Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów '154P/Brewington' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

Znaleziono 1 wynik

  1. Wczoraj późnym wieczorem po całym dniu pracy wróciłem do domu i widząc czyste niebo zdecydowałem się wyjechać na obserwacje z teleskopem (33 cm) i lornetką 10x50. Wyjechałem przed godz. 23, a za cel obrałem sobie miejsce około 35 km na północny wschód w linii prostej od centrum Krakowa (na pograniczu miejscowości Dale i Dosłońce), tam gdzie miesiąc temu spotkaliśmy się większą grupą. Na miejscu byłem krótko po północy. Było zimno (około 0C) i lekko powiewał wiatr. Niebo było dość ciemne, jednak nad wszystkimi większymi miastami będącymi źródłami LP (Kraków, Miechów, Jędrzejów) wisiały jakieś zamglenia (smog?), sięgające na szczęście nie więcej niż 2-3 stopnie nad horyzont. Gołym okiem wyraźnie widoczna była galaktyka M 33, a zasięg gołego oka wynosił około 7 mag (nie wyznaczałem go jednak dokładnie). Obserwacje zacząłem od komety 154P/Brewington, która świeciła w Wodniku i z każdą chwilą się obniżała. Pomimo tego, że znajdowała się w nieco rozjaśnionej części nieba, była widoczna bez wielkiego trudu. Jej jasność oceniłem na 11.9 mag, a średnicę głowy na 2.5'. Później postanowiłem na spokojnie pooglądać sobie kilka znanych obiektów. Następnie przypomniałem sobie o supernowej SN 2013EJ w M74 - wycelowałem teleskop w tę galaktykę i okazało się, że supernowa jest wciąż widoczna. Co prawda znacznie już osłabła od maksimum - jej jasność oceniłem dziś na 13.8 mag, jednak ciągle była ona widoczna całkiem wyraźnie. Po supernowej przypomniałem sobie też o Nowej Del 2013. Najpierw zlokalizowałem ją z pamięci lornetką - była już całkiem słaba. Niestety, nie miałem odpowiednich mapek, aby dokonać formalnej oceny jasności, ale wyglądała jakby była już słabsza od 9 mag. W teleskopie wyraźnie widoczny był jej czerwony kolor. Niestety, wiatr z każdą chwilą się wzmagał i około godziny 2:00 był na tyle silny, że bardzo poważnie utrudniał prowadzenie obserwacji. Co ciekawe niedługo potem wiatr ustał niemal zupełnie i dopiero wtedy mogłem na spokojnie wziąć się za dalsze obserwacje. Następna w kolejności wśród komet była krótkookresowa kometa 2P/Encke. Widziałem ją już cztery tygodnie temu, ale wtedy była obiektem na granicy widoczności. Dziś było ją widać bardzo dobrze, a jej wygląd w teleskopie porównałbym do wyglądu galaktyki M33 w lornetce 10x50. Kometa była duża (średnicę jej głowy oceniłem na 5'), dość mocno rozmyta (DC=2), a jej jasność oceniłem w teleskopie na 10.4 mag. Do tej obserwacji używałem powiększenia 50x. W powiększeniu 182x widoczny był jedynie centralny fragment głowy komety, który był znacznie słabszy. Co ciekawe, kometę udało mi się też dostrzec w lornetce 10x50. W lornetce była jednak obiektem bardzo trudnym. Lornetką oceniłem jej jasność na około 10.0 mag. W teleskopie śledziłem ją przez 2 czy 3 godziny (co jakiś czas przemiatając niebo ustawiałem na chwilę na nią). Ze względu na stosunkowo niewielką odległość od Ziemi, jej ruch na tle gwiazd był w teleskopie widoczny już w perspektywie kilkunastu minut. Później zapolowałem na kilka nieco mniej znanych obiektów mgławicowych. Najpierw odnalazłem mgławicę planetarną Abell 10 w Orionie. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że jest to dość nieduży, niemal dokładnie okrągły obiekt widoczny w tym teleskopie bez trudu. Następnie przyjrzałem się innej pobliskiej mgławicy planetarnej NGC 2022. W małym powiększeniu (50x) chwilę zajęło mi ładnych kilka minut, bo nie miałem dokładnej mapki, a mgławica ta ze względu na dość małe rozmiary niewiele różniła się od gwiazd. Oczywiście, kiedy raz ją już zobaczyłem, nie było mowy o pomyłce. Z mgławic planetarnych oglądnąłem jeszcze piękną niewielką mgławicę NGC 2371-2 w Bliźniętach oraz znacznie lepiej znanego Eskimosa - NGC 2392. Obydwie fantastycznie prezentowały się