Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 595
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Odpowiedzi dodane przez Paweł Baran

  1. NASA: Aktywność Słońca grozi kataklizmem!

    Hipoteza postawiona przez amerykańskiego badacza zakłada, że Słońce jest olbrzymim stworzeniem obdarzonym świadomością. Uczeni z NASA jednak ostrzegają, że ta domniemana istota wkrótce zagrozi naszej cywilizacji.

    Koncepcja Gai zakłada, że nasza planeta jest żywą, a nawet świadomą istotą. Co ciekawe, ta hipoteza cieszy się rosnącą popularnością. Do tego właśnie nurtu dołączył Greg Sams, autor książki ?Sun of God?, twierdzący, że także Słońce jest żywą istotą świadomą swego istnienia oraz roli, jaką pełni wobec innych form życia.

    Greg Sams zapewnia, że jego hipoteza ma solidne podstawy. Ten amerykański badacz zajmuje się tematem ?żywej gwiazdy? od najmłodszych lat. W swej pracy sięga po równi do fizyki kwantowej, metafizyki, jak też książek Charlesa Forta, badacza zjawisk niezwykłych.

    W mitologii greckiej Helios, to uosobienie Słońca, bóg, tytan - syn tytana Hyperiona i tytanidy Tei. Przedstawiano go jako pięknego mężczyznę z promienistą koroną na głowie, który w ciągu dnia przemierzał niebo na rydwanie zaprzężonym w cztery białe konie. Grecy uważali Heliosa za wszystkowidzące bóstwo, dlatego wzywali go na świadka podczas składania przysięgi.

    Dzięki upowszechnieniu wiedzy zgromadzonej przez naukowców, Słońce jest dziś postrzegane jako ciało kosmiczne, w skali wszechświata gwiazda przeciętnej wielkości, która stanowi centralny punkt naszego układu plantarnego. Układu, co istotne, jednego z milionów w naszej galaktyce i miliardów w całym wszechświecie. Greg Sams twierdzi jednak, że ciało kosmiczne, jakim jest nasza gwiazda, to nie tylko gigantyczny reaktor termonuklearny.

    Postrzeganie Słońca jako żywej istoty określanej mianem bóstwa, jest współcześnie tematem tabu - stwierdza Sams w jednym z wywiadów. - Wszystkie dawne wierzenia widziały w Słońcu, a także w Ziemi, boskie istoty. Dopiero chrześcijaństwo zmieniło tę sytuację i z tego powodu tak trudno człowiekowi Zachodu spojrzeć na Słońce, jak patrzyli na nie ludzie innych kultur. Dawne ludy miały świadomość, że bez planowego i dobrotliwego wpływu Słońca życie na Ziemi by nie istniało. Bo przecież wszyscy jesteśmy zmagazynowaną energią słoneczną. W praktyce jesteśmy efektem recyklingu promieni słonecznych, ponieważ energia słoneczna gromadzi się w roślinach, które potem jedzą zwierzęta. Ludzie z kolei zjadają i rośliny i zwierzęta.

    Greg Sams, przedstawiając swoją hipotezę mówiącą, że Słońce to żywa istota, przywołuje jako argumenty dane z takich dziedzin, jak fizyka kwantowa, antropologia, filozofia, a nawet poezja. Amerykański badacz twierdzi, że ludzkość powinna otworzyć się na nowe myślenie o wszechświecie i miejscu, jakie w nim zajmuje człowiek, do czego potrzebna jest zmiana percepcji. Bez tego nie jest możliwe zaakceptowanie faktu, że Słońce żyje.

    - Gwiazdy są żywymi istotami, a my egzystujemy w galaktyce, gdzie jest ich pełno - wyjaśnia Sams. - Gwiazdy wysyłają sygnały elektromagnetyczne podobnie, jak neurony w naszych mózgach. Nauka wciąż nie potrafi wyjaśnić w jaki sposób prosta chmura gazów organizuje się w tak skomplikowaną strukturę, jak gwiazda. To tak samo wielka zagadka, jak tajemnica powstania życia opartego na DNA. Słońca to nie tylko kule ognia przypadkowo rozrzucone na niebie. Gdy uważnie przyjrzymy się galaktykom dostrzeżemy, że gwiazdy są tam zgrupowane w społeczności, a nie rozrzucone losowo. Poza tym są one w nieustannym ruchu wokół punktu centralnego.

    Czy hipoteza Grega Samsa znajdzie uznanie, a tym bardziej potwierdzi się, czas pokaże. Faktem jest za to, że wpływ Słońca, zwanego przez starożytnych Greków bogiem Heliosem, może nie być dla nas wyłącznie dobroczynny.

    W połowie czerwca 2010 r. NASA przekazała ostrzeżenie w sprawie kataklizmu, który może nam zgrażać ze strony Słońca. Wg NASA zbliża się czas serii rozbłysków słonecznych, które mogą spowodować olbrzymie zaburzenia w przestrzeni kosmicznej, co bezpośrednio nam zagrozi.

