Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 482
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez Paweł Baran

  1. Spacer kosmiczny EVA-62 2020-01-16. Krzysztof Kanawka Piętnastego stycznia odbył się pierwszy spacer kosmiczny w 2020 roku. W przestrzeń kosmiczną wyszły Jessica Meir oraz Christina Koch. Celem spaceru EVA-62 była wymiana części akumulatorów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Dotychczasowe akumulatory bazowały na technologii niklowo-metalowo-wodorkowej (NiMH), zaś nowej generacji są litowo-jonowe. Dotychczasowe akumulatorki były już niewystarczające, dlatego też nastąpiła potrzeba ich wymiany. Spacer EVA-62 był jednym z dedykowanych wymianie tych akumulatorów na ISS. Wymianie podlegały akumulatory po stronie P6 kratownicy Stacji. Spacer EVA-62 rozpoczął się 15 stycznia 2020 o godzinie 12:35 CET. Spacer trwał 7 godzin i 29 minut. W przestrzeń kosmiczną wyszły astronautki Jessica Meir oraz Christina Koch. Był to drugi w historii astronautyki spacer kosmiczny wykonany wyłącznie przez kobiety. Pierwszy taki spacer ? EVA-58 w październiku 2019 ? wykonały również Christina Koch i Jessica Meir. Spacer EVA-62 zakończył się sukcesem. W najbliższych dniach Christina Koch i Jessica Meir wykonają jeszcze jeden spacer kosmiczny. Będzie to piąty i ostatni związany z wymianą akumulatorów na ISS po stronie P6 kratownicy Stacji. (NASA) Zapis spaceru EVA-62 / Credits ? NASA NASA Astronauts Spacewalk Outside the International Space Station on Jan. 15, 2020 https://kosmonauta.net/2020/01/spacer-kosmiczny-eva-62/
  2. W centrum naszej galaktyki znaleziono tajemnicze obiekty 2020-01-16. W centrum Drogi Mlecznej jest coś naprawdę dziwnego. Astronomowie znaleźli sześć obiektów krążących wokół czarnej dziury Sagittarius A*, które nie przypominają niczego innego w naszej galaktyce. Są tak osobliwe, że przydzielono im zupełnie nową kategorię - obiektów G. Dwa oryginalne obiekty - o nazwach G1 i G2 - po raz pierwszy przyciągnęły uwagę astronomów prawie dwie dekady temu, a ich orbity i dziwną naturę stopniowo odkrywano w kolejnych latach. Wydawały się być gigantycznymi obłokami molekularnymi o średnicy 100 j.a., rozciągającymi się bardziej, przy zbliżaniu się do czarnej dziury. Ale G1 i G2 nie zachowywały się jak obłoki molekularne. - Te obiekty wyglądają jak chmury gazu, ale zachowują się jak gwiazdy. Nie wiemy, jak to możliwe - powiedziała fizyk Andrea Ghez z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Zespół Ghez bada centrum naszej galaktyki od ponad 20 lat. Teraz, na podstawie zebranych danych, astronomowie kierowani przez Annę Ciurlo zidentyfikowali kolejne cztery obiekty: G3, G4, G5 i G6. Są one na różnych orbitach od G1 i G2. Wszystkie odkryte obiekty G mają okresy orbitalne od 170 do 1600 lat. - W momencie najbliższego zbliżenia G2 do czarnej dziury, obiekt miał naprawdę dziwny charakter. Widzieliśmy to już wcześniej, ale nie wyglądało to zbyt osobliwie, dopóki obiekt nie zbliżył się do czarnej dziury i nie wydłużył się, a część jego materii po prostu rozerwano - powiedziała Ghez. Wcześniej uważano, że obiekt G2 jest chmurą wodoru, która zostanie rozerwana na strzępy przez Sagittarius A*, tworząc fajerwerki wokół czarnej dziury. Fakt, że nic takiego się nie stało, został nazwany mianem "kosmicznego fiaska". Astronomowie uważają, że odpowiedź dotycząca natury obiektów G leży w masywnych układach podwójnych. Przez większość czasu, obiekty te istnieją niezależnie od siebie, ale czasami - w pobliżu czarnych dziur - mogą się zderzać i tworzyć jedną wielką gwiazdę. Kiedy tak się dzieje, wytwarzają ogromną chmurę pyłu i gazu, która otacza nowo utworzoną gwiazdę przez około milion lat po fuzji. Coś musiało utrzymać G2 i umożliwić mu przetrwanie spotkania z czarną dziurą. To dowód na istnienie obiektu gwiezdnego w G2 - dodała Anna Ciurlo. A co z pozostałymi pięcioma obiektami G? Mogą również być podwójnymi układami gwiazd. Większość gwiazd w centrum galaktyki jest bardzo masywna i tworzy układy podwójne. Ekstremalne siły grawitacyjne występujące wokół Sgr A * mogą wystarczyć do destabilizacji ich podwójnych orbit. - Fuzje gwiazd mogą zdarzać się we Wszechświecie częściej niż nam się wydawało. Prawdopodobnie są dość powszechne. Czarne dziury mogą napędzać te procesy. Możliwe, że wiele gwiazd, które obserwowaliśmy i nie rozumiemy ich zachowania, jest tak naprawdę końcowym produktem fuzji - powiedziała Andrea Ghez. Wygląda na to, że obiekty G mają ze sobą wiele wspólnego, bez względu na to, czym są naprawdę. Źródło: INTERIA https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-w-centrum-naszej-galaktyki-znaleziono-tajemnicze-obiekty,nId,4272179
  3. Ze Słońcem zderzyła się nowo odkryta kometa Autor: admin (2020-01-16) Nowo odkryta kometa zakończyła życie wpadając na Słońce. Obiekt zderzył się z naszą gwiazdą 13 stycznia bieżącego roku. Ostatnie chwilę tej komety można było obserwować dzięki satelicie SOHO, a właściwie koronagrafowi dzięki którego jest ona widoczna. W podobny sposób można też obserwować takie komety z Ziemi, ale jest do tego potrzebny specjalny teleskop słoneczny. Kometa została odkryta właśnie za pomoc ą sprzętu naziemnego przez astronoma amatora Worachate Boonploda z Tajlandii. Większość komet zmierzających ku Słońcu jest odkrywana przez wspomnianego SOHO. Z jego pomocą zaobserwowano już 3900 komet nurkujących w Słońce. Zdecydowana większość z nich należy do grupy Kreutza. Komety zaliczane do niej regularnie wpadają na Słońce. Nazwa tych obiektów bierze się od niemieckiego astronoma, Heinricha Kreutza, który jako pierwszy zbadał te ciała niebieskie i doszedł do wniosku, że są one częścią wielkiej komety, która musiała rozpaść się przed wiekami, a jej pozostałości do dzisiaj zderzają się z naszą gwiazdą. Z opublikowanych zdjęć wynika, że obiekt uległ zupełnej anihilacji. Jego jasność gwałtownie spadała przy zbliżeniu do Słońca, co oznacza, że trwało intensywne odparowywanie tego ciała niebieskiego. Comet's Death Dive Into the Sun, Jan. 13, 2020 https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/ze-sloncem-zderzyla-sie-nowo-odkryta-kometa
  4. Niebo w styczniu 2020 (odc. 2) - Co się dzieje z Betelgezą? 2020-01-16. Betelgeza - jedna z najjaśniejszych gwiazd nieba świecąca w lewym ramieniu Oriona gwałtownie przygasa! Jaka jest tego przyczyna i jakie mogą być skutki tej niespodziewanej zmiany? O tym mówimy w najnowszym odcinku naszego filmowego kalendarza astronomicznego. Zapraszamy! Zimowy gwiazdozbiór Oriona jest powszechnie znany. Najjaśniejsze gwiazdy tworzące charakterystyczny kształt mitycznego myśliwego układają się w jego nogi, powyżej pas ze zwisającym u boku mieczem, a jeszcze wyżej widać głowę z ramionami. W lewym ramieniu Oriona świeci właśnie Betelgeza. Wyróżnia się czerwonawym zabarwieniem oraz blaskiem. Mocniejszy od niej jest tylko Rigel - najjaśniejsza gwiazda Oriona. To znaczy... był. W październiku 2019 roku Betelgeza zaczęła zaskakująco przygasać, o czym pisaliśmy już na portalu "Uranii". Na początku 2020-go jej jasność zeszła do poziomu sąsiadującej z nią Bellatrix. Betelgeza spadła z 9. aż na 23. miejsce listy najjaśniejszych gwiazd nocnego nieba! Teoretycznie nic dziwnego - od pierwszej połowy XIX wieku astronomowie wiedzą, że Betelgeza jest gwiazdą zmienną w zakresie od 0.2 do 1.2 