Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Na Ziemi odkryto organizmy, które mogłyby przetrwać na Marsie

2022-01-30. Marcin Powęska
Naukowcy odkryli niezwykłe ekstremalne mikroorganizmy, które przetrwały w surowym jeziorze wulkanicznym. Panują tam warunki analogiczne do tych, występujących na młodym Marsie.

 Hydrotermalne jezioro kraterowe wulkanu Poás na Kostaryce jest jednym z najbardziej nieprzyjaznych siedlisk na naszej planecie. Woda w nim jest wyjątkowo kwaśna, pełna toksycznych metali, a temperatury wahają od komfortowych do ponad 100oC. Co więcej, powtarzające się erupcje freatyczne, czyli takie, które są powodowane ciśnieniem pary wodnej powstałej w wyniku kontaktu wody z gorącą magmą, powodują nagłe eksplozje pary, popiołu i skał.
Mimo tak nieprzyjaznych warunków, środowiska hydrotermalne mogą być miejscem, gdzie narodziły się pierwsze formy życia na Ziemi, a także potencjalnie na Marsie (jeżeli kiedykolwiek tam istniały).

- Jednym z naszych kluczowych odkryć jest to, że w tym ekstremalnym wulkanicznym jeziorze wykryliśmy tylko kilka rodzajów mikroorganizmów, a mimo to istnieje wiele potencjalnych sposobów na ich przetrwanie. Uważamy, że robią to poprzez przetrwanie na obrzeżach jeziora, kiedy mają miejsce erupcje. To właśnie wtedy posiadanie stosunkowo szerokiego wachlarza genów byłoby przydatne - powiedział Justin Wang, student na Uniwersytecie Colorado Boulder, główny autor badań.
Nowe badania są kontynuacją prac rozpoczętych w 2013 r. Wówczas uczeni stwierdzili, że w jeziorze wulkanicznym Poás występował tylko jeden gatunek mikroorganizmów z rodzaju Acidiphilium. Są one spotykane w kwaśnych systemach kopalnianych i hydrotermalnych - mają wiele genów przystosowanych do przetrwania w różnych środowiskach. Najnowsze prace wskazują na większą różnorodność biologiczną, niż nam się wydawało - nadal jednak dominujące są bakterie Acidiphilium.

 Przeprowadzone sekwencjonowanie DNA wykazało, że bakterie wykazują szeroką gamę mechanizmów biochemicznych, które potencjalnie pomagają im tolerować ekstremalne warunki.

- Spodziewaliśmy się wielu genów, które znaleźliśmy, ale nie spodziewaliśmy się tak wielu, biorąc pod uwagę niską bioróżnorodność jeziora. To ma sens, że właśnie w ten sposób życie przystosowałoby się do życia w aktywnym wulkanicznym jeziorze kraterowym - dodał Wang.

Pomimo nieprzyjaznych warunków, systemy hydrotermalne dostarczają większość kluczowych składników do ewolucji życia, m.in. ciepło, wodę i energię. Dlatego wiodące teorie dotyczące zarówno Ziemi, jak i Marsa skupiają się właśnie na tych miejscach. Jak dotąd, wcześniejsze wysiłki w poszukiwaniu życia na Marsie skupiały się na korytach strumieni lub deltach rzek, ale więcej uwagi należy poświęcić miejscom przeszłych gorących źródeł, które były obecne na Marsie przez miliardy lat.  

Źródło: INTERIA

 Jezioro kraterowe wulkanu Poás /123RF/PICSEL

 
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-na-ziemi-odkryto-organizmy-ktore-moglyby-przetrwac-na-marsie,nId,5800238

Na Ziemi odkryto organizmy, które mogłyby przetrwać na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze cele JWST w Układzie Słonecznym
2022-01-31. Krzysztof Kanawka
Ciekawa prezentacja dotycząca pierwszych planowanych obserwacji JWST.
Co takiego na początku obserwacji naukowych będzie obserwować JWST w Układzie Słonecznym? Jakich wyników możemy się spodziewać?
24 stycznia 2022 o godzinie 20:00 CET JWST odpalił po swoje silniczki manewrowe. Te pokładowe silniczki zostały uruchomione na 297 sekund, co zmieniło prędkość JWST o 1,6 ms. Manewr zakończył się sukcesem ? JWST rozpoczął krążenie wokół punktu L2 układu Ziemia-Słońce. W tej pozycji JWST będzie obserwować Wszechświat oraz Układ Słoneczny.
Przez kolejne tygodnie i miesiące trwać będzie chłodzenie części naukowej JWST, ustawianie i kolimacja układu optycznego teleskopu oraz uruchamianie poszczególnych instrumentów. Wiadomo już jednak co takiego JWST będzie obserwować, gdy rozpocznie się faza naukowa misji. Jednym z podstawowych celów będzie wiele małych obiektów w naszym Układzie Słonecznym.
JWST może przyczynić się do lepszego zrozumienia powstania i ewolucji Układu Słonecznego. Aktualne modele sugerują, że duże planety, w szczególności Jowisz i Saturn, w przeszłości znajdowały się znacznie bliżej Słońca niż obecnie. Ich migracja wpłynęła na wielkość i dystrybucję małych obiektów, takich jak planetoidy.
Podczas pierwszego etapu fazy naukowej JWST będzie obserwować duże obiekty Pasa Kuipera (KBO). Pozwoli to m.in na uzyskanie wysokiej jakości spektrów obiektów KBO.
Na pokładzie JWST pozostało paliwa na aż 20 lat funkcjonowania. Tak duża ilość paliwa jest wynikiem świetnego lotu rakiety Ariane 5 oraz manewrów MCC-1a i MCC-1b (wykonanych 12 godzin oraz dzień po starcie). Dzięki precyzyjnej trajektorii lotu od samego początku manewry korekcyjne były mniejsze, co przełożyło się na duże oszczędności paliwa.
Mniej więcej w czerwcu można się spodziewać pierwszych obrazów z JWST. Co ciekawe, pierwsze ujęcia będą z pewnością złej jakości i posłużą do końcowego poprawiania ustawień zwierciadeł teleskopu względem siebie (oraz lustra wtórnego). Prawdopodobnie NASA opublikuje dopiero pierwsze ?dobre? ujęcie, a pierwsze obrazy mogą zostać opublikowane później.
Polecamy wątek dotyczący misji JWST na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
Probing past solar system evolution through JWST observations of Jupiter Trojans, Centaurs, and KBOs
https://www.youtube.com/watch?v=2lvzOd-tyy8
Pierwsze obserwacje małych obiektów w Układzie Słonecznym przez JWST / Credits ? NASA
https://kosmonauta.net/2022/01/pierwsze-cele-jwst-w-ukladzie-slonecznym/

Pierwsze cele JWST w Układzie Słonecznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełom w badaniach Marsa? Być może odkryto dowód na istnienie życia pozaziemskiego
Autor: M@tis (31 Styczeń, 2022)
Węgiel jest podstawą wszelkiego życia na Ziemi. Łazik Curiosity znalazł właśnie na Marsie niezwykłą mieszankę tego pierwiastka. Hipotetycznie, może ona wskazywać na istnienie pozaziemskiego życia na Czerwonej Planecie. Nie jest to jeszcze pewne, ale taka możliwość powinna być brana pod uwagę. Badanie na ten temat, zostało opublikowane w czasopiśmie PNAS.
Węgiel został znaleziony w osadach krateru Gale od sierpnia 2012 do lipca 2021 roku. W sumie 24 próbki proszku zostały podgrzane przez Curiosity w celu oddzielenia poszczególnych chemikaliów, ujawniając szeroką zmienność izotopów węgla 12 i węgla 13, dwóch stabilnych izotopów tego pierwiastka, które ilustrują cykl rozpadu węgla w czasie.
 Niektóre próbki są wzbogacone w węgiel 13, a niektóre są bardzo ubogie w ten izotop. Może to wskazywać na niekonwencjonalne procesy, które występują w obiegu węgla na Ziemi. Zgodnie ze słowami geofizyka Christopher House z Pennsylvania State University:
?Ilość węgla 12 i węgla 13 w naszym Układzie Słonecznym jest taka sama, jak w chwili jego powstania... Obie substancje istnieją we wszystkim, ale ponieważ węgiel 12 reaguje szybciej niż węgiel 13, badanie względnej ilości każdej z tych próbek ujawnia cykl węglowy.?
Jednym z wyjaśnień sygnatur węgla jest gigantyczny obłok molekularny pyłu. Układ Słoneczny przechodzi przez taką chmurę co kilkaset milionów lat i wiadomo, że pozostawia ona osady węgla. Zespół twierdzi, że to prawdopodobny scenariusz, ale wymaga dalszych badań. Może to być również skutek konwersji CO2 do związków organicznych (takich jak formaldehyd) w procesach abiotycznych (niebiologicznych). W tym przypadku wyzwalaczem może być światło ultrafioletowe. Naukowcy wysunęli już hipotezy na ten temat, ale potrzebne są dalsze badania.
Trzecie wyjaśnienie, zakłada że izotopy, powstały po przekształceniu metanu w wyniku procesów biologicznych. Wówczas mielibyśmy pierwszy dowód na istnienie pozaziemskich form życia. Podobnie jak w przypadku pozostałych opcji, niezbędne są tutaj dalsze badania. Przyszłe wykrycie pozostałości mat mikrobiologicznych, znaczących pióropuszy metanu lub śladów dawno zaginionych lodowców pomoże naukowcom ustalić, które z tych trzech wyjaśnień jest najbardziej prawdopodobne.
Wbrew pozorom, nie wiemy jeszcze wystarczająco dużo o Marsie i jego historii, aby wyciągnąć jakiekolwiek wnioski na temat powstania tych sygnatur węglowych. Miesiąc później planowane są dalsze odwierty w miejscu, w którym pobrano wiele z tych próbek. Do Curiosity dołączył zresztą łazik Perseverance, który pozwoli sprowadzić marsjańskie skały z powrotem na Ziemię. Umożliwi to bardziej szczegółowe badania i dojście do ostatecznych wniosków.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/przelom-w-badaniach-marsa-byc-moze-odkryto-do?
Źródło: pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/przelom-w-badaniach-marsa-byc-moze-odkryto-dowod-na-istnienie-zycia-pozaziemskiego

Przełom w badaniach Marsa Być może odkryto dowód na istnienie życia pozaziemskiego.jpg

Przełom w badaniach Marsa Być może odkryto dowód na istnienie życia pozaziemskiego2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto najniebezpieczniejszą od lat asteroidę. Do zderzenia z Ziemią może dojść już za rok!
Autor: M@tis (31 Styczeń, 2022)
Asteroida 2022 AE1, to zdaniem naukowców największe zagrożenie dla Ziemi spośród wszystkich znanych obiektów NEO. Dostępne dane sugerują, że do potencjalnej kolizji z Ziemią, może dojść już 4 lipca 2023 roku.
Wielkość asteroidy 2022 AE1 jest porównywalna do słynnego meteorytu tunguskiego. Obiekt mierzy około 70 metrów, co odpowiada wysokości 23-piętrowego budynku, który zbliża się do Ziemi z prędkością 19,83 km/s. Naukowcy szacują prawdopodobieństwo kolizji na 1 do 1700. Nie ma jednak powodu do obaw, ponieważ jak narazie, obiekt otrzymał zaledwie jeden punkt w skali Torino.
Dla porównania, asteroida Apophis, której szanse na zderzenie z Ziemią, szacowano nawet na 1 do 62, uzyskała zaledwie 4 punkty w 10 stopniowej skali. Skala Torino, jest określana na podstawie matematycznego prawdopodobieństwa zderzenia i energii kinetycznej zderzenia. Zero następuje w przypadku, gdy prawdopodobieństwo zderzenia jest poniżej błędu obserwacji, dziesiątka oznacza że zderzenie jest nieuniknione.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/odkryto-najniebezpieczniejsza-od-lat-asteroid?
Źródło: ZmianynaZiemi
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-najniebezpieczniejsza-od-lat-asteroide-do-zderzenia-z-ziemia-moze-dojsc-juz-za-rok

Odkryto najniebezpieczniejszą od lat asteroidę. Do zderzenia z Ziemią może dojść już za rok.jpg

Odkryto najniebezpieczniejszą od lat asteroidę. Do zderzenia z Ziemią może dojść już za rok2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy: program rakiety Ariane "na celowniku" rosyjskiego wywiadu
2022-01-31.
Federalna prokuratura w Niemczech doprowadziła do zatrzymania i postawienia zarzutów badaczowi akademickiemu z Rosji (przebywającemu od dłuższego czasu służbowo w RFN) za domniemane przekazywanie wywiadowi Federacji Rosyjskiej wrażliwych danych nt. europejskich technologii kosmicznych. Jak oficjalnie wskazano, obiektem zainteresowania miały być przede wszystkim informacje o rozwijanych obecnie rakietach nośnych.
Według oficjalnych rezultatów śledztwa prokuratorskiego, podejrzany Ilhur N. dopuścił się zarzucanego mu szpiegostwa technologicznego podczas pracy w roli asystenta profesorskiego na jednym z bawarskich uniwersytetów. Został aresztowany 18 czerwca ub. r. w związku z podejrzeniem przekazywania wrażliwych informacji na rzecz Rosji. Przedstawienie opinii publicznej treści skompletowanych zarzutów nastąpiło 27 stycznia br. - przeszło pół roku od aresztowania.
Aktualnie niemieccy prokuratorzy postawili obywatelowi Federacji Rosyjskiej oficjalne zarzuty szpiegowania na rzecz tego państwa, twierdząc, że przekazywał rosyjskiemu wywiadowi wrażliwe informacje na temat konstrukcji rakietowych systemów wynoszenia ładunków satelitarnych. Jako obiekty zainteresowania wskazano rakiety nośne Ariane (prawdopodobnie w kontekście zaawansowanych przygotowań do debiutu 6. generacji tego systemu). ?Zainteresowanie dotyczyło w szczególności różnych etapów opracowywania europejskiej rakiety kosmicznej i badań (prowadzonych przez) oskarżonego w dziedzinie narzędzi? ? przyznali prokuratorzy.
Jednocześnie, w przedstawionym wniosku prokuratorskim mowa jest dodatkowo o "innej technologii kosmicznej" - podała agencja Reutera.
Jak wskazuje się w doniesieniach medialnych, rosyjska Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR RF) nakłoniła wspomnianego naukowca (na czas jego pracy w Niemczech) do długoterminowej współpracy. Pierwszy kontakt z podejrzanym miał zostać nawiązany przez rosyjski wywiad nie później niż jesienią 2019 roku. Potem miały nastąpić już spotkania operacyjne, w trakcie których odnotowano przekazanie wrażliwych informacji (co najmniej dwukrotnie, począwszy od października 2020 roku). Za przekazywanie posiadanych danych operacyjnych Ilhur N. miał otrzymać 2500 EUR w gotówce.
Długo oczekiwana nowa wersja ciężkiej europejskiej rakiety nośnej (Ariane 6) ma zadebiutować jeszcze przed końcem 2022 roku - termin ten jest jednak niepewny, gdyż realizowany od 2014 roku projekt napotyka w dalszym ciągu na opóźnienia. Wskazany system nośny rozwijany jest przez konsorcjum wielu podmiotów przemysłowych i inżynieryjnych, z zaangażowaniem kilkunastu europejskich państw (zwłaszcza ośrodków z Francji, Niemiec oraz Włoch). Głównym wykonawcą programu (na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej) jest koncern Ariane Group.
Źródło: AFP/Reuters/PAP

SPACE24
Fot. ESA-D. Ducros [esa.int]
https://space24.pl/bezpieczenstwo/technologie-wojskowe/niemcy-program-rakiety-ariane-na-celowniku-rosyjskiego-wywiadu

Niemcy program rakiety Ariane na celowniku rosyjskiego wywiadu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Para najnowszych satelitów Galileo rozpoczyna testy na orbicie
2022-01-31.
Wystrzelone na początku grudnia ubiegłego roku satelity europejskiego systemu nawigacji - Galileo, osiągnęły docelową pozycję orbitalną (23 222 km nad Ziemią) - zakomunikowała agencja auropejskich projektów kosmicznych, EUSPA. Urządzenia weszły w związku z tym w ostatnią fazę kalibracji, jaką jest testowanie podzespołów przed finalnym rozpoczęciem świadczenia usług.
Dwa najnowsze satelity globalnego systemu nawigacji (GNSS) Galileo zostały wystrzelone w nocy z 4 na 5 grudnia ubiegłego roku z wykorzystaniem rakiety Sojuz w ramach misji VS-26. Lot z centrum kosmicznego Kourou w Gujanie Francuskiej przebiegł bez komplikacji, stając się tym samym jedenastym udanym wyniesieniem ładunku w ramach programu budowy europejskiej konstelacji nawigacyjnej.
Po zakończeniu manewrów prowadzacych do zakotwiczenia instrumentów na docelowych pozycjach orbitalnych, 21 stycznia br. urządzenia osiągnęły orbitę o wysokości 23 222 km nad Ziemią. Jak podaje unijna agencja ds. programów kosmicznych (EUSPA), zarządzająca wykorzystaniem systemu Galileo, w ciągu najbliższego miesiąca zegary na pokładzie obu satelitów (PHM-Passive Hydrogen Maser) zostaną poddane rygorystycznym testom, a ich sygnał skrupulatnie przeanalizowany w celu upewnienia się, że są one gotowe aby stać się kolejnymi działającymi składnikami konstelacji Galileo.
Po zakończonych testach satelity Galileo 27 i 28 rozpoczną wspieranie świadczenia usług, a ich sygnały staną się dostępne dla użytkowników końcowych na Ziemi. Oprócz zwiększenia dokładności usług nawigacyjnych poprzez dodanie nowej partii satelitów, jest to także ważny krok w kierunku osiągnięcia pełnej zdolności operacyjnej usług (oczekiwanej do końca 2022 r.) oraz wstępnej zdolności operacyjnej usługi publicznej o regulowanym dostępie (do końca 2023 r.). Do ogłoszenia pełnej operacyjności systemu Galileo potrzebne są 24 w pełni operacyjne satelity - obecnie rozlokowano łącznie 22 satelity.
Opisywane instrumenty Galileo są pierwszymi z ostatniej partii pierwszej generacji urządzeń, które powstają w zakładach firmy OHB w niemieckiej Bremie. Kolejna partia satelitów Galileo (29 i 30) ma zostać wystrzelona na początku drugiego kwartału 2022 roku. Trzecia partia dostawy obejmuje łącznie 12 satelitów - gdy na orbicie znajdzie się zaplanowana liczba systemów pierwszej generacji, Europejska Agencja Kosmiczna (obsługującą techniczne przygotowania konstelacji) rozpocznie rozmieszczanie zakontraktowanej już kolejnej generacji satelitów.
15 grudnia 2021 r. minęło dokładnie 5 lat odkąd uruchomiono pierwsze usługi Galileo. Od tego czasu zwiększanie operacyjności europejskiego systemu GNSS pozostaje priorytetem dla EUSPA (wcześniej działającej jako GSA, typowo w tym obszarze).
Jak się obecnie szacuje, na świecie sprzedano dotąd ponad 2,4 mld smartfonów obsługujących system Galileo, a od kwietnia 2018 r. wszystkie nowe modele samochodów w Unii Europejskiej są wyposażone w technologię eCall, która wykorzystuje funkcjonalności opisywanego systemu.
W ramach partnerstwa regionalnego i rozbudowanego porozumienia, Komisja Europejska zarządza operacyjnie systemem Galileo, delegując EUSPA kompetencje w zakresie nadzorowania operacji i świadczenia usług użytkowych.
Fot. EUSPA/GSA [euspa.europa.eu]

