Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Najsilniejszy zaobserwowany rozbłysk gamma GRB 190829A wyzwaniem dla teorii
2021-06-09.
Po rozbłysku gamma, który oznaczono jako GBR 190829A, astronomowie zarejestrowali fotony promieniowania gamma o największych obserwowanych do tej pory energiach aż około 3.3 tera-elektronowolta (tera = 1 000 000 000 000) i najdłużej widoczną w fotonach gamma poświatę. Wyzwanie dla obowiązującej teorii tego zjawiska stanowi zaobserwowanie podobnego spadku emisji promieniowania w widmie w zakresie rentgenowskim oraz gamma.
Wykorzystując teleskop High Energy Stereoscopic System (H.E.S.S.) w Namibii, astronomowie zaobserwowali najsilniejszą i najdłużej trwającą poświatę w zakresie promieniowania gamma po najpotężniejszych wybuchach we Wszechświecie jakimi są rozbłyski promieniowania gamma, które oznacza się skrótem GRB (od ang. Gamma-Ray Burst).
W dniu 29 sierpnia 2019 roku zaobserwowano rozbłysk gamma trwający długo jak na to zjawisko, którego źródłem był wygenerowany podczas kolapsu gwiazdy masywnej dżet z materią rozpędzoną prawie do prędkości światła. To zjawisko oznaczone jako GBR 190829A zostało zaobserwowane przez satelitę Fermi oraz Swift i następnie był obserwowany z Ziemi przez teleskop H.E.S.S. - gdy tylko poświata po GRB stała się widoczna.
Hipernowa. Wizja artystyczna pokazująca życie gwiazdy masywnej. W wyniku reakcji syntezy jądrowej z pierwiastków o mniejszych masach atomowych powstają cięższe. Gdy reakcje syntezy jądrowej nie są w stanie zapewnić wystarczającego ciśnienia, aby zrównoważyć siłę grawitacji - następuje w ułamku sekundy kolaps jądra masywnej gwiazdy i powstanie czarnej dziury. Teoretycznie pewna część energii uwolnionej podczas tego kolapsu może być uwolniona wzdłuż osi obrotu w postaci dżetu, który jest źródłem rozbłysku promieniowania gamma trwającego od milisekund do minut. Szacuje się, że gdyby po wybuchu supernowej znajdującej się w odległości kilku tysięcy lat świetlnych, taki dżet trafił w Ziemię, to mógłby zniszczyć biosferę (zniszczenie połowy ozonosfery, wytworzenie dwutlenku azotu NO2) i potencjalnie powodując masową zagładę. Źródło: National Science Foundation

Natychmiastowa reakcja i fakt, iż zjawisko nastąpiło dość blisko (około 1 miliard l.św.) pozwolił na bardzo szczegółowe jego zbadanie. Poświata była obserwowana przez trzy dni po GRB i zarejestrowano fotony gamma aż do energii około trylion razy większych niż fotony światła widzialnego (energia około ~3.3 TeV = ~3.3x1012 eV).
Opublikowane w czasopiśmie Science wyniki analizy obserwacji GRB 190829A pokazały, że strumień energii fotonów w zakresie rentgenowskim oraz gamma spadał synchronicznie - co wskazuje na wspólny mechanizm tego zjawiska.
Naprawdę siedzieliśmy w ?pierwszym rzędzie?, gdy zdarzył się ten rozbłysk gamma - powiedział dr Andrew Taylor z Deutsches Elektronen-Synchrotron (DESY) w oświadczeniu - Mogliśmy obserwować poświatę przez kilka dni i niespotykane energie promieniowania gamma.
Nasze obserwacje ujawniły ciekawe podobieństwo pomiędzy emisjami promieniowania rentgenowskiego i gamma o bardzo dużej energii - dodała Sylvia Zhu (DESY)
Promieniowanie rentgenowskie z rozbłysku gamma zostało zarejestrowane przez satelitę Swift. Najbardziej energetyczne fotony promieniowania gamma wtargnęły do atmosfery ziemskiej - inicjując deszcz błysków, które zostały zarejestrowane przez znajdujące się na Ziemi teleskopy H.E.S.S. Jest to wizja artystyczna zjawiska z punktu obserwacyjnego kilkaset km nad powierzchnią Ziemi. Źródło: DESY, Science Communication Lab
Są to niezwykle wartościowe obserwacje, ponieważ zgodnie z wiodącymi teoriami wyjaśniającymi zjawisko GRB promieniowanie rentgenowskie i gamma jest generowane za pomocą rożnych mechanizmów - co zupełnie nie zgadza się z tym co zarejestrowały teleskopy H.E.S.S.
Raczej mało prawdopodobne jest zaobserwowanie tak niezwykle podobnych widmowych i chwilowych charakterystyk w paśmie promieniowania rentgenowskiego i gamma o bardzo dużej energii, gdyby emisje w obu tych zakresach miały różne pochodzenie - zauważył współautor publikacji Dmitry Khangulyan z Rikkyo University (Tokio, Japonia).
GBR 190829A jest jednym z zaledwie czterech rozbłysków gamma zaobserwowanym z Ziemi w zakresie promieniowania gamma. Poprzednie trzy były znacznie bardziej odległe i znacznie słabsze (energia fotonów gamma nie przekraczała 1 TeV), a ich poświatę obserwowano przez znacznie krótszy czas (kilka godzin). Więc taka szczegółowa analiza nie była możliwa do przeprowadzenia.
Patrząc w przyszłość to , są obiecujące perspektywy detekcji rozbłysków promieniowania gamma przez instrumenty kolejnej generacji takie, jak Cherenkov Telescope Array, który jest właśnie budowany w chilijskich Andach i na kanaryjskiej wyspie La Palma ? powiedział rzecznik H.E.S.S. Stefan Wagner z Landessternwarte w Heidelbergu ? Dzięki obfitości rozbłysków gamma możemy oczekiwać, że częste detekcje w pasmach o bardzo dużych energiach raczej będą na porządku dziennym? co pozwoli w pełni zrozumieć fizykę tych zjawisk.

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz

Więcej informacji:
Publikacja naukowa: Revealing x-ray and gamma ray temporal and spectral similarities in the GRB 190829A afterglow
Wersja darmowa arXiv: Revealing x-ray and gamma ray temporal and spectral similarities in the GRB 190829A afterglow
Front-row view reveals exceptional cosmic explosion
The Most Energetic And Longest Gamma-Ray Burst Afterglow Ever Has Been Detected
Lista rozbłysków gamma

Źródło: DESY

Na ilustracji: wizja artystyczna relatywistycznego dżetu generowanego podczas rozbłysku promieniowania gamma GRB (ang. gamma-ray burst), który emituje fotony o ogromnych energiach. Źródło: DESY, Science Communication Lab
Wersja przewodnika NASA po widmie promieniowania elektromagnetycznego, na którym widać typy promieniowania z przykładami, częstotliwościami oraz temperaturą ciała doskonale czarnego, którego maksimum promieniowania jest na danej długości fali. W praktyce (zgodnie ze starszymi konwencjami nazewnictwa) promieniowanie rentgenowskie nakłada się na promieniowaniem gamma - szczególnie w zakresie wyższych częstotliwości, które określa się jako ?twarde? promieniowanie X. Źródło: Wikipedia

Wizja artystyczna chwili, gdy bardzo energetyczne fotony z rozbłysku gamma GRB wlatują w atmosferę ziemską - inicjując deszcz błysków, które zostały zarejestrowane przez znajdujące się na Ziemi teleskopy H.E.S.S. Jest to wizja artystyczna zjawiska z punktu obserwacyjnego tuż przy teleskopach H.E.S.S. w Namibii. Źródło: DESY, Science Communication Lab

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/najsilniejszy-zaobserwowany-rozblysk-gamma-grb-190829a-wyzwaniem-dla-teorii

Najsilniejszy zaobserwowany rozbłysk gamma GRB 190829A wyzwaniem dla teorii.jpg

Najsilniejszy zaobserwowany rozbłysk gamma GRB 190829A wyzwaniem dla teorii2.jpg

Najsilniejszy zaobserwowany rozbłysk gamma GRB 190829A wyzwaniem dla teorii3.jpg

Najsilniejszy zaobserwowany rozbłysk gamma GRB 190829A wyzwaniem dla teorii4.jpg

Najsilniejszy zaobserwowany rozbłysk gamma GRB 190829A wyzwaniem dla teorii5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zidentyfikowane pochodzenie pierwszych struktur powstałych w galaktykach takich jak Droga Mleczna
2021-06-09.
Międzynarodowy zespół naukowców wykorzystał Gran Telescopio Canarias (GTC) do zbadania reprezentatywnej próbki galaktyk, zarówno dyskowych, jak i sferoidalnych w strefie głębokiego nieba w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy, aby scharakteryzować własności populacji gwiazdowych centralnych zgrubień galaktycznych. Naukowcy byli w stanie określić sposób powstawania i rozwoju tych galaktycznych struktur. Wyniki badań zostały opublikowane niedawno w The Astrophysical Journal.
Analiza danych pozwoliła badaczom odkryć coś nieoczekiwanego: zgrubienia centralne galaktyk dyskowych powstawały w dwóch falach. ? zgrubień w galaktykach dyskowych powstała przy przesunięciu ku czerwieni z = 6.2, co odpowiada wczesnej epoce Wszechświata, kiedy miał on zaledwie 5% swojego obecnego wieku, czyli około 900 mln lat. Te zgrubienia są reliktami pierwszych struktur uformowanych we Wszechświecie, które znaleźliśmy ukryte w lokalnych galaktykach dyskowych, wyjaśnia Luca Costantin, naukowiec z CAB (Centre for Astrobiology).

Natomiast, prawie ? obserwowanych zgrubień wykazuje średnią wartość przesunięcia ku czerwieni wynoszącą około 1.3, co oznacza, że powstały znacznie później, gdy Wszechświat miał cztery mld lat (około 35% obecnego wieku).

Osobliwą cechą, która pozwala na rozróżnienie tych dwóch fal jest to, że zgrubienia centralne pierwszej fali, starsze zgrubienia, są bardziej zwarte i gęste niż te uformowane w drugiej, nowszej fali. Ponadto, dane z galaktyk sferoidalnych w próbce pokazują średnią wartość przesunięcia ku czerwieni równą 1.1, co sugeruje, że uformowały się one w tym samy czasie, co zgrubienia drugiej fali.

Dla Jairo Méndez Abreu, naukowca z Uniwersytetu w Granadzie (UGR) i współautora artykułu idea stojąca za techniką używaną do obserwacji gwiazd w zgrubieniu centralnym jest dość prosta, ale jej zastosowanie nie było możliwe aż do niedawnego rozwoju metod, które pozwoliły nam oddzielić światło gwiazd w zgrubieniu centralnym od światła gwiazd w dysku, a konkretnie algorytmów GASP2D i C2D, które niedawno opracowaliśmy, i które pozwoliły nam osiągnąć niespotykaną dotąd dokładność.

Innym ważnym wynikiem badań jest to, że dwie fale formowania się zgrubień różnią się nie tylko wiekiem gwiazd, ale także tempem ich formowania się. Dane wskazują, że gwiazdy w zgrubieniach pierwszej fali formowały się szybko, w skali czasowej typowo 200 mln lat. Natomiast znaczna część gwiazd w zgrubieniach drugiej fali potrzebowała na to pięciokrotnie dłuższego czasu, około miliarda lat.

Jak opisuje Paola Dimauro, badaczka z Narodowego Obserwatorium Brazylii i współautorka tego artykułu, obserwacje te pozwoliły nam zbadać ewolucję morfologiczną i historię gromadzenia elementów strukturalnych galaktyk, analogicznie do badań archeologicznych, analizując informacje zakodowane w milionach gwiazd każdej galaktyki. Interesujące było odkrycie, że nie wszystkie struktury powstały w tym samym czasie i w ten sam sposób.

Wyniki tych badań pozwoliły obserwatorom na ustalenie ciekawej analogii pomiędzy formowaniem się i ewolucją w czasie badań galaktyk dyskowych a powstawaniem i rozwojem dużego miasta na przestrzeni wieków. Tak jak zauważamy, że niektóre duże miasta mają historyczne centra, które są starsze i mieszczą najstarsze budynki w zagraconych wąskich uliczkach, tak wyniki tej pracy sugerują, że niektóre z centrów masywnych galaktyk dyskowych zawierają jedne z najstarszych sferoid powstałych we Wszechświecie, które nadal pozyskują materię, wolniej tworząc dyski, nowe obrzeża miast w naszej analogii.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Przykład pobliskiej galaktyki spiralnej, M81, gdzie zgrubienie i dysk są łatwo identyfikowane. Źródło: NASA/JPL-Caltech/ESA/Harvard-Smithsonian CfA.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/06/zidentyfikowane-pochodzenie-pierwszych.html

Zidentyfikowane pochodzenie pierwszych struktur powstałych w galaktykach takich jak Droga Mleczna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaćmienie Słońca widoczne z Polski. Kiedy oglądać? [WIDEO]
2021-06-09.ŁZ.KF.
W czwartek 10 czerwca nastąpi zaćmienie Słońca, które w Polsce będzie widoczne jako częściowe z terenu całego kraju. Rozpocznie się około południa i potrwa dwie godziny. W różnych miejscach kraju instytucje i organizacje astronomiczne będą prowadziły pokazy tego zjawiska przy pomocy odpowiednio wyposażonych teleskopów. Można je także zobaczyć bez teleskopu.
Zaćmienia Słońca następują w sytuacji, gdy Księżyc w swoim ruchu dookoła Ziemi znajdzie się na linii widzenia Słońce-Ziemia. Jest wtedy w nowiu, ale ze względu na to, że jego orbita nie jest idealnie kołowa i ma pewne nachylenie względem płaszczyzny orbity Ziemi dookoła Słońca, to zaćmienia nie zachodzą przy każdym nowiu.
Najbardziej spektakularne są zaćmienia całkowite, gdy cała tarcza słoneczna zostaje zakryta i wtedy widzimy dookoła koronę słoneczną. W przypadku, gdy część tarczy pozostaje widoczna, mówimy o zaćmieniu częściowym. Są też zaćmienia zwane obrączkowymi i to właśnie do tej kategorii należeć będzie zaćmienie, które przypadnie w czwartek 10 czerwca.
Przy zaćmieniu obrączkowym cała tarcza Księżyca przesłania Słońce, ale Księżyc jest zbyt daleko od naszej planety i widoczny na niebie kątowy rozmiar jego tarczy jest mniejszy, niż rozmiar tarczy Słońca. W takiej sytuacji wokół ciemnej tarczy Księżyca widać jasny pierścień.
Przewidywać momenty zaćmień Słońca potrafiono już w starożytności. Obecnie zaćmienia całkowite to także całkiem spora atrakcja turystyczną, potrafiąca zachęcić mnóstwo osób do wybrania się do kraju, przez który przebiega pas zaćmienia całkowitego.
Maksymalna faza zaćmienia obrączkowego
10 czerwca pas, w którym będzie można zobaczyć zaćmienie obrączkowe, przebiegnie przez Kanadę, Grenlandię, biegun północny i wschodni kraniec Azji. Maksymalnie faza zaćmienia obrączkowego potrwa 3 minuty i 51 sekund.
W naszym kraju zjawisko to będzie można zobaczyć jako zaćmienie częściowe. W Warszawie zacznie się ono o godzinie 11.55, maksymalną fazę około 0,20 osiągnie o 12.54, a zakończy się o 13.54. W innych miejscowościach poszczególne momenty mogą różnić się o kilka lub kilkanaście minut.
Największa faza będzie widoczna w północnej Polsce ? na przykład w Gdańsku czy Szczecinie, osiągnie około 0,26. Z kolei w południowej części część Słońca zakryta przez Księżyc będzie najmniejsza, na przykład w Krakowie osiągając w maksimum około 0,14.
Aby zobaczyć zaćmienie częściowe, potrzebujemy sposobu na osłabienie światła Słońca, gdyż choć fragment tarczy słonecznej jest przesłonięty przez Księżyc, to i tak blask naszej gwiazdy jest ?oślepiający?. W żadnym wypadku nie wolno patrzeć na Słońce przy pomocy lornetki czy teleskopu, jeśli nie są one wyposażone w odpowiednie filtry ? grozi to uszkodzeniem lub nawet utratą wzroku.
Pokazy zaćmienia
W różnych miejscach w Polsce niektóre instytucje i organizacje astronomiczne będą organizować pokazy zaćmienia, dysponując stosownym sprzętem. W Warszawie na obserwacje zaprasza na przykład Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego przed swoją siedzibą przy Alejach Ujazdowskich 4 o godzinie 12 (należy wcześniej zgłosić chęć przybycia).
Najbezpieczniejszą metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca z teleskopu na ekran (na przykład białą kartkę). Zaćmienie można też dojrzeć bez teleskopu. Są do kupienia specjalne okulary do obserwacji zaćmień Słońca. Znane są też domowe metody, takie jak patrzenie przez zadymioną szybkę czy płytę CD, aczkolwiek należy z nimi postępować z rozwagą (nie przesadzać z długością czasu wpatrywania się przez takie przyrządy w Słońce), gdyż nawet one nie są do końca bezpieczne dla wzroku.
Zaćmienia Słońca występują względnie często ? od dwóch do pięciu razy w roku, przy czym widoczne są tylko na określonych obszarach Ziemi, dlatego dla danego miejsca są dużo rzadsze. Zaćmienia całkowite to z perspektywy pojedynczej miejscowości naprawdę rzadkość, statystycznie w jednym obszarze występują co 370 lat. W Polsce ostatnie zaćmienie całkowite było widoczne w 1954 roku (Suwałki, Sejny), a następne będzie w 2075 roku.
Na zaćmienie obrączkowe widoczne z naszego kraju trzeba będzie z kolei poczekać aż do 2135 roku. Zdecydowanie częściej z Polski możemy dostrzec zaćmienia częściowe. Poprzednie było 21 czerwca 2020 roku, z tym że zakryty był jedynie sam skrawek słonecznej tarczy (poniżej 1 proc.), widoczny z Bieszczad. Zaćmienie częściowe realnie widoczne z całej Polski było 20 marca 2015 roku. Następne po tegorocznym przypadnie 25 października 2022 roku.
https://www.tvp.info/54262821/zacmienie-slonca-widoczne-z-polski-w-czwartek-10-czerwca-kiedy-ogladac-wideo

