pierwiastków ośrodka międzygwiazdowego w chwili narodzin gwiazdy i ta informacja jest możliwa do odzyskania przez większość czasu jej życia, które spędza na ciągu głównym. Dlatego stosunki obfitości niektórych pierwiastków w gwieździe mogą pozwolić poznać na jakim etapie (czyli, w którym momencie czasu) ewolucji chemicznej Drogi Mlecznej powstała konkretna gwiazda.

3. Historia dotychczasowych badań nad zegarami chemicznymi gwiazd
W zegarach chemicznych do określania wieku gwiazd wykorzystuje się między innymi następujące pojęcia pierwiastków (patrz również powyższy rysunek):
    ? ?pierwiastki ?? , których najbardziej stabilne izotopy mają liczbę nukleonów w jądrach będącą wielokrotnością jądra helu z 4 nukleonami ? czyli cząstki ?, przykłady takich pierwiastków: C, O, Ne, Mg, Si, S, Ar, Ca.
    ?  pierwiastki powstałe w wyniku przechwycenia niezbyt szybkich neutronów, czyli procesu ?s?, przykłady takich pierwiastków: Ba, Y, La.
W ostatnich latach odkryto, że dla mało-masywnych gwiazd typów widmowych F,G,K stosunki obfitości pierwiastków takich jak [Y/Mg] (itr/magnez), [Y/Al] (itr/glin) i [Ba/Mg] (bar/magnez) są zależne liniowo od wieku gwiazd. Wynika to z faktu, iż różne procesy syntezy jądrowej występują na konkretnych etapach ewolucji gwiazd w zależności od ich masy. Na przykład obserwuje się, że obfitości pierwiastków produkowanych podczas wybuchu supernowych w wyniku kolapsu jądra gwiazdy masywnej (tzw. ?pierwiastki ??) mają zupełnie inne tempa ich wytwarzania z czasem, w porównaniu do pierwiastków wytwarzanych w późnych etapach ewolucyjnych gwiazd o pośrednich masach na Asymptotycznej Gałęzi Olbrzymów AGB (np. pierwiastki powstałe w wyniku przechwycenia niezbyt szybkich neutronów). Ponieważ oba procesy wzbogacają ośrodek międzygwiazdowy w różnych skalach czasowych, dlatego obserwujemy zależność od wieku gwiazd ? gdy porównujemy obie rodziny pierwiastków.
W 2018 roku dla gwiazd o składzie chemicznym podobnym do Słońca, czyli słonecznego rodzeństwa znaleziono, że stosunki obfitości dla 55 pierwiastków zachowują się podobnie jako ?zegary chemiczne?. Wszystkie te stosunki obfitości dotyczą pierwiastki powstałych w wyniku przechwycenia niezbyt szybkich neutronów, czyli procesu ?s? dla gwiazd na Asymptotycznej Gałęzi Olbrzymów AGB.
Pomimo, że gwiazdowe zegary chemiczne są intensywnie badane w ostatnich latach, to jednak ich zastosowanie i ograniczenia na razie nie są w pełni rozumiane. W szczególności w publikacji z 2021 roku znaleziono na dużej próbce gwiazdowych gromad otwartych o dobrze określonym wieku, że występuje pewne przesunięcie i rozproszenie w relacji wiek ? obfitości pierwiastków poza Lokalnym Bąblem (odległość > 1 kpc). Nie ma więc bezpośredniego przełożenia tej relacji poza zakres gwiazd o słonecznej metaliczności w sąsiedztwie Słońca.

4. Testowanie chemicznych zegarów w rozległych gwiazdowych układach podwójnych
W omawianej publikacji F. Espinoza-Rojas ze współpracownikami pt. ?Zgodność zegarów chemicznych dla gwiazd w takim samym wieku? zaproponowano test, który ma za zadanie sprawdzić stosowalność zegarów chemicznych do badania gwiazd w tym samym wieku. W tym celu wybrano gwiazdy o znacznie większym zakresie metaliczności i wieku. Te warunki spełniają gwiazdy w rozległych układach podwójnych o półosiach orbit od 100 j.a. do 1 pc (~200 tys. j.a.), ponieważ powstały one z gwiazd o wspólnym pochodzeniu ? o ile weźmiemy pod uwagę możliwe scenariusze ich powstania takiej np. jak:
    ? połączenie się pary gwiazd podczas rozpadu gromady o takim samym wieku już po narodzinach gwiazd,
    ? fragmentacja w wyniku turbulencji i grawitacyjnego przyciągania pobliskich jąder protogwiazdowych,
    ? utrata gwiazdy w potrójnych systemach gwiazdowych.
Warto tutaj wspomnieć, że nieprawdopodobne jest powstanie bardzo rozległych układów podwójnych o półosiach orbit >10 tys. j.a. zgodnie z teorią defragmentacji i kolapsu obłoków protogwiazdowych, ponieważ wielkość tych struktur szacuje na 5-10 tys. j.a.
Warto również wspomnieć o ograniczeniu obserwacyjnym ? szacuje się, że w krótkim okresie obserwacji (< 100 lat) nie jest możliwe odkrycie rozległych układów gwiazdowych wielokrotnych o okresach orbitalnych rzędu 30 tys. lat.
W omawianej publikacji autorzy zbadali dla 36 par rozległych układów podwójnych różne stosunki obfitości zegarów chemicznych by znaleźć, które zegary chemiczne są najbardziej zgodne dla gwiazd powstałych w tym samym czasie.
W pierwszym kroku zweryfikowano oczywistą zależność, że pary gwiazd tworzące rozległe układy podwójne są bardziej zgodne pod względem składu chemicznego niż wybrane przypadkowo pary gwiazd. Wynika to z faktu, że gwiazdy urodzone w tym sam miejscu posiadają ten sam skład chemiczny, ponieważ uważa się, że ośrodek międzygwiazdowy jest bardzo jednorodny w małych obszarach przestrzennych. Chemiczne obfitości gwiazd odzwierciedlają skład chemiczny materii, z której zostały stworzone. Więc jeżeli ośrodek międzygwiazdowy jest dobrze wymieszany i gwiazdy powstały w tym samym miejscu i czasie, to powinny one również mieć podobny skład chemiczny.
Wykonana przez F. Espinoza-Rojas ze współpracownikami analiza obfitości pierwiastków dla rozległych układów podwójnych wykazała, że są one bardziej podobne dla stosunków obfitości obu składników układu podwójnego wykorzystywanych w zegarach chemicznych niż innych obfitości. Okazało się, że jeżeli nawet oba składniki układu podwójnego są niezgodne chemicznie w zakresie obfitości pierwiastków X względem Fe (żelaza), czyli [X/Fe], mimo to są zgodne dla obfitości uwzględnianych w zegarach chemicznych.
Autorzy podali następujące najbardziej obiecujące ich zdaniem zegary chemiczne, które wykazują największą zgodność dla rozległych gwiazdowych układów podwójnych:
    ? skand / bar [Sc/Ba],
    ? glin / bar [Al/Ba],
    ? tytan / bar [Ti/Ba].
Więc są to aktualnie najbardziej obiecujące wskaźniki wieku gwiazd.

5. Co dalej z ideą zegarów chemicznych dla gwiazd ?
Jednym z nowych kierunków dalszej kalibracji zegarów chemicznych jest weryfikacja dla gwiazd, których wiek wyznaczono innymi metodami, np. girochronologia. Dzięki temu będzie można stworzyć zależności empiryczne obfitości gwiazdowych w zegarach chemicznych jako funkcje wieku gwiazd. Najprawdopodobniej te relacje empiryczne będą zmieniały się z pozycją w Drodze Mlecznej. Tym nie mniej otwierają one nowe ścieżki badania wieku gwiazd za pomocą różnorodnych parametrów. Dzięki zegarom chemicznym mamy nadzieję rozszerzyć nasz zestaw narzędzi do wyznaczania wieku gwiazd i uzyskać więcej możliwości weryfikacji wieku gwiazd będącego ważnym parametrem w astronomii obserwacyjnej.

