Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 477
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Odpowiedzi dodane przez Paweł Baran

  1. Rozbłyski GRB mogą niszczyć życie we Wszechświecie
    autor: Admin3
    Najpotężniejsze kosmiczne eksplozje zwane rozbłyskami gamma (GRB) stanowią stałe zagrożenie dla życia na Ziemi. Według jednej z hipotez, zjawisko to odpowiada za masowe wymieranie na Ziemi do którego doszło przed około 450 milionami lat. Na szczęście od tego czasu nie wystąpił żaden rozbłysk gamma w naszej okolicy, ale ten dzień nieuchronnie kiedyś nadejdzie.
    O istnieniu zjawisk takich jak rozbłyski gamma nie było wiadomo aż do drugiej połowy XX wieku. Zjawisko to wykryto przypadkiem dzięki "zimnej wojnie". Amerykanie umieścili po prostu na orbicie okołoziemskiej specjalnego satelitę, którego zadaniem było śledzenie za pomocą aparatury pokładowej czy ZSRR nie dokonuje próbnych wybuchów nuklearnych w przestrzeni kosmicznej. Zamiast tego odkryto nieznany rodzaj potężniejszych eksplozji kosmicznych.
    Od tego czasu zaobserwowano już setki rozbłysków, ale na szczęście wszystkie wystąpiły na tyle daleko, że nie stanowiły dla nas zagrożenia. Poza tym przed docierającym do Ziemi promieniowaniem gamma chroni nas też ziemska powłoka ozonowa. Gdyby jednak dotarła do nas potężna ilość promieniowania gamma, oznaczałoby to wielkie kłopoty. Promieniowanie gamma rozkłada ozon więc taka emisja pozbawiłaby nas ochronnej warstwy ozonowej. To oznacza, że kataklizmem byłby nie tylko sam rozbłysk gamma, ale dodatkowo jego skutkiem byłoby otwarcie drogi do powierzchni ziemi dla wychwytywanego obecnie promieniowania UV ze Słońca.
    Naukowcy jakiś czas temu zaproponowali hipotezę, wedle której wielkie wymieranie na Ziemi, do którego doszło 450 milionów lat temu było spowodowane pobliskim rozbłyskiem gamma. W jego wyniku z powierzchni Ziemi zniknęło 60% gatunków zwierząt. Do tej pory uznawano, że przyczyną wymierania w tym okresie był początek epoki lodowcowej. Niestety nauka nie posiada żadnych informacji na temat tego czy grozi nam rozbłysk gamma. Aby tak się stało musiałoby do tego dojść w naszej okolicy. Jeśli rozbłysk gamma wydarzy się w naszej galaktyce, będziemy mówili o prawdopodobnej klęsce żywiołowej, ale jeśli jego źródło będzie w odległości mniejszej niż 6 000 lat świetlnych od Ziemi, planecie grozi kompletne spustoszenie.
    Warunki powstawania rozbłysków gamma nie zostały jeszcze całkowicie poznane. Zakłada się, że jest to efekt zderzenia gwiazd neutronowych, lub czarnych dziur, a także przekształcanie się olbrzymich gwiazd w czarne dziury. Rozbłyski gamma tworzone w czasie kolizji gwiazd trwają zwykle około sekundy, a w tym drugim przypadku czas wielkiej emisji promieniowania gamma może dochodzić do kilku minut. W przypadku tworzą się dwa dżety kierunkujące je.
    Może się wydawać, że to zmniejsza prawdopodobieństwo, że zostaniemy zniszczeni za pomocą rozbłysku gamma, ale matematyka wskazuje, że GRB są na tyle częste, że można powiedzieć, iż pełnią funkcję sterylizatora kosmosu. Zdaniem ekspertów powodują one, że jedynie 10% pozaziemskiego życia dostaje szansę na przetrwanie wystarczająco długo. Jest to też traktowane jako wytłumaczenie niepowodzenia w poszukiwaniu innych inteligentnych istot we Wszechświecie.
    http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/rozblyski-grb-moga-niszczyc-zycie-we-wszechswiecie

    2016-08-05_08h51_06.jpg

  2. Zaobserwowano cykliczne zmiany w atmosferze księżyca Jowisza
    Wysłane przez Iwanicki
    Amerykańscy naukowcy odkryli, że cień rzucany przez Jowisza powodujący zmiany temperatury na jego wulkanicznym księżycu Io, w rezultacie wpływa na cykliczne fluktuacje w jego cienkiej atmosferze.
    Io jest wyjątkowym księżycem w całym Układzie Słonecznym. Jest obiektem odznaczającym się największą aktywnością wulkaniczną, która powodowana jest przez oddziaływanie sił grawitacyjnych Jowisza i jego księżyców Galileuszowych. Skutkiem tego są potężne pływy występujące na Io, powodujące tak podwyższona aktywność geologiczną. Wulkany na jego powierzchni wyrzucają ogromne ilości materii, która wskutek cienkiej atmosfery, opada z powrotem na powierzchnię tworząc charakterystyczne struktury. Sama atmosfera złożona jest głównie z dwutlenku siarki, który pochodzi z erupcji wulkanów. Okazało się, że gaz ten podlega cyklicznym zmianom stanu skupienia co opisano w Journal of Geophysical Research.
    Do obserwacji tych cyklicznych zmian wykorzystano ośmiometrowy teleskop Gemini North na Hawajach oraz instrument Texas Echelon Cross Echelle Spectrograph (w skrócie TEXES). Dzięki temu instrumentowi możliwa była detekcja promieniowania cieplnego co było kluczowe w zaobserwowaniu opisywanego zjawiska. Wcześniejsze obserwacje atmosfery Io były niezwykle trudne podczas panujących na nim ciemności powodowanych cieniem rzucanym przez Jowisza.
    Obserwacje przeprowadzone zostały podczas dwóch nocy w listopadzie 2013 roku i dotyczyły stanu atmosfery przed zaćmieniem oraz po zaćmieniu Słońca przez Jowisza w momencie kiedy Io znajdował się 675 mln kilometrów od Ziemi. Okazało się, że atmosfera Io ochładza się i opada podczas zaćmienia, a zawarty w niej dwutlenek siarki zamarza i osiada na powierzchni księżyca w formie szronu. Gdy zaćmienie dobiega końca, atmosfera zostaje na nowo ogrzana promieniami Słońca, a zamarznięty dwutlenek siarki sublimuje "odbudowując" w ten sposób cienką atmosferę.
    Zaćmienie Słońca przez Jowisza trwa codziennie przez dwie godziny (dzień na Io trwa 1,7 doby ziemskiej) co sprawia, że atmosfera księżyca poddawana jest regularnym wahaniom. Temperatura spada wtedy z -235'C podczas gdy świeci Słońce do -270'C w trakcie zaćmienia.
    Więcej informacji:
    New Research Reveals Fluctuating Atmosphere of Jupiter?s Volcanic Moon

    Opracowanie:
    Grzegorz Iwanicki
    Źródło: NASA
    Na ilustracji: Artystyczna wizja zmian atmosfery na Io (po prawej Jowisz rzucający cień na księżyc). Źródło: SwRI/Andrew Blanchard.
    http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zaobserwowano-cykliczne-zmiany-atmosferze-ksiezyca-jowisza-2431.html

    Zaobserwowano cykliczne zmiany w atmosferze księżyca Jowisza.jpg

    • Like 2
  3. Czy podróże kosmiczne są niebezpieczne dla układu krążenia?
    Wysłane przez Iwanicki
    Zespół amerykańskich naukowców przebadał historię zdrowia astronautów misji Apollo i doszedł do wniosku, że przyczyną zwiększonego ryzyka chorób serca w tej grupie może być oddziaływanie silniejszego promieniowania kosmicznego.
    Badanie było związane z przyszłymi planowanymi misjami załogowymi na Marsa i Księżyc i jego celem było określenie czy przebywanie poza ziemską magnetosferą niesie ze sobą zwiększone ryzyko zachorowania na nowotwory lub inne choroby. Publikacja, która ukazała się na łamach Scientific Reports, zawiera informacje dotyczące przyczyn zgonów trzech grup astronautów. Pierwszą grupę stanowią zawodowi astronauci, którzy nigdy nie brali udziału w misji kosmicznej (35 osób). W skład drugiej grupy weszli astronauci, którzy przebywali wyłącznie na orbicie okołoziemskiej (35 osób). Natomiast trzecia, ostatnia grupa złożona była z siedmiu uczestników misji Apollo (1968-72), którzy wyruszyli poza strefę ochronną magnetosfery ziemskiej.
    W świetle wyników przeprowadzonego badania, astronauci misji Apollo charakteryzowali się czterokrotnie wyższym współczynnikiem śmiertelności spowodowanym chorobami serca niż astronauci przebywający tylko na orbicie okołoziemskiej oraz pięciokrotnie wyższym współczynnikiem niż astronauci, którzy nigdy nie wyruszyli w przestrzeń kosmiczną. Warto dodać, że wynik ten jest również niemal dwukrotnie wyższy niż średnia dla ogółu Amerykanów. Przyglądając się wynikom łatwo zauważyć, że pod względem śmiertelności na choroby serca nie ma właściwie żadnej różnicy między astronautami, którzy pozostali na Ziemi, a ich kolegami, którzy uczestniczyli w misjach na orbicie okołoziemskiej. Wszystkie trzy grupy przebadanych astronautów odznaczały się wyjątkowo dobrym stanem zdrowia podczas procesu rekrutacji, co jest jednym z kluczowych warunków do brania udziału w misjach kosmicznych, mimo tego grupa członków misji Apollo charakteryzowała się zwiększoną częstotliwością zgonów z powodu chorób układu krążenia.
    Autorzy omawianego artykułu twierdzą, na podstawie uzyskanych danych, że narażenie organizmu na silniejsze promieniowanie kosmiczne występujące z dala od naszej planety może wpływać na degradację układu krwionośnego. Podobna zależność wystąpiła podczas eksperymentu na myszach wystawionych na oddziaływanie porównywalnego promieniowania, na które narażeni byli astronauci misji Apollo. U badanych zwierząt po pewnym czasie (odpowiadającym 20 latom u człowieka) pojawiły się charakterystyczne zmiany w układzie krwionośnym. Przedstawione wyniki mogą więc skłonić instytucje zaangażowane w przyszłe misje załogowe do bardziej wytężonej pracy nad technologiami pozwalającymi zminimalizować szkodliwe oddziaływanie promieniowania kosmicznego. Zagadnienie to jest istotne zwłaszcza w przypadku misji na Marsa, podczas których astronauci będą narażeni na długotrwałe przebywanie w warunkach podwyższonego promieniowania.
    Należy dodać, że wyżej przytoczone wyniki, ze względu na zastosowaną małą próbkę (tylko 7 członków załogi Apollo) oraz brak badań dotyczących uwarunkowań genetycznych przebadanych osób, a także brak uwzględnienia ich nawyków żywieniowych trzeba traktować z pewną dozą prawdopodobieństwa. Średni wiek zgonu uczestników misji Apollo był o ok. 10 lat wyższy niż pozostałych astronautów, co również mogło mieć wpływ na uzyskane wyniki.

    Więcej informacji:
    Artykuł na łamach Scientific Reports

    Opracowanie:
    Grzegorz Iwanicki
    Źródło: Scientific Reports
    Na ilustracji: Buzz Aldrin na Księżycu podczas misji Apollo 11. Źródło: NASA.
    http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy-podroze-kosmiczne-sa-niebezpieczne-dla-ukladu-krazenia-2430.html

    Czy podróże kosmiczne są niebezpieczne dla układu krążenia.jpg

    • Like 1
  4. Hubble przechwytuje obraz starożytnej kosmicznej gromady

    Julia Liszniańska

    Położona około 22 tysiące lat świetlnych od Ziemi w konstelacji Muchy szczelnie zapakowana kolekcja gwiazd ? znana jako gromada kulista ? nosi nazwę NGC 4833. Zdjęcie wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a przedstawia olśniewającą grupę gwiezdną w całej swej okazałości.

    NGC 4833 jest jedną z ponad 150 znanych gromad kulistych znajdujących się w Drodze Mlecznej. Obiekty te prawdopodobnie zawierają najstarsze gwiazdy naszej galaktyki. Badanie tych starożytnych kosmicznych gromad może pomóc astronomom odkryć, w jaki sposób galaktyki powstają i ewoluują oraz pozwoli zbadać wiek galaktyki.