 

Zaćmienie Słońca widoczne z Polski. Kiedy oglądać[WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj obrączkowe zaćmienie Słońca
2021-06-10.
10 czerwca nastąpi obrączkowe zaćmienie Słońca. W Polsce będzie widoczne jako zaćmienie częściowe. Piszemy kiedy i jak oglądać to zjawisko. Również linki do transmisji internetowych.
Pas zaćmienie obrączkowego będzie przebiegał przez Kanadę, Grenlandię, okolice bieguna północnego i dotrze do wschodniego krańca Azji. Maksymalnie będzie przez 3 minuty i 51 sekund.
Niestety w Polsce nie zobaczymy zaćmienia obrączkowego, a jedynie zaćmienie częściowe z niezbyt dużym procentem zakrycia tarczy słonecznej. W lepszej sytuacji będą mieszkańcy północnych rejonów Polski, a im dalej na południe, tym faza będzie mniejsza.
W przypadku Warszawy zaćmienie rozpocznie się o godzinie 11.55, maksymalną fazę około 0,20 osiągnie o 12.54, a koniec zjawiska nastąpi o 13.54. Zaćmienie będzie widoczne z terenu całego kraju, a poszczególne momenty zjawiska mogą różnić się o kilka bądź kilkanaście minut, w zależności od naszego położenia geograficznego. Największa faza będzie widoczna w północnej Polsce, na przykład w Gdańsku, czy Szczecinie osiągnie około 0,26. Z kolei w południowych krańcach naszego kraju zaćmienie będzie płytsze, na przykład w Krakowie osiągając w maksimum fazę około 0,14.
Zaćmienie potrwa około dwie godziny. Aby je zobaczyć trzeba posłużyć się przyrządami. Mogą to być specjalne okulary do obserwacji zaćmień Słońca, folia mylarowa albo domowe sposoby, takie jak mocno zadymiona szyba, zdjęcie rentgenowskie, płyta CD, czy maska spawalnicza. Jednak lepiej nie przesadzać z długością wpatrywania się w Słońce przy pomocy domowych metod, gdyż nie są one do końca bezpieczne (spojrzenie na moment nam nie zaszkodzi, ale nie wpatrujmy się długo w Słońce w ten sposób).
Drugim sposobem na obserwacje zaćmienia jest wykorzystanie teleskopu wyposażonego w odpowiednie filtry. Jeśli nie posiadamy filtra, to można rzutować obraz Słońca ma ekran - na przykład na białą kartkę, albo ścianę. W takiej sytuacji nie patrzymy w okular teleskopu, a na rzutowany obraz.
Ostrzeżenie: nigdy nie patrz na Słońce przez teleskop lub lornetkę, jeśli nie są odpowiednio wyposażone do tego celu w stosowne filtry.
 
Polska transmisja z zaćmienia (Hevelianum w Gdańsku we współpracy z planetarium w Grudziądzu):
Momenty zjawiska dla różnych miast w Polsce. Źródło: Almanach astronomiczny na rok 2021.
Rodzaje i częstotliwość zaćmień
Zjawisko zwane zaćmieniem Słońca zachodzi w sytuacji, kiedy Księżyc w swoim ruchu dookoła Ziemi wejdzie na linię widzenia Słońce-Ziemia. Nie następuje to przy każdym nowiu, bowiem orbita naturalnego satelity Ziemi ma nachylenie kilku stopni względem płaszczyzny orbity Ziemi. Na dodatek nie jest idealnie kołowa, tylko eliptyczna, co ma kluczowe znaczenie dla zaćmień obrączkowych.
Zaćmienia można podzielić na kilka kategorii: całkowite, obrączkowe, hybrydowe i częściowe. Najbardziej spektakularne są zaćmienia całkowite, kiedy to cała tarcza słoneczna zostaje zakryta przez Księżyc i widzimy dookoła koronę słoneczną. Jeśli Księżyc zakrywa tylko fragment tarczy słonecznej, mówimy o zaćmieniu częściowym. Rozróżnia się także zaćmienie obrączkowe, w sytuacji gdy kątowy rozmiar tarczy księżycowej jest nieco mniejszy od rozmiaru tarczy słonecznej - mamy wtedy jasny pierścień dookoła ciemnego Księżyca. Taka sytuacja następuje, gdy w momencie zaćmienia Księżyc znajduje się zbyt daleko, aby w całości zakryć Słońce. Można też mówić o zaćmieniach hybrydowych, czyli obrączkowo-całkowitych. Taki przypadek jest najrzadszy. Można wtedy obserwować zarówno zaćmienie całkowite, jak i obrączkowe, w zależności od miejsca. Przyczyną jest tutaj kulistość Ziemi: w centralnej części pasa zaćmienia widać je jako całkowite, a na skraju tego pasa jesteśmy już zbyt daleko od Księżyca i mamy zaćmienie obrączkowe.
Generalnie zaćmienia Słońca mogą w jednym roku wystąpić od dwóch do nawet pięciu razy. Jednak z perspektywy danego miejsca na Ziemi są dużo rzadsze. Zaćmienia całkowite w danym obszarze zachodzą średnio co 370 lat. W Polsce ostatnie zaćmienie całkowite było można obserwować w 1954 roku z okolic miejscowości Suwałki i Sejny. Następne całkowite będzie w naszym kraju w 2075 roku. Z kolei następne zaćmienie obrączkowe widoczne z Polski to dopiero 2135 rok.
Częściej mamy okazję widzieć z Polski zaćmienia częściowe. Poprzedni przypadek był 21 czerwca 2020 roku, ale widoczny jedynie z Bieszczad i zakryty był tylko skrawek tarczy słonecznej (mniej niż 1%). Zdecydowanie lepiej widoczne było zaćmienie z 20 marca 2015 roku. Z kolei następne zaćmienie częściowe będziemy mieli okazję oglądać z Polski w dniu 25 października 2022 roku.
Więcej informacji:
?    Strona NASA o zaćmieniu obrączkowym 10 czerwca 2021 r.
?    Transmisja z zaćmienia częściowego z Polski (Hevelianum w Gdańsku oraz planetarium w Grudziądzu)
?    Transmisja z zaćmienia częściowego z Polski (Obserwatorium w Truszczynach)
?    Transmisja NASA z zaćmienia częściowego
?    Transmisja z zaćmienia obrączkowego w Kanadzie
?    Almanach astronomiczny na rok 2021
 
Autor: Krzysztof Czart
 
Na zdjęciu na samej górze:
Zaćmienie Słońca z 20 maja 2012 r. Składanka zdjęć zaćmienia częściowego i obrączkowego w Red Bluff (Kalifornia, USA). Źródło: Brocken Inaglory / Wikipedia.
Momenty zjawiska dla różnych miast w Polsce. Źródło: Almanach astronomiczny na rok 2021.

Przebieg pasa zaćmienia Słońca 10 czerwca 2021 r. Źródło: NASA's Scientific Visualization Studio/Ernie Wright.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dzisiaj-obraczkowe-zacmienie-slonca

Dzisiaj obrączkowe zaćmienie Słońca.jpg

Dzisiaj obrączkowe zaćmienie Słońca2.jpg

Dzisiaj obrączkowe zaćmienie Słońca3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Około południa zaćmienie Słońca widoczne także z Polski
2021-06-10.
W czwartek ok. południa nastąpi zaćmienie Słońca, które w Polsce będzie widoczne jako częściowe. W różnych miejscach prowadzone będą pokazy tego zjawiska przy pomocy odpowiednio wyposażonych teleskopów. Ze względów bezpieczeństwa na Słońce można patrzeć tylko poprzez urządzenia z odpowiednimi filtrami.
Zaćmienia Słońca następują w sytuacji, gdy Księżyc w swoim ruchu dookoła Ziemi znajdzie się na linii widzenia Słońce-Ziemia. Jest wtedy w nowiu, ale ze względu na to, że jego orbita nie jest idealnie kołowa i ma pewne nachylenie względem płaszczyzny orbity Ziemi dookoła Słońca, to zaćmienia nie zachodzą przy każdym nowiu.
Najbardziej spektakularne są zaćmienia całkowite, gdy cała tarcza słoneczna zostaje zakryta i wtedy widzimy dookoła koronę słoneczną. W przypadku, gdy część tarczy pozostaje widoczna, mówimy o zaćmieniu częściowym. Są też zaćmienia zwane obrączkowymi i to właśnie do tej kategorii należeć będzie zaćmienie, które przypadnie w czwartek 10 czerwca. Przy zaćmieniu obrączkowym cała tarcza Księżyca przesłania Słońce, ale Księżyc jest zbyt daleko od naszej planety i widoczny na niebie kątowy rozmiar jego tarczy jest mniejszy, niż rozmiar tarczy Słońca. W takiej sytuacji wokół ciemnej tarczy Księżyca widać jasny pierścień.
Przewidywać momenty zaćmień Słońca potrafiono już w starożytności. Obecnie zaćmienia całkowite to także całkiem spora atrakcja turystyczna, potrafiąca zachęcić mnóstwo osób do wybrania się do kraju, przez który przebiega pas zaćmienia całkowitego.
10 czerwca pas, w którym będzie można zobaczyć zaćmienie obrączkowe, przebiegnie przez Kanadę, Grenlandię, biegun północny i wschodni kraniec Azji. Maksymalnie faza zaćmienia obrączkowego potrwa 3 minuty i 51 sekund.
W naszym kraju zjawisko to będzie można zobaczyć jako zaćmienie częściowe. W Warszawie zacznie się ono o godzinie 11.55, maksymalną fazę około 0,20 osiągnie o 12.54, a zakończy się o 13.54. W innych miejscowościach poszczególne momenty mogą różnić się o kilka lub kilkanaście minut. Największa faza będzie widoczna w północnej Polsce - np. w Gdańsku czy Szczecinie osiągnie około 0,26. Z kolei w południowej części część Słońca zakryta przez Księżyc będzie najmniejsza, na przykład w Krakowie osiągając w maksimum około 0,14.
Aby zobaczyć zaćmienie częściowe, potrzebujemy sposobu na osłabienie światła Słońca, gdyż choć fragment tarczy słonecznej jest przesłonięty przez Księżyc, to i tak blask naszej gwiazdy jest ?oślepiający?.
W żadnym wypadku nie wolno patrzeć na Słońce przy pomocy lornetki czy teleskopu, jeśli nie są one wyposażone w odpowiednie filtry ? grozi to uszkodzeniem lub utratą wzroku.
Najbezpieczniejszą metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca z teleskopu na ekran (np. białą kartkę). Zaćmienie można też dojrzeć bez teleskopu. Są do kupienia specjalne okulary do obserwacji zaćmień Słońca. Znane są też domowe metody, takie jak patrzenie przez zadymioną szybkę czy płytę CD, aczkolwiek należy z nimi postępować z rozwagą (nie przesadzać z długością czasu wpatrywania się przez takie przyrządy w Słońce), gdyż nawet one nie są do końca bezpieczne dla wzroku.
W różnych miejscach w Polsce niektóre instytucje i organizacje astronomiczne będą organizować pokazy zaćmienia, dysponując stosownym sprzętem. W Warszawie na obserwacje zaprasza na przykład Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego przed swoją siedzibą przy Alejach Ujazdowskich 4 o godzinie 12.00 (należy wcześniej zgłosić chęć przybycia).
Dla wszystkich, którzy nie będą mieli odpowiedniego sprzętu, ani okazji spojrzenia na tarczę, transmisję przy użyciu teleskopu ZEISS organizuje na przykład Obserwatorium Astronomiczne UAM wraz z Uniwersyteckim Studiem Filmowym UAM. Transmisję można śledzić profilu UAM na Facebooku.
Zaćmienia Słońca występują względnie często ? od dwóch do pięciu razy w roku, przy czym widoczne są tylko na określonych obszarach Ziemi, dlatego dla danego miejsca są dużo rzadsze. Zaćmienia całkowite to z perspektywy pojedynczej miejscowości naprawdę rzadkość, statystycznie w jednym obszarze występują co 370 lat. W Polsce ostatnie zaćmienie całkowite było widoczne w 1954 roku (Suwałki, Sejny), a następne będzie w 2075 roku. Na zaćmienie obrączkowe widoczne z naszego kraju trzeba będzie z kolei poczekać aż do 2135 roku. Zdecydowanie częściej z Polski możemy dostrzec zaćmienia częściowe. Poprzednie było 21 czerwca 2020 roku, z tym że zakryty był jedynie sam skrawek słonecznej tarczy (poniżej 1 proc.), widoczny z Bieszczad. Zaćmienie częściowe realnie widoczne z całej Polski było 20 marca 2015 roku. Następne po tegorocznym przypadnie 25 października 2022 roku. (PAP)
Krzysztof Czart
cza/ zan/ ekr/
20.03.2015 PAP/Adam Warżawa

https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C88111%2Cokolo-poludnia-zacmienie-slonca-widoczne-takze-z-polski.html

