Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

NASA wymienia nieszczelności w rakiecie Artemis 1
2022-09-17. Franek Badziak
Z powodu nieszczelności, start rakiety planowany na 3 września musiał zostać przełożony. W miniony weekend NASA poinformowała, że wymieniono nieszczelności w ośmiocalowej rurce prowadzącej do rdzenia rakiety. Przy okazji wymieniono także mniejszą, czterocalową rurkę spustu wodoru, przy której wykryto przeciek 29 sierpnia.
Teraz, kiedy naprawy już dobiegły końca, NASA przygotowuje się na testy szczelności, które mogą odbyć się już 17 września. Ponad 2,7 miliona litrów ciekłego tlenu i wodoru zostanie wówczas wpuszczone w obieg rakiety, co ma wytworzyć warunki jak przy starcie. Jak podają inżynierowie, testy te pozwolą zarówno na zbadanie szczelności, jak i na prześledzenie zachowania hydrauliki przy ekstremalnie niskich temperaturach paliwa ? nawet 22K (-251?).
Kiedy potwierdzony zostanie brak innych nieszczelności, NASA celuje z datą startu na 23 lub 27 września.
Źródła:
?    NASA replaces leaky seals on Artemis 1 moon rocket, fueling test next
17 września 2022
Źródło: NASA/Chad Siwik
https://astronet.pl/loty-kosmiczne/nasa-wymienia-nieszczelnosci-w-rakiecie-artemis-1/

NASA wymienia nieszczelności w rakiecie Artemis 1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy ustalili skąd wzięły się kontynenty na Ziemi. I bardzo się zdziwili
2022-09-17. Radek Kosarzycki
Kontynenty, które istniały na młodej, dopiero utworzonej Ziemi były znacznie mniejsze niż obecnie. Skąd zatem wzięła się reszta skał na naszej planecie? Pytanie to nie dawało spokoju naukowcom z Uniwersytetu Curtin w australijskim Perth.
Nasza wiedza o pochodzeniu i ewolucji kontynentów na naszej planecie wciąż posiada kilka istotnych luk, które wymagają zapełnienia. Wielu naukowców przyjmuje, że przynajmniej część skał na Ziemi pochodzi z komet i planetoid, z którymi zderzała się młoda planeta. Jeżeli faktycznie tak było, pojawia się natychmiast pytanie o częstotliwość takich zderzeń.
Badacze z Australii pracujący pod kierownictwem geochronologa Chrisa Kirklanda postanowili przyjrzeć się uważniej kratonom, czyli najstarszym, twardym częściom skorupy ziemskiej, które już nie ulegają fragmentacji i stanowią najstabilniejsze, istniejące już ponad 4 miliardy lat fragmenty obecnie znanych nam kontynentów. Z kratonów pobrano ponad 2000 próbek skał, a następnie ustalono ich wiek oraz proces, który doprowadził do ich powstania.
Skały powstawały w regularnych odstępach?
Wyniki badań zaskoczyły naukowców, bowiem wyszło na to, że nowe fragmenty skorupy ziemskiej powstawały niemalże regularnie co 200 milionów lat. Natychmiast pojawiło się tutaj pytanie skąd bierze się ta zmienność i co ważniejsze, taka regularność w powstawaniu skorupy ziemskiej.
Teraz musimy spojrzeć na szerszy kontekst. Ziemia to jedna z ośmiu (dziewięciu dla miłośników Plutona) planet krążących wokół Słońca i tworzących razem z nim Układ Słoneczny. Układ Słoneczny natomiast krąży wokół centrum naszej galaktyki Drogi Mlecznej. Odległość Układu Słonecznego od centrum galaktyki to ok. 27 000 lat świetlnych i jeden pełen obieg zajmuje ok. 220 milionów lat.
Tak się jednak składa, że Układ Słoneczny krąży wokół centrum galaktyki nieco szybciej niż tworzące ją ramiona spiralne. Owe ramiona spiralne to nic innego jak rozciągające się od centrum ku krawędzi zewnętrznej galaktyki włókniste zagęszczenia gwiazd, gazu i pyłu kosmicznego. Skoro Ziemia porusza się szybciej od nich to bezustannie przelatuje na przemian przez obszary pustki i przez gęste obszary ramion spiralnych bezustannie je wyprzedzając.
Co to jednak ma wspólnego z skorupą ziemską?
Układ Słoneczny na swoich najdalszych peryferiach otoczony jest tzw. Obłokiem Oorta, rozległym obszarem, w którym powstają i od miliardów lat przebywają komety.
Oczywiście ów Obłok Oorta, stanowiąc integralny element Układu Słonecznego także przelatuje przez kolejne ramiona spiralne. Naukowcy podejrzewają zatem, że wlatując w ramię spiralne od tyłu, Układ Słoneczny natrafia na zagęszczenie materii, która niejako generując wyższy opór wpycha komety do wnętrza Układu Słonecznego.
To właśnie zwiększona liczba komet może na przestrzeni eonów generować zwiększoną liczbę uderzeń w powierzchnię Ziemi. Skoro Układ Słoneczny wlatuje w nowe ramię galaktyki średnio co 200 mln lat, a na Ziemi tempo rozrostu skorupy ziemskiej wzrasta co 200 mln lat, to możliwe, że istnieje między tymi dwiema regularnościami związek przyczynowo-skutkowy.
Mówiąc prościej, wpadamy do ramienia spiralnego, opór znajdującej się tam materii wpycha nam komety do wnętrza Układu Słonecznego, część z tych komet uderza w Ziemię, powoduje pękanie skorupy oceanicznej, część płaszcza ziemskiego wypływa przez szczeliny w skorupie, ostyga i z czasem tworzy nowe fragmenty skorupy ziemskiej.
Wszystko wydaje się do siebie pasować. Nie zmienia to jednak faktu, że taką teorię po prostu ciężko będzie sprawdzić. W przeciwieństwie do np. Księżyca, skorupa ziemska w procesach tektonicznych bezustannie ulega odświeżaniu, przez co dowodów takich uderzeń sprzed miliardów lat już nie ma. Paradoksalnie być może badanie skał księżycowych za kilka dziesięcioleci pozwoli ustalić, czy ta teoria faktycznie opisuje historię powstawania dzisiejszych kontynentów na Ziemi.
Watch the Sun's 220-million-year orbit in the Milky Way's warped disk
https://www.youtube.com/watch?v=Q1GFP__38gI

The Oort Cloud | The Solar System's Shell
https://www.youtube.com/watch?v=q4mc-alL92U

https://spidersweb.pl/2022/09/kontynenty-na-ziemi-a-ramiona-galaktyki.html

Naukowcy ustalili skąd wzięły się kontynenty na Ziemi. I bardzo się zdziwili.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe dowody na to, że powstaje niemowlęca planeta
2022-09-17.
Astronomowie opracowali nową technikę identyfikacji małych planet ukrytych w dyskach protoplanetarnych.
Astronomowie są zgodni co do tego, że planety rodzą się w dyskach protoplanetarnych ? pierścieniach pyłu i gazu, które otaczają młode, nowo narodzone gwiazdy. Chociaż setki takich dysków zostały zauważone w całym Wszechświecie, obserwacje rzeczywistych narodzin i formowania się planet w tych środowiskach okazały się trudne.
Teraz astronomowie z Centrum Astrofizyki na Harvard & Smithsonian opracowali nowy sposób wykrywania tych nieuchwytnych nowo narodzonych planet ? a wraz z nim dowody na istnienie małej planety podobnej do Neptuna lub Saturna czającej się w dysku. Wyniki zostały opisane w czasopiśmie The Astrophysical Journal Letters 14 września 2022 roku.
Bezpośrednie wykrywanie młodych planet jest bardzo trudne i jak dotąd było skuteczne tylko w jednym lub dwóch przypadkach ? mówi Feng Lond, doktor habilitowana w Centrum Astrofizyki, która kierowała nowymi badaniami. Planety są zawsze zbyt słabe, abyśmy mogli je zobaczyć, ponieważ są osadzone w grubych warstwach gazu i pyłu.
Zamiast tego naukowcy muszą szukać wskazówek, aby wywnioskować, że pod pyłem rozwija się planeta.
?W ciągu ostatnich kilku lat widzieliśmy wiele struktur pojawiających na dyskach, które naszym zdaniem są wywołane obecnością planety, ale może to być również spowodowane czymś innym? ? mówi Long. Potrzebujemy nowych technik, aby przyjrzeć się i poprzeć istnienie planety.
Do swoich badań Long postanowiła ponownie zbadać dysk protoplanetarny znany jako LkCa 15. Znajduje się on w odległości 518 lat świetlnych stąd w konstelacji Byka. Naukowcy wcześniej zgłosili dowody na formowanie się planet w tym dysku, wykorzystując obserwacje za pomocą obserwatorium ALMA.
Long zagłębiła się w nowe dane z ALMA wysokiej rozdzielczości LkCa 15, uzyskane głównie w 2019 roku, i odkryła dwie słabe cechy, które wcześniej nie zostały wykryte.
W odległości około 42 jednostek astronomicznych od gwiazdy Long odkryła pyłowy pierścień z dwiema oddzielnymi jasnymi gromadami materii krążącymi wewnątrz niego. Materia przybrała kształt małej grudki i większego łuku i dzieliło je 120 stopni.
Long zbadała scenariusz za pomocą modeli komputerowych, aby sprawdzić, co powoduje nagromadzenie materii i dowiedziała się, że ich rozmiar i lokalizacja pasują do modelu na obecność planety.
Ten łuk i kępa są oddzielone o około 120 stopni ? mówi. Ten stopień separacji nie występuje tak po prostu ? jest to ważne z matematycznego punktu widzenia.
Long wskazuje na pozycje w przestrzeni znane jako punkty Lagrange?a, gdzie dwa ciała w ruchu ? takie jak gwiazda i orbitująca planeta ? wytwarzają wokół siebie wzmocnione obszary przyciągania, w których może gromadzić się materia.
W tym przypadku łuk i kępa materii, które wykryła Long, znajdują się w punktach Lagrange?a L4 i L5. Ukryta 60 stopni między nimi jest mała planeta wywołująca nagromadzenie pyłu w punktach L4 i L5.
Wyniki pokazują, że planeta jest mniej więcej wielkości Neptuna lub Saturna i ma około 1?3 milionów lat (to stosunkowo młody wiek jeżeli chodzi o planety).
Bezpośrednie zobrazowanie małej, nowo narodzonej planety może nie być możliwe w najbliższym czasie ze względu na ograniczenia technologiczne, ale Long wierzy, że dalsze obserwacje LkCa 15 przy użyciu ALMA mogą dostarczyć dodatkowych dowodów potwierdzających jej planetarne odkrycie.
Ma również nadzieję, że jej nowe podejście do wykrywania planet ? z materią gromadzącą się preferencyjnie w punktach Lagrange?a ? zostanie w przyszłości wykorzystane przez astronomów.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
?    It's a Planet: New Evidence of Baby Planet in the Making
?    ALMA Detection of Dust Trapping around Lagrangian Points in the LkCa 15 Disk
Źródło: CfA
Na ilustracji: Wizja artystyczna ukazująca planetę w dysku protoplanetarnym LkCa 15. Źródło: Credit: M.Weiss/Center for Astrophysics | Harvard & Smithsonian.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowe-dowody-na-ze-powstaje-niemowleca-planeta

Nowe dowody na to, że powstaje niemowlęca planeta.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japoński satelita radarowy wyniesiony w 30. misji rakiety Electron
2022-09-17.
Z kosmodromu Mahia w Nowej Zelandii wystartowała rakieta Electron firmy Rocket Lab. W misji ?The Owl Spreads Its Wings? wyniesiono japońskiego komercyjnego satelitę radarowego StriX 1.
30. w historii firmy Rocket Lab start rakiety Electron przeprowadzono 15 września 2022 r. Rakietę wystrzelono ze stanowiska LC-1B o 22:38 czasu polskiego. Lot dwustopniowej konstrukcji przebiegł pomyślnie i osiągnięto wstępną orbitę. Potem dodatkowy stopień Kick Stage z przyczepionym ładunkiem odłączył się od rakiety i po kilkudziesięciominutowym dryfie uruchomił swój napęd aby wspiąć się docelową orbitę. Satelita StriX 1 został wypuszczony niecałą godzinę po starcie.
O satelicie StriX 1
StriX 1 to pierwszy seryjny satelita budowanej przez japońską firmę Synspective sieci obserwacji radarowej Ziemi. Firma wysyłała wcześniej również na rakietach Electron prototypowe statki StriX Alpha w 2020 i StriX Beta w lutym 2022 r.
StriX 1 ma masę około 100 kg i jest wyposażony w radar syntetycznej apertury SAR, który umożliwi rejestrowanie obrazów Ziemi bez względu na porę dnia i pogodę w paśmie X z rozdzielczością do 1 m/px. Docelowo firma chce zbudować konstelację składającą się z 30 urządzeń na orbicie. Zadanie budowy satelitów powierzono firmie Tokyo Keiki.
Satelity radarowe SAR są wykorzystywane na świecie do prowadzenia monitoringu klęsk żywiołowych, zarządzaniu zasobami naturalnymi, planowaniu infrastruktury miejskiej i do wielu innych cywilnych zastosowań. Obecnie posiadaczem największej sieci satelitarnej SAR jest fińsko-polska firma ICEYE, która dysponuje ponad 20 statkami na orbicie.

Podsumowanie
Był to już 7. lot rakiety Electron w 2022 r. Firma Rocket Lab jest w tej chwili drugim po SpaceX amerykańskim podmiotem wysyłającym najwięcej misji orbitalnych w tym roku.
Firma opracowuje technologie odzyskiwania dolnego stopnia Electrona. W omawianej misji nie wykonywano próby odzyskiwania, ale jeszcze w tym roku ma się odbyć kolejne podejście. W maju po raz pierwszy spróbowano wyłapać wracający na spadochronach człon za pomocą helikoptera. Opadający stopień został przechwycony jednak później ze względów bezpieczeństwa wypuszczony, by swobodnie wpadł do oceanu. Udało się jednak go wyłowić i na początku września wykonano udane odpalenie jednego z silników z tego członu.
Rocket Lab zapowiada, że jeszcze w tym roku wykona kolejną próbę odzysku stopnia w misji orbitalnej. Przedsiębiorstwo zapowiedziało też, że jeszcze w tym roku ich rakieta zadebiutuje na kosmodromie MARS na wyspie Wallops w USA. Do tej pory wszystkie starty Electrona były przeprowadzane z nowozelandzkiego kompleksu.
Na świecie przeprowadzono już w tym roku 113 udanych lotów rakiet orbitalnych.
 