    Gromady kuliste odpowiadają za jedne z najbardziej uderzających widoków w kosmosie setek tysięcy gwiazd zgromadzonych w tym samym regionie. Kosmiczny Teleskop Hubble?a zaobserwował wiele z tych zapierających dech w piersiach gromad w trakcie orbitowania wokół naszej planety.

    Gwiazdozbiór Muchy znajduje się na południowej półkuli sklepienia niebieskiego, pod Krzyżem Południa. Jest jedną z 12 konstelacji, które pod koniec XVI wieku wyodrębnili holenderscy żeglarze Pieter Dirkszoon Keyser i Frederick de Houtman. Znany był także pod nazwą Apis (Pszczoła) ? wyobrażenie tego owada figuruje na kilku starych mapach nieba.

    http://news.astronet.pl/index.php/2016/08/02/hubble-przechwytuje-obraz-starozytnej-kosmicznej-gromady/

    Hubble przechwytuje obraz starożytnej kosmicznej gromady.jpg

    • Like 1
  5. Noce spadających gwiazd coraz bliżej
    W połowie sierpnia czeka nas deszcz meteorów z roju Perseidów - i to nie byle jaki, bo największy od 2009 roku. Możemy zobaczyć ich nawet 200 na godzinę.
    Orbita roju Perseidów przetnie się z orbitą Ziemi w dniach 17-24 sierpnia. Najwięcej meteorów będziemy mogli zaobserwować między 9 a 14 sierpnia.
    Najlepszym miejscem do obserwacji spadających meteorów będzie otwarta przestrzeń, z dala od zgiełku i świateł miasta.
    Co powoduje deszcz Perseidów?
    Jest to rój meteorów związany z kometą Swift-Tuttle. To największy znany obiekt przechodzący przez orbitę Ziemi. Jej jądro ma długość około 26 km. Ostatni raz znalazła się ona w pobliżu Ziemi w 1992 roku, następnym razem możemy się tego spodziewać dopiero w 2126 r. Jednak w międzyczasie Ziemia przechodzi przez pył i kurz, który co roku tworzy deszcz meteorów. Te kosmiczne okruchy błyszczą w momencie wchodzenia do atmosfery.
    Źródło: space.com
    Autor: agr/AD/tw
    http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/noce-spadajacych-gwiazd-coraz-blizej,208398,1,0.html

    2016-08-03_14h49_14.jpg

  6. Życie na Ziemi... za wczesne?

    Z kosmicznej perspektywy życie na Ziemi może okazać się... za wczesne. Jeśli tak, ewentualne życie na innych planetach może pojawić się dopiero za miliardy lat. Taką hipotezę prezentują w pracy przyjętej do druku w czasopiśmie "Journal of Cosmology and Astroparticle Physics" Avi Loeb z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics oraz Rafael Batista i David Sloan z University of Oxford. Ich zdaniem szanse pojawienia się życia w odległej przyszłości mogą być nawet 1000 razy większe, niż obecnie.

     Wszechświat ma około 13,8 miliarda lat, Ziemia pojawiła się zaledwie 4,5 miliarda lat temu, niektórzy naukowcy są wiec przekonani, że życie na innych planetach mogło więc pojawić się już miliardy lat temu. Jednak najnowsza, teoretyczna praca sugeruje, że na obecnym etapie istnienia Wszechświata życie wciąż jeszcze można uważać za przedwczesne, a prawdopodobieństwo jego pojawienia się dopiero w odległej przyszłości gwałtownie rośnie.

    Obecnie uważa się, że życie w postaci jaką znamy mogło pojawić się nie wcześniej, niż 30 milionów lat po Wielkim Wybuchu, kiedy pierwsze gwiazdy mogły już wytworzyć niezbędne dla jego powstania cięższe pierwiastki, jak węgiel i tlen. Za ostateczny kres możliwości jego istnienia przyjmuje się zaś barierę 10 bilionów lat, kiedy wszystkie gwiazdy powinny się już wypalić.

    Autorzy najnowszej pracy próbują ocenić, kiedy w tych granicach szanse pojawienia się życia będą największe. Przyjmują przy tym, że kluczowe znaczenie mają rozmiary gwiazd. Z tego punktu widzenia na przykład życie wokół gwiazd ponad trzykrotnie bardziej masywnych, niż Słońce w ogóle nie ma szans powstać, bowiem czas życia takiej gwiazdy jest zbyt krótki.
    Zupełnie inaczej jest w przypadku małych gwiazd o masie sięgającej zaledwie 10 proc. masy Słońca. To właśnie one mają szanse świecić najdłużej, dając życiu coraz większe szanse na to, by się pojawiło. Z czasem prawdopodobieństwo spotkania wokół nich życia rośnie nawet tysiąc razy. Z tego punktu widzenia pojawienie się życia już teraz, akurat na planecie krążącej wokół Słońca było znacznie mniej prawdopodobne. Możemy sobie wręcz zadać pytanie, dlaczego właściwie nie żyjemy w dalekiej przyszłości obok gwiazdy o znacznie mniejszej masie - mówi pierwszy autor pracy, Avi Loeb z CfA.

    Mniejsze gwiazdy sprawiają jednak pewne problemy, są znacznie chłodniejsze, wiec odpowiednie, zdolne do podtrzymania życia warunki panują na planetach, znajdujących się na znacznie bliższych orbitach. To naraża je jednak na silne promieniowanie, które może być dla życia śmiertelne, może też  pozbawiać te planety atmosfery.
    Autorzy pracy przyznają, że w doświadczalnym potwierdzeniu lub obaleniu ich twierdzeń pomogą dopiero kolejne, planowane misje kosmiczne, takie jak Transiting Exoplanet Survey Satellite i James Webb Space Telescope. To one powinny pozwolić na pełniejszą analizę warunków panujących wokół bliskich Słońcu czerwonych karłów i sprawdzenie, czy warunki na krążących wokół nich planetach faktycznie mogą pomóc żywym organizmom pojawić się i przetrwać.
    Grzegorz Jasiński

    http://www.rmf24.pl/nauka/news-zycie-na-ziemi-za-wczesne,nId,2245507

    Życie na Ziemi... za wczesne.jpg

  7. Niebo w pierwszym tygodniu sierpnia 2016 roku
    Ariel Majcher  
    Sierpień zacznie się ciemnymi nocami. Nie tylko dlatego, że już ponownie na terenie całego kraju powrócą noce astronomiczne, lecz także dlatego, że Księżyc będzie w okolicach nowiu, który przypada w tym miesiącu we wtorek 2 sierpnia. Zaś ze względu na niekorzystne nachylenie ekliptyki dopiero w weekend zacznie się on pojawiać na niebie wieczornym, gdzie na pożegnanie minie zbliżającego się do koniunkcji ze Słońcem Jowisza. Na ciemniejszym niebie i bardziej na południowy zachód świecą zbliżające się do siebie planety Mars i Saturn, natomiast późno w nocy i znacznie wyżej na niebie można odnaleźć dwie ostatnie planety Układu Słonecznego, czyli Neptuna z Uranem. Od kilku dni promieniują meteory ze słynnego roju Perseidów. Już można dostrzec nawet kilkanaście zjawisk na godzinę, ale ? jak co roku ? najwięcej meteorów będzie pojawiało się w maksimum aktywności, około 12 sierpnia. W tym roku spodziewane jest nawet 200 meteorów na godzinę.
    Opis tego, co będzie się działo na niebie w tym tygodniu zacznę tym razem od pary planet Mars ? Saturn, które wieczorem o tej samej porze po zmierzchu są widoczne mniej więcej w tym samym miejscu na niebie. Na ten efekt składa się to, że co prawda Słońce jest coraz bliżej obu planet, ale jednocześnie zachodzi coraz wcześniej i stąd położenie obu planet względem widnokręgu np. dwie godziny po zachodzie Słońca zmienia się niewiele. Ten sam efekt łatwo zauważyć w przypadku Wegi. Najjaśniejsza gwiazda Lutni i jedna z jaśniejszych gwiazd na niebie tuż po zmierzchu góruje kilkanaście stopni na południe od zenitu i aż do listopada, gdy zaraz po zachodzie Słońca skieruje się wzrok ku górze, będzie tam Wega.
    Saturn wciąż porusza się ruchem wstecznym, choć powoli zwalnia, ponieważ szykuje się do wykonania zakrętu na niebie, natomiast Mars już w szybkim tempie kieruje się na wschód, dzięki czemu dystans między oboma planetami wyraźnie się zmniejsza z tygodnia na tydzień. Niestety obie planety są po różnych stronach ekliptyki, zatem minimalna odległość między nimi będzie sporo większa, niż byłaby wtedy, gdyby były po jej tej samej stronie. W niedzielę 7 sierpnia będzie dzieliło niecałe 9°. Saturn przez cały czas przebywa nieco ponad 6° na północ od Antaresa, najjaśniejszej gwiazdy Skorpiona, natomiast Czerwona Planeta zbliża się do gwiazdy Dschubba, która na mapach nieba jest oznaczana grecką literą ? i jest czwartą ? a trzecią z tych, które są widoczne z terenu Polski ? co do jasności (ex aequo z gwiazdą ? Sco, którą jest świecąca u nas znacznie niżej gwiazda Wei) gwiazdą tej konstelacji. W niedzielę 7 sierpnia oba ciała niebieskie będą oddalone od siebie o niewiele ponad 1°, a przyszłym tygodniu dystans ten jeszcze się zmniejszy. Położenie Marsa pod ekliptyką sprawia, że jest on wyraźnie niżej od Saturna. O godzinie podanej na mapce Czerwona Planeta zajmuje pozycję na wysokości nieco ponad 7° nad południowo-zachodnim widnokręgiem, zaś Saturn znajduje się 2-krotnie wyżej, co w tym przypadku marną jest pociechą, bo jest to tylko 14°.
    Jasność Marsa niestety coraz bardziej spada, zmniejsza się również jego średnica kątowa. Pod koniec tygodnia blask planety będzie wynosił -0,6 wielkości gwiazdowej, zaś jej tarcza będzie miała rozmiar 12?. Bardzo mała będzie też faza planety ? jedynie 87%, co ? dzięki wciąż sporemu rozmiarowi tarczy ? powinno dać się dość łatwo zauważyć w teleskopach. Warunki obserwacyjne Saturna również się pogarszają. Jasność szóstej planety od Słońca zmniejszyła się do +0,4 wielkości gwiazdowej, a jej tarcza ma średnicę 17?. Maksymalna elongacja najjaśniejszego księżyca Saturna Tytana, tym razem zachodnia, przypada w tym tygodniu w czwartek 4 sierpnia.
    Niecałą godzinę po zachodzie Słońca na nieboskłonie pojawia się planeta Neptun. Jej opozycja względem Słońca będzie miała miejsce 2 września, czyli za miesiąc. Stąd najbliższe kilka miesięcy będzie okresem bardzo dobrej widoczności tej planety. Obecnie Neptun góruje około godziny 2:30, znajdując się wtedy mniej więcej 30° nad linią horyzontu, 40 minut kątowych na południowy zachód od gwiazdy ? Aquarii, która dzięki swojej jasności obserwowanej +3,7 wielkości gwiazdowej jest dobrym niebowskazem przy szukaniu ostatniej planety Układu Słonecznego. Neptun świeci z jasnością +7,8 magnitudo, zatem do jest dostrzeżenia jest potrzebna przynajmniej lornetka. Obserwując Neptuna przez kilka dni wyraźnie powinien być widoczny ruch planety względem okolicznych gwiazd, w tempie ponad 10? na tydzień.
    Mniej więcej 70 minut po Neptunie wschodzi Uran, który wędruje po nieboskłonie ponad 16° wyżej niego, przez co przebywa znacznie dłużej nad widnokręgiem i góruje po godzinie 5 rano, zatem nie 70, a 150 minut po Neptunie, przebywając wtedy na wysokości mniej więcej 47%deg;. Uran również zbliża się do opozycji, jednak ma do niej jeszcze 2,5 miesiąca, ale w zeszłym tygodniu zmienił już swój ruch z prostego na wsteczny. Obecnie planeta znajduje się nieco ponad 3,5 stopnia na zachód od gwiazdy o Psc, ale zawróciła już w kierunku gwiazdy ? Psc, niedaleko której kreśliła pętlę w zeszłym sezonie obserwacyjnym. W tym tygodniu Uran świeci blaskiem +5,8 wielkości gwiazdowej.
    Znacznie wyżej od Urana, na pograniczu gwiazdozbiorów Perseusza i Żyrafy, czyli w obszarze nieba, które w Polsce nigdy nie zachodzi, znajduje się radiant corocznego roju meteorów Perseidów. Ze względu na ciepłe jeszcze sierpniowe noce rój ten jest jednym z chętniej obserwowanych rojów w ciągu całego roku. Są to meteory szybkie, ich prędkość zderzenia z atmosferą Ziemi wynosi 59 km/s, a promieniują one przez cały miesiąc, z maksimum co roku w okolicach 12 sierpnia, czyli w przyszłym tygodniu. Do tego czasu radiant roju będzie przesuwał się na zachód, przechodząc w okolicach znanej pary gromady otwartych gwiazd h i ? Persei, a następnie przez pogranicze między Perseusza a Kasjopeą. W tym roku obserwatorzy spodziewają się wybuchu aktywności roju, podczas którego być może będzie nawet 160 meteorów na godzinę, czyli jeden co 20-25 sekund. Na obserwacje Perseidów najlepiej wybrać się gdzieś daleko od miasta, gdzie niebo jest ciemne, zaś najlepsza pora dla Europejczyków, to noc z 11 na 12 sierpnia, podczas której spodziewane jest kilka maksimów aktywności. Pierwsze około godziny 0:34 naszego czasu, następne mniej więcej godzinę później, a niektórzy badacze przewidują, że szerokie maksimum aktywności wystąpi 12 sierpnia, między godzinami 2 a 6 nad ranem polskiego czasu. Tej nocy Księżyc będzie miał fazę 60% i będzie przebywał jakieś 7° nad Marsem, zachodząc o północy, zatem prawie nie będzie przeszkadzał w obserwacjach meteorów z tego roju.
    Jednak zanim Księżyc osiągnie fazę 60%, wcześniej przejdzie przez nów, co będzie miało miejsce we wtorek 2 sierpnia, o godzinie 22:45 czasu obowiązującego w Polsce. Niestety na przełomie lata i jesieni ekliptyka jest nachylona niekorzystnie do wieczornego widnokręgu, przez co Księżyc zacznie być u nad widoczny dopiero od weekendu, gdy od nowiu minie dobre kilka dni. Ale wcześniej Srebrny Glob zakryje dwie planety Układu Słonecznego, niestety oba zjawiska będą widoczne daleko od Polski. Najpierw w czwartek 4 sierpnia Księżyc zakryje Merkurego, co będą mogli obserwować mieszkańcy południowych Chile i Argentyny przy zachodzie obu ciał niebieskich, a następnie w sobotę 6 sierpnia Księżyc zakryje Jowisza. Te zjawisko będą mogły obserwować głównie ryby i inne stworzenia mieszkające w południowym Pacyfiku, kilka tysięcy km na wschód od Nowej Zelandii i Wysp Fidżi.
    W Polsce Księżyc będzie widoczny od soboty 6 sierpnia, choć początkowo będzie widoczny bardzo słabo. W sobotę wieczorem naturalny satelita Ziemi minie już Jowisza i o godzinie podanej na mapce, czyli mniej więcej 60 minut po zachodzie Słońca, w fazie 15% będzie świecił niecałe 4° nad zachodnim widnokręgiem. W tym czasie 8° na zachód od niego (na godzinie 4), półtora stopnia niżej, świecić będzie planeta Jowisz, której blask spadł do -1,7 wielkości gwiazdowej. Ze względu na bardzo niskie położenie obu ciał niebieskich w ich poszukiwaniu warto wspomóc się lornetką.
    Dobę później tarcza Księżyca będzie oświetlona w 23% i o tej samej porze świecić będzie na wysokości jedynie 7°. 3° na lewo od niej odnaleźć będzie można gwiazdę Porrimę, zaś 11° na prawo ? Spikę, czyli najjaśniejszą gwiazdę Panny. Tutaj również przyda się lornetka ze względu na niskie położenie wszystkich tych ciał nad widnokręgiem. Dużo lepiej pod tym względem mają mieszkańcy strefy tropikalnej i półkuli południowej, gdzie ekliptyka tworzy duży kąt z widnokręgiem i wszystkie wspomniane pod tą mapką ciała niebieskie są widoczne bardzo dobrze, a do tego mogą jeszcze obserwować planetę Wenus.
    http://news.astronet.pl/index.php/2016/08/02/niebo-w-pierwszym-tygodniu-sierpnia-2016-roku/

