Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Odkryto pierwszą egzoplanetę, która krąży wokół trzech gwiazd?
Autor: John Moll (10 Październik, 2021)
 Astronomowie powiadomili o możliwym odkryciu planety, która okrąża cały układ gwiazd GW Orionis. Jeśli zostanie to potwierdzone, będzie to pierwsza znana nam egzoplaneta, która orbituje wokół aż trzech gwiazd.
W gwiazdozbiorze Oriona, około 1300 lat świetlnych od Ziemi znajduje się układ potrójny gwiazd GW Orionis. Dwie z nich krążą blisko siebie, a trzecia krąży wokół tej pary. Jest to stosunkowo młody układ, otoczony dyskiem protoplanetarnym - według szacunków, gwiazdy mają około miliona lat.
Z dotychczasowych obserwacji astronomów wynika, że układ GW Orionis posiada trzy oddzielne pierścienie pyłowe, które ustawione są w dość specyficzny sposób. Co więcej, w dysku powstała duża szczelina. Najnowsze badania zdają się sugerować, że w dysku protoplanetarnym układu GW Orionis powstaje planeta, która okrąża wszystkie trzy gwiazdy jednocześnie.
Szczeliny w dyskach protoplanetarnych zwykle sugerują formowanie się planet. Te przyciągają do siebie gaz i pył, skutecznie oczyszczając okolicę z tego materiału. W tym konkretnym przypadku nie było pewności, czy faktycznie mamy do czynienia z narodzinami planety, czy też nietypowe zachowanie dysku protoplanetarnego wynika z aktywności trzech gwiazd tego układu.
Aby odpowiedzieć na to pytanie, zespół astronomów, którym kierował Jeremy Smallwood z Uniwersytetu Nevady w Las Vegas, opracował trójwymiarowy model układu GW Orionis. Wynika z niego, że szczelina w dysku protoplanetarnym najprawdopodobniej powstała właśnie w wyniku formowania się co najmniej jednej planety wielkości Jowisza. Jeśli uda się to potwierdzić, będzie to pierwsza odkryta przez nas egzoplaneta krążąca wokół trzech gwiazd.
Omawiana planeta miałaby krążyć wokół systemu w odległości około 100 jednostek astronomicznych (AU) od centrum układu GW Orionis. W kolejnych badaniach astronomowie skupią się na poszukiwaniu dowodów na istnienie tej planety.
Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), ESO/Exeter/Kraus et al.
Źródło: ESO/L. Calçada, Exeter/Kraus et al.
Artistic animation of the warped and torned apart disc of GW Orionis
https://www.youtube.com/watch?v=mSRO6tehJ5M
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-pierwsza-egzoplanete-ktora-krazy-wokol-trzech-gwiazd

Odkryto pierwszą egzoplanetę, która krąży wokół trzech gwiazd.jpg

Odkryto pierwszą egzoplanetę, która krąży wokół trzech gwiazd2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktywność wulkaniczna na Księżycu mogła trwać dłużej niż sądzono
2021-10-10. Autor: dd//rzw. Źródło: Reuters

Pozostałości zastygłej lawy dostarczone z Księżyca na Ziemię przez chińską misję Chang'e-5 były o miliard lat młodsze od materiału, który pozyskały inne misje księżycowe dziesiątki lat temu - ustalili naukowcy. Wyniki badań opublikowało czasopismo "Science". Mogą one oznaczać, że aktywność wulkaniczna naszego naturalnego satelity ustała później niż dotychczas sądzono.
Próbki skał przetransportowane z Księżyca na Ziemię przez amerykańskie i sowieckie misje miały ponad 2,9 miliarda lat. Tymczasem próbki pozyskane podczas chińskiej misji Chang'e-5 pod koniec ubiegłego roku są o wiele młodsze, mają około 1,96 miliarda lat. To sugeruje, że aktywność wulkaniczna naszego satelity utrzymywała się dłużej niż przypuszczano.
O swych ustaleniach naukowcy poinformowali na łamach czasopisma "Science".

W grudniu ubiegłego roku chińska bezzałogowa sonda wylądowała na wcześniej nie odwiedzanej części ogromnej równiny lawowej Srebrnego Globu - Oceanus Procellarum, zwanego też Oceanem Burz. Pobrano wtedy 1731 gramów próbek księżycowych i przywieziono je na Ziemię.
Misja Chang'e-5. Z Księżyca pobrano próbki
"Region Oceanus Procellarum na Księżycu charakteryzuje się wysokimi stężeniami potasu, toru i uranu - pierwiastków, które generują ciepło poprzez długotrwały rozpad promieniotwórczy i mogły podtrzymywać długotrwałą aktywność magmową strony Księżyca zwróconej ku Ziemi" - napisali autorzy artykułu, w tym chińscy badacze.
Uczeni stwierdzają, że źródłem ciepła dla aktywności magmowej może być również tzw. grzanie pływowe, generowane przez grawitacyjne przyciąganie Ziemi.
Księżyc - misje, nauka

Shutterstock
Misja Chang'e-5
Jednym z głównych celów Chang'e-5 - misji nazwanej tak na cześć mitycznej chińskiej bogini księżyca Chang'e - było ustalenie, jak długo Księżyc pozostawał aktywny wulkanicznie.
Misja Chang'e-5 sprawiła, że Chiny stały się trzecim krajem, który kiedykolwiek pobrał próbki księżycowe, po USA i Związku Sowieckim. Ten ostatni 45 lat temu odbył ostatnią udaną misję pozyskania materiału z Księżyca.

Autor:dd//rzw
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: NASA
PAP/Adam Ziemienowicz

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/misja-change-5-aktywnosc-wulkaniczna-na-ksiezycu-mogla-trwac-dluzej-niz-sadzono-badania-naukowcow-5446643

Aktywność wulkaniczna na Księżycu mogła trwać dłużej niż sądzono.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny: 1-15 października 2021
2021-10-11. Krzysztof Kanawka
Zapraszamy do relacji z sektora kosmicznego z dni 1-15 października 2021.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę). Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net.
Chmury i aerozole w atmosferze Ziemi
Bardzo ciekawa wizualizacja skomplikowanych procesów zachodzących w naszej atmosferze. Symulacja jest efektem działań Goddard Earth Observing System Model Version 5 (GEOS -5). Więcej na ten temat na stronie NASA.
GEOS-5 Modeled Clouds and Aerosols

https://www.youtube.com/watch?v=ijVm2oDvceM

Trajektoria misji Lucy
Już niebawem start misji Lucy - sondy bezzałogowej, która odwiedzi planetoidy trojańskie Jowisza. Misja ma ciekawą trajektorię, którą można zobaczyć poniżej. Polecamy wątek na Polskim Forum Astronautycznym.
Lucy mission trajectory from multiple angles
https://www.youtube.com/watch?v=5SphnD95b0c

    
Francja z perspektywy ISS
Astronauta Thomas Pesquet (Francja) przebywający obecnie na ISS (i nią dowodzący!) wykonał serię zdjęć swojego państwa z perspektywy Stacji Kosmicznej. Widać na nich wiele szczegółów!
A coż to? Dlaczego Hubble widzi podwójnie?
Choć z optyką teleskopu Hubble jest wszystko w porządku, to i tak wyszła obserwacja podwójna! Dlaczego ta galaktyka jest podwójnie widziana? Odpowiedzią jest soczewka grawitacyjna. Więcej na stronie Hubble.
Start promu kosmicznego z perspektywy...
...rakiety SRB! Te rakiety były niezbędne dla programu wahadłowców, ale też były ich "słabym punktem".
"Riding the Booster" Never Sounded Better
https://www.youtube.com/watch?v=527fb3-UZGo

Kosmiczne jedzenie
Co takiego jedzą astronauci na pokładzie ISS? Odpowiedzi udzieli Thomas Pesquet.
Space food | Mission Alpha [in French with English subtitles]
https://www.youtube.com/watch?v=uTW3uYrNveI

Rozbłysk klasy M1.6 (09.10.2021)
Dziewiątego października Słońce wyemitowało rozbłysk klasy M1.6. Maksimum nastąpiło o godzinie 08:39 CEST. W kierunku Ziemi może podążąć plazma, co oznacza większe szanse na zorze polarne około 11-12 października. Więcej informacji na Polskim Forum Astronautycznym.
Jutro debiut Creotech Instruments na giełdzie NewConnect
Spółka branży kosmicznej - Creotech Instruments - zadebiutuje jutro na giełdzie NewConnect. Więcej informacji na portalu bankier.
Cel łazika Zhurong
Pojawiła się informacja, że jeśli się uda - łazik Zhurong postara się dotrzeć do dwanego wulkanu błotnego na Marsie. Więcej informacji w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Blue Origin NS-18: opóźnienie
Załogowy lot suborbitalny NS-18 został opóźniony o dzień z uwagi na prognozę wiatrów w wyższych warstwach atmosfery. Lot odbędzie się 13 października 2021. Więcej informacji o tym locie w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Która planeta jest najbardziej zdatna do życia?
Już nie Ziemia! (Oczywiście indeks powstał w 2015 roku i bierze pod uwagę czynniki, które przez kolejne dekady będą analizowane szczegółowo!)
Cofające się lodowce
Zjawisko - ściśle powiązane ze zmianami klimatycznymi - obserwowane na całym świecie. Dane satelitarne mają duże znaczenie w pomiarach cofających się lodowców.
Podwyższona aktywność komety 29P/Schwassmann?Wachmann
Poniższa animacja to okres pomiędzy 28 września a 10 października. Kometa 29P/Schwassmann?Wachmann jest znana z tego, że kilka razy do roku ma momenty podwyższonej aktywności. Jeden z nich właśnie teraz następuje.
Czy widać gwiazdy z orbity?
Odpowiedź: oczywiście, że tak! Tylko z uwagi na ruch statku kosmicznego nie zawsze łatwo je sfotografować. Oto próby wykonane podczas misji Inspiration4.
Jak wygląda samolot z pokładu ISS?
Wygląda w następujący sposób! Zdjęcie wykonała Megan McArthur, przebywająca obecnie na pokładzie ISS.
Progress U-UM? A co to takiego?
Odpowiedzią jest Priczał.
Roskosmos - stan dostępu do ISS
Po lewej Progress MS-18, poprawej Sojuz MS-21, Progress MS-19 i Progress MS-20. Na zdjęciu jeszcze brakuje Progressa M-UM i Sojuza MS-20.
Piękny głaz na Księżycu...
Fotografia z misji Apollo 17.
Zachody Słońca na innych planetach
Naukowiec NASA ? Geronimo Villanueva ? postanowił stworzyć ciekawą symulację zachodów Słońca na innych planetach Układu Słonecznego oraz egzoplanecie TRAPPIST-1e. Do tego zestawu dołączył także symulację zachodu Słońca na Tytanie ? księżycu Saturna, jedynym księżycu Układu Słonecznego z grubą atmosferą. Efekt można zobaczyć na poniższym nagraniu.
Symulacje zachodów Słońca na różnych planetach (oraz Tytanie) / Credits ? NASA Goddard

Więcej: https://kosmonauta.net/2020/06/zachody-slonca-na-innych-planetach/
NASA Scientist Simulates Kaleidoscope of Sunsets on Other Worlds
https://www.youtube.com/watch?v=vrLfHv6sze0
MSL ? rekordowy poziom metanu
Co jest źródłem metanu w atmosferze Marsa? Ten związek organiczny został już m.in. wykryty przez łazik MSL Curiosity wewnątrz krateru Gale. Wykryte przez MSL wartości to od 0,2 do 0,7 części na miliard (1). Co więcej, MSL zarejestrował sezonową zmienność. Warto tu dodać jeszcze, że MSL zarejestrował pojedynczy ?skok? do wartości 6 części na miliard (w dniu 15 czerwca 2013) zaś orbiter Mars Express zarejestrował pojedynczy ?skok? aż do 15 części na miliard (16 czerwca 2013)
Relacja z września 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
Relacja z wakacji 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2021/10/sektor-kosmiczny-1-15-pazdziernika-2021/

Sektor kosmiczny 1-15 października 2021.jpg

Sektor kosmiczy 1-15 października 2021.2.jpg

Sektor kosmiczny 1-15 października 2021.3.jpg

Sektor kosmiczny 1-15 października 2021.4.jpg

Sektor kosmiczny 1-15 października 2021.5.jpg

Sektor kosmiczny 1-15 października 2021.6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po Marsie - łazik księżycowy, badania Wenus i pasa planetoid. Nowe arabskie misje
2021-10-11.
Szejk Mohammed ibn Raszid al-Maktum, emir Dubaju i wiceprezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ogłosił plan kolejnej szeroko zakrojonej misji kosmicznej tego państwa. Po Marsie, nowo upatrzonym celem wyprawy jest pas planetoid między orbitami Czerwonej Planety i Jowisza. Tam, nowa arabska sonda ma umożliwić zbadanie siedmiu wybranych obiektów, dokonując finalnie lądowania na jednym z nich
Mająca rozpocząć się w 2028 roku nowa misja ma pozwolić Zjednoczonym Emiratom Arabskim zbadać obszar pasa planetoid w obrębie Układu Słonecznego - ich skupisko oddziela orbity planet wewnętrznych od strefy występowania gazowych olbrzymów. Co więcej, ZEA mają zamiar stać się pierwszym arabskim państwem, któremu udałoby się lądowanie na asteroidzie.
Zakomunikowanemu przez tamtejsze władze zamysłowi organizacji nowej misji badawczej wiele miejsca poświęcono m.in. w poniedziałkowym wydaniu izraelskiego dziennika The Jerusalem Post. Jak wskazano, Mohammed ibn Raszid al-Maktum - emir Dubaju i wiceprezydent ZEA, ogłosił plan kolejnej misji kosmicznej niecały rok po udanej próbie umieszczenia sondy Al-Amal na orbicie wokół Marsa (przeprowadzonej w lutym br.).
Zgodnie z ogłoszonym projektem, w wyniku rozpoczętej w 2028 roku wyprawy, nowa misja kosmiczna ma osiągnąć pas asteroid po skorzystaniu z asysty grawitacyjnej Ziemi oraz Wenus. Wskazuje się przy tym, że z uwagi na przelot wenusjański misja może mieć dodatkowy komponent umożliwiający badania planetarne. Zwieńczenie misji w postaci lądowania na asteroidzie ma nastąpić natomiast pięć lat później (w 2033 roku).
Jak podkreśliła przy tej okazji szefowa agencji kosmicznej ZEA - Sarah bint Yousef Al Amiri, plan lądowania na asteroidzie jest o wiele bardziej skomplikowany od skutecznie prowadzonej obecnej misji kosmicznej na Marsa. "Kiedy rozpoczynaliśmy misję Emirates Mars, podjęliśmy się sześcioletniego zadania, które było pięć razy bardziej złożone niż opracowywane przez nas satelity obserwacyjne Ziemi. Misja na Wenus jest pięć razy bardziej złożona od wejścia na orbitę wokół Marsa" - powiedziała al-Amiri.
Swój komentarz do ogłoszonych planów przedstawił też następca tronu emira Abu Zabi, Muhammad ibn Zajed an-Nahajana, który napisał w mediach społecznościowych, że rozpoczęcie nowego projektu eksploracji pasa asteroid stawia przed rozwijającym się programem kosmicznym ZEA nowy, ambitny cel. Podkreśla się w tym kontekście, że ZEA są również na ścieżce realizacji planu umieszczenia własnego łazika, o nazwie Rashid, na Księżycu. Miałoby do tego dojść w ramach łączonej misji - w partnerstwie z japońską spółką Ispace, która zapowiedziała wystrzelenia na Księżyc swojego lądownika Hakuto-R. To z kolei miałoby nastąpić jeszcze przed końcem 2022 roku.
Jeśli ten cel się powiedzie, ZEA staną się pierwszym krajem arabskim i czwartym w skali całego świata (po USA, Związku Radzieckim i Chinach) z własnym funkcjonującym pojazdem na powierzchni Srebrnego Globu.
Jerusalem Post zauważa z kolei w kontekście Wenus, że planeta ta ostatnimi czasy skupia na sobie wzmożone zainteresowanie pod kątem realizacji przyszłych wiodących misji kosmicznych. Zarówno NASA, jak i Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiły już swoje plany przeprowadzenia w obecnym dziesięcioleciu kilku szeroko zakrojonych misji na Wenus.
Źródło: UAE Space Agency/Jerusalem Post/PAP
Fot. agencja kosmiczna ZEA [emiratesmarsmission.ae]

Żródło :SPACE24.
https://www.space24.pl/po-marsie-lazik-ksiezycowy-badania-wenus-i-pasa-planetoid-nowe-arabskie-misje

Po Marsie - łazik księżycowy, badania Wenus i pasa planetoid. Nowe arabskie misje.jpg

