Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie na Księżycu będą oddychać skałami. NASA właśnie to przetestowała
2023-05-04.
Bogdan Stech
AUTOR
NASA użyła lasera o dużej mocy, który stopił imitację księżycowej gleby w specjalnym reaktorze. Po co? Naukowcy chcieli sprawdzić w ten sposób czy ze sproszkowanych skał na Srebrnym Globie da się uzyskać tlen.
NASA ma ambitny plan wysłania ludzi na Księżyc i utworzenia tam stałej bazy. Aby to zrobić, potrzebne są zasoby takie jak tlen, który jest niezbędny do oddychania i napędzania rakiet. Ale jak zdobyć tlen na Księżycu, gdzie nie ma atmosfery ani roślin? Zawsze można go tam przetransportować rakietami, ale jest to niezwykle drogie, a tlenu na Księżycu będzie potrzeba mnóstwo.
Okazuje się jednak, że tlen jest ukryty w gruncie księżycowym, zwanym regolitem. Regolit to warstwa pyłu i skał, która pokrywa powierzchnię Księżyca. Zawiera on aż około 40-45 proc. tlenu w postaci związków chemicznych z innymi pierwiastkami. Aby wydobyć tlen z regolitu, trzeba go poddać wysokiej temperaturze i procesowi zwanemu redukcją karbotermiczną. Reaktor karbotermalny to miejsce, w którym zachodzi proces ogrzewania i ekstrakcji (wydobycia) tlenu.
Laser pozwala uzyskać tlen.
Naukowcy z NASA przeprowadzili właśnie pierwszy udany test tego procesu w warunkach próżniowych, które symulują warunki na Księżycu. Użyli do tego specjalnej komory próżniowej o średnicy 4,5 metra i mocy 10 kilowatów. Wewnątrz komory znajdował się reaktor karbotermiczny, który ogrzewał symulowany grunt księżycowy za pomocą lasera. Reaktor ten został opracowany przez firmę Sierra Space Copr.
Pod wpływem wysokiej temperatury (ponad 1000 stopni Celsjusza) regolit ulegał rozkładowi na tlen i inne gazy. Tlen był następnie wykrywany przez urządzenie zwane MSolo (Mass Spectrometer Observing Lunar Operations). MSolo to spektrometr masowy, który analizuje skład chemiczny gazów.
Redukcja karbotermiczna jest stosowana na Ziemi od dziesięcioleci do produkcji przedmiotów, takich jak panele słoneczne i stal, poprzez wytwarzanie tlenku lub dwutlenku węgla przy użyciu wysokich temperatur.
Według NASA, ten sposób produkcji tlenu ma duży potencjał do zastosowania na Księżycu. Nie wiemy, jaka jest aktualna wydajność tej metody, ale NASA podało, że reaktor karbotermiczny może wyprodukować w ciągu roku kilka razy więcej tlenu niż jego własna masa. To zdaniem naukowców oznacza, że można by zapewnić wystarczającą ilość tlenu dla astronautów i pojazdów kosmicznych. Czyli jest dobrze.
Test ten był częścią programu Artemis, który ma na celu ponowne wysłanie ludzi na Księżyc do 2024 roku i stworzenie tam trwałej obecności ludzkiej do 2028 roku. NASA chce wykorzystać Księżyc jako platformę do dalszych eksploracji kosmosu, w tym Marsa.
Regolit księżycowy - cenny zasób na Srebrnym Globie

Regolit księżycowy to warstwa luźnej gleby, która kryje wiele tajemnic i możliwości. Regolit księżycowy to produkt długiej historii uderzeń meteorytów w Księżyc. Te zderzenia rozdrabniały skały i tworzyły pył i gruz. Regolit ma różną grubość w zależności od miejsca - od kilku metrów do kilkudziesięciu metrów. Jego skład chemiczny jest podobny do skał księżycowych, z których się wywodzi.
Regolit księżycowy zawiera około 40-45 proc. tlenu w postaci tlenków metali, takich jak krzem, żelazo, wapń, tytan czy glin. Tlen ten jest bardzo cenny dla przyszłych misji kosmicznych, ponieważ może być wykorzystany do produkcji paliwa rakietowego lub do oddychania przez astronautów. Aby wydobyć tlen z regolitu, trzeba go podgrzać do wysokiej temperatury i spowodować jego rozkład chemiczny.
Regolit księżycowy może być także użyty do budowy konstrukcji na Księżycu, takich jak bazy, lądowiska czy drogi. Można go formować w cegły lub płyty albo topić w szkło. Regolit może także chronić przed promieniowaniem kosmicznym lub ekstremalnymi temperaturami na Księżycu.
Regolit księżycowy jest więc nie tylko ciekawym obiektem naukowym, ale także potencjalnym źródłem surowców dla eksploracji kosmosu. Dlatego NASA i inne agencje kosmiczne planują wysyłać sondy i łaziki na Księżyc, aby zbadać i pozyskać ten niezwykły materiał.
Główna ilustracja: Baza na Księżycu wyposażona w system wydobywania tlenu z regolitu. Wizualizacja: ICON/BIG-Bjarke Ingels Group
Laser o dużej mocy i reaktor karbotermiczny umieszczony w komorze testowej Carbothermal Reduction Demonstration (CaRD) NASA w NASA Johnson Space Center.

https://spidersweb.pl/2023/05/ludzie-na-ksiezycu-beda-oddychac-skalami.html

Ludzie na Księżycu będą oddychać skałami. NASA właśnie to przetestowała.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ISS pochłonie ogień. To będzie koniec pewnej ery eksploracji kosmosu

2023-05-05. Sandra Bielecka
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna krąży wokół Ziemi od rozpoczęcia budowy w 1998 roku. Od czasu, gdy pierwsi członkowie załogi dotarli na jej pokład w 2000 roku, jej moduły odwiedziło ponad 250 gości z 20 krajów. Jednak pomału czas jej służby dobiega końca.

W związku z tym, że ISS ma już swoje lata i wymaga coraz większej ilości napraw, NASA zmuszona będzie zdeorbitować stację i to już w 2031 roku. Większość sprzętu aktualnie używanego na ISS ma dziesięciolecia, co skutkować może tym, że stanie się ona niebezpieczna bądź nawet niekontrolowana. Tak samo było w 1985 roku w przypadku stacji Salut 7 należącej do Związku Radzieckiego. Zaczęła ona niekontrolowanie spadać z orbity i tylko dzięki interwencji dwóch kosmonautów udało się ponownie nawiązać z nią kontakt.

Koniec służby Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
NASA nie chce dopuścić do wystąpienia tego typu awarii ponownie, dlatego już teraz agencja zwróciła się do kongresu o fundusze na rozpoczęcie prac nad „kosmicznym holownikiem”. Będzie on potrzebny, gdyby wystąpiła potrzeba zepchnięcia stacji kosmicznej z powrotem w atmosferę.
Taki holownik, według szacunków NASA, będzie kosztował ponad 1 miliard dolarów. Będzie to gigantyczne przedsięwzięcie. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zajmuje przestrzeń porównywalną do boiska do piłki nożnej i waży więcej niż 200 słoni. Do tej pory wiele dużych obiektów spłonęło w atmosferze ziemskiej. W 1979 roku taki los spotkał stację kosmiczną NASA Skylab, a w 2001 roku spłonęła rosyjska stacja kosmiczna Mir.  
To duże wyzwanie. 400-tonowy obiekt spadający z nieba jest wielki
mówi Jonathan McDowell, astronom z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w USA

 
Gigantyczne przedsięwzięcie
Aktualnie Międzynarodowa Stacja Kosmiczna składa się z aż 16 modułów, ogromnych paneli słonecznych zamontowanych na metalowej kratownicy i chłodnic odprowadzających ciepło. A przy łącznej długości 109 metrów, stanowi największy obiekt w kosmosie zbudowany przez człowieka. Żywot ISS był wielokrotnie przedłużany przez NASA, jednak przekroczenie 2030 roku, byłoby bardzo ryzykowne.
Istnieje jeszcze możliwość wyniesienia jej na wyższą orbitę, jednak takie przedsięwzięcie wymagałoby dziesiątków statków kosmicznych, by wyprowadzić stację na bezpieczną wysokość. Cały proces stopniowego obniżania lotu stacji ma się rozpocząć już w 2026 roku, wtedy to jej orbita będzie mogła naturalnie się zapaść pod wpływem oporu atmosferycznego.
To spowoduje, że spadnie z 400 kilometrów do około 320 kilometrów w połowie 2030 roku. Wtedy też ostatni raz zostanie wysłana załoga na stację, aby upewnić się, że najważniejsze wyposażenie i przedmioty o znaczeniu historycznym zostały zabrane. Gdy tylko ostatni członek załogi opuści stację, jej wysokość zacznie spadać dalej do 280 kilometrów, co stanowi punkt bez powrotu. Już nie będzie można cofnąć procesu. W tym momencie zaangażowany ma zostać rosyjski statek kosmiczny Progress, który ostatecznie wypchnie stację w atmosferę planety.  

 
Jednak NASA opracowuje również plan stworzenia alternatywnego holownika, ponieważ coraz częściej pojazdy Progress ulegają awarii. Również sytuacja polityczna na świecie nie daje gwarancji, co do powodzenia misji z użyciem rosyjskiego sprzętu. Bez względu na to, jaki pojazd zostanie użyty w tym celu, ostatnie pchnięcie obniży stację do 120 kilometrów, gdzie spotka się z gęstszą warstwą atmosfery z prędkością około 29 000 kilometrów na godzinę.  
Jednak nie musimy się bać, że na głowy spadnie nam deszcz płonących części stacji. Ma ona zostać pokierowana w taki sposób, że to, co nie ulegnie spaleniu, spadnie do Point Nemo, czyli obszaru Oceanu Spokojnego między Nową Zelandią a Ameryką Południową.

Teraz masz 400 ton płonących kawałków lecących przez górną atmosferę z prędkością orbitalną
mówi McDowell
Deorbitacja stacji kosmicznej Mir cieszyła się ogromnym podziwem wśród obserwujących całe zdarzenie. ISS jest prawie trzy razy masywniejsza, w związku z czym, możemy się przygotować na niezapominane widowisko, które będzie prawdopodobnie jeszcze bardziej spektakularne.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zajmuje przestrzeń porównywalną do boiska do piłki nożnej /images-assets.nasa.gov /NASA

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-iss-pochlonie-ogien-to-bedzie-koniec-pewnej-ery-eksploracji-,nId,6756969

ISS pochłonie ogień. To będzie koniec pewnej ery eksploracji kosmosu.jpg

ISS pochłonie ogień. To będzie koniec pewnej ery eksploracji kosmosu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Evolution Space sięga kosmosu
2023-05-05. Krzysztof Kanawka
Dziewiąta amerykańska firma przekroczyła granicę kosmosu.
22 kwietnia amerykańska firma Evolution Space przeprowadziła testowy start rakiety. Pułap lotu sięgnął 124,5 km. Jest to dziewiąta amerykańska firma, która “sięgnęła kosmosu”.
Start nastąpił 22 kwietnia o godzinie 16:12 CEST z pustyni Mojave. Do lotu wykorzystano rakietę zbudowaną przez firmę Evolution Space z napędem na paliwo stałe. Rakieta osiągnęła pułap blisko 124,5 km i maksymalną prędkość 5,2 Mach.
Wykorzystana rakieta ma 25 cm średnicy, 670 cm długości i masę startową 408 kg.
(E-S)
https://kosmonauta.net/2023/05/evolution-space-siega-kosmosu/

Evolution Space sięga kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Gdzie jest ISS? Trudna zagadka na niewiarygodnym zdjęciu Słońca

2023-05-05. Daniel Górecki
Fotograf Andrew McCarthy uchwycił niedawno bardzo wyjątkowy moment, a mianowicie tranzyt Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przez tarczę Słońca, efektem czego jest wyjątkowe zdjęcie, a mówiąc precyzyjniej mozaika tysięcy zdjęć, która wymagała długich przygotowań, trzech teleskopów i wielogodzinnej obróbki.

Pamiętacie "Gdzie jest Wally?", czyli amerykański serial animowany, który opowiada o przygodach chłopaka ubranego w charakterystyczną czapkę i sweter w biało-czerwone pasy? Jeśli nie, to szybko wyjaśniamy, że bajka zasłynęła tym, że w każdym odcinku główny bohater dwukrotnie znika, a na ekranie pojawia się nieruchoma plansza przedstawiająca setki maleńkich postaci i zegar odliczający minutę, a zadaniem widzów jest znalezienie pośród nich Wally’ego.
Gdzie jest ISS? Sokoli wzrok wymagany
Mniej więcej tak samo można poczuć się oglądając nowe zdjęcie Słońca wykonane przez fotografa Andrew McCarthy’ego i szukając na nim ISS, chociaż na fotografii jest tylko jedna Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Stacja okrąża naszą planetę 16 razy dziennie, więc z odpowiednim teleskopem i lokalizacją można ją zobaczyć nad głową, a przez kilka cennych milisekund można też oglądać tranzyt ISS przez tarczę Słońca - jak łatwo się domyślić, uchwycenie tego wydarzenia na zdjęciu nie jest łatwe, więc i dla was mamy niełatwe zadanie - spróbujcie znaleźć ISS na poniższej fotografii.
Widzicie już? Jeśli nie, to mam małą podpowiedź, a mianowicie Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ukrywa się zaraz obok plamy słonecznej, czyli obszaru powierzchni Słońca, który wydaje się ciemny, ponieważ jest zimniejszy niż otaczający go obszar. W rzeczywistości ISS wygląda jak plama słoneczna, a wrażenie ten potęguje fakt, że znajduje się daleko od nas i mamy wrażenie, że obiekt na zdjęciu znajduje się na powierzchni Słońca.

Jak wyjaśnia Andrew McCarthy taki efekt wymagał od niego długich przygotowań i kilku prób na pustyni w Arizonie, bo chodziło o uchwycenie ISS w bardzo precyzyjnym momencie, więc wiele mogło pójść nie tak (wystarczyły chmury, które przysłoniły widok i popsuły jedno z ujęć).
Co więcej, chciał jednocześnie pokazać w tle ognistą chromosferę Słońca, czyli warstwę atmosfery słonecznej znajdującą się pomiędzy fotosferą a warstwą przejściową, gdzie plazma słoneczna osiąga temperaturę wrzenia powyżej 5538 stopni Celsjusza i emituje czerwone światło.


A że teleskopy miały ustawione bardzo małe pole widzenia, żeby skupić się na detalach, to fotograf musiał wykonać setki zdjęć wielu fragmentów powierzchni Słońca (jego teleskopy wykonują ok. 230 zdjęć na sekundę!), a następnie posklejać je w całość. Wygląda jednak na to, że 12-godzinna obróbka się opłaciła, bo zdjęcie jest wręcz niewiarygodne, chociaż McCarthy jest przekonany, że... stać go na więcej i w przyszłości należy się spodziewać kolejnych prób:

Z punktu widzenia kompozycji, myślę, że jako artysta mogę lepiej wykadrować to ujęcie. Więc pójdę po kolejne i myślę, że będzie jeszcze lepsze
podsumowuje.

