Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Spektakularny lot rakiety Elona Muska na wieczornym niebie

2022-02-02. Filip Mielczarek

Najnowsza misja rakiety Falcon-9 z satelitą COSMO-SkyMed Second Generation FM2 (CSG-2) dla Włoskiej Agencji Kosmicznej wyglądała iście zjawiskowo. Zdjęcia ze startu i lotu pojazdu SpaceX uznane zostały przez fanów firmy za najpiękniejsze w historii.

Rakieta Falcon-9 wystartowała z platformy SLC-40 na Cape Canaveral na Florydzie 1 lutego o godzinie 00:11 czasu polskiego. Wyniosła na orbitę heliosynchroniczną satelitę COSMO-SkyMed Second Generation FM2 (CSG-2) dla Włoskiej Agencji Kosmicznej (ASI). Co ciekawe, po kilku przełożeniach ze względu na kiepską pogodę, lot ostatecznie miał odbyć się dzień wcześniej, ale doszło do dziwnego incydentu, który uniemożliwił realizację przedsięwzięcia.

 Otóż w pobliżu ośrodka SpaceX na przylądku Canaveral pojawił się statek wycieczkowy. Znalazł się on w strefie zagrożenia, dlatego władze firmy Elona Muska w ostatniej chwili wstrzymały lot. Statek wypełniony był fanami lotów kosmicznych, którzy przypłynęli z myślą o podziwianiu lotu rakiety. Nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa jakie im groziło.

Statek w ogóle nie powinien wyjść w tym czasie z portu i znaleźć się w bliskiej odległości platformy startowej. Niestety, władze portu nie stanęły na wysokości zadania lub zareagowały zbyt późno i nie zablokowały w odpowiednim czasie wycieczkowca. To sprawiło, że SpaceX musiało przełożyć start, a w rezultacie tego ponieść wielomilionowe starty, ze względu na poczynione przygotowania.


SpaceX podało, że w trakcie lotu satelity COSMO-SkyMed Second Generation FM2, użyto pierwszego stopnia rakiety Falcon-9, który wcześniej był bocznym boosterem potężnej rakiety Falcon Heavy. Pojawił się on wcześniej w dwóch misjach, a mianowicie Arabsat-6A i STP-2. Nie można tutaj nie wspomnieć, że było to pierwsze w historii użycie bocznego boostera pochodzącego z rakiety Falcon Heavy.
Wracając do pięknych zdjęć, to entuzjaści misji kosmicznych jednogłośnie uznali, że był to najpiękniejszy pod względem wykonanych filmów i fotografii lot rakiety Falcon-9. Odbył się on wieczorem, na niebie pojawiły się chmury o ciekawych kształtach, które były dodatkowo oświetlone przez promienie zachodzącego słońca. Sama rakieta była świetnie widoczna aż do wejścia w przestrzeń kosmiczną.
INTERIA

Przepiękny start i lot rakiety Falcon-9 /SpaceX /materiały prasowe


https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-spektakularny-lot-rakiety-elona-muska-na-wieczornym-niebie,nId,5806427

Spektakularny lot rakiety Elona Muska na wieczornym niebie.jpg

Spektakularny lot rakiety Elona Muska na wieczornym niebie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedaleko Ziemi ugrzęzła planetoida trojańska. To głaz o średnicy 1 kilometra
2022-02-02. Radek Kosarzycki
Naukowcy z Hiszpanii odkryli właśnie drugą planetoidę trojańską Ziemi. Obiekt 2020 XL5 podąża wokół Słońca po tej samej trajektorii co Ziemia, tylko sześćdziesiąt stopni wcześniej. Obliczenia wskazują, że zostanie w tym miejscu jeszcze co najmniej kilka tysięcy lat.
W ostatnich tygodniach wielokrotnie w rozlicznych artykułach popularnonaukowych pojawiały się hasła takie jak punkty libracyjne lub punkty Lagrange?a. Są to takie punkty w przestrzeni kosmicznej, w których oddziaływania grawitacyjne dwóch masywnych obiektów się ze sobą równoważą. Intuicyjnie odczuwamy, że taki punkt może się znajdować gdzieś na linii prostej łączącej dwa masywne ciała. Wszak ?lecąc? z jednego masywnego ciała do drugiego, w pewnym momencie poczujemy, że przyciąganie grawitacyjne drugiego jest już silniejsze niż pierwszego, prawda? Ten punkt oznaczany jest w literaturze jako L1.
Okazuje się, że w układzie dwóch ciał, takich punktów równowagi jest aż pięć. W grudniu i w styczniu wielokrotnie wspominano o punkcie libracyjnym L2, bowiem to właśnie w jego kierunku po latach przygotowań wysłano Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Punkt L2 znajduje się na przedłużeniu linii Słońce-Ziemia, ale półtora miliona kilometrów za Ziemią.
Dzisiaj jednak reflektor skierujemy na punkt L4 znajdujący się na trajektorii, którą Ziemia pokonuje wokół Słońca, ale 60 stopni przed Ziemią.
Ziemia ma nową planetoidę trojańską
Dr Toni Santana-Ros z Uniwersytetu w Alicante poinformował właśnie o odkryciu przez kierowany przez niego zespół planetoidy trojańskiej Ziemi, która ugrzęzła w punkcie L4 i najprawdopodobniej pozostanie w nim przez kolejne cztery tysiące lat. Można powiedzieć, że chwilowo Ziemia ma drugą już planetoidę trojańską, która niczym samochód pilotujący, toruje nam drogę wokół Słońca. Szacunki wskazują, że 2020 XL5 to obiekt o średnicy około jednego kilometra. Być może to nie wiele, ale to i tak znacznie więcej niż druga znana planetoida trojańska Ziemi - 2010 TK7 ma średnicę około 300 metrów.
Skoro okrążając w pełni Słońce Ziemia pokonuje około 1 miliarda kilometrów, to licząc po łuku, 2020 XL5 znajduje się około 166 mln km od Ziemi.
Planetoidy trojańskie to nic wyjątkowego w Układzie Słonecznym. Znamy wszak planetoidy trojańskie innych planet Układu Słonecznego. Co więcej, kilka miesięcy temu wystartowała nawet sonda Lucy, która zmierza właśnie do planetoid trojańskich Jowisza, zarówno tych, które znajdują się w punkcie L4 jak i w punkcie L5 układu Słońce-Jowisz (60 stopni przed i 60 stopni za Jowiszem). Odkrycie planetoid trojańskich Ziemi stanowi jednak nieco większy problem. Wystarczy spojrzeć na szkic powyżej. Z perspektywy obserwatora znajdującego się na Ziemi, punkty L4 i L5 zawsze znajdują się stosunkowo blisko Słońca, a to znacząco utrudnia odkrywanie znajdujących się tam niewielkich obiektów. Z tego też powodu odkryto jak dotąd jedynie dwa takie obiekty.
Jak przekonują odkrywcy planetoidy, jest to niezwykle atrakcyjny obiekt do eksploracji za pomocą sondy kosmicznej. Jakby nie patrzeć, obiekt ten porusza się dokładnie z tą samą prędkością co Ziemia i pozostaje w stałej od niej odległości. Nie trzeba zatem zbyt dużo energii, aby wysłać do niego sondę, która mogłaby go dokładniej zbadać. Kiedy taka sonda mogłaby ewentualnie podjąć się tego? Na razie jeszcze nikt nie zgłosił takiej propozycji, ale w ciągu najbliższych kilku lat może się to zmienić.
https://spidersweb.pl/2022/02/druga-planetoida-trojanska-ziemi-2020-xl5.html

Niedaleko Ziemi ugrzęzła planetoida trojańska. To głaz o średnicy 1 kilometra.jpg

Niedaleko Ziemi ugrzęzła planetoida trojańska. To głaz o średnicy 1 kilometra2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Marsie znaleźli dużo węgla. Takiego węgla, który kojarzymy z życiem
2022-02-02. Radek Kosarzycki
Łazik Curiosity, który od 2012 roku przemierza zbocza Góry Aeolis Mons w kraterze Gale na masie, kilkukrotnie odkrywał już węgiel w próbkach regolitu pobranego z powierzchni planety. Co ciekawe, był to węgiel taki sam jak ten, który na Ziemi kojarzymy z procesami biologicznymi.
Łazik Curiosity to pierwsze urządzenie na powierzchni Marsa, które zostało wyposażone w instrumenty badawcze pozwalające ustalić, z jakimi izotopami poszczególnych pierwiastków mamy do czynienia. Wiedza o składzie izotopowym niesie za sobą wiele dodatkowych informacji, które mogą pozwolić nam ustalić szczegóły ewolucji życia na powierzchni planety. Analiza nie jest jednak taka prosta jak się wydaje.
Węgiel jako taki jest najważniejszym pierwiastkiem umożliwiającym istnienie życia.
Takiego, jakie dotychczas udało nam się poznać. Chęć zbadania węgla występującego na Marsie jest zatem czymś naturalnym. Im więcej będziemy wiedzieli o rozkładzie i rodzaju węgla na Marsie, tym bliżej będziemy odpowiedzi na pytanie o istnienie życia na tej planecie teraz lub w przeszłości.
Na Ziemi procesy biologiczne związane są z izotopem węgla-12, który bierze udział w procesach metabolizmu czy fotosyntezy. W procesach tych nie bierze udziału natomiast powszechny gdzie indziej węgiel-13.
Nic zatem dziwnego, że naukowcy chcieli sprawdzić za pomocą łazika czy także na Marsie występuje węgiel-12. Łazik Curiosity okazał się tutaj pomocny i faktycznie w połowie próbek zebranych w różnych miejscach krateru Gale odkrył wysoką zawartość izotopu węgla-12.
To nie jest takie proste
Jak zauważają naukowcy na Ziemi węgiel-12 kojarzony jest z procesami biologicznymi. Nie oznacza to jednocześnie, że bez procesów biologicznych węgla-12 mogłoby być mniej. Jakby nie patrzeć na Ziemi procesy biologiczne odpowiadają za znaczną część cyklu węgla w atmosferze. Możliwe jednak, że te procesy biologiczne przesłaniają nam także inne, nieobejmujące życia, procesy geologiczne. Nie możemy ich dostrzec po prostu dlatego, że gdzie nie spojrzymy na naszej planecie, wszędzie znajdziemy jakieś formy życia.
Mars jest jednak inną planetą niż Ziemia i już na procesie formowania mógł różnić się od Ziemi chemicznym składem izotopowym. Możliwe zatem, że cykl węgla na planecie wygląda zupełnie inaczej, i do występowania węgla-12 nie są potrzebne żadne procesy biologiczne. Nic dziwnego, że astronomowie i planetolodzy starają się znaleźć alternatywne, niebiologiczne metody obrotu węglem-12 na Marsie.
Naukowcy podejrzewają, że istnieją dwie alternatywy dla procesów biologicznych: albo węgiel-12 jest produktem oddziaływania promieniowania ultrafioletowego z gazowym CO2 w atmosferze, albo jest pozostałością po przejściu Marsa kilkaset milionów lat temu przez gigantyczny obłok molekularny charakteryzujący się dużą zawartością węgla-12.
Skoro hipotezy już mamy, teraz należy jedynie sprawdzić, które są nieprawdopodobne. Dane zebrane przez łazik Curiosity posłużą zespołowi łazika Perseverance do identyfikacji szczególnie ciekawych miejsc w kraterze Jezero, z których można by było pobrać próbki gruntu. Owe próbki zawierające marsjański węgiel-12 mogą pozwolić naukowcom w laboratoriach na Ziemi ustalić, jakie jest prawdziwe jego pochodzenie na Marsie. Być może to będzie ostateczny dowód na to, że życie na Marsie kiedyś istniało i być może istnieje i dzisiaj.
NASA?s Curiosity Mars Rover Finds A Changing Landscape
https://www.youtube.com/watch?v=8DZl56tS9ko

Otwory wywiercone przez łazik Curiosity w powierzchni Marsa. Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://spidersweb.pl/2022/02/wegiel-na-marsie-pochodzenie.html

 

Na Marsie znaleźli dużo węgla. Takiego węgla, który kojarzymy z życiem.jpg

Na Marsie znaleźli dużo węgla. Takiego węgla, który kojarzymy z życiem2.jpg

Na Marsie znaleźli dużo węgla. Takiego węgla, który kojarzymy z życiem3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkurs dla dzieci ?Narysuj astronoma!?
2022-02-02.
Projekt Kobiety i Dziewczęta w Astronomii (Women and Girls in Astronomy) ma na celu przybliżenie społeczeństwu roli, jaką kobiety odgrywają w rozwoju nauki i zachęcenie dziewcząt do rozważenia kariery w astronomii. W ramach tego projektu Międzynarodowa Unia Astronomiczna zorganizowała konkurs dla dzieci w wieku do 12 lat.
Zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie astronoma. Jak ten ktoś wygląda? Czy to kobieta czy mężczyzna? Ile ma lat? Jak jest ubrany? Gdzie mieszka? Co robi dla zabawy? Skąd pochodzi?
Przesyłając swoje wyobrażenie na konkurs masz szanse wygrać teleskop!
Twoje zgłoszenie może być rysunkiem, kolażem, filmem wideo, zdjęciem lub grafiką innego rodzaju. Może mieć każdą postać, którą można przesłać przez e-mail. Do zgłoszenia możesz dołączyć opis, który pozwoli lepiej zrozumieć znaczenie twojego dzieła.
 
Wyślij swoje zgłoszenie na adres [email protected] do 1 marca 2022 r.
Zwycięzca zostanie wybrany losowo. Organizatorzy skontaktują się z nim za pośrednictwem poczty elektronicznej.
 
Warunki udziału w konkursie:
?    maksymalny wiek to 12 lat
?    każdy uczestnik może przesłać tylko jedną pracę
 
Zwycięzcy muszą odpowiedzieć na e-mail od organizatorów w ciągu trzech dni roboczych w przypadku kontaktu przez e-mail lub 24 godzin w przypadku kontaktu za pośrednictwem mediów społecznościowych. W przypadku braku odpowiedzi zostanie wylosowany kolejny zwycięzca
 
Więcej informacji:
?    Przesyłanie prac konkursowych: [email protected] do 1 marca 2022 r.
?    plakat ogłoszenia konkursowego
?    W przypadku pytań należy skontaktować się z Suzaną Filipecki Martins OAO International Outreach Officer przez e-mail: [email protected]
?    Strona internetowa projetu Sterren Schitteren Voor Iedereen (Stars Shine For Everyone - SSVI)
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
Na ilustracji: Zdjęcie wykonane przez astronoma Juliena Girarda w Obserwatorium Paranal. Źródło: Wikimedia Commons
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konkurs-dla-dzieci-narysuj-astronoma