    Jak zakładają naukowcy z NASA, Słońce przebudzi się za kilka lat, co grozi katastrofalnymi skutkami dla naszej cywilizacji. Gwałtowne skoki promieniowania elektromagnetycznego mogą sparaliżować wszystkie instytucje. W wyniku aktywności naszej gwiazdy przestaną działać sieci energetyczne, telekomunikacyjne i GPS-y, a także systemy ratownicze i bezpieczeństwa narodowego. ?Padną? systemy bankowe, urządzenia kontroli ruchu lotniczego, a także domowe komputery.

    Uczeni zakładają, że do słonecznych erupcji dojdzie w 2013 r. - Co 22 lata Słońce osiąga swój szczyt magnetyczny, a co 11 lat liczba plam osiąga maksymalny poziom. W 2013 roku te dwa cykle się nałożą - oświadczył w wypowiedzi dla The Daily Telegraph dr Richard Fisher, jeden z dyrektorów NASA. - Wiemy, że zaburzenia na Słońcu nadchodzą, ale nie wiemy, jak złe dla nas będą tego konsekwencje.

    Pozostaje nam nadzieja, że zaburzenia elektromagnetyczne wywołane przez Słońce okażą się nieznaczne. Że świadoma istota, jaką jest wg Samsa nasza gwiazda, że Helios, jak nazywali Słońce Grecy, nie zagrozi cywilizacji świadomych istot zasiedlających Ziemię.

    Tadeusz Oszubski

    http://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,NASA-Aktywnosc-Slonca-grozi-kataklizmem,wid,12479090,wiadomosc.html?ticaid=5a872

  2. Podjowiszowa lipcowa kometa

    W połowie lipca mamy okazję dojrzeć przy pomocy teleskopu kometę 10P/Tempel 2. Jej jasność wynosi obecnie okolo 8.6m. Odnalezienie ułatwi rzucający się w oczy Jowisz widoczny 8° wyżej. Tempel 2 to kometa krótkookresowa, należąca do rodziny Jowisza. Obiega Słońce w ciągu tylko 5,38 roku. Znajduje się teraz w odległości ok 0.74AU od Ziemi. Aktualną jej lokalizację możemy śledzić dzięki stronie www.heavens-above.com/comet.aspx?cid=10P.

    http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2539

  3. Uzyskano dowód na to, że wszystkie gwiazdy rodzą się tak samo

    Astronomowie uzyskali pierwsze zdjęcie dysku pyłowego wokół nowonarodzonej masywnej gwiazdy. To dowód na to, że gwiazdy masywne powstają w taki sam sposób jak te mniejsze.

    "Nasze obserwacje pokazują dysk otaczający bardzo młodą, masywną gwiazdę, która jest obecnie w pełni uformowana", mówi Stefan Kraus z University of Michigan w Stanach Zjednoczonych, który kierował badaniami. "Można powiedzieć, że dziecko właśnie się rodzi!"

    Badacze obserwowali obiekt noszący oznaczenie IRAS 13481-6124. Jest to młoda gwiazda mająca masę około dwadzieścia razy większą niż Słońce oraz pięciokrotnie większą średnicę. Znajduje się 10 tysięcy lat świetlnych od nas, a na niebie widać ją w gwiazdozbiorze Centaura. Naukowcy szacują, że gwiazda ma zaledwie 60 tysięcy lat (dla porównania wiek Słońca to 5 miliardów lat), ale promieniuje 30 tysięcy silniej niż Słońce

    Do badań astronomowie użyli kilku instrumentów. Przejrzeli archiwalne zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu Spitzera (NASA), a także przeprowadzili obserwacje teleskopem submilimetrowym APEX (ESO). Dane te wskazały na istnienie dżetu, czyli strugi materii. Dżety zazwyczaj oznaczają też występowanie dysku. "Takie dżety są powszechnie obserwowane w pobliżu młodych, małomasywnych gwiazd i generalnie oznaczają istnienie dysku", mówi Kraus.

    W celu dokładniejszego zbadania własności dysku użyto interferometru Bardzo Dużego Teleskopu (VLTI) należącego do Europejskiego Obserwatorium Południowego ESO. Dzięki technice interferometrii astronomowie uzyskali rozdzielczość 2,4 milisekundy łuku, co można porównać do dostrzeżenia główki śrubki na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS. Dodatkowo obserwowano też 3,58-metrowym Teleskopem Nowej Technologii NTT (również ESO).

    Dyski występują powszechnie w procesie formowania się gwiazd takich jak Słońce. Nie było jednak jasne, czy w przypadku gwiazd o dziesięciu i więcej masach Słońca także można się ich spodziewać. Takie masywne gwiazdy emitują bowiem znacznie silniejsze promieniowanie, które mogłoby powstrzymać koncentrowanie się masy w dysku wokół gwiazdy. Niektórzy proponowali, że bardzo masywne gwiazdy powstają w wyniku łączenia się mniejszych gwiazd.

    Badania zespołu Krausa wskazują, że jednak również w przypadku masywnych gwiazd występują dyski. "Po raz pierwszy możemy sfotografować wewnętrzne rejony dysku wokół masywnej, młodej gwiazdy", mówi Kraus. "Nasze obserwacje pokazują, że formowanie się gwiazd zachodzi tak samo dla wszystkich gwiazd, niezależnie od ich masy".