SPACE24

https://space24.pl/satelity/nawigacja/para-najnowszych-satelitow-galileo-rozpoczyna-testy-na-orbicie

Para najnowszych satelitów Galileo rozpoczyna testy na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O polityce kosmicznej w kontekście bezpieczeństwa - konferencja ekspercka na ASzWoj
2022-01-31
Z inicjatywy Akademickiego Centrum Polityki Cyberbezpieczeństwa Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, 2 lutego 2022 roku organizowana jest (z zaangażowaniem Centrum Studiów Kosmicznych Akademii Leona Koźmińskiego) ogólnopolska konferencja naukowa ?Polityka Kosmiczna. Prawo - przemysł - bezpieczeństwo?. Wydarzenie ma umożliwić wymianę i rozpowszechnienie wiedzy nt. organizowania i regulowania działalności w domenie kosmicznej. W obszarze zainteresowania uczestników wydarzenia będą zarówno zagadnienia związane z narodowymi programami kosmicznymi, jak i działalnością komercyjną.
Ogólnopolska konferencja naukowa ?Polityka Kosmiczna. Prawo - przemysł - bezpieczeństwo? jest inicjatywą Akademickiego Centrum Polityki Cyberbezpieczeństwa Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, odnoszącą się do wyzwań dotyczących działalności w domenie kosmicznej. Współorganizatorem konferencji jest Centrum Studiów Kosmicznych Akademii Leona Koźmińskiego. Deklarowanym celem wydarzenia jest m.in. przybliżenie i popularyzacja wiedzy z zakresu prawa i polityki kosmicznej, powiązanych zadań państwa i organizacji międzynarodowych, aktywności podmiotów przemysłowych, a także rozwoju sektora kosmicznego i skali militaryzacji przestrzeni kosmicznej.
W tym przedmiocie konferencja skupi zainteresowanie przedstawicieli różnych środowisk mających swój wkład w organizowanie działalności kosmicznej w Polsce - poczynając od reprezentantów resortów (rozwoju, obrony narodowej) oraz agencji rządowych (Polskiej Agencji Kosmicznej), przez podmioty biznesowe (zwłaszcza te skupione wokół powstałego w listopadzie 2021 roku Klastra Technologii Kosmicznych), aż po badaczy i ekspertów akademickich.
Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, prof. dr hab. Grzegorz Wrochna.
Wśród prelegentów wydarzenia znajdą się przedstawiciele:
?    Departamentu Innowacji MON (dr Anna Walkowiak),
?    Instytutu Prawa Akademii Sztuki Wojennej (dr hab. Małgorzata Polkowska, prof. ASzWoj),
?    Akademii Leona Koźmińskiego (dr. hab. Katarzyna Malinowska, prof. ALK),
?    Polskiej Agencji Kosmicznej (płk Rafał Borek),
?    firmy Astronika Sp. z o.o. (Michał Szwajewski).
Oprócz tego, na otwarcie konferencji przewidywane są wystąpienia ? obok przedstawicieli władz Akademii Sztuki Wojennej ? wiceprezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, płk. Marcina Mazura, oraz wiceprezesa zarządu spółki EXATEL, Rafała Magrysia.
Rozpoczęcie konferencji (organizowanej w całości w formule zdalnej) planowane jest o godz. 9.00 w środę 2 lutego br. Łączenie uczestników (słuchaczy) będzie realizowane za pośrednictwem platformy Microsoft TEAMS od godz. 8.00 - dostęp możliwy pod linkiem: https://cutt.ly/sUpCdCw
Więcej szczegółów nt. konferencji organizowanej na ASzWoj - na stronie wydarzenia .
Konferencja ?Polityka Kosmiczna. Prawo - przemysł - bezpieczeństwo? będzie przebiegać pod patronatem medialnym serwisu Space24.pl.
Fot. Akademia Sztuki Wojennej [wojsko-polskie.pl]

SPACE24

https://space24.pl/polityka-kosmiczna/polska/o-polityce-kosmicznej-w-kontekscie-bezpieczenstwa-konferencja-ekspercka-na-aszwoj

O polityce kosmicznej w kontekście bezpieczeństwa - konferencja ekspercka na ASzWoj.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowita czerwona meduza. Nie należy do żadnego znanego gatunku
2022-01-31. Radek Kosarzycki
Na powierzchni ziemi zbadaliśmy już prawie wszystko, co tylko dało się zbadać. Głębiny oceanów wciąż jednak stanowią dla nas wielką zagadkę i skrywają liczne tajemnice. Tak jak chociażby nowo odkryta meduza, która nie należy do żadnego znanego nam do tej pory gatunku.
Nie ma chyba osoby, która nie słyszała starego prawidła, że latamy w kosmos, choć jeszcze nie poznaliśmy większości naszych oceanów. O ile brzmi to banalnie, to w stwierdzeniu tym jest sporo prawdy.
Kilka miesięcy temu firma Terradepth poinformowała, że planuje misję autonomicznej łodzi podwodnej Abraham, która będzie tworzyła wysokiej rozdzielczości mapy dna oceanicznego. Jak dotąd mamy wysokiej rozdzielczości mapy zaledwie 20 proc. dna oceanicznego, mimo tego, że oceany pokrywają ponad 70 proc. powierzchni globu.
Z naszą wiedzą o życiu w oceanach wcale nie jest lepiej.
Oceanolodzy opublikowali wyjątkowo przyciągające wzrok zdjęcie meduzy sfotografowanej blisko 700 m pod powierzchnią Oceanu Atlantyckiego. Co to za meduza? Naukowcy są przekonani, że jest to przedstawicielka rodzaju Poralia, aczkolwiek nie należy do żadnego znanego gatunku.
Odkrycia dokonano podczas ekspedycji 2021 North Atlantic Stepping Stones, w ramach której Quinn Girasek bada ekosystem znajdujący się na głębokości 200 do 1000 m pod powierzchnią Atlantyku.
o właśnie jeden z niesamowitych aspektów oceanologii: o ile na powierzchni Ziemi życie istnieje tylko bezpośrednio przy powierzchni (z wyłączeniem ptaków i owadów), to już w oceanach życie obejmuje całą objętość oceanu. Znajdziemy je w równej obfitości tuż pod powierzchnią wody, na samym dnie zbiorników, także na dnie Rowu Mariańskiego i wszędzie pomiędzy tymi dwoma ekstremami.
Co więcej, na różnych głębokościach żyją różne gatunki. Stąd i objętość zamieszkałego przez życie ekosystemu wodnego jest wielokrotnie większa od ekosystemu lądowego i jeszcze wiele gatunków pozostało do odkrycia.
W trakcie ekspedycji za pomocą zdalnie sterowanego aparatu Deep Discoverer badacze mieli okazję obserwować wiele różnych zwierząt, w tym także takie, które należały do nieopisanych naukowo rodzin i gatunków. Deep Discoverer jest w stanie schodzić na głębokość 6 km i obserwować zamieszkujące głębiny oceaniczne życie, oświetlając je 20 silnymi LED-ami.
Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na spidersweb.pl 10.08.2021 roku
Red Jellyfish
https://www.youtube.com/watch?v=5Ds1PxDoQag

NOAA Ocean Exploration: Going Deep in Search of Discovery
https://www.youtube.com/watch?v=JB1kYcJLr6o

https://spidersweb.pl/2022/01/fascynujaca-czerwona-meduza-stepping-stones.html

Niesamowita czerwona meduza. Nie należy do żadnego znanego gatunku.jpg

Niesamowita czerwona meduza. Nie należy do żadnego znanego gatunku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ślady prehistorycznej burzy słonecznej odnalezione w lodowcach
2022-01-31.
W próbkach lodu z Grenlandii i Antarktydy znaleziono ślady niezwykle silnej burzy słonecznej sprzed ponad 9 tysięcy lat.
Aktywność słoneczna wpływa na Ziemię. Wysokoenergetyczne cząstki emitowane przez Słońce podczas tak zwanych koronalnych wyrzutów masy mogą zaburzać pole magnetyczne naszej planety. W skrajnych przypadkach podczas silnych burz słonecznych może dochodzić do uszkodzeń urządzeń elektronicznych, zakłóceń w komunikacji i przerw w dostawie energii elektrycznej. Dokładne przewidywanie burz słonecznych nie jest możliwe. Do tej pory uważano, że występują w okresach podwyższonej aktywności słonecznej. Wyniki badań opublikowane w czasopiśmie "Nature Communications" pokazują, że do silnych burz słonecznych może dochodzić również w okresach niskiej aktywności słonecznej.
Jaki informacje skrywają lodowce?
Odkładający się przez tysiące lat śnieg i lód działa niczym wehikuł czasu. Poszczególne warstwy zawierają informacje o składzie atmosfery, temperaturze, opadach oraz aktywności słonecznej z przeszłości. Naukowcy przeanalizowali próbki pochodzące z lodowców Grenlandii i Antarktydy. Na głębokości, odpowiadającej 9125 latom wstecz odnaleziono ślady silnej burzy słonecznej. W tym czasie Słońce nie było w okresie podwyższonej aktywności.
Skąd wiemy o burzy słonecznej sprzed ponad 9 tysięcy lat?
Wysokoenergetyczne promieniowanie kosmiczne powoduje powstawanie charakterystycznych izotopów pierwiastków berylu i chloru. Izotopy to odmienne formy pierwiastków chemicznych, różniące się liczbą neutronów w jądrze atomowym i tym samym masą. Beryl-10 i chlor-36 to izotopy powstające w wyniku silnego promieniowania, które dociera do Ziemi podczas burz słonecznych. Izotopy te odnaleziono w znacznych ilościach w próbkach lodu na głębokości odpowiadającej czasom sprzed ponad 9 tysięcy lat.
Jakie mogą być skutki silnych burz słonecznych?
Analiza stężenia izotopów w próbkach lodu pozwoliła oszacować siłę zjawiska. Burza słoneczna sprzed ponad 9 tysięcy lat była do 100 razy silniejsza niż jakakolwiek zarejestrowana przez człowieka. Gdyby podobne wydarzenia miało miejsce dzisiaj, skutki byłyby dewastujące. Wysokoenergetyczne cząstki pochodzenia słonecznego zniszczyłyby satelity znajdujące się na orbicie Ziemi prowadząc do zerwania łączności. Astronauci znajdujący się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej byliby narażeni na napromieniowanie. Prawdopodobnie sama stacja ISS również uległaby uszkodzeniu. Burza słoneczna doprowadziłaby do odkształcenia ziemskiego pola magnetycznego i wywołałoby burzę magnetyczną. Zjawisko to mogłoby doprowadzić do uszkodzeń elektroniki, zniszczenia elektrowni i linii przesyłowych, powodując utrudnienia w komunikacji i przerwy w dostawie prądu trwające wiele miesięcy.
źródło: Nature Communications

Lodowce, niczym wehikuły czasu, dostarczają informacji o przeszłości. fot. Shuterstock
https://nauka.tvp.pl/58246563/slady-prehistorycznej-burzy-slonecznej-odnalezione-w-lodowcach

Ślady prehistorycznej burzy słonecznej odnalezione w lodowcach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura zapoczątkowała formowanie się gwiazd w galaktyce karłowatej
2022-01-31.
Czarne dziury często są opisywane jako potwory Wszechświata ? rozdzierają gwiazdy, pożerają wszystko, co znajdzie się zbyt blisko i utrzymują światło w niewoli. Szczegółowe dane z HST ukazują jednak czarną dziurę w nowym świetle: sprzyja ona powstawaniu gwiazd, a nie tłumi je.
Często przedstawiane jako niszczycielskie potwory, które trzymają światło w niewoli, czarne dziury odgrywają mniej nikczemną rolę w najnowszych badaniach przeprowadzonych przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Czarna dziura znajdująca się w sercu galaktyki karłowatej Henize 2-10 tworzy gwiazdy, zamiast je pochłaniać. Czarna dziura najwyraźniej przyczynia się do powstania nowych gwiazd w galaktyce. Wspominana galaktyka znajduje się w odległości 30 milionów lat świetlnych stąd, w gwiazdozbiorze Kompasu, na niebie południowym.

Dekadę temu ta mała galaktyka wywołała wśród astronomów debatę na temat tego, czy galaktyki karłowate posiadają czarne dziury proporcjonalne do supermasywnych potworów znajdujących się w sercach większych galaktyk. Nowe odkrycie pokazuje, że Henize 2-10, zawierająca zaledwie 1/10 liczby gwiazd występujących w naszej Drodze Mlecznej, może odegrać istotną rolę w rozwiązaniu zagadki, skąd w ogóle wzięły się supermasywne czarne dziury.

Dziesięć lat temu, kiedy jako studentka myślałam, że swoją karierę poświęcę formowaniu się gwiazd, spojrzałam na dane z Henize 2-10 i wszystko się zmieniło ? powiedziała Amy Reines, która w 2011 roku opublikowała pierwsze dowody na istnienie czarnej dziury w galaktyce, i jest współautorką pracy opublikowanej 19 stycznia 2022 roku w Nature.

Od początku wiedziałam, że w Henize 2-10 dzieje się coś niezwykłego i wyjątkowego, a teraz Hubble dostarczył bardzo wyraźny obraz połączenia między czarną dziurą a sąsiednim regionem gwiazdotwórczym znajdującym się 230 lat świetlnych od czarnej dziury ? powiedziała Reines.

Tym połączeniem jest wypływ gazu rozciągający się w przestrzeni kosmicznej od jasnego gwiezdnego żłobka. Gdy pojawił się wypływ o niskiej prędkości, w regionie tym znajdował się już gęsty kokon gazu. Spektroskopia Hubble?a pokazuje, że wypływ poruszał się z prędkością ponad półtora miliona km/h, uderzając w gęsty gaz i rozgrzewając się. Nowo narodzone gromady gwiazd przecinają ścieżkę rozprzestrzeniania się wypływu, a ich wiek również został obliczony przez Hubble?a.

Jest to efekt odwrotny do tego, co można zaobserwować w większych galaktykach, gdzie materia opadająca w kierunku czarnej dziury jest porywana przez otaczające ją pola magnetyczne, tworząc płonące strumienie plazmy poruszające się z prędkością bliską prędkości światła. Obłoki gazu złapane na drodze tych strumieni zostałyby podgrzane w stopniu znacznie przekraczającym ich zdolność do ochłodzenia się i uformowania gwiazd. Jednak w przypadku mniej masywnej czarnej dziury w Henize 2-10, i jej łagodniejszego wypływu, gaz został sprężony na tyle, by spowodować powstanie nowych gwiazd.

Od czasu pierwszego odkrycia charakterystycznych emisji radiowych i rentgenowskich w Henize 2-10, Reines uważała, że prawdopodobnie pochodzą one od masywnej czarnej dziury, ale nie tak supermasywnej, jak te obserwowane w większych galaktykach. Inni astronomowie uważali jednak, że promieniowanie to jest raczej emitowane przez pozostałości po supernowej, co jest znanym zjawiskiem w galaktyce szybko pompującej masywne gwiazdy, które szybko eksplodują.

Reines spodziewała się, że w przyszłości jeszcze więcej badań zostanie skierowanych na czarne dziury w galaktykach karłowatych, w celu wykorzystania ich jako wskazówki do rozwiązania zagadki, w jaki sposób supermasywne czarne dziury powstały we wczesnym Wszechświecie. Jest to uporczywa zagadka dla astronomów. Związek pomiędzy masą galaktyki a jej czarną dziurą może dostarczyć wskazówek. Czarna dziura w Henize 2-10 ma masę około miliona mas Słońca. W większych galaktykach czarne dziury mogą mieć masę ponad miliard razy większą od słonecznej. Im masywniejsza galaktyka-gospodarz, tym masywniejsza jest centralna czarna dziura.

Obecne teorie na temat pochodzenia supermasywnych czarnych dziur dzielą się na trzy kategorie:
1.    powstały tak, jak mniejsze czarne dziury o masie gwiazdowej, w wyniku zapadnięcia się gwiazdy, i w jakiś sposób zgromadziły dużo materiału, aby stać się supermasywnymi;
2.    specjalne warunki we wczesnym Wszechświecie pozwoliły na powstanie supermasywnych gwiazd, które zapaliły się, tworząc od razu masywne ?nasiona? czarnych dziur, lub
3.    nasiona przyszłych supermasywnych czarnych dziur narodziły się w gęstych gromadach gwiazd, gdzie ogólna masa gromady byłaby wystarczająca, aby w jakiś sposób stworzyć je w wyniku kolapsu grawitacyjnego.