mag. Historyczne rekordy blasku stawiają ją nawet na 6. miejscu wśród najjaśniejszych gwiazd. W minimum Betelgeza jest wyraźnie słabsza od Rigela, ale i tak zachowuje drugie miejsce w Orionie, jednak obecnie osiąga swoje rekordowe minimum od czasów wprowadzenia regularnych pomiarów jej jasności, czyli od ponad 100 lat! Jesteśmy świadkami historycznej chwili... Nie spuszczajmy jej z oka, a przy okazji starajmy się oceniać jej jasność. Nie jest to trudne zadanie, a dostarcza wiele safysfakcji i pożytku. Nie musimy przy posiadać żadnego sprzętu optycznego, bowiem w tym przypadku najlepszym instrumentem są nasze oczy. Po prostu patrzymy na Betelgezę i porównujemy jej blask z sąsiednimi gwiazdami: Bellatrix, Aldebaranem, pasem Oriona czy wreszcie gwiazdą Saiph. Ocenę jasności przeprowadzamy na "rzut oka" wodząc od gwiazdy do gwiazd porównania. Znając ich jasność jesteśmy w stanie odpowiednio usytuować Betelgezę. Wyniki swoich obserwacji warto zgłaszać do Sekcji Obserwatorów Gwiazd Zmiennych Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii, a także do prestiżowego Amerykańskiego Stowarzyszenia Obserwatorów Gwiazd Zmiennych (AAVSO). Piotr Majewski https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-styczniu-2020-odc-2-co-sie-dzieje-z-betelgeza
  5. ExoMars ? udane częściowe testy spadochronów 2020-01-15.Krzysztof Kanawka Ważny etap testów systemu spadochronów łazika ExoMars zakończył się sukcesem. Otwiera to drogę do kolejnych dwóch krytycznych testów systemu spadochronów. Start misji ExoMars (z łazikiem Rosalind Franklin) jest planowany na lipiec 2020 roku. Do tego czasu muszą zakończyć się testy oraz integracja i weryfikacja wszystkich elementów tej misji ExoMars. Czasu jest mało, a nadal nie wszystkie testy są udane. Ostatnia seria testów spadochronowych nie zakończyła się sukcesem. W sierpniu 2019 doszło do warsztatów dotyczących spadochronów, w których wzięli udział eksperci z ESA oraz NASA. Wówczas zadecydowano, że ESA przeprowadzi kolejną serię testów od stycznia 2020. Od powodzenia tych testów będzie zależeć data startu ExoMars. Pierwsza seria testów zakończyła się powodzeniem. Te testy zostały wykonane na Ziemi i miały na celu m.in. weryfikację kilku ważnych etapów odrzucania spadochronów. Jest to ważny krok w przygotowaniu misji do startu. Na luty i marzec zaplanowano testy wysokościowe dla spadochronów ExoMars. Jeśli te testy się powiodą, wówczas misja ExoMars zostanie wysłana ku Czerwonej Planecie w tym roku. W przeciwnym przypadku prawdopodobnie dojdzie do dwuletniego opóźnienia. W międzyczasie łazik został ukończony i obecnie przechodzi serię testów środowiskowych. Na początku grudnia 2019 zostały opublikowane zdjęcia ExoMars w komorze termiczno-próżniowej zakładów Airbus w Tuluzie. W tej komorze ExoMars będzie testowany pod kątem różnych warunków: lotu na Czerwoną Planetę jak i pobytu na powierzchni Marsa. Oxia Planum Gdzie wyląduje ExoMars? Rekomenduje się Oxia Planum ? jest to jedno z dwóch miejsc dla lądowania, które wybrano jeszcze w 2017 roku. W przypadku misji ExoMars elipsa lądowania o rozmiarach 120 x 19 km nie powinna obejmować struktur powierzchniowych, które mogłyby stwarzać ryzyko podczas lądowania, rozłożenie ramp platformy powierzchniowej, po których łazik zjedzie na powierzchnię. A to oznacza, że trzeba było zbadać obszar pod kątem występowania na nim stromych zboczy, sypkiego materiału i dużych głazów. Oxia Planum znajduje się na granicy, gdzie wiele kanałów opróżniało się na rozległe równiny i charakteryzuje się warstwami minerałów, które powstały w wilgotnym środowisku jakieś 3,9 miliardy lat temu. Obserwacje z orbity wskazują, że minerały na Oxia Planum są reprezentatywne dla występujących w całym tym regionie, a tym samym pozwalają badać warunki panujące w skali globalnej w tej epoce marsjańskiej historii. (JA, Tw) https://kosmonauta.net/2020/01/exomars-udane-czesciowe-testy-spadochronow/
  6. Pięć nowych egzoplanet wokół najbliższych czerwonych karłów 2020-01-15.Radek Kosarzycki W najnowszym artykule opublikowanym na łamach periodyku The Astrophysical Journal Supplement Series naukowcy z Carnegie Institution for Science informują o odkryciu pięciu nowych egzoplanet krążących wokół najbliższych nam gwiazd Wśród tej piątki znajduje się między innymi chłodny neptun oraz dwie superziemie znajdujące się w ekosferze swoich gwiazd. Wspomniane wyżej superziemie o masie od 7,5 do 7,9 masy Ziemi okrążają gwiazdy GJ180 oraz GJ229A w czasie odpowiednio 106 i 122 dni. Planeta o masie Neptuna krążąca wokół gwiazdy GJ433 znajduje się w takiej odległości, w której woda na jej powierzchni występuje w formie lodu ? to prawdopodobnie pierwsza planeta tego typu, którą w przyszłości będzie można bezpośrednio zaobserwować za pomocą teleskopów naziemnych i kosmicznych. ?GJ 433 d jest najbliższą, największą i najzimniejszą planetą podobną do Neptuna, jaką dotąd udało nam się odkryć? mówi Fabo Feng z Carnegie. Wszystkie omawiane planety odkryto za pomocą metody prędkości radialnych. Obecność planety wprowadza niewielkie wahania w ruchu gwiazdy spowodowane tym, że nie tylko grawitacja gwiazdy oddziałuje na planety, ale także grawitacja planety oddziałuje na okrążaną gwiazdę. Dzięki niskiej masie czerwonych karłów, to właśnie na ich ruch największy wpływ mają krążące wokół nich planety o masie Ziemi. ?Wiele planet krążących wokół czerwonych karłów obraca się wokół własnej osi w tym samym czasie w jakim obiega swoją gwiazdę, przez co po jednej stronie planety wiecznie jest dzień, a po drugiej występują wieczne ciemności ? to też nie są warunki sprzyjające życiu. Jednak GJ180d jest najbliższą nam superziemią, która nie jest związana pływowo ze swoją gwiazdą mimo tego, że znajduje się w jej ekosferze. Panujące na jej powierzchni warunki mogą bardziej sprzyjać powstawaniu życia. Druga z potencjalnie przyjaznych życiu planet, GJ229Ac to najbliższa nam superziemia krążąca wokół gwiazdy, która z kolei jest składnikiem układu czerwony karzeł ? brązowy karzeł. ?Planety odkryte w ramach naszych badań powiększają listę planet, które będzie można bezpośrednio zobrazować za pomocą teleskopów następnej generacji? mówi Feng. ?Naszym celem jest osiągnięcie możliwości określenia czy na planetach krążących wokół najbliższych nam gwiazd istnieje życie?. ?Stopniowo chcemy tworzyć mapę wszystkich planet krążących wokół najbliższych nam gwiazd, szczególnie tych dających nadzieję, na odkrycie życia? dodaje Jeff Crane, współautor opracowania z Carnegie. Źródło: Carnegie Institution for Science https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/15/piec-nowych-egzoplanet-wokol-najblizszych-czerwonych-karlow/