Konkurs dla dzieci Narysuj astronoma!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wahadłowiec w ogniu. Mija 19 lat od katastrofy promu Columbia
2022-02-02.
19 lat temu miała miejsce jedna z największych tragedii w historii lotów kosmicznych. Podczas wejścia w atmosferę spłonął prom kosmiczny Columbia.
Prom Columbia uległ zniszczeniu podczas powrotu na Ziemię 1 lutego 2003 roku. Wyrwa w osłonie termicznej skrzydła spowodowała dostanie się gorących gazów do wnętrza pojazdu i rozpad statku. W katastrofie zginęło siedmioro astronautów misji STS-107.
Przyczyny katastrofy promu Columbia
Do uszkodzenia poszycia skrzydła doszło podczas startu. Od głównego zbiornika paliwa oderwał się fragment osłaniającej go twardej pianki. Odłamek uderzył w krawędź skrzydła. Zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu. Ze względów organizacyjnych nie wdrożono procedur bezpieczeństwa i nie zweryfikowano, czy doszło do uszkodzenia. Jak się później okazało w osłonie termicznej skrzydła powstała dziura szeroka na około 25 cm.
Wahadłowiec, tak jak każdy inny statek kosmiczny wchodzący w atmosferę ziemską, napotyka opór powietrza. W wyniku tarcia gazy rozgrzewają się do setek, a nawet tysięcy stopni Celsjusza. Prom kosmiczny był pokryty warstwą ceramicznej pianki, mającej za zadanie zabezpieczać pojazd przed spaleniem. Wyrwa w poszyciu skrzydła spowodowała przedostanie się gorącej plazmy do wnętrza.
Ostatnie minuty promu Columbia
O godzinie 13:44 prom wszedł w ziemską atmosferę i rozpoczął hamowanie. 6 minut później, gorąca plazma zaczęła wnikać do wnętrza skrzydła. O godzinie 14:00, kiedy wahadłowiec znajdował się na wysokości ponad 60 kilometrów odebrano ostatni stabilny sygnał telemetryczny.
Podczas przelotu nas stanem Teksas obserwowano spalający się w atmosferze wahadłowiec oraz odrywające się od pojazdu fragmenty. Załoga poniosła śmierć na miejscu.
Około godziny 14:15, na Ziemię spadły pierwsze fragmenty promu. Szczątki wahadłowca zostały rozrzucone na obszarze wielu kilometrów.
W katastrofie promu Columbia zginęli pracownicy NASA: Michael P. Anderson, David Brown, Kalpana Chawla, Laurel Clark, Rick Husband, William McCool i Ilan Ramon.
Brak systemów ewakuacyjnych
Ucieczka załogi promów kosmicznych NASA w przypadku awarii nie była możliwa. Podczas projektowania wahadłowców zrezygnowano z wdrożenia systemów ewakuacji. Inżynierowie odpowiedzialni za konstrukcję uważali, że promy są bezpieczne i nie wymagają urządzeń ewakuacyjnych.
Podczas budowy wahadłowców pojawiły się sugestie wdrożenia systemów mogących umożliwić ucieczkę załogi w razie awarii. Projekt został odrzucony ze względu na zbyt wysokie koszty, czas i wymagane zmiany w konstrukcji wahadłowców.
Koniec ery wahadłowców
Katastrofy promów Challenger w 1986 roku i Columbia w roku 2003 oraz rosnące koszty doprowadziły do anulowania lotów wahadłowców. Przez 30 lat trwania programu amerykańskie pojazdy odbyły 133 udane misje. Program promów kosmicznych przyczynił się do rozwoju nauki. Opracowane rozwiązania techniczne zostały wykorzystane w wielu projektach branży kosmicznej, technice, medycynie oraz w przedmiotach codziennego użytku. Wahadłowce przyczyniły się do realizacji największego kosmicznego przedsięwzięcia ludzkości, czyli budowy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
W 1990 roku wahadłowiec Discovery wyniósł na orbitę Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Promy kosmiczne były jedynymi pojazdami możliwymi do wykorzystania w misjach serwisowych urządzenia. Ostatnia naprawa teleskopu Hubble?a została przeprowadzona w 2009 roku z udziałem wahadłowca Atlantis.
Ostatnim lotem wahadłowca była misja STS-135 promu Atlantis. Lot zakończył się 21 lipca 2011 roku. Była to 33 misja promu kosmicznego Atlantis.
Załogowe loty kosmiczne po erze wahadłowców
Po zakończeniu programu wahadłowców kosmicznych amerykanie utracili system wysyłania ludzi w kosmos. Obecnie załogowe loty kosmiczne rozwijane są głównie przez firmy prywatne wspierane przez dofinansowania rządowe. 30 maja 2020 roku z Przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX. Wyniesiona w kosmos kapsuła Dragon przetransportowała dwóch astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Misja firmy SpaceX była pierwszym od blisko 10 lat załogowym lotem kosmicznym z terenu Stanów Zjednoczonych.

Odnalezione szczątki promu Columbia. Fot. NASA

Załoga misji STS-107 promu kosmicznego Columbia. Fot. NASA

Prom Columbia po zakończeniu pierwszej misji 14 kwietnia 1981 roku. Fot. NASA

https://nauka.tvp.pl/58264848/wahadlowiec-w-ogniu-mija-19-lat-od-katastrofy-promu-columbia

Wahadłowiec w ogniu. Mija 19 lat od katastrofy promu Columbia.jpg

Wahadłowiec w ogniu. Mija 19 lat od katastrofy promu Columbia2.jpg

Wahadłowiec w ogniu. Mija 19 lat od katastrofy promu Columbia3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia ma nowego towarzysza. To planetoida trojańska
2022-02-02.
Naukowcy potwierdzili odkrycie drugiej planetoidy trojańskiej Ziemi ? obiektu, który obiega Słońce razem z naszą planetą.
Planetoidy trojańskie to ciała związane grawitacyjnie z planetą i okrążające gwiazdę po zbliżonej orbicie. Do tej pory znano tylko jedną planetoidę trojańską Ziemi zwaną 2010 TK7. Nowo potwierdzony trojańczyk otrzymał oznaczenie 2020 XL5. Krąży wokół tak zwanego punktu libracyjnego L4 układu Ziemia-Słońce. W efekcie okrąża Słońce wraz z Ziemią, pozostając w nieco innym miejscu na orbicie niż nasza planeta. Planetoida pozostanie na stabilnej orbicie przez około 4 tysiące lat.
Jak odkryto planetoidę towarzyszącą Ziemi?
Planetoida została zaobserwowana po raz pierwszy w 2020 roku z wykorzystaniem teleskopu Pan-STARRS 1 zlokalizowanego na Hawajach. Analiza orbity wykazała, że obiekt okrąża punkt równowagowy Lagrange L4, podobnie jak pierwsza odkryta planetoida trojańska Ziemi 2010 TK7. Aby potwierdzić odkrycie, naukowcy przeprowadzili dodatkowe obserwacje. Do pracy zaprzęgnięto teleskop SOAR w Chile, Lowell Discovery Telescope w Arizonie oraz teleskopy ESA na Teneryfie. Wyniki badań naukowców opublikowano na łamach czasopisma ?Nature Communications?.
Obserwacje planetoid znajdujących się w punktach równowagowych L3 i L4 nie należą do najłatwiejszych. Z punktu widzenia obserwatora na Ziemi znajdują się one stosunkowo blisko Słońca. Prowadzenie badań obiektów w L3 i L4 możliwe jest jedynie na krótko przed wschodem i krótko po zachodzie naszej dziennej gwiazdy. Trudne warunki obserwacji zmniejszają szanse na dostrzeżenie małych i ciemnych planetoid.
,, Okna obserwacyjne są krótkie, nie pozwalają na długie obserwacje i zmuszają astronomów do ustawiania teleskopów pod kątami zbliżonymi do horyzontu, gdzie warunki obserwacji są najgorsze.
Toni Santana-Ros, Uniwersytet w Alicante i Instytut Nauk o Kosmosie Uniwersytetu w Barcelonie
Dlaczego badanie planetoid trojańskich jest ważne?
Planetoidy trojańskie składają się z pierwotnej materii, która uformowała planety Układu Słonecznego. Badanie trojańczyków pozwala naukowcom zajrzeć w przeszłość.
,, Planetoidy są kapsułami czasu z najwcześniejszych dni naszego Układu Słonecznego i mogą nas wiele nauczyć o erze formowania się planet.
Toni Santana-Ros, Uniwersytet w Alicante i Instytut Nauk o Kosmosie Uniwersytetu w Barcelonie
Ziemskie planetoidy trojańskie są szczególnie interesujące, ponieważ mogą być pozostałościami po formowaniu się naszej planety. Ale nawet jeśli przybywają z daleka, ich stosunkowo stabilne orbity w punktach libracyjnych czynią je idealnymi celami dla misji kosmicznych.
Czy nowa planetoida zagraża Ziemi?
Planetoida 2020 XL5 ma średnicę około 1,2 kilometra. Skutki uderzenia takiego obiektu w Ziemię byłyby katastrofalne. Punkt L4 znajduje się jednak od Ziemi w odległości podobnej jak Słońce. Przez najbliższe kilka tysięcy lat nowo odkryta planetoida trojańska nie stanowi zatem zagrożenia dla naszej planety.
źródło: ESA

Artystyczna wizja planetoidy trojańskiej. Fot. NOIRLab/NSF/AURA/J. da Silva/Spaceengine

Kopuły teleskopów ESA na Teneryfie. Fot. IQOQI Vienna, Austrian Academy of Sciences

https://nauka.tvp.pl/58279404/ziemia-ma-nowego-towarzysza-to-planetoida-trojanska

Ziemia ma nowego towarzysza. To planetoida trojańska.jpg

Ziemia ma nowego towarzysza. To planetoida trojańska2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stacja kosmiczna dla prywatnych firm. Nowy plan dla ISS
2022-02-02.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna komercjalizuje się. NASA ogłosiła nowy plan działania ISS do 2030 roku. Przewiduje on zwiększenie udziału sektora prywatnego.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna przez ostatnie dwie dekady umożliwiała nieprzerwane prowadzenie badań na orbicie okołoziemskiej. Niemożliwe do odtworzenia na Ziemi warunki mikrograwitacji umożliwiają prowadzenie przełomowych badań z dziedzin fizyki, chemii, inżynierii materiałowej, medycyny, botaniki i wielu innych.
W związku z przedłużeniem działalności ISS do 2030 roku, NASA zaktualizowała program działania stacji. Podczas ostatniej dekady działalności ISS prace mają się skupić przede wszystkim na zwiększeniu udziału i rozwoju sektora prywatnego w badaniach kosmosu. W przyszłości to właśnie zbudowane przez prywatne firmy stacje orbitalne zastąpią ISS na orbicie okołoziemskiej.
,, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna wkracza w trzecią i najbardziej produktywną dekadę jako przełomowa platforma naukowa w mikrograwitacji.
Robyn Gatens, dyrektor Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, NASA
Udział prywatnych firm w podboju kosmosu
Za sprawą prywatnych firm prace na ISS prowadzone są z największą intensywnością w historii działania stacji. Sektor prywatny odpowiada za transport astronautów i zaopatrzenia. Na pokładzie ISS przeprowadza się eksperymenty, których pomysłodawcami są nie tylko agencje rządowe, ale również uniwersytety i prywatne przedsiębiorstwa.
NASA zawarła umowy z prywatnymi firmami na budowę nowych modułów dla ISS. Opracowane technologie mają zostać wykorzystane w budowie trzech komercyjnych stacji kosmicznych, które mają rozpocząć pracę na orbicie okołoziemskiej pod koniec lat 20-stych.
,, Sektor prywatny jest technicznie i finansowo zdolny do rozwijania i obsługi komercyjnych stacji na niskiej orbicie okołoziemskiej, z pomocą NASA.
Phil McAlister, dyrektor ds. sektora prywatnego, NASA
- Z niecierpliwością czekamy na dzielenie się naszymi wnioskami i doświadczeniami operacyjnymi z sektorem prywatnym, aby pomóc im w tworzeniu bezpiecznych, niezawodnych i opłacalnych stacji w kosmosie. - dodaje Phil McAlister.
Misje komercyjne mają stanowić podstawę gospodarki na niskiej orbicie okołoziemskiej po wycofaniu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ze służby. Zapewnienie nieprzerwanej obecności człowieka na orbicie jest kluczowe dla badań i podboju kosmosu. Opracowywane technologie pozwolą na przeprowadzenie przyszłych załogowych misji na Księżyc oraz Marsa.
źródło: NASA
ISS widziana z pokładu statku Dragon firmy SpaceX. Fot. NASA
https://nauka.tvp.pl/58276595/stacja-kosmiczna-dla-prywatnych-firm-nowy-plan-dla-iss

Stacja kosmiczna dla prywatnych firm. Nowy plan dla ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryli planetę o atmosferze z żelaza i metali
2022-02-02.
Naukowcy zbadali atmosferę gorącej planety WASP-189 b. Okazuje się, że ma ona warstwową budowę i składa się między innymi z metali w stanie gazowym.
Planeta WASP-189 b znajduje się w odległości 322 lat świetlnych od Ziemi. Zaliczana jest do tak zwanych gorących jowiszów. Choć jest gazowym olbrzymem, okrąża swoją gwiazdę w odległości 20 razy mniejszej niż Ziemia okrąża Słońce.
Naukowcy wykorzystali instrument High Accuracy Radial Velocity Planet Searcher (HARPS) w Obserwatorium La Silla w Chile i przeanalizowali trzy przejścia planety przed gwiazdą. W ten sposób udało się uzyskać informacje na temat atmosfery gazowego olbrzyma. Okazuje się, że atmosfera WASP-189 b ma budowę warstwową i składa się między innymi z par metali.
Warstwowa atmosfera planety pozasłonecznej
W przypadku większości planet pozasłonecznych nie obserwuje się warstwowych atmosfer. Instrumenty teleskopów nie są w stanie bezpośrednio obserwować rozkładu gęstości i substancji chemicznych. W przypadku badań WASP-189 b wykorzystano efekt Dopplera. Każdy z pierwiastków emituje i pochłania światło w specyficzny sposób. Substancje chemiczne posiadają własny, unikatowy ?odcisk palca?. Badając delikatnie zaburzenia tych sygnałów, naukowcy są w stanie określić prędkość i kierunek przemieszczania się pierwiastków w atmosferach planet pozasłonecznych.
Obserwując planetę WASP-189 b astronomowie dostrzegli, że przesunięcia sygnałów różnych pierwiastków nie są takie same. Wskazuje to, że poruszają się w innych kierunkach, a więc muszą znajdować się w różnych warstwach atmosfery. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie ?Nature Astronomy?.
Pary metali w atmosferze egzoplanety
W gorącej atmosferze WASP-189 b astronomowie zaobserwowali sygnały charakterystyczne dla metali. Zidentyfikowano żelazo, magnez, wanad i chrom. Wysoka temperatura panująca na gorącym jowiszu sprawia, że substancje, które na Ziemi są ciałami stałymi, mogą występować w formie gazów.
Naukowcy wykryli tlenek tytanu w atmosferze WASP-189 b. Związek ten, podobnie jak ozon w przypadku ziemskiej atmosfery, mają zdolność do pochłaniana światła ultrafioletowego.
źródło: ESA
Artystyczna wizja planety WASP-189 b na tle gwiazdy. Fot. ESA
https://nauka.tvp.pl/58282055/odkryli-planete-o-atmosferze-z-zelaza-i-metali

