Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w końcu spojrzał na Marsa. Naukowcy już zacierają ręce
2022-09-20. Radek Kosarzycki
Po blisko pół roku pracy w przestrzeni kosmicznej Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który przygotowany jest do zaglądania w najodleglejsze zakamarki wszechświata, spojrzał ostatnio na pobliskiego Marsa. Naukowcy są zachwyceni danymi, które udało im się zarejestrować.
Mars jest zdecydowanie jednym z najbliższych nam obiektów, na które kiedykolwiek będzie spoglądał teleskop Jamesa Webba. Już pierwsze zdjęcia Czerwonej Planety wskazują, że także o tym globie JWST jest w stanie nam dużo powiedzieć.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, w przeciwieństwie do swojego poprzednika - teleskopu Hubble?a - obserwuje wszechświat w zakresie promieniowania podczerwonego. Zdjęcia Marsa w tym zakresie są nam w stanie powiedzieć dużo o składzie chemicznym atmosfery planety, w tym także odkryć w niej obecność gazów, których inne instrumenty dotąd nie były w stanie dostrzec.
Obserwacje Marsa za pomocą JWST to spore wyzwanie
Ze swojego położenia w przestrzeni, w punkcie libracyjnym L2 znajdującym się 1,5 mln km od Ziemi teleskop obserwuje tarczę Marsa w całości, dzięki czemu możliwe jest wykonanie map atmosfery na całej tarczy planety jednocześnie. Warto jednak zauważyć kilka wyzwań, które stanęły przed naukowcami.
Po pierwsze, teleskop przystosowany do dostrzegania niezwykle słabych obiektów odległego wszechświata nie jest przystosowany do obserwowania tak jasnych obiektów jak Mars. W związku z tym wykonując zdjęcia pobliskich planet, naukowcy zmuszeni są otwierać migawkę instrumentów zainstalowanych na pokładzie teleskopu jedynie na bardzo krótki czas, aby nie zalać detektorów potokiem fotonów.
Co więcej, Mars dość szybko przemieszcza się w polu widzenia teleskopu, szczególnie w porównaniu do odległych galaktyk, które wręcz wydają się nieruchome na nocnym niebie. Jak jednak się okazało podczas pierwszych obserwacji Marsa, mimo powyższych wyzwań teleskop Jamesa Webba doskonale radzi sobie z wykonywaniem zdjęć Czerwonej Planety.
Co widać na tych zdjęciach Marsa?
Na grafice powyżej widać dwa zdjęcia Marsa wykonane za pomocą teleskopu Jamesa Webba. Na górnym zdjęciu wykonanym w zakresie bliskiej podczerwieni widać elementy powierzchni Marsa, które zazwyczaj możemy obserwować także w zakresie promieniowania widzialnego.
Zdjęcie dolne natomiast wykonane w dalszej podczerwieni przedstawia już informacje o cieple emitowanym przez powierzchnię i atmosferę Marsa. Na tym zdjęciu wyraźnie widać, że północna półkula emituje znacznie mniej ciepła niż południowa. Nic dziwnego, bo na północy właśnie trwa zima.
Naukowcy przewidują, że teleskop będzie w stanie poszerzyć naszą wiedzę o procesach zachodzących na powierzchni planety. Dzięki temu, że teleskop jest w stanie wykonać szczegółowe zdjęcia całej tarczy planety w wysokiej rozdzielczości, możliwe będzie obserwowanie np. zmian pogodowych, zmian na przestrzeni kolejnych pór roku, ale także ewolucji burz pyłowych, które co kilka lat na kilka tygodni przykrywają całą powierzchnię planety.
Jakby tego było mało, kiedy instrumenty teleskopu dostrzegą w atmosferze Marsa jakieś nietypowe gazy takie jak np. metan, znacznie łatwiej będzie odnaleźć ich źródło na powierzchni, a to już może nas naprowadzić - w najbardziej optymistycznym scenariuszu - na dowody życia na powierzchni planety. Czego chcieć więcej?
https://spidersweb.pl/2022/09/james-webb-mars-zdjecia.html

 

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w końcu spojrzał na Marsa. Naukowcy już zacierają ręce.jpg

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w końcu spojrzał na Marsa. Naukowcy już zacierają ręce2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz znajdzie się najbliżej Ziemi od 59 lat. Użyjcie lornetki, a zobaczycie jego księżyce
2022-09-20. Radek Kosarzycki
Już w najbliższy poniedziałek odwiedzi nas największa planeta Układu Słonecznego. Mimo tego, że odległość między nami a nią wciąż będzie wynosić setki milionów kilometrów, to jednak nie była tak mała od ponad pół wieku!
Planety Układu Słonecznego bezustannie krążą wokół Słońca. Każda z planet jednak, ze względu na odległość od Słońca, pokonuje podczas okrążenia inną drogę i potrzebuje na to mniej lub więcej czasu niż inne. W efekcie planety bezustannie się do siebie zbliżają i od siebie oddalają. Czasami w jednym momencie znajdują się po tej samej stronie Słońca, a czasami znajdują się po przeciwnych jego stronach.
Opozycja Jowisza
Już w poniedziałek 26 września dojdzie do dość nietypowego wydarzenia. Jowisz znajdzie się w opozycji do Słońca. Oznacza to, że Słońce znajdzie się po przeciwnej stronie nieba niż Ziemia. Gdy Słońce będzie zachodziło na zachodzie, na wschodzie będzie wschodził Jowisz, największa planeta w Układzie Słonecznym. Kiedy natomiast Jowisz znajdzie się najwyżej na niebie, Słońce będzie znajdowało się dokładnie po drugiej stronie Ziemi.
W takiej opozycji nie ma zasadniczo nic dziwnego. Do takiego zdarzenia dochodzi średnio co 13 miesięcy, kiedy Ziemia po pełnym okrążeniu Słońca, "dogania" Jowisza, który na jedno okrążenie potrzebuje niemal 12 lat.
Tym razem jednak opozycja Jowisza będzie wyjątkowa
Choć na uproszczonych obrazkach przedstawiających schemat Układu Słonecznego planety okrążają Słońce po idealnych okręgach w równej odległości od Słońca, w rzeczywistości nie wszystko jest takie idealne. Planety okrążają Słońce po nieco wydłużonych planetach eliptycznych, a więc w ciągu jednego okrążenia przelatują przez aphelium swojej orbity (punkt położony najdalej do Słońca), następnie się do niego zbliżają, aby pół roku (definiowanego dla danej planety) później przelecieć przez punkt najbliższy Słońca (peryhelium).
W zależności od tego gdzie na swojej orbicie wokół Słońca znajduje się Jowisz, gdy wyprzedza go Ziemia, odległość między tymi dwiema planetami może być bardzo różna. Tym razem, 26 września 2022 r. Jowisz będzie stosunkowo blisko Słońca, dzięki czemu w momencie opozycji znajdzie się "zaledwie" 590 mln km od Ziemi. Tak blisko naszej planety podczas opozycji Jowisz był w 1963 roku. Od tego czasu wszystkie opozycje przypadały w znacznie odleglejszych punktach orbity Jowisza.
Co to dla nas oznacza? Popatrz na Jowisza i jego księżyce
Na nocnym niebie Jowisz będzie znacznie jaśniejszy niż zazwyczaj. Zresztą już teraz można obserwować go na niebie jako łatwy do odnalezienia najjaśniejszy poza Księżycem punkt nocnego nieba. Jasność w najbliższych dniach dzielących nas od opozycji będzie stopniowo rosła, aby w poniedziałek zacząć ponownie maleć.
Z uwagi na to, że Jowisz będzie najbliżej Ziemi od sześciu dekad, to i jego rozmiary kątowe na niebie będą większe niż zazwyczaj. Jest to doskonała okazja na to, aby spróbować wyjść poza samą identyfikację Jowisza na niebie.
Jeżeli masz w domu lornetkę, spróbuj przyjrzeć się uważnie Jowiszowi na niebie. Dzięki niepozornej lornetce, po odnalezieniu Jowisza będziesz w stanie dostrzec kilka otaczających go jasnych kropek, które będą ustawiały się w jednej linii i na przestrzeni nocy powoli będą zmieniały swoje położenie. Te kropki to nic innego jak cztery największe księżyce Jowisza: Ganimedes, Europa, Io oraz Kallisto.
Wszystkie te księżyce zostały odkryte w 1610 r. przez Galileusza. Dzisiaj, cztery wieki później wiemy o nich już znacznie więcej. Ganimedes jest największym księżycem w Układzie Słonecznym, Europa skrywa pod lodową skorupą ocean ciekłej wody zawierający dwa razy więcej wody niż wszystkie oceany na Ziemi, a Io jest najbardziej wulkanicznym obiektem w otoczeniu Słońca.
Jeżeli dobrze ustabilizujesz lornetkę, np. opierając łokcie o poręcz czy dach samochodu, będziesz w stanie dostrzec także charakterystyczne wielobarwne pasy na powierzchni Jowisza. Oczywiście wszystko to można zobaczyć także o innych porach roku, jednak teraz, ze względu na rekordowo małą odległość, wszystkie te cechy i obiekty będą nieco lepiej widoczne niż zwykle. Powodzenia!
Jowisz najbliżej Ziemi w XXI wieku. Wielka opozycja Jowisza. Niebo we wrześniu 2022
https://www.youtube.com/watch?v=5NcItoBPfEI

Księżyce Galileuszowi

https://spidersweb.pl/2022/09/wielka-opozycja-jowisza-2022.html

 

Jowisz znajdzie się najbliżej Ziemi od 59 lat. Użyjcie lornetki, a zobaczycie jego księżyce.jpg

Jowisz znajdzie się najbliżej Ziemi od 59 lat. Użyjcie lornetki, a zobaczycie jego księżyce2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stulecie Uranii ? konferencja i uroczystości w Toruniu
2022-09-20.
Z okazji 100 lat od ukazania się pierwszego drukowanego numeru ?Uranii?, w dniach 23-24 września 2022 r. odbędzie się w Toruniu konferencja popularnonaukowa i uroczystości. ?Urania? to jedno z najstarszych polskich czasopism. Zachęcamy do udziału.
W roku 2022 mija sto lat od ukazania się drukiem pierwszego numeru czasopisma ?Urania ? Postępy Astronomii?. Z tej okazji redakcja organizuje w Toruniu dwudniową uroczystość z ciekawymi prelekcjami, okazją do poznania zespołu redakcyjnego i wycieczką do obserwatorium astronomicznego w Piwnicach koło Torunia, gdzie znajduje się siedziba ?Uranii?. Tytuł konferencji to ?100 lat Uranii. Astronomia ? Kopernik ? Wszechświat. 1922-2022?.
Aby wziąć udział w pełnym dwudniowym programie, konieczna jest rejestracja na stronie https://www.urania.edu.pl/100lat gdzie zawarty jest też dokładny program dostępnych atrakcji. Opłata konferencyjna wynosi 100 zł i obejmuje udział w dwudniowym programie, Wykład Kopernikański (?Słońce ? opiekun planet?, dr Paweł Preś z Uniwersytetu Wrocławskiego), pamiątkowe gadżety, obiad oraz wycieczkę po obserwatorium astronomicznym.
Z kolei wstęp wolny jest dostępny na dwie wieczorne prelekcje popularnonaukowe oraz koncert Voices of the Cosmos w godz. 17.45-20.00. W ich przypadku nie jest konieczna wcześniejsza rejestracja. Wykład pt. ?Atomy i galaktyki? wygłosi prof. Agnieszka Pollo z Narodowego Centrum Badań Jądrowych oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego, a o ?Ciemnej materii i ciemnej energii? opowie prof. Zdzisław Musielak z Uniwersytetu w Teksasie.
Również bezpłatny jest wstęp na poranną część skierowaną do dzieci pt. ?Mała Urania w kosmicznej przestrzeni?, gdzie będzie okazja na dużym ekranie zobaczyć serial telewizyjny ?Mała Urania? oraz poznać aktorów z teatru lalkowego Baj Pomorski, którzy biorą w nim udział. Sesja dla dzieci zaplanowana jest na piątek w godz. 9.30-10.30. W przypadku grup zorganizowanych konieczna jest wcześniejsza bezpłatna rezerwacja miejsc.
Uroczystości w piątek 23 września odbędą się w sali kinowej Klubu Od Nowa przy ul. Gagarina 37a w Toruniu, z kolei w sobotę 24 września w Instytucie Astronomii UMK w Piwnicach koło Torunia.
Wydawcami ?Uranii? są wspólnie Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) oraz Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA). Tradycja ?Uranii? sięga 1919 roku, kiedy to trzech uczniów warszawskiego gimnazjum założyło poprzedniczkę Uranii (o tym samym tytule). Jednak właściwy pierwszy drukowany numer Uranii ukazał się 1922 roku. Wtedy pisownia miała formę ?Uranja? i dopiero później zmieniła się na ?Urania?, gdy nastąpiła reforma polskiej ortografii. Nazwa nawiązuje do Uranii, czyli muzy astronomii z mitologii greckiej.
Siedziba redakcji czasopisma wędrowała pomiędzy Warszawą, Lwowem i Krakowem, a od ćwierć wieku znajduje się w Toruniu. Obecna Nazwa ?Urania ? Postępy Astronomii? to efekt połączenia w 1998 roku miesięcznika ?Urania? (wydawanego przez PTMA) z kwartalnikiem ?Postępy Astronomii? (wydawanym przez PTA). Zachowano numerację ?Uranii? ? mówi dr hab. Maciej Mikołajewski, redaktor naczelny ?Uranii ? Postępów Astronomii?.
Jak dodaje, ?Urania? to jedno z najstarszych istniejących polskich czasopism i obecnie jeden z trzech najstarszych na świecie tytułów popularnonaukowych poświęconych astronomii spośród ukazujących się drukiem. Obecnie ?Urania? jest nowoczesnym magazynem dla wszystkich osób, które interesuje astronomia i kosmos ? podkreśla Mikołajewski.
Witryna internetowa Uranii także należy do najstarszych stron w polskim internecie dotyczących astronomii. Jej pierwsza wersja powstała w 1997 roku, a obecnie stanowi duży, nowoczesny portal internetowy o kosmosie. Kilka lat temu wystartował dodatkowo kanał Urania TV na YouTube, czasopismo jest też obecne w innych mediach społecznościowych.
Cały komplet numerów Uranii od 1922 roku można znaleźć w Cyfrowym Archiwum Uranii. Numery archiwalne i bieżące dostępne są też w wersjach cyfrowych w Google Play.
Organizatorem rocznicowej konferencji jest Polskie Towarzystwo Astronomiczne oraz redakcja Uranii. Partnerami są Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Delta Optical. Dofinansowanie zapewniły Urząd Miasta Torunia oraz Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Stulecie Uranii otrzymało patronat honorowy od Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Piotra Całbeckiego oraz Prezydenta Miasta Torunia, Michała Zaleskiego. Z kolei patronatu medialnego udzieliły TVP Nauka, TVP 3 Bydgoszcz oraz Polskie Radio PiK.
Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) to organizacja zrzeszająca zawodowych astronomów. Istnieje od 1923 roku. Prowadzi działalność naukową i popularyzującą astronomię. Organizuje konferencje, jest wydawcą czasopisma popularnonaukowego (Urania - Postępy Astronomii), portali internetowych (Urania.edu.pl, AstroGPS.pl), producentem serii telewizyjnej Astronarium. Obecnie przygotowuje także ?Przewodnik astronomiczny po Polsce? na Rok Kopernika 2023.
Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA) skupia osoby interesujące się astronomią i kosmosem. Powstało w 1919 roku. Obecnie posiada kilkanaście oddziałów w różnych rejonach Polski raz kilka sekcji tematycznych. Jest producentem telewizyjnej serii dla dzieci ?Mała Urania?.
Plakat konferencji na stulecie Uranii prezentujący okładki czasopisma z różnych lat. Źródło: Urania / PTA / PTMA.
 
