Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 482
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez Paweł Baran

  1. Rok temu: przelot New Horizons w pobliżu Plutona i Charona [MEGA GALERIA] Aż trudno uwierzyć, ale to już rok minął od czasu kiedy sonda New Horizons po 9 latach podróży, z prędkością 15 km/s przeleciała w pobliżu Plutona i Charona. To był niesamowity czas, niesamowite oczekiwanie. Każdy dzień rewolucjonizował naszą wiedzę o Plutonie, codziennie naukowcy dostrzegali nowe obiekty na powierzchni tego odległego globu, który przez ponad 70 lat istniał w świadomości ludzkości jako ostatnia planeta Układu Słonecznego, ostatni element wielkiego przeglądu planet Układu Słonecznego. I to co dostrzegaliśmy sprawiało, że codziennie nasze szczęki opadały coraz niżej, nasze oczy robiły się coraz większe. Myślę, że nikt nie spodziewał się, że odkryjemy aż tak fenomenalny glob, tak fantastyczny świat, tak bogatą geologię, tak żywy geologicznie świat, pełen gór, mgieł, równin, kraterów. Na kilka tygodni przed przelotem sondy New Horizons w pobliżu Plutona najlepsze zdjęcia tej planety wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a wyglądały tak: Nieco ponad rok temu to było wszystko co wiedzieliśmy o Plutonie. Jak bardzo nasza wiedza i znajomość tego globu zmieniła się dzięki sondzie New Horizons możecie zobaczyć w poniższej mozaice zdjęć i filmów stopniowo przesyłanych od roku na Ziemię (sonda New Horizons wciąż przesyła zdjęcia wykonane dokładnie rok temu ? naukowcy szacują, że dane z tego przelotu będą docierać na Ziemię jeszcze do października tego roku). Artykuł z 4 lipca 2015 r. ? http://www.pulskosmosu.pl/2015/07/04/pluton-dwie-twarze-drugiej-czerwonej-planety/ Podczas zbliżania do planety naukowcy zaczęli dostrzegać pierwsze kształty na jego powierzchni ? w ten sposób pojawił się ?wieloryb? i ?pączek? na powyższym zdjęciu. Więcej o nich w artykule z 8 lipca 2015 r. ? http://www.pulskosmosu.pl/2015/07/08/pluton-wieloryb-i-paczek/ Więcej o pierwszych zdjęciach przesłanych po przelocie naukowcy misji New Horizons powiedzieli nam na konferencji 19 lipca 2015 r. Co powiedzieli? Patrz tutaj: http://www.pulskosmosu.pl/2015/07/19/pluton-piatkowa-konferencja-co-wiemy/ Na kolejnej konferencji naukowcy zaczęli opowiadać nam co sprawiło, że im szczęki zaczęły opadać. Przeczytajcie sami: http://www.pulskosmosu.pl/2015/07/25/pluton-informacje-z-wczorajszej-konferencji/ Tutaj tylko krótki cytat z tego artykułu dla tych, którzy nie lubią klikać w linki: ?Wiedzieliśmy, że misja do Plutona przyniesie nam trochę niespodzianek, i teraz ? 10 dni po przelocie w pobliżu planety ? możemy powiedzieć, że to co widzimy znacznie przekracza nasze oczekiwania,?powiedział John Grunsfeld (NASA). ?Przesuwające się lody, egzotyczny skład chemiczny powierzchni, pasma górskie i rozległe mgły na Plutonie wskazują na naprawdę niesamowitą geologię planetarną.? Już w dwa tygodnie po przelocie, główny badacz misji New Horizons Alan Stern wspomniał o możliwości istnienia oceanu pod powierzchnią Plutona ? http://www.pulskosmosu.pl/2015/07/28/news-ocean-pod-powierzchnia-plutona-alan-stern/ A potem zapadła cisza?. trwająca 7 tygodni. Trzeba było czekać dość długo na kolejne zdjęcia wykonane przez sondę New Horizons, ale już pierwsza próbka przesłana na Ziemię 5 września 2015 r. potwierdziła, że warto było czekać. http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/14/temu-sonda-new-horizons-przeleciala-poblizu-plutona-charona/
  2. Astronomowie odkryli rozdętą egzoplanetę krążącą wokół podolbrzyma KELT-11 Napisany przez Radosław Kosarzycki Międzynarodowy zespół astronomów pracujących pod kierownictwem Joshua Pepper z Lehigh University w Pensylwanii odkrył wyjątkowo rozdętą planetę pozasłoneczną o masie mniejszej od masy Saturna, krążącą wokół jasnego podolbrzyma. Nowo odkryta planeta jest jedną z najbardziej rozdętych, najrzadszych planet dotąd odkrytych. Wyniki badań zostały zaprezentowane w artykule opublikowanym 6 lipca na portalu arXiv.org. Zespół korzystający z teleskopu Kilodegree Extremely Little Telescope (KELT) obserwował jasnego podolbrzyma HD 93396 (KELT-11), znajdującego się jakieś 320 lat świetlnych od Ziemi. Astronomowie poszukiwali sygnałów tranzytu, który mógłby wskazywać na obecność planety krążącej wokół tej odległej gwiazdy. Do tego zadania wybrano teleskop KELT, bowiem może on obserwować gwiazdy jaśniejsze od tych obserwowanych w ramach innych naziemnych przeglądów nieba. ?KELT jest szczególnie skuteczny w odkrywaniu tranzytujących olbrzymich planet krążących wokół jasnych gwiazd. To najlepsze cele do rozwoju narzędzi służących do mierzenia właściwości atmosfer planetarnych. Choć KELT nie odkrywa dużej ilości planet w porównaniu do innych przeglądów, te odkrycia, które się potwierdzają są wyjątkowo cenne,? Pepper powiedział portalowi phys.org. KELT składa się z dwóch teleskopów robotycznych: KELT-North oraz KELT-South wykonujących przeglądy nieba w poszukiwaniu tranzytujących egzoplanet. KELT-North znajduje się w Arizonie, a KELT-South znajduje się w RPA. Sygnał tranzytu zarejestrowany przez KELT był bardzo słaby i bardzo długi ? trwał prawie siedem godzin, co spowodowane jest faktem, że HD 93396 jest podolbrzymem. Dlatego też było bardzo trudne uchwycenie całego tranzytu w ciągu jednej nocy. ?To odkrycie było dla nas nie lada wyzwaniem. Pierwotne obserwacje gwiazdy ? jej krzywej blasku ? za pomocą KELT zawierały tylko niewyraźny fragment sygnału. Wystarczył on jednak do tego, abyśmy zakwalifikowali tę gwiazdę do kolejnych obserwacji. Ze względu na fakt, że tranzyt jest jednocześnie płytki (zmiana jasności gwiazdy poniżej 0,3%) i długi ? bardzo trudno było uzyskać wiarygodne, kompletne potwierdzenie odkrycia,? mówi Pepper. W celu potwierdzenia planety wykrytego obiektu oraz uzyskania jego charakterystyki, zespół wykonał kolejne obserwacje, angażując do nich zestaw innych teleskopów na całym świecie. Planeta oznaczona jako KELT-11b to małomasywny gazowy olbrzym, większy od Jowisza (promień równy 1,37 promienia Jowisza), jednak o masie równej zaledwie 20% masy Jowisza. To sprawia, że KELT-11b jest trzecią w kolejności najrzadszą planetą dotąd odkrytą o dokładnie zmierzonej masie i promieniu. Źródło: phys.org/Tomasz Nowakowski http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/14/astronomowie-odkryli-rozdeta-egzoplanete-krazaca-wokol-podolbrzyma-kelt-11/
  3. Miłośnicy astronomii szykują się na zlot w Niedźwiadach Cztery dni obserwacji astronomicznych, wykładów, konkursów i innych atrakcji czekają na uczestników XVII Ogólnopolskiego Zlotu Miłośników Astronomii (OZMA). Odbędzie się on od 4 do 7 sierpnia w Niedźwiadach k. Szubina (woj. kujawsko-pomorskie). Zlot odbędzie się na terenie amatorskiego obserwatorium astronomicznego w Niedźwiadach koło Szubina (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie ma siedzibę Pałucko-Pomorskie Stowarzyszenie Astronomiczno-Ekologiczne. Organizatorem OZMA jest tradycyjnie PPSAE "Grupa Lokalna". W programie zlotu m.in. prelekcje i wykłady, prezentacje, warsztaty, konkursy z nagrodami oraz obserwacje astronomiczne. "OZMA nie jest typowym zlotem astronomicznym. Ma raczej charakter +star party+" - komentują organizatorzy. Impreza przeznaczona jest zarówno dla zawodowych astronomów, zaawansowanych miłośników astronomii, jak i też początkujących adeptów tej nauki. Udział w zlocie jest płatny. Wpisowe dla dorosłych wynosi 150 zł, a dla dzieci do 12 roku życia 100 zł. W czasie zlotu jego uczestnicy będą mogli korzystać ze sprzętu znajdującego się na wyposażeniu obserwatorium - w tym największego amatorskiego teleskopu w Polsce. Wszystkim, którzy nadeślą zgłoszenie do 26 lipca, organizatorzy zapewniają okolicznościową koszulkę, ciepłe obiady (przez trzy dni), kiełbaski na ognisko, miejsce na polu namiotowym oraz udział we wszystkich punktach programu zlotu. Teren zlotu położony jest wśród lasów, z dala od miejskich świateł i miejskiego zgiełku. Miasteczko namiotowe znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie pola obserwacyjnego i pawilonów z teleskopami. Więcej informacji na temat zlotu można znaleźć na stronie internetowej Pałucko?Pomorskiego Stowarzyszenia Astronomiczno?Ekologicznego: www.ppsae.pl PAP - Nauka w Polsce lt/ zan/ Tagi: popularyzacja nauki http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,410477,milosnicy-astronomii-szykuja-sie-na-zlot-w-niedzwiadach.html