Widzisz ISS na tym zdjęciu? Sokoli wzrok wymagany /Twitter/Insider News /123RF/PICSEL

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-gdzie-jest-iss-trudna-zagadka-na-niewiarygodnym-zdjeciu-slon,nId,6758973

 

Gdzie jest ISS Trudna zagadka na niewiarygodnym zdjęciu Słońca.jpg

Gdzie jest ISS Trudna zagadka na niewiarygodnym zdjęciu Słońca2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie kosmosu: John E. Bortle
2023-05-05. Urszula Ulanowska
Bohater dzisiejszego artykułu, amerykański astronom amator John E. Bortle, w 2001 r., „po prawie 50 latach doświadczenia”, opublikował w magazynie „Sky and Telescope” swoją skalę Bortle’a. Dzieli się ona na 9 części, stopniowo rosnąc od doskonale ciemnego nieba do nieba w centrum miasta. Uwzględnia ona przede wszystkim widoczność światła zodiakalnego, poziom zanieczyszczenia światłem oraz  widoczność Drogi Mlecznej i innych obiektów głębokiego nieba. Mapa wykonana na jej podstawie (każdy stopień jasności ma przyporządkowany kolor) jest bardzo cennym narzędzie zarówno dla osób chcących wykonać nocne obserwacje jak i dla ekologów.
John Bortle prowadził również badania podań 300 komet. W latach 1977-1994 był autorem „Comet Digest” w magazynie „Sky and Telescope”.
Bortle interesował się też gwiazdami zmiennymi, rejestrując ponad 200 000 obserwacji, i w związku z tym w latach 1970-2000 redagował miesięcznik dla American Association of Variable Star Observers (AAVSO).
Za zasługi w badaniach nad kometami został odznaczony wieloma nagrodami, między innymi Astronomical Society of the Pacific’s Comet Medal (w 1974 r.) czy E.E.Barnard Observers Award of the Western Amateur Astronomers (w 1990 r.).
W uznaniu jego pracy asteroida nr 4763, Bortle, została nazwana jego nazwiskiem.
Źródła:
•    John E. Bortle
5 maja 2023

•    Skala Bortle’a
5 maja 2023

•    2013 Leslie Peltier Award: John E. Bortle
5 maja 2023
 Źródło: ESO/P. Horálek, M. Wallner
https://astronet.pl/autorskie/ludzie-kosmosu/ludzie-kosmosu-john-e-bortle/

Ludzie kosmosu John E. Bortle.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Caldwella: C33
2023-05-05. Hanna Witomska
O Obiekcie:
Caldwell 33, również nazywany Wschodnim Welonem, jest najjaśniejszą częścią mgławicy Welon (również nazywaną Pętlą Łabędzia). W skład Wschodniego Welonu wchodzą regiony skatalogowane jako NGC 6992 oraz NGC 6995. Jest to rozległa pozostałość po supernowej, która eksplodowała w naszej galaktyce 5-10 000 lat temu. Znajduje się około 2000 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Łabędzia. Cała mgławica jest rozległa na 110 lat świetlnych, co oznacza, że zakrywa na naszym niebie obszar 6 razy większy od księżyca w pełni (3 stopnie).
Na zdjęciu powyżej widać wielkie chmury gazu i pyłu, które splatają się ze sobą i święcą, kiedy cząsteczki zderzą się ze sobą i wdzierają się w otoczenie tworząc fronty uderzeniowe. Ostrzej i wyraźniej wyglądające fronty oznaczają krawędź frontu, a rozproszone regiony to fronty widoczne od przodu. Supernowe są odpowiedzialne za tworzenie wszystkich naturalnie występujących pierwiastków cięższych niż żelazo. Na zdjęciu kolor niebieski odpowiada za tlen, czerwony za wodór a zielony za siarkę.
Mgławica Welon jest pozostałością po supernowej w średnim wieku. Jest świetnym laboratorium do badania co się dzieje z pozostałościami supernowych ze względu na swoje idealne, niezasłonięte niczym położenie na nocnym niebie, względną bliskość i ogromne rozmiary. Astronomowie użyli teleskopu Hubble’a, żeby dzięki obserwacji dowiedzieć się więcej o kształtach i fizyce ruchu materii w tego typu obiektach. Dzięki teleskopowi astronomom udało się dokładniej określić wiek i odległość do mgławicy.
Mgławica Welon została odkryta przez astronoma Williama Herschela w 1784. W 1904 roku Williamina Fleming zaobserwowała słabiej widoczne rejony mgławicy nazwane Trójkątem Pickeringa.
Podstawowe informacje:
•    Typ obiektu: pozostałość supernowej
•    Numer w katalogu NGC: NGC6992 oraz NGC 6995
•    Jasność: 8
•    Gwiazdozbiór: Labądź
•    Deklinacja: +30° 42′ 30″
•    Rektascensja: 20h 45m 38s
•    Rozmiar kątowy: 3 stopnie
Jak obserwować:
Mgławicę najlepiej obserwować wczesną jesienią na półkuli północnej. Jako obiekt o jasności 8 nie jest widoczna gołym okiem, ale łatwo ją zaobserwować dzięki teleskopowi albo nawet używając lornetki w ciemną noc. Filtr mgławicowy ułatwi dostrzeżenie mgławicy i pomoże wyostrzyć jej mniej widoczne elementy, najlepiej widoczne przy użyciu 200mm lub większego teleskopu.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    NASA: Caldwell 33; Edward Henderson
5 maja 2023

•    Constellation Guide: Veil Nebula
5 maja 2023
 Część mgławicy Welon (zdjęcie zrobione za pomocą teleskopu Hubble) Źródło: NASA, ESA, and the Hubble Heritage (STScI/AURA)-ESA/Hubble Collaboration; Acknowledgment: J. Hester (Arizona State University)
Zdęcie całej mgławicy Welon w ultrafiolecie z oznaczonymi regionami) Źródło NASA
Lokalizacja Caldwell 33 Źródło Torsten Bronger
https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c33/

Katalog Caldwella C33.jpg

Katalog Caldwella C33.2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny utraciły łączność z łazikiem na Marsie. Koniec historycznej misji?
2023-05-05 Mateusz Mitkow
Od kilku miesięcy chińscy inżynierowie próbowali rozwiązać problemy swojego marsjańskiego łazika, który znajduje się na powierzchni Czerwonej Planety. Po wielu staraniach Pekin zdecydował się przerwać milczenie na temat statusu swojej misji i potwierdził, że w dalszym ciągu nie udało się nawiązać komunikacji z Zhurongiem i najprawdopodobniej na tym kończy się jego misja.
Wraz z końcem kwietnia br. Zhang Rongqiao, czyli jeden z głównych projektantów chińskiego programu eksploracji Marsa potwierdził, że Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna (CNSA) w dalszym ciągu nie nawiązała komunikacji ze swoim łazikiem Zhurong, który 2021 r. znajduje się na powierzchni Czerwonej Planety. Przypomnijmy, że 18 maja 2022 r. urządzenie zapadło w stan hibernacji, ze względu na małą ilość światła słonecznego, które z nadejściem zimy na Marsie uniemożliwiło łazikowi generowanie energii. Zhurong miał wznowić swoją działalność w grudniu ubiegłego roku, natomiast wszystkie próby "wybudzenia" pojazdu okazały się nieudane.
Nie mieliśmy żadnej komunikacji z łazikiem od momentu wejścia w stan hibernacji. Monitorujemy go każdego dnia i wierzymy, że nie obudził się, ponieważ światło słoneczne nie osiągnęło jeszcze minimalnego poziomu dla wytwarzania energii" - oznajmił Zhang Rongqiao podczas wywiadu dla chińskiej stacji CGTN. Dodał on także, że łazik przed przejściem w stan hibernacji zaliczył 358 marsjańskich dni eksploracji na Marsie, co jest znacznie dłuższym okresem jego działania niż początkowo zakładano (pierwotny czas misji wynosił trzy miesiące), dzięki czemu przyczynił się do zebrania wielu cennych informacji, które zwiększyły poziom wiedzy na temat Marsa, a także Układu Słonecznego.
Zdjęcia obszaru, na którym znajduje się opisywany pojazd, wykonane przez należący do NASA Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) między wrześniem 2022 a lutym 2023 roku, potwierdziły, że łazik się nie poruszył. Problem Zhuronga jest najprawdopodobniej wynikiem burz piaskowych, które nagromadziły na jego panelach słonecznych duże ilości pyłu.
W dalszym ciągu jest jednak światełko nadziei, że sytuacja wynika ze szczególnie ciężkiej Zimy na Marsie. Według niektórych ekspertów, strącenie lodu zajmuje Zhurongowi trochę więcej czasu niż to było spodziewane, i aby mógł się obudzić potrzebne jest po prostu ocieplenie. Odpowiednia temperatura powinna wynosić przynajmniej -15 stopni Celsjusza. Na ten moment oficjalne stanowisko Chin jest jednak takie, że jego misja niestety dobiegła końca.
Należy przy tym pamiętać, że pomimo opisywanych problemów całość projektu należy określać jako sukces. Jego głównym celem były badania powierzchni gleby oraz atmosfery planety, ale szukał także śladów istnienia marsjańskich form życia, w tym jakiejkolwiek wody podpowierzchniowej, używając przy tym radaru penetrującego grunt, dzięki któremu pozyskano m.in. dane poświadczające o obecności lodu wodnego pod powierzchnią planety. Jednym z jego najbardziej spektakularnych narzędzi była również kamera topograficzna o wysokiej rozdzielczości, która dostarczyła danych o marsjańskiej glebie i atmosferze.
Przypomnijmy, że pomyślne lądowanie na Marsie pierwszego chińskiego łazika w historii nastąpiło w sobotę, 15 maja 2021 r. Zuhrong dotknął powierzchni Czerwonej Planety w zasięgu rozległej równiny Utopia Planitia (znajdowała się tam bardzo dawno temu linia brzegowa prastarego marsjańskiego morza). Krótko po wylądowaniu rozwinięto nawet chińską flagę, która dodatkowo podkreślała historyczną i międzynarodową rangę osiągnięcia, czyli to, że Chiny zostały w ten sposób drugim państwem na świecie, po Stanach Zjednoczonych, które dokonało udanego lądowania na Marsie z robotycznym pojazdem. Dodatkowo łazik wspierany był samego początku z orbity Marsa przez sondę Tianwen-1, która wykonuje pomiary naukowo-nawigacyjne oraz jest swego rodzaju pośrednikiem komunikacyjnym między marsjańskim łazikiem a Ziemią.
Działania związane z chińskim łazikiem na Marsie umacniają pozycję Chin jeśli chodzi o status tego państwa w hierarchii narodów eksplorujących przestrzeń kosmiczną. To natomiast jest tylko przejawem szerszych ambicji jakie Państwo Środka posiada w tej kwestii. W nadchodzących latach Chiny mają w planach rozpocząć załogowe misje poza niską orbitę okołoziemską oraz rozbudowę stacji badawczej na Księżycu. Ponadto można spodziewać się, że Chiny będą rywalizować o pierwszeństwo w eksploracji załogowej Marsa.

Zdjęcie z Marsa ukazujące chiński lądownik oraz łazik Zhurong. Fot. China National Space Administration (CNSA) [scio.gov.cn]

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/chiny-utracily-lacznosc-z-lazikiem-na-marsie-koniec-historycznej-misji

 

Chiny utraciły łączność z łazikiem na Marsie. Koniec historycznej misji.jpg

Chiny utraciły łączność z łazikiem na Marsie. Koniec historycznej misji2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziane z orbity: Chiny testują tajemniczy sterowiec w bazie wojskowej
2023-05-05. Wojciech Kaczanowski
Wraz z początkiem lutego br. oczy społeczności międzynarodowej były w dużej mierze skierowane na Stany Zjednoczone w wyniku afery związanej z chińskimi balonami szpiegowskimi przelatującymi nad niektórymi stanami. Pomimo tego, że sytuacja miała miejsce około trzy miesiące temu, temat chińskich sterowców powrócił do debaty publicznej w związku z niedawno opublikowanymi zdjęciami satelitarnymi, wykonanymi przez amerykańską firmę BlackSky, które pokazują potężny sterowiec stojący na pasie startowym w pustynnym kompleksie wojskowym w Chinach.
Sprawa chińskich balonów szpiegowskich była szeroko omawiana w mediach na całym świecie. Wówczas pojawiały się opinie wysokich urzędników państwowych w Stanach Zjednoczonych, którzy twierdzili, że jednostka służy w celach obserwacyjnych i zdecydowanie nie poprawia, i tak napiętych już, relacji Waszyngton-Pekin. Amerykańskie media z kolei informowały, że balon przeleciał nad wieloma wrażliwymi miejscami, tj. stan Montana, który jest domem dla pól podziemnych silosów międzykontynentalnych rakiet balistycznych Minuteman III, czyli potencjalnego celu dla chińskiego szpiegostwa. W sobotę 4 lutego br. władze poinformowały, że zdecydowano, aby zestrzelić chiński obiekt. Temat programu chińskich jednostek latających tego typu powrócił do debaty publicznej za sprawą niedawno opublikowanych zdjęć satelitarnych firmy BlackSky oraz materiału przygotowanego przez CNN.
Zdjęcie zostało wykonane w listopadzie ubiegłego roku, natomiast na stronie internetowej BlackSky pojawiło się zaledwie kilka dni temu i ma związek z niedawno opublikowanym przez CNN artykułem, który porusza chiński program sterowców. Amerykański portal informacyjny przedstawił powyższe zdjęcia ekspertom z branży lotniczej i kosmicznej, którzy stwierdzili, że widać na nich około 30 m sterowiec i blisko kilometrowy pas startowy. W pobliżu zauważono również spory hangar dla tego typu obiektów latających, a to wszystko znajdowało się w pustynnej bazie wojskowej w północno-zachodnich Chinach. CNN przywołuje również opinię dyrektora wykonawczego Oklahoma Aerospace Institute, Jamey'a Jacobsa, który uważa, iż sterowiec taki jak ten mógłby być używany jako "łódź podwodna w przestworzach", i że wydaje się mieć specjalnie przystosowany napęd i system nawigacyjny. Taka konstrukcja różniłaby się od balona, natomiast wciąż mogłaby służyć do celów szpiegowskich.
Według amerykańskich ekspertów, prace nad programami balonów lub sterowców w Chinach znacząco się rozwinęły, co udowadnia pojawienie się tego typu obiektu w kompleksie wojskowym. Dotychczas bowiem, tego typu instrumenty były wykorzystywane głównie do działań cywilnych. Sprawa wydaje się o wiele bardziej tajemnicza, jeśli pod uwagę weźmiemy brak odpowiedzi na zadane przez CNN pytanie ze strony instytucji państwowych, wśród których znalazły się m.in. CIA lub Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Innym ciekawym obiektem zaobserwowanym przez satelity BlackSky jest obszar Korla East Test Site w prowincji Sinciang, w północno-zachodnich Chinach. Powyższe oraz inne zdjęcia satelitarne zostały przeanalizowane przez Army Technology , które zauważyło na nich elementy wskazujące na obecność infrastruktury chińskiej broni antysatelitarnej. Dowody sugerują możliwość otworzenia dachów hangarów, co jest widoczne na zdjęciu, w celu obsługi laserów ASAT. Na łamach naszego portalu natomiast informowaliśmy Państwa już w 2017 r., że Chiny rozwijają program tego typu broni. Pierwsze informacje o realizowanych w Chinach pracach nad kosmicznymi laserami ujawniono w 2013 r. Chińczycy już wtedy wskazywali, że tego rodzaju uzbrojenie będzie jednym z najważniejszych projektów antysatelitarnych ASAT (anti-satellite). Wówczas wydawało się, że przy zapewnieniu odpowiedniego finansowania, laser orbitalny będzie mógł być operacyjny już w 2023 r.
Nie wiadomo jednak, czy powyższe informacje o laserowej broni ASAT wskazane przez Army Technology oraz Space24 są ze sobą pokrewne, natomiast uwidacznia to skalę przywiązania Chin do przeciwdziałania zachodnim satelitom w ewentualnym, przyszłym konflikcie. Dodatkowo kwestia sterowca zaobserwowanego w kompleksie wojskowym prawdopodobnie rzuciła więcej światła na wojskowe programy Państwa Środka.

