Skocz do zawartości

Windforce

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    426
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi dodane przez Windforce

  1. Wedle wszelkich prawideł winno się myć uprzednio przedmuchane z cząstek stałych typu pył, piasek i sadza lustro, które jest napełnione wodą destylowaną, z kilkoma kroplami płynu do naczyń, okrężnymi ruchami używając płatków bawełnianych, po czym spłukać polewając skośnie trzymane lustro czystą wodą destylowaną w dużej ilości i pozostawiając do samodzielnego wyschnięcia.

     

    A ja tam umyłem lustro chusteczką higieniczną używając nitro i acetonu :D Musiałem gdyż inne metody czyszczenia, włącznie z płynem Baadera zawiodły. Całkowicie nic mu się nie stało, więc najlepiej nie demonizować procesu mycia, bo współczesne powłoki Al z warstwą zabezpieczającą SiO/SiO2 nakładane magnetronem są całkiem odporne. Najważniejsze o czym trzeba pamiętać to bezdotykowe pozbycie się z jego powierzchni litych cząstek stałych, takich jak piasek, ziemia, pył, sadza, żużel, opiłki metali, występują one niestety w zawiesinie opadającej każdej nocy na lustra w naszym kraju, a ich źródłem są kominy większości domostw na wsi, gdzie opala się czymkolwiek. Te cząstki są bardzo twarde i są w stanie zarysować nawet warstwę SiO. Oprócz baniaka z wodą demineralizowaną polecam więc dobry kompresor. Do okularów też się przyda.

  2. Mgła to temat rzeka. Mogę Ci wytłumaczyć motywy kierujące złośliwym oparem zwanym konkretnie mgłą radiacyjną, ale nie wystarczy tutaj miejsca na post.. :)

     

    Generalnie wszystko zależy od:

     

    - właściwości atmosfery w tzw. warstwie granicznej, czyli tej która styka się z powierzchnią ziemi

    - właściwości górnej warstwy troposfery, czyli brak pokrycia chmurami powoduje radiacyjne wychłodzenie powierzchni ziemi

    - ukształtowania terenu, czyli powietrze ochładza się od zimnego terenu i spływa w niżej położone rejony

    - właściwości terenu, czyli mokra łąka, wilgotna, ciężka gleba gromadząca wilgoć i energię cieplną, brak pokrycia drzewami które tworzą parasol ochronny przed ucieczką ciepła z ziemi do kosmosu

     

    mgła radiacyjna tworzy się na skutek połączenia wszystkich powyższych czynników. Występuje w obszarze wyżu barycznego w obszarze małego gradientu barycznego, w powietrzu o dużej zawartości wilgoci, czyli powietrzu pochodzenia morskiego. Duża zawartość wilgoci w powietrzu, w połączeniu z brakiem wiatru i pogodnym niebem, powoduje ochłodzenie warstwy granicznej powietrza na skutek kontaktu z wychłodzonym przez radiację gruntem. Ochładzanie trwa aż do przekroczenia temperatury punktu rosy, czyli temperatury przy której więcej pary wodnej nie może pomieścić się w powietrzu i kondensuje się do postaci mgły. Brak przepływu poziomego czyli wiatru, hamuje mieszanie się zimnego powietrza z cieplejszym, które znajduje się wyżej, więc powstaje tzw. inwersja termiczna. Działa ona jak zimny koc okrywający powierzchnię ziemi, po którym ślizgają się cieplejsze masy powietrza znajdujące się wyżej, a inwersja dodatkowo utrudnia mieszanie się powietrza, więc błędne i mgliste koło się samoistnie napędza. Zimne powietrze skłonne do wygenerowania mgły gromadzi się w obniżeniach terenu, wędruje wzdłuż cieków wodnych, dolin i północnych ścian lasu. Mgła lubuje się w obszarach podmokłych, z ciężką i wilgotną glebą, porośniętych trawą i lasami zwanymi łęgami i olsami. Uwielbia wszelkie stawy, jeziora, rzeki, bagna i rozlewiska. Unika za to wyniesień i obszarów z niskim poziomem wód gruntowych, czyli suchych wrzosowisk, terenów leśnych z iglastym zadrzewieniem, zaoranych pól oraz okolic zabudowanych. Proces powstawania mgły wygląda tak, że najpierw ochładza się teren, co powoduje powstanie rosy tuż po zachodzie słońca, następnie proces kondensacji obejmuje warstwę przygruntową powietrza i tak oto powstaje mgła.