    Dysk rozciąga się na 130 jednostek astronomicznych, czyli 130 razy dalej niż odległość Ziemia-Słońce. Jego masę ocenia się podobnie jak masę gwiazdy, na dwadzieścia mas Słońca. Gwiazda IRAS 13481-6124 wysyła 30 tysięcy razy więcej promieniowania niż Słońce, przypuszczalnie więc dysk wokół niej niedługo "wyparuje".

    Wyniki badań międzynarodowego zespołu opublikowano w tym tygodniu w czasopiśmie naukowym "Nature". Naukowcy planują dalsze badania obiektu za pomocą sieci radioteleskopów ALMA budowanej obecnie w Chile.

    Więcej informacji:

    Unravelling the Mystery of Massive Star Birth - All Stars are Born the Same Way

    [ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

    Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe ESO

    http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2538

  4. Księżyc przysłonił Słońce - zobacz zdjęcia

    Żeby móc podziwiać zaćmienie Słońca, trzeba było udać się do Ameryki Południowej lub nad Ocean Spokojny. Tuż przed zachodem słońca pas całkowitego zaćmienia natrafił na tereny południowego Chile i Argentyny

    Faza całkowitego zaćmienia zaczęła się o godzinie 20:16 naszego czasu w zachodniej części Pacyfiku

    Zaćmienie zakończyło się o 22:53 na południu Argentyny

    http://wiadomosci.wp.pl/gid,12464181,title,Calkowite-zacmienie-slonca,galeria.html

  5. Już wkrótce niezwykłe zjawiska na nocnym niebie

    Już w trakcie najbliższych nocy można obserwować pierwsze meteory z roju Perseidów - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie. Jest to jeden z najbardziej znanych współcześnie rojów meteorów.

    Astronom zauważa, że o aktywności roju Perseidów wspominają już starożytne kroniki dalekowschodnie. Swą sławę zawdzięcza nie tylko wysokiej aktywności, ale także korzystnym warunkom, w jakich można go obserwować - jest aktywny podczas ciepłych i najczęściej pogodnych wakacyjnych nocy.

    W połowie lipca Perseidy zdają się wybiegać z pogranicza gwiazdozbiorów Andromedy i Kasjopei. Wieczorem ten rejon nieba znajduje się około 25 stopni nad północno-wschodnim horyzontem.

    - Im później wyjdziemy jednak na obserwacje, tym lepiej, bo z czasem warunki do obserwacji będą się poprawiać. Nad ranem radiant roju Perseidów będzie się wznosił już ponad 60 stopni nad horyzontem i wtedy szanse zaobserwowania meteorów będą największe - radzi Olech.

    Dodaje, że w tym roku w połowie lipca warunki do obserwacji są korzystne, bo nów Księżyca wypadł 11 lipca. - Warunki pogorszą się pod koniec miesiąca, bo 26 lipca wypada pełnia - ostrzega.

    Według naukowca, w tym roku głównego maksimum Perseidów należy się spodziewać w nocy z 12 na 13 sierpnia.

    - Tradycyjne maksimum powinno pojawić się w szerokim przedziale - od godz. 20.30, 12 sierpnia do godz. 9.00, 13 sierpnia. Najbardziej prawdopodobny przedział najwyższej aktywności to godziny 1.30-4, 13 sierpnia - zapowiada astronom.

    Jego zdaniem, to świetna wiadomość dla obserwatorów w Polsce. "Lepsze warunki trudno sobie bowiem wymarzyć. W naszym kraju panuje wtedy noc, radiant roju jest wysoko nad horyzontem, a w obserwacjach zupełnie nie będzie przeszkadzał Księżyc, bo nów wypada 10 sierpnia. Trzeba więc tylko trzymać kciuki za pogodę, a szanse na obserwacje około 100 zjawisk na godzinę będą bardzo realne - podkreśla Olech.

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Juz-wkrotce-niezwykle-zjawiska-na-nocnym-niebie,wid,12475159,wiadomosc.html

  6. Nic się nie dzieje, może ja spróbuję swoich sił na czasie i kto wie może mi uda się zrobić Jowisza, bo teraz świeci na nocnym niebie ładnie tak jak widać przez teleskop. Astrofotografia to całkiem inna magia, więc tak jak pisałeś, jak się nie da to trudno. Ale nie zaszkodzi, chociaż dla siebie pobawić się w fotki astro. :)

  7. Takie zdjęcia planety Jowisz o naturalnym wyglądzie, jaki widzimy przez teleskopowy okular jest mało, dlatego mi się podobają, zaś nie jestem przeciwnikiem zdjęć kolorowych tych, co ja nazywam cukierkowate, ale czasem dziwię się i zadaję sobie pytanie, dlaczego jest tak mało zdjęć, po prostu jest wytłumaczenie, każdy, kto robi zdjęcia planet chce mieć jak najlepsze i ładniejsze zdjęcia, dlatego obrabia je programem, a ja sobie tak myślę a może by tak ktoś z kolegów czy koleżanek pokazał planety tak jak widzimy przez teleskop nieobrabiane, fajnie by było porównać i co nie, co się dowiedzieć nawet jak widać przez każdy nasz teleskop. ;)

  8. Witaj

    Cieszę się, że wiadomości zamieszczane w serwisie teleskopy.net są dla Pana

    źródłem informacji, jednak nie za bardzo pasuje mi fakt, że są one w

    całości kopiowane i wrzucane na forum. Nie mam nic przeciwko temu, żeby

    zamieszczać ich skróty czy początkowe paragrafy z łączem wskazującym na

    źródło i resztę newsa - jednak kopiowanie całości nie za bardzo mieści się

    w pojęciu "fair use". Dlatego proszę o przejrzenie i poprawienie tego co

    już znalazło się na forum i - w przyszłości - lepsze gospodarowanie pracą

    redaktorów teleskopy.net.