Fot. BlackSky

Fot. BlackSky

SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/widziane-z-orbity-chiny-testuja-tajemniczy-sterowiec-w-bazie-wojskowej

Widziane z orbity Chiny testują tajemniczy sterowiec w bazie wojskowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napęd jądrowy w statkach kosmicznych? ESA sfinansuje badania
2023-05-05. Wojciech Kaczanowski
Z roku na rok państwa oraz podmioty prywatne realizują co raz bardziej ambitne projekty w zakresie eksploracji przestrzeni kosmicznej i rozwoju technologii. Dotyczy to nie tylko nowych sond badawczych, satelitów i innych statków kosmicznych, ale również ich systemów napędowych. W tym zakresie warto przyjrzeć się projektowi finansowanemu przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), który ma na celu przeprowadzenie studium wykonalności napędu jądrowego do głębokiej eksploracji kosmosu.
W ostatnich latach eksploracja przestrzeni kosmicznej o rozwoju nowych technologii nabrała dużego tempa, o czym może świadczyć fakt, że w XXI wieku nie tylko Stany Zjednoczone lub Rosja (w XX w. ZSRR) odgrywają istotne role w wyścigu kosmicznym. Państwowe ośrodki zdecydowanej większości krajów współpracują w zakresie badań, opracowywania nowych sond naukowych, satelitów. Rewolucja technologiczna dotyczy różnego rodzaju statków kosmicznych oraz ich podzespołów. Na łamach naszego portalu wielokrotnie informowaliśmy o innowacyjnych projektach prywatnych przedsiębiorstw, tj. amerykańśka firma Relativity Space, która jakiś czas temu przeprowadziła lot testowy systemu nośnego Terran 1, którego części zostały wyprodukowane przy pomocy drukarki 3D. Zmiany te są widoczne nie tylko za oceanem, ale również w Europie, czego przykładem jest jeden z projektów finansowanych przez Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) o nazwie RocketRoll, czyli pReliminary eurOpean reCKon on nuclEar elecTric pROpuLsion for space appLications.
RocketRoll to projekt mający na celu zbadanie wykorzystania napędu jądrowego do głębokiej eksploracji kosmosu, co może być następstwem klasycznych metod zasilania statków kosmicznych. Obecnie w technologii kosmicznej bowiem stosuje się różne rodzaje jednostek napędowych, np. silniki zasilane mieszanką chemiczną lub energią słoneczną. Te ostatnie są używane przy sondach badawczych, satelitach lub łazikach. Wraz z rozwojem nowych technologii wykorzystanie tego typu materiałów może mieć swoje granice. Przykładowo opracowywanie cięższych i większych rakiet spowoduje, że potrzeba będzie bardzo dużej ilości mieszanki chemicznej potrzebnej do głębokiej eksploracji kosmosu. Z drugiej strony urządzenia wykorzystujące energię słoneczną mogą otrzymać jej niewystarczającą ilość podczas eksploracji miejsc, do których promienie słoneczne nie dochodzą.
Badanie jest prowadzone przez naukowców z Politechniki Czeskiej w Pradze, Instytutu Systemów Kosmicznych (IRS) z Uniwersytetu w Stuttgarcie oraz inżynierów OHB Czechspace z OHB System w Bremie specjalizujących się w systemach napędowych. Zgodnie z założeniami, specjaliści będą mieli 11 miesięcy na przeprowadzenie badań osiągów oraz wykonalności napędu nuklearnego i ich przewagi nad klasycznymi systemami. Projekt został opisany również w oświadczeniu wydanym przez OHB Czechspace, w którym szef działu zarządzania projektami, Jakub Sevecek, stwierdził, że celem badania jest zbadanie możliwości wykorzystania paliwa jądrowego w wymagających misjach logistycznych i eksploracyjnych w przestrzeni kosmicznej.
Zastosowanie napędu elektrycznego opartego na technologii jądrowej w wymagających misjach kosmicznych było w przeszłości przedmiotem wielu badań. Dzięki obecnym technologiom temat ten jest ponownie aktualny w Europie. W rzeczywistości napęd jądrowy może być bardziej wydajny niż najbardziej wydajny napęd chemiczny lub napęd elektryczny ograniczony energią słoneczną, umożliwiając eksplorację miejsc, do których nie może dotrzeć żadna inna technologia. Jest to duże wyzwanie dla przyszłych misji kosmicznych, na przykład poza naszym Układem Słonecznym.
dr Jan Frýbort, Politechnika Czeska w Pradze
Warto podkreślić, że tego typu technologia nie byłaby użyta podczas startu rakiety nośnej, jeszcze na Ziemi, ani w momencie rozdzielenia się stopni systemu, gdyż ryzyko skażenia naszej planety materiałem radioaktywnym byłoby zbyt duże. Uważa się jednak, że uruchomienie takiego silnika na orbicie okołoziemskiej w celu transportu danego ładunku dalej byłoby bezpieczne. Wyniki będą znane w ciągu najbliższego roku i staną się podstawą do dalszych działań i programów ESA.
Nad projektem napędu nuklearnego do głębszej eksploracji kosmosu pracuje również NASA, która w ramach współpracy z DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency) ma stworzyć całkowicie nową rakietę, o co najmniej trzykrotnie lepszych możliwościach od obecnych rakiet o napędzie chemicznym. Ma ona zapewnić wysoki stosunek ciągu do masy oraz zwiększoną wydajność, co umożliwi także wojsku tworzenie bardziej zaawansowanych pojazdów o lepszej zdolności manewrowania w przestrzeni kosmicznej. Nowa rakieta będzie nosić nazwę DRACO (Demonstration Rocket for Agile Cislunar Operations).

Fot. ESA

Fot. ESA

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/naped-jadrowy-w-statkach-kosmicznych-esa-sfinansuje-badania

Napęd jądrowy w statkach kosmicznych ESA sfinansuje badania.jpg

Napęd jądrowy w statkach kosmicznych ESA sfinansuje badania2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po latach sprawdzili dane z Voyagera i znaleźli coś niesamowitego w księżycach Urana
2023-05-05.
Bogdan Stech
AUTOR
 Oto przepis na idealną kosmiczną informację. Scenariusz jak w dobrym filmie, potężny Uran, sonda wystrzelona prawie 50 lat temu i woda w stanie ciekłym. Ponowna analiza danych ze statku kosmicznego Voyager, wraz z nowym modelowaniem komputerowym, doprowadziła naukowców z NASA do wniosku, że cztery największe księżyce Urana prawdopodobnie zawierają warstwę płynnego oceanu między ich rdzeniami a lodową skorupą.
Badania naukowców z NASA są pierwszymi, które szczegółowo opisują ewolucję wewnętrznej struktury wszystkich dużych księżyców Urana. Praca sugeruje, że cztery z nich posiadają oceany, które mogą mieć dziesiątki kilometrów głębokości.
Uran to siódma planeta od Słońca i druga największa w Układzie Słonecznym. Jest otoczona przez cztery główne pierścienie i 27 znanych księżyców. Pięć z nich jest dużych i ma średnicę ponad tysiąc kilometrów: Ariel, Umbriel, Tytania, Oberon i Miranda. Największy z nich to Tytania o średnicy 1580 kilometrów. Dla porównania, nasz poczciwy Księżyc ma średnicę 3747 km.
Naukowcy od dawna sądzili, że Tytania, biorąc pod uwagę jej rozmiar, najprawdopodobniej zatrzymuje wewnętrzne ciepło. Inne księżyce były wcześniej uważane za zbyt małe, aby zatrzymać energię niezbędną do ochrony wewnętrznego oceanu przed zamarznięciem.
Słone oceany na orbicie Urana.
Jednak nowa analiza danych z sondy Voyager 2 z lat 80. XX wieku oraz nowe modelowanie komputerowe doprowadziły naukowców z NASA do wniosku, że ocean między swoimi jądrami a lodowymi skorupami posiadają aż cztery z pięciu dużych księżyców Urana. Ich praca jest pierwszą, która szczegółowo opisuje ewolucję wnętrza i struktury wszystkich pięciu dużych księżyców.
Nowe modelowanie pokazuje, że na czterech z głównych księżyców Urana: Arielu, Umbrielu, Tytanii i Oberonie, prawdopodobnie istnieje warstwa oceaniczna. Słone lub solankowe oceany leżą pod lodem i nad warstwami bogatymi w skały. Miranda jest za mała, aby zachować wystarczająco dużo ciepła dla płynnej warstwy oceanicznej.
Naukowcy wykorzystali modelowanie komputerowe, aby ocenić, jak wyglądają powierzchnie księżyców Urana. Stwierdzili, że są one izolacją, która pomaga zatrzymać wewnętrzne ciepło potrzebne do utrzymania wewnątrz płynnego oceanu.
Ponadto odkryli, że źródło ciepła może kryć się w skalistych płaszczach księżyców. Scenariusz ten jest szczególnie prawdopodobny w przypadku Tytanii i Oberona, gdzie oceany mogą być wystarczająco ciepłe, aby potencjalnie wspierać powstanie życia. Istnieją dowody z obserwacji prowadzonych przez teleskop, że co najmniej jeden z księżyców, Ariel, ma materię, która wypłynęła na jego powierzchnię, być może z lodowych wulkanów. I stało się to stosunkowo niedawno.
Ale wewnętrzne ciepło nie byłoby jedynym czynnikiem wpływającym na możliwość istnienia w tak ekstremalnych środowiskach płynnych oceanów. Kluczowe odkrycie w badaniu sugeruje, że w oceanach prawdopodobnie występują obficie chlorki, podobnie jak amoniak. Od dawna wiadomo, że amoniak działa jak środek przeciw zamarzaniu. Podobnie sprawa ma się z solą.
Przed nami wciąż wiele do odkrycia
Wyniki badania zostały opublikowane w Journal of Geophysical Research i mogą pomóc w planowaniu przyszłej misji do Urana, która została wysoko oceniona przez Narodową Akademię Nauk. Autorzy artykułu wykorzystali dodatkowe dane z misji Galileo, Cassini, Dawn i New Horizons (które odkryły światy oceaniczne), w tym informacje o chemii i geologii księżyca Saturna Enceladusa, Plutona i jego księżyca Charona oraz karłowatej planety Ceres - wszystkie lodowe ciała o rozmiarze zbliżonym do księżyców Urana.
Jeśli chodzi o małe ciała - planety karłowate i księżyce - planetolodzy znaleźli wcześniej dowody na istnienie oceanów w kilku nieprawdopodobnych miejscach, w tym na planetach karłowatych Ceres i Pluto oraz księżycu Saturna Mimas. W grę wchodzą więc mechanizmy, których nie do końca rozumiemy
- mówi Julie Castillo-Rogez z Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA w Południowej Kalifornii, która jest głównym autorem badania.
Jak dowiedzieć się więcej o tych fascynujących światach? Naukowcy mają nadzieję wysłać kiedyś misję do Urana, która mogłaby zbadać jego księżyce z bliska. Taka misja mogłaby wykorzystać radar do penetrowania lodu i mapowania oceanów lub lądownik do pobierania próbek z powierzchni. Może nawet znaleźć się tam jakiś rodzaj życia?
Na razie jednak musimy polegać na danych z sondy Voyager 2 i teleskopów naziemnych oraz kosmicznych. Te narzędzia pozwalają nam odkrywać coraz więcej o tym niezwykłym układzie planetarnym i jego lodowych księżycach.
Sonda Voyager 2
Sonda Voyager 2 to sonda kosmiczna wysłana przez NASA w 1977 roku, aby zbadać zewnętrzne planety i przestrzeń międzygwiezdną poza heliosferą Słońca. Voyager 2 spełnił swój główny cel misji odwiedzając system Jowisza w 1979 roku, system Saturna w 1981 roku, system Urana w 1986 roku i system Neptuna w 1989 roku.
Sonda jest teraz na swojej przedłużonej misji badania przestrzeni międzygwiezdnej. Działa od 45 lat, 8 miesięcy i 14 dni (stan na 5 maja 2023 r.) 19 kwietnia 2023 r. osiągnęła odległość 133,03 jednostek astronomicznych od Ziemi. Sonda opuściła heliosferę Słońca i porusza się przez ośrodek międzygwiezdny, region przestrzeni kosmicznej poza wpływem Układu Słonecznego, dołączając do Voyagera 1, który dotarł do ośrodka międzygwiezdnego w 2012 roku. Voyager 2 zaczął dostarczać pierwszych bezpośrednich pomiarów gęstości i temperatury plazmy międzygwiezdnej.

Największe księżyce Urana. Ilustracja: NASA/JPL-Caltech

Księżyc Tytania

Księżyc Obron

Uran otoczony czterema głównymi pierścieniami i 10 z 27 znanych księżyców. Zdjęcie wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a w 1998 roku. Fot. NASA/JPL/STScI
https://spidersweb.pl/2023/05/nasa-plynna-woda-na-ksiezycach-urana.html

Po latach sprawdzili dane z Voyagera i znaleźli coś niesamowitego w księżycach Urana.jpg

Po latach sprawdzili dane z Voyagera i znaleźli coś niesamowitego w księżycach Urana2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blazar S5 0716+714: niezwykła soczewka grawitacyjna
2023-05-05.
Blazar to taka galaktyka aktywna, której relatywistyczny dżet skierowany jest dokładnie lub niemal dokładnie w kierunku ziemskiego obserwatora. Blazary charakteryzują się wysoką zmiennością ich obserwowanej jasności, która manifestuje się w różnych zakresach promieniowania elektromagnetycznego, od fal radiowych aż po promieniowanie gamma. Zmienność ta zachodzi również w różnych skalach czasowych – od minut aż po dziesiątki, a nawet setki lat.
Jednym z takich dobrze znanych naukowcom blazarów jest ten o nazwie S5 0716+714. Na sławę zapracował on sobie szczególnie silną zmiennością, dobrze widoczną w optycznym zakresie promieniowania, i to w skalach czasowych rzędu pojedynczych nocy. Blazary z tak krótkim okresem zmienności łatwiej jest obserwować pod kątem zmian blasku, czyni go to więc dobrym celem kampanii obserwacyjnych takich jak WEBT (Whole Earth Blazar Telescope), które w zamierzeniu nieprzerwanie monitorują zmienność blazarów przez kilka dni z rzędu. W dwóch zbiorach danych z sieci obserwacyjnej WEBT (z 2003 i 2014 roku) pojawił się charakterystyczny przebieg zmienności jasności blazara, możliwy do obserwacji w każdym z filtrów teleskopu. Na poniższej ilustracji odpowiadają mu kolory zielony i czerwony.
Blazar S5 0716+714 został też stosunkowo niedawno zaobserwowany przez satelitę TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite), który zmierzył jego krzywe zmian blasku dla łącznie 120 dni. Zespół naukowy z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie znalazł w nich kilka innych, nowych przejawów zmienności o podobnej charakterystyce (na rysunku są one oznaczone kolorem czarnym). Tego typu kształt zmienności nie jest jednak łatwo powiązać ze znanymi nam obecnie procesami zachodzącymi w blazarach.
W nowej pracy uczeni postulują, że zaobserwowana kilkukrotnie zmienność blazara powiązana może być z soczewkowaniem grawitacyjnym fragmentów jego dżetu przez układ podwójny znajdujący się w galaktyce macierzystej blazara. Soczewkowanie grawitacyjne to zjawisko fizyczne polegające na zakrzywieniu biegu promieni świetlnych w pobliżu masywnych obiektów – poprzez zakrzywienie samej czasoprzestrzeni. Prowadzi to do ich skupienia, co z kolei, zależnie od masy, konfiguracji oraz wzajemnych odległości soczewki, obserwatora i źródła, przejawia się w obserwacjach na różne sposoby. Okazuje się teraz, że soczewka będąca układem podwójnym, który przechodzi przed linią łączącą odległe źródło (w tym przypadku blazara) z obserwatorem na Ziemi, wywołać może zmiany jasności właśnie takie, jakie obserwujemy w krzywej zmian blasku blazara S5 0716+714.
Wyniki modelowania komputerowego pokazują, że tego typu zmienność wyjaśnić może soczewka będąca układem podwójnym składającym się z centralnej masy głównej oraz około 100 razy mniej masywnego towarzysza. Masa układu podwójnego zależy od jego położenia w galaktyce macierzystej badanego blazara. Korzystając z pewnych fizycznych ograniczeń, nakładanych na układ podwójny z uwagi na czas trwania oraz okres pomiędzy pierwszą a ostatnią obserwacją zjawiska, można było wyliczyć przybliżoną masę omawianej soczewki grawitacyjnej. Wynosi ona od 104 do 106 mas Słońca. Oznaczać to może, że soczewka ta jest czarną dziurą o masie pośredniej, czyli większej niż czarne dziury o masach gwiazdowych, powstałe jako końcowy etap ewolucji najmasywniejszych gwiazd, ale także znacznie mniejszej niż supermasywne czarne dziury obserwowane w centrach galaktyk.
Opisane wyniki są częścią badań prowadzonych w Zakładzie Astrofizyki Wysokich Energii Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Czytaj więcej:
•    Oryginalna publikacja: D. Król et al., Possible Gravitational Microlensing Events in the Optical Lightcurve of Active Galaxy S5 0716+714, The Astrophysical Journal (2023)
 
Źródło: OAUJ
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Położenie blazara S5 0716+714 na niebie. Źródło: astro.wku.edu/observatory/s50716+714.html
Na ilustracji: Zmienność jasności obiektu dla trzech różnych zdarzeń. Źródło: Oryginalna publikacja.

Po lewej stronie zaprezentowano trajektorie źródła na płaszczyźnie soczewki, po prawej – odpowiadające im krzywe zmian blasku. Źródło: Oryginalna publikacja.