Więcej informacji:
?    Portal internetowy Uranii
?    Strona internetowa PTA
?    Strona internetowa PTMA
?    Urania TV
?    Cyfrowe Archiwum Uranii
?    Najważniejsze daty z historii Uranii
 
 
 
(jest to treść komunikatu prasowego PTA)
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/stulecie-uranii-konferencja-i-uroczystosci-w-toruniu

Stulecie Uranii ? konferencja i uroczystości w Toruniu.jpg

Stulecie Uranii ? konferencja i uroczystości w Toruniu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy podróż Ziemi przez ramiona Drogi Mlecznej uformowała kontynenty?
2022-09-20.
Podróż Układu Słonecznego przez Drogę Mleczną może być po części odpowiedzialna za powstanie kontynentów. Czy Ziemie nawiedzały regularne bombardowania komet?
Badania geologów wskazują, że okresy intensywnego formowania się kontynentów na Ziemi zbiegają się w czasie z przejściami Ziemi przez gęste ramiona Drogi Mlecznej. Ziemia okrąża centrum naszej Galaktyki co około 230 milionów lat - jest to tak zwany rok galaktyczny. Z kolei sama Droga Mleczna obraca się nieco wolniej. Na skutek różnicy czasu obrotu Galaktyki i czasu trwania roku galaktycznego, Ziemia wraz z Układem Słonecznym okresowo przechodzi przez ramiona Drogi Mlecznej. Zjawisko to zachodzi co około 200 tysięcy lat. Według najnowszych badań, zjawisko to może być związane z procesem formowania się kontynentów.
Geolodzy przeanalizowali tysiące próbek skalnych z Australii i Grenlandii. Odkryli, że okresy dużej zmienności struktury i składu minerałów zbiegają się w czasie z przejściami Układu Słonecznego przez ramiona Drogi Mlecznej. W tym czasie, zewnętrzne regiony Układu Słonecznego bogate w komety i planetoidy podlegają wpływowi silniejszej grawitacji sąsiednich gwiazd oraz obłoków materii. Na skutek zaburzeń grawitacyjnych, planetoidy i komety mogą być kierowane na kurs kolizyjny z Ziemią.
Komety i planetoidy wypiętrzyły kontynenty?
Prace są obecnie na wczesnym etapie i wciąż pozostaje wiele do zbadania. Miliardy lat temu Ziemia była prawdopodobnie pokryta głównie oceanami. Energia dostarczana przez uderzenia komet i planetoid rozerwałaby istniejącą skorupę oceaniczną planety wydobywając przy tym obfite ilości materii. Wydarzenia te mogłyby doprowadzić do stopienia się części płaszcza Ziemi. W efekcie, powstała magma naturalnie rozdzieliłaby się na gęstszą część ? prekursora bardziej oceanicznej skorupy ? oraz lżejszą, bardziej płynną formę, która ostatecznie przekształciła się w skorupę kontynentalną.
Naukowcy mają nadzieję, że w przyszłości przeanalizują skały księżycowe w poszukiwaniu tego samego wzorca formowania się skorupy ziemskiej. Srebrny Glob powinien podlegać podobnemu bombardowaniu przez komety i planetoidy. Wydarzenia te mogłyby pozostawić trwały ślad w skorupie Księżyca, która w przeciwieństwie do ziemskiej nie podlega tak intensywnym procesom geologicznym oraz erozji.
źródło: Geology
Czy podróż Ziemi przez ramiona Drogi Mlecznej uformowała kontynenty? Fot. Shutterstock
https://nauka.tvp.pl/62863382/czy-podroz-ziemi-przez-ramiona-drogi-mlecznej-uformowala-kontynenty

Czy podróż Ziemi przez ramiona Drogi Mlecznej uformowała kontynenty.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lądownik NASA ?usłyszał? zaskakujące odgłosy z Marsa. Po tym zrobiono te zdjęcia
2022-09-20.MK.MNIE.
Powierzchnia Marsa z racji znacznie słabszej atmosfery niż Ziemia dużo bardziej narażona jest na uderzenie przez asteroidę. Dzięki robotowi InSight, który NASA umieściła na Czerwonej Planecie, naukowcy mogą lepiej zrozumieć tę marsjańską cechę. Agencja ujawniła, że ich lądownik wykrył fale sejsmiczne i akustyczne wytworzone przez uderzenie czterech meteorytów i na podstawie zdobytych danych ?wytypował? położenia kraterów. To pierwsze tego typu wydarzenie poza Ziemią. Lokalizacje przesłano do krążącej wokół Marsa satelity i... już mamy zdjęcia.
Kosmiczne skały zwykle rozbijają się i rozpadają w ziemskiej atmosferze, tworząc spektakularne kule ognia. Inaczej jest na Marsie, przez którego atmosferę znacznie łatwiej się ?przebić?.
Nowe zdjęcia z Marsa

Zaznaczone na niebiesko kratery ze zdjęcia opublikowanego przez NASA (na górze tekstu) powstały w wyniku uderzenia asteroidy 5 września 2021 r. Uderzenie było pierwszym, które zostało wykryte przez misję NASA InSight ? samo zdjęcie zostało wykonane później przez NASA Mars Reconnaissance Orbiter za pomocą jego kamery High Resolution Imaging Science Experiment (HiRISE).
Trójnożny InSight ? jego nazwa to skrót od Interior Exploration Using Seismic Investigations, Geodesy and Heat Transport ? wylądował w 2018 r. na rozległej i stosunkowo płaskiej równinie tuż na północ od marsjańskiego równika zwanej Elysium Planitia.

Skąd niebieska barwa kraterów?

Samo początkowe uderzenie spowodowało niewielkie trzęsienie Czerwonej Planety, które zostało wykryte przez sejsmometr lądownika. Instrument zarejestrował dane sejsmologiczne, które pokazały moment wejścia meteoroidu w atmosferę Marsa, jego eksplozję na kawałki w atmosferze, a w końcu uderzenie, które stworzyło co najmniej trzy kratery na powierzchni.
Ziemia nie jest w rzeczywistości niebieska ? obraz specjalnie wzmocniono tym kolorem dla podkreślenia kluczowych elementów: w tym przypadku pyłu i gleby naruszonych przez uderzenie.

źródło: NASA, portal tvp.info, Agencja Reutera
Zdjęcie wykonane przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter (fot. NASA/JPL-Caltech/University of Arizona)
TVP INFO
https://www.tvp.info/62860843/ladownik-nasa-zrobil-nowe-zdjecia-pokazuja-jak-na-marsie-formuja-sie-kratery

 

Lądownik NASA słyszał zaskakujące odgłosy z Marsa. Po tym zrobiono te zdjęcia.jpg

Lądownik NASA słyszał zaskakujące odgłosy z Marsa. Po tym zrobiono te zdjęcia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zaobserwował młode gwiazdy w Mgławicy Oriona
2022-09-21. Amelia Staszczyk
Nowo powstałe gwiazdy, nadal otoczone przez obłok molekularny, uchwycono na najnowszym zdjęciu słynnej Wielkiej Mgławicy w Orionie, wykonanym przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Zdjęcie zrobiono 11 sierpnia za pomocą przyrządu NIRCam (Near InfraRed Camera ? kamera bliskiej podczerwieni), zainstalowanego na teleskopie Webba. Przedstawia ono niespotykane dotąd detale Mgławicy Oriona, miejsca znanego z formowania się gwiazd, widocznego nawet gołym okiem. Drobne struktury w gęstych chmurach pyłu i gazu tworzące mgławicę wysuwają się na pierwszy plan na zdjęciach, dużo bardziej wyraźne niż na poprzednich ujęciach uchwyconych przez poprzednika Webba ? Kosmiczny Teleskop Hubble?a.
Mgławica, którą można spostrzec na nocnym niebie w konstelacji Oriona, zawiera ścianę gęstego gazu i pyłu (ang. Orion Bar). W jej wnętrzu fotony pochodzące z gwiazd z gromady Trapez (prawy górny róg grafiki) mieszają się z zawartością obłoku molekularnego, powodując złożone reakcje jonizujące. W centrum znajduje się gwiazda jasna ?2 Ori A  z widocznymi charakterystycznymi kolcami dyfrakcyjnymi, które są spowodowane budową zwierciadła teleskopu Jamesa Webba.
Zdjęcie ukazuje również nowo powstałe gwiazdy w różnych etapach rozwoju. W pobliżu lewego górnego rogu ujęcia ?2 Ori A w kulce z pyłu i gazu, zapadającego się pod własną grawitacją, formuje się przyszła gwiazda. Po prawej stronie, poniżej gromady Trapez, znajduje się gwiazda otoczona przez materię formującą planety, naruszaną przez silne promieniowanie ultrafioletowe pochodzące z gwiazd należących do gromady.
Gwiazda na powyższym zdjęciu ? HST-10 ? jest jedną z blisko 180 młodych gwiazd, dla których zachodzi podobna sytuacja:  promieniowanie ultrafioletowe wpływa na chmury materii wokół gwiazdy, na przykład obłoki molekularne, dyski protoplanetarne lub atmosfery planet. Zostało to odkryte w Mgławicy Oriona, co naukowcy przekazali w wypowiedzi.
Zdjęcie, czyli złożenie otrzymane przez stackowanie wielu ujęć zrobionych z kilkoma innymi filtrami, ukazuje również splecione, bogate w węglowodory, skręcone włókna gazu i pyłu.
Na powyższym porównaniu podkreślono postęp technologiczny osiągnięty dzięki Teleskopowi Webba i dostarczonej przez niego wysokiej jakości przedstawiania detali, zestawiając go z wcześniejszymi obserwacjami NASA w podczerwieni.
 
Źródła:
space.com: Tereza Pultarova; James Webb Space Telescope spots baby stars cocooned in the Orion Nebula
21 września 2022
Wielka Mgławica w Orionie widziana przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba
Źródło: NASA, ESA, CSA, Data reduction and analysis : PDRs4All ERS Team; graphical processing S. Fuenmayor

Teleskop Webba ukazuje Wielką Mgławicę w Orionie w niespotykanych dotąd szczegółach. Źródło NASA, ESA, CSA, Data reduction and analysis : PDRs4All ERS Team; graphical processing S. Fuenmayor & O. Berné
https://astronet.pl/wszechswiat/kosmiczny-teleskop-jamesa-webba-zaobserwowal-mlode-gwiazdy-w-mglawicy-oriona/

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zaobserwował młode gwiazdy w Mgławicy Oriona.jpg

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zaobserwował młode gwiazdy w Mgławicy Oriona2.jpg

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zaobserwował młode gwiazdy w Mgławicy Oriona3.jpg

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zaobserwował młode gwiazdy w Mgławicy Oriona4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronauci będą jeździli po powierzchni Księżyca na oponach Goodyear. Łazik już powstaje
2022-09-21. Radek Kosarzycki
Już za kilka dni NASA podejmie trzecią już próbę wysłania w kierunku Księżyca rakiety Space Launch System i statku Orion. Ich lot będzie stanowił oficjalne rozpoczęcie programu załogowego powrotu człowieka na powierzchnię Księżyca. Za kulisami jednak wiele przedsiębiorstw pracuje już nad kolejnymi misjami tego programu. Goodyear dla przykładu przygotowuje już opony dla łazika księżycowego.
Kiedy w ramach misji Artemis III oficjalnie planowanej aktualnie na 2025 rok ludzka stopa (właściwie but skafandra) ponownie stanie na powierzchni Księżyca, będzie można w końcu uwierzyć, że wróciliśmy na Księżyc i tym razem zamierzamy tam zostać na dłużej. Szeroko zakrojone plany przewidują liczne załogowe misje księżycowe, a nawet budowę na południowym biegunie Księżyca stałej bazy załogowej, w której astronauci mogliby realizować dłuższe misje badawcze. Nabranie biegłości w realizowaniu tego typu misji będzie wszak niezbędne, kiedy za kilka dekad ludzkość będzie planowała pierwsze załogowe misje marsjańskie.
Póki co, skoro w ramach programu Artemis ludzie mają zająć się eksploracją Księżyca na skalę dotąd niespotykaną, astronauci będą potrzebowali wielu nowych rozwiązań takich jak chociażby specjalne habitaty, w których astronauci będą mogli mieszkać, czy pojazdy, którymi będą mogli przemierzać księżycowe pustkowia.
Nowy załogowy łazik księżycowy
Przygotowaniem nowego załogowego łazika księżycowego zajmuje się właśnie konsorcjum firm Lockheed Martin, General Motors oraz Goodyear. Łazik teoretycznie ma być gotowy w 2025 roku.
Możemy założyć, że projekt został powierzony odpowiednim ludziom. Jakby nie patrzeć firmy te realizowały także projekt budowy podobnego łazika, który jeździł na Księżycu już pół wieku temu.
Jak przekonują przedstawiciele Lockheed Martin, nowy łazik przygotowywany dla NASA będzie dostępny także dla firm prywatnych lub innych agencji kosmicznych, które będą chciały wspierać naukową eksplorację Księżyca. Takie działanie wpisuje się w wysiłki NASA, aby badaniami przestrzeni kosmicznej nie zajmowały się jedynie agencje kosmiczne, ale także przedsiębiorstwa z sektora komercyjnego.
Budowany przez konsorcjum łazik będzie musiał sprostać naprawdę nieprzyjaznym warunkom na Księżycu. Temperatury na powierzchni Księżyca zmieniają się od -150 stopni Celsjusza w nocy do +121 stopni Celsjusza w ciągu dnia.
W przeciwieństwie do poprzednich urządzeń tego typu, które były wykorzystywane w ramach pojedynczych kilkudniowych misji i musiały pokonać odległość rzędu kilku, kilkunastu kilometrów, teraz łazik musi zostać przygotowany do pracy przez długie lata, podczas których będzie pokonywał znacznie większe odległości.
Konsorcjum zajmujące się łazikiem może otrzymać od losu nieco więcej czasu na dopracowanie projektu. Choć NASA wciąż oficjalnie twierdzi, że pierwsze buty staną na Księżycu w 2025 roku, już teraz wiadomo, że pierwsze skafandry dla astronautów będą gotowe do testów najwcześniej w 2026 roku, a to znaczy, że misja się nieco odsunie w czasie.
Nie trzeba jednak się obawiać, że NASA zrezygnuje z powrotu na Księżyc. W siedzibie agencji doskonale wszyscy wiedzą, że na Księżyc trzeba wrócić i to jak najszybciej, bowiem Chiny także planują wysłanie swoich tajkonautów na powierzchnię Księżyca. Chyba nikt nie chciałby, aby ten swoisty wyścig kosmiczny XXI wieku Stany Zjednoczone poddały walkowerem.
Apollo 16 in 60fps: Rover Traverse To Station 13
https://www.youtube.com/watch?v=mDYyWv5MiRg

https://spidersweb.pl/2022/09/nowy-lazik-ksiezycowy-artemis-goodyear.html

Astronauci będą jeździli po powierzchni Księżyca na oponach Goodyear. Łazik już powstaje.jpg

Astronauci będą jeździli po powierzchni Księżyca na oponach Goodyear. Łazik już powstaje2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna Asteroida odkryta w ZSM nr 3 w Jaśle w ramach akcji IASC
2022-09-21.S.P w Jasło
Pod sam koniec wakacji otrzymaliśmy z biura International Astronomical Search Collaboration informację o nowym odkryciu asteroidy przez naszego ucznia, Antoniego Moskala.
Asteroida została przez niego odkryta 3 października 2021 roku na zdjęciach wykonanych w Obserwatorium Haleakala (Hawaje) w ramach akcji Pan-STARRS 1, a następnie potwierdzona przez dwóch kolejnych obserwatorów i otrzymała tymczasowe oznaczenie 2021 TJ154. Jest to już 16 planetoida odkryta przez uczniów naszej szkoły.
Źródło: Facebook.

Pod sam koniec wakacji otrzymaliśmy z biura International Astronomical Search Collaboration informację o nowym odkryciu asteroidy przez naszego ucznia, Antoniego Moskala.
Asteroida została przez niego odkryta 3 października 2021 roku na zdjęciach wykonanych w Obserwatorium Haleakala (Hawaje) w ramach akcji Pan-STARRS 1, a następnie potwierdzona przez dwóch kolejnych obserwatorów i otrzymała tymczasowe oznaczenie 2021 TJ154. Jest to już 16 planetoida odkryta przez uczniów naszej szkoły.
http://www.minorplanetcenter.net/db_search/show_object

https://www.facebook.com/sugim2jaslo/photos/a.375934909203379/2794794820650697/

Kolejna Asteroida odkryta w ZSM nr 3 w Jaśle w ramach akcji IASC.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień Astronomii
2022-09-21.
Międzynarodowy Dzień Astronomii 2022? podziel się pasją
Podziel się astronomiczną pasją i świętuj z Delta Optical Międzynarodowy Dzień Astronomii.
Zapraszamy wszystkich miłośników astronomii do podzielenia się pasja ze wszystkimi ludźmi ciekawymi kosmosu. Jeżeli chcesz zarażać astronomią zorganizuj z nami 1 października 2022 obserwacje w swojej okolicy i pokażmy wszystkim ciekawym świata piękno nocnego nieba.

