Witam.
Nocą (1 na 2 maja) około godziny 3:30 widziałam na niebie dziwny obiekt. Mam łóżko naprzeciw okna, więc z łatwością to dostrzegłam. Nie był to przerywnik snu, nie przewidziało mi się, ponieważ mam zwyczaj zasypiania nad ranem. Mój umysł funkcjonuje najlepiej właśnie nocą. Ów obiekt był ze trzy-cztery razy większy od przeciętnej gwiazdy dostrzeganej na niebie i świecił zielonkawym światłem. Nie miał też długiego ogona. Na początku myślałam, że to może jakiś samolot, ale podeszłam do okna i zobaczyłam, że przemknął po niebie z szybkością o wiele większą niż środek transportu, po czym... rozdzielił się na trzy drobniejsze części i zniknął. Czy ktoś byłby w stanie powiedzieć, z czym miałam do czynienia? Z góry dziękuję, byłabym bardzo wdzięczna.