    Niebo w pierwszym tygodniu sierpnia 2016 roku.jpg

    Niebo w pierwszym tygodniu sierpnia 2016 roku 2.jpg

    Niebo w pierwszym tygodniu sierpnia 2016 roku3.jpg

    Niebo w pierwszym tygodniu sierpnia 2016 roku4.jpg

  8. Zamknięcie Ostródzkiej Sekcji Astronomicznej
    Po dwuletnim okresie intensywnego działania Ostródzka Sekcja Astronomiczna została zamknięta. Pomysłodawca i prezes Ostródzkiej Sekcji Astronomicznej (OSA) podjął taką decyzję z kilku powodów, m.in. związanych z jego nowymi planami życiowymi oraz niewielkim zainteresowaniem astronomią mieszkańców Ostródy i okolic.

    ?To były dwa wspaniałe lata spędzone z Ostródzką Sekcją Astronomiczną. Najpierw popołudniowe spotkania na zamku, później amfiteatr, aż w końcu spotkania na Dworcu Rzecz Jasna w Ostródzie i plenerowe spotkania dla Was... dla Ostródzian, moich przyjaciół i znajomych... Coś się kończy, a coś nowego zaczyna. Poprzez moją sekcję, którą prowadziłem poznałem wielu wspaniałych ludzi, kilku z nich zostało moimi przyjaciółmi, wielu zobaczyło, że można zrobić wszystko - jeśli się chce tego dokonać.

    Ostródzka Sekcja może dużo nie zwojowała, ale na pewno uświadomiła w moim regionie to jak piękne jest niebo i dlaczego warto o nie dbać, kilka osób się również zaraziło tą pasją. W szczególności dziękuje Ani Majewskiej, która do samego końca była obecna. Nowy rozdział - nowe wyzwania. Moja kosmiczna podróż nadal będzie trwać! Za wszystko ? wszystkim bardzo dziękuje ? napisał na profilu OSA jej prezes Piotr Skorupski.

    ?Cóż piękniejsze nad niebo, które otacza wszystko co piękne??

    Ostródzka Sekcja Astronomiczna została założona 10 kwietnia 2014 roku. Jej misją była popularyzacja astronomii wśród mieszkańców gminy Ostróda. Na początku zajęcia były prowadzone w ostródzkim zamku, gdzie w roku 1807 stacjonował sam Napoleon Bonaparte. A następnie na Dworcu Rzecz Jasna, czyli byłym dworcu PKP poddanym rewitalizacji i zarządzanym przez Stowarzyszenie Inicjatyw Możliwych RzeczJasna, gdzie zbierały się różne osoby, które łączyła praca u podstaw (niczym u Żeromskiego).

    Ostródzka Sekcja Astronomiczna prowadziła raz w miesiącu pokazy nieba dla mieszkańców przy wyciągu nart wodnych nad Jeziorem Drwęckim oraz brała czynny udział w akcji Globe at Night.

    Ponadto OSA współpracowała ze szkołami z gminy Ostróda. W Szkole Podstawowej w Rudzienicach koło Iławy organizowane były nocne pokazy nieba i planet, a Piotr Skorupski wygłosił kilka prelekcji na temat Układu Słonecznego. Natomiast w Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Bażyńskiego w Ostródzie członkowie OSA poprowadzili warsztaty plenerowe z zakresu astrofotografii.

    Członkowie OSA (głównie Piotr Skorupski) często byli gośćmi w Radiu Zet Gold, gdzie opowiadali słuchaczom o ważnych nadchodzących zjawiskach czy zbliżających się pokazach nieba. Ponadto prowadzili systematycznie kalendarzyk astronomiczny w radiu.

    Poza tym co miesiąc OSA tworzyła słynne ?Niebo nad Ostródą?, które ukazywało się na najbardziej znanych portalach ostródzkich.

    We wrześniu 2015 r sekcja zrealizowała wystawę meteorytów w Muzeum w Ostródzie w murach pokrzyżackiego zamku.

    Jednak największym wydarzeniem, w którym wzięła udział Ostródzka Sekcja Astronomiczna, było zorganizowanie w ostródzkim amfiteatrze w dniu 5 sierpnia 2015 r., wspólnie z Fundacją Nicolaus Copernicus, imprezy astronomicznej pt. ?Piknik Pod Gwiazdami?. Na to wydarzenie przybyło niemal 900 osób i co należy podkreślić, miało to miejsce w środku tygodnia.

    Dodatkowo, niejako w ramach popularyzacji astronomii, Piotr Skorupski przez rok zajmował się także propagowaniem idei ochrony ciemnego nieba w regionie Ostródy.

    Najbardziej aktywnymi członkami OSA byli Piotr Skorupski ? prezes OSA oraz Anna Majewska ? wiceprezes. W kwietniu 2014 r. sekcja wystartowała z 5 członkami. W najlepszym okresie swojej działalności sekcja liczyła 11 osób plus wielu mieszkańców Ostródy, którzy nieformalnie brali udział w pracach sekcji.

    Niestety, zainteresowanie działalnością sekcji przez mieszkańców Ostródy i okolic zaczęło maleć w roku 2016 z miesiąca na miesiąc. Anna Majewska wyjechała na studia do Gdańska i  nie mogła już dalej pomagać w prowadzeniu sekcji. W tej sytuacji prezes Piotr Skorupski zdecydował o zamknięciu Ostródzkiej Sekcji Astronomicznej w dniu 4 lipca 2016 roku.

    Paweł Z. Grochowalski
    Źródło: Piotr Skorupski
    http://orion.pta.edu.pl/zamkniecie-ostrodzkiej-sekcji-astronomicznej

    Zamknięcie Ostródzkiej Sekcji Astronomicznej.jpg

    Zamknięcie Ostródzkiej Sekcji Astronomicznej2.jpg

    Zamknięcie Ostródzkiej Sekcji Astronomicznej3.jpg

  9. Blazary - galaktyki wokół czarnych dziur
    Blazary to rodzaj aktywnych galaktyk, które w swoich centrach mają supermasywne czarne dziury. Emitują intensywne promieniowanie elektromagnetyczne - w bardzo szerokim zakresie widmowym - nie tylko widzialne, ale też radiowe, podczerwone, ultrafioletowe, rentgenowskie oraz gamma.
    W zakresie najwyższych energii najlepiej badać je pod czarnym niebem Namibii, gdzie zlokalizowane jest obserwatorium astronomiczne H.E.S.S. (High Energy Stereoscopic System).
     
    Astrofizyką wysokich energii obiektów pozagalaktycznych, jakimi są blazary, zajmuje się dr Alicja Wierzcholska z Instytutu Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN w Krakowie. Badaczka jest laureatką programu stypendialnego START Fundacji na rzecz Nauki Polskiej.
     
    Z blazarów wydobywają się smugi relatywistycznej plazmy (dżety) skierowane pod bardzo małymi kątami do obserwatora na Ziemi. Duże prędkości, z jakimi poruszają się cząstki w dżetach sprawiają, że obserwowane procesy modyfikowane są przez efekty relatywistyczne, które m.in. powodują wzmocnienie obserwowanej jasności blazarów. Strumień promieniowania obserwowany na różnych częstotliwościach zmienia się, ale nie są to zwykle zmiany okresowe. To interesuje naukowców.
     
    "W swojej pracy próbuję odnaleźć procesy fizyczne odpowiedzialne za to, co zaobserwujemy na danej częstotliwości. Interesuje mnie szczególnie promieniowanie najwyższych energii, promieniowanie gamma, które obserwujemy w zakresie teraelektronowoltowym" - mówi dr Alicja Wierzcholska.
     
