-
Liczba zawartości
426 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Odpowiedzi dodane przez Windforce
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 17
-
-
Okulary jakie uważam za stratę pieniędzy:
- okulary o małym odstępie źrenicy od oka, które szybko zaparują i zabrudzą się od rzęs, uniemożliwiając dłuższe obserwacje planety,
- okulary o małym własnym polu widzenia, utrudniające odnalezienie i utrzymanie planety w polu widzenia teleskopu bez napędu osi,
- okulary o zbyt krótkiej ogniskowej w odniesieniu do średnicy / ogniskowej teleskopu i warunków obserwacji planet, które umówmy się, nie są ostatnimi laty najbardziej korzystne.
Dobrze wydane pieniądze na okulary do Twojego teleskopu to:
- JEDEN lecz dobrej klasy okular w oprawie 1,25 cala o ogniskowej 6-8 mm, polu widzenia nie mniejszym niż 70 stopni i odstępie źrenicy od oka nie mniejszym niż 16 mm.
- Pieniądze na dobry okular należy także rozplanować na paliwo do samochodu, który służy jako środek transportu teleskopu w miejsca oddalone od ścisłych terenów miejskich, gdzie powietrze jest bardziej przejrzyste i stabilne (mniej faluje od nagrzanego w mieście betonu i stali).
Koledzy wyżej wymienili już pewne dobre, konkretne propozycje. Ja dodam Baader Morpheus, TeleVue Delos.
- 2
-
http://www.atm-workshop.com/synscan-pc-connect.html
Jeśli znasz angielski spróbuj przestudiować ten tutorial, on wyczerpuje temat związany z podłączaniem montażu do komputera na różne sposoby.
-
Będziesz z tym komputerem, za przeproszeniem, pod pachą w nocy na obserwacje jeździł? Będziesz gapił się w monitor zamiast w niebo? Nie zaczynajcie przygody z astronomią od dupy strony, jak czytam takie posty to czasem mi się ulewa, sorry, ludzie nie męczcie się tak z własnym życiem tylko czerpcie przyjemność ze swoich pasji! Zostaw te kabelki, weź pilota z zestawu i wyjdź na dwór obserwować! Masz nowy świetny teleskop. W dalszej kolejności, zamiast gapić się na te żałosne końcówki RJ11 zainstaluj platformę ASCOM, sterownik do montażu Sky-Watcher i wtedy, z jakąkolwiek przejściówką USB/RS232 za pośrednictwem pilota (firmware 3.38/4.38 lub wyższe), w Stellarium prawidłowo połączysz się z montażem... Jeśli musisz.
https://ascom-standards.org/Downloads/ScopeDrivers.htm
Zamiast tego wszystkiego proponuję Ci abyś zainwestał w adapter Wi-Fi oraz SkySafari na Androida i odetchniesz z ulgą, gdyż taki zestaw daje nieporównywalnie większą frajdę zabawy z teleskopem.
-
Przepraszam że dałem dwa zdjęcia. Nie mogłem się zdecydować
- 1
- 1
-
Łukasz, po prostu światowej klasy zdjęcia planetarek!
- 1
-
Fajne, lecz dla początkujących może być trudne gdyż brakuje odnośników na skali, gdzie można 'napotkać' planety od Jowisza w dal. A to ze względu na monstrualne odległości w stosunku do średnic ciał niebieskich wyrażonych w pikselach.
-
-
-
Lustro kupuje się tak duże, na jakie nas stać. Pod pojęciem "stanie" zawsze rozumiałem więcej niż tylko pieniądze. I rozumiem to inaczej niż "jak największe się da". Przede wszystkim chodzi tu o możliwości przenoszenia na miejsce obserwacji i wywożenia pod ciemne niebo. O chęć podjęcia obserwacji danego wieczoru, o motywację. Lepiej jest chcieć i móc wywozić pod dobre niebo lekki teleskop 15 cm, niż trzymać pod miejskim niebem ciężką 12" krowę i narzekać że wciąż nic nie widać. To bardzo demotywujące.