Odkryli planetę o atmosferze z żelaza i metali.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polscy naukowcy rewolucjonizują namierzanie obiektów w kosmosie
2022-02-02.ŁZ.KF
Polscy naukowcy stworzyli rozwiązanie, które pozwoli na szybkie i precyzyjne wyznaczenie pozycji stacji kosmicznych, satelitów, szybkich rakiet czy nawet zbioru śmieci znajdujących się poza ziemską atmosferą. Co ważne, nie będzie ono wymagało używania wyspecjalizowanych nadajników ? informuje Politechnika Warszawska.
Zespół kierowany przez prof. Konrada Jędrzejewskiego z Wydziału Elektroniki i Technik Informacyjnych dokonał obserwacji lotu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) z wykorzystaniem polskich anten odbiorczych międzynarodowej sieci radioteleskopów astronomicznych LOFAR (LOw Frequency ARray) oraz prostych rozwiązań bazujących na ogólnodostępnych komercyjnych odbiornikach sygnałów radiowych.
Precyzyjne wyniki, jakie uzyskano we współpracy z naukowcami z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, pozwoliły na opracowanie nowych metod przeszukiwania przestrzeni kosmicznej, w tym w międzynarodowym systemie śledzenia pomiarów ruchu satelitów ? wskazuje PW.
Detekcja bardzo słabych sygnałów odbitych od obiektów kosmicznych to dziś jedno z największych wyzwań w obszarze przetwarzania sygnałów radiolokacyjnych ? wyjaśnia prof. Jędrzejewski. ? Bardzo duże prędkości i gigantyczne odległości znacznie utrudniają estymację parametrów obiektów znajdujących się na orbicie ? dodaje.
Obecnie do śledzenia ruchu satelitów wykorzystuje się aktywne metody radiolokacyjne, które bazują na dedykowanych olbrzymich antenach, wykorzystując bardzo duże moce nadawanego sygnału. Wykorzystywane są również klasyczne pomiary z wykorzystaniem teleskopów oraz pomiary przy użyciu technik laserowych stosowane na przykład w Obserwatorium Astrogeodynamicznym CBK PAN w Borówcu pod Poznaniem.
Niestety, ze względu na ograniczenia technologiczne, z takiego rozwiązania nie można korzystać w dzień ? zwraca uwagę prof. Jędrzejewski. ? Wypracowane na naszym Wydziale metody i algorytmy w zakresie radiolokacji pasywnej i przeprowadzone wstępne eksperymenty wskazują, że jako jedni z pierwszych na świecie, korzystając z technik pasywnej radiolokacji, jesteśmy w stanie skutecznie estymować położenie i prędkość kosmicznych obiektów bez względu na porę dnia czy panujące warunki atmosferyczne ? zaznacza.
Pierwsze obserwacje
Pierwsze obserwacje Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z wykorzystaniem radioteleskopów wchodzących w skład międzynarodowej sieci LOFAR (w tym znajdującego się w Borówcu pod Poznaniem) przeprowadzono jeszcze w 2020 roku. Kolejne obserwacje wykonano przy wykorzystaniu dwóch polskich radioteleskopów LOFAR znajdujących się w Borówcu (zarządzany przez CBK PAN) i w Łazach pod Krakowem (będący własnością Uniwersytetu Jagiellońskiego).
W następnych eksperymentach, przeprowadzonych w grudniu 2021 roku, uproszczono infrastrukturę konieczną do prowadzenia takich obserwacji. Tym razem do pomiarów wykorzystano stację LOFAR w Borówcu oraz komercyjny odbiornik sygnałów radiowych typu USRP z niewielką anteną za kilkadziesiąt złotych umieszczoną w Otwocku, która pełniła rolę odbiornika sygnału referencyjnego. Wykorzystywanym w ostatnich eksperymentach sygnałem oświetlającym Międzynarodową Stację Kosmiczną był sygnał nadajnika radia cyfrowego DAB+ zlokalizowanego na Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Okazało się, że wykorzystując istniejący w Polsce radioteleskop LOFAR, stosowany na co dzień do celów astronomicznych oraz prosty odbiornik sygnału referencyjnego, można zbudować pasywny system radiolokacyjny doskonale radzący sobie z obserwacją obiektów znajdujących się na niskich orbitach w przestrzeni kosmicznej widzianej z Polski.
Odkrycie może wkrótce znaleźć zastosowanie także w wykrywaniu zagrożeń płynących z przestrzeni kosmicznej i powstających na orbitach okołoziemskich. Nasi naukowcy we współpracy z CBK PAN, wykorzystując opracowane metody i algorytmy, dokonali także obserwacji ruchu mniejszego satelity ENVISAT i planują obserwację jeszcze mniejszych obiektów. Rezultaty przeprowadzonych do tej pory eksperymentów wzbudziły już zainteresowanie Polskiej Agencji Kosmicznej, a także specjalistów od radiolokacji z całego świata. Opracowane rozwiązania i wybrane wyniki eksperymentów zostaną zaprezentowane na jednej z najważniejszych konferencji środowiska radiolokacyjnego IEEE Radar Conference 2022 (RadarConf'22), która odbędzie się w dniach 21-25 marca 2022 roku w Nowym Jorku.
Eksperci z PW opracowali również koncepcję nowego pola antenowego, zwiększającego możliwości obserwacyjne obiektów znajdujących się na niskich orbitach Ziemi, w stosunku do możliwości wynikających z właściwości pól antenowych stacji LOFAR. Przeprowadzone teoretyczne analizy w tym zakresie są podstawą złożonego do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju wniosku na realizację projektu, w ramach którego mają powstać nowe pola antenowe: jedno przy lotnisku Politechniki Warszawskiej w Przasnyszu, a drugie w Obserwatorium Astrogeordynamicznym CBK PAN w Borówcu.
Być może za kilka lat będziemy w stanie dokładnie określać położenie i prędkość nawet bardzo małych obiektów kosmicznych przelatujących nad Europą ? mówi prof. Jędrzejewski. ? Może to być najbardziej efektywna ochrona przed coraz bardziej realnymi zagrożeniami związanymi z liczbą obiektów umieszczanych na orbicie oraz tzw. śmieciami kosmicznymi.
Źródło. PW
W prostszy sposób udało się między innymi dokonać obserwacji lotu ISS (fot. ESA)
https://www.tvp.info/58282369/kosmos-naukowcy-z-politechniki-warszawskiej-rewolucjonizuja-namierzanie-obiektow-w-kosmosie

Polscy naukowcy rewolucjonizują namierzanie obiektów w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dolnośląskie/ Powstała mapa najlepszych miejsc do obserwacji gwiazd
2022-02-03.
Na Dolnym Śląsku z inicjatywy urzędu marszałkowskiego powstała mapa astroturystyczna, na której zaznaczono najlepsze miejsca w regionie do obserwacji gwiazd. Mapa będzie dostępna w formie online w serwisie Geoportal Dolny Śląsk.
Mapa, którą urząd marszałkowski zaprezentował w środę podczas konferencji prasowej, przedstawia miejsca obserwacji nieba oraz punkty związane z astronomią. W planach jest poszerzenie mapy o obiekty noclegowe i wydarzenia atrakcyjne dla astroturystów.
Jak mówił prof. Sylwester Kołomański z Instytutu Astronomicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, dziś astroturystyka jest niszową formą turystyki, której popularność będzie jednak rosła.
?Turystyka astronomiczna polega na obserwacji ciemnego nieba oraz zjawisk na nim zachodzących. Obejmuje również odwiedzanie obiektów umożliwiających poszerzanie wiedzy astronomicznej, np. obserwatoria, planetaria, muzea i wystawy oraz miejsc związanych z historią eksploracji przestrzeni kosmicznej, jak i twórczością jej badaczy? ? tłumaczył.
Do nowej formy odkrywania regionu zachęcał Krzysztof Maj z zarządu województwa dolnośląskiego. ?Na mapie znajdują się miejsca atrakcyjne zarówno dla astrofotografów, jak i astroturystów, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z obserwacją ciemnego nieba. Za pomocą astroturystyki wykorzystujemy potencjał do stworzenia nietypowej oferty turystycznej w oparciu o lokalne zasoby? ? mówił.
?Publikując mapę najlepszych miejsc do obserwacji gwiazd na Dolnym Śląsku przestrzegamy jednocześnie, aby zachować ostrożność podczas nocnej obserwacji nieba. Wybrane lokalizacje mogą znajdować się na terenach cennych przyrodniczo, w związku z tym konieczne jest zastosowanie się do zachowania ciszy i przestrzegania lokalnych zaleceń? - dodał Maj.
Inicjatywę powstania mapy astroturystyki wspiera również Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, dziennikarz i prezenter telewizyjny, twórca największego w Polsce astronomicznego profilu na Facebooku ?Z głową w gwiazdach?.
?To fantastyczna inicjatywa urzędu marszałkowskiego stworzenia takiej mapy publicznie dostępnej dla każdego. Gdy zapytacie, gdzie najlepiej obserwować niebo w Polsce, odpowiedź brzmi: Bieszczady oraz Izery. Hala Izerska to jedno z najpiękniejszych miejsc w naszym kraju. Mało jest takich miejsc, gdzie można podziwiać widok po horyzont niezakłócony cywilizacją. Jest to obszar chroniony, nazwany Izerskim Parkiem Ciemnego Nieba. Zachęcam Państwa do spoglądania w stronę rozgwieżdżonego nieba? ? mówił Wójcicki. (PAP)
Autorka: Agata Tomczyńska
ato/ pad/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C91161%2Cdolnoslaskie-powstala-mapa-najlepszych-miejsc-do-obserwacji-gwiazd.html

Dolnośląskie Powstała mapa najlepszych miejsc do obserwacji gwiazd.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewolucja projektu JWST
2022-02-03. Krzysztof Kanawka
Ciekawa dyskusja dotycząca zmian wyglądu kosmicznego teleskopu JWST.
Jak to się stało, że JWST ma taki a nie inny wygląd?
Prace nad teleskopem, który później się stanie JWST, rozpoczęły się w 1987 roku ? jeszcze zanim teleskop Hubble znalazł się na orbicie. Przez kolejne dekady trwały badania naukowe, rozwój technologii ? a wreszcie projekt oraz prace nad sprzętem. Jak wiemy ? prace nad JWST trwały dłużej i kosztowały znacznie więcej niż pierwotnie zakładano.
Jak to się stało, że JWST uzyskał taki a nie inny wygląd? Polecamy poniższą dyskusję panelową, która rozpoczyna się w 1987 roku. Ogólny zamysł ? ?bardzo zimny teleskop obserwujący w podczerwieni? pozostał ten sam, ale praktycznie każdy inny detal zmienił się dramatycznie.
Start rakiety Ariane 5 z kosmicznym teleskopem JWST nastąpił 25 grudnia 2021 z europejskiego kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Lot przebiegł prawidłowo ? po 27 minutach od startu JWST oddzielił się od górnego stopnia rakiety Ariane 5.
Przez kolejne dni i tygodnie trwało rozkładanie poszczególnych elementów JWST. Prace podstępowały prawie zgodnie z planem ? nastąpiło jedynie kilka małych opóźnień, częściowo spowodowanych potrzebą odpoczynku kontroli misji, a częściowo analizą danych.
Proces rozkładania JWST zakończył się 8 stycznia 2022, wraz z otwarciem obu ?skrzydełek? teleskopu i ich zatrzaśnięciem. Prawidłowe rozłożenie tych skrzydełek zakończyło skomplikowany proces, w którym ponad 300 działań musiało być wykonanych ?raz a dobrze?. Ponadto, w trakcie rozkładania struktury teleskopu zostało użytych ponad 140 mechanizmów i każdy z nich musiał zadziałać ?perfekcyjnie?, aby teleskop mógł prawidłowo rozpocząć swoją misję. Tak też się stało ? JWST został perfekcyjnie został wprowadzony do etapu przygotowań do obserwacji naukowych.
Do punktu L2 układu Ziemia-Słońce JWST dotarł 24 stycznia 2022 roku. Pokładowe silniczki teleskopu zostały tego dnia uruchomione na 297 sekund. Zmieniło to prędkość JWST o 1,6 m/s. Manewr zakończył się sukcesem ? JWST rozpoczął krążenie wokół punktu L2 układu Ziemia-Słońce. W tej pozycji JWST będzie obserwować Wszechświat i Układ Słoneczny.
Na pokładzie JWST pozostało paliwa na aż 20 lat funkcjonowania. Tak duża ilość paliwa jest wynikiem świetnego lotu rakiety Ariane 5 oraz manewrów MCC-1a i MCC-1b (wykonanych 12 godzin oraz dzień po starcie). Dzięki precyzyjnej trajektorii lotu od samego początku manewry korekcyjne były mniejsze, co przełożyło się na duże oszczędności paliwa.
Polecamy wątek dotyczący misji JWST na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA, NASA)
Panel Discussion:How Webb Evolved from Its Early Designs
https://www.youtube.com/watch?v=gmo_yhCBjgs

Ewolucja projektu JWST / Credits ?NASA Scientific Visualization Studio
https://kosmonauta.net/2022/02/ewolucja-projektu-jwst/

 

Ewolucja projektu JWST.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziane z orbity. Postępy koncentracji wojsk przy granicy z Ukrainą
2022-02-03. Kacper Bakuła
Napływające wartkim strumieniem komercyjne zobrazowania satelitarne dają opinii publicznej bieżący wgląd w postępy przerzucania i dyslokacji rosyjskich oddziałów w pobliżu ukraińskich granic. W ostatnim czasie sporo zainteresowania wzbudziły materiały obrazowe m.in. z zasobów firmy Maxar Technologies, ukazujące przebieg przygotowań do deklarowanych ćwiczeń, trwających na tle napiętej sytuacji wokół Ukrainy. Na zobrazowaniach widać znaczne nagromadzenie różnego rodzaju sił i typów uzbrojenia przy granicy rosyjsko-ukraińskiej oraz białorusko-ukraińskiej.
Część z upublicznionych danych satelitarnych ukazuje sytuację, jaka miała miejsce na przełomie stycznia i lutego w rejonie poligonu Osipowicze (w centralnej Białorusi, w obwodzie mohylewskim). Zobrazowania ujawniły występowanie tam m.in. dużego skupiska wyrzutni pocisków balistycznych krótkiego zasięgu, Iskander-M. Te, jak i wiele innych wozów bojowych przybyły do państwa rządzonego przez Alaksandra Łukaszenkę z powodu organizowanych ad hoc ćwiczeń Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej i Republiki Białorusi, pod kryptonimem ?Sojusznicze zobowiązanie 2022?. Ma to być kolejny sprawdzian reagowania połączonych armii "państwa związkowego" (??????? ???????????).
Kryzys ukraiński - raport specjalny Defence24
Deklarowanym celem manewrów jest dokonanie ewaluacji sił szybkiego reagowania, w sytuacji rzekomego zagrożenia ze strony państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. W związku z tym, miejscem wspólnych ćwiczeń jest zachodnia i południowa granica Białorusi, z regionami sąsiadującymi z NATO i północnymi obwodami Ukrainy.
Na podstawie powyższych, jak i wielu innych przeanalizowanych zdjęć satelitarnych powstała mapa, pokazująca miejsce zgrupowań rosyjskiej i białoruskiej armii. W ten sposób wyszczególniono co najmniej czternaście takowych punktów czasowej dyslokacji, położonych tuż przy granicy z Ukrainą, jak i oddalonych o kilkadziesiąt, a innym razem o kilkaset kilometrów. Największe takie zgrupowanie oddziałów nadal ma się znajdować na Półwyspie Krymskim. Ponadto jedno z miejsc dyslokacji znajduje się bezpośrednio przy polskiej granicy (poligon brzeski).
Upublicznione przez Maxar zobrazowania pochodzą z różnych konstelacji teledetekcyjnych pozostających w zasobach koncernu oraz jego spółek zależnych (satelity WorldView oraz DigitalGlobe). Sieć instrumentów elektrooptycznych WorldView może pochwalić się rozdzielczością przestrzenną rzędu 25-50 cm (zależnie od przyjmowanych parametrów obrazowania).
Omawiane zobrazowania powierzchni ziemskiej są dostępne dla użytkowników cywilnych i rządowych, służąc głównie w obszarze zarządzania kryzysowego - w sytuacjach zagrożenia katastrofami naturalnymi bądź tymi wywołanymi przez człowieka (jak miało to miejsce w Bejrucie w sierpniu 2020 roku).
Gromadzone przez cywilne satelity dane ujawniają także często działania nieuprawnione, jakich dopuszczają się państwa objęte sankcjami i izolowane na arenie międzynarodowej. Innym razem, pozwalają dostrzec działania nienagłaśniane publicznie lub wręcz tajne peracje wojskowe o ograniczonym zasięgu. Przykładowo, pod koniec 2018 roku na wenezuelskim lotnisku wojskowym niedaleko stolicy kraju, Caracas, dostrzeżono rosyjskie bombowce Tu-160 i towarzyszące im samoloty cywilne, co świadczyło o toczącej się prawdopodobnie operacji wspierającej lokalny rząd.
Satelity firm Planet Labs i Maxar Technologies ujawniały także w przeszłości postępy w programach nuklearnych Iranu oraz Korei Północnej, chociażby pokazując wzrost aktywności w dotychczas wygaszanych lub od dawna uznawanych za nieczynne ośrodkach badań jądrowych.
Fot. Maxar Technologies
SPACE24

https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/widziane-z-orbity-postepy-koncentracji-wojsk-przy-granicy-z-ukraina

 

Widziane z orbity. Postępy koncentracji wojsk przy granicy z Ukrainą.jpg

Widziane z orbity. Postępy koncentracji wojsk przy granicy z Ukrainą2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start misji Artemis I opóźniony
2022-02-03.
NASA ogłosiła opóźnienie pierwszej misji programu Artemis. Rakieta SLS wraz ze statkiem Orion opuszczą hangar montażowy nie wcześniej niż w marcu.
Naukowcy i inżynierowie zaplanowali dodatkowe testy rakiety Space Launch System (SLS), statku Orion oraz integralności statku i łączności. Konieczne jest także odmalowanie niektórych elementów rakiety. Opóźnienia programu Artemis sprawiły, że farba pokrywająca statek zaczęła odpadać.
Celem misji Artemis I jest przetestowanie nowej, ciężkiej rakiety nośnej SLS oraz statku Orion. Bezzałogowy lot nie zakończy się lądowaniem na Księżycu. Testowa kapsuła Orion okrąży Srebrny Glob i powróci na Ziemię.
Kiedy wystartuje misja Artemis I?
Start misji Artemis I planowano pod koniec roku 2021. Problemy techniczne, pandemia oraz pozew należącej do miliardera Jeffa Bezosa firmy Blue Origin opóźniły start. Dokładana data rozpoczęcia misji nie została jeszcze podana. Naukowcy ogłosili, że start odbędzie się kilka tygodni po opuszczeniu hangaru montażowego przez statek.
Kiedy człowiek ponownie wyląduje na Księżycu?
Lądowaniem na Księżycu ma się zakończyć trzecia misja programu Artemis. Według złożeń NASA, człowiek ponownie postawi stopę na Srebrnym Globe najwcześniej w 2025 roku. Misja Artemis III poprzedzona będzie załogowym lotem w okolice Księżyca, podczas którego człowiek po raz pierwszy od ponad 50 lat opuści niską orbitę okołoziemską.
źródło: NASA
Przygotowania do startu misji Artemis I. Fot. NASA/Kim Shiflett
https://nauka.tvp.pl/58303631/start-misji-artemis-i-opozniony

Start misji Artemis I opóźniony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Falcon 9 wynosi na orbitę włoski radar
2022-02-03.
31 stycznia z kosmodromu Cape Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Falcon 9 firmy SpaceX. Po udanym locie umieściła na orbicie włoskiego satelitę radarowego CSG-2.
Czwarty lot rakietowy firmy SpaceX w 2022 roku został przeprowadzony w poniedziałek 31 stycznia. Rakieta Falcon 9 wystartowała o 18:11 czasu lokalnego ze stanowiska SLC-40. W Polsce był już 1 lutego, godzina 0:11 w nocy. Misja dwustopniowej rakiety przebiegła pomyślnie. Górny stopień Falcona 9 zakończył pracę około 9 minut po starcie, krótko po tym wypuścił satelitę CSG-2 na orbicie.
W misji wykorzystano dolny stopień o oznaczeniu B1052. Leciał on już poprzednio w dwóch misjach jako boczny człon rakiety Falcon Heavy: Arabsat 6A oraz STP-2 w 2019 r. Również tym razem wrócił na Ziemię. Po odłączeniu się od górnej części rakiety powrócił i wylądował na wyznaczonym miejscu LZ-1 na terenie kosmodromu.