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:
Publikacja naukowa (zostanie opublikowana w Ap.J., wersja darmowa ArXiv): The consistency of chemical clocks among coeval stars
Keeping Time in the Milky Way with Chemical Clocks

Źródło: AAS

Na ilustracji: zdjęcie w podczerwieni (?fałszywe?/mapowane kolory), na którym widać powstawanie młodych gwiazd w gęstej chmurze molekularnej w kompleksie mgławic Rho Ophiuchi. Źródło: NASA, JPL-Caltech, Harvard-Smithsonian CfA
Schematyczna ilustracja różnych skal czasowych dla procesu chemicznego wzbogacania za pomocą różnych mechanizmów, która to koncepcja stoi za ideą ?chemicznych zegarów?. Na przykład gdy Droga Mleczna była bardzo młoda dominującym źródłem chemicznego wzbogacania były supernowe powstałe w wyniku kolapsu jądra gwiazd masywnych (M>8-10 M?) żyjących krótko ? ?tylko? miliony lat. W późniejszym okresie do chemicznego wzbogacania Galaktyki rozpoczęły przyczyniać się gwiazdy o małych i średnich masach na Asymptotycznej Gałęzi Olbrzymów AGB ? żyjące nawet miliardy lat. W trwającej krótko fazie ewolucyjnej na AGB następuje wzbogacenie ośrodka międzygwiazdowego poprzez silną utratę masy i wiatry gwiazdowe. Oprac. na podstawie Jacobson i Frebel (2014)

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chuchnij-powiem-ci-ile-masz-lat-gwiazdo

Chuchnij, a powiem ci ile masz lat ? gwiazdo.jpg

Chuchnij, a powiem ci ile masz lat ? gwiazdo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenie w czerwcowe niebo 2021
2021-06-07.
"Czerwiec się czerwieni, będzie grosz w kieszeni? - tak dosłownie, z nadzieją dla plantatorów truskawek, należy rozumieć to przysłowie po zimnej i zmiennej pogodowo tegorocznej wiośnie. Czerwiec to ponadto okres  najkrótszych  nocy  oraz pięknych świtów i zmierzchów, dogodnych do obserwacji nieba i ostatnich wiosennych spacerów.   
Mamy zatem krótkie i ciepłe noce, które co prawda nie sprzyjają obserwacjom astronomicznym, ale są nadzwyczaj cenne dla miłośników nieba. Tegoroczne astronomiczne lato rozpocznie się rankiem w poniedziałek 21 czerwca o godzinie 05:54, kiedy Słońce w swej rocznej wędrówce po ekliptyce oddali się najbardziej na północ od równika niebieskiego, osiągając punkt przesilenia letniego,zwany punktem Raka.
Słońce
W tym dniu w Krakowie Słońce w chwili przejścia przez południk góruje nad horyzontem na wysokości prawie 63 i pół stopnia. Wzejdzie o godzinie 4:30, a zajdzie o 20:53, zatem dzień będzie trwał 16 godzin i 23 minuty. Będzie to najdłuższy dzień (i zarazem najkrótsza noc) tego roku, dłuższy od najkrótszego dnia w Krakowie i jego okolicach aż o 8 godzin i 18 minut. Najwcześniej Słońce wzejdzie u nas już w dniu 15 czerwca (godz. 4:30) i takich wczesnych wschodów Słońca będziemy doświadczać przez 8 kolejnych dni. Najpóźniej zajdzie 19 czerwca (godz. 20:53) - tak późnych zachodów Słońca będzie aż 12. Dni, w których Słońce będzie najdłużej nad horyzontem, doświadczymy przez cały tydzień od 17 do 24 czerwca. W tym też okresie, na św. Jana (24 VI), często padają obfite deszcze.
Po tegorocznej zmiennej wiośnie być może one wystąpią - zobaczymy. Na Dzień Dziecka Słońce wzejdzie o godzinie 4:36, a zajdzie o 20:4. Dzień będzie trwał 16 godzin i 5 minut. Będzie jeszcze krótszy o 18 minut od najdłuższego dnia w roku. Natomiast ostatniego dnia czerwca Słońce wzejdzie o godzinie 4:34, a schowa się pod horyzontem o 20:53 i dzień będzie niezauważalnie jeszcze, ale już krótszy od najdłuższego dnia roku o 4 minuty.
Aktywność magnetyczna Słońca w czerwcu będzie na średnim poziomie, jedynie znacznie podwyższona w drugiej dekadzie miesiąca, wtedy też możemy liczyć wieczorami na pojawienie się srebrzystych obłoków. Pamiętajmy, iż obserwacje plam na Słońcu prowadzimy wyłącznie przy zastosowaniu odpowiednich filtrów spektralnych lub rzutowanego na ekran obrazu Słońca z lunety. Zainteresowanych takimi obserwacjami naszej gwiazdy zapraszamy (jeśli zniesione zostaną restrykcje związane z pandemią) na dziedziniec obok nowo wybudowanego Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego, gdzie w pogodne dni będą zorganizowane specjalne pokazy Słońca.
W czwartek 10 VI wystąpi częściowe (dla Polski to około 15%) zaćmienie Słońca. Początek nastąpi o godzinie 11:52, maksimum o godzinie 12:50 i koniec o 13:49. Planowane na ten dzień oficjalne otwarcie nowego budynku MOA najprawdopodobniej zostanie przesunięte na lipiec. To efekt pandemii.
Księżyc
Księżyc powita lato dążąc do pełni. Zatem bardzo krótkie, ale bezksiężycowe noce będziemy mieli w drugim tygodniu czerwca, a kolejność faz Księżyca będzie następująca: ostatnia kwadra - 2 VI o godz. 09:24, nów - 10 VI o godz. 12:53, pierwsza kwadra - 18 VI o godz. 05:54 i tak zwana superpełnia (nazywana czasem truskawkową) - 24 VI o godz. 20:40. W apogeum (najdalej od Ziemi) znajdzie się Księżyc 8 VI o godzinie 3 w nocy, w perygeum (najbliżej Ziemi) będzie (Super) Księżyc 23 VI o godzinie 11. Ponadto możemy zaobserwować zbliżenie (na ok. 3 stopnie) Księżyca do Marsa - wieczorem 13 VI 2021.
Widoczność planet
Merkurego znajdziemy w czerwcu od początku lata nisko na porannym niebie, tuż przed wschodem Słońca. Najlepsze, ale trudne warunki do jego obserwacji przypadną w pierwszym tygodniu lipca. Wenus pojawia się teraz po zachodzie Słońca jako Gwiazda Wieczorna, ale wciąż nisko nad horyzontem. Z upływem dni tego lata będzie stopniowo coraz później znikać z nieboskłonu, praktycznie aż do końca roku.
Mars dostępny będzie do obserwacji wieczornych, goszcząc w gwiazdozbiorze Raka. Opuszczając konstelację Bliźniąt, 2 czerwca zbliży się do Polluksa na około 5 stopni. Natomiast 13 VI o godzinie 22 Mars zbliży się do Księżyca na 3 stopnie. Gazowe olbrzymy Jowisz i Saturn goszczą w czerwcu na niebie w gwiazdozbiorze Koziorożca. Możemy je obserwować codziennie w drugiej połowie nocy, potem znikająw promieniach wschodzącego Słońca.
Uran znajduje się teraz w gwiazdozbiorze Barana, widoczny jest nisko nad wschodnim horyzontem, krótko aż do świtu. Rankiem 7 VI Księżyc zbliży się do tej planety na odległość 2 stopni. Neptuna w Wodniku można obserwować również na wschodnim niebie, w drugiej połowie nocy. Do tej planety 3 VI po północy zbliży się Księżyc na odległość 4 stopni. Aby jednak dostrzec te dwie ostatnie planety gołym okiem, trzeba mieć prawdziwie sokoli wzrok.
Inne zjawiska
Od 22 VI do 2 VII będzie możliwość zliczania meteorów z czerwcowego roju Bootydów (czyli wylatujących z gwiazdozbioru Wolarza). Maksimum ich aktywnościprzypada na 28 VI, a Księżyc po pełni będzie nam dość skutecznie przeszkadzał w nocnych obserwacjach. Oby pogoda dopisała. Z drugiej strony nasuwa się takie staropolskie przysłowie: ?Gdy końcem czerwca pogoda służy, wczasowicz tylko oczka mruży". Wobec takich prognoz życzę Państwu, u progu zbliżających się wakacji i nadchodzącego sezonu urlopowego, samych słonecznych i ciepłych dni z jak najmniejszą ilością burz
 
Adam Michalec
MOA W Niepołomicach, maj 2021
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Niebo ponad Krakowem 10 czerwca 2021 r. po godzinie 22:00. Dobrze widoczny jest już tzw. Trójkąt Letni złożony jasnych z gwiazd Wega, Deneb i Altair. Źródło: Stellarium.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spojrzenie-w-czerwcowe-niebo-2021

Spojrzenie w czerwcowe niebo 2021.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opóźnienie powstawania dysków szczątków u białych karłów
2021-06-07.
Białe karły, świecące rdzenie martwych gwiazd, często posiadają dyski szczątków. Jednak dyski te pojawiają się dopiero 10-20 mln lat po gwałtownej fazie gwiazdy, jaką jest czerwony olbrzym. Nowa praca autorstwa naukowca z Planetary Science Institute, Jordana Steckloffa, odkrywa przyczynę tego opóźnienia.
Kiedy gwiazda o masie podobnej do Słońca wyczerpuje paliwo jądrowe, najpierw rozszerza się, stając się czerwonym olbrzymem. Pod koniec życia naszego Słońca rozszerzy się ono do postaci czerwonego olbrzyma, który otoczy i zniszczy najbardziej wewnętrzne planety: Merkurego, Wenus i prawdopodobnie Ziemię. Podczas tej fazy gwiazdy typu czerwonego olbrzyma tracą również dużą część swojej masy, zanim ostatecznie zapadną się do białego karła ? kulę węgla i tlenu wielkości Ziemi i masie stanowiącą połowę masy Słońca. To destabilizuje orbity pozostałych planet, które z kolei mogą rozpraszać planetoidy, rzucając niektóre z nich w stronę białego karła ? powiedział Steckloff, główny autor pracy, która ukazała się w Astrophysical Journal Letters.

