Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Wodne światy mogą być równie powszechne, jak planety skaliste
2022-09-11.
Badania przeprowadzone przez zespół astronomów wykazały istnienie egzoplanet z wodą i skałami krążących wokół karłów typu M, które są najbardziej rozpowszechnione w Galaktyce.
Szczegółowa analiza mas i promieni wszystkich 43 znanych egzoplanet krążących wokół karłów typu M, które stanowią 80% gwiazd w Drodze Mlecznej, doprowadziła do zaskakującego odkrycia, w całości kierowanego przez badaczy Rafaela Luque, z Uniwersytetu w Chicago i Instituto de Astrofísica de Andalucía (IAA-CSIC) oraz Enrica Pallé z IAC i Uniwersytetu La Laguna (ULL).

Odkryliśmy pierwszy eksperymentalny dowód na to, że istnieje populacja wodnych światów, które w rzeczywistości są niemal tak liczne, jak planety podobne do Ziemi ? wyjaśnia Luque. Badanie wykazało, że znacznie więcej planet niż wcześniej sądzono może posiadać duże ilości wody, która może osiągać nawet 50% całkowitej masy planety.

Kiedy naukowcy przeanalizowali próbkę, odkryli coś nieoczekiwanego: gęstości dużego odsetka planet sugerowały, że są one zbyt lekkie w stosunku do swoich rozmiarów, aby mogły być uformowane w całości ze skał. Z tego powodu uważają, że planety muszą być uformowane w połowie ze skał i w połowie z wody, lub innych lżejszych cząsteczek. Odkryliśmy, że to gęstość, a nie jej promień, jak wcześniej sądzono, oddziela suche planety od mokrych ? wyjaśnia Luque.

Planety te krążą jednak tak blisko swoich gwiazd, że jakakolwiek woda na ich powierzchni powinna istnieć w nadkrytycznej fazie gazowej, co zwiększyłoby ich rozmiary. Naukowcy uważają więc, że w tej populacji woda jest prawdopodobnie związana ze skałą lub w zamkniętych objętościach pod powierzchnią, a nie płynie jak w oceanach czy rzekach. Te warunki byłyby podobne do tych na satelicie Jowisza ? Europie, ale bardzo różne od tego, co występuje na naszej własnej planecie. Ziemia jest suchą planetą, mimo że jej powierzchnia jest w większości pokryta wodą, co nadaje jej bardzo mokry wygląd. Woda na Ziemi stanowi zaledwie 0,02% jej całkowitej masy, podczas gdy w tych wodnych światach jest to 50% masy planety ? zauważa Pallé.

Dzięki temu odkryciu po raz pierwszy potwierdzono istnienie nowego typu egzoplanet. Odkryliśmy, że małe planety krążące wokół tego typu gwiazd można podzielić na trzy różne rodziny: skaliste planety bardzo podobne do Ziemi, planety o połowie masy składającej się z wody, które nazywamy wodnymi światami, oraz mini-Neptuny z rozszerzonymi atmosferami z wodoru i/lub helu ? opisuje Pallé.

Odkrycie to zaprzecza szeroko rozpowszechnionemu poglądowi, że światy te są albo bardzo suche i skaliste, albo mają bardzo rozległą i cieniutką atmosferę wodoru i/lub helu. Wręcz przeciwnie, badanie to sugeruje, że w przeciwieństwie do planet skalistych, te bogate w wodę światy uformowały się poza tzw. ?linią śniegu?, czyli wystarczająco daleko od gwiazdy, że temperatura była na tyle niska, że wszystkie lekkie związki, takie jak woda, zestaliły się i utworzyły ziarna stałego lodu, a następnie migrowały bliżej gwiazdy. Rozkład rozmiarów i gęstości egzoplanet jest konsekwencją powstawania planet w różnych odległościach od gwiazdy, a nie obecność lub brak atmosfery ? komentuje Pallé.

Nowatorska analiza i obiecująca przyszłość
Tak jak obserwacja populacji całego miasta może ujawnić tendencje, które trudno dostrzec na poziomie indywidualnym, tak badanie populacji planet pomogło naukowcom zidentyfikować nieznane dotąd wzorce. Ze względu na niepewność w masach i promieniach z naszych pomiarów, pojedyncza planeta mogła czasem pasować do więcej niż jednej kategorii. To właśnie wtedy, gdy obserwujemy populację planet, tak jak zrobiliśmy to tutaj, możemy wydobyć wzorce wyraźnych, różnych kompozycji ? wyjaśnia Luque.

Zdaniem naukowców, kolejne kroki, jakie należy podjąć, to poznanie wewnętrznej struktury wodnych światów, czyli ustalenie, gdzie woda jest przechowywana, oraz czy planety te mogą mieć niewielką atmosferę wykrywalnej pary wodnej w stanie nadkrytycznym. Tylko planety w strefach nadających się do zamieszkania wokół gwiazd typu M mogą być zbadane pod względem atmosfery przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) i przyszłe niezwykle duże teleskopy naziemne ? wyjaśnia Pallé.

Fundamentalne znaczenie ma również zrozumienie, czy nasze odkrycie dotyczy również populacji małych planet krążących wokół innych typów gwiazd ? podkreśla Luque. Trudniej jest zmierzyć dokładne masy małych planet wokół większych gwiazd, ale dane te powinny być wkrótce dostępne przy użyciu najnowszej generacji ultrastabilnych spektrografów ? zaznacza.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Wizja artystyczna dziwnego krajobrazu wodnego świata.
Źródło: Pilar Monta?és - @pilar.monro.
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/09/wodne-swiaty-moga-byc-rownie-powszechne.html

Wodne światy mogą być równie powszechne, jak planety skaliste.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie czujniki w misji NASA Artemis I
2022-09-11.
Detektory promieniowania skonstruowane przez fizyków z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN są kluczowym elementem systemu badającego bezpieczeństwo astronautów misji programu Artemis.
W czasie misji NASA Artemis I zostaną przeprowadzone badania mające na celu określenie narażenia astronautów na promieniowanie kosmiczne. W miejscach przeznaczonych normalnie dla załogi, zostały umieszczone dwa realistyczne modele ciała ludzkiego. Fantomy Helga i Zohar, wyposażone są w znaczną liczbę różnych detektorów promieniowania jonizującego. W eksperymencie o nazwie MARE, koordynowanym przez Niemieckie Centrum Badań Kosmicznych DLR, bierze udział szereg instytucji naukowych z całego świata, w tym również zespół naukowców z Zakładu Fizyki Radiacyjnej i Dozymetrii Instytutu Fizyki Jądrowej (IFJ PAN) w Krakowie. Zespół z IFJ PAN dostarczył zestaw opracowanych przez siebie dawkomierzy termoluminescencyjnych oraz innowacyjnych detektorów śladów cząstek jądrowych.
O technologii zastosowanej w detektorach oraz oddziale polskich naukowców w eksperymencie MARE specjalnie dla TVP Nauka opowiedział Profesor Paweł Bilski z Zakładu Fizyki Radiacyjnej i Dozymetrii Instytutu Fizyki Jądrowej PAN.
,, Detektory TLD mają postać małych pastylek (typowa średnica 4.5 mm) wykonanych z fluorku litu z odpowiednimi domieszkami.
Prof. dr hab. Paweł Bilski Paweł Bilski, Instytut Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk w Krakowie.
- Detektory TLD są od wielu lat naszą specjalnością. Działają one w sposób całkowicie bierny. Wystawione na działanie promieniowania jonizującego ?zapamiętują? informację o pochłoniętej dawce. Odczyt tej informacji następuje w laboratorium, nawet po wielu miesiącach. W specjalnym urządzeniu detektory są podgrzewane do temperatury kilkuset stopni. Emitują wówczas światło ? termoluminescencję. Jej intensywność jest proporcjonalna do pochłoniętej dawki. - dodaje Profesor Bilski.
Eksperyment MARE to pierwsze tego typu pomiary prowadzone poza niską orbitą Ziemi. Detektory termoluminescencyjne są specjalnością naukowców z Instytutu Fizyki Jądrowej Polskiej Akademii Nauk. Opracowywane są nowe, doskonalsze typu detektorów dostosowane pod konkretne zastosowania. Naukowcy z IFJ PAN nieustannie ulepszają swój produkt.
Detektory termoluminescencyjne od około 20 lat bez przerwy są wykorzystywane w pomiarach promieniowania kosmicznego na orbicie okołoziemskiej. Przewagą czujników opracowanych w IFJ PAN jest niezależność od źródła zasilania, prostota oraz możliwość pracy przez praktycznie nieograniczony czas.
Detektory z IFJ PAN pozwolą scharakteryzować promieniowanie na które będą narażeni astronauci na orbicie Księżyca.
Kiedy wystartuje misja NASA Artemis I?
Trwa proces wymiany uszczelek systemu tankowania ciekłym wodorem. Technicy NASA skonstruowali osłonę na wzór namiotu, która chroni elementy rakiety, jak i samych inżynierów przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Po zakończeniu prac przeprowadzone zostaną testy nowych elementów. Zespoły sprawdzą, czy wymienione uszczelki działają poprawnie w warunkach kriogenicznych. Testy zostaną przeprowadzone nie wcześniej niż 17 września 2022 roku.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze okno startowe dla rakiety SLS w ramach misji Artemis otworzy się 23 września o godzinie 12:47 czasu polskiego i pozostanie otwarte przez 2 godziny. Kolejna możliwa data startu to 27 września o godzinie 17:37 z trwającym 70 minut oknem startowym.
Profesor Paweł Bilski z IFJ PAN o polskich czujnikach w misji Artemis . Fot. IFJ PAN
https://nauka.tvp.pl/62700613/polskie-czujniki-w-misji-nasa-artemis-i

Polskie czujniki w misji NASA Artemis I.jpg

Polskie czujniki w misji NASA Artemis I.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żyje Frank Drake, twórca równania Drake'a i Projektu Ozma
2022-09-11.
Frank Drake, słynny pionier współczesnych poszukiwań pozaziemskiej inteligencji, zmarł 2 września w swoim domu w Aptos w Kalifornii. Miał 92 lata.
To Drake wypracował metody do dziś powszechnie stosowane przez tych, którzy chcą udowodnić istnienie obcych cywilizacji. W rezultacie stał się astronomem znanym praktycznie każdemu. Obecnie jego wczesne poszukiwania sygnałów radiowych mogących pochodzić z dwóch bliskich nam układów gwiazd podobnych do Słońca, nazwane żartobliwie Projektem Ozma, są omawiane na wielu kursach astronomii.
Życie i naukowy dorobek Franka Drake'a dla portalu Astronomy.com skomentował jego przyjaciel i współpracownik, Seth Shostak.
? Dla mnie Frank był przyjacielem i mentorem. Gdy obaj pracowaliśmy w Search for Extraterrestrial Intelligence Institute (znanym lepiej jako SETI), jego biuro znajdowało się tuż obok mojego. Zawsze był szczęśliwy, gdy mógł mi pomóc, niezależnie od tego, czy chciałem rozmawiać o astronomii, czy o czymś innym. Zawsze można było na niego liczyć w kwestii wiedzy, którą niewielu innych mogło zaoferować ? wspomina astronom.
? W 1960 roku Drake, będąc świeżo po studiach, podjął pracę w National Radio Astronomy Observatory (NRAO) w Green Bank w Zachodniej Wirginii. Znajdował się tam jeden duży instrument, antena o średnicy czaszy 26 metrów. Dyrektor obserwatorium Otto Struve zachęcił Drake'a do wymyślenia ciekawego eksperymentu z wykorzystaniem tego nowego radioteleskopu.
Młody i kreatywny astronom zaproponował poszukiwanie wąskopasmowych sygnałów radiowych dochodzących do nas z nieba. Rozumował, że takie sygnały nie byłyby generowane przez naturalne procesy fizyczne, a przez nadajniki znajdujące się pod kontrolą innych istot o inteligencji porównywalnej lub wyższej od naszej. W poszukiwaniu pozaziemskiego życia, w przeciwieństwie do swoich poprzedników [...], Drake skierował swój wzrok nie na Marsa, ale na dwie gwiazdy oddalone od nas o kilkanaście lat świetlnych: Tau (?) Ceti i Epsilon (?) Eridani.
O ile dziś pomysł prób podsłuchania innych galaktycznych cywilizacji jest dość znany, o tyle w latach 60. była to radykalna sugestia, która łatwo mogła wywołać drwiny ze strony szerszej społeczności astronomicznej. Aby tego uniknąć, Drake ograniczył skalę swojego eksperymentu, przeznaczając zaledwie kilka tygodni na nasłuch i około 2000 dolarów na nowy sprzęt. Mimo jego prób, by utrzymać te poszukiwania poza większym zainteresowaniem, przyciągnęły one uwagę całego świata. I chociaż nie udało mu się usłyszeć żadnych istot pozaziemskich, projekt Ozma Drake'a został wkrótce uznany za zupełnie nowy sposób badania kosmosu.
Narodowa Akademia Nauk zasugerowała Drake'owi zorganizowanie konferencji w celu przedyskutowania tej raczkującej wówczas dziedziny wiedzy. Na spotkaniu, które odbyło się w Green Bank w 1961 roku, Drake przedstawił proste równanie, zawierające parametry istotne dla oceny liczby hipotetycznych cywilizacji transmisyjnych dane na falach radiowych w całej naszej Galaktyce. Ten prosty wzór jest obecnie znany jako równanie Drake'a. Pozostaje ono, podobnie jak projekt Ozma, jednym z zagadnień w niezliczonych wstępnych kursach astronomii.
W latach, jakie upłynęły od jego powstania, od czasu do czasu widziałem prace sugerujące, że Równanie Drake'a jest w jakiś sposób niekompletne; że brakuje w nim jakiegoś ważnego elementu. Kiedyś zapytałem o to Franka, a on się roześmiał. Był świadomy wielu takich postulatów, ale upierał się, że istniejące już równanie obejmuje wszystkie istotne czynniki.
Kiedy dołączyłem do Instytutu SETI w 1990 roku, Drake był jego prezesem. Siedział w przestronnym biurze z relaksującym widokiem na drzewa i trawę, co było już wtedy rzadkością w Dolinie Krzemowej. Pamiętam, że podczas jednej z naszych rozmów zapytałem go, czy ma jakieś rady dla ludzi rozpoczynających pracę naukową. Uśmiechnął się, po czym odpowiedział łagodnym głosem: "Cóż, trzeba znać swoje ograniczenia". Na początku pomyślałem, że brzmi to jak coś, co Clint Eastwood powiedział w jakimś filmie. W końcu jednak dostrzegłem wnikliwość i użyteczność tej odpowiedzi.
Nie byłem jedynym, który otrzymał mądrą radę Drake'a. Jak wiele organizacji, Instytut SETI prowadzi cotygodniowe spotkania, na których omawiane są jego obecne i przyszłe działania. Przypominam sobie Drake'a siedzącego podczas tych spotkań przy stole konferencyjnym, ze spuszczoną głową. Na pierwsze wrażenie nie wydawał się szczególnie zainteresowany tym, o czym dyskutowano. Jednak kiedy w końcu zabierał głos, jego komentarze, wygłaszane w spokojnym stylu, były niezmiennie kluczowe dla każdej omawianej kwestii. Zawsze trafiał prosto w sedno sprawy.
Drake nigdy nie był niecierpliwym słuchaczem. Według mnie był jednym z ostatnich miłych facetów. Nigdy nie był humorzasty, nigdy się nie gniewał i nie okazywał najmniejszej irytacji, gdy wchodziło się do jego biura i odrywało jego uwagę od tego, co właśnie robił. To naprawdę mi imponowało i kiedyś zapytałem go o tę pogodę ducha w kwestii nagłych przerw w pracy. Założyłem, że mógł rozwinąć ten rzadki talent pod wpływem opieki nad swoimi dziećmi. "Nie", odpowiedział. "To wzięło się z obcowania z moimi studentami". Wspominając teraz tę chwilę, myślę także o tym, na jak wiele żyć i karier nakowych miał on wpływ.
Wszyscy zaznajomieni z astronomią rozpoznają pionierów tej dyscypliny; jej historycznych bohaterów od Kopernika do Hubble'a. Jednak prawie nikt nie miał okazji poznać ich osobiście, obcować z nimi w życiu codziennym, zamiast czytać ich nazwiska w podręczniku. Drake był pionierem, którego słuchały lub poznały tysiące astronomów. To rzadki przywilej, bo niewiele jest dyscyplin wiedzy nadal obdarzonych udziałem i obecnością tych, którzy je zapoczątkowali.
Pewnego dnia astronomowie posługujący się dużymi antenami mogą odebrać cienki pisk radiowy pochodzący z kosmosu, który powie nam, że mamy jakieś towarzystwo w naszej Galaktyce. Będzie to niezwykle przełomowe wydarzenie dla naszego gatunku. Takie odkrycie, jeśli kiedykolwiek nastąpi, będzie w dużej mierze zasługą człowieka, który jako pierwszy zasugerował, że poszukiwania te są warte wysiłku.
Frank Drake nie żyje, ale jego spuścizna będzie trwać tak długo, jak długo ludzie będą spoglądać w nocne niebo i zastanawiać się, czy ktoś stamtąd również im się przygląda.
(Seth Shostak)
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Projekt Ozma
?    Ile jest planet zamieszkiwalnych w Galaktyce?
?    Astronarium nr 33: Życie we Wszechświecie
 