O ładunku
CSG-2 (wł.: COSMO-SkyMed Seconda Generazione 2) to drugi satelita systemu radarowego CSG. COSMO-SkyMed Seconda Generazione to następca liczącej 4 satelity flotylli COSMO-SkyMed, które były wysyłane w przestrzeń kosmiczną w latach 2007-2010. Pierwszy satelita odnowionej sieci CSG-1 trafił na orbitę w 2019 roku. Satelity CSG zajmują taką samą powłokę heliosynchroniczną co poprzednia generacja.
Satelity CSG dysponują radarem syntetycznej apertury SAR, działającym w paśmie radiowym X. Za ich pomocą będzie można wykonywać zobrazowania klęsk żywiołowych, wspierać rolnictwo czy zadania związane z kartografią. Obrazy z satelitów mogą być też wykorzystywane do celów rozpoznawczych dla wojska czy śledzenia ruchu morskiego.
System radarowy na wysłanym satelicie zapewnia rozdzielczość punktową do 0,8 m/px (przeznaczone wyłącznie dla wojska). W trybie rejestracji pasa terenu o 15 km szerokości i 2500 km długości możliwe jest uzyskanie obrazów o rozdzielczości maksymalnej 3 m/px. Dostępny jest również tryb obserwacji skanerowej obejmujący większe wycinki z mniejszymi rozdzielczościami.
Program satelitów CSG jest prowadzony przez Włoską Agencję Kosmiczną przy bliskiej współpracy włoskiego Ministerstwa Obrony. Zarówno poprzedni jak i ten wysłany teraz satelita CSG mają planowany czas działania wynoszący 7 lat.

Podsumowanie
Jak wcześniej wspomnieliśmy był to 4. start rakiety Falcon 9 w 2022 r. SpaceX ma już od początku roku bardzo napięty harmonogram, w momencie publikacji tego artykułu zdążyły wystartować już dwie kolejne misje tej firmy. Na świecie omawiany start był 8. lotem orbitalnym 2022 roku.
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: NSF/SpaceX
 
Więcej informacji:
?    informacja prasowa SpaceX o zrealizowanej misji CSG-2
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca z misją CSG-2. Źródło: SpaceX.
COSMO-SkyMed Second Generation FM2 Mission
https://www.youtube.com/watch?v=zBxHrNIzp9w&t=946s

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-falcon-9-wynosi-na-orbite-wloski-radar

Rakieta Falcon 9 wynosi na orbitę włoski radar.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne orbity planet w układzie potrójnym gwiazd
2022-02-03.
Większość planet okrąża swoje gwiazdy tym samym kierunku, w którym rotują ich gwiazdy. Dlaczego jednak niektóre rzadkie układy planetarne są niewyrównane?
W układzie potrójnym gwiazd K2-290 znajduje się para planet o bardzo zaburzonych orbitach. Planety b i c krążą wokół gwiazdy centralnej układu ? K2-290A ? po orbitach o nachyleniu 124o względem osi obrotu gwiazdy. Nachylenie większe niż 90o uważane jest za retrogradację, ponieważ planety poruszają się w kierunku przeciwnym do tego, w którym rotuje gwiazda.

Poprzednie badania wykazały, że nachylenie to zostało wywołane oddziaływaniem pomiędzy gwiazdą A i jej towarzyszem, gwiazdą B, podczas gdy układ planetarny gwiazdy A był wciąż w fazie rozwoju dysku protoplanetarnego. W scenariuszu tym dysk został zaburzony, gdy planety były w rezonansie z gwiazdą B, kiedy to najbliższe lub najdalsze punkty orbitalne ustawiają się w jednej linii. Jednakże, jak stwierdzili autorzy tej wcześniejszej pracy, może być więcej niż jeden sposób na niewłaściwe ustawienie dysku. Artykuł opublikowany 24 stycznia 2022 roku w The Astrophysical Journal Letters bada inną możliwą przyczynę tego niedopasowania, dotyczącą trzeciego prawdopodobnego składnika układu, K2-290C.

Autorzy pracy przeprowadzili symulację oddziaływań pomiędzy pięcioma ciałami w układzie K2-290, aby sprawdzić, jakiego rodzaju warunki początkowe doprowadziły do zaobserwowanego obecnie dziwnego ułożenia. Gdy więcej niż dwa ciała oddziałują grawitacyjnie, dynamiczne układy mogą być dość chaotyczne. Gdy odległa trzecia gwiazda (w tym przypadku C) okrąża bliższy układ podwójny (A i B) pod kątem, może to spowodować, że mimośrodowość i nachylenie orbity wewnętrznej pary będą oscylować w wyniku interakcji trzech ciał. Oscylacje te zapewniają możliwy mechanizm niewspółosiowości orbity planetarnej.

Kiedy gwiazda B jest na bardzo wydłużonej orbicie, powoduje to, że precesja orbitalna planet zmienia swoją częstotliwość, wybijając je z płaszczyzny równikowej gwiazdy A. Z gwiazdą C, która miesza w orbicie gwiazdy B, szeroki wachlarz warunków początkowych może prowadzić do tego silnie niewspółosiowego wyniku końcowego.

Autorzy pracy przetestowali ~50 000 możliwych warunków początkowych dla układu po jego uformowaniu się. Stwierdzili, że w 56% scenariuszy nachylenie orbity w szacowanym przedziale wieku gwiazdy 3,2?5,6 miliarda lat wynosi 124o. W 17% układ planetarny został zniszczony, a w 27% prób pozostał nienaruszony, ale bez dużego nachylenia. Gdy pominie się wpływ gwiazdy C na układ, tylko 12% symulacji kończy się osiągnięciem obserwowanego nachylenia.

Co więc tak naprawdę wydarzyło się w układzie K2-290? Ostatecznie autorzy pokazują, że wpływ gwiazdy C mógł wywołać obserwowane wsteczne orbity planet wokół K2-290A. Czy to oznacza, że poprzednie odkrycie dotyczące pierwotnej niewspółosiowości w dysku protoplanetarnym K2-290A są błędne? Nie, ale pokazuje, że nie jest to wymóg konieczny do uzyskania tego wyniku, gdy w grę wchodzi trzecia gwiazda.

Niektóre pytania dotyczące tego układu pozostają bez odpowiedzi. Jak na razie wiadomo jedynie, że K2-290A może posiadać tylko dwie planety, ale pomiary prędkości radialnych wskazują, że możliwa jest obecność jeszcze jednej planety o dłuższym okresie orbitalnym, co mogłoby zwiększyć poziom interakcji pomiędzy planetami a gwiazdą B. Lepsze określenie orbit gwiazd B i C mogłoby pomóc jeszcze lepiej przetestować tę dynamiczną teorię.

Co to oznacza dla innych układów planetarnych?
K2-290 był pierwszym układem, który przedstawia mocne dowody na zaburzenie pierwotne dysku, z gwiazdą B znajdującą się w odpowiedniej odległości, aby wywołać teoretyczny efekt. Jednak, biorąc pod uwagę obecność gwiazdy C, te duże nachylenia mogą powstać po fazie dysku protoplanetarnego w wielu różnych warunkach początkowych. Teoria pierwotnej niewspółosiowości opiera się na wysoce niepewnej dynamice gazu i parowaniu, podczas gdy elementy mechanizmu napędzanego trzecim składnikiem przedstawione w artykule są fizycznie dość dobrze poznane. Te dwa mechanizmy mogą współpracować w niektórych układach, ponieważ mechanizm przedstawiony w artykule nie jest silnie zależny od początkowej konfiguracji systemu.

To nachylenie pod kątem 124o nie jest szczególnie wyjątkowe; mechanizm ten może napędzać układy aż do 180o ? orbita idealnie wsteczna. Dodatkowo, w innych układach, planeta wielkości Jowisza w 1/10 odległości od gwiazdy B mogłaby naśladować efekt gwiazdy B, pomagając napędzać niewspółosiowość planet wewnętrznych. To będzie fascynujące zobaczyć, jakie dziwne układy znajdą łowcy egzoplanet w następnej kolejności!

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
Wizja artystyczna planety na orbicie wstecznej. Źródło: ESO/L. Calçada.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/02/dziwne-orbity-planet-w-ukadzie.html

Dziwne orbity planet w układzie potrójnym gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wygląda Słońce z innych gwiazd?
2022-02-03.
Z Ziemi można zobaczyć nieuzbrojonym okiem około 9 tysięcy gwiazd. Każda z nich znajduje się w konkretnym gwiazdozbiorze i świeci z określoną jasnością, z wyjątkiem gwiazd zmiennych takich jak Algol. Można jednak wyobrazić sobie, że z każdej z tych gwiazd spoglądamy w kierunku Słońca. Jak będzie wtedy wyglądało?
Na tak postawione pytanie odpowiada w obszernym artykule Bob King, astronom obserwator, członek AAVSO, współpracownik czasopisma Sky & Telescope. Zwraca uwagę w pierwszej kolejności na to, że w zależności od odległości danej gwiazdy od nas Słońce może wydawać się wówczas jasne lub słabe. Z sąsiedniego układu planetarnego Alfa Centauri, odległego o 4,4 roku świetlnego, świeci ono z jasnością 0,5m, czyli w przybliżeniu tak jasno jak gwiazda Procjon w Małym Psie oglądana z Ziemi. Natomiast z odległej o około 2600 lat świetlnych gwiazdy Deneb byłoby już z trudem widoczną przez mały teleskop plamką o jasności 14,3m.
 Wielkość absolutna Słońca, czyli wartość mówiąca nam, jak jasne byłoby ono z odległości 10 parseków (32,6 lat świetlnych), stanowi standardowy punkt odniesienia dla bezpośredniego porównywania prawdziwych jasności gwiazd. Słońce ma wielkość absolutną 4,83, choć jego jasność pozorna (wielkość gwiazdowa obiektu widzianego z Ziemi przy założeniu braku atmosfery) wynosi aż -26,74!
Znając pozorną  jasność Słońca możemy także odtworzyć jego wygląd na niebie ? na przykład na niebie obcego systemu planetarnego, krążącego wokół jednej z innych gwiazd. Potrzebne są do tego dwie wartości: jego współrzędne niebieskie wyznaczone dla danej gwiazdy oraz pozycje znanych nam gwiazd i gwiazdozbiorów z punktu widzenia obserwatora znajdującego się w tym dalekim miejscu. Przykładowo, dla Syriusza, gwiazdy o współrzędnych RA 6h 45m i DEC -16° 43?, celem znalezienia punktu na niebie położonego bezpośrednio naprzeciw Syriusza ? czyli tam, gdzie widać z niego Słońce ? wystarczy dodać 12 godzin do rektascensji (RA) i odwrócić znak deklinacji (DEC). Taka prosta operacja stawia wtedy Słońce w punkcie RA 18h 45m i DEC +16° 43? , czyli w południowo-wschodniej części konstelacji Herkulesa. (Jeśli dodanie 12 godzin do wartości RA spowoduje, że przekroczy ona ona 24 godziny, należy po prostu odjąć od tej liczby 24, aby uzyskać prawidłową wartość tej współrzędnej.)
Należy też zdać sobie sprawę, że choć pozornie gwiazdy wydają się naklejone na płaskim niebie, przestrzeń jest trójwymiarowa. Gdy obserwujemy gwiazdy z dużych odległości, ich układy (gwiazdozbiory i asteryzmy) zmieniają się także trójwymiarowo. To z kolei może poważnie zmienić kontury znanych konstelacji oglądanych z innych gwiazd w porównaniu z ich widokiem z Ziemi. Im dalej, tym bardziej konstelacje stają się bardziej powyginane. Po przekroczeniu odległości około 50 lat świetlnych wzory gwiazd i ich jasności szybko stają się dla nas niemal zupełnie obce.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
 

Źródło: Skyandtelescope.org/Bob King
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Z Gwiazdy Barnarda znajdującej się w odległości 6 lat świetlnych Słońce (1,1m) leży na granicy Oriona i gwiazdozbioru Jednorożca. Wraz z gwiazdami Rigel, Betelgezą i Syriuszem tworzy tam jasny asteryzm, który możemy nazwać "czworościanem". Źródło: Celestia/Bob King
Na ilustracji: Z układu Alfa Centauri Słońce świeci z jasnością 0,5m, czyli prawie tak jasno, jak Alfa Centauri dla obserwatora znajdującego się na Ziemi. Tamtejsi obserwatorzy widzieliby je jako najjaśniejszą gwiazdę w... Kasjopei, która w tej odległości byłaby tylko nieznacznie zniekształcona w stosunku do swojego wyglądu na Ziemi. Źródło: Celestia/Bob King
Na ilustracji: Z odległego o 16,7 roku świetlnego Altaira Słońce świeci słabo, z jasnością 3,4m, w znacznie wydłużonej z tak odległego punktu widzenia wersji konstelacji Małego Psa. Źródło: Celestia/Bob King

Na ilustracji: Rzeczywiste odległości między gwiazdami należącymi do Oriona. Źródło: RC Davison.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-wyglada-slonce-z-innych-gwiazd