     

    Występowanie mgły radiacyjnej jest niemożliwe do przewidzenia, można przewidzieć jedynie istnienie sprzyjających warunków do jej powstawania. Aby jej uniknąć lub opóźnić jej atak na swoje flanki obserwacyjne, możesz poszukać łąki z suchą, piaszczystą glebą, najlepiej na wyniesieniu lub osłoniętej od północy ścianą lasu. Sprawdzaj wieczorem, jak silna tworzy się rosa na odsłoniętej od budynków i drzew trawiastej powierzchni. Zaletą znajomości fizykogeografii oraz meteorologii jest to, że nigdy nie skończysz z zaparowaną optyką. Licz się jednak z kiepskim seeingiem w okolicy odpornej na mgły. Moje doświadczenie w tej materii potwierdza 90% korelację tworzenia się mgły radiacyjnej i występowania w tym momencie fenomenalnego seeingu.

    • Like 5
  3. post-1167-0-29571600-1399278024_thumb.jppost-1167-0-42866100-1399278031_thumb.jppost-1167-0-00890300-1399278039_thumb.jp

     

    Te zdjęcia wyrażają więcej niż tysiąc słów na temat piękna tej naszej pasji. Wczoraj niebo było takie piękne... Zachodzący nad polem sierp Księżyca jakoś taką bajkową roztaczał nad nami aurę. Staliśmy z Kasią w totalnym odludziu, a nad nami nachylało się rozgwieżdżone niebo. :)  Niech te zdjęcia będą dla Was taką odskocznią od forumowych spraw. :) Jeszcze raz dzięki Pablito!

    • Like 6
  4. Mi również w przyszłości marzy się zakup Dobsona wyższej klasy niż masówka choć coś bliżej 13". Uważam, że trzeba reklamować takich rodzimych producentów cacek jak się da. Zniszczyliśmy sobie sami gospodarkę przez kupowanie wszystkiego zza granicy, bo było tańsze. Problem w tym, że nie jest lepsze. Chciałbym, żeby nadeszły w Polsce czasy, kiedy takich ludzi jak Pablito będzie więcej, bo będzie się im to opłacało z uwagi na większy popyt.

     

    Najlepsze w tym wszystkim jest to, że zakup takiego teleskopu jest w pełni ekonomicznie uzasadniony, gdyż raz, że nie kosztuje majątku, dwa, że w porównaniu z takim SW 16" którego lustro 14,7" wykonane ręcznie w Polsce optycznie MASAKRUJE, kroi na mikronowe plasterki, jest ze 3x lżejszy, stabilniejszy mechanicznie, dokładniej wykonany, o urodzie jego nieprzeciętnej nie wspomijając. Wiadomo, że przez 95% czasu obserwacyjnego atmosfera ziemska niweluje różnicę jakości powierzchni optycznych i zaczniecie pisać że plotę farmazony lambdy kwarce i inne harce, ale po to ślęczy się godzinami pod niebem, by w końcu trafić na te ulotne chwile stabilnego powietrza. Wtedy nawet zdjęcia Damiana Peacha nie równają się temu co widać w takim sprzęcie własnymi oczami i różnica między "jakoś" a "jakość" wynosi całe lata świetlne, widoczne w tych mikrodetalach.

     

    Co do dogmatu 1/6 lambda sam nie wiem, to tak jak w przypadku high-end audio, gdzie zdaje się że niby setne części % zniekształceń THD i wykresy decydują o jakości brzmienia, a w praktyce to nie wykresy grają, tylko muzyka w głośnikach, przetworniki zamknięte w skrzyniach, odpowiednio ustawione w pokoju, odpowiednim materiałem muzycznym nakarmione. O wiele więcej zmiennych niż tylko jakaś lambda czy jakiś % decyduje o odbiorze całości przez nasze zmysły, czy to słuchu czy wzroku. Naprawdę wiele zmiennych... czasem ciężko sobie uzmysłowić jak wiele.