Około południa zaćmienie Słońca widoczne także z Polski.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjski spacer VKD-48
2021-06-10. Krzysztof Kanawka
Ważny rosyjski spacer kosmiczny, którego celem były prace nad zakończeniem prac modułu Pirs.
Drugiego czerwca nastąpił rosyjski spacer kosmiczny o oznaczeniu VKD-48. W przestrzeń kosmiczną wyszli kosmonauci Oleg Nowickij oraz Piotr Dubrow. Podstawowym celem spaceru było przygotowanie modułu Pirs do zakończenia służby na ISS.
Moduł Pirs został dostarczony do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) we wrześniu 2001 roku. Ten moduł ma port cumowniczny dla pojazdów Sojuz i Progress. Pirs przyłączono do modułu Zwiezda.
Moduł Pirs miał być zastąpiony nowym dużym rosyjskim modułem Nauka. Ten moduł prawdopodobnie w tym roku zostanie wysłany na ISS. Zanim jednak do tego dojdzie, potrzebne będzie usunięcie modułu Pirs. Temu służył spacer kosmiczny VKD-48, który odbył się 2 czerwca 2021. W przestrzeń kosmiczną wyszli kosmonauci Oleg Nowickij oraz Piotr Dubrow.
Spacer VKD-48 trwał 7 godzin i 19 minut. Choć pojawił się problem z akumulatorami w skafandrze Piotra Dubrowa ostatecznie udało się wykonać zadane prace. Oprócz prac przy Pirsie (m.in. rozłączenie różnego typu kabli) kosmonauci także wykonali kilka mniejszych zadań oraz ?wyrzucili za burtę? zbędne elementy.
Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA TV)
REPLAY: Russian spacewalk outside the ISS with Novi
Zapis spaceru VKD-48 / Credits ? NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=7o5Rx1x24PQ&feature=emb_imp_woyt

https://kosmonauta.net/2021/06/rosyjski-spacer-vkd-48/

Rosyjski spacer VKD-48.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na Marsie było życie? Łazik Perseverance właśnie idzie go szukać
2021-06-10. Radek Kosarzycki
Od 18 lutego minęło już sporo trochę czasu. Najwyższa zatem pora, aby łazik Perseverance odciął helikopterowi Ingenuity pępowinę i rozpoczął najważniejszą część swojej misji, czyli poszukiwanie śladów życia - obecnego lub przeszłego - w kraterze Jezero.
Przez ponad trzy miesiące łazik obserwował pierwsze podskoki helikoptera Ingenuity, jednocześnie przechodząc testy poszczególnych systemów pokładowych. Faza ta zakończyła się 1 czerwca, kiedy Perseverance opuścił miejsce lądowania nazwane na cześć Octavii E. Butler, amerykańskiej pisarki science fiction.
W pierwszych tygodniach misji łazik Perseverance skieruje się w stronę leżącej nieco niżej równiny, gdzie będzie miał okazję zbadać jedne z najstarszych struktur geologicznych zidentyfikowanych w kraterze Jezero. W międzyczasie inżynierowie planują uruchomić w nim system samodzielnej nawigacji.
Aż do jesieni Percy będzie badał obszar o powierzchni około 4 kilometrów kwadratowych na dnie krateru. To właśnie tam zostaną pobrane pierwsze próbki gruntu. Zostaną one zapakowane w sterylne fiolki, które za kilka lat mogą zostać przywiezione (w ramach innej misji) na Ziemię. Naukowcy są bowiem przekonani, że dno dawnego jeziora stanowi najlepsze miejsce do poszukiwania skamieniałych szczątków przeszłego życia, jeżeli takowe kiedykolwiek istniało na powierzchni Czerwonej Planety.
W ciągu kilkuset kolejnych dni łazik spróbuje wykonać wszystkie podstawowe cele swojej misji, badając zarówno pokryte mniejszymi kraterami dno krateru Jezero, jak i także przylegający do niego obszar pokryty klifami, wychodniami i wydmami. W tym celu przygotowano już szczegółową mapę terenu, na której zaznaczono zarówno najciekawsze obiekty do zbadania, jak i przeszkody, które trzeba będzie ominąć. Naukowcy przyznają, że wydmy stanowią istotne ryzyko dla łazika, dlatego też w większości będzie on przemieszczał się jedynie wzdłuż ich krawędzi i ewentualnie wjeżdżał pojedynczymi kołami, jeżeli gdzieś na wydmie znajdzie się szczególnie ciekawy obiekt do zbadania.
Choć całe otoczenie łazika na zdjęciach wygląda niczym pustynia, to naukowcy są przekonani, że 3,8 mld lat dzisiejsze dno krateru było dnem głębokiego na 100 metrów jeziora.
Cała pierwsza faza misji łazika zakończy się? powrotem do miejsca lądowania. Do tego czasu jednak łazik przejedzie ok. 2-5 km i zużyje do ośmiu fiolek na próbki, do których zapakuje próbki regolitu pokrywającego powierzchnię Marsa. Wtedy też łazik skieruje się na północ, gdzie znajduje się delta rzeczna u wlotu do jeziora. To właśnie tam naukowcy spodziewają się znaleźć najwięcej minerałów, w których mogły zachować się szczątki dawnego życia marsjańskiego.
Perseverance Mars Rover?s Mastcam-Z View of 'Van Zyl Overlook' (360 video + audio)
https://www.youtube.com/watch?v=5jq9b4FrWCg&feature=emb_imp_woyt
Najbliższe miesiące łazik Perseverance spędzi na badaniu obszaru Seitah, po czym wróci do miejsca lądowania im. Octavii E. Butler.
Otoczenie łazika sfotografowane przez helikopter Ingenuity podczas szóstego lotu nad powierzchnią Marsa (i Gwiazda Śmierci w tle)
https://spidersweb.pl/2021/06/lazik-perseverance-poczatek-misji.html

Czy na Marsie było życie Łazik Perseverance właśnie idzie go szukać.jpg

Czy na Marsie było życie Łazik Perseverance właśnie idzie go szukać2.jpg

Czy na Marsie było życie Łazik Perseverance właśnie idzie go szukać3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na biegunie północnym przez kilka minut zamiast Słońca była widoczna obrączka. Dlaczego?
2021-06-10.
W pasie od Kanady przez Grenlandię i Morze Arktyczne po Rosję, w tym również na biegunie północnym, można było zobaczyć niesamowity fenomen. Na kilka minut Słońce zmieniło się w świetlistą obrączkę. Dlaczego tak się stało?
Zaćmienia Słońca to zjawiska zdarzające się w jednym miejscu najczęściej raz na kilka lat. Jednak całkowite zaćmienia, nie zmieniając miejsca zamieszkania, można zobaczyć przeważnie tylko raz w swym życiu.
W czwartek (10.06) doświadczyli tego wyjątkowego fenomenu mieszkańcy niektórych regionów Kanady, Grenlandii i Rosji, gdzie przez kilka godzin Słońce przysłaniane było przez Księżyc w nowiu.
Jednak najbardziej widowiskowe były niecałe 4 minuty, w trakcie których Słońce zmieniło się w świecącą obrączkę, a następnie pierścionek. Przez kilkadziesiąt sekund Księżyc przysłaniał Słońce w taki sposób, że zamiast naszej dziennej gwiazdy w pełnej krasie, na niebie było można zobaczyć świetlisty okrąg.
Słońce nie zniknęło całkowicie, jak ma to miejsce zazwyczaj podczas całkowitego zaćmienia. Dlaczego? Ponieważ Księżyc w tym czasie znajdował się nieznacznie dalej od Ziemi, dlatego jego tarcza była mniejsza od tarczy słonecznej.
Gdyby był nieznacznie bliżej, nie widać byłoby obrączki, lecz Słońce na kilka minut zniknęłoby całkowicie. Obrączkowe zaćmienia są bardziej fotogeniczne od całkowitych zaćmień, o czym możecie się przekonać oglądając zdjęcia i filmy.
Podczas zaćmienia wyraźnie się ściemniło, tymczasem cień wędrował po powierzchni ziemi i oceanu pokonując kilkanaście tysięcy kilometrów w ciągu zaledwie kilku godzin. Polacy, aby zobaczyć obrączkowe zaćmienie Słońca będą musieli poczekać aż do 13 lipca 2075 roku. Wcześniej będzie można je ujrzeć wybierając się na do USA w dniu 14 października 2023 roku.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Tak wyglądało obrączkowe zaćmienie Słońca. Fot. Fabrizio Melandri.

Tak wyglądało obrączkowe zaćmienie Słońca. Fot. Daniel Simonis.

Annular Solar Eclipse Time-Lapse May 22, 2012 Ring of Fire!!
https://www.youtube.com/watch?t=7&v=yJGoF7gejpQ&feature=emb_imp_woyt

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-06-10/na-biegunie-polnocnym-przez-kilka-minut-zamiast-slonca-byla-widoczna-obraczka-dlaczego/

Na biegunie północnym przez kilka minut zamiast Słońca była widoczna obrączka. Dlaczego.jpg

Na biegunie północnym przez kilka minut zamiast Słońca była widoczna obrączka. Dlaczego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżyc w środku dnia ?nadgryzł? Słońce. Zobacz częściowe zaćmienie nad Polską [ZDJĘCIA]
2021-06-10.
W czwartek w środku dnia byliśmy świadkami niecodziennego zjawiska na niebie. Słońce zostało przysłonięte przez Księżyc. Doszło tym samym do częściowego zaćmienia, pierwszego takiego od 6 lat. Zobacz, jak wyglądało na zdjęciach z całej Polski.
W czwartek (10.06) byliśmy świadkami pierwszego zaćmienia Słońca w naszym kraju od 6 lat. Zaćmienie miało postać częściową, a więc Księżyc nie zaćmił Słońca całkowicie, lecz w niewielkim stopniu, dosłownie ?nadgryzł? jego prawy górny fragment, w zależności od regionu od 4 do 16 procent powierzchni słonecznej tarczy.
Największe zaćmienie zobaczyć można było na plażach Bałtyku, zaś najmniejsze w Bieszczadach. W Szczecinie, Koszalinie i Gdańsku zniknęło 15% słonecznej tarczy, a w Krakowie i Rzeszowie tylko 5%.
Zaćmienie rozpoczęło się najwcześniej na krańcach zachodnich, o 11:37, a najpóźniej na wschodzie, o 12:07. Zakończyło się na najszybciej na zachodzie, o 13:45, a najpóźniej na wschodzie, o 14:03.
Nas jednak najbardziej interesowała faza maksymalna zjawiska, kiedy Księżyc najbardziej przysłaniał Słońce. Ten moment nastąpił między godziną 12:40 na zachodzie a 13:00 na wschodzie kraju.
Niestety, w całym kraju niebo przysłaniały chmury kłębiaste, które jednak przeważnie pozwalały na ujrzenie Słońca. Znacznie większe zachmurzenie panowało na południowym zachodzie, południowym wschodzie i północnym wschodzie, gdzie miejscami padało i grzmiało. Tamtejsi obserwatorzy obeszli się smakiem.
Znacznie bardziej spektakularne zaćmienie mogli obserwować mieszkańcy północnych regionów Ameryki Północnej, Europy i Azji, a zwłaszcza niektórych regionów Kanady, Grenlandii i Rosji, gdzie doszło do zaćmienia obrączkowego. Przez niecałe 4 minuty Słońce przypominało pierścień.
Do większego zaćmienia dojdzie w Polsce już za rok, dokładnie 25 października 2022 roku. Wtedy możemy liczyć na to, że Księżyc przysłoni od 30 procent słonecznej tarczy na Dolnym Śląsku do 45 procent na Suwalszczyźnie.
Jednak najbardziej spektakularne wydarzenie czeka nas dopiero 21 czerwca 2039 roku, kiedy to obrączkowe zaćmienie będzie widoczne na sąsiedniej Litwie. U nas, a dokładniej na Suwalszczyźnie, Księżyc przysłoni aż 85 procent tarczy Słońca. Na obrączkowe zaćmienie na obszarze Polski poczekamy aż od 13 lipca 2075 roku.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Tak wyglądała maksymalna faza zaćmienia Słońca w Polsce. Fot. TwojaPogoda.pl

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-06-10/ksiezyc-w-srodku-dnia-nadgryzl-slonce-zobacz-czesciowe-zacmienie-nad-polska-zdjecia/

Księżyc w środku dnia ?nadgryzł Słońce. Zobacz częściowe zaćmienie nad Polską [ZDJĘCIA].jpg

Księżyc w środku dnia ?nadgryzł Słońce. Zobacz częściowe zaćmienie nad Polską [ZDJĘCIA]2.jpg

Księżyc w środku dnia ?nadgryzł Słońce. Zobacz częściowe zaćmienie nad Polską [ZDJĘCIA]4.jpg

Księżyc w środku dnia ?nadgryzł Słońce. Zobacz częściowe zaćmienie nad Polską [ZDJĘCIA]5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaćmienie Słońca! Zobacz niezwykłe zdjęcia
2021-06-10.
Marek Zając,
Katarzyna Wójcik
Dzisiaj zaćmienie Słońca. Od południa było częściowo widoczne w Polsce. W różnych miejscach prowadzono obserwacje przy pomocy odpowiednio wyposażonych teleskopów. Ze względów bezpieczeństwa na Słońce można patrzeć tylko poprzez urządzenia z odpowiednimi filtrami.
Zaćmienia Słońca następują w sytuacji, gdy Księżyc w swoim ruchu dookoła Ziemi znajdzie się na linii widzenia Słońce-Ziemia. Jest wtedy w nowiu, ale ze względu na to, że jego orbita nie jest idealnie kołowa i ma pewne nachylenie względem płaszczyzny orbity Ziemi dookoła Słońca, to zaćmienia nie zachodzą przy każdym nowiu.
Zaćmienie Słońca w Nowym Jorku (10 zdjęć)
Najbardziej spektakularne są zaćmienia całkowite, gdy cała tarcza słoneczna zostaje zakryta i wtedy widzimy dookoła koronę słoneczną. W przypadku, gdy część tarczy pozostaje widoczna, mówimy o zaćmieniu częściowym. Są też zaćmienia zwane obrączkowymi i to właśnie do tej kategorii należeć będzie dzisiejsze zaćmienie.
Przy zaćmieniu obrączkowym cała tarcza Księżyca przesłania Słońce, ale Księżyc jest zbyt daleko od naszej planety i widoczny na niebie kątowy rozmiar jego tarczy jest mniejszy, niż rozmiar tarczy Słońca. W takiej sytuacji wokół ciemnej tarczy Księżyca widać jasny pierścień.
Zaćmienia całkowite to także całkiem spora atrakcja turystyczna, która przyciąga zainteresowanych do wybrania się do kraju, przez który przebiega pas zaćmienia całkowitego.

Dziś pas, w którym będzie można zobaczyć zaćmienie obrączkowe, przebiegnie przez Kanadę, Grenlandię, biegun północny i wschodni kraniec Azji. Maksymalnie potrwa 3 minuty i 51 sekund.

W naszym kraju zobaczyć można było zobaczyć zaćmienie częściowe. W Warszawie zaczęło się ono o godzinie 11:55, maksymalną fazę około 0,20 osiągnęło o 12:54, a zakończyło się o 13:54.
W innych miejscowościach poszczególne momenty mogły różnić się o kilka lub kilkanaście minut.
Największa faza była widoczna w północnej Polsce - np. w Gdańsku czy Szczecinie osiągnęła około 0,26. Z kolei w południowej części część Słońca zakryta przez Księżyc była najmniejsza, na przykład w Krakowie osiągając w maksimum około 0,14.
Jak i gdzie oglądać?
Aby zobaczyć zaćmienie częściowe, potrzebujemy sposobu na osłabienie światła Słońca. Choć fragment tarczy słonecznej jest przesłonięty przez Księżyc, to i tak blask naszej gwiazdy jest "oślepiający".

W żadnym wypadku nie wolno patrzeć na Słońce przy pomocy lornetki czy teleskopu, jeśli nie są one wyposażone w odpowiednie filtry - grozi to uszkodzeniem lub utratą wzroku.

Najbezpieczniejszą metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca z teleskopu na ekran (np. białą kartkę). Zaćmienie można też dojrzeć bez teleskopu. Są do kupienia specjalne okulary do obserwacji zaćmień Słońca.
Znane są też domowe metody, takie jak patrzenie przez zadymioną szybkę czy płytę CD, aczkolwiek należy z nimi postępować z rozwagą (nie przesadzać z długością czasu wpatrywania się przez takie przyrządy w Słońce), gdyż nawet one nie są do końca bezpieczne dla wzroku.