Jak wygląda Słońce z innych gwiazd.jpg

Jak wygląda Słońce z innych gwiazd2.jpg

Jak wygląda Słońce z innych gwiazd3.jpg

Jak wygląda Słońce z innych gwiazd4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orbita okołoziemska jest dla słabych. Quantum Space planuje działalność w pobliżu Księżyca
2022-02-03. Radek Kosarzycki
Cała moc inżynierów pracujących w NASA skupiona będzie w tej dekadzie na próbie powrotu człowieka na powierzchnię Księżyca. Można się zatem spodziewać rakiet, lądowników, sond kosmicznych, łazików i w końcu statków załogowych, które będą latały w kierunku Srebrnego Globu. Jeden z najnowszych graczy na rynku przemysłu kosmicznego, dostrzegł w tym doskonałą okazję na rozwój.
Quantum Space to nowa firma założona w 2021 roku m.in. przez Steve?a Jurczyka, który do maja 2021 r. był administratorem NASA. W przeciwieństwie do innych firm sektora kosmicznego, Quantum Space planuje stworzyć przemysł kosmiczny w zupełnie innym miejscu w przestrzeni kosmicznej. Dotychczasowy przemysł kosmiczny ograniczał się do orbity okołoziemskiej. Poza nią wypuszczają się tylko naukowe sondy kosmiczne, jeżeli nie liczyć misji zrealizowanych na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w ramach programu załogowych misji księżycowych Apollo.
Zważając na to, że wkrótce w drodze do Księżyca i w otoczeniu Księżyca może zrobić się tłoczno, firma Steve?a Jurczyka planuje stworzyć flotę specjalistycznych bezzałogowych instrumentów i statków kosmicznych, które będą mogły służyć swoje usługi zarówno sondom znajdującym się w otoczeniu Księżyca, jak i astronautom na jego powierzchni. Jeżeli Quantum Space się pospieszy, nie będzie miało żadnego konkurenta w przestrzeni cis-lunarnej, czyli przestrzeni rozciągającej się między Ziemią i orbitą Księżyca.
Lunanet i stacje benzynowe dla rakiet
Z dostępnych informacji wynika, że firma planuje na początku stworzyć automatyczną stację, która będzie mogła wspierać komunikację w regionie Księżyca. O ile NASA planuje zbudować księżycowy odpowiednik internetu, tzw. LunaNet, to Jurczyk uważa, że jego sondy mogą także dołączyć do takiej infrastruktury, oferując dodatkową przepustowość.
W dalszym terminie planowane są także specjalne stacje serwisujące oraz swoiste stacje paliw, które mogłyby wydłużać życie sond kosmicznych już znajdujących się na orbicie okołoksiężycowej.
Jako miejsce stacjonowania przyszłych sond Quantum Space wskazuje punkt libracyjny L1 układu Ziemia-Księżyc, znajdujący się 61 300 km nad powierzchnią Księżyca, na linii łączącej Ziemię z Księżycem. W miejscu tym przyciąganie grawitacyjne Ziemi i Księżyca się równoważą, przez co umieszczona tam sonda może utrzymywać stałe położenie między Ziemią a Księżycem oddalonym od nas o 380-420 tysięcy kilometrów.
Pozostaje trzymać kciuki za Quantum Space, wszak do rozpoczęcia misji księżycowych już zbyt dużo czasu nie zostało. Tutaj jednak należy uważać. Misja Artemis I miała wystartować już dawno temu, a do dzisiaj nic się nie stało. Przepraszam, wczoraj po raz kolejny przesunięto zaplanowany na 15 lutego test rakiety SLS, która ma zrealizować misję. Teraz jej test przesunięto na marzec, a to z kolei może przesunąć w czasie termin realizacji całej misji. Pierwotnie też ludzie mieli polecieć na Księżyc już w 2024 roku, czyli już za dwa lata. Jednak obecne szacunki wskazują, że przed 2026, a nawet 2027 rokiem do tego nie dojdzie. Możliwe zatem, że Quantum Space ma całkiem dużo czasu na stworzenie projektu swoich instrumentów, zbudowanie ich i wysłanie w okolice Księżyca? Kto wie, pozostaje trzymać kciuki.
Źródło: Quantum Space
https://spidersweb.pl/2022/02/quantum-space-ksiezycowy-przemysl.html

Orbita okołoziemska jest dla słabych. Quantum Space planuje działalność w pobliżu Księżyca.jpg

Orbita okołoziemska jest dla słabych. Quantum Space planuje działalność w pobliżu Księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1500 lat temu zniknęła niemal cała cywilizacja. Naukowcy podejrzewają, że winna jest kometa
2022-02-03. Radek Kosarzycki
Jak to możliwe, że ponad 1500 lat temu bez żadnego powodu ze wschodnich Stanów Zjednoczonych zniknęła niemal cała cywilizacja? Naukowcy podejrzewają, że winne mogą być szczątki komety, które spadły w tym rejonie.
Od wielu lat badacze debatują na temat końca kultury Hopewell, która rozwijała się na terenie wschodniej i środkowej części Ameryki Północnej od 200 r. p.n.e. do około 500 r. n.e. Najwięcej stanowisk z tego okresu znaleziono na terenie dzisiejszego stanu Ohio, ale także w takich stanach jak Wisconsin, Indiana, Illinois, Iowa, Kansas i w Nowym Jorku. Nazwa kultury pochodzi od farmy Hopewell w Ohio, gdzie odkryto pierwsze kopce ziemne pochodzące właśnie z tego okresu.
Na przestrzeni lat badacze stawiali różne hipotezy dotyczące końca kultury Hopewell. Nagły koniec w okolicach 500 roku tłumaczono albo wojną, albo jakąś katastrofą ekologiczną. Teraz jednak pojawiła się zupełnie nowa teoria.
Naukowcy analizujący stanowiska archeologiczne zawierające pozostałości po kulturze Hopewell zauważyli, że ziemia w tych regionach zawiera zaskakująco wysoką zawartość irydu i platyny. Już to stanowiło pierwszą wskazówkę mówiącą, że w tym regionie mogło dojść do upadku meteorytu. Co więcej, w warstwach ziemi znaleziono także warstwę węgla drzewnego w osadach, która mogłaby wskazywać na wydarzenie, w którym wygenerowane zostały bardzo wysokie temperatury.
Czy kulturę Hopewell wymordowała kometa?
Naukowcy podejrzewają, że ponad piętnaście wieków temu w tym rejonie Stanów Zjednoczonych mogło dojść do upadku potężnych fragmentów przelatującej w pobliżu Ziemi planetoidy. Teorię tę wspierają także inne argumenty. Lokalna ludność zaczęła wbudowywać fragmenty meteorytów w wyroby biżuteryjne, a wszędzie w lokalnych legendach przekazywanych przez potomków po dzisiaj mówi się o smoku, który spadł z nieba, niebiańskiej panterze, która powalała lasy, czy w końcu o tym, że na Ziemię spadło Słońce.
Badania radiometryczne pozwoliły ustalić, że do upadku kometa mogła spaść na Ziemię między 252 a 383 rokiem n.e. Jeżeli kometa eksplodowała w trakcie lotu przez atmosferę, mogła wywołać pożary na obszarze większym niż dwadzieścia trzy tysiące kilometrów kwadratowych niszcząc po drodze wiele osad zamieszkałych przez przedstawicieli kultury Hopewell.
Naukowcy przyznają jednak, że wciąż więcej nie wiemy, niż wiemy, więc do ostatecznego ustalenia przyczyn końca kultury Hopewell jeszcze daleka droga. Nie zmienia to faktu, że teoria jest interesująca i jeszcze jest kilka sposobów, które pozwolą ją potwierdzić lub jej zaprzeczyć. Dla przykładu teraz naukowcy planują szczegółowo zbadać pyłki kwiatowe uwięzione w osadach. Wbrew pozorom mogą one nam dużo powiedzieć o tym, do czego tak naprawdę doszło 1500 lat temu.
https://spidersweb.pl/2022/02/kometa-zniszczyla-kultura-hopewell.html

1500 lat temu zniknęła niemal cała cywilizacja. Naukowcy podejrzewają, że winna jest kometa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marsjański dron rozbłysnął dziwnym fioletowym światłem

2022-02-03. Filip Mielczarek

Naukowcy z NASA poinformowali, że wokół marsjańskiego drona pojawiła się dziwna fioletowa poświata. Nie wiadomo, jak dokładnie powstała, ale badacze mają pewne podejrzenia.


Pierwszy dron na Czerwonej Planecie odbył już 18 pomyślnych lotów na obecnej planecie, gdzie panują ekstremalne warunki atmosferyczne. Pomimo tego faktu, maszyna sprawuje się wyśmienicie i niebawem odbędzie kolejne loty.
Obecnie nad kraterem Jezero, gdzie wylądował łazik Perseverance i dron Ingenuity, szaleje burza pyłowa, która nie pozwala na przeprowadzenie kolejnego lotu testowego. Naukowcy mają jednak dobre wieści. Burza pyłowa ma ustąpić w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Wówczas dron odbędzie lot, w trakcie którego wybierze ciekawe cele badawcze dla łazika.
Tymczasem uczeni z NASA dokonali bardzo ciekawego odkrycia związanego z dronem. W trakcie ostatniego lotu, wokół maszyny pojawiła się dziwna poświata w kolorze niebiesko-fioletowym. Efekt świecenia może być skutkiem tarcia między dwoma obiektami i przeniesienia ładunku elektrycznego pomiędzy nimi, w tym przypadku pomiędzy łopatami drona a ziarnami pyłu unoszącymi się w marsjańskiej atmosferze.
Wokół wiropłatu pojawiła się niebieskawo-fioletowa korona plazmy. - Słaby blask byłby najbardziej widoczny w godzinach wieczornych, kiedy niebo w tle jest ciemniejsze. Eksperymentalny helikopter Ingenuity NASA nie lata w tym czasie, ale przyszłe drony mogą zostać dopuszczone do wieczornych lotów - powiedział William Farrell, fizyk z NASA. Wieczorne loty dronów nie będą miały większej wartości naukowej, ale z technicznego punktu widzenia, wówczas tego typu maszyny mogą sprawniej się poruszać, ponieważ powietrze jest gęstsze.
Atmosfera Marsa ma tylko 1% gęstości ziemskiej. Dlatego łatwiej przewodzi elektryczność. Wolne elektrony w powietrzu mają więcej miejsca na przyspieszenie i zderzenia z dwutlenkiem węgla w atmosferze, uwalniając więcej elektronów i powtarzając proces. Ten cykl nazywa się lawiną elektronową, gdy generowane jest z niego wystarczająco silne pole elektryczne, powietrze może świecić na niebiesko-fioletowy kolor. Tak właśnie stało się podczas jednego z lotów drona Ingenuity.
Czy kolejne wiropłaty będą świecić w locie? NASA już planuje budowę drugiej generacji marsjańskiego drona w oparciu o sukces Ingenuity , który rozpoczął swoją misję na Marsie jako demonstracja technologii. Na razie nie wiemy, kiedy nastąpi start kolejnej misji, ale całkiem możliwe, że stanie się to już za kilka lat, gdy Elon Musk uruchomi swój najpotężniejszy na świecie system transportu kosmicznego o nazwie Starship.

Zdjęcie ilustracyjne drona z dziwną fioletową poświatą /NASA/Jay Friedlander /materiały prasowe

Źródło:INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-marsjanski-dron-rozblysnal-dziwnym-fioletowym-swiatlem,nId,5808601

Marsjański dron rozbłysnął dziwnym fioletowym światłem.jpg

Marsjański dron rozbłysnął dziwnym fioletowym światłem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocławscy naukowcy wysłali w kosmos grzyby; sprawdzą jak poradzą sobie przy braku grawitacji
2022-02-04.
Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu wysłali w kosmos powszechnie występujące na Ziemi grzyby gatunku Fusarium culmorum. Chcą sprawdzić, jak zachowają się w warunkach braku grawitacji. Jeśli przetrwają, badacze wyślą w kosmos satelitę z większymi organizmami.
Badania prowadzone są przez konsorcjum, w skład którego weszła firma SatRevolution, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, Politechnika Wrocławska, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu oraz Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej im. Ludwika Hirszfelda PAN.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa UPWr Małgorzata Moczulska, skonstruowany przez konsorcjum polski bio-nanosatelita jest już w kosmosie. ?Nasz naukowy satelita poleciał na misję orbitalną firmy SpaceX na pokładzie rakiety Falcon 9, która wystartowała ze stanowiska SLC-40 na kosmodromie Cape Canaveral na Florydzie 13 stycznia 2022 roku. Cały lot przebiegł pomyślnie. Na orbitę trafiło 105 obiektów, w tym cztery moduły firmy SatRevolution? ? podała.
?Współpraca nad projektem ma charakter wybitnie interdyscyplinarny ponieważ, staramy się uwspólnić świat biologii komórkowej i wyrafinowanych technologii? ? zwróciła uwagę prof. Anna Chełmońska?Soyta, prorektor UPWr.
Zespół z Politechniki Wrocławskiej odpowiadał za konstrukcję modułów laboratoryjnych, które umożliwią przeprowadzenie różnych badań biologicznych i medycznych. Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu zbadają jak mikrograwitacja i kosmiczne promieniowanie wpływają na działanie konkretnych leków onkologicznych i w jaki sposób te czynniki mogą wpłynąć na ludzkie zdrowie. Badania dotyczące zachowania grzybów kosmopolitycznych przeprowadzą natomiast badacze Uniwersytetu Przyrodniczego.
Wysłali oni w kosmos powszechnie występujący na Ziemi grzyb, czyli Fusarium culmorum. Znajduje się on w powietrzu, roślinach, glebie, a także budynkach mieszkalnych. Ma szerokie możliwości rozwoju w różnych temperaturach i warunkach wilgotnościowych.
Jak podkreślają naukowcy, Fusarium culmorum to wygodny gatunek do tego typu celów, gdyż szybko zarodnikuje i rośnie. ?Co ważne jego struktury są na tyle kontrastowe, że pozwalają oceniać rozwój za pomocą zminiaturyzowanych systemów optycznych umieszczonych w niewielkiej hodowli w satelicie? ? wskazują. Gatunek ten jest też stosunkowo wytrzymały na chwilowe skoki temperatury.
?Wiemy, że wysłany gatunek wytrzyma temperatury nawet minus 250 stopni. Mamy to przetestowane na Ziemi. Chcemy zobaczyć natomiast, czy on będzie funkcjonował także w kosmosie, gdzie panuje specyficzna mikrograwitacja, która jest wielokrotnie niższa, niż na powierzchni Ziemi? - tłumaczył prof. Krzysztof Matkowski z Zakładu Fitopatologii i Mykologii UPWr.
Naukowcy chcą sprawdzić, czy takie warunki w jakiś sposób wpłyną na biologię wysłanego przez nich grzyba. Zaznaczają, że wiedza ta jest ważna w kontekście przyszłych prób utworzenia samowystarczalnych baz przeznaczonych do życia człowieka w kosmosie. Grzyby są bowiem prekursorami życia w każdym ekosystemie i bez nich intensywny, długotrwały wzrost roślin nie jest możliwy.
?Kierowała nami ciekawość, czy w warunkach znacznie innych, niż te, które panują na Ziemi, ten organizm będzie się rozwijał tak samo, a może odmiennie, a może w sposób dla nas zupełnie niezrozumiały i dziwny? - dodał prof. Matkowski. Podkreślił, że jeśli w przyszłości naukowcy wyślą w kosmos satelitę z większymi organizmami, to dzięki tym badaniom będą mieli niezbędną wiedzę dotyczącą możliwości ich rozwoju.
Badania w kosmosie prowadzone będą przez około dwa tygodnie, z możliwością ewentualnego przedłużenia. Po zakończeniu eksperymentu satelita spłonie w ziemskiej atmosferze. (PAP)
Autorka: Agata Tomczyńska
ato/ ekr/
Prof. Krzysztof. Matkowski. Fot. materiały prasowe
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C91171%2Cwroclawscy-naukowcy-wyslali-w-kosmos-grzyby-sprawdza-jak-poradza-sobie-przy

