Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Rosjanie znów rozrabiają w kosmosie. Statek Sojuz obrócił stacją kosmiczną
2021-10-16. Radek Kosarzycki
To chyba jakaś nowa tradycja. Rosyjskie statki kosmiczne ewidentnie lubią droczyć się ze starzejącą się już stacją kosmiczną. Po raz drugi w ciągu trzech miesięcy rosyjski statek postanowił zatańczyć z orbitalnym laboratorium.
W nocy z soboty na niedzielę od stacji kosmicznej ISS odcumuje rosyjski statek kosmiczny Sojuz MS-18. Na jego pokładzie znajdzie się kosmonauta Oleg Nowicki, który spędził na stacji ostatnie sześć miesięcy oraz reżyser Klim Szipenko, oraz aktorka Julia Peresild, którzy spędzili na orbicie ostatnie 12 dni. Według planu Sojuz odcumuje od modułu Nauka o godzinie 3:14 polskiego czasu, po trzech godzinach obniżania wysokości wejdzie w ziemską atmosferę i po wytraceniu prędkości opadnie na spadochronach na stepy Kazachstanu o godzinie 6:36 polskiego czasu. Jeżeli nie będziecie mogli spać, to odcumowanie statku od stacji kosmicznej będzie można obejrzeć w oknie poniżej.
Sojuz rozrabia!
W ramach przygotowań do powrotu na Ziemię, w piątek rosyjscy kontrolerzy przeprowadzili rutynowy test silników statku Sojuz MS-18. Sam test przebiegał prawidłowo do momentu, w którym silniki powinny zostać wyłączone. Mimo wysłania odpowiednich komend, silniki Sojuza nie wyłączyły się, przez co po kilku minutach utracono kontrolę nad orientacją Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w przestrzeni. Ostatecznie, gdy silniki w końcu się wyłączyły, stacja odchylona od nominalnego położenia o 57 stopni, w ciągu trzydziestu minut powróciła do prawidłowego położenia. Jak zapewnia NASA w swoim oświadczeniu, załoga stacji kosmicznej ani przez chwilę nie znajdowała się w jakimkolwiek niebezpieczeństwie.
Co ciekawe, pomimo wysłania komendy do wyłączenia silników, silniki dalej pracowały. Co więcej, jak na razie nie wiadomo co spowodowało ich ostateczne wyłączenie.
Ostatecznie, pomimo incydentu podjęto decyzję o kontynuowaniu pierwotnego planu. Trzyosobowa załoga powróci dzisiaj w nocy niesfornym statkiem na Ziemię.
Kim są Szipenko i Peresild?
Klim Szipenko i Julia Peresild nie są typowymi członkami załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ta nietypowa dwójka dotarła na pokład ISS zaledwie 12 dni temu. Ich głównym zadaniem było sfilmowanie scen do rosyjskiego filmu fabularnego ?Challenge? (ang. Wyzwanie). Będzie to zatem pierwszy film fabularny w historii nakręcony w części na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Film opowiada o lekarce, która zostaje wysłana na pokład stacji kosmicznej, aby pomóc astronaucie, który uległ wypadkowi.
Z pewnością będzie to istotna wygrana dla targanego problemami rosyjskiego programu kosmicznego. Na przyszły rok zaplanowany jest bowiem lot Toma Cruise?a na orbitę w celu nakręcenia fragmentu filmu akcji. Nie zmienia to jednak faktu, że nie będzie to już pierwszy film fabularny nakręcony w przestrzeni kosmicznej.
Moduł Nauka też rozrabiał
Warto tutaj przy okazji przypomnieć, że niesforny Sojuz MS-18 nie jest pierwszym rosyjskim statkiem, który miał w tym roku poważne problemy z silnikami.
Zaledwie w lipcu do stacji kosmicznej dotarł rosyjski moduł Nauka przygotowywany od ponad dwudziestu lat. Tuż po cumowaniu do stacji kosmicznej, silniki modułu uruchomiły się próbując oddalić się od ISS. Zanim astronauci odzyskali kontrolę nad Nauką, cały kompleks orbitalny obrócił się w przestrzeni o półtora pełnego obrotu (540 stopni) wokół jednej ze swoich osi. Adrenaliny było sporo.
Miejmy zatem nadzieję, że silniki statku Sojuz MS-18 dzisiaj w nocy będą pracowały bez zarzutu i załoga statku jutro rano będzie już na Ziemi.

NASA Live: Official Stream of NASA TV

https://www.youtube.com/watch?v=21X5lGlDOfg
???? ????????? ? ???? ??????? ? ???, ??? ???? ?????? ??????? ? ???? ??????????????? ???? ?? ??????.
https://www.youtube.com/watch?v=Ngv2C0JZ74c
https://spidersweb.pl/2021/10/statek-sojuz-ms-18-obrocil-stacja-kosmiczna.html

Rosjanie znów rozrabiają w kosmosie. Statek Sojuz obrócił stacją kosmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce i promienie kosmiczne silnie wpływają na klimat
2021-10-17.MD.KOAL
Aktywność słoneczna wpływa na ilość promieni kosmicznych, które docierają do Ziemi, a one oddziałują na powstawanie chmur i bilans cieplny planety. Powinno się przemyśleć znaczenie promieni słonecznych i kosmicznych dla klimatu ? twierdzą naukowcy.
Eksperci z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego i Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie przeprowadzili, jak twierdzą, przełomowe badania wpływu Słońca i promieni kosmicznych na ilość energii na Ziemi.
?Przez ok. dwa tygodnie sprawdzaliśmy wpływ działania promieni kosmicznych na atmosferę. Kiedy erupcje słoneczne ograniczają napływ promieni kosmicznych, czasowo zmniejszają produkcję drobnych aerozoli. To skupiska cząsteczek, na których zwykle osadzają się krople wody, tworząc niskie chmury. To redukuje pokrywę chmur, co jak wiadomo wpływa na klimat? ? podkreśla Henrik Svensmark, główny autor publikacji, która ukazała się w piśmie ?Scientific Reports?.
Dzięki badaniu okazało się, że Ziemia absorbuje prawie 2 dodatkowe waty energii na metr kwadratowy w czasie 4?6 dni od minimum natężenia promieniowania kosmicznego.
Do przedstawionych wniosków naukowcy doszli dzięki badaniom prowadzonym z pomocą satelitów NASA Terra i Aqua.
Efekty słoneczne
Wyniki zgadają się z wcześniejszymi pracami teoretycznymi i badaniami laboratoryjnymi prowadzonymi przez duński zespół. Potwierdziła się m.in. teza, że najsilniejszy wpływ promieni słonecznych i kosmicznych można zauważyć na niskich wysokościach nad oceanami.
?Dysponujemy teraz jednoczesnymi obserwacjami zmniejszonego natężenia promieni kosmicznych, aerozoli, chmur i budżetu energetycznego. To niezwykłe? ? podkreśla jeden z autorów, prof. Nir Shaviv.
?Efekty słoneczne obserwowane w tym badania działają zbyt krótko, aby mogły mieć stały wpływ na klimat. Jednakże nasilają mechanizm łączący promienie kosmiczne z powstawaniem chmur, który działa w dłuższej skali czasowej. Mamy nadzieję, że odkrycie to będzie sygnałem do przemyślenia długofalowego wpływu aktywności słonecznej i promieni kosmicznych na klimat? ? mówi dr Svensmark.
źródło: PAP
Aktywność słoneczna wpływa na ilość promieni kosmicznych (fot. Shutterstock)

https://www.tvp.info/56422137/naukowcy-slonce-i-promienie-kosmiczne-silnie-wplywaja-na-klimat

Słońce i promienie kosmiczne silnie wpływają na klimat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje ujawniają naturę nieznanych źródeł promieniowania gamma
2021-10-17.
Międzynarodowy zespół astronomów ujawnił naturę setek źródeł emitujących promieniowanie gamma, odkrywając, że większość z nich należy do klasy aktywnych galaktyk znanych jako blazary.
Ich najnowsze badania zostały opublikowane w The Astronomical Journal.

Jednym z najbardziej intrygujących wyzwań współczesnej astronomii promieniowania gamma jest poszukiwanie niskoenergetycznych odpowiedników niezidentyfikowanych źródeł promieniowania gamma. Niezidentyfikowane źródła stanowią około ? wszystkich obiektów niebieskich wykrytych do tej pory przez satelitę Fermi, najnowszą misję badającą promieniowanie gamma o niespotykanych dotąd możliwościach obserwacji nieba w wysokich energiach.

Ponieważ największa populacja znanych źródeł promieniowania gamma to blazary, astronomowie uważają, że mogą również zaklasyfikować większość niezidentyfikowanych źródeł promieniowania gamma jako blazary. Jednak ich naturę będzie można w pełni zrozumieć tylko poprzez obserwacje kandydatów na blazary w widzialnych częstotliwościach.

Blazary to niezwykle rzadkie galaktyki zasilane czarnymi dziurami. W ich centralnych regionach znajdują się supermasywne czarne dziury, które wymiatają materię z prędkością niemalże światła w postaci potężnego dżetu skierowanego w stronę Ziemi. Cząsteczki przyspieszane w tych dżetach mogą emitować światło aż do najbardziej energetycznego promieniowania gamma, dzięki czemu są widoczne przez instrumenty na pokładzie satelity Fermi.

Zespół przeanalizował setki widm optycznych zebranych przez Large Sky Area Multi-Object Fabre Spectroscopic Telescope (LAMOST) na stacji Xinglong w Chinach.

LAMOST dał unikalną możliwość odkrycia natury źródeł blazaropodobnych, które mogą być potencjalnymi odpowiednikami niezidentyfikowanych źródeł promieniowania gamma.

Z listy źródeł odkrytych przez satelitę Fermi naukowcy wyselekcjonowali próbkę typu Blazar Candidates of Uncertain (BCU), które mają kilka cech wspólnych z blazarami. Jednak do ustalenia ich właściwej klasyfikacji i potwierdzenia ich natury konieczne są optyczne obserwacje spektroskopowe.

Wykorzystując dane spektroskopowe dostępne w archiwum LAMOST, naukowcy byli w stanie zaklasyfikować dziesiątki BCU jako blazary. Dane LAMOST pozwoliły również zweryfikować naturę setek dodatkowych blazarów poprzez poszukiwanie linii emisyjnych lub absorpcyjnych używanych do wyznaczenia ich odległości kosmologicznych ? powiedział prof. GU Minfeng z Szanghajskiego Obserwatorium Astronomicznego Chińskiej Akademii Nauk.

Ogromna większość źródeł należy do klasy blazarów znanych jako obiekty BL Lac i ma całkowicie pozbawione cech widmo optyczne. To sprawia, że pomiar ich odległości kosmologicznych jest niezwykle trudnym zadaniem. Jednakże, dzięki obserwacjom LAMOST, kilka z nich szczęśliwie ujawniło widoczne sygnatury w swoim widmie optycznym.

Poprzednie badania grupy zostały opublikowane w The Astronomical Journal.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NAO

Urania
Wizja artystyczna dżetu z aktywnej galaktyki. Źródło: M. Kornmesser/ESO

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/10/obserwacje-ujawniaja-nature-nieznanych.html

Obserwacje ujawniają naturę nieznanych źródeł promieniowania gamma.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układ Słoneczny zanurzony jest w potężnym tunelu magnetycznym. I to widać
2021-10-17. Radek Kosarzycki
Po dwóch przeciwnych stronach Ziemi spoglądając w niebo można dostrzec potężne, jasne bąble rozciągające się na dużym obszarze nieba. Okazuje się jednak, że w rzeczywistości mogą to być dwa fragmenty tej samej, dużo większej struktury, w której środku sami się znajdujemy.
Oczywiście człowiek nie byłby w stanie sam dostrzec owych struktur. Nasz wzrok jest stosunkowo ograniczonym instrumentem do poznawania wszechświata. Oczy rejestrują jedynie stosunkowo wąski zakres promieniowania elektromagnetycznego o długości fal od 380 do 750 nm. Zupełnie nie reagują na promieniowanie ultrafioletowe, rentgenowskie, podczerwone czy radiowe. To właśnie w tym ostatnim zakresie bylibyśmy w stanie dostrzec owe bąble, o których dr Jennifer West z Instytutu Astronomii i Astrofizyki Dunlapa na Uniwersytecie w Toronto mówi, że stanowią one jedynie fragmenty długiego "tunelu magnetycznego".
Mowa tutaj o znanych od dziesięcioleci strukturach znanych jako Północna Ostroga Polarna (ang. North Polar Spur) oraz ?the Fan Region?. Dotychczas były one analizowane przez naukowców jako dwie osobne struktury znajdujące się po przeciwnych stronach Ziemi. West wraz ze swoim zespołem przekonana jest jednak, że w rzeczywistości mamy do czynienia z grupą biegnących równolegle do siebie długich, magnetycznych struktur, które otaczają Ramię Lokalne (Ramię Oriona), w którym także znajduje się Ziemia i cały Układ Słoneczny. Owe struktury mają długość nawet 1000 lat świetlnych i oddalone są od nas o średnio 350 lat świetlnych.
West, która zawodowo zajmuje się polami magnetycznymi galaktyk stworzyła model matematyczny opisujący, w jaki sposób owe tunele składające się z linii pola magnetycznego i energetycznych cząstek mogą w większej skali wpisywać się w pole magnetyczne naszego bezpośredniego otoczenia galaktycznego. Kluczem do rozwiązania zagadki okazało się wykorzystanie precyzyjnych obserwacji radiowych całego nieba, na których widać m.in. że obserwacje prowadzone na wyższych szerokościach geograficznych wskazują, że widoczne tam fragmenty Północnej Ostrogi Polarnej są nieco bliżej Ziemi, niż te widoczne, z niższych szerokości geograficznych. Po drugiej stronie Ziemi jest dokładnie tak samo.
Jak na razie naukowcy nie wiedzą, w jaki sposób powstają i w jaki sposób utrzymują się takie struktury magnetyczne. Z drugiej strony ich badanie może nam dużo powiedzieć o charakterystyce kolejnych długich włókien czy superbąbli magnetycznych, które w ostatnich latach regularnie odkrywane są w bardziej odległych częściach Drogi Mlecznej oraz w innych galaktykach. W najbliższym czasie naukowcy planują stworzyć model pola magnetycznego Drogi Mlecznej, w którym opisane przez nich włókna w pobliżu Układu Słonecznego wpisane będą w kontekst pola magnetycznego całej galaktyki.
Po lewej typowy tunel samochodowy, w którym linie wyznaczają krzywiznę drogi (Pixabay/Jennifer West). Po prawej niebo widziane w zakresie radiowym nałożone na mapę nieba (Dominion Radio Astrophysical Observatory/Villa Elisa telescope/ESA/Planck Collaboration/Stellarium/Jennifer West)
Szkic Drogi Mlecznej przedstawiający proponowane położenie opisywanych struktur magnetycznych w Lokalnym Ramieniu. Źródło: NASA/JPL-Caltech/R. Hurt/SSC/Caltech/Jennifer West
https://spidersweb.pl/2021/10/uklad-sloneczny-w-tunelu-magnetycznym.html