Jak to zrobić? Bardzo prosto:
1.    Poprzez poniższy formularz wskaż nam miejsce gdzie chcesz udostępnić swój teleskop. https://deltaoptical.pl/surveys/answer/6
2.    Dodaj wskazówki jak dotrzeć na miejsce obserwacji.
3.    Podaj w formularzu godziny w jakich zamierzasz prowadzić obserwacje.
Wypełnij poniższy formularz zgłoszeniowy, a my udostępnimy Twoje miejsce obserwacji wszystkim chętnym na podziwianie piękna nocnego nieba na mapie pól obserwacyjnych Międzynarodowego Dnia Astronomii 2022.
Ochrona danych osobowych
administratorem danych osobowych uczestnika jest:
Delta Optical spółka z ograniczoną odpowiedzialnością sp. k. ul. Piękna 1, 05-300 Mińsk Mazowiecki,
?    dane osobowe uczestników są przetwarzane w celu realizacji wydarzenia pod nazwą Międzynarodowy Dzień Astronomii 2022
?    podanie danych osobowych przez uczestnika jest dobrowolne, ale niezbędne do organizacji imprezy, jak również realizacji innych uprawnień i obowiązków umownych,
?    dane osobowe uczestnika przechowywane będą przez okres niezbędny do realizacji umowy o świadczenie usługi, a następnie na wypadek roszczeń wobec administratora, w celu dochodzenia roszczeń przez Administratora, bądź w celu dochodzenia lub obrony przed roszczeniami osób trzecich, przez okres ich przedawnienia określony przepisami prawa,
?    dane osobowe mogą być udostępniane innym podmiotom biorącym udział w organizacji wydarzenia
?    organizator stosuje odpowiednie środki techniczne i organizacyjne zapewniające ochronę przetwarzanych danych osobowych,
?    uczestnik ma prawo dostępu do swoich danych osobowych oraz do ich poprawiania i usunięcia, a także przeniesienie do innego administratora,
?    dane osobowe mogą być poprawiane lub usuwane po wysłaniu odpowiedniego żądania na adres: [email protected],
?    uczestnik ma prawo do wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Jeżeli masz pytania ? skontaktuj się z nami:
[email protected] tel 25 786 05 20

Do zobaczenia przy teleskopie w Międzynarodowym Dniu Astronomii 2022!
https://deltaoptical.pl/dzien-astronomii

 

Dzień Astronomii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeszowska edycja międzynarodowego hackathonu już 1 października. W puli nagród ponad 30 tys. zł.
2022-09-21. Astronomia24
Już 1 października, zespoły uczniów i studentów z Podkarpacia zmierzą się
z wyzwaniami ogłoszonymi przez NASA. Na zwycięzców czekają cenne nagrody finansowe i rzeczowe, ufundowane przez organizatorów i partnerów. Druga lokalna edycja hackathonu NASA Space Apps Challenge odbędzie się w Centrum Sportu Akademickiego Politechniki Rzeszowskiej.
NASA Space Apps Challenge to największy kosmiczny hackathon na świecie, w trakcie którego uczestnicy opracowują nowatorskie rozwiązania rzeczywistych wyzwań, wykorzystując przy tym dane satelitarne. Już po raz drugi, z inicjatywy Podkarpackiego Centrum Innowacji, w Rzeszowie odbędzie się lokalna edycja tego wydarzenia. ? 1 i 2 października, hala sportowa Politechniki Rzeszowskiej zamieni się w prawdziwe centrum kosmicznych innowacji. Zespoły składające się
z uczniów, nauczycieli, studentów i naukowców z Podkarpacia zmierzą się z wyzwaniami ogłoszonymi przez NASA. Uczestnicy zawalczą o nagrody finansowe i rzeczowe ufundowane przez organizatora
i partnerów, a najlepsze koncepcje zostaną poddane ocenie międzynarodowego jury ? mówi Kacper Moczarny, Specjalista ds. realizacji projektów w Podkarpackim Centrum Innowacji.


Wydarzenie jest bezpłatne i każdy może wziąć w nim udział. ? Do uczestnictwa w hackathonie zapraszamy nie tylko zespoły, ale również pojedyncze osoby, które chcą spróbować swoich sił w międzynarodowym wydarzeniu. W ubiegłym tygodniu NASA opublikowała 23 wyzwania, z którymi mogą zmierzyć się uczestnicy. Dotyczą one m.in. zmian klimatu, ulepszania już istniejących aplikacji kosmicznych czy zaprojektowania systemu magazynowania energii zasilającego łazik. Rzeszowska edycja międzynarodowego wydarzenia wszechstronnie rozwinie potencjał uczniów i studentów z Podkarpacia jako młodych innowatorów, realizujących autorskie projekty i prototypy rozwiązań w obszarze lotnictwa i kosmonautyki w naszym regionie ? dodaje Łukasz Bonarek, dyrektor zarządzający PCI ProtoLab.

Autorzy najwyżej ocenionych rozwiązań z podkarpackiej edycji otrzymają cenne nagrody finansowe, zaproszenia na wakacyjne staże i spotkania z inżynierami oraz menadżerami z firm lotniczych
i kosmicznych z całego kraju. Trzy koncepcje projektowe, wytypowane przez jury będą miały możliwość powalczyć o globalne nagrody główne fundowane przez centralę NASA.

Organizatorem globalnego hackathonu NASA na poziomie Podkarpacia w Rzeszowie jest Podkarpackie Centrum Innowacji. Patronat Honorowy nad wydarzeniem objęli m.in.: Marszałek Województwa Podkarpackiego Władysław Ortyl, Wojewoda Podkarpacki Ewa Leniart, Prezydent Miasta Rzeszowa Konrad Fijołek, Polska Agencja Kosmiczna (POLSA), Podkarpacki Kurator Oświaty Małgorzata Rauch, Dyrektor Podkarpackiego Centrum Edukacji Nauczycieli Krystyna Wróblewska, Uniwersytet Rzeszowski, Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania z siedzibą w Rzeszowie, Państwowa Uczelnia Zawodowa im. prof. Stanisława Tarnowskiego w Tarnobrzegu.

Partnerem strategicznym hackathonu jest Politechnika Rzeszowska im. Ignacego Łukasiewicza,
a Partnerami wspierającymi: Samorząd Studencki Politechniki Rzeszowskiej oraz Samorząd Studentów Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Patronat medialny nad wydarzeniem objął portal Astronomia24.com

Wszystkie aktualne informacje na temat Subcarpathian NASA Space Apps Challenge oraz formularz zapisu znajdują się na stronie: hackathon.pcinn.space


Źródło: pcinn.org
Rzeszowska edycja międzynarodowego hackathonu już 1 października.
fot. pcinn.org
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1246

Rzeszowska edycja międzynarodowego hackathonu już 1 października. W puli nagród ponad 30 tys. zł..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek nad ranem rozpocznie się astronomiczna jesień
2022-09-21.
W piątek, 23 września, o godzinie 3.04 Słońce przejdzie przez punkt Wagi, tym samym rozpoczynając astronomiczną jesień. Na niebie będzie można podziwiać m.in. jasne planety, rój meteorów - Geminidów, a 25 października częściowe zaćmienie Słońca.
Trasa Słońca po niebie nazywana jest przez astronomów ekliptyką. Na nieboskłonie można też wyróżnić innych okrąg ? równik niebieski (jego płaszczyzna pokrywa się z płaszczyzną równika ziemskiego). Ekliptyka i równik niebieski przecinają się ze sobą w dwóch miejscach: punkcie Barana i punkcie Wagi. Ten pierwszy jest punktem równonocy wiosennej, a drugi równonocy jesiennej.
Na skutek refrakcji atmosferycznej w ziemskiej atmosferze, obiekty na niebie widzimy nieco wyżej niż są w rzeczywistości, co powoduje, że faktyczne zrównanie długości dnia i nocy nastąpi 25 września.
Astronomiczna jesień zakończy się 21 grudnia, ustępując astronomicznej zimie.
Tegoroczną jesienią mamy szansę na zobaczenie na nocnym niebie kilku planet. Najbliższą planetę względem Słońca, Merkurego, będziemy mogli zobaczyć nad ranem na przełomie września i października. Z kolei Wenus zacznie być widoczna wieczorem dopiero pod koniec jesieni, a swoją pełnię blasku pokaże zimą.
Mars, zwany też Czerwoną Planetą, pod koniec września będzie wschodzić około godziny 21.30, a potem coraz wcześniej i na koniec jesieni będzie można go podziwiać przez całą noc. Będzie też powoli rósł jego blask i rozmiary tarczy, planeta bowiem dąży do tzw. opozycji, którą osiągnie 8 grudnia.
Obecnie wieczorami blaskiem wśród planet góruje Jowisz, największa planeta Układu Słonecznego. Ma -2,9 magnitudo, czyli blask zdecydowanie jaśniejszy niż najjaśniejsze gwiazdy na nocnym niebie. Widoczny jest przez całą noc, ale na koniec jesieni będzie zachodził już około północy. Posiadacze nawet niewielkich teleskopów mogą zobaczyć cztery największe księżyce Jowisza, zwane galileuszowymi (odkrył je bowiem Galileusz, gdy po raz pierwszy zastosował lunetę do obserwacji astronomicznych). Obserwując księżyce galileuszowe w kolejnych nocach łatwo dostrzeżemy, jak zmienia się ich pozycja względem tarczy Jowisza. Czasami też nie będziemy widzieli czterech, a mniejszą ich liczbę, gdy będą znajdować się z tyłu za Jowiszem.
Saturn, czyli planeta władająca okazałymi pierścieniami, będzie widoczny podobnie jak Jowisz, aczkolwiek zachodząc wyraźnie wcześniej. Saturn ma też słabszy blask niż Jowisz. Gdy na wieczornym niebie znajdzie się jasnego Jowisza, to Saturna należy szukać po tej samej stronie nieba. Warto spojrzeć na niego przez teleskop, bo dzięki pierścieniom należy do najpiękniejszych wizualnie planet.
Również przez większość nocy widoczne będą najdalsze planety ? Uran i Neptun. Jednak aby je dostrzec, potrzebny jest teleskop, mają bowiem zbyt słaby blask, aby mogło to się udać okiem nieuzbrojonym.
25 października dojdzie do częściowego zaćmienia Słońca, widocznego w Polsce. Dla Warszawy największa faza zaćmienia wyniesie 0,52, dla Białegostoku będzie to 0,56, a dla Wrocławia 0,46. Astronomowie przypominają, że nigdy nie wolno patrzeć na Słońce przez lornetkę lub teleskop, jeśli nie są wyposażone w odpowiednie filtry, gdyż grozi to uszkodzeniem lub utratą wzroku. Bezpieczną metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca na białą kartkę lub ścianę (patrzymy na ten rzutowany obraz, a nie w okular teleskopu). Można też wybrać się na piknik astronomiczny, gdzie do dyspozycji będą teleskopy zaopatrzone w odpowiednie bezpieczne filtry, bądź skonstruowane specjalnie do obserwacji Słońca. Z kolei do obserwacji bez teleskopów można na przykład zaopatrzyć się w ?okulary do obserwacji zaćmień Słońca?.
Z kolei 8 listopada przypadnie całkowite zaćmienie Księżyca, którego jednak nie zobaczymy z terenu naszego kraju.
Wśród rojów meteorów aktywnych jesienią najobfitsze są Geminidy. Te białe meteory można spróbować dostrzec od 4 do 17 grudnia, z maksimum 14 grudnia. W idealnych warunkach możliwe jest ?spadanie? do 150 meteorów w ciągu godziny w okresie maksimum roju. Następne są Orionidy oraz Leonidy. Orionidy są aktywne od 2 października do 7 listopada z maksimum 21 października do 20 zjawisk na godzinę. Z kolei Leonidy zobaczymy od 6 do 30 listopada z maksimum 17 listopada w liczbie do 10-20 zjawisk na godzinę.
Jesienne pełnie Księżyca nastąpią 9 października, 8 listopada i 8 grudnia, z kolei nów przypadnie 25 września, 25 października i 23 listopada.
Astronomowie zwracają uwagę na malownicze paradowanie Księżyca wzdłuż linii planet - Saturn, Jowisz i Mars, mniej więcej w okresach od 5 do 14 października, od 1 do 11 listopada, od 29 listopada do 7 grudnia.
A jeśli uda się start misji Artemis I przygotowywanej przez NASA, to być może w którymś z tych terminów, gdy będziemy patrzeć na Księżyc, w jego stronę, albo na orbicie wokół niego, będzie się poruszać statek kosmiczny - niestety zbyt mały, abyśmy go zobaczyli.
PAP - Nauka w Polsce
cza/ agt/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C93720%2Cw-piatek-nad-ranem-rozpocznie-sie-astronomiczna-jesien.html

 

W piątek nad ranem rozpocznie się astronomiczna jesień.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eutelsat z nowym satelitą Konnect VHTS. Zniweluje wykluczenie cyfrowe?
2022-09-21.
Satelita komunikacyjny Eutelsat Konnect VHTS zbudowany przez Thales Alenia Space został z powodzeniem przetransportowany przez europejską rakietę Ariane 5 na orbitę. Urządzenie zostało wyniesione w przestrzeń kosmiczną z centrum kosmicznego w Kourou, znajdującego się w Gujanie Francuskiej.
Eutelsat Konnect VHTS to satelita o pokaźnej przepustowości, który został zbudowany przez międzynarodowego operatora Eutelsat. Jego moc obliczeniowa ma pozwolić na uzyskanie szerokopasmowej i mobilnej łączności na obszarze całej Europy, Afryki Północnej oraz na Bliskim Wschodzie. Satelita nadaje w paśmie Ka z przepustowością wynoszącą 500 Gbps oraz posiada zaawansowany pokładowy procesor cyfrowy, który ma pozwolić urządzeniu w osiągnięciu wyznaczonych celów. Rozbudowany technologicznie układ umożliwia elastyczność w przydzielaniu pojemności i optymalne wykorzystanie widma.
Opisywane urządzenie to satelita o wysokości 9 m, czyli tyle co trzypiętrowy budynek. Rozpiętość jego skrzydeł wynosi ponad 45 m, a waga startowa to 6,4 t metrycznej. Trwałość konstrukcji zapewnia mu żywotność zaplanowaną na ponad 15 lat. Satelita powstał w oparciu o w pełni elektryczną platformę Spacebus NEO firmy Thales Alenia Space, a projektowany był we współpracy z francuską i europejską agencją kosmiczną CNES i ESA.
Satelita nowej generacji ma pojemność siedem razy większą niż jego poprzednik satelita Eutelsat Konnect wystrzelony w 2020 roku. Dzięki swoim parametrom i mocy ma szansę zniwelować wykluczenie cyfrowe, jakiego doświadcza Europa, zwłaszcza w bardziej odizolowanych regionach i zapewnić bardzo szybki dostęp do Internetu wszystkim mieszkańcom kontynentu. Usługi HTS będą dostępne na ziemi, w powietrzu i na morzu, w dowolnym miejscu i czasie na obszarze objętym zasięgiem, a ich wydajność będzie porównywalna z usługami dostarczanymi za pomocą światłowodów.
Jestem bardzo dumny z udanego startu Eutelsat Konnect VHTS. Ten satelita to wysoce zaawansowany technologicznie układ, który jest wynikiem niezwykle owocnej wieloletniej współpracy naszej firmy z Eutelsatem. Eutelsat Konnect VHTS jest wyrazem naszej wizji, aby dostarczać szerokopasmową łączność do każdego domu w dowolnym miejscu w Europie tak, aby do każdego użytkownika docierało 100 Mb/s na użytkownika. Czas, aby na naszym kontynencie nie było już białych plam, do których nie dociera wysokiej klasy Internet.
Hervé Derrey, prezes i dyrektor generalny Thales Alenia Space
Żródło: Thales Alenia Space
Moment startu rakiety Ariane z satelitą EUTELSAT KONNECT VHTS na pokładzie
Fot. Arianespace

Fot. Eutelsat/Flickr
SPACE24
https://space24.pl/satelity/komunikacja/eutelsat-z-nowym-satelita-konnect-vhts-zniweluje-wykluczenie-cyfrowe