Jak dotąd, żadna z tych teorii ?zasiewu? czarnych dziur nie wyszła na prowadzenie. Galaktyki karłowate, takie jak Henize 2-10, oferują obiecujące potencjalne wskazówki, ponieważ pozostały one małe w kosmicznym czasie, zamiast ulegać wzrostowi i fuzjom większych galaktyk, takich jak Droga Mleczna. Astronomowie uważają, że czarne dziury w galaktykach karłowatych mogą służyć jako odpowiednik dla czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie, kiedy te dopiero zaczynały się formować i rosnąć.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Hubblesite

Urania
Gwiazdotwórcza galaktyka karłowata Henize 2-10.
Źródło: SCIENCE: NASA, ESA, Zachary Schutte (XGI), Amy Reines (XGI).
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/01/czarna-dziura-zapoczatkowaa-formowanie.html

Czarna dziura zapoczątkowała formowanie się gwiazd w galaktyce karłowatej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy astronomowie badają wpływ promieniowania UV na formowanie się gwiazd i planet
2021-01-31.
Jakie znaczenie na proces formowania się nowych gwiazd i całych układów planetarnych ma kosmiczne promieniowanie ultrafioletowe? Temat podejmują polskie astronomki, dr Agata Karska (UMK, Toruń) i jej doktorantka Agnieszka Mirocha (UJ, Kraków) wraz z zespołem. Wyniki ich pracy mogą powiedzieć więcej o naszym kosmicznym pochodzeniu.
Dr Agata Karska z Instytutu Astronomii na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK i mgr. Agnieszka Mirocha z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie badają promieniowanie UV występujące wokół młodych, dopiero formujących się gwiazd ? protogwiazd. Te wczesne gwiazdy są zazwyczaj spowite obłokami pyłowo-gazowymi, nieprzepuszczalnymi dla światła widzialnego. Sprawia to, że bezpośrednie obserwacje tych obiektów kosmicznych nie należą do łatwych.
? Konieczne są obserwacje w dłuższych falach elektromagnetycznych, najlepiej w dalekiej podczerwieni, gdzie znajduje się maksimum jasności pyłu, oraz w zakresie submilimetrowym, zawierającym kluczowe przejścia molekularne, które można wykorzystać do pomiaru temperatury i gęstości gazu w bezpośrednim otoczeniu protogwiazdy ? wyjaśnia dr Agata Karska. ? Światło widzialne czy ultrafiolet są całkowicie pochłaniane przez ziarenka pyłu. Natomiast dzięki obserwacjom linii rotacyjnych interesujących nas molekuł na falach submilimetrowych potrafimy określić warunki fizyczne gazu oraz ilość różnych molekuł w bezpośrednim  otoczeniu protogwiazdy. Na tej podstawie wnioskujemy o procesach fizycznych i chemicznych prowadzących do powstawania gwiazd i planet.
Na podstawie analizy występowania molekuł wody wokół protogwiazd udało się już wcześniej potwierdzić występowanie promieniowania UV w obszarach formowania gwiazd małomasywnych. Jednak takie obserwacje wykonane przy użyciu teleskopu Herschela nie mogły być kontynuowane po zakończeniu jego misji w 2014 roku. Zdecydowano się zatem na wykorzystanie molekuł HCN i CN, które mogą być z kolei obserwowane z powierzchni Ziemi. Ich rozkład stanowi wskaźnik występowania promieniowanie UV i jego natężenia w danym miejscu. Obserwacje tych molekuł wykonano przy użyciu teleskopu IRAM w Hiszpanii.
W gazie, który znajduje się w obłoku otaczającym protogwiazdę, znajduje się wiele molekuł mających różne właściwości. Ich ilość występująca w gazie zależy od efektywności reakcji chemicznych prowadzących do ich tworzenia i niszczenia, zależnych od warunków fizycznych, ale także dodatkowych procesów, jak oświetlanie przez promieniowanie UV ? wyjaśnia mgr Agnieszka Mirocha.
Jeszcze do niedawna nie było jasne, czy protogwiazdy są źródłem promieniowania UV. Dziś wiemy, że choć same go nie produkują, to opadająca z dysku na gwiazdę materia nie tylko zmienia strukturę fali uderzeniowej, prowadząc do zwiększonej kompresji gazu, ale również tworzy bardzo gorący, świecący obszar. Ponieważ jednak obłok protoplanetarny również rotuje, część tej opadającej materii jest ponownie wyrzucana w przestrzeń kosmiczną. Mówimy wtedy o wypływach molekularnych. Zderzenie wyrzucanej materii z otoczką pyłowo-gazową protogwiazdy generuje z kolei fale uderzeniowe, w których dochodzi do skokowego wzrostu temperatury i gęstości. To właśnie tam i wtedy mogą powstawać fotony światła ultrafioletowego.
Zdaniem zespołu to właśnie wypływy molekularne są źródłem promieniowania UV zaobserwowanego w obłoku gwiazdotwórczym w konstelacji Węża. W pracy pokazano, że molekuły HCN i CN są dobrymi miernikami promieniowania UV, a w badanym obszarze gwiazdotwórczym dominującą reakcją niszczenia molekuł HCN jest ich reakcja z fotonami UV. Jednocześnie molekuły CN są bardziej odporne na fotodysocjację. Oznacza to, że ten sam foton, który niszczy HCN, zwykle nie niszczy CN ? w przypadku tej drugiej molekuły potrzebne jest jeszcze bardziej energetyczne promieniowanie UV.
Wnioski płynące z obserwacji były zaskakujące. ? Stężenia stabilnego związku, jakim jest cyjanowodór, okazały się zdecydowanie niższe niż reaktywnego rodnika, jakim jest CN. W warunkach fizycznych typowych dla obserwowanych obiektów, taki wynik najłatwiej tłumaczyć istnieniem znaczącej ilości fotonów UV ? podkreśla kolejny współautor publikacji, dr Marcin Gronowski z Instytutu Chemii Fizycznej Polskiej Akademii Nauk.
? W naszej pracy udało się pokazać, że molekuły HCN i CN są dobrymi miernikami promieniowania UV ? mówi dr Karska. ? Wykazaliśmy, że w obszarze, który nas interesuje, dominującą reakcję niszczenia HCN jest reakcja tej molekuły z fotonem UV. Jednocześnie CN jest bardziej odporny na fotodysocjację. Oznacza to, że ten sam foton, który niszczy HCN, nie niszczy CN ? w przypadku tej drugiej molekuły potrzebne jest bowiem bardziej energetyczne promieniowanie UV.
? Prowadząc badania, doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że chemia ośrodka międzygwiazdowego bywa zaskakująca ? dodaje dr Gronowski. ? Wiemy o istnieniu około 200 cząsteczek w tego typu obiektach, choć jest ich tam zapewne o wiele więcej. Wszystkie mogą wchodzić ze sobą w reakcje prowadzące do rozmaitych produktów. Tworzy to skomplikowaną sieć zależności pomiędzy stężeniami molekuł. Poziom skomplikowania chemii w tego typu obiektach jest tak duży, że wyłuskanie informacji, które procesy chemiczne kształtują stężenia CN i HCN, wcale nie było łatwe.
? Niesamowite jest to, jak interdyscyplinarne są badania nad formowaniem się gwiazd. Jeśli chcemy dowiedzieć się czegoś o naszej kosmicznej przeszłości, musimy skorzystać w równej mierze z wiedzy astrofizycznej, jak i tej z zakresu kinetyki chemicznej, spektroskopii, fotochemii, fizyki molekularnej, chemii kwantowej ? podkreślają zgodnie dr Karska i dr Gronowski.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł: Signatures of UV radiation in low-mass protostars I. Origin of HCN and CN emission in the Serpens Main region, A. Mirocha et al., Astronomy &Astrophysics 2021
?    Oryginalna informacja prasowa (UMK)
 
Źródło: UMK
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Obszar formowania się gwiazd w obłoku molekularnym w gwiazdozbiorze Węża widziany okiem kosmicznego teleskopu Spitzera oraz reakcje chemiczne zachodzące pod wpływem promieniowania ultrafioletowego w otoczeniu protogwiazd. Źródło: NASA/JPL-Caltech/L. Cieza (University of Texas at Austin).
Na zdjęciu: Radioteleskop IRAM. Źródło: www.iram-institute.org

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/polscy-astronomowie-badaja-wplyw-promieniowania-uv-na-formowanie-sie-gwiazd-i-planet

 

Polscy astronomowie badają wpływ promieniowania UV na formowanie się gwiazd i planet.jpg

Polscy astronomowie badają wpływ promieniowania UV na formowanie się gwiazd i planet2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróże przez tunele czasoprzestrzenne teoretycznie są możliwe. Ale to nie znaczy, że mają sens
2022-01-31. Tomasz Domański
Podróże przez tunele czasoprzestrzenne z prędkością większą niż prędkość światła? Teoretycznie jest to możliwe.
Żeby zrozumieć ideę tuneli czasoprzestrzennych, nie trzeba być fizykiem. Pomysł ten został zaprezentowany przez dostatecznie dużą liczbę twórców science-fiction, żebyśmy zrozumieli ich największą zaletę: podróże szybsze od światła.
Wraz z publikacją pierwszego w historii nauki zdjęcia czarnej dziury, powróciła dyskusja o teoretycznym wykorzystaniu takiego obiektu do dalekich kosmicznych podróży. Pewnie słyszeliście już tę analogię, która tłumaczy całą zasadę. Na kartce papieru rysujemy sobie dwa punkty oddalone od siebie o daną odległość. Na dwuwymiarowej kartce, żeby najszybciej dotrzeć z jednego punktu do drugiego, trzeba narysować między nimi prostą linię. Powiedzmy, że już to potrafimy.
Tunele czasoprzestrzenne
O wiele szybciej byłoby jednak, gdybyśmy mogli zgiąć kartkę tak, aby jeden punkt stykał się z drugim. Żadnej linii prostej pomiędzy. Tak mniej więcej niektórzy fizycy teoretyczni wyobrażają sobie sposób wykorzystania tuneli czasoprzestrzennych. Ale po kolei.
Tunele czasoprzestrzenne zwane są czasami mostami Einsteina-Rosena. W 1935 r. bowiem tych dwóch, a w zasadzie trzech fizyków, bo w pracach na ten temat brał również udział Borys Podolski, stworzyło pierwszy teoretyczny model takiego tunelu, który w telegraficznym skrócie mógłby pojawić się w wyniku połączenia między dwoma czarnymi dziurami.
To połączenie miałoby działać na zasadzie splątania kwantowego. Einstein, Podolski i Rosen tłumaczyli splątanie kwantowe mniej więcej tak: w pewnych sytuacjach cząstki kwantowe, które wcześniej oddziaływały między sobą, mogą natychmiast reagować na zmianę stanu swojego partnera, nawet jeśli ten znajduje się bardzo daleko.
Ten eksperyment myślowy nazywany był paradoksem EPR, gdyż nasza ówczesna wiedza zakładała, że informacje nie mogą być przekazywane z prędkością większą od prędkości światła. Współcześni fizycy udowodnili jednak, że taka sztuczka jest możliwa. Udało się to zaprezentować na parze fotonów stworzonych za pomocą kryształu nieliniowego.
Tak właściwie to ten kryształ tworzy dwa fotony z jednego, ale to już zupełnie inna bajka. Wracając do splątania: fotony z rozdzielonej pary, przesłane do dwóch różnych laboratoriów, nadal są od siebie zależne. Wytrącając jeden z nich z nieokreślonego stanu kwantowego, naukowcy są w stanie przewidzieć stan splątania drugiego fotonu. Czyli jakieś połączenie istnieje...
Wormhole: podróże szybsze od światła
Niestety w modelu Einsteina Podolskiego i Rosena tak splątane ze sobą czarne dziury tworzyłyby tunele, które zapadałyby się tak szybko, że światło nie byłoby w stanie się z nich wydostać. Koncepcję trzeba było trochę podrasować. W 1980 r. Carl Sagan, szukając pomysłów do swojej książki pt. Kontakt, skontaktował się z Kipem Thorne'em i zapytał, jak można byłoby taki tunel podtrzymać trochę dłużej.
Thorne, po wykonaniu skomplikowanych obliczeń na swoim modelu teoretycznym, zaproponował, że takie połączenie mogłoby utrzymać się dzięki wykorzystaniu materii egzotycznej - kolejnej teoretycznej konstrukcji, której główną właściwością byłaby? niezgodność z klasycznym modelem fizyki.
To znaczy, że mogłaby mieć np. takie cechy, jak ujemną masę czy energię. Brzmi dziwnie, ale mówimy o fizyce kwantowej. Tu nic nie działa do końca normalnie, dlatego też wielu fizyków zaczyna w nią wątpić. Einstein zwykł na przykład mówić wiele razy, że Bóg nie gra w kości.
Wracając jednak do absurdalnej materii egzotycznej. Niektórzy fizycy uważają, że może być ona głównym składnikiem ciemnej energii. Jednym z takich uczonych jest np. prof. Marek Rogatko, który stworzył teoretyczny model, w którym tunele czasoprzestrzenne mogłyby istnieć, podtrzymywane przez materię fantomową o ujemnej energii kinetycznej.
? Ciemna energia może być utożsamiona właśnie z polami fantomowymi. Powodowałaby ona, że gardziel wormhole?a (czyli tunelu czasoprzestrzennego - przyp. red.) nie rozsypywałaby się, gdyby obiekt spadał do tunelu. Czyniłaby tunel przejezdnym. W ten sposób można byłoby podróżować z jednej części Wszechświata do innej" - tłumaczy Rogatko.
Model stworzony przez polskiego fizyka nie odpowiada jednak na pytanie, co stałoby się z całą materią, która znajdowałaby się w czarnej dziurze w momencie zasilenia jej ciemną energią. Prof. Rogatko podejrzewa, że musiałaby się ona gdzieś wydostać.
Teorii jest więcej.
Najnowsze badania w tej materii zaprezentować ma niebawem Daniel Jafferis, fizyk z Uniwersytetu Harwarda. Według jego modelu tunele czasoprzestrzenne również istnieją, tyle że? podróż takim tunelem z punktu A do punktu B zdaniem fizyka zajęłaby dłużej, niż lot konwencjonalną trasą. W skrócie (i przed zaprezentowaniem całości badań) spowodowane jest to tym, że tunel czasoprzestrzenny w modelu Jafferisa jest o wiele, wiele dłuższy niż długość kwantowego splątania pomiędzy dwoma czarnymi dziurami, będącymi punktami początkowymi tunelu.
Fizyk uważa jednak, że podróż takim tunelem w jego modelu odpowiada kwantowej teleportacji z wykorzystaniem dwóch splątanych ze sobą czarnych dziur. Jeśli ten model okaże się prawdziwy (o czym raczej nieprędko się przekonamy), to co cała idea podróży międzygwiezdnych z wykorzystaniem czarnych dziur legnie w gruzach.
Niemniej jednak Jafferis uważa, że jego badania rzucą nowe światło na kwestie związane z grawitacją i mechaniką kwantową. Teoria ta zakłada również, że w przyszłości będziemy w stanie odczytać informacje wychodzące z czarnej dziury. O ile będzie ona oczywiście splątana ze swoim bliźniakiem.
Na razie to wszystko brzmi oczywiście jak czarna i w dodatku bezużyteczna magia. Niedawno myśleliśmy jednak tak samo o elektromagnetyzmie i innych zjawiskach, które wykorzystujemy obecnie jako cywilizacja. Zresztą, gdyby nie istnienie kwantowego zjawiska fotoelektrycznego opisanego jeszcze przez Einsteina, nie stworzylibyśmy paneli fotowoltaicznych. O kamerach wideo nie wspominając.
Być może któraś z kolejnych generacji sieci oparta będzie o splątania kwantowe, dzięki czemu nasze osobiste komputery kwantowe będą wyświetlać nam śmieszne memy jeszcze szybciej.
Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na spidersweb.pl 16.04.2019 roku
Will Wormholes Allow Fast Interstellar Travel?
https://www.youtube.com/watch?v=ldVDM-v5uz0

Interstellar - Wormhole Scene 1080p HD
https://www.youtube.com/watch?v=yTpbZ_Psbeo

https://spidersweb.pl/2022/01/tunele-czasoprzestrzenne-wormhole-czarne-dziury-badania.html

Podróże przez tunele czasoprzestrzenne teoretycznie są możliwe. Ale to nie znaczy, że mają sens.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronauci piją mocz kosmonautów, kosmonauci astronautów. W kosmosie naprawdę nie ma granic
2022-01-31. Radek Kosarzycki
Działalność człowieka w przestrzeni kosmicznej to w ostatnich dekadach działalność przede wszystkim na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Co ciekawe, odbywa się ona ponad podziałami. Niezależnie od tarć między mocarstwami na powierzchni Ziemi, w kosmosie współpraca trwa bezustannie.
Historia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pokazuje od ponad dwudziestu lat, że niezależnie od tego jak wyglądają stosunki dyplomatyczne między USA a Rosją na powierzchni Ziemi, to w przestrzeni kosmicznej naukowcy i inżynierowie z obu krajów współpracują ze sobą bez zastrzeżeń. Można powiedzieć, że jest to prawdziwa współpraca ponad podziałami, dokładnie 400 kilometrów ponad podziałami.
Jak przekonuje astronauta (kwestia nazewnictwa zależy od narodowości: Rosjanie to kosmonauci, Amerykanie to astronauci) Steve Swanson w wywiadzie ze stacją telewizyjną CNN, w przestrzeni kosmicznej warunki wymuszają bezwzględną współpracę, dzięki czemu polityka ziemska schodzi tam na drugi plan.
Odnosząc się do obecnego kryzysu dyplomatycznego między Rosją a USA, Swanson przywołał 2014 rok, kiedy to Rosja zajmowała Krym. Jak przekonuje, na pokładzie stacji ten temat nie istniał, a wszyscy skupiali się na wykonywaniu swoich zadań. Skąd taka apolityczność załogi? Na pokładzie stacji wszyscy muszą sobie wzajemnie pomagać i współpraca między rosyjskimi kosmonautami i amerykańskimi astronautami musi być pełna.
Współpraca na najwyższym poziomie
Chyba najbardziej drastycznym czy też obrazowym przykładem tej pomocy jest konieczność bezustannego dzielenia się z pozostałymi załogantami zapasami wody. System obiegu wody na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w ogromnym stopniu uwzględnia także odzyskiwanie wody z moczu astronautów do uzupełniania zapasów wody pitnej.
Jak mówi amerykański astronauta Rick Mastracchio, od czasu do czasu trzeba było pójść na drugą stronę stacji i poprosić o pożyczenie zbiornika z moczem, gdy akurat kończyły się zapasy wody. Jakby nie patrzeć, była to zawsze prośba o cenne zapasy surowca na wodę pitną.
Choć pożyczanie moczu do uzupełniania zapasów wody pitnej stanowi bardzo obrazowy przykład, to astronauci przekonują, że na orbicie oba kraje są od siebie uzależnione na więcej sposobów, czy tego chcą, czy nie. Rosjanie mogą funkcjonować na pokładzie stacji dzięki elektryczności dostarczanej przez Amerykanów, napęd stacji z kolei znajduje się po stronie rosyjskiej. Bez współpracy na stacji nie przetrwałby żaden z krajów. Można zatem założyć, że niezależnie od tego jak będzie wyglądała sytuacja geopolityczna na powierzchni Ziemi w nadchodzących tygodniach i miesiącach, na pokładzie ISS niewiele się zmieni.
https://spidersweb.pl/2022/01/co-pija-kosmonauci.html