  4. Sonda Dawn obserwuje stale zacienione kratery na Ceres Napisany przez Radosław Kosarzycki Naukowcy z misji sondy Dawn zidentyfikowali na powierzchni planety karłowatej Ceres obszary, które skryte są w wiecznej ciemności i nigdy nie otrzymują światła słonecznego. Większość z tych obszarów jest na tyle zimnych, że mogły więzić lód wodny od miliardów lat, a to wskazuje, że mogą tam się znajdować spore zasoby lodu. ?Warunki panujące na Ceres są idealne do stopniowego akumulowania depozytów lodu wodnego,? mówi Norbert Schorghofer z University of Hawaii w Manoa. ?Ceres charakteryzuje się wystarczającą masą, aby móc utrzymać przy sobie cząsteczki wody, a stale zacienione obszary powierzchni są wyjątkowo zimne ? zimniejsze niż w przypadku Księżyca czy Merkurego.? Do stale zacienionych obszarów nigdy nie dociera bezpośrednie promieniowanie słoneczne. Zazwyczaj znajdują się one na dnie kraterów lub wzdłuż fragmentu ściany krateru skierowanej w stronę bieguna. Do takich obszarów wciąż może docierać pośrednie promieniowanie słoneczne, lecz jeżeli temperatura u podłoża nie wzrasta powyżej -151 stopni Celsjusza, takie miejsce staje się zimną pułapką ? idealnym miejsce do stopniowego akumulowania lodu wodnego. Już wcześniej naukowcy przewidywali istnienie takich pułapek na Ceres, ale do teraz nie udawało się ich zidentyfikować. W ramach najnowszych badań, Schorghofer wraz ze współpracownikami badał północną, lepiej oświetloną półkulę Ceres. Zdjęcia wykonane za pomocą kamer zainstalowanych na pokładzie sondy Dawn zostały wykorzystane do odtworzenia kształtu planety karłowatej, dzięki czemu ujawniły kratery, równiny i inne formy terenu w trzech wymiarach. Wykorzystując te dane, wyrafinowany model komputerowy opracowany w NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt, w stanie Maryland wykorzystały został do określenia, do których obszarów bezpośrednio dociera promieniowanie słoneczne, ile tego promieniowania dociera do powierzchni, i jak te warunki zmieniają się w ciągu roku na Ceres. Badaczom udało się zidentyfikować kilkadziesiąt dość dużych stale zacienionych obszarów na północnej półkuli Ceres. Największy z nich znajduje się wewnątrz krateru o średnicy 16 kilometrów znajdującego się ok. 65 kilometrów od bieguna północnego. Łączna powierzchnia zidentyfikowanych stale zacienionych obszarów to ok. 1800 kilometrów kwadratowych. To mniej niż 1 procent powierzchni północnej półkuli Ceres. Zespół naukowców uważa, że stale zacienione obszary Ceres są dużo chłodniejsze niż takie same obszary na Merkurym czy Księżycu. Jest tak ponieważ Ceres znajduje się dużo dalej od Słońca. Sytuacja na Ceres bardziej przypomina tę z Merkurego niż z Księżyca. Stale zacienione obszary Merkurego także zajmują około 1% powierzchni półkuli północnej. Zdolność akumulowania lodu wodnego jest również porównywalna między Ceres a Merkurym. Według obliczeń przeprowadzonych przez zespół, średnio 1 na każdy tysiąc cząsteczek wody powstałych na powierzchni Ceres zostanie uwięziona w pułapce w ciągu roku ceresjańskiego trwającego 1682 dni. To ilość wystarczająca do zakumulowania cienkiej lecz wykrywalnej warstwy lodu w przeciągu około 100 000 lat. Artykuł naukowy opisujący odkrycie dostępny jest online na stronie periodyku Geophysical Research Letters. Źródło: NASA http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/12/sonda-dawn-obserwuje-stale-zacienione-kratery-ceres/
  5. Rekord prędkości sondy? Napisany przez Radosław Kosarzycki Jak wyliczyć rekord prędkości w poruszaniu się sondy kosmicznej? Czy jest to sonda Juno, Helios 2 czy New Horizons? W grudniu 1974 roku w przestrzeń kosmiczną została wystrzelona sonda Helios 1. W styczniu 1976 roku sonda Helios 2 rozpoczęła swoją podróż po wewnętrznym Układzie Słonecznym. Celem obu sond było zbadanie warunków (plazma, wartość i zwrot pola magnetycznego, poziom natężenia promieniowania, obecność elektronów i jonów, obecność mikrometeoroidów), jakie występują w przestrzeni pomiędzy Ziemią a Słońcem. Całkowita masa Heliosa 1 to 370 kg a Heliosa 2 to 376,5 kg. Orbity obu próbników były bardzo eliptyczne z peryhelium około 0,30 jednostki astronomicznej (Helios 1 ? 0,31 jednostki astronomicznej, Helios 2 ? 0,29 jednostki astronomicznej). Peryhelium Heliosa 2 było bliższe Słońcu niż peryhelium Merkurego. Pozwoliło to na osiągnięcie dużych prędkości, zarówno względem Słońca, jak i Ziemi. Oba próbniki funkcjonowały do połowy lat 80. XX wieku. Już wówczas Helios 2, z racji peryhelium bliższemu Słońcu niż Helios 1, ustanowił rekord prędkości poruszania się pojazdu zbudowanego przez człowieka. Ten rekord został ustanowiony 16 kwietnia 1976 roku i wyniósł 68,6 km/s. Mowa tutaj o prędkości heliocentrycznej, liczonej względem Słońca. Ten rekord nie zostanie pobity do sierpnia 2016 roku, do czasu perycentrum wstępnej orbity Juno wokół Jowisza. Maksymalna (przewidywana) prędkość, jaka zostanie osiągnięta to 73,7 km/s. Mowa tutaj o prędkości planetocentrycznej, w tym przypadku liczonej względem Jowisza. Okazuje się jednak, że sondy Helios 1 i Helios 2 osiągnęły jeszcze wyższe prędkości, jeśli je liczyć geocentrycznie, czyli względem Ziemi. W tym przypadku trzeba wziąć pod uwagę ruch Ziemi po orbicie wokół Słońca. I tak sonda Helios 1 osiągnęła prędkość 96,2 km/s względem Ziemi w grudniu 1980 roku, a Helios 2 w styczniu 1989 roku osiągnęła prędkość 98,9 km/s względem naszej planety. Dla porównania, sonda New Horizons, określana jako ?najszybszy próbnik, jaki kiedykolwiek opuścił Ziemię?, osiągnęła prędkość zaledwie 16,5 km/s względem Ziemi i 45 km/s względem Słońca. Wcześniejszy rekord należał do sondy Pioneer 10, która w grudniu 1972 po starcie poruszała się z prędkością 14,5 km/s względem Ziemi. Prędkość New Horizons względem Słońca to obecnie około 15 km/s ? jest to o około 2 km/s wolniej od sondy Voyager 1. Te wszystkie rekordy już niebawem mogą zostać ?zakwestionowane? przez kolejną słoneczną misję. W lipcu 2018 roku powinno dojść do startu sondy Solar Probe Plus, której peryhelium wyniesie około 6 milionów kilometrów, czyli mniej niż 0,04 jednostki astronomicznej. W peryhelium Solar Probe Plus ma osiągnąć zawrotną prędkość rzędu 200 km/s względem Słońca. (NASA, PFA, JSR, Q, W) Źródło: Kosmonauta.net http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/12/rekord-predkosci-sondy/
  6. VLT: Spojrzenie wgłąb Oriona Napisany przez Radosław Kosarzycki HAWK-I ? instrument rejestrujący obrazy w podczerwieni, zainstalowany na pokładzie Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) w Chile został wykorzystany do zajrzenia wgłąb Mgławicy w Orionie. Spektakularne zdjęcie odkrywa przed naukowcami dziesięć razy więcej brązowych karłów i pojedynczych obiektów o masie planetarnej niż znaliśmy przed wykonaniem tego zdjęcia. To odkrycie stanowi nie lada wyzwanie dla powszechnie przyjmowanego scenariusza historii powstawania gwiazd w Orionie. Międzynarodowy zespół naukowców wykorzystał zdolności intrumentu HAWK-I zainstalowanego na VLT do stworzenia najgłębszego i najbardziej kompleksowego obrazu Mgławicy w Orionie. W wyniku tego przedsięwzięcia powstało nie tylko spektakularne zdjęcie, ale naszym oczom ukazały się liczne brązowe karły i obiekty o masach planetarnych. Sama obecność tych mało-masywnych obiektów dostarcza naukowcom wielu informacji o historii procesów gwiazdotwórczych wewnątrz tej mgławicy. Słynna Mgławica w Orionie rozciągająca się na 24 lata świetlne i jest widoczna nawet gołym okiem jako delikatna mgiełka w okolicach miecza w Gwiazdozbiorze Oriona. Niektóre mgławice, takie jak ta w Orionie, są silnie oświetlane przez promieniowanie ultrafioletowe emitowane przez liczne gorące gwiazdy w niej powstające. Gaz tworzący mgławicę ulega jonizacji i zaczyna świecić. Stosunkowa bliskość Mgławicy w Orionie sprawia, że jest to doskonałe laboratorium do badania procesów i historii formowania gwiazd oraz szacowania liczby powstających obiektów o różnych masach. Amelia Bayo z Universidad de Velparaiso w Chile, współautorka nowego artykułu i członkini zespołu badawczego tłumaczy, dlaczego jest to ważne: ?Wiedza o tym jak dużo mało-masywnych obiektów znajduje się w Mgławicy w Orionie jest kluczowa w ograniczaniu aktualnych teorii mówiących o procesach gwiazdotwórczych. Teraz uświadomiliśmy sobie, że sposób w jaki powstają takie mało-masywne obiekty zależny jest od środowiska.? Nowe zdjęcie wzbudziło nie lada podekscytowanie wśród naukowców, ponieważ odkrywa przed nami bogactwo obiektów o bardzo małej masie, co wskazuje na to, że w tej mgławicy powstaje proporcjonalnie dużo więcej mało-masywnych obiektów niż bliższe i mniej aktywne obszary formowania gwiazd. Astronomowie liczą jak wiele obiektów o różnych masach powstaje w regionach takich jak Mgławica w Orionie, aby zrozumieć charakterystykę procesów gwiazdotwórczych. Przed tymi badaniami, największą grupę obiektów stanowiły obiekty o masie równej 1/4 masy Słońca. Odkrycie niesamowicie obfitej grupy nowych obiektów o dużo mniejszej masie wskazuje na istnienie drugiego maksimum w rozkładzie mas obiektów znajdujących się w Mgławicy w Orionie. Obserwacje te wskazują także, że liczba obiektów o masie planetarnej może być dużo większa niż wcześniej uważano. Choć jak na razie nie istnieje technologia umożliwiająca obserwowanie tego typu obiektów, to Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski (E-ELT), który rozpocznie obserwacje w 2024 roku, będzie już zdolny do poszukiwania takich obiektów. Główny naukowiec projektu Holger Drass (Astronomisches Institut, Ruhr-Universitat Bochum) podsumowuje: ?Uzyskane przez nas wyniki mówią mi, że stoimy na progu nowej ery w badaniach procesów formowania gwiazd i planet. Olbrzymia liczba swobodnych planet tuż na granicy naszych aktualnych możliwości obserwacyjnych daje mi nadzieję, że z E-ELT zaczniemy odkrywać olbrzymie liczby mniejszych obiektów o rozmiarach Ziemi.? Źródło: ESO http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/12/vlt-spojrzenie-wglab-oriona/
