Fotony łapane wczoraj, przy sporej wilgotności powietrza. Na Łapszance (ok. 1000 m npm) było ok, niżej powstała warstwa chmur.  Pod koniec sesji wszystko pokryte było szronem, łącznie z soczewką obiektywu, bo padł powerbank zasilający opaskę grzewczą. Na szczęście i tak zaraz miał wzejść Łysy.  Mimo to jestem dość zadowolony z rezultatu, a najbardziej z tego, że udało się wyrwać dwie godzinki pod niebem w tym mocno kapryśnym pod względem pogody czasie.  6d mod, Samyang 135 mm f/2.8, SWSA, 4