  7. Astronomowie odkrywają międzygwiezdną podróż jednego ze składników życia 2020-01-15. Radek Kosarzycki Fosfor obecny w naszym DNA oraz w błonach komórkowych, stanowi kluczowy element życia takiego jakie znamy. Jednak jak na razie nie wiemy skąd wziął się on na Ziemi. Astronomowie prześledzili właśnie podróż fosforu z obszarów gwiazdotwórczych do komet, łącząc moc obserwatorium ALMA z danymi z europejskiej sondy Rosetta. Najnowsze badania po raz pierwszy pokazują gdzie powstają związki zawierające fosfor i jak pierwiastek ten przenoszony jest na kometach oraz jak konkretny związek chemiczny mógł odegrać kluczową rolę w powstaniu życia na naszej planecie. ?Życie pojawiło się na Ziemi jakieś 4 miliardy lat temu, ale wciąż nie wiemy jakie procesy do tego doprowadziły? mówi Victor Rivilla, główny autor nowego opracowania opublikowanego dzisiaj w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Najnowsze wyniki badań za pomocą obserwatorium ALMA oraz dane z instrumentu ROSINA zainstalowanego na pokładzie sondy Rosetta wskazują, że tlenek fosforu może być kluczowym elementem zagadki powstania życia na Ziemi. Dzięki możliwościom ALMA, teleskopu, który umożliwił zajrzenie w obszar gwiazdotwórczy AFGL 5142, astronomowie mogli dostrzec gdzie powstają związki fosforu takie jak tlenek fosforu. Nowe gwiazdy i układy planetarne powstają w obłokach gazu i pyłu międzygwiezdnego ? to właśnie te obłoki międzygwiezdne stanowią idealne miejsce do tworzenia składników przyszłego życia. Obserwacje przeprowadzone za pomocą ALMA wskazują, że związki chemiczne zawierające fosfor powstają w trakcie powstawania masywnych gwiazd. Przepływy gazu z młodych masywnych gwiazd tworzą szczeliny i luki w obłokach gazowo-pyłowych. Związki chemiczne zawierające fosfor powstają na ścianach takich szczelin wskutek oddziaływania fal uderzeniowych i promieniowania rodzących się gwiazd. astronomowie wykazali także, że tlenek fosforu jest najczęściej występującym związkiem fosforu w ścianach luk. Po poszukiwaniach związków w obszarach gwiazdotwórczych za pomocą ALMA, europejski zespół skupił się na jednym z obiektów Układu Słonecznego: słynnej już komecie 67P/Czuriumow-Gerasimienko. Zamierzeniem naukowców było prześledzenie podróży takich związków fosforu. Jeżeli ściany luk ulegną kolapsowi w nową gwiazdę, szczególnie taką mniej masywną jak Słońce, tlenek fosforu będzie zamarzał i wiązał się z ziarnami lodu i pyłu, które okrążają młodą gwiazdę. Jeszcze zanim gwiazda w pełni się uformuje, takie ziarna pyłu łączą się ze sobą w kamienie, skały oraz komety, które stają się transporterami tlenku fosforu. ROSINA (skrót od Rosetta Orbiter Spectrometer for Ion and Neutral Analysis) zbierała przez dwa lata dane dotyczące komety 67P. Astronomowie już wcześniej odkryli ślady fosforu w danych z ROSINY, ale nie byli pewni w jakich związkach znajdował się ten fosfor. Kathrin Altwegg, główna badaczka instrumentu Rosina i autorka nowego opracowania, zaczęła podejrzewać o jaki związek może chodzić po tym jak na jednej z konferencji spotkała astronomkę badającą obszary gwiazdotwórcze za pomocą ALMA: ?Powiedziała mi, że może chodzić o tlenek fosforu. Wróciłam więc do naszych danych i okazało się, że miała rację!? Pierwsze obserwacje tlenku fosforu na powierzchni komety pozwoliły astronomom powiązać obszary gwiazdotwórcze, w których powstaje ten związek chemiczny, z historią Ziemi. ?Połączenie danych z ALMA i ROSINA ukazało nam swego rodzaju chemiczny związek od procesu formowania gwiazd, w którym dominującą rolę odgrywa tlenek fosforu? mówi Rivilla. ?Fosfor jest kluczowym pierwiastkiem dla takiego życia jakie znamy? mówi Altwegg. ?Skoro komety najprawdopodobniej dostarczyły olbrzymie ilości związków organicznych na Ziemię, to tlenek fosforu odkryty na komecie 67P może stanowić silne potwierdzenie związku między kometami, a życiem na Ziemi?. Źródło: ESO https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/15/astronomowie-odkrywaja-miedzygwiezdna-podroz-jednego-ze-skladnikow-zycia/
  8. Egzoplaneta WASP-12b na spirali śmierci 2020-01-15. Autor. Vega Ziemia jest stracona ? ale nie przez najbliższe 5 mld lat. Nasza planeta zostanie upieczona, gdy Słońce rozedmie się i stanie się czerwonym olbrzymem. Jednak egzoplanecie WASP-12b, znajdującej się 600 lat świetlnych stąd w konstelacji Wodnika, pozostało już mniej niż 1/1000 tego czasu ? zaledwie 3 mln lat. Zespół astrofizyków wykazał, że WASP-12b krąży wokół swojej gwiazdy macierzystej, zmierzając w kierunku pewnego zniszczenia. WASP-12b. tzw. ?gorący Jowisz?, olbrzymia planeta gazowa, taka jak nasz sąsiad Jowisz, która znajduje się blisko swojej gwiazdy, okrążając ją w czasie zaledwie 26 godzin. ?Od czasu odkrycia pierwszego gorącego Jowisza w 1995 roku, zastanawialiśmy się, jak długo takie planety mogą przetrwać. Byliśmy prawie pewni, że nie mogą istnieć wiecznie. Silne oddziaływania grawitacyjne między planetą i gwiazdą powinny spowodować, że planeta zacznie opadać po spirali do wewnątrz i zostanie zniszczona, ale nikt nie był w stanie przewidzieć, jak długo to potrwa. Mogą to być miliony lat a mogą i miliardy. Teraz, gdy zmierzyliśmy tempo, dla co najmniej jednego układu ? miliony lat ? mamy nową wskazówkę dotyczącą zachowania się gwiazd jako ciał ciekłych? ? powiedział Joshua Winn, profesor nauk astrofizycznych w Princeton i jeden z autorów artykułu. Problem polega na tym, że gdy WASP-12b okrąża swoją gwiazdę, obydwa ciała oddziałują na siebie grawitacyjnie, wznosząc ?fale?, jak fale oceaniczne wznoszone na Ziemi przez Księżyc. We wnętrzu gwiazdy te fale pływowe powodują, że nieznacznie się ona odkształca i oscyluje. Z powodu tarcia fale te rozbijają się i oscylacje zanikają. Proces ten stopniowo przekształca energię orbitalną planety w ciepło wewnątrz gwiazdy. ?Jeżeli uda nam się znaleźć więcej planet, takich jak WASP-12b, których orbity ulegają zanikowi, będziemy mogli dowiedzieć się więcej o ewolucji i ostatecznym losie układów egzoplanetarnych. Chociaż zjawisko to było przewidywane dla bliskich planet olbrzymów, takich jak WASP-12b w przeszłości, po raz pierwszy uchwyciliśmy ten proces w akcji? ? mówi pierwszy autor pracy Samuel Yee. WASP-12b została odkryta w 2008 roku metodą tranzytu, przy pomocy której to astronomowie obserwują niewielki spadek jasności gwiazdy, za każdym razem, gdy planeta przechodzi przed jej tarczą. Od momentu odkrycia odstęp między kolejnymi spadkami skrócił się o 29 milisekundy rocznie. To niewielkie skrócenie amplitudy może sugerować, że orbita planety się kurczy, ale istnieją też inne możliwe wyjaśnienia: np. jeżeli orbita WASP-12b ma bardziej owalny niż okrągły kształt, widoczne zmiany okresu orbitalnego mogą być spowodowane zmieniającą się orientacją orbity. Aby upewnić się, czy orbita faktycznie się skraca, należy obserwować, jak planeta znika za swoją gwiazdą (tzw. zakrycie). Jeżeli orbita po prostu zmienia swój kierunek, rzeczywisty okres orbitalny nie zmienia się, więc jeżeli tranzyt następuje szybciej niż oczekiwano, zakrycie powinno następować wolniej. Ale jeżeli orbita naprawdę się rozpada, czas zarówno tranzytów, jak i zakryć powinien zmieniać się tak samo. W tym roku astronomowie zgromadzili więcej danych, w tym nowe obserwacje zakryciowe uzyskane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Keplera. Te nowe dane zdecydowanie popierają scenariusz rozpadu orbity, co pozwala astronomom zdecydowanie stwierdzić, że planeta rzeczywiście opada w kierunku swojej gwiazdy. Potwierdza to także wieloletnie teoretyczne przewidywania i pośrednie dane sugerujące, że gorący Jowisz powinien ostatecznie zostać zniszczony w wyniku tego procesu. To odkrycie pomoże teoretykom zrozumieć wewnętrzne działanie gwiazd i interpretować inne dane dotyczące interakcji pływowych. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: Princeton University Urania https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/01/egzoplaneta-wasp-12b-na-spirali-smierci.html