    Obserwacja takich cząstek nie jest łatwa, bo wysokoenergetyczne fotony gamma zderzają się w atmosferze z innymi cząstkami i nie docierają do powierzchni Ziemi. Dlatego, aby je zaobserwować, naukowcy potrzebowaliby instrumentu o bardzo dużych rozmiarach, który musiałby się znajdować poza atmosferą ziemską. Nie jest możliwe, żeby tak duży instrument badawczy umieścić w kosmosie. Dlatego do detekcji tych cząstek wykorzystuje się technikę obserwacji Czerenkowa.
     
    "Wykorzystujemy samą atmosferę jako bardzo duży teleskop. Fotony wysokoenergetyczne ulegają rozproszeniu na cząstkach znajdujących się w atmosferze powodując powstawanie kaskad cząstek wtórnych. Cząstki wtórne poruszają się w atmosferze z dużymi prędkościami (większymi od prędkości światła w tym ośrodku) i generują promieniowanie Czerenkowa. Jest to niebieskie światło, które może już być zarejestrowane w zakresie optycznym"- wyjaśnia astronom.
     
    Dr Wierzcholska jest członkiem współpracy H.E.S.S., która zajmuje się obserwacją źródeł promieniowania gamma. Obserwatorium H.E.S.S. składa się z pięciu teleskopów zlokalizowanych w Namibi. Dlaczego tam?
     
    "Do obserwacji krótkich błysków niebieskiego światła wymagane są specjalne warunki - musi być bardzo ciemno, obserwacje prowadzone są w nocy. Nie jest to możliwe tam, gdzie przeszkadzają światła miast. Dodatkowo w Afryce widoczny jest bardzo interesujący kawałek nieba - m.in. centrum naszej Galaktyki. Ważne jest czyste powietrze, bo wtedy pojawia się mniej zakłóceń obserwacyjnych" - tłumaczy rozmówczyni PAP.
     
    Oprócz promieniowania wysokich energii, badaczka analizuje promieniowanie pochodzące z blazarów, obserwowane na różnych częstotliwościach - w zakresie widzialnym, ultrafioletowym czy też rentgenowskim. Dzięki badaniu relacji pomiędzy emisją obserwowaną na różnych częstotliwościach, można wyciągać wnioski, z jakiego obszaru blazara pochodzi promieniowanie.
     
    Naukowcy odkryli i oznaczyli już wiele blazarów. W zakresie najwyższych energii do tej pory zostało wykrytych ponad 50 takich obiektów. Alicja Wierzcholska upodobała sobie blazar o nazwie PKS 2155-304 - ta liczba mówi o tym, gdzie na niebie znajduje się ów obiekt. Jest on o tyle ciekawy, że w 2006 roku miał bardzo silny rozbłysk zaobserwowany m.in. przez teleskop H.E.S.S. Obserwacje w Namibii prowadzone są przez miesiąc na tzw. szychtach. Polska badaczka pracowała tam w 2010 i 2012 roku. Planuje kolejny wyjazd do Afryki.
     
    Światło blazarów, które dociera do Ziemi z dużym opóźnieniem, nieco rozjaśnia historię Wszechświata. Badanie promieniowania, które dociera do naszej planety z blazarów, pozwala stwierdzić, jakie światło te wiązki napotkały po drodze. W ten sposób naukowcy oceniają zmiany promieniowania tła kosmicznego od momentu Wielkiego Wybuchu sprzed około 14 miliardów lat.
     
    PAP - Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk
     
    kol/ agt/
    http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,410634,blazary---galaktyki-wokol-czarnych-dziur.html

    Blazary - galaktyki wokół czarnych dziur.jpg

  10. Wielka czerwona Plama nagrzewa atmosferę Jowisza

    Masywna burza na Jowiszu, słynna Wielka Czerwona Plama silnie oddziałuje na zewnętrzne warstwy atmosfery planety i mocno je podgrzewa, piszą na łamach "Nature" naukowcy z Boston University?s Center for Space Physics. Wyniki badań emisji w podczerwieni wskazują, że temperatura atmosfery 800 kilometrów nad Wielką Czerwoną Plamą może być o setki stopni wyższa, niż dotąd przypuszczano.

     
    Nasze badania pokazały, że najwyższą temperaturę w górnych warstwach atmosfery Jowisza obserwuje się właśnie wysoko nad Wielką Czerwoną Plamą, zadaliśmy sobie pytanie, czy to dziwny zbieg okoliczności, czy oznaka czegoś istotnego - mówi James O?Donoghue z Boston University. Plama jest gigantycznym źródłem energii, które może podgrzewać górne warstwy atmosfery - dodaje Luke Moore. Do tej pory jednak nie mieliśmy dowodu, że faktycznie wpływa na obserwowaną tam temperaturę. O?Donoghue, Moore i ich koledzy piszą na łamach "Nature", że Wielka Czerwona Plama emituje energię w postaci fal akustycznych i to one podgrzewają atmosferę.
    Naukowcy od dawna zastanawiali się nad mechanizmem, który sprawia, że atmosfera Jowisza ma miejscami w górnych warstwach temperaturę porównywalną z atmosferą Ziemi mimo, że największa planeta Układy Słonecznego znajduje się ponad pięć razy dalej od Słońca. To oznacza, że promieniowanie słoneczne nie może tam odgrywać czołowej roli. Co wiec decyduje?
    Badacze z Bostonu rozwiązali zagadkę, tworząc mapę temperatury górnych warstw atmosfery Jowisza  z pomocą obserwacji z Ziemi. Wykorzystali dane spektrometru SpeX na teleskopie IRTF (Infrared Telescope Facility) na wulkanie Mauna Kea i 3-metrowego teleskopu w podczerwieni, użytkowanego przez University of Hawaii. Przekonali się, że temperatura jest znacząco wyższa właśnie nad Wielką Czerwoną Plamą, nad południową półkulą Jowisza.
    Są szanse, że dodatkowe informacje na temat tego procesu przyniosą badania najnowszej sondy NASA, Juno. Sonda weszła już na orbitę największej planety układu Słonecznego i w czasie zaplanowanej na 20 miesięcy misji będzie miała kilka okazji, by się Wielkiej Czerwonej Plamie przyjrzeć.
    ?  Grzegorz Jasiński

    http://www.rmf24.pl/nauka/news-wielka-czerwona-plama-nagrzewa-atmosfere-jowisza,nId,2243272

    Wielka czerwona Plama nagrzewa atmosferę Jowisza.jpg

    Wielka czerwona Plama nagrzewa atmosferę Jowisza 2.jpg

    • Like 1
  11. 2016-07-29 U nas nie zabrakło rano jak wstałem mgły, potem Słońca, chmur, deszczu, burzy, a żeby nie było nudo, to też pokazała się tęcza, potem były gwiazdy.

    No i kochane gwiazdeczki 2016-07-29. Foto. Aparat Canon A580.:)

    IMG_1747.JPG

    IMG_1755.JPG

    IMG_1761.JPG

    IMG_1768.jpg

    • Like 6
  12. Astronomowie zbadali atmosferę egzoplanety rozmiarów Ziemi
    Wysłane przez nowak
    Korzystając z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a astronomowie przeprowadzili pierwsze badania atmosfery planet o rozmiarach Ziemi, krążących wokół innej gwiazdy i na dwóch z nich znaleźli wskazówki świadczące o tym, że może na nich istnieć życie.

    Astronomowie odkryli, że jest mało prawdopodobne, by egzoplanety TRAPPIST-1b i TRAPPIST-1c, znajdujące się około 40 lat świetlnych od Ziemi, posiadały zdominowane przez wodór atmosfery zwykle spotykane u gazowych olbrzymach.

    Brak powłoki wodorowo-helowej zwiększa szanse na powstanie życia na owych planetach. Jeżeli posiadałyby znaczącą powłokę wodorowo-helową, nie byłoby możliwe, aby którakolwiek z nich mogła podtrzymać potencjalne życie, ponieważ gęsta atmosfera działała by jak szklarnia.

    Julien de Wit z Massachusetts Institute of Technology w Cambridge kierowała zespołem astronomów, którzy obserwowali planety w bliskiej podczerwieni przy użyciu Wide Field Camera 3 teleskopu Hubble?a. Naukowcy użyli spektroskopii, aby zbadać skład chemiczny atmosfery planet pozasłonecznych. Chociaż skład atmosfery jest jeszcze nieznany, niskie stężenie wodoru i helu powoduje, że astronomowie czują podekscytowanie. Te początkujące obserwacje z Hubble?a są obiecującym krokiem w kierunku poznania tajemnic pobliskich światów, możliwości dowiedzenia się czy są one skaliste jak Ziemia i zdolne do podtrzymania życia.

    Planety, o których mowa, krążą wokół czerwonego karła w wieku przynajmniej 500 milionów lat. Zlokalizowane są w kierunku gwiazdozbioru Wodnika. Zostały odkryte w 2015 roku podczas szeregu obserwacji wykonywanych belgijskim zautomatyzowanym teleskopem TRAnsiting Planets and PlanetesImals Small Telescope (TRAPPIST), który znajduje się w Europejskim Obserwatorium Południowym (ESO) w La Silla, w Chile.

    TRAPPIST-1b okrąża swoją gwiazdę w czasie 1,5 doby a TRAPPIST-1c w ciągu 2,4 doby. Planety krążą 20-100 razy bliżej swojej gwiazdy niż Ziemia wokół Słońca. Ponieważ gwiazda jest znacznie słabsza niż Słońce, astronomowie przypuszczają, że przynajmniej jedna z nich (jeżeli nie obydwie) mogą znajdować się w tak zwanej ekostrefie, czyli strefie zdolnej do zamieszkania, w której umiarkowane temperatury mogłyby umożliwić istnienie wody w stanie ciekłym.

    4 maja astronomowie skorzystali z rzadkiej okazji, jaką był tranzyt obydwu planet przed tarczą gwiazdy, w czasie kilku minut po sobie, aby zmierzyć światło gwiazd filtrowane przez atmosferę planet. Do takiego podwójnego tranzytu dochodzi raz na dwa lata. Pozwoliło to na połączenie sygnałów wskazujących skład chemiczny atmosfery obu planet.

    Obserwacje z przyszłych teleskopów, w tym Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba pomogą astronomom ustalić pełen skład chemiczny atmosfer egzoplanet oraz znaczników biologicznych, takich, jak np. dwutlenek węgla i ozon oraz para wodna i metan. Webb również przeanalizuje temperaturę oraz ciśnienie na powierzchni planety - kluczowych czynników w ocenie, czy może na niej powstać życie.

    Obydwie planety są pierwszymi światami o rozmiarach Ziemi odkrytymi w projekcie poszukiwania planet nadających się do zamieszkania Planets EClipsing ULtra-cOOl Stars (SPECULOOS), który przeszukuje ponad 1000 pobliskich czerwonych karłów w celu znalezienia planet o rozmiarach ziemskich. Do tej pory przeanalizowano zaledwie 15 spośród nich.

