Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Wyrzut ciemnej plazmy na Słońcu. Już dziś dotrze do Ziemi

2022-08-17.. Sławomir Matz

Erupcja na Słońcu uwolniła ciemną plazmę, która zmierza w stronę Ziemi. Zgodnie z przewidywaniami, dotrze do nas już 17 sierpnia. Jakich możemy spodziewać się konsekwencji?

Słońce jest dynamiczną gwiazdą, na której od czasu do czasu dochodzi do wyrzutów masy. Ich częstotliwość świadczy o aktywności naszej dziennej gwiazdy. Obecnie obserwujemy ich nasilenie, co pokrywałoby się z przewidywaniami dotyczącymi kolejnego maksimum słonecznego, które ma nastąpić w 2025 roku.
Wyrzuty masy wycelowane w stronę naszej planety powodują zniekształcenia pola magnetycznego Ziemi, co nazywane jest burzą magnetyczną. Taka burza raczej nie powinna bezpośrednio wyrządzić krzywdy żadnemu człowiekowi, jednak wyjątkowo silne zjawisko może mieć wpływ na sieć energetyczną, od której współcześnie mocno jesteśmy uzależnieni.
Ciemna plazma zmierza w stronę Ziemi
14 sierpnia zarejestrowano wyrzut ciemnej plazmy ze Słońca. Stało się to wskutek eksplozji, która miała miejsce w pobliżu plamy słonecznej AR3076. Ochłodzona materia ze Słońca opuściła atmosferę naszej gwiazdy z prędkością 600 km/s, tworząc tak zwany koronalny wyrzut masy.

Obserwacje prowadzone przez Obserwatorium Słoneczne i Heliosferyczne (SOHO) potwierdzają, że wyrzut ten był skierowany w stronę Ziemi. Naładowane cząsteczki ze Słońca powinny do nas dotrzeć 17 sierpnia, doprowadzając do lekkiej lub umiarkowanej burzy magnetycznej.
Skutki burzy geomagnetycznej mogą być globalne
Między 28 sierpnia, a 2 września 1859 roku doszło do koronalnego wyrzutu masy na Słońcu, który doprowadził do awarii linii telegraficznych w Ameryce i Europie. Była to najsilniejsza burza magnetyczna, jaką zarejestrowano. Gdyby powtórzyła się w XXI wieku, mogłoby to oznaczać globalną katastrofę energetyczną, co biorąc pod uwagę poziom uzależnienia od sieci elektrycznej, mogłoby mieć wpływ na pozostałe aspekty życia wielu ludzi.
Z pewnością ucierpiałyby transformatory wysokiego napięcia (tak, jak to było w marcu 1989 roku w USA). Wiele milionów osób na całym świecie pozostałoby bez prądu i to nawet na kilka miesięcy. To z powodu czasu potrzebnego na produkcję kolejnych transformatorów, która może trwać nawet 12 miesięcy. Brak prądu w domach byłby jednak najmniejszym problemem.

Większy niepokój powinno wzbudzać to, że bez prądu wiele firm zatrzymałoby swoją działalność. Wytwarzanie najpotrzebniejszych produktów, które obecnie opiera się na pracy maszyn elektrycznych, mogłoby zostać wstrzymane lub znacznie by spowolniło. To z kolei przełożyłoby się na inne globalne problemy takie, jak na przykład kryzys żywnościowy.
Na szczęście plazma, która wystartowała ze Słońca kilka dni temu, nie wzbudza większych obaw. Siła wyrzutu masy nie powinna wyrządzić żadnych dotkliwych strat. Może jedynie sprawić, że w obszarach okołobiegunowych pojawi się zorza polarna. Jednak biorąc pod uwagę dzień polarny, panujący na Arktyce, raczej lepszym miejscem do jej obserwacji byłaby Antarktyda lub Nowa Zelandia.

Wyrzut ciemnej plazmy zmierza właśnie do Ziemi. Czy wywoła zorze? /Pexels/Pixabay /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/nauka/news-wyrzut-ciemnej-plazmy-na-sloncu-juz-dzis-dotrze-do-ziemi,nId,6226391

Wyrzut ciemnej plazmy na Słońcu. Już dziś dotrze do Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Europie śnieg pada od środka. Tego bym nie wymyślił
2022-08-17. Radek Kosarzycki
Pod grubą lodową skorupą Europy, lodowego księżyca Jowisza znajduje się ocean ciekłej wody, w którym znajduje się więcej wody niż we wszystkich oceanach na Ziemi. Teraz naukowcy donoszą, że jest to dość nietypowe miejsce, bowiem we wnętrzu tego oceanu śnieg unosi się ku górze i ?opada? na odwrócone szczyty lodowe wyrastające z wewnętrznej powierzchni skorupy lodowej księżyca. Brzmi abstrakcyjnie? Naukowcy przekonują, że taki podwodny śnieg występuje także pod lodowcami szelfowymi na Ziemi. Taki ?odwrotny śnieg? może przyczyniać się do powiększania od wnętrza grubości skorupy lodowej na Europie.
Podwodny śnieg jest znacznie czystszy niż inne rodzaje lodu, co z kolei oznacza, że lodowa skorupa Europy może być znacznie mniej słona niż wcześniej sądzono. To akurat jest niezwykle ważne dla naukowców i inżynierów, którzy przygotowują sondę kosmiczną Europa Clipper, która już za kilka lat poleci do Jowisza i po dotarciu do celu będzie używała radaru do zaglądania pod powłokę lodową, aby sprawdzić, czy ocean Europy może być przyjazny dla życia. Najnowsze informacje są tutaj niezwykle ważne ponieważ sól w lodzie może bezpośrednio wpływać na to, jak głęboko radar będzie w stanie zajrzeć do wnętrza Europy. Im więcej zatem będziemy wiedzieć o składzie chemicznym skorupy, tym lepiej zrozumiemy przesłane przez sondę dane obserwacyjne.
Informacje o skorupie lodowej oraz o jej potencjalnym zasoleniu zostały opublikowane przez zespół z Uniwersytetu Teksasu w Austin w najnowszym wydaniu periodyku naukowego Astrobiology. To właśnie naukowcy z UT kierują projektem budowy radaru, który będzie penetrował głębiny oceaniczne Europy.
Badacze przyznają, że zasolenie i skład oceanu są kluczowymi danymi jeżeli chodzi o Europę. To właśnie te dwa czynniki decydują tak naprawdę o tym, czy ów ocean jest miejscem przyjaznym dla życia, a jeżeli tak to także o tym, jakiego życia możemy się tam spodziewać. Póki co wszystkie badania wskazują, że temperatura, ciśnienie i zasolenie oceanu Europy przypominają te, które rejestruje się pod lodowcami szelfowymi na Antarktydzie. Tam akurat na brak życia nie sposób narzekać. Nic zatem dziwnego, że Europa od lat uważana jest za najbardziej obiecujące miejsce w Układzie Słonecznym dla poszukiwaczy życia pozaziemskiego.
Zaraz, zaraz, jak śnieg w wodzie ma się unosić?
Mowa tutaj o tzw. lodzie śryżowym, który powstaje w przechłodzonej wodzie morskiej. Taki lód przyjmuje formę płatków lodu, które unoszą się w górę i próbują się wydostać na powierzchnię. W przypadku Europy zamiast powierzchni wody jest dolna, wewnętrzna powierzchnia skorupy lodowej. To właśnie tam odkłada się ów lód stopniowo zwiększając grubość warstwy lodu. Jeżeli faktycznie tak jest, to oznacza to, że zasolenie skorupy lodowej Europy jest znacznie niższe niż wcześniej podejrzewano. To z kolei sprawia, że dostajemy informację o elastyczności lodu, jego przewodnictwie cieplnym oraz ewentualnej tektonice lodu. To zupełnie nowe pole badań tego fascynującego globu.
?Możemy wykorzystać Ziemię do oceny zdatności Europy do zamieszkania, zmierzyć wymianę zanieczyszczeń między lodem a oceanem i ustalić, gdzie w lodzie znajduje się woda? ? dodaje Donald Blankenship, główny badacz w zespole przygotowującym radar do penetracji lodu Europy w ramach misji Europa Clipper..
https://www.pulskosmosu.pl/2022/08/17/snieg-na-europie/

Na Europie śnieg pada od środka. Tego bym nie wymyślił.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy sposób wykrywania obcych światów w kosmosie. Co wymyślili naukowcy?

2022-08-17. Wiktor Piech

Nowy sposób wydaje się o wiele bardziej precyzyjny niż popularna metoda obserwacji tranzytów. Niestety, aby wykorzystać ten innowacyjny pomysł, należy stworzyć radioteleskopy nowej generacji. Kiedy to może nastąpić? Sprawdzamy!

Do tej pory najpopularniejszą metodą odkrywania nowych planet była metoda obserwacji tranzytów. Polega ona na mierzeniu jasności gwiazdy - gdy potencjalna planeta przechodzi przez tarczę swojej gwiazdy, przesłania częściowo to ciało niebieskie, wówczas rejestrowany jest spadek jasności. Jedną z wad tej metody jest to, że planeta musi przejść między nami a jej gwiazdą. Sposób wykrywania egzoplanet opiera się na teleskopach optycznych.

 Nowa metoda odkrywania egzoplanet
Astronomowie będą mogli rejestrować obce światy za pomocą radioteleskopów. Jest to nowa metoda, która może przyczynić się do "zobaczenia" tysięcy nowych planet. Niestety, jest trudno zaobserwować egzoplanetę dzięki falom radiowym, gdyż większość planet nie emituje dużo tych fal, za to wielkość gwiazd tak. Z powodu rozbłysków występujących na gwiazdach może dochodzić do zmienności w emitowaniu fal z danego układu planetarnego.

Z drugiej strony, duże planety gazowe, takie jak Jowisz mogą być "jasne radiowo". Wynika to z oddziaływania cząstek wiatru gwiezdnego z polem magnetycznym planety.
Wyniki nowych badań
Naukowcy przeprowadzili symulacje, jak mógłby wyglądać sygnał radiowy z planety podobnej do Jowisza krążącej wokół innej gwiazdy. Model oparli na magnetohydrodynamice (MHD), która dotyczy oddziaływania ze sobą pola magnetycznego i zjonizowanych gazów. Astronomowie zastosowali go do układu planetarnego znanego jako HD 189733, o którym wiadomo, że ma egzoplanetę wielkości Jowisza.

Dzięki uzyskanym symulacjom byli w stanie sprawdzić, w jaki sposób wiatr gwiezdny pochodzący od gwiazdy oddziałuje z polem magnetycznym planety. Obliczyli także jej sygnał radiowy. Zespół wykazał, że planeta tworzy wyraźną krzywą blasku - jest to sygnał radiowy, który zmienia się z powodu ruchu planety. Naukowcy twierdzą, że obserwacje tego typu są niezwykle precyzyjne.

 Ponadto wykryli także, że obserwacje radiowe mogą być wykorzystywane do rejestrowania tranzytu planety przechodzącej przed swoją gwiazdą. Niestety sygnały te były bardzo słabe, zatem potrzeba stworzyć nową generację radioteleskopów, aby "zobaczyć radiowo" nowe egzoplanety.

 
Jeśli udałoby zastosować tę metodę na większą skalę, otrzymalibyśmy niezwykle precyzyjny sposób odkrywania nowych światów. Byłby to wielki krok naprzód w badaniach kosmosu.

Nowa metoda wykrywania egzoplanet będzie niedługo codziennością? /123RF/PICSEL

 Przykład symulowanych obrazów radiowych powstałych dzięki nowemu modelowi /Soumitra Hazra, et al. "Exoplanet Radio Transits as a Probe for Exoplanetary Magnetic Fields ? Time-dependent MHD Simulations." arXiv preprint arXiv:2208.06006 (2022)/Attribution 4.0 International (CC /materiały prasowe

 Ewolucja interakcji gwiazda-planeta w różnych fazach planetarnych /Soumitra Hazra, et al. "Exoplanet Radio Transits as a Probe for Exoplanetary Magnetic Fields ? Time-dependent MHD Simulations." arXiv preprint arXiv:2208.06006 (2022)/Attribution 4.0 International (CC /materiały prasowe

 INTERIA

https://geekweek.interia.pl/nauka/news-nowy-sposob-wykrywania-obcych-swiatow-w-kosmosie-co-wymyslil,nId,6226266

Nowy sposób wykrywania obcych światów w kosmosie. Co wymyślili naukowcy.jpg

Nowy sposób wykrywania obcych światów w kosmosie. Co wymyślili naukowcy2.jpg

Nowy sposób wykrywania obcych światów w kosmosie. Co wymyślili naukowcy3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wiemy o antymaterii?
2022-08-17.
Antymateria jest nie tylko wokół nas, ale i w nas. Wskazuje na to coraz więcej badań, choć nadal nie wiadomo czym tak naprawdę jest ten tajemniczy składnik.
Antymateria to w pewnym sensie ,,odwrotność? zwykłej materii, jaką obserwujemy wokół. Antycząstki są podobne do ,,zwyczajnych? cząstek elementarnych, ale mają przeciwny znak ładunku elektrycznego. Odwrotne są także wartości opisujące ich właściwości kwantowe (np. izospin, dziwność, liczba barionowa). W momencie kontaktu antymaterii ze zwykłą materią obie ulegają anihilacji, zamieniając się w czystą energię. Anihilacja jest procesem prowadzącym do całkowitego zniszczenia materii, która posiada masę.
Protony, neutrony i elektrony to prawdopodobnie pierwsze cząstki subatomowe, o których uczymy się w szkole. To z nich zbudowane są atomy, które wchodzą w skład otaczającej nas materii. Spośród trzech cząstek, tylko elektron nie jest zbudowany z jeszcze mniejszych elementów. Jednak coraz więcej dowodów sugeruje, że elektrony mogą być w rzeczywistości zbudowane z dwóch części. Protony i neutrony składają się z kolei z innych cząstek elementarnych - kwarków i gluonów. W ich wnętrzu cząstki i antycząstki nieustannie zderzają się ze sobą i anihilują.
,, Sądzimy, że protony i neutrony składają się z trzech kwarków.
Beatriz Gato-Rivera, Spanish National Research Council, autorka książki ,,Antimatter??
- Dzieje się tak, ponieważ w tym zamęcie pojawiających się i znikających cząstek te trzy kwarki pozostają bez ,,odpowiednika?? w postaci antymaterii - tłumaczy Gato-Rivera.
Z kolei antycząstki protonu, zwane antyprotonami zawierają trzy ,,niesparowane?? antykwarki.
Jak odkryto antymaterię?
Paul Dirac, brytyjski fizyk, sformułował teorię łączącą szczególną teorię względności Einsteina i mechanikę kwantową. Aby jednak jego działania matematyczne były prawidłowe, naukowiec założył istnienie cząstki o tej samej masie co elektron, ale z przeciwnym ładunkiem. Po kilku latach badań określił tę cząstkę antyelektronem. W tym samym czasie, antymaterią zainteresował się również amerykański fizyk Carl Anderson. Badał ślady cząstek elementarnych przechodzących przez urządzenie do wykrywania promieniowania jądrowego - komory Wilsona.
W 1932 roku Anderson potwierdził, że ślady pochodziły z opisanych przez Diraca cząstek powstałych na skutek zderzenia promieniowania kosmicznego z ziemską atmosferą. Amerykański naukowiec nazwał te cząstki pozytonami. Była to pierwsza obserwacja antymaterii w historii.
Szereg nieprawidłowości w równaniach matematycznych doprowadził naukowców do wniosku, że w przyrodzie muszą istnieć także inne cząstki elementarne. Posiadając jedynie wiedzę na temat protonów i elektronów, badacze nie potrafili zrozumieć masy, jak i stabilności atomów. Z tego powodu na początku XX wieku Ernest Rutherford, brytyjski fizyk, zaproponował istnienie neutronu - neutralnej cząstki, która także powinna składać się na masę atomu wraz z elektronem i protonem.
Antymateria budzi coraz więcej pytań
Seria eksperymentów w 1930 roku ponownie rozbudziła ciekawość naukowców. Nieścisłości w równaniach matematycznych doprowadziły uczonych do wniosku, że w przyrodzie istnieją kolejne, trudne do wykrycia cząstki. Podczas badań zdolności jąder atomowych do rozpadu promieniotwórczego, jądra emitują energię w postaci promieniowania beta. Naukowcy zastanawiali się, dlaczego jądra w trakcie rozpadu radioaktywnego ,,odskakują?? pod pewnym kątem. Stwierdzono, że podczas rozpadu emitowana jest również inna cząstka elementarna. W ten sposób odkryto neutrino.
Poszukiwania nowych cząstek nie ustają. Z tego powodu naukowcy zakładają istnienie tak zwanych hipotetycznych cząstek, których odkrycie umożliwiłoby rozwiązanie wielu zagadek ze świata kosmologii i fizyki. Obecnie eksperci koncentrują się na odkryciu aksjonów, badaniach supersymetrii czy poszukiwaniach cząstek ciemnej materii.
Co przyniosą badania antymaterii?
W celu badania interakcji między materią i antymaterią naukowcy opracowali hybrydę helu. W zmodyfikowanej wersji helu jeden z elektronów został zastąpiony antycząstką - antyprotonem. Obserwacja zachowań między cząstkami i antycząstkami umożliwia naukowcom badanie potencjalnie nowych zjawisk w przyrodzie.
Przyszłe odkrycia mogą istotnie wpłynąć na jedną z najważniejszych teorii współczesnej fizyki. Model Standardowy opisuje relacje między cząstkami elementarnymi. Odkrycia związane z budową oraz właściwościami ciemnej materii, jak i antymaterii mogłyby świadczyć o zupełnie nowych zjawiskach w przyrodzie, w tym istnieniu piątej siły natury.
,, Te oddziaływania na małą skalę są ważnym narzędziem w poszukiwaniu nowej fizyki.
Prof. Anna Soter, Wydział Fizyki ETH Zurich
Eksperymenty z udziałem hybrydy helu wykorzystuje się do gromadzenia precyzyjnych danych dotyczących właściwości cząstek elementarnych. Naukowcy pracują nie tylko na ,,hybrydach??. Dzisiejsza technologia umożliwia także produkcję antyatomów, czyli atomów antymaterii, które składają się jedynie z antycząstek. Na skutek połączenia antyprotonu i pozytonu powstaje antywodór.
Antymateria w kosmosie
Dzięki misji INTEGRAL Europejskiej Agencji Kosmicznej, prowadzonej w latach 70. XX wieku, wykryto sygnał promieniowania gamma w centrum Drogi Mlecznej. Analiza sygnału sugerowała, że w centrum naszej Galaktyki dochodziło do anihilacji 9 bilionów kilogramów pozytonów w każdej sekundzie. Ta wartość znacznie przekraczała oczekiwania naukowców.
Do dziś nie jest jasne skąd pochodzą pozytony znajdujące się w centrum Drogi Mlecznej. Jedna z teorii zakłada, że za taką ilość cząstek elementarnych odpowiada supermasywna czarna dziura w centrum galaktyk
i. Przypuszcza się, że źródłem pozytonów mogą być również pulsary, czyli rotujące gwiazdy neutronowe oraz interakcje między cząstkami ciemnej materii.
W 2008 roku, detektor promieniowania kosmicznego PAMELA umieszczony na pokładzie rosyjskiego satelity wykrył, że wokół Ziemi krąży znacznie więcej antymaterii niż przewidywali naukowcy. Do poszukiwania źródła pozytonów w przestrzeni kosmicznej służą m.in. teleskop Compton Spectrometer and Imager (COSI) oraz misja All-sky Medium Energy Gamma-ray Observatory (AMEGO).
źródło: SymmetryMagazine.org
Antymateria kryje wciąż wiele tajemnic. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61878915/co-wiemy-o-antymaterii