Astronauci piją mocz kosmonautów, kosmonauci astronautów. W kosmosie naprawdę nie ma granic.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w lutym 2022 - Zachód w barwach Tonga
2022-01-31.
Wulkan nazywa się dość zabawnie: Hunga Tonga-Hunga Ha'apai, ale skutki jego erupcji zabawne już nie są... W sobotę 15 stycznia podwodna eksplozja rozniosła jedną z wysp polinezyjskiego archipelagu Tonga na strzępy, a falę uderzeniową zarejestrował nawet barometr w stacji meteo UMK na toruńskich Bielanach. Efektem wybuchu są też wulkaniczne zachody Słońca. Na czym polegają? O tym mowa w najnowszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Najciekawsze zjawiska na lutowym niebie gwiaździstym też tu są do obejrzenia - zapraszamy!
Chmura pyłu z erupcji Hunga Tonga-Hunga Ha'apai rozpostarła się na setki kilometrów wokół, całkowicie przesłaniając niebo, a jej wysokość osiągnęła rekordowe 55 km. Grzmot eksplozji słyszano w oddalonej o 1900 km Nowej Zelandii, a falę uderzeniową zarejestrował nawet barometr w stacji meteo UMK na toruńskich Bielanach.
400 mln kg dwutlenku siarki rozproszyło się w stratosferze po całej kuli ziemskiej wywołując efekt wulkanicznych wschodów i zachodów Słońca. Niestety, wyjątkowo niesprzyjająca pogoda w drugiej połowie stycznia nie pozwoliła na liczne obserwacje z Polski, ale niecodzienne barwy poranka i wieczoru mogą nam towarzyszyć jeszcze przez kilka tygodni, więc warto się przygotować na obserwacje i robienie zdjęć.
Jak rozpoznać który wschód lub zachód Słońca ma wulkaniczną oprawę? Przede wszystkim patrzmy na kolory. Wulkaniczny pył w stratosferze rozprasza światło niebieskie, które mieszając się z czerwienią zachodu Słońca daje odcień purpury. Spora połać nieba ma przy tym intensywny poblask, a zorza wieczoru tworzy jarzący się łuk w kolorze złotawym. Niekiedy towarzyszą mu strzeliste promienie krepuskularne zbiegające się na linii horyzontu w miejscu, gdzie zaszło Słońce.
Wybuch Hunga Tonga-Hunga Ha'apai dał też mocny argument zwolennikom teorii o wulkanicznym pochodzeniu Obłoków Srebrzystych (NLC). Ich pojawienie się na ziemskim niebie pierwotnie wiązano z erupcją Krakatau 28 sierpnia 1883 roku. Teraz być może mamy obserwacyjne potwierdzenie takiego związku. Otóż rankiem 24 stycznia 2022 roku nad miejscowością Rio Gallegos w argentyńskiej Patagonii ukazały się - dotąd nie oglądane - niezwykle jasne i obfite Obłoki Srebrzyste. Rio Gallegos leży na 51. stopniu szerokości geograficznej południowej - daleko poza strefą występowania NLC, zasadniczo ukazujących się w strefie Antarktydy. Niemieccy uczeni z Instytutu Leibnitza są przekonani, że to właśnie wulkan Tonga mógł dostarczyć "paliwo" dla zarejestrowanego przez ich kamerę fenomenu nad Rio Gallegos. Przypomnijmy: erupcja wyniosła cząstki pyłu oraz pary wodnej na wysokość 55 km. Niewykluczone, że ich podróż zakończyła się jeszcze wyżej - w mezosferze na wysokości ok. 80 km, gdzie tworzą się Obłoki Srebrzyste złożone z kryształków lodu osadzonego na drobinach pyłu. Trwają poszukiwania dowodów...
Tymczasem obecność wulkanicznego pyłu w atmosferze wpływa także na zjawiska widoczne na nocnym niebie. Jednym z nich może być Pierścień Bishopa. Wokół tarczy Księżyca tworzy on jakby mglisty krąg o promieniu od 10 do 30 stopni kątowych, którego środek jest turkusowo-niebieskawy, a zewnętrzna część przybiera barwę mleczno-żółtawą.
A propos Księżyca... 02 i 03 lutego po 17:00 szukajmy go w postaci wąskiego sierpa w pd-zach. stronie nieboskłonu, nisko nad horyzontem. W pobliżu świeci Jowisz kończący już wieczorny "festiwal planet" trwający od późnej jesieni. Powyżej czai się Neptun, którego identyfikacja w morzu gwiazd 8. wielkości udać się może dopiero przez mocną lornetkę lub nieduży teleskop. Jowisza za to widać na pierwszy rzut gołym okiem, ale w drugiej połowie lutego zniknie on w słonecznym blasku, by wiosną wyłonić się na porannym firmamencie.
Tam czeka już Wenus błyszcząca w roli "gwiazdy porannej". 05 lutego osiąga ona maksimum jasności na poziomie -4.8 mag. Ten poziom Wenus utrzyma do połowy miesiąca świecąc na tle zorzy poranka w kierunku południowo-wschodnim. Towarzyszących jej Marsa i Merkurego raczej nie zobaczymy; obie planety są zbyt nisko nad horyzontem i są za słabe, by dostrzec je gołym okiem. Warto jednak zaznaczyć w kalendarzu daty 26 i 27 lutego, kiedy Wenus znajdzie się w złączeniu z Marsem. Czerwoną Planetę będziemy mogli odnaleźć za pomocą lornetki poniżej Wenus, a do planet dołączy księżycowy rogalik zmierzający ku nowiu.
Wróćmy na wieczorny firmament, bo tu Księżyc ma jeszcze do odegrania ważne role. 07 lutego po zapadnięciu zmroku staje się wskazówką do zidentyfikowania Urana, którego w tej koniunkcji gołym okiem raczej nie zobaczymy, ale przez lornetkę - bez trudu. Przy okazji popatrzmy też na tarczę Srebrnego Globu. Jego oblicze "z profilu" prezentuje się bardzo plastycznie, ukazując liczne kratery, łańcuchy górskie i ciemne obszary księżycowych mórz.
09 lutego nasz satelita wędruje między Plejadami a Hiadami nabierając pełniejszego kształtu, ale jego blask nie będzie aż tak silny, by uniemożliwić dostrzeżenie obu gromad oraz towarzyszącego im Aldebarana.
Co innego 19 lutego... Światło Księżyca po pełni zablokuje możliwość dostrzeżenia gołym okiem jego bliziutkiego złączenia z gwiazdą Porrima. Wystarczy jednak uzbroić się w lornetkę lub niewielki teleskop, by z prawej strony księżycowej tarczy dostrzec punkcik 3. wielkości gwiazdowej. To właśnie Porrima z konstelacji Panny - na ciemnym niebie widoczna bez trudu i wyobrażająca łokieć zodiakalnej postaci.
A 24 lutego nad ranem Księżyc w ostatniej kwadrze znajdzie się w złączeniu z Antaresem - znaną nam już dobrze najjaśniejszą gwiazdą Skorpiona. Koniunkcja w odległości 2.5 stopnia kątowego to już całkiem bliskie spotkanie...
Nasze kolejne zaś wypadnie z początkiem marca. Powodzenia!
Piotr Majewski
NIEBO W LUTYM 2022 | Zachód w barwach Tonga
https://www.youtube.com/watch?v=8c5NEDSEoS4

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-lutym-2022-zachod-w-barwach-tonga

Niebo w lutym 2022 - Zachód w barwach Tonga.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny: 1 ? 13 lutego 2022
2022-02-01. Redakcja
Zapraszamy do relacji z sektora kosmicznego z dni 1 ? 13 lutego 2022.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę).
Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net
Budżet ESA na 2022
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowała budżet na 2022 rok. Jakiej całkowitej wielkości jest ten budżet? Na co zostanie wydany? Jaka jest składka Polski do tegorocznego budżetu ESA?
EUSPA GNSS Market Report 2022
Polecamy! Nowy raport dotyczący rynku pozycjonowania satelitarnego (GNSS). Warto spojrzeć na rozwój jednej z najbardziej aktywnych składowych całego przemysłu kosmicznego.
WOŚP - licytacja wizyty w firmie SpaceForest
Polecamy tę oto licytację na cel Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - wizyta w firmie SpaceForest.
https://allegro.pl/oferta/wizyta-w-siedzibie-firmy-spaceforest-w-gdyni-11758891890
Engineering and Management of Space Systems ? nowe, międzynarodowe studia II stopnia
Zapraszamy do rekrutacji na studia na nowej specjalności Engineering and Management of Space Systems w ramach projektu SpaceBriGade prowadzonego wspólnie z Hochschule Bremen
Najciekawsze artykuły stycznia 2022
Polecamy! Oto najciekawsze artykuły z całego stycznia 2022:
?    Dlaczego JWST nie ma kamer pokładowych?
?    25 cykl: szybki wzrost aktywności
?    Raport Interstellar Probe
?    Publikacja: polskie rakiety cywilne
?    Kierunek Luna ? misje księżycowe w 2022 roku
?    ISS do 2030 roku
?    NS-19: widok z wnętrza kapsuły
Zaczynamy relację!
Mamy już 1 lutego 2022, witamy w nowej relacji! A sporo się wydarzy!
?    Relacja z 16 ? 31 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 30 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 3 -15 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 października ? 2 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1-15 października 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z września 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z wakacji 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
(PFA, K, BDS)
https://kosmonauta.net/2022/02/sektor-kosmiczny-1-13-lutego-2022/

Sektor kosmiczny 1 ? 13 lutego 2022.jpg

Sektor kosmiczny 1 ? 13 lutego 2022.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PTMA GLIWICE
Dziś dotarła do nas bardzo smutna i przykra dla nas wszystkich wiadomość, że zmarł Marian Legutko. Przez kilkanaście lat Marian był naszym prezesem w PTMA Gliwice. Był bardzo aktywnym obserwatorem AAVSO i redaktorem w biuletynie gwiazd zmiennych ?Proxima?. Poza tym interesował się naukowo bardzo wieloma zagadnieniami ? astronautyką czy tematyką związaną z kometami. Był przede wszystkim wspaniałym człowiekiem i naszym dobrym kolegą. Będzie nam Go bardzo brakowało informacje na FB podał Adam Tużnik

 

PTMA GLIWICE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy obliczyli liczbę czarnych dziur we wszechświecie
Autor: admin (1 luty, 2022 )
Ponieważ nie widzimy czarnych dziur, trudno dokładnie określić, ile jest ich w obserwowalnym wszechświecie. Ale to nie znaczy, że nie mamy możliwości, aby spróbować to jakoś wyliczyć.
Czarne dziury o masach gwiazdowych to zapadnięte jądra martwych, masywnych gwiazd, a nowe badania które biorą pod uwagę sposób, w jaki te gwiazdy i gwiazdy podwójne powstają i ewoluują, dostarczyły nowych szacunków liczebności czarnych dziur o masach gwiazdowych we Wszechświecie.
Ta liczba jest po prostu niesamowita: 40 trylionów lub 40 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 czarnych dziur, co stanowi około 1 procent całej normalnej materii w obserwowalnym wszechświecie.
Innowacyjny charakter tej pracy polega na połączeniu szczegółowego modelu ewolucji gwiazdowej pojedynczej i podwójnej z zaawansowanymi recepturami formowania się gwiazd i wzbogacania metali w poszczególnych galaktykach. Dzięki temu powstało jedno z pierwszych i najbardziej wiarygodnych obliczeń funkcji masy gwiezdnej czarnych dziur.
Czarne dziury to ogromny znak zapytania wiszący nad naszym rozumieniem wszechświata, a raczej wiele znaków zapytania. Ale jeśli mamy pojęcie o tym, ile istnieje czarnych dziur, pomoże to odpowiedzieć na niektóre z tych pytań. Jednym z podejść jest oszacowanie historii masywnych gwiazd we wszechświecie. Następnie możemy obliczyć liczbę czarnych dziur, które powinny znajdować się w danej objętości przestrzeni. Ta wiedza może dostarczyć wskazówek na temat wzrostu i ewolucji supermasywnych czarnych dziur o masie milionów lub miliardów mas Słońca, które tworzą jądra galaktyk.
Astrofizycy z Włoch zastosowali podejście obliczeniowe. Wzięli pod uwagę tylko te czarne dziury, które powstają w wyniku ewolucji gwiazd pojedynczych lub podwójnych, których liczbę można oszacować na podstawie danych fal grawitacyjnych i które dają początek czarnym dziurom o nieco większej masie. To pozwoliło im obliczyć częstotliwość powstawania czarnych dziur o masach gwiazd od pięciu do 160 mas Słońca w okresie istnienia wszechświata. Ten wskaźnik sugeruje, że w obserwowalnym wszechświecie powinno być obecnie około 40 trylionów czarnych dziur o masie gwiazdowej, przy czym najbardziej masywne czarne dziury o masie gwiazdowej powstały z połączenia podwójnych czarnych dziur w gromadach gwiazd.
Zespół porównał swoje wyniki z danymi fal grawitacyjnych i stwierdził, że ich oszacowanie tempa łączenia czarnych dziur było zgodne z obserwacjami. Sugeruje to, że za obserwowanymi przez nas zderzeniami czarnych dziur najprawdopodobniej stoją łączenia się gromad gwiazd.
Obliczając wskaźnik powstawania czarnych dziur w czasie, naukowcy byli również w stanie oszacować liczbę czarnych dziur o masach gwiazdowych we wczesnym wszechświecie. Jest to bardzo interesujące, ponieważ obserwacje odległego Wszechświata ujawniły supermasywne czarne dziury w szokująco wczesnym okresie po Wielkim Wybuchu. Nie jest jasne, w jaki sposób te potwory tak szybko rosły. Badania zespołu stworzą podstawę do zbadania tych zagadnień.
 
Wyniki badań zespołu zostały opublikowane w The Astrophysical Journal.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-obliczyli-liczbe-czarnych-dziur-we-w?
Źródło: 123rf.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/naukowcy-obliczyli-liczbe-czarnych-dziur-we-wszechswiecie

