Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wyścig' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

Znaleziono 1 wynik

  1. Wyścig w 14 GT Gran Turismo (w skrócie GT) ? luksusowy segment samochodów sportowych, łączących w sobie cechy aut wyścigowych, mających duże osiągi i praktycznych limuzyn, zapewniających swojemu właścicielowi komfortową podróż nawet na długich dystansach. Wyścig. Gdzie? We wsi Zabrody, ok. 17 km drogą od Łopuszna na północny-zachód. Kiedy? W nocy 29/30 kwietnia 2016 r. Z kim? Z Mateuszem. Ilu uczestników? Na pewno ponad 40, a może dużo, dużo więcej? 14? Ach, 14?. Synta 14-calowa. GT? Może oznaczać podobnie jak w motoryzacji, bo jest piekielnie szybka ? wystarczy klik i już ? GoTowe! Taki znak naszych czasów. I nawet taka Synta z oznaczeniem GT sprzeda się drożej ? zupełnie jak w branży motoryzacyjnej. Jednak nie płacimy tylko za znaczek obok logo producenta. GoTo to coś więcej. To trochę tak jakby za dodatkową opłatą nabyć wiedzę o ponad 40 tys. obiektów rozsianych po niebie. Koszt czasu zaoszczędzonego na szukaniu obiektu ? bezcenny. Jedni mogą powiedzieć, że to próżniactwo. Moim zdaniem? To wolność. Zalety systemu GoTo (a także jego wady) poznałem już kilka lat temu jako posiadacz MAKa 127 SLT Celestrona. Odkąd zrezygnowałem z teleskopów na rzecz lornetek, każda chwila przy pilocie elektronicznego montażu sprawia mi szczególną przyjemność. Podobnie było ubiegłej nocy, kiedy razem z Mateuszem wybraliśmy się jego samochodem do Zabrodów ? wsi na pograniczu świętokrzyskiego i łódzkiego, gdzie (prawdopodobnie) można zobaczyć najciemniejsze niebo w regionie. Miejscówka na polanie pod lasem jest dobrze znana miłośnikom (tzw. Astromaniakom) z Kielc już od kilku lat. To właśnie mój kompan, Mateusz, odkrył ją przed czteroma laty i powiedział o jej istnieniu innym. Ostatnio byliśmy tam przed miesiącem, 1 kwietnia, jeszcze w towarzystwie Grześka, jednak chmury wymusiły nasz powrót już w połowie nocy. Tym razem prognozy mówiły o częściowym zachmurzeniu od popołudnia i o całkowitym po 3, ale obłoczki przesuwające się po niebie jeszcze w czasie dojazdu i ostatnia nieskuteczność prognoz ICM nie dawały nam pewności do samego końca. Na miejsce dotarliśmy po 20. Mimo, że miałem jeszcze ochotę zwiedzić nieco pobliski uskok w lesie i inne skałki przy drodze, Mateusz stanowczo uargumentował konieczność rozstawienia teleskopu i przygotowania się do obserwacji. Po skręceniu 14-calowej Synty wyjąłem również swoją lornetkę 28x110 i posadziłem na żurawiu. W zasadzie przed obserwacjami planowałem zrobić nią małą wycieczkę po gromadach kulistych i w końcu dostrzec kometę 252P, ale, jak się później okazało, to nie bino było bohaterem tej nocy (co z resztą już coraz częściej mi się zdarza)? Po przedobserwacyjnej wieczerzy, kiedy wokół się ściemniło, ruszyliśmy do pracy. Rozpoczął się wyścig! W czasie, gdy Mateusz walczył jeszcze z alignmentem GoTo, ja skierowałem lornetkę w żarówkę świecącą nad naszymi głowami każdej nocy i jednocześnie największe w okolicy źródło light pollution ? Jowisza. Zawsze warto