Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Niska czułość łazików na Marsie nie przeszkadza w dostarczaniu cennych danych
2023-02-28.
Instrumenty naukowe rozmieszczone obecnie na Marsie mogą nie być wystarczająco czułe na materiał biologiczny, aby zidentyfikować możliwe ślady życia w tym środowisku – donoszą naukowcy na łamach Nature Communications. Nie oznacza to jednak, że naukowcy są rozczarowani. „Poczekajmy na sprowadzenie próbek z Marsa na Ziemię" – powiedziała PAP Ewa Borowska, astrobiolog z UW.
Naukowcy gromadzą coraz więcej informacji o warunkach panujących na Marsie dzięki kolejnym misjom kosmicznym. Nie ulega wątpliwości, że instrumenty naukowe rozmieszczone obecnie na Marsie są bardzo zaawansowane technologicznie, ale nie dorównają wielkim laboratoriom zbudowanym na Ziemi, chociażby dlatego, że sprzęt penetrujący Czerwoną Planetę musi być małych rozmiarów.
Międzynarodowy zespół ekspertów zbadał skały osadowe z terenu pustyni Atakama (Chile). Osady te powstały w bardzo suchych warunkach około 160-100 milionów lat temu i są geologicznie podobne do krateru Jezero na Marsie, który jest obecnie badany przez łazika Perseverance. Badacze ocenili, że łaziki obecne na Marsie mogą nie być wystarczająco czułe, aby zidentyfikować możliwe ślady życia.
W rozmowie z PAP Ewa Borowska, astrobiolog z Uniwersytetu Warszawskiego, która w ramach pracy doktorskiej zajmuje się badaniem mikroorganizmów ekstremofilnych (odpornych za czynniki ekstremalnych środowisk) zauważyła jednak, że gdyby nie misje kosmiczne - nie dowiedzielibyśmy się nawet, jaki rodzaj skał występuje na Marsie. Chociażby z tego względu łaziki nigdy nie będą rozczarowaniem. Dzięki informacji o tym, z jakim rodzajem skał mamy do czynienia, naukowcy mogli dokonać badań na Atakamie – pustyni, która pełni rolę tzw. ziemskiej analogii – warunki geochemiczne i geofizyczne są tam zbliżone do tych, które występują lub występowały na Marsie.
"Z całą stanowczością mogę podkreślić, iż to, że nie jesteśmy w stanie obecnie wykryć dużych poziomów związków organicznych in situ, nie oznacza, że ich tam nie ma, czy że nie uda nam się to podczas kolejnej misji. Nie możemy porównywać zminiaturyzowanego laboratoriom na łaziku z zasobami analitycznymi na Ziemi. Zanim więc ocenimy poprawność i czułość instrumentów na łazikach - poczekajmy na próbki, których dostarczy nam stamtąd kolejna misja marsjańska. Wtedy będziemy w stanie wyciągnąć więcej wniosków z wyników, które posiadamy dzięki poprzednim misjom oraz obecnej" – mówiła Borowska.
Astrobiolog w Uniwersytetu Warszawskiego przywołała też przykład trudności z oceną materiału pobranego przez łazika Curiosity. Zauważyła, że urządzenie wykryło pozostałości tiofenów (aromatyczne związki organiczne) na naszej planecie, datowane na około 3,5 miliarda lat. Pomimo dokładnych sprzętów analitycznych, ciągle nie jesteśmy w stanie na 100 proc. potwierdzić wszystkich analiz. W styczniu 2023 r. w kraterze Gale na Marsie łazik Curiosity wykrył bogaty w wodę opal. Nie jest to jednak minerał - co oznacza, że uwięzioną w nim wodę można relatywnie łatwo wydobyć, na przykład przez podgrzewanie.
"To niesamowite widzieć, jak detektor neutronów Curiosity, jedyny czujnik łazika działający pod powierzchnią, pierwotnie zaprojektowany do pracy przez kilka lat, nadal dostarcza fantastycznych rezultatów, które zdradzają informacje na temat wody i uwodnionych materiałów ukrytych tuż pod powierzchnią Marsa" – komentuje współautor odkrycia, prof. Craig Hardgrov.
Perseverance to marsjański łazik wysłany przez NASA, który wylądował na powierzchni Czerwonej Planety w lutym 2021 roku. Kluczowym celem misji Perseverance są badania astrobiologiczne, w tym zabezpieczanie próbek, które mogą zawierać ślady dawnego życia drobnoustrojów. Łazik bada geologię planety i jej klimat, co w przyszłości posłuży utorowaniu drogi do kolejnych etapów eksploracji Czerwonej Planety. Jest to pierwsza misja zbierania i składowania marsjańskich skał i regolitu.
W lutym 2023 r. Amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) poinformowała, że kosmiczny łazik Perseverance skończył pobieranie próbek na Marsie. Dziesięć tytanowych tubek, w których znajdują się próbki pyłku i skał, zostało zostawionych w różnych miejscach na powierzchni Marsa. Zakłada się, że próbki te zostaną zabrane z Marsa – i dostarczone na Ziemię - przez kolejne misje NASA we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). Na Ziemię mają dotrzeć w 2031 roku.
Oprócz poszukiwania śladów życia na Marsie, misja Perseverance ma być pomocna przy opracowaniu technologii umożliwiającej załogowy lot na Marsa. Naukowcy chcą się m. in. dowiedzieć czy istnieje możliwość pozyskiwania i magazynowania tlenu z atmosfery marsjańskiej.

Fot. NASA

Graf. NASA [mars.nasa.gov]

Fot. NASA

Źródło: PAP

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/niska-czulosc-lazikow-na-marsie-nie-przeszkadza-w-dostarczaniu-cennych-danych

 

Niska czułość łazików na Marsie nie przeszkadza w dostarczaniu cennych danych.jpg

Niska czułość łazików na Marsie nie przeszkadza w dostarczaniu cennych danych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyka kobiet XI: warsztaty i spotkanie z ekspertkami
2023-02-28.
Jakie są możliwości rozwoju kariery w sektorze kosmicznym? Czym jest budowanie marki osobistej? Które umiejętności warto rozwijać, by zarządzać projektami kosmicznymi? Co to znaczy prowadzić duży, międzynarodowy program kosmiczny? Centrum Nauki Kopernik zaprasza 8 marca młodzież z klas 7-8 szkół podstawowych oraz szkół ponadpodstawowych na bezpłatne warsztaty online o karierze w sektorze kosmicznym i streaming spotkania z ekspertkami w Planetarium.
Galaktyka kobiet to cykl spotkań organizowanych w ramach programu ESERO-Polska, tworzonego w Centrum Nauki Kopernik. Innowacyjne firmy oraz instytuty badawcze wciąż szukają młodych osób, które potrafią krytycznie myśleć, są kreatywne i nie boją się wyzwań. Tam znajdują pracę nie tylko astrofizycy badający bliski i odległy Wszechświat, astrobiolodzy szukający życia na innych planetach czy inżynierowie-konstruktorzy pojazdów kosmicznych. Potrzebne są też programistki, projektantki aplikacji w najnowszych technologiach, analityczki i inne specjalistki w różnych dziedzinach: psychologii, medycynie, geologii planetarnej czy energetyce przyszłości.
 
Zapisy na warsztaty dla młodzieży „Kariera w sektorze kosmicznym”
•    8:00 – 10:30 warsztaty online https://forms.office.com/e/AS3rim1NSN
•    11:00 – 13:30 warsztaty online https://forms.office.com/e/XYVkGDeah3
•    14:00 – 16:30 warsztaty stacjonarne https://forms.office.com/e/tB3PaKztV4
Zgłoszenia na stacjonarne spotkanie w Planetarium:
•    16:30 – 20:00 spotkanie w Planetarium https://forms.office.com/e/iTagVvASnY
Uwaga! dla wszystkich osób, które nie mogą przyjechać do Warszawy na spotkanie stacjonarne, zorganizowany będzie streaming od 17:00 do 18:00 na FB oraz kanale YouTube CNK. Trzy niezwykłe badaczki pracujące w branży kosmicznej będą mówić o wytrwałości w dążeniu do celu, wyborze drogi życiowej oraz sukcesach (a czasem i porażkach) odnoszonych podczas pracy w zawodach, które według stereotypowego myślenia wciąż często pozostają domeną mężczyzn.
 
Tegoroczne prelegentki
Prof. dr hab. Hanna Rothkaehl – naukowczyni związana z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, jedna z najważniejszych postaci polskich i europejskich badań kosmosu. Dzięki niej Polska bierze udział w startującej w kwietniu 2023 flagowej misji Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) – JUICE, której celem jest badanie lodowych księżyców Jowisza. Profesor Rothkaehl pełni funkcję Principal Investigator – kierownika projektu badawczego „Comet Interceptor”. To wyjątkowo brawurowa misja ESA, stawiająca sobie za cel upolowanie komety spoza Układu Słonecznego i dokładne jej zbadanie.
Justyna Pelc – inżynierka zainteresowana komunikacją i nowymi technologiami. Zawodowo pełni rolę Head of Community w firmie DAC.digital. Pasjonatka tematyki kosmicznej, ma na koncie wiele projektów w tym obszarze, nagradzanych w międzynarodowych konkursach. Przewodnicząca Stowarzyszenia Innspace, Dyrektor ds. strategii w Space Robotics Society, członkini zarządu Polskiego Towarzystwa Astrobiologicznego oraz jurorka i mentorka w wielu konkursach i hackathonach o tematyce kosmicznej i robotycznej.
Dr Ilona Wojtkiewicz – absolwentka studiów Executive MBA oraz studiów podyplomowych z zarządzania przestrzenią kosmiczną w Szkole Głównej Handlowej. Obecnie, w firmie Integrated Solutions (Grupa Orange), odpowiada za sprzedaż i relacje biznesowe z instytucjami tworzącymi międzynarodowy sektor kosmiczny. Prowadziła wykłady w Akademii Sztuki Wojennej, dotyczące m.in. zarządzania projektami lotniczymi, przywództwa i negocjacji. Wcześniej była Dyrektorem ds. rozwoju biznesu w Sener Polska i Airbus Polska oraz Dyrektorem Biura Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego.
Uwaga! Aby wziąć udział w wydarzeniu, należy się wcześniej zarejestrować.
Czytaj więcej:
•    Więcej informacji
•    Wydarzenie na FB
•    Link bezpośredni do streamingu
 
Źródło: ESERO
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/galaktyka-kobiet-xi-warsztaty-i-spotkanie-z-ekspertkami

Galaktyka kobiet XI warsztaty i spotkanie z ekspertkami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto ramiona spiralne dysku akrecyjnego wokół masywnej protogwiazdy
2023-02-28.
Nowe obserwacje ukazały spiralny dysk protoplanetarny wokół wciąż formującej się, ale już bardzo masywnej młodej gwiazdy. Wskazuje to, że w dysku występuje niestabilność grawitacyjna, co ma istotne implikacje dla procesu formowania się gwiazd o dużej masie.

Gdy gwiazdy się formują, dysk protoplanetarny pomaga dostarczyć materii do rodzącej się protogwiazdy w jego centrum. Uważa się, że w przypadku protogwiazd o masie przekraczającej 8 mas Słońca i wciąż rosnących, zamiast ciągłego przepływu, skupiska materii z dysku czasem spadają na protogwiazdę, powodując krótkie, epizodyczne wybuchy wzrostu.

Międzynarodowy zespół badawczy, w skład którego wchodzą również polscy naukowcy z UMK i UWM, wykorzystał techniki VLBI łączące układy radioteleskopów na całym świecie do mapowania emisji masera w dysku wokół masywnej protogwiazdy znanej jako G358-MM1. Ta bardzo masywna protogwiazda jest trzecim w historii przypadkiem potwierdzonego obserwacyjnie gwałtownego wzrostu i była intensywnie badana przez organizację monitorującą masery – M20. Zespół po raz pierwszy był w stanie szczegółowo zbadać to zjawisko.

Wyniki obserwacji pokazują wyraźną rotację wokół centralnej protogwiazdy i wzór spiralny z czterema ramionami. Spiralne ramiona w rotujących dyskach protoplanetarnych są oznaką niestabilności, cechą, która od dawna była uważana za związaną z formowaniem się masywnych gwiazd, ale nie została jeszcze potwierdzona obserwacyjnie. Odkrycie to nie tylko ujawniło pierwszy napędzany spiralą dysk akrecyjny wokół protogwiazdy o dużej masie, ale także łączy niestabilność ramion spiralnych z epizodycznymi wybuchami wzrostu, które są kluczowe dla teorii formowania się gwiazd o dużej masie.

W badaniach tych wykorzystano nową technikę znaną jako „mapowanie fali ciepła”. Kiedy grudka materii opada z dysku na protogwiazdę, uwalnia wybuch energii, który ogrzewa wewnętrzną część dysku, wzbudzając emisję masera metanolu. Ta fala ciepła przemieszcza się następnie na zewnątrz, ogrzewając coraz bardziej odległe części dysku w miarę upływu czasu. Obserwując regiony, które wywołały emisję masera spowodowaną tym ogrzewaniem, możliwe było zmapowanie powierzchni dysku wokół G358-MM1. Zespół ma teraz nadzieję zastosować tę technikę do obserwacji dysków innych protogwiazd o dużej masie, które w przyszłości będą doświadczać gwałtownych wybuchów wzrostu.

Wyniki te opublikowano w czasopiśmie Nature Astronomy 27 lutego 2023 roku.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NAOJ

Urania
Mapa rozkładu materii w dysku wokół protogwiazdy wokół G358-MM1. Krzyżyk w środku reprezentuje położenie masywnej protogwiazdy określone dzięki mapie emisji na falach milimetrowych. Widoczne są struktury spiralne, owijające się wokół protogwiazdy w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Kolory pokazują prędkość gazu: obszary zaznaczone na niebiesko zbliżają się do nas, zaś obszary czerwone pokazują oddalający się gaz. Widać, że system obraca się w postaci dysku keplerowskiego wokół G358-MM1.
Źródło: Charlie Willmott, Ross Burns
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/02/odkryto-ramiona-spiralne-dysku.html

Odkryto ramiona spiralne dysku akrecyjnego wokół masywnej protogwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najdokładniejszy w historii pomiar momentu magnetycznego elektronu
2023-02-28.
Fizycy z Uniwersytetu Harvarda dokonali pomiaru momentu magnetycznego elektronu z precyzją 0,13 części na trylion. Nowa wartość jest ponad 2 razy dokładniejsza niż poprzednie pomiary.
Znajomość podstawowych właściwości cząstek elementarnych jest kluczowa w testowaniu teorii i w eksperymentach fizycznych. Zbliżenie się do dokładnej wartości momentu magnetycznego elektronu, która w uproszczeniu określa jak magnetyczny jest elektron, pozwala na lepsze modelowanie zachowania materii. Nowa wartość, zmierzona przez fizyków z Uniwersytetu Harvarda wynosi 1,001159652180 59 (13) µ/µB (ułamek ze standardowego Magnetonu Bohra) i jest 2,2 razy dokładniejsza niż poprzedni pomiar wykorzystywany przez naukowców od 14 lat.

Aby zmierzyć moment magnetyczny elektronu, zespół badawczy zawiesił pojedynczy elektron w ściśle kontrolowanej komorze zwanej pułapką Penninga. Po schłodzeniu komory do temperatury bliskiej zera absolutnego, zespół był w stanie wykorzystać pole magnetyczne do pomiaru „skoków kwantowych” elektronu między poziomami energii, bez ingerencji w jego stan kwantowy i zakłócania obserwacji.
Znaczenie pomiaru
Równania Modelu Standardowego (SM), teorii opisującej właściwości i interakcje cząstek elementarnych, umożliwiają obliczenie stałej struktury subtelnej, czyli wartości opisywanej przez stałą Plancka (h), prędkość światła (c) i ładunek elektronu (e). Wartość ta wynosi w przybliżeniu 1/137 i ma fundamentalne znaczenie dla siły elektromagnetycznej, która wiąże atomy. Stała struktury subtelnej to jedna z najważniejszych wartości z fizyce cząstek.

