Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

NASA: Ruszyły prace nad budową pierwszego modułu Księżycowego Portu Kosmicznego
2021-07-11.
Wielu nie wierzyło, że w ogóle taki obiekt powstanie na orbicie Księżyca, ale teraz stało się jasne, że pierwsze moduły Księżycowego Portu Kosmicznego pojawią się obok Srebrnego Globu już za 3 lata.
Księżycowy Port Kosmiczny ma być następcą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która w ciągu najbliższych 5 lat ma stać się luksusowym hotelem dla kosmicznych turystów z grubym portfelem. Tymczasem Księżycowa Brama ma służyć za nową placówkę badawczą dla astronautów i firm, a także przystankiem do eksploracji Srebrnego Globu czy podróży na Marsa i inne obiekty Układu Słonecznego.
NASA właśnie podpisała kontrakt z koncernem Northrop Grumman o wartości 935 milionów dolarów na budowę i integrację pierwszego modułu mieszkalnego Księżycowego Portu Kosmicznego o nazwie Habitation and Logistics Outpost (HALO). Agencja niedawno opublikowała nowe, piękne rendery nowego księżycowego domu. Możemy zobaczyć na nich pierwszy moduł, który ma powstać i zostać wyniesiony na orbitę Księżyca w ciągu najbliższych 3 lat oraz rozbudowę obiektu o nowe segmenty. Na renderach pojawił się też pojazd należący do SpaceX.
Mowa tutaj o kapsułę Dragon XL, która jest większą wersją załogowego Dragona-2. Jej zadaniem będzie właśnie cumowanie do nowego kosmicznego domu oraz transportowanie zapasów, sprzętu i eksperymentów pomiędzy portem a Ziemią.
Amerykański rząd planuje, że pierwsze elementy Księżycowego Portu Kosmicznego mają pojawić się obok Srebrnego Globu już w 2024 roku. Zostaną one wyniesione tam za pomocą potężnej rakiety Falcon Heavy. SpaceX zabierze w kosmos dwa moduły. Pierwszy to Power and Propulsion Element (PPE), czyli moduł zasilający przewidziany do zasilania stacji w energię elektryczną ważący ok. 8-9 ton. Tymczasem drugi to Habitation and Logistics Outpost (HALO), czyli moduł mieszkalny, który powstaje na bazie statku kosmicznego Cygnus.
Księżycowy Port Kosmiczny powstanie już po pierwszym w XXI wieku lądowaniu Amerykanów na powierzchni Srebrnego Globu. NASA chce go wykorzystać w drugiej połowie lat 20. do zaawansowanej eksploracji naturalnego satelity naszej planety i przygotowań do misji załogowych na Marsa.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2021-07-11/nasa-ruszyly-prace-nad-budowa-pierwszego-modulu-ksiezycowego-portu-kosmicznego/

NASA Ruszyły prace nad budową pierwszego modułu Księżycowego Portu Kosmicznego.jpg

NASA Ruszyły prace nad budową pierwszego modułu Księżycowego Portu Kosmicznego2.jpg

NASA Ruszyły prace nad budową pierwszego modułu Księżycowego Portu Kosmicznego3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetoida może uderzyć w Ziemię za 150 lat. Chińczycy szykują rakiety, żeby zrobić małe bum bum
2021-07-11.

Radek Kosarzycki
Chińscy naukowcy poinformowali, że rozważają realizację misji, w której rakiety wysłane z Ziemi miałyby odchylić trajektorię lotu dużej planetoidy, która za około 150 lat może uderzyć w Ziemię. Tę planetoidę zresztą już znamy.
Kilka miesięcy temu Chiny wysłały na orbitę Tianhe - pierwszy moduł swojej stacji kosmicznej Tiangong. Został on wyniesiony w kosmos na szczycie rakiety Długi Marsz 5. Takie właśnie rakiety miałyby posłużyć do realizacji tej swoistej misji ratunkowej.
Zagraża nam planetoida Bennu
Planetoida Bennu to skała o średnicy ok. 500 metrów i masie ok. 85,5 mln ton, która według aktualnych obliczeń przeleci w odległości mniejszej niż 7,5 mln km od Ziemi między 2175 a 2199 rokiem. Ryzyko zderzenia planetoidy z Ziemią w tym czasie szacowane jest aktualnie na ok. 1 do 2700.
Zważając na to jednak, że jest to potężny głaz, to zdecydowanie jest to zbyt duże ryzyko, aby liczyć jedynie na szczęście. Wyliczenia naukowców wskazują, że uderzenie Bennu w Ziemię wyzwoliłoby 80 000 razy większą energię od bomby zrzuconej na Hiroszimę.
O tej konkretnej planetoidzie wiemy już całkiem sporo. Od grudnia 2018 do kwietnia 2021 r. krążyła wokół niej amerykańska sonda OSIRIS-REx wykonując jej zdjęcia zarówno z bliska, jak i z daleka. Co więcej, sonda wylądowała na powierzchni planetoidy i pobrała próbki skał, które aktualnie transportowane są na Ziemię, gdzie powinny dotrzeć w 2023 r.
Chińczycy: może powinniśmy ją nieco przesunąć?
Naukowcy z Chin obliczyli, że gdyby w planetoidę jednocześnie uderzyły 23 rakiety Długi Marsz 5 o masie 992 ton każda, mogłyby zmienić trajektorię jej lotu o 9000 km. Jeżeli jednak już teraz zacieracie ręce na kosmiczne eksplozje to musicie uzbroić się w cierpliwość. Jeżeli faktycznie dojdzie do realizacji tej ryzykownej, aczkolwiek ambitnej misji, to jej przygotowanie potrwa co najmniej dekadę.
Wcześniej rozważano także luźno możliwość zdetonowania na powierzchni planetoidy broni jądrowej, jednak naukowcy zauważają, że nie jest to najlepszy pomysł. Mogłoby się bowiem okazać, że w wyniku takiej eksplozji zamiast jednego zagrażającego Ziemi obiektu, mielibyśmy do czynienia z tysiącami mniejszych, aczkolwiek wciąż masywnych obiektów, których nie dałoby się już przesunąć na orbicie. Jeden wielki problem moglibyśmy przypadkiem zamienić na milion mniejszych, które wciąż zbliżałyby się do Ziemi.
Planetoida Bennu

Sonda OSIRIS-REx pobierająca próbki z planetoidy Bennu

Rakieta Długi Marsz 5

https://spidersweb.pl/2021/07/chinczycy-chca-zbombardowac-planetoide-bennu.html

Planetoida może uderzyć w Ziemię za 150 lat. Chińczycy szykują rakiety, żeby zrobić małe bum bum.jpg

Planetoida może uderzyć w Ziemię za 150 lat. Chińczycy szykują rakiety, żeby zrobić małe bum bum2.jpg

Planetoida może uderzyć w Ziemię za 150 lat. Chińczycy szykują rakiety, żeby zrobić małe bum bum3.jpg

Planetoida może uderzyć w Ziemię za 150 lat. Chińczycy szykują rakiety, żeby zrobić małe bum bum4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Virgin Galactic przeprowadza udany lot VSS Unity do granicy kosmosu z Richardem Bransonem na pokładzie
2021-07-11.
Firma Virgin Galactic przeprowadziła udany suborbitalny lot załogowy swojego rakietoplanu VSS Unity. W misji nazwanej Unity 22 wziął udział sam założyciel firmy, multimiliarder Richard Branson.
Misja rozpoczęła się o 16:40 czasu polskiego startem samolotu-nosiciela WhiteKnightTwo VMS Eve z prywatnego portu kosmicznego firmy Spaceport America w stanie Nowy Meksyk. Pod samolotem znajdował się podwieszony rakietoplan VSS Unity z sześcioosobową załogą na pokładzie. VMS Eve wyniósł rakietoplan w rejon startu na wysokość około 15 km i o 17:25 statek został wypuszczony spod skrzydeł samolotu.
Parę sekund później VSS Unity uruchomił swój pojedynczy silnik hybrydowy (na paliwo stałe i ciekły utleniacz) i rozpoczął lot suborbitalny. Działanie silnika trwało około minuty, po której nastąpiła faza swobodnego lotu, podczas której załoga zaczęła odczuwać stan nieważkości. Rakietoplan wzniósł się na maksymalny pułap prawie 90 km, po czym rozpoczął się jego powrót na Ziemię.
Statek VSS Unity zaczął wyhamowywać w atmosferze i przeszedł następnie w lot szybowcowy. Po utracie wysokości w sposób kontrolowany lądował o 17:40 na pasie w porcie Spaceport America. Niedługo potem na tym samym pasie wylądował też samolot-nosiciel VMS Eve.
Lot Unity 22 był 22. lotem statku VSS Unity, ale dopiero czwartym lotem kosmicznym. Po raz pierwszy w kabinie pasażerskiej rakietoplanu znajdowało się więcej osób niż jedna. Uczestnikami misji byli piloci Dave Mackay i Mike Masucci (dla obu był to drugi lot kosmiczny) oraz pasażerowie: Richard Branson wraz z trójką pracowników firmy: Beth Moses, Sirisha Bandla i Colin Bennett. Wszyscy pasażerowie oprócz Beth Moses, która brała udział już w jednym teście VSS Unity to nowi astronauci. Richard Branson dzięki tej misji stał się drugą najstarszą osobą, która przekroczyła granicę kosmosu.
W locie Unity 22 oprócz astronautów wysłano też ładunek naukowy we współpracy z NASA. Agencja umieściła w statku ampułki z eksperymentem roślinnym, którym w czasie trwania misji opiekowała się Sirisha Bandla.
Firma Virgin Galactic chce rozpocząć regularne świadczenie komercyjnych usług turystycznych w 2022 roku. Do tego czasu, jeszcze w tym roku mają zostać przeprowadzone 2 dodatkowe misje testowe z pracownikami firmy.
 
 
Na podstawie: Virgin Galactic.
Opracował: Rafał Grabiański
Przeczytaj więcej faktów na temat tej misji
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/virgin-galactic-przeprowadza-udany-lot-do-granicy-kosmosu-z-zalozycielem-firmy-richardem

Virgin Galactic przeprowadza udany lot VSS Unity do granicy kosmosu z Richardem Bransonem na pokładzie.jpg

Virgin Galactic przeprowadza udany lot VSS Unity do granicy kosmosu z Richardem Bransonem na pokładzie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądaj lot kosmiczny Unity 22 z Richardem Bransonem
2021-07-11.
11 lipca około 16:30 w powietrze wzniesie się dwukadłubowy samolot VMS Eve, a pod nim rakietoplan VSS Unity firmy Virgin Galactic. W rakietoplanie sześcioosobowa załoga odbędzie lot suborbitalny do granicy kosmosu. Wśród nich znajdzie się założyciel firmy, miliarder Richard Branson. Transmisję z lotu możesz oglądać na tej stronie.
11 lipca 2021 r. firma Virgin Galactic należąca do multimiliardera Richarda Bransona wykona pierwszy suborbitalny lot załogowy z kilkuosobową obsadą w kabinie pasażerskiej swojego rakietoplanu SpaceShipTwo Unity (VSS Unity). Na pokładzie statku znajdzie się sam założyciel firmy, trzech pracowników i dwóch pilotów - łącznie 6 osób.
Firma Virgin Galactic od kilkunastu lat rozwija system rakietowy, który ma umożliwić wykonywanie komercyjnych lotów suborbitalnych, w których kosmiczni turyści mogą przez kilka minut doświadczyć stanu nieważkości i podziwiać naszą planetę z wysokości powyżej 80 km.
Start zostanie przeprowadzony z portu kosmicznego firmy Spaceport America w stanie Nowy Meksyk. Transmisja online ze startu rozpocznie się o 16:30 czasu polskiego. Na pokładzie rakietoplanu znajdować się wtedy już będzie dwóch pilotów i czterech pasażerów. Transmisji towarzyszyć będzie wiele atrakcji. Całość poprowadzi znany amerykański prezenter telewizyjny Stephen Colbert, a gośćmi będą m.in.: wokalista Khalid i kanadyjski astronauta Chris Hadfield.

>> Więcej o tej misji TUTAJ <<

WATCH LIVE: Virgin Galactic Unity 22 Spaceflight Livestream
https://www.youtube.com/watch?v=RTpWYWIfP7Y

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ogladaj-lot-kosmiczny-unity-22-z-richardem-bransonem

Oglądaj lot kosmiczny Unity 22 z Richardem Bransonem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy turysta wrócił z kosmicznej wycieczki. Bilet za 250 tys. dolarów
2021-07-11.JMK,S.C.
Pierwszy lot kosmicznego turysty zakończył się sukcesem. Należący do firmy Virgin Galatic pojazd orbitalny VSS Unity z Richardem Bransonem, założycielem firmy, na pokładzie odbył lot na wysokości ponad 80 km. Niedługo po Bransonie na orbitę okołoziemską wybiera się inny gigant biznesu, Jeff Bezos.
? Zawsze byłem marzycielem. Moja mama nauczyła mnie, aby nigdy się nie poddawać i sięgać do gwiazd. To marzenie stanie się rzeczywistością ? mówił przed startem Richard Branson.
W pierwszą podróż kosmiczną miliarder udaje się wraz z pięcioosobową załogą - dwiema kobietami i trzema mężczyznami.
Ich pojazd został wyniesiony na wysokość około 14 tysięcy metrów przez dwukadłubowy samolot Eve, nazwany tak na cześć matki Bransona. Wówczas VSS Unity oderwała się od odrzutowca, uruchomiła silnik rakietowy i rozpędziła się do prędkości ponad 3,5 tys. kilometrów na godzinę, by wzbić się na wysokość do 88 kilometrów. Tam silniki zostały wyłączone, a pojazd odwrócił się podwoziem do góry, by pasażerowie mogli napawać się widokiem Ziemi pozostając przez kilka minut w stanie nieważkości.

Potem VSS Unity zaczął zbliżać się do Ziemi szybując nad pustynią Chihuahua, największą pustynią Ameryki Północnej, półtora raza większą od Polski, by wylądować na tym samym lotnisku, z którego wystartował.

Zobacz także: Pobierz aplikację mobilną i oglądaj TVP INFO na żywo

? Zamierzam cieszyć się każdą minutą lotu. Myślę, że miliony ludzi chciałyby być na moim miejscu ? mówi Richard Branson, który za tydzień skończy 70 lat. Jego lot w kosmos będzie transmitowany w internecie.
Kiedy kolejne loty Virgin Galactic? Ile kosztuje turystyczny lot w kosmos?

Virgin Galactic planuje kolejne dwa loty testowe - jeden latem, drugi jesienią. Jeśli zakończą się one sukcesem, to od przyszłego roku rozpoczną się loty turystyczne. Richard Branson twierdzi, że już ma sześciuset chętnych na podróż w kosmos. Pierwsi z nich zapłacili za bilety po 250 tysięcy dolarów. W tej chwili nie wiadomo, ile będą kosztować kolejne.
Niedługo w kosmos poleci kolejny miliarder - były szef firmy Amazon Jeff Bezos. Start jego pojazdu z Blue Origin z Zachodniego Teksasu zaplanowano na 20 lipca.

Pierwszą osobą, która poleciała w kosmos nie będąc członkiem załogi, był amerykański miliarder Dennis Tito. W roku 2001 spędził na orbicie 7 dni. Za podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną zapłacił Rosjanom 20 milionów dolarów. Wcześniej zwrócił się w tej sprawie do NASA, która nie zgodziła się argumentując, iż sprzęt kosmiczny jest zbyt cenny, aby miał z nim kontakt ktoś niewykwalifikowany.