Dyski szczątków powstają, gdy ciała planetarne, takie jak te planetoidy, zbytnio zbliżają się do swojej gwiazdy macierzystej ? białego karła ? którego siły pływowe mogą zmiażdżyć je w pył. Dlatego też oczekuje się, że młode, gorące białe karły, które goszczą zdestabilizowane układy planetarne, będą szybko tworzyć dyski szczątków. Obserwacje pokazują jednak, że pyłowe dyski szczątków powstają dopiero z dużym opóźnieniem.

Stwierdziliśmy, że opóźnienie to jest wynikiem tego, że te młode białe karły są niezwykle gorące. Tak gorące, że wszelki pył, który tworzy się z planetoidy ulegającej zaburzeniu w wyniku oddziaływania sił podprzestrzennych, szybko wyparowuje i rozprasza się. Odkryliśmy, że pył ten przestaje parować dopiero wtedy, gdy biały karzeł zdąży się wystarczająco ochłodzić do temperatury powierzchni wynoszącej ok. 27 000 K. Temperatura ta zgadza się z obserwacjami układów białych karłów; wszystkie pyłowe dyski szczątków znajdują się wokół białych karłów chłodniejszych niż ta krytyczna temperatura ? powiedział Steckloff.

Nasz Układ Słoneczny podąży tą drogą za kilka miliardów lat, kiedy Słońcu skończy się paliwo i rozszerzy się do postaci czerwonego olbrzyma, a następnie ostatecznie zapadnie się do białego karła ? powiedział Steckloff. Większość planet wewnętrznych zostanie zniszczona, a Jowisz przemieści się na zewnątrz, destabilizując orbity planetoid. Niektóre z tych planetoid mogą w końcu przejść bardzo blisko Słońca, gdzie pływy gwiazdowe mogą je rozbić, tworząc pyłowe dyski szczątków.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
PSI

Urania

Wizja artystyczna przedstawiająca dysk szczątków białego karła. Źródło: NASA/JPL-Caltech.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/06/opoznienie-powstawania-dyskow-szczatkow.html

Opóźnienie powstawania dysków szczątków u białych karłów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spektakularne zjawisko na niebie już 10 czerwca. Gdzie w Polsce będzie najlepiej widoczne? [WIDEO]
2021-06-07.MK.KF.
Już w tym tygodniu czeka nas niezwykłe zjawisko. Fani astronomii powinni szykować teleskopy i specjalne okulary, bo 10 czerwca na niebie widoczne będzie zaćmienie Słońca. NASA przygotowała wizualizację pokazującą, jak Księżyc ?przesunie się? przez tarczę naszej gwiazdy. Taka sytuacja szybko się nie powtórzy. Gdzie i o której najlepiej wypatrywać zaćmienia Słońca?
To pierwszy raz od kilku lat, kiedy zaćmienie Słońca będzie można obserwować z Polski. Chociaż w naszej części globu będzie to jedynie częściowe zaćmienie, to i tak będzie to jedno z najbardziej fascynujących zjawisk w astronomii.
Zaćmienie Słońca 10.06.2021. Jak obserwować zjawisko?
Mieszkańcy Kanady, Grenlandii i części Rosji będą świadkami tzw. zaćmienia obrączkowego, kiedy Księżyc zasłania niemal całą tarczę Słońca, zostawiając dookoła jedynie cienką, okrągłą poświatę. To właśnie ten pierścień daje nazwę zaćmieniu.
W Polsce zjawisko najlepiej widoczne będzie w północno-zachodniej części kraju. Z obecnych prognoz wynika, że obserwacjom będzie sprzyjać dość bezchmurna pogoda. Zaćmienie można śledzić także w innych częściach kraju ? jednak im dalej na południe, tym przysłonięta przez Księżyc część tarczy słonecznej będzie mniejsza.
Wizualizacja NASA
NASA przygotowała specjalną animację, prezentującą zasięg tegorocznego zjawiska.
Kiedy i o której wypatrywać zaćmienia Słońca w Polsce?

Spektakl rozpocznie się 10 czerwca około godz. 11:45 czasu polskiego, ale kulminacyjny moment przypadnie na kilka minut przed godz. 13. Należy pamiętać, by nie patrzeć bezpośrednio na Słońce, a najlepiej przez okulary ze specjalnymi filtrami. Zwykłe okulary przeciwsłoneczne nie zapewniają odpowiedniej ochrony oczu.
źródło: portal tvp.info, theguardian.com
Pierścieniowe zaćmienie Słońca będzie widoczne z terenów Kanady (fot. VCG/VCG via Getty Images)

2021 Annular Solar Eclipse
https://www.youtube.com/watch?v=IaBt5Zau3ng&feature=emb_imp_woyt

https://www.tvp.info/54218774/zacmienie-slonca-10-czerwca-2021-roku-gdzie-i-o-ktorej-wypatrywac-zacmienia-slonca-niezwykle-zjawisko-astronomiczne-jak-je-obserwowac-10062021

Spektakularne zjawisko na niebie już 10 czerwca. Gdzie w Polsce będzie najlepiej widoczne [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warszawa okiem Sentinela-2
2021-06-08. Krzysztof Kanawka
Ciekawe nowe ujęcie Warszawy.
ESA opublikowała ciekawy obraz Warszawy, wykonany przez satelitę Sentinel-2.
Przedstawione poniżej nagranie prezentuje ujęcie Warszawy wykonane 1 lipca 2020 roku przez europejskiego satelitę Sentinel-2. Ten satelita (a dokładnie dwa satelity Sentinel-2) obserwują Ziemię na zakresie widzialnym oraz podczerwonym. W efekcie, na obrazach można zobaczyć ? oprócz szczegółów miast i okolicznych pól ? także chmury i cienie od chmur. Jest to inny obraz niż np. obrazy powstałe z danych radarowych.
Na obrazie Warszawy widać kilka ważnych budynków tego miasta, m.in. Stadion Narodowy, mosty, lotniska, a także największe drogi. Wyraźnie widoczna jest także rzeka Wisła oraz okoliczne pola i lasy.
Warszawa okiem Sentinela-2 / Credits ? European Space Agency, ESA
Zdjęcie w pełnej rozdzielczości można zobaczyć na stronie ESA.
(ESA)
Earth from Space: Warsaw, Poland
https://www.youtube.com/watch?v=j6DZopofCaQ&feature=emb_imp_woyt
https://kosmonauta.net/2021/06/warszawa-okiem-sentinela-2/

Warszawa okiem Sentinela-2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaćmienie Słońca w Polsce - gdzie je oglądać?

2021-06-07.

W czwartek 10 czerwca na naszym niebie będzie można obserwować częściowe zaćmienie Słońca. To niezwykłe zjawisko będzie widoczne z każdego miejsca Polski (przy sprzyjającej pogodzie). Cały pokaz zacznie się przed godziną 12:00 i potrwa 2 godziny. Jak oglądać zaćmienie Słońca?

Zaćmienie Słońca powstające, gdy Księżyc znajdzie się pomiędzy Słońcem a Ziemią i tym samym przysłoni światło słoneczne.

Częściowe zaćmienie Słońca będzie można obserwować w większości Europy i Azji. Mieszkańcy Kanady, Rosji i Grenlandii będą mogli oglądać jeszcze bardziej niezwykłe zjawisko, czyli pierścieniowe zaćmienie Słońca. Objawia się ono "pierścieniem ognia", który powstaje, gdy Księżyc całkowicie przesłoni tarczę słoneczną.

Częściowe zaćmienie Słońca, które będzie można obserwować w naszym kraju 10 czerwca, będzie pierwszym tego typu zjawiskiem od 6 lat. Będzie można oglądać je na obszarze całej Polski - rozpocznie się ok. 11:45, a skończy tuż przed 14. Maksimum - w zależności od regionu - przypadnie między godziną 12:45 a 13:00.

Szczegółów można dowiedzieć się z mapki opublikowanej przez fanpage Z Głową w Chmurach na Facebooku:

 
Aż 16 proc. zasłoniętej tarczy słonecznej będą mogli oglądać mieszkańcy północno-zachodniej części Polski. Jeżeli pogoda będzie odpowiednia, zaćmienie w mniejszym lub większym stopniu będzie widoczne z każdego zakątku naszego kraju.

Kolejne częściowe zaćmienie Słońca w Polsce będzie można oglądać 25 października 2022 r.