  9. Pierwsze starty chińskich rakiet w 2020 roku 2020-01-15 Chiny wykonały w tym roku pierwsze dwa starty rakiet orbitalnych. Z kosmodromu Xichang wystartowała rakieta Długi Marsz 3B z tajnym satelitą programu TJSW, a tydzień później ze stanowiska w kompleksie Taiyuan wystrzelono rakietę Długi Marsz 2D z 4 ładunkami. Pierwszym chińskim lotem w 2020 roku był start rakiety Długi Marsz 3B z kosmodromu Xichang. Rakieta została wystrzelona 7 stycznia br. Ładunkiem misji był tajny satelita Tongxin Jishu Shiyan Weixing 5 (TJSW). Jest to już 5. wysłany satelita systemu TJSW. Do tej pory nie ma oficjalnej informacji specyfikującej jego przeznaczenie. Eksperci podejrzewają jednak, że nowy satelita może być wyposażony w podobne ładunki co wysłany w październiku 2019 r. TJSW-4, czyli jego celem może być zwiad elektroniczny. Z kosmodromu Taiyuan wystartowała 15 stycznia rakieta Długi Marsz 2D z satelitą Kuanfu-1 - kolejnym urządzeniem chińskiej komercyjnej konstelacji satelitów teledetekcyjnych Jilin-1. Łącznie seria Jilin-1 składa się teraz z 15 satelitów, umożliwiając obrazowanie niemal każdego miejsca na planecie z częstotliwością co najmniej raz na 4 godziny. Oprócz satelity Kuanfu-1 na orbitę w tym locie trafiła para satelitów Aleph-1 7 i Aleph-1 8 argentyńskiej firmy Satellogic. Docelowo firma chce umieścić na niskiej orbicie 25 obiektów, które umożliwią rejestrację obrazów Ziemi w zakresach światła widzialnego i podczerwonego dla celów komercyjnych. Ostatnim ładunkiem misji był mikrosatelita Tianqi-4 chińskiej firmy Guodian Gaoke, przeznaczony do świadczenia usług telekomunikacji dla internetu rzeczy. W 2020 roku odbyły się już 3 starty rakiet orbitalnych. Następne w kolejności są starty chińskiej rakiety Kuaizhou 1A z satelitą telekomunikacyjnym Yinhe 1 oraz europejskiej Ariane 5 z parą satelitów telekomunikacyjnych Eutelsat Konnect i GSat 30. Oba starty powinny zostać przeprowadzone już w środę 16 stycznia. Na podstawie: NSF/Xinhua Opracował: Rafał Grabiański Więcej informacji: ? relacja portalu NASASpaceflight ze startu rakiety Długi Marsz 3B ? relacja portalu NASASpaceflight ze startu rakiety Długi Marsz 2D ? informacja prasowa agencji Xinhua o misji rakiety Długi Marsz 2D Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 2D startująca z satelitą Kuanfu-1 i 3 dodatkowymi ładunkami. Źródło: Lu Xing/Xinhua. https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pierwsze-starty-chinskich-rakiet-w-2020-roku
  10. Teleskop Hubble?a znalazł najmniejsze skupiska ciemnej materii 2020-01-15. Naukowcy wykryli obecność skupisk ciemnej materii o masach dużo mniejszych niż znane do tej pory, poinformował Space Telescope Science Institute. Ciemna materia to tajemniczy składnik Wszechświata, którego nie widać bezpośrednio. Pomimo tego naukowcy sądzą, że ciemnej materii jest dużo więcej niż tej zwykłej (nazywanej przez naukowców ?materią barionową?), z której złożone są gwiazdy, planety, czy my sami. O istnieniu ciemnej materii wnioskuje się przede wszystkim na podstawie wpływu, jaki wywiera ona na zwykłą materię. Skupiska ciemnej materii oddziałują grawitacyjnie na gwiazdy i galaktyki ? analizując ten wpływ można próbować badać ciemną materię. Według jednej z teorii próbujących opisać ciemną materię, cząstki ciemnej materii nie poruszają się bardzo szybko, więc łatwiej jest jej tworzyć skupiska. Jeśli tak jest, to w kosmosie powinno być sporo różnorodnych miejsc koncentracji ciemnej materii, zarówno olbrzymich, jak i małych. Astronomowie od dawna wykrywają skupiska ciemnej materii wokół wielkich galaktyk, a teraz ? dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Hubble?a ? udało im się ustalić, że ciemna materia może też formować dużo mniejsze skupiska niż znane do tej pory. Badacze poszukiwali niewielkich skupisk ciemnej materii mierząc w danych z Teleskopu Hubble?a, w jaki sposób światło od odległych kwazarów jest zaburzane podczas podróży przez przestrzeń kosmiczną. Na zdjęciach z kosmicznego teleskopu widać, że obrazy kwazarów są zakrzywione lub powiększone poprzez grawitację od masywnych galaktyk znajdujących się na drodze promieni świetlnych (efekt ten jest zwany soczewkowaniem grawitacyjnym). Według jednej z wiodących teorii na temat ciemnej materii, tzw. modelu zimnej ciemnej materii, wszystkie galaktyki formują się i są zanurzone w obłokach ciemnej materii. Ciemna materia zawiera wolno poruszające się (?zimne?) cząstki, którą mogą razem tworzyć struktury o masach od setek tysięcy mas Drogi Mlecznej, do tak małych, jak masa samolotu. Najnowsze obserwacje są zgodne z tą hipotezą. ?Wykonaliśmy bardzo przekonujący test obserwacyjny i model zimnej ciemnej materii przeszedł go pozytywnie? - skomentował Tommaso Treu z University of California, Los Angeles (UCLA), USA, który jest członkiem zespołu badawczego. W swoich obserwacjach naukowcy zbadali osiem kwazarów (kwazary to obszary wokół bardzo aktywnych supermasywnych czarnych dziur, emitujące olbrzymie ilości światła). Zmierzyli, w jaki sposób światło emitowane przez gazowy tlen i neon okrążające czarną dziurę jest zakrzywione przez grawitację masywnej galaktyki leżącej bliżej nas. W ten sposób wykryto skupiska ciemnej materii na linii widzenia teleskop-kwazar, a także te znajdujące się w galaktyce (i wokół niej), która powoduje soczewkowanie grawitacyjne. Wykryte skupiska ciemnej materii mają masy mniejsze od 10 tysięcy do 100 tysięcy razy niż masa halo ciemnej materii wokół Drogi Mlecznej. Wiele z nich nie zawiera więc w sobie nawet małych galaktyk, czyli nie dałoby się ich wykryć w inny sposób. Wybrane do badania kwazary są ustawione w taki sposób, że zaburzający efekt soczewkowania grawitacyjnego tworzy po cztery zniekształcone obrazy każdego z kwazarów. Jest to rzadka sytuacja, bowiem wymaga prawie idealnego położenia odległego kwazara i soczewkującej galaktyki wzdłuż linii widzenia. Zarejestrowane obrazy porównano z przewidywaniami, w jaki sposób wyglądałyby kwazary, gdyby nie było wpływu ciemnej materii, następnie obliczono masy niewielkich koncentracji ciemnej materii. Do badań zastosowano złożone programy obliczeniowe i skomplikowane techniki rekonstrukcji obrazu. Wyniki zaprezentowano podczas konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego oraz opublikowano w ?Monthly Notices of the Royal Astronomical Society?. (PAP) cza/ ekr/ http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80271%2Cteleskop-hubblea-znalazl-najmniejsze-skupiska-ciemnej-materii.html