Taniej w kosmos można polecieć balonem. Tu sprawdzisz szczegóły, także cenę biletu
źródło: IAR, YT/Virgin Galactic, TVP Info

Pierwszą podróż kosmicznego turysty dobiegła końca (fot. YouTube/Virgin Galactic)

WATCH LIVE: Virgin Galactic Unity 22 Spaceflight Livestream
https://www.youtube.com/watch?v=RTpWYWIfP7Y

https://www.tvp.info/54790351/richard-branson-pierwszy-kosmiczny-turysta-wrocil-z-kosmicznej-wycieczki-bilet-za-250-tys-dolarow

Pierwszy turysta wrócił z kosmicznej wycieczki. Bilet za 250 tys. dolarów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie Branson był gwiazdą lotu VSS Unity w kosmos, tylko Beth Moses
2021-07-12.
Wczoraj (11.07) Richard Branson spełnił swoje marzenie z dzieciństwa o locie w kosmos, ale nie był sam na pokładzie statku kosmicznego. Gwiazdą lotu niewątpliwie była kobieta, Beth Moses. Kim ona jest?
Pierwszy w pełni załogowy lot w kosmos statku VSS Unity na pokładzie z szefem grupy Virgin był doniosłym wydarzeniem. Jest to wstęp do rozpoczęcia ery kosmicznej turystyki dla zwykłych ludzi, niezwiązanych w żaden sposób z przemysłem kosmicznym.
To jednak nie sam Branson był gwiazdą lotu, ani nawet najważniejszą osobą w jego firmie, która ma na swoim koncie wielkie sukcesy. Jest nią Beth Moses, szefowa zespołu instruktażowego astronautów. Pewnie nikt już tego nie pamięta, ale Moses już w lutym 2019 roku jako jedyna pasażerka odbyła lot w kosmos na pokładzie tego samego statku.
Ale to nie wszystko. Dzięki tej misji stała się pierwszym człowiekiem, który odbył lot kosmiczny na pokładzie statku należącego do prywatnej firmy. Przypominamy, że pierwszy załogowy lot demo kapsuły Dragon-2 od SpaceX do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej odbył się ponad rok później, a mianowicie w maju 2020 roku.
Wczoraj (11.07) kolejny raz dostąpiła tego zaszczytu. Beth znalazła się w trzyosobowym zespole, który towarzyszył w locie w kosmos Bransonowi. Moses była zatem w kosmosie dwa razy, czyli o raz więcej od szefa grupy Virgin. Astronautka na tym nie poprzestanie. Już zapowiedziała, że ponownie poleci w kosmos, ale jeszcze nie wie, kiedy będzie to możliwe.
Virgin Galactic w najbliższych miesiącach przeprowadzi jeszcze kilka lotów testowych, a na początku przyszłego roku udostępni już loty dla wszystkich chętnych. Takich nie brakuje. Firma chwali się, że klientów jest tak dużo, że będzie trzeba zbudować kilka kolejnych statków, by zaspokoić popyt. Cena biletu na lot w kosmos z Virgin Galactic ma wynosić 250 tysięcy dolarów, ale Branson zapewnia, że z czasem spadnie do 100 tysięcy dolarów.
Źródło: GeekWeek.pl/Virgin Galactic / Fot. Virgin Galactic
Richard Branson's Message From Space
https://www.youtube.com/watch?v=X0XwIl5X96c&feature=emb_imp_woyt

https://www.geekweek.pl/news/2021-07-12/to-nie-branson-byl-gwiazda-lotu-vss-unity-w-kosmos-tylko-beth-moses/

To nie Branson był gwiazdą lotu VSS Unity w kosmos, tylko Beth Moses.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące galaktyk naukowcy klasyfikują już w mgnieniu oka
2021-07-12.NN.MNIE.
Powstała sztuczna inteligencja, która w kilka sekund potrafi przypisać tysiące galaktyk do odpowiednich kategorii. Naukowcom taka czynność zajęłaby kilka miesięcy. Sklasyfikowanie kształtów galaktyk to ważny krok w stronę zrozumienia ich powstawania i ewolucji.
Sztuczna inteligencja zajmuje coraz szersze miejsce w nauce, także w astronomii. Dobrze pokazali to badacze z University of Western Australia. Opracowali program, który wielomiesięczną pracę zespołu ludzi wykonuje w kilka sekund. W tym czasie potrafi przypisać do odpowiedniej kategorii dziesiątki tysięcy galaktyk.

?Galaktyki mają różne kształty i rozmiary? ? zwraca uwagę Mitchell Cavanagh współautor publikacji, która ukazała się w piśmie ?MNRAS?. ?Sklasyfikowanie kształtów galaktyk to ważny krok w stronę zrozumienia ich powstawania i ewolucji. Może nawet pomóc w poznaniu natury wszechświata? ? dodaje.
Dzięki coraz obszerniejszym badaniom naukowcy gromadzą dane o galaktykach w ilości, której nie są w stanie przeanalizować. ?Mówimy o kilku milionach galaktyk w ciągu kilku następnych lat. Czasami naukowcy amatorzy pomagają w ich klasyfikacji w takich projektach jak Galaxy Zoo, ale to nadal zajmuje wiele czasu? ? podkreśla badacz.

Do tego właśnie można wykorzystać konwolucyjne sieci neuronowe (CNNs - ang. convolutional neural networks). Dzisiaj stosuje się je już niemal wszędzie - tłumaczą astronomowie - w badaniach medycznych, analizie giełdy i zachowań klientów. Obecne są także w astronomii: wykorzystywano je już do klasyfikacji galaktyk, ale tylko w prostym systemie - czy galaktyka jest spiralna, czy nie.
Nowy program sprawdza, czy galaktyki mają kształt spiralny, eliptyczny, soczewkowy czy nieregularny, a przy tym działa z większą dokładnością niż poprzednie.
Nowy program sprawdza, czy galaktyki mają kształt spiralny, eliptyczny, soczewkowy czy nieregularny, a przy tym działa z większą dokładnością niż poprzednie.
?Ogromną zaletą sieci neuronowych jest prędkość ich działania. Obrazy galaktyk, których ludziom analiza by zajęła miesiące, można sklasyfikować w ciągu minut. Korzystając z klasycznej karty graficznej możemy z łatwością przeanalizować 1400 galaktyk w czasie krótszym niż trzy sekundy? ? mówi Cavanagh.

Niekoniecznie jednak komputer będzie dokładniejszy niż człowiek - zwracają uwagę naukowcy. Przyczyna jest taka, że algorytmy uczą się na podstawie informacji opracowanych przez ludzi. Udało się im jednak osiągnąć dokładność 80 proc., a w przypadku galaktyk spiralnych i eliptycznych - 97 proc.

Naukowcy przygotowują się już do sklasyfikowania 100 mln galaktyk położonych w różnych odległościach od Ziemi i w różnych strukturach (grupach, gromadach itp.).
Opracowane narzędzie można przystosować także do innych dziedzin, które wymagają analizy potężnych ilości danych. ?CNNs będą odgrywały coraz większą rolę w analizie informacji, szczególnie w takich dziedzinach jak astronomia, które muszą radzić sobie z wyzwaniami typowymi dla big data? ? uważa Cavanagh.
źródło: PAP
Sztuczna inteligencja pomaga w klasyfikacji galaktyk (fot. Christopher Furlong/Getty Images)
https://www.tvp.info/54798242/sztuczna-inteligencja-w-kilka-sekund-potrafi-przypisac-tysiace-galaktyk-do-odpowiednich-kategorii

 

Tysiące galaktyk naukowcy klasyfikują już w mgnieniu oka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykański wywiad ostrzega: Chińczycy będą zakłócać z orbity satelity innych państw
2021-07-12. Radek Kosarzycki
Amerykańscy eksperci od bezpieczeństwa uważnie obserwują chiński program kosmiczny. Widzą w nim bowiem wiele zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego.
To nie pierwszy raz kiedy przedstawiciele amerykańskiej armii czy nawet NASA ostrzegają przed niebezpieczeństwem ze strony Chin w przestrzeni kosmicznej.
Przesada czy rzeczywistość?
Trudno powiedzieć. Z pewnością Stany Zjednoczone realnie odczuwają presję ze strony Chińskiej Republiki Ludowej. Jakby nie patrzeć od dekad Amerykanie przyzwyczaili się do swojej dominacji na orbicie okołoziemskiej. Z tego też powodu intensywne i szybkie wejście tam nowego gracza może powodować uzasadniony niepokój.
Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie zarzuty kierowane przez Stany Zjednoczone w stronę Chin, Chińczycy mogą kierować w stronę Amerykanów. Wszak Stany Zjednoczone także dysponują bronią do zestrzeliwania i zakłócania pracy satelitów. Mowa tutaj o systemie Meadowlands, którego zadaniem ma być tymczasowe zakłócanie pracy satelitów rosyjskich i chińskich, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Co więcej, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna także wyposażona jest w legendarne już ramiona robotyczne produkcji kanadyjskiej i japońskiej.
Jak przyznaje Studeman cytowany przez agencję Bloomberg, Chińczycy bardzo długo przyglądali się rozwojowi amerykańskiego programu kosmicznego, a teraz całą swoją mocą próbują mu dorównać lub nawet go prześcignąć, aby zagwarantować sobie nowe możliwości w przypadku wystąpienia konfliktu militarnego na powierzchni Ziemi.
W propozycji budżetu amerykańskiego Departamentu Obrony na 2022 rok autorzy wskazywali na rosnące zagrożenie ze strony naziemnych laserów zdolnych niszczyć lub uszkadzać instrumenty zainstalowane na pokładach satelitów znajdujących się na niskiej orbicie okołoziemskiej. Można zatem powiedzieć, że choć ogólnie nie mówi się jeszcze o wyścigu kosmicznym między dwoma krajami, to z pewnością w aspekcie militarnym taki wyścig kosmiczny już trwa.
Design of robotic arm for China?s Tiangong Space Station revealed
https://www.youtube.com/watch?v=NeJSmtXjZCE&feature=emb_imp_woyt

https://spidersweb.pl/2021/07/chinczycy-beda-zaklocac-satelity-innych-panstw.html

Amerykański wywiad ostrzega Chińczycy będą zakłócać z orbity satelity innych państw.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wakacyjny powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo. Najlepszy okres do obserwacji w tym roku!
2021-07-12. Andrzej
Ostatnie wieczorne przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) mogliśmy podziwiać końcem maja. W końcu po tak długiej przerwie ponownie możemy cieszyć swój wzrok tą popularną wśród miłośników astronomii atrakcją. Ciepłe lipcowe wieczory w połączeniu z dogodnymi godzinami przelotów stacji (ISS) będą sprzyjać prowadzeniu obserwacji. Przeloty stacji (ISS) będziemy mogli podziwiać aż do 31 lipca. Czeka nas więc najlepszy okres obserwacyjny stacji w tym roku.
Wyobraźmy sobie, że nagle nad naszym domem przelatuje olbrzymi statek kosmiczny, szeroki niczym boisko do piłki nożnej, zbudowany z ogniw słonecznych. Ten niesamowity obiekt pojawia się niemal codziennie na nocnym niebie i możemy obserwować go bez większego wysiłku nieuzbrojonym okiem.

Stacja jest na tyle duża, a jej moduły baterii słonecznych odbijają tyle światła słonecznego, że jest widoczna z Ziemi jako bardzo jasny obiekt poruszający się po niebie z jasnością nawet do -5,8 magnitudo podczas perygeum przy 100% oświetleniu. Przy obecnych danych dostępnych w internecie oraz możliwości śledzenia położenia stacji na żywo jesteśmy w stanie przewidzieć pojawienie się jej na nocnym niebie z dokładnością do kilkunastu sekund.
Poniżej przedstawiamy widoczne przeloty stacji (ISS) na najbliższe dni. Przypominamy również o możliwości śledzenia aktualnego położenia stacji na naszym portalu.
W zależności od naszej lokalizacji, różnica w pojawieniu się stacji (ISS) na niebie może wynieść +/- 5 minut od danych zamieszczonych w tabeli.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS)

*Dane przelotów zostały wygenerowane dla centralnej Polski przez portal heavens-above.com

Stacja (ISS) widoczna w czasie 30 sekundowej ekspozycji Autor: NASA/Bill Ingalls

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1098

Wakacyjny powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo. Najlepszy okres do obserwacji w tym roku!.jpg

Wakacyjny powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo. Najlepszy okres do obserwacji w tym roku!2.jpg

Wakacyjny powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo. Najlepszy okres do obserwacji w tym roku!3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybuchy supernowych w dyskach akrecyjnych aktywnych galaktyk
2021-07-12.
Supernowe typu Ia to eksplodujące białe karły o masie zbliżonej do masy Chandrasekhara. Z tego powodu wybuchy supernowych typu Ia mają prawie uniwersale właściwości i są doskonałym narzędziem do oszacowania odległości do wybuchu, jak kosmiczna drabina odległości. Zapadające się masywne gwiazdy tworzą inny rodzaj supernowych (typu II) o bardziej zmiennych właściwościach, ale o porównywalnych jasnościach szczytowych.
Jak dotąd, najjaśniejsze zdarzenia zachodzą w supernowych z zapadniętym jądrem w środowisku gazowym, gdy ośrodek okołogwiazdowy w pobliżu wybuchu przekształca energię kinetyczną w promieniowanie i w ten sposób zwiększa jasność. Źródłem materii okołogwiazdowej jest zwykle wiatr gwiazdowy pochodzący z zewnętrznych warstw masywnej gwiazdy, które zostały wyrzucone przed wybuchem.

Naturalnym pytaniem jest, jak będą wyglądały supernowe typu Ia w gęstym środowisku gazowym? I jakie jest pochodzenie ośrodka okołogwiazdowego w tym przypadku? Czy będą one również bardziej świecące niż ich standardowe rodzeństwo? Aby odpowiedzieć na to pytanie, międzynarodowy zespół naukowców badał wybuchy w gęstych dyskach akrecyjnych wokół centralnych regionów aktywnych jąder galaktyk. Skonstruowali oni model analityczny, który wyznacza szczytową jasność i krzywą blasku dla różnych warunków początkowych, takich jak własności dysku akrecyjnego, masa supermasywnej czarnej dziury, oraz położenie i wewnętrzne własności wybuchu (np. energia początkowa, masa wyrzutu). W modelu wykorzystano również zestawy najnowocześniejszych symulacji hydrodynamicznych promieniowania.

Eksplozja generuje falę uderzeniową w ośrodku okołogwiazdowym, która stopniowo rozchodzi się na zewnątrz. W końcu fala uderzeniowa osiąga powłokę, która jest wystarczająco cienka optycznie, aby fotony mogły się z niej ?wyrwać?. Położenie tej powłoki i czas trwania dyfuzji fotonów określają własności krzywej blasku.

