30.07.2016 Noc w sensie astronomicznym zaczynała się ok. kwadrans po 23. Zanim jednak zrobiło się naprawdę ciemno, zacząłem mały rekonesans. Wszak, moje ostatnie sensowne gapienie się w niebo miało miejsce jakoś w kwietniu. Planu na tę noc nie miałem żadnego. Po takim czasie od ostatnich obserwacji to miał być po prostu relaksujący spacer wzdłuż Mlecznej Drogi. Pierwszym widokiem był Saturn z wyraźną szczeliną pomiędzy tarczą a pierścieniem planety, choć  były i momenty z fatalnym obr