    Od dzisiaj nie będę umieszczał żadnych wiadomości, że strony Teleskopy.net. Te, które były usunąłem je z forum.

  9. Rosja po raz pierwszy przeprowadzi kosmiczny pochówek

    Po raz pierwszy w historii Rosja przeprowadzi kosmiczny pochówek. Pod koniec sierpnia w przestrzeń kosmiczną wysłane zostaną prochy pioniera rosyjskich podróży kosmicznych Witalija Fiodorowa - poinformowała we wtorek agencja dpa.

    Według przedstawiciela rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos zmarły na początku lipca Fiodorow przez 44 lata pracy odpowiedzialny był za wiele zakończonych powodzeniem misji kosmicznych.

    Rakieta Sojuz, która wyniesie urnę z jego prochami, wystartuje 31 sierpnia z kazachskiego kosmodromu Bajkonur. Rakieta będzie krążyła kilka dni wokół Ziemi, a następnie ulegnie spaleniu.

    http://fakty.interia.pl/nauka/news/rosja-po-raz-pierwszy-przeprowadzi-kosmiczny-pochowek,1505729,14

  10. Amerykański problem kosmiczny z plutonem

    NASA nie posiada zapasów izotopu plutonu Pu-238 koniecznego do zasilania sond kosmicznych. Unia Europejska może jej pomóc, ale zarówno UE, jak i USA zastanawiają się nad przejściem z Pu-238 na ameryk-241. Jest on tańszy, ale mniej wydajny i bardziej toksyczny - poinformował portal Daily Tech.

    Według portalu od lat 70. NASA używa izotopu plutonu - Pu-238 w reaktorach swoich sond kosmicznych. Izotop ten o połowicznym okresie rozpadu 87,7 lat w czasie tego procesu wydzielał duże ilości energii zużywane przez radioizotopowe generatory termoelektryczne (RTG) do uzyskania mocy dla urządzeń sondy.

    Jednak problemem stało się dla Agencji pozyskanie Pu-238. Jej własne zapasy praktycznie się skończyły, a program eksploracji Kosmosu, zaaprobowany przez prezydenta Obamę zakłada prowadzenie po roku 2014 tzw. Outer Planets Flagship Mission czyli misji badawczych wewnątrz Układu Słonecznego i na jego obrzeżach.

    Tymczasem Pu-238 praktycznie nie jest produkowany w USA - największy odbiorca jakim było wojsko ma dość tego izotopu do swoich bomb nuklearnych, a ze względu na "wielkie ryzyko terrorystyczne" Departament Energii USA, który nadzoruje produkcję obłożył ją tyloma biurokratycznymi ograniczeniami, że NASA nie otrzyma plutonu we właściwym terminie; zresztą, jak stwierdził Departament Energii, zamówienie NASA byłoby za małe.

    Jednak NASA oficjalnie jest optymistyczna. Dyrektor misji badania planet w Agencji John Adams powiedział portalowi Daily Tech:"jeśli podpiszemy bliską umowę z Rosjanami na dostawę plutonu Pu-238 albo na nowo uruchomimy naszą produkcję wystarczy plutonu na misje Outer Planets Flagship Mission."

    Problem w tym, pisze portal, że Rosjanie nie chcą z NASA rozmawiać, albo stawiają Agencji bardzo twarde warunki, wiedząc w jakiej jest ona sytuacji. Prócz tego potrzebują Pu-238 do własnych celów - także do sond kosmicznych dalekiego zasięgu.

    W tej sytuacji pomoc NASA zaoferowała Unia Europejska a konkretnie jej "kosmiczne ramię" - ESA. Europejczycy, zwłaszcza Francja, produkują pluton Pu-238 i są gotowi "podpisać umowę o współpracy strategicznej i pomóc amerykańskim przyjaciołom". Umowa ta na pewno obejmie flagowy projekt ESA-NASA - wspólną misję do księżyców Jowisza, zwłaszcza do Europy w poszukiwaniu życia. Misja ta będzie kosztować aż 5,4 mld USD. ESA już stwierdziła, iż NASA i ESA w tej misji stworzą razem nowe nuklearne źródła napędu, opierając się na RTG europejskiej budowy i będą one dostępne od 2020 roku.