Równania Modelu Standardowego przewidują moment magnetyczny elektronu z wysoką precyzją. Pomiar wartości rzeczywistej momentu magnetycznego elektronu w laboratorium stał się decydującym testem zgodności SM.

Przez pewien czas mierzony moment magnetyczny elektronu pozostawał nieco większy niż przewidywał Model Standardowy. Nowe pomiary fizyków z Uniwersytetu Harvarda zmniejszają margines błędu pomiaru otwierając drogę do dogłębnego testowania SM.
źródło: Physical Review Letters
Najdokładniejszy w historii pomiar momentu magnetycznego elektronu. Fot. Shutterstock

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66899860/najdokladniejszy-w-historii-pomiar-momentu-magnetycznego-elektronu

Najdokładniejszy w historii pomiar momentu magnetycznego elektronu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak przebiegało ochładzanie się Ziemi?
2023-02-28.
Najnowsze dane sugerują, że proces ochładzania magmy budującej warstwy Ziemi był szybszy niż wcześniej sądzono.
Na początku swojego istnienia Ziemia była oceanem gorącej magmy, która wraz z upływem lat zastygała tworząc różne warstwy o różnym składzie chemicznym. Wcześniejsze badania dowodziły, że proces ten trwał setki milionów lat. Teraz naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Florydy twierdzą, że był krótszy i wyniósł zaledwie kilka milionów lat.
Wraz z procesem ochładzania magmy następuje tworzenie kryształów. Miejsce ich powstania zależy od lepkości magmy oraz gęstości kryształów. Kryształy, które mają większą gęstość mogą wyciekać i tym samym zmieniać skład pozostałej magmy. Mniej gęsta magma ochładza się zaś szybciej, podczas gdy w przypadku magmy o gęstszej konsystencji czas ochłodzenia będzie dłuższy.
Nowe badanie magmy
Naukowcy przeprowadzali już wcześniej eksperymenty symulujące procesy zachodzące w Ziemi biorąc pod uwagę także ciśnienie i temperaturę. Jednak nie uwzględniały one wczesnej historii planety. Wówczas ocean magmy sięgał jądra planety, gdzie ciśnienie jest trzy razy wyższe niż można osiągnąć w eksperymentach. W celu pokonania tego ograniczenia badacze z Florydy przeprowadzili symulacje trwające do sześciu miesięcy na wysokiej wydajności maszynach obliczeniowych. To pozwoliło uniknąć niepewności statystycznych z poprzednich badań.
,, Ziemia jest dużą planetą i nawet jeśli znamy lepkość magmy na powierzchni, nie oznacza to, że wiemy co dzieje się głębiej.
dr Suraj Bajgain, Lake Superior State University
Naukowiec dodaje, że odkrycie prawideł pod powierzchnią Ziemi jest dużym wyzwaniem.
Co jest źródłem różnic chemicznych w magmie?
Badanie naukowców z Florydy pomaga również wyjaśnić chemiczną różnorodność dolnej części płaszcza. Lawa, czyli magma po przedostaniu się na powierzchnię krystalizuje się w skały bazaltowe z podobnymi właściwościami, ale o różnym składzie chemicznym. Dlaczego ten skład chemiczny okazuje się inny? Naukowcy wyjaśniają to w ten sposób, że skoro magma pochodzi z wnętrza Ziemi to jej źródło jest różnorodne chemicznie. Gdzie zatem rozpoczyna się różnicowanie? Możliwe, że dzieje się tak wówczas, gdy magma jest mniej lepka. To powoduje oddzielanie się kryształów w niej zawieszonych. Jest to proces przypominający frakcjonowanie, czyli wyodrębnianie poszczególnych składowych. Te składowe tworzą różnice chemiczne w magmie, które potem składają się na różne warstwy Ziemi. Badanie opublikowano w ,,Nature Communications".
źródło: Uniwersytet Stanowy Florydy, Phys.org, ,,Nature Communications".

Ilustracja pradawnej Ziemi. Fot Suraj K. Bajgain / Lake Superior State University
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66896500/jak-przebiegalo-ochladzanie-sie-ziemi

Jak przebiegało ochładzanie się Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelity psują się na potęgę. Trwa feralna seria na orbicie
2023-03-01. Radek Kosarzycki REDAKTOR
Zaledwie kilkanaście godzin temu na orbitę trafiło dwadzieścia jeden nowych satelitów. W ciągu najbliższych siedmiu dni ta liczba z pewnością się powiększy. Niby miejsca jest tam dużo, ale jednak z każdym rokiem będzie go coraz mniej, a satelity jednak się psują i mogą stanowić coraz większy problem. W ciągu zaledwie ostatnich 24 godzin dowiedzieliśmy się o dwóch dość istotnych awariach.
Szesnastego grudnia 2022 r. rakieta Falcon 9 wyniosła na orbitę okołoziemską przygotowanego przez NASA oraz francuską agencję kosmiczną CNES satelitę Surface Water and Ocean Topography (SWOT). Głównym zadaniem satelity jest badanie oceanów, ponad 2 mln km rzek, wraz z ich wybrzeżami oraz kilku milionów jezior, które ciężko zbadać w inny sposób niż z orbity. Po uruchomieniu wszystkich instrumentów sonda ma mierzyć poziom wody w tych zbiornikach oraz analizować wpływ dwutlenku węgla na ocieplenie klimatu i zmiany zachodzące w rzekach i jeziorach.
23 lutego naukowcy z projektu satelity SWOT poinformowali, że KARIN - główny instrument naukowy na pokładzie sondy bez ostrzeżenia wyłączył się i jak na razie nie udało się go włączyć ponownie. Sam satelita działa prawidłowo, jednak jak na razie badacze próbują zrozumieć naturę problemu, który napotkał instrument KARIN. Dopiero kiedy uda się rozwiązać tę zagadkę, podjęte zostaną próby przywrócenia go do pracy.
IBEX przestał słuchać swoich operatorów
Problemy mają też naukowcy kontrolujący sędziwą już sondę IBEX (Interstellar Boundary Explorer). IBEX trafił na orbitę w 2008 roku i od tego czasu bada zewnętrzną granicę heliosfery, czyli obszaru zdominowanego przez wiatr słoneczny, w którym zanurzony jest cały nasz układ planetarny.
Po piętnastu latach pracy, 18 lutego sonda zresetowała główny komputer pokładowy i od tego czasu nie reaguje na żadne komendy wysyłane do niej z Ziemi. Co ciekawe, oprogramowanie naukowe sondy nadal działa i wszystkie komponenty aparatu zdają się pracować prawidłowo. Problem jednak w tym, że sonda nie reaguje na jakiekolwiek polecenia.
Kolejny reset sondy zaplanowany jest na 4 marca. Naukowcy mają nadzieję, że wtedy problem się nie powtórzy i odzyskają kontrolę nad sondą. Do tego czasu jednak będą podejmowane próby przywrócenia pełnej komunikacji dwustronnej.
Sondy kosmiczne i satelity znajdujące się na orbicie zrewolucjonizowały naszą codzienność. Nieświadomie korzystamy z efektów ich pracy wiele razy dziennie. Jakby nie patrzeć, gdyby nie one, nie byłoby telewizji satelitarnej, internetu satelitarnego, systemów nawigacji samochodowej czy telefonii komórkowej. Nie zmienia to jednak faktu, że orbita okołoziemska to bardzo wrażliwy organizm. Im więcej satelitów znajduje się na orbicie, tym częściej dochodzi do bliskich przelotów między nimi.
Dopóki mamy pełną kontrolę nad satelitami nie ma problemu i zagrożenie zderzeniami można minimalizować. Kiedy jednak satelity przestają działać prawidłowo, ich operatorzy na Ziemi nie mają na nie wpływu i wtedy możemy jedynie bezradnie obserwować jak przesuwają się po nieboskłonie i mieć nadzieję, że nie dojdzie do zderzenia, w którym z dwóch satelitów powstanie tylko chmura składająca się z tysięcy odłamków, nad którymi też nie będziemy mieli żadnej kontroli, a które pozostaną na orbicie przez kolejnych kilka, kilkanaście lat, gdzie będą zagrażały zderzeniem z kolejnymi satelitami. Kilka takich zderzeń, a o eksploracji przestrzeni kosmicznej będziemy mogli zapomnieć na długie dziesięciolecia.
https://spidersweb.pl/2023/03/satelity-psuja-sie-na-orbicie.html

 

Satelity psują się na potęgę. Trwa feralna seria na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykryto szybko rosnącą, potężną czarną dziurę
2023-03-01. Adam Zygiel
Astronomowie wykryli szybko rosnącą, potężną czarną dziurę w jednej z najbardziej ekstremalnych galaktyk wczesnego wszechświata. Odkrycie wiele mówi o powstawaniu supermasywnych czarnych dziur.
Z pomocą instrumentów obserwatorium Atacama Large Millimeter Array (ALMA) w Chile naukowcy z University of Texas, Austin wykryli nietypowe zachowanie jednej z wczesnych galaktyk.
Chodzi o galaktykę COS-87259, zawierającą centralną, supermasywną czarną dziurę. Galaktyka ta produkuje gwiazdy tysiąc razy intensywniej, niż Droga Mleczna. Zawiera przy tym międzygwiezdny pył o masie miliarda mas Słońca - informują autorzy badania.
Rodzące się w dużych ilościach gwiazdy oraz rosnąca w jej centrum centralna czarna dziura powodują wyjątkowe świecenie galaktyki. Właściwie to należałoby mówić o niej w czasie przeszłym, ponieważ - choć zjawiska te obserwowane są dopiero obecnie - to miały miejsce, gdy minęło dopiero ok. 5 proc. ewolucji wszechświata. Odległość sprawiła jednak, że emitowane przez galaktykę światło dopiero teraz dociera do Ziemi i badawczych instrumentów.
Opisana czarna dziura należy, jak uważają badacze, do nowego typu pierwotnych czarnych dziur - silnie otoczonych kosmicznym pyłem. Pył ten powoduje, że niemal całe, emitowane przez nią światło zajmuje zakres fal podczerwonych. Czarna dziura wyrzuca przy tym silne dżety materii poruszającej się niemal z prędkością światła.
Odkrycie wiele mówi o dzisiejszym kosmosie - zaznaczają autorzy badania. To dlatego, że w centrach większości galaktyk znajdują się właśnie supermasywne czarne dziury ważące miliony lub miliardy razy więcej od Słońca. Niestety sposób ich powstawania w dużej mierze pozostaje tajemnicą, m.in. dlatego, że niewiele takich obiektów znaleziono we Wszechświecie, który był jeszcze młody.
dziur.
 
Z pomocą instrumentów obserwatorium Atacama Large Millimeter Array (ALMA) w Chile naukowcy z University of Texas, Austin wykryli nietypowe zachowanie jednej z wczesnych galaktyk.
Chodzi o galaktykę COS-87259, zawierającą centralną, supermasywną czarną dziurę. Galaktyka ta produkuje gwiazdy tysiąc razy intensywniej, niż Droga Mleczna. Zawiera przy tym międzygwiezdny pył o masie miliarda mas Słońca - informują autorzy badania.
Rodzące się w dużych ilościach gwiazdy oraz rosnąca w jej centrum centralna czarna dziura powodują wyjątkowe świecenie galaktyki. Właściwie to należałoby mówić o niej w czasie przeszłym, ponieważ - choć zjawiska te obserwowane są dopiero obecnie - to miały miejsce, gdy minęło dopiero ok. 5 proc. ewolucji wszechświata. Odległość sprawiła jednak, że emitowane przez galaktykę światło dopiero teraz dociera do Ziemi i badawczych instrumentów.
Opisana czarna dziura należy, jak uważają badacze, do nowego typu pierwotnych czarnych dziur - silnie otoczonych kosmicznym pyłem. Pył ten powoduje, że niemal całe, emitowane przez nią światło zajmuje zakres fal podczerwonych. Czarna dziura wyrzuca przy tym silne dżety materii poruszającej się niemal z prędkością światła.
Odkrycie wiele mówi o dzisiejszym kosmosie - zaznaczają autorzy badania. To dlatego, że w centrach większości galaktyk znajdują się właśnie supermasywne czarne dziury ważące miliony lub miliardy razy więcej od Słońca. Niestety sposób ich powstawania w dużej mierze pozostaje tajemnicą, m.in. dlatego, że niewiele takich obiektów znaleziono we Wszechświecie, który był jeszcze młody.
Tymczasem dawną galaktykę z czarną dziurą badacze znaleźli, przyglądając się niewielkiemu skrawkowi nieba - o wielkości mniejszej niż 10 Księżyców w pełni. To oznacza, że czekających na odkrycie, podobnych obiektów, na całym niebie mogą być tysiące.
Jak tłumaczą naukowcy, jedyne znane supermasywne czarne dziury istniejące we wczesnym wszechświecie to kwazary - aktywne czarne dziury w dużej mierze wolne od kosmicznego pyłu. Nawet jednak one są wyjątkowo rzadkie - na pełnym niebie znaleziono ich dotąd tylko kilkadziesiąt.
Wyniki te sugerują, że bardzo wczesne supermasywne czarne dziury były często silnie przesłaniane przez pył. Być może był to skutek intensywnej produkcji gwiazd w mieszczących je galaktykach. Inni naukowcy przewidywali to już od kilku lat i dobrze jest widzieć pierwsze bezpośrednie, obserwacyjne dowody tej teorii - mówi dr Ryan Endsley, współautor publikacji, która ukazała się w piśmie "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society".
Podobne obiekty znajdowano natomiast bliżej Ziemi, we współczesnym wszechświecie. Na przykład w systemie Arp 299 dwie galaktyki zderzają się z sobą. W jednej z nich powoduje to intensywną aktywność gwiazd oraz przesłonięcie pyłem rosnącej centralnej, supermasywnej czarnej dziury.
Zdj. ilustracyjne /Shutterstock
Źródło; PAP
RMF24
https://www.rmf24.pl/nauka/news-wykryto-szybko-rosnaca-potezna-czarna-dziure,nId,6627580#crp_state=1

Wykryto szybko rosnącą, potężną czarną dziurę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus!
2023-03-01. Andrzej
1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus - drugą pod względem odległości od Słońca planetą Układu Słonecznego. Oba obiekty będzie dzielił dystans zaledwie ~0,40 stopnia. Tak bliskie spotkanie ciał niebieskich sprawi, że będziemy mogli obserwować jedne z najbardziej widowiskowych złączeń w 2023 roku. Zjawisko będziemy mogli podziwiać tuż po zachodzie słońca przez około 2,5 godziny.
Podczas obserwacji tak bliskiej koniunkcji warto posiadać przy sobie małą lornetkę, która pozwoli na dostrzeżenie obu obiektów w jednym polu widzenia. Obecnie Wenus świeci jasnością obserwowaną -3,9 magnitudo. Jest więc zaraz po srebrnym globie najjaśniejszym obiektem widocznym na wieczornym niebie. Aktualna jasność obserwowana Jowisza wynosi -1,9 magnitudo. Złączenie dwóch tak bardzo jasnych obiektów na niebie sprawi, że nadchodzące koniunkcje będą wyjątkowo efektowne dla obserwatorów nieba jak i również fanów astrofotografii.
Obserwacje koniunkcji będziemy mogli rozpocząć tuż po zachodzie Słońca. Zjawisko w całości będzie widoczne na zachodnim horyzoncie nieba. Idealnym miejscem do prowadzenia obserwacji będzie duża łąka lub polana, na której nie będą nam przeszkadzać wysokie drzewa oraz budynki. Zjawisko będziemy mogli podziwiać do około godziny 19:30.

Warto zaznaczyć, że dobre warunki do obserwacji Jowisza i Wenus będą panować do połowy marca. Do 2 marca każdego wieczoru będziemy mogli obserwować jak oba obiekty zbliżają się do siebie. Życzymy wszystkim obserwatorom bezchmurnego nieba i koniecznie zachęcamy do obserwacji. Tak wspaniałego zjawiska nie można przegapić.