  11. Cały dramatyzm burzliwej atmosfery Jowisza na najnowszym obrazie z sondy Juno 2020-01-15. Najnowszy obraz największej planety Układu Słonecznego, opublikowany przez NASA, kolejny raz zachwyca i ujawnia przed nami dramatyczne zjawiska zachodzące w gęstej atmosferze tego fascynującego gazowego olbrzyma. Obraz powstał 29 października, podczas ostatniego, 16 bliskiego przelotu sondy Juno na planetą z odległości 7 tysięcy kilometrów. Surowy plik RAW został następnie przetworzony przez grafików agencji, Geralda Eichstäda i Seána Dora, którzy uwidocznili szczegóły atmosfery tego gazowego giganta. Dzięki temu możemy zobaczyć w niesamowitych detalach antycyklony szalejące w atmosferze i najważniejszy z nich, czyli Biały Owal. Oprócz niego, naszym oczom ukazały się też czarne i ciemno-pomarańczowe pasy chmur wirujące wokół antycyklonów. Występują one nie tylko w północno-zachodnim pasie atmosfery Jowisza, który widoczny jest na fotografii, ale również w innych częściach globu. Bezustannie się one zmieniają, dzięki temu każde nowe zdjęcie wykonane przez sondę Juno tak bardzo zachwyca. Zjawiska powstające oraz rozwijające się w atmosferze Jowisza są znacznie bardziej dynamiczne i determinowane są z wnętrza planety. Ciemne obszary są znacznie gorętsze od jaśniejszych. Takie informacje dostarczył nam instrument JIRAM, który obserwuje planetę w podczerwieni. Badania pokazały nam, że gęsta atmosfera giganta składa się z trzech warstw. Najwyższą stanowi głównie amoniak, środkową amoniak oraz siarka, a w najniższej znajduje się woda i lód. Teraz wszystko w rękach inżynierów odpowiedzialnych za misję sondy Juno, którzy będą musieli wykorzystać jej bliskie przeloty nad planetą oraz zainstalowany na jej pokładzie spektrometr na podczerwień i radiometr mikrofalowy do lepszego zmapowania głębi Wielkiej Czerwonej Plamy. Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA https://www.geekweek.pl/news/2020-01-15/caly-dramatyzm-burzliwej-atmosfery-jowisza-na-najnowszym-obrazie-z-sondy-juno/
  12. Rakieta SLS gotowa do testów 2020-01-15. Start programu Artemis jest coraz bliżej. Do 2024 r. na powierzchni Księżyca ma stanąć kolejny mężczyzna i pierwsza kobieta w historii. Będzie to możliwe dzięki NASA Space Launch System (SLS), najpotężniejszej rakiecie nośnej, jaką kiedykolwiek zbudowano. Jej szkielet jest już gotowy. Ze względu na swój rozmiar, wszystkie pięć podstawowych segmentów SLS zbudowano osobno, a następnie połączono. Konstrukcja mierząca 65 m długości jest gotowa. Podstawowy segment rakiety uważany za jej "elektrownię", z czterema silnikami RS-25 i dwoma zbiornikami zdolnych do pomieszczenia 2,7 mln litrów paliwa każdy. 8 stycznia 2020 r. główny moduł załadowano na transporter Pegasus w celu przetestowania w NASA Stennis Space Center niedaleko Bay Saint Louis. Ta seria testów będzie ostatnią przed startem misji Artemis. - Zakończenie pierwszego etapu budowy głównych etapów rakiety Systemu Launch Space stawia nas na progu nowej ery eksploracji kosmosu. Rakieta SLS została zaprojektowana tak, aby ewoluować, aby mogła wykonywać różnorodne misje, najpierw na Księżyc w misjach Artemis, a następnie na Marsa i inne miejsca w kosmosie - powiedział John Honeycutt, kierownik programu SLS. Podróż z fabryki Michoud do miejsca testów to "tylko" 2 km, ale i tak rakieta wzbudziła ogromne emocje. Data uruchomienia Artemis 1 pozostaje nieznana, ale prawdopodobnie będzie to w listopadzie 2020 r., choć niektórzy wspominają o początku 2021 r. Podczas pierwszej misji na pokładzie nie będzie ludzi, a statek dokona bliskiego przelotu wokół Księżyca. Źródło: INTERIA https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-rakieta-sls-gotowa-do-testow,nId,4260867
  13. Pył z pożarów okrążył Ziemię i wrócił do Australii 2020-01-15. Na zdjęciach satelitarnych dostarczonych przez satelitę NASA widać, że dym z pożarów w Australii okrążył już Ziemię i powrócił do źródeł. Naukowcy z NASA, dzięki obrazom dostarczonym przez satelitę Suomi National Polar-Orbiting Partnership, zauważyli, że dym z ogromnych pożarów w Australii wykonał pierwsze okrążenie wokół Ziemi i powrócił do wschodniego brzegu kontynentu. W piątek informowaliśmy o tym, że dym pochodzący z pożarów może okrążyć glob. 8 stycznia znajdował się już w połowie drogi - był tuż nad Ameryką Południową. Szkodliwe substancje We wtorek satelita dostarczył zdjęcia przedstawiające wyraźnie obszary dotknięte pożarami (oznaczone jako ciemnobrązowe do czarnych) obok obszarów niespalonych (zielone do jasnozielonych). Dzięki satelicie można zbadać także wysokość chmur - te znajdujące się bliżej Ziemi wydają się bielsze, zaś chmury znajdujące się wyżej w atmosferze zdają się bardziej niebieskie, ponieważ taki kolor mają odbijające się kryształki lodu. Na poniższym zdjęciu widać spalone obszary, niezajęte przez ogień obszary i chmury: Po ogromnych pożarach istotną kwestią pozostaje jakość powietrza. Kiedy pyły wędrują, obniżają ją tam, gdzie się pojawiają. Ilość pyłów mierzy się w rosnącej skali od 0 do 5, a graficznie oznacza się ją kolorami od jasnożółtego do ciemnoczerwonego. Śledzenie zanieczyszczeń powietrza jest ważne, bo mają one wpływ na zdrowie, są szczególnie niebezpieczne dla chorych na astmę. Wpływają również na klimat i pogodę. Poniższy obraz przedstawia ogromny obszar bezpośrednio nad aktualnymi pożarami buszu, skąd emitowane do atmosfery są ekstremalne ilości aerozoli. Nadzieja przyszłości Satelita Suomi wykonuje szereg pomiarów lądowych, oceanicznych i atmosferycznych, a także bada warunki pogodowe. Ma być bramą do stworzenia amerykańskiego systemu monitorowania klimatu i pogody. Źródło: NASA Autor: kw/map https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/pyl-z-pozarow-okrazyl-ziemie-i-wrocil-do-australii,310837,1,0.html
  14. NASA odkryła nowy typ zorzy polarnej Autor: John Moll (2020-01-15) Obserwacje nieba arktycznego pozwoliły wykryć i opisać zupełnie nowy typ zorzy polarnej. Naukowcy odkryli, że niespotykana dotąd zorza polarna nie powstaje przy udziale wiatru słonecznego, lecz w wyniku nagłej kompresji ziemskiego pola magnetycznego. Nietypowe zjawisko jako pierwsza zaobserwowała Jennifer Briggs, studentka fizyki na kalifornijskim Uniwersytecie Pepperdine oraz stażystka w NASA. Niezwykłą zorzę polarną dostrzegła na zdjęciach arktycznego nieba, które zostały wykonane w Svalbard w Norwegii, w pobliżu koła podbiegunowego. Nowy typ zorzy polarnej był krótkotrwały i miał rzadką spiralę, co wskazywało na wystąpienie poważnych zakłóceń w polu magnetycznym. Dane pozyskane dzięki misji Magnetospheric Multiscale Mission (MMS) potwierdziły, że podczas tego zjawiska nastąpiła kompresja w ziemskiej magnetosferze. Studentka Jennifer Briggs twierdzi, że gdy wystąpiła ta niezwykła zorza polarna, krawędź magnetosfery przesunęła się w kierunku powierzchni planety o około 25 tysięcy kilometrów w ciągu dwóch minut. Naukowcy przyznają, że jest to pierwsza obserwacja tego typu zjawiska i nie potrafią wyjaśnić jego pochodzenia, zwłaszcza, że w tym czasie nie było żadnych eksplozji słonecznych. Dalsze obserwacje nieba arktycznego być może pozwolą zarejestrować kolejne takie zorze polarne, a wtedy będziemy mogli dokładniej przyjrzeć się tym zdarzeniom i zrozumieć ich pochodzenie. https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nasa-odkryla-nowy-typ-zorzy-polarnej
  15. No imię i nazwisko Stanisław Baran to mój tata, ale nie uczył on żadnej szkole, był Listonoszem i kościelnym, Imiona i nazwiska się powtarzają, ale to żadna rodzina ani nie pokrewieństwo ja Astronomią zacząłem interesować się od 1988 a wtedy ani o mnie ani o nikim z Astronomii nie miałem kontaktu ani też zielonego pojęcia dopiero jak mijały lata miałem internet świat się zmienił nie do poznania. Co do filmu no faktycznie macie rację i popieram to, co piszecie, zastanawiam się czy nasz wysiłek promowaniu o Astronomii nie idzie na marne, albo my ,coś nie robimy tak jak powinno, albo ludzie są tak zajęci życiem, że zapominają o nas i o naszej Astronomii, widzą nas już wtedy jak jest zaćmienie Księżyca czy Słońca, a jak widzą coś na niebie to nie poproszą o wyjaśnienie, chociaż mieszkają za rogiem sąsiedniej miejscowości.