  7. Niespodzianka: mała galaktyka eliptyczna okazała się wielką spiralą! Napisany przez Radosław Kosarzycki Od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku astronomowie uważali, że galaktyka znana jako UGC 1382 to stosunkowo nudna, mała galaktyka eliptyczna. Galaktyki eliptyczne to najpowszechniejszy typ galaktyk charakteryzujacy się brakiem spiralnej struktury dyskowej typowej dla galaktyk takich jak chociażby Droga Mleczna. Teraz, wykorzystując dane zebrane w wielu przeglądach nieba na różnych długościach fali, astronomowie odkryli, że w rzeczywistości jest to kolosalnych rozmiarów galaktyka o niskiej jasności powierzchniowej dysku (ang. Giant Low Surface Brightness disk galaxy), która rozmiarami dorównuje liderowi tej klasy ? galaktyce znanej jako Malin 1. Malin 1 charakteryzuje się średnicą 7-krotnie większą od Drogi Mlecznej. Wyniki badań opublikowano w periodyku Astrophysical Journal. Olbrzymie galaktyki o niskiej jasności powierzchniowej to jednej z najmasywniejszych, odizolowanych galaktyk spiralnych. To bardzo rzadkie obiekty składające się z dwóch składników ? galaktyki dyskowej o wysokiej jasności powierzchniowej oraz otaczającego ją rozległego dysku o niskiej jasności powierzchniowej. Dlaczego zatem astronomowie tak dali się zmylić w przypadku UGC 1382? Mark Seibert z Carnegie Institution of Science tłumaczy: ?Chociaż wielokrotnie badaliśmy tę galaktykę od momenty odkrycia i skatalogowania w latach sześćdziesiątych, pierwsze podejrzenia co do tego czy to aby na pewno jest galaktyka eliptyczna pojawiły się dopiero w 2009 roku, kiedy to jeden z przeglądów wskazywał, że być może wokół galaktyki krąży dysk wodoru, jednak nikt nie kontynował tego tematu. UGC 1382 przykuła naszą uwagę gdy poszukiwaliśmy obszarów gwiazdotwórczych w galaktykach wczesnego typu za pomocą Galaxy Evoluton Explorer (GALEX). Zauwayżliśmy, że w ultrafiolecie widoczne są ramiona spiralne ? coś czego się nie oczekuje wokół galaktyk eliptycznych. To odkrycie skłoniło nas do bardziej szczegółowych badań tego obiektu!? Dalsze badania pozwoliły ustalić, że faktycznie galaktyka otoczona jest rotującym dyskiem wodoru o potężnych rozmiarach. Dla porównania ? średnica naszej galaktyki ? Drogi Mlecznej ? szacowana jest na 30 kiloparseków, natomiast średnica UGC 1382 szacowana jest na 220 kpc ? to siedem razy więcej! Pomimo kolosalnej różnicy rozmiarów, obie galaktyki charakteryzują się zbliżoną masą ? tzn. znajduje się w nich podobna ilość gwiazd i gazu. Lea Hagen ? główna autorka artykułu i doktorantka na Pennsylvania State University zauważa, że ?to naprawdę niespotykane i zaskakujące, że posiadamy bardzo dobrze zbadaną galaktykę i jakimś cudem przeoczyliśmy jej najbardziej unikalną cechę: potężny zestaw ogromnych ramion spiralnych. Sam fakt, że owe ramiona spiralne i gaz wodorowy rozciągają się na tak duże odległości w porównaniu do innych galaktyk sprawia, że jest to ekscytujący obiekt do badania najbardziej nietypowych przykładów ewolucji galaktyk.? ?Szczególnie ciekawą cechą na nowo sklasyfikowanej galaktyki UGC 1382 jest fakt, że znajduje się ona znacznie bliżej nas niż Malin 1 ? w zaledwie 1/4 odległości do tego olbrzyma,? mówi Seibert. ?Ta bliskość umożliwiła nam wykonanie badań na różnych zakresach promieniowania i pozwoli nam na rozpoczęcie odkrywania tajemnic tych ekstremalnych systemów. Wiemy, że takie obiekty wymagają środowiska o bardzo niskiej gęstości. Co więcej w ich pobliżu raczej nie mogą znajdować się żadne inne duże galaktyki, które zaburzałyby ich strukturę. Z drugiej strony, aby powstały potrzebne jest istnienie małych i bogatych w gaz galaktyk karłowatych, materia których wykorzystywana jest do budowy naprawdę dużego, rozmytego halo gazowego. W przeciwieństwie do typowego procesu powstawania galaktyk, zewnętrzny, niebieski dysk składający się z ramion spiralnych wydaje się starszy od wewnętrznego dysku czerwonego. To z pewnością istotna wskazówka na drodze do zrozumienia w jaki sposób te dziwne galaktyki powstają.? Źródło: Carnegie Institution for Science http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/12/niespodzianka-mala-galaktyka-eliptyczna-okazala-sie-wielka-spirala
  8. Astronomowie odkryli nową planetę karłowatą! Napisany przez Radosław Kosarzycki Międzynarodowy zespół astronomów odkrył nową planetę karłowatą krążącą wokół Słońca w dysku małych ciał lodowych daleko za orbitą Neptuna. Średnicę nowego obiektu szacuje się na 700 kilometrów, a jego orbita uważana jest za jedną z największych dla planet parłowatych. Oznaczona przez Minor Planet Center Międzynarodowej Unii Astronomicznej jako 2015 RR245 ? planeta karłowata odkryta została za pomocą teleskopu CFHT (Canada-France-Hawaii Telescope) znajdującego się na szczycie Mauna Kea na Hawajach w ramach trwającego przeglądu Outer Solar System Origins Survey (OSSOS). ?Lodowe obiekty krążące wokół Słońca za orbitą Neptuna mogą nam wiele powiedzieć o tym w jaki sposób powstały gazowe olbrzymy, pozwalają nam odtworzyć historię naszego Układu Słonecznego. Jednak niemal wszystkie lodowe obiekty są niesamowicie małe i ciemne. Dlatego też naprawdę ekscytujące jest odkrycie jednego dużego i jasnego obiektu, który możemy zbadać bardziej szczegółowo,? mówi dr Michele Bannister z University of Victoria w Kolumbii Brytyjskiej. Dr JJ Kavelaars z National Research Council of Canada po raz pierwszy zauważył RR245 w lutym 2016 roku na zdjęciach z przeglądu OSSOS wykonanych we wrześniu 2015 roku. ?Po prostu pojawiła się na ekranie ? ta jasna kropka powoli przesuwająca się na tle gwiazd. Przesuwała się na tyle wolno, że musiała znajdować się co najmniej dwa razy dalej od Słońca niż Neptun,? mówi Bannister. Zespół jeszcze bardziej zdziwił się gdy zorientował się, że orbita obiektu prowadi go nawet na odległość 120 razy większą niż odległość Ziemi od Słońca. Rozmiar RR245 nie jest jeszcze znany ponieważ określenie właściwości powierzchni wymaga dalszych pomiarów. ?To może być mały i bardzo jasny obiekt, lub duży i ciemny,? mówi Bannister. Znaczna większość planet karłowatych podobnych do RR245 uległa zniszczeniu lub wyrzuceniu z Układu Słonecznego w chaosie, który nastąpił gdy gazowe olbrzymy zmieniły swoje położenie w Układzie Słonecznym: RR245 jest jedną z nielicznych planet karłowatych, które przetrwały do dnia dzisiejszego ? wraz z Plutonem i Eris ? największymi znanymi planetami karłowatymi. RR245 krąży teraz wokół Słońca pośród populacji dziesiątek tysięcy dużo mniejszych, w dużej mierze nieobserwowalnych obiektów trans-neptunowych. Obiekty, które podróżują daleko od Słońca charakteryzują się egzotyczną geologią i krajobrazami zbudowanymi z wielu różnych, zamrożonych materiałów, co doskonale uświadomiła nam sonda New Horizons przesyłając na Ziemię zdjęcia niesamowitej geologii Plutona i Charona. Ponad 80 jednostek astronomicznych od Słońca, RR245 zdąża do peryhelium swojej orbity znajdujące się ok. 5 miliardów kilometrów od Słońca (34 AU), do którego dotrze w okolicach 2096 roku. RR245 znajduje się na swojej wysoce eliptycznej orbicie co najmniej przez ostatnie 100 milionów lat. Z uwagi na fakt, że RR245 była obserwowana tylko raz, a jej okres orbitalny wynosi 700 lat, jak na razie nie wiemy w jaki sposób jej orbita będzie ewoluowała w przyszłości. Orbita tego obiektu będzie uszczegóławiana w nadchodzących latach. dopiero potem RR245 otrzyma nazwę własną. W ramach przeprowadzonych już przeglądów skatalogowano prawie wszystkie jasne planety karłowate. 2015 RR245 może być jedną z ostatnich dużych planet karłowatych za orbitą Neptuna, które będą odkryte zanim uruchomione zostaną znacznie większe teleskopy, takie jak chociażby LSST. Źródło: CFHT http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/12/astronomowie-odkryli-nowa-planete-karlowata/