Eutelsat z nowym satelitą Konnect VHTS. Zniweluje wykluczenie cyfrowe.jpg

Eutelsat z nowym satelitą Konnect VHTS. Zniweluje wykluczenie cyfrowe2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IAC 2022: Łazik inżynierów z AGH wzbudza zainteresowanie w Paryżu
2022-09-21.
Polski łazik Kalman skonstruowany przez zespół AGH Space Systems został zaprezentowany na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w Paryżu. To efekt niedawnego zwycięstwa krakowskiej drużyny w zawodach z zakresu robotyki kosmicznej w KIelcach - European Rover Challenge.
Dnia 11 września łazik o nazwie Kalman, stworzony przez krakowski zespół AGH Space Systems zwyciężył w rozgrywanych w Kielcach zawodach European Rover Challenge. W konkursie brało udział 30 najlepszych na świecie drużyn akademickich, rywalizujących w dwóch formułach: stacjonarnej i zdalnej. Przygotowane przez jurorów zadania odzwierciedlały wyzwania stawiane inżynierom prawdziwych misji marsjańskich.
Od ubiegłej niedzieli najlepszego w Europie łazika, jego konstruktorów, a także organizatorów ERC można spotkać na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w Paryżu. Jest to możliwe dzięki zaproszeniu ze strony Polskiej Agencji Kosmicznej. Zdaniem przedstawicieli sektora kosmicznego, zwycięstwo krakowskiej drużyny w jednych z największych zawodów robotyki kosmicznej na świecie, jest nie tylko dużym sukcesem, ale także pokazuje ogromną wiedzę i profesjonalizm polskich studentów.
"Łazik Kalman, który niedawno zajął I miejsce w zawodach European Rover Challenge, jest dowodem na to, że kształcimy w Polsce coraz lepszych inżynierów, którzy swoje doświadczenie zdobyte podczas tego typu zawodów, przenoszą później do firm sektora kosmicznego" ? powiedział cytowany w komunikacie prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA).
"Bardzo się cieszę, że już za kilka dni goście International Astronautical Congress w Paryżu będą mieli okazję zobaczyć Kalmana i poznać jego twórców z AGH Space Systems, właśnie na stoisku Polskiej Agencji Kosmicznej. Warto zaznaczyć, że będziemy u nas gościć również inne wynalazki studenckie, takie jak TOLRECON, czyli urządzenie do transportu skały księżycowej pochodzące także z krakowskiej AGH, czy mini satelity biorące udział w konkursie ESA CanSat" ? mówił jeszcze przed rozpoczęciem kongresu prezes POLSA.
Wtóruje mu prof. Tadeusz Uhl, dyrektor Centrum Technologii Kosmicznych AGH. "Fenomenalny wynik AGH Space Systems na wymagających zawodach ERC to sukces, wprowadzanego od wielu lat w naszej uczelni, systemu edukacji opartej o projekty. Mamy nadzieję, że to zwycięstwo otworzy możliwości wysłania naszych, przygotowanych w AGH przyrządów, na Księżyc lub Marsa. Mamy świadomość, że droga na Księżyc będzie wymagać od nas jeszcze większych wysiłków, ale myślę, że mając najlepszych w Europie inżynierów, w zakresie konstrukcji pojazdów marsjańskich mamy dużą szansę realizacji tych planów" ? zaznaczył.
Na trwającym obecnie kongresie w Paryżu młodzi inżynierowie mają okazję do zaprezentowania swojej konstrukcji przedstawicielom najważniejszych podmiotów sektora kosmicznego z całego świata i pokazania, jak ważnym elementem rozwoju zespołów jest ich rywalizacja w przygotowanym do tego celu środowisku. Międzynarodowy Kongres Astronautyczny w Paryżu potrwa do 22 września. Drużynę AGH Space Systems, a także organizatorów European Rover Challenge można spotkać na stoisku Polskiej Agencji Kosmicznej.
Pierwsze miejsca w tegorocznych zawodach European Rover Challenge zajęły: AGH Space Systems z Polski (w formule stacjonarnej) oraz DJS Antariksh z Indii (w formule zdalnej). Na kolejnych pozycjach uplasowały się drużyny: na drugim miejscu EPFL Xplore ze Szwajcarii i Mars Rover Manipal z Indii, a podium zamknęły zespoły ITU Rover Team z Turcji oraz Project RED z Włoch.
Fot. AGH Space Systems\Twitter

Fot. Polska Agencja Kosmiczna

Źródło: PAP

SPACE24

https://space24.pl/nauka-i-edukacja/iac-2022-lazik-inzynierow-z-agh-wzbudza-zainteresowanie-w-paryzu

IAC 2022 Łazik inżynierów z AGH wzbudza zainteresowanie w Paryżu.jpg

IAC 2022 Łazik inżynierów z AGH wzbudza zainteresowanie w Paryżu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy stać nas dalszą eksploracje kosmosu? Kosmiczna debata w Karpaczu [RELACJA]
2022-09-21.
Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu nie mogło zabraknąć panelu kosmicznego z udziałem siedmiu panelistów, w tym znamienitych nazwisk ze świata agencji i przedsiębiorstw kosmicznych. Uczestnicy dyskutowali o problemach trapiących eksplorację przestrzeni kosmicznej oraz o korzyściach płynących z działalności człowieka tamże, a także o potrzebie prawnego uregulowania czynności podejmowanych w kosmosie. Wśród rozmówców z całego świata znaleźli się prezes Polskiej Agencji Kosmicznej profesor Grzegorz Wrochna, wiceprezes EXATEL Rafał Magryś i główny ekonomista NASA Alexander MacDonald.
Drugiego dnia XXXI Forum Ekonomicznego w Karapczu odbył się panel pt. ?Czy stać nas na dalszą eksploracje kosmosu". Udział w nim wzięli Xavier Pasco, dyrektor Fondation pour la Recherche Stratégique (FRS) i moderator dyskusji, Paul Flament, dyrektor Wydziału Nawigacji Satelitarnej z Dyrekcji Generalnej ds. Przemysłu Obronnego i Przestrzeni Kosmicznej (DEFIS) Komisji Europejskiej, Mauro Piermaria, dyrektor ds. Innowacji i Kosmicznej Ekonomii z Włoskiej Agencji Kosmicznej, Alexander MacDonald, główny ekonomista z Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej, Christian Hauglie-Hanssen, dyrektor generalny z Norweskiej Agencji Kosmicznej. Stronę polską reprezentowali prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej i Rafał Magryś, wiceprezes spółki akcyjnej EXATEL.
Podczas pierwszego przemówienia, odpowiedzialny za prowadzenie opisywanego panelu Xavier Pasco skupił się głównie na zaznaczeniu ciągłego rozwoju jaki ma miejsce w sektorze kosmicznym. Podkreślając dane zjawisko skoncentrował się na znacznym wzroście ilości urządzeń, które znalazły się w ostatnich latach na orbicie. Przedstawił także panelistów biorących udział w dyskusji oraz zaznaczył na koniec wypowiedzi istotność działań na rzecz poszerzenia możliwości eksploracyjnych, na co zwracali szczególną uwagę także pozostali goście zorganizowanego dialogu.
Następnie Paul Flament zwrócił uwagę na obecne działania Komisji Europejskiej, która jak oznajmił, stale stara się czynić postępy w kwestii europejskiej eksploracji kosmosu. Podkreślił w tym kontekście, że prace związane tym zagadnieniem są realizowane przede wszystkim dla ludzi nie tylko z Europy, ale dla całej ludzkiej cywilizacji.
Wymienił także trzy główne infrastruktury, które KE wraz z Europejską Agencją Kosmiczną starają się jak najlepiej rozwinąć. Chodzi tu oczywiście o system nawigacji satelitarnej Galileo, system pozycjonowania oraz system obserwacji Ziemi Copernicus. Oznajmił przy tym, że najważniejsze jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa lokalnych obszarów, bez którego nie można myśleć o dalszych działaniach na rzecz kosmicznej eksploracji.
W swoim przemówieniu Mauro Piermaria skupił się głównie na ekonomicznych aspektach wykorzystania przestrzeni kosmicznej. Podkreślił on istotność części ekonomicznej w kwestii podboju kosmosu oraz wspomniał przy tym, że częste braki inwestycyjne w tej dziedzinie wywodzą się głównie z dużego ryzyka jakie niosą za sobą misje, które jak dobrze wiemy do najtańszych nie należą.
Zaznaczył także, że przeznaczanie zazwyczaj sporych funduszy na działania eksploracyjne przynosi zawsze liczne zyski z zakresu rozwoju nowych technologii, bez których niemożliwe jest osiąganie kamieni milowych eksploracji. Ponadto dodał, że w związku z tym jako Europa powinniśmy nauczyć się bardziej rozumieć pozytywny wpływ aktywności kosmicznej na ogólną gospodarkę.
Gościem panelu, który szczególnie zainteresował wielu obecnych na Forum słuchaczy był główny ekonomista NASA, Alexander MacDonald. Podczas swojego wystąpienia najbardziej zwrócił uwagę na konieczność poprawy współpracy międzynarodowej, bez której niemożliwym będzie osiąganie wyznaczonych celów. Jako przykład w tej kwestii podał program Artemis Accords, w którym bierze udział już ponad dwadzieścia państw, w tym Polska, za co przy okazji serdecznie podziękował. Zaznaczył w tym kontekście, że w najbliższym czasie ma nadzieje kontynuować rozmowy na temat zwiększenia udziału naszego kraju w misjach tegoż programu.
Oznajmił również, że inwestycje w kosmiczne projekty, które zmieniały się na przestrzeni lat przyczyniły się do ogólnoświatowych możliwości eksploracyjnych, które staramy się stale poszerzać np. poprzez wcześniej wspomniany Artemis Accords.
W dalszej kolejności głos zabrał prof. Grzegorz Wrochna, który dodał, że ludzkość żyje w czasach przełomu, kiedy większość jej aktywności w przestrzeni kosmicznej ma znaczenie już użytkowe. Rozwijając ten wątek skupił się na działalności gospodarczej na orbicie i rynku usług produktów kosmicznych, gdyż satelity nawigacyjne, telekomunikacyjne, obserwacyjne dostarczają informacji, które są bardzo potrzebne w wielu dziedzinach życia codziennego. Dodał, ze dzięki rozwojowi technologii, miniaturyzacji, cyfryzacji dzisiaj mały satelita może dużo więcej, niż dawniej wielki. Jego zdaniem oznacza to, że małe firmy mogą budować satelity o dużym znaczeniu praktycznym i gospodarczym.
W Polsce mamy już sektor kosmiczny, kilkadziesiąt firm stricte kosmicznych, 150 już pracujących dla ESA, prawie 400 ubiegających się o kontrakty ESA. Nasza aparatura leciała w kosmos w ponad 80 misjach i firmy z Polski już eksportują poza kraj swoje produktu i usługi. To co dzisiaj wydaje się eksploracją kosmosu już dzisiaj może być znakomitym biznesem. Tu mam na myśli misję Artemis. Już w misji Artemis 1 mamy polską aparaturę - czujniki promieniowania opracowany przez IFJ PAN, mamy detektory podczerwieni, ale to dopiero początek - NASA zaprasza nas do rozmów na temat celów misji na Marsa i na Księżyc. Mamy nadzieję, że rzeczywiście będziemy mogli wysyłać tam nasze aparatury, a nawet i astronautę.
Grzegorz Wrochna
Zaraz po przemówieniu prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej głos zabrał Christian Hauglie-Hanssen. Podsumowując wypowiedzi poprzednich rozmówców mówił on m.in. o kwestii komercjalizacji działalności europejskich agencji i zwrócenia uwagi na wpływ rozwoju nowych technologii nie tylko w kontekście możliwości kosmicznych, ale także na korzyści dla społeczeństwa. Poruszył wcześniej wspominaną kwestię funduszy jakie są przeznaczane na realizację projektów kosmicznych, zwracając przy tym uwagę na możliwość współpracy z prywatnymi przedsiębiorstwami. Jego zdaniem jest to dalej największy problem, który często staje na drodze przedsięwzięć, które mogą w dużym stopniu przyczynić się do ogólnego rozwoju technologicznego nie tylko w Europie, przynosząc dzięki temu także zyski finansowe. Jako przykład swoich słów podał firmę SpaceX i jej rozwijaną konstelację Starlink.
Po przemowie Christiana Hauglie-Hanssena głos zabrał Rafał Magryś, który porównał rewolucję sektora kosmicznego do rewolucji komputerowej z drugiej połowy XX wieku. Co istotniejsze, poruszył ważną kwestię w postaci potencjalnych dwóch zagrożeń, jakie mogą zaistnieć w związku z eksploracją kosmosu, a mianowicie zagrożeń ze sfery cyberbezpieczeństwa i tego powiązanego z biologią i mikroorganizmami.
Odnośnie pierwszej kwestii to Magryś przytoczył funkcję i rolę jaką pełni firma EXATEL, która zajmuje się właśnie cyberbezpieczeństwem i przeprowadza regularnie analizy oraz audyty bezpieczeństwa. Zauważył, że w dobie miniaturyzacji wiele firm pomimo tego, że intensywnie się rozwija, to niejednokrotnie dostrzegalne są u nich cięcia kosztów, co powoduje powstawanie luk bezpieczeństwa. Zdaniem Magrysia trzeba pamiętać i o tej kwestii, jeżeli chce się przejść do działalności w kosmosie.
Mówiąc o drugim problemie wiceprezes spółki Exatel zaznaczył, że istnieje zagrożenie w postaci mikroorganizmów, które ?przyniesione" z Ziemi mogłyby przetrwać ekstremalne warunki przestrzeni kosmicznej i tamże ewoluować, a następnie powrócić na Ziemię. Zadał wówczas sobie pytanie, co w takim wypadku ludzkość mogłaby zrobić, aby zwalczyć zagrożenie. Margyś podsumował swoją wypowiedź stwierdzeniem, że musimy pokusić się o prognozę i większą ostrożność zarówno w kontekście cyberbezpieczeństwa, gdyż może dojść do takiej sytuacji, gdzie obiekty satelitarne mogą zostać, poprzez kontrolowaną deorbitację, wykorzystywane jako pociski balistyczne, jak i wspomnianych mikroorganizmów, zastanawiając się, w jaki sposób ziemianie zabezpieczą się przed bakteriami, które wyewoluują np. w surowych księżycowych warunkach.
Następnie ponownie głos zabrał Alexander MacDonald, który poruszył istotną kwestię, a mianowicie traktatów dot. przestrzeni kosmicznej i jego eksploracji. Powiedział, że pomimo tego, że od lat sześćdziesiątych do osiemdziesiątych tworzono stosowne dokumenty, jednakże nie zrealizowano tego w pełni i z należytym egzekwowaniem w wypadku Księżyca. Naturalnie ? ratyfikowano tzw. układ księżycowy, jednakże nie zrobiły tego najwięksi gracze, czyli Stany Zjednoczone i ówczesny Związek Radziecki.
Dopóki nie wrócimy do negocjacji w ramach ONZ to, ryzykujemy, że dojdzie do podziałów w kosmosie. Musimy wrócić do stołu, żeby to uregulować w imię jednej planety, jednego świata i wszystkich ludzi.
Alexander MacDonald
Paul Flament natomiast przypomniał problem powiązany ze śmieciami kosmicznymi, które wokół Ziemi orbitują. Wskazał, że każdy z obywateli może samodzielnie się przekonać o wagi i skali problemu wchodząc na odpowiednie strony internetowe z mapami 3D. Dodał, że istnieje wysokie ryzyko orbitalnych kolizji i wobec tego operatorzy satelitarni już teraz implementują mechanizmy unikowe w swoich konstelacjach. Zgodził się z ekonomistą NASA, że należy podjąć odpowiednie kroki celem wprowadzenia międzynarodowych regulacji z zakresu zarządzania ruchem kosmicznym.
Mauro Piermaria także zgodził się z przedmówcami. Powiedział, że nie można zapominać o tym, jakie działania w zakresie tworzenia traktatów międzynarodowych zostały podejmowane u schyłku lat sześćdziesiątych, dodając, że byłoby źle, jeśli miałby rozpocząć się nowy wyścig kosmiczny. Jeżeli tak miałoby nastąpić, to jego zdaniem oznaczałoby to zatracenie zdolności do kooperacji międzynarodowej nabytej podczas dwudziestoletniego funkcjonowania Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wskazał też na potrzebę regulacji tego, co jest obecnie wynoszone w kosmos.
Grzegorz Wrochna z kolei w odniesieniu do spraw satelitarnych odparł, że teraz ludzie bez nich na orbicie nie potrafiliby sprawnie funkcjonować. Satelity tworzą infrastrukturę, która jest tak samo potrzebna jak drogi, kolej, lotniska oraz światłowody. Połączył ten fakt z tematem przewodnim panelu i powiedział, że nie stać teraz ludzi na brak inwestycji w infrastrukturę kosmiczną, gdyż jest ona potrzebna do codziennej działalności. Jako przykład podał to, że jeśli zainwestuje się miliony w rozwój satelitów, to może to spowodować, że np. rolnictwo będzie dziesięć procent bardziej efektywne, co oznaczałoby, że w skali kraju takiego jak Polska mogłoby to przynieść miliardowe zyski.
Opracowanie: Mateusz Mitkow\Kacper Bakuła
Fot. Space24.pl
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/czy-stac-nas-dalsza-eksploracje-kosmosu-kosmiczna-debata-w-karpaczu-relacja

Czy stać nas dalszą eksploracje kosmosu Kosmiczna debata w Karpaczu [RELACJA].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dziwne zjawisko" pojawiło się na orbicie. To sprawka Rosjan

2022-09-21. Filip Mielczarek

Dziś (21.09) miał miejsce start załogowego rosyjskiego statku Sojuz z astronautami na pokładzie, którzy udali się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Rakieta stworzyła bardzo piękne zjawisko w ziemskiej atmosferze.
Dzisiaj załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej powiększyła się o kolejnych trzech członków. Sergey Prokopyev, Dmitriy Petelin i Francisco Rubio dotarli na pokład za pomocą rosyjskiego statku Sojuz. Start rakiety z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wyglądał iście spektakularnie.
Ten magiczny moment i sam lot rakiety przez wszystkie warstwy ziemskiej atmosfery, uwieczniła na zapierających dech w piersi zdjęciach włoska astronautka, Samantha Cristoforetti. Możemy zobaczyć na nich smugę spalin pozostawionych przez pojazd, która przybrała ciekawy, zygzakowaty kształt, zwieńczony halo.
Co ciekawe, od chwili startu rakiety z astronautami, do otwarcia włazu modułu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, minęło zaledwie 3 godziny. W tak krótkim czasie Rosjanie pozwalają teraz podróżować do kosmicznego domu.