Pierścień fotonowy wokół supermasywnej czarnej dziury w M87
2022-08-17.
Naukowcy dostrzegli ostry pierścień światła utworzony przez fotony krążące wokół supermasywnej czarnej dziury, co stanowi żywe potwierdzenie teoretycznych przewidywań.
Kiedy naukowcy ujawnili historyczny pierwszy obraz czarnej dziury w 2019 roku ? przedstawiający ciemne jądro otoczone ognistą aurą materii opadającej w jego kierunku ? wierzyli, że jeszcze bogatsze obrazy i spostrzeżenia czekają na wydobycie z danych.

Symulacje przewidywały, że za blaskiem rozproszonej pomarańczowej poświaty powinien kryć się cienki, jasny pierścień światła utworzony przez fotony wyrzucane wokół tyłu czarnej dziury przez jej intensywną grawitację.

Zespół badaczy kierowany przez astrofizyka Avery?ego Brodericka użył wyrafinowanych algorytmów obrazowania, aby zasadniczo ?odświeżyć? oryginalne obrazy supermasywnej czarnej dziury w centrum M87.

Aby to osiągnąć, zespół zastosował nowy algorytm obrazowania w ramach struktury analitycznej Teleskopu Horyzontu Zdarzeń (EHT) THEMIS, aby wyizolować i wydobyć wyraźną cechę pierścienia z oryginalnych obserwacji czarnej dziury w M87 ? jak również wykryć charakterystyczny ślad potężnego strumienia wystrzeliwanego z czarnej dziury.

Odkrycia naukowców zarówno potwierdzają teoretyczne przewidywania, jak i oferują nowe sposoby badania tych tajemniczych obiektów, które, jak się uważa, rezydują w sercach większości galaktyk.

Czarne dziury długo były uważane za niewidzialne, dopóki naukowcy nie wydobyli ich z ukrycia za pomocą sieci teleskopów EHT. Wykorzystując osiem obserwatoriów na czterech kontynentach, wszystkie skierowane w to samo miejsce na niebie i połączone ze sobą nanosekundowym timingiem, badacze EHT zaobserwowali dwie czarne dziury w 2017 roku.

Dzięki współpracy w ramach EHT najpierw ujawniono w 2019 roku supermasywną czarną dziurę w M87, a następnie w 2022 roku, stosunkowo małą, ale burzliwą czarną dziurę w sercu naszej Drogi Mlecznej, zwaną Sagittarius A* (lub Sgr A*). Supermasywne czarne dziury zajmują centrum większości galaktyk, pakując niewiarygodne ilości masy i energii w niewielką przestrzeń. Na przykład czarna dziura M87 jest dwa biliardy razy masywniejsza od Ziemi.

Obraz M87, który naukowcy pokazali w 2019 roku, był przełomowy, ale badacze czuli, że mogą wyostrzyć obraz i uzyskać nowe spojrzenie, pracując mądrzej, a nie ciężej. Zastosowali nowe techniki oprogramowania, aby zrekonstruować oryginalne dane z 2017 roku w poszukiwaniu zjawisk, które według teorii i modeli czaiły się pod powierzchnią. Nowy, powstały obraz przedstawia pierścień fotonowy, składający się z serii coraz ostrzejszych podpierścieni, które zespół następnie ułożył w stos, aby uzyskać pełen obraz.

Odkrycia naukowców zostały opublikowane 16 sierpnia 2022 roku w The Astrophysical Journal.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Uniwersytet Waterloo

Urania
Wizja artystyczna strumienia z supermasywnej czarnej dziury. Źródło: Waterloo.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/08/pierscien-fotonowy-woko-supermasywnej.html

Co wiemy o antymaterii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ujawnia jakie obiekty zbada Teleskop Jamesa Webba
2022-08-17.
Naukowcy NASA opublikowali listę celów dla Teleskopu Jamesa Webba. Największe kosmiczne obserwatorium dostarczy przełomowych danych naukowych.
Na liście obiektów, których obserwacje zaplanowano pomiędzy 15 a 22 sierpnia znalazły się dwie galaktyki najbliższe Drodze Mlecznej, oraz kometa C/2017 K2 PANSTARRS, która była widoczna na polskim niebie do połowy sierpnia 2022 roku.
Galaktyka NGC 253
Galaktyka NGC 253 znajduje się w odległości ponad 11 milionów lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Rzeźbiarza. Jest częścią gromady galaktyk widoczniej z półkuli południowej. W galaktyce NGC 253 powstają nowe gwiazdy. Promieniowanie młodych gwiazd rozgrzewa gazy i pyły w galaktyce. Na zdjęciach w podczerwieni NGC 253 świeci silnym blaskiem. Teleskop Jamesa Webba prowadził obserwacje galaktyki znajdującej się w Gwiazdozbiorze Rzeźbiarza 15 sierpnia 2022 roku.
Galaktyka SXDF-NB1006-2
OSXDF-NB1006-2 jest galaktyką znajdującą się w odległości prawie 13 miliardów lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Wieloryba. Została odkryta podczas głębokiego przeglądu nieba Subaru XMM-Newton. Galaktyka została uznana za najbardziej odległy obiekt tego typu w dniu ogłoszenia odkrycia w czerwcu 2012 roku. W galaktyce zaobserwowano najstarsze i najbardziej odległe ślady obecności tlenu.
Kometa C/2017 K2 PANSTARRS
Kometa C/2017 K2 PANSTARRS została odkryta w maju 2017 roku, kiedy znajdowała się za orbitą Saturna w odległości 2,4 miliarda kilometrów od Słońca. Obiekt pochodzi z obłoku Oorta, odległej sferycznej otoczki Układu Słonecznego, składającej się głównie z pyłu, drobnych okruchów i planetoid obiegających Słońce w odległości od 300 do 100 tysięcy razy większej niż Ziemia. Kosmiczny Teleskop Hubble?a obserwował kometę gdy ta znajdowała się pomiędzy Saturnem a Uranem. Badania ujawniły obecność rozmytej otoczki kometarnej składającej się z gazu i pyłu, która powstała na skutek ogrzewania obiektu przez Słońce. C/2017 K2 PANSTARRS jest najbardziej odległą kiedykolwiek zaobserwowaną kometą. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zbadał ten zbudowany z lodu i pyłu obiekt 16 sierpnia 2022 roku.
Galaktyka M33
Galaktyka M33 znajduje się około 2,7 miliona lat świetlnych od Ziemi w konstelacji Trójkąta. M33 ma ponad 50 tysięcy lat świetlnych średnicy i jest trzecią co do wielkości w Lokalnej Grupie galaktyk po Galaktyce Andromedy (M31) i Drodze Mlecznej. Uważa się, że M33 jest satelitą Galaktyki Andromedy. Galaktyka w Trójkącie ma tylko około jednej dziesiątej masy naszej Galaktyki i uważa się, że znajduje się w niej około 40 miliardów gwiazd. M33 to najbardziej odległy obiekt na niebie jaki możemy dostrzec gołym okiem. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba będzie obserwować galaktykę M33 19 sierpnia 2022 roku.
Galaktyka M31
Galaktyka M31 w Gwiazdozbiorze Andromedy położona jest w odległości około 2,5 miliona lat świetlnych od Ziemi. M31 jest największą galaktyczną sąsiadką naszej Drogi Mlecznej. Galaktyka M31 ma średnicę około 260 tysięcy lat świetlnych. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba rozpocznie obserwacje Galaktyki w Andromedzie 19 sierpnia 2022 roku.

Teleskop Jamesa Webba zbada między innymi galaktykę M33. Fot. NASA, ESA, M. Durbin, J. Dalcanton & B. F. Williams

Galaktyka NGC 253. Fot. ESO

Artystyczna wizja galaktyki SXDF-NB1006-2. Fot. NAOJ

Artystyczna wizja komety C/2017 K2 PANSTARRS. Fot. NASA, STScl & Goddard Space Flight Center/K. Jackson

Galaktyka M33. Fot. Fot. NASA, ESA, M. Durbin, J. Dalcanton & B. F. Williams

Centrum galaktyki M31 sfotografowane przez Teleskop Hubble'a. Fot. NASA, ESA, J. Dalcanton, B. F. Williams, L. C. Johnson, PHAT team, R. Gendler

źródło: NASA

https://nauka.tvp.pl/61881387/nasa-ujawnia-jakie-obiekty-zbada-teleskop-jamesa-webba

NASA ujawnia jakie obiekty zbada Teleskop Jamesa Webba.jpg

NASA ujawnia jakie obiekty zbada Teleskop Jamesa Webba2.jpg

NASA ujawnia jakie obiekty zbada Teleskop Jamesa Webba3.jpg

NASA ujawnia jakie obiekty zbada Teleskop Jamesa Webba4.jpg

NASA ujawnia jakie obiekty zbada Teleskop Jamesa Webba5.jpg

NASA ujawnia jakie obiekty zbada Teleskop Jamesa Webba6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Księżycowa rakieta NASA SLS dotarła na miejsce startu
2022-08-17.
W nocy 17 sierpnia rozpoczęła się ostatnia ziemska podróż rakiety SLS misji Artemis I. Statek dotarł na wyrzutnię startową około godziny 13:00 czasu polskiego.
Wrota hali montażowej rakiety Space Launch System (SLS) NASA zostały otwarte 17 sierpnia po godzinie 4:00 czasu polskiego. Procedurę opóźniła niewielka komórka burzowa. Wkrótce po otwarciu wrót rozpoczęła się ostania ziemska podróż rakiety SLS i znajdującego się na jej szczycie statku Orion. Statek przemieścił się na wyrzutnię startową Launch Complex 39B. Start misji Artemis I planowany jest 29 sierpnia 2022 roku.
Rakieta SLS wraz ze statkiem Orion pokonała dystans 7 kilometrów dzielący halę montażową i kompleks startowy 39B. Kompleks ten został zbudowany specjalnie dla misji księżycowych. Gąsienicowy pojazd transportowy wykorzystany do przemieszczenia SLS jest zmodernizowanym urządzeniem, które 50 lat temu posłużyło do transportu rakiet Saturn V programu Apollo. Pojazd porusza się po żwirowej drodze z prędkością około 1,5 kilometra na godzinę i jest zdolny do przeniesienia ładunku o masie 6 milionów kilogramów.
Testy na wyrzutni startowej
Przed startem konieczne jest przeprowadzenie testów wszystkich systemów rakiety i statku. W marcu i czerwcu inżynierowie wykryli liczne nieszczelności zbiorników paliwa. Nieprawidłowo działały również zawory. Podczas testów przeprowadzonych w pierwszej połowie 2022 roku zidentyfikowano problemy z łącznością pomiędzy statkiem Orion a naziemnym centrum dowodzenia. Inżynierowie przekazali, że wszystkie usterki udało się wyeliminować i misja Artemis I jest gotowa do startu.
Czym są Space Launch System i Orion? Dlaczego są ważne?
Rakieta SLS i statek Orion to dwa podstawowe elementy planów NASA dotyczących powrotu astronautów na powierzchnię Księżyca w nadchodzących latach. Dotarcie na Srebrny Glob wymaga rakiety wystarczająco potężnej, aby przetransportować duży statek kosmiczny z niskiej orbity Ziemi na Księżyc. SLS jest najpotężniejszą rakietą od czasów programu NASA Apollo.
Orion to załogowa kapsuła przeznaczona do transportu astronautów w podróże kosmiczne trwające nawet kilka tygodni. Za budowę załogowego modułu odpowiada amerykańska firma Lockheed Martin, a moduł dowodzenia jest projektem Europejskiej Agencji Kosmicznej, którego głównym wykonawcą jest firma Airbus Defence and Space. Orion ma być wykorzystywany również w załogowych misjach na małe ciała Układu Słonecznego oraz na Marsa. Na pokładzie statku może podróżować od 2 do 6 członków załogi.
Załoga misji Artemis I
Artemis I jest misją bezzałogową. Na pokładzie statku Orion znajdują się liczne urządzenia pomiarowe, które będą badać zachowanie statku w każdej fazie lotu. Kamery wykonają szczegółowe zdjęcia Księżyca, które zostaną wykorzystane w planowaniu miejsca lądowania załogowej misji Artemis III. Na siedzeniach przeznaczonych dla astronautów znajdują się dwa manekiny posiadające wiele czujników. Ich zadaniem jest monitorowanie wstrząsów i przeciążeń, na które mogą być narażeni ludzie w przyszłych misjach programu Artemis.
Dziennikarze TVP Nauka zapytali naukowców NASA, czy skafandry manekinów różną się względem tych, które zostaną użyte w misjach załogowych.
,, Kosmiczne skafandry misji Artemis I to dokładnie takie same konstrukcje, jakie zostaną wykorzystane w misjach załogowych.
Dustin Gohmert, kierownik projektu systemów podtrzymywania życia statku Orion, NASA Johnson Space Center
- Dla przyszłych załogowych misji zostaną wprowadzone jedynie niewielkie zmiany, których celem będzie dopasowanie skafandrów do ciał astronautów. Zmienią się również oznaczenia kolorystyczne, a skafandry zostaną wyposażone w imienne naszywki. Przetestowanie skafandrów podczas bezzałogowej misji Artemis I jest kluczowe dla bezpieczeństwa przyszłych astronautów misji załogowych ? dodaje Gohmert.
Kiedy człowiek ponownie wyląduje na Księżycu?
Bezzałogowa misja Artemis I będzie trwać kilka tygodni, a kapsuła zbliży się na odległość około 100 km do powierzchni naszego naturalnego satelity. Jeśli wszystko się uda, to kolejny start w programie Artemis planowany jest na rok 2024. Będzie to już lot załogowy, ale jeszcze bez lądowania na Księżycu. Lot astronautów jest zaplanowany na 2025 rok z udziałem pierwszej kobiety. Jak w przypadku każdego tego typu przedsięwzięcia, ze względu na poziom skomplikowania, konieczność zachowania najwyższych standardów oraz minimalizacji ryzyka, daty rozpoczęcia następnych etapów mogą ulegać przesunięciom.
Potencjał polskiego sektora kosmicznego
Przygotowywana do startu misja, podobnie jak cały program Artemis, realizowane są w międzynarodowej kooperacji. Szczególny wymiar ma współpraca NASA z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), odpowiedzialną m. in. za moduł serwisowy Oriona. Wśród 20 państw, które są sygnatariuszami Artemis Accords, umożliwiającego aktywny udział w programie, jest także Polska. 26 października 2021 r. prezes POLSA Grzegorz Wrochna podpisał deklarację AA podczas International Astronautical Congress w Dubaju.
Udział Polski w programie Artemis otwiera nowe pole dla rozwoju rodzimego sektora kosmicznego. Niezbędne bowiem będzie stworzenie bazy księżycowej, aparatury do jej funkcjonowania oraz zapewniającej warunki do przebywania w niej ludzi. Polski sektor kosmiczny może dostarczyć m.in. instrumenty badawcze, aparaturę pomiarową, elementy robotyki i sterowania, także przy pomocy sztucznej inteligencji. Szczególnie potrzebne będą możliwości poszukiwania, pozyskiwania i przetwarzania miejscowych surowców do budowy baz. Będą to początki tzw. górnictwa kosmicznego, które może stać się nową polską specjalnością. Polskie uczelnie już rozpoczynają kształcenie ekspertów w tym zakresie.
źródło: NASA
Rakieta NASA SLS na wyrzutni startowej. Fot. KSC Newsroom
https://nauka.tvp.pl/61879102/ksiezycowa-rakieta-nasa-sls-dotarla-na-miejsce-startu