  9. W Sylwestra zegary zatrzymają się na sekundę. Dlaczego? Sylwester będzie dłuższy o sekundę od każdego innego dnia, ponieważ naukowcy chcą skompensować to, że Ziemia obraca się wokół własnej osi coraz wolniej. Choć wydaje się to nieistotne, to jednak ów dodatkowa sekunda może wywołać spore zamieszanie. W świecie, w którym wszystko opiera się na niezwykle precyzyjnym odliczaniu czasu, jakakolwiek jego zmiana, powoduje chaos. Znamy to choćby z dwukrotnego w ciągu roku przestawiania zegarków między czasem zimowym i letnim. Tym razem jednak czeka nas coś poważniejszego. Otóż Międzynarodowa Służba ds. Ruchu Obrotowego Ziemi i Systemów Odniesienia Międzynarodowej Asocjacji Geodezji (IERS) w Sylwestra, a więc 31 grudnia 2016 roku o godzinie 23:59:59, zatrzyma atomowe zegary na jedną sekundę. Po co? Okazuje się, że przyczyn jest kilka i to zarówno astronomicznych, jak i meteorologicznych. Głównym powodem jest siła grawitacyjna Księżyca. Wywołuje ona pływy morskie, które sprawiają, że Ziemia obraca się wokół własnej coraz wolniej. Te same siły powodują systematyczne oddalanie się Księżyca od Ziemi i dalsze spowolnienie obrotu naszej planety. W dalekiej przyszłości doba zsynchronizuje się z ruchem obiegowym Księżyca, a więc będzie trwała około 30 dni. W tym roku rozbieżności mają też związek z najsilniejszym zjawiskiem El Nino przynajmniej od połowy ubiegłego wieku. Spowodowało ono, że wody światowych oceanów były znacznie cieplejsze niż zwykle, a przez to woda w nich była gęstsza, tym samym dodatkowo spowalniając obrót Ziemi wokół swej osi. Wszystkie te czynniki sprawiają, że każdej doby Ziemia zwalania o około 2 tysięczne części sekundy. Dokładne zegary atomowe tego zjawiska nie uwzględniają, stąd też, aby nie uległy całkowitej desynchronizacji, 31 grudnia zamiast liczyć 86,400 sekund, będzie trwał 86,401 sekundę. Ostatnio sekunda, zwana sekundą przestępną, została w ten sposób dodana 30 czerwca ubiegłego roku, a jeszcze wcześniej 30 czerwca 2012 roku. Wiele z firm produkujących oprogramowanie nie było na to przygotowanych, przez co sporo aplikacji, stron internetowych i usług, przestało na krótki czas działać, pojawiły się też problemy w systemie Linux. Wszystko przez NTP (Network Time Protocol), który automatycznie synchronizuje czas z atomowymi zegarami. Większość aplikacji korzystających z NTP nie wiedziała po prostu, co zrobić z dodatkową sekundą. Google opracowało nawet w tym celu specjalny algorytm, który stopniowo dodaje do systemów milisekundy. Pierwsza zmiana tego typu została wprowadzona w 1972 roku, a nadchodząca będzie 27. z kolei, co oznacza, że przez 44 lata Ziemia zwolniła o 27 sekund, względem atomowych zegarów. Dodatkowa sekunda pojawi się na zegarach atomowych jako 23:59:60. Jak zwykle w przypadku zmiany pojawiają się obawy o działanie systemów bardzo zależnych od dokładnego czasu, zwłaszcza nawigacji i systemów giełdowych. Jednak co to oznaczać będzie dla nas, zwykłych zjadaczy chleba? Otóż tylko tyle, że na wybicie północy i wystrzelenie korków szampana będziemy musieli poczekać o sekundę dłużej, której na dobrą sprawę nikt nawet nie zauważy. http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116156,w-sylwestra-zegary-zatrzymaja-sie-na-sekunde-dlaczego
  10. Sonda Juno przejrzała na oczy Sonda Juno, od 5 lipca krążąca na orbicie Jowisza uruchomiła swoją pokładową kamerę. NASA potwierdza, że JunoCam przetrwała przejście przez rejony silnego promieniowania, jest sprawna, a satelita przesyła już nowe zdjęcia największej planety Układu Słonecznego i otaczających ją księżyców. Na pierwsze zdjęcia wysokiej rozdzielczości trzeba będzie jednak jeszcze kilka tygodni poczekać. JunoCam włączono 6 dni po tym, jak sonda uruchomiła swój silnik główny, by po 5 latach kosmicznej wędrówki wejść na orbitę Jowisza. Cała aparatura badawcza sondy została kilka dni przed tym manewrem wyłączona. Pierwsze zdjęcia już z orbity Jowisza sonda wykonała 10 lipca z odległości około 4,3 milionów kilometrów. Juno znajduje się obecnie na silnie wydłużonej eliptycznej orbicie o okresie obiegu równym 53,5 ziemskiej doby. Przez pewien czas będzie się jeszcze oddalać od planety, by zbliżyć się do niej na najmniejszą odległość dopiero 27 sierpnia. To wtedy możemy się spodziewać nadzwyczajnych zdjęć chmur Jowisza z odległości poniżej 5000 kilometrów. JunoCam to instrument rejestrujący kolorowy obraz w zakresie światła widzialnego. Formalnie nie jest na liście instrumentów naukowych Juno, jego praca ma dla naukowców znaczenie uzupełniające. Można się jednak spodziewać, że przesyłane przez tę kamerę obrazy będą wielką atrakcją dla samych miłośników astronomii. Ze względu na odległość od samej planety pierwsze zdjęcia po wejściu na orbitę nie różnią się znacznie od tych, które kamera przesyłała jeszcze kilkanaście dni temu, przed jej wyłączeniem. Za kilka tygodni to się zmieni. W sumie w czasie całej misji Juno ma zbliżyć się do powierzchni chmur Jowisza 37 razy. Będzie miała okazję wykonać ich zdjęcia z odległości zaledwie 4100 kilometrów. Musimy jednak na nie jeszcze trochę poczekać. ? Grzegorz Jasiński http://www.rmf24.pl/nauka/news-sonda-juno-przejrzala-na-oczy,nId,2235408
  11. Kolejny kompan Plutona Pluton ma większe towarzystwo, niż myśleliśmy. Klasa planet karłowatych, do której należy, ma oficjalnie nowego przedstawiciela. Znalazła go międzynarodowa grupa astronomów, korzystająca z Teleskopu Kanadyjsko-Francusko-Hawajskiego (CFHT), znajdującego się w pobliżu wierzchołka wulkanu Mauna Kea na Hawajach. Obiekt nazwany tymczasowo 2015 RR245 ma prawdopodobnie średnicę około 700 kilometrów i krąży w obszarze tak zwanego Pasa Kuipera, daleko poza orbitą Neptuna. Lodowe obiekty, które się tam znajdują to pozostałości z wczesnego okresu tworzenia się planet naszego układu. Ich badania pomagają zrozumieć, jak powstawał Układ Słoneczny - mówi współautorka odkrycia Dr Michele Bannister z University of Victoria in British Columbia. Większość z nich to niestety obiekty małe i słabo widoczne, to niezwykle ekscytujące znaleźć nieznany wcześniej obiekt, na tyle duży i jasny, że można go dokładnie badać - tłumaczy. Po raz pierwszy zauważono RR245 w lutym bieżącego roku. Znajdowała się na zdjęciach wykonanych we wrześniu ubiegłego roku w ramach międzynarodowego programu OSSOS (Outer Solar System Origins Survey). Jasny punkt na obrazach przesuwał się tak powoli, że obiekt musiał znajdować się dwukrotnie dalej od Słońca, niż Neptun - dodaje Bannister. Kolejne obserwacje pokazały, że jego orbita sięga nawet 120 razy dalej od Słońca, niż orbita Ziemi. Dokładne rozmiary będą wymagały weryfikacji. Obiekt może być mały i bardzo jasny, albo większy i ciemniejszy - mówi Bannister. Większość podobnych do RR245 obiektów zostało prawdopodobnie zniszczonych w burzliwych czasach Układu Słonecznego, kiedy planety zajmowały obecne orbity. RR245 jest - jak się uważa - jedną z nielicznych, które pozostały, podobnie, jak Pluton, czy Eris. Dotychczasowe obserwacje wskazują, że po setkach lat spędzonych ponad 12 miliardów kilometrów od Słońca RR245 zbliża się do naszej gwiazdy, by około 2096 roku znaleźć się najbliżej Słońca, w odległości około 5 miliardów kilometrów. To i tak będzie około 34 razy dalej od Słońca, niż znajduje się Ziemia. Okres obiegu całej orbity sięga około 700 lat. Precyzyjne dane na temat zarówno rozmiarów, jak i orbity nowej planety karłowatej będą znane dopiero po kilku latach obserwacji. Wtedy dopiero Międzynarodowa Unia Astronomiczna rozważy nadanie jej imienia. Zespół OSSOS będzie miał prawo zgłosić swoją propozycję. W obszarze Pasa Kuipera poza Plutonem i Eris, za planety karłowate uważa się jeszcze Haumeę i Makemake. Są tam też inne obiekty, które prawdopodobnie spełniają nakładane na planety karłowate warunki. To Sedna, Quaoar i obiekt o nazwie 2007 OR10. ? Grzegorz Jasiński http://www.rmf24.pl/nauka/news-kolejny-kompan-plutona,nId,2234737