    Więcej informacji:
    NASA's Hubble Telescope Makes First Atmospheric Study of Earth-Sized Exoplanets


    Opracowanie:
    Agnieszka Nowak

    Źródło:
    hubblesite

    Na zdjęciu: Dwie planety rozmiarów Ziemi przechodzące przed tarczą czerwonego karła, który jest znacznie mniejszy i chłodniejszy niż nasze Słońce. Źródło: NASA, ESA, G. Bacon (STScI) oraz J. de Wit (MIT)
    http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomowie-zbadali-atmosfere-egzoplanety-rozmiarow-ziemi-2429.html

    Astronomowie zbadali atmosferę egzoplanety rozmiarów Ziemi.jpg

  13. Międzynarodowy konkurs fotograficzny dotyczący krajobrazów ciemnego nieba
    Wysłane przez Iwanicki
    Już za kilka dni kończy się konkurs ogłoszony przez Międzynarodowy Związek Ciemnego Nieba (IDA). W konkursie może wziąć udział każdy, a najlepsze ze zdjęć zostaną opublikowane w prestiżowym kalendarzu na 2017 rok wydanym przez IDA.
    W konkursie może wziąć udział każda zainteresowana osoba, która prześle nie więcej niż trzy wykonane przez siebie zdjęcia na adres mailowy osoby odpowiedzialnej z ramienia IDA ([email protected]), przy czym termin wysyłania zdjęć mija w najbliższy poniedziałek (pierwszego sierpnia). Zdjęcia muszą mieć rozdzielczość minimum 300 DPI oraz, co najważniejsze, przedstawiać krajobrazy związane z dowolnymi międzynarodowymi miejscami ciemnego nieba posiadającymi certyfikat IDA.
    W skład obszarów certyfikowanych przez IDA wchodzi ponad 65 parków, rezerwatów i miejscowości ciemnego nieba w 15 krajach na świecie. Najbliżej położonymi obszarami względem Polski jest pięć parków i rezerwatów ciemnego nieba na terenie Niemiec i Węgier. Większość tego typu obszarów na świecie jest tworzona w oparciu o istniejącą sieć ochrony przyrody np. parki narodowe, rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe, więc spora część turystów nie jest świadoma tego, że odwiedza jednocześnie miejsca ochrony ciemnego nieba. W odnośnikach pod artykułem znajduje się interaktywna mapa, dzięki której można łatwo zlokalizować wszystkie istniejące na świecie międzynarodowe obszary ciemnego nieba. Być może macie w swoim posiadaniu fotografie wykonane w jednym z takich miejsc i chcecie się nimi podzielić ze światem.
    Kalendarz, który powstanie z przysłanych zdjęć rozesłany zostanie do tysięcy osób na całym świecie, przy czym zdjęcia będą podpisane imieniem i nazwiskiem autora fotografii oraz adresem strony internetowej jeśli autor prowadzi np. swojego fotobloga, stronę ze zdjęciami na portalu społecznościowym lub innego typu portal. Publikacja zdjęć krajobrazów ciemnego nieba w postaci kalendarza jest wydarzeniem cyklicznym organizowanym przez IDA. Inicjatywa ma na celu popularyzację wiedzy z zakresu zanieczyszczenia sztucznym światłem oraz zachęcanie osób prywatnych, samorządów i firm do wspierania działań prowadzonych przez IDA, która jest organizacją non-profit.
    Więcej informacji:
    ?    Szczegółowe informacje dotyczące konkursu
    ?    Interaktywna mapa międzynarodowych obszarów ciemnego nieba
    ?    Plik PDF z kalendarzem IDA na rok 2016

    Opracowanie:
    Grzegorz Iwanicki
    Źródło: IDA
    Na ilustracji: Okładka kalendarza na rok 2016 opublikowanego przez IDA przedstawiająca krajobraz z parku stanowego Pallous House w stanie Waszyngton (USA). Źródło: IDA.
    http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/miedzynarodowy-konkurs-fotograficzny-dotyczacy-krajobrazow-ciemnego-nieba-2428.html

    Międzynarodowy konkurs fotograficzny dotyczący krajobrazów ciemnego nieba.jpg

    • Like 1
  14. Zgrubienie centralne Drogi Mlecznej ma kształt X!
    Anna Wizerkaniuk
    W dość nietypowy sposób naukowcy odkryli nową właściwość naszej galaktyki. Dyskusja, która wywiązała się na Twitterze, doprowadziła do potwierdzenia tezy, że zgrubienie centralne galaktyki ma kształt X. W badaniach zostały wykorzystane dane zebrane przez WISE (Wide-field Infrared Survey Explorer) ? teleskop kosmiczny pracujący w zakresie podczerwieni.
    W maju 2015r., Dustin Lang, pracujący w Instytucie im. Dunlapa na Uniwersytecie w Toronto, opublikował na Twitterze mapy galaktyki powstałe na podstawie danych zebranych przez WISE w 2010r. Wiele ważnych elementów galaktyki jest zasłoniętych przez pył, dlatego przeprowadzane są obserwacje w podczerwieni, dzięki temu można zobaczyć struktury niedostrzegalne w świetle widzialnym. Lang wykorzystał dane z WISE, by stworzyć mapę galaktyk, znajdujących się daleko od naszej Drogi Mlecznej. Mapa jest dostępna w internecie.
    Jednak co innego wzbudziło szczególne zainteresowanie astronomów. Niektórzy zwrócili uwagę na wygląd zgrubienia centralnego naszej galaktyki. W porównaniu do płaskiego dysku, zgrubienie, przypominające piłkę do futbolu amerykańskiego, wydaje się trójwymiarowe. Dane z WISE ukazały zaskakującą strukturę wewnątrz zgrubienia. Melissa Ness, badacz naukowy z Instytutu Astronomicznego Maxa Plancka w Heidelbergu, zaobserwowała tę strukturę i skontaktowała się z Langiem.
    Ness i Lang spotkali się kilka tygodni później podczas konferencji w Michigan. Zdecydowali się na współpracę nad analizą zgrubienia centralnego używając map stworzonych przez Langa. W rezultacie, opublikowali w ?Astronomical Journal?, dokument potwierdzający rozkład gwiazd w zgrubieniu, formujących kształt X.
    Melissa Ness uważa, że zrozumienie takiego ukształtowania się zgrubienia centralnego, jest niezbędne by poznać naturę kluczowych procesów, które nadały obecny kształt naszej galaktyce.
    Droga Mleczna jest przykładem galaktyki posiadającej dysk galaktyczny ? rotujący zbiór gwiazd i gazu. Kiedy płaski dysk i gwiazdy są wystarczająco masywne, może uformować się poprzeczka, zawierająca gwiazdy poruszające się po prostopadłościennej orbicie wokół centrum galaktyki. Droga Mleczna również posiada porzeczkę, tak samo jak ok. 2/3 bliskich galaktyk.
    Po pewnym czasie, poprzeczka może stać się niestabilna i wybrzuszyć się w centrum. Tak powstałe zgrubienie będzie zawierać gwiazdy krążące promieniście wokół centrum galaktyki prostopadle do jej płaszczyzny. Obserwowane z boku, gdy orbitują, wyglądałyby jakby rozmieszczone były w pudełku. Według najnowszych badań, wewnątrz tej struktury, drogi gwiazd krzyżują się w centrum galaktyki tworząc kształt X.
    Zgrubienie centralne może powstać również podczas zderzenia galaktyk. Jednak Droga Mleczna nie zderzyła się z żadną większą galaktyką w czasie ostatnich 9 miliardów lat.
    ?Na zdjęciach z WISE wyraźnie widać kształt pudełka i X wewnątrz niego, które świadczą o tym, że wewnętrzne procesy formowania sie galaktyki napędzały kształtowanie się zgrubienia centralnego.? opowiada Ness. ?Wzmacnia to też przekonanie, że nasza galaktyka wiodła dość spokojne życie, bez żadnych większych zderzeń z innymi galaktykami odkąd powstało zgrubienie, ponieważ inaczej jego struktura zostałaby zaburzona.?
    Nie jest to pierwszy raz, kiedy zaobserwowano wewnętrzną strukturę w kształcie X, ale tym razem jest ona najbardziej wyraźna. Zdjęcia z satelity COBE (Cosmic Background Explorer ? pierwszy satelita naukowy zajmujący się badaniem mikrofalowego promieniowania tła, wystrzelony w 1989r.) sugerowały, że zgrubienie przybrało formę prostopadłościanu. W 2013r, naukowcy z Instytutu Fizyki Pozaziemskiej Maxa Plancka opublikowali mapy 3D Drogi Mlecznej, które również zawierały widok na strukturę w kształcie X.
    Trwające, dodatkowe badania mają na celu przeanalizować dynamikę i inne właściwości gwiazd w zgrubieniu Drogi Mlecznej.
    Współpraca przy badaniach była dla Langa nowym doświadczeniem. Jego specjalnością są badania komputerowe dotyczące fenomenów astronomicznych, występujących na dużą skalę, a nie dynamiki i struktury naszej galaktyki. Jednak był w stanie działać na nowym polu dzięki mapom opublikowanym na portalu społecznościowym i ogólnodostępnym danym z teleskopu WISE.
    ?Dla mnie, jest to bardzo interesujący przykład badań, które wyniknęły z ogromnego zestawu ogólnodostępnych danych? powiedział. ?Jestem bardzo zadowolony, że moje mapy nieba zostały wykorzystane by odpowiedzieć na pytania, o których istnieniu nawet nie zdawałem sobie sprawy?.
    WISE jest operowany przez JPL na potrzeby Naukowego Dyrektoriatu Misyjnego należącego do NASA. Satelita został wprowadzony w stan hibernacji w 2011r. po podwójnym przeskanowaniu całego nieba. Został wybudzony w 2013r. i przemianowany na NEOWISE w momencie otrzymania nowej misji ? identyfikowania obiektów w bliskim sąsiedztwie Ziemi, potencjalnie stanowiących zagrożenie dla naszej planety.
    http://news.astronet.pl/index.php/2016/07/29/zgrubienie-centralne-drogi-mlecznej-ma-ksztalt-x/

    Zgrubienie centralne Drogi Mlecznej ma kształt X.jpg

    Zgrubienie centralne Drogi Mlecznej ma kształt X 2.jpg

  15. Jowisz orbituje wokół Słońca i ma się całkiem dobrze
    autor: John Moll
    Jowisz, piąta planeta od Słońca, jest wyjątkowo dużym i masywnym ciałem niebieskim w naszym Układzie Słonecznym. Jego wielkość sprawia, że orbita tej planety gazowej, w porównaniu do orbity Ziemi czy Marsa, jest na swój sposób wyjątkowa.
    Gdy mały obiekt krąży wokół dużego obiektu, te dwa ciała niebieskie w rzeczywistości orbitują wokół ich wspólnego środka ciężkości. Zasada ta odnosi się do wszystkich układów - Ziemia-Księżyc i Ziemia-Słońce to tylko dwa najprostsze przykłady. Zdarzają się sytuacje kiedy barycentrum nie znajduje się w samym centrum tego większego ciała niebieskiego. Za przykład może posłużyć układ Ziemia-Księżyc, który przedstawiony jest na poniższej grafice.
    Jowisz posiada masę 2,5 razy większą od wszystkich pozostałych planet naszego Układu Słonecznego razem wziętych. Jest tak duży, że środek ciężkości między Jowiszem a Słońcem nie znajduje się wewnątrz gwiazdy, a tuż nad jej powierzchnią.
    W związku z powyższym niejednokrotnie pojawiło się stwierdzenie, że Jowisz nie orbituje wokół Słońca, co może wprowadzić w błąd niejedną osobę. Masa tego gazowego giganta powoduje, że środek ciężkości znajduje się poza Słońcem, ponad 742 tysiące kilometrów od środka naszej gwiazdy. Nawet w przypadku układu Ziemia-Słońce, mimo niewielkiej masy naszej planety względem gwiazdy, barycentrum znajduje się około 450 kilometrów od środka Słońca ale nie zmienia to faktu, że Jowisz, podobnie jak inne planety, orbitują wokół naszej gwiazdy.
    Źródło:
    http://www.techinsider.io/jupiter-does-not-orbit-the-sun-2016-7

    http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/jowisz-orbituje-wokol-slonca-i-ma-sie-calkiem-dobrze

    Jowisz orbituje wokół Słońca i ma się całkiem dobrze.jpg

    Jowisz orbituje wokół Słońca i ma się całkiem dobrze 2.jpg

    Jowisz orbituje wokół Słońca i ma się całkiem dobrze 3.jpg

  16. Księżyc źle robi na serce
    Program Apollo był szkodliwy dla serca. Astronauci poddani silniejszemu promieniowaniu kosmicznemu w związku z lotami na orbitę Księżyca są bardziej niż inni zagrożeni chorobami układu krążenia. Takie doniesienia, oparte na wynikach badań tej wyjątkowej i ekskluzywnej grupy astronautów, publikują na łamach czasopisma "Scientific Reports" amerykańscy naukowcy. To informacja, która może istotnie wpłynąć na przygotowania do planowanej, załogowej misji na Marsa.
    Badacze zauważyli, że wśród astronautów, którzy mieli okazję lecieć na orbitę Księżyca, przypadki śmierci z powodu chorób układu krążenia są częstsze, niż zwykle. Przypuszczają, że to właśnie promieniowanie kosmiczne, większe w rejonach bardziej oddalonych od naszej planety, jest za to odpowiedzialne.
    Na temat skutków zdrowotnych promieniowania odczuwanego w odległym kosmosie, szczególnie skutków dla układu krążenia, wiemy wciąż bardzo niewiele - mówi współautor pracy, profesor Michael Delp z Florida State University. Nasza praca daje nam pierwsze spojrzenie na ewentualne skutki uboczne takich podróży - dodaje.
    W ramach programu Apollo, w latach 1968-72 odbyło się 11 załogowych lotów kosmicznych. W przypadku dziewięciu z nich pojazdy opuściły niską orbitę Ziemi, by okrążyć Księżyc. Na ich pokładzie poleciało w odległą przestrzeń kosmiczną 24 astronautów. Do tej pory zmarło 8 z nich, dziewiąty - Edgar Mitchell - zmarł już po analizie danych. Prócz niego w badaniach uwzględniono jeszcze siedmiu z żyjących członków załóg Apollo.
    Badania mają szczególny charakter, objęły bowiem swym zasięgiem zupełnie wyjątkową grupę ludzi. By zakwalifikować się do programu Apollo musieli wykazać się znakomitym stanem zdrowia, potem pozostawali pod bardzo dobrą opieką służby zdrowia, od nas wszystkich różnił ich fakt, że podczas księżycowej misji znaleźli się w obszarze silnie podwyższonego promieniowania kosmicznego.
    Poza siedmioma astronautami programu Apollo, w badaniach uczestniczyło też 35 astronautów (w tym 5 kobiet), którzy byli na niskiej orbicie okołoziemskiej i 33 astronautów (w tym 3 kobiety), którzy jeszcze w misjach kosmicznych nie uczestniczyli. Badacze podkreślają, że prócz małej próbki, ograniczenia w tym eksperymencie dotyczyły czynników genetycznych i diety poszczególnych osób.