Jeżeli ilość ośrodka okołogwiazdowego jest znacznie mniejsza niż masa wyrzucanej materii, krzywe blasku wyglądają bardzo podobnie do supernowych typu Ia. I odwrotnie, bardzo masywna materia okołogwiazdowa może zdławić wybuch i nie będzie on widoczny. Punkt krytyczny leży gdzieś pomiędzy, gdzie masa wyrzutu jest mniej więcej porównywalna z ilością materii okołogwiazdowej. W tym drugim przypadku, szczytowa jasność jest 100 razy większa niż w przypadku standardowych supernowych typu Ia, co czyni ją jedną z najjaśniejszych supernowych, jakie kiedykolwiek powstały.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OzGrav

Urania
Wizja artysty Jamesa Josephidesa, Swinburne University of Technology.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/07/wybuchy-supernowych-w-dyskach.html

Wybuchy supernowych w dyskach akrecyjnych aktywnych galaktyk.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maj i czerwiec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
2021-07-12.
Wizyty nowych statków towarowych, przygotowania pod montaż nowego rosyjskiego modułu, instalacja nowych paneli słonecznych, a przy tym masa eksperymentów naukowych... Tak wyglądały ostatnie dwa miesiące na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Podsumowujemy co działo się tam w maju i czerwcu 2021 r.
W maju wykonywano na stacji badanie SUBSA, polegające na testowaniu nowej techniki produkcji kryształów, które mogą być następnie wykorzystane w budowie półprzewodników. Komponenty półprzewodnikowe powstają z dużych kryształów, które tworzą się poprzez stopienie i zestalenie różnych pierwiastków.
Wykonywanie takich krystalizacji w warunkach mikrograwitacji pozwala lepiej zrozumieć ten proces. Do tej pory było to jednak trudne, z uwagi na wibracje stacji topniejące cząsteczki będąc w stanie ciekłym podlegają konwekcji i ich ruch zaburza eksperyment. Dlatego zaprojektowano specjalne ampułki do krystalizacji, w których efekty konwekcji są minimalizowane. Shane Kimbrough i Oleg Nowicki zainstalowali sprzęt do eksperymentu w mikrograwitacyjnej komorze rękawicowej MSG (Microgravity Science Glovebox).
W drugim tygodniu maja astronauci również wykonywali szereg badań. Mark Vande Hei i Megan McArthur z NASA pracowali w japońskim module Kibo nad eksperymentem Celestial Immunity, który sprawdza wpływ grawitacji na działanie układu odpornościowego człowieku. Takie badanie może wspomóc rozwój nowych szczepionek i lekarstw immunobiologicznych. Astronauci obserwują w tym eksperymencie w komorze rękawicowej Life Science Glovebox komórki krwi PBMC od młodszych i starszych dawców.
W maju wykryto też potencjalny wyciek w Water Processor Assembly ? podsystemie stacji odpowiedzialnym za odzyskiwanie i ponowne użycie wody. Do czasu zbadania problemu sprzęt ten został wyłączony.
Co jakiś czas na stacji przeprowadzane są próbne ewakuacje. Ewakuacja ze stacji byłaby konieczna w przypadku zagrożenia życia załogi z powodu poważnej awarii lub zderzenia z mikrometeoroidem albo śmieciem kosmicznym. W próbie brała udział w połowie maja cała załoga.
W drugiej połowie maja rozpoczęły się przygotowania do rosyjskiego spaceru kosmicznego. Należało m.in. sprawdzić stan skafandrów kosmicznych Orlan, w których astronauci będą pracować na zewnątrz kompleksu.
Na stacji przeprowadzane są też eksperymenty badające samych astronautów. Takim badaniem jest na przykład Time Perception. Polega ono na sprawdzeniu jak mijanie czasu postrzegają członkowie długiej misji kosmicznej. Astronauci każdą czynność wykonują wolniej na orbicie z uwagi na stan nieważkości, ruch ciała jest także wolniejszy co wpływa na percepcję, zaburzony rytm dobowy ciągłą zmianą dnia i nocy czy konieczność dostosowywania się do różnych czasów na Ziemi również może wpłynąć na postrzeganie upływającego czasu. W maju badaniu za pomocą zestawu wirtualnej rzeczywistości (VR) w celu zbadania tego postrzegania wzięli udział Hoshide i Pesquet.
19 maja 2021 r. obchodziliśmy 10-lecie działania na ISS instrumentu Alpha Magnetic Spectrometr ? 02 (AMS-02). Urządzenie to jest zamontowane na zewnątrz ISS i obserwuje cząstki promieniowania kosmicznego. Dane z tych obserwacji pomagają naukowcom zrozumieć czy ciemna materia i antymateria istnieje w dużych ilościach we Wszechświecie. Instrument daje nam informacje o tym skąd pochodzą i jak rozprzestrzeniają się w naszej galaktyce promienie wysokoenergetycznego promieniowania kosmicznego. Od czasu instalacji AMS-02 zarejestrował 175 miliardy zdarzeń związanych z tym promieniowaniem.
Z eksperymentu AMS-02 powstało ponad 17 prac naukowych opublikowanych w renomowanych czasopismach, a z danych na bieżąco korzysta ponad 600 naukowców, inżynierów i techników z 16 państw. Aby instrument, który miał początkowo działać przez 3 lata działał do tej pory wykonano serię naprawczych spacerów kosmicznych ? ostatni w 2020 r.
20 maja 2021 r. statek Progress MS-16 wykonał za pomocą swojego napędu manewr podniesienia orbity stacji. Modyfikacja orbity została wykonana pod przylot do stacji w czerwcu kolejnego rosyjskiego statku zaopatrzeniowego Progress MS-17.
Coraz więcej eksperymentów na ISS dotyczy hodowli roślin. Nie inaczej było też w maju. Astronauci prowadzili badanie Plant Water Management, w którym sprawdzane są różne aspekty przepływów kapilarnych ? zjawisk dotyczących przepływu płynów w bardzo niewielkich objętościach. Rozumienie tych zjawisk w warunkach mikrograwitacyjnych może pomóc w rozwoju technik precyzyjnego podlewania roślin. Precyzja w tych działaniach jest potrzebna, gdyż woda jest bardzo cennym zasobem w misjach kosmicznych.
2 czerwca 2021 r. na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wyszli rosyjscy kosmonauci Oleg Nowicki i Piotr Dubrow. Celem spaceru o oznaczeniu VKD-48 było przygotowanie stacji pod przyjęcie nowego rosyjskiego modułu badawczego MLM Nauka. Lot MLM Nauka do ISS jest planowany obecnie na koniec lipca.
3 czerwca 2021 r. w kierunku ISS na rakiecie Falcon 9 wystartował statek Dragon 2. 5 czerwca zadokował autonomicznie do górnego portu w module Harmony. W Dragonie znalazło się 3,3 t towaru, a wśród niego dwa egzemplarze nowych skrzydeł paneli fotowoltaicznych IROSA, które w kolejnych tygodniach zostaną zainstalowane do systemu zasilania stacji. Oprócz paneli, sprzętu konserwacyjnego i zaopatrzenia dla załogi w Dragonie podróżowało też 920 kg eksperymentów. Niektóre z nich to: badanie UMAMI sprawdzające wpływ mikrograwitacji na interakcje między pożytecznymi mikrobami, a ich zwierzęcymi gospodarzami czy TICTOC do badania rozwoju systemu korzennego bawełny.
Po przyjęciu Dragona przyszedł czas na przygotowania do amerykańskich spacerów kosmicznych, których celem będzie instalacja nowych paneli słonecznych. Nie ustawały też badania. Akihido Hoshide i Thomas Pesquet przeprowadzali eksperyment Oral Biofilms in Space. Polega on na sprawdzeniu struktury, składu i aktywności bakterii w jamie ustnej podczas stosowania środków higieny. Badania nad tymi mikrobami mogą wpłynąć na rozwój metod leczenia powszechnych chorób takich jak próchnica, zapalenie dziąseł czy paradontozy. Eksperymentu nie przeprowadzano w jamach ustnych astronautów, a w specjalnie przygotowanych urządzeń symulujących środowisko bakteryjne tworzące osad nazębny.
W pierwszej połowie czerwca astronauci Mark Vande Hei i Megan McArthur przeprowadzali badanie biotechnologiczne Kidney Cells-02, które może pomóc w rozwoju terapii dla chorób wątroby i osteoporozy. Eksperyment został przygotowany do działania tydzień po jego przybyciu w statku Dragon.
16 czerwca 2021 r. na zewnątrz ISS wyszedł duet Thomas Pesquet i Shane Kimbrough. Spacer o oznaczeniu EVA-71 miał na celu instalację pierwszego skrzydła paneli słonecznych IROSA. Awaria podsystemów w skafandrze Shane'a spowodowała opóźnienie i ostatecznie nie udało się dokończyć zakładanych prac. Udało się zamontować skrzydło do struktury paneli przy sekcji P6 stacji, ale nie dokończono ich rozwijania.
Zadanie kontynuowano podczas kolejnego spaceru w tym samym składzie, 20 czerwca 2021 r. Tym razem wszystko przebiegło zgodnie z planem. W ramach spaceru udało się też wykonać jedno dodatkowe zadanie ? przygotowanie drugiego egzemplarza paneli do dalszych prac montażowych. Już kilka dni później, bo 25 czerwca Kimbrough i Pesquet wyszli do trzeciego wspólnego spaceru. Pomyślnie zamontowano wtedy drugie skrzydło, po przeciwnej stronie sekcji P6.
Panele IROSA (ostatecznie będzie ich 6) zwiększą generowaną na stacji ilość energii elektrycznej. Obecne główne panele stacji SAW generują 160 kW mocy, podczas gdy przed ich degradacją było to 250 kW. Nowe panele korzystają ze struktur wielkich starych skrzydeł SAW i częściowo je przysłaniają. Ich zwiększona efektywność sprawia jednak, że mimo to pozwolą na osiągnięcie 215 kW mocy.
Japońska Agencja Kosmiczna JAXA dostarczyła na ISS eksperyment Cell Gravisening, w którym analizowane jest czy zmiany w napięciu filamentów aktynowych (stress fibers), które występują w locie kosmicznym mogą odgrywać rolę w mechanizmie wykrywania grawitacji przez komórki zwierzęce. Wyniki takich badań mogą wspomóc rozwój terapii zaniku mięśni czy osteoporozy. To jeden z wielu eksperymentów przeprowadzanych na ISS w drugiej połowie czerwca.
29 czerwca 2021 r. od ISS odłączył się statek zaopatrzeniowy Cygnus NG-15. Spędził na stacji cztery miesiące i dostarczył do niej 3,7 t towaru, w tym wiele nowych eksperymentów naukowych. Statek po oddokowaniu i oddaleniu się od stacji wypuścił jeszcze 5 nanosatelitów w tym statek IT-SPINS do badania ziemskiej jonosfery i termosfery. Następnie statek uruchomił napęd, aby zejść z orbity i spłonąć w atmosferze.
30 czerwca do ISS poleciał kolejny statek towarowy. Rakieta Sojuz 2.1a wyniosła z kosmodromu Bajkonur na orbitę statek Progress MS-17. Wraz z nim na ISS trafiło 2,5 t towaru.
Wśród wyników badań naukowych na bazie eksperymentów z ISS w czerwcu mogliśmy przeczytać o plemnikach myszy, które spędziły kilka lat na pokładzie stacji i po powrocie na Ziemię okazało się, że nie doznały poważnych uszkodzeń. O tym jak promieniowanie kosmiczne i mikrograwitacja wpłynęła na ich żywotność i zdolności prokreacyjne piszemy w oddzielnym artykule.
Na koniec prezentujemy stan zadokowanych pojazdów do ISS na 1 lipca 2021 r.
Więcej informacji:
?    Strona NASA poświęcona Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
 
Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański

Na zdjęciu tytułowym: Rosyjski kosmonauta Oleg Nowicki podczas pracy badawczej w europejskim module Columbus. Źródło: NASA.

Astronauta NASA Shane Kimbrough podczas przygotowywania eksperymentu SUBSA. Źródło: NASA.

Shane Kimbrough i Megan McArthur w module Cupola. Wspólne zdjęcie astronautów zostało wykonane 5 czerwca 2021 r. Źródło: NASA Johnson.

Eksperyment Plant Water Management zainstalowany na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Źródło: NASA.

Shane Kimbrough i Thomas Pesquet podczas spaceru kosmicznego 16 czerwca 2021 r. Źródło: NASA Johnson.

Półwysep Kalifornijski z pokładu ISS. Źródło: NASA.

Powyższe zestawienie już zdezaktualizowało się w momencie publikacji tego artykułu, gdyż statek towarowy Dragon CRS-22 odłączył się już od stacji.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/maj-i-czerwiec-2021-na-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej

Maj i czerwiec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Maj i czerwiec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej2.jpg

Maj i czerwiec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej3.jpg

Maj i czerwiec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej4.jpg

Maj i czerwiec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej5.jpg

Maj i czerwiec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej6.jpg

Maj i czerwiec 2021 na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jakby szef Ubera jeździł Boltem. Elon Musk poleci w kosmos, ale z inną firmą kosmiczną
2021-07-12. Radek Kosarzycki
Niedzielny lot Richarda Bransona w przestrzeń kosmiczną na pokładzie samolotu rakietowego VSS Unity firmy Virgin Galactic przyciągnął przed telewizory miliony ludzi na całym świecie. W tym Elona Muska.
Już dzień przed lotem, na twitterowym koncie Elona Muska, szefa SpaceX pojawiła się informacja, że Elon planuje wizytę w porcie kosmicznym Spaceport America, aby obserwować lot statku VSS Unity do granic przestrzeni kosmicznej.
Jak napisał tak też i zrobił. Na dwie godziny przed lotem Sir Richard Branson spotkał się z Elonem Muskiem, z czego zresztą zdjęcie umieścił na swoim koncie na Twitterze. Z całej tej wymiany widać wyraźnie, że panowie są dobrymi znajomymi i raczej wzajemnie się wspierają w swoich przedsięwzięciach, zamiast bezwzględnie rywalizować.
Ewidentnie relacje między Bransonem a Muskiem są dużo lepsze, niż między którymkolwiek z nich a Jeffem Bezosem, trzecim głównym graczem na rynku kosmicznym. Wsparcie Bransona ze strony Elona Muska w żaden sposób nie przypomina uszczypliwości, których nie szczędziła sobie kilka dni temu firma Jeffa Bezosa.
Elon Musk poleci z Virginem, Branson poleci ze SpaceX
Już po locie Bransona na wysokość 86 kilometrów, dziennik The Sunday Times opublikował informację, że Elon Musk postanowił także skorzystać z oferty Virgin Galactic i wpłacił właśnie zaliczkę w wysokości 10 000 dol., rezerwując tym samym miejsce na pokładzie statku VSS Unity. Jak na razie jednak nie wiadomo, kiedy szef SpaceX miałby polecieć w przestrzeń kosmiczną samolotem firmy Virgin Galactic.
Elon to mój przyjaciel. Być może kiedyś ja polecę w kosmos jednym z jego statków
- powiedział gazecie Sir Richard Branson.
To zaskakująca informacja, bowiem jakby nie patrzeć Elon Musk jak dotąd nie poleciał w kosmos na pokładzie własnego statku Crew Dragon, choć wozi on już z powodzeniem astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Można jednak zakładać, że Elon myśli o tym i w najbliższej przyszłości sam przypnie się do miejsc na pokładzie Dragona. Dziwne bowiem byłoby gdyby poleciał w kosmos statkiem konkurencji, a swoim nie.
https://spidersweb.pl/2021/07/elon-musk-poleci-w-kosmos-z-virgin-galactic.html

To jakby szef Ubera jeździł Boltem. Elon Musk poleci w kosmos, ale z inną firmą kosmiczną.jpg

To jakby szef Ubera jeździł Boltem. Elon Musk poleci w kosmos, ale z inną firmą kosmiczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Machine learning w klasyfikowaniu galaktyk. Sekundy zamiast miesięcy żmudnej pracy
2021-07-12
Naukowcy stworzyli oprogramowanie oparte na algorytmie komputerowego samouczenia, które w kilka sekund jest w stanie przypisać tysiące zadanych galaktyk do obowiązujących kategorii. Gdy podobne zadanie pozostawiano do ręcznego wykonania zespołowi ludzi, jego realizacja zajmowała około kilku miesięcy. Tak znaczne przyspieszenie analizy charakterystyk wielkich skupisk materii kosmicznej, nierzadko złożonych z setek miliardów gwiazd, ma niebagatelne znaczenie dla postępu dalszych badań całego Wszechświata.
Algorytmy samouczenia maszynowego zyskują konsekwentnie na znaczeniu w roli narzędzi postępu naukowo-badawczego, także w astronomii. Ostatnio potwierdzili to badacze z University of Western Australia, którzy opracowali program wykonujący w kilka sekund zadania dotychczas miesiącami realizowane przez cały sztab ludzi. W tym czasie oprogramowanie potrafi przypisać do odpowiedniej kategorii nawet do tysięcy galaktyk.
?Galaktyki mają różne kształty i rozmiary" - zwraca uwagę Mitchell Cavanagh, współautor publikacji na ten temat przedstawionej niedawno w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society (MNRAS). "Sklasyfikowanie kształtów galaktyk to ważny krok w stronę zrozumienia ich powstawania i ewolucji. Może nawet pomóc w poznaniu natury Wszechświata? - dodaje.
Dzięki coraz bardziej dynamicznym badaniom, naukowcy gromadzą dane o galaktykach w ilości, której nie są w stanie przeanalizować. ?Mówimy o kilku milionach galaktyk w ciągu kilku następnych lat. Czasami naukowcy-amatorzy pomagają w ich klasyfikacji w takich projektach jak Galaxy Zoo, ale to nadal zajmuje wiele czasu? - podkreśla badacz.
Do tego właśnie można wykorzystać konwolucyjne sieci neuronowe (CNNs - ang. convolutional neural networks). Dzisiaj stosuje się je już niemal wszędzie - tłumaczą astronomowie - w badaniach medycznych, analizie giełdy czy zachowań klientów. Obecne są także w astronomii, np. wykorzystywano je już do klasyfikacji galaktyk, ale tylko w prostym systemie - czy galaktyka jest spiralna, czy nie.
Tymczasem nowy program sprawdza, czy galaktyki mają kształt spiralny, eliptyczny, soczewkowy, czy nieregularny, a przy tym działa z większą dokładnością, niż poprzednie.
Ogromną zaletą sieci neuronowych jest prędkość ich działania. Obrazy galaktyk, których analiza ludziom zajęłaby miesiące, można sklasyfikować w ciągu minut. Korzystając z klasycznej karty graficznej możemy z łatwością przeanalizować 1400 galaktyk w czasie krótszym niż 3 sekundy.
Mitchell Cavanagh, współautor publikacji przedstawionej niedawno w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society (MNRAS)
Niekoniecznie jednak komputer będzie dokładniejszy niż człowiek - zwracają uwagę naukowcy. Przyczyna jest taka, że algorytmy uczą się na podstawie informacji opracowanych przez ludzi. Udało się im jednak osiągnąć dokładność 80 proc., a w przypadku galaktyk spiralnych i eliptycznych - 97 proc.
Naukowcy przygotowują się już do sklasyfikowania 100 mln galaktyk położonych w różnych odległościach od Ziemi i w różnych strukturach (grupach, gromadach itp.).
Opracowane narzędzie można przystosować także do innych dziedzin, które wymagają analizy potężnych ilości danych. ?CNNs będą odgrywały coraz większą rolę w analizie informacji, szczególnie w takich dziedzinach jak astronomia, które muszą radzić sobie z wyzwaniami typowymi dla big data? - uważa Cavanagh.
Treść samego artykułu oraz skrócony opis jego głównych wątków są dostępne do wglądu na stronach internetowych.