Źródło: Seth Shostak / Astronomy.com
Opracowanie: E. Kuligowska
Na zdjęciu: Frank Drake sfotografowany ze słynnym równaniem Drake'a. Fot: Seth Shostak
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nie-zyje-frank-drake-tworca-rownania-drakea-i-projektu-ozma

Nie żyje Frank Drake, twórca równania Drake'a i Projektu Ozma.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie wkrótce będą mieli większy problem niż Starlinki. BlueBirdy zniszczą astronomię naziemną
2022-09-12. Radek Kosarzycki
W niedzielę na orbitę trafił satelita, który będzie dostarczał internet dla telefonii komórkowej. Jeżeli myśleliście, że Starlinki zaśmiecają niebo, to nie słyszeliście jeszcze o BlueWalkerze 3.
O tym, że wysyłane przez SpaceX na orbitę satelity megakonstelacji Starlink zaśmiecają niebo odbijanym przez siebie światłem napisano już tysiące stron, a astronomowie wylali już morze łez wskazując na to, że światło tych sztucznych satelitów Ziemi będzie skutecznie obniżało jakość obserwacji astronomicznych. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat SpaceX znacząco obniżył jasność swoich satelitów, aby możliwie najbardziej zminimalizować negatywny wpływ satelitów na dane obserwacyjne największych teleskopów na Ziemi.
BlueWalker 3 będzie drugim po Księżycu najjaśniejszym obiektem nocnego nieba
W sobotę, 10 września rakieta Falcon 9 firmy SpaceX wyniosła na orbitę satelitę BlueWalker 3 należącego do firmy AST SpaceMobile. Jak na razie zlokalizowana w Teksasie firma będzie miała na orbicie tylko jednego satelitę, który będzie służył do testu technologii dostarczania łączności 4G oraz 5G bezpośrednio z satelity do telefonów komórkowych.
W czym zatem problem? Otóż głównym elementem satelity BlueWalker 3, który docelowo znajdzie się na orbicie na wysokości 500 km nad powierzchnią Ziemi, będzie antena o rozmiarach 8 × 8 m. 64 metry kwadratowe to naprawdę sporo powierzchni do odbijania promieni słonecznych.
Wstępne obliczenia wskazują, że w odpowiednich miejscach satelita będzie drugim po Księżycu najjaśniejszym obiektem nocnego nieba. Oznacza to, że nawet w nocy światło odbijane przez BlueWalker 3 będzie sprawiało, że obiekty na powierzchni Ziemi będą rzucały cień.
Astronomowie łapią się za głowę
BlueWalker 3 to kolejny problem dla badaczy odległych rejonów wszechświata. Jeżeli satelita przeleci przez pole widzenia aktywnie obserwującego niebo teleskopu, to w danych obserwacyjnych pozostanie po nim bardzo jasna smuga, która sprawi, że astronomowie nie będą w stanie zobaczyć obiektów astronomicznych znajdujących się za nią.
Owszem, można powiedzieć, że wystarczy ustalić kiedy satelita będzie przelatywał nad obserwatorium i wstrzymać wtedy obserwacje. Zapewne jest to do zrobienia przy jednym satelicie. Problem w tym, że docelowo AST chce posiadać nie jednego a setkę takich satelitów. Co więcej, docelowe satelity - zwane BlueBird - mają mieć anteny o powierzchni dwa razy większej od BlueWalkera 3.
Jeżeli do tego dodamy tysiące satelitów Starlink, to wkrótce okaże się, że nad żadnym obserwatorium na Ziemi nie znajdziemy ani chwili spokoju. Zawsze w polu widzenia teleskopu będą jakieś satelity. Jeżeli dołożymy do tego fakt, że wiele obserwacji astronomicznych wymaga wielu godzin ciągłych obserwacji, pozostanie pożegnać się z rozwojem astronomii.
W przypadku BlueWalkera 3 pojawia się jeszcze jeden problem
Jeżeli satelita ma zapewniać bezpośrednią łączność z telefonami komórkowymi, to będzie musiał emitować bardzo silny strumień promieniowania radiowego. To z kolei oznacza, że astronomowie będą mogli się pożegnać z miejscami charakteryzującymi się ciszą radiową.
Dotychczas kiedy stawiano na powierzchni Ziemi radioteleskopy nasłuchujące przestrzeni kosmicznej, problemem był wybór miejsca odpowiednio oddalonego od miast, a następnie zapewnienie w nich ciszy radiowej (zakaz korzystania z telefonów komórkowych, czy radia samochodowego). Teraz, kiedy satelity będą latały nad całą powierzchnią Ziemi, może się okazać, że miejsc cichych radiowo na powierzchni Ziemi po prostu nie będzie.
How AST SpaceMobile's BlueWalker 3 Test Satellite Mission Will Work
https://www.youtube.com/watch?v=uUBiGseRDw4

Misja testowa satelity BlueWalker 3
https://spidersweb.pl/2022/09/bluewalker-3-satelity-astronomia.html

Astronomowie wkrótce będą mieli większy problem niż Starlinki. BlueBirdy zniszczą astronomię naziemną.jpg

Astronomowie wkrótce będą mieli większy problem niż Starlinki. BlueBirdy zniszczą astronomię naziemną2.jpg

  • Sad 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kosmosu: Jocelyn Bell Burnell
2022-09-12. Urszula Ulanowska
Brytyjska astronom, niesłusznie pominięta w Nagrodzie Nobla z 1974 roku, współodkrywczyni pulsarów.
Urodzona 15 lipca 1943 roku w Lurgan w Północnej Irlandii, Jocelin Bell rozpoczęła swoją przygodę z astronomią już w wieku kilkunastu lat. Jej ojciec, architekt, był projektantem obserwatorium w Armagh, więc miała kontakt z jego pracownikami, którzy zachęcali ją do podążania ścieżką nauki. Niestety, nie miała łatwo. Już w liceum utrudniano jej życie. Nie chciano jej pozwolić uczęszczać na kierunek techniczny, ponieważ była dziewczyną. Dopiero po stanowczej interwencji rodziców utworzono klasę z trzema dziewczynami. Bell była najlepsza w klasie.
Studiowała na Uniwersytecie w Glasgow, gdzie w 1965 roku uzyskała licencjat z fizyki. Obroniła również doktorat z radioastronomii w 1969 roku na Uniwersytecie w Cambridge.
Pierwsze pulsary odkryła w 1967 roku. Na początku jej współpracownicy, w tym jej promotor Anthony Hewish, nie chcieli uznać jej odkrycia. Twierdzili, że bardzo regularne pulsy ? odczyty z radioteleskopu (w którego budowę zresztą była zaangażowana) ? są tylko błędami odczytu. Możliwe, że nawet spowodowanymi przez ludzi. Jocelin nie poddała się i w przeciągu paru miesięcy odkryła kolejne 3 gwiazdy pulsujące, czym dowiodła poprawności swoich przypuszczeń.
Jecelyn Bell została również symbolem emancypacji kobiet w nauce. Zachęcała i wspierała kolejne pokolenia. Przekazała 3 milionów dolarów z nagrody Beakthrough Prize in Fundamental Physics za odkrycie pulsarów na stypendia doktoranckie dla kobiet, studentów ? imigrantów oraz ludzi z niedoreprezentowanych grup społecznych.
Źródła:
?    Wikipedia.org; Jocelyn Bell Burnell
12 września 2022

?    The Editors of Encyclopaedia Britannica; Jocelyn Bell Burnell
12 września 2022

?    Projektpulsar.pl: Beata Kenig; Tak, byłam pionierką
12 września 2022
 Pulsar PSR B0531+21 w mgławicy Kraba. Źródło: Optical: NASA/HST/ASU/J. Hester et al. X-Ray: NASA/CXC/ASU/J. Hester et al

https://astronet.pl/autorskie/ludzie-kosmosu-jocelyn-bell-burnell/

Ludzie kosmosu Jocelyn Bell Burnell.jpg

Ludzie kosmosu Jocelyn Bell Burnell2.jpg

Ludzie kosmosu Jocelyn Bell Burnell3.jpg

Ludzie kosmosu Jocelyn Bell Burnell4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Awaria podczas lotu suborbitalnego systemu New Shepard. Kapsuła bez załogi na pokładzie bezpiecznie ląduje
2022-09-12.
Nie udał się lot suborbitalny systemu New Shepard firmy Blue Origin. Doszło do anomalii podczas lotu, w wyniku którego automatycznie uruchomił się system ucieczkowy, który oddalił kapsułę od rakiety. Kapsuła wylądowała bezpiecznie na spadochronach. To pierwsza awaria systemu od jego debiutu w 2015 roku.
Rakieta New Shepard firmy Blue Origin wystartowała 12 września 2022 r. w bezzałogowej misji NS-23. Lot suborbitalny jednostopniowej rakiety i znajdującej się na niej kapsuły RSS HG Wells rozpoczął się około 16:27 czasu polskiego ze stanowiska startowego na terenie kosmodromu firmy w West Texas.
Pierwsza faza lotu przebiegła pomyślnie. Ale około minutę po starcie, mniej więcej w czasie, gdy na rakietę oddziaływało największe ciśnienie dynamiczne system ucieczkowy kapsuły wykrył anomalię i uruchomił awaryjne silniki na paliwo stałe, aby oddalić statek od rakiety.
Kapsuła RSS HG Wells po oddaleniu się wypuściła zestaw spadochronów i przedwcześnie, ale bezpiecznie wylądowała na Ziemi. Rakieta została prawdopodobnie utracona.

Pierwszy nieudany lot New Sheparda
New Shepard to rozwijany przez amerykańską firmę Blue Origin system lotów suborbitalnych. Rakieta już od 2015 roku wynosi w loty do granicy kosmosu kapsułę z ładunkami. Ładunki te, będące przeważnie eksperymentami, mogą być przetestowane w środowisku nieważkości, kiedy kapsuła na kilka minut leci swobodnie nad atmosferą.
Od 2021 r. Blue Origin zaczęło świadczyć usługi turystyki kosmicznej. Do tej pory rakieta New Shepard wykonała 6 lotów załogowych, w których kilkuosobowe załogi wynoszone były w kapsule nad wysokość około 100 km.
W misji NS-23 nie było jednak załogi na pokładzie statku. W locie wykorzystano rakietę New Shepard o oznaczeniu NS3, która do tej pory wykonała 8 udanych lotów, wszystkie bezzałogowe. Również egzemplarz kapsuły wykorzystany w tej misji RSS HG Wells to nie ten przeznaczony dla turystów. W turystycznych misjach systemu New Shepard do tej pory brała udział rakieta New Shepard NS4, która miała za sobą 8 lotów i statek RSS First Step. Ostatni lot załogowy był przeprowadzony 4 sierpnia 2022 r.

O ładunkach misji NS-23
W nieudanej misji do kapsuły zapakowano 36 ładunków od uczelni, instytutów badawczych i zespołów studenckich z różnych państw świata. Połowa z ładunków została ufundowana przez agencję NASA, głównie za pośrednictwem edukacyjnego programu Flight Opportunities. 2 z 36 ładunków nie znajdowały się w kapsule, ale na zewnątrz rakiety, by wystawić je na bezpośrednie działanie środowiska kosmicznego.
Jednym z ładunków lotu był AMPES firmy Infinity Fuel Cells, który testuje działanie wodorowych ogniw paliwowych w warunkach mikrograwitacji. Prototyp został przygotowany we współpracy z ośrdokiem NASA Johnson Space Center.
Firma Honeybee Robotics przygotowała na tą misję ładunek ASSET-1. Jest to prototyp miernika twardości regolitu, który może działać w różnych warunkach grawitacyjnych.
Ośrodek badawczy NASA Armstrong Flight Research Center chiał wykorzystać ten lot do testu CFOSS - światłowodowego systemu pomiaru temperatury i naprężeń, dostosowanego do działania w warunkach kosmicznych.
Na zewnątrz modułu napędowego rakiety New Shepard leciał ładunek JANUS-APL instytutu Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory. Jest to pierwszy z planowanych wielu ładunków do pomiaru warunków środowiska kosmicznego za pomocą stosunkowo tanich narzędzi. Ośrodek chce w ten sposób dokonywać pomiarów górnych warstwach atmosfery, które nie da się bezpośrednio badać w orbitalnych lotach kosmicznych czy na przykład misjach balonowych.

Podsumowanie
Był to 23. lot suborbitalny systemu New Shepard i pierwszy nieudany. Zadziałał jednak system ucieczkowy, który w takich sytuacjach ma chronić kapsułę i ewentualnie załogę znajdującą się na jej pokładzie. System ucieczkowy był testowany w specjalnych misjach demonstracyjnych, tym razem działał jednak podczas rzeczywistej awarii.
Firma Blue Origin przekazała, że poda więcej informacji na temat awarii, gdy tylko będą one dostępne. Z nagrania udostępnianego podczas transmisji na żywo można zobaczyć, że moment przed uruchomieniem systemu ucieczkowego zmienił się kolor gazów wylotowych. Może to świadczyć o poważnej usterce silnika odrzutowego, który uległ zniszczeniu. Na nagraniu widać też odchylenie od właściwej orientacji rakiety.
 