  12. Tajemnice orbity komety Halleya wyjaśnione Anna Wizerkaniuk Zespół holenderskich i szkockich naukowców, pod przewodnictwem Simona Portegiesa Zwarta z uniwersytetu w Lejdzie znaleźli wytłumaczenie, dlaczego orbita komety Halleya ulega perturbacjom. Odkrycie zostało dopuszczone do publikacji w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society ? czasopiśmie naukowych wydawanym przez Królewskie Towarzystwo Astronomiczne. Kometa Halleya jest jedną z najbardziej znanych komet i została nazwana tak na cześć Edwarda Halleya, który badał zapiski dotyczące pojawiania się tego ciała w Układzie Słonecznym w XV-XVIII wieku oraz przewidział kolejne pojawienie się w 1758r. Można ją zaobserwować z Ziemi co 75-76 lat. Ostatnim razem była widoczna w 1986r. Następna wizyta w okolicy naszej planety będzie dopiero w 2061r. Pomimo okresowych przelotów, nie można dokładnie przewidzieć trajektorię ruchu komety. Częściowo jest to spowodowane procesami zachodzącymi wewnątrz komety. Może też być zaburzana przez interakcję z planetami i innymi mniejszymi obiektami w Układzie Słonecznym. Wśród astronomów przeważał pogląd, że orbita tej komety, nie może być dokładnie wyznaczona, ponieważ w okresie jedynie 70 lat zbyt mocno ulega perturbacjom. Jednakże, obecnie wykazano, że orbita jest stabilna przez więcej niż 300 lat. Jest to dużo dłużej niż oczekiwano. Według Tjarda Boekholta, naukowcy wykonali bardziej dokładne obliczenia dotyczące komety niż wszystkie poprzednie. Uwzględniono w nich także planety i ku wielkiemu zdziwieniu, okazało się, że na orbitę komety Halleya najbardziej wpływa Wenus, a nie Jowisz. W przeciągu 300 lat, kometa znajdzie się stosunkowo blisko największej planety w Układzie Słonecznym, więc od tego momentu właśnie Jowisz, a nie Wenus, będzie najbardziej zaburzał orbitę komety. ?Po tym przewidywanym zdarzeniu, nasze wyliczenia dotyczące orbity są mniej dokładne, ponieważ wpływ grawitacji Jowisza wprowadza dość duży błąd w obliczeniach? tłumaczy Inti Pelupessy. http://news.astronet.pl/index.php/2016/07/12/tajemnice-orbity-komety-halleya-wyjasnione/
  13. Niebo na początku drugiej dekady lipca 2016 roku Ariel Majcher W zeszłym tygodniu Księżyc w fazie cienkiego sierpa minął Jowisza, który właściwie z dnia na dzień staje się wyraźnie gorzej widoczny, natomiast w tym Srebrny Glob przejdzie przez I kwadrę i będzie dążył do pełni, mijając po drodze parę planet Mars ? Saturn. W drugiej części nocy można obserwować dwie ostatnie planety Układu Słonecznego, czyli Neptuna i Urana. Wysoko nad Uranem coraz bardziej słabnie miryda R Andromedae. W najbliższych kilku dniach Księżyc przejdzie od gwiazdozbioru Panny, przez Wagę, Skorpiona i Wężownika do gwiazdozbioru Strzelca, przez co cały tydzień Księżyc spędzi nisko nad widnokręgiem, nie wznosząc się na wysokość większą, niż kilkanaście stopni. Na początku tygodnia naturalny satelita Ziemi będzie miał tarczę oświetlona prawie dokładnie w połowie (I kwadra będzie miała miejsce we wtorek 12 lipca, przed godziną 3 polskiego czasu). Nieco ponad dwie godziny po zachodzie Słońca ? na tę porę wykonana jest mapka ? Księżyc będzie się znajdował około 10° nad horyzontem, zajmując pozycję prawie w połowie drogi między jasnymi gwiazdami konstelacji Panny: Porrimą ? na prawo od niego oraz Spiką ? na lewo. Obie gwiazdy będą oddalone od Księżyca o niewiele ponad 7°. Znacznie bliżej niego świecić będzie gwiazda ? Virginis, którą w tym samym momencie od brzegu księżycowej tarczy będzie dzieliło mniej więcej 17?. Przed północą, krótko przed zachodem obu ostatnich ciał niebiańskich, Srebrny Glob zbliży się jeszcze do ? Vir. W Łodzi jego krawędź będzie oddalona od opisywanej gwiazd o niewiele ponad 2?. Natomiast w północnej Szwecji i Norwegii gwiazda zniknie na jakiś czas za księżycową tarczą. Kolejnego wieczoru, we wtorek 12 lipca, Srebrny Glob będzie już po I kwadrze. O godzinie podanej na mapce jego faza będzie wynosiła 58%. W tym dniu Księżyc będzie przebywał nadal w gwiazdozbiorze Panny, w odległości około 7,5 stopnia na północny wschód od Spiki, czyli najjaśniejszej gwiazdy całej konstelacji. Dwa następne dni Księżyc spędzi w Wadze, a oświetlenie jego tarczy będzie coraz większe, przez co jego obecność coraz bardziej będzie dokuczała obserwatorom innych ciał niebieskich. W środę 13 lipca księżycowa tarcza będzie oświetlona w 67%. Niecałe 5° na południowy wschód od niej świecić będzie gwiazda Zuben Elgenubi, czyli gwiazda Wagi, oznaczana na mapach nieba grecką literą ?, choć nie jest to najjaśniejsza gwiazda tej konstelacji. Dobę później faza Srebrnego Globu zwiększy się do 76%. Tego wieczoru niecałe 7° na południe od niego odnaleźć będzie można planetę Mars, która w tym momencie będzie miała jasność -1,1 magnitudo, przy tarczy wielkości 15?. Z ostatnich dni tego tygodnia każdy z nich Księżyc spędzi w innym gwiazdozbiorze. W piątek 15 lipca Księżyc odwiedzi gwiazdozbiór Skorpiona i znajdującą się w nim gwiazdę Antares. Blisko niego, choć w sąsiednim gwiazdozbiorze Wężownika, znajdowała się będzie planeta Saturn. Do tego czasu faza Srebrnego Globu urośnie do 83%. Antares będzie daleko od Księżyca, w odległości ponad 9°. Natomiast Saturn o godzinie podanej na mapce będzie się znajdował w odległości ponad 5°. Do zachodu obu ciał niebieskich przed godziną 2 odległość między nimi spadnie o nieco ponad 1°. Jasność Saturna również maleje, choć nie tak szybko, jak jasność Marsa. Obecnie szósta planeta Układu Słonecznego świeci blaskiem +0,2 magnitudo, przy tarczy wielkości 18?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem wschodnia, przypada w nocy z 11 na 12 lipca. Sobotę 16 lipca Księżyc spędzi właśnie w Wężowniku. Tej nocy jego tarcza będzie oświetlona w 90% i będzie oddalona od Saturna o mniej więcej 8°. Niecałe 3° na nią świecić będzie jedna z jaśniejszych gwiazd tej konstelacji, gwiazda Sabik, oznaczana na mapach nieba grecką literą ? i świecąca z jasnością obserwowaną +2,4 wielkości gwiazdowej. W niedzielę 17 lipca naturalny satelita Ziemi będzie już bliski pełni, jego tarcza będzie miała fazę 95%. Będzie to pierwsza noc, którą Księżyc spędzi w tym miesiącu na tle gwiazdozbioru Strzelca. Dwie kolejne będą w pierwszych dniach następnego tygodnia. 3,5 oraz 5° na południe od Księżyca znajdowały się będą słynne strzelcowe mgławice: M20, czyli Mgławica Trójlistna Koniczyna oraz M8 ? Mgławica Laguna. Oczywiście silny blask Księżyca będzie uniemożliwiał ich zaobserwowanie, ale warto zapamiętać położenie tych mgławic i wrócić do nich pod koniec przyszłego tygodnia, gdy Księżyc nie będzie już przeszkadzał w ich obserwacjach. Wieczorem, nisko na zachodnim nieboskłonie, przebywa Jowisz. Największa planeta Układu Słonecznego najlepszy okres widoczności ma już dawno za sobą. W drugiej części lipca jej widoczność pogarszać się będzie praktycznie z dnia na dzień. W momencie zachodu Słońca Jowisz znajduje się na wysokości zaledwie 18° i chowa się za widnokrąg już przed godziną 23, czyli już tylko dwie godziny po Słońcu, mimo dość dalekiego jeszcze oddalenia kątowego od Słońca, wynoszącego w tym tygodniu około 55&deg, przez co w krajach położonych bliżej równika i na półkuli południowej, gdzie ? w przeciwieństwie do dużych północnych szerokości geograficznych ? ekliptyka tworzy duży kąt z wieczornym zachodnim widnokręgiem, Jowisz jest jeszcze całkiem dobrze widoczny. Planeta powoli zbliża się do koniunkcji ze Słońcem, która będzie miała miejsce 26 września. Obecnie jasność Jowisza, to małe ? jak na tę planetę ? -1,8 magnitudo, zaś jego tarcza ma średnicę również małe 33?. Jowisz przebywa nad horyzontem zaledwie przez dwie godziny po zachodzie Słońca, zatem w układzie jego księżyców galileuszowych nie można liczyć na dużą liczbę zjawisk do zaobserwowania. W najbliższym tygodniu z terenu Polski będzie można dostrzec (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night): ? 11 lipca, godz. 22:52 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 6?, 42? na zachód od tarczy Jowisza, ? 12 lipca, godz. 20:57 ? od zmierzchu Kallisto na tle północno-zachodniej ćwiartki tarczy Jowisza, ? 12 lipca, godz. 21:56 ? zejście Kallisto z tarczy Jowisza, ? 12 lipca, godz. 22:58 ? minięcie się Kallisto (N) i Ganimedesa w odległości 18?, 3? na zachód od tarczy Jowisza, ? 12 lipca, godz. 23:18 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia), ? 13 lipca, godz. 22:04 ? wejście Europy na tarczę Jowisza, ? 15 lipca, godz. 21:06 ? wyjście Europy z cienia Jowisza, 23? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia), ? 