    Jak informuje Daily Tech oba kraje zastanawiają się nad przejściem w zasilaniu sond z izotopu plutonu Pu-238 na Ameryk-241. Ameryk jest łatwiejszy do pozyskania i tańszy - można go uzyskać m.in. z odpadów promieniotwórczych z elektrowni atomowych a jego okres połowicznego rozpadu to 432,2 roku. Jest lżejszy, ale daje mniej energii - 114 watów na kg - niż Pu-238, który daje 560 watów na kg. Jim Adams ostrzega, że problemem może być też jego ogromna toksyczność i emisja - emituje niemal 2 razy więcej neutronów niż Pu-238.

    http://wiadomosci.onet.pl/2197179,16,am ... ,item.html

  11. Niesamowity klimacik z dopiskiem dla tych, co lubią oglądać zaś są ludzie, co kryją się w czasie burzy nawet i pod stołami, dla nich to istny horror. Ja się też nie boję burzy, tylko zanim ona nastaje muszę powyłączać wszystko nawet Internet z sieci. Bajkowe ładne zdjęcia, oddają to, co podczas burzy najlepsze, czyli siłę piorunów. Dzisiaj trochę po grzmiało, ale to daleko mojej miejscowości i na tym koniec przedstawienia. :)

  12. Lutnia gwiazdozbiór słynie szczególnie z dwóch powodów, posiada gwiazdę Wega oraz mgławicę Pierścień, znana też jako Messier M57, oraz NGC 6720. Mój ulubiony obiekt letniego nieba szczególnie polecam ją, zawsze jak wychodzę na obserwacje nieba, jak nie ma Księżyca na pierwszy strzał wybieram właśnie M57. Ma ona swój uroczek. Jasność mgławicy wynosi około 8,8 magnitudo

    Wymiary wynoszą około 1,4 na 1,0 minut kątowych, co odpowiada ok. 1,9 na 1,3 roku świetlnego.

    :)

  13. Letnie gwiazdozbiory

    2010-07-11 Byłem z aparatem Canonem by zrobić perełki letniego nieba, no muszę przyznać, że chociaż trwa lato, ale u mnie pełno gwiazdeczek na nocnym niebie, w tym temacie będę umieszczał swoje fotografie, być może któraś przypadnie Wam do gustu, kto wie, a jak nie to temat będzie do sunięcia. Pozdrawiam i życzę miłego oglądania zdjęć.

    post-36-137699792344_thumb.jpg

  14. Naukowcy "odmłodzili" naszą planetę

    Okazuje się, że nasza planeta jest o 70 milionów lat młodsza niż do tej pory sądziliśmy. Opierając się na najnowszych badaniach, naukowcy oszacowali wiek Ziemi na 4 miliardy 467 milionów lat - informuje serwis BBC News.

    Wyniki badań naukowców z Uniwersytetu w Cambridge opublikował periodyk naukowy "Nature Geosciences".

    Prowadząc badania naukowcy skupili się na dwóch izotopach: hafn-182 oraz wolfram-182. W ciągu milionów lat hafn rozpadał się i przekształcał w wolfram. Gdy formowało się jądro Ziemi, to właśnie ten drugi pierwiastek wszedł w skład tworzącego się jądra planety.

    Porównując ilość izotopu wolframu obecnego w powłoce ziemi do ilości tego pierwiastka obecnego w meteorytach, naukowcy mogli ustalić, jak wiele czasu zajął proces powstawania zarówno jądra, jak i powłoki Ziemi.

    Jeszcze do niedawna wiek Ziemi określany był na 4 miliardy 537 milionów lat. W trakcie prowadzonych na brytyjskiej uczelni badań okazało się, że proces formowania się naszej planety trwał dłużej niż do tej pory szacowano.

    Im dłużej ten proces trwał, tym później tak naprawdę narodziła się Ziemia, w kształcie i formie geologicznej, którą znamy obecnie. Stąd właśnie niższy niż do tej pory szacowano wiek trzeciej planety od Słońca.

    Czas, w którym Ziemia uzyskała swoją ostateczną formę trwał około 100 milionów lat. Wcześniej szacowano ten okres na 30 milionów lat.

    http://wiadomosci.onet.pl/2196413,16,na ... ,item.html

  15. Powstanie europejska rakieta nośna nowej generacji

    Europejska Agencja Kosmiczna (EAK) zleciła korporacji EADS Astrium opracowanie projektu rakiety nośnej nowej generacji - poinformował przedstawiciel EAK Guy Pilchin, odpowiedzialny za realizację programu skonstruowania nowej rakiety.

    Wartość przewidzianego na 15 miesięcy kontraktu to 8,5 miliona euro. Wkład finansowy firmy Astrium - będącej już głównym dostawcą w produkcji rakiety Arianne-5 - wyniesie 1,5 mln euro.

    Pilchin powiedział, że chodzi o kontrakt na "wstępną fazę opracowania koncepcji rakiety nośnej nowej generacji". Według danych przedstawiciela EAK, rakieta będzie doprowadzona do fazy operacyjnego wykorzystania "w przybliżeniu do 2025 roku". Pilchin zaznaczył, że dla zapewnienia pomyślnej realizacji projektu "konieczny jest cały szereg decyzji, podejmowanych na posiedzeniach Rady Ministrów - przedstawicieli krajów EAK.