Machine learning w klasyfikowaniu galaktyk. Sekundy zamiast miesięcy żmudnej pracy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hakerski "skok" KRLD na strzeżone dane o rakiecie nośnej Korei Południowej
2021-07-12. Marcin Kamassa.

Hakerzy na usługach Pjongjangu uzyskali dostęp do wrażliwych danych technicznych dotyczących niedawno zaprezentowanej rakiety kosmicznej Korei Południowej, pierwszej w całości stworzonej zasobami tamtejszego przemysłu (Korea Space Launch Vehicle-II, zwanej również Nuri) - ujawniły służby wywiadowcze rządu w Seulu. Sprawcy przeniknęli do sieci teleinformatycznej południowokoreańskiego przedsiębiorstwa Korea Aerospace Industries, odpowiedzialnego m.in. za opracowanie zbiornika materiału pędnego przeznaczonego dla segmentu głównego wspomnianego systemu nośnego. Nowa rakieta ma niebawem (najprawdopodobniej jeszcze w tym roku) rozpocząć starty z państwowego kosmodromu Naro.
Sprawcy kojarzeni bezpośrednio z Koreą Północną zdołali włamać się do wewnętrznej, zabezpieczonej sieci południowokoreańskiej firmy sektora obronnego, gdzie przechowywano wrażliwe dane o technologiach wytwarzania różnych krajowych systemów i maszyn o kluczowym znaczeniu dla rządu w Seulu. Miały być wśród nich - obok tak istotnych danych, jak szczegóły konstrukcyjne niedawno zaprezentowanego rodzimego myśliwca KAI KF-21, lekkiego samolotu szkolno-bojowego T-50/FA-50, czy opracowywanych bezzałogowców i radarów - także materiały opisujące układ południowokoreańskiego napędu rakietowego opracowanego dla pierwszego samodzielnie tworzonego systemu nośnego (KSLV-II, czyli Korea Space Launch Vehicle-II).
Oficjalne potwierdzenie przechwycenia strategicznie ważnych danych przez północnokoreańskich sprawców podano 8 lipca br. - wystosowała je Narodowa Służba Wywiadu Republiki Korei (National Intelligence Service - NIS). Według tych wieści, naruszenie zabezpieczeń sieciowych i uzyskanie dostępu do wrażliwych zasobów Korea Aerospace Industries (KAI) miało nastąpić w połowie czerwca i dotyczyć znacznie szerszego zakresu niż sama technologia budowy komponentów rakiety kosmicznej. Źródło rządowe podało: ?W czasie włamania na serwer Korea Aerospace Industries w tym roku wyciekły dane o Nuri oraz następnym satelicie rozpoznawczym?. Nie jest przy tym jeszcze jasne, jak rozległy był wypływ danych w innych, "pozakosmicznych" obszarach, zwłaszcza technologii zbrojeniowej.
Jak dotąd, przedstawiciele KAI niechętnie komentują sprawę, powołując się na dobro trwającego dochodzenia, które ma pomóc ustalić skalę szkód i sposoby przeciwdziałania podobnym kłopotom w przyszłości. Na rozwojowy charakter sytuacji wskazał też reprezentant głównej opozycyjnego ugrupowania parlamentarnego, PPP (People Power Party), Ha Tae-keung, będący członkiem izbowej komisji wywiadu.
Według źródeł rządowych w Seulu, lokalne służby ostrzegały wcześniej KAI przed możliwymi atakami, wzywając odpowiednie komórki organizacyjne firmy do podjęcia dodatkowych środków ostrożności i zaostrzenia procedur bezpieczeństwa (w tym, zmiany haseł). Nawoływania te - zdaniem wskazywanego przedstawiciela opozycji, odwołującego się do treści komisyjnego raportu służb - miały zostać przynajmniej w części zignorowane.
Południowokoreańscy komentatorzy uważają, że wiedza na temat nowego systemu nośnego KSLV-II (Nuri), jaką prawdopodobnie udało się wykraść, zostanie wykorzystana do udoskonalenia przez KRLD swojej technologii wystrzeliwania rakiet balistycznych. Wysocy przedstawiciele republikańskich sił zbrojnych twierdzą wręcz, że zastosowanie przejętych schematów produkcji komponentów Nuri pozwoli wykonać ważny krok w stronę opracowania międzykontynentalnych pocisków balistycznych, zdolnych do rażenia kontynentalnych Stanów Zjednoczonych. Warunkiem jest przy tym nadal miniaturyzacja głowic bojowych.
Stwierdzony poważny cyberatak na KAI to jednak tylko jeden z tak dużych incydentów hakerskich rozpoznanych w ostatnim czasie na terytorium Korei Południowej oraz w strukturach tamtejszych instytucji i ośrodków przemysłowo-badawczych. W rezultacie serii ostatnich ataków miało dojść również do naruszenia zabezpieczeń infrastruktury sieciowej co najmniej kilku instytutów i think tanków związanych z bezpieczeństwem technologicznym, w tym jądrowym.
Celem jednej z takich akcji, również kojarzonej z Pjongjangiem, było dokonane prawdopodobnie na przełomie maja i czerwca włamanie do systemów teleinformatycznych republikańskiego instytutu badań nad energią atomową (Korea Atomic Energy Research Institute - KAERI) oraz ośrodka zajmującego się pracami nad wykorzystaniem fuzji jądrowej (Korea Institute of Fusion Energy). W tym przypadku przedstawiciele władz Korei Południowej wskazali, że co najmniej jeden adres IP, z którego prowadzono ataki, można powiązać z północnokoreańską grupą hakerską Kimsuky.
Firma KAI opracowała i skonstruowała zbiornik na materiał pędny segmentu głównego KSLV-II oraz była odpowiedzialna za integrację całości trójstopniowego systemu nośnego na rzecz koreańskiej agencji kosmicznej KARI (Korea Aerospace Research Institute). Pierwszy człon wyposażony jest w cztery silniki na ciekły materiał pędny. W korpusie drugiego segmentu umieszczony jest z kolei pojedynczy silnik o podobnej specyfikacji jak w segmencie głównym. Szczytowy fragment całej konstrukcji zasila z kolei mniejsza jednostka napędowa zdolna do działania w warunkach pozaatmosferycznych.
Pierwszy, demonstracyjny start rakiety Nuri ma nastąpić z południowokoreańskiego kosmodromu Naro Space Center w październiku tego roku. System ma zapewnić Korei Południowej zdolności wynoszenia ładunków o masie do 1,5 t na wysokość nawet 800 km nad Ziemią.
Prace nad segmentem systemu nośnego KSLV-II (Nuri). Fot. KARI [kari.re.kr] Fot.

Grafika koncepcyjna z zapowiedzi systemu nośnego Nuri (KSLV-II). Ilustracja: KARI [kari.re.kr]

https://www.space24.pl/hakerski-skok-krld-na-strzezone-dane-o-rakiecie-nosnej-korei-poludniowej

Hakerski skok KRLD na strzeżone dane o rakiecie nośnej Korei Południowej.jpg

Hakerski skok KRLD na strzeżone dane o rakiecie nośnej Korei Południowej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy pszczoły polecą z nami na Marsa? Wyjątkowy praca doktorantki AGH
2021-07-12 Astronomia24
Czy pszczoły będą mogły towarzyszyć nam na Marsie i czy będą mogły zapylać uprawy w szklarniach marsjańskich ? to pytania na które stara się odpowiedzieć doktorantka AGH w Krakowie. Dagmara Stasiowska w ramach pracy doktorskiej sprawdza wpływ stresu związanego z przeciążeniami generowanymi przez rakietę w trakcie podróży kosmicznej na poprawność rozmnażania się pszczół miodnych, a zwłaszcza na funkcjonowanie organizmów królowych.
W ramach prowadzonych badań D. Stasiowska zbada łącznie osiem rodzin pszczelich. Cztery królowe wraz z niewielką świtą, zostały zbadane na wirówce przeciążeniowej należącej do Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej. Symulator zwyczajowo wykorzystywany jest w trakcie szkolenia astronautów i pilotów wojskowych. Z nietypowymi pasażerami na pokładzie symulowano profil przeciążeniowy startującej rakiety. Celem eksperymentu jest sprawdzenie przydatności modelu biocybernetycznego rodziny pszczelej w kontekście poddawania matki pszczelej stresom związanym z lotem kosmicznym.

Zebrane dane, dotyczące zdolności reprodukcyjnych królowych tj. ilości składanych jaj i ich dystrybucji w czasie, posłużą następnie do stworzenia modelu komputerowego ?kosmicznych pszczół?. Model będzie bazował na istniejącym i szeroko wykorzystywanym modelu BEEHAVE, uwzględniającym wiele czynników, zarówno środowiskowych jak i charakterystycznych dla dynamiki rozwoju rodzin pszczelich. Stworzony model będzie mógł zostać wykorzystany w przyszłości np. w trakcie projektowania odpowiednich transporterów, chroniących zapylacze przed przeciążeniami w trakcie lotu rakietą.
Autorka badań zaznacza: - Potencjał naukowy prowadzonych eksperymentów będzie w pełni doceniony za wiele lat, kiedy to faktycznie uda się na Marsie stworzyć pierwsze plantacje. Mam jednak świadomość, że wszystko to co uda się wypracować teraz i sprawdzić w warunkach eksperymentalnych na Ziemi jest
w stanie za 10, 20 czy 30 lat przynieść zaskakujące rezultaty. Staram się więc myśleć na tyle perspektywicznie, żeby horyzontem moich badań prowadzonych teraz, był sukces ludzi za kilkadziesiąt lat, miliony kilometrów stąd.

Dotychczasowe badania obejmują łącznie osiem rodzin, z czego cztery z królowymi, które odbyły lot symulowany na wirówce, a cztery pozostałe stanowią grupę kontrolną. Wpływ przeciążeń na poprawność rozmnażania się królowych pszczół miodnych nie był do tej pory badany, a same eksperymenty na pszczołach w kontekście transportu kosmicznego były wykonane zaledwie kilka razy. Do tej pory badana była m.in. zdolność do budowania plastrów w warunkach mikrograwitacji. Badania te prowadzone były w latach 80. przez Amerykańską Agencję Kosmiczną NASA.
We wcześniejszych latach doktorantka, wówczas członkini Koła Naukowego AGH Space Systems, prowadziła badania wstępne, obejmujące swoim zakresem robotnice pszczół miodnych. Do badań posłużyły wtedy rakiety sondujące, skonstruowane przez studentów z AGH. Autorka badań jest jednocześnie liderką sekcji AGH Space Systems zajmującej się ładunkami rakietowymi i misjami balonów stratosferycznych. Przeprowadzone kilka lat temu eksperymenty pozwoliły stwierdzić, że przeżywalność osobników doświadczających działania przeciążeń nie odbiega znacząco od przeżywalności grupy kontrolnej i umożliwiły dalsze badania, obejmujące swoim zakresem matki pszczele.

Promotorem pracy doktorskiej dotyczącej oceny przydatności biocybernetycznego modelu rodziny pszczelej do przewidywania skutków poddania matki pszczelej stresom związanym z lotem kosmicznym jest prof. Ryszard Tadeusiewicz, biocybernetyk i były Rektor AGH. - Cieszę się, że dzięki badaniom Pani Dagmary mogę powrócić do wątku naukowego, który silnie rozwijałem w latach 70. ubiegłego wieku. Budowaliśmy wtedy z doktorem Andrzejem Migaczem pierwsze ? chyba w skali światowej ? biocybernetyczne modele rodziny pszczelej i jej interakcji ze środowiskiem. Uzyskiwane z symulacji komputerowych wyniki dobrze zgadzały się z obserwacjami prowadzonymi na rzeczywistych ulach ? podkreśla prof. R. Tadeusiewicz.


Źródło: agh.edu.pl

Czy pszczoły polecą z nami na Marsa?

Doktorantka sprawdza wpływ stresu związanego z przeciążeniami generowanymi przez rakietę w trakcie podróży kosmicznej na poprawność rozmnażania się pszczół miodnych.

Cztery królowe wraz z niewielką świtą, zostały zbadane na wirówce przeciążeniowej należącej do Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej.

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1099

Czy pszczoły polecą z nami na Marsa Wyjątkowy praca doktorantki AGH.jpg

Czy pszczoły polecą z nami na Marsa Wyjątkowy praca doktorantki AGH2.jpg

Czy pszczoły polecą z nami na Marsa Wyjątkowy praca doktorantki AGH3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W centrum gromady gwiazd odkryto setki czarnych dziur
Autor: M@tis (12 Lipiec, 2021)
Astronomowie odkryli, że w gromadzie kulistej Palomar 5, która znajduje się w konstelacji Węża w odległości 76 tysięcy lat świetlnych od Ziemi, znajduje się około stu czarnych dziur. Stanowią one blisko 20% masy cełej gromady. To fascynujące odkrycie, zostało opisane w artykule naukowym, który pojawił się na łamach Nature Astronomy.

Na podstawie szczegółowych zdjęć gromady, badacze stworzyli komputerowy model Palomar 5, który pozwolił odtworzyć ostatnie 11,5 miliarda lat jej istnienia. Obliczenia pokazały, że jej współczesny wygląd, masa i struktura, są powiązane ze ?strumieniami gwiezdnymi?, których istnienie można wyjaśnić tylko wtedy, jeśli w jej centrum znajduje się 100-120 czarnych dziur o masie 17-20 razy większej niż Słońce. Zdaniem naukowców oznacza to, że gęstość rozstawienia czarnych dziur w Palomar 5, jest około trzy razy wyższa niż ich średnia liczba dla Drogi Mlecznej.
Takie rozbieżności związane są z tym, że czarne dziury nieustannie wyrzucają gwiazdy z gromady kulistej, ale same opuszczają ją niezwykle rzadko. W niedalekiej przyszłości, zespół odpowiedzialny za to badanie, planuje przeprowadzić podobne analizy w innych starożytnych gromadach kulistych. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki temu, zdołają określić jak często czarne dziury łączą się ze sobą. Pomoże to również wyjaśnić ich rolę w powstawaniu fal grawitacyjnych.
?Astrofizycy od dawna zakładali, że większość połączeń czarnych dziur zachodzi w gromadach kulistych gwiazd, ale do niedawna naukowcy nie wiedzieli, ile ich może być. Dzięki naszej technice obserwacji takie informacje można uzyskać dla innych obiektów, ? powiedział jeden z autorów badania, badacz z Uniwersytetu w Cardiff, Fabio Antonini.