W różnych miejscach w Polsce niektóre instytucje i organizacje astronomiczne organizowały pokazy zaćmienia, dysponując stosownym sprzętem. W Warszawie na obserwacje zapraszało na przykład Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Warszawskiego przed swoją siedzibą przy Alejach Ujazdowskich 4 o godzinie 12:00 (należało wcześniej zgłosić chęć przybycia).

Dla wszystkich, którzy nie mieli odpowiedniego sprzętu, ani okazji spojrzenia na tarczę, transmisję przy użyciu teleskopu ZEISS organizowało na przykład Obserwatorium Astronomiczne UAM wraz z Uniwersyteckim Studiem Filmowym UAM. Transmisję można było śledzić profilu UAM na Facebooku.
Ostatnie pełne zaćmienie w Polsce
Zaćmienia Słońca występują względnie często - od dwóch do pięciu razy w roku, przy czym widoczne są tylko na określonych obszarach Ziemi, dlatego dla danego miejsca są dużo rzadsze.
Zaćmienia całkowite to z perspektywy pojedynczej miejscowości naprawdę rzadkość, statystycznie w jednym obszarze występują co 370 lat.
W Polsce ostatnie zaćmienie całkowite było widoczne w 1954 roku (Suwałki, Sejny), a następne będzie w 2075 roku. Na zaćmienie obrączkowe widoczne z naszego kraju trzeba będzie z kolei poczekać aż do 2135 roku.
Zdecydowanie częściej z Polski możemy dostrzec zaćmienia częściowe. Poprzednie było 21 czerwca 2020 roku, z tym że zakryty był jedynie sam skrawek słonecznej tarczy (poniżej 1 proc.), widoczny z Bieszczad.
Zaćmienie częściowe realnie widoczne z całej Polski było 20 marca 2015 roku. Następne po tegorocznym przypadnie 25 października 2022 roku.
Częściowe zaćmienie Słońca widziane z Gorzowa Wielkopolskiego /Lech Muszyński /PAP


Tak zaćmienie było widoczne w Gorzowie Wielkopolskim /Grzegorz Momot /PAP

Obrączkowe zaćmienie Słońca
https://www.rmf24.pl/nauka/news-zacmienie-slonca-zobacz-niezwykle-zdjecia,nId,5288145#crp_state=1

Zaćmienie Słońca! Zobacz niezwykłe zdjęcia.jpg

Zaćmienie Słońca Zobacz niezwykłe zdjęcia2.jpg

Zaćmienie Słońca Zobacz niezwykłe zdjęcia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotuj się z nami do Olimpiady Astronomicznej
2021-06-10. Krystyna Syty
Dziś rozpoczął się finał tegorocznej Olimpiady Astronomicznej. Gratulujemy wszystkim, którzy dotarli do tego etapu. Koniec tegorocznej olimpiady oznacza także początek przygotowań do zawodów przyszłorocznych, dlatego na naszej stronie startuje nowa seria artykułów, poświęcona zagadnieniom potrzebnym do opanowania przed olimpiadą.
Artykuły będą się pojawiały w każdą środę. Zostały one podzielone na kilka bloków tematycznych: Mechanika nieba, Fotometria, Astronomia Sferyczna, Astrofizyka, Optyka i Kosmologia. Ich autorami są studenci fizyki, astronomii oraz dziedzin pokrewnych, wśród nich także laureaci i finaliści poprzednich Olimpiad, związani z Klubem Astronomicznym Almukantarat.
Oprócz omówienia zagadnień teoretycznych w każdym artykule znajdziecie kilka zadań wraz z rozwiązaniami. Więcej zadań i rozwiązań można znaleźć na stronie archiwum Olimpiady Astronomicznej, w czasopiśmie Urania oraz w Zbiorze Zadań z Olimpiad Astronomicznych XXXVI-LX. Zachęcamy także do skorzystania z artykułów na naszej stronie spoza serii przygotowania do Olimpiady Astronomicznej.

Marysia Puciata-Mroczynska
https://astronet.pl/autorskie/oa/przygotuj-sie-z-nami-do-olimpiady-astronomicznej/

Przygotuj się z nami do Olimpiady Astronomicznej.jpg

Przygotuj się z nami do Olimpiady Astronomicznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czymś zapomnieliśmy! Jest jeszcze jedno miejsce, gdzie powinniśmy szukać życia pozaziemskiego
2021-06-10. Radek Kosarzycki
Szukajmy nowych układów planetarnych, badajmy tworzące je planety, być może w ten sposób znajdziemy życie pozaziemskie. Owszem, ale zapominamy o miliardach innych miejsc, w których to życie może się chować.
Zastanawiając się nad tym czy we wszechświecie istnieje jeszcze jakieś życie oprócz naszego, przekonujemy się, że musi tak być chociażby ze względu na samą liczbę dostępnych planet. Jakby nie patrzeć, w Drodze Mlecznej może być nawet 400 mld gwiazd, wokół których może krążyć nawet bilion (tysiąc miliardów) planet. Jeżeli dołożymy do tego fakt, że we wszechświecie takich galaktyk ja nasza może być kolejne kilkaset miliardów, jesteśmy w stanie uwierzyć, że miejsca na życie we wszechświecie jest mnóstwo. Jeżeli nawet jedna planeta na miliard miałaby mieć życie, to wciąż mówimy o miliardach planet z życiem w obserwowalnej części wszechświata.
Zaraz, zaraz. Zapomnieliśmy o czymś?
Naukowcy z Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium wskazują jeszcze jedno miejsce, bardzo często pomijane w tego typu rozważaniach.
W toku powstawania układów planetarnych bardzo często dochodzi do swoistego bilarda grawitacyjnego, gdzie nowo powstające planety przyciągają się wzajemnie, zmieniając swoje orbity. W ten sposób powstają chociażby gorące jowisze, które powstają daleko od swoich gwiazd, ale wskutek przepychanek grawitacyjnych docierają na bardzo ciasne orbity w niewielkiej odległości od swoich gwiazd.
Alternatywą jest jednak czasami takie grawitacyjne przyspieszenie planety, że wyrywa się ona z pola grawitacyjnego swojej gwiazdy i rozpoczyna trwającą miliardy lat podróż przez przestrzeń międzygwiezdną.
Takich tak zwanych planet swobodnych, które odleciały od swojej gwiazdy, może być w samej Drodze Mlecznej nawet ponad 100 miliardów, a jak zauważają astronomowie, są to raczej ostrożne szacunki. Większość z tych planet to planety podobne do Jowisza, ale?
Tu nie chodzi o żadne egzoplanety
Badacze zauważają jednak, że takie wyrzucone ze swoich układów planetarnych jowisze bardzo często będą miały księżyce, i to właśnie na tych księżycach - a właściwie egzoksiężycach - mogłyby istnieć warunki sprzyjające powstaniu życia.
Naukowcy z Niemiec wraz badaczami z Uniwersytetu Concepción w Chile postanowili sprawdzić za pomocą modeli matematycznych czy atmosfery takich księżyców umożliwiałyby teoretyczne istnienie wody w stanie ciekłym na powierzchni księżyców wielkości Ziemi, krążących wokół swobodnych jowiszów. Symulacje wskazują, że na powierzchni takiego księżyca istniałoby 10 000 razy mniej wody niż na Ziemi, ale też 100 razy więcej niż w ziemskiej atmosferze, a to oznacza, że byłaby to wystarczająca ilość do tego aby życie powstało i przetrwało.
Zaraz, zaraz, a źródło energii to co?
Czysto teoretycznie okazuje się, że promienie kosmiczne mogłyby służyć za źródło energii napędzające procesy zamiany wodoru i dwutlenku węgla w wodę i inne produkty. Życie na planecie mogłoby natomiast korzystać z energii powstającej wskutek rozciągania i ściskania księżyca przez oddziaływania pływowe gazowego olbrzyma - dokładnie tak jak to jest w przypadku księżyców Jowisza czy Saturna w naszym układzie planetarnym. Jeżeli w atmosferze planety znajdowałoby się 90 proc. dwutlenku węgla, wytworzony przez niego efekt cieplarniany sprawiłby, że niczym na Wenus, ciepło wytworzone we wnętrzu księżyca, pozostawałoby w atmosferze i nie uciekało w przestrzeń kosmicznym. W ten sposób mogłaby powstać woda w stanie ciekłym na powierzchni takiego księżyca. Teoretycznie.
Wróćmy zatem do początku rozważań - powyższa symulacja zawiera wiele warunków początkowych, aby cała ta układanka mogła doprowadzić do istnienia wody na powierzchni egzoksiężyca krążącego wokół swobodnej planety. Ponownie jednak - jeżeli takich planet z księżycami w naszej galaktyce może być 100 miliardów, a takich galaktyk jak nasza są kolejne setki miliardów, i w każdej z nich jest setka miliardów takich księżyców, to szansa na to, że na części takich księżyców panują właśnie takie warunki, wcale nie jest taka mała. Pomyślcie o tym jak wyjdziecie wieczorem na zewnątrz ochłodzić się po gorącym dniu, spojrzycie w niebo i zobaczycie tylko nudny Wielki Wóz czy Kasjopeę. Pomyślcie czego nie widzicie między tymi gwiazdami. Nie widzicie między innymi tych fantastycznych egzoksiężyców, które mogą się tam czaić przed waszymi oczyma, tylko są zbyt zimne i ciemne, aby dostrzec je z Ziemi.
https://spidersweb.pl/2021/06/zycie-na-ksiezycach-wyrzuconych-jowiszow.html

O czymś zapomnieliśmy Jest jeszcze jedno miejsce, gdzie powinniśmy szukać życia pozaziemskiego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wenus może się bać. Ziemianie planują nalot dywanowy na tę planetę
2021-06-10. Radek Kosarzycki
Zaniedbana przez tyle lat, porzucana na rzecz modniejszego Marsa, Wenus doczekała się w końcu odpowiedniej uwagi ze strony mrówek chodzących po powierzchni trzeciej planety od Słońca. Właśnie ogłoszono kolejną misję, w ramach której sonda kosmiczna poleci na Wenus.
Rosjanie chyba wpadną we wściekłość. Podczas pierwszego wyścigu kosmicznego na Ziemi były dwie potęgi: Stany Zjednoczone i Związek Radziecki. Stany Zjednoczone upatrzyły sobie Marsa jako szczególnie ciekawy obiekt Układu Słonecznego, a Związek Radziecki rzucił wszystkie moce na front eksplorowania Wenery, piekielnej, drugiej planety od Słońca. To tylko dzięki ZSRR otrzymaliśmy jedyne zdjęcia wykonane z powierzchni planety.
Czas mijał i świat się zmieniał. Pierwszy wyścig kosmiczny zasadniczo wygasł gdy Amerykanie jako pierwsi wylądowali na Księżycu. Lata później w ślady wyścigu kosmicznego poszedł Związek Radziecki, który razem ze swoim przemysłem kosmicznym przeszedł do historii. I tak od tego czasu Wenus w większości była zaniedbana. Ostatnią sondą na orbicie wokół Wenus jest sonda Akatsuki, która o mały włos zakończyłaby się całkowitym niepowodzeniem.
Wtem na białym koniu wjeżdża 2021 rok
Drugiego czerwca, NASA ogłosiła, że spośród czterech propozycji misji kosmicznych ostatecznie agencja zdecydowała się zrealizować dwie misje do Wenus: DAVINCI+ oraz VERITAS. Taki wybór był sporym zaskoczeniem, bowiem rywalami tych dwóch misji były równie ciekawe sondy do Trytona, księżyca Neptuna (misja Trident) oraz Io Volcano Observer, czyli misja do najbardziej wulkanicznego obiektu w Układzie Słonecznym. NASA postanowiła postawić jednak tym razem na Wenus. Start obu misji planowany jest na lata 2028-2030.
Zaraz! Co to? Drugi biały koń??
Dziesiątego czerwca Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ogłosiła, że jej kolejną misją średniej klasy będzie EnVision. Czym jest EnVision już możecie się spodziewać. Będzie to sonda, której zadaniem będzie wykonywanie szczegółowych obserwacji Wenus i poznawanie procesów zachodzących między gęstą atmosferą planetą a procesami geologicznymi. Jednym z ważniejszych instrumentów sondy będzie VenSAR, radar przeznaczony do mapowania powierzchni planety i przygotowany przez NASA.
Dzięki temu, że sonda będzie dużo dokładniejsza od instrumentów zainstalowanych w latach dziewięćdziesiątych XX wieku na pokładzie sondy Magellan, naukowcy będą mogli w zupełnie nowy sposób badać zmiany wulkaniczne i tektoniczne zachodzące na powierzchni planety.
Można się zatem spodziewać, że w ciągu najbliższej dekady nasza wiedza o drugiej planecie od Słońca ulegnie diametralnej zmianie. Trzy sondy pracujące wspólnie na orbicie będą w stanie wykonać pomiary niemalże każdego istotnego aspektu planety.
Lata trzydzieste XXI wieku będą istną dekadą weneryczną wenusjańską i nie mogę się tego doczekać.
NASA's Return to Venus
https://www.youtube.com/watch?v=Rf-nOV9LCRM&feature=emb_imp_woyt

EnVision studying Venus
https://www.youtube.com/watch?v=KhJ0UVmHKjw

https://spidersweb.pl/2021/06/trzy-sondy-kosmiczne-poleca-na-wenus.html

Wenus może się bać. Ziemianie planują nalot dywanowy na tę planetę.jpg

Wenus może się bać. Ziemianie planują nalot dywanowy na tę planetę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wstyd, że zrobiliśmy bałagan na orbicie. Szef NASA bije się w piersi
2021-06-10. Radek Kosarzycki
Odkąd człowiek po raz pierwszy wysłał na orbitę okołoziemską pierwszego satelitę, stopniowo, ale jednocześnie coraz szybciej rośnie na orbicie liczba obiektów, które wysłaliśmy z Ziemi, już nie działają, a w atmosferę ziemską na razie nie chcą zejść.
O ile przez pierwsze lata podboju kosmosu nie był to istotny problem, wszak satelity są małe, a orbita rozległa, to z czasem pojawiła się świadomość tego, że zbyt dużo śmieci kosmicznych doprowadzi prędzej, czy później do kolizji między nimi. Taka kolizja z kolei, zważając na prędkości obiektów na orbicie, doprowadzi do powstania setek, jeżeli nie tysięcy, kolejnych śmieci kosmicznych, nad którymi nikt nie będzie miał kontroli.
Mimo tej świadomości, przez długie lata środowisko naukowe nie podejmowało wystarczająco aktywnie tematu konieczności usuwania śmieci kosmicznych z orbity. Od początku 2020 roku sytuacja na orbicie uległa kolejnej istotnej zmianie. W wielu firmach pojawił się pomysł tworzenia konstelacji składających się z dziesiątków tysięcy małych satelitów. Ryzyko zderzeń między nieaktywnymi satelitami rośnie teraz dużo szybciej wraz z umieszczaniem każdego miesiąca kolejnych setek satelitów na orbicie.
Administrator NASA krytykuje
Bill Nelson, nowy administrator NASA, w rozmowie z CNN przyznał, że problem śmieci kosmicznych staje się teraz dużo ważniejszy, bowiem coraz więcej ludzi będzie spędzać coraz więcej czasu na orbicie okołoziemskiej. Jednocześnie zaznaczył
Śmieci kosmiczne są niebezpieczne, i to wstyd, że pozwoliliśmy - także Stany Zjednoczone - na to, aby tyle śmieci kosmicznych się tam znalazło.
Choć Stany Zjednoczone, ze względu na swój rozbudowany program kosmiczny, przyczyniły się do znacznej części istniejących obecnie śmieci kosmicznych, Bill Nelson wskazuje także na Chiny, które postanowiły celowo zestrzelić satelitę z orbity w ramach testu nowej broni. Ten jeden incydent wygenerował dodatkowe tysiące śmieci kosmicznych, które wciąż unoszą się na orbicie na wysokości od 200 do 500 km
Choć naukowcy ze Stanów Zjednoczonych nie mogą oficjalnie współpracować z Chinami w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej, to Nelson zaznacza, że konieczna będzie współpraca nad rozwiązaniem problemu śmieci kosmicznych, bo są one śmiertelnie niebezpieczne.
Uderzenie niewielkiego śmiecia w stację kosmiczną czy w astronautę wykonującego spacer w przestrzeni kosmicznej to niemal gwarantowana śmierć, a tego, póki co w kosmosie nie mieliśmy i lepiej, aby taki stan rzeczy utrzymał się jak najdłużej.
https://spidersweb.pl/2021/06/administrator-nasa-smieci-kosmiczne.html