 
Więcej informacji:
?    Informacja o ładunkach misji NS-23
 
Na podstawie: Blue Origin/NSF
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Kapsuła RSS HG Wells po oddaleniu się za pomocą silników ucieczkowych od rakiety New Shepard. Źródło: Blue Origin.
New Shepard Mission NS-23 Webcast
https://www.youtube.com/watch?v=SqAVWvOT-1c&t=4848s

Awaria podczas lotu suborbitalnego systemu New Shepard. Kapsuła bez załogi na pokładzie bezpiecznie ląduje.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkrycie dwóch planet skalistych, z których jedna krąży w ekosferze gwiazdy
2022-09-12.
Astronomowie odkryli dwie planety skaliste o umiarkowanym klimacie, krążące wokół czerwonego karła. Jedna z planet krąży w tzw. ekosferze gwiazdy.

Astronomowie ogłosili odkrycie dwóch superziemi o umiarkowanym klimacie, krążących wokół małej, chłodnej gwiazdy (czerwonego karła) LP 890-9 (zwanej również TOI-4306 lub SPECULOOS-2) znajdującej się około 100 lat świetlnych od Ziemi. Zewnętrzna planeta, zwana LP 890-9 c, krąży w tak zwanej ekosferze, gdzie powierzchnia planety jest potencjalnie zdolna do utrzymania wody w stanie ciekłym. Odkrycie to było możliwe dzięki międzynarodowej współpracy zespołu SPECULOOS kierowanego przez naukowców z Uniwersytetu w Li?ge, japońskiego zespołu monitorującego TESS Follow-up Observing Program (TFOP) z Uniwersytetu Tokijskiego i Centrum Astrobiologii oraz światowych badaczy uczestniczących w programie TESS Follow-up Observing Program (TFOP).

Satelita TESS monitoruje obecnie niebo w poszukiwaniu egzoplanet metodą tranzytów, która znajduje okresowe przyciemnienie gwiazdy wywołane planetą przechodzącą przed jej tarczą. TESS wykrył okresowe przyciemnienie LP 890-9 co 2,73 dnia, a zespół naukowców w lipcu 2021 roku ogłosił, że gwiazda może posiadać planetę TOI-4306.01.

Astronomowie z całego świata uczestniczący w programie TFOP rozpoczęli dalsze obserwacje TOI-4306.01 od sierpnia 2021 roku, aby potwierdzić jej planetarny charakter. Takie dalsze obserwacje są wymagane, ponieważ podobne okresowe pociemnienie może być wywołane przez zaćmieniowy układ podwójny gwiazd.

Japoński zespół TESS follow-up kierowany przez Norio Naritę z Uniwersytetu Tokijskiego i Centrum Astrobiologii obserwował LP 890-9 za pomocą kamery MuSCAT 3 zainstalowanej na 2-metrowym teleskopie Faulkes w Obserwatorium Las Cumbers na Obserwatorium Haleakala, Maui oraz instrumentu InfraRed Doppler (IRD) zainstalowanego na Teleskopie Subaru na wyspie Maunakea na Hawajach i potwierdził planetarny charakter TOI-4306.01 do października 2021 roku.

Z drugiej strony zespół SPECULOOS prowadził obserwacje uzupełniające nie tylko dla tranzytów TOI-4306.01, ale także ciągłego monitorowania LP 890-9 w celu poszukiwania ewentualnych dodatkowych planet tranzytujących w układzie, które mogły zostać przeoczone przez TESS. Obserwacje zespołu SPECULOOS nie tylko potwierdziły pierwszą planetę, ale także pozwoliły na wykrycie tranzytów drugiej, nieznanej dotąd planety w październiku i listopadzie 2021 roku.

Ponieważ same dane od zespołu SPECULOOS nie były w stanie zawęzić okresu orbitalnego drugiej kandydatki na planetę, zespół MuSCAT współpracował z zespołem SPECULOOS, aby śledzić drugiego kandydata za pomocą MuSCAT 3 i ostatecznie w styczniu 2022 roku wyznaczył okres orbitalny na około 8,46 dnia.

Pomiary prędkości radialnej LP 890-9 za pomocą IRD nakładają rygorystyczne ograniczenia na masy ciał, udowadniając planetarną naturę 2 ciał tranzytujących krążących wokół LP 890-9 ? wyjaśnia Norio Narita, profesor Uniwersytetu Tokijskiego i główny badacz zespołu MuSCAT.

Po potwierdzeniu, że są to rzeczywiście planety, otrzymały one oficjalne oznaczenia LP 890-9 b i LP 890-9 c. Dwie superziemie mają promienie odpowiednio 1,32 i 1,37 promienia Ziemi. Planety o takich promieniach teoretycznie są uważane za duże, skaliste planety. Zewnętrzna planeta LP 890-9 c krąży w strefie zdatnej do zamieszkania macierzystej gwiazdy. Dzieje się tak dlatego, że gwiazda macierzysta LP 890-9 jest mniejsza (około 15% promienia Słońca) i chłodniejsza (około 2600 oC) od Słońca (około 5500 oC).

Kolejnym krokiem w badaniach LP 890-9 c byłaby charakterystyka atmosfery. Tranzytująca konfiguracja planety pozwala nam badać światło gwiazdy macierzystej, które przechodzi przez atmosferę planety podczas tranzytów. Takie dalsze obserwacje zapewniają wgląd w skład atmosfery oraz obecność/brak chmur/mgły w atmosferze. Przyszłe badania atmosfer skalistych planet w ekosferze będą ważne dla zrozumienie miejsca Ziemi we Wszechświecie. Pod tym względem obecne odkrycie stanowi doskonały cel do dalszych badań.

Odkrycia te zostały opublikowane online w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics 7 września 2022 r.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Subaru Telescope

Urania
Koncepcyjne przedstawienie odkrycia.
Źródło: Zespół Astrobiology Center/MuSCAT.

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/09/odkrycie-dwoch-planet-skalistych-z.html

Odkrycie dwóch planet skalistych, z których jedna krąży w ekosferze gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ruszył casting do drugiej edycji teleturnieju ,,Giganci Nauki??!
2022-09-12.
Interesujesz się nauką? Zagadnienia z różnych dziedzin naukowych nie są Ci obce? Zapraszamy do udziału w castingu do drugiej edycji nowego teleturnieju ,,Giganci Nauki??.
,,Giganci Nauki?? to teleturniej o tematyce naukowej dla wszystkich miłośników jednej lub więcej dziedzin nauki. Każdy odcinek przedstawia jeden temat z określonej dziedziny nauki lub pozwala zapoznać się z sylwetkami najważniejszych polskich i światowych naukowców.
Zapraszamy na casting do drugiej edycji teleturnieju. Pasjonaci różnych dziedzin naukowych zmierzą się w 7 nowych tematach:
- MARIA SKŁODOWSKA-CURIE
Życie, odkrycia, działalność, nagrody, rodzina, pierwiastki radioaktywne, dziedzictwo Marii Skłodowskiej-Curie, zastosowania w medycynie, energetyce, bomba atomowa.

- POGODA I KLIMAT
Klimatologia i meteorologia, fizyka atmosfery, czynniki klimatotwórcze - naturalne i antropogeniczne, strefy klimatyczno-roślinne na Ziemi, klasyfikacja klimatów według Koeppena, współczesne sposoby badania klimatu i ich wpływ na środowisko, modele klimatyczne, rekordy klimatyczne, ekstremalne zjawiska pogodowe, zjawiska optyczne w atmosferze, zlodowacenia, prognoza pogody, pomiary meteorologiczne, pionowa budowa atmosfery, klasyfikacja chmur, hydrometeorologia, historia służby meteorologicznej w Polsce i na świecie, pogoda kosmiczna.

- UKŁAD SŁONECZNY
Historia Układu Słonecznego: powstanie i ewolucja, terminologia, położenie w galaktyce i najbliższe sąsiedztwo, geologia planetarna oraz chemia otoczenia gazowego planet wewnętrznych i zewnętrznych, Słońce: reakcje jądrowe i ewolucja Słońca, naturalne satelity planet w Układzie Słonecznym, pas planetoid i Kuipera, plutoidy, obłok Oorta, historia poznania Układu Słonecznego, sposoby badania Układu Słonecznego, historia eksploracji Układu Słonecznego.
- ENERGIA ODNAWIALNA
Energia wiatrowa, energia słoneczna, energia wodna, energia jądrowa w zamkniętym cyklu paliwowym, energia geotermalna, hydrotermalna i aerotermalna, bioenergie (biomasa, biogazy, biopłyny i biopaliwa), dostępność i koszty źródeł odnawialnych, sposoby magazynowania i dystrybucja energii odnawialnej, typy elektrowni, technologia uzyskiwania energii odnawialnej (historia i rozwój), odnawialne źródła energii w Polsce, energia odnawialna, a polityka i administracja na świecie i w Polsce, kontrowersje dookoła energii odnawialnej.

- MÓZG I JEGO TAJEMNICE
Anatomia, budowa komórkowa i ewolucja mózgu wraz z układem nerwowym w całym królestwie zwierząt, historia rozwoju neurobiologii i neurochirurgii, optogenetyka, podstawowe funkcje mózgu (uczenie się, pamięć, homeostaza, sen, motoryka, motywacja, percepcja - wzrok, słuch, smak, węch, dotyk), fale mózgowe, aktywność elektryczna mózgu, badania mózgu i diagnostyka zaburzeń neurologicznych, mózg biologiczny a elektroniczny oraz interfejs mózg-komputer, sztuczna inteligencja.

- GINĄCE GATUNKI (ROŚLINY I ZWIERZĘTA) W POLSCE I NA ŚWIECIE
Naturalne zmiany środowiska i wpływ człowieka na ginące gatunki, kategorie zagrożenia (EW, CR, EN, VU, NT oraz LC), gatunki wymarłe i wymarłe na wolności w ostatnim stuleciu, ok. 360 krytycznie zagrożonych gatunków zwierząt na świecie, gatunki zwierząt i roślin zagrożonych w Polsce, Polska czerwona księga roślin, najważniejsze informacje o wybranych zagrożonych gatunkach w Polsce: żubr, ryś, wilk, niedźwiedź, foka szara, morświn, sóweczka, babka pierzasta, czosnek kulisty, dzwonecznik wonny, fiołek torfowy, krwawnik szczecinkolistny, różanecznik żółty, sposoby ratowania ginących gatunków, światowe organizacje ratujące ginące gatunki roślin i zwierząt, formy ochrony przyrody.
 - MIKOŁAJ KOPERNIK
Życie i edukacja, prowadzone badania, eksperymenty i odkrycia, odbiór i kontrowersje dookoła obalenia geocentryzmu, dziedzictwo Mikołaja Kopernika i wkład w rozwój astronomii i ekonomii, kontrowersje dookoła miejsca pochówka Kopernika, Mikołaj Kopernik w sztuce, muzyce i literaturze, nagroda im. Mikołaja Kopernika.
Jak się zgłosić do teleturnieju ,,Giganci Nauki???
Wypełnij formularz zgłoszeniowy i czekaj na nasz telefon! Zgłoszenia przyjmujemy do 15 września 2022 roku - pamiętaj nie zwlekaj ze zgłoszeniem do ostatniej chwili! Przesłanie zgłoszenia jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych i zaakceptowaniem Regulaminu Teleturnieju.
Opis teleturnieju
Teleturniej składa się z czterech rund, w czasie których uczestnicy mogą sprawdzić swoją wiedzę, odpowiadając na pytania o różnym stopniu trudności. Zwycięzcą programu może zostać osoba, która zdobędzie największą liczbę punktów w całym teleturnieju. Nagrodą jest zdobycie tytułu ?Giganta Nauki? oraz 20 000 zł.
?Giganci Nauki? to nowa propozycja programowa dla wszystkich miłośników nauki, konkursów wiedzy i dobrej zabawy. Program emitowany będzie na antenie TVP Nauka.
Więcej informacji o teleturnieju znajduje się na stronie Impresariatu TVP.
Regulamin Teleturnieju ,,Giganci Nauki''

Impresariat.tvp.pl
https://nauka.tvp.pl/61918395/ruszyl-casting-do-drugiej-edycji-teleturnieju-giganci-nauki

Ruszył casting do drugiej edycji teleturnieju ,Giganci Nauki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 lot Ingenuity
2022-09-13. Krzysztof Kanawka
Kolejny lot drona Ingenuity.
Szóstego września 2022 roku dron Ingenuity wykonał trzydziesty pierwszy lot w atmosferze Marsa. Niebawem dron przekroczy godzinę lotu!
Łazik Mars 2020 Perseverance aktualnie bada ?granicę? dawnej delty wewnątrz krateru Jezero. To właśnie na ?krawędzi? tej delty łazik zebrał 12 i 13 próbkę materii do specjalnych zasobników, które będą oczekiwać na przyszłą misję Mars Sample Return. Badania delty krateru Jezero to jedno z podstawowych celów wyprawy tego łazika. W badaniach łazik jest nadal wspierany przez dron Ingenuity.
Po ponad półtora roku od lądowania Mars 2020 na powierzchni Czerwonej Planety, dron Ingenuity nadal funkcjonuje. Szóstego września dron wykonał już 31 lot w atmosferze Marsa. Ten lot trwał 55,6 sekundy. W trakcie lotu dron przemieścił się na dystans 97,2 m.
Był to drugi lot po ?sezonie pyłowym?. Trzydziesty lot został wykonany 20 sierpnia i był to bardziej test możliwości drona Ingenuity niż przemieszczenie tego pojazdu ? wówczas pokonany dystans wyniósł zaledwie 2,35 metra.
W 31 lotach dron Ingenuity łącznie pokonał 7,71 km w czasie 3410 sekund (55,8 minuty). Warto tu zauważyć, że dron został zaplanowany na funkcjonowanie zaledwie 30 dni i kilka lotów.
Misja łazika Mars 2020 jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym
(PFA, NASA)
https://kosmonauta.net/2022/09/31-lot-ingenuity/

31 lot Ingenuity.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fotograf miał wyjątkowe szczęście. Na jego zdjęciach pojawił się STEVE

2022-09-13. Sławomir Matz

Ziemska natura potrafi zaskakiwać. Przekonał się o tym fotograf z Michigan, który wybrał się na nocne łowy w poszukiwaniu interesujących kadrów. Nad jego głową pojawiło się coś nieoczekiwanego, co udało mu się sfotografować.

To niezwykłe, jak wiele nieoczekiwanych sytuacji może spotkać obserwatorów przyrody. W nocy, 5 września, Isaac Diener wybrał się na przechadzkę z aparatem fotograficznym. Diener mieszka na Półwyspie Keweenaw w stanie Michigan i specjalizuje się w fotografii atmosferycznej.
Na niebie zauważył aktywność zorzy polarnej, która szalała od 3 dni. Zjawisko, które zaobserwował i uwiecznił nad swoją głową było do niej podobne. Isaac Diener miał naprawdę sporo szczęścia. Wyszedł akurat w momencie, gdy na niebie pojawił się STEVE.

