Dzień dobry (albo wieczór, zależy jak komu wypadnie) :) Nowa jestem,nie znam tutejszych zwyczajów, więc może się nie spodobać, że od założenia wątku zaczynam... Proszę się na mnie nie gniewać! No, to już jakbym się przywitała... może niezbyt elegancko, ale co tam... prosta kobita jezdem, to teraz do rzeczy: Słyszeliście zapewne o projekcie MarsOne. Chcę się tam "wkręcić"... Poważnie! Bilet w jedną stronę... Ale naprawdę tak chcę. To więcej, niż mój mały krok (skok raczej) i więcej, niż wielki krok ludzkości. Teraz PYTANIE: Czy uważacie, że bez bazy full wypas przesiadkowej na Księżycu przeprowadzka ma sens? Dodam, że dla mnie osobiście ma wielki... Ale bez tego sensu powżej będzie to tylko kolejna przygoda straceńców. Głupsza, niż wyprawy Kolumba. Wolałabym, żeby od początku ewentualne ofiary nie szły na marne :) Co o tym myślicie?