Po Marsie - łazik księżycowy, badania Wenus i pasa planetoid. Nowe arabskie misje2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plazma ze Słońca pędzi w stronę Ziemi. Jest szansa, że w nocy zobaczymy zorzę polarną
2021-10-11.
Na powierzchni Słońca pojawiła się olbrzymia plama, w której doszło do wybuchu, dzięki któremu w stronę naszej planety pędzą naładowane cząstki. W nocy z poniedziałku na wtorek mogą nam przynieść malowniczą zorzę polarną. Gdzie, kiedy i jak obserwować to zjawisko?
Słońce z każdym miesiącem zwiększa swoją aktywność, o czym świadczą coraz częściej pojawiające się na jego powierzchni ciemne obszary, które nazywane są plamami. W jednym z nich, oznaczonym numerem 2882, znajdującym się w centralnej części tarczy, doszło do eksplozji.
W sobotę (9.10) wyprodukował on rozbłysk promieniowania rentgenowskiego klasy M1.6. Jak wynika z danych NASA, były on bezpośrednio skierowany w stronę Ziemi, a to oznacza, że w naszym kierunku pędzi pełen naładowanych cząstek wiatr słoneczny.
Jeśli prognozy specjalistów z NASA się potwierdzą, to plazma słoneczna dotrze do ziemskim biegunów magnetycznych w nocy z poniedziałku na wtorek (11/12.10) wywołując w wysokich warstwach atmosfery burzę geomagnetyczną umiarkowanej siły G2 (Kp=6).
Zazwyczaj przy takim natężeniu burzy geomagnetycznej zorza w Polsce, zwłaszcza północnej, zaczyna być już dostrzegalna przy dłuższym naświetlaniu zdjęcia, jeśli więc wiatr słoneczny będzie mieć silne południowe skierowanie pola magnetycznego, warunki mogą się okazać nadzwyczaj korzystne dla obserwatorów w naszym kraju.
Kolorową łunę nisko nad północnym niebem w takim przypadku będzie można dostrzec głównie na Pomorzu, Warmii, Mazurach i Podlasiu, ale można też próbować w innych województwach, także centralnych i południowych, o ile pogoda dopisze. Prognozy są tylko orientacyjne, więc nigdy nie wiadomo, jak silna będzie zorza, a przegapić jej w żadnym razie nie można.
Na obserwacje wybierzcie ciemne miejsce, najlepiej z dala od świateł miejskich, gdzie drzewa i zabudowania nie będą przysłaniać horyzontu. Najlepiej fotografować północne niebo wykorzystując dłuższą ekspozycję, aby wyciągnąć jak najwięcej kolorów z zorzy.
Czym jest i jak powstaje zorza polarna?
Zorze polarne to przepiękne różnokolorowe wstęgi, zasłony lub smugi, falujące lub pulsujące na niebie, w szczególności w okolicach koła podbiegunowego, a niekiedy można je także podziwiać na średnich i niskich szerokościach geograficznych, czyli m.in. w całej Europie i w Polsce.
Jednak niewiele ludzi wie, że powstawanie zorzy polarnych ma bezpośredni związek z wybuchami plam słonecznych i ogólnie aktywnością Słońca. Gdy Słońce znajduje się w fazie szczytu aktywności, jak ma to miejsce obecnie, na jego powierzchni tworzy się duża ilość plam.
Szczyt aktywności Słońca następuje regularnie co 11 lat. Wielkie plamy tworzą się jednak także poza szczytem, jak miało to miejsce jesienią 2003 roku, kiedy to trio gigantycznych plam obfitowało w potężne wybuchy i rozbłyski zapisujące się w historii badań naszej dziennej gwiazdy.
Każdej nowo uformowanej plamie (grupie plam) nadawany jest kolejno numer, który ma na celu jej identyfikację. W skład plamy o danym numerze może wchodzić od kilku do kilkudziesięciu plam różnej wielkości. Plamy to nic innego jak miejsca gdzie temperatura jest o wiele niższa niż w pozostałych regionach powierzchni Słońca.
Dzieje się tak na skutek otaczających plamę pól magnetycznych, a czym są one silniejsze, tym plama staje się większa i chłodniejsza, zaś reakcje w niej zachodzące bardziej gwałtowne. W plamach co jakiś czas dochodzi do eksplozji, czyli do wyrzutów materii i rozbłysków promieniowania rentgenowskiego o różnej sile, a czym potężniejszy jest wybuch, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy polarnej na Ziemi.
Najlepsze warunki do powstania zorzy na średnich i niskich szerokościach geograficznych, czyli między innymi w Europie, w tym także w Polsce, następują wówczas, gdy wybuchowi plamy towarzyszy koronalny wyrzut masy (tzw. CME), a ona sama znajduje się w bezpośrednim polu rażenia Ziemi, czyli w okolicach środka widocznej z Ziemi tarczy Słońca.
Wówczas z plamy wyrzucana jest chmura silnie naładowanych cząstek, elektronów i protonów, tzw. wiatr słoneczny, który od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin po wybuchu, w zależności od siły wybuchu, dociera do naszej planety, uderzając w ziemskie bieguny magnetyczne, powoduje powstanie burzy magnetycznej, której efektem jest pojawienie się przepięknych zórz polarnych.
Zorza polarna to zjawisko świetlne występujące w górnych warstwach atmosfery czyli w jonosferze lub egzosferze na wysokości od 65 do 400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Najczęściej w odległości 20-25 stopni od bieguna geomagnetycznego Ziemi - północnego lub południowego. Kolory zorzy polarnej są efektem reakcji cząsteczek wiatru słonecznego z cząsteczkami powietrza.
Gdy smugi mają kolor czerwony to wówczas cząsteczki wiatru słonecznego wchodzą w reakcję z azotem, jeśli zielone to z tlenem, inne są mieszaniną. Na północnej półkuli, aby zobaczyć zorzę trzeba patrzeć w kierunku północnym. Najlepsze warunki do obserwacji zorzy mają miejsce około północy, gdy ta część Ziemi, na której się znajdujemy, jest zwrócona przeciwnie do Słońca.
Bardzo silne burze magnetyczne szalejące w górnych warstwach atmosfery ziemskiej powodują także zakłócenia w łączności satelitarnej i radiowej a emitowane podczas ich trwania promieniowanie rentgenowskie może być groźne dla astronautów, pilotów i pasażerów samolotów lecących na wysokich szerokościach geograficznych.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Czerwono-zielona zorza polarna. Fot. Pixabay.
SOLAR FLARE M1.3 Earth-directed CME (2021-10-08 19:21:21 - 2021-10-09 18:00:21 UTC)
https://www.youtube.com/watch?v=IWW1nDmiZ_A
Plama nr 2882 na powierzchni Słońca, w której doszło do rozbłysku klasy M1.6. Fot. NASA/SDO.
HD Northern Lights timelapse, Eureka, Alaska March 2013
https://www.youtube.com/watch?v=hsMW7zbzsUs&t=14s
Wyrzut materii na Słońcu. Fot. NASA
Zorza polarna. Fot. Max Pixel.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-09-24/bajeczny-widok-pierwszy-wschod-slonca-na-biegunie-poludniowym-po-polrocznej-nocy-polarnej-zdjecia/

Plazma ze Słońca pędzi w stronę Ziemi. Jest szansa, że w nocy zobaczymy zorzę polarną.jpg

Plazma ze Słońca pędzi w stronę Ziemi. Jest szansa, że w nocy zobaczymy zorzę polarną2.jpg

Plazma ze Słońca pędzi w stronę Ziemi. Jest szansa, że w nocy zobaczymy zorzę polarną3.jpg

Plazma ze Słońca pędzi w stronę Ziemi. Jest szansa, że w nocy zobaczymy zorzę polarną4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięć ognistych kul przeleciało nad USA na oczach tysięcy ludzi. Naukowcy nie wiedzą skąd się wzięły
2021-10-11.
Naukowcy zachodzą w głowę, co się stało we wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Jednej nocy, w krótkim czasie, widocznych tam było aż pięć ognistych kul. Czegoś podobnego do tej pory jeszcze nie zarejestrowano.
Zapis z kamer przemysłowych i monitoringu nieba ujawniły, że nad wybrzeżami amerykańskiego stanu Karolina Północna miał miejsce niezwykły fenomen. W jednym czasie pojawiło się aż pięć kul ognia. Obiekty poruszały się z zawrotną prędkością około 51 tysięcy kilometrów na godzinę.
Na podstawie opisów naocznych świadków z Maryland, Północnej i Południowej Karoliny, Wirginii i Zachodniej Wirginii, naukowcy wyliczyli, że przeleciały one około 42 kilometry, zanim zaniknęły. Podczas przelotu kilkukrotnie pojaśniały, co wskazywałoby na wchodzące w ziemską atmosferę meteoroidy, czyli okruchy skalne pozostawione przez kometę lub planetoidę.
Jest jednak jeden poważny problem, ponieważ obiekty te miały zróżnicowane trajektorie, a więc nie wchodziły w atmosferę w jednym miejscu, lecz w kilku. To świadczyć może o tym, że nie pochodziły one od jednego rozpadającego się obiektu, lecz stanowiły oddzielne obiekty, co byłoby niezwykłe.
Ziemia każdego dnia jest bombardowana przez kosmiczny gruz, którego spada wiele ton. To zwykle pył, który spala się zanim dotrze do powierzchni ziemi. Czasem zdarzają się jednak na tyle duże skały, które przedzierają się przez atmosferę i uderzając w ziemię stają się meteorytami.
Źródło: TwojaPogoda.pl / AMS.
Jeden z tajemniczych obiektów na niebie nad USA. Fot. AMS.
AMS event #5940-2021
https://www.youtube.com/watch?v=283yq227FEU

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-10-11/piec-ognistych-kul-przelecialo-nad-usa-na-oczach-tysiecy-ludzi-naukowcy-nie-wiedza-skad-sie-wziely/

Pięć ognistych kul przeleciało nad USA na oczach tysięcy ludzi. Naukowcy nie wiedzą skąd się wzięły.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza polarna tańczy na dalekiej północy. Zobacz ten spektakl na żywo
2021-10-11.
Na powierzchni Słońca pojawiła się olbrzymia plama, w której doszło do wybuchu, dzięki któremu do naszej planety dotarły naładowane cząstki. W nocy z poniedziałku na wtorek przyniosły nam malowniczą zorzę polarną.
Słońce z każdym miesiącem zwiększa swoją aktywność, o czym świadczą coraz częściej pojawiające się na jego powierzchni ciemne obszary, które nazywane są plamami. W jednym z nich, oznaczonym numerem 2882, znajdującym się w centralnej części tarczy, doszło do eksplozji.
W sobotę (9.10) wyprodukował on rozbłysk promieniowania rentgenowskiego klasy M1.6. Jak wynika z danych NASA, był on bezpośrednio skierowany w stronę Ziemi, a to oznacza, że do Ziemi dotarł pełen naładowanych cząstek wiatr słoneczny.
W nocy z poniedziałku na wtorek (11/12.10) wywołał on w wysokich warstwach atmosfery burzę geomagnetyczną. Na dalekiej północy pojawiła się przepiękna zorza polarna, którą możecie podziwiać na żywo za pośrednictwem powyższej transmisji.
Niestety, tym razem burza geomagnetyczna nie okazała się na tyle intensywna, aby zorza była widoczna nad Polską. To bardzo kapryśne i trudne do przewidzenia zjawisko. Można je zobaczyć tylko wówczas, gdy burza osiąga co najmniej kategorię G3 (Kp=7). Zorza jest dostrzegalna wówczas przy dłuższym naświetlaniu zdjęcia.
Czym jest i jak powstaje zorza polarna?
Zorze polarne to przepiękne różnokolorowe wstęgi, zasłony lub smugi, falujące lub pulsujące na niebie, w szczególności w okolicach koła podbiegunowego, a niekiedy można je także podziwiać na średnich i niskich szerokościach geograficznych, czyli m.in. w całej Europie i w Polsce.
Jednak niewiele ludzi wie, że powstawanie zorzy polarnych ma bezpośredni związek z wybuchami plam słonecznych i ogólnie aktywnością Słońca. Gdy Słońce znajduje się w fazie szczytu aktywności, jak ma to miejsce obecnie, na jego powierzchni tworzy się duża ilość plam.
Szczyt aktywności Słońca następuje regularnie co 11 lat. Wielkie plamy tworzą się jednak także poza szczytem, jak miało to miejsce jesienią 2003 roku, kiedy to trio gigantycznych plam obfitowało w potężne wybuchy i rozbłyski zapisujące się w historii badań naszej dziennej gwiazdy.
Każdej nowo uformowanej plamie (grupie plam) nadawany jest kolejno numer, który ma na celu jej identyfikację. W skład plamy o danym numerze może wchodzić od kilku do kilkudziesięciu plam różnej wielkości. Plamy to nic innego jak miejsca gdzie temperatura jest o wiele niższa niż w pozostałych regionach powierzchni Słońca.
Dzieje się tak na skutek otaczających plamę pól magnetycznych, a czym są one silniejsze, tym plama staje się większa i chłodniejsza, zaś reakcje w niej zachodzące bardziej gwałtowne. W plamach co jakiś czas dochodzi do eksplozji, czyli do wyrzutów materii i rozbłysków promieniowania rentgenowskiego o różnej sile, a czym potężniejszy jest wybuch, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy polarnej na Ziemi.
Najlepsze warunki do powstania zorzy na średnich i niskich szerokościach geograficznych, czyli między innymi w Europie, w tym także w Polsce, następują wówczas, gdy wybuchowi plamy towarzyszy koronalny wyrzut masy (tzw. CME), a ona sama znajduje się w bezpośrednim polu rażenia Ziemi, czyli w okolicach środka widocznej z Ziemi tarczy Słońca.
Wówczas z plamy wyrzucana jest chmura silnie naładowanych cząstek, elektronów i protonów, tzw. wiatr słoneczny, który od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin po wybuchu, w zależności od siły wybuchu, dociera do naszej planety, uderzając w ziemskie bieguny magnetyczne, powoduje powstanie burzy magnetycznej, której efektem jest pojawienie się przepięknych zórz polarnych.
Zorza polarna to zjawisko świetlne występujące w górnych warstwach atmosfery czyli w jonosferze lub egzosferze na wysokości od 65 do 400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Najczęściej w odległości 20-25 stopni od bieguna geomagnetycznego Ziemi - północnego lub południowego. Kolory zorzy polarnej są efektem reakcji cząsteczek wiatru słonecznego z cząsteczkami powietrza.
Gdy smugi mają kolor czerwony to wówczas cząsteczki wiatru słonecznego wchodzą w reakcję z azotem, jeśli zielone to z tlenem, inne są mieszaniną. Na północnej półkuli, aby zobaczyć zorzę trzeba patrzeć w kierunku północnym. Najlepsze warunki do obserwacji zorzy mają miejsce około północy, gdy ta część Ziemi, na której się znajdujemy, jest zwrócona przeciwnie do Słońca.
Bardzo silne burze magnetyczne szalejące w górnych warstwach atmosfery ziemskiej powodują także zakłócenia w łączności satelitarnej i radiowej a emitowane podczas ich trwania promieniowanie rentgenowskie może być groźne dla astronautów, pilotów i pasażerów samolotów lecących na wysokich szerokościach geograficznych.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Czerwono-zielona zorza polarna. Fot. Pixabay.
Aurora Borealis / Northern Lights LIVE HIGHLIGHTS!
https://www.youtube.com/watch?v=XgVeLL7ZwHY
SOLAR FLARE M1.3 Earth-directed CME (2021-10-08 19:21:21 - 2021-10-09 18:00:21 UTC)
https://www.youtube.com/watch?v=IWW1nDmiZ_A
Plama nr 2882 na powierzchni Słońca, w której doszło do rozbłysku klasy M1.6. Fot. NASA/SDO.
HD Northern Lights timelapse, Eureka, Alaska March 2013
https://www.youtube.com/watch?v=hsMW7zbzsUs&t=14s
Wyrzut materii na Słońcu. Fot. NASA.
Zorza polarna. Fot. Max Pixel.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-09-24/bajeczny-widok-pierwszy-wschod-slonca-na-biegunie-poludniowym-po-polrocznej-nocy-polarnej-zdjecia/

Zorza polarna tańczy na dalekiej północy. Zobacz ten spektakl na żywo.jpg

Zorza polarna tańczy na dalekiej północy. Zobacz ten spektakl na żywo2.jpg

Zorza polarna tańczy na dalekiej północy. Zobacz ten spektakl na żywo3.jpg

Zorza polarna tańczy na dalekiej północy. Zobacz ten spektakl na żywo4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemniczy trójkąt na Babiej Górze. Turyści zobaczyli dziwne zjawisko. Jakie jest jego wyjaśnienie?
2021-10-11.
Turyści, którzy wybrali się na Babią Górę w Beskidzie Żywieckim ujrzeli zadziwiające zjawisko, którego nie potrafili wytłumaczyć. Ich oczom ukazał się olbrzymi ciemny trójkąt. Czym był ten fenomen i w jaki sposób powstał?
Fotograf Lucjan Kos wykonał zdjęcie, które zelektryzowało internautów. Widoczny jest na nim olbrzymi ciemny trójkąt na tle lasów i innych wzniesień. Przypomina on cień rzucany przez egipską piramidę. No właśnie... cień.
Turyści schodzący z Babiej Góry w Beskidzie Żywieckim, szlakiem wiodącym do Schroniska PTTK w Markowych Szczawinach, ujrzeli po wschodzie Słońca zadziwiające zjawisko, które jednak łatwo jest wytłumaczyć. To cień rzucany przez Babią Górę, gdy Słońce oświetlało ją pod małym kątem.
Dlaczego jednak góra nie rzuca zwyczajnego cienia, lecz trójkątny? Prawa optyki geometrycznej mówią nam, że ten nietypowy kształt cienia rzuca każde wzniesienie, niezależnie od tego, jak jest ukształtowany. Babia Góra jest kilkuszczytowym masywem, a mimo to jej cień jest trójkątny.
Taki sam efekt uchwycił na zdjęciu Michael Connelley z obserwatorium Mauna Kea na Hawajach, z tym wyjątkiem, że cień wulkanu wydaje się znajdować w tle Księżyca, a przecież Księżyc w rzeczywistości znajduje się znacznie dalej od niego.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Trójkątny cień rzucany przez Babią Górę. Fot. Facebook / Lucjan Kos Photography.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-10-11/tajemniczy-trojkat-na-babiej-gorze-turysci-zobaczyli-dziwne-zjawisko-jakie-jest-jego-wyjasnienie/