Czym jest STEVE?
STEVE (Strong Thermal Emission Velocity Enhancement) jest zjawiskiem, które pada łupem fotografów zorzy polarnej od dziesięcioleci, ale które nazwano dopiero w 2016 roku. Wciąż niewiele o nim wiadomo, jak również niewiele wiadomo o czynnikach, które determinują jego występowanie.
Zaobserwowano jedynie, że jest zjawiskiem sezonowym i w pewnych miesiącach nie ujawnia swojej aktywności. STEVE to fioletowo-zielona wstęga światła, która przecina nieboskłon rozciągając się na setki, a nawet tysiące kilometrów.
Jest to zjawisko bardzo podobne do zorzy polarnej tylko, że występuje w miejscach, nad którymi zazwyczaj zorza polarna się nie pojawia. Stąd właśnie jest czymś niezwykłym i rzadko spotykanym.
To nie był pierwszy raz
Issac Diener widział STEVE?a po raz drugi w ciągu ostatnich siedmiu lat, odkąd zaczął polować na zorze polarne. W komentarzu dla portalu space.com wspomina o jego nieprzewidywalności.
Do wykonania zdjęć tego widowiska użył tego samego ustawienia aparatu, które zazwyczaj wykorzystuje do fotografowania zorzy polarnej.
Używam Fujifilm XT-3 z obiektywem 16 milimetrów. - napisał Diener. Ustawienia, których użyłem do sfotografowania STEVE?a to apertura 1.4, 12 sekund ekspozycje i ISO 800. - dodał.

 Fotograf z Michigan wyszedł fotografować zorzę. Uwiecznił coś niezwykłego... /Facebook / Space.com /123RF/PICSEL

INTERA
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-fotograf-mial-wyjatkowe-szczescie-na-jego-zdjeciach-pojawil-,nId,6281005

Fotograf miał wyjątkowe szczęście. Na jego zdjęciach pojawił się STEVE.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno nie odkryto tak ciekawych planet. Poszukiwacze życia pozaziemskiego zacierają ręce
2022-09-13. Radek Kosarzycki
Na przestrzeni ostatnich trzech dekad naukowcy odkryli już ponad pięć tysięcy planet krążących wokół innych gwiazd niż Słońce. Wśród nich są planety podobne do Ziemi, podobne do Jowisza, a także cała paleta planet mieszczących się między tymi diametralnie różnymi globami. Od czasu do czasu jednak trafia się planeta szczególnie interesująca. Dwie takie planety naraz naukowcy odkryli niedawna w pobliżu gwiazdy LP 890-9.
LP 890-9 to niewielka gwiazda, 6,5 razy mniejsza od Słońca i o połowę od niego chłodniejsza. Gwiazda ta znajduje się ok. 100 lat świetlnych od Ziemi, czyli można powiedzieć, że wciąż należy do naszego gwiezdnego podwórka. Po raz pierwszy gwiazda zainteresowała poszukiwaczy planet, gdy satelita TESS - specjalista do poszukiwania planet pozasłonecznych - zasugerował obecność potencjalnej egzoplanety w jej otoczeniu.
TESS bezustannie monitoruje jasność tysięcy gwiazd, poszukując niewielkich spadków ich jasności. Owe spadki jasności, jeżeli zawsze są tak samo głębokie i pojawiają się w regularnych odstępach czasu mogą wskazywać na to, że gwiazda zasłaniana jest przez przelatującą na jej tle planetę. Analiza danych z TESS pozwoliła ustalić, że hipotetyczna planeta LP 890-9b musiałaby być 30 proc. większa od Ziemi i pełne okrążenie wokół gwiazdy musiałaby wykonywać w ciągu 2,7 dnia ziemskiego.
Aby sprawdzić, czy faktycznie mamy do czynienia z potencjalną planetą, naukowcy z Uniwersytetu w Li?ge postanowili sprawdzić ten układ za pomocą teleskopów naziemnych SPECULOOS stojących w Chile i na Teneryfie. Teleskopy te są przystosowane do prowadzenia obserwacji w bliskiej podczerwieni, dokładnie w tym fragmencie widma, w którym najjaśniej świecą takie gwiazdy jak LP 890-9.
Wokół gwiazdy LP 890-9 krążą dwie planety. Efekty obserwacji były zaskakujące
Okazało się, że wokół gwiazdy faktycznie krąży wspomniana wyżej planeta. Co więcej, nie jest ona tam sama. W danych naukowcy dostrzegli drugą planetę, która pod względem masy przypomina pierwszą. Owa druga planeta - oznaczona LP 890-9c okrąża gwiazdę w ciągu 8,5 dnia.
Co ważne, w jej przypadku, ze względu na niską temperaturę gwiazdy i niewielką ilość emitowanego przez nią promieniowania, owa druga planeta najprawdopodobniej znajduje się w jej ekosferze, czyli w zakresie odległości, w których na powierzchni planety może istnieć woda w stanie ciekłym. W idealnych warunkach zatem, na powierzchni planety mogą istnieć warunki sprzyjające powstawaniu życia takiego jak nasze.
Teraz naukowcy planują przyjrzenie się obu planetom za pomocą - a jakże! - Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Jakby nie patrzeć, jest to obecnie nasz najlepszy instrument zdolny do obserwacji w zakresie podczerwieni. Naukowcy uważają, że planety krążące wokół LP 890-9 to jedne z najbardziej obiecujących planet do obserwacji za pomocą teleskopu. Bardziej atrakcyjne wydaje się jedynie 7 planet krążących wokół gwiazdy TRAPPIST-1. Możliwe, że to właśnie James Webb pozwoli nam zajrzeć w głąb atmosfer tych planet i ustalić, czy na ich powierzchniach może istnieć życie.
GRAN ANUNCIO ! DESCUBREN EL EXOPLANETA MÁS HABITABLE LUEGO DE TRAPPIST E -ESPERAN AL TELESCOPIO WEBB
https://www.youtube.com/watch?v=n6MteUaDpYw

https://spidersweb.pl/2022/09/egzoplanety-lp-890-9-superziemie.html

Dawno nie odkryto tak ciekawych planet. Poszukiwacze życia pozaziemskiego zacierają ręce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA zarządza zdrowiem astronautów dzięki skutecznym badaniom diagnostycznym
2022-09-13. Urszula Ulanowska
Ponieważ chcemy wysyłać ludzi coraz dalej w kosmos, utrzymanie zdrowia astronautów staje się najwyższym priorytetem. W lutym na ISS uruchomiono zestaw medycznych urządzeń diagnostycznych rHEALTH wysłany przez NASA. rHEALTH to miniaturowy cytometr przepływowy, który może wykrywać komórki i inne biomarkery w celu oceny zmian biologicznych. Do przeprowadzenia badań wystarczy kilka kropli krwi, śliny lub moczu, a wyniki otrzymuje się już po kilku minutach.
Przed wprowadzeniem na stację, rHEALTH został zmodyfikowany do pracy w warunkach mikrograwitacji przez grupę badawczą ExMC, która pracuje nad zapewnieniem narzędzi medycznych dla astronautów, do wykorzystania w eksploracyjnych lotach kosmicznych.
?Astronauci mogliby użyć rHEALTH do przeprowadzenia pełnej autodiagnozy bez szkolenia technicznego? ? powiedział Eugene Chan, wynalazca urządzenia.
Misja ExMC obejmuje postęp w projektowaniu systemów medycznych do eksploracji poza niską orbitą okołoziemską oraz promowanie zdrowia ludzkiego i wydajności w kosmosie we współpracy z innymi naukowcami.
Ten projekt jest jednym z bardziej znaczących, jako że istnieje wiele schorzeń, które mogą wpływać na astronautów żyjących przez dłuższy czas w kosmosie, w tym zakrzepy krwi, kamienie nerkowe, narażenie na promieniowanie oraz szereg innych chorób i urazów.
Źródła:
?    NASA: Kelly Sands; NASA Manages Astronaut Health with Effective Diagnostics Research
13 września 2022
Astronautka ESA, Samantha Cristoforetti, operująca urządzeniem rHEALTH; Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, maj 2022  Źródło:NASA
https://astronet.pl/uklad-sloneczny/nasa-zarzadza-zdrowiem-astronautow-dzieki-skutecznym-badaniom-diagnostycznym/

NASA zarządza zdrowiem astronautów dzięki skutecznym badaniom diagnostycznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nietypowe zachowanie protonów helu i wodoru
2022-09-13.
Protony w niektórych rodzajach wodoru i helu mają większą skłonność do łączenia się w pary. Naukowcy próbują zrozumieć, co wpływa na siłę, która wiąże ze sobą protony w jądrze atomowym.
Fizycy od lat badają interakcje między cząstkami elementarnymi w poszczególnych pierwiastkach. Tym razem próbują zrozumieć, dlaczego protony wewnątrz helu-3 i trytu częściej łączą się w pary niż w innym atomach. Zrozumienie tego zjawiska może poszerzyć naszą wiedzę na temat oddziaływań w jądrze, które wpływają na reakcje między cząstkami.
Co wpływa na zachowanie cząstek elementarnych?
Hel-3 to lżejsza i bardziej stabilna forma (izotop) helu z dwoma protonami i jednym neutronem. Jądro trytu natomiast składa się z jednego protonu i dwóch neutronów. Tryt stanowi nietrwały izotop wodoru. W ramach eksperymentu, naukowcy pod kierownictwem Johna Arringtona z Berkeley Lab w Kalifornii wycelowali wiązkę elektronów w hel-3 oraz tryt. Dzięki temu chcieli sprawdzić, jak protony i neutrony zachowają się w jądrze atomowym. Kiedy cząstki zbliżają się do siebie na odległość odpowiadającą jednej biliardowej metra, na krótko łączą się w pary, po czym ,,odbijają?? się od siebie z dużą energią. To właśnie pomiar odbitej od par cząstek wiązki dał naukowcom odpowiedź, ile utworzyło się takich ,,duetów??. Co więcej, mogli policzyć, ile było par proton-proton i proton-neutron. Wynik zaskoczył badaczy.
Poprzednie eksperymenty, gdzie celem były atomy węgla czy ołowiu wykazały, że w jądrze pary proton-proton stanowiły 3%. W przypadku helu-3 i trytu było to 20%. Zdaniem Arringtona, jądra helu-3 i trytu są mniej ,,napakowane?? cząstkami. To oznacza, że cząstki w jądrze zbliżają się do siebie rzadziej, ale jednocześnie preferują łączyć się w pary z protonami. Wpływ na zjawisko może mieć pewna właściwość siły jądrowej, którą próbują zrozumieć naukowcy.
,, Odkrycie tej cechy wpłynęłoby na to, jak fizycy myślą o gwiazdach neutronowych.
Mark Strikman, Pennsylvania State University
Cząstki w gwiazdach neutronowych znajdują się bardzo blisko siebie. To sprawia, że są to jedne z najbardziej gęstych obiektów we Wszechświecie. Zdaniem ekspertów, masa gwiazdy zależy od tego, jak neutrony i protony wchodzą między sobą w interakcje, gdy znajdują się w niewielkiej odległości od siebie.
Przyszłe prace mogą rzucić światło na właściwości wiązań między cząstkami elementarnymi w jądrach atomowych. Wyniki badań zostały opublikowane w ,,Nature??.
źródło: NewScientist.com, ,,Nature''
Przyszłe badania wiązań między cząstkami w jądrze atomowym mogą rzucić światło na właściwości gwiazd neutronowych. Fot. NASA
https://nauka.tvp.pl/62714230/nietypowe-zachowanie-protonow-helu-i-wodoru