 

Księżycowa rakieta NASA SLS dotarła na miejsce startu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezwykłe kosmiczne zderzenie sfotografowane przez VLT
2022-08-17.
Najnowsze zdjęcie zaprezentowane przez teleskop ESO przedstawia galaktykę będącą efektem kosmicznej kolizji. W centrum znajduje się najbliższa Ziemi para supermasywnych czarnych dziur.
Very Large Telescope (VLT) należący do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), sfotografował galaktykę NGC 7727. Ten obiekt narodził się z połączenia dwóch galaktyk, które rozpoczęło się około miliarda lat temu. W centrum znajduje się najbliższa znana para supermasywnych czarnych dziur, które w przyszłości połączą się ze sobą.
Galaktyczne zderzenia to gwałtowane i wielkoskalowe zjawiska. Obiekty przez miliardy lat przyciągają się, a grawitacja i siły pływowe rozrywają ich strukturę. Pojedyncze gwiazdy zwykle nie zderzają się ze sobą, ponieważ w porównaniu do ich rozmiarów, odległości pomiędzy gwiazdami są bardzo duże. Wokół galaktyk tworzą się strumienie gwiazd, gazu i pyłu, aż w końcu formuje się nowa galaktyka o zaburzonym i asymetrycznym kształcie, jaki widzimy w przypadku NGC 7727.
Instrument FOcal Reducer and low dispersion Spectrograph 2 (FORS2) zainstalowany na teleskopie VLT uchwycił galaktykę NGC 7727 z najwyższą do tej pory rozdzielczością. W centrum zdjęcia znajdują się dwa jasne punkty, będące pozostałościami jąder galaktyk, które zderzyły się tworząc NGC 7727. Każde z pierwotnych jąder zawiera supermasywną czarną dziurę. Obiekty te oddalone są o około 1600 lat świetlnych od siebie i połączą się za około 250 milionów lat. Para supermasywnych czarnych dziur w centrum galaktyki NGV 7727 jest najbliższym nam obiektem tego typu i znajduje się w odległości 89 miliomów lat świetlnych od Ziemi.
źródło: ESO
Galaktyka NGC 7727 to efekt kosmicznego zderzenia. Fot. ESO
W centrum NGC 7727 widoczne są dwa pierwotne jądra galaktyczne. Fot. ESO/Voggel et al.
https://nauka.tvp.pl/61877592/niezwykle-kosmiczne-zderzenie-sfotografowane-przez-vlt

Niezwykłe kosmiczne zderzenie sfotografowane przez VLT.jpg

Niezwykłe kosmiczne zderzenie sfotografowane przez VLT2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto zemdleje na Marsie? Badacze opracowali algorytm
2022-08-17.
Przygotowania do podróży na Marsa muszą uwzględniać reakcje organizmu na długotrwały stan nieważkości. Kto bezpiecznie dotrze na Czerwoną Planetę?
Naukowcy z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego opracowali model matematyczny, który potrafi przewidzieć czy astronauta bezpiecznie dotrze na Czerwoną Planetę i wypełni swoją misję. To może pomóc w przygotowaniach do podróży na Marsa. Głównym problemem w czasie warunków prawie zerowej grawitacji jest układ krwionośny. Chodzi o sprawdzenie czy uda się zapobiec omdleniom oraz czy serce wytrzyma lądowanie na Czerwonej Planecie.
Stan nieważkości problemem dla serca
Największym zmartwieniem naukowców jest reakcja organizmu na długotrwały stan nieważkości. Człowiek jest bowiem przystosowany do życia w warunkach grawitacji. Brak tej siły oraz działanie promieniowania słonecznego może poważnie wpłynąć na organizm ludzki.
,, Podróż na Marsa zajmuje 6-7 miesięcy, co może wpłynąć na budowę naczyń krwionośnych oraz wytrzymałość serca.
Dr. Lex van Loon, Australijski Uniwersytet Narodowy
Naukowiec dodaje, że obecnie coraz więcej turystów lata w kosmos, ale nie oznacza to, że są zdrowi. Dlatego opracowany model matematyczny może pomóc w wybraniu człowieka, który wytrzyma podróż na Czerwoną Planetę. Tym bardziej, że w warunkach zerowej grawitacji serce staje się bardziej ,,leniwe??. Nie musi przecież pracować z taką mocą, aby przezwyciężyć siłę grawitacji i zapewnić krążenie krwi w całym organizmie.
Stan nieważkości utrudnia lądowanie
Naukowcy wyjaśniają, że na Ziemi grawitacja sprawia, że krew spływa w dół ciała. Dlatego niektórym osobom mogą puchnąć nogi pod koniec dnia. Stan nieważkości odwraca jednak tę prawidłowość. Krew w większym stopniu dociera do górnych partii ciała. To wywołuje w organizmie wrażenie, że płynu jest za dużo.
,, Skutkiem tego jest pozbywanie się przez organizm cieczy, ale też brak uczucia pragnienia, co może się skończyć odwodnieniem.
Dr. Emma Tucker, Australijski Uniwersytet Narodowy
Badaczka wyjaśnia, że to jest przyczyna omdleń po powrocie astronautów na Ziemię. Zdarza się to dość często. Im dłużej astronauta przebywa w komosie, tym prawdopodobieństwo upadku po powrocie do grawitacji jest większe. Opracowany model matematyczny potrafi przewidzieć omdlenie. Tym samym pomaga określić kto bezpiecznie dotrze na Czerwoną Planetę.
Ma to znaczenie także dlatego, że opóźnienie w komunikacji między Marsem a Ziemią wynosi nawet 20 minut. Potrzebne wsparcie z Ziemi może więc nie dotrzeć na czas. Dlatego przed decyzją kto poleci na Marsa należy być absolutnie pewnym, że astronauta przystosuje się do warunków pola grawitacyjnego Czerwonej Planety. Model wykorzystuje algorytmy bazujące na danych zebranych podczas wcześniejszych wypraw w kosmos, w tym misji Apollo. Wyniki badania opublikowano w czasopiśmie ,,Microgravity?.
źródło: Australijski Uniwersytet Narodowy
Człowiek na Marsie. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/61877321/kto-zemdleje-na-marsie-badacze-opracowali-algorytm

 

Kto zemdleje na Marsie Badacze opracowali algorytm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przerwany spacer VKD-54
2022-08-18. Krzysztof Kanawka
Problemy techniczne w jednym ze skafandrów.
Siedemnastego sierpnia podczas rosyjskiego spaceru kosmicznego VKD-54 wystąpiły problemy w jednym ze skafandrów. W efekcie spacer kosmiczny został przerwany.
Dwudziestego pierwszego lipca 2022 z rosyjskiego segmentu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) wykonano spacer o oznaczeniu VKD-54. Spacer wykonali Rosjanin Oleg Artiemjew i Włoszka Samantha Cristoforetti. Celem tamtego spaceru były prace przy ramieniu ERA, który dotarł do ISS wraz z modułem Nauka.
Siedemnastego sierpnia z pokładu ISS został wykonany kolejny rosyjski spacer kosmiczny. Co ciekawe, ten spacer także miał oznaczenie VKD-54 (a nie VKD-55 czy ?VKD-54a?, jak sugerowały różne źródła). Celem tego spaceru było także wykonanie zadań przygotowujących ramię robotyczne ERA do prac na ISS. Spacer rozpoczął się 17 sierpnia tuż przed godziną 16:00 CEST. W przestrzeń kosmiczną wyszli rosyjscy kosmonauci Denis Matwiejew oraz Oleg Artiemjew.
Od około godziny 18:10 CEST w skafandrze Artiemjewa zanotowano fluktuacje napięcia. Kontrola misji postanowiła wysłać Artiemjewa z powrotem do śluzy Poisk, gdzie kosmonauta miał podpiąć swój skafander do zasilania z ISS. Kosmonauta powrócił do modułu Poisk około godziny 18:30 CEST. Tuż po godzinie 19:00 CEST kontrola misji zadecydowała o przerwaniu spaceru. Spacer ostatecznie trwał cztery godziny i jedną minutę.
Choć Artiemjew nie znajdował się w niebezpieczeństwie ten spacer kosmiczny wyraźnie pokazuje, że misje kosmiczne, jak i poszczególne elementy załogowych wypraw w przestrzeń kosmiczną są zawsze ryzykowne. W najbliższych dniach kosmonauci wykonają szczegółowy przegląd skafandra użytego przez Artiemjewa i ustalą przyczyny problemów z zasilaniem. Spacer VKD-54 prawdopodobnie zostanie wykonany jeszcze ?po raz trzeci?, czyli potrzebne będzie dokończenie prac.
Prace na pokładzie ISS są komentowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2022/08/przerwany-spacer-vkd-54/

Przerwany spacer VKD-54.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza polarna rozjaśniła niebo nad Polską. Zjawisko w obiektywie Reportera 24
2022-08-18. Autor: as Źródło: Kontakt 24, Z głową w gwiazdach

W nocy ze środy na czwartek w wielu regionach kraju istniały doskonałe warunki do podziwiania zorzy polarnej, które mogą zaistnieć również dzisiejszej nocy. Zdjęcia zjawiska z okolic Węgorzewa (woj. warmińsko-mazurskie) otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Jak wskazał Karol Wójcicki, popularyzator astronomii i autor bloga "Z głową w gwiazdach", w środę wieczorem nad częścią Polski rozbłysła silna zorza polarna. W miejscach, gdzie nieba nie przesłaniały chmury, widoczne były wyraźne, fioletowe filary światła. Po kilkunastu minutach zorza utraciła swoją formę, stając się fioletową poświatą, po czym zaczęła znikać.

Wójcicki dodał, że zjawisko może pojawić się na polskim niebie również dzisiejszej nocy. Jak poinformował w mediach społecznościowych, prognozy na ponowne zobaczenie zorzy są obiecujące.
Zorza polarna w obiektywie Reportera 24
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia zorzy polarnej z okolicy Węgorzewa (woj. warmińsko-mazurskie). Jak wskazuje jego autor, pan Paweł, zjawisko było widoczne na niebie około godziny 22.30.

Jak powstaje zorza polarna
Gdy wyrzucone przez Słońce, naenergetyzowane cząstki gazu z dużą prędkością uderzają w górną warstwę atmosfery Ziemi, istnieje szansa na obserwację zorzy polarnej. Za sprawą oddziaływania z polem magnetycznym, cząsteczki przemieszczają w kierunku biegunów. Tam wchodzą w interakcję z gazami atmosferycznymi, tworząc świetlny spektakl.
Autor:as
Źródło: Kontakt 24, Z głową w gwiazdach
Źródło zdjęcia głównego: kontakt24UsersMaterials

Zorza polarna nad Węgorzewem

Autor: Paweł Gajda
https://tvn24.pl/tvnmeteo/polska/zorza-polarna-w-polsce-zdjecia-zorzy-ciekawe-zjawiska-astronomiczne-6074269

 

Zorza polarna rozjaśniła niebo nad Polską. Zjawisko w obiektywie Reportera 24.jpg

Zorza polarna rozjaśniła niebo nad Polską. Zjawisko w obiektywie Reportera 24.2.jpg

Zorza polarna rozjaśniła niebo nad Polską. Zjawisko w obiektywie Reportera 24.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morderców dinozaurów było więcej. Naukowcy odkryli drugi krater
2022-08-18. Radek Kosarzycki
Sześćdziesiąt pięć milionów lat temu w Półwysep Jukatan uderzyła planetoida o średnicy dziesięciu kilometrów. To jedno wydarzenie, którego nie było wtedy komu przewidzieć doprowadziło do zagłady większości życia na Ziemi. Dinozaury, które chodziły po naszej planecie od 130 mln lat zniknęły i dały miejsce naszym najwcześniejszym przodkom. Czy aby na pewno?
Powyższą opowieść wspiera bardzo wiele pośrednich i bezpośrednich dowodów. Ślady uderzenia planetoidy w Jukatan są widoczne do dzisiaj w ukształtowaniu terenu na północnym wybrzeżu Ameryki Południowej. Ślady kopalne wskazują natomiast, że tak jak 67 mln lat temu dinozaurów było mnóstwo, tak kilka milionów lat później nie było ich już wcale. Nic zatem dziwnego, że opowieść o uderzeniu planetoidy jest dzisiaj powszechnie przyjmowana za prawdę.
Drugi krater
Obraz tej sytuacji został właśnie zaburzony przez naukowców, którzy u wybrzeży Afryki Zachodniej odkryli strukturę geologiczną, która najprawdopodobniej jest kraterem uderzeniowym po potężnej planetoidzie, która miałaby uderzyć w Ziemię jakieś? 66 mln lat temu.
Niemal natychmiast powstało pytanie, czy słynna planetoida z Jukatanu nie podróżowała z jakimś towarzyszem, który także mógł uderzyć w Ziemię wkrótce przed lub wkrótce po niej niejako dobijając dinozaury. Teoretycznie mogłoby się okazać, że to podwójne silne uderzenie może odpowiadać za to, że z powierzchni całego globu zniknęły wszystkie duże gady.
Sam krater skryty jest pod 900-metrową warstwą wody i 400-metrową warstwą osadów u wybrzeży Gwinei i Gwinei-Bissau, przez co jak na razie nie był badany bezpośrednio, a jedynie jego struktura została niejako odtworzona na podstawie przechodzących przez niego fal sejsmicznych.
Aby zaprzeczyć lub potwierdzić pochodzenie tego potencjalnego krateru, naukowcy będą musieli się dowiercić bezpośrednio do krateru i znaleźć w nim minerały, które wskutek hipotetycznego uderzenia planetoidy zostały zmienione przez ekstremalne ciepło i ciśnienie.
Choć jak zapewnia David Kring, jeden z odkrywców krateru na Półwyspie Jukatan, kształt krateru ewidentnie wskazuje na pozaziemskie pochodzenie obiektu, który doprowadził do jego powstania. Zapewne chodzi tutaj o kształt samego krateru, którego średnica wynosi o. 8,5 kilometra od krawędzi do krawędzi.
Naukowcy wskazują, że tego rodzaju krater mógłby teoretycznie być wybity w dnie przez planetoidę o średnicy 400 m, czyli wielokrotnie mniejszą od planetoidy znad Jukatanu. Nie zmienia to jednak faktu, że tego typu uderzenie w dno oceaniczne miałoby moc 5000 megaton trotylu i spowodowałoby powstanie kuli ognia o średnicy 10 kilometrów oraz trzęsienie Ziemi o sile 7 w skali Richtera. Jak to z uderzeniami w wodę bywa, takie wydarzenie wygenerowałoby fale tsunami, które na wybrzeżu Afryki miałyby wysokość 100 kilometrów.
Krater został nazwany przez swoich odkrywców Nadir i opisany szczegółowo w artykule opublikowanym w periodyku Science Advances. Wszystko wskazuje na to, że gdyby 66 mln lat temu w Ziemię uderzył tylko ten obiekt, nie doszłoby do tak totalnej zagłady dinozaurów. Jeżeli jednak przyjmiemy, że w Ziemię uderzyły obydwa obiekty, to ich wpływ na środowisko mógł się jedynie wzajemnie wzmacniać.
Trzeba się dokopać do tego krateru
Otwartym póki co pozostaje także pytanie o to, czy obydwie planetoidy były ze sobą w jakikolwiek sposób związane, czy być może stanowiły dwa fragmenty jednej planetoidy, która przed uderzeniem w Ziemię uległa rozpadowi, czy też w końcu są to obiekty, które nie miały ze sobą nic wspólnego, a jedynie znalazły się na drodze Ziemi mniej więcej w tym samym czasie.
Aby rozwiać te wszystkie możliwości, naukowcy już teraz szukają finansowania projektu badawczego, który za 2-3 lata miałby doprowadzić do wwiercenia się w dno oceaniczne i pobrania próbek pochodzących bezpośrednio z krateru. Do tego czasu podwójne uderzenie skałami z kosmosu pozostanie atrakcyjną hipotezą na opisanie zagadki zniknięcia dinozaurów z powierzchni Ziemi.
https://spidersweb.pl/2022/08/dinozaury-dwie-planetoidy.html