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/blazar-s5-0716714-niezwykla-soczewka-grawitacyjna

Blazar S5 0716+714 niezwykła soczewka grawitacyjna.jpg

Blazar S5 0716+714 niezwykła soczewka grawitacyjna2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja "Kosmiczne Perspektywy edukacji XXI wieku" (19-20 maja)
2023-05-05.
W imieniu organizatorów zapraszamy do Andrychowa na Kosmiting Summit – konferencję dotyczącą nauczaniu oraz popularyzacji astronomii, głównie wśród uczniów szkół podstawowych i średnich.
Tematykę konferencji można podzielić na trzy główne części:
•    nauczanie astronomii oraz działalność kół astronomicznych,
•    budowa oraz organizacja pracy szkolnych i edukacyjnych obserwatoriów astronomicznych,
•    współpraca między instytucjami edukacyjnymi i naukowymi.
 
W ramach konferencji przewidziano sesję plakatową uzupełnioną o serię krótkich, jednoslajdowych prezentacji, na których będzie można zaprezentować działalność swojego koła oraz/lub obserwatorium astronomicznego. Będzie to wspaniałe pole do dyskusji i wymiany doświadczeń. Gorąco zachęcamy do przygotowania plakatów wspólnie z uczniami.
Konferencja odbędzie się w dniach 19 – 20 maja 2023 r.
19.05 (piątek) – Miejski Dom Kultury w Andrychowie,
ul. Szewska 7, 34-120 Andrychów
20.05 (sobota) – Zespół Szkół Samorządowych w Sułkowicach-Bolęcinie
ul. Racławicka 188, 34-125 Sułkowice
Szczegółowy plan zostanie już niebawem podany na stronie Konferencji.
Czytaj więcej:
•    Strona Konferencji
•    Rejestracja na wydarzenie
 
Źródło: szkolabolecina.pl
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konferencja-kosmiczne-perspektywy-edukacji-xxi-wieku-19-20-maja

 

Konferencja Kosmiczne Perspektywy edukacji XXI wieku (19-20 maja).jpg

Konferencja Kosmiczne Perspektywy edukacji XXI wieku (19-20 maja)2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Dziś półcieniowe częściowe zaćmienie Księżyca
2023-05-05.
W ten piątek o godzinie 19:35 nastąpi geocentryczna opozycja Słońca i Księżyca w rektascensji. Księżyc podczas swej niebieskiej wędrówki znajdzie się w pobliżu węzła zstępującego orbity, a to warunki sprzyjające wystąpieniu zaćmienia Księżyca. Podczas tego zaćmienia trajektoria ruchu naszego naturalnego satelity przetnie stożek półcienia i częściowo zanurzy się w półcieniu – będzie można obserwować zaćmienie częściowe półcieniowe.
Faza tego zaćmienia będzie dość duża i wyniesie 0,9636. W Polsce zaćmienie będzie można zaobserwować przy wschodzie Księżyca.
Jak powstaje zaćmienie Księżyca?
Przy okazji niedawnego zaćmienia Słońca poznaliśmy mechanizm zaćmień, polegający na tym, że jedno ciało niebieskie chowa się (całkowicie lub częściowo) w cieniu lub półcieniu stożka drugiego ciała niebieskiego. Podczas zbliżającego się zaćmienia Księżyc zanurzy się częściowo w stożek półcienia. Podczas maksymalnej fazy 96,36% jego powierzchni będzie zanurzone w półcieniu.
Na gruncie optyki geometrycznej mechanizm powstawania cienia i półcienia jest bardzo prosty. Załóżmy, że oświetlać będziemy ciało kuliste (w rzeczywistości może to być ciało o dowolnym kształcie) źródłem, którego rozmiary są większe od oświetlanego ciała. Po przeciwnej stronie źródła, za kulą, powstanie obszar, w którym będzie panowała ciemność. Obszar, do którego nie będą docierały żadne promienie słoneczne, jest ograniczony prostymi stycznymi do powierzchni kulistej ciała. Rejon ten nazywać będzie obszarem cienia. Źródło światła emitowane jest w przestrzeń we wszystkich kierunkach, zatem pęk prostych stycznych do powierzchni oświetlanego ciała utworzy stożek. Styczne do powierzchni oświetlanego ciała stanowią tworzącą stożka. Wewnątrz tego obszaru nie docierają promienie słoneczne i jest tam po prostu ciemno, dlatego stożek ten nazywamy stożkiem cienia. Wierzchołek stożka znajdzie się po przeciwnej stronie źródła.
Jeśli teraz poprowadzimy ze źródła światła proste, symbolizujące rozchodzące się światło, będące stycznymi wewnętrznymi, utworzą one pewien obszar, do którego, będą docierały promienie światła wyemitowane przez niektóre punkty źródła. Taki obszar nazywamy półcieniem. Styczne wewnętrzne stanowić będą natomiast tworzące stożka półcienia. Wierzchołek stożka półcienia znajduje się między źródłem światła a oświetlonym ciałem.
Aby mogło zaistnieć zaćmienie Księżyca, nasz naturalny satelita musi być fazie pełni i znajdować się w pobliżu węzła księżycowego. Długość ekliptyczna Księżyca podczas pełni musi różnić się od długość ekliptycznej węzła księżycowego o mniej niż 9° 30'. Zaćmienie natomiast nie nastąpi (zaćmienie częściowe) gdy różnica ta będzie większa od 12° 15'.
Wyróżniamy następujące rodzaje zaćmień:
•    całkowite
•    częściowe
•    półcieniowe
Kiedy podczas ruchu orbitalnego Księżyc całkowicie zanurzy się w stożku cienia Ziemi, występuje całkowite zaćmienie Księżyca. Przy częściowym zanurzeniu Księżyca w stożku cienia Ziemi występuje zaćmienie częściowe. Natomiast w sytuacji, gdy Księżyc zanurzy się jedynie w stożku półcienia Ziemi, obserwator będzie miał możliwość obserwacji zaćmienia półcieniowego. Jeżeli Księżyc zanurzy się częściowo w półcieniu, obserwator zaobserwuje zaćmienie częściowe półcieniowe.
Długość stożka cienia Ziemi wynosi, przy średniej odległości Ziemi od Słońca, 1384000 km. Księżyc obiega Ziemię po orbicie zbliżonej do elipsy, perturbowanej głównie przez Słońce, w średniej odległości 384402 km. W tej odległości średnica stożka cienia Ziemi wynosi około 9200 km. Oczywiście są to wartości otrzymane przy założeniu, że Ziemia znajduje się w średniej odległości od Słońca, a Księżyc w średniej odległości od Ziemi.
Ile zaćmień występuje w ciągu roku?
W ciągu miesiąca synodycznego, a więc czasu, jaki upływa między dwiema tymi samymi lunacjami, np. pełniami, Słońce przesuwa się wzdłuż ekliptyki względem węzłów o 30°40’ (jest to wartość średnia). Łuk ten jest krótszy od 24°30’. Z warunków występowania zaćmienia wiemy, że jeżeli długość ekliptyczna Księżyca jest większa niż 12°15’ to zaćmienie częściowe nie wystąpi. A więc jeżeli Księżyc znajdzie się w odległości większej niż 12°15’, zarówno w kierunku wschodnim jak i zachodnim od węzła, Księżyc nie będzie miał możliwości zanurzenia się w stożek cienia Ziemi. Zatem łączna długość wynosi 2*12°15’=24°30’. Słońce w ciągu jednego miesiąca synodycznego zakreśla łuk większy i to ponad 6°. Z prostej geometrii wynika, że nie przy każdym położeniu Księżyca w pobliżu węzła zajdzie zaćmienie Księżyca. Z prostych obliczeń wynika z kolei, że długość średniego roku zaćmieniowego, czyli odstępu czasu jaki upływa między przejściem Słońca przez ten sam węzeł orbity Księżyca, wynosi 346,62 dni. Rok zaćmieniowy jest krótszy od roku zwrotnikowego, za sprawą poruszających się w kierunku wstecznym węzłów orbitalnych Księżyca. Zatem jeżeli w ciągu roku kalendarzowego Słońce przejdzie trzykrotnie przez węzeł orbity księżycowej, to wówczas mogą zajść aż trzy zaćmienia księżycowe. Ale może zdarzyć się taki rok, w którym nie wystąpi żadne zaćmienie.
Jeżeli podobne obliczenia przeprowadzimy z uwzględnieniem warunków zaistnienia zaćmień półcieniowych, ich liczba w roku się zwiększy. Warunkiem koniecznym wystąpienia zaćmienia półcieniowego jest odległość Księżyca od węzła w odległości nie większej niż 17°. Zatem długość łuku zwiększa się z 24°30’ na 34°. A więc w ciągu roku liczba zaćmień może wzrosnąć do 5.
Przeprowadzając obliczenia obejmujące okres 5000 lat (2000 r. p. n. e. – 3000 r. n. e.) można spostrzec, że najczęściej występują zaćmienia półcieniowe, a najrzadziej całkowite. Spośród zaćmień półcieniowych najczęściej występują zaćmienia częściowe półcieniowe. Analizując liczbę całkowitych zaćmień Księżyca stwierdzamy, że najwięcej jest zaćmień centralnych. Najczęściej występują dwa zaćmienia Księżycowe w roku. Najrzadziej jest ich pięć.
Ekstremalny czas trwania zaćmienia Księżyca
Najdłuższe zaćmienie całkowite występuje w chwili, kiedy Księżyc znajduje się w apogeum swojej orbity, a Ziemi w aphelium. Księżyc znajdujący się w apogeum orbity porusza się najwolniej oraz jego rozmiary kątowe są najmniejsze. Kiedy Ziemia znajduje się w apogeum, rozmiary stożka cienia są największe. Skutkuje to tym, że Księżyc po zanurzeniu w stożek cienia dłużej w nim pozostaje. Szesnastego lipca 2000 roku całkowita faza zaćmienia trwała 106,4 minuty. Następne tak długie zaćmienie będzie miało miejsce dopiero 9 stycznia 2123 roku. Wówczas maksymalna faza zaćmienia będzie trwała ekstremalnie długo, 106,1 minuty.
Najkrótsze zaćmienie całkowite Księżyca wystąpiło 4 kwietnia 2015 roku. Trwało zaledwie 4,7 minuty. Następne tak ekstremalnie krótkie zaćmienie wystąpi 11 sierpnia 2155 roku i będzie trwało 2,6 minuty.
Podobnie jak w przypadku zaćmienia całkowitego, najdłuższe zaćmienie częściowe występuje, kiedy Księżyc znajduje się w pobliżu apogeum. Ostatnie zaćmienie częściowe, które trwało 209,6 minuty, wystąpiło 23 wrześnie 1382 roku. Następne będzie można podziwiać dopiero 8 lutego 2669 roku, będzie trwało 210 minut.
Najkrótsze zaćmienie częściowe miało miejsce w XIX wieku, a dokładniej 26 listopada 1890 roku. Trwało 9,8 minuty. Najbliższe ekstremalnie krótkie zaćmienie częściowe Księżyca wystąpi dopiero 24 lutego 2157 roku, a czas trwania zjawiska wyniesie 5,6 minuty.  
Zaćmienia półcieniowe również trwają najdłużej wtedy, gdy Księżyc znajdzie się w apogeum orbity, a Ziemia w pobliżu aphelium. Przy takim położeniu Ziemi rozmiary stożka półcienia osiągają największe rozmiary. Ostatnie zaćmienie półcieniowe, które trwało 293,8 minuty, miało miejsce 3 marca 1988 roku. Kolejne będzie można obserwować dopiero 2 kwietnia 2732 roku i będzie trwało 293,2 minuty. Najkrótsze zaćmienie częściowe półcieniowe jest przed nami. Osiemnastego lipca 2027 roku Księżyca zanurzy się w półcieniu na niewielką głębokość. Czas trwania zaćmienia wyniesie 11,8 minuty.
Czy podczas całkowitego zaćmienia Księżyc jest widoczny?
Jeżeli Ziemia nie posiadałaby atmosfery, Księżyc po zanurzeniu w stożku cienia przestałby być widoczny dla obserwatora. Jednak Ziemia ma atmosferą, zatem pomimo zanurzenia w stożku cienia Księżyc jest obserwowany. Przyczyn należy upatrywać w zjawisku rozpraszania i ugięciu promieni świetlnych w gazowej otoczce planety. Z fizyki wiemy, że najsilniej rozpraszane są promienie świetlne o długości światła niebieskiego i fioletowego, a najsłabiej rozpraszane jest światło czerwone. Kiedy spojrzy się na zaćmiony Księżyc, uważny obserwator spostrzeże właśnie jego czerwoną barwę. Jasność każdorazowo zaćmionego Księżyca będzie inna. Wpływa na to kilka czynników, w tym aktualna aktywność słoneczna i aktualna zawartość pary wodnej, pyłów oraz ozonu w atmosferze. Jasność zaćmionego Księżyca określa się przy pomocy pięciostopniowej skali metodą Danjona. Metoda ta polega na określeniu zabarwienia tarczy księżycowej podczas zaćmienia:
•    0 - zaćmienie bardzo ciemne;
•    1 - Zaćmienie ciemnoszare;
•    2 - Zaćmienie ciemnoczerwone lub rudawe;
•    3 - Zaćmienie ceglastoczerwone;
•    4 - Zaćmienie miedzianoczerwone.  
   
Przebieg zaćmienia w Polsce
W Polsce centralnej Księżyc wzejdzie o godzinie 20:14 i będzie znajdował się wówczas w odległości 380113,55 km. Na niebie Księżyc znajdować się będzie na tle konstelacji Wagi. W momencie wschodu Księżyc będzie już po maksymalnej fazie zaćmienia, która nastąpi o godzinie 19:24. Choć w chwili wschodu Księżyca Słońce już będzie znajdowało się pod horyzontem, na niebie będzie jeszcze w dalszym ciągu dość jasno (zmierzch cywilny). Około 20:50 rozpocznie zmierzch żeglarski. Niebo będzie ciemniejsze, ale faza zaćmienia półcieniowego będzie już mniejsza. Wizualne efekty pociemnienia tarczy księżycowej są obserwowane w pobliżu maksymalnej fazy. Dlatego obecne warunki są mało sprzyjające i dla obserwatorów naziemnych pociemnienie tarczy księżycowej będzie właściwie niezauważalne.
Prognoza pogody
Zachmurzenie ogólne początkowo duże w NW części kraju. W województwie opolskim, śląskim małopolskim oraz podkarpackim umiarkowane i małe. Na pozostałym obszarze zachmurzenie umiarkowane i duże. Z upływem czasu strefa zachmurzenia umiarkowanego i małego będzie przemieszczała się na wschód. O 23 jedynie krańce SE Polski w zasięgu zachmurzenia umiarkowanego i małego. Na pozostałym obszarze zachmurzenie duże.  
Początkowo jedynie w województwie opolskim, śląskim małopolskim oraz podkarpackim umiarkowane warunki do obserwacji. Z upływem czasu warunki do obserwacji będą się pogarszać. Na pozostałym obszarze brak warunków do obserwacji lub warunki obserwacyjne będą trudne.
 
Czytaj więcej:
•    Cały artykuł i aktualizacja prognozy pogody
 
Źródło: CMM IMGW-PIB
Opracowanie: Grzegorz Duniec
Na zdjęciu: Całkowite zaćmienie Księżyca widziane z Sydney w 2021 r.. Źródło i prawa autorskie: Peter Ward (Barden Ridge Observatory)
Przebieg częściowego zaćmienia półcieniowego. Źródło: Almanach astronomiczny 2023, PTA, 2022.  

Zaćmienie Księżyca: A — całkowite, B — częściowe, C – półcieniowe, źródło: Konrad Rudnicki, Astronomia dla kl. IV LO i Technikum i Liceum zawodowego, WSiP, 1988, Wydanie XV, wersja zmodyfikowana.

Widok nieba przy obecności atmosfery. Wygląd nieba na godzinę 2033. Źródło: https://stellarium-web.org/

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dzis-polcieniowe-czesciowe-zacmienie-ksiezyca

Dziś półcieniowe częściowe zaćmienie Księżyca.jpg

Dziś półcieniowe częściowe zaćmienie Księżyca2.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeniesienie statku SpaceX w przestrzeni kosmicznej. Gdzie obejrzeć

2023-05-05. Sandra Bielecka
W sobotę odbędzie się przeniesienie kosmicznego statku SpaceX Crew Dragon Endeavour między portami na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Całe wydarzenie transmitowane będzie na żywo za pośrednictwem telewizji NASA.