Nietypowe zachowanie protonów helu i wodoru.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kosmicznych niepowodzeń można się ubezpieczyć
2022-09-13. Grzegorz Jasiński
"Kosmos to jest przygoda dla odważnych. I podobnie ubezpieczenia kosmiczne to przygoda dla odważnych ubezpieczycieli. Są tacy" - mówi RMF FM prof. Katarzyna Malinowska, ekspert ds. zarządzania ryzykiem i ubezpieczeń z Akademii Leona Koźmińskiego. Autorka książek i publikacji naukowych dotyczących ubezpieczeń kosmicznych przyznaje, że ich koszty są trzecim najważniejszym obciążeniem misji kosmicznych, stawki wahają się od 6 do nawet 20 proc. sumy ubezpieczenia. Kluczowe znaczenie mają przy tym obowiązkowe ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za możliwe szkody. Firmy prywatne ubezpieczają się tu do pewnego limitu, w Europie to zwykle 60 mln euro, powyżej którego ryzyko biorą na siebie państwa, traktując to jako wkład w rozwój przemysłu kosmicznego.
Grzegorz Jasiński: Przemysł kosmiczny jest coraz bardziej skomplikowany, bardzo kosztowny, ryzyka z nim związane są dość łatwe do wyobrażenia. Kto to ubezpiecza?
Prof. Katarzyna Malinowska: Kosmos to jest przygoda dla odważnych. I podobnie ubezpieczenia kosmiczne to przygoda dla odważnych ubezpieczycieli. Są tacy oczywiście na świecie. Przemysł kosmiczny jest ubezpieczany niemal od początku eksploracji, czyli od lat sześćdziesiątych, kiedy pierwsze satelity komercyjne były wynoszone w przestrzeń. Wtedy znaleźli się odważni ubezpieczyciele, którzy wzięli to ryzyko. Nie są to ubezpieczyciele polscy, jeszcze. Miejmy nadzieję, że do odważnych świat należy, więc do polskich również. Do tej pory Lloyd's of London to jest ta korporacja, ten rynek ubezpieczeniowy, który bierze wydatny udział w ubezpieczania tych ryzyk nowych, najbardziej niebezpiecznych. Oczywiście to nie jest hazard. Oni są świetnie przygotowani technicznie do ubezpieczenia ryzyk kosmicznych. Tak, że ubezpieczenia tu są.
Ubezpiecza się sprzęt, czy ubezpiecza się też usługi czyli np. łączność, komunikację, która może nie zostać zrealizowana, jeśli coś pójdzie nie tak?
Rynek ubezpieczeniowy generalnie podąża za potrzebą. Tam gdzie jest potrzeba, tam gdzie jest możliwość poniesienia straty, tam szuka się tych możliwości ubezpieczenia ryzyka. I zarówno ubezpieczany jest wobec tego sprzęt, oczywiście nie rakiety, które i tak rozpadają się w trakcie wystrzelenia. Natomiast te, które będą do powtórnego użycia w przyszłości, to jest kolejne wyzwanie. Ubezpiecza się też ryzyko finansowe, czyli ryzyko utraty korzyści, właśnie chociażby z łączności satelitarnej. Wyobraźmy sobie, jaka może być strata z przerwanej transmisji meczu na mistrzostwach świata. To wszystko jest potrzeba, która generuje też produkty ubezpieczeniowe, a raczej taką indywidualnie krojoną na miarę ochronę ubezpieczeniową.
Czy coś zmienia w tej sprawie ta zmiana w przemyśle kosmicznym wynikająca z coraz większego udziału prywatnego biznesu? Do pewnego momentu kosmos to była domena firm państwowych, w ogóle państw, ale od pewnego czasu coraz bardziej skutecznie wchodzą w to firmy prywatne. Czy to zmienia sytuację na rynku ubezpieczeń kosmicznych?
Tak, absolutnie. Mówimy potocznie, że państwa ubezpieczają się same. To znaczy, że biorą na siebie to ryzyko poniesienia szkody, tworzą odpowiednie rezerwy. Natomiast biznes, czyli przedsięwzięcia prywatne, zamiast tworzenia rezerw, zamiast własnego ubezpieczenia, dążą do tego, żeby się w jak największym zakresie ubezpieczyć. Więc tak, im więcej prywatnego sektora w kosmosie, tym więcej ubezpieczeń kosmicznych. Absolutnie ta tendencja jest wzrastająca. To co jest taką barierą do przezwyciężenia, to koszty. I będziemy dążyć do tego, by nie tylko wielkie korporacje się ubezpieczały, ale żeby te ubezpieczenia kosmiczne były też dostępne dla tego ruchu New Space, czyli do tych przedsiębiorców mniejszych, którzy dopiero wchodzą, do państw które dopiero wchodzą w działalność dotyczącą eksploracji przestrzeni kosmicznej.
Niemal wszyscy mamy doświadczenie, jeśli chodzi o ubezpieczenia komunikacyjne. Wiemy, że na przykład cena ubezpieczenia to jest jakiś procent wartości pojazdu. Jak to jest w przypadku pojazdów kosmicznych?
Oczywiście tu ceny dyktuje rynek. Ubezpieczenie pojazdów kosmicznych, czyli przeważnie satelitów to nie jest ubezpieczenie obowiązkowe. Obowiązkowe jest ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej za szkody, które mogą się wydarzyć przy okazji takiej operacji kosmicznej. Można wyróżnić dwa oddzielne segmenty, tam gdzie operatorzy muszą się ubezpieczyć i tam gdzie chcą się ubezpieczyć. I ten rynek jest bardzo zmienny pod względem kosztowym, pod względem stawek, bo wyobraźmy sobie, ile mamy pojazdów samochodowych na świecie. Pewnie miliardy. W porównaniu z tym ile lata satelitów wokół Ziemi. A jest ich około 6 tysięcy maksymalnie, tych aktywnych. Nie mówię tu o śmieciach kosmicznych. Tych ubezpieczonych podobno jest około półtora tysiąca. Nikt dokładnie tego nie wie. To jest też tajemnica. No i przechodząc do tych stawek, ubezpieczenie uważane jest za trzeci koszt operacji kosmicznej, misji kosmicznej. Więc wyobraźmy sobie małego operatora nie będzie na to stać, dużego operatora już prędzej. Te stawki, tak historycznie, one się wahały od 6 nawet czasem do 20 proc. sumy ubezpieczenia. To duża rozpiętość. Ona zależy od szkód. Im więcej szkód, tym wyższe stawki w następnych okresach, aż do tego stopnia, że niektórzy ubezpieczyciele okresowo się czasem wycofują z tego typu ubezpieczeń. Dlatego, że dla nich to też jest zbyt ryzykowny sektor.
A jakie szkody są najbardziej kosztowne? Czy na przykład szkody na Ziemi, jeśli satelita czy rakieta spadnie i zrobi komuś szkodę lub krzywdę? Czy na przykład uszkodzenia innych satelitów na orbicie, jeżeli coś stanie się śmieciem i wpadnie na Międzynarodową Stację Kosmiczną? Czy wreszcie ubezpieczenie skutków strat związanych z brakiem usługi, która została zamówiona?
Skutki braku usługi to takie ubezpieczenie ekskluzywne i dotyczy tylko tego segmentu broadcasting, komunikacji satelitarnej. To jest dyskusja na temat, co jest ważniejsze, życie ludzkie czy aktywa przedsiębiorców kosmicznych. Rzeczywiście ten potencjał szkód na Ziemi jest na tyle poważnie brany pod uwagę, że państwa biorą udział w - znowu to w cudzysłowie powiem - ubezpieczaniu czy gwarantowaniu odpowiedzialności za te szkody. Pewnie nikt by takich szkód samodzielnie nie ubezpieczył. W tym sensie, że w licencjach, zezwoleniach na działalność kosmiczną przeważnie jest ten pułap odpowiedzialności, do której odpowiada operator i w tym zakresie on się ubezpiecza. Taki średni europejski pułap to jest 60 milionów euro. Powyżej tego pułapu przeważnie odpowiedzialność bierze na siebie państwo. Więc to jest współudział państwa w rozwoju sektora kosmicznego. Natomiast rzeczywiście potencjał szkód na orbicie to coś, co nie zagraża bezpieczeństwu ludzi, więc to ma taki wymiar już bardziej komercyjny. No i wyobraźmy sobie, że konwencjonalny duży satelita kosztuje kilkaset milionów euro, to możemy sobie sami odpowiedzieć na pytanie jaki jest potencjał ubezpieczeń, jaki jest potencjał szkód. Natomiast szkód wynikających ze zderzenia satelitów jeszcze za wiele nie było. W zasadzie znane są dwa takie przypadki i z tego, co wiem to nie były objęte ubezpieczeniem. Więcej tych szkód na orbicie wywołują zdarzenia naturalne. Środowisko przestrzeni kosmicznej to jest bardzo szczególne środowisko, ekstremalna temperatura, promieniowanie, panel słoneczny który się nie otwiera. Więc potencjalne wady tych satelitów to jest coś, co jest częściej obejmowane ubezpieczeniem przez operatorów. Natomiast ten potencjał śmieci kosmicznych i potencjał przyszłego zderzania się na orbicie ciągle nam tkwi w głowach. Stąd regulacje prawne w tym zakresie rozwijają się bardzo intensywnie i też ubezpieczyciele muszą coraz poważniej brać pod uwagę, że to ryzyko nie jest tylko takie filmowe, egzotyczne, tylko to jest coś co nam poważnie zagraża.
A jak wygląda sytuacja z ubezpieczeniem zdrowia i życia. Czy to biorą na siebie państwa, które ich wysyłają, bo to ciągle jednak jest głównie państwowy biznes, czy też na przykład prywatne firmy współpracujące z państwami? Bo oczywiście są też plany prywatnej turystyki kosmicznej i tu, jak rozumiem, całkowicie firmy prywatne muszą to wziąć na siebie?
Tak, to ubezpieczenie zdrowia astronautów czy uczestników lotu kosmicznego - bo to trzeba rozróżnić - to jest dość trudny temat, mało rozpoznany przez ubezpieczycieli. Od początku misji kosmicznych trudno było uzyskać ubezpieczenie nawet przez państwo. Taka krąży anegdota o tym, że astronauci, którzy wybierali się na Księżyc, nie dostali takiego ubezpieczenia. Neil Armstrong ofiarował swojej żonie pocztówkę ze swoim autografem mówiąc: "to jest twoja polisa ubezpieczeniowa, gdyż będziesz mogła to sprzedać za dobrą cenę, zapewne w przyszłości, jeżeli misja się powiedzie". Rzeczywiście astronauci to są funkcjonariusze państwowi, czy publiczni, zresztą z traktatów kosmicznych wynika, że oni są wysłannikami ludzkości, więc jako tacy powinni mieć ochronę. Ale różnie z tym bywało i rzeczywiście nie ma takiej uniwersalnej zasady, jakim zabezpieczeniem cieszą się astronauci. A wiadomo, że to jest misja, która poważnie wpływa na zdrowie, nie mówiąc nawet o wypadku podczas przebywania w przestrzeni kosmicznej. Ale długofalowe skutki dla zdrowia są dość poważne i nawet zostały ostatnio zmierzone przez badania dwóch bliźniaków, Marka i Scotta Kelly. Wszyscy znamy ten epizod. Ale niestety (co do ubezpieczeń zdrowia i życia astronautów - przyp. red.) nie mam tu jednoznacznej odpowiedzi.
Wokół Ziemi lata około 6 tys. satelitów. /Shutterstock

Źródło: RMF
https://www.rmf24.pl/fakty/news-od-kosmicznych-niepowodzen-mozna-sie-ubezpieczyc,nId,6283099#crp_state=1

Od kosmicznych niepowodzeń można się ubezpieczyć.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polsko-ukraiński sektor kosmiczny był obecny na MSPO 2022 [FOTO]
2022-09-13.
Podczas jubileuszowej, trzydziestej edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach obecna była również i Polska Agencja Kosmiczna. Wraz z nią na MSPO zagościli przedstawiciele z ponad 20 firm z Polski oraz Ukrainy. Prezentowali oni dorobek swojej pracy i rozwiązania dla autonomicznych misji kosmicznych, dla sektora downstream i upstream.
Na obszernym stoisku PAK mogliśmy w Kielcach spotkać przedstawicieli nie tylko samej agencji, lecz także zaproszonych pracowników firm budujących polski sektor kosmiczny, prywatne jak i państwowe przedsiębiorstwa, większe i mniejsze spółki.
Targi MSPO nie byłyby targami, gdyby nie fakt, że wystawiono tamże setki, jeśli nie tysiące różnorodnego sprzętu, urządzeń i elektroniki na pokaz dla szerokiej publiczności. Wobec tego także i na stoisku POLSA goście MSPO, w tym redakcja Space24, mogła ujrzeć dokonania polskich firm Space 4.0. Naturalnie, można było również spotkać przedstawicieli firm, a nawet i agencji kosmicznych - Polskiej i Ukraińskiej.
Co można było zatem ujrzeć? Zaczynając od polskiego przemysłu to uwagę przykuwały mikrosatelita EagleEye produkcji Creotech Instruments, rakieta Perun autorstwa SpaceForest, pojazd transferowy od Progresji Space, moduł napędowy POLON Instytut Lotnictwa. Obecna była również technika naziemna, chociażby wyrzutnia do rakiety Perun i autonomiczny system śledzenia obiektów ruchomych RASEL. Zwiedzający targi mogli także ujrzeć polskie systemy komunikacji radiowej, satelitarnej i naziemnej, różnego rodzaju anteny, moduły elektroniki kwantowej oraz pozostałą elektronikę potrzebną do funkcjonowania satelitów i pozostałych komponentów uczestniczących w misjach kosmicznych.
Odwiedziwszy stoisko Polskiej Agencji Kosmicznej nie mogliśmy pominąć strefy ukraińskiej. Tamże zapoznaliśmy się z dokonaniami i dorobkiem przemysłu ukraińskiego, czego przykładem był m.in. rozwijany przez firmę Orbit Boy system wynoszenia ładunków na orbitę air-launch. Na MSPO ujrzeliśmy model dwustopniowej rakiety napędzanej stałym materiałem pędnym i zmodyfikowany samolot transportowy Ił-76 zdolny do "podwiezienia" rakiety. Należy mieć też na uwadze, że ukraińska strefa na stoisku PAK to nie tylko powyższy system - wszakże prezentowali jeszcze m.in. specjalne spawarki działające w warunkach przestrzeni kosmicznej.
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
Fot. Kacper Bakuła/Defence24.pl
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/polska/polsko-ukrainski-sektor-kosmiczny-byl-obecny-na-mspo-2022-foto

Polsko-ukraiński sektor kosmiczny był obecny na MSPO 2022 [FOTO].jpg

Polsko-ukraiński sektor kosmiczny był obecny na MSPO 2022 [FOTO]2.jpg

Polsko-ukraiński sektor kosmiczny był obecny na MSPO 2022 [FOTO]3.jpg

Polsko-ukraiński sektor kosmiczny był obecny na MSPO 2022 [FOTO]4.jpg

Polsko-ukraiński sektor kosmiczny był obecny na MSPO 2022 [FOTO]5.jpg

Polsko-ukraiński sektor kosmiczny był obecny na MSPO 2022 [FOTO]6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mity wśród gwiazd: Gwiazdozbiór Kila
2022-09-13. Natalia Kowalczyk
Konstelacja Kila znajduje się na południowym niebie. Kil był kiedyś częścią znacznie większego gwiazdozbioru Argo Navis, wraz z gwiazdozbiorami Rufą i Żaglem. Konstelacja ta reprezentowała mityczny statek Argo. Argo Navis został po raz pierwszy skatalogowany przez greckiego astronoma Ptolemeusza w II wieku n.e. To francuski astronom Nicolas Louis de Lacaille podzielił ją w XVIII wieku na trzy mniejsze, współczesne nam gwiazdozbiory.
Gwiazdozbiór w Polsce jest niewidoczny, sąsiaduje z Żaglem, Rufą, Malarzem, Rybą Latająca, Kameleonem, Muchą oraz Centaurem. Z gwiazdozbiorem związany jest rój meteorów Eta Carinidy.
Kil zawiera drugą najjaśniejszą gwiazdę nocnego nieba, Kanopus, ostatnią z trzech jasnych gwiazd nieba południowego ułożonych w jednej linii, stanowiących ważny element orientacyjny dla dawnych żeglarzy. Prócz niej warta uwagi jest niezwykle masywna gwiazda Eta Carinae, otoczoną słynną Mgławicą Kila. Inne znane obiekty głębokiego nieba w tym gwiazdozbiorze to Gromada Theta Carinae (Południowe Plejady), Gromada Życzeń, Gromada Diament, niewielki ciemny obłok, mgławica NGC 3324, z racji swego kształtu nazwana Dziurką od Klucza oraz gromada otwarta NGC 3603.
Kil nie jest związany z żadnym szczególnym mitem, ale większy gwiazdozbiór, do którego kiedyś należał ? Argo Navis ? reprezentował statek, na którym Jazon i Argonauci popłynęli do Kolchidy po Złote Runo. Kil reprezentuje główny korpus Argo Navis, a gwiazda Kanopus ostrze na jednym z wioseł sterowych statku. Statek został nazwany na cześć jego twórcy Argusa, który zbudował go pod rozkazami Ateny, używając drewna z góry Pelion. Atena wyposażyła statek w dębową belkę z wyroczni Zeusa w Dodonie, uważanej za najstarszą helleńską wyrocznię. Jak głosi mit, dębowa belka, jako część wyroczni, potrafiła mówić. Wyprawa po Złote Runo zakończyła się sukcesem. Statek po wielu przygodach został wyciągnięty przez Jazona na ląd Przesmyku Korynckiego. Tam też poświęcił on okręt Posejdonowi jako wotum. Po śmierci Jazona bóg mórz umieścił Okręt Argonautów na niebie na pamiątkę jego licznych przygód. Był to największy gwiazdozbiór na niebie od czasów Ptolemeusza.