Tajemniczy trójkąt na Babiej Górze. Turyści zobaczyli dziwne zjawisko. Jakie jest jego wyjaśnienie.jpg

Tajemniczy trójkąt na Babiej Górze. Turyści zobaczyli dziwne zjawisko. Jakie jest jego wyjaśnienie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współpraca POLSA i gdańskiego Hevelianum. Konkurs dla uczniów i szereg innych
2021-10-11.
Po ogłoszonym niedawno ogólnopolskim konkursie prac nawiązujących do tematyki astronomicznej ("W stronę gwiazd" - dla uczniów szkół podstawowych i "zerówek"), Polska Agencja Kosmiczna oraz gdańskie centrum Hevelianum zatwierdziły założenia kontynuacji współpracy nad projektami z zakresu edukacji, promocji nauki i popularyzacji wiedzy.
Współpraca na rzecz edukacji, promocji nauki wśród dzieci, młodzieży i dorosłych (zwłaszcza mieszkańców regionu pomorskiego), a także wspólnego propagowania wiedzy z zakresu nauk ścisłych i przyrodniczych, w szczególności astronautyki, astronomii i zagadnień związanych z eksploracją kosmosu ? to główne założenia podpisanego 8 października br. porozumienia pomiędzy Polską Agencją Kosmiczną a ośrodkiem Hevelianum w Gdańsku. Jego postanowienia ze strony POLSA zatwierdził prezes Grzegorz Wrochna. Hevelianum reprezentował tutaj natomiast dyrektor Paweł Golak.
Na mocy przyjętych zapisów, POLSA i Hevelianum będą współpracować przy organizacji wydarzeń, m.in.: konkursu ?Moje kosmiczne wakacje?, cyklu webinariów ?Praca w sektorze?, międzynarodowego konkursu astrofotograficznego AstroCamera, Europejskiej Nocy Naukowców, jak również obchodów urodzin Jana Heweliusza czy budowy planetarium na Górze Gradowej.

 Zdaniem prezesa POLSA Grzegorza Wrochny zaplanowane działania mają szczególne znaczenie, gdyż przybliżają sektor kosmiczny mieszkańcom Pomorza. "To jest miejsce szczególnie dla nas ważne. To tu znajduje się siedziba POLSA i tu, jak przewiduje Krajowy Program Kosmiczny, planowane jest powstanie Centrum Operacyjnego POLSA, które będzie zajmowało się zarówno pozyskiwaniem danych satelitarnych, ich przetwarzaniem i przechowywaniem, jak i udostępnianiem ich firmom, uczelniom czy administracji państwowej" ? uzasadnił prezes POLSA. Podkreślił, że wraz z rozwojem polskiego sektora kosmicznego, niezbędne jest budowanie nowych kadr. "Nasze działania mają na celu zachęcanie, zainteresowanie, również najmłodszych kosmosem i możliwościami, jakie on daje" ? podkreślił prezes Wrochna.
Z kolei zdaniem dyrektora Hevelianum, współpraca pomiędzy instytucjami przyczyni się do popularyzacji wiedzy o kosmosie. Zachęci ludzi młodych do śmiałego patrzenia w stronę gwiazd i realizacji swoich marzeń na tym polu. "Warto wiedzieć, że dziś podróż w kosmos jest już w zasięgu ręki" - zaznaczył dyrektor Golak.
Do 30 listopada br. nauczyciele klas 0-8 mogą przesyłać prace uczniów na konkurs "W stronę gwiazd", organizowany przez Hevelianum. Konkurs skierowany jest do uczniów szkół podstawowych i "zerówek" z całej Polski. Zadaniem uczniów z klas 0-4 jest stworzenie pracy plastycznej lub plakatu wypukłego na jeden z trzech zadanych tematów. W tej kategorii nagrodą główną jest profesjonalna lornetka astronomiczna.
Z kolei uczniowie klas 5-8 mają za zadanie napisać pracę pisemną, w której projektują misję kosmiczną dotyczącą wybranej tematyki - lot międzygwiezdny, przygotowania do zasiedlenia obcego globu lub poszukiwania życia we Wszechświecie. Tu do wygrania jest udział w tygodniowej symulacji misji kosmicznej, która odbędzie się w przyszłym roku w profesjonalnym habitacie w gminie Rzepiennik Strzyżewski.
Organizowana przez Hevelianum trzecia edycja ogólnopolskiego konkursu ?W stronę gwiazd? daje szansę na udział w tygodniowej symulacji misji kosmicznej w profesjonalnym habitacie lunarno-marsjańskim. Współpraca POLSA otwiera przed Hevelianum również perspektywę do budowy planetarium.
Paweł Golak, dyrektor ośrodka Hevelianum
Jak zakomunikowali organizatorzy, w konkursie mogą brać udział także osoby z niepełnosprawnością słuchu i wzroku. Przewidziano dla nich specjalne nagrody z możliwością zamiany na vouchery, jeśli skorzystanie z nich okaże się utrudnione. Jak wskazano, "pracą plastyczną może być plakat wypukły".
Prace konkursowe można nadsyłać (poprzez wychowawców szkolnych i nauczycieli) do 30 listopada br. Wyniki zostaną ogłoszone do 28 stycznia 2022 roku, czyli w terminie kolejnej rocznicy urodzin słynnego astronoma i patrona Hevelianum - Jana Heweliusza.
Oceny prac dokona komitet w składzie: Bogna Pazderska (specjalista ds. edukacji astronomicznej w Hevelianum), Agata Kołodziejczyk (Astro Tech), Agnieszka Górska-Pukownik (dwumiesięcznik "Urania ? Postępy Astronomii"), Przemysław Rudź (Polska Agencja Kosmiczna), Sebastian Soberski (Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii) oraz Milena Ratajczyk (Polskie Towarzystwo Astronomiczne).
Szczegółowy regulamin konkursu oraz formularz zgłoszeniowy dla nauczycieli można znaleźć na stronie konkursu.
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna/PAP
Źródło:SPACE24
Fot. Polska Agencja Kosmiczna [polsa.gov.pl]
https://www.space24.pl/wspolpraca-polsa-i-gdanskiego-hevelianum-konkurs-dla-uczniow-i-szereg-innych

Współpraca POLSA i gdańskiego Hevelianum. Konkurs dla uczniów i szereg innych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze spotkanie sondy BepiColombo z Merkurym
2021-10-11.
Wspólna europejsko-japońska misja BepiColombo po raz pierwszy przeleciała obok planety Merkury. Zestaw dwóch statków kosmicznych wejdzie na dobre na orbitę wokół najbliższej Słońcu planety dopiero w 2025 roku po serii asyst grawitacyjnych. Pierwszy bliski przelot był jednak okazją do testów instrumentów naukowych i wykonania pierwszych zdjęć.
BepiColombo zbliżyła się na najmniejszą odległość do Merkurego 2 października o 1:34 w nocy czasu polskiego. Znalazła się wtedy 199 km od powierzchni planety. W trakcie tego zbliżenia uruchomiono na pokładzie szereg instrumentów naukowych i wykonano zdjęcia, używając kamer inżynieryjnych. Kierowniczka operacji statku Elsa Montagnon przekazała, że "z technicznego punktu widzenia przelot był bezbłędny".
Zdjęcia pozyskiwano w czasie od 5 minut do 4 godzin po maksymalnym zbliżeniu. Wcześniej, w momencie największego zbliżenia sonda znajdowała się po nocnej stronie planety, dlatego pierwsze sensowne zdjęcia wykonano z odległości 1000 km od powierzchni. Na czarno-białych fotografiach o rozdzielczości 1024 x 1024 pikseli wyraźnie widać największe kratery uderzeniowe znane z planety.
Na pokładzie zestawu BepiColombo znajduje się system obrazujący SIMBIO-SYS, który jednak nie był teraz aktywowany. Dokładne zobrazowania za pomocą tego systemu zostaną wykonane, gdy statek znajdzie się już na orbicie wokół Merkurego pod koniec 2025 r. Wtedy też zostanie wykonany szereg innych badań: struktury i procesów zachodzących na powierzchni, pola magnetycznego i egzosfery. BepiColombo składa się z dwóch statków: europejskiego Mercury Planetary Orbiter (MPO) oraz japońskiego Mercury Magnetospheric Orbiter (MMO).
Naukowcy dzięki misji będą chcieli odpowiedzieć na pytania związane na przykład z aktywnością wulkaniczną planety. Nie wiemy jeszcze jak długo wulkanizm rozwijał się na Merkurym, jaka jest dynamika zmian pola magnetycznego planety czy skąd w skorupie planety biorą się substancje, które w przeszłości odpowiadały za gwałtowne eksplozje wulkaniczne, rozrywające powierzchnię.
Październikowy bliski przelot był pierwszym z sześciu przelotów obok Merkurego, które doprowadzą statek na jego orbitę (używając przy tym też własnego napędu jonowego). Kolejne spotkanie z planetą nastąpi 23 czerwca 2022 r.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: ESA
 
Więcej informacji:
?    strona Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA poświęcona misji
Jedno z pierwszych zdjęć Merkurego z sondy BepiColombo. Zostało wykonane przez kamerę inżynieryjną nr 3 2 października o 1:44:37 czasu polskiego. Statek znajdował się wtedy w odległości 2687 km od powierzchni. Żółtymi napisami oznaczono kilka znanych dużych kraterów uderzeniowych, wyraźnie widocznych z powodu położenia blisko terminatora (linią pomiędzy oświetloną i nieoświetloną częścią planety). Zaznaczono także uskok Astrolabe Rupes, który powstał w wyniku globalnego kurczenia się planety na skutek wychładzającego się jądra. Źródło: ESA/BepiColombo/MTM.
Na zdjęciu tytułowym: Merkury uchwycony 2 października 2021 r. o 1:41:12 czasu polskiego przez kamerę inżynieryjną nr 2 na sondzie BepiColombo. Statek znajdował się wtedy 1410 km od planety. Jest to jedne z najbliżej wykonanych zdjęć podczas tego bliskiego przelotu. Wyraźnie widać na samej górnej krawędzi krater Raphael o średnicy 342 km z kilkoma mniejszymi kraterami na jego podłodze.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsze-spotkanie-sondy-bepicolombo-z-merkurym

Pierwsze spotkanie sondy BepiColombo z Merkurym.jpg

Pierwsze spotkanie sondy BepiColombo z Merkurym2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następstwa zderzeń podwójnych gwiazd neutronowych
2021-10-11.
17 sierpnia 2017 roku detektor LIGO wyrył fale grawitacyjne pochodzące z połączenia się dwóch gwiazd neutronowych. Złączenie to wypromieniowało energię w całym spektrum elektromagnetycznym, światło, które możemy obserwować do dzisiaj. Gwiazdy neutronowe to niewiarygodnie gęste obiekty o masach większych niż nasze Słońce ograniczone do rozmiarów małego miasta. Te ekstremalne warunki sprawiają, że umożliwiają one naukowcom badanie grawitacji i materii w warunkach niespotykanych we Wszechświecie.
Doniosłe odkrycie z 2017 roku połączyło kilka elementów układanki dotyczącej tego, co dzieje się podczas i po złączeniu. Jednak jeden kawałek pozostaje nieuchwytny: co pozostaje po fuzji?

W artykule opublikowanym niedawno w General Relativity and Gravitation, Nikhil Sarin i Paul Lasky, dwaj badacze OzGrav z Monash University, dokonują przeglądu naszego rozumienia następstw połączenia się dwóch gwiazd neutronowych. W szczególności badają oni różne rezultaty i ich obserwacyjne sygnatury.

Los takiej pozostałości jest uzależniony od masy dwóch łączących się gwiazd neutronowych oraz maksymalnej masy, jaką gwiazda neutronowa może utrzymać, zanim zapadnie się tworząc czarną dziurę. Ten próg masy jest obecnie nieznany i zależy od tego, jak materia jądrowa zachowuje się w tych ekstremalnych warunkach. Jeżeli masa pozostałości jest mniejsza od tego progu, wówczas pozostałość jest gwiazdą neutronową, która będzie żyła w nieskończoność, produkując promieniowanie elektromagnetyczne i fale grawitacyjne. Jednakże, jeżeli pozostałość jest masywniejsza niż maksymalny próg masy, istnieją dwie możliwości: jeżeli masa pozostałości jest o 20% większa niż próg maksymalny, przetrwa ona jako gwiazda neutronowa przez setki do tysięcy sekund, zanim zapadnie się do czarnej dziury. Cięższe pozostałości przetrwają mniej niż sekundę zanim zapadną się tworząc czarne dziury.

Obserwacje innych gwiazd neutronowych w naszej Galaktyce oraz szereg ograniczeń dotyczących zachowania się materii jądrowej sugerują, że maksymalny próg masy, przy której gwiazda neutronowa może uniknąć zapadnięcia się w czarną dziurę, wynosi prawdopodobnie około 2,3 masy Słońca. Jeżeli próg ten jest prawidłowy, oznacza to, że wiele łączących się układów podwójnych gwiazd neutronowych tworzy bardziej masywne pozostałości gwiazd neutronowych, które przetrwały przynajmniej przez jakiś czas. Zrozumienie zachowania i ewolucji tych obiektów dostarczy niezliczonych spostrzeżeń na temat zachowania materii jądrowej i życia po śmierci gwiazd masywniejszych niż nasze Słońce.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
OzGrav

Urania
Wizja artystyczna łączących się gwiazd neutronowych.
Źródło: University of Warwick/Mark Garlick
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/10/nastepstwa-zderzen-podwojnych-gwiazd.html

Następstwa zderzeń podwójnych gwiazd neutronowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tajemnicze sygnały radiowe z pobliskich czerwonych karłów. Tam mogą być nowe planety
2021-10-12. Radek Kosarzycki
Tuż nieopodal, za rogiem (w kosmicznej skali) naukowcy odkryli właśnie bardzo nietypowe sygnały radiowe. Na pierwszy rzut oka pochodzą one z czterech czerwonych karłów, gwiazd znacznie mniejszych od Słońca. Problem w tym, że w zakresie radiowym czerwone karły powinny być ciche, a nie są.
Ewidentnie z otoczenia tych czterech gwiazd dociera na Ziemię regularne promieniowanie radiowe. Jeżeli jednak macie nadzieję na to, że źródłem sygnałów jest pozaziemska inteligencja, to raczej tym razem nic z tego nie będzie. Szczegółowa analiza sygnału wskazuje, że najprawdopodobniej wokół wszystkich tych gwiazd krążą nowe, wcześniej nieznane egzoplanety.
Wszystkie powyższe sygnały zostały zarejestrowane za pomocą radioteleskopu LOFAR (Low Frequency Array). Warto tutaj jednak zaznaczyć, że sam sygnał radiowy emitowany jest wskutek interakcji między polem magnetycznym czerwonego karła a polem magnetycznym krążącej wokół niego planety. Dokładnie takie same sygnały radiowe astronomowie rejestrują w Układzie Słonecznym, gdzie pole magnetyczne planet wchodzi w interakcje z emitowanym przez Słońce wiatrem słonecznym, tudzież pole magnetyczne Io wchodzi w interakcje z polem magnetycznym Jowisza. Nie jest to zatem żaden sygnał od obcej cywilizacji (jakby ktoś nie śledził uważnie - jak dotąd nie odnaleziono ani jednego dowodu na istnienie innej cywilizacji poza Ziemią).
Warto też pamiętać, że układy planet krążących wokół czerwonych karłów pod wieloma względami różnią się znacząco od Układu Słonecznego.
Czerwone karły są znacznie mniejsze od Słońca. Ich masa mieści się zwyczajowo w przedziale 0,08 do 0,6 masy Słońca. Gwiazdy tego typu charakteryzują się silnym polem magnetycznym. Co więcej, w większości układów planetarnych uformowanych wokół czerwonych karłów planety znajdują się niezwykle blisko swojej gwiazdy, przez co okrążają ją nawet w kilka dni. To właśnie planeta krążąca w silnym polu magnetycznym gwiazdy może dostarczać materię do linii pola magnetycznego, które następnie powodują powstawanie silnych zorzy na biegunach gwiazdy, dokładnie tak jak w układzie Jowisz-Io.
Do dnia dzisiejszego większość planet pozasłonecznych naukowcy odkrywali za pomocą tranzytów (kiedy planeta przechodzi na tle tarczy swojej gwiazdy, przesłaniając jej fragment i powodując tym samym spadek jej jasności) oraz metodą prędkości radialnych (pomiary prędkości gwiazdy w kierunku do/od Ziemi pozwalały dostrzec wahania spowodowane krążeniem gwiazdy wokół wspólnego środka masy z innym obiektem, np. planetą).
Teraz jak przyznają naukowcy, być może także da się odkrywać kolejne planety za pomocą obserwacji radiowych pomniejszych gwiazd. Zważając na to, że czerwonych karłów w naszej galaktyce może być nawet 200 mld, to będzie gdzie i czego szukać.
https://spidersweb.pl/2021/10/lofar-cztery-nowe-planety-pozasloneczne.html

Tajemnicze sygnały radiowe z pobliskich czerwonych karłów. Tam mogą być nowe planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astrowieczór - Historia powstania Astrohunters
2021-10-12.
Wydarzenie Astrohunters.pl
Czy jesteście ciekawi jak to wszystko się zaczęło?? Jak powstał pomysł na Astrohunters, już jutro na grupie https://www.fb.com/groups/rodzinaastrohunters o godzinie 19:00 zapraszamy na LIVE

Astrowieczór - Historia powstania Astrohunters.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łączące się czarne dziury a gaz i gwiazdy
2021-10-12.
Co dzieje się z masywnymi czarnymi dziurami w centrach galaktyk, kiedy te łączą się ze sobą?
Pojawiające się pytania
Dwie galaktyki, dryfujące we Wszechświecie, mijają się w bliskiej odległości. Jeżeli zostaną grawitacyjnie splątane, rozpoczyna się trwający miliardy lat proces łączenia się galaktyk, które stopniowo zlewają się w jedną galaktykę. Jako część tego procesu, masywne czarne dziury w centrach łączących się galaktyk przechodzą własną fuzję.