Źródło: pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/w-centrum-gromady-gwiazd-odkryto-setki-czarnych-dziur

W centrum gromady gwiazd odkryto setki czarnych dziur.jpg

W centrum gromady gwiazd odkryto setki czarnych dziur2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wzięcia są bilety na lot w kosmos z Virgin Galactic. W losowaniu mogą wziąć udział Polacy
2021-07-13. Radek Kosarzycki

W niedzielę 11 lipca 2021 r. Sir Richard Branson wzniósł się na pokładzie statku VSS Unity na wysokość 86 km. Teraz dwa bilety na taki sam lot trafiły na loterię charytatywną i każdy ma szansę wygrać taką krótką wycieczkę w kosmos.
Przyznam szczerze, że oglądając lot Richarda Bransona w kosmos osobiście uznałem, że najbardziej odlotową częścią całego lotu był fenomenalny lot rakietowy tuż po zwolnieniu zaczepów i włączeniu silnika statku VSS Unity. Mam wrażenie, że było to bardziej ekscytujące niż doświadczenie mikrograwitacji w najwyższym punkcie całego lotu. Gdybym sam wygrał bilet na taki lot, to właśnie na to czekałbym najbardziej.
Wraz z operatorem platformy charytatywnej Omaze Sweepstakes Virgin Galactic postanowił rozlosować dwa darmowe bilety na lot statkiem VSS Unity. Sprawdziliśmy regulamin i okazuje się, że każda osoba pełnoletnia zamieszkująca większą część świata (poza krajami obłożonymi ograniczeniami w Stanach Zjednoczonych) może w niej wystartować. Jeżeli jesteś pełnoletnim mieszkańcem Polski, także możesz wziąć udział w tej loterii.
Według informacji zawartych na stronie Omaze lot ze zwycięzcami loterii odbędzie się już w 2022 roku, a więc jest szansa na to, aby polecieć w kosmos jeszcze przed paletą gwiazd, które już wykupiły sobie lot na pokładzie VSS Unity. Wśród 600 osób, które dotychczas wpłaciły zaliczkę na lot znajdują się m.in. Tom Hanks, Leonardo di Caprio, Justin Bieber czy Lady Gaga.
Aby wziąć udział w losowaniu, wystarczy wprowadzić swoje dane na stronie Omaze i wpłacić dowolny datek na Space for Humanity, organizację non-profit, której celem jest poszerzenie dostępu do przestrzeni kosmicznej dla cywilnych astronautów. Jednocześnie, istnieje także możliwość wzięcia udziału w losowaniu bez żadnej wpłaty, aczkolwiek im większa kwota wpłaty, tym więcej szans w losowaniu. Przykładowo, wpłata 100 dol. gwarantuje 2000 losów w losowaniu, a 25 dol. 250 losów.
Czy warto? Sami zobaczcie jeszcze raz.
Jeżeli chcecie spróbować swojego szczęścia, musicie się po spieszyć. Zapisy do loterii można zgłaszać do 1 września 2022 r.
Virgin Galactic's First Fully Crewed Spaceflight #Unity2
https://www.youtube.com/watch?v=ZPrB3WvnZpE&feature=emb_imp_woyt

https://spidersweb.pl/2021/07/wygraj-lot-w-kosmos-z-virgin-galactic.html

Do wzięcia są bilety na lot w kosmos z Virgin Galactic. W losowaniu mogą wziąć udział Polacy.jpg

Do wzięcia są bilety na lot w kosmos z Virgin Galactic. W losowaniu mogą wziąć udział Polacy2.jpg

Do wzięcia są bilety na lot w kosmos z Virgin Galactic. W losowaniu mogą wziąć udział Polacy3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na początku drugiej dekady lipca 2021 roku
2021-07-13. Ariel Majcher
W niedzielę Księżyc zasygnalizował powrót na niebo wieczorne, a rozgości się na nim w pełni w najbliższych dniach. Niestety ekliptyka w lipcu zmienia nachylenie do wieczornego widnokręgu na niekorzystne, stąd Srebrny Glob nie wzniesie się zbyt wysoko ponad horyzont. Do niedzieli 18 lipca Księżyc odwiedzi planety Wenus i Mars oraz gwiazdozbiory Lwa, Panny i Wagi. Mars żegna się z nami na kilka miesięcy, bo ze względu na nisko nachyloną ekliptykę zniknie w zorzy wieczornej. Ostatnim akcentem widoczności Czerwonej Planety jest spotkanie z lepiej widoczną tylko dzięki większej jasności planetą Wenus.. W drugiej części nocy można obserwować cztery ostatnie planety Układu Słonecznego oraz gwiazdę nową V1405 Cas.
Ostatniego dnia minionego tygodnia Księżyc powrócił na niebo wieczorne po nowiu, świecąc w fazie cienkiego sierpa. Niestety ekliptyka o tej porze doby tworzy już mały kąt z linią horyzontu, stąd Księżyc po zachodzie Słońca nie pokaże się wyżej, niż kilkanaście stopni nad nią. Nieco poprawia sytuację fakt, że Srebrny Glob znajduje się obecnie na północ od ekliptyki, ale do końca tygodnia przetnie ją i przeniesie się na południe od niej. W przyszłym tygodniu, wędrując przez gwiazdozbiory Skorpiona, Wężownika i Strzelca Księżyc osiągnie prawie swoje maksymalne możliwe położenie południowe, przekraczając równoleżnik -26° deklinacji.
Na razie jednak naturalny satelita Ziemi zaczął tydzień w gwiazdozbiorze Lwa, do którego w zeszły weekend przeszły też planety Wenus i Mars. W poniedziałek 12 lipca godzinę po zachodzie Słońca dwie najbliższe planetarne sąsiadki Ziemi zajmowały pozycję na wysokości niecałych 3°, świecąc niewiele ponad 0,5 stopnia od siebie. Księżyc znajdował się 5° od pary planet, prezentując tarczę w fazie 8%. 8° na lewo od Księżyca można było dostrzec Regulusa, najjaśniejszą gwiazdę Lwa. Dobę później faza księżycowej tarczy urośnie do 14% i przeniesie się ona wgłąb gwiazdozbioru Lwa, świecąc na wysokości 10°, jakieś 7° na wschód od Regulusa. Planety Wenus i Mars zbliżą się do siebie jeszcze bardziej, na mniej niż 0,5 stopnia. Potem Wenus zacznie się oddalać od Marsa i do niedzieli 18 lipca dystans między planetami zwiększy się do 3°. Jednocześnie Wenus zbliży się do Regulusa na odległość 4°.
O ile odnalezienie Wenus, jeśli tylko niebo stanie się wolne od chmur i przejrzyste oraz nie przesłonią jej jakieś elementy krajobrazu nie powinno sprawić kłopotu, gdyż planeta świeci z dużą jasnością -3,8 magnitudo, to odnalezienie Marsa nie jest już takie proste i może nie udać się bez lornetki, czy teleskopu, bowiem jasność czwartej planety od Słońca, to tylko +1,8 magnitudo. Czerwona Planeta świeci ponad 70 razy słabiej, niż podczas opozycji w październiku zeszłego roku.
W kolejnych dniach Księżyc powędruje dalej, stopniowo zwiększając swoją fazę i jasność. W środę 14 lipca jego tarcza pokaże fazę 23% i pokaże się 8° pod Denebolą, drugą co do jasności gwiazdą Lwa, położoną na czubie tworzącego główną figurę Lwa ?żelazka?.
Następne trzy dni Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Panny. W tym czasie faza jego tarczy urośnie od 33% w czwartek 15 lipca do 55% w sobotę 17 lipca (I kwadra przypada w sobotę 11 minut po południu naszego czasu). W piątek i sobotę Księżyc odwiedzi Spikę, najjaśniejszą gwiazdę Panny, zbliżając się doń najpierw na odległość 9, a następnie 7,5 stopnia.
Ostatniej nocy tygodnia naturalny satelita Ziemi wejdzie do gwiazdozbioru Wagi, zlbiżając się do drugiej co do jasności gwiazdy konstelacji, choć oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?, gwiazdy Zuben Elgenubi. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżyc pokaże tarczę oświetloną w 66%, a do ? Lib zabraknie mu 1°.
Już prawie całą noc nad widnokręgiem spędziają planety Saturn i Jowisz. Do opozycji pierwszej z nich zostały 3 tygodnie, do opozycji drugiej ? trzy tygodnie więcej. O godzinie podanej na powyższej mapce Saturn jest bliski górowania na wysokości 20°. Jowisz przecina południk lokalny 80 minut później i 6° wyżej. Obie planety poruszają się ze wschodu na zachód, ale Jowisz robi to nieco szybciej, gdyż krąży bliżej Słońca i powoli dogania Saturna. Do końca tygodnia dystans między tymi planetami spadnie poniżej 20°. Planeta Saturn świeci z jasnością +0,3 wielkości gwiazdowej, jej tarcza zaś ma średnicę 18?. Jowisz świeci blaskiem -2,6 wielkości gwiazdowej, przy średnicy tarczy o prawie 30? większej od Saturna. Maksymalna elongacja Tytana przypada w środę 14 lipca. Tym razem jest to elongacja zachodnia.
Natomiast w układzie księżyców galileuszowych Jowisza w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    12 lipca, godz. 22:46 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 29? na zachód od brzegu tarczy planety (początek zaćmienia),
?    12 lipca, godz. 23:48 ? wejście cienia Kalisto na tarczę Jowisza (na III ćwiartkę),
?    13 lipca, godz. 2:38 ? Io chowa się w cień Jowisza, 18? na zachód od brzegu tarczy planety (początek zaćmienia),
?    13 lipca, godz. 3:30 ? wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    13 lipca, godz. 4:38 ? zejście cienia Kalisto z tarczy Jowisza,
?    13 lipca, godz. 23:48 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    14 lipca, godz. 0:42 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    14 lipca, godz. 2:08 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    14 lipca, godz. 3:00 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    14 lipca, godz. 3:12 ? minięcie się Ganimedesda (N) i Kalisto w odległości 11? 135? na zachód od tarczy planety,
?    15 lipca, godz. 0:14 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    18 lipca, godz. 0:40 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    18 lipca, godz. 3:56 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    18 lipca, godz. 4:32 ? zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
 
W podobnej odległości, do odległości między Jowiszem a Saturnem, tylko na północny wschód od największej planety Układu Słonecznego swoją pętlę na niebie kreśli planeta Neptun, która również zbliża się do opozycji. Przejdzie przez nią we wrześniu. Lepszym punktem odniesienia przy poszukiwaniu Neptuna jest jednak gwiazda 4. wielkosci ? Aquarii, do której Neptunowi brakuje 5,5 stopnia. Niestety w bezpośredniej bliskości ostatniej planety Układu Słonecznego nie ma w tym roku jasnych gwiazd. Obecnie planeta mija jaśniejszą od niej samej o 0,5 magnitudo gwiazdę o oznaczeniu katalogowym HD 221801, zbliżając się doń na 4?. Stąd oba ciała niebieskie można pomylić ze sobą. Aby tego uniknąć, należy pamiętać, że Neptun przejdzie na południe od wspomnianej gwiazdy, a ponadto planeta ma barwę niebieskawą, gwiazda zaś ma typ widmowy F3, a zatem barwę zółto-białą. Neptun świeci z jasnością +7,8 magnitudo, stąd do jego dostrzeżenia potrzebna jest lornetka oraz bezksiężycowe niebo, które w tym tygodniu jeszcze takie pozostanie.
W gwiazdozbiorze Barana mieszka obecnie planeta Uran, która znajdzie się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce w listopadzie. Uran pojawia się na nieboskłonie przed godziną 1, a godzinę później wznosi się na wysokość 15° nad wschodnią częścią widnokręgu. Uran świeci z jasnością +5,8 wielkości gwiazdowej i wędruje obecnie niedaleko dwóch gwiazd podobnej jasności o i ? Arietis. Można z nimi planetę pomylić, dlatego przed próbą odszukania Urana warto sprawdzić, gdzie dokładnie jest w tym momencie planeta względem obu gwiazd. W tym przypadku nie pomoże typ widmowy gwiazd, dyż pierwsza z wymienionych gwiazd ma typ widmowy B9, druga zaś ? B7. Są to zatem gwiazdy barwy błękitnej, podobnej do barwy Urana.
Wysoko nad Uranem o tej samej porze przebywa na niebie długo już widoczna nowa V1405 Cas. O godzinie podanej na mapce wznosi się ona na wysokość ponad 60° nad północno-wschodni widnokrąg. Warto zatem wykorzystać najbliższe dni, kiedy Księżyc jeszcze nie przeszkodzi w jej obserwacjach, na odszukanie nowej. Jest to o tyle łatwe, że znajduje się ona niecałe 0,5 stopnia od jasnej gromady otwartej gwiazd M52. Niestety po okresie wahań blasku wydaje się, że nowa zaczyna wreszcie słabnąć. Obecnie jej blask ocenia się na mniej niż +8 magnitudo. Do odszukania, a potem oceniania blasku nowej dobrze nadaje się mapka, wykonana na stronie AAVSO.
Animacja pokazuje położenie Księżyca oraz planet Wenus i Mars na początku drugiej dekady lipca 2021 r. (kliknij miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Mapka pokazuje położenie planet Saturn, Jowisz i Neptun na początku drugiej dekady lipca 2021 r. (kliknij miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

Mapka pokazuje położenie planety Uran i nowej V1405 Cas na początku drugiej dekady lipca 2021 r. (kliknij miniaturkę, aby powiększyć). Źródło: StarryNight

https://astronet.pl/na-niebie/niebo-na-poczatku-drugiej-dekady-lipca-2021-roku/

Niebo na początku drugiej dekady lipca 2021 roku.jpg

Niebo na początku drugiej dekady lipca 2021 roku2.jpg

Niebo na początku drugiej dekady lipca 2021 roku3.jpg

Niebo na początku drugiej dekady lipca 2021 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy mają pomysł, jak obronić nas przed planetoidą

2021-07-13.

Chińczycy mają pomysł, jak zapobiec kosmicznej katastrofie. Okazuje się, że planetoida Bennu zbliży się do Ziemi na odległość 7,4 mln km. Czy faktycznie coś nam zagraża?


Bennu to planetoida należąca do grupy Apolla oraz obiektów bliskich Ziemi (NEO). Została odkryta 11 września 1999 roku w ramach programu LINEAR. Według danych z 2021 roku, w latach 2169-2199 planetoida kilka razy zbliży się do Ziemi. Łączne prawdopodobieństwo jej uderzenia w Ziemię w czasie wszystkich tych zbliżeń wynosi 0,037 proc.
Gdyby doszło do kosmicznej kolizji, skutki byłyby katastrofalne. Energia kinetyczna wyzwolona podczas uderzenia wyniosłaby ok. 1200 megaton. Swój pomysł na uniknięcie katastrofy ma NASA, ale także chińscy naukowcy. Chcą oni uderzyć w Bennu 23 rakietami Długi Marsz 5. Po co?

Obliczono, że 23 rakiety Długi Marsz 5, z których każda waży 992 tony, mogłyby odciągnąć asteroidę od kolizji z Ziemią o prawie 9000 km. Ich badania zostały opublikowane w nowym opracowaniu w czasopiśmie Icarus.
"Uderzenia asteroid stanowią poważne zagrożenie dla całego życia na Ziemi. Odbijanie asteroidy z trajektorii uderzenia jest kluczowe dla zmniejszenia tego zagrożenia. Impaktor kinetyczny pozostaje najbardziej realną metodą odbicia asteroidy. Jednak ze względu na ograniczenia związane z możliwościami wyniesienia na orbitę, impaktor o ograniczonej masie może jedynie w minimalnym stopniu zmienić prędkość asteroidy. Aby poprawić efektywność odchyleń strategii uderzenia kinetycznego, niniejsza praca proponuje Assembled Kinetic Impactor (AKI), który łączy statek kosmiczny z górnym stopniem pojazdu nośnego" - piszą naukowcy.

To rzeczywiście może być skuteczny sposób poradzenia sobie z asteroidą w przeciwieństwie do innych sugerowanych metod, takich jak zbombardowanie asteroidy, co nadal skutkowałoby dotarciem kawałków na Ziemię.

W październiku 2020 r. należąca do NASA sonda kosmiczna OSIRIS-REx z powodzeniem uwolniła swoje robotyczne ramię i zebrała próbkę z powierzchni asteroidy. Ma ona wrócić na Ziemię w 2023 roku i dostarczy kluczowych informacji dotyczących Bennu.