 
Więcej informacji:
?    Informacja prasowa o udanym locie rakiety Electron z misją StriX 1
 
Na podstawie: Rocket Lab/SN/NSF
Opracował: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu tytułowym: Rakieta Electron startująca w misji "The Owl Spreads Its Wings". Źródło: Rocket Lab.
Rocket Lab - The Owl Spreads Its Wings Launch
tps://www.youtube.com/watch?v=I9aYHnHaFAk&t=1237s

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/japonski-satelita-radarowy-wyniesiony-w-30-misji-rakiety-electron

Japoński satelita radarowy wyniesiony w 30. misji rakiety Electron.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dobrze, a będzie lepiej! Starlink wkracza na Antarktydę

2022-09-18. Sławomir Matz

McMurdo usprawnia kontakt z cywilizowanym światem. W stacji badawczej znajdującej się na Antarktydzie pojawił się właśnie internet od Elona Muska. Od tej pory usługa Starlink jest już dostępna ? przynajmniej potencjalnie ? na wszystkich siedmiu kontynentach.

McMurdo to główny ośrodek nauk o klimacie i geologii na Antarktydzie. Już wcześniej dysonował połączeniem internetowym dostarczanym satelitarnie. Konkurencja w tym sektorze okazuje się jednak zacięta również na antarktycznej stacji badawczej. Ograniczona przepustowość dotychczasowego łącza zmusiła naukowców do skorzystania z oferty SpaceX.
To tylko lub aż testy
O nowym usprawnieniu w kontakcie ze światem zewnętrznym poinformowano na profilu National Science Foundation na Twitterze. W oficjalnym komunikacie pojawiła się informacja o usłudze polar, która jest specjalnie dostosowana potrzeb polarników.
W miejscach tak odległych, jak Antarktyda nie da się dostarczyć internetu tradycyjnymi metodami. Należy szukać rozwiązań, które okażą się skuteczniejsze. SpaceX ma zamiar wykorzystać do tego kosmiczne lasery. Pomysł ten nie tylko brzmi dość futurystycznie, ale również umożliwia szybkie połączenia między odległymi satelitami.

 Lasery to przyszłość
Obecnie SpaceX testuje to rozwiązanie w ograniczonym zakresie. W przyszłości ma zamiar stworzyć coś w rodzaju sieci kratowej, która będzie łączyła z internetem nawet najbardziej odległe lokalizacje takie, jak Antarktyda i środek oceanu.
Łącza laserowe będą rozwijane w przyszłych wersjach satelitów Starlink, co powinno wpłynąć na przyspieszenie internetu i zwiększenie odporności sieci. Co ciekawe - SpaceX nie jest wcale laserowym pionierem - NASA robi to od dawna, szukając sposobu na szybkie dostarczenie internetu dla misji Artemis.
Starlink już na Antarktydzie? Elon Musk podbił wszystkie kontynenty /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL

INTERIA
 
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-jest-dobrze-a-bedzie-lepiej-starlink-wkracza-na-antarktyde,nId,6287704

 

Jest dobrze, a będzie lepiej! Starlink wkracza na Antarktydę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko 5 lat na zabranie swoich śmieci z orbity. FCC zaczyna wielkie sprzątanie kosmosu

2022-09-18. Daniel Górecki

Federalna Komisja Łączności postanowiła poważnie zająć się problemem zaśmieconej niskiej orbity okołoziemskiej i zaproponowała tzw. zasadę 5 lat, nakładającą na firmy i agencje kosmiczne obowiązek usuwania w tym czasie niedziałających satelitów.

Można się było tego spodziewać, że wraz z komercjalizacją usług kosmicznych na orbicie będzie pojawiać się coraz więcej satelitów, a co za tym idzie także śmieci, nie tylko utrudniających obserwację nieba i prowadzenie badań, ale i stwarzających zagrożenie dla statków kosmicznych, ISS czy instrumentów badawczych - wystarczy spojrzeć na błyskawiczny rozwój usług internetu satelitarnego, za sprawą którego na orbicie znajdują się już tysiące małych satelitów (a do SpaceX i jego Starlinków powoli dołączają kolejne firmy).
Koniec śmiecenia w kosmosie? Jest pierwszy krok
Obecnie nie ma żadnych regulacji prawnych, które zajmowałyby się kwestią kosmicznych śmieci, bo zalecenia NASA z 1990 roku - sugerujące, że martwe satelity powinny zostać zdeorbitowane w ciągu 25 lat - jak sama nazwa wskazuje są tylko zaleceniami. I tu do akcji wchodzi Federalna Komisja Łączności, która chce znacznie skrócić ten czas i zmusić lokalnych operatorów oraz firmy zainteresowane działalnością na amerykańskim rynku do jak najszybszego usuwania niedziałających jednostek.


 Uważamy, że niemożliwe jest już pozostawienie satelitów na LEO [niskiej orbicie okołoziemskiej] przez dziesięciolecia w celu deorbitacji
czytamy w propozycji FCC.

 Jak informuje Federalna Komisja Łączności, satelity już obecne w kosmosie byłyby zwolnione z tego obowiązku, a regulacje miałyby zacząć obowiązywać za dwa lata od 29 września, kiedy to pomysł zostanie poddany pod głosowanie. Wszystko po to, by dać producentom czas na opracowanie rozwiązań, które pozwolą na deorbitację satelitów we wskazanym czasie, tj. w ciągu 5 lat od zaprzestania działania.
I chociaż pomysł z pewnością nie wszystkim operatorom przypadnie do gustu, bo będzie wymagał od nich dodatkowych nakładów finansowych oraz wysiłku, to jeśli weźmiemy pod uwagę, że do 2025 roku wokół naszej planety może orbitować już ponad 18 tysięcy satelitów, podobne kroki wydają się niezbędne.
FCC zaczyna walkę z kosmicznym śmieceniem /123RF/PICSEL

INTERIA
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-tylko-5-lat-na-zabranie-swoich-smieci-z-orbity-fcc-zaczyna-w,nId,6281053

Tylko 5 lat na zabranie swoich śmieci z orbity. FCC zaczyna wielkie sprzątanie kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wiele wyjaśnia! Stworzono model 3D dla układu gwiazd z planetą

2022-09-18. Sławomir Matz

Do tej pory potwierdzono istnienie 5084 planet w 3811 układach planetarnych. Do zbioru najbardziej intrygujących dołączył właśnie GJ 896AB. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jedna rzecz...

Spora część ze znanych egzoplanet została odkryta za pomocą metody tranzytowej i prędkości promieniowej (mierzącej przesunięcie dopplerowskie). Pozostałych odkryć dokonano innymi metodami. Wśród układów odkrytych niekonwencjonalnymi sposobami znajduje się od niedawna GJ 896AB oddalony o 20 lat świetlnych od Ziemi.  
Dwie gwiazdy i "coś"
Do odkrycia wykorzystano metodę znaną jako astrometria, polegającą na zaobserwowaniu chwiania się gwiazd układu. Naukowcy skorzystali w tym przypadku z sieci radioteleskopów znanej pod nazwą VLBA (Very Long Baseline Array). Zebrane dane pozwoliły opracować trójwymiarowy model całego układu gwiezdnego. Szczegóły badania opublikowano w artykule na łamach The Astronomical Journal.

Badany system gwiazd składa się z dwóch czerwonych karłów. Mniejszy z nich, posiadający około 17 procent masy Słońca, krąży wokół większego, stanowiącego około 44 procent masy naszej dziennej gwiazdy. Wokół większej z gwiazd krąży również egzoplaneta podobna do Jowisza, której nazwa to GJ 896 Ab.

 
Jej odległość od gwiazdy macierzystej jest mniej więcej taka, jak odległość Wenus od Słońca. Okres orbitalny egzoplanety wynosi 284 dni, a jej ruch odbywa się w przeciwnym kierunku niż ruch orbitalny mniejszej gwiazdy.
Obydwie gwiazdy z układu GJ 896AB zachowują dystans zbliżony do odległości między Neptunem, a Słońcem. Jak wyjaśnia Salvador Curiel Ramirez z Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku, okres orbitalny w przypadku mniejszej z nich wynosi około 229 lat.  
Dowiemy się więcej
Zaobserwowanie tego układu gwiazd było możliwe za sprawą współpracy zespołu naukowców z Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku, Instytutu Radioastronomii im. Maxa Plancka i Narodowego Obserwatorium Astronomicznego, którym kierował Salvador Curiel Ramirez.

Nowe odkrycie pozwoli mocniej zrozumieć powstawanie planet w układach podwójnych, które są najczęściej spotykaną konfiguracją gwiazd we wszechświecie. Ponadto gwiazdy typu M (czerwony karzeł) wchodzące w skład układu GJ 896AB stanowią 75% gwiazd w Drodze Mlecznej, a więc sporo.
Najbardziej znane układy gwiazdy, składające się z czerwonych karłów to między innymi TRAPPIST-1 i Alfa Centauri. Wyróżnikiem gwiazd tego typu jest to, że posiadają parametry, które gwarantują im długowieczność, sięgającą nawet 10 miliardów lat.

Wyjątkowy model 3D dla układu podwójnego z planetą pozwoli dowiedzieć się więcej o planetach /123RF/PICSEL /123RF/PICSEL
INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-to-wiele-wyjasnia-stworzono-model-3d-dla-ukladu-gwiazd-z-pla,nId,6283149

To wiele wyjaśnia! Stworzono model 3D dla układu gwiazd z planetą.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mgławica Homar podana jak na talerzu. Naukowcy świętują wyjątkowy jubileusz

2022-09-18. Sławomir Matz

Od wielu lat naukowcy poszukują dowodów na istnienie ciemnej energii, niewidzialnej siły, która według astronomów przyspiesza rozszerzanie się wszechświata. W tym celu 10 lat temu uruchomiono Kamerę Ciemnej Energii, która tym razem zdobywa serca internautów wyjątkową fotografią.

Kamera Ciemnej Energii jest instrumentem zamontowanym na 4-metrowym Teleskopie Victora M. Blanco w Międzyamerykańskim Obserwatorium Cerro Tololo w Chile. Stanowi on część projektu Dark Energy Survey, zajmującego się poszukiwaniem dowodów na istnienie ciemnej energii. W trakcie poszukiwań przeczesuje cały nieboskłon, uwieczniając przy tym niesamowite oblicza wszechświata.
Niesamowity obraz mgławicy
W poniedziałek, 12 września, w internecie pojawiła się publikacja zawierająca fotografię Mgławicy Homar (NGC 6357). To obiekt oddalony o około 8000 lat świetlnych od Ziemi, rozciągający się na około 400 lat świetlnych. Oglądany z naszej perspektywy, znajduje się na tle konstelacji Skorpiona.
Wewnątrz mgławicy zachodzą intensywne procesy gwiazdotwórcze, którym towarzyszy wiele spektakularnych zjawisk. Wiatry międzygwiazdowe, promieniowanie galaktyczne oraz silne pola magnetyczne sprawiają, że chmuropodobne formacje mgławicowe zawijają się, tworząc widowiskowe warkocze.
Fotografia ukazuje piękno tego procesu, jak również gromadę otwartą gwiazd, których blask jest rozpraszany w chmurach gazu oraz pyłu, tworząc charakterystyczny efekt halo.
Świeczka na torcie
Kamera Ciemnej Energii jest jedną z najbardziej wydajnych na świecie kamer szerokokątnych. Urządzenie dostarcza od 400 do 500 zdjęć w ciągu jednej nocy. Ostatnio osiągnęło kolejny kamień milowy w swoim działaniu, wykonując milion pojedynczych ekspozycji od początku swojego działania.
Tworząc kolejne fotografie, astronomowie dokonują poszukiwań dowodów na ciemną energię. Ten konkretny obraz powstał przy użyciu specjalnych filtrów, które izolują określone długości fal światła. Obserwując odległe gromady gwiazd w odizolowanym świetle, naukowcy mogą prześledzić wiele parametrów, które dostarczają danych o ruchach, temperaturze, a także o chemii odległych obszarów gwiazdotwórczych.
Fotografia Mgławicy Homar to zwieńczenie minionych 10 lat pracy kamery. Zaprezentowano ją na specjalnej konferencji, która odbyła się 12 września w Tuscon w Arizonie.

Wyjątkowa fotografia z wyjątkowej okazji. Naukowcy świętują 10-lecie działania instrumentu naukowego /Space.com / Facebook /123RF/PICSEL

INTERIA
 

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-mglawica-homar-podana-jak-na-talerzu-naukowcy-swietuja-wyjat,nId,6285508

Mgławica Homar podana jak na talerzu. Naukowcy świętują wyjątkowy jubileusz.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura widoczna na nocnym niebie. Fascynujący świat 1500 lat świetlnych od Ziemi
2022-09-18. Radek Kosarzycki
Wyobraź sobie, że stoisz na powierzchni Ziemi, spoglądasz w rozgwieżdżone niebo, a tam pośród gwiazd znajduje się jasny obiekt przypominający Jowisza. Co byś powiedział, gdyby okazało się, że to nie planeta a czarna dziura? Choć widok byłby fascynujący, to jednak przerażający. Taka planeta jednak może istnieć i to całkiem niedaleko.
Nasza galaktyka - Droga Mleczna - ma 100 000 lat świetlnych średnicy. W samym jej centrum znajduje się supermasywna czarna dziura o masie ponad czterech milionów mas Słońca. Ziemia i cały Układ Słoneczny znajduje się mniej więcej w połowie drogi między centrum galaktyki a jej krawędzią zewnętrzną. Odległość od centrum szacuje się bowiem na ok. 27-30 tys. lat świetlnych. Ta informacja niech posłuży za kontekst.
1500 lat świetlnych od Ziemi, czyli całkiem blisko w kontekście rozmiarów całej galaktyki, znajduje się najbliższa dotąd odkryta czarna dziura. Oczywiście mówimy tutaj o znacznie mniejszym obiekcie, czyli o czarnej dziurze, która powstała po eksplozji masywnej gwiazdy. Owa czarna dziura nazwana Gaia BH1 ma masę szacowaną na około 10 mas Słońca. Swoją drogą nazwa katalogowa tego obiektu wskazuje, że za jego odkrycie odpowiedzialny jest europejski teleskop kosmiczny Gaia, który monitoruje i kataloguje jasności, prędkości i położenie ponad miliarda gwiazd w naszej galaktyce.
Skoro czarnej dziury nie widać, to skąd wiemy, że ona tam jest?
Fakt: czarnej dziury nie widać, bowiem z założenia pochłania ona całe padające na nią światło. Obecność czarnej dziury można natomiast wywnioskować po tym jak ona grawitacyjnie oddziałuje na znajdujące się w jej otoczeniu obiekty. W tym przypadku Gaia BH1 grawitacyjnie oddziałuje na gwiazdę zbliżoną do niej wiekiem i masą. Oba obiekty tworzą swoisty układ podwójny, w którym krążą wokół wspólnego środka masy. Co więcej, oba te składniki dzieli odległość porównywalna z odległością Ziemia-Słońce (ok. 150 mln km).
Naukowcy odpowiedzialni za odkrycie BH1 planują teraz skierować w stronę tego układu kolejne teleskopy, aby sprawdzić np. czy wokół istniejącej jeszcze gwiazdy nie krążą żadne planety. Gdyby taka planeta tam istniała to zważając na niewielką odległość między gwiazdą a czarną dziurą, z powierzchni planety można byłoby dostrzec na niebie czarną dziurę. Naukowcy przekonują, że taka czarna dziura? świeciłaby tak jak Jowisz świeci na naszym niebie.
Zaraz? Czarna dziura świeci?
Opisywana wyżej masywna gwiazda emituje wiatr gwiezdny, który równym strumieniem opadałby bezustannie na czarną dziurę, i to właśnie ten strumień wiatru gwiezdnego zbliżając się do czarnej dziury powodowałby jej pozorne świecenie. Mało tego, kiedy owa gwiazda zacznie zbliżać się do końca swojego życia, przejdzie w stadium czerwonego olbrzyma, powiększy swoje rozmiary, zwiększy strumień emitowanego wiatru gwiezdnego, dzięki czemu jasność czarnej dziury (obserwowana z powierzchni planety krążącej wokół czerwonego olbrzyma) będzie tysiące razy wyższa od jasności Słońca na ziemskim niebie. Brzmi fascynująco? No, to teraz wystarczy jedynie sprawdzić, czy taka planeta faktycznie istnieje.
Black Holes Explained ? From Birth to Death
https://www.youtube.com/watch?v=e-P5IFTqB98
https://spidersweb.pl/2022/09/najblizsza-czarna-dziura-gaia-bh1-planeta.html