Kiedy te masywne czarne dziury rozpoczynają swoją spiralę śmierci, napotykają na inną galaktyczną materię, taką jak gwiazdy i gaz. Podczas gdy symulacje wykazały, że oddziaływanie z pobliskimi gwiazdami powoduje, że układ podwójny czarnych dziur szybciej okrąża się po spirali, wyniki nie są tak jednoznaczne, jeżeli chodzi materię gazową. Niektóre badania wykazały, że obecność gazu przyspiesza fuzję, podczas gdy inne sugerują, że ją opóźnia.

Tempo łączenia się masywnych czarnych dziur ma znaczenie dla przyszłych obserwatoriów fal grawitacyjnych, takich jak Laser Interferometer Space Antenna (LISA). Oczekuje się, że łączenia się czarnych dziur w jądrach zderzających się galaktyk będą w nadchodzących badaniach najgłośniejszym źródłem fal grawitacyjnych o niskiej częstotliwości ? ale jeżeli jakiś proces zapobiegnie tym zderzeniom, może nie być czego słuchać.

Czarne dziury na papierze
Elisa Bortolas (Uniwersytet Milano-Bicocca, Włochy) i jej współpracownicy użyli matematycznego modelu łączenia się czarnych dziur, aby zrozumieć, jak oddziaływania z gwiazdami i obecność gazu wpływają na wzajemne okrążanie się układu podwójnego czarnych dziur. W przeciwieństwie do większości wcześniejszych prac, zestaw równań różniczkowych opracowanych przez zespół Bortolas pozwolił na jednoczesne rozważenie wpływu gwiazd i gazu.

Autorzy pracy odkryli, że gwiazdy i gaz mają tendencję do konkurowania ze sobą w miarę, jak czarne dziury się łączą. Jeżeli para czarnych dziur akreuje tylko niewielką ilość masy z otaczającej ją materii, oddziaływania grawitacyjne z pobliskimi gwiazdami powodują zacieśnianie się pary czarnych dziur. Jeżeli tempo akrecji jest większe, obecność gazowego dysku powoduje rozszerzanie się układu podwójnego czarnych dziur, opóźniając połączenie. W końcu jednak gwiazdy zwyciężają, a para zbliża się do siebie na tyle, że wyrzuca olbrzymie ilości energii w postaci fal grawitacyjnych, wysyłając czarne dziury na kurs kolizyjny.

Patrząc w przyszłość na nadchodzące detekcje
Wyniki uzyskane przez zespół Bortolas pokazują, że obecność gazu może opóźniać połączenie, ale nie zapobiegnie mu całkowicie. W warunkach, które badali autorzy, obecność gazu wydłużała czas do złączenia kilkukrotnie, ale wszystkie fuzje następowały w ciągu kilkuset milionów lat.

Jest to dobra wiadomość dla LISA i innych detektorów fal grawitacyjnych, a są także implikacje dla nie grawitacyjnych detekcji tych zdarzeń; obecność gazu w otoczeniu czarnych dziur wydaje się powodować, że zatrzymują się one w odległości zaledwie kilku lat świetlnych od siebie, zwiększając szansę na wykrycie ich w tej fazie.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Symulacja przedstawiająca masywną czarną dziurę w centrum galaktyki.
Źródło: NASA, ESA i D. Coe, J. Anderson oraz R. van der Marel (STScI)
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/10/aczace-sie-czarne-dziury-gaz-i-gwiazdy.html

Łączące się czarne dziury a gaz i gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie
2021-10-12. Jan Roguwski
Pierwszego dnia astronomicznej jesieni (23 września) rozpoczęło się seminarium jesienne Klubu Astronomicznego Almukantarat dla uczestników z klubowych roczników 2019 po szkole podstawowej i gimnazjum i 2020. Tym razem miejscem spotkania była Częstochowa ? miasto o niezwykle bogatej historii i tradycji, także w dziedzinie astronomii.
Pierwszego dnia, po zakwaterowaniu uczestników w Domum Matris Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, odbyła się pierwsza część spotkania, czyli świeczkowisko rozpoczynające.
Podczas dwóch kolejnych dni ? piątku i soboty ? odbyła się sesja referatowa, w ramach której uczestnicy zaprezentowali 23 referaty związane z tematem sesji: Astrofizyka i heliofizyka. Poziom referatów był jak zwykle bardzo wysoki i wyrównany, lecz komisja oceniająca stanęła na wysokości zadania i przyznała cztery nagrody dla najlepszych wystąpień. Zwyciężczynią została Dominika Pik, która wygłosiła referat ?Układy podwójne z pulsarami?. Na drugim stopniu podium stanęli ex aequo Antoni Rygiel, który opowiadał o poszukiwaniach ciemnej materii, oraz Krzysztof Szymański ze swoim referatem o paradoksach Szczególnej Teorii Względności. Przyznano również jedno wyróżnienie, które otrzymała Maja Osica, która w swoim referacie wyjaśniła, skąd biorą się pierwiastki we wszechświecie.
Zgodnie z tradycją, oprócz nagród przyznawanych przez kadrę seminarium, również uczestnicy mieli okazję demokratycznie wybrać najlepszy ich zdaniem referat. Najwięcej głosów otrzymała Zuzanna Kawalec, która zaprezentowała swój śpiewany referat pt. ?Promieniowanie rentgenowskie Urana ? nauka na gitarze grana?.
Ale nie samą sesją żyje seminarium astronomiczne. Podczas spotkania nie zabrakło czasu na zwiedzanie Częstochowy i wieczorną integrację. W piątek po południu wybraliśmy się do Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie, gdzie mieliśmy okazję podziwiać m.in. dzieła Zdzisława Beksińskiego, którego obrazy i fotografie zdobyły światową sławę.
Następnie przeszliśmy na Jasną Górę, miejsce najczęściej kojarzone z Częstochową. Na miejscu zwiedziliśmy bazylikę jasnogórską, salę rycerską oraz oczywiście odwiedziliśmy Kaplicę Cudownego Obrazu.
Sobotnie popołudnie spędziliśmy natomiast w Planetarium Instytutu Fizyki Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie. Dzięki uprzejmości władz uczelni, planetarium zostało otwarte specjalnie dla naszej grupy i mogliśmy obejrzeć pierwszy od początku epidemii pokaz pt. ?Cuda Wszechświata?. Obejrzeliśmy również krótką produkcję poświęconą problemowi zanieczyszczenia nocnego nieba sztucznym światłem, która uświadomiła nam ogromną skalę tego problemu i przedstawiła sposoby walki z nim.
Podczas spacerów po mieście odwiedziliśmy ponad stuletni budynek dawnego obserwatorium astronomicznego w Częstochowie, który znajduje się w parku im. Stanisława Staszica. Nie mogło zabraknąć pamiątkowego zdjęcia na tle zabytkowej budowli.
Niedziela upłynęła nam na zwiedzaniu częstochowskich muzeów. Odwiedziliśmy Muzeum Produkcji Zapałek, gdzie przedstawiono nam cały proces produkcji, od wstępnej obróbki desek, aż do pakowania zapałek w pudełka. Muzeum mieści się w zabytkowej, XIX-wiecznej fabryce, mającej za sobą bogatą historię. Co ciekawe, mimo dwóch pożarów i sędziwego wieku, w fabryce-muzeum nadal produkuje się wysokiej jakości zapałki.
Następnym punktem programu był Rezerwat Archeologiczny Muzeum Częstochowskiego. Znajduje się tam ekspozycja poświęcona kulturze Łużyckiej, która wieki temu obecna była na terenach obecnej Częstochowy. Głównym punktem wystawy jest odkryte cmentarzysko, którego układ został zachowany po odkryciu. Tego dnia odwiedziliśmy jeszcze Muzeum Górnictwa Rud Żelaza. Jest to unikatowe na polską skalę muzeum, pokazujące rozwój górnictwa w naszym kraju.
Po całodniowym zwiedzaniu, przyszła pora na wspólne rozmowy i integrację przy pizzy. W tym czasie, każdy uczestnik mógł też porozmawiać z komisją referatową na temat swojego wystąpienia i otrzymać od nich cenne rady i wskazówki.
Akcentem kończącym tegoroczne seminarium jesienne dla starszych było tradycyjne świeczkowisko zakończeniowe. Ogłoszono na nim wyniki sesji referatowej i rozdano nagrody wyróżnionym uczestnikom. Ponadto, kilka osób podpisało swoje deklaracje członkowskie i złożyło je na ręce Skrabnika Klubu Astronomicznego Almukantarat.

Tradycyjne świeczkowisko rozpoczynające odbyło się pierwszego wieczoru spotkania. Źródło: Zofia Wojtkowiak | AstroNET

Najlepsi z najlepszych ? zwycięzcy sesji referatowej. Źródło: Małgorzata Kaczmarczyk| AstroNET

Śpiewany referat Zuzanny Kawalec został nagrodzony nagrodą publiczności. Źródło: Zofia Wojtkowiak | AstroNET

W Miejskiej Galerii Sztuki. Źródło: Zofia Wojtkowiak | AstroNET

Wspólna fotografia na dachu Uniwersytetu im. Jana Długosza w Częstochowie. Źródło: Zofia Wojtkowiak | AstroNET

Źródło: Zofia Wojtkowiak | AstroNET

Blisko 150-letnia fabryka zapałek posiada długą i przeciekawą historię. Źródło: Zofia Wojtkowiak | AstroNET

Choć ważnym elementem świeczkowiska są wyniki sesji referatowej, nie może zabraknąć wspólnego śpiewania. Źródło; Małgorzata Kaczmarczyk | AstroNET

https://astronet.pl/wydarzenia/almukantarat/seminarium-astronomiczne-dla-starszych-w-czestochowie/