  16. SOHO uwieczniło pierwszy w tym roku moment uderzenia komety w Słońce 2020-01-15. Sonda SOHO, która na co dzień od 1996 roku monitoruje aktywność słoneczną, uwieczniła przelatującą w pobliżu naszej gwiazdy niewielką kometę. Nie mogliśmy jej zobaczyć gołym okiem, ale możemy na obrazie. To bardzo ciekawe zjawisko. Wygląda ono tak, jakby kometa uderzyła w Słońce. W rzeczywistości jednak kometa przeleciała bardzo blisko najbliższej nam gwiazdy i dotykając jej gorącej fotosfery, dosłownie wyparowała, zanim uderzyła w powierzchnię Słońca. Obiekty tego typu nazywane są "kometami muskającymi Słońce" i zaliczane są do grupy Kreutza. Kilkaset lat temu olbrzymia kometa przeleciała obok Słońca i rozpadła się na kawałki, z których powstała cała grupa komet, poruszających się po tym samym torze. Zjawisko to odkrył w dziewiętnastym wieku niemiecki astronom Heinrich Kreutz. W skład tej grupy wchodzą najbardziej spektakularne komety ziemskiego nieba, które można było podziwiać m.in. dwa wieki temu. Była to m.in. Wielka Kometa Marcowa w 1843 roku i Wielka Kometa Wrześniowa w 1882 roku. Obiekt, który możecie zobaczyć na powyższym filmie, należy do właśnie tej grupy. Wydarzenie to miało miejsce w miniony poniedziałek (13.01). Kometa poniosła spektakularną śmierć w słonecznej fotosferze, w którą wleciała z zawrotną prędkością aż 2 milionów kilometrów na godzinę. Sonda SOHO, należąca do NASA, w całej swojej historii zarejestrowała już ponad 3700 takich zjawisk. Źródło: GeekWeek.pl/NASA/SOHO / Fot. NASA/SOHO Comet's Death Dive Into the Sun, Jan. 13, 2020 https://www.geekweek.pl/news/2020-01-15/soho-uwiecznilo-pierwszy-w-tym-roku-moment-uderzenia-komety-w-slonce/
  17. SpaceX już w sobotę w spektakularny sposób zniszczy swoją rakietę 2020-01-15. Jeszcze w tym tygodniu stanie się jasne, czy firma Elona Muska jest już gotowa do zainaugurowania historycznego wydarzenia, jakim będzie pierwszy po długiej przerwie start z terytorium USA załogowej misji w kosmos. Już w sobotę (18.01) po godzinie 14:00 czasu polskiego ma odbyć się test systemu ratunkowego kapsuły Crew Dragon. Jeśli przebiegnie pomyślnie to już w wakacje możemy spodziewać się zobaczyć relację na żywo z lotu astronautów kapsułą od SpaceX w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Sobotni test rozpocznie się na słynnej platformie startowej LC-39A na przylądku Canaveral, z której startowały misje Apollo na Księżyc. Wystartuje tam używana rakieta Falcon-9 w najnowszej konfiguracji Block 5. Gdy osiągnie prędkość 1 Ma, zaczną się dziać na niebie piękne rzeczy. Rakieta Falcon-9 wyłączy swoje silniki, symulując awarię, który ma wykryć system ratunkowy kapsuły Crew Dragon. W rezultacie tego kapsuła z ogromną prędkością odłączy się od rakiety i zacznie spadać na Ziemię, a rakieta eksploduje w spektakularny sposób na wysokości ok. 30 kilometrów. Najlepsze, że SpaceX wypełni ją większą ilością paliwa, niż potrzeba, więc efekt będzie tym bardziej zjawiskowy. Wszystko to będzie transmitowane na żywo. Tymczasem kapsuła ma wpaść do wód Oceanu Atlantyckiego i niedługo później być podniesiona przez statek ?Dragon Recovery Vessel? (GO Searcher), który dostarczy go na ląd. Mieszkańcy i turyści przez następne miesiące będą mieli szansę znaleźć szczątki rakiety na plażach przylądka Canaveral. W pierwszej misji testowej SpaceX kapsuły Crew Dragon udział weźmie: Robert Behnken i Douglas Hurley, a już w operacyjnej Victor Glover i Michael Hopkins. Co ciekawe, Glover po raz pierwszy odbędzie lot w kosmos. Przypomnijmy, że NASA zrezygnowała z programuy załogowych misji na Międzynarodową Stację Kosmiczną słynnymi promami kosmicznymi w 2011 roku, nie tylko na skutek potwornej katastrofy wahadłowca Columbia, ale również z faktu, że promy nie spełniały pokładanych w nich nadziei. Były to jednostki przestarzałe technologicznie i bardzo drogie w utrzymaniu. Nie jest też tajemnicą i nikogo nie powinno dziwić, że agencja chciała również zapoczątkować nową erę transportu kosmicznego, realizowaną przez prywatny sektor przemysłu kosmicznego, przy bardzo małych kosztach. Niebawem ta wizja się urzeczywistni. Trzymamy mocno kciuki. Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/SpaceNews / Fot. SpaceX Crew Dragon Animation https://www.geekweek.pl/news/2020-01-15/spacex-juz-w-sobote-w-spektakularny-sposob-zniszczy-swoja-rakiete/
  18. Dokąd dotrze Voyager 1 i 2 oraz Pioneer 10 i 11? 2020-01-15. Krzysztof Kanawka Dzięki danym z sondy Gaia udało się bardziej precyzyjnie wyznaczyć możliwe zbliżenia sond Voyager 1 i 2 oraz Pioneer 10 i 11 do gwiazd w Drodze Mlecznej. Dwie sondy ? Voyager 1 i Voyager 2 ? są już poza heliopauzą. Dwie kolejne ? Pioneer 10 i Pionner 11 ? także opuszczą Układ Słoneczny i będą przemierzać Drogę Mleczną. Oczywiście, żadna z tych sond nie została wysłana ku jakiejkolwiek gwieździe w naszej Galaktyce ? jest jednak możliwe, że wcześniej czy później nastąpi zbliżenie. Dzięki danym z sondy Gaia jest możliwe bardziej precyzyjne wyznaczenie zbliżeń sond Voyager 1 i 2 oraz Pioneer 10 i 11 do gwiazd w Drodze Mlecznej. Głównym celem misji Gaia jest precyzyjny pomiar pozycji gwiazd. We wrześniu 2016 roku opublikowano pierwszy katalog danych astrometrycznych z ponad miliarda gwiazd. Drugi katalog danych został opublikowany 25 kwietnia 2018. W dniach przed publikacją drugiego katalogu ESA zaprezentowała kilka odkryć, które wykonano dzięki danym z pierwszego katalogu sondy Gaia. Dotyczą one m.in. precyzyjnej pozycji ponad miliarda gwiazd w Drodze Mlecznej, katalogu gwiazd, które w przyszłości zbliżą się do Słońca czy też identyfikacji gwiazd, które się poruszają bardzo szybko w naszej Galaktyce. Dwóch naukowców ? Coryn Bailer-Jones (Instytut Maxa Plancka w Niemczech) i Davide Farnocchia (amerykański Jet Propulsion Laboratory) postanowiło wykorzystać dane z sondy Gaia w celu wyliczenia zbliżeń sond Voyager 1 i 2 oraz Pioneer 10 i 11 do pobliskich gwiazd. Wyliczenia obejmowały trajektorie 7,4 miliona gwiazd. Metoda wyliczeń bazowała na zaprezentowanych wcześniej wyliczeniach dla danych i przyszłych przelotów ?międzygwiezdnego gościa? ? 1I/2017 U1 Oumuamua ? obiektu, który pod koniec 2017 roku odwiedził Układ Słoneczny. Wyliczenia sugerują, że każda z sond ?zaliczy? kilka stosunkowo bliskich przelotów w najbliższych kilkuset tysiącach lat. Najbliższym przelot wykona sonda Pioneer 10, która za około 90 tysięcy lat znajdzie się w odległości mniej więcej 0,75 roku świetlnego od gwiazdy HIP 117795. Jest to gwiazda typu spektralnego K8 w gwiazdozbiorze Kasjopei, aktualnie 83 lata świetlne od Układu Słonecznego. Dalsze wyliczenia sugerują, że sonda Pioneer 11 wykona za około 930 tysięcy lat przelot obok czerwonego karła TYC 992-192-1 (aktualnie odległej o około 87 lat świetlnych od Układu Słonecznego) . Minimalny dystans powinien wynieść około 0,8 roku świetlnego. Z kolei sonda Voyager 1 zbliży się do gwiazdy TYC 3135-52-1 na odległość około roku świetlnego za mniej więcej 306 tysięcy lat. Aktualnie gwiazda TYC 3135-52-1 znajduje się około 47 lat świetlnych od Układu Słonecznego. Wreszcie, najbliższy aktualnie prognozowany przelot sondy Voyager 2 nastąpi za około 42 tysiące lat w pobliżu czerwonego karła Ross 248. Minimalny dystans wyniesie mniej więcej 1,72 roku świetlnego. Ross 248 aktualnie znajduje się 10,3 roku świetlnego od Układu Słonecznego, zaś za około 40 lat ta gwiazda zbliży się do nas na odległość około 3 lat świetlnych. Oczywiście, powyższe wyliczenia są obarczone dużą niepewnością. Jeśli jakikolwiek mały odłamek uderzy w którąś z tych sond, wówczas ich trajektorie z czasem będą znacznie odbiegać od aktualnie wyliczonych. Inne efekty, w tym przeloty w pobliżu nieznanych (lub nieprecyzyjnie zlokalizowanych obecnie) gwiazd także mogą wpłynąć na dalszą odyseję tych czterech sond w otchłani Drogi Mlecznej. (arxiv) https://kosmonauta.net/2020/01/dokad-dotrze-voyager-1-i-2-oraz-pioneer-10-i-11/