17 lipca, godz. 22:06 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia). W drugiej części nocy, już po zachodzie Jowisza, po wschodniej stronie nieba widoczne są dwa ostatnie gazowe olbrzymy Układu Słonecznego. Pierwszy wschodzi Neptun, który pojawia się na nieboskłonie nieco po godzinie 22:30 polskiego czasu. Wraz z upływem kolejnych dni tygodnia w obserwacjach tej planety coraz bardziej będzie przeszkadzał bliski pełni Księżyc, ale na początku tygodnia Neptun będzie widoczny dobrze, zwłaszcza po zniknięciu Srebrnego Globu z nieboskłonu. Jowisz zbliża się do koniunkcji ze Słońcem, natomiast będący po przeciwnej stronie nieba zbliża się do opozycji względem Słońca, która będzie miała miejsce na początku września. Obecna jasność Neptuna to +7,8 wielkości gwiazdowej. Do opozycji trochę ona wzrośnie, ale przy wielkiej półosi orbity Neptuna wynoszącej prawie 4,5 mld km, 300 mln km, o której mniej więcej zmienia się jego odległość od Ziemi nie ma wielkiego znaczenia i zarówno jasność, jak i średnica planety nie zmienia się znacząco w ciągu roku. Neptun znajduje się około 28? prawie dokładnie na południe od gwiazdy ? Aquarii, której jasność obserwowana to +3,7 wielkości gwiazdowej, dzięki czemu jest ona dobrze widoczna gołym okiem, nawet na trochę zaśmieconym światłem niebie małego miasta. Stąd sama planeta jest w tym roku wyjątkowo łatwa do odnalezienia. Ponad 42° na północny wschód od Neptuna ? wzdłuż ekliptyki ? znajduje się przedostatnia w Układzie Słonecznym planeta Uran. Ona również zbliża się do opozycji, ale do niej zostało więcej czasu, ponieważ będzie ona miała półtora miesiąca po opozycji Neptuna. Uran krąży wokół Słońca 1,5 mld km bliżej od Neptuna, dzięki czemu jego jasność obserwowana wynosi +5,8 magnitudo, ale 300 mln km rozmiaru orbity Ziemi również robi niewielkie wrażenie na warunkach widoczności tej planety w ciągu roku. Uran porusza się jeszcze ruchem prostym (Neptun już ruchem wstecznym), zmieni kierunek swojego ruchu w ostatnich dniach lipca, ale już powoli wyhamowuje swoją prędkość poruszania się i nie zbliży się już zanadto do gwiazdy o Psc, za około 2 tygodnie planeta zawróci w kierunku gwiazdy ? Psc, przy której kreśliła swoją pętlę w zeszłym sezonie obserwacyjnym. Obecnie Uran znajduje się nieco ponad 3,5 stopnia na zachód od o Psc i jednocześnie 4,5 stopnia na wschód od drugiej z wymienionych gwiazd. Wysoko nad Uranem świeci miryda R Andromedae. Niestety jej jasność po kwietniowym maksimum cały czas spada i wynosi obecnie około +9 magnitudo, do ponownego pojaśnienia gwiazdy trzeba czekać gdzieś do kwietnia przyszłego roku. http://news.astronet.pl/index.php/2016/07/11/niebo-na-poczatku-drugiej-dekady-lipca-2016-roku/
  14. Czy Wielki Zderzacz Hadronów otworzył drzwi do nowego wymiaru? Co dzieje się w CERN? Dziwna chmura pojawiła się dokładnie nad instytutem badań jądrowych CERN w Genewie. W ostatnich dniach internet obiegły zdjęcia wykonane 24 czerwca w Genewie. Zdjęcia przedstawiają niesamowite zjawisko atmosferyczne ? obłok chmur w kształcie cylindrycznego tunelu, rozbłyskującego od środka światłem. Być może nie byłoby w tym nic niepokojącego gdyby nie fakt, że zjawisko to pojawiało się bezpośrednio nad instytutem CERN. Czy ten niezwykły przyrodniczy spektakl ma coś wspólnego z odbywającymi się w instytucie eksperymentami z użyciem Wielkiego Zderzacza Hadronów? W sieci momentalnie pojawił się również filmik na kanale Freedom Fighter Times , w którym autorzy zastanawiają się nad naturą niesamowitego zjawiska. Jak zauważają autorzy zdjęcie zostało wykonane w dniu, w którym CERN rozpoczął realizację kolejnego eksperymentu, mającego na celu zmianę sposobu zderzania cząsteczek. Eksperyment ?Awake? został zainicjowany dokładnie 24 czerwca, o czym możemy się dowiedzieć z kalendarza zamieszczonego na oficjalnej stornie instytutu. Jak stwierdzają autorzy filmiku zdjęcia nie są efektem modyfikacji w photoshopie oraz są autentyczne. ?Czy to przypadek, że właśnie tego dnia CERN rozpoczął eksperyment Awake? Na zdęciu możemy zobaczyć chmurę, w jej wnętrzu natomiast coś jaśnieje. Niektórzy zapewne powiedzą, że jest to błyskawica, jest to bez wątpienia kula energii. Jak wiadomo CERN w swoich eksperymentach działa z wykorzystaniem wielkich mas energii?. Wielki Zderzacz Hadronów (Large Hadron Collider) jest najpotężniejszą maszyną na świecie, która w liczącym ponad 25 kilometrów podziemnym tunelu jest w stanie zderzać ze sobą cząsteczki z prędkością zbliżoną do prędkości światła. Działanie na tak potężnych siłach rodzi obawy o nieprzewidziane przez naukowców skutki. Przed pierwszym uruchomieniem LHC część środowiska fizyków przestrzegała przed możliwością wytworzenia czarnej dziury, która pochłonie ziemię. Szczęśliwie dla nas tak się jednak nie stało. Odpowiedz instytutu na pytanie ?czym jest eksperyment Awake??, brzmi, iż ma on wytworzyć nowy rodzaj akceleracji, która pozwoli na zmniejszenie dużych cząsteczek fizycznych na mniejsze tak aby móc badać je ?na poziome stołu?. Eksperyment zastosuje nowe metody, które spowodują, że cząsteczki będą poruszać się znacznie szybciej i w krótszym okresie czasu ? rezultaty rozpoczętego w ubiegłym miesiącu eksperymentu będzie można poznać w 2018 roku. Czy wy też czujecie obawy spoglądając na te zdjęcia? http://ciekawe.org/2016/07/02/czy-wielki-zderzacz-hadronow-otworzyl-drzwi-do-nowego-wymiaru/
  15. Chiny kończą budowę największego radioteleskopu świata autor: Zuka Chiny chcą zamontować ostatnią część tego, co ma być - według chińskich mediów państwowych - największym radioteleskopem na świecie. Warte 180 milionów dolarów urządzenie, o rozmiarze 30 boisk piłkarskich, ma rozpocząć działanie już we wrześniu. Fundament pod nowy teleskop został wylany w górach w południowo-zachodniej prowincji Guizhou. Największy teleskop na świecie będzie rekordzistą przez następną dekadę lub dwie. W ostatnią niedzielę podjęto szereg prób podwieszania ostatniego elementu. Radioteleskop, którego budowa zajęła około pięciu lat, ma rozpocząć swoją działalność we wrześniu. Chiński program kosmiczny był priorytetem prezydenta Xi Jinpinga wzywającego kraj do stworzenia potęgi kosmicznej Chin. Ambicje Pekinu obejmują umieszczenie człowieka na księżycu w 2036 roku i wybudowanie stacji kosmicznej ? nad którą prace już się rozpoczęły. Chiny podkreślają, że program przeznaczony jest do celów pokojowych. Departament Obrony USA uwypuklił rosnące możliwości kosmiczne Pekinu i przyznał, że prowadzi działania zmierzające do zapobiegania wykorzystywaniu zasobów w przestrzeni kosmicznej w czasie kryzysu. ?Projekt ma potencjał, żeby wyszukiwać więcej dziwnych przedmiotów, aby lepiej zrozumieć pochodzenie wszechświata i wesprzeć globalne poszukiwanie życia pozaziemskiego? ? powiedział w niedzielę Zheng Xiaonian, wiceszef Narodowego Obserwatorium Astronomicznego w Chińskiej Akademii Nauk, który zbudował teleskop. Pomysł teleskopu pojawił się po raz pierwszy w 1994 roku. Projekt został zatwierdzony przez Narodową Komisję do Spraw Rozwoju i Reform (NDRC) w lipcu 2007. 26 grudnia 2008 roku odbyła się uroczysta ceremonia na placu budowy. Budowa rozpoczęła się w marcu 2011 roku, a ostatni kawałek trójkątnego panelu został zamontowany rankiem 3 lipca 2016 roku. Instalacja największego teleskopu świata rozpoczęła się około 10:47, a operacja umieszczenia ostatniego elementu trwała około godziny. FAST będzie miał 4600 trójkątnych paneli i jego konstrukcja będzie podobna do Obserwatorium Arecibo, wykorzystującego naturalne krasowe zagłębienie zapewniające wsparcie tarczy teleskopu. Jak sama nazwa wskazuje, będzie mieć ona średnicę 500 metrów (1600 stóp). W przeciwieństwie do Arecibo, która ma stałą krzywiznę sferyczną (a zatem złożony system zasilający, przeciwdziałający aberracji sferycznej), FAST wykorzysta powierzchnię aktywną, która nieustannie będzie dostosowywać się, aby stworzyć parabolę odpowiednią do pożądanego kierunku. FAST będzie miał efektywną wielkość naczyń 300 m (porównywalną do efektywnej średnicy Arecibo, 300 metrów w zenicie). FAST będzie w stanie pokryć niebo w 40 (stopniach) w zenicie (w porównaniu do 20 stopni u Arecibo). Jej zakres częstotliwości pracy będzie 70 MHz do 3 GHz z dokładnością do 4 sekund kątowych. 19-belkowy odbiornik zbudowany jest przez CSIRO, jako część ACAMAR, w ramach współpracy Australijskiej Akademii Nauk i Chińskiej Akademii Nauk. Źródło: http://www.hellotothespace.com/2016/07/ ... s-larges... http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/chi ... opu-swiata