To wstyd, że zrobiliśmy bałagan na orbicie. Szef NASA bije się w piersi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2021 LO2
2021-06-10. Krzysztof Kanawka
Trzynastego czerwca nastąpi bliski przelot meteoroidu 2021 LO2.
Przelot 2021 LO2 to sześćdziesiąty ósmy (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
Meteoroid o oznaczeniu 2021 LO2 zbliżył się do Ziemi 13 czerwca na minimalną odległość około 177 tysięcy kilometrów. Odpowiada to ok. 0,46 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpi 13 czerwca około 18:15 CEST. Średnica 2021 LO2 szacowana jest na około 8 metrów.
Jest to sześćdziesiąty ósmy (wykryty) przelot małego obiektu w 2021 roku.
W ostatnich latach ilość odkryć wyraźnie wzrosła:
?    w 2020 roku odkryć było 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.
W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co jeszcze pięć-sześć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, W)
Orbita 2021 LO2 / Credits ? NASA, JPL

Tabela bliskich przelotów w 2021 roku / Credits ? K. Kanawka, kosmonauta.net

https://kosmonauta.net/2021/06/bliski-przelot-2021-lo2/

Bliski przelot 2021 LO2.jpg

Bliski przelot 2021 LO2.2.jpg

Bliski przelot 2021 LO2.3.jpg

Bliski przelot 2021 LO2.4.jpg

Bliski przelot 2021 LO2.5.jpg

Bliski przelot 2021 LO2.6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znamy koszty wolnego wyboru i lokalności ? w fizyce i nie tylko
2021-06-11. Redakcja
Czy mamy wolny wybór, czy też nasze decyzje zostały wcześniej ustalone?  Czy fizyczna rzeczywistość jest lokalna, czy może to, co robimy tu i teraz, ma natychmiastowy wpływ na wydarzenia gdzie indziej? Na tak podstawowe  pytania fizycy szukają odpowiedzi w słynnych nierównościach Bella. Okazuje się, że wolny wybór i lokalny realizm można zręcznie mierzyć i porównywać. Otrzymane  rezultaty odkrywają zaskakujące zależności o fundamentalnym i uniwersalnym  charakterze, daleko wykraczające poza samą mechanikę kwantową.
Przyczynowość, lokalność i wolny wybór są powiązane za pomocą kilku prostych wzorów znanych jako nierówności Bella. Wyrafinowane doświadczenia optyków kwantowych z kilku ostatnich dekad bezsprzecznie dowiodły, że nierówności te są łamane. Dziś fizycy stoją więc przed dylematem: czy zaakceptować wizję realnego świata, w której kwestionujemy założenie o wolnym wyborze eksperymentatora, czy też odrzucić założenie lokalności przeprowadzanych eksperymentów? Naukowcy z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk w Krakowie (IFJ PAN), brytyjskiego City, University of London (CUL) i niemieckiej Technische Hochschule Mittelhessen w Giessen (THM) zmierzyli się z tak postawionym problemem ? i to dość dosłownie. Wyniki ich badań, daleko wykraczające poza samą fizykę, omówiono w artykule właśnie opublikowanym na łamach prestiżowego czasopisma Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS).
?Realizm to koncept fizyczny, w którego ramach opisujemy świat za pomocą relacji przyczynowo- -skutkowych. Lokalność oznacza, że oddziaływania nie mogą rozchodzić się natychmiastowo. Jeśli więc fizyczna rzeczywistość ma spełniać wymogi lokalnego realizmu, na wynik eksperymentu będzie miało wpływ tylko to, co się znajduje w jego bezpośrednim otoczeniu, a nie to, co się dzieje właśnie teraz w odległej galaktyce?, tłumaczy dr hab. Paweł Błasiak, pierwszy autor artykułu.
Wolny wybór, pojęcie pozornie typowo filozoficzne, również można potraktować jako zagadnienie fizyczne, a nawet matematyczne. W tym ujęciu wolny wybór odnosi się do zmiennych opisujących parametry eksperymentu, czyli tego, co mierzymy w laboratorium. Zakładamy o tychże zmiennych, że możemy je swobodnie dobierać, niezależnie od tego, co się działo w przeszłości.
W ramach wizji świata, w której obowiązuje lokalny realizm oraz wolny wybór, można wyprowadzić nierówności Bella, a następnie przeprowadzić weryfikujący je eksperyment. Główne idee można tu zobrazować następująco. Alicja i Bob pracują w laboratoriach na przeciwnych krańcach galaktyki. Któregoś dnia otrzymują pudełka, każde po jednym. Ustawiają je na swoich stołach i w pewnym momencie ostrożnie otwierają. Ze środka wypada wirująca moneta, którą każdy eksperymentator dociska dłonią do stołu. Alicja i Bob notują teraz, czy moneta upadła do góry orłem czy reszką. Wkrótce nadchodzą kolejne, podobne przesyłki. Po pewnym czasie Alicja i Bob dysponują długą li stą obserwacji, w których na różny sposób dociskali monety. Żadne nie widzi w swoich danych ni czego niezwykłego: na ich listach orły i reszki pojawiają się w sposób czysto przypadkowy.
Sytuacja zmienia się dramatycznie, gdy Alicja i Bob spotykają się na Międzygalaktycznym Kongresie Naukowym. Porównują swoje dane i raptem się okazuje, że przy tych samych obserwacjach gdy moneta Alicji upadała reszką, moneta Boba zawsze upadała orłem ? i odwrotnie. Oboje przyjmują więc, że nie jest to dziełem przypadku i za obserwowane przez nich korelacje musi odpowiadać jakaś wspólna przyczyna, tkwiąca w przeszłości obu obiektów wysyłanych z tego samego źródła. Tajemniczy nadawca przesyłek mógłby po prostu poinstruować każdą z monet, jak mają upaść będąc w dany sposób dociśniętą do stołu. Jeśli tak rzeczywiście jest, Alicja i Bob mogliby odgadnąć tę instrukcję i ogłosić spektakularne odkrycie. Niestety, ich wysiłki spełzają na niczym!
Zdesperowani, Alicja i Bob proszą genialnego teoretyka Johna o pomoc. Ten najpierw pyta, jakie założenia dwójka naukowców przyjmuje w swojej pracy za prawdziwe i pewne. ?Uważamy, że obserwowane przez nas korelacje powinny dać się wytłumaczyć przez ciąg propagujących się w czasie przyczyn i skutków?, mówi Alicja. Bob doprecyzowuje: ?Sądzimy też, że żadna przyczyna nie oddziałuje natychmiast na eksperyment, jeśli znajduje się w odpowiednio dużej odległości od laboratorium?. Oboje głęboko wierzą, że sposób, w jaki otwierają pudełka, nie jest im w żaden sposób narzucany i są święcie przekonani, że sami podejmują decyzję dotyczącą tego, jak uderzają dłonią w monetę. Ku ich ogromnemu zdziwieniu John spokojnie wyjaśnia, że tych wszystkich założeń nie da się pogodzić ze wszystkimi obserwowanymi przez nich korelacjami.
W rzeczywistości nierówności Bella zostały odkryte przez północnoirlandzkiego fizyka Johna Stewarta Bella w 1964 roku. Jego inspiracją był słynny problem ?upiornego oddziaływania na odle głość?, postawiony przez Alberta Einsteina, Borisa Podolskyego i Nathana Rosena w 1935 roku. W eksperymentach fizycznych, gdzie rolę monet odgrywają fotony, a orłem i reszką jest ich polaryzacja obserwowana w różnych kierunkach, nierówności te faktycznie są łamane. Współczesna fizyka ma więc fundamentalny dylemat: czy lepiej porzucić ideę lokalnego realizmu, czy może zakwestionować wolne wybory naukowców? Niewielu fizyków jest skłonnych kwestionować realizm, zakładający przyczynowość działającą zgodnie ze strzałką czasu. Zatem albo coś jest ?nie tak? z założeniem lokalnego realizmu, albo z wolnym wyborem eksperymentatorów.
?Fakt łamania przez rzeczywistość nierówności Bella prowokuje do zadawania intrygujących pytań. Na przykład: jak często przy zachowaniu pełnej lokalności musielibyśmy łamać wolny wybór, by odtworzyć korelacje obserwowane w eksperymentach? Przy każdym pomiarze, w większości, czy może tylko w co którymś? Analogicznie, jeśli zachowamy wolny wybór, jak często musielibyśmy ła mać lokalność??, zastanawia się dr Błasiak.
Rezultaty badań polsko-brytyjsko-niemieckiej grupy przynoszą zaskakującą odpowiedź. Okazuje się, że aby odtworzyć rejestrowane korelacje, przy zachowaniu wolnego wyboru lokalność należałoby łamać równie często, jak wolny wybór przy zachowaniu lokalności. Z jakichś (nieznanych) powodów przyroda w najmniejszym stopniu nie faworyzuje ani lokalności, ani wolnego wyboru.
Naukowcom udało się wyprowadzić wzory pozwalające obliczyć, jak często Alicja i Bob musieliby łamać lokalność bądź wolny wybór, żeby odtworzyć obserwowane korelacje (w mechanice kwantowej i nie tylko). W szczególności okazuje się, że formalizm mechaniki kwantowej wymusza, by przy maksymalnym splątaniu między fotonami do łamania lokalności bądź wolnego wyboru dochodziło przy każdym pomiarze (co uogólnia wcześniejsze wyniki dotyczące samej lokalności).
?Najciekawsze, że twierdzenie Bella wcale nie jest twierdzeniem mechaniki kwantowej, lecz teorii prawdopodobieństwa, ma więc uniwersalny charakter. Twierdzenia udowodnione przez nas również nie ograniczają się do samej fizyki kwantowej, lecz dotyczą każdej sytuacji, w której mamy do czynienia z korelacjami dotyczącymi separowalnych układów?, podkreśla dr Błasiak.  
?Poza fizyką sensu stricto, łamanie lokalności lub wolnego wyboru nie musi mieć dramatycznego charakteru. W badaniach dotyczących ludzkich zachowań do naruszenia lokalności wystarczyłoby, żeby Alicja szepnęła coś do Boba?, zauważa z kolei prof. Emmanuel Pothos, psycholog z CUL. Jeszcze inny przykład podaje prof. Christoph Gallus, ekonomista z THM: ?Jeśli Alicja i Bob są graczami na giełdzie, do skorelowania ich wyborów może dojść po prostu wskutek używania publicznie dostępnych informacji?.
Uniwersalność znalezionych zależności otwiera drzwi do bardzo praktycznych zastosowań, takich jak badanie mechanizmów przepływu informacji w systemach złożonych. Warto podkreślić, że ogólność tego typu rozważań bierze się z natury samego pytania o przyczyny obserwowanych ko relacji, które jest fundamentalne oraz wspólne dla całej nauki.
Badania po stronie polskiej sfinansowano ze środków Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej oraz amerykańskiego Office of Naval Research Global.
(IFJ PAN)

Artystyczna wizja słynnego eksperymentu Bella. Tancerze symbolizują eksperymentatorów w oddalonych od siebie laboratoriach. Sznury złożone z zer i jedynek, które krępują ich ruchy, nawiązują do ograniczonego wolnego wyboru, natomiast chmura zer i jedynek między tancerzami symbolizuje brak lokalności. Mechanika kwantowa odrzuca opis rzeczywistości zgodny z założeniami lokalności i wolnego wyboru. Naukowcy zainspirowani tym fundamentalnym odkryciem porównują wagę obutych założeń. (Źródło: IFJ PAN / Iwona Michniewska)

https://kosmonauta.net/2021/06/znamy-koszty-wolnego-wyboru-i-lokalnosci-w-fizyce-i-nie-tylko/

Znamy koszty wolnego wyboru i lokalności ? w fizyce i nie tylko.jpg

Znamy koszty wolnego wyboru i lokalności ? w fizyce i nie tylko2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elo, mordy! Chiński łazik marsjański strzelił selfika ze swoim lądownikiem
2021-06-11. Radek Kosarzycki
Jak można było się tego spodziewać, chińskie władze nie dzielą się informacjami o poczynaniach swoich aparatów kosmicznych tak często, jak zachodnie agencje kosmiczne. Stąd i cała społeczność astronomiczna cały czas zastanawia się co robi łazik Yutu2 na Księżycu czy też Zhurong na Marsie.
Ostatnio nad miejscem lądowania Zhuronga przeleciała sonda Mars Reconnaissance Orbiter. Dzięki temu, że na pokładzie sondy znajduje się fenomenalna kamera HiRISE udało się z orbity dotrzeć zarówno lądownik jak i sam łazik.
Na powyższym zdjęciu wyraźnie widać miejsce lądowania lądownika na obszarze znanym jako Utopia Planitia. Nieco bardziej na południe od lądownika znajduje się łazik Zhurong, który zjechał z lądownika pod koniec maja.
Zważając na to, że misja łazika została przewidziana na 90 dni, łazik w najbliższym czasie powinien zabrać się za eksplorację okolic. Można wręcz zadać pytanie co on właściwie jeszcze robi w pobliżu lądownika.
A zdjęcie z Marsa to nie łaska?
Odpowiedź na to pytanie pojawiła się dzisiaj: robi sobie sesję fotograficzną. Jak się okazuje, na pokładzie Zhuronga znalazła się niewielka bezprzewodowa kamera, którą łazik umieścił na gruncie marsjańskim, aby zrobić sobie z lądownikiem zdjęcie rodzinne.
Warto przypomnieć, że misja Tianwen-1 jest pierwszą chińską misją międzyplanetarną. W ramach misji inżynierom Państwa Środka za jednym razem udało się umieścić sondę na orbicie wokół Marsa, miękko wylądować na powierzchni Czerwonej Planety oraz uruchomić łazik, który teraz jeździ i fotografuje się gdzie popadnie. Sukces to mało powiedziane.
Lądownik Tianwen-1 i łazik Zhurong na zdjęciu wykonanym przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter
https://spidersweb.pl/2021/06/zhurong-robi-sobie-selfie-na-marsie.html?utm_medium=push&utm_source=pushpushgo&utm_campaign=sw