Układ Słoneczny zanurzony jest w potężnym tunelu magnetycznym. I to widać.jpg

Układ Słoneczny zanurzony jest w potężnym tunelu magnetycznym. I to widać2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszechświat stworzyły wyższe formy życia w swoim laboratorium. Prof. Avi Loeb dostarcza
2021-10-17. Radek Kosarzycki
Fizycy od stuleci zastanawiają się, czy wszechświat miał początek, a jeżeli tak jak on wyglądał. Powszechnie przyjmowana obecnie teoria mówi, że wszechświat powstał w Wielkim Wybuchu, do którego doszło 13,7 mld lat temu. Co było przed tym wybuchem? Czy ktoś go sprowokował? Naukowiec z Harvardu ma pewną hipotezę.
Prof. Abraham ?Avi? Loeb, były dyrektor Wydziału Astronomii na Harvardzie jest znany ze swojego nieszablonowego i otwartego podejścia do astronomii. To właśnie on od kilku lat postuluje, że pierwsza pozasłoneczna planetoida - 'Oumuamua - która przeleciała przez Układ Słoneczny w 2017 r. mogła być pozostałością po jakiejś dawnej obcej cywilizacji. Prędkość wylatującej z naszego układu planetarnego planetoidy nie zgadza się bowiem z obliczeniami prędkości dla obiektu będącego zwykłą planetoidą.
Kto stworzył wszechświat?
W najnowszym artykule, który ukazał się w miesięczniku Scientific American, prof. Loeb zabrał się za problem odległy od planetoid zarówno pod względem rozmiarów, jak i czasu. Loeb rozważa w nim bowiem przyczyny powstania całego wszechświata. Co więcej, głośno zastanawia się, czy aby wszechświat, w którym żyjemy, nie został stworzony w laboratorium przez zaawansowaną cywilizację technologiczną. Według astronoma odpowiednio zaawansowana cywilizacja powinna mieć możliwość stworzenia małego wszechświata całkowicie z niczego, wykorzystując do tego zjawisko tunelowania kwantowego.
W wielu swoich wykładach i wystąpieniach publicznych Loeb zawsze przekonuje, że w poszukiwaniu innego życia we wszechświecie powinniśmy się kierować - jak sam to nazywa - ?zasadą skromności?. Powinniśmy zatem założyć, że w skali wszechświata raczej na pewno nie jesteśmy wyjątkowi, a raczej bardzo przeciętni. Tym samym należy założyć, że skoro powstała nasza cywilizacja, to zapewne powstały także inne i część z nich jest dużo bardziej zaawansowana od naszej.
Pod tym względem akurat w najnowszym artykule Loeb jest dla nas aż nadto surowy. W swojej klasyfikacji zaawansowania cywilizacji umieszcza Ziemian w kategorii C, do której należą cywilizacje zależne od swoich gwiazd dziennych. Oznacza to, że nie jesteśmy aktualnie w stanie odtworzyć warunków sprzyjających życiu na innej planecie, gdybyśmy musieli opuścić otoczenie Słońca. Jeżeli kiedykolwiek w przyszłości uniezależnimy się od Słońca, staniemy się cywilizacją klasy B. Ostatnim stopniem wtajemniczenia miałby być poziom, w którym cywilizacja w swoich laboratoriach będzie mogła tworzyć własne miniaturowe wszechświaty, takie jak nasz. Do tego jednak potrzeba możliwości odtworzenia warunków początkowych, które doprowadziły do powstania naszego wszechświata.
Wśród głosów pesymistów mówiących o tym, że ludzkość zmierza galopem ku zagładzie, głos prof. Loeba, choć jak zawsze niezwykle ekscentryczny, dodaje trochę otuchy, bowiem wskazuje, że jeżeli chodzi o poziom zaawansowania jesteśmy wciąż raczkującą cywilizacją i mamy jeszcze dużo nauki przed sobą. Zawsze to brzmi jakoś bardziej optymistycznie, nawet jeżeli tworzenie własnych wszechświatów wydaje się być czymś bardziej fantastycznym niż powieści science-fiction.
https://spidersweb.pl/2021/10/avi-loeb-wszechswiat-stworzony-w-laboratorium.html

Wszechświat stworzyły wyższe formy życia w swoim laboratorium. Prof. Avi Loeb dostarcza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec misji Sojuz MS-18
2021-10-18. Krzysztof Kanawka
Koniec misji rosyjskiego pojazdu załogowego!
Siedemnastego października zakończyła się misja rosyjskiej kapsuły Sojuz MS-18. Na Ziemię powróciło troje kosmonautów.
Misja Sojuz MS-18 rozpoczęła się 9 kwietnia 2021 o godzinie 09:42 CEST. Start nastąpił z Bajkonuru za pomocą rakiety Sojuz-2.1a. Zaledwie trzy i pół godziny później pojazd dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Cumowanie nastąpiło o 13:05 CEST.
Na pokładzie Sojuza MS-18 znaleźli się następujący kosmonauci:
?    Oleg Nowickij (Rosja, 3 lot, dowódca misji)
?    Piotr Dubrow (Rosja, 1 lot, inżynier misji)
?    Mark Vande Hei (USA, 2 lot, inżynier misji)
Koniec misji Sojuz MS-18 nastąpił 17 października 2021. Lądowanie na stepach Kazachstanu nastąpiło o godzinie 06:35 CEST. Co ciekawe, tym razem ta załoga powrotna różniła się od tej startowej. Załogę powrotną Sojuza MS-18 stanowili:
?    Oleg Nowickij (opisany powyżej)
?    Klim Szipenko (Rosja, producent filmowy, 1 lot)
?    Julija Peresild (Rosja, aktorka, 1 lot)
Szipenko i Persesild dotarli na ISS na pokładzie Sojuza MS-19 (start 5 października 2021). Ich krótki pobyt na ISS był związany z wykonaniem nagrań do rosyjskiego filmu ?Vyzov?. Z kolei Sojuzem MS-19 na Ziemię pod koniec marca 2022 powrócą Piotr Dubrow i Mark Vande Hei.
Misja Sojuz MS-18 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
REPLAY: Russian film crew + cosmonaut return to Earth from ISS on Soyuz MS-18! (17 Oct 2021)
Zapis końca misji Sojuz MS-18 / Credits ? NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=B7IFA9F5bQA
Aktorka Julija Peresild po lądowaniu Sojuza MS-18 / Credits ? Roskosmos
https://kosmonauta.net/2021/10/koniec-misji-sojuz-ms-18/

Koniec misji Sojuz MS-18.jpg

Koniec misji Sojuz MS-18.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Kubrak, Prezes PCI: Podkarpacie zagłębiem technologii lotniczo-kosmicznych [Space24 TV]
2021-10-18.
?Podkarpacie stało się zagłębiem technologii w trzech wymiarach - [...] lotnictwa, przemysłu samochodowego oraz w wymiarze informatyki? ? wskazał prezes Podkarpackiego Centrum Innowacji, Jacek Kubrak, w wypowiedzi dla serwisu Space24.pl podczas wrześniowego Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Szef PCI był jednym z uczestników odbywającego się tam panelu dyskusyjnego poświęconego w całości tematyce przemysłu kosmicznego. "RIS, czyli Regionalna Inteligentna Specjalizacja naszego województwa, to lotnictwo i kosmonautyka" - zaznaczył prezes Kubrak, odnosząc się do walorów technologicznych i organizacyjnych regionu podkarpackiego w obszarze przemysłu kosmicznego. Dalej omówione zostały także wątki rozwoju innowacji w tym województwie oraz planów lokalnego angażowania się w działalność sektorową, a nawet w samą eksplorację kosmiczną w kolejnych latach.
?Mamy pewnego rodzaju tradycje w budowaniu dużych, złożonych struktur przemysłowych, składających się z [...] firm, które są w stanie tworzyć unikatowe łańcuchy wartości, dostarczając na końcu coś, co jest półproduktem? ? stwierdził prezes PCI, Jacek Kubrak, na początku rozmowy przeprowadzonej w wyjazdowym studiu Space24, podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu (7-9 września 2021 roku). Jedną z sesji, które odbyły się w ramach tego wydarzenia, był panel kosmiczny, w którym wziął udział także szef Podkarpackiego Centrum Innowacji.
Podczas rozmowy w studiu, Jacek Kubrak odniósł się szerzej m.in. do jednego z głównych wyzwań stojących obecnie przed polskim sektorem kosmicznym - niedoboru kapitału ludzkiego i wykwalifikowanych pracowników inżynieryjnych. Oprócz zwrócenia uwagi na wciąż dość krótką historię dynamicznego rozwoju tego segmentu rynku w Polsce (kojarzonego z przystąpieniem do Europejskiej Agencji Kosmicznej - w 2012 roku), prezes PCI podkreślił także rolę specyficznych wymogów tak zaawansowanej działalności technicznej.
Inwestycje w branże kosmiczną wymagają dużych nakładów kapitałowych - to nie jest prosta inwestycja "w apkę", którą się sprzeda i zmultiplikuje.
Inwestowanie [...] w branże hardware'owo-software'ową, jaką jest branża kosmiczna, wymaga odpowiedniego podejścia i to podejście [w Polsce] dopiero się kształtuje.
Jacek Kubrak, Prezes Podkarpackiego Centrum Innowacji
Prezes Kubrak zaznaczył przy tym, że sytuacja pod względem napływu wykwalifikowanych pracowników na rynek będzie mogła się poprawiać w miarę ugruntowania się pozycji polskich spółek kosmicznych, zwiększania liczby uczelnianych kierunków o profilu technologicznym oraz uruchamiania odpowiednich mechanizmów wsparcia. Szef PCI wyróżnił w tym punkcie oczekiwane rozpoczęcie aktywności inkubatora ESA BIC, który ma działać na Podkarpaciu na rzecz ułatwienia startu zalążkowym spółkom na rynku kosmicznym.
Czytaj też: Romaniuk: Chcemy by woj. podkarpackie było wśród liderów branży kosmicznej [Space24.pl TV]
W kwestii powinności uniwersytetów względem gospodarki kosmicznej, prezes Kubrak odwołał się m.in do przykładu Politechniki Rzeszowskiej, która dostrzegła potrzebę tworzenia kierunków ściśle dotyczących inżynierii kosmicznej. Podkreślił przy tym, że takie działanie powinno mieć charakter ogólnokrajowy i pospolity na uczelniach technicznych.
Innym wskazanym przez szefa PCI sposobem podnoszenia dostępności do kadr ma być też korzystanie z doświadczeń i zasobów sektora lotniczego, który na Podkarpaciu ma szczególnie bogate tradycje i dorobek. ?Mamy nadzieje, że przekształcimy w niedługim czasie kompetencje z innych dziedzin, w których Podkarpacie pokazało, że potrafi [działać]" - wskazał.
Pod koniec rozmowy prezes PCI opowiedział kolejno o projektach prowadzonych przez i z udziałem Podkarpackiego Centrum Innowacji. Tutaj znalazło się odniesienie m.in. do planów wystrzelenia w niedalekiej przyszłości trzech nanosatelitów, które mają być zdolne do prowadzenia różnego rodzaju eksperymentów i wysyłania danych na Ziemię.
Źródło:SPACE24
Jacek Kubrak, prezes PCI: Podkarpacie zagłębiem technologii lotniczo-kosmicznych [Space24 TV]
https://www.youtube.com/watch?v=4fdlWojA5V4
https://www.space24.pl/jacek-kubrak-prezes-pci-podkarpacie-zaglebiem-technologii-lotniczo-kosmicznych-space24-tv

Jacek Kubrak, Prezes PCI Podkarpacie zagłębiem technologii lotniczo-kosmicznych [Space24 TV].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Lucy zaliczyła trudny początek misji. Problemy z panelami słonecznymi
2021-10-18. Radek Kosarzycki
W sobotę w przestrzeń kosmiczną w dwunastoletnią podróż do planetoid trojańskich wystartowała sonda Lucy. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem.
Już pół godziny po oddzieleniu się sondy od Centaura, górnego członu rakiety Atlas 5, sonda rozłożyła swoje dwa okrągłe panele słoneczne o średnicy 7,3 metra każdy. I tutaj właśnie pojawił się problem. Po rozłożeniu paneli jeden z nich nie zatrzasnął się w pozycji w pełni otwartej. Podczas wcześniejszych testów prowadzonych na Ziemi wszystko przebiegało prawidłowo.
Jak na razie oba panele słoneczne dostarczają prąd do instrumentów sondy i misja przebiega zgodnie z planem. W międzyczasie jednak naukowcy próbują znaleźć sposób na pełne otworzenie paneli słonecznych, jako że są one głównym źródłem zasilania dla całej sondy, a Lucy jest jak dotąd najdalej lecącą sondą spośród wszystkich sond kosmicznych zasilanych panelami słonecznymi.
Sonda Lucy zgłasza problem
Zgodnie z planem tuż po starcie misji panele sondy Lucy, znajdujące się w tym czasie w stanie złożonym (rozłożone nie zmieściłyby się w osłonie ładunku na szczycie rakiety) miały się rozłożyć niczym chiński wachlarz.
Panele słoneczne Lucy mają łączną powierzchnię 51 metrów kwadratowych. Może się to wydawać dużo, ale należy pamiętać, że w rejonie orbity Jowisza, niemal 800 mln km od Ziemi na panele będzie padało zaledwie kilka procent promieniowania słonecznego, w stosunku do tego czym możemy się cieszyć na Ziemi oddalonej od Słońca zaledwie o 150 mln km. W efekcie, w pobliżu Ziemi panele mogą teoretycznie generować nawet 18 kW energii, ale już u celu podróży, przelatując od planetoidy do planetoidy będzie jej jedynie 500 W.
Nie wiadomo czy nieprawidłowe rozłożenie paneli sondy Lucy wpłynie w jakikolwiek sposób na planowane na dzisiaj rozłożenie platformy z instrumentami. Pozostaje mieć nadzieję, że w najbliższych dniach uda się usunąć usterkę i panele zostaną rozłożone prawidłowo.
Pierwszym celem misji sondy Lucy jest planetoida Donaldjohanson w Pasie Planetoid, do której sonda doleci w 2025 r. Zanim jednak do tego dojdzie, Lucy przeleci dwukrotnie w pobliżu Ziemi, w tym w październiku 2022 r. zbliży się do powierzchni Ziemi na zaledwie 300 km, aby nabrać prędkości na podróż w okolice Jowisza.
Powyższy problem wskazuje wyraźnie na to, że nie zawsze da się wszystko sprawdzić i przetestować na Ziemi. Rozkładanie instrumentów dopiero w przestrzeni kosmicznej zawsze niesie za sobą pewne ryzyko. Już za kilka miesięcy w kosmos po ponad dwóch dekadach prac poleci następca Kosmicznego Teleskopu Hubble?a - Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Jego potężne zwierciadło także będzie musiało samodzielnie się rozłożyć. Jeżeli coś pójdzie nie tak, nie będzie możliwości, aby polecieć do teleskopu i rozłożyć lustra ręcznie. Takie możliwości dawał jeszcze Kosmiczny Teleskop Hubble?a, który znajduje się na orbicie oddalonej o 600 km od Ziemi, w czasach kiedy ludzkość mogła do niego dolecieć za pomocą wahadłowca. Teraz wahadłowców już nie ma, a teleskop Jamesa Webba będzie znajdował się 1,5 mln km od Ziemi w jednym z punktów libracyjnych układu Słońce-Ziemia. Miejmy nadzieję zatem, że James Webb nie dostarczy nam takiej adrenaliny jak Lucy.
Launch of NASA's Lucy Mission to Jupiter's Trojan Ast
https://www.youtube.com/watch?v=Oq5UNqtN1a8
Lucy's Journey: Episode 2 - 'The Adventure Begins'
https://www.youtube.com/watch?v=nM08TpkzSVk
https://spidersweb.pl/2021/10/sonda-lucy-problemy-panele-sloneczne.html