sprawdzić, czy wszystkie pasy ma na miejscu, a i rozmieszczenie księżyców tej nocy było dosyć ciekawe ? bardzo grzecznie ustawiły się w jednej linii. Potem, może trochę na rozgrzewkę przed wyprawą na ?kulki?, a może bardziej przed polowaniem na kometę, która miała się pokazać w pobliskim Wężowniku, skierowałem lornetę na M13. Lubię mieć jakieś punkty na niebie, które odwiedzam każdej nocy i z pewnością są to jedne z nich. Jednak po zobaczeniu M92 i nieskutecznych próbach odnalezienia LINEAR, odstawiłem lornetkę. Rasalhague, Rasalhague? To on miał być moim pierwszym drogowskazem w poszukiwaniu komety. Niestety, nie wszystkie ulice są dobrze oznakowane. Próbowaliśmy jeszcze w Newtonie z długoogniskowym okularem, ale i tym razem kometa nie dała za wygraną (już po raz drugi, bo poprzednio była zbyt nisko zanim rozpostarły się chmury). Jednak nie na tym zakończył się ten wyścig. Ba, byliśmy dopiero na pierwszym okrążeniu! Pierwszym celem deep sky dla 14? Synty były galaktyki M82 (Cygaro) i M81 (galaktyka Bodego) w Wielkiej Niedźwiedzicy. Na obie patrzyliśmy już czternastką przed miesiącem, jednak mocno zabrudzone lustro dawało wrażenie teleskopu najwyżej 10-calowego. Trudno się dziwić ? pierwszy raz widziałem tak dużo kurzu na LG, że było wręcz matowe. Tym razem obie galaktyki pokazały się w pełnej krasie. Piękny, symetrycznie rozmyty Bode to widok, jakiego nie można pomylić z czymkolwiek innym. Zupełnie inaczej prezentuje się sąsiadka, choć Cygaro również wyglądała dużo lepiej niż ostatnio. Bez trudu dostrzegaliśmy ciemne struktury wzdłuż całej tarczy galaktyki. Któż wie, ile w tym momencie rodzi się tam gwiazd? Skoro już byliśmy w tej części nieba, nie sposób ominąć M51 ? Galaktyki Wir. Bardzo wyraźnie widoczne ramiona spiralne dawały wrażenie jakby Wir już teraz wciągał swojego towarzysza ? NGC 5195. W rzeczywistości wydarzy się to w ciągu najbliższych milionów lat. Jeśli już o pięknych ramionach spiralnych mowa, nie mogliśmy odpuścić kolejnej galaktyki w Wielkiej Niedźwiedzicy ? M101 ?Wiatraczek?. I ona nas nie zawiodła. W 13 mm Naglerze bez trudu widać spiralę zarysowaną wokół względnie słabego jądra galaktyki. Galaktyczną wycieczkę po tym gwiazdozbiorze zakończyliśmy M108, która pomimo, że również spiralna, to wygląda zupełnie inaczej niż jej poprzedniczki. Boczne ustawienie tego obiektu sprawiło, że mogliśmy dostrzec ciemniejsze struktury, skutecznie przysłaniające światło z centrum galaktyki. W tym momencie zły dobór obuwia dał o sobie znać i postanowiłem zrobić sobie przerwę przy herbatce w ogrzewanym Yarisie (nie, to nie GT). Dodatkowym motywem były chmury tworzące się od horyzontu i włażące bezpardonowo na Rasalhague?a. Jeszcze w przerwie przerwy zobaczyłem mgławicę planetarną M97 ? Sowę, która była bodaj ostatnim obiektem z Wielkiej Niedźwiedzicy, jaki tej nocy obserwowaliśmy. Galaktyka Wir //Źródło: pbs.org W tym czasie Mateusz nie próżnował i zwiedził Łańcuch Markariana. Dziwnym trafem chmury całkowicie ominęły tę część nieba. Pozostały jedynie na wschodzie, a jeśli jakiś obłoczek zaplątał się nieco wyżej, nie stanowił