    Spośród astronautów programu Apollo, którzy już nie żyją, aż 43 procent zmarło w związku z problemami kardiologicznymi. To aż czterokrotnie więcej, niż przeciętnie wśród astronautów, którzy polecieli na niską orbitę  ziemi lub nigdy nie byli w kosmosie. Efekt potwierdziły też badania na myszach. U zwierząt poddanych dawce promieniowania porównywalnej z tą, przyjętą przez astronautów programu Apollo, po 6 miesiącach (odpowiadających 20 latom u człowieka) pojawiają się charakterystyczne objawy uszkodzenia naczyń krwionośnych. Wyniki badań na myszach pokazują, że promieniowanie kosmiczne ma konkretne, szkodliwe działanie na układ krwionośny - podkreśla Delp.

    NASA, wraz z prywatnymi firmami, ma plany powrotu na Księżyc w latach 2020-30, jako etapu pośredniego w przygotowaniach do lotu na Marsa. Plany podboju Księżyca zapowiadają też Rosja, Chiny i Europejska Agencja Kosmiczna. By wszystkie te plany miały szanse realizacji, trzeba załogi miedzy innymi przed szkodliwym działaniem promieniowania zabezpieczyć.
    Grzegorz Jasiński

    http://www.rmf24.pl/nauka/news-ksiezyc-zle-robi-na-serce,nId,2243353

    Księżyc źle robi na serce.jpg

  17. Polskie łaziki na podium brytyjskich zawodów marsjańskich
    Łaziki studentów z Politechniki Gdańskiej i Uniwersytetu Warszawskiego znalazły się na podium międzynarodowych zawodów z UK University Rover Challenge. Brytyjski konkurs wygrała drużyna The Elite z Egiptu.
    W zawodach ?UK University Rover Challenge?, rozegranych między 23 a 24 lipca w Manchesterze, uczestniczyło sześć zespołów, wśród których znaleźli się reprezentanci Wielkiej Brytanii, Egiptu, Indii, Kanady oraz dwa zespoły z Polski. Konkurs polegał na testowaniu umiejętności półautonomicznych łazików ? asystentów astronautów na Marsie. Łaziki pobierały i analizowały próbki z terenu. Następnie musiały przejechać po trudnej nawierzchni i pozbierać z niej porozrzucane narzędzia.
     
    Zawody wygrała drużyna The Elite z Egiptu. Drugie miejsce zajął łazik Lem Mars Rover, skonstruowany przez zespół Nex Robotics z Politechniki Gdańskiej. Trzecią lokatę zdobyła drużyna z Uniwersytetu Warszawskiego.
     
    "Wiemy, co się nie sprawdziło, a co zadziałało rewelacyjnie. Cieszymy się, że udało nam się zająć drugą lokatę. Ten wyjazd dodał nam siły i wiary w to, że możemy zajść daleko. Poza tym jesteśmy zadowoleni, że aż dwa miejsca na podium zajęły zespoły z Polski. Po raz kolejny pokazaliśmy światu, że prezentujemy robotykę na wysokim poziomie" ? mówi Mateusz Kraiński z Nex Robotics.
     
    Wysokie pozycje polskich drużyn mają duże znaczenie, bo brytyjski konkurs jest częścią - ustanowionej w marcu 2016 roku - ligi Rover Challenge Series. Składają się na nią zarówno lokalne zawody robotyczne, jak i te najbardziej prestiżowe: University Rover Challenge (URC) i European Rover Challenge (ERC).
     
    Ligę - w związku z rosnącą popularnością konkursów łazików marsjańskich - powołali ich dyrektorzy konkursów ERC i URC: Łukasz Wilczyński i Kevin Sloan. Ligą będzie zarządzała globalna organizacja The Mars Society. Liga ma podnosić rangę zawodów, promować współpracę międzynarodową w ich organizacji oraz rozszerzać ideę konkursu na inne kontynenty w najbliższej przyszłości.
     
    Kolejnym sprawdzianem dla łazików będzie trzecia edycja konkursu European Rover Challenge, która odbędzie się w Polsce na Podkarpaciu w Centrum Wystawienniczo ? Kongresowym w Jasionce między 10 a 12 września.
     
    PAP - Nauka w Polsce
     
    ekr/ agt/
    http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,410629,polskie-laziki-na-podium-brytyjskich-zawodow-marsjanskich.html

    Polskie łaziki na podium brytyjskich zawodów marsjańskich.jpg

    • Like 1
  18. Żegnaj Philae. Już na zawsze

    Nie odzywał się od 9 lipca ubiegłego roku, dopiero w środę jednak dojdzie do ostatecznego pożegnania. Centrum kontroli lotu sondy Rosetta poinformowało, że w środę wyłączy moduł ESS (Electrical Support System Processor Unit), służący do komunikacji z lądownikiem Philae, który od listopada 2014 roku spoczywa na powierzchni jądra komety 67P/Churiumov-Gerasimenko. To wstęp do zakończenia także misji samej Rosetty.

     
    Europejska Agencja Kosmiczna, która wysłała Rosettę na badania komety 67P, 30 czerwca oficjalnie poinformowała, że misja sondy zakończy się 30 września. W tym dniu Rosetta, śladem zrzuconego wcześniej na powierzchnię 67P lądownika Philae, opadnie na jądro komety. Ten manewr ma dać naukowcom ostatnią szansę dokonania dodatkowych obserwacji i przesłania ich wyników na Ziemię.

    Pod koniec lipca sonda znajdzie się około 520 milionów kilometrów od Słońca i zacznie jej brakować energii. Moc baterii słonecznych będzie spadać około 4W dziennie. By zostawić sobie jeszcze szansę prowadzenie do 30 czerwca badań naukowych, trzeba wyłączyć wszystko, co nie jest niezbędne. Stąd decyzja o wyłączeniu ESS. Moduł pozostawał aktywny mimo trwającego od ponad roku milczenia lądownika. Nawet zejście na wysokość zaledwie kilku kilometrów nie pozwoliła odebrać żadnego sygnału.

    Oszczędność energii pomoże do maksimum wykorzystać czas, który sondzie jeszcze pozostał. Od 12 lat znosiła ona ciężkie warunki otwartej przestrzeni kosmicznej, z czego dwa spędziła w zapylonym pobliżu samego jądra komety. Naukowcy nie liczą już, że byłoby ją stać na dużo więcej. Mają jednak nadzieję, że ostatni manewr i "upadek" na powierzchnię 67P pozwoli jeszcze czegoś się o samej komecie dowiedzieć.

    ?  Grzegorz Jasiński

    http://www.rmf24.pl/nauka/news-zegnaj-philae-juz-na-zawsze,nId,2242513

    Żegnaj Philae.jpg

    Żegnaj Philae2.jpg

    • Like 1
  19. Deszcz perseidów 2016: kiedy, gdzie i jak je obserwować?
    Redakcja AstroNETu
    Artykuł napisał Kamil Grela.
    Deszcz perseidów spłonie w atmosferze w sierpniu, kiedy Ziemia przejdzie przez długi ogon zostawiony przez kometę Swifta-Tuttle?a. Tego roku zapowiada się spektakularne show.
    Nawiązując do eksperta NASA w dziedzinie meteorów Bill?a Cooke?a, Perseidy są prawdopodobnie najbardziej popularnym deszczem meteorów tego roku. W tym roku będą one w porywie, co znaczy, że będą się pojawiać z dwukrotnie większą niż dotychczas częstością.
    ?Tego roku zamiast widzieć 80 perseidów na godzinę, częstość powinna osiągnąć 150 a nawet 200 meteorów na godzinę? ? mówi Cooke. To pierwszy taki poryw od 2009 r.
    Kiedy będziemy mogli je obserwować?
    Ziemia przejdzie przez drogę komety Swifta-Tuttle?a od 17 lipca do 24 sierpnia, z najwyższym pikiem aktywności (kiedy Ziemia przejdzie przez najbardziej gęstą i najbardziej pylistą część tej drogi) 12 sierpnia. Oznacza to, że właśnie wtedy zobaczymy najwięcej meteorów w najkrótszym czasie.
    Meteory pochodzą z konstelacji Perseusza, która pojawi się na horyzoncie około godziny 22 czasu lokalnego. Jednakże, najwięcej meteorów będzie widocznych po północy. Mogą pojawić się gdziekolwiek na niebie, ale będą wylatywać z Perseusza.
    Pełnia księżyca wypada 18 sierpnia, dlatego prawdopodobne możesz ujrzeć lepiej meteory wcześniej w miesiącu, kiedy światło księżyca nie jest tak jasne i przeszkadzające.
    Co powoduje Perseidy?
    Kometa Swifta-Tuttle?a jest największym obiektem znanym z cyklicznych przejść obok Ziemi. Jej rdzeń ma długość około 26 km. Ostatnim razem przeszła blisko Ziemi podczas orbitowania wokół Słońca około roku 1992, a następne takie przejście nastąpi w 2126 r. Jednak Ziemia przechodzi przez pył i kurz zostawiony przez kometę każdego roku, tworzącą coroczny deszcz perseidów.
    Podczas obserwacji deszczu meteorytów, będziemy widzieli kawałki kurzu komety, które podgrzewają się podczas wchodzenia do atmosfery i spalają się jasnym płomieniem światła, zostawiając za sobą obrazową ścieżkę na niebie, kiedy podróżują z szybkością 59 km na sekundę. Kiedy te kawałki są w atmosferze nazywamy je meteoroidami, ale kiedy osiągną powierzchnię Ziemi bez całkowitego spalenia osiągają tytuł meteorytów. Jednak większość z perseidów jest na to zbyt małych, są wielkości około ziarna piasku.
    http://news.astronet.pl/index.php/2016/07/26/deszcz-perseidow-2016-kiedy-gdzie-i-jak-je-obserwowac/

    Deszcz perseidów 2016.jpg

  20. Jest już dostępny oficjalny program IX Konferencji SOK PTMA
    Wysłane przez tuznik
    Jest już dostępny program IX Konferencji SOK PTMA. Zachęcamy do zapoznania się z nim. Tegoroczne spotkanie to powrót do bogatej tradycji SOK PTMA i kontynuacja serii konferencji o tematyce kometarnej, organizowanych przez SOK PTMA w latach 1999-2006.

    IX Konferencja będzie pierwszą od 10 lat okazją do spotkania się w gronie obserwatorów i miłośników komet. Najważniejszymi zagadnieniami omawianymi podczas konferencji będą:

    - sposoby amatorskich obserwacji komet,
    - analiza wyników obserwacji zebranych przez SOK PTMA i COK w ostatnich latach,
    - projekty badawcze i programy wykorzystujące obserwacje komet,
    - stan polskich kampanii obserwacyjnych na przestrzeni lat (z okazji jubileuszu 30-lecia od czasów akcji International Halley Watch).