    Wstępne opracowania dotyczące projektu będą przedstawione na najbliższym posiedzeniu Rady EAK, które odbędzie się nie wcześniej niż w końcu 2012 roku.

    Na razie zakłada się, że nowa rakieta powinna móc wprowadzać na orbitę geostacjonarną ciężar użyteczny o masie od 3 do 8 ton. Nowa rakieta nośna ma być przeznaczona przede wszystkim do obsługi programów, realizowanych przez struktury państwowe i międzynarodowe. Nie wyklucza się także jej wykorzystania w celach komercyjnych.

    http://wiadomosci.onet.pl/2196032,16,powstanie_europejska_rakieta_nosna_nowej_generacji,item.html

  16. Nie będę zakładał nowego tematu, więc zacznę od tego, co jest.

    2010-07-09 Byłem na poszukiwaniu skarbów z kosmosu, i coś tam znalazłem, co dokładnie napiszę jak przyjrzę się konkretnie

    Czarny kamień świeży niepobrudzony ziemią, ale bardzo kruchy, ale nie o nim będę pisał. Spotkały mnie dzieci sąsiadów i z smutnymi minami twarzyczek spytały się mnie czy będę miał czas dla nich, owszem mam czas dla każdego, dlatego że organizuję Wakacje z Meteorytem przyszły do mnie, do domu, pokazałem im swoją kolekcję meteorytów, a potem jak tylko się ściemniło pokazałem im planetę Wenus oraz gwiazdę Wega w Lutni z M57, no nie zapomniałem też o tzw. Trójkącie Letnim, jaka była radocha, strasznie spodobała im się gwiazda Wega po kilka razy prosiły mnie bym im jeszcze naprowadził teleskop na wspomnianą gwiazdę, M57 była bajkowa, zrobiła wrażenie na nich, no nie długo siedziały, że mną do godziny 22:30, jak to dzieci, ale sam fakt, że chciały i przyszły na obserwacje same ucieszyło mnie najbardziej. Cieszę się bardzo, że takie dzieci chcą widzieć poznawać nasz Wszechświat, cieszę się też, że mam pogodne nocne. Więc co więcej mi trzeba. Oby jak najdłużej trwały takie spotkania, bo kto wie może z tego małego zakątka gdzie mieszkam wyrośnie ktoś wielki na cały świat, gdzie będzie odkrywał Wszechświat i wysławiał naszą Ojczyznę.

    ;)

  17. Internetowe transmisje z całkowitego zaćmienia Słońca

    W najbliższą niedzielę nastąpi całkowite zaćmienie Słońca, jednak zjawisko to nie będzie widoczne z naszego kraju - nawet jako zaćmienie częściowe. Astronomiczny "spektakl" rozgrywający się na drugiej półkuli będzie można jednak obserwować z Polski dzięki transmisjom internetowym.

    Relacje z zaćmienia przygotowuje m.in. Exploratorium, czyli muzeum nauki i sztuki w San Francisco. Przekaz zostanie udostępniony już parę minut po godz. 20:00 polskiego czasu, pod adresem http://www.exploratorium.edu/eclipse/2010/.

    Podobną transmisję zapowiedzieli również organizatorzy i uczestnicy jednej z hiszpańskich ekspedycji na Wyspę Wielkanocną - ich przekaz będzie dostępny pod adresem http://solareclipse.es/index_en.html.

    Maksymalna faza zaćmienia wypada na godzinię 21:33 na środku południowego Pacyfiku. Tam zaćmienie całkowite potrwa aż 5 minut i 20 sekund. W pasie zaćmienia całkowitego znajdują się m.in. obszary w Patagonii, na dalekim południu Chile i Argentyny oraz kilka wysp na Ocenianie Spokojnym, w tym Wyspa Wielkanocna.

    [ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

    http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2537

  18. Kłopoty z powietrzem w amerykańskiej części ISS

    W amerykańskiej części Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ang. ISS) zepsuła się instalacja, zaopatrująca astronautów w powietrze - poinformowała agencja Interfax, powołując się na pracownika rosyjskiego ośrodka kontroli lotów.

    Awaria nie stanowi jednak zagrożenia, ponieważ analogiczna aparatura w rosyjskim module stacji funkcjonuje prawidłowo. Ponadto na statku Sojuz, przycumowanym do ISS, znajdują się pojemniki ze sprężonym powietrzem.

    Kilka dni temu w amerykańskiej części ISS zepsuła się toaleta, w związku z czym astronauci korzystają z sanitariatu w rosyjskim module.

    Na stacji jest obecnie sześć osób: trzech Rosjan i troje Amerykanów.

    http://fakty.interia.pl/nauka/news/klopoty-z-powietrzem-w-amerykanskiej-czesci-iss,1504276,14

  19. Astronomowie z Torunia znaleźli kolejną planetę

    Międzynarodowy zespół astronomów, kierowany przez dra Gracjana Maciejewskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, odkrył nową planetę pozasłoneczną o masie równej 15 masom Ziemi - poinformował UMK. To jedna z najmniejszych znanych egzoplanet.