  19. Astronomowie odkryli potężną kolizję gwiazd neutronowych Autor: admin (2020-01-14 ) Międzynarodowy zespół astronomów ogłosił właśnie odkrycie fal grawitacyjnych, które powstały po potężnej kolizji dwóch gwiazd neutronowych. Naukowcy są zaskoczeni nadzwyczajnie dużą masą gwiazd, które brały udział w tym zderzeniu. Kolizja miała miejsce około 520 milionów lat świetlnych od Ziemi i wykryto ją 25 kwietnia 2019 roku. Zjawisko to otrzymało nazwę GW190425. Jest to dopiero druga kolizja gwiazd neutronowych, jaką kiedykolwiek udało się zarejestrować. Pierwsze wykrycie fal grawitacyjnych, powstałych po zderzeniu dwóch gwiazd neutronowych, miało miejsce w sierpniu 2017 roku (GW170817). Naukowcy zauważyli kilka różnic. Podczas drugiej kolizji przede wszystkim nie wykryto światła. Częściowo może to być spowodowane tym, że zderzenie dwóch gwiazd neutronowych nastąpiło bardzo daleko, a jeden z dwóch detektorów fal grawitacyjnych LIGO był w tym czasie wyłączony, natomiast sygnał był zbyt słaby, aby mógł zostać wykryty przez detektor Virgo. Namierzenie źródła tego sygnału było bardzo utrudnione, lecz detektor Virgo pozwolił w przybliżeniu określić obszar na niebie, z którego ten sygnał pochodził. Naukowcy zdołali również określić masę, orientację oraz pozyskać informację o obrotach zderzających się gwiazd. Zdobyte dane wskazują, że jedna z gwiazd neutronowych w tym układzie podwójnym miała masę 1,4 razy większą od Słońca, natomiast druga posiadała masę dwukrotnie większą od Słońca. To oznacza, że całkowita masa układu podwójnego gwiazd neutronowych była około 3,4 razy większa od masy Słońca. Dla naukowców jest to zaskakująca informacja, gdyż nie udało się dotychczas zaobserwować tak masywnych układów podwójnych gwiazd neutronowych w Drodze Mlecznej. Odkrycie sugeruje, że ten układ podwójny mógł uformować się w inny sposób niż te obserwowane w naszej galaktyce. Dla porównania, gwiazdy neutronowe, których kolizję zarejestrowano w sierpniu 2017 roku (GW170817) miały masę około 1,1 i 1,6 masy Słońca, co razem daje nam masę około 2,7 razy większą od masy Słońca. Astronomowie porównali również masę 17 istniejących układów podwójnych gwiazd neutronowych w Drodze Mlecznej i okazało się, że najmasywniejszy układ posiada masę 2,9 razy większą od masy Słońca. Naukowcy nie wiedzą, skąd wzięła się różnica w masach i czy w wyniku tego zderzenia powstała wielka gwiazda neutronowa czy też mała czarna dziura. Źródło: https://tylkonauka.pl/wiadomosc/astronomowie-wykryli-druga-kolizje-gwiazd-neutro? Simulation of the neutron star coalescence GW190425 GW190425 merger simulation https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-potezna-kolizje-gwiazd-neutronowych
  20. Zaobserwowano nietypowego pulsara o niewyjaśnionym zachowaniu Autor: tallinn (2020-01-14) Astronomowie zarejestrowali w pulsarowym PSR J0908-4913 niewytłumaczalne zachowanie, polegające na nagłej zmianie częstotliwości rotacji gwiazdy neutronowej. Dokładna przyczyna tego zjawiska, zwana usterką, jest wciąż nieznana ? informuje Science Alert. Błąd rotacji został zauważony 9 października 2019 r. Obiekt kosmiczny PSR J0908-4913 odnosi się do młodych pulsarów, charakteryzujących się częstymi usterkami i niestabilnymi okresami rotacji, które mogą zmieniać się od kilkudziesięciu do setek milisekund w ciągu kilku lat. Usterki mogą występować co 6 ? 25 lat, a PSR J0908-4913 mógł już zmienić swój okres, zanim rozpoczęły się długoterminowe obserwacje. Pulsar J0908 ? 4913 został po raz pierwszy odkryty w 1988 r. za pomocą teleskopu MOST (Molonglo Observatory Synthesis Telescope) w Australii. Okres rotacji gwiazdy neutronowej wynosi 107 milisekund. Kolejne obserwacje po odkryciu prowadzono przez dwie dekady za pomocą radioteleskopu Parkesa, ale nie zauważono żadnych usterek. Badania pulsarowe wznowiono w 2015 r. w ramach projektu UTMOST, którego celem było badanie stanów nieustalonych obiektów o zmiennej jasności. Po usterce zwykle następuje okres powolnego powrotu do dobrej kondycji. Uważa się, że zjawisko to jest związane z procesami wewnętrznymi w pulsarach, które są wyrażane w interakcji jądra z korą. Gamma Rays in Pulsars https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/zaobserwowano-nietypowego-pulsara-o-niewyjasnionym-zachowaniu
  21. Niebo w trzecim tygodniu stycznia 2020 roku 2020-01-14. Ariel Majcher Okres największej jasności Księżyca w tym miesiącu już minął, choć w pierwszej części tygodnia jego blask jeszcze da się we znaki. Srebrny Glob powoli przenosi się na niebo poranne. W piątek po południu naszego czasu Księżyc przejdzie przez ostatnią kwadrę, a w niedzielę 19 stycznia zbliży się do planety Mars. Natomiast na niebie wieczornym planeta Wenus jest coraz bliżej planety Neptun, wciąż bardzo dobrze widoczna jest planeta Uran. Coraz słabiej świeci gwiazda Mira Ceti, niską jak na nią jasność ma również gwiazda Betelgeuse, której również warto się przyglądać. Planeta Wenus jest już prawdziwą ozdobą wieczornego nieba. Półtorej godziny po zachodzie Słońca Wenus zajmuje pozycję na wysokości 15° nad południowo-zachodnim widnokręgiem, świecąc z jasnością -4 magnitudo. Jej tarcza również powoli rośnie i obecnie ma średnicę 14?, zaś faza zmniejszyła się do 77%. Wenus szybko zbliża się do planety Neptun, której warunki obserwacyjne niestety się pogarszają. Do niedzieli 19 stycznia dystans między planetami spadnie poniżej 10°. Ostatnia planeta Układu Słonecznego o godzinie podanej na mapce znajduje się na wysokości około 25° nad widnokręgiem, ale na początku nocy astronomicznej (niecałe pół godziny później) planeta zmniejszy wysokość do 20°. Neptun świeci z jasnością +7,9 wielkości gwiazdowej i do jego dostrzeżenia potrzebna jest co najmniej lornetka. Na szczęście jego odnalezienie ułatwia sąsiedztwo widocznej gołym okiem gwiazdy ? Aquarii. W niedzielę 19 stycznia Neptun zbliży się do niej na 42 minuty kątowe. W przeciwieństwie do Neptuna warunki obserwacyjne Urana nadal są dobre. Planeta góruje na początku nocy astronomicznej, znajdując się wtedy na wysokości przekraczającej 50°. A zejście poniżej wysokości 25° zajmuje jej kolejne 4 godziny. Uran pokonał już zakręt na kreślonej przez siebie pętli i powoli rozpędza się w ruchu prostym. Na razie jednak wciąż nie opuścił charakterystycznego układu gwiazd, wewnątrz którego przebywa już prawie 2 miesiące. Obecna jasność planety to +5,8 magnitudo. Przedłużając linię, łączącą gwiazdę Mesarthim z Barana z Uranem trafia się na Mirę. Niestety Mira jest już daleka od prezentowanej kilka tygodni temu jasności. Obecnie jej blask spadł już poniżej +5 magnitudo i choć na ciemnym niebie nadal można dostrzec ją gołym okiem, to w identyfikacji i porównywaniu jej jasności z innymi gwiazdami na pewno warto wspomóc się lornetką. W najbliższych dniach Księżyc pokona fragment nieba od gwiazdozbioru Lwa, poprzez Pannę, aż do Wagi, przez cały czas zmniejszając swoją jasność. W piątek 17 stycznia przed godziną 14 naszego czasu Księżyc przejdzie przez ostatnią kwadrę i podąży ku nowiu. Ale szczególnie na początku tygodnia jego faza będzie bliska pełni, stąd jego blask spowoduje, że słabsze obiekty nie przebiją się przez tworzoną przezeń łunę. W nocy z niedzieli 12 stycznia na poniedziałek 13 stycznia można było dostrzec Srebrny Glob w towarzystwie Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy Lwa. Pierwszej z wymienionych nocy Księżyc prezentował tarczę oświetloną w 93% i znajdował się bliżej niż 9° na północny zachód od Regulusa, natomiast następnej nocy przemieścił się kilkanaście stopni na południowy wschód i z tarczą oświetloną w 86% zajmował pozycję mniej więcej 7° na wschód od najjaśniejszej gwiazdy Lwa. Noc z wtorku 14 stycznia na środę 15 stycznia naturalny satelita Ziemi spędzi na pograniczu gwiazdozbiorów Lwa i Panny, prezentując tarczę w fazie 76%. 