Gdzie oglądać zaćmienie Słońca w Polsce? /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA.Tech

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/polacy-w-kosmosie/news-zacmienie-slonca-w-polsce-gdzie-je-ogladac,nId,5281826

Zaćmienie Słońca w Polsce - gdzie je oglądać.jpg

Zaćmienie Słońca w Polsce - gdzie je oglądać2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue Origin szykuje swoją pierwszą załogę. Z braćmi Bezos w składzie
2021-06-07.
Właściciel koncernu Amazon i spółki kosmicznej Blue Origin, miliarder Jeff Bezos - zapowiedział w poniedziałek 7 czerwca br., że on i jego brat Mark dołączą do zespołu śmiałków mających wziąć udział w pierwszej załogowej demonstracji lotu suborbitalnego z wykorzystaniem systemu nośnego New Shepard. Wraz z nimi, na pokładzie kapsuły (stanowiącej górny stopień rakiety) znajdzie się pojedynczy zwycięzca internetowej licytacji biletu upoważniającego do udziału w misji.
Zapowiadany na 20 lipca br. (w 52. rocznicę lądowania na Księżycu misji Apollo 11) pierwszy lot załogowy systemu New Shepard ma być przełomowym momentem w historii rozwoju firmy Blue Origin, która już od wielu lat prowadzi testy swojej autorskiej konstrukcji. Niedawno, bo 14 kwietnia rakieta wraz z kapsułą wykonała swój piętnasty już lot bezzałogowy, w ramach długotrwałych i skrupulatnych przygotowań do bezpiecznego przelotu z pierwszymi pasażerami.
Sama firma oficjalnie zapewnia, że lipcowa misja odmieni spojrzenie na dziedzinę komercyjnych podróży kosmicznych. Na potwierdzenie, że podchodzi do tych zapewnień z pełną powagą i pewnością siebie, deleguje do tego lotu swojego szefa - znanego miliardera Jeffa Bezosa. Dodatkowo, w wyprawie na pogranicze kosmosu ma towarzyszyć mu również jego brat - Mark.
Skład zespołu będzie oczywiście szerszy - obejmie głównie inżynierów firmy. Ponadto jedno miejsce w kapsule zająć ma zwycięzca prowadzonej od 5 maja aukcji. Inicjatywa spotkała się z wielkim zainteresowaniem chętnych - jak do tej pory, stawka wzrosła już do 2,8 miliona USD, a zaangażowało się w nią prawie 6000 uczestników ze 143 krajów. Data ogłoszenia licytacji również nie była przypadkowa (60. rocznica lotu kosmicznego pierwszego Amerykanina - i drugiego człowieka po Juriju Gagarinie - Alana Sheparda, od nazwiska którego wzięła się nazwa załogowego systemu nośnego Blue Origin).
Firma nie podała przy tym szerszych informacji na temat poziomu cen przyszłych lotów dla turystów. W 2018 roku agencja Reutera prognozowała na podstawie danych ujawnianych przez konkurencyjne względem Blue Origin spółki (Virgin Galactic, którego szefem jest inny znany miliarder, Richard Branson) bilet taki może kosztować ok. 200 tys. USD. W tym samym roku dwóch pracowników Blue Origin powiedziało, że cena lotu może wynieść od 200 tys. do 300 tys. USD.
Samo Virgin Galactic zapowiada, że prywatni pasażerowie będą mogli polecieć w kosmos jej statkiem na początku 2022 roku (kombinowany system wynoszenia, oparty na samolocie kosmicznym SpaceShipTwo startującym spod dwukadłubowego ciężkiego płatowca WhiteKnightTwo). Natomiast jeszcze w tym roku pierwszy załogowy przelot taką konstrukcją ma odbyć się z udziałem samego Bransona.
Okna kapsuły New Shepard są prawie trzy razy większe od okien Boeinga 747, oferując dobre warunki do podziwiania przestrzeni otaczającej statek. System jest zaprojektowany tak, aby mogło nim lecieć sześciu pasażerów po suborbitalnej trajektorii, ok. 100 km nad Ziemią. To wystarczająco wysoko, by pasażerowi doświadczyli przez kilka minut zerowej grawitacji.
Od pionierskiego lotu Gagarina w ramach misji kosmicznej Wostok 1 zrealizowanej 12 kwietnia 1961 roku ok. 580 osób poleciało w kosmos lub dotarło na jego obrzeża - byli to w znakomitej większości członkowie profesjonalnych zespołów zadaniowych. Pojedyncze przypadki "kosmicznych turystów" zapoczątkował lot Dennisa Tito, amerykańskiego przedsiębiorcy, który niemal dokładnie 20 lat temu (w maju 2001 roku) spędził ok. 7 dni na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jako pierwszy niewykwalifikowany członek misji załogowej w przestrzeń pozaziemską.
Kalifornijski biznesmen zapłacił za możliwość pobytu poza Ziemią 20 mln USD - swoją podróż odbył z pomocą rosyjskiej agencji kosmicznej - na pokładzie statku Sojuz. Tygodniową podróż Tito zorganizowała firma Space Adventures, podobnie jak siedem kolejnych - i jak dotychczas jedynych - lotów turystycznych.
Spośród wszystkich ludzi, jacy dotąd opuścili atmosferę Ziemi, prawie dwie trzecie to Amerykanie, a nieco ponad 20 proc. stanowią Rosjanie lub obywatele ZSRR. Około 90 proc. osób w tej grupie to mężczyźni - głównie byli piloci sił powietrznych swoich państw.
Źródło: Blue Origin/PAP

Fot. Blue Origin [blueorigin.com]

Żródło:SPACE24.
https://www.space24.pl/blue-origin-szykuje-sie-do-zalogowego-debiutu-z-bracmi-bezos-na-pokladzie

Blue Origin szykuje swoją pierwszą załogę. Z braćmi Bezos w składzie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA wraca na Wenus ? dwie nowe misje
2021-06-08.
Wenus była ostatnimi czasy nieco zaniedbana pod względem sond kosmicznych. Interesowano się dużo bardziej Marsem. Jednak ma się to już niebawem zmienić ? NASA powróci na Wenus z dwiema misjami do 2030 roku, po raz pierwszy od prawie 30 lat!
Z początkiem czerwca NASA ogłosiła, że agencja kosmiczna do roku 2030 wyśle dwie nowe sondy w kierunku Wenus. Sonda DAVINCI+ ma być próbnikiem atmosferycznym, który powoli opadnie na powierzchnię planety, po drodze badając między innymi jej kwaśne chmury. Z kolei misja VERITAS ma skoncentrować się na badaniu Wenus z orbity, z pomocą radaru.
To faktycznie plan powrotu w wielkim stylu. Przypomnijmy: ostatnią misją NASA na Wenus stanowił próbnik Magellan okrążający planetę w latach 1990?1994. Później tę ?piekielną planetę? odwiedziła jeszcze japońska sonda Akatsuki i ESA Venus Express (ESA). Co ciekawe, Wenus dość często służyła i wciąż służy innym sondom badającym Układ Słoneczny jako ważny ?przystanek? po drodze, w charakterze tak zwanej asysty grawitacyjnej.
Planowane obecnie misje DAVINCI+ i VERITAS ostatnimi laty konkurowały ze sobą w gronie czterech propozycji misji kosmicznych w ramach niskobudżetowych misji klasy Discovery NASA. Z tych czterech misji do wyboru były dwie i zakładano, że jedna misja wenusjańska prawie na pewno znajdzie się wśród zwycięzców, jednak wybór obu był dla wielu osób dużym zaskoczeniem. Miłośnicy i badacze Wenus zapewne się cieszą, przyjrzymy się jednak i tym misjom, które ? przynajmniej na obecnym etapie ? nie uzyskały finansowania, i zobaczmy, co ewentualnie straciliśmy. Odrzucone w tej edycji misje to Io Volcano Observer (badanie aktywności wulkanicznej księżyca Io) i Trident (misja na lodowy księżyc Neptuna o nazwie Tryton). Wszystko wskazuje więc na to, że badania "dalszego" Układu Słonecznego muszą jeszcze poczekać.
Można zastanawiać się też, czy ten nowy, nagły trend na badania Wenus nie jest związany z wcześniejszymi doniesieniami o możliwości występowania w jej chmurach fosfiny ? cząsteczki towarzyszącej żywym organizmom na Ziemi. Pamiętajmy jednak, że zdaniem wielu naukowców pierwsze doniesienia o fosfinie na Wenus były jednak błędne. Tak czy inaczej, piekielny krajobraz leżący pod wieczną warstwą chmur Wenus mógł kiedyś być podobny do ziemskiego, a być może i faktycznie istniało tam jakieś życie. Głównym celem dwóch nowych misji będzie zatem zrozumienie, dlaczego dalsze losy obu planet ? Wenus i Ziemi ? potoczyły się zupełnie inaczej.
Sonda DAVINCI+ (Deep Atmosphere Venus Investigation of Noble gases, Chemistry, and Imaging) nie jest przy tym najnowszym pomysłem ? jej znak ?+? został dodany po tym, gdy oryginalny proposal misji zmieniono i rozwinięto o nowe cele w 2019 roku. Prawdopodobnie już niebawem DAVINCI+ stanie się pierwszą misją NASA badającą atmosferę Wenus od 1978 roku i pierwszą ogółem od czasu misji ZSRR Vega z 1985 roku. Dzięki unikalnej możliwości bezpośredniego pobierania próbek z otoczenia DAVINCI+ będzie też w stanie odtworzyć kompletny profil atmosfery Wenus, warstwa po warstwie. Będzie również mogła wykrywać tam najbardziej interesujące nas związki ? być może nawet i kontrowersyjną fosfinę.
DAVINCI+ nie została zaprojektowana z myślą o przetrwaniu lądowanie na powierzchni Wenus ani panujących tam ?upalnych? warunków. Naukowcy liczą jednak na to, że jej instrumenty zwrócą obrazy terenu wykonane pod pokładem chmur podczas opadania. Dzięki temu być może dowiemy się, czy skały planety są zbudowane z granitu kontynentalnego czy może raczej z bazaltu wulkanicznego. Różnica polega na tym, że jeśli jest to głównie granit, to we wnętrzu Wenus znajdowała się kiedyś woda, podczas gdy w przypadku bazaltów niekoniecznie musiała być tam woda. Zatem mamy dwa możliwe, skrajne z naszego punktu widzenia scenariusze przeszłości Wenus.
VERITAS (Venus Emissivity, Radio Science, InSAR, Topography & Spectroscopy) również spróbuje odtworzyć ewolucję geologiczną Wenus, ale patrząc na nią z orbity. Ustalenie, czy Wenus aktywnie posiada aktywność wulkaniczną i zrozumienie, jaki proces ją napędza, jest jednym z wysoce ekscytujących pytań, na które chciałbym uzyskać odpowiedź ? mówi Jennifer Whitten z zespołu VERITAS, planetolog z Tulane University w Nowym Orleanie. Możliwe jest nawet, że sonda zaobserwuje zmiany w wulkanach i przepływach lawy, jakie zaszły od czasu wizyty w okolicach Wenus sond Magellan i Venus Express.
Jednym z powodów, dla których naukowcy są tak podekscytowani faktem zakwalifikowania do wykonania obu misji, jest to, że możliwości tych dwóch statków kosmicznych są wysoce komplementarne ? misje wzajemnie się uzupełniają. DAVINCI+ będzie w stanie zobaczyć i zbadać starożytne skały w wyższej rozdzielczości niż VERITAS, a z kolei VERITAS będzie miała zasięg globalny, więc będzie mogła umieścić wyniki obserwacji DAVINCI w szerszym kontekście badawczym.
Co więcej, do tego ?dwupaku? sond wenusjańskich mają teraz szansę dołączyć kolejne. Jeszcze w tym miesiącu ESA wybierze jedną z dwóch propozycji swojej następnej misji ?średniej wielkości?, z których jedna, EnVision, miałaby być kolejnym orbiterem Wenus. Również Rosja i Indie z osobna planują własne misje na Wenus.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    W chmurach Wenus odkryto potencjalne ślady życia
 
