mikro-kosmos
Użytkownik-
Liczba zawartości
81 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez mikro-kosmos
-
No więc , nie jest to trafne porównanie. Księżyc to nie jest latarka, tylko szary kawałek skały pokrytej szarym pyłem. Jeśli już tak wymieniamy spostrzeżenia, to może teraz ja. Na czarnej jak noc tarczy , zapalamy żarówkę 1000 W. Zauważysz to? A jeśli ci powiem, że tą tarcza jest tarcza Księżyca w nowiu.
-
Ktoś nam próbuje wmówić, że nie możemy zobaczyć 100 razy jaśniejszych rozbłysków na Księżycu, bo Księżyc jest w pełni i jest jasny. To jest niezły kit Odległość Księżyca ma znaczenie , ale to co na Księżycu jaśniejsze powinno być widziane z Ziemi jako jaśniejsze, a to co ciemniejsze powinno być widziane z powierzchni Ziemi jako ciemniejsze. Jeśli zderzenie meteoru z Księżycem daje efekt w postaci dużej powierzchni rozgrzanej do ponad tysiąca stopni materii, to można było by ten efekt zaobserwować przy bardzo niewielkim powiększeniu, albo nawet gołym okiem. To jest logika prosta jak budowa cepa
-
Wydaje mi się , że widziałem ich wystarczająco wiele. Meteory nie latają z takim mulastym przyspieszeniem, ale jeśli takie triki będą się powtarzać, że np. eksperymenty wojskowe będziemy brać za spadające bolidy, to taki widok stanie się normą i normalnością. Tak tworzy się sztuczna rzeczywistość w wielu dziedzinach naszego życia.
-
Celowa robota, czy przypadkowa, nie będę się rozwodził nad ta kwestią. Wiem jedno, że meteor daje błysk w ułamku sekundy, prędkości meteorytów są znaczące , a to coś snuło się z prędkością do tysiąca kilometrów na godzinę. Ktoś chyba robi sobie z nas jaja. Mam nadzieję, że inni uczestnicy tego forum potwierdzą to co mówię, bo nie wolno dać się zwariować i dać sobie wmówić , że teraz nagle meteory stały się mułami bagiennymi. Od tysięcy lat latały z bardzo dużą prędkością , a teraz nam próbują wmówić że to co widać na filmie to normalne zjawisko.
-
Tak całkiem obok tematu, przy okazji. Nie dajcie się nabrać na takie filmy, na które natknąłem się przed chwileczką, szukając materiałów z bolidami. Ku przestrodze wprowadzanej dezinformacji, nie wiadomo w jakim celu się to robi. To są jakieś muły bagienne, a nie meteory Ruscy rakietę zgubili, która im podczas transportu upadła.
-
Wielkość kątowa stacji ISS, mierzona w czasie kiedy ISS znajduje się w zenicie , czyli 400 km. od Ziemi, wynosi około 60 ?. Teraz dla porównania meteor-bolid, spalający się w atmosferze na wysokości około 100 km i odległości od obserwatora około 300-400 km. Uprzedzę potencjalne pytania i odpowiem dlaczego , skąd takie wyliczenia , że meteor zaczyna być widoczny na odległości od obserwatora około 300-400 km. Wyjaśnienie jest bardzo proste. Jeśli meteor zaczyna spalać się w atmosferze na wysokości 120 km, a kąt obserwacji wynosi około 30 stopni, to wtedy na kulistej Ziemi , atmosfera jest również kulista, a wtedy mając na uwadze kąt przelotu meteoru widzianego na wysokości 30-35 stopni, odległość musi wynosić minimum 300 km. Sprawdzić sobie to można na globusie za pomocą linijki i kątomierza. Na filmie widzimy , że wielkość kątowa stu metrowej ISS pokrywa się z wielkością meteoru- bolida. Daje to wyobrażenie o szerokości pasa światła które wytwarza się podczas tarcia, który wynosi około 100m. W przypadku zderzenia z Księżycem , takiego meteoroidu, eksplozja powinna być o wiele większej energii , tym samym powinna być widziana na przestrzeni wielu set metrów. Jakaż to była by przeszkoda w zobaczeniu eksplozji gołym okiem, wedle zasady , że światło w próżni niesie się bez straty energii. Przecież obiekty na Księżycu o powierzchni kilku kilometrów są widoczne przez teleskop w powiększeniu 100x. Podczas zderzenia z Księżycem meteoryt powinien dawać energię porównywalną z temperaturą roztopionej stali, 1/3 