Poniżej prezentujemy mapki z przebiegiem zjawiska na najbliższe dni:
Zachęcamy również wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu. Wiemy, że możemy na Was liczyć! Do naszej galerii wysłaliście już ponad 2400 astronomicznych zdjęć. Dziękujemy!
Źródło: astronomia24.com

Bliska koniunkcja Jowisza z Wenus
01.03.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.


Koniunkcja Jowisza z Wenus
26.02.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.
Koniunkcja Jowisza z Wenus
27.02.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.
Koniunkcja Jowisza z Wenus
28.02.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.
Bliska koniunkcja Jowisza z Wenus
01.03.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.
Bliska koniunkcja Jowisza z Wenus
01.03.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.
Bliska koniunkcja Jowisza z Wenus
02.03.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.
Bliska koniunkcja Jowisza z Wenus
02.03.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.
Koniunkcja Jowisza z Wenus
03.03.2023 r. godz. 18:00 czasu polskiego.
"Fotografie użytkowników portalu Astronomia24"
28.02.2023 Przesłane zdjęcia przez użytkownika Andrzej (Astronomia24). KODAK AZ421 ISO 80 4s
KODAK AZ421 ISO 80 10s
KODAK AZ421 ISO 80 10s

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1288

1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus!.jpg

1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus!2.jpg

1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus!3.jpg

1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus!4.jpg

1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus!5.jpg

1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus!6.jpg

1 i 2 marca czekają nas widowiskowe koniunkcje Jowisza z Wenus!7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetarny Zeus spotka się z boginią miłości. Tak blisko nie byli od dawna. Sprawdź, kiedy obserwować niebo
2023-03-01.
o przepięknych zorzach polarnych i bliskim spotkaniu Księżyca i Marsa, na amatorów rozgwieżdżonego nieba czeka kolejny spektakl. Tym razem planetarny Zeus znajdzie się najbliżej bogini miłości od lat. Sprawdź, kiedy i jak obserwować to zjawisko.
en tydzień obfituje w niesamowite widowiska na nocnym niebie. Przed nami kolejne, którym będzie się można zachwycać w środę (1.03) wieczorem i w nocy ze środy na czwartek (1/2.03). To spotkanie dwóch najjaśniejszych planet ziemskiego nieba.
Pierwszą z nich będzie planetarny Zeus, czyli Jowisz. Największa planeta naszego Układu Słonecznego znajdzie się bardzo blisko bogini miłości, a więc Wenus. Oba ciała niebieskie dzielić będzie odległość zaledwie nieco większa niż średnica Księżyca w pełni.
Łatwo je będzie odnaleźć około godziny 18:00 dość nisko nad zachodnim horyzontem. Jaśniejsza Wenus znajdzie się w dół i na prawo od Jowisza świecącego światłem odbitym powyżej niej. Z biegiem nocnych godzin planety będą się do siebie zbliżać.
Apogeum spotkania będzie miało miejsce tuż przed świtem. Jeśli jednak pogoda pokrzyżuje nam plany obserwacyjne, to można je kontynuować także w czwartkowy (2.03) wieczór o tej samej porze. Planety nadal będą bardzo blisko siebie, ale z biegiem dni zaczną się szybko oddalać.
Chociaż na niebie Jowisza i Wenus zobaczymy bardzo blisko siebie, to jednak w rzeczywistości są one odległe o miliony kilometrów. Wenus znajduje się 205 milionów kilometrów od Ziemi, a Jowisz aż 862 miliony kilometrów od nas.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
Fot. NASA.

https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2023-03-01/planetarny-zeus-spotka-sie-z-boginia-milosci-tak-blisko-nie-byli-od-dawna-sprawdz-kiedy-obserwowac-niebo/

Planetarny Zeus spotka się z boginią miłości. Tak blisko nie byli od dawna. Sprawdź, kiedy obserwować niebo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dzień wiosny 2023. Zaczęła się wiosna meteorologiczna. Kiedy początek kalendarzowej i astronomicznej wiosny
2023-03-01. Autor: ps Źródło tvnmeteo.pl, IMGW


Wiosna, przynajmniej meteorologiczna, już z nami jest. Wkrótce dnia będzie przybywać, a noce będą stawać się coraz krótsze. Kiedy w tym roku rozpocznie się wiosna kalendarzowa, a kiedy astronomiczna? Sprawdź dokładne daty. Dowiedz się też, kiedy mówimy o wiośnie termicznej i fenologicznej.

: W środę 1 marca rozpoczęła się wiosna meteorologiczna. Tę datę przyjęli meteorolodzy i klimatolodzy w celu porównywania okresów o takiej samej długości i obliczania danych statystycznych - wyjaśnia Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW). Wiosna meteorologiczna potrwa do 31 maja.
Wiosna jednak, jak każda pora roku, ma kilka "pierwszych dni".
Kiedy rozpocznie się wiosna astronomiczna i kalendarzowa
Początek wiosny astronomicznej na półkuli północnej, w tym w Polsce, wyznacza moment równonocy wiosennej, kiedy Słońce przechodzi przez punkt Barana. Najczęściej jest to 21 marca z możliwym przesunięciem o jeden dzień w przód lub w tył, co związane jest z oddziaływaniem grawitacyjnym Księżyca i Słońca. I tak właśnie będzie w 2023 roku.
W bieżącym roku moment równonocy wiosennej nastanie w poniedziałek 20 marca o godzinie 22.24. Wiosna astronomiczna rozpocznie się więc dzień wcześniej niż wiosna kalendarzowa. Od tego momentu dni będą stawać się coraz dłuższe, a noce będą coraz krótsze. Słońce przez pół roku będzie mocniej oświetlać mocniej półkulę północną. Wiosna astronomiczna potrwa do przesilenia letniego.
Wiosna kalendarzowa ma stałą datę. Jak co roku, zaczyna się 21 marca. Tym razem będzie to wtorek. Potrwa do 21 czerwca. To ustalony przez meteorologów okres w roku wprowadzony w celu łatwiejszego porównywania obserwacji prowadzonych w różnych miejscach.
Wiosna termiczna i fenologiczna
Wyróżnia się również termiczne i fenologiczne pory roku. Okres trwania termicznych pór roku wyznacza kryterium średniej dobowej temperatury powietrza. Wiosna fenologiczna twa, kiedy średnia dobowa temperatura powietrza znajduje się na poziomie od 5 do 15 stopni Celsjusza. Tak samo jest w przypadku termicznej jesieni.
Natomiast podział na fenologiczne pory roku związany jest z fazami rozwojowymi roślin i obserwacjami ich stadium rozwoju oraz z zachowaniami zwierząt, na przykład takimi jak pora godów czy zapadanie w sen zimowy. Jak tłumaczy IMGW, wiosna fenologiczna zaczyna się w momencie "wschodów pierwszych roślin zielonych oraz budzenia się soków w roślinach wieloletnich. Charakterystycznym zjawiskiem jest zakwitanie gatunków, których kwiaty pojawią się przed rozwojem liści, a więc leszczyny, osiki, cisa, przylaszczki, podbiału czy kaczeńca". Ten rodzaj wiosny rozpoczyna się w różnym czasie w zależności od części kraju. "W południowo-zachodniej i zachodniej Polsce wczesne zaranie wiosny przypada na przełom lutego i marca, w północno-wschodniej dopiero na początek kwietnia" - wyjaśnia IMGW.
Wiosny w pogodzie jeszcze nie widać
Na wiosnę w pogodzie przyjdzie nam jeszcze poczekać. Początek marca zapowiada się chłodno. W weekend w całym kraju zanotujemy znaczny spadek temperatury. W ciągu dnia w niektórych regionach będzie panować mróz i wrócą opady śniegu.
Autor:ps
Źródło: tvnmeteo.pl, IMGW
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/Jaga_
Niebo w marcu 2023Mateusz Krymski/PAP

Bociani kalendarzMaciej Zieliński, Adam Ziemienowicz/PAP

https://tvn24.pl/tvnmeteo/ciekawostki/pierwszy-dzien-wiosny-2023-kiedy-poczatek-kalendarzowej-i-astronomicznej-wiosny-6784928

 

Pierwszy dzień wiosny 2023. Zaczęła się wiosna meteorologiczna. Kiedy początek kalendarzowej i astronomicznej wiosny.jpg

Pierwszy dzień wiosny 2023. Zaczęła się wiosna meteorologiczna. Kiedy początek kalendarzowej i astronomicznej wiosny2.jpg

Pierwszy dzień wiosny 2023. Zaczęła się wiosna meteorologiczna. Kiedy początek kalendarzowej i astronomicznej wiosny3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ogłosiła udany test obrony Ziemi przed asteroidą

2023-03-01. Filip Mielczarek
Jako ludzkość możemy czuć się bezpiecznie w obliczu zagrożenia z tytułu planetoid. Naukowcy z NASA ogłosili, że test systemu obrony planetarnej przebiegł pomyślnie. Mamy technologię, która uratuje nas przed pędzącą w kierunku Ziemi potężną kosmiczną skalą.

Amerykańska Agencja Kosmiczna wysłała w 2021 roku w kierunku podwójnej planetoidy - głównej o nazwie Didymos i jej księżyca Dimoprhos - statek kosmiczny DART. Został on wyniesiony w kosmos na pokładzie rakiety Falcon od SpaceX. W październiku 2022 roku, planetoida Didymos znalazła się ok. 11 milionów kilometrów od Ziemi. To odległość równa ponad 30-krotności odległości Ziemi do Księżyca. Wówczas sonda dokonała pierwszego w historii uderzenia kinetycznego w kosmiczną skałę, a mianowicie w księżyc planetoidy.
Tuż po uderzeniu z prędkością 22 530 km/h, z obiektu uwolniły się w przestrzeń kosmiczną ogromne ilości materii skalnej i pyłu. Naukowcy przez ostatnie miesiące analizowali dane pozyskane z europejskiej mikrosondy LiciaCube, która obserwowała całe to wydarzenie z bezpiecznej odległości.

Ludzkość ma technologie obrony przed planetoidami!
Teraz okazuje się, że sonda DART zmieniła orbitę Dimorphosa. NASA ogłosiła zatem całkowity sukces systemu planetarnej obrony Ziemi. Nie będziemy potrzebowali do tego broni jądrowej. Udało się skrócić czas obiegana planetoidy Didymos przez Dimorphosa o 32 minuty. Przed uderzeniem DART okres orbitalny wynosił 11 godzin i 55 minut, tymczasem obecnie jest to 11 godzin i 23 minuty.
Tak naprawdę uderzenie zmieniło orbitę planetoidy o kilka milimetrów. Wydaje się to mało, ale w zupełności wystarczy, by na dystansie milionów kilometrów jej lotu, trajektoria zmieniła się tak bardzo, że obiekt ominie Ziemię. Jak tłumaczą naukowcy, to w zupełności wystarcza, by w przyszłości ochronić Ziemię przed kosmicznymi skałami.

Sukces misji DART. Efekty uderzenia są zachwycające
— Nie możemy jeszcze powstrzymać huraganów ani trzęsień ziemi, ale w końcu dowiedzieliśmy się, że możemy zapobiec uderzeniu asteroidy, mając na to wystarczająco dużo czasu i zasobów — powiedział Derek Richardson, kierownik grupy roboczej DART. — W odpowiednim czasie stosunkowo niewielka zmiana orbity asteroidy spowodowałaby, że ominęłaby ona Ziemię, zapobiegając zniszczeniom na dużą skalę na naszej planecie — dodał.
Naukowcy nie ukrywają, że są szczęśliwi, że ta misja zakończyła się pełnym sukcesem. Wcześniej nie oczekiwano tak dobrych rezultatów. Misja przeszła wszelkie oczekiwania badaczy. Jednocześnie przyznają oni, że jest to pokłosiem ich błędnych wyobrażeń dotyczących planetoid. Wydają się one mniej twarde i złożone, niż wcześniej myślano.

Misja DART wywróciła naszą wiedzę o planetoidach
Okazuje się, że przynajmniej w przypadku Dimoprhosa, jego struktura to związana grawitacyjnie kupa kamieni i pyłu. Dlatego tak łatwo było ją rozbić na mniejsze kawałki. Naukowcy mają zamiar przyjrzeć się bliżej tej planetoidzie.
Obecnie trwają przygotowania do misji Hera, która rozpocznie się w 2024 i dwa lata później doleci na miejsce, by przyjrzeć się kraterowi uderzeniowemu. Według pierwotnych obliczeń, miał on mieć 10 metrów średnicy, ale po nowych ogłoszeniach można się spodziewać, że będzie większy.

 
NASA ogłosiła udany test obrony Ziemi przed asteroidą! /NASA/ESA /materiały prasowe

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nasa-oglosila-udany-test-obrony-ziemi-przed-asteroida,nId,6628418

NASA ogłosiła udany test obrony Ziemi przed asteroidą.jpg

NASA ogłosiła udany test obrony Ziemi przed asteroidą2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pełnia Księżyca w marcu 2023. Robaczy Księżyc zachwyci na niebie

2023-03-01.
Pełnia Księżyca w 2023 roku wypada 7 marca. Dla tych, którzy mają problem z wymyślaniem prezentów na Dzień Kobiet, świetnym rozwiązaniem będzie romantyczny spacer z drugą połówką w blasku Księżyca. Jedynie nazwa marcowej pełni nie jest zbyt romantyczna — to inaczej Robaczy Księżyc.

Pełnia Księżyca w marcu 2023. Kiedy i o której godzinie?
W marcu 2023 pełnia Księżyca wypada 7 marca o godzinie 13:24, w 66. dniu roku kalendarzowego.
Chociaż moment pełnego oświetlenia może być trudny do obserwacji, to w godzinach wieczornych obraz widoczny gołym okiem będzie równie spektakularny. Pełnia będzie także widoczna dzień później, czyli w Dzień Kobiet. To idealna okazja, żeby zabrać drugą połówkę na romantyczny spacer w świetle Księżyca. Oczywiście jeśli planów nie pokrzyżuje nam pogoda... Na ten moment prognozy nie napawają optymizmem, ale wszyscy dobrze wiemy, że te potrafią być bardzo mylące.

Cykl księżycowy, czyli czas potrzebny Księżycowi na pokonanie pełnej orbity wokół ziemi trwa 29,5 dnia. Pełnia to moment największego oświetlenia powierzchni Srebrnego Globu promieniami Słońca, które odbijają się i trafiają do naszych oczu, powodując złudzenie, że Księżyc świeci własnym światłem.

Cały cykl księżycowy, czy inaczej miesiąc synodyczny dzieli się na 4 podstawowe części: fazę nowiu, pierwszą kwadrę, pełnię i ostatnią kwadrę.

Robaczy Księżyc. Skąd wzięła się nazwa pełni w marcu?
Pełnia Księżyca w marcu jest często określana mianem Robaczego Księżyca. Tę mało wdzięczną nazwę zawdzięcza rdzennym mieszkańcom Ameryki Północnej. W tym okresie na rozmarzającej po zimie ziemi pojawiały się charakterystyczne ślady tworzone przez budzące się do życia robaki żyjące w glebie.

Inne nazwy, które różne kultury nadały pełni Księżyca w marcu to  Czysta Pełnia, Klonowa Pełnia, Pełnia Śmierci i Skrzypiąca Pełnia. W literaturze spotkamy się też z określeniem Pełni Wiosennej, która zwiastuje rychłe ocieplenie i nadejście wiosny.

Szczególnie ciekawa jest jeszcze jedna nazwa ukuta przez Indian, a mianowicie Soczysty Księżyc. Ma on swoje korzenie w soku z drzewa klonowego, który mieszkańcy północnej Ameryki zbierali w tym okresie. Sok był następnie przerabiany na symbol dzisiejszej Kanady - syrop klonowy.