Źródło: INTERIA.Tech

Bennu z bliska /materiały prasowe


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-chinczycy-maja-pomysl-jak-obronic-nas-przed-planetoida,nId,5353996

Chińczycy mają pomysł, jak obronić nas przed planetoidą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polak sfotografował Drogę Mleczną w gigantycznej rozdzielczości. Jak powstało to rewelacyjne zdjęcie?
2021-07-13.
Krzysztof Basel
 Bartosz Wojczyński zabrał sprzęt za blisko 90 tys. zł i pojechał do Namibii, aby wykonać ten zachwycający obraz. Mimo to przekonuje, że zwykłe, sensowne zdjęcie gwiazd, można wykonać także zwykłym smartfonem, w Polsce.
O Bartoszu Wojczyńskim mogliście czytać w Spider's Web rok temu. Wtedy to opisywałem jego niezwykły materiał wideo, w którym twórca ustabilizował niebo, a nie Ziemię. Dzieło Wojczyńskiego przedstawiało kompletną rotację naszej planety względem gwiazd, wynoszącą 23 godziny i 56 minut. Nie jest to jednak zwykły film, tylko sekwencja zdjęć robionych z minutowym interwałem (przerwą pomiędzy jednym zdjęciem a drugim) i połączonych autorską metodą. Teraz fotograf powraca z kolejnym interesującym projektem.
Wojczyński wykonał unikalne zdjęcie Drogi Mlecznej w rozdzielczości 2.2 gigapiksela.
2.2 gigapiksela to ogromna rozdzielczość, a dokładnie to 53480 × 41010 px. Dla porównania wideo 4K ma ?tylko? 3840 × 2160 px. Jak powstało to niezwykłe zdjęcie, które w szczegółach można obejrzeć poniżej?
Jak powiedział mi autor, wszystkie zdjęcia powstały w Namibii w nocy z 12 na 13 maja. Fotografowanie trwało jedynie 4,5 godziny, od 0:15 do 4:30, a wartość sprzętu, z jakiego korzystał Wojczyński to ok. 80-90 tys. zł.
Do stworzenia zdjęcia użyty został zestaw składający się z dwóch identycznych teleskopów i aparatów (Takahashi Epsilon 130D + Nikon D810A). Oba zostały zamocowane na montażu astrofotograficznym Losmandy G11. Teleskopy były ustawione względem siebie pod lekkim kątem, żeby umożliwić fotografowanie dwóch fragmentów mozaiki za jednym razem.
Warto zwrócić uwagę, że mówimy tu o aparacie Nikon D810A, czyli specjalnej wersji pełnoklatkowej lustrzanki Nikon D810. To pierwszy aparat pełnoklatkowy przeznaczony specjalnie do tego typu zdjęć.
Wyróżnia się specjalnym filtrem podczerwieni umożliwiający uzyskanie wyższych czułości w zakresie linii emisyjnej wodoru ?H-alfa?, dzięki czemu możliwe jest zachowanie poprawnej kolorystyki zdjęć przy fotografowaniu mgławic emisyjnych. Tak, wiem, brzmi zawile, ale to sprzęt dla osób, które wiedzą, co z nim zrobić. Takich, jak Bartosz Wojczyński. To właśnie takim sprzętem wykonał ten niezwykły projekt.
Finalny obraz składa to mozaika 110 fragmentów (55 na teleskop). Każde zdjęcie było naświetlane przez 4 minuty przy czułości ISO 400. Zdjęcia robione były w optymalnych warunkach obserwacyjnych - brak zanieczyszczenia światłem, suche powietrze z dobrą przejrzystością. Potem obrabiałem je w Microsoft ICE (kompozycja mozaiki) oraz w Photoshopie (poprawa kontrastu i saturacji). Zdjęcia były obrabiane bardzo lekko ze względu na to, że jakiekolwiek zaawansowane algorytmy wymagałyby ogromnej mocy obliczeniowej w pracy ze zdjęciem w takiej rozdzielczości.
Bartosz Wojczyński
Bartosz Wojczyński astronomią interesuje się niemal od zawsze, ale pierwsze kroki w fotografii stawiał ok. 10 lat temu, kiedy to w jego ręce wpadła lustrzanka cyfrowa Nikon D5100.
Na początku bawiłem się w typowe tematy modne wśród początkujących ? zdjęcia makro, HDR-y itd., chociaż dość szybko przerzuciłem się praktycznie wyłącznie na fotografowanie nocnego nieba. Jest to związane z tym, że astronomią interesuję się od zawsze i już jako kilkulatek pochłaniałem książki o kosmosie. Początkowo zajmowałem się astrofotografią krajobrazową, ponieważ jest to dziedzina wymagająca najmniejszych nakładów sprzętowych.
Bartosz Wojczyński
Z czasem jego pasja do fotografowania kosmosu się rozwinęła. Dzisiaj posiada cały zaawansowany sprzęt do fotografowania i tworzy tego typu cuda. Bartosz Wojczyński na co dzień pracuje jako programista. Okazjonalnie łączy obie umiejętności. Jest między innymi autorem strony transit-finder.com do wyszukiwania przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na tle Słońca i Księżyca. Strony, z której korzysta wielu obserwatorów nieba na całym świecie.
Żeby zrobić sensowne zdjęcie rozgwieżdżonego nieba nocą, wystarczy dobry smartfon.
Kosmos jest wspaniały, o czym przekonujemy się regularnie w dziale Nauka w Spider's Web i wiele osób chciałoby go uwiecznić samemu. Sprzyjają temu cieplejsze, letnie noce. Sporo osób uważa jednak, że bez masy drogiego sprzętu, w tym pełnoklatkowego aparatu, nic z tego nie wyjdzie. To prawda, że porządny aparat, obiektyw czy statyw są najlepszym wyborem. Jak jednak przekonuje Bartosz Wojczyński, sensowne zdjęcia gwiazd na niebie, można wykonać nawet smartfonem.
Osoby nieposiadające dedykowanego sprzętu do astrofotografii mogą użyć trybu "Pro" w smartfonie. Wystarczy ustawić telefon na stabilnej powierzchni lub małym statywie. Można wtedy używać dłuższych czasów naświetlania i manualnej ostrości. Bardziej zaawansowane apki posiadają nawet możliwość wyrównywania kilku zdjęć zrobionych jedno po drugim, dzięki czemu dodatkowo pozbywamy się szumu.
Bartosz Wojczyński
Nic, tylko chwycić smartfony w dłoń i na zdjęcia! Warto wiedzieć, że w tym celu trzeba wyjechać za miasto do miejsca, gdzie jest naprawdę ciemno. Ważne jest, aby wybrać miejsce z dala od źródeł sztucznego światła, czyli wolne od dużego zanieczyszczenia świetlnego. Takie sztuczne światło ogranicza liczbę widzianych przez nas gwiazd oraz meteorów na niebie. Więcej na ten temat przeczytacie w moim poradniku ?Jak sfotografować ?spadające gwiazdy??.
Gigapixels of Milky Way: a 4K voyage across the galactic center
https://www.youtube.com/watch?v=ZcrVbbl3P8M&feature=emb_imp_woyt

Imponujący zestaw, którym fotografował Wojczyński. Fot. Bartosz Wojczyński

Dwa teleskopy oraz aparaty na tle nocnego nieba w Namibii. Fot. Bartosz Wojczyński

Wycinek obrazu Drogi Mlecznej, fot. Bartosz Wojczyński.

Wycinek obrazu Drogi Mlecznej, fot. Bartosz Wojczyński.

Fot. Katarzyna Pilawa

https://spidersweb.pl/2021/07/zdjecie-drogi-mlecznej-wojczynski.html

Polak sfotografował Drogę Mleczną w gigantycznej rozdzielczości. Jak powstało to rewelacyjne zdjęcie.jpg

Polak sfotografował Drogę Mleczną w gigantycznej rozdzielczości. Jak powstało to rewelacyjne zdjęcie2.jpg

Polak sfotografował Drogę Mleczną w gigantycznej rozdzielczości. Jak powstało to rewelacyjne zdjęcie3.jpg

Polak sfotografował Drogę Mleczną w gigantycznej rozdzielczości. Jak powstało to rewelacyjne zdjęcie4.jpg

Polak sfotografował Drogę Mleczną w gigantycznej rozdzielczości. Jak powstało to rewelacyjne zdjęcie5.jpg

Polak sfotografował Drogę Mleczną w gigantycznej rozdzielczości. Jak powstało to rewelacyjne zdjęcie6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaz od życia na Wenus nie daje spokoju naukowcom. Zagadkę rozwiążą sondy kosmiczne
2021-07-13. Radek Kosarzycki
Jeden gaz, dwa wytłumaczenia. Sondy, które wkrótce polecą w stronę Wenus będą musiały ustalić, czy w chmurach planety istnieje życie, czy też raczej na powierzchni planety wciąż wybuchają wulkany.
We wrześniu 2020 r. przez świat nauki przetoczyła się fala uderzeniowa. Naukowcy ogłosili odkrycie w chmurach Wenus fosforowodoru, którego obecność można by - według ówczesnej wiedzy - wyjaśnić jedynie procesami biologicznymi. W ciągu kilku kolejnych tygodni pojawiły się nawet deklaracje ze strony agencji kosmicznych, a także podmiotów prywatnych mówiące o rychłym wysłaniu w kierunku drugiej planety od Słońca sond kosmicznych.
W kolejnych miesiącach jednak entuzjazm stopniowo przygasał, bowiem okazało się, że sygnały interpretowane jako fosforowodór są na tyle słabe, że nawet do końca nie wiadomo, czy nie jest to jedynie szum w danych. Ponowne analizy wskazywały, że być może ogłoszenie ?dowodów na istnienie życia? w chmurach Wenus było przedwczesne. Warto jednak zauważyć, że zaledwie miesiąc temu NASA zdecydowała się rozpocząć przygotowywanie dwóch misji kosmicznych do Wenus, które w najbliższych latach zbadają tę planetę dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej.
Na Wenus jest życie, czy jednak coś innego?
Naukowcy z Uniwersytetu Cornell przekonują, że znaleźli inne źródło fosforowodoru na Wenus. Zakładając zatem, że ten fosforowodór w ogóle faktycznie występuje w atmosferze planety, badacze przekonują, że jego źródłem mogą być procesy wulkaniczne aktywne obecnie bądź w bardzo nieodległej przeszłości.
Skąd taki pomysł? Obserwacje prowadzone za pomocą Obserwatorium ALMA oraz Teleskopu Jamesa Clerka Maxwella wskazują, że jeżeli we wnętrzu planety, w głębokich warstwach płaszcza Wenus występują fosforki, to wydostają się na zewnątrz w erupcjach wulkanicznych, a następnie reagują z kwasem siarkowym, którego pełno w chmurach Wenus. W tej właśnie reakcji mógłby powstawać fosforowodór.
Czy na Wenus mogą obecnie wciąż wybuchać wulkany? Taka teoria rozważana jest od dekad. Jeszcze w latach siedemdziesiątych amerykańska sonda Pioneer Venus zauważyła, że w chmurach Wenus dwutlenek węgla występuje w lokalnych zagęszczeniach, a nie jest równomiernie rozłożony w atmosferze. Może to wskazywać, że dopiero został uwolniony z jakiegoś lokalnego źródła i jeszcze nie zdążył rozpłynąć się w chmurach planety. Najnowsze sondy zatem będą miały dużo roboty, kiedy już dotrą na orbitę Wenus.
https://spidersweb.pl/2021/07/fosforowodor-wenus-zycie-wulkany.html

Gaz od życia na Wenus nie daje spokoju naukowcom. Zagadkę rozwiążą sondy kosmiczne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Lucy leci w kosmos z wiadomością. Odbiorą ją ludzie z 215353 roku
2021-07-13.

Radek Kosarzycki
 I znowu dobry kawał popkultury poleci w przestrzeń kosmiczną. Tym razem na pokładzie sondy Lucy znajdą się słowa Alberta Einsteina, Carla Sagana oraz teksty piosenek The Beatles. Wiadomość nie jest jednak skierowana do obcych.
Już za trzy miesiące, 16 października 2021 r., z Przylądka Canaveral wystartuje fenomenalna sonda Lucy. Głównym zadaniem sondy będzie badanie tzw. planetoid trojańskich, które podróżują wokół Słońca po tej samej orbicie co Jowisz, aczkolwiek w dwóch osobnych obłokach: jeden z nich znajduje się 60 stopni przed Jowiszem, a drugi 60 stopni za nim.
Co będzie badała sonda Lucy?
Modele ewolucji Układu Słonecznego wskazują wyraźnie, że wiele z tychże planetoid trojańskich stanowi niemalże kosmiczny zapis kopalny. Wszystkie te głazy istnieją niezmienione od 4,5 miliarda lat, czyli od początku istnienia Układu Słonecznego. Tym samym mogą one dać nam wgląd w pierwsze lata istnienia Słońca i wszystkich krążących wokół niego planet. Stąd też zresztą nazwa misji. Lucy w tym przypadku odnosi się do odkrytych w 1974 r. skamieniałości żeńskiego szkieletu przedstawiciela gatunku Australopithecus afarensis, którego nazwano Lucy.
Legenda głosi, że badacze, którzy odkryli szkielet podczas wykopalisk w Etiopii namiętnie słuchali podczas badań piosenki brytyjskiego zespołu The Beatles ?Lucy in the Sky with Diamonds?. Wiek szkieletu Lucy oszacowano na ok. 3,2 mln lat. Można zatem powiedzieć, że The Beatles nadali imię skamieniałości (która stanowi nasz wgląd w początki człowiekowatych), a skamieniałość nadała imię sondzie kosmicznej. Logiczne.
Tabliczka na pokładzie Lucy
W trakcie swojej misji sonda Lucy zbada rekordową liczbę obiektów w trakcie jednej misji, sześciokrotnie wchodząc na orbity wokół różnych planetoid i badając szczegółowo osiem z nich. Po zakończeniu misji, które aktualnie planowane jest na 2033 r., sonda pozostanie na orbicie okołosłonecznej, gdzie zapewne spędzi setki tysięcy lat.
Jeżeli ludzkość do tego czasu skutecznie się nie wybije i na dodatek rozszerzy swoją obecność w Układzie Słonecznym, być może kiedyś nasi następcy będą mieli okazję przechwycić sondę, która już wtedy sama będzie skamieliną wartą zbadania.
Z tego też powodu naukowcy postanowili pozostawić dla przyszłych odkrywców małą pamiątkę. Na pokładzie sondy 9 lipca przymocowano tabliczkę zawierającą wiadomości od istotnych ludzi naszych czasów, którzy na przestrzeni ostatnich dekad przekonywali, że warto zwrócić uwagę na stan ludzkości i Ziemi, inspirując całe pokolenia. Na tabliczce znalazła się także przewidywana data startu misji - 16 października 2021 r.
Patrząc na obecne tempo rozwoju technologii, w optymistycznej wizji przyszłości za całe tysiące lat ludzie powinni mieć już opanowane swobodne przemieszczanie się po Układzie Słonecznym, a wtedy astroarcheologia, czyli badanie dzisiejszych (a wtedy już zapewne starożytnych) pierwszych sond kosmicznych, z czasów kiedy ludzkość stawiała pierwsze, nieśmiałe kroki w przestrzeni kosmicznej, będzie naprawdę atrakcyjną dziedziną nauki.
Replika szkieletu Lucy - źródło: Wikipedia

NASA Lucy Mission?s Message to the Future
https://www.youtube.com/watch?v=wqI2ysgilN0

https://spidersweb.pl/2021/07/sonda-lucy-kapsula-czasu.html

 

Sonda Lucy leci w kosmos z wiadomością. Odbiorą ją ludzie z 215353 roku.jpg

Sonda Lucy leci w kosmos z wiadomością. Odbiorą ją ludzie z 215353 roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda TESS odkrywa gwiezdne rodzeństwo posiadające ?nastoletnie? egzoplanety

2021-07-13.
Dzięki danym z satelity TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite), międzynarodowy zespół astronomów zidentyfikował cztery egzoplanety, światy poza naszym Układem Słonecznym, krążące wokół pary powiązanych ze sobą młodych gwiazd TOI 2076 i TOI 1807.
Te światy mogą dać naukowcom spojrzenie w mało zrozumiały etap ewolucji planetarnej.