tego co daje temperatura na powierzchni Słońca. Skoro meteor na odległości 300 km daje tak silny błysk, to w próżni w której nie ma straty energii fotonu , błysk powinien być kilkaset razy jaśniejszy niż jasność powierzchni oświetlonego Słońcem Księżyca. Przez teleskop, każdy z nas obserwatorów, każdej nocy powinien obserwować eksplozje na powierzchni Księżyca. Po ciemnej stronie Księżyca, to już nawet nie wspominam, bo powinny tam być rozbłyski co kilka sekund. Wspomniałeś o projekcie NELIOTA , że naukowcy obserwują. Pokaż więc te wybuchy, kolizje z Księżycem, ja bardzo jestem ciekaw jak one wyglądają, chyba że to projekt ściśle tajny jest
-
Nie są to "paradoksy Zenona" Chodzi o to , że w naszej rzeczywistości nie doświadczamy codziennie empirycznie sytuacji kiedy dochodzi do zderzeń ze sobą meteoroidów, a powinniśmy. wiedza zawsze powinna być oparta o doświadczenie i po to zostaliśmy wyposażeni w oczy, aby im ufać, choć by to miało być ograniczone zaufanie, to do puki nauka nie wytłumaczy zjawiska, to wtedy musimy ufać temu co obserwujemy, a w tym przypadku nie wiedzieć dlaczego zderzeń i eksplozji uderzających w siebie meteoroidów i uderzających w Księżyc meteoroidów, nie obserwujemy. Jeden tylko film z uderzenia meteorytu w Księżyc i to tak marnej jakości, pomimo tylu wspaniałych urządzeń obserwacyjnych, nie stanowi żadnego dowodu, a po zatym nie jest to film autoryzowany przez żadną agencje kosmiczną. Sprawa jest tak dziwna , że postanowiłem zapytać, czy ktoś z was doświadczonych obserwatorów widział kiedykolwiek zderzenie meteoroidów w kosmosie, czy też uderzenie meteorytu w Księżyc. Z dyskusji wynika, co jest zadziwiające i przerażające, że nikt nigdy takiego zderzenia, zdarzenia nie widział. Mam nadzieje że może jednak ktoś się odezwie i powie że się mylę, ze widział i może udokumentować, nawet bym chciał. Czekam z niecierpliwością na wasze o tym fakcie doniesienia. Nie mam zbytnio czasu , ale wieczorem jak jeszcze tu będę :), to sie odezwę.
-
zgadza się, przez atmosferę, ale przy powierzchni Ziemi atmosfera jest wyjątkowo gęsta, natomiast patrząc w kosmos , atmosfera już po kilkunastu kilometrach atmosfera pozbawiona chmur, staje się bardzo przejrzysta. Natomiast w kosmosie nie ma atmosfery, jest próznia i nie ma w ogóle co porównywać, bo to bez sensu jest.
-
Na takiej podstawie, że szerokość pasa świetlnego, powstałego po kolizji meteoru z atmosfera Ziemi wynosi około paręset metrów w zależności od wielkości kosmicznego okruszka. Gdyby wielkość kątowa pasa świetlnego wynosiła na ten przykład parę metrów, nie zobaczył byś rozbłysku z powierzchni Ziemi gołym okiem z odległości 100 km. Mówimy o próżni , a ty mówisz o obserwacjach przy powierzchni Ziemi w gęstej atmosferze, to są dwa różne światy
-
Zgoda, drobinki, ale na wysokości około 100 km od Ziemi , dają pas światła o szerokości paręset metrów i to przy zderzeniu z bardzo mała ilością cząsteczek powietrza. Natomiast kiedy rozpędzony do 70 km/s meteoroid wielkości kilku milimetrów zderzył by się z innym meteoroidem podążającym z przeciwnego kierunku, to wtedy te dwie wartości prędkości, kumulowały by energię przy zderzeniu, a energia powstała z tego spotkania, powinna dawać szerokość pola widzenia na kilka tysięcy metrów. Kilka kilometrów powierzchni takiego rozbłysku, powinno być widoczne gołym okiem z odległości kilkudziesięciu tysięcy kilometrów, a nawet kilkuset tysięcy. Podobnie sprawa wygląda ze zderzeniem z powierzchnią Księżyca. Światło w próżni nie traci swojej energii, więc tylko wielkość kątowa może ograniczać widzenie z powierzchni Ziemi. Kilka kilometrów materii rozgrzanej do kilku tysięcy stopni Celsjusza, powstałej po zderzeniu z pow. Księżyca , powinno być widziane gołym okiem, a przez teleskop powinno być widywane notorycznie.