Naukowcy obliczyli liczbę czarnych dziur we wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet umierające gwiazdy mogą rodzić planety
2022-02-01. Grzegorz Jasiński
Planety zazwyczaj są niemal tak stare jak gwiazdy, wokół których krążą. Słońce np. narodziło się 4,6 miliarda lat temu, a niedługo potem pojawiła się Ziemia. Astronomowie z KU Leuven odkryli jednak, że możliwy jest też zupełnie inny scenariusz. Niektóre typy gwiazd, które są bliskie śmierci, mogą nadal tworzyć planety. Piszą o tym w najnowszym numerze czasopisma "Astronomy & Astrophysics". Jak mówi RMF FM pierwszy autor pracy dr Jakub Kluska, by mogło tak się stać, umierająca gwiazda musi krążyć w układzie podwójnym z inną gwiazdą. Gdy pod koniec życia wyrzuca zewnętrzną część swojej atmosfery w przestrzeń kosmiczną, grawitacyjne przyciąganie drugiej gwiazdy powoduje, że materia ta tworzy płaski, obracający się dysk. Jeśli to się potwierdzi, teorie na temat powstawania planet będzie trzeba zrewidować.
Planety Układu Słonecznego - zarówno Ziemia, jak i wszystkie inne, powstały w ciągu milionów lat po pojawieniu się Słońca. Utworzyły się z gigantycznego dysku pyłu i gazu krążącego wokół naszej gwiazdy i dlatego orbitują w tej samej płaszczyźnie.
Taką ewolucję planet obserwuje się też w wielu układach pozasłonecznych.
Dyski pyłu i gazu mogą jednak otaczać nie tylko nowo narodzone gwiazdy. Mogą się one również tworzyć wokół gwiazd podwójnych, z których jedna umiera jako biały karzeł, po wyrzuceniu zewnętrznej części swojej atmosfery w przestrzeń kosmiczną.
Grawitacyjne przyciąganie drugiej gwiazdy może spowodować, że ta materia nie ucieka, ale tworzy płaski, obracający się dysk. Taki dysk może być przy tym bardzo podobny do tzw. dysków protoplanetarnych, obserwowanych wokół młodych gwiazd w różnych miejscach naszej Drogi Mlecznej.
Autorzy opublikowanej dziś pracy odkryli teraz, że dyski otaczające tzw. wyewoluowane gwiazdy podwójne nierzadko wykazują oznaki, które mogą wskazywać na formowanie się planet. Dzieje się tak w przypadku jednej na dziesięć gwiazd podwójnych z dyskami. Jak mówi dr Jakub Kluska, w tych układach obserwuje się wewnątrz dysku wnękę, pustą przestrzeń, która wskazuje na to, że całą materię zebrała krążąca tam planeta.
W rozwiniętych gwiazdach podwójnych z dużą pustą przestrzenią wewnątrz zaobserwowaliśmy, że na powierzchni umierającej gwiazdy jest bardzo mało ciężkich pierwiastków, takich jak żelazo. Cząsteczki pyłu bogate w te pierwiastki mogły zostać zatrzymane przez planetę - dodaje Kluska. Planet w takim układzie może zresztą powstać więcej.
Odkrycia dokonano, gdy astronomowie sporządzali spis wyewoluowanych gwiazd podwójnych w naszej Drodze Mlecznej. Dokonali tego na podstawie istniejących, publicznie dostępnych obserwacji. Kluska i międzynarodowy zespół jego współpracowników naliczył 85 takich podwójnych par gwiazd otoczonych dyskiem. W dziesięciu parach badacze natrafili na dysk z dużą pustką na zdjęciach w podczerwieni.
Jeśli nowe obserwacje, że planety powstały dopiero po tym, jak jedna z gwiazd osiągnęła kres swojego życia, się potwierdzą, teorie dotyczące powstawania planet będą musiały zostać skorygowane.
Potwierdzenie lub odrzucenie tego niezwykłego sposobu formowania się planet będzie bezprecedensowym testem dla obecnych teorii - podkreśla współautor pracy, prof. Hans Van Winckel, szef Instytutu Astronomii KU Leuven.
Astronomowie KU Leuven zamierzają zweryfikować swoją hipotezę z pomocą teleskopów Europejskiego Obserwatorium Południowego w Chile. Chcą przyjrzeć się bliżej dziesięciu parom gwiazd podwójnych, których dyski wskazują na możliwą obecność planet.
Grzegorz Jasiński, RMF FM: Podczas naszej rozmowy na wiosnę 2020 roku wspominał pan o tym, że po obserwacji dysków protoplanetarnych wokół odległych gwiazd państwo chcecie się teraz zainteresować tym, co się dzieje wokół starszych gwiazd. O tym, że takie dyski i planety tworzą się wraz z powstawaniem gwiazd, mniej więcej wiedzieliśmy. To, co się dzieje wokół starszych gwiazd, był niewiadomą. I oto pojawiło się odkrycie. Na czym polega?
Dr Jakub Kluska: Zaczęliśmy się interesować też gwiazdami, które są na końcu życia. Jeśli taka gwiazda jest w układzie z inną gwiazdą to wtedy się tworzy dysk pyłu i gazu wokół tych dwóch gwiazd. Dlaczego się tworzy? Dlatego, że gdy gwiazda umiera, wyrzuca zewnętrzną cześć swojej atmosfery. Kiedy obok jest druga gwiazda, to przez interakcje grawitacyjne tworzy się dysk. Te dyski są bardzo podobne do tych, które widać wokół młodych gwiazd i wokół, których się tworzą planety. Chcieliśmy stworzyć taki katalog, zobaczyć wszystkie podwójne gwiazdy, które mają właśnie taki dysk z pyłem, no i próbować jakoś je scharakteryzować: zobaczyć, czy są duże, czy jest dużo tych dysków itd. To, co znaleźliśmy, to to, że z tych ponad 80 prawie 100 podwójnych gwiazd, wszystkie mają dyski, ale 10 proc. ma dyski z dużą wnęką, pustym miejscem. To znaczy, że pył jest bardzo oddalony od tych dwóch gwiazd, które są w środku.
O czym to może świadczyć?
To może świadczyć o tym, że jest tam prawdopodobnie planeta, która krąży wokół tych dwóch gwiazd i która tworzy tę dużą wnękę. To pierwszy raz, kiedy widzimy efekt działania tej planety wokół umierających gwiazd.
Te obserwacje, o których pan mówi, to są państwa obserwację tych wszystkich układów, czy są to jakieś wcześniejsze, a państwo je po prostu skatalogowali?
Są częściowo nasze, ale też są wcześniejsze obserwacje, które są już publiczne. Chcieliśmy po prostu zrobić katalog tych systemów podwójnych gwiazd z dyskiem. Zebraliśmy wszystkie te dane, zaczęliśmy patrzeć, co w nich jest, czego można się z tych danych nauczyć.
Jakie to są układy gwiazd? Bardzo odległe od Ziemi, średnio odległe?
Od Ziemi są odległe o rzędu kilku, czy 10 tysięcy lat świetlnych. Są dość oddalone. W naszej galaktyce, ale dość daleko. Żeby trochę dać wyobrażenie, jak oddalone są te gwiazdy jedna od drugiej, to tak samo, jak Ziemia od naszego Słońca. I tak krążą sobie ten dwie gwiazdy wokół siebie. A planeta byłaby tak naprawdę dość daleko od tych dwóch gwiazd, jak orbita Neptuna.
O jakich rozmiarach gwiazd tu mówimy? Jak rozumiem, to jest jedna gwiazda jeszcze w pełni aktywna i ta druga, z której coś pozostało. Więc o jakich masach tych gwiazd w porównaniu ze Słońcem mówimy?
To są takie gwiazdy podobnie do Słońca. Na pewno ta, która jeszcze nie wyewoluowała, jest bardzo podobna do Słońca, A ta, która umiera, jest bardziej masywna, kilka razy bardziej masywna od Słońca, od 2 do maksymalnie 8 mas słonecznych. I ta gwiazda już skończyła być olbrzymem i zaczyna być białym karłem, co znaczy, że umiera. Jest jeszcze dość duża, a przy tym jest bardzo jasna. Trzeba sobie wyobrazić, że ta gwiazda, która umiera, jest mniej więcej 1000 razy jaśniejsza niż nasze Słońce.
Czy któreś z tych układów są dostrzegalne gołym okiem?
Tak, ale trzeba mieć bardzo dobre (ciemne) niebo. To nie są bardzo znane gwiazdy, to nie są te najjaśniejsze, które widać gołym okiem prawie co noc, ale można je zobaczyć jeśli jest się w dobrym miejscu, które jest bardzo, bardzo ciemne.
Czy dysk protoplanetarny w takim układzie w jakiś sposób różni się od tego, który widzicie państwo wokół pojedynczej gwiazdy? Czy jakieś fluktuacje tej materii tam od razu wskazują na to, że tam są dwie masy krążące wokół środka ciężkości? Czy to widać, czy nie widać, czy państwo może dopiero to sprawdzicie?
Właśnie chcemy się tego dowiedzieć, pracujemy nad tym. Udało nam się zrobić pierwszy obraz takiego systemu przy użyciu interferometrii w podczerwieni. Tak samo jak wykonywaliśmy obrazy dysków wokół młodych gwiazd. Widzimy, że wewnętrzne części tego dysku są zaburzone przez ten podwójny układ gwiazd. Są tam perturbacje i staramy się je trochę bardziej zrozumieć. Nie jest to płaski dysk, ale w wewnętrznych częściach są zaburzenia.
To jest trochę tak, że takie zaburzenia mogłyby w sumie sprzyjać powstawaniu planet, prawda? Gdzieś lokalnie ta materia zbija się gęściej. Czy tak może być, że wokół tych systemów - jeśli już państwo odkryli, że tam mogą się pojawiać planety - może one się nawet mogą pojawiać szybciej w ewolucji całego tego układu od momentu śmierci jednej z tych gwiazd? Czy to może tak być, że tam dodatkowo są lokalne zagęszczenia i rozrzedzenia, a to jakoś prowadzi do szybszej nazwijmy to agregacji tego materiału?
To prawda, że istnieje taka możliwość. Takie zgęszczenia zazwyczaj pomagają w tworzeniu nowych planet. Może być też trochę inaczej, niż wokół młodych gwiazd, ponieważ wokół tych podwójnych gwiazd może już krążyć planeta, która urodziła się już kiedy te dwie gwiazdy były młode. I teraz, jak jest nowy dysk wokół tych podwójnych gwiazd, no to ta planeta może robić tam wnękę, tę pustą przestrzeń i też oddziaływać na resztę dysku i tworzyć lepsze warunki dla tworzenia kolejnej. Łatwiej mogą tworzyć się planety, jeśli już jest inna planeta.
W swojej pracy państwo wskazujecie na to, że bardzo możliwe, że skład pierwiastkowy tego pyłu tam nieco się różni od tego, co podejrzewamy w innych układach.
Obserwujemy, że pierwiastki, które widać na powierzchni umierającej gwiazdy, są inne, kiedy ta gwiazda jest otoczona dyskiem z dużą wnęką, gdzie prawdopodobnie jest planeta. Te pierwiastki, których nie widać na powierzchni tej gwiazdy, żelazo, krzem albo magnez, jak myślimy, są w pyle tego dysku, dlatego, że jeśli jest planeta między dyskiem a gwiazdą, to ten pył zostaje w dysku i nigdy nie spada na gwiazdę. Kiedy spada na gwiazdę to widzimy w innych systemach podwójnych, że żelazo i krzem jest na powierzchni tej gwiazdy. To też jest coś, co daje nam więcej pewności, że prawdopodobnie jest tam planeta, która tworzy tę wnękę, ale też sprawia, że cząsteczki pyłu, które są bogate w te ogniotrwałe pierwiastki, są zatrzymane w dysku. To jest coś, co też widać wokół młodych gwiazd, ten sam fenomen. To jest bardzo interesujące, bo nigdy nie było wiadomo, że takie planety mogą być znalezione w dyskach wokół umierającej gwiazdy.
Jeśli chodzi o planety pozasłoneczne to temat pojawił się na początku lat 90., więc jest wciąż jeszcze bardzo świeży, bardzo nowy. Na ile to państwa odkrycie zmienia nasze pojmowanie powstawania tych planet, miejsc gdzie te planety mogą powstać, otwiera zupełnie nowe obszary ich poszukiwania?
Tak. Otwiera nowe obszary, inne możliwości, które dotychczas może były tylko w wyobraźni naukowców albo w teorii, ale nigdy nie były obserwowane. To jest bardzo interesujące, stymulujące. Myślimy, że te dyski żyją bardzo, bardzo krótko, więc jeśli planety naprawdę tworzą się w tych dyskach, to powinny się tworzyć dużo szybciej niż wokół młodych gwiazd. Tak samo nie wiemy, czy jasność gwiazdy, która umiera, zmienia coś w naszych teoriach powstawania planet. Badania tych układów będą bardzo interesujące także po to, by mieć więcej wiedzy o tym, jak planety powstają wokół młodych gwiazd.
To jeszcze na koniec zapytam oczywiście o plany badania i obserwacji tych układów. Z tego, co pan dziś powie, wyniknie kolejna praca, którą pewnie za rok czy za półtora będziemy omawiać. Więc jak teraz będą wyglądały już przez państwa wykonywane badania tych układów?
Teraz próbujemy przeprowadzić więcej obserwacji, zebrać obrazy tych dysków, próbujemy obrazować pył w tych dyskach. To nie chodzi oczywiście o ziarna pyłu, ale struktury w tym dysku, które albo mogą jeszcze bardziej udowodnić, że jest tam planeta, albo też, które mogą nam pokazać, że planety mogą się tworzyć w tym dysku. Chcemy też badać, jaka jest natura tego pyłu, żeby wiedzieć, czy może ten pył w tak krótkim czasie tworzyć planety wokół tych podwójnych gwiazd. Będziemy studiowali cały ten dysk, jego budowę, by więcej dowiedzieć się o etapach narodzin planet.
Rysunek dysku protoplanetarnego wokół układu podwójnego gwiazd /? N. Stecki /Materiały prasowe

Rysunek dysku wokół układu podwójnego gwiazd z oznaczeniami /CREDIT: ? N. STECKI /Materiały prasowe


/J.Kluska /

Porównanie zwykłego dysku (po lewej) i dysku z dużą pustą przestrzenią, wskazującą na istnienie planety /CREDIT: ? N. STECKI /Materiały prasowe

Źródło; RMF
https://www.rmf24.pl/nauka/news-nawet-umierajace-gwiazdy-moga-rodzic-planety,nId,5804213#crp_state=1

Nawet umierające gwiazdy mogą rodzić planety.jpg

Nawet umierające gwiazdy mogą rodzić planety2.jpg

Nawet umierające gwiazdy mogą rodzić planety3.jpg

Nawet umierające gwiazdy mogą rodzić planety4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Curiosity: kosmiczny konkurs dla uczniów szkół podstawowych
2022-02-01
W ramach programu edukacyjnego ?Cosmic Challange? trwa konkurs Curiosity - skierowany do uczniów szkół podstawowych zainteresowanych tematyką kosmiczną. Zgłoszenia w formie prac pisemnych nt. przyszłości misji marsjańskich można przesyłać (w pierwszym etapie konkursu) do 20 lutego br.
Konkurs ?Cosmic Challenge: Curiosity? skierowany jest do uczniów szkół podstawowych z całej Polski i realizowany jest we współpracy z Obserwatorium Pic du Midi z Francji. Nagrodą w konkursie jest wyjazd dla trójki zwycięzców do tego urokliwego miejsca.
W ramach I etapu konkursu osoby zainteresowane udziałem w programie mają przygotować pracę pisemną nt. ?Jak w najbliższych latach będzie wyglądać eksploracja Marsa przez następcę Ingenuity??. Zgłoszenia w ramach I etapu można przesyłać do 20 lutego 2022 r.
?Cosmic Challange? to szerszy program edukacyjny skierowany do dzieci i młodzieży, zainteresowanych tematyką kosmiczną - ma na celu rozwój edukacji interdyscyplinarnej oraz zachęcenie do rozwijania naukowych zainteresowań. Głównymi celami inicjatywy są: promocja edukacji w zakresie STEM, integracja wiedzy nt. kosmosu z przedmiotami matematyczno-przyrodniczymi, rozwój kreatywności i innowacyjności wśród dzieci i młodzieży, promocja praktycznego wykorzystania wiedzy integrującej różne obszary i przedmioty, rozwijanie umiejętności rozwiązywania złożonych problemów.
Opiekunem merytorycznym tej edycji programu Cosmic Challenge jest Artur Chmielewski z NASA Jet Propulsion Laboratory ? będący koordynatorem projektów i planowania misji NASA, a także współautorem niedawno wydanej książki pt. ?Kosmiczne wyzwania?, w której opisywana jest m.in. historia powstania miniaturowego wiropłatu Ingenuity.
Program został objęty patronatem honorowym m.in. Polskiej Agencji Kosmicznej, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk oraz Ambasady Francji w Polsce. Instytucją Wspierającą programu jest Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej.
Inicjatywa jest częścią projektu ?Tarcza Sobieskiego? - projekt sfinansowany jest przez Narodowy Instytut Wolności ? Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021-2030.
Szersze informacje nt. konkursu i samego programu Cosmic Challenge - są dostępne na internetowej stronie inicjatywy .
Fot. NASA/JPL-Caltech/MSSS [mars.nasa.gov]
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/curiosity-kosmiczny-konkurs-dla-uczniow-szkol-podstawowych

Curiosity kosmiczny konkurs dla uczniów szkół podstawowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta księżycowa SLS przygotowywana do próbnego wyprowadzenia na miejsce startu
2022-02-01.
Trwają ostatnie przygotowania do pierwszego startu superciężkiej rakiety NASA - Space Launch System. W misji Artemis 1 statek Orion bez załogi na pokładzie poleci za jej sprawą na kilka tygodni na orbitę wokół Księżyca. Jak wyglądają postępy prac, co wydarzy się w najbliższych tygodniach i czy wiadomo już kiedy misja wystartuje?
 
W skrócie:
?    W połowie lutego po raz pierwszy na stanowisko startowe zostanie wyprowadzona rakieta SLS.
?    SLS (Space Launch System) to superciężka rakieta NASA, która wyniesie w przyszłości astronautów w kierunku Księżyca.
?    Debiut rakiety SLS nastąpi najprawdopodobniej w marcu lub kwietniu 2022 r. Rakieta wyniesie statek Orion bez załogi na pokładzie w misję wokół Księżyca.
 
Pod koniec października 2021 r. zakończono proces składania pierwszego egzemplarza rakiety Space Launch System (SLS). Wówczas w naszej ostatniej relacji z postępów prac napisaliśmy, że najwcześniejszy możliwy termin lotu tej rakiety to 12 lutego 2022 r. Dziś, po kilku miesiącach testów i nieoczekiwanej usterce w jednym z silników rakiety wiemy, że start misji Artemis 1 opóźni się co najmniej do marca, a najpewniej nawet do kwietnia. Co działo się z rakietą SLS? Jak przebiegały jest ostatnie przed lotem testy? Wreszcie co musi się jeszcze wydarzyć, żeby pierwsza misja załogowego programu księżycowego NASA wystartowała? Zapraszamy do lektury!
 
Misja Artemis 1
Artemis 1 - pierwsza misja księżycowa programu Artemis. Będzie polegała na wykonaniu trwającego prawie 3 tygodnie lotu wokółksiężycowego statku Orion, bez załogi na jego pokładzie. Lot Artemis 1 będzie testem rozwijanych przez ostatnie kilkanaście lat systemów: superciężkiej rakiety SLS, statku przeznaczonego do dalekiej eksploracji Orion i stworzonej do celów tych misji infrastruktury naziemnej.
 
Rakieta SLS
Space Launch System (SLS) ? superciężka rakieta NASA, która będzie wykorzystana do załogowych misji księżycowych programu Artemis. SLS składa się z Głównego Członu (Core Stage), do którego dołączone są dwie boczne rakiety pomocnicze na paliwo stałe (Solid Rocket Boosters - SRB). Razem napędzają one całą rakietę, pozwalają jej opuścić atmosferę i rozpędzić się do dużych prędkości. Po kilku minutach lotu boczne rakiety są odłączane i SLS kontynuuje rozpędzanie na wciąż działających silnikach Głównego Członu. Potem Główny Człon zostaje odrzucony, a rozpędzanie do prędkości orbitalnej kontynuuje górny stopień, którym w przypadku pierwszej wersji rakiety SLS jest Interim Cryogenic Propulsion Stage (ICPS). Rakieta SLS w wersji 1 ma mieć udźwig 95 t na niską orbitę okołoziemską i 26 t na lot doksiężycowy.
Główny Człon jest napędzany przez cztery silniki RS-25D zasilane ciekłym wodorem i ciekłym tlenem. Silniki RS-25D to zmodyfikowane silniki używane wcześniej w amerykańskich wahadłowcach kosmicznych. Sam Główny Człon wyglądem przypomina zewnętrzny zbiornik ET systemu wahadłowców, który dostarczał paliwo jego silnikom podczas początkowej lotu na orbitę.
 Rakieta SLS przeszła przegląd
24 września 2021 r. zakończono przegląd DCR (Design Certification Review) programu rakiety Space Launch System. Tym samym potwierdzono, że zaprojektowany system nośny spełnia wymagania stawiane w pierwszej misji Artemis 1 i wszystkie wyprodukowane elementy systemu do tego lotu i zaplanowana operacja misji umożliwią jej właściwy przebieg.
Po oficjalnym procesie przeglądowym pozostawiono kilka elementów do skończenia już w fazie przygotowywań do pierwszej misji.Pozostała wymiana linii ulatniającego się wodoru z silnika rakietowego Głównego Członu z powrotem do zbiornika. Podczas testów Green Run okazało się, że ciśnienie w tej linii podczas próbnego odpalenia przekraczało planowany poziom. Drugim elementem oficjalnie dodanym do poprawy po przeglądzie było przeprojekowanie baterii zasilającej system zdalnej detonacji rakiety w przypadku zejścia z jej planowanej trajektorii. Bateria stosowana przy Głównym Członie okazała się mieć parę problemów, które wymagały zmian w jej konstrukcji.
Parę tygodni po przeglądzie DCR rozpoczęto przygotowania do już ostatniego dużego przeglądu: FRR (Flight Readiness Review). Jest to oficjalny przegląd zintegrowanego systemu nośnego z systemami naziemnymi i potwierdzenie ich gotowości do przeprowadzenia misji. Wlicza się w to zarówno przegląd wszystkich elementów sprzętowych wchodzących w skład systemu, jak również gotowości zespołów do przeprowadzenia lotu. Pierwsze fazy tego przeglądu przechodzą indywidualnie przez wszystkie podsystemy i elementy wchodzącego w skład misji, a całość kończy się agencyjnym ogólnym przeglądem, potwierdzającym gotowość kilka dni przed planowanym startem.