Źródło: Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Po wejściu w atmosferę Wenus DAVINCI+ początkowo użyje spadochronu, aby w niej spowolnić, a następnie odrzuci go i swobodnie opadnie ku jej powierzchni. Źródło: NASA GSFC visualization and CI Labs Michael Lentz and colleagues
VERITAS użyje radaru, by zajrzeć głęboko pod wenusjańskie chmury i szczegółowo przyjrzeć się powierzchni planety. Źródło: NASA/JPL-Caltech
NASA's Return to Venus
https://www.youtube.com/watch?v=Rf-nOV9LCRM&feature=emb_imp_woyt

Astronarium #108 - zwiastun
https://www.youtube.com/watch?v=t7JymiTwpc8&feature=emb_logo

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nasa-wraca-na-wenus-dwie-nowe-misje

NASA wraca na Wenus ? dwie nowe misje.jpg

NASA wraca na Wenus ? dwie nowe misje2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terran R: taką nazwę będzie nosił konkurent rakiety Falcon 9. Elon Musk nie musi się go bać
2021-06-08. Radek Kosarzycki
Czyżby na rynku pojawiła się alternatywa dla Falcona 9? Nie. Ale za trzy lata sytuacja może wyglądać już zupełnie inaczej. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, na rynku pojawi się Terran R i nie będzie się patyczkował.
Terran R to mówiąc najprościej rakieta, która będzie w stanie wynosić ładunki na orbitę, a następnie w całości wracać na Ziemię w celu ponownego wykorzystania w kolejnych misjach. Producent, firma Relatitivity Space, podkreśla także innowacyjność całego procesu produkcji rakiety - są one produkowane metodą druku 3D.
Relativity Space ma duże ambicje
Jeżeli powyższe deklaracje zdają się wam przypominać Elona Muska i SpaceX, to podobieństw między obiema firmami jest więcej. Jak przekonują przedstawiciele producenta Terrana R, rakieta ta ma być krokiem do stworzenia bazy przemysłowej w przestrzeni kosmicznej.
Zanim jednak docelowa rakieta pojawi się na rynku, najpierw powstanie Terran 1 - dwuczłonowa rakieta, której pierwsze starty rozpoczną się jeszcze w tym roku. Relativity Space przekonuje, że ma już pierwszych klientów, którzy chcą wykorzystać rakietę do umieszczenia ładunków na orbicie. Loty rakiet produkowanych drukowanych przez firmę będą odbywały się z Centrum Kosmicznego na Przylądku Canaveral.
O ile prototypowy Terran 1 będzie miał wysokość 35 metrów i będzie w stanie wynieść na niską orbitę okołoziemską ok. 1,25 tony ładunku, to już docelowy Terran R w 2024 r. będzie niemal dwukrotnie wyższy (66 m) i będzie wynosił na orbitę nawet 20 ton. Do napędu rakiety będą służyły silniki Aeon R, które tak jak sama rakieta będą drukowane w 3D. Firma przekonuje, że wykorzystanie technologii druku 3D będzie stanowiło znaczącą przewagę nad konkurencją. Z jednej strony koszt produkcji będzie niższy, rakieta będzie niezawodna (mniej części), a z drugiej czas produkcji rakiety będzie znacząco krótszy.
No i tu właśnie pojawia się realna konkurencja dla Falcona 9.
Jeżeli faktycznie Terran R wzbije się w powietrze i będzie odzyskiwalny, to będzie miał możliwości zbliżone do Falcona 9. Przewagą Terrana jest jednak fakt, że firma chce odzyskiwać nie tylko pierwszy człon, jak to ma miejsce w przypadku rakiet firmy SpaceX, ale także drugi człon i osłonę ładunku. Plan jest zatem niezwykle ambitny. Jak na razie jednak trudno stwierdzić, jak mają się zapowiedzi firmy do rzeczywistości.
Warto także pamiętać, że w 2024 r. bycie konkurencją dla Falcona 9 może być niewystarczające. Jeżeli plany Elona Muska się sprawdzą, to wtedy SpaceX będzie regularnie wynosił na orbitę ładunki za pomocą Starshipa, który także w całości ma wracać na Ziemię. Z drugiej strony cieszy fakt, że SpaceX może czuć czyjś oddech na plecach. To chyba najlepsza mobilizacja.
This Is Terran R
https://www.youtube.com/watch?v=9BhkjEc6Q64&feature=emb_imp_woyt

https://spidersweb.pl/2021/06/terran-r-rakieta-relatitivity-space.html

Terran R taką nazwę będzie nosił konkurent rakiety Falcon 9. Elon Musk nie musi się go bać.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX aktywnie "odpoczywa" od misji Starlink. Dwa loty na początek czerwca
2021-06-08. Kacper Bakuła.
Wraz z początkiem czerwca br., w odstępie zaledwie trzech dni SpaceX posłał w przestrzeń kosmiczną dwie kolejne rakiety nośne Falcon 9 z przewożonymi ładunkami. Tym razem jednak nie były to - ostatnio częste - własne misje firmy z kolejnymi zestawami kilkudziesięciu satelitów superkonstelacji Starlink. Najpierw w kosmos wystrzelono dostawę zaopatrzenia na Międzynarodową Stację Kosmiczną (obejmującą m.in. nowego rodzaju panele słoneczne), w dalszej kolejności natomiast - na geostacjonarną orbitę transferową (GTO) rozpoczęła się podróż satelity telekomunikacyjnego Sirius SXM-8.