Sonda Lucy zaliczyła trudny początek misji. Problemy z panelami słonecznymi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteoryty zawierają materiał starszy niż Układ Słoneczny
2021-10-18.
Naukowcy wciąż badają zagadkowe pochodzenie starożytnych ziaren meteorytowych. Te ziarna powstały najwyraźniej w dawnych gwiazdach, które zakończyły swe życia jeszcze przed narodzinami naszego Słońca. Podobne gwiazdy wciąż jednak istnieją we Wszechświecie, a analiza składu meteorytowych ziaren ?przedsłonecznych? daje niezwykle interesujący wgląd w ich budowę chemiczną i ewolucję.
Meteoryt Murchison to znany chondryt węglisty, znaleziony w 1969 roku w południowej Australii, w pobliżu miasta Murchinson. Naukowcy, którzy badali go już wcześniej, dobrze zdawali sobie sprawę z tego, że ten niezwykły ?deszcz? meteorów był szczęśliwym trafem. Nie tylko dlatego, że wzbogacił okolicę o około 100 kilogramów kosmicznych skał, czy dlatego, że jeden z największych kawałków spadających z nieba przebił wówczas dach lokalnej stodoły, nie raniąc jednak nikogo. Również z tego powodu, że takie meteory są bardzo cenne dla nauki. Największy z meteorytów  waży 7 kg. Z czasem odkryto w nim na przykład kilkanaście aminokwasów białkowych pozaziemskiego pochodzenia. Było to pierwsze potwierdzone odkrycie pozaziemskich aminokwasów, które zapoczątkowało poszukiwania tych związków również w innych chondrytach węglistych.
W styczniu 2020 poinformowano, że w meteorycie tym odkryto również pył kosmiczny, którego wiek oszacowano na 5 do 7 miliardów lat. Jest to zatem jeden z najstarszych materiałów znalezionych jak dotąd na Ziemi. Już wcześniej naukowcy próbowali także analizować przedsłoneczne drobiny zawarte w tym meteorycie, ale Nan Liu z Washington University w Missouri, główna autorka nowej publikacji na ten temat, uważa, że te poprzednie metody badań mogły być niedokładne. Liu i jej zespół przeanalizowali niedawno ponownie próbki słynnego meteorytu Murchinson.
? Murchinson to bardzo pierwotny meteoryt, który powstał w samych początkach istnienia Układu Słonecznego i po jego utworzeniu nigdy się już nie stopił ? wyjaśnia Liu. ? Większość meteorytów pochodzących z pasa planetoid ulega z czasem zderzeniom z innymi ciałami i nagrzewa się, co powoduje ich topnienie, dzięki czemu z czasem zanika w nich dawny, oryginalny materiał utworzony we wczesnych stadiach ewolucji Układu Słonecznego.
W meteorycie Murchinson drobiny skalne starsze niż Układ Słoneczny są jednak osadzone w młodszym materiale. Tymczasem z wcześniejszych badań wiadomo, że ziarna te pochodzą sprzed powstania Układu Słonecznego ? mają inny skład chemiczny. Zbudowane są z węglika krzemu, czyli prostego związku  krzemu i węgla. Ale wiemy, węglik krzemu nie tworzy się naturalnie w Układzie Słonecznym, ponieważ wokół mogących go ewentualnie utworzyć atomów jest zwykle zbyt dużo atomów tlenu, zatem tworzące go atomy węgla najpierw związałyby się z łatwiej reagującym tlenem, tworząc po prostu ?zwykłe? cząsteczki tlenku węgla.
Najbardziej prawdopodobnym pochodzeniem tych ziaren są zdaniem astronomów gwiazdy węglowe ? jasne czerwone olbrzymy, których atmosfera zawiera więcej węgla niż tlenu. Aby potwierdzić taką teorię, naukowcy muszą jednak ustalić, czy skład niektórych izotopów zawartych w ziarnach meteorytowych odpowiada składowi gwiazd węglowych. Izotopy to odmiany tego samego pierwiastka chemicznego, które różnią się do siebie tylko liczbą neutronów w jądrze. Podczas gdy jednak niektóre izotopy są powszechne w Układzie Słonecznym, inne z nich mogą powstawać tylko wewnątrz określonych typów gwiazd.
Okazało się, że zawartości izotopowe badanych ziaren meteorytowych bardzo różnią się od tych, jakie widzimy we współczesnym Układzie Słonecznym. W wielu obiektach naszego układu możemy zaobserwować typowy stosunek węgla 12 do węgla 13, równy około 89. Tymczasem ziarna przedsłoneczne z meteorytów Murchinson mają zupełnie odmienne stosunki zawartości węgla 12 do węgla 13, z zakresu od 2 do aż 200, co może wynikać z reakcji fuzji, jakie zaszły niegdyś we wnętrzach ich dawnych, macierzystym gwiazd. To samo dotyczy też badanych izotopów azotu, glinu i magnezu.
Astronomowie byli szczególnie zainteresowani tym, czy składy izotopowe znalezione w ziarnach mateorytu Murchinson odpowiadają temu, co ujawniły obserwacje dotyczące gwiazd węglowych. Nie było to jednak proste do sprawdzenia, a wyniki wcześniejszych uczonych były dość niejednoznaczne. Zdaniem Liu jednym z powodów mogło być to, że gwiazdy węglowe w rzeczywistości nie były miejscem powstania tych ziaren. Jednak wyjaśnienie mogło być też dużo prostsze.
? Wcześniejsze pomiary wykazały znacznie niższy stosunek izotopów węgla i azotu w ziarnach ? wyjaśnia Liu. ?Pomyślałam jednak, że problem może tkwić w metodzie analitycznej. Ziarna te spędziły setki milionów lat w ośrodku międzygwiazdowym i miliardy lat już w naszym Układzie Słonecznym, w wyniku czego ich powierzchnie mogły wchłonąć te materiały. Innymi słowy, mogło łatwo dojść do zanieczyszczenia, co oznaczałoby, że w poprzednich badaniach naukowcy poddali pomiarom znacznie młodsze zanieczyszczenia rezydujące na powierzchni, a nie same ziarna przedsłoneczne.
Liu i jej zespół opracowali nową metodę analityczną zaprojektowaną właśnie w celu usuwania wszelkich materiałów, które mogą z czasem przywierać do powierzchni ziaren. W jej ramach najpierw rozpuszczono kawałki meteorytu Murchinsona w kwasie, aż pozostały tylko ziarna węglika krzemu. Następnie ?obsypano? je same strumieniami jonów cezu i tlenu, aby pozbyć się wszelkich materiałów, które mogły pochodzić z młodszych składników meteorytu. W dalszej kolejności zespół wykonał pomiary spektroskopowe składu izotopowego tak przygotowanych ziaren. Wyniki były teraz znacznie bardziej zgodne z danymi pochodzącymi z obserwacji gwiazd węglowych. Potwierdziło to pierwotne podejrzenia Liu i pokazało, że nie tylko ziarna w meteorycie najprawdopodobniej pochodzą właśnie z nich, ale także, że mogą być one od teraz wykorzystywane do dalszego pogłębiania naszej wiedzy na temat tego typu gwiazd.
? Nowe dane izotopowe uzyskane w tym badaniu są niezwykle ciekawe dla fizyków gwiazdowych i astrofizyków jądrowych takich jak ja ? powiedział w oświadczeniu prasowym Maurizio Busso, współautor badań z Uniwersytetu w Perugii we Włoszech. ? Te dane wyjaśniają różnicę między tym, co pierwotnie było obecne w ziarnach przedsłonecznego pyłu gwiezdnego, a tym, co zostało do nich dołączone później. Rozwiązano w ten sposób długoletnią zagadkę nurtującą naukowców.
Według samej Liu te same nowe dane dostarczają nam na przykład nowych wskazówek co do tego, w jaki sposób gwiazdy węglowe wytwarzają w swoich wnętrzach aluminium. Jak jednak dodaje, obecne wyniki muszą być przed tym zweryfikowane przez dalsze badania.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Oryginalna publikacja naukowa: NaN Liu, 12 X 2021, Astrophysical Journal Letters
 
Źródło: Space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Obraz z mikroskopu elektronowego przedstawiający mikronowe ziarno gwiezdnego pyłu zawierające węglik krzemu w meteorycie Murchinson. Źródło: Nan Liu / Andrew Davis
Na zdjęciu: Meteoryt Murchison wystawiony jako ekspozycja w National Museum of Natural History w Waszyngtonie. Źródło: Wiki/Basilicofresco
Na zdjęciu: Obraz z mikroskopu elektronowego przedstawiający mikronowe ziarno gwiezdnego pyłu zawierające węglik krzemu w meteorycie Murchinson. Źródło: NASA, Nan Liu / Andrew Davis
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/meteoryty-zawieraja-material-starszy-niz-uklad-sloneczny

Meteoryty zawierają materiał starszy niż Układ Słoneczny.jpg

Meteoryty zawierają materiał starszy niż Układ Słoneczny2.jpg

Meteoryty zawierają materiał starszy niż Układ Słoneczny3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełnia Księżyca - październik 2021. Kiedy jest Pełnia Myśliwych?
2021-10-18. Autor: dd//rzw. Źródło: tvnmeteo.pl, NASA


W tym tygodniu warto spojrzeć w niebo. W środę będziemy mogli zobaczyć maksimum październikowej pełni Księżyca, zwanej też Pełnią Myśliwych. Skąd taka nazwa i co oznacza? Sprawdź w tvnmeteo.pl.
W środę 20 października czeka nas pełnia Księżyca. Maksymalna faza zjawiska nastąpi o godzinie 16.57. Księżyc w niemal całej swojej okazałości będzie jednak widoczny na niebie już wcześniej, bo od poniedziałku. Jeśli oczywiście dopisze pogoda.
Pełnia Myśliwych 2021. Pełnia Podróży. Skąd nazwy?
Październikowa pełnia to Pełnia Myśliwych. Inne nazwy dla tej pełni to Pełnia Podróży (uważa się, że ma ona swoje źródło w obserwacji migrujących ptaków, a także innych zwierząt przygotowujących się do zimy) oraz Pełnia Więdnących lub Obumierających Traw.

Fazy Księżyca - ile ich jest, kiedy jest pełnia w 2021 roku?
Nazwa Pełnia Myśliwych pochodzi z czasów, kiedy po zakończonych zbiorach trzeba było przed zimą uzupełnić zapasy mięsa i wyruszyć na łowy. Według amerykańskiego magazynu "Farmer's Almanac", najlepszy czas na polowanie przypadał wtedy, kiedy liście opadły, a jelenie przybrały na wadze. Jest to moment, kiedy zbiory z pól są już zabrane. Dzięki temu myśliwi mogą łatwo dostrzec zwierzęta.
Pierwsze wzmianki o "Księżycu Myśliwych" w oksfordzkim słowniku języka angielskiego pochodzą z 1710 roku.
Pełnia Księżyca - kiedy pełnia w 2021 roku? Co to jest Niebieski Księżyc?

Rój Orionidów. Kiedy maksimum deszczu spadających gwiazd
W październiku na niebie będziemy mogli oglądać jeszcze jedną atrakcję - deszcz spadających gwiazd. Wszystko za sprawą Orionidów, związanych z wędrówką komety Halleya. Meteory te są aktywne od 2 października do 7 listopada. Ich maksimum przypada na noc z 20 na 21 października. Jednak w tym roku zjawisko to może zakłócić poprzedzająca je pełnia Księżyca - nasz naturalny satelita zaleje nocne niebo blaskiem.
Zdjęcia i nagrania ze swych obserwacji wysyłajcie na Kontakt 24.
Autor:dd//rzw
Źródło: tvnmeteo.pl, NASA
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock
Niebo w październikuPAP/Maria Samczuk
https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/pelnia-ksiezyca-pazdziernik-2021-kiedy-jest-pelnia-mysliwych-data-5456234

Pełnia Księżyca - październik 2021. Kiedy jest Pełnia Myśliwych.jpg

Pełnia Księżyca - październik 2021. Kiedy jest Pełnia Myśliwych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczęcie drugiej załogowej zmiany na module stacyjnym Tianhe
2021-10-18.
W sobotę 16 października, po ponad sześciu godzinach lotu, statek załogowy Shenzhou 13 z trzyosobowym zespołem - mającym w swoim składzie kobietę i dwóch mężczyzn - dotarł do zalążka powstającej chińskiej stacji kosmicznej Tiangong. Państwowa agencja wypraw załogowych CMSA potwierdziła pomyślny przebieg lotu i procedury obsadzania trzonowego modułu stacyjnego Tianhe. Tym samym na pokładzie nowej chińskiej stacji pojawiła się pierwsza jak dotąd kosmonautka.
Najnowsza misja załogowa z Państwa Środka na powstającą stację kosmiczną Tiangong rozpoczęła się w piątek o 16:23 czasu polskiego od startu rakiety nośnej Chang Zheng 2F z kapsułą Shenzhou 13. Według zapowiedzi, będzie to najdłuższy jak dotąd pobyt chińskich kosmonautów w przestrzeni kosmicznej. Poprzednia zmiana pracowała na zalążku chińskiej stacji (póki co, obejmującej jedynie moduł trzonowy - Tianhe) przez trzy miesiące, od czerwca do września br.
W składzie misji na nową chińską stację znalazła się po raz pierwszy kobieta - Wang Yaping. Oprócz niej, na statku kosmicznym znaleźli się również kosmonauci Zhai Zhigang i Ye Guangfu.
Załoga wykona trzy spacery kosmiczne, aby zainstalować sprzęt w ramach przygotowań do rozbudowy stacji. Przeprowadzi także wiele eksperymentów, m.in. medycznych.
Budowa obecnej stacji jest jednym z kilku projektów kosmicznych realizowanych obecnie przez Państwo Środka. Rozpoczęła się pod koniec kwietnia 2021 r. od wyniesienia zalążkowego modułu Tianhe, będącego w założeniu trzonem całej dużej stacji kosmicznej Tiangong. Ukończenie rozbudowy stacji (oczekującej na dowiezienie jeszcze dwóch modułów składowych) spodziewane jest w 2022 roku.
Oprócz tego, chińscy naukowcy i inżynierowie planują też budowę - wspólnie z Rosją - stacji badawczej na Księżycu i wysłanie tam w ciągu najbliższej dekady szeregu bezzałogowych misji.
Źródło: PAP