  16. Bieszczady kontra Stany Zjednoczone. Gdzie Droga Mleczna wygląda piękniej? W Bieszczadach niebo jest wyjątkowo czyste. Dzięki temu możemy obserwować wspaniale widoczną Drogę Mleczną, która ciągnie się przez cały nieboskłon. Niezwykłe zdjęcie wykonał Karol Wójcicki. Najmniej zanieczyszczone powietrze w Polsce jest w Bieszczadach. To właśnie tam warto się wybrać aby podziwiać rozgwieżdżone niebo i ciągnącą od jednego horyzontu po drugi, Drogę Mleczną. Bieszczady odwiedza często Karol Wójcicki z Centrum Nauki Kopernik. Na profilu na Fecebooku Z głową w gwiazdach opublikował niezwykłe zdjęcie, które pokazuje całą okolicę w promieniu 360 stopni od obserwatora. "Chciałem pokazać Wam namiastkę tego, co przegapili Ci, którzy z nami nie pojechali" podpisał pod zdjęciem. Dla porównania, jak prezentuje się Droga Mleczna w różnych miejscach na Ziemi, zamieszczamy timelapse nocnego nieba z kanionu w stanie Utah w USA. Widok jest równie piękny, jak w Bieszczadach. Parki nocnego nieba Rozświetlone przez inne obiekty astronomiczne w nocy bieszczadzkie niebo zachęca do odwiedzenia tego regionu kraju wielu Polaków. W Bieszczadach znajduje się "Park Gwiezdnego Nieba", gdzie za pomocą specjalistycznych urządzeń możemy obserwować planety, gwiazdy oraz wspaniałą Drogę Mleczną. Źródło: Facebook/Z głową w gwiazdach, x-news Autor: AD/jap http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/bieszczady-kontra-stany-zjednoczone-gdzie-droga-mleczna-wyglada-piekniej,206882,1,0.html
  17. Urania W najnowszym numerze W numerze m.in.: ? Zderzenia czarnych dziur ? European Rover Challenge 2016 ? Ślady po dawnych supernowych? ? Pierwsze obserwacje z polskiego LOFAR-a ? Prawne kwestie górnictwa w Kosmosie ? 100 tysięcy orbit stacji ISS ? Niebo nad Polską i ciekawe obiekty Więcej: ? Zobacz pełen spis treści ? Zamów ten numer ? Kup wersję cyfrową http://www.urania.edu.pl/
  18. Najnowsze wydanie kwartalnika ESO - numer 164 jest już dostępny Wysłane przez tuznik Ukazał się 164. numer czasopisma "The Messenger", wydawanego przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). A w nim m.in. o wpływie aktywności słonecznej na jakość danych z instrumentów, czy kolejny odcinek cyklu o świetlnych zjawiskach nad obserwatoriami ESO. W najnowszej edycji kwartalnika ESO znajdziemy między innymi takie tematy jak: - Raport dotyczący urządzeń optyki adaptatywnej - Wpływ aktywności słonecznej na jakość danych z instrumentów - Gwiaździsty census w NGC 6397 - Pierwsze wyniki badań XXL i związanych z nimi programów na wielu długościach fali - Obserwacje w ramach projektu ALMACAL - Świetlne zjawiska nad obserwatoriami ESO cz. III: Światło zodiakalne Magazyn wydawany jest przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) dla celów popularyzacyjnych oraz edukacyjnych. Do tej pory wydano ponad 160 numerów, najnowszy numer dostępny jest w wersji anglojęzycznej. Jak informuje ESO, wersja drukowana będzie dostępna już od 15 lipca 2016 r. Źródło: ESO Opracował: Adam Tużnik Więcej informacji: - Najnowszy numer kwartalnika ESO - Pozostałe numery kwartalników ESO Na ilustracji: Okładka najnowszego numeru kwartalnika ESO. Źródło: ESO. http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/najnowsze-wydanie-kwartalnika-eso-164-jest-juz-dostepne-2416.html
  19. Obłoki srebrzyste i burza na jednym filmie. "Polowałem na nie od lat" Lśniące obłoki mezosferyczne i błyskająca się chmura burzowa na jednym zdjęciu to wyjątkowa zdobycz dla łowców burz. Takim osiągnięciem może pochwalić się Leszek Bartczak, który jak sam przyznaje, przypadkowo miał możliwość uchwycenia obydwu zjawisk na raz. We wtorek 5 lipca po zmroku nad Poznaniem zaświeciły obłoki srebrzyste. Zjawisku towarzyszyła przechodząca koło miasta burza. Leszek Bartczak (Piorunująco) stworzył wyjątkowy film, na którym widać błyskawice rozświetlające burzową chmurę, która przemieszcza się na tle obłoków srebrzystych, lśniących wysoko na niebie. - Wieczorem polowałem na burzę w centrum miasta nad Jeziorem Maltańskim. Udało się zarejestrować wiele wyładowań atmosferycznych na filmie i zdjęciach. Oddalające się chmury burzowe były wspaniałe widoczne gdyż za nimi zrobiło się bezchmurne niebo - opisuje autor nagrania. Świecące obłoki Aby jeszcze lepiej móc oglądać zjawisko, Bartczak podjął decyzję, żeby podjechać na wysoką część Poznania - Morasko, która znajduje się na północnych peryferiach miasta. Wtedy jego uwagę zwróciło jasne niebo. - Gdy już byłem na miejscu zwróciłem uwagę na bardzo jasne niebo od strony północnej nieba. Były to oczywiście obłoki srebrzyste, na które poluję od kilku lat - stwierdził Bartczak. - Gdy zobaczyłem ciemną chmurę przed nimi nie miałem wątpliwości, że jest to dość rozbudowana, ale samotna komórka burzowa, która co jakiś czas generowała wyładowania - dodał. Chmura burzowa widoczna na filmie przechodzi przez Choszczno, Kalisz Pomorski i Wałcz, na północ od Poznania. Źródło: Facebook/Piorunująco Autor: AD http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/obloki-srebrzyste-i-burza-na-jednym-filmie-polowalem-na-nie-od-lat,206859,1,0.html
  20. Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w nowej odsłonie naszych wyjazdów, a już od Września startujemy z cyklicznym spotkaniami astronomiczno-fotograficznymi Dajcie znać czy jesteście zainteresowani Astrohunters.pl Drodzy! Mamy ogromną przyjemność zaprosić Was wraz z rodzinami na nasze najbliższe tematyczne wycieczki. Już we wrześniu po raz kolejny spotykamy się w Zwardoniu, aby tym razem zgłębiać tajniki sztuki fotograficznej. Wiele razy podczas różnych spotkań i wyjazdów padało mnóstwo pytań o fotografię, więc postanowiliśmy poświęcić temu tematowi cały weekend. Naturalnie, oprócz aparatów, zabierzemy ze sobą również teleskopy (grzechem byłoby być w najciemniejszym miejscu na Śląsku i nie spojrzeć na na rozgwieżdżone niebo). Po wrześniowych fotograficznych zmaganiach czeka nas październikowy astroweekend, czyli opowieści o Kosmosie, obserwacje nieba przez teleskopy, warsztaty dla dzieci i mnóstwo dobrej zabawy, a to wszystko w przepięknym otoczeniu gór Beskidu Żywieckiego. UWAGA!!! Nasze wycieczki są skierowane dla każdego. Możesz być totalnym laikiem, nie musisz posiadać aparatu ani teleskopu, żeby wziąć w pełni udział w naszych wycieczkach. Jesteśmy po to, by dzielić się naszą wiedzą i pasją z wszystkimi, nieważne czy robisz zdjęcia lub obserwujesz niebo od lat, czy dopiero chcesz zacząć swoją przygodę z fotografią i astronomią. Nie zwlekaj i zarezerwuj miejsce już dziś, czekamy na Ciebie! Prosimy o udostępnianie tego posta na swoich tablicach, dziękujemy! http://zlotyastronomiczne.pl http://www.astrohunters.pl/wycieczki
  21. Łazik Curiosity w trybie awaryjnym Napisany przez Radosław Kosarzycki Zespół kontrolujący łazik Curiosity na Marsie podejmuje działania mające na celu przywrócenie pełnej funkcjonalności łazika po tym jak w ostatni weekend wszedł w tryb awaryjny. Aktualnie łazik komunikuje się z kontrolerami na Ziemi i pracuje stabilnie. Curiosity aktywował tryb awaryjny 2 lutego i przerwał większość wykonywanych zadań oprócz ustalonej sekwencji wznawiania komunikacji. Inżynierowie pracują nad określeniem powodu wejścia łazika w tryb awaryjny. Wstępne informacje wskazują na nieoczekiwany błąd między oprogramowaniem kamery i oprogramowaniem do obróbki danych w głównym komputerze łazika. Łazik Curiosity już trzykrotnie wchodził w tryb awaryjny ? w 2013 roku. Łazik wylądował w Kraterze Gale w sierpniu 2012 roku. W pierwszym roku pobytu na Marsie, misja osiągnęła swój cel ustalając, że trzy miliardy lat temu w tym regionie znajdowały się jeziora i rzeki, a warunki sprzyjały rozwojowi życia. W ubiegłym tygodniu NASA zatwierdziła finansowanie kolejnych dwóch lat misji Curiosity na Marsie począwszy od 1 października 2016 roku. Źródło: NASA http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/08/lazik-curiosity-trybie-awaryjnym/
  22. Mgławica Kraba jakiej nie widzieliście Napisany przez Radosław Kosarzycki Najnowsze zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a odkrywa przed nami bijące serce jednej z najciekawszych wizualnie i najdokładniej zbadanych pozostałości po supernowej ? Mgławicy Kraba. W centrum tej mgławicy znajduje się rotujące jądro byłej gwiazdy, które pompuje życie w otaczający je gaz. Mgławica Kraba znajdująca się 6500 lat świetlnych w Gwiazdozbiorze Byka (Taurus) jest pozostałością po supernowej ? olbrzymiej eksplozji, która zakończyła życie masywnej gwiazdy. Podczas tej eksplozji większość materii, z której składała się gwiazda została wywiana w przestrzeń kosmiczną z potężną prędkością, prowadząc do powstania powiększającego się obłoku gazu. To wyjątkowe zdjęcie mgławicy przedstawia widok wcześniej nie obserwowany. W przeciwieństwie do wielu popularnych zdjęć tego dobrze znanego obiektu, które podkreślają spektakularne włókna w zewnętrznych obszarach, to zdjęcie przedstawia tylko wewnętrzny fragment mgławicy i zostało złożone z połączenia trzech osobnych zdjęć ? każde w innym kolorze ? wykonanych w odstępie około dziesięciu lat. W samym centrum Mgławicy Kraba znajduje się jądro pierwotnej gwiazdy, które dzisiaj jest egzotycznym obiektem znanym jako gwiazda neutronowa. Ten obiekt składający się jedynie z neutronów charakteryzuje się masą porównywalną z masą Słońca, jednak upakowaną w sferę o średnicy zaledwie kilkudziesięciu kilometrów. Typowa gwiazda neutronowa bardzo szybko rotuje ? ta znajdująca się w sercu Mgławicy Kraba rotuje w tempie 30 obrotów na sekundę. Obszar wokół gwiazdy neutronowej jest miejscem niesamowitych procesów fizycznych zachodzących bardzo gwałtownie. Gwałtowny ruch materii znajdującej się w bezpośrednim sąsiedztwie gwiazdy widoczny jest na tym zdjęciu pod postacią delikatnej tęczy barw. Efekt tęczy spowodowany jest ruchem materii w czasie między kolejnymi zdjęciami. Bystre oko teleskopu Hubble?a dostrzegło także delikatne szczegóły zjonizowanego gazu, przedstawionego w kolorze czerwonym na powyższym zdjęciu. Gaz tworzy rozległe, splątane włókna. Wewnątrz natomiast znajduje się zjonizowany gaz świecący na niebiesko w pobliżu gwiazdy neutronowej. Ta niebieska poświata emitowana jest przez elektrony poruszające się wzdłuż linii pola magnetycznego wokół gwiazdy. Źródło: ESO http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/08/mglawica-kraba-jakiej-widzieliscie/