większego problemu w czasie obserwacji. Wróciłem więc do teleskopu z myślą o zrealizowaniu mojego planu maratonu gromad kulistych. Mateusz przystał na tę propozycję, jednak pod warunkiem, że zobaczymy jeszcze jakąś ciekawą galaktykę. Może M63? OK. Słonecznik prezentował się jako nieregularnie rozświetlona owalna plama o ciekawej granulatowej teksturze. Może bardziej pasowałaby jej nazwa ?płatki z mlekiem?, bo chaotycznie rozmieszczone słabsze rejony galaktyki wyglądały zupełnie jak cornflakes w mleku. Polowanie na ?kulki? rozpoczęliśmy od dwóch wspomnianych wcześniej klasyków ? M13 i M92. Ta pierwsza w dużym lustrze pokazuje już swoje nieregularności. Druga natomiast mimo, że nie tak efektowna, cieszy oko swoją symetrią. Prawdziwy maraton rozpoczęła dopiero NGC 5466, znajdująca się nieco niżej. Pomimo, że zauważalnie mniejsza i słabsza od dwóch poprzednich, również okazała się ciekawym celem. Jej dosyć luźna struktura bez wyraźnego zagęszczenia gwiazd w kierunku centrum daje wrażenie jakby była nie kulistą, a gromadą otwartą. Do klasycznych obrazów powróciliśmy w chwili wycelowania teleskopu na M3, która prezentowała się równie okazale jak M92, choć wielkością bardziej przypominała Gromadę w Herkulesie. Korzystając z GoTo, postanowiliśmy zaliczać kolejne gromady z katalogu Messiera. Naszym łupem padła jeszcze M9 ? najsłabsza z dotychczasowych, również mniej regularna w budowie; jasna M10 z bardzo wyraźnym zagęszczeniem gwiazd w centrum i? M11, którą z rozpędu wpisaliśmy w GoTo. Dzika Kaczka mimo, że będąca gromadą otwartą, jest tylko trochę mniej zwarta niż NGC 5466, ale tworzą ją jaśniejsze gwiazdy. Po tej krótkiej przerwie w maratonie, wyruszyliśmy do M12. Z jej widoku byłem najbardziej zadowolony. Dosyć duża i symetryczna z jaśniejszym centrum, a po rozbiciu w większym powiększeniu jej struktura sprawia wrażenie bardziej otwartej. Następna, M14, była od niej sporo mniejsza i wyraźnie okrągła. Na koniec powróciliśmy jeszcze do pominiętej wcześniej M5. Naszym oczom ukazała się potężna gromada o charakterystycznym wyglądzie. Jej już nie można pomylić z otwartą. Wciąż nie mogę się zdecydować, czy większe wrażenie zrobiła na mnie ona, czy widziana minuty wcześniej M12. Wyprawa do M5 była także dobrą okazją, aby sprawdzić zdolności rozdzielcze 14-calowego teleskopu, rozdzielając gwiazdy znajdujące się blisko jej centrum. Na tym maraton zakończyliśmy, ale dylemat pozostał: M5, czy M12? Messier 12 //Źródło: http://www.astroimages.de/ Z tym pytaniem na głowie, skierowaliśmy teleskop na zachodnią część Veila. W Naglerze 13 mm z filtrem UHC widać było wyraźną białą smugę, zawieszoną pośród gwiazd. Widok nie tyle charakterystyczny, co dosyć oczywisty. Następnie w polu widzenia okularu znalazły się jeszcze: Crescent (NGC 6888), z lekko widocznymi strukturami odchodzącymi od najlepiej widocznych zewnętrznych rejonów mgławicy oraz Ameryka Północna (NGC 7000) sprawiająca wrażenie jakby mleko wylało się do okularu z bardzo wyraźnie odcinającą się Zatoką Meksykańską. Kolejnym celem były Hantle (M27). Wyraźna struktura w kształcie