Morderców dinozaurów było więcej. Naukowcy odkryli drugi krater.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukraina kupuje satelitę od polsko-fińskiej firmy
2022-08-18. Kacper Bakuła
ICEYE, polsko-fińskie przedsiębiorstwo, zawarło umowę z rządem ukraińskim i dotyczy zapewnienia szerokiego dostępu do jednego z satelitów spółki. Fundusze na ten zakup zostały pozyskane przez Fundację Charytatywną Serhija Prytuły, która w zaledwie trzy dni zebrała kilkanaście milionów dolarów na zakup bsp Bayraktar TB-2. Turecki producent zdecydował się na nieodpłatne przekazanie kolejnych dronów, dzięki czemu pieniądze zostały przeznaczone na pozyskanie satelity radarowego.
Serhij Prytuła, żołnierz Sił Zbrojnych Ukrainy, a przed wojną - znana w kraju osobowość telewizyjna - poinformował na Twitter'owym koncie i na stronie swojej fundacji, że jego organizacja zdecydowała się na zakup jednego z satelitów radarowych należących do polsko-fińskiej firmy ICEYE.
Jak czytamy z komunikatu, fundacja w czwartek 18 sierpnia podpisała umowę z firmą ICEYE. Wedle jej zapisów przedsiębiorstwo udzieliło Ukrainie pełnego, nieograniczonego dostępu (przy czym operatorem dalej pozostanie ICEYE) do jednego z satelitów SAR, który swoim zasięgiem obejmuje terytorium kraju. Ponadto Siły Zbrojne Ukrainy uzyskają także dostęp do zobrazowań satelitarnych pochodzących z całej konstelacji spółki, co pozwalałoby na dość częste orbitalne obserwowanie krytycznych obszarów frontu. Wszelkie te działania przyczynią się do wzmocnienia świadomości sytuacyjnej Kijowa i możliwości reakcji na rosyjskie ataki jak i przeprowadzanie kontruderzeń na wrogą instalację wojskową.
Konstelacja satelitów ICEYE oferuje częstą rewizytę oraz wysoką jakość danych, które możemy pozyskiwać niezależnie od pogody i pory dnia. Naszymi satelitami 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu sterujemy z centrum operacji satelitarnych, które znajduje się w Warszawie.
Witold Witkowicz, dyrektor zarządzający w ICEYE Polska
Użytkowanie satelitów z syntetyczną aperturą radarową jest o tyle ważne w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej, gdyż ten obszar dość często jest zachmurzony, co uniemożliwia satelitom optycznym prowadzenie skutecznego rozpoznania. Ponadto satelity SAR pozwalają na wykonywanie analogicznej czynności także, gdy nad obserwowanym terytorium panuje noc.
Środki przeznaczone na pozyskanie satelity początkowo miały zostać wydane na zakup tureckich dronów klasy MALE Bayraktar TB-2. Zbiórka ta miała miejsce w dniach 22-24 czerwca bieżącego roku i została przeprowadzona we współpracy z wieloma celebrytami ukraińskimi. Zebrano wówczas 600 mln hrywien (17 mln USD), jednakże Baykar przekazał Siłom Zbrojnym Ukrainy za darmo trzy drony, dzięki czemu powyższa kwota mogła zostać w pełni przeznaczona na zakup satelity radarowego.
Za sprawą podpisanej umowy ICEYE kontynuuje swoje wysiłki, żeby zapewnić Ukrainie godne zaufania dane oraz wsparcie technologiczne. Głęboko wierzymy, że technologia SAR oraz możliwości, jakie ona daje, będą mieć istotną wartość dla rządu Ukrainy, co stało się możliwe dzięki zaangażowaniu Fundacji Charytatywnej Serhija Prytuli.
Rafał Modrzewski, CEO ICEYE
Fundacja Charytatywna Serhija Prytuły powstała dwa lata temu jako charytatywny podmiot wspierający rodaków w dobie pandemii koronawirusa. Kolejnym ważnym punktem dla organizacji był wybuch pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Jego fundacja zajmuje się zbieraniem środków pieniężnych potrzebnych do zakupu uzbrojenia i dostawą wyposażenia - lornetek, dronów, kamizelek, środków ochrony osobistej, jedzenia i środków łączności - radiowej i satelitarnej dla Sił Zbrojnych Ukraińskiej na każdym jej szczeblu - od centrów dowodzenia po pododdziały walczącej armii. Ponadto organizuje pomoc humanitarną dla cywilów jak i zajmuje się przechowywaniem dóbr przed dostarczeniem ich do docelowych użytkowników. Fundacja Prytuły posiada cztery centra logistyczne, w tym jedno w Polsce - w Przemyślu.
ICEYE z powodzeniem wystrzeliło do tej pory 21 satelitów i obsługuje największą na świecie flotę komercyjnych satelitów z syntetyczną aperturą radarową. W czerwcu bieżącego roku podczas śniadania prasowego ICEYE zaprezentował korzyści wynikające z posiadania satelity SAR. Przedsiębiorstwo przedstawiło także ofertę dla Sił Zbrojnych RP - zaprononowało kompleksowe rozwiązanie obejmujące produkcję na potrzeby Polski konstelacji satelitów SAR wraz z segmentem naziemnym dla Narodowego Systemu Rozpoznania Satelitarnego. ICEYE zapewnia, że w razie oficjalnego zainteresowania ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej przedsiębiorstwo jest w stanie uzyskać pełną gotowość do wyniesienia pierwszych urządzeń w ciągu najbliższych 18 miesięcy. Pierwsza faza rozwoju takiej konstelacji opierałaby się na wystrzeleniu od 2 do 4 instrumentów o wadze 120 kg i rozdzielczości przestrzennej do 25 cm. Oprócz samych satelitów oferta zawiera także stworzenie stacji naziemnej w Polsce (również mobilnej) oraz przeprowadzenie szkolenia dla personelu.
Most Krymski
Fot. ICEYE
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/ukraina-kupuje-satelite-od-polsko-finskiej-firmy-iceye

 

Ukraina kupuje satelitę od polsko-fińskiej firmy.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnaleźli go przypadkowo pod wodą. Takie coś mógł zrobić tylko obiekt z kosmosu...

2022-08-18. Sławomir Matz

U wybrzeży Afryki odkryto krater wielkości niewielkiego miasta. Znalezisko ma 66 milionów lat, lecz mimo to prawdopodobnie nie jest związane z wymieraniem dinozaurów.

Dinozaury, według powszechnej wiedzy naukowej, wyginęły około 66 milionów lat temu po uderzeniu masywnej planetoidy. Wywołało to globalne konsekwencje, które doprowadziły do wyginięcia 75% żyjących wówczas gatunków roślin i zwierząt. Ogromną pozostałością po tym wydarzeniu jest krater Chicxulub w Zatoce Meksykańskiej.
Okazuje się dodatkowo, że w tamtym czasie nie była to jedyna katastrofa, która miała miejsce na Ziemi. Jak wynika z publikacji naukowej w Science Advances, naukowcy dokonali właśnie odkrycia podwodnego krateru, który co prawda nie doprowadził do wyginięcia dinozaurów, ale również powstał około 66 milionów lat temu. Nadano mu nazwę Nadir.
Przypadek? Akurat w tym przypadku tak...
Krater został zlokalizowany około 400 kilometrów od wybrzeży Afryki Zachodniej. Jego odkrycia przypadkowo dokonał Uisdean Nicholson, adiunkt na Uniwersytecie Heriot-Watt w Edynburgu. Stało się to podczas analizy badań sejsmicznych dla innego projektu badawczego, związanego z podziałem tektonicznym między Ameryką Południową, a Afryką. Dowody na istnienie krateru Nadir znaleziono pod 400 metrami osadów dna morskiego.
Aby mieć pewność, że powstał wskutek uderzenia asteroidy, niezbędne będzie wwiercenie się do krateru, aby sprawdzić obecność konkretnych minerałów. Na tę chwilę znalezisko ma wszystkie cechy charakterystyczne dla uderzenia meteorytu. Mowa tutaj w szczególności o stosunku szerokości krateru do głębokości, wysokości centralnego wypiętrzenia, czy wysokości krawędzi.
Jest duży i wyjątkowy
Zdaniem zaangażowanego w badania profesora Marka Boslougha, na Ziemi istnieje mniej niż 200 potwierdzonych struktur uderzeniowych. Te oceaniczne są o wiele rzadsze. Z tego powodu Nadir jest prawdziwym skarbem badawczym. Krater ma około 8 kilometrów szerokości, powstał prawdopodobnie za sprawą uderzenia asteroidy o średnicy 400 metrów.

Jej uderzenie w obecnych czasach najpewniej wywołałoby lokalne trzęsienie Ziemi, sięgające 6,5, a nawet 7 w skali Richtera. Potężny grzmot wywołałby równie potężne zniszczenia i byłby słyszalny na całym świecie. Ponadto całe zdarzenie wywołałoby falę tsunami o wysokości nawet 1 kilometra, zalewając wybrzeża Afryki i Ameryki Południowej.
Doskonałym punktem odniesienia w kontekście katastrofalnych skutków może okazać się asteroida, która doprowadziła do katastrofy Tunguskiej w 1908 roku. Miała ona zaledwie 50 metrów średnicy, wybuchła w powietrzu, a i tak doprowadziła do zniszczenia 1000 kilometrów kwadratowych lasu.
Badania skamieniałości w okolicy krateru doprowadziły naukowców do wniosku, że powstał on około 66 milionów lat temu. Zakładają oni jednak zakres błędu w postaci jednego miliona lat. Możliwe, że katastrofa miała związek z powstaniem krateru Chicxulub, ale może też być zwykłym zbiegiem okoliczności.

 
Powstał około 66 milionów lat temu, lecz najpewniej nie miał związku z wyginięciem dinozaurów. /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL

INTERIA
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-odnalezli-go-przypadkowo-pod-woda-takie-cos-mogl-zrobic-tylk,nId,6228545

Odnaleźli go przypadkowo pod wodą. Takie coś mógł zrobić tylko obiekt z kosmosu....jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kongres Futurologiczny 2022: 10-11 września
2022-08-18.
Kongres Futurologiczny w Pałacu Potockich już niebawem ponownie połączy światy Kultury, Nauki i Techniki.
W dniach 10-11 września Polska Fundacja Fantastyki Naukowej we współpracy z Wydawnictwem IX oraz Krakowskim Biurem Festiwalowym, operatorem programu Kraków Miasto Literatury UNESCO, organizuje drugą edycję ogólnopolskiej konferencji kulturalno-naukowej pod nazwą Kongres Futurologiczny 2022.
Jak fikcja wpływa na naukę, a nauka na fikcję? Czy mamy szansę zetknąć się z przedstawicielami obcych cywilizacji, a jeśli tak, to czy ci obcy będą bytami biologicznymi, a może robotami? Jaki wpływ na nasze człowieczeństwo ma gwałtownie rozwijająca się technologia i czy człowiek połączony z komputerem będzie bardziej ludzki, czy cybernetyczny? Na te i wiele innych pytań odpowiedzą na zbliżającym się II Kongresie Futurologicznym najlepsi polscy specjaliści z zakresu science oraz fiction.
Konferencja stanowić będzie coroczną kontynuację wydarzenia zainaugurowanego w 2021 roku jako część obchodów stulecia urodzin Stanisława Lema. Wpisując się zakres promowania twórczości oraz myśli humanistycznej krakowskiego pisarza, podobnie jak było w roku ubiegłym, przyjmie formułę interdyscyplinarnego, eksperckiego forum wymiany inspiracji i poglądów pomiędzy twórcami kultury popularnej, reprezentacją środowisk naukowych, a także przedstawicielami branży technologicznej.
Poprzez zróżnicowany program paneli dyskusyjnych oraz wykładów promować będziemy twórczość współczesnych polskich pisarzy science fiction, szeroko czerpiąc z dziedzictwa literackiego Stanisława Lema i kultywując pamięć o jego dziełach. Postaramy się również przybliżyć polskie osiągnięcia naukowo-techniczne oraz podjąć dyskurs nad kierunkami rozwoju naszej cywilizacji w kontekście studiów nad przyszłością i analiz futurologicznych.

Miejscem konferencji będą, podobnie jak w roku ubiegłym, zabytkowe wnętrza Pałacu Potockich przy Rynku Głównym 20 w Krakowie. Wśród zaproszonych gości znaleźli się nie tylko czołowi polscy pisarze fantastyki naukowej i kulturoznawcy, ale również przedsiębiorcy technologiczni, dziennikarze naukowi oraz specjaliści Polskiej Agencji Kosmiczne i Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Spotkacie się między innymi z Rafałem Kosikiem, podejmującym temat roli pisarstwa science fiction w kulturze popularnej. Wysłuchacie dyskusji o poszukiwaniu życia pozaziemskiego, którą wraz z dr Agatą Kołodziejczyk podejmą ks. dr hab. Adam Świeżyński i dr inż. Tomasz Zawistowski, twórca pierwszego polskiego satelity naukowego Lem. Dowiecie się od Jacka Wyszyńskiego, prezesa Pyramid Games, jak wiele zagadnień z zakresu astronautyki można zawrzeć w grach wideo. Na pytanie, czy technologia może zapewnić nam szczęście, spróbuje odpowiedzieć dr Paweł Fortuna.

Wydarzenie skierowane jest do wszystkich pasjonatów science fiction oraz osób zainteresowanych rozwojem naukowo-technicznym. Konferencja ma charakter niekomercyjny, z wolnym wstępem dla każdego. Całość spotkań zostanie utrwalona w formie audiowizualnej i umieszczona w Internecie, aby ci, którzy nie będą mogli bezpośrednio w niej uczestniczyć, mieli możliwość późniejszego wysłuchania dyskusji oraz wykładów.

Kongres Futurologiczny 2022 to jedyne takie wydarzenie, które na eksperckim forum po raz kolejny połączy świat kultury, nauki i techniki! Pełen program zostanie niebawem udostępniony na stronie internetowej konferencji.

Organizatorzy to: Polska Fundacja Fantastyki Naukowej, Wydawnictwo IX oraz Krakowskie Biuro Festiwalowe, operator programu Kraków Miasto Literatury UNESCO. Partnerzy: Uniwersytet Etnologii i Antropologii Kulturowej UŁ, Polskie Towarzystwo Astrobiologiczne, Polskie Stowarzyszenie Transhumanistyczne. Patroni Medialni: miesięcznik Delta, miesięcznik Młody Technik i Nowa Fantastyka. Patroni Honorowi: Urząd Komunikacji Elektronicznej, Polska Agencja Kosmiczna, Centrum Badań Kosmicznych PAN, Centrum GovTech. Sponsorzy i Mecenasi: Pyramid Games, Stowarzyszenie Autorów ZAiKS
 
Czytaj więcej:
?    Kongres Futurologiczny 2021
?    Pytania dotyczące wydarzenia należy kierować na adres: [email protected]
 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: Polska Fundacja Fantastyki Naukowej
Grafika wydarzenia: PFFN
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kongres-futurologiczny-2022-10-11-wrzesnia

Kongres Futurologiczny 2022 10-11 września.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed pierwszym lotem księżycowej rakiety SLS [Kosmiczne Rozmowy #22]
2022-08-18.
29 sierpnia planowany jest pierwszy lot rakiety NASA Space Launch System. Lot ten jest próbą generalną przed pierwszą od 50 lat załogową misją w okolice Księżyca. Jak zbudowana jest rakieta SLS, która zabierze statek Orion w wielotygodniową misję wokół Księżyca i jak wyglądały przygotowania do jej lotu? O tym opowiadamy w Kosmicznych Rozmowach!
 
Przed pierwszym lotem księżycowej rakiety SLS
 
Czego dowiesz się z tego odcinka?
?    Czym jest rakieta Space Launch System (SLS) i do czego będzie służyć?
?    Czym jest program Artemis?
?    Jak jest zbudowana rakieta SLS, z jakich komponentów się składa?
?    Jak SLS bazuje na innych amerykańskich technologiach kosmicznych?
?    Jak wyglądały testy rakiety i przygotowania do pierwszego startu?
?    Kiedy pierwszy start rakiety SLS i co w przypadku opóźnień?

Posłuchaj w serwisie Youtube
Posłuchaj w odtwarzaczu

Więcej informacji:
?    Strona NASA poświęcona misji Artemis 1
 Opracowanie: Rafał Grabiański
Przed pierwszym lotem księżycowej rakiety SLS
https://www.youtube.com/watch?v=_1NiddVJ8cU
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/przed-pierwszym-lotem-ksiezycowej-rakiety-sls-kosmiczne-rozmowy-22

Przed pierwszym lotem księżycowej rakiety SLS [Kosmiczne Rozmowy 22].jpg

Przed pierwszym lotem księżycowej rakiety SLS [Kosmiczne Rozmowy 22].2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrót na Księżyc nie będzie pociągający?
2022-08-18.

