Podczas niedzielnej sesji padło na Triplet Lwa A w sumie na jego fragment.
Zacząłem od galaktyki M65 - zawsze najbardziej podobała mi się w Triplecie. Może ze względu na te kontrasty - poszarpany pas pyłowy i gładkie jądro z otoczką.
Warunki miałem koszmarne - seeing robił z gwiazd baloniki. Ale skoro sprzęt był już rozłożony i zbierał fotony to żal było nie dokończyć sesji.
Nie jest to moje najbardziej udane zdjęcie, ale też nie ma tragedii. Do tego obiektu przed zimą raczej już nie
Podczas niedzielnej sesji padło na Triplet Lwa A w sumie na jego fragment.
Zacząłem od galaktyki M65 - zawsze najbardziej podobała mi się w Triplecie. Może ze względu na te kontrasty - poszarpany pas pyłowy i gładkie jądro z otoczką.
Warunki miałem koszmarne - seeing robił z gwiazd baloniki. Ale skoro sprzęt był już rozłożony i zbierał fotony to żal było nie dokończyć sesji.
Nie jest to moje najbardziej udane zdjęcie, ale też nie ma tragedii. Do tego obiektu przed zimą raczej już nie