- 2
-
- Popularny post
- Popularny post
-
Warto też zauważyć że małe, napakowane obudowy bezlusterkowców bardziej ogrzewają sensor niż w lustrzankach i robią to, co gorsza, nierównomiernie. Wciąż widać problemy z amp-glow nawet w topowych modelach. Do tego, jeśli ktoś nie jest elektro-grzebaczem i nie chce / nie umie zrobić oszukanej baterii, będzie słabo z wydajnością małego akumulatora w niskich temperaturach. Wielkim atutem jest brak wibracji od lustra, mały backfocus i odchylany wyświetlacz bo bez konieczności zaglądania od spodu już nie boli kręgosłup, ale nowe lustrzanki Canona też już mają fajny, ruchomy ekran. Plus, lustrzanki wiemy jak modyfikować pod kątem astro, a czy bezlusterkowce też?
-
Niektóre ćwiczenia wojskowe lotnictwa myśliwskiego polegają na pozorowanej walce powietrznej z użyciem flar sygnalizacyjnych. Flary mogą być wyrzucane pojedynczo lub w dużych seriach, na różnych wysokościach. Posiadają jasny, żółto-pomarańczowy kolor i są widoczne z wielkich odległości. Ćwiczenia tego typu ostatnio były dość intensywnie wykonywane podczas nocnych lotów z baz lotniczych Mińsk Mazowiecki - Janów oraz Malbork, między innymi 7 maja, kiedy sam też je obserwowałem.
-
Co do miejscówki to pewna jest za Siemiatyczami:
Totalnie odizolowana od ludzi miejscówka, nieutwardzona droga dojazdowa do dużych pól uprawnych, która kończy się w polu. Sucha, piaszczysta gleba i lekkie wyniesienie terenu powoduje, że nie ma problemu z wilgotnością i błotem. Powyżej 1 km w prostej linii do najbliższego zamieszkałego budynku. Można przyjechać z namiotem na obóz na całą noc pozostając niedostrzeżonym przez nikogo. Niebo genialne aż po horyzont, północ delikatnie podświetlona przez Augustowo, ale o czym ja mówię, lepsze niebo widziałem tylko w Bieszczadach.
-
Uwaga - 50-megapikselowe zdjęcie (nie mozaika) rejonu NGC7000. Poprawiłem też nieco warsztat.
Niestety na forum nie da się umieścić w pełnym rozmiarze, musiałem więc skadrować do 50% rozmiaru, co i tak oznacza zdjęcie o boku 4344 pikseli.
- 1
-
-
Niestety nie, wciąż mi ta okazja umyka. Jak je zdołam porównać od razu niezwłocznie napiszę. Podmieniłem Amerykę, z jakiegoś powodu tamta wersja nie była w skali 1:1, teraz już jest.
-
A oto efekt, jaki daje połączenie EOS 5Ds i... Sigmy Art 135 mm!
Panorama Drogi Mlecznej - 3 pojedyncze klatki 30 s. przy ISO3200. Niestety nie zrobiłem więcej klatek.
NGC7000, wycinek kadru w skali 100% - 32x 30 s., ISO3200. Obiektyw @ F/2.0 żyleta w całym kadrze, nie przymykałem bardziej, bo żal...
Tym razem wywiało mnie daleko za Siemiatycze, niemal pod granicę z Białorusią... Niebo genialne! Co to była za noc! 130 kilometrów trasy, przy której przez ostatnie 25 kilometrów nigdzie aż do horyzontu nie świeciła ani jedna latarnia. Ostatnie 20 km trasy z zerowym ruchem drogowym, po prostu żadnego samochodu, ani człowieka. Od tchórzy, lisów, zajęcy, borsuków, saren roiło się wokół. Na koniec, polna droga ginąca w suchych łąkach, kilometr za chyba ostatnimi zabudowaniami w Polsce. Na miejscu doświadczyłem nieprawdopodobnej ciszy, jakiej nie zaznałem chyba jeszcze nigdzie. Totalna, głucha, czarna jak smoła cisza. Gwizdało w uszach. Nawet niebo nie było tak smoliste jak ta niezwykła cisza. Ono było już rozświetlone tą nieziemską poświatą Drogi Mlecznej i czekało na mnie... Żałuję, że czasu było tak mało...
