dominikrd

Skoro cena nie gra roli to można trochę zaszaleć. http://deltaoptical.pl/blizej_nieba/teleskop-officina-stellare-rc-pro-600-lt,d2263.html ? Nie wiem tylko jaki montaż pod to ::)

Bardzo serdecznie przyłączam się do życzeń! Wszystkiego najlepszego :)

Faktycznie, jeśli jest możliwość dokupienia stalowego statywu (nogi 1,75") to polecam. Ja dość szybko wymieniłem ten aluminiowy. Wzrost sztywności był bardzo duży. Jako, że sam zaczynałem od tego montażu wraz z Newtonem 150/750 to również sam go polecam jako max na ten montaż. Co do refraktorów i MAK to już koledzy się tutaj wypowiadają bo ja z tym nie miałem do czynienia.

Czy mi się wydaje czy tło jest jakoś tak zaszumione? No i coś niedobrego dzieje się z gwiazdami w prawej górnej części.

Kondensator wymieniłem "świadomie" :P + i - poszedł tam gdzie trzeba :). Dodatkowe zasilanie na wyciąg a konkretnie gdzie jest + na wtyczce zostało wcześniej sprawdzone miernikiem ;) Mam nadzieję, że to już koniec "głupich" przygód :)

Kondensator wymieniłem sam. Montaż żyje i ma się dobrze :) Dziękuję za zaangażowanie w pomoc i porady ;)

Sprawdziłem płytkę, jest czysta. Sam kondensator nie ma objawów "krwawienia". W każdym razie pytanie jest teraz takie czy Łukaszu lub Jacku podjęlibyście się tej operacji?

Ano głupio zaufałem, nauczka na przyszłość. Nie dawało mi to wszystko spokoju i zaryzykowałem i podłączyłem montaż na tym kablu co wcześniej i dioda zasilania się zapala czyli montaż żyje. Czy zamiana + z - może spowodować rozszczelnienie kondensatora czy to jednak jest zbieg okoliczności?

Nie wiem co się stało ale jest problem. Podłączyłem montaż pod zasilacz. Jak zawsze pod ten sam. Tylko tym razem sprawdzałem inny kabel (dłuższy) Kabel był czarny/bało-czarny. Biało-czarny poszedł na +. Włączam i nic się nie dzieje. Stwierdziłem, że wewnętrzny otwór musi być za duży w wtyczce i nie styk się z bolcem. Poruszałem nią i w tym momencie usłyszałem delikatny "wystrzał". Odkręcam panel a tam mała odrobina elektrolitu. No to oglądam kondensatory. Jeden wydaje się być lekko spuchnięty na górnej części obudowy i na nim znalazłem znikomą ilość elektrolitu. Co się mogło stać? Miał ktoś coś podobnego? Nie podłączam nic ponownie ponieważ nie chcę jeszcze większego bigosu narobić.

To raz. A dwa ( do którego zmierzam) to to, że jeśli masz budkę to nie musisz chować do domu sprzętu a co za tym idzie nie rozjeżdża Ci się ustawienie na biegun ;).

Jeśli nie masz "budki" to moim zdaniem pier mija się z celem.

I wyjście do sterowania masażerem :)

Niby nie ale podejrzenia będą :D

Ciężki wybór :D Oba podlinkowane sprzęty to te same.

Świetny sposób :) Zapamiętam ;) Tylko ja muszę go ciut zmodyfikować ponieważ z żoną mam wspólne konto więc przelewu nie ukryję :P

Gdyby nie żona byłby już mój :D A wracając do tematu to IMO każdy kto stawia pierwsze kroki w astrofotografii powinien zacząć od DSLR'a. Na CCD przyjdzie czas.

"Najcięższe"? Kup to wszystko to potem zobaczysz jakie są schody.

Wiem, wiem, przyczepiłem się :P Wybacz :)

Już wszystko jest już jasne. Aparat łączy się z Maxim'em i APT. Są 2 powody dlaczego nie mogłem tego zrobić: - nieprawidłowo działający port USB. Wczoraj podłączyłem pendrive i działał stąd też założyłem, że podłączenie jest w porządku. Po podłączeniu do drugiego portu zaczęło działać ale oczywiście po wyeliminowaniu powodu nr 2 - myślałem, że po podłączeniu samego DSUSB wszystko zadziała ale dopiero po ponownym przestudiowaniu postu philips'a z astromaniaka doczytałem, że kabel którym podłącza się aparat do komputera też musi być podłączony. Alien, czytałem Twojego bloga i tam nie zauważyłem tej wzmianki albo już mi wzrok się sypie. Można tą informację uzupełnić :)

Jak wrócę z pracy to wszystko jeszcze raz posprawdzam.