Powrót ludzi na Księżyc nie przyciąga tak wielkiej uwagi jak pierwsze lądowanie w 1969 r. ? ocenił psycholog społeczny z Uniwersytetu SWPS dr Konrad Maj. Według niego świat skupia się na poradzeniu sobie z drożyzną, konsekwencjami pandemii czy z wojną w Ukrainie.
NASA planuje wysłanie na przełomie sierpnia i września w kierunku Księżyca kapsuły Orion (na razie bez załogi). Ma ona okrążyć naszego sztucznego satelitę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i lot się uda, w maju 2024 r. kapsuła wraz z załogą okrąży Księżyc. Będzie to misja Artemis 2. Nogę na Srebrnym Globie ludzie mają postawić w 2025 r. w ramach Artemis 3. Ostatni raz ludzie wylądowali na Księżycu w 1972 r. w ramach misji Apollo 17.
W latach sześćdziesiątych XX w. trwał wyścig kosmiczny USA z ZSRR, który przykuwał uwagę świata. Mocarstwa rywalizowały o to, kto pierwszy wyśle człowieka na orbitę czy na Księżyc. Doniesienia na ten temat elektryzowały opinię publiczną, a pierwsze lądowanie na Księżycu przyciągnęło przed telewizory 600 mln osób.
PAP zapytała psychologa społecznego z Centrum HumanTech Uniwersytetu SWPS dra Konrada Maja, czy nowy program Artemis ma szansę zainteresować szerokie rzesze tak jak pierwsza załogowa misja na Księżyc.
Śmiem twierdzić, że kosmos nie będzie w najbliższym czasie tematem, którym ludzie będą żyli. Uruchamianie nowych programów, kiedy na Ziemi mamy dużo problemów i one są pilne, nagłe ? zagrażające naszemu bezpieczeństwu ? mam na myśli wojnę na Ukrainie, może niektórym wydawać się irracjonalne" ? ocenił.
Psycholog zwrócił uwagę na to, że Artemis jest programem wieloletnim i dla osoby postronnej może się wydawać inwestycją niepewną i nieprzynoszącą konkretnych rezultatów. Poza tym ? jak dodał ? na pierwszy rzut oka Artemis może nie wydawać się żadną nowością, bo w pierwszym etapie będzie to ponowne lądowanie ludzi na Księżycu.
Według dra Maja uwagę na tym kosmicznym programie może skupić postać Elona Muska, który przez wielu traktowany jest jako wizjoner. NASA wybrała jego firmę SpaceX do wyprodukowania lądownika w ramach Artemis.
Być może wtedy, gdy do komunikowana na temat lądowania na Księżycu włączy się Musk, zdecydowanie wzrośnie popularność samego programu, ale stanie się to za kilka lat" ? zaakcentował psycholog. Może o tym świadczyć to, że testowy lot załogowej kapsuły Dragon ? wyprodukowanej przez firmę Muska ? na orbitę Ziemi śledziło w 2020 r. ponad 7 mln osób i to tylko na kanałach NASA i SpaceX. "Magia nazwiska robi swoje" ? zaznaczył.
Psycholog zwrócił uwagę też na to, że zmieniły się środki masowego przekazu i informacja o misji na Księżyc może zaniknąć w natłoku newsów i obrazów w social mediach między śmiesznymi zwierzątkami.
W ocenie dr. Maja obecnie nie ma sprzyjającego powrotowi na Księżyc klimatu, który towarzyszył wyścigowi kosmicznemu 50 lat temu.
"Wtedy śledzono postępy ZSRR i USA w kosmosie niczym pasjonujący mecz między dwiema drużynami albo pojedynek gladiatorów. Wierzono, że konsekwencją tej rywalizacji będzie m.in. rychłe odkrycie życia pozaziemskiego. Wyścig ten uruchomił zbiorową wyobraźnię, bardzo popularna była literatura science-fiction. Teraz tego nie ma" ? powiedział.
Psycholog zauważył, że wiele osób myśli następująco: skoro mamy poważne problemy na Ziemi ? pandemię, która sparaliżowała świat na kilka lat, kryzys klimatyczny a teraz na dodatek wojnę wywołaną przez Rosję i galopującą drożyznę ? po co inwestować olbrzymie środki w lot na Księżyc, który tych problemów nie rozwiąże.
Zdaniem psychologa społecznego NASA powinna postawić silniejszy akcent na nowe aspekty misji i wpleść je w opowieść. Novum Artemis ma być m.in. to, że na Księżycu stanąć ma po raz pierwszy kobieta i osoba o innym, niż biały, kolorze skóry. Dr Maj podkreślił, że być może, gdy ujawniony zostanie skład pierwszej załogi, która uda się na Księżyc, spowoduje to wzmożenie zainteresowania programem.
Program Artemis ma być też pierwszym krokiem człowieka w kierunku wylądowania na Marsie. W tym zadaniu pomóc ma stała baza na powierzchni Księżyca i stacja Lunar Gateway ? będzie krążyła wokół Srebrnego Globu. NASA zaprasza do udziału w programie nie tylko naukowców, ale też przedsiębiorstwa. Planowane jest wykorzystanie zasobów naturalnych Księżyca.
Fot. NASA/Joel Kowsky
Źródło: PAP
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/powrot-na-ksiezyc-nie-bedzie-pociagajacy

Powrót na Księżyc nie będzie pociągający.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SLS powrócił na LC-39B
2022-08-19. Krzysztof Kanawka
Do trzech razy sztuka? Rakieta SLS po raz trzeci powróciła na wyrzutnię LC-39B.
W nocy z 16 na 17 sierpnia 2022 roku rakieta SLS po raz trzeci powróciła na wyrzutnię LC-39B ? tym razem w konfiguracji do misji Artemis I.
W 2022 roku rakieta SLS przebywała już dwa razy na wyrzutni LC-39B:
?    W marcu i kwietniu 2022, gdy doszło do nieudanych ?mokrych testów tankowania? (WDR) rakiety SLS
?    W czerwcu 2022, gdy przeprowadzono zaakceptowany test WDR rakiety SLS
W lipcu i sierpniu 2022 rakieta SLS przebywała w hali VAB. Tej hali montażowej nastąpiła wymiana/naprawa niektórych elementów rakiety, a także przygotowanie SLS oraz pojazdu MCPV Orion w konfiguracji do misji Artemis I. Wreszcie, w nocy z 16 na 17 sierpnia 2022 doszło do ponownego wyjazdu rakiety SLS na wyrzutnię LC-39B. Warto tu dodać, że wyjazd na wyrzutnię nastąpił o jeden dzień wcześniej względem wcześniejszego planu prac.
Ósmego sierpnia NASA przedstawiła plan misji Artemis I. Zakładając, że prace na wyrzutni LC-39B przebiegną prawidłowo i bez opóźnień, start misji Artemis I może nastąpić 29 sierpnia o godzinie 14:33 CEST. Jest to data ?nie wcześniej niż? ? dwie dodatkowe możliwe daty startu to 2 i 5 września.
Jeśli start nie nastąpi do 5 września, będzie wymagany powrót SLS do VAB w celu wymiany zestawu baterii pokładowych.
Warto tu dodać, że w programie Artemis jest duży udział Europy. To właśnie w Europie powstaje moduł serwisowy kapsuły MPCV Orion.
Dużym problemem może być pogoda. Przełom sierpnia i września to początek fazy aktywnej sezonu huraganów na Atlantyku. W przypadku nadejścia ośrodka burzowego na Florydę, oczywiście przygotowania do misji mogą być przerwane.
Misja Artemis 1 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
NASA Rolls Out SLS Rocket for Artemis-1 Launch
https://www.youtube.com/watch?v=hBRt1MOEUys
Trzeci wyjazd SLS do LC-39B / Credits ? NASASpaceflight
Europe ready for Artemis
https://www.youtube.com/watch?v=sEQ0ZvizaGI
Europa i program Artemis / Credits ? ESA
https://kosmonauta.net/2022/08/sls-powrocil-na-lc-39b/

SLS powrócił na LC-39B.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ujawniła potencjalne miejsca lądowania ludzi na Księżycu

2022-08-19. Filip Mielczarek
Astronomowie mówią o osiągnięciu kolejnego kamienia milowego na drodze do powrotu na Księżyc, budowy tam pierwszej kolonii i pozostania na zawsze. Oto 9. regionów, w których mogą pojawić się astronauci w ramach misji Artemis III.

 NASA zorganizowała specjalną wideokonferencję, na której naukowcy ujawnili 9. obszarów idealnie nadających się do pierwszego w XXI wieku lądowania ludzi na Srebrnym Globie. Powrót na naturalnego satelitę naszej planety ma nastąpić już w 2025 roku, w ramach misji Artemis III. Astronauci dostarczeni zostaną na orbitę obiektu na pokładzie kapsuły Orion rakiety Space Lauch System (SLS), a później przejdą do statku Starship od SpaceX i wylądują na powierzchni.
Astronomowie przez ostatnie lata wnikliwie analizowali dane pozyskane przez sondy kosmiczne, w celu wybrania potencjalnych kandydatów na najbardziej dogodne miejsca. Przede wszystkim chodziło o cele naukowe i badawcze, ale nie bez znaczenia ma też stała możliwość komunikacji z Ziemią, mniejsze promieniowanie, dostęp do lodu wodnego czy kratery, w których można schronić się przed ekstremalną temperaturą.

Astronauci wylądują w pobliżu południowego bieguna Księżyca
? Wybór tych regionów oznacza, że jesteśmy o jeden wielki krok bliżej powrotu ludzi na Księżyc, pierwszy raz od czasów programu Apollo ? powiedział w oświadczeniu Mark Kirasich, zastępca administratora w Artemis Campaign Development Division w NASA. ? Kiedy to zrobimy, nie będzie to podobne do żadnej wcześniejszej misji, ponieważ astronauci zapuszczają się w "ciemne obszary" wcześniej niezbadane przez ludzi i tym samym stworzą podwaliny pod przyszłe długoterminowe misje.


 Wybrane regiony to: krater Faustini Rim A, szczyt niedaleko krateru Shackletona, Connecting Ridge, przedłużenie Connecting Ridge, dwa regiony na obrzeżu krateru Gerlache, de Gerlache-Kocher Massif, Haworth, Malapert Massif, Leibnitz Beta Plateau oraz dwa regiony na obrzeżu krateru Nobile i obręczy Amundsena.
Lądowanie na Księżycu ma nastąpić już w 2025 roku
Wszystkie wybrane miejsca są skupione w pobliżu południowego bieguna Księżyca. Ta wiadomość nie jest żadnym zaskoczeniem, ponieważ od jakiegoś czasu naukowcy wskazywali ten rejon ze względu na występowanie kraterów i znajdującego się w nich lodu wodnego. Jest on kluczowym elementem kolonizacji, ponieważ będzie z niego można pozyskać nie tylko wodę, ale również tlen i paliwo do zasilenia pojazdów.

NASA nie ukrywa, że obszar południowego bieguna Księżyca ma też wymiar eksploracyjny. Inżynierowie chcą tam przetestować wszelkiej maści pojazdy górnicze, które posłużą do wydobywania cennych surowców. W przyszłości na Srebrnym Globie mają powstać fabryki na potrzeby budowy obiektów kolonizacyjnych i rakiet z misjami np. na Marsa.
Tymczasem już 29 sierpnia, NASA zapowiada dziewiczy lot rakiety Space Launch System. W trakcie misji Artemis I, rakieta wyniesie w kosmos bezzałogową kapsułę Orion i wyśle ją w podróż wokół Księżyca. Następie kapsuła ma wylądować w wodach Oceanu Atlantyckiego.
NASA prezentuje potencjalne miejsca lądowania astronautów na Księżycu /NASA /materiały prasowe

 INTERIA


https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nasa-ujawnila-potencjalne-miejsca-ladowania-ludzi-na-ksiezyc,nId,6231387

NASA ujawniła potencjalne miejsca lądowania ludzi na Księżycu.jpg

NASA ujawniła potencjalne miejsca lądowania ludzi na Księżycu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy mają pył starszy od Słońca
2022-08-19. Radek Kosarzycki
Niemal dwa lata temu w atmosferę Ziemi wpadł niewielki metalowy zasobnik zawierający z pozoru wyglądające na normalne drobiny pyłu. Został zrzucony na Ziemię przez japońską sondę Hayabusa 2, która w 2019 r. odwiedziła planetoidę Ryugu. W zasobniku natomiast znajdowały się drobiny pyłu pobranego z planetoidy. Naukowcy właśnie poinformowali o czymś zaskakującym.
Ale po kolei. Planetoida (162173) Ryugu to obiekt o średnicy ok. 1000 metrów krążący wokół Słońca po orbicie przecinającej orbitę Ziemi. Oznacza to, że gdy planetoida znajduje się najbliżej Słońca, to jest nieznacznie bliżej niż Ziemia, natomiast gdy znajduje się najdalej od Słońca, jest niemal dwa razy dalej od Słońca niż Ziemia.
Misja Hayabusa 2
Sonda Hayabusa 2 została wysłana w kierunku planetoidy w grudniu 2014 roku. Głównym celem misji było pobranie próbki gruntu z powierzchni planetoidy i dostarczenie jej na Ziemię. Lot do niewielkiego kosmicznego głazu trwał trzy i pół roku. Pierwsze lądowanie na powierzchni Ryugu miało miejsce 3 października 2018 r. W trakcie misji na powierzchnię planetoidy został opuszczony niewielki lądownik, 5 kwietnia 2019 r. w kierunku Ryugu został wysłany impaktor z ładunkiem wybuchowym. Uderzenie spowodowało powstanie niewielkiego krateru, z którego następnie pobrano próbki materii. Podróż powrotna na Ziemię trwała nieco ponad rok.
Najważniejszą zaletą przesyłania próbek gruntu pobranego z innych ciał niebieskich na Ziemię jest możliwość zbadania go za pomocą najlepszych dostępnych instrumentów w najlepszych laboratoriach na Ziemi. Tak też było i w tym przypadku. Choć informacja o tym, że na Ziemię dotarło kilkadziesiąt gramów materii, milimetrowych rozmiarów ziaren piasku może być pozornie rozczarowująca, to już wyniki badań na nich przeprowadzonych wskazują, że było warto.
Naukowcy z międzynarodowego zespołu badawczego poinformowali właśnie, że część z ziaren pyłu pobranych z Ryugu jest starsza niż cały Układ Słoneczny. Zważając na to, że Ryugu jest tak naprawdę zlepkiem gruzu pochodzącego najprawdopodobniej z różnych planetoid, wiek poszczególnych ziaren może znacząco się od siebie różnić.

Porównując skład izotopowy poszczególnych ziaren pyłu z pyłem pochodzących z meteorytów znalezionych na powierzchni Ziemi, udało się ustalić, że część z nich ma nawet 7 miliardów lat. To szczególnie interesujące, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że Słońce i cały Układ Słoneczny mają zaledwie 4,6 mld lat.
Można zatem powiedzieć, że owe ziarna, które teraz znajdują się w rękach naukowców, istniały już w przestrzeni kosmicznej, gdy ani Słońce, ani Ziemia jeszcze nie istniały. To naprawdę daje do myślenia. Nie tylko my jesteśmy tylko przez chwilę aktorami na scenie Wszechświata, ale także planety i gwiazdy, które w perspektywie długości naszego życia wydają się wiecznymi.
Hayabusa2?s second touchdown on asteroid Ryugu
https://www.youtube.com/watch?v=agnSwV451_4
https://spidersweb.pl/2022/08/ryugu-starsza-od-ukladu-slonecznego.html