- 7
-
Nie jestem tu autorytetem, pewnie i masz rację. Za to pracuję nad tym aby w jedną noc mieć koło siebie 5Ds i 6D - myślę że to się uda tylko teraz muszę czekać na sprzyjające warunki pogodowe...
-
- Popularny post
- Popularny post
Temat zdawałoby się oblatany, czym jest w dzisiejszych czasach pochwalić się kolejnym zdjęciem Drogi Mlecznej w Łabędziu? Ot małostka. Cóż, jako że ze mnie ani astronom, ani fotograf z prawdziwego zdarzenia, takie zdjęcie znów uczyniłem. Nic więcej się nie spodziewajcie. Za to tym razem miałem do dyspozycji niesamowity wspomagacz, potężny, pełnoklatkowy, 50-Megapikselowy Canon EOS 5Ds! To on wyciskał tej nocy ostatnie soki z Sigmy Art 50 mm F/1.4. Miałem przedtem styczność z EOS 6D, który, jak każdy wie, potrafi wyciągnąć naprawdę wiele. Jednak ten potwór potrafi jeszcze więcej! Jego małe piksele szumią nieco więcej niż w przypadku 6D, lecz ta matryca jest nimi wprost napakowana i bardzo w skrócie, uśredniony szum przypadający na jednostkę powierzchni sensora jest sporo nizszy niż w bardziej popularnym modelu 6D. Innymi słowy, jeśli skadrujemy zdjęcie z 5Ds do rozmiaru takiego samego z 6D, 5Ds będzie sporo mniej zaszumione. Sigma, jak każdy wie, to kawał znakomitego szkła, jego frapująca ostrość może być w pełni wykorzystana przez tak ogromnej rozdzielczości sensor. Pod rzeczonym zestawem pracował poczciwy Fastron, ale za to w najbardziej aktualnej wersji 10DP.
Tej nocy po raz pierwszy pojechałem w nowe miejsce, gdyż mój ukochany Wrotnów od jakiegoś czas oddalił się ode mnie i już nie opłaca mi się tam jeżdzić... Nowe miejsce niestety niezbyt trafione. Niebo pojaśnione (choć z atlasu lightpollutionmap.info zapowiadało się takie, jak we Wrotnowie) do tego bagno, gnojówka, wiatr i niemiłosierny ruch na niezwykle podrzędnej drodze, którą rzekłbyś powinny jeździć tylko traktory. Ale to nic. Później w domu okazało się, że DSS kompletnie nie radzi sobie z RAW-ami z 5Ds, mało tego. LR także ledwo je ogarniał. Co więcej. TIFF-y wywołane z tych RAW-ów były tak olbrzymie, że DSS nie dawał sobie rady i całą niedzielę zmarnowałem na walkę z softem.
Poniżej przedstawiam więc efekt walki o dobre zdjęcie, która została wygrana, dzięki potencjale sprzętu jakim miałem szczęście dysponować. Aż strach pomyśleć, co będzie działo się, jeśli w maju trafię na pogodę w Bieszczadach! Rozmiar mocno zmniejszony, gdyż sam JPEG waży 23-65 MB, w zależności od stopnia kompresji! Wykonałem 32 ekspozycje po 30s. każda, przy ISO2500 i przysłonie F/2.0. Jak już mówiłem, na dłuższe klatki warunki nie pozwalały, ani czas, ani samochody. Sobotnia noc, miałem dość sporo drogiego sprzętu, miejsce obce, a co, gdyby któryś zechciał wjechać na tą samą łąkę co ja? Szukam więc dalej swojego miejsca...
Surowy JPEG z puszki:
Wstępna obróbka RAW-ów do TIFF:
Efekt końcowy, po zestackowaniu w DSS.
Na zakończenie wycinek 1:1
- 14
-
Schronisko Chata Socjologa w pasmie Otryckim - sprawdzona miejscówka i do tego dysponują 16" teleskopem Dobsona. Warunek jest taki, że trzeba do nich się wdrapać 30-40 minutowym podejściem i mieć smykałkę turystyczną bo to schronisko, więc dysponują wychodkiem, a nocleg jest w śpiworku.