W sobotę 06 maja, o godzinie 13.10 czasu polskiego rozpocznie się procedura odłączenia statku od stacji, który skierowany zostanie w stronę drugiego portu. Przede wszystkim NASA zależy na tym, aby odblokować przestrzeń dla robotycznego ramienia Canadarm 2, po to by miało łatwiejszy dostęp do rozwijanych paneli słonecznych. Następna partia paneli ma dotrzeć z komercyjną misją zaopatrzeniową SpaceX w czerwcu.  

Na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej obecnie trwają prace modernizacyjne związane z zasilaniem stacji. Nowe panele zostaną przymocowane do zewnętrznej części ISS w ramach tych działań.

Lot w przestrzeni kosmicznej
Jest to o tyle ciekawe wydarzenie, że podczas relokacji na pokładzie rakiety Dragon znajdowało się będzie czterech astronautów załogi 6, którzy będą mieli okazje odbyć jedyną w swoim rodzaju przejażdżkę.
Cała podróż będzie emitowana na żywo przez NASA. W założeniu potrwać ma zaledwie 43 minuty. W skład załogi wejdą Stephen Bowen i Woody Hoburg z NASA, Alneyadi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz kosmonauta Andriej Fediajew. Odblokują statek kosmiczny Dragon od aktualnego portu, a następnie podłączą go do portu docelowego.

Rzadkie widowisko na ISS
Członkowie załogi w tym tygodniu testowali już kombinezony ciśnieniowe, które włożą podczas misji na Crew Dragon. Sprawdzili również włazy pojazdów i przygotowali kabinę statku kosmicznego. Tego typu manewry nie są wykonywane często.  
W zeszłym miesiącu podobny lot odbyto na pokładzie rosyjskiego Sojuza, aby zrobić miejsce dla przylatującego statku. Jeszcze wcześniej, w 2021 roku SpaceX przeniósł Dragona, aby ustąpić miejsca dla statku kosmicznego Starliner Boeinga.
Transmisja na żywo rozpocznie się o godzinie 12:00 czasu polskiego, natomiast sama misja o godzinie 13.10. Można będzie ją oglądać za pośrednictwem NASA TV bądź kanału YouTube NASA.

 
Całe wydarzenie transmitowane będzie na żywo /KSC-20180726-PH_SPX01_0001 /NASA

NASA Live: Official Stream of NASA TV
https://www.youtube.com/watch?v=21X5lGlDOfg

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-przeniesienie-statku-spacex-w-przestrzeni-kosmicznej-gdzie-o,nId,6759136

Przeniesienie statku SpaceX w przestrzeni kosmicznej. Gdzie obejrzeć.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwiatowa Pełnia nad Polską w obiektywie Reporterów 24
2023-05-06. Autor: as Źródło: tvnmeteo.pl, timeanddate.com

Pełnia Księżyca zalśniła na niebie w nocy z piątku na sobotę. Majowa pełnia zwyczajowo nazywana jest Kwiatowym Księżycem, a nazwa ta wywodzi się od ukwieconych równin Ameryki Północnej. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia i nagrania pokazujące to piękne zjawisko.
Punkt kulminacyjny majowej pełni, nazywanej Pełnią Kwiatowego Księżyca, nastąpił w piątek 5 maja o godzinie 19.34 czasu środkowoeuropejskiego letniego. W nocy z piątku na sobotę niebo nad Polską było w wielu miejscach pogodne, co umożliwiło Reporterom 24 uwiecznienie tego efektownego zjawiska.

W nocy z piątek na sobotę doszło również do półcieniowego zaćmienia Księżyca. Szczyt zjawiska przypadał jednak na godzinę 19.22, czyli jeszcze zanim Srebrny Glob był widoczny na polskim niebie.
Kwiatowy Księżyc w Waszych obiektywach
Pełnia Kwiatowego Księżyca była doskonale widoczna w wielu regionach Polski. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia z całego kraju.
Pełnia Kwiatowego Księżyca. Skąd nazwa?
Majową pełnię nazywa się Kwiatowym Księżycem, co jest związane z intensywnym rozkwitaniem roślin o tej porze roku. Oryginalne pochodzenie nazw pełni sięga do tradycji rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Wśród gatunków, które mogły zainspirować ich do jej nadania, znajduje się czosnek niedźwiedzi, wiesiołek, łubin czy zawilec.
Inne określenia dla majowej pełni to Księżyc Kukurydzy, ponieważ w tym miesiącu ją wysiewano, oraz Mleczny Księżyc, gdyż na ten okres przypadał czas zwiększonej mleczności krów. Niektóre źródła określają ją również jako Zajęczy Księżyc, ale ta nazwa jest częściej używana do określenia pełni marcowej.
Pełnia Księżyca - jak powstaje to zjawisko
Pełnia jest jedną z czterech faz Księżyca. Dochodzi do niej, kiedy Srebrny Glob znajduje się w opozycji do Słońca, czyli po przeciwnej stronie Ziemi niż nasza gwiazda. Podczas pełni tarcza Księżyca jest widoczna w całości, w pełni oświetlona przez światło słoneczne. W tym samym czasie druga strona nie jest oświetlona w ogóle.
Pełnia występuje średnio co 29,5 dnia.
Wpływ Księżyca na Ziemię widać przede wszystkim w postaci pływów. Jest to regularne podnoszenie się i opadanie poziomu wody w morzach i oceanach. Zjawisko to dobrze widoczne jest na oceanach. Na Morzu Bałtyckim jest właściwie niedostrzegalne.
Autor:as
Źródło: tvnmeteo.pl, timeanddate.com
Źródło zdjęcia głównego: Jaga_/Kontakt24
https://tvn24.pl/tvnmeteo/polska/pelnia-ksiezyca-w-maju-2023-data-pelnia-kwiatowego-ksiezyca-7055779

Kwiatowa Pełnia nad Polską w obiektywie Reporterów 24.jpg

Kwiatowa Pełnia nad Polską w obiektywie Reporterów 24.2.jpg

Kwiatowa Pełnia nad Polską w obiektywie Reporterów 24.3.jpg

Kwiatowa Pełnia nad Polską w obiektywie Reporterów 24.4.jpg

Kwiatowa Pełnia nad Polską w obiektywie Reporterów 24.5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe “uproszczenie” misji New Horizons
2023-05-06. Krzysztof Kanawka
Czy NASA chce uprościć dalsze badania sondy New Horizons?
Pojawiła się propozycja “uproszczenia” misji New Horizons: zamiast badać obiekty Pasa Kuipera, sonda ma zająć się tematami heliofizycznymi.
W marcu informowaliśmy o nowych technikach poszukiwań kolejnych obiektów do przelotu dla sondy New Horizons (NH). Te poszukiwania są wykonywane przy pomocy naziemnych obserwatoriów. Do końca 2022 roku nie udało się znaleźć żadnego obiektu do przelotu. Poszukiwania trwają dalej. W międzyczasie NASA zaakceptowała plan drugiej misji przedłużonej New Horizons, która rozpoczęła się 1 października 2022. Co ciekawe, są pewne interesujące odkrycia. 20 obiektów Pasa Kuipera znajdzie się w odległości rzędu kilku milionów kilometrów od trajektorii sondy NH. Taka odległość pozwoli już na obserwacje przy pomocy teleskopu na pokładzie sondy NH i możliwe będzie wyznaczenie takich cech jak ogólny kształt, okres obiegu czy obecność księżyców.
Pojawiły się jednak informacje, że NASA (a ściślej Science Mission Directorate) planuje wcześniejsze “uproszczenie” misji NH. Zamiast dalszych badań obiektów Pasa Kuipera, sonda ma badać heliosferę – podobnie jak sondy Voyager 1 i Voyager 2.
Aktualnie misja NH ma finansowanie w obecnej formie do końca roku fiskalnego 2024, czyli do końca września 2024. W opinii niektórych specjalistów NASA aktualnie bardzo szybko “spadają” możliwości badań związanych z Pasem Kuipera, zaś badania heliofizyczne mają inny charakter. Z tą opinią nie zgadza się część zespołu sondy NH, w tym Alan Stern. Jego zdaniem, jest to zbyt szybkie zakończenie badań Pasa Kuipera.
Częściowym powodem może być chęć ograniczenia wydatków przez NASA. Kilka misji, w tym Mars Sample Return oraz Dragonfly – które nie są bezpośrednio powiązane z New Horizons – doświadcza znacznego przekroczenia zaplanowanych budżetów. NASA może być zmuszona szukać oszczędności “wszędzie, gdzie to możliwe”.
Misja podstawowa NH (przelot obok Plutona) jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym. Przelot NH obok 2014 MU69 jest komentowany w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(NASA, NH)
https://kosmonauta.net/2023/05/mozliwe-uproszczenie-misji-new-horizons/

 

Możliwe uproszczenie misji New Horizons.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krok bliżej do kolonizacji Księżyca
2023-05-06. Paulina Kudzia
Aby człowiek mógł przetrwać, potrzebuje tlenu. Chcąc lecieć na Księżyc czy jeszcze dalej, należy mieć na uwadze fakt, aby wziąć go w odpowiedniej ilości – dla całej załogi na cały czas trwania misji. Prawdopodobnie niezbędna ilość będzie tak duża, że problemem stanie się samo wzięcie jej ze sobą. Konieczność zabrania dużej ilości tlenu przełoży się na ogromne zapotrzebowanie na paliwo, co z kolei wiąże się z kosztami. Rozwiązaniem tego problemu byłaby możliwość produkcji tego podtrzymującego nasze życie gazu w trakcie misji. Wytwarzanie tlenu na Księżycu wydaje się trudnym wyzwaniem, ale nie awykonalnym…
Księżycowa gleba rozwiązaniem
Księżyc, na nasze nieszczęście, nie ma atmosfery bogatej w tlen. Stanowi to spory problem dotyczący przyszłej kolonizacji tego ciała niebieskiego. Jednakże naukowcy NASA Johnson Space Center (JSC) wychodzą naprzeciw temu wyzwaniu. Zespół badaczy z powodzeniem wytworzył tlen przy użyciu symulowanej gleby księżycowej w próżni.
Podczas projektu symulowaną glebę księżycową poddano działaniu bardzo wysokiej temperatury w specjalnym reaktorze. Gleba ta została podgrzana do takiego stopnia, że uległa stopieniu. Zespół wykrył, że ze stopionej gleby uwalnia się tlenek węgla (IV). Dzięki reakcji rozpadu tego tlenku naukowcy są w stanie otrzymać tlen nadający się do oddychania.
Technologia wykorzystana do tego doświadczenia z pozytywnymi wynikami, według badaczy, ma ogromny potencjał, który można wykorzystać podczas planowanej stałej kolonizacji naszego naturalnego satelity.
Kilka słów o samej technologii
Testy zostały przeprowadzone z wykorzystaniem Dirty Thermal Vacuum Chamber JSC w celu symulacji ,,brudnych” warunków księżycowych, czyli takich, na jakie narażone jest każde ciało znajdujące się na powierzchni Księżyca – w szczególności wszechobecnego pyłu. W komorze próżniowej zastosowano laser o dużej mocy do symulacji skoncentrowanego światła słonecznego w celu stopienia symulowanego regolitu lub sproszkowanego pyłu księżycowego z wykorzystaniem procesów chemicznych (redukcja karbotermiczna). Wykorzystując spektrometr masowy obserwujący operacje księżycowe (MSolo) podczas procesu topienia, zespół był w stanie wykryć tlenek węgla emitowany z regolitu poddanego obróbce laserowej.
Naukowcy odnosząc ten sukces udowodnili, że technologia jest gotowa do użycia w kosmosie. Wszystko jest również na dobrej drodze, aby została ona wykorzystana podczas misji NASA Artemis. Jest to spory sukces, który z pewnością spowoduje zwiększenie wydajności przyszłych misji kosmicznych.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    space.com: Josh Dinner; NASA squeezed oxygen from mock moon dust
6 maja 2023

Astronauta Edwin Aldrin, Apollo 11. Źródło: NASA/Apollo 11
Ilustracja astronautów NASA na księżycowym biegunie południowym. Źródło: NASA
Laser o dużej mocy i reaktor karbotermiczny umieszczony w komorze testowej Carbothermal Reduction Demonstration (CaRD) NASA w NASA Johnson Space Center. Źródło: NASA

https://astronet.pl/uklad-sloneczny/krok-blizej-do-kolonizacji-ksiezyca/

Krok bliżej do kolonizacji Księżyca.jpg

Krok bliżej do kolonizacji Księżyca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieoczekiwany wyrzut masy ze Słońca uderzył w Ziemię, wywołując burzę geomagnetyczną
Autor: admin (2023-05-06)
Niespodziewany koronalny wyrzut masy (CME) zakłócił ziemskie pole magnetyczne wywołując sporą burzę magnetyczną.
Dzisiaj, 6 maja, ziemskie pole magnetyczne doświadczyło nieoczekiwanego uderzenia plazmy z koronalnego wyrzutu masy (CME), prowadzącej do burzy geomagnetycznej o współczynniku Kp 6. Zjawisko to spowodowało widoczne zorze polarne na terenie Kanady oraz co najmniej dwóch północnych stanów USA, mimo panującej pełni Księżyca.
Według obserwacji naukowców, jeśli model przewidywań okaże się prawidłowy, kolejne uderzenie CME w pole magnetyczne Ziemi może nastąpić 8 maja o godzinie 18:00 czasu uniwersalnego. Zderzenie to może wywołać kolejne burze geomagnetyczne. Warto zaznaczyć, że na Słońcu miał też miejsce długotrwały rozbłysk słoneczny klasy M3.9, który wystąpił 4 maja 2023 roku o godzinie 08:44 UTC. Zdarzenie to trwało od 08:05 do 09:08 UTC.
Wraz z rozbłyskiem zaobserwowano emisje radiowe typu II (szacowana prędkość 412 km/s) i IV. Emisje radiowe typu IV występują w przypadku dużych erupcji na powierzchni Słońca i są zazwyczaj powiązane z silnymi koronalnymi wyrzutami masy (CME) oraz burzami promieniowania słonecznego. Dodatkowo, zdarzeniu towarzyszyły zakłócenia radiowe, które mogą powodować zakłócenia w działaniu wrażliwych odbiorników, w tym radarów, systemów GPS czy łączności satelitarnej.
Zbliża się też kolejny wyrzut, który wywoła niechybnie następną burzę geomagnetyczną. Trzydniowa seria rozbłysków słonecznych klasy M w dniach 3, 4 i 5 maja wyrzuciła w kosmos tak wiele CME, że analitykom trudno było je oznaczyć. NOAA ustaliła, że co najmniej jeden z nich zmierza w kierunku Ziemi.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nieoczekiwany-wyrzut-masy-ze-slonca-uderzyl-w-ziemie-wywolujac-burze-geomagnetyczna

Nieoczekiwany wyrzut masy ze Słońca uderzył w Ziemię, wywołując burzę geomagnetyczną.jpg

Nieoczekiwany wyrzut masy ze Słońca uderzył w Ziemię, wywołując burzę geomagnetyczną2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia szansa, aby zobaczyć na niebie pozostałości po słynnej komecie Halleya
2023-05-06. Autor: anw Źródło: earthsky.org, space.com, tvnmeteo.pl


Jeszcze tej nocy mamy szanse zobaczyć deszcz meteorów z roju eta Akwarydów. W ciągu godziny na niebie może pojawić się od 10 do 30 "spadających gwiazd". Zjawisko to związane jest ze słynną kometą Halleya i jej przelotami w okolicach Słońca.