 Astronauci często publikują zdjęcia wykonane z ziemskiej orbity, by pokazać fanom astronomii i przemysłu kosmicznego, jak zjawiskowo wygląda nasza planeta i wszystko to, co wokół niej się dzieje. Przy okazji publikacji najnowszych fotografii ze statkiem Sojuz, astronauci chcieli pokazać, jak wygląda start rakiet z perspektywy ISS. Trzeba przyznać, że jest to piękny widok.
Niebawem lotów na orbitę będzie znacznie więcej, ponieważ prywatne firmy mają plany budowy w kosmosie pierwszych hoteli. Zainteresowanie kosmiczną turystyką jest olbrzymie. Ludzie z grubymi portfelami są już znudzeni podróżowaniem po naszej planecie i są głodni znacznie większych wrażeń. Jak przyznają astronauci, nic w życiu nie może równać się z widokiem naszej planety z pokładu kosmicznego domu.

Piękne zjawisko podczas lotu statku Sojuz do Międzynarodowej Stacji kosmicznej /Samantha Cristoforetti /Twitter

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-dziwne-zjawisko-pojawilo-sie-na-orbicie-to-sprawka-rosjan,nId,6299953

Dziwne zjawisko pojawiło się na orbicie. To sprawka Rosjan.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pobliżu Saturna może istnieć życie pozaziemskie. Chowa się w niewielkim księżycu
2022-09-21. Radek Kosarzycki
Poszukując życia pozaziemskiego we wszechświecie zazwyczaj myślimy o odległych planetach krążących wokół gwiazd innych niż Słońce. Tymczasem naukowcy wskazują, że życie pozaziemskie może istnieć także w Układzie Słonecznym. Nie, nie na Marsie.
Na przestrzeni wieków ludzie zastanawiający się, czy gdzieś poza Ziemią znajduje się jeszcze życie mieli naprawdę różne pomysły. Przez pewien czas podejrzewano, że życie istnieje na powierzchni Słońca. Pod koniec XIX wieku dominowało przekonanie, że na Marsie istnieje nie tylko życie, ale zaawansowana cywilizacja, która wybudowała nawet megakanały zasilające w wodę rozległe obszary powierzchni planety.
Kilka lat temu pojawiło się z kolei podejrzenie, że także w chmurach Wenus istnieją mikroorganizmy, które produkują fosforowodory, których teoretycznie nie powinno tam być. Od dwóch dekad jednak istnieje jeszcze jedna grupa obiektów Układu Słonecznego, które są obiecującymi celami badań poszukiwaczy życia pozaziemskiego. Są to lodowe księżyce Jowisza i Saturna, odpowiednio Europa i Enceladus.
Enceladus coraz bardziej obiecujący
O Enceladusie można powiedzieć wszystko, ale z pewnością nie to, że robi wrażenie swoimi rozmiarami. Jasna, lodowa kulka o średnicy zaledwie 500 km krążąca wokół Saturna na pierwszy rzut oka wcale nie wydaje się przesadnie interesująca. Jakby nie patrzeć jest siedem razy mniejszy od ziemskiego Księżyca. Enceladus został odkryty przez Williama Herschela dopiero w 1789 r., aż sto osiemdziesiąt lat po tym, jak Galileusz odkrył większą i bliższą nam Europę krążącą wokół Jowisza.
Obserwacje z bliska przeprowadzone przez sondę Cassini, która w 2005 r. dotarła do Saturna zrewolucjonizowały naszą wiedzę o tym niewielkim satelicie. Okazało się, że powierzchnia Enceladusa jest bardzo gładka, świeża i odbija aż 90 proc. padającego na nią światła. Można nawet powiedzieć, że wygląda jak cud techniki użytkowej zaprojektowany przez zespół Steve'a Jobsa w Cupertino.
Nic jednak dziwnego, skoro owa powierzchnia powstała dopiero ok. 100 mln lat temu. Naukowcy podejrzewają, że jest ona odświeżana przez odkładanie się kryształków lodu, których źródłem jest woda tryskająca z południowego bieguna Enceladusa.
W 2015 r. naukowcy analizując zdjęcia księżyca wykonane przez sondę Cassini doszli do wniosku, że jego skorupa porusza się w taki sposób, że nie ma możliwości, aby skorupa na szytwno była połączona z jądrem księżyca. Co zatem znajduje się pomiędzy tymi dwiema warstwami?
Wszystko wskazuje, że jest to ocean ciekłej wody o głębokości ok. 35 kilometrów. W okolicy bieguna południowego Enceladusa powierzchnia oceanu miałaby znajdować się zaledwie 2-3 km pod powierzchnią, a w okolicach równika na głębokości ok. 30-40 km. Ów ocean nie zamarza, bowiem wnętrze księżyca ogrzewane jest przez oddziaływania pływowe z jednej strony ze strony Saturna, a z drugiej strony przez Dione, inny z księżyców tej planety.
Od tego praktycznie czasu naukowcy podejrzewają, że we wnętrzu Enceladusa mogą występować warunki sprzyjające powstaniu życia podobnego do naszego. Z tego też powodu pod koniec 2015 r. sonda Cassini przeleciała zaledwie 30 km nad powierzchnią księżyca, wlatując na chwilę w chmurę pary wodnej tryskającej z gejzerów na biegunie.
W ciągu kolejnych kilku lat udało się potwierdzić, że w cząstkach zebranych w trakcie tego przelotu znajduje się nie tylko wodór cząsteczkowy, ale także liczne związki organiczne. Jakby tego było mało, kilka miesięcy temu udało się ustalić, że we wnętrzu Enceladusa powstaje metan, i jest go tam więcej niż powinno być, gdyby jego źródłem były procesy niebiologiczne.
Życie lubi fosfor? Też mamy!
W najnowszym artykule naukowym opublikowanym w periodyku Proceedings of the National Academy of Sciences naukowcy przekonują, że w podpowierzchniowym oceanie Enceladusa znajduje się mnóstwo rozpuszczonego fosforu, który - a jakże - jest jednym z kluczowych składników życia, którego pełno u ludzi w łańcuchach DNA oraz RNA, w błonach komórkowych, w kościach czy w zębach.
Tym samym Enceladus staje się najbardziej obiecującym obiektem dla poszukiwaczy życia w całym Układzie Słonecznym, szczególnie że na biegunie księżyca istnieje swego rodzaju wejście do podpowierzchniowego oceanu. Wypadałoby z niego w końcu skorzystać.
Jak na razie żadna agencja kosmiczna nie planuje wysłania misji do Enceladusa. Na początku lat trzydziestych dwie sondy, jedna europejska, druga amerykańska dotrą natomiast do Europy, lodowego księżyca Jowisza, który także jest obiecującym miejscem dla poszukiwaczy życia. Być może te misje skłonią agencje kosmiczne do zainwestowania w badania Enceladusa.
Gdyby z czasem się okazało, że we wnętrzu Enceladusa faktycznie istnieje życie, to dowiedzielibyśmy się, że pod koniec 2015 roku wysłana przez ludzi sonda zbliżyła się do życia pozaziemskiego na odległość zaledwie 30 kilometrów. Niewykluczone zatem, że ludzkość już siedem lat temu miała życie pozaziemskie na wyciągnięcie ręki i po prostu jeszcze o tym nie wie. Takie wątpliwości należy jak najszybciej rozwiać.

Enceladus: Cassini Cracks the Case of the Icy Moon
https://www.youtube.com/watch?v=s6xl9abYL2k
Enceladus

Alien Ocean: NASA?s Mission to Europa
https://www.youtube.com/watch?v=GqTaDCt_F1Y

Juice?s journey and Jupiter system tour
https://www.youtube.com/watch?v=Fw17N3rdN7s

https://spidersweb.pl/2022/09/enceladus-fosfor-w-oceanie-zycie-pozaziemskie.html

W pobliżu Saturna może istnieć życie pozaziemskie. Chowa się w niewielkim księżycu.jpg

W pobliżu Saturna może istnieć życie pozaziemskie. Chowa się w niewielkim księżycu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjska rakieta Sojuz wysyła w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dwóch Rosjan i Amerykanina
2022-09-21.
Rosyjska rakieta Sojuz wysłała w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 3 astronautów w tym jednego Amerykanina.
21 września 2022 r. przeprowadzono udany start załogowy do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rakiety Sojuz 2.1a ze statkiem załogowym Sojuz MS-22 na szczycie. Zestaw został wystrzelony o 16:54 czasu lokalnego ze stanowiska 31/6 na kosmodromie Bajkonur w Kazachstanie.
Rakieta osiągnęła wstępną orbitę i jej górny stopień wypuścił statek Sojuz MS-22 w dalszą podróż do stacji. Sojuz serią manewrów orbitalnych zbliżył się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i już około 19:06 czasu polskiego zadokował w porcie w rosyjskim segmencie stacji.
W misji Sojuz MS-22 do stacji ISS na półroczną misję polecieli:
?    Sergiej Prokopiew (Rosja) - dawny pilot wojskowy (głównie ciężkich bombowców), wybrany na astronautę w 2010 roku. Swój pierwszy pobyt na stacji ISS odbył w ramach misji Sojuz MS-09.
?    Dmitrij Aleksandrowicz (Rosja) - inżynier lotniczy, wybrany na astronautę w 2012 roku. Będzie to dla niego pierwsza misja kosmiczna.
?    Frank Rubio (USA) - major wojsk lądowych USA, gdzie służył jako pilot helikopterów i oficer medyczny. Został wybrany do korpusu astronautów NASA w 2017 roku. Będzie to dla niego pierwszy lot na orbitę.

Współpraca Rosji i USA
Amerykanin ponownie znalazł się na pokładzie rosyjskiego statku kosmicznego. Od czasu zakończenia programu wahadłowców, jedynym sposobem dostarczania astronautów na stację ISS była rakieta Sojuz i statek o tej samej nazwie. Dopiero wraz z udaną demonstracją działania komercyjnego statku Crew Dragon firmy SpaceX, NASA odzyskała środki dostarczania załóg na orbitę. Od dwóch lat tylko tak amerykańskie załogi (z międzynarodowymi partnerami) trafiały na stację.
Mimo uniezależnienia się USA od coraz droższych i niepewnych usług Rosji, prowadzono negocjacje ws. programu wymiany barterowej. USA ma oferować miejsca w swoim statku dla rosyjskich kosmonautów. W zamian astronauci z NASA będą mogli latać w rosyjskich Sojuzach. Taka wymiana ma zapewnić, że w przypadku awarii i uziemienia któregoś z systemu, dane państwo nadal będzie miało dostęp do stacji.
Negocjacje w sprawie umowy barterowej trwały już w trakcie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Agencje NASA i Roskosmos zdecydowały się jednak tego lata sfinalizować umowę, mimo bezprecedensowych sankcji gospodarczych i technologicznych jakie świat zachodni nałożył na Rosję oraz zerwania współpracy w wielu projektach kosmicznych. W Sojuzie MS-22 poleciał Frank Rubio, a jeszcze w tym roku Anna Kikina poleci w misji Crew Dragon Crew-5. Umowa zakłada wykonanie jeszcze dwóch takich wymian w 2023 i 2024 roku.

Podsumowanie
Wysłane trio dołączy do obecnie przebywającej na stacji siódemki 67. Ekspedycji: Rosjan Olga Artemieva, Denisa Matwiejewa i Sergieja Korsakowa, Amerykanów Boba Hines, Jessiki Watkins i Kjell Lindgrena oraz Włoszki Samanthy Cristoferetti. Już za około tydzień, 29 września w statku Sojuz MS-21 na Ziemię wrócą Rosjanie: Artemiev, Matwiejew i Korsakow.
Lot załogowy Sojuz MS-22 był 115. udanym lotem rakiety orbitalnej na świecie i 5. lotem załogowym w 2022 roku.
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: NASA/NSF
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1a startująca z misją załogową Sojuz MS-22 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Źródło: NASA/Bill Ingalls.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rosyjska-rakieta-sojuz-wysyla-w-strone-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej-dwoch-rosjan-i

 

Rosyjska rakieta Sojuz wysyła w stronę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej dwóch Rosjan i Amerykanina.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak rozpoznamy życie w innych miejscach w kosmosie?
2022-09-21.
Naukowcy każdego roku odkrywają nowe i zadziwiające egzoplanety ? znamy już ich ponad pięć tysięcy. Mimo to poszukiwanie życia w kosmosie wcale nie jest przez to prostsze.
Nie bez powodu. Specjaliści zajmujący się astrobiologią byli już wcześniej zaskoczeni przez ekstremalne środowiska, w których życie zdołało się mimo wszystko rozwinąć tu, na Ziemi. Nie jest zatem trudno wyobrazić sobie, że cały Wszechświat może być pełen takich niespodziewanych zjawisk i miejsc. Jednak w sytuacji, gdy podróże międzyplanetarne wciąż jeszcze są bardziej domeną science fiction niż rzeczywistością, badacze są ograniczeni przez technologię i właśnie tę wiedzę o życiu, jaka jest dla nas obecnie dostępna. Nie oznacza to jednak, że w wyciąganiu wniosków nie mogą wykazać się kreatywnością.
W astrobiologii popularna metoda określania, czy dana egzoplaneta może podtrzymywać życie, polega na analizie składu jej atmosfery tej planety metodą tranzytów. Gdy z punktu widzenia Ziemi odległa gwiazda znajduje się przez pewien czas za swoją egzoplanetą, światło tej gwiazdy najpierw przechodzi przez atmosferę egzoplanety, po czym dopiero trafia do naszych instrumentów. Przy użyciu spektrografu astronomowie mogą więc rozdzielić to przefiltrowane przez atmosferę światło na części składowe. Taka analiza widm emisyjnych może dostarczyć szczegółowych informacji na temat składu chemicznego atmosfer obcych planet.
Astrobiolodzy w ten sposób szukają tzw. biosygnatur, czyli chemicznych dowodów na istnienie życia, w przeszłości lub obecnie. Wiemy, że pewne procesy biologiczne na Ziemi pozostawiają ślady chemiczne w naszej atmosferze. Jeśli zatem uda nam się zidentyfikować te same ślady w atmosferach innych planet, będziemy mieli dobry powód, by wierzyć, że żywe organizmy zamieszkują lub zamieszkiwały te inne światy.
Obecnie metoda tranzytów jest najczęściej wykorzystywana do badań olbrzymich, gorących planet, które krążą bardzo blisko swoich gwiazd ? gorących Jowiszów. Wynika to z faktu, że są one znacznie łatwiejsze do wykrycia i potwierdzania, ponieważ planety te znacznie silniej blokują światło gwiazd macierzystych niż mniejsze, bardziej odległe globy.
Jednak jest mało prawdopodobne, by to gorące Jowisze były miejscami nadającymi się do życia -- przynajmniej takiego, jakie już znamy. Aby w pełni wykorzystać potencjał metody tranzytu w wykrywaniu planet zamieszkiwalnych, trzeba udoskonalić techniki wykrywania i wyodrębniania widm emisyjnych egzoplanet. Na szczęście proponowana przez NASA misja FINESSE oraz niedawno uruchomiony Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwolą uczonym przyjrzeć się wielu nowym potencjalnym domom dla życia pozaziemskiego i umożliwią znacznie bardziej precyzyjne analizy widm emisyjnych egzoplanet. Niezależnie jednak od tego wciąż istnieją pewne problemy związane z biosygnaturową metodą wykrywania życia na egzoplanetach.
Niektórzy uczeni twierdzą, że powinniśmy raczej otworzyć się na możliwość, że pozaziemskie organizmy bardzo różnią się od znanych nam form życia. Jeden z najbardziej elementarnych sygnałów świadczących o tym, że dana jednostka jest organizmem żyjącym na Ziemi ? wytwarzanie przez nią dwutlenku węgla lub wody jako produktu oddychania lub fotosyntezy ? może wcale nie mieć zastosowania w charakterze uniwersalnego wyznacznika życia w innym miejscu Kosmosu. Nawet nasze zrozumienie biosygnatur na Ziemi jest wciąż niepełne, o czym świadczą chociażby odkrycia egzotycznych procesów metabolicznych. Trwa debata nad tym, jak astrobiolodzy mogą odróżnić skład chemiczny atmosfery obcych planet z rozwiniętym życiem od tego, który nie wskazuje na życie. Nie można po prostu założyć, że życie pozaziemskie będzie wytwarzać takie same biosygnatury jak organizmy żywe na Ziemi.
Jeśli zatem parametry zdefiniowane z myślą o identyfikacji życia w kosmosie są obecnie zbyt wąskie, to jak możemy szukać życia pozaziemskiego, skoro niekoniecznie wiemy, czego szukamy? Według filozofa z Princeton Davida, Kinneya, i Christophera Kempesa, badacza z Search for Extraterrestrial Intelligence (SETI) powinniśmy na przykład przyglądać się planetom o najdziwniejszych atmosferach. Planety z osobliwymi atmosferami (w stosunku do pewnej reprezentatywnej próbki) powinny być w tym podejściu uważane za najbardziej prawdopodobne miejsca występowania życia pozaziemskiego. Parametry ich  anomalii powinny być przy tym zależne od czystych danych obserwacyjnych, a nie opierać się na tych założeniach dotyczących życia, które są zorientowane na samą Ziemię.
? Musi istnieć jakiś wspólny związek między wszystkimi obiektami we Wszechświecie, które chcemy opisać jako żywe ? mówi Kinney, który jest współautorem pracy naukowej na ten temat, opublikowanej 22 czerwca w Biology & Philosophy.
Odchodząc od założenia, że ten związek musi być koniecznie związany z chemią, Kinney i jego współpracownicy liczą na to, że uda im się uniknąć powszechnych pułapek. W tym wykrywania procesów abiotycznych, które jedynie naśladują procesy biotyczne. W badaniach egzoplanet mamy już długą listę ludzi wskazujących na abiotyczne mechanizmy, które zdają się generować coś na kształt biosygnatur. Nowa metoda zespołu obchodzi to w pewien sposób. Uczeni chcą, by same dane wskazały im, co jest (po prostu) nietypowe.
Argumentacja ta opiera się na kilku podstawowych założeniach. Po pierwsze, dana próbka egzoplanet powinna być statystycznie reprezentatywna dla wszystkich atmosfer planetarnych we Wszechświecie. Szacuje się, że w samej Drodze Mlecznej znajdują się setki miliardów planet. Przyjmuje się tu również, że życie na planetach z tego zbioru jest rzadkie, i że wszelkie żywe organizmy mają tendencję do pozostawiania biosygnatur na zamieszkiwanych przez siebie globach. Choć każde z tych założeń można zakwestionować, wynika z nich, że jeśli skład chemiczny planety jest nietypowy, to możliwą przyczyną tego stanu rzeczy może być właśnie istnienie na niej życia.
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł

Źródło: Conor Feehly / Astronomy.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Astronomowie szacują, że w Drodze Mlecznej znajduje się więcej egzoplanet niż gwiazd. Jak mogłoby wyglądać życie na tych światach? Źródło: NASA/JPL-Caltech
Gdy egzoplaneta przechodzi przed swoją gwiazdą, badacze mogą przeprowadzić analizę składu pierwiastków znajdujących się w jej atmosferze. Źródło: NASA

Naukowcy wykryli podstawowe składniki chemiczne potrzebne do życia w widmie gorącej gazowej planety HD 209458b. Źródło: NASA/JPL-Caltech/T. Pyle (SSC)

Powierzchnia tej hipotetycznej egzoplanety pokryta jest papką z mieszaniny chemikaliów. Powszechnie uważa się, że życie na Ziemi powstało z podobnej pierwotnej zupy. NASA/JPL-Caltech/T. Pyle (SSC)

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-rozpoznamy-zycie-w-innych-miejscach-w-kosmosie

Jak rozpoznamy życie w innych miejscach w kosmosie.jpg

Jak rozpoznamy życie w innych miejscach w kosmosie2.jpg

Jak rozpoznamy życie w innych miejscach w kosmosie3.jpg

Jak rozpoznamy życie w innych miejscach w kosmosie4.jpg

Jak rozpoznamy życie w innych miejscach w kosmosie5.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe wykrycie nieuchwytnych czarnych dziur o masie pośredniej
2022-09-21.
Zespół naukowców zaobserwował w próbce lokalnych galaktyk niezwykły rodzaj emisji, który może wskazywać na obecność dysków akrecyjnych wokół czarnych dziur o masie pośredniej.
Odkrycie to zwiększyłoby pięciokrotnie liczbę znanych czarnych dziur o masie pośredniej (IMBH) i otwiera nowy sposób na wykrywanie i badanie tej tajemniczej klasy obiektów astronomicznych. Chociaż tylko kilka jest znanych dzięki dowodom pośrednim, IMBH są kluczem do zrozumienia powstawania supermasywnych czarnych dziur i galaktyk, które je posiadają.

IMBH to rodzaj czarnej dziury, której masa mieści się w przedziale od stu do miliona mas Słońca. Oznacza to, że są one masywniejsze niż gwiazdowe czarne dziury, ale mniej masywne niż supermasywne czarne dziury. Naukowcy szukają ich od dziesięcioleci. Chociaż wykryto ich tylko kilka, mają one fundamentalne znaczenie dla zrozumienia wielu istotnych kwestii astrofizycznych.

Obiekty te stanowią nasiona wyrosłych supermasywnych czarnych dziur, ogromnych obiektów o masach miliony razy większych od masy Słońca, znajdujących się w większości jąder galaktycznych. Studiowanie ich właściwości i ich oddziaływania z ośrodkiem, który je otacza, jest również istotne dla zrozumienia, jak formowały się pierwsze galaktyki. Ponadto są one końcowym produktem złączenia czarnych dziur, które zostały wykryte dzięki emitowanym przez nie falom grawitacyjnym.

Chociaż wielu astronomów uważa, że IMBH muszą bardzo obficie występować we Wszechświecie, są one bardzo trudne do zaobserwowania. Teraz, dzięki badaniom przeprowadzonym przez grupę naukową ESTALLIDOS w IAC, wydaje się, że udało się je znaleźć w znacznej liczbie. Zespół znalazł nowy sposób na ich wykrycie. To nieoczekiwane odkrycie zaskoczyło naukowców, gdy szukali kosmologicznego gazu, który opada na galaktyki, i który pozwala im na ciągłe tworzenie gwiazd.

?Szukając czegoś innego, znaleźliśmy słabą emisję wytwarzaną przez obłoki wodoru wokół wielu lokalnych galaktyk (118 emisji wokół 56 galaktyk). Zamiast pojedynczego piku, linia emisyjna była podwójna, co jest bardzo niezwykłe? ? wyjaśnia Jorge Sánchez Almeida, astrofizyk z IAC, współprowadzący badania w grupie ESTALLIDOS i pierwszy autor artykułu. Po przeanalizowaniu wszystkich możliwych wyjaśnień (pęcherzyki, strumienie, wstrząsy supernowych, wiatry galaktyczne, intruzi itp.) doszliśmy do wniosku, że tylko dyski akrecyjne wokół IMBH mogą wyjaśnić to, co zaobserwowaliśmy ? dodaje.

To odkrycie jest wielkim krokiem naprzód w badaniach nad tego typu obiektami, które są kluczem do zrozumienia struktury i ewolucji Wszechświata. Gdyby ten wynik został potwierdzony, zwiększylibyśmy pięciokrotnie liczbę znanych IMBH i znaleźlibyśmy sposób na wykrycie i zbadanie tych nieuchwytnych IMBH stwierdza Casiana Mu?oz Tu?ön, astrofizyk, która jest zastępcą dyrektora IAC, a także współwłaścicielką grupy ESTALLIDOS.

Dane do badania zostały wykonane za pomocą spektrografu MUSE na Bardzo Dużym Teleskopie ESO w Chile.

Zespół ma nadzieję, że w przyszłych badaniach będzie w stanie potwierdzić, że sygnały pochodzą bezsprzecznie od tego typu obiektów. Obserwowane przez nas pole jest polem kosmologicznym, w którym dostępnych jest wiele informacji archiwalnych. Szukaliśmy w tych katalogach obiektów odpowiadających naszym obiektom, z częściowym sukcesem, dlatego czekamy na nowe dane tego regionu uzyskane za pomocą MUSE i za pomocą Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba ? podsumowuje Jose Miguel Rodríguez Espinosa, badacz z IAC i Instituto de Astrofísica de Andalucía (IAA, CSIC), który również brał udział w badaniach.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
IAC

Urania
Wizja artystyczna kilku czarnych dziur o masie pośredniej poruszających się w pobliżu galaktyki. Źródło: Gabriel Pérez Díaz (IAC).
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2022/09/mozliwe-wykrycie-nieuchwytnych-czarnych.html

 

Możliwe wykrycie nieuchwytnych czarnych dziur o masie pośredniej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Jamesa Webba uchwycił pierścienie Neptuna
2022-09-21.
Teleskop Jamesa Webba wykonał najdokładniejsze zdjęcie pierścieni Neptuna od ponad 30 lat!
Na najnowszym zdjęciu z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba dostrzegamy nie tylko pierścienie Neptuna, ale także układy chmur i burze panujące na planecie. W bezpośrednim sąsiedztwie Neptuna znajdują się księżyce: Galatea, Naiad, Thalassa, Despina, Larissa i Proteus. Bardzo jasny obiekt u góry po lewej w stosunku do planety to nie gwiazda, ale Tryton - największy księżyc Neptuna. Bardzo silny blask Trytona wynika z tego, że jego powierzchnia pokryta jest lodem i odbija około 70 procent padającego na nią światła słonecznego.
Niektóre z uchwyconych na najnowszym zdjęciu pierścieni nie były obserwowane od czasów odwiedzin Neptuna przez sondę NASA Voyager 2 w 1989 roku.
,, Minęły trzy dekady, odkąd ostatni raz widzieliśmy te słabe, pyłowe pierścienie i po raz pierwszy widzimy je w podczerwieni.
Heidi Hammel, ekspert ds. Systemu Neptuna i interdyscyplinarny naukowiec misji JWST
- Niezwykle stabilna i precyzyjna jakość obrazu Webba pozwala na wykrycie tych bardzo słabych pierścieni tak blisko Neptuna - dodaje Heidi Hammel.
Neptun fascynuje naukowców od czasu odkrycia w 1846 roku. Położony jest 30 razy dalej od Słońca niż Ziemia, krąży w odległym, ciemnym regionie zewnętrznego Układu Słonecznego.
Lodowa planeta
Neptun, ostatnia planeta Układu Słonecznego to lodowy olbrzym ze względu na chemiczny skład jej wnętrza. W porównaniu do gazowych olbrzymów - Jowisza i Saturna, Neptun jest znacznie bogatszy w pierwiastki cięższe niż wodór i hel. Jest to widoczne w charakterystycznym niebieskim kolorze Neptuna na zdjęciach z Teleskopu Hubble'a. Niebieskie zabarwienie jest spowodowane przez niewielkie ilości gazowego metanu w atmosferze planety.
Jedna z kamer Teleskopu Jamesa Webba Near-Infrared Camera (NIRCam) obrazuje obiekty w zakresie bliskiej podczerwieni od 0,6 do 5 mikronów. Gazowy metan w atmosferze Neptuna tak silnie pochłania światło czerwone i podczerwone, że planeta jest całkiem ciemna w tych długościach fal z wyjątkiem miejsc, w których występują chmury na dużych wysokościach. Takie chmury lodu metanowego są widoczne jako jasne smugi i plamy, które odbijają światło słoneczne.
Księżyce Neptuna
Teleskop Jamesa Webba uchwycił także siedem z 14 znanych księżyców Neptuna. W górnej części zdjęcia dominuje bardzo jasny obiekt z charakterystycznymi promieniami dyfrakcyjnymi widocznymi na wielu zdjęciach z Teleskopu Jamesa Webba. Obiektem tym jest Tryton, największy księżyc Neptuna.
Pokryty zamarzniętym lodem azotowym Tryton odbija średnio 70 procent padającego na niego światła słonecznego. Na zdjęciu znacznie przyćmiewa Neptuna, ponieważ atmosfera planety jest zaciemniona przez absorpcję metanu w bliskiej podczerwieni. Tryton okrąża Neptuna po niezwykłej orbicie wstecznej, co prowadzi astronomów do spekulacji, że księżyc ten był pierwotnie obiektem pasa Kuipera, który został grawitacyjnie schwytany przez Neptuna.
źródło: NASA
Neptun i jego księżyc Tryton sfotografowany przez JWST. Fot. NASA, ESA, CSA, STScI
Neptun oraz jego księżyce. Fot. NASA, ESA, CSA, STScI
https://nauka.tvp.pl/62882590/teleskop-jamesa-webba-uchwycil-pierscienie-neptuna

Teleskop Jamesa Webba uchwycił pierścienie Neptuna.jpg

Teleskop Jamesa Webba uchwycił pierścienie Neptuna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usterka Teleskopu Jamesa Webba!
2022-09-21.
Agencja NASA poinformowała o nieprawidłowym działaniu jednego z głównych urządzeń Teleskopu Jamesa Webba. Została powołana specjalna komisja, która przyjrzy się usterce.
Instrument Mid-Infrared Instrument (MIRI) Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba posiada cztery tryby prowadzenia obserwacji. 24 sierpnia mechanizm, który obsługuje jeden z tych trybów, znany jako spektroskopia o średniej rozdzielczości (MRS), wykazał, jak się wydaje, zwiększone tarcie mechanizmu podczas przygotowywania do obserwacji naukowej. Mechanizm ten to koło filtrowe, które pozwala naukowcom wybierać między krótką, średnią i dłuższą długością fal podczas prowadzenia obserwacji w trybie MRS. Po wstępnych oględzinach urządzenia 6 września zwołano komisję ds. przeglądu anomalii instrumentu MIRI.
Teleskopu Jamesa Webba wstrzymał planowanie obserwacji przy użyciu tego konkretnego trybu pracy urządzenia MIRI w zakresie MRS. Pozostałe elementy kosmicznego obserwatorium pozostają w dobrym stanie. Trzy z czterech trybów pracy MIRI ? obrazowanie, spektroskopia o niskiej rozdzielczości i koronografia ? działają prawidłowo i pozostają dostępne do obserwacji naukowych.
źródło: NASA
James Webb Space Telescope's MIRI Spectroscopy Animation
https://www.youtube.com/watch?v=vktgMKH1t40

https://nauka.tvp.pl/62884926/usterka-teleskopu-jamesa-webba

Usterka Teleskopu Jamesa Webba!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaproszenie do udziału w LXVI Olimpiadzie Astronomicznej
2022-09-21.
Wystartowała 66. Olimpiada Astronomiczna. Zawody skierowane są do uczniów szkół ponadpodstawowych. Finały odbędą się w Roku Kopernika 2023 roku, a co więcej Polska będzie wtedy gospodarzem Międzynarodowej Olimpiady Astronomii i Astrofizyki.
Poniżej prezentujemy tekst zaproszenia dla uczniów do wzięcia udziału w konkursie, przesłanego przez Komitet Główny Olimpiady Astronomicznej.
Z kolei nauczyciele mogą wziąć udział w warsztatach pt. ?Jak wspomagać olimpijczyka w szkole?, które odbędą się w trybie hybrydowym 29 września 2022 roku w Planetarium Śląskim i online. Więcej informacji na stronie Olimpiady Astronomicznej.
W każdym numerze czasopisma "Urania - Postępy Astronomii" publikujemy przykładowe rozwiązania zadań z wcześniejszych edycji olimpiady. Uczestnikom polecamy też książkę Zadania z Olimpiad Astronomicznych XXXVI-LX.
 