Planety w obu układach są w fazie przejściowej swego cyklu życia ? powiedziała Christina Hedges, astronom z Bay Area Environmental Research Institute w Moffett Field i NASA's Ames Research Center w Dolinie Krzemowej, obydwa w Kalifornii. Nie są noworodkami, ale nie są też ukształtowane. Dowiedzenie się więcej o planetach w tym nastoletnim stadium ostatecznie pomoże nam zrozumieć starsze planety w innych układach.

Artykuł opisujący te odkrycia przez Hedges został opublikowany w The Astronomical Journal.

TOI 2076 i TOI 1807 znajdują się w odległości ponad 130 lat świetlnych, a odległość między nimi wynosi około 30 lat świetlnych, znajdują się w północnych gwiazdozbiorach Wolarza i Psów Gończych. Obie są gwiazdami typu K, karłami bardziej pomarańczowymi niż nasze Słońce, i mają około 200 mln lat, czyli mniej niż 5% wieku Słońca. W 2017 roku, wykorzystując dane sondy kosmicznej Gaia, naukowcy wykazali, że gwiazdy podróżują przez przestrzeń w tym samym kierunku.

Astronomowie uważają, że gwiazdy są zbyt odległe od siebie, by się wzajemnie okrążać, ale ich wspólny ruch sugeruje, że są ze sobą powiązane i narodziły się z tego samego obłoku gazu.

Zarówno TOI 2076 jak i TOI 1807 doświadczają rozbłysków gwiazdowych, które są znacznie bardziej energetyczne i występują znacznie częściej niż te produkowane przez nasze Słońce.

Gwiazdy produkują być może 10 razy więcej promieniowania UV niż będą produkować, gdy osiągną wiek Słońca. Ponieważ Słońce mogło być w pewnym momencie równie aktywne, te dwa układy mogą nam dać możliwość spojrzenia na wczesne warunki panujące w Układzie Słonecznym ? powiedział współautor George Zhou, astrofizyk z University of Southern Queensland w Australii.

TESS monitoruje duże połacie nieba prawie miesiąc za jednym razem. Tak duży czas obserwacji pozwala satelicie na znalezienie egzoplanet poprzez pomiar małych spadków jasności gwiazd, spowodowanych przejściem planety przed gwiazdą.

Alex Hughes początkowo zwrócił uwagę astronomów na TOI 2076 po tym, jak zauważył tranzyt w danych TESS podczas pracy nad projektem licencjackim. Zespół Hedges ostatecznie odkrył trzy mini-Neptuny, światy o średnicy pomiędzy średnicą Ziemi i Neptuna, krążące wokół gwiazdy. Najbardziej wewnętrzna planeta, TOI 2076 b jest około trzy razy większa od Ziemi i okrąża swoją gwiazdę co 10 dni. Zewnętrzne światy TOI 2076 c i d są nieco ponad cztery razy większe od Ziemi, a ich orbity przekraczają 17 dni.

TOI 1807 posiada tylko jedną planetę, TOI 1807 b, która jest około dwa razy większa od Ziemi i okrąża gwiazdę w zaledwie 13 godzin. Egzoplanety z tak krótkimi orbitami są rzadkością. TOI 1807 b jest najmłodszym odkrytym do tej pory przykładem jednej z tak zwanych planet o ultrakrótkim okresie.

Naukowcy pracują obecnie nad zmierzeniem mas planet, ale zakłócenia pochodzące od nadpobudliwych młodych gwiazd mogą sprawić, że będzie to trudne.

Zgodnie z modelami teoretycznymi, planety początkowo mają grube atmosfery, które pozostały po ich uformowaniu się w dyskach gazu i pyłu wokół młodych gwiazd. W niektórych przypadkach planety tracą swoje pierwotne atmosfery na skutek promieniowania gwiazdowego, pozostawiając po sobie skaliste jądra. Niektóre z tych światów rozwijają wtórne atmosfery w wyniku procesów planetarnych, takich jak aktywność wulkaniczna.

Wiek układów TOI 2076 i TOI 1807 sugeruje, że ich planety mogą znajdować się gdzieś w środku ewolucji atmosfer. TOI 2076 b otrzymuje 400 razy więcej promieniowania UV od swojej gwiazdy niż Ziemia od Słońca ? a TOI 1807 b otrzymuje około 22 000 razy więcej tego promieniowania.

Jeżeli naukowcom uda się określić masy planet, informacje te pomogą im określić, czy misje takie, jak Kosmiczny Teleskop Hubble?a i przyszły Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba mogą badać atmosfery planet ? jeśli te je posiadają.

Zespół badaczy jest szczególnie zainteresowany TOI 1807 b, ponieważ jest to planeta o bardzo krótkim okresie orbitalnym. Modele sugerują, że światom powinno być trudno uformować się tak blisko swoich gwiazd, ale mogą uformować się dalej, a następnie migrować do środka. Ponieważ TOI 1807 b musiałaby uformować się i migrować w ciągu zaledwie 200 mln lat, pomoże naukowcom lepiej zrozumieć cykle życia tego typu planet. Jeżeli planeta nie ma bardzo gęstej atmosfery, a jej masa to głównie skały, bliskość gwiazdy może oznaczać, że jej powierzchnia jest pokryta oceanami lub jeziorami roztopionej lawy.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NASA

Urania
Wizja artystyczna ?świata lawy? krążącego wokół gwiazdy TOI 1807. Źródło: Chris Smith, NASA.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/07/sonda-tess-odkrywa-gwiezdne-rodzenstwo.html

Sonda TESS odkrywa gwiezdne rodzeństwo posiadające ?nastoletnie? egzoplanety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród gwiazd: Gwiazdozbiór Lwa
2021-07-13. Matylda Kołomyjec
Gwiazdozbiór Lwa ? jeden z największych gwiazdozbiorów północnego nieba. Składa się z trzynastu gwiazd, z których najjaśniejsza to Regulus (? Leo). Od Gwiazdozbioru Lwa pochodzi nazwa roju meteorów ? Leonid ? które można obserwować w listopadzie.
Zgodnie z chronologią, Gwiazdozbiór Lwa po raz pierwszy pojawił się w starożytnej Mezopotamii. Według najstarszych mitów, wraz ze stojącą nad nim Panną tworzył obraz bogini Ishtar jadącej na lwie. Od tego czasu już systematycznie pojawiał się między gwiazdami, jednak nie zawsze jako lew. W Babilonie został bowiem psem bogini zwanej Gula, której domeną było uzdrawianie. Nowe imię, jakie wtedy otrzymał gwiazdozbiór ? UR.GU.LA ? dosłownie tłumaczone jest jako ?Wielki Pies?. Najważniejsza jednak była jedna gwiazda, gwiazda na piersi lwa ? Regulus, która to nazwa oznacza ?Mały król?.
W pozostałych częściach świata Lew także był znany ? wśród Persów jako Shir, w Syrii Aryo, a w Turcji ? Artan. Jednak to grecki mit o nim jest dziś pierwszym, o jakim myślimy:
Według greckiej mitologii Lew przedstawiony na niebie wśród gwiazd to Lew Nemejski, zabity przez Heraklesa (grecka wersja imienia Herkules). Była to pierwsza ze słynnych dwunastu prac nakazanych herosowi, by ukarać go za zabicie w szale swojej żony i dzieci.
Lew Nemejski, zanim napotkał na swojej drodze Heraklesa, żył w grocie w Nemei i żywił się ludzkim mięsem. Został tam zesłany przez bogów jako kara za niedopełnienie ofiary. Choć jego pochodzenie nie jest jasne, z całą pewnością miał przodków wśród bogów, nie zwierząt, bo jego skóry nie mogło przebić żadne ostrze. Wielu zginęło, próbując go zabić. Dopiero Herakles, obdarzony niezwykłą siłą, udusił lwa gołymi rękami, uwalniając od niego Nemeę. Od tamtego czasu nosił na plecach skórę potwora ? jako zbroję, która chroniła go przed wszystkimi ciosami.
Najjaśniejszą gwiazdą konstelacji jest wspomniany już wcześniej Regulus, umieszczony na niebie tam, gdzie Lew miałby serce. Kolejna z jasnych gwiazd, Denebola, to czubek ogona dzikiego kota. I wreszcie Algieba, podwójna gwiazda, której nazwa oznacza ?czoło?, leży na szyi Lwa.
Na tle gwiazdozbioru można zobaczyć Triplet Lwa ? składają się na niego trzy galaktyki, w tym M65 i M66. Jednak nie tylko galaktyki znajdują się w tej części nieba ? tuż obok leży Pierścień Lwa, ogromny obłok helu i wodoru o średnicy około 650 tysięcy lat świetlnych.
Źródła:
Constellation Guide, ?Origins of the ancient constellations? ~ John H. Rogers

Powyższy fragment mapy nieba przedstawia gwiazdozbiór Lwa w towarzystwie otaczających go konstelacji. Białymi kółkami z przypisanymi numerami oznaczone są kolejne obiekty katalogu Messiera. Źródło: Wikimedia

Lew na tle tworzących jego gwiazdozbiór gwiazd ? rysunek autorstwa Jana Heweliusza z 1690 roku. Źródło: Wikimedia

Obraz Pierścienia Lwa w świetle niebieskim, czerwonym i podczerwonym. Na niebiesko zaznaczono kształt chmury wodoru w pierścieniu zaobserwowanym przez teleskop Arecibo. Źródło: NASA/JPL
https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/gwiazdozbior-lwa/

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Lwa.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Lwa2.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Lwa3.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Lwa4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe odkrycie może pomóc zrozumieć początki Wszechświata

2021-07-14.
 
Fizycy z MIT zmierzyli, jak niewielki wpływ ma neutron na radioaktywną cząsteczkę. Odkrycie to może doprowadzić do przełomowych dokonań nie tylko w fizyce, ale także inżynierii i innych dziedzinach.

Wystarczy sobie wyobrazić cząsteczkę kurzu w chmurze burzowej, aby zrozumieć, jak mały jest neutron w porównaniu z rozmiarem cząsteczki, w której się znajduje. Aby zmierzyć wpływ neutronu na radioaktywną cząsteczkę, zespół opracował nową technikę, która umożliwia badanie krótko żyjących cząsteczek radioaktywnych o liczbie neutronów, którą można precyzyjnie kontrolować.
Zespół naukowców wybrał kilka izotopów tej samej cząsteczki, z których każdy miał jeden dodatkowy neutron w porównaniu z innym. Energia każdej cząsteczki została zmierzona, a naukowcy byli w stanie wykryć bardzo małe i prawie niezauważalne zmiany w wielkości jądra spowodowane działaniem pojedynczego neutronu. Możliwość zaobserwowania tak małych efektów jądrowych sugeruje, że istnieje szansa na poszukiwanie w radioaktywnych cząsteczkach jeszcze bardziej subtelnych efektów spowodowanych np. przez ciemną materię.

Technika ta może również pozwolić na badanie efektów nowych źródeł naruszeń symetrii związanych z niektórymi tajemnicami współczesnego Wszechświata.
Ronald Fernando Garcia Ruiz z MIT, powiedział, że jeśli prawa fizyki są tak symetryczne, jak się uważa, to Wielki Wybuch powinien był stworzyć materię i antymaterię w równych proporcjach. Jednak większość tego, co widzą naukowcy, to materia z tylko jedną częścią na milion antymaterii. Te ilości oznaczają, że doszło do naruszenia najbardziej fundamentalnych symetrii fizyki, których naukowcy nie są w stanie wyjaśnić za pomocą tego, co obecnie wiemy.

Naukowcy mają teraz szansę zmierzyć naruszenia symetrii używając ciężkich cząsteczek radioaktywnych, które mają ekstremalną wrażliwość na zjawiska jądrowe. To może dostarczyć odpowiedzi na jedną z największych tajemnic dotyczących tego, jak powstał Wszechświat.

Źródło: INTERIA.Tech.
 
Ważne odkrycie fizyków /123RF/PICSEL

https://nt.interia.pl/technauka/news-nowe-odkrycie-moze-pomoc-zrozumiec-poczatki-wszechswiata,nId,5356015

Nowe odkrycie może pomóc zrozumieć początki Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie Jest.
Jeżeli macie ochotę nas odwiedzić i posłuchać na żywo jak opowiadamy o porozmawiać o Wszechświecie i nie tylko, a także zwiedzić ??T?O???( i zobaczyć ????????? 5 na własne oczy) - już w najbliższą sobotę będzie ku temu najlepsza okazja!
BILETY: https://app.evenea.pl/event/rodzinne072021/
Miejsc jest niewiele, zatem nie zwlekajcie zbyt długo z decyzją!
Zabierzcie ze sobą małych pasjonatów Kosmosu!
Widzimy się w Czernicy w Centrum Edukacji Kosmicznej AstroLab
w sobotę!

Zapraszamy.

Image 13.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flota autonomicznych dronów poszukuje ukrytych meteorytów
2021-04-14.
Kiedy na ziemię spadają duże meteoryty, to bez większych problemów możemy znaleźć zarówno je same, jak i pozostawione przez nie kratery, ale te mniejsze są zdecydowanie trudniejsze do zlokalizowania.
Naukowcy szacują, że każdego roku ok. 500 meteorytom udaje się przetrwać podróż przez ziemską atmosferę i spadają na naszą powierzchnię. Niestety udaje się im znaleźć i pozyskać mniej niż 2% z nich, głównie dlatego, że duża część ląduje w oceanach i innych niedostępnych miejscach, a inne są tak małe, że trudno je po prostu wyśledzić. Z ich punktu widzenia jest to bardzo niefortunne, bo więcej obiektów kosmicznych oznacza więcej możliwości badawczych, dlatego już niebawem zatrudnią do pracy system autonomicznych dronów, które wykorzystają maszynowe uczenie do zlokalizowania meteorytów, które ukrywają się przed wzrokiem badaczy (nawet jeśli ci dokładnie obserwują ich drogę na ziemię) albo trafiają do miejsc nieosiągalnych.
Technologia opiera się na konwolucyjnej sieci neuronowej (klasa głębokich sieci neuronowych, najczęściej stosowana do analizy obrazów) do rozpoznawania meteorytów, bazując na obrazach treningowych, zarówno tych znajdujących się w sieci, jak i wykonanych przez badaczy. To pomaga sztucznej inteligencji lepiej rozróżniać kosmiczne kamienie od tych klasycznych, o różnych kształtach i w różnych warunkach terenowych. Metoda oczywiście nie jest bezbłędna, bo choć podczas testów drony radziły sobie bardzo dobrze, to było też sporo wyników fałszywie dodatnich - zdjęcie poniżej pokazuje jednak, że są w stanie pozyskać naprawdę małe okazy (te oznaczone pomarańczowymi chorągiewkami).
Oznacza to, że jeszcze przez długi czas możemy zapomnieć o bezgranicznym zaufaniu samej technologii, ale wspólne działania mogą przynieść naprawdę dobre rezultaty: - Z każdym polem testowym zyskujemy więcej danych, które możemy włączyć do naszej bazy i dzięki temu przetrenować sieć wykrywania obiektów i poprawić jej skuteczność. Będziemy więc próbować i poprawiać skuteczność - tłumaczą badacze. A z czasem, kiedy technologia będzie wystarczająco czuła i skuteczna, może mieć duże znaczenie podczas podboju kosmosu, bo mogłaby odzyskiwać meteoryty również w innych miejscach niż Ziemia. W ten sposób w obu przypadkach, ziemskim i pozaziemskim, mamy szansę poznać pochodzenie kamieni i zidentyfikować ich składy, zyskując dużo dodatkowej wiedzy w temacie, w którym tak naprawdę dopiero raczkujemy, czyli początkach układu słonecznego.
Źródło: GeekWeek.pl/universetoday/Fot. universetoday
https://www.geekweek.pl/news/2021-07-14/flota-autonomicznych-dronow-poszukuje-ukrytych-meteorytow/