Naukowcy mają pył starszy od Słońca.jpg

Naukowcy mają pył starszy od Słońca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna dekada dla Polski!
2022-08-19.
W listopadzie 2012 roku Polska oficjalnie została 20 państwem członkowskim Europejskiej Agencji Kosmicznej. 10 lat temu rodzima branża kosmiczna, pomimo znaczących sukcesów naukowców i instytutów naukowych praktycznie nie istniała. Czy dziś jesteśmy bliżej gwiazd?
Dziś, w 2022 roku, na polski sektor kosmiczny składa się 330 podmiotów, w tym ponad 150, które biorą bezpośredni udział w międzynarodowych projektach, około 12 tysięcy pracowników przedsiębiorstw i centrów badawczo-rozwojowych (w roku 2020 było ich ponad 300) oraz kontrakty o wartości ponad 140 mln euro. Symbolicznym podsumowaniem pierwszych 10 lat aktywności w sektorze jest debiut pierwszej polskiej spółki kosmicznej, Creotech Instruments S.A., wiodącego producenta systemów satelitarnych i zaawansowanej elektroniki dla technologii kwantowych, na Głównym Rynku Giełdy Papierów Wartościowych. Firma została wybrana do projektu budowy pierwszego dużego komputera kwantowego dla Unii Europejskiej, realizuje także oparty na autorskiej platformie mikrosatelitarnej projekt badawczo-rozwojowy EagleEye, w ramach którego opracowywany jest mikrosatelita obserwacyjny Ziemi, który na przełomie 2023/2024 roku ma wznieść się na orbitę okołoziemską.
? W 2012 roku zdecydowaliśmy się na krok, który pozwoliłby nam zaistnieć w światowym przemyśle kosmicznym. Ważnymi punktami w rozwoju branży kosmicznej w Polsce było powołanie agencji kosmicznej POLSA w 2014 roku, opracowanie 3 lata później pierwszej Polskiej Strategii Kosmicznej i rozpoczęcie prac nad Krajowym Programem Kosmicznym. Po 10 latach możemy już śmiało powiedzieć, że nie tylko gonimy światowe potęgi, ale mamy swój istotny wkład w rozwój sektora, a współpraca z największymi agencjami i firmami daje nam znaczący udział w globalnych łańcuchach dostaw przemysłu lotniczo-kosmicznego i możliwość rozwoju technologii, nie tylko w dziedzinie lotnictwa i astronautyki, ale także w takich sektorach jak IT czy telecom ? mówi Mirosław Hermaszewski, przewodniczący Sektorowej Rady ds. Kompetencji przemysłu lotniczo-kosmicznego w Polsce.
Polska odyseja kosmiczna
W 2020 roku wartość globalnej gospodarki kosmicznej wzrosła do poziomu 447 mld dolarów, o 55 proc. więcej niż 10 lat wcześniej1. Szacuje się, że do 2040 roku dochody generowane przez przemysł kosmiczny mogą wzrosnąć do ponad 1 biliona dolarów2.  Około 1/3 wartości światowego sektora kosmicznego stanowią usługi telekomunikacyjne i to właśnie obszar związany z rozwojem systemów satelitarnych otworzył firmom z Polski drogę do kosmosu. Obecnie krajowy sektor kosmiczny to przede wszystkim małe i średnie przedsiębiorstwa, a także instytuty naukowe z dużym doświadczeniem w badaniach kosmosu i wytwarzaniu instrumentów badawczych, które biorą udział m.in. w badaniu Marsa czy Słońca. Dzięki udziałowi i dostępowi do infrastruktury ESA Polscy przedsiębiorcy i naukowcy rozwijają technologie, otrzymują wsparcie finansowe, korzystają z doświadczenia i wiedzy innych krajów, nawiązują kontakty z nowymi partnerami, uczestniczą w przełomowych projektach i stają się ważnymi i rozpoznawalnymi partnerami w europejskich programach kosmicznych. Jednocześnie rośnie i to dynamicznie wartość krajowego rynku kosmicznego. W 2014 roku wg różnych szacunków wynosiła ona pomiędzy 7 a 12,5 mld złotych3 , w 2019 krajowy rynek space był szacowany już na 15 miliardów.
? W ramach składki do ESA bierzemy udział w programach obserwacji i informacji o przestrzeni kosmicznej, nawigacji satelitarnej, telekomunikacji czy budowy instrumentów naukowych. W 2019 roku zakończył się program wsparcia polskich podmiotów ? Polish Industry Incentive Scheme (PLIIS) na lata 2012-2019. W tym czasie 45% polskiej składki do ESA było przeznaczone na dostosowanie krajowego przemysłu, operatorów i środowiska branży kosmicznej do wymagań ESA. W ramach projektu złożonych zostało niemal pół tysiąca wniosków, a ponad dwieście z nich zostało zleconych do realizacji. W tym roku Europejska Agencja Kosmiczna utworzyła zupełnie nowy mechanizm dla Polski, tzw. Industrial Policy Task Force (IPTF), w ramach którego w latach 2022?2024 wyłącznie na kontrakty dla polskich podmiotów przeznaczone zostanie 5,6 mln euro. To również środki, które Polska wpłaca poprzez składkę do ESA i które zostaną przekierowane na konkretne działania wspierające dalszy rozwój polskiej branży kosmicznej ? mówi Grzegorz Brona, Prezes Zarządu Creotech i animator Sektorowej Rady ds. Kompetencji przemysłu lotniczo-kosmicznego.
Kadry dla branży
Pod koniec października 2012 roku, na miesiąc przed ratyfikacją umowy akcesyjnej Polski do ESA działalność rozpoczął Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego, który początkowo liczył 19 członków. Obecnie w jego skład wchodzi około 70 podmiotów, z czego 70% to mikro i małe przedsiębiorstwa. Firmy członkowskie zatrudniają ok. 5 000 osób, generując łącznie roczne przychody na poziomie ok. 1 mld zł.
Rozwój polskiej branży kosmicznej, szczególnie w dużych projektach i misjach naukowych ESA, wspierać i kształtować będą podmioty o kapitale zagranicznym. Dotychczasowy łączny szacunek wielkości projektów, w których uczestniczyły zagraniczne firmy jako partnerzy z Polski, sięga 5 mld EUR1.
Globalny sektor kosmiczny w kolejnych dekadach XXI wieku zapowiada się wyjątkowo aktywnie. Jeszcze w latach 20 tego wieku prawdopodobnie człowiek powróci na Księżyc i właśnie w Polsce powstają komponenty i struktury metalowe ESS do stacji przesiadkowej Księżyc I-Hub. Na 2028 rok zaplanowano start misji badania gorącego ośrodka międzygalaktycznego oraz supermasywnych czarnych dziur w ramach projektu Athena. Na potrzeby misji powstaje zaawansowany teleskop dla astrofizyki wysokich energii, który ma być największym teleskopem rentgenowskim, jaki dotąd zbudowano ? jedna ze struktur także powstaje w Polsce1. W naszym kraju powstają także panele do podsystemów satelitarnych projektu Chime, które w ramach współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną ruszą na orbitę i zapewnią unikalne dane z obserwacji Ziemi i pozwolą na lepsze monitorowanie zmian klimatu na naszej planecie.
Od lat największe emocje budzą plany zaludnienia i misje planetarne na Marsa. Robot planetarny Curiosity, badający od 2012 roku powierzchnię Marsa w ramach misji Mars Science Laboratory, wyposażony jest w szereg instrumentów naukowych, m.in. przestrajalnyspektrometr laserowy, w skład którego wchodzą zaprojektowane i wyprodukowane w Polsce przez firmę VIGO System niechłodzone detektory podczerwieni MCT. A jeśli nie Mars to może o naszej przyszłości zdecyduje ?cyfrowy bliźniak? Ziemi, który dzięki innowacyjnym usługom technologii chmury obliczeniowej firmy Cloud Ferro pozwoli na przeprowadzanie złożonych symulacji funkcjonowania globalnych ekosystemów i opracowanie długoterminowych prognoz dotyczących klimatu?  
? Sektorowa Rada ds. Kompetencji Przemysłu Lotniczo-Kosmicznego aktywnie wspiera współdziałanie całego sektora, współpracę z uczelniami, ośrodkami badawczymi i uniwersyteckimi oraz edukację i promocję branży kosmicznej. I efekty tej pracy są już widoczne w każdym obszarze działania sektora. Dziś jesteśmy o wiele dalej niż 10 lat temu i jestem przekonany, że kosmos jest w naszym zasięgu ? podsumowuje Mirosław Hermaszewski.

Czytaj więcej:
?    The Space Report 2021 Q2
?    Space: Investing in the Final Frontier
?    Gwiezdny biznes, Grant Thornton
?    Athena ? teleskop rentgenowski nowej generacji

Źródło i ilustracja: Krajowa Rada ds. Kompetencji ? Przemysł Lotniczo-Kosmiczny
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczna-dekada-dla-polski

 

Kosmiczna dekada dla Polski!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta SLS już na stanowisku startowym! 29 sierpnia start misji Artemis 1
2022-08-19.
17 sierpnia 2022 roku rakieta SLS wraz z mobilną wieżą startową zostały przeniesione na wyrzutnię SLC-39B na kosmodromie Kennedy Space Center na Florydzie. 29 sierpnia ma odbyć się debiut tej rakiety i pierwszy księżycowy lot programu Artemis.
Po kilkunastu latach projektowania i budowy oraz ostatnich paru latach intensywnych testów rakieta Space Launch System opracowana przez NASA została wyprowadzona na stanowisko startowe i jest gotowa do swojej pierwszej misji!
Superciężka rakieta nośna NASA poleci 29 sierpnia 2022 roku w testowy lot, w którym w kierunku Księżyca wyniesie statek Orion. Misja Artemis 1 ma być bezzałogową weryfikacją technologii. Jeśli się powiedzie, za dwa lata kolejny egzemplarz rakiety SLS ma wysłać astronautów w pierwszą od czasu zakończenia programu Apollo załogową misję w kierunku Księżyca.
Udany test WDR i ostatnie prace przy rakiecie
Rakieta SLS została po raz trzeci (i być może już ostatni) wyprowadzona z budynku integracji pionowej VAB i przewieziona pomocą ogromnego transportera gąsienicowego na miejsce startu ? wyrzutnię SLC-39B.
Wyjazd rakiety rozpoczął się 16 sierpnia około 22:00 czasu lokalnego. Kilkukilometrowa droga do stanowiska startowego zajęła około dziesięciu godzin. Teraz rakieta wraz ze statkiem Orion na jej szczycie będzie przechodzić ostatnie przygotowania do startu planowanego na 29 sierpnia.
W ostatnich tygodniach rakieta SLS i statek Orion przechodziły w budynku VAB ostatnie przygotowania do lotu. Przygotowania te trwały od 2 lipca, kiedy zestaw wrócił ze stanowiska startowego po udanej próbie odliczania i tankowania WDR.
Próba Wet Dress Rehearsal (WDR) była ostatnim generalnym testem systemu. Złożona rakieta wraz z mobilną wieżą startową podłączono podłączone do infrastruktury naziemnej na wyrzutni startowej i cały system przeszedł test odliczania, który symulował odliczanie podczas rzeczywistej próby.
Wewnątrz budynku inżynierów po teście WDR czekało dużo pracy. Należało zbadać stan rakiety i statku, naprawić wyciek wodoru z linii odprowadzającej gaz z silników głównego członu, wymienić prewencyjnie stare uszczelnienia w różnych miejscach na rakiecie i zainstalować ostatnich elementów.
Na ostatnią chwilę trzeba było poczekać z montażem akumulatorów do systemów awionicznych w bocznych rakietach SRB, głównym członie i górnym stopniu ICPS. Wreszcie trzeba było zainstalować i uzbroić Flight Termination System (FTS). Za jego pomocą będzie można zdalnie zdetonować rakietę z Ziemi, gdy ta zacznie lecieć w niekontrolowany sposób i opuści dozwoloną trajektorię.
Instalacja i testy systemu FTS zostały zakończone 14 sierpnia 2022 roku. Następnie kierownictwo NASA dało zielone światło do przygotowań do wyprowadzenia rakiety na stanowisko startowe.

Przygotowania na stanowisku startowym
Wyprowadzenie rakiety z wieżą startową na stanowisko zapoczątkowało ostatnią fazę przygotowań do odliczania. Odliczanie do startu rozpocznie się już dwa dni przed planowanym uruchomieniem silników rakiety, czyli 27 sierpnia o 15:53 czasu polskiego. Zanim jednak to nastąpi, załoga naziemna musi połączyć mobilną wieżę startową ML-1 z systemami infrastruktury naziemnej stanowiska.
Wieżę trzeba podłączyć do systemów zasilania elektrycznego i rur dostarczających potrzebnych rakiecie surowców: ciekłego wodoru, ciekłego tlenu, helu i azotu. Inżynierowie muszą też przetestować ostatni raz sprawność i gotowość do pracy wszystkich systemów rakiety i statku Orion.
Start jest w tej chwili planowany na 29 sierpnia 14:33 czasu polskiego. Okno startowe w tym dniu zezwalające na start wynosi dwie godziny. Jeżeli z jakiegoś powodu nie uda się przeprowadzić startu rakiety tego dnia, NASA wyznaczyła dwa zapasowe terminy w ramach obecnego okna startowego ? 2 i 5 września. Jeśli w tych terminach również start nie dojdzie do skutku, rakieta SLS i mobilna wieża startowa będą musiały wrócić do budynku VAB i czekać na kolejne okno startowe, zaczynające się pod koniec września.

Jak będzie wyglądała misja Artemis 1?
Misja Artemis 1 jest pierwszą misją eksploracyjną programu Artemis, którego celem jest powrót człowieka na Księżyc, umożliwienie stałej obecności ludzi na Srebrnym Globie, a w przyszłości wysłanie załogowych misji w kierunku Marsa.
W ramach opisywanego startu po raz pierwszy przetestowana zostanie rakieta Space Launch System oraz statek Orion w warunkach lotu poza bliskie otoczenie Ziemi. Przetestowana też zostanie osłona termiczna statku Orion podczas powrotu z lotu księżycowego, oraz procedury odzyskania i wyławiania kapsuły po wodowaniu.
Rakieta SLS wystartuje ze statkiem Orion z wyrzutni SLC-39B na terenie Kennedy Space Center. Górny stopień rakiety ICPS wraz ze statkiem wejdą na wstępną orbitę okołoziemską, a następnie człon wykona manewr Trans Lunar Injection, kierujący statek Orion na trajektorię w kierunku Księżyca.
Orion następnie oddzieli się od rakiety i będzie kontynuował samodzielny lot. W tym czasie górny stopień rakiety ICPS wypuści dziesięć nanosatelitów standardu CubeSat, przeznaczonych do badań naukowych w otoczeniu Księżyca i testów technologii dla przyszłych misji.
Gdy statek Orion zbliży się do powierzchni Księżyca, w odpowiednim momencie wykona za pomocą napędu w module serwisowym manewr Outbound Powered Flyby Burn (OPFB), a później kolejne odpalenie Distant Retrograde Orbit Entry Burn, które ustawią statek na docelowej orbicie wokółksiężycowej, tzw. NRHO (Near Rectilinear Halo Orbit). Statek spędzi na tej orbicie 19 dni.
Później, również w serii dwóch manewrów, statek zejdzie z orbity wokółksiężycowej i skieruje się na trajektorię w kierunku Ziemi. Po 42 dniach misji kapsuła statku Orion wróci na Ziemię i wyląduje na spadochronach w Oceanie Spokojnym, w pobliżu San Diego.
 
Rakieta SLS
Space Launch System (SLS) ? superciężka rakieta NASA, która będzie wykorzystana do załogowych misji księżycowych programu Artemis. Rakieta SLS składa się z Głównego Członu (Core Stage), do którego dołączone są dwie boczne rakiety pomocnicze na paliwo stałe (Solid Rocket Boosters ? SRB). Razem napędzają one całą rakietę, pozwalając jej opuścić atmosferę i rozpędzić się do dużych prędkości. Po kilku minutach lotu boczne rakiety są odłączane i SLS kontynuuje rozpędzanie na wciąż działających silnikach głównego członu. Potem Główny Człon zostaje odrzucony, a rozpędzanie do prędkości orbitalnej przejmuje górny stopień, którym w przypadku pierwszej wersji rakiety SLS jest Interim Cryogenic Propulsion Stage (ICPS). Rakieta SLS w wersji 1 ma mieć udźwig 95 ton na niską orbitę okołoziemską i 26 ton na lot na Księżyc.
Główny człon jest napędzany przez cztery silniki RS-25D zasilane ciekłym wodorem i ciekłym tlenem. Silniki RS-25D to zmodyfikowane silniki używane wcześniej w amerykańskich wahadłowcach kosmicznych. Sam główny człon wyglądem przypomina zewnętrzny zbiornik ET systemu wahadłowców, który dostarczał paliwo jego silnikom w początkowej fazie lotu na orbitę.
 Na podstawie: NASA
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    Strona NASA poświęcona misji Artemis 1
 
Na zdjęciu: Rakieta SLS po dostarczeniu na rampę startową SLC-39B. Źródło: NASA
Przed pierwszym lotem księżycowej rakiety SLS
https://www.youtube.com/watch?v=_1NiddVJ8cU

 Rakieta SLS wyprowadzana z hangaru VAB 16 sierpnia 2022 r. Źródło: NASA/Joel Kowsky
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-sls-juz-na-stanowisku-startowym-29-sierpnia-start-misji-artemis-1

Rakieta SLS już na stanowisku startowym! 29 sierpnia start misji Artemis 1.jpg

Rakieta SLS już na stanowisku startowym! 29 sierpnia start misji Artemis 1.2.jpg

Rakieta SLS już na stanowisku startowym! 29 sierpnia start misji Artemis 1.3.jpg

Rakieta SLS już na stanowisku startowym! 29 sierpnia start misji Artemis 1.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące galaktyk na najnowszym zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba
2022-08-19.
Najnowsze i do tej pory największe zdjęcie z Teleskopu Jamesa Webba to mozaika składająca się z prawie 700 pojedynczych ujęć.
Zdjęcie zostało wykonane przy pomocy kamery NIRCam i zestawu filtrów. Obraz przedstawia obszar 8 razy większy niż poprzednie ,,Głębokie pole Webba" - jedno ze zdjęć opublikowanych 12 lipca. Fotografia jest jednym z najdokładniejszych kiedykolwiek przeprowadzonych przeglądów galaktyk. Na zdjęciu znajdują się tysiące obiektów, a niektóre z nich odległe są o wiele miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Zaobserwowali galaktykę z początków Wszechświata
Na jednym ze zdjęć wykonanych przez naukowców z CEERS Collaboration zaobserwowano niezwykle odległą i starą galaktykę. Szacuje się, że obiekt powstał zaledwie 400 milionów lat po Wielkim Wybuchu.
Mozaika wykonana z wykorzystaniem kamery NIRCam. Fot. NASA/STSct/CEERS/TACC/S. Finkelstein/M. Bagley/Z. Lavay

Galaktyka dostrzeżona przez naukowców z CEERS. Fot. NASA/STSct/CEERS/TACC/S. Finkelstein/M. Bagley/Z. Lavay

https://nauka.tvp.pl/61929412/tysiace-galaktyk-na-najnowszym-zdjeciu-z-teleskopu-jamesa-webba

Tysiące galaktyk na najnowszym zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba.jpg