Zaproszenie do udziału w LXVI Olimpiadzie Astronomicznej
Jak co roku Planetarium Śląskie zaprasza uczniów szkół średnich oraz utalentowanych uczniów szkół podstawowych do udziału w LXVI Olimpiadzie Astronomicznej. Tegoroczna edycja konkurs ma charakter szczególny, gdyż finał rozgrywany będzie roku 2023 ? roku jubileuszu 550 lat urodzin Mikołaja Kopernika. Z tej okazji nasz kraj będzie gospodarzem Międzynarodowej Olimpiady z Astronomii i Astrofizyki.
Wszelkie informacje oraz formularz rejestracyjny znajdują się na tej stronie
W skrócie:
? Olimpiada jest dla uczniów szkół średnich (z wyjątkami opisanymi w Regulaminie)
? Podejmij wyzwanie i sprawdź się! Kosmiczna satysfakcja gwarantowana.
? Zapisz się do udziału poprzez formularz rejestracyjny w zakładce ?LXVI-Olimpiada Astronomiczna?
? Pobierz tematy zadań teoretycznych I serii oraz tematy zadań obserwacyjnych.
? Spróbuj rozwiązać zadania. Możesz do woli googlować, czytać, pytać itp.
? Swoje rozwiązania na każdej stronie należy oznaczyć kodem uzyskanym przy rejestracji.
? Do 10 października 2022 należy przysłać rozwiązania jednego zadania teoretycznego (pierwsze lub drugie) oraz zadania testowego. Rozwiązania koniecznie wysłać z adresu podanego w czasie rejestracji
? Otrzymasz zadania II serii, w międzyczasie pracuj nad zadaniami obserwacyjnymi
? Spróbuj rozwiązać zadania. Możesz do woli googlować, czytać, pytać itp.
? Do 14 listopada należy odesłać rozwiązania II serii i zadanie obserwacyjne.
? Zadanie obserwacyjne jest obowiązkowe, jeśli nie podobają Ci się tematy podane przez organizatorów możesz przedstawić wyniki swoich własnych obserwacji.
? Śledź stronę internetowa Olimpiady Astronomicznej będą się na niej pojawiać materiały szkoleniowe i przygotowawcze.
? Zapamiętaj swój kod! Zbiorcze wyniki pierwszego etapu (zadania I i II serii oraz jedno zadanie obserwacyjne) będą opublikowane na stronie www z podaniem kodów zawodnika.
? W przypadku awansu otrzymasz kolejne informacje e-mailem.
Zostań Olimpijczykiem!
Zaprasza:
Komitet Główny Olimpiady Astronomicznej
 
Więcej informacji:
?    Witryna Olimpiady Astronomicznej
?    Warsztaty dla nauczycieli
?    Zadania z Olimpiad Astronomicznych XXXVI-LX
?    Prenumerata "Uranii - Postępów Astronomii"
 
Źródło: Planetarium Śląskie
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zaproszenie-do-udzialu-w-lxvi-olimpiadzie-astronomicznej

Zaproszenie do udziału w LXVI Olimpiadzie Astronomicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testowe tankowanie rakiety SLS
2022-09-21.
NASA testuje systemy tankowania i zbiorniki rakiety SLS. Czy udało się naprawić nieszczelności?
Zakończył się proces wymiany uszczelek systemu tankowania ciekłym wodorem. Technicy NASA skonstruowali w tym celu osłonę na wzór namiotu, która chroni elementy rakiety, jak i samych inżynierów przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Trwają testy nowych elementów. Zespoły sprawdzają czy wymienione uszczelki działają poprawnie w warunkach kriogenicznych.
15:23 - Procedura tankowania przebiega pomyślnie. Inżynierowie nie stwierdzili nieszczelności instalacji paliwowej rakiety SLS.
16:05 - Wykryto wyciek wodoru. Naukowcy NASA zbierają dane o usterce.
źródło: NASA
Artemis I Cryogenic Demonstration Test
https://www.youtube.com/watch?v=pdJmkjQIXmM

https://nauka.tvp.pl/62882368/testowe-tankowanie-rakiety-sls

Testowe tankowanie rakiety SLS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta SLS w końcu działa jak należy! Kluczowy test misji Artemis 1 zakończony sukcesem

2022-09-22. Daniel Górecki
Do trzech razy sztuka? NASA poinformowała o zakończonym powodzeniem teście rakiety SLS, od którego zależał nowy termin startu misji Artemis 1 - oznacza to, że oczy całego świata najpewniej już za tydzień ponownie zwrócą się w stronę Centrum Kosmicznego imienia Johna F. Kennedy?ego.

 Próby powrotu człowieka na Księżyc idą jak po grudzie, najpierw wieloletnie opóźnienia w produkcji rakiety Space Launch System, a teraz jeszcze problemy podczas kolejnych startów misji Artemis 1. NASA podjęła pierwszą próbę już 29 sierpnia, ale ze względu na wadliwie działający czujnik temperatury jednego z silników, a także wyciek wodoru z zaworu odpowietrzającego głównego zbiornika paliwa rakiety SLS, musiała ją przerwać. Nie udało się też 3 września, bo jak się okazało kilka dni to za mało na usunięcie usterek, więc start ponownie został przełożony.

 
Od tego testu zależał nowy termin misji Artemis 1
W połowie września NASA podała nowy termin, tj. 27 września (z zapasowym okienkiem startowym 2 października), pod warunkiem udanych testów zaplanowanych na 21 września. Na szczęście tym razem wszystko poszło zgodnie z planem, choć ponownie nie obyło się bez drobnych problemów i agencja z sukcesem zakończyła tankowanie kriogenicznego paliwa do rakiety Space Launch System (SLS).
Test został przeprowadzony, aby przetestować skuteczność nowych uszczelnień mających zapobiegać wyciekom płynnego wodoru, jak ten z 3 września.
NASA chciała też ocenić nowe procedury doprowadzania silników do odpowiedniej temperatury, aby były w stanie przyjąć ekstremalnie zimne paliwo na wcześniejszym etapie startu, ponieważ problem ze stanem termicznym jednego z silników był w dużej mierze odpowiedzialny za niepowodzenie próby z 29 sierpnia.
Jak łatwo się domyślić, udany test nie oznacza jednak automatycznie, że rakieta SLS wystartuje 27 września ze stanowiska startowego 39B Kennedy Space Center na Florydzie - wiele zależeć będzie od analizy pozyskanych danych, którą zajmuje się teraz NASA, pogody i innych czynników, ale wiemy już, że to okno startowe może być brane pod uwagę.

 Test poszedł naprawdę dobrze. Chcieliśmy się uczyć i ocenić sytuację. Wszystkie cele, które sobie postawiliśmy, udało się zrealizować. Dzisiejszy test dodaje mi bardzo dużo otuchy
komentował Charlie Blackwell-Thompson, dyrektor NASA ds. zbliżającego się lotu testowego Artemis I SLS.
Ten test tankowania był kluczowy. Start 27 września jest możliwy /NASA/Artemis 1/Twitter /domena publiczna


Artemis I Cryogenic Demonstration Test
https://www.youtube.com/watch?v=pdJmkjQIXmM

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-rakieta-sls-w-koncu-dziala-jak-nalezy-kluczowy-test-misji-ar,nId,6301321

 

Rakieta SLS w końcu działa jak należy! Kluczowy test misji Artemis 1 zakończony sukcesem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińczycy: Na Marsie kiedyś istniał rozległy ocean
2022-09-22. Radek Kosarzycki

Pierwszy chiński orbiter marsjański Tianwen-1 dotarł na orbitę wokół Marsa już półtora roku temu. Od maja 2021 r. po powierzchni Marsa jeździ dostarczony przez niego łazik Zhurong. Teraz naukowcy z Chin informują o odkryciach obu aparatów.
 Jak się okazuje, Chińczycy doskonale przygotowali się do tej misji. Nie dość, że za pierwszym razem udało się bezproblemowo wejść na orbitę oraz miękko wylądować na powierzchni Marsa (wcześniej dokonali tego tylko Amerykanie) to teraz okazuje się, że oba urządzenia po ponad roku działają bez żadnych problemów i przysyłają na Ziemię interesujące dane naukowe.
Kilkaset milionów lat temu wody tam było pod dostatkiem
W trakcie swojej misji na powierzchni Marsa - wylądował na równinie Elysium Planitia - łazik Zhurong przemierzył już 1921 metrów po powierzchni Marsa. Razem z orbiterem Tianwen-1 w tym czasie dostarczył na Ziemię aż 1480 GB danych obserwacyjnych. Dane te według chińskich badaczy silnie wskazują na to, że w odległej przeszłości obszar Elysium Planitia przykryty był rozległym oceanem.
Do takich wniosków chińscy badacze doszli po odkryciu uwodnionych minerałów w twardej skorupie, która utworzyła się na wierzchu marsjańskiego piasku wskutek odparowania wód powierzchniowych. Naukowcy przekonują, że ani minerały, ani taka skorupa nie uformowałyby się bez udziału dużych ilości wody w tym regionie. Co więcej, ów ocean miał tam istnieć jeszcze w ciągu ostatniego miliarda lat, czyli stosunkowo późno.
Ocean na Marsie? O tym się mówi od dawna
Warto podkreślić, że powyższe twierdzenia nie rewolucjonizują naszej wiedzy o historii Marsa. Symulacje klimatu marsjańskiego od dawna wskazują, że kiedyś na powierzchni planety powszechnie występowała woda. Co więcej, już niemal dekadę temu naukowcy przekonywali, że pod powierzchnią Elysium Planitia znajduje się rozległa warstwa lodu, który miałby być pozostałością po dawnym oceanie.
Gdzie zatem podziała się woda, która kiedyś była na Marsie? Na to pytanie mogą odpowiedzieć teleskopy kosmiczne, które obserwując Marsa, widzą poruszającą się za nim chmurę wyciekającego z planety wodoru.
Badacze wskazują, że cząsteczki pary wodnej, które unosząc się w atmosferze, dotarły w jej górne warstwy, rozbijane są przez promieniowanie kosmiczne na wodór i tlen.
Tak oderwany od cząsteczek wody wodór, jako najlżejszy pierwiastek w układzie okresowym, z łatwością przejmuje moment pędu i ucieka grawitacji Czerwonej Planety. Na przestrzeni milionów i miliardów lat, Mars mógł w ten sposób pozbyć się nie tylko sporej części atmosfery, ale i ogromnej ilości wody.
Mimo sukcesów naukowych ani Zhurong, ani Tianwen-1 nie zamierzają jeszcze kończyć swojej misji. Chińscy inżynierowie będą za ich pomocą nadal badać procesy erozji zachodzące na Marsie, gazy uciekające z rzadkiej atmosfery Marsa oraz pole grawitacyjne planety. Możliwe zatem, że o ich osiągnięciach usłyszymy jeszcze nie raz.
What Happened To All The Water On Mars?
https://www.youtube.com/watch?v=bs8wTdCJ-NA

https://spidersweb.pl/2022/09/zhurong-mars-mial-ocean.html

Chińczycy Na Marsie kiedyś istniał rozległy ocean.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11. ?Noc w Instytucie Lotnictwa? ? powrót lotniczych atrakcji w Warszawie
2022-09-22. Redakcja
Łukasiewicz ? Instytut Lotnictwa powraca ze stacjonarną edycją największej w Polsce nocnej imprezy edukacyjnej. 11. ?Noc w Instytucie Lotnictwa? odbędzie się w piątek, 7 października 2022 w Warszawie, al. Krakowska 110/114 w godzinach 17:00 ? 23:00. Wstęp wolny.
To jedyna taka okazja, aby zwiedzić zaplecze badawcze polskiego i światowego sektora lotniczego i kosmicznego. Od ponad dekady Instytut zaprasza wszystkich fanów do oglądania niedostępnych na co dzień laboratoriów oraz zadawania pytań zarówno przez najmłodszych, jak i starszych zwiedzających. Instytut udostępni w tym roku m.in. trzy tunele aerodynamiczne oraz liczne laboratoria, w tym te zajmujące się napędami hybrydowymi, badaniami środowiskowymi, technologiami kompozytowymi, materiałoznawstwem, wymianą ciepła i mechaniki płynów oraz tzw. szkołę silnikową. Nie zabraknie także prezentacji ciekawych projektów badawczych: rakiety ILR-33 BURSZTYN, silników rakietowych oraz dronów.
Imprezę wzbogacą także zaproszeni goście oraz liczne firmy lotnicze, dronowe oraz uczelnie.
Na wystawach statycznych będzie prezentowanych ponad 35 statków powietrznych. To przede wszystkim maszyny wojskowe, akrobacyjne, szkoleniowe i zabytkowe. Po raz pierwszy na Nocy pojawi się absolutna legenda lotnictwa: kultowy śmigłowiec Bölkow Bo-105. W strefie śmigłowcowej towarzyszyć mu będą, znane w poprzednich edycji śmigłowiec Robinson R44, śmigłowce wojskowe: Mi-8 i W-3WA czy śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Wśród nowości będą dwa wyjątkowe samoloty: SB Lim-2, który jest jedynym z trzech latających egzemplarzy w Europie (i jednym z mniej niż 10 zachowanych w stanie pełnej sprawności na świecie) oraz Lim-2 ? jedyny latający jednomiejscowy samolot rodziny MiG-15bis w Europie i jedyny latający Lim-2 na świecie.
Nie zabraknie także innych ciekawych maszyn, które będą miały swoją premierę na Nocy: najlepszy na świecie samolot akrobacyjny Extra 330 SC, który do lat zdobywa niemal wszystkie miejsca medalowe na mistrzostwach świata, samolot Turbolet L-410 UVP-E15 (tzw. ?Papuga?), wykorzystywany do inspekcji lotniczej przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej, polski samolot szkolno-treningowy PZL-130 ?Orlik? oraz samolot Bushcat, zbudowany przez parę pasjonatów lotnictwa. Tradycyjnie na imprezie pojawią się także wojskowe samoloty CASA C-295M i M-28B/PT (tzw. ?Bryza?). Prezentowane będą także samoloty i szybowce wykorzystywane do szkoleń przez aerokluby oraz konstrukcje zabytkowe. Część wystawy samolotowej będzie dostępna na terenie firmy Airbus Polska, sąsiadującym bezpośrednio z Instytutem.
Prawdziwą gratką dla odwiedzających będą pokazy odpalania silników lotniczych. W tym roku będzie to łącznie aż sześć pokazów, które naprzemiennie będą wykonywać samoloty Harvard, Iskra oraz Lim-2.
Organizatorzy zadbali także o bogatą ofertę spotkań z pilotami, pasjonatami oraz fotografami.
 Wśród gości będą m.in.:
?    Arkadiusz MAYA Majewski ? skydiver i rekordzista Guinnessa w skokach spadochronowych,
?    kapitan Dominik Punda, który wykonał przelot Cessną przez Atlantyk,
?    piloci Piotr Maciejewski i Jakub Kubicki, którzy w ramach Fundacji Biało-Czerwone Skrzydła odbudowują i utrzymują w stanie lotnym statki powietrzne konstruowane i budowane w Polsce po II wojnie światowej,
?    Katarzyna Śmiałek, która pomimo swojej niepełnosprawności realizuje swoje lotnicze pasje,
?    mistrz fotografii lotniczej: Sławomir ?hesja? Krajniewski,
?    porucznik Maciej Martynowicz z ASAR: Lotniczej Służby Poszukiwania i Ratownictwa,
?    duet fotografów: Maciej Margas i Aleksandra Łogusz, wykonujący zdjęcia lotnicze polskim miastom,
?    przedstawiciele Evionica, którzy przedstawią nową generację szkoleń dla pilotów,
?    oraz uczelni Łazarskiego, którzy poruszą temat zasadności ponoszenia wysokich kosztów lotów suborbitalnych, orbitalnych oraz kosmicznych w obliczu bieżących problemów ludzkości na Ziemi.
Bogatą ofertę znajdą dla siebie także fani symulatorów. Trzygodzinny pokaz na symulatorze wykona zespół ?Wirtualne Biało-Czerwone Iskry?. Pokaz wzorowany będzie na układzie zespołu akrobacyjnego ?Biało-Czerwone Iskry? na 7 samolotów. Przed pokazem odwiedzający będą mogli spróbować swoich sił za sterami samolotu na symulatorze.
Na całym terenie imprezy dostępne będą także inne symulatory lotu, m.in.: samolotami F16, Boeing 747, Cessna, szybowca Pirat, skoków spadochronowych, modeli RC, a także symulator wieżowy i żyroskopy symulujące warunki pracy pilota.
Dodatkową atrakcją będzie możliwość odwiedzenia grup ratowniczych. Na zwiedzających czekać będą motoambulanse oraz pokazy psów poszukiwawczych. Prezentowany będzie także specjalistyczny sprzęt straży pożarnej oraz drony wykorzystywane w transporcie medycznym i ratownictwie.
Pełna lista atrakcji oraz szczegółowy harmonogram spotkań i pokazów:
http://www.nocwinstytucielotnictwa.pl/atrakcje/.
https://kosmonauta.net/2022/09/11-noc-w-instytucie-lotnictwa-powrot-lotniczych-atrakcji-w-warszawie/

11. Noc w Instytucie Lotnictwa ? powrót lotniczych atrakcji w Warszawie.jpg

11. Noc w Instytucie Lotnictwa ? powrót lotniczych atrakcji w Warszawie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Electron wyniósł pierwszą jednostkę japońskiej konstelacji radarowej
2022-09-22. Mateusz Mitkow
Firma Rocket Lab przeprowadziła 30. lot orbitalny rakiety Electron, w związku z którym na orbitę został wyniesiony japoński satelita radarowy o oznaczeniu StriX 1. Był to już także 7. start tegoż systemu nośnego w obecnym roku kalendarzowym.
Dnia 15 września 2022 r. został przeprowadzony udany start orbitalny lekkiej rakiety nośnej Electron, należącej do firmy Rocket Lab. Wynoszenie rozpoczęło się dokładnie o godz. 22:38 czasu polskiego z wyrzutni Launch Complex 1B znajdującej się w Nowej Zelandii. Lot przebiegł bez zbędnych komplikacji i ładunek użyteczny misji (o masie ok. 100 kg) w postaci satelity japońskiego pochodzenia do radarowej obserwacji Ziemi został umieszczony na wyznaczonej wysokości orbitalnej (563 km nad Ziemią) o inklinacji 97°.
Celem misji o nazwie "The Owl Spreads Its Wings" było wyniesienie w przestrzeń kosmiczną satelitę japońskiej firmy Synspective. Urządzenie StriX-1 z syntetyczną aperturą radarową (SAR) jest pierwszym elementem konstelacji urządzeń do obserwacji Ziemi budowanej przez wspomnianą firmę. Wcześniej Electron wyniósł dwa demonstracyjne satelity (StriX Alpha w 2020 r. oraz StriX Beta w lutym br.), które miały zweryfikować funkcjonalność proponowanej technologii.
Według zapewnień producentów satelita StriX-1 łączy najlepsze cechy wcześniej opracowanych, prototypowych instrumentów. Urządzenie dzięki technologii syntetycznej apertury radarowej SAR jest w stanie prowadzić swoje obserwacje w paśmie X oraz z rozdzielczością do 1 m/px, przesyłając dane obrazowe w dowolnych warunkach pogodowych zarówno w dzień, jak i w nocy. Technologia satelitów SAR firmy Synspective pochodzi z rządowego programu badawczo-rozwojowego ImPACT.
Głównym celem firmy i jej konstelacji jest dostarczanie obrazowań, które mogą wskazać nawet niewielkie zmiany na powierzchni Ziemi. Gdy konstelacja zostanie w pełni zbudowana, będzie wykorzystywana m.in. do wspierania planowania rozwoju miast, monitorowania budowy i infrastruktury oraz reagowania na klęski żywiołowe. Do końca 2023 r. konstelacja powinna zostać rozszerzona o jeszcze trzy urządzenia. Firma Synspective obecnie planuje zbudowanie konstelacji składającej się nawet z 30 satelitów SAR do 2026 r.
Dla Rocket Lab był to już 30. lot orbitalny systemu nośnego Electron oraz 7. start, który został przeprowadzony w obecnie trwającym roku. Przed firmą wywodzącą się z Nowej Zelandii zostało przewidzianych jeszcze kilka startów w obecnym roku kalendarzowym, więc jeśli nie wystąpią w międzyczasie niepożądane problemy, będzie to rekordowy rok dla spółki pod względem wykonanych lotów orbitalnych.
Fot. Rocket Lab [rocketlabusa.com]
SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/electron-wyniosl-pierwsza-jednostke-japonskiej-konstelacji-radarowej

Electron wyniósł pierwszą jednostkę japońskiej konstelacji radarowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA pokazała obiekt, na którym musi istnieć życie

2022-09-22. Filip Mielczarek

Astrobiolodzy nie mają wątpliwości, że w naszym Układzie Słonecznym znajduje się jeden obiekt, na którym musi istnieć życie. NASA wyśle tam misje badawczą.