 

Czarna dziura widoczna na nocnym niebie. Fascynujący świat 1500 lat świetlnych od Ziemi.jpg

Czarna dziura widoczna na nocnym niebie. Fascynujący świat 1500 lat świetlnych od Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dane z sondy Solar Orbiter rozwiązaniem zagadki nagłych zmian kierunku pola magnetycznego Słońca
2022-09-18. Franek Badziak
Na podstawie danych zebranych w trakcie najbliższego dotychczas przelotu koło Słońca, sonda Solar Orbiter dostarczyła kluczowych wskazówek, co do przyczyn nagłych zmian kierunku solarnego pola magnetycznego (solar switchbacks). Dane wskazują na dokładny mechanizm powstawania tych zmian. Okazuje się także, że mogą one wpływać na przyspieszenie wiatru słonecznego.
Mimo, że region wokołosłoneczny był już wielokrotnie badany, dane zbierano jedynie z wybranego momentu i punktu przestrzeni, uniemożliwiając pomiary ciągłe. Dlatego zaobserwowanie nagłych zmian w kierunku pola magnetycznego Słońca było niemalże niemożliwe, a przynajmniej nie na tyle dokładnie, by móc wyjaśnić ich przyczynę. Po raz pierwszy, w latach 70. niemieckie satelity Helios 1 i 2 przelatując blisko Słońca zarejestrowały te zmiany. Dane dotyczyły jednak zbyt krótkich odstępów czasu, by wyciągnąć zasadne wnioski. Na większym dystansie podobne zmiany zarejestrował amerykański satelita Ulysses w drugiej połowie lat 90.
Liczba rejestrowanych zmian kierunku pola wzrosła wraz z wypuszczeniem sondy Parker Solar Probe w 2018 roku. Z racji, że był to satelita najbliższy Słońcu dotychczas, wynikał z tego bezpośrednio wniosek, że wszelkie perturbacje pola są spowodowane pewnym charakterystycznym odkształceniem w kształcie litery S pola magnetycznego Słońca.
W marcu 2022 roku sonda Solar Orbiter, przy użyciu swojego instrumentu pomiarowego Metis (blokuje on jasne światło słoneczne i wykonuje zdjęcia zewnętrznej warstwie atmosfery Słońca) już pierwszego dnia zarejestrował kształt litery S w polu magnetycznym Słońca, który, jak mówi Danielle Telloni z Instytutu Astronomii w Torino, wyglądało jak zmiana kierunku pola magnetycznego. Porównując zdjęcia w świetle widzialnym Metisa z danymi z EUI, Telloni zobaczył, że cały proces zaszedł ponad obszarem aktywnym Słońca skatalogowanym uprzednio jako AR 12972.  Zobaczywszy, że prędkość plazmy nad tym regionem jest względnie mniejsza, co jest charakterystyczne dla regionów, które dopiero co mają uwolnić skrytą w swoim wnętrzu energię, dostrzegł analogię w teorii profesora Gary?ego Zanka z Uniwersytetu w Alabamie na temat powstawania tego zjawiska. Przewidywała ona dokładnie takie warunki.
Telloni i profesor Zank dowiedli, że zmiany kierunku pola magnetycznego wynikają z wzajemnego oddziaływania linii magnetycznych otwartych i zamkniętych, co widać na poniższym schemacie. Prawdziwość tego mechanizmu potwierdzili przeprowadzając symulację komputerowe, które doprowadziły do tych samych wyników co z danych sondy.
Uzyskane dane pozwoliły niejedynie na zrozumienie mechanizmu powstawania nagłych zmian kierunku pola magnetycznego Słońca, ale wyjaśniły również źródło przyspieszenia wiatrów słonecznych.
Następna okazja do zebrania podobnych danych nadarzy się sondzie Solar Orbiter 13 października, kiedy to znajdzie się ona w odległości 0.29 AU (około 44 mln kilometrów). Wcześniej we wrześniu sonda skorzystała z asysty grawitacyjnej Wenus, aby zwiększyć inklinację, co z kolei umożliwi jej zbadanie bardziej polarnych części Słońca.
Źródła:
?    Solar Orbiter solves magnetic switchback mystery
18 września 2022
https://astronet.pl/uklad-sloneczny/dane-z-sondy-solar-orbiter-rozwiazaniem-zagadki-naglych-zmian-kierunku-pola-magnetycznego-slonca/

Dane z sondy Solar Orbiter rozwiązaniem zagadki nagłych zmian kierunku pola magnetycznego Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Jamesa Webba wykrył fałszywą galaktykę
Autor: admin (19 Wrzesień, 2022)
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wysłał zdjęcia, na których astronomowie zauważyli starożytną galaktykę CEERS-DSFG-1, uważaną za rekordzistkę, która pojawiła się zaledwie 200-300 miliardów lat po Wielkim Wybuchu. Jednak praca dwóch grup astrofizyków obaliła ten pogląd.
Im dalej znajduje się galaktyka, tym wcześniej we wszechświecie można ją zobaczyć i tym bardziej jej światło jest rozciągane z powodu rozszerzania się wszechświata, powodując, że niebieskie i ultrafioletowe światło gorących młodych gwiazd wydaje się podczerwone. Astronomowie nazywają ten efekt ?przesunięciem ku czerwieni?, a im większe przesunięcie ku czerwieni, tym dalsza i starsza galaktyka.
Zespół astronomów z Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii użył we Francji teleskopu submilimetrowego NOEMA (Northern Extended Millimeter Array) do zbadania tej odległej galaktyki. W rezultacie naukowcy odkryli, że zawiera ogromną ilość pyłu.
Pył pochłania niebieskie fale światła gwiazd, jednocześnie przepuszczając fale czerwone. Oznacza to, że zapylona galaktyka może naśladować galaktyki o dużym przesunięciu ku czerwieni. Biorąc to pod uwagę, zespół obliczył, że CEERS-DSFG-1 powstało zaledwie 12,5 miliarda lat temu.
Dodatkowych dowodów na poparcie tej teorii dostarczył zespół astronomów z Harvard Center for Astrophysics. Doszli również do wniosku, że CEERS-DSFG-1 naśladuje bijącą rekordy galaktykę. Odkryli również, że wszyscy najbliżsi sąsiedzi CEERS-DSFG-1 są młodą protogromadą galaktyk, a CEERS-DSFG-1 znajduje się w centrum tej gromady.
Źródło: NASA/STScI/CEERS/TACC/
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-jamesa-webba-wykryl-falszywa-galaktyke

Teleskop Jamesa Webba wykrył fałszywą galaktykę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Jamesa Webba wykonał pierwsze zdjęcie Marsa
2022-09-19.
Pierwsze zdjęcia Marsa wykonane przez Teleskop Jamesa Webba przedstawiają region wschodniej półkuli planety o dwóch różnych długościach fal światła podczerwonego.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba rozpoczął obserwacje Marsa 5 września 2022 roku. Teleskop będący efektem międzynarodowej współpracy NASA, ESA (Europejska Agencja Kosmiczna) i CSA (Kanadyjska Agencja Kosmiczna), zapewnia wyjątkową perspektywę badań. Informacje pozyskane przez Teleskop Jamesa Webba są dodatkowo uzupełniane przez dane gromadzone dzięki orbiterom, łazikom oraz innym teleskopom. Obserwacje przeprowadzane przez Teleskop Jamesa Webba umożliwią śledzenie procesów zachodzących na Marsie.
Mars jest jednym z najjaśniejszych obiektów na nocnym niebie zarówno pod względem światła widzialnego jak i światła podczerwonego, które rejestruje Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Stanowi to szczególne wyzwanie dla obserwatorium, które zostało zbudowane w celu wykrywania niezwykle słabego światła najodleglejszych galaktyk we Wszechświecie. Instrumenty Webba są tak czułe, że bez specjalnych technik obserwacyjnych jasne światło podczerwone z Marsa oślepia instrumenty, powodując zjawisko znane jako ?nasycenie detektora?. Astronomowie dostosowali się do dużej jasności Marsa, stosując bardzo krótkie ekspozycje, które przechwytują tylko część światła. Po ,,trafieniu?? do detektorów, światło analizowane jest za pomocą specjalnych technik.
Woda, gazy i minerały na Marsie
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zarejestrował również widmo Marsa. Widmo w podczerwieni zostało uzyskane przez połączenie pomiarów ze wszystkich sześciu trybów spektroskopii o wysokiej rozdzielczości spektrografu bliskiej podczerwieni (NIRSpec). Wstępna analiza widma pokazuje bogaty zestaw cech spektralnych, które zawierają informacje o pyle, obłokach lodowych, rodzaju skał na powierzchni planety oraz składzie atmosfery.
Obserwacje spektralne umożliwiają wykrywanie i śledzenie wody, dwutlenku węgla i tlenku węgla. W przyszłości zespół odpowiedzialny za badania Marsa będzie wykorzystywał zdjęcia i dane spektroskopowe do analizy regionalnych różnic na całej planecie oraz do poszukiwania gazów śladowych w atmosferze planety.
źródło: NASA

Teleskop Jamesa Webba bada Marsa. Fot. NASA, ESA, CSA, STScI, Mars JWST/GTO team

Widmo Marsa zarejestrowane przez Teleksop Jamesa Webba. Fot. NASA, ESA, CSA, STScI, Mars JWST/GTO team

https://nauka.tvp.pl/62843334/teleskop-jamesa-webba-wykonal-pierwsze-zdjecie-marsa

Teleskop Jamesa Webba wykonał pierwsze zdjęcie Marsa.jpg

Teleskop Jamesa Webba wykonał pierwsze zdjęcie Marsa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Jamesa Webba zbyt dokładny? Problemy z analizą danych
2022-09-19.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dostarcza danych o niezrównanej jakości. Opracowane przed laty modele do badania egzoplanet muszą zostać udoskonalone, aby działać poprawnie.
Teleskop Jamesa Webba jest najnowocześniejszym i najdokładniejszym kosmicznym obserwatorium. Dostarcza astronomom obrazów o niespotykanej do tej pory ostrości i przejrzystości. Okazuje się, że dane na temat planet pozasłonecznych, które obserwuje Teleskop Jamesa Webba, mają jakość przewyższającą możliwości modeli matematycznych do analizy danych. Aby poprawnie interpretować wyniki badań astronomowie muszą całkowicie zmodyfikować algorytmy analizujące światło zbierane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Astronomowie odkryli już ponad 5 tysięcy planet pozasłonecznych. W trakcie kampanii badawczej Teleskopu Jamesa Webba planowane jest dokładne zbadanie części z zaobserwowanych egzoplanet. Naukowcy wykorzystują ogromną zdolność rozdzielczą teleskopu do dekodowania sygnałów i poszukiwania informacji o składzie atmosfer, temperaturze i ciśnieniu panującym na planetach pozasłonecznych. Właściwości atmosfer mogą dostarczyć wskazówek, jak powstała planeta i czy nosi ona oznaki życia.
Modele matematyczne do poprawy
Nowe badania naukowców z MIT sugerują, że narzędzia zwykle używane przez astronomów do dekodowania sygnałów świetlnych mogą nie być wystarczająco dobre, aby dokładnie zinterpretować dane z nowego teleskopu. W szczególności modele nieprzezroczystości ? narzędzia, które modelują interakcje światła z materią w zależności od właściwości materii ? mogą wymagać znacznego przestrojenia w celu dopasowania precyzji danych z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Nieprzezroczystość jest miarą tego, jak łatwo fotony przechodzą przez materię. Fotony o określonych długościach fal mogą przenikać, być absorbowane lub odbijane z powrotem w zależności od tego, czy i jak oddziałują z określonymi cząsteczkami materii. Ta interakcja zależy również od temperatury i ciśnienia.
Naukowcy przewidują, że ze względu na niedopasowanie modelu matematycznego, rzeczywiste właściwości atmosfer planet, takie jak ich temperatura, ciśnienie i skład pierwiastkowy, mogą się różnić o rząd wielkości względem tych obliczonych. Obecnie wykorzystywane modele nie są w stanie z dużą dokładnością stwierdzić czy temperatura na powierzchni planety wynosi na przykład 300 czy 600 stopni Celsjusza lub czy w atmosferze egzoplanety znajduje się 5 czy 25% tlenu.
Matematyczne modele gromadzą informacje o egzoplanetach analizując dane z mniejszych teleskopów kosmicznych takich jak Teleskop Hubble?a. Aby poprawnie interpretować obserwacje Teleskopu Jamesa Webba konieczne jest przebudowanie już istniejących albo stworzenie zupełnie nowych modeli do analizy danych.
źródło: Nature Astronomy
Teleskop Jamesa Webba to przełomowy instrument. Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/62840899/teleskop-jamesa-webba-zbyt-dokladny-problemy-z-analiza-danych

Teleskop Jamesa Webba zbyt dokładny Problemy z analizą danych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udana misja Starlink 4-34 po wielu pogodowych opóźnieniach
2022-09-19.
Z florydzkiego kosmodromu po wielu dniach opóźnień spowodowanych złą pogodą, wreszcie wystartowała rakieta Falcon 9 z kolejnym zestawem satelitów telekomunikacyjnych Starlink. W udanym locie Starlink 4-34 na niskiej orbicie okołoziemskiej umieszczono 54 satelitów.
Dwustopniowa rakieta Falcon 9 oderwała się od ziemi ze stanowiska SLC-40 18 września 2022 r. o 20:18 czasu lokalnego (w Polsce były już nocne godziny 19 września). Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie. Już po około 15 minutach górny stopień rakiety wypuścił jednocześnie wszystkie 54 satelity Starlink na wstępnej orbicie.
Tradycyjnie również w tym locie Falcona 9 skorzystano z używanego dolnego stopnia rakiety. Tym razem zestaw ponownie rozpędzał człon o oznaczeniu B1067, który wcześniej odbył już 5 misji: towarowe loty do stacji ISS CRS-22 i CRS-25, załogowe loty do ISS Crew-3 i Crew-4 oraz komercyjną z satelitą TurkSat 5B. Ponownie stopniowi udało się powrócić na Ziemię, lądując na barce JRTI na Oceanie Atlantyckim.
Rakieta Falcon 9 z misją Starlink 4-34 miała początkowo wystartować we wtorek 13 września. Nie było to jednak możliwe ze względu na burze w obszarze kosmodromu. Ponowne próby wykonywane w kolejnych dniach również były przerywane lub zawczasu odwoływane ze względu na warunki pogodowe.