  23. Jedna planeta i aż trzy gwiazdy Tatooine może się schować. Słynna planeta Luke'a Skywalkera z Gwiezdnych Wojen krążyła wokół dwóch gwiazd, podczas gdy najnowsza planeta, odkryta przez astronomów ESO ma w swoim pobliżu aż trzy. Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) informuje, że planeta HD 131399Ab jest w układzie innym, niż jakiekolwiek dotad znane. Krąży wokół jednej z gwiazd znajdujących się w układzie potrójnym. "Mieszkańcy" takiej planety mogliby okresami oglądać potrójne wschody i zachody "Słońca", a czasem żyć w strefie, gdzie dzień trwałby całą dobę. Do tej pory astronomowie odkryli już niejeden układ podobny do Tatooine. Byli jednak przekonani, że orbita planety w układzie większej liczby gwiazd nie mogłaby być stabilna, a planeta prędzej, czy później zostałaby z niej wyrzucona. Wszystko wskazuje na to, że nie mieli racji, a takie egzotyczne układy planetarne mogą być nawet dość częste. Odkrywcy piszą o tym w najnowszym numerze czasopisma "Science". Niezwykłą planetę odkryli badacze, pracujący pod kierunkiem astronomów z University of Arizona, z pomocą instrumentu SPHERE na należącym do ESO teleskopie VLT (Very Large Telescope). Jej układ znajduje się około 320 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Centaura. Sama HD 131399Ab ma zaledwie około 16 milionów lat, co oznacza, że jest jedną z najmłodszych, odkrytych dotąd, planet pozasłonecznych. Jest też jedną z nielicznej grupy planet, które można było dostrzec bezpośrednio. Jest gazowym olbrzymem o masie 4 razy większej od Jowisza i temperaturze około 580 stopni Celsjusza, co oznacza, że jest jedną z najmniejszych i najchłodniejszych planet z tych bezpośrednio obserwowanych. HD 131399Ab jest jedną z nielicznych planet pozasłonecznych, które byliśmy w stanie bezpośrednio sfotografować i pierwszą w tak interesującej dynamicznie konfiguracji - mówi współautor pracy, Daniel Apai z University of Arizona. Przez połowę obiegu orbity, który trwa około 550 ziemskich lat, na niebie HD 131399Ab widać naraz wszystkie trzy gwiazdy, przy czym dwie odleglejsze, są zawsze blisko siebie - dodaje formalny odkrywca planety i pierwszy autor pracy, Kevin Wagner. To wtedy można tam obserwować dzień i nocy, potrójne wschody i zachody gwiazd. Przez około 140 ziemskich lat trwa tam zaś nieustający dzień, na niebie nieprzerwanie widać którąś z nich. Odkrycie HD 131399Ab to pierwszy tak poważny sukces instrumentu SPHERE, który bada niebo w podczerwieni, co umożliwia mu rejestrację sygnału cieplnego młodych planet. Dotychczasowe obserwacje i symulacje wskazują, że planeta krąży wokół najjaśniejszej z gwiazd układu HD 131399A, która jest o 80 proc. bardziej masywna, niż Słońce. W odległości 300 jednostek astronomicznych (równych przeciętnej odległości Ziemi od Słońca) krąży para znacznie mniejszych gwiazd (B i C), oddzielonych od siebie o 10 j.a. (dystans porównywalny z przeciętną odległością Saturna od Słońca). Promień orbity HD 131399Ab wokół gwiazdy A sięga 80 j.a. Dokładne określenie tych parametrów i ostatecznej stabilności orbity planety wymaga jeszcze wielu obserwacji. W tej chwili wydaje się, że jeśli planeta byłaby nieco dalej od najbardziej masywnej gwiazdy A, zostałaby wyrzucona z układu - mówi Apai - Nasze symulacje komputerowe wskazują, że taka konfiguracja, jak tam obserwujemy może być stabilna, ale już drobna zmiana doprowadziłaby do niestabilności. Planety, krążące w układach więcej, niż jednej gwiazdy są dla astronomów szczególnie cennym obiektem obserwacji, pozwalają bowiem badać mechanizm powstawania planet w bardziej ekstremalnych okolicznościach. Nie wiemy na razie, jak ta planeta trafiła na tak szeroką orbitę - przyznaje Kevin Wagner - Nie potrafimy jeszcze określić, jaki będzie wpływ tego przypadku na naszą wiedzę o powstawaniu układów planetarnych, ale widzimy, że prawdopodobnie możliwa jest tu większa różnorodność, niż myśleliśmy. ? Grzegorz Jasiński http://www.rmf24.pl/nauka/news-jedna-planeta-i-az-trzy-gwiazdy,nId,2233289
  24. Ostatnia wiadomość satelity Hitomi Mateusz Skóra Japoński satelita naukowy Hitomi został zniszczony w trakcie misji trwającej nieco ponad miesiąc, jednak przed stratą łączności wysłał urywek danych spektroskopowych jednej z największych gromad Wszechświata. Satelita dokonywał badań w zakresie promieniowania Rentgena. Jest to już drugi satelita Japońskiej Agencji Kosmicznej (JAXA), który misję zakończył przedwcześnie. ? Ilość otrzymanych przez nas danych nie reprezentuje całości obserwacji, które satelita zdążył wykonać. ? mówi Roger Blandford, naukowiec SLAC National Accelerator Lab, który należy do zespołu Hitomi ? Odebrane przez nas dane pokazują jednak, że gdyby nie awaria, satelita mógłby w znacznym stopniu przyczynić się do rozwoju w zakresie badań spektroskopowych. Teleskop rozpoczął obserwację gromady Perseusza, złożonej z grup mniejszych galaktyk. Region ten był już wprawdzie wcześniej obserwowany w widmie promieniowania X, między innymi przez obserwatorium kosmiczne Chandra agencji NASA. Jednak Hitomi zastosował technikę ?fine wavelength spectroscopy?, która pozwala na wyjątkowo dokładne odzwierciedlenie wszystkich szczegółów spektrum promieni X. Hitomi był w stanie zaobserwować wzburzony ruch gorących gazów dookoła środka super masywnej czarnej dziury w centrum galaktyki NGC 1275, położonej w okolicy środka aglomeracji tysiąca innych galaktyk. Zespół badawczy Hitomi był w stanie określić prędkość i turbulencję gazu. Stwierdził on, że średnia prędkość tych gazów była niższa od tej oczekiwanej. Ograniczona ilość danych otrzymanych z satelity pozwoliła tylko na te wnioski. Pomimo braku możliwości na kontynuację tych samych obserwacji, Blandford stwierdza, że wyniki badań Hitomi spowodują rozwój spektroskopii promieniowania X w wysokiej rozdzielczości. -Przekonaliśmy się, że w przestrzeni kosmicznej znajdują się rzeczy przeznaczone do tego typu pomiaru ? mówi ? Niedługo pojawi się kolejny satelita tego typu (ATHENA), a dyskutuje się o rozpoczęciu następnych misji tego typu. Zespół badawczy Hitomi stracił kontrolę nad satelitą w marcu tego roku, wskutek czego obserwatorium rozbiło się na kilka kawałków. Przyczyną awarii był błąd systemu, który źle odczytał informację o prędkości, i bazując na fałszywych danych próbował poprawić swój ruch. W rezultacie Hitomi wpadło w niekontrolowane obroty, co doprowadziło do zniszczenia satelity. http://news.astronet.pl/index.php/2016/07/08/ostatnia-wiadomosc-satelity-hitomi/
  25. Jest życie w kosmosie Jeśli chodzi o życie w kosmosie, to naukowcy szukają go głównie w wodzie. Coraz bardziej wskazane jest jednak inne podejście. Do takich wniosków doszli naukowcy z Cornell University w USA. Wzięli pod lupę największy księżyc Saturna, Tytana. Ich zdaniem może tam być życie, które jest w stanie przetrwać w niskiej temperaturze i z ograniczonym dostępem światła. Odpowiednie warunki zapewnia cyjanowodór. Związek ten może ewoluować w różnego rodzaju polimery, co według naukowców sprawia, że jest dobrym katalizatorem dla powstawania życia. Badania oparte na danych NASA. Po wprowadzeniu ich do komputera komputera, potwierdziły te przypuszczenia. Tezę o tym, że na Tytanie może być życie, wspiera też teoria, że cyjanowodór dał początek organizmom na Ziemi. Jeśli jednak myślicie, że przeprowadzimy się na księżyc Saturna, to chłodzimy wasz entuzjazm. Atmosfera zawiera m.in. metan i jest zbyt toksyczna, aby ludzie mogli tam funkcjonować. Autor: Krzysztof Narewki http://www.o2.pl/artykul/jest-zycie-w-kosmosie-6012402758345857a
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)