przyrządów do ćwiczeń rozpościera się na tle gwiazd. Tej nocy naprawdę dobrze je widzieliśmy. Krótką wyprawę po mgławicach zakończyliśmy w Lutni, patrząc na Pierścień (M57), jednak nie byliśmy w stanie dojrzeć gwiazdy centralnej. Wtedy przyszedł czas na inne klasyki wiosennych nocy. Nie sposób nie wykorzystać o tej porze roku Lwa, by dostrzec znajdujące się tam ciekawe galaktyki. Była to ostatnia chwila, bo Lew pikował w dół w stronę horyzontu, na którym niebo nie było już tak pogodne jak wyżej. Na wstępie wybraliśmy Triplet Lwa z dwoma charakterystycznymi galaktykami spiralnymi usytuowanymi in face w stronę Ziemi (M65 i M66) oraz z jedną ustawioną bokiem (NGC 3628). Obraz ten porównaliśmy z inną grupą w Lwie, w skład której wchodzą m.in.: M95, M96, M105 oraz NGC 3384. Ten kwartet wcale nie ustępuje swojemu bardziej znanemu sąsiadowi. Co więcej, głównie za sprawą M95 i M96 wydaje się bardzo przyjemny dla oka. Obie blisko położone galaktyki spiralne ustawione są dyskami niemal prostopadle do obserwatorów ziemskich. M95 i M96 //Źródło: astro.nightsky.at Po wyczerpaniu obowiązkowych klasyków i obiektów polecanych na liście Tonight?s Best w programie Sky Safari, nastąpiła chwila zastanowienia. Do wschodu Księżyca pozostało jeszcze trochę czasu, więc możemy wiele zobaczyć. Przeglądając listę obiektów w bazie GoTo wybór padł na Sunflower Galaxy. Rzut oka przez okular. Ach, Słonecznik, no jasne! Przecież już go widzieliśmy? W końcu potrójne kliknięcie pilotem znowu wprawiło silniczki montażu w ruch. Kolejnym celem była Galaktyka Sombrero oznaczona przez Messiera jako M104. Niepowtarzalny widok galaktyki ustawionej do nas bokiem i charakterystyczne halo unoszące się gdzieś wokół jej jądra dodają uroku. No właśnie, ale czy na niebie jest tylko jedna tak efektowna galaktyka w takiej pozycji? Pod podobnym kątem, czy nawet jeszcze bliżej 180° ustawiona jest również NGC 5907 w Smoku. Zauważalnie większa, ale słabsza od Sombrero, odkrywa przed nami jedynie część swoich tajemnic. Okazuje się, że na jej fotografii można dostrzec strumienie gwiazd odchodzące eliptycznie od ramion pod kątem prostym. Niestety, te struktury wizualnie są niedostrzegalne. Kolejnym ciekawym przykładem jest NGC 4565 w Warkoczu Bereniki, zwana potocznie Igłą. Nazwę tę zawdzięcza swojemu wyjątkowo wąskiemu profilowi. Podobnie jak dwie poprzedniczki, dysk widziany z tej perspektywy wydaje się zupełnie płaski i jedynie halo wokół jądra nieco zmienia ten obraz, prezentując się jako wyraźne jasne zgrubienie. Igła to zdecydowana bohaterka tej nocy, choć wobec dużej konkurencji nie można powiedzieć, że zdublowała rywali. Wizualnie wydawała się znacznie większa od NGC 5907 i niemal dwukrotnie bardziej rozłożysta niż M104. W Naglerze 13 mm dającym powiększenie 127x, zajmowała ok. 70% pola widzenia! Prawdziwy gigant! NGC 4565 //Źródło: skycenter.arizona.edu Zbliżała się 3, więc już niebawem mogliśmy spodziewać się, że w obserwacjach przeszkodzi nam blask Księżyca. Zanim jednak to nastąpiło odwiedziliśmy ponownie okolice Smoka, wpatrując się w mgławicę planetarną Kocie Oko (NGC 6543) z niepowtarzalną strukturą w centrum. Naszym następnym celem była zupełnie inna para oczu. Oczy ? taką nazwę nosi para galaktyk z Łańcucha Markariana, na którą składają się NGC 4438 oraz NGC 4435. Wygląd obu obiektów naprawdę skłania ku sugestii, że ktoś tam z góry może na nas patrzeć. Rozległe halo otaczające obie sąsiadki to widok mniej więcej podobny do błyszczących ślepiów jakiejś dzikiej zwierzyny dającej o sobie znać co jakiś czas porykiwaniem. Te niepokojące odgłosy niósł wiatr wraz z lekkim szelestem liści z pobliskiego lasu. Wcześniej nawet nie zauważyliśmy wschodzącego Księżyca. Nad wschodnim horyzontem chmury przysłaniały go na tyle skutecznie, że jego rozproszony blask braliśmy za łunę z okolicznych miejscowości. W obliczu rozjaśniającego się z każdą chwilą nieba, chcieliśmy jak najlepiej wykorzystać tę noc. Wybór kolejnych obiektów był jeszcze bardziej spontaniczny. Po prostu otworzyliśmy Pocket Sky Atlas i wybieraliśmy obiekty, które są jeszcze w dogodnej pozycji na niebie. Tak właśnie naszym łupem padła galaktyka eliptyczna M49, wyglądająca jak mocno rozmyty punkt świetlny z jaśniejszym centrum, a także M64, czyli Galaktyka Czarne Oko. Jej wygląd dosyć mocno odstaje od reszty ? dominanta ciemnego pyłu sprawia, że obiekt ten wydaje się mroczny i pewnie temu właśnie zawdzięcza swoją zwyczajową nazwę. W końcu czas przyszedł na M94. Mimo, że jest to galaktyka spiralna, wizualnie bardziej przypominała soczewkowatą. Na coraz jaśniejszym niebie widoczne były tylko rejony otaczające jądro galaktyki. Co można jeszcze odnaleźć w pobliżu? Może M63? Spojrzenie w okular? Co!? Znowu ta Sunflower Galaxy?! Czas już kończyć obserwacje. Jeszcze tylko Saturn, Mars i do domu! Saturn ze względu na niskie położenie i tło nieba mocno odbiegające od czerni, nie uwidocznił Przerwy Cassiniego. O dziwo lepsze wspomnienia zabieramy po spojrzeniu na Marsa. Ta czerwonawa plama rozpływająca się przez słaby seeing pozostawiła nam jeszcze większą zagwozdkę do rozwiązania niż wybór pomiędzy M5 i M12. W górnej części tarczy widoczne było lekkie przyciemnienie. Czy to Acidalia Planitia? Być może? Mars z zaznaczonym obszarem Acidalia Planitia Jesteśmy na mecie! Po godzinie 4 biało-czarną szachownicę zastąpił blady Księżyc, wyłaniający się spośród grubych warstw chmur. Już nie mieliśmy wątpliwości, że artystyczna kompozycja naturalnego satelity z chmurami w lornetce 15x70 będzie ostatnią rzeczą obserwowaną tej nocy. Pozostało tylko spakować sprzęt (czemu trwa to 3x dłużej niż rozpakowywanie?) i wyruszać w drogę powrotną. Puste ulice, często pozbawione oświetlenia, udowadniały w jak ciemnym miejscu się znajdowaliśmy. Nie spotkaliśmy po drodze wielu samochodów, jednak jeden z nich dobrze utkwił nam w pamięci. W końcu dlaczego tak wcześnie rano jakaś furgonetka wlecze się, by w końcu przystanąć w środku lasu, a następnie w wyraźnym pośpiechu nas wyprzedza? To kolejne pytanie, które po tej nocy pozostało bez odpowiedzi. Jednego możemy być pewni: już wkrótce ponownie powrócimy na tor!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)