Deszcz meteorów z roju eta Akwarydów występuje co roku między 15 kwietnia a 27 maja. W tym roku maksimum ich aktywności, czyli moment najbardziej atrakcyjny dla miłośników astronomii, wystąpi w nocy z 5 na 6 maja oraz w nocy z 6 na 7 maja. To o tych porach będzie można zobaczyć największe zagęszczenie "spadających gwiazd". Mieszkańcy półkuli północnej, a więc i Polski, będą mogli dojrzeć od 10 do 30 przelatujących obiektów w ciągu godziny.
Meteory z roju eta Akwarydów spadają w gwiazdozbiorze Wodnika, dlatego najlepiej patrzeć na północno-wschodnią część nieba, nisko nad horyzont. Do obserwacji warto wybrać miejsca zaciemnione, oddalone od sztucznego światła, na otwartej przestrzeni i z dala od zabudowań. Nie jest do tego potrzebny specjalistyczny sprzęt.
Eta Akwarydy. Co to jest
Eta Akwarydy to nazwa roju meteorów, która pochodzi od gwiazdy Eta Aquarii w gwiazdozbiorze Wodnika. To pozostałość przelotów w pobliżu Słońca słynnej komety Halleya. Jej orbita przecina się z orbitą Ziemi w dwóch miejscach. Materiał pozostawiony przez kometę w jednym z tych miejsc daje meteory z roju Eta Akwarydów, a w drugim - z roju Orionidów. Smuga pyłu tworząca Eta Akwarydy jest tak szeroka, że Ziemia przechodzi przez nią przez ponad miesiąc, a przez ten okres nasze niebo przecinają meteory z tego roju.
Autor:anw
Źródło: earthsky.org, space.com, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock
Eta Akwarydy - meteory związane z kometą Halleya (Science at NASA)W maju mają swoje maksimum. NASA
https://tvn24.pl/tvnmeteo/ciekawostki/noc-spadajacych-gwiazd-maj-2023-eta-akwarydy-kiedy-ogladac-deszcz-meteorow-kiedy-i-gdzie-ogladac-7064275
To było spektakularne! Kukurydziany Księżyc wszedł w półcień Ziemi. Zobacz, jak to wyglądało
2023-05-06.
Pełnia Księżyca
W nocy z piątku na sobotę miała miejsce pełnia nazywana Kukurydzianym Księżycem, ponieważ wyznacza czas siewu kukurydzy. Doszło podczas niej do półcieniowego zaćmienia. Zobacz, jak wyglądało to zapierające dech zjawisko w jakości 8K.
Zaćmienie Księżyca [8K] pełnia, zaćmienie, Kukurydziany Księżyc, Srebrny Glob, astronomia, kosmos
https://www.youtube.com/watch?v=1IgO_Bu5qho

https://www.twojapogoda.pl/film/2023-05-06/pelnia-ksiezyca/

Ostatnia szansa, aby zobaczyć na niebie pozostałości po słynnej komecie Halleya.jpg

Ostatnia szansa, aby zobaczyć na niebie pozostałości po słynnej komecie Halleya2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym filmie poczujesz respekt do kosmosu. NASA pokazuje jak wielkie są czarne dziury

2023-05-06. Marcin Jabłoński
Zastanawiacie się, jak ogromny jest kosmos? Mamy dla was coś, co może pomóc ogarnięciu jego skali. NASA opublikowało specjalną animację pokazującą monstrualne czarne dziury, które kryją się w ciemnej przestrzeni. Ostrzegamy, że po seansie poczujecie się małym pyłkiem.

Czarne dziury to jedne z najbardziej fascynujących obiektów w naszym wszechświecie. To prawdziwe behemoty kosmosu i ich waga zaczyna się od masy 100 tysięcy Słońc i może dochodzić do wręcz abstrakcyjnych wartości dziesiątek milionów Słońc. Dzięki temu są najgęstszymi obiektami, jakie znamy we wszechświecie.

Czarne dziury to najgęstsze obiekty, jakie znamy we wszechświecie. Ich gęstość jest tak duża, że czasoprzestrzeń zostaje grawitacyjnie wypaczona do postaci zamkniętej sfery wokół nich. Wewnątrz tej sfery nawet światło nie ma wystarczającej prędkości, aby uciec. Mówiąc o wielkości czarnej dziury, odnosimy się do tzw. horyzontu zdarzeń, czyli swoistej granicy czasoprzestrzeni, po której przekroczeniu nic się nie wymknie
Czarne dziury mogące na raz pożreć Układ Słoneczny
Jak taka masa ma się do rozmiarów? NASA właśnie wypuściła specjalną animację, która pokazuje wizualizacje rozmiarów części czarnych dziur, jakie znamy, w porównaniu do naszego Układu Słonecznego. I trzeba powiedzieć, że po zobaczeniu tego, nabiera się koncepcji, jak wielki jest kosmos.
Animacja pokazuje czarne dziury uszeregowane względem rozmiarów swojego cienia. Na początek idą "maluchy". Pierwsza czarna dziura ma dość osobliwą nazwę J1601+3113 od nazwy galaktyki, w której się znajduje. Jej materia jest tak ściśnięta, że na filmie widać jak jej cień jest niewiele mniejszy od Słońca, mimo iż czarna dziura jest 100 tysięcy razy cięższa.
Ciekawa jest czwarta w kolejności Sagittarius A*. Jest to bowiem czarna dziura znajdująca się w centrum Drogi Mlecznej.
Jeszcze bardziej interesujące są dwaj następni giganci, którzy nazywają się NGC 7727 tylko jeden z dopiskiem "mniejszy" a drugi "większy". Są to bowiem czarne dziury krążące w centrum tej samej galaktyki. Są trochę jak starszy i młodszy brat i gdy pierwszy waży lekko ponad 150 milionów Słońc, drugi już tylko 6. Na razie dzieli je od siebie ok. 1500 lat świetlnych, jednak w przyszłości staną się jedną, supermasywną czarną dziurą.

Od 2015 roku obserwatoria fal grawitacyjnych na Ziemi wykryły fuzje czarnych dziur o masie kilkudziesięciu mas Słońca dzięki maleńkim falom w czasoprzestrzeni, które te zdarzenia wytwarzają. Fuzje supermasywnych czarnych dziur będą wytwarzać fale o znacznie niższych częstotliwościach, które można wykryć za pomocą kosmicznego obserwatorium miliony razy większego niż jego ziemski odpowiednik
astrofizyk Ira Thorpe cytowany na blogu NASA

Nieznacznie większa od masywniejszego NGC 7727 jest czarna dziura znajdująca się w centrum Galaktyki Andromedy, z którą nasza Droga Mleczna sama się połączy za kilka bilionów lat.
Po tym jednak wchodzi waga ciężka w postaci czarnej dziury Cyngus A oraz niezwykłej dla astronomii M87. Niezwykłej nie tylko dlatego, że ma masę aż 5,4 miliarda Słońc, a jej cień jest tak szeroki, że światło potrzebowałoby dwóch i pół dnia, aby przejść z jej jednej strony na drugą. M87 jest pierwszą w historii sfotografowaną czarną dziurą.

No zestawienie zamyka prawdziwe monstrum, TON 618. Mamy szczęście, że znajduje się aż 10,8 miliarda lat świetlnych od Ziemi, choć obserwatorzy spokojnie mogą zobaczyć rozbłysk jej światła. W 2004 roku obliczono, że TON 618 waży ponad 60 miliardów Słońc, łamiąc tym dotychczasową granicę, jakoby czarne dziury mogły ważyć maksymalnie 50 miliardów mas Słońca.

TON 618 jak na razie zamyka niezwykłą listę największych czarnych dziur znanych człowiekowi. Pamiętać jednak trzeba, że nie musi mieć tego tytułu na zawsze. W kosmosie bowiem zawsze znajdzie się coś większego.

NASA udostępniło niezwykłą animację, pokazującą jak duże mogą być czarne dziury. Przy nich Ziemia to drobinka /123RF/PICSEL

NASA Animation Sizes Up the Biggest Black Holes
https://www.youtube.com/watch?v=8GnSFAZD8YY

Zdjęcie czarnej dziury Sagittarius A* z 2022 roku. Ma ona masę 4,3 miliona Słońc /EHT Collaboration /Wikipedia

Widoczne dwa jasne punkty to gęste grupy gwiazd otaczających czarne dziury NGC 7727. Astronomowie zakładają, że połączą się za 250 milionów lat /ESO/Voggel /NASA

 Pierwsze zdjęcie M87 uchwycono w 2019 roku, rozpoczynając nową erę w astrofizyce /Event Horizon Telescope collaboration /NASA

Zaznaczone światło czarnej dziury TON 618 /Sloan Digital Sky Survey /NASA

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-po-tym-filmie-poczujesz-respekt-do-kosmosu-nasa-pokazuje-jak,nId,6755297

Po tym filmie poczujesz respekt do kosmosu. NASA pokazuje jak wielkie są czarne dziury.jpg

Po tym filmie poczujesz respekt do kosmosu. NASA pokazuje jak wielkie są czarne dziury2.jpg

Po tym filmie poczujesz respekt do kosmosu. NASA pokazuje jak wielkie są czarne dziury3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zbadać gwiazdę neutronową w laboratorium?
2023-05-06.
Dzięki precyzyjnym pomiarom mas nuklidów badacze uzyskali dokładniejszą krzywą blasku rozbłysku rentgenowskiego na powierzchni gwiazdy neutronowej i ustalili nowe ograniczenia dotyczące związku między masą a promieniem gwiazdy neutronowej.
Gwiazdy neutronowe są uważane za najgęstsze obiekty we Wszechświecie, zaraz po czarnych dziurach. Występują one m.in. w bersterach rentgenowskich (ang. x-ray burster). Jest to klasa ciasnych układów podwójnych, w których jeden składnik jest zwykłą gwiazdą podobną do Słońca, a drugi gwiazdą neutronową.
W układach tych, składnik gwiazdowy wypełnia powierzchnię Roche’a i traci materię przez wewnętrzny punkt Lagrange’a. Materia ta tworzy dysk akrecyjny wokół gwiazdy neutronowej i w ten sposób opada na jej powierzchnię. Gdy ilość tej materii przekroczy masę krytyczną, na powierzchni gwiazdy neutronowej dochodzi do wybuchu termojądrowego. Eksplozje te należą do najbardziej energetycznych zjawisk, jakie można zaobserwować na niebie.
Bogata w wodór i hel materia z gwiazdy towarzyszącej opada na powierzchnię gwiazdy neutronowej przez wiele godzin lub dni, zanim nastąpi wybuch. Eksplozja trwa od 10 do 100 sekund, powodując jasny rozbłysk rentgenowski. Analiza często występujących rozbłysków tego typu daje możliwość badania właściwości gwiazd neutronowych.
Energia rozbłysków rentgenowskich pochodzi z sekwencji reakcji jądrowych określanych jako proces nukleosyntezy szybkiego wychwytu protonów (proces rp). Proces ten obejmuje setki egzotycznych nuklidów (czyli jąder atomowych o określonej liczbie protonów i neutronów oraz stanie energii jądrowej) z niedoborem neutronów. Kluczową rolę w tym procesie odgrywają pewne wybrane nuklidy, w tym german-64. Ich masy są decydujące podczas wyboru ścieżki reakcji, a co za tym idzie ilości wyzwolonej energii i dlatego precyzyjne pomiary masy jąder w pobliżu germanu-64 są niezbędne do zrozumienia rozbłysków rentgenowskich i właściwości gwiazd neutronowych. Niestety, ze względu na wyjątkowo niską wydajność produkcyjną tych nuklidów, czyli, upraszczając, liczbę jąder danego typu, które jesteśmy w stanie wyprodukować w laboratorium, pomiar mas tych krótko żyjących nuklidów jest bardzo trudny.
Dzięki wysiłkom naukowców z Instytutu Fizyki Nowoczesnej (IMP) Chińskiej Akademii Nauk (Institute of Modern Physics of the Chinese Academy of Sciences) i zastosowaniu najbardziej nowoczesnych metod badawczych udało się zmierzyć z dużą precyzją masy kilku z tych kluczowych nuklidów, a następnie ustalić ograniczenia dotyczące właściwości gwiazd neutronowych.
„Nasz eksperyment jest w stanie precyzyjnie określić masę pojedynczego nuklidu w ciągu milisekundy po jego wytworzeniu” – powiedział prof. Wang Meng, jeden ze współautorów opublikowanego badania.
Naukowcy dokładnie zmierzyli masy arsenu-64, arsenu-65, selenu-66, selenu-67 i germanu-63. Masy arsenu-64 i selenu-66 są pierwszymi wynikami eksperymentalnymi na świecie, a precyzja pozostałych mas została poprawiona. Dzięki nowo zmierzonym masom po raz pierwszy określono eksperymentalnie całą energię badanej reakcji jądrowej.
Naukowcy wykorzystali nowe masy nuklidów jako dane wejściowe do obliczeń modeli rozbłysków rentgenowskich. Odkryli, że nowe dane prowadzą do zmian w ścieżce procesu rp. W rezultacie krzywa rozbłysku rentgenowskiego na powierzchni gwiazdy neutronowej ma zwiększoną jasność szczytową i wydłużony czas trwania ogona, czyli fazy spadkowej.
Porównując obliczenia modelowe z obserwowanymi rozbłyskami rentgenowskimi obiektu o nazwie GS 1826-24, naukowcy stwierdzili, że odległość od Ziemi do wybuchu należy zwiększyć o 6,5%, a współczynnik grawitacyjnego przesunięcia ku czerwieni powierzchni gwiazdy neutronowej należy zmniejszyć o 4,8%, tak by uzyskać zgodność z obserwacjami astronomicznymi, co wskazuje, że gęstość gwiazdy neutronowej jest mniejsza niż się spodziewano.
Ponadto zmiany składu produktów reakcji procesu rp ujawniły, że po rozbłysku rentgenowskim temperatura zewnętrznej powłoki gwiazdy neutronowej jest wyższa niż dotychczas sądzono.
„Dzięki precyzyjnym pomiarom mas nuklidów uzyskaliśmy dokładniejszą krzywą blasku rozbłysku rentgenowskiego na powierzchni gwiazdy neutronowej. Porównując ją z obserwacjami astronomicznymi, ustaliliśmy nowe ograniczenia dotyczące związku między masą a promieniem gwiazdy neutronowej” – powiedział prof. Zhang Yuhu z IMP.
 
Więcej informacji: publikacja X. Zhou i in., "Mass measurements show slowdown of rapid proton capture process at waiting-point nucleus 64Ge", Nature Physics (2023). DOI: 10.1038/s41567-023-02034-2
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
Na ilustracji: Gwiazda neutronowa w układzie podwójnym akreuje materię od składnika gwiazdowego. Źródło: NASA/CXC/M. Weiss
Na ilustracji: nuklidy są zorganizowane według liczby neutronów (poziomo) i protonów (pionowo). Kolorami czarnym, czerwonym i niebieskim zaznaczono odpowiednio nuklidy, których masy zostały pobrane z najnowszej bazy danych AME’2036, których masy zostały określone eksperymentalnie lub których niepewności masy zostały poprawione w tej pracy. Energie separacji jednego protonu (Sp) i dwóch protonów (S2p) (wartości wyrażone w keV) mają ten sam kod kolorystyczny. Ścieżka nukleosyntezy procesu rp jest pokazana za pomocą czarnych strzałek. Legenda na ilustracji zawiera więcej szczegółów. Źródło: X. Zhou i in. (2023). DOI: 10.1038/s41567-023-02034-2
Na zdjęciu: System detektorów jądrowego spektrometru mas oparty na Cooler Storage Ring (CSR) w Lanzhou. Źródło: IMP.

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-zbadac-gwiazde-neutronowa-w-laboratorium

Jak zbadać gwiazdę neutronową w laboratorium.jpg

Jak zbadać gwiazdę neutronową w laboratorium2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykryta para wodna pochodzi z planety skalistej czy jej gwiazdy?
2023-05-06.
Czy planeta skalista krążąca w bliskiej odległość czerwonego karła jest w stanie utrzymać bądź odtworzyć atmosferę? Badania z użyciem JWST pomagają odpowiedzieć na to pytanie.
Najpopularniejsze gwiazdy we Wszechświecie to czerwone karły, co oznacza, że najbardziej prawdopodobne jest znalezienie skalistych egzoplanet krążących wokół takiej gwiazdy. Gwiazda typu czerwonego karła jest chłodna, więc planeta musi okrążać ją po ciasnej orbicie, aby utrzymać ciepło wystarczające, by mogła potencjalnie na swojej powierzchni utrzymać wodę w stanie ciekłym (co oznacza, że znajduje się w strefie nadającej się do zamieszkania). Takie gwizdy są również aktywne, zwłaszcza gdy są młode, w związku z tym emitują promieniowanie ultrafioletowe i rentgenowskie, które może zniszczyć atmosferę planet. W rezultacie jednym ważnym otwartym pytaniem w astronomii jest to, czy skalista planeta może utrzymać lub odtworzyć atmosferę w tak surowym środowisku.