Tysiące galaktyk na najnowszym zdjęciu z Teleskopu Jamesa Webba2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa metoda wykrywania egzoplanet
2022-08-19.
Opracowano nową metodę, która pozwoli znaleźć jeszcze więcej planet pozasłonecznych. Pomogą w tym radioteleskopy.
Szacuje się, że we Wszechświecie znajduje się od 100 do 200 miliardów galaktyk, a w nich od 1 do 10 bilionów planet. Jednak poza planetami naszego Układu Słonecznego, odkryto zaledwie 5 tysięcy egzoplanet krążących wokół innej gwiazdy niż Słońce. Około 8 tysięcy obiektów czeka na weryfikację.
Warto przypomnieć, że serię odkryć planet pozasłonecznych zapoczątkowały prace prof. Aleksandra Wolszczana. W 1992 roku polski naukowiec zaobserwował planety okrążające pulsara PSR 1257+12 znajdującego się w Gwiazdozbiorze Panny. W tym celu profesor wykorzystał radioteleskop w Arecibo. Odkrycie planet wokół tak egzotycznego obiektu było ogromnym zaskoczeniem. Odkrycie dokonane przez zespół prof. Wolszczana zostało uznane przez czasopismo ,,Nature" jako jedno z 15 najbardziej przełomowych odkryć w dziedzinie fizyki.
Jak odkryć egzoplanetę?
Astronomowie do odkrywania planet pozasłonecznych wykorzystują między innymi metodę tranzytów. Obserwują zmiany blasku gwiazd, mogące wynikać z przejścia planety na ich tle. Jednak ta metoda ma pewne ograniczenia. Obiekt nie będzie mógł zostać wykryty, dopóki nie przejedzie między ,,nami?? a gwiazdą, wokół której krąży. Co więcej, metoda tranzytów wymaga teleskopu optycznego.
Naukowcy sugerują, że w odkrywaniu nowych egzoplanet pomogą radioteleskopy. Obserwacja planet pozasłonecznych z wykorzystaniem fal radiowych jest wyzwaniem. Planety nie emitują tyle promieniowania radiowego co gwiazdy. Ponadto zdarzenia, takie jak rozbłyski na gwiazdach mogą wpłynąć na fale emitowane przez ciała niebieskie. Jednak Jowisz, gazowy olbrzym, intensywnie emituje promieniowanie radiowe ze względu na silne pole magnetyczne, które reaguje z naładowanymi cząsteczkami wiatru gwiazdowego.
Nowy sposób wykrywania egzoplanet?
Nie wszystkie planety gazowe poza Układem Słonecznym generują taki sygnał radiowy. Astronomowie postanowili sprawdzić, dlaczego tak się dzieje. W tym celu zespół naukowców przeprowadził symulacje, których celem było zbadanie sygnału radiowego planety. Model opierano na interakcjach między wiatrem gwiazdowym a polem magnetycznym planety. Okazało się, że planeta wytwarza krzywą blasku. W zależności od ruchu planety, sygnał radiowy się zmienia.
Obserwacje z wykorzystaniem fal radiowych pozwolą odkryć planety przechodzące przed ich gwiazdami. Odkryto, że wówczas sygnał emitowany przez obiekt wyraźnie zmienia swoje właściwości. Wykrycie sygnałów pozwoliłoby zmierzyć orbity egzoplanet, a także udoskonaliłoby wiedzę na temat ich składu i warunków na nich panujących.
źródło: Curiosmos.com
Egzoplaneta krążąca wokół swojej gwiazdy, zdjęcie ilustracyjne. Fot. NASA/JPL-Caltech
https://nauka.tvp.pl/61922052/nowa-metoda-wykrywania-egzoplanet

 

Nowa metoda wykrywania egzoplanet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Voyager ? 45 lat podróży
2022-08-20.
Sondy NASA Voyager od 45 lat nieprzerwanie dostarczają przełomowych danych naukowych. Urządzenia opuściły Układ Słoneczny i kontynuują podróż w przestrzeni międzygwiezdnej.
Głównym zadaniem sond NASA Voyager było zbadanie zewnętrznych planet Układu Słonecznego. Voyager 2 został wystrzelony 20 sierpnia 1977 roku, a wkrótce potem Voyager 1 - 5 września. Obie sondy podróżowały do Jowisza i Saturna, przy czym Voyager 1 poruszał się szybciej i docierał do nich jako pierwszy. Razem sondy ujawniły wiele danych na temat dwóch największych planet Układu Słonecznego i ich księżyców. Voyager 2 stał się również pierwszym i jedynym statkiem kosmicznym, który przeleciał blisko Urana i Neptuna, dostarczając ludzkości niezwykłe widoki i wgląd w te odległe światy.
Bliźniacze urządzenia NASA stały się pod pewnymi względami kapsułami czasu swojej epoki: każda z nich posiada ośmiościeżkowy magnetofon do nagrywania danych, ma około 3 miliony razy mniej pamięci niż nowoczesne telefony komórkowe i przesyłają dane około 38 000 razy wolniej niż połączenie internetowe 5G.
Dlaczego Voyager to misja bliźniacza?
Sondy Voyager mają identyczną konstrukcję i zostały wysłane w podróż w tym samym czasie. Oba urządzenia zbadały Jowisza i Saturna. Dlaczego naukowcy zdecydowali się na wysłanie w Kosmos dwóch bardzo podobnych misji?
Misje Voyager były tak ambitne, jak to tylko możliwe. Łącznie Voyagery odwiedziły więcej planet, odkryły więcej księżyców i wykonały zdjęcia w większej liczbie miejsc niż jakikolwiek inne urządzenia w historii NASA.
Nowatorski charakter misji Voyager wiązał się z dużym ryzykiem. Pojedyncza usterka rakiety nośnej lub sondy mogła zniweczyć misję. Równoległe zaprojektowanie, zbudowanie i wystrzelenie dwóch sond jednocześnie jest też tańsze niż opracowanie oddzielnych misji.
Posiadając dwie sondy kosmiczne możemy zwiększyć szanse powodzenia misji. Ta sama strategia została zastosowana w przypadku łazików eksploracyjnych Marsa - Spirit i Opportunity - posiadanie dwóch łazików lub sond zapewnia większy margines błędu.
Kosmiczna lista przebojów
Sondy Voyager są również ambasadorami ludzkości i każda z nich posiada na pokładzie pozłacaną miedzianą płytę z wygrawerowanymi danymi, podobną do płyty gramofonowej. Tabliczki zawierają obrazy życia na Ziemi, diagramy podstawowych zasad naukowych, nagrania dźwięków natury, pozdrowienia w wielu językach (w tym w języku polskim) i muzykę. Pokryte złotem płyty służą jako kosmiczna ?wiadomość w butelce? dla każdego, kto może napotkać sondy kosmiczne. Szacuje się, że zapisy przetrwają około miliarda lat.
Co zawdzięczamy misji Voyager 1?
Voyager 1 badał Jowisza, jego magnetosferę i księżyce bardziej szczegółowo niż poprzedzające misje kosmiczne Pioneer. Sonda wykonała zdjęcia księżyców Amalthea, Io, Europa, Ganimedes i Callisto, pokazując po raz pierwszy szczegóły ich powierzchni. Prawdopodobnie najbardziej oszałamiającym odkryciem Voyagera 1 było zaobserwowanie wulkanów na księżycu Jowisza Io. To zrewolucjonizowało koncepcję dotyczącą księżyców planet zewnętrznych.
Voyager 1 był drugim statkiem kosmicznym, który odwiedził Saturna. Zbadał planetę, jej pierścienie, księżyce i pole magnetyczne bardziej szczegółowo niż było to możliwe w przypadku jego poprzednika - Pioneera 11.
Sonda Voyager 1 odkryła trzy nowe księżyce Saturna - Prometeusza i Pandorę, księżyce ?pasterskie?, które utrzymują pierścień F, oraz księżyc Atlas, który stabilizuje pierścień A Saturna. Odkryto, że największy księżyc Saturna, Tytan, ma gęstą atmosferę. Skrywa ona jego powierzchnię przed kamerami i teleskopami w świetle widzialnym. Instrumenty statku kosmicznego wykazały, że atmosfera składa się głównie z azotu podobnie jak atmosfera ziemska.
Sonda wykonała również zdjęcia księżyców Mimas, Enceladus, Tethys, Dione i Rhea. Voyager 1 ujawnił delikatne struktury złożonego i pięknego systemu pierścieni Saturna.
Voyager 1 wykorzystał grawitację Saturna do przyspieszenia i zmiany trajektorii lotu.
Dokonania sondy Voyager 2
Voyager 2 przesłał spektakularne zdjęcia całego układu Jowisza, a filmy poklatkowe wykonane z jego zdjęć pokazały, jak planeta zmieniła się od czasu wizyty Voyagera 1. Zdjęcia księżyca Io ujawniły zmiany na powierzchni i długotrwałość erupcji wulkanicznych. Sonda rozdzieliła smugi, które Voyager 1 pokazał na Europie, na zbiór pęknięć w grubej i niezwykle gładkiej lodowej skorupie.
Używając fotopolarymetru - instrumentu, który zawiódł w Voyagerze 1, Voyager 2 był w stanie obserwować Saturna w znacznie wyższej rozdzielczości i odkryć więcej pierścieni.
Po przelocie obok Jowisza i Saturna, Voyager 2 stał się pierwszym statkiem kosmicznym, który odwiedził Urana. Sonda pozostaje jedynym zbudowanym przez człowieka urządzeniem jakie zbliżyło się do 7 planety Układu Słonecznego.
Voyager 2 znalazł dowody na istnienie oceanu wrzącej wody około 800 kilometrów poniżej wierzchołków chmur Urana. Stwierdzono, że średnia temperatura bieguna planety skierowanego ku Słońcu jest taka sama jak na równiku. Voyager 2 odkrył 10 nowych księżyców Urana, dwa nowe pierścienie i nietypowo nachylone pole magnetyczne silniejsze niż pole magnetyczne Saturna.
Asysta grawitacyjna Urana skierowała statek kosmiczny w kierunku następnego celu - Neptuna.
Voyager 2 to jedyny stworzony przez człowieka obiekt, który odwiedził Neptuna. W największym zbliżeniu statek przeleciał mniej niż 5 000 kilometrów nad wierzchołkami chmur planety.
Voyager 2 odkrył pięć księżyców, cztery pierścienie i ?Wielką Ciemną Plamę?, która zniknęła do czasu, kiedy Kosmiczny Teleskop Hubble'a wykonał zdjęcie Neptuna pięć lat później.
Asysta grawitacyjna Neptuna wystrzeliła Voyagera 2 poniżej płaszczyzny planet Układu Słonecznego co rozpoczęło międzygwiezdną podróż sondy.
Podróż w przestrzeni międzygwiezdnej
Sonda Voyager 1 opuściła układ Słoneczny 1 sierpnia 2012 roku. Znajduje się obecnie w odległości 25,5 miliarda kilometrów od Ziemi i jest najdalszym wysłanym w Kosmos i wciąż działającym urządzeniem. Sygnał wysłany przez Voyagera 1 podróżuje na Ziemię prawie 22 godziny.
Voyager 2 porusza się wolniej i inną trajektorią niż Voyager 1. Opuścił Układ Słoneczny 10 grudnia 2016 roku i znajduje się w odległości 19,5 miliarda kilometrów od Ziemi, czyli około 18 godzin świetlnych.
Za około 38 tysięcy lat Voyager zbliży się do gwiazdy AC+79 3888 na odległość około 1,7 roku świetlnego. Z kolei za około 38 tysięcy lat Voyager 2 przeleci w odległości około 1,7 roku świetlnego od gwiazdy Ross 248.
Zasilanie i przyszłość sond Voyager
Sondy Voyager są w zbyt dużej odległości od Słońca aby czerpać energię z baterii słonecznych. Każda z sond zasilana jest przez radioizotopowy generator termoelektryczny zawierający pluton, który rozpadając się wydziela ciepło zamieniane na energię elektryczną. Gdy pluton zużywa się, produkcja ciepła jest mniejsza, a Voyagery tracą energię elektryczną. Aby to zrekompensować, zespół naukowców wyłączył wszystkie nieistotne systemy i niektóre kiedyś uważane za niezbędne, w tym grzałki, które chronią wciąż działające instrumenty przed niskimi temperaturami kosmosu. Wszystkie pięć przyrządów, które wyposażone były w grzałki, nadal działa, mimo że pracują znacznie poniżej najniższych temperatur w jakich kiedykolwiek były testowane.
Każdego roku generatory termoelektryczne sond dostarczają o 4 waty mocy mniej. Przewiduje się, że Voyagery będą prowadzić badania naukowe do 2025 roku. Naukowcy NASA informują, że kontakt z sondami może być możliwy aż do roku 2036.
Problemy sondy Voyager 1
W 2022 roku Voyager 1 zaczął doświadczać problemu, który powodował zniekształcenie informacji o stanie jednego z jego systemów pokładowych. Mimo to system i statek kosmiczny nadal działają, co sugeruje, że problem tkwi w wytwarzaniu danych o stanie, a nie w samym systemie. Sonda wciąż przesyła dane naukowe, podczas gdy zespół inżynierów próbuje rozwiązać problem lub znaleźć sposób na jego obejście.
Sondy NASA Voyager są zarządzane i obsługiwane przez NASA Jet Propulsion Laboratory w południowej Kalifornii, są jedynymi sondami, które kiedykolwiek badały przestrzeń międzygwiezdną ? ocean galaktyczny, przez który podróżuje nasze Słońce i jego planety.

Jowisz sfotografowany przez sondę Voyager 1. Fot. NASA/JPL/Ian Regan

Saturn na zdjęciu z sondy Voyager 1. Fot. NASA/JPL/Bjorn Jonsson

,,Pale Blue Dot" - Zdjęcie wykonane przez sondę Voyager 1 ukazujące Ziemię jako bladą kropkę z odległości ponad 6 miliardów kilometrów. Fot. NASA/JPL

Uran sfotografowany przez sondę Voyager 2. Fot. NASA/JPL-Caltech

Neptun Sfotografowany przez sondę Voyager 2. Fot. NASA/JPL-Caltech

Neptun i jego księżyc Tryton sfotografowany przez sondę Voyager 2. Fot. NASA/JPL-Caltech/ISS/Justin Cowart

https://nauka.tvp.pl/61923861/voyager-45-lat-podrozy

Voyager ? 45 lat podróży.jpg

Voyager ? 45 lat podróży2.jpg

Voyager ? 45 lat podróży3.jpg

Voyager ? 45 lat podróży4.jpg

Voyager ? 45 lat podróży5.jpg

Voyager ? 45 lat podróży6.jpg

Voyager ? 45 lat podróży7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne satelity Starlink trafiły na orbitę. "Czekają nas piękne przeloty kosmicznego pociągu"
2022-08-20. Autor: anw Źródło: SpaceX, ENEX, earthsky.org

Na orbitę okołoziemską trafiły w piątek kolejne satelity Starlink firmy SpaceX. 53 nowe jednostki dołączyły do rosnącej "konstelacji" komunikacyjnych satelitów. Przelot "kosmicznego pociągu" będzie można zobaczyć jeszcze dziś.

W piątek 19 sierpnia, gdy w Polsce była godzina 21.21, firma SpaceX wystrzeliła na niską orbitę okołoziemską 53 satelity telekomunikacyjne Starlink. Grupę tę określono jako G4-27. Nowe jednostki zostały wyniesione za pomocą rakiety Falcon 9 z Centrum Kosmicznego im. Johna Fitzgeralda Kennedy?ego na florydzkim Przylądku Canaveral. Starlinki można było dostrzec na niebie niecałe dwadzieścia minut po starcie, bo około 21.46.

Krótko po starcie pierwszy stopień rakiety Falcon 9 powrócił na Ziemię i wylądował na jednostce pływającej "A Shortfall of Gravitas", stacjonującej na Oceanie Atlantyckim.
Starlinki na niebie
W sobotę, jeśli niebo nie będzie zachmurzone, będziemy mogli zobaczyć nad naszymi głowami przelot Starlinków. Warto obserwować je z dala od miejskiej infrastruktury, a szczególnie wysokich budynków i jasnych świateł.
"Czekają nas piękne przeloty kosmicznego pociągu" - napisał na profilu facebookowym Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga "Z głową w gwiazdach". Starlinki będzie można podziwiać aż do 21 sierpnia.
Start kolejnej misji G4-23 zaplanowany jest na niedzielę 28 sierpnia 2022. Data może jeszcze ulec zmianie.

Cel: dostęp do internetu na całym globie
Starlinki to urządzenia stworzone przez SpaceX - firmę Elona Muska. Mają służyć zapewnieniu dostępu do internetu na całym świecie. Konstelacja satelitów ma docelowo ma liczyć 12 tysięcy jednostek.
Autor:anw
Źródło: SpaceX, ENEX, earthsky.org
Źródło zdjęcia głównego: ENEX
https://tvn24.pl/tvnmeteo/ciekawostki/kolejne-satelity-starlink-trafily-naorbite-czekaja-nas-piekne-przeloty-kosmicznego-pociagu-6077178

Kolejne satelity Starlink trafiły na orbitę. Czekają nas piękne przeloty kosmicznego pociągu.jpg

Kolejne satelity Starlink trafiły na orbitę. Czekają nas piękne przeloty kosmicznego pociągu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na księżycu Jowisza - Europie prawdopodobnie ?pada? podwodny śnieg
2022-08-20.
W głębokim oceanie księżyca Jowisza - Europie, podobnie jak pod lodem na Ziemi, z dołu do góry najprawdopodobniej przemieszczają się cząstki nietypowego ?śniegu?, który osadza się w lodowej warstwie. To wiele może powiedzieć planetologom, którzy planują misje badające Europę.
Europa to czwarty co do wielkości księżyc Jowisza pokryty głębokim oceanem ukrytym pod wielokilometrową warstwą lodu. Według badaczy z University of Texas, Austin (USA), pod tym grubym lodowcem z dołu go góry ?pada? podwodny śnieg.
Podobnie dzieje się czasami na Ziemi.
Tego typu śnieg jest wyjątkowo czysty - zawiera np. dużo mniej soli.
To informacja kluczowa dla przyszłych misji, ponieważ uwięziona w lodzie sól decyduje m.in. o tym, jak rozchodzą się radarowe fale.
Informacje na temat oceanu pomogą m.in. sprawdzić, czy istnieją w nim warunki do rozwoju życia.
Badacze z Austin uczestniczą właśnie w budowie radaru, który ma działać na pokładzie sondy Europa Clipper.
Autorzy nowego badania opisanego na łamach magazynu ?Astrobiology? przyjrzeli się dwóm sposobom, na jakie woda zamarza, tworząc lodową pokrywę.
Może ona powstawać poprzez zamarzanie wody na powierzchni, albo przez gromadzenie się tzw. lodu prądowego (śryżu).
W tym drugim przypadku, na różnych głębokościach przechłodzonej wody tworzą się kryształki lodu, które ze względu na niższą od wody gęstość wypływają na powierzchnię i się na niej gromadzą.
Obie formy lodu są mniej słone, niż ciekła woda. Szczególnie mało soli zawiera właśnie śryż, który według nowych analiz na Europie powinien występować powszechnie.
To z kolei oznacza, że pokrywa lodowa Europy zawiera dużo mniej soli, niż wskazywały wcześniejsze szacunki.
To natomiast wpływa na większość jej właściwości - od wytrzymałości, przez przewodzenie ciepła czy lodową tektonikę.
?Publikacja otwiera cały wachlarz nowych możliwości, jeśli chodzi o teorie na temat oceanicznych światów i tego, jak funkcjonują? - mówi Steve Vance z Jet Propulsion Laboratory (JPL), który nie uczestniczył w badaniu.
?Stwarza nową podstawę, na której możemy oprzeć nasze przygotowania do analiz lodu w czasie misji Europa Clipper? - dodaje.
Odkrycie może też pomóc w zrozumieniu Europy dzięki dalszym badaniom lodu na Ziemi.
?Możemy wykorzystać Ziemię do oceny zdolności Europy do podtrzymywania życia, do pomiarów różnic w składzie między lodem i oceanem oraz oceny, gdzie znajduje się lód, a gdzie woda? - wyjaśnia współautor badania Donald Blankenship, główny naukowiec obsługujący radar w misji Europa Clipper.
Więcej informacji na stronach: https://www.eurekalert.org/news-releases/961794
https://www.liebertpub.com/doi/10.1089/ast.2021.0044 (PAP)
Marek Matacz
mat/ agt/
Fot. Adobe Stock