     

    Myślę że to nie Pablitów powinno być więcej, a ludzi, którzy nie boją się wyzwania i dojrzewają do zamówienia i posiadania ATM-a, szytego na miarę, zamiast kolejnego klona z armii wykańczającej pomału takie perełki, jak (przykłady) okulary Pentax XW, lornetka Nikon 12x50 SE, i pewnie niedługo Tele Vue. Nie dajmy im umrzeć!

    • Like 2
  5. Niesamowity teleskop! Naprawdę, wygląda jak dzieło sztuki! Myślę, że ta pełna emocji relacja jest adekwatna do efektów.

    Oczywiście życzę czystego nieba, ale znając nasze zabobony astronomiczne, czeka nas tydzień niepogody :D Przy takim teleskopie to chyba same burze będą :D

    Miałeś rację, wczoraj u mnie była burza!

     

    Wczoraj złożyłem teleskop na wyjazd, cała konstrukcja bez płóz i rur kratownicy mieści się w skrzyni o wymiarach 55 x 60 x 60 cm! Można samodzielnie przenieść ze schodów cały zestaw: klatka LW na klatce LG włożonej w podstawę. Wszystko jest tak leciutkie, aż trudno uwierzyć że targa się Newtona o parametrach 374/1850 mm! W zasadzie nic nie przeszkadza by z tym dużym teleskopem wybrać się dowolnym samochodem na wyjazd pod ciemne niebo, i jeszcze zabrać sobie kogoś do towarzystwa :) W odróżnieniu od patyczakowatych Dobsonów typu ultralight, konstrukcja klasyczna made by Pablito jest sztywniejsza i za każdym razem perfekcyjnie trzyma kolimację po ponownym złożeniu. Nie wiem jak Paweł to robi, ale kolimacja trzyma nawet gdy połączy się kratownicę w inną stronę. Dodatkowe pierścienie pośrednie przyspieszają składanie Dobsa, jeśli obserwuję za domem po prostu znoszę po schodach cały stelaż złożonej kratownicy i tych pierścieni, super patent.

     

    Teraz czeka mnie kilka wyzwań:

     

    - osłona przeciwświetlna, testuję kilka materiałów na osłonę nie tylko skuteczną, ale i gustowną jak sam teleskop

    - grzałka na lustro wtórne i Telrada

    - wentylator na lustro główne i przesłony kierujące powietrzem - chłodzenie, prosty system ASCT i zapobieganie parowaniu w jednym

    - nowa podstawa z napędami - ta ze Sky-Watchera jest za duża i za ciężka

    - mosiężna tabliczka na podstawę z wytrawioną datą, nazwą dzieła i pseudonimem twórcy :D

    • Like 2
  6. Jeśli ktoś idzie na całość i obserwuje planety przy źrenicach wyjściowych 0,7...0,5 mm, przy idealnym seeingu, z napędem, czy tez rozdziela hardcorowe układy podwójne gwiazd, to uważam że te lambdy mają nieocenione znaczenie. Do zwykłego oglądactwa ramion spiralnych M51 wystarczy pewnie i 1/3L

    • Like 1
  7. Dodam, że system działa miodnie - lekka, kratownicowa konstrukcja Pawła powoduje, że silniki się nie męczą, dodatkowo zasilam je akumulatorem żelowym 12V/7A. Dzięki temu pracuje wszystko precyzyjnie i aksamitnie, ciekawostką jest że dużo ciszej i gładziej niż na zasilaczu impulsowym. Nie mam pojęcia skąd się to bierze - lepszy prąd, czy co? :)

  8. Pewnie miejsce na system naprowadzania obiektów.

    Tak, to taka wisienka na torcie - mój teleskop korzysta z osobnej, przerobionej podstawy Go-To od Dobsona Sky-Watcher SynScan 12" - można go sobie zdjąć z podstawy manualnej (na zdjęciach) i posadzić na podstawie SW jak się ma ochotę poleniuchować przy gwiazdach z pilotem :)

  9. O tak teleskopy Pawła robią wrażenie! To że masz super konstrukcję jest bezdyskusyjne  8)

    Twoja ekscytacja jest więc w pełni uzasadniona! :)

    Powidz więcej proszę o tym lustrze..bo zamurowały mnie cyferki 1/18 lambda :blink: :o :o

    Zawsze szczyciłem się, że Pan Stefan wyszlifował w mojej Kapelli lustro z dokładnością 1/10 - cieszyłem się, że mam jakość luster Oriona UK. A tu 1/18 lambda ...