O satelitach Starlink
W locie Starlink 4-34 wysłano na orbitę zestaw kolejnych 54 satelitów Starlink. Starlink to budowana przez firmę SpaceX sieć satelitów telekomunikacyjnych, zapewniającą szerokopasmowy dostęp do Internetu. Głównymi klientami systemu są osoby i organizacje zlokalizowane w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
W maju 2021 roku firma zakończyła budowę pierwszej powłoki orbitalnej sieci satelitów Starlink i rozpoczęła intensywną fazę zapełniania kolejnej powłoki, oznaczonej cyfrą 4 (stąd nazwy misji 4-X) o bardzo podobnych wymiarach. Omawiana tutaj misja dotyczyła tej właśnie powłoki. Docelowo na powłoce nr 4 ma znaleźć się 1440 satelitów. SpaceX powinien dokończyć jej uzupełnianie jeszcze w tym roku. Łącznie we wszystkich misjach firma SpaceX wysłała na orbitę już ponad 3300 satelitów Starlink.
Obecnie w misjach Starlink są wysyłane satelity wersji V1.5. Każdy z nich ma masę około 300 kilogramów. Ich ładunek telekomunikacyjny składa się z anten obsługujących pasma radiowe Ka i Ku oraz laserów i systemów odbiorczych do międzysatelitarnej komunikacji laserowej. Statki mają też zamontowane specjalne osłony zmniejszające odbijanie promieni słonecznych od nich. Po wypuszczeniu na orbicie rozkładają pojedyncze panele słoneczne i po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową.
Z systemu Starlink korzysta już ponad 500 000 aktywnych abonentów na całym świecie. Elon Musk, założyciel firmy SpaceX poinformował we wrześniu wpisem na Twitterze, że użytkownicy sieci znajdują się już na każdym kontynencie, w tym na Antarktydzie. Starlink wchodzi również na rynek mobilnych usług w sektorze lotniczym, z sieci będzie można też korzystać w pojazdach czy na statkach.
W sierpniu firma ogłosiła partnerstwo technologiczne z operatorem komórkowym T-Mobile. Ma on wykorzystywać satelity Starlink kolejnej generacji (V2) do realizowania połączeń satelitarnych przy użyciu zwykłych telefonów komórkowych. T-Mobile chce w ten sposób wyeliminować istnienie obszarów zwanych "dead zone", gdzie nie ma dostępu do usług sieci komórkowej. Do wynoszenia satelitów wyposażonych w znacznie większe anteny do realizacji tej usługi potrzebna będzie rakieta Starship, rozwijana w tej chwilę przez SpaceX. Pierwsze starty wynoszące Starlinki V2 planowane są na 2023 rok.

Podsumowanie
Misja Starlink 4-34 była 42. startem rakiety Falcon 9 w 2022 roku i 114. udanym lotem rakiety orbitalnej na świecie. Łącznie firma SpaceX przeprowadziła 61 startów rakiety Falcon 9 poświęconych rozbudowie sieci Starlink. Niewykluczone, że kolejne zestawy tych satelitów będą wysłane w misjach jeszcze we wrześniu.
 
Więcej informacji:
?    Oficjalna strona sieci Starlink

Na podstawie: NSF/SpaceX
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca ze stanowiska SLC-40 na kosmodromie Cape Canaveral z satelitami Starlink 4-34. Źródło: SpaceX.
Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?v=ZlQHF_yBkMQ&t=521s

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/udana-misja-starlink-4-34-po-wielu-pogodowych-opoznieniach

Udana misja Starlink 4-34 po wielu pogodowych opóźnieniach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi spacer kosmiczny na chińskim module Wentian
2022-09-19.
Chińscy astronauci misji Shenzhou 14: Cai Xuzhe i Chen Dong przeprowadzili 17 września 2022 r. spacer kosmiczny na zewnątrz stacji Tiangong. Było to kolejne wyjście poświęcone integracji nowego modułu Wentian.
Zadaniami spaceru były: montaż dodatkowych elementów wspomagających przemieszczanie się i wychodzenie na spacery z modułu Wentian, instalacja pompy pomagającej w odprowadzaniu ciepła z zewnętrznych eksperymentów oraz próba procedur awaryjnego przerwania spaceru. Początkowo planowano, że spacer będzie trwał około 6 godzin.
Pierwszy na zewnątrz wyszedł astronauta Cai Xuzhe. Właz specjalnej śluzy spacerowej w module Wentian został otworzony 17 września o 13:35 czasu chińskiego. Niecałe dwie godziny później z modułu wyszedł też jego towarzysz na tym spacerze Chen Dong. Wykonywanie zadań przebiegało bardzo sprawnie i już parę godzin po jego rozpoczęciu poinformowano w trakcie transmisji, że astronauci zbudowali około 1-godzinny zapas czasu.
Po instalacji nowych poręczy spacerowych i udanej instalacji pompy kontroli termicznej wykonano ostatni, bardzo ciekawy test. Cai Xuzhe udawał w nim nieprzytomnego, a Chen Dong wykonywał procedury ratowania kolegi. Po tej próbie astronauci zakończyli planowane zadania i mogli wrócić na pokład stacji.
Spacer zakończył się oficjalnie o 17:47. Według oficjalnej informacji prasowej spacer trwał około 5 godzin. W spacer wliczany jest czas przebywania w skafandrach i przygotowywania się do wyjścia w śluzie spacerowej.
Dla Cai Xuzhe był to pierwszy spacer kosmiczny w karierze. Chen Dong pracował drugi raz w skafandrze spacerowym - debiutował w tej roli 1 września 2022 r. w pierwszym spacerze kosmicznym misji Shenzhou 14. Spacer z pokładu stacji Tiangong nadzorowała astronautka Liu Yang, która wykonywała z Chen poprzedni spacer.
Misja załogowa Shenzhou 14 trwa na stacji Tiangong od czerwca. Był to drugi spacer kosmiczny tej załogi. Oba wykonywane były z pokładu nowego modułu Wentian, który dołączył do jedynego do tej pory modułu Tianhe w lipcu 2022 r.
Od końca lipca, kiedy do stacji przybył drugi moduł Wentian astronauci poświęcają część czasu pracy na aktywację i testy nowych szaf eksperymentalnych w module, testy małego ramienia robotycznego i weryfikację współpracy między połączonymi modułami Tianhe i Wentian.
W tym spacerze wykorzystywano małe ramię robotyczne, które przyleciało na stację z modułem Wentian. Kilka tygodni temu małe 5-metrowe ramię z Wentian zostało po raz pierwszy połączone z dużym 10-metrowym ramieniem modułu Tianhe w celach testowych. Po raz drugi spacer wykonano też z nowej śluzy wyjściowej w module Wentian. Przed jego dołączeniem spacery kosmiczne musiały być wykonywane z sekcji dokowania modułu Tianhe.
 
Więcej informacji:
?    Relacja ze spaceru kosmicznego (Xinhua)
 
Na podstawie: Xinhua/CMSA
Opracował: Rafał Grabiański

Na zdjęciu: Astronauci Cai Xuzhe i Chen Dong podczas spaceru kosmicznego misji Shenzhou 14. Astronauci są widoczni na module Wentian. Za nimi widać panele słonecznego głównego modułu Tianhe. To do modułu Tianhe dołączony jest obecnie załogowy statek Shenzhou 14 widoczny na zdjęciu. Źródło: Xinhua/Guo Zhongzheng.
 
Chen Dong wracający do stacji Tiangong po zakończeniu zadań spaceru kosmicznego. Cai Xuzhe widoczny z lewej podczas przemieszczenia się na końcu małego ramienia robotycznego. Źródło: Xinhua/Guo Zhongzheng.

Astronauta Cai Xuzhe zamykający śluzę spacerową modułu Wentian po zakończonym spacerze. Źródło: Xinhua/Guo Zhongzheng.

Grafika prezentująca obecny układ stacji Tiangong. Źródło Shujianyang - praca własna, CC BY-SA 4.0.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/drugi-spacer-kosmiczny-na-chinskim-module-wentian

Drugi spacer kosmiczny na chińskim module Wentian.jpg

Drugi spacer kosmiczny na chińskim module Wentian2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urania nr 5/2022 o Teleskopie Webba
2022-09-19.
Ukazała się Urania nr 5/2022, w objętości 100 stron na stulecie czasopisma. Tematem numeru jest Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Pierwsze zdjęcia z Teleskopu Webba zbiegają się ze świętowaniem rocznicy Uranii.
Numer został przed weekendem wysłany do prenumeratorów, a pierwszy dzień sprzedaży w EMPiK-ach to 19 września.
Zapraszamy do Torunia na świętowanie 100 lat Uranii. Przygotowaliśmy ciekawe atrakcje na 23 i 24 września, w tym wycieczkę do obserwatorium astronomicznego w Piwnicach koło Torunia, gdzie znajduje się siedziba redakcji. Będą ciekawe prelekcje popularnonaukowe, okazja do poznania i dyskusji z redakcją, a także coś dla dzieci (Mała Urania). Szczegóły na stronie konferencji.
W lipcu NASA udostępniła pierwsze naukowe zdjęcia wykonane przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Pokazują one możliwości nowego instrumentu, jakim dysponuje astronomia. Pierwsze pięć przedstawia gromadę galaktyk SMACS 0723 z soczewkowaniem grawitacyjnym, widmo planety pozasłonecznej WASP-96 b, mgławicę Pierścień Południowy, grupę galaktyk Kwintet Stephana, obszar gwiazdotwórczy NGC 3324 w Mgławicy Carina, a w kolejnych tygodniach zaprezentowane jeszcze dodatkowe fotografie.
Nic dziwnego, że tematem numeru Uranii nr 5/2022 jest Teleskop Webba. Prezentujemy piękne zdjęcia, piszemy o tym, jakie badania naukowe będzie można prowadzić Teleskopem Jamesa Webba, a także w kolejnych artykułach dokładniej opisuje sfotografowane obiekty astronomiczne.
Co więcej, Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) ogłosiła konkurs na nazwy planet obserwowanych przez Webba! W ten sposób wyłonione zostaną nazwy dla 20 układów planetarnych. Pomysł może zgłosić każdy, ale nie indywidualnie, tylko tworząc zespół złożony z kilku kategorii osób: uczniów, nauczyciela, miłośników astronomii, astronoma. W zespole nie trzeba mieć wszystkich tych kategorii. Dodatkowo zespół powinien zorganizować wydarzenie popularnonaukowe związane z planetami. Szczegóły w numerze Uranii i w wiadomości w portalu.
W stałym dziale o nowościach z czasopism "Nature" i "Science" tym razem przyglądamy się najnowszym postępom astronomii rentgenowskiej.
Prezentujemy też nowe opowiadanie science-fiction inspirowane polskimi badaniami kosmosu oraz przypominamy, że konkurs literacki Nowe Dzienniki Gwiazdowe nadal trwa. Czekamy na zgłoszenia!
Z artykułów dotyczących historii publikujemy informacje z "Kroniki życia Profesora Rybki" dotyczące okresu, gdy był redaktorem Uranii. Polecamy także artykuł z tajemnic historii nauki o Galileuszu i kraterze Albategnius.
Kolejne kilka stron poświęconych jest zakończonym konkursom astronomicznym. W szczególności można zapoznać się z projektem misji badawczej ALiVE z ogólnopolskiego konkursu "W stronę gwiazd".
Jak zwykle nie zabrakło kilku stałych działów, takich jak najciekawsze nowinki z badań kosmosu, Czytelnicy obserwują, Astropodróże, Cyrqlarz, Komeciarz, Errare humanum est (o błędach i pomyłkach w astronomii), Kącik olimpijczyka, Kalendarzyk astronomiczny, Astronomia i muzyka, Spacerskiem po Księżycu, czy Galeria Uranii.
Więcej informacji:
?    Urania nr 5/2022 - zamów w sklepie internetowym
?    Urania nr 5/2022 - wersja cyfrowa
?    Prenumerata Uranii
?    Konferencja i uroczystości na stulecie Uranii
 
Autor: Krzysztof Czart
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/urania-nr-5-2022-o-teleskopie-webba

Urania nr 5.2022 o Teleskopie Webba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie z Cornell University znajdują sposób przewidywania wybuchów supernowych
2022-09-19. Franek Badziak
Od lat astronomowie próbowali przewidywać przyszłe wybuchy supernowych, nigdy jednak nie dostrzegali dokładnego wzoru zachowania gwiazd przed takim wydarzeniem. Dopiero ostatnio dokonali tego naukowcy z Uniwersytetu Cornella w Nowym Yorku.
Gdy gwiazda zbliża się do końca swojej egzystencji, przechodzi przez szereg etapów. Na początku synteza wodoru w hel przeradza się w syntezę helu w coraz to cięższe pierwiastki, poprzez węgiel i tlen, aż do krzemu. Wówczas krzem łączy się w atomy żelaza, tworząc ostateczne jądro. Ponieważ żelazo raczej przyjmuje niż oddaje energię, w ciągu kilkunastu minut gwiazda wybucha w formie majestatycznej supernowej.
Jednak to, co się dzieje wewnątrz, nie jest widoczne z zewnątrz. Pod koniec swojego życia gwiazda zwiększa swoją objętość i jasność, zarazem tracąc na temperaturze. Sprawia wtedy wrażenie czerwonego olbrzyma. Jednak mając tylko tyle informacji nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, kiedy będzie można zaobserwować wybuch supernowej. Wzorzec, po którym możemy rozpoznać bliskość wybuchu, odkryli amerykańscy naukowcy. Przestudiowawszy dane dotyczące kilkudziesięciu supernowych typu II, zauważyli prawidłowość. Na każdym zdjęciu gwiazdy przed wybuchem zdawały się być czerwonymi olbrzymami. Ponadto, niedługo przed wybuchem takiej gwiazdy dało się zaobserwować gęste obłoki gromadzącej się wokół materii. To ona odpowiada za zwiększenie jasności umierającego olbrzyma.
Pozostaje jednak pytanie, jak długo zajmuje materii zgromadzenie się wokół gwiazdy. Są dwa scenariusze. Pierwszy mówi, że zajmuje jej to dekady, aby wiatr gwiazdowy zwiększył się na tyle, by znacząca część zewnętrznego gazu oderwała się na rzecz obłoków. Druga wersja mówi jednak o wybuchu przed supernową, kiedy to w czasie mniejszym niż rok na orbitę wysłany zostaje gaz o masie równej nawet 10% masy Słońca.
Jednakże, kiedy przeprowadzono dalsze symulacje, odkryto, że scenariusz z dłuższym czasem jest nieprawidłowy, gdyż gaz emitowany w tak wolnym tempie, zdążyłby się ulotnić na długo przed całkowitym zgromadzeniem.
Wszystko to oznacza, że ostatecznym sygnałem, mówiącym nam o nadchodzącym wybuchu supernowej są obłoki gazu gromadzące się wokół czerwonego olbrzyma. Ułatwi nam to w przyszłości przewidywanie takich wybuchów i, jeśli kiedykolwiek ludzkość dojdzie do tego etapu zaawansowania technologicznego, pozwoli uniknąć przykrej niespodzianki podczas podróży międzygwiezdnych.
Źródła:
?    space.com: Paul Sutter; Supernova alert! Astronomers just found a way to predict explosive star deaths
19 września 2022