8° nad nim znajdzie się Denebola, druga co do jasności gwiazda Lwa. Kolejne trzy noce Księżyc przeznaczy na odwiedziny gwiazdozbioru Panny. w poranek czwartkowy 16 stycznia dotrze on na niecałe 4° do Porrimy, jednej z jaśniejszych gwiazd tej konstelacji, zmniejszając przy tym fazę do 66%. Dobę później oświetlona prawie w połowie (faza 54%) tarcza Srebrnego Globu przejdzie 7° nad Spiką, najjaśniejszą gwiazdą całej konstelacji, a jeszcze kolejną dobę później Księżyc dotrze na pogranicze gwiazdozbiorów Panny i Wagi, oddalając się od Spiki na prawie 13&deg. W niedzielę 19 stycznia Księżyc zajmie pozycję prawie dokładnie w środku gwiazdozbioru Wagi, prezentując sierp w fazie 32%. Utworzy wtedy trójkąt równoramienny z dwiema najjaśniejszym i gwiazdami tej konstelacji, czyli Zuben Eschamali i Zuben Elgenubi. Planeta Mars pokazuje się na nieboskłonie około godziny 4:30 i półtorej godziny później zajmuje pozycję na wysokości mniej więcej 10° nad północno-wschodnim widnokręgiem. Czerwona Planeta zaczęła tydzień na tle gwiazdozbioru Skorpiona, około 4° na wschód od charakterystycznego łuku gwiazd w północno-zachodniej części tej konstelacji z gwiazdami Graffias i Dschubba. Ale już w środę 15 stycznia Mars przeniesie się do sąsiedniego gwiazdozbioru Wężownika, zaś w sobotę 18 stycznia przejdzie niecałe 5° na północ od Antaresa, najjaśniejszej gwiazdy Skorpiona. W niedzielę 19 stycznia na 20° do Marsa zbliży się Księżyc w fazie 32%, choć jeszcze bliżej znajdzie się w kolejny poniedziałek i wtorek. W tym tygodniu Mars świeci blaskiem +1,5 magnitudo, ale jego tarcza jest wciąż maleńka, jej średnica nie przekracza 5?. https://news.astronet.pl/index.php/2020/01/14/niebo-w-trzecim-tygodniu-stycznia-2020-roku/
  22. Gwiezdny pył z meteorytu starszy od Układu Słonecznego 2020-01-14. ŁZ TM Meteoryt Murchison, który spadł w Australii w 1969 roku, nie przestaje zadziwiać naukowców. Odkryto w nim gwiezdny pył starszy od naszego Układu Słonecznego o miliardy lat. Meteoryt został znaleziony nieopodal miasta Murchison w stanie Wiktoria w południowej Australii. Zebrano wiele jego odłamków o łącznej wadze ponad 100 kg, w tym największy o wadze 7 kg. Odkryto w nich kilkanaście aminokwasów białkowych pozaziemskiego pochodzenia ? cząsteczek zasad azotowych uracylu i ksantyny wchodzących w skład nukleotydów, prekursorów molekuł tworzących kwasy RNA i DNA. Było to pierwsze potwierdzone odkrycie takich substancji w materii pochodzącej z kosmosu. W poniedziałek australijscy naukowcy ogłosili, że we fragmentach meteorytu odkryto również 40 ziaren kosmicznego pyłu, z których najstarsze ma około 7 mld lat. Jest to najstarsza materia na Ziemi, starsza o około 2,5 mld lat od Słońca, Ziemi i reszty naszego Układu Słonecznego. Astronomowie wskazują, że gwiezdny pył to kapsuła czasu, która daje nam bezpośredni wgląd w formowanie się naszej galaktyki, Drogi Mlecznej. Choć pracuję nad tym meteorytem od niemal 20 lat, ciągle jestem zafascynowany, że możemy poznać historię naszej galaktyki z kawałka skały ? powiedział współautor badań Philipp Heck. źródło: Reuters https://www.tvp.info/46186563/australia-gwiezdny-pyl-z-meteorytu-murchison-jest-starszy-od-ukladu-slonecznego
  23. TESS datuje dawne zderzenie z naszą galaktyką 2020-01-14. Radek Kosarzycki Pojedyncza jasna gwiazda w gwiazdozbiorze Indianina, widoczna z półkuli południowej, pozwoliła nam odkryć nowe informacje o dawnym zderzeniu naszej Drogi Mlecznej z inną, mniejszą galaktyką Gaia-Enceladus. Międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez badaczy z Uniwersytetu w Birmingham zastosował nowatorski sposób wykorzystania charakterystyki pojedynczej, starej, jasnej gwiazdy v Ind jako znacznika historii Drogi Mlecznej. Gwiazdy noszą w sobie ?zapis kopalny? swojej historii, a tym samym środowiska, w którym powstały. Badacze wykorzystali dane z satelitów i teleskopów naziemnych do zebrania informacji o v Indi. Wyniki swoich badań opublikowali w periodyku Nature Astronomy. Wiek gwiazdy oszacowano na podstawie jej naturalnych oscylacji (asterosejsmologia), wykrytych w danych zebranych za pomocą kosmicznego teleskopu TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite). Wyniesiony w przestrzeń w 2018 roku teleskop bada gwiazdy niemal na całym niebie, poszukując planet krążących wokół gwiazd i charakteryzując same gwiazdy. Po połączeniu danych z TESS z danymi z teleskopu Gaia, okazało się, że ta stara gwiazda powstała na początku historii Drogi Mlecznej, ale zderzenie z galaktyką Gaia-Enceladus wpłynęło na jej ruch w obrębie galaktyki. Bill Chaplin, profesor astrofizyki na Uniwersytecie w Birmingham i główny autor opracowania mówi: ?Skoro ruch v Indi uległ zmianie wskutek kolizji z Gaia-Enceladus, do zderzenia galaktyk musiało dojść już po uformowaniu się gwiazdy. Dzięki temu, wykorzystując techniki szacowania wieku na podstawie danych asterosejsmologicznych, byliśmy w stanie nałożyć nowe ograniczenia na okres, w którym doszło do zderzenia z mniejszą galaktyką?. Dr Ted Mackereth, współautor opracowania, także z Birmingham powiedział: ?Z uwagi na to, że obserwujemy tak wiele gwiazd należących do galaktyki Gaia-Enceladus, uważamy, że musiała ona mieć istotny wpływ na ewolucję naszej Galaktyki. Zrozumienie tych zależności jest obecnie bardzo interesującym zagadnieniem w astronomii, a nasze badania stanowią ważny krok na drodze do określenia, kiedy doszło do tego zderzenia?/ Bill Chaplin dodaje: ?Nasze badania pokazują potencjał badań asterosejsmologicznych za pomocą TESS i tego co możemy zrobić z dobrej jakości danymi dotyczącymi jednej jasnej gwiazdy?. Badania wyraźnie wskazują rozległy potencjał programu TESS do uzyskiwania nowych informacji o gwiazdach znajdujących się w naszym najbliższym sąsiedztwie w Drodze Mlecznej. https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/14/tess-datuje-dawne-zderzenie-z-nasza-galaktyka/
  24. 23 I: Astrokrajobraz, czyli niebo nad nami 2020-01-14. Toruński Oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii i Książnica Kopernikańska w Toruniu w czwartek, 23 stycznia, zapraszają na prelekcję Astrokrajobraz, czyli niebo nad nami. Gościem Książnicy Kopernikańskiej (ul. Słowackiego 8, Toruń) będzie Piotr Potępa, geofizyk, fotograf, autor bloga o fotografii nocnej Nightscapes.pl. Początek spotkania o godz. 18. Wstęp bezpłatny. ? Fotografia astrokrajobrazowa jest pomostem pomiędzy klasyczną astrofotografią i astronomią a fotografią krajobrazową ? mówi Piotr Potępa. ? To bardziej romantyczne spojrzenie na niebo nad naszymi głowami. Podczas spotkania w Książnicy opowiem o narodzinach pasji, jaką jest dla mnie fotografowanie nocnego nieba. Wskażę zjawiska, które możemy oglądać w mieście oraz takie, których obserwacja jest możliwa z dala od miejskich świateł. Omówię również podstawowe techniki wykorzystywane obecnie w fotografii astropejzażowej. Piotr Potępa to współpracownik najstarszego polskiego czasopisma poświęconego upowszechnianiu wiedzy astronomicznej "Urania ? Postępy Astronomii". Gość Radiowej Szkoły Astrofotografii w audycji "Radio Planet i Komet" w Radiu PiK. Laureat konkursów astrofotograficznych. Współorganizator warsztatów astrofotografii "Szlakiem gwiazd". Jego największą pasją jest fotografia astrokrajobrazowa. Na zdjęciach uwiecznia głównie gwiazdy, planety i Księżyc. Stara się tym samym przypomnieć, że ciała niebieskie towarzyszą człowiekowi od zawsze, wyznaczając rytm jego życia. Swoją pasją zaraża innych, ukazując to, czego zazwyczaj nie zauważamy w pośpiechu, pochłonięci codziennymi sprawami. Czytaj więcej: ? Książnica Kopernikańska w Toruniu ? Szlakiem Gwiazd ? warsztaty astrofotografii ? kwiecień 2020 Źródło: Organizatorzy spotkania https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/23-i-astrokrajobraz-czyli-niebo-nad-nami
  25. No cóż pisałem chciałem wyjaśnić zaistniałą sytuację, ale jakoś nie widzę mojego wpisu. Zobaczcie i posłuchajcie jak gość reaguje na widok Wenus myśląc, że jest to UFO.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)