Witam serdecznie,
Chciałem zacząć luźne obserwacje nieba, by poznać niebo dostępne bez skomplikowanych optyk - astrofizykowi nawet teoretycznemu trochę wypada wiedzieć jak bratanek zapyta ;). Normalnie celowałbym w lornetkę z uwagi na cel obserwacji oraz warunki obserwacyjne (raczej ciemny zakątek ale w mieście, czasem wziąć na wyjazd w Bieszczady) i tutaj pojawia się zagwozdka z tytułu: jedno z moich oczu pełni funkcje w zasadzie dekoracyjne i nie mam nawet możliwości widzieć trójwymiarowo. Zatem połowa lornetki byłaby dla mnie całkowicie wydatkiem w błoto.
Mam wrażenie, że najlepsza zatem będzie jakaś luneta o parametrach porównywalnych do lornetki + statyw, ale wiem, że potrafi to być kategoria-pulapka wypełniona przysłowiowym 'szajsem.'
Czy ktoś poleca sensowny sprzęt w takiej sytuacji?
Pozdrawiam,