Źródło: Wikimedia Commons
https://astronet.pl/wszechswiat/astronomowie-z-cornell-university-znajduja-sposob-przewidywania-wybuchow-supernowych/

Astronomowie z Cornell University znajdują sposób przewidywania wybuchów supernowych.jpg

Astronomowie z Cornell University znajdują sposób przewidywania wybuchów supernowych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DART wbije się w asteroidę, ale kto to zobaczy?
2022-09-19. Hanna Witomska
Kiedy statek kosmiczny DART zderzy się z asteroidą Dimorphos 26 września, będzie miał świadka: włoski cubesat zwany LICIACube będzie się przyglądać całemu zdarzeniu. Zrozumienie skutków uderzenia jest ważne dla zaplanowania skutecznego systemu obrony planetarnej.
Light Italian Cubesat for Imaging Asteroids (Włoski CubeSat do Obrazowania Asteroid) to mikro-satelita, który załapał się na przejażdżkę do podwójnego systemu Didymos-Dimorphos na satelicie DART, czyli Double Asteroid Redirection Test, która przetestuje nowy sposób zmiany toru ruchu tej podwójnej asteroidy. DART wyrzucił mikro-satelitę w niedzielę 11 września, żeby miała 15 dni, aby przyjąć bezpieczną pozycję do obserwacji zderzenia. Ta kolizja to pierwszy w swoim rodzaju eksperyment mający za zadanie zmienić orbitę kosmicznej skały. To test pomysłu na system obrony planetarnej, który jednego dnia może ocalić miliony ludzi na Ziemi.
Jedyny świadek
LICIACube, wyposażona w dwie kamery optyczne, podąży za DARTem w kierunku Dimorphosa i zatrzyma się w bezpiecznej odległości 1000 kilometrów, żeby oglądać jak ważący 610 kilogramów statek uderzy w skałę. Zderzenie będzie widoczne jako zwiększenie jasności, poprzez porównanie zdjęcie przed i po wydarzeniu.
W momencie uderzenia asteroidy będą się znajdować około 11 milionów kilometrów od Ziemi, więc mimo że astronomowie nie będą mogli zobaczyć samego zderzenia przez obserwacje, mogą zaobserwować czy 12-godzinna orbita Dimorphosa wokół Didymosa przyspieszyła zgodnie z oczekiwaniami. Zrobią to, mierząc odstępy między krótkimi okresami przyciemnienia, które mają miejsce, kiedy asteroidy zaćmiewają się nawzajem.
Jednak obserwacje potwierdzą jedynie pomyślny wynik testu i nie dostarczą detali o efektach uderzenia statku, a więc zaraz po wydarzeniu LICIACube przysunie się bliżej, żeby zbadać miejsce kolizji. Mikro-satelita wykona szybki przelot około 3-minuty po zderzeniu na minimalnej odległości 55 km od Dimorphosa. Będzie robić zdjęcia zarówno strony uderzeniowej jak i nietkniętej, skupiając się najbardziej na kraterze wytworzonym przez DARTa.
Nie wiemy nic o Dimorphosie
Zrozumienie konsekwencji eksperymentu DART jest ważne, ponieważ być może pewnego dnia podobna operacja będzie przeprowadzana, żeby zmienić tor innej asteroidy, będącej na kursie kolizyjnym z Ziemią. Uderzenie skały wielkości Dimorphosa mogłoby spowodować zniszczenie całego kontynentu, a skutki uderzenia Didymosa byłyby widoczne na cały świecie.
Astronomowie znają bardzo szczegółowo orbity 26 115 znanych obecnie asteroid, z których 2000 są zakwalifikowane jako potencjalnie niebezpieczne przez ich wielkość i najbliższą odległość od Ziemi, ale wiedzą zaskakująco niewiele o samych skałach. W szczególności mało wiadomo o gęstości materiału, z którego zbudowane są skały i można jedynie zgadywać jak zachowałaby się powierzchnia pod wpływem zderzenia.
Misja NASA OSIRIS-REx doświadczyła konsekwencji tych niewiadomych, kiedy zaskakująco miękka powierzchnia asteroidy Bennu prawie połknęła statek przy lądowaniu, a ogromna ściana pyłu utworzona przez uderzenie prawie zniszczyła OSIRISa. Naukowcy wiedzą niewiele więcej o powierzchni Dimorphosa, niż wiadomo było o Bennu.
Naukowcy przypuszczają na podstawie modeli teoretycznych formowania układów podwójnych asteroid, że Dimorphos i jego większy brat Didymos, o którym wiadomo trochę więcej, ponieważ udało się zbadać podstawowe właściwości jego skał przez spektroskopię, są do siebie podobne. A więc prawdopodobnie Dimorphos jest podobny do Bennu, czyli składa się skał i pyłu trzymanych razem przez siłę grawitacji, która jest dość słaba przez mały rozmiar asteroidy. Przez to naukowcy nie wiedzą co się stanie, kiedy DART uderzy, jaki krater utworzy i ile pyłu zostanie wyrzucone w przestrzeń.
Nauczki na przyszłość
Celem tej operacji jest dowiedzenie się więcej na temat o właściwościach układów podwójnych asteroid, ich formowaniu i ewolucji. LICIACube zrobi zdjęcia wyrzuconemu pyłowi, kraterowi utworzonemu przez DART oraz strony nietkniętej, żeby zbadać, jak cała asteroida została zmieniona przez kolizję. Te zdjęcia i informacje mają pozwolić naukowcom zrozumieć jak w przyszłości chronić ziemię przed podobnymi asteroidami. Włoska Agencja Kosmiczna oświadczyła, że być może misja LICIACube będzie przedłużona jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Źródła:
?    NASA:Tereza Pultarova;NASA will slam a spacecraft into an asteroid. This tiny witness will show us what happens;19.09.2022
19 września 2022

Wizja artystyczna statku kosmicznego DART i LICIACube (w prawym dolnym rogu) w pobliżu asteroidy Didymos. Źródło: NASA/JHUAPL/Steve Gribben

LICIACube ustawiająca się na bezpiecznej odległości od zderzenie. Źródło: Italian Space Agency (ASI

OSIRIS-REx podchodzący do lądowania. Źródło: NASA's Goddard Space Flight Center

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/dart-wbije-sie-w-asteroide-ale-kto-to-zobaczy/

DART wbije się w asteroidę, ale kto to zobaczy.jpg

DART wbije się w asteroidę, ale kto to zobaczy2.jpg

DART wbije się w asteroidę, ale kto to zobaczy3.jpg

DART wbije się w asteroidę, ale kto to zobaczy4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno uwierzyć, że te zdjęcia wykonali pasjonaci, a nie NASA. Są wyniki Astronomy Photographer of the Year
2022-09-19. Marcin Połowianiuk
Właśnie poznaliśmy zwycięzców jednego z najbardziej prestiżowych konkursów astrofotografii. Patrząc na nie aż trudno uwierzyć, że takie obrazki nie wychodzą spod ręki NASA, ale z aparatów pasjonatów działających na sprzęcie dostępnym w zwykłych sklepach.
Właśnie poznaliśmy najlepsze fotografie w konkursie 2022 Astronomy Photographer of the Year organizowanym przez Królewskie Obserwatorium Astronomiczne w Greenwich. To konkurs równie niszowy co piękny, bo astrofotografia jest jedną z najbardziej wymagających działek foto, ale jednocześnie pozwala rejestrować nieprawdopodobne obrazy. Spójrzmy zatem na finałowe prace.
Nagroda główna 2022 Astronomy Photographer of the Year
Nagrodę główną otrzymał Gerald Rhemann za pracę Disconnection Event. Zdjęcie przedstawia kometę C/2021 A1 znaną powszechnie jako Kometa Leonard. Obiekt został odkryty w styczniu 2021 r, kiedy przecinał orbitę Ziemi i przelatywał niezwykle blisko naszej planety. W miarę zbliżania się do Słońca, kometa uległa częściowemu rozpadowi. Fotografia Rhemanna pokazuje "dramatyczny moment w życiu komety", czyli oddzielenei warkocza komety po uderzeniu cząstek wiatru słonecznego o dużej prędkości.
Nagrodzone zdjęcia z poszczególnych kategorii robią nie mniejsze wrażenie.
Pierwsze miejsce kategorii "Skyscapes" (krajobraz nieba) to fotografia "Stabbing into the Stars" autorstwa Zihui Hu. Przedstawia górę Namcha Barwa, co w języku tybetańskim oznacza "włócznię wbijającą się w niebo". Fotograf podzielił się informacją o wykorzystanym sprzęcie, którym w tym wypadku był aparat Sony A7R III z obiektywem Tamron 150-500. Fotografia powstała z połączenia 75 ekspozycji po 30 sekund.
Kategorię "Our Sun" (Nasze Słońce) wygrała fotografia "A Year in the Sun" (Rok na Słońcu), którą wykonał Soumyadeep Mukherjee. Jest to 365 ekspozycji nałożonych jedna na drugą, pokazujących ziemski rok "życia" naszego Słońca. Zaskakuje sprzęt użyty do zdjęcia, czyli amatorska lustrzanka Nikon D5600 z obiektywem Sigma 150-600 mm.
Kategorią "Our Moon" (Nasz Księżyc) wygrała fotografia "Shadow Profile of Plato's East Rim" (cień profilu Wschodniej Krawędzi Platona). Na zdjęciu widzimy profil krawędzi krateru Platon widoczny jako długi cień. Zdjęcie zostało wykonane teleskopem domowej roboty.
Kategoria "Galaxies" (Galaktyki) - Majestic Sombrero Galaxy (Majestatyczna Galaktyka Sombrero) - Utkarsh Mishra, Michael Petrasko i Muir Evenden. Tę fotografię wykonano przy użyciu teleskopu ATEO 16" f/3.7 z montażem Paramount ME II, kamerą FLI Proline 16803 CCD camera i obiektywem 1558 mm f/3.7. Składa się na nią 56 ekspozycji, każda po 300 sekund.
Kategoria "People and Space" (Ludzie i Kosmos) - "The International Space Station Transiting Tranquility Base" - Andrew McCarthy. Ta piękna fotografia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na tle Księżyca została zrobiona teleskopem Celestron C11 z zamocowanym aparatem Sony A7 II. Ogniskowa wyniosła 2800 mm.
Kategoria "Aurorae" (Zorza) - "In the Embrace of a Green Lady" - Filip Hrebenda. Zdjęcie przedstawia górę Eystrahorn na Islandii. Fotografię wykonano aparatem Sony A7R IIIa z obiektywem 16 mm f/2.8. Zdjęcie to de facto sklejka dwóch fotografii: góra była naświetlana przez pięć sekund, a dół przez 20.
Nagroda Sir Patrick Moore dla najlepszego debiutu - "The Milky Way Bridge across Big Snowy Mountains" - Lun Deng. Zdjęcie zrobiono aparatem Nikon D810 z obiektywem 35 mm przy jasności f/1.6.
Nagroda Annie Maunder za innowacyjne podejście - "Solar Tree" - Pauline Woolley. Fotografia przedstawia 26 obrazów Słońca z pierwszej części 25. cyklu słonecznego. Autorka ułożyła je warstwowo, koncentrycznie, by uzyskać pierścienie przypominające słoje drzewa. W ten sposób fotografka chciała symbolicznie pokazać upływ czasu.
Kategoria "Stars and Nebulae" (Gwiazdy i mgławice) - "The Eye of God" - Weitang Liang. To nieprawdopodobne zdjęcie pokazuje mgławicę NGC 7293, znaną też jako Mgławicę Ślimak. Jest jedną z najbliższych Ziemi mgławic planetarnych i została odkryta przez Karla Ludwiga Hardinga we wrześniu 1823 roku. Często jest nazywana "okiem Bożym".
Nagroda w kategorii młodzieżowej - "Andromeda Galaxy: The Neighbour" - Yang Hanwen i Zhou Zezhen. Galaktyka Andromedy to bardzo wdzięczny obiekt fotograficzny, ponieważ jest stosunkowo łatwa do uchwycenia z uwagi na fakt, że jest jedną z największych i najbliższych sąsiadek naszej Drogi Mlecznej.
Zwycięzcom gratulujemy!
Zdobywca najlepszego zdjęcia roku otrzymał nagrodę finansową w wysokości 10 tys. funtów, a za zwycięskie zdjęcia w poszczególnych kategoriach przyznano po 1500 funtów. Dodatkowo za drugie i trzecie miejsca w każdej kategorii autorzy zdjęć zgarnęli po 500 funtów. Dodatkowo każdy z nagrodzonych otrzymał roczną subskrypcję magazynu BBC Sky at Night Magazine od partnera konkursu, a nagrodzone fotografie trafią też do wystawy w National Maritime Museum w Greenwich w Londynie.
Wspomniane Muzeum Morskie jest częścią Królewskich Muzeów w Greenwich, a w skład tego zespołu wchodzi również Królewskie Obserwatorium Astronomiczne. Jego początek datuje się na 1675 rok, a do dziś jest to najprawdopodobniej najbardziej znane obserwatorium świata, ponieważ leży na południku zerowym.
Astronomy Photographer of the Year Awards 2022
https://www.youtube.com/watch?v=cyz1tEDhySI

https://spidersweb.pl/2022/09/wyniki-astronomy-photographer.html

 

Trudno uwierzyć, że te zdjęcia wykonali pasjonaci, a nie NASA. Są wyniki Astronomy Photographer of the Year.jpg

Trudno uwierzyć, że te zdjęcia wykonali pasjonaci, a nie NASA. Są wyniki Astronomy Photographer of the Year2.jpg

Trudno uwierzyć, że te zdjęcia wykonali pasjonaci, a nie NASA. Są wyniki Astronomy Photographer of the Year3.jpg