    A oto szczegółowy program IX Konferencji SOK PTMA:

    Sobota (8 października)

    12:00 ? otwarcie konferencji
    12:20 ? Mikołaj Sabat ? ?Działalność SOK PTMA?
    13:00 ? dr Krzysztof Ziołkowski ? ?Komety a sprawa polska?
    13:40 ? dr Marek Kubala ? ?Obserwacje komet w dziennikach obserwacyjnych dr Antoniego Wilka?
    14:20 ? Mariusz Wiśniewski ? ?Jak złapać kawałek komety?
    15:00 ? dr Tomasz Ściężor ? ?30 lat zorganizowanych obserwacji komet w Polsce?
    15:45 ? przerwa (obiadokolacja lub czas wolny)
    17:00 ? zwiedzanie MOA w Niepołomicach
    18:00 ? projekcja w planetarium
    19:00 ? czas wolny (obserwacje, rozmowy nt. obserwacji komet w Polsce)

    Niedziela (9 października)

    08:30 ? śniadanie
    10:00 ? Michał Kusiak ? ?Perspektywy amatorskiego odkrywania komet w dobie dużych projektów przeglądowych. Historia odkrycia C/2015 F2 Polonia?
    11:30 ? Adam Tużnik ? ?Komety jako kosmiczne taksówki życia?
    12:00 ? dr Paweł Kankiewicz ? ?Komety na orbitach wstecznych?
    12:45 ? przerwa (obiad lub czas wolny)
    14:00 ? dr Michał Drahus ? ?Czasowo rozdzielcza spektroskopia milimetrowa odsłania tajemnice komet?
    15:00 ? Mikołaj Sabat ? ?Obserwacje komety C/2014 Q2 (Lovejoy) w SOK PTMA?
    15:45 ? Michał Kusiak ? ?C/2008 Y12 SOHO i międzyplanetarny kompleks komety Machholz 96P. 20 lat misji sondy SOHO, najlepszego łowcy komet w historii astronomii?
    17:15 ? zamknięcie IX Konferencji SOK PTMA

    Bardzo ważną częścią konferencji będzie także integracja środowisk obserwatorów komet w Polsce i nakreślenie planów rozwoju Sekcji Obserwatorów Komet na kolejne lata.

    Zapraszamy wszystkich pasjonatów komet na IX Konferencję SOK PTMA, każdy będzie z pewnością mile widziany!

    Źródło: sok.ptma.pl

    Opracował:
    Adam Tużnik

    Na ilustracji:
    Obserwatorium MOA w Niepołomicach. Źródło: sok.ptma.pl
    http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jest-juz-dostepny-program-ix-konferencji-sok-ptma-2426.html

    Jest już dostępny oficjalny program IX Konferencji SOK PTMA.jpg

  21. Polacy pomogą w budowie teleskopu ATHENA
    Zbieranie danych na temat formowania i ewolucji grup galaktyk oraz czarnych dziur - takie zadanie czeka teleskop ATHENA. W prace budującego go międzynarodowego zespołu naukowców zaangażowani są też Polacy. Start misji planowany jest na 2028 rok.
    Misję ATHENA (Advanced Telescope for High Energy Astrophysics) realizuje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) w ramach programu naukowego ?Kosmiczna Wizja? (Cosmic Vision). Koszt misji przekroczy 900 mln euro, a sonda ma zostać wyniesiona w 2028 roku. W pracach nad budową teleskopu uczestniczą inżynierowie z SENER Polska, a być może wkrótce dołączą do nich kolejni polscy badacze.
     
    "Teleskop wykona wiele punktowych obserwacji wybranych fragmentów Wszechświata. Zakłada się około 300 obserwacji rocznie, trwających średnio 105 sekundy każda. Misja zaplanowana jest na minimum pięć lat operacji, ale wszystkie systemy projektowane są z myślą, że będzie działać dwukrotnie dłużej. Dokładne miejsca obserwacji wybrane zostaną przez naukowców" - wyjaśnia PAP Aleksandra Bukała z SENER Polska.
     
    ATHENA pomoże odpowiedzieć naukowcom na pytanie, w jaki sposób zwykła materia, która nas otacza tworzy wielkie struktury. "Żeby na to pytanie odpowiedzieć, potrzebne będzie zmapowanie gorących gazowych struktur występujących we Wszechświecie: w szczególności wielkich obłoków gazu, grup galaktyk oraz tzw. ośrodków międzygalaktycznych (rozrzedzona materia wypełniająca przestrzeń pomiędzy galaktykami). Naukowcy spróbują określić ich własności fizyczne oraz prześledzić ich ewolucję w różnych etapach rozwoju Wszechświata" - mówi Bukała.
     
    Badacze postarają się też dowiedzieć, jak rosną czarne dziury i w jaki sposób wpływają na kształt Wszechświata. "Odpowiedź na to pytanie wymaga z kolei odkrycia tzw. supermasywnych czarnych dziur. Na razie są to w dalszym ciągu obiekty hipotetyczne. Trzeba zajrzeć w ich przeszłość do czasów wczesnego Wszechświata oraz zrozumieć procesy pochłaniania przez nie materii i energii" - tłumaczy Bukała.
     
    Teleskop ATHENA będzie składał się z dwóch niezależnych instrumentów: spektrometru (X-IFU) i przetwornika wizyjnego (WFI) do pomiaru fal rentgena. Inżynierowie z SENER Polska - w ramach kontraktu z ESA - zaprojektują z kolei Mechanizm Selekcji Instrumentów (ISM - Instrument Selection Mechanism). Umożliwi on wykorzystywanie jednego wielkiego lustra na potrzeby dwóch wymienionych wyżej instrumentów. W zależności od potrzeb obserwacyjnych ISM będzie służył do zmiany pomiędzy każdym z nich. ISM będzie tzw. heksapodem, czyli strukturą opartą na sześciu siłownikach, która pozwoli na precyzyjne poruszanie lustrem w wielu płaszczyznach. To rozwiązanie rzadko stosowane w misjach kosmicznych ze względu na jego złożoność.
     
    Polski zespół będzie musiał zmierzyć się z nietypowymi wyzwaniami związanymi z rozmiarami lustra - ponad 2 metry średnicy i 1,2 tony masy oraz długością teleskopu - ponad 12 metrów. Wyzwaniami dla inżynierów będą: ogromne obciążenie statyczne lustra i tłumienie jego wstrząsów podczas startu, a także stworzenie bardzo precyzyjnego systemu ruchu i kontroli siłowników ISM. Należy uniknąć przenoszenia zbyt dużych sił na teleskop podczas obrotu zwierciadła, co w warunkach zerowej grawitacji mogłoby doprowadzić do destabilizacji położenia sondy. Zbyt duże siły mogłyby też uszkodzić samo lustro. Inżynierowie muszą również zaprojektować tzw. mechanizm podtrzymująco-zwalniający (HDRM - Hold Down & Release Mechanism), który pozwoli na kontrolowane i płynne oddzielenie sondy od rakiety nośnej. To, jak zostaną rozwiązane powyższe problemy ma krytyczne znaczenie dla misji ATHENA.
     
    "Większość prac nad koncepcją mechanizmu wykonają nasi inżynierowie, ale liczymy na udział krajowych partnerów w rozwiązywaniu niektórych problemów projektowych oraz w produkcji i testach mechanizmu. Prowadzimy już rozmowy z kilkoma firmami i instytutami badawczymi" ? mówi Aleksandra Bukała.
     
    Teleskop zostanie umieszczony na ciasnej orbicie wokół tzw. punktu L2. "Jest to miejsce pomiędzy Ziemią i Księżycem, gdzie równoważą się siły grawitacji tych dwóch obiektów. To dosyć popularna orbita dla misji mających za zadanie badanie dalekiego Wszechświata, ponieważ zapewnia stabilne warunki termiczne do pracy urządzeń obserwacyjnych oraz nieprzerwaną możliwość badania wybranych fragmentów nieba" - opisuje rozmówczyni PAP.
     
    PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska
     
    ekr/ agt/
    http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,410621,polacy-pomoga-w-budowie-teleskopu-athena.html

    Polacy pomogą w budowie teleskopu ATHENA.jpg

  22. Neutrina na cenzurowanym: czyżby szalały inaczej niż antyneutrina?
    Całkiem symetryczny Wszechświat nie byłby aż tak ciekawym miejscem - cała materia po prostu anihilowałaby z antymaterią. Dlatego naukowcy szukają śladów asymetrii między cząstkami i antycząstkami. Wiele wskazuje na to, że taką asymetrię widać w szaleństwach neutrin i antyneutrin.
    "Gdyby nie było żadnej symetrii między materią a antymaterią, świat składałby się tylko z promieniowania. Jest więc podejrzenie, że różne prawa fizyki są troszeczkę inne dla materii i antymaterii i faworyzują materię" - opowiada w rozmowie z PAP badacz neutrin dr Paweł Przewłocki z Narodowego Centrum Badań Jądrowych w Świerku (NCBJ). Wyjaśnia, że badając cząstki i ich antymaterialnych odpowiedników - antycząstki, naukowcy chcą zbadać, dlaczego materii jest we Wszechświecie więcej.
     
    Już wcześniej pokazano, że do asymetrii we Wszechświecie (a dokładniej mówiąc do tzw. łamania symetrii CP) przyczyniają się hadrony (hadronami są np. protony czy neutrony - cząstki składające się z trzech kwarków). Teraz może się okazać, że do tego efektu cegiełkę dokładają dodatkowo neutrina i antyneutrina. Wskazywać na to mogą badania dotyczące oscylacji neutrin i ich antybraci. Chodzi o spontaniczne przemiany, do jakich dochodzi w tych cząstkach (to tzw. zmiana zapachu). Może się okazać, że antyneutrina oscylują rzadziej niż neutrina i nie są w swoich zmianach aż tak "szalone".
     
    Naukowcy uzyskali już ciekawe wyniki, ale na razie jeszcze nie ogłosili odkrycia. Są ostrożni i czekają, aż wyniki się potwierdzą. Tak czy inaczej, badania dotyczące neutrin są spektakularne i warto im się przyjrzeć.
     
    NEUTRINA CZASEM GINĄ
     
    Neutrina to cząstki, które powstają we Wszechświecie w reakcjach jądrowych - np. w gwiazdach, w akceleratorach cząstek czy reaktorach jądrowych. Prawie nie oddziałują z innymi cząstkami i nie tworzą z nimi układów związanych - jak ma to np. miejsce w przypadku kwarków czy elektronów. Neutrina powołane do istnienia podróżują przez Wszechświat i niemal nic nie jest ich w stanie powstrzymać. To słówko "niemal" jest tu jednak kluczem do poznania neutrin. Zdarza się bowiem, że maleńkie neutrino raz na biliony przypadków kiedyś zderzy się z inną cząstką. I można zbadać cząstki, które powstaną w takim zderzeniu.
     
    W PODJAPOŃSKIEJ CIEMNOŚCI
     
    Dlatego naukowcy wpadli na pomysł dość szalonego doświadczenia - eksperymentu T2K - "Tokai to Kamioka". W akceleratorze J-PARC pod miastem Tokai na wchodzie Japonii produkowane są neutrina i wypuszczane są pod ziemią, przez skały, w stronę Kamioki, która leży na zachodzie Japonii - ok. 300 km dalej. Tam z kolei 1 km pod ziemią znajduje się detektor Super-Kamiokande. Jego częścią jest ogromny zbiornik z wodą o średnicy 40 m i 40 m wysokości. Na co dzień w jego wnętrzu jest całkiem ciemno, a w ciemność tę skierowane są tysiące fotopowielaczy, które wychwycą nawet pojedynczy foton. Taki foton może być bowiem śladem po zderzeniu neutrina z cząsteczką wody.
     
    Chociaż przez Super-Kamiokande ciągle przelatuje strumień neutrin z J-PARC, maleńkie rozbłyski są tam rzadkością. Jeśli już jednak rozbłysk jest zarejestrowany, można zbadać, skąd się wziął i dojść do informacji o samym neutrinie - skąd ono leci i jaki jest jego zapach - czy jest to może neutrino mionowe, elektronowe czy może taonowe (to trzy możliwe zapachy, czyli rodzaje neutrina).
     