Końcówka integracyjnych testów rakiety
Ostatnie miesiące 2021 roku zostały poświęcone realizacji ostatnich testów integracyjnych zestawu rakiety SLS i statku Orion. W ramach kampanii ITCO (Integrated Testing and Checkout) sprawdzana jest współpraca całego zintegrowanego zestawu rakietowego oraz jego zachowania z systemami naziemnymi.
Testy integracyjne dodawanych kolejno elementów rakiety, a także testy współpracy z mobilną wieżą startową i testy wibracyjne były przeprowadzane wcześniej, ale dopiero po 20 października 2021 r., kiedy na szczycie rakiety umieszczono statek Orion inżynierowie mogli rozpocząć ostatnią fazę testów w budynku pionowej integracji VAB.
Początek ostatniej fazy ITCO dotyczył dopiero co dodanego statku Orion. Kilka dni po jego połączeniu z rakietą przystąpiono do podłączenia okablowania między wieżyczką i statkiem. Następnie po raz pierwszy w tak zintegrowanym zestawie uruchomiono statek Orion i aktywowano do testów jego poszczególne podsystemy.
Na początku listopada kończono ponowne łączenie rakiety SLS z interfejsami w mobilnej wieży startowej ML-1. Trzeba było sprawdzić i ewentualnie wyremontować poszczególne elementy łączeń wieży z rakietą. Równolegle inżynierowie kończyli prace związane z modyfikacjami systemu napędowego Głównego Członu (wymiana linii ulatnianego wodoru) i naprawą izolacji termicznej uszkodzonej podczas testu Green Run.
Drugim dużym krokiem ITCO było sprawdzenie działania połączenia między Głównym Członem i rakietami bocznymi SRB a systemami naziemnymi. W dalszej kolejności podobne testy wykonano, sprawdzając połączenie między górnym stopniem ICPS, a Głównym Członem oraz górnym stopniem i systemami naziemnymi.
W końcu przetestowano całościowo połączenie zintegrowanego zestawu SLS-Orion z wieżą startową. Zespół szykował się do bardzo ważnego testu zintegrowanej komunikacji rakiety i statku Orion - największego takiego testu systemów telekomunikacyjnych przeprowadzonego do tej pory. Test ten opóźnił jednak problem jaki wystąpił w jednym z silników Głównego Członu w listopadzie?
Problemy z kontrolerem silnika, kolejne opóźnienia
Podczas jednego z testowych uruchomień zasilania w Głównym Członie jeden z dwóch komputerów kontrolera silnika RS-25 nr 4 (egzemplarz o numerze seryjnym E2060) przestał się uruchamiać. Główny Człon wyposażony jest w 4 silniki RS-25 - wykorzystywane wcześniej w lotach wahadłowców kosmicznych. Silniki te przeszły proces odnawiania i ulepszenia. Jednym z ulepszonych elementów są właśnie kontrolery. Każdy silnik posiada niezależny kontroler, który komunikuje się z głównym komputerem rakiety SLS i odpowiada za sterowanie zachowaniem silnika.
 
Silniki RS-25
RS-25 - silniki rakietowe napędzające Główny Człon (pierwszy stopień) rakiety Space Launch System. Silniki RS-25 były głównymi silnikami wahadłowców kosmicznych. Każdy wahadłowiec posiadał ich trzy egzemplarze. Są zasilane mieszanką ciekłego wodoru i ciekłego tlenu. Każdy z nich osiąga na poziomie morza ciąg 1,86 MN i impuls właściwy 366 s.
Po raz pierwszy silniki RS-25 zostały wykorzystane w debiutanckim locie wahadłowca kosmicznego w 1981 roku. Za ich pomocą wykonano 135 misji - ostatnią w 2011 r. Silniki zostały zaadaptowane do potrzeb rakiety SLS. W Głównym Członie rakiety jest ich 4.
W pierwszych misjach programu Artemis wykorzystane będą silniki, które zostały w magazynach po programie wahadłowców i które były już wypróbowane w lotach kosmicznych. Doznały one drobnych modyfikacji, wymieniono na przykład kontrolery, które obsługują ich sterowanie. Niestety o ile wahadłowce były konstrukcją wielokrotnego użytku i silniki te były również wykorzystywane wielokrotnie, to w tym przypadku każda misja Artemis bezpowrotnie utraci 4 silniki (Główny Człon nie jest bowiem odzyskiwany).
NASA posiada w magazynach jedynie 16 zdatnych silników RS-25, dlatego też na potrzeby kolejnych misji Artemis potrzebna będzie produkcja nowych egzemplarzy. Nowe silniki RS-25 mają korzystać z bardziej efektywnych technik produkcji i mają mieć zwiększone osiągi.
Każdy z kontrolerów jest wyposażony w dwa niezależne komputery cyfrowe (DCU) sterujące głównym kanałem A i redundantnym kanałem B. Właśnie DCU kanału B w silniku nr 4 przestał działać. Feralny kontroler do tej pory sprawował się podczas wszystkich testów dobrze - zarówno podczas indywidualnych sprawdzeń zanim wszedł w skład Głównego Członu, jak również podczas kampanii Green Run i późniejszych testach integracyjnych na Florydzie, jeszcze podczas testów 12 listopada wszystkie cztery kontrolery zachowywały się poprawnie.
NASA poinformowała w połowie grudnia, że po inspekcjach i próbie znalezienia przyczyny problemu postanowiono, że najlepszym rozwiązaniem będzie wymiana uszkodzonego kontrolera na inny egzemplarz. Dalsze testy zepsutego elementu będą prowadzone równolegle, aby poznać przyczynę usterki.
Opóźnienia związane z zepsutym kontrolerem spowodowały, że niemożliwe będzie już przygotowanie rakiety do startu w oknie startowym w drugiej połowie lutego. Obecnie najwcześniejsza możliwa data lotu misji Artemis 1 to 12 marca 2022 r.
Podczas, gdy trwały prace mające na celu wymianę wadliwego kontrolera, kontynuowano inne zintegrowane testy. W pierwszej połowie grudnia udało się przeprowadzić wspólną symulację odliczania z zespołem obsługującym start, zespołem kontroli lotu rakiety SLS i zespołami realizującymi przebieg misji Artemis 1. Symulacja ta była czysto komputerowa i nie angażowała rzeczywistych systemów rakiety i infrastruktury startowej.
Wielki test komunikacji i próbne odliczanie
15 grudnia 2021 r. NASA rozpoczęła wielki test komunikacji, który wchodzi w skład zintegrowanych testów ITCO. Test ten ma na celu sprawdzenie czy działają wszystkie lokalne połączenia między infrastrukturą naziemną, kontrolą misji, kontrolą lotu rakietowego a rakietą SLS i statkiem Orion. Sprawdzane jest także połączenie ze stacjami naziemnymi, które będą śledzić lot rakietowy oraz komunikacja między rakietą i statkiem Orion, a segmentem satelitarnym: siecią TDRS i satelitami GPS.
20 grudnia przeprowadzono próbne odliczanie. Polegało to na sprawdzeniu ostatnich dwóch godzin przed startem - tego czy poprawnie działa oprogramowanie i sprzęt komputerowy odpowiedzialny za zarządzanie wykonywanymi czynnościami przed startem i przekazywaniem informacji do załogi kontroli lotu i kontroli misji o stanie rakiety i statku Orion. W dniu startu naziemny system zarządzający odliczaniem (Ground Launch Sequencer) przekazuje kontrolę nad rakietą do automatycznego systemu odliczania w komputerze pokładowym SLS dopiero 30 sekund przed planowanym startem. Do tego czasu za cały proces odpowiada infrastruktura naziemna.

Ostatnie testy
Na przełomie 2021 i 2022 roku udało się wymienić wadliwy kontroler jednego z silników RS-25 znajdujących się w Głównym Członie. To dało zielone światło do przeprowadzenia funkcjonalnych testów systemu napędowego, przerwanych w listopadzie ubiegłego roku.
Testy funkcjonalne polegały na sprawdzeniu komunikacji komputera pokładowego z innymi systemami Głównego Członu. Sprawdzono systemy hydrauiliczne i pneumatyczne w systemie napędowym, w tym system wektorowania ciągu (TVC). Uruchomiono też testowo jednostki APU, które dostarczają odpowiednie ciśnienie do systemów odpowiadających za sterowanie i kontrolę wartości ciągu silników.
Po udanych testach funkcjonalnych inżynierowie mogli wreszcie wprowadzić Główny Człon w stan przygotowań przed tankowaniem oraz zamknąć sekcję dostępu do silników w rakiecie. Jeżeli wszystko pójdzie dalej zgodnie z planem, to nikt do środka sekcji silnikowej nie powinien już zaglądać przed startem rakiety. Zamknięcie sekcji silnikowej zaprowadziło do kolejnego kroku w przygotowaniach - instalacji osłon termicznych na silniki. Osłony te chronią sekcję silnikową podczas lotu przed działaniem środowiska zewnętrznego.
Zakończone testy funkcjonalne Głównego Członu pozwoliły zakończyć też w styczniu testy funkcjonalne górnego stopnia ICPS. Testy te zostały rozpoczęte już w grudniu, ale przerwał je wielki test komunikacyjny, który NASA chciała ukończyć jeszcze przed Świętami, bowiem test ten angażował bardzo dużo zewnętrznej infrastruktury (anteny komunikacyjne, które obsługują inne misje, satelity TDRS, które wspierają misje NASA itd.), które wymagały rezerwacji z wyprzedzeniem.
24 stycznia powtórzono test ostatecznego odliczania z uruchomioną rakietą SLS i statkiem Orion. Taki test wykonano już wcześniej w grudniu, jednak musiał on zostać powtórzony, gdyż skończył się przedwcześnie. W jednej z ostatnich faz (jak podaje dokładnie NSF za specjalistą NASA - zabrakło 4 sekund) odliczania systemy zachowały się nieco inaczej niż wynikałoby to z wcześniejszych symulacji komputerowych. Trzeba więc było nanieść poprawki w niektórych procedurach i wykonać wszystko jeszcze raz.
Ostatnim dużym zadaniem przed wyprowadzeniem rakiety jest częściowy test zdalnego systemu awaryjnej detonacji rakiety FTS (Flight Termination System). Część z elementów tego systemu ma zostać zamontowana jeszcze przed próbnym wyprowadzeniem rakiety. Prace montażu FTS zostaną zakończone jednak dopiero, gdy rakieta wróci do budynku integracji przed startem.

Przygotowania do próbnego wyprowadzenia rakiety na wyrzutnię
Gdy inżynierowie zakończą częściowy montaż systemu FTS, będzie można rozpocząć ostatnie przygotowania do wyprowadzenia rakiety. Prace nad FTS powinny zostać zakończone na początku lutego. W drugiej połowie lutego planowane jest wyprowadzenie rakiety na mobilnej wieży startowej ML-1 do planowanego miejsca startu - wyrzutni SLC-39B.
Podczas pobytu na wyrzutni odbędzie się ostatnie próbne tankowanie rakiety SLS przed startem tzw. Wet Dress Rehearsal (WDR). Będzie to próba generalna przed rzeczywistą misją. Próbne tankowanie będzie wchodziło w skład testowego odliczania, które zakończy się zaledwie 10 sekund przed symulowanym startem, a więc tuż przed momentem, gdy uruchomione zostałyby silniki w Głównym Członie.
Po WDR rakieta powróci po raz ostatni do budynku pionowej integracji, gdzie przejdzie ostatnie weryfikacje, instalację systemu zdalnej detonacji FTS oraz przygotowania do rzeczywistego startu.

Kiedy zostanie przeprowadzona misja Artemis 1?
Nie ma jeszcze oficjalnej daty startu misji Artemis 1. Wąski przedział czasowy, w którym rakieta powinna wystartować zostanie poznany dopiero po udanym próbnym tankowaniu. Wtedy inżynierowie zainstalują system zdalnej detonacji FTS, który będzie miał przydatność do użycia trwającą 20 dni.
Dokładna data startu zależy od kilku czynników. Profil misji Artemis 1 zakłada lot wokółksiężycowy. Statek Orion ma znaleźć się na orbicie wokół naszego naturalnego satelity. Możliwości rakiety SLS w wersji Block 1 determinują kiedy Ziemia i Księżyc znajdują się względem siebie w położeniu umożliwiającym taki lot - to położenie wyznacza tzw. okna startowe - okresy czasu kiedy możliwy jest lot.
Takie okna startowe dla misji Artemis 1 występują między 12-27 marca oraz 8-23 kwietnia. Bardziej prawdopodobny przy obecnym stanie przygotowań wydaje się termin kwietniowy. Również w obrębie tego okna startowego występują dni, w których niemożliwy jest lot z powodu innych ograniczeń - na przykład nieodpowiednie ustawienie Ziemia-Księżyc względem Słońca, które powodowałoby, że statek Orion byłby podczas lotu zbyt długo odcięty przez cień Ziemi od promieni słonecznych czy konieczność lotu w takim czasie, że powrót i wodowanie nastąpiłoby w godzinach dziennych (dla ułatwienia akcji odzyskania statku Orion).
Podsumowując należy spodziewać się ogłoszenia terminu kwietniowego jeśli przygotowania i próbne tankowanie pójdzie zgodnie z planem. Ostateczną datę startu powinniśmy poznać za kilka tygodni.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: NASA/NSF
 
Więcej informacji:
?    oficjalny blog NASA dot. programu Artemis
Na zdjęciu tytułowym: Widok na dół rakiety SLS w budynku VAB. Zdjęcie wykonano 10 stycznia 2022 r. Źródło: NASA/Corey Houston.
Rakieta SLS po integracji ze statkiem Orion. Zdjęcie wykonano w budynku pionowej integracji VAB 20 października 2021 r. Źródło: NASA/Frank Michaux.
Statek Orion na szczycie rakiety SLS podczas przygotowań do misji Artemis 1. Zdjęcie wykonano 10 stycznia 2022 r. Źródło: NASA/Corey Houston.
Zbliżenie na dysze silników RS-25 zamontowanych w Głównym Członie rakiety SLS. Zdjęcie wykonano 10 stycznia 2022 r. Źródło: NASA/Corey Houston.
Członkowie sekcji Ciekłego Tlenu w Centrum Kontroli Lotu w Kennedy Space Center podczas próbnego odliczania przeprowadzonego 13 grudnia 2021 r. Źródło: NASA/Frank Michaux.
Rakieta SLS w budynku VAB. Zdjęcie z 13 grudnia 2021 r. Źródło: NASA/Cory Houston.
Grafika prezentująca stan przygotowań rakiety SLS i statku Orion do lotu w misji Artemis 1. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-ksiezycowa-sls-przygotowywana-do-probnego-wyprowadzenia-na-miejsce-startu

Rakieta księżycowa SLS przygotowywana do próbnego wyprowadzenia na miejsce startu.jpg

Rakieta księżycowa SLS przygotowywana do próbnego wyprowadzenia na miejsce startu2.jpg

Rakieta księżycowa SLS przygotowywana do próbnego wyprowadzenia na miejsce startu3.jpg

Rakieta księżycowa SLS przygotowywana do próbnego wyprowadzenia na miejsce startu4.jpg

Rakieta księżycowa SLS przygotowywana do próbnego wyprowadzenia na miejsce startu5.jpg

Rakieta księżycowa SLS przygotowywana do próbnego wyprowadzenia na miejsce startu6.jpg

Rakieta księżycowa SLS przygotowywana do próbnego wyprowadzenia na miejsce startu7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród gwiazd: Gwiazdozbiór Orła
2022-02-01. Weronika Księżakowska
Orzeł jest gwiazdozbiorem, który z Polski najlepiej obserwować w miesiącach letnich. Kształtem przypomina złamany krzyżyk, który ma być wyobrażeniem lecącego orła. Możemy go znaleźć w sąsiedztwie Wodnika, Strzały czy Strzelca.
Konstelacja była znana już w Mezopotamii, jej najstarszy znany rysunek został wykonany na kamiennej płycie i pochodzi z ok. 1200 roku przed naszą erą. Jednak nie wiadomo, czy w Mezopotamii gwiazdozbiór nazywano Orłem. Nazwa ta przyjęła się z powodu innej, bardziej popularnej historii z mitologii starożytnej Grecji. Historia ta opowiada o Ganimedesie, synu króla Troi, który był uważany za najurodziwszego chłopca na świecie. Według legendy Zeus przemienił się w tytułowego orła i porwał młodzieńca. Zaniósł go na Olimp, gdzie Ganimedes miał służyć jako podczaszy bogów, czyli osoba odpowiedzialna za nalewanie wina i innych trunków. Dlatego też wiele osób utożsamia sąsiedni gwiazdozbiór Wodnika właśnie z Ganimedesem. Sam ptak jest często przedstawiany na mapach jako niosący w szponach młodego mężczyznę. Kilka wieków później starożytni Rzymianie utworzyli obok Orła drugi gwiazdozbiór o nazwie Młodzieniec. Konstelacja ta, nawiązująca do Ganimedesa, była zarówno upamiętnieniem starożytnego mitu, jak i greckiego kochanka cesarza Hadriana, który był twórcą tego, obecnie już nieistniejącego, gwiazdozbioru. Inna legenda tłumacząca nazewnictwo tytułowej konstelacji mówi, że orzeł był ptakiem przynoszącym dla Zeusa pioruny, które były atrybutem władcy Bogów.
Najjaśniejszą gwiazdą w Orle jest Altair, co po arabsku oznacza ?lecący orzeł?. Znajdujące się zaraz obok Alshain i Tarazeda tworzą asteryzm Trzech Generałów. Nazwa ostatniej z wymienionych gwiazd oznacza po arabsku ?szalę wagi? i odnosi się do wyglądu asteryzmu, który z Ziemi wygląda jak prosta linia przedzielona po środku jaśniejszą gwiazdą, którą jest Altair. W Orle znajduje się Wielka Szczelina, która jest pasmem pyłu ciągnącego się od Strzelca do Łabędzia. Jest najlepiej widoczna właśnie w Orle, pod postacią ciemnego pasma wcinającego się w Drogę Mleczną. Jednym z ciekawych obiektów głębokiego nieba w obrębie gwiazdozbioru jest NGC 6709, gromada otwarta przypominająca formą mały trójkąt. Inną, trochę mniejszą otwartą gromada gwiazd jest NGC 6755. Mgławice w Orle są raczej ciemne, jednak możliwe do zaobserwowania w dobrych warunkach. Przedstawiona poniżej NGC 6751 jest również jedną z nich. Została odkryta w XIX wieku przez Alberta Martha.
Źródło: Wikimedia