Pełnia Księżyca w marcu jest również nazywana Robaczym Księżycem. Za chwilę dowiesz się dlaczego! /Artur Barbarowski /East News

Prognoza pogody na Dzień Kobiet 8.03.2022. Zachmurzone niebo skutecznie utrudni obserwacje pełni Księżyca. /INTERIA.PL

Pełnia w marcu czasem nazywana jest też Soczystą Pełnią. W tym okresie zbiera się sok z drzewa klonowego, z którego powstaje słynny słodki syrop. /123RF/PICSEL

 INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-pelnia-ksiezyca-w-marcu-2023-robaczy-ksiezyc-zachwyci-na-nie,nId,6625538

Pełnia Księżyca w marcu 2023. Robaczy Księżyc zachwyci na niebie.jpg

Pełnia Księżyca w marcu 2023. Robaczy Księżyc zachwyci na niebie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukraina: większość terminali Starlink zostało dostarczonych przez Polskę
2023-03-01.
W ramach pomocy, w ciągu minionego roku, dostarczyliśmy Ukrainie dwie trzecie terminali Starlink, które tam dziś funkcjonują – powiedział w piątek na antenie Radia Wrocław pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński. Nie ma wątpliwości, że Starlinki odegrały dużą rolę w trakcie trwającej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.
Cieszyński podkreślił, że od początku agresji Rosji na Ukrainę Polska zaangażowała się w pomoc na "froncie cyfrowym". "Dostarczyliśmy zapewniające łączność w miejscach, w których po prostu inaczej by jej nie było, terminale Starlink. Dwie trzecie tych terminali, które tam dzisiaj funkcjonują, to są takie, które trafiły tam z Polski" – powiedział. Dodał, że Polacy zbudowali też dla jednej z ukraińskich instytucji mobilną, kontenerową serwerownię, która – jak mówił – "pozwala utworzyć centrum danych poza granicami Ukrainy". "To była pierwsza taka serwerownia, gdzie Ukraińcy zdecydowali się na zaufanie i przekazanie swoich danych poza swoje terytorium" – mówił Cieszyński.
Starlinki odegrały dużą rolę w trakcie trwającej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. Rosyjskie wojska skoncentrowały swoją uwagę na zniszczenie komunikacji pomiędzy żołnierzami ukraińskimi, natomiast anteny od SpaceX pozwoliły na utrzymywanie stałego kontaktu. Zgodnie ze słowami wicepremiera Fedorowa, Ukraina od czasu rozpoczęcia inwazji otrzymała około 22 tysiące anten Starlink - z czego prawie połowę zakupiła Polska. Urządzenia są zasilane prądem, który może być dostarczony z generatorów lub nawet powerbanków.
Rosyjskie wojska skoncentrowały swoją uwagę na zniszczenie komunikacji pomiędzy żołnierzami ukraińskimi, natomiast anteny od SpaceX pozwoliły na utrzymywanie stałego kontaktu. Należy podkreślić, że firma SpaceX odparła rosyjską próbę ataku elektronicznego skierowanego w urządzenia Starlink wspomagające ukraińską obronę co zostało zauważone i pochwalone nawet przez Pentagon, który skomentował, że przedsiębiorstwo poradziło sobie z problemem szybciej, niż byłoby to możliwe w przypadku wojska.
Urządzenia Starlink umożliwiają korzystanie z internetu zarówno wojsku, jak i cywilom. Kompaktowe systemy, które łączą małą antenę z 35-centymetrowym terminalem, zapewniają również internet ukraińskim organizacjom pozarządowym oraz cywilom i wspierają infrastrukturę w całym kraju. Same terminale wysyłane na Ukrainę kosztują 1500 i 2500 USD. Znacznie wyższym kosztem jest jednak zapewnienie ciągłej łączności. SpaceX twierdzi, że płaci za około 70%. usług świadczonych na Ukrainie, oferując wszystkim tamtejszym terminalom najlepszą możliwą opcję wartą 4500 USD miesięcznie, mimo że większość ma podpisaną umowę jedynie na opcję usługi za 500 USD miesięcznie.
Starlink to globalna sieć szerokopasmowej telekomunikacji internetowej i multimedialnej, oparta na działaniu wieloskładnikowej konstelacji minisatelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej. System jest w szybkim tempie rozmieszczany w przestrzeni okołoziemskiej przez spółkę SpaceX, począwszy od maja 2019 roku. Jak na razie spółka skupia się na rozmieszczeniu i uruchomieniu 4 400 satelitów w ramach pierwszego rzutu, a zgodnie z wnioskami administracyjnymi złożonymi przez SpaceX, ilostan może zwiększyć się o dodatkowe 30 000 obiektów.
Firma uzyskała także zgodę od Federalnej Komisji Łączności w czerwcu ubiegłego roku, aby rozpocząć oferowanie łączności Starlink dla klientów mobilnych. Dotychczas usługi koncentrowały się na klientach stacjonarnych, takich jak domy czy firmy. Spółka ogłosiła także w lipcu 2022, że będzie oferować swój internet dla klientów morskich oraz dla niektórych linii lotniczych.
Fot. Poland in the EU (@PLPermRepEU)/Twitter

Na zdjęciu mer Kijowa Witalij Kliczko ze swoim bratem Wołodymyrem, na tle sprzętu Starlink.
Fot. SSSCIP Ukraine (@dsszzi)/Twitter

SPACE24
https://space24.pl/satelity/komunikacja/ukraina-wiekszosc-terminali-starlink-zostalo-dostarczonych-przez-polske

Ukraina większość terminali Starlink zostało dostarczonych przez Polskę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Firma SpaceX wysyła pierwsze satelity Starlink 2. generacji
2023-03-01.
Firma SpaceX wysłała na orbitę pierwsze satelity Starlink drugiej generacji. Nowe statki ze znacznie większymi możliwościami trafiły w przestrzeń kosmiczną na rakiecie Falcon 9, ale w przyszłości większa wersja tych satelitów będzie wysyłana przez przygotowywaną do debiutu superciężką rakietę Starship.
Start pierwszego zestawu nowej generacji satelitów Starlink miał miejsce 27 lutego 2023 r. Rakieta Falcon 9 wystartowała o 18:13 czasu lokalnego z wyrzutni SLC-40 na kosmodromie Cape Canaveral na Florydzie. Na wstępną niską orbitę okołoziemską po udanym locie trafiło 21 satelitów Starlink debiutującej, nowej wersji V2 Mini.
W misji Starlink 6-1 wykorzystano używany dolny stopień rakiety Falcon 9 o numerze fabrycznym B1076. Była to jego 3. misja kosmiczna. Wcześniej człon ten rozpędzał lot statku towarowego Dragon CRS-26 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz wysyłał satelity telekomunikacyjne OneWeb 16. Po tej misji stopień powrócił znowu na Ziemię i wylądował o własnym napędzie na barce ASOG na Oceanie Atlantyckim.

O misji Starlink 6-1
Starlink 6-1 to pierwsza misja na powłokę nr 6 budowanej przez firmę SpaceX sieci satelitów telekomunikacyjnych Starlink. Satelity Starlink znajdują się na różnych powłokach niskiej orbity okołoziemskiej, a ich zadaniem jest komercyjne dostarczanie dostępu do Internetu na całym świecie. Głównymi klientami sieci są osoby i organizacje zlokalizowane w miejscach, gdzie naziemne usługi są zawodne bądź w ogóle niedostępne.
W misji Starlink 6-1 po raz pierwszy wysłano satelity na nową powłokę orbitalną nr 6 o wysokości 525 km i inklinacji 43 stopni. Przede wszystkim jednak był to pierwszy start z nową wersją satelitów: Starlink V2 mini. To znacznie większe i cięższe statki w porównaniu do wysyłanej wersji V1.5. Nowe urządzenia dysponują też wg SpaceX 4 razy większą pojemnością telekomunikacyjną. Wersja V2 mini jest przejściową wersją przed wprowadzeniem pełnowymiarowych satelitów V2. Te jednak będą wysyłane przez rakietę nowej generacji Starship, która dysponować będzie odpowiednimi osiągami: znacznie większą ładownią i niemal 10 razy większym udźwigiem.
Każdy Starlink V2 mini ma masę około 800 kilogramów (Starlink V1.5 ma masę startową 300 kg). Satelity są około 2 razy większe w stosunku do poprzednika. Najdłuższy bok korpusu statku mierzy 4,1 m. Ich ładunek telekomunikacyjny składa się z anten obsługujących pasma radiowe Ka i Ku oraz nowododanego pasma E do dodatkowej komunikacji z pośrednimi stacjami naziemnymi. Starlinki posiadają też lasery i specjalne systemy odbiorcze do międzysatelitarnej komunikacji laserowej.
Po wypuszczeniu na orbicie Starlinki rozkładają panele słoneczne. W stosunku do poprzedniej generacji posiadającej pojedynczy rozkładany panel, w przypadku V2 mini mamy już parę paneli słonecznych, które po rozwinięciu zajmują 30 metrów długości. Powierzchnia paneli pozwala na zebranie 4 razy więcej energii słonecznej. Po testach działania każde z urządzeń odpala silniki jonowe Halla, by trafić na docelową orbitę kołową. W nowych statkach zmodyfikowano napęd. Do manewrów orbitalnych używane będą nowe silniki jonowe Halla, których materiałem pędnym jest argon, a nie krypton jak w poprzednich wersjach. Nowe paliwo jest tańsze, a same silniki jeszcze efektywniejsze i dysponujące ponad 2 razy większym ciągiem, co jest ważne przy tak dużych satelitach.
Do tej pory SpaceX wysłał już ponad 4000 satelitów Starlink. W maju 2021 r. firma zakończyła budowę pierwszej powłoki orbitalnej nr 1, a pod koniec 2022 roku kolejnej nr 4. Obecnie wypełniane są kolejne powłoki: z orbitami o wyższych inklinacjach nr 2 i nr 3 (głównie dla poprawy zasięgu sieci na wyższych szerokościach geograficznych) oraz powłok nr 5 i nr 6 dla satelitów nowej generacji. Na pewno jeszcze przez jakiś czas rakiety Falcon 9 będą wysyłały Starlinki w wersji V1.5. Jeszcze w tym tygodniu z kosmodromu Vandenberg ma odbyć się taka misja Starlink 2-7. Na świecie z usług sieci satelitarnej Starlink korzysta już ponad milion użytkowników.

Podsumowanie
Lot Starlinków był 26. udaną misją orbitalną na świecie w 2023 roku. Zdecydowanie najwięcej, bo połowę z tego czyli 13 misji rakietowych wykonała firma SpaceX. Już 2 marca wystartuje kolejna rakieta Falcon 9. W załogowej misji Crew-6 do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wyśle 4 astronautów.
 
Więcej informacji:
•    Oficjalna strona sieci Starlink

Na podstawie: NSF/SN/SpaceX
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Na zdjęciu: Start rakiety Falcon 9 z misją Starlink 6-1. Źródło: SpaceX.
Starlink Mission
https://www.youtube.com/watch?v=oe4S-q_gQaU&t=709s

Satelity Starlink V2 mini przygotowywane do umieszczenia w ładowni rakiety Falcon 9. Źródło: SpaceX.

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/firma-spacex-wysyla-pierwsze-satelity-starlink-2-generacji

Firma SpaceX wysyła pierwsze satelity Starlink 2. generacji.jpg

Firma SpaceX wysyła pierwsze satelity Starlink 2. generacji2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,,Wszechświat żywy?''. Premiera w czwartek, 2 marca o godz. 20:00
2023-03-01.
,,Wszechświat żywy?'' to seria dokumentalna przedstawiająca eksplorację naszej planety, a także planet, które dopiero zaczynamy rozumieć. To wizualna odyseja oparta na najnowszych osiągnięciach nauki przefiltrowanych przez czołowych światowych ekspertów w dziedzinie astronomii, planetologii i astrobiologii. Premiera pierwszego odcinka pt. ,,,Łowcy planet'' w czwartek (2 marca) o godz. 20:00.
Od zarania dziejów spoglądaliśmy w nocne niebo i zastanawialiśmy się. A im bardziej patrzyliśmy, tym dalej widzieliśmy. W ciągu ostatnich 50 lat zerwaliśmy kajdany grawitacji i po raz pierwszy zapuściliśmy się do granic Układu Słonecznego. To było zarówno objawienie, jak i rewolucja. Teraz jesteśmy gotowi przekroczyć jeszcze dalszy próg. Najtęższe umysły ludzkości pracują nad skonstruowaniem statków kosmicznych i teleskopów, które zabiorą nas poza Układ Słoneczny i w głąb Wszechświata. Nikt z nas nie wie, co znajdziemy, ale wiemy, czego szukamy: dowodu na istnienie życia, we wszystkich jego formach, poza Ziemią. To kwintesencja ludzkich poszukiwań. Szukamy towarzystwa i otuchy w dotychczas samotnym i rozszerzającym się Wszechświecie.
,,Wszechświat żywy? - Łowcy planet'' Odcinek 1 - Premiera w czwartek, 2 marca o godz. 20:00
,,Wszechświat żywy? - Ku gwiazdom'' Odcinek 2 - Premiera w czwartek, 9 marca o godz. 20:00
,,Wszechświat żywy? - W poszukiwaniu życia'' Odcinek 3 - Premiera w czwartek, 16 marca o godz. 20:00
,,Wszechświat żywy? - Pierwszy kontakt'' Odcinek 4 - Premiera w czwartek, 23 marca o godz. 20:00
,,Wszechświat żywy?''. Premiera w czwartek, 2 marca o godz. 20:00 w TVP Nauka
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66503686/wszechswiat-zywy-premiera-w-czwartek-2-marca-o-godz-2000

Wszechświat żywy Premiera w czwartek 2 marca o godz. 20.00.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogate w metale galaktyki w młodym Wszechświecie
2023-03-01.
Analizując dane z pierwszych obserwacji Teleskopu Jamesa Webba astronomowie odnaleźli galaktykę, w której może istnieć wiele pokoleń gwiazd i ciężkie pierwiastki.
Astronomowie z Cornell University odkryli galaktykę towarzyszącą, wcześniej ukrytą za światłem galaktyki pierwszego planu, która posiada wiele pokoleń gwiazd. Obiekt ten istniał we wczesnym Wszechświecie, około 1,4 miliarda lat po Wielkim Wybuchu. Odkrycie zmienia postrzeganie ewolucji gwiazd.

Wcześniejsze obserwacje wykonane z wykorzystaniem Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) w Chile zawierały wskazówki dotyczące opisywanej galaktyki, ale nie mogły być interpretowane jako nic więcej niż szum. Dopiero dane dostarczone przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozwoliły zbadać skład galaktyk.

Zespół astronomów oszacował, że galaktyka towarzysząca, którą oznaczyli jako SPT0418-SE, znajduje się w odległości 16 lat świetlnych od SPT0418-47, jednej z najjaśniejszych pyłowych galaktyk gwiazdotwórczych we wczesnym Wszechświecie. Światło odkrytego obiektu zostało zagięte i wzmocnione przez zjawisko soczewkowania grawitacyjnego.
Biorąc pod uwagę niewielki wiek galaktyki SPT0418-S zaskoczeniem jest wysoka metaliczność. Obiekt bogaty jest w pierwiastki cięższe od helu i wodoru, takie jak węgiel, tlen i azot (określane przez astronomów jako ,,metale”). Gwiazdy w zbadanej galaktyce, pomimo młodego wieku, mają skład zbliżony do Słońca, które ma ponad 4 miliardy lat.
,, Widzimy pozostałości co najmniej kilku pokoleń gwiazd, które żyły i umierały w ciągu pierwszego miliarda lat istnienia Wszechświata, co jest czymś niezwykłym.
Amit Vishwas, Cornell Center for Astrophysics and Planetary Sciences (CCAPS)
- Spekulujemy, że proces formowania się gwiazd w tych galaktykach musiał być bardzo wydajny i rozpoczął się bardzo wcześnie we Wszechświecie. Szczególnie interesujący jest stosunek azotu do tlenu, który jest wiarygodną miarą liczby pokoleń gwiazd - dodaje Amit Vishwas.