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie.jpg

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie2.jpg

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie3.jpg

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie4.jpg

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie5.jpg

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie6.jpg

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie7.jpg

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie8.jpg

Seminarium astronomiczne dla starszych w Częstochowie9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Wszechświat organizuje się niczym sieć neuronowa?
2021-10-12.
Niektórzy twierdzą, że nasz Wszechświat wydaje się podążać za samoorganizującymi się, powtarzalnymi wzorcami ? fraktalami. Ta cecha charakterystyczna jego struktury jest przy tym niemal wszechobecna. Naukowcy z Resonance Science Foundation, podejmując próby opisania tej organizacji, odwołują się do tak zwanej fizyki holofraktogramicznej, która odnosi się do dwóch własności zdających się leżeć u podstaw kosmosu: holograficznego uporządkowania informacji, w którym każda podjednostka systemu zawiera informacje o jego całości, i fraktalnego uporządkowania struktur.
Co w ogóle oznacza fraktalne uporządkowanie struktur? Fraktale to twory uzyskiwane przez stosunkowo proste funkcje algorytmiczne, mające jednak tendencję do generowania złożonych i powtarzalnych wzorów. Fraktal to po prostu samopodobny (ale niekoniecznie identyczny!) wzór, który powtarza się niezależnie od skali wielkości. W praktyce wygląda to tak, że niezależnie od tego, jak bardzo ?przybliżamy się? lub ?oddalamy?, obserwujemy zawsze podobny wzór, który powtarza się w nieskończoność. Matematycznie rzecz biorąc, taki fraktal ma właściwość niezmienności skali, co oznacza, że ten sam poziom złożoności powtarza się w nim sekwencyjnie. A gdy go dowolnie powiększamy, ukazuje nam coraz bardziej złożone detale tej złożoności.
Struktury o budowie fraktalnej są bardzo powszechne także w przyrodzie. Przykłady to niektóre liście i kwiaty, krystaliczne płatki śniegu, czy układ naczyń krwionośnych. Czy zatem i sam kosmos jest  uporządkowany fraktalnie? Oznaczałoby to, że istnieje pewien poziom złożoności niezmiennej względem skali, w jakiej obserwujemy Wszechświat. Gdy na przykład widzimy złożoność w niewielkiej mezoskali mózgu zwierzęcia (przedstawiony na ilustracji 1), należy spodziewać się, że ten sam poziom złożoności będzie powtarzał się z określonym krokiem ?przerw? również w większej i mniejszej skali. Przy obecnej technologii nie możemy wprawdzie bezpośrednio badać przestrzeni Wszechświata w bardzo, bardzo niewielkiej skali Plancka ? nie możemy zatem badać organizacji kosmosu na najniższym poziomie. Możemy za to zbadać i ilościowo określić złożoność Wszechświata w największych skalach, czyli w skali tak zwanej Kosmicznej Sieci. Pozwalają na to współczesne, precyzyjne dane obserwacyjne.
Nowe badania wskazują na to, że można już określić obiektywne, ilościowe (czyli i dobrze określone matematycznie) podobieństwo między sieciami neuronalnymi i wielkoskalowym rozkładem galaktyk. W artykule opublikowanym we Frontiers in Physics profesorowie Franco Vazza i Alberto Feletti (astrofizyk i neurobiolog) opisują w ten sposób właściwości oraz różnice strukturalne, morfologiczne i pamięciowe pomiędzy Siecią Kosmiczną a siecią komórek neuronalnych w mózgu człowieka. Ich badania dowodzą, że podobieństwa widoczne między tymi dwiema formami organizacji materii we Wszechświecie ? oddzielonymi ogromnymi skalami wielkości ? nie są jedynie przypadkowym lub subiektywnie odbieranym przez nas wrażeniem, ale wymagają fizycznego opisu, który ujednolica dynamikę tych samoorganizacji w różnych skalach.
To nie wszystko. Być może najbardziej niezwykłym wnioskiem z tych badań jest to, że, jak mówią sami autorzy, ?wspomnienia naszego życia mogłyby być w zasadzie przechowywane w strukturze Wszechświata? (chodzi o sam poziom złożoności, nie możliwość przeniesienia naszej świadomości do większej skali czy teoretyzowanie na temat samoświadomości kosmosu). Jak to możliwe?
Na początek warto przyjrzeć się niektórym podobieństwom w organizacji strukturalnej między sieciami neuronalnymi i galaktycznymi (przy różnicy skali rzędu 1027 rzędów wielkości!). Galaktyki grupują się w ogromne struktury zwane gromadami i supergromadami. Mogą mieć one rozmiary rzędu setek milionów parseków. Struktury te są zorganizowane jako sieci dendrytyczne (podobnie jak neurony w mózgu), z długimi włóknami galaktycznymi łączącymi węzły ? główne galaktyczne centra ? i z równie wielkimi pustkami między włóknami i węzłami. Franco Vazza i Alberto Feletti przeprowadzili obliczenia komputerowe dla symulacji organizacji materii na granicy pomiędzy pustkami a włóknami, czyli tam, gdzie grawitacja przyspiesza materię do prędkości rzędu tysięcy kilometrów na sekundę. Doszli do wniosku, że są to jedne z najbardziej złożonych obszarów zorganizowanej materii we Wszechświecie.
Cała Kosmiczna Sieć, wielkoskalowa struktura wytyczana przez wszystkie obserwowalne galaktyki, rozciąga się na co najmniej kilkadziesiąt miliardów lat świetlnych. Jedna z tych galaktyk jest domem dla miliardów rzeczywistych mózgów. Jeśli (to założenie uczonych) kosmiczna sieć jest co najmniej tak złożona, jak którakolwiek z jej części składowych, możemy naiwnie wywnioskować, że powinna być co najmniej równie złożona jak nasz mózg. Te dwa systemy są zorganizowane w dobrze zdefiniowane sieci, a po przeprowadzeniu pewnych porównań ilościowych między tymi nimi da się dostrzec niesamowity wręcz poziom podobieństwa.
Całkowitą liczbę galaktyk w obserwowalnej sferze Wszechświata szacuje się dziś na około 2,6 biliona, przy czym jakieś 50 miliardów galaktyk to te o masach równych lub większych niż masa Drogi Mlecznej. Galaktyki nie są rozmieszczone jednorodnie ? jak już wspomniano, zbierają się w duże gromady. Długie włókna, liczące nawet kilkadziesiąt megaparseków, łączą ze sobą gromady galaktyk oddzielone od siebie (w większości) pustą przestrzenią. Niedawne badania mózgu człowieka dowodzą z kolei, że jest w nim łącznie około 86 miliardów neuronów i prawie taka sama liczba komórek glejowych oraz innych komórek nieneuronalnych. Od razu widzimy tu podobieństwo ilościowe. Oba systemy ? ?duży? i ?mały? ? zorganizowane są w dobrze zdefiniowane sieci, z  mniej więcej ?1010?1011 węzłami połączonymi poprzez włókna. Co ciekawe, według szacunków całkowita liczba neuronów w ludzkim mózgu jest też zbliżona do liczby galaktyk w obserwowalnym Wszechświecie.
? W obu przypadkach około 75% rozkładu masy/energii składa się z pozornie pasywnego materiału, który przenika oba układy i odgrywa jedynie pośrednią rolę w ich wewnętrznej strukturze: to woda w przypadku mózgu i ciemna energia w kosmologii, która w dużej mierze zdaje się nie wpływać na wewnętrzną dynamikę struktur kosmicznych ? zauważają Vazza i Feletti.
Choć woda obecna w mózgu i ciemna energia Wszechświata są tu opisane jako media pasywne, w rzeczywistości odgrywają ważne role w swoich układach. Na przykład płyn mózgowo-rdzeniowy (który składa się głównie z wody) jest głównym nośnikiem substancji neuroaktywnych i regulatorowych cząsteczek sygnałowych takich jak mitogeny, a ciemna energia jest wynikiem ogromnych wahań w energii próżni kwantowej i, jak się uważa, zapoczątkowała pierwotne jednorodności w gęstości energii, które z czasem umożliwiły powstawanie gromad galaktyk.
Dalsza analiza statystyczna wykazała, że podobieństwa między Siecią Kosmiczną a mózgowymi sieciami neuronalnymi nie są subiektywne i nie wynikają z tego, że ludzki umysł próbuje po prostu na siłę szukać wzorców tam, gdzie ich nie ma. Vazza i Feletti wykorzystali technikę powszechnie stosowaną w kosmologii, metodę analizy widma mocy, aby ocenić poziom podobieństwa ilościowego między dwiema badanymi sieciami. Widmo mocy mierzy moc fluktuacji strukturalnych w określonej skali przestrzennej. Odkryto, że widmo mocy rzeczywistych wycinków móżdżku i kory mózgowej (przy 40-krotnym powiększeniu) w statystycznie istotnym stopniu odpowiada podobnej krzywej wygenerowanej dla Kosmicznej Sieci na podstawie jej symulacji numerycznych.
Obliczenia dla pojemności pamięci mózgu, oparte na najnowszych wynikach mapowania sieci połączeń mózgowych i Sieci Kosmicznej, pokazują również imponujące podobieństwo. W swoich obliczeniach Franco szacuje pojemność pamięci Kosmicznej Sieci na około 10 petabajtów (1016 bajta).
Z badań nad siecią połączeń w mózgu wynika, że jego całkowita pojemność pamięci to około 2,5 petabajta. Najprawdopodobniej rachunek ten jest zaniżony, ponieważ zakłada się w nim, że pojemność ta jest funkcją same sieci połączeń synaptycznych i nie uwzględnia przetwarzania pamięci subsynaptycznej i subkomórkowej. Vazza i Feletti sądzą jednak, że obliczenia wskazują na duże podobieństwo w pojemności potencjalnej pamięci sieci galaktycznej i sieci neuronowej. Oznaczałoby to, że cały zbiór informacji przechowywanych w ludzkim mózgu mógłby być również zakodowany w rozkładzie galaktyk we Wszechświecie. I odwrotnie, urządzenie obliczeniowe wyposażone w pamięć równą pamięci ludzkiego mózgu mogłoby odtworzyć złożoność Wszechświata w jego największych skalach.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Orygialna praca naukowa: F. Vazza & A. Feletti, The Quantitative Comparison Between the Neuronal Network and the Cosmic Web. Frontiers in Physics (2020) Volume 8, Article 525731
?    Haramein, N., Val Baker, A., Brown, W., The Unified Spacememory Network: from cosmogenesis to consciousness. The Journal of Neuroquantology (2016) Vol 14, Issue 4
?    Vazza, F., On the complexity and the information content of cosmic structures. Monthly Notices of the Royal Astronomical Society 465, 4942-4955 (2017)
?    Conselice CJ, Wilkinson A, Duncan K, Mortlock A., The evolution of galaxy number density at z < 8 and its implications. Astrophys J. (2016) 830:83
?    Azevedo FA, Carvalho LR, Grinberg LT, Farfel JM, Ferretti RE, Leite RE, et al., Equal numbers of neuronal and nonneuronal cells make the human brain an isometrically scaled-up primate brain. J Comp Neurol. (2009). 513:532?41
?    Herculano-Houzel S., The remarkable, yet not extraordinary, human brain as a scaled-up primate brain and its associated cost. Proc Natl Acad Sci USA. (2012). 109:10661?8.
?    J. G. Veening and H. P. Barendregt, The regulation of brain states by neuroactive substances distributed via the cerebrospinal fluid; a review  p. 16, 2010
?    Q. Wang, Z. Zhu, and W. G. Unruh, How the huge energy of quantum vacuum gravitates to drive the slow accelerating expansion of the Universe, Phys. Rev. D, vol. 95, no. 10, p. 103504, May 2017,

Źródło: resonancescience.org / William Brown, Biophysicist, Resonance Science Foundation Research Scientist
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji powyżej: Porównanie sieci kosmicznej i neuronalnej. Źródło: Publikacja Zespołu.
Na zdjęciu: Kalafior rzymski ? przykład występowania fraktali w przyrodzie. Źródło: Wikipedia/Ivar Leidus - Praca własna

Ilustracja 1: Złożoność mózgu i wielkoskalowej struktury Wszechświata. Źródło: Publikacja Zespołu.

lustracja 2: System biologiczny pojedynczej komórki jest o 10^30 rzędów wielkości większy niż skala Plancka i o 10^30 rzędów wielkości mniejszy niż obserwowany Wszechświat. Można powiedzieć, że znajduje się on w równej ?odległości? między tymi dwoma ekstremalnymi granicami. Źródło: Publikacja Zespołu.

Ilustracja 3. Wielkoskalowa struktura Wszechświata ? Laniakea. Źródło: The Strange Similarity of Neuron and Galaxy Networks; by Franco Vazza & Alberto Feletti.

Ilustracja 4. Rozkład fluktuacji jako funkcja skali przestrzennej dla map z ilustracji 2, z dodatkową analizą cienkiego przekroju przez ludzką korę mózgową. Dla porównania pokazano podobne rozkłady dla chmur, gałęzi drze oraz ruchów turbulentnych w wodzie i plazmie. Źródło: The Strange Similarity of Neuron and Galaxy Networks; by Franco Vazza & Alberto Feletti.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy-wszechswiat-organizuje-sie-tak-jak-siec-neuromorficzna

Czy Wszechświat organizuje się niczym sieć neuronowa.jpg

Czy Wszechświat organizuje się niczym sieć neuronowa2.jpg

Czy Wszechświat organizuje się niczym sieć neuronowa3.jpg

Czy Wszechświat organizuje się niczym sieć neuronowa4.jpg

Czy Wszechświat organizuje się niczym sieć neuronowa5.jpg

Czy Wszechświat organizuje się niczym sieć neuronowa6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wsród gwiazd: Gwiazdozbiór Żyrafy
2021-10-12. Natalia Kowalczyk  149 odsłon
Żyrafa to 18. co do wielkości, gwiazdozbiór okołobiegunowy nieba północnego znajdujący się pomiędzy Gwiazdą Polarną a Woźnicą. W Polsce widoczny jest cały rok, jednak najlepiej obserwować go w miesiącach zimowych. Przedstawia on żyrafę z głową blisko północnego bieguna niebieskiego. Długa szyja Żyrafy rozciąga się w kierunku gwiazdozbioru Małej Niedźwiedzicy i Smoka, omijając po drodze północny biegun niebieski. Wcześniej w tym miejscu wyobrażano wielbłąda.
W okolicach gwiazdozbioru żyrafy znajduje radiant roju meteorów ? Kamelopardalidów. Maksimum aktywności roju przypada na październik, daje on tylko kilka meteorów na godzinę.
Konstelacja Żyrafy jest dość słaba, nie ma gwiazd jaśniejszych niż cztery magnitudo, dlatego Grecy nie widzieli żadnych gwiazd w Camelopardalis i uważali, że ten obszar nieba jest pusty. Jana Heweliusza nie zraziła jednak słabość konstelacji; skatalogował w Camelopardalis 32 gwiazdy i poświęcił im całą tablicę w swoim atlasie z 1690 r., zapewniając w ten sposób jej powszechną akceptację.
Rzymska nazwa żyrafy ? Camelopardalis ? wywodzi się od jej wczesnej rzymskiej nazwy. Uważano ją za stworzenie złożone, posiadające cechy zarówno wielbłąda, jak i lamparta. Gwiazdozbiór Żyrafy został stworzony przez holenderskiego astronoma Petrusa Plancius i udokumentowany przez niemieckiego astronoma Jakoba Bartscha w 1624 roku. W związku z tym nie ma żadnych związanych z nim mitów.
Chociaż Żyrafa nie pojawia się w mitologii, nazwa konstelacji może być odniesieniem do Księgi Rodzaju w Biblii. Kiedy Jacob Bartsch umieszczał Żyrafę na swojej mapie nieba z 1624 roku, opisał konstelację jako wielbłąda, na którym Rebeka wjechała do Kanaanu, gdzie miała poślubić Izaaka. Jednak ponieważ gwiazdozbiór reprezentuje żyrafę, a nie wielbłąda, to wyjaśnienie nie wydaje się zbyt prawdopodobne.
Gwiazdozbiór zajmuje powierzchnię 757 stopni kwadratowych i należy do rodziny gwiazdozbiorów Wielkiej Niedźwiedzicy. Sąsiaduje z gwiazdozbiorami takimi jak Smok, Mała Niedźwiedzica, Cefeusz, Kasjopeja, Perseusz, Woźnica i Ryś. Najjaśniejszą gwiazdą konstelacji jest Beta Camelopardalis. Gwiazdozbiór zawiera Kaskadę Kemble?a oraz kilka godnych uwagi obiektów głębokiego nieba, w tym gromadę otwartą NGC 1502, Oyster Nebula (NGC 1501), spiralną galaktykę NGC 2403, i galaktykę NGC 1569. Żyrafa ma trzy gwiazdy ze znanymi planetami, ale niestety nie posiada żadnych obiektów Messiera.
Źródła:
Constellation Guide: Camelopardalis Constellation (dostęp 3.10.2021 r.), Jan Ridpath's Star Tales: Camelopardalis, The giraffe (dostęp 3.10.2021 r.), Wikipedia: Gwiazdozbiór Żyrafy (dostęp 3.10.2021 r.)
Zdjęcie w tle: ESA/Hubble & NASA; acknowledgement: Marc Canale
Powyższy obrazek pochodzi z pracy Heweliusza pod tytułem ?Uranographia? i przedstawia wizję żyrafy na tle tworzących jej gwiazdozbiór gwiazd.. Źródło. Wikimedia
Powyższy fragment mapy nieba przedstawia gwiazdozbiór Żyrafy w otoczeniu sąsiednich gwiazdozbiorów. Białe okręgi z przypisanymi numerami to oznaczenia obiektów głębokiego nieba ? galaktyk, gromad. Źródło: Wikimedia
Zdjęcie Hubble?a mgławicy planetarnej NGC 1501, znajdującej się w gwiazdozbiorze Żyrafy.. Źródło: ESA/Hubble & NASA; acknowledgement: Marc Canale
https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-zyrafy/

Mity wsród gwiazd Gwiazdozbiór Żyrafy.jpg

Mity wsród gwiazd Gwiazdozbiór Żyrafy2.jpg

Mity wsród gwiazd Gwiazdozbiór Żyrafy3.jpg

Mity wsród gwiazd Gwiazdozbiór Żyrafy4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płomień ? recenzja książki
2021-10-12. Anna Wizerkaniuk
Egzoplaneta Kepler-973d jest najbardziej z dotychczas poznanych planet podobna do Ziemi. To odkrycie sprawiło, że ludzkość rozpoczęła przygotowania do pierwszej misji międzygwiezdnej, której celem jest skolonizowanie Drugiej Ziemi.
W przededniu setnej rocznicy urodzin Stanisława Lema, nakładem wydawnictwa Powergraph ukazała się nowa powieść science fiction Magdaleny Salik ? Płomień. Już na pierwszych stronach poznajemy trzy główne wątki w historii. Głównym z nich są przygotowania statku kosmicznego, tytułowego Płomienia, do najbardziej zaawansowanej misji, dzięki której takie mocarstwa jak Chiny i Stany Zjednoczone, a także Indie, połączyły siły. Nad przygotowaniami czuwa astrofizyk i inżynier kosmiczny Albert Townsend, dla którego jest to projekt życia, umożliwiający mu pozostanie zapamiętanym przez przyszłe pokolenia. Początkowo część projektu, a dokładnie wariant drugi, który dotyczy mapowania mózgów załogi Płomienia budzi wątpliwości głównej bohaterki Evelyn Brin ? psycholożki moralności. Jednak w końcu ulega (niestety) charyzmie Townsenda i choć powoli przekonuje się do samego projektu, to jednak pojawiają się inne decyzje wątpliwe moralnie.
Drugi wątek, znacznie mniej rozbudowany dotyczy pobytu astronautki w bazie planetarnej, w której kończą się zapasy i zagrożone jest życie ponad setki osób. Załoga bazy musi w ciągu najbliższych 22 godzin podjąć decyzję, czy pomóc Płomieniowi, czy nie. W ostatnim już wątku przedstawiona jest także walka o przetrwanie mężczyzny, który wraz z towarzyszem broni znalazł się na przedmieściach post apokaliptycznego miasta i szybko musi uzupełnić zapasy wody. Jeśli uda im się przeżyć, na ratunek może przyjść Płomień. Tak, wszystkie wątki łączy ten sam statek kosmiczny.
Jeśli ktoś liczył, że Płomień będzie opowieścią o locie na planetę Kepler-973d w gwiazdozbiorze Łabędzia (dla zastanawiających się, czy planeta istnieje ? nie, jeszcze nie została odkryta), to niestety trochę się rozczaruje. Owszem mamy rozważania nad moralnością przedsięwzięcia, głównie mapowania mózgu, ale w pewnym momencie też staje się to poboczne. Bohaterka, jak na panią psycholog, zbyt łatwo daje się przekonać i skierować do innych zajęć, mniej związanych z pracą badawczą, a bardziej z budowaniem pozytywnej opinii publicznej o całym przedsięwzięciu. Dodatkowo akcja nie toczy się zbyt szybko, co z drugiej strony daje czas na zastanowienie się, czy wybory Brin są etyczne.
Płomień to dobra, krótka lektura w sam raz na jesienny wieczór. Pozwala odpocząć od bardziej wymagającej literatury, a jednocześnie skłania do refleksji, czy na pewno działanie w celu zdobycia nowych światów jest dobre i wszelkie chwyty są dozwolone.
Tytuł oryginalny: Rare Astronomical Sights and Sounds
Autor: Magdalena Salik
Wydawca: Powergraph
Stron: 352
Data wydania: 10 września 2021
Dziękujemy wydawnictwu Powergraph za egzemplarz do recenzji.
Źródło: Powergraph

https://astronet.pl/recenzje/plomien-recenzja-ksiazki/

Płomień ? recenzja książki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie znaleźli źródło tajemniczych emisji promieni gamma
Autor: M@tis (12 Październik, 2021)
Naukowcy odkryli, źródło tak zwanego promieniowania gamma z ?pustego nieba?. Jego pochodzenie nie zostało jeszcze poznane, ale zdaniem badaczy, jest ono powiązane z galaktykami, w których zachodzi proces formowania się gwiazd. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie Nature.
Promienie gamma są najbardziej energetyczną formą promieniowania we wszechświecie. Niektóre z nich, są związane z aktywnymi jądrami galaktyk, w których znajdują się supermasywne czarne dziury, podczas gdy inne z pozostałościami po supernowych. Promienie gamma, pojawiają się jednak nawet w obszarach pozornie pustego nieba.
Źródła promieniowania gamma we wszechświecie (NASA)
Naukowcy z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego wraz z kolegami z innych instytucji, szczegółowo przeanalizowali dane z Kosmicznych Teleskopów Hubble'a i Fermiego. W toku badań doszli do wniosku, że promienie "pustego nieba" muszą pochodzić z galaktyk tworzących gwiazdy. Autorzy potwierdzili swoje ustalenia za pomocą symulacji komputerowych. Zgodnie ze słowami jednego z autorów artykułu, dr Matt'a Roth:
?Modelowaliśmy promieniowanie gamma ze wszystkich galaktyk we wszechświecie i porównaliśmy nasze wyniki z przewidywaniami dla innych źródeł. Okazało się, że to galaktyki gwiazdotwórcze, a nie aktywne jądra galaktyk, wytwarzają większość tego rozproszonego promieniowania.?
?To ważny kamień milowy, aby w końcu odkryć pochodzenie promieniowania gamma, i rozwikłać zagadkę wszechświata, którą astronomowie próbują rozwiązać od lat sześćdziesiątych.?
Wykorzystując dane z teleskopów kosmicznych, naukowcy przeanalizowali najważniejsze parametry wielu galaktyk ? masę całkowitą, rozmiar fizyczny, odległość od Ziemi oraz tempo powstawania w nich gwiazd. Według autorów, promienie gamma powstają, gdy strumienie cząstek kosmicznych wyrzucanych przez galaktyki gwiazdotwórcze, poruszają się z prędkością bardzo bliską prędkości światła i zderzają się z gazem międzygwiazdowym.
 