    Dzięki za odzew, w nocy mnie poniosło, ale nie sposób nie napisać o tym teleskopie w inny sposób jak w sposób poetycki. Przesiadka z GSO 10" na Kwarcowe lustro 14,7" daje szokujące rezultaty. Zadziwia mnie w tym sprzęcie przede wszystkim zabójczy kontrast i niesamowita ostrość obrazu. Planety nie są tylko rozpacianymi, prześwietlonymi naleśnikami, tylko dużymi, barwnymi kulami ze wspaniale widoczną strukturą. Jeszcze raz podkreślę, przesiadka z masówki 10" jest jakby nagle zdjąć sprzed teleskopu worek foliowy, który całe życie przesłania prawdę o tym, jak rewelacyjny może być obraz z Newtona. Nie wiem, czy jest to zasługa tylko tych lambd (ponoć ludzkie oko nie dostrzega różnic między systemem optycznym o wynikowej dokładności 1/6L a lepszymi) czy wchodzą tu w grę bardziej ulotne, mniej oczywiste sprawy, takie jak:

     

    - jakość samej powierzchni, czyli degradacja obrazu w tanich lustrach przez marszczki na powierzchni (z angielska: low level ripple) które powstają przy maszynowej produkcji, a które można niwelować przy ręcznej produkcji, zwłaszcza przy bardzo twardym substracie takim jak kwarc.

     

    - TDE (z angielska turned down edges), powszechna wada masowych luster, krawędź jest opuszczona względem idealnej paraboli co ponoć zabija cały kontrast obrazu z lustra.

     

    - doskonałość napylonej powłoki, która odbija światło dokładnie tam gdzie trzeba, bez żadnego rozpraszania na powierzchni (z angielska low surface scattering)

     

    - trójramienny pająk to sześć zamiast czterech spajków, ale za to ledwo widocznych! W ogóle tutaj nie ma porównania z pająkiem 4-ramiennym.

     

    Niech zweryfikują to spece od robienia luster.

     

    Oba lustra były w równym stopniu, delikatnie przykurzone, więc wpływ brudu na kontrast tutaj pomijam.

     

    Samo lustro zaproponował mi Paweł, na początku się wahałem, gdyż chciałem iść w 16" f/4 na zwykłym substracie (BK7 albo w ostateczności Pyrex), ale jak mi zamydlił oczy tymi lamdami, jak sobie pomyślałem o tej f-piątce z małą obstrukcją, łatwą kolimacją, bez konieczności korygowania komy korektorem, niską wagą i 1/18L rzecz jasna, nie wahałem się ani chwili. Ta mała waga lustra (4 kg chyba, jeśli dobrze pamiętam) powodowała spore problemy przy produkcji teleskopu, ciężko było uzyskać prawidłowe wyważenie. Blank posiada 0,8 cala grubości, co rodziło obawy o astygmatyzm powodowany ugięciami gwawitacyjnymi lustra, ale mistrzowska cela z 18 punktami podparcia i linką stalową, załatwiła problem potencjalnych ugięć raz na zawsze. niemal zerowa rozszerzalność termiczna kwarcu przy małej masie zwierciadła, to wspaniały czas stygnięcia bez jakiejkolwiek deformacji, lustro Pablitusa 14,7" stygnie o 30% szybciej niż lustro w GSO 10" (kiedyś to wyliczałem jakimś symulatorem z sieci).

     

    Wieczorem postaram się wrzucić wykres przekroju przez lustro.

    • Like 4
  10. 13

     

    Autor:                                    Damian Demendecki

    Obiekt:                                  Niebo południowe - Krzyż Południa, Obłoki Magellana - okolice niebieskiego bieguna południowego

    Obiektyw:                              Sigma 18-35 f/1.8

    Ogniskowa:                           18 mm (mozaika ręcznie złożona z 3 kadrów)

    Montaż:                                 brak

    Detektor:                               Canon 40D niemodyfikowany, ISO 3200

    Całkowity czas ekspozycji:    stack 8 x 20 s (sumowanie warstw w PS 2x2x2)

    Data zbierania materiału:      29.01.2014r

    Miejsce zbierania materiału:  Australia, okolice Yulara

    Programy użyte do obróbki:  Lightroom, PS CS4

     

    Ao006A6.jpg

    • Like 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024