Naukowcy złożyli propozycję czasu obserwacji na Kosmicznym Teleskopie Jamesa Webba, aby kontynuować badania galaktyki i zwiększyć dokładność pomiarów.
źródło: "The Astrophysical Journal Letters" "phys.org"
Zdjęcie ulustracyjne. Fot.
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/66925001/bogate-w-metale-galaktyki-w-mlodym-wszechswiecie
przejdź do tvp.pl

 

Bogate w metale galaktyki w młodym Wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w marcu 2023 - Wielka Koniunkcja!
2023-03-01.
Kiedy na niebie spotykają się dwie najjaśniejsze planety, to dzieje się... Wielka Koniunkcja! Marzec 2023 startuje od spektakularnego show, jednego z najpiękniejszych w całym roku. Patrzmy - tym bardziej, że niemal przez cały marzec Wenus i Jowisz stanowią malowniczą parę na wieczornym nieboskłonie... Miejmy też oko na Betelgezę - jasną gwiazdę, która znowu "ściemnia" ; ) Z kolei maksimum blasku osiąga planeta karłowata Ceres, akurat w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Szczegóły w naszym filmowym kalendarzu astronomicznym. Zapraszamy!
1 i 2-go marca na wieczornym firmamencie Wenus i Jowisz mijają się na szerokość kciuka! Oczywiście to tylko iluzja wynikająca z perspektywy ziemskiego obserwatora. W rzeczywistości Wenus jest w odległości 108 mln km od nas i krąży wokół Słońca wewnątrz ziemskiej orbity, zaś Jowisz świeci z odległości 740 mln km i jest planetą zewnętrzną. Z naszego punktu widzenia dystans między nimi jest jednak niewiele większy od tarczy Księżyca w pełni.
To oznacza, że oba obiekty mieszczą się w polu widzenia lornetki, a nawet niewielkiego teleskopu. Oglądamy więc Wenus w fazie między kwadrą, a pełnią i tarczę Jowisza z wyraźnie zaznaczonymi pasmami chmur oraz cztery jego najjaśniejsze księżyce ułożone niby gwiazdki w linii po obu stronach jowiszowego owalu. Od 3 marca planety stopniowo się rozchodzą, ale jeszcze przez wiele dni Wenus i Jowisz stanowić będą malowniczą parę na wieczornym nieboskłonie...
Takie koniunkcje nie zdarzają się co dzień, choć - wbrew pozorom - nie trzeba na nie czekać setki lat. Statystycznie Wenus spotyka Jowisza na firmamencie raz na 13 miesięcy, ale co ok. 3 lata i 3 miesiące ich spotkania są możliwe do zaobserwowania. Aby jednak zobaczyć Wenus bliziutko Jowisza na wieczornym niebie i w miarę wysoko nad horyzontem, trzeba czekać o wiele dłużej. Ostatnio mieliśmy taką okazję latem 2015 roku. Przy okazji warto przypomnieć, że 17 czerwca 2 roku p.n.e. Wenus i Jowisz optycznie zeszły się w jeden, niezwykle jasny punkt! Fenomen oglądany m.in. z Bliskiego Wschodu prawdopodobnie odegrał rolę Gwiazdy Betlejemskiej.
Pod koniec marca do pary Wenus-Jowisz, podobne jak w lutym - dołączy młody Księżyc. 22-go dzień po nowiu (1%) znajdzie się on w złączeniu z Jowiszem na tle wieczornej łuny. Następnego wieczora Srebrny Glob dopełniony światłem popielatym (5%) ujrzymy w połowie kątowego dystansu między Jowiszem a Wenus. 24 marca księżycowy sierp (11%) dołączy do Wenus i znajdującego się nieopodal Urana. To świetna okazja, by go zidentyfikować przez lornetkę. Planety znajdą się niemal w linii. Nic dziwnego - ta linia to przecież płaszczyzna Układu Słonecznego, fachowo zwana Ekliptyką.
W kolejne wieczory Księżyc powędruje dalej - ku Plejadom, Hiadom i Marsowi. A my na chwilę zatrzymajmy się przy konstelacji Oriona. Jest tam gwiazda, która od lat budzi ogromne emocje. To Betelgeza - czerwony nadolbrzym gotów w każdej chwili eksplodować jako supernowa. Betelgeza jest gwiazdą zmienną - do tego stopnia, że na przełomie 2019 i 2020 roku wprawiła uczonych w osłupienie rekordowym spadkiem blasku w historii pomiarów. Badania przeprowadzone m.in. w Europejskim Obserwatorium Południowym sugerują, że za nagłe pociemnienie Betelgezy odpowiadał rozległy obłok pyłu okalającego gwiazdę lub gwałtowna zmiana temperatury jej powierzchni. W tym sezonie Betelgeza znowu "ściemnia"... W moim dzienniku obserwacyjnym jeszcze 30 grudnia ubiegłego roku notowałem 0.15 mag., czyli blask na poziomie Rigela - najjaśniejszej gwiazdy Oriona. Pod koniec lutego bohaterka opowieści osłabła prawie do 0.6 mag. Taki spadek jasności w dwa miesiące to sporo. Trzymajmy oko na pulsie Betelgezy!
A lornetki i teleskopy kierujmy na Ceres. Najjaśniejsza z planet karłowatych i zarazem największy obiekt głównego pasa planetoid osiąga opozycję, a staje się to dokładnie w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Ceres w postaci gwiazdki 7. wielkości odnajdziemy późną nocą wysoko na niebie między charakterystycznymi gwiazdozbiorami Lwa i Panny. Formalnie rzecz biorąc, Ceres wędruje w polu niezliczonych galaktyk na tle konstelacji Warkocza Bereniki, o którym więcej opowiem w kwietniowym odcinku. Czystego nieba!
Piotr Majewski
NIEBO W MARCU 2023 | Wielka Koniunkcja
https://www.youtube.com/watch?v=qeHK6iFh3zk
URANIA

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-marcu-2023-wielka-koniunkcja

Niebo w marcu 2023 - Wielka Koniunkcja!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w marcu 2023 roku
2023-03-01. Dominik Sulik
Rozpoczął się marzec – miesiąc, w którym zaczyna się wiosna. Pierwszym dniem astronomicznej wiosny będzie 20.03. Data ta nie jest zgodna z pierwszym dniem kalendarzowej wiosny (zawsze przypadającym na 21 marca) ze względu na większą długość roku zwrotnikowego niż roku kalendarzowego. Pierwszy z nich mierzymy jako czas pomiędzy dwoma kolejnymi przejściami Słońca przez punkt równonocy wiosennej, czyli punkt Barana. Zastosowanie kalendarza gregoriańskiego wyrównuje tę nierówność, sprawia jednak, że data pierwszego dnia astronomicznej wiosny nie jest stała.
Wraz z nastaniem kolejnej pory roku, na nocnym niebie zaczął pojawiać się długo niewidziane konstelacje, zdecydowanie godne obserwacji.
Wiosnę rozpoznamy również dzięki zwiększającej się długości dnia. Pierwszego marca Słońce wzejdzie o 6:24, by po 10 godzinach i 57 minutach zajść o 17:21. W dniu równonocy wiosennej nasza gwiazda będzie gościć nad horyzontem przez 12 godzin i 8 minut. Długość dnia nie będzie równa długości nocy ze względu na duże rozmiary kątowe Słońca oraz zjawisko refrakcji. W ostatni dzień miesiąca Helios wzejdzie o 6:20, a zajdzie o 19:10 (dzień potrwa 12 godzin 50 minut).
Księżyc
W marcu Srebrny Glob wejdzie w kolejne fazy w następujące dni:
•    pełnia – 7 marca o 13:42
•    ostatnia kwadra – 15 marca o 3:10
•    nów – 21 marca o 18:26
•    pierwsza kwadra – 29 marca o 4:33
Planety
Merkury będzie zbliżał się do naszej gwiazdy przez pierwszą połowę marca od zachodniej strony, by następnie zmienić elongację na wschodnią. Takie położenie planety umożliwi nam obserwacje planety pod koniec miesiąca tuż po zachodzie Słońca.
Wenus znajduje się ponad 30° od naszej gwiazdy. Mamy więc świetny czas na jej podziwianie. Najlepiej będzie to robić tuż po zachodzie Słońca – Wenus znajdzie się wówczas kilkanaście stopni nad zachodnim horyzontem. W pierwsze dwa dni marca piekielna planeta będzie widziana na wieczornym niebie wraz z Jowiszem. Odległość kątowa pomiędzy planetami wyniesie minimalnie 29 minut kątowych. Jaśniejsza okaże się Wenus, której jasność będzie równa -3.94 magnitudo, gazowy olbrzym utrzyma natomiast jasność na poziomie -2.09 wielkości gwiazdowych. Gorąco zachęcamy do obserwacji tego pięknego zjawiska.
Mars gości na nocnym niebie do około godziny 2:00. Pod koniec miesiąca, 26 marca zmieni swój gwiazdozbiór na konstelację Bliźniąt (do tej pory czerwona planeta będzie przebywać w konstelacji Byka).
Jowisz znajduje się mniej niż 32° od Słońca i wraz z upływem czasu będzie się do niego zbliżać. W związku z tym planety należy szukać zaraz po zachodzie Słońca, maksymalnie do godziny 20:00. Olbrzym przebywa obecnie w konstelacji Ryb.
W marcu nie będziemy mieli możliwości obserwacji Saturna, który w ciągu nocy znajdzie się pod horyzontem.
Planety Uran możemy wypatrywać po zachodzie Słońca – wczesnym wieczorem. Lodowy gigant znajduje się już od wielu miesięcy w konstelacji Barana. Jego elongacja spadła poniżej 65°, a w ciągu tego miesiąca zmniejszy się do 35°.
Obserwacje Neptuna nie będą możliwe w marcu. Planeta wschodzi bowiem wraz ze Słońcem i również z nim chowa się pod horyzont.
Deszcz meteorów y-Normid
Meteory y-Normid są aktywne od 25 lutego aż do 28 marca, z maksimum przypadającym na 15.03. Radiant roju znajduje się w gwiazdozbiorze Węgielnicy, która nie jest widoczna z terenów Polski. Mimo to możemy wypatrywać meteorów pochodzących z tego obszaru. Najlepiej obserwować je późną nocą tuż nad południowym horyzontem.
Kometa C/2022 E3 (ZTF)
Marzec jest miesiącem w którym żegnamy się z kometą C/2022 E3. Na początku miesiąca jej jasność będzie wynosić 8.7 magnitudo, by następnie spaść do ponad 10 wielkości gwiazdowych. Pozycja obiektu na nocnym niebie zmienia się nieznacznie w związku z jego znaczną odległością od Ziemii. Kometa wróci do nas, gdy pokona całą swoją orbitę, za 50 000 lat.
Gwiazdozbiory wiosenne – Wolarz, Panna, Lew – 30.03.2023 23:00 Źródło: Stellarium

Spotkanie Wenus z Jowiszem (po prawej Wenus, po lewej Jowisz) – 01.03.2023 18:30 Źródło: Stellarium

Położenie konstelacji Węgielnicy wraz z radiantem roju (na zielono zaznaczony został horyzont) – 21.03.2023 4:00 Źródło: Stellarium

Położenie komety C/2022 E3 – 01.03.2023 22:00. Źródło: Stellarium
https://astronet.pl/na-niebie/niebo-w-marcu-2023-roku/

Niebo w marcu 2023 roku.jpg

Niebo w marcu 2023 roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powolna odbudowa powłoki ozonowej
2023-03-02. Krzysztof Kanawka
Obserwacje satelitarne pomagają w monitorowaniu powłoki ozonowej.
Wykryta w latach 80 XX wieku “dziura ozonowa” powoli zanika. W monitoringu warstwy ozonowej Ziemi przydatne są dane satelitarne.
Zrozumienie powagi postępującego powiększania się “dziury ozonowej” Ziemi zajęło uprzemysłowionym państwom zaledwie dwa lata.
Jednym z satelitów, który obserwuje zmiany warstwy ozonowej Ziemi jest europejski satelita Sentinel-5P. Obserwacje będą wspierane nowymi technikami i satelitami, m.in. w formie spoglądania “w bok”, a nie tylko ” w dół”. Dla warstwy ozonowej nowe techniki obserwacji przyniosą lepsze możliwości detekcji zmian – w tym (miejmy nadzieję) dalszego zanikania tej “dziury”.
(ESA)
The ozone layer | a hole new world
https://www.youtube.com/watch?v=Qy4fYWU9-Pg
Odbudowa warstwy ozonowej / Credits – ESA
https://kosmonauta.net/2023/03/powolna-odbudowa-powloki-ozonowej/

 

Powolna odbudowa powłoki ozonowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podróż potrwa 25 godzin. Misja Crew 6 wystartowała
2023-03-02. Autor: ps//now Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl


Rakieta Falcon 9 firmy SpaceX wyniosła w czwartek rano polskiego czasu na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) czterech astronautów. Początkowo start miał odbyć się w poniedziałek, ale został odwołany z powodu usterki.

To szósta misja załogowa NASA na Międzynarodową Stację Kosmiczną, od kiedy w maju 2020 roku SpaceX zaczął wysyłać amerykańskich astronautów na orbitę.
W skład załogi wchodzą astronauci NASA - dowódca misji Stephen Browen i pilot Warren Hoburg, a także astronauta ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich Sultan Al Neyadi oraz rosyjski kosmonauta Andriej Fediajew.
Podróż na stację kosmiczną powinna trwać około 25 godzin.
Start został przesunięty
Rakieta Falcon 9 wystartowała po godz. 6.30 naszego czasu z Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy’ego NASA na przylądku Canaveral na Florydzie.
Misja Crew 6 miała rozpocząć się w poniedziałek. Wówczas, na nieco ponad dwie minuty przed końcem odliczania, start został wstrzymany. Przyczyną był dostrzeżony problem związany z zapłonem chemicznym - wyjaśniono.
Autor:ps//now
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: NASA
Start rakiety Falcon 9, która wyniosła na ISS czterech astronautów
W skład załogi wchodzi czworo astornautówPAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH
https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/misja-crew-6-rakieta-falcon-9-spacex-wystartowala-astronauci-leca-na-iss-6790062