    Kilka lat temu dzięki eksperymentowi T2K udało się przyłapać neutrina na ich szaleństwach i stwierdzić, że neutrina mionowe wypuszczane z Tokai stają się czasem po drodze neutrinami elektronowymi. Fizycy byli jednak bardzo ciekawi, czy takich samych szaleństw dopuszczają się antyneutrina. Wydawało się, że nie powinno być tu żadnych różnic.
     
    Z eksperymentu jednak na razie wynika, że antyneutrina oscylują trochę rzadziej niż neutrina. "Do tej pory zaobserwowaliśmy tylko 4 antyneutrina elektronowe powstałe z wiązki antyneutrin mionowych. Z modeli wynika tymczasem, że takich przemian w tym czasie powinno być ich ok. 5-6" - opowiada Przewłocki. Ta różnica między oczekiwaniami a rzeczywistością może nie robi dużego wrażenia, ale podobny efekt (choć tylko dla neutrin) zaobserwowali badacze w drugim eksperymencie neutrinowym - to eksperyment NOvA prowadzony w Stanach Zjednoczonych. "Idzie to w tym samym kierunku. Jeśli ta tendencja się utrzyma podczas dalszego zbierania danych, to będzie to wskazówka, że zaczynamy widzieć łamanie tzw. symetrii CP dla neutrin" - komentuje dr Przewłocki.
     
    ANTYMATERIA? NIE WIDZĘ PRZESZKÓD.
     
    Może się wydawać, że badanie antymaterii jest ekstremalnie trudne, bo błyskawicznie ona anihiluje, spotykając się z materią. Dr Przewłocki wyjaśnia, że owszem - tak jest np. w przypadku antyprotonów czy antyneutronów. One rzeczywiście szybko trafiają na swoich braci i anihilują. Jednak na badanie antyneutrin jest znacznie więcej czasu. "Antyneutrina - podobnie jak neutrina - bardzo słabo oddziałują z czymkolwiek. Aby doszło do anihilacji, antyneutrino musiałoby wpaść na neutrino" - mówi fizyk z NCBJ. A jest to bardzo mało prawdopodobne - cząstka i jej brat bardzo niechętnie ze sobą oddziałują. O wiele większe jest prawdopodobieństwo, że antyneutrino "zginie" zderzając się z inną cząstką. Np. w detektorze Super-Kamiokande. I na to liczą w swoich eksperymentach badacze.
     
    "Wyniki, które otrzymaliśmy, to dopiero wskazówka, gdzie szukać czegoś ciekawego. A to, czy neutrina rzeczywiście różnią się od antyneutrin, będzie można potwierdzić lub odrzucić dopiero za kilka lat. Pewnie trzeba będzie poczekać na wyniki całkiem nowych eksperymentów" - podsumowuje dr Przewłocki.
     
    W eksperymencie T2K biorą udział naukowcy z Polski. To badacze z NCBJ, Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetów: Warszawskiego, Śląskiego oraz Wrocławskiego, a także z Instytutu Fizyki Jądrowej w Krakowie.
     
    PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
     
    lt/ agt/
    http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,410562,neutrina-na-cenzurowanym-czyzby-szalaly-inaczej-niz-antyneutrina.html

    Neutrina na cenzurowanym czyżby szalały inaczej niż antyneutrina.jpg

  23. Niebo w ostatnim tygodniu lipca 2016 roku
    Ariel Majcher
    Pierwszy miesiąc wakacji już prawie za nami, a wraz z nim kończy się na dużych szerokościach geograficznych widoczność Jowisza, który zbliża się powoli do koniunkcji ze Słońcem. Będzie ona miała miejsce za dwa miesiące, 26 września, ale ze względu na niekorzystne nachylenie ekliptyki do wieczornego horyzontu daleko na północ od równika planeta przestaje być widoczna już teraz. Z tego samego powodu nie będzie można z Polski dostrzec planety Merkury, mimo że zbliża się ona właśnie do maksymalnej elongacji wschodniej i 16 sierpnia będzie oddalona od Słońca o ponad 27°. Wyśmienite warunki widoczności Merkurego będą bliżej równika i na półkuli południowej. W pierwszej części nocy nisko nad południowo-zachodnim niebie świecą planety Mars i Saturn. Natomiast po północy dobrze widoczne są dwa ostatnie gazowe olbrzymy Układu Słonecznego, czyli planety Neptun i Uran, a także mijający w tym tygodniu Urana i zbliżający się do nowiu Księżyc.
    Opis nieba w ostatnich dniach lipca zacznę właśnie od wędrówki Księżyca. Naturalny satelita Ziemi w tym czasie przemierzy odcinek nieba od gwiazdozbioru Wieloryba, do którego zajrzy dwukrotnie, za każdym razem na kilka godzin, przez Ryby, Baran, Byka do Oriona. W nocy z wtorku 26 lipca na środę 27 lipca Księżyc przejdzie przez ostatnią kwadrę i podąży do nowiu, przez który przejdzie we wtorek 2 sierpnia. Jak widać na mapce Księżyc będzie wtedy daleko od ekliptyki, zatem do zaćmienia Słońca nie dojdzie.
    Minionej nocy Srebrny Glob przechodził z gwiazdozbioru Ryb do gwiazdozbioru Wieloryba (o godzinie podanej na mapce był już w tym drugim), mając fazę oświetloną w 71%. Dobę później Księżyc ponownie wejdzie do gwiazdozbioru Ryb, a jego faza spadnie do 60%. Nieco ponad 4° na północ od niego będzie się wtedy znajdowała planeta Uran, która właśnie wykonuje zakręt na swojej pętli po niebie, zmieniając ruch z prostego na wsteczny. Stąd w ostatnim czasie Uran prawie nie przesuwa się względem gwiazd. Siódma planeta Układu Słonecznego zbliżyła się do gwiazdy o Psc na odległość niewiele ponad 3,5 stopnia i na razie bliżej już nie będzie, ponieważ zawróci w kierunku gwiazd ? i ? Ryb. Obecnie Uran świeci z jasnością +5,8 wielkości gwiazdowej i na bardzo ciemnym niebie można próbować dostrzec go okiem nieuzbrojonym. Kolejnego dnia Księżyc ponownie będzie gościł w Wielorybie, mając tarczę oświetloną w połowie. Mniej więcej 15° na północ od niego świecić będą najjaśniejsze gwiazdy konstelacji Barana.
    Kolejne trzy dni Księżyc spędzi na granicy Barana z Bykiem oraz w Byku. W czwartek rano 28 lipca tarcza Księżyca będzie oświetlona w 37%. Ponad 13° na północny wschód (na godzinie 10) od niego świecić będzie znana gromada otwarta gwiazd Plejady. Jednocześnie 19° na wschód od Księżyca, na godzinie 8, znajdował się będzie Aldebaran, czyli najjaśniejsza gwiazda Byka. Dobę później sierp Księżyca zmniejszy się do 26%. Tego ranka zbliży się on do Aldebarana na niecałe 5°, a następnie, niestety już w dzień naszego czasu, przejdzie on przez gromadę gwiazd Hiady, zakrywając kilka z nich, zaś na końcu zakryje też Aldebarana. Niestety w Polsce zakrycie Hiad będzie miało miejsce w dzień i będzie bardzo trudne do obserwacji.
    Ostatniego dnia tego tygodnia Księżyc dotrze już na pograniczu gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt, z tarczą oświetloną zaledwie w 9%. O godzinie 3:30, czyli około 1,5 godziny przed świtem, Księżyc będzie zajmował pozycję na wysokości zaledwie 6° nad widnokręgiem. Mniej więcej 5° na północ od niego świecić będzie para gwiazd Tejat Prior i Tejat Posterior, czyli ? oraz ? Bliźniąt, niedaleko których Słońce przechodzi w dniu przesilenia letniego. Natomiast 6° na wschód świecić będzie Alhena, czyli trzecia co do jasności gwiazda Bliźniąt.
    Wysoko nad Księżycem i Uranem świeci gwiazda R And, należąca do klasy miryd. Jej jasność cały czas słabnie, trend się odwróci dopiero w przyszłym roku, dlatego od następnego tygodnia o tej gwieździe również nie będę już pisał.
    Wcześniej, już od mniej więcej 21:30, na nieboskłonie przebywa Neptun, górując niewiele po godzinie 3. Jego poszukiwanie najlepiej zacząć od znalezienia gwiazdy ? Aquarii, której jasność obserwowana wynosi +3,7 magnitudo. Gdy to się uda, to z odnalezieniem Neptuna nie powinno być już problemu, ponieważ przebywa on niewiele ponad 0,5 stopnia na południe do wspomnianej gwiazdy. Neptun świeci blaskiem +7,8 wielkości gwiazdowej, zatem do jego dostrzeżenia jest potrzebna przynajmniej lornetka, lecz ze względu na bliskość gwiazdy ? Aqr identyfikacja planety nie powinna sprawiać trudności.
    Na niebie wieczornym coraz gorzej widoczny jest Jowisz. Na dużych północnych szerokościach geograficznych w zasadzie można tylko stwierdzić obecność planety na niebie, krótko po zachodzie Słońca. Wszelkie obserwacje są bardzo trudne. Jasność Jowisza to zaledwie -1,7 wielkości gwiazdowej (zaledwie, jak na niego), zaś jego tarcza ma średnicę 32?. Dlatego począwszy od przyszłego tygodnia Jowisz zniknie z cotygodniowych wpisów aż do października, gdy pojawi się na niebie porannym.
    Zupełnie inna sytuacja jest bliżej równika i na półkuli południowej, gdzie planeta jest jeszcze całkiem dobrze widoczna, a dodatkowo w sierpniu towarzyszyć jej będą planety Merkury i Wenus. Tam powoli zbliża się wiosna i warunki obserwacyjne planet wieczornych są takie, jak u nas wtedy, gdy również zbliża się wiosna, czyli w miesiącach luty i marzec. Ponadto Merkury w połowie sierpnia będzie dużo dalej od Słońca ? około 27°, niż wtedy, gdy jest dobrze widoczny u nas, czyli w miesiącach marzec ? kwiecień. Wtedy oddala się na niewiele ponad 20°. Stąd planeta z południowej półkuli będzie widoczna dłużej i lepiej, bo będzie widoczna na ciemniejszym niebie i wyżej nad widnokręgiem.
    Ponownie na sam koniec została do opisania para planet Mars ? Saturn. Jak można zobaczyć na dołączonej mapce Mars przesuwa się już szybko ruchem prostym i równie szybko zbliża się do Saturna, który nadal porusza się ruchem wstecznym. Do końca tygodnia odległość między tymi planetami spadnie do 11,5 stopnia. Jednocześnie Mars zbliża się do gwiazdy Dschubba, czyli gwiazdy Skorpiona, oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?. Ostatniego dnia lipca będzie on oddalony od niej o 3,5 stopnia. Widoczność obu planet niestety również się dość szybko pogarsza, ponieważ świecą one niezbyt wysoko nad widnokręgiem i zanim się odpowiednio ściemni, zejdą one jeszcze niżej. O godzinie podanej na mapce Mars znajduje się na wysokości zaledwie 6° nad widnokręgiem, Saturn jest 2 razy wyżej.
    Tak szybko, jak Czerwona Planeta się porusza, spada jej jasność i rozmiary kątowe. W niedzielę 31 lipca Mars będzie świecił blaskiem -0,8 wielkości gwiazdowej, zaś jego tarcza będzie miała średnicę 13?. Saturn znajduje się około 6° na północ od Antaresa, najjaśniejszej gwiazdy Skorpiona i świeci z jasnością +0,3 wielkości gwiazdowej. Jego tarcza ma średnicę 18?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada we wtorek 26 lipca.
    http://news.astronet.pl/index.php/2016/07/25/niebo-w-ostatnim-tygodniu-lipca-2016-roku/

    Niebo w ostatnim tygodniu lipca 2016 roku.jpg

    Niebo w ostatnim tygodniu lipca 2016 roku2.jpg

    Niebo w ostatnim tygodniu lipca 2016 roku3.jpg

    Niebo w ostatnim tygodniu lipca 2016 roku4.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)