Źródła:
?    Constellation Guide, A Guide to the Night Sky, Carina Constellation
13 września 2022
Powyższy fragment mapy nieba przedstawia gwiazdozbiór Kila w otoczeniu sąsiednich konstelacji. Wikimedia Commons
Mgławica NGC 3582 znajdująca się w gwiazdozbiorze Kila. Źródło: ESA

Powyższa ilustracja pochodzi z dzieła Jana Heweliusza pod tytułem ?Uranographia? i przedstawia wyobrażenie Argo Navis na tle gwiazd tworzących jego konstelację. Źródło: Wikimedia Commons
https://astronet.pl/autorskie/mity-wsrod-gwiazd/mity-wsrod-gwiazd-gwiazdozbior-kila/

 

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Kila.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Kila2.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Kila3.jpg

Mity wśród gwiazd Gwiazdozbiór Kila4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Solar Orbiter wyjaśnia zagadkę magnetycznych zawirowań Słońca
2022-09-13.
Obserwacje przeprowadzone przez sondę NASA i ESA pozwoliły wyjaśnić tajemnicę zaburzeń pola magnetycznego i wiatru słonecznego. Zmiany mogą mieć początek blisko powierzchni Słońca.
Kiedy niemiecko-amerykańskie sondy Helios 1 i 2 przeleciały w pobliżu Słońca w połowie lat 70-tych, odnotowały nagłe odwrócenie pola magnetycznego gwiazdy. Te tajemnicze zaburzenia były tymczasowe i trwały od kilku sekund do kilku godzin. Zjawisko zostało zaobserwowane również przez sondy NASA. Orbiter Ulysses zbadał zaburzenia z dużej odległości. Z kolei sonda Parker Solar Probe przeleciała w pobliżu Słońca, gdzie wykryła liczne zaburzenia pola magnetycznego, a obserwacje doprowadziły do wniosków, że mają one kształt litery ,,S?. W marcu 2022 roku po raz pierwszy w historii udało się bezpośrednio zaobserwować magnetyczne zaburzenie zakrzywiające słoneczną plazmę w wyraźny kształt litery ,,S?. Przełomowych danych dostarczyła sonda ESA i NASA Solar Orbiter.
25 marca 2022 roku sonda Solar Orbiter znajdowała się zaledwie dzień od bliskiego przejścia w pobliżu Słońca. Detektor Metis rejestrował dane. Metis blokuje jasny blask światła z powierzchni Słońca i wykonuje zdjęcia zewnętrznej atmosfery słonecznej, zwanej koroną. Rozgrzane i naładowane eklektycznie cząsteczki korony słonecznej to plazma, która podąża za liniami pola magnetycznego Słońca w przestrzeni kosmicznej. Około godziny 22:39 czasu polskiego instrument Metis po raz pierwszym w historii zaobserwował obraz magnetycznego zniekształcenia słonecznego zakrzywiającego plazmę w kształt litery ,,S?.
Mechanizm powstawania magnetycznych zaburzeń słonecznych
Porównując zdjęcia z Metis, które zostały wykonane w świetle widzialnym, z obserwacjami instrumentu Extreme Ultraviolet Imager (EUI) naukowcy dostrzegli, że zaburzenie pola magnetycznego miało miejsce nad aktywnym regionem słonecznym skatalogowanym jako AR 12972. Charakteryzuje się on niezwykle silną aktywnością magnetyczną. Dalsza analiza danych Metis wykazała, że prędkość plazmy nad regionem AR 12972 była bardzo niska, czego można się spodziewać w regionie, który jeszcze nie uwolnił zmagazynowanej energii magnetycznej.
W pobliżu Słońca, a zwłaszcza nad obszarami aktywnymi, kształtują się otwarte i zamknięte linie pola magnetycznego. Zamknięte linie to pętle magnetyzmu, które wyginają się łukiem w atmosferę słoneczną, po czym zakrzywiają się i znikają z powrotem w Słońcu. Bardzo mało plazmy może uciec w przestrzeń ponad zamkniętymi liniami pola, więc prędkość wiatru słonecznego jest tutaj zwykle niska. Linie otwartego pola zachowują się odmiennie, emanując ze Słońca i łącząc się z międzyplanetarnym polem magnetycznym Układu Słonecznego. Są niczym magnetyczne autostrady, wzdłuż których plazma może swobodnie płynąć dając początek szybkiemu wiatrowi słonecznemu.
Daniele Telloni z National Institute for Astrophysics - Astrophysical Observatory of Torino we Włoszech oraz Gary Zank z University of Alabama w Huntsville w USA na podstawie danych dostarczonych przez sondę ESA/NASA Solar Orbiter udowodnili, że zaburzenia pola magnetycznego Słońca zwane ,,solar switchbacks? powstają jako skutek oddziaływań zamkniętych i otwartych linii magnetycznych Słońca. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie ,,The Astrophysical Journal Letters??.
,, Pierwszy obraz magnetycznego zaburzenia dostarczony przez sondę Solar Orbiter ujawnił tajemnicę tego niezwykłego zjawiska.
Daniele Telloni z National Institute for Astrophysics - Astrophysical Observatory of Torino we Włoszech
Kolejnym krokiem w badaniach jest statystyczne powiązanie magnetycznych zaburzeń słonecznych z ich źródłowymi regionami aktywnymi na powierzchni gwiazdy. Konieczne jest zabranie większej ilości danych. Naukowcy planują wykorzystać w tym celu sondy ESA/NASA Solar Orbiter oraz NASA Parker Solar Probe.
Następne bliskie przejście sondy ESA/NASA Solar Orbiter w pobliżu Słońca odbędzie się 13 października 2022 roku. 4 września orbiter Solar Orbiter wykonał manewr asysty grawitacyjnej w pobliżu Wenus, aby dostosować swoją orbitę wokół Słońca. Kolejne przeloty obok Wenus mają na celu zwiększenie nachylenia orbity statku kosmicznego, aby uzyskać dostęp do obszarów Słońca o wyższych szerokościach geograficznych.
źródło: ESA
Sonda Solar Orbiter po raz pierwszy w historii zaobserwowała obraz magnetycznego zniekształcenia słonecznego. Fot. ESA & NASA/Solar Orbiter/EUI & Metis Teams and D. Telloni et al. (2022)
Solar switchback mystery solved
https://www.youtube.com/watch?v=JYZDOhCgqKU

https://nauka.tvp.pl/62735204/sonda-solar-orbiter-wyjasnia-zagadke-magnetycznych-zawirowan-slonca

Sonda Solar Orbiter wyjaśnia zagadkę magnetycznych zawirowań Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mgławica w Orionie na zdjęciach z Teleskopu Jamesa Webba
2022-09-13.
NASA udostępniła pierwsze obrazy przedstawiające Mgławicę w Orionie, które zostały zrobione przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Obrazy wykonane przez Teleskop Jamesa Webba prezentują obszar zwany gwiezdnym żłobkiem w Gwiazdozbiorze Oriona. Wielka Mgławica w Orionie to jeden z najbliższych naszej planecie obszarów gwiazdotwórczych. To tam intensywnie zachodzi proces narodzin gwiazd. Mgławica znajduje się 1350 lat świetlnych od Ziemi. Zdaniem naukowców, Mgławica w Orionie charakteryzuje się warunkami, w jakich powstawał nasz Układ Słoneczny 4,5 miliarda lat temu. Astronomów szczególnie interesuje ten obszar. Badania Mgławicy pozwolą zrozumieć, w jaki sposób ewoluowała Ziemia.
,, Jesteśmy zachwyceni zapierającymi dech w piersiach obrazami Mgławicy w Orionie.
Prof. Els Peeters, astrofizyczka z Western University
Zdaniem naukowców, zdjęcia uzyskane przez Teleskop Jamesa Webba pozwolą lepiej zrozumieć, w jaki sposób obłoki i pyły międzygwiazdowe przekształcają się w masywne gwiazdy.
Mgławice są przesłonięte przez duże ilości pyłu. Z tego powodu były nieuchwytne dla m.in. Teleskopu Hubble?a, który wykonuje zdjęcia w świetle widzialnym. Teleskop Jamesa Webba bada przestrzeń kosmiczną w podczerwieni. Dzięki temu, instrumenty urządzenia dostrzegają to, co kryje się za pyłem.
źródło: Phys.org, NASA
Wielka Mgławica w Orionie uchwycona przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Fot. NASA, ESA, CSA/ PDRs4All ERS Team/ graphical processing S. Fuenmayor & O. Berné

Mgławica w Orionie uchwycona przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Fot. NASA, ESA, CSA/ PDRs4All ERS Team/ graphical processing S. Fuenmayor & O. Berné
https://nauka.tvp.pl/62737207/mglawica-w-orionie-na-zdjeciach-z-teleskopu-jamesa-webba

Mgławica w Orionie na zdjęciach z Teleskopu Jamesa Webba.jpg

Mgławica w Orionie na zdjęciach z Teleskopu Jamesa Webba2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 (Teoretycznie) możemy wyżywić milion ludzi w kolonii na Marsie
2022-09-13.
Dzięki owadom, algom i innym zasobooszczędnym pokarmom moglibyśmy wyżywić milion ludzi na Marsie w ciągu stu lat od momentu przybycia tam. Naukowcy wymyślili już nawet marsjańską dietę.
W powieści science fiction i filmie Marsjanin osamotniony astronauta przeżywa ponad 500 dni na Marsie między innymi dzięki uprawie ziemniaków. Stała osada ludzka na Czerwonej Planecie musiałaby radzić sobie znacznie skuteczniej. Zgodnie z modelem komputerowym stworzonym przez naukowców planetarnych, jest to w zasadzie właściwie osiągalny cel. Mając odpowiednie źródła żywności, moglibyśmy rozwinąć milionową populację na Marsie, która stałaby się niezależna od żywności przesyłanej z Ziemi w ciągu około stu lat ? tak przynajmniej twierdzą badacze w najnowszym artykule opublikowanym w czasopiśmie New Space.
Firmy takie jak SpaceX poczyniły interesujące kroki w kierunku możliwości umieszczenia ludzi na Marsie. Tak uważa Kevin Cannon, naukowiec planetarny z University of Central Florida i główny autor omawianych badań. Jednak poza wyzwaniem, jakim jest już bezpieczne dotarcie ludzi na Marsa, pozostaje jeszcze wiele pracy. Trzeba na przykład dowiedzieć się, jak stworzyć tam samowystarczalne, dobrze funkcjonujące społeczeństwo.
? Myślę, że patrząc na to w dłuższej perspektywie, prawdziwym wyzwaniem jest rozpoczęcie produkcji wszystkiego tego, czego będziemy tam potrzebowali, na bazie lokalnych materiałów występujących na Marsie ?  mówi Cannon.
Cannon i jego współpracownicy modelowali potrzeby żywnościowe populacji ludzkiej na Marsie, która rośnie do miliona osób w ciągu około stu lat ziemskich poprzez połączenie efektów imigracji i reprodukcji. Naukowcy doszli do wniosku, że choć osada taka musiałaby importować dużo żywności z Ziemi na początku, może przejść do całkowicie marsjańskiej diety po około wieku ? przy dokonywaniu tzw. właściwych wyborów żywności.
Głównym czynnikiem ograniczającym jest tu przestrzeń, a w zasadzie nasza zdolność do tworzenia przestrzeni nadających się pod uprawy żywności. Na Ziemi ilość dostępnych gruntów ornych ogranicza nasze możliwości w zakresie uprawy roślin i hodowli zwierząt. Na Marsie musielibyśmy jednak dopiero stworzyć od podstaw takie przestrzenie ? zamknięte i ogrzewane struktury. Ze względu na czynnik wydajności społeczeństwo marsjańskie musiałoby też wybierać te źródła żywności, które są maksymalnie bogate w składniki odżywcze i kalorie w stosunku do przestrzeni, która jest potrzebna pod ich uprawy.
Tradycyjnie produkowane produkty zwierzęce i niektóre rośliny potrzebują wielu zasobów i mogą być niepraktyczne na Marsie. Ale to nie musi wcale oznaczać rezygnacji z różnorodności w marsjańskiej diecie. Modele zespołu Cannona obejmują trzy główne kategorie źródeł żywności: żywność pochodzenia roślinnego, jadalne owady i tzw. rolnictwo komórkowe ? bogate w białko pokarmy, takie jak algi i hodowane w laboratorium mięso, nabiał i jaja, które teoretycznie możemy wyhodować z komórek.
Cannon stworzył także specjalną stronę internetową zestawiającą listę firm pracujących obecnie nad tworzeniem żywności w taki sposób, często również z myślą o bardziej wydajnej pod względem wykorzystania zasobów i zarazem zrównoważonej produkcji żywności na Ziemi. Obejmuje to spożywanie roślin takich jak fasola, pomidor i ziemniak, a także produktów GMO zmodyfikowanych tak, aby zawierały więcej składników odżywczych i rosły w sposób bardziej oszczędny. Co ciekawe, wiele firm wytwarza już dziś produkty na bazie owadów ? czy to całe świerszcze, czy sproszkowane owady do wykorzystania jako mąka ? których aspirujący Marsjanie również mogliby przynajmniej spróbować.
? Ograniczenia, które Mars nakłada na nas przy produkcji żywności, zmuszają do stosowania praktyk, które, jak się okazuje, są bardziej zrównoważone także przy produkcji żywności na Ziemi ? podsumowuje naukowiec.

Czytaj więcej:
?    Strona EatLikeAMartian.org
?    Cały artykuł
 
Źródło: Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Mars. Źródło: NASA/JPL-Caltech
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mozemy-wyzywic-milion-ludzi-w-koloniach-na-marsie

(Teoretycznie) możemy wyżywić milion ludzi w kolonii na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest więcej nagrań UFO, ale amerykańska armia nie chce ich udostępnić
2022-09-13. Radek Kosarzycki
Przez ostatnie dwa lata miłośnicy UFO mogli mieć nadzieję, że teraz, po dekadach ukrywania faktów, w końcu wszystko wyjdzie na jaw. Kongres nakazał armii odtajnienie wszystkich dokumentów i nagrań dotyczących niezidentyfikowanych obiektów latających, a NASA i armia tworzyły nawet specjalne biura, których zadaniem ma być wyszukiwanie, katalogowanie i upublicznianie takich informacji. Jak się jednak okazuje, wszystkie te działania to jeden wielki pic na wodę.
Najpierw po niemal roku oczekiwania, kiedy przygotowano specjalny raport dotyczący UFO dla Kongresu, okazało się, że jest to zasadniczo kartka papieru, na której umieszczono zbiór banałów i jedynie potwierdzono autentyczność nagrań, które wcześniej i tak już były znane dzięki temu, że ktoś je upublicznił wbrew woli armii.
Można powiedzieć, że tym pseudoraportem armia się wykpiła. Owszem, już wcześniej na etapie przygotowywania raportu, jego autorzy przyznawali, że armia oraz poszczególne agencje rządowe, nie chcą się dzielić z nimi przechowywanymi przez siebie informacjami. Wtedy jednak było to słowo autorów raportu przeciwko agencjom rządowym, które najchętniej w tym temacie w ogóle by się nie wypowiadały. Teraz jest już inaczej.
Aby zapewnić o tym, że temat niezidentyfikowanych obiektów latających (UFO) jest bezustannie monitorowany, armia, departament obrony, czy NASA stworzyły na przestrzeni ostatnich dwóch lat specjalne komórki, które zajmują się tylko tym tematem. Brzmi to obiecująco, a przynajmniej brzmiało do teraz kiedy to okazało się, na jaki mur takie jednostki natrafiają.
W odpowiedzi na zapytanie o możliwość publikacji wszystkich dostępnych nagrań spotkań z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi, Marynarka Wojenna USA przyznała właśnie, że jest w posiadaniu większej liczby nagrań, aczkolwiek są one tajne i tym samym nie zostaną opublikowane.
Wniosek o dostęp do nagrań opierał się na zapisach amerykańskiej ustawy o dostępie do informacji (FOIA), które wcześniej doprowadziły do publikacji nielicznych, niepublikowanych wcześniej nagrań. Teraz jednak okazuje się, że armia amerykańska może, ale nie musi publikować wszystkiego, co znajduje się w jej posiadaniu i - być może - najważniejsze nagrania wciąż nie ujrzą światła dziennego.
Marynarka wojenna USA: mamy nagrania UFO, ale nie pokażemy
Uzasadniając odmowę publikacji nowych nagrań UFO, Marynarka Wojenna przekonuje, że naraziłoby to bezpieczeństwo narodowe, bowiem nagrania mogłyby dostarczyć wrogim państwom cennych informacji o działaniach Departamentu Obrony oraz Marynarki Wojennej. Z tego też powodu żadne fragmenty nagrań nie podlegają publikacji.
W tym miejscu należy się zastanowić, czy wszystkie realizowane przez ostatnie dwa lata działania, zmierzające do opublikowania raportu i odtajnienia materiałów dotyczących UFO były jedynie zasłoną dymną, która miała zmniejszyć zainteresowanie opinii publicznej tematem. Wychodzi bowiem na to, że od samego początku liczne agencje rządowe wcale nie miały zamiaru dzielić się zgromadzonymi przez siebie informacjami.
Problem jednak w tym, że wcześniej można było jedynie podejrzewać, że takie nagrania istnieją. Teraz wiadomo to ze źródeł oficjalnych. Utajnienie takich materiałów przed chociażby autorami raportu o UFO dla Kongresu raczej nie ostudzi zapału miłośników teorii spiskowych, a jedynie może go rozpalić na nowo.
Pentagon officially releases 'UFO' videos
https://www.youtube.com/watch?v=auITEKd4sjA
Oficjalne nagrania UFO od Pentagonu
https://spidersweb.pl/2022/09/nagrania-ufo-amerykanska-armia.html