Aby odpowiedzieć na to pytanie, astronomowie wykorzystali Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba do zbadania skalistej egzoplanety znanej jako GJ 486 b. Krąży zbyt blisko swojej gwiazdy, aby znajdowała się w ekosferze, a temperatura jej powierzchni wynosi około 430oC. A jednak ich obserwacje za pomocą spektrografu bliskiej podczerwieni Webba (NIRSpec) pokazują ślady pary wodnej. Jeżeli para wodna jest powiązana z planetą, oznaczałoby to, że ma ona atmosferę pomimo swojej palącej temperatury i bliskiej odległości od gwiazdy macierzystej. Para wodna była już wcześniej widziana na gazowych egzoplanetach, ale jak dotąd nie wykryto atmosfery wokół skalistej egzoplanety. Zespół ostrzega jednak, że para wodna może znajdować się na samej gwieździe – w szczególności w chłodnych plamach gwiazdowych – a nie pochodzić z planety.

Widzimy sygnał i jest on prawie na pewno spowodowany przez wodę. Ale nie możemy jeszcze powiedzieć, czy ta woda jest częścią atmosfery planety, co oznacza, że planeta posiada atmosferę, czy po prostu widzimy sygnaturę wody pochodzącą od samej gwiazdy – powiedziała Sarah Moran z University of Arizona w Tucson, główna autorka badania.

Para wodna w atmosferze gorącej skalistej planety stanowiłaby duży przełom w nauce o egzoplanetach. Musimy jednak być ostrożni i upewnić się, że to nie gwiazda jest winowajcą – dodał Kevin Stevenson z Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory w Laurel w stanie Maryland, główny badacz programu.

GJ 486 b jest około 30% większa od Ziemi i trzy razy masywniejsza, co oznacza, że jest skalistym światem o silniejszej niż Ziemia grawitacji. Orbituje wokół czerwonego karła w niecałe 1,5 ziemskiego dnia. Oczekuje się, że będzie zablokowana pływowo, ze stroną dzienną i stroną nocną.

Patrząc z naszego punktu widzenia, gwiazda przechodzi przed tarczą swojej gwiazdy. Jeżeli posiada ona atmosferę, to podczas tranzytu światło gwiazdy przefiltruje te gazy, pozostawiając w świetle odciski palców, które pozwolą astronomom rozszyfrować jej skład za pomocą techniki zwanej spektroskopią transmisyjną.

Zespół obserwował dwa tranzyty, każdy trwający około godziny. Następnie użyli trzech różnych metod do analizy uzyskanych danych. Wyniki wszystkich trzech metod są zgodne, gdyż pokazują przeważnie płaskie widmo z intrygującym wzrostem przy najkrótszych długościach fal podczerwonych. Zespół przeprowadził modelowanie komputerowe uwzględniające szereg różnych cząsteczek i doszedł do wniosku, że najbardziej prawdopodobnym źródłem sygnału jest para wodna.

Podczas gdy para wodna może potencjalnie wskazywać na obecność atmosfery na GJ 486 b, równie prawdopodobnym wyjaśnieniem jest para wodna pochodząca z gwiazdy. Co zaskakujące, nawet na naszym Słońcu para wodna może czasami występować w plamach słonecznych, ponieważ plamy te są bardzo chłodne w porównaniu z otaczającą je powierzchnią gwiazdy. Gwiazda macierzysta GJ 486b jest znacznie chłodniejsza od Słońca, więc jeszcze więcej pary wodnej skupiałoby się w jej plamach gwiazdowych. W rezultacie mogłaby ona wytworzyć sygnał naśladujący atmosferę planetarną.

Nie zaobserwowaliśmy dowodów na to, że podczas tranzytów planeta przecina jakiekolwiek plamy gwiazdowe. Ale to nie oznacza, że nie ma plam w innych miejscach na gwieździe. I to jest dokładnie fizyczny scenariusz, który odcisnął by ten sygnał wodny w danych i mógłby wyglądać jak atmosfera planety – wyjaśnił Ryan MacDonald z University of Michigan w Ann Arbor, jeden ze współautorów badania.

Oczekuje się, że atmosfera z pary wodnej będzie stopniowo ulegać erozji w wyniku ogrzewania i napromieniowania gwiazdy. W rezultacie, jeżeli atmosfera jest obecna, prawdopodobnie musiałaby być stale uzupełniana przez wulkany wyrzucające parę wodną z wnętrza planety. Jeżeli woda rzeczywiście znajduje się w atmosferze planety, potrzebne są dodatkowe obserwacje, aby zawęzić jej ilość.

Przyszłe obserwacje Webba mogą rzucić więcej światła na ten sygnał. W nadchodzącym programie Webb użyje instrumentu średniej podczerwieni (MIRI) do obserwacji dziennej strony planety. Jeżeli planeta nie ma atmosfery lub ma cienką, to najgorętsza część strony dziennej powinna znajdować się pod gwiazdą. Jednakże, jeżeli najgorętszy punkt jest przesunięty, wskazywałoby to na atmosferę, która może cyrkulować ciepło.

Ostatecznie, obserwacje na krótszych falach podczerwonych przez inny instrument Webba, Near-Infrared Imager and Slitless Spectrograph (NIRISS), będą potrzebne do rozróżnienia pomiędzy atmosferą planety a scenariuszami plam gwiazdowych.

Połączenie wielu instrumentów naprawdę określi, czy ta planeta ma atmosferę – powiedział Stevenson.

Badanie zostało zaakceptowane do publikacji w The Astrophysical Journal Letters.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
NASA

Urania
Wizja artystyczna skalistej egzoplanety GJ 486 b, która krąży wokół czerwonego karła odległego od nas zaledwie o 26 lat świetlnych.
Źródło: NASA, ESA, CSA, Joseph Olmsted (STScI)
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/05/wykryta-para-wodna-pochodzi-z-planety.html

 

Wykryta para wodna pochodzi z planety skalistej czy jej gwiazdy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wywiady z nowymi astronautami ESA
2023-05-07. Krzysztof Kanawka
Początek treningu nowych astronautów ESA.
ESA opublikowała wywiady z piątką nowych zawodowych astronautów.
Do listopada 2022 roku Europa miała siedmiu aktywnych astronautów. W 2021 i 2022 roku trwał nabór nowych astronautów ESA. Pierwszy etap naboru zamknięto 18 czerwca 2021 – nadesłano ponad 22 tysiące zgłoszeń – w tym wiele z Polski. Kolejna oficjalna informacja o postępach w selekcji została opublikowana na początku 2022 roku – wówczas także potwierdzono, że na Radzie Ministerialnej (22/23 listopada 2022) zostaną ogłoszeni astronauci ESA.
Przez cały czas ESA informowała, że poszukuje od 4 do 6 nowych aktywnych “zawodowych” astronautów, około 20 “rezerwistów” oraz przynajmniej jedną osobę z pewnym stopniem niepełnosprawności dla ustalenia możliwości uczestnictwa w misjach kosmicznych. Wyniki selekcji poznaliśmy 23 listopada 2022.
ESA ostatecznie wybrała pięciu zawodowych astronautów i jedenastu rezerwistów, wśród których jest Polak – dr Sławosz Uznański. Natomiast zawodowi astronauci to:
•    Raphaël Liégeois z Belgii
•    Marco Sieber ze Szwajcarii
•    Rosemary Coogan z Wielkiej Brytanii
•    Pablo Álvarez Fernández z Hiszpanii
•    Sophie Adenot z Francji
Trzeciego maja 2023 ESA opublikowała wywiady z piątką zawodowych astronautów tej agencji. Nagranie można zobaczyć poniżej.
2023 rok to także początek treningu astronautów – oficjalnie “podstawowe szkolenie” rozpoczęło się 3 kwietnia. Jednocześnie ESA zaczyna ustalać “gdzie i kiedy” ci – oraz pozostali zawodowi astronauci tej agencji polecą. Oprócz lotów do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej rysuje się szansa na loty poza bezpośrednie otoczenie Ziemi – w kierunku Księżyca, a nawet na powierzchnię naszego naturalnego satelity.
(ESA)
ESA astronaut candidate interviews
https://www.youtube.com/watch?v=dEO516vbDkk
Wywiady z nowymi astronautami ESA / Credits – ESA

https://kosmonauta.net/2023/05/wywiady-z-nowymi-astronautami-esa/

Wywiady z nowymi astronautami ESA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Promienie rentgenowskie gwiazdy neutronowej ujawniają „metamorfozę fotonów”
2023-05-07.
Według astrofizyka z Cornell, „piękny efekt” przewidywany przez elektrodynamikę kwantową (QED) może wyjaśnić zagadkowe pierwsze obserwacje polaryzowanych promieni rentgenowskich emitowanych przez magnetara – gwiazdę neutronową o silnym polu magnetycznym.
Oczekiwano, że niezwykle gęsta i gorąca pozostałość po masywnej gwieździe, szczycąca się polem magnetycznym 100 bilionów razy masywniejszym od ziemskiego, będzie generować silnie spolaryzowane promieniowanie X, co oznacza, że pole magnetyczne promieniowania nie drgało przypadkowo, ale miało preferowany kierunek.

Naukowcy byli jednak zaskoczeni, kiedy satelita Imaging X-ray Polarimetry Explorer (IXPE) wykrył, że promienie rentgenowskie o niższej i wyższej energii są spolaryzowane w różny sposób, a pola elektromagnetyczne są zorientowane pod kątem prostym względem siebie.

Zjawisko to można naturalnie wyjaśnić jako wynik „metamorfozy fotonów” – transformacji fotonów rentgenowskich, która była teoretyzowana, ale nigdy nie została bezpośrednio zaobserwowana, powiedział dr Dong Lai, profesor astrofizyki w College of Arts and Sciences.

W tej obserwacji promieniowania z odległego obiektu niebieskiego widzimy piękny efekt, który jest przejawem zwykłej, fundamentalnej fizyki – powiedział Lai. QED jest jedną z najbardziej udanych teorii fizycznych, ale nie była ona wcześniej testowana w warunkach tak silnego pola magnetycznego.

Lai jest autorem pracy opublikowanej 18 kwietnia 2023 roku w Proceedings of the National Academy of Sciences.

Badania opierają się na obliczeniach dr. Lai i dr. Wynn Ho opublikowanych 20 lat temu, obejmujących obserwacje, o których NASA poinformowała w listopadzie 2022 roku, dotyczące magnetara 4U 0142+61, znajdującego się 13 000 lat świetlnych stąd w konstelacji Kasjopei.

Elektrodynamika kwantowa, która opisuje mikroskopijne oddziaływania pomiędzy elektronami i fotonami, przewiduje, że gdy fotony rentgenowskie opuszczają cienką atmosferę gwiazdy, neutronowej składającej się z gorącego, namagnesowanego gazu lub plazmy, przechodzą przez fazę zwaną rezonansem próżniowym.

Tam, te niemające ładunku, mogą tymczasowo przekształcić się w pary wirtualnych elektronów i pozytonów, które są pod wpływem super silnego pola magnetycznego magnetara nawet w próżni, proces zwany dwójłomnością próżni. W połączeniu z pokrewnym procesem, dwójłomnością plazmy, tworzone są warunki, w których polaryzacja wysokoenergetycznych promieni X zmienia się o 90 stopni w stosunku do niskoenergetycznych promieni rentgenowskich, zgodnie z analizą Lai.

Misja IPEX nie zauważyła zmian polaryzacji w obserwacjach innego magnetara, zwanego 1RXS J170849.0-400910, o jeszcze silniejszym polu magnetycznym. Lai powiedział, że jest to zgodne z jego obliczeniami, które sugerują, że rezonans próżniowy i metamorfoza fotonów wystąpiłyby bardzo głęboko wewnątrz takiej gwiazdy neutronowej.

Lai powiedział, że jego interpretacja obserwacji IPEX magnetara 4U 0142+61 pomogła ograniczyć jego pole magnetyczne i rotację, a także zasugerowała, że jego atmosfera prawdopodobnie składa się z częściowo zjonizowanych ciężkich pierwiastków.

Bieżące badania promieniowania X z niektórych najbardziej ekstremalnych obiektów we Wszechświecie, w tym gwiazd neutronowych i czarnych dziur, pozwalają naukowcom badać zachowanie materii w warunkach, których nie można odtworzyć w laboratoriach, a także przyczyniają się do zrozumienia piękna i różnorodności Wszechświata, powiedział Lai.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Cornell University
Pozostałość po supernowej Kasjopea A. Satelita IPEX wykrył później spolaryzowane promieniowanie X z 4U 0142+61, silnie namagnesowanej gwiazdy neutronowej znajdującej się w konstelacji Kasjopei. Źródło: NASA/CXC/SAO/IXPE

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/05/promienie-rentgenowskie-gwiazdy.html

Promienie rentgenowskie gwiazdy neutronowej ujawniają metamorfozę fotonów.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy mają nowe poszlaki skąd się wzięło życie na Ziemi

2023-05-08. Marcin Jabłoński
Grupa japońskich naukowców zdobyła nowe dowody nt. początków życia na Ziemi. Według nich za unikatową cechę naszej planety odpowiada młode Słońce, które mimo swojej niestabilności, pomogło powstaniu pierwszych życiodajnych cząsteczek. Jak to możliwe?

Skąd się wzięło życie na Ziemi? To jedno z najważniejszych pytań, na jakie naukowcy szukają odpowiedzi. Jest wiele teorii, a wśród nich ta, mówiąca o niezwykłej roli Słońca. Zakłada, że dawno temu nasza gwiazda raziła Ziemię wielkimi rozbłyskami, nie tylko ją ogrzewają, ale i tworząc cząsteczki odpowiadające za rozwój życia. Teoria ta uważana była jednak bardziej za ciekawostkę. Aż do publikacji najnowszych badań na łamach czasopisma Life.
Życie przyszło na Ziemię w słonecznych eksplozjach
Gdy nasza planeta jeszcze się formowała, Słońce co chwila wyrzucało z siebie ogromne rozbłyski, które sięgały Ziemi. Stąd część naukowców zakłada, że fale tych rozbłysków miały jakiś wpływ na rozwój naszej planety, nawet doprowadzając do powstania pierwszych życiodajnych pierwiastków. No ale jak wczesne Słońce, zimniejsze i mniej stabilne mogło w ogóle pomóc w rozwoju życia?

Sprawdzić to postanowiła grupa japońskich naukowców pod wodzą profesora Kenseia Kobayashiego. Skontaktowali się z Władimirem Airapetianem, naukowcem NASA, który w 2016 dał pierwsze wielkie dowody na poparcie teorii o niezakładanej roli Słońca w rozwoju życia na Ziemi.

Teraz naukowcy przeprowadzili eksperyment na "sztucznej" wczesnej atmosferze ziemskiej, zawierającej mieszankę azotu cząsteczkowego, dwutlenku węgla, pary wodnej i metanu, zamkniętego w różnych proporcjach. Poddano ją napromieniowaniu protonami, w celu symulowania efektów rozbłysków słonecznych wczesnego Słońca oraz błyskawic, aby porównać, co wytworzy więcej życiodajnych cząsteczek.
Eksperyment pokazał, że aminokwasy i kwasy karboksylowe, jedne z podstawowych składników życiodajnych białek, tworzyły się częściej i szybciej przy symulowanym efekcie rozbłysków słonecznych.
Po raz pierwszy wykazaliśmy eksperymentalnie, że szybkość produkcji aminokwasów i kwasów karboksylowych w mieszaninach gazów nieredukujących w wyniku napromieniowania protonami może znacznie przewyższać szybkość produkcji tych cząsteczek przez galaktyczne promienie kosmiczne czy wyładowania iskrowe
Kensei Kobayashi w artykule na łamach Life

Wskazówka gdzie szukać życia poza Ziemią?
Podczas eksperymentu protony symulujące uderzenie słonecznego rozbłysku tworzyły życiodajne cząsteczki już przy mieszance zawierającej 0,5% metanu. Dla porównania symulowane błyskawice wymagały aż 15%.
Badanie to jest kolejnym tak dużym dowodem na to, że fale rozbłysków miały ogromny wpływ na stworzenie życia, może nawet większy niż zakładane teorie o przybyciu tu życiodajnych cząsteczek w asteroidach.
Jednak co ważniejsze, może pokazać astronomom gdzie naprawdę szukać śladów życia poza Ziemią. Rozbłyski wczesnego Słońca mogły bowiem tworzyć cząsteczki także na innych planetach. Na przykład na Marsie odkryto już pokłady azotanów, które sugerują, że wiązania azotów na czerwonej planecie były kiedyś powszechne. Możliwe, że odpowiadało za to młode Słońce, wyrzucające na lewo i prawo gigantyczne rozbłyski.