Trudno uwierzyć, że te zdjęcia wykonali pasjonaci, a nie NASA. Są wyniki Astronomy Photographer of the Year4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POLSA poszerza współpracę z ARP i Politechniką Warszawską
2022-09-19.
Transfer technologii z sektora kosmicznego do innych sektorów, kształcenie kadr, tworzenie nowych przedsiębiorstw i budowaniu ekosystemu gwarantującego ich szybki rozwój oraz promocja polskiego sektora kosmicznego w Europie i na świecie ? to główne założenia podpisanego 15 września br. porozumienia o współpracy pomiędzy Agencją Rozwoju Przemysłu S.A. a Polską Agencją Kosmiczną. Porozumienie rozszerza zakres dotychczasowych działań przy realizowanych już oraz planowanych wspólnych programach i projektach.
Ze strony ARP porozumienie podpisali: Cezariusz Lesisz, prezes ARP i Sebastian Dębski, wiceprezes. Polską Agencję Kosmiczną reprezentował natomiast prezes prof. Grzegorz Wrochna.
Współpraca w wymienionych obszarach przewiduje min. aktywny udział obu instytucji w takich projektach jak: program stażowy ?Polish Space Fellowship Program", cykl szkoleń ARP Space Academy, Konkurs na najlepszą pracę dyplomową POLSA, Studencka Konferencja Kosmiczna, Partnerstwo strategiczne przy tworzeniu centrum inkubacji biznesowej Europejskiej Agencji Kosmicznej w Polsce (ESA BIC Poland) czy współorganizacji wydarzeń promujących polski sektor kosmiczny za granicą.
Strategia ARP sięga w przyszłość i zgodnie z założeniem, że w przemyśle kluczowe są innowacje, skupia się na unowocześnianiu gospodarki. Jej działania dotyczą robotyzacji, cyfryzacji, energetyki odnawialnej oraz właśnie technologii kosmicznych. Agencja prowadzi szereg działań na rzecz rozwoju i promocji branży kosmicznej jak choćby Program stażowy ?Rozwój kadr sektora kosmicznego" realizowany we współpracy ze Związkiem Pracodawców Sektora Kosmicznego. ARP S.A. uczestniczy w rozwoju sektora technologii kosmicznych także jako inwestor kapitałowy. Od 2014 r. spółka jest współwłaścicielem firmy Creotech Instruments S.A. z Piaseczna, która zajmuje się m.in. projektowaniem mikrosatelitów, opracowywaniem zaawansowanych systemów elektronicznych na potrzeby instrumentów kosmicznych oraz gromadzeniem i przetwarzaniem danych satelitarnych. Z kolei w 2019 r. ARP S.A. objęła 44 proc. udziałów w spółce PIAP Space, utworzonej przez Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów PIAP.
Cezariusz Lesisz, prezes ARP.
Ustawowym zadaniem POLSA jest wspieranie organizacji i przedsięwzięć promujących sprzyjające warunki dla prowadzenia badań naukowych i prac rozwojowych w dziedzinie użytkowania przestrzeni kosmicznej. ARP natomiast od 2016 r. realizuje Kompleksowy program wsparcia dla sektora technologii kosmicznych w Polsce.
10 lat Polski w ESA pozwoliło na powstanie wielu firm, rozwój instytutów naukowych i uczelni. W bazach danych ESA jest obecnie 400 polskich firm, z czego ok. 150 już wygrało przetargi. W ramach tych projektów rozwinięto ponad 100 różnych technologii. Polska aparatura była na 80 misjach, a obecnie mamy na orbicie 11 polskich satelitów. Nasz potencjał ciągle rośnie. Chcemy wspólnie budować kompetentne, świetnie wykształcone kadry, które zasilą polski przemysł kosmiczny.
Grzegorz Wrochna.
Podpisanie porozumienia poprzedzone było udaną współpracą przy wielu wydarzeniach oraz projektach takich jak: tworzenie katalogu infrastruktury testowej dla branży kosmicznej w Polsce, Raport Fundacji Startup Poland ? Kosmos 2022, Partnerstwo strategiczne ARP przy realizacji programu EU SST (Space Surveilliance and Tracking) ?Program rozwoju kadr na potrzeby krajowego systemu świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej" czy wspólne stoiska na targach zagranicznych.
Ponadto Polska Agencja Kosmiczna tego samego dnia zawarła kolejne porozumienie, tym razem z Instytutem Radioelektroniki i Technik Multimedialnych Politechniki Warszawskiej. Umowa dotyczy opracowania na rzecz POLSA kompleksowej analizy na temat aktualnie działających systemów łączności satelitarnej, perspektyw ich rozwoju oraz możliwości wykorzystania zasobów orbitalnych, będących w dyspozycji Polski, w odniesieniu do potrzeb polskich użytkowników.
Zakres opracowania ma obejmować elementy takie jak architekturę systemów łączności satelitarnej, systemy łączności z satelitami na orbitach GEO i LEO, potrzeby polskich użytkowników systemu łączności satelitarnej i analizę możliwości wykorzystania zasobów orbity GEO będących do dyspozycji Polski.
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
Fot. ARP
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/polska/polsa-poszerza-wspolprace-z-arp-i-politechnika-warszawska

POLSA poszerza współpracę z ARP i Politechniką Warszawską.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IAC 2022: Polski sektor kosmiczny obecny na paryskich targach
2022-09-19.
W dniach 18-22 września 2022 roku w Paryżu odbędzie się najważniejsze na świecie wydarzenie w sektorze kosmicznym - Międzynarodowy Kongres Astronautyczny (IAC). Na przygotowanym przez Polską Agencję Kosmiczną (POLSA) stoisku polskiego sektora kosmicznego można zobaczyć produkty 25 polskich firm oraz porozmawiać z przedstawicielami 4 województw, tegorocznych współwystawców.
Podczas całego wydarzenia odbędzie się ponad 200 sesji technicznych i plenarnych, paneli dyskusyjnych, wykładów i seminariów oraz spotkań networkingowych i forów B2B. Przewidziano udział około 250 wystawców. Hasłem przewodnim polskiego stoiska jest rocznica 10-lecia członkostwa Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej.
W tym roku po raz pierwszy POLSA zaprosiła przedstawicieli województw jako współwystawców, którzy wspierają podmioty kosmiczne w regionie. Na stoisku POLSA (Hala 7.2, stoisko nr B29) są obecni:
?    Agencja Rozwoju Pomorza S.A.
?    Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego
?    Województwo Lubuskie,
?    Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna
?    Wałbrzyska Specjalna Strefa Ekonomiczna "INVEST-PARK"
Na stoisku polskiego sektora kosmicznego obecne są następujące firmy m.in.: Scanway Sp. z o.o., ELPROMA Elektronika Sp. z o.o., PIAP Space Sp. z o.o., Creotech Instruments S.A. , Łukasiewicz-Instytut Lotnictwa, Progresja Space Sp. z o.o., Cloudferro Sp. z o.o., Centrum Nauki Kopernik/ESERO, SatRev S.A., Akademia Górniczo-Hutnicza, N7 Space Sp. z o.o., Astronika Sp. z o.o., Europejska Fundacja Kosmiczna / Planet Partners, SYDERAL Polska sp. z o.o., Thorium Space Sp. z o.o., KP Labs Sp. z o.o., GMV Innovating Solutions Sp. z o.o., Blue Dot Solutions Sp. z o.o., Jakusz SpaceTech Sp. z o.o., SpaceForest Sp. z o.o., Wasat Sp. z o.o., Wiran Sp. z o.o., PILC Sp. z o.o., EUROTECH Sp. z o.o., Hertz Systems Ltd Sp. z o.o. Poza firmami z sektora kosmicznego, na stoisku POLSA można spotkać przedstawicieli firm z województwa lubuskiego, takich jak Świat mebli, Stacjeladowania.com i Usługi e-commerce.
Międzynarodowy Kongres Astronautyczny to również doskonała okazja do spotkań z przedstawicielami sektora kosmicznego z całego świata. Dnia 19 września odbędzię się spotkanie sygnatariuszy Artemis Accords z udziałem prezesa POLSA Grzegorza Wrochny, a także uroczyste podpisanie Memorandum of Understanding pomiędzy Agencją Kosmiczną Republiki Azerbejdżanu (AZERCOSOMS) a Polską Agencją Kosmiczną dotyczące współpracy w zakresie pokojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej. Celem tegoż porozumienia jest zwiększenie dwustronnego handlu, inwestycji i wzmocnienie współpracy biznesowej w zakresie komunikacji satelitarnej, eksploracji kosmosu, w szczególności w dziedzinie systemów nawigacyjno-satelitarnych.
W kolejnym dniu targów dojdzie do spotkania B2B z przedstawicielami australijskiego sektora kosmicznego. Kolejnym krokiem jest przygotowywana misja polskich firm do Australii w 2023 r. i udział w targach AVALON (Australian International Airshow and Aerospace & Defence Exposition), gdzie również planowane jest polskie stoisko. W późniejszy czasie przewidziany jest koktajl przygotowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego. Jego celem jest integracja polskich podmiotów z międzynarodowym środowiskiem kosmicznym.
Na koniec międzynarodowego kongresu dnia 21 września zaplanowano promocję projektu EROSS + (European Robotic Orbital Support Services) dotyczącego robotyki orbitalnej. Jego celem jest zademonstrowanie europejskich rozwiązań dla serwerów i obsługiwanych satelitów LEO/GEO, umożliwiających szeroki zakres wydajnych i bezpiecznych usług wsparcia orbitalnego. W projekcie biorą udział min.: PIAP Space, GMV, ThalesAlenia Space.
Planowane są także spotkania przedstawicieli POLSA min. z : NASA, ESA, IAF, Federal Aviation Administration USA, Norweską Agencją Kosmiczną, DLR (Niemiecką Agencją Kosmiczną), CONAE (Argentyńską Agencją Kosmiczną), Departamentem Handlu z Wielkiej Brytanii, EUSPA, Axiom Space, Voyager Space, iSpace, Airbus.
Ponadto, każdego dnia, na stoisku POLSA można spotkać się z ekspertem ds. edukacji kosmicznej z Europejskiego Biura Edukacji Kosmicznej ESERO ? Polska, który opowie jak dołączyć do programów edukacyjnych ESA. Będzie można również zobaczyć zwycięskie projekty w ramach konkursu ESA CanSat, który stawia przed młodymi entuzjastami kosmosu wyzwanie zbudowania i wystrzelenia mini satelitów wielkości puszki po napoju.
Łazik Kalman, czyli mobilna platforma badawcza, służąca do badania rozwiązań z zakresu inżynierii kosmicznej oraz rozwijania umiejętności młodych inżynierów ? to kolejna z atrakcji na stoisku POLSA. Łazik to projekt studencki koła naukowego AGH Space Systems. W tegorocznych zawodach European Rover Challenge łazik pokonał 18 drużyn w kategorii on-site, wykonując perfekcyjnie zadania misji marsjańskich.
Drugie miejsce natomiast w konkursie ?From the Dusty Moon" w Stanach Zjednoczonych zajęło urządzenie TOLRECON. Jest to platforma do transportu regolitu księżycowego (sypkiej skały znajdującego się na powierzchni Księżyca), którą również będzie można zobaczyć na polskim stoisku.
Program oraz informacje o wydarzeniach towarzyszących dostępne są na stronie.
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
Fot. Polska Agencja Kosmiczna

Stoisko Polskiej Agencji Kosmicznej na IAC w Paryżu
Fot. Polska Agencja Kosmiczna
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/iac-2022-polski-sektor-kosmiczny-obecny-na-paryskich-targach

IAC 2022 Polski sektor kosmiczny obecny na paryskich targach.jpg

IAC 2022 Polski sektor kosmiczny obecny na paryskich targach2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej uruchamia kolejną edycję konkursu dla młodych naukowców
2022-09-20.
Młodzi naukowcy z całej Polski mogą ubiegać się o prestiżowe stypendium Start Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Laureaci otrzymują roczne stypendium w wysokość 28 tys. zł.
Jak przekazała w poniedziałek Fundacja na rzecz Nauki Polskiej wnioski można składać do 31 października br.
Start jest najstarszym w Polsce programem stypendialnym dla młodych naukowców. Jest organizowany od początku istnienia fundacji. W 2022 r. konkurs będzie prowadzony po raz 31. Celem programu jest wspieranie najzdolniejszych młodych naukowców, którzy mogą poszczycić się wybitnymi osiągnięciami naukowymi.
"Stypendiami Start honorujemy badaczy, którzy, mimo młodego wieku, mają już na swoim koncie imponujące osiągnięcia naukowe. Są to jedni z najbardziej obiecujących młodych naukowców w Polsce. Realizują ciekawe, ważne i potrzebne badania. Poprzez stypendium Start chcemy ich +zatrzymać+ w nauce i pomóc dalej rozwijać skrzydła" - powiedział cytowany w komunikacie FNP jej prezes, prof. Maciej Żylicz.
Dotychczas tymi prestiżowymi stypendiami nagrodzono już ponad 3 300 wybitnych badaczy, którym FNP przekazała w sumie ponad 90,5 mln zł.
Jak wyjaśniono w komunikacie, stypendia są przyznawane w drodze konkursu. Jest on otwarty dla naukowców z całej Polski reprezentujących wszystkie dziedziny nauki, którzy w roku składania wniosku nie przekroczyli 30 r.ż. Głównym kryterium oceny kandydatów i kandydatek jest jakość i oryginalność dotychczasowego dorobku naukowego oraz osiągnięcia badawcze. Ocena wniosków składa się z kilku etapów i jest dokonywana przez wybitnych specjalistów z danej dziedziny - przekazano.
Wiceprezes FNP dr Tomasz Perkowski cytowany w komunikacie ocenił, że konkurencja w konkursie jest bardzo silna. "Setka laureatów i laureatek konkursu jest wybierana spośród grona ok. tysiąca kandydatów" - dodał.
W konkursie przyznawane są również dodatkowe wyróżnienia. Poza samym stypendium, program START oferuje również możliwość wyjazdu na kilkudniowy pobyt w naukowej instytucji zagranicznej. Wybrani stypendyści mają też szansę na udział w spotkaniu z laureatami Nagrody Nobla.
Nabór wniosków jest otwarty. Można je składać do 31 października br. Wyniki zostaną ogłoszone w drugim kwartale 2023 r. Stypendia będą sfinansowane zarówno z budżetu FNP, jak i ze środków przekazanych przez firmy, instytucje, prywatnych darczyńców oraz z wpłat 1 proc. podatku dochodowego. Partnerem programu jest Fundacja PZU.
Fundacja na rzecz Nauki Polskiej istnieje od 1991 r. Jest niezależną, samofinansującą się instytucją pozarządową typu non-profit, która realizuje misję wspierania nauki. Jest największym w Polsce pozabudżetowym źródłem finansowania nauki.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
szz/ mir/
Fot. materiały prasowe
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C93697%2Cfundacja-na-rzecz-nauki-polskiej-uruchamia-kolejna-edycje-konkursu-dla

Fundacja na rzecz Nauki Polskiej uruchamia kolejną edycję konkursu dla młodych naukowców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesień 2022. Kiedy pierwszy dzień kalendarzowej i astronomicznej jesieni?
2022-09-20. Autor: as//rzw Źródło: tvnmeteo.pl, IMGW, Atlas Roślin
Początek kalendarzowej i astronomicznej jesieni coraz bliżej. W tym roku te dwie daty przypadają tego samego dnia - w piątek 23.09. Kilka tygodni temu przywitaliśmy jesień meteorologiczną, która zaczęła się 1 września. Jakie są jeszcze kryteria podziałów pór roku i z czym się wiążą? Sprawdź
Chociaż panująca obecnie aura wskazuje na coś zupełnie innego, z astronomicznego punktu widzenia w Polsce nadal panuje lato. "Oficjalna" zmiana pór roku czeka nas dopiero pod koniec tygodnia. Tego samego dnia, w piątek 23 września, przypadnie początek jesieni kalendarzowej i astronomicznej.
Kiedy pierwszy dzień kalendarzowej i astronomicznej jesieni?
Początek jesieni astronomicznej związany jest ze zjawiskiem równonocy jesiennej. To dzień, podczas którego promienie Słońca równolegle padają na ziemski równik, a nasza gwiazda osiąga umowny punkt Wagi - miejsce przecięcia się ekliptyki (drogi pokonywanej przez słońce) z równikiem niebieskim, czyli "przedłużeniem" ziemskiego równika. Od tego momentu półkula północna jest słabiej oświetlana niż południowa, aż do równonocy wiosennej.
W tym roku równonoc jesienna rozpocznie się w piątek 23 września o godzinie 3.03, rozpoczynając tym samym astronomiczną jesień. Co ciekawe, przypadnie to w ten sam dzień, który w naszych szerokościach geograficznych co roku wyznacza początek kalendarzowej jesieni.