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C93375%2Cna-ksiezycu-jowisza-europie-prawdopodobnie-pada-podwodny-snieg.html

 

Na księżycu Jowisza - Europie prawdopodobnie pada podwodny śnieg.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

European Rover Challenge: mistrzostwa łazików marsjańskich we wrześniu w Kielcach
2022-08-20.
We wrześniu na jednym z największych torów marsjańskich na świecie zmierzy się 16 najlepszych na świecie drużyn robotycznych - w tym także kilka drużyn z Polski. Podczas European Rover Challenge, który odbędzie się od 9 do 11 września w Kielcach, przewidziano też debaty, prezentacje nowoczesnych technologii i inne atrakcje.
European Rover Challenge (ERC) to największe w Europie międzynarodowe wydarzenie kosmiczne łączące zawody łazików marsjańskich z wydarzeniami popularyzującymi wiedzę o Kosmosie i pracę w sektorze kosmicznym.
W ramach konkursu przewidziano dwie konkurencje: w formule ON-SITE zespoły studentów z całego świata projektują i budują w pełni funkcjonalne łaziki marsjańskie. Łazik musi być samodzielną, mobilną jednostką. Zespoły będą rywalizować na sztucznym torze marsjańskim w Polsce, wykonując liczne i wymagające zadania.
Jest również konkurencja REMOTE - dla twórców oprogramowania. W ramach niej wszystkie zespoły korzystają z tego samego sprzętu (łazik Leo Rover i robotyczne ramię UR), z którym będą się łączyły zdalnie przez Internet z dowolnego miejsca na Ziemi. Zwycięzcą zawodów zostanie ta drużyna, która najrzetelniej przygotuje oprogramowanie niezbędne do realizacji misji oraz wykaże się skutecznością w zarządzaniu zespołem, reagowaniu na sytuacje krytyczne.
Zawody marsjańskie to niejedyna atrakcja, jaka czeka na odwiedzających wrześniowe wydarzenie. W programie ERC 2022 zaplanowano interdyscyplinarne debaty dot. przyszłości ludzkiego osadnictwa na Czerwonej Planecie, przetrwania pierwszych astronautów w stałych bazach księżycowych, jak i ważnych tematów związanych z komercjalizacją i wykorzystaniem technologii kosmicznych na Ziemi.
Goście wydarzenia będą też mogli zobaczyć na żywo nowoczesne rozwiązania robotyczne, doświadczyć filmów 3D, wyjaśniających zjawisko zorzy polarnej czy opisujących strukturę lodowych pierścieni Jowisza, a także samemu poprowadzić łazik i wykonać nim zadanie na miarę prawdziwej misji marsjańskiej. Dzięki transmisjom i relacjom na żywo w mediach społecznościowych do ERC będzie mogła dołączyć publiczność z całego świata.
Wśród prelegentów tegorocznej edycji zobaczymy m.in.: Gianfranco Visentina, kierującego Sekcją Automatyki i Robotyki Europejskiej Agencji Kosmicznej, prof. Grzegorza Wrochnę ? prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, Artemis Westenberg ? dyrektor generalną Explore Mars Europe, Marię Antoniettę Perino ? dyrektor ds. eksploracji gospodarki kosmicznej i sieci międzynarodowej w Thales Alenia Space, czy dr Gernota Groemera ? założyciela i dyrektora administracyjnego Austriackiego Forum Kosmicznego.
Każdy dzień zawodów ma swój motyw przewodni. W pierwszym dniu tym motywem jest Mars, w drugim - Księżyc, a w trzecim - Ziemia.
Zawody łazików i spotkania przewidziane w ramach Strefy Inspiracji odbędą się na kampusie głównym Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny. Szczegóły na stronie wydarzenia (https://roverchallenge.eu/).
Jednym z patronów medialnych wydarzenia jest portal PAP - Nauka w Polsce.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ ekr/
Źródło: Adobe Stock

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C93403%2Ceuropean-rover-challenge-mistrzostwa-lazikow-marsjanskich-we-wrzesniu-w

European Rover Challenge mistrzostwa łazików marsjańskich we wrześniu w Kielcach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna fotowoltaika. Europa chce mieć energię elektryczną prosto z kosmosu
2022-08-20. Radek Kosarzycki
Kryzys energetyczny daje w kość każdemu państwu w Europie. Europejska Agencja Kosmiczna ma jednak pewien bardzo ambitny pomysł. Możliwe, że za jakiś czas energia elektryczna będzie docierała do nas prosto z kosmosu.
Władze Europejskiej Agencji Kosmicznej na najbliższym spotkaniu przedstawicieli krajów członkowskich mają zamiar zachęcać do inwestycji w projekt budowy kosmicznej elektrowni słonecznej, która miałaby znaleźć się na orbicie geostacjonarnej.
Choć sama idea brzmi niezwykle futurystycznie, to zdecydowanie nie jest to nowy pomysł. Podobne projekty są aktualnie projektowane w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych i w Chinach.
Skąd energia w kosmosie?
Projekt zakłada umieszczenie potężnych paneli słonecznych na orbicie znajdującej się 36 000 km nad powierzchnią Ziemi, czyli na tak zwanej orbicie okołoziemskiej. Satelita znajdujący się w takiej odległości od Ziemi okrąża naszą planetę w ciągu 24 godzin, czyli w takim samym czasie, w jakim Ziemia wykonuje obrót wokół własnej osi. Z tego też powodu satelita umieszczony raz bezpośrednio nad Europą, będzie stale się nad nią znajdował.
Panele słoneczne znajdujące się daleko ponad ziemską atmosferą będą stale otrzymywały jednorodny strumień promieniowania słonecznego i stale będą generowały energię, która po przesłaniu na Ziemię w formie mikrofal zostanie zamieniona na energię elektryczną.
Energia słoneczna jest jedną z najczystszych dostępnych form energii. Panele fotowoltaiczne montowane na powierzchni Ziemi zależne są od warunków pogodowych. Ich wydajność spada wraz ze zwiększającą się powierzchnią chmur oraz nocą. W przeciwieństwie do nich panele słoneczne znajdujące się w przestrzeni słonecznej mają dostęp do promieniowania słonecznego 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Kosmiczna energetyka słoneczna wydaje się zatem być jednym z najatrakcyjniejszych sposobów na walkę ze zmianami klimatycznymi.
Jeżeli państwa członkowskie ESA zgodzą się na finansowanie programu przygotowawczego Solaris, podjęcia decyzji o ewentualnej budowie elektrowni można spodziewać się w 2025 roku. Warto jednak tutaj podkreślić, że zanim faktycznie będzie można rozpocząć budowę, niezbędne będzie opracowanie jeszcze kilku obecnie niedostępnych technologii i zainwestowanie sporych środków. Jak na razie agencja kosmiczna nie wie jeszcze ile środków pochłonie ewentualna realizacja projektu. Czy jednak powinniśmy oszczędzać na badaniach nad każdym możliwym czystym źródłem energii? Chyba nie możemy sobie na to pozwolić.
https://spidersweb.pl/2022/08/kosmiczna-elektrownia-sloneczna-europa.html

Kosmiczna fotowoltaika. Europa chce mieć energię elektryczną prosto z kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny wysyłają czwarte trio wojskowych satelitów Yaogan 35
2022-08-20.
Z kosmodromu Xichang przeprowadzono 19 sierpnia 2022 r. udany start rakiety Długi Marsz 2D. W locie umieszczono na orbicie trzy satelity Yaogan 35 (04).
Rakieta wystartowała o 19:37 czasu polskiego. Był to 5. w tym roku lot tego wariantu z rodziny rakiet Długi Marsz. W misji wyniesiono czwarte trio satelitów wojskowych serii Yaogan 35. Budowa tajnego systemu satelitarnego zaczęła się w listopadzie 2021 r. Kolejne loty z tymi statkami wykonano w czerwcu i lipcu 2022 r.
Nie wiadomo oficjalnie jakie jest przeznaczenie satelitów Yaogan 35. Fakt, że latają trójkami może sugerować, że są to satelity zwiadu elektronicznego (ELINT) i identyfikacji i lokalizacji źródeł radiowych. Tego typu systemy często latają w ścisłych formacjach po 3 statki. Inne podejrzenie, to że może chodzić o zestawy satelitów obserwacji Ziemi, w których z każdej trójki dwa to satelity obserwujące w świetle widzialnym, a jeden jest wyposażony w radar.
W 2022 roku Chiny przeprowadziły już 30 startów rakiet orbitalnych. Od kilkunastu dni trwa misja tajnego chińskiego miniwahadłowca. Jest to jego druga misja. Poprzednia trwała tylko dwa dni. Teraz orbiter, prawdopodobnie podobny do amerykańskiego X-37B pozostaje w przestrzeni kosmicznej znacznie dłużej.
Chiny chwalą się też, że pobiły poprzedni rekord w liczbie udanych startów rakiet orbitalnych rodziny Długi Marsz z rzędu. Po tej misji chińskie rakiety latały z powodzeniem 103 razy. Ostatnio taka dobra seria miała miejsce między 1996 i 2011 rokiem, kiedy rakiety z rodziny Długi Marsz wykonały 102 udane loty z rzędu.
Trwają też przygotowania do pierwszego spaceru kosmicznego na chińskiej stacji kosmicznej Tiangong po dołączeniu do niej nowego modułu badawczego Wentian. Dwoje astronautów powinno wyjść na zewnątrz kompleksu w najbliższych dniach.
 
Źródło: SpaceNews/NSF/Xinhua
Więcej informacji:
?    Informacja prasowa agencji Xinhua o udanej misji Yaogan 35 (04)
 
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 2D startująca z misją Yaogan 35 (04). Źródło: Xinhua
Chiny rozbudowują swoją stację kosmiczną. Trwa nowy wyścig?
https://www.youtube.com/watch?v=teWG1AXCb6o

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chiny-wysylaja-czwarte-trio-wojskowych-satelitow-yaogan-35

Chiny wysyłają czwarte trio wojskowych satelitów Yaogan 35.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zderzenia czarnych dziur mogą pomóc zmierzyć, jak szybko rozszerza się Wszechświat
2022-08-20.
Astronomowie proponują metodę ?syreny widmowej? do zrozumienia ewolucji Wszechświata.
Czarna dziura jest miejscem, gdzie informacje znikają ? ale naukowcy mogli znaleźć sztuczkę, aby wykorzystać jej ostatnie chwile do opowiedzenia nam o historii Wszechświata.

W nowej pracy dwóch astrofizyków z Uniwersytetu w Chicago przedstawiło metodę wykorzystania par zderzających się czarnych dziur do pomiaru tempa rozszerzania się Wszechświata ? a tym samym do zrozumienia, w jaki sposób Wszechświat ewoluował, z czego jest zbudowany i dokąd zmierza.

W szczególności naukowcy sądzą, że nowa technika, którą nazywają ?syreną widmową?, może nam powiedzieć o nieuchwytnych ?nastoletnich? latach Wszechświata.

Kosmiczny władca
Ważna, tocząca się debata naukowa dotyczy dokładnego tempa rozszerzania się Wszechświata ? liczba ta jest nazywana stałą Hubble?a. Różne dostępne dotychczas metody dają nieco inne odpowiedzi, a naukowcy chętnie szukają alternatywnych sposobów pomiaru tego wskaźnika. Sprawdzenie dokładności tej liczby jest szczególnie ważne, ponieważ wpływa na nasze zrozumienie podstawowych kwestii, takich jak wiek, historia i budowa Wszechświata.

Nowe badanie oferuje sposób na wykonanie tych obliczeń przy użyciu specjalnych detektorów, które odbierają kosmiczne echa kolizji czarnych dziur.

Od czasu do czasu dwie czarne dziury zderzają się ze sobą ? jest to zdarzenie tak potężne, że dosłownie tworzy falę w czasoprzestrzeni, która podróżuje przez Wszechświat. Tutaj na Ziemi, interferometry LIGO i Virgo mogą wychwycić te fale, które nazywane są falami grawitacyjnymi.

W ciągu ostatnich kilku lat LIGO i Virgo zebrały odczyty z prawie 100 par zderzających się czarnych dziur.

Sygnał z każdego zderzenia zawiera informacje o tym, jak masywne były czarne dziury. Ale sygnał podróżował przez przestrzeń, a w tym czasie Wszechświat się rozszerzył, co zmienia właściwości sygnału.

Jeżeli naukowcy potrafią wymyślić sposób na zmierzenie, jak zmienił się ten sygnał, mogą obliczyć tempo rozszerzania się Wszechświata. Problemem jest kalibracja: skąd mają wiedzieć, jak bardzo zmienił się on w stosunku do oryginału?

W swojej nowej pracy jej autorzy Daniel Holz i Jose María Ezquiaga sugerują, że mogą wykorzystać naszą nowo zdobytą wiedzę o całej populacji czarnych dziur jako narzędzie kalibracji. Na przykład, obecne dowody sugerują, że większość wykrytych czarnych dziur ma od 5 do 40 razy większe masy niż nasze Słońce. Więc mierzymy masy pobliskich czarnych dziur i rozumiemy ich właściwości, a następnie patrzymy dalej i widzimy, jak bardzo te dalsze wydają się być przesunięte ? powiedział Ezquiaga. A to daje miarę ekspansji Wszechświata.

Autorzy nazywają to metodą ?syreny widmowej?, nowym podejściem do metody ?syreny standardowej?, której pionierem był Holz i współpracownicy. (Nazwa jest nawiązaniem do metod ?świecy standardowej? stosowanych również w astronomii.)

Naukowcy są podekscytowani, ponieważ w przyszłości, wraz z rozwojem możliwości LIGO, metoda ta może zapewnić unikalne okno do ?młodzieńczych? lat Wszechświata ? około 10 miliardów lat temu ? które są trudne do zbadania innymi metodami.

Naukowcy mogą wykorzystać mikrofalowe promieniowanie tła, aby przyjrzeć się wcześniejszym momentom istnienia Wszechświata, a także mogą rozejrzeć się po galaktykach w pobliżu naszej własnej Galaktyki, aby zbadać nowszą historię Wszechświata. Jednak okres pomiędzy nimi jest trudniejszy do osiągnięcia i stanowi obszar szczególnego zainteresowania naukowców.

To mniej więcej w tym czasie przeszliśmy od ciemnej materii będącej dominującą siłą we Wszechświecie do ciemnej energii przejmującej władzę, a my jesteśmy bardzo zainteresowani badaniem tego krytycznego przejścia ? powiedział Ezquiaga.

Według autorów inną zaletą tej metody jest to, że istnieje mniej niepewności spowodowanych lukami w naszej wiedzy naukowej. Dzięki wykorzystaniu całej populacji czarnych dziur, metoda ta może się kalibrować, bezpośrednio identyfikując i korygując błędy ? powiedział Holz. Inne metody stosowane do obliczania stałej Hubble?a polegają na naszym obecnym rozumieniu fizyki gwiazd i galaktyk, co wiąże się z wieloma skomplikowanymi zagadnieniami fizyki i astrofizyki. Oznacza to, że pomiary mogą być znacznie utrudnione, jeżeli jest coś, czego jeszcze nie wiemy.

Dla kontrastu, ta nowa metoda czarnej dziury opiera się prawie wyłącznie na teorii grawitacji Einsteina, która jest dobrze zbadana i wytrzymała wszystkie sposoby, na jakie naukowcy próbowali ją dotychczas przetestować.

Im więcej odczytów uzyskają ze wszystkich czarnych dziur, tym dokładniejsza będzie ta kalibracja. Potrzebujemy najlepiej tysięcy takich sygnałów, które powinniśmy mieć w ciągu następnej dekady lub dwóch ? powiedział Holz. W tym momencie byłaby to niesamowicie potężna metoda poznawania Wszechświata.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Chicago

Urania
Zderzające się czarne dziury.
Źródło: Simulating eXtreme Spacetimes (SXS) Project.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/08/zderzenia-czarnych-dziur-moga-pomoc.html

Zderzenia czarnych dziur mogą pomóc zmierzyć, jak szybko rozszerza się Wszechświat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)