SPACE24

Załoga misji Shenzhou 13 - od prawej: Wang Yaping, Zhai Zhigang, Ye Guangfu. Fot. Biuro Informacyjne Rady Państwa ChRL [scio.gov.cn]

https://www.space24.pl/rozpoczecie-drugiej-zalogowej-zmiany-na-module-stacyjnym-tianhe

Rozpoczęcie drugiej załogowej zmiany na module stacyjnym Tianhe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mała księga kosmologii ? recenzja książki
2021-10-18. Kamil Serafin
Książka Lymana Page?a wydaje się pozycją niepozorną. Niewielki format, ledwie 168 stron treści i przywodzący na myśl dziecięce encyklopedie tytuł, okazują się jednak sprytnym fortelem, niezapowiadającym w żaden sposób tego, co czeka na czytelnika pod okładką. A jest tego naprawdę zaskakująco sporo. I Wcale nie jest to proste do przyswojenia.
Czasem można odnieść wrażenie, że jeśli ktoś przeczytał jedną dobrą lekturę na temat kosmologii, to przeczytał już wszystkie. Informacje (co oczywiście zrozumiałe) powtarzają się, każdy autor próbuje na swój sposób opowiedzieć o genezie Wszechświata, mikrofalowym promieniowaniu tła, ciemnej materii? Ostatecznie sięgając po kolejne tego typu książki popularnonaukowe, coraz ciężej nie poczuć monotonii. A jednak Lyman Page, w tak skromnym objętościowo tomiku umieścił sporo faktów, które nawet dla bardzo doświadczonych czytelników mogą okazać się świeże. Z pozoru lekka i przystępna Mała księga kosmologii z każdą kolejną stroną narzuca odbiorcy coraz ostrzejsze tempo, coraz bardziej szczegółowo zagłębiając się w kolejne tematy. Page skupia się tu głównie na opisaniu zjawisk fizycznych towarzyszących Wielkiemu Wybuchowi i jego bezpośrednich konsekwencji, często pomijając przy tym bardziej ogólne kwestie. Niewiele uwagi poświęca jednak teorii względności czy rozkładowi materii w kosmosie, orbitując głównie wokół MPT. Można momentami odnieść słuszne wrażenie, że autor próbował upchać zbyt wiele wiedzy na zbyt małej liczbie stron. Dodatkową komplikacją bywają zawiłe opisy matematyczne, które książka nam serwuje, przy dosyć skromnej warstwie wizualnej pod względem wykresów i zdjęć. Zagubiony może więc poczuć się niejeden weteran tytułów podejmujących podobne tematy. Problematyczne bywają również liczne analogie i metafory którymi posługuje się autor, nieco zbyt często odwołując się do wyimaginowanych mrówek wyposażonych w lasery, samochodów i pudełek z lodami prezentujących nam ideę granic Wszechświata.
A jednak, czytanie Małej księgi kosmologii nie okazuje się wcale męczące. Główna zasługa tego faktu leży zapewne w przystępnej formie językowej, zastosowanej zarówno przez samego Page?a jak i przez osobę odpowiedzialną za tłumaczenie. Zdecydowanie nie jest to jednak lektura dla osób, które wcześniej nie zetknęły się z podobną tematyką i chcą sięgnąć po lekką pozycję wprowadzającą ich łagodnie do kosmologii. Autor nie bierze jeńców i pomimo możliwości szybkiego przebrnięcia przez książkę, zmusza do dłuższego zastanowienia się nad jej treścią, celem zrozumienia pewnych fragmentów. Zadowoleni z niej będą zatem przede wszystkim Ci, którzy szukają okazji do szybkiej powtórki kilku wielu faktów i poznania wielu nowych.
Tytuł oryginalny: The Little Book of Cosmology
Autor: Lyman Page
Tłumaczenie: Borkała Jan Jakub
Wydawca: Copernicus Center Press
Stron: 168
Data wydania: 9 września 2021
https://astronet.pl/inne/mala-ksiega-kosmologii-recenzja-ksiazki/

Mała księga kosmologii ? recenzja książki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11. lot z satelitami telekomunikacyjnymi OneWeb
2021-10-18.
Rakieta Sojuz 2.1b wysłała na orbitę kolejną partię satelitów brytyjsko-indyjskiej sieci telekomunikacyjnej OneWeb.
Start przeprowadzono 14 października 2021 r. o 11:40 czasu polskiego. Rakieta Sojuz 2.1b z górnym stopniem Fregat startowała ze stanowiska 1S na kosmodromie Wostocznyj na dalekim wschodzie Rosji. Lot przebiegł pomyślnie i wszystkie 36 satelitów trafiło na prawidłową niską orbitę okołoziemską.
Była to już 11. misja poświęcona budowie sieci OneWeb ? mającej dostarczać usługi szybkiego, szerokopasmowego dostępu do Internetu dla rządów firm i użytkowników cywilnych. Na orbicie do tej pory znajdowało się 322 działających satelitów. Po dzisiejszym locie jest ich już 358, a ich łączna planowana liczba w pierwszej fazie budowy sieci to 648. Jeszcze w tym roku OneWeb ma uruchomić swoją usługę dla wybranych klientów w wyższych szerokościach geograficznych północnej półkuli.
Każdy z satelitów OneWeb pierwszej generacji waży 147 kg i jest wyposażony w anteny pasma Ku i Ka (po dwie w każdym paśmie). Mimo że trafiają one na wstępną orbitę o wysokości około 450?480 km, po testach dolatują o własnym napędzie do docelowej pozycji o wysokości 1200 km.
Po raz 6. spółka Starsem przeprowadziła misję orbitalną OneWeb z nowego rosyjskiego kosmodromu Wostocznyj. Satelity tej flotylli latają też na rakietach Sojuz z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie oraz Kourou w Gujanie Francuskiej.
Była to już ostatnia misja poświęcona budowie sieci OneWeb w 2021 r. W przyszłym roku zostanie przeprowadzonych kolejne 8 lotów, aby ukończyć budowę pierwszej części systemu.
 
 
Więcej informacji:
?    Oficjalna strona sieci
?    Informacja prasowa agencji Roskosmos o udanym locie OneWeb 11 (w jęz. rosyjskim)
 
Na podstawie: OneWeb/RussianSpaceWeb/Roskosmos/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1b startująca z misją OneWeb 11 z kosmodromu Wostocznyj. Źródło: Roskosmos.
?????? ??????????? ????????? OneWeb 14 ???????: ???????? ???????
https://www.youtube.com/watch?v=kAZtXTBA6UI

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/11-lot-z-satelitami-telekomunikacyjnymi-oneweb

11. lot z satelitami telekomunikacyjnymi OneWeb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostałość supernowej niczym Pac-Man połykający gwiazdy
2021-10-18.
NASA opublikowała zdjęcie uchwycone przez Teleskop Hubble'a. To wbrew pozorom nie radosny Pac-Man wygryzający swoją drogę przez Kosmos, a echo po gwiezdnym wybuchu, wyglądające po prostu bardzo podobnie do kultowego pożeracza z gry.
Obiekt znany jako N 63A jest w rzeczywistości pozostałością po supernowej, gwałtownej eksplozji spowodowanej przez gwiazdę implodującą pod własnym ciężarem pod koniec życia, i znajduje się w Wielkim Obłoku Magellana, pobliskiej galaktyce satelitarnej położonej w odległości 163 000 lata świetlne od Drogi Mlecznej (to przy okazji jedna z bardzo niewielu galaktyk widocznych gołym okiem z Ziemi). Wielki Obłok Magellana zawiera kilka obszarów gwiazdotwórczych, czyli mgławic, w których duże obłoki gazu kondensują się i zapadają grawitacyjnie, co pewien czas tworząc dzięki temu nowe, młode gwiazdy. Ta pozostałość po supernowej znajduje się w jednym z takich gwiazdowych żłobków i jest otoczona licznymi gwiazdami. To właśnie ta wysoka koncentracja gwiazd przypomina tu kulki mocy połykane przez Pac-Mana w słynnej grze wideo.
Wiemy, że supernowe zazwyczaj wyzwalają formowanie się gwiazd i planet w swoim otoczeniu ? poprzez wyrzucanie w kosmos sporych ilości gazu i ciężkich pierwiastków. Jednak w tym przypadku wiele wskazuje na to, że wywołane wybuchem, potężne fale uderzeniowe zahamowały raczej na pewien czas proces formowania się gwiazd w tym obszarze, rozpraszając otaczający go gaz, w którym mogły już zresztą powstawać powoli gwiazdy. Mgławica N 63A jest natomiast stosunkowo młoda i w przyszłości prawdopodobnie rozpocznie się w niej również formowanie się gwiazd. Obecnie jej wiek ocenia się na 2000 - 5000 lat. Jak twierdzą specjaliści z NASA, ona sama stanie się kiedyś nowym obszarem gwiazdotwórczym.
Ta wielobarwna kompozycja została opublikowana jako Obraz Dnia NASA 12 października tego roku. Między czerwcem a lipcem 2021 roku Teleskop Hubble'a był wyłączony z użytkowania na nieco ponad miesiąc, po tym, jak awaria sprzętowa spowodowała jego przejście w tryb awaryjny. Choć sytuacja budziła poważny niepokój, technicy byli ostatecznie w stanie zrestartować satelitę, który został wystrzelony na orbitę jeszcze w 1990 roku. Słynny Hubble znów przesyła nam nieziemskie zdjęcia Wszechświata.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Galaktyka niczym fidget spinner, czyli kosmiczne pareidolie
 
Źródło: Space.com/Live Science
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: N 63A. Źródło: NASA/HST
Supernowe - Astronarium odc. 55
https://www.youtube.com/watch?v=sQJIKg-xd14

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pozostalosc-supernowej-niczym-pac-man-polykajacy-gwiazdy

Pozostałość supernowej niczym Pac-Man połykający gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronauta zobaczył z kosmosu coś przerażającego na Ziemi. To wyglądało jak olbrzymia eksplozja
2021-10-19.
Astronauci obserwują z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej najróżniejsze zjawiska mające miejsce na Ziemi. Jedno z nich wyglądało przerażająco, jakby doszło do potężnej eksplozji. Wkrótce okazało się, co to było.
Francuski astronauta Thomas Pesquet jak co dzień fotografował naszą piękną planetę z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, z wysokości ok. 400 kilometrów, gdy nagle jego oczom ukazał się na ułamek sekundy olbrzymi błękitny błysk.
Przeciętny zjadacz chleba wziąłby go za eksplozję, ale nic bardziej mylnego. Żaden mieszkaniec Ziemi tego okazałego wybuchu nawet nie zauważył. Tajemnicze zjawisko okazało się wciąż słabo zbadanym fenomenem zachodzącym w ziemskiej atmosferze.
Pierwsze doniesienia o tajemniczych błyskach i kolorowych fontannach tryskających wysoko ponad chmury burzowe, pochodzą z 1730 roku. Jednak opisać udało się je dopiero przed końcem dziewiętnastego wieku, zaś po raz pierwszy uwiecznić jeszcze później, 6 lipca 1989 roku w czerni i bieli, a 4 lipca 1994 roku w kolorze.
Dzisiaj, dzięki coraz powszechniejszemu dostępowi do zaawansowanego sprzętu fotograficznego, dotąd zagadkowe zjawiska są uwieczniane na tyle często, że wreszcie udało się przynajmniej częściowo poznać skąd się biorą i dlaczego.
Błękitny strumień i elfy
Francuski astronauta ujrzał tzw. błękitny strumień, który powstaje bezpośrednio powyżej chmury burzowej i ma postać stożka, sięgając wysokości 50 kilometrów. Co ciekawe, nie jest on w żaden sposób połączony z wyładowaniami atmosferycznymi.
Naukowcy zaobserwowali, że tylko część błękitnych strumieni jest w stanie się w pełni wykształcić, większość osiąga jedynie pułap 20 kilometrów i nazywane są błękitnymi pionierami. Badacze wyszczególnili też kilka innych zjawisk, w tym elfy, niektóre o średnicy nawet 400 kilometrów. Ich naturę trzeba będzie jeszcze zbadać.
Są też gigantyczne strumienie, które z kolei osiągają wysokość 70 kilometrów, ale są niezmiernie rzadkie. W swej górnej części przybierają barwę czerwoną. Niewiele o nich wiemy, bo tylko kilkukrotnie udało się je sfotografować.
Duszki jak meduzy
Jeszcze jednym tego typu zjawiskiem są duszki (ang. sprite), które przypominają fajerwerki wystrzeliwane nad chmurami burzowymi. Występują na wysokości od 40 do 90 kilometrów nad powierzchnią ziemi.
Bardzo trudno jest je zbadać, ponieważ jonosfera znajduje się zbyt wysoko, aby mogły do niej dolecieć balony meteorologiczne lub samoloty badawcze, zaś dla satelitów znajduje się ona z kolei zbyt nisko. Obserwacje z powierzchni ziemi też są utrudnione, ponieważ duszki są przysłaniane przez kowadła chmur burzowych.
W 2011 roku dokonano kolejnego przełomu, ponieważ uwieczniono je na super-szybkiej kamerze, w dodatku w trójwymiarze. Naukowcy wznieśli na pokładzie samolotu Gulfstream na wysokość kilkunastu kilometrów ponad amerykańskimi Wielkimi Równinami. Użyto kamer rejestrujących do 10 tysięcy klatek na sekundę, w ten sposób tworząc stereoskopowe wideo.
W ostatnich miesiącach duszki rejestrowano w różnych zakątkach świata. Liczba zdjęć i nagrań bardzo szybko rośnie. Teraz badacze będą je analizować, aby poznać kolejne tajemnice tego zjawiska. Nikt nie może potwierdzić, że zastosowanie nowych technik rozwieje wszelkie wątpliwości. Może się zdarzyć tak, że pytań będzie jeszcze więcej.
Co udało się odkryć w ostatnich latach? Wiemy, że są to wyładowania elektryczne o szerokości nawet od 50 do 100 kilometrów, a ich objętość może przekraczać 10 tysięcy kilometrów sześciennych. Występują one głównie nad rozwiniętymi kompleksami burzowymi na wszystkich kontynentach, zwłaszcza w strefie międzyzwrotnikowej, gdzie burze są najbardziej gwałtowne.
Holenderscy badacze Alejandro Luque i Ute Ebert zdecydowali się w badaniu użyć programu komputerowego, który symulowałby warunki panujące w dolnej jonosferze. Dzięki temu okazało się, że powstające tuż przed pojawieniem się duszka zjawisko o nazwie halo, porusza się w dół z prędkością aż 10 tysięcy kilometrów na sekundę.
Następnie dochodzi do jego przełamania się i pojawia się duszek, który przez bardzo krótki czas unosi się ponownie w górę, mieniąc się kolorami. Trwa to zaledwie 16 milisekund, więc nie sposób zaobserwować go gołym okiem. Naukowcy wciąż nie potrafią wyjaśnić jakie jest ich powiązanie z piorunami wewnątrz chmur burzowych i tych sięgających ziemi.
Wiadomo tylko, że z wyglądu przypominają meduzy, marchewki czy kolumny i mogą być po części odpowiedzialne za tak zwane super-pioruny naładowane dodatnio (większość doziemnych piorunów ma ujemny ładunek), które łączą grunt z górnymi warstwami chmury burzowej.
Wcześniej uważano, że duszki są winne katastrof statków powietrznych na dużych wysokościach, ale jak się okazało w jonosferze jest zbyt zimno, aby nietypowe błyskawice miały strukturę podobną go rozżarzonego do czerwoności typowego pioruna. Dlatego też określanie duszków mianem piorunów jest błędne.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Błękitny strumień widziany z kosmosu. Fot. NASA / ESA / Thomas Pesquet.