Według nowych badań za powstanie życia na Ziemi mogą odpowiadać rozbłyski słoneczne /123RF/PICSEL

Airapetianem wraz ze swoim zespołem dowiódł, że wczesne Słońce mogło mieć tak duże rozbłyski, że ich siła rekompensowała mniejszą temperaturę gwiazdy. Do tego stopnia, że mógł wywoływać reakcje chemiczne /@AJamesMcCarthy /Twitter

INTERIA
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-naukowcy-maja-nowe-poszlaki-skad-sie-wzielo-zycie-na-ziemi,nId,6764417

Naukowcy mają nowe poszlaki skąd się wzięło życie na Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielka Brytania: rozpoczęto prace nad nowym kosmodromem
2023-05-08. Wojciech Kaczanowski
W ubiegły piątek (5 maja br.) brytyjska firma Orbex Space ogłosiła rozpoczęcie budowy nowego obiektu w Szkocji - Sutherland Spaceport, który będzie pierwszym miejscem startowym przystosowanym do wykonywania startów pionowych na stałym lądzie Wielkiej Brytanii. Według narodowej agencji kosmicznej (UKSA), rozpoczęcie prac konstrukcyjnych potwierdza rosnące zdolności kosmiczne Zjednoczonego Królestwa.
W ubiegły piątek, 5 maja br. na stronie internetowej brytyjskiej firmy Orbex Space poinformowano, że rozpoczęto budowę nowego kosmodromu Sutherland Spaceport w Szkocji przystosowanego do przeprowadzania startów pionowych, który będzie pierwszym tego typu obiektem na stałym lądzie Wielkiej Brytanii. Obecnie Brytyjczycy mają do dyspozycji obiekt Spaceport Cornwall z możliwością wykonywania poziomych startów, z którego Virgin Orbit próbowało przeprowadzić lot rakiety LauncherOne przy pomocy wynoszącego samolotu Boeing 747, oraz powstający na Szetlandach SaxaVord Spaceport, który również będzie posiadać możliwość przeprowadzania pionowych startów orbitalnych.
Zgodnie z dostępnymi informacjami budowa nowego kosmodromu jest dużym przedsięwzięciem, które zapewni około 250 nowych miejsc pracy w Highlands and Islands, czyli regionie Szkocji położnym w głównej mierze na północy i obejmującego wiele wyżyn oraz wspomniane Szetlandy. W ocenie skutków gospodarczych zleconej przez Highlands and Islands Enterprise (HIE) stwierdza się, że obecność portu kosmicznego może potencjalnie wygenerować prawie 1 mld GDP wartości dodanej brutto dla gospodarki regionu w ciągu najbliższych 30 lat.
Warto również dodać, że w projekt zaangażowanych jest wiele podmiotów zarówno prywatnych, jak i państwowych, czego przykładem jest poczyniona w 2018 r. inwestycja przez Agencję Kosmiczną Wielkiej Brytanii (UKSA) w wysokości 2,55 miliona GDP na budowę Sutherland Spaceport. Według zapowiedzi Orbex Space, miejsca startowe posłuży do wystrzeliwania do 12 rakiet nośnych rocznie w celu rozmieszczenia satelitów na orbitach okołoziemskich.
Jeśli chodzi o systemy nośne warto dodać, że firma pracuje jednocześnie nad rozwojem 19-metrowej, dwustopniowej rakiety Prime zdolnej do wynoszenia małych satelitów o masie do 180 kg na niską orbitę okołoziemską (LEO). Konstrukcja będzie posiadała sześć silników w pierwszym stopniu oraz jeden w górnym, które będą napędzane ekologicznym paliwem BioLPG. Producent dodaje również, że omawianej jednostki napędowe zostaną skonstruowane przy pomocy drukarki 3D, a zatem analogicznie do opisywanej na naszym portalu rakiety Terran 1 od Relativity Space.
Według portalu Nasaspaceflight.com, Orbex Space miał przeprowadzić pierwszy lot rakiety Prime już w 2021 r, natomiast w wyniku opóźnień w zatwierdzeniu miejsca startu zdecydowano przełożyć datę startu. Warto dodać, że w opracowanie systemu nośnego również zaangażowała się UKSA, która przekazała na ten cel 5,5 miliona GDP. Duże pokłady nadziei w pozytywny pierwszy lot ma również Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), co potwierdzają słowa Dyrektora generalnego Agencji, Josefa Aschbachera, który stwierdził, że jest pod ogromnym wrażeniem tempa, w jakim opracowano rakietę i zastosowanej technologii, przyczyniającej się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla.
Rozpoczęcie budowy Sutherland Spaceport jest ważnym kamieniem milowym dla lokalnej społeczności i brytyjskiego sektora kosmicznego. Kosmodrom może posłużyć nie tylko jako miejsce do wynoszenia rodzimych technologii kosmicznych, ale również dla prywatnych podmiotów komercyjnych. Wsparcie finansowe ze strony instytucji państwowych jest z kolei sygnałem, że Wielka Brytania rozumie korzyści płynące z inwestowania w ten sektor gospodarki.
Rakieta Orbex Prime
Fot. Orbex Space

Fot. Orbex Space

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/rynek-globalny/wielka-brytania-rozpoczeto-prace-nad-nowym-kosmodromem

Wielka Brytania rozpoczęto prace nad nowym kosmodromem.jpg

Wielka Brytania rozpoczęto prace nad nowym kosmodromem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obchody roku Kopernika w Bibliotece Głównej AGH
2023-05-08.
W imieniu AGH zapraszamy na grę terenową „Sięgaj Gwiazd”, która odbędzie się 10 maja 2023 r. w trzech rundach: o godzinie 10.00, 11.00 i 12.00. W trakcie gry Uczestnicy będą indywidualnie przemierzać zakamarki Biblioteki Głównej AGH, rozwiązując zagadki, wykonując niecodzienne zadania i poszukując skarbów. Czekają liczne wyzwania i niespodzianki, które pozwolą na poznanie Biblioteki z zupełnie innej strony.
 
Do udziału w grze nie potrzebujemy specjalnej wiedzy ani umiejętności –wystarczy jedynie chęć zabawy i pozytywne nastawienie. Pracownicy Biblioteki zadbają o to, by rozwinąć u uczestników zarówno umiejętności wyszukiwania informacji, ciętą ripostę jak i krzepę fizyczną.
 
Sponsorem nagród w grze terenowej jest czasopismo Urania – Postępy Astronomii. Liczba miejsc jest ograniczona – obowiązują zapisy.
 
Inne atrakcje astronomiczne podczas tegorocznych Dni Otwartych BG AGH to między innymi otwarcie wystawy Wszechświat Mikołaja Kopernika (9 maja, godzina 12.00 sala wystawowa, wstęp wolny) i prelekcja prof. Władysława Górala „Od Kopca Krakusa do dysku z Nebry” (9 maja, godzina 12.45, sala 5, parter, wstęp wolny)
Czytaj więcej:
 
•    Dni Otwarte BG AGH 2023 8-12 maja 2023
 
 
Źródło: BG AGH
 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/obchody-roku-kopernika-w-bibliotece-glownej-agh

Obchody roku Kopernika w Bibliotece Głównej AGH.jpg

Obchody roku Kopernika w Bibliotece Głównej AGH2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kopernikańskie spotkanie twórców „Astronarium” w toruńskim Ratuszu Staromiejskim
2023-05-08.
10 maja o godz. 13:00 w Muzeum Okręgowym w Toruniu (Ratusz Staromiejski) na ekskluzywną podróż po świecie dawnej i współczesnej astronomii zapraszają twórcy programu „Astronarium”, prof. Maciej Mikołajewski i red. Bogumił Radajewski. Możemy się spodziewać rozszerzenia wielu wątków z czterech dotychczasowych, poświęconych Kopernikowi, odcinków serialu.

Jeden z ostatnich, 168. odcinek „Astronarium” pt. „Rewolucja Kopernikańska” powstał dokładnie w tym samym miejscu, w którym odbywa się spotkanie, na tle unikatowej wystawy „Ze wszech ksiąg najbardziej godna przeczytania...". Warto zaznaczyć, że po spotkaniu nastąpi jedna z ostatnich okazji do jej podziwiania.
Przewodnikiem będzie jedna ze współtwórczyń wystawy, Magdalena Awianowicz z Oddziału Zbiorów Specjalnych Biblioteki Uniwersyteckiej UMK. Prezentacji woluminów towarzyszy również ekspozycja grafik z wizerunkami Mikołaja Kopernika, obrazująca zmieniającą się na przestrzeni wieków ikonografię astronoma. Współorganizatorami tego wydarzenia są Książnica Kopernikańska oraz Muzeum Okręgowe w Toruniu, a patronatem objęły je m.in. dwumiesięcznik „Urania-Postępy Astronomii” oraz serial popularnonaukowy „Astronarium".

Spotkanie odbywa się w ramach obchodzonych przez Bibliotekę Uniwersytecką w Toruniu oraz Koło Stowarzyszenia bibliotekarzy Polskich przy BU, „Ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek” (8-15 maja 2023). Na wszystkie wydarzenia Tygodnia wstęp jest wolny. Szczegółowe informacje na temat poszczególnych wydarzeń dostępne są na stronie Biblioteki Uniwersyteckiej oraz fanpage UMK BU w
serwisie Facebook.
Zobacz więcej – odcinki Astronarium o Koperniku:
•    Astronomia Kopernika — odc. 24.
•    Grób Kopernika — odc. 38.
•    Księgi Kopernika — odc. 81.
•    Rewolucja kopernikańska — odc. 158.
 
Źródło: Urania
Opracowanie: prof. Maciej Mikołajewski
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kopernikanskie-spotkanie-tworcow-astronarium-w-torunskim-ratuszu-staromiejskim

Kopernikańskie spotkanie twórców Astronarium w toruńskim Ratuszu Staromiejskim.jpg

Kopernikańskie spotkanie twórców Astronarium w toruńskim Ratuszu Staromiejskim2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteoryty ujawniają prawdopodobne pochodzenie lotnych chemikaliów na Ziemi
2023-05-08. Autor: admin (2023-05-08)
Meteoryty ujawniły naukowcom prawdopodobne dalekie pochodzenie substancji lotnych na Ziemi, które stanowią część podstawowych składników życia. Okazało się, że około połowa ziemskich zasobów lotnego pierwiastka cynku pochodzi z asteroid zewnętrznych części Układu Słonecznego, poza pasem asteroid, gdzie znajdują się planety takie jak Jowisz, Saturn czy Uran. Przypuszcza się, że z tego materiału pochodzą również inne ważne substancje lotne, takie jak woda.
Substancje lotne to pierwiastki lub związki, które w stosunkowo niskich temperaturach zmieniają stan ze stałego lub ciekłego na gazowy. Wśród nich znajduje się sześć najbardziej powszechnych pierwiastków występujących w organizmach żywych oraz woda. Dodanie tego materiału do Ziemi miało kluczowe znaczenie dla powstania życia.
Dotychczas naukowcy uważali, że większość substancji lotnych na Ziemi pochodzi z asteroid, które powstały bliżej Ziemi. Odkrycia te dostarczają istotnych informacji na temat tego, jak Ziemia stworzyła specjalne warunki niezbędne do podtrzymania życia.
Główny autor, profesor Mark Recamper z Wydziału Nauk o Ziemi i Inżynierii na Imperial College w Londynie, powiedział: "Nasze dane wskazują, że około połowa zasobów cynku na Ziemi pochodziła z zewnętrznych części Układu Słonecznego, spoza orbity Jowisza. Biorąc pod uwagę obecne modele wczesnego rozwoju Układu Słonecznego, było to zupełnie nieoczekiwane".
Wcześniejsze badania sugerowały, że Ziemia uformowała się prawie wyłącznie z materiału wewnętrznego Układu Słonecznego, który miał być głównym źródłem lotnych substancji chemicznych na Ziemi. Nowe wyniki pokazują, że zewnętrzny Układ Słoneczny odegrał większą rolę niż wcześniej sądzono.
Profesor Recamper dodał: "Ten wkład materiału z zewnętrznego Układu Słonecznego odegrał istotną rolę w tworzeniu zapasów lotnych chemikaliów na Ziemi. Wydaje się, że bez wkładu materii z zewnętrznego Układu Słonecznego Ziemia miałaby znacznie mniej substancji lotnych niż obecnie – czyniąc ją bardziej suchą i potencjalnie niezdolną do odżywiania i podtrzymywania życia."
Aby przeprowadzić badania, naukowcy zbadali 18 meteorytów różnego pochodzenia – 11 z wewnętrznego Układu Słonecznego, znanych jako meteoryty niewęglowe, oraz 7 z zewnętrznego Układu Słonecznego, znane jako meteoryty węglowe.
Dla każdego meteorytu zmierzyli obfitość pięciu różnych izotopów cynku. Następnie porównali każdy izotopowy odcisk palca z próbkami ziemskimi, aby ocenić, ile każdy z tych materiałów przyczynił się do ziemskich rezerw cynku. Wyniki pokazują, że chociaż Ziemia stanowi tylko około 10% jej masowych ciał zawierających węgiel, materiał ten dostarcza około połowy cynku na Ziemi.
Naukowcy stwierdzili, że materiał o wysokim stężeniu cynku i innych substancji lotnych jest prawdopodobnie stosunkowo obfity w wodzie, dostarczając wskazówek co do pochodzenia wody na Ziemi.

Źródło: Pixabay.com
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/meteoryty-ujawniaja-prawdopodobne-pochodzenie-lotnych-chemikaliow-na-ziemi

Meteoryty ujawniają prawdopodobne pochodzenie lotnych chemikaliów na Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lądowanie chińskiego mini-promu
2023-05-09. Krzysztof Kanawka
Zakończyła się tajemnicza misja tajemniczego mini-promu.
Po 276 dniach na orbicie zakończyła się misja chińskiego mini-promu. Co wiemy o tej misji i tym pojeździe?
Start rakiety CZ-2 F z chińskim mini-promem nastąpił 4 sierpnia 2022 roku z Jiuquan. Był to już drugi lot tej konstrukcji – pierwszy nastąpił we wrześniu 2020 i trwał dwa dni.
Tym razem chiński mini-prom pozostał na orbicie 276 dni, aż do lądowania w dniu 8 maja 2023. Z dostępnych informacji wynika, że lądowanie na pasie startowym położonym na pustyni Lop Nor (Lob-nor) 8 maja około 02:20 CEST.
W trakcie misji – o której oczywiście Chiny nie przekazały praktycznie żadnych szczegółów – doszło do kilku ciekawych wydarzeń. Pod koniec października 2022 doszło do uwolnienia obiektu z mini-promu. Obiekt utrzymywał niewielką odległość od chińskiego mini-promu. Wówczas mini-prom znajdował się na orbicie o wysokości 597 na 608 km.
Co ciekawe, zaprezentowano także osłonę aerodynamiczną od rakiety, która wyniosła tej mini-prom. Prezentacje można zobaczyć na poniższym nagraniu.
Jakie zadania może pełnić ten chiński mini-prom? Od razu pojawia się analogia z amerykańskim X-37B, który regularnie wykonuje loty orbitalne. W trakcie misji X-37B przede wszystkim dochodzi do testów wielu różnych technologii. Prawdopodobnie podobną rolę – choć nie tylko – pełni chiński mini-prom. W przypadku chińskiego pojazdu wiadomo jednak, że doszło do uwolnienia przynajmniej jednego obiektu.
Warto tu dodać, że to nie jedyny chiński mini-prom. Duży podmiot CASIC pracuje nad konstrukcją o nazwie Tengyun, zaś startup Space Transportation uzyskał inwestycję na budowę własnego skrzydlatego pojazdu, zdolnego do lotu orbitalnego oraz testów hipersonicznych.
(PFA)
Fairing of CZ2F launching CSSHQ on Aug 5 being openly exhibited in Henan Jiyuan No.1 middle school
https://www.youtube.com/watch?v=mKHqEiOULXg
Osłona rakiety CZ-2F z lotu, podczas którego wyniesiono chiński mini-prom na orbitę / Credits – CNSA Watcher – Archives
https://kosmonauta.net/2023/05/ladowanie-chinskiego-mini-promu/

Lądowanie chińskiego mini-promu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)