Najbardziej aktualny start Falcona 9 miał miejsce w niedzielę 6 czerwca, tuż po północy (00:26 czasu lokalnego, czyli o 06:26 czasu polskiego - CEST) na stanowisku startowym SLC-40 w kosmodromie sił kosmicznych US Army na Cape Canaveral. Lot przebiegł w sposób prawidłowy, a centralny człon lądował na barce Just Read the Instructions.
Stopień główny nosił oznaczenie B1061. Był to jego 3 lot - co ciekawe, jego pierwsze dwa starty nastąpiły w toku startów załogowych misji kapsuły Dragon-2, tj. Crew 1 oraz Crew 2 (odpowiednio 15 listopada ub.r. i 23 kwietnia br.). To także oznacza, że interwał międzystartowy wynosił w tym przypadku 44 dni.
Niedzielny start objął ładunek z satelitą Sirius SXM-8, skonstruowanym przez koncern Maxar Technologies - to geostacjonarny instrument telekomunikacyjny, którego celem jest przekazywanie transmisji radia satelitarnego. Do tego celu wykorzystuje nadajniki działające w pasmie S, na częstotliwości z zakresu 2.3200-2.3325 GHz. Jego zaletą jest duża rozwijana antena, która ma ułatwić odbiór radia satelitarnego bez konieczności stosowania dużych czasz odbiorników. Przewidywany okres eksploatacji został określony na 15 lat. Ponadto jego misją jest zastąpienie starzejących się elementów konstelacji, XM-4 wraz z XM-3, który miał zostać zastąpiony przez poprzednika, czyli SXM-7 (doświadczonego niespodziewaną awarią, która skończyła się stwierdzeniem utraty sprzętu w lutym 2021 roku - po 6 tygodniach od startu).
Początkowo wydawało się, że misja zakończy się sukcesem (na początku przebiegała bez zakłóceń), tj. ładunek trafił na orbitę geostacjonarną i rozpoczął procedurę kalibracyjną. Po paru tygodniach jednak - podczas testów systemów nadawczych - doszło do nieznanej anomalii, która spowodowała, pomimo licznych prób, utratę łączności z satelitą. Zdecydowano się wtedy na umieszczenie go na orbicie cmentarnej, czyli de facto jego porzucenie.
W przypadku SXM-8, funkcjonowanie satelity pozostaje póki co nie całkiem potwierdzone. Jego start został opóźniony o kilka miesięcy po to, aby wykluczyć możliwość powtórzenia się anomalii. Satelita kontynuuje obecnie przemieszczanie się z orbity transferowej na orbitę geostacjonarną.
Wcześniej w tym miesiącu nastąpiła natomiast dwudziesta druga misja zaopatrzeniowa w programie dostaw na Międzynarodową Stację Kosmiczną, czyli CRS-22. Do tego celu wykorzystano towarową wersję kapsuły Dragon 2.
Start miał miejsce 3 czerwca o godzinie 13:29 czasu lokalnego (19:29 w Polsce) z kompleksu startowego 39A w Centrum Kosmicznym im. J. F. Kennedy'ego. Stopień główny o numerze B1067 odbył tego dnia swój pierwszy lot i go z sukcesem zakończył na barce Of Course I Still Love You. Jako ciekawostkę można dodać, że drugim jego startem będzie kolejna załogowa misja SpaceX, planowana na październik br.
Na ładunek złożyło się głównie zaopatrzenie skutecznie dostarczone na ISS, aczkolwiek znalazło się także miejsce na wiele ciekawych nietypowych ładunków, w tym kolonia niesporczaków, sepiolidy, a także urządzenia testowe, w tym przenośny ultrasonograf Butterfly IQ. Dostarczono również wiele eksperymentów, mających na celu przetestowania wirtualnej rzeczywistości w przestrzeni kosmicznej, jak i rośliny z eksperymentu Targeting Improved Cotton Through On-orbit Cultivation (TICTOC), badającego wpływ systemu korzeniowego na funkcje roślin przy pobieraniu wody i składników odżywczych z podłoża, jakim jest bawełna.
Wysłano w tej misji także nanosatelitę  ELaNa 36 (Educational Launch of Nanosatellites), opracowanego przez Robertsville Middle School w Oak Ridge, w stanie Tennessee. Głównym celem tego programu jest współpraca NASA z amerykańskimi uniwersytetami w celu zaprojektowania, wyprodukowania i wystrzelenia w kosmos miniaturowych satelitów badawczych.
Niemniej najważniejszym ładunkiem, poza samym zaopatrzeniem, okazał się system ISS Roll Out Solar Array (iROSA), czyli dwa rozwijane panele słoneczne nowego typu. Producentem paneli są spółki Boeing, Spectrolab oraz Deployable Space Systems. Mają one za zadanie uzupełniać dotychczasowy system zasilania, który obsługuje Międzynarodową Stację Kosmiczną od początku jej funkcjonowania. Obecnie zauważa się efekty jego degradacji, niemniej ten fakt nie powinien nikogo dziwić ? ich żywotność została określona na 15 lat.
Podsumowując tę misję zaopatrzeniową, była to druga taka z wykorzystaniem kapsuły Dragon-2 w wersji towarowej. Pierwszy start miał miejsce 6 grudnia 2020 roku, natomiast wodowanie odbyło się 14 stycznia 2021 roku. Poprzednio firma używała pierwszej generacji pojazdu Dragon w dwudziestu lotach użytkowych.
Jeden z nich ? CRS-7 ? zakończył się niepowodzeniem. W 139 sekundzie od startu utracono telemetrię. Niemniej od wielu lat SpaceX z sukcesem zajmuje się dostawą zaopatrzenia dla amerykańskiej części Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Satelity SXM. Fot. Maxar Technologies [maxar.com]

https://www.space24.pl/spacex-aktywnie-odpoczywa-od-misji-starlink-dwa-loty-na-poczatek-czerwca

SpaceX aktywnie odpoczywa od misji Starlink. Dwa loty na początek czerwca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EXATEL: Wiceprezes Magryś o satelitarnych planach i inwestycjach spółki [Space24 TV]
2021-06-08.Marcin Kamassa.

Firma EXATEL S.A. finalizuje samodzielną inwestycję w budowę naziemnej stacji łączności satelitarnej - tzw. teleportu satelitarnego. W wypowiedzi udzielonej Space24.pl wiceprezes Rafał Magryś przedstawia bliżej ten aspekt rozwoju polskiej spółki, zwracając także uwagę na jej bieżące ambicje i potencjał do pełnienia roli "prime contractor'a? w sektorze kosmicznym (wiodącego integratora rozwiązań końcowych, o zdolności nadawania tempa i kierunku wspólnym przemysłowym inicjatywom).
Wśród głównych założeń planu rozwojowego firmy EXATEL S.A. na rynku technologii kosmicznych wymienia się realizację projektów satelitarnych, z centralnym zamysłem utworzenia Satelitarnego System Obserwacji Ziemi, obejmującego w całości polską konstelację sześciu bazowych mikrosatelitów teledetekcyjnych. "Nie czekamy i chcemy [...] jak najszybciej świadczyć usługi, żeby ten pieniądz, który wypływa w tym momencie, bo jest przekazywany do koncernów zagranicznych, został tutaj w Polsce" - podkreślił w wypowiedzi dla Space24.pl wiceprezes spółki EXATEL, Rafał Magryś. O wspomnianym celu (budowa Satelitarnego Systemu Obserwacji Ziemi) mówi, że to doskonały sposób na skupienie krajowego potencjału przemysłowego i zdolności różnych firm na jednym konkretnym kierunku rozwoju.
Nie mamy ambicji robienia wszystkiego, chcemy współpracować z firmami polskimi - w różnym stylu: czy w kontekście zamówień, czy wejścia kapitałowego, czy transferu technologii, [...] ale pierwszy i podstawowy [to] realizacja tego celu satelitarnego: systemu obserwacji Ziemi.
Rafał Magryś, wiceprezes firmy EXATEL S.A.
Magryś podkreśla przy tym, że stworzenie systemu obserwacji Ziemi to zaledwie wstęp do dalszej rozbudowy potencjału - także na macierzystym gruncie technologii telekomunikacyjnych, gdzie koronnym osiągnięciem, do którego zdąża EXATEL, ma być pozyskanie satelity telekomunikacyjnego na orbicie geostacjonarnej (GEO) i doskonalenie wynikających z tego zdolności dystrybucji sygnału.
W swojej wypowiedzi wiceprezes spółki EXATEL podkreślił, że plany dotyczące satelitów obserwacyjnych są ściśle powiązane ze ścieżką realizacji Krajowego Planu Odbudowy i zgłoszonej tam firmowej inicjatywy. "Udało się przekonać decydentów, żeby zdecydować się właśnie na realizację tej ścieżki kosmicznej - oczywiście całość finansowania z Krajowego Planu Odbudowy to jeszcze długa droga z punktu widzenia ustaleń i na poziomie krajowym, i na poziomie Unii Europejskiej, więc jeszcze chwilę na to poczekamy" - zastrzegł.
EXATEL: Wiceprezes Magryś o satelitarnych planach i inwestycjach spółki [Space24 TV]
https://www.youtube.com/watch?v=SU6M9Y203I8&feature=emb_imp_woyt

Stopklatka źródło: Youtube.
Źródło:SPACE24

https://www.space24.pl/exatel-wiceprezes-magrys-o-satelitarnych-planach-i-inwestycjach-spolki-space24-tv

EXATEL Wiceprezes Magryś o satelitarnych planach i inwestycjach spółki [Space24 TV].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aksjony ujawnią prawdę o początkach Wszechświata

2021-06-08.

