Witam ponownie!
Chcę Wam jeszcze raz podziękować za pomoc. Jestem "już" po pierwszych obserwacjach. Dlaczego "już"? Ano zaraz po zakupie lornetki niestety miałem z moim synkiem wypadek. Moja pociecha na szczęście skończyła z drobnym, niegroźnym urazem. Ja natomiast unieruchomiony niemal na 11 tygodni! Noga w gipsie, człowiek unieruchomiony w łóżku. Lornetka leżała więc i czekała. Nie zdążyłem kupić statywu, bo polecany przez kolegów wyżej był chwilowo niedostępny, tak więc temat odłożyłem na potem. W końcu zbliżały się święta i moja luba zaoferowała się, że na prezent kupi mi statyw właśnie. Co prawda pokazałem jej jaki ma być, ale kobiety...no cóż. Mam inny, ale muszę przyznać, że chyba daje radę. Jest zdaje się z włókna węglowego i ma głowicę z kulą. Chyba jest trochę za lekki, ale ma haczyk do wieszania obciążenia. Ale do rzeczy, w święta mikołaj przyniósł statyw. Wczoraj, czyli 25.12, wyszedłem na balkon zapalić (paskudny nałóg). Na niebie dziura w chmurach, wysoko księżyc w pełni, a pod nim Orion. Zmontowałem sprzęt i siup na balkon. Powiem Wam szczerze, że jak gołym okiem widziałem tylko kilka najjaśniejszych gwiazd, tak przez lornetkę, o kur...czaki! Ile tam się dzieje! Jestem pod wrażeniem ile więcej widać przez zwykłą lornetkę! Pełno gwiazd, duże, małe, jakiś obłoczek chyba! (nie jestem pewien, ten księżyc mocno przeszkadzał!) Betelgeza wręcz pomarańczowa. Zerknąłem potem na Syriusza, który majaczył tuż nad linią chmur( chyba, apka Star Walk 2 twierdziła że to Syriusz), ależ on jest błękitny! Powiem Wam, że z uporem maniaka od wczoraj śledzę prognozy pogody, żeby zobaczyć kiedy znów będę mógł popatrzeć. Czuję, że nie skończy się na jednej i chyba nie tylko lornetce.
Mam problem z wrzuceniem zdjęć, także daję link: https://drive.google.com/drive/folders/1YQju8ANJMLQ35PfLgJyw9vVMu0_1hUcP?usp=sharing
Pierwsze wrażenie o lornetce - jest cholernie ciężka, no i chyba wolałbym centralne pokrętło do ustawiania ostrości. Obraz natomiast to żyleta. Patrzyłem u wuja, który jest myśliwym, przez jakieś coś 10x52 chyba. Sama jasność obrazu, ostrość i brak tej takiej kolorowej otoczki wokół obrazu robi robotę. Nawet dla laika takiego jak ja, ta różnica to jak niebo a ziemia.
Podczas mojej dziewiczej, wczorajszej obserwacji, przykładając oczy do statywu, troszkę trząsł się obraz. Nie wiem czy to ja się trząsłem bo było zimno, noga mi dokucza jeszcze, a i wiało mocno. Jak nie dotykałem lornetki okolicą oka to obraz prawie nie "latał". Spróbuję go dociążyć jakąś torbą. Poza tym, jak wszedłem potem do domu to na szkłach lornetki pojawiła się woda. To chyba normalne przy różnicy temperatur i wilgotności, że szkła rosieją. Czy u siebie czekacie aż w domu woda wyparuje czy wycieracie? Ma to jakiekolwiek znaczenie?