Wrocławscy naukowcy wysłali w kosmos grzyby sprawdzą jak poradzą sobie przy braku grawitacji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy Falcony 9 w trzy dni
2022-02-04.Krzysztof Kanawka
Trzy ciekawe starty rakiet.
Pierwszego, drugiego i trzeciego lutego 2022 doszło do trzech startów rakiet Falcon 9 ? jednego z Kalifornii i dwóch z Florydy.
CSG-2 w piątej próbie
Pierwszego lutego 2022 o godzinie 00:11 CET z wyrzutni LC-40 wystartowała rakieta Falcon 9 z satelitą COSMO-SkyMed Second Generation ? 2 (CSG-2). Była to piąta próba startu ? poprzednie były zatrzymane z uwagi na złą pogodę oraz? statek wycieczkowy, który w ostatniej chwili wpłynął w zakazaną strefę. Operatorem CSG-2 jest Włoska Agencja Kosmiczna ASI.
Lot przebiegł prawidłowo i satelita został uwolniony na odpowiedniej orbicie. Lądowanie pierwszego stopnia (na LZ-1) także przebiegło prawidłowo. W tym starcie firma SpaceX ukazała niesamowite ujęcia z separacji stopni.
Ten start jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Tajny NROL-87
Drugiego lutego 2022 o godzinie 21:27 CET doszło do startu rakiety Falcon 9 z Kalifornii. W tym locie Falcon 9 wyniósł satelitę NROL-87 dla amerykańskiego biura National Reconnaissance Office (NRO). Lot przebiegł prawidłowo ? a firma SpaceX przerwała przekaz ze startu po 8 minucie startu z uwagi na wymagania NRO.
W tym locie po raz pierwszy wykorzystano nowy egzemplarz pierwszego stopnia o oznaczeniu B1071.
Ten lot Falcona 9 jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
Kolejna paczka Starlinków
Wreszcie, 3 lutego 2022 o godzinie 19:13 CET rakieta Falcon 9 wyniosła trzydziestą szóstą już paczkę satelitów Starlink. W tym locie na pokładzie rakiety Falcon 9 znalazło się łącznie 49 satelitów Starlink. Lot wykonano z wyrzutni LC-39A na Florydzie. Po wykonanej pracy pierwszy stopień wykonał udane lądowanie na platformie morskiej.
Ten lot Falcona 9 jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
W tym roku SpaceX planuje przeprowadzić około 52 startów rakiet Falcon 9 i Falcon Heavy. Co ciekawe, może dojść w tym roku nawet do sześciu startów rakiety Falcon Heavy (a jej ostatni start odbył się w 2019 roku). Wydaje się, że największym problemem będzie pogoda, a nie problemy techniczne.
Zapraszamy do dwóch artykułów z 2020 roku co do planów SpaceX związanych z częstotliwością lotów Falconów 9 oraz rakiet Falcon Heavy.
(PFA)
COSMO-SkyMed Second Generation FM2 Mission
https://www.youtube.com/watch?v=zBxHrNIzp9w

Start CSG-2 ? 01.02.2022 / Credits ? SpaceX

NROL-87 Mission
https://www.youtube.com/watch?v=bVk8XyjhTKo
Start NROL-87 / Credits ? SpaceX

Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?v=UY3fZ6PwuUY
Start Falcona 9 z paczką Starlinków / Credits ? SpaceX

https://kosmonauta.net/2022/02/trzy-falcony-9-w-trzy-dni-2/

 

Trzy Falcony 9 w trzy dni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sektor kosmiczny: 1 ? 13 lutego 2022
2022-02-04. Redakcja
Zapraszamy do relacji z sektora kosmicznego z dni 1 ? 13 lutego 2022.
(Poczekaj na załadowanie relacji. Jeśli ?nie działa? ? odśwież stronę).
Jeśli masz ?news? ? wyślij email na kontakt (at) kosmonauta.net
Ostatnia aktualizacja: 2022 lut 04 17:27
Bliski przelot planetoidy!
Mamy już literkę C w odkryciach planetoid. I mamy tez całkiem duży kamyczek, co się odważył blisko Ziemi przelecieć!

Planetoida o oznaczeniu 2022 CG zbliżyła się do Ziemi w dniu 2 lutego 2022 na minimalną odległość około 0,90 średniego dystansu do Księżyca, co odpowiada 346 tysiącom km. Moment zbliżenia nastąpił 2 lutego około godziny 14:00 CET. Średnica 2022 CG szacowana jest na około 18 metrów.

Jest to już 16 wykryty bliski przelot w 2022 roku.
Niby już luty...
... ale warto jeszcze pokazać podsumowanie 2021 roku. Chociażby to!
Best Space Station Science Pictures of 2021
https://www.youtube.com/watch?v=b0CFG9WGDLs

ESA podsumowuje etap selekcji kandydatów astronautów
Rozpoczęty w zeszłym roku proces selekcji europejskich astronautów przeszedł przez kolejny etap. Ilu kandydatów jest nadal ?w grze?? Jakie są szanse dla Polek i Polaków?
Przypominamy! Są polskie satelity
Ciekawa dyskusja się wywiązała:
Trzy Falcony 9 w trzy dni
Polecamy nasz dzisiejszy artykuł: trzy Falcony 9 w trzy dni.
Pierwszego, drugiego i trzeciego lutego 2022 doszło do trzech startów rakiet Falcon 9 ? jednego z Kalifornii i dwóch z Florydy. Polecamy obejrzeć filmiki - w szczególności ze startu satelity CSG-2. Niesamowite ujęcia z separacji stopni!
ESO - procesy gwiazdotwórcze w galaktykach
ESO to sieć teleskopów zbudowanych przez europejskie konsorcjum. Ale zlokalizowane na półkuli południowej, w Chile!
Cosmic fireworks reveal newborn stars (ESOcast Light 239)
https://www.youtube.com/watch?v=hjguTEPwMNk
Jak może wyglądać Tesla Roadster?
Przypominamy nasz artykuł z czerwca 2020 - jak może wyglądać Tesla Roadster w przestrzeni międzyplanetarnej?

Live Views of Starman
https://www.youtube.com/watch?v=aBr2kKAHN6M
Wspólna rosyjsko-chińska stacje: księżycowa i wokółksiężycowa
Blisko rok temu Rosja i Chiny podpisały memorandum o budowie dwóch stacji: księżycowej i wokółksiężycowej. Do 2035 roku. Czy jest to wykonalne? Jak na razie przeważają dość sceptyczne głosy co do tej inicjatywy, ale do terminu jest ponad dziesięć lat!
NG-17 - eksperymenty i technologie
Na nie wcześniej niż 19 lutego zaplanowano misję logistyczną pojazdu Cygnus o oznaczeniu NG-17. NASA przedstawiła właśnie ciekawe nagranie dotyczące eksperymentów, które dostaną się na ISS w ramach tej misji.
Science Launching on Northrop Grumman CRS-17 Mission to the Space Station
https://www.youtube.com/watch?v=ttqTPtC0UGM
Nowa inwestycja w ICEYE
Portal CNBC podaje, że firma ICEYE zamknęła rundę inwestycyjną o wartości 136 milionów USD. Dyrektorem ICEYE jest Rafał Modrzewski.
A gdzie jest łazik Perserverance?
Oto pozycja na 28 stycznia 2022, czyli Sol 335. Łazik jedzie wdłuż krawędzi pola wydm piaskowych.
Gdzie jest Curiosity?
Łazik Curiosity porusza się po dolnej części Gediz Vallis. Oto pozycja łazika na sol 3372 (ok 31 stycznia 2022).
Ewolucja projektu JWST
Jak to się stało, że JWST ma taki a nie inny wygląd?
Prace nad teleskopem, który później się stanie JWST, rozpoczęły się w 1987 roku ? jeszcze zanim teleskop Hubble znalazł się na orbicie. Przez kolejne dekady trwały badania naukowe, rozwój technologii ? a wreszcie projekt oraz prace nad sprzętem. Jak wiemy ? prace nad JWST trwały dłużej i kosztowały znacznie więcej niż pierwotnie zakładano.

Kolory dawnej Ziemi
Ziemia nie zawsze była ?błękitną planetą?. W przeszłości jej kolory były różne: zielony, czerwony? a być może nawet i purpurowy.
STS-114 - pierwsza misja po katastrofie STS-107
Tuż po katastrofie STS-107 wydawało się, że jeszcze w 2003 lub na początku 2004 roku promy wrócą do regularnych lotów. Stało się inaczej -wskutek serii opóźnień- pierwsza misja STS-114 odbyła się dopiero w lipcu 2005 roku. Do realizacji tej misji wybrano prom Discovery. Innym oznaczeniem tej wyprawy było RTF-1 (ang. Return To Flight).

Polecamy nasz artykuł dotyczący misji STS-114 z 2015 roku.
STS-114 Space Shuttle Discovery full launch and ascent HD with enhanced sound
https://www.youtube.com/watch?v=2Uja4k70baM
Przegapiliście styczniowe kosmiczne wiadomości?
Znajdziecie je tutaj: https://kosmonauta.net/2022/01/sektor-kosmiczny-16-31-stycznia/
Górny stopień Falcona 9 uderzy w Księżyc
Ciekawostka z misji z 2015 roku.

Czwartego marca górny stopień Falcona 9 uderzy w Księżyc. Jak do tego doszło?
Górny stopień Falcona 9 o oznaczeniu 2015-007B został wystrzelony w przestrzeń kosmiczną 12 lutego 2015 roku. W tym starcie wyniesiona została sonda Deep Space Climate Observatory (DSCOVR)
Dla Falcona 9 był to pierwszy lot wynoszący satelitę poza orbitę okołoziemską. Docelowo DSCOVR znalazł się w punkcie L1 układu Ziemia-Słońce, skąd obserwuje naszą planetę.
Spojrzenie na Ziemię z DSCOVR / Credits ? NASAEarthObservatory
Po starcie górny stopień Falcona 9 znalazł się również w przestrzeni z dala od naszej planety. Tego typu orbity mogą być chaotyczne i w ciągu następnych lat może dojść zarówno do zbliżeń do Księżyca oraz Ziemi jak i nawet kolizji. Tak też się stanie z górnym stopniem Falcona 9 o oznaczeniu 2015-007B.
Z dostępnych danych wynika, że czwartego marca 2022 górny stopień Falcona 9 o oznaczeniu 2015-007B uderzy w Księżyc. Poniższa animacja prezentuje ostatnie godziny ruchu 2015-007B.
Animacja kolizji górnego stopnia Falcona 9 z Księżycem / Credits ? Tony Dunn
Dalsze obserwacje 2015-007B w lutym doprecyzują trajektorię ruchu tego obiektu. Wówczas będzie pewne, czy ten górny stopień uderzy w Srebrny Glob czy też przeleci w pobliżu naszego naturalnego satelity.

(Tw)
https://www.youtube.com/watch?v=53jnADsnD6U
GEM upraszcza wewnętrzną budowę protonów oraz przebieg zderzeń z ich udziałem
We wnętrzu każdego protonu bądź neutronu znajdują się trzy kwarki związane gluonami. Dotychczas często zakładano, że dwa z nich tworzą trwałą parę: dikwark. Teraz wydaje się jednak, że żywot dikwarków w fizyce dobiega końca. To jeden z wniosków płynących z nowego modelu zderzeń protonów z protonami bądź jądrami atomowymi, w którym uwzględniono oddziaływania gluonów z morzem wirtualnych kwarków i antykwarków.
W fizyce pojawienie się nowego modelu teoretycznego nierzadko oznacza kłopoty dla starych koncepcji. Nie inaczej jest w przypadku opisu zderzeń protonów z protonami bądź jądrami atomowymi, zaproponowanego przez naukowców z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk (IFJ PAN) w Krakowie. W najnowszym modelu niebagatelną rolę odgrywają interakcje gluonów emitowanych przez jeden proton z morzem wirtualnych kwarków i antykwarków, pojawiających się i znikających wewnątrz drugiego protonu bądź neutronu.
Gluony są nośnikami oddziaływania silnego, jednego z czterech fundamentalnych oddziaływań przyrody. Wiąże ono kwarki w zlepki, na przykład w protony i neutrony. Pod wieloma względami oddziaływanie silne różni się od pozostałych. Na przykład nie słabnie ono, lecz rośnie wraz z odległością między cząstkami. Co więcej, w przeciwieństwie do fotonów gluony przenoszą pewien ładunek (malowniczo nazywany kolorem) i mogą oddziaływać między sobą.
Dominująca część reakcji jądrowych ? w tym większość zderzeń protonów z protonami bądź jądra mi atomowymi ? to procesy, w których cząstki jedynie się ?muskają? wymieniając gluony. Zderzenia tego typu są nazywane przez fizyków miękkimi i sprawiają im niemały kłopot, gdyż opisująca je teoria nie jest policzalna z zasad pierwszych. Z konieczności wszystkie dzisiejsze modele proce sów miękkich są więc mniej lub bardziej fenomenologiczne.  
?Sami początkowo chcieliśmy tylko sprawdzić, jak dotychczasowe narzędzie, znane jako Dualny Model Partonów, radzi sobie z bardziej precyzyjnymi danymi eksperymentalnymi dotyczącymi zde rzeń protonu z protonem oraz protonu z jądrem węgla?, wspomina prof. dr hab. Marek Jeżabek (IFJ PAN). ?Błyskawicznie się okazało, że nie idzie mu najlepiej. Postanowiliśmy więc na bazie sta rego modelu, rozwijanego od ponad czterech dekad, spróbować stworzyć coś z jednej strony do kładniejszego, z drugiej bliższego naturze opisywanych zjawisk?.
Zbudowany w IFJ PAN Model Wymiany Gluonów (Gluon Exchange Model, GEM) także ma charakter fenomenologiczny. Bazuje jednak nie na analogiach do innych zjawisk fizycznych, lecz opiera się bezpośrednio na istnieniu kwarków i gluonów oraz na ich fundamentalnych własnościach. Co więcej, GEM bierze pod uwagę istnienie w protonach i neutronach nie tylko trójek kwarków głównych (walencyjnych), ale także morza ciągle powstających i anihilujących par wirtualnych kwarków i antykwarków. Ponadto uwzględniono w nim ograniczenia wynikające z zasady zachowania liczby barionowej. W uproszczeniu mówi ona, że liczba barionów (czyli m.in. protonów i neutronów) istniejących przed i po zakończeniu oddziaływania musi pozostać niezmieniona. Ponieważ każdy z kwarków przenosi liczbę barionową (równą 1/3), zasada ta pozwala lepiej wnioskować, co się dzieje z kwarkami i wymienianymi między nimi gluonami.
?GEM pozwolił nam zbadać nowe scenariusze przebiegu zdarzeń z udziałem protonów i neutro nów?, podkreśla dr hab. Andrzej Rybicki (IFJ PAN) i przechodzi do szczegółów: ?Wyobraźmy sobie na przykład, że w trakcie miękkiego zderzenia proton-proton jeden z nich emituje gluon, który trafia w drugi, lecz nie w jego kwark walencyjny, a w jakiś przez ułamek chwili istniejący kwark z wirtual nego morza. Gdy taki gluon zostanie zaabsorbowany, tworzące parę kwark morski i antykwark morski przestają być wirtualne i się materializują w inne cząstki w pewnych stanach końcowych. Zwróćmy uwagę, że w tym scenariuszu nowe cząstki powstają mimo faktu, że kwarki walencyjne jednego z protonów pozostały nietknięte?.  

Więcej: https://kosmonauta.net/2021/06/gem-upraszcza-wewnetrzna-budowe-protonow-oraz-przebieg-zderzen-z-ich-udzialem/
?    0
?    Relacja z 16 ? 31 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 stycznia 2022 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 31 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1 ? 15 grudnia 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 ? 30 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 3 -15 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 16 października ? 2 listopada 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z 1-15 października 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z września 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
?    Relacja z wakacji 2021 jest dostępna pod tym linkiem.
(PFA, K, BDS)
https://kosmonauta.net/2022/02/sektor-kosmiczny-1-13-lutego-2022/

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.jpg

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.2.jpg

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.3.jpg

Sektor kosmiczny1 ? 13 lutego 2022.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie supermasywne czarne dziury połączą się robiąc wielki pokaz astronomiczny
Autor: admin (4 luty, 2022 )
To monumentalne zjawisko będzie miało miejsce już za kilka miesięcy. Zgodnie z szacunkami, całkowita masa obserwowanych czarnych dziur, przekracza setki milionów ma Słońca. Obiekty znajdują się w odległości 1,2 miliarda lat świetlnych od Ziemi w aktywnym jądrze galaktyki zwanej SDSSJ1430 + 2303.
Jeśli zgodnie z przewidywaniami doszło do połączenia tych czarnych dziur, będzie to wyjątkowe wydarzenie dla światowej astronomii. Moment połączenia tak masywnych obiektów, nie został jeszcze nigdy zaobserwowany. Preprint artykułu na ten temat został już opublikowany w repozytorium arXiv.
Para supermasywnych czarnych dziur została dostrzeżona dzięki analizie fluktuacji jasności promieniowania optycznego i rentgenowskiego pochodzącego z jądra galaktyki. Okresowe wahania jasności obiektów astronomicznych są związane z ich obrotem wokół własnej osi lub wokół innych ciał. W tym przypadku, astronomowie odkryli, że cykl oscylacji przyspiesza i zinterpretowali to jako zbliżanie się dwóch ciał.
Jest to bezprecedensowa szansa dla naukowców, jednak mają oni pewne teorie co do przebiegu tej ostatecznej kolizji. Spowoduje ona błysk światła, a także potężne emisje promieniowania elektromagnetycznego w szerokim zakresie częstotliwości. Astronomowie spodziewają się również zarejestrować potężne fale grawitacyjne i strumienie neutrin, które mogą powiedzieć naukowcom wiele o procesach zachodzących wewnątrz atomów.
Przewidywania dokonał Ning Jiang z Chińskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii wraz z kolegami. Według ich obliczeń, połączenie nastąpi w okresie od stu do trzystu dni lub nawet trzech lat. Warto zauważyć, że ta domniemana kolizja miała miejsce już miliony lat temu, a mieszkańcy naszej planety, nie widzą jej aktualnego stanu.
Jest to więc unikatowa szansa do użycia tego "okna w przeszłość" do zaobserwowania bezprecedensowego zjawiska. Wielu astronomów zaczęło rezerwować teleskopy do obserwacji w celu przetestowania swoich prognoz.
 