Aksjony mogą ujawnić tajemnicę pierwszej sekundy Wszechświata, a także rozwiązać zagadkę ciemnej materii. Co jest niezwykłego w tych cząstkach?

Hipotetyczne cząstki, zwane aksjonami, choć jeszcze niepotwierdzone, mogą ujawnić warunki panujące we Wszechświecie zaledwie sekundę po Wielkim Wybuchu - wynika z najnowszych badań opublikowanych w czasopiśmie "Physical Review D".

 
Naukowcy przyglądają się widmu elektromagnetycznemu Wszechświata i obserwują mikrofalowe promieniowanie tła (CMB), które pozwala spojrzeć w przeszłość o ok. 14 mld lat, kiedy to protony i elektrony mogły połączyć się w neutralny wodór.

Dzięki CMB, astronomowie dowiedzieli się wiele o tym, jak ewoluował Wszechświat. To wszystko przenosi nas tylko do około 400 000 lat po Wielkim Wybuchu, ponieważ fotony w CMB nie zostały uwolnione aż do tego momentu. Istnieje zatem całkiem duża luka w naszej wiedzy. Wkrótce może się to zmienić.


Aby pogłębić naszą wiedzę o tym nieznanym okresie Wszechświata, badacze przyjrzeli się hipotetycznym cząstkom zwanym aksjonami. W nowej pracy zaproponowano poszukiwanie aksjonowego analogu CMB, zwanego kosmicznym tłem aksjonowym (CaB).

Aksjony są ogólnym przewidywaniem teorii strun, wiodącego teoretycznego kandydata do potencjalnego opisu nowej teorii kwantowej grawitacji. Cząstki te mogą pomóc w odpowiedzi na zastanawiające pytanie, dlaczego nie zmierzyliśmy elektrycznego momentu dipolowego neutronu. Niektórzy uczeni uważają, że aksjony mogą być składnikiem ciemnej materii, pobudzając, pobudzając do poszukiwań aksjonowej ciemnej materii.


W miarę jak naukowcy będą rozwijać coraz czulsze instrumenty w eksperymentalnych poszukiwaniach ciemnej materii, mogą napotkać inny rodzaj aksjonów, choćby tych tworzących CaB. Ale ponieważ CaB mają podobne właściwości jak aksjony ciemnej materii, eksperymenty mogą pominąć sygnał CaB, klasyfikując go jako szum. Znalezienie CaB za pomocą jednego z tych instrumentów pozwoliłoby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Oprócz potwierdzenia istnienia aksjonów, naukowcy z całego świata natychmiast uzyskaliby nowe dowody na temat środowiska we wczesnym Wszechświecie. Mogłoby to drastycznie zwiększyć nasze zrozumienie tego, jak ewoluował Wszechświat.

- Zaproponowaliśmy, że zmieniając sposób, w jaki obecne eksperymenty analizują dane, możemy być w stanie poszukiwać aksjonów pozostałych po wczesnym Wszechświecie. Wtedy będziemy mogli dowiedzieć się czegoś o pochodzeniu ciemnej materii, przejściu fazowym lub inflacji na początku Wszechświata. Istnieją już grupy eksperymentalne, które wykazały zainteresowanie naszą propozycją i mam nadzieję, że uda nam się dowiedzieć czegoś nowego o wczesnym Wszechświecie - powiedział Hitoshi Murayama z Lawrence Berkeley National Laboratory.


Co działo się tuż po Wielkim Wybuchu? Nikt tego nie wie /123RF/PICSEL

Źródło:INTERIA.Tech

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-aksjony-ujawnia-prawde-o-poczatkach-wszechswiata,nId,5284076

Aksjony ujawnią prawdę o początkach Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieła Heweliusza ujęte na krajowej liście Programu UNESCO "Pamięć Świata"
2021-06-08.
Pięć opracowań z dorobku Jana Heweliusza zostało wpisanych na Polską Listę Krajową Programu UNESCO "Pamięć Świata". Chodzi m.in. o unikatowe egzemplarze dzieł "Selenographia" i "Machina coelestis", zawierające dedykacje wykonane przez gdańskiego astronoma i kolorowane przez niego ryciny.
Potwierdzenie decyzji o wpisaniu pięciu dzieł Jana Heweliusza na Polską Listę Krajową Programu UNESCO "Pamięć Świata" przekazała w poniedziałek Marta Pawlik-Flisikowska z PAN Biblioteki Gdańskiej. Uroczystość wręczenia certyfikatu zapowiedziano na czwartek 10 czerwca br. - jako miejsce wskazano Pałac Belwederski w Warszawie.
PAN Biblioteka Gdańska jest jedyną na świecie instytucją biblioteczną, która ma komplet drukowanych dzieł astronoma. Na kolekcję "hevelianów" PAN Biblioteki Gdańskiej składa się 19 dzieł autorstwa Jana Heweliusza wydanych między 1674 a 1690 rokiem w Gdańsku oraz liczne druki ulotne zawierające sprawozdania z obserwacji nieba. Publikowanie naukowiec rozpoczął od wydania map Księżyca. Zajmował się również ruchem planet oraz rozważał naturę komet. Pośmiertnie ukazał się katalog gwiazd i atlas nieba. Kolekcja "hevelianów" ma charakter monograficzny i umożliwia kompleksowe prace nad wkładem Heweliusza w historię astronomii.
Wpisanie dzieł Jana Heweliusza na Polską Listę Krajową programu UNESCO "Pamięć Świata" to dla nas, kustoszów tych dzieł, powód do wielkiej radości i dumy. Nie ukrywamy, że naszym marzeniem jest, aby kolekcja znalazła się na międzynarodowej liście "Pamięć Świata" UNESCO, na co bez wątpienia zasługuje.
Dr Anna Walczak, dyrektor PAN Biblioteki Gdańskiej
Prawdziwą ozdobą i uzupełnieniem kolekcji "hevelianów" jest obraz olejny namalowany w 1677 r. przez Daniela Schultza. To portret astronoma na tle jego własnej biblioteki w trakcie spisywania wyników badań.
Jan Heweliusz urodził się 28 stycznia 1611 r. w Gdańsku, a zmarł także w tym mieście dokładnie w dniu swoich 76. urodzin, w 1687 r. Pochodził z rodziny browarników. W młodości studiował prawo, matematykę, astronomię i rysunek na uczelniach w Holandii, Anglii i Francji. Po powrocie do Gdańska w 1634 r. przez wiele lat prowadził intensywne obserwacje astronomiczne, korzystając przy tym z wielu samodzielnie zbudowanych, unikatowych przyrządów. W 1664 r. Heweliusz został członkiem Królewskiej Akademii Nauk w Londynie.
Uczony stworzył ponad 20 wielkich dzieł oraz atlas 54 gwiazdozbiorów, z których 12 opisano po raz pierwszy. Jest również twórcą pierwowzoru zegara wahadłowego i peryskopu. Oprócz działalności naukowej zajmował się też warzeniem piwa.
W działalności naukowej u jego boku stała druga żona Elżbieta Koopman. Ta córka bogatego gdańskiego kupca, pochodzącego z Holandii, zdobyła solidne wykształcenie, władała kilkoma językami, miała szerokie zainteresowania naukowe. Wspólnie z mężem Janem prowadziła obserwacje i badania astronomiczne. Sporządziła edycję dzieła "Prodromus astronomiae" ("Zwiastun astronomii") ? katalogu niemal dwóch tysięcy gwiazd stałych i ich pozycji. Po śmierci Jana Heweliusza dokończyła pracę nad tą publikacją, wprowadzając liczne korekty, i opublikowała ją drukiem.
Całą kolekcję dzieł Jana Heweliusza można obejrzeć na platformie Pomorskiej Biblioteki Cyfrowej.
Źródło PAP
Źródło :SPACE24
Fot. Zbiory PAN Biblioteka Gdańska
https://www.space24.pl/dziela-heweliusza-ujete-na-krajowej-liscie-programu-unesco-pamiec-swiata