Elo, mordy! Chiński łazik marsjański strzelił selfika ze swoim lądownikiem.jpg

Elo, mordy! Chiński łazik marsjański strzelił selfika ze swoim lądownikiem2.jpg

Elo, mordy! Chiński łazik marsjański strzelił selfika ze swoim lądownikiem3.jpg

Elo, mordy! Chiński łazik marsjański strzelił selfika ze swoim lądownikiem4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Voyager 1 wykryła nieznany szum z przestrzeni międzygwiezdnej
Autor: M@tis (11 Czerwiec, 2021)
Od września 2013 roku, NASA udostępnia publicznie nagrania transdukcji dźwięku lub fal plazmy w przestrzeni międzygwiazdowej, rejestrowane przez sondę Voyager 1. Wspomniany pojazd kosmiczny, opuścił Ziemię w 1977 roku i wyleciał z Układu Słonecznego w 2012 roku. Instrument NASA, niedawno wykrył interesujący szum z przestrzeni międzygwiezdnej.
Odkrycie, zostało ogłoszone w komunikacie prasowym Cornell University i opublikowane w czasopiśmie Nature Astronomy. Stella Koch Ocker, doktorantka astronomii, która odkryła wspomnianą anomalię, twierdzi że szum został wykryty przez system PWS odpowiedzialny za analizę faz plazmowych. Badaczka wyjaśnia, iż odkryty dźwięk to efekt aktywności słonecznej. Nowe ustalenia nie są niczym przełomowym. Ruch międzygwiezdnych gazów, wywoływany aktywnością słoneczną, nie jest zaskoczeniem dla współczesnej astronomii. Sęk w tym, że jak dotąd nauka nie była w stanie wykryć tego procesu, ze względu na brak odpowiednich narzędzi.
Dopiero misja Voyagera1, dała badaczom te unikalną możliwość. Poczyniane obecnie obserwacje, są szczególnie ważne dla przyszłości nauki, ponieważ do 2025 roku, radioizotopowe termoelektryczne generatory Voyagera 1, nie będą w stanie dostarczać wystarczającej ilości energii, aby obsługiwać instrumenty naukowe, takie jak PWS.
Warto abyście pamiętali, że Voyagera 1 wystrzelono jeszcze w 1977 roku za pomocą rakiety nośnej Tytan III. Sonda, a właściwie dwie bliźniacze sondy zostały zbudowane przez koncern Lockheed Martin. Instrumenty badawcze pochodzą z Uniwersytetu Kolorado w Boulder. Dzięki Voyagerowi i zaplanowanej przez NASA orbicie, ludzie uzyskali pierwsze dokładne zdjęcia Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna. Sonda, osiągnęła przestrzeń międzygwiezdną, dopiero w 2012 roku.
Bliźniacza misja Voyager 2, trafiła do przestrzeni międzygwiezdnej dopiero 4 listopada 2019 roku. Informacje z instrumentu umieszczonego na Voyagerze 2 dostarczyły również więcej wskazówek na temat grubości płaszcza ? zewnętrznego obszaru heliosfery i miejsca, w którym wiatr słoneczny tworzy grubszą warstwę. Naukowcy ustalili również, że heliosfera ma różną grubość w oparciu o dane zebrane przez program Voyager. Obecnie obydwie sondy są jednymi z najważniejszych źródeł wiedzy o kosmosie.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/sonda-voyager-1-wykryla-nieznany-szum-z-przes?
Źródło: NASA
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/sonda-voyager-1-wykryla-nieznany-szum-z-przestrzeni-miedzygwiezdnej

Sonda Voyager 1 wykryła nieznany szum z przestrzeni międzygwiezdnej.jpg

Sonda Voyager 1 wykryła nieznany szum z przestrzeni międzygwiezdnej2.jpg

Sonda Voyager 1 wykryła nieznany szum z przestrzeni międzygwiezdnej3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto setki szybkich błysków radiowych

2021-06-11.

Kanadyjski teleskop CHIME wykrył setki tajemniczych szybkich błysków radiowych (FRB) we Wszechświecie. Pochodzenie tych jasnych, milisekundowych błysków światła jest nieznane, ponieważ FRB są nieprzewidywalne i szybko zanikają. Naukowcy po raz pierwszy zaobserwowali je w 2007 roku. W ciągu następnej dekady wykryli tylko ok. 140 rozbłysków w całym Wszechświecie.


Problem z FRB polega na tym, że naprawdę trudno je złapać. Musisz mieć swój radioteleskop skierowany w odpowiednie miejsce w odpowiednim czasie, a nie możesz przewidzieć, gdzie lub kiedy to nastąpi - powiedział Kiyoshi Masui, asystent profesora fizyki na MIT i członek uniwersyteckiego Kavli Institute for Astrophysics and Space Research.

Większość radioteleskopów widzi tylko skrawek nieba wielkości Księżyca w jednym momencie, co oznacza, że ogromna większość FRB pozostaje niewykryta. To wszystko zmieniło się, gdy teleskop Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment (CHIME), znajdujący się w Dominion Radio Astrophysical Observatory w Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie, zaczął odbierać sygnały radiowe w 2018 roku podczas pierwszego roku swojej pracy.


CHIME wykrył 535 szybkich błysków radiowych w latach 2018-2019. Pozwoliło to naukowcom na stworzenie katalogu FRB, który nie tylko rozszerza znaną liczbę rozbłysków, ale także poszerza dostępne informacje na temat ich lokalizacji i właściwości. Podczas gdy większość FRB wystąpiła tylko raz, 61 z nich było powtarzającymi się sygnałami z 18 źródeł. Powtarzające się rozbłyski wyglądają inaczej - każdy trwa nieco dłużej niż pojedyncze wybuchy. Gdy FRB się powtarza, naukowcy mają znacznie większe szanse na odnalezienie miejsca jego pochodzenia. Te lokalizacje mogą pomóc w ustaleniu, co jest przyczyną rozbłysków.

Na podstawie przeprowadzonych obserwacji, naukowcy uważają, że pojedyncze FRB mogą mieć źródła, które różnią się od tych powtarzających się.

- Dzięki tym wszystkim źródłom możemy naprawdę zacząć uzyskiwać obraz tego, jak wyglądają FRB jako całość, jaka astrofizyka może napędzać te zdarzenia i jak mogą one być wykorzystane do badania Wszechświata - powiedziała Kaitlyn Shin, członek CHIME z Wydziału Fizyki MIT.

 
Radioteleskop CHIME /materiały prasowe


Zdjęcie ilustracyjne /123RF/PIKSEL
Źródło: INTERIA.tech


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-odkryto-setki-szybkich-blyskow-radiowych,nId,5288424

Odkryto setki szybkich błysków radiowych.jpg

Odkryto setki szybkich błysków radiowych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne kosmiczne eksplozje mogą ukazać dziwne międzygwiazdowe węzły
2021-06-11.
Rozbłyski promieniowania gamma to ogromne kosmiczne eksplozje, które są jednymi z najjaśniejszych i najbardziej energetycznych zjawisk we Wszechświecie. Ich jasność zmienia się w czasie, oświetlając głęboki kosmos niczym latarka świecąca w ciemnym pokoju. Przewiduje się, że intensywne promieniowanie emitowane z większości obserwowanych rozbłysków gamma jest uwalniane podczas wybuchu supernowej, gdy gwiazda imploduje tworząc gwiazdę neutronową lub czarną dziurę.
W niedawno zaobserwowanym rozbłysku gamma o nazwie GRB 160203A, pozostałości po eksplozji zaczęły świecić znacznie jaśniej niż oczekiwano, zgodnie ze standardowymi modelami naukowymi, nawet kilka godzin po początkowym rozbłysku. Obecnie naukowcy uważają, że to ?ponowne rozjaśnienie? było spowodowane rozbiciem głównego ciała przez powłoki materii wyrzuconej przez gwiazdę macierzystą, lub ?węzłami? międzygwiazdowymi. Obie te teorie sugerują, że model standardowy rozbłysku promieniowania gamma musi zostać ponownie przeanalizowany, a być może otaczająca przestrzeń nie jest gładka i jednolita, jak pierwotnie przewidywano.

W swoim badaniu naukowcy zaczęli zbierać raporty z całego świata, które obserwowały wybuch promieniowania gamma, w tym z archiwów teleskopu badawczego Zadko. Dzięki starannej kalibracji danych z różnych źródeł i porównaniu jasności w czasie, naukowcy zidentyfikowali kluczowe cechy wybuchu w otaczającej galaktyce: indeks czasowy (jak szybko znika w czasie), indeks widmowy (ogólny kolor wybuchu) i ekstynkcję (ile światła jest pochłaniane przez materię pomiędzy nami a wybuchem). Jednym z zaskakujących odkryć było to, że galaktyka macierzysta wybuchu jest niezwykle gęsta ? mniej więcej tak samo, jak nasza własna galaktyka, Droga Mleczna.

Następnym krokiem było sprawdzenie, jak i kiedy dane odbiegały od modelu. Dzięki dalszym obliczeniom naukowcy zidentyfikowali trzy interesujące okresy, które wskazywały na znaczące różnice jasności w porównaniu z przewidywaniami modelu. Chociaż trzeci okres był prawdopodobnie zbiegiem okoliczności, pierwszy i drugi były zbyt duże, aby je zignorować. Normalnie, ponowne rozjaśnienie jest spowodowane przez coś, co dzieje się z galaktyką macierzystą, jak nagłe zapadnięcie się w czarną dziurę; jednakże tego typu zdarzenia zazwyczaj mają miejsce w ciągu pierwszych kilku minut od rozbłysku gamma ? w tym przypadku, pierwsze ponowne rozjaśnienie zaczęło się dopiero trzy godziny po początkowej eksplozji.

W związku z tym naukowcy postanowili rozszerzyć konwencjonalny model rozbłysków gamma, aby wyjaśnić to niezwykłe zdarzenie. Jedną z właściwości takich zdarzeń jest związek pomiędzy gęstością ośrodka a intensywnością promieniowania emitowanego przez rozbłysk. Co jest szczególnie przekonujące w tym wyjaśnieniu, to możliwość jego zastosowania w wielu kontekstach. Gdy gwiazdy przygotowują się do eksplozji w postaci supernowych i rozbłysków promieniowania gamma, wyrzucają swoje zewnętrzne powłoki do otaczającej je przestrzeni. W przypadku wybuchów, które nie pochodzą od supernowych, zmiany jasności mogą być wynikiem zaburzeń w ośrodku międzygwiazdowym. W obu przypadkach zmiana jasności daje nam nowe narzędzie do badania struktury odległej przestrzeni kosmicznej, a teraz naukowcy z niecierpliwością oczekują kolejnego wybuchu o podobnych właściwościach, aby przetestować swój nowy model.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OzGrav

Urania
Powłoka materii otaczająca gwiazdę Eta Carinae. Źródło: Promieniowanie X: NASA/CXC; Ultrafiolet/Optyczne: NASA/STScI; Połączony obraz: NASA/ESA/N. Smith (University of Arizona), J. Morse (BoldlyGo Institute) i A. Pagan

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/06/jasne-kosmiczne-eksplozje-moga-ukazac.html

Jasne kosmiczne eksplozje mogą ukazać dziwne międzygwiazdowe węzły.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA: Gwiazdy pochodzą z obszarów tak różnorodnych jak same galaktyki
2021-06-11.
Na falach milimetrowych wykonano liczne mapy wielu pobliskich galaktyk. Obrazy te są dosyć niezwykłe, ponieważ mają taką samą ostrość i jakość jak zdjęcia optyczne. Było to możliwe dzięki czułej sieci anten ALMA.
Wyniki nowego, głębokiego przeglądu nieba o nazwie PHANGS (ang. Physics at High Angular Resolution in Nearby GalaxieS) zostały zaprezentowane na letnim spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego. Gdy są już pierwsze wyniki naukowe, astronomowie mogą teraz ?na poważniej? przyjrzeć się zebranych w jego ramach danym. Wstępna analiza pokazuje, że obłoki molekularne nie są jednolicie rozłożone w całym lokalnym wszechświecie, jak wcześniej dość powszechnie zakładano, a raczej zaludniają różne obszary ukształtowane przez swe galaktyki macierzyste.
Obłoki molekularne to rozległe masy gazu wodorowego leżące w przestrzeni międzygwiazdowej. Gęstość wodoru jest w nich na tyle wysoka, by przy jednocześnie niskiej temperaturze mogły tworzyć się tam cząsteczki wodoru H2 (to odróżnia je od tzw. obszarów HI i HII). Przy odpowiednio dużej gęstości i masie obłoku z czasem zaczyna się on kurczyć i gęstnieć jeszcze bardziej pod wpływem własnego pola grawitacyjnego. Obłok ogrzewa się wówczas, a energia wyzwalana w wyniku jego kontrakcji może stać się na tyle duża, by mogła rozpocząć się reakcja jądrowa proton-proton, w wyniku której ? w uproszczeniu ? tworzy się hel. W obłoku zaczyna powstawać nowa gwiazda.
Po co jednak naukowcom mapy rozkładu takich obłoków w galaktykach?
Gwiazdy rodzą się w obłokach molekularnych, ale jednocześnie te ciemne, gęste i chłodne kosmiczne chmury pochłaniają światło widzialne, przez co trudno jest je badać za pomocą teleskopów optycznych. Jednak dzięki radioteleskopowi ALMA (Chile) astronomowie byli w stanie odwzorować te gwiezdne żłobki z nie spotykaną dotąd precyzją i szczegółowością, obserwowali 90 pobliskich galaktyk na falach radiowych.
Rezultatem badań jest istny spis demograficzny obłoków molekularnych: w sumie zidentyfikowano ich 40 000, dużo więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Przypisano je także bardzo zróżnicowanej między sobą populacji galaktyk. Innymi słowy, tworzą się one ? a zarazem i gwiazdy ? w bardzo różnych obszarach w obrębie galaktyk.
Wiemy już, że obłoki molekularme położone w regionach galaktycznych o wysokiej gęstości i w samych ich centrach są gęstsze, bardziej masywne i bardziej turbulentne niż te znaleziona na obrzeżach galaktyk ? wyjaśnia Annie Hughes, astronom z Institut de Recherche en Astrophysique et Planétologie w Tuluzie. Właśnie to zrozumienie, w jaki sposób właśnie galaktyki kształtują własną historię powstawania gwiazd (i na odwrót), pomoże zapewne astronomom w udoskonaleniu ich modeli ewolucji galaktyk.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Obraz jednej z pierwszych galaktyk spiralnych
?    Galaktyki z wczesnego Wszechświata wydają się zaskakująco dojrzałe Galaktyki z wczesnego Wszechświata wydają się zaskakująco dojrzałe
 
Źródło: Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
 
Na ilustracji: Mapy obłoków molekularnych położonych w 20 różnych galaktykach wykonane z udziałem sieci interferometrycznej ALMA. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)/PHANGS, S. Dagnello (NRAO)
Na ilustracji: NGC 4535, wspaniała galaktyka spiralna z poprzeczką. Na tym zdjęciu obłoki molekularne sfotografowane przez radioteleskopy ALMA są przedstawione w kolorze pomarańczowym i czerwonym, i nałożone na obraz optyczny z Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)/PHANGS, S. Dagnello (NRAO)

Na zdjęciu: Obłok molekularny Cepheus B - połączenie zdjęć z teleskopów Chandra i Spitzera. Źródło: X-ray: NASA/CXC/PSU/K. Getman et al.; IRL NASA/JPL-Caltech/CfA/J. Wang et al. ? NASA Image of the Day

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/alma-gwiazdy-pochodza-z-obszarow-tak-roznorodnych-jak-same-galaktyki

ALMA Gwiazdy pochodzą z obszarów tak różnorodnych jak same galaktyki.jpg

ALMA Gwiazdy pochodzą z obszarów tak różnorodnych jak same galaktyki2.jpg

ALMA Gwiazdy pochodzą z obszarów tak różnorodnych jak same galaktyki3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duża sieć teleskopów robotycznych poszukuje partnerów edukacyjnych
2021-06-11.
Las Cumbres Observatory (LCO) szuka partnerów do swojego projektu Global Sky Partners. Można uzyskać dużo czasu obserwacyjnego na teleskopach robotycznych dla swoich projektów edukacyjnych. Zostały dwa dni na składanie wniosków, termin jest do 13 czerwca 2021 roku.
Do podziału jest łącznie 500 godzin czasu obserwacyjnego rocznie na robotycznych teleskopach o średnicach 40 cm. Las Cumbres Observatory Global Telescope Network posiada łącznie 23 teleskopy różnych rozmiarów w siedmiu lokalizacjach na świecie (plus ósma w trakcie budowy). LCO to światowy lider w wykorzystaniu tego rodzaju teleskopów w edukacji. Jest to organizacja non-profit, w wersji globalnej sieci teleskopów działająca od 2005 roku.
Kogo szukają w LCO? Osób i grup prowadzących projekty edukacyjne związane z astronomią. Przykłady aktualnych i dawniejszych partnerów w programie Global Sky Partners można zobaczyć na stronie internetowej konkursu. Jako bardziej szczegółowe zalecenia dla zgłoszeń podano następujące zagadnienia:
?    projekty wykorzystujące unikatowe możliwości LCO (globalna sieć teleskopów i oprogramowanie kolejkujące obserwacje), na przykład monitorujące zjawiska astronomiczne albo obserwacje typu ?follow up? dla najnowszych odkryć,
?    projekty skierowane do odbiorców, ?którzy mają trudniej w życiu? z różnych powodów (ang. underserved audiences), na przykład grup, które nie są uwzględniane w typowych projektach popularyzujących astronomię,
?    grupy średnie i duże (w przypadku grup mniejszych niż około 20 osób lepsza może być współpraca w ramach jednego z już istniejących projektów programu Global Sky Partner),
?    projekty edukacji szkolnej oraz nieformalnej, nie muszą być bezpośrednio związane z programem szkolnych, mogą być także ciekawe projekty badawcze skierowane do uczniów, które dotyczą popularyzacji nauki.
Szczegóły dotyczące procesu aplikowania opisane są w ogłoszeniu na stronie LCO. Termin zgłoszeń mija 13 czerwca 2021 roku o godz. 23.00 UTC. Wyniki mają zostać ogłoszone na początku lipca, a czas obserwacyjny będzie przydzielany od 1 sierpnia 2021 roku do 31 lipca 2022 roku.
Zachęcamy polskie organizacje i instytucje do aplikowania.
 