Podróż potrwa 25 godzin. Misja Crew 6 wystartowała.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co dała misja sondy DART? Święty spokój z planetoidami?
2023-03-02. Autor:
Grzegorz Jasiński
Ludzkość ma szanse obrony naszej planety przed nadlatującymi planetoidami. Naukowcy ostatecznie potwierdzili, że wrześniowe zderzenie sondy DART z planetoidą Dimorphos skutecznie zmieniło jej orbitę. Pięć artykułów na ten temat opublikowano właśnie na łamach czasopisma "Nature". NASA wysłała sondę DART na spotkanie z kosmiczną skałą, by potwierdzić po pierwsze możliwość jej trafienia, a po drugie zdolność do faktycznej zmiany jej toru. Astronomowie potwierdzają teraz, że oba cele zostały osiągnięte. I to z nadwyżką. To oznacza, że jeśli będziemy wiedzieli o takim zagrożeniu przynajmniej z kilkuletnim wyprzedzeniem, mamy szansę ochronić Ziemię i zapobiec katastrofie nawet bez wcześniejszej misji rozpoznawczej. NASA pokazała, że dysponuje już odpowiednią technologią.
Celem misji DART (Double Asteroid Redirection Test) był układ podwójny planetoidy Didymos i jej księżyca Dimorphosa. Scenariusz był najprostszy z możliwych. Chodziło o to, by uderzyć sondą w księżyc i przekonać się, czy okres obiegu Dimorphosa wokół Didymosa (a tak naprawdę obiegu wokół ich wspólnego środka masy) ulegnie istotnej zmianie.
To, co było proste co do idei, nie musiało okazać się proste w realizacji. Naukowcy i inżynierowie NASA chcieli sprawdzić, czy taką misję w możliwie krótkim czasie da się zaplanować i zrealizować. Opracowaniem danych zebranych podczas eksperymentu zajął się zespół badaczy pod kierunkiem ekspertów z Johns Hopkins Applied Physics Laboratory (APL) w Laurel w stanie Maryland.
Do zderzenia sondy z kosmiczną skałą doszło 26 września ubiegłego roku. Wszyscy świętowaliśmy chwilę, gdy DART uderzyła w planetoidę, jako pierwszy na świecie demonstrator technologii ochrony Ziemi, ale to był dopiero początek - wspomina Nicola Fox z Science Mission Directorate w centrali NASA w Waszyngtonie. Zyskane w ten sposób dane przyczyniają się teraz do lepszego poznania kosmicznych skał i dają podstawy rozwoju metody obrony Ziemi przed potencjalnie groźnymi planetoidami przez zmianę ich trajektorii - dodaje.
Jedna z opublikowanych w "Nature" prac opisuje sukces technologii umożliwiającej uderzenie sondy w planetoidę, analizuje też skutki samego uderzenia i opisuje powstały w jego wyniki krater. Autorzy pracy dokładniej opisują też rozmiary i kształt samego Dimorphosa. Praca powstała pod kierunkiem Terika Daly'ego, Carolyn Ernst i Oliviera Barnouin z APL podkreśla, że zakończony sukcesem proces skierowania sondy w planetoidę, przy ograniczonej ilości wcześniejszych danych, to pierwszy, krytyczny krok do budowy technologii zdolnej do ochrony naszej planety. Co bardzo ważne, test pokazał, że można dosięgnąć kosmicznej skały o rozmiarach porównywalnych z Dimorphosem bez wcześniejszego rekonensansu. Owszem, misja rozpoznawcza byłaby przydatna, ale to wymaga znacznie wcześniejszego ostrzeżenia.
Kolejną z prac poświęcono ocenie rzeczywistego wpływu zderzenia, dokonanej na podstawie obserwacji z Ziemi. Posłużono się dwiema różnymi metodami. Zespół pod kierunkiem Cristiny Thomas z Northern Arizona University otrzymał zgodne wyniki wskazujące, że okres obiegu Dimorphosa skrócił się mniej więcej o 33 minuty. Ta poważna zmiana to skutek efektu związanego z wyrzuceniem po zderzeniu w otwartą przestrzeń kosmiczną istotnej masy materiału planetoidy - około tysiąca ton. Autorzy konkludują, że potwierdzenie możliwości faktycznego wykorzystania metody wymagało z jednej strony trafienia w planetoidę, z drugiej faktycznej zmiany orbity. Oba te cele udało się osiągnąć.
W kolejnej pracy, zespół pod kierunkiem Andrew Chenga z APL policzył, że po zderzeniu prędkość Dimorphosa zmniejszyła się o 2,7 milimetra na sekundę, a efekt był dzięki wyrzutowi materii kilkakrotnie większy, niż byłoby to możliwe przy sprężystym zderzeniu.
Następna publikacja, przygotowana przez zespół pod kierunkiem Jian-Yang Li z Planetary Science Institute analizuje nowe możliwości badawcze związane z faktem, że po zderzeniu Dimorphos stał się planetoidą aktywną, ciagnącą za sobą ogon pyłu, nieco podobny do warkocza komety. Takie planetoidy wcześniej już obserwowano i naukowcy podejrzewali, że ich "aktywność" jest wynikiem kolizji, po raz pierwszy jednak bezpośrednio można było śledzić sam proces ich "aktywacji", przebiegający w znanych warunkach zderzenia. To pozwoli na dokładniejsze zrozumienie losów kolejnych aktywnych planetoid, które zostaną w przyszłości odkryte
Badania danych misji DART będą kontynuowane. Europejska Agencja Kosmiczna przygotowuje tymczasem sondę Hera, która w październiku 2024 r. wyruszy w kierunku Didymosa. Dwa lata później, po dotarciu na miejsce, Hera ma zbadać stan układu Didymos-Dimorphos jeszcze dokładniej. Powinniśmy wtedy otrzymać zdjęcia krateru, który pozostał po uderzeniu sondy DART.
Dimorphos (po lewej) i Didymos, sfotografowane podczas misji DART / NASA/Johns Hopkins APL. /Materiały prasowe

Schemat misji sondy DART /Materiały prasowe

Ostatnie pełne zdjęcie powierzchni Dimorphosa wykonane przez instrument DRACO sondy DART z odległości ok. 10 kilometrów /NASA/Johns Hopkins APL. /Materiały prasowe

Zdjęcia pyłu wyrzuconego przez uderzenie sondy DART, wykonane przez teleskop kosmiczny Hubble'a /NASA, ESA, STScI, and Jian-Yang Li (PSI); Image Processing: Joseph DePasquale (STScI) /Materiały prasowe

Źródło: RMF FM
https://www.rmf24.pl/nauka/news-co-dala-misja-sondy-dart-swiety-spokoj-z-planetoidami,nId,6629974#crp_state=1

Co dała misja sondy DART Święty spokój z planetoidami.jpg

Co dała misja sondy DART Święty spokój z planetoidami2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa punkty na niebie zamieniły się miejscami. To planety, nie gwiazdy

2023-03-02. Sławomir Matz
W środę (1 marca) na wieczornym nieboskłonie rozegrało się istne szaleństwo. Po zachodzie Słońca można było zaobserwować dwa jasne punkty. Wiele osób mogło myśleć, że to gwiazdy. W rzeczywistości były to planety Układu Słonecznego i zapowiadane od dawna bliskie spotkanie Jowisza i Wenus, które dzisiaj (2 marca) będzie miało swoją kontynuację.

•  Doskonała pogoda, która od wtorku utrzymuje się w wielu regionach Polski, stworzyła niesamowitą okazję do obserwacji koniunkcji Jowisza i Wenus. To dwa jasne punkty na zachodzie, które od wielu dni urozmaicają swoją obecnością wieczorne niebo.
•  Obecność dwóch jasnych obiektów tak blisko siebie nie pozostała niezauważona. Całe zjawisko astronomiczne wzbudziło niemałą ciekawość wśród przypadkowych obserwatorów.
•  Jak się okazuje, obie planety nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa i dziś wieczorem ponownie będą blisko siebie, choć w nieco innej konfiguracji niż wczoraj.
Jak obserwować koniunkcję planet na zachodnim niebie?
W rzeczywistości Jowisz i Wenus mijają się w odległości około 660 milionów kilometrów. Perspektywa Ziemi powoduje jednak, że obserwujemy je blisko siebie.
W środę ich separacja wynosiła około 38 minut kątowych, a dzisiaj dystans ten będzie niezauważalnie większy. Nadal dwa jasne punkty na zachodnim niebie mogą wzbudzać dużą ciekawość.

Warto zaznaczyć, że podczas jednej doby planety zamieniły się pozycjami na nieboskłonie. Wczoraj Jowisz znajdował się po lewej stronie od Wenus, a dzisiaj będzie znajdował się pod nią.
Planety w koniunkcji pojawią się na zachodnim niebie kilkadziesiąt minut po tym, gdy zajdzie Słońce. Jasność planet jest wystarczająca do tego, by obserwować je bez żadnych przyrządów astronomicznych.
Dwa punkty na niebie i kosmiczny zbieg okoliczności
Zbliżenia pomiędzy planetami Układu Słonecznego zdarzają się bardzo często. Rzadko bywają jednak aż tak widowiskowe, jak trwająca właśnie koniunkcja Jowisza i Wenus. Zależy to od bardzo wielu czynników, które determinują dobrą widoczność trwającego zjawiska.
Obecna koniunkcja zasłużyła sobie na miano medialnej, ponieważ odbywa się porą wieczorową przy korzystnym nachyleniu ekliptyki do linii horyzontu oraz przy dużym dystansie kątowym planet od Słońca. To powoduje, że rzuca się ona w oczy nawet przypadkowym obserwatorom, którzy chętnie robią jej zdjęcia i publikują w internecie.

Dla porównania ostatnia koniunkcja Jowisza i Wenus odbyła się bez większego rozgłosu w maju 2022 roku. Mimo że odległość kątowa między planetami była zdecydowanie mniejsza, to jednak obydwie wschodziły niemal razem ze Słońcem, natychmiast ginąc w jego blasku. Ich obserwacje wymagały co najmniej teleskopu.

Kiedy kolejna koniunkcja Jowisza i Wenus?
Nie wszyscy będą mogli obserwować obecną koniunkcję Jowisza i Wenus. Choć może to wzbudzać głęboką frustrację, to w rzeczywistości nie ma się czym przejmować. Kolejne widowiskowe zbliżenie tych dwóch planet odbędzie się 10 listopada 2028 roku na porannym niebie. Niestety jego obserwacje wymagały będą pobudki przed wschodem Słońca.
Na wieczorną koniunkcję Jowisza i Wenus będziemy musieli poczekać znacznie dłużej. Najbliższa możliwa do zaobserwowania w łatwy sposób nastąpi dopiero 28 lutego 2058 roku. Warto zatem ustawić sobie przypomnienie.
Wczoraj na niebie było widać zbliżenie dwóch jasnych punktów na niebie. Dzisiaj ciąg dalszy widowiska... /Sławomir Matz / Gwiazdy w dłoniach /Pexels.com

Koniunkcja Wenus z Jowiszem i wędrówka Ceres wśród galaktyk Warkocza Bereniki - Niebo w marcu 2023
https://www.youtube.com/watch?v=YvHBThJXHuM
INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-dwa-punkty-na-niebie-zamienily-sie-miejscami-to-planety-nie-,nId,6630151

Dwa punkty na niebie zamieniły się miejscami. To planety, nie gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zorza polarna wygląda z perspektywy astronauty? Nie oderwiesz wzroku od tego widoku

2023-03-02. Karol Kubak
Pod koniec lutego mogliśmy z obszaru Polski podziwiać zorzę polarną. Widzieli ją również astronauci z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i podzielili się zdjęciami oraz filmem poklatkowym tego niezwykłego zjawiska.

W niedzielną i poniedziałkową noc, 26/27 i 27/28 lutego z obszaru Polski zachwycaliśmy się wyjątkowo dobrze widoczną zorzą polarną. Tym razem mogli ją podziwiać nie tylko mieszkańcy Wybrzeża, ale również miejscowości położonych bardziej na południe, np. z Mirostowic Dolnych na południu woj. lubuskiego, skąd pochodzi piękne zdjęcie udostępnione przez Lubuskich Łowców Burz. Zorzę mogli podziwiać również astronauci przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Astronauci zrobili zdjęcia zorzy polarnej
Josh Cassada z NASA i Koichi Wasada z Japońskiej Agencji Eksploracji Aerokosmicznej (JAXA) znajdujący się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) pokazali zielone światła na tle ziemskiego nieba nocą. Z ich perspektywy oczywiście zorza wyglądała inaczej i równie (a może i bardziej) zachwycająco.
Z kolei Riccardo Rossi z Włoskiego Stowarzyszenia Astronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (ISAA) stworzył film poklatkowy z przelotu ISS na tle zorzy.

Zorza występuje gdy cząsteczki wiatru słonecznego uderzają w ziemskie pole magnetyczne, przyspieszają wzdłuż linii pola magnetycznego do wysokich szerokości geograficznych, gdzie przemieszczają się w górnych warstwach atmosfery. Tam oddziałują z cząsteczkami gazów, co objawia się charakterystyczną feerią barw.

Słońce jest teraz szczególnie aktywne
Nasza macierzysta gwiazda cały czas emituje podmuchy naładowanych cząsteczek, ale tylko po silniejszych wyrzutach możemy oglądać pokaz świateł na północy. W ciągu ostatniego roku do dwóch lat Słońce jest szczególnie aktywne i wyrzuca z siebie dużą ilość materii. Zbliża się bowiem do szczytu swojego 11-letniego cyklu aktywności.
Choć obecny cykl jest silniejszy, niż przewidywały prognozy, to wciąż mieści się w zakresie normy, więc nie ma żadnych powodów do niepokoju. Choć wyjątkowo silny wyrzut plazmy może spowodować burzę geomagnetyczną, która zakłóci komunikację satelitarną i radiową oraz uszkodzić sieci energetyczne, to jak na razie nic nie wskazuje, by taka sytuacja mogła mieć miejsce.
Łowcy zórz polarnych mogą być na bieżąco z prognozami Centrum Przewidywania Pogody Kosmicznej NOAA oraz prognozą zorzy polarnej Australijskiego Biura Meteorologii dla półkuli południowej.
Zorza polarna widoczna z kosmosu zachwyca swoim pięknem /Josh Cassada /Twitter

ISS Timelapse - Pleiades vs Aurora (28 February 2023)
https://www.youtube.com/watch?v=Hl6gvH1xbfc
INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-jak-zorza-polarna-wyglada-z-perspektywy-astronauty-nie-oderw,nId,6629921

 

Jak zorza polarna wygląda z perspektywy astronauty Nie oderwiesz wzroku od tego widoku.jpg

Jak zorza polarna wygląda z perspektywy astronauty Nie oderwiesz wzroku od tego widoku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznań/ Kosmiczne filmy, zdjęcia i eksponaty na wystawie "Nie to niebo" w CK Zamek
2023-03-02.
Filmy, zdjęcia i eksponaty związane z astronomią i kosmosem zobaczyć będzie można w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu od soboty na wystawie "Nie to niebo". Ekspozycja ma zachęcać do odkrywania wszechświata i jego tajemnic.
Eksponaty, archiwa i materiały wizualne udostępnione zostały przez Instytut Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jak poinformowała w środę Agnieszka Książkiewicz z biura prasowego uczelni odwiedzający wystawę będą mieli okazję zobaczyć m.in. wyjątkowy, kosmiczny eksponat - niespodziankę.
Kuratorką jest Justyna Olszewska z Instytutu Obserwatorium Astronomiczne UAM. Przypomniała ona, że 100 km ponad powierzchnią Ziemi przebiega umowna granica między ziemską atmosferą a przestrzenią kosmiczną, której obszar wykracza daleko poza naszą wyobraźnię.
"Coraz mniej jest na świecie miejsc, gdzie widok nocnego nieba pozostaje nienaruszony działalnością człowieka. Jednak gdy uda nam się już znaleźć z dala od świateł miast, możemy nacieszyć oczy projekcją rozgwieżdżonego nieba. Mrok nocnego sklepienia niebieskiego, rozświetlonego blaskiem Księżyca i miliardów gwiazd, wciąż pozostaje rzeczywistością tajemniczą" – podkreśliła.
Kuratorka wystawy przyznała, że ekspozycja ma ambicje inspirowania gości do odkrywania wszechświata i jego tajemnic, zainteresowania naukami przyrodniczymi i ścisłymi. Organizatorzy wystawy przygotowali bogaty program edukacyjny.
Prezentowana w Sali Wystaw CK Zamek ekspozycja będzie czynna do 2 lipca. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ dki/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C95547%2Cpoznan-kosmiczne-filmy-zdjecia-i-eksponaty-na-wystawie-nie-niebo-w-ck-zamek