Autorzy mają nadzieję, że ich odkrycie pomoże astronomom rozwikłać inne tajemnice wszechświata, w tym jedno z centralnych pytań astrofizyki ? jakie cząstki składają się na ciemną materię. Naukowcy opracowują obecnie mapy nieba w zakresie promieniowania gamma, które można wykorzystać do interpretacji obserwacji z teleskopów nowej generacji, takich jak Cherenkov Telescope Array (CTA).
 
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-znalezli-zrodlo-tajemniczych-emi?
ródło: pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-znalezli-zrodlo-tajemniczych-emisji-promieni-gamma

Astronomowie znaleźli źródło tajemniczych emisji promieni gamma.jpg

Astronomowie znaleźli źródło tajemniczych emisji promieni gamma2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sfotografowano z Ziemi aż 42 największe planetoidy
2021-10-12.
Duży międzynarodowy zespół astronomów, z licznym polskim udziałem, zaprezentował wyniki obserwacji największych obiektów w głównym pasie planetoid pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Co ciekawe, obrazy tych obiektów uzyskano z odległości setek milionów kilometrów, przy pomocy teleskopu naziemnego ? Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) należącego do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO).
Do tej pory jedynie trzy duże obiekty z głównego pasa planetoid (Ceres, Westa i Lutetia) miały szczegółowe zdjęcia, bowiem zbadały je z bliska sondy kosmiczne Dawn i Rosetta. Brak odpowiednio dokładnych fotografii dla innych dużych ciał oznaczał, że ich kluczowe charakterystyki, takie jak trójwymiarowe kształty czy gęstość, pozostawały w większości nieznane. Aby wypełnić tę lukę, naukowcy z zespołu, którym kierował Pierre Vernazza z Laboratoire d?Astrophysique de Marseille we Francji, prowadzili od 2017 do 2019 roku obserwacje przy pomocy teleskopu VLT.
Łącznie w badanej próbce znalazły się 42 obiekty. Większość z nich ma ponad 100 km średnicy. Udało się zaobserwować prawie wszystkie (20 na 23) ciała, które mają ponad 200 km. Największe spośród nich to Ceres (940 km) i Westa (520 km), z których pierwsza jest zaliczana do planet karłowatych. Najmniejsze w analizowanej próbce były planetoidy Urania i Ausonia mierzące po około 90 km.
Różnorodność kształtów i gęstości
Dzięki rekonstrukcji kształtów okazało się, że zbadane planetoidy można podzielić na dwie główne rodziny. Pierwszą stanowią ciała prawie idealnie sferyczne (np. Hygiea i Ceres), a drugą obiekty o nietypowych, wydłużonych kształtach, z których najbardziej dziwaczna wydaje się Kleopatra o kształcie podobnym do psiej kości.
Łącząc kształty z informacjami o masach można było wyznaczyć gęstości. Okazało się, że średnie gęstości są bardzo różnorodne. Najmniej gęste planetoidy spośród zbadanych mają około 1,3 g/cm3, czyli podobnie jak węgiel. Natomiast te najbardziej gęste, Psyche i Kaliope, mają aż 3,9 i 4,4 g/cm3, a to nawet więcej niż gęstość diamentów (3,5 g/cm3).
Takie rozbieżności w gęstości mogą być wskazówką różnego składu tych obiektów, a to by mogło oznaczą, że pochodzą one z różnych rejonów naszego układu planetarnego. Jest to więc na przykład wspierający hipotezę, iż planetoidy najmniej gęste uformowały się w odległych rejonach Układu Słonecznego (daleko poza orbitą Neptuna), a potem dokonały migracji do obszaru głównego pasa planetoid.
Być może za kilka lat będziemy świadkami znacznego poszerzenia w obrazowaniu planetoid. Naukowcy mają nadzieję, Ekstremalnie Wielki Teleskop (ELT), które jest aktualnie w trakcie budowy przez Europejskie Obserwatorium Południowe, pozwoli na badanie z powierzchni Ziemi planetoid o średnicach od 35 do 80 km, a nawet kraterów na nich o wielkościach od 10 do 25 km. Być może dzięki ELT uda się nawet bardziej szczegółowo zbadać kilkadziesiąt obiektów z pasa Kuipera.
Dodajmy, iż wśród kilkudziesięciu autorów publikacji, która ukazała się w ?Astronomy & Astrophysics? jest całkiem sporo polskich nazwisk: Edyta Podlewska-Gaca, Przemysław Bartczak, Grzegorz Dudziński, Agnieszka Kryszczyńska, Anna Marciniak, Tadeusz Michałowski, Joel Krajewski (wszyscy: Instytut Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) oraz Łukasz Socha (Nieborowice).
Zdjęcie na górze:
Składanka zdjęć 42 największych obiektów z głównego pasa planetoid pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Fotografie wykonano teleskopem naziemnym (VLT w Chile). Źródło: ESO/M. Kornmesser/Vernazza et al./MISTRAL algorithm (ONERA/CNRS).
Ceres i Westa - największe obiekty z głównego pasa planetoid. Fotografie wykonano teleskopem naziemnym (VLT) z odległości setek milionów kilometrów. Źródło: ESO/Vernazza et al./MISTRAL algorithm (ONERA/CNRS).

Plakat z 42 największymi obiektami pasa planetoid. Źródło: ESO/M. Kornmesser/Vernazza et al./MISTRAL algorithm (ONERA/CNRS).

Więcej informacji:
?    42 zdjęcia z ESO: fotografie największych planetoid w Układzie Słonecznym
 
Opracowanie: Krzysztof Czart
Źródło: ESO
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sfotografowano-z-ziemi-az-42-najwieksze-planetoidy

Sfotografowano z Ziemi aż 42 największe planetoidy.jpg

Sfotografowano z Ziemi aż 42 największe planetoidy2.jpg

Sfotografowano z Ziemi aż 42 największe planetoidy3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta obudziła się z meteorytem na poduszce. Cudem uniknęła śmierci. Jak do tego doszło? [ZDJĘCIA]
2021-10-13.
Prawdopodobieństwo, że na człowieka spadnie meteoryt statystycznie jest minimalne. A jednak w Kanadzie kosmiczna skała przebiła dach sypialni i spadła na poduszkę tuż obok śpiącej kobiety. Od śmierci dzieliły ją dosłownie centymetry.
1 do 250 tysięcy, tyle wynosi prawdopodobieństwo, że uderzy w nas meteoryt. To mało? A jednak jest ono przeszło 50 razy większe niż to, że trafimy szóstkę w totolotka. To niebywałe szczęście w nieszczęściu miała Ruth Hamilton, mieszkanka prowincji Kolumbia Brytyjska w Kanadzie.
4 października kobieta przebudziła się w momencie, gdy poczuła uderzenie w łóżko. Gdy spojrzała na poduszkę, zerwała się na równe nogi. Leżał na niej sporych rozmiarów kamień wokół którego rozrzucone były jego mniejsze fragmenty. W dachu zaś widoczna była dziura.
Kanadyjka początkowo myślała, że to odłamek pochodzący z pobliskiej budowy, przez myśl przemknęło jej również to, że ktoś próbował się do niej włamać przez dach, drążąc dziurę i wrzucając do sypialni kamień.
Prawdziwość tych podejrzeń szybko wykluczyła policja. Kilka dni później kobieta dowiedziała się, że nad jej miejscowością był widoczny jasny meteor. Wtedy uświadomiła sobie, że to jego fragment wpadł do jej domu i o mało jej nie zabił.
Kosmiczna skała z olbrzymią prędkością kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę wleciała w ziemską atmosferę, gdzie na skutek tarcia zaczęła ulegać spaleniu, kilkukrotnie przy tym wybuchając. Na niebie widoczne były błyski, niektórzy słyszeli grzmoty.
Niewielkie fragmenty obiektu w dolnej atmosferze znacząco wyhamowały, jeszcze bardziej, gdy przebijały dach. W przeciwnym razie łóżko zostałoby dosłownie przedziurawione. Nie trudno sobie wyobrazić co stałoby się z panią Hamilton.
Historia zna kilka przypadków zabicia człowieka przez meteoryt. Miało podobno do tego dojść 22 sierpnia 1888 roku w As-Sulajmanijja w irackim Kurdystanie. Skała spadła na dwóch mężczyzn. Jeden zginął na miejscu, a drugi został sparaliżowany.
Podobnie było w lutym 2007 roku w indyjskim stanie Radżastan, leżącym przy granicy z Pakistanem. Mieszkańcy mówili o olbrzymim wybuchu, a w miejscu uderzenia meteorytu powstał wielki krater. Niestety zdarzenie skończyło się tragicznie, gdyż meteoryt spadł wprost na głowy Hindusów. Zginęły 2 osoby, a kolejnych 5 osób zostało ciężko rannych.
O wiele częściej zdarza się, że meteoryty ranią ludzi. Latem 2009 roku doszło do takiego niecodziennego zdarzenia w niemieckim Essen. 14-letni chłopiec został trafiony w rękę przez meteoryt wielkości groszku.
Prędkość uderzenia była tak wielka, że kosmiczna skała zdołała wbić się w ziemię. Naukowcy zabrali tajemniczy obiekt do analizy. Szybko okazało się, że zanim spadł u naszego sąsiada, przebył kilkaset milionów kilometrów. Nastolatek miał po tych odwiedzinach wyraźną, głęboką szramę na ręce.
Meteoryty przebijające dachy domów, to jeszcze częstsze zjawisko, ponieważ każdego dnia w ziemską atmosferę wchodzi wiele ton kosmicznego gruzu. W większości po drodze ulega on spaleniu, jednak część dociera do ziemi.
Meteoryt spadł na Mazurach
Tak też stało się 30 kwietnia 2011 roku w gospodarstwie agroturystycznym we wsi Sołtmany niedaleko Giżycka w woj. warmińsko-mazurskim. O godzinie 6:06 kosmiczny kamień przebił zadaszenie budynku gospodarczego przerobionego na łazienki dla agroturystów. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale donośny huk postawił mieszkańców na równe nogi.
Gospodarze poszukując źródła zniszczeń znaleźli niewielki kamień rozbity na dwie części wielkości pięści. Wyróżniał się on kolorem i budową od innych kamieni, dlatego od razu pomyślano, że może to być meteoryt. Niedługo potem pierwszym od lat meteorytem żyła już cała Polska.
Naukowcy przez kilka miesięcy analizowali kawałki skał i ogłosili, że to meteoryt kamienny należący do chondrytów oliwinowo-hiperstenowych. Waży on 1066 gramów i pochodzi z pasa głównego planetoid znajdującego się między orbitami Marsa i Jowisza, a więc z odległości 500 milionów kilometrów od Ziemi.
Meteoryt obecnie znajduje się w kilku częściach. Jedną posiadają sami gospodarze, a dwie kolejne zostały przekazane przez nich m.in. Planetarium w Olsztynie. Na mniejszym kawałku meteorytu widoczny jest fragment skorupy obtopieniowej, powstałej podczas przejścia meteorytu przez ziemską atmosferę.
30 listopada 1954 roku w stanie Alabama 1,4-kilogramowy meteoryt przebił dach domu, odbił się od mebli i uderzył gospodynię domową w biodro nabijając jej pokaźnego siniaka.
9 października 1992 roku meteoroid przeciął niebo nad wschodnią częścią Stanów Zjednoczonych rozpadając się na kilka kawałków. W miejscowości Peekskill w stanie Nowy Jork uderzył w samochód, ale szczęśliwie właściciela nie było wtedy w środku.
21 czerwca 1994 roku w pobliżu Madrytu w Hiszpanii prawie 1,5-kilogramowy meteoryt uderzył w przednią szybę jadącego samochodu, zgiął kierownicę i zatrzymał się na tylnym siedzeniu. Podróżujące autem małżeństwo przeżyło szok, ale nie doznało żadnych obrażeń.
Nie tylko ludzie ginęli od uderzenia meteorytem, podobnie było również ze zwierzętami. Historia zna jeden przypadek upadku niewielkiego meteorytu na psa. Choć kosmiczny ?kamyk? był niewielki, to jednak podróżował z tak zawrotną prędkością, że dosłownie przebił pupila na wylot.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Meteoryt wpadł do łóżka w Kanadzie. Fot. Ruth Hamilton.
Meteoryt wpadł do łóżka w Kanadzie. Fot. Ruth Hamilton.
?I?ve never been so scared in my life:? Golden, BC woman nearly hit by meteorite
https://www.youtube.com/watch?v=qWn1dKFpkZk
14-letni chłopiec z niemieckiego Essen uderzony przez meteoryt w 2009 roku. Fot. Max Pixel.
Fragmenty meteorytu ?Sołtmany?, który spadł w 2011 roku na Mazurach. Fot. TwojaPogoda.pl
Fragmenty meteorytu ?Sołtmany?, który spadł w 2011 roku na Mazurach. Fot. TwojaPogoda.pl
W 1954 roku w stanie Alabama meteoryt uderzył kobietę w biodro robiąc jej olbrzymiego siniaka. Fot. Max Pixel.
Meteoryt zniszczył tylną część samochodu. Fot. Max Pixel.
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-10-13/kobieta-obudzila-sie-z-meteorytem-na-poduszce-cudem-uniknela-smierci-jak-do-tego-doszlo-zdjecia/

Kobieta obudziła się z meteorytem na poduszce. Cudem uniknęła śmierci. Jak do tego doszło [ZDJĘCIA].jpg

Kobieta obudziła się z meteorytem na poduszce. Cudem uniknęła śmierci. Jak do tego doszło [ZDJĘCIA]2.jpg

Kobieta obudziła się z meteorytem na poduszce. Cudem uniknęła śmierci. Jak do tego doszło [ZDJĘCIA]3.jpg

Kobieta obudziła się z meteorytem na poduszce. Cudem uniknęła śmierci. Jak do tego doszło [ZDJĘCIA]4.jpg

Kobieta obudziła się z meteorytem na poduszce. Cudem uniknęła śmierci. Jak do tego doszło [ZDJĘCIA]5.jpg

Kobieta obudziła się z meteorytem na poduszce. Cudem uniknęła śmierci. Jak do tego doszło [ZDJĘCIA]6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

USA, Kanada. Zorza polarna rozświetliła niebo. "Widok nie z tego świata"
2021-10-13. Autor: dd. Źródło: Reuters, The Washington Post

Mieszkańcy niektórych części Stanów Zjednoczonych, Kanady i Europy mogli podziwiać spektakularny pokaz zorzy polarnej. Zjawisko był efektem koronalnego wyrzutu masy na Słońcu.
Zorza polarna rozświetliła niebo w Stanach Zjednoczonych we wtorek. Zjawisko było także widoczne w Kanadzie oraz Wielkiej Brytanii od późnej nocy po wczesny poranek. Niebo mieniło się w odcieniach zieleni.
Zorza polarna rozświetliła niebo
Podniebny spektakl był wynikiem poniedziałkowego koronalnego wyrzutu masy na Słońcu (ang. coronal mass ejection, CME), czyli olbrzymiego obłoku plazmy wyrzucanego w przestrzeń międzyplanetarną. Jest on uznawany za jeden z kluczowych czynników kształtujących pogodę kosmiczną. Zorze polarne zwykle widoczne są w regionach okołobiegunowych, ale dzięki CME tym razem można było je oglądać także w innych miejscach na Ziemi.
Media społecznościowe zalały relacje obserwatorów amatorów z Kanady i USA.
"Widok nie z tego świata! Tak się cieszę, że wielu mogło to zobaczyć" - napisał użytkownik Twittera o nicku treetanner.

