Witajcie Jestem nowa na forum. Jakiś czas temu wzięło mnie na astronomię. Wszystko byłoby pięknie (chyba) gdyby nie to, że mam wadę wzroku. Nie wiem czy to chwilowa zachcianka czy coś na dłużej, bo nie mam pojęcia co się znajduje na nocnym niebie (z wyjątkiem wielkiego wozu i księżyca). Zdecydowałam, że to będzie jakaś lornetka 10x50, ale na razie brak funduszy więc pewnie zakup będzie jesienią. Wracając do problemu jestem dalekowidzem -4,5 i dodatkowo astygmatyzm. Noszę okulary i tutaj pojawia się problem czy da radę oglądanie nieba bez okularów?? Kontaktów nie mogę nosić bo mam dodatkowo zespół suchego oka. Czy istnieje jakieś wyjście z tej sytuacji czy powinnam sobie od razu darować??? Pozdrawiam