Więcej informacji:
?    Apply to be a 2021 Global Sky Partner
?    Becoming Global Sky Partner
Źródło: Las Cumbres Observatory
Autor: Krzysztof Czart
 
Na ilustracji: Rozmieszczenie teleskopów wchodzących w skład globalnej sieci Las Cumbres Observatory (LCO). Źródlo: LCO.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/duza-siec-teleskopow-robotycznych-poszukuje-partnerow-edukacyjnych

Duża sieć teleskopów robotycznych poszukuje partnerów edukacyjnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prototyp łazika marsjańskiego ESA przechodzi pierwsze testy
2021-06-11. Krystyna Syty
Prototyp łazika Rosalind Franklin Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) odbył już swoją pierwszą przejażdżkę wokół Mars Terrain Simulator w ALTEC w Turynie we Włoszech. Ground Test Model (GTM) pomoże inżynierom sprawdzić, jak zachowywałby się Rosalind Franklin na powierzchni Marsa.
Aby jak najlepiej przybliżyć warunki, w których Rosalind Franklin będzie poruszał się po Marsie, GTM jest wspomagany przez urządzenie odtwarzające warunki grawitacyjne na Czerwonej Planecie. Marsjańskie przyciąganie grawitacyjne stanowi około jedną trzecią ziemskiego. Aby stworzyć takie warunki, łazik przymocowano do urządzenia zwisającego z sufitu, które ciągnie go w górę, równoważąc częściowo siłę grawitacji. Dzięki temu siła wypadkowa działająca na prototyp ma wartość podobną do marsjańskiej siły ciężkości.
W trakcie testów w Turynie prototyp łazika wykona szereg czynności od poruszania się w warunkach marsjańskich, po rozmieszczanie instrumentów naukowych. Pierwszy test obejmował przemieszczanie się na różnych nawierzchniach, pokonywanie małego wzniesienia oraz przejazd w poprzek zbocza. Dodatkowym zadaniem GTM było wykonanie zdjęć panoramicznych ze szczytu wzniesienia.
Podczas pierwszego przejazdu łazik otrzymywał polecenia bezpośrednie. Czekają go jednak testy, w których sam będzie musiał dostosować trasę przejazdu. Będzie musiał samodzielnie skorygować odchylenia wywołane przez topografię i nierówność terenu, nie oddalając się na odległość większą niż 20 cm od nakazanej ścieżki. Jako ostatnie przetestowane zostaną najbardziej zaawansowane funkcje autonomicznej jazdy, dzięki którym GTM sam oceni bezpieczeństwo terenu.
GTM wykona także testy urządzeń wiertniczych. Jednym z celów łazika ExoMars jest wykonanie odwiertu o głębokości 2 m, pobranie próbek gleby i wykonanie testów w swoim wewnętrznym laboratorium. Być może w próbkach z większych głębokości uda odnaleźć się ślady życia na Marsie, które nie zostały zniszczone przez przez promieniowanie. Zrozumienie, czy było kiedyś życie na Czerwonej Planecie, jest jednym z celów programu ExoMars.
Prototyp łazika ExoMars podłączony do urządzenia imitującego warunki grawitacyjne Marsa. Instrument częściowo równoważy siłę ciężkości z jaką Ziemia przyciąga GTM. Źródło:: ESA

Zdjęcie panoramiczne wykonane przez prototyp łazika ze szczytu wzniesienia. Źródło :ESA

Prototyp łazika Rosalind Franklin pokonujący fragment trasy usłany kamieniami. Źródło :ESA

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/prototyp-lazika-marsjanskiego-esa-przechodzi-pierwsze-testy/

Prototyp łazika marsjańskiego ESA przechodzi pierwsze testy.jpg

Prototyp łazika marsjańskiego ESA przechodzi pierwsze testy2.jpg

Prototyp łazika marsjańskiego ESA przechodzi pierwsze testy3.jpg

Prototyp łazika marsjańskiego ESA przechodzi pierwsze testy4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to tak tam mruga? Nietypowa gwiazda w centrum Galaktyki
2021-06-11. Radek Kosarzycki
25 000 lat świetlnych od nas w kierunku centrum galaktyki, a więc 2000 lat świetlnych od samego centrum, astronomowie odkryli olbrzymią mrugającą gwiazdę.
VVV-WIT-08 to gwiazda nietypowa nawet jak na gwiazdę zmienną. Długofalowe obserwacje wskazują, że na przestrzeni kilku miesięcy gwiazda zmniejsza swoją jasność trzydziestokrotnie, aby potem powoli rozjaśniać się do punktu początkowego. Nie jest to bynajmniej typowe zachowanie dla zwykłych gwiazd zmiennych czy też gwiazd znajdujących się w układzie podwójnym.
Planeta z rozległym, nieprzezroczystym dyskiem?
Po przeanalizowaniu możliwych opcji naukowcy doszli do wniosku, że VVV-WIT-08 jest najprawdopodobniej składnikiem nietypowego układu podwójnego, w którym masywna gwiazda o masie rzędu 100 mas Słońca okrążana jest przez inny obiekt, wokół którego utworzył się gęsty, nieprzezroczysty dysk materii. To właśnie ten drugi obiekt, który teoretycznie mógłby być gwiazdą lub planetą z dyskiem, raz na kilkadziesiąt lat wykonuje pełne okrążenie wokół swojej masywnej towarzyszki.
Jak zauważają astronomowie, gwiazda ta znajduje się w dużo gęstszym rejonie naszej galaktyki niż Układ Słoneczny. W samym centrum galaktyki gwiazd jest więcej. Przez chwilę nawet rozważano możliwość, że to po prostu przypadkowy ciemny obiekt przeleciał między nami a gwiazdą przesłaniając nam ją na kilka miesięcy. Aby jednak to było prawdopodobne, takich ciemnych obiektów latających wokół centrum galaktyki musiałyby być miliony, w przeciwnym razie ekstremalnie mało prawdopodobny byłby akurat ten konkretny przelot przed naszymi oczami.
Jeżeli gwiazdę VVV-WIT-08 faktycznie okrąża obiekt z rozległym dyskiem, to nie byłoby to nic nowego w świecie astronomii. Od dawna naukowcy wiedzą chociażby o gwieździe Epsilon Aurigae, którą olbrzymi dysk pyłowy przesłania co 27 lat, sprawiając, że jasność gwiazdy spada o połowę.
W ramach przeglądu nieba Via Lactea survey (VVV) oprócz VVV-VIT-08 naukowcy odkryli jeszcze dwie podobne mrugające gwiazdy. Możliwe zatem, że takich obiektów jest znacznie więcej i stanowią one nową klasę obiektów astrofizycznych. Z tego też powodu astronomowie starają się teraz określić, czym są obiekty towarzyszące gwiazdom i dlaczego są one otoczone tak rozległymi dyskami. Kiedy już poznamy odpowiedzi na te pytania, będzie można zmienić nazwę tych obiektów. Jakby nie patrzeć, WIT w VVV-WIT-08 to skrót od what is this?
https://spidersweb.pl/2021/06/masywna-mrugajaca-gwiazda-w-centrum-galaktyki.html

A co to tak tam mruga Nietypowa gwiazda w centrum Galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doniesienia o rosyjskim satelicie dla Iranu. "System obserwacji o dużym potencjale"
2021-06-11.
Powołując się na nieoficjalne doniesienia ze strony byłych urzędników amerykańskich i "bliskowschodnich" służb, dziennik Washington Post zasugerował istnienie rosyjsko-irańskiej umowy zakładającej dostarczenie Iranowi zaawansowanego satelity teledetekcyjnego. Rozpatrywany system ma należeć do tej samej generacji, co rosyjskie instrumenty obserwacji Ziemi z serii Kanopus-V (???????-?). Wcześniej, ze wspomnianej linii technologicznej miała skorzystać m.in. Białoruś, która w 2012 roku pozyskała z rosyjską pomocą satelitę rozpoznania obrazowego BKA (kojarzonego także jako BelKA).
Doniesienia medialne o domniemanej rosyjskiej umowie z Iranem na dostarczenie zaawansowanego satelity teledetekcyjnego rozeszły się w międzynarodowej przestrzeni informacyjnej w piątek 11 czerwca br. Jako jeden z pierwszych o sprawie doniósł amerykański dziennik Washington Post, powołując się na nieokreślonych bliżej byłych wysokich urzędników amerykańskich oraz państw sojuszniczych na Bliskim Wschodzie. Według tych doniesień, Rosja przygotowuje się do dostarczenia Iranowi systemu obserwacji Ziemi o wysokich parametrach rozdzielczości przestrzennej, który zapewniłby śledzenie i namierzanie potencjalnych celów wojskowych w regionie, a także poza nim.
Mowa jest o wykorzystaniu rosyjskiej technologii kojarzonej z serią optoelektronicznych satelitów teledetekcyjnych Kanopus-V. W wydaniu na użytek wewnętrzny są to lekkie obiekty obserwacji Ziemi (o masie rzędu 475 kg) umożliwiające pozyskiwanie kolorowych zobrazowań o wysokiej rozdzielczości przestrzennej (w granicach 2,5 m) w zakresie światła widzialnego oraz multispektralnych o rozdzielczości do 12,5 m. Wskazuje się, że oferują możliwość pokrycia terenu o przekątnej do 20 km.
Jeśli chodzi o praktyczne ukazanie możliwości satelitów Kanopus-V, Rosja zaprezentowała szerzej próbkę ich możliwości na okoliczność po tragicznej w skutkach eksplozji w Bejrucie, do której doszło w sierpniu 2020 roku. Upubliczniono wówczas serię tematycznych zobrazowań ukazujących miejsce katastrofy.
W przypadku wersji irańskiej, nie wiadomo tak naprawdę, jakiej generacji urządzenie może to finalnie być (odpowiedniki działające w rosyjskiej służbie wystrzeliwano ostatnio w 2018 roku). Niemniej jednak, w ciągu najbliższych kilku lat Rosja ma wystrzelić kolejną odsłonę swojej konstelacji, opartej o nowe "Kanopusy" - niewykluczone, że irański system wykorzysta część z przygotowanych pod tym kątem technologii.
Wcześniej jednak na orbitę trafić ma podobny białoruski satelita obserwacji Ziemi, ponownie wyprodukowany przez Rosję - BKA-2 (BelKA-2). Jest to konstrukcja również uważana za pochodną serii Kanopus-V, która z założenia ma zapewniać parametry obrazowania nie gorsze od wysłanego jeszcze w 2012 roku pierwowzoru (BKA - uważany jest za wierną kopię rosyjskiego Kanopus-V 1). Dotychczas działający białoruski satelita miał oferować (według różnych danych) rozdzielczość przestrzenną na poziomie 2,1 m.
Uruchomienie satelity Kanopus-V w wersji dla Iranu miałoby natomiast nastąpić w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Jak podkreślono w różnych doniesieniach na ten temat, przeznaczeniem zaawansowanego irańskiego systemu miałoby być stałe monitorowanie obiektów, od rafinerii ropy naftowej w Zatoce Perskiej po izraelskie bazy wojskowe oraz irackie koszary, w których znajdują się siły amerykańskie. "Washington Post" podkreśla, że irańscy wojskowi byli mocno zaangażowani w ustalanie szczegółów pozyskania satelity Kanopus-V, który jest produkowany oficjalnie z przeznaczeniem do użytku cywilnego - dowódcy elitarnego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej wielokrotnie od 2018 roku mieli w tym celu odwiedzać Rosję, aby negocjować warunki umowy.
Podobnie, Iran mieli odwiedzić rosyjscy specjaliści - m.in. wiosną tego roku, aby przeprowadzić już szkolenie personelu obsługi naziemnej, przydzielonego do zarządzania systemem obserwacji Ziemi. Satelita ma być kontrolowany z Iranu - z nowo wybudowanego ośrodka w pobliżu miasta Karadż na północy państwa.
Jak zauważają amerykańscy i izraelscy komentatorzy, pozyskanie takiego sprzętu to znaczący skok technologiczny w przypadku Iranu, "choć nadal daleki od poziomu jakości osiąganej przez amerykańskie satelity szpiegowskie" - pisze Washington Post. Dodaje, cytując swoje źródła, że Iran będzie mógł dowolnie "zlecać" nowemu satelicie szpiegowanie wybranych przez siebie lokalizacji i to tak często, jak zechce.
Przywoływani specjaliści wyrazili obawy, że Iran może chcieć dzielić się precyzyjnymi danymi teledetekcyjnymi z działającymi w regionie Bliskiego Wschodu organizacjami terrorystycznymi oraz proirańskimi bojówkami, powiązanymi m.in. z atakami rakietowymi na irackie bazy wojskowe, w których przebywają amerykańscy żołnierze i instruktorzy.
Oprócz tego, w przestrzeni medialnej przypomina się, że Iran doskonali własną technologię satelitarną oraz ma plany wystrzeliwania samodzielnie budowanych obiektów orbitalnych. Pierwszy taki system - lekki satelita militarny Nur 1 - został z powodzeniem wystrzelony w kwietniu ubiegłego roku przez irańską Gwardię Rewolucyjną. Ruch ten został wówczas potępiony przez USA, przy czym podkreślono, że domniemany satelita obserwacji Ziemi nie stanowi prawdopodobnie wartości użytkowej dla sił zbrojnych Iranu, ani tym bardziej nie pozwala na zebranie użytecznych danych teledetekcyjnych na temat amerykańskich działań.
Satelita serii Kanopus-V (wizualizacja). Ilustracja: Wikimedia Commons/El Salvador [domena publiczna]

Źródło:Space24

https://www.space24.pl/doniesienia-o-rosyjskim-satelicie-dla-iranu-system-obserwacji-o-duzym-potencjale