Jest więcej nagrań UFO, ale amerykańska armia nie chce ich udostępnić.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Administrator NASA zapadł na amnezję. Nie tylko chwali SpaceX Elona Muska, ale zapomniał, że go hejtował
2022-09-13. Radek Kosarzycki
Bill Nelson, były astronauta i obecny administrator NASA jeszcze dekadę temu bardzo sceptycznie odnosił się do prywatnego sektora kosmicznego, w tym także do głośnego i bujającego w obłokach Elona Muska. Obecna sytuacja na rynku jednak zmusiła go do zmiany zdania.
Jeszcze dziesięć lat temu fundamentem amerykańskiego sektora kosmicznego była NASA. Na rynek wchodziły wtedy coraz odważniej zarówno duzi gracze, tacy jak Boeing, jak i młode przedsiębiorstwa takie jak SpaceX. O ile tych pierwszych jeszcze tolerowano, to ci drudzy nie byli traktowani przesadnie poważnie. Jakby nie patrzeć, Boeing istnieje na rynku lotniczym od dekad i posiada ogromne doświadczenie w produkcji statków latających.
SpaceX tymczasem był niewielką firmą z rozbuchanym marketingiem i obiecującą rakiety wielokrotnego użytku, największe rakiety w historii, a nawet docelowo podróże na Marsa. Nic zatem dziwnego, że w takim zestawieniu to zawsze Boeing wydawał się bardzo wiarygodnym partnerem dla NASA, a nie SpaceX.
Na firmę Elona Muska sceptycznie patrzył wtedy także Bill Nelson, który wtedy piastował stanowisko senatora. Wiele z jego wypowiedzi z tamtych czasów, także tych zapisanych w notatkach z dyskusji prowadzonych w Senacie, wskazuje na to, że aktywnie sprzeciwiał się on finansowaniu programu Commercial Crew, w ramach którego prywatne firmy miały stworzyć statki załogowe, które miałyby transportować amerykańskich astronautów na orbitę.
Ostatecznie, mimo sprzeciwu Nelsona, NASA wybrała firmy Boeing i SpaceX do stworzenia niezależnych załogowych statków kosmicznych. Jak się później okazało, to właśnie firma Muska jako pierwsza stworzyła, przetestowała i wdrożyła do służby statek Crew Dragon, który już pięć razy dostarczył astronautów na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
W tym samym czasie konkurencyjny statek CST-100 Starliner produkowany przez Boeinga wykonał dwa loty testowe, z czego jeden zakończył się całkowitą porażką, a drugi sukcesem, ale z licznymi zastrzeżeniami.
Bill Nelson nie pamięta swojej krytyki SpaceX
W najnowszym wywiadzie dla Newsweeka obecny administrator NASA, niczym kameleon zmienia strony i... krytykuje byłych krytyków SpaceX wytykając palcem ich brak wiary w małego gracza.
Na początku programu Commercial Crew, kiedy w grze byli Boeing i SpaceX, wszyscy narzekali na SpaceX i wskazywali, że Boeing ma za sobą bogatą historię. Cóż, niech zobaczą teraz kto przygotowuje się już do szóstego lotu załogowego, a kto wciąż nie oderwał się od Ziemi.
- wskazuje Nelson.
Oczywiście w powyższym stwierdzeniu Nelson ma sto procent racji. Gdyby dziesięć lat temu NASA zdecydowała się na wybór samego Boeinga, to dzisiaj, w wyniku zerwania współpracy z Roskosmosem, nie miałaby żadnego transportu na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i po siedmiu dekadach lotów załogowych, ponownie stałaby się krajem, który w niebo co najwyżej może patrzeć, ale na pewno nie latać. Przed takim okrutnym losem i bolesną kompromitacją uchronił Stany Zjednoczone tylko SpaceX.
Nic zatem dziwnego, że u Nelsona wystąpiła silna amnezja i nie pamięta on jak sam krytykował przekazywanie jakichkolwiek pieniędzy firmie Elona Muska.
Crew Dragon?s Second Demonstration Mission
https://www.youtube.com/watch?v=FMi_m9-e9MU

Liftoff of Boeing Orbital Flight Test
https://www.youtube.com/watch?v=VzYoCQZhTkA

https://spidersweb.pl/2022/09/administrator-nasa-krytyk-i-fan-spacex.html

Administrator NASA zapadł na amnezję. Nie tylko chwali SpaceX Elona Muska, ale zapomniał, że go hejtował.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szykujcie popcorn! LiciaCube uwolniony, zadba o relację z misji DART

2022-09-13. Daniel Górecki

Już za dwa tygodnie będziemy świadkami historycznej misji, w ramach której NASA spróbuje zmienić kierunek lotu asteroidy. Co więcej, będziemy mogli obejrzeć relację z tego wydarzenia, bo włoska agencja kosmiczna poinformowała o skutecznym rozmieszczeniu satelity LiciaCube, który ją dla nas przygotuje.

NASA od dawna szuka sposobów ochrony naszej planety przed kosmicznymi zagrożeniami, bo choć na co dzień nie bardzo zaprzątamy sobie głowy możliwym uderzeniem asteroidy, to nie chcemy przecież podzielić losu dinozaurów, prawda? To właśnie dlatego wystrzelona w listopadzie 2021 roku sonda DART (Double Asteroid Redirection Test) z ogromną prędkością zmierza w stronę asteroidy Didymos i jej niewielkiego 160-metrowego naturalnego satelity Dimorphosa, z którym spotka się już 27 września (ok. 1:14 naszego czasu).
LiciaCube udokumentuje, jak DART uderza w Dimorphosa
Choć "spotka" nie jest tu najlepszym określeniem, bo chodzi o uderzenie z prędkością ponad 24 tys. km/h, które doprowadzić ma do jednoprocentowej modyfikacji orbity asteroidy i tym samym dosłownego odsunięcia zagrożenia. NASA sprawdzi w ten sposób, czy technika uderzenia kinetycznego jest skuteczna i w przyszłości można ją będzie wykorzystać do ochrony naszej planety przed zagrożeniami tego typu. Do zderzenia dojdzie w bezpiecznej odległości 10,8 miliona kilometrów od Ziemi, ale jak się okazuje, wcale nie oznacza to, że nie będziemy mogli tego zobaczyć.
Sonda DART została bowiem wyposażona w ważącego dosłownie 14 kg satelitę LiciaCube (Light Italian CubeSat for Imaging of Asteroids), przygotowanego przez włoską agencję kosmiczną, którego zadaniem jest dokumentowanie samego wydarzenia, a także jego skutków. Jak się właśnie dowiadujemy, CubeSat został skutecznie uwolniony i nawiązał kontakt z bazą, więc możemy liczyć na relację z jego dwóch kamer.
LiciaCube został uwolniony przez sondę NASA DART w poniedziałek 12 września o godz. 01:14, zaczął aktywację systemów pokładowych i działanie autonomiczne, nominalnie przekazując pierwsze sygnały o stanie pracy otrzymane od zespołu Argotec

czytamy we wpisie włoskiej agencji kosmicznej.

 NASA zaplanowała transmisję na żywo z tego wydarzenia na swojej stronie, NASA TV i mediach społecznościowych, część nagrań będzie pochodzić z pokładowych kamer sondy, tj. Didymos Reconnaissance and Asteroid Camera for Optical navigation (DRACO), które dostarczyły ostatnio widok pary Didymos-Dimorphos z odległości 32 mln km.
Tyle że te przestaną przecież działać z momentem uderzenia, dlatego obrazy z LiciaCube - wykonane z odległości 55 kilometrów - będą dla naukowców jeszcze ważniejsze i ciekawsze, szczególnie zdjęcia chmury materiału wystrzelonej z Dimorphosa w momencie uderzenia DART.

Chcemy uzyskać te wyjątkowe obrazy in situ. Bardzo ekscytujące będzie badanie po raz pierwszy natury i struktury takich dziwnych obiektów jak binarne asteroidy bliskie Ziemi
podsumowuje NASA.

 
LiciaCube uwolniony. To dzięki niemy zobaczymy uderzenie misji DART /Italian Space Agency (ASI) /domena publiczna

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-szykujcie-popcorn-liciacube-uwolniony-zadba-o-relacje-z-misj,nId,6282875

Szykujcie popcorn! LiciaCube uwolniony, zadba o relację z misji DART.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryli nowy minerał na Księżycu. Chińczycy już planują dodatkowe misje
2022-09-13. Radek Kosarzycki
Kilka dni temu chińscy naukowcy poinformowali o odkryciu w próbkach gruntu przywiezionych z Księżyca na Ziemię nowego minerału - Changesite-(Y). Teraz okazuje się, że odkrycie jest na tyle interesujące, że Państwo Środka chce wysłać trzy dodatkowe misje na powierzchnię naszego naturalnego satelity.
Samo odkrycie nowego minerału na Księżycu nie jest niczym nowym. Takie odkrycia mają już od wielu lat na swoim koncie zarówno Stany Zjednoczone, jak i Rosja. Dotychczas obu krajom udało się odkryć pięć takich minerałów, których naukowcy nigdy nie widzieli na Ziemi, a odkryli je dopiero w próbkach regolitu księżycowego. Nowy, chiński minerał - nazwany Changesite-(Y) - jest zatem szóstym odkryciem tego typu.
Warto tutaj zauważyć, że odkrycie samo w sobie jest naprawdę interesujące. Jakby nie patrzeć, spośród 140 000 cząstek regolitu księżycowego dostarczonego na Ziemię w grudniu 2020 roku przez sondę Chang?e-5, tylko jedna okazała się nowym minerałem. Mowa tutaj o krystalicznej, przezroczystej i podłużnej cząstce o promieniu zaledwie 10 mikronów.
Chińscy naukowcy wskazują, że mowa tutaj o minerale fosforanowym znalezionym między cząstkami typowego bazaltu księżycowego. Jak na razie nie wiadomo zbyt wiele o samym minerale, aczkolwiek według doniesień Bloomberga, w Changesite-(Y) ma się znajdować hel-3, który według wielu może być niezwykle cennym źródłem energii.
Odkrycie Changesite-(Y) może doprowadzić do wyścigu kosmicznego
Teraz okazuje się, że odkrycie jest dla chińskich naukowców na tyle interesujące, że podjęto decyzję o dodaniu do i tak już rozbudowanych planów eksploracji Księżyca, trzech dodatkowych bezzałogowych misji kosmicznych, które miałyby w najbliższej dekadzie skupić się na dokładniejszym zbadaniu minerału Changesite-(Y).
Warto tutaj zauważyć, że jeżeli faktycznie Chiny odkryły na Księżycu tak cenny minerał, jak obecnie się wydaje, to wkrótce faktycznie możemy stać się świadkami prawdziwego wyścigu kosmicznego, jakiego świat nie widział.
Czym innym jest bowiem wyścig po wiedzę, a czym innym po zasoby mineralne warte miliardy dolarów. Potencjalne wymierne zyski finansowe sprawiłyby, że do eksploracji Księżyca oprócz agencji kosmicznych dołączyłby sektor prywatny, a ten zazwyczaj gwałtownie przyspiesza rozwój nowych technologii, szczególnie tam, gdzie jest potencjał na ogromne zyski.
Changesite-(Y) - new mineral discovered on the Moon
https://www.youtube.com/watch?v=qnq5BjRqmnw

https://spidersweb.pl/2022/09/chiny-nowy-mineral-ksiezyc-changesite-y.html

Odkryli nowy minerał na Księżycu. Chińczycy już planują dodatkowe misje.jpg

Odkryli nowy minerał na Księżycu. Chińczycy już planują dodatkowe misje2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W meteorycie znaleziono diamenty, które nie powstały na Ziemi. Są efektem kosmicznej kolizji
2022-09-14 Radek Kosarzycki
Tuż po powstaniu Słońca, w czasach kiedy powstawały planety Układu Słonecznego, doszło do potężnej kolizji planety karłowatej z dużą planetoidą. Takich zderzeń podówczas było dużo, jednak ślady tej jednej konkretnej możemy obserwować i analizować dziś na Ziemi.
Wiele wskazuje na to, że podczas uderzenia planetoidy w planetę karłowatą przez chwilę warunki na niewielkim obszarze planety karłowatej były tak nietypowe (wysokie ciśnienie, wysoka temperatura itd.) że doszło do powstania lonsdaleitu, szczególnej, sześciokątnej formy diamentu. Diamenty te wyrzucone z powierzchni tej skały kosmicznej po miliardach lat trafiły na Ziemię, a następnie zostały dostrzeżone przez naukowców z Uniwersytetu RMIT w Australii.
Owe diamenty zostały odkryte w stosunkowo rzadkiej klasie meteorytów ureilitowych, które - jak wszystko wskazuje - mogły powstać w płaszczu planety karłowatej. W zwykłym diamencie atomy węgla ułożone są w sześciany, w których każdy atom węgla znajduje się w równej odległości od czterech sąsiadujących z nim innych atomów węgla. Analiza bardzo cienkich plastrów meteorytu pod mikroskopem wykazała, że w lonsdaleicie atomy węgla ułożone są w sześciokąty. Co więcej, to pierwszy dowód na to, że lonsdaleity występują w przyrodzie.
Naukowcy wskazują, że sześciokątna struktura lonsdaleitu może sprawiać, że jest on ponad 40 proc. twardszy od standardowego diamentu. Potwierdzenie tej tezy może naprowadzić naukowców na nowe metody tworzenia bardzo twardych tworzyw w laboratoriach.
Jak powstały lonsdaleity?
Badacze przypuszczają, że odkryte przez nich diamenty powstały w procesie nadkrytycznego osadzania z fazy gazowej, do którego doszło tuż po uderzeniu dużej planetoidy w powierzchnię planety karłowatej. Gdy ciśnienie ponownie się zmniejszyło, część lonsdaleitu została zastąpiona przez diament.
Teraz naukowcy będą próbowali ten sam proces odtworzyć w swoich laboratoriach. Być może zanim się obejrzymy, lonsdaleit będzie stosowany w przemyśle do produkcji niezwykle twardych elementów konstrukcyjnych ciężkich maszyn.
To by było nawet oryginalne. Wszak moglibyśmy powiedzieć, że do produkcji maszyny XYZ wykorzystaliśmy technologię pochodzenia pozaziemskiego
Is there anything stronger than diamond?
https://www.youtube.com/watch?v=zy6imRBVOug