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/dwie-supermasywne-czarne-dziury-polacza-sie-r?
Źródło: Pixabay.com
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dwie-supermasywne-czarne-dziury-polacza-sie-robiac-wielki-pokaz-astronomiczny

Dwie supermasywne czarne dziury połączą się robiąc wielki pokaz astronomiczny.jpg

Dwie supermasywne czarne dziury połączą się robiąc wielki pokaz astronomiczny2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AGH, SGH i Uniwersytet Wrocławski tworzą międzyuczelnianą akademię klimatu
2022-02-04.
Trzy uczelnie Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie i Uniwersytet Wrocławski ? zawarły umowę dotyczącą powstania konsorcjum studiów podyplomowych pod nazwą: Międzyuczelniana Akademia Klimatu (MAK).
Umowę podpisali rektorzy uczelni: w imieniu AGH ? prof. dr hab. inż. Jerzy Lis, ze strony SGH ? dr hab. Piotr Wachowiak, prof. SGH, a ze strony Uniwersytetu Wrocławskiego ? prof. dr hab. Przemysław Wiszewski.
MAK to oferta skierowana do profesjonalistów chcących zwiększyć wiedzę i praktyczne umiejętności w związku ze zmianami klimatu. Studium zostało opracowane z myślą o pracownikach urzędów miast i jednostek miejskich, administracji rządowej i samorządowej, przedstawicielach biznesu, firm produkcyjnych i usługowych, w tym konsultingowych, prawniczych i finansowych.
Inicjatywę od strony finansowej wspiera Fundacja Banku Ochrony Środowiska (Fundacji BOŚ) oraz Fundacja Biznes dla Klimatu i Fundacji Edukacji Klimatycznej.
?MAK tworzą trzy bardzo dobre ośrodki naukowe. Każda z uczelni wnosi merytorycznie wartość typową dla danej jednostki. Tym samym nasze studia będą tworzone przez doskonałych inżynierów, ekonomistów i humanistów. Jestem przekonany, że z naszej oferty kształcenia będą z dużym zaangażowaniem i pasją korzystać słuchacze różnych sektorów i branż, którzy za priorytet stawiają sobie ustawiczną pracę z jednym z naszych największych wyzwań cywilizacyjnych ? zmianą klimatu" - napisał rektor AGH prof. Jerzy Lis w przesłanym do mediów komunikacie.
Przedstawiciel BOŚ zwrócił uwagę na ? jego zdaniem ? cenny aspekt współpracy nauki i biznesu, co ma przełożenie na pozycję absolwentów uczelni na rynku pracy.
?Inicjatywy takie jak MAK to idealny przykład tego, jak we współpracy ze środowiskiem biznesowym należy tworzyć nowoczesną ofertę kształcenia ustawicznego dla specjalistów? ? ocenił, cytowany w komunikacie Wojciech Hann, prezes zarządu Banku Ochrony Środowiska.
Zdaniem organizatorów, istotnym elementem kształcenia w ramach studium będą prace dyplomowe o złożonym i interdyscyplinarnym charakterze, z ważnym aspektem praktycznym. Prace dyplomowe będą powstawały w kilkuosobowych zespołach interdyscyplinarnych ? np. finansista, inżynier i humanista, co pozwoli na pogłębione analizy oraz na praktyczną komunikację międzysektorową.
Umowę w sprawie konsorcjum studiów podyplomowych zawarto na czas nieokreślony.
PAP - Nauka w Polsce
uka/ agt/
Rektorzy od lewej prof Jerzy Lis AGH dr hab Piotr Wachowiak prof SGH prof Przemysław Wiszewski Uniwersytet Wrocławski. Źródło: AGH
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C91185%2Cagh-sgh-i-uniwersytet-wroclawski-tworza-miedzyuczelniana-akademie-klimatu

AGH, SGH i Uniwersytet Wrocławski tworzą międzyuczelnianą akademię klimatu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teledetekcyjny satelita do zadań specjalnych wystrzelony z Kalifornii
2022-02-04. Mateusz Mitkow

Podczas kolejnego startu przeprowadzonego na rakiecie Falcon 9 przez firmę SpaceX, 2 lutego br. został wyniesiony na orbitę tajny ładunek należący do amerykańskiego Narodowego Biura Rozpoznania (National Reconnaissance Office, NRO) oznaczony jako NROL-87. Misja ta była już 143. startem orbitalnym firmy Elona Muska - podczas niej doszło do 105. odzyskania segmentu głównego rakiety Falcon 9.
Do rozpatrywanego startu doszło krótko po udanym wystrzeleniu przez SpaceX ładunku radarowego misji CSG-2 (COSMO-SkyMed: Seconda Generazione-2) - satelity włoskiego programu radarowej obserwacji Ziemi, który wprowadzono na orbitę 1 lutego br. Zaledwie dzień później w gotowości do lotu był już kolejny Falcon 9 z ładunkiem obejmującym innego ważnego satelitę rządowego - tym razem był to amerykański instrument teledetekcyjny NROL-87.
Ten drugi start nastąpił 2 lutego o godz. 15:28 czasu lokalnego (21:28 czasu polskiego) z bazy Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych w Vandenberg (stan Kalifornia) - start odbył się ze stanowiska SLC-4E. Około osiem minut po starcie pierwszy stopień rakiety wrócił z powrotem na Ziemię, stając się tym samym już 105. korpusem rakiety, który został odzyskany przez firmę SpaceX.
Ładunek o oznaczeniu NROL-87 został wyniesiony dla Narodowego Biura Rozpoznania (National Reconnaissance Office, NRO), czyli jednej z agencji Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych, zajmującej się nadzorem nad rządowymi konstelacjami satelitów obserwacji Ziemi (systemów optycznych i radarowych).
NRO - w swoim komunikacie prasowym - potwierdziło ok. dwie godziny po starcie, że ładunek został pomyślnie umieszczony na wyznaczonej orbicie o wysokości ok. 512 km. "Falcon 9 dostarczył na orbitę ładunek związany z bezpieczeństwem narodowym, po czym rakieta nośna wielokrotnego użytku bezpiecznie osiadła w strefie lądowania"- zakomunikowano. Na prośbę agencji National Reconnaissance Office, SpaceX nie pokazał zdjęć górnego stopnia rakiety w drodze na orbitę polarną i zakończył transmisję zaraz po wylądowaniu segmentu głównego. Parametry orbitalne sugerują, że ładunek użyteczny systemu NROL-87 może być częścią nowej generacji elektrooptycznych instrumentów pod kontrolą NRO.
Wyniesienie w przestrzeń kosmiczną satelity NROL-87 było pierwszym startem NRO w tym roku i pierwszym z udziałem SpaceX w ramach kontraktu National Security Space Launch o wartości 316 mln dolarów, który został podpisany w 2020 roku. Dwa kolejne starty w ramach programu (NROL-162 i NROL-199) zostaną przeprowadzone najprawdopodobniej z wykorzystaniem rakiety Electron firmy Rocket Lab.
Misja NROL-87 była piątym startem SpaceX w 2022 roku. Co ciekawe, już dzień później, czyli w czwartek 3 lutego br., SpaceX przeprowadził własny start kolejnego zestawu 49 satelitów Starlink. Ten konkretny lot rozpoczął się w NASA Kennedy Space Center, o godz. 19:13 czasu polskiego, domykając imponującą serię trzech wystrzeleń rakiet Falcon 9 w ciągu trzech dni.

Fot. SpaceX via Twitter

https://www.youtube.com/watch?v=bVk8XyjhTKo

https://www.youtube.com/watch?v=UY3fZ6PwuUY
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/teledetekcyjny-satelita-do-zadan-specjalnych-wystrzelony-z-kalifornii

Teledetekcyjny satelita do zadań specjalnych wystrzelony z Kalifornii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy zobaczyli coś dziwnego na niebie. Ten gigantyczny łuk nie powinien istnieć
2022-02-04.Radek Kosarzycki
Jeżeli spojrzymy w odpowiednio dużej skali, wszechświat wszędzie będzie wyglądał podobnie. Tak przynajmniej dotychczas wydawało się naukowcom. Odkrycie potężnego łuku rozciągającego się na kilka miliardów lat świetlnych całkowicie przeczy tej teorii.
Rzeczony łuk galaktyk znajdujących się w bardzo odległym wszechświecie rozciąga się na ponad 3 miliardy lat świetlnych. Nawet w skali kosmicznej jest to kosmiczna długość. Dlaczego taki łuk miałby nie istnieć? Dotychczasowo naukowcy zakładali, że w wielkiej skali materia we wszechświecie jest rozłożona mniej więcej jednorodnie, tzn. niezależnie od kierunku, w którym spojrzymy, w największej skali galaktyk powinno być mniej więcej tyle samo.
Gigantyczny Łuk na niebie
Gigantyczny Łuk, bo tak nazwali strukturę astronomowie z University of Central Lancashire, został dostrzeżony w pasmie atomów magnezu, które straciły po jednym elektronie. Owe atomy występują w gazowej otoczce, tzw. halo galaktyk odległych o 9,2 mld lat świetlnych od Ziemi. Zjonizowany magnez z kolei pochłania światło emitowane przez odległe kwazary.
Mimo kolosalnej odległości od łuku do Ziemi, gdyby był on widoczny w pasmie promieniowania widzialnego, rozciągałby się na ziemskim nieboskłonie na długości 20 razy większej od średnicy księżyca w pełni. Nic jednak dziwnego, skoro 3 mld lat świetlnych to praktycznie 1/30 część średnicy obserwowalnego wszechświata.
Część kosmologów jednak sceptycznie podchodzi do odkrycia. Jak zauważają, ludzkie oko często z danych wyczytuje wzory, które w rzeczywistości nie istnieją. Jak przypomina Subir Sarkar z Uniwersytetu Oksfordzkiego, zdarzało się nawet, że niektórzy astrofizycy byli przekonani, że widzą inicjały Stephena Hawkinga w rozkładzie mikrofalowego promieniowania tła.
Autorzy są przekonani, że struktura jednak jest prawdziwa, co zdają się potwierdzać testy statystyczne. W takiej sytuacji pozostaje jedynie poczekać na wyniki obserwacji prowadzonych przez innych kosmologów, którzy będą chcieli sprawdzić, czy autorzy opracowania faktycznie zauważyli fizyczną strukturę.

Tekst oryginalnie opublikowany 12 czerwca 2021 r.
Gigantyczny Łuk widoczny jest na grafice w środku kadru. Źródło: A. Lopez

https://spidersweb.pl/2022/02/gigantyczny-luk-na-niebie.html

Naukowcy zobaczyli coś dziwnego na niebie. Ten gigantyczny łuk nie powinien istnieć.jpg

Naukowcy zobaczyli coś dziwnego na niebie. Ten gigantyczny łuk nie powinien istnieć2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku był ocean, a z niego powstało wszystko inne. Tak wyglądała pierwsza mikrosekunda wszechświata
2022-02-04. Radek Kosarzycki
Zobaczyć sam moment powstawania wszechświata. Naukowcy bezustannie próbują tego dokonać, ale im bardziej zbliżają się do początku wszystkiego, tym bardziej wydaje się on nieosiągalny.
Fizycy pracujący w Wielkim Zderzaczu Hadronów postanowili sprawdzić, jak zachowywała się materia tuż po tym, gdy powstała w Wielkim Wybuchu. Wyniki eksperymentu przeprowadzonego w Wielkim Zderzaczu Hadronów okazały się co najmniej zaskakujące.
Rozpędzić jądra ołowiu, a potem doprowadzić do ich zderzenia
Wewnątrz akceleratora cząstek fizycy najpierw rozpędzili jądra ołowiu do prędkości rzędu 99,9999991 proc. prędkości światła, a następnie je ze sobą zderzyli.
W wyniki kolizji na krótki moment powstała plazma kwarkowo-gluonowa (QGP). Sprawdzenie, jak się ona zachowuje, też było nie lada zadaniem, zważając na fakt, że QGP utrzymywała się jedynie przez 0,00000000000000000000001 sekundy (10^-23s). Do tego jednak posłużył instrument ALICE (A Large Ion Collider Experiment), który obserwował uważnie całe zderzenie. Dane zebrane za jego pomocą pozwoliły określić gęstość oraz lepkość QGP, która istniała tuż po Wielkim Wybuchu.
Wyniki zderzenia okazały się zaskakujące.
Okazało się, że w pierwszej mikrosekundzie istnienia wszechświata, tworząca go materia zachowywała się jak woda. Plazma kwarkowo-gluonowa nie miała niemal żadnej lepkości i oporów - zmieniała kształt w sposób, w jaki nie zachowuje się żadna inna forma materii. Badacze porównują ten istniejący chwilę twór do oceanu idealnej cieczy.
To zupełnie nowa informacja dla naukowców badających pierwsze chwile naszego wszechświata. Jak zauważają, dopiero z tego oceanu chwilę później utworzyły się hadrony, czyli cząstki elementarne, z których złożony jest wszechświat.
Zdjęcie główne: Wielki Zderzacz Hadronów. Źródło: D-VISIONS
Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na spidersweb.pl 4.06.2021 roku
How the Large Hadron Collider Works in 10 Minutes
https://www.youtube.com/watch?v=FuWNp5dmgzo

https://spidersweb.pl/2022/02/poczatek-wszechswiata-ocean.html

Na początku był ocean, a z niego powstało wszystko inne. Tak wyglądała pierwsza mikrosekunda wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura pędzi 162 tys. km/godz. przez naszą galaktykę
2022-02-04,ŁZ.KF
Członkowie międzynarodowego zespołu astronomów, w skład którego wchodzą naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, poinformowali o odkryciu czarnej dziury wielkości gwiazdowej, która samotnie przemierza naszą galaktykę. Obiekt znajduje się w odległości 5 tysięcy lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Strzelca.
Już wcześniej w naszej galaktyce odkrywano czarne dziury o masach gwiazdowych, jednak zawsze odkryć dokonywano dlatego, że widoczne było ich oddziaływanie na towarzyszące im gwiazdy w postaci emisji w zakresie promieniowania rentgenowskiego. Udawało się także dzięki rejestrowaniu fal grawitacyjnych powstających podczas zderzeń, w których brały udział czarne dziury. Teraz, po raz pierwszy udało się zarejestrować izolowaną czarną dziurę o masie podobnej do masy gwiazdy.
Obiekt odkryto dzięki zastosowaniu astrometrii zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego. W technice tej bada się przesunięcia astrometryczne obiektu wywołującego mikrosoczewkowanie.
Interesujący przypadek
W 2011 roku teleskopy w Nowej Zelandii i Chile zarejestrowały interesujący przypadek mikrosoczewkowania. Zjawisko było na tyle intrygujące, że postanowiono przyjrzeć mu się bliżej za pomocą Teleskopu Hubble'a. Astronomowie badali, jak zmienia się światło gwiazd w tle obiektu powodującego mikrosoczewkowanie i próbowali określić, co to za obiekt.
Obserwowaliśmy ten obiekt przez sześć lat, a okresy obserwacji wynosiły od 6 do 12 miesięcy w danym roku ? wskazał Kailash Sahu ze Space Telescope Science Institute w Baltimore.
Teleskop pozwolił na pomiary pozornych zmian pozycji gwiazd w tle z dokładnością do 0,2 milisekundy kątowej. ? To około 10 milionów razy mniej niż widoczna średnica księżyca w pełni ? tłumaczył Martin Dominik z brytyjskiego University of St. Andrews.
Zebrane dane wskazują, że obserwowany obiekt ma masę około 7-krotnie większą od masy Słońca. Zdaniem naukowców nie może być to gwiazda ciągu głównego lub grupa gwiazd, gdyż nie zaobserwowano promieniowania. Obiekt jest też zbyt masywny jak na białego karła czy podwójną gwiazdę neutronową. Pozostaje jedno wytłumaczenie ? czarna dziura.
Do tego obiekt porusza się też z zadziwiającą prędkością 162 000 km/godz. ? Żadna z gwiazd w jego otoczeniu nie porusza się tak szybko. Dlatego też sądzimy, że tę czarną dziurę przyspieszyła eksplozja supernowej, w wyniku której powstała ? ocenił Sahu.
źródło: KopalniaWiedzy.pl
Obiekt znajduje się w odległości 5000 lat świetlnych od Ziemi (graf. NASA)
https://www.tvp.info/58328379/kosmos-droga-mleczna-czarna-dziura-pedzi-162-tys-kmgodz-przez-nasza-galaktyke