Astronomowie są pewni, że jakieś formy życia ukrywają się przed nami tuż pod naszym nosem, czyli w granicach Układu Słonecznego. Wskazuje się tutaj Enceladus, lodowy księżyc Saturna. Tam mogą rozkwitać już bardziej złożone organizmy, być może nawet biologiczne, czyli oparte na węglu. Raczej mało prawdopodobne, by były rozumne.
Odkrycie pozaziemskiego życia to kwestia 10 lat
Dla wielu może to być szokiem, a dla innych czymś zupełnie naturalnym, koleją rzeczy czy naturalnym procesem w eksploracji kosmosu. Bez względu na to, jak zapatrujemy się na tę kwestię, ogłoszenie odkrycia życia na obcych światach będzie rewolucją dla ludzkości. Wielu wywróci to życie do góry nogami.

Życie biologiczne na Enceladusie
Z najnowszych badań opublikowanych na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences wynika, że Enceladus posiada wszystkie potrzebne cechy, by powstało tam życie jakie znamy z naszej planety. Wskazuje na to obecność podpowierzchniowego oceanu płynnej wody. Sondy wykryły też amoniak i metan w pióropuszach gazu unoszących się nad powierzchnią globu. Występuje tam też azot i węgiel. Z kolei wodór wskazuje na obecność biologicznie dostępnej energii.
Oczywiście, nie spodziewajmy się raczej odkrycia istot zbliżonych do nas wyglądem i poziomem technologii. Niemal na 100 procent będą to proste organizmy, które zamieszkiwały naszą planetę, gdy tylko powstały na niej warunki do utrzymana biologicznego życia. Mniej więcej tak wyglądają obecnie księżyce Jowisza i Saturna, a w tym Europa, Enceladus, Ganimedes czy Tytan. Trzy pierwsze posiadają podpowierzchniowe oceany wody w stanie ciekłym, natomiast Tytan morza węglowodorów. Tam może istnieć zupełnie obce nam życie.
Wielkie misje NASA i ESA w celu poszukiwania życia

NASA chce wysłać na Enceladusa i Europę rój robotów pływających SWIM, których zadaniem będzie eksploracja ich podziemnych oceanów. Najpierw na powierzchni wyląduje lądownik, który w odpowiednim miejscu rozmieści sondę, a ta, wykorzystując ciepło ze swojej jądrowej baterii, wytopi sobie tunel przez lód, aż do podziemnego oceanu.

 
Kiedy już się w nim znajdzie, uwolni tam rój 50 robotów, które eksplorować będą wody w poszukiwaniu form życia. Każdy z nich mierzy ok. 12 cm długości, jest wyposażony we własny napęd, komputer pokładowy, komunikację ultrasoniczną i zestaw czujników do pomiarów temperatury, ciśnienia i składu chemicznego.
NASA planuje wysłać misję Europa Clipper do zbadania lodowych księżyców Jowisza już 10 października 2024 roku. Sonda zostanie wyniesiona w przestrzeń kosmiczną za pomocą rakiety Falcon Heavy od SpaceX. Rozpoczęcie badań lodowych globów ma nastąpić ok. roku 2030.

Astrobiolodzy uważają, że na Enceladusie musi istnieć życie /NASA

INTERIA

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nasa-pokazala-obiekt-na-ktorym-musi-istniec-zycie,nId,6302177

NASA pokazała obiekt, na którym musi istnieć życie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars zamienia się w śmietnik. Nie tylko NASA powinna się wstydzić

2022-09-22. Robert Bernatowicz

Wreszcie ktoś to policzył. Przez 50 lat wysyłania robotów na Marsa na jego powierzchni jest ponad 15,5 ton złomu i przeróżnych śmieci. A najgorsze dopiero przed nami.


Problem zaśmiecania Marsa przez kolejne misje badawcze pojawił się niespodziewanie w mediach w sierpniu 2022 roku. Łazik NASA Perseverance wykonał zdjęcie zagadkowego obiektu, który przypominał poskręcaną spiralę i znajdował się na powierzchni Czerwonej Planety. Po chwilowej euforii ktoś przytomnie zauważył, że "tajemniczy artefakt" to nic innego jak kawałek sznurka, który oderwał się od spadochronu lądownika sondy. Po chwilowej konsternacji ukazały się pierwsze artykuły w amerykańskich mediach o tym, że Mars za chwilę zacznie przypominać całkiem ziemski śmietnik.

To nie był pierwszy taki incydent. Kilka miesięcy wcześniej marsjański łazik zauważył intrygujący obiekt na powierzchni - jasny, biały punkt. Kiedy zbliżył się do miejsca położenia artefaktu, okazało się, że teren przypomina typowe, ziemskie śmietnisko. Pośrodku leżała uszkodzona kopuła od lądownika łazika Persevance, a wokół były rozrzucone niedbale szczątki spadochronu.


Te śmieci to efekt uboczny udanej misji kosmicznej, czyli ślady po lądowaniu cudu techniki NASA, które miało miejsce w lutym 2021 roku. Takie sceny będą zdarzały się coraz częściej, gdyż Mars jest na celowniku wszystkich agencji kosmicznych światowych mocarstw. Jak tak dalej pójdzie, to misja kolejnych łazików marsjańskich będzie w rzeczywistości wielką przygodą z odkrywaniem kolejnych śmieci pozostałych po lądowaniach przeróżnych ziemskich obiektów. A problem jest coraz poważniejszy.

 Czy mamy prawo zaśmiecać Marsa?
Najpierw ustalmy, skąd się biorą te śmieci na Czerwonej Planecie. To efekt zarówno udanych, jak i nieudanych misji kosmicznych. Jeśli tracono łączność z sondą, wtedy ona efektownie rozbijała się o powierzchnię Marsa. Jeśli lądownik szczęśliwie wylądował, wtedy odrzuca osłonę termiczną i spadochron. Czasami wszystko rozbija się na małe kawałki, które są rozwiewane przez marsjański wiatr na odległość wielu kilometrów. Przykładem może być kolejne, epokowe znalezisko łazika Perseverance, który na skałach zauważył leżący koc termiczny zaklinowany w skałach. Było to dwa kilometry od miejsca, w którym wylądował łazik. Podobne sytuacje spotkały inne marsjańskie łaziki - Curiosity w 2012   i Opportunity w 2005. One również natknęły się na szczątki swoich modułów lądujących.

Powierzchnia Marsa zamienia się w złomowisko. Kolejne misje marsjańskie muszą pamiętać, że mogą znaleźć np. pozostałości lądowników misji Mars 3, Viking 1, Viking 2, łazika Sojourner, zaginionego lądownika Beagle 2, lądownika Phoenix, łazika Spirit czy Opportunity. Eksperci NASA przekonują, że wszystkie obiekty są w dobrym stanie i mogą być traktowane jako marsjańskie zabytki, ale wielu osób o nastawieniu ekologicznym takie argumenty nie przekonują. Ich zdaniem Mars nieuchronnie przez działalność człowieka zamienia się w śmietnisko.

 Złom na Marsie: ponad 15,5 ton!
NASA bardzo niechętnie porusza ten problem, ale łaziki coraz częściej po drodze gubią przeróżne części. Tak było z aluminiowymi fragmentami kół łazika Curiosity, które odpadły i prawdopodobnie leżą rozrzucone gdzieś na trasie, którą pokonał na Czerwonej Planecie. Trudnym tematem jest także wymiana wiertła w lipcu 2021 w łaziku Perseverance, który stare i zużyte po prostu wyrzucił na powierzchnię Marsa.
Naukowiec Cagri Kilic z West Virginia University postanowił policzyć, jak dużo urządzeń z Ziemi jest na powierzchni Czerwonej Planety. Okazało się, że to imponujące 15,5 ton, z czego 10 ton to całkowicie bezużyteczny złom po dawnych udanych lub zakończonych katastrofą misjach marsjańskich. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to niewiele, ale wobec planów eksploracji Marsa pojawia się problem natury etycznej. Cagri Kilic proponuje, aby spisać kodeks zasad postępowania na planetach Układu Słonecznego, aby ograniczyć liczbę śmieci na ich powierzchni, pozostawianych przez kolejne misje. Wystarczy, że naszą planetę zamieniamy powoli w wielki śmietnik.

 
 Mars kolejnym śmietnikiem Ziemi? NASA ma problem /East News

 
Tajemniczy przedmiot okazał się fragmentem zwiniętej nitki ze spadochronu lądownika /East News


Czy ta górna kopuła od lądownika NASA to śmieć czy obiekt historyczny? NASA tego nie komentuje /NASA


Perseverance Rover?s Descent and Touchdown on Mars (Official NASA Video)
https://www.youtube.com/watch?v=4czjS9h4Fpg

Koc na skałach marsjańskich to kolejne znalezisko łazika NASA /East News

Każde lądowanie łazika na Marsie to setki śmieci, które spadają na powierzchnię Czerwonej Planety /East News

INTERIA
 
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-mars-zamienia-sie-w-smietnik-nie-tylko-nasa-powinna-sie-wsty,nId,6301841

 

Mars zamienia się w śmietnik. Nie tylko NASA powinna się wstydzić.jpg

Mars zamienia się w śmietnik. Nie tylko NASA powinna się wstydzić2.jpg

Mars zamienia się w śmietnik. Nie tylko NASA powinna się wstydzić3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego akurat Didymos? ? uwarunkowania w misji DART
2022-09-22. Krystyna Syty
W układzie Słonecznym krąży wiele małych i dużych planetoid (skatalogowanych przez MPC jest ponad milion), wśród których znamy przynajmniej kilkadziesiąt układów podwójnych. Jednak za cel ataku misji DART wybrano układ Didymos. Jakie są tego powody?
Artykuł redagowała dr Agata Rożek z Royal Observatory Edinburgh.
Przede wszystkim istotna była dostępność układu ??V?, czyli energia potrzebna na dotarcie do obiektu. Spośród sześćdziesięciu znalezionych układów podwójnych, wybrano najbardziej dostępne obiekty. Z tych asteroid następnie wyodrębniono takie, które w przeciągu najbliższych kilkudziesięciu lat nie zbliżą się do Ziemi i nie są na kursie kolizyjnym.
To jednak nie koniec warunków, które musiał spełnić układ. Aby móc zbadać czy zderzenie DARTa z asteroidą wpłynęło na orbitę mniejszego obiektu i tor ruchu całego układu, trzeba najpierw dobrze znać jego charakterystykę przed zderzeniem. Konieczna jest możliwość obserwowania zmian jasności układu, wywołanych wchodzeniem jednego obiektu w cień drugiego, która pozwala oszacować okres obiegu orbity przez satelitę. Układ Didymos jest dobrze widoczny z Ziemi i nasze teleskopy mogą śledzić zmiany jasności przez cały czas. Obecny okres obiegu planetek wynosi 11 godzin i 55 minut. Zatem, jeśli misji uda się zmienić okres obiegu o kilka minut, powinniśmy szybko dostrzec zmiany w ruchu obiegowym po zderzeniu.
Układ powinien być możliwie dobrze scharakteryzowany także pod innymi względami. Powinniśmy znać wielkości tworzących go asteroid i odległości pomiędzy nimi. Szczególnie ważny jest wymiar mniejszej planetoidy. Jeśli jej średnica to mniej niż 140 m to przeprowadzenie zderzenia byłoby niemożliwe. Wiemy, że większy Didymos ma średnicę 780 metrów i mniejszy Dimorphos ma średnicy 160 metrów. Odległość pomiędzy nimi to około 1,18 km.
To, o czym wiemy najmniej, ale co jest istotne to, z czego i jak zbudowane są asteroidy. Znajomość składu asteroidy i właściwości jej powierzchni m.in. ściśliwości pomogłaby nam lepiej przygotować np. na wyrzut dużych ilości pyłu po zderzeniu. Ważna jest też struktura wewnętrzna: z jak dużych fragmentów składa się planetoida i jak są one ułożone w jej wnętrzu. Didymos jest dość dobrze scharakteryzowany, w porównaniu z innymi planetoidami, ale nadal nie wiemy o nim wszystkiego. Na podstawie analizy widma układu  stwierdzono, że jego widmo jest bardzo podobne do najczęściej znajdywanych na Ziemi meteorów kamiennych (chondrytów). Zagadką pozostaje struktura wewnętrzna i to od niej będzie w dużym stopniu zależał wynik eksperymentu DART. Możliwe jest kilka scenariuszy, a misja zbada właśnie to jak wydajne jest przekazanie momentu pędu przy zderzeniu. Zakłada się, że reakcja Dimorphosa na zderzenie powinna być bardzo podobna do reakcji małego ciała, które byłby w na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Innymi słowami, zmiana orbity Dimorphosa wokół Didymosa będzie proporcjonalna do zmiany orbity potencjalnie groźnej planetoidy wokół Słońca.
Asteroidy zbliżające się do Ziemi nie są łatwymi obiektami do badań. Są bardzo niewielkie i poruszają się szybko po naszym niebie, a wiele z nich jest ciężka do obserwowania, bo na przykład jest zbyt blisko Słońca by nadawała się do obserwacji. Ze znanych nam układów podwójnych planetoid Didymos jest najlepszy i najbezpieczniejszy dla misji DART. Do historycznego zderzenia pozostało kilka dni. Obserwujcie je w poniedziałek razem z nami poprzez nasze media społecznościowe.
Misja DART jest kierowana przez Johns Hopkins Applied Physics Lab na zlecenie NASA Planetary Defense Coordination Office (Biuro Koordynacji Obrony Planetarnej NASA) jako projekt Planetary Missions Program Office (Biura Programu Misji Planetarnych). DART jest pierwszą na świecie misją testującą obronę planetarną poprzez celowe uderzenie w planetoidę Dimorphos, by nieco zmienić tor jej ruchu. Choć planetoidy Didymos i Dimorphos nie zagrażają Ziemi, celem misji jest  pokazanie, że statek kosmiczny może samodzielnie nawigować w celu zderzenia ze stosunkowo małą planetoidą i wykazanie, że przekierowanie planetoidy poprzez uderzenie jest wykonalne na wypadek gdyby kiedykolwiek odkryto planetoidę, która byłaby na kursie kolizyjnym z Ziemią.
Źródła:
?    DART: Mission Overview
23 września 2022
 Zmiana odległości pomiędzy Ziemią i układem Didymos od 1996 do 2065. W tym czasie nastąpiły trzy zbliżenia asteroid i planety na mniej niż 0,1 Au. Ostatnie miało miejsce na początku misji DART. Następne tak bliskie spotkanie nastąpi dopiero w 2062 roku. Andrew S. Rivkin i inni
Model komputerowy kształtu Didymosa i Dimorphosa wykonany na podstawie analizy danych o zmianach jasności w układzie i danych radarowych. NASA/Naidu et al., AIDA Workshop, 2016
https://astronet.pl/autorskie/dlaczego-akurat-didymos-uwarunkowania-w-misji-dart/

 

Dlaczego akurat Didymos? uwarunkowania w misji DART.jpg

Dlaczego akurat Didymos? uwarunkowania w misji DART2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)