Myślę że to nie budżet jest tu problemem. Wyobraźmy sobie Kowalskiego który porzuca wygodną willę (o wszelkiego rodzaju uciechach "ziemskich" nie wspominając) na rzecz zamieszkania na Marsie. Zamieszka tam w czymś co nazwę "habitatem". Każdorazowo kiedy będzie chciał opuścić habitat będzie zmuszony założyć nieporęczny skafander.
Tylko po co ma wychodzić? Na zewnątrz nie ma jezior gdzie może się kąpać czy łowić ryby. Nie ma lasów gdzie można zbierać grzyby czy podglądać np jelenie. Na rogu nie ma budki ze "złocistym napojem" . W warunkach ziemskich już lepiej jest mieszkać "pod mostem".
Żeby zamieszkać na Marsie trzeba go upodobnić do Ziemi. Sprawić że będzie odpowiednie ciśnienie i skład powietrza. Do tego dostępność wody. To coś wielokrotnie trudniejszego niż lądowania na Księżycu czy ewentualne na Marsie. Czy kiedykolwiek będzie to możliwe?