Jesień w przyrodzie
Obok jesieni meteorologicznej, astronomicznej i kalendarzowej, bardzo często wyróżnia się także jesień fenologiczną. Odnosi się ona do cyklu rozwojowego przyrody.
W naszych szerokościach geograficznych jesień dzieli się na kilka fenologicznych okresów. Wczesną jesienią dojrzewają owoce kasztanowca, ligustru pospolitego czy dereniu świdwy. W sadach dojrzewają jabłka, gruszki i śliwki, a w lasach czerwienieją jagody borówki brusznicy.
Właściwą jesień rozpoznajemy po żółknięciu liści lipy, klonu pospolitego, brzozy brodawkowatej czy kasztanowca. Pora ta kończy się opadnięciem liści, kiedy to przychodzi czas na wypełnioną szarugami jesień późną.
Autor:as//rzw
Źródło: tvnmeteo.pl, IMGW, Atlas Roślin
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Niebo we wrześniuPAP/Zlata Bahachova

Jesienne wędrówki ptakówPAP

https://tvn24.pl/tvnmeteo/ciekawostki/jesien-2022-kiedy-pierwszy-dzien-kalendarzowej-i-astronomicznej-jesieni-6120303

Jesień 2022. Kiedy pierwszy dzień kalendarzowej i astronomicznej jesieni.jpg

Jesień 2022. Kiedy pierwszy dzień kalendarzowej i astronomicznej jesieni2.jpg

Jesień 2022. Kiedy pierwszy dzień kalendarzowej i astronomicznej jesieni3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szósta edycja World Space Week Wrocław - na początku października
2022-09-20.
Na początku października odbędzie się szósta edycja konferencji World Space Week Wrocław. W tym roku wydarzenie będzie poświęcone zagadnieniom związanym z dorobkiem kobiet w naukach ścisłych i inżynierii.
"Pod hasłem przewodnim "Rola kobiet w nauce i inżynierii" zaproszeni goście będą promować nauki ścisłe oraz nowe technologie wśród młodzieży, pasjonatów oraz profesjonalistów. Wstęp jest wolny, po wcześniejszej rejestracji" - poinformowała PAP-Nauka w Polsce Anna Bukiewicz-Szul, członkini Stowarzyszenia zarządu WroSpace, które jest organizatorem konferencji.
W ciągu dwóch dni konferencji, 1-2 października (sobota-niedziela) stacjonarnie we Wrocławiu, w budynku Concordia Design (Wyspa Słodowa 7) odbędzie się seria prelekcji, paneli dyskusyjnych, sesji aktywizujących i spotkań w kuluarach. Wydarzenie odbędzie się stacjonarnie z elementami transmisji.
Jak podkreślono w materiałach promujących wydarzenie, "eksploracja kosmosu, wielkie wyzwania, przed jakimi stoi ludzkość wymagają pracy i współpracy nas wszystkich".
"W żadnej dziedzinie nauki tak bardzo nie widać, co dało współdziałanie i korzystanie z najlepszych cech kobiet i mężczyzn, jak w kosmonautyce i szeroko pojętej eksploracji kosmosu" - napisali organizatorzy. Jak dodali, "NASA, agencja niegdyś bardzo zmaskulinizowana, teraz stawia na bliską współpracę obu płci i chce, by do końca dekady kobiety stanowiły połowę jej pracowników. Ten trend widać na całym świecie". Dlatego organizatorzy w trakcie World Space Week chcą uhonorować "niegdysiejsze ciche bohaterki, a teraz równoprawne uczestniczki polskiego życia naukowego - kobiety nie obawiające się wyzwań i potrafiące przekraczać granice". Jak dodano w materiałach prasowych, chcą również "pokazać mężczyzn, którzy rozumieją, że tylko razem mamy moc zmieniania świata".
Konferencja przyjmie formułę interdyscyplinarną. Będzie połączona ze strefą rodzinną, spotkaniami autorskimi oraz przestrzenią do nawiązywania kontaktów i współpracy (strefą networkingową). "Celem konferencji jest ukazanie dorobku naukowo-technologicznego Polek i Polaków, inspirując tym samym dziewczęta i chłopców do podjęcia ścieżek kariery w obszarze nauk ścisłych i inżynieryjnych" - podkreślili organizatorzy.
Wydarzenia towarzyszące mają na celu wzmocnienie przekazu konferencji, a także szerzenie znaczenia i atrakcyjności nauk ścisłych wśród dzieci i młodzieży. Celem wydarzenia jest ponadto wsparcie procesu tworzenia kadry dla sektora naukowego i technologicznego, szczególnie dynamicznie rozwijającego się sektora kosmicznego w Polsce.
Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in.: dr Aleksandra Bukała (POLSA), dr Olga Malinkiewicz (Saule Technologies), prof. Agnieszka Zalewska IFJ PAN (była przewodnicząca rady naukowej CERN) - online, prof. Sara Seager (MiT, NASA) - online, prof. Andrzej Dragan, dr Anna Fogtman (ESA), Katarzyna Malinowska (Akademia Leona Koźmińskiego), Wiktor Niedzicki, reprezentacja CBK PAN, dr Anna Chrobry.
Organizatorem wydarzenia jest stowarzyszenie WroSpace, współorganizatorami: Polska Agencja Kosmiczna i Fundacja Empiria i Wiedza. Wydarzenie zostało objęte honorowym patronatem przez Europejską Agencję Kosmiczną oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki.
World Space Week Wrocław, ogólnopolskie wydarzenie popularyzacyjno-edukacyjne odbywa się we Wrocławiu od 2017 r. Wydarzenie jest częścią ogólnoświatowej inicjatywy World Space Week, ale jak podkreślają organizatorzy we Wrocławiu - tematyka jest co roku dostosowana do zagadnień aktualnych dla Polski.
Wstęp jest wolny, po wcześniejszej rejestracji (konferencja: https://app.evenea.pl/event/wsww2022/; warsztaty dla dzieci i młodzieży: www.worldspaceweek.pl; warsztaty w strefie networkingowej dla studentów oraz profesjonalistów: www.worldspaceweek.pl). Więcej na stronie internetowej: www.worldspaceweek.pl
PAP - Nauka w Polsce
amk/ zan/
Fot. materiały prasowe

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C93713%2Cszosta-edycja-world-space-week-wroclaw-na-poczatku-pazdziernika.html

Szósta edycja World Space Week Wrocław - na początku października.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelity od ICEYE kluczowymi elementami nowych konstelacji
2022-09-20.
Polsko-fiński koncern ICEYE zawarł w ostatnim czasie kolejne porozumienia z międzynarodowymi partnerami. Przedsiębiorstwo specjalizuje się w produkcji i eksploatacji zaawansowanych satelitów radarowej obserwacji Ziemi z użyciem radarów wyposażonych w syntetyczną aperturę (SAR). Na mocy świeżo podpisanych umów sensory tego dostawcy zasilą tworzone konstelacje teledetekcyjne, budowane pod kątem prowadzenia skoordynowanych obserwacji satelitarnych z wykorzystaniem różnych dostępnych dziś metod.
Pierwsza umowa dotyczy współpracy z firmą BAE Systems. Dotyczy ona stworzenia składającej się z czterech urządzeń konstelacji satelitów obserwacji Ziemi pod nazwą Azalea. Statki kosmiczne tworzące tę grupę umożliwią prowadzenie obserwacji optycznych, obserwacji radarowych oraz prowadzenie radioelektronicznego monitoringu (RF) tego, co dzieje się na powierzchni naszej planety.
W systemie Azalea urządzenia tworzące segment kosmiczny będą już na swoich pokładach korzystać z uczenia maszynowego i innych sposobów przetwarzania danych. Rezultaty podejmowanych przez algorytmy analiz i wynikające z nich informacje wywiadowcze będą niezwłocznie przekazywane z orbity użytkownikom końcowym znajdującym się w dowolnym miejscu na Ziemi, do użycia na poziomie strategicznym bądź taktycznym.
Klaster satelitarny Azalea będzie przetwarzać dane w kosmosie, by zapewnić ścieżki realizowanego cyfrowo wywiadu wszędzie tam, gdzie jest to potrzebne. Rozumiemy, jak ważne jest rozpoznanie kosmiczne w każdej domenie, niezależnie od tego, czy chodzi o informowanie dowództwa strategicznego, ostrzeżenie okrętu wojennego, czy dostarczanie informacji wywiadowczych w czasie rzeczywistym siłom działającym na lądzie. Wyniesienie satelitów Azalea w 2024 r. będzie znaczącym krokiem naprzód na drodze do budowy przez Wielką Brytanię suwerennych zdolności w przestrzeni kosmicznej.
Dave Armstrong, Group Managing Director w BAE Systems Digital Intelligence
Zgodnie z założeniami przyszły klaster będzie oferować wysoki poziom bezpieczeństwa i odporności systemu, poprzez zapewnienie łączności między poszczególnymi działającymi w przestrzeni kosmicznej satelitami. Azalea ma umożliwić ponadto jednoczesne wykonywanie zadań dla wielu klientów za sprawą w pełni rekonfigurowalnego systemu.
Informacja o drugim podjętym partnerstwie została przez ICEYE udostępniona w połowie września br. W tym przypadku chodzi o kooperację z firmą SATLANTIS, podmiotem specjalizującym się w optycznej obserwacji Ziemi, działającym w duchu New Space. Obydwa przedsiębiorstwa planują wspólnie zbudować konstelację satelitarną Tandem for Earth Observation (Tandem4EO).
Klaster Tandem4EO będzie się składać z czterech satelitów ? dwóch radarowych od ICEYE oraz dwóch optycznych od SATLANTIS. Wszystkie te urządzenia trafią na heliosynchroniczną niską orbitę okołoziemską i będą wyposażone w sensory zdolne do pozyskiwania zobrazowań z rozdzielczością lepszą niż 1 m/piksel.
W przestrzeni kosmicznej satelity SAR będą podążać wokół planety w układzie określanym jako bistatic formation. Takie skoordynowanie działań sensorów od ICEYE umożliwi prowadzenie przez obydwa urządzenia jednoczesnej akwizycji radarowej. Ta zdolność pozwoli na pozyskiwanie danych pod kątem stosowania precyzyjnej interferometrii SAR (InSAR), co umożliwia m.in. wykrywanie z dużą dokładnością zmian zachodzących na powierzchni Ziemi. Dwa satelity optyczne bardzo wysokiej rozdzielczości od SATLANTIS będą podążać po orbitach za sensorami SAR.
Program budowy konstelacji Tandem for Earth Observation będzie wspierać realizację kosmicznej strategii Unii Europejskiej. Szczególną rolę ma przy tym odegrać Hiszpania. Działające zakłady produkcyjne i badawczo-rozwojowe firmy ICEYE w hiszpańskiej Jumilli, jak również siedziba SATLANTIS w Bilbao, wypełnią kluczowe zadania w zakresie rozpoczętej współpracy, rozwoju niezbędnych zdolności i produkcji infrastruktury. Obydwa przedsiębiorstwa będą konsekwentnie zwiększać swoje inwestycje na Półwyspie Iberyjskim, jednocześnie wzmacniając stosowanie aplikacji opartych na obserwacji Ziemi w innych regionach Unii Europejskiej oraz rozwój lokalnego ekosystemu przemysłowego zgodnie z trendem New Space.
Obserwacja Ziemi dotyczy w ostatecznym rozrachunku pełnego zrozumienia tego, co dzieje się w wybranej lokalizacji. Celem uzyskiwania solidnej i szybkiej analizy łączenie zalet satelitów optycznych i SAR w jednej konstelacji przynosi niezwykle przydatne informacje interesariuszom w Hiszpanii i Europie.
Rafał Modrzewski, CEO i współzałożyciel ICEYE
Dzięki ściśle skoordynowanym działaniom czterech satelitów konstelacja Tandem4EO ma dostarczyć innowacyjne rozwiązania związane z katastrofami naturalnymi, bezpieczeństwem, monitoringiem stanu środowiska na lądzie i morzu czy śledzeniem rozbudowy infrastruktury naziemnej.
Połączenie SAR i obrazowania optycznego z możliwościami, jakie daje wideo, ma zagwarantować nowy poziom skuteczności w szczegółowej ocenie tego, co dzieje się na badanym obszarze zainteresowania w danym momencie, a potem z biegiem czasu. Twórcy zapewniają, że dzięki takiemu podejściu, opartemu na wykorzystaniu dwóch rodzajów instrumentów obserwacyjnych, użytkownicy systemu doświadczą korzyści wynikających z wszechstronności, niezawodności i łatwości obsługi proponowanego rozwiązania.
Źródło: ICEYE
Fot. ICEYE [iceye.com]

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/satelity-od-iceye-kluczowymi-elementami-nowych-konstelacji