-
Baader Morpheus - co mogę polecić. Miałem ES-y floresy, mam co innego, ale Morfeusze wspominam bardzo dobrze jako bezpośrednią konkurencję referencyjnych Delosów.
-
11 godzin temu, ignisdei napisał:
...po dokręceniu dwucalowego filtra Baadera, do jasnego SWANA ujrzymy piękne zarysy mgławicy...
Śmiechłem, całkiem dobre.
Swego czasu na jakimś zlocie patrzyłem na Cirrusa w 12", niebo było dość przeciętne. Pamiętam że porównywałem dwa setupy. ES 82-stopniowy 30 mm z dokręconym Baaderem OIII oraz Pentaxa XW 30 mm (ooo taaak...) bez żadnego filtra.
Efekt: Więcej mgławicy było w Pentaxie...
Trzymając się wątku, pojaśnienie w miejscu IC434 widziałem właśnie całkiem na świeżo, bo 8 stycznia we Wrotnowie gdy powstały moje ostatnie fotki. Widziałem też jakby pociemnienie w miejscu B33 ale tylko gdy ruszałem telepem, przy zerkaniu i tak w sumie to było niemal na granicy sugestii, więc nie potwierdzę na 100%. Przy tym płomień niemal "walił po gałach", a środek M42 psuł adaptację wzroku do ciemności. Widziałem to w Taurusie 16" z Ethosem 21 mm i filtrem Lumicon UHC (mój przepuszcza 93% linii H-beta). Taurus ten ma już jakieś lepszejsze powłoki, faktycznie, stał obok mój kwarc 14,7" w którym nie szło tam nic dostrzec. Było pojaśnienie IC434 ale po cieniu B33 ani śladu. Obraz po prostu był o tą odrobinę ciemniejszy.
-
- Popularny post
- Popularny post
Nie będę pisał recenzji czy relacji z obserwacji, po prostu chciałbym się podzielić magią niezwykłej chwili, jaką przeżyłem wczoraj we Wrotnowie. Cisza dzwoniła w uszach a gwiazdy wisiały nad samą głową. Oniemiałem, gdy wysiadłem z samochodu po 50-minutowej jeździe, goniąc na złamanie karku z domu. W takiej chwili człowiek docenia jak ważna w życiu jest pasja. Szybko rozstawiłem sprzęt i skierowałem od razu na świecącą w Orionie M42. Nie siliłem się na wiele więcej tej nocy. Czas relaksu i niespodziewany powrót do obserwacji, uderzyło w puls niczym dawno nie widziana przyjaciółka mijana w drzwiach autobusu, jak pierwszy grzmot wiosennej burzy, euforia. Zmarźnięty i znużony w tej chwili przestajesz czuć chłód i zmęczenie. Jeszcze tylko kilka szybkich zdjęć i aby zdążyć nacieszyć się dwoma wielkimi Dobsonami wciśniętymi w kompakta, gdy niebo jest tak genialne! Fajnie jest od czasu do czasu przypomnieć sobie jak to jest być czynnym obserwatorem nieba, zanim wschód Księżyca i wizja rychłego poranka ściągnie do domu...
- 16
-
Ogólnie barwa niebieska jest dla wzroku męcząca, w szczególności fala o długości 450 nm emitowana przez niebieskie LED-y. Taka długość fali jest szczególnie dokuczliwa, ponieważ należy już do krótkofalowego promieniowania o dość dużej energii, a jeszcze jest dobrze widoczna dla oka, w odróżnieniu od UV, którego duża część jest też odfiltrowana przez same struktury oka, nim dotrze do siatkówki. Długotrwała ekspozycja na silne źródło światła o długości fali ok. 450 nm uszkadza chemicznie fotoreceptory oka prowadząc do utraty ich czułości. Zaburza też gospodarkę hormonalną organizmu - wydzielania melatoniny odpowiedzialnej za regulację cyklu dobowego. Aktualnie 99% urządzeń z wyświetlaczami ma już podświetlenie LED RGB lub B+Y, wszystkie wyposażone m.in. w niebieskie emitery.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 17
Duży tani szukacz optyczny?
w Sprzęt astronomiczny
Napisano
Wystrzegaj się tego badziewia jak ognia.