Błękitny strumień widziany z kosmosu. Fot. NASA / ESA / Thomas Pesquet.

Błękitny strumień widziany z kosmosu. Fot. NASA / ESA.

Red Sprite storm 2019 in 4K
https://www.youtube.com/watch?v=S4bNQBOlOhk&t=111s

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2021-09-20/astronauci-wyjrzeli-za-okno-i-ujrzeli-cos-co-zaparlo-im-dech-w-piersi-zobacz-to-od-gory-wideo/

Astronauta zobaczył z kosmosu coś przerażającego na Ziemi. To wyglądało jak olbrzymia eksplozja.jpg

Astronauta zobaczył z kosmosu coś przerażającego na Ziemi. To wyglądało jak olbrzymia eksplozja2.jpg

Astronauta zobaczył z kosmosu coś przerażającego na Ziemi. To wyglądało jak olbrzymia eksplozja3.jpg

Astronauta zobaczył z kosmosu coś przerażającego na Ziemi. To wyglądało jak olbrzymia eksplozja4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz z bliska zobaczymy narodziny komety. NASA szykuje przełomową misję

2021-10-19. Filip Mielczarek

Amerykańska Agencja Kosmiczna szykuje misję na kometę. Te obiekty mogą opowiedzieć nam historię formowania się nie tylko Układu Słonecznego i naszej planety, ale również biologicznego życia. Jest to też ważne z punktu widzenia egzoplanet, które mogą stać się Ziemią 2.0, a nawet mogą zawierać inteligentne życie.

Komety to jedne z najbardziej tajemniczych dla nas obiektów przemierzających otchłań Wszechświata. Wielu astronomów uważa, że to właśnie te obiekty mogły zapoczątkować życie na naszej planecie. Dlatego tak bardzo nas one fascynują. Niebawem przyjrzymy się im z bliska.
Astronomowie szykują bowiem wielką misję zbadania, jak nigdy dotąd, pierwszej komety. Chociaż ludzkość odwiedziła już, za pomocą sondy Rosetta, kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko, to jednak nigdy nie mieliśmy okazji zobaczyć, jak z pozoru zwykłe kosmiczne skały, zbliżając się do Słońca, zmieniają się w te ciekawe obiekty.
Naukowców najbardziej interesuje zjawiskowy warkocz i proces jego powstania. To nic innego jak strumień gazu i pyłu, które uwalniają się z powierzchni za sprawą wiatru słonecznego i promieni słonecznych. Warkocze najczęściej pojawiają się po minięciu przez obiekty orbity Saturna. Wówczas nasza dzienna gwiazda operuje tak intensywnie, że lód na kosmicznych skałach zaczyna sublimować, czyli zmieniać stan skupienia ze stałego w gazowy.

 
Chociaż mniej więcej wiemy, jak ten proces przebiega, to niestety jest to tylko teoria, którą trzeba potwierdzić naukowo. Właśnie takie zadanie będzie miała sonda. W warkoczu mogą znajdować się cegiełki życia i inne ciekawe substancje uwolnione z jądra komety.

Jaki obiekt do badań wybrali naukowcy? Bardzo tajemniczy i praktycznie nikomu nieznany. Chodzi o centaura P/2019 LD2. Naukowcy są pewni niemal w 100% że kosmiczna skała zostanie wystrzelona przez Jowisza w kierunku Słońca. Wówczas pojawi się warkocz, a sonda NASA będzie ją gonić, by przyjrzeć się jej z bliska. Teraz znajduje się ona na orbicie największej planety Układu Słonecznego.

 
Może teraz takie przedsięwzięcie wydaje się abstrakcją, ale misja będzie szykowana dopiero ok. roku 2061, a 2 lata później ma nastąpić najważniejsza jej część. Do tego czasu mamy już posiadać funkcjonalne napędy jądrowe lub fuzyjne w pojazdach kosmicznych. Pozwolą one bez tracenia cennego czasu na asysty grawitacyjne, szybko i sprawnie podróżować po całym Układzie Słonecznym.

Jeśli astronomom uda się zbadać ten obiekt, to jest wielce prawdopodobne, że w końcu będziemy mogli odkryć jedną z największych tajemnic powstania życia na Ziemi. Jeśli się okaże, że na tej komecie występują składniki życia, to odmieni to diametralnie odmieni to nasze pojęcie o historii ludzkości i funkcjonowania całego Wszechświata. Trzymamy za to mocno kciuki.

 NASA chce wysłać pierwszą misję, która pokaże nam, jak powstaje kometa. /123RF/PICSEL

 
2019 LD2 is a Comet, not a Jupiter Trojan Asteroid
https://www.youtube.com/watch?v=CRiMczTkRBk

NASA | Observing Comet Siding Spring at Mars
https://www.youtube.com/watch?v=FG4KsatjFeI

Źródło: INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-pierwszy-raz-z-bliska-zobaczymy-narodziny-komety-nasa-szykuj,nId,5592065

Pierwszy raz z bliska zobaczymy narodziny komety. NASA szykuje przełomową misję.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

?Cosmic Challenge: Voyager?

2021-10-19. Redakcja
?Cosmic Challange? to program edukacyjny organizowany przez Fundację ?SpaceShip?, skierowany do dzieci i młodzieży zainteresowanej tematyką Kosmosu. Edycja ?Cosmic Challenge: Voyager? skierowana jest do studentów z całej Polski i realizowana jest we współpracy z Obserwatorium Pic du Midi z Francji.
Challange ma na celu rozwój edukacji interdyscyplinarnej oraz zachęcenie do rozwijania kosmicznych zainteresowań. Nagrodą w konkursie będzie wyjazd dla trójki zwycięzców do Obserwatorium Pic du Midi we Francji.
W ramach I etapu konkursu osoby zainteresowane udziałem w programie będą miały przygotować pracę pisemną nt. ?Gdzie powinna powstać pierwsza stała baza na Marsie i dlaczego??. Prace w ramach I etapu konkursu będzie można przesyłać w okresie 01.10.2021 r. ? 15.11.2021 r.
Informacje niezbędne do wzięcia udziału w konkursie, w tym zasady konkursu i kryteria oceny prac konkursowych znajdują się w Regulaminie programu ?Cosmic Challenge: Voyager?, który wraz z załącznikami znajduje się na stronie:
Program został objęty patronatem honorowym Polskiej Agencji Kosmicznej, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk , Ambasady Francji w Polsce, Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie,  Politechniki Wrocławskiej, Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego , Astroniki , SatRevolution S.A. , Akademii Leona Koźmińskiego oraz patronatem medialnym Kosmonauta.net, Urania , Astronomia24 i Radia Lublin. Instytucją Wspierającą program jest Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej.
Konkurs  ?Cosmic Challenge: Voyager? jest elementem projektu ?Tarcza Sobieskiego? finansowanego przez Narodowy Instytut Wolności ? Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2014-2020.
Pic du midi from Benjamin Ziegler on Vimeo.

Voyager
?Voyager? to edycja skierowana do studentów. ?Cosmic Challange? to program edukacyjny skierowany do dzieci i młodzieży, zainteresowanych tematyką Kosmosu. Edycja ?Cosmic Challenge: Voyager? skierowana jest do studentów z całej Polski i realizowana jest we współpracy z Obserwatorium Pic du Midi z Francji. Challange ma na celu rozwój edukacji interdyscyplinarnej oraz zachęcenie do rozwijania kosmicznych zainteresowań. Nagrodą ? Czytaj dalej
https://kosmonauta.net/2021/10/cosmic-challenge-voyager/

Cosmic Challenge Voyager.jpg

Cosmic Challenge Voyager2.jpg

Cosmic Challenge Voyager3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy mają już mapy rzek na Tytanie. Wkrótce pojawi się tam Ważka
2021-10-19. Radek Kosarzycki
Dla osób niezainteresowanych przesadnie eksploracją przestrzeni kosmicznej obecnie realizowane misje mogą wydawać się nieco nudne. Na Marsa trafiają kolejne łaziki, do planetoid poleciały kolejne sondy, wokół Jowisza krąży kolejny orbiter. Nic nowego. A nie, na Marsie lata jeszcze niewielki helikopter. Ogólnie jednak można odnieść wrażenie, że nic nowego się nie dzieje. Tymczasem w laboratoriach Cornell trwają już intensywne przygotowania do misji, która naprawdę spowoduje opad szczęki.
Naukowcy z Uniwersytetu Cornell opublikowali właśnie mapy Tytana, na których widać rzeki ciekłego metanu zaskakująco przypominające kształtem rzeki na Ziemi. Zdjęcia wykonane zostały jeszcze przez sondę Cassini, która w latach 1997-2017 krążyła wokół Saturna.
Od momentu zakończenia misji spektakularnym wejściem sondy w atmosferę tego gazowego olbrzyma, nie mamy żadnego ziemskiego wysłannika w ten rejon Układu Słonecznego.
Po co komu mapy rzek na Tytanie?
Tytan jest jedynym znanym obiektem Układu Słonecznego poza Ziemią, na którego powierzchni są aktualnie jakiekolwiek jeziora, rzeki, dopływy, delty czy strumienie. Co jednak fascynujące, w przeciwieństwie do Ziemi, owe zbiorniki nie są wypełnione wodą, a ciekłym metanem i etanem.
Analizując dane zebrane przez sondę Cassini i porównując je z podobnymi danymi dotyczącymi rzek na Ziemi, naukowcy spróbują teraz zrozumieć, w jaki sposób rzekami transportowane są osady i z jakiego rodzaju geologią mamy do czynienia na Tytanie. Na podstawie takich danych naukowcy chcą dojść do tego dokąd kieruje się materia organiczna na powierzchni księżyca. Być może w ten sposób uda się zlokalizować interesujące struktury tektoniczne lub nawet kriowulkaniczne.
Podstawowe fakty o Tytanie
?    Średnica: 5150 km (większa od Merkurego)
?    Temperatura na powierzchni: -180°C
?    Rzeki: ciekły metan i etan
?    Atmosfera: azot i metan
?    Powierzchnia: rzeki, jeziora, kanały, morza, opady deszczu
?    Misje kosmiczne: lądownik Huygens (2005), dron Dragonfly (2030)
A wszystko to jest przygotowaniem do misji Ważki
Naukowcy mają świadomość, że na podstawie takich zdjęć będą w stanie ustalić, w jaki sposób zachowują się rzeki w środowisku całkowicie pozbawionym roślinności, a także w jakim materiale zostały wyżłobione koryta rzeczne, jak stromych powierzchni można się tam spodziewać, czy też jaką historię geologiczną mają konkretne obszary.
Wszystkie te informacje będą następnie tworzyły doskonały kontekst do planowania misji drona Dragonfly, który trafi na Tytana w 2034 roku.
Dragonfly (ang. ważka) to misja w ramach której na Tytana poleci dron. Start misji zaplanowano na 2027 rok, a dolot na miejsce na 2034 r. Sama misja podstawowa na Tytanie powinna potrwać około trzech lat.
Ważka będzie dronem o masie ok. 450 kg zasilanym za pomocą radioizotopowego generatora termoelektrycznego (MMRTG), takiego samego, jaki odpowiada za zasilanie chociażby łazika Perseverance. Dron Dragonfly będzie wyposażony w osiem wirników o średnicy 1 metra każdy. Urządzenie będzie w stanie latać z prędkością do 36 km/h na wysokości do 4 km nad powierzchnią Tytana. Tak duże możliwości są skutkiem tego, że ciśnienie atmosferyczne na księżycu jest 1,5 razy wyższe od ziemskiego, gęstość atmosfery jest cztery razy wyższa, a przyciąganie grawitacyjne równe jest zaledwie 14 proc. przyciągania na Ziemi. To wprost idealne miejsce dla wszelkich aparatów latających. Podczas każdego lotu dron będzie pokonywał odległości rzędu do 10 km, pozostając w powietrzu przez około 30 minut.
Głównym celem misji Dragonfly będzie sprawdzenie, czy w warunkach panujących na Tytanie rozwinęło się życie na poziomie mikroorganizmów oraz poznawanie chemii, która jak wszystko na to wskazuje obecna była na wczesnej Ziemi. Dzięki temu, że Tytan otoczony jest gęstą atmosferą, Ważka będzie mogła wykonywać kontrolowane loty między poszczególnymi lokalizacjami. W ten sposób w trakcie swojej misji będzie w stanie zbadać wiele różnych miejsc różniących się od siebie pod względem geologii.
Jakby nie patrzeć w najbliższych dekadach czekają nas naprawdę niesamowite misje kosmiczne. Tak jak dziś w powszechnej świadomości misje kosmiczne ograniczają się jedynie do Marsa, to w latach trzydziestych do powszechnej świadomości wejdą takie globy jak właśnie Tytan, czy Ganimedes, który z orbity będzie fotografowany przez sondę JUICE. Jest zatem na co czekać.
Rzeki na Tytanie. Źródło: NASA/JPL

Dragonfly: NASA's New Mission to Explore Saturn's Moon Titan
https://www.youtube.com/watch?v=xn3-0a19sC8

The Science of Dragonfly
https://www.youtube.com/watch?v=GlwzLPytW9A

https://spidersweb.pl/2021/10/tytan-ksiezyc-saturana-rzeki-mapy-wkrotce-pojawi-sie-tam-wazka-sonda-dragonfly.html

Naukowcy mają już mapy rzek na Tytanie. Wkrótce pojawi się tam Ważka.jpg

Naukowcy mają już mapy rzek na Tytanie. Wkrótce pojawi się tam Ważka2.jpg

Naukowcy mają już mapy rzek na Tytanie. Wkrótce pojawi się tam Ważka3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tom Cruise ma rywalkę. Julia Peresild nie wyszła z roli nawet wracając z kosmosu
2021-10-19.