Poznań Kosmiczne filmy, zdjęcia i eksponaty na wystawie Nie to niebo w CK Zamek.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszłość i przyszłość US Space Force [ANALIZA]
2023-03-02. Wojciech Kaczanowski
Siły Kosmiczne Stanów Zjednoczonych (USSF) działają już ponad trzy lata. Niewątpliwie w tym czasie nowa struktura i jej żołnierze napotkała wiele wyzwań. To czas zwiększania się zagrożeń, wśród których wyróżnia się rozwój rosyjskiej broni antysatelitarnej (ASAT). Do tego dochodzi szybki rozwój chińskiego programu kosmicznego oraz trwająca ponad rok pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę. Jej przebieg cały czas pokazuje, że systemy kosmiczne są kluczem do wygrania obecnych i przyszłych konfliktów.
Podstawą działania US Space Force jest doktryna wydana w 2020 r., która obejmuje rozdziały bezpośrednio odnoszące się do możliwości przestrzeni kosmicznej pod względem militarnym. Od momentu powołania Sił Kosmicznych i wydania wspomnianego wyżej dokumentu minęły zaledwie trzy lata, natomiast wydarzenia, które miały miejsce w trakcie zapewniły bogaty bagaż doświadczeń. Ostatni rok pełnoskalowej agresji Federacji Rosyjskiej szczególnie pokazał wagę domeny kosmicznej w zapewnieniu bezpieczeństwa.
Jeszcze przed przedstawieniem oficjalnej wersji, wojskowi w USA oraz w NATO byli przekonani, że czasy pokojowej eksploracji oraz korzystania z przestrzeni kosmicznej się skończyły. Obecnie jest to, w dosłownym tego słowa znaczeniu, domena prowadzenia działań wojennych, tak jak przestrzeń powietrzna, lądowa i morska, a także cyberprzestrzeń.
Natura wojny jest zawsze taka sama. Ludzkość od wieków toczyła ze sobą konflikty, które charakteryzują się dynamicznym działaniem i próbą narzucenia swojej woli przeciwnikowi. Zmienia się natomiast jej charakter, tzn. ewoluuje sposób jej prowadzenia poprzez pojawianie się nowej technologii i rozwoju nauki. Domeny, które według niektórych założeń miały być wykorzystane w celach pokojowych, dzisiaj stają się nierozłącznymi elementami współczesnych wojen.
Doktryna US Space Force jasno pokazuje, że w nowoczesnym konflikcie "dowodzenie i kontrola, wywiad, synchronizacja ruchu i manewru muszą odbywać się na skalę globalną i wystarczająco szybko, aby pokonać broń o ekstremalnej prędkości i zasięgu". Stwierdzenie to znalazło zastosowanie w trwającej wojnie na Ukrainie. Właściwie od samego początku satelity obrazujące i komunikacyjne dostarczały zarówno wojsku ukraińskiemu, jak i reszcie świata danych wywiadowczych z frontu. To dzięki zdolnościom kosmicznym dowództwo jest w stanie obserwować ruchy wojsk przeciwnika oraz zaplanować kolejne kroki.
Współcześnie wojny charakteryzują się również walką informacyjną, która daje możliwość prowadzenia działań niekinetycznych, a zarazem powodowania wielu szkód w szeregach przeciwnika. To również zapewnia przestrzeń kosmiczna i używana w niej technologia poprzez m. in. łączność satelitarną lub satelity obserwacyjne, wyposażone w radary z syntetyczną aparaturą (SAR).
Wydaje się, że istotę tego typu technologii docenił w ostatnim czasie sektor obronny w Stanach Zjednoczonych. Wraz z początkiem lutego br. Agencja Wywiadu Przestrzennego (NGA) przyznała firmie Maxar Technologies kontrakt, na podstawie którego spółka będzie odpowiedzialna za dostarczanie komercyjnych zdjęć satelitarnych do krajów sojuszniczych Stanów Zjednoczonych. Pięcioletnia umowa o wartości 192 mln USD obejmuje zapewnienie dostępu na żądanie do wysokorozdzielczych zdjęć satelitarnych, analiz, usług wykorzystujących technologię syntetycznej apertury (SAR) oraz ulepszone mapy 3D, które łączą w sobie obrazy satelitarne z wideo w celu odwzorowania rzeczywistych lokalizacji.
Tego typu technologia jest niezwykle przydatna dla sektora obronnego oraz Sił Kosmicznych USA, które powinny rozwijać współpracę z komercyjnymi podmiotami oraz budować własną sieć satelitów z obrazowaniem SAR. Ponadto są to urządzenia sprawdzone w trakcie wojny. Dane satelitarne dostarczane przez Maxar Technologies pomagają na co dzień wielu międzynarodowym podmiotom. Przykładem tego jest wykorzystanie ich do wsparcia Ukrainy z orbity, poprzez dostarczanie zdjęć satelitarnych i ukazywaniu ruchu wojsk przeciwnika, czy też skalę zniszczeń w danym miejscu.
Bardzo ważną kwestią wskazywaną przez doktrynę Sił Kosmicznych Stanów Zjednoczonych jest fakt, że przestrzeń kosmiczna jest jedyną fizyczną domeną zdolną do osiągnięcia legalnego przelotu nad jakimkolwiek miejscem na Ziemi, co jest zapewnione przez międzynarodowy reżim prawny. To właśnie dzięki tej zdolności Siły Kosmiczne mają trwały dostęp do trzech kluczowych wymiarów prowadzenia konfliktów zbrojnych: wywiadu, obserwacji i rozpoznania (ISR). To pozwala na wyprzedzenie ruchu przeciwnika i usprawnioną świadomość sytuacyjną.
Zdolności łączności, dowodzenia, obserwacji i wiele innych jasno pokazują, że kontrola przestrzeni kosmicznej jest niezbędną do skutecznego prowadzenia wojny na Ziemi i do osiągnięcia celu, czyli narzucenia przeciwnikowi swojej woli politycznej. Walory opisane wyżej sprawiają również, że przestrzeń kosmiczna już teraz stanowi obszar rywalizacji pomiędzy mocarstwami. Państwa konkurują ze sobą w tym zakresie i dlatego doktryna USSF jasno wskazuje, że Siły Kosmiczne muszą być przygotowane na rywalizację w tej domenie.
Opisywany wyżej dokument został opublikowany w 2020 r. i od tego momentu Siły Kosmiczne oraz administracja Stanów Zjednoczonych doświadczyły wiele sytuacji, które zagrażały, lub wciąż stanowią zagrożenie dla międzynarodowego pokoju na Ziemi i w przestrzeni kosmicznej. Chińskie plany w sektorze kosmicznym, rosyjskie testy pocisku antysatelitarnego, które miały miejsce w listopadzie 2021 roku, rozwój programu kosmicznego Korei Północnej, a przede wszystkim udział domeny kosmicznej w czasie trwającej inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę pokazały, że USSF muszą wypracować nową strategię uwzględniającą wyciągnięte wnioski.
Nie ma wątpliwości, że obecnie największym rywalem Stanów Zjednoczonych w domenie kosmicznej są Chiny. Rozwój programu kosmicznego, nowe technologie oraz programy naukowo-badawcze przybliżają Państwo Środka do obecnego lidera w wyścigu kosmicznym. Na zagrożenie w tym zakresie wielokrotnie zwracało uwagę przedstawicielstwo USSF. Według gen. Jamesa H. Dickinsona, szefa amerykańskiego dowództwa kosmicznego, Chiny postrzegają przestrzeń kosmiczną jako bardzo ważny element nie tylko ich sfery ekonomicznej lub globalnej sfery ekonomicznej, ale także sfery militarnej.
W tej kwestii najważniejszym projektem Państwa Środka wydaje się rozbudowa chińskiej stacji kosmicznej Tiangong, która stanowi konkurencję dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Ponadto Pekin realizuje wiele projektów naukowych dotyczących eksploracji Księżyca oraz Marsa. Mamy zatem do czynienia z realnym wyścigiem kosmicznym, który toczy się zarówno o bogate w surowce obiekty kosmiczne, jak i przewagę jaką zapewnia kosmos w konfliktach na Ziemi.
Siły Kosmiczne USA muszą być przygotowane na nowe wyzwania ze strony chińskiej. Powyżej opisałem jedynie wybrane działania Państwa Środka, a przecież należy również wspomnieć o planach budowy stacji naziemnych, m.in. na Antarktydzie, które mogą wesprzeć zdolności szpiegowskie Chin, czy podpisaniu umowy z Roskosmosem dotyczącej współpracy w zakresie działalności kosmicznej na lata 2023-2027, która uwzględnia m.in. stworzenie lunarnej stacji badawczej oraz kooperację przy innych projektach, w tym uzupełnianie globalnych systemów nawigacji satelitarnej Glonass i BeiDou.
Temat Chin był również wielokrotnie poruszany przez amerykańskich przedstawicieli USSF. Podczas konferencji Global MilSatCom 2021 w Londynie, szef operacji kosmicznych US Space Force gen. B. Chance Saltzman podkreślił, że celem USA jest obecnie nadążenie za chińskim tempem rozwoju w tym obszarze i zniechęcenie azjatyckiego państwa do konfliktu w kosmosie. Osiągnięcie tego drugiego założenia ma bazować na wzajemnym odstraszaniu i uczynieniu potencjalnego ataku na infrastrukturę orbitalną kompletnie nieopłacalnym.
Z kolei wiceszef operacji kosmicznych komponentu US Space Force, gen. David D. Thompson, w jednym z wywiadów stwierdził, że amerykańskie satelity na orbicie są celem codziennych ataków obezwładniających ze strony Chin i Rosji. Co więcej, generał zasugerował, że Chiny na tyle szybko zwiększają swoje możliwości obezwładniania satelitów (głównie z wykorzystaniem naziemnych systemów oddziaływania elektromagnetycznego), że mogą jeszcze w tej dekadzie dogonić pod tym względem USA.
Ostatnie trzy lata dobitnie pokazały, że Chiny są bardzo blisko doścignięcia Stanów Zjednoczonych w eksploracji przestrzeni kosmicznej. Dużo więcej wniosków dla Sił Kosmicznych i decydentów amerykańskich dostarczył rok agresji militarnej Federacji Rosyjskiej na Ukrainie. Wykorzystanie systemów satelitarnych znacząco wzmocniło działania wojska ukraińskiego dając mu przewagę w wielu starciach na froncie. Przesłanie to musi zostać uwzględnione w nowej strategii USSF.
Dużo uwagi wnioskom w wojny poświęcił w swoich wypowiedziach nowy szef operacji kosmicznych US Space Force, gen. Chance Saltzman, który podkreślił, że infrastruktura kosmiczna wydaje się krytyczna w czasie konfliktu, gdyż może podlegać wielokrotnym cyberatakom, które mają na celu przerwanie łączności pomiędzy żołnierzami na polu walki. W tej kwestii wyraził aprobatę dla amerykańskich firm komercyjnych, w szczególności SpaceX, której konstelacja satelitów komunikacyjnych jest rozproszona na orbicie okołoziemskiej, przez co wydaje się być bardziej odporna na próby rosyjskich ataków.
Kolejnym wnioskiem jaki zauważa gen. Saltzman jest brak wyszkolenia rosyjskich żołnierzy do walki na poziomie wielodomenowym. Rosjanie nie mieli zdolności C2, czyli dowodzenia i kontroli. Ponadto nie zostali przygotowani do walki z przeciwnikiem, który posiada wspomniane wyżej zdolności satelitarne.
Wojskowy zwraca zatem uwagę na trening i przygotowanie żołnierzy do wojny. Społeczność międzynarodowa przed 24 lutego 2022 r. postrzegała armię rosyjską jako jedną z najpotężniejszych na świecie. Na papierze wszystko wydawało się perfekcyjnie przygotowane, ale kolejne miesiące zweryfikowały ten pogląd, nie tylko w kontekście działań kinetycznych, ale też niekinetycznych (zastosowanie łączności i walki elektronicznej). Gen. Saltzman podkreślił brak odpowiedniego wyszkolenia i zaznaczył, że taka sytuacja nie może mieć miejsca w szeregach Sił Kosmicznych USA. Jednostki powinny ćwiczyć działania w warunkach walki elektronicznej, operacje przeciwko zagłuszaniu GPS oraz sposób manewrowania satelitami. Przykładem takich przedsięwzięć są manewry Space Flag, podczas których Siły Kosmiczne zwiększają swoje możliwości bojowe. Ich nazwa nawiązuje do ćwiczeń USAF (Sił Powietrznych) o kryptonimie Red Flag, uznawanych powszechnie za trudne i wymagające, a zarazem przygotowujące do działań w konflikcie o dużej intensywności.
Równie ważne są inwestycje w infrastrukturę. Nowy szef US Space Force zauważa, że państwo powinno zadbać o wyposażenie żołnierzy przede wszystkim w infrastrukturę testową i szkoleniową, tj. symulatory, które mogą replikować zagrożenia przeciwnika. Tego typu wyposażenie pozwoli na przygotowanie odpowiedniej taktyki kontroli domeny kosmicznej. To z kolei zapewni ochronę amerykańskich technologii kosmicznych oraz uniemożliwi przeciwnikowi efektywne wykorzystanie swoich zdolności.
Gen. Saltzman podkreśla również wagę współpracy i koalicji z państwami, które posiadają swoje zdolności w przestrzeni kosmicznej. Według wojskowego sojusz połączony z determinacją jego członków działa odstraszająco na przeciwnika. Ponadto generał przyznaje, że Stany Zjednoczone nie zawsze są w stanie na tyle rozwinąć swój potencjał, aby w pojedynkę działać w domenie kosmicznej. Do tego potrzebne jest wsparcie koalicjantów, które wypełni lukę ich własnymi technologiami i możliwościami. Z tego względu sektor kosmiczny w Stanach Zjednoczonych współpracuje z zagranicznymi agencjami oraz firmami komercyjnymi w różnych misjach kosmicznych i projektach nowych technologii, zawiera umowy o współpracę i wymienia się danymi naukowymi. Szef Sił Kosmicznych stwierdza, że większe zaangażowanie narodów, firm i agencji kosmicznych pozwoli na szybsze i bardziej efektywne zrealizowanie postawionych celów.
W kwestii współpracy międzynarodowej, nie sposób zapomnieć o informacji z grudnia 2022 r., dotyczącej rozpoczęcia działalność jednostki USSF w południowokoreańskim mieście Pjeongtaek. Według informacji podanych przez agencję Reuters, nowo powstała jednostka będzie zajmować się przede wszystkim monitorowaniem, wykrywaniem i śledzeniem nadlatujących pocisków, ale także ma to na celu ogólne wzmocnienie zdolności kosmicznych wojska oraz zwiększenie zdolność USA do zapewnienia pokoju i bezpieczeństwa na Półwyspie Koreańskim i w Azji Południowo-Wschodniej.
Warto zauważyć, że pomimo znaczącego zwolnienia tempa rozwoju rosyjskiego programu kosmicznego, co jest wynikiem sankcji nałożonych na Rosję po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę, wciąż stanowi zagrożenie dla amerykańskich systemów satelitarnych. Należy bowiem pamiętać, że Federacja Rosyjska dysponuje zdolnościami, tj. pociski antysatelitarne, których świadkami byli Amerykanie podczas testów z listopada 2021 r. Wówczas celem testowego ataku był niedziałający rosyjski satelita szpiegowski Ikar 38. W wyniku zniszczenia powstało, jak podał Departement Stanu USA, ponad 1500 mniejszych obiektów, które mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla innych satelitów.
Budowanie odporności na zagrożenia wobec satelitów jest kluczowe również ze względu na coraz silniejszą zależność innych sił wojskowych od satelitów w krytycznych operacjach. Rozwinięcie zdolności kosmicznych musi iść w parze z integracją z US Air Force, US Army, US Navy, US Marine Corps oraz US Coast Guard. Dowództwo Sił Kosmicznych powinno zatem postawić przed sobą priorytety, które koncentrują się na rozbudowie infrastruktury naziemnej oraz na orbitach okołoziemskich, zapewniając tym samym wsparcie dla operacji innych rodzajów wojsk amerykańskich.
Współpraca Sił Kosmicznych USA powinna również dotyczyć prywatnych przedsiębiorstw z sektora kosmicznego. W zasadzie tego typu kooperacja już się zaczęła, czego przykładem może być ogłoszenie w grudniu 2022 r. nowego projektu przez SpaceX o nazwie Starshield, który zakłada stworzenie nowej konstelacji satelitarnej oferującej m. in. wyższy poziom bezpieczeństwa niż Starlink oraz zaawansowane zdolności obrazowania Ziemi. Projekt kładzie nacisk na trzy obszary:
•    zapewnienie łączności internetowej dostępnej w najdalszych częściach świata, ale przy tym będzie to sieć o wiele bardziej zabezpieczona niż w przypadku Starlinków;
•    obrazowanie powierzchni Ziemi (Starlinki nie posiadają takiej możliwości);
•    "hostowanie ładunków", czyli mówiąc prościej współdzielenie zasobów satelitarnych.
Ponadto SpaceX wielokrotnie wspierało Siły Kosmiczne, np. poprzez wyniesienie na orbitę nowej jednostki systemu nawigacyjnego GPS trzeciej generacji, która posłuży amerykańskiej armii do wzmocnienia zdolności pozycjonowania oraz ochronę przed zakłóceniami. Z kolei w środowisku wojskowym w USA pojawiają się informacje o ewentualnym wsparciu amerykańskiego wojska potężnym systemem nośnym Starship, w przypadku pozytywnego zakończenia jego prac rozwojowych.
USSF powinna współpracować z gigantami na rynku kosmicznym, które posiadają zarówno technologię, jak i wykwalifikowaną kadrę inżynierów. W tym względzie należy jednak zastrzec, że owa współpraca nie powinna przerodzić się w uzależnienie od komercyjnych systemów satelitarnych. Siły Kosmiczne powinny inwestować we własną infrastrukturę oraz kadrę, aby w momencie kryzysowym mieć pewność co do swoich możliwości.