Flota autonomicznych dronów poszukuje ukrytych meteorytów.jpg

Flota autonomicznych dronów poszukuje ukrytych meteorytów2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy polski mikrosatelita obserwacyjny w 2023 roku trafi na orbitę
2021-07-14. Redakcja
Creotech Instruments S.A. (lider konsorcjum), Scanway Sp. z o.o. oraz Centrum Badań Kosmicznych PAN pracują nad projektem pierwszego polskiego mikrosatelity obserwacyjnego EagleEye. Mikrosatelita zostanie umieszczony na bardzo niskiej orbicie i zapewni wysokiej rozdzielczości obrazy Ziemi na poziomie 1 metra.  Rozpoczęto już dialog techniczny z potencjalnymi dostawcami rakiet oraz usługi wyniesienia, która ma zapewnić satelicie optymalną orbitę operacyjną. Wyniesienie satelity na niską orbitę okołoziemską planowane jest na 2023 rok.
EagleEye to 50 kilogramowy satelita oparty na platformie mikrosatelitarnej HyperSat, która opracowywana jest przez inżynierów Creotech Instruments od 2017 roku w ramach  programu finansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Głównymi elementami platformy jest komputer pokładowy, system pozycjonowania satelity w przestrzeni (tzw. AOCS), system dystrybucji zasilania, wydajny system telekomunikacyjny, struktura oraz baterie ogniw słonecznych. Wszystkie powyższe moduły opracowywane są w Polsce, co jest krytyczne dla planowanych zastosowań platformy mikrosatelitarnej w przyszłych programach dla sektora bezpieczeństwa i obronności naszego kraju. Platforma mikrosatelitarna HyperSat w czerwcu 2021 roku pozytywnie przeszła testy wytrzymałościowe w komorze termiczno-próżniowej w Centrum Badań Kosmicznych PAN. Aktualnie poddawana jest testom wibracyjnym symulującym start rakiety.
W ramach prac nad satelitą EagleEye, platforma HyperSat uzbrojona zostanie w teleskop optyczny, który opracowywany jest przez polską firmę ? Scanway Sp. z o.o., podsystem komputera przygotowywane są przez Centrum Badań Kosmicznych PAN. Teleskop umożliwi satelicie pozyskanie zdjęć o rozdzielczości rzędu jednego metra w pasmach widzialnym i podczerwonym, a dzięki zastosowaniu algorytmów bazujących na sztucznej inteligencji, możliwe będzie uzyskanie jeszcze wyższej jakości zdjęć. Zastosowanie innowacyjnych rozwiązań projektowych pozwoli m.in. na stabilną pracę termiczną całego teleskopu w warunkach kosmicznych. To dzięki temu możliwe będzie spełnienie wysokich, międzynarodowych wymagań co do  poziomu jakości zdjęć, pozyskiwanych z teleskopu. Obecnie teleskop jest w końcowej fazie prac projektowych i zostanie wyprodukowany i przetestowany do końca bieżącego roku.
W 2020 roku Scanway Sp. z o.o. zakończył projekt badawczo-rozwojowy realizowany w ramach funduszy europejskich, którego celem było opracowanie technologii projektowania i budowy precyzyjnych teleskopów, przeznaczonych dla małych satelitów. Zaproszenie dodatkowo do współpracy  spółki PCO S.A. (członka Polskiej Grupy Zbrojeniowej), zagwarantowało  najwyższy poziom jakości optyki w tym projekcie.
Po zakończeniu testów środowiskowych platformy HyperSat, we wrześniu br. planowane jest zamknięcie prac nad profilem misji satelity EagleEye. Podjęto już decyzję, że w ramach misji przetestowany zostanie nie tylko sposób pozyskiwania zdjęć o submetrowej rozdzielczości, ale również przeprowadzone zostaną manewry orbitalne. Platforma HyperSat dostosowana została do współpracy z systemem małych silników rakietowych, które są opracowywane obecnie w Łukasiewicz ? Instytucie Lotnictwa, we współpracy z Creotech Instruments S.A.  
Projekt EagleEye prowadzony jest zgodnie z wymaganiami jakościowymi opracowanymi przez NASA, wdrożonymi przez Europejską Agencję Kosmiczną i według norm ECSS (European Cooperation for Space Standardization). Zgodnie z powyższymi wymogami Creotech Instruments zrealizował z sukcesem ponad 15 projektów dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. Podsystemy wytworzone przez firmę są obecne na 12 misjach kosmicznych, w tym na marsjańskim orbiterze ExoMars-2016 oraz na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a w 2023 roku lecą również z misją do Jowisza. Ponadto Creotech Instruments zbiera i przetwarza dla Komisji Europejskiej dane pochodzące z wszystkich satelitów obserwacyjnych Unii Europejskiej w ramach infrastruktury chmurowej CreoDIAS. Doświadczenie zdobyte w tym projekcie  zostanie również wykorzystane w przygotowaniu misji w 2023 roku.
W ramach projektu EagleEye powstają procedury testowe przygotowywane przez Centrum Badań Kosmicznych PAN, które mają umożliwić w przyszłości seryjną produkcję satelitów tego typu i wdrożenie ich w konstelacjach zobrazowania Ziemi. Centrum rozbudowuje także swoją infrastrukturę testową.
Wraz z wysłaniem w 2023 roku na orbitę satelity EagleEye, polski przemysł i instytucje naukowe sektora kosmicznego uzyskają pełne zdolności do produkcji i wdrażania kompletnych jednostek mikrosatelitarnych (o masie 10-100 kg) przeznaczonych do obserwacji Ziemi.
Projekt satelity EagleEye realizowany jest w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój i współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Jego realizacja rozpoczęła się w połowie 2020 roku i jest odpowiedzią na rosnące potrzeby rynku w tym zakresie.
https://kosmonauta.net/2021/07/pierwszy-polski-mikrosatelita-obserwacyjny-w-2023-roku-trafi-na-orbite/

Pierwszy polski mikrosatelita obserwacyjny w 2023 roku trafi na orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wicepremier Gowin w Rzymie. Wątek polsko-włoskiej współpracy w sektorze kosmicznym
2021-07-14.
W środę 14 lipca br. rozpoczęła się dwudniowa oficjalna wizyta ministerialna we Włoszech wicepremiera i zarazem szefa resortu rozwoju, pracy i technologii - Jarosława Gowina. Wśród głównych wątków wizyty ujęto przedmiot rozwoju współpracy w sektorze kosmicznym.
Polsko-włoskie relacje gospodarcze ucierpiały przez pandemię, ale od początku roku znów zaczęły się szybko rozwijać - miał stwierdzić w trakcie przygotowań do oficjalnej wizyty w Rzymie wicepremier Jarosław Gowin. Polska delegacja, na czele z szefem resortu rozwoju oraz wiceministrem Grzegorzem Piechowiakiem, podjęła się we Włoszech omówienia m.in. zagadnień związanych z polityką klimatyczną UE oraz likwidacją barier utrudniających dwustronną współpracę gospodarczą.
W agendzie dwudniowej wizyty przedstawicieli MRPiT w Rzymie przewidziano spotkania m.in. z ministrem rozwoju gospodarczego, Giancarlo Giorgettim oraz ministrem spraw zagranicznych Luigim Di Maio i przedsiębiorcami. "Najważniejszym celem wizyty jest zintensyfikowanie współpracy gospodarczej, w tym w zakresie przemysłu kosmicznego" - podkreślono w komunikacie samego MRPiT. Pod tym kątem przewidziano spotkanie wicepremiera Gowina z włoskimi przedsiębiorcami zainteresowanymi inwestycjami w Polsce, a także z przedstawicielami polskiego biznesu prowadzącymi działalność na terenie Włoch.
W swoim komentarzu do treści wizyty, szef MRPiT zwrócił uwagę, że Włochy sytuują się obecnie na piątym miejscu wśród partnerów eksportowych Polski, a na trzecim, jeśli chodzi o import. Zaznaczył, że zagadnieniom współpracy będzie poświęcona jego rozmowa z ministrem rozwoju gospodarczego Włoch Giancarlo Giorgettim.
Szef MRPiT chce też poruszyć kwestie polityki klimatycznej UE, która ma znaczny wpływ na polską gospodarkę. Obszarem zainteresowania jest zwłaszcza CBAM, czyli rozpatrywany ostatnio europejski podatek od śladu węglowego. Jak zaznaczył Gowin, Polska popiera ochronę europejskiego rynku przed skutkami emisji CO2, przy czym "mechanizm ten powinien uzupełniać, a nie zastępować istniejące instrumenty, takie jak bezpłatny przydział uprawnień do emisji dla producentów unijnych".
Polski wicepremier zadeklarował też przedstawienie na forum we Włoszech listy barier, na jakie napotykają polscy przedsiębiorcy w tym państwie. Gowin liczy tutaj na powołanie polsko-włoskiej grupy roboczej ds. likwidacji barier. "Z panem ministrem omówimy też możliwość zintensyfikowania współpracy w przemyśle kosmicznym" - zapowiedział, odnosząc się do oczekiwanego spotkania z szefem włoskiego resortu rozwoju gospodarczego, Giancarlo Giorgettim.
Odnosząc się do pozagospodarczych aspektów włoskiej wizyty, wicepremier zwrócił uwagę, że w ciągu ostatniej dekady współpraca polityczna między Polską a Włochami osłabiła się - od wielu lat nie odbywają się np. spotkania międzyrządowe. "Warto do tej praktyki wrócić, zwłaszcza wobec bardzo ożywionej w tej chwili w Europie dyskusji na temat przyszłości UE" - podkreślił Jarosław Gowin.
O tych sprawach Gowin chce rozmawiać z przewodniczącą Senatu - osobą numer dwa w Republice Włoskiej - Marią Elisabettą Alberti Casellati oraz ministrem spraw zagranicznych Luigim Di Maio. "Chcę przedstawić włoskim partnerom polskie stanowisko w sprawie autonomii strategicznej Europy. Nasz rząd zdecydowanie popiera koncepcję uniezależnienia się gospodarki europejskiej od długich łańcuchów dostaw czy od surowców strategicznych dostarczanych spoza UE. Autonomia nie może być jednak pretekstem dla protekcjonizmu wewnętrznego na Jednolitym Rynku UE" - stwierdził Gowin.
Źródło: MRPiT/PAP

Źródło:SPACE24

Włochy widziane z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Fot. ESA [esa.int]
https://www.space24.pl/wicepremier-gowin-w-rzymie-rozmowy-o-polsko-wloskiej-wspolpracy-w-sektorze-kosmicznym

Wicepremier Gowin w Rzymie. Wątek polsko-włoskiej współpracy w sektorze kosmicznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miliony złotych z resortowego przydziału na projekty AGH. Wątki kosmiczne
2021-07-14.
Ministerstwo Edukacji i Nauki wydzieliło na cele realizacji projektów akademicko-naukowych Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie blisko 14,5 mln PLN dofinansowania. Wśród przedsięwzięć wspartych przez MEiN znalazły się między innymi: budowa Studenckiego Centrum Konstrukcyjnego, inteligentne systemy zarządzania pojazdami autonomicznymi, a także badania nad innowacyjnymi materiałami pędnymi dla napędów hybrydowych.
Potwierdzenie przekazania środków o wartości ponad 14,5 mln PLN nastąpiło w środę 14 lipca br. podczas oficjalnego spotkania, w trakcie którego Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek wręczył symboliczne czeki Rektorowi AGH, prof. dr. hab. inż. Jerzemu Lisowi. W spotkaniu z władzami uczelni uczestniczył także wiceminister Włodzimierz Bernacki.
Prawie 13,5 mln PLN z przydzielonej kwoty to dotacje w ramach inwestycji związanych z działalnością naukową oraz kształceniem w uczelniach publicznych. Środki finansowe zostaną przeznaczone na następujące inwestycje:
?    budowę Studenckiego Centrum Konstrukcyjnego AGH,
?    przystosowanie pawilonu D-11 do aktualnych przepisów przeciwpożarowych,
?    pozyskanie spektrometru masowego Exploris 240 z chromatografem Ultimate 3000,
?    pozyskanie spektrometru laserowego do precyzyjnych pomiarów atmosferycznych stężeń gazów cieplarnianych,
?    rozbudowę Komputerów Dużej Mocy i zasobów przechowywania danych dla potrzeb środowiska naukowego,
?    rozbudowę sieci MAN na potrzeby krakowskiego środowiska naukowego.
Dalszą cząstkową kwotę ujęto w ramach programu, którego celem jest wsparcie studenckich kół naukowych w realizacji innowacyjnych projektów i usprawnienia transferu tworzonych przez nie technologii do sfery gospodarczej. Dofinansowanie o łącznej kwocie 372 313 PLN otrzymało 6 projektów studenckich kół naukowych z AGH:
?    projekt AGH Racing ? innowacje technologiczne w obszarze pojazdów wyścigowych klasy Formuła Student, którego celem jest opracowanie układu napędowego 4x4 bazującego na czterech niezależnych silnikach wysokiej mocy,
?    projekt Inżynieria kosmiczna w służbie nauki ? podsystemy badawcze w projektach KN AGH Space Systems, w którym zaproponowano prace nad kilkoma różnymi rozwiązaniami związanymi z badaniami i przemysłem kosmicznym,
?    projekt Rozwój technologii autonomicznych, bezzałogowych pojazdów podwodnych poprzez prace nad AUV ?Haller?, którego założeniem jest stworzenie nowoczesnego, eksperymentalnego robota klasy AUV ? Autonomous Underwater Vehicle ? autonomicznego pojazdu podwodnego. Projekt Koła Naukowego Marines,
?    projekt Inteligentne systemy zarządzania pojazdami autonomicznymi, którego celem jest przeprowadzenie badań i opracowanie algorytmów sterowania grupą pojazdów autonomicznych. Głównym planowanym rezultatem projektu Studenckiego Koła Naukowego INTEGRA będzie opracowanie i implementacja algorytmów centralnego zarządzania grupą robotów autonomicznych DuckieBot,
?    projekt Prototyp wielofunkcyjnej głowicy drukarki 3D umożliwiającej kontrolę jakości w czasie rzeczywistym, który oprócz stworzenia prototypu urządzenia zakłada także opracowanie programu do analizy termogramów, algorytmów wykrywania niepożądanego stanu pracy drukarki oraz wydruku, a także opracowanie dokumentacji technicznej. Projekt realizuje Rapid Prototaping,
?    projekt Studenckiego Koła Naukowego GEOWIERT pn. Głęboki otworowy wymiennik ciepła na bazie wybranego negatywnego otworu geotermalnego, którego tematyka obejmuje aktualne zagadnienia związane z szeroko rozumianymi procesami pozyskiwania energii ze źródeł naturalnych (OZE), ochroną środowiska, ograniczeniem wydobycia surowców kopalnych itp.
Pozostałe środki przydzielono pod auspicjami projektu ?Najlepsi z najlepszych! 4.0.?, wspierającego wybitnie uzdolnionych studentów w rozwoju ich aktywności poprzez umożliwienie im udziału w międzynarodowych konkursach i zawodach. W wyniku II naboru dofinansowanie otrzymały w sumie 82 projekty, w tym 6 projektów Akademii Górniczo-Hutniczej o łącznej wartości ponad 773 407 PLN:
?    systemy rakietowe AGH Space Systems ? badania nad innowacyjnymi materiałami pędnymi na potrzeby napędów hybrydowych oraz opracowywanie rozwiązań z powiązanych dziedzin inżynierii kosmicznej,
?    AGH Solar Plane ? udział w międzynarodowych zawodach autonomicznych, bezzałogowych statków powietrznych,
?    AGH Solar Boat ? udział w międzynarodowych zawodach łodzi solarnych,
?    modelowanie multi-kompartmentowe struktur anizotropowych istoty białej mózgu na podstawie obrazowania dyfuzji-relaksometrii metodą rezonansu magnetycznego,
?    rozwój bezzałogowych pojazdów powietrznych: drona załogowego, drona autonomicznego sterowanego z wykorzystaniem analizy obrazów oraz drona inspekcyjno-kurierskiego realizowanych w Zespole SKN AGH Drone Engineering i NewTech oraz rywalizacja na międzynarodowych zawodach inżynierii systemów bezzałogowych i publikacje na konferencjach naukowych,
?    udział w Międzykontynentalnych Zawodach SAE/FS.
Źródło:SPACE24.
Fot. Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie [agh.edu.pl]

https://www.space24.pl/miliony-zlotych-z-resortowego-przydzialu-na-projekty-agh-watki-kosmiczne

Miliony złotych z resortowego przydziału na projekty AGH. Wątki kosmiczne.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)