Obiekt tygodnia 30.11.2015 NGC 1499 (Kalifornia)

[MrOD]

Dzisiejszej nocy udało mi się ją zobaczyć za pomocą kamery. Faktycznie jest strasznie ulotna, mój wzrok coś mi się wydaje nie jest gotowy na takie ekstrema :)

Chciałem się z Wami podzielić tym co udało mi się uchwycić ale niestety w ferworze walki udało mi się usunąć absolutnie wszystko 8(

[lukost]

Podczas wczorajszej sesji przypomniałem sobie o Twoich zmaganiach z Kalifornią. Wróciłem zatem do niej, umieszczając w centrum pola widzenia okularu północno - wschodnią krawędź mgławicy; po jednej stronie było biało (no, szaro), po drugiej dominowała głęboka czerń. Zdecydowanie powinieneś to zobaczyć. ;)

[Panasmaras]

Przedwczoraj znów zerknąłem. I znów granica południowa wydała mi się wyraźniejsza.
Muszę następnym razem spróbować z filtrami.

[cxb]

Dzisiejszej nocy, razem z kolegą g.b. spróbowaliśmy zaobserwować Kalifornię. Niebo było takie średnie, na 4-, gwiazdy poniżej 30* spowite były w lekkim cirrusie, ale niebo w okolicach zenitu prezentowało się bardzo dobrze. Mówię do g.b. "Będzie mistrzostwo, jak nam się uda zaobserwować ten obiekt". Skierowaliśmy moją syntę 8 w okolice,gdzie powinna się znajdować. Wpatrując się przez Scoposa 30 mm, jadąc gwiazda po gwieździe, po chwili wpatrywania szło dojrzeć bladą poświatę, w miejscu gdzie powinna się znajdować mgławica. Była dosłownie 2 tony barwy jaśniejsza od otaczającego ją  nieba, bardzo ulotna.

Oboje bez wcześniejszych konsultacji dojrzeliśmy tą mgławicę we właściwym miejscu, tak że nie ma mowy o przewidzeniu. Tak więc możemy uznać Kalifornię za zaliczoną

[Damian P.]

Zrobiłem dziś pierwsze, normalne przymiarki do Kalifornii. Obiektu jeszcze nigdy wcześniej nie widziałem lub też nie uznałem za wyłapany, ale i nie było jakiś poważniejszych prób.
Wiedziałem gdzie dokładnie leży obiekt, ale nie pamiętałem idealnego położenia krawędzi czy najjaśniejszych fragmentów. Pojaśnienie w Nikonie było (zaryzykuję) w miarę oczywiste. Zapamiętałem dokładnie miejsce gdzie widziałem najwyraźniej odciętą krawędź. Było to łatwe do zapamiętania bo leżą tam dwie jaśniejsze gwiazdki plus trzecia słabsza. Krawędź przebiegała niemal na linii tych gwiazd. Po powrocie do domu sprawdziłem, że właśnie tam przebiega krawędź południowa a raczej południowo - zachodnia. Tylko czy aby żadna grupka słabych gwiazd w tamtym miejscu, nie płatała mi figla? Część wschodnia obiektu jakby rozpływała się razem z tłem a południowa była ciężka do określenia.
Jak wspomniałem to pierwsza, dłuższa próba i spod domu. Jak tylko do niej wrócę, dam znać jak poszło

[lukost]

Damian, gdybyś skorzystał z filtrów - nawet zwykłych UHC-s Baadera, byłoby znacznie łatwiej. 

[Damian P.]

Zdaje sobie sprawę, ale no ni mam panie Puki co. A swoją drogą to Nikon nie ma nawet gwintów filtrowych. Chyba, że tak bym przykładał przed okularem/- ami, lub na taśmę.

[lukost]

Wiem, że nie ma gwintów, ale zawsze można pobawić się w McGywera.;)

[adam_bie]

Dobre filtry sprawiają że ten chyba ekstremalnie trudny obiekt bez filtrów, po ich zastosowaniu staje się banałem w lornetce 10x70.

Konkrety: Kalifornię pierwszy raz widziałem w refraktorze 4'' z filtrem Orion UB. Z tego co pamiętam mgławica wyskakiwała z tła bez większego problemu ale widok był dość mdły.

Ostatnio spoglądałem na Kalifornię przez filtry Astronomik UHC założone do Fujinona 10x70 oraz APM 100ED APO.

Już w Fuji mgławica była oczywista i nie było większego problemu z dostrzeżeniem całego konturu pojaśnienia. Dodam jeszcze że Fuji wprost genialnie współpracuje z filtrami 1,25'' pomimo że żadnych gwintów nie ma - wielkość soczewki a raczej gumowej osłonki tuż przed nią pozwala idealnie wpasować do niej filtry, nie ma mowy o wypadnięciu filtra ani porysowaniu soczewki. Jak do tego dodać potężny odstęp źrenicy to otrzymujemy wspaniały tandem do podziwiania rozległych mgławic. Poza Kalifornią spoglądałem też na Serce i Duszę i obydwie zaskoczyły mnie bardzo, bardzo na plus.

Na koniec widoczek z APMa i tych samych filtrów: tutaj można było pokusić się o dostrzeżenie pewnych niejednorodności w najjaśniejszej części mgławicy, ciemniejszy obszar wyraźnie odcinał się od tła jednak powiększenie 30x jest już nieco za duże by zmieścić mgławicę w jednym polu widzenia.

[lukost]

Dziś nad ranem przyjrzałem się Kalifornii z użyciem achromatu 150/750, w zestawie z Lumiconem h-beta i Asferykiem 31 mm. To był chyba najlepszy widok jaki miałem w życiu. Mgławica pięknie obramowana z obu stron kontrastowymi, włóknistymi  pasmami, wypełniona delikatnym, mglistym blaskiem wewnątrz i rozpływająca się stopniowo w nicość na obu końcach. Całość prawie zmieściła się w polu widzenia. Nie trzeba mi astrofoto. Mam to w okularze.

[astrobonq]

Przy obiektach mgławicowych szczególnie duże znaczenie ma jakość nieba co zauważyłem właśnie na przykładzie Kalifornii. Jak dotąd miałem dwa podejścia do tego obiektu. Pierwsze pod bardzo dobrym niebem w okolicach Stoczka Łukowskiego - w refraktorze achromatycznym 120/600 z filtrem UHC w okularze 28mm obiekt mieścił się w polu widzenia. Krawędź mgławicy była zauważalna zaś w środku majaczyły zarysy jej struktur, piękny widok! Drugie podejście pod niebem w okolicach 4 Bortlea było już dość rozczarowujące - konfiguracja sprzętowa dokładnie taka sama, ale mgławica była ledwo widoczna jako subtelne pojaśnienie tła bez widocznych granic.

[orzeszek1916]

Wczoraj miałem ją okazję oglądać w Bresserze 102/460 i z ES24 i ES30 + H-Beta Astronomika. To był zdecydowanie najlepszy jej widok jaki miałem okazję oglądać. Bez porównania z Newtonem 13", gdzie się po prostu nie mieści. A wszystko na podmiejskim niebem.

[lukost]

Ano, krótkie refraktory pokazują pozur przy takich rozległych słabiznach.