przy dużym powiększeniu (182x). Później znalazłem też dwie inne przepiękne mgławice planetarne -M 76 (Małe Hantle) i M 97 (Sowa) z wyraźnie widocznymi "oczami". Tej drugiej towarzyszyła ładna galaktyka spiralna widziana z boku - M 108, która w powiększeniu 182x wykazywała się niejednorodną strukturą. Około 3:30 kiedy odwróciłem się od jakiejś mapki w stronę teleskopu, oślepił mnie nagły błysk. Był on na tyle jasny i że zdążył wszystko dookoła podświetlić, a z drugiej strony na tyle nagły i krótkotrwały, że mnie kompletnie zdezorientował. Był to bardzo jasny bolid, który wybuchł (stąd bardzo krótki błysk), i który pozostawił piękny wyjątkowo jasny ślad. W ciągu pierwszej sekundy czy dwóch ślad był bardzo jasny - wyglądał niemal tak, jakby ktoś zielonym obiektem o jasności Jowisza narysował na niebie krótką (o długości rzędu stopnia lub dwóch) kreskę. Oczywiście jasność tego śladu szybko spadała, ale gołym okiem był widoczny przez 4 minuty, a lornetką śledziłem go aż przez 12 minut. Co ciekawe, ślad ten znajdował się zaledwie 9 stopni nad horyzontem, początkowo mniej niż jeden stopień na lewo od gwiazd ups1 Eri i ups2 Eri, czyli dokładnie w azymucie 168 stopni. Ślad ten został szybko zdeformowany przez wiatry w górnych warstwach atmosfery, co więcej poruszał się też w kierunku wschodnim. Jasność samego bolidu (w momencie wybuchu) szacowałem z grubsza na -10 mag. Rano zadzwonił do mnie Mariusz Świętnicki ze Zręcina koło Krosna, który także widział to zjawisko. On też szacował jasność bolidu na -10 mag, a ślad obserwował teleskopem przez 13 minut. To, że u nas bolid był widoczny nisko nad południowym horyzontem sugeruje, że nasi południowi sąsiedzi mieli lepsze widowisko niż my, a z kolei ich południowi sąsiedzi pewnie jeszcze lepsze niż oni. Po bolidzie zacząłem sobie na spokojnie przeglądać Oriona i okolice lornetką i teleskopem. Mgławica NGC 2024 (Płomień) była widoczna bez trudu w lornetce. W teleskopie obok Płomienia ładnie prezentowały się mgławice NGC 2023 oraz IC 435. Kiedy tak przyglądałem się lornetką okolicy pasa Oriona dostrzegłem na lewo od niego plamkę i od razu przypomniało mi się, że to przecież mgławica M 78. W teleskopie wyglądała ona bardzo ciekawie z dwoma gwiazdami w niej zanurzonymi oraz z nieco mniejszą, ale też całkiem ładną sąsiadką - NGC 2071, mieszczącą się z nią w jednym polu widzenia nawet przy powiększeniu 182x. W Orionie, blisko granicy z Erydanem, znalazłem też mgławicę NGC 1788, którą odkryłem przypadkowo kilka lat temu szukając komet. Podejrzewałem wtedy, że jest kometą (bo mi się nie wydrukowała na mapce) i przez godzinę pilnowałem ją, czy aby się nie poruszy ;) W lornetce bez wielkiego trudu były też dostrzegalne mgławica Rozeta oraz Kalifornia. Niedaleko Oriona (w Jednorożcu) świeciła kolejna kometa - C/2013 R1 (Lovejoy). Okazała się ona być obiektem widocznym bez trudu, okrągłym, o średnicy 4', a jej jasność oceniłem na 10.2 mag. Po komecie odnalazłem sobie obiekt, który od dawna był na mojej liście ulubionych - mgławicę NGC 2438, która znajduje się na tle jasnej gromady otwartej M 46 w Rufie. W powiększeniu 182x bardzo wyraźnie widoczna była "pierścieniowa" struktura tej mgławicy. Na sam koniec upolowałem kolejny raz kometę C/2012 S1 (ISON), która świeci obecnie mniej niż 2 stopnie od Marsa. Kometa była dziś znacznie jaśniejsza niż kiedy widziałem ją po raz ostatni - 4 tygodnie temu. Dziś oceniłem jej jasność na 10.9 mag, a średnicę głowy na 2.5', bez wielkiego trudu dostrzegalny był także krótki (4') warkocz tej komety w kącie pozycyjnym 290 stopni. Kometa świeciła na tle światła zodiakalnego, które było bardzo jasne - znacznie jaśniejsze niż Droga Mleczna w Łabędziu. Gdyby nie, to, że nie miałem dziś możliwości odespania tamtej nocy, pewnie teraz znów jechałbym obserwować niebo, bo pogoda jest wspaniała. Pozdrawiam Piotrek Guzik
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)