 

Czarna dziura pędzi 162 tys. kmgodz. przez naszą galaktykę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze światło. Co widzi teleskop Jamesa Webba?
2022-02-04.
Rozpoczęła się kalibracja zwierciadła teleskopu Jamesa Webba. Proces potrwa w przybliżeniu trzy miesiące.
Zwierciadło Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba zbudowane jest z 18 sześciokątnych segmentów. Każdy z nich musi zostać ustawiony z precyzją miliardowych części metra, aby urządzanie działało poprawnie.
Co widzi teleskop Jamesa Webba?
Pierwszym celem nowego kosmicznego obserwatorium stała się gwiazda HD 84406. Obiekt znajduje się Gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Naukowcy wybrali tę właśnie gwiazdę ze względu na jej izolację na niebie. W pobliżu HD 84406 nie znajduje się żaden jasny obiekt, który mógłby zakłócić proces kalibracji luster teleskopu Jamesa Webba.
Jak przebiega kalibracja luster teleskopu Jamesa Webba?
Elementy zwierciadła nie są jeszcze poprawnie ustawione, więc każdy z segmentów działa jak oddzielny, mały teleskop, rzutując obraz na czujniki teleskopu. Instrumentem wybranym do wstępnej kalibracji jest kamera Near Infrared Camera (NIRCam).
Inżynierowie z NASA, Space Telescope Science Institute oraz firmy Ball Aerospace, odpowiedzialnej za produkcję zwierciadeł, obliczą następnie kroki kalibracji instrumentu. Algorytmy komputerowe zostały już wcześniej opracowane i przetestowane na mniejszym modelu teleskopu, aby mieć pewność, że kalibracja przebiegnie bezproblemowo. Wyrównywanie luster podzielono na siedem faz. Proces potrwa około trzech miesięcy.
Kalibracja potrwa znacznie dłużej niż w przypadku poprzednich kosmicznych teleskopów. Stopień skomplikowania i czas operacji wynikają z segmentowej konstrukcji zwierciadła. Teleskop Jamesa Webba jest pierwszym kosmicznym obserwatorium wykorzystującym segmentowe lustro. Konstrukcja taka został wymuszona przez ograniczone rozmiary rakiety nośnej. Rakieta Ariane 5 posiada przestrzeń ładunkową o szerokości około 5 metrów, czyli o 1,5 metra za mało, aby pomieścić w pełni rozłożone zwierciadło teleskopu.
Jak skalibrować zwierciadło kosmicznego teleskopu?
Na pierwszym zdjęciu z teleskopu naukowcy dostrzegli najprawdopodobniej 18 punktów, będących obrazami tej samej gwiazdy. Konieczne będzie zidentyfikowane, który obraz odpowiada danemu segmentowi zwierciadła. Kolejnym krokiem kalibracji będzie rozstrojenie ostrości, tak aby punkty te stały się rozmyte. W tym celu przesunięte zostanie lustro wtórne teleskopu. Nieostre obrazy pozwolą na zastosowane algorytmów komputerowych, które umożliwią precyzyjne obliczenie błędu ustawień segmentów zwierciadła.
Kolejnym krokiem będzie łączenie obrazów segmentów zwierciadła. Elementy lustra zostaną ustawione tak, aby wszystkie obrazy zbiegały się w jednym punkcie. Na tym etapie teleskop będzie już zdolny do wykonania pierwszych zdjęć, ale wciąż zbyt mało precyzyjny, aby miały one wartość naukową.
Zgrubna i precyzyjna kalibracja
Każdy z segmentów zwierciadła musi zostać zgrany z pozostałymi z dokładnością mniejszą niż długość fali światła. Tak zwana zgrubna kalibracja skoryguje odchylenia zwierciadła. Proces przeprowadzony zostanie trzykrotnie.
Aby przeprowadzić precyzyjną kalibrację, konieczne jest ponowne rozmycie obrazu gwiazdy. Tym razem inżynierowie wykorzystają dedykowany do kalibracji wewnętrzny układ optyczny teleskopu, a nie przesunięcie lustra wtórnego jak miało to miejsce w pierwszym kroku kalibracji. Precyzyjne zestrojenie zwierciadeł przeprowadzone zostanie trzykrotnie. Proces w przyszłości będzie regularnie powtarzany.
Co z pozostałymi instrumentami teleskopu Jamesa Webba?
Kalibracja segmentów zwierciadła zostanie na początku przeprowadzona z uwzględnieniem tylko jednego instrumentu, kamery Near Infrared Camera (NIRCam). Pozostałe detektory wymagać będą dodatkowej korekcji pozycji i krzywizny lustra.
Podczas kalibracji może się okazać, że konieczne będzie powtórzenie poprzednich kroków. Decydującą rolę odgrywa również wychłodzenie luster i konstrukcji teleskopu. Niewielkie zmiany naprężeń spowodowane wychładzaniem mogą rozstroić zwierciadło. Naukowcy informują, że pierwszych zdjęć z teleskopu Jamesa Webba możemy spodziewać się w drugiej połowie lata 2022 roku.
źródło: NASA

Teleskop Jamesa Webba dostrzeże pierwsze gwiazdy i galaktyki we Wszechświecie. Fot. Adriana Manrique Gutierrez, NASA Animator

Symulacja pierwszego obrazu zarejestrowanego przez teleskop Jamesa Webba. Fot. NASA

https://nauka.tvp.pl/58323799/pierwsze-swiatlo-co-widzi-teleskop-jamesa-webba

Pierwsze światło. Co widzi teleskop Jamesa Webba.jpg

Pierwsze światło. Co widzi teleskop Jamesa Webba2.jpg

Pierwsze światło. Co widzi teleskop Jamesa Webba3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjaśnienie 90-letniej zagadki dotyczącej koloru komet
2022-02-04.
Dlaczego głowy komet są zielone, ale ich ogony już nie? Zagadka dotycząca kolorów komet właśnie została rozwiązana, a licząca 90 lat teoria, która próbowała objaśniać to zjawisko - potwierdzona.
Co jakiś czas Pas Kuipera i Obłok Oorta rzucają w naszą stronę galaktyczne śnieżki złożone z lodu, pyłu i skał: pozostałości po powstaniu Układu Słonecznego sprzed 4,6 miliarda lat, które nazywamy kometami. W Układzie Słonecznym jest około 3700 znanych komet, chociaż podejrzewa się, że może ich być o miliardy więcej. Typowe jądro komety ma 10 kilometrów szerokości, ale jej koma jest często 1000 razy większa.
Komety przechodzą kolorową metamorfozę podczas swojej podróży ku Słońcu. W miarę zbliżania się do naszej gwiazdy, głowy wielu komet zyskują lśniąco zielony kolor, który staje się jaśniejszy, gdy komety zbliżają się do Słońca. Co dziwne jednak, ten zielony odcień utrzymuje się tylko na głowie komety i zanika, zanim dotrze do jednego lub dwóch warkoczy ciągnących się za kometą.
Jasne komety mogą organizować spektakularne pokazy dla tych, którzy mają szczęście je zobaczyć. Ale w przeszłości komety mogły zrobić coś więcej dla Ziemi. Jedna z teorii na temat pochodzenia życia głosi, że komety kiedyś dostarczyły cegiełki życia prosto pod nasze drzwi. Różne cząsteczki zawierające węgiel były dostarczane na powierzchnię naszej planety, gdzie wchodziły w kolejne złożone reakcje chemiczne, co mogło doprowadzić do powstania życia.
Astronomów, naukowców i chemików tajemnica kolorów komet intrygowała od prawie wieku. W latach 30. XX wieku fizyk Gerhard Herzberg wysnuł teorię, że zjawisko to jest spowodowane niszczeniem przez światło słoneczne dwuatomowego węgla (znanego również jako diwęgiel lub C2), związku chemicznego powstałego w wyniku interakcji między światłem słonecznym a materią organiczną na głowie komety. Niestety, ponieważ diwęgiel nie bardzo reaktywny i niestabilny, ta teoria była trudna do przetestowania.
Do zrozumienia właściwości diwęgla konieczne są podstawy mechaniki kwantowej, za pomocą której można modelować zachowanie i reakcje cząsteczek w różnych sytuacjach. W przyrodzie, do modelowego zachowania wkradają się jednak perturbacje, czyli odchylenia od modelu, które bywają tak duże, że spektroskopiści często rezygnują z analizy zebranych danych i określają obserwowane widma cząsteczki jako ?silnie zaburzone??. Sam Gerhard Herzberg, który był bliski stworzenia spektroskopii małych cząsteczek i który rozpoczął badania mające wyjaśnić dlaczego warkocze komet nigdy nie są zielone, zwykle odkładał badanie perturbacji na bok, tak by czekały ?na lepsze czasy?.
Praca Herzberga znalazła kontytunację w badaniach Roberta W. Fielda pracującego w Massachusetts Institute of Technology (MIT), którego ciekawiło ?niewłaściwe zachowanie? cząsteczek, a w szczególności tlenku węgla. Dalsze prace Fielda nad badaniem perturbacji stanu C cząsteczki C2 doprowadziły badaczy do odkrycia, że źródłem obserwowanych perturbacji w cząsteczce C2 jest nowe zjawisko dotyczące konfiguracji elektronów i dziur walencyjnych. Okazało się, że pomimo prostoty swojego składu chemicznego, diwęgiel posiada zaskakująco skomplikowaną strukturę elektronową, która wykazuje ostre anomalie poziomów energii. Oznaki ?perturbacji spektroskopowych? diwęgla są znacznie liczniejsze i bardziej złożone niż te, które można znaleźć w innych prostych, opisywanych w podręcznikach molekułach dwuatomowych, takich jak CO, N2 i O2.
Zaburzenia spowodowane przez te nieoczekiwane i zaskakująco stabilne konfiguracje dziur walencyjnych mają duży wpływ na właściwości fotodysocjacyjne i predysocjacyjne C2, które określają, jak długo cząsteczki C2 przetrwają na komecie, zanim zostaną zniszczone przez promieniowanie ultrafioletowe światła słonecznego. Podsumowując, tajemniczo brzmiące określania perturbacja, predysocjacja i fotodysocjacja to trzy arkana spektroskopowe, które wyjaśniają tajemnicę różnicy kolorów między głową a ogonem uderzająco widocznej komety.
Te spostrzeżenia były kluczowe dla rozwiązania prawie stuletniej zagadki dotyczącej kolorów komet, którą badał profesor Timothy W. Schmidt z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii (UNSW) w Australii. Połączenie wyników badań tych zespołów co doprowadziło do tego, że po raz pierwszy w historii naukowcy zaobserwowali szczegóły oddziaływania chemicznego, o którym teoretyzował Herzberg w latach 30. XX wieku, pokazując, że ta 90-letnia teoria jest poprawna.
Kluczowy gracz znajdujący się w centrum tej tajemnicy, diwęgiel, składa się z dwóch atomów węgla i jest bardzo reaktywny. Można go znaleźć tylko w ekstremalnie energetycznych lub niskotlenowych środowiskach, takich jak gwiazdy, komety i ośrodek międzygwiazdowy. Co ciekawe, diwęgiel nie występuje na kometach, dopóki nie zbliżą się one do Słońca. Gdy Słońce zaczyna nagrzewać kometę, materia organiczna w lodowym jądrze odparowuje i przechodzi do komy. Światło słoneczne następnie rozbija większe cząsteczki organiczne, w rezultacie czego powstaje diwęgiel.
Gdy kometa zbliża się jeszcze bardziej do Słońca, promieniowanie UV rozbija molekuły diwęgla, które niedawno wytworzyła w procesie zwanym ?fotodysocjacją?. Proces ten niszczy diwęgiel, zanim będzie mógł się on oddalić od jądra komety, powodując rozjaśnienie i kurczenie się zielonej komy oraz sprawiając, że zielony odcień nigdy nie przedostanie się do kometarnego ogona.
Aby rozwiązać zagadkę koloru komet, zespół musiał odtworzyć pozaziemski proces chemiczny w kontrolowanym środowisku na Ziemi. Wykorzystano do tego komorę próżniową i wiele laserów. Najpierw jednak musiano stworzyć cząsteczkę, która jest zbyt reaktywna, aby przechowywać ją w butelce. Dokonano tego biorąc większą cząsteczkę, znaną jako perchloroetylen lub C2Cl4, i odstrzeliwując jej atomy chloru (Cl) za pomocą lasera UV o dużej mocy. Nowo powstałe cząsteczki diwęgla zostały następnie popchnięte przez wiązkę gazu do komory próżniowej o długości około dwóch metrów. Tam na diwęgiel zostały skierowane kolejne dwa lasery UV: jeden, który zalewał cząsteczki promieniowaniem, a drugi, który powodował, że powstające atomy węgla były wykrywalne. Uderzenie promieniowania rozrywało bowiem diwęgiel, kierując atomy węgla do detektora prędkości. Ze względu na złożoność eksperymentu, potrzeba było aż dziewięciu miesięcy by dokonać pierwszego pomiaru, jednak warto było czekać i dokładać starań. Była to pierwsza obserwacja tej reakcji chemicznej przeprowadzona w laboratorium na Ziemi.
Więcej informacji: publikacja ?Photodissociation of dicarbon: How nature breaks an unusual multiple bond? Jasmin Borsovszky i in. Proceeding of National Academy of Sciences (2021) 118 (52) e2113315118
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: Wizja artystyczna komety w przestrzeni kosmicznej. Źródło: SciTechDaily
Na ilustracji: Schemat budowy komety. Źródło: Wikimedia Commons.

Na zdjęciu: Gerhard Herzberg ur. 25 grudnia 1904 w Hamburgu, Niemcy, zm. 3 marca 1999 w Ottawie, Kanada, pionierski fizyk i fizykochemik, który w 1971 roku otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii ?za wkład w poznanie struktury elektronowej i geometrii cząsteczek, zwłaszcza wolnych rodników". Źródło: Alchetron

Na ilustracji: Struktura wiązania chemicznego i przestrzenny model cząsteczki diwęgla, C2. Źródło: Wikipedia

Na ilustracji: Kometa C/2014 Q2 Lovejoy nad Tucson w Arizonie w 2015 r. Źródło: John Vermette

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyjasnienie-90-letniej-zagadki-dotyczacej-koloru-komet

Wyjaśnienie 90-letniej zagadki dotyczącej koloru komet.jpg

Wyjaśnienie 90-letniej zagadki dotyczącej koloru komet2.jpg

Wyjaśnienie 90-letniej zagadki dotyczącej koloru komet3.jpg

Wyjaśnienie 90-letniej zagadki dotyczącej koloru komet4.jpg

Wyjaśnienie 90-letniej zagadki dotyczącej koloru komet5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)