Radek Kosarzycki
 Jakże często mówi się o etyce pracy Toma Cruise?a na planie filmowym: aktor skacze z budynku na budynek, wisi na linie przy ścianie najwyższych budynków na świecie, czy w końcu zwisa u boku wznoszącego się samolotu. Godne podziwu. Po drugiej stronie świata od kilku dni jest jednak godny konkurent, a właściwie konkurentka Toma Cruise?a. Właśnie wróciła z kosmosu, nie wychodząc ze swojej roli.
Oczywiście mowa o Julii Peresild, która na początku października poleciała z reżyserem Klimem Szipenko na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, aby nakręcić fragment realizowanego właśnie filmu fabularnego ?The Challenge? (ang. Wyzwanie). Ze szczątkowych informacji wiadomo, że aktorka wcieli się w nim w rolę lekarki, która leci na stację kosmiczną, aby udzielić pomocy astronaucie, który uległ wypadkowi na orbicie. Swoją drogą w rolę astronauty wcielił się? astronauta Oleg Nowicki, który realizował akurat w tym czasie standardową misję naukową na pokładzie stacji.
Peresild i Szipenko spędzili na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej łącznie 12 dni. Nie wiadomo jednak nic o tym jak szło kręcenie pierwszego filmu fabularnego na orbicie, aczkolwiek załoga wróciła zadowolona.
Powrót na Ziemię to nie powód do wyjścia z pracy.
To właśnie informacje o okolicznościach powrotu załogi z kosmosu sprawiły, że przyszło mi do głowy porównanie Peresild do Toma Cruise?a. W niedzielę rano polskiego czasu statek Sojuz dostarczył na Ziemię Julię Peresild, Klima Szipenko oraz Olega Nowickiego (jego misja trwała od kwietnia i właśnie się zakończyła).
Jak się jednak okazuje, powrót także stanowił część filmu. Okazuje się bowiem, że na potrzeby filmu nagrywano także wchodzenie załogi do statku Sojuz oraz samo lądowanie w Kazachstanie.
Warto przypomnieć, że dodatkowym czynnikiem stresowym było samo działanie statku Sojuz, który zaledwie dzień wcześniej podczas testu silników stał się na chwilę niepokorny i? obrócił całą stacją kosmiczną o kilkadziesiąt stopni.
Takiego lądowania jeszcze nie było. Zamiast medyków, inżynierów i specjalistów z Roskosmosu, astronauci wychodzili ze statku, wciąż grając bohaterów filmu! Na zewnątrz czekała już cała ekipa filmowa.
Prosimy nie nagrywać niczego smartfonami. Właśnie nagrywany tutaj zakończenie filmu
- krzyczał do zgromadzonych specjalistów producent filmu.
Wyobraźcie sobie, że jesteście aktorem/aktorką, nie macie o kosmosie żadnego pojęcia, macie za sobą jedynie kilkumiesięczne przygotowanie i po raz pierwszy w życiu wchodzicie w ziemską atmosferę statkiem pędzącym tysiące kilometrów na godzinę, po czym lądujecie na spadochronach na Ziemi. Powstrzymujecie galopujące emocje, istną rzekę adrenaliny przelewającej się przez wasze ciało, przyjmujecie odpowiednią minę, przypominacie sobie, że jesteście w roli, przypominacie sobie tekst i wraz z otwarciem drzwi - jak gdyby nigdy nic - lecicie zgodnie ze scenariuszem.
Po zakończeniu nagrania załoga rozpoczęła dziesięciodniowy okres przystosowania ponownie do warunków ziemskich.
https://spidersweb.pl/2021/10/tom-cruise-ma-rywalke-julia-peresild-nie-wyszla-z-roli-nawet-wracajac-z-kosmosu.html

Tom Cruise ma rywalkę. Julia Peresild nie wyszła z roli nawet wracając z kosmosu.jpg

Tom Cruise ma rywalkę. Julia Peresild nie wyszła z roli nawet wracając z kosmosu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród gwiazd: Gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy
2021-10-19. Weronika Księżakowska  
Gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy jest jedną z konstelacji nieba północnego. Leży ona blisko północnego bieguna niebieskiego, co sprawia, że możemy podziwiać ją przez cały rok. Znajdziemy ją dzięki sąsiedztwu jaśniejszej konstelacji ? Wielkiej Niedźwiedzicy. Idąc w górę za gwiazdą w prawym górnym rogu kwadratu tworzącego Wielki Wóz, dotrzemy do Gwiazdy Polarnej, leżącej na końcu dyszla Małego Wozu. Konstelacja ta, dzięki swojemu położeniu na niebie, zawsze odgrywała ważną rolę w historii, będąc punktem nawigacyjnym wskazującym północ.
Ważna funkcja gwiazdozbioru przyczyniła się od powstania wielu mitów. Pierwszy z nich mówi, że Mała Niedźwiedzica była jedną z nimf zajmujących się Zeusem, kiedy był dzieckiem. Ida, bo tak miała na imię, wraz z inną nimfą, Adrasteią, chroniły Zeusa przed chcącym jego śmierci tytanem Kronosem. Dzięki nim Zeus, gdy już dorósł, mógł pokonać tytana i zająć miejsce władcy wszystkich bogów. Pierwsza z wymienionych kobiet została wyniesiona na nieboskłon jako Mała Niedźwiedzica, druga trafiła w jej sąsiedztwo jako Wielka Niedźwiedzica.
Inaczej historię gwiazdozbioru przedstawia kolejny mit. Gdy nimfa Callisto, która zaprzysięgła swoją służbę w dziewictwie Artemidzie, urodziła syna Arcasa, który był owocem jej relacji z Zeusem, wściekła Hera (bądź, w innej wersji, sama Artemida) zamieniła ją w niedźwiedzicę. Syn zdrajczyni wyrósł na myśliwego, który pewnego razu trafił na polowaniu na matkę. Przerażony, chciał zabić niedźwiedzicę, ale dzięki ingerencji Zeusa, obydwoje trafili na nieboskłon: matka jako Wielka Niedźwiedzica, a syn jako jej mniejszy odpowiednik. Zastanawiający są długie ogony obydwu niedźwiedzi widoczny na niebie, gdyż w naturze, ogon tych zwierząt jest szczątkowy. Grecy uważali, że Zeus wynosząc na niebo te dwie istoty wyprostował im ogony.  Za to rdzenni Amerykanie, którzy także wyobrażali sobie w tych układach gwiazd niedźwiedzie, zawsze utożsamiali ?ogon? z myśliwymi goniącymi zwierzęta.
Najpopularniejsza gwiazda układu, Polaris, położona tuż obok niebieskiego bieguna północnego, często wskazywała kierunek północny podróżnikom i żeglarzom. Przez to na przestrzeni wieków nadano jej wiele imion takich jak Morska czy Anielska Gwiazda. Gdy Ptolemeusz po raz pierwszy opisywał ją w swoich pracach, magnitudo gwiazdy wynosiło ok. 3, a obecnie jest dwa i pół razy jaśniejsza. Jedną z przyczyn jest fakt, że jest to gwiazda zmienna z typu cefeid. Inną gwiazdą myloną często przez starożytnych z Polarną jest Kochab. Jej nazwa z arabskiego oznacza po prostu ?gwiazdę?. Z obiektów głębokiego nieba w Małej Niedźwiedzicy zaobserwujemy galaktykę NGC 3172, a także ? dla bardziej zaawansowanych ? czeka tam galaktyka spiralna NGC 6217 z jaśniejszym centrum.
Źródła:
PEEC Nature, Constellation Guide

Powyższa ilustracja przedstawia rysunek małej niedźwiedzicy na tle gwiazd tworzących jej konstelację. Pochodzi z dzieła Jana Heweliusza pod tytułem ?Uranographia?. Źródło: Wikimedia Commons

Na powyższym fragmencie mapy nieba przedstawiony jest gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy wraz z otaczającymi ją konstelacjami. Źródło: Wikimedia Commons

Na powyższej fotografii przedstawiona została galaktyka spiralna z poprzeczką NGC 6217. Odkryta w 1797 roku przez Williama Herschela, jest oddalona od Ziemi o około 60 milionów lat świetlnych. Źródło: Wikimedia Commons

https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-malej-niedzwiedzicy/

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy2.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy3.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop kosmiczny Webba w drodze do gwiazd
2021-10-19.
Zbudowany przez firmę Airbus NIRSpec jest jednym z czterech instrumentów misji NASA-ESA, podążającej śladami teleskopu Hubble'a. Teleskop Webba, na którego pokładzie się znajduje,  już niebawem będzie badać powstawanie pierwszych gwiazd i galaktyk we Wszechświecie.
Wczoraj, 18 października 2021 roku, Teleskop Kosmiczny Webba (WST) ostatecznie przybył do europejskiego portu kosmicznego w Kourou w Gujanie Francuskiej. Będzie teraz przez kolejne tygodnie przygotowywany do wyniesienia w przestrzeń pozaziemską przy pomocy rakiety Ariane 5, planowanego na 18 grudnia. Jednym z czterech instrumentów naukowych jego misji jest spektrograf bliskiej podczerwieni (NIRSpec) zbudowany przez firmę Airbus.
Przed startem, jeszcze w październiku, odbędzie się seria testów funkcjonalnych. Ma to na celu upewnienie się, że każda część pojazdu kosmicznego po jego przewiezieniu do Kourou nadal działa zgodnie z oczekiwaniami. Pracownicy Airbusa będą wspierać końcowe testy funkcjonalne czterech instrumentów naukowych (w tym NIRSpec), które potrwają sześć dni.
? Teleskop Webba zmieni sposób, w jaki postrzegamy Wszechświat ? mówi Jean Marc Nasr, szef Airbus Space Systems. ? Nasz wkład w instrumenty NIRSpec i MIRI stanowi docenienie wiedzy Airbusa i wartości, jakie możemy wnieść do współczesnej astronomii. Cieszymy się, że odegramy kluczową rolę w przyszłych odkryciach misji Webb.
Po pomyślnym wyniesieniu na orbitę Teleskop Webba rozpocznie miesięczną podróż, pokonując cztery razy odległość do Księżyca, aż osiągnie swój ostateczny cel, punkt Lagrange'a L2, znajdujący się w odległości około 1,5 miliona km za Ziemią od strony Słońca.
Ważący 200 kg przyrząd NIRSpec to wieloobiektowy spektrograf zdolny do jednoczesnego pomiaru widma bliskiej podczerwieni co najmniej 100 obiektów, takich jak gwiazdy lub galaktyki, w różnych rozdzielczościach spektralnych do 0,3 nanometra. Obserwacje prowadzone będą w zakresie długości fal od 0,6 do 5,0 mikrometrów. Po uruchomieniu NIRSpec, zwany "super okiem", będzie działał w temperaturze -230°C. Nad projektem, rozwojem, integracją podzespołów i testowaniem NIRSpec pracowało ponad 70 osób w zakładach Airbusa Ottobrunn, Friedrichshafen i Tuluzie. Wspierało ich 17 europejskich podwykonawców i NASA. Instrument został zbudowany przez Airbusa dla Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA. Ze względu na doskonałą czułość, wysoką rozdzielczość i szerokie pokrycie falami, NIRSpec jest kluczowym instrumentem pozwalającym uzyskać głębszy wgląd w ewolucję Wszechświata. Ma atermiczną konstrukcję, ze wszystkimi lustrami, mocowaniami lustra i optyczną płytą bazową wykonanymi z węglika krzemu SiC 100(r).
Inne urządzenie, Mid-InfraRed Instrument (MIRI), również stanowi część europejskiego wkładu w misję Webb. Airbus w Wielkiej Brytanii odpowiadał za zarządzanie, prace inżynierskie i zarządzanie jakością w europejskim konsorcjum, które zbudowało MIRI. Zapewniło to spójne podejście do projektowania, budowy i testów instrumentu. Sensor MIRI działa w zakresie długości fal średniej podczerwieni od 5 do 28,3 mikronów. Będzie w stanie penetrować grube warstwy pyłu zasłaniające regiony gwałtownych narodzin gwiazd. Zobaczy pierwsze generacje galaktyk, które uformowały się po Wielkim Wybuchu i zbada miejsca powstawania nowych planet oraz skład przestrzeni międzygwiezdnej. Aby sygnał ze słabych obiektów nie został zagłuszony przez własną podczerwoną poświatę instrumentu, MIRI będzie schładzany do -266°C, czyli zaledwie 7°C powyżej zera absolutnego!
Z pomocą tego spektrografu Teleskop Webb zbada warunki powstawania pierwszych gwiazd i galaktyk w naszym Wszechświecie, z czasu, gdy miał on zaledwie kilkaset milionów lat. NIRSpec będzie w stanie uchwycić widma od 60 do 200 galaktyk jednocześnie, umożliwiając naukowcom obserwowanie z najdrobniejszymi szczegółami, jak obiekty te powstały i ewoluowały. Obserwując rejony znacznie bliższe Ziemi, NIRSpec będzie również w stanie badać atmosferę egzoplanet krążących wokół gwiazd innych niż nasze Słońce. Będzie tam też szukać sygnatury kluczowych dla życia cząsteczek chemicznych, takich jak woda.
Webb stanowi kontynuację misji Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (HST), lecz dzięki zestawowi nowych instrumentów naukowych pozwoli astronomom spojrzeć jeszcze dalej w czasie w porównaniu z nim, głównie ze względu na wyższą czułość i szersze pasmo długości fali obserwacji. Naukowcy oczekują, że doprowadzi to do nowych, zdumiewających odkryć w kosmosie. Kosztujący 10 miliardów dolarów Webb Space Telescope jest wspólnym przedsięwzięciem agencji kosmicznych USA, Europy i Kanady.
Czytaj więcej:
?    Cały komunikat prasowy (Airbus)
?    Teleskop Webba oficjalnie opóźniony
 
Źródło: Airbus Defence and Space
Opracowanie Airbus/Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Artystyczna wizja teleskopu WST na orbicie okołoziemskiej. Źródło: Airbus
Na ilustracji: Schemat działania NIRSpec. Copyright NASA2021

Na zdjęciu: Teleskop Webb przed wysyłką do Kourou. Copyright NASA2021

Na zdjęciu: Rakieta Ariane 5 w Kourou. Źródło: DLR German Aerospace Center
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-kosmiczny-webba-w-drodze-do-gwiazd

Teleskop kosmiczny Webba w drodze do gwiazd.jpg

Teleskop kosmiczny Webba w drodze do gwiazd2.jpg

Teleskop kosmiczny Webba w drodze do gwiazd3.jpg

Teleskop kosmiczny Webba w drodze do gwiazd4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwacje dysku wokół młodego super-Jowisza, który może tworzyć księżyce
2021-10-19.
Międzynarodowy zespół astronomów po raz pierwszy scharakteryzował dysk pyłowy otaczający młodego super-Jowisza, który jest albo olbrzymią planetą albo brązowym karłem. Wykryli oni emisję podczerwoną z dysku, która może wskazywać na to, że mogły się tam uformować księżyce. Wyniki badań ukazały się w The Astronomical Journal.
Obiekt ten znajduje się w gwiazdozbiorze Wilka (niebo południowe) w odległości około 500 lat świetlnych od Ziemi. GQ Lupi B, bo taką nazwę otrzymał obiekt, jest znacznie cięższy od Jowisza i ma ponad 20 razy szerszą orbitę wokół swojej gwiazdy głównej niż nasz gazowy olbrzym od Słońca.

Astronomowie spodziewali się, że młode gazowe olbrzymy i brązowe karły mają wokół siebie dysk pyłowy, który może formować księżyce, podobnie jak ma to miejsce w przypadku formowania się planet w dysku protoplanetarnym wokół młodej gwiazdy. Istnieją na przykład dowody na istnienie układu pierścieni wokół olbrzyma, które zostały odkryte w zmianach jasności gwiazdy, gdy pierścienie przechodziły przed jej tarczą. Teraz, po raz pierwszy, naukowcy szczegółowo zbadali promieniowanie cieplne dysku gazu i pyłu wokół masywnego super-Jowisza.