https://spidersweb.pl/2022/09/lonsdaleit-diament-z-kosmosu.html

W meteorycie znaleziono diamenty, które nie powstały na Ziemi. Są efektem kosmicznej kolizji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Długi Marsz 7A wynosi wojskowego satelitę Zhongxing 1E
2022-09-14.
Z kosmodromu Wenchang w Chinach wystrzelono rakietę Długi Marsz 7A. W misji wysłano w przestrzeń kosmiczną dużego geostacjonarnego satelitę telekomunikacyjnego Zhongxing 1E.
Start przeprowadzono 13 września 2022 r. Trzystopniowa rakieta Długi Marsz 7A wystartowała o 15:18 czasu polskiego. Lot przebiegł pomyślnie i trzeci stopień systemu nośnego wypuścił ładunek na orbitę transferową do pozycji geostacjonarnej (GTO).
W misji wysłano wojskowego satelitę telekomunikacyjnego Zhongxing 1E. Zhongxing 1 to seria zastępująca poprzednią generację wojskowych satelitów łączności Feng Huo 1. Pierwszy statek Zhongxing 1A został wysłany na orbitę przez rakietę Długi Marsz 3B w 2011 roku. Omawiany lot wysłał już 4. egzemplarz tego systemu.
Satelita bazuje na platformie satelitarnej DFH-4 przeznaczonej dla dużych satelitów geostacjonarnych z ładunkiem telekomunikacyjnym. Został zbudowany przez zakłady CAST. Zhongxing 1E ma masę 5,3 t i jest wyposażony w urządzenia do komunikacji w paśmie C i UHF.
Rakieta Długi Marsz 7A to jedna z rakiet nowej generacji serii Długi Marsz. Wywodzi się z systemu Długi Marsz 7, który zadebiutował w 2016 roku. Wariant 7A składa się z trzech głównych stopni rakietowych i dodatkowych rakiet bocznych.
Dolny stopień rozpędzany jest parą silników YF-100 na kerozynę i ciekły tlen. Ten sam moduł stanowi boczny stopień cięższej rakiety Długi Marsz 5. W przypadku 7A dolny stopień może być otoczony przez 2 lub 4 rakiety boczne zasilane tym samym pojedynczym silnikiem YF-100.
Drugi stopień zasilany jest dwoma mniejszymi silnikami YF-115 również zasilanymi mieszanką kerozyny i ciekłego tlenu. Tak samo skonstruowany jest wariant 7 rakiety. W przypadku 7A mamy jednak dodatkowo górny stopień Yuanzheng 1A, znany ze starszej serii rakiet Długi Marsz 3. Jest on zasilany przez hipergoliczne paliwa: niesymetryczną dimetylohydrazynę i tetratlenek diazotu, zdolny do wielokrotnych odpaleń i przez to realizowania wieloładunkowych misji na różne orbity.
Rakieta Długi Marsz 7 ma stopniowo zastępować starszą generację rakiet Długi Marsz 3. System jest zdolny wysłać na niską orbitę okołoziemską 13,5 t i 7 t na orbitę transferową do geostacjonarnej. To plasuje więc ten system wśród ciężkich rakiet nośnych jak europejska Ariane 5 czy amerykańska Atlas V.
Była to 112. udana misja orbitalna na świecie w 2022 r. i 38. lot chińskiego systemu. Po raz 9. wystrzelono rakietę z rodziny Długi Marsz 7. Z tego 8 misji było udanych. Nie powiódł się tylko jeden, debiutancki lot Długiego Marszu 7A w 2020 roku.
 
Na podstawie: NSF/SpaceNews/Xinhua
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
?    Relacja agencji Xinhua o udanym locie Zhongxing 1E (Xinhua)
 
Na zdjęciu: Start rakiety Długi Marsz 7A z satelitą Zhongxing 1E. Źródło: Xinhua/Pu Xiaoxu.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-dlugi-marsz-7a-wynosi-wojskowego-satelite-zhongxing-1e

Rakieta Długi Marsz 7A wynosi wojskowego satelitę Zhongxing 1E.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

World Space Week Wrocław: 1-2 października
2022-09-14.
Serdecznie zapraszamy Państwa do udziału w szóstej edycji World Space Week Wrocław. W dniach 1-2 października 2022 r. we Wrocławiu organizatorzy przygotowali dla pasjonatów, dzieci, młodzieży i profesjonalistów, niezwykły kosmiczny weekend!
W tym roku pod hasłem "Rola kobiet w nauce i inżynierii" zaproszeni goście przybliżą w sposób popularnonaukowy tematykę związaną z rozwojem nowych technologii, w szczególności kosmicznych.
World Space Week Wrocław składa się z:
 
?    konferencji popularnonaukowej dla pasjonatów i profesjonalistów,
?    strefy warsztatów: piknik edukacyjny i warsztaty na zapisy  dla dzieci i młodzieży,
?    strefy networkingowej dla studentów i firm
?    spotkań z autorami popularnych książek naukowych i popularnonaukowych.
 
Wydarzenie jest bezpłatne, obowiązują zapisy. Miejsce: Concordia Design, Wyspa Słodowa 7, Wrocław.
 
Czytaj więcej:
 
?    Zapisy na konferencję
?    Zapisy na warsztaty dla dzieci oraz warsztaty w strefie networkingowej
 
Źródło: World Space Week Wrocław
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/world-space-week-wroclaw-1-2-pazdziernika

World Space Week Wrocław1-2 października.jpg

World Space Week Wrocław1-2 października2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita z najpotężniejszym procesorem pokładowym już na orbicie
2022-09-14.
Satelita komunikacyjny EUTELSAT KONNECT VHTS zbudowany przez Thales Alenia Space został przetransportowany przez składająca się z 5 różnych silników rakietę Ariane. Obiekt został wystrzelony w przestrzeń kosmiczną z centrum kosmicznego w  Kourou, w Gujanie Francuskiej.
Satelita komunikacyjny nowej generacji zapewni szybkie połączenia szerokopasmowe i mobilne, dzięki czemu mają się znacząco zmniejszyć tak zwane obszary wykluczenia cyfrowego w Europie ? miejsca, gdzie trudno m.in. o dobry Internet. Satelita  o nazwie EUTELSAT KONNECT VHTS zbudowany przez Thales Alenia Space, spółkę joint venture Thales (67%) i Leonardo (33%) został wyniesiony na orbitę przez składająca się z 5 różnych silników rakietę Ariane na terenie centrum kosmicznego w  Kourou w Gujanie Francuskiej.
EUTELSAT KONNECT VHTS to satelita o ogromnej przepustowości, który został zbudowany przez międzynarodowego operatora Eutelsat. Olbrzymia moc obliczeniowa pozwoli na uzyskanie szerokopasmowej i mobilnej łączności na obszarze całej Europy, Afryki Północnej oraz na Bliskim Wschodzie. Satelita nadaje w paśmie Ka z przepustowością wynoszącą 500 Gbps, co sprawia, że jest największym i najbardziej pojemnym geostacjonarnym satelitą, który kiedykolwiek został zbudowany w Europie! Obiekt został też wyposażony w najpotężniejszy pokładowy procesor cyfrowy, jaki dotychczas umieszczono na orbicie. Zaawansowany technologicznie układ umożliwia elastyczność w przydzielaniu pojemności i optymalne wykorzystanie widma.
EUTELSAT KONNECT VHTS to satelita o parametrach, które robią wrażenie. Ma 9 metrów wysokości, czyli tyle, co trzypiętrowy budynek. Rozpiętość jego skrzydeł wynosi ponad 45 metrów, a waga startowa to 6,4 tony metrycznej. Trwałość konstrukcji zapewnia mu żywotność zaplanowaną na ponad 15 lat. Satelita powstał w oparciu o w pełni elektryczną platformę Spacebus NEO firmy Thales Alenia Space, a projektowany był we współpracy z francuską i europejską agencją kosmiczną ? CNES i ESA.
Satelita ma pojemność siedem razy większą niż jego poprzednik satelita EUTELSAT KONNECT wystrzelony w 2020 roku. Dzięki swoim parametrom i mocy ma szansę zniwelować wykluczenie cyfrowe, jakiego doświadcza Europa, zwłaszcza w bardziej odizolowanych regionach i zapewnić bardzo szybki dostęp do Internetu wszystkim mieszkańcom naszego kontynentu. Usługi HTS będą dostępne na ziemi, w powietrzu i na morzu, w dowolnym miejscu i czasie na obszarze objętym zasięgiem, a ich wydajność będzie porównywalna z usługami dostarczanymi za pomocą światłowodów.
? Jestem bardzo dumny z udanego startu EUTELSAT KONNECT VHTS. Ten satelita to wysoce zaawansowany technologicznie układ, który jest wynikiem niezwykle owocnej wieloletniej współpracy naszej firmy z Eutelsatem ? powiedział Hervé Derrey, prezes i dyrektor generalny Thales Alenia Space. ?  EUTELSAT KONNECT VHTS jest wyrazem naszej wizji, aby dostarczać szerokopasmową łączność do każdego domu w dowolnym miejscu w Europie tak, aby do każdego użytkownika docierało 100 Mb/s na użytkownika. Czas, aby na naszym kontynencie nie było już białych plam, do których nie dociera wysokiej klasy Internet.  
Czytaj więcej:
?    KONNECT VHTS ? Delivering high-speed broadband across Europe
?    Flight VA258 ? EUTELSAT KONNECT VHTS | Ariane 5 Launch | Arianespace
?    Budowa sieci Starlink nie zwalnia. Udana misja Starlink 3-4
 
Żródło: Thales Alenia Space
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Flight VA258 ? EUTELSAT KONNECT VHTS | Ariane 5 Launch | Arianespace
https://www.youtube.com/watch?v=rICRgPe2N08

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/satelita-z-najpotezniejszym-procesorem-pokladowym-juz-na-orbicie

Satelita z najpotężniejszym procesorem pokładowym już na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start Space Communications Alliance
2022-09-14.
Space Communications Alliance jest pierwszą na świecie siecią specjalistycznych, niezależnych agencji PR i komunikacji marketingowej dedykowaną sektorowi kosmicznemu. Zrzesza międzynarodowy i interdyscyplinarny zespół ekspertów, którzy od dziesięcioleci plasują się w branżowej czołówce.
Misją Space Communications Alliance (SCA) jest łączenie ze sobą twórców rozwiązań kosmicznych z klientami i partnerami poprzez zintegrowane działania przynoszące wymierne rezultaty. Są to przede wszystkim kampanie PR, content marketing i social media.
- Od jakiegoś czasu było dla mnie jasne, że na rynku istnieje ogromna luka w obszarze spójnej sieci ekspertów specjalizujących się w działaniach komunikacyjnych dla sektora kosmicznego. W ostatnich latach można zaobserwować dynamiczny rozwój rynku technologii kosmicznych, znacznie przekraczający tempo wzrostu światowego PKB. Dzieje się tak, ponieważ sektor kosmiczny stał się strategiczną dziedziną obrony i bezpieczeństwa, także w zakresie zmian klimatu i przepływu informacji - mówi Łukasz Wilczyński, prezes SCA.
- Space Communications Alliance to dla nas naturalna ewolucja - jesteśmy agencją, która od 16 lat realizuje projekty komunikacyjne dla branży kosmicznej. Pracujemy zarówno dla międzynarodowych korporacji, czy małych i średnich przedsiębiorstw, ale też dla agencji kosmicznych i organizacji pozarządowych. Nasze międzynarodowe doświadczenie pozwala nam lepiej rozumieć globalne potrzeby naszych klientów i partnerów, aby następnie wdrożyć działania komunikacyjne dopasowane do lokalnych standardów i uwarunkowań. SCA nie tylko usprawni przepływ informacji w samej branży, ale zwiększy obecność różnych podmiotów sektora kosmicznego w przestrzeni publicznej ? dodaje Anna Watza, prezes Planet Partners.
Oficjalną inaugurację swojej działalności Space Communications Alliance ogłosi podczas 73 Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego (IAC), który odbędzie się w Paryżu w dniach 18-22 września 2022 r.
Więcej informacji dostępnych jest na stronie SCA.
Źródło: PlanetPartnes
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/start-space-communications-alliance

Start Space Communications Alliance.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Egzoplaneta zasnuta chmurami piasku
2022-09-14.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zobaczył dziwną egzoplanetę pokrytą chmurami piaskowych ziaren krzemianowych. W danych astronomowie dostrzegli dowody na istnienie bogatych w krzemiany obłoków wokół brązowego karła o wielkości prawie 20 razy większej od Jowisza. Brązowe karły to obiekty, które nie są wystarczająco duże, aby przerodzić się w gwiazdy, ale jednocześnie zbyt duże jak na przeciętne planety.
Brązowy karzeł, o którym mowa, jest nazywany VHS 1256 b i orbituje wokół dwóch małych czerwonych karłów, około 72 lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Kruka. Został odkryty w 2016 roku, wzbudzając zainteresowanie astronomów poprzez blask jego czerwonej poświaty. Dopiero obserwacje z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba potwierdziły, że VHS 1256 b musi być przykryty grubymi chmurami pełnych piaskowych ziaren krzemianowych. Webb wykrył również w atmosferze karła wodę, metan, tlenek węgla, dwutlenek węgla, sód i potas.
Dane Webba były tak szczegółowe, że pokazały, że stosunek różnych gazów zmienia się w całej atmosferze egzoplanety. Następują w niej dynamiczne, pionowe ruchy, powodujące mieszanie się dwutlenku węgla znajdującego się w głębszych warstwach atmosfery z metanem w najwyższych jej sferach.
Źródła:
?    Space.com: Tereza Pultarova; James Webb Space Telescope spots alien planet shrouded in weird sand-filled clouds
14 września 2022
Egzoplaneta VHS 1256 b oczami Kosmicznego Teleskopu Jamesa Weeba Źródło:
NASA/JPL-Caltech
https://astronet.pl/wszechswiat/w-kosmicznym-obiektywie-egzoplaneta-zasnuta-chmurami-piasku/

W kosmicznym obiektywie Egzoplaneta zasnuta chmurami piasku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)