    To druga planeta odkryta w układzie planetarnym WASP-3. Dotychczas naukowcy wiedzieli o istnieniu w tym układzie jednej dużej planety, dwa razy cięższej od Jowisza - WASP-3b.

    Nowo odkryta planeta ma zaledwie 0,05 masy Jowisza, co równa się około 15 masom Ziemi. To jedna z najmniejszych znanych planet pozasłonecznych. Obiega swoją gwiazdę w ciągu 90 godzin. Nosi oznaczenie WASP-3c.

    Planetę odkryto dzięki analizie odchyłek w ruchu dużej planety WASP-3b. Odchyłki te są rzędu minuty, co stanowi niewielki ułamek jej okresu orbitalnego równego około 40 godzin.

    - Aby wpaść na trop dodatkowej planety, musieliśmy zebrać wysokiej jakości materiał obserwacyjny o dokładności sięgającej 0,1 proc. Do tego celu wykorzystaliśmy teleskopy w Bułgarii i Niemczech wyposażone w specjalistyczną aparaturę do niezwykle precyzyjnych pomiarów jasności ciał niebieskich - opisuje dr Maciejewski.

    - Obecnie prowadzimy dalsze obserwacje, tym razem już znacznie większymi instrumentami w Europie, Ameryce Północnej i Azji w celu weryfikacji naszego odkrycia i uściślenia wcześniejszych wyznaczeń - dodaje.

    Zespół badaczy skupia się na monitorowaniu ruchu znanych planet tranzytujących, czyli takich, których orbity są ustawione względem Ziemi w sposób umożliwiający obserwację przejścia planety na tle gwiazdy (tranzyt planety osłabia w niewielkim stopniu światło gwiazdy, samej planety nie obserwuje się bezpośrednio). Takich planet odkryto do tej pory około 90, spośród ponad 450 znanych planet pozasłonecznych odkrytych różnymi metodami.

    Zespół dr. Maciejewskiego wychodzi z założenia, że skoro znana jest jedna tranzytująca planeta, to być może w układzie planetarnym jest ich więcej. Odkrycie planety WASP-3c to efekt właśnie tego rodzaju poszukiwań.

    - Łatwo sobie wyobrazić, że jeśli w układzie znajduje się dodatkowa planeta, to wskutek oddziaływania grawitacyjnego następuje zaburzenie ruchu monitorowanej planety. W rezultacie tych perturbacji kolejne tranzyty będą następować odpowiednio wcześniej lub później - tłumaczy dr Maciejewski.

    Układ planetarny WASP-3 znajduje się na niebie w gwiazdozbiorze Lutni, w odległości 700 lat świetlnych od Ziemi. Niestety jego gwiazdy nie widać gołym okiem.

    Poza dr. Maciejewskim w skład zespołu międzynarodowego zespołu naukowców, który dokonał odkrycia, wchodzą: dr hab. Andrzej Niedzielski (UMK Toruń), mgr Dinko Dimitrov (Obserwatorium Astronomiczne na Rożenie, Bułgaria), prof. Ralph Neuhaeuser i dr Markus Mugrauer wraz z doktorantami i studentami z Uniwersytetu Friedricha Schillera w Jenie (Niemcy).

    Wyniki badań zostaną opublikowane w czasopiśmie naukowym "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society".

    To niepierwsze odkrycie planet przez astronomów z Torunia. Pierwszy pozasłoneczny układ planetarny PSR 1257+12 odkrył w 1992 r. Aleksander Wolszczan. W roku 2005 planetę w układzie potrójnym gwiazd znalazł Maciej Konacki, w roku 2006 Krzysztof Goździewski wskazał na możliwość istnienia czwartej planety w układzie trzech planet HD160691, a w roku 2008 zespół Andrzeja Niedzielskiego znalazł dwie planety koło czerwonego olbrzyma HD 102272.

    http://fakty.interia.pl/nauka/news/astronomowie-z-torunia-znalezli-kolejna-planete,1504438,14

  20. Coś mi tu brakuje, z tego opisu bardziej odpowiadałby lecący samolot tylko czy było słychać odgłos, być może, że to satelita jakiś, który znalazł się w twoim zasięgu, ja bym obstawiał za samolotami wyglądają w nocy dość duże i lecą z dużą prędkością. :) ;)

  21. Atomy helu zachowują się jak światło

    Atomy helu, schłodzone do temperatury niemal zera absolutnego zaczynają zachowywać się jak fotony, czyli cząstki światła. Naukowcy przypuszczają, że można je więc "zmusić do pracy" w podobny sposób, w jaki wykorzystuje się fotony np. do szyfrowaniu wiadomości.

    Fenomen atomów helu, znajdujących się w nietypowym stanie tzw. kondensatu Bosego-Einsteina (czyli schłodzonych do temperatury mierzonej w miliardowych częściach kelwina) badają prof. dr hab. Marek Trippenbach i dr Jan Chwedeńczuk, obaj z Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr Piotr Deuar z Instytutu Fizyki PAN i dr Paweł Ziń z Instytutu Problemów Jądrowych w Świerku, którzy uczestniczą w międzynarodowej grupie badawczej, prowadzącej w Instytucie Optyki w Paryżu - poinformował rzecznik prasowy Instytutu Problemów Jądrowych dr Marek Pawłowski.