Na powyższym obrazku przedstawienie jest wyobrażenie Orła na tle tworzących jego konstelację gwiazd. Rysunek pochodzi z dzieła ?Uranographia? Jana Heweliusza.
Źródło: Wikimedia Commons

Gromada planetarna NGC 6751 Żródło NASA

https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-orla/

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Orła.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Orła2.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Orła3.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Orła4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ogłasza, jak zniszczy Międzynarodową Stację Kosmiczną. Jest już nawet data
2022-02-01. Radek Kosarzycki
Kilka tygodni temu NASA poinformowała, że Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, której strącenie w atmosferę ziemską planowane było na 2024 roku, dostanie sześć dodatkowych lat życia. Agencja podjęła taką decyzję m.in. dlatego, że aktualnie nie ma na orbicie żadnego innego laboratorium, do którego mogliby latać astronauci i do 2024 roku żadnej stacji zbudować się nie da.
Jednocześnie jak zauważają specjaliści, ISS coraz częściej niedomaga. Astronauci przebywający na pokładzie stacji muszą bezustannie łatać to dziury, to pęknięcia poszycia, to w końcu wycieki powietrza. W efekcie szacuje się, że po 2030 roku stacja już nie będzie nadawała się do zamieszkania.
NASA nie ma złudzeń. Za osiem lat koniec ISS
W środę 2 lutego agencja poinformowała, że ze względu na wszystkie powyższe czynniki stacja kosmiczna zostanie strącona w górne warstwy atmosfery już w styczniu 2031 roku. Największa jak dotąd konstrukcja na orbicie częściowo spłonie w atmosferze, a częściowo skończy w tzw. Punkcie Nemo w Oceanie Spokojnym.
W swoistej nowomowie NASA nie będzie to jednak koniec życia stacji kosmicznej, a jedynie przejście operacji orbitalnych na podmioty komercyjne. Faktycznie, istnieje szansa, że do 2030 roku powstanie na orbicie jedna z komercyjnych stacji kosmicznych, których projekty aktualnie powstają w firmach takich jak Blue Origin, Nanoracks oraz Northrop Grumman.
Jak to będzie wyglądało?
Najpierw centrum kontroli misji, wykorzystując silniki stacji, stopniowo będzie obniżało wysokość stacji kosmicznej nad Ziemią. Kiedy już stacja znajdzie się tuż nad górnymi warstwami atmosfery, w styczniu 2031 r. stacja wykona ostateczny manewr, który pozwoli sprowadzić ją nad niezamieszkały rejon Oceanu Spokojnego na półkuli południowej. To akurat bardzo sprawdzone miejsce. Na dnie oceanu w tym rejonie spoczywają szczątki ponad 263 różnych aparatów kosmicznych, z których pierwsze trafiły tam w 1971 roku.
Do wykonania manewru posłużą także silniki trzech rosyjskich statków transportowych Progres, które w tym czasie będą przyłączone do stacji kosmicznej.
Z pewnością po ponad trzech dekadach na orbicie, oglądanie końca stacji kosmicznej będzie wywoływało mieszane uczucia. Jakby nie patrzeć jest to największy dotąd zrealizowany międzynarodowy projekt naukowy, który bardzo często był jedynym miejscem ponad podziałami. Co więcej, nie ma szans na to, aby w przyszłości pojawiły się kolejne tak międzynarodowe projekty. Jakby nie patrzeć Chiny zbudowały własną stację kosmiczną, Rosja myśli o własnej, a Stany Zjednoczone oddają orbitę prywatnym podmiotom komercyjnym. Inni gracze póki co na orbicie się nie liczą. Cóż, nie zawsze postęp idzie we właściwym kierunku.
ISS 2030: NASA Extends Operations of the International Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=a-flzdifn54

https://spidersweb.pl/2022/02/nasa-oglasza-koniec-iss.html

NASA ogłasza, jak zniszczy Międzynarodową Stację Kosmiczną. Jest już nawet data.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny: 1 ? 13 lutego 2022
2022-02-02. Redakcja
Las Amazoński okiem Sentinela-2 0
Amazonka jest jedną z najważniejszych rzek na całym świecie. Ta rzeka przecina Puszczę Amazońską ? potężny kompleks lasów tropikalnych, charakteryzujących się dużą bioróżnorodnością. Niestety, w ostatnich dekadach obserwowana jest degradacja tej puszczy ? postępuje szybka i często nielegalna wycinka lasów, obserwuje się też negatywne efekty suszy. Szacunki sugerują, że od lat 70. XX wieku zniknęło około 20% powierzchni tych cennych lasów deszczowych.
Earth from Space: Amazon rainforest, Brazil
https://www.youtube.com/watch?v=Zhm48OtRIq8
Sto lat temu...
..., czyli na początku 1922 roku, małymi kilkumiesięcznymi dzieciakami byli przyszli astronauci! Kto by się spodziewał?
NASA Chief Test Pilot Joe Walker's Flight in X-15
https://www.youtube.com/watch?v=7LqYAbnNmTo
Styczeń 2022 - ile satelitów znalazło się na orbicie?
Łącznie 215 satelitów znalazło się na orbicie w styczniu 2022 roku!
EUSPA GNSS Market Report 2022
Polecamy! Nowy raport dotyczący rynku pozycjonowania satelitarnego (GNSS). Warto spojrzeć na rozwój jednej z najbardziej aktywnych składowych całego przemysłu kosmicznego.

Link do raportu.
SpaceX - misja NROL-87
Stream już jest!
NROL-87 Mission
https://www.youtube.com/watch?v=bVk8XyjhTKo
STS-107 - ogłoszenie wyników CAIB
Po katastrofie promu Columbia zawiązano komisję Columbia Accident Investigation Board (CAIB). Prace CAIB trwały kilka miesięcy i skupiły się nie tylko na kwestiach technicznych katastrofy, jak również organizacyjnych wewnątrz NASA.

Warto spojrzeć na poniższe ogłoszenie wyników komisji CAIB. Prezentację wykonuje ówczesny administrator NASA - Sean O'Keefe. Raport nadal można ściągnąć ze strony NASA.
CAIB: Sean O'Keefe Presents Findings
https://www.youtube.com/watch?v=ZDru1zgNtnY
Wyjazd rakiety SLS - dopiero w marcu
...a liczyliśmy, że będzie jeszcze w lutym! Co za niespodzianka, albo spodzianka!
Horyzont Europa - rok od ogłoszenia
Drugiego lutego 2021 oficjalnie ruszył nowy wieloletni program badawczo-rozwojowy o nazwie Horyzont Europa. Niebawem termin zgłoszeń do jednego z pierwszych konkursów. Ciekawe ile podmiotów z Polski weźmie udział w projektach, w tym tych o tematyce kosmicznej?
Horizon Europe ? the next EU research and innovation programme (2021-2027)
https://www.youtube.com/watch?v=g8BQNnX6_kY
Nazwij silnik rakietowy!
Niemiecki startup RFA, który zamierza oferować loty na orbitę dla małych satelitów za pomocą własnej rakiety, ogłosił konkurs na... nazwanie silnika rakietowego. Ciekawa inicjatywa!
Misja TESS
TESS to "całoniebne" poszukiwanie planet pozasłonecznych. Świetna misja, dzięki której poznajemy tysiące kandydatów na "obce światy".
TESS Completes its Primary Mission
https://www.youtube.com/watch?v=uOxuTLPAlzI
Planet Hunters TESS
Czy udzielacie się w projekcie Planet Hunters TESS? Można tam poszukiwać planet pozasłonecznych w danych z teleskopu TESS. Taki mały przykład co można znaleźć w danych poniżej.
https://www.zooniverse.org/projects/nora-dot-eisner/planet-hunters-tess
Osłona aerodynamiczna dla NewGlenn
Ciekawe nagranie!
Najbliższy start rakiety orbitalnej...
To już dziś! Firma SpaceX wyniesie tajnego satelitę NROL-87 na orbitę polarną. Start o 21:18 CET. Więcej informacji w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Możliwy spadek meteorytu na granicy polsko-niemieckiej
Więcej m.in. na stronie w języku czeskim! Spadek mógł nastąpić 22 stycznia.
Trzynaście bliskich przelotów w styczniu
Poszukiwanie obiektów NEO mocno się nam rozpędza. Zaledwie dekadę temu taka ilość odkryć by była "zbierana" w kilka miesięcy, a nie w zaledwie 4 tygodnie. W ostatnich latach ilość odkryć bliskich przelotów wyraźnie wzrosła:
?    w 2021 roku odkryć było 149,
?    w 2020 roku ? 108,
?    w 2019 roku ? 80,
?    w 2018 roku ? 73,
?    w 2017 roku ? 53,
?    w 2016 roku ? 45,
?    w 2015 roku ? 24,
?    w 2014 roku ? 31.

W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów ? co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów
Ciekawy bliski mini-przelot
Pojawiła się właśnie informacja o... bliskim przelocie z początku stycznia 2022. A jest to całkiem ciekawe wydarzenie!

Meteoroid o oznaczeniu 2022 AV13 zbliżył się do Ziemi w dniu 5 stycznia 2022 na minimalną odległość około 0,28 średniego dystansu do Księżyca, co odpowiada 108 tysiącom km. Moment zbliżenia nastąpił 5 stycznia około godziny 08:00 CET. Średnica 2022 AV13 szacowana jest na zaledwie metr.

Można by rzec "przelot jak przelot". Nic bardziej mylnego! Około 12 godzin wcześniej ten meteoroid zbliżył się do Księżyca na odległość zaledwie 31 tysiecy km. Jak na razie jest to dość rzadka sytuacja, że wykrywa się taki mały obiekt, który bardzo zbliża się do Księżyca. Oczywiście przelotów tego typu jest znacznie więcej, jednak aktualne techniki detekcji mogą być niewystarczające do takich odkryć.

Przelot 2022 AV13 to już trzynasty wykryty przelot w 2022 roku.
Im krócej tym lepiej?
A może jednak nie? Jak uważacie? Szczególnie w kontekście sektora kosmicznego!
Start CSG-2 - niesamowite obrazy z separacji członów rakiety Falcon 9
A jakie będą pierwsze cele naukowych obserwacji JWST w Układzie Słonecznym?
Przez kolejne tygodnie i miesiące trwać będzie chłodzenie części naukowej JWST, ustawianie i kolimacja układu optycznego teleskopu oraz uruchamianie poszczególnych instrumentów. Wiadomo już jednak co takiego JWST będzie obserwować, gdy rozpocznie się faza naukowa misji. Jednym z podstawowych celów będzie wiele małych obiektów w naszym Układzie Słonecznym.
JWST - trwa uruchamianie instrumentów
31 stycznia NASA poinformowała, że trwa uruchamianie instrumentów naukowych, w szczególności NIRCam, NIRSpec oraz FGS/NIRISS. Ponadto, rozpoczyna się wyłączanie grzałek instrumentów.

NIRCam ma osiągnąć temperaturę -153 stopni Celsjusza do wstępnych obserwacji. Pierwszym celem ma być gwiazda HD 84406 i jej obraz posłuży do prawidłowego ustawienia ("kolimacji") luster JWST.
?    Relacja z 16 ? 31 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 30 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 3 -15 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 października ? 2 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1-15 października 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z września 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z wakacji 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
(PFA, K, BDS)
https://kosmonauta.net/2022/02/sektor-kosmiczny-1-13-lutego-2022/

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.jpg

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.2.jpg

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.3.jpg

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.4.jpg

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Weź udział w Cosmic Challange: Curiosity. Nabór prac do 20 lutego!
2022-02-02. Andrzej
Cosmic Challange? to program edukacyjny skierowany do dzieci i młodzieży, zainteresowanych tematyką Kosmosu. Edycja ?Cosmic Challenge: Curiosity? skierowana jest do uczniów szkół podstawowych z całej Polski i realizowana jest we współpracy z Obserwatorium Pic du Midi z Francji. Challange ma na celu rozwój edukacji interdyscyplinarnej oraz zachęcenie do rozwijania kosmicznych zainteresowań. Nagrodą w konkursie będzie wyjazd dla trójki zwycięzców do Obserwatorium Pic du Midi we Francji.
Opiekunem Merytorycznym tej edycji programu jest inż Artur Chmielewski z Jet Propulsion Laboratory ? centrum badawczego NASA, będący również kierownikiem planowania następnej misji NASA dotyczącej budowy helikoptera na Marsa, który jest także autorem niedawno wydanej książki pt. ?Kosmiczne Wyzwania?, w której zawarta jest historia budowy Ingenuity
Program został objęty patronatem honorowym Polskiej Agencji Kosmicznej, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk , Ambasady Francji w Polsce, Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechniki Wrocławskiej, Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego , Astroniki , SatRevolution S.A. , Creotech Instruments S.A., Akademii Leona Koźmińskiego , MARS Society Polska, European Space Foundation , Klubu Astronomicznego Almukantarat oraz patronatem medialnym Urania , Astronomia24, Kosmonauta.net , Space24, AstroNET, Astroholik.pl i Radia Lublin. Instytucją Wspierającą program jest Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej.

W ramach I etapu konkursu osoby zainteresowane udziałem w programie będą miały przygotować pracę pisemną nt. ?Jak w najbliższych latach będzie wyglądać eksploracja Marsa przez następcę Ingenuity??. Prace w ramach I etapu konkursu można przesyłać w okresie 01.01.2022 r. ? 20.02.2022 r.

Głównymi celami Konkursu są:

1. Promocja edukacji w zakresie STEM.

2. Integracja wiedzy nt. Kosmosu z przedmiotami matematyczno-przyrodniczymi.

3. Rozwój kreatywności i innowacyjności wśród dzieci i młodzieży.

4. Promocja praktycznego wykorzystania wiedzy integrującej różne obszary/ przedmioty.

5. Rozwijanie umiejętności rozwiązywania złożonych problemów.

Informacje niezbędne do wzięcia udziału w konkursie, w tym zasady konkursu i kryteria oceny prac konkursowych znajdują się w Regulaminie programu ?Cosmic Challenge: Curiosity?, który wraz z załącznikami znajduje się pod adresem spaceship.edu.pl.

Konkurs ?Cosmic Challenge: Curiosity? jest elementem projektu ?Tarcza Sobieskiego?. Projekt sfinansowany przez Narodowy Instytut Wolności ? Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021-2030.


Zobacz też:

- Startuje Cosmic Challange: Voyager!
- Startuje Cosmic Challange: Pathfinder!
Źródło: spaceship.edu.pl

Startuje Cosmic Challange: Curiosity
Obserwatorium Pic du Midi we Francji.
Pic du Midi de Bigorre. Fot. Benjamin Ziegler.
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1155

Weź udział w Cosmic Challange Curiosity. Nabór prac do 20 lutego.jpg

Weź udział w Cosmic Challange Curiosity. Nabór prac do 20 lutego2.jpg

Weź udział w Cosmic Challange Curiosity. Nabór prac do 20 lutego3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie olbrzymie czarne plamy na Słońcu. W nocy niebo nad Polską może rozświetlić zorza polarna
2022-02-02.
Na powierzchni Słońca dzieje się. Z olbrzymiego kompleksu plam wyrzucona została plazma, która pędzi w kierunku Ziemi i w nocy ze środy na czwartek może przynieść zorzę polarną, niewykluczone, że również nad Polską.
Aktywność słoneczna systematycznie zwiększa się, czego efektem jest coraz większa ilość czarnych plam obserwowanych na powierzchni najbliższej nam gwiazdy. Jeden z takich kompleksów, oznaczonych numerem 2936, znajduje się naprzeciw Ziemi.
Doszło w nim do długotrwałego rozbłysku klasy M1.1, a to oznacza, że w stronę naszej planety pędzi wiatr słoneczny pełen naładowanych cząstek. Plazma zgodnie z prognozami NASA, zacznie wnikać do ziemskich biegunów magnetycznych w nocy ze środy na czwartek (2/3.02).
Przewiduje się, że burza geomagnetyczna osiągnie kategorię G2 (Kp=6), więc zorza polarna powinna być widoczna w południowej Skandynawii. Jednak prognozowanie pogody kosmicznej wciąż raczkuje, więc nie można wykluczyć, że burza w wysokich warstwach atmosfery nas zaskoczy.
Wystarczy, aby była o kategorię wyższa, a zorzę zobaczymy także nad Polską, zwłaszcza w północnych województwach. Warto więc trzymać rękę na pulsie i na bieżąco śledzić parametry wiatru słonecznego. Przy sprzyjających warunkach uda się nam ponownie uwiecznić piękną zorzę.
Obiektyw należy skierować na niebo północne, wyłącznie w miejscu oddalonym od źródeł światła. Zorza to kapryśne zjawisko, potrafi się pojawić dosłownie na chwilę, dlatego trzeba zachować cierpliwość i nie tracić nadziei.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Obiektyw należy skierować na niebo północne, wyłącznie w miejscu oddalonym od źródeł światła. Zorza to kapryśne zjawisko, potrafi się pojawić dosłownie na chwilę, dlatego trzeba zachować cierpliwość i nie tracić nadziei.
HD Northern Lights timelapse, Eureka, Alaska March 2013
https://www.youtube.com/watch?v=hsMW7zbzsUs&t=14s

Kompleks 2936 na powierzchni Słońca, który wyemitował wiatr słoneczny w kierunku Ziemi. Fot. SolarHam.com / NASA.