Dzieła Heweliusza ujęte na krajowej liście Programu UNESCO Pamięć Świata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy to! Pierwsze zdjęcia Ganimedesa z bliska od ponad 20 lat. Jest wspaniały
2021-06-09. Radek Kosarzycki
Największy księżyc Jowisza, największy księżyc w Układzie Słonecznym, większy nawet od Merkurego, najmniejszej planety krążącej wokół Słońca trafił właśnie na pierwszą sesję zdjęciową od dwóch dekad.
Sonda Juno, już od 5 lat krążąca wokół Jowisza, jak dotąd skupiała się całkowicie na chmurach planety. Teraz, w poniedziałek o godzinie 19:35 polskiego czasu, sonda wykonała swój pierwszy bliski przelot w pobliżu Ganimedesa. Jakby tego było mało, była to pierwsza wizyta jakiejkolwiek sondy w pobliżu tego księżyca od 2000 roku, kiedy to po raz ostatni odwiedziła go sonda Galileo. W momencie wykonywania zdjęć sonda zbliżyła się do księżyca na odległość 1038 km. Stosunkowo duża prędkość sondy sprawiła, że jej instrumenty miały czas jedynie na wykonanie pięciu różnych zdjęć.
Choć na pierwszy rzut oka Ganimedes przypomina Księżyc, to w rzeczywistości bardzo się od niego różni. Przede wszystkim pod wierzchnią warstwą, pod lodową skorupą znajduje się najprawdopodobniej ocean ciekłej wody. Stąd też na jego powierzchni obecność licznych uskoków i kanionów. Naukowcy podejrzewają nawet, że we wnętrzu Ganimedesa znajduje się więcej wody, niż na całej powierzchni Ziemi.
Warto wspomnieć, że ludzie już tak szybko się od Ganimedesa nie odczepią. W okolicach 2030 r. w kierunku Jowisza polecą dwie sondy kosmiczne, jedna europejska, a druga amerykańska, które swoje badania będą skupiały na księżycach tej planety. W 2033 r. sonda JUICE (Jupiter Icy Moons Explorer) zamieni swój adres korespondencyjny z orbity wokół Jowisza, na orbitę wokół Ganimedesa, tym samym stając się pierwszą sondą, która znajdzie się na orbicie innego księżyca niż... Księżyc.
Zanim jednak do tego dojdzie, naukowcy z misji Juno planują porównać wykonane w poniedziałek zdjęcia ze zdjęciami wykonanymi przez sondę Galileo w 2000 r. Naukowcy chcą sprawdzić np. czy pojawiły się tam jakieś nowe kratery.
W najbliższych dniach możemy spodziewać się kolejnych zdjęć z poniedziałkowego przelotu.
Sonda Juno dopiero rozpoczyna zwiedzanie
Choć przez pięć lat sonda Juno koncentrowała się w całości na Jowiszu, to teraz rozpoczyna wycieczkę po księżycach galileuszowych. Już we wrześniu sonda przeleci w pobliżu Europy, a w latach 2023 i 2024 zbliży się do wulkanicznego "istnego piekła", czyli księżyca Io. Jest więc na co czekać.

Zdjęcie ciemnej strony Ganimedesa

https://spidersweb.pl/2021/06/sonda-juno-zdjecie-ganimedesa.html

Mamy to Pierwsze zdjęcia Ganimedesa z bliska od ponad 20 lat. Jest wspaniały.jpg

Mamy to Pierwsze zdjęcia Ganimedesa z bliska od ponad 20 lat. Jest wspaniały2.jpg

Mamy to Pierwsze zdjęcia Ganimedesa z bliska od ponad 20 lat. Jest wspaniały3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz dość pandemii, Rosja ma propozycję. Kup sobie miejsce na statku kosmicznym Sojuz
2021-06-09. Radek Kosarzycki
Czasy się zmieniają. Coś, co kiedyś było dostępne tylko dla najlepszych, dla absolutnej elity, trafia właśnie pod strzechy. Oczywiście o ile pieniądze nie są dla ciebie problemem.
Nie bez przyczyny, astronauci postrzegani są na całym świecie jako najlepsi z najlepszych. Wszak aby zostać astronautą, trzeba być wyjątkowo sprawnym, poświęcić ciężkiej pracy całe życie, aby choć mieć nadzieję na wyjątkowo dużo szczęścia, które pozwoliłoby dostać się do elitarnego programu szkolenia dla astronautów.
Astronauta? Wystarczy głęboki portfel
U progu trzeciej dekady XXI wieku możliwość lotu w kosmos nie zależy już od wyjątkowych predyspozycji, ale od głębokości portfela. Masz pieniądze, to polecisz w przestrzeń kosmiczną. Turystyka kosmiczna przestaje być tylko hasłem, a staje się rzeczywistością.
Już w ciągu kilku najbliższych miesięcy firma Blue Origin oraz firma Virgin Galactic rozpoczną pierwsze komercyjne loty kosmiczne. Co więcej, są one na tyle bezpieczne, że właściciele obu firm sami planują własne wycieczki w przestrzeń kosmiczną. Teraz na rynku pojawił się jeszcze jeden, zaskakujący gracz.
Po co masz lecieć nowymi wynalazkami? Poleć sprawdzonym Sojuzem
Przez okrągłą dekadę rosyjska agencja kosmiczna dostarczała na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej amerykańskich astronautów. Po zakończeniu programu promów kosmicznych, NASA nie miała żadnego środka, którym mogłaby dostać się na orbitę. Z tego też powodu, agencja zmuszona była wykupywać drogie loty u konkurencji.
W maju 2020 r. na pokład stacji kosmicznej poleciał jednak statek Crew Dragon zbudowany przez SpaceX, a więc Amerykanie ponownie mogli zrezygnować z usług Rosjan, znacząco uszczuplając ich budżet.
Z tego też powodu rosyjska agencja kosmiczna zmuszona została do poszukiwania alternatywnych klientów.
Glavkosmos, firma należąca bezpośrednio do Roskosmosu, postanowiła zaoferować loty na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na pokładzie swoich statków Sojuz.
Jeżeli masz już dość lockdownu oraz zamkniętych granic, wiemy jak zorganizować ci prawdziwie niezapomnianą podróż: poleć z nami w przestrzeń kosmiczną - taki komunikat pojawił się na koncie spółki na Twitterze.
- taki komunikat pojawił się na koncie spółki na Twitterze.
Na stronie programu można sprawdzić jakim statkiem można polecieć w kosmos, na czym będzie polegało szkolenie przed lotem i jakie zadania przyszły astronauta będzie wykonywał podczas swojego pobytu w przestrzeni kosmicznej.
Niestety cen biletu w kosmos nie podano, choć można bezpiecznie zakładać, że jeżeli ktoś musi pytać o cenę, to raczej nie jest to oferta dla niego.
Osoby, które zdecydują się na taką wyprawę nie będą jednak pierwszymi turystami, którzy Sojuzem polecą w kosmos. W latach 2001-09 na pokładzie statku wielokrotnie znajdowali się turyści kosmiczni. Jedyna różnica polegała na tym, że tamte loty organizowała amerykańska spółka Space Adventures, która wykupywała miejsca w Roskosmosie. Teraz Rosjanie postanowili samodzielnie zadbać i za statek i za organizację wypraw tego typu.
To kto pierwszy? Proszę ustawiać się w kolejkę.

https://spidersweb.pl/2021/06/kup-bilet-na-podroz-sojuzem.html

Masz dość pandemii, Rosja ma propozycję. Kup sobie miejsce na statku kosmicznym Sojuz.jpg

Masz dość pandemii, Rosja ma propozycję. Kup sobie miejsce na statku kosmicznym Sojuz2.jpg

Masz dość pandemii, Rosja ma propozycję. Kup sobie miejsce na statku kosmicznym Sojuz3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Finał XLVII Ogólnopolskiego Młodzieżowego Seminarium Astronomicznego
2021-06-09. Szymon Ryszkowski  144 odsłon
Zdjęcie w tle: Planetarium Grudziądz
10 czerwca rozpoczyna się 3-dniowa transmisja prelekcji astronomicznych prezentowanych przez finalistów XLVII Ogólnopolskiego Młodzieżowego Seminarium Astronomiczno ? Astronautycznego im. prof. Roberta Głębockiego (OMSA) w Grudziądzu. Podczas trzech dni wygłoszone zostaną 33 prelekcje prezentujące najczęściej własne prace badawcze uczniów z zakresu astronomii i astronautyki.
Transmisja odbędzie się na kanale YouTube grudziądzkiego Planetarium: www.youtube.com/Planetarium2000
?    10 czerwca 15:00-20:30: otwarcie, wykład inauguracyjny, SESJA I
Skład Jury XLVII OMSA:
? prof. dr hab. Maciej Mikołajewski (URANIA, Instytut Astronomii UMK),
? prof. dr hab. Wojciech Hellwing (Centrum Fizyki Teoretycznej PAN),
? prof. dr hab. Agnieszka Słowikowska (Instytut Astronomii UMK),
? mgr Magdalena Maszewska (Centrum Nauki HEVELIANUM),
? dr Agata Kołodziejczyk (Analog Astronaut Training Center),
? dr Krzysztof Czart (European Southern Observatory).
Źródła:
www.planetarium.grudziadz.pl
11 czerwca 15:00-20:30: SESJA II
12 czerwca 15:00-20:30: SESJA III, ogłoszenie wyników, zakończenie
https://astronet.pl/wydarzenia/final-xlvii-ogolnopolskiego-mlodziezowego-seminarium-astronomicznego/

Finał XLVII Ogólnopolskiego Młodzieżowego Seminarium Astronomicznego.jpg

Finał XLVII Ogólnopolskiego Młodzieżowego Seminarium Astronomicznego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)