Olbrzymia planeta czy brązowy karzeł?
Przy odkrywaniu nowych egzoplanet nie zawsze jest jasne, czy dany obiekt jest planetą, czy brązowym karłem. Jest to szczególnie trudne do określenia w przypadku bezpośrednio obserwowanych obiektów, takich jak GQ Lupi B, ponieważ ich masy często są niepewne. Z tego powodu ?B? jest czasem pisane z dużej litery (brązowy karzeł), a czasem z małej (planeta).

Jak powstają super-Jowisze?
Pochodzenie tego typu obiektów jest zagadką. Nie jest jasne, czy GQ Lupi B uformował się na drodze planetopodobnej czy gwiazdopodobnej. GQ Lupi B został odkryty w 2004 roku, gdy wykonano wysokokontrastowe zdjęcie gwiazdy GQ Lupi. Od tego czasu astronomowie z całego świata badają atmosferę i ruch orbitalny tego super-Jowisza.

Księżyce czy pole magnetyczne?
W najnowszym badaniu astronomowie wykorzystali instrumenty Nasmyth Adaptive Optics System (NAOS) i MUSE. Są one połączone z Bardzo Dużym Teleskopem (VLT) ESO w Chile. Używając kamery na podczerwień NAOS, astronomowie zaobserwowali światło podczerwone pochodzące z dysku pyłowego. Na tej podstawie ustalili, że dysk jest znacznie chłodniejszy niż gorąca atmosfera GQ Lupi B. Naukowcy sugerują, że niska temperatura wskazuje na centralne zagłębienie w dysku. Podejrzewają, że pył mógł zostać wymieciony w tym miejscu w wyniku formowania się księżyców. Ale może być też tak, że dysk jest pod wpływem pola magnetycznego GQ Lupi B.

Używając MUSE, bardzo stabilnego spektrografu działającego w widzialnej części światła, badacze zmierzyli tzw. promieniowanie H-alfa. Wskazuje to, że GQ Lupi B wciąż rośnie, dzięki dostawom gazu z własnego dysku gwiazdy, wokół której krąży.

Nowe instrumenty dają nowe szanse
W przyszłości naukowcy mają nadzieję zbadać dysk GQ Lupi B bardziej szczegółowo. Wkrótce zostanie uruchomiony Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który oferuje ekscytujące możliwości ? mówi kierownik badań Tomas Stolker (Leiden Observatory). Webb może wykonywać widma w zakresie średniej podczerwieni. Z Ziemi jest to bardzo trudne. Dzięki temu będziemy mogli dowiedzieć się znacznie więcej o fizycznych i chemicznych procesach zachodzących w dysku GQ Lupi B, które mogą umożliwić formowanie się księżyców.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Universiteit Leiden

Urania
Wizja artystyczna GQ Lupi B (po lewej) i gwiazdy głównej GQ Lupi (po prawej). W momencie wykonania rysunku w 2010 roku dysk pyłowy nie był jeszcze znany.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2021/10/obserwacje-dysku-woko-modego-super.html

Obserwacje dysku wokół młodego super-Jowisza, który może tworzyć księżyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start misji Lucy
2021-10-20. Krzysztof Kanawka
Udany początek ambitnej misji do planetoid trojańskich!
Szesnastego października o godzinie 11:34 CEST nastąpił start misji Lucy ? wyprawy bezzałogowej do planetoid trojańskich Jowisza. Start nastąpił z wyrzutni LC-41 na Florydzie, za pomocą rakiety Atlas 5 w konfiguracji 401. Lot przebiegł prawidłowo ? sonda Lucy opuściła otoczenie Ziemi i skierowała się na wstępną trajektorię na orbicie heliocentrycznej.
Misja podstawowa Lucy została zaplanowana na 12 lat. W 2022 i 2024 sonda wykona asysty grawitacyjne obok Ziemi, co skieruje ten pojazd bezzałogowy na orbitę z najdalszym punktem w pobliżu orbity Jowisza.
Następnie, w 2025 roku nastąpi przelot obok planetoidy 52246 Donaldjohanson (obiekt Pasa Planetoid), po czym w 2027 Lucy odwiedzi ?chmurę planetoid? w pobliżu punktu L4 w układzie Jowisz-Słońce. W tym otoczeniu Lucy zbada cztery planetoidy: 3548 Eurybates (i jego księżyc), 15094 Polymele, 11351 Leucus oraz 21900 Orus. Następnie, dzięki asyście grawitacyjnej w 2029 roku obok Ziemi, w 2021 roku Lucy odwiedzi ?chmurę planetoid? w pobliżu punktu L5 w układzie Jowisz-Słońce i przeleci w pobliżu planetoidy 617 Patroclus (i jego dużego księżyca).
Misja Lucy jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
Launch of NASA's Lucy Mission to Jupiter's Trojan Asteroids
Zapis misji Lucy
https://www.youtube.com/watch?v=Oq5UNqtN1a8


Lucy mission trajectory from multiple angles
Trajektoria misji Lucy / Credits ? NASA
https://www.youtube.com/watch?v=5SphnD95b0c

Designing Lucy?s Path to the Trojan Asteroids
Projektowanie trajektorii misji Lucy / Credits ? NASA
https://www.youtube.com/watch?v=k0e-z43kTOw

https://kosmonauta.net/2021/10/start-misji-lucy/

Start misji Lucy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotowanie do Olimpiady Astronomicznej
2021-10-20. Redakcja AstroNETu  
Autorem artykułu jest Kamil Ciebiera.
Astrofizyka 2: Diagram Hertzsprunga-Russella (HR)
Podczas pomiarów różnych fizycznych właściwości gwiazd zbiera się mnóstwo danych, nad którymi czasami ciężko jest zapanować. Dlatego astronomowie lubią tworzyć diagramy lub wykresy, które mogą w prosty i wizualny sposób te dane przedstawiać. Jeden z takich diagramów został niezależnie wymyślony przez dwóch astronomów ? Ejnara Hertzsprunga i Henry?ego Norrisa Russela.
Diagram Hertzpunga-Russela (H-R)
Występuje on w jednym z dwóch wariantów (a często nawet obydwa są na tym samym diagramie) ? jako wykres mocy promieniowania od temperatury gwiazdy lub jako wykres jasności absolutnej od koloru (co przy odpowiednim skalowaniu daje te same wykresy). Za pomocą tego diagramu można podzielić gwiazdy na kilka grup, które odpowiadają etapom rozwoju typowych gwiazd ? ciąg główny, olbrzymy i białe karły.
Więcej na stronie:
https://astronet.pl/autorskie/oa/astrofizyka-2-diagram-hertzsprunga-russella-hr/

Przygotowanie do Olimpiady Astronomicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biały karzeł zaskoczył badaczy. Jaśnieje w oka mgnieniu
2021-10-20.ŁZ.KF
Biały karzeł, czyli niezwykle gęste obiekty wielkości Ziemi o masie zbliżonej do masy Słońca, to często spotykany ostatni etap życia gwiazdy. Naukowcy z angielskiego Durham University dostrzegli wyjątkowego białego karła, który zmienia jasność w bardzo krótkim czasie. Znajduje się on w układzie podwójnym TW Pictoris w odległości około 1400 lat świetlnych od Ziemi.
Badacze z Durham University, korzystający z teleskopu kosmicznego TESS, którego głównym zadaniem jest szukanie planet podobnych do Ziemi, ustalili, że TW Pictoris składa się z białego karła otoczonego dyskiem akrecyjnym z helu i wodoru pochodzącego od towarzyszącej mu mniejszej gwiazdy. Zauważyli szybkie zmiany jasności białego karła. Coś, czego nigdy wcześniej nie odkryto. Naukowcy sądzą, że przyczyną mogą być rekonfiguracje pola magnetycznego gwiazdy.
Do spadków jasności badanego przez nich białego karła, który pobiera materię materię z towarzyszącej mu gwiazdy, dochodzi w ciągu zaledwie 30 minut. Dotychczas w przypadku innych znanych tego typu obiektów proces taki zajmował całe dni lub nawet miesiące. Wiadomo, że na jasność karła wyciągającego materię z towarzyszącej mu gwiazdy wpływa dostępność tej materii. Zwykle jej przepływ jest mniej więcej stały, więc do spadków jasności dochodzi powoli.
Portal KopalniaWiedzy.pl wskazuje, że gdy karzeł może swobodnie pochłaniać materię z dysku akrecyjnego, jego jasność jest wysoka, jednak nagle jasność gwiazdy gwałtownie spada. Poznany mechanizm sprawia, że gdy się to dzieje, jej pole magnetyczne wiruje tak szybko, że pojawia się bariera odśrodkowa, która zatrzymuje opadanie materiału z dysku akrecyjnego. W tej fazie ilość materiału dostarczanego do białego karła jest regulowana przez wirujące pole magnetyczne. Po jakimś czasie cały system ponownie się ?włącza? i jasność gwiazdy znowu rośnie.
Zachowanie tego białego karła można porównać ze zjawiskiem obserwowanym w przypadku znacznie mniejszych gwiazd neutronowych. To może być ważny krok, ku lepszemu zrozumieniu procesu, w jaki sposób obiekty czerpią materię z dysku akrecyjnego oraz jaką rolę odgrywa w tym pole magnetyczne ? tłumaczy główny autor badań, doktor Simone Caringi z Centre for Extragalactic Astronomy na Durham Univeristy.
Białe karły są bardziej powszechne we Wszechświecie niż gwiazdy neutronowe i naukowcy liczą, że odkryją więcej przykładów takiego zachowania, co pozwoli lepiej zrozumieć proces samej akrecji, czyli opadania rozproszonej materii na powierzchnię ciała niebieskiego w wyniku działania grawitacji.
źródło: ?Kopalnia Wiedzy?
Układ TW Pictoris znajduje się 1,4 tys. lat świetlnych od Ziemi (graf. NASA/CXC/M.Weiss)
https://www.tvp.info/56478916/astronomia-bialy-karzel-z-tw-pictoris-szybko-jasnieje-durham-university-astronomowie-chca-lepiej-poznac-akrecje

Biały karzeł zaskoczył badaczy. Jaśnieje w oka mgnieniu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Węgiel pochodzi z gwiazd podwójnych?
2021-10-20.
Gwiazdy w układach podwójnych produkują dużo więcej węgla niż ich samotne odpowiedniki.
Masywne gwiazdy, którym towarzyszy drugi obiekt są dużo bardziej efektywne w dostarczaniu węgla do przestrzeni kosmicznej. Naukowcy z Instytutu Maxa Plancka w Niemczech wskazują, że układy podwójne mogą wytwarzać nawet dwa razy więcej tego niezbędnego dla życia pierwiastka niż pojedyncze gwiazdy.
Jak to możliwe?
Energia gwiazd, w tym Słońca, pochodzi z fuzji nuklearnej wodoru, który przekształca się w hel. Kiedy gwiazdy mają za sobą 90 procent życia i spalą wodorowe paliwo, następuje przekształcenie helu w węgiel i tlen. Choć mało masywne gwiazdy takie jak Słońce nie dochodzą do tego etapu, te o większej masie kontynuują spalanie węgla w jeszcze cięższe pierwiastki - na przykład żelazo.
Wyzwaniem nie jest wytworzenie węgla, ale wydostanie go z gwiazdy zanim zostanie zniszczony - tłumaczą naukowcy z Instytutu Maxa Plancka. Jest to trudne w przypadku pojedynczych gwiazd. W przypadku obiektów z układów podwójnych zachodzi transfer masy od jednej gwiazdy do drugiej. W efekcie gwiazda, która traci masę ?odsłania? warstwę bogatą w węgiel blisko swojej powierzchni. Takie masywne gwiazdy u kresu swego życia eksplodują w postaci supernowej. To wtedy węgiel może zostać wyrzucony w przestrzeń kosmiczną.
Choć nie można winić gwiazd z systemów podwójnych za emisję gazów cieplarnianych, to dobrze jest wiedzieć, że węgiel w ciele człowieka może pochodzić od takich gwiazd.
Selma de Mink, Instytut Maxa Plancka
Wnioski potwierdzają symulacje komputerowe. Wynika z nich, że układy podwójne z masywnymi gwiazdami wydają się wytwarzać większość węgla w kosmosie.
Badacze wskazują, że nowa praca reprezentuje mały, ale ważny krok w kierunku lepszego poznania roli masywnych gwiazd w tworzeniu pierwiastków, z których jesteśmy zbudowani. I oprócz reakcji zachodzących w układach podwójnych, możliwe są także i inne. Badanie naukowców niemieckich to dopiero początek.
źródło: Towarzystwo Maxa Plancka
fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/56457737/wegiel-pochodzi-z-gwiazd-podwojnych

Węgiel pochodzi z gwiazd podwójnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełnia Księżyca Myśliwych już dzisiaj. Wyjdź i spójrz w niebo
2021-10-20. Radek Kosarzycki
Już dzisiaj, 20 października 2021 r. nocne niebo rozświetli Księżyc w pełni. Tę konkretną pełnię nazywa się Pełnią Księżyca Myśliwych. Skąd taka nazwa?
Obserwowanie pełni Księżyca to zawsze wyjątkowe wydarzenie. Poniżej znajdziesz dane o dzisiejszej pełni i zadanie na dzisiejszy wieczór.
Kiedy wschód Księżyca?
Najpierw kilka danych technicznych. W rzeczywistości 100 procent tarczy Księżyca będzie oświetlone dokładnie o godzinie 16:57 polskiego czasu, ale wtedy jeszcze nasz jedyny naturalny satelita będzie schowany pod horyzontem.
Księżyc wzejdzie dzisiaj o godzinie 17:46 i będzie wciąż oświetlony w 99,5 procentach. Widoczny przez całą noc Księżyc zajdzie dopiero o godzinie 7:47 nad ranem. Mamy zatem całą noc na obserwowanie wielkiej tarczy Księżyca.
Dlaczego jest to Pełnia Myśliwych?
Tak nazywa się pełnię Księżyca przypadającą na październik. To właśnie przy tej pełni ludzie w dawnych czasach wyruszali na polowania dzikiej zwierzyny, rozpoczynając zbieranie zapasów mięsa na nadchodzącą nieuchronnie zimę.
Co oznacza pełnia Księżyca?
Okrążając Ziemię w ciągu 28 dni Księżyc obserwowany z Ziemi przyjmuje różne fazy. Gdy znajduje się między Ziemią a Słońcem mamy do czynienia z nowiem. W trakcie nowiu nie da się obserwować Księżyca, bowiem znajduje się on na niebie dziennym a oświetlona jest jego strona niewidoczna z Ziemi. Po około tygodniu Księżyc tworzy już z Ziemią i Słońcem trójkąt prostokątny, przez co widzimy Księżyc oświetlony w połowie. Po upływie kolejnych 7 dni Księżyc znajduje się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. W efekcie ludzie znajdujący się po nieoświetlonej, nocnej stronie Ziemi widzą na nocnym niebie w pełni oświetloną przez Słońce tarczę Księżyca. Tak też jest i dzisiaj.
Podbój Księżyca przez ludzi
Spoglądając na Księżyc warto sobie uświadomić, że wszystkie sondy kosmiczne, które kiedykolwiek wylądowały na Księżycu, wylądowały na jego dziennej stronie. Dotyczy się to także wszystkich załogowych misji księżycowych zrealizowanych w ramach programu Apollo.
Jedynym wyjątkiem jest chińska sonda Chang'e-4, która jako pierwsza w historii miękko wylądowała po niewidocznej stronie Księżyca w dniu 3 stycznia 2019 r. Lądownik oraz dostarczony przez niego łazik Yutu 2 działają po dziś dzień eksplorując teren, którego z powierzchni Ziemi nigdy nie da się zobaczyć.
Na powyższej mapie możesz zobaczyć, gdzie dokładnie lądowali ludzie na Księżycu. Zapamiętaj choć kilka z tych miejsc, a następnie wyjdź i poszukaj je na dzisiejszym Księżycu. To takie małe wyzwanie na dzisiaj.