-
Meteoridy latają we wszystkie strony, a to co spada w ciągu doby na malutką Ziemię jest w ogromnej ilości. Oto cytat z Wikipedii " Szacuje się, że codzienne w atmosferę Ziemi wpada około 274 ton materiałów kosmicznych " oczywiście większość materiału kosmicznego stanowią malutkie ziarenka i jest ich miliardy, zaznaczam , że jest to tylko w atmosferze Ziemi, natomiast w przestrzeni pomiędzy Ziemią i Księżycem powinno przelatywać codziennie biliardy meteoridów. Do zderzenia powinno dochodzić co parę minut, na luzie Natomiast jeśli przyjrzymy się na Księżyc, jego pole powierzchni i jeśli porównamy z ilością materiału kosmicznego który spada na w atmosferę Ziemi, to na dobę na Księżyc powinno spaść około 90 ton różnej wielkości okruchów kosmicznych. Stale powinny pojawiać się na Księżycu rozbłyski po kolizji z materiałem kosmicznym. Nie mam pojęcia dlaczego tak się nie dzieje i dlaczego nauka tego w sensowny sposób nie wytłumaczyła.
-
Mogę się zgodzić z tobą w kwestii energii która wyzwoli się podczas tarcia, ale tarcie musi zachodzić na dużym dystansie i czas tarcia musi być odpowiednio długi, aby materia mogła się rozgrzać. Meteoryt który uderza w Księżyc być może trze o jego powierzchnię, albo i nie, a wszystko zależało by od kąta natarcia. Natomiast jeżeli chodzi o prawdopodobieństwo w spotkaniu spotkaniu się dwóch kamyków nadlatujących z przeciwnych kierunków, to wydaje mi się że tutaj takie prawdopodobieństwo jest bardzo duże. Nie patrz na meteory które wpadają w ziemską atmosferę , ale te które w ilości miliardów sztuk latają pomiędzy np. Ziemią , a Księżycem. Jest w tym coś bardzo dziwnego i niepokojącego, że jeśli meteory latają we wszystkich kierunkach , nie dochodzi do zderzeń pomiędzy nimi, ani do zderzeń z Księżycem. Ten jeden tylko film na przestrzeni dekad to żaden dowód. Takie bombardowanie Księżyca powinno być widoczne codziennie, tak samo energia która wytworzyła by się w wyniku tarcia przy uderzeniu powinna być ogromna. Skoro ziarenko pisku na wysokości 100 km od powierzchni Ziemi potrafi dać tak dużej energii rozbłysk, kiedy zderza się z nielicznymi cząsteczkami powietrza, to zderzenie meteoridu z meteoridem na odległości od Ziemi kilku tysięcy kilometrów powinno być widziane w energii porównywalnej z energią Słońca. Tak się jednak nie dzieje, a dlaczego się nie dzieje.
-
Jest coś jeszcze ciekawego w nagraniu ze zderzenia meteorytu z Księżycem, jest tam pokazany wybuch. Nie ma tam tlenu, więc co wybucha? I tak się zastanawiam, czy przy zderzeniu meteoridu z meteoridem, czy będzie zachodzić reakcja z rozbłyskiem. Nasze meteory spalają się w ziemskiej atmosferze na wysokości około 100 km, ale tam też praktycznie nie ma tlenu, ale występuje tarcie o śladowe ilości powietrza. To jest dla mnie zagadka