Autor:dd
Źródło: Reuters, The Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/Twitter/OhNoNotPatrick

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/usa-kan ... ta-5449983

USA, Kanada. Zorza polarna rozświetliła niebo. Widok nie z tego świata.jpg

USA, Kanada. Zorza polarna rozświetliła niebo. Widok nie z tego świata2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotowanie do Olimpiady Astronomicznej

2021-10-13. Redakcja AstroNETu
Astrofizyka 1: Jak zostać gwiazdą?
Wyobraźmy sobie ogromny obłok materii, z którego powstanie w przyszłości gwiazda. Głównym jego składnikiem jest wodór, będący najpowszechniejszym pierwiastkiem we Wszechświecie. Jeżeli nie byłoby w jego otoczeniu żadnych silnych źródeł energii jak na przykład gwiazdy, to ruch wewnątrz zimnej, gazowej struktury nastąpi pod wpływem sił grawitacyjnych między cząsteczkami. Wygląda więc na to, że obłok taki posiada jakąś energię mechaniczną. Postaramy się ją opisać.
Autorem artykułu jest Jurand Prądzyński.
Zapraszam na stronę.
https://astronet.pl/autorskie/oa/astrofizyka-1-jak-zostac-gwiazda/

Przygotowanie do Olimpiady Astronomicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start rakiety New Shepard na żywo w YouTube. William Shatner, czyli Kapitan Kirk ze Star Treka leci dzisiaj w kosmos
2021-10-13.

Radek Kosarzycki
Jako kpt. James Tiberius Kirk w pierwszym serialu z serii Star Trek William Shatner na co dzień odwiedzał obce światy, na których każdy problem dało się rozwiązać w ciągu zaledwie kilku godzin. Dzisiaj jednak Shatner dotknie prawdziwego kosmosu. Zupełnie przy okazji stanie się najstarszą osobą, która kiedykolwiek poleciała w przestrzeń kosmiczną.
Start rakiety New Shepard nastąpi już w środę, 13 października 2021 r. o godzinie 16:00 polskiego czasu. To druga w historii załogowa misja statku kosmicznego stworzonego przez Blue Origin, kosmiczną firmę Jeffa Bezosa. Start będzie można oglądać na żywo w YouTube.
Tym razem, najbardziej przyciągającym uwagę członkiem załogi jest dziewięćdziesięcioletni aktor William Shatner, od 55 lat szerzej znany jako kapitan statku kosmicznego USS Enterprise w serialu Star Trek The Original Series.
Start rakiety New Shepard na żywo w YouTube. Misja NS-18 online
Start rakiety New Shepard z misją NS-18 będzie można oglądać na żywo w serwisie YouTube w wideo zamieszczonym poniżej.
Dla szerokiej wciąż grupy fanów serialu Star Trek start rakiety New Shepard z misją NS-18 to wydarzenie fascynujące. Jakby nie patrzeć człowiek, który odpowiada za zamiłowanie do astronomii milionów ludzi, w końcu sam otrzymał szansę na to, aby choć przez dwie, trzy minuty przebywać w przestrzeni kosmicznej.
Rakieta New Shepard wraz z kapsułą załogową wystartuje o godzinie 16:00 i wzniesie się na wysokość ok. 106 km nad powierzchnię Ziemi, tym samym przekraczając umowną granicę przestrzeni kosmicznej, tzw. linię Karmana.
Członkowie misji NS-18 poczują mikrograwitację przez dwie minuty
W tymże miejscu wszystkie osoby przebywające na pokładzie statku New Shepard będą miały okazję poczuć stan mikrograwitacji przez 2 minuty, a następnie rozpoczną opadanie w kierunku Ziemi. Kapsuła załogowa powinna wylądować na spadochronach niedaleko miejsca startu po około 13 minutach od startu.
Udany lot Shatnera dowiedzie także, że krótkie wyskoki w przestrzeń kosmiczną nie znają ograniczeń wiekowych. Zaledwie kilka tygodni temu podczas pierwszego lotu kosmicznego, na wysokość 108 km w tej samej kapsule wzniosła się 82-letnia Willy Funk. Dzisiaj ta granica zostanie przesunięta do wieku 90 lat.
Jeżeli zatem kiedykolwiek pomyśleliście, że już wasza szansa minęła, jesteście za starzy i raczej już nigdy nie polecicie w kosmos, bo przecież ?za późno, aby zostać astronautą?, to nie ma co się przejmować. Przy dobrych wiatrach macie na to jeszcze kilkadziesiąt lat. Jedynym problemem jest tak naprawdę wykombinowanie kilkuset tysięcy dolarów na bilet, ale to już z wiekiem nie ma nic wspólnego.
Jak dotąd w całej historii człowieka w przestrzeni kosmicznej znalazło się niecałe 600 osób. Wraz z rozwojem sektora turystyki kosmicznej w najbliższych latach ta liczba powinna rosnąć znacznie szybciej. Im więcej osób będzie się decydowało na taką wycieczkę, tym będą one tańsze i dostępne dla tym większych grup ludzi. Nie ma co zatem tracić nadziei. Być może za 2-3 dekady lot nad granicę Karmana będzie już w zasięgu sporej części ludzkości. Jeżeli będziecie mieli wtedy mniej niż 90 lat?
Tymczasem relacja na żywo z dzisiejszego startu rakiety New Shepard zaczyna się już o godzinie 14:30, a sam lot zaplanowany jest na godzinę 16:00. Oglądacie?
Replay: New Shepard Mission NS-18 Webcast
https://www.youtube.com/watch?v=uEhdlIor-do

https://spidersweb.pl/2021/10/start-new-shepard-online-ogladaj-na-zywo-youtube-william-shatner-filmowy-kapitan-kirk-ze-star-treka-leci-dzisiaj-w-kosmos.html

Start rakiety New Shepard na żywo w YouTube. William Shatner, czyli Kapitan Kirk ze Star Treka leci dzisiaj w kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

New Shepard wysyła po raz drugi turystów do granicy kosmosu
2021-10-13.
Firma Blue Origin wykonała drugi załogowy lot swojego systemu New Shepard. Kapsuła wyniosła na trajektorię suborbitalną czterech pasażerów, którzy przez kilka minut odczuli stan nieważkości nad granicą kosmosu.
Misja NS-18 była 18. lotem systemu New Shepard, ale dopiero drugim z załogą w środku kapsuły. Pierwszy lot załogowy NS-16 przeprowadzono 20 lipca 2021 r. Wtedy do granicy kosmosu polecieli: Jeff Bezos (założyciel firmy), Mark Bezos (brat Jeffa), Wally Funk (lotniczka, członkini programu Mercury 13) i Oliver Daemen (18-letni Holender, prywatny klient).
Po pierwszej misji załogowej firma Blue Origin przeprowadziła lot NS-17, bez załogi, za to z zestawem eksperymentów od różnych klientów w tym NASA.

Przebieg misji
Druga misja załogowa została przeprowadzona 13 października 2021 r. Rakieta New Shepard (nr seryjny 4, był to czwarty lot tego egzemplarza) wystartowała z kosmodromu firmy w West Texas o 16:49 czasu polskiego. Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie i już po kilku minutach rakieta wyniosła kapsułę na wysokość ponad 100 km i oddzieliła się od niej.
Pasażerowie misji mogli przez kilka minut odczuwać stan nieważkości i podziwiać widoki planety odpięci od foteli w statku. Rakieta po wykonanej pracy i oddzieleniu się od kapsuły rozpoczęła podróż powrotną, hamując w ostatniej fazie przy włączonym silniku na wyznaczonym lądowisku. Kapsuła wylądowała miękko w pobliżu kompleksu na spadochronach.
W misji NS-18 wzięli udział:
William Shatner - urodzony w 1931 r. w Kanadzie. Aktor, reżyser i producent i muzyk znany przede wszystkim z roli Kapitana Kirka w serialu Star Trek. William ma na swoim koncie także produkcje muzyczne i m.in. album The Blues, który w 2019 r. zajął pierwsze miejsce na liście Billboard Blues. W wieku 90 lat stał się najstarszym człowiekiem, który poleciał w kosmos.
Audrey Powers - Wiceprezydent Blue Origin ds. Operacji Misji i Lotu. Odpowiada w firmie za wszystkie działania związane z przeprowadzaniem lotu, konserwacją rakiety i kapsuły oraz sprzętu naziemnego, który wspiera te misje.
Dr Chris Boshuizen - współzałożyciel firmy Planet Labs, budującej komercyjne satelity obserwacyjne. Pełnił w tej firmie funkcję CTO (główny dyr. ds. technicznych). Pracował także w ośrodku NASA Ames. Z narodowości jest Australijczykiem, 3. w historii który poleciał w kosmos.
Glen de Vries - współzałożyciel Medidata Solutions - platformy do badań medycznych. Posiadacz licencji lotniczej.
 
Podsumowanie
Był to drugi lot Blue Origin z załogą w kapsule RSS na pokładzie. Firma chce przeprowadzić jeszcze jedną misję załogową w 2021 roku. W 2022 r. planowane jest zwiększenie częstotliwości lotów. Równolegle z misjami załogowymi prowadzone są też misje z automatycznymi zestawami badawczymi.
2021 rok jest pierwszym w historii tak intensywnym rokiem pod względem turystyki kosmicznej. Oprócz dwóch lotów Blue Origin, swój pierwszy lot z pełną kabiną pasażerską przeprowadziła firma Virgin Galactic za pomocą rakietoplanu VSS Unity. Turystyczną misję na niską orbitę okołoziemską przeprowadziła też firma SpaceX. W statku Sojuz MS do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleciała na kilka dni rosyjska aktorka i reżyser, by kręcić na pokładzie stacji sceny do filmu fabularnego.
Zapowiada się, że przyszły rok będzie równie bogaty w załogowe loty kosmiczne poświęcone turystyce. Kolejne loty planuje SpaceX wraz z firmą Axiom. Częstotliwość misji powinna też zwiększyć się w firmach Blue Origin i Virgin Galactic.
 
 
Na podstawie: Blue Origin
Opracował: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa o udanej misji NS-18 (Blue Origin)
 
 
Na zdjęciu: Kapsuła RSS HG Wells lądująca po udanym locie NS-18. Źródło: Blue Origin.
Replay: New Shepard Mission NS-18 Webcast
https://www.youtube.com/watch?v=uEhdlIor-do&t=8571s

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/new-shepard-wysyla-po-raz-drugi-turystow-do-granicy-kosmosu

New Shepard wysyła po raz drugi turystów do granicy kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos naprawdę nie lubi ludzi. Pobyt w przestrzeni kosmicznej grozi uszkodzeniem mózgu
2021-10-13.

Radek Kosarzycki
Po raz kolejny naukowcy rzucają kłody pod nogi wszystkim osobom oczekującym na swój pierwszy lot kosmiczny, kiedy to już ludzkość stanie się gatunkiem międzyplanetarnym, który będzie żył nie tylko na powierzchni Ziemi, ale także w stacjach kosmicznych na orbicie, w bazach na Księżycu i na Marsie, bezustannie przemierzając pustkę przestrzeni międzyplanetarnej. Co tym razem stoi nam na drodze?
Od dawna wiadomo, że astronauci przebywający przez długi czas w kosmosie, np. podczas wielomiesięcznych misji na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej mierzą się z osłabieniem mięśni, zmniejszeniem gęstości kości, czy też pogorszeniem wzroku. Panujący na stacji kosmicznej stan mikrograwitacji nie wystawia organizmu na warunki, które panują na powierzchni Ziemi, przez co dochodzi do pogorszenia funkcji mięśni. Z tego też powodu astronauci, chcąc zminimalizować negatywny wpływ przestrzeni kosmicznej na organizm, muszą regularnie i intensywnie ćwiczyć na specjalnie zaprojektowanych do tego celu urządzeniach.
Mimo to, wracając z kosmosu astronauci mają zazwyczaj problemy z przystosowaniem się do przyciągania grawitacyjnego panującego na powierzchni Ziemi. To m.in. z tego powodu astronauci wychodzący z kapsuły kosmicznej po powrocie na Ziemię zazwyczaj potrzebują pomocy ze strony personelu naziemnego, a czasami wprost są z kapsuły wynoszeni.
Najnowsze badania przeprowadzone przez międzynarodowy zespół naukowców wskazuje na jeszcze jeden, równie istotny negatywny aspekt przebywania w przestrzeni kosmicznej. Badania krwi pięciu rosyjskich kosmonautów, którzy przebywali na orbicie okołoziemskiej przez ponad pięć miesięcy wykazały obecność biomarkerów wskazujących na uszkodzenia mózgu, do których doszło w kosmosie.
Jak na razie nie wiadomo czy owe biomarkery wskazują na jakieś konkretne zmiany funkcji mózgu, co jednak nie zmienia faktu, że ich obecność jest z pewnością negatywna dla zdrowia astronautów.
Skoro na orbicie jest nieprzyjaźnie, to co będzie dalej?
Warto tutaj pamiętać, że wciąż mowa jest o przebywaniu na pokładzie stacji kosmicznej znajdującej się zaledwie 400 km nad powierzchnią Ziemi wciąż wewnątrz ziemskiego pola magnetycznego, które chroni astronautów przed licznymi zagrożeniami czyhającymi na astronautów poza nim. Co więcej, kosmonauci będący przedmiotem badania spędzili na orbicie 5,5 miesiąca. Jednak astronauci, którzy w pewnym momencie w końcu wybiorą się w podróż na Marsa będą musieli spędzić poza bezpośrednim otoczeniem Ziemi minimum dwa, a najprawdopodobniej nawet trzy lata.
Naukowcy planują teraz dalsze badania, które będą miały na celu określić konkretny czynnik wywołujący uszkodzenia mózgu w kosmosie. Nie wiadomo bowiem czy odpowiedzialnym jest sam stan nieważkości, zmiany w płynie rdzeniowo-mózgowym czy też stres spowodowany startem i lądowaniem.
Zanim astronauci będą mogli wybrać się na Marsa, badacze będą musieli przynajmniej spróbować znaleźć rozwiązanie tego jakże kluczowego problemu. Być może jednak uda się opracować lek, który będzie w stanie zahamować niekorzystne zmiany w mózgu powstające w kosmosie. Jakby nie patrzeć, aby po długiej podróży bezpiecznie wylądować na Marsie i rozpocząć tworzenie pierwszej kolonii ziemskiej na innej planecie, będą potrzebne tęgie umysły, i takimi trzeba je tam dowieźć.
https://spidersweb.pl/2021/10/czlowiek-w-kosmosie-astronauci-uszkodzenia-mozgu.html

Kosmos naprawdę nie lubi ludzi. Pobyt w przestrzeni kosmicznej grozi uszkodzeniem mózgu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najszybciej wirujący biały karzeł. To prawdziwy kosmiczny rekordzista
2021-10-13.