Tak wygląda teraz powierzchnia Słońca. Ciemne plamy to obszary aktywne. Wiatr słoneczny dociera do Ziemi z kompleksu 2936. Fot. SolarHam.com / NASA.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2022-02-02/dwie-olbrzymie-czarne-plamy-na-sloncu-w-nocy-niebo-nad-polska-moze-rozswietlic-zorza-polarna/

Dwie olbrzymie czarne plamy na Słońcu. W nocy niebo nad Polską może rozświetlić zorza polarna.jpg

Dwie olbrzymie czarne plamy na Słońcu. W nocy niebo nad Polską może rozświetlić zorza polarna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EUSPA GNSS Market Report 2022
2022-02-02. Krzysztof Kanawka
Nowy raport dotyczący rynku GNSS, przygotowany przez EUSPA.
Agencja EUSPA opublikowała nowy raport dotyczący rynku pozycjonowania satelitarnego.
Nawigacja satelitarna (GNSS) wywiera coraz większy wpływ na różne gałęzie przemysłu oraz sektora usług. Na rynku dostępne są rozwiązania zarówno proste, dedykowane urządzeniom mobilnym, jak i bardzo zaawansowane produkty dotyczące bezpieczeństwa.
Europejska agencja EU Agency for the Space Programme (EUSPA), następca agencji European GNSS Agency (GSA) opublikowała właśnie nowy raport rozwoju rynku GNSS. Raport jest dostępny na stronie EUSPA.
Tym razem raport zawiera aż 17 różnych domen rynkowych. Nowością jest m.in. ujęcie rynku kosmicznego, czyli dedykowanych odbiorników oraz specyfiki dla satelitów. Ponadto, w raporcie znajduje się także nawiązanie do rynku obserwacji Ziemi (EO).
Raport obejmuje przede wszystkim analizę do 2031 roku. Praktycznie każda domena rynku doświadczy wzrostu do tego roku, aczkolwiek niektóre branże znacznie szybciej niż inne. Przykładem prognozowanego szybkiego wzrostu jest segment dronów ? przewidywany jest ponad 10 krotny wzrost do 2031.
(EUSPA)
https://kosmonauta.net/2022/02/euspa-gnss-market-report-2022/

EUSPA GNSS Market Report 2022.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysoki poziom sztucznej radioaktywności na lodowcach zaskakuje fizyków
2022-02-02. Redakcja
W płytkich zagłębieniach na powierzchni lodu lodowcowego gromadzi się kriokonit, ciemny osad będący mieszaniną drobnej materii nieorganicznej i organicznej. W Norwegii gromadzi on zaskakująco duże ilości sztucznych izotopów promieniotwórczych, dowodzą badania przeprowadzone przez naukowców z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie.
Promieniowanie jonizujące jest nieodłącznym składnikiem środowiska człowieka. Za jego występowanie na powierzchni naszej planety odpowiadają (poza promieniowaniem kosmicznym) głównie radioizotopy występujące naturalnie w gruncie, takie jak ołów 210Pb, aktyn 229Ac, bizmut 214Bi czy potas 40K. Intensywne próby z bronią jądrową, przeprowadzane w połowie XX wieku, a także katastrofa w Czarnobylu, wprowadziły do atmosfery całą gamę nowych izotopów promieniotwórczych. Dla naukowców to szansa na prześledzenie procesów transportu i kumulacji zanieczyszczeń promieniotwórczych w ziemskim ekosystemie. We właśnie opublikowanym artykule fizycy z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie informują o odkryciu nieoczekiwanie dużych koncentracji sztucznych radionuklidów w materiale pobranym z zagłębień w powierzchni jednego z norweskich lodowców.
?To pierwsze badanie kriokonitu z norweskiego lodowca pod kątem występowania naturalnych i sztucznych radioizotopów. Pod lupę wzięliśmy leżący niecałe 200 kilometrów na zachód od Oslo lodowiec Bl?isen?, mówi dr hab. inż. Edyta Łokas (IFJ PAN), pierwsza autorka artykułu opublikowanego w czasopiśmie ?Science of the Total Environment?.
Każdy, kto miał okazję wędrować po prawdziwym lodowcu, doskonale zdaje sobie sprawę, że jego powierzchnia wcale nie jest jednorodnie biała. W niektórych miejscach jest wręcz czarna, za co odpowiadają właśnie dołki kriokonitowe. Proces powstawania takiego dołka zaczyna się latem, gdy na jasną powierzchnię lodowca wiatr, woda lub zwierzęta naniosą zanieczyszczenia, na przykład drobiny materii skalnej. Z uwagi na ciemniejszą niż otoczenie barwę, drobiny te nagrzewają się bardziej niż lód. W rezultacie pojawia się wokół nich wypełnione wodą zagłębienie, co tylko zwiększa efektywność wyłapywania przemieszczających się w pobliżu drobin.
Typowy dołek kriokonitowy ma nie więcej niż kilkadziesiąt centymetrów średnicy i głębokości. Na jego dnie zalega ciemny osad, nazywany właśnie kriokonitem. Oprócz naturalnych substancji mineralnych można w nim znaleźć takie zanieczyszczenia jak ciężkie metale, pestycydy, antybiotyki czy mikroplastik. Istotną część masy kriokonitu stanowi także materia biologiczna: bakterie, w tym sinice, a także pierwotniaki, wrotki czy niesporczaki. Z wcześniejszych prac różnych grup naukowych wiadomo, że ów mikrobiom efektywnie wyłapuje radionuklidy ze swojego otoczenia.
?Próbki poddane analizom pochodziły z dwunastu dołków. Materiał zebraliśmy tuż przed intensywnym deszczem. Gdy ten ustał, z pięciu dołków, które przetrwały opad, dodatkowo wzięliśmy po próbce w celu sprawdzenia, czy przepływ wody może zmieniać ilość sztucznych radionuklidów zawartych w kriokonicie?, mówi dr Krzysztof Zawierucha z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
  Obecność sztucznych radionuklidów w lodowcu Bl?isen ma związek ze skażeniami promieniotwórczymi uwolnionymi z Czarnobyla oraz z Nowej Ziemi, głównego poligonu testów broni jądrowych w czasach Związku Radzieckiego. Co przy tym ważne, w Skandynawii czynnikiem szczególnie sprzyjającym kumulacji zanieczyszczeń z atmosfery są opady deszczu, efektywnie wypłukujące radionuklidy z atmosfery na powierzchnię.
Próbki kriokonitu z lodowca Bl?isen charakteryzowały się bardzo wysokimi stężeniami sztucznych izotopów, w szczególności cezu 137Cs (jednoznacznie wiązanego z katastrofą w Czarnobylu), ameryku 241Am, bizmutu 207Bi oraz plutonu 239Pu i 240Pu. Co jednak ciekawe, stężenia te nie zmieniły się w materiale pobranym po intensywnym opadzie deszczu. Fakt ten przeczy intuicyjnie wiarygodnej hipotezie o możliwości wypłukiwania radionuklidów z kriokonitu przez wody opadowe.
Uwagę naukowców zwrócił przy tym pewien intrygujący fakt. W stosunku do kriokonitu z innych lodowców Skandynawii czy Arktyki, udział materii organicznej w badanych próbkach był wyraźnie wyższy, nawet na poziomie 40%. Korelacja między podwyższoną radioaktywnością kriokonitu a większą ilością znajdującej się w nim materii organicznej prawdopodobnie nie jest przypadkowa. Zdaniem badaczy, pewną rolę mogą tu odgrywać żyjące w pobliżu lodowców populacje lemingów. Te drobne ssaki odżywiają się pokarmem roślinnym i kumulują w swoich organizmach zawarte w roślinach zanieczyszczenia promieniotwórcze. Wiele lemingów kończy życie na lodowcach, gdzie ich ciała rozkładają się i uwalniają owe zanieczyszczenia, które w końcu trafiają do kriokonitu.
?Stężenia sztucznych radionuklidów w norweskim kriokonicie należą do najwyższych znalezionych na półkuli północnej. Wyższe zaobserwowano jedynie w niektórych lodowcach Austrii. W istocie kriokonit z badanego norweskiego lodowca jest kilkukrotnie bardziej promieniotwórczy od kriokonitu na przykład z lodowców Svalbardu?, zauważa dr Łokas, której badania były finansowane przez Narodowe Centrum Nauki.
Promieniowanie emitowane przez norweski kriokonit nie stanowi jednak bezpośredniego zagrożenia dla ludzi czy zwierząt przebywających na lodowcu. Obecnie stabilna i akceptowalna, sytuacja związana z obecnością sztucznych radionuklidów w lodowcach może się w niedalekiej przyszłości pogorszyć. W związku z ocieplającym się klimatem tempo topnienia lodowców narasta. Proces ten zaczyna być zauważalny zwłaszcza na obszarach wysuniętych najbardziej na południe, które w przypadku Skandynawii są gęściej zaludnione. Gdy lód topnieje, zawarte w nim zanieczyszczenia promieniotwórcze opadają na odsłonięte podłoże, skąd następnie mogą być transportowane wraz ze spływającą wodą. Można się więc spodziewać, że lokalne zbiorniki wodne w niedalekiej przyszłości zaczną kumulować radionuklidy z dużego terenu w swojej okolicy, skąd te trafią do ciał ryb i zwierząt, by w końcu znaleźć się na naszych talerzach. Na obecnym etapie badań trudno jednak oceniać potencjalną skalę takiego zjawiska i związane z nim zagrożenia.
(IFJ PAN)

Dr Edyta Łokas z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie na lodowcu pokrytym dołkami kriokonitowymi. (Źródło: IFJ PAN / UAM)

Kriokonit odpowiada za ciemną barwę lodowców. Na zdjęciu dr Krzysztof Zawierucha. (Źródło: IFJ PAN / UAM)

Typowy dołek kriokonitowy. (Źródło: IFJ PAN / UAM / Krzysztof Zawierucha)

https://kosmonauta.net/2022/02/wysoki-poziom-sztucznej-radioaktywnosci-na-lodowcach-zaskakuje-fizykow/

Wysoki poziom sztucznej radioaktywności na lodowcach zaskakuje fizyków.jpg

Wysoki poziom sztucznej radioaktywności na lodowcach zaskakuje fizyków2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiększa się grupa państw-sygnatariuszy Artemis Accords
2022-02-02.
W środę 26 stycznia br. doszło do pierwszego w tym roku poszerzenia liczby państw będących stronami porozumienia Artemis Accords - zrzeszającego pod przewodnictwem USA kraje zobowiązujące się do współdziałania na rzecz cywilnej eksploracji kosmosu oraz pokojowego korzystania z zasobów Księżyca, Marsa i innych ciał niebieskich. Podczas spotkania zorganizowanego w Tel Awiwie, piętnastym w dotychczasowej kolejności państwem przystępującym do porozumienia stał się Izrael.
Artemis Accords to międzynarodowe porozumienie zawierane z inicjatywy władz USA (z przewodnią rolą NASA), którego założeniem jest przyjecie ram współpracy w obszarze cywilnej eksploracji oraz pokojowego wykorzystania Księżyca, Marsa i innych ciał niebieskich - ze szczególnym uwzględnieniem współdziałania na rzecz realizacji programu księżycowego Artemis. Umowa, odnosząc się do możliwości realizacji wspólnych projektów inżynieryjnych, naukowo-badawczych i kreowania innowacji, zgromadziła już 15 państw przystępujących (nie licząc inicjatora - USA), wśród nich Polskę.  
Do zawarcia porozumienia między przedstawicielami ISA (Izraelskiej Agencji Kosmicznej) i NASA doszło 26 stycznia podczas ceremonii zorganizowanej w Tel Awiwie. "Dzisiejsze podpisanie Artemis Accords będzie tylko służyć wzmocnieniu długotrwałych relacji amerykańsko-izraelskich w dziedzinie eksploracji kosmosu (...) z niecierpliwością czekam na wiele kolejnych lat współpracy w celu osiągnięcia naszych wspólnych celów dla dobra całej ludzkości" ? oznajmił podczas wydarzenia urzędujący administrator NASA, Bill Nelson. "Dziś przestrzeń kosmiczna po raz kolejny odsłania swój ogromny potencjał i nieskończone możliwości dla Izraela i całego świata w dziedzinie innowacji, technologii i dyplomacji" - powiedział z kolei dyrektor generalny Izraelskiej Agencji Kosmicznej, Uri Oron.
W tym kontekście wspomniano, że Izrael ma już swój wkład i udział w misji Artemis 1, która ma wystartować bez załogi jeszcze w tym roku. Chodzi m.in. o "kamizelkę" radiacyjną AstroRad, która będzie śledzić, ile promieniowania może otrzymać astronauta podczas swojej księżycowej podróży.
Artemis Accords zawiązano na arenie międzynarodowej 13 października 2020 roku w gronie ośmiu państwa założycielskich - wśród nich znalazły się: Australia, Kanada, Włochy, Japonia, Luksemburg, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wielka Brytania oraz Stany Zjednoczone. Przed Izraelem, jeszcze w grudniu 2020 r. kolejnym sygnatariuszem porozumienia stał się Meksyk.
Jeszcze wcześniej, bo 26 października 2021 r. do porozumienia dołączyła Polska - za sprawą umowy podpisanej przez prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, prof. Grzegorza Wrochnę w obecności zastępcy administratora NASA, Pameli A. Melroy. "Przystąpienie Polski do Artemis Accords to kolejny ważny krok w rozwijaniu potencjału polskiego sektora kosmicznego na arenie międzynarodowej" ? skomentował podpisanie dokumentu szef POLSA.
Oprócz dotychczas wymienionych państw, stronami Artemis Accords są również: Brazylia, Korea Południowa, Nowa Zelandia oraz Ukraina.
Zapisy Artemis Accords odwołują się do Traktatu ONZ o przestrzeni kosmicznej z 1967 r. i głównych konwencji ONZ, które stanowią podstawę międzynarodowego prawa kosmicznego.
Fot. NASA

SPACE24

https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/powieksza-sie-grupa-panstw-sygnatariuszy-artemis-accords

Powiększa się grupa państw-sygnatariuszy Artemis Accords.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

VIPER - zalążek nowego łazika księżycowego NASA po serii prób
2022-02-02
Wczesna wersja łazika VIPER (Volatiles Investigating Polar Exploration Rover) - pojazdu księżycowego NASA, który ma już niebawem zająć się poszukiwaniem wody w trudno dostępnych, polarnych rejonach Srebrnego Globu - przeszedł ważną rundę testów laboratoryjnych. Serię prób zrealizowano w ośrodku SLOPE przynależącym do Centrum Badawczego im. Johna H. Glenna. Zamknięcie tego etapu przybliża misję VIPER do planowanego lądowania na Księżycu, zapowiedzianego na 2023 rok.
Eksperymentalna wersja łazika NASA Volatiles Investigating Polar Exploration Rover (VIPER) odwiedziła w listopadzie ubiegłego roku stanowisko testowe Simulated Lunar Operations Laboratory (SLOPE) w celu zakończenia serii prób manewrowych i przejazdów realizowanych w warunkach zbliżonych do księżycowych. Najnowszy prototyp łazika (nazwany Moon Gravitation Representative Unit 3 (MGRU3) ma taką samą konstrukcję kół i rozmiar podstawy jak docelowy łazik, który wyruszy na księżycową misję. Posiada on również oryginalne silniki, przekładnie i przeguby, a także zmodyfikowaną wersję oprogramowania pokładowego. Zgodnie z wyjaśnieniami NASA, zalążek łazika VIPER przeszedł dotąd trzy testy mobilności, podczas których inżynierowie zebrali dane na temat sterowania, nawigacji pokładowej oraz ogólnej wydajności urządzenia.
Laboratorium SLOPE, w którym inżynierowie prowadzą testy pracy łazików kosmicznych to miejsce, w którym odwzorowano pozaziemskiej warunki terenowe (przede wszystkim księżycowe i marsjańskie). Dzięki prowadzonym tam testom ostateczna wersja łazika VIPER ma radzić sobie z poruszaniem się i operowaniem w sypkim regolicie.
Przez ponad dwa tygodnie trwania rozpoczętych w listopadzie ub.r. testów MGRU3 zespół pracujący przy prototypie korzystał z potencjału ośrodka, aby sprawdzić możliwości pojazdu pod względem pokonywania różnych przeszkód oraz podjazdów na stromych zboczach. Dane zdobyte podczas opisywanych testów pomogą w kwestii planowania trasy jaką będzie przemierzać VIPER na Srebrnym Globie.
Realizacja misji bezzałogowa z łazikiem VIPER, której realizacja zaplanowana jest na 2023 r., ma wylądować na biegunie południowym Księżyca. Zadaniem niewielkiego pojazdu będzie przede wszystkim zbadanie księżycowej powierzchni i tego, co znajduje się pod nią, pod kątem poszukiwań koncentracji lodu wodnego oraz innych ważnych związków chemicznych, które mogą wspomóc długotrwałą obecność człowieka na Srebrnym Globie.
Ostateczny test bardziej zaawansowanej wersji łazika zapowiedziano na późną wiosnę br. w celu przeprowadzenia testów weryfikacyjnych i walidacyjnych, także w ośrodku SLOPE.
Pojazd księżycowy VIPER wyruszy w swoją misję na pokładzie lądownika Griffin, który zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną za pomocą rakiety Falcon Heavy, należącą do amerykańskiej firmy SpaceX.
Wcześniej - 20 września 2021 r. - przedstawiciele amerykańskiej agencji kosmicznej NASA wskazali proponowane miejsce lądowania łazika VIPER. To rejon krateru Nobiles, położonego w ścisłym pobliżu bieguna południowego naturalnego satelity Ziemi. Wybrana okolica lądowania łazika jest jednym z najzimniejszych obszarów w całym Układzie Słonecznym.
Krater Nobiles ma 73 km średnicy i jest stale zacieniony, co decyduje o występujących tam niskich temperaturach. Wokół są też inne mniejsze kratery, które być może także uda się zbadać z wykorzystaniem łazika VIPER.
Mając na uwadze konieczność ładowania baterii słonecznych i utrzymywania odpowiedniej temperatury podzespołów pojazdu, inżynierowie projektowi NASA stanęli przed nie lada wyzwaniem w planowaniu tej misji. Wstępnie wytypowano sześć konkretnych miejsc, gdzie możliwe mają być badania i pobieranie próbek.
Misja pojazdu VIPER ma potrwać 100 dni. Zbadany zostanie obszar o powierzchni 93 km kwadratowych (o wymiarach 16 x 24 km).
Opracowanie: M.Mitkow/MK

Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/viper-zalazek-nowego-lazika-ksiezycowego-nasa-po-serii-prob

VIPER - zalążek nowego łazika księżycowego NASA po serii prób.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)