Satelity od ICEYE kluczowymi elementami nowych konstelacji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska Agencja Kosmiczna: Planujemy wspólne projekty z Ukrainą [Space24 TV]
2022-09-20.
Polska Agencja Kosmiczna reprezentowana przez m.in. prezesa Grzegorza Wrochnę wzięła udział w tegorocznym XXXI Forum Ekonomicznym w Karpaczu. W ramach wydarzenia odbyły się panele dyskusyjne, w których udział wzięło wielu znamienitych gości. Prezes PAK prof. Grzegorz Wrochna powiedział redakcji Space24.pl, że rodzima agencja kosmiczna planuje rozwój dalszych przedsięwzięć z Ukrainą, wspominając także o najbliższych planach na rynku krajowym.
"Z Narodową Agencją Kosmiczną Ukrainy współpracujemy już od kilku lat, ale w ostatnich miesiącach rzeczywiście ta współpraca jest coraz bardziej intensywna. Podpisaliśmy umowę o dzieleniu się danymi z satelitów, z ukraińskich teleskopów. Polska posiada własną infrastrukturę i własne satelity, ale zawsze dodatkowe satelity i dodatkowa informacja o tym, co się na orbicie dzieje pozwala nam lepiej chronić satelity zarówno nasze, jak i sojuszników. Planujemy nawet umiejscowienie oddziałów niektórych podmiotów Ukrainy w naszym kraju, tak żeby ta współpraca była jeszcze bardziej efektywna oraz uruchomienie różnych wspólnych projektów. [..] W ramach Krajowego Programu Kosmicznego myślimy o wybudowaniu konstelacji własnych satelitów obserwacyjnych o rozdzielczości ok. 1 m o nazwie MikoGlob. Ministerstwo Obrony Narodowej uruchomiło już procedurę pozyskiwania takich właśnie urządzeń. Nie jest to jedyna aktywność, bowiem w tej chwili kilka polskich firm pracuje nad własnymi satelitami. jest nadzieja, że jeszcze w przyszłym roku pierwsze polskie satelity obserwacyjne będą nam już przesyłały dane z orbity." - mówił w wywiadzie dla Space24.pl profesor Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej.
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/polska-agencja-kosmiczna-planujemy-wspolne-projekty-z-ukraina-space24-tv

Polska Agencja Kosmiczna Planujemy wspólne projekty z Ukrainą [Space24 TV].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ogłasza przetarg na dwie turystyczne misje na ISS
2022-09-20. Kacper Bakuła
Będą kolejne prywatne misje na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Amerykańska agencja NASA poszukuje przedsiębiorstwa z sektora kosmicznego, które zdecyduje się na zorganizowanie dwóch komercyjnych lotów turystów-astronautów.
Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej ogłosiła przetarg na realizację kolejnych prywatnych misji na ISS (Private Astronaut Missions). W ogłoszeniu zamieszczonym na portalu przetargowym SAM.gov czytamy, że poszukiwane są przedsiębiorstwa z sektora, które będą zdolne do przeprowadzenia dwóch prywatnych załogowych misji kosmicznych przy pomocy certyfikowanych pojazdów kosmicznych. W ogólnych wymogach podano, że statek może być zadokowany do ISS na okres nie dłuższy niż 14 dni. Co ciekawe, misje PAM nie uwzględniają spacerów kosmicznych, co ze względów bezpieczeństwa wydaje się być zrozumiałe.
Podmioty, które są w stanie przeprowadzić załogowe loty na ISS powinny złożyć oferty do 27 października bieżącego roku. NASA dodatkowo w piątek 16 września przeprowadziło spotkanie w formie zdalnej z zainteresowanymi przetargiem firmami.
Na wypadek rozstrzygnięcia przetargu omawiane loty byłyby trzecim i czwartym przedsięwzięciem realizowanym w programie PAM. Pierwsza misja odbyła się w kwietniu br. (8-25) i szerzej jest znana pod nazwą Axiom-1. Druga z kolei ma odbyć się w drugim kwartale przyszłego roku (Ax-2). Astronauci w trakcie pobytu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przeprowadzają różnego rodzaju aktywności "naukowe, edukacyjne i komercyjne". Wobec dwóch aktualnie zakontraktowanych lotów PAM nietrudno przewidzieć, że za realizację dwóch kolejnych będzie odpowiedzialna firma Axiom Space.
Loty na Międzynarodową Stację Kosmiczną mają zostać przeprowadzone pomiędzy końcem 2023 a końcem 2024 roku z wykorzystaniem certyfikowanych przez amerykańską agencję kosmiczną pojazdów. Jedynym pojazdem kosmicznym z USA zdolnym do realizacji tego typu misji jest Dragon 2 od SpaceX. Przez proces certyfikacji przechodzi także pojazd od Boeinga (CST-100 Starliner), jednakże na chwilę obecną mało prawdopodobne jest, że Axiom Space (lub inna firma, która otrzyma zamówienie) pójdzie na współpracę z Boeingiem.
Jak informowaliśmy przed wieloma miesiącami, do celów NASA należy m.in. zwiększenie roli komercyjnych firm w operacjach na niskiej orbicie okołoziemskiej. Agencja wielokrotnie w przeszłości wybierała Axiom Space do realizacji wielu zadań z zakresu transportu kosmicznego i projektowania, a także opracowania modułów dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (Axiom Orbital Segment). Spółka rozważa także budowę prywatnej stacji orbitalnej celem pozyskiwania dochodu od kosmicznych turystów jak i samej rządowej agencji (po tym, jak zakończy się misja ISS).

Fot. NASA

SPACE24

https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/nasa-oglasza-przetarg-na-dwie-turystyczne-misje-na-iss

NASA ogłasza przetarg na dwie turystyczne misje na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na orbicie dzieje się historia. Powstanie pierwszy hotel Hiltona

2022-09-20. Filip Mielczarek

Niedawno dowiedzieliśmy się, że pierwszy prywatny hotel na orbicie będzie nazywał się StarLab, a teraz dochodzą do nas wieści, że znajdzie się on pod skrzydłami słynnej marki Hilton.


Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zostanie zdeorbitowana do 2030 roku, a jej miejsce zajmą pierwsze prywatne hotele. Niedawno poznaliśmy nazwę pierwszego orbitalnego przybytku dla kosmicznych turystów i astronautów, mowa tutaj o StarLabie. Za jego budowę odpowiadają firmy: Lockheed Martin, Nanoracks i Voyager Space. Tymczasem projektem wnętrz zajmie się słynna sieć hoteli, czyli Hilton.
StarLab powstanie z dmuchanych modułów, które idealnie nadają się do użytku w przestrzeni kosmicznej i są bezpieczne dla astronautów. Pierwsza prywatna placówka eksperymentalno-badawcza ma pojawić się na orbicie do 2027 roku.
Pierwsza prywatna stacja i hotel na ziemskiej orbicie
Według koncepcji, ma to być pierwszy obiekt, który będzie przeznaczony stricte do rozwijania niezwykle ważnych, futurystycznych projektów na potrzeby korporacji zbrojeniowych, farmaceutycznych czy technologicznych. Firmy nie ukrywają, że będą tam prowadzone badania nad nowymi lekami na najgroźniejsze choroby, urządzeniami na potrzeby budowy baz i robotów na Księżycu czy Marsie, a także upraw żywności 2.0 i najnowocześniejszej elektroniki.
Oprócz działalności przemysłowej, nowa stacja kosmiczna stanie się też nowoczesnym hotelem dla bogaczy spragnionych wrażeń. StarLab na dobry początek ma oferować 340 metrów sześciennych powierzchni użytkowej. Energię elektryczną na potrzeby zasilenia urządzeń dostarczą cztery panele solarne o łącznej mocy 60 kW. W obiekcie będzie mogło na stałe przebywać do czterech osób, ale docelowo liczba ta ma być podwojona.
Lockheed Martin, Nanoracks i Voyager Space to firmy, które mają doświadczenie w rozwoju technologii kosmicznych. Wszystkie w najbliższych latach będą brały udział w realizacji programu Artemis, w ramach którego Amerykanie powrócą na Księżyc w 2025 roku i pozostaną tam na zawsze.
Pierwsza prywatna stacja kosmiczna StarLab z wnętrzami od Hiltona /Voyager Space /materiały prasowe

INTERIA


https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-na-orbicie-dzieje-sie-historia-powstanie-pierwszy-hotel-hilt,nId,6297764

Na orbicie dzieje się historia. Powstanie pierwszy hotel Hiltona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MRO uwiecznił schody na Marsie. Naukowcy domyślają się czym są naprawdę...

2022-09-20. Sławomir Matz

Mars Reconnaissance Orbiter uwiecznił wyjątkowe zmarszczki na powierzchni Czerwonej Planety. Przypominają schody, ale mogą zawierać informację na temat wodnej przeszłości Marsa, o czym sugerują nowe badania.

Powierzchnia Marsa jest niezwykle intrygująca, zwłaszcza że za wieloma nietypowymi formacjami kryją się tajemnicze zjawiska. Tak również jest w przypadku jednej z fotografii, przedstawiającej marsjańskie schody, określane skrótową nazwą TAR. W dosłownym tłumaczeniu to poprzeczne grzbiety eoliczne, które powstają najpewniej przy udziale wiatru.
Ten niezwykły obraz pochodzi z amerykańskiej sondy Mars Reconnaissance Orbiter, która krąży wokół Czerwonej Planety. Do stworzenia fotografii wykorzystano kamerę HiRISE. Ta perspektywa na Marsa, może pomóc naukowcom w zrozumieniu wodnej przeszłości planety.
Jak powstają TAR-y?
Charakterystyczne zmarszczki tworzą się z podskakujących ziaren piasku, natomiast wydmy powstają z ziaren piasku przemieszczanych na większe odległości.

Jedna z hipotez związanych z powstawaniem formacji TAR mówi, że większe ziarna (np. kamyki) są zwijane na mniejszych falach. Następnie drobniejszy pył osadza się w szczelinach "nadmuchując" kamyki. To sprawia, że TAR są większe niż typowe wydmy.
Dokładniejsze spojrzenie na TAR, ujawnia sieć starożytnych kanałów, które mogły zostać wydrążone przez wodę, lawę lub jedno i drugie.
Coraz bliżej prawdy o wodzie
Obraz, który stanowi podstawę badań naukowców z University of Arizona, powstał w 2015 roku. Jest podstawą dążeń do lepszego zrozumienia historii wody na Marsie. To ważne, aby dowiedzieć się o niej możliwie najwięcej, ponieważ jest ona podstawą życia, które znamy.
Wśród naukowców toczą się dyskusje na temat tego, kiedy Mars utracił płynną wodę i czy kiedykolwiek był środowiskiem bardziej gościnnym niż obecnie. Wyjaśnienie tych wątpliwości pozwoli sprawdzić, czy kiedykolwiek na Czerwonej Planecie mogło rozkwitnąć życie drobnoustrojów.
W poszukiwaniu życia po powierzchni Marsa jeżdżą również łaziki takie, jak Curiosity i Perseverance. Ten drugi zachowuje najbardziej obiecujące próbki, aby w przypadku przyszłych załogowych misji na Marsa, astronauci mogli je zabrać na Ziemię, gdzie zostaną poddane dokładniejszym badaniom.
Tajemnicze schody na Marsie kryją w sobie ciekawą historię płynnej wody. /Space.com / Facebook /123RF/PICSEL

INTERIA
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-mro-uwiecznil-schody-na-marsie-naukowcy-domyslaja-sie-czym-s,nId,6297413

MRO uwiecznił schody na Marsie. Naukowcy domyślają się czym są naprawdę....jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy woda przyleciała na Ziemię w asteroidach? Naukowcy mogą mieć odpowiedź

2022-09-20. Marcin Jabłoński
Brytyjscy naukowcy twierdzą są blisko poznania, skąd wzięła się woda na Ziemi. W jednym z meteorytów po raz pierwszy odkryli wodę, której skład do złudzenia przypomina tą z naszej planety.

 ytanie, skąd wzięła się woda na Ziemi, zajmuje głowy badaczy od dziesięcioleci. Odpowiedź na nie byłaby przełomem w badaniach nad rozwojem naszej planety. Ostatnie dowody coraz mocniej wspierają teorię, że woda przybyła na Ziemię w meteorytach, razem z innymi składnikami, które zapoczątkowały rozwój życia. Jednak teraz naukowcy z Wielkiej Brytanii zdobyli dowód inny niż wszystkie. Porównując próbki wody w zachowanym meteorycie, z wodą ziemską, po raz pierwszy nie zauważyli w nich większej różnicy.

 Meteoryt z Winchcombe
Meteoryt, o którym mowa pochodzi z asteroidy, która weszła w ziemską atmosferę 28 lutego 2021 roku i rozpadła się na kawałki nad hrabstwem Gloucestershire w Anglii. Jej przelot zarejestrował brytyjskie Fireball Alliance z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie, które od razu rozpoczęło poszukiwania rozproszonych meteorytów.
Z pomocą miejscowej ludności udało się znaleźć jeden z nich w miejscowości Winchcombe. Okaz odzyskano w ciągu 12 godzin, dzięki czemu zachował właściwości, jakie posiadał w kosmosie. Od razu przetransportowano go do Muzeum Historii Naturalnej w Londynie, gdzie rozpoczęto badania.
Ustalono, że przyleciał z pasa asteroidów między Marsem a Jowiszem i miał 4,6 miliarda lat. Ze względu na zachowanie swoich właściwości, naukowcy pokrywali w nim wielkie nadzieje, co do informacji, jakich mógł dostarczyć. I się nie zawiedli.
Klucz do pytań o historię Ziemi
Naukowcy z grupy ds. materiałów planetarnych dokonali obowiązkowego porównania próbek wody z meteorytu z wodą ziemska. Jak się okazało, próbka z meteorytu była najmniej zanieczyszczonym okazem w historii.
Pozwoliło to na najdokładniejsze badania próbek wody, jakie kiedykolwiek wykonano. Wyniki pokazały, że nie skażona po upadku na Ziemię woda z meteorytu jest prawie identyczna w porównaniu z wodą ziemską.
Rewolucyjne odkrycie zaprezentował Dr Ashley King z grupy ds. materiałów planetarnych, podczas Brytyjskiego Festiwalu Nauki.

Skład tej wody jest bardzo, bardzo podobny do składu wody w ziemskich oceanach [...] To naprawdę dobry dowód na to, że asteroidy i ciała takie jak z Winchcombe miały istotny wkład w powstanie ziemskich oceanów.
Dr Ashley King podczas przemówienia na festiwalu.
Od razu rozgorzała dyskusja na temat odkrycia, które przykuło uwagę mediów. Sky News stwierdziło, że może ono stanowić klucz do odpowiedzi, skąd faktycznie wzięła się woda na Ziemi. Meteoryt z Winchcombe stanowi obecnie najlepszy dowód, dzięki zachowanym przezeń właściwościom.
Skład wody w meteorycie Winchcombe jest znacznie lepiej dopasowany do wody z Ziemi, więc to sugerowałoby, że asteroidy, a dokładniej węglowe asteroidy, były prawdopodobnie głównym źródłem wody dla wewnętrznego układu słonecznego i dla Ziemi.
Dr Ashley King.

 Asteroidy mogą być kluczem w odpowiedzi skąd wzięło się życie na Ziemi /Pixabay.com

INTERIA
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-czy-woda-przyleciala-na-ziemie-w-asteroidach-naukowcy-moga-m,nId,6297293

Czy woda przyleciała na Ziemię w asteroidach Naukowcy mogą mieć odpowiedź.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)