Radek Kosarzycki
Kiedy za 5 mld lat Słońce zakończy swoje życie, nie dojdzie do spektakularnej eksplozji. Nasza gwiazda dzienna jest zbyt mała, aby eksplodować jako supernowa. Zamiast tego najpierw powiększy swoje rozmiary i przejdzie w stadium czerwonego olbrzyma, a następnie odrzuci swoje zewnętrzne warstwy, które utworzą piękną, lecz krótkotrwałą mgławicę planetarną, i stanie się białym karłem, który będzie stygnął przez kolejne miliardy lat.
Astronomowie właśnie odkryli białego karła, który przynajmniej pod jednym względem jest wyjątkowy. Jest bowiem jak dotąd najszybciej wirującym obiektem tego typu.
Aby jednak dobrze wyobrazić sobie, jak wyjątkowy jest to obiekt, potrzeba kilku faktów. Typowy biały karzeł jest obiektem o masie zbliżonej do masy Słońca. Cała ta masa jednak jest dużo gęściej upakowana niż w zwykłej gwieździe.
Średnica Słońca to 1 392 680 km. Jeżeli wyobrazimy sobie, że całą masę tego Słońca upakujemy w kulkę o rozmiarach Ziemi (średnica Ziemi to 12 742 km), to mniej więcej trafimy w rozmiary i masę białego karła.
Nawet nie próbujcie sobie wyobrazić, jakie jest przyciąganie grawitacyjne na powierzchni takiego obiektu. Gdyby upuścić jakikolwiek przedmiot z wysokości 1 m nad białym karłem, uderzyłby on w jego powierzchnię z prędkością tysięcy kilometrów na godzinę.
Czym zatem wyróżnia się dzisiejszy rekordzista?
LAMOST J0240+1952 - bo taką nazwę nosi opisywany tutaj biały karzeł oddalony od nas o około 2000 lat świetlnych w kierunku gwiazdozbioru Ryb - wykonuje pełen obrót wokół własnej osi w ciągu zaledwie 25 sekund. Tym samym jest najszybciej rotującym białym karłem, jakiego udało się odkryć. Poprzedni rekordzista potrzebował na pełen obrót pięciu sekund więcej. Naukowcy zauważają, że ten konkretny obiekt musi mieć masę co najmniej 0,7 masy Słońca. W przeciwnym razie przy takim tempie rotacji uległby rozerwaniu. Przeciętny biały karzeł zazwyczaj potrzebuje na to kilku godzin lub nawet dni. Słońce z kolei obraca się wokół własnej osi w ciągu miesiąca.
Za niesamowite tempo rotacji białego karła odpowiada krążący wokół niego czerwony karzeł, z którego gaz, opadając na białego karła, bezustannie go rozpędza.
Swoją drogą wyobraźcie sobie, jak musi wyglądać niebo z powierzchni takiego białego karła (przy założeniu, że ktokolwiek mógłby stanąć na jego powierzchni i nie zostać natychmiast sprasowanym przez grawitację). Cały nieboskłon wykonuje obrót w ciągu zaledwie 25 sekund zamiast znanych nam 24 godzin.
Dla nas brzmi to abstrakcyjnie, ale jak się okazuje, takie globy, jak omawiany biały karzeł LAMOST J0240+1952, nie są tylko wytworem autorów powieści science-fiction, tylko częścią kosmicznej rzeczywistości i dla wszechświata są tak samo naturalne jak my.
https://spidersweb.pl/2021/10/najszybciej-wirujacy-bialy-karzel-lamost-j0240-1952.html

Najszybciej wirujący biały karzeł. To prawdziwy kosmiczny rekordzista.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chroniąc warstwę ozonową wspomagamy zdolność roślin do absorbcji węgla
2021-10-13. Matylda Kołomyjec
Według ostatnich badań, prowadzonych między innymi przez NASA i Lancaster University, ochrona warstwy ozonowej chroni również roślinność i zapobiegła ogrzaniu się Ziemi o kolejne 0,85 stopnia Celsjusza. Warstwa ozonowa blokuje promieniowanie UV, w efekcie chroni również rośliny ? i ich zdolność do absorbowania węgla z atmosfery. Dotychczas wpływ roślinności ? i na roślinność ? był pomijany w badaniach na temat zmian klimatu.
?Wiemy, że warstwa ozonowa jest związana z klimatem. Wiemy, że gazy cieplarniane mają na nią wpływ. Ale jeszcze nigdy wcześniej nie połączyliśmy badań warstwy ozonowej i jej zmian z obiegiem węgla w przyrodzie.?, powiedział autor badania Paul Young z Lancaster University w Wielkiej Brytanii.
Warstwa ozonowa w stratosferze blokuje promieniowanie UV, które może doprowadzić do zniszczenia żywej tkanki, na przykład roślinnej. Dziura ozonowa, odkryta w 1985, jest efektem emisji chlorofluorowęglowodorów (freonów) ? używanych powszechnie w aerozolach i jako ciecz chłodnicza w lodówkach ? które zubażają warstwę ozonową, a jednocześnie są gazami cieplarnianymi. Te substancje zostały później wycofane z użytku na mocy Protokołu Montrealskiego, podpisanego w 1987 roku, i jego kolejnych poprawek.
Naukowcy wykonali już niegdyś symulację tego, jak wyglądałby świat, gdybyśmy nie zakazali użycia freonów. Teraz badanie powraca z tym samym pytaniem ? co by się stało, gdyby freony wciąż były emitowane ? ale skupia się na efekcie wywartym na rośliny.
?W przeszłości eksperymenty na temat świata, którego uniknęliśmy, nigdy nie brały pod uwagę wpływu zwiększonej ilości promieniowania UV na rośliny i jak zmieniło by ono zdolność roślinności do absorbowania węgla z atmosfery.?, powiedział Young.
Grupa zastosowała serię modeli, żeby uzyskać kompletne dane i móc stworzyć symulację dwóch hipotetycznych scenariuszy: świata przewidywanego i świata unikniętego.
?Świat przewidywany jest podobny do tego, do którego obecnie dążymy.?, powiedział Luke Oman z Centrum Lotów Kosmicznych im. Roberta H. Goddarda, NASA. ?Świat uniknięty ukazuje cel drogi, którą nie podążyliśmy.?
Dla scenariusza świata unikniętego badacze założyli, że emisja freonów zwiększałaby się o 3% każdego roku, zaczynając od lat siedemdziesiątych. Model wykazuje znaczące przerzedzenie warstwy ozonowej na całym świecie do roku 2050. Natomiast w ciągu kolejnych 50 lat dziury ozonowe formujące się nad tropikami byłyby gorsze niż ta zaobserwowana nad Antarktydą.
Globalne zanikanie warstwy ozonowej pozwoliłoby promieniowaniu UV dotrzeć do powierzchni ziemi i, w rezultacie, poparzyć rośliny. Wydajność fotosyntezy znacznie by spadła, a wraz z nią zdolność roślinności do absorpcji węgla z atmosfery i magazynowania go. Ze względu na te ograniczenia rośliny zmagazynowały by o 580 miliardów ton węgla mniej. Zamiast tego pozostałby w atmosferze, zwiększając poziom poziom CO2 o 30% w porównaniu do świata przewidywanego. Temperatura wzrosłaby o 0,85°C z powodu zmniejszonych możliwości roślin i dodatkowo o 1,7°C, co byłoby bezpośrednio związane z emisjami freonów w tym scenariuszu.
Ale skąd wiemy, że perspektywa ?świata unikniętego? ma cokolwiek wspólnego ze światem, który nastałby bez Protokołu Montrealskiego? Naukowcy przetestowali swój model i porównali wyniki z danymi historycznymi zebranymi przez satelity NASA i wiele innych. Okazało się, że to, co rzeczywiście stało się w przeszłości ? przed wejściem w życie Protokołu ? zgadza się z przewidywaniami modelu, więc ten scenariusz może dość dokładnie reprezentować unikniętą przyszłość, a ?świat przewidywany? ? tą, która rzeczywiście nadchodzi.
Na szczęście udało nam się uniknąć scenariusza, w którym za 30 lat nasza planeta nie miałaby już prawi warstwy ozonowej. Jednak przed nami stoją teraz kolejne wyzwania. Badania takie jak to pokazują nam jak ważne jest dbanie o naszą planetę oraz konsekwencje naszych zaniedbań w tej dziedzinie.
Źródła:
Protecting the Ozone Layer Also Protects Earth?s Ability to Sequester Carbon

NASA Sees Definitive Evidence of the Montreal Protocol's Success

https://www.youtube.com/watch?v=uVeTJSIbGm8

https://astronet.pl/uklad-sloneczny/chroniac-warstwe-ozonowa-wspomagamy-zdolnosc-roslin-do-absorbcji-wegla/

Chroniąc warstwę ozonową wspomagamy zdolność roślin do absorbcji węgla.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne fale radiowe wyłaniają się z kierunku centrum Galaktyki
2021-10-13
Student Ziteng Wang korzystając z radioteleskopu ASKAP wykrył nieznane sygnały z głębi Drogi Mlecznej. Teraz astronomowie poszukują dalszych dowodów na to, jakiego typu obiekt może je emitować.
Astronomowie odkryli niezwykłe sygnały dochodzące z kierunku centrum Drogi Mlecznej. Fale radiowe nie pasują do żadnego obecnie rozumianego wzorca zmiennego źródła radiowego i mogą sugerować nową klasę obiektów gwiazdowych.

Najdziwniejszą właściwością tego nowego sygnału jest to, że ma on bardzo wysoką polaryzację. Oznacza to, że jego światło oscyluje tylko w jednym kierunku, ale kierunek ten zmienia się w czasie ? powiedział Ziteng Wang, główny autor nowego badania.

Jasność obiektu również zmienia się dramatycznie, o współczynnik 100, a sygnał włącza się i wyłącza pozornie losowo. Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego.

Wiele typów gwiazd emituje światło zmienne w całym spektrum elektromagnetycznym. Dzięki ogromnemu postępowi w radioastronomii, badania obiektów zmiennych lub przejściowych na falach radiowych są potężną dziedziną badań, która pomaga nam odkrywać tajemnice Wszechświata. Pulsary, supernowe, gwiazdy rozbłyskowe i szybkie błyski radiowe to typy obiektów astronomicznych, których jasność jest zmienna.

Początkowo myśleliśmy, że może to być pulsar ? typ bardzo gęstej wirującej martwej gwiazdy ? lub inny typ gwiazdy, która emituje olbrzymie rozbłyski słoneczne. Ale sygnały z tego źródła nie pasują do tego, czego oczekujemy od tego typu obiektów ? powiedział Wang.

Zespół naukowców odkrył ASKAP J173608.2-321635, patrząc w kierunku centrum Drogi Mlecznej. Był on wyjątkowy pod tym względem, że zaczął być niewidoczny, potem stał się jasny, zgasł, a następnie pojawił się ponownie. Było to niezwykłe zachowanie.

Po wykryciu sześciu sygnałów radiowych z tego źródła w ciągu dziewięciu miesięcy w 2020 roku, astronomowie próbowali znaleźć obiekt w świetle widzialnym. Nic nie znaleźli.

Profesor Tara Murphy, także z Sydney Institute for Astronomy powiedziała: Następnie wypróbowaliśmy bardziej czuły radioteleskop MeerKAT w Afryce Południowej. Ponieważ sygnał był przerywany, obserwowaliśmy go przez 15 minut co kilka tygodni, mając nadzieję, że zobaczymy go ponownie. Na szczęście sygnał powrócił, ale stwierdziliśmy, że zachowanie źródła było dramatycznie inne ? zniknęło w ciągu jednego dnia, mimo, że w naszych poprzednich obserwacjach na ASKAP trwało tygodniami.

Jednak to kolejne odkrycie nie ujawniło wiele więcej na temat tajemnic tego przejściowego źródła radiowego.

Z informacji, które posiadamy wynika, że obiekt ten ma pewne podobieństwa z inną wyłaniającą się klasą tajemniczych obiektów znanych jako Transjent Radiowy w Centrum Galaktyki (ang. Galactic Centre Radio Transients ? GCRT), w tym jeden nazwany ?cosmic burper? ? powiedział profesor David Kaplan z University of Wisconsin-Milwaukee.

Podczas gdy nasz nowy obiekt ma pewne wspólne właściwości z GCRT, są też różnice. I tak naprawdę nie rozumiemy tych źródeł.

Naukowcy planują dalsze dokładne obserwacje obiektu w poszukiwaniu kolejnych wskazówek dotyczących tego, czym on może być.

W następnej dekadzie transkontynentalny radioteleskop Square Kilometre Array (SKA) zacznie działać i będzie w stanie codziennie tworzyć mapy nieba o dużej czułości. Naukowcy spodziewają się, że moc tego teleskopu pomoże im rozwiązać tajemnice takie, jak to najnowsze odkrycie, ale także otworzy olbrzymie do eksploracji w widmie radiowym nowe połacie kosmosu.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Sydney

Urania
Wizja artystyczna ASKAP J173608.2-32163 autorstwa Sebastiana Zentilomo.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/10/dziwne-fale-radiowe-wyaniaja-sie-z.html

Dziwne fale radiowe wyłaniają się z kierunku centrum Galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie dostrzegli w kosmosie Układ Słoneczny z przyszłości. Też tak skończymy
2021-10-14. Radek Kosarzycki
Na przestrzeni ostatnich 25 lat naukowcy odkryli ponad 4000 planet pozasłonecznych. Część z nich przypomina pojedyncze planety naszego układu planetarnego, a część należy do kategorii, która nie mają swoich przedstawicieli w naszym otoczeniu. Teraz jednak udało się znaleźć układ planetarny, który może pokazywać nam, jak będzie wyglądał Układ Słoneczny za kilka miliardów lat.
Nic we wszechświecie nie jest stałe, nowe gwiazdy się rodzą, żyją i umierają. To samo tyczy się planet, księżyców, planetoid i innych obiektów kosmicznych. Z perspektywy życia ludzkiego wiele obiektów kosmicznych jest niezmiennych. Wszechświat istnieje już prawie 14 miliardów lat. Układ Słoneczny istnieje od 4,5 miliarda lat, a każdy z nas ma zaledwie kilkadziesiąt lat na obserwowanie wszechświata. W tym kontekście w czasie jednego ludzkiego życia zbyt wiele w kosmosie się nie zmienia. Gwiazdy na niebie - choć bezustannie przemieszczają się względem siebie - przez całe życie wielu pokoleń ludzi wydają się być nieruchome. Dzięki temu od tysięcy lat ludzkość zasadniczo obserwuje te same gwiazdozbiory na Ziemi. Tempo zmian ich położenia na niebie jest bardzo powolne. Jeżeli nie dojdzie do jakiejś katastrofy, nie trafi w Ziemię potężna planetoida, to pod koniec naszego życia, Układ Słoneczny będzie wyglądał dokładnie tak samo jak teraz.
Co będzie jednak później?
W 2010 roku astronomowie zaobserwowali w gwiazdozbiorze Strzelca dość rzadkie zjawisko: jedna gwiazda przechodziła (z perspektywy obserwatora na Ziemi) dokładnie na tle drugiej gwiazdy. Grawitacja obiektu znajdującego się bliżej zakrzywiła promienie emitowane przez gwiazdę znajdującą się dalej tak, że skupiły się one na Ziemi. W efekcie, przez krótką chwilę owa odleglejsza gwiazda stała się przez chwilę setki razy jaśniejsza. Chwilę później doszło do jeszcze jednego, słabszego zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego tejże odległej gwiazdy.
Astronomowie postanowili sprawdzić czym tak naprawdę były oba obiekty, które zadziałały tutaj jak soczewki powiększające. Po efekcie soczewkowania naukowcy doszli do wniosku, że pierwszą soczewką była gwiazda o masie zbliżonej do Słońca, a drugą - krążąca wokół niej potężna, gazowa planeta.
W kolejnych latach po odkryciu astronomowie wielokrotnie próbowali przyjrzeć się owej gwieździe, która odpowiadała za zdarzenie z 2010 r. Niestety nic się nie udało znaleźć. Dla naukowców było to spore zaskoczenie, bowiem wszystko wskazywało na to, że mieli do czynienia z gwiazdą o masie równej połowie masy Słońca, a więc powinniśmy być w stanie ją dostrzec. Jednocześnie masa wyraźnie wskazywała, że nie jest to czarna dziura ani gwiazda neutronowa.
Bingo! To biały karzeł
Wszystko wskazuje zatem na to, że obiektem soczewkującym jest biały karzeł, pozostałość po gwieździe podobnej do Słońca. Obiekt tego typu o masie dwa razy mniejszej od Słońca może mieć rozmiary zbliżone do rozmiarów Ziemi. Nic więc dziwnego, że samej gwiazdy nie udało się dostrzec. Wokół niej natomiast krąży planeta o masie dwa razy większej od masy Jowisza, znajdująca się w odległości ok. 2,5-6 jednostek astronomicznych od białego karła. Ten układ przypomina trochę Układ Słoneczny za ok. 8-9 miliardów lat.
Tak swoją drogą, osobliwa sytuacja: obiekt o większych rozmiarach krąży wokół obiektu o mniejszych rozmiarach. To najlepszy dowód na to, że rozmiary to nie wszystko. Liczy się masa.
Nasze Słońce skończy swój żywot dokładnie w ten sam sposób.
Nasza gwiazda aktualnie spokojnie sobie spala wodór, produkując hel i będzie to robiła jeszcze przez kilka miliardów lat. Gdy jednak zapasy wodoru się wyczerpią, Słońce przejdzie przez serię kolejnych przemian, kiedy to najpierw zacznie powiększać swoje rozmiary, przejdzie w stadium czerwonego olbrzyma, kiedy to jego rozmiary wzrosną na tyle, że gwiazda pochłonie Merkurego i Wenus, a być może i Ziemię. Po tym etapie zewnętrzne warstwy gwiazdy odpłyną w przestrzeń kosmiczną, tworząc mgławicę planetarną i odsłaniając gorące jądro dawnej gwiazdy, które od teraz będzie żyło jako powoli stygnący, niezwykle gęsty biały karzeł. Do tego etapu może dojść za ok. 8 mld lat.
Wtedy też nasze Słońce będzie przypominało obserwowanego przez astronomów białego karła, a wokół niego będzie nadal krążył Jowisz. Po życiu w Układzie Słonecznym już dawno nie będzie śladu. Jakąż epickich rozmiarów ironią byłoby, gdyby wtedy przedstawiciele jakiejś obcej cywilizacji spoglądali na pozostałości po naszym wspaniałym Układzie Słonecznym i zastanawiali się, czy tak samo będzie wyglądał ich układ planetarnych za kolejnych kilka miliardów lat. Kto wie, być może w układzie planetarnym obserwowanym przez astronomów w 2010 r. też kilka miliardów lat temu była cywilizacja przekonana o swojej wyjątkowości? Choć fascynujące, to te pytania pozostaną na zawsze bez odpowiedzi.
https://spidersweb.pl/2021/10/uklad-sloneczny-z-przyszlosci.html

Astronomowie dostrzegli w kosmosie Układ Słoneczny z przyszłości. Też tak skończymy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)