Doniesienia o rosyjskim satelicie dla Iranu. System obserwacji o dużym potencjale.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Chorzowie rozpoczyna się 64. Olimpiada Astronomiczna
2021-06-11.
Dwudziestu młodych miłośników astronomii weźmie udział w finale 64. Olimpiady Astronomicznej, która rozpoczyna się w Chorzowie ? poinformował w piątek rzecznik Planetarium Śląskiego Jarosław Juszkiewicz. Ogłoszenie wyników nastąpi w niedzielę.
Organizowana przez Planetarium Śląskie w Chorzowie ogólnopolska olimpiada astronomiczna to jedna z najtrudniejszych i jednocześnie najbardziej prestiżowych rywalizacji uczniów w Polsce. W tym roku w związku z pandemią Covid-19 finał olimpiady, który zwykle odbywał się w marcu, został przesunięty na czerwiec.
Do pierwszego etapu rywalizacji, odbywającego się drogą korespondencyjną, zgłosiło się 175 uczniów z całej Polski. W marcu w Szczecinie, Toruniu, Warszawie, Krośnie, Wrocławiu i Krakowie zorganizowano półfinały, do których zakwalifikowało się 66 osób. Ten etap realizacji nie odbywał się już zdalnie, lecz tradycyjnie, przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Z tej grupy do finału jury dopuściło 20 osób.
W czasie rozpoczynającej się w piątek finałowej rywalizacji uczestnicy będą musieli rozwiązać sześć zadań w trzech tercjach, w tym zadania teoretyczne, z analizy danych, obserwacyjne oraz wykazać się znajomością nieba. Ta ostatnia część olimpiady zostanie zorganizowana w mobilnym, nadmuchiwanym planetarium, a jeżeli pogoda dopisze i niebo będzie bezchmurne, także przy użyciu przygotowanych refraktorów na rzeczywistym niebie.
Laureaci tegorocznej krajowej olimpiady wezmą prawdopodobnie udział w Międzynarodowej Olimpiadzie z Astronomii i Astrofizyki (International Olympiad on Astronomy and Astrophysics - IOAA). W poprzednich latach reprezentanci z Polski brali udział w tej międzynarodowej rywalizacji i zajmowali w niej zwykle wysokie miejsca.
Polska należy do grupy pięciu krajów założycielskich IOAA, w 2011 r. międzynarodowe zmagania odbyły się w Chorzowie. W ub. roku, ze względu na pandemię, organizowana nieprzerwanie od 1957 r. ogólnopolska olimpiada w chorzowskim planetarium nie odbyła się; podobnie 14. olimpiada międzynarodowa, która miała odbyć się w Kolumbii.
W zamian na szczeblu globalnym zorganizowano w ub. roku zawody on-line (The Global e-Competition on Astronomy and Astrophysics), w których wzięły udział drużyny z 40 krajów. Wszyscy członkowie polskiej drużyny, którzy wzięli udział w tych e-zawodach, znaleźli się wśród ich laureatów (reprezentację Polski wyłoniono na podstawie najlepszych wyników w zawodach okręgowych).
Finał tegorocznych zmagań - podobnie, jak w 2019 r. - odbędzie się w innych, niż wcześniej, warunkach: w tymczasowej siedzibie placówki na Stadionie Śląskim. Działające od 1955 r. Planetarium Śląskie, największa i najstarsza tego rodzaju instytucja w Polsce, w połowie 2018 r. zostało zamknięte, pod kątem prowadzonej jeszcze nadal rozbudowy i modernizacji.
Inwestycja samorządu woj. śląskiego trwa od połowy 2018 r. Ponieważ charakterystyczna siedziba planetarium wpisana jest na listę zabytków, co powoduje, że nie można naruszyć jej kształtu, rozbudowę skierowano pod ziemię. Nowe obiekty znajdą się we wzgórzu, które jest cokołem dla dzisiejszych zabudowań, zapewniając dodatkowych 2,5 tys. m kw. powierzchni.
Wewnątrz wzgórza powstaje hala w kształcie litery ?L? z dwoma tunelami pod obecnymi budynkami, a zegar słoneczny stanie się dachem dodatkowej sali. W nowych pomieszczeniach znajdą się m.in. sale wykładowe, pracownie oraz ekspozycja prezentująca zagadnienia z trzech dziedzin, którymi zajmuje się placówka: sejsmologii, meteorologii i astronomii.
Obok Planetarium powstać ma wieża widokowa, zmodernizowane zostanie obserwatorium astronomiczne, przebudowane: kopuła i główna sala projekcyjna, gdzie m.in. zmieni się układ widowni, umożliwiając ustawienie sceny i organizację innych, oprócz projekcji, wydarzeń (np. konferencji, sympozjów czy koncertów).
Planetarium Śląskie powstało w 1955 r. Zostało wtedy wyposażone m.in. w czynną do połowy 2018 r., choć kilkakrotnie modernizowaną, aparaturę projekcyjną, umieszczoną pod 23-metrową kopułą, będącą ekranem sztucznego nieba. Widownia mieściła prawie 400 osób. Obiekt odwiedzało ok. 160 tys. osób rocznie. Po modernizacji i rozbudowie możliwe będzie zwiększenie tej liczby o połowę.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ zan/
Fot. Fotolia
https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C88130%2Cw-chorzowie-rozpoczyna-sie-64-olimpiada-astronomiczna.html

W Chorzowie rozpoczyna się 64. Olimpiada Astronomiczna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tle zaćmienia Słońca uchwycono obiekt z kosmosu. ?Imperium atakuje??
2021-06-11.MK.MNIE.
Zaćmienie Słońca, które podziwialiśmy w czwartek, było prawdziwą gratką dla fanów astronomii. Wśród tysięcy zdjęć niezwykłego zjawiska trafiły się też oryginalne ujęcia. Na częściowo przysłoniętej przez Księżyc tarczy Słońca ukazał się kosmiczny obiekt. ?Imperium atakuje? ? komentują internauci. Co znajduje się na zdjęciu? Okazuje się, że to niezwykły zbieg okoliczności.
Zaćmienie to gratka dla obserwatorów nieba
Na czym polega zaćmienie Słońca?
Zjawisko występuje, gdy Księżyc w swoim ruchu dookoła Ziemi znajdzie się na linii widzenia Słońce-Ziemia. Jest wtedy w nowiu, ale ze względu na to, że jego orbita nie jest idealnie kołowa i ma pewne nachylenie względem płaszczyzny orbity Ziemi dookoła Słońca, zaćmienia nie zachodzą przy każdym nowiu.
W czwartek w Polsce widać było je jako zaćmienie częściowe, a punkt kulminacyjny przypadł krótko przed godz. 13. Tarcza Słońca była z naszej perspektywy przysłonięta maksymalnie w ok. 20 proc.
Zaowocowało to jednak wieloma wyjątkowymi fotografiami. Tę uchwycono z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i pokazuje cień rzucany przez księżyc na powierzchnię naszej planety.
I to właśnie ISS była bohaterem części spektakularnych zdjęć, wykonywanych już standardowo ? z Ziemi.
Zdjęcie ISS na tle zaćmienia Słońca

W sieci pojawiły się zdjęcia fotografów pokazujące kosmiczny obiekt na tle zaćmienia Słońca. Facebookowa strona Z głową w gwiazdach opublikowała fotografię Tomasza Wiśniewskiego, który uchwycił kosmiczną stację. Jak czytamy, było to możliwe, ponieważ w ?momencie zaćmienia przez Polskę przechodził pas tranzytu ISS na tle Słońca?.
Zdjęcie udało się wykonać ?w króciutkiej przerwie w zachmurzeniu? ? opisywał sam autor.
W komentarzach pojawiają się żartobliwe wpisy internautów, którzy sugerują, że kosmiczny obiekt wygląda jak TIE fingter ? myśliwiec z kultowej sagi ?Gwiezdne Wojny?. ?Imperium atakuje? ? komentują.

źródło: portal tvp.info, Facebook, PAP

Zdjęcia ISS na tle zaćmienia Słońca (fot. Joel Kowsky/NASA via Getty Images)

(fot. NASA via GettyImages)

https://www.tvp.info/54291282/iss-na-tle-zacmienia-slonca-niezwykla-fotografia-internauci-komentuja-imperium-atakuje

Na tle zaćmienia Słońca uchwycono obiekt z kosmosu. Imperium atakuje.jpg

Na tle zaćmienia Słońca uchwycono obiekt z kosmosu. Imperium atakuje2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaćmienie Słońca obniżyło moc fotowoltaiki w Europie o 4,9 GW
2021-06-11.PR.KF.
Maksymalny ubytek mocy źródeł fotowoltaicznych w Europie, spowodowany czwartkowym zaćmieniem słońca, wyniósł 4,9 GW ?poinformowała w piątek ENTSO-E, organizacja europejskich operatorów przesyłowych energii elektrycznej. Dla porównania: Elektrownia Bełchatów, odpowiadająca za produkcję ok. 20 proc. energii elektrycznej w Polsce, ma moc 5,1 GW.
Według danych ENTSO-E w czasie zaćmienia, w krajach, w których było obserwowane, moc źródeł fotowoltaicznych sięgała 56 GW. Częściowe przesłonięcie tarczy Słońca ograniczyło ją o 4,9 GW, co było zgodne z szacunkami operatorów, którzy przygotowali się na to zjawisko. Największy producent energii elektrycznej w Polsce ? Elektrownia Bełchatów ma moc 5,1 GW.
Nie zanotowano większych odchyleń w częstotliwości pracy sieci czy też jej uszkodzeń. Moc fotowoltaiki powróciła do normy po godzinie 13,45, kiedy zaćmienie przestało być widoczne w Europie.
Jak podkreśla ENTSO-E, zebrane dane i doświadczenia posłużą do przygotowania się na bardziej wymagające zdarzenie, jakim będzie zaćmienie 25 października przyszłego roku. Również i to zaćmienie w Europie będzie obserwowane jako częściowe, ale Księżyc przykryje znacznie większą część tarczy słonecznej niż w czwartek.
źródło: PAP

Na szczęście całkowite zaćmienie słońca dopiero za 114 lat (fot. PAP/EPA/Marco de Swart)

https://www.tvp.info/54301844/zacmienie-slonca-obnizylo-moc-fotowoltaiki-w-europie-o-49-gw

Zaćmienie Słońca obniżyło moc fotowoltaiki w Europie o 4,9 GW.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lalande 21185 ? druga planeta
2021-06-12. Krzysztof Kanawka
Nowe odkrycie u naszego sąsiada w Drodze Mlecznej.
W naszym galaktycznym sąsiedztwie znajduje się czerwony karzeł o oznaczeniu Lalande 21185. W tym roku odkryto
Lalande 21185 to czerwony karzeł znajdujący się zaledwie 8,3 roku świetlnego od Układu Słonecznego. Lalande 21185 jest dziewiątym najbliższym obiektem gwiazdowym, wliczając brązowe karły. Jest to gwiazda o masie około 0,46 masy Słońca. Moc świecenia tej gwiazdy na zakresie widzialnym wynosi około 0,6 % mocy świecenia naszego Słońca (więcej promieniowania jest emitowanego na zakresie podczerwonym). Ta gwiazda ma silne pole magnetyczne i jest gwiazdą zmienną typu BY Draconis. Różne teoretyczne wyliczenia sugerują, że ekosfera wokół Lalande 21185 znajduje się w zakresie pomiędzy 0,08-0,28 jednostki astronomicznej (te granice oczywiście nieco się różnią pomiędzy publikacjami). Wiek tej gwiazdy jest oceniany na 5 ? 10 miliardów lat.
Bliskość Lalande 21185 od Układu Słonecznego znana jest od ponad 150 lat.  Od lat 50. XX wieku pojawiały się doniesienia o odkryciu planet w układzie Lalande 21185 ? żadne z nich nie było jednak przekonywujące. Dopiero długoterminowe prace zespołu  Lick-Carnegie Exoplanet Survey Team (LCES), korzystającego m.in. z obserwatorium Keck, pozwoliło na detekcję obiektu planetarnego w tym układzie.
Pierwszą egzoplanetę w tym układzie potwierdzono w 2017 roku. Obiekt został nazwany Lalande 21185 b. Ta planeta ma masę minimalną rzędu 2,7 razy masa Ziemi i krąży z czasem około 13 dni wokół swej gwiazdy w odległości 0,79 jednostki astronomicznej. Jest to obiekt typu ?super-Ziemia?, czyli duży skalisty glob. Ten obiekt wydaje się być ?drugą Wenus? z uwagi na bliskość tej planety do gwiazdy Lalande 21185.
Gazowy gigant krąży wokół Lalande 21185
W 2021 roku potwierdzono istnienie drugiej planety w układzie Lalande 21185. Obiekt otrzymał nazwę Lalande 21185 c. Jest to bardzo duża planeta, o masie około 25 mas Ziemi, krążąca wokół gwiazdy w odległości ok 3,1 jednostki astronomicznej z czasem ponad 8,5 roku. Lalande 21185 c można porównać z Neptunem z naszego Układu Słonecznego. Lalande 21185 c bez wątpienia jest gazowym gigantem.
Pomiędzy Lalande 21185 b i Lalande 21185 c jest dość duża przestrzeń, gdzie mogą znajdować się kolejne planety. W przypadku czerwonych karłów często w małej przestrzeni można znaleźć kilka planet różnej wielkości (przykładem może być układ TRAPPIST-1). Z pewnością czerwony karzeł Lalande 21185 i przestrzeń wokół niego będzie obserwowana w poszukiwaniu nieznanych jeszcze planet.
(EPE)
https://kosmonauta.net/2021/06/lalande-21185-druga-planeta/

Lalande 21185 ? druga planeta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CERN: Zaobserwowaliśmy, jak cząstki przełączają się między materią a antymaterią
2021-06-11.
Wielki Zderzacz Hadronów znowu przyczynił się do obserwacji niezwykłego zjawiska, które pomoże nam wyjaśnić odwieczną zagadkę, a mianowicie, dlaczego Wszechświat w ogóle istnieje. Naukowcy mówią o przełomie.
Grupa fizyków z Uniwersytetu Oksfordzkiego przeprowadziła kluczowy eksperyment w słynnym Wielkim Zderzaczu Handronów, znajdującym się w ośrodku CERN. W pozyskanych danych zaobserwowano, że cząstka subatomowa może się przełączać pomiędzy materią a antymaterią.
Chodzi tutaj o mezon powabny, czyli subatomową cząstkę zbudowaną z kwarka powabnego i antykwarku. Może on zmieniać stany pomiędzy materią i antymaterią. Co ciekawe, naukowcy uważają, że dzieje się to spontanicznie. Obliczenia wykazały, że przy zmianie stanu, mezon powabny zmienił swoją masę z minimalną różnicą wynoszącą tylko 0,0000000000000000000000000000000000001 g.
To na pozór małe znalezisko może mieć gigantyczne konsekwencje dla całego Wszechświata i nas ludzi w nim żyjących. Zgodnie z Modelem Standardowym fizyki cząstek elementarnych, Wielki Wybuch powinien wytworzyć materię i antymaterię w równych ilościach, a z czasem wszystkie zderzyłyby się i unicestwiły, pozostawiając kosmos bardzo pustym miejscem.
Oczywiście tak się nie stało, a nasze istnienie jest tego najlepszym przykładem. Naukowcy wskazują, że w jakiś sposób materia zaczęła dominować, ale co spowodowało tę nierównowagę? Teraz ta wielka tajemnica powoli staje się dla nas jasna.
Jedna z hipotez, którą stawiają fizycy, przy okazji nowego odkrycia, głosi, że cząstki takie jak mezon powabny będą przechodzić z antymaterii w materię częściej niż z materii w antymaterię. Dlatego materii jest więcej we Wszechświecie od antymaterii. Teraz naukowcy muszą wyjaśnić, co sprawia, że mezon powabny zmienia swój stan, pomimo faktu, że wydaje się, że czyni to spontanicznie.
Źródło: GeekWeek.pl/CERN/Uniwersytet Oksfordzki / Fot. CERN
LHCb measures tiny mass difference between particles
https://www.youtube.com/watch?v=FV9pprfBlHc&feature=emb_imp_woyt

https://www.geekweek.pl/news/2021-06-11/cern-zaobserwowalismy-jak-czastki-przelaczaja-sie-miedzy-materia-a-antymateria/

CERN Zaobserwowaliśmy, jak cząstki przełączają się między materią a antymaterią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)