Wymienione wyżej założenia nowej strategii rozwoju US Space Force nie może się obejść bez odpowiedniego finansowania. Zbiorczy pakiet wydatków na rok 2023 obejmuje 26,3 mld USD dla Sił Kosmicznych, co stanowi wzrost w zestawieniu do poprzedniego roku, kiedy amerykańskie Siły Kosmiczne otrzymały trochę ponad 18 mld USD. Kwota jest również wyższa, niż wnioskowana przez Prezydenta Bidena (24,5 mld USD). Duża część dodatkowych funduszy ma zostać przeznaczona na nowe satelity. Z kolei ponad 500 mln USD przydzielono utworzonej w 2019 r. Agencji Rozwoju Kosmicznego (Space Development Agency, SDA).
Wspomniany wyżej ośrodek rozwojowy jest szczególnie istotny dla obronności państwa, ponieważ SDA nabywa setki satelitów i powiązanych systemów naziemnych dla konstelacji na niskiej orbicie okołoziemskiej. Będą one wykorzystywane do wykrywania i śledzenia pocisków balistycznych i hipersonicznych. Agencja pozyskuje także sieć kratową satelitów komunikacyjnych do przekazywania danych użytkownikom wojskowym na całym świecie.
Kwota dla US Space Force wydaje się dość spora, niemniej jednak należy się spodziewać zwiększonych środków w sytuacji dalszego rozwoju chińskich i rosyjskich zdolności kosmicznych. Dalsze finansowanie jest ściśle związane ze świadomością decydentów politycznych oraz społeczeństwa. Wydaje się, że problem ten dostrzegają już wysoko postawieni urzędnicy amerykańscy. W ostatnim czasie zastępca sekretarza obrony ds. polityki kosmicznej, John Plumb, ujawnił, że Biuro ds. polityki kosmicznej Departamentu Obrony opracowuje zlecony przez Kongres raport wyjaśniający, w jaki sposób Stany Zjednoczone będą bronić satelitów na orbicie.
Obecnie Departament Obrony USA posiada tajną strategię, natomiast przekazanie części tej tajemnicy społeczeństwu prawdopodobnie zwiększy świadomość i poparcie dla większego wsparcia dla Sił Kosmicznych. Strategia określi zagrożenie stwarzane przez chińską i rosyjską broń antysatelitarną. John Plumb podkreśla, że państwa te dostrzegają zależność armii USA od przestrzeni kosmicznej i destrukcyjny wpływ, jaki wyłączenie satelitów miałoby na operacje amerykańskie.
Siły Kosmiczne USA stoją zatem przed dużym wyzwaniem zwiększenia swoich zdolności w najbliższym czasie. Ostatnie trzy lata działania, ze szczególnym uwzględnieniem trwającej wojny na Ukrainie, pokazały, jak dużą rolę odgrywa domena kosmiczna w zapewnianiu bezpieczeństwa w XXI w. Przyszłość pokaże dalsze losy US Space Force, natomiast wydaje się, że dowództwo dostrzega narastające problemy, na które stara się szukać rozwiązań.

Fot. US Space Force

Fot. https://en.wikipedia.org/wiki/Tiangong_space_station

Fot. U.S. Air Force

Fot. U.S. Space Force

Fot. Spacer

SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/przeszlosc-i-przyszlosc-us-space-force-analiza

Przeszłość i przyszłość US Space Force [ANALIZA].jpg

Przeszłość i przyszłość US Space Force [ANALIZA]2.jpg

Przeszłość i przyszłość US Space Force [ANALIZA]3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suborbitalna rakieta Perun na testach w Ustce
2023-03-02.
Pod koniec lutego 2023 r. na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce gdyńska firma SpaceForest przećwiczyła procedury przedstartowe rakiety Perun. To ostatni sprawdzian przed pierwszym lotem przygotowawczym o niższym pułapie, który planowany jest już na wiosnę.
Pod koniec lutego zespół SpaceForest z Gdyni pojechał na Centralny Poligon Sił Powietrznych (CPSP) w Ustce, gdzie przećwiczył procedury przedstartowe rakiety Perun. W terenie przetestowano przygotowanie stanowiska startowego, operowanie wyrzutnią, łączność ze stacją naziemną RASEL oraz tankowanie rakiety. Wszystkie wymienione próby wyszły pozytywnie.
Pierwszy lot przygotowawczy o niższym pułapie firma planuje odbyć już tej wiosny. Jego celem będzie przetestowanie współpracy wszystkich systemów i sprawdzenie procedur bezpieczeństwa, z próbą podjęcia rakiety z wód należących do poligonu w Ustce. We wiosennym locie testowym zostanie użyty silnik hybrydowy SF1000.
Aktualnie SpaceForest oczekuje na konieczne pozwolenia i dopracowuje ostatnie szczegóły.
Rakieta Perun (imię związane ze słowiańskim bogiem grzmotów i piorunów – przyp. red.) ma 11,5 metra wysokości, waży niespełna tonę i będzie mogła wynieść 50-kilogramowy ładunek na wysokość 150 km, czyli już poza linię Kármána. Ma wynosić w kosmos mini satelity.
Perun odbył dziewiczy lot na poligonie w Drawsku Pomorskim 25 stycznia 2020 r. Rakieta 15 sekund od startu osiągnęła barierę dźwięku. Osiągnęła wysokość ok. 10 km. Użyto wtedy silnika hybrydowego SF200 o ciągu 16 kN.
Sterowana i odzyskiwana rakieta suborbitalna Perun budowana jest w ramach Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój od 2018 roku. Została pomyślana jako rakieta wielokrotnego użytku, której komponenty opadną na ziemię na sterowanych spadochronach. A następnie mają ponownie polecieć w kosmos, aż do pięciu lotów.
Projekt „Suborbital Inexpensive Rocket” w ramach działania 1.1 „Projekty B+R przedsiębiorstw” Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój 2014-2020 jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Źródło: SpaceForest
Oprac. Paweł Z. Grochowalski

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/suborbitalna-rakieta-perun-na-testach-w-ustce

Suborbitalna rakieta Perun na testach w Ustce.jpg

Suborbitalna rakieta Perun na testach w Ustce2.jpg

Suborbitalna rakieta Perun na testach w Ustce3.jpg

Suborbitalna rakieta Perun na testach w Ustce4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zorza polarna widoczna w całej Polce!
2023-03-02.
W dniach 24 i 25 lutego wystąpiła seria rozbłysków słonecznych klasy M. Koronalne wyrzuty materii (CME) rozpoczęły podróż w stronę naszej planety. Plazma słoneczna w zderzeniu z ziemskim polem magnetycznym wywołała burze geomagnetyczne z rozległymi i jasnymi zorzami polarnymi, widocznymi  przy obu biegunach.
Pierwszy podmuch wiatru słonecznego dotarł do nas wieczorem 26 lutego i był na tyle silny, że bez problemu można było podziwiać zorzę polarną także z naszego kraju. Na przeszkodzie stał tylko brak czystego nieba na większości obszaru Polski. Drugie  uderzenie wzmocniło efekt, dając najwyższą obserwowaną od lat wartość prędkości wiatru słonecznego, przekraczającą 800 km/s.
Czyste niebo nad  większą częścią kraju 27 lutego pozwoliło wielu obserwatorom na podziwianie i fotografowanie tego niecodziennego zjawiska. Najlepsze warunki były na północy kraju, ale obserwowano zorzę również i na południu. Słupy świetlne strzelające prawie pionowo w niebo około   godziny 19.00 były widoczne gołym okiem, a wiele osób dostrzegało również barwy zorzowego światła.
Prawdziwe feerie barw podziwiać można jednak dopiero na zdjęciach zarejestrowanych. Po prostu oko   ludzkie ma małą czułość widzenia barwnego i przy słabym świetle w  naszych oczach obrazy rejestrują głównie pręciki, a te odpowiadają za widzenie czarno-białe. Brakowało też w pełni ciemnego nieba, gdyż to rozświetlał wysoko usytuowany Księżyc, znajdujący się akurat w pierwszej kwadrze.
Bez wątpienia za to jest co podziwiać na zdjęciach, jakie dotarły do naszej redakcji. A maksimum aktywności słonecznej dopiero przed nami, więc możemy spodziewać się w najbliższych latach więcej podobnych spektakli.
Czytaj więcej:
•    Pogoda kosmiczna - Astronarium odc. 65
 
Źródło: Urania
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu powyżej: Zorza polarna widziana na Warmii, marzec 2023 r,. Fot. Jacek Drążkowski.
Na zdjęciu: Zorza polarna widziana na Warmii. Fot. Jacek Drążkowski.

Na zdjęciach: Zorza nad Polską – Obserwatorium w Piwnicach. Fot. Piotr Potępa.

Mikołaj Kopernik i planety. Fot. Piotr Potępa.

Zorza nad Polską. Fot. Marek Nikodem
URANIA

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zorza-polarna-widoczna-w-calej-polce

Zorza polarna widoczna w całej Polce!.jpg

Zorza polarna widoczna w całej Polce2.jpg

Zorza polarna widoczna w całej Polce3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załoga SpaceX dotarła na Międzynarodową Stację Kosmiczną
2023-03-03. AB.MNIE.
Wystrzelona w czwartek kapsuła SpaceX Crew Dragon w piątek bezpiecznie dotarła do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS); na jej pokładzie przybyło na stację czterech astronautów – dwóch Amerykanów, Rosjanin i obywatel Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Załoga dotarła do ISS około 25 godzin po starcie z Centrum Kosmicznego NASA na przylądku Canaveral na Florydzie; jej misja naukowa ma potrwać sześć miesięcy – podała Agencja Reutera.
Czteroosobowy zespół przeprowadzi około 200 eksperymentów, takich jak wzrost ludzkich komórek w przestrzeni kosmicznej czy kontrola materiałów palnych w mikrograwitacji. Niektóre z badań pomogą przygotować długotrwałe wyprawy załogowe na Księżyc, a nawet dalej w ramach programu Artemis NASA, następcy Apollo.
Nowo przybyła załoga ISS ma również przeprowadzić konserwację i naprawy na pokładzie stacji, a także przygotować ją na kolejne załogi i ładunki, jak również pomóc w opuszczeniu dotychczas przebywającym tam astronautom.
Załoga
est to szósta załogowa misja SpaceX, firmy założonej przez miliardera Elona Muska; pierwsi astronauci wysłani zostali przez SpaceX na orbitę w maju 2020 r.
Nowa załoga zasługuje na uwagę ze względu na obecność 41-letniego Sultana Alneyadi z ZEA, drugiej osoby z tego kraju, która poleciała w kosmos i pierwszej, która wystartowała z ziemi amerykańskiej, a także 42-letniego rosyjskiego inżyniera Andrieja Fiedajewa. Ten ostatni jest drugim rosyjskim kosmonautą, który poleciał na pokładzie amerykańskiego statku kosmicznego w ramach wznowionej umowy pomiędzy NASA i rosyjską agencją Roskosmos, pomimo napięcia między Waszyngtonem a Moskwą w związku z inwazją Rosji na Ukrainę – zaznacza Agencja Reutera.
ISS działa od ponad 20 lat i jest obsługiwana przez konsorcjum, w skład którego wchodzą USA, Rosja, Kanada, Japonia i 11 krajów europejskich.
Załoga dotarła do ISS około 25 godzin po starcie (fot. Nasalive)
źródło: NASA, PAP

TVP INFO
https://www.tvp.info/67704180/zaloga-spacex-dotarla-na-miedzynarodowa-stacje-kosmiczna

Załoga SpaceX dotarła na Międzynarodową Stację Kosmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie wykryli szybko rosnącą czarną dziurę
2023-03-03.
Astronomowie wykryli szybko rosnącą, potężną czarną dziurę w jednej z najbardziej ekstremalnych galaktyk wczesnego Wszechświata. Odkrycie wiele mówi o powstawaniu supermasywnych czarnych dziur.
Z pomocą instrumentów obserwatorium Atacama Large Millimeter Array (ALMA) w Chile naukowcy z University of Texas w Austin wykryli nietypowe zachowanie jednej z wczesnych galaktyk. Chodzi o galaktykę COS-87259, zawierającą centralną, supermasywną czarną dziurę. Galaktyka ta produkuje gwiazdy tysiąc razy intensywniej, niż Droga Mleczna. Zawiera przy tym międzygwiezdny pył o masie miliarda mas Słońca - informują autorzy badania.

Rodzące się w dużych ilościach gwiazdy oraz rosnąca w jej centrum centralna czarna dziura powodują wyjątkowe świecenie galaktyki. Właściwie to należałoby mówić o niej w czasie przeszłym, ponieważ - choć zjawiska te obserwowane są dopiero obecnie - to miały miejsce, gdy minęło dopiero ok. 5 proc. ewolucji Wszechświata. Odległość sprawiła jednak, że emitowane przez galaktykę światło dopiero teraz dociera do Ziemi i badawczych instrumentów.
Opisana czarna dziura należy, jak uważają badacze, do nowego typu pierwotnych czarnych dziur - silnie otoczonych kosmicznym pyłem. Pył ten powoduje, że niemal całe, emitowane przez nią światło zajmuje zakres fal podczerwonych. Czarna dziura wyrzuca przy tym silne dżety materii poruszającej się niemal z prędkością światła.
Odkrycie wiele mówi o dzisiejszym kosmosie - zaznaczają autorzy badania. To dlatego, że w centrach większości galaktyk znajdują się właśnie supermasywne czarne dziury ważące miliony lub miliardy razy więcej od Słońca. Niestety sposób ich powstawania w dużej mierze pozostaje tajemnicą, m.in. dlatego, że niewiele takich obiektów znaleziono we Wszechświecie, który był jeszcze młody.
Tymczasem dawną galaktykę z czarną dziurą badacze znaleźli, przyglądając się niewielkiemu skrawkowi nieba - o wielkości mniejszej niż 10 Księżyców w pełni. To oznacza, że czekających na odkrycie, podobnych obiektów, na całym niebie mogą być tysiące. Jak tłumaczą naukowcy, jedyne znane supermasywne czarne dziury istniejące we wczesnym Wszechświecie to kwazary - aktywne czarne dziury w dużej mierze wolne od kosmicznego pyłu. Nawet jednak one są wyjątkowo rzadkie - na pełnym niebie znaleziono ich dotąd tylko kilkadziesiąt.
"Wyniki te sugerują, że bardzo wczesne supermasywne czarne dziury były często silnie przesłaniane przez pył. Być może był to skutek intensywnej produkcji gwiazd w mieszczących je galaktykach. Inni naukowcy przewidywali to już od kilku lat i dobrze jest widzieć pierwsze bezpośrednie, obserwacyjne dowody tej teorii" - mówi dr Ryan Endsley, współautor publikacji, która ukazała się w piśmie "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society".
Podobne obiekty znajdowano natomiast bliżej Ziemi, we współczesnym Wszechświecie. Na przykład w systemie Arp 299 dwie galaktyki zderzają się z sobą. W jednej z nich powoduje to intensywną aktywność gwiazd oraz przesłonięcie pyłem rosnącej centralnej, supermasywnej czarnej dziury.
Fot. NASA
Źródło: PAP SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/astronomowie-wykryli-szybko-rosnaca-czarna-dziure

Astronomowie wykryli szybko rosnącą czarną dziurę.jpg

Astronomowie wykryli szybko rosnącą czarną dziurę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)