Miejsca lądowania załogowych misji Apollo na Księżycu

https://spidersweb.pl/2021/10/pelnia-ksiezyca-mysliwych-2021.html

Pełnia Księżyca Myśliwych już dzisiaj. Wyjdź i spójrz w niebo.jpg

Pełnia Księżyca Myśliwych już dzisiaj. Wyjdź i spójrz w niebo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkrywają jedną z najstarszych gwiazd we wszechświecie. Jesteśmy coraz bliżej Wielkiego Wybuchu
2021-10-20. Radek Kosarzycki
Naukowcom być może właśnie udało się odkryć jedną z najstarszych istniejących gwiazd we wszechświecie. Może mieć ona istotny związek z gwiazdami, które jako pierwsze rozświetliły wszechświat po jego powstaniu 13,7 mld lat temu.
Wyobraź sobie, że stoisz na pustej polanie w środku zimowej, mroźnej, bezchmurnej nocy. Księżyc schowany jest pod horyzontem. Spoglądasz w niebo i widzisz mrowie gwiazd. Wzrok masz już przyzwyczajony do ciemności, bo stoisz tu od co najmniej godziny, w promieniu kilkudziesięciu kilometrów nie ma żadnego dużego miasta, a najbliższe zabudowania znajdują się dobre 5 kilometrów stąd.

Nigdy w życiu nie widziałaś tylu gwiazd na raz. Przez chwilę próbujesz je liczyć, ale po kilkudziesięciu się poddajesz, bo im dokładniej się przyglądasz niebu, tym więcej gwiazd dostrzegasz. Zapewne są ich całe miliony ? kwitujesz w myślach. Akurat tutaj nie masz racji, bowiem z powierzchni całej Ziemi gołym okiem widać zaledwie około 5000 gwiazd, przy czym połowa zawsze zasłonięta jest przez Ziemię, więc w idealnych warunkach, przy doskonałym wzroku zobaczysz zapewne najwyżej połowę z tego. Trudno. Swoją drogą, warto wtedy pomyśleć, że tylko w naszej galaktyce są nie miliony gwiazd, a miliardy ? i to około czterystu miliardów. Dużo? Fakt, zresztą zobacz, ile gwiazd dostrzegł w Galaktyce Andromedy Kosmiczny Teleskop Hubble'a (koniecznie włącz na całym ekranie i zaznacz jak najwyższą jakość, gwiazd jest tam naprawdę dużo)
Widzisz więc jedynie te najbliższe i najjaśniejsze, zatem tak naprawdę gołym okiem zbyt wiele nie widać. Nie zobaczysz nawet najbliższej nam gwiazdy, Proximy Centauri, bo choć znajduje się najbliżej, to świeci tak słabo, że nie da się jej dostrzec na niebie.
Patrząc jednak na nocne niebo, orientujesz się, że jedne gwiazdy zapewne są dużo większe od innych, jedne są gorętsze od drugich, jedne są bardziej czerwone, drugie bardziej niebieskie.
Faktycznie gwiazdy różnią się od siebie nie tylko rozmiarami, temperaturą, czy barwą, ale także wiekiem i długością życia. Co do zasady gwiazdy olbrzymie żyją niezwykle intensywnie, ale bardzo krótko. Największe obecnie istniejące gwiazdy żyją zaledwie po kilka-kilkanaście milionów lat. Na drugim krańcu są np. czerwone karły (takie jak najbliższa nam Proxima Centauri). Teoretycznie mogą one istnieć przez nawet 10 bilionów lat. Tak, bilionów, czyli tysięcy miliardów. Biorąc to pod uwagę, wszystkie istniejące czerwone karły nawet jeszcze ze żłobka nie wyszły. Cały wszechświat ma bowiem zaledwie 13,7 mld lat, a więc nawet najstarsze czerwone karły wciąż mają przed sobą bardzo długi żywot.
Populacje gwiazd
Astronomowie badający ewolucję gwiazd na przestrzeni wieku wszechświata niemal 80 lat temu wpadli na pomysł, aby je podzielić w zależności od tego, kiedy powstały. Jak można tego dokonać?
Tuż po Wielkim Wybuchu wszechświat był ciemnym miejscem wypełnionym jedynie wodorem, helem i śladowymi ilościami litu. Żadnych innych pierwiastków we wszechświecie nie było. Pierwsze gwiazdy, które powstały i niejako rozświetliły młody wszechświat, powstawały właśnie z wodoru i helu. Ich metaliczność, czyli zawartość pierwiastków ciężkich, była zerowa. W toku ewolucji gwiazd, w ich wnętrzach syntetyzowane były kolejne coraz cięższe pierwiastki. Jeżeli gwiazda była odpowiednio masywna, pod koniec życia eksplodowała jako supernowa, w samym wybuchu syntetyzując dodatkowe pierwiastki. Tak powstałe pierwiastki w eksplozjach pod koniec życia ?rozsiewane były po wszechświecie? i wzbogacały w metale kolejne obłoki wodoru i helu, z których następnie powstawały kolejne gwiazdy, które miały już w sobie niewielkie domieszki metali pochodzące z tych pierwszych gwiazd. W ten sposób dochodzimy do najmłodszych gwiazd, które powstały w ciągu ostatnich kilku miliardów lat.
Naukowcy ustalili zatem, że młode gwiazdy, takie jak Słońce i większość gwiazd tworzących ramiona spiralne galaktyki to gwiazdy populacji I. Najstarsze znane gwiazdy, które można znaleźć w zgrubieniu centralnym galaktyki, w gromadach kulistych krążących wokół dysku galaktyki i które charakteryzujące się niską metalicznością (zawartością metali) to gwiazdy populacji II. Pierwsze gwiazdy, które powstały we wszechświecie z samego wodoru i helu, odpowiedzialne za rozświetlenie ponurego wszechświata to z kolei gwiazdy populacji III.
Od dziesięcioleci trwa swego rodzaju wyścig, w którym naukowcy starają się znaleźć najstarszą istniejącą gwiazdę. Mają nadzieję na to, że uda się trafić na gwiazdę populacji III, która powstała bezpośrednio z materii istniejącej jeszcze w ciemnym wszechświecie.
Na scenę wkracza gwiazda AS0039
Mowa o gwieździe znajdującej się w pobliskiej - oddalonej od nas o zaledwie 280 000 lat świetlnych - karłowatej galaktyce Karzeł Rzeźbiarza. Według astronomki Ásy Skúladóttir AS0039 jest gwiazdą o najniższej dotąd odkrytej metaliczności spośród wszystkich gwiazd. Co więcej, w jej składzie nawet węgla jest mniej niż we wszystkich innych znanych gwiazdach.
Galaktyka Karzeł Rzeźbiarza
Wstępne badania wskazują, że udało się odkryć gwiazdę, która powstała z materii powstałej w wybuchu gwiazdy III populacji. Nie mamy zatem do czynienia bezpośrednio z jedną z pierwszych gwiazd we wszechświecie, ale już z gwiazdą, która powstała bezpośrednio z takiej gwiazdy. To wprost fenomenalne odkrycie. Sama galaktyka, w której się owa gwiazda znajduje, należy do starych i ubogich w metale. Zawartość metali w Karle Rzeźbiarza wynosi zaledwie 4 proc. tego co w Drodze Mlecznej. Mimo to AS0039 jest wciąż nietypowo uboga w metale nawet jak na taką galaktykę.
Po szczegółowej analizie zawartości poszczególnych pierwiastków takich jak węgiel, żelazo, magnez, wapń oraz tytan w gwieździe, naukowcy w drodze symulacji doszli do wniosku, że musiała ona powstać z obłoku, który został wzbogacony w metale wskutek eksplozji hipernowej. Gwiazda, która skończyła żywot w owej eksplozji, najprawdopodobniej była gwiazdą III populacji o masie 21 razy większej od Słońca.
Dokładne badania gwiazdy AS0039 w najbliższych latach pozwolą naukowcom choć trochę dotknąć czasów, w których gwiazdy powstawały we wszechświecie tylko z wodoru i helu, co z pewnością będzie ekscytujące. Z pewnością jednak pewien niedosyt pozostaje, a więc poszukiwania prawdziwej pierwszej gwiazdy, gwiazdy III populacji będą trwały. Jesteśmy wszak zbyt blisko, aby teraz odpuścić.
 Gigapixels of Andromeda [4K]
https://www.youtube.com/watch?v=udAL48P5NJU

A close-up look at the Sculptor Dwarf Galaxy
Galaktyka Karzeł Rzeźbiarza
https://www.youtube.com/watch?v=qu7XpK5DZa0

https://spidersweb.pl/2021/10/najstarsza-znana-gwiazda-as0039-we-wszechswiecie.html

Astronomowie odkrywają jedną z najstarszych gwiazd we wszechświecie. Jesteśmy coraz bliżej Wielkiego Wybuchu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 3 godziny musieli naprawić kosmiczną sondę. Zrobili to, nie wychodząc z domu
2021-10-30. Radek Kosarzycki
Koło się zatrzymuje, sonda zaczyna obracać, brak energii ze Słońca, brak kontaktu z satelitą. Alarm w kosmosie! - Mam trzy godziny na reakcję, inaczej cała misja jak krew w piach ? mówi pod nosem kierownik zespołu ESA, jadąc właśnie pociągiem. Kilkanaście dni temu pracownicy agencji zmagali się z wyjątkowym kosmicznym wyzwaniem.
Kiedy 13 kwietnia 1970 r. w module serwisowym statku Apollo 13 zmierzającego w stronę Księżyca doszło do eksplozji, naukowcy w centrum kontroli misji wiedzieli, że nie ma czasu do stracenia, bowiem na kolejnych godzinach wisi powodzenie misji i życie załogi. Pół wieku później, we wrześniu 2021 r. podobną adrenalinę odczuli inżynierowie Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) czuwający nad misją kosmicznego teleskopu Integral. Choć tym razem sytuacja nie dotyczyła życia ludzkiego, to misja ratowania teleskopu wymagała pełnej mobilizacji.
Integral jest działającym już od 2002 roku sztucznym satelitą służącym do obserwowania źródeł promieniowania gamma we wszechświecie. Satelita porusza się po orbicie eliptycznej, po której na zmianę zbliża się do Ziemi na 1500 km i oddala na 153 000 km. Przy każdym okrążeniu, co 3 dni satelita przechodzi przez wewnętrzny pas Van Allena, czyli obszar bardzo intensywnego promieniowania otaczającego Ziemię. To właśnie pasami Van Allena przemieszczają się naładowane elektrony i protony o wysokiej energii, schwytane przez ziemskie pole magnetyczne.
Awaria sondy Integral. Trzy godziny na reakcję
Dwudziestego drugiego września 2021 r. na Ziemię dotarła informacja, że sonda Integral przeszła w tryb awaryjnych. Szybkie sprawdzenie danych wykazało, że doszło do zatrzymania jednego z tzw. kół reakcyjnych, które służą do kontrolowania orientacji satelity w przestrzeni. Skoro koło reakcyjne się zatrzymało, sam satelita zaczął się obracać wokół jednej ze swoich osi. Z uwagi na to, że wyposażony był w antenę kierunkową wraz z obrotem, na zmianę tracił i przywracał kontakt z Ziemią. Co więcej, akumulatory na pokładzie statku zaczęły się bardzo szybko rozładowywać.
W tej sytuacji natychmiastowo podjęto decyzję o rozpoczęciu prac ratunkowych. Zespół kontroli lotu z Europejskiej Agencji Kosmicznej wraz ze specjalistami z Airbus Defence & Space szybko ustalił przyczynę awarii sondy Integral. Podczas przelatywania przez pas Van Allena jedna z wysokoenergetycznych cząstek uderzyła w jeden z instrumentów satelity, zaburzając jego pracę.
Efekt był natychmiastowy: koło reakcyjne się zatrzymało, przez co sonda Integral zaczęła się obracać (prawo zachowania energii). Co prawda włączył się system awaryjny, który powinien odpowiadać za utrzymanie położenia sondy, ale z uwagi na wcześniejszą usterkę nie był w stanie tego zrobić.
Mimo tego, że pracę koła reakcyjnego udało się przywrócić, sonda Integral nadal obracała się wokół swojej osi i to w tempie pięciokrotnie wyższym od maksimum dla tego urządzenia. Na Ziemię zatem docierały tylko fragmenty danych, gdy akurat anteny sondy były skierowane w stronę naszej planety.
Większym problemem okazał się zapas mocy na pokładzie satelity. Panele słoneczne, które normalnie skierowane są w stronę Słońca, teraz ładowały się tylko przez chwilę podczas całego obrotu sondy.
Działamy!
Aby zachować jak najwięcej energii na pokładzie sondy Integral, inżynierowie bezzwłocznie wyłączyli wszystkie zbędne instrumenty. W ten sposób pozostały ładunek mógł wystarczyć nie na trzy godziny pracy, a na sześć.
W ciągu tych kluczowych sześciu godzin inżynierowie opracowali całą sekwencję komend, która powinna zmienić tak prędkość poszczególnych kół reakcyjnych, aby dało się zatrzymać rotację sondy i przywrócić ją do stanu pierwotnego.
Ryzykując zasadniczo wszystko, komendy wysłano na pokład sondy. Trzy godziny później, Integral działał już, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Tylko szybkie działanie specjalistów pozwoliło uniknąć gwałtownego zakończenia niezwykle udanej misji. Co ciekawe, większość specjalistów pracujących nad przywróceniem sondy do życia pracowała zdalnie z własnych domów, walcząc z Integralem do wczesnych godzin porannych. Kierownik zespołu pracującego nad rozwiązaniem problemu w trakcie całej akcji przebywał natomiast w pociągu.
Warto tutaj podkreślić, że satelita Integral wystrzelony w 2002 r. miał docelowo działać na orbicie przez dwa lata. Po tym czasie jednak przedłużono jego misję o kolejnych 5 lat. Tymczasem mamy 2021 r. i sonda Integral dalej spisuje się rewelacyjnie i jak widać, w razie usterki, nadal daje się naprawić. Ach, gdyby ktoś na Ziemi produkował jeszcze tak niezawodne samochody?
https://spidersweb.pl/2021/10/awaria-sondy-integral-kosmos-trzy-godziny-na-naprawe.html

W 3 godziny musieli naprawić kosmiczną sondę. Zrobili to, nie wychodząc z domu.jpg

W 3 godziny musieli naprawić kosmiczną sondę. Zrobili to, nie wychodząc z domu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)