    Przedmiotem badań jest zachowanie atomów, które osiągają stany kwantowe podobnie jak dzieje się to z fotonami. Stan kwantowy to taki, w którym parametry atomu, takie jak energia lub moment pędu mogą przyjmować tylko ściśle określone wartości. Inaczej mówiąc wartości te nie mogą wzrastać i maleć w sposób ciągły (tak jak to się dzieje w fizyce klasycznej, opisującej zjawiska w makroświecie), ale zmieniają się skokowo, a liczba możliwości jest ograniczona. Wartość danego parametru, np. energii atomu, określa się liczbą, nazywaną liczbą kwantową. Liczby kwantowe to po prostu numery wszystkich możliwych do osiągnięcia wartości konkretnego parametru.

    Właśnie tak dzieje się z atomami helu, które po ekstremalnym schłodzeniu tworzą kondensat Bosego-Einsteina. - W nazwie nie chodzi o kondensację materii, lecz o fakt, że wszystkie atomy kondensują do tego samego stanu kwantowego, co oznacza, że każdy atom zachowuje się tak samo - wyjaśnił dr Ziń.

    Jak tłumaczył dr Pawłowski, po utworzeniu w komorze próżniowej obłoku kondensatu o rozmiarach mikrometrowych, jego dwa przeciwległe fragmenty zostają pchnięte ku sobie za pomocą impulsów światła laserowego. Dochodzi do zderzeń, w których uczestniczą pary atomów. Atomy te są wytrącane z obłoku i po kilkuset milisekundach opadają na matrycę czujników - mikrokanałowych detektorów. Matryca detektorów wykonuje "zdjęcie" rozkładu atomów w danej chwili. Dzięki serii "zdjęć" fizycy potrafią odtworzyć przestrzenną strukturę zderzających się chmur i zobaczyć, dokąd trafiły atomy.

    W eksperymencie, jak podkreślił dr Ziń, istotny jest fakt, że opadające atomy nadal mają świetnie określony stan kwantowy. - Obecnie badamy korelacje, jakie pojawiają się między atomami uczestniczącymi w zderzeniach. Zderzenia te wydają się zachodzić zgodnie z prawami fizyki klasycznej, lecz detektory pokazują, że uczestniczące w nich atomy trafiają w miejsca matrycy, w których ich obecność można wytłumaczyć wyłącznie za pomocą zjawisk kwantowych - dodał dr Ziń.

    Głównym celem badań jest dokładniejsze poznanie zjawisk zachodzących w świecie najmniejszych "cegiełek", składających się na naszą rzeczywistość. Pawłowski zaznaczył jednak, że dalekosiężnym celem doświadczeń ze zderzeniami kondensatów Bosego-Einsteina jest zbudowanie źródeł par pojedynczych atomów znajdujących się w dokładnie znanym stanie kwantowym. Takie atomy można by już wykorzystać w praktyce.

    - Źródła tego typu byłyby atomowymi odpowiednikami źródeł pojedynczych fotonów, które w ostatnich latach zrewolucjonizowały optykę kwantową - nie tylko pozwoliły na badanie nowych zjawisk fizycznych, ale także znalazły zastosowanie w komercyjnie dostępnej kryptografii kwantowej, metodzie przesyłania danych, w której prawa fizyki gwarantują całkowitą poufność przekazu - podkreślił.

    Chodzi o metodę przesyłania za pomocą fotonów o określonych stanach kwantowych krótkich wiadomości, zawierających klucz, służący do rozkodowywania informacji przekazywanej tradycyjną drogą. Komunikacja kwantowa działa na odległość do kilkudziesięciu kilometrów. Bezpieczeństwo gwarantowane jest dzięki podstawowej zasadzie mechaniki kwantowej, która w uproszczeniu mówi, że każdy pomiar stanu kwantowego zmienia ten stan. Ponieważ "podsłuchanie" wiadomości przesyłanej przez fotony wymaga dokonania pomiaru ich stanu kwantowego (co automatycznie zniekształca przekaz), to strony wymieniające informacje zawsze zorientują się, że ktoś próbuje przechwycić komunikat i użyją nowego klucza. Jeśli wiadomość dotrze kompletna, to znaczy, że pozostała tajna.

    Naukowcy, chcący wykorzystać w podobny sposób atomy helu, mają jeszcze jednak sporo pracy. - Jak zwykle w badaniach podstawowych nie oczekujemy, że wiedzę dziś uzyskaną uda się szybko zastosować - skomentował dyrektor Instytutu Problemów Jądrowych prof. Grzegorz Wrochna. - Nie mamy jednak wątpliwości, że wiedzę tę wykorzystają z wielkim pożytkiem nasze dzieci i wnuki, tak jak my dziś w tysiącach urządzeń wykorzystujemy efekty pracy naszych poprzedników - wykorzystujemy w sposób, o którym im kilkadziesiąt lat temu nawet się nie śniło - dodał.

    źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

    http://fakty.interia.pl/nauka/news